Ryszard Krynicki wiersze z tomu Organizm zbiorowy



Ryszard Krynicki to jeden z najwybitniejszych poetów pokolenia Nowej Fali. Jego utwory poznaliśmy już na zajęciach analizy i interpretacji dzieła literackiego, a zainteresowały mnie one do tego stopnia, że pracę tę postanowiłam poświęcić właśnie temu wybitnemu poecie. Referat ten ma spełniać dwa cele: po pierwsze pokrótce przedstawić nurt poezji lingwistycznej i wpisujące się w niego utwory Ryszarda Krynickiego, po drugie zaprezentować moją propozycję analizy i interpretacji owych dzieł, pochodzących z tomiku pt.: „ Organizm zbiorowy”.

Zacznijmy więc od celu pierwszego, a mianowicie od wyjaśnienia terminu poezja lingwistyczna. Był to nurt poetycki, który rozpoczął się w poezji polskiej na przełomie lat 50/60 XX wieku.1 Skierowany był na eksploatowanie różnych możliwości języka, prezentował żywioł mowy potocznej, walczył z utartymi frazeologizmami oraz chętnie stosował grę językową. Doświadczenia tej poezji wykorzystywali poeci Nowej Fali, zwani pokoleniem roku 1968. Była to grupa młodych pisarzy, do której zaliczano, oprócz bohatera tej pracy- Ryszarda Krynickiego, także Stanisława Barańczaka czy Adama Zagajewskiego. Poetów tych łączyła przynależność pokoleniowa, „ przeżycie pokoleniowe”2 jakim był marzec 1968, a także nowe dążenia światopoglądowo- estetyczne. Istotnymi tendencjami łączącymi grupę określaną tym mianem były: krytyczny stosunek do rzeczywistości, odbieranej jako zdegradowana oraz walka z oficjalną ideologią i cenzurą.

Zanim przejdę do punktu drugiego tejże pracy, a więc analizy i interpretacji konkretnych utworów należałoby przybliżyć sylwetkę ich autora. Ryszard Krynicki urodził się 28 czerwca 1943 roku w Austrii. Jest znanym tłumaczem, poetą i wydawcą, a także autorem dwunastu tomików wierszy. Wraz z żoną prowadzi wydawnictwo, które zajmuje się wydawaniem książek poetyckich. To właśnie w jego wierszach znajdziemy liczne odwołania do codziennych sytuacji, krytykę systemu i ówczesnej rzeczywistości, postawę nieufności wobec języka. Ta teza pojawia się w znanym wszystkim wierszu: „ Język to dzikie mięso”3 ale i w utworze, którego tytuł „ Gdybyś, miły”4 zupełnie nie wskazuje na taką tematykę.

Tekst ten składa się z sześciu wersów, o różnej ilości sylab, jest to wiersz biały i wolny, niesie za sobą natomiast ważny przekaz.



GDYBYŚ, MIŁY”

to, że twoje dzikie mięso zarasta niezabliźnione wargi

że twoje dzikie mięso zarasta niezabliźnione ciało

że twoje oswojone mięso tanieje, gdy drożeje dzikie mięso

świata,

to jeszcze o niczym nie świadczy, drogi czytelniku,

poza tym, że zjada cię to, co cię karmi5




Wróćmy jeszcze raz do tytułu wiersza. Zwrot ten, w trybie przypuszczającym, mógłby być skierowany do kogoś bliskiego, kogoś ważnego dla nas. Tu apostrofa ta zaczyna utwór, a czytelnik może mieć wrażenie, że fragment ten zupełnie nie pasuje do tekstu, albo, że jest co najmniej nie skończony, tak jakby wypadł pierwszy wers, który powinien być dokończeniem tytułu. Spójrzmy zatem na tekst wiersza. Już wcześniej zasugerowałam, iż tematyką będzie język. Jednak, taką tezę postawiłam po lekturze utworu: „ Język to dzikie mięso”. W tym, jak sądzę pokrewnym wierszu, wyrażenie „ dzikie mięso” występuje trzy razy, brak jednak zupełnie słowa język. Pojawiają się zaś liczne wyrażenia związane z biologią i cielesnością człowieka. Skojarzenia z „dzikim mięsem” , są raczej nieprzyjemne, jest to bowiem obraz bardzo naturalistyczny. Ale wróćmy jeszcze, do pomysłu, iż tematem wiersza jest język- nie tylko jako część ciała, ale również jako ludzka mowa. Pierwsza asocjacja pojawia się z medycznym określeniem: „ dzikie mięso”, które oznacza twardą narośl na ranie, czyli coś co zarasta , użyte w tekście „ niezabliźnione wargi”. Nie bez powodu jako część ciała pojawiają się tu usta, czyli narzędzie naszej mowy. Wargi te coś zarasta, knebluje, co może powodować, iż nie jesteśmy zdolni wypowiedzieć tego co chcielibyśmy przekazać. Język opanował też nasze ciało. Jesteśmy więc owładnięci przez niego, nasza mowa nas przerasta, a my nie możemy nad nią zapanować, jednocześnie nas zjada i karmi. Słowa te zupełnie sprzeczne, jasno ukazują paradoks sytuacji w jakiej znalazł się człowiek. Ukazane jest tu rozdwojenie języka- oswojonego, czyli propagandowego, którym można mówić swobodniej, jest on jednak tańszy, mniej wartościowy, bowiem zakłamany i zafałszowany. Drugi rodzaj języka to „ten droższy”, który nas karmi i jest tym pozytywnym, szczerym i wartościowym zjawiskiem, jednak niepożądanym, a jego użycie wymaga odwagi i ucieczki z systemu nowomowy.6 Tekst ten pokazuje więc, iż język jest elementem obcym w człowieku, nad którym ludzie nie potrafią zapanować, a jedyną słuszną decyzją jest wybór „droższego dzikiego mięsa.” Dokładne czytanie utworu, pokazuje jeszcze jeden problem, który poruszyłam zaczynając analizę tekstu, a więc związek treści wiersza z tytułem. Mimo pozornego braku powiązania, apostrofa „ Gdybyś, miły” może odnosić się właśnie do tak pożądanego języka, który wykracza poza cenzurę i jest świadomym szczerym zjawiskiem. Stąd też jasna staje się forma tytułu, którego tryb przypuszczający, wskazuje na obecny brak tegoż droższego języka, ale jednocześnie wskazuje ,iż podmiot liryczny ma nadzieję na upowszechnienie się takiego sposobu mówienia i dopuszcza jego istnienie, wierząc podświadomie, że ludzie pokonają barierę językową, cenzurę i własne obawy w porozumiewaniu się takim uczciwym językiem.



Podobną tematykę podejmuje utwór pt.: „ Zabawa językowa”, którego tytuł od początku wydaje się być pokrewny z tekstem utworu. Wiersz ten można podzielić na dwie części, pierwsza która jest wprowadzeniem , opowiada historię o podróży samochodem, która jest jedynie pretekstem do części drugiej, w której znajdziemy charakterystykę języka, znów w rozumieniu, zarówno dosłownym, jako część ciała, jak i przenośnym, jako ludzka mowa. Skupmy się najpierw na wydzielonej przeze mnie części pierwszej, od początku utworu, aż do wersu: „ Pierze go oblepia”. W wierszu tym, podobnie jak w poprzednim brakuje „ sygnału otwarcia”- jest to luźna kompozycja, którą można uznać za potok słów. Pojawia się tu także konstrukcja: „ mój bohater liryczny”, jest to zabieg autora, który w ten sposób pokazuje, że jest świadomy swojego zadania, wie że tworzy wiersz, który mimo zauważonego już przeze mnie nieuporządkowania, jest celową i logiczną formą. Wróćmy do historii, która znajduje się w pierwszej części utworu. Ów podmiot liryczny, znajduje się w nieznanym, obcym mu mieście, z którego próbuje uciec. Wyrusza on w podróż , ciężarówką „ wypełnioną pierzem”, do której nagle wsiada kobieta z marginesu społecznego, która go przytula, co jest jednak dość nieprzyjemne, w samochodzie czuć: „ Odór wódki i kobiecego potu”. Sytuacja ta jednak przywołuje wspomnienia, które są pretekstem do rozmyślań na temat języka. W tym miejscu jednak należy zastanowić się, jaki związek ma przedstawiona historia zarówno z tytułem utworu jak i jego dalszą częścią. By to odnaleźć nie należy bowiem skupiać się na samej treści, ale także na sposobie jej zapisania. Tu zauważymy jak sprytnie autor bawi się językiem, jak z jednego słowa wyprowadza drugie, często podobne brzmieniowo ale o zupełnie innym znaczeniu, pojawiają się też takie same czasowniki ale skojarzone do nich wyrazy, nie pasują do tekstu i dają wrażenie czegoś dziwnego, niezrozumiałego:



Ciężarówka wypełniona workami z pierzem – wnętrze ciężarnej.

Pierze go oblepia- język go oblepia.

Zatrzymuje furgonetkę- zatrzymuje oddech.



W ten sposób, oblepiająca kobieta, nowa pasażerka samochodu, przypomina podmiotowi lirycznemu, o tym, że jest jeszcze jedna rzecz, która go krępuje: „ Język go oblepia.” Ta cześć wiersza staje się właśnie refleksją, na temat języka jako mowy ludzkiej. Charakterystyka naszego narzędzia porozumiewania się jest jednoznaczna i podobna do tej, która pojawiła się w poprzednim omawianym utworze. Tu język przyrównany jest do ślepego zwierzęcia, dławiącej dłoni, czegoś nieludzkiego. Takie określenia pokazują po raz kolejny postawę nieufności do naszej mowy, jako do zjawiska obcego i nieznanego człowiekowi. Również i w tym wierszu dostrzegamy zabieg dwoistości języka- po pierwsze w rozumieniu najprostszym, anatomicznym, związanym z czymś, co można namacalnie poczuć, wyrwać czy przeżuć oraz znaczeniu przenośnym, związanym z aktem mówienia, a także pisania, nawet we wczesnym jego etapie. Takie asocjacje wywołują wyrazy: książka, pióro czy gazeta, które kojarzą się z pisaniem. Ostatnie wersy wiersza mają charakter podsumowujący. Język znów nazwany jest nieludzkim i samowystarczalnym, co po raz kolejny podkreśla, że człowiek nie ma wpływu na mowę i nie potrafi nad nią zapanować. W przeciwieństwie do tekstu: „ Gdybyś, miły” nie znalazłam w utworze , żadnych nadziei na zmianę sytuacji, brak tu optymizmu i przedstawienia jakiejkolwiek próby działania, na rzecz języka prawdziwego i takiego, który nie będzie obcym elementem w człowieku.

Kolejne wiersze z tego tomiku, oprócz szeroko omówionego już tematu ludzkiej mowy, poruszają zagadnienia związane ze śmiercią. Niektórzy badacze literatury, jak np. Małgorzata Szulc-Packalen, uważają nawet, że jest to temat przewodni liryków Krynickiego oraz jedno z wyrazów- kluczy jego poezji.7 Rzeczywiście nie trudno zauważyć liczne nawiązania do takiej tematyki, chociażby w analizowanym przeze mnie tomie. Znajdziemy tu nie tylko aluzje do tematu śmierci, choć i takich jest mnóstwo- Krynicki tworzy bowiem szerokie pole semantyczne tego wyrazu, mieszczą się tu takie pojęcia jak wojna, choroba, zaraza czy kalectwo. Jednak temat ten pojawia się często bezpośrednio, jak na przykład w utworze: „ Wyspa śmierci”. W wierszu, po pierwszym przeczytaniu, zadziwia prostota, brak skomplikowanych metafor i ozdobników. Utwór zbudowany jest z pięciu strof, o różnej ilości wersów i to sprawia wrażenie uporządkowanej, logicznej całości. Tematyka wiersza współgra z tytułem, brak więc tu zawiłych chwytów literackich, które pojawiały się w utworach omawianych wcześniej. Słowo: „ śmierć” występuje tu wielokrotnie, niekiedy na zasadzie anafory. Cały wiersz zbudowany jest na śmierci, która jest upersonifikowana i towarzyszy ludziom:



Śmierć żyje z tobą, śpi z tobą jak siostra.

Śmierć żyje w tobie i z tobą umiera.”8




Spotykamy się tu z zaskakującym stwierdzeniem: „ śmierć umiera razem z tobą”. Czytając to dosłownie, odbierzemy to jako paradoks, bowiem śmierć- która jest umieraniem , nie może przecież umrzeć. Wyrażenie to wydaje się więc zupełnie nielogiczne. Jednak , tekst ten można odczytać inaczej, a ja skłaniałabym się właśnie ku temu rozumieniu. Moim zdaniem poprawniejsze będzie uznanie słowa śmierć- jako nie samo umieranie , a lęk przed umieraniem. Wiersz jednoznacznie pokazuje, że śmierć towarzyszy nam w każdym momencie życia, podczas narodzin, we śnie, na jawie, potem w końcu umiera razem z nami. Oczywiście możemy odebrać, to dosłownie, nikt z nas nie wie kiedy nadejdzie koniec, a śmierć może do nas przyjść nie tylko na starość, ale nawet w momencie urodzenia. Sam fakt umierania jest naturalny, to fakt biologiczny, któremu trudno zaprzeczyć. Jednak sposób w jaki uporamy się ze śmiercią, zależy już tylko od nas. Podmiot liryczny, w trzeciej strofie zwraca się wprost do czytelników słowami: „ Nie bój się lęku”. Jest to wskazówka jak poradzić sobie z wszechobecną śmiercią, która towarzyszy nam przez całe życie. Znaczący dla rozumienia utworu może być też tytuł. Pojawia się wyspa śmierci- czyli miejsce, gdzie owa śmierć mieszka. Jednakże utwór pokazuje, iż umieranie towarzyszy nam przez całe życie, a więc miejscem pobytu śmierci jest nasz świat, nasz kontynent, nasza przestrzeń.

Kolejne wiersze nawiązujące do tej tematyki to utwory pt.: „Podróż pośmiertna”. W tomiku znajdziemy ich trzy, każdy ponumerowany, można więc uznać je za osobne utwory i tak czytać , choć po lekturze wszystkich trzech, nie trudno zauważyć podobieństw. Do analizy wybrałam wiersz z numerem II, który wydał mi się najciekawszy z cyklu: „ Podróż pośmiertna”. Już pierwsze wersy, powielają to co znamy już z poprzedniego utworu, a mianowicie, iż śmierć towarzyszy nam od urodzenia. Utwór ten można uznać, za swoiste memento mori9, które jawi się tu jako przypomnienie, że życie na ziemi jest krótkie i warto żyć zgodnie z zasadami etycznymi. Podmiot liryczny oscyluje pomiędzy dwoma światami, życiem na ziemi oraz światem nowym, wiecznym, życiem pozagrobowym. Tą drugą płaszczyznę trudno nazwać, odnosi się ona do jakiejś nieznanej nam przyszłości, do zdarzeń które będą miały miejsce Gdzieś i Kiedyś. Aby poznać tę przyszłość, osoba mówiąca w wierszu wybiera się w podróż pośmiertną, która przeżywana jest we śnie, tu następuje przeniesienie Gdzieś. Takie senne zdarzenie, powoduje zupełnie nowe, inne spojrzenie na świat teraźniejszy, rzeczywisty, świat Tu i Teraz. Podmiot rozumie, że na świecie wszystko podlega przemijaniu i aby uzyskać szczęście w nowym świecie, należy być dobrym człowiekiem na ziemi.

Jak już wspomniałam, u Krynickiego pojawiają się często płaszczyzny: Tu i Teraz oraz Gdzieś i Kiedyś, co bardzo wyraźnie widać w analizowanym wierszu, jak i w utworach o tym samym tytule z numerem I i III. Jednak kolejne teksty jak np.: „ Faszyści zmieniają koszule” dotyczyć będą trzeciej przestrzeni: Tam i Wtedy, a więc przeszłości i czasów wojny, która to jest dla Krynickiego pojęciem związanym właśnie ze śmiercią. Nie sposób bowiem opisać w tej pracy wszystkich utworów poety, to mam nadzieję, że udało mi się zwrócić uwagę na najważniejsze nurty i przesłania, które za pomocą swojej poezji chce przekazać Krynicki. Poezja ta jest moim zdaniem zaskakująca, korzysta z nurtu lingwistycznego, autor wielokrotnie bawi się słowem, tworzy szerokie pola asocjacyjne wyrazów, ciekawe metafory i prezentuje postawę nieufności do języka, choć jak sam twierdzi jest on jedynym budulcem jego tekstów. Z drugiej strony, wczytując się głębiej w teksty z tomiku: „Organizm zbiorowy” nie sposób nie dostrzec przesłań moralnych, wzorców postaw etycznych, które nie koniecznie wypływają ze skomplikowanych metafor, ale ukazują je również wiersze, których głównym środkiem stylistycznym jest prostota. Głęboko wierzę, że poeta ten jest jednym z najbardziej poczytnych dziś twórców, a praca ta przybliży rozumienie jego poezji, często uważanej za trudną i zawiłą.



































BIBLIOGRAFIA


1 Elżbieta Brandeburska, Barbara Wnuk- Gełczewska, Język polski- wśród znaków kultury, Kielce 2005, s. 184.

2 Małgorzata Anna Szulc- Packalen, Pokolenie 68, Warszawa 1997, s. 43.

3 Ryszard Krynicki, Organizm zbiorowy, Kraków 1975, s. 66.

4 Ryszard Krynicki, Organizm zbiorowy, Kraków 1975, Gdybyś, miły, s.67.

5 Tamże, s. 67.

6 Bożena Tokarz, Poetyka Nowej Fali, Katowice 1990, s. 36.

7 Małgorzata Anna Szulc- Packalen, Pokolenie 68, Warszawa 1997, s. 202.

8 Ryszard Krynicki, Organizm zbiorowy, Kraków 1975, Wyspa śmierci, s.31 .

9 Małgorzata Anna Szulc- Packalen, Pokolenie 68, Warszawa 1997, s. 207

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RYSZARD KRYNICKI WIERSZE
Ryszard Krynicki interpretacja wierszy 2
Rozporzadzenie MKiS ws obowiazkowych egz bibliotecznych, Studia, Informacja Naukowa i Bibliotekoznaw
Organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi, WOiO, sem I, OWI
Ryszard Krynicki
Ryszard Krynicki Kamien szron Krakow a5 2004
Zbigniew Herbert Do Ryszarda Krynickiego list
RYSZARD KRYNICKI
RYSZARD KRYNICKI
Morawiec, Arkadiusz Pisarska podróż Ryszarda Krynickiego (2011)
Ryszard Krynicki
Wierszowanki zasypianki Praca zbiorowa
Zbiorowości, grupy i organizacje

więcej podobnych podstron