11.10.2018
Dyżury – poniedziałek 10.30-11.30, czwartek 14.45-15.45 pokój 13
Egzamin z treści wykładu, pisemny, 5 pytań dość szczegółowych.
M.P. Markowski „Polityka wrażliwości, wprowadzenie do humanistyki” opowie tej książce
Zarzut wobec filozofii – humaniści nie są autorefleksyjni. Koncentrują się na przedmiocie swoich badań, a nie myślą o formie badań.
Diagnozuje na dwa wielkie kryzysy – humanistyki oraz uniwersytetu jako instytucji. Dochodzi do bolesnych kwestii, które są udziałem wszystkich robiących w humanistce, czyli kwestią finansowania, dotacje, ubieganie o granty. Uniwersytet powinien być wymianą myśli, koncepcji, żywej dyskusji, a staje się szkołą zawodową, która doskonali umiejętności, a zapomina o teoretyzowaniu.
Markowski zadaje pytanie gdzie rozchodzą się drogi nauk przyrodniczych i humanistycznych (bo się rozchodzą).
nauki przyrodnicze wytwarzają wiedzę, tworzą projekty i nimi zarządzają. Nauki humanistyczne są skupione na rozumieniu i oglądaniu świata z różnych punktów widzenia
Przyrodnicze badają rzeczywistość, a humanistyczne badają jej sposoby widzenia i artykułowania, czyli w szerokim rozumieniu teksty wytwarzana w dziejach kultury ludzkiej. Humany nie maja dostępu do rzeczywistości, tylko do jej zapisu etc.
Humany wykluczają jeden punkt widzenia, czyli w ich definicje jest wpisana niezgoda i nieporozumienie. Otwartość na dyskusję jest mile widziana. W przyrodniczych jest jeden punkt widzenia (serce jest po lewej stronie i koniec kropka)
Humany uwypuklają egzystencjalny charakter badań. Tzn., że istnieje ścisły związek miedzy projektem badawczym, a projektem egzystencjalnym badacza. Nie jest, że badacz stoi z boku, ale jest silnie zaangażowany i jest to pół na pół. Problem badawczy i badacz tworzą razem to badanie. Nikt nie zajmuje się w humanistyce tym, co nie ma dla niego znaczenia.
Humany bazują na tekstualnym zapośredniczeniu wiedzy o przeszłości. Jesteśmy skazani na to, że badania będą zawsze dwuznaczne. Znalezione wspomnienia będą źródłem, ale zawsze są to czyjeś wspomnienia. Nie można utożsamić dokumentu z tym, co dokumentowane. Interpretacja pozwala na ożywianie przeszłości. Interpretacja zawsze jest indywidualna i obciążona odczytaniami, które nie są obiektywne. Nie jest to problem, bo nie o fakty w humanistyce chodzi lecz o znaczenia. Nie o rzeczywistość jako taką, ale jej liczne reprezentacje.
Przyrodnik za wszelką cenę chce pokazać jak rzeczywistość wygląda. Chce dotrzeć do jak najdrobniejszych elementów dojść, by jak najlepiej wyjaśnić i pokazać jaka jest rzeczywistość. Skupia swoje wysiłku badawcze skupia na tym, żeby doskonalić narzędzia. Buduje kolejne urządzenia, żeby rzeczywistość pokazać jak najdokładniej.
Humanista zajmuje się przedstawieniami rzeczywistości, tekstami, obrazami jej. Humanistyka nie wyłapie faktów, ale może je przetworzyć. Jest nauką rozumienia, ale też zgodą na niezrozumienie, nieporozumienie, ze będzie wiele punktów widzenia. W różny sposób można opisywać, pokazywać jeden przedmiot badań.
Po co zajmować się humanistyką?
W humanistyce nie rozwiązuje się problemów, więc nie ma kłopotu. Ale się je uwidacznia. Miarą powodzenia humanistycznego projektu jest dyskursywna poręczność, czyli czy jest on poręczny, użyteczny, czy można taki projekt aplikować do rzeczywistości. W humanistykę wpisany jest gest zwątpienia – po co zajmować się filozofią, skoro w Afryce umierają dzieci.
Nietzsche i Adorno.
Nietzsche – człowiek nowoczesny przestał pasować od instytucji, które sam sobie stworzył. Chodzi o to, że wg N (jak czyta go Markowski) – instytucje są ściśle powiązane z duchem (rozumiany bardzo szeroko). Gdy duch słabnie instytucje się osłabiają. Słabnie strona duchowa w humanistyce, więc rozpadają się też instytucje.
Adorno – między duchem a nauką rozciąga się próżnia. Odduchowienie ducha. Nauki humanistyczne o źródła miały być duchowe, a przez to, ze się zapatrzyły na naukowość i siliły się na nią to straciły w sobie tego ducha. Przestały być humanistyczne.
Markowski – humanistyka to umowna przestrzeń dyskursywna, którą można zmienić, gdy tylko okaże się, ze narzędzia jakich używamy stają się bezużyteczne. Różnica między wyjaśnianiem a rozumieniem jest nie do utrzymania. Nie da się w ten sposób dzielić nauki. Dilthey zrobił krzywdę humanistyce, mówiąc, ze jest nauką opartą na wyjaśnianiu, bo wmówił humanistom, ze są naukowcami. Ponieważ, aby cokolwiek wyjaśnić należy rozumieć język z pomocą którego chcemy wyjaśniać. To jeżyk jest narzędziem badania, a słowa są obciążone naszymi przeświadczeniami.
Postaw naukowa zakłada aksjologiczną obojętność wobec przedmiotu badania. Nie można mówić, że bardziej lubię drzewa liściaste od iglastych jak jestem biologiem. Badacz literatury nie musi lubić światów tworzonych przez literaturę. Humaniści muszą nauczyć się rozumieć inne światy, otworzyć się na nie.
Markowski ma swój projekt na to jak powinna humanistyka wyglądać:
Powinno się znieść opozycję pomiędzy duchem a instytucją (doduchowić humanistykę).
Uczynić z humanistyki przestrzeń żywego doświadczenia
Humanistyka ma wpływać na to jaki i co ludzie myślą o świecie (pojawia się humanistyka zaangażowana, partycypacyjna).
H. pokazuje, że nie istnieje jedne słownik, ideologia, którymi możemy się posługiwać. Uporządkowany zbiór przedstawień.
H. uświadamia względność tego co robimy ze światem. Jej przedmiotem jest ludzka egzystencja w różnych jej przejawach.
H. nie jest osobną nauką. Jest dyspozycją krytyczną, trwałym nastawieniem jednostki do otaczającego ją świata. (Markowski odbiera humanistyce prawo do nazywania siebie nauką).
Dilthey nazwał humanistykę nauką o człowieku – czyli wg D. jego duchem. Skoro nauka o człowieku to nauka o duchu. Dlaczego? Ciało człowieka to dziedzina nauk przyrodniczych, a działania człowieka to dziedzina nauk społecznych. Ciało – przyrodnicze, działanie – społeczne, duch – humanistyka. (To wszystko wg Diltheya).
Markowski – przedmiotem nauk humanistycznych jest wszystko to, co można powiedzieć o człowieku i jego działaniach. Co może stać się przedmiotem dyskursu. Humaityka powinna przyczyniać się do różnych instytucjonalnych miejsc. Nawiązanie do kryzysu uniwersytetu – by powstawały miejsc, gdzie można dyskursywną poręczność pokazywać, miejsce na niezgodę, względność, zwątpienie. Dlatego nauki humanistyczne są polityczne (w szerokim sensie) – człowiek życie we wspólnocie i dlatego są polityczne.
Rozróżnienie nauk ścisłych i humanistycznych (M wraca do Diltheya) relacją w naukami ścisłymi a humanistycznymi można budować na 3 sposoby
Odmienne reguły, języki, w tym sensie są nieporównywalne. Mają inne metodologie
Można utrzymywać, ze tylko przyrodoznawstwo jest prawdziwą nauką, a humanistyka to „niepoważne mamrotanie o czymś tam”.
Można powiedzieć, ze nauka zdradza humanistyczne ideały, czyli jest na usługach kapitału.
Humanistyka nie jest w ogóle nauką, dlatego nie powinna konkurować z naukami przyrodniczymi i społecznymi. Nie powinna się wikłać w spór kto jest naukowcem, a kto nie. Fakty i prawa przyrody istnieją obiektywnie. Jeżeli mają istnieć w ludzkim świecie to muszą być przez czł zrozumiane i wyrażone. Rzeczywistość fizykalna nie mówi sama z siebie. Bez metod, języków i narzędzi natura milczałaby po wszechczasy.
Człowiek skolonizował naturę i sam dla siebie ja skonstruował, wypowiedział w swoim języku, ubrał w swoje pojęcia. Sama z siebie natura jest niedostępna, człowiek musiał je skolonizować.
Współcześnie główna linia podziału nie przebiega na oso nauki przyrodnicze, a Humany, a na osi realiści a konstruktywiści (realiści a antyrealiści).
Realiści wierzą w obiektywne istnienie rzeczywistości wolnej od wartości i opisów (obiektywnie istniejący, nie zależy od człowieka). Jeżyk przedstawia rzeczywistość taką jaką jest. Jeżyk przedstawia rzeczywistość takim jaki jest.
Antyrealiści – świat nie istnieje niezależnie od naszej mowy. Ma sens o tyle, o ile my sami ten sens mu nadaliśmy. Konstruujemy sobie tą rzeczywistość.
W tym sensie humanistyka nie jest nauką – skoro wieży w wielość poglądów, jest konstruktywistyczna, ma sens jaki sami jej nadamy.
Humanistyka nie jest nauką, która od nauk przyrodniczych różniłaby się metodami. Tylko nauki przyrodnicze są naukami, a humanistyka nie jest nauką. Jest to podział nie przyrodoznawstwo humanistyka, a nauka – nie-nauka. Myślenie o naukowości humanistyki jest dla niej zabójcze i najlepiej żeby w ogól przestała myśleć o swojej naukowości i zajęła się dyskursywną poręcznością, a nie silić się na naukowość, bo to ją odduchawia. Humanistykę ciekawią ludzkie poglądy i to czy są one głoszone, a nie to, cyz są prawdziwe, czy nie. Nie ma innego świata, niż te, który sami sobie stworzyliśmy. Nie ma obiektywnej jedynej prawdy i jedynej rzeczywistości, tylko takie prawdy i rzeczywistości, które sobie sami skonstruujemy.
18.10.2018 Epistemologia w tekstach kulturoznawczych
Filozofia humanistyki jest działem filozofii nauki. Humanistyka jest nauką (to wynika z tego zdania).
Filozofia humanistyki traktuje o nauce jako samej sobie, nauka jako twór autonomiczny względem uwarunkowań psychologicznych, historycznych, społecznych etc. Obok filozofii nauki mamy takie działy filozofii jak naukoznawstwo i epistemologia.
f. Humanistyki traktuje naukę jako twór autonomiczny, natomiast naukoznawstwo bierze pod uwagę też warunkowania społeczne, zmienność historyczną. Nie wyciąga nauki jako osobnego tworu, ale nauka zanurzona w historii, kulturze, uwarunkowaniach społecznych.
Można wymienić dziedziny jak historia nauki etc.
Kmita będzie traktował naukę jako zanurzoną w kulturze.
W FH nauka jest traktowana osobno, a w naukoznawstwie, kulturoznawczym punkcie widzenia jest zanurzona w życiu, kulturze, historii, nie jest wyabstrahowana.
Epistemologia stała się teorią poznania naukowego.
Głównym problemem takiej epistemologii jest odróżnienie nauki od Nienacki – wiedzy czerpanej z działalności badawczej, teoretycznej, od wiedzy przednaukowej i pozanaukowej. Wiedza, poznanie przednaukowe jest potoczne, a poznanie pozanaukowe to np. religia.
Na gruncie epistemologii ustala się zasady normatywne, które pozwalają ustalić, że to co jest efektem poznania jest wiedzą naukową jako zbiór sądów prawomocnych poznawczo (prawomocność poznawcza jest najważniejsza dla epistemologii). Wiedza naukowa składa się z pewnych sądów i te sądy maja swoją moc prawomocną, dzięki zasadom normatywnym.
Podział nauki na formalne i empiryczne. Formalne – oparte na dowodzeniu twierdzeń, np. logika, matematyka. Empiryczne – oparte na doświadczeniu, sprawdzaniu hipotez empirycznych, np. przyrodoznawstwo (całe), nauki humanistyczne (w tym społeczne). [humanistyka jest też nauką empiryczną opartą na doświadczalnym sprawdzeniu hipotez].
Podział nauk Ajdukiewicza – nauki formalne, empiryczne (zalicz te, które uznają materiał faktualny i wypada tym samym z nich humanistyka), nauki oparte na rozumieniu i interpretacji (i tu wstawia humanistykę).
Tak pojętą humanistykę i jej filozofię będziemy traktować jako epistemologiczne warunki prawomocności wiedzy na gruncie przyjętych zasad normatywnych, gwarantujących prawomocność tej wiedzy.
Kultura wg Kmity to ponadjednostkowa rzeczywistość myślowa, w której skład wchodzą sądy normatywne i dyrektywalne. (Kmita naukę traktuje jako element kultury, dlatego wszystkie pojęcia wykorzysta do opisu nauki jako takiej).
Sądy normatywne wyznaczają cele, wartości, które należy realizować w praktyce społecznej. Odpowiadająca pytanie CO? Np. jak się chce z kimś przywitać to …
Dyrektywalne odpowiadają na pytanie JAK? Np. …mężczyzna podnosi kapelusz
Kultura jest myślowym regulatorem praktyki społecznej.
Podsumowując pomysł Kmity – nauka jest składnikiem społeczno-regulacyjnej koncepcji kultury. Nauka jest zmienna, bo sądy normatywne też się zmieniają w czasie, i epistemologia będzie wtedy zmienna i sama nauka nie jest też jako taka uniwersalna i przechodzi przez różne stadia.
3 główne etapy rozwoju nauki
Przed teoretyczna – jest zwerbalizowana w języku naukowym i jest ukierunkowana na realizację tylko celów poznawczych, w związku z czym pozbawiona jest wartościowań, światopoglądu.
Przełom teoretyczny – wynikiem rodzącej się postawy krytycznej, a efektem takiego przełomu jest unieważnienie wcześniejszych twierdzeń.
Sekcja teoretyczna nauki – nauka zapomina o swojej więzi z wiedzą potoczną, używa języka abstrakcyjnego, m. In. Logiczno matematycznych środków. Efekt psychologiczny – zwykły człowiek już tego nie rozumie. Jest oderwane od wiedzy potocznej, w związku czym jest to trudne dla zrozumienia dl zwykłego człowieka
Kmita duży nacisk kładzie na relatywizację nauki – nie można mówić o nauce jako takiej, ale trzeba wskazać, który z jej etapów mamy na myśli. Nauka zależy od etapów swojego rozwoju.
Kmita ma swoją propozycję uprawiania naukoznawstwa. Ta propozycja opiera się na dwóch głównych tezach – interpretowanie nauki, jako jednej z dwóch dziedzin kultury rozpatrywanej z perspektywy społeczno-regulacyjnej teorii kultury; sytuuje się poza obszarem epistemologii, chociaż nie zrywa z nią całkowicie i zachowuje pewne związki z tą epistemologią. Te związki to funkcjonalność technologiczna twierdzeń, którą traktuje jako przejaw ich adekwatności poznawczej. Jest to jednocześnie jedyna rzecz, która łączy Kmitę z epistemologią.
Kultura artystyczna nie jest tylko teatr, film, ale to odejście od socjologicznego rozumienia kultury. Do kultury zalicza i kulturę artystyczną i praktykę obyczajową. Włącza język, religię. Kultura u Kmity jest bardzo szerokim pojęciem.
Nauka jest częścią kultury, Kmita chciał tak widzieć naukę.
Kmita porównuje naukoznawstwo i epistemologię – epistemologia – należy do niej wszelka refleksja filozoficzna ,która ostatecznie zmierza do odpowiedzi na pytanie o warunki wiarygodności poznawczej naszych sądów. Nie ma jednej epistemologii, mamy wiele różnych rodzajów refleksji epistemologicznej, które można rozróżnić na ileś tam kryteriów. Dwa kryteria, które pozwalają Kmicie rozróżnić wiele kwestii :
Czy chodzić będzie o pewien szczególny stosunek branych pod uwagę sądów do założonej niezależnie od nich rzeczywistości zewnętrznej, czy też o to, ze pewne z tych sądów mają takie właściwości, ze stwierdzane przez nie stany rzeczy uznać można za rzeczywiste. Czy chodzi o stosunek sądów do rzeczywistości, czy o relacje wewnętrznych właściwości sądów? chodzi o stosunek sądów do zewnętrznej rzeczywistości, czy do wewnętrznych właściwości?
Jaki rodzaj sądów określa się wdanej refleksji epistemologicznej? Sądy mogą być albo naukowe, albo sądy niemieszczące się w granicach nauki, czyli np. poznania pozanaukowego jak np. doznania, doświadczenia subiektywne. jaki rodzaj sądów bierzemy pod uwagę?
Kmitę –sądy – artykułowane pojęciowo jednostki myślenia w obrębie poznania naukowego. Czyli tylko taki epistemologie, które swym przedmiotem czynią sądy. Choć też niekiedy sądy z myślenia potocznego. Niby oficjalnie tylko z poznania naukowego, ale dodaje sobie asekuracyjnie sądy z myślenia potocznego (jest to nieuniknione, skoro bierze pod uwagę całą kulturę, czyli też myślenie potoczne).
W tak rozumianej epistemologii wyróżnia dwa rodzaje:
Epistemologii nieprzesądzająca ani pozytywnie ani negatywnie poznawczej wiarygodności nauki i konsekwentnie wstrzymująca się od wykorzystywania jakiejkolwiek ustaleń naukowych w roli swego punktu wyjścia. Np. fenomenologia – dąży ona do absolutnego poznania a jednocześnie dystansuje się od wszelkich wyników i badań naukowych. Husserl chce powrócić do rzeczy samych w sobie fenomenologia dystansuje się do wyników badań naukowych.
Epistemologia ufająca nauce i przypisuje jej wynikom wiarygodność poznawczą. Dzieli go na dwa typy:
Grupa z góry założonych wiarygodnych poznawczo wyników nauki jest mniej lub bardziej określona, ale jest. Ale korzysta się ogólnie tylko z samego tego założenia, nie używa się natomiast w roli przesłanek owych wyników. Np. szkoła badeńska Henryk Rickert, Max Weber.
Grupa z góry wiarygodnych poznawczo wyników nauki, która nie tylko jest określona, ale ponadto korzysta się z nich jako przesłanek w refleksji epistemologicznej. Np. pozytywizm – głównym punktem wyjścia czyni psychologię (Mill, Hume), socjologię (Durkheim, Comte) , logiczną teorię języka (pozytywizm logiczny/neopozytywizm, Popper, Carnap).
Naukoznawstwo oparte na społeczno-regulacyjnej teorii kultury Kmita lansuje kulturoznawstwo; badania naukoznawcze można w szczególności prowadzić na kulturoznawstwie. Jest ono optymalne dla tego rodzaju badań. Traktuje naukę jako jedną z dziedzin kultury.
Praktyka społeczna – jest to ogół działań ludzkich globalnie funkcjonujących w ramach danego społeczeństwa jak źródło reprodukcji warunków jego dalszego trwania. Na tą praktykę społeczną składają się działania ludzkie, które przebiegają w sposób uregulowany w trybie społeczno-subiektywnym. (zawsze chodzi o dane społeczeństwo w danym momencie rozwoju, w danej sytuacji społecznej. Podkreśla, że chce widzieć naukę w perspektywie czasowej, zmiennej etc). Tzn., że dają się opisać jak wyraz odpowiednio powszechnego respektowania sądów normatywnych, które określają cele działań, i sądów dyrektywalnych, które wskazują na owe działania jako środki. (powszechne respektowanie – jeżeli tylko ja sobie wymyślę, ż Edo przywitana potrzebna jest noga, to nikt mnie nie zrozumie. Normy i dyrektywy muszą być powszechnie rozumiane i znane).
[Społeczno-regulacyjna teoria kultury Kmita mówi, ze kultura jest całokształtem sadów normatywnych i dyrektywalnych respektowanych w praktyce danego społeczeństwa i dzięki temu regulujących ową praktykę. Kultura danego społeczeństwa jest determinowana funkcjonalnie].
Powszechne regulowanie, respektowanie ale też reprodukowanie jest ważne, bo inaczej jest kres kultury. Na tym gruncie Kmita nakłada naukę jako szczególny typ kultury.
Praktyka naukowa jako szczególny typ praktyki społecznej nauka jako dziedzina jako dziedzina kultury regulująca te praktykę. Jeżeli z planu szerokiego kultury przejdziemy do planu nauki jako wycinka kultury to można powiedzieć, ze praktyka naukowa jest …???
Nauka to jest dany układ sądów normatywnych i dyrektywalnych regulujących w trybie społeczno-subiektywnym praktykę naukową. Nauka jest zatem społeczną świadomością metodologiczną, regulującą praktykę naukową.
Kmita marginalizuje rolę samego naukowca. Naukę rozumie jakby była dobrem społecznym, udziałem wszystkich.
Kulturoznawcze badania naukoznawcze są o tyle warte polecenia, uprawiania, ponieważ optymalnie komponują się w pewną całość myślową z epistemologią.
Epistemologia w oczach kulturoznawcy
Kulturoznawcze badanie nauki polega na odtwarzaniu jej w postaci układu sądów normatywnych i dyrektywalnych regulujących daną dziedzinę praktyki badawczej w danym okresie historycznego jej rozwoju. interesuje go zanurzenie w życiu.
Nauka stanowi jedną z dziedzin kultury pojętą w duchu społ-reg. koncepcji kultury.
Refleksja kulturoznawcza i epistemologiczna mogą się zbiegać.
Jak epistemologia może wykorzystywać wyniki kulturoznawczego badania nauki. uznanie nauki z danego okresu jej rozwoju za epistemologicznie wzorcową. Tym samym zrekonstruowane rzez kulturoznawcę normy i dyrektywy metodologicznej danej nauki awansowałyby do roli ponadczasowo obowiązujących zasad poznania naukowego których świetle oceniane byłyby twierdzenia i teorie powstające poza nauką wzorcową jak i na jej terenie. Epistemolog ma swoją wizję nauki, a kulturoznawca rekonstruuje normy i dyrektywy epistemologiczne danej nauki.
3 rodzaje funkcjonowania praktyki naukowej
Twierdzenia naukowe implikują określone względnie niezawodne dyrektywy technologiczne wskazują określone działania jako środki osiągania określonych wartości w rozmaitych dziedzinach praktyki społecznej. Te dziedziny praktyki społecznej – komunikowanie symboliczne, artystyczna, obyczajowa, naukowa etc.
Twierdzenia naukowe perswadują jednostkom z danych zbiorowości werbalizowane przez siebie elementy kultury.
Twierdzenia naukowe wchodzą w skład systemów światopoglądowych powszechnie w danej społeczności respektowanych. Objawia się marginalizowanie przez Kmitę sama postać naukowca.
Wyprowadza z tego dwa sposoby rozumienia nauki
Węższy sens – układ tych norm i dyrektyw, które w ramach danej dziedziny praktyki badawczej regulują uzyskiwanie rezultatów potencjalnie funkcjonujących technologicznie. [nauka uprawiana przez naukowców samych w zamkniętej społeczności]
Szerszy sens – to samo co w węższym sensie i do tego dodaje jak i tych, które mają charakter przekazów światopoglądowych. [ta, do której dorzucamy kwestie światopoglądowe]
Nieuchwytna praktycznie wartość światopoglądowa jaką stanowi adekwatność poznawcza względem rzeczywistości obiektywnej i jaka reprezentuje funkcjonalność technologiczną danych przekonań określa się terminach wartości poznawczej. Respektuje się tym samym intelektualną suwerenność jednostki ludzkiej [nie naukowca, badacza, tylko członka społeczeństwa], tj. najwyższą wartość światopoglądową.
Adekwatność poznawcza to jest cel każdego epistemologa. Cały czas stara się pokazać, że nie ma nauki uniwersalnej, zawsze jest zakorzeniona w jakiejś praktyce społecznej.
Epistemologia ma swoje uwikłanie, zanurzenie w praktyce społecznej.
25.10.2018
8 listopada nie ma wykładu.
Pozytywizm klasyczny [jest czymś innym, niż pozytywizm logiczny – czyli neopozytywizm będzie].
Pozytywizm klasyczny Lokuje się go w ramach naturalizmu metodologicznego. [można mówić o naturalizmie i antynaturalizmie w ogóle, a tu jest jego podtyp].
Naturalizm nauki humanistyczne mają ten sam przedmiot i metody badań;
Naturalizm metodologiczny i antynaturalizm metodologiczny skupione są na metodzie. Albo metoda je różni, albo łączy.
Opozycja kolejna podział nauk na nauki formalne i nauki empiryczne.
Nauki formalne i empiryczne – nauki F. formułuje się twierdzenia, które nie mają odniesienia w rzeczywistości przedmiotowej. Te twierdzenia porządkują rzeczywistość przedmiotową, pozwalają ją porządkować, ale się do niej nie odnoszą. Np. prawa logiczne, czy matematyczne – nie odnoszą się do rzeczywistości, bo nie ma idealnej liczby Pi. Posługują się językiem sformalizowanym (czyli sztucznym). Jego słownik stanowią symbole, jest na poziomie syntaktycznym. Tylko w naukach formalnych się dowodzi. Dowodzenie jest możliwe tylko w naukach formalnych.
Nauki empiryczne – język donosi się do rzeczywistości pozajęzykowej (Twierdzenia odnoszą się do rzeczywistości przedmiotowej).
Naturalizm metodologiczny jedność postępowania badawczego we wszystkich dyscyplinach naukowych. Jedność metodologiczna przyrodoznawstwa i humanistyki.
Antynaturalizm metodologiczny metodologiczna odmienność humanistyki i przyrodoznawstwa.
Kmita o naturalizmie metodolog – to pogląd wedle którego zasady metodologiczne stosowane przez przyrodoznawcę i humanistę są takie same?? Jaki zasady – 1. Zasada intersubiektywnej komunikowalności formułowanych twierdzeń (czyli każdy rozumie to samo; rozumiemy siebie nawzajem mówiąc o czymś, rozumiemy tak samo.), 2. Intersubiektywnej kontrolowalności twierdzeń (jest to intersubiektywna metoda), 3. Empirycznej stosowalności pojęć deskryptywnych (czyli opisowych), które odnoszą się do rzeczywistości (wyklucza nauki formalne, nie dotyczy ich, bo one się do rzeczywistości nie odnoszą, ale pomagają ją porządkować).
Giedymin (stanowisko antynaturalistyczne) – pytania czy nauki społeczne różnią się od nauk przyrodniczych, czy też nie? Czy wzory metodologiczne nauk przyrodniczych dadzą się stosować w badaniu zjawisk społecznych (czy się jedne dadzą zastosować u drugich)? Czy poznać zjawiska społeczne możemy tylko za pomocą metod wypracowanych przez nauki przyrodnicze? Czy należy budować w naukach społecznych twierdzenie według wzorców nauk przyrodniczych?
Odpowiedzi w naukach społecznych nie posiadamy uzasadnionych i powszechnie przyjętych praw ani teorii, analogicznych do tych z nauk przyrodniczych. Znalezienie tak powszechnych praw w naukach społecznych jak są w naukach przyrodniczych są niemożliwe. W naukach społecznych nie jest możliwy obiektywizm właściwy naukom przyrodniczym. Jest on nieosiągalny w humanistyce. Wyjaśnienie zjawisk społecznych jest odmienne od wyjaśniania w przyrodoznawstwie. Badacz zjawisk społecznych musi opierać się m.in. na introspekcji, która jest metodą bezpośredniego poznania niedostępną przyrodoznawcy. Jest to metoda bezpośredniego poznania??
Pozytywizm klasyczny jest to orientacja w ramach naturalizmu metodologicznego.
Do naturalizmu metodologicznego zaliczamy też neopozytywizm i hipotetyzm. Czyli: pozytywizm klasyczny, neopozytywizm (np. Carnapp) i hipotetyzm (np. Popper) trzy główne orientacja w ramach naturalizmu metodologicznego.
Pozytywizm klasyczny ważna nazwiska J.S. Mill, D. Hume, J. Lock (zaliczani są do wariantu subiektywistycznego pozytywizmu klasycznego), A. Comte (wariant obiektywistyczny pozytywizmu klasycznego).
Leszek Kołakowski „Filozofia pozytywistyczna od Huma do koła wiedeńskiego”(1976?) – na tej książce się opiera.
Ogólna charakterystyka pozytywizmu klasycznego
Stanowisko filozoficzne dotyczące wiedzy ludzkiej (mówiąc najogólniej).
Pozytywizm jest zbiorem reguł oraz kryteriów wartościowania odnoszące się do poznania ludzkiego. Jakiego rodzaju treści zawarte w naszych wypowiedziach o świecie zasługują na miano wiedzy. Pozytywizm klasyczny w jakiś sposób regulują nam sposoby używania takich terminów jak wiedza, poznanie i informacja. Czyyyyyyyli pozytywizm klasyczny mówi nam czym warto się naukowo zajmować, a czym nie. Podaje kryteria, zasady klasyfikowania wiedzy.
Robi to na mocy reguł doktryny pozytywistycznej – pozwalają odróżnić spory filozoficzne i naukowe, które warto prowadzić, od takich, które takiej szansy nie mają w ogóle, bo są źle sformułowane etc. Te reguły doktryny pozytywistycznej to:
Fenomenalizmu – nie ma różnicy realnej pomiędzy istotą a zjawiskiem.
[Pozytywizm klasyczny bardo ufał wiedzy czerpanej z doświadczenia. Interesowało go tylko to, co może być rejestrowane w doświadczeniu tymczasem metafizyczne coś lubowało się w odróżnianiu istoty od zjawiska, zjawisko traktując jako przejaw ogólnej istoty. Tradycyjne filozofie metafizyczna mówiły, że mamy różne istoty, które przejawiają się w zjawiskach widzianych z doświadczenia, np. zjawisko – padający deszcz. Ale tak naprawdę to sposób przejawiania się większej istoty, która wywołuje deszcz. Do tych sił nie mamy dostępu, ale do deszczu, który jest efektem tych sił. Pozytywizm klasyczny mówi, że to bzdura – nie można odróżnić istoty od zjawiska. To jest to samo. Deszcz jest deszczem i koniec. A to, że para się skrapla to też inne zjawisko, które możemy badać; pozytywiści klasyczni strzelając w metafizykę odrzucają pojęcia takie jak materia czy dusza, bo wykraczają poza możliwość ich doświadczenia. Koncentrujmy się tylko na tym, co doświadczenie daje.]
Reguła nominalizmu – zakaz przypuszczania by jakakolwiek wiedza formułowana w terminach ogólnych miała w rzeczywistości inne odpowiedniki, aniżeli jednostkowe przedmioty konkretne.
[np. przypadek trójkąta – matematycy doskonale charakteryzują trójkąt, ale ten trójkąt jest typem idealnym, nie ma tak doskonałego trójkąta w rzeczywistości. Jest to typ abstrakcyjny. Jest scharakteryzowany poprzez charakterystykę stosunków między kontami. Definicja trójkąta nie ma odniesienie do rzeczywistości przedmiotowej. Można formułować takie twierdzenia w ramach nauk formalnych, ale one nie mają odniesienia do rzeczywistości, jedynie ją porządkują. Porządkowanie nie ma żadnej funkcji poznawczej, nie odnosi nas do rzeczywistości, nie wnosi nic nowego o rzeczywistości. Wszelkie byty ogólne (materia, dusza, substancja), abstrakcyjne twory, którymi dawna metafizyka uzupełniała świat są urojone, nie istnieją. Nie są dostępne w doświadczeniu, nie wnoszą nam nic nowego do empirii. Czyli to urojenia]
Reguła która przeczy wartości poznawczej sądów oceniających i wypowiedzi normatywnych – wartości nie są dostępne w doświadczeniu (np. szlachetny, piękny etc.) [możemy je sobie wypowiadać, ale jest to relatywne, żadne doświadczenie nie może nas zmusić do akceptacji wypowiedzi zawierających nakazy lub zakazy. Wartości nie są dostępne prawomocnemu poznaniu, nie są też wartości samoistnie bytującymi bytami. Nie istnieją samodzielnie. Możemy je wypowiadać, ale ze świadomością, że nie mogą one być racjami naukowymi.]
Jedność
metody wiedzy – sposoby zdobywania wiedzy wartościowej (czyli
wartości poznawczych) są zasadniczo takie same we wszystkich
dziedzinach doświadczenia i takie same są również główne etapy
obróbki doświadczenia przez teoretyczną refleksję.
[czyli
konstruując tezy, hipotezy etc. Neopozytywizm zauważa różnice
miedzy naukami, ale tłumaczy to, ze te różnice wynikają z ich
różnego rozwoju. Im bardziej się ta wiedza będzie rozwijać, tym
bardziej będą się redukować poszczególne dziedziny wiedzy do
jednej. Nauki w ramach swojego rozwoju będą dążyły do redukcji
dziedzin naukowych, aż w końcu będzie tylko jedna dziedzina –
fizyka. Dlatego, ze pozytywiści klasyczni uważali fizykę za taką
dziedzinę wiedzy, która buduje teorie, prawa, tezy porządkujące
rzeczywistość w sposób najszerszy.]
Wnioski: Pozytywizm klasyczny:
jest zbiorem zakazów odnoszących się do wiedzy ludzkiej i próbującej zachować miano wiedzy do tych zabiegów, które można zaobserwować w rozwoju nowoczesnego przyrodoznawstwa.
jest skierowany przeciw metafizyce, dlatego, że w metafizyce słowo nie odpowiada doświadczeniu. jest przeciw religijnym interpretacjom świata
Próbuje znaleźć stanowisko obserwacyjne różne od metafizycznych założeń – stanowisko nauk przyrodniczych. W naukach przyrodniczych nie ma miejsca na metafizykę, nie wnika się w utajoną naturę zjawisk. Koncentruje się na tym, co jest dostępne w doświadczeniu.
David Hume jako wariant subiektywistyczny w pozytywizmie klasycznym
Zajmowało
go ustaleniem granic ludzkiego poznania. Treści poznawcze umysłu
dzielił na impresje i idee.
Impresje – bezpośrednio
doświadczane treści, czyli wszystkie nasze życiowe percepcje.
Idee – percepcje słabsze, pamięciowa lub imaginacyjne.
Bezpośrednio wywodzą się z impresji. Idee są kopiami impresji.
Nie ma idei bez impresji.
Defekt w odbiorze wrażeń (impresji) może spowodować niemożność wytworzenia idei. Np. Lapończyk, który nie zna smaku wina. Jeśli nie znam jakiegoś smaku to nie wytworzę sobie idei smaku np. wina.
Te idee są też jednostkowe, ale jak dołączymy do nich słowa to można łączyć je w grupy. Praca rozumowa polega na tym, że szukamy związków pomiędzy ideami. Wśród związków między ideami są takie, które możemy badać odwołując się do samych idei, bez odwoływania się do obserwacji, np. związki podobieństwa, przeciwieństwa, czy proporcje ilościowe (np. wiedza matematyczna – zamyka się w świecie idei). Drugi rodzaj związków – tożsamości, łączności czasowej klub przestrzennej oraz związki przyczynowo-skutkowe.
Łączność czasowa lub przestrzenna – można je badać nie wykraczając poza fakty.
Te sądy o fatach spostrzeżeniowych mają to do siebie, ze mówią coś o istnieniu bez żadnej konieczności. Konieczność byłaby zbudowana na zasadzie prawa zawsze gdy coś tam, będzie coś tam. Chodzi o bezpośrednie spostrzeżenia.
Trzeci rodzaj związków – związki przyczynowe. Łączą one konieczność i realność treściową. Czyli nie dość, ze coś obserwuję, ale jest tak konieczność – związki przyczynowe oparte na implikacji – jeśli tu stoję to będzie tu krzesło. Prawa to są takie sądy, które ustalają nieuchronne związki przyczynowe.
Hume krytykował związki przyczynowe – bo opierają się na tym, że , np. jeśli wzniecam ogień to wiem, że będzie ognisko. To nie jest prawomocne poznawczo, bo to może wnioskowanie o zdarzeniu przeszłym a tego co teraz jest na zasadzie przyzwyczajenia. Takie wnioskowanie opiera się na oczekiwaniu, a oczekiwania na przyzwyczajeniu. A skoro opiera się na przyzwyczajeniu to jest wątpliwe.
Hume występował tak jak inni pozytywiści klasyczny przeciw metafizyce religijnej i klasycznej – byt nie jest różny od percypowanych jakości (nie ma siły, istoty, która wywołuje deszcz). Nie ma w przyrodzie porządkującej ją inteligencji boskiej oraz wobec wszelkiej rzeczywistości poza naturalnej. Wszystko to, co wymyka się bezpośredniemu postrzeganiu, doświadczeniu nie istnieje, nie powinno należeć do zakresu wiedzy. Krytykował też prawomocność indukcji.
15.11.2018
Naturalizm metodologiczny – założenia nauk przyrodniczych i społecznych? Są podobne. W jego ramach wyróżnia się 3 główne nurty – pozytywizm klasyczny, neopozytywizm i hipotetyzm.
PK – oskarżanie metafizyki o to, ze posługuje się pojęciami niedających się uchwycić empirycznie, stosowanie pojęć nie mających konkretnych odniesień do rzeczywistości. To były powody, dla których chcieli wyrzucić metafizykę poza ramy nauki. Starali się znaleźć sposoby oddzielenia ziarna od plew, wskazania co może być w zakresie refleksji naukowej, a co jest skazane na porażkę. Chcieli dokonać przeglądu rzeczywistości – co można badać naukowo, a co można odpuścić. W ramach PK można wyróżnić – subiektywistyczny (Hume) i obiektywistyczny charakter (Comte) [to było na wcześniejszym wykładzie, teraz tylko przypomina].
Dzisiaj będzie o obiektywistycznym charakterze PK i o Auguście Comte.
August Comte (1798-1897) – autor pojęcia filozofii pozytywnej (w skrócie pozytywizm). [Kołakowski mówi, że jest problem z AC – wciska się go w to, bo skonstruował pojęcie. Jest w PK tylko jedną nogą, ale dla porządku i na potrzeby wykładu można go zaliczyć do PK].
Kwestia praw rozwoju wiedzy ludzkiej – to interesowało Comte’a bardzo. Stwierdził, ze mają one charakter historyczny. Wiedza podlega regularnością, które historyki socjolog potrafią zbadać. Mają one swoją rację historyczną, są niezbędnymi etapami ducha. Te prawa są historyczne, więc histryk i socjolog może je badać. Wiedza nie jest wyabstrahowana, mówi, ze te prawa podlegają historii i są determinowane przez historię i społeczeństwo. Nie są niezależne od wszystkiego, super obiektywne, wyabstrahowane, ale owrotnie. Stanowią silne uwikłanie.
Prawo trzech stadiów (z Comte powinno się to kojarzyć jako pierwsze), czyli tzw. reforma nauk Opisuje realności socjologiczne, a więc traktuje treść wiedzy ludzkiej jako składnik życia społecznego. Nauka jest faktem socjologicznym, nauka jest narzędziem służącym do usprawniania ludzkich umiejętności w zakresie władzy nad warunkami naturalnego i społecznego życia gatunku. [nie jest tak, ze nauka jest tylko dla teoretyków, tylko ma usprawniać życie tego zwykłego Kowalskiego w jego życiu codziennym, ma być użyteczna, nie ma być teoretyzowaniem, tylko ma służyć ludziom] Dlatego głównym probierzem wartości wiedzy jest jej praktyczna zastosowalność. W konsekwencji – bezużyteczna jest astrofizyka, rachunek prawdopodobieństwa, teoria ewolucji gatunków też. Czyli nie mieszczą się w granicach nauki. Taka wiedza może być użyteczna dla naukowca, ale dla społeczeństwa w ogóle. Powinna wylecieć z zakresu nauki, bo w życiu codziennym nie jest zastosowalna.
Prawo 3 stadiów - dzieje umysłu ludzkiego dają się uporządkować w trzy następujące po sobie fazy widoczne we wszystkich obszarach pracy myślowej człowieka. Następują po sobie kolejno – wszystkie społeczeństwa przechodzą przez te trzy etapy po kolei.
Teologiczna – przechodzi rozwój od fetyszyzmu [wierzenie pierwotne, uświęcane przedmioty, animizm, totemizm] przez politeizm do monoteizmu. [to co jest związane z rzeczywistością transcendentalną]; Odpowiada najpierwotniejszemu stanowi życia społecznego, czyli teokracji. [każda nauka przechodzi przez tą fazę. Jest to zalążkowa postać wiedzy, antycypująca jej przyszłe osiągnięcia. W ramach tej fazy umysł ludzki pyta o utajoną naturę rzeczy i chce wiedzieć dlaczego to i owo się dzieje. Żeby sobie na to odpowiedzieć, umysł ludzki konstruuje na swój własny wzór jakieś bóstwa, które tą odpowiedź stanowią, np. w czasach antycznych – dlaczego jest burza? Bo Zeus wali piorunami. Można powiedzieć, że bieg przyrodzie jawi się jako szereg cudów – ustała susza, bo bóg przestał się gniewać.
Metafizyczna – człowiek nadal pyta dlaczego? Ale odpowiedzi nie szuka poza światem, raczej na miejsce tych bóstw zaczyna sobie tworzyć bóstwa świeckie, np. siły, własności, moce, jakości. Nadal pyta dlaczego, ale nie odpowiada sobie z pomocą bóstw ze świata nadprzyrodzonego, tylko tworzy ogólne pojęcia i za ich pomocą odpowiada na pytanie dlaczego?
Pozytywna – demaskuje pytania filozofii metafizycznej, pokazuje ich jałowość, niemożność ich sprawdzenia w doświadczeniu. człowiek nie pyta dlaczego? Tylko pyta jak? Jak zjawiska powstają i przebiegają? Przestaje szukać uzasadnienia, a szuka przyczyny. W tej fazie umysł ludzki zbiera fakty, nie używa słów za którymi nie stoją realności, usiłuje wykryć jakieś stałe prawa rządzące światem, posługuje się obserwacją, eksperymentem, rachunkiem. Ta faza jest tożsama z regułą fenomenalizmu. Pokora wobec faktów. [wg Comte pierwszą dziedziną nauki, która weszła w fazę pozytywną jest matematyka. Było to dla niego powodem, by stwierdzić, że człowiek powinien zaczynać od matematyki.]
Podział nauk Comte. Jest on wyróżniony, stworzony na mocy kryterium od malejącej ogólności ku wzrastającej złożoności [od nauk najbardziej ogólnych do najbardziej złożonych].
Nauki matematyczne – są najmniej złożone w treści, a najbardziej ogólne w zasięgu ważności [tworzą prawa formalne, ustalają relację między zjawiskami, można je stosować do przeróżnych elementów]
Astronomia – ma w stosunku do matematyki ograniczony zakres, ale bogatsza jest o cechę, którą poddaje badaniu, czyli siłę.
Fizyka – dodaje wyróżniki jakościowe, np. ciepło
Chemia – bada różne substancje
Nauki biologiczne – badają zorganizowane struktury \
Socjologia – ma najbardziej złożony przedmiot i zarazem najmniej uniwersalny
Nauki o moralności
Nie ma w tym psychologii. Hume mówiąc o ideach był bardzo psychologiczny w tym wydźwięku. A tutaj okazuje się, ze nie ma psychologii. Dlatego, że Comte był antypsychologistą, nie uznawał jej za naukę. Miała ona dużo wspólnego z teologią.
Neopozytywizm zwany również pozytywizmem logicznym i niektórych kręgach ‘logicznym empiryzmem’.
Jest to nowa wersja pozytywizmu, która ukształtowała się poprzez krytykę niektórych, wybranych ustaleń metodologicznych pozytywizmu klasycznego. Przedrostek „neo” sugeruje, że to pewna kontynuacja, a nie jego zaprzeczenie, czy negacja. Na jego podstawie buduje swoje teorie
Logiczny empiryzm jest szerszy znaczeniowo.
Neopozytywizm – koło wiedeńskie [powinno się kojarzyć] wszyscy spotykali się w Wiedniu, gdzie były prowadzone otwarte seminaria i uczeni, którzy się tam spotykali byli rozmaitych orientacji naukowych, ale byli to przede wszystkim logicy i matematycy. Był to początek XX wieku [takie międzywojnie]. Mieli różne poglądy, ale to co ich łączyło to kontynuacja pozytywizmu klasycznego – chęć zerwania z metafizyką za wszelką cenę. Metafizyka wciąż tkwi w nauce, wiec trzeba ją raz na zawsze wyrzucić. Głównym przedstawicielem tego nurtu był Rudolf Carnap. Carnap powiedział, że teoria poznania naukowego (epistemologia) oczyszczona z metafizyki jest logiką języka nauki. Tu jest całe sedno neopozytywizmu. Dla nich filozofia jest filozofią języka, nie ma innej filozofii.
Kołakowski „Filozofia pozytywistyczna” rozdział poświęcony empiryzmowi logicznemu (na niego się powołuje na wykładzie)
Kołakowski Cały nurt powstał w ramach filozofii analitycznej. (Filozofia analityczna – ruch umysłowy wywodzący się z Anglii [Oxford, Cambridge], E. Moore – główny przedstawiciel. Właściwym powołaniem filozofii jest praca nad analizą języka potocznego i naukowego w celu dokładnego wyjaśnienia sensu zastanych pojęć, twierdzeń i sporów. Dokładna analiza języka nauki.)
Doszli do wniosku, ze naukowcy się pogubili. Filozofowie analityczni stwierdzili, ze wszystkie spory naukowe należy sprowadzić do języka nauki. Spory wokół różnych twierdzeń wynikają z błędnego ich ujęcia w języku. Mamy wyostrzyć pojęcia, sprecyzować stwierdzenia. Filozofia analityczna miała się skupić na języku, w jakim nauka formułuje swoje tezy. Wszystkie spory wynikają z tego, ze pojęcia są nieostre, różnie się je rozumie. Należy się skupić na samym języku nauki. Stąd niechęć do metafizyki.
Trzeba mieć świadomość, ze nie wszyscy filozofowie analityczni byli neopozytywistami, np. Russell, Whitehead, Łukasiewicz – byli filozofami analitycznymi, ale nie byli neopozytywistami.
Filozofia jest szerszym pojęciem, niż neopozytywizm. Wszyscy neopozytywiści są filozofami analitycznymi, ale nie wszyscy filozofowie analityczni są neopozytywistami.
Ogólnie – byli za wywaleniem metafizyki. Nowość, którą wprowadzili to połączenie empirystycznej interpretacji wiedzy [było już w pozytywizmie klasycznym] z wielostronnym zastosowaniem metod matematycznych [to dorzucenie jest nowością]. Pożenili oni nauki empiryczne z formalnymi.
Ten empiryzm logiczny łączy pogląd o doświadczeniu jako jedynej drodze mogącej nam coś o świecie powiedzieć. Łączy to z uznaniem matematyki za nieodzowną technikę rozumowań. Połączenie empiryzmu z metodami matematycznymi.
Czas, w którym neopozytywizm święcił triumfy to czas rozwoju logiki. To zachęciło neopozytywistów do tego, żeby tą logikę i matematykę włączyć do swojej filozofii nauki. Logika wynikała stąd, że w ogóle święciła triumfy, przechwycili to. Trendy włączyli do swoich poszukiwań.
O logice i matematyce powiedzieli, że umożliwiają dobre posługiwanie się znakami językowymi i poprawne przechodzenie od jednych twierdzeń do innych. Pojawia się podział na zdania analityczne i syntetyczne.
Analityczne – są puste treściowo, a swoją ważność zawdzięczają konwencjom lingwistycznym, związanym ze znaczeniem, jakie przypisuje się wyrażeniom w nich zawartym. Te zdania analityczne niczego nam o świecie nie komunikują, żadnej wiedzy o świecie w sobie nie zawierają. Są puste znaczeniowo, jednocześnie oparte na konwencjach znaczeniowych. Twierdzenia, które są w tych zdaniach ujęte są ważne niezależnie od eksperymentu, obserwacji (od empirycznych metod).
Syntetyczne – coś o świecie mówią, zawierają wiedzę o świecie.
Filozofia w ujęciu neopozytywistów ma pracować na zasadzie logicznej analizy syntaktycznych i semantycznych własności języka nauki.
Fundamenty neopozytywizmu
Racjonalizm – polega na tym, że wartości poznawcze mają tylko takie wypowiedzi o świecie, których treść daje się skontrolować z pomocą środków publicznie dostępnych. Tylko matematyka i nauki przyrodoznawcze dysponują takimi narzędziami [czyli humanistyka wylatuje poza krąg nauki]
Nominalizm – takie samo ujęcie nominalizmu jak w pozytywizmie klasycznym
Orientacja antymetafizyczna – też wiadomo o co chodzi
Scjentyzm – czyli wiara w zasadniczą jedność metodyczną nauki (nauk humanistycznych i przyrodniczych)
Są to cechy, które też można przypisać do pozytywizmu klasycznego. Co jest istotne – kontekst społeczno-polityczny. Empiryzm logiczny chciał krzewić naukowy stosunek do własnych przekonań i tym samym tępić irracjonalne przesądy, fantazmaty, ideologie, które zatruwają życie zbiorowe. [czas, kiedy rodziły się nacjonalizmy, radykalne postawy nacjonalistyczne, faszyzm. Empiryści logiczni mieli z tyłu głowy realia społeczno-historyczne, których byli świadkami. Nie tylko należy zadbać o precyzję, ostrość języka nauki, ale o precyzję, ostrość, którą się ludzie posługują na co dzień. Żeby język nie był narzędziem, który pozwala karmić się złe ideologie. Chodziło o to, by za pomocą pracy nad językiem pomóc odradzać się pluralizmowi, demokracji, tolerancji. Chodziło im o szerszy kontekst społeczny. Kołakowski zauważa, że podchodzili do tego dość utopijnie. Mieli styl sekciarski, apodyktyczny.]
Badacze pierwotnie skupiali się na seminarium Morritza Schlicka (1882-1936). Najsłynniejszy przedstawiciel Rudolf Carnap (1891-1970). Też Karl Popper (1902-1994) był do nich zaliczany.
Poppera się zalicza, bo przynależał do koła wiedeńskiego. Ale jest taki problem, bo nie do końca pasował do neopozytywizmu. Np. Krystyna Zamiara mówiła, że Poppera powinno się włączać do hipotetyzmu.
Carnap tratował filozofię jako rodzaj języka, w którym o samym języku się mówi.
[empiryści logiczni] Utożsamiali sensowność ze sprawdzalnością – tylko te zdania spełniają warunki sensowności, dla których można wymienić zabiegi pozwalające intersubiektywnie ustalić ich prawdziwość.
Problem zdań pierwszych – bezwzględnie początkowych aktów poznawczych, które są zwerbalizowane. To miały być zdania sprawozdawcze – opisujące bez dodatków faktycznie zaszłe percepcje zmysłowe. Człowiek coś zmysłowo odbiera, rejestruje i artykułuje w zdaniach pierwszych??? Mówi co dostrzega.
Empiryści logiczni sami się ze sobą kłócili, sami zmieniali swoje twierdzenia. Np. Carnap mówił, ze zdania pierwsze maja charakter introspekcyjny [są opisem własnych doznać postrzegającego] człowiek coś postrzega zmysłowo i zdaje z tego relację w języku. Inni się nie zgadzali, bo mogą być to zdania z obserwacji dokonywanych poza podmiotem. Inni, że zdań pierwotnych nie ma. Empiryści logiczni zarzucali nie sensowność wszelkim zdaniom mówiącym coś o charakterze świata, wszelkie doktryny które generalnie mówią o świecie, nie sensowne są teorie ontologiczne, teorie materialistyczne, które się wypowiadają o świecie.
Co postulowali? Likwidację pseudo problemów naukowych, likwidacje pytań pozornych, likwidację refleksji nad niczym. Jedyne zadanie filozofii – logiczna analiza języka nauki. Nic innego nie ma robić. W tym sensie bazowali na logice i matematyce, byli bliscy formalistycznym teorią matematyki.
Relacje składniowe. Zatrzymujemy się w logice na poziomie syntaktycznym i interesują nas relacje pomiędzy zdaniami.
Ci empiryści logiczni podejmowali badania nad składnią a z czasem do składni dorzucili semantyczną stronę języka filozofii.
To co jest kluczowe – bazowali na pozytywizmie klasycznym + scjentyzm + dorzucili bazowani n a logice i matematyce.
22.11.2018
Cały czas jesteśmy w naturalizmie metodologicznym. Po pozytywizmie klasycznym zarysowaliśmy sobie w wersji ogólnej i historycznej empiryzm logiczny, który używaliśmy zamiennie z pojęciem pozytywizmu logicznego.
Neopozytywizm Nie interesowała ich treść samych twierdzeń, ale to jak jest skonstruowane. Czerpali z pozytywizmu klasycznego. Wzięli od PK niechęć do metafizyki, racjonalizm, nominalizm, scjentyzm.
W empiryzmie logicznym to tzw. fizykalistyczny program nauki [fizykalizm w nauce].
[PK – dążyli do tego, żeby wszystkie dziedziny nauki ze sobą korespondowały. W rozwoju nauki i tak wszystkie dyscypliny, dziedziny powinny sprowadzić się do fizyki. Te wszystkie nauki, dyscypliny, nauki humanistyczne/przyrodoznawcze powinny się spotkać w fizyce pozytywistów logicznych interesował wygląd/stan nauki w danym momencie. ]
Empirystów logicznych interesowało ujecie historyczne, w danym momencie. Ignorowali rozwój nauki [choć był on ważny dla PK]. Fizykalizm w ujęciu PK polegał na tym, że uważali, że w rozwoju nauki w końcu wszystkie dyscypliny spotkaj as ie w fizyce. A u empirystów był fizykalizm rozumiany na płaszczyźnie językowe. Nie wszystkie dyscypliny mają być jak fizyka, ale terminy różnych nauk szczegółowych powinny mieć swoje odpowiedniki w fizyce. Ew dać się przełożyć na język fizyki nie tracąc swojego znaczenia.
Terminy wszystkich nauk szczegółowych powinny mieć odpowiedniki w naukach fizycznych, albo przynajmniej powinny dać się przełożyć bez utraty, czy zmiany znaczenia pierwotnego.
Gdy przełożyć terminu używane w humanistyce na język fizyki, okazują się być dalekie od swojego pierwotnego znaczenia. Warunek zachowania znaczenia pierwotnego nie został spełniony. Interpretacja takiego eksperymentu była jednoznaczna, bo uznali z dowód tego, że terminy nauk humanistycznych są wadliwe i związane z metafizyką, skoro nie dają się przełożyć na język fizyki.
Nie da się terminów humanistycznych przełożyć na język fizyki.
Sens ideowy empiryzmu logicznego – była to walka z ideologią, szukanie za wszelką cenę wyraźnych granic wiedzy naukowej, co jest nauką i co nie jest nauką, filozoficzna aktywność, która daje znaczenie i była alfą i omegą nauki [nastawienie na szukanie precyzji znaczeń, nastawienie na czyszczenie języka??? Nauki].
Empiryzm logiczny ogólnie postulowali zniesienie opozycji między empiryzmem [wiedza jest efektem doświadczenia] i racjonalizmem [czysto myślowa droga poznania świata na drodze dedukcji; lokowali logikę, a więc reguły wnioskowania i uważali, ze pozwala ona ukazywać relacje formalne między twierdzeniami i nadaje im odpowiednią formę. Nie tyle jest ważna treść tych twierdzeń, tylko jak one są zbudowane. Sam poziom języka. Jakie są relacje między pojęciami, jak pojęcia tworzą twierdzenia. Do logiki dorzucali matematykę, która była dla nich techniką rozumowania].
Twierdzenia logiki i matematyki są treściowo puste, ale porządkują twierdzenia na drodze dedukcji.
Zdania analityczne – logiki i matematyki, nie zawierają w sobie wiedzy na temat rzeczywistości, ale ją porządkują, np. klasyczny rachunek zdań (KRZ).
Logika nauki służy analizie języka nauki, który ujmuje się od strony składniowej (tak jak jest to zbudowane). Dorzucali też semantykę. Nie treść twierdzeń, ale warunki logiczne jakie musi spełniać język nauki.
Wyeliminowali ontologię z filozofii i zastąpili ją logiką. Jeśli wyrzucają ontologię, metafizykę, etykę i estetykę – została sama logika. W ten sposób proponowali badać filozofię nauki.
Można z tego zrobić równanie, ze filozofia nauki = logika nauki. Logicystyczna teoria poznania naukowego.
Z tego wynika, ze o samym doświadczeniu, wiedzy czerpanej z doświadczenia nie ….. interesowała ich wiedza zakodowana w języku nauki. Interesowały ich relacje pomiędzy pojęciami, a nie ich treść.
Są dwa rodzaje doświadczenia – introspekcyjne [to moje wewnętrzne, wiwisekcja], ekstraspekcyjne [obserwowane z zewnątrz]. Podrzucali introspekcję a skupiali się ku ekstraspekcji. Nie co ten ktoś mówi o sobie, ale moja obserwacja tej osoby.
Rudolf Carnap – konkretny przedstawiciel pozytywizmu logicznego.
Zauważa, ze badacze języka nauki (teorii poznania) starają się wyjaśnić treść poznawczą twierdzeń naukowych za pomocą analizy logicznej. Robią swoje badania i uzyskują dwa rodzaje wyników – pozytywne i negatywne.
Pozytywne w dziedzinie wiedzy empirycznej. Czyli nauki empirycznie pozytywnie przechodzą test logicznej analizy języka.
Negatywnie test przechodzą nauki humanistyczne, zwłaszcza metafizyka, wszelkie filozofie wartości, norm. Dlaczego? Mówią, że twierdzenie metafizyki są zupełnie bezsensowne.
Dopiero ci neopozytywiści stosując swoją drogę analizy logicznej języka nauki po raz pierwszy w historii i rozwoju nauki przezwyciężyli metafizykę.
Przykłady
Carnap uważa, ze zdania bezsensowne występują w dwóch znaczeniach – nieścisłym i ścisłym. Nieścisłe są jałowe i fałszywe, np. ile ważą przeciętnie osoby mieszkające w Wiedniu, których numer telefonu kończy się cyfrą 3.
Ścisłe to zdania jakimi się posługuje metafizyka. To jest taki ciąg słów, który w ramach danego języka nie tworzy żadnego znaczenia. Czasami na pierwszy rzut oka zdania wydają się poprawne. I wtedy mówimy o zdaniu pozornym, bo pozornie się tylko wydaje, że jest dobrze zbudowane. Rzekome zdania metafizyczne demaskują się w analizie logicznej jako zdanie pozorne.
Mamy dwa rodzaje zdań pozornych. Albo zawierają słowo, któremu błędnie przypisuje się posiadane znaczenie, albo słowa wprawdzie coś znaczą, ale są zestawione wbrew zasadom składni i dlatego nie tworzą sensownego zdania. W metafizyce zdarzają się oba rodzaje zdań pozornych. Cała metafizyka składa się z takich pozornych zdań.
Carnap podaje przykład zdania pozornego pierwszego rodzaju – x jest zasadą y. Metafizycy wyjaśnią, ze y powstaje z x. Carnap powie, ze to jest wieloznaczne. Czy to się wywodzi, wyłania się, czy co? To jest pusta łuska. Może ma metaforyczne znaczenie, ale nie ma empirycznego. Jak mam zweryfikować, ze duch powstaje z materii, albo materia z ducha. Tam samo słowa idea, absolut, byt bytu, rzecz sama w sobie.
Metafizyk broni się przed zarzutem mówiąc, ze wypowiadając te słowa odwołuje się do wyobrażeń i uczuć.
Drugi rodzaj zdań pozornych (jest coś nie tak ze składnią ) – składają się ze słów, które coś znaczą, ale są tak zestawione, ze nie powstaje tego nic sensownego. Jako przykład podaje „Cezar jest i”. Słowa znaczą, ale zdanie jest źle zbudowane. „I” jest koniunkcją i potrzeba drugiego członu. Również podaje „Cezar jest liczbą pierwszą”. Jest dobrze zbudowane, bo pod względem gramatycznym tak się pisze. Ale zdanie jest pozorne, bo nic nie stwierdza. Są w tym zdaniu wykorzystane słowa, które mają precyzyjne znaczenie. Czyli mówi, że składnia gramatyczna jest z punktu widzenia logiki niedostateczna. Nie daje odpowiedzi, czy zdanie jest poprawne, czy nie. Gdyby istniała całkowita zgodność składni gramatycznej z logiczną, nie powstawałyby zdania pozorne.
Zdania metafizyki są zdaniami pozornymi, a więc metafizyki nie można wyrazić w poprawnie sformułowanym języku.
Zadanie nad którym obecnie pracują logicy to budowa składni logicznej. Carnap podaje, ze metafizyka to nie bajka. Bajka jest bardziej logiczna, bo zdanie nie są w niej zbudowane sprzecznie z logiką, a jedynie sprzeczne z doświadczeniem. Zdania w bajce są fałszywe, ale są sensowne.
W metafizyce nie może być zdań sensownych – ma zadanie znalezienia poznania, które jest niedostępne naukom empirycznym. Musi się ona posługiwać zdaniami pozornie bezsensownymi. Carnap zauważa, że zdanie stwierdza tylko to, co jest sprawdzalne empirycznie. Jeżeli cokolwiek innego stwierdza to nie jest zdaniem.
Wyrok analizy logicznej – metafizyka nie chce wypowiadać zdań analitycznych i nie chce należeć do nauk empirycznych, dlatego musi posługiwać się słowami dla których nie ma kryteriów stosowania, a więc słowami bez znaczenia. Albo w ten sposób zestawiać słowa mające znaczenie, ze ni powstają z tego ani zdania analityczne, ani empiryczne. W obu przypadkach powstaje zdanie pozorne.
Wyrok analizy logicznej orzeka bezsensowność każdej rzekomej wiedzy, która rości pretensje do sięganie ponad albo poza doświadczeniem. Wyrok godzi w metafizykę, w poznanie oparte na intuicji. Godzi w wypowiedzi o rzeczy samej w sobie. Godzi w filozofię wartości, albo norm. W filozofii zostaje tylko metoda analizy logicznej.
Teza fizykalizmu – język fizykalny jest uniwersalnym językiem nauki, tj. każdy język dowolnej dziedziny nauki można równoznacznie przełożyć na język fizyki. Do tezy fizykalizmu dorzuca tezę o jedności nauki – wynika z tezy fizykalizmu. Nauka jest jednolitym systemem w którym nie występują żadne fundamentalne różnice dziedzin przedmiotowych. Jest to naturalizm metodologiczny w czystej postaci. Obie te tezy są tezami o składni języka nauki. Problemy języka nauki są nazywane problemami składni, czyli syntaktycznymi.
W każdej dziedzinie nauki można mówić tylko, albo W albo O zdaniach z tej dziedziny. A wiec formułować jedynie zdania przedmiotowe i zdania syntaktyczne.
W – zdania przedmiotowe
O – zdania syntaktyczne
Te dwa rodzaje zdań są wzajemni powiązane.
W praktyce badań naukowych są ze sobą związane. Nie da się ich odseparować i badać tylko o dziedzinę albo w dziedzinie.
Pojęcia można podzielić na logiczne i deskryptywne (opisowe), a prostsze zdania na należące do logiki nauki - syntaktyczne i przedmiotowe.
Z pojęć deskryptywnych są zbudowane zdania przedmiotowe, a z logicznych zdania syntaktyczne.
Są ze sobą powiązane i nadal w mocy jest teza, że logika nauki jest składnią. Fokus jest cały czas na stronę zdań syntaktycznych.
Zdania logiki nauki nie mogą być realizowane niezależnie od nauk empirycznych.
Język nauki nie jest dany w formie syntaktycznej gotowej. Aby go badać trzeba wziąć pod uwagę język, który jest w praktyce używany w naukach szczegółowych.
Carnap bierze problemy nauk biologicznych, psychologicznych i pokazuje jak to wygląda. Nie da się jednego bez drugiego. Żeby badać „W” trzeba brać język dziedzin szczegółowych.
Wszelka praca w logice nauki jest skazana na bezowocność, jeśli nie przebiega we współpracy z naukami szczegółowymi.
Badanie składni jest priorytetowym zadaniem nauki, ale musi się odbywać w jakimś dialogu z daną dziedziną szczegółową.
Trzeba wykonać krok wyprowadzający z bagna subiektywistycznych problemów filozoficznych na twardy grunt ścisłych problemów syntaktycznych. Tylko to pozwoli wypracować precyzyjne terminy i tezy dające się dobrze zrozumieć. Dopiero wtedy pojawia się możliwość owocnej współpracy badaczy rozmaitych dziedzin zajmującymi się tymi samymi problemami.
Carnap używa dwóch specyficznych pojęć, które zapisuje się jako Lo - język obserwacyjny. Zbudowany w zdaniach syntetycznych i Lt – język teoretyczny. Są to zdania analityczne.
Wiedza naukowa jest zbudowana w tych dwóch różnych językach. Język teoretyczny to nasze „O”, a język operacyjny to „W”
Teoria służy to tego, by porządkować język obserwacyjny. Teoria porządkuje wiedzę obserwacyjną, empiryczną. Nie można ich rozdzielić, bo jedno porządkuje drugie.
Teoria czystego rachunku jest dla empirystów logicznych najważniejsza. Ale sama składnia to nie jest pełnia szczęścia. Trzeba z teorii czystego rachunku zrobić teorię zinterpretowana empirycznie. Do postulatów Lt trzeba dołączyć blok twierdzeń zwanych zasadami korespondencji – są one sformułowane zarówno w Lt i Lo.
Dopiero wtedy tą teorię można jakoś odnieść do rzeczywistości.
Wiedza naukowa jest sformułowana jednocześnie w dwóch językach – języku teoretycznym i obserwacyjnym.
U Poppera rozwój wiedzy naukowej był ważny, a u Carnapa nie.
29.11.2018
Za tydzień nie będzie wykładu . można iść na konferencję, ale nie będzie listy obecności.
Hipotetyzm (ostatnie ujęcie naturalizmu epistemologicznego) – czyli Popper
Z Popperem jest kłopot, czy jest on neopozytywistą, czy nie bardzo. Sam Popper się dystansował od neopozytywizmu, ale jego myśl jest zbieżna, więc się go do tego worka wrzuca, ale ze świadomością pewnych zastrzeżeń.
Zaczynał na uniwersytecie wiedeńskim (koło wiedeńskie).w 1936 roku przeniósł się do Londynu i jego myśl zaczynała się oddalać od ustaleń neopozytywistów z koła wiedeńskiego. 34 r. „Logika odkrycia naukowego” i druga praca „Wiedza obiektywna” 72 r. – widać w niej ewolucję jego poglądów.
U Carnappa i neopozytywistów z kręgu kołą wiedeńskiego – wazna była perspektywa synchroniczna – jak wyglada jezyk nauki w danym momencie. Chodziło o badanie nie tyle treści twierdzeń, ale ich formy – w jakim język są zbudowane etc. Poppera interesował go bardziej rozwój wiedzy (dialektyczna perspektywa).
Pierwsze główne ustalenie – problem indukcji. Swoją koncepcję nauki Popper przeciwstawił indukcyjnemu modelowi nauk empirycznych. Popper był empirystą, ale stwierdził, ze empiryzm do tej pory posługuje się błędna metodą, czyli indukcją. Negował metody nauk empirycznych.
Czym ten indukcyjny model jest? To jest uznawanie hipotez i teorii w naukach empirycznych w wyniku wnioskowania indukcyjnego w którym przesłankami są zdania opisujące wyniki przeprowadzonych obserwacji i eksperymentów. Popper się zastanawiał czy w ogóle i nijakiej podstawie wnioskowania indukcyjne są prawomocne, racjonalne, prawidłowe w ogóle nie możemy określić, ze wnioskowania są prawomocne, czy nie . walczył z indukcją. Popper głosił, ze rozwiązał problem w nauce poprzez jego likwidację. Zaproponował własny model na to miejsce – metoda naukowa hipotetyczno-dedukcyjna [dlatego hipotetyzm].
Cały czas jest to w ramach empiryzmu. Zamiast indukcji w empiryzmie wprowadził dedukcję.
Metoda hipotetyczno-dedukcyjna – stawienie śmiałych hipotez i przeprowadzanie surowych testów prowadzących do ich obalenia[mamy stawiać śmiałe hipotezy, najlepiej jakby totalnie nie do obronienia i przywalić krytycznymi testami, by je obalić. To obalenie jest celem. Nie testuję hipotezy, byleby je utrzymać, ale właśnie, żeby ją obalić].
Jeśli wyniki testów przeczą hipotezie obalamy ją w drodze wnioskowania dedukcyjnego. Ale jeśli nie została obalona pomimo surowych testów zaplanowanych dla jej obalenia [robi wszystko, żeby ją obalić] wówczas zostaje uznana, ale zawsze tylko tymczasowo. U popera jest tymczasowość uznanej teorii. Nie jest, ze jk już raz zostaje uznana to do końca świata będzie oke, ale może się znaleźć lepsza teoria i tamta poprzednia wypada. Jak długo teoria wytrzymuje najsurowsze testy to jest utrzymywana, jak nie to jest odrzucana.
Sformułował w ciekawy sposób cel nauki – nie jest nim wyłącznie dążenie od prawdy , bo możemy zgubić w nim krytyczne nastawienie odrzucania, bo chcielibyśmy zachować hipotezy. Ale dążenie do informacji, do odpowiedzi na różne problemy. Odpowiedzi mogą być niezgodne prawdą, ale samo dążenie. Nastawienie na krytyczne myślenie, szukanie rozwiązań problemów. Szukanie odpowiedzi na różne dziwne problemy. Dla Poppera im trudniej, tym lepiej.
Krytyka – sam Popper w swoich pomysłach jest indukcjonistą.
„Logika odkrycia naukowego” – tzw. wczesny Popper – był bliższy neopozytywizmowi logicznemu.
W tej książce stawia tezę, ze zadaniem logiki odkrycia naukowego [logiki wiedzy] jest dokonanie logicznej analizy procedury badawczej, czyli zbadanie metod nauk empirycznych. [Carnap – mówił, ze należy badać teorię, to w jakim języku są zbudowane, nie jak powstały. Patrzeć, czy są sensownie zbudowane, jakie są zależności między teoriami]. Popper – logika odkrycia naukowego, czyli bardziej o metody, a nie wynik badania sformułowany w języku. Popper jakby skacze w bok.
Zaczyna od problemu indukcji, żeby go obalić i mówi – wnioskowanie indukcyjne to takie wnioskowanie, które prowadzi od zdań jednostkowych do zdań uniwersalnych takich jak hipotezy, teorie. Z logicznego punktu widzenia to nie jest takie oczywiste – wnioskowanie do dań jednostkowych może nie być uprawnione wniosek może się okazać fałszywy - ktoś widzi same białe łabędzie o mówi, że’ wszystkie łabędzie są białe’, a później spotyka czarnego łabędzia i kicha.
Popper mówi – zasada indukcji jest zbędna i musi prowadzić do logicznej sprzeczności, bo aby ją uprawomocnić, musielibyśmy posłużyć się wnioskowaniami indukcyjnymi. Żeby jedno wnioskowanie indukcyjne uzasadnić, musielibyśmy się wspiąć wyżej. Regres AT infinitum – nieskończone cofanie.
Żeby tego wszystkiego uniknąc, Popper proponuje teorię dedukcyjnej formy sprawdzania wiedzy – odwraca porządek. Ta teoria to pogląd, że hipotezę sprawdzić można jedynie empirycznie i to wyłącznie po jej sformułowaniu. Czyli nie dużo zdań szczegółowych, żeby dojść do zdania ogólnego. Ale odwrotnie – mamy zdanie ogólne i dopiero wtedy ją sprawdzamy.
Popper zarzuca metodzie indukcyjnej psychologizm. Popper opowiadał się za eliminacją psychologizmu. Mówił, że to jak dana osoba wpada a jakiś pomysł, teorię, artystyczny pomysł, dzieło muzyczne to jest niedostępne logikowi. To dzieje się tylko w czyimś umyśle. Dopóki to nie zostanie wyartykułowane w języku, nie jesteśmy w stanie tego logicznie obrobić. Stadium początkowe nie poddaje się analizie logicznej. Skoro tym momentem wpadania na pomysł się logika nie zajmuje, to zajmuje się – czy twierdzenie można uzasadnić i w jaki sposób, czy twierdzenie jest sprawdzalne, czy jest logicznie zależne od innych twierdzeń. Żeby twierdzenie można poddać tego rodzaju badaniu to musi ono zostać przedłożone, przedstawione w jakimś języku ,przedstawione do analizy, wyartykułowane. Takim zadaniem logiki wiedzy jest badanie metod stosowanych podczas systematycznego sprawdzianu, któremu trzeba poddać każdą nową koncepcją, jeśli mamy ją dalej na poważnie brać pod uwagę.
Dedukcyjne sprawdzanie teorii z nowej przedstawionej tymczasowo koncepcji, która nie jest w żadne sposób uprawomocniona wyciąga się z niej wnioski za pomocą logicznej dedukcji. Mamy koncepcją, hipotezę, antycypację, przypuszczenie. Pierwsze co musimy zrobić to wyciągamy z niej wnioski na zasadzie logicznej dedukcji. Te wnioski są ze sobą porównywane, a także porównywane z innymi wchodzącymi w grę zdaniami, by stwierdzić jaki wątki logiczne między nimi zachodzą.
4 sposoby sprawdzania teorii
Wzajemne logiczne porównywanie wniosków – żeby sprawdzić wewnętrzną spójność systemu
Badanie logicznej formy teorii – sama forma teorii, czy jest tautologiczna, czy ma charakter empiryczny
Porównywanie tej teorii z innymi teoriami – robi się po to, by ustalić, czy teoria będzie stanowić krok naprzód w nauce.
Empiryczne zastosowanie wniosków, które się z teorii wyprowadza
Procedura sprawdzania tej teorii ma charakter dedukcyjny. Spośród owych zdań wybiera się takie, których nie mona wywieźć z obiegowej teorii, a zwłaszcza takie które są z obiegową teorią sprzeczne. [gdybyśmy szukali zdań, które są zgodne z teorią nauki to nauka nie poszłaby do przodu]. [fokus jest cały czas na kroczenie naprzód w rozwoju nauki; szukamy zdań, które są sprzeczne z obiegową opinią]. Następnie podejmujemy decyzję co do tych wydedukowanych zdań. Dwa warianty
- pozytywna decyzja – tzn., że jeżeli jednostkowe wnioski okazały się możliwe do przyjęcia to oznacza, że zostały zweryfikowane, wówczas teoria zdała tymczasowy test, nie ma powodu, by ją w tym momencie odrzucić.
- negatywna – wnioski wyciągnięte ze sprawdzanej teorii zostały sfalsyfikowane, a jeżeli tak się stało to całą teoria jest sfalsyfikowana [falsyfikacja wniosków falsyfikuje teorię]
Dopóki inna teoria nie zajmie miejsca badanej teorii, możemy stwierdzić, że wykazała się żywotnością.
Postęp w nauce – szukanie sprzeczności z zastaną teorią.
Popper miał bzika na punkcie postępu w nauce
Problem demarkacji – indukcja nam nie daje tego kryterium, trzeba je jakośc znaleźć w inny sposób. Problem demarkacji polega na znalezieniu kryterium pozwalającego odróżnić nauki empiryczne, matematykę i logikę oraz systemy metafizyczne. Chodzi o to, żeby wywalić metafizykę. Tak jak Carnap z kolegami szukali metod na wyrzucenie metafizyki na podstawie samego jezyka twierdzeń, to Popper szuka tego w inny sposób, ale też chce wyrzucić metafizykę, czyli postawić granicę między naukami empirycznymi – tymi, które uważa za główny przedmiot filozofii nauki , a metafizyką. Oddzielić naukę w sensie właściwym od nienauki. Mówi, ze powinna być w sposób wyraźny taka granic wskazana, ale nie podaje takiego przepisu jak robił Carnap.
Kryterium demarkacji należy traktować jako umowę bądź konwencję. Należy oddzielić naukę od metafizyki, ale to kryterium jest na zasadzie konwencji.
To co dodaje w innym miejscu – dodaje wskazówkę, że można za kryterium demarkacji przyjąć falsyfikowalność systemu. System naukowy powinien mieć taką formę logiczną, aby testy empiryczne mogły ją obalić??
Musi być możliwe obalenie empirycznego systemu naukowego.
Możemy
badać zdanie – jutro będzie tu padało.
Ale zdanie –
jutro będzie padało, albo nie będzie padało
już nie da się sfalsyfikować.
Sprawdzanie teorii – obalenie teorii jest zawsze przedmiotem zainteresowania. Szukając prawdy teoretyk zawsze musi szukać fałszu. Wykrycie miejsc, w którym dana teoria się załamuje stawia nowy wyraźny problem dla nowej teorii. Każda nowa teoria będzie musiałą odnieść sukces nie tylko tam, gdzi epowiodłosie poprzedniczce, ale zwłaszcza tam, gdzie tej poprzedniej się nie udało.
Nowa teoria – dobra tam gdzie poprzedniczka, ale dobra też tam, gdzie poprzedniczka nie dawała rady.
Czas ‘t’ – gdy nowa teoria nie jest obalona w czasie t przez żaden nowy sprawdzian..???
Dana teoria w czasie t [dopóki nie przyszła nowa teoria to ta nasza jest dobra] .
Teoria taka jest wciąż możliwie fałszywa, czyli możliwa do obalenia, więc cały czas ją sprawdzamy. Nawet jak teoria jest uznana za właściwą to nie można osiąść na laurach, bo okaże się w którymś z kolei teście fałszywa.
„Wiedza obiektywna” (1972) epistemologia bez podmiotu poznającego
Popper mówił, że mamy 3 światy. 1. Świat fizyczny, obiektów fizycznych, gdzie rządzą związki przyczynowe 2. Świat stanów psychicznych [świadomości, behawioralne dyspozycje do działania, świat uczuć, króluje umysł], 3. Świat obiektywnych treści myślenia [zwłaszcza myśli naukowej, poetyckiej, artystycznej; tu ma miejsce logika rozwoju naukowego]
Tzw. mieszkańcy 3 świata – co wchodzi w jego skład systemy teoretyczne, problemy i sytuacje problemowe, argumenty krytyczne, stany dyskusji, stany krytycznej argumentacji, zawartość czasopism, książek, bibliotek.
Argumenty krytyczne, stany dyskusji – cały czas chodzi o krytyczne myślenie.
Popper krytykuje epistemologię tradycyjną, ponieważ badała ona wiedzą lub myśli w sensie subiektywnym, w sensie codziennych użyć słów ‘wiem, myślę’ itd. taka epistemologia zadawała pytania trywialne – co sobie ktoś myśli, co sobie ktoś wie. Taka epistemologia należy do świata drugiego – subiektywnego, przeżyć psychicznych. Wg Poppera taka epistemologia powinna wyjść ze świata drugiego i przejść do świata trzeciego, epistemologia tradycyjna – wiem, myślę – subiektywne.
Epistemologia Poppera – używa tych słów w sensie obiektywnym. Jest to istota bez istot poznającej, bez podmiotu poznającego.
Najważniejsza zadanie epistemologii – badanie trzeciego świata.
Epistemologia 3 świata jest autonomiczna, ale rzuca dużo światła na świat drugi. Ta wiedza ma wpływ na podmiot. Tu Popper zaczyna być mniej radykalny, bo niby mówił, ze te światy są niezależne, ale nagle zaczyna mówić, ze jednak świat 3 ma wpływ na świat 2 i ten 2 może mieć [w mniejszym stopniu] na świat 3. Najbardziej zaskakujące – 3 świat jest naturalnym produktem zwierzęcia ludzkiego. Ten produkt można porównać do pajęczej sieci. Niby autonomiczny, ale produkt zwierzęcia ludzkiego.
Biologiczna teoria 3 świata – tutaj można mówić o dwóch kategoriach – metodach i strukturach. Metody – jak? Proces budowania. Struktury – wytwór tych metod. Jako metodę podaje budowę nor borsuczych, jako gotową strukturę – nora. Podstawowe zadanie filozofii – odróżnienie metod od struktur. Jego podejście to podejście od strony wytworów, czyli teorii i argumentów. Bo w przeciwieństwie podejścia subiektywne jest podejściem od strony metod – zakładamy sobie orientację psychologiczną zastanawiamy się co musiał sobie myśleć naukowiec.
Czy książka jest książką także bez czytelnika? tak, nawet jeszcze nikt nigdy jej nie przeczytał. Chodzi o potencję, dyspozycję do bycia przeczytanym ,zrozumianym. Aż do tego stopnia Popper wyrzuca podmiot ze świata trzeciego.
3 światy są od siebie niezależne, ale pojawia się metafora ogrodu – niby go człowiek planuje, projektuje, sadzi etc, ale zawsze dzieją się tam rzeczy, których nie możemy przewidzieć. Możemy sobie planować, a i tak ten ogród będzie żył swoim życiem. Niby ten trzeci świat jest totalnej obiektywny niezależny od podmiotu poznającego, ale człowiek go trochę kreuje, nawet niechcący.
P1[problem, który chcieliśmy sprawdzić] Pt EB [eliminacja błędów] P2 [nowe problemy, które się pojawiają, w skutek eliminacji błędów naszego działania, nie powstają one celowo]
Ten drugi problem powstał jako skutek uboczny. To jest dla Poppera dowód na to, że świat obiektywny nigdy nie jest do końca niezależny od człowieka. Autonomia 3 świata jest zbudowana na zasadzie sprzężenia zwrotnego.
Autonomiczny świat wyższych struktur języka staje się światem nauki.
Ś w1 Św2 Św3
Gdy próbujemy rozwiązać nowe problemy, znajdujemy nowe teorie. Mimo autonomii świata 3 zawsze będzie miejsce na twórczą pracę.
Hipotetyzm jako ostatni element neopozytywizmu jako nurtu w ramach naturalizmu metodologicznego.
13.12.2018
Antynaturalizm metodologiczny Dotyczy on wyłącznie metod.
Chcąc mówić o antynaturalizmie – pierwsze podstawowe założenia AM – głosi zasadniczą odmienność humanistyki od przyrodoznawstwa [w naturalizmie chcieli zespolić nauki, żeby humanistyka, która nie dorasta do pięt przyrodoznawstwu, żeby zrobiła coś i to przyrodoznawstwo dogoniła. Ma być ta sama metodologia].
Sprawa zupełnie odwrotna w AM – totalna odmienność humanistyki od przyrodoznawstwa. Nauki nie mają dążyć do jedności, są totalnie odmienne, dlatego trzeba je oddzielić.
AM ma dwie wersje – opisową i normatywną.
Opisowa – metody postępowania badawczego w naukach humanistycznych i przyrodoznawstwie SĄ zasadniczo odmienne.
Normatywna – metody postępowania badawczego w naukach humanistycznych i przyrodoznawstwie POWINNY BYĆ odmienne.
Antynaturaliści generalnie uważają, że metody nauk przyrodniczych nie mogą mieć zastosowania w humanistyce, takie ewentualne zastosowanie przyniosłoby szkodę humanistyce.
Humanistyka jest plasowana wyżej od przyrodoznawstwa. Gdybyśmy chcieli na siłę sprowadzić humanistykę do przyrodoznawstwa to byłoby ze szkodą dla tej humanistyki.
AM – koniec XIX wieku – pierwsze przebłyski i dalszy rozwój w XX wieku.
Antynaturalizm nie jest późniejszy od naturalizmu, powstawały mniej więcej w podobnym czasie.
Gdybyśmy chcieli AM jeszcze wzmocnić to trzeba dorzucić antynaturalizm ontologiczny – nie tylko metody są różne ale także przedmiot badań przyrodoznawstwa i humanistyki jest zupełnie różny (różnica ontologiczna).
Kmita wyróżnia trzy główne koncepcje antynaturalistyczne:
Antynaturalistyczny intuicjonizm irracjonalny – przedstawicielem jest Wilhelm Dilthey
Antynaturalistyczny intuicjonizm intelektualistyczny – przedstawicielem jest E. Spranger
Antynaturalistyczny instrumentaryzm – przedstawicielem jest Max Weber
Wilhelm Dilthey (1833-1911)
„Rozwinięty człowiek i gotowe pełne życie duchowe winne być zanalizowane w całej swojej totalności” nie chodzi o religijne intuicje, nie chodzi o życie duchowe w wąskim sensie, związane z religijnością. Duchowe, tzn. humanistyczne, ludzkie, typowe dla człowieka. „Życie” – termin ten jest bardzo ważny dla niego – jest ono warunkiem wszystkiego, całego poznania. Nie możemy rozpatrywać samego człowieka, czy samego życia. Zawsze trzeba ujmować w relacjach części do całości .
Przedmiotem badań humanistyki są przeżycia duchowe człowieka (psychiczne, wewnętrzne) i wytwory czynności przez niego podejmowanych. Tym wytworom jest zawsze przypisany sens, który jest wartością. Badacz humanista może chwycić sens intuicyjnie, bezpośrednio lub w akcie rozumienia (stąd intuicjonizm w nazwie tego nurtu). Takie poznanie wychwycone bezpośrednio, intuicyjnie jest pewne, nie trzeba go wyjaśniać. Badacz je chwyta i ma.
Najważniejsze myśli, uwagi punkty z książki Kuderowicza „Dilthey” [wszystkie info dotyczą Diltheya]
Diltheyowska koncepcja nauki powstała w opozycji do dwóch interpretacji nauki rozwiniętych w XIX wieku – pozytywizmu i do neokantyzmu.
Poznanie jest zależne od ludzkiej aktywności, od życia
Odnajduje źródła pewności o istnieniu świata zewnętrznego w życiu , a życie jest nam dane w popędzie, woli i uczuciu
Życie nie potrzebuje żadnych uzasadnień, ono jest i jest warunkiem poznania, jest to ludzka aktywność
Chwalił sobie wnioskowanie przez analogię – na podstawie obserwacji zjawisk znane z własnego doświadczenia, domyślam się, ze zostały one wywołane przez takie same stany wewnętrzne, których doznałem we własnym doświadczeniu zachodzą stałe związki między pewnymi zjawiskami zewnętrznymi a stanami psychicznymi, np. twarz zalana łzami – widzę czyjąś twarz zalaną łzami, zaczynam od tego, że też czasami płaczę to skoro u siebie tak mam to ten ktoś miał takie same przeżycia i dlatego płacze . najpierw rozumiem stany wewnętrzne własne, żeby potem rozumieć innych ludzi. Rozumienie samego siebie jest warunkiem rozumienia działania innego.
Wnioskowanie przez analogię jest rodzajem poznania alogicznego, oparte raczej na współodczuwaniu, poczuciu pokrewieństwa
Życie uzasadnia działalność poznawczą i czyni myślenie prawomocnym; życie jest niezbędnym warunkiem poznania; to poznanie nie jest autonomiczne, bo jest funkcją podmiotu określoną przez całokształt jego aktywności
Doświadczenie życiowe – doznania psychiczne uzyskiwane w toku aktywności, realizacji popędów i ekspresji stanów psychicznych (wiedza ma charakter doświadczalny, ale nie w tym samym sensie jak u pozytywistów; czerpię wiedzę z doświadczenia życiowego, ale nie jest to doświadczenie naukowe)
Zarówno nauki humanistyczne jak i przyrodoznawstwo zajmują się rzeczywistością jednolitą. Fizyczno-duchową, której nie da się podzielić. Na gruncie tego stwierdzenia człowiek jest rozumiany jako psychofizyczna jedność życiowa. Mamy więc dwa rodzaje wiedzy, ale jedną rzeczywistość. Człowiek jest jednością fizyczno-duchową. Są dwa rodzaje wiedzy o świecie – jedna płynie z przyrodoznawstwa, druga z humanistyki. Świat jest jeden, ale wiedza o nim czerpana jest z różnych źródeł.
Wiedza z przyrodoznawstwa –jest względne, czyli nie absolutne, sprawdzane z jednego punktu widzenia; nie wyklucza ich wzajemnego uzupełniania i wspierania się, nauki przyrodnicze ułatwiają rozwój naukom humanistycznym, bo wyjaśniają warunki przyrodnicze, w jakich zachodzą zjawiska duchowe. W związku z tym oba rodzaje nauk nie różnią się od siebie przedmiotami, tylko metodologicznie. Oba rodzaje tej wiedzy dotyczą ludzkości, omawiają jej stosunki z otoczeniem.
Przedmiotem przyrodoznawstwa jest ludzkość rozpatrywana ze względu na jej uwarunkowanie przez środowisko przyrodnicze i same własności przyrodnicze człowieka
Przedmiotem nauk humanistycznych jest ludzkość, która pojmuje siebie jako aktywny podmiot nadający sens otaczającej rzeczywistości i tworzący nowe własne środowisko
Takie rozumienie ludzkości staje się przedmiotem nauk o duchu. Skupiamy się na duchu jako ludzkiej działalności nadającej sensy otaczającej rzeczywistości.
Humanistyka wg Markowskiego – chciał, by humanistyka była uduchowiona, chodziło mu o zgubionego gdzieś ducha, który był ważny dla Diltheya
Neokantyzm – nauka jest rozumiana jako działalność intelektualna polegająca na konstruowaniu przedmiotu poznania i naukowego obrazu rzeczywistości, zgodnie z apriorycznymi formami intelektu.
Dilthey wiele uwagi poświęcał światowi kultury. Interesował go świat kultury, w którym właściwości fizyczne występują jako formy uzewnętrzniania postaw psychicznych. Twory kultury są obiektywizacjami tych przeżyć, a ludzkość jest podmiotem nadającym własny sens światu. Ten sens nadany przez ludzkość światu był przedmiotem nauk o duchu, czyli nauk humanistycznych.
Humanistyka interesuje się nadawaniem światu sensu obiektywnego – zrozumiałego dla pewnej zbiorowości nie tylko, że mam wewnętrzne przeżycia i są tylko moje. Są wewnętrzne przeżycia, nadaje się wyraz ekspresji zewnętrznej, obiektywizuje się je(?) i są wspólne dla całej zbiorowości.
Do przedmiotu nauk humanistycznych Dilthey zalicza wytwory zbiorowe i poszczególne przeżycia jednostek.
Nauki o duchu są naukami o ludzkich wytworach funkcjonujących poza fizyką, mające cechy fizyczna, ale tylko o takich wytworach, które można zrozumieć, czyli wyposażone przez ludzką aktywność w znaczenie.
Dilthey mówi o sensach nadawanych w ramach danej kultury, w danym momencie, w danej epoce. Nie ogólnie.
Różnice badawcze w postępowaniu badawczym (metodologiczne)
Przyrodę wyjaśniamy, życie psychiczne rozumiemy
Nauki przyrodnicze jest wyjaśnianie, czyli poszukiwanie ogólnych zasad, reguł, czy praw pod które podpadałyby poszczególne zjawiska, dane w doświadczeniu (w rozumieniu Diltheya), czyli na przyporządkowywaniu tego co jednostkowe temu co ogólne; przy wyjaśnianiu szuka się przede wszystkim przyczyn dlaczego coś się dzieje
Nauki humanistyczne oparte są na rozumieniu; traktujemy poszczególne zjawisko jako element całości w ramach której ono występuje, nie chcemy go podczepiać pod jakieś prawa, coś się jednostkowego wydarza i próbuję to zrozumieć na szeroki planie całości. Całość psychiczna jest czasem określana jako całokształt przeżyć twórcy. Rozumienie jest ujawnianiem sensu jaki jednostkowe zjawisko posiada w historycznie określonym zespole sensów, znaczeń i wartości (mamy jakieś jednostkowe zjawisko jak np. dzieło sztuki – żeby je zrozumieć muszę je odnieść do kontekstu historycznego, w którym powstało – idei, nurtów; odnoszę je do całego, ogólnego zespołu wartości, sensów i znaczeń)
Wyjaśnianie właściwe dla nauk przyrodniczych jest wyłącznie procesem intelektualnym. Korzysta się z wnioskowania indukcyjnego, dedukcyjnego, eksperymentu.
Rozumienie jest właściwe naukom humanistycznym obejmuje wszelkie czynności psychiczne, czyli intelektualne przynależące wyjaśnianiu, ale też emocje i przeżycia woli; czyli rozumienie stawiane przez Diltheya nad wyjaśnianie
Wyjaśniamy przy pomocy intelektualnych procesów, a rozumiemy we wszystkich siłach uczuciowych; rozumienie ma znacznie większą wartość poznawczą; humanistyka postawiona nad przyrodoznawstwo
W rozumieniu prymat mają irracjonalne przeżycia i emocje; jest to wiedza pewna, oparta na bezpośrednim odczuciu badanego systemu sensów i struktury psychicznej.
Jako charakterystyczne dla nauk humanistycznych – osobliwy sposób formułowania wypowiedzi na gruncie humanistyki – pojawia się ocena jako nowy element wypowiedzi. Wypowiedź wyrażająca stosunek podmiotu do badanego zjawiska. W naukach humanistycznych jest to nierozdzielne, opis faktu zawiera w sobie ocenę. Postępowanie naukowe polega na pokazywaniu powiązań między opisem a oceną. Nie da się tego rozdzielić
Humanistyka rozumiejąca
Dilthey wyróżniał dwa nurty w ramach nauki o duchu (humanistyki); zajmował go problem interakcji nauk o duchu; skoro są dwa, to jak zrobić z nich jedność.
Nauki o systemach kultury – opisują formy ludzkiej aktywności, obejmuje zdolności twórcze i ekspresji. Np. poetyka, gramatyka, retoryka, logika, teoria sztuki.
Nauki o organizacji społecznej – nauki zajmujące się ludzkim postępowaniem i trwałymi związkami międzyludzkimi. Np. nauka o prawie, państwie, etyka, pedagogika.
Zajmował go problem integracji tych nauk. Dilthey mówi, ze taka integracja jest możliwa dzięki oparciu ich na psychologii opisowej. Miała prezentować zasadnicze ludzkie postawy wobec świata i strukturę przeżyć psychicznych. Miała opisywać przeżycia będące podstawą twórczości i historii. Podstawową metodą miała być samowiedza (najpierw musze samego siebie poznać, żeby mówić o innym). Tak rozumianą psychologię opisową rozumiał Dilthey teorii poznania.
Z czasem zrezygnował z pojęcia psychologii opisowej i przestał ja eksponować na rzecz hermeneutyki (to jest późny Dilthey).
Hermeneutyka – teoria humanistycznej interpretacji. Uwalnia nauki humanistyczne od subiektywnych sądów i uzasadnia ich obiektywność naukową. Wobec czego rozumienie jest uznawane przez niego jako interpretacja wartościująca.
Rozumienie jest przejściem od tego co zewnętrzne do tego co wewnętrzne, czyli od wyrazu do tego co wyrażane.
P rzeżycie wewnętrzne uzewnętrznienie powrót do przeżycia wewnętrznego, żeby je zrozumieć
Od punktu końcowego wracam do punktu wyjścia
Diltheya interesował dany moment rozwoju dziejów oraz teoria artystyczna. Wyraził postulat, ze należy lepiej zrozumieć autora, niż sam siebie zrozumiał. Często twórca nie jest świadomy wszystkich sensów. Jeśli odniesiemy je do uwarunkowań społeczno-kulturowych to wtedy możemy lepiej zrozumieć to dzieło, niż sam twórca chciał je zrozumieć.
Dilthey „Rozumienie i życie”
Elementarna forma rozumienia, która polega na objaśnianiu sobie poszczególnego uzewnętrznienie drugiego człowieka. (wnioskowanie przez analogię, oparte na relacji wyraz-wyrażone). Objaśniam pojedyncze przeżycie, uzewnętrznienie (wyraz/ekspresja)
Indukcyjny wniosek na podstawie poszczególnych uzewnętrznień drugiego człowieka o całości jego układu życia. Mam poszczególne ekspresje, zaczynam je sobie na drodze indukcji (od szczegółu do ogółu) zaczynam zbierać szczegóły, by dojść do ogólnego wniosku
Wtórne przeżywanie – wracam od tych uzewnętrznień, by je powtórnie przeżyć. Uzupełnianie biegu życia w taki sposób, że mamy element ciągłości.
Rozumienie na stałe uzewnętrznień życia nazywa ‘wykładnią’ bądź ‘interpretacją’.
Duch obiektywny – wg Diltheya to rozmaite formy, w których w zmysłowym świecie zobiektywizowała się (stała się intersubiektywna) istniejąca między indywiduami wspólnota. W duchu obiektywnym przeszłość jest dla nas stale obecna. [każda codzienność, każdy akt poznawczy jest aktualizacją tego co przeszłe].
Zakres nauk o duchu – sięga tak daleko jak rozumienie. Przedmiotem rozumienia jest obiektywizacja życia. Duch rozumie tylko to, co sam stworzył [jeśli mamy nauki o duchu to mogą się zajmować tylko tym w czym działa duch obiektywny]. Wszystko to, w czym zobiektywizował się duch.
Przyroda obejmuje rzeczywistość, która nie jest zależna od ducha.
Oddziaływanie na siebie części i całości jest kluczowe dla hermeneutyki.
C
Przeżycie (wewnętrzne) Artykulacja (twarz zalana
łzami – uzewnętrznienie) Rozumienie
Uniwersalny schemat interpretacyjny
dla świata kultury
3
1 2
20.12.2018
Kontakt świadomego podmiotu z przedmiotem następuje w wyniku różnych doświadczeń. Te różne doświadczenie są czytelne – introspekcyjne, ekstraspekcyjne, intuicyjne, rozumienie.
Te dwa pierwsze są gorsze poznawczo, a dwa ostatnie lepsze poznawczo.
Introspekcyjne – obserwacja przez podmiot coś przeżywający (samego siebie; autoobserwacja, samoobserwacja). Jest gorsze poznawczo, bo wg Diltheya zawiera pewne elementy logiczne, które zniekształcają to co podmiot poznaje. Zaczynają odgrywać rolę elementy logiczne, które zniekształcają poznanie tego, co podmiot przeżywa, deformują.
Ekstraspekcyjne – przedmiotem obserwacji są obiekty zewnętrzne wobec podmiotu poznającego. To co poza podmiotem. Są elementy zniekształcające w postaci elementów logicznych zaburzających poznanie. Nie ma dostępu do tego co poza mną, bo gdzieś jest szyba w postaci logicznych operacji dokonywanych świadomie lub nieświadomie.
W drugiej grupie nie następuje zaburzenie
Intuicyjne – przedmiotem jest przeżycie psychiczne człowieka; całość przeżywania jest analizowana w całości. Bez jej rozwijania na drobne elementy, to poznanie jest intuicyjne, pozapojęciowe, irracjonalne.
Rozumienie – odbywa się dzięki współdziałaniu wszystkich sił duchowych i rozszerza naszą wiedzę poza horyzont życia wewnętrznego. [jestem zdolny do przeniesienia się na poziom wyższy. Nie tylko moje przeżycia, ale wyższy poziom w stronę ducha obiektywnego.
Dwa rodzaje rozumienia
elementarne – dane są pewne elementy życia duchowego innych ludzi, takie, które zostały przez tych ludzi uzewnętrznione w pewnych pojedynczych wyrazach. Np. gesty, mimika, okrzyki. Tym co dane jest w rozumieniu elementarnym to ekspresje życia duchowego. Występują w świecie zmysłów, ale są wyrazem tego co duchowe. Uchwytujemy związek ekspresji z tym co jest w niej wyrażone. Stałe związki między tym co wyrażone i jak jest wyrażane należy do ducha obiektywnego.
Wyższe
– wyższa forma zrozumienia; polega na zjednoczeniu w jedną
strukturę części rozumienia elementarnego, czyli składników
życia duchowego. Występuje element logiczny – indukcja
rozumiejąca. Rozumienie wyższe jest procesem, które odbywa się
etapami: 1. Projekcja samego siebie na dany wytwór życia
duchowego; 2. Odtworzenie w swojej psychice poszczególnych
elementów tych związków; 3. Przeżycie powtórne tego jako
całości.
przedmiotem może być inny człowiek, ludzkie
czynności i wytwory tych czynności jak dzieła sztuki. To wiąże
się z trójkątem, który był na poprzednim wykładzie.
H. Rickert – tak samo jak Dilthey jest antynaturalistą metodologicznym, ale swoje koncepcje tworzy w opozycji do Diltheya. Rickert był neokantystą (Dilthey nie).
W ramach neokantyzmu wyróżnia się dwie szkoły – marburską i badeńską.
Marburski – E. Cassirer pojęcia wiążące z nim formy symboliczne, formy poznania
Badeńska – skupiona na uniwersytetach w Strasburgu, czy Heidenbergu; przedstawiciele: Wilhelm Windelband i Rickert.
Windelband był nauczycielem Rickerta.
Windenbald zasłynął z podziału nauk na nauki nomotetyczne i idiograficzne. Nomotetyczne – formułują prawa; idiograficzne – skupione na opisie jednostkowych, konkretnych faktów, wydarzeń, zjawisk , procesów. Opisywanie poszczególnych zjawisk.
Podział na nakuki N i I był odpowiedzią na pytanie Diltheya na różnice między naukami przyrodniczymi i humanistycznymi. Przyrodnicze są nomotetyczne, a humanistyka jest idiograficzna.
Rickert kontynuował tą myśl, ale inaczej to sformułował, nazywając nauki nomotetyczne naukami generalizującymi, a nauki idiograficzne Rickert nazwał naukami indywidualizującymi.
Rickert odrzucał tezę fizykalizmu, ale nie godził się na to, by pojmować nauki humanistyczne jako ?????
Humanistyka bada życie w jego przejawach, ale nie może badać we wszystkich, bo jest to nie do zrobienia (wg Rickerta).
Rickert stawiał znak równości między znakami humanistycznymi i historycznymi. Dużo częściej używał w swoich pismach nauki historyczne, mając nauki humanistyczne na myśli. Dlaczego się nie godzi? Nie da się zbadać wszystkich przejawów życia. Poza tym uważał, ze nauki historyczne i przyrodnicze – nie dzieli ich róznica przedmiotu badań, tylko punktu widzenia. Dlatego mówimy o antynaturalizmie metodologicznym, a nie antynaturalizmie ontologicznym.
Dilthey – rzeczywistość jest jedna. Człowiek jest i naturalny i duchowy, należy do obu światów jednocześnie, które są tak naprawdę jednym spójnym.
Rickert – róznica jest w punkcie widzenia. Dlatego antynaturalizm medoologiczny – używamy róznych metod.
„Ja mówię raczej o generalizującej i indywidualizujacejmetodzie i zawsze podkreślam, iż chodzi nie o absolutne przeciwieństwo, ale o względną róznicę” żebybsmy nie mieli radykalnej wizji,ze jest świat ducha i przyrody, a jest niemożliwy, by go badać równolegle. Przedstawienie o charakterze metodologicznym. Jedna rzeczywistość oglądana z różnych punktów widzenia.
Metod badania rzeczywistości jest wiele, dlatego, ze metody przyrodoznawstwa i nauk historycznych traktuje jako dwa bieguny, ale między nimi jest wiele pośrednich orientacji metodologicznych.
W tym Rickert jest bliski neokantystom, dlatego, ze neokantyści byli focusowani na teorii poznania (epistemologii). Neokantyści byli skoncentrowani na teroii poznania, czyli nie na tym jak świat wygląda, ale jak go poznać. Ograniczał się do stwierdzenia jak możemy świat poznać.
Rickerta interesował problem tworzenia pojęć w naukach historycznych, które (skoro mają się skupiać na tym co jest indywidualne) nie mogą ogarnąć wszystkiego. Jak nauki historyczne mają tworzyć pojęcia, swój słownik, skoro zgodnie z tą terminologią są naukami indywidualizującymi, czyli takimi, które badają życie w jego poszczególnych przejawach. Problemem jest tu kryterium oddzielania faktów istotnych od faktów nieistotnych.
Problem powraca u empirystów logicznych, pozytywistów, naturalistów i antynaturalistów. Rickert – jak ma historyk badać życie we wszystkich jego przejawach. Musi znaleźć kryterium, które odróżniałoby indywidualność historycznie znaczącą od zwykłej (nieznaczącej) odmienności.
Rickerta nie zadowalała intuicja jako kryterium.
Dilthey nie przejmowął się oskarżaniem o irracjonalizm. Mówił, ze rozumienie jest irracjonalne, intuicyjne. Intuicyjnie chwytamy pewne ekspresje jako przejawy życia duchowego.
Rickert negatywnie postrzegał irracjonalizm, dlatego żadna intuicja nie wchodziła u niego w grę. Jako właściwe kryterium wprowadził odniesienie do wartości. Pozwala oddzielić indywidualności historycznie znaczące, od tych, które ???? charakteryzuje także nauki historyczne, pozwala oddzielić nauki historyczne od nauk przyrodniczych. W naukach przyrodniczych odnoszą się do faktów. Odniesieie do wartości jest tylko w naukach humanistycznych, a przyrodniczych nie ma i to pozwala je oddzielić. I także w ramach nauk historycznych oddzielić fakty istotne od tych, których nie warto badać.
Rickert wprowadza swoje pojęcie nauk o kulturze. Kultura jest sferą wartości.
„Kultura obejmuje wszystko cokolwiek człowiek bezpośrednio wytwarza działając zgodnie z podlegającymi wartościowaniu celami…..”
Kultura jest podporządkowania wartościom, jest sferą wartości.
Dla badeńskich neokantystów ludzki świat zawdzięcza swój ład wewnętrzny świecie wartości. One go porządkują. W pismach Rickerta kultura jest w pewnym stopniu odpwienikime siwta ducha obiektywnego u Diltheya. W pewnym stopniu kultura byłaby odpowiednikiem świata ducha obiektywnego u Diltheya.
Nowośc u Rickerta w stosunku do Diltheya – Dilthey tkwił w świecie przeżyć psychicznych. Rickert nie chce psychologizować nauki, nie chce się mieszać w psychiczne meandry, w które wchodzi Dilthey. Rockers oddziela kulturę od sfery życia psychicznego. Dilthey łączył ducha obiektywnego ze światem przeżyć psychicznych. Rickert nie chce mieszać świata przeżyć psychicznych z kulturą w ogólen. Nie chodzi mu o badanie wewnętrznego życia jednostek.
W naukach o kulturze chodzi o to co ma znaczenie dla jednostek. Co to jest znaczenie? Pozostawanie w uchwytnym związku z wartościami. To wartości generują znaczenia. Znacenie ma to, co pozostaje w związku z wartościami.
Dilthey – duch
Rickert – wartości
RIckert Wartości nie istnieją sensie empirycznym, ze możemy je namacalnie, w sposób doświadczalny uchwycić. Stosuje wybieg, by istnienie wartości określić – one bezwzględnie obowiązują. Dzieki wartościom ludzki świat ma określoną strukturę, a jego poznaniu może przysługiwać obiektywność, której nie może zagwarantować koncentracja na sferze ulotnych z natury rzecyz przeżyć psychicznych.
Rickertowi zależało by w jakiś sposób wskazać możliwość dla nauk historycznych bycia obiektywnymi. Chciał, żeby nauki historyczne przynajmniej gdzieś w przeszłosći chciałby stworzyć projekt, by były one obiektywne.
Problem relacji absolutnych ustanawiających ideał obiektywności do tych wartości historycznie zmiennych.
Rickert postrzegał nauki o kulturze jako indywidualizujące (badające życie w poszczególnych przejawach), aby zapewnić im obiektywność ????? żeby można je było odnosić do wartości absolutne, które są ponad.
U Rickerta nie chodzi o historię jako taką. Nauki historyczne byłyby u niego metodologią. Obiektywność metodologii nauk humanistycznych.
Największym problemem jest kwestia obiektywności badan szczegółowych relacji do obiektywności ??
Inną obiektywność będzie miało nomotetyczne przyrodoznawstwo, a inną będzie się charakteryzowała idiograficzna humanistyka (nauki o kuturze).
R mówi, ze historycy (humanista) mogliby powoływać się na obiektywność historycznie ograniczoną – do wskazanego okresu, grupy ludzi itd. R chce mieć obiektywność nauk historycznych w ogóle. Powie, że jeżeli byśmy stwierdzili, zę absytahujemy od obowiazowania wartosci kulturowych to to co będie dla nas prawdziwe – zostanie czyta faktyczność, stwierdzanie konkretnych faktów. Nie da się mówić o wartościach absolutnych ponadczasowych.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę przyrodoznawstwo to pojęcia zbliżają się ku absolutnie obowiązującej prawdzie. Przyrodoznawstwo nie tworzy swojej historii, dąży do tego, żeby dojść do prawdy absolutnej. Nie relatywnej.
W opisie historycznym brak odniesienia do prawdy absolutnej. Naczelne zasady tworzenia pojęć są wartościami ocen dotyczących stanu faktycznego, są zmienne i niestałe. Nie ma odniesienia do absolutnej prawdy.
Jak w takim razie możemy zespolić wyniki poszczególnych badań historycznych w jedną całość? czy jest możliwe stworzenie historii uniwersalnej? Jak może dorównać obiektywność w naukach historycznych obiektywności przyrodoznawstwa. Rickert stwierdza, że nie istnieje żadna historia świata, której przysługiwałaby empiryczna oczywistość. Badacz może przyjać założenie wedle którego pewne wartości obowiązują w sposób absolutny i wtedy wartości, które on interpretuje ma odniesieie do wartości absolutnych. Nie może istnieć absolutnie empiryczna obiektywność w naukach empirycznych. Ale żeby istniała jakakolwiek empiryczność, badacz powinien założyć horyzont wartości absolutnych i badając przejawy z danej epoki może odnsois do założonych przez siebie wartości absolutnych. Bo nauki o kulturze nie są jednolite i usystematyzowane, a przyrodoztanwtswo udwrotnie. Dlaczego? Bo przyrodoznawstwo jako podstawową dyscyplinę ma mechanikę. T mechanika porządkuje pojęcia, teorie, metody na gruncie przyrodoznawstwa. Dzięki czemu jest ono usystematyzowane.
Nauki historyczne nie mają takie dyscypliny, odpowiednika mechaniki. W związku z tym skoro nie mają to upsi. T nie może być to dzidzina ustabilizowana. W związku z tym musimy ałożyć obowiązywanie wartości obiektywnych imożliwośc stopnionego przyblizania się do ideału. Musimy przyanjneij założyć obowiązywanie wartości obiektywnych, któe odnoszenie do nich pomoże nam dokonywać tej względnej obiektywizacji nauk historycznych.
Zasadniczy postęp nauk o kulturze dokonujący się ze względu na ich obiektywność uniwersalność oraz usystematyzowanie zależy od postępów w kształtowaniu obiektywnego i ukształtowanego pojeci kultury – chodzi o to, że to co może zapewnić jakąś obiekwtynosć naukom historycznym jest założenie o pewnych wartościach obiektywnych. Takie założenie buduje na możliwość zbliżania się ku poznaniu obiektywnemu w naukach o kulturze. To byłoby coś co można nazwać odpowiednikiem falsyfikacji u Poppera.
R mówi, ze humanista może opierać się na faktach i powszechnym uznawaniu wartości. I dzięki temu osiąga najwyższy stopnień empirycznej obiektywności. Dzieki temu, zęhistoryk ma dostęp do faktów i wartości to jest w stanie uprawiać naukę najbradziej obiektywną jak tylko się da. Powszechnie obowiązującemu prawu natury odpowiadać musi wartość realizowana przez anszą kulturę.
Okazuje się, ze nauki o kulturze są lepsze od przyrodoznawstwa, bo P ma tylko fakty, historyk ma dostęp do faktów, ale i do wartości powszechnie obowiązujących. Humanistyka jest stawiana wyżej w hierarchii.
R – rozwój historyczny przyrodoznawstwa należy rozpatrywać z punktu widzenia obiektywnie obowiązującego wzorca wartości, ale tym wzorcem jest tzw. teoretyczna wartość prawdy naukowej.
Historyczne stanowisko nauk o kulturze bezwzględnie góruje nad stanowiskiem nauk przyrodniczych, znacznie szerszy jest bowiem jego zasięg.
Dilthey – humanistyka jest dużo lepsza od przyrodosnawtswa.
Wszyscy naturaliści mówili, zę humanistyka nie dostarsa to pięt przyrodoznawstwu.
Antynaturaliści – humanistyka jest wyżej od przyrodoznawstwa.
Przyrodoznawstwo jest hioistorycznym tworem ludzkości. Przyrodoznawstwo jest też tworem człowieka.
Empiryczna obiektywność nauk o kulturze polega na tym, ze wszyscy wierzymy obiektywne wartości, których obowiązywanie zakładają nuaki o kulturze. Nie są to wartośic stare i nowe. Są to po prostu wartości. One obowiązują i są horyzontem, do którego odnoszenie się gwarantuje obiektywność w naukach historycznych. Jako istoty duchowe nie możey pozostawić ich na uboczu.
Skoro człowiek jest istotą duchową dlaczego miałby wyprzeć się wartości?
Rickert zaczyna od rozróżnienia kultura-natura. Interesowało go pojecie kultury i natury. Kultura – to co pielęgnujemy, uprawiamy, troszczymy się. Chcemy, by te wartości były utrzymane. Kultura stanowi pojęcie z zakresu wartości.
Natura – coś co powstało bez naszego udziału. Coś, co zostawiamy samemu sobie. Nie należy utożsamiać opozycji natura-kultura z pozycją byt cielesny i byt duchowy. Lubimy mówić, ze to co jest duchowe należy do kultury, a to co cielesne to do natury. Ale rickert mówi, żeby na to uważać, bo to nie do końca jest to samo. Pod pojęciem ducha możemy rozumieć kulturę, ale zarówno byt duchowy jaki cielesny można trktować jako pozbawioną sensu naturę, bo tak powinn a psychologia pracować. Czyli jak oczysty, patrzeć obiektywnei na człowiek, ale również pojecie kultury daje się zastosować do bytu cielsnego. Dlatego tych dwóch opozycji nie można nakładać i zrównywać.
R chciałby widzieć człowieka jako całośc, istotę spoęłczną w strukturze kulturowej. Odnosić do uniwersum wartości nadających sens jego życiu. Te waertośic można badać jedynie wtedy, gry znajdują ucieleśnienie w realnych dobrach dostępnej nam kultury. Kultura jest empirycznym materiałem pozwalającym poznać różnorodność sensów i wartości ludzkiego życia, a z drugiej strony jest ona przedmiotem, który za pomocą systemu wartości należy podciągnąć pod prawdziwie ogólne pojęcie.
Wzajemnie isę warunkuje pojęcie wartości absolutnych i kultury jako epicznego przedmiotu.
To co może gwarantować obiektywność jest odniesienie do horyzontu wartości absolutnych. Humanista nie tylko widzi fakty, ale też wartości.
10.01.2019
Max Weber (1864-1920)
Weber i Rickert mocno na siebie wpływali. Weber czerpał z Rickerta.
O ile Rickert był przedstawicielem neokantyzmu, Weber do żadnej szkoły nie może zostać przypisany, jego koncepcja była autorska, nie należał do żadnego kręgu, koła etc. Inspirował się neokantystami etc. Ale był w głównej mierze sam sobie.
Zajmował się głównie socjologią, naukami politycznymi, ekonomicznymi, prawnymi,
Weber i nauki społeczne, głównie socjologia. Szukał w socjologii porady dla zwykłych ludzi, miałaby pokazywać ludziom jak żyć, wskazówki, drogowskazy. Rodowód językowy socjologii – nauki społeczne. Zaliczał do social dishenshaft? socjologię, nauki prawne etc.
Jego główny cel – przezwyciężenie pozytywizmu w nauce i naturalizmu. Miał ten sam postulat co Rickert i Dilthey, tylko chciał to zrobić na swój sposób. Najbardziej odcinał się od Diltheya, bo uważał, że przegiął on z intuicją, przeżywaniem, poznanie bezpośrednim. Było to dla niego zbyt naiwne, idealistyczne. Dilthey oddalił się od naukowości ( wg. Webera). Postulat słuszny, żeby przezwyciężyć pozytywizm i naturalizm pozytywistyczny, ale nie tak. Weber był antypsychologistyczny, a Dilthey był psychologistyczny.
Weber chciał wyzwolić się od pozytywizmu nie podpadając w niewolę antynaukowego idealizmu.
Chciał poznać zjawiska społęczne w ich historycznej społeczności. był wyczulony na zmienność historyczną. Nie da się mówić o historii w ogólem, nie ma uniwersalnej historii, jest jakas swoistośc historyczna, zmiana. W tym sensie nauki społęczne były dla niego naukami historycznymi (bo wrażliwe na zmienność). Albolutny historyzm obrał złą drogę, bo stwierdził, ze na grunbcie intuicji można ogarnąć całą rzeczywistośc. To było dla Webera za wiele. Historyzm oczywiście – założenia o zmienności dziejów, ale nie można postulować wg Webera możliwości intuicyjnego ogarnięcia całej zmienności historycznej bez odniesień do twardych , czystych założeń teoretycznych.
Dla Ricerta też było problematyczne odróżnienie co warto a co nie warto badań. Można zastosować odniesienie do wartości. Mając to możemy wyróżnić fakty znaczące, którymi może się zająć humanistya-historyk. Samo kryterium Weber przyjmuje, ale mówi, ze to za mało teoretyczne. Jest to za mało osadzone w logice. Nie jest tak naukowe, jak Weber chciał. To co zawdzięcza Ricertowi Weber, to że badacz nie obcuje z rzeczywistością samą w sobie (nie ma do niej dostępu), ale zorganizowaną prze jego aparat pojęciowy (zapośredniczona przez jego aparat pojęciowy).
Aparat pojęciowy Rickerta był trochę skromny, ale to był zalążek tworzenia meta-przestrzeni do badań. Nie da się zbadać całej rzeczywistości historycznej.
„Chaos świata i porządek wiedzy” Szacki.
Chaos świata – kompletnie nieuporządkowanie rzeczywistości i porządek wiedzy. Jak z tego chaosu wyodrębnić warte do badania rzeczy.
Punkt wyjścia Webera – świat społeczny jest chaosem, nieuporządkowany, jest magmą zjawisk, nieogarniętą zupełnie.
„Sensu dziejów świat Anie możemy odczytywać z najbardziej nawet wydoskonalonych wyników jego przebadania, lecz musimy być w stanie stworzyć go sami” to jest totalna nowość. Chociaż mielibyśmy najbardziej precyzyjne narzędzia badania rzeczywistości to jej nie zbadamy, bo musimy sens stworzyć sami. Nie badamy rzeczywistość i od niej zaczynamy, tylko najpierw konstruujemy sens, pojęcia, teorie i za jej pomocą badamy rzeczywistość. Dopiero przez stworzony przez nas filtr możemy coś badać.
Historia nie ma sensu, jest terenem starcia ludzi i grup ludzkich obdarzonych rolą pokonania oporu, osięgnięcia swoich partykularnych celów jest zmienność historyczna, czyli nie ma sensul; rzeczywistość społęczna jest chaosem i jest terenem walki przeróżnych ludzi oi grup społęcnzych, które mają swoje własne interesy, które chcą je osiągnąć, do tego dążą i reagują na siebie nawzajem. Przestrzeń społęczna jest terenem przeciągania liny. Ludzie mają rózne przekonania, różne interesy, cele i motywy nimi kierują. W związku z czym jest to przestrzeń sporów.
Weber mówi, ze ten politeizm wartości (wielość wartości) nie zniknie, ale nie jest przy tym skrajnym relatywistą.
Comte – kiedyś swiat będzie jednością, nauki będą jednością. Weber mówi, ze nie da siętego zrobić. Jet tego świadomy. Ludzie w tym samym momencie wyznawają rózne wartości. Nie jest przy tym skrajnym relatywistom. Ostoją w tym całym chaosie jest nauka, która uznaje ideął obiektywności wiedzy.
Już Ricket borykał się z problemem obiektywności wiedzy.
Weber – jest i pozostanie prawdą, ze poprawne metodologicznie, naukowe dowodzenie w dziedzinie nauk społecznych jeśli chce osiągnąć swój cel, musi zostać uznane za prawidłowe, nawet przez chińczyka. Nauka obiektywna musi być zrozumiała wszędzie.
Dla Weber problemem głownym były antynomie – uniwersalizm nauki vs partykularyzm życia. Chciałby, żeby nauka była obiektywna, ale jest świadomy partykularyzmu życia, że każde życie, każdy człowiek jest inny. Każdy ma inny interes, wartości, motywy, które nim kierują, przyczyny itd. Konieczna obiektywność w nauce (jedyna możliwość to wyspa na morzu chaosu) vs stronniczość w praktyce cechująca ludzi, którzy mają rózne interesu itd.
Jak nauka może funkcjonować w takiej rzeczywistości? Jak to pogodzić?
Weber mówi, że nauka musi wystrzegać się sądu wartościującego, ale nie jest możliwa bez odniesienia do wartości, bo tylko wartości konstytuują badaną przez nas kulturę, która jest obdarzonym sensem i znaczeniem skończonym wycinkiem bezsensownej nieskończoności wydarzeń w swiecie. Nauka musi wystrzegać isę sądu wartoścoiiującego, ale ni ejest możliwa bez odniesienia do wartości. Da się to zrealizować, bo odniesienie do wartośic bierze od Rickerta – wartości są tym, co pokazuje co ma znacznei i jest warte badania.
Odniesienie do wartośic tak, ale wystrzeganie się sądu wartościującego. Nauki społeczne jak oneuttralne akcjologicznie. Nie mogę powiedzieć jak badacz, że nie będę badała klasy średniej w latach 30. W Polsce, bo mi się nie podobało. Albo badam coś i stwierdzam, ze to były bezsensowne działania. Badacz nie może wyrażać swoich sądów.
Rickert – rzeczywostosć empiryczna jest dla nas kulturą, tylko gdy ujmujemy ją w odniesieniu do wartości.
Postulat neutralności nauk społecznych nie dotyczy wobec tego wyboru tematu.
Odnoszę się do wartości, by wybrać temat badawczy i sformułować temat badawczy, na tym etapie musze odnieść się do wartości, ale to pierwszy i ostatni etap gdzie się do nich odnoszę. Potem trzeba być obiektywnym.
Żadne fakty społeczne nie są ważne same przez się, ale przez związek z naszymi wartościami. Dlatego we wstępnej fazie postępowania badawczego postawa uczonego nie rózni się od postawy innych ludzi, którzy dokonują swoich wyborów bez odwołania do kryteriów. Badacz odwołując się do wartości nie rózni się od zwykłych ludzi (którzy nie odwołują się do konstruktów teoretycznych).
Nastomiast z chwilą rozpoczęcia pracy nad postawionym problemem uczony przestaje istnieć dla świata,. Wolno mu kierować się tylko normą obiektywności naukowej. Wtedy taki badacz musi zająć wobec przedmiotu wobec badań stanowisko analogiczne do stanowiska uczonego przyrodnika, czyli nie może wartościować, oceniać i postulować. Nie może się ustosunkowywać w żaden sposób jest obiektywny. Jak już obierze sobie przedmiot badań zaczyna etap drugi, jest obiektywność, bez oceniania, postulowania etc.
W tym sensie nauki społeczne i socjologia mają pomóc ludziom w życiu. Weber – nauka pyta jakie cele ludzie sobie stawiają, jakie są adekwatne środki ich osiągnięcia, jakie są szanse, koszty i skutki uboczne, jakie cele ludzkich działań i w ten sposób nauka pomaga ludziom uzyskać świadomość tego co robią i do czego dążą. ALE w żadnym razie nie poucza ich co powinni robić i jakie powinny być ich cele.
Nauki społeczne wg Webera zajmują się ludzkimi sądami wartościującymi, ale same ich nie wydają.
Pod tym względem nie powinno być różnicy między badaniem kultury, a badaniem przyrody. Od drugiego kroku licząc, gdzie nie wolno wartościować, nie powinno być różnicy między badaniem kultury, a badaniem przyrody.
Cały projekt Webera jest pewnym ideałem nauk społecznych. Nie udało się go nigdy w 100% zrealizować, by były one totalnie obiektywne i neutralne. Weber pisał, że musimy do tego dążyć, zawalczyć o to. To był jego postulat.
Weber szukał teoretycznych konstruktów, to co proponował Rickert to było dla niego za mało. Weber stworzył pojęcie typu idealnego.
Typy idealne – jest to najważniejsze narzędzie realizacji celów poznawczych nauk społecznych. Typy idealne to konstrukcje teoretyczne niebędące odbiciem rzeczywistości. Na próżno szukać typów idealnych w rzeczywistości, bo w niej nie istnieją. Są to konstrkuty teoretyczne. Pojęcie typów idealnych nie ma charakteru cennego i nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek inną doskonałością, oprócz czysto logicznej. Idealny znaczy w tym przypadku tyle co nierealny, jedynie co pomyślany. Jest idelany w tym sensie, że jest nierealny. Nie odkrywa się go w czystej empiryczności, bo jest konstrukcją teoretyczną.
Typ idealny się tworzy, nie odkrywa się go. Czyli konstruktywizm. Typ idealny się tworzy, ażeby tą rzeczywistość badać i rozumieć, nie oczekując, że będzie z nim kiedyś zgodna. Skoro nie występuje typ idealny w rzeczywistości to nie możemy oczekiwać, ze kiedykolwiek rzeczywistość będzie idealnie z nim zgodna.
Typ idealny pokazuje jaka rzeczywistość mogłaby być, ale nie jaka jest. Typ idealny jest więc fikcją, do której przymierza się empiryczną rzeczywistość. Fokus uje się na szukaniu odchyleń od typu idealnego. Konstruuje sobie typ idealny, używam go jako szablonu, przystawiam do rzeczywistosci i patrzę na ile to co badam wystaje poza szablon. Mając te odchylenia mogę opisywać przedmiot badań.
Typ idealny to instrument stworzony przez badacza służący strukturyzacji amorficznej rzeczywistości empirycznej i tym samym umożliwiającym jej rozumienie. Weber jest świadomy tego, że to jest utopia. Dodaje, że rolą historyka jest ustalenie w każdym poszczególnym przypadku jak dalece rzeczywistość zbliża się bądź odbiega od tego obrazu.
Takie ‘utopie’ (typy idealne) można budować bez końca, ze względu na nieskończoną wielość. Wartości zmieniają się w świecie i dlatego można do nich dopasowywać typy idealne. Będziemy musieli mieć ciągle nowe typy idealne, bo tracą ona na aktualności.
W odróżnieniu od prawa na gruncie nauk przyrodniczych żaden typ idealny nie ustala niczego definitywnie. W naukach przyrodniczych mamy prawa, np. prawo wyporności cieczy jest takie samo dzisiaj, jak i 100 lat temu, zasady dynamiki wszystko jest ustalone raz na zawsze i nie zmieni się w czasie. Typ idealny nigdy nie ustala czegokolwiek definitywnie. To jest różnica między naukami przyrodniczymi a humanistycznymi.
Przemijalność wszystkich konstrukcji typów idealnych i w konsekwencji tworzenie nowych. Problemy zmieniają się wraz ze zmianami treści kultury.
Typom idealnym nie przysługuje wartość prawdziwości, bądź fałszywości. Ich zasadność, skuteczność, prawomocność wyraża się poprzez użyteczność w praktyce badawczej. Weber chciał obiektywizować nauki społęczne, ale sam konstrukt teoretyczny zaproponowany przez Rickerta nie wystarczał Weberowi, chciał bardziej precyzyjnie, chciał unaukowić nauki społeczne.
Najważniejszym typem idealnym stworzonym przez webera jest typ idealny działania racjonalnego.
Rozumienie działań ludzkich
Głownym przedmiotem zainteresowania Webera jest skoncentrowanie się na działaniu jednostek. Działania – są to zachowania, ale nie wszystkie, bo np. z grupy działań wykluczone są zachowania odruchowe. Działania to nie wszystko co robią jednostki, ale działania znaczące.
Jednostki – nie tyle chodziło mu o jednostki z krwi i kości, tylko chodziło bardziej o role, jakie luzie pełnią w społeczeństwie: producent, konsument, robotnik.
Weber bardzo nie lubił pisać o bytach zbiorowych typu społeczeństwo, klasa, naród, bo składa się to z pojedynczych jednostek.
Działanie społeczne jednostki jest zorientowane na innych ludzi i zdeterminowane przez obecność tych innych, których reakcje ma wywołać lub na których działania jest odpowiedzią.
Weber wyróżnia dwa rodzaje rozumienia
Bezpośrednie – ma wiele wspólnego z psychologicznym rozumieniem w ujęciu Diltheya. Czyli są to sytuacje, gdy jesteśmy w stanie pojąć działania ludzkie na mocy tzw. oczywistości, np. obserwując czyjeś działanie wiemy o co chodzi, np. twarz zalana łzami –na pewno jest mu smutno. Posługuje się nimi każdy człowiek. Ono było negatywnie oceniane przez Webera, bo każdy się nim posługuje, nie ma operacji logicznych.
Wyjaśniające - należy je dopiero w naukach społecznych zastosować. Życzeniowa strona koncepcji Webera. Nie, ze tak jest, ale trzeba je zastosować. Jest to wyższy szczebel poznania działań ludzkich, umożliwiający odpowiedź nie tylko na pytanie co, ale też dlaczego. Zaczynam szukać motywów ludzkich działań. Ma pozwolić na poznanie nie tylko działania, ale też przyczyn, motywów, więc weberowska koncepcja poznania naukowego to wyjaśniania przyczynowe. Weber uważał, że nauki o kulturze nie powinny rezygnować z wyjaśniania przyczynowego.
Wyjaśnianie przyczynowe może być w naukach społecznych. To jest duża nowość.
Jeżeli mamy prawa w przyrodzie to wiemy zawsze, że jak rzucimy kulkę na ziemię to ona spada, bo grawitacja. Jest to stałe. Zawsze jest taka sama przyczyna i skutek. W naukach społecznych tak nie ma. Ale Weber mówi, ze trzeba to wyjaśniania wprowadzić. Nauki o kulturze mogą i powinny formułować hipotezy na temat badanych zjawisk, choć sprawdzenie tych hipotez nastręcza więcej trudności, niż w naukach przyrodniczych, bo eksperymenty odbywają się na wyobrażaniu sobie co by było, gdyby dana hipoteza nie zadziałała. Weber zaczyna szukać nici łączących te dwie dziedziny.
Badacz musi przynajmniej na początku założyć, ze działania i wierzenia, które stara się zrozumieć są racjonalne. Weber mimo to, ze pisał o racjonalności działań ludzkich, był zdania, że ludzie w większości są nieracjonalni. Punktem wyjścia badania świata społecznego ma być typ idealny postępowania doskonale racjonalnego w stosunku do którego empirycznie dane działania ludzkie są większymi lub mniejszymi odchyleniami.
Weber tworzy typ idealny doskonale racjonalnego działania ludzkiego (wymyśla to sobie) i następnie ten szablon przykłada po kolei do różnych jednostek i patrzy na ile te jednostki mieszczą się w tym szablonie, a ile wystają. To gdzie wystają nazywa odchyleniami i to go dopiero interesuje.
Chodziło mu o znalezienie układu odniesienia (ten typ idealny) dla badania wszelkich działań ludzkich, które mogą być zrozumiałe porzez porównanie z racjonalnymi działaniami.
Działani należy traktować jako odchylenia od konstruktu ich racjonalnego przebiegu.
Typ idealny pozwala zrozumieć realne, kształtowane przez innego rodzaju czynniki irracjonalne (afekty, błędy) działanie, jako odchylenie od przebiegu, jaki cechowałby ????
Weber podaje przykład – wyobrażma czyste badanie giełbowe, a paniketo irracjonalny czynnik. Wyróznia się te irracjonalne czynniki, potraktuje się jako zakłócenia i mama gotowy materiał do badania.
Tak rozumiane wyjaśnienie jest dalekie od tego zaproponowanego przez Diltheya. U niego był odwołanie się do własnych przeżyć wewnętrznych. Weber badacz jest dużo lepiej zrozumieć jednostkę, niż ona sama jest w stanie się zrozumieć.
Im bardziej działanie jest racjonalne, tym bardziej jest przewidywalne. A więc określona przyczyna pociąga za sobą określony skutek. Przyczyną jest smutek, a ja zamiast płakać wpadam w obłędny śmiech – zachowuję się irracjonalnie.
17.01.2019
Kończymy opowieść XIX wieczną.
Już współcześnie mówią o humanistyce i filozofii humanistyki, główną osią nie może być spór o naturalizm i antynaturalizm. Współcześnie nie da się dyskusji prowadzić na polu starć naturalizm-antynaturalizm. Raczej współcześnie byłaby to oś konstruktywizm-realizm. Trudno mówić, że mamy współcześnie pozytywistów. Nikt współcześnie nie owe, że humanistyka ma się posługiwać językiem fizyki.
Hermeneutyka i współczesne orientacje hermeneutyczne (głównie poświęcimy Vattimo).
Hermeneutyka jako pomost, żeby przejść do Gianni Vattimo.
Hermeneutyka dotyczy problemu rozumienia. Głównym pytaniem jest jak mogę zrozumieć innego? Czy mogę zrozumieć innego? Do jakiego stopnia, w jaki sposób?
Inny w hermeneutyce może być trojakiego rodzaju: „żywy” (ten, z którym się spotykam, z którym mam w danym momencie kontakt. Muszę znaleźć jakąś płaszczyzna porozumienia), wszyscy autorzy z przeszłości,z których tekstami, pracami mamy współcześnie do czynienia. Ktoś, kto stworzył jakieś dzieła, artefakty w przeszłości i w mojej teraźniejszości mam z tym kontakt. (ten inny to mogą być teksty, reprezentacje artystyczne, dokumenty z przeszłości), Ja (sam dla siebie też jestem inny i muzę w jakiś sposób się zrozumieć, problem samozrozumienia).
Żeby zrozumieć innego muzę znaleźć płaszczyznę porozumienia, wspólnotę, by wspólnie uczestniczyć w „prawdzie”. Nie zawsze, nie na gruncie każdej koncepcji możemy mówić na gruncie jednej prawdy (zależy od nazego rozumienia prawdy). Ta wspólnota musi być oparta na jedności wartości i ideałów, zebyśmy mogli się z tym innym porozumieć. Trzeba znaleźć wspólny język z innym.
Warunkiem zrozumienia innego z przeszłości, jest zrozumienia na powrót sensu tekstów z przeszłości.
Intuicyjnie mamy myśl, że to bardzo racjonalny pomysł, ze powinniśmy być otwarci, tolerancyjni, by go zrozumieć. To jest idea komunikacji. Tymczasem taka postawa otwarta jest bardzo ryzykowna, bo generuje poczucie „nic mnie nie zaskoczy” – metodyczna tolerancja, wdrukowana na siłę. Nie chodzi o to, ze Dybel jest za ksenofobią, ale o otwartość rozumianą naiwnie. Jestem otwarta, nic mnie nie dziwi. Spotkanie z innym nic mi nie wnosi, wszystko mi jedno. Rodzi obojętność. Zdecydowanie lepiej (wg Dybla) dać się porwać temu innemu, dać się zaskoczyć. Chodzi o to, by wyrwać nasze myślenie z fundamentów, które stworzyliśmy.
Nie wystarczy jedynie podjąć próbę zajęcia wobec sensu możliwie jak najbardziej otwartej postawy. Skoro zakładam, że wszystko jest możliwe i jestem sztucznie otwarta, nie daję sobie szans na zaskoczenie (kategoria samo przekraczania – widzę, że można zupełnie inaczej coś zrobić).
Zdarzenie, szok jest tym, co sprawia, ze zaczynam przeformułowywać siebie. Otwartość wypracowana sztucznie nie realizuje się w pełni. Trzeba dać sobie szansę na chwilową utratę własnego miejsca. Tylko, gdy zostaną poruszone podstawy samo rozumienia, możliwe będzie otwarcie się na inność. Można zobaczyć siebie w inny sposób.
Spotkanie z czymś, co jest dla nas obce, dezorientujące, wzmaga w nas wysiłek zrozumienia i wprawia nasze rozumienie w ruch. Pojawia się wysiłek powrotu do siebie. W ten sposób otwiera się przed nami świat innej kultury.
Główny problem hermeneutyczny jest problemem rozumienia i wiąże się to z pojęciem uchwycenia sensu, jest pierwszoplanowy.
Problem „zwrot hermeneutyki w stronę filozofii” początki hermeneutyki wiążą się z początkami ludzkości, człowiek zawsze spotykał innego, miał kontakt z tym drugim. Ten drugi, który spotykał zarejestrowaną myśl innego, musiał w jakiś sposób ją zrozumieć. Ludzie na różne sposoby próbowali sobie tłumaczyć różne zjawiska, wypracowali kategorie różnych bóstw, bogów, by szukać w nich sprawczości. Pojawiła się potrzeba znalezienia pośredników, miedzy ludźmi a bogami i pojawia się figura Hermesa (Hermes – hermeneutyka). Hermes objaśnia, interpretuje, wyjaśnia, pokazuje jak rozumieć.
W związku z tym narodziny hermeneutyki wiążą się z narodzinami teologii, filologii, retoryki, teoria sztuki te dyscypliny, które bazowały na objaśnianiu sensów. Wszystko ma hermeneutyczne podłoże – wyjaśnianie pism. Można hermeneutykę przykleić do wyjaśniania pism, artefaktów, zapisów, które ludziom nie są dostępne w skali 1:1, bo są zbyt hermetyczne.
W ten sposób można szukać korzeni hermeneutyki.
W wieki XIX hermeneutyka zaczyna się emancypować, przestaje być na usługach innych dyscyplin, jak filologia, retoryka, teologia. Przestaje być służącą i chce być sama osobną dyscypliną. Zyskuje w pełni autonomię. Wyemancypowała się wtdy jako dyscyplina, która ma kluczowe znaczenie dla wszystkich nauk rozumiejących, jakimi są nauki humanistyczne. Skoro głównym problemem hermeneutyki jest rozumienie i porozumienie z innymi to musi być ona w centrum nauk rozumiejących, a nauki rozumiejące od czasów Diltheya to humanistyka.
Głównym emancypatorem hermeneutyki będzie Dilthey. Mamy u niego zaczątki hermeneutyki. Dilthey nazywał hermeneutykę wykładnią (wykładanie tych treści). Był taką postacią, która hermeneutykę wyemancypowała. Za Diltheyem mamy hermeneutykę bycia Heideggera, Gadamera.
Ostatni etap tej emancypacji to filozofia hermeneutyczna.
Według Dybla najbardziej owocnym uprawianiem hermeneutyki dziś to uprawianie jej jako filozofii (nie jako metody, techniki analizy tekstów) [filozofia hermeneutyczna]
Gadamer nie hermeneutyka jako technika, ale z dodatkiem filozoficznym. Był skupiony na fenomenie dziejowości ludzkiego rozumienia. Nie chciał wykorzystywać hermeneutyki do wyjaśniania. Interesuje go filozoficzny wymiar doświadczenia hermeneutycznego (nie badania, techniki, ale DOŚWIADCZENIA). To doświadczenie zasadza się na nagłym zwrocie ku sobie rozumiejącego JA, w którym na skutek konfrontacji opatruje znakiem zapytania swój dotychczasowy ??? to ja weryfikuję moja samo rozumienie, mój światopogląd. Zaczynam wątpić.
To jest ten moment zadziwienia, zdystansowania się do samo rozumienia, samego siebie, moment wykraczania poza moje dotychczasowe poglądy/przesądy. Jest to dialektyczny rytm pytań i odpowiedzi. Gra odkrywania i skrywania. To wszystko jest ruch po kole hermeneutycznym. Mam siebie, mam konfrontację z innym i wracam do siebie, by w pełni przeżyć własne przeżycie (bo przed spotkaniem z innym przeżywam je słabiej). Mamy zobaczyć przeżycie na tle szerszego kontekstu.
Problem gry, symbolu i święta symbol rozumiemy filozoficznie pasuje do koncepcji hermeneutycznej, bo w symbolu realizuje się gra skrywania-odkrywania. Niby odkrywam ten symbol ,nie rozumiem go, wracam do niego. Symbol jako władza, która jest reprezentowana przez koronę, odsyła do istoty sensu władzy.
To język jest posłańcem, gdzie teoria się możliwość rozumienia.
Wyznaczniki podejście hermeneutycznego (istnieje wiele hermeneutycznych podejść, największą uwagę zwraca na nadużycie utożsamiania interpretacji z hermeneutyką.
Marks, Nietzsche i Freud zawsze szuka drugiego dna, wielość interpretacji. Ale to zbyt daleko posunięte uroszczenie.
Marks – filozof podejrzeń Dybel wyjaśnia – nie są to hermeneutyczne interpretacje, jest to bliższe przyrodoznawczemu wyjaśnianiu, bo bierze warunki zewnętrzne, obiektywne i w ten sposób nie interpretuje, ale wyjaśnia dane teksty, wytwory kultury artystycznej. Jest to bardziej badanie przyrodoznawcze, niż interpretacje.
Freud – chciał wyjaśniać, a nie interpretować marzenia senne.
Nietzsche – chociaż używa słowa interpretacja, ale założenie persyetywistycznego oglądu, zę człowiek w jakis sposób interpretuje to co go otacza. Interpretuje nie w sensie szukania odpowiedniego sensu, chce zrozumieć pewne zjawiska i się do nich ustosunkować.
Dybel broni tego, żeby hermeneutyke mieć cały czas w głowie połączona z filozofią, a nie technika inetrpetacji. Ma ona pytać o głęboki, uniwersalny sens, a nei interpretować dane wycinki rzeczywistości.
Poststrukturalizm, strukturalizm i dekonstrukcja pytają o znaczone.
Hermeneutyka pyta o sens. Chodzi o sens w sensie filozoficznym, a nie o treść znaczenia jakiegoś przekazu. Zakłada, ze dane zjawisko zwraca się ku nam. Zadaje nam pytanie, wobec którego nie możemy przejść obojętnie, pobudza ruch myśli. Sens jako wyzwanie rzucone człowiekowi. Symbol daje od myślenia, pobudza nasz ruch myśli. Sens jest doświadczany jako żywy, porusza nas. To jest ta różnica między znaczeniem, a sensem.
Uniwersalność problemu hermeneutycznego
Hermeneutyka początkowo była dyscypliną pomocniczą w filologii, etc. Wykładania tekstów, objaśniania miejsc niejednoznacznych. Tymczasem problem hermeneutyczny ma wymiar uniwersalny, dlatego jest tak blisko filozofii. Od czasów emancypacji hermeneutyki staje się filozofią, która ma w centrum swojego namysłu problem rozumienia, ujmowany uniwersalnie.
Dilthey podnosi ją do rangi uniwersalnej metodologii w naukach humanistycznych, zaczął emancypować hermeneutykę. Hermeneutyka ma w centrum rozumienie, tak jak Dilthey, wiec stałą się filozofią [czy jakoś tak].
Dybel otwiera drogę do współczesnej hermeneutyki. To co się dzieje z nią współcześnie to filozofia hermeneutyczna. Wkracza w obręb: antropologii kultury, nauk społecznych, teorii sztuki. semiotyki. Czyli hermeneutyka zaczęła wchodzić w romanse z innymi dyscyplinami, z którymi nie miała wcześniej do czynienia. Współczesne koncepcje hermeneutyczne są realizowane w dwóch koncepcjach: 1. Jako filozofia hermeneutyczna i ja rozwijają, przeformułowują, w jej ramach prowadzą badania (Ricker, Vattimo), 2. Autorzy, którzy nawiązują do wątków hermeneutycznych w swojej pracy (Rorty, Bauman)
G. Vattimo postać bardzo ciekawa, ur. 1936 r. nadal żyje. Włoski filozof, socjolog, teoretyk komunikacji, polityk. Osoba bardzo prężnie działająca na sferze politycznej, publicznej, pisze do gazet. Przedstawiciel radykalnej hermeneutyki. Skończył filozofię, był przez2 lata słuchaczem Gadamera. Jest przedstawicielem teoretyków zajmujących się społeczeństwem ponowoczesnym.
Jako podstawowe symptomy osłabienia rzeczywistości i myśli, stanowiące o specyfice p??
Osie diachroniczne – polega na tym, że zaczynamy od oświecenie już odkrywać, ze myśl się osłabia, nie ma silnych fundamentów. Dochodzimy do końca nowoczesności, upadku fundamentów. Synchroniczna – myślenie nie pozwala Asię pojmować jako doświadczenie prawdy i staje się otwarciem doświadczenie retorycznego. Myślenie przestaje się opierać na prawdzie, a opiera się na doświadczeniu estetycznym i retorycznym.
Vattimo proponuje apologię faktycznego stanu wskazując emancypacyjny potencjał dezorientacji oscylacji??? Czyli to inne określenia na zaskoczenie, zaskoczenie (tych pojęć używał Gadamer).
Dybel – otwarcie na innego nie prowadzi do niczego dobrego, bo pozbawiamy się zdziwienia. Wszystko mi jedno, obstaję przy swoim, a tu chodzi o to, by dać się zaskoczyć.
Vattimo mówi o tym samym, ale innym językiem. Chodzi o otwarcie się na coś, co jest w stanie nas zaskoczyć. Ideał przejrzystości jest bardzo negatywnym zjawiskiem. Jak wsyztsko jest przejrzyste to jest sztuczne. Ideałem dla niego jest to co niezrozumiałe, te miejsca, które są w stanie nas zaskoczyć. Vattimo nie zgadza się z Habermasem. Uważa, że powinniśmy być skoncentrowani na nieprzejrzystości. Ideał przejrzystości jest opresyjny i represywny, bo zmusza nas do generalizacji. Vattimo chodzi o wiele różnych punktów widzenia, bo tylko wtedy można mówić o zróżnicowaniu w społeczeństwie. Odwołuje się do politeizmu wartości, by jak najwięcej grup które nie brały wcześniej udziału w publicznej debacie zabrały głos.
Społeczeństwo ponowoczesne – to, w którym żyjemy, społeczeństwo massmediów. Jest to społ. Końca nowoczesności – w utracie fundamentów, słabej myśli, koniec historii oparte na idei postępu. Im bardziej w przyszłość, tym postęp będzie większy. Historia pisania z perspektywy faktów. Należy oprawiać historię os strony natury. Nie ma jednej historii, każda grupa ma własną historię. Kończy się ideął człowieka. Do tej pory ideałem człowieka w historii był człowiek zachodu, racjonalny. Bunt tzw. ludów pierwotnych, zaczynają dochodzić do głosu.
Społeczeństwo przejrzyste wraz z końcem nowoczesności przestają istnieć. Rodzi się chaos, który Vattimo dobrze ocenia.
Vattimo w ciekawy sposób uprawia filozofię humanistyki – jak tera z wodpowiedzi na koniec nowoczesności mają odpwoeidzieć nauki humanistyczne? To jest wyzwanie dla nich – całkowicie rezygnują z obiektywności, bo nie ma jednej rzeczywistości, więc nie ma jednego ideału. Zachodzi to w dwie strony – 1. Nauki humanistyczne zauważają wielość i odpowiadają 2. Wymusza różnorodność perspektyw. Społeczeństwo masowe, które jest tak rózne wymusz aokreślone metodologie wnaukach humanistycznych, a z drugiej to zniuansownaie wpływa na rzeczywistość, która zstaje w inny sposób postrzegana.
24.01.2019
Hermeneutyka – była techniką wspomagającą filologię, teologię, filozofię, historię sztuki. XIX wiek – wyemancypowała się (Dilthey).
Współcześnie hermeneutyka ma się całkiem dobrze. Ma kontynuatorów – Gianni Vattimo. Był to bardzo porządny od strony metodologicznej filozof. Wprowadził kilka koncepcji filozoficznych, które wpłynęły na kształt humanistyki. Twórca książki „Koniec nowoczesności”. Chodzi o zwijanie zachodniej metafizyki. Kiedy ończy się ogląd metafizyczny, europocentryczny, gdy to się kończy, dla Vattimo jest to równoznaczne z końcem nowoczesności. Wprowadził takie pojęcia – SŁABEJ MYŚLI – ono oznacza, jest wynikiem zwinięcia metafizyki, oznacza porzucenie metafizycznych założeń, jest centrum, człowiek, zasada, może być w centrum Bóg, idea. Jest centrum porządkujące rzeczywistość – stałę, pewne, ma swoje miejsce. Wraz z końcem nowoczesności kończy się tego typu myślenia, następuje decentralizacja. Nazwał to słabą myślą- nie ma pewnych fundemntów, jest słaba, dryfując, oscylująća, chaotyczne, nie mająca tych fundemntów, myślenie zmącone.
„Społeczeństwo
przejrzyste” Vattimo – nie jest to socjologiczna analiza. Są w
tej książce rozdziały, w których Vattimo wprost uprawia filozofię
humanistyki. O tym społeczeństwie rpzejżystym wspomina ze znakiem
zapytania – jest to krytyka projektu pod hasłem społeczeństwo
przejrzyste. Nie uważa, ze ono powinno powstać, tylko pisze, że to
nie jest nic dobrego. Dlatego ze znakiem zapytania. Główna teza
książki – rozwój masowej komunikacji trzyma się kurczowo w
książce tego. Zauważa, że boom mediów masowych spowodował to,
ze społeczeństwo zaczęło być przejrzyste. Wspomina o relacji
live – oto wydarzenia skleja się z przekazem to co się dzieje
gdzieś na globie możemy w innym miejscu globu oglądać w tym samym
czasie, każdy może coś powiedzieć w TV, ktoś innych może go
obejrzeć. Wszyscy mają dostep. To jest kolejny kamyczek do ogródka
społeczeństwa przejrzystego. Możemy uczestniczyć z czyś na
drugim końcu globu na żywo.
to już przestaje być
społeczeństwo przejrzyste – raczej nieprzejrzyste i to jest
super. Im więcej dochodzi przerónych
przedstawicieli przeróżnych mniejszości
(kulturowych/religijnych/seksualnych/politycznych) dochodzi do głosu
i ktoś inny odbiera ten przekaz, tym bardziej robi się chaos. Bo
nie ma jednej TV, która pokazuje tylko to co w obrębie naszego
kraju. przeróżne mniejszości dhcodzą do głosu i rodzi się chaos
i jest on pozytywnie oceniany.
Vattimo idzie tropem Heideggera i Diltheya – w kulturze europocentrycznej mamy konkretne wzorce piękna (takiego estetycznego, artystycznego też. Coś uznajemy, ze jest sztuką na czasie, teraz się tak maluje/rzeźbi etc). Tymczasem się okazuje, ze w innym miejscu robią inne rzeczy. W tym sensie dochodzą do głosy mniejszości estetyczne, które pokazuję, ze można zupełnie inazej. Mówił o n o emancypacyjnym telosie, wyzwalającym. Estetyzacja otula wszystko rózgowym welonem piękna.
Doświadczanie chaosu jest efektem mnogości gramatyki dielaktów, któ®ymi przemawiają do nas massmedia. Życie w swieciej masowej, nie dającej się uregulować komunikacji jest doświadczaniem wolności, u którego podłoża lezy intelektualna niestałość, nadwrażliwość, krzyżowanie się punktów widzenia, światopoglądów. Wszystkie dochodzą do głosu, nie ma jednego przekazu.
W pierwszym rozdziaje książki „Ponowoczesność: społeczeństwo rpzjerzyste?” Vattimo stwierdza – ponowoczesny oznacza społeczeństwo społecznej komunikacji.społeczeńśtwo massmediów. Jest ona wyznaczona przez rozwinięcie się społeczeństwa masowej komunikacji???
Kied można mówić o tym, ze końcy się nowoczesność? Gdy kończuy się unilineatrna wizje historii, gdy historia przestaje być mówiona jednym głosem. Gdy nie mówimy historii wielkich władców, ale zaczynami o losach mniej znanych władców wpływających na losy nie europy, a wielkiego wschodu, czy ameryki połdoniowej. Poza tym gdy historia przestaje zwracać uwagę tylko na wielkie wydarzenia, a zaczyna zwraca ć uwagę na mniejsze (historia zmieny obyczajów, kulinariów, seksualności etc). Gdy zrywamy z wizją postępu, który też jest jednoliniowy, jednosektorowy, który dotyczy kultury zachodniej. Stanowi cechę unilinearnej historii.
Mówi
się o końcu owoczesności w kontekście Vattimo – zniesienie
centrów. W centrum kltry nie ma jednego człowieka, Boga, Chartusa,
idei archie, bo jest ich wiele . skoro dohodzodzą do głosu
mniejszości to nie każdy ma boga, czy ideał człowieka
zachodniego. Jest więcej ideałów.
To początek imperializmu i koniec kolonializmu. Bo uciśnione ludzy niemające prawa głosu, które się odminuje, dochodzą ze swoim rdzennym głosem do głosy, pluralizm nam rośnie.
Wielość wartości powoduje chaos, ale jest tu bardzo pozytywnie oceniany. To chaos stanowi nadzieję na emancypację. Coraz trudniej mówić o jednej rzeczywistości.
Nauki humanistyczne i społeczeństwo komunikacji Vattimo uważa, ze nie byłoby nauk humanistycznych w takim kształcie, gdyby nie media masowe oraz w drugą stronę. Społeczeństwo masowe nie wyglądaoby tak, gdyby nie konkretny wirok nauk humanistycznych. Vattimo jako konstruktywista.
Nauki humanistyczne nie tyle badają realny, ukonstytuowany przedmiot ile raczej go tworzą. Musimy stworzyć sobie przedmiot badań, żeby go następnie badać.
Teza
– tzw. nauki humanistyczne poczynając os socjologii, antropologii
.. oraz proces konstytuowania się społeczeństw akomnuikacji,
wzajemnie się warukują. Nauki humanistyczne są następstwem
rozwoju społeczeństwa komunikacji jak i czynnikiem, który temu
rozwojowi sprzyja naukom humanistycznym NH umożliwiają opis
człowieka, opierają się nie na ty, czym człowiek jest ze swojej
istoty, lecz na tym, czym sam siebie uczynił.
Społęczeństwo
jest ym, co NH tworzą, charakteryzuje je to, ze NH znajduje ono
wyraz.
skoro wszyscy dochodzą do głosu, każdy może mówić
co chce i słuchać to jest transparencja etc. Vattimo mówi, żet en
ideał jest bardzo opresyjny, stawałby po stronie chaosu.
wydawałoby się, ze jak jest społ. Mas. Komun. To jest ideał
realizowany. Mamy odwrotnie.
Ideał samo przejrzystości jest umożliwiony powodów technicznych, ale nieosiągalny.
Pisze o debacie nt. naukowości nauk humanistycznych, która toczy się od XIX wieku. Oni wszyscy spierali się nad problemem naukowości. O ma wejść do humanistyki a co wywalić. Vattimo mówi, żeby dać sobie z tym spokój. nie oznacza to, ze to klęska. To śietnie, ze nie są one naukowe, bo jest tu bardzo niczeański.
Mamy hermeneutyczne ujęcie humanistyki u Vattimo. Skoro mamy sobie dać spokój z unaukowianiem huamnityki – należy ją oddogmatyzować czyniąc je bajkami, opierając się na pojęciu narracyjności, doświadczaniu śwata. Na tym, ze nauki coś tworzą. Temu wszystkiemu może sprostać tzw. hermeneutyczna logika. Prawda jako dialog między tekstami.
Z oddogmatyzownaiem humanistyki i postulatem niesilenia się na jej unaukowienie Vattimo jest pdobny do Markowskiego. Żeby doduchowić humanistykę. [Markowski był w tym sensie Vattimowski]. Chodzi im o to samo – powrót do Diltheya do terminu nauki o duchu, humanistyka powinna się zajmować duchem. Skoro hermeneutyczna logika – jest to zwrot hermeneutyczny w humanistyce.
Odwołuje się do rozdziału komauiacji czy interpretacji?
Wydawałoby
się, ze etyka komunikacji. A Vattimo mówi etyka interpretacji. V
mowi, ze hermeneutyka jest dlatego przez niego pozytywnie oceniania,
bo zwraca uwagę na etykę, a etyka jest bardzo wazna. Nie można
kwestii etycznych zamiatać pod dywan. Hermeneutyka trochę jak
filozofia praktyczna. Mówiąc o etyce komunikacji odwołuje się
Vattimo do Apla, ale też do Habermasa (z jego koncepcją działania
komunikacyjnego).
chodzi o to, zę w terii Habermasa- wszyscy
się rozumieją świetnie, rozumiemy ją, ona nas. Mamy pzejżystość,
działanie komunikacyjne nie jest nastawione na realizację celu,
nastawione na komunikację, dogadanie się. Działanie komnuikacyje
będzie wpisane w społeczeństwo przejrzyste. Takie nastawienie na
komunikację, by wypaliła jest dla Vattimo etyczne, ale nawet
bardziej etyczne, niż nastawienie na komnuokację, jest nastawienie
na interpetację. Sam opowiada się po stronie etyki interpretacji
zbudowanej na ideale nieprzejrzystości. Interpretacja jest
ważniejsza.
Krytykuje działania komunikacyjne – leiej czasem się nie dogadać a spierać się. Zarzuca etyce komunikacji ahistoryczność (ta interpetacji jest historyczna). Skoro lokuje tą etykę interpretacji po której stronie się opowiada to skoro mówi o interpetacji to lokuje się w historyczności, czyli dziejowości.
Vattimo jest w swoim myśleniu bardzo konsekwentny. Teoria prawdy jako interpretacji. Byt jako osłabienie i rozproszenie.
Dekonstrukcja i humanistyka po dekonstrukcji
1966 r. w Baltimore była konferencja naukowa pt: język a nauki humanistyczne. Chodziło o to, żeby wzmóc namysł nad rolę języka w NH. Tam miał referat J. Deriida „Struktura, znak i gra w dyskursie nauk humanistycznych”. Traktuje się to wystąpienie jako tzw. umowny początek poststrukturalizmu w humanistyce.
Od pewnego czasu możemy mówić o pewnym wydarzeniu (pęknięciu) w histori NH o pewnym kłopocie, jaki zacął się pojawiać w związku z pojęciem struktury. Do tej pory, przed tym pęknięciem mielismcy do czynienia ze strukturą w ujeciu czeto strukturalistycznym – centrum (porządkuje całą strukturę) i może ono samo w sobie ten strukturalizacji nie podlegać, ale działa strukturyzująco na całą strukturę. Nie pozwala to na wolną grę, gdzie sobie wszystko śmiga.
Centrum ma zawsze stałe miejsce, może nim być idea, główna zasad, jakiś byt, który zawsze jest określony przez obecność, jest zawsze obceny. Dla Derridy takie myślenia jest charakterytyczne dla zachodniej metafizyki (obecności). Zawsze jest obecne centrum, źródło, istota będąca początkiem.
W zachodniej metafyzyc zawsze się mówiło o centrum, które jest obecne, które porządkuje strukturę. Derrida mówi, ze zaczynamy obserwować pęknięcia w tym myśleniu, kres zachodniej metafizyki społeczności, co się przekłada na to, ze struktura jest w stałym centrum. Pęknięcie polega na tym, że centrum nie jest postrzegane jako osobny byt, ale jako funkcja. Centrum staje się funkcją, nie ma stałego miejsca.
Jako przejaw pęknięcia, Derrida wskazuje wtargnięcie języka wobec nieobecności centrum, czy źródła wszystko stało się dyskursem. Czyli wszystko stało się tekstem, wymaga odczytania, interpretacji. Ludzki ezachowania są tekstem, tekst jest tekstem etc. Wszystko jest dyskursem, tekstem, a z języka nie ma wyjścia.
Derrida w języku semityki mówi, e centrum może być utożsamiane z signifiant (znaczone, treść), powie, ze nie mamy takiego centralnego signifiant, a wręcz niedobór w obliczu nadmiaru signifiant (znaczących). To jest ta decentracja. Jako źródła wskazuja: 1. niczeańską krytykę metafizyki i pojęć bytu, pojęcia prawdy i zstąpienie ich pojęciem interpretacji. 2. Freudowska krytyka świadomości podmiotu, własnej tożsamośći, czy samokontroli. 3. Heoideggerowska krytyka metafizyki (byt jest raczej śladem, niż obecnoścą).
Nietzsche i Freud to są ci samo bohaterowie, których Ricker nazywał filozofami podejrzeń. Rozpoczęli oni gdzieś w historii wcześnie proces decentracji. Dali podwaliny pod nowoczesną humanistykę.
Przechodząc do problemów nauk humanistycznych – zmianę najelpeij widać na przykładzie etnologii. Robi wywód o Levi-Straussie. Dlaczego etnologii? Bo mogła stać się nauką pełną gęą, wtedy gdy się decentralizowała. Przestała wierzyć w etnocentryzm i kulturę referencyjną. Gdy enolodzy zerwali z takim myśleniem, i gdy się zdecentralizowali to wtedy etnologia mogła w pełni rozkwitnąć jako nauka pełną gębą. Decentracja, cecentralizajca umożliwia rozwój nauk humanistycznych. U Vattimo decentralizacja to dojście do głosu innych, różnych kultur.
Derrida – miarą płodności dyskursu naukowego jest jego krytyczna surowość (jak krytykuje pojęcia metafizyczne). Mamy do czynienia z problememkrytycznego stosunku do języka nauk humanistycznych i kawetią krytycznej >??? Dyskursu.
Przytaczając Levi-Straussa – był autorefleksyjny, jeśli chodzi o jezyk. Coś opisuje, po czym stwierdza, że jakieś pojecie nie pasuje zaczyna pisać o języku NH.
NH mają być samokrytyczne, jeśli chodzi o język, jakim się posługują. Język nosi w sobie potrzebę własnej krytyki. Język NH krytykuje sam siebie.
Derrida kończy tekst pochwałą wielości interpetacji, ale sma t porządkuje mówiąc, ze są dwie interpretacje interpretacji:
Dąży do rozszyfrowywania prawdy, czy źródła, które jest wolne od wolnej gry. Czyli nie ma tam miejsca na wolną grę. Interpretacja jedna słuszna.
Pochwala wolną grę i próbuje wykroczyć poza człowieka i poza humanizm. To jest projekt Nietzschego (a do N odwoływał się Dybel, Vattimo).
Są one obecne cały czas w NH. Nie jest możliwe, by były uprawiane obie na raz. Te dwie interpetacje razem dzielą pole noszące kontrowersyjne miano pole nauk humanistycznych.
Jak myślimy i dekonstrukcji poststrukturalizmie to poststr. Wszystko sprowadził do tekstu. Nie mamy dostępu do samej rzeczywistości, tylko żyjemy w świecie reprezentacji rzeczywistości. Centrm nie jest bytem, tylko funkcją, zmączenie, destylacja.
Gdy zbierzemy badaczy poststrukturalistycznych to jest takie filozofowanie, że sprawia wrażenia, iż naukowe nie jest. Często spotykali się z takimi oskarżeniami. Autorzy nie kryli, ze uprawiali literacką metodologię.
W odpowiedzi na to powstał tekst Pawła Markowskiego „Humanistyka po dekonstrukcji”. Ten tekst był referatem wygłoszonej na konferencji „French theory w Polsce”. Francuska teroia to literackie filozofowanie.
Teoria francuska – udomowienie francuskiej filozofii poststrukturalistycznej na amerykańskich uniwersytetach. Proces rozpoczął się od dyskusji nad humanistyką na konferencji w Baltimore. Początek gdzie teoria francuska zaczęła wchodzić na amerykańskie slony i tam się zadomowiła.
Główny probem – co smieniło się w NH po lub pod wpływem dekonstrukcji. Co nam zostało z humanistyki po dekonstrukcji. Markowski przypomina słowa Derridy – dekonstrukcja ma swoje uprzywilejowane miejsce w naukach humanistycznych i nie jest ona ani teorią, ani filozofią. Nie jest ani szkołą, ani metodą. Nie jest dyskursem, aktem lub praktyką. Jest tym, co się zdarza. W tym co nazywa się społęczestwem, ekonomią itd. nie jest żadną określoną metodologią.
Możemy przypuszczać, ze to co chce powiedzieć Derrida – dekonstrukcja nie jest ciałem obcym na uniwersytecie, lecz od środka dotyka najbarzdeij podstawowych kwestii, których nie sposób pominąć. Od środka dotyka najważniejszych kwestii.
Markowski powołuje się na słowa E. Saida, który zestawił ze sobą Derridę i fuko. Powiedział, ze Derridę interesuje jedynie czytanie tekstów, żywioł tekstualny, bez żadnej postawy w rzeczywistości. Natomiast w kontraście dla fuko tekst jest też ważny, ale ważny dlatego, że w tekście tkwi żywioł władzy z odniesieniem do rzeczywistości. Takie rozróżnienie Markowski bardzo krytykuje. Dla niego jest proste, powierzchowne przedstawienie tekstualnych analiz Derridy. Dla Markowskiego jest to prymitywne rozróżnienie, pod którym się nie podpisuje, bo Derrida został zdegradowany do uwielbienia tekstów samych sobie. Przeciwstawienie tekstualizmu i ontologii. Przeciwstawia się temu, bo zażąda, że nie ma między nimi płaszczyzny wspólnej. To jest wg Markowskiego krzywdzące i upraszczające, tekst i rzeczywistość nigdy się nie spotykają. To jest dla Markowskiego totalne niezrozumienie Derridy, dekonstrukcji etc. Jest to nieprawdziwe, bo zakłada ze świat dzieli się na rzeczywistość i teksty. Nie spotkają się one. W związku z tym teksty jako nierzeczywiste są wyrzucone poza obręb historii wyłamują się z historycznego doświadczenia, ale to wszystko jest nieprawdą, bo dekonstrukcja jest polityczna, stara się opisać nieusuwalną historyczność naszej egzystencji. Dwie postawy egzystencjalne – akceptacji i nieakceptacji życia. Odwraca on optykę, główna oś dekonstrukcji to przeciwstawienie dwóch postaw życiowych. Przytacza tu słowa Derridy – interpretacja bez skazy, samo zrozumienie całkowicie adekwatne wyznaczyłoby kres historii ze względu na jej przezroczystość. Godzi się na pewne niezrozumienie.
Tylko tekst nie do końca zinterpretowany jest żywy. Staje po stronie postawy nieakceptacji życia (Markowski).
31.01.2019
Egzamin z tego, co było na wykładach.
Markowski – nie ma przepaści między tekstem, a rzeczywistością (między tekstualizacją a ontologizacą). Krytycy Derridy mówili, że tak, ale Markowski mówi, że nieprawda. Nie jest tak, że jeśli Derrida interesuje się tekstem to odrzuca rzeczywistość. Interpretacja jest tym, co ożywia tekst, jest pomostem pomiędzy rzeczywistością (człowiekiem) a tekstem. Przepaść, którą chcą widzieć przeciwnicy Derridy, zasypana jest tą interpretacją, która łączy rzeczywistość z tekstem.
Dybel – postawa otwarta jest o tyle zła, ze nie nastawiamy się na nic nowego. Chodzi o to, by dać pozwolenie wewnętrzne na możliwość, że ja mogę nie zrozumieć innego, może mnie zadziwić, zaskoczyć.
U Łotmana padło określenie – tekst idealnie zinterpretowany do samego końca można wstawić do gabloty w muzeum, bo nie będzie żył, będzie martwy. Niezrozumienie – dalsza możliwość życia tego tekstu.
Pisząc o Derridzie przechodzi do tak mocnej egzytcencjalnej kategorii jak życie i śmierć. Interpretacja i życie, brak interpretacji i śmierć. Ktoś jest otwarty na interpetacje – akceptacja życia. Osoba nie nastawiona na interpretację, lub lorzyjmuje tylko jedną możliwość – po stronie śmierci. Markowski – teksty o których tak pisał Derrida tak naprawdę są scalone z ludzką egzystencją. Zarzut bardzo wielu interpetatorów Derridy, że zniszczyli humanistykę, bo wypłukali ją z rzeczywistości, a zajmowali się interpetacjami – jest nieprawdziwy. Markowski obala ten zarzut.
Vattimo – przejrzyste, transparentne jest negatywne. Nieprzejrzyste społeczeństwo jest ciekawsze. Przejrzystość wyklucza historię, a historia łączy się z interpretacją.
Markowski – przyszłość otwiera się dzięki niejasności. Niezrozumienie otwiera przyszłość, to co się może zdarzyć. Nie zamykanie się w jednej interpretacji, ścieżce, otwarcie na wielość, możliwość niezrozumienia. Akceptować życie to twierdzić, że wszystko jest jeszcze możliwe. Otwarcie na możliwość niezrozumienia. Śmierć to zamknięcie przestrzeni możliwości, podważającej pewność podmiotu. Podmiot, który nie żyje to taki, który twierdzi, że wie co chce robić, ma jedną interpretację.
Nauki humanistyczne – przestrzeń otwarcia się na to, co jeszcze nie ma nazwy. Dlatego, że nauki humanistyczne stoją po stronie nieoczywistości to stoją po stronie życia. Dlatego związek między dekonstrukcją a naukami humanistycznymi jest niepodważalny. NH stoją po stronie krytyki, pytania, problematyzowania, interpretowania. Dzięki temu są one otwarte, żywe. Nie zakładają jednej interpretacji.
Dekonstrukcja jest tym, co przywraca nadzieję na to, ze uprawianie humanistyki ma coś wspólnego z życiem.
Krytycy Derridy – twierdzili, że dekonstrukcja wyrzuciła życie z humanistyki, rzeczywistość, bo Derrida się zajął tymi interpretacjami.
Interpretacja to gwałt z zewnątrz na tekście. Markowski - tak to nie wygląda, interpretacja jest wpisana w tekst, jest wewnątrz niego. Jest sposobem istnienia tekstu, a nie czymś, co tkwi na zewnątrz niego. Bez interpretacji zamyka się w pustej formule A-A, czyli chodzi o to, że mamy tekst wyjściowy A, nikt go nie interpretuje, więc na drugim końcu jest też A. W przypadku interpetacji A- A’.
Teksty należą do naszego doświadczenia, które opiera się na nieustannym interpretowaniu. Bez możliwości interpretacji nie byłoby nauk humanistycznych.
NH – przestrzeń podziału sensu, głosów. Sens dzieli się między ludźmi.
Markowski – 2 podstawowe prawa dekonstrukcji
Nie można ostatecznie zamknąć kontekstu jakiejkolwiek wypowiedzi. [nienasycalność kontekstu – nigdy nie nasyca się do końca, zakłada możliwość, że dany tekst zostanie umieszczony w innym kontekście]. Tekst i kontekst w którym powstał, nie są ze sobą połączone na amen.
Zawsze istnieje więcej, niż jeden język, w którym można mówić o świecie. [tekst można przenosić w inny kontekst, tylko dlatego, ze można go przepisać, przełożyć, przemieścić. Skoro nie ma jednego kontekstu to nie ma też jednego języka, za pomocą którego można o nim mówić.]
Śmierć – doskonała tożsamość; życie – interpretacja
Gdzie jest źródło, treść życia, przedmiot, rzeczywistość – o to się wielu badaczy upominało. A gdzie jest głęboka struktura. Róznie odpowiadali na pytania:
Fenomenolodzy – trzeba wrócić do rzecyz, źródła, twardych zasadz rzeczywstisci
Metafizycy – trzeba szukać istoty, transcendencji
Współczesne filozofie ontyczne (OOO – object orienty ontologist; OOP object orienty philozophic). Pojawiały się pod koniec XX wieku. Kilka nurtów, ale jedno założenie wyeksponowanie ontologii, a zmarginalizowanie epistemologii. Takim porównaniem, głównym nurtem w ramach tych filozofii jest realizm spekulatywny, który przeszedł drogę taką, jak chcieli twórcy?? Droga zaczyna się w filozoficznym realizmie, jako przeciwstawienie idealizmu. Potem realizm metafizyczny, na koniec realizm spekulatywny.
Quentin Meillassoux – w 2006 roku użył pojęcia ‘realizm spekulatywny’. OOP – odwracają się od Kanta i wszystkich filozofii podobnych do Kanta (czyli filozofii dostępu). [Kant – nie mamy dostępu do rzeczy samych w sobie, mamy okulary na nosie, oporze które możemy dopiero widzieć rzeczywistość.]. realiści spekulatywni stoją w opozycji do Kanta, filozofii mówiących, że mamy świat, poznający umysł ludzki i między tym jakieś kategorie. Dostęp do rzeczy mamy wg nich bezpośredni. Realizm spekulatywny zaprosił do myślenia w kategoriach ontologicznych, gdzie pojecie przedmiotu wyprzedza kategorię podmiotu.
Realiści spekulatywni, chcą, by podmiot i przedmiot byli na równi.
W ramach realizmu spekulatywnego trudno mówić o jednym nurcie. Co przedstawiciel to inne spojrzenie. Np.
Graham Harman – napisał tekst „Traktat o przedmiotach” – w którym daje wstęp do RS, a potem daje swoje myśli; przedstawiciel zwrotu materialnego, czyli ku przedmiotom.
Tak samo traktować kwestie dotyczące przedmiotów nieożywionych, jak i człowieka. Spojrzenie równoważące opozycję podmiot-przedmiot. 3 postulaty
Filozofia powinna ujmować rzeczy takimi jakie są, do niczego ich nie redukując.
Napięcia występujące między przedmiotami stanowić mogą model do wyjaśniania wszystkiego co istnieje
Propozycja zwrócenia się ku przedmiotom może być bardzo użyteczna dla współczesnej humanistki
Odwołuje się do fenomenologów, Heideggera. Koncept Harmana – wzorem mogą być relacje między przedmiotami dla NH. Np. coca cola brązowa, gazowana ciecz.
Bruno Latour (żyje) – mówiło się nim jako o socjologu, dlatego, ze jest autorem koncepcji socjologicznej, określanej jako ANT (actor Network theory – teoria aktora sieci). Ta łatka do niego przylgnęła. Harman mówi, ze on uważa, że BL jest przede wszystkim filozofem mający coś ciekawego do powiedzenia. Łącząc BL jako filozofa i socjologa nie powstanie potworek, bo to doskonale się uzupełnia.
BL jako filozof
Odrzuca Kanta
Proponuje ‘płaską ontologię’ spłaszczył wszystkie nierówności dzielące byty, czyli nie ma człowieka w centrum i potemsą rezczy, przyroda etc. A on przedstawia to, ze jest i człowiek, rzecz, roślina. Lubuje się w wymienianiu po przecinku zjawisk, obiektów, które wydawać lub się mogło, że nie mają ze sobą nic wspólnego, np. tulipan, moja babcia, dziura ozonowa, w skarpecie, roślinka na drzewie, antynaturalizm Diltheya. Wszystko jest na tym samym poziomie. Nie ma hierarchii bytów.
Wszystko jest konkretne, wszystko ma tę samą podstawę,
4 aksjomaty metafizyki Latoure’a:
Świat składa się z aktantów, a one wszystkie mają dokładnie taką samą ontologiczną podstawę (i dziura w skarpecie, Dilthey, mój szalik – mają tę samą ontologiczną podstawę).
Zasada irredukcji żaden przedmiot z zasady nie jest ani redukowalny, ani nieredukowalny do żadnego innego.
Rzeczy wiążą się ze sobą na zasadzie translacji
Siła lub słabość aktantów nie zależy od ich wewnętrznej siły lub słabości lecz od sytuacji. Tzn. mój szalik jest aktantem i w tej chwili jest słaby bo leży przewieszony na krześle. Ale gdy wyjdę na zewnątrz i go założę, to będzie silnym, bo chroni mnie przed zimnem. W im większej ilości sytuacji aktant potrafi się znaleźć, tym jest silniejszy. [jako przykład podaje polityków – polityk, który potrafi się odnaleźć w każdej partii jest doskonałym aktantem, bo działa w przeróżnych sytuacjach. ]
Aktant zyskuje moc w konkretnej sytuacji i miejscu.
Świat jest sceną zapełnioną przez aktorów, a filozofia jest filozofią zwróconą ku przedmiotom
Spojrzenie na Latoura od strony socjologii jaka jest nowość dla socjologii –jako dyscyplina badawcza, socjologia pochodzi od badanych aktorów, jednostek społecznych, a nie odwrotnie. główna zmiana – do tej pory było to tak, ze badacz musi najpierw skonstruować jakiś słownik, wyjść do badanych i tym słownikiem do nich przemawiać i ich badać. BL – najpierw jednostki i w ramach tych jednostek tworzyć słownik. Socjologia ma zaczynać się od jednostek. Aktor/aktant na gruncie tej koncepcji to nie tylko człowiek, bo aktorem są też zwierzęta, rośliny, materialne, niematerialne, wszystko co tworzy sieci.
Jak zwierzę może być aktorem? Mogą zmienić kompletnie bieg rzeczy.
Aktor – ktoś lub coś, kto/co DZIAŁA. Chodzi o działanie
Aktor sieci – charakteryzuje go translacja oraz skupienie na dynamice i relacyjności; odrzucenie esencjalizmu [siła bądź słabość akt anta nie wynika z jego samego, ale z sytuacji w jakiej się znajdzie]. Aktor jest definiowany przez to jak wpływa na innych, a nie jakie cechy posiada.
Z relacyjnością jest powiązana kwestia sprawczości rzeczy.
Mediator i pośrednik są aktorami.
Pośrednik – jest niewinny, bierny, nie zwiastuje żadnych niespodzianek. Np. tablica (ona teraz wisi, można po niej pisać, nie spadnie)
Mediator – bardzo aktywny, może nam zmienić działanie, np. marker (chciała coś nim napisać, ale okazuje się, że nie działa. Zmienił działanie Kasiuni, która musiała poszukać innego), dziura w drodze, katastrofa w ruchu lądowym, zepsuty komputer.
„Nigdy nie byliśmy nowocześni” – książka bardziej filozoficzna. Latour stawia tezę, uważa, że ludzkość od wieków starała się na siłę utrzymać podział pomiędzy naturą a kulturą, tym co naturalne a co społęczne, przyrodą, a społeczeństwem. Im ludzkość się bardziej rozwijała, tym bardziej chciała zwracać na to uwagę. To wszystko było tak naprawdę tylko na poziomie deklaratywnym, a tak naprawdę nigdy nie udało się rozdzielić natury i kultury. Te dążenia ludzkości nazywał tworzeniem konstytucji nowoczesności. Budowaliśmy swoją konstytucję, by oddzielić się od natury, Alle nigdy nie zostaało to włączone w życie. Dlatego nie byliśmy nowocześni. Dwie strategie:
1. Praca mediacji łączenie natury i kultury. Nie są u niego opozycjami. Nie można mówić o tym, że natura jest przeciwstawna kulturze, ale też nie można mówić, ze natura i kultura są scalone, bo one są wg niego jednym. Nawet używanie pojęć natura-kultura jest bez sensu, bo oznaczają to samo. To co mamy pośrodku to pośrednicy i mediatorzy, ale też quasi przedmioty. Większość przedmiotów właśnie jest quasi.
2. Praca puryfikacji oczyszczania, miała polegać na tym, że rozdzielany na siłę natura-kultura. Nie zostawiamy niczego pomiędzy, tylko segregujemy. Symbole, rytuały, zachowania kulturowe do społeczeństwa, jedzenie do natury. Rozdzielamy. Tak chciała na siłę nowoczesność budować swoją konstytucję, ale nie da się tego zrealizować.
BL – koncepcja pozwala wyeksponować tzw. państwo środka, należy jednocześnie do natury i kultury, bo nie ma opozycji. Te wszystkie byty nazywa hybrydami. To co najbardziej wyeksponowane to państwo środka.
Nowoczesność za wszelką cenę próbowała oddzielić naturę o kultury, stosując puryfikację, pomijając mediację. [państwo środka jest eksponowane, a społeczeństwa i natury są jego satelitami.
Aktor – młyny, słoneczniki, czołgi i Tajlandia; sosna, pies, odrzutowiec; są celowo dziwne, żebyśmy uświadomili sobie, że nie chodzi o samo wymienienie, ale też różne sytuacja zdarzeń, rośliny, zwierzęta, wszystko to są aktorzy.
Hybrydy powstają na drodze translacji. Mieszanina kultury i natury.
BL – filozof, socjolog, z książki „Nigdy nie byliśmy nowocześni”.