Konstytucja Nihil novi, czyli całkiem nowa Polska Jerzy Besala

Konstytucja Nihil novi, czyli zupełnie nowa Polska

Konstytucja 3 maja 1791 r. zabrała chwałę innej majowej konstytucji sejmowej, zwanej Nihil novi. Ta zrodziła się pięćset lat temu i ustanowiła podwaliny polskiego parlamentaryzmu.

Od lutego do początków kwietnia 1505 r. zjeżdżali się do Radomia posłowie ziemscy; przybył też wysłannik chana tatarskiego. Wyraził zdziwienie, że król polski ma tyle ludzi do narady, a tak mało do walki.

Król Aleksander Jagiellończyk nadjechał z Brześcia 30 lub 31 marca i wtedy rozpoczęto jeden z najważniejszych sejmów w polskich dziejach. Zjazd był bardzo liczny; zamiast do Piotrkowa, jak dotąd, zwołano go do Radomia, by mogli szybciej przybyć Małopolanie zagrożeni przez Tatarów. Ale i tak większość stanowili Wielkopolanie.

Sejm w Polsce wówczas zwano po słowiańsku „sjem” lub „soim”. Był jednym z najstarszych parlamentów w Europie. Już w XIV w. pojawiały się wiece ogólnopaństwowe, sejmy prowincjonalne (małopolskie i wielkopolskie), sejmy konne, obozowe i wreszcie walne. Wyrastały one, jak się wydaje, z wieców zwanych po łacinie colloquium i, jak wskazuje Stanisław Russocki, były preparlamentami monarchii stanowej.

Pierwszy polski sejm walny odbył się zapewne w latach osiemdziesiątych XIV w., podczas bezkrólewia po śmierci Ludwika Andegaweńskiego. Sejmy były początkowo zwoływane nieregularnie i nie były jednorodne stanowo. W 1422 r. król Władysław Jagiełło zwołuje na przykład do Niepołomic na sejm walny „prałatów, baronów, szlachtę, mieszczan i pospólstwo Królestwa naszego”, co wyglądałoby na próbę ustanowienia parlamentu wielu stanów.

Jak wskazują badania Grażyny Klimeckiej czy Henryka Litwina, „panowie rady nie stanowili zamkniętego grona”. Król Jagiełło na przykład nie miał swobody w doborze grona około 30-osobowej rady czy też doradców. Niemniej jednak to właśnie rada stanowiła trzon późniejszego senatu.

Przełomem w instytucjonalizacji dwuizbowego parlamentu polskiego miał okazać się wybór przez sejm walny i panowanie niespokojnego, wojowniczego króla Jana Olbrachta. Wbrew dotychczasowej tradycji zwołał on w końcu XV w. najpierw sejmiki województw i ziem, a następnie prowincjonalne – Małopolski i Wielkopolski. Wreszcie nakazał zwołać do Piotrkowa sejm walny koronny z udziałem posłów ziemskich. Zakończył on obrady prawdopodobnie 3 marca 1493 r. – i wielu historyków uznaje ten fakt za początek narodzenia się dwuizbowego parlamentu w Polsce.

Jan Olbracht na sejmy wzywał już tylko posłów ziemskich. Gdyby zwyciężyła opcja Kazimierza Jagiellona – wzywania na sejm urzędników ziemskich, a nie wybory posłów na sejmikach i ich wysyłanie na sejmy walne – oznaczałoby to wielkie wzmocnienie władzy królewskiej. I zapewne rady możnowładczej.

Polska stawała zatem na progu XVI w. przed dramatycznymi, a nieuświadomionymi do końca wyborami: czy stanie się arystokratyczno-oligarchiczną monarchią, czy też republikańską demokracją szlachecką? I wreszcie – rodziło się ważne pytanie: w jaki sposób sejm będzie głosować, skoro w tradycji utrwalało się, że „za jednomyślną radą i wolą wszystkich panów rady naszej, duchownych i świeckich, a także sejmików ziemskich” ma odbywać się przegłosowanie uchwał?

Odpowiedzi miały udzielić zjazdy i sejmy na progu XVI w. Trudno przecenić ich wartość: one miały zaważyć na kształcie ustrojowym Polski aż do czasów rozbiorów! Było oczywiste, że muszą zderzyć się trzy główne siły: władza króla, wpływy rady królewskiej i możnowładców oraz rosnąca potęga stanu szlacheckiego. Wyżsi dostojnicy Kościoła, od których tak wiele zależało, jak zwykle sposobili się do przyglądania się walce politycznej i mediacji.

Niespożyty z pozoru, energiczny król Jan Olbracht zmarł 17 czerwca 1501 r., prawdopodobnie na syfilis szalejący po całej Europie. Najpoważniejszym kandydatem na tron polski był jego brat Aleksander, dotąd wielki książę litewski. Wielcy panowie i biskupi, w liczbie czterdziestu, skorzystali z wymarzonej okazji podczas elekcji w październiku 1501 r.: wyboru Aleksandra dokonali pod warunkiem, że Wielkie Księstwo Litewskie „wcielone będzie do Korony”. Posłom ziemskim w tej elekcji pozostawili rolę tła: potwierdzających wybór krzykaczy-aklamatorów.

I tak Aleksander, by zostać królem, podpisał w Mielniku sporządzony 25 października 1501 r. akt senatorski, zwany potem przywilejem mielnickim. W tym przywileju wywyższającym możnowładców nie było mowy o posłach ziemskich, a szlachta została potraktowana fatalnie: turba malorum vel levium, „jako tłum ludzi niedobrych i zmiennych”. Akt mielnicki regulował sądy na korzyść magnatów, aby w nich rozstrzygali seniores, bez względu na większość. Władza króla miała być skrępowana poprzez ograniczenie rozdawnictwa urzędów, a przede wszystkim poprzez prawo wypowiedzenia królowi posłuszeństwa na wypadek, gdyby monarcha odmówił dostojnikowi sprawiedliwości lub uczynił coś przeciw „arystokracji” Rzeczypospolitej.

Nic dziwnego, że jeszcze w końcu XVI w. szlachta będzie się wzdragać na wspomnienie tego dokumentu, zwąc go „nieprzyzwoitym ponad wszelką miarę” (blasphemia, obscena). Równie fatalnych opinii przywilej mielnicki doczekał się u historyków w XIX i XX w. Michał Bobrzyński napisał, że przywilej w Mielniku „rząd polski pozostawił tylko z imienia królewskim, a w istocie rzeczy zaprowadzał zupełną arystokrację. Król miał być tylko prezydentem senatu, który sam swoich członków sądził (...), a starostowie słuchać mieli rozkazów nie króla, lecz senatorów”.

Surowa ocena Bobrzyńskiego doczekała się w 1990 r. odpowiedzi Ludwika Sobolewskiego i Wacława Uruszczaka. Pisali oni o przywileju mielnickim jako próbie naprawy państwa przez kanclerza koronnego biskupa Krzesława Kurozwęckiego i Spytka Jarosławskiego według modelu Bożego „państwa idealnego” św. Tomasza z Akwinu. „Rada królewska miała stać na straży praworządnego korzystania przez władcę z należnego mu imperium”, udowadniali ci historycy.

Niewielkie to imperium”, czyli władzę, pozostawiono królowi, zauważył jednak sceptycznie Juliusz Bardach. Przywilej mielnicki wskazywał, że w tych dramatycznych chwilach Polska nadal stała wobec wyboru drogi ustrojowej: pomiędzy arystokratyczną, senacką metodą sprawowania władzy, jakiej chciał kanclerz Kurozwęcki, a demokracją szlachecką ograniczoną tylko do tego stanu.

Akt mielnicki nie mógł zyskać niczyjego poparcia poza prącymi do władzy „oligarchami”; okazał się łabędzim śpiewem możnowładców i ich koncepcji sprawowania władzy. Ma zapewne rację Juliusz Bardach, gdy pisze, że „akty mielnickie prezentują się jako anachroniczna próba, skazana z góry na przegraną. Szlachty w początku XVI w. nie sposób było pozbawić udziału w życiu politycznym, w którym zaprawiała się w oparciu o przywileje nieszawskie od pół wieku”.

Król Aleksander, gdy tylko zasiadł na tronie – ukoronowany 12 grudnia 1501 r. przez brata kardynała Fryderyka Jagiellończyka – aktów mielnickich nie zatwierdził. Nadal jednak przeważali w państwie magnaci – i tak też „magnackimi rządami” nazwał początek królowania Aleksandra jego biograf Fryderyk Papée. W 1503 r. to możnowładcy kierowali sejmem i rządami. Wydawało się, że tak będzie również na sejmie 1504 r.: widzimy tam 87 senatorów i ledwie 45 posłów ziemskich.

Ale to tylko pozór. Sejm ten był bardzo liczny; być może pojawili się delegaci większych miast, skoro wspomniani są także plurimorum subditorum nostrorum, „liczni inni poddani nasi”. Szlachta zyskiwała też nowe punkty. Jak wiemy, znikli bowiem ze składu sejmowego wzywani przez króla urzędnicy ziemscy, a weszli na stałe w skład izby posłowie z postulowaną przez samego króla plena potestas, czyli pełnią władzy, która miała być udzielana im na sejmikach. Choć różnie z tą plena potestas bywało, posłowie zyskali też diety ze skarbu państwowego; pierwsze wynosiły 15 grzywien. Możnowładcy stracili w ten sposób kolejny atut, jakim były próby finansowego uzależnienia posłów szlacheckich.

Na sejmie piotrkowskim 1504 r. rada i posłowie zajęli się organizacją urzędów: wtedy to „ministerstwa zostały uporządkowane jak żadne inne urzędy w Polsce, hasło zaś wykupna dóbr koronnych podjęte i przeprowadzone zostało przez następne pokolenia pod imieniem »egzekucji praw«” – ocenił Fryderyk Papée. Historyk ten zauważył, że w 1504 r. magnaci już nie kierowali sejmem, jak czynili to w poprzednim roku, a szlachta zbliżyła się do króla, którego jeszcze niedawno magnaci w przywileju mielnickim mianowali tyranem. Jednocześnie Aleksander stanął w obronie panów rady, obrażonych przez króla Węgier Władysława, co stworzyło efekt psychologicznej równowagi między stronami walczącymi o kształt polskiego ustroju.

Harmonia między władzą rządzącą a stanami była przywrócona” w 1504 r. – ocenił Papée. Jak się wydaje, stworzyło to znakomite podłoże do uchwalenia doniosłego aktu zwanego konstytucją Nihil novi. Na sejm w Radomiu w 1505 r. nie przybył ani jeden kasztelan małopolski, za to wielu z Wielkopolski, co sprawiło, że przybrał on charakter sejmu wielkopolskiego. Mimo to miał znaczenie ogólnopolskie. Przyjechali też, wezwani przez króla, posłowie miejscy, ale, jak podaje Juliusz Bardach, nie wzięli udziału w uchwaleniu konstytucji.

Okoliczności te wpłynęły na ustanowienie w Radomiu reguł sejmowych i ustrojowych, korzystnych dla tych, którzy byli w większości – dla szlachty. Na początku maja 1505 r. sejm radomski potwierdził wszystkie przywileje i wolności dla mieszkańców Królestwa: „cokolwiek byśmy przeciwko temu uczynili, samo przez się uznajemy za nieważne” – uchwalono. Potwierdzenie przywilejów zostało datowane na 3 maja; jeden z egzemplarzy jest z datą 7 maja.

Ale ważniejsza okazała się konstytucja, czyli uchwała dotycząca ustanowienia demokracji szlacheckiej. „Ponieważ prawa ogólne i ustawy publiczne dotyczą nie pojedynczego człowieka, ale ogółu narodu, przeto na tym walnym sejmie radomskim wraz ze wszystkimi Królestwa naszego prałatami, radami i posłami ziemskimi za słuszne i sprawiedliwe uznaliśmy, jako postanowiliśmy, iż odtąd na potomne czasy nic nowego (nihil novi) stanowionym być nie ma przez nas i naszych następców bez wspólnego zezwolenia senatorów i posłów ziemskich, co by było z ujmą i ku uciążeniu Rzeczypospolitej oraz ze szkodą i krzywdą czyjąkolwiek, tudzież zmierzało ku zmianie prawa pospolitego i wolności publicznej”.

Na czele struktur demokratycznych stanął sejm walny, co ostatecznie przeniosło ciężar rządzenia z sejmików ziemskich i prowincjonalnych. Władza ustawodawcza została złożona w ręce króla, rady senatorów i posłów. Sejmiki szlacheckie wysyłały odtąd swych reprezentantów na coroczny sejm walny, a król z biegiem lat został potraktowany jako odrębny stan, obok szlacheckiego i duchownego.

A więc odtąd „nic nowego” nie mogło być ustanowione bez zgody szlachty! Dla idei „państwa szlacheckiego” została otwarta szeroka brama, gdyż wyżsi duchowni także byli szlachtą. Dwuizbowy parlament składający się z izby poselskiej i senatu, decydujący o polityce i gospodarce polskiej, stał się odtąd trwałym elementem rzeczywistości politycznej. Jednakże uchwalenie Nihil novi wcale nie zamknęło drogi do walki magnatów ze szlachtą i królem o przewagę w państwie. Już za pół wieku rozpęta się przecież zaciekła walka szlachty z magnatami o egzekucję praw i dóbr.

Konstytucja radomska 1505 r. doprowadziła więc do zamknięcia procesu ustanowienia demokracji szlacheckiej i dwuizbowego sejmu. Ale i do rzeczy bodaj istotniejszej, fatalnej dla dziejów polskich: wyłączenia z sejmu, a więc i władzy, przedstawicieli miast. „Narodem politycznym została tylko szlachta” – zauważył Juliusz Bardach. Mieszczanie stali się obywatelami drugiej kategorii, co musiało zaważyć na rozwoju gospodarczym i społecznym Polski. Być może konstytucja Nihil novi wpłynęła na rachityczność polskiego mieszczaństwa i miast, co zostało naprawione dopiero w Konstytucji 3 maja!

Jak wolny polski parlament miał się do doświadczeń europejskich? „Model szlacheckiego parlamentaryzmu polskiego odbiegał w znacznym stopniu od przeważających w Europie form zgromadzeń stanowych, w których stany obradowały osobno, a każdy posiadał jeden głos” – zauważył Juliusz Bardach. Jednocześnie zbierający się regularnie polski sejm walny miał decydujące znaczenie w państwie, jakiego bodaj nie miał żaden inny parlament, może poza weneckim.

Świadczyło to dobrze o sile polskiej demokracji stanowej, oczywiście do czasu, gdy nie ulegnie ona degeneracji wykorzystanej przez zaborczych sąsiadów. Belgijski historyk prawa, J. Gilissen, nawet w latach 50. XX w. nazwał polski sejm walny „reprezentacją doskonałą”, w odróżnieniu od dawniejszej „niedoskonałej reprezentacji” szlachty przez urzędników powoływanych na sejm przez króla.

Postanowienia sejmu radomskiego spisano w kilka miesięcy później, jesienią 1505 r., chyba w Krakowie. Redaktorem był zapewne kanclerz Jan Łaski, który wydał słynny „Statut”, zamieszczając w nim również konstytucję Nihil novi. Nie trafiły do „Statutu” akty mielnickie dotyczące przywilejów senatorskich.

Oznaczało to, że plan rządzenia Polską i Litwą przez „arystokratów” magnackich został ostatecznie pogrzebany. Polska stała się monarchią republikańską, szlachecką nie tylko z nazwy, ale i rzeczpospolitą z powodu wolności i demokracji zagwarantowanej dla jednego stanu. Sejm radomski miał też znamienny akcent końcowy: wieńczyło go ukaranie opryszków winnych nadużyć i rozbojów bez patrzenia na stan i płeć. Bez ceregieli powieszono więc niejaką Rusinowską ubraną w skóry jak mężczyzna, z mieczem za pazuchą, winną rozbojów.

Rusinowska była szlachcianką, co dobrze, mimo wszystko, rokowało rodzącej się demokracji szlacheckiej. Zawsze jednak w tej Rzeczypospolitej było coś do naprawienia, jak i dzisiaj, kiedy to Polska stoi przed wielkimi politycznymi wyzwaniami.

Jerzy Besala




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Konstytucja Nihil Novi05r fragment i pytania
Mysliwiec K Teologia polityczna w Egipcie faraonów czyli nihil novi sub sole
Gry mobilne, czyli nowa polska specjalność
Mysliwiec K Teologia polityczna w Egipcie faraonów czyli nihil novi sub sole
Młoda Polska czyli Modernizm, Filologia polska, polonistyka, rok III, Młoda Polska
Całkiem nowa niespodzianka, Studia, chirurgia, chirurgia stomatologiczna i szczękowo-twarzowa, zniec
Debski Eugeniusz Nihil Novi
3KONSTYTUCJA Nihil Novi
Przywileje od Koszyc do Nihil Novi
Stanowisko Prezesa PAN dot konferencji Nowa polska szkoła badań nad historią Zagłady Żydów
Nihil novi
FUNKCJOMNOWANIE PAŃSTWA PO KONSTYT NOHIL NOVI 3
Gdy bracia brali się do bicia Jerzy Besala
Szach królowi Jerzy Besala

więcej podobnych podstron