Nie ma mocnych
Osoby:
Kargul, Pawlak, Ania i babcia Mania
P.: Kargul! Podejdź no do płota, jako i ja podchodzę!
K.: Ano podszedłem. Niby na jaką to okoliczność?
P.: A na taką, że mi tu śmieci podrzucasz!
K.: Jakie śmieci? Kaźmierz, co ty pleciesz?
P.: Ano patrzaj! A te worki tutaj - to czyja, niby robota? Nie twoja, co?
K.: Ty się mnie, Pawlak, znowu nie czepiaj! I swoimi śmieciami nie zaprzątaj mi głowy.
P.: Kargul! Ty już zapomniał, jak mój brat Jaśko przez Ciebie do Ameryki musiał uciekać?
K.: Ty mi brata nie wypominaj! Zamiast wykrzykiwać i czepiać się, weź się za porządki na swoim podwórzu.
P.: Ludzie! Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam! Mania! Mania!
M.: Kaźmierz! Co tak krzyczysz! Co się stało?
P.: Mania, daj no granata! W świątecznym ubraniu jeden się uchował!
M.: Kaźmierz, Władek, co wy, znowu zaczynacie?
K.: To nie ja. To on. (Do Pawlaka) Ty konusie jeden, znowu chcesz awantury?!
(Wpada Ania)
A.: Dziadku, Babciu. Co tu się dzieje, słychać Was już od przystanku PKS-u.
P.: Zobacz Aniu, ten Bambaryła jeden podrzucił nam worki ze swoimi śmieciami.
A.: O których ty workach mówisz?
P.: A patrzaj. Tu naskładował.
A.: Ależ dziadku, przecież to moje worki. Zostawiłam je tutaj wczoraj wieczorem.
K.: A widzisz, Pawlak?
P.: Jak to - twoje worki? Na co ci te śmieci - jakieś puste puszki i stare baterie? Nieprzydatne to do niczego.
A.: Dziadku! Te puszki to surowiec wtórny.
K.: Mądrego to i przyjemnie posłuchać.
A.: We wszystkich szkołach Lubina już drugi rok w ramach kampanii,,Czystość dla Lubina trwa zbiórka puszek aluminiowych i zużytych baterii. Te puszki i baterie (pokazuje na worki) dostaliśmy z klubokawiarni i gospody ,,Pod Kogutem. Dziadku, nie denerwuj się. Jutro sołtys obiecał zawieźć je do szkoły.
M.: No widzisz, Kaźmierz! Nie nerwuj się.
K.: Ania to mądra dziewczyna, wdała się w dziadka. (obejmuje ją i całuje w czoło)
P.: No pewnie, że we mnie. Toż to Pawlaczka. Aniu! A na co szkołom tyle puszek? Co z tym złomem będą robić?
A.: Ten złom jest bardzo cenny.
M.: Ojej! Takie połamańce, takie brudne. Na cóż to komu może być potrzebne?
A.: Te puszki wykonano z glinu.
P.: Co powiedziała? Z gliny? Toż u mnie za stodołą - glina I klasy! Nakopię ci, ile chcesz. Tylko tych puszków już mi więcej tu nie składuj. Co ludzie powiedzą? Będą gadać, że u nas bieda.
A.: Ojej! One nie są z gliny, tylko z glinu. Glin, to znaczy aluminium, jest pierwiastkiem chemicznym. Wykonuje się z niego wiele ważnych produktów, np. te puszki, folię aluminiową, części maszyn, okna, a nawet konstrukcję samolotów.
P.: Te samoloty, co po moim niebie latają też?
K.: Tyż, Kaźmierz, tyż.
M.: Aniu, mów jeszcze, to takie ciekawe.
A.: Zebrane przez szkoły puszki trafią do huty aluminium, potem zostaną przerobione na nowe rzeczy. Dzięki temu zaoszczędzi się energię elektryczną, a powietrze będzie mniej zatrute. Bo otrzymywanie aluminium z rudy jest bardzo kosztowne i emituje substancje chemiczne do środowiska.
P.: A co tak naukowo wymyśla, niech mówi po ludzku!
A.: Dobrze dziadku. Dzięki tej zbiórce zginie ogromna sterta puszek z wysypisk śmieci, będą czyste parki, lasy, tereny dla dzieci. A puszki można przerabiać w nieskończoność!!!
M.: Władek, Kaźmierz! Patrzajcie, jaka nam rośnie mądra młodzież. Może nasze prawnuki będą wdychać czyste powietrze i będą biegać po niezaśmieconych terenach.
P.: Ania! Moja krew. Na nas nie ma mocnych.
A.: Dziadku! To nie wszystko. Za złom szkoła dostaje pieniądze.
K.: Ot. Nasza Ania myśli ekonomicznie.
M.: Aniu! A te baterie też zawieziecie na przerób?
A.: Nie, Babciu! To bardzo toksyczne odpady.
P.: Co powiedziała?
A.: To cicha bomba ekologiczna.
K.: Padnij! (padają h- oprócz Ani)
A.: Kochani, ona przecież nie wybuchnie, ale jak znajdzie się na wysypisku śmieci czy gdziekolwiek porzucona, to zrobi spustoszenie większe niż prawdziwa bomba.
M.: Kaźmierz! To już będzie III wojna światowa, nie licząc wojen z Kargulami.
A.: Dlatego należy te stare baterie izolować, aby zawarte w nich metale ciężkie, np. ołów, kadm, rtęć, nie przedostawały się do środowiska.
K.: To dlaczego produkują takie szkodliwe?
A.: Już są w sprzedaży takie przyjazne baterie. Są specjalnie oznakowane np. znaczkiem 0% rtęci i kadmu.
M.: Aniu! Dziecko! Jaka ty jesteś mądra. (rzucają się w objęcia)
P.: Władek!
K.: Kaźmierz! (rzucają się w objęcia)
K.: Od dzisiaj i my pomożemy Ani zbierać
i te puszki, i te baterie.
P.: Władek, ja mam duży wóz.
K.: A ja dam kobyłkę.
M.: A ja postawię kartony na puste puszki w gospodzie "Pod Kogutem".
A.: "Kto kręgosłup często zgina - wróży czystość dla Lubina".
Razem:
Sprawa sercu wszystkim bliska, to ochrona środowiska!
tekst
Barbara
Mikus
Lubin
Scenariusze autorstwa Pani Barbary Mikus będziemy kolejno prezentować w EKOŚWIECIE.