Złota kaczka
Scena I
pokoik szewca
Narrator:
- Był sobie szewczyk. Nazywał się Kacper. Pracował u majstra jednego, ale cóż, majster, choć go karmił i przyodziewał, to źle się Kacperkowi żyło.
Kacper (patrząc na talerz):
- Wciąż tylko wodzianka i kartofle, a łachy ledwo się na mnie kupy trzymają.
Narrator:
- Znudziło mu się, do wojska chce uciec, ale na razie czeka jeszcze. Aż tu kiedyś na wieczorynkę poszedł do czeladnika jednego. Tam usłyszał historię od szewca starego.
Stary szewc:
- W Warszawie o pieniądz i sławę łatwo, trzeba tylko mieć odwagę i rozum we łbie, jak się patrzy!
Kacper:
- Mówcie, co takiego?
Stary szewc:
- W podziemiach starego zamku jest królewna taka, zaklęta w złotą kaczkę. Ona w noc świętojańską powie, jak skarby ogromne zdobyć można.
Narrator:
- Zapamiętał to sobie Kacper i do nocy świętojańskiej, która za trzy dni być miała, z niecierpliwością czekał.
Scena II -
ruiny zamku
Kacper:
- Zdecydowałem się - idę! Jak tu ciemno! Ojej, tam daleko jest światełko i widać jezioro. Prawdę mówił stary szewc. Przecież to złota kaczka piórkami szeleści.
Narrator:
- Z kaczki w okamgnieniu czyni się przecudna dziewczyna - księżniczka. Smutna jakaś, bo podziemne jeziorko jest bardzo zanieczyszczone.
Księżniczka:
- Czego chcesz ode mnie, chłopcze?
Kacper:
- Stary szewc powiedział mi o wielkim skarbie. Widzę, żeś bardzo smutna, więc chcę ci pomóc.
Księżniczka:
- Dobrze, tedy ci powiem. Uzyskasz skarb, jeśli spełnisz co do joty to, co usłyszysz: oto masz kiesę, w niej sto dukatów, wydaj je tak, by każdy dukat posłużył i tobie samemu,
i innym. Pamiętaj - I TOBIE, I INNYM każdy dukat. Potem wróć do mnie. W przeciwnym razie stracisz wszystko.
Narrator:
- Kacper wygramolił się z ruin i usiadł pod drzewami.
Kacper:
- Wydać dukaty na siebie - proste, dać je innym - też łatwo, lecz co zrobić, aby służyły i mnie, i innym?
Narrator:
- Wtem zaszumiały stare drzewa.
Drzewa:
- Wydaj je na poprawę stanu środowiska. Popatrz, jak chorujemy. Listki mają plamki, bo zmoczyły je kwaśne deszcze. Brudno naokoło, dusimy się spalinami. Ratując nas, pomożesz i sobie, i innym ludziom.
Kacper:
- Chyba tak zrobię.
Narrator:
- Nacisnął czapkę na czoło i poszedł do urzędów.
Scena III -
biuro urzędniczki
Urzędniczka:
- Słucham! Czym mogę służyć?
Kacper:
- Proszę o to, by we wszystkich fabrykach zbudować instalacje pochłaniające spaliny i wszelkie inne szkodliwe substancje, aby z chmur nie padały kwaśne deszcze.
I jeszcze trzeba zamontować katalizatory spalin w każdym aucie, aby nie zanieczyszczały powietrza.
Urzędniczka:
- Ależ nasz resort nie ma pieniędzy! Skończyły się fundusze, na nowe trzeba zaczekać do następnego roku.
Kacper:
- Ja mam pieniądze i dam je, bo nie ma na co czekać. Żądam, aby naprawiono szkody wyrządzone przyrodzie. Teraz Księżniczka zaklęta w złotą kaczkę musi pływać po jeziorze zatrutym ściekami. Skandal!
Urzędniczka:
- Oczywiście, zaraz wzywam odpowiednie ekipy, które spełnią pańskie żądanie.
Narrator:
- Wyszedł Kacper z urzędu, patrzy, a tu ekipy wznoszą co tchu instalacje do pochłaniania spalin, budują oczyszczalnie, a auta bez katalizatorów kierowane są do specjalnych punktów napraw. Postanowił więc wrócić do ruin.
Scena 4 -
ruiny zamku
Narrator:
- Wchodzi Kacper do lochów, patrzy, a jeziorko ma kryształową wodę. Księżniczka uśmiechnięta oczekuje go.
Księżniczka:
- Witam cię Kacperku, dotrzymałeś obietnicy, wydałeś każdy talar i na siebie,
i dla innych ludzi. Dzięki temu zdjąłeś ze mnie czar. Czyste środowisko to największy skarb.
Kacper:
- Cieszę się, Księżniczko, i proszę cię, byś została moją żoną.
Księżniczka:
- Jesteś dobrym i mądrym człowiekiem, zgadzam się.
Narrator:
- I żyli długo i szczęśliwie. A bogactwo? Przyszedł czas i na nie. Pracowity Kacper wkrótce się dorobił, a jego piękna żona pomagała mu. Wspólnie postanowili poprowadzić gospodarstwo ekologiczne, a czyste środowisko sprzyjało i im, i innym ludziom.
Barbara Żelezny
Nauczycielka przyrody
w SP nr 3 w Tarnowskich Górach