Józef Szymanowski
Józef Szymanowski
ANUSIA ŁADNA...
Anusia ładna
Gdy
się bawiła,
Miłość ją zdradna
Sobie złowiła.
Antek oszczerca
Ułożył minę;
Mówił do serca,
Uwiódł dziewczynę.
Przy krzewiu róży
Bujała trawa,
Antek był hoży,
Anusia żwawa.
Anuś nie płocha,
Cóż
czynić miała?
Przysiągł, że kocha,
Zdrady nie znała.
Opadły róże,
Trawka
zbledniała,
Anuś niebożę!
Miłość niestała.
Antek zdradliwy
Już cię porzucił,
Dla innej tkliwy,
Ankę zasmucił.
Wtem przyszedł Kuba,
Kuba
wesoły,
Anusia luba,
Porzuć mozoły.
Przestań już szlochać,
Niech Antek zginie,
Chciej Kubę kochać,
Siądź przy krzewinie.
Anusia wrzasła:
Tu ciernie kole,
Tu miłość zgasła,
Przy dębie wolę.
Helena Szymanowska-Malewska
ZOSIU, ZOSIU, MOJA LUBA...
Zosiu,
Zosiu, moja luba,
Jakżeś oczom miła!
Pięknych
kwiatów jesteś zguba
I różeś zgasiła.
Gdyby
perła każdy ząbek,
Gąbka jak malina,
Szyja
bielsza nad twój rąbek,
Hożaś gdyby trzcina.
Ale,
Zosiu, gdzieś podziała
Kwiatek dany z rana;
Z
listkóweś go oberwała
Rzucając na Jana.
Szukałem go z potem czoła
Po
całym ogrodzie,
Alboż, mówię, w farbie zdoła
Zrównać twej jagodzie.
Gdyś go, Zosiu, z rąk mych brała,
Wspomnij wdzięczne słowa:
«Zosia
tobie będzie stała,
Zosia go dochowa.
Od
ciebie, Stasiu, kwiat dany
Miłość będzie strzegła»;
Lecz
gdy z listków oberwany,
Gdzież miłość odbiegła?
Jeśli róża prawdę wróży,
Jeśliś, Zosiu, zdradna;
Czemuż
nie masz losu róży,
Za coś jeszcze ładna?