Wycieczka do Berlina

Wycieczka do berlina I



Wycieczka do Berlina, cześć I.

Już wiele razy zdarzały się w moim życiu sytuacje absolutnie przypadkowe. Tak było również i z moją wycieczką do Berlina.
We wtorek, jak zwykle poszłam na ćwiczenia. Po basenie, już w szatni mająca obok mnie swoją szafkę Agnieszka poinformowała mnie, że w czwartek, 16 marca, jej nie będzie, bo jedzie do Berlina. Na hasło „Berlin” wyostrzył mi się słuch i dyskretnie zapytałam, co to za okazja. Powiedziała, że w tej chwili w Berlinie odbywają się różnego rodzaju imprezy promujące Polskę
i ona tam właśnie jedzie na cztery dni, od czwartku do niedzieli. Widząc moje zainteresowanie, zapytała, dlaczego tak się tym interesuję. Wyjaśniłam, że mam w Berlinie swojego dobrego znajomego, dawno już u niego nie byłam, bo jakoś się nie składało, a chętnie bym go odwiedziła.
I na tym nasza rozmowa się skończyła. Ala ja przecież wiedziałam, że w Berlinie mieszkał Peter, który miał niezłą stajnie „Stepowych koni”. Już miałam próbkę ich możliwości, więc kiedy padło hasło „Berlin” od razu nabrałam ochoty na kilka dobrych, mocnych „strzałów”.
Skończyła się rozmowa w szatni. Natomiast mnie cały czas ten temat nurtował. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale Cipka się podnieciła, kiedy dojechałam do domu, była już bardzo mokra. Więc długo nie pozwoliłam jej, aby się „męczyła”, poszłam szybko do sypialni, błyskawicznie wszystko zrzuciłam z siebie, otworzyłam kuferek, chwyciłam swoją „kukurydzę” i rozsuwając nogi szybko ulokowałam ja w Gniazdku. Podnosząc wolniutko prędkość wibracji do maksymalnej
w niedługim czasie doszłam do pełnego orgazmu.
Ale to nie wszystko. Można powiedzieć, że włączyło mi się „ssanie”. Przez pół nocy chodziło mi po głowie wspomnienie z mojego ostatniego wyjazdu do Berlina.
W środę, ledwo przyszłam do pracy, zadzwoniła Agnieszka informując mnie, że jedzie od nich mikrobus 24 osobowy, ale chętnych jest tylko 18 osób, więc jeżeli mam chęć, to mogę z nimi jechać. Dziękując za wiadomość, powiedziałam, że najpóźniej za godzinę dam odpowiedź. Przecież musiałam zapytać swojego szefa, czy będę mogła wziąć wolne na czwartek i piątek, okazało się, że nie ma przeszkód. Zadzwoniłam do Agnieszki, potwierdzając swój udział, pytając o szczegóły wyjazdu.
Teraz trzeba było powiadomić Petera Cały czas utrzymywałam z nim kontakt internetowy, będąc systematyczni zapraszana na spotkania, przedstawiając różne propozycje. Teraz była okazja. Jak każdy człowiek, mam kilka wad. Jedną z nich jest to, że czasami szybciej coś powiem, niż pomyślę. Będąc mocno podnieconą możliwością wyjazdu przekazałam mu informację, że przyjeżdżam do Berlina i proponuję spotkanie w piątek i sobotę.
Nie miałam zamiaru narzucać mu żadnej formy tego spotkania, chciałam tylko do niego pojechać i spotkać się z jego „Kozakami”, aby przeżyć dobry mocny seks. Pisząc tę informację jakoś nie zwróciłam na to sformułowanie uwagę. Dopiero później okazało się, jakie było ono znaczące. O dziwo, odpowiedź przyszła prawie natychmiast, wyrażająca radość z naszego spotkania.
Tak więc w czwartek rano wsiadłyśmy do mikrobusu i po paru godzinach jazdy znalazłyśmy się w Berlinie. Zakwaterowana zostałam razem z Agnieszką i po krótkim odpoczynku miałyśmy iść na spacer po Berlinie. Ale jeszcze przed wyjściem zadzwoniłam do Petera, chcąc umówić się z nim na piątkowy wieczór. Umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie o 21-szej do hotelu. Tę rozmowę słyszała Agnieszka. Tak więc miałyśmy już uzgodniony plan, więc mogłyśmy iść, jak to się mówi, w miasto. Bardzo miło spędziłyśmy wieczór, trochę podchmielone wróciłyśmy do pokoju. Każda
z nas zrobiła wieczorną toaletę, ale w lodówce stały jeszcze piwka, więc wyjęłam jedno, rozlałam do szklaneczek i już rozluźnione, w piżamkach jeszcze na chwilę zasiadłyśmy w fotelach.
W pewnym momencie Agnieszka spytała mnie, kto to jest ten człowiek i po co ja się z nim umawiałam o dziewiątej wieczór. Przez dłuższą chwilę patrzyłam na nią, nie wiedząc, co mam odpowiedzieć. Agnieszka, widząc moje zakłopotanie, zapytała, dlaczego mnie tak zamurowało. Stwierdziłam, że nie zamurowało, tylko nie bardzo wiem, co mam jej odpowiedzieć. Widząc jakby moje wahanie stwierdziła – wal prosto z mostu. Wyjaśniłam, że umówiłam się z człowiekiem, który ma dobrą „stajnię ogierów” a ja mam chęć, żeby mnie kilku przeleciało. Pewnie wypita duża ilość piwa po południu sprawiła, że zbytnio się nie zastanawiając, w kilku słowach wyjaśniłam jej, kto to jest Peter, jakie były moje z nim dotychczasowe kontakty i co mnie czeka jutro wieczorem.
Tym razem chyba Agnieszkę zamurowało, bo długo na mnie patrzyła, po czym stwierdziła, że znając mnie już jakiś czas, nigdy by nie przypuszczała, że coś takiego we mnie siedzi. Wyjaśniłyśmy sobie jeszcze kilka mało znaczących kwestii i poszłyśmy spać. W piątek rano śniadanie i wyjście na wystawę. Ja zwiedzałam trochę wystawę, ale też pojechałam w znane mi już miejsce i przejrzałam kilka sklepów erotycznych, szukając dla siebie czegoś ciekawego. Trudno było znaleźć coś specjalnego, ale w końcu udało się. Kupiłam „Czarna Mambę”i „Kamerton”.
„Czarna Mamba” to aluzja do węża o tej samej nazwie żyjącego w Afryce, osiągającego długość ok. 2,5m. Jest to wkładka analna o średnicy 3,5cm i długości 25cm, wykonana z czarnego silikonu, miękka, skręcona w formie spirali, zakończona specjalną stopką umożliwiającą jej obracanie w momencie wprowadzania do Pupy. „Kamerton” to dwie pałeczki również z czarnego silikonu, o średnicy 3,5cm i długości ok. 25cm w kształcie litery U połączone na środku.. Spakowałam je dokładnie i późnym popołudniem wróciłam do hotelu, położyłam się, aby odpocząć przed wieczornym wyjściem.
Przyszła godzina 21 -sza i zadzwoniła recepcja, że mam gościa. Zeszłam na dół, Peter czekał przy wejściu, powitaliśmy się czule, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy w zupełnie nowe dla mnie miejsce. Weszliśmy do budynku, który miał dosyć wysoki parter, bo trzeba było do niego wejść po kilku schodach. Po przejściu kilku kroków korytarzem ukazały się drzwi i zaszliśmy na dół. Ponownie kilka kroków i otworzyły się drzwi do pokoju, w którym był mocny półmrok. Kiedy wzrok już się oswoił zobaczyłam średniej wielkości pokój, o bardzo ładnym wschodnim wystroju.
Wyposażenie pokoju stanowiła ława i dwa fotele, pod ścianą duża kanapa, naprzeciwko barek i lodówka, ale z tego pokoju były dwa wyjścia, bo było dwoje drzwi. No i zaczęło się w stylu Petera. Dostałam mocnego klapsa w Pupę, z jednoczesna dyspozycją, rozbieraj się. Nawet przez moment nie wahałam się, podeszłam do najbliższego fotela, zdejmując z siebie wszystko, co miałam. Peter podszedł, niosąc szklaneczki z drinkiem, szybko zrzucił z siebie swoje ubranie, po czym eksponując mi swoją stojącą już pałkę, wzniósł toast, za miłe spotkanie.
Wypiliśmy po dużym łyku, odstawiłam szklankę na ławę, a ono, dając mi następnego klapsa, pokazał, że mam oprzeć się o kanapę. Zrobiłam to szybko, wysoko wypinając Pupę
i szeroko rozsuwając nogi. Po chwili poczułam jego dłoń na swoich plecach, drugą dłonią sobie trochę pomógł i za moment już mnie wypełniał. Czułam, jak przepycha się w głąb, jak wypełnia mnie milimetr po milimetrze, aż przyszedł moment, kiedy już mnie wypełnił, ale samemu jeszcze nie wszedł do końca.
Wówczas chwycił mnie za biodra i z całej siły pchnął. Jęknęłam, czując go bardzo mocno. Cipka puściła już swoje soki namiętności i zaczęła się jazda. To w tył, to do przodu. Każde jego pchnięcie czułam bardzo głęboko, ale po każdym takim pchnięciu narastało też podniecenie, zaczynałam jęczeć coraz głośniej. Aż przyszedł ten moment spełnienia, poczułam, jak jeszcze mocniej pęcznieje, a po chwili strzela we mnie tym swoim strumieniem namiętności.
Wysunął się, poszedł się umyć, za jednymi drzwiami była łazienka, a ja zwinęłam się na kanapę w fasolkę, przeżywając moment temu zakończone zbliżenie. Wyszedł z łazienki, zaczął
się ubierać a do mnie powiedział –idź się umyć i czekaj, nie długo po Ciebie przyjdą. Umyłam się, owinęłam się w ręcznik, usiadłam w fotelu i dopijając drinka czekałam na dalszy rozwój wypadków. Nie trwało to zbyt długo, kiedy otworzyły się drugie drzwi i zostałam zaproszona do tego pomieszczenia.
Był to dosyć duży pokój, panował w nim również półmrok, kiedy wzrok się przyzwyczaił, zobaczyłam kilku stojących mężczyzn. Mężczyzna zapraszający mnie do pokoju wskazał ręką, że mam iść dalej. Doszłam prawie do środka, panowie zaczęli mocno mi się przyglądać, coś cmokali pod nosem, czego ja zupełnie nie rozumiałam. Ale nie trwało to zbyt długo. Rozsunęli się, a za nimi stał, trudno to nazwać stolikiem, raczej przypominało mi to skrzynię z WF-u. W każdym bądź razie było to dosyć wysokie, wyłożone na górze skórą.
Panowie pokazali mi, że mam do tego podejść i się na tym ułożyć, na brzuchu. Kiedy już ułożyłam się dosyć wygodnie podszedł do mnie dwóch od przodu, pokazując, że mam wysunąć ręce. Kiedy to zrobiłam, zaciągnęli mi powyżej nadgarstków oczka z rzemienia skórzanego
i rozciągnęli mi ręce do przodu i trochę na boki. To samo zostało wykonane po chwili z nogami. Zaciągnęli mi oczka powyżej kostek, po czym rozsunęli mi nogi mocno na boki, lekko unosząc je do przodu. Tym sposobem mieli swobodny dostęp do Cipki i Pupy.
I chyba o to im chodziło, bo po chwili poczułam, jak któryś dobiera się do Cipki. Spodziewałam się, że będzie to któryś z tych Stepowych Koni i nie pomyliłam się, wszedł głęboko, chwycił za biodra i zaczął się we mnie wbijać. Ja czując go bardzo mocno szybko zaczęłam się podniecać a Cipka zaczęła ronić te swoje łzy namiętności. Ja już mocno podniecona głośno jęczę,
a on nawet nie daje znaku zmęczenia. Ja już prawie krzyczę, ale on nie reaguje.
Nie da się ukryć, tylko tutaj są tacy długodystansowcy. Ja już dostaję drgawek w pełnym orgaźmie, a on jeszcze nie kończy. Ale i na niego przyszła chwila uniesienia i poczułam, jak dochodzi, strzelając we mnie bardzo mocnym strumieniem. Wysunął się, przykrywając mnie ręcznikiem i poszedł. Od przodu podszedł jeden, dając mi się coś napić. Ale była to krótka przerwa.
Za chwilę poczułam jak następny rozciąga mi pośladki, a w Brązowej Dziurce lokuje się jego pałka. Ktoś trochę pomyślał, bo poczułam ją chłodną od kremu, ale to nie zmieniało postaci rzeczy, że za chwilę zaczęła się we mnie wdzierać. Jęczałam, kiedy przepychała się na wejściu, trochę mi ulżyło, kiedy już była w środku, ale znowu jęknęłam, kiedy całkowicie mnie wypełniła.
Doskonale czułam, jak przesuwa się po górnej ściance, jakby chciała przebić się do góry.
I znowu trwało to niesamowicie długo. Trzymając w swoim żelaznym uścisku moje biodra, wjeżdżał i wyjeżdżał z tej dziurki. Aż przyszedł ten moment, kiedy poczułam wypełniający mnie płyn jego soków namiętności. Wysunął się, ponownie miałam chwilę oddechu, mogłam się czegoś napić i „ujeżdżanie” zaczęło się od początku.
Ale tym razem ten „Kozak” miał większą pałkę niż poprzedni, bo poczułam go zdecydowanie mocniej. Rozbijał mnie wewnątrz, aż czułam go gdzieś pod przeponą. Ten rozbój powodował szybkie narastanie we mnie podniecenia, Cipka roniła krople namiętności. I znowu to samo. Ja już piszczę z podniecenia, a on jeszcze wbija się we mnie z całą swoja siłą. We mnie już wszystko drży, a on jeszcze raz wbija. Ale i on zaczyna dochodzić do szczytu, czuje, jak pęcznieje, ja zaczynam już prawie krzyczeć, aż nagle ulga, strzela niesamowicie mocno tym swoim strumieniem namiętności.
Chwila swobodnego oddechu i następny dostawia się do Pupy. Wręcz rozdziera pośladki
i wdziera się swoją pałka do mojego wnętrza. Chyba umówili się, że co jeden to będzie większy,
bo tego też czyje, jak mnie wypełnia, jak penetruje głębię mego wnętrza. Pupa zaakceptowała chyba tego gościa, bo jakby zrobiło mi się lżej. A on chwyciwszy mnie za biodra, wbijał się systematycznie. Ten charakterystyczny odgłos odbijanych od siebie ciał powodował, że narastało we mnie podniecenie i zrobiło mi się miło, kiedy wypełniał mnie tymi swoimi sokami namiętności.
Wysunął się, ja zaczęłam ruszać swoim ciałem, licząc, że to już koniec. Okazało się, że nie. Podszedł do mnie z przodu taki jeden, pokazał mi te swoja pałkę i zaczął obchodzić mnie w koło. Spojrzałam i sądzę, że oczy zrobiły mi się, jak talerze. Przede mną cos bardzo dużego. I nie myliłam się. Po chwili poczułam, jak przystawił się do Cipki. Jedna ręką chwycił mnie za biodro,
a druga podtrzymując ją zaczął wprowadzać do środka. Już na wejściu do Dziurki czułam, jak się rozpycha, ale czym głębiej, tym czułam go mocniej.
Kilka pchnięć i wypełnił mnie do końca, samemu jeszcze mając pewną „rezerwę”. Ale i ta rezerwę wcisnął we mnie kilkoma pchnięciami. Czułam go wyjątkowo mocno. Kiedy on wbijał się we mnie, ja unosiłam głowę, bo miałam wrażenie, że za chwile wyjdzie mi gardłem. Tak trwało dłuższą chwilę. Ale jak długą. Znowu miałam udowadniane, że jest to długodystansowiec. Ja już prawie krzyczę w pełnym orgazmie, a on jeszcze jakby nie miał ochoty kończyć. Z Cipki wręcz leje się, a on jeszcze. Aż przyszedł ten wspaniały moment strzału, krzyknęłam z całej siły, po czym głowa opadła mi, pochłaniając całym ciałem ten jego strumień namiętności.
Wysunął się, panowie odwiązali mi nogi i ręce, ale ten wysiłek spowodował, że w ogóle nie mogłam utrzymać się na nogach. Usiadłam na ręczniku długą chwilę mocno oddychając. Wówczas dwóch podeszło do mnie i podnosząc mnie, stwierdzili, że pomogą mi dojść do fotela. Kiedy w nim siadałam, jeden z nich, żegnając się, stwierdził, żebym do jutra dobrze wypoczęła, bo jutro też mają dla mnie odpowiednie propozycje.
Nie bardzo wiedziałam, co to znaczy, skoro dzisiaj dostałam „grzmoty” jak trzeba. Trzy potężne strzały w Cipkę i na dodatek dwa w Pupę. Już w tym momencie bolało mnie całe podbrzusze. Ledwo ruszając się, poszłam do łazienki, opłukałam, ubrałam i po chwili pojawił się mężczyzna, który okazał się być kierowcą taksówki. Spojrzałam na zegarek, minęła północ. Odwiózł mnie do hotelu, ale tutaj już „zaczęły się schody” Miałam bardzo poważne problemy, żeby z niej wysiąść, ale jakoś się wygramoliłam. Natomiast trzeba było wejść do hotelu, a tam sześć schodów. Trzymając się poręczy, chwiejąc się na nogach, jakbym była nie wiem jak pijana, krok po kroku doszłam do drzwi wejściowych. Później poszło już łatwiej, winda i pokój.
Starałam się wejść jak najciszej, ale Agnieszka jakby na mnie czekała, bo kiedy tylko ukazałam się w drzwiach, wstała z łóżka, pomogła mi dojść do fotela i usiąść. Samo siadanie nie było już prosta sprawą, ale jakoś usiadłam, prosząc ją o piwo. Nalała do szklanki i wymownie zaczęła na mnie patrzeć. Popatrzyłam na nią, zapytałam – chcesz wiedzieć, jak było. Tylko kiwnęła głową. Popijając, w kilku zdaniach opowiedziałam jej to spotkanie, zadała kilka pytań, ale ja niczego nie podejrzewałam Kończąc tą relację stwierdziłam, że jutro mam tam też spotkanie i już dzisiaj kazali mi się na nie dobrze przygotować.
Dopiłam piwo, każda z nas położyła się w swoim łóżku kończąc w ten sposób ten piątak. Trudno powiedzieć, kiedy zasnęłyśmy, ale faktem jest, że obudziłyśmy się w sobotę rano
w dobrych nastrojach.
A co było dalej jest napisane w drugiej części tego opowiadania.
Kończę, standardowym stwierdzeniem. Opowiadanie to jest relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa
i niezamierzona.

21.03.2006r. Baśka, baska45@poczta.onet.pl

***






 Wycieczka do Berlina II



Wycieczka do Berlina, część II

Obie z Agnieszką obudziłyśmy się w sobotę rano w dobrych nastrojach. Ja mocno czując podbrzusze poszłam do łazienki i przez dłuższą chwilę masowałam je pod ciepłą wodą. Nie wiele to pomogło, ale trochę. Wytarłam się i powtórnie weszłam do łóżka, mając chęć dłużej w nim pozostać. Po mnie swoją toaletę zrobiła Agnieszka i jeszcze w szlafroku zrobiła nam kawę.
Wstałam i usiadłam przy ławie podnosząc filiżankę do ust. Pijąc, widzę, że Agnieszka jakoś dziwnie na mnie patrzy. Popatrzyłam jeszcze raz i pytam, czy jest jakiś problem. A on patrząc na mnie jeszcze bardziej rozszerzonymi oczami mówi, że tak. Więc ja pytam – jaki.
W tym momencie Agnieszka wstaje, podchodzi do mnie i praktycznie klęcząc przy mnie, mówi – załatw to tak, abyśmy obie pojechały tam gdzie Ty. Mnie prawie filiżanka wypadła
z ręki, a ona dalej, że do tej pory, to sama klasyka, że monotonia i ze ona chce raz nareszcie zrobić coś innego i że akurat teraz jest taka okazja i że ona mnie bardzo o to prosi.
Agnieszka jest kobietą w średnim wieku, średniego wzrostu, dobrze zbudowana. Patrzyłam na nią z niedowierzaniem, ale ona ponownie zaczęła prosić mnie, abym jej załatwiła takie spotkanie, jak moje. Jeszcze raz spytałam ją, czy na pewno jest zdecydowana, otrzymałam twierdzącą odpowiedź, więc zadzwoniłam do Petera informując go o zaistniałej sytuacji oraz prosząc o przygotowanie odpowiedniego spotkania dla Agnieszki, np. takiego, jakie ja miałam poprzednio. Pater zdziwił się tym telefonem, ale uzgodniliśmy, że rozezna sprawę i da mi odpowiedź.
Uznając sprawę za załatwioną Agnieszka zaczęła szykować się do wyjścia, a ja ponownie ułożyłam się w łóżku, chcąc jeszcze trochę odpocząć. Moment, jak Agnieszka wyszła miałam telefon od Petera, że „zamówienie” jest przyjęte. Ja przez dłuższą chwile leżałam, analizując zaistniałą sytuację, aż w końcu usnęłam. Obudziłam się, dochodziła pora obiadu. Wstałam, o dziwo, czułam się prawie zupełnie dobrze, zrobiłam drobna toaletę, zeszłam na obiad, a po obiedzie poszłam do miasta. Znalazłam Agnieszkę, przekazałam jej wiadomość i obie już mocno podekscytowane wróciłyśmy późnym popołudniem do hotelu.
Przeskoczyłyśmy w „domowy strój” i leżąc na łóżkach czekałyśmy stosownej godziny. Tak samo, jak wczoraj, telefon z recepcji i obie schodzimy. Widzę, że Agnieszka idzie mocno podekscytowana. Wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy w to samo miejsce. Idąc korytarzem Peter wskazał mi pokój, w którym byłam wczoraj i patrząc na mnie stwierdził – a ona idzie ze mną.
Spojrzałyśmy po sobie, ale Peter już trzymał jej rękę, pociągając w innym kierunku. Trudno, sama się zdecydowała. Ja weszłam do swojego pokoju, rozebrałam się i przez chwilę siedziałam
w fotelu, czekając na zaproszenie. Nie trwało to długo, drzwi się otworzyły, weszłam do znanego mi już pokoju, w którym było kilku mężczyzn. Ilu ich było, nie wiem, bo był półmrok i stali
w grupie.
Jeden z nich podszedł do mnie i prowadząc w głąb pokoju pokazał tę samą wczorajszą „skrzynię”, pokazując jednocześnie, abym się na niej położyła na brzuchu. Tym razem nikt mi nie wiązał ani rąk, ani nóg, tylko pozostali chwycili je, wyciągając ręce na boki i po przodu i nogi też na boki, ale lekko do góry. Znalazłam się w pozycji pająka, spodziewając się, że za chwilę ktoś się zajmie tymi moimi biodrami. I nie pomyliłam się, ale było inaczej. Najpierw jeden z nich podszedł od przodu i pokazał mi znaczących rozmiarów pałkę. Otarł mi ją o usta, po czym przeszedł do tyłu
i zaraz poczułam ją Cipce.
Nie miałam żadnych wątpliwości, była ona słusznego rozmiaru, bo czułam ją bardzo mocno. Wszedł we mnie zdecydowanym ruchem, chwycił za biodra i rozpoczął swój taniec namiętności. No i znowu pokazała się klasa „chłopców” Petera. Ja już jęczałam bardzo mocno podniecona, on nawet nie wykazywał przyspieszonego oddechu. Ja już łapałam pełne podniecenie, on dopiero przyspieszał. Ale i na niego przyszła pora, poczułam jak pęcznieje i już bardzo głośno jęcząc potwierdziłam przyjęcie jego strzału namiętności.
Wysunął się, moi partnerzy puścili mnie, mówiąc, idź odpocznij. Czułam mocno w sobie to zbliżenie, ale spokojnie przeszłam do łazienki, umyłam się i siedząc w fotelu, rzeczywiście dobrą chwile odpoczęłam.
Jak dużo czasu minęło, nie wiem, ale drzwi się otworzyły i ponownie zostałam zaproszona do pokoju. Tym razem zostałam poprowadzona w trochę inne miejsce. Tam, jakby na brzegu leżanki, z nogami opuszczonymi do dołu, lekko na boki, leżał jeden z moich partnerów, pokazując, jak ładnie stoi jego pałka. Dali mi do zrozumienia, że mam na niej usiąść. Przy tej różnicy wielkości ciał, kiedy usiadłam mu na biodrach, moje nogi rozsunęły się mocno na boki. Podparłam się o jego brzuch i unosząc biodra do tyły zaczęłam przesuwając się
w kierunku tej pałki. Po chwili poczułam ją w swojej Dziurce i zaczęłam opuszczać biodra. Pałka natychmiast znalazła się w Gniazdku i zaczęła penetrować jej wnętrze. Ja zwalniałam napór na nogi, a Cipka pochłaniała w siebie tę pałkę. Nie była ona może zbyt gruba, ale za to była wyjątkowo długa, więc po chwili poczułam ją już na swojej szyjce. Jęknęłam z podniecenia, luzując ręce, aby weszła jeszcze głębiej. I tak było. Siedziała we mnie wyjątkowo głęboko.
Wówczas moi partnerzy pokazali mi, że mam wysunąć ręce do przodu, kładąc się na jego brzuchu. Teraz zrozumiałam, dlaczego ta pałka była taka długa. Kładąc się na jego brzuchu odsłaniałam Pupę, a oni na to czekali. Zaraz znalazł się jeden, który się do niej dostawił, poczułam na szczęście chłód kremu i napór na Brązową Dziurkę. Pod takim naporem nie miała szans stawiania oporu i wpuściła ją do środku. Czułam, jak wypełnia się moje wnętrze. Ten ucisk był mocny, bo przecież w Cipce siedziała druga pałka. No i zaczęła się jazda. Co ten dołu wypnie biodra do góry, ten z góry, ten z góry mnie dociska. Zsynchronizowali się i przez dłuższą chwilę trwała taka jazda. Aż poczułam, że ten w Pupie pęcznieje i jęcząc z zadowolenia, po chwili byłam już wypełniona jego sokami namiętności.
Wysunął się, ale pozostali partnerzy przytrzymali mnie i po chwili do Pupy dostawił się następny. Niby wszystko było tak samo, z jedną różnicą. Ten drugi był zdecydowanie grubszy. Bardzo mocno czułam, jak wdziera się do środka i jak mnie wypełnia. To samo dotyczy momentu spełnienia. Kiedy strzelił we mnie tymi swoimi sokami, aż krzyknęłam, czując, jak jestem mocno wypełniona.
Wysunął się, ja mogłam się wyprostować, ale wówczas poczułam na swoich biodrach żelazny uścisk dłoni mojego partnera i zaczęła się jazda. Podrzucał mnie do góry, a ja opadając, wbijałam się na niego. Narastało we mnie podniecenie, ale on tez jemu uległ i głośno jęcząc potwierdziłam przyjęcie jego strzału.
Partnerzy pomogli mi wstać i mogłam iść do łazienki. Dłuższą chwilę stałam pod natryskiem, dokładnie myjąc Cipkę i Pupę, owinięta w ręcznik usiadłam na fotelu, aby trochę odpocząć. Zdążyłam wypić butelkę piwa, kiedy drzwi się otworzyły i ponownie zostałam zaproszona do pokoju. Idąc w głąb zobaczyłam przed sobą ponownie leżankę, ale jakby wyższą,
a na niej jednego z partnerów, który już „chwalił” się stojącą pionowo pałką. Kiedy podchodziłam, dano mi do zrozumienia, że się mam obrócić tyłem.
Okazało się, że ja mam na tej pałce usiąść, wpuszczając ja w Pupę. Podstawili mi niewielki stołeczek, weszłam, rozszerzyłam pośladki
i zaczęłam kucać. Po chwili poczułam, że siedzę już na tej pałce, a kiedy na nią naparłam, zaczęła się we mnie wsuwać. Pomimo, że parę minut wcześniej pupa była wypełniana przez dwie pałki, wcale nie było mi łatwiej ja pochłonąć. Czułam ja wyjątkowo mocno w sobie. Aż przyszedł moment, że moje kość ogonowa poczuła kość łonową mojego partnera. Miałam ja całkowicie w sobie.
Teraz nastąpiła druga faza. Partnerzy moi, którzy stali gromadka wokół mnie i tak pilnie przyglądali się, jak pochłaniam pałkę ich partnera, przystąpili do swoich działań. Podeszli do mnie z boków i unieśli mi wysoko w górę nogi, jednocześnie je rozsuwając. Tym sposobem mieli Cipkę przed sobą. I o to chodziło. Zaraz jeden zaczął się w nią wciskać. Ja zaczęłam jęczeć, bo przecież
w Pupie już jedna pałka siedziała, ale to go nie interesowało. Chwycił za biodra i zaczął swój taniec w przód i w tył. Poczułam go bardzo mocno w sobie, Cipka szybko się podnieciła, puszczając swoje soki namiętności. Ten taniec trwał dosyć długo, ja już jęczałam w dużym podnieceniu, a on jeszcze nie miał zamiaru kończyć.
Ale i on doszedł do swojego stanu podniecenia i bardzo mocno jęcząc potwierdziłam przyjęcie jego strzału. Wysunął się, ale za moment już był drugi. Pomimo, ze Cipka była rozluźniona po poprzedniej pałce, tę pałkę poczułam tez bardzo mocno. Chwycił mnie za biodra
i rozpoczął systematyczne wbijanie. Musiał to być któryś ze „Stepowych koni”, bo ja już odjeżdżałam w pełnym podnieceniu, a on jeszcze nie miał przyspieszonego oddechu. Ja już prawie krzyczę, czując, że mam już Szyjkę bardzo mocno sklepaną, a on dopiero zaczął przyspieszać oddech. Aż przyszedł ten wspaniały moment spełnienia, głośno jęcząc poczułam, jak pęcznieje,
a za chwilę strzela bardzo mocnym strumieniem.
Wysunął się, ale to nie był jeszcze koniec. Spojrzałam, a ty do Cipki zbliża się wielka „maczuga”. Nie było w tym żadnej przesady. Kiedy dostawił się do dziurki, poczułam, jak ją rozdziera, kiedy pchnął, miałam wrażenie, że za chwile wyjdzie mi z pod żeber. A on spokojnie chwycił za biodra i zaczął swoja jazdę. Ja już bardzo mocno jęczałam, czując obłędny stopień wypełnienia. Każde jego pchnięcie czułam wyjątkowo głęboko, powodowało to narastające podniecenie, aż do bólu. Ale ten ból nie miał charakteru bólu fizycznego, był to dziwny ból namiętności. Kiedy poczułam, że pęcznieje już tylko krzyczałam w pełnym uniesieniu i rozkoszy orgazmu. Strzelił, a ja zawyłam, tracąc chyba na moment świadomość.
Wysunął się, partnerzy, przytrzymując mnie, obrócili, tak, aby ten, który był w Pupie mógł swoje skończyć. Leżałam na tej leżance, on chwycił za biodra i systematycznie wypełniał Pupę. Wrażenie było niesamowite. Z jednej strony czułam go głęboko w sobie, z drugiej strony czułam, jak po nogach sączy mi się soki namiętności, wypływające z Cipki. Ale ten stan nie trwał zbyt długo, poczułam jak pęcznieje i głośno jęcząc przyjęłam w siebie jego strzał.
To był już koniec, ale jeszcze trzeba było dojść do naszego pokoju. Trzymając się ściany, wolniutko doszłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam, w pokoju była już Agnieszka. Widząc mnie, pomogła mi pójść do łazienki, gdzie już trochę ochłonęłam. Umyłam się, owinęłam w ręczniki
i z dużą ulga usiadłam na fotelu, jeżeli to tak można nazwać. Oparłam biodra, szeroko rozsuwając nogi, bo całe podbrzusze jeszcze falowało minionymi zbliżeniami.
Spojrzałam pytająco na Agnieszkę, a ona pokazując 4 palce stwierdziła, że było bardzo mocno, ale wspaniale. Pomagając mi, ubrałam się i wróciłyśmy do hotelu. Była prawie pierwsza w nocy. Wypiłyśmy jeszcze po piwku, po czym ja w kilku słowach zrelacjonowałam Agnieszce moje przeżycia, ona powiedziała mi, że wszystko było bardzo elegancko, pierwsze zbliżenie klasyczne, drugie od tyłu, trzecie ponownie klasyczne, czwarte ponownie od tyłu. Tyle tylko, że, jak stwierdziła, pierwsze było dla niej wyjątkowo mocne i długie, a każde następne jeszcze mocniejsze i dłuższe. Ale, kończąc, stwierdziła, że jest szczęśliwa, bo nareszcie przeżyła cos zupełnie innego, niż do tej pory.
Po wczorajszych „figlach” obie z Agnieszka obudziłyśmy się w bardzo dobrym nastroju. Postanowiłyśmy w miarę szybko iść na śniadanie i wrócić jeszcze na trochę do łóżek na małe leniuchowanie, bo wyjazd miałyśmy dopiero o 16-tej. Kiedy już po śniadaniu dopijałyśmy
w pokoju kawę, nagle do drzwi pukanie. Trochę nas to zdziwiło, ale po grzecznym „Proszę” drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Peter i jeszcze jego dwóch kolegów.
Peter szybkim krokiem podszedł do mnie, chwycił mocno za włosy z tyłu głowy
i patrząc na mnie tym swoim dzikim wzrokiem powiedział – ubieraj się i idziemy. Nawet przez moment nie miałam wątpliwości, co mam robić. Kiedy wstałam z fotela, popatrzył na Agnieszkę
i powiedział – jak chcesz, to też możesz iść. Ja zakładałam już sweterek, kiedy Agnieszka stwierdziła, że ona idzie też. Za chwile w piątkę już schodziliśmy do samochodu. W tym momencie uświadomiłam sobie, że umawiając wczoraj udział Agnieszki w naszym spotkaniu poinformowałam go, że wyjeżdżamy dopiero o 16-tej oraz uzmysłowiłam sobie, że jeden z nich stał w korytarzu, kiedy schodziłyśmy na śniadanie.
Ale teraz już nie było czasu na myślenie. Wsiadłyśmy w samochód i samochód dziwo, pojechaliśmy do mieszkania Petera. Tutaj następne zaskoczenie, w mieszkaniu było dwóch następnych jego „kumpli” o wyraźnych, wschodnich rysach. W momencie wejście do mieszkania usłyszałyśmy – Ty do pokoju, wskazując na mnie, a Ty do sypialni, wskazując na Agnieszkę, jednocześnie idąc tam z nią. Weszłam do pokoju, był tam jeden z tych, którzy byli w mieszkaniu
i zaczęłam się od razu rozbierać, bo znając porywczość Petera mógłby ze mnie całe moje ubranie za chwile ze mnie zerwać.
I dobrze go wyczułam, bo po chwili wrócił z jednym z tych dryblasów, którzy byli
w mieszkaniu. Patrząc na mnie stwierdził – oni się zajmą tamtą, a my Tobą, po czym pokazał mi stół, który był nakryty kocem i prześcieradłem. Weszłam na niego, obróciłam się przodem do Petera, a ten już wyciągał do mnie ręce. Położyłam się na wznak i uniosłam wysoko nogi, szeroko je rozsuwając.
Peter już na to czekał, bo po chwili dostawił do Cipki swoja pałkę i zaczął się w nią wdzierać. Zrobił to bardzo zdecydowanym ruchem i już mnie wypełniał. Ja jęknęłam, bo przecież Cipka po tych dwóch dniach było mocno sfatygowana, ale to nie miało żadnego znaczenia. Chwycił mnie za biodra i zaczął swój taniec. Czułam go głęboko i mocno. Każde pchnięcie kwitowałam donośnym jękiem narastającego podniecenia. Po następnych kilku pchnięciach już głośno jęczałam, a on jeszcze nie kończył. Aż przyszedł moment pełnego podniecenia, ja wyrzuciłam ręce do tyłu, wyprężając mocno do przodu biodra poczułam ten błogi stan wytrysku. Jęknęłam, on się wysunął, mówiąc, idź się umyć.
Przechodząc do łazienki spotkałam jednego z tych, który był z Agnieszką i słyszałam jej pojękiwanie. Umyłam się i wróciłam do pokoju. Tam czekał na mnie Peter, ten, który cały czas tam na mnie czekał i ten, którego mijałam, idąc do łazienki. Peter pokazał mi, że mam zająć ponownie tę sama pozycję. Wiedziałam, że czeka na mnie ten drugi. Kiedy już się układałam, Peter podszedł z jednej strony, ten od Agnieszki z drugiej strony i rozsunęli mi mocno nogi na boki. W pierwszej chwili nie bardzo wiedziałam, dlaczego mnie tak mocno rozciągają, ale po chwili już było wszystko jasne.
Tutaj mała dygresja. Pewnego razu moja przyjaciółka przysłała mi film zdjęciowy, gdzie jest jasna dziewczyna i czarny mężczyzna trzymający w ręku swój narząd. Jak ona przymierzyła się do tego argumentu, to okazało się, że sięga jej prawie pod żebra. Ale na następnych zdjęciach widać było, jak ona go systematycznie pochłania. Na końcu miała go jednak całego w sobie.
Ja, będąc mocno podnieconą pisząc do Petera list odnośnie naszego spotkania napisałam,
że mam chęć spróbować się z czymś naprawdę dużym.
No i właśnie teraz był te moment. Stanął przede mną ten, który czekał na mnie cały czas, jednym ruchem rozchylił i zrzucił z siebie szlafrok, chwycił w dłonie to, co miał miedzy nogami
i zaczął się do mnie zbliżać. Ja widząc to zaczęłam już się drzeć, ale oni nie zwracali na to uwagi. Przystawił tę pałę do Cipki i już czułam, że nie wchodzi. Ale on w tym momencie mocniej pchnął
i przepchnął główkę. Wówczas chwycił mnie za biodra i zaczął się we mnie wbijać.
Miałam wrażenie, że za chwilę rozerwie mnie zupełnie. Każde jego pchniecie to mój ogromny krzyk. A on milimetr po milimetrze wbijał się we mnie. Doszedł do Szyjki, uniosłam głowę, a tam jeszcze duża przestrzeń. Teraz zaczęło się to najgorsze. Napierając, powodował napór na przeponę, zawieszał mi się oddech, a on jeszcze się wbijał. Ale Cipka ustąpiła na tyle, żeby go całego wpuścić do końca. Poczułam, jak jego biodra zwarły się z moimi.
Teraz czekałam, co będzie dalej. Nie musiałam czekać zbyt długo. Poczułam, że dochodzi do swojego podniecenia, bo zaczął pęcznieć. Ja już wyłam cały czas, trzymając ręce na brzuchu, bo miałam wrażenie, że za chwilę mi go rozerwie. Przeżyłam moment strachu, kiedy poczułam, że strzela we mnie tym swoim strumieniem namiętności. Cała ta zawartość, nie mając miejsca z przodu, wypchnęła się na zewnątrz bokami. Rozdarłam się jeszcze bardziej, ale po chwili poczułam ulgę. Zaczął się wysuwać, ale nie było to takie proste, musieli mnie dobrze trzymać. Aż przyszedł moment, kiedy ta jego pałka opuściła moje gniazdko.
Odsunął się, wziął swój szlafrok i poszedł do łazienki. Ja opuściłam nogi, ale nie mogłam ich złączyć. Opadłam na podłogę i tak przez dłuższą chwilę leżałam. Wielka Pała wyszedł
z łazienki, Peter mi pomógł, wstałam i dowlokłam się do niej. Była tam już Agnieszka, która kończyła się myć, chwyciła mnie i pomogła stanąć pod prysznicem. Długa chwile tak stałam, za nim odzyskałam pełna władze w nogach, opłukałam się i obie wyszłyśmy, bo przecież musiałyśmy wracać do hotelu.
Udało mi się ubrać, Agnieszka też przyszła i trzymając się za ręce razem zeszłyśmy do samochodu. Tam Peter grzecznie nas pożegnał, zapraszając do powtórnej wizyty. W tym momencie dopiero zaskoczyłam, że przecież ani w piątek, ani w sobotę nie był agresywny. Więc wyładował się w niedzielę. Już bez przeszkód dojechałyśmy do hotelu, natychmiast otworzyłyśmy piwa, które były lodówce i prawie jednym ciurkiem je wypiłyśmy. Po czym obie wpadłyśmy sobie w ramiona, śmiejąc się do siebie. Spojrzałam na Agnieszkę, a ona stwierdziła – zrąbali mnie niesamowicie mocno, ale jestem szczęśliwa. Po tym padłyśmy na łóżka, chwile odpoczywając. Nie mogłyśmy zbyt długo, bo trzeba było się spakować do wyjazdu. Jakoś to nam się udało zrobić, natomiast towarzystwo jakoś dziwnie patrzyło na nas, kiedy szłyśmy na obiad. Myśmy wszystko zwalały na piwo i tak już zostało.
Obiad i w drogę. W drodze powrotnej, co róż puszczałyśmy miedzy sobą znaczarce spojrzenia, patrząc na szeroko rozstawione nogi i popijałyśmy następne piwka. Szczęśliwie dotarłyśmy do domu i tak skończyła się moja wycieczka do Berlina.
Czy ją podsumowywać – chyba nie ma potrzeby. Jechałam z określonym zamiarem i udało mi się go zrealizować.
Kończę, standardowym stwierdzeniem. Opowiadanie to jest relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa
i niezamierzona.






Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scenariusz wycieczki do biblioteki
test-wycieczka do stolicy-kl 3, testy kompetencji- klasa 3
Scenariusz wycieczki do biblioteki
Plan wycieczki do Wroclawia przyklad id 361274
z wycieczki do Stołówki Krakus, Studia, Higiena
Scenariusz wycieczki do lasu dla klasy II (Zwiedzanie leśniczówki), Szkoła podstawowa
Wycieczka do Rzymu PREZENTACJA!!!!!!!!!!!!KarolinaDmitrzyk (1)
Wycieczka do Oświęcimia
sprawozdanie VI 2008, Wycieczka do Siedlec, Raport
Wycieczka do Wiednia
Wzr listy uczestnikw wycieczki, do szkoły, oświatowe
wycieczka do biblioteki, BACHAMAS, Kronika 2012 2013
Wzr preliminarza finansowego wycieczki, do szkoły, oświatowe
Wycieczka do lasu dla 4latków prosta zabawa, TERAPIA LOGOPEDYCZNA SUPER
Wycieczka do krainy zwierzat
Scenariusz zajęć otwartych dla rodziców w grupie dzieci 5 Wycieczka do ZOO, Scenariusz zajęć otwarty
język polski wypracowania Sprawozdanie z wycieczki do Muzeum Wojska Polskiego
Wycieczka do Karpacza, AWF, TiR
z wycieczki do Stołówki UR

więcej podobnych podstron