Rozpoczynając rozważania nad cyberaktywizmem należałoby zastanowić się skąd się on wywodzi i jak to się stało, że się pojawił. Zacznijmy od wyjaśnienia czym jest aktywizm. Otóż jest to cecha, która polega na czynnym uczestnictwie członków społeczeństwa w życiu politycznym jak i społecznym. Przedrostek „cyber” wskazuje na to, że dane uczestnictwo w życiu społecznym czy politycznym w tym przypadku ma swoje miejsce w sieci internetowej. Aktywiści Internetowi, czy też cyberaktywiści poprzez różnego rodzaje działania mające swe miejsce w Internecie starają się wpływać na władzę, jak i na społeczeństwo. Można uznać, że Cyberaktywizm jest rodzajem społecznego nieposłuszeństwa ery Internetu, a zatem głosem ludu XXI wieku. Cyber aktywiści często kojarzeni są z hakerami. Haker jest pojęciem uważanym za negatywne ze względu na działalność jaką podejmuje, zazwyczaj kojarzoną z włamywaniem się w różnego rodzaju programy i przejmowania nad nimi kontroli, czy zdobywania tajnych informacji. Jeśli jednak cofniemy się do pierwotnej definicji tego zjawiska to możemy zauważyć, że hakerem określano osobę, która się komputerami, programami interesowała, starała się poznać je jak najdokładniej, aby móc wykorzystać cały potencjał drzemiący w komputerach i Internecie, jednak wiązało się to z przejmowaniem kontroli nad oprogramowaniami, danymi, czy stronami internetowymi. Odróżnijmy więc hakera, którego celem mogą paść dane bankowe od aktywisty, który stara się zwrócić uwagę na jakiś problem społeczny, czy polityczny. Natomiast cyber aktywista jak i haker prowadzą aktywność w Internecie więc co za tym idzie obydwaj wpływają na rozważania na temat zagrożeń i szans cyberaktywizmu dla demokratycznego państwa. Szansą dla państwa demokratycznego jest to, iż Internet pozwala obywatelom na wyrażanie swojej opinii, czy zwrócenia uwagi na nurtujące ich problemy dając szansę przedstawienia tych problemów bez wrzucania ich do politycznego kosza. Tak jak w przypadku walki ugrupowania Anonymous z Kościołem Scjentologicznym, kiedy to zaprotestowano przed cenzurą w Internecie, czy protestami przeciwko ACTA. Łącza internetowe są w chwili obecnej najszybszym łącznikiem i przekaźnikiem informacji. Dlatego też, dzięki Internetowi możemy śledzić to co dzieję się w różnych częściach świata. Równoznaczne jest to zatem z reagowaniem na sytuacje, które są nie do przyjęcia. Przykładem może być zaangażowanie ugrupowania Anonymous w sytuacje mające miejsce w Tunezji i Egipcie, kiedy to członkowie ugrupowania walczyli z odcięciem krajów od Internetu i robili wszystko aby pomóc w komunikacji tych państw z resztą świata. Z drugiej jednak strony skoro cyber aktywiści są w stanie obejść rządowe zabezpieczenia to również są w stanie znaleźć dostęp do wszystkich danych na serwerach rządowych czy bankowych. Kevin Mitnick w swojej książce pisze o tym, jak kto włamywał się do sieci telefonicznych i prowadził długie rozmowy na koszt różnych firm, czy klientów danej sieci telefonicznej. Oznacza to również, że hakerzy mają możliwość z serwerów banków zdobyć informacje na temat naszych kont bankowych, przelewów, czy wręcz przechwycenia naszych środków. Jest to zamach na wolność obywatelską. Równoznaczne jest to z zagrożeniem demokracji, gdyż jeśli nie możemy decydować o swoich zasobach finansowych z powodu tego, iż haker może je przechwycić to gdzie tu wolność osobista? Nie wspominając o tym, że zwyczajnie padamy w takiej sytuacji ofiarą rabunku. Kontrowersyjna jest również sprawa WikiLeaks. Aktywiści twierdzą, że udostępniając na stronie tajne depesze rządowe chcą sygnalizować działania niezgodne z prawem, jednak mogą poważnie zaszkodzić bezpieczeństwu międzynarodowemu udostępniając owe dokumenty w ogólnodostępnym Internecie. Wydaje się nam, że to pozytywne, kontrolujemy władzę, w końcu jako suweren mamy takie prawo, jednakże często nie zdajemy sobie sprawy jak ważne decyzje, działania są odnotowywane w takich dokumentach i jak poważnie zaszkodzić może upublicznianie tych informacji. Reasumując, cyberaktywizm niesie za sobą zarówno szanse jak i zagrożenia. Szanse wypływają z tego, że władza jest kontrolowana, społeczeństwo nie pozostaje bierne, zostaje zmuszone do działania, do reakcji. Nie przygląda się bezczynnie lecz działa aby coś zmienić, aby poprawić, aby wpłynąć. Społeczeństwo nie jest tylko marionetkami w rękach polityków, mass mediów, potrafi działać, gdy jest to konieczne i zwraca uwagę na problemy nie bagatelizując ich. Z drugiej zaś strony jest to także zagrożenie, co najdziwniejsze, czy wręcz zaprzeczające, jest to zagrożenie wolności obywatelskich. Możemy paść ofiarami hakerów, stracić konta na portalach sołecznościowych, dostęp do swoich maili, blogów, kont bankowych. Może być nam odebrane prawo do decydowania o swoich finansach czy danych. Rzec więc można, iż wszystko ma dwie strony medalu i nie da się jednoznacznie określić co stanowi większe zagrożenie a co z kolei jest większą szansą wypływającą z cyberaktywizmu.