Jak ukradli Kościół
Prof. Revilo P. Oliver
Chrześcijaństwo jest wciąż jednym z kardynalnych czynników w każdej uzasadnionej ocenie naszej obecnej sytuacji. Na pewno jest ważniejsze od gospodarki, i umożliwiło zdobycie i okupację Stanów Zjednoczonych.
Kościoły chrześcijańskie dzielą się na dwie kategorie. Autorytet sekt protestanckich musi zależeć od przekonania, że Biblia została natchniona przez Boga i dlatego jest prawdziwa. Ta podstawa ich religii podlegała stopniowej erozji w ciągu ostatniego stulecia. Z kilkoma godnymi uwagi wyjątkami, [1] główne kościoły protestanckie chytrze ale skutecznie zastępowały Biblię „ewangelią społeczną” marksistowskiej reformacji, polegając na nieudolności lub łatwowierności swoich wyznawców, że przeoczą duchowe oszustwo. W ten sposób stały się nieuczciwe zarówno religijnie, jak również intelektualnie.
Kościół Rzymsko-Katolicki był mniej narażony, bo w mniejszym stopniu polegał na Biblii, której czytanie przez świeckich było zakazane przez wiele stuleci. Uważa, że reprezentuje apostolską sukcesję od wcielonego Boga chrześcijaństwa, i do niedawna będąc największą z chrześcijańskich denominacji, wykazywał monolityczną solidarność czyniącą go, jak wydawało się, nie do zdobycia. [2] I wtedy, tylko kilka lat temu, nagle został rozbity wewnętrzną rewolucją, tak nagłą i drastyczną, jak żydowska rewolucja bolszewicka w Rosji, i dużo bardziej zaskakującą dla obserwatorów spraw światowych.
Była to ‚rewolucja pałacowa’. To co było największą siłą Kościoła, stało się jego fatalną słabością. Kiedy spiskowcy zdobyli Watykan, stali się władcami wszystkich jego poddanych w normalnym Kościele i w zakonach, od arcybiskupów do proboszczów, do jeszcze niewyświęconych postulantów i studentów seminariów. Dzięki mocy ekskomuniki mogli pozbawić dysydenta utrzymania, uniemożliwiając mu praktykowanie jedynej znanej mu sztuki. Wielkiej wiary i wielkiej odwagi wymagało nawet kwestionowanie dyktatu rewolucyjnego reżimu.
Arcybiskupi, oczywiście, byli osobami posiadającymi pewne znaczenie, przyzwyczajeni do luksusu odpowiadającego ich wysokiej pozycji, a jeśli któryś z nich był na tyle zainteresowany doktryną Kościoła by odrzucić tę zmianę, to prawdopodobnie trzymano go w szeregu groźbami słodzonymi hojnymi łapówkami. Malkontentów i o łagodnym głosie dysydentów tolerowano w Kurii Rzymskiej, dopóki ich nie wyeliminowano lub zastraszono terroryzmem po zamordowaniu Jana Pawła I w 1978 roku. [3] Sumienni kapłani, jeśli nie udało im się pozostać niezauważonymi, nie mieli innego wyjścia, jak opuścić Kościół i szukać innych sposobów zarabiania na życie. Wielu z nich tak postąpiło, w tym dwóch których poznałem. Widziałem dane, że na całym świecie 100.000 kapłanów opuściło odstępczy Kościół, ale waham się to zaakceptować.
Masoni w brazylijskiej katedrze katolickiej: http://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/A391rcMasonry.html
Pod względem religijnym Kościół popełnił samobójstwo. Każda ‚objawiona’ religia musi uważać się za opartą na nadzmysłowej prawdzie, która jest niezmienna i wieczna, objawiona, bezpośrednio lub pośrednio, przez wiecznego, niezmiennego i nieomylnego Boga. Kościół Rzymski twierdził, że został założony przez apostoła wyraźnie oddelegowanego w tym celu przez jego Boga wcielonego, i Pius XII, ostatni Pontifex Maximus przed nowym reżimem, był 262 w ramach sukcesji apostolskiej, co stanowi, jak twierdzono, nieprzerwaną tradycję i doktrynę, które otrzymał bosko powołany apostoł.
Jak od razu zauważył każdy logicznie myślący człowiek, radykalne zmiany w doktrynie przeprowadzone przez nowy reżim dawały do zrozumienia, że albo (a) Bóg Kościoła nieświadomie, irracjonalnie czy złośliwie okłamywał swoich wikariuszy na ziemi przez dziewiętnaście wieków, albo (b) 262 wikariusze zakłamywali życzenia i polecenia swojego niebiańskiego szefa.
Drastyczne zmiany nie spowodowały tylko wybuchu w Kościele, bo wiara często wyklucza logiczne myślenie, w Kościele Rzymskim masa czcicieli od dawna przywykła wierzyć w to co im mówił ich ksiądz, i bez żadnych zastrzeżeń przestrzegała jego wskazówek.
Kiedy Kościół został „zmodernizowany”, jakby to był stary dom albo archaiczna kolej, wiele ostentacyjnych zmian w praktyce można było częściowo opracować w celu ukrycia istotnych zmian w doktrynie. Na przykład większość kościołów pozbawiono ozdób i zrobiono je pustymi i nieciekawymi, jak kościoły najbardziej purytańskich sekt protestanckich. Mszę łacińską, imponującą kiedy dobrze odprawiona, zastąpiono narodowym trajkotem, żmudnie płaskim i nudnym, jeśli nie śmiesznym. Księży zamieniono na protestanckich ministrów, wygłaszających banalne kazania. Niektórych czczonych świętych bezceremonialnie wyrzucono na śmietnik. Ale wszystkie te zmiany były stosunkowo powierzchowne.
Kabaret (erotyczny) w łódzkim kościele: http://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/A443rcCabaret.html
Jeśli podejdzie się krytycznie do nowej doktryny, to natychmiast zobaczy się co było kardynalną i najbardziej drastyczną zmianą. Odwrócono stosunek do Żydów, których Bóg chrześcijański rzekomo uświęcał przez dziewiętnaście stuleci. Tę zmianę dobrze pokazał kardynał, którego uważano za najbardziej prawdopodobnego następnego papieża. Chwali się, że jest wiernym i praktykującym Żydem, i bezczelnie twierdzi, że chrześcijaństwo jest tylko swego rodzaju kościołem pomocniczym, dzięki któremu zasługujący na to Goje są dopuszczani do niektórych przywilejów, jakie Bóg nieodwołalnie przyznał swojemu wybranemu narodowi. [4]
Dlatego było oczywiste, że Kościół Rzymsko-Katolicki [KRK] przejęli Żydzi, i będzie funkcjonował w ich interesie. Co dziwne, ten fakt ogólnie zignorowali nawet najbardziej zażarci adwersarze „modernizacji”. [5]
Ponieważ jestem pewien, że chrześcijaństwo jest fundamentalnym faktem, który trzeba brać pod uwagę w każdym istotnym przemyśleniu naszej obecnej sytuacji czy próbie przewidzenia naszej prawdopodobnej przyszłości, napisałem wiele stron w Liberty Bell na ten temat, ze szczególną uwagą na KRK, największy i najbardziej wpływowy ze wszystkich denominacji chrześcijańskich. W najnowszym eseju zatytułowanym Ukradziony Kościół [The Stolen Church] z grudnia 1990, rekomendowałem Nowy montiniański kościół [The New Montinian Church], imponujący angielski przekład ważnej pracy ks. D Joaquina Sáenza y Arriaga, i w The Vacant See, kwiecień-maj 1991, poinformowałem o wnioskach kanonicznego prawnika, że papiestwo jest nieobsadzone od Piusa XII w 1958.
Ucieszyło mnie kiedy moją opinię o kluczowym znaczeniu KRK w naszej obecnej sytuacji potwierdziło nieoczekiwane źródło, Mr Lawrence Patterson z Criminal Politics (P O Box 37812, Cincinnati, Ohio [45222]).
Criminal Politics zajmuje się wyłącznie finansami i przemyśleniami w jaki sposób Amerykanie mogą zachować to co zaoszczędzili i nadal posiadają, wbrew federalnemu rządowi. Ponieważ w krajach takich jak Stany Zjednoczone i sowiecka Rosja prawa ekonomiczne zostały unieważnione przez tyrański rząd, konieczne jest rozważenie sił politycznych, a to obejmuje katolicyzm. Kwietniowe wydanie (s. 12-17) publikuje artykuł zatytułowany NWO: katolicyzm i syjonistyczna wojna z naszymi standardami kulturowymi [The New World Order: Catholicism and the Zionist War Against Our Cultural Standards].
Po stwierdzeniu, że Watykan był kiedyś uciążliwym przeciwnikiem komunistów, a teraz jest praktycznie sprzymierzony z nimi w promowaniu NWO, Mr Patterson odcina się od zaskakująco szczerego artykułu opublikowanego w jednym z najbardziej szeroko rozpowszechnionych czasopism, Look, [6] 25 stycznia 1966. Został on napisany przez redaktora czasopisma, Josepha Roddy’ego, zatytułowany Jak Żydzi zmienili katolickie myślenie [How the Jews Changed Catholic Thinking].
(Przeczytaj koniecznie: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zydzi-zmienili-myslenie-katolikow-2014-01)
Kiedy Mr Roddy zauważył, że Amerykański Komitet Żydowski (AJC) i B’nai B’rith naciskały na Sobór Watykański o zmianę katolickiej doktryny na ich korzyść, napisał, że prawdziwym autorem kapitulacji soboru wobec judaizmu był francuski Żyd Jules Isaac, który współpracował z „Piątą kolumną” [7] marrano zdrajców na soborze, w tym z oślizgłym kard. Bea, ale sukces dzieła subwersji miał zostać przypisany „księdzu-szpiegowi”, jezuicie który należał do personelu Bea i kursował między Watykanem i AJC w Nowym Jorku.
Według Mr Roddy’ego, dekret Soboru Watykańskiego napisany przez Julesa Isaaca „zostałby wcześniej odrzucony”, gdyby nie „tajna pomoc” „księdza-szpiega”.
To wydaje się nieprawdopodobne. Trudno jest wyobrazić sobie jak „ksiądz-szpieg” mógłby odegrać istotną przypisywaną mu rolę. Skoro Roncalli, który według praw Kościoła, nie był nawet katolikiem, wślizgnął się na Stolicę Rzymską jako Jan XXIII, jego wybór musiał być załatwiony przez współpracowników w Kolegium Kardynalskim [8], i prawie na pewno miał in petto [w klatce piersiowej] plan przejęcia i zjudaizowania Kościoła, prawdopodobnie łącznie z Soborem Watykańskim, który zwołał w 1962, i kierował przez okresowe sesje do zakończenia rewolucyjnym przejęciem w 1965. Mr Peterson mówi, że po wyborze Roncallego na papieża w 1958, większe dzienniki w tym kraju porzuciły swoją łagodnie wrogą postawę wobec KK i nagle rozkwitły bukietami dla „dobrego papieża Jana”. Żydowscy władcy amerykańskiej prasy musieli otrzymać od swoich nadzorców radę: „Roncalli to nasz chłop”.
Psi ministranci: http://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/A453-Dogs.htm
Zdobycie Kościoła zostało zaplanowane przez zgromadzeniem się soboru, i nie mogę sobie wyobrazić w jaki sposób „ksiądz-szpieg” mógłby zrobić więcej niż zorganizować sprawy szczegółowe czy transportować gotówkę, kiedy służył jako łącznik między swoimi żydowskimi pracodawcami w Nowym Jorku i ważnymi członkami soboru. Dopiero kiedy miliony lub miliardy dolarów w prawdziwych pieniądzach były potrzebne do skonsolidowania stanowiska Roncallego i jego towarzyszy, i zostały dostarczone z Nowego Jorku, wysłannik który dostarczył łapówki mógł ustalić decyzje soboru, ale Mr Roddy nic o tym nie mówi.
Mr Roddy nie wymienił nazwiska „księdza-szpiega”, który, jak powiedział, udawał że jest konserwatywnym katolikiem, a faktycznie był w „100%” oddany sprawie syjonistycznej i mógł być Żydem udającym jezuitę. Ale przekazał serię mniej lub bardziej zagadkowych podpowiedzi co do tożsamości tego człowieka.
Mr Patterson pisze, że jego badania zidentyfikowały „księdza-szpiega” jako Malachi Martina, alias (sam się przyznał) Michael Serafian, alias (w domyśle) F F Cartus, i alias Timothy Fitzharris-O’Boyle.
Kariera Martina zgadza się ze wskazówkami Roddy’ego. Był jezuitą, profesorem w Papieskim Instytucie Biblijnym (uważany za znawcę języków semickich i eksperta w temacie zwojów z Morza Martwego), wyjechał do Nowego Jorku, napisał dla żydowskiego czasopisma Commentary, pod pseudonimem, książkę Pielgrzym [The Pilgrim], pod innym i pod własnym nazwiskiem wiele artykułów jako „konserwatywny katolik” dla National Review Buckleya, w którym przez jakiś czas był redaktorem ds. religii. Mimo że ani Roddy ani Petterson nie wspominają jeszcze ważniejszego faktu, Malachi Martin uważa, że był bliskim przyjacielem i doradcą Roncallego.
Jak mówią różne raporty, Martin, po zadomowieniu się w tym kraju, opuścił kapłaństwo i się ożenił. Na pewno pod prawdziwym nazwiskiem napisał zdumiewającą liczbę przypuszczalnie bardzo lukratywnych książek, ich celem byli katolicy, którzy nie porzucili tradycyjnej wiary Kościoła. Nie wiem czy nadal pisze pod pseudonimami.
Jeśli faktycznie Martin odegrał ważną rolę w zdradzie Kościoła i oddaniu go w ręce starych wrogów, to na pewno wiedział co robił. Piers Compton [autor książki „Wygięty krzyż” – The Broken Cross – kliknij i ściągnij ebook] cytuje go jako tego który przewidział, w czasie kiedy Sobór Watykański zakończył swoją subwersyjną pracę w grudniu 1965: „Na długo przed rokiem 2000, nie będzie już instytucji religijnej uznawanej za Kościół Katolicki i Kościół Apostolski jaki mamy dzisiaj. . . Nie będzie żadnej scentralizowanej kontroli, żadnej jedności w nauczaniu, żadnego uniwersalizmu w praktykach czy kulcie, modlitwie, poświęceniu i kapłaństwie”.
Msze w intencji Dnia Masona (Brazylia): http://www.catolicidad-catolicidad.blogspot.com/search?updated-max=2012-09-06T17:20:00-07:00&max-results=10
Uważał, że jego proroctwo się spełniało. W książkach Jezuici, Towarzystwo Jezusowe i zdrada Kościoła Rzymsko-Katolickiego [The Jesuits, the Society of Jesus, and the Betrayal of the Roman Catholic Church, Nowy Jork, Simon & Schuster, 1987), napisał:
„Zakres wyprodukowanych w Kościele szkód. . . po 1965 można oszacować dopiero 20 lat później. Papież Jan Paweł II teraz kieruje organizacją Kościoła w rozsypce, zbuntowanymi i upadłymi duchownymi, ignoranckimi i opornymi biskupami, oraz skonfundowanym i podzielonym zgromadzeniem wiernych. KRK, który przedstawiał się jako Jeden, Święty, Katolicki i Apostolski Kościół, teraz pojawia się jako pluralistyczna, liberalna, ekumeniczna i ewolucyjna grupa kościelna”. [9]
Z tego co mi wiadomo, we wszystkich pracach wydanych pod jego nazwiskiem, Malachi Martin ciągle zajmował stanowisko katolika wiernego doktrynie i tradycjom Kościoła, szacując, że około 40% obecnego Kolegium Kardynalskiego stanowią chrześcijanie, szydzący z amerykańskich biskupów, którzy paplali o „zakończeniu nędzy” i „dzieleniu się bogactwem”, wskazywali, że Kościół Rzymski jest najbogatszą instytucją świata, z aktywami wartości setek miliardów dolarów, a być może $2 biliony ($2,000,000,000,000), i podkreślali, że „Chrystus nigdy nie zdobył proletariatu preferencyjną opinią na jego korzyść”. Misja Kościoła jest ekskluzywnie duchowa i nie ma żadnych kompetencji czy autorytetu by wypowiadać się w sprawach ekonomicznych lub politycznych. [10]
Nie widziałem jego najnowszej książki Klucze królestwa [Keys of the Blood, Nowy Jork, Simon & Schuster, 1990), którą zrecenzował Paul A Fisher w Christian News, 3 czerwca 1991, i skrytykował Patterson w wymienionym przeze mnie artykule. W tej książce Martin, nieco w sprzeczności ze swoimi wcześniejszymi wypowiedziami, mówi swoim czytelnikom, że świat jest teraz nagrodą, którą każda z trzech wrogich wobec siebie organizacji próbuje zdobyć dla siebie, a mianowicie:
(a)Rozpadające się imperium sowieckie kierowane przez Michaila Gorbaczowa, (b) ponadnarodowcy i internacjonaliści (ogólna nazwa dla międzynarodowych bankierów i biznesów związanych z Radą Stosunków Międzynarodowych [Council on Foreign Affairs – CFR] i Komisją Trójstronną [Trilateral Commission – TLC], i (c) rozpadający się KRK, główna instytucja chrześcijaństwa, kierowana przez papieża Jana Pawła II. [11]
To rozumowanie jest główną podstawą krytyki Martina przez Pattersona jako „fałszywego konserwatysty” i „podwójnego agenta” syjonistów, i pokazuje liczne dowody na to, że Wojtyła (Jan Paweł II), tak ściśle współpracuje zarówno z sowietami, „trójstronnymi”, i syjonistami w narzucaniu „NWO” na cywilizowane narody, by zredukować je do barbarzyńskiego niewolnictwa, że papieża należy uznawać za sługusa lub wspólnika wszystkich trzech aspektów tego, co musi być pojedynczą siłą zdecydowaną nas zniewolić i wytępić. Uważa, że celem książki Martina musi być zmylenie tradycyjnych katolików i innych czytelników, oszukanie ich o naszych wrogach i tworzenie złudnego wrażenia, że trzy macki ośmiornicy walczą między sobą.
(Zobacz także: Jan Paweł II (Żyd Wojtyła-Katz) i judaizm czyli apokalipsa)
Nie zajmuję się tutaj ustalaniem winy lub niewinności Martina, i na pewno nie będę tracił czasu na zbieranie i analizę wielu książek wydanych pod jego nazwiskiem, czy ustalanie czy on nadal publikuje rozbieżne prace pod pseudonimami, ale zwrócę uwagę na to, o ile mogę powiedzieć na podstawie recenzji, że jest winny pewnej dwulicowości w ukrywaniu w najnowszej książce wniosków, które napisał w innych.
W wypowiedzi opublikowanej w Rocky Mountain News 8 października 1982 (przedstawionej fotograficznie w Christian News) stwierdził wyraźnie, że „Kościół chrześcijański się rozpada, nie ma nic do powiedzenia, i odchodzi”. Dodał, że inne wielkie religie świata, buddyzm, islam, hinduizm i szintoizm „idą w tym samym kierunku jak chrześcijaństwo, ale szybciej”. Przewidział narzucenie „religii światowej o jednej strukturze i instytucji” kierowanej przez „jedną wielką biurokrację”. I to doprowadzi do ostatecznej katastrofy”.
Kluczowo ważne w tej wypowiedzi jest to, że wyraźnie potwierdził, że religia żydowska (podstawa ich jedności narodowej) nie jest przedmiotem zmiany czy rozpadu, i zawsze triumfalnie przetrwa. „Jest nieusuwalna, [12] niezniszczalna”, potwierdził, „nie ma żadnego rozpadu i nic nie może zniszczyć duszy judaizmu".
Teraz wszystko jasne. Powiedziane z oślepiającą jasnością dla wszystkich którzy myślą czytając, pokazuje tych, którzy zdobędą i zniewolą przyszły świat. Żaden autor, nie chcąc sprowadzać na siebie terrorystów z żydowskiego rządu w Waszyngtonie, nie mógłby stwierdzić tego faktu wyraźniej.
Heavy metalowy „ksiądz” z Tarragony: https://www.youtube.com/watch?v=PZou1NCVEcs
Według p. Lawrence’a, Martin w nowej książce, na pewno ukrywając lub odwracając swoją wiarę w „ostateczną katastrofę”, nie tylko NWO uważa za nieuchronny, ale pochwala go jako „Wielki Projekt Boży”. I mówi: „Jeśli chodzi o przedział czasowy, ci z nas którzy nie mają jeszcze 70 lat, zobaczą przynajmniej zainstalowanie podstawowej struktury nowego rządu światowego. . . Ci z nas w wieku poniżej 40 lat na pewno będą żyć pod jego kontrolą i władzą legislacyjną, wykonawczą i sądowniczą”.
I mógłby jeszcze dodać, że Amerykanie którzy są w wieku poniżej 5 lat na pewno będą dorastać by stać się imbecylnymi kreaturami, tak dobrze wytresowanymi, że zawsze kiedy zobaczą lub poczują Sheeny*, automatycznie będą padać na kolana i pukać się trzy razy w czoło na trotuarze, w geście wielbienia swoich żyjących bogów.
*http://www.thefreedictionary.com/sheeny [obraźliwa nazwa Żyda]
Prof. Revilo P Oliver
Zdjęcia dodane przez administrację, a303
(Liberty Bell, August 1991)
Źródło: http://www.revilo-oliver.com/rpo/church.htm
Suplement:
Postępowa neo-msza w neo-„kościele:
http://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/A547-Baffoon.htm
Heavy metalowy mnich. Kapucyn „ojciec” Cesare Bonizzi stał się częścią heavy metalowego świata w 1990, trzy lata po święceniach kapłańskich. Z pełną aprobatą swojego zwierzchnika założył kapelę heavy metalową „Fratello Metallo” (Brat Metal) i został włoską raczej osobliwością niż gwiazdą w świecie rocka.
Przypisy:
[1] Głównymi wyjątkami są tu: Missouri Synod Luterański, który jest teraz w rękach biurokratów zdecydowanych na usunięcie jej zasad do poziomu „głównej linii” kościołów luterańskich ( Liberty Bell, lipiec 1990, s. 16-25); dużo mniejszy Wisconsin Synod, mający własne kłopoty, małe grupy prezbiteriańskie pod kierownictwem dr Rousas J Rushdoony, i anglikanie pod przywództwem (nieżyjącego już) bpa Deesa, który próbuje zachować zasady ich religii, i mormoni, mający dodatkowe własne Pisma, ale poważną niezgodę wewnętrzną (Liberty Bell, lipiec 1989, s. 13-37) i są coraz bardziej narażeni na ataki na ich nowe ewangelie (Liberty Bell, grudzień 1989, s. 10-28.)
[2] W Upadku Ameryki [America’s Decline] s. 78-79 opisałem Kościół taki jak wyglądał w 1955 dla obserwatorów, którzy nie mając żadnej religii, mogliby rozważyć ten problem obiektywnie, a nawet korzystali z informacji dostępnej tylko dla wywiadu wojskowego, łącznie z tajną korespondencją między Watykanem i jego filiami w kilku częściach świata.
[3] Nie może być żadnych wątpliwości, że papież został zamordowany, choć motyw zbrodni pozostaje niejasny. Więcej niż raz nawiązywałem do sensacyjnej książki Davida Yallopa W imię Boga [In God’s Name], ale dopiero niedawno otrzymałem egzemplarz książki Piersa Comptona Wygięty krzyż [The Broken Cross, Bullsbrook, Zach. Australia; Veritas, 1984). Wydaje się iż nie widział książki Yallopa, ale był w stanie posłużyć się listami 22 prałatów dotyczących śmierci papieża, zebranych w tom zatytułowany Listy z Rzymu o dziwnej śmierci Jana Pawła I [Lettres de Rome sur le singulier trépas de Jean-Paul I] paryskiego dziennikarza pod pseudonimem Jean Jacques Thierry. Tom ten ukryto prawie natychmiast po jego wydaniu. Papież zmarł w ciągu nocy, jego wołanie o pomoc niewytłumaczalnie zignorowano. Rankiem jego ciało znaleziono o 5:30 i do 9:30 balsamiści zakończyli swoją pracę, usunęli istotne organy niezbędne do autopsji i rzekomo je zniszczyli! Ten fakt był widocznie nieznany osobom, które w kolejnych dniach zażądały autopsji, co było już niemożliwe. Ta nieprzyzwoita ostrożność świadczy o morderstwie.
[http://chomikuj.pl/Viki55/Tajemnice/David+Yallop+-+W+imieniu+Boga,344566157.pdf]
[4] Zob. Liberty Bell, maj 1987, s. 6-14.
[5] P. Compton w pracy wspomnianej w [3] powyżej, przejęcie Kościoła przypisuje spiskowi z udziałem iluminatów Weishaupta, satanizmu Aleistera Crowleya i innych tajnych stowarzyszeń, łącznie z, oczywiście, masonerią, podobnie jak prace Nesty Webster, Christiny Stoddard [Zapytaj tutaj – Inquire Within], Lady Queensboro i wielu innych. Ostrożnie pomija Żydów, ale dokument skserowany z maszynopisu i o niepewnym pochodzeniu, załączony z przysłanym mi egzemplarzem jego książki, identyfikuje Wojtyłę (Jan Paweł II) jako Żyda, syna Kikess [amerykański slang ‚Żydówka’] o nazwisku Wanda Katz.
[6] Płatna cyrkulacja Look wynosiła wtedy ponad 7.500.000 egzemplarzy kadego numeru, czasopismo nie cierpiało z powodu niedyskretnych rewelacji, przynajmniej nie natychmiast. W 1968 jego cyrkulacja wzrosła o 200.000, ale problemy finansowe zmusiły do zaprzestania publikacji w październiku 1971, mimo że cyrkulacja wzrosła prawie do 8.000.000 w 1970.
[7] Nie lubię stosowania wyrażenia ‚piąta kolumna’ w tym sensie, co jest wypaczeniem jego oryginalnego znaczenia. Kiedy hiszpańska armia wyzwalała Hiszpanię spod judeo-komunistycznego terroru w 1936, gen. Franco, któremu przekazano dowództwo, powiedział, że cztery kolumny jego wojsk gromadziły się w Madrycie, w którym była ‚piąta kolumna’ składająca się z uczciwych Hiszpanów na tym terytorium, którzy, choć bezsilni wobec siły komunistycznego rządu, zawsze sympatyzowali z armią walczącą o ich wyzwolenie, i pomagali w jej wysiłkach kiedy mogli. Dlatego ‚piąta kolumna’ nie składa się ze zdrajców, a z patriotów trzymanych w poddaństwie przez obcą władzę.
[8] Kiedy kardynałowie spotykają się by wybrać nowego papieża i są uwięzieni w czterech ścianach, zawsze jest pewien okres frenetycznej rywalizacji między różnymi aspirantami i ich zwolennikami, i politycznego kupowania i sprzedawania głosów aż do osiągnięcia kompromisu, albo, jeśli jest nierozwiązywalny impas, wybiera się tymczasowego papieża by sprawował urząd podczas gdy przegrupowują się frakcje. Kilku chętnych intrygantów, zwłaszcza po dostarczeniu im znacznej gotówki, często mogą zdecydować o rezultacie wyborów.
[9] W tej książce, on oskarża jezuitów o to, że stali się gangiem spiskujących marksistów zaangażowanych w promowanie, pod pozorem religii, komunistycznej dyktatury. Nawet zaręcza, że jezuici w Stanach Zjednoczonych opracowali szczegółowe plany ustanowienia „maoistycznego marksizmu” w tym kraju.
[10] Na przykład w artykule w National Review, 5 stycznia 1979, którym posłużyłem się w tej publikacji, napisał: „Przez ponad 50 lat Kościół Rzymsko-Katolicki w Stanach Zjednoczonych, pod przywództwem i autorytetem jego biskupów, stał się głównie dwu rzeczami. Jest to, po pierwsze i najbardziej ostro, pogmatwany fasadowy sklep zapakowany pstrokatymi kwestiami politycznymi, obywatelskimi sprzeczkami, socjologicznymi eksperymentami i teoriami psychologicznymi. Po drugie, i bardziej przejmująco, jest młynem przemielającym nadzieję i entuzjazm wiernych zwolenników, którzy wiedzą, że ich biskupi zaniedbali czystość ich wiary i praktyki religijnej w Kościele, na rzecz takich spraw jak zanieczyszczenie środowiska, prawa etniczne, dystrybucja ziemi, Kanał Panamski, rodezyjski chrom i zło amerykańskiego kapitalizmu”. W dalszej części artykułu, nie identyfikuje wyraźnie wszystkich tych działań jako służących komunistycznym celom, lecz demonstracyjnie unika przemyśleń, które mogłyby lâcher le mot [?]
[11] Cytuję z recenzji p. Fishera. Zauważmy, że tam nie ma żadnej wzmianki o Żydach, co nie byłoby taktowne w książce wydawanej przez Żydów, ale czy to rażące pominięcie miało inny powód? Od p. Fishera dowiaduję się, że Martin oczekuje „bezpośredniej interwencji Boga” za życia obecnego papieża!
[12] Ma na myśli ‚nie dający się wykorzenić’.
https://wolna-polska.pl/wiadomosci/ukradli-kosciol-prof-revilo-p-oliver-2014-08