CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 9 UKŁAD ODPORNOŚCIOWY

CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 9 UKŁAD ODPORNOŚCIOWY

ANTOLOGIA PODZIEMNYCH LEKÓW


MIRACLES FROM THE VAULT

ANTHOLOGY OF UNDERGROUND CURES


JENNY THOMPSON

HEALTH SCIENCE INSTITUTE / HSI


CZĘŚĆ 9: UKŁAD ODPORNOŚCIOWY


ROZDZIAŁ 1: Nowy produkt skupia się na skórze jako słabym łączniku w układzie odpornościowym


W HSI członkowie i osoby z naszej międzynarodowej sieci regularnie przysyłają nam info o przełomach we wszystkim od profilaktyki raka do zwalczania bólu głowy. Kiedy myślimy, że widzieliśmy wszystko, coś się pojawia na naszych biurkach, co zmusza nas do przyjrzenia się temu.


Na przestrzeni lat pokazywaliśmy kilka produktów opracowanych w celu pomocy w budowie silniejszego układu odpornościowego, pierwszej linii obrony w zwalczaniu większości chorób.


Co tak bardzo odróżnia ten produkt, CellAid, to część organizmu na której się skupia – skórze – i jak pomaga budować odporność na niektóre z najgroźniejszych współczesnych chorób


Kiedy skóra jest w idealnej kondycji, może pomóc wątrobie, grasicy i innym składnikom odporności zwalczać choroby. Kiedy nie jest, możesz otworzyć się na infekcje, a nawet zagrażające życiu drobnoustroje. Naukowcy odkryli, że zamknięcie zwalczających choroby luk na skórze, które zbyt często się pomija, może być głównym sposobem zmniejszenia ryzyka wejścia tych zakaźnych chorób.


Wzmocnienie skóry może zwiększyć twoją zdolność do walki z chorobami

Są 3 główne sposoby w jaki skóra pomaga zwalczać choroby. Pierwszy – peptydy przeciwbakteryjne, które neutralizują śmiertelne organizmy wchodzące w kontakt ze skórą, i mogą chronić cię przed inwazją bakteryjną.


Drugi – ważną rolą skóry jest zapewnienie domu dla komórek T, "żołnierzy piechoty" układu odpornościowego w walce z chorobami. W rzeczywistości połowa krążących komórek T znajduje się w naskórku. Zachowanie zdrowia skóry pomaga komórkom T w zdolności zwalczania chorób i wspomaga proces dojrzewania niektórych komórek odpornościowych.


Trzeci – skóra reguluje też zastępowanie komórek skóry nowymi. Kiedy działa poprawnie, komórki zastępowane są w odpowiednim tempie nowymi. Jeśli proces tej wymiany nie działa prawidłowo, wymiana komórek może być nadaktywna lub nieaktywna. Nadmierna ich rotacja oznacza zbyt wiele nowych komórek, co może doprowadzić do takiej choroby jak łuszczyca. Niewystarczająca rotacja występuje gdy komórki umierają szybciej, niż można je wymienić. Każdy z tych stanów może pochłaniać twój układ odpornościowy i uniemożliwić mu właściwe zwalczanie infekcji lub innych problemów zdrowotnych.


Substancje odżywcze które działają na skórę i są specyficzne dla jej zadań układu immunologicznego, mogą wzmocnić twoją zdolność do walki z chorobą, ale może być trudno uzyskać wystarczającą ilość z pokarmu. Ale teraz naukowcy odkryli sposób na wykorzystanie produktów roślinnych, które wzmacniają cytokiny organizmu. Cytokiny są białkami, częścią układu odpornościowego i pomagają zapobiegać rozprzestrzenianiu się atakujących organizmów.


Odżywianie skóry do walki z chorobą to więcej niż tylko kremy kosmetyczne


Większość produktów do skóry np. emolienty, przeciwzmarszczkowe i blokujące słońce tylko chwilowo poprawiają wygląd skóry, ale zwykle nie odżywiają reakcji odpornościowej skóry. Produkty zawierające te substancje np. wit. A, C lub E, mogą pomóc naprawiać uszkodzenia skóry, ale mogą nie wzmacniać czy reprodukować komórek odpornościowych.


CellAid, produkt używany w Europie i na Bliskim Wschodzie przez ostatnie 10 lat właśnie stał się dostępny w Ameryce. Jest to 3-częściowy system zawierający płyn doustny i 2 kremy, który pomaga skórze (i całemu organizmowi) w wykonywaniu zadań układu odpornościowego.


CellAid pokazuje "całkowite hamowanie" wirusa wywołującego raka


Niezależna analiza in vitro przeprowadzona przez biochemika dr Kathleen S. Hall z University of California wykazała, że CellAid dokonuje "całkowitego hamowania HPV-11". Wirus Human papilloma (HPV) najczęściej wiąże się z nowotworami szyjki macicy. Ale wiąże się go też z innymi rodzajami raka, zwłaszcza tymi dotykającymi głowę i szyję.Jeśli masz HPV w jamie ustnej, twoje ryzyko raka jamy ustnej jest 4.7 x wyższe. HPV wiąże się też z nowotworami płuc, jamy zatok i nosa.


Zwiększ liczbę naturalnych zabójców guzów w organizmie


CellAid zawiera znaczne ilości interleukin-12 (IL-12), ważnego zabójcy guzów, zdaniem dr Aristo Vojdani z Immunosciences Lab, który przeprowadził niezależną analizę chemiczną składników. Dr Vojdani uważa, że podniesienie poziomów tej substancjo może zwiększyć odporność na choroby zakaźne, pobudzić działanie naturalnych komórek zabójców, i stymulować produkcję komórek T. Zidentyfikował także wiele innych rodzajów wzmacniaczy odporności w CellAid, w tym: IL-1a, IL-1b, IL-2, IL-4, IL-5, IL-6, IL-10, interferon-alpha i gamma, i TNF alpha (tumor necrosis factor / czynnik martwicy nowotworów), and TGF beta (czynnik transformujący wzrost). To wydaje się być pierwszy raz kiedy z produktu roślinnego wyekstrahowano te białka odpornościowe podobne do cytokin.


Rasha Yousef Khalil, profesor immunologii i szef zespołu immunogenetycznego i transplantacji na Ain Shams University Specialized Hospital w Kairze, wykrył, że CellAid zwiększa o 306% początkową reakcję immunologiczną.


Ten 3-częściowy synergistyczny program może pomóc chronić cię przed poważnymi chorobami


Mówiąc szczerze, stosowanie CellAid początkowo wydaje się nieco trudne. I jeśli zapominasz przyjmować codziennie witaminy, to może nie być dla ciebie. W przeciwieństwie do innych wzmacniaczy odporności, CellAid jest całkowitym systemem, który należy przyjmować razem: płyn i kremy stosuje się codziennie rano i wieczorem. Konieczne jest stosowanie wszystkich 3 składników żeby osiągnąć synergistyczny efekt.


Choć to nie jest tak szybkie jak połknięcie kilku pigułek, zabiera kilka minut by przejść przez całą rutynę.


Płyn, który ma łagodny smak lukrecji, zawiera 12 aktywnych składników, w tym ekstrakty ziołowe, takie jak korzeń imbiru, goździki, korę cynamonu i kwiat hibiskusa. Zawiera również nasiona kozieradki, które mają właściwości przeciwzapalne i wykazano, że o 70% hamują wzrost komórek nowotworowych u zwierząt.


Jedną łyżeczkę przyjmuje się 2 x dziennie na pusty żołądek 30 minut przed jedzeniem. Trzymaj płyn w ustach przez 1 minutę przed połknięciem, pozwalając komórkom w jamie ustnej wchłonąć składniki odżywcze, a tym samym uzyskać szybki start w dostarczeniu ich do krwioobiegu.


Miejscowe maści - Skintrinsic SkinGel i przeciwutleniacz SkinSerum – używa się naprzemiennie. SkinGel zawiera, między innymi, echinaceę i pantenol. Przez pierwsze 3 tygodnie, porcję SkinGel wielkości 10-centówki nakłada się 2 x dziennie, w tym samym czasie kiedy przyjmujesz płyn. Wcieraj delikatnie krem i poczekaj aż się wchłonie, co może zająć 10-15 minut.


Po pierwszych 3 tygodniach przełącz się ze SkinGel na SkinSerum. SkinSerum zawiera 16 składników, w tym inozytol, kwas liponowy, sosnę morską i kwercetynę. Stosuj SkinSerum przez 1 tydzień, zgodnie z tą samą procedurą, o której mowa wyżej dla SkinGel.


ROZDZIAŁ 1: Skandynawski sekret zmniejsza o 50% przypadki przeziębień


To pociąganie nosem, kichanie, kaszel, ból głowy, "tylko leż na kanapie i czuj się bogaty" raz w roku. I to stwarza dylemat leczenia dla wielu ludzi. Możesz wziąć popularne leki na przeziębienie, ale nie zawsze dają one odpowiednią ulgę. Możesz brać antybiotyki, ale ostatecznie to pomaga w hodowli bakterii odpornych na leki. Dlatego Health Sciences Institute zbadał naturalne remedia zapobiegające przeziębieniom, które obiecują być skuteczną alternatywą.


Andrographis paniculata / jeżówkę, powszechnie znaną jako indyjska echinacea, przez wieki stosowano w leczeniu ajurwedyjskim i tradycyjnej medycynie chińskiej na wszystko od pojedynczych przypadków pociagania nosem do pełnej grypy. Andrographis (pn. Kan Jang®) wyprzedzał w sprzedaży wszystkie remedia na przeziębienia w Skandynawii od 12 lat. Szwedzkie Stowarzyszenie Producentów Zdrowej Żywności nazwało go Produktem Roku.


Azjatycki wyciąg ziołowy wzmacnia układ odpornościowy


Andrographis nie jest środkiem przeciwbakteryjnym. Nie zabija organizmów wywołujących choroby - przynajmniej nie bezpośrednio, a wzmacnia układ odpornościowy i stymuluje naturalne przeciwciała.


Organizm wytwarza bardzo silne enzymy zwalczające choroby. Jeśli zachorujesz łatwo lub szybko nie powrócisz do zdrowia po przeziębieniach i grypie, to być może, że produkcja tych enzymów antyoksydacyjnych została naruszona. Andrographis chroni te enzymy i w konsekwencji wzmacnia naturalną zdolność do walki z chorobą.


Kan Jang osiąga maksymalny potencjał w ciągu 2 godzin


Jedną z krytyk kuracji ziołowych jest to, że często wymaga długiego okresu suplementacji, aby wygenerować korzyść. Antybiotyki i inne leki leki na receptę działają znacznie szybciej. Ale, oczywiście, mogą również wywoływać pewne niepożądane efekty, takie jak zabijanie pożytecznych bakterii i tworzenie silniejszych organizmów chorobotwórczych.


Andrographis różni się od większości suplementów ziołowych, maksymalne poziomy w krwiobiegu osiąga 1.5-2 godziny po przyjęciu.

Andrografolid, aktywny składnik andrographis, "szybko i prawie w całości jest wchłaniany do krwi", jak mówia naukowcy, którzy przeprowadzili badania na zwierzetach z Guelbenkian Research and Drug Quality Control Laboratory of ADMTA w Erewaniu, Armenia. Andrografolid nie pozostaje w organizmie długo, co może odpowiadać za brak szkodliwych skutków ubocznych. Według niektórych badaczy, 80% andrografolidów usuwają nerki i przewód pokarmowy w ciągu 8 godzin, a około 90% w ciągu 48 godzin.


Szwedzki Instytut Ziołolecznictwa, twórca Kan Jang, zaleca przyjmowanie 1 tabl 4 x dziennie w celu walki z przeziębieniem lub grypą. Jeśli cierpisz na objawy alergii lub masz problemy z zatokami, możesz również użyć Kan Jang, ale w zmniejszonej dawce 2 tabl dziennie.


ROZDZIAŁ 3: Początek rewolucji odpornościowej: cudowna ochronna kultura drożdży przez dekady była tajną bronią jednej firmy


Minęło trochę ponad 2 lata kiedy dyrektorzy małego, rodzinnego dostawcy składników pasz dla zwierząt w Cedar Rapids, Iowa, dodali 2 i 2 i wymyślili odpowiedź, która burzą jest gotowa zdobyć branżę suplementów. I wierzcie lub nie, wszystko zaczęło się od oburzenia pracowników zakładu produkcyjnego - niezadowolonych, ponieważ nie chorowali. Przynajmniej nie tak często jak powinni.


Tydzień roboczy, który upływał na dobrych dniach, marnował się rok po roku - i upierali się, że to po prostu nie było w porządku.

Gdybyś myślał, że to będzie przegrana walka - i, tak jak ja, jestem pewna, że tak było - pomyliłbyś się. W odpowiedzi na to, co może być najdziwniejszym protestem personelu w historii, pracownicy fabryki wreszcie dostali to co chcieli. Mogliby wykorzystać te 5 wolnych dni według własnego uznania - ponieważ, jak się okazało, bardzo dobrze to rozumieli.


Z upływem lat wielu pracowników administracyjnych i sprzedawców firmy przedstawiało typowy zalew rachunków medycznych, łatwo spiętrzony od złego przypadku grypy czy jednej z tych paskudnych sezonowych infekcji zatok, które przytrafiją się prawie każdemu. A pracownicy fabryki? Cóż, oni nie chorowali. I z tego powodu składka ubezpieczeniowa Diamond V nie uległa zmianie - nawet gdy krajowe stopy procentowe wzrosły o kolosalne 11.2%.


Tajemnicze? Może dla niektórych. Ale dla Paula Faganela sytuacja była trochę mniej prawdopodobna niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

Zatrzymane składki ubezpieczeniowe i wyniszczające choroby


Faganel, teraz szef Embria Health Sciences, był wśród pierwszych, który zajął się tym niepokojącym trendem.


W 2004 pracował nad stroną operacyjną Diamond V Mills, mając dostęp do kart ubezpieczenia zdrowotnego, a także listy płac, które odzwierciedlały nadwyżkę niewykorzystanego czasu zwolnień. Ale nie kończyło się to na papierkowej robocie i składkach na ubezpieczenie - opowiadania krążące po fabryce graniczyły z niewiarygodnymi.


Weźmy np. kierownika zakładu. Połowa pary bliźniaków, zarówno u niego jak i jego siostry zdiagnozowano zwyrodnienie plamki żółtej. Po 30 latach spędzonych w Diamond V jego wzrok wciąż był dobry, zaś wzrok jego siostry znacznie się pogorszył, rejestrując w zaledwie 20%, pozostawiając ją praktycznie ślepą. U innego długoletniego pracownika zdiagnozowano stwardnienie rozsiane, zanim dołączyła do Diament V - i w ciągu 14 lat pracy w fabryce choroba nie postępowała w ogóle.


Firma miała szczęście, bo nic nie wskazywało na to iż było zesłanie nieba. Ale okazało się, że był to inny rodzaj anioła stróża: sztandarowa fermentacja drożdży w firmie. Pomysł wydawał się dziwny, ale nie niewyobrażalny - super substancja, która utrzymywała w zdrowiu zwierzęta gospodarskie od czasu rozpoczęcia rodzinnego biznesu w 1943.

Drożdże: tajna broń rolników


Prawdopodobnie już wiesz coś o drożdżach. Są to jednokomórkowe, mikroskopijne grzyby, najlepiej znane ze swojej kluczowej roli w produkcji chleba i piwa. Ale być może nie wiedziałeś, że farmerzy od lat karmią drożdżami zwierzęta - początkowo w postaci produkowanej w gospodarstwach "brei" - tylko po to, by odkryć, że ta niezwykła pasza była w rzeczywistości zdrowym pokarmem dla ich zwierząt.


Widzimy to cały czas - sfermentowane winogrona, na przykład dają wino, które ma zalety, które przewyższają te samych winogron. W trakcie procesu fermentacji, zboża / ziarna czy winogrona, nabierają zupełnie nowych wartości odżywczych - wzbogacą się o witaminy z grupy B, minerały, aminokwasy i inne metabolity niezbędne dla krzepkiego bydła.


Ale aby naprawdę poznać zalety drożdży, przejrzyjmy kilka najważniejszych informacji z Farm Feed. Bydło, najpowszechniejsze ze zwierząt w oborze, są znane jako przeżuwacze, a ich układ trawienny znacznie różni się od innych zwierząt. Mają dodatkowy narząd, zwany żwaczem, w którym odbywa się większość procesu trawienia. W odróżnieniu od ludzi, którzy naturalnie wytwarzają enzymy trawienne w jelitach cienkich, żwacz krowy działa jak kadź fermentacyjna. Naturalnie występujące pożyteczne bakterie żyjące w żwaczu wytwarzają niezbędne enzymy do rozkładu żywności - zwłaszcza celulozy, głównej ściany komórkowej roślin zielonych (duża część diety krów, dla której żaden ssak nie ma naturalnego enzymu trawiennego).


Nawet 80% dziennego zapotrzebowania krowy na energię pochodzi z tego procesu fermentacji. Dlatego włączenie kultury drożdżowej do diety pomaga zachęcić naturalnie występującą bakterie w żwaczu do lepszego trawienia pokarmu. Dlatego suplementacja kulturami drożdży pomaga krowom wchłonąć więcej substancji odżywczych z jedzenia, i wyprodukować maksymalną ilość wysokiej jakości mleka.


Produkt który wyróżnia Diamond V od innych


Diamond V założył były rolnik, który widział rynek dla masowej produkcji i sprzedazy tego rodzaju produktu na większą skalę. A więcej, miał zupełnie inną metodę produkcji, która, z jego doświadczenia była skuteczniejsza od stosowanej.


Według Faganela, większość firm zajmujących się żywieniem zwierząt po prostu miesza suche aktywne drożdże (podobne do tych kupowanych w sklepie spożywczym) z ziarnami zbóż jako paszę. W tym przypadku komórki drożdży są młode, i chociaż nadal są dobrym źródłem substancji odżywczych (bogate w beta-glukany, polisacharyd, o którym wiadomo, że pobudzają funkcję immunologiczną), one dopiero zaczynają fermentować, odżywiając się dostępnymi substancjami odżywczymi i tlenem w ziarnach. Kiedy rozpoczął się proces fermentacji, zwiększając w pewnym stopniu zawartość składników odżywczych, tak naprawdę nie ma żadnych istotnych zmian biochemicznych w paszy.


Diamond V był pierwszym który wprowadził kulturę drożdży na rynek, aromatyczny granulat zawierający metabolity wytworzone w procesie fermentacji, i substancje odżywcze wewnątrz samych komórek drożdży. W ich produkcie komórki drożdży odbywaja pełną fermentację z opatentowanym środkiem odżywczym – o którym szczegóły są dobrze strzeżoną tajemnicą biznesową – zanim doda się go do paszy.


Matka Natura może być mądrzejsza niż myślisz


Jeśli minęło trochę czasu odkąd zerwałeś z podręcznikami z chemii (wiem, że tak było ze mną), różnice tutaj mogą wyglądać trochę mętnie. Więc zrobię co w mojej mocy by wyjaśnić ten proces. Fermentacja beztlenowa rozpoczyna się, gdy w komórkach drożdży skończy się tlen i substancje odżywcze. Gdy komórki drożdży są dodawane bezpośrednio do pożywki, nadal się nią odżywiają - rozwijają się i rozmnażają - przez jakiś czas. Ale gdy ich tlen i składniki odżywcze zaczynają słabnąć, wyczuwają zbliżającą się śmierć, i zaczynają wydzielać różne produkty uboczne pod wpływem stresu przeżycia - wszystko to przekazują odżywce na której odbywa się fermentacja.


W produkcji swojej kultury drożdży, Diamond V pozwala drożdżom najpierw przejść przez cały proces fermentacji w ich odżywce, zezwalając wszystkim substancjom odżywczym rozwinąć się całkowicie. Następnie suszy się zarówno komórki jak i odżywkę. Rezultatem jest złożona substancja przewyższająca typową strukturę odżywczą drożdży, i zawiera mnóstwo nieokreślonych substancji odżywczych.


Te nieokreślone substancje odżywcze – wytwarzane dzięki opatentowanej odżywce fermentacyjnej i zachowane dzięki opatentoanemu procesowi suszenia – czynią tę kulturę drożdży niemożliwą do odtworzenia czy naśladowania, jako jedną z dosłownie tysięcy unikalnych mieszanek. Okazuje się, że produkty Diamond V nie tylko wspomagaja trawienie u przeżuwaczy jak bydło, ale także wspomagaja zdrowie innych zwierząt, np. kur, świń czy nawet ryb. I, oczywiście, jak w końcu odkryli dyrektorzy firmy, ludzie nie są tu wyjątkiem. Jak dosadnie ujął to konsultujący dyrektor dr Stuart Reeves: "Matka Natura nie jest głupia". I wydaje się, że jej dary są naprawdę uniwersalne.


Najlepszy modulator odpornościowy, lepszy od jagód w zwalczaniu wolnych rodników

Wkrótce po tym, jak Diamond V uniknął podwyżek składek ubezpieczeniowych, dyrektorzy firmy wiedzieli, że nadszedł czas na zbadanie przyszłych możliwości. Opierając się na anegdotach, które usłyszał, Faganel naciskał na to cały czas.


Gdy dopełniono już formalności by poprzeć te historie, wiedział, że mają zadatki na rewolucyjny produkt. Pierwszą sprawą było przeprowadzenie wstępnego badania, aby dowiedzieć się, jakie ewentualne korzyści rzeczywiście były w organizmach pracowników fabryki Diamond V.


W badaniu uczestniczyło 10 pracowników firmy, razem z grupą kontrolną 10 różniących się pod względem płci i wieku osób narażonych na wzmacniającą odporność kulturę drożdży. Badanie które uwzględniło zbadanie próbek krwi i śliny 20 uczestników przyniosło zdumiewające – mimo że nie zaskakujące – rezultaty.


Próbki 10 pracowników zakładu wykazywały szereg istotnych różnic. Badania krwi wykazały większą aktywność komórek naturalnych zabójców (NK) mimo że ich liczba była mniejsza. Liczba komórek CD-8 (immunosupresyjnych) była niższa, i towarzyszyła jej wyższa proporcja komórek CD-4 (immunopomocniczych). Były też wyraźnie niższe poziomy kompleksów immunologicznych, które są częstymi sprawcami zapalenia i uszkodzenia tkanek. Bliższe przyjrzenie się próbkom śliny - w celu zmierzenia IgA w ślinie, immunoglobuliny, która buduje barierę w tkance śluzowej organizmu - dało porównywalne obserwacje. Pracownicy firmy mieli ślinowy poziom IgA o 68% wyższy niż nienarażanych uczestników badania.


Kiedy badacze przyjrzeli się samej kulturze drożdży, wykazała również imponujące cechy. Najbardziej zauważalny był jej wynik testu zdolności do oznaczania absorbancji rodników tlenowych (ORAC), który mierzy siłę antyoksydacyjną jakiejkolwiek danej substancji. Kultura drożdży miała wartość 613. Jest to ogromna liczba, dzięki czemu takie przeciwutleniacze jak jagody i maliny bledną w porównaniu - to wartość prawie 300% wyższa niż któregokolwiek z tych owoców.


Późniejsze badania in vitro i krótkie 30-dniowe badanie jednodawkowe potwierdziły wszystkie powyższe ustalenia, a związek między kulturą drożdży i wymiernie lepszym układem odpornościowym przesunął się daleko poza stan zwykłego podejrzenia. Ale zastanawiałam się: pracownicy fabryki Diamond V tego nie jedli. Więc w jaki sposób określili zalecaną dawkę dla ludzi?


Faganel wyjaśnił, że dawka 500 mg ustalona dla każdej kapsułki była szacunkiem funt-na-funt w oparciu o typową skuteczną dawkę dla innych, większych zwierząt. To co uznano za skuteczne w przypadku zwierząt, opierało się na ponad 60 latach badań w branży paszowej. Podczas gdy testy pomiaru cząstek stałych w powietrzu w zakładzie produkcyjnym wykazały, że pracownicy wdychali tylko około 10 mg drożdży dziennie, Faganel podejrzewa, że ich pozytywne skutki kumulowały się w oparciu o codzienne narażenie w ciągu co najmniej dekady.


Wyczerpujące badania bezpieczeństwa dotyczące kultury / hodowli drożdży wykazały również, że produkt jest całkowicie nietoksyczny, nie zakłóca metabolizmu leku i nie powoduje mutacji genów ani proliferacji komórek.


Mając bardziej konkretny dowód na poparcie najazdu na świat suplementów odżywczych, Faganel uruchomił Embria Health Sciences. Ta przypadkowa nowa firma poświęcona jest badaniu ogromnego potencjału kultury drożdżowej firmy macierzystej na rynku zdrowia czlowieka. Głównym zadaniem Embria - i prawdopodobnie najważniejszym - było doskonalenie i maksymalizowanie profilu antyoksydacyjnego i metabolicznego oryginalnej kultury drożdży Diamond V, aby zmaksymalizować korzyści dla ludzi. Owocem tej pracy jest EpiCor®.


I zdaniem Reevesa, teraz konsultanta-dyektora w Embria, prowadzi się jeszcze więcej badań na poparcie dowodów firmy, "łącznie z nico dłuższym czasowo badaniem klinicznym" – powiedział mi – "i badaniem na ludziach w firmie".


Profilaktyczne podejście zachowujące zdrowie na całe życie


Te szeroko zakrojone badania są jedną z wielu cech, które sprawiają, że kultura drożdżowa Embria jest wyjątkowa w swojej niszy profilaktyki zdrowia. Ale jak wskazuje Faganel, sama nisza wystarczy, by odróżnić EpiCor od innych. "Wiele suplementów jest specyficznych dla objawów" - zauważa. "Ale jeśli weźmiesz EpiCor gdy łapie cie przeziębienie" – podkreśla" – "to już za późno – nie pomoże".


"Upłyną 3-4 tygodnie zanim zauważysz jakąś poprawę" – powiedział mi. "I wtedy zauważysz, że kiedy zachorujesz, zdrowiejesz dużo szybciej".


ROZDZIAŁ 4: Chroń się przed szpitalnym horrorem pożerającym ciało - Staphylococcus aureus (MRSA).


Wyobraź sobie: idziesz do szpitala na prosty zabieg, spodziewając się wrócić do domu po paru dniach, żaden problem. I dowiadujesz się, że jedna z pielęgniarek jest zbyt zajeta żeby myć ręce między pacjentami, i spada na ciebie superbakteria stulecia: MRSA /oporna na metycylinę Staphylococcus aureus.


Widziałaś w wiadomościach, ale nowe badania pokazują iż to staje się coraz bardziej powszechne. Antybiotyki jej nie zabijają, a infekcja MRSA może mieć naprawdę przerażające skutki – jak pożerające ciało zapalenie płuc. To wystarcza by dac ci koszmary i przysiąc że będziesz się trzymał daleko od szpitali.


Historia Nancy Rattigan zaczyna się normalnie. W lutym 2007 przeszła operację wymiany stawu biodrowego. Nic waznego, myślała. Pierwszy staw wymieniła w 2000. Wiedziała, że wyzdrowieje i zabierze w czerwcu wnuczkę do Disney World.


Ale 2 tygodnie po operacji Nancy zaczęła czuć się jakby miała grypę i atak zapalenia stawów. Winę zrzuciła na środki przeciwbólowe. I minęło 7 lat od pierwszej operacji, i nie stawała się młodsza. Żaden powód do zmartwień. W końcu rekonwalescencja wydawała się iść dobrze.


Tydzień później była zszokowana kiedy nie mogła podnieść się z łóżka. Była słaba i zdezorientowana. Coś było nie tak. Blizna po operacji nie wyglądała dobrze – na pewno nie jakby się goiła.


W szpitalu jej lekarz odkrył, że liczba białych krwinek była ponad 100.000 (norma to 5.000-10.000). Miejsce operacji na ciele wyglądało coraz gorzej. Lekarz przeprowadził jakieś badania. I wtedy zaczął się jej koszmar, który będzie trwał ponad rok.


Szpital cię nie ochroni – twoje zdrowie w twoich rękach


Oporna na metycylinę Staphylococcus aureus (MRSA). Jeśli śledziłeś wiadomości, te słowa wystarczą by powstrzymać oddech. Ale może nie wiesz, że MRSA jest powszechna – bakteria może czaić się na skórze, w nosie i w gardle zdrowej osoby nigdy nie wywołując infekcji.


Faktycznie są 2 rodzaje MRSA: nabytej w szpitalu (hospital-acquired / HA) i nabytej od społeczeństwa (community-acquired / CA). CA-MRSA łatwo złapać w miejscach jak szkoła i siłownia poprzez wspólny sprzęt i niemyte ręce. Najczęściej pokazuje się jako opuchnięta, bolesna infekcja skóry. Skoro zwykle objawia się infekcją powierzchni, jest łatwiejsza w leczeniu niż HA-MRSA.


Natomiast HA-MRSA dotyka tych o słabszej odporności, i dlatego może się roznosić jak pożar w szpitalach i domach opieki. Na pewno szpitale mają procedury sanitarne, ale przepracowany i zmęczony personel nie zawsze ich przestrzega. Kiedy HA-MRSA wejdzie do organizmu przez rankę albo miejsce inwazyjnego urządzenia medycznego jak IV / coś podawanego dożylnie, lub cewnik, może zaatakować narządy wewnętrzne, albo gorzej – powiązane z MRSA martwica nekroza ("pożerające ciało") zapalenie płuc i zatrucie krwi wiążą się z wysokimi wskaźnikami zgonów.


Jeśli to niewystarczająco przeraża, staje się coraz trudniejsze w leczeniu. Ponieważ są one na ewolucyjnej "szybkiej ścieżce", bakterie które przeżyją leczenie antybiotykami, szybko przekazują swoje odporne cechy, jednocześnie ucząc się opierać innym antybiotykom. Pomyślcie teraz o antybiotykach, które trafiają do naszego jedzenia i wody, a także o chęci lekarzy do znęcania się nad bloczkiem recept - to w zasadzie hodujemy te super-bakterie.


Ta oporność na antybiotyki spowodowała, że infekcja Nancy stała się ciężką próbą. Kiedy dostała pozytywny wynik, zakładano, że chirurdzy oczyszczą miejsce operacji i to wystarczy. Rankiem po operacji oczyszczenia poczuła optymizm.


Do momentu kiedy poczuła, że łózko szpitalne jest mokre – jej rana, która potrzebowała 66 szwów by ją zamknąć, otworzyła się. Wyobraź sobie przerażenie Nancy, kiedy znalazła duży ropień idący aż do stawu! Szybko przewieziono ją na salę operacyjną, i usunięto część implantu.


Na drzwi naklejono złośliwe żółte powiadomienie o izolacji. To samo ogłoszenie pojawiło się na czterech z 20 drzwi na wydziale rekonwalescencji po wymianie stawów. Kiedy pielęgniarki przychodziły i wychodziły z jednorazowymi instrumentami i rękawiczkami, Nancy zastanawiała się, ile z 16 innych osób wróci, żeby przykleić na drzwi żółte kartki.


Ale nie miała zbyt dużo czasu by o tym myśleć, obudzona tylko przez 6 godzin na dobę. Podany jej antybiotyk był tak żrący, że mógłby poparzyć jej żyły. Lek musiano wpompować prosto w jej tętnice.


Mimo całego zagrożenia dla jej organizmu, to nie zadziałało. Nancy czuła tworzący się w niej płyn w miejscu operacji. Mówiono o amputacji. Lekarz mógł tylko instalować implanty, więc wysłano ja do specjalistów, którzy dali jej do podjęcia trudną decyzję. Protezę stawu trzeba było usunąć, w przeciwnym wypadku może stracić nogę. Ale sama operacja mogła ją zabić.


Swoje urodziny Nancy spędziła na chirurgii. I po 10 tygodniach bez biodra, sztucznego ani żadnego innego – musiała czekać na wyleczenie z infekcji MRSA zanim wstawi się jej nowy implant.


10 tygodni po operacji Nancy miała nowe biodro. Ale jej walka jeszcze się nie zakończyła – kontuzjowane kolano, 10 tygodni w specjalnym stabilizatorze, miesiące rehabilitacji i mieszanka medycyny konwencjonalnej i alternatywnej, zanim Nancy uznała iż jest w dobrym stanie. I nigdy nie pozbędzie się MRSA.


Nawet teraz ma dobre i złe dni. Ból stawów niekiedy jest tak zły, że nie może wynieść prania na górę. I jest jej układ odpornościowy, spustoszony przez MRSA, osłabiony na zawsze.


Mimo to uważa się za szczęściarę. W ciągu ostatniego roku Nancy korespondowała z innymi w podobnych sytuacjach. Około połowa ludzi wciąż żyje. Szanse nie są dobre, jeśli chodzi o MRSA. Ale mimo zagrożenia krachu medycznego niewiele się robi by chronić pacjentów szpitali. Jak zwykle wszystko zależy od ciebie.


Pospolitemu liściowi udaje się gdzie zawodzi konwencjonalna medycyna


Jeśli to nie brzmi jak zbliżająca się epidemia, jestem zdumiona. Raport z 2007 pokazuje, że liczba przypadków MRSA w całym kraju wzrosła ponad 2-krotnie od 1999. Wtedy odnotowano 127.000 przypadków zakażenia MRSA, w 2005 było 278.000, a liczba zgonów wzrosła z 11.000 do 17.000. A liczby tylko rosną. Szacuje się, że w samych Stanach Zjednoczonych 95 mln nosi Staphylococcus aureus, a 2.5 mln nosi MRSA.


Nie wystarczająco przerażające dla ciebie? Cóż, badania zgłoszone przez Klinikę Mayo oszacowały, że 46 na każdy 1.000 pacjentów szpitali jest zakażonych lub skolonizowanych przez MRSA. Podczas gdy szpitale w niektórych krajach zminimalizowały rozprzestrzenianie się MRSA przez badanie pacjentów, CDC tego nie zrobił w USA.


Dzieje się tak źle, że szpitale uzywają bardzo niebezpiecznych leków. Główny rodzaj antybiotyku stosowanego w leczeniu MRSA pn. glikopeptydy, może uszkodzić nerki. I bez względu na to jak mocny jest antybiotyk, to walka przegrana. Nowe szczepy MRSA są niemal 4 x bardziej śmiertelne i oporne na więcej antybiotyków niż te szczepy w przeszłości.


Więc co możemy zrobić? Jeśli planujesz pobyt w szpitalu, albo ktoś kogo kochasz jest w domu opieki, teraz musisz zagwarantować sobie ochronę. I jest jedna szczególna broń w którą będziesz chciał się uzbroić.


Uprawiane już w 3000 przed Chr., drzewo oliwne nazywa się "drzewem zycia" – i z dobrego powodu. Stosowano go tysiące lat jako lek na przeziębienia i grypę.


Aktywne składniki liści oliwnych wyizolowano w 1969, i kiedy badacze z American Society for Microbiology przetestowali te składniki, one hamowały lub zabijały rzuconych im ponad 50 wirusów, bakterii, grzybów i pierwotniaków.


Te potężne składniki, fitochemikalia, w tym oleuropeina i hydroksytyrozol, powstrzymują patogeny od replikacji. Uniemożliwiają również infekcje wystarczająco długo, aby układ odpornościowy mógł je znaleźć i zabić. Poprzez wspomaganie układu odpornościowego zamiast próby zastępowania go, liściom oliwnym udaje się tam gdzie zawodzą tradycyjne antybiotyki.


Więc jak on działa? Uważa się, że oleuropeina dezaktywuje drobnoustroje rozpuszczając zewnętrzną błonę komórki. Kiedy już dostaną się do środka, pozostałe składniki liścia oliwnego działaja razem na osłabienie nieproszonego gościa. Liść oliwny pomaga też budować układ odpornościowy poprzez pobudzenie produkcji fagocytów (komórki trawiące i niszczące obce ciała).


Badanie w 1999 wykazało "szerokie działania antydrobnoustrojowe" polifenoli w liściu, i dlatego naukowcy uważają, że może on być potencjalnym źródłem czynników antydrobnoustrojowych.


Wykazał obiecujące właściwości przeciwko przewlekłemu zespołowi zmęczenia, rakowi piersi i prostaty, HIV i zapaleniu stawów. I jest jeszcze MRSA. Liść oliwny działa tak dobrze przeciwko MRSA, że stosuje się go w szpitalach na Węgrzech jako oficjalny środek zaradczy przeciwko chorobom zakaźnym.


Jedna marka zachowuje moc całego liścia


Szukaj "liścia oliwnego" w jakiejkolwiek znanej aptece internetowej, i wyskoczy ponad 200 produktów. Większość z nich mają jedną rzecz wspólną – oryginalny liść zmieniono by wypompować oleuropeinę, tylko jeden z fito chemikaliów w liściu.


Ale, jak napisałam, oleuropeina nie działa sama w niszczeniu najeźdźców. I jest jedna firma działająca zgodnie z mottem "Natura dobrze to wymyśliła", która zachowuje wszystkie składniki liścia zwalczające choroby w 100% czystym organicznym wyciągu.


Seagate to niezwykła firma. Zamiast opracować preparat i produkcję zlecić najtańszemu producentowi zagranicą, wszystko robią sami – od produkcji surowców do butelkowania.


W przypadku wyciągu z tego liścia, listki zbierane są ręcznie z lokalnych drzew, i wyciąg sporządza się w procesie tłoczenia na zimno. Ta metoda świeżej wody nie używa żadnych chemikaliów. A cel? Zachowanie delikatnej struktury i równowagi liścia.


W niezależnym badaniu produkty z liścia firmy Seagate zabiły wszystkie wprowadzone kolonie MRSA w ciągu pierwszej godziny. Aerozol do nosa dał szczególnie pozytywne rezultaty, zabijając wszystkie kolonie w 15 sekund. Inne obrzydliwości też zniszczył – paciorkowca / Streptococcus, candida albicans (która wywołuje infekcje grzybowe w chemioterapii i przeszczepach), i E. coli – między innymi.


Przed wprowadzeniem ekstraktu z liści oliwnych do obrotu firma Seagate przeprowadziła test wymagany przez FDA. W niezależnym laboratorium bardzo wysokie stężenia bakterii, grzybów i pleśni wprowadzono do aerozolu do nosa Seagate Olive Leaf (w postaci płynnej sproszkowanego ekstraktu z liści) i przetestowano w ciągu 1 miesiąca.


99% wszystkich kolonii bakterii zginęły w ciągu 60 sekund, wszystkie bakterie były martwe do czasu kiedy pobrano drugą próbkę po 6 godzinach. To samo dotyczy grzybów i pleśni. Za każdym razem kiedy wprowadzano więcej drobnoustrojów, liść je zabijał. Te rezultaty przekroczyły standardy FDA.


Przeciwnie do antybiotyków, nie ma żadnych toksycznych skutków wiązanych z wyciągiem z liści oliwnych, nawet przyjmowanym w dużych ilościach.

Zapytany przeze mnie Richard Lentz, założyciel Seagate, co zaleciłby komuś planującemu pobyt w szpitalu, zasugerował zastosowanie wcześniej kapsułek z wyciągiem: 2-4 kaps dziennie. Zalecił podwojenie dawki aerozolem do nosa zabijającym patogeny w zatokach.


Richard zaleca również stosowanie wyciągu przed podróżą samolotową, albo przebywaniem w zatłoczonym środowisku. Jest skuteczny na przeziębienia i grypę zastosowany przy pierwszych ich objawach. Jego córka pozbyła się groźnych skutków zatrucia pokarmowego w ciągu dnia: 10 kaps co 2 godziny.


ROZDZIAŁ 5: Naukowcy ponownie odkrywają cudowny sprzed 3.000 lat lek do leczenia ran


Jeszcze kilka tygodni temu moje zainteresowanie miodem było czysto kulinarne: łyżeczka do herbaty wieczorem, na toast na śniadanie… I natknęłam się na żółtą tubkę Wound Honey, i to czego się dowiedziałam zmieniło mój pogląd na mój ulubiony smakołyk.


Konwencjonalne leczenie ran pozostawia dużo do życzenia. Kto nie skrzywił się kiedy bandaż porozrywał delikatną nową skórę wokół rany? Co gorsza, większość środków antyseptycznych stosowanych we współczesnej medycynie faktycznie powoduje uszkodzenia tkanek, pozostawiając brzydkie blizny, a nawet zapobiegając dobremu gojeniu się ran.


Potrzebujemy czegoś lepszego do gojenia się ran – szybko i bezpiecznie. Choć nowoczesna medycyna próbuje przekonać nas, że tajemnica jest w laboratorium, to faktycznie jest ona w remedium używanego przez tysiące lat.


Szanowany w wielu kulturach i przez wieku jako lek i maść, miód pokazuje się w najstarszych zapisach. Około 359 przed Chr, Arystoteles napisał: "miód jest dobry jako maść dla piekących oczu i ran", a Dioskurydes (ok. 4-90), starożytny farmakolog grecki zadeklarował, że lokalny miód jest "dobry na wszystkie gnijące i dziurawe owrzodzenia".


Oczywiście, kiedy zaczęła królować nowoczesna medycyna, "stare" stało się "złe", i lecznicze stosowanie miodu zniknęło. Ale pojawiały się tu i tam, jakieś badania. W 1892 badacze wyizolowali właściwości antybakteryjne miodu. O tym, że te właściwości zwiększają się kiedy miód się rozcieńczy i nałoży na ranę, po informowano w 1919.


I dopiero po około 70 latach miód zaczął dostawać zasłużone uznanie. W 1989 autor artykułu w nowozelandzkim Journal of the Royal Society of Medicine stwierdził, że "terapeutyczny potencjał nieskażonego, czystego miodu, jest bardzo niewykorzystywany". Dalej wzywa medycynę konwencjonalną by "zdjęła zasłony z tego 'tradycyjnego remedium' i przyznała mu zasłużone uznanie".


Miód jest lepszy od konwencjonalnego leczenia wszystkich rodzajów ran


Nowozelandzcy Maurysi od pokoleń uzywali miód Manuka jako naturalny lek. Wytwarzaja go pszczoły miodne kiedy zbieraja nektar z kwiatków krzewu manuka (Leptospermum scoparium), który występuje tylko w Nowej Zelandii i płd-wsch. Australii. Miód ten jest ciemniejszy i bogatszy od większości miodów jakie znajdziesz na półkach w sklepie spożywczym. I okazuje się, że ma niezwykłe właściwości antybakteryjne, antyseptyczne i przeciwgrzybiczne.


Zanim powiem wam co czyni ten miód tak szczególnym, cofnę się na chwilę. Wszystkie rodzaje miodu faktycznie pokazują właściwości antyseptyczne. Choć ludzie nie wiedzieli tego kiedy nakładali miód na rany tysiące lat temu (oni wiedzieli, że działał – i to się liczy, tak?), jest kilka innych czynników wchodzących w leczniczą moc miodu.


Lepkość miodu zapewnia barierę ochronną, która zapobiega nowej infekcji. Wyciąga również płyny z tkanek, usuwając bakterie, brud i zanieczyszczenia z leczonych tkanek. Ten efekt osmotyczny pomaga również stworzyć wilgotne środowisko leczenia, co pomaga w rozwoju nowych tkanek i zapobiega tworzeniu się strupów. Przy konwencjonalnym leczeniu ran wilgotne środowisko może zapraszać bakterie. Ale ze względu na inne właściwości lecznicze, nie jest to niebezpieczne przy użyciu miodu.


Wielu szczepom bakterii potrzebna jest woda do rozmnażania. Ale cząsteczki cukru w miodzie mocno współdziałają z cząsteczkami wody, pozostawiając bardzo niewiele cząsteczek H20 do wykorzystania dla bakterii. Cukier w miodzie daje inne korzyści. Bakterie karmią się glukozą zamiast aminokwasami. To produkuje kwas mlekowy zamiast cuchnących produktów ubocznych stosowania aminokwasów. Zanika nieprzyjemny zapach związany z niektórymi ranami.


W większości miodów najbardziej skuteczną właściwością leczniczą jest wytwarzanie nadtlenku wodoru / wody ultenionej. Kiedy powstaje miód, pszczoły wydzielają do nektaru enzym zwany oksydazą glukozy. Kiedy miód się rozcieńcza (jak w ranie), ten enzym reaguje z wodą i tlenem, uwalniając wodę utlenioną.


Woda utleniona jest dobrze znanym i skutecznym antyseptykiem, ale w ostatnich latach nie zalecano jej stosowania. Ma tendencję do wywoływania stanu zapalnego i uszkadza tkanki. Koncentracja wody utlenionej wytwarzanej przez miód jest około 1.000 x mniejsza niż ta 3% w sklepach. Nadal jest wystarczająco mocna do leczenia, ale nie wywołuje tych problemów jak butelkowana woda utleniona.


Kiedy rozcieńcza się w ranie, miód wywołuje "powolne wydzielanie" wody utlenionej, co oznacza, że jej moc antyseptyczna trwa dłużej. Wydzielona przez miód woda utleniona sprzyja też metabolizmowi anabolicznemu, stymulując wzrost komórek.


Miód przyspiesza także proces gojenia poprzez pobudzanie granulacji w ranach. Tkanka łączna jest tkanką łączną, która zastępuje skrzep fibryny w gojących się ranach. Wspomaga proces gojenia i chroni przed patogenami. Lekarz w jednym z badań zaobserwował, że w ranach leczonych miodem granulacja zachodziła w zadziwiającym tempie.


Wszystko to sprawia iż jest to całkiem imponujący naturalny środek leczniczy. Badania kliniczne wykazały, że miód może być rozcieńczony do 10 x i nadal zabija 7 gatunków bakterii najczęściej występujących w zakażeniu rany.


Miód Manuka nie wymaga tlenu do uruchomienia pełnych właściwości przeciwbakteryjnych. Dlatego może zatrzymać infekcję w głębszej tkance organizmu. Można tez stosowac go na wszystkich rodzajach opatrunku, bez obaw o osłabienie jego mocy.


ROZDZIAŁ 6: Peruwiańskie zioło zupełnie leczy chorobę Lyme / boreliozę, niezależnie od tego jak długo ją masz


To brzmi jak atak bioterrorystyczny. Trudny do wykrycia mikrob osadzający się w sercu i mózgu, potencjalnie wywołujący dziesiątki łatwych do złej diagnozy objawów. Mikrob który może zmieniać kształt, dlatego układ odpornościowy nie może go zidentyfikować i zabić. I uważa się, że już zainfekował aż 1 na 6 osób na świecie.


Bakteria wywołująca chorobę Lyme (Borrelia burgdorferi, albo Bb) może brzmieć jak zbir ze science fiction – ale jest zbyt prawdziwa, łatwo się rozprzestrzeniająca, i prawie niemożliwa do diagnozowania i leczenia.


To znaczy dla medycyny głównego nurtu…

Bo jest naturalny lek na boreliozę, który pochodzi z głębi peruwiańskiego lasu deszczowego – winorośl o nazwie uncaria tomentosa, bardziej znany jako Cat's Claw / koci pazur.


"Wielki imitator" chowa się za błędną diagnozą


Kiedy myślisz o boreliozie, prawdopodobnie wyobrażasz sobie jej znak rozpoznawczy: wysypka "bullseye" / środek tarczy. Ale prawdopodobnie nie wiesz, że wielu ludzi (i niektórzy naukowcy uważają, że aż 90% ludzi) zakażonych Lyme nie dostaje tej wysypki w ogóle ... i to jest krok nr 1 w kierunku błędnej diagnozy.


Krok 2: błędny kierunek. Zamiast pokazać objawy definiujące chorobę, nasladuje inne dolegliwości żeby odrzucić poprawną diagnozę. Atak rozpoczyna się gorączką, osłabieniem, i brakiem energi, które większość lekarzy uważa za zwykły przypadek gryby. I ponieważ grypa jest wirusem, nie przepisują antybiotyków które mogłyby kontrolować infekcje bakteryjną zanim nam się wymknie.


I choć objawy B. burgdorferi ą bardzo podobne do inych chorób, to działa zupełnie inaczej niż inne bakterie. To nie jest jak ogrodowa odmiana salmonelli czy E coli. W rzeczywistości jest to krętek (oznacza, że ma długie, mocno zwinięte komórki wyglądające jak spirale) w tej samej rodzinie jak bakterie wywołujące kiłę / syfilis.


Skrętki mocno lokują się w tkance – mięśniach, ścięgnach, nawet sercu i mózgu. Te skrętki mogą przedostać się do mózgu już w ciągu 3 tygodni po infekcji boreliozą.


I borelioza, jak syfilis, staje się trudniejsza do wyleczenia kiedy infekcja się rozwija.


- - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Obwinia się za nią kleszcze


Powszechnie wiadomo, że boreliozę wywołują kleszcze jeleniowe, ale, niestety, one nie są jedynymi ją szerzącymi. Inne kleszcze, komary, muchy i gzy tez mogą nosić boreliozę. I o chorobie tej wiemy, że może być przenoszona z człowieka na człowieka.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Trzy fazy boreliozy 3-krotnie zwiększają ryzyko poważnych objawów


Borelioza to nie ot tak jednorazowa choroba, ma 3 różne etapy, każdy z własnymi wyniszczającymi objawami. I skoro te etapy mogą trwać miesiącami – nawet latami – po ukąsaniu, są często diagnozowane jako coś zupełnie innego, i leczone zgodnie z tą diagnozą – niewłaściwie.


Etap 1 rozpoczyna się od samegop ukąszenia (przez owad czy kontakt człowiek-człowiek), i w 2-3 tygodniach pokazują się objawy. Jeśli masz "szczęście" zobaczysz tę wysypkę w kształcie "tarczy", i możesz znaleźć się wśród zdiagnozowanych i leczonych właściwie i szybko.


Inne objawy etapu 1 – bardziej powszechne niż ta wysypka w kształcie "tarczy", łatwo przypisuje się innym dolegliwościom: grypie albo zwykłym objawom starzenia. Te objawy to:

- zmęczenie

- ból stawów (szczególnie kolan)

- ból mięśni

- ból głowy

- gorączka

- dolegliwości węzłów chłonnych – np. obrzęk.


Etap 2 może pokazac się po tygodniach, nawet miesiącach od ukąszenia. I znowu objawy zwykle błednie się diagnozuje, gdyż nie wydają się mieć prawdziwej przyczyny. Ale ból stawów (nazywany artralgia) i mięśni pokazujące się na tym etapie mogą stać się wyniszczające – mogą trwać aż do wyleczenia boreliozy.


Etap 3 pokazuje się po latach od infekcji, więc nawet kiedy myslisz, że boreliozy już nie ma, objawy mogą pojawić się po wielu latach. Najbardziej powszechnym objawem na tym etapie jest ostre zapalenie dużych stawów – kolan.


Ale to nie koniec boreliozy.


Możesz mieć sporadyczne wymioty, ból pleców, osłabienie mięśni, nerwobóle i nagłe dreszcze. A możesz skończyć ze sztywnym karkiem, bezsennością, nocnym poceniem czy problemami z sercem. Niektórzy mają objawy podobne do choroby Parkinsona lub ALS (stwardnienie zanikowe boczne, lepiej znane jako choroba Lou Gehriga).


A ponieważ objawy te pojawiają się tak długo po infekcji i wydają się zupełnie z nią niezwiązane, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziesz źle zdiagnozowany, źle leczony i bardzo chory - wszystko z powodu jednej bardzo "twardej" bakterii, która ma sporo sztuczek w rękawie.


Bb ukrywa się na widoku, unikając antybiotyków i czekając na swój czas


B. burgdorferi różni się od większości bakterii - i nie tylko z uwagi na jej spiralny kształt. Ten drobnoustrój ma bardzo niezwykły (i nietypowy) cyklu życia. Bb w rzeczywistości przechodzi w stan uśpienia i ukrywa się w innych komórkach, czasami w formie przypominającej torbiel, gdzie jest chroniony przed środkami przeciwdrobnoustrojowymi.


Po pierwsze, standardowe leczenie to trwający od 2 do 3 tygodni kurs doustnych antybiotyków, które mogą zabić niektóre bakterie, ale nie mogą nawet zbliżyć się do ukrytych komórek Bb.

Te drobnoustroje Bb mogą ukrywać się w dowolnym miejscu od 2 tygodni do 8 miesięcy, tylko czekając na swój czas, aż będą mogły ponownie zaatakować.


A kiedy jesteś pod wpływem stresu, te cysty / torbiele wyskakują ze swoich kryjówek i wracają do krwioobiegu, gdzie ponownie przyjmują postać krętków.

Wtedy wracają do swoich szkodliwych sposobów ... ale to jest także wtedy, gdy są ponownie narażone na atak.


W końcu sprawdzony lek na boreliozę


Wierzcie lub nie, jest lek na boreliozę – tylko wymaga czasu, cierpliwości i podstępu, żeby usunąć każdy krętek. I jedno niezwykłe zioło z lasu deszczowego może to zrobić, nie wywołując żadnej szkody dla organizmu (odwrotnie do mocnych antybiotyków).


Za chwilę powiem wam jak ten cudowny wyciąg działa żeby zniszczyć na zawsze boreliozę. Ale najpierw spójrzmy na prawdziwe wyniki pokazujące jak absolutnie skuteczny może być ten ziołowy lek -

Samento, bo kiedy lekarze przeprowadzili jego próbę, ich pacjenci zauważyli dramatyczny skutek… i wielu z nich zostało zupełnie wyleczonych.


W marcu 2002, dr John Kule zaczął stosować Samento w praktyce – i napisał o rezultatach w raporcie British Naturopathic Journal. Leczył 60 pacjentów (niektórzy zdiagnozowani na borelioze) wyciągiem z kociego pazura… i 59 z nich wykazywało "wyraźną poprawę kliniczną".


Wielu pacjentów mówiło o zwiększonej energii i mniejszym stanie zapalnym, dwa sztandarowe objawy boreliozy. Zgłoszono jedynie niewielką liczbę łagodnych i przejściowych niepożądanych skutków ubocznych, chociaż niektórzy pacjenci doświadczyli tak zwanej reakcji Herxheimera:

- - - - - - - - - - - -

Uważaj na reakcję Herxheimera


Kiedy organizm jest pełen bakterii, zabicie ich wszystkich może niekiedy wywołać właśnie tę reakcję.


Kiedy lek zabija bakterie, one mogą wydzielić toksyny, które mogą doprowadzić do przepracowania układu odpornościowego, i to może przynieść nieprzyjemne skutki uboczne. Dlatego możesz czuć się gorzej zanim poczujesz się lepiej – ale to tylko oznacza, że leczenie działa.

- - - - - - - - - - - - - - - -


W 2003, znany kardiolog dr William Lee Cowden porównał działanie

Samento z antybiotykami w małym badaniu na udokumentowanych pacjentach z boreliozą. 13 z nich leczono Samento, dietą i detoksem. 14 z grupy kontrolnej było na standardowym leczeniu antybiotykami. W tej grupie kontrolnej 3 zauważyło lekka poprawę, u 3 stan uległ pogorszeniu, u 8 nie było zmian.


Ale stan wszystkich w grupie Samento uległ dramatycznej poprawie – i 85% z nich (11 pacjentów) miało negatywny wynik testu na bakterie Bb na końcu tego 6-miesięcznego badania.


Unikalna struktura Samento czyni go najlepszym lekiem na boreliozę


Samento jest mocnym i wyjątkowym wyciągiem z kociego pazura, peruwiańskiej winorośli znanej pn. uncaria tomentosa (i przez lokalnych uzdrowicieli nazywanej una de gato).


Będąc członkami HSI, prawdopodobnie słyszeliście o kocim pazurze wcześniej, ale nigdy nie widzieliście tej szczególnej formy. Samento produkuje się z rzadkiego rodzaju u. tomentosa, bogatego w POA - pentacykliczne alkaloidy oksoindolowe i BEZ tetracyklicznych alkaloidów oksoindolowych (TOA).


Ta niezwykła mieszanka daje Samento unikalną skuteczność przeciwko bakteriom Bb. Mimo że POA zwieksza zabijanie drobnoustrojów, TOA może zniwelować działanie POA. Większość odmian kociego pazura (i większość produktów w sklepach ze zdrową zywnością) zawiera mieszankę TOA i POA – i nie wiadomo ile każdego z nich dostajesz.


W przypadku Samento, nie ma kłopotu: dostajesz lecznicze POA, bez żadnych potencjalnie blokujących TOA.


Dawkowanie: producent zaleca 1-15 kropli do szklanki i dodanie 230 ml wody. Odczekaj minutę zanim wypijesz. Żeby uniknąć potencjalnej reakcji Herxheimera, sugeruje rozpocząć od najmniejszej dawki i powoli dojść do maksymalnej. Rozpocznij od 1 kropli w takiej samej ilości wody 2 x dziennie, i powoli zwiększaj dawkę do 15 kropli 2 x dziennie.



ROZDZIAŁ 7: Tajne antidotum niszczy grypę w 8 godzin


W 2002 National Geographic opublikował artykuł opisujący w szczegółach jak wypadek nuklearny w Czernobylu zniszczył pobliskie laboratorium wąglika / anthrax, uwalniając żywego wąglika na wiatr i wpływając na wioski w promieniu ponad 60 mil / 90 km.


Czego publikacja nie napisała to co wydarzyło się w reakcji na kaastrofę. Rosyjska armia nakazała tajnym naukowcom w State Scientific Center Research Institute of Highly Pure Bio-preparations e Petersburgu, Rosja, opracowania ochrony przed taką bronią chemiczną.


Począwszy od 1980, zespół zbadał ponad 600 produktow. Tylko jeden wykazał się skutecznością, niskim kosztem i wysokim bezpieczeństwem. Rosyjscy mikrobiolodzy odkryli szczególny szczep bakterii Lactobacillus o potężnych właściwościach immuno-ochronnych. Występują one naturalnie w nosie, gardle i jelitach.


Dzięki obecnej modzie na probiotyki, prawdopodobnie słyszałeś o korzyściach jakie daje Lactobacillus. Zajmij się tą koncepcją i otrzymasz potężny preparat wzmacniający odporność opracowany przez rosyjskich naukowców - preparat który pomógł jednemu farmaceucie dać córce normalne życie.


Wykończ grypę w okresie krótszym niż weekend


Niedawno rozmawiałam z tym farmaceutą, Johnem Sichelem. Powiedział mi, że w swoim zawodzie spotyka się z wieloma producentami produktów i wszelkiego rodzaju próbkami. Przez większość czasu jest to tylko część jego pracy. Ale w 1999 otrzymał próbkę tego doładowanego preparatu Lactobacillus. Kiedy córka Sichela, Pamela, zachorowała na grypę tej zimy, dał jej próbkę. Całkowicie znokautowała objawy grypy w ciągu zaledwie 8 godzin. Sichel był pod wrażeniem, ale nie zastanawiał się zbyt długo nad suplementem, aż kilka miesięcy później, kiedy otrzymał od Pameli rozdzierający serce telefon.


Od kilku lat miała objawy wirusowego zapalenia wątroby C / hepatitis C – przyćmienie mózgu, zmęczenie, depresja i podobne do grypy, których nie mogła się pozbyć. Teraz jej lekarz powiedział, że miała wiremię około 250.000 (zdrowa osoba zazwyczaj miałaby 0), i jej układ odpornościowy po prostu nie radził sobie z atakiem.


Sichel przypomniał sobie podanie jej rosyjskiego wzmacniającego odporność produktu na grypę i jak dobrze zadziałał. Dlatego zaproponował by spróbowała go jeszcze raz, choć nie miał pojęcia czy zada taki sam cios dużo powazniejszej, agresywnej chorobie córki. Ale ku jego zdumieniu, jeszcze raz wirus został pobity. W ciągu kilku miesięcy wszystkie objawy hepatitis zniknęły. Zaczęła przyjmowac preparat codziennie – jej wiremia szybko się znormalizowała, i do tej pory jest zdrowa.


Tym razem był pod takim wrażeniem, że to co było "tylko kolejną próbką produktu" szybko stało się nowym celem jego kariery.


Po 50 latach pracy w przemyśle farmaceutycznym, Sichel zrozumiał, że dopóki produkt nie zostanie zaakceptowany przez główny nurt -pod nadzorem amerykańskich agencji - była spora szansa, że leczenie jego córki nie będzie dostępne dla niej ani dla nikogo innego w nadchodzących latach.


Żeby zagwarantować że to się nie stanie, podjął skrajne kroki. Nauczył się tyle rosyjskiego, żeby mógł skutecznie komunikowac się z autorami produktu, i faktycznie wyjechał z domu w Boulder, Kolorado do Rosji. Następne 3 lata Sichel spędził pracując z jego odkrywcami, by wymyslić plan działania, produkcji tego nadzwyczajnego preparatu w USA.


I teraz ten produkt, znany pod wieloma nazwami: Lactoflor, Matrix E., Preparate, Extrabiolate, najnowszą Del-Immune™ - jest nie tylko w tym kraju, ale jest też 10 x mocniejszy niż oryginalny preparat.


Zburzyć ścianki żeby zbudować większą odporność


Kiedy Sichel przyleciał do Rosji, jego priorytetem było dowiedzieć się jak najwięcej o produkcie. Rosyjscy mikrobiolodzy wyjaśnili mu, że współpracowali z naukowcami w Bułgarii nad zwiększeniem ładunku Lactobacillusa. Bułgarzy pokazali Rosjanom jak zburzyć ścianki komórkowe tego silnego Lactobacillusa, ponieważ ich badania wykazały, że właściwości odpornościowe w bakteriach Lactobacillus istnieją jako białka wewnątrz komórki.


Jeśli nie zburzy się ścianki komórkowej, nasz układ odpornościowy nie może "zobaczyć" tych białek, które są konieczne dla dramatycznej reakcji odpornościowej. Kiedy ściankę uda się zburzyć, powstałe jej kawałki nazywa się "fragmentami ścianek komórek". Okazalo się, że te fragmenty zawierają bardzo aktywne białka, aminokwasy i cukry złożone, które odpowiadają za wpływ na układ odpornościowy. Dlatego naukowcy wykorzystali te fragmenty do utworzenia suplementu poprzez liofilizację / suszenie zamrożonych substancji, skruszenie ich na drobny proszek i hermetyzację / umieszczenie w kapsułce.


Małe ilości tego produktu przywieziono do USA, i Sichel był jednym z nielicznych którzy otrzymali te próbki. I w rezultacie nic nie wyszło z tej technologii dotąd, aż Sichel utworzył partnerstwo z rosyjskimi naukowcami.


Fani oryginału jeszcze bardziej chwalą wersję amerykańską


Od kiedy technologię produkcji przeniesiono do USA, dalsze udoskonalenia, obejmujące innowacyjną kulturę odżywki i precyzyjnie kontrolowane procedury produkcyjne, przyniosły znaczącą poprawę siły działania w stosunku do oryginalnego produktu rosyjskiego.

Szacuje się, że ten amerykański produkt jest 10-30 x mocniejszy od rosyjskiego odpowiednika – zawiera 3 x więcej białek w ściankach komórek.


Sichel wyjaśnił, że typowym zastosowaniem Del-Immune jest zapewnienie skutecznego, niezawodnego, bezpiecznego i natychmiastowego wsparcia układu odpornościowego. Użytkownicy dostarczyli anegdotyczne raporty z jego stosowaniem w grypie, wirusie Zachodniego Nilu, przeziębieniach, kaszlu, zapaleniu oskrzeli, zmęczeniu, wirusowym zapaleniu wątroby typu C, niektórych infekcjach skóry, drożdżach, niegojących się złamaniach, zaparciach i skutkach ubocznych chemio- i radioterapii. Zasadniczo Del-Immune działa jak specjalnie wyszkolony tajny agent do walki z wirusem.


Nie wzmocnisz odporności samym jogurtem


Żeby zrozumieć jak działa Del-Immune, trzeba poznać podstawowe fakty o układzie odpornościowym. Zdaniem dr n. med. L Wilsona: "Układ odpornościowy składa się z 2 układów: wrodzonego i nabytego. Część tej rozbudowanej sieci obrony immunologicznej funkcjonuje od urodzenia - to jest wrodzony układ odpornościowy. Na wezwanie działa bardzo szybko. Drugi układ odpornościowy rozwija się, gdy organizm współpracuje z otoczeniem (i reaguje na takie wpływy, jak szczepienie); jest to nabyty układ odpornościowy i działa powoli. Człowiek-gospodarz jest chroniony przez współpracujące ze sobą wrodzony, jak i nabyty system odpornościowy".


Białe komórki krwi, nazywane komórkami T, są częścią wrodzonego układu odpornościowego, i są ośrodkiem dowodzenia wydającym rozkazy do walki. Ta część układu zwalcza bezpośrednio najeźdźców bakteryjnych i wirusowych – myśl o tym jak o walce wręcz.


Natomiast komorki B należą do nabytego układu odpornościowego i działają jako artyleria. Zachowując bezpieczną odległość od najeźdźcy, komórki B celowo wystrzeliwują rundę po rundzie przeciwciał w kierunku dostrzeżonego wroga, nie wchodząc z nim w bezpośredni kontakt.


Del-Immune pomaga współdziałać obu układom skuteczniej w sytuacjach walki z wirusami.


Wilson powiedział, że był pod takim wrażeniem tej idei i własnych doświadczeń klinicznych, że zaczął badać naukową podstawę wzmocnienia odporności ściankami komórek Lactobacilli i fragmentami tych ścianek. Spośród różnych kombinacji dostępnych na rynku, fragmenty ścian komórkowych konkretnych szczepów Lactobacillus bulgaricus (L. bulgaricus) okazują się być najmocniejszymi. Jednym z waznych odkryć amerykańskiego zespołu było zidentyfikowanie tego szczepu przy użyciu nowoczesnej technologii – niedostępnej dla rosyjskiego laboratorium w czasie identyfikacji szczepu.


Wilson mówi, że różnica w działaniu między "tymi wzmacniającymi odporność szczepami L. bulgaricus i preparatów z kultur jogurtowych zwykłej lactobacilli sprzedawanych w celu zastąpienia bakterii jelitowych jest… ogromna".


Ukrywany w czasie największej oglądalności?


W trakcie moich badań miałam okazję obejrzeć film dokumentalny o Del-Immune, nigdy nie pokazany w głównych programach informacyjnych. Wydaje się, że Del-Immune jest nie tylko na przeziębienia, grypy i patogeny biologiczne; jeśli twój układ odpornościowy potrzebuje wsparcia, ten produkt wydaje się korzystny.


W 1992, po zimnej wojnie, już nie tajny produkt, stosowano klinicznie w leczeniu raka piersi, płuc i wątroby, poważnych infekcji poszpitalnych i chorób zakaźnych w State Cancer Hospital w Petersburgu, Rosja. Stosowano go też dla wzmocnienia odporności u pacjentów przechodzących chemo- i radioterapie, umożliwiając im dokończyć leczenie bez żadnych wyniszczających skutków. Liczne rosyjskie badania pokazują jego niezwykłe wiązane z rakiem stosowania.


Szybka ulga bez skutków ubocznych


Del-Immune daje stałe długotrwałe wsparcie i natychmiastową ulgę. Zalecana dawka dzienna jako suplement to 1-3 kaps, albo wg zalecenia lekarza. Szybko działająca dawka: 2 kaps natychmiast, po niej dodatkowe 2 kaps 12 godzin później – przyjmowana przy pierwszych objawach przeziębienia lub grypy.


Najlepsze preparaty HSI wzmacniające odporność


Zbyt często teraz zdarza się, że znajdziesz naturalną alternatywę która działa – i wkrótce jest niedostępna! Ale sa 3 inne zasługujące, według mnie, na wzmiankę.


Te nieliczne produkty niekoniecznie są "nowościami", ale skutecznie pomagają wzmocnić układ odpornościowy. I kiedy nasze skuteczne naturalne opcje szybko maleją, ważniejsze niż kiedykolwiek jest byśmy byli świadomi tego, do czego jeszcze mamy dostęp.


N-acetylocysteina (NAC) jest naturalnie występującą pochodną aminokwasu cysteiny. Organizm używa NAC do produkcji innego związku zwanego glutationem, który działa jako główny antyoksydant i detoksykator wątroby. Jako taki, glutation odgrywa kluczową rolę we wspieraniu układu odpornościowego – zwalczając choroby i chroniąc ważnych systemy naszego organizmu.


Zapasy glutationu mogą wyczerpać urazy, wymagająca aktywność, przewlekła choroba lub promieniowanie. Przyjmowanie NAC pomoże przywrócić i zachować wewnątrzkomórkowe poziomy glutationu.


Jak wiemy z jednego badania, NAC znacznie wzmacnia odporność na grypę. W okresie 6 miesięcy tylko 29% przyjmujących NAC dostało objawy grypy, vs. 51% tych przyjmujących placebo.


Drugi produkt to ImmPower (AHCC). AHCC to wyciąg unikalnej hybrydyzacji kilku rodzajów grzybów leczniczych znanych ze swoich zdolności wzmacniających odporność. Same grzyby mają długą historię medyczną w Japonii, gdzie ich wyciągi są szeroko przepisywane przez lekarzy. Jednak po połączeniu w pojedynczy hybrydowy grzyb, uzyskany składnik aktywny jest tak silny, że dziesiątki rygorystycznych badań naukowych dały AHCC pozycję jednego z najpotężniejszych i najbardziej bezpiecznych stymulatorów odporności na świecie.

W Ameryce dostępny jako ImmPower™ AHCC®.


Każda kapsułka zawiera 300 mg AHCC. Dawkowanie: dla zachowania zdrowia i w profilaktyce: 1-3 g dziennie, w leczeniu lub profilaktyce skutków ubocznych po lekach antyrakowych: 3-6 g dziennie.


Nasza trzecia chluba – Lactoferrin / Laktoferyna jest na rynku od zawsze. Laktoferyna, białko wiążące żelazo w mleku kobiecym, była pierwszą substancją wzmacniającą odporność. Ma 2 specyficzne funkcje: 1 - wiąże żelazo we krwi, utrzymując je z dala od komórek rakowych, bakterii, wirusów i innych patogenów, które wymagają do wzrostu żelaza, i 2 - aktywuje bardzo specyficzne nici DNA włączające geny, które uruchamiają reakcję immunologiczną.


Dawkowanie: 100 mg na noc.


CDN: WAŻNE TAJEMNICE ZDROWIA



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 3 SERCE
CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 8 PAMIĘĆ
CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 4 ASTMA i COPD
CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 1 BÓL
CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 6 OSTEOPOROZA
CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 10 WAŻNE TAJEMNICE ZDROWIA
CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 5 STARZENIE ENERGIA I UTRATA MASY CIAŁA
CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 2 RAK
CUDA ZE SKARBCA NATURY cz 7 CUKRZYCA
Jak rozwija się układ odpornościowy
HIV, a układ odpornościowy człowieka część I
Mineraly jak wspomagac uklad odpornosciowy
UKŁAD ODPORNOŚCIOWY
Uklad odpornosciowy czlowieka
Obsługa sygnałów zgodna ze standardem Posix cz 2
Układ odpornościowy 1
6 Układ krązenia i układ odpornościowy
LEKI DZIAŁAJĄCE NA UKŁAD ODPORNOŚCIOWY, Farmakologia(15)
układ odpornościowy, Fizjoterapia, Fizjologia

więcej podobnych podstron