Ogniwo
- ostatnie wcielenie narodowo-radykalnych
Publikacja:
02-03-2009
Historia Narodowych Sił Zbrojnych i Organizacji Polskiej nie zakończyła się na początku roku 1947 z chwilą aresztowania przez UB ostatnich przywódców tego środowiska Stanisława Kasznicy i Lecha Neymana - jak by tego chciało większość historyków - ale w zorganizowanej formie przetrwała do roku 1956 i to we Francji.
wykonując
dyrektywy Planu Operacyjnego „Z" (Zachód) Brygada
Świętokrzyska NSZ w nieprawdopodobnym marszu ewakuowała się z
kielecczyzny na tereny strefy Anglosaskiej w Czechach, Armia Czerwona
opanowała w tym czasie cały obszar Polski czyniąc jej włodarzami
posłusznych sobie „polskich" komunistów i nic nie wskazywało
na to, że nominacja ta rychło upadnie. Tym samym 1417 młodych
Polaków (stan na 5 maja 1945 r), żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej
zostało odciętych od kraju i tylko nieliczni z nich domyślali się,
że nigdy już ojczyzny nie ujrzą.
Stanowiąc w swoim
zdecydowanym żywiole ideową masę nad którą czuwała Organizacja
Polska,
żołnierze Ci nie ulegli demobilizacji i rozproszeniu po zakończeniu
działań zbrojnych ale, zgodnie z dyrektywami swoich politycznych
zwierzchników, zachowali spójność i stan ciągłej mobilizacji
licząc na to, że wciąż mogą wpłynąć zbrojnie na przyszłość
Polski.
Determinacja, wola walki i niespotykana ideowość
żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej a zwłaszcza ich przeważnie
narodowo-radykalny rodowód sprawiły, że jednostka NSZ stała się
niewygodna zarówno dla aliantów zachodnich jak i dla Polskich Sił
Zbrojnych. Niechęć do bohaterskich żołnierzy spotęgowały na
domiar złego intrygi Polskich komunistów, którzy rozpuszczali w
świat za sprawą swych agentów informacje o polskich „faszystach"
z NSZ.
Fakty te wymusiły na aliantach podjęcie radykalnych
kroków w stosunku do Brygady.
6 VIII 1945 r. Brygada została
przeniesiona do Coburga, w amerykańskiej strefie okupacyjnej w
Niemczech. Tam jednostka NSZ została rozbrojona i formalnie
rozwiązana, pomimo protestów dowództwa brygady. Teoretycznie
problem niewygodnej dla aliantów jednostki przestał istnieć jednak
nadal jej żołnierze byli w zwartej masie skoszarowani w Coburgu w
bezpośrednim sąsiedztwie rosyjskiej strefy okupacyjnej, co mogło
drażnić wschodniego sojusznika i pociągnąć za sobą nieprzyjemne
konsekwencje. Dlatego 15 VIII 1945 r. dzięki staraniom dowództwa
Brygady i przy aprobacie gen.
Pattona,
dowódcy III Armii Amerykańskiej, postanowiono przenieść jednostkę
z Coburga do baraków w Karlsfeld pod Monachium.
W tym okresie
oficjalna nazwa jednostki brzmiała: Polisch
Brigade West NSZ (Polska Brygada Zachód NSZ).
Wciąż
przejmując się losem swoich podkomendnych, dowództwo Brygady z
płk.
Dąbrowskim-Szackim „Bohunem"
postanowiło za wszelką cenę nie dopuścić do rozpuszczenia
żołnierzy wierząc, że ich potencjał jako zwartej jednostki,
nadal może się przydać. W tym czasie do kierownictwa Brygady
doszła wiadomość, że Amerykanie projektują utworzenie kompanii
wartowniczych przy Armii USA. Przygotowano więc memoriał
proponujący zorganizowanie tych kompanii przez zdemobilizowanych
żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej. 15 IX 1945 r. delegacja
brygady w postaci płk. Dąbrowskiego-Szackiego „Bohuna",
ppłk. Żochowskiego i mjr. Iłłakowicza „Zawiszy" udała się
do Głównej Kwatery gen. Pattona w Bad-Toeltz z gotowym memoriałem
do przedstawienia. Projekt Polaków został w pełni zaakceptowany
przez amerykanów. Polskie
Kompanie Wartownicze przy III Armii USA
miano formować na poligonie Marsfeld pod Norymbergą, dokąd Brygadę
przesunięto 1 X 1945 r.
Bezpośrednie rozmowy co do przyszłości Brygady były prowadzone ze strony polskiej przez ppłk. Zub-Zdanowicza „Zęba" i kpt. Iłłakowicza (reprezentował on Organizację Polską, która nadal nieoficjalnie sprawowała polityczną „opiekę" nad brygadą) a ze strony amerykańskiej gen. Gay, adiutant gen. Pattona. W wyniku negocjacji uzyskano zgodę na zorganizowanie przez Brygadę 6 kompanii i wyekwipowanie.
Natychmiast dostarczono do Brygady do Karlsfeld karabiny, umundurowanie i żywność na stan 2000 żołnierzy.
Początkowo płk. Dąbrowski-Szacki „Bohun" zorganizował pierwszą Kompanię Wartowniczą pod dowództwem kpt. Stefana Skalskiego, która objęła służbę we wschodniej Bawarii.
Jeszcze
w Karlsfeld, w wyniku pozornej demobilizacji i rozbrojenia Brygady,
jej stan spadł do około 300-400 żołnierzy jednak na wieść o
formowaniu
Polskich Kompanii Wartowniczych,
do miejsca postoju Brygady zaczęli napływać polscy ochotnicy, z
obozów jenieckich i koncentracyjnych, przebywający na robotach w
Niemczech oraz, dzięki zabiegom Organizacji Polskiej, żołnierze
NSZ
i działacze
OP
rozrzuceni przez wojenne losy po całych Niemczech.
W ten
sposób do końca września, jeszcze w Karlsfeld, ok. 1800 ludzi
utworzyło 6 Kompanii Wartowniczych. Na skutek wciąż napływających
ochotników, kpt. Iłłakowicz otrzymał, od opiekującego się
Brygadą pułkownika amerykańskiego, rozkaz sformowania dalszych 6
kompanii, jednocześnie Brygada została przeniesiona pod Norymbergę
i zakwaterowana w zimowych namiotach. Dalszy, niczym nie skrępowany,
werbunek do Kompanii Wartowniczych prowadzony przez dowództwo
Brygady sprawił, że na początku listopada było sformowanych już
20 kompanii po 258 żołnierzy, a na Boże Narodzenie 30 kompanii po
250 ludzi, co wraz z dowództwem i ośrodkami wyszkolenia obejmowało
ok. 8000 żołnierzy. Kompanie obsadzały ośrodki zaopatrzenia III
Armii USA na obszarze Niemiec Zachodnich, ochraniały obiekty
wojskowe oraz amerykańskie obozy dla jeńców niemieckich.
Docelowo, do roku 1947 przy III Armii USA istniało 36, a przy
VII Armii USA aż 58 Kompanii Wartowniczych co dawało w sumie
pokaźną liczbę 38 tysięcy Polaków na służbie amerykańskiej, w
tym 15 tysięcy służyło jako wartownicy.
W tym czasie
Organizacja
Polska,
sprawująca polityczną pieczę nad Brygadą Świętokrzyską, w
nowych, powojennych warunkach, licząc się z dłuższą emigracją i
w celu zabezpieczenia swojej kierowniczej roli w rozrastającym się
środowisku Kompanii Wartowniczych, postanowiła scentralizować swój
potencjał i zorganizować sprawny ośrodek dyspozycyjny,
reorganizując jednocześnie NSZ na emigracji.
Już w maju 1945
roku, a więc w okresie gdy Brygada Świętokrzyska stacjonowała
jeszcze na terenie Czech, do miejsca postoju w Czeskim Vsekar zaczęli
zjeżdżać się oficerowie NSZ z kraju i z obozów w Niemczech. Byli
to m.in. członek najwyższych władz OP a jednocześnie mjr NSZ
Jerzy
Olgierd Iłławkowicz „Zawisza",
były dowódca
NSZ płk Oziewicz
i mjr
Mieczysław Dukalski „Pomorski"/"Zapora",
przedwojenny działacz
ONR
i Związku
Jaszczurczego
na Pomorzu, obaj zwolnieni z niemieckich obozów jenieckich a także
mjr
Kozłowski „Aleksander"
i ppłk
Stanisław Żochowski „Bohdan",
który w Brygadzie pełnił rolę oficera łącznikowego z Polskimi
Siłami Zbrojnymi na Zachodzie gen.
Andersa.
Jednocześnie
przedstawiciele Organizacji
Polskiej
którzy wydostali się z kraju razem z jednostką NSZ, przedostali
się do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech z zamiarem
zorganizowania Ośrodka Kierowniczego. Utworzono go w Regensburgu
(Ratyzbona) w Bawarii. Kpt.
Otmar Wawrzkowicz objął
w nim kierownictwo całości, mjr.
Mieczysław Osmólski vel Mikołaj Kozłowski,
zorganizował grupę wywiadu a
kpt. Mieczysław Dukalski „Pomorski"
miał zorganizować grupę łączności z krajem, co w zaistniałej
sytuacji, wymarszu poza granice kraju i utraty kontaktu z faktycznym
Kierownictwem OP, stało się sprawą priorytetową.
Już w
czerwcu 1945 r. wysłany z Regensburga kurier
Jerzy Kozarzewski „Konrad"
nawiązał łączność z Kierownictwem Głównym OP i NSZ w Polsce.
Kozarzewski wrócił do Regensburga w lipcu 1945 r. i złożył
obszerne sprawozdanie Władysławowi
Marcinkowskiemu „Jaxa",
bezpośredniemu opiekunowi Brygady Świętokrzyskiej z ramienia OP.
Ustalono, że ośrodek krajowy NSZ i OP ze Stanisławem
Kasznicą
i Lechem
Neymanem
będzie miał decydujący głos przy podejmowaniu kluczowych decyzji
dla przyszłości środowiska, dlatego też ustalono zorganizowanie
stałego szlaku komunikacyjnego między Ośrodkiem emigracyjnym OP w
Regenzburgu a Kierownictwem Głównym w Kraju. Zdecydowano również,
korzystając z utworzonego szlaku komunikacyjnego, ściągnięcie do
Regensburga wszystkich „spalonych" działaczy OP i NSZ i ich
rodzin a także rodzin działaczy, którzy już znajdowali się na
emigracji. M.in. tą drogą ściągnięto z Polski do miejsca postoju
Brygady pod Monachium w sierpniu 1945 r. gen.
Zygmunta Broniewskiego
„Bogucki", Komendanta Głównego NSZ.
W
Ośrodku Regensburskim
zgromadziła się pokaźna liczba zasłużonych działaczy
Organizacji Polskiej. Byli to: dr
Kazimierz Gluziński
, brat Tadeusza jednego z liderów przedwojennego ONR, Tadeusz
Todtleben,
Wojciech
Zaleski
i Władysław
Dowbór,
wszyscy trzej sygnatariusze Deklaracji
Ideowej ONR
z 14 kwietnia 1934 roku a także Stefan
Nowicki,
prof.
Bolesław Sobociński,
mjr
Jerzy Olgierd Iłłakowicz,
mjr
Stefan Kozłowski „Aleksander",
zwolniony przez Niemców z obozu jenieckiego w „akcie dobrej woli"
w kwietniu 1945 r, oraz Otmar
Wawrzkowicz,
Władysław
Marcinkowski
i Mieczysław
Dukalski wszyscy
członkowie Zakonu
i Komitetu
Wykonawczego OP.
W sumie w latach 1945-1948, w okresie funkcjonowania „Ośrodka
Regensburskiego OP",
w Ratyzbonie przebywało od 200 do 600 osób pochodzenia Polskiego,
głównie działaczy OP i NSZ oraz ich rodziny.
Tak duży
potencjał zgromadzony w jednym miejscu spowodował, że Ośrodek
Regensburski zaczął odgrywać czołową rolę wśród Polskiej
emigracji w Niemczech Zachodnich w okresie bezpośrednio powojennym a
także stał się obiektem zainteresowania wywiadów wojskowych,
amerykańskiego i brytyjskiego, chcących pozyskać do współpracy
prężnie rozwijający się Ośrodek.
Centrala OP w Regensburgu
stała się zwłaszcza obiektem szczególnego zainteresowania ze
strony wschodniego „sojusznika", zaniepokojonego gwałtownym
wzrostem znaczenia jego zaciekłego wroga. M.in. S.P. Dawidow,
rezydent NKWD w Warszawie, w depeszy do zwierzchników w Moskwie
informował zwłaszcza o tym że, polityczne
skrzydło Brygady Świętokrzyskiej NSZ zorganizowało swą centralę
zagraniczną w Ratyzbonie utrzymując ścisły kontakt z wywiadami
wojskowymi państw zachodnich
Jednocześnie
Kierownictwo OP postanowiło zreorganizować i dostosować do nowych,
powojennych warunków NSZ na emigracji.
W obliczu napływu do miejsca stacjonowania Brygady nowych żołnierzy NSZ z różnych części Niemiec, byłych jeńców i robotników przymusowych zorganizowano służby, które zajęły się zakwaterowaniem i zaprowiantowaniem nowo przybyłych. Wyznaczono również rezydentów do spraw żołnierzy NSZ dla poszczególnych stref okupacyjnych w Niemczech. Dla Strefy brytyjskiej był to ppłk. Tadeusz Boguszewski a dla amerykańskiej mjr Mieczysław Kozłowski, którzy skierowywali odnajdujących się w Niemczech w powojennej rzeczywistości żołnierzy NSZ do miejsca postoju Brygady.
Dowódcą całości i komendantem ośrodka szkoleniowego był nadal płk Dąbrowski-Szacki „Bohun", który, na polecenie OP, zorganizował w Monachium, w sąsiedztwie stacjonowania Brygady, ośrodek rodzinny i kulturalny dla NSZ.
Zakwaterowaniem
rodzin żołnierzy NSZ w Monachium zajął się kpt. „Gustaw".
Każda rodzina otrzymała mieszkanie w zarekwirowanych domach
niemieckich. Zaopatrzenie dostarczały poszczególne kompanie
wartownicze i zakupy w sklepach niemieckich z funduszy Brygady.
Powstało polskie gimnazjum i liceum a także kaplica, w której co
niedzielę odbywały się Msze Św. dla Polonii monachijskiej. Dawane
były również liczne stypendia na wyższe uczelnie niemieckie a
także prowadzono wychowanie obywatelskie dla żołnierzy przez
wykłady programowe i pogadanki w kompaniach. Wszystko to działo się
z inicjatywy Kierownictwa OP, któremu zależało na utrzymaniu
wysokiego poziomu uświadomienia i wychowania wśród monachijskiej
Polonii , nad którą za wszelką cenę chciało zachowac wpływ.
Z
tych też powodów przez Kierownictwo OP faworyzowany i dobrze
obsadzony był VI Oddział Sztabu Brygady Świętokrzyskiej NSZ
odpowiedzialny za oświatę i propagandę. Zaczęto wydawać własne
pismo „Ostatnie
Wiadomości",
kontynuowano również wydawanie „Szańca",
którego ostatni numer ukazał się w 1949 r. w pobliskim Ambergu
ukazywał się również „Biuletyn" nowo powołanego
Stowarzyszenia Żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej.
Wzorowo
zorganizowany Ośrodek Polonijny w Monachium został dostrzeżony i
doceniony przez oficjalne władze Rządu Londyńskiego i Polskich Sił
Zbrojnych za Zachodzie.
M.in. 2 listopada 1945 r. ośrodek ćwiczebny Brygady odwiedził
korespondent wojenny II Korpusu, pisarz emigracyjny Melchior
Wańkowicz,
z kolei 20 stycznia 1946 roku Sztab Brygady gościł ks.
bp. Gawlina - biskup polowy WP na Zachodzie.
Obaj goście, przyjęci z wszelkimi honorami, byli pod dużym
wrażeniem zarówno wzorowej organizacji Ośrodka jak i ich
bezkompromisowych organizatorów.
Niestety, nacisk sowiecki i
komunistycznych władz PRL-u na aliantów zachodnich stał się tak
silny, że władze amerykańskie były ostatecznie zmuszone zwolnić
w kwietniu 1946 r. płk Dąbrowskiego-Szackiego „Bohuna" z
dowództwa I
Grupy Kompanii Wartowniczych w Niemczech,
proponując mu jednocześnie natychmiastowy wyjazd z rodziną i
osiedlenie się w USA. Dowódca Brygady Świętokrzyskiej nie
skorzystał jednak z tej propozycji wyjazdu, uważając, że jego
obowiązkiem moralnym jest pozostanie z żołnierzami NSZ do czasu
wyklarowania się sytuacji emigracyjnej i w czerwcu t.r. zamieszkał
wraz z całą rodziną (płk. Dąbrowski-Szacki „Bohun" miał
sześcioro dzieci) jako osoba cywilna w Ośrodku Monachijskim nadal
pełniąc rolę nieoficjalnego przywódcy tego środowiska.
Kolejne
naciski i mnożące się intrygi wschodniego sojusznika i jego
PRL-owskiego wasala sprawiły że amerykanie postanowili
zreorganizować nadmiernie rozrosłe Kompanie Wartownicze stanowiące
zaplecze Ośrodka Monachijskiego. Reorganizacja ta oznaczała w
praktyce demobilizację żołnierzy i stopniową likwidację Kompanii
Wartowniczych. Reorganizacja rozpoczęła się już wiosną 1946 r.
przeniesieniem Dowództwa Brygady do Feurstenfeldbruecka odcinając
ją tym samym od Ośrodka Monachijskiego a zakończyła pod koniec
czerwca t. r. Kontyngent wojskowy Armii USA w Niemczech Zachodnich
został zmniejszony do III Armii oraz do centrali kwatermistrzowskiej
tzw. CBS, tym samym został o połowę zmniejszony stan osobowy
Kompanii Wartowniczych. W połowie 1947 r. CBS zostały rozwiązane a
wraz z nimi przydzielone im Kompanie Wartownicze, pozostało jedynie
niezbędne minimum. Wielkie rzesze „bezrobotnych",
zdemobilizowanych żołnierzy razem z rodzinami z początkiem roku
1948 rozpoczęły masowo opuszczać Ośrodek Monachijski emigrując
głównie do USA.
Rozkładowi uległ również Ośrodek
Regensburski,
pełniący rolę politycznego opiekuna Ośrodka Monachijskiego. W
obliczu rozbicia przez UB z końcem roku 1946 Komendy Głównej NSZ w
kraju oraz świadomość klęski akcji antykomunistycznej w Europie
Wschodniej członkowie OP na emigracji zaczęli wątpić w celowość
dalszej pracy przechodząc w większości na służbę wywiadu
amerykańskiego i w jego ramach kontynuowali działalność przeciw
sowietom. Na tym polu najbardziej aktywny okazał się Otmar
Wawrzkowicz, który za pośrednictwem mjr
Jana Kamieńskiego
pełniącego obowiązki kuriera kontaktował się z ostatnimi
przedstawicielami OP w Kraju, Kasznicą i Neymanem, którzy
przekazywali na zachód informacje i materiały, które Wawrzkowicz
przekazywał wywiadowi amerykańskiemu. Za działalność tą
Wawrzkowicz zobowiązał się wysyłać minimum 1000 $ USA na fundusz
pomocy dla aresztowanych lub ukrywających się członków OP. Aby
pokryć zobowiązania Wawrzkowicz zajmował się nielegalnym
przerzutem samochodów z Niemiec do Włoch i ich sprzedażą.
Gdy
okazało się, że większość wysyłanych sum nie dociera do
odbiorców ponieważ m.in. Kamieński pewną ich cześć defraudował,
zrezygnowany Wawrzkowicz, na którym ciążył zarzut poczynań
Kamieńskiego, wyemigrował do Montrealu w Kanadzie gdzie popełnił
samobójstwo.
Pozostali działacze OP z dr Kazimierzem
Gluzińskim i inż. Władysławem Dowborem postanowili kontynuować
działalność i zdając sobie sprawę, że emigracja polityczna w
Niemczech nie miała już celu, zaproponowali płk
Dąbrowskiemu-Szackiemu „Bohunowi", nieformalnemu przywódcy
Ośrodka Monachijskiego, wspólny wyjazd najbardziej ideowych
żołnierzy, a było ich około 2000 osób, oraz stworzenie nowego
ośrodka narodowej emigracji. Płk Dąbrowski-Szacki „Bohun"
planował wykonać powierzone mu przez działaczy OP zadanie,
wykorzystując propozycję rządu francuskiego, przedłożoną gen.
Andersowi, zorganizowania polskich uchodźców, którzy
przeciwdziałaliby rozwijającym się komórkom komunistów polskich
we Francji, w fabrycznych ośrodkach polonijnych.
Następnie,
przedstawiciele Ośrodka Monachijskiego, nawiązali bezpośredni
kontakt z Syndykatem
Metalowym w Paryżu,
w celu uzyskania pokaźnej ilości kontraktów pracy w ciężkim
przemyśle. Dzięki temu OP dała każdemu możliwość opuszczenia
Niemiec i przybycia do Francji oraz zapewniła dobrze płatną pracę.
W Monachium mjr Iłłakowicz „Zawisza" zorganizował z
pozostałych na miejscu polonusów grupę przerzutową pod nazwą
„Społeczność
Polskich Emigrantów".
W porozumieniu z ośrodkiem paryskim, punkt zborny wyznaczono w
obozie Karlsruhe po czym do Francji zostało przerzuconych ok.
1500-2000 żołnierzy z pod znaku NSZ. Całą akcję przerzutu i
zagospodarowania nowego ośrodka koordynowali działacze OP, którzy
w styczniu 1949 roku ściągnęli do Paryża płk
Dąbrowskiego-Szackiego „Bohuna" z najbliższym wojskowym
otoczeniem.
Na
paryskim dworcu kolejowym przywitali go dr
Gluziński
i inż.
Dowbor
a na uroczystym obiedzie także ppłk
Władysław Marcinkowski, mec. Leonard Rudowski
i mjr
Jan Łączyński,
we Francji przebywali także Tadeusz
Todtleben
i Stefan
Nowicki,
członkowie najwyższego poziomu „Z" OP, wszyscy wymienieni
będąc działaczami OP byli jednocześnie przywódcami nowej,
narodowej emigracji, która ostatecznie swój nowy dom znalazła we
Francji.
O motywach wyjazdu i utworzeniu nowego ośrodka
emigracji we Francji pisał jeden z działaczy OP: Obraliśmy
dlatego Francję, iż w wyniku licznych przeprowadzonych rozmów i
starań-jedynie Francja dała nam możliwość emigracji grupowej i
zwartej oraz możność legalnego zorganizowania się. Duże
znaczenie miało również to, że pozostajemy na kontynencie
europejskim, gotowi w każdej chwili stanąć na wezwanie Naczelnego
Wodza do marszu ku Polsce.
Gdy
na ziemi francuskiej znajdowało się już około 1500 żołnierzy
NSZ wraz z rodzinami z inicjatywy środowiska OP w dniu 1 lipca 1949
roku została założona organizacja Ogniwo,
której naczelnym zadaniem było łączenie
wszystkich ośrodków narodowej emigracji we Francji, przysłowiowych
ogniw, w jeden silny, nierozerwalny łańcuch.
Prezesem Ogniwa został płk
Ignacy Oziewicz,
były pierwszy Komendant NSZ w kraju.
W odróżnieniu od
Ośrodka Monachijskiego, w którym wszyscy emigranci byli skupieni w
jednym mieście, ośrodki Ogniwa były rozrzucone na terenie całej
Francji co w ujemny sposób wpływało na zorganizowanie i
zcentralizowanie pod jednym kierownictwem nowej emigracji.
Przed
OP, której oficjalną płaszczyzną działalności stało się
Ogniwo, stanęło więc trudne zadanie konsolidacji i zapewnienia
przyszłości nowej, postNSZowskiej emigracji.
Na początku
zorganizowano Zarząd
Główny Ogniwa
składający się z czołowych działaczy OP. Pierwszą potrzebą
Zarządu Głównego stało się dotarcie do wszystkich ośrodków
nowej emigracji i roztoczenie nad nimi opieki. W tym celu Ogniwo
delegowało swoich przedstawicieli, którzy przybywając na miejsce
pracy danej Grupy, tym mianem zaczęto nazywać ośrodki emigracji,
zapoznawali się z brakami i usterkami najbardziej palącymi, jak
sprawy mieszkaniowe, wyżywienie itp. i niejednokrotnie potrafili je
usunąć przez interwencję w dyrekcjach fabryk, w których
zatrudnienie, staraniem OP, znajdowali byli żołnierze NSZ.
Następnie, emisariusze Ogniwa, wybierali przedstawiciela Grupy,
zwanego Kierownikiem, który był odpowiedzialny za łączność i
kontakt Grupy z Zarządem Głównym Ogniwa i dyrekcjami fabryk. W ten
sposób Ogniwo zapewniło sobie wpływ na nową emigrację.
Kolejną
potrzebą nowego środowiska polskich emigrantów, stała się
potrzeba posiadania i wydawania własnego pisma, co w decydujący
sposób wpłynęłoby na konsolidację Grup Ogniwa.
Początkowo
stać było Zarząd Główny na wydanie jedynie dwóch tzw.
„Ogólników",
które wysyłane do Grup Ogniwa, orientowały jego członków w nowym
terenie. Od listopada 1949 roku Ogniwo wydawało co miesiąc
„Biuletyn".
Z powodu ograniczeń finansowych, z którymi borykała się
organizacja emigrantów, pismo odbijane było na powielaczu w bardzo
małym nakładzie, dlatego też było przeznaczone głównie do
Kierowników Grup Ogniwa, którzy mieli obowiązek przedstawić i
zreferować podejmowane w piśmie zagadnienia na każdym,
comiesięcznym, zebraniu koła terenowego.
W początkowym
okresie, na treść „Biuletynu" składały się 2-3 referaty
na tematy aktualne, 1 referat historyczny, komunikaty Zarządu
Głównego i najważniejsze wiadomości z życia organizacyjnego.
Począwszy do lutego do sierpnia 1952 roku „Biuletyn
Ogniwo"
wychodził już jako pismo drukowane i z każdym kolejnym miesiącem
jego treść stawała się bogatsza. W sierpniu 1952 ukazał się
pierwszy numer , który śmiało pretendował już do miana
profesjonalnego miesięcznika. Pismo otrzymywał każdy członek
organizacji bezpłatnie. Był to znak, że Ogniwo okrzepło i rośnie
w siłę.
Redaktorem
naczelnym pisma został kpt.
Przemysław Mieczkowski „Szaława",
w Brygadzie Świętokrzyskiej dowódca 5 kompanii 204 pułku
piechoty. Następnie w latach 1952-1954 funkcję tą pełnił rtm.
Jerzy Dobrzański-Zaleski „Zaręba"
poprzednio szef VI oddziału (oświata i propaganda) w Sztabie
Brygady Świętokrzyskiej.
Członkowie byłego VI oddziału
Sztabu NSZ obsadzili Sekcję Wydawniczą, która powstała przy
Zarządzie Głównym Ogniwa na początku 1952 roku. Sekcja Wydawnicza
podniosła poziom pisma a także jej staraniem wydano do użytku
wewnętrznego Grup Ogniwa następujące wydawnictwa:
-broszurę
pt. „W
służbie Narodu" autorstwa
dr Kazimierza Gluzińskiego. Był to cykl referatów prezentujących
pogląd OP na przyszły ustrój państwowy i społeczny
-
referat dr K. Gluzińskiego pt.
„Nasza postawa w chwili obecnej"
-
cykl artykułów o NSZ („Nielegalnym...",
„Bronię NSZ", „Złudzenia bez romantyzmu")
oraz
cykl artykułów Braci Budziszów.
Opracowany i wydany został
również pierwszy polski podręcznik „Obrony
przeciw-atomowej".
Składał się on z 6 referatów opatrzonych fotografiami. Podręcznik
ten przeznaczony został dla wszystkich Polaków na emigracji, w celu
powszechnego zaznajomienia ich z techniką obrony przeciw-atomowej, a
tym samym uratowania jak najwięcej
żyć polskich, tak
potrzebnych Ojczyźnie - w artykułach tych pobrzmiewała retoryka
NSZ z okresu wojny.
Dzięki aktywnej i wytężonej pracy
działaczy OP oraz Kadry NSZ organizacja „Ogniwo"
przekształciła chaotyczne masy emigrantów w zorganizowany ruch
społeczny o charakterze ideowo-wychowawczym.
Praca
organizacyjna Ogniwa została podzielona na trzy zasadnicze etapy: na
chwilę obecną, późniejszą w okresie dziejowych rozstrzygnięć
dla świata i Polski (wojna) oraz w oswobodzonym Kraju.
Biuletyn
„Ogniwo" charakteryzował tą pracę:
Nie jest nam dane
dzisiaj walczyć ramię przy ramieniu z naszymi rodakami w Kraju.
Wolno nam jednak żywić ambicję, byśmy tu na emigracji spełnili
jak najrzetelniej nasz obowiązek niesienia Krajowi pomocy, byśmy
sposobili się do służby w Kraju, w chwili, gdy będzie on wolny od
wroga. Jeżeli tak pojmiemy nasze zadania, spełnimy właściwie
naszą rolę ogniwa emigracji z Krajem.
Ambicją
Ogniwa było dotarcie i roztoczenie opieki nad wszystkimi
środowiskami emigracji, zarówno tej młodej, postNSZowskiej, jak i
starej, XIX-sto wiecznej. Nawiązano ścisłą współpracę ze
środowiskiem wojskowym
II Korpusu Polskiego,
organizacjami kulturalnymi, społecznymi, młodzieżowymi. Z
inicjatywy Ogniwa rozpoczął działalność Polski
Związek Zawodowy
we Francji a także rozwinięto polskie harcerstwo. Ogniwo było
również współtwórcą Zjednoczenia
Uchodźstwa Polskiego,
ponadpartyjnej organizacji, która bez względu na podziały, które
dzieliły polską emigrację, pracowała na rzecz odległego kraju.
Wszystkie działania prowadzone przez Ogniwo wpisywały się w
sztandarową dewizę organizacji i motto pisma, które brzmiało:
Ogniwo
to spójnia emigracji z Krajem!
Wysiłek
organizacyjny Ogniwa dotarł również za ocean. W USA powstały trzy
ośrodki organizacji pod nazwą „Koła
Byłych Żołnierzy NSZ"
w Chicago, Detroit i Nowym Jorku. W Kanadzie koło w Montrealu a
także w Australii w Melbourne.
Wysoki poziom moralny i ideowy
członków Ogniwa ich determinacja oraz patriotyzm został z uznaniem
dostrzeżony przez inne kręgi emigracyjne i umożliwił nawiązanie
kontaktu z Naczelnymi Władzami Wojskowymi Polskich Sił Zbrojnych na
Zachodzie.
M.in. 17 czerwca 1951 roku w imieniu gen. Andersa i
własnym - gen.
Stanisław Maczek
wizytował Okręg Loire. Następnie Zarząd Główny zarządził
zjazd Okręgu w St-Etienne, który, według pisma „Ogniwo":
wykazał
naszą sprężystość organizacyjną i zdrową postawę
ideową.
Jednak
najważniejszym wydarzeniem dla Ogniwa była wizyta Naczelnego
Wodza gen Andersa
w Okręgu Metz 16 marca 1952 roku. Zjazd, którego gospodarzem był
Zarząd Główny, zgromadził, prócz miejscowych kół, liczne
delegacje innych Okręgów w sumie ponad 170 osób-członków
Ogniwa.
Zjazd rozpoczął się uroczystą Mszą Św. Następnie,
w ogromnej sali, odbyło się spotkanie byłych żołnierzy NSZ i
kierownictwa politycznego Grupy „Szańca" OP z gen.
Andersem.
Przemawiali, w kolejności, płk Dąbrowski-Szacki
„Bohun", składając raport o pracach i walkach NSZ w kraju w
czasie okupacji niemieckiej i z poczynań na emigracji. Następnie
głos zabrał płk Oziewicz i dr Gluziński przybliżając
zgromadzonym zarys ideologii grupy „Szańca".
Ostatni
głos zabrał gen Anders, dziękując za spotkanie i przedstawienie
najważniejszych spraw, podkreślił wartość młodego elementu
żołnierskiego w Ogniwie mówiąc m.in..: Jedynie
i tylko wy potrafiliście do tego czasu utrzymać żołnierzy w
zwartych grupach.
Z uznaniem wyrażał się o zwartości, dyscyplinie i gotowości
uczestników służenia zawsze Sprawie Polskiej. Najważniejsze
rezultaty z odbytego Zjazdu sformułował biuletyn „Ogniwo":
-
Zarząd Główny jest w stałym kontakcie ze Sztabem Generalnym
-
Uzgodniono ze Sztabem procedurę weryfikacji żołnierzy NSZ
-
Przystąpiono do wewnętrznych prac przygotowawczych celem
przeprowadzenia wyżej wspomnianej weryfikacji.
Niestety,
komunistyczny reżym PRL-u tropiący „faszystów" z NSZ dotarł
za nimi do Francji.
Na początku sierpnia 1950 roku reżym
warszawski zażądał od rządu francuskiego wydania im płk
Dąbrowskiego-Szackiego „Bohuna" oskarżając go o zwalczanie
stronnictw lewicowych w czasie okupacji niemieckiej. W konsekwencji
tych zarzutów 8 sierpnia dowódca Brygady Świętokrzyskiej został
aresztowany. Po ośmiu dniach upokarzającego aresztu odbyła się
rozprawa płk w czasie której on sam jak i osobistości polskiej
emigracji i wysocy urzędnicy francuscy-przyjaciele płk Szackiego,
wykazali, że oskarżenia są absurdalne a sam zainteresowany jest
jedynie patriotą walczącym o niepodległość Ojczyzny. Prokuratura
wnioskowała o natychmiastowe zwolnienie oskarżonego i Dąbrowski
odzyskał wolność.
Szczęśliwy finał rozprawy nie zakończył jednak kłopotów z komunistami.
W
maju 1951 roku udało się zdemaskować komunistycznego agenta, który
miał zamordować płk „Bohuna". Jednocześnie był to czas
gdy komunistyczni agenci zaczęli z powodzeniem infiltrować
Francuskie instytucje, zwłaszcza rodzime związki zawodowe i
środowiska akademickie młodzieży. Atmosfera komunizowanej Francji
zaczęła ciążyć prawicowemu środowisku Ogniwa. W połowie lat
50' członkowie Ogniwa zaczęli masowo tracić pracę w fabrykach,
których związki zawodowe zostały opanowane przez komunistów.
Wszystko to sprawiło, że Zarząd Główny w obliczu faktów zaczął
się rozglądać za kolejnym miejscem, w którym swobodnie mógłby
realizować swoją misję łączności z Krajem i pielęgnacji
tradycji NSZ-owskiej.
W drugiej połowie grudnia 1955 roku, po
pożegnaniu z przyjaciółmi w Paryżu, płk Szacki, nieoficjalny
przywódca moralny całej NSZ-owskiej emigracji, wyjechał z rodziną
do Newark w USA. Był to sygnał dla całego środowiska, że
nadszedł czas opuszczenia Francji i przeniesienia całego
organizacyjnego wysiłku do USA. W ciągu roku 1956 wszyscy aktywni
działacze Ogniwa w tym niemal cały Zarząd Główny wyemigrował do
USA, gdzie podjął działalność w miejscowych, dobrze
rozwiniętych, Kołach Byłych Żołnierzy NSZ w Chicago, Detroit i
Nowym Jorku. Rok 1956 zakończył działalność Ogniwa we
Francji.
Emigracja żołnierzy NSZ do Ameryki rozpoczęła się
już po zakończeniu II wojny światowej ale od samego początku jej
działalność ograniczyła się do kontaktów towarzyskich. Gdy w
roku 1949 we Francji powstało Ogniwo, amerykańscy NSZ-owy zaczęli
wysyłać datki na rzecz organizacji w zamian otrzymując „Biuletyn
Ogniwo" a także zorganizowali się w lokalne Koła Byłych
Żołnierzy NSZ których podstawową funkcją było podtrzymywanie
tradycji i wzajemnych kontaktów. Gdy po roku 1956 emigrację
amerykańską zasilili NSZ-owcy z Francji nie podjęli już oni tak
aktywnej działalności jak w Ogniwie a ich działalność przyjęła
charakter wybitnie kombatancki, czyli kultywacji pamięci o NSZ i
walki o jej dobre imię.
Najważniejszymi wydarzeniami
środowiska postNSZ-owskiego w USA był zjazd w Chicago z okazji 25
rocznicy wymarszu Brygady Świętokrzyskiej z Polski na Zachód,
który odbył się w styczniu 1970 roku oraz zjazd w Oakville w
stanie Connectiucut w 40 rocznicę powstania Brygady w roku
1984.
Radykalni
Narodowcy wykazali się niezwykłą żywotnością, elastycznością
i logicznym pragmatyzmem. Wzorując się na XIX-sto wiecznej Lidze
Polskiej na początku lat 30' XX wieku założyli tajną,
paramasońską strukturę pod nazwą Organizacja Polska.
Struktura ta skupiała młodych, ambitnych i dobrze wykształconych narodowców, którzy dosłownie traktowali słynny cytat Romana Dmowskiego: Jestem Polakiem - mam więc obowiązki polskie, są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam im wyższy przedstawiam typ człowieka (...)
Ludzie Ci z powyższego cytatu uczynili credo i cel swojego życia podporządkowując mu się i oddając całkowicie.
14
kwietnia 1934 roku Organizacja Polska założyła oficjalną
płaszczyznę działania Obóz Narodowo Radykalny stając się
automatycznie śmiertelnym zagrożeniem dla skostniałej Sanacji. W
czasie II wojny Światowej środowisko to pod nazwą grupa „Szańca",
na wzór innych organizacji, powołała własną wojskówkę pod
nazwą Związek Jaszczurczy szybko stając się śmiertelnym wrogiem
III Rzeszy. W roku 1942 Związek Jaszczurczy przekształcił się w
Narodowe Siły Zbrojne stając się drugą pod względem siły i
liczebności, po Armii Krajowej, konspiracją okupowanej Polski.
Bezkompromisowy pragmatyzm i konsekwencja działań sprawiły, że
ZJ-NSZ stały się jedyną organizacją, która w sposób ciągły
walczyła najpierw z okupantem niemieckim a następnie sowieckim do
roku 1947 i nie poszła na żaden układ z tzw. „aliantami".
Wreszcie NSZ były jedyną organizacją, która wyprowadziła swoich
żołnierzy z bronią w ręku z okupowanego przez sowiety kraju,
ratując ich tym samym o niechybnej kaźni w kazamatach UB. I co z
tego że było ich tylko nieco ponad 1000. Jak mówi żydowskie
porzekadło: kto
ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat.
W zmienionych, powojennych warunkach Ośrodek Monachijski, stworzony
przez działaczy OP, zjednoczył i odbudował rozbitą organizację,
która jako wspólnota polskich emigrantów, w zwartej masie,
przetrwała we Francji do roku 1956 jako Ogniwo. Dziś niesamowita
odyseja narodowo-radykalnych od ONRu do Ogniwa, od roku 1934 do 1956
może budzić niezwykły podziw i szacunek dla ludzi, którzy w tym
okresie dzięki intelektualnej żywotności i sprawności
organizacyjnej przetrwali na przekór wszystkiemu i wszystkim nadając
bieg historii.
Bibliografia:
1.
M.J. Chodakiewicz, Narodowe Siły Zbrojne-Ząb-Przeciw dwu wrogom,
Warszawa 1999.
2. L. Kulińska, M. Orłowski, R. Sierchuła,
Narodowcy. Myśl polityczna i społeczna Obozu Narodowego w Polsce w
latach 1944-1947, Warszawa-Kraków 2001.
3. L. Kulińska,
Narodowcy. Z dziejów Obozu Narodowego w Polsce w latach 1944-1947,
Warszawa-Kraków 1999.
4. W. Marcinkowski, Wspomnienia
1934-1945, Warszawa 1998.
5. P. Szucki, „Ogniwo"
6.
R. Smolorz, Brygada Świętokrzyska w Ratyzbonie, [w:] Biuletyn IPN
nr 10-11/2007.
7. „Szaniec Chrobrego" 1993-1994
Tomasz Greniuch