Magdalena Kukuł
Attali, J., Krótka historia przyszłości, Prószyński i S-ka, Warszawa 2008
W książce „Krótka historia przyszłości” Jacques Attali, wykorzystując analizę historyczną, próbuje przewidzieć, jak potoczą się losy ludzkości w ciągu najbliższych 50 lat. W pierwszej połowie książki podejmuje się karkołomnego zadania opisania na niecałych 200 stronach całej historii świata, począwszy od zejścia człowieka z drzewa aż do współczesności.
Próbując odnaleźć prawa rządzące historią, przydatne dla przewidywania przyszłości, skupia się na mniej znanych, nie tak oczywistych „ekonomicznych punktach przełomowych”, dla których ważne wydarzenia polityczne stanowią jedynie tło. W jego światopoglądzie to kapitał i gospodarka stanowią siłę napędową rzeczywistości. Autor wyróżnia trzy wielkie łady polityczne: Rytualny, Imperialny, Rynkowy kolejno porządkujące rzeczywistość. Obecnie panuje Ład Rynkowy. Opiera się on na dominacji tzw. „serca”, tj. miasta o przeważającym znaczeniu w danym momencie historycznym. Należy zaznaczyć, że centrami nie muszą być miasta o dużym znaczeniu politycznym, a wręcz przeciwnie. Stanowią za to centrum rynkowe i gospodarcze, pchające świat do przodu.
To podejście podoba mi się, pozwala bowiem spojrzeć czytelnikowi na świat i swoją przeszłość z innego niż ten najbardziej oczywisty punktu widzenia. Przyjemnej i łatwej do zrozumienia narracji towarzyszą „Lekcje na przyszłość”, zwracające uwagę na kluczowe, powtarzające się elementy rozwoju historycznego, które potem zostaną wykorzystane do prognozowania.
W 2 części autor przedstawia ogólne tendencje rozwojowe. Pojawiają się tutaj zarówno przewidywania zupełnie oczywiste, od lat podnoszone przez specjalistów, takie jak przyrost liczby ludności, jak i, według mnie, odrobinę futurystyczne, szczególnie te, związane z postępem technologicznym.
Z tych rozważań Attali przechodzi do części trzeciej, w której, na podstawie wniosków z dwóch poprzednich, prezentuje własną wizję przyszłości. Dzieli ją na trzy etapy: Hiperimperium, hiperkonflikt i hiperdemokracja. Za punkt przełomowy wyznaczony zostaje rok 2025 (ewentualnie 2030). Do tego czasu zdaniem Attaliego rynek przejmie całkowitą kontrolę nad światem, a ludzie zupełnie zatracą się w możliwościach i pozornej wolności, jaką będzie oferował. Doprowadzi to do wybuchu hiperkonfliktu i ogólnego chaosu. Nie można jednak powiedzieć, że autorowi brakuje wiary w przyszłość. Hiperdemokracja przypomina w swoim opisie kolejną niemożliwą do zrealizowania utopię.
Króciutki fragment na końcu książki poświęcony jest Polsce. Zdaniem Atalliego nasz kraj nie potrafi dostosowywać się do praw historycznych, dlatego też zawsze znajdował się na peryferiach gospodarczych świata. Wróży Polsce świetlaną przyszłość, jeżeli tylko nauczymy wykorzystywać się nasze atuty.
Uważam, że książka jest zbyt radykalna w swoich poglądach. W opisie przyszłości autor przechodzi od skrajnie pesymistycznej wizji człowieka „uprzedmiotowionego” do opisu świata prawie idealnego. Przedstawia naturę człowieka jako niezwykle zmienną. A przecież, jeżeli uznajemy, że historia jest powtarzalna, musimy też zaakceptować stałość tej natury. Ponadto uważam, że, nawet jeśli podobne zmiany są możliwe, Attali wtłacza je w zbyt krótki okres.