Róże dla
Safony
I
Budda głosił naukę swoją bez nadziei,
Ezechiel z Jeremiaszem ciskali gromami
Na żądze ludzkie, hienom podobne i wilkom, Wielki Sokrates
myślał wojował Psammetyk z Asyrii lwem, o śmiercią ziejącej
gardzieli, Gdyś ty , blada i w loków ozdobna
ametyst, Śpiewała ku Plejadom, o miłości
tylko. II Jak śmiałaś pisać o
różach, Gdy historia płonęła jak bór w letnim
skwarze? Dziś w bibliotekach kustosz cykl dziejów
odkurza, A za oknem – wiosennie powrotna Safo śpiewa
słowikiem, Jak jej serce każe. III Już
wtedy w Mitylene, Jak i w całej Lesbos Obca jasnym,
gajowym i nadmorskim bożkom, Upadłaś, Miłości, pod ciężarem
łez, bo Jak dziś – byłaś słodko –
gorzką… IV Safo , z puchem nad
wargą, Safo fiołkowłosa, Gdy jej Eros serce
przeszył na wskroś, Zapatrzona w Plejady wschodzące w
niebiosach. Nazwała go:
Glukupikros… 560 V Safo śniada, Safo
długooka, Drobna i niepozorna jak zwykle
słowiki, Pokochała niejakiego Faona, Żeglarza urody
przedniej, Który choć młody, Lecz nienawidził
liryki, W szczególności safickiej
ody. Jakżeś ubogą była, siostro ,przed
nim, Ty coś demonów usidliła tylu! Jak pokorna w jego
ramionach! Ach , bo czym byłby słowik bez swojego
trylu, Słowik w oczach głuchego? Czym jaśminy,
nardy I fiołki pozbawionym węchu lub beznosym? Czym
dla śpiących ułuda księżycowej nocy, Oplecionej zefirów
szarfą? Safo! Natchniona! Wiec się i
doczekał zasłużonej wzgardy Niejakiego Faona. VI
Poetka ,samobójczyni, Loki rozwiawszy
fiołkowe, Nad wodą stoi… „Safo, co chcesz
uczynić?” Chcę morze zarzucić na głowę, By
nikt nie dojrzał łez moich..” Spalone
rękopisy Gdy świat Safonę odrzucał, Gdy jej
dorobek palono, Buchnęły dymy różane: Ociężałą,
chociaż szaloną Chmurą płynęły przez
czas. Wciągnęłam ją z wiatrem w płuca; Poezja nie
poszła w las… Słońcu w
hołdzie I Był czas, gdy czczono Słońce. Przez
wiele stuleci Budowano mu wieże, złociste
ołtarze, Składano hołd o świcie – Aż w toku
wydarzeń Wygasł człowiek, dla Słońca, Które –
dalej
świeci… Akwatyki II 561 Nad
wodą ławka trawa porosła Jak zimna płyta
mogiły… Tu dwoje imion dwaj zakochani Wyryli w
podpis zawiły. Tutaj siedzieli patrząc na
siebie… Może nie żyją w tej chwili? A jeśli
żyją, kochając innych, To tez jakby nie
żyli. Ruiny III Stara
cegła, W stanie nekrozy Strugą ku łąkom
zbiegła- - - Tu czas przystanął w metry I chwieje
się na wietrze Soczewka skabiozy Jak w ażurach
rozluźniony ametyst. Epitafium
zakochanej I Obliczona światu i
jawie Ziemskim okryta całunem Leżała
kiedyś Krzyżem na trawie, Rozpamiętując
pocałunek… II Ten , który
mienie swoje gwiaździste roztrwania Na płaszcze róż
czerwonych, lilij biało sinych, Ten mnie ozdobił w chwili
naszego spotkania W rumieniec – ciebie w bladość – i
wiedział co czyni. Bo czym są ludzkie stroje w tak istotnej
chwili, Czym wzniosłe przemówienia, otwarte
ramiona? Ważne – tylko te barwy zdjęte z róż i
lilij, Dla tych, których jedynie krew może
przekonać. III Przedwczoraj drżała, pełna
ognia, Wczoraj czuwała płacząc do dnia, A dzisiaj
serce ma nad ranem Efemerydą zapisane, Gromadą
jednodniowych łątek Łączących kres swój i początek
- Seledynowym stosem skrzydeł, Mdlejących przez
śmiertelną krzywdę… Jakby bogini bez
sumienia, Której pustota świat oniemia, Strzępiła
blade nitki szarpi Z życia, tej cennej, krótkiej
szarfy… 562 IV Z wielu powodów i dla smutków
wielu Chciałabym dzisiaj mieć poduszkę z
chmielu. Zapach tych lekkich, siwo złotych
szyszek Sprowadza mocny sen – zjednywa
ciszę. Gdzieś to czytałam albo mi się
śniło: „Chmiel na bezsenność, a sen na
bezmiłość Poduszkę z chmielu gdy sobie
umościsz, Zaśnij, bo na cóż życie bez
miłości”… V I cóż , że serce twoje
drży Przez niego przyśpieszonym tętnem, I cóż, ze
rady sobie nie da? Światu to równie obojętne, Jak
drżenie serc mietlicy drżączki Najzwyczajniejszej briza
media, Gdy roztrzęsiona zgrzyta w wichrze Sercem
najmniejszym i najlichszym… VI Dziś jesteś mi, o
ziemio, niewielka i miła Gdyż przez miłość urosłam tej
nocy niezmiernie, Aż czuję ruch twój, obrót i twoją
okrągłość, Gdy na bok skręca gwiazda, która w oknie
lśniła, I nisko, za ogrodem, złotym błyska
cieniem. Skrzydła
wewnętrzne Ważą się - Szczerze
szafirowe Kreski Ważek niebieskich
- Lazurowe pałeczki Dyrygują latem
- Najradośniej - _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ Lecz kto wie, Co się kryje za tem
- Już smutnieją - I giną nad rzeką
- Szafirowe. Dlaczego? Na przekór… Waha
się - - - Zastanawia - Robi pazury - -
- - - - błądzi - - - Drżąc, cofa się, jak
słowo, Wielkogłowe słowo, Co chce świat
osadzić… 563 Skrzydła wewnętrzne Często
patrzysz mi z oczu promienna, Do modrego podobna
płomienia, I wskroś włosów przeświecasz mi
złotem, Ważko moja wewnętrzna, o
Psyche, Której skrzydła poskładane ,ciche Czuje w
sobie i tęsknie za lotem. Nieraz dysze, prężna
latawico Jak mnie gnuśną zowiesz gąsienica W piersi
mojej uderzając ściany, Gdy, przedwczesna i zła,
szukasz wyjścia Ze mnie, mocno przywartej do liścia, W
centrum żeru i trosk
kapuścianych…
564