Relatywny stosunek osobowości do podmiotowości
Niniejszy
artykuł na celu ma zachęcenie czytelnika do nowego spojrzenia na
osobowość, a przede wszystkim podjęta zostanie tutaj próba
przedstawienia stosunku tejże do podmiotowości ludzkiej.
W
psychologii można znaleźć różne spojrzenia na znaczenie terminu
"osobowość", wśród których można dostrzec różnice
wynikające z odmiennych punktów wyjścia, od których różni
autorzy zaczynają swoje wyjaśnienia. Dlatego w literaturze
znajdziemy wyjaśnienia akcentujące w przewadze, na przykład
dynamikę osobowości albo jej postać statyczną. Różnie
przedstawiana jest także jej struktura. Czasem przyczyną, która
kieruje danego autora są konflikty na tle osobowym, a czasem właśnie
czynnik uporządkowania, który ona nadaje podmiotowi. W różnych
próbach wyjaśnienia można znaleźć elementy, które nie muszą do
niej należeć, bo są to tylko okresowe treści świadomości
wynikające z sytuacji, w jakiej znajduje się podmiot, który nie
utożsamia się z tymi treściami w sposób trwały, tak jak
względnie trwale utożsamia się z osobowością i jej cechami. Albo
też ujmowane są w niej takie elementy, które niejednoznacznie
należą do osobowości. A mówiąc konkretnie, na przykładach,
różne są spostrzeżenia dotyczące osobowości, jakie
reprezentowali choćby czołowi autorzy tradycji psychologicznej jak
Freud, Adler, Jung, czy Maslow wybierając tylko niektórych. Dlatego
zachęta do nowego spojrzenia opiera się na rozróżnieniu pomiędzy
tym, co w sposób pewny można nazwać osobowością i jej cechami a
tym, co oglądane pod pewnym kątem sugeruje możliwość
przynależenia do niej, a co obejrzane pod innym przypomina właśnie
okresową treść świadomości bądź/i dynamiczną zmianę, która
ewentualnie może wywierać wpływ na jej kształt, albo też może
to być czynnik występujący przy okazji występowania (aktywizacji
sytuacyjnej) jakiejś cechy, który może zaistnieć także bez niej.
Aby w sposób możliwie najbardziej przejrzysty nakreślić to, czym
jest osobowość skoncentruje się tutaj na ujęciu statycznym, które
wprawione w ruch w wyobrażeniu pozwala na wyprowadzenie pewnych
wniosków na temat jej dynamiki.
Najpierw
dokonana zostanie tutaj zmiana terminu z osobowości na osobowość
powierzchowną, ma to na celu wydobycie tego zbioru względnie
trwałych cech, które dany podmiot prezentuje innym jako siebie.
Zmiana ta dokonana zostaje także po to, aby odróżnić to, co
znajduje się powyżej powierzchowności, tam gdzie dochodzi do
zmieszania utożsamionych charakterystyk osobowych z wiedzą,
przeświadczeniami, intuicją i wieloma innymi treściami
świadomości, także tymi, które są podświadome i z tego powodu
trudniejsze do zbadania i sklasyfikowania.
Na
tej podstawie osobowość powierzchowna będzie tutaj rozumiana jako
zbiór cech, do których należą zachowania i nazwy, które podmiot
wykształca lub, które zostają mu narzucone przez społeczne
otoczenie w wyniku doświadczeń. Cechy te podmiot znajduje i
utożsamia się z nimi w trakcie życia, wydobywa je z doświadczeń,
w których poznaje przedmioty i zjawisk, a z nich wydobywa pewne
możliwości dla siebie. Te następnie, znajdując w nich upodobanie
bądź, kiedy zostają mu ode podane przez otoczenie, zaczyna używać
i przez to ćwiczyć. Występują one razem z podmiotem pod postacią
wyuczonych zachowań, umiejętności i stosowanych wobec siebie nazw,
z którymi identyfikuje się, komunikując innym jak rozumie siebie.
Często trudno jest jasno i jednoznacznie powiedzieć, dlaczego
podmiot dokonuje świadomego wyboru takiej a nie innej cechy. Wydaje
się, że na pewno występuje tutaj czynniki upodobania, mogący
nawiązywać do wcześniej świadomie wybranych możliwości.
Trudność ta manifestuje się szczególnie w sytuacji, kiedy takie
nawiązania nie jest widoczne. Ale tak, czy owak dokonywany wybór
następuje zawsze na podstawie rozpoznania w danej możliwości, a
przyszłej cesze jakiejś wyższej predyspozycji do czegoś, wyższej
własnej funkcjonalności, która w działaniu praktycznym ma
przynieść mu wyższa jakość bycia, co przynajmniej domniemuje, a
co może nie być zbieżne z dalszymi doświadczeniami.
To,
co znajduje się powyżej osobowej powierzchowności, jak
powiedziałem może, ale nie musi do niej należeć, to znaczy nie
jest to tak powierzchowne jak to, co prezentujemy innym. Niemniej te
dwa zbiory różnych treści, z których jeden pozostaje dla nas w
jakimś stopniu ukryty, nakładają się na siebie tworząc tak część
wspólną, która ujawnia się różnie w różnych doświadczeniach
sugerując przynależność do osobowości, choć występują tam
także treści, które można rozpoznać u każdego albo większości
ludzi mających różne osobowości. Pozostałe części zbiorów,
wyglądające być może tylko pozornie jako nie wspólne, z całą
pewnością pozostają ze sobą w ścisłym związku, bo na przykład
pomyślenie czegoś niezwiązanego z osobowością, może wywołać w
podmiocie chęć poruszenia jakiejś cechy, którą zastosuje w celu
realizacji tego swojego zamiaru, który z kolei nie musi posiadać
bezpośredniego związku z daną cechą, innego jak tylko
zastosowanie cechy jako metody realizacji, dotąd tak
niestosowanej.
Tak
rozumiana osobowość powierzchowna, to w gruncie rzeczy, mówiąc
językiem obrazowym, zestaw filtrów albo pomalowanych szkiełek,
przez które okazjonalnie, zależnie od adekwatności względem
doświadczenia, spogląda podmiot i przyjmuje postawę, jaka wynika z
danej cechy po to, aby odnaleźć między sobą a doświadczeniem
koherencję i móc zrealizować swoje zamierzenie. Ujmując na
prostym przykładzie, czym jest i jak przejawia się osobowość
powierzchowna, można wskazać na podmiot wyćwiczony w umiejętności,
na przykład prowadzenia jakiegoś pojazdu, że posiadł on
umiejętność stosowania pewnego spójnego zachowania i posiada też
nazwę kierowca bądź operator, które komunikuje innym. W
rezultacie patrzy na siebie i nakłania do tego innych, aby widzieli
go w takim „przebraniu”, czyli przyjmuje pewną postawę, którą
uważa za słuszną, bo jednostkowo i społecznie pożyteczną i
akceptowaną.
Do
cech osobowości należeć mogą także zachowania i nazwy narzucone
podmiotowi przez otoczenie, poza pozytywnymi także odwrotne te,
które otrzymał w wyniku dokonania jakichś nadużyć, z którymi
tożsamości może starać się unikać w sposób jawny, ukrywając
przed innymi, także przed sobą, fakt ich posiadania i dopuszczenia
się jakiegoś społecznie niechcianego zachowani.
Do
innych cech osobowości powierzchownej może należeć tożsamość
ze wszystkimi przedmiotami z otoczenia, z którymi podmiot
identyfikuje się, jak szczególny sposób ubierania się,
akcentowana kolorystyka, potrawy, pojazdy i wiele innych przedmiotów,
a także zjawisk i sytuacji, w których podmiot dobrze się czuje i z
którymi chce być tożsamy, dążąc do powtarzania tychże, bo
wśród nich rozpoznaje siebie w dobrym samopoczuciu.
Taka
osobowość powierzchowna służy podmiotowi do identyfikowania
siebie, co dla niego samego, szczególnie wyraźnie następuje w
doświadczeniu codziennie rano, kiedy budzi się i w pewnym stopniu
podświadomie, a w pewnym świadomie, na nowo codziennie rozpoznaje
siebie, poprzez przedmioty różnego typu, te konkretne materialne
wypełniające jego otoczenie, a w wyższym stopniu przez twarz
oglądana w lustrze i ciało w ogóle, a przede wszystkim pamięć,
która szybko wraca przywoływana po przebudzeniu. Następuje tutaj
identyfikacja przez przedmioty, kiedy identyfikacja podmiotowa może
i często pozostaje podświadomą, o czym powiem w dalszej części
artykułu.
Dalej,
z tej osobowej powierzchownej tożsamości wynika przynależność do
szczególnych grup społecznych, wśród których podmiot przebywa i
w których na podstawie podobieństw dobiera sobie przyjaciół.
Przez nich także identyfikuje siebie, bo spojrzenie w oczy, przy
okazji spotkania jest wymianą komunikatu – ja rozpoznaję ciebie,
a ty rozpoznajesz mnie, tak przywracamy naszą identyfikację
zawieszoną, kiedy ostatnio rozstawaliśmy się. Z tożsamości tej
wynikają i w niej związane są także poglądy na świat,
społeczne, polityczne i wszelkie inne, które podmiot manifestuje w
postaci nazw i zachowań, uważając je za słuszne i niejednokrotnie
przeciwstawiając je poglądom, które uważa za sprzeczne ze swoimi.
Jaskrawym przykładem może tutaj być tożsamość podmiotu z
poglądami na przykład konserwatywnymi i przeciwstawienie względem
poglądów liberalnych.
Osobowość
powierzchowna jest związkiem zawartych w niej cech, które w
przewadze są współzależne, bo pewne zachowania i nazwy
ogólniejsze, wynikają z wcześniej utożsamionych, czy to na
podstawie wynikania logicznego możliwego do uzasadnienia, czy też
wynikają na podstawie społecznego obyczaju, który w niektórych
przypadkach może nie być racjonalnie uzasadniony i tylko
domniemany, a poddany analizie łatwo ukazuje swoją błędność.
Ten horyzontalny związek cech, czyli związek oparty na
jednoczesnym, teraźniejszym występowaniu wynikających z siebie
zachowań i nazw, stosowanych naprzemiennie bądź jednocześnie w
doświadczeniu, przebiega także wertykalnie, jako obraz kolejnych
stopni rozwoju osobowego, podmiotowego i cielesnego, czyli ogólnie
na podstawie kolejnych doświadczeń. Gdzie podmiot we wcześniejszym
okresie, interesował się jakąś dziedziną ludzkiego życia, aby
wraz z postępem doświadczeń i rozwojem przejść do kolejnych
zainteresowań, które w sposób bardziej bądź mniej oczywisty
nawiązują do okresu wcześniejszego. Występuje tu, więc element
ciągłości logicznej. Na przykład dziecko interesujące się daną
dziedziną i zbierające materiały w różnej formie o niej, po
pewnym okresie, kiedy dojrzeje, utożsami i wyćwiczy cechy z niej
wynikające i będzie mówiło, że jest tym kimś konkretnie,
przewijając odpowiednie umiejętności – zachowania. W rezultacie
jako człowiek dojrzały otrzyma społeczną akceptację jako ten
dany konkret osobowy, odnajdując swoje miejsce pośród ludzi
posiadających inne osobowe konstrukcje, łącznie z nimi budując
pewną strukturę społeczną. Albo też cechy wyglądające na
pozornie przypadkowe, gdzie pomiędzy kolejnymi nie jest wyraźnie
widoczna ciągłość logicznego wynikania z powodu różnych
czynników przedmiotowo – społecznych. Mogą one doprowadzić do
tożsamości z nazwami – zachowaniami, które nie wyrażają
jawnego związku z tożsamością wcześniejszego okresu. Innymi
słowy dany podmiot nie mogąc, nie umiejąc, bądź nie chcąc
zrealizować wcześniejszego zamysłu na siebie, zaakceptował
możliwość bycia kimś innym.
Tak,
czy owak związek pomiędzy kolejno wykształcanymi bądź
akceptowanymi z otoczenia cechami osobowymi istnieje. Zależność
pomiędzy cechami przebiega horyzontalnie i wertykalnie. Na
płaszczyźnie horyzontalnej jest to kompleks cech stosowanych teraz
w różnych sytuacjach – doświadczeniach, a na płaszczyźnie
wertykalnej jest to kompleks istniejący na podstawie pamięci o ich
posiadaniu byłym, nawiązującym do obecnego. Taką osobowość
posiada każdy człowiek, choć mogą istnieć wyjątki, o których
powiem dalej, a osobowość ta służy do pokazywania się jako takim
innym ludziom, ale nie tylko.
Posiadanie
osobowości powierzchownej uwarunkowane jest głównie czynnikami
społecznymi, wnioskiem, do jakiego doszli ludzie kiedyś i wciąż
dochodzą żyjąc w grupie społecznej, która jawnie bądź nie,
wymaga od nich określenia swojej pozycji w niej. Drugim czynnikiem
posiadania osobowości powierzchownej, częściowo pierwotnym
poprzedzającym wymóg społeczny, a częściowo wtórnym, bo
ujawniającym się wtedy, kiedy się już ją posiada, jest chęć
samopoznania i samorealizacji. Właśnie chęć samopoznania i
samorealizacji, którą posiada każdy człowiek, a która realizacja
ma nastąpić dzięki pełnemu i pewnemu poznaniu siebie i myśleniu
oraz działaniu w zgodzie z tym, co o sobie poznamy jest czynnikiem
wpływającym na ciągłe, wyższe kształtowanie osobowości.
Osiąganie wyższych szczebli społecznych, albo wyższych szczebli
kariery, dzięki rosnącej osobowej funkcjonalności, ma w
domniemaniu przynieść samopoznanie i samorealizację przez
osiągnięciu jako realnego, wszystkiego tego, w czym podmiot
postrzega siebie wcześniej, w wyobrażeniu idealnie. Łączność
idealnego wyobrażenia siebie z realnym występowaniem w
doświadczeniu tych idealnych cech ma być domniemanym samopoznaniem
i samorealizacją przynoszącą szczęście. W istocie jednak jest to
tylko domniemanie i nie jest ono prawdziwe, czego ukazanie ma na celu
ten artykuł, poprzez ujawnienie stosunku osobowości do
podmiotowości.
Już
teraz, zanim wyprowadzone zostaną zasadnicze argumenty na błędność
przeświadczenia o możliwości samopoznania i samorealizacji
mających nastąpić przez osobowość powierzchowną, można dać
przykłady przeliczenia się w tym domniemaniu. Dany podmiot może
postrzegać samopoznanie i samorealizację w posiadaniu ogromnego
bogactwa, albo w wysokiej funkcji społecznej. Kiedy zdeterminowany
swoim pragnieniem uzyskuje ten wielki majątek albo urząd, to
jednocześnie zauważa, że pewne trudności, choćby w kontaktach
miedzy ludzkich, nadal go dotyczą oraz to, że pewnych trudności
nawet tych postrzeganych jako potencjalnie możliwych do rozwiązania
za pomocą posiadanych środków, nie może rozwiązać. W rezultacie
okazuje się, że dokonana realizacja nie jest prawdziwą
samorealizacją przez samopoznanie.
Wróćmy
jednak do zasadniczego toku myśli. Teraz, kiedy wstępnie wyjaśnione
zostało znaczenie terminu osobowości powierzchownej, należy
jeszcze wyjaśnić, czym jest podmiotowość, aby następnie móc
zająć się relatywistycznym stosunkiem między pomiotem a
osobowością.
Otóż
w najprostszym ujęciu podmiotowość to samoświadomość, czyli
jest to zdolność do świadomego ujmowania siebie jako przedmiotu w
wyniku dokonania oglądu nad sobą. Samoświadomość jest istotą i
istnieniem podmiotowym, dlatego samoświadomość i podmiotowość to
terminy synonimiczne, z którymi wiąże się jeszcze świadomość.
Należy to rozumieć w ten sposób, że samoświadomość to
zdolność, która konstruuje byt podmiotowy, ponieważ dzięki
dokonaniu oglądu siebie, podmiot stwierdza własne istnienie jako
takie, czyli jako istnienie podmiotowe przez samoświadomość. Przy
okazji dokonania samooglądu wyżej świadomieje, ponieważ ogląd
odsłaniając, czy też czyniąc świadomą wiedzę o podmiotowości
sprawia, że tym odkryciem podmiot osiąga wyższą wiedzę o sobie,
która zachęca go sama sobą, a także jako metoda prowadząca do
jeszcze wyższego samopoznania. Fakt wyższego samopoznawania dzięki
dokonywaniu świadomych refleksji nad sobą zna każdy, kto
uświadomił sobie własną refleksyjność, jeśli nie sam, to
dzięki Kartezjuszowi albo wielu innym filozofom, psychologom, czy w
ogóle myślicielom, którzy zajmowali się tym aktem, choć nie
wszyscy zawsze w sposób tak bezpośredni i jaskrawy, jak powyżej
napisane słowa. Z kolei „nagość” podmiotowości, postrzeganej
jako wyłącznie samoświadomość, dzięki której podmiot jest
bytem ontologicznym, można łatwo uzasadnić, bo uwidacznia to sam
akt samoświadomości.
Otóż,
jeśli dokonamy obecnego oglądu siebie, wraz z tym wszystkim, z czym
utożsamiamy się, a więc wraz z przedmiotowym otoczeniem, w którym
się znajdujemy, które rozumiemy i które bardziej lub mniej
odpowiada nam. Dodamy do tego wszystkie inne sytuacje –
doświadczenia, w których znajdujemy się na przemian,
przemieszczając własne ciało. Dodamy do tego jeszcze wszystkie
przedmioty, które lubimy, bądź nie albo, które są dla nas
obojętne, ale mają zastosowanie we wszystkich lub różnych
sytuacjach, w których okresowo znajdujemy się. Dalej, zbliżając
się do podmiotu w oglądzie tym ujmiemy własne ciało, jako kolejny
element należący do tożsamości, a następnie wszystkie cechy
obecnie związane w osobowości (powierzchownej), poprzez której
komunikujemy się ze światem społeczno – przedmiotowym. Dalej,
dodamy do tego pamięć naszych doświadczeń przedmiotowych, czyli
to, co konkretnie przydarzyło się nam w tym świecie, a na sam
szczyt tej konstrukcji położymy to, co uznajemy za wyłącznie
nasze, jak konkretną rodzinę, imię, nazwisko, z którymi jesteśmy
bezpośrednio tożsami, to tak dokonamy oglądu tego, za co się
uważamy i z czym jesteśmy tożsami. Teraz, kiedy pozornie wiemy o
sobie tak wiele, zróbmy prosty eksperyment.
Każdy
przyzna chyba, że otoczenie z różnymi sytuacjami –
doświadczeniami, z którymi się utożsamia, może być zupełnie
inne niż konkret, który ma. Również przedmioty, wśród których
obraca się, mogą być zupełnie inne niż te, których obecność
stwierdza na co dzień. Dalej także ciało, które posiadam,
potencjalnie mogłoby być inne niż to, które mam i nadal
postrzegałbym siebie jako siebie, bo przecież posiadany konkret w
obiektywnym oglądzie ukazuje się jako relatywny. Następnie cechy
osobowe, także one ulegają relatywizacji i mogę z nimi nie być
tożsamy, mogąc mieć inne, nadal pozostając się sobą. Określanie
się przez tą cechę, czy inną, nie zmienia wrażenia bycia tym
samym, postrzeganym tak samo od momentu, kiedy zacząłem zauważać
bycie sobą, jeszcze zanim zacząłem rozwijać osobowość
powierzchowną. Zawsze pamiętam siebie jako siebie i nie przypominam
sobie, abym kiedykolwiek doświadczał kogoś innego w tym samym
ciele, pomimo zauważalnych różnic we własnym rozumieniu, wiedzy,
w różnych okresach mojego życia. Dotyczy to także mojej rodziny,
która mogłaby być zupełnie inna, jak i imię oraz nazwisko. W
rezultacie, moja pamięć przeżytych doświadczeń mogłaby dotyczyć
zupełnie innych przeżyć i nadal postrzegałbym siebie jako siebie.
Oczywiście byłyby pewne, duże różnice. Ale mogę pomyśleć, na
przykład, że jestem kimś innym, kimś, kogo wybiorę sobie z
otoczenia, zagram – choćby myślowo – jego rolę na podstawie
wiedzy zdobytej z wielu źródeł o tym kimś. Ale nawet, jeśli
zrobię to w bardzo dokładny sposób tak, że myślowo otoczę się
różnymi zdarzeniami i przedmiotami z życia tego człowieka.
Zastąpię swoją tożsamość jego tożsamością, o tyle o ile
zdołam ją odtworzyć, czego wyrazem będzie zapomnienie o mojej
tożsamości, to jednej cechy nie zmienię na pewno, będzie to wciąż
to samo poczucie bycia sobą, inne od poczucia, które miał tamten
człowiek, bo z tym wrażeniem jestem tożsamy bezpośrednio,
identyfikuję je właśnie i jedynie przez samoświadomość. A takie
samo poczucie, jakie ma tamten człowiek jest także, tak jak moje
dostępne tylko jemu tak jak moje tylko mnie.
Wynika
z tego, że wszystkie przedmioty tożsamości mogą być inne i
mógłbym żyć w zupełnie innym miejscu świata, mając inne
doświadczenia w pamięci, ale nadal pozostawałoby to samo wrażenie
bycia sobą. Po myślowym odróżnieniu od wszystkich przedmiotów –
cech mojej tożsamości, ta jedna cecha pozostaje niezmienna. Kiedy
odróżniony oglądam, co ze mnie pozostało, to postrzegam, że
pozostałem ja, w swoim samoświadomym postrzeganiu siebie i nie
czuję się ani trochę pozbawiony istnienia, a nawet dokonuję
odkrycia tego istnienia poza przedmiotami, dzięki czemu dotykam
właśnie tego, czym jestem, czyli podmiotowości przez jej
samoświadomość. Dopiero tożsamość z sobą, jako
samoświadomością, wywołuje we mnie poczucie prawdziwej
identyfikacji i satysfakcji z odkrycia siebie w swojej istocie i
istnieniu. Proszę sobie zadać pytanie, jak wielu z Was Czytelnicy,
kiedy uświadomiliście sobie własną samoświadomość, czuło
satysfakcję i poczucie spełnienia wynikłe z tego poznania. Ja
czułem ogromną i czuję ją za każdym razem, kiedy odróżniony od
przedmiotu, myślę o sobie samoświadomie, identyfikując się z
sobą tylko na płaszczyźnie mentalnej, bo taka otwiera się przede
mną dzięki samoświadomości oczyszczonej i przekraczającej tym
samym przedmiot.
Na
tej podstawie twierdzę, że jedyne, co naprawdę jest w nas trwałe
i z czym jedynie możemy identyfikować siebie, to poczucie bycia tym
samym podmiotem, reflektowane przez samoświadomość, które pomimo
zmian przedmiotowych pozostaje niezależne od przedmiotu. Zawsze jako
samoświadomy podmiot, posiadam orientację opartą na wyłącznie
samoświadomości, która dzięki dokonaniu refleksji nad sobą,
pozostawia to samo poczucie bycia sobą. Znajdując się w różnych
sytuacjach, szczególnie tych, które początkowo są dla mnie
niezrozumiałe, dzięki samoświadomej refleksji nad sobą, potrafię
się w nich odnaleźć, bo rozpoznając siebie, wiem, że jestem, a
na tej podstawie niezrozumiała dla mnie początkowo sytuacja i przez
to wydająca się być nierealną, dzięki stwierdzeniu własnej
realności w niej, także staje się realna. W wyniku zaczynam
rozwijać jej rozumienie, próbując wobec niej zastosować taką
albo inną czynność. Kiedy znajduję adekwatność tego, co myślę
i czym działam w stosunku do tych nowych okoliczności, zaczynam
rozumieć siebie w tej sytuacji i znajduję także brakująca
identyfikację przedmiotową.
Wszelkie
orientowanie się oparte na tożsamości z przedmiotem skazane jest
na ułomność i krótkotrwałość z prostej przyczyny, przedmiot
może stracić aktualność jako wartość społeczna albo jako
konkret materialny może ulec zniszczeniu lub jakiejś formie utraty.
Taka jego cecha sprawia, że gdy następują zmiany w przedmiotowym
otoczeniu, szczególnie te nagłe, gwałtownie przewracające znany
układ przedmiotowy, to podmiot, który utożsamia się przez
przedmiot nawiązujący do przewracającego się układu, tudzież
przez osobowość powierzchowna, przeżywa kryzys tożsamości. A
więc znajomość siebie, oparta na określeniu się przez przedmiot
ujawnia swoja pozorność, a dotychczas uporządkowany świat obraca
się do góry nogami, podmiot gubi się w świecie w zakresie, w
jakim ulega on odwróceniu.
Z
tego powodu tożsamość z osobowością powierzchowna i
rozpoznawanie siebie przez nią oraz przez pozostałą część
przedmiotowej tożsamości, jak znane przedmioty i sytuacje jest
pozorna. Nie pozwala na prawdziwą i trwałą identyfikację, podmiot
nie znajduje spokoju i szczęścia na takiej podstawie. Tym bardziej,
że istniejąca konstrukcja przedmiotowo – społeczna jest na tyle
trudna, że w tak zwanych normalnych warunkach, bez nagłych zmian,
zaspokajanie podstawowych potrzeb życiowych często wiąże się z
niepokojem i dyskomfortem psychicznym, związanym z potrzebą
zabiegania o realizację podstawowych potrzeb przez zbyt duży
wysiłek, z powodu otaczającego „wyścigu szczurów”.
Dodatkowo
identyfikacja przez przedmiot wiąże się z chwiejną tożsamością
z podmiotowością, ponieważ podmiot, z natury identyfikuje się z
samoświadomością i przez nią. Ale jeśli ulega społecznemu
obyczajowi opartemu na identyfikacji z przedmiotem, to tym samym
ulega złudzeniu identyfikowania się w ogóle, co wiąże się z
dyskomfortem spowodowanym ciągłą zmianą i koniecznością
zdobywania uciekającego przedmiotu. Z tej przyczyny biorą się
wszystkie albo większość mniejszych bądź większych problemów
psychicznych, bo raz przeskakuje na podmiotowość, aby z powodu
słabej znajomości swojej samoświadomości, która jest dopiero
stopniowo poznawana w procesie życia, przez obyczajową
identyfikacje z przedmiotem przeskoczyć na niego, by w tożsamości
z nim postrzec, że ta tożsamość nie jest adekwatna dla niego z
powodu krótkotrwałości i braku wrażliwości przedmiotu, który
jest martwy. W rezultacie znowu przeskakuje na podmiot, który
poznawany w taki sposób poznawany jest niewłaściwie, bo
niebezpośrednio. Te ciągłe skoki, które podmiot dokonuje są
przyczyna braku zrozumienia siebie, a dalej innych podmiotów
myślących, bo ten dany nam podmiot nie wie, czy ma rozumieć siebie
i innych przez samoświadomość czy przedmiot.
Z
wszystkich powyżej wymienionych przyczyn wynika, że tożsamość z
osobowością powierzchowną jest błędem podmiotu, który przez
niego skazuje się na niepotrzebne trudności tak psychiczne jak i
przedmiotowe. Psychiczne wynikają z doświadczanych okresowo
kryzysów tożsamości, wynikających z niezdolności zdobycia
upragnionego przedmiotu albo jego utraty, gdzie przedmiot oznacza
także cechy osobowe, które mogą również znaleźć się w relacji
do przedmiotu będącego celem działania, a więc wynikają z powodu
niezdolności zidentyfikowania się w realnym doświadczaniu
idealnego wyobrażenia siebie. Z kolei trudności przedmiotowe
wynikają z nieadekwatności posiadanych cech osobowych względem
celu, jaki maja zrealizować, a także z niezdolności wykształcenia
wyższych cech, które owy cel mają zrealizować. Na dodatek
nakładanie na siebie względnie ściśle określonych cech osobowych
jest ograniczaniem własnych, otwartych na wszystko zdolności
podmiotowych i narzucaniem sobie jednostronności. Podmiot świadomy
ograniczeń i trudności wynikających z tożsamości z osobowością
powierzchowna nie utożsamia się z nią, bo ona uniemożliwia albo,
co najmniej utrudnia mu podjecie działania wykraczającego poza
utożsamione cechy, a w codziennym życiu często spotykamy sytuacje,
które wykraczają poza posiadana tożsamości i bywają one takie,
że natychmiastowo musimy podjąć działania, aby uratować
istniejący lepszy stan przedmiotowy.
Jednostronność
z kolei, najbardziej widoczna jest w poglądach, ale także w innego
typu cechach osobowych, które podmiot przeciwstawia poglądom bądź
cechom odmiennym. Jednostronność ma to do siebie, że jako postawa
przeciwstawia się stronie odmiennej, angażując się tak w
konflikt, który jest odległy od poczucia szczęścia i harmonii. A
dodatkowo, kiedy jednostronność spotyka się z postawą
pluralistyczną, dopuszczającą jednoczesną obecność odmienności,
to ogląda siebie jako po prostu głupszą, znowu doświadczając
dyskomfortu, tym razem jednak twórczego, bo pozwalającego
przekroczyć jednostronność przez poznanie postawy
pluralistycznej.
Innym
argumentem na błędność tożsamości osobowej, ale przytoczonym
wyżej w innej postaci, jest odwracanie uwagi od poznania
podmiotowego przez silną intencjonalność przedmiotowa, której
konsekwencje są znane z całej historii ludzkości. Ci, którzy
kierują się dążeniem do posiadania przedmiotu, stają się
niewrażliwi na inny podmiot, bo to, czego uczą się w swoim tak
zdeterminowanym życiu, to wszelkie sposoby zdobywania przedmiotu z
pogwałceniem innego podmiotu i jego praw, przed czym chroni obyczaj
nasączony moralnością i stanowione prawo. Tak ukierunkowani są
oni silnie i wciąż silniej intencjonalni wobec przedmiotu. Z kolei
sytuacja odwrotna, czyli intencjonalność podmiotowa, uwrażliwia na
drugi podmiot, bo postrzegając własna wrażliwość i doświadczając
innego podmiotu w jego wrażliwości, dzięki znajomości własnej,
tą sama mogę odkryć w nim.
Tożsamość
oparta na przedmiocie ujawnia swoją złudność w jeszcze innych
sytuacjach, gdy tymczasem tożsamość oparta na samoświadomości
sama się uzasadnia. Kiedy dochodzi do gwałtownej zmiany w
przedmiotowym układzie, to podmiotowi opierającemu swoje istnienie
na nim, osuwa się grunt pod nogami i wpada w panikę, bo znika jego
opoka. Z kolei podmiot opierający swoje istnienie na
samoświadomości, kiedy dochodzi do gwałtownej zmiany w
przedmiotowym świecie, stając wobec niej odnosi się najpierw do
siebie, do własnej samoświadomości, aby doświadczając własnej
trwałej realności, dojść do przekonania o realności tego, czego
doświadcza. Mając ten punkt orientacji nie wpada w panikę, ale
wpada na pomysł jak zaradzić gwałtownej zmianie, aby nie wszystko
zostało stracone.
Przykłady
można mnożyć. Każdy człowiek postrzegany jako silna osobowość,
tutaj w znaczeniu silnego podmiotu, jako charyzmatyczny przywódca,
czy bohater jest sobą właśnie dzięki wysokiej samoświadomości,
świadomości bycia silnym człowiekiem. Swoje bycie osadza właśnie
na tym, nie na przedmiocie, dlatego zdolny jest dokonywać wielkich
czynów i prowadzić ludzi. Gdyby opierał się na przedmiocie nie
byłby w stanie przekroczyć wielu trudnych sytuacji, które
towarzyszą życiu takich ludzi, a które właśnie dzięki
(samo)świadomości własnej siły są oni zdolni przekroczyć, bo
opierając się na podmiotowości nie pozwalają na to, aby chwiała
nimi zmienna sytuacja przedmiotowa i przez to zostają nazwani
charyzmatycznymi, bohaterami, itd.
Na
tej podstawie i z powodu wszystkich wymienionych wyżej przyczyn oraz
tych, które się tutaj nie znalazły, a które można by jeszcze
przytoczyć, prawdziwym jest twierdzenie, że stosunek pomiędzy
podmiotem a osobowością powierzchowna jest relatywny i powinien
zostać rozerwany, ponieważ tożsamość ta jest fałszywa i nie
posiada żadnego odważnego uzasadnienia. Jej posiadanie prowadzi do
coraz wyższego formalizmu w stosunkach międzyludzkich i w stosunku
z samym sobą, bo osobowość powierzchowna to kompleks cech – form
wydobytych z całego spektrum możliwych zachowań i nazw.
Z
kolei przekraczanie tej tożsamości przez odróżnianie się od
niej, następuje najpierw przez uświadomienie sobie jej obecności i
stopniowo kroczący naprzód samoświadomy ogląd kolejnych cech w
świetle relatywizmu, czyli przez ogląd świadomie zakładający i
sprawdzający niekonieczne posiadanie tej tożsamości przez kolejno
wyróżniane cechy. W wyniku postępu w takim oglądaniu, dokonuje
się odróżnienia od kolejnych zachowań i nazw osobowych, a to
otwiera podmiot na nowe poznanie oraz nowe możliwości, które do
tej pory ukrywał przed sobą przez osobową nieadekwatność do
nich. Ponieważ nie ujmując ich wcześniej w osobowości
powierzchownej, wraz ze wzrostem formalizmu, czyli wzrostem
usztywnienia przyjętych form, nie wie jak nawiązać do nich, ale
dzięki rozluźnieniu przychodzącemu wraz z odróżnieniem, nie musi
już szukać szczególnych nawiązań tylko po prostu sięga po nowe
możliwości z czystej ciekawości.