Niedługo rwała ma radość Niedługo trwała ma radość, Zrodzona z całości słońca - Smutek się rozszedł po ziemi, Żałoba wędruje bez końca. Wloką się za nią m kroki, Wzrok mój niepewny się wlecze Choć innym by razem świat ten Weselić mógł serce człowiecze. Złocą się jeszcze pola, Pełnią zieleni lśnią drzewa, Nad owsem niepokoszonym Ptak mój kochany śpiewa. Jeszcze mi błękit niebiosów Wdzięczy się jak najcudniej, I świerszcze głośno ćwierkają, W żarze sierpniowych południ. Gdzież powód jakiej żałoby, Gdzież jest przyczyna smutku? Ni jedno kwiecie nie zgasło W naszym przydrożnym ogródku. I owszem, coraz ich więcej, Jarą płowieje krasą; W królewskiej iście purpurze, Maki się słońcem pasą. Malwy pieśń nucą rozkwitu, Pękami bieli strojne, Jak panny wielbiące zwycięzców, Gdy zakończyli wojnę. Nasturcje aż zbyt natarczywie - Tyle ich w roku tym mamy, Cały nam ganek obległy, Pchają się w okien ramy. Zaprawdę innego czasu, Z podziwu byś stawał niemy, Na widok tych naszych georgiń, Puszystych jak chryzantemy.! Nagietki , astry i bratki - Z wszystkimi wzrok się twój spotka - Błyszczą jak ciżba weselna Pośród naszego opłotka. Przebujnie się złotogłowów Rozsłoneczniła gromada, Waha się tylko słonecznik, Choć kwitnie już u sąsiada. Dlaczego tak się opóźnia Z wyjawem swojej urody Czy skarlał, Bóg wie z jakich przyczyn? Czy może jeszcze za młody? 839 Może o przodku swym słyszał? Co kiedyś zginął z mej dłoni? I tak się, tając swe skarby, Przed ludzką rozpaczą broni? Może się lęka, by człowiek, Gdy taka groza nad nami, nie zdeptał mu jego korony, Nie wyrwał go z korzeniami? Drży , aby go nie oślepił, Sam co dziś ślepy straszliwie, Na przyszłość co dzisiaj tak krwawo, Na naszej rodzi się niwie. Niedługo trwała ma radość, Zrodzona z radości słońca - Smutek się rozszedł po ziemi, Żałoba wędruje bez końca. 840