Temat: „Oceńcie czy uwagi Kwintyliana są nadal aktualne.”
Marek Fabiusz Kwintylian żył ok. 35 do 95 roku. Był sławnym pedagogiem w dziedzinie teorii wymowy. Jego najważniejszym dziełem było właśnie, zapisane w 12stu księgach, „O kształceniu mówcy, w których opisywał swe wieloletnie doświadczenie w dziedzinie wychowania. Określił ideał wychowawczy oraz dał szereg wskazówek pedagogicznych. Zajmę się analizą fragmentu zatytułowanego, „gdzie lepiej uczyć: w domu czy w szkole?”. Marek Fabiusz Kwintylian, był przede wszystkim stanowczym zwolennikiem wychowania publicznego. Autor otwarcie stwierdzał, że w szkołach publicznych dzieci uczą się zasad, które panują w życiu społecznym, do którego, każdy człowiek musi wkroczyć, już właśnie w okresie dzieciństwa. Czemu tak wcześnie?? Oczywiście nie bez powodu. Kwintylian bardzo wyraźnie podkreślał i radził , że najlepszym wiekiem na edukację i rozwój dziecka jest zaczęcie nauki od siódmego rok życia, poprzez ćwiczenia pamięci, gdyż okres dziecięcy jest najlepszą porą do ćwiczenia takiej umiejętności. Według Fabiusza szkoły publiczne, rozwijały w dzieciach, ambicje na wysokich poziomach, które w wieku dojrzałym mogły rozkwitnąć i przełożyć się w godne podziwu czyny i cnoty moralne, co w życiu każdego z nas jest już ogromnym sukcesem. Następnym argumentem, którym posługiwał się Kwintylian aby wyrazić swój pozytywny stosunek na temat edukacji w szkołach, jest praca w grupie, co ja osobiście, bardzo potwierdzam. Grupowa forma organizacji aktywności dzieci, przynosi im bardzo dużo pozytywnych korzyści, np. rozwijanie wiary we własne możliwości, co jest bardzo ważne w procesie edukacji, oraz daje możliwość wymiany pomysłów, z rówieśnikami przez co wychowankowie uczą się tolerancji i życzliwości. Ważne jest stwierdzenie, którego używał Kwintylian, że praca w grupie działa także motywującą na nauczyciela, którym autor stawiał wysokie wymagania. Nauczyciele, dzięki takiemu typowi lekcji, nawiązywali lepsze kontakty z swoimi wychowankami, dzięki czemu tworzy się proces nawiązywania więzi, poznawania się oraz przeciwdziała izolacji niektórych dzieci. Dlatego też Kwintylian nie zalecał tworzenia szkół z nadmierną ilością uczniów. Marek Fabiusz Kwintylian przyznawał także kilka zalet w domowym procesie nauczania dzieci. Uwzględniały one większą możliwość kreowania indywidualnych cech dziecka, oraz ochronę przed złym wpływem otoczenia. Ale jak słusznie ujął to autor, że zepsucie dziecka, w większości przypadków nie zaczyna się w szkole, lecz w domach rodzinnych, w których popełniane były błędy wychowawcze. Rodzice czasem sami, nieświadomie przyczyniają się do zepsucia własnych dzieci, poprzez rozpieszczanie i pobłażane traktowanie, a także nie egzekwowanie złych postępków. „ I tak rozpuszczone i zepsute błędów tych nieszczęsnych nie nabywają w szkole, lecz je do szkół zanoszą!” Według autor najlepszy kandydat na mówcę, musi być oswojony z ludźmi i z dużą publicznością. Tego dziecko powinno się uczyć już od małego, i tylko w szkoła publicznych, a nie samemu w czerech ścianach z prywatnym nauczycielem. Dzieci nieprzebywające z otoczeniem i rówieśnikami nie mają szans na duży rozwój społeczny i powielanie różnych doświadczeń. Argumentem zwolenników nauczania domowego w starożytnym Rzymie brzmiał: nauczanie skoncentrowane na jednym uczniu jest skuteczniejsze od jednoczesnego nauczania większej grupy! Kwintylian odrzuca tę tezę i podkreśla, że moment rywalizacji, który występuje tylko podczas edukacji zbiorowej wpływa na uczniów mobilizująco i pomaga im w dalszej nauce. Moim zdaniem fragment w którym zawarte są wskazówki napisane przez Marka Kwintyliana jest jak najbardziej aktualny. Podsumowując wiele się nie zmieniło. Według mnie prawdą jest, że każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety, edukacji domowej jak i edukacji publicznej. Bardzo ważne jest tutaj indywidualne podejście rodziców do życia i wychowania swoich dzieci. W starożytności jak i dziś są przeciwnicy i zwolennicy tych dwóch typów edukacji, dokładnie tak samo jak Kwintylian, który w tym przypadku był za nauką publiczną. Prawdą jest to, że dzieci uczęszczające do szkół publicznych, wynoszą z nich bardzo dużo korzyści, począwszy od wiedzy, rożnych doświadczeń, a kończąc na zawiązywaniu bliskich przyjaźniach, które w większości przypadków pozostają już na całe życie. Przecież kontakty z rówieśnikami, są nierozłącznym elementem w procesie wychowania się dzieci. One będąc jeszcze małe, nie do końca to rozumieją, dlatego też jest tutaj bardzo ważna i odpowiedzialna rola rodziców, którzy w odpowiedni i bezpieczny sposób powinni uświadomić dzieciom, dlaczego warto się uczyć i chodzić do szkoły, Oczywiście, nie jest to takie proste, i w większości przypadków kończy się niepowodzeniem, niestety!! Szkołą, szkoła, szkoła…. Tak naprawdę my, dorośli będąc wcześniej dziećmi, tak samo narzekaliśmy, nikt jej nie lubił, lecz każdy musiał do niej chodzić. Teraz jednak wiemy, jak by nasze życie wyglądało, i jak byśmy mogli skończyć nie chodząc do szkoły. Brak obowiązków szkolnych i totalny „luz” szybko stał by się dla nas ciężarem, a spędzanie wolnych chwil nie przyniosła by nam żadnej przyjemności. Chodząc do szkoły było jednak inaczej, ciekawiej. Ile to radości sprawiały nam nowe znajomości, starszych i młodszych kolegów, zabawy z nimi, klasowe wycieczki, a nawet ucieczki szkolne. Uczęszczanie do szkoły jest świetną okazją do rozwoju inwencji twórczych naszych dzieci, nawet poprzez wymyślnie różnych żartów, rozśmieszanie i zaskakiwanie nawet najbardziej ponurego nauczyciela. Z przytoczonych przeze mnie argumentów jednoznacznie wynika, iż życie pozaszkolne jest nudne i monotonne. Nie tylko dzieci zdobywają w szkole wiedze teoretyczną, ale przede wszystkim uczą się życia, podejmując codzienną walkę przetrwania, choć nie zawsze wygrywają, ale uczą się dzięki temu odróżniać zło od dobra. Szkołą nadaje sens życiu dzieci, dzięki niej łatwiej jest młodym ludziom wkroczyć w dorosłość z określonym zasobem wiedzy, nie zatracając młodzieńczej radości i chęci do zabawy. Niestety jednak większość rodziców, decyduję się na edukacje domową. Według mnie wynika to ze strachu i zbyt wysokiej opiekuńczości w kierunku swoich dzieci. Takie zaślepienie, nie pozwala dostrzec tego co traci ich dziecko, ucząc się w domu z osobistym nauczycielem. Dziecko takie nigdy nie nauczy się rozwiązywania problemów istniejących w społeczeństwie, nie nauczy się pracy z rówieśnikami, a co jest najsmutniejsze, omijają go wspaniałe chwile szkolnego dzieciństwa, związane z pierwszymi znajomościami, przyjaźniami. Prawdą jest, że w szkoła coraz częściej zdarzają się agresywne sytuacje, bójki, zastraszanie uczniów czy rozpowszechnianie narkotyków. Ale to jest , samo życie i dziecko musi nauczyć się rozwiązywać tego typu problemy, aby później potrafić pomóc w rozwiązywaniu podobnych sytuacji swoim potomkom. Bardzo fajnie stwierdził to Kwintylian: „ bo to co innego – stronić od szkoły, a co innego – wybrać odpowiednią.” W dzisiejszych czasach istnieje ogromny wybór szkół do których mogą bezpiecznie uczęszczać nasze dzieci.