Kulisy książki OKO ZA OKO

Kulisy książki OKO ZA OKO

Zemsta, nienawiść i historia


Behind An Eye for An Eye

John Sack [1930-2004] – przemówienie wygłoszone 29 maja 2000



Trzy lata temu miałem przemawiać w Amerykańskim Muzeum Holokaustu. Przemówienie to ogłoszono w tej broszurze jak również w internecie, ale później Muzeum odwołało moje wystąpienie.


Przez następne 45 minut powiem tutaj to co planowałem powiedzieć w Muzeum Holokaustu, a następnie, tak jak zrobiłbym w Muzeum, zostanę tak długo jak będziecie chcieć, by odpo-wiadać na pytania. Słuchaczami w Muzeum byliby historycy, i powiedziałbym coś takiego…


Dziękuję wam. Dziękuję za zaproszenie, dziękuję za wysłuchanie. To o czym zamierzam powiedzieć wydarzyło się 50 lat temu. I po 50 latach nikt, żaden historyk, w ogóle nikt nie mówił o tym publicznie nigdzie na świecie. Aż do teraz.


Nie jestem historykiem, a reporterem. I to co piszę to surowy materiał o historii, coś co historycy – mam nadzieję – pewnego dnia zrozumieją. Jeżdżę do różnych miejsc. Obser-wuję wydarzenia. Słucham ludzi. I wtedy opowiadam historie. I rozpocznę od opowiedzenia jednej teraz. Prawdziwej historii o nastoletniej dziewczynie.

Lola

Blond włosy, brązowe oczy, bardzo ładna. W szkole średniej ćwiczy na pierścieniach [ang. flying rings], trapezie, występuje w Królewnie Śnieżce [i siedmiu karzełkach]. Gra jedną z tytułowych postaci. Wraca do domu. Biegnie ulicami podśpiewując [po angielsku z akcentem] "On the Good Ship Lollipop ..." Bo ona jest polską dziewczyną, w Będzinie, Polska, lata 1930. Nazywa się Lola Potok.

Kiedy ma 18 lat Niemcy atakują Polskę. Lolę wsadzają do pociągu jadącego do miasta Oświęcim – znamy je jako Auschwitz. Jej roczne dziecko zostaje wyrwane z jej objęć, nigdy nie widzi go znowu. Nie wysyła się jej do komory z cyjankiem, a jej matkę tak. Matka zostaje zabita, brat i siostra, kuzynki i kuzyni zabici. Czternaście osób.

(Nie zamierzałem tego mówić w Muzeum Holokaustu, w tym konkretnym miejscu wiem, że są osoby, które nie wierzą, że w Auschwitz były komory cyjankowe. Ja wierzę, i Lola wierzy, że w Auschwitz były.)

Matka zabita. Brat i siostra, kuzynki i kuzyni zabici. Czternaście osób. Brat w Auschwitz jeszcze żywy stoi na szubienicy i mówi w jidysz: "Nem nekumah! Zemścijcie się!" I zostaje powieszony.

Zemsta

W styczniu 1945 Lola ucieka. Waży 26 kilo. Ma zapadnięte oczy. Ma krótkie włosy. Ma złamany kręgosłup i rozharataną dłoń. Ma dwa lewe buty. Wszyscy których kochała nie żyją, albo tak myśli, i tryska nienawiścią. Chce uwolnić tę nienawiść, wyrzucić ją na Niemców. Jeden z przyjaciół z dzieciństwa jest w polskim rządzie, i Lola idzie do niego i mówi "Chcę zemsty".

I dwa miesiące później wojna trwa dalej, Lola jest w Niemczech, w części okupowanej przez Rosjan i zarządzanej przez Polaków. Lola ubrana jest w oliwkowy mundur. Na żakiecie ma mosiężne guziki. Na kołnierzu to co GI nazywają jajecznicą. Na ramionach gwiazdki. Przy biodrze Luger. Lola pracuje dla polskiego rządu, jest komendantem więzienia dla Niemców, i próbuje mścić się za holokaust.

Lola jest Żydówką. Studiowała Torę, a Tora mówi: "Nie mścij się". Lola to wie. Nie stosuje się do tego. Ale czy jest ktoś wśród nas kto by ją potępił? Ktoś kto nie mógłby jej zrozumieć? Ja mogę ją zrozumieć, i mam do niej rachmanis, współczucie.

Spotkałem Lolę Potok. W kwietniu 1986. Mieszkam w Hollywood. Jestem pisarzem, i mam spotkanie w Paramount. I sekretarka tam czyta coś co napisałem o Billionaire Boys Club. Mówi mi: "To mi się podoba. Przypomina mi moją rodzinę".

Mówię: "The Billionaire Boys Club? Twoja rodzina?" Sekretarka mówi "Tak, te wszystkie mordy. Moja matka, Lola, była w Auschwitz". Mówię: "Och". Sekretarka mówi "A potem moja matka była komendantem więzienia pełnego nazistów". Mówię "Co? Zarządzała …" Mówię "Czy wiesz, że jest film?" Mówię "Powinnaś powiedzieć Lyndzie", Lynda jest producentem, ale sekretarka mówi mi "Wiem, że jest film. Nie powiem Lyndzie. Sama chcę go wyprodu-kować!"

W Hollywood jest powiedzenie: producentem jest ktoś, każdy kto zna pisarza. Jestem pisarzem, sekretarka mnie zna, i dlatego ona jest producentem. W biznesie jesteśmy razem. Układ jest taki: ja napiszę artykuł o Loli, jej matce, a sekretarka zrobi z niego film.

Skracam. Kilka dni później. Hollywood, kawiarnia Moustache Cafe. Jem naleśniki ze szpinakiem. Kolacja z Lolą. Elegancka kobieta. Koralowa szminka, czarne kreski wokół oczu, jak femme fatale. Płynnie mówi pięcioma językami. Ma 66 lat. I Lola zaczyna opowiadać mi swoją historię.

Gleiwitz [Gliwice]

Pod koniec II wojny światowej, mówi, jest komendantem więzienia w Gliwicach, Niemcy. Mówi, że więźniami byli niemieccy żołnierze. Ale mówi, że niektórzy byli nazistami, nawet z SS, udającymi niemieckich żołnierzy, i Lola ich szukała. Szukała Hössa i Hösslera, komendantów w Auschwitz. Szukała Mengele, człowieka który kiedyś powiedział jej matce: "Idź na lewo, na śmierć", który powiedział Loli "Idź na prawo, żyjesz". I Lola nigdy go nie znalazła, nie wiedziała co zrobi. Ale to zrobi.

I Lola mi mówi: pewnego dnia w swoim więzieniu znalazła człowieka z Gestapo. Gruby, 40 lat. Pod pachą miał tatuaż. Było to A albo B. Była to grupa krwi. Każdy w Gestapo go miał. Lola spanikowała. Zaczęła wrzeszczeć "Du schmutziges Schwein! Du verfluchtes Schwein! Du ... Ilu zabiłeś Żydów?" Uderzyła go w twarz. Leżał na podłodze. Obejmował jej buty, mówiąc "Gnade! Gnade! Zlituj się nade mną!", a Lola kopała go i kopała.

To jest historia Loli: czy jest tu ktoś komu się to podoba? Mnie się nie podobało. Nie chciałem tego pisać. Uważałem, że była brzydka. Powiedziała mi, że jej matce, gdyby żyła, to by się nie podobało. Jej matka zwykła czytać jej Torę i mówiła "Nie wolno ci nienawidzić. To tylko cię szkodzi. Koroduje ci duszę".

I Lola powiedziała, że po kilku miesiącach w Gliwicach, pamiętała to. Pewnego dnia była w więzieniu. I był tam żydowski strażnik. Miał czerwoną twarz. Wyszczerzył zęby. Na zębach była ślina. Brzydki. Brzydki. Mężczyzna miał bicz. Wrzeszczał po polsku: "Ty skurwysynu". Biczował niemieckiego więźnia. Lola powiedziała "Stop". Lola powiedziała "Dlaczego go biczujesz?" Mężczyzna odpowiedział "Cóż, Niemcy mi to robili!" Lola powiedziała: "I teraz ty ich nienawidzisz?" Odpowiedział: "Gardzę nimi!" Lola powiedziała "Cóż, jeśli nimi gardzisz, to dlaczego chcesz być jak oni?" Bo dla Loli, dla Loli, ten człowiek, Żyd, wyglądał, mówił, postępował dokładnie jak naziści których znała w Auschwitz".

Wtedy Loli nie obchodzili Niemcy, niemieccy więźniowie. Według niej mogli padać martwi. Ale powiedziała mi, że obchodził ją żydowski strażnik. Przez lata Niemcy nazywali go świnią, psem, a gdyby teraz naprawdę stał się bestią, to kto wygrał, Żyd czy naziści? Dlatego, jak mówi Lola, wezwała wszystkich strażników do swojego biura i powiedziała im, że od tej pory będziemy Niemców traktować jak ludzi. I od tej pory, powiedziała mi Lola, tak postępowała.

Pisanie historii Loli

Podobała mi się ta historia. Jeśli była prawdziwa, zasługiwała na opowiedzenie. Miałem takie marzenie: może przeczytają ją Serbowie i Chorwaci, irlandzcy katolicy i protestanci ją przeczytają, Hutu i Tutsi, Izraelczycy i Palestyńczycy… Może ja przeczytają, i może się dowiedzą, że nienawiść do bliźnich może, albo może ich nie zniszczyć, ale to niszczy samego człowieka. I może ci ludzie zaprzestaną swojej zemsty, zatrzymają ludobójstwo.

My Żydzi zawsze o holokauście mówimy "Nigdy więcej. Nigdy więcej ludzie nie będą nas krzywdzić tylko dlatego, że jesteśmy Żydami". Ale Lola najwyraźniej mówiła: "Tak, i nigdy więcej nie będę krzywdzić Niemca tylko dlatego, że jest Niemcem". Pięćdziesiąt lat temu Lola najwyraźniej mówiła "Niech na świecie zapanuje pokój, i niech zacznie się ode mnie'. Tę historię bardzo chciałem napisać. Więc…

Zacząłem prowadzić wywiady z Lolą. W restauracji Inn of the Seventh Ray w Los Angeles. Na żydowskim cmentarzu w New Jersey. Na Champs Elysées w Paryżu. Robię z nią wywiady z przerwami przez 2.5 roku. Wylewają się wspomnienia, i przedstawia mnie kilkunastu innym osobom, wszyscy Żydzi: ludziom którzy znali ją w Gliwicach, strażnikom więzienia w Gliwicach, nawet człowiekowi który mianował ją komendantem w Gliwicach.

Piszę 20-stronicowy artykuł o zemście Loli i jej odkupieniu. Lola to czyta i jej się podoba. Historię publikuje kalifornijskie czasopismo. Lola, na własny koszt, przyjeżdża do Waszyngtonu by promować ją w National Public Radio. Historia ma zasięg między-narodowy, i przedrukowują ją w Best Magazine Articles, 1988. Mamy propozycje filmowe. Bette Midler i Suzanne Somers chcą grać rolę Loli.

I wtedy piszę propozycję książki. Piszę, że "Jest to książka o odkupieniu Loli, a nie o jej zemście". Pojadę do Niemiec. Może znajdę tam więźniów. Pojadę do Polski. Może tam znajdę strażników. Napiszę książkę. Zatytułuję ją Lola. I w sierpniu 1988 wydawca Henry Holt w New York City mówi "OK.! Chcemy ją!" Dobra wiadomość, i dzwonię do Loli.

I Lola mówi w telefonie: "Słuchaj, John, nie chcę byś ją pisał". Mówię "Lola? Lola, pierwszy raz mi to mówisz". Mówię "Lola, podpisaliśmy umowę". Podpisaliśmy. Lola napisała: "Daję ci wyłączne prawo do napisania i wydania książki o moim życiu".

Groźby

Tego wieczoru udaję się do apartamentu Loli w Hollywood. Czy miał ktoś z państwa zde-rzenie z grupą? Pamiętacie pierwszy wieczór? Każdy krzyczy i wrzeszczy. Siedzisz tylko osłupiony. Myślisz "Co się dzieje?" Cóż, jestem w mieszkaniu Loli. Lola mówi "John, nie podoba mi się jak piszesz. Piszesz jak dziennikarz. Jeśli zaczniesz pisać tę książkę, to cię zatrzymam. Zatrzymam cię!"

Jest tam córka Loli. I mówi "John, zrezygnuj. Błagam cię byś zrezygnował. John! Zrezygnuj!" jest inna córka Loli. Jest prawnikiem i mówi "John! Będziesz miał natychmiastowe i bardzo drogie procesy!" Lola mówi "Pójdę do sądu". Córka mówi "John, chcę byś podpisał to uwol-nienie. John! Podpisz uwolnienie!" Druga córka mówi "John! Zostaw nas! Odejdź!" Lola mówi "John! Odejdź z naszego życia!"

Wychodzę. Dzwonię do Loli, ale nie odpowiada. Piszę do niej, ale zwraca mi listy, nie otwarte, z uwagą "odmowa".

I nie tylko Lola. Zastępcą Loli w więzieniu Gliwicach był Moshe, też Żyd. Nie będzie ze mną rozmawiał. Jego żona mówi przez telefon "Nie damy ci pozwolenia na pisanie o tym". Mówię "Ja… wy…" To mówię "Ja… wy… nie potrzebuję pozwolenia!" Mam pozwolenie od Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Małżonka Moshe rzuca słuchawkę.

I jest Jadzia, tez Żydówka, była jedną ze strażniczek Loli w Gliwicach. Jadzia mówi przez telefon "Nigdy nie byłam w Gliwicach!" Następnie mówi "Tak, byłam w Gliwicach, ale nigdy nie będę o tym rozmawiać!" A później rozmawia przez godzinę mówiąc "Nic nie wiem, nic, nic, nic, nic. Nic! Nic!"

Ludzie nie będą ze mną rozmawiać. Ludzie mówią innym ludziom "Nie rozmawiaj z Johnem Sackiem". Ludzie rozmawiają ze mną i kłamią. Ludzie mówią, że mnie zaskarżą, zniszczą mnie, zabiją mnie. Jeden człowiek bierze moje prawo jazdy, spisuje mój adres, i mówi "Jeśli o mnie napiszesz, to wezwę izraelską mafię".

Tu pewna rada. Nigdy nie mów reporterowi "Lepiej nie pisz o tym". Mam umowę z Henry Holt. Obiecałem mu. Dotrzymują obietnic.

Prowadzenie badań

W kwietniu 1989 lecę do Niemiec. Idę do tego zamku, betonowego zamku, wysoko na wzgórzu nad Renem. Tu są Niemieckie Archiwa Federalne, i mają 40.000 zeznań Niemców którzy podczas II wojny światowej mieszkali tam gdzie teraz jest Polska. Zeznania, oczywiście, są po niemiecku, niemieckim pismem, i znajduje zeznania 5 Niemców którzy byli w więzieniu Loli.

Udaję się do innego miejsca w Niemczech: wielki średniowieczny hol, ze sztandarami na kamiennych ścianach. Jest zjazd 1.000 osób z Gliwic. Piją piwo. Jedzą kiełbasę i sauerkraut. Śmieją się i śpiewają "Ein prosit, ein prosit ...". Jestem jak mała dziewczynka z kwiatami. Dziewczynka chodząca od stolika do stolika sprzedająca róże? Chodzę wokół pytając "Przepraszam. Czy ktoś z państwa był w więzieniu w Gliwicach?" Tak, psuję zabawę. Przyznaję. Ale w końcu znajduję 5 więźniów Loli.

Wsiadam do pociągu do Gleiwitz. Teraz to Gliwice, Polska. I jadąc przez komunistyczny wschodni Berlin, zostaję aresztowany, wyciągnięty z pociągu i zamknięty w małym pokoju, bo przy sobie mam książkę Die Vertreibung der deutschen Bevölkerung aus den Gebieten östlich der Oder-Neisse [Wypędzenie niemieckiej populacji z obszarów na wschód od Odry-Nysy] wydanej w latach 1950 przez rząd w Bonn. Kilka godzin później, o 4:00 docieram do Gliwic. Jest to miasto zamieszkałe przez 200.000 ludzi, z których prawie nikt nie mówi po angielsku. Ja nie mówię po polsku, ale znajduję 3 strażników Loli. Dobrze ją pamiętają.

Jest rok 1989, Polska nadal jest komunistycznym krajem, ale docieram do więzienia Loli, do cel więźniów. Mówię im "Djien dobre". Widzę rejestry więźniów. Pamiętacie kiedy według Loli poszła do polskiego rządu i powiedziała "Chcę zemsty"? Znajduję ręcznie napisany przez nią wniosek. Napisała "Chcę współpracować przeciwko naszym niemieckim prześladowcom". Znajduję oficjalny dokument mianujący ją na komendanta w Gliwicach.

Później jadę do Niemiec jeszcze 11 razy, do Polski 3 razy, do Francji, Austrii, Izraela, Kanady, i jeżdżę po całych Stanach Zjednoczonych. Poprzez tłumaczy rozmawiam z 200 osobami po polsku i rosyjsku, duńsku i szwedzku, niemiecku i holendersku, francusku i hiszpańsku, jidysz i hebrajsku. Pozostawiłem angielski. Mam 300 godzin nagranych wywiadów i widzę tysiące dokumentów.

I czego się dowiaduję? Cóż: Lola mówiła prawdę. Była komendantem w Gliwicach. I brała odwet. Policzkowała Niemców. I dokładnie tak jak powiedziała, przestała. Pamiętam jeden dzień w 1989, miałem lunch z jednym z jej strażników w Hotelu Leszny. Jemy wienerschnitzel. I nagle człowiek ten mówi: "Wiesz, Lola przestała. Powiedziała nam: 'Koniec!' Powiedziała 'Pokażemy Niemcom, że nie jesteśmy tacy jak oni".

Wychodzą fakty

Więc Lola mówiła prawdę. Ale nie mówiła całej prawdy. Lola powiedziała mi, że ludzie w jej więzieniu byli niemieckimi więźniami. Tak, 20 z nich było niemieckimi żołnierzami, ludźmi którzy pracowali jako malarze, stolarze itd. Ale tam było 20.000 innych więźniów, i byli niemieckimi cywilami: niemieckimi mężczyznami, niemieckimi kobietami i niemieckimi dziećmi.

Jednym więźniem był 14-letni chłopak. Chodził po Gliwicach w czarnych spodniach jakie noszą skautowie. Człowiek wykrzyknął: Nosisz czarne spodnie! Jesteś faszystą!" i gonił chłopca i złapał go w Kościele św. Piotra i Pawła, a potem zabrał go do więzienia Loli. Chłopak był absolutnie niewinny. Tak jak większość ludzi w więzieniu Loli. To nie byli ludzie z Gestapo. Nie byli z SS. Nie byli nawet nazistami. Z 1.000 więźniów, tylko 20 w ogóle o to oskarżano.

Ale Niemcy w więzieniu Loli byli policzkowani i chłostani. Przykro mi o tym mówić, ale byli również torturowani. Ten chłopak-skaut: Strażnicy polali benzyną jego czarne kręcone włosy i podpalili. Chłopak oszalał. Mężczyźni: byli bici Totschläger, "pałką śmierci". Jest to długa stalowa sprężyna z dużą ołowianą kulą na końcu. Używa się jej jak rakiety [racketball racket]. Ramię, nadgarstek, sprężyna: uderza potrójnie w twarz Niemca.

Lola mi nie powiedziała, ale Niemcy w jej więzieniu umierali. W starostwie gliwickim znalazłem akty zgonu. Jeden ze strażników Loli powiedział: "Tak, Niemcy umierali". Powiedział "Ciała układałem na wozie konnym. Przykrywałem je obierkami z ziemniaków, żeby nikt ich nie zobaczył. Jechałem poza miasto i po wyrzuceniu obierków zabierałem Niemców na katolicki cmentarz. Do masowego grobu".

Wszyscy wiemy o Auschwitz. Ale muszę wam powiedzieć, że Niemcy w więzieniu Loli mieli dużo gorzej niż Lola miała w Auschwitz. W Auschwitz Loli nie zamykano w pokoju w dzień i noc. Nie torturowano jej noc po nocy. Sama mi powiedziała: "Dzięki Bogu nikt nie próbował nas gwałcić. Niemcom na to nie pozwalano". Ale wszystko to przydarzało się niemieckim dziewczynom w więzieniu Loli w Gliwicach.

Jedna kobieta z którą rozmawiałem nie była nawet Niemką. Była Polką. W 1945 miała 20 lat, blondynka, piękna studentka medycyny. Strażnicy w więzieniu Loli zdzierali z niej ubranie i mówili "Zróbmy to!" Bili ją i bili, noc po nocy, aż była cała w siniakach. Pewnego ranka wróciła do celi i upadła na podłogę, szlochając. Jej współwięźniarka zapytała "Co, co to jest to niebieskie ubranie? Och, och, to twoja skóra".

I 3 metry od celi było biuro Loli. Lola w mosiądzu i z gwiazdkami. Kiedyś zapytałem ją "Lola, skąd miałaś ten mundur?" i Lola odpowiedziała "Rosjanie musieli mi go dać". To też nie była cała prawda.

Lola była w polskiej tajnej policji. Jej polska nazwa była Urzad Bezpieczenstwa Publicznego [UBP = UB]. Niemcy nazywali go polskim Gestapo. Jedną z jego misji było wyłapywanie podejrzanych nazistów. Ale dla celów praktycznych, jeśli byłeś Niemcem, byłeś podejrzanym nazistą. Tak więc misją było łapanie Niemców, więzienie ich, przesłuchania, a jeśli się przyznali, egzekucja.

W niższych szeregach UB byli polscy katolicy, a większość liderów to polscy Żydzi. Szefem UB w Warszawie był Żyd. (Kiedy byłem w Polsce nie żył, ale spotkałem się z członkami jego rodziny.) Dyrektorzy departamentów, wszyscy albo niemal wszyscy byli Żydami.

Na Śląsku, prowincji gdzie Lola była komendantem, dyrektorem UB był Żyd. Spotkałem go w Kopenhadze, drobny łysy mężczyzna. Dyrektorem więzień był również Żyd. W Tel Awiwie spotkałem całą jego rodzinę. Spotykałem go wiele razy w jego domu w New Jersey. I w UB na Śląsku w lutym 1945, z pośród oficerów – nie zwerbowanych ludzi, nie strażników, a porucznicy, kapitanowie itd. – 1 / 4 stanowili katolicy, i 3 / 4 Żydzi.

Solomon Morel

Przeprowadziłem wywiady z 24 z nich. Dowiedziałem się, że UB miał 227 więzień dla niemieckich cywilów takich jak ten Loli. Miał także 1.255 obozów koncentracyjnych i rozmawiałem z 4 komendantami. Byli również Żydami. Jeden był chłopakiem Loli, człowiek który w Holokauście stracił matkę, ojca, wszystkich braci (nie miał sióstr), wszystkich wujków i ciotki, i wszystkich oprócz jednego kuzyna. Mam nadzieję, że jak ja, możecie współczuć Solomonowi Morel.

Ale pewnej nocy w lutym 1945, Solomon przyszedł dom swojego obozu koncentracyjnego w mieście Świętochłowice. Poszedł do baraku dla Niemców i powiedział "Nazywam się kpt Morel. Jestem Żydem. Byłem w Auschwitz. Przysiągłem wziąć na was nazistach odwet". Oni nie byli nazistami, ale Solomon powiedział: "Teraz! Wszyscy. Śpiewajcie Horst Wessel. Był to nazistowski hymn. Nikt nie chciał śpiewać. Jeden 14-letni chłopak nawet go nie znał.

Solomon miał pałkę. Powiedział "Śpiewajcie!" Niektórzy zaczęli śpiewać "Die Fahne hoch! Die Reihen fest geschlossen ..." "Śpiewajcie! Śpiewajcie, mówię!" Zaczęli śpiewać. Solomon miał w sobie całą tę nienawiść i ją pokazywał. Złapał drewniany stołek i zaczął tłuc Niemców na śmierć. Dla tego jednego obozu znalazłem 1.583 akty zgonu Niemców.

Liczba zgonów

W innych obozach i więzieniach zmarły tysiące Niemców. Niemieccy mężczyźni, kobiety, dzieci, niemowlęta. W jednym obozie był barak dla 50 niemowląt. Były tam łóżeczka, ale lekarz obozowy – dr Cedrowski – był Żydem, który był wcześniej w Auschwitz – nie ogrzewał baraków, i nie dawał dzieciom mleka. Dawał im jedynie zupę, i 48 z nich zmarło.

Ogólnie zmarło 60.000-80.000 Niemców. Jedni zabici przez Żydów, inni przez katolików, i wielu na skutek tyfusu, czerwonki i głodu, a 60.000-80.000 pod kuratelą UB. Pewien Niemiec powiedział mi, że to był kolejny holokaust. Cóż, jestem pewien iż to wydawało się Niemcom jak holokaust.

Ale nie zapominajmy: 60.000 to 1% liczby Żydów którzy zmarli w Holokauście przez duże H. Żydzi nie zrobili tego co zrobili Niemcy. Nie spiskowaliśmy by eksterminować naród niemiecki. Nie mobilizowaliśmy wszystkich Żydów i państwa żydowskiego. (Nie było wtedy państwa żydowskiego.) Nie wysyłaliśmy Niemców systematycznie do komór cyjankowych.

Ale pamiętajmy również, że 60.000-80.000 cywilów to więcej niż Niemcy stracili w Dreźnie, i więcej, albo dokładnie tyle ile Japończycy stracili w Hiroszimie, Amerykanie w Pearl Harbor, Brytyjczycy w bitwie o Brytanię, czy Żydzi w Belsen albo w Buchenwaldzie.

Ukrywanie

Wszystko to ukrywano przez niemal 50 lat. Żydzi którzy uczestniczyli w tym nic nie mówili. Na przykład szef policji w okupowanym Breslau (Wrocław), Niemcy, w 1945, który był Żydem, później napisał książkę o holokauście. I opowiadając o tym kiedy był szefem policji we Wrocławiu, wszystko co mówi to: "Przenieśliśmy się na zachód do Wrocławia… stamtąd …do Pragi". To wszystko. I żydowscy dziennikarze którzy wiedzieli nie pisali o tym. Teraz jest dziennikarz w New York City, który był w Polsce tuż po II wojnie światowej. Powiedział mi: "Cokolwiek, cokolwiek mówią ci Niemcy, wierz mi, jest prawdą". Ale on sam nigdy o tym nie napisał.

Prawdę ukrywano i nadal się ją ukrywa. W 1989 udałem się do Yad Vashem w Jerozolimie, centrum holokaustu w Izraelu. Jak możecie wiedzieć, oni mają tam 50 mln dokumentów o holokauście. Pytam ich "Co macie o UB?" Nie mają nic. Pytam ich "Co macie o Żydach w UB". Nic. Mówię "Tam byli żydowscy komendanci, żydowscy dyrektorzy, żydowscy…" Prezes Yad Vashem odpowiada "To brzmi raczej jak imaginacja", a dyrektor archiwów mówi mi "Niemożliwe! Niemożliwe!"

Negowanie, negowanie. Wiem że negowanie jest bardzo ludzkie. Ale historycznie nie uważam, że to żydowska cecha. Kiedy Abraham, Izaak i Jakub popełnili grzechy, my Żydzi nie negowaliśmy tego. Tak, Abraham, ojciec naszego narodu, zgrzeszył. Bóg kazał mu iść do Izraela, a zamiast tego poszedł do Egiptu, i potwierdziliśmy to w Księdze Rodzaju. Mojżesz, nawet Mojżesz grzeszył, i Bóg nie wpuścił go do Ziemi Obiecanej. Potwierdziliśmy to w Księdze Powtórzonego Prawa. Salomon – dobry, mądry, stary król Salomon – czynił zło. On "czcił bożki". Nie ukrywaliśmy tego. Potwierdziliśmy to w Księdze Królów.

Wydaje mi się, że to jest żydowska tradycja. Jak możemy mówić innym narodom – Niemcom, Serbom, Hutu – "To co robicie jest złe", jeśli sami to robimy i ukrywamy? Chciałbym by tu dzisiaj był ktoś inny. Abraham Foxman. Elie Wiesel. Chciałbym by on lub ona po prostu powiedział tak, niektórzy Żydzi, niektórzy Żydzi, zrobili źle w 1945. Ale skoro żydowski establishment tego nie powiedział, to ja musiałem to powiedzieć.

Jestem dziennikarzem. To robią dziennikarze. Ktoś zabija 60.000 ludzi, piszemy o tym. Jeśli nie piszemy o tym, to może stać się powszechne, albo bardziej powszechne niż już jest. Ale także jestem Żydem, i Tora mówi (Kapł 5:1), że jeśli ktoś zrobi źle, i jeśli wiem o tym i nie poinformuję, to też jestem winny.

Dlatego zaczynam pisać tę książkę. Jej tytuł nie będzie Lola, a będzie Oko za oko. I na trzeciej stronie piszę: "Mam nadzieję, że Oko za oko jest czymś więcej niż historią o żydowskiej zemście, że jest to historia o żydowskim odkupieniu". Piszę o Żydach dokonujących zemsty, tak. Ale to jest 1 / 10 Oka za oko. W większości piszę…

Piszę o Zlata, Moshe, Mania i Pola. To byli Żydzi którzy nie chcieli patrzeć, a mniej pracować w więzieniu Loli. Piszę o Adzie, która raz odwiedziła więzienie, tylko raz, a potem uciekła do Izraela. Piszę o Shlomo, który był w UB, i ryzykując życiem, powiedział ludziom "Musicie przestać to robić".

Piszę o Loli. Piszę, że w Gliwicach w końcu przypomniała sobie jak powinien postępować Żyd, i ryzykując życiem wzięła chleb, własny chleb ze swojego domu, i przemyciła go do niemieckich więźniów. Teraz to nie jest coś co Lola mi powiedziała. Nie, powiedzieli mi strażnicy więzienni. Powiedzieli, że gdyby Lolę złapano, sama byłaby w więzieniu.

I piszę, że w Yom Kippur 1945, Lola – znowu ryzykując własnym życiem – uciekła z Gliwic, tak jak miesiące wcześniej uciekła z Auschwitz, i przyjechała do Ameryki. Prawie wszyscy Żydzi w UB uciekli, ryzykując życiem, we wrześniu, październiku i listopadzie 1945. O tym też piszę. Przedarli się przez lasy do Niemiec, albo do Włoch. Zrobili to czego nigdy nie zrobiła SS: uciekli.

Odrzucenie

Płakałem kiedy to pisałem. Moja zaliczka od Henry Holta była $25.000, i przez 3 lata pisałem Oko za oko. We wrześniu 1991 skończyłem ją, zapakowałem i wysłałem do Henry Holta w Nowym Jorku. I powiedziałem sobie "OK., zrobiłem to. To jest koniec ukrywania".

Nie. Bo wtedy ludzie Henry Holta mówią "Nie chcemy jej". Nie mówią, że jest zła. Nie mówią, że jest dobra. Oni tylko mówią "Nie chcemy jej wydać. Zatrzymaj 25.000". OK. Mój agent i ja wysyłamy rękopis do innych wydawców: do Harper's, do Scribner's – wysłaliśmy do ponad 20 innych wydawców.

I powiem wam. Listy jakie dostajemy od tych ludzi to praktycznie recenzje. Wydawcy mówią: "dobrze napisana", "wyjątkowo dobrze napisana", "mrożąca krew", "przekonująca", "niepo-kojąca", "przerażająca", "szokująca", "zaskakująca", "zdumiewająca", "hipnotyzująca", "niezwykła", "nie mogłem się oderwać", "byłem oczarowany", "kocham ją"! I wydawcy wszyscy ją odrzucają. List od St. Martin's Press mówi: "Zawsze wzruszają mnie książki o holokauście, ale miałbym problem z rozróżnieniem tej książki… od innych książek… w tym ogromnym dziale literatury".

OK. Mój agent i ja zgadzamy się, że skoro nie możemy sprzedać książki, spróbujemy czasopisma. Jeden z rozdziałów jest o Solomonie Morel. Pamiętacie? Człowiek który stracił matkę, ojca, całe rodzeństwo, wujów i ciotki w holokauście. Człowiek który miał w sobie tyle nienawiści do Niemców, że musiał ją wyrzucić z siebie, który zarządzał obozem koncentracyjnym w Świętochłowicach, i tłukł Niemców aż do śmierci.

Solomon jeszcze żyje. Jest poszukiwany przez Interpol za zbrodnie przeciwko ludzkości. Interpol ma międzynarodowy nakaz aresztowania. Ale on uciekł do Izraela. Ukrywa się w Tel Awiwie, i nikt w Ameryce – żaden dziennik, czasopismo czy sieć TV – nigdy o tym nie poinformowały.

Więc wysłaliśmy rozdział o Solomonie Morel do czasopisma Esquire. Byłem tam redaktorem współpracującym, korespondentem wojennym w Wietnamie, Iraku, Bośni. Esquire mówi "Nie". Wysyłamy do GQ, mówi "Tak!" Redaktor mówi iż jest to najważniejsza historia w dziejach GQ. Nawet mówi to do redaktora Esquire w barze w Greenwich Village. Mówi mu "Ha, ha! Nie masz jej! My ją mamy!"

Przez 6 tygodni GQ sprawdza fakty. Nie znajdują ani jednego błędu. Przysyłają mi wydruki, i w środę mają zacząć drukowanie. A potem dzwoni telefon w moim domu w Górach Skalistych. Redaktor GQ mówi: "John, to nie jest szczęśliwy telefon. Nie będziemy jej publi-kować". Każe mi zatrzymać $15.000 i sprzedać opowieść komu innemu.

Więc jeszcze raz mój agent i ja dzwonimy, wysyłamy faksy, przesyłamy wydruki GQ. Czasopismo Harper's mówi nie. Rolling Stone mówi nie i "Jestem pewien, że rozumiesz". Mother Jones, wielkie demaskujące czasopismo ("Ekstra! Ekstra! Cygarety sa złe!") nawet nie oddzwania. The New Yorker (opublikował 10 moich artykułów) nie chce nawet spojrzeć na nią.

Początek ataków

Ale w końcu, w końcu, w marcu 1993, opowieść o Solomonie Morel publikuje Village Voice. I w listopadzie Oko za oko wydaje Basic Books, filia HarperCollins. Więc, dzięki Bogu, teraz już koniec. Teraz mogę się zrelaksować. Nie.

Bo nazajutrz jest telefon do Basic Books. Jest od dyrektora Światowego Kongresu Żydów. Mówi, że chce natychmiastowego wycofania, a jeśli go nie dostanie to jutro zwoła wielką konferencję prasową. Mówi, ze potępi mnie, Basic Books i HarperCollins, i mówi "Oni wszyscy są antysemitami". Nie wycofujemy się, i Światowy Kongres Żydów nas nie potępia. Ale…

Wtedy wychodzą recenzje. I recenzenci mówią, że Oko za oko nie jest prawdziwe, że to o czym napisałem nigdy się nie wydarzyło.

Proszę! Znaczną część faktów w Oko za oko sprawdziło kalifornijskie czasopismo, spraw-dziło GQ, i w Village Voice sprawdziła najlepsza w tym kobieta. Ona i ja sprawdzaliśmy każde pojedyncze słowo, nawet jeśli mieliśmy dzwonić do Polski. A kiedy po dwóch tygod-niach tego, dzień i noc, w końcu zakończyliśmy, redaktor Voice udzielił mi wywiadu mówiąc: "To może być najbardziej dokładna opowieść w historii amerykańskiego dziennikarstwa".

Znaczna część Oka za oko potwierdził program 60 Minutes, który znalazł 8 świadków, których ja nie znalazłem. Potwierdził ją New York Times i International Herald Tribune. Historycy zatrudnieni przez czołowe dzienniki w Niemczech udali się do Niemieckich Archiwów Federalnych i napisali: "Fakty są prawdziwe".

Ale w Ameryce jedna recenzja miała tytuł "Fałszywy świadek", inna "Wielkie kłamstwo, ciąg dalszy".

Żydowski dziennik Forward napisał: "Sack w sposób przejrzysty pisze dokudramat", i że Lola Potok nie była komendantem więzienia w Gliwicach. Cóż, Lola sama powiedziała mi "byłam komendantem", i 35 innych osób, łącznie z obecnym komendantem, łącznie z obecnym dyrektorem więzień, powiedzieli 'tak, Lola była komendantem'. Mam dokument mówiący "Mianujemy obywatelkę Lolę Potok komendantem", i mam dokument podpisany przez Lolę Potok, komendanta. Ale Forward dalej mówi "Nieprawdopodobieństwo jest przytłaczające, ale Sack… wydaje się… nieświadomy". Kiedy to czytałem, poczułem jakby pouczał mnie Chico Marx. Pamiętacie"? "Komu uwierzysz? Własnym dwojgu oczom czy mi?" Napisałem list do Forward. W ciągu ostatnich 7 lat musiałem pisać, według ostatniej kalkulacji, 1.500 listów o Oko za oko. I wszystkie te listy razem są tak długie jak książka.

Może zastanawiacie się. Jakim szaleńcem jestem? Dlaczego nie powiem do diabła? Dlaczego to ciągnę?

Powiem wam. Jest 85.000 książek o holokauście. I żadna z nich, jeśli mnie pytacie, nie ma uczciwej odpowiedzi na pytanie "Jak Niemcy mogli to zrobić?" Jak mogli Niemcy – naród który dał nam Beethovena, Dziewiątą symfonię, Odę do radości, "Alle Menschen werden Brüder, Wszyscy ludzie będą braćmi" – dokonać holokaustu?

To jest tajemnica, i musimy ją rozwiązać. Musimy, albo będziemy dalej mieć ludobójstwa w Kambodży, Bośni, Zairze. Cóż, to o czym piszę w Oku za oko jest to, że Lola to rozwiązała. Żydzi z UB to rozwiązali. Bo w swojej agonii, swojej rozpaczy, swoim szaleństwie, nazwijcie jak chcecie, poczuli iż sami stali się jak Niemcy – nazistami.

Odpłata nienawiścią

I gdybym tam był, też stałbym się takim, i teraz rozumiem dlaczego Lola, jak wielu Żydów, zrozumiale, była pełna nienawiści w 1945. Byli wulkanami rozgrzanej do czerwoności nienawiści. Uważali, że jeśli dołączą do UB i wyplują swoja nienawiść na Niemców, pozbędą się jej.

Nie. To nie działa w ten sposób. Powiedzmy, że zakochałem się w kimś. Nie mówię sobie "uch, och. Mam w sobie 2 funty miłości, więc skoro ja kocham, i ja kocham, to zużyję całą swoją miłość, i nie będzie we mnie miłości". Nie. Wszyscy rozumiemy, że miłość jest rzeczą paradoksalną, że im więcej jej dajemy, tym więcej jej mamy.

Więc dlaczego nie rozumiemy tego o nienawiści? Jeśli nienawidzimy, i jeśli działamy z tej nienawiści, to później nienawidzimy jeszcze bardziej. Jeśli wyplujemy kroplę nienawiści to co się dzieje? Pobudzamy ślinianki i wytwarzamy jej kroplę i ćwiartkę. Jeśli to wyplujemy, wytwarzamy kroplę i pół, potem dwie krople, trzy, łyżeczkę, łyżkę, Górę św. Heleny. Im więcej jej wysyłamy, tym więcej jej mamy, aż stajemy maszynami w ciągłym ruchu, wysyłamy nienawiść i nienawiść dotąd aż wytworzymy holokaust.

Nie trzeba być Niemcem by stać się takim. Można być Serbem, Hutu, Żydem. Można być Amerykaninem. To my byliśmy na Filipinach. To my byliśmy w Wietnamie. To my byliśmy w Waszyngtonie DC, przez 1.000 lat była to ziemia Indian Anakonda. Oni mieli jeden z ich terenów obozowych tam gdzie teraz jest Amerykańskie Muzeum Holokaustu.

Wszyscy mamy w sobie to by stać się jak naziści. Nienawiść, jak odkryła Lola, nienawiść jest mięśniem, i jeśli chcemy być potworami, to wszystko co mamy robić to go ćwiczyć. Niena-widzić Niemców, nienawidzić Arabów, nienawidzić Żydów. Nienawiść. Im więcej ją ćwiczymy, tym większa się staje. Stajemy się Mr Universe Nienawiści. Wszyscy możemy być nienawis-tnikami, nienawistnikami. Możemy niszczyć ludzi których nienawidzimy.

I to jest to czego Żydzi z UB nas nauczyli. To jest to co chciałem napisać, co napisałem w książce Oko za oko. Pierwsze jej słowa są dedykacją. Chciałbym je odczytać: "Dla wszyst-kich którzy zmarli i dla wszystkich którzy dzięki tej historii mogą żyć".

I to zamierzałem powiedzieć w Muzeum Holokaustu.

Pytania od publiczności

Pytanie: Bardzo poruszyła mnie pana wypowiedź. Chciałabym pogratulować panu odwagi. Czy wspomniał pan, że Solomon Morel był także komendantem w Jaworznie? W Jaworznie byli młodzi ludzie, młodzi chłopcy – 15, 16, 17, 18 – Polacy, Niemcy i Litwini – i inne naro-dowości, tam torturowano i mordowano. Teraz tam jest grupa w Jaworznie jak i w Święto-chłowicach, ocalonych (jak się nazywają), którzy łączą się, Polacy, Niemcy, Litwini itd.

John Sack: Morel był później w Jaworznie. W Jaworznie był obóz dla Polaków. Wtedy do obozu wsadzano Polaków, raczej niż…

P: Tam byli też Niemcy.

JS: Byli? Dziękuję.

P: Co zaleciłby pan dla 'pociągu nienawiści' jaki mamy tu w Ameryce, i uchwalanych tu praw nienawiści?

JS: Nie uważam byśmy mieli pociąg nienawiści. Piszę artykuł dla czasopisma Esquire o rewizjonistach, i na trzech konferencjach na których byłem, i na pewno na tej konferencji nie widziałem przejawu nienawiści. Nie widzę ludzi czujących nienawiść. Nawet ludzi których nazywa się neonazistami, jak Ernst Zündel, który nie jest nienawistnikiem.

P: Nie, w Ameryce widzimy prawa nienawiści, policję myśli, poprawny politycznie język, ludzie się nakręcają… jak wielu tutaj…

JS: Oczywiście jestem za wolnością wypowiedzi, i nawet gdyby to co powiedział Fred Töben było nienawistne – a nie było – i nawet co mówił Germar było nienawistne – a na pewno nie było – i co powiedział Ernst i co powiedział Faurisson było nienawistne – a nie było – nawet gdyby było, to powinno się na to pozwalać, oczywiście, i cieszę się, że pozwala się na to w Ameryce.

P: Jaka była reakcja Loli na książkę?

JS: Lola faktycznie zadzwoniła do mnie tuż przed ukazaniem się książki. Mieliśmy miłą pogawędkę. Gadaliśmy. Wysłałem jej książkę. Przeczytanie jej zabrało jej około półtora roku. Jedynym komentarzem o niej było, że popełniłem błąd, że najpierw była w Niemczech, a później przyjechała do Paryża i tam spotkała małżonka, i wróciła do Niemiec i wzięła ślub, a ja napisałem odwrotnie. To był jej jedyny komentarz. Teraz mieszka w Australii i rozumiem, że choruje na Alzheimera.

P: Czy słusznie zakładam, że tych ludzi powinno się postawić przed sądem, w sprawiedli-wym procesie, i powiesić? W końcu nadal ścigamy 75-letnich niemieckich kaprali.

JS: Nie chciałbym. Uważam, że jest za późno by kogokolwiek stawiać przed sądem. Ale uważam, że powinien być proces Solomona Morela, jeśli nie z innego powodu jak tylko by pokazać fakty. Nie chciałbym wysyłać go do więzienia, i prawdę powiedziawszy większość jego więźniów w Świętochłowicach, jego byli więźniowie nie chcą wysyłać go do więzienia, ale chcą pokazać fakty. Chcieliby żeby przeprosił.

P: Oba rządy polski i niemiecki są "wodniste" w tej sprawie. Tak naprawdę nie chcą ekstra-dycji Morela z Izraela.

JS: To jest prawda. Rząd niemiecki ścigał go i to po prostu padło, zniknęło, a polski rząd był bardzo dziwny. Powinni oskarżyć go o mord. Byli świadkowie i widzieli go dokonującego mord. Oni tylko oskarżyli go o brutalność i inne rzeczy, które przedawniły się w 1965.

P: Nie tylko to, ale mieszkający w Izraelu Solomon Morel dostaje emeryturę od polskiego rządu, a "polski" rząd nie jest polski. Polski rząd jest rządem komunistycznym, i większość z nich, nie wszyscy, są Żydami – nazywają się "byłymi komunistami". Więc "polski" rząd nie jest polski, i słyszeliśmy co wydarzyło się niedawno w Niemczech. Dlatego jaka jest szansa złapania tego potwora i pokazania go światu?

JS: Przypuszczam, że tu jest jedna odpowiedź. Jak rozumiem, Solomon Morel nie może dostawać emerytury jeśli nie jest w Polsce – to dlatego chciał tam zostać – nie wiem czy to się zmieniło.

P: Czy Solomon Morel się wypowiedział?

JS: Solomon Morel, co kilka tygodni ludzie przychodzą pod jego drzwi. Kiedyś obozowali przed jego drzwiami przez kilka dni, i podchodzi do drzwi jego córka i mówi, że on nie chce udzielać wywiadów, i że pisze książkę o tym wszystkim. I to właśnie mówią. Nie wiem czy to prawda.

Q: Mówi pan, że wierzy w komory gazowe. Czy badał pan to na tyle by pokazać tu dziś jakieś dowody?

JS: Czy mam jakieś dowody tu dzisiaj o istnieniu komór gazowych? Nie. Przyjmuję, że ludzie dobrej wiary, uczciwi ludzie, mogą naprawdę patrzeć na dowody i czuć, że nie ma wystar-czających dowodów na to, że tam były komory gazowe. Mam nadzieję, że przyjmujecie, że inni ludzie mogą patrzeć na dowody i wnioskować, że są dowody, i to jest mój wniosek. Nie uważam, żeby ktoś kto się z tym nie zgadza był "neonazistą" albo "antysemitą", albo niena-wistnikiem. Uważam, że ma pan tylko inną opinię od mojej.

P: Czy może pan powiedzieć o własnych doświadczeniach dyskryminacji i nazwania "antysemitą", a jest pan Żydem. Te artykuły i recenzje najwyraźniej pana szkalowały.

JS: W programie Charlie Rose "antysemitą" i "neonazistą" nazwała mnie Deborah Lipstadt. [śmiech i aplauz] Zadzwoniłem do niej później i przypomniałem, że przeczytałem jej książkę i wysłałem jej miłą notkę o niej, i powiedziałem jej co próbowałem zrobić w mojej książce, i zapytałem "Jak mogłaś powiedzieć to o mnie?" Powiedziała "Jesteś gorszy od negującego holokaust", i powiedziałem "Deborah, jestem gorszy od negującego holokaust?" i powie-działa "Jesteś gorszy…" Powiedziałem "Czy możesz wyjaśnić dlaczego?" i powiedziała "Nie, mam spotkanie wydziału" [śmiech] i to był ostatni raz kiedy z nią rozmawiałem. To mnie nie przeraża. To mnie nie krzywdzi. To mnie bawi.

P: Czy są jakieś żydowskie organizacje, czołowe żydowskie organizacje, które pozwoliłyby wystąpić przed nimi naszym prelegentom?

JS: Nie tylko to, czy są jakieś czołowe organizacje żydowskie, które pozwoliłyby mi wypowiedzieć się przed nimi? [śmiech i aplauz] Do tej pory nie ma, i wierzcie mi, pytałem, pytałem Hillela z UCLA. Na pewno pytałem Muzeum Holokaustu, i nie, do tej pory żadna.

P: O nazistach mówi pan jako modelu nienawiści. Jako niemiecki Amerykanin za model nienawiści uważam żydowski reżim bolszewicki, który zabił od 30 do 60 mln ludzi. Zrozumiałem to czytając trzy książki Sołżenicyna i zastanawiam się czy czytał pan te książki?

JS: Nie czytałem, ale kiedy mówi pan o żydowskim reżimie bolszewickim, to proszę mieć świadomość, że tylko dlatego, że bolszewicy, nie wiem, byli Żydami, to proszę mieć świadomość tego, że większość Żydów nie była bolszewikami, nigdy nimi nie byli.

http://www.ihr.org/jhr/v20/v20n1p-9_Sack.html




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
GMO Fragment książki oko Cyklopa M Kozaka
Oko za Oko, Encyklopedia Białych Plam, ♠NIEZAKNEBLOWANE
BIEG PROMIENI W PRZYRZĄDACH OPTYCZNYCH LUPA , LUNETA , MIKROSKOP , OKO OKO WADY I ICH KOREKCJA
Oko za oko, Fan Fiction, Beyblade
Oko za oko
Monet to tylko oko ale, dobry Boże, co za oko!
Holzer Erika Oko za oko
Dyskusje 220 facebok OKO za OKO stop ZET
Oko za oko, Lalka Saul John
Dawid Juraszek Oko za oko
Lerum May Grethe Cory zycia 07 Oko Za Oko
Żeromski Stefan Oko za oko
Lerum May Grethe Córy Życia 07 Oko za oko
7 Oko za oko
Monet to tylko oko ale, dobry Boże, co za oko!
Oko za Oko(1)
Stefan Zeromski Oko za Oko
Kronika Blackstone 01 Oko za oko Lalka
oko studenci

więcej podobnych podstron