Zagrożenia małżeństwa
W życiu małżeńskim i rodzinnym mogą występować trzy rodzaje konfliktów: pomiędzy samymi małżonkami, pomiędzy małżonkami a teściami oraz pomiędzy rodzicami a dziećmi. Chociaż są to różne relacje, to często zachodzą na siebie i najczęściej mają wspólne przyczyny: alkoholizm, niewierność małżeńska, chorobliwa zazdrość, wyraźne braki osobowości i charakteru, niezdolność akceptowania odmienności, podział obowiązków i „walka o władzę”, sposób spędzania wolnego czasu, budżet domowy i sprawy finansowe, rodzina współmałżonka. Najczęściej powodami są: wyraźny brak osobowości i charakteru u jednego z małżonków, psychiczna niezdolność akceptowania odmienności współmałżonka, zderzenie nierealnego myślenia z okresu narzeczeństwa z „szarą rzeczywistością”, niewłaściwy podział obowiązków i chęć dominacji w małżeństwie, różny sposób spędzania wolnego czasu przez małżonków, budżet i sprawy finansowe, alkoholizm jednego lub obojga małżonków bądź narkomania, ograniczanie dzietności, rywalizacja między małżonkami, choroba jednego z małżonków (zwłaszcza psychiczna), długotrwały brak własnego mieszkania, psychiczny przymus przy zawieraniu małżeństwa (np. z powodu zaistniałej ciąży), problemy wychowawcze dzieci (zbyt liberalny lub zbyt rygorystyczny model wychowania), próby ingerencji rodzin współmałżonków (tzw. „wtrącanie się”), złą politykę rodzinną państwa, brak zagwarantowania młodym małżeństwom oraz młodzieży środków do życia (miejsce pracy, mieszkanie), dość powszechną akceptację rozwodów jako sposobu rozwiązywania istniejących trudności w małżeństwie, destrukcyjny wpływ środków społecznej komunikacji na młode pokolenie. Pewne niebezpieczeństwa dla miłości małżeńskiej i rodzinnej niesie obecnie cywilizacja, urbanizacja i industrializacja. Ważną rolę odgrywa tu m. in. praca zawodowa kobiet, którym trudno pogodzić obowiązki zawodowe z domowymi, co jest źródłem konfliktów, a niezależność materialna, wyższe wykształcenie i stanowisko, często wyższe niż u męża, mogą stać się przyczyną niezadowolenia i osłabienia miłości.
Dużym zagrożeniem jest także pojawienie się dzieci. Dużo osób nieodpowiednio wychowuje swoje dzieci. Dzieje się tak wtedy, gdy rodzice są zbyt rygorystyczni, albo zbyt pobłażliwi. W pierwszym przypadku stawiają dzieciom słuszne wymagania, ale nie wspierają ich codzienną miłością, czułością i cierpliwymi rozmowami. W drugim przypadku rozpieszczają dzieci, czyli usiłują je kochać, ale nie stawiają wymagań. Chcą uchronić swe dzieci przed stresem nawet wtedy, gdy ich dzieci zaczynają ewidentnie błądzić. Tego typu wychowanie „bez stresów” prowadzi do tego, że w rzeczywistości wychowuje się dzieci, które nie będą w stanie zmierzyć się z twardą rzeczywistością, która przynajmniej czasami jest stresująca. W konsekwencji ich dzieci okażą się w przyszłości bezradne, ale staną się agresywne i popadną w uzależnienia chemiczne, by „uciec” wymagań codzienności. Istnieją trzy podstawowe warunki, które trzeba spełnić, aby wychowywać dzieci w sposób odpowiedzialny: wzajemna miłość rodziców, przyjęcie właściwych celów wychowania oraz dobór roztropnych metod wychowawczych. Główne cele wychowania to uczyć dzieci mądrze myśleć (zwłaszcza o własnym postępowaniu i jego skutkach), dojrzale kochać i solidnie pracować. Główne metody wychowania to fascynowanie dziecka perspektywą rozwoju, demaskowanie zagrożeń oraz egzekwowanie konsekwencji zachowań dziecka w postaci roztropnych nagród i kar. Małżonkowie, którzy również po przyjściu dzieci na świat, troszczą się o rozwój wzajemnej miłości, nie mają potrzeby, by zatrzymywać dorastające dzieci dla siebie. Tacy małżonkowie nie boją się tego, co stanie się z nimi wtedy, gdy ich synowie i córki opuszczą dom rodzinny. Wiedzą bowiem, że będą nadal cieszyć się sobą i że będą siebie wzajemnie wspierać. W konsekwencji kochają swoje dzieci naprawdę bezinteresownie, a nie po to, by one „ratowały” ich na starość. Właśnie dlatego ich dorastające dzieci czują się wolne i tym chętniej utrzymują z nimi serdeczne kontakty. Stronią natomiast od tych rodziców, którzy są zaborczy w swej „miłości” rodzicielskiej, czyli od tych rodziców, którzy pragną „uszczęśliwiać” siebie kosztem dzieci i kosztem ich szczęścia w rodzinach, które te dorosłe już dzieci zakładają i które stają się odtąd podstawowym miejscem ich dalszego rozwoju.
Niedojrzałe kobiety wierzą w to, że wychowają swoich narzeczonych po ślubie i że wtedy zmienią się oni na lepsze, jeśli teraz mają problemy z mądrym kierowaniem własnym życiem. Z kolei niedojrzali mężczyźni wierzą w to, że ich narzeczone nie zmienią się już do śmierci. Tymczasem dojrzali ludzie wiedzą, że małżeństwa nie zawiera się po to, by ratować kogoś w kryzysie, lecz by związać się z kimś dojrzałym i przez całe życie codziennie od nowa wzajemnie siebie coraz lepiej poznawać, rozumieć i wspierać.
Mimo tak wielu czynników wpływających na małżeństwo to właśnie dzięki miłości i wzajemnemu wsparciu te zagrożenia zostają wyeliminowane. Gdy małżeństwo składa się z dojrzałych osób, które się kochają to mimo wielu prób i cierpień przetrwa wszystkie niebezpieczeństwa. Kobieta i mężczyzna ufając sobie wchodzą w kolejne etapy miłości. Trzeba tylko zapamiętać, że żyjemy nie ze sobą, ale dla siebie. Inaczej nie da się rozwiązać nawet najmniejszego konfliktu.
Anna Lesińska
Kl – III THT