W jaki sposób, w wierszu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego pt.Miserere, funkcjonuje motyw apokalipsy?
"I wyszedł drugi koń,barwy ognistej,a temu,który siedział na nim dano moc zakłócić pokój na ziemi tak,by mieszkańcy jej zabijali się nawzajem; i dano mu wielki miecz .(...) I widziałem,a oto siwy koń,a temu który na nim siedział było na imię Śmierć,a piekło szło za nim; i dano im władzę (...),by zabijały mieczem (...)" Objawienie świętego Jana...obraz zniszczenia świata,nad którym zapanuje chaos,niepokój,wojna,głod,śmierć i nienawiść.Zło.Apokalipsa.Pierwotne znaczenie tego słowa,które pochodzi z greki, to odsłonięcie,ujawienie .Ale za sprawą świętego Jana kojarzy się ono przede wszystkim z końcem świata,który ma nadejść...kiedy?Tego nie wie nikt. Wizja nie jest jedyną apokalipsą zawartą w Biblii,ale ponieważ kończy tę świętą księgę chrześcijan...uważa się ją za najważniejszą.Może właśnie dlatego stała się ona inspiracją dla późniejszych pisarzy i poetów ,którzy czerpali z niej wiedzę,nawiązywali do niej,za jej pośrednictwem-ostrzegali.Bo niewatpliwie treść ostatniego,biblijnego widzenia jest niezwykle obrazowa,przerażająca...przemawia dobitnie,a o zagładzie świata mówi przekonywująco...Słowa św.Jana,niektórzy sądzą,że Jana apostoła, to jednocześnie groźba,ostrzeżenie,pocieszenie...przestroga.Ale również prezentacja walki dobra ze złem,ścierania się ze soba dwóch,stojących po przeciwnych stronach granicy moralności,pierwiastków.Proroctwa na temat całkowitego upadku człowieka,a co za tym idzie...całej ludzkości i przepowiednie roztaczające, przed czytelnikiem,słuchaczem...odbiorcą,wizję przywracania ładu i porządku w miejscu,gdzie króluje potężny rozgardiasz .Stworzenie nowego Jeruzalem,w którym nad ludźmi nie będą miały władzy choroby,śmierć.Celem przepowiedni było podtrzymanie na duchu i zarazem pouczenie prześladowanych chrześcijan.Jednak trzeba przyznać,że księga objawienia św.Jana nie jest łatwa do zrozumienia i zinterpretowania.Bardzo tajemnicza,pisana językiem wręcz mistycznym,ukrywająca właściwą treść pod przykryciem licznych symboli,w tym zwierząt,cyfr,jest ciężką i dezorientującą lekturą.Wśród znaków odnajdujemy:lwa,orła,woła,bestię,smoka,siedem trąb i tyleż pieczęci.Aby odkryć "klucz" do rozwiązania zagadki objawienia trzeba , nie tylko być uważnym,dokładnym czytelnikiem,ale przede wszystkim -umieć analizować i odkrywać inne,nie tylko podstawowe znaczenie danych omenówi.Objawienie za pomocą słów "tylko dla wtajemniczonych" odsłania dalsze,skomplikowane dzieje cywilizacji,Kościoła...wszystko kończy się niespodziewanie pomyślnie,bo to dobro triumfuje nad złem,Chrystus nad Szatanem... Może ze względu na swoją niezrozumiałość...zagadkowe użycie cyfr cztery i siedem, niecałkowitą przejrzystość,jasność, ta właśnie część Biblii zawsze fascynowała ludzi obdarzonych chęcią artstycznego "wyżycia się".Ludzi,którzy poprzez swoją twórczość,czy to prozaiczną czy poetycką,pragnęli przekazać bliźnim coś bardzo ważnego.Przesłanie.Do motywu apokalipsy nawiązywano po wielokroć:"Mała apokalipsa" Konwickiego,"Imię róży" Eco,"Hymny"Kasprowicza,"Piosenka o końcu świata"Miłosza...wreszcie dzieła Gajcego,Baczyńskiego..Apokalipsa jako temat obecna była również w dziełach malarzy,rzeźbiarzy...jej enigmatyczna symbolika przyciągała.... Jeszcze dzieci..choć na wpół dorości...romantyczni,marzący o studiach,karierze,naiwnie wierzący w pokój,idealiści...od samego początku skazani na śmierć.Wśród nich Krzysztof Kamil Baczyński...cichy,spokojny,nieco anemiczny...ale pałający chęcią czynu...jakby obecność kolejnego chudego,nieprzywykłego do walki żołnierza mogła coś zmienić w tragicznej sytuacji Polski...nieświadomy bezsensowności swych wyborów chłopiec...nieprzeciętny artysta...jedna z wielu ofiar okrutnej wojny...Kolumb.. Jego debiut przypadł na ciężki okres okupacji....ale nie zmieniło to faktu,że okazał się sukcesem...wyczucie,umiejętności poetyckie,znajomość rzemiosła godna romantycznego wieszcza...a tematyka...nie mogło być inaczej:wojenna.Spod jego pióra wyszło wiele świetnych wierszy:"Pokolenie","Modlitwa","Historia","Niebo złote Ci otworzę","Miserere".O tym ostatnim chciałabym opowiedzieć... Napisany wiosną 1940 roku,Baczyński miał wtedy zaledwie 19 lat...Wokół siebie horror wojny...w sobie wielki talent do przelewania na papier kłębowisk myśli,wniosków,przeczuć.Chłopak nieco zagubiony,jakby nie mogący pojąć ogromu zła ,które wyziera zewsząd,otacza,ściska,nie pozwala normalnie żyć,przeraża,wszystkie te uczucia i lęki zawiera w "Miserere". "Oto stoimy nad ziemią tragiczną Pobojowisko dymi odwarem strzaskanych wspomnień i snów"Aż nadto widoczne jest przerażenie człowieka,którego wszystkie plany,dotąd jak najbardziej realne,zamieniły się w stos gruzów,wspomnienia,sny..przestały istnieć przywalone złem.Trzask,krzyk,jęki,pożar i gryzący dym...Takie obrazowanie można nazwać poetyką apokaliptyczną.Ze względu na symbolikę samego ognia,a także nagromadzenia czynów,zdarzeń,które wydają się jakby żywcem wyjęte z wizji św.Jana,o której już pisałam.Dlatego zarówno Baczyńskiego,jak i Gajcego nazywamy poetami spełnionej apokalipsy.Tytuł tragiczny,ale bardzo prawdziwy.Bo dla tych chłopców,z resztą dla całego pokolenia ich rówieśników,generacji Kolumbów,ostatnia biblijna przepowiednia zaczęła się wypełniać 1 września 1939 roku.Bomby,śmierć,obozy,walki z okupantem,próba obrony,poczucie,że na nic nie ma się już wpływu,bo nad demonem wojny nie sposób zapanować...to wszysko musiało wpłynąc na psychikę wrażliwego poety,musiało odbić się widmem na jego twórczości. W wierszu "Miserere" podmiot liryczny mówi zarówno w liczbie mnogiej,jest zbiorowy, co oznacza,że zabiera głos w imieniu całej grupy ludzi,w tym przypadku generacji,która w momencie wybuchu wojny miała przed sobą świetlaną przyszłość,wiele możliwości dalszego rozwoju,chciała żyć spokojnie,założyć własne rodziny,kochać... "zdejmujemy hełmy przyrosłe do głów".W pewnym momencie to się zmienia i słyszymy słowa samego poety: "Widzę:czas przerosły kitami dymów Widzę czas:akropol zarosły puszczami traw"Autor tych słow wydaje się mieć wizję;historia pełna wojen,okrucieństwa,zgliszczy,zapomniane wartości-kult dobra,religii,a co się z nią wiąże-wybaczanie,darowanie winy,nienaruszanie penych stałych praw;akropol jako ośrodek kultu religijnego...najpierw wiara w wielu bogów,później w tego jednego,wielkiego,potężnego i pełnego łaski,dobra.To on powiedział:nie zabijaj,to na nim winniśmy się wzorować.Ale apokalipsa trwa...na ludzi spadają różnego rodzaju kataklizmy....brat zabija brata widząc w nim wroga.Aby dalej egzystować musimy nauczyć się pozbawiać życia.Baczyński i wszyscy jego rówieśnicy nie tego pragną,nie do tego dążą...ale temu mają obowiązek być posłuszni,gdyż wojna rządzi się własnymi prawami.Pytają:dlaczego?dlaczego stało się to teraz,dlaczego to oni muszą stać się ofiarami bezlitosnych agresorów?za co?za jakie grzechy?Nie otrzymują odpowiedzi,bo jej po prostu nie ma.Wszechobecne pytania dzwonią w uszach,rozbrzmiewają w umysłach,ale dłonie dzierżą karabin...palce zaciskają się na spuście...pytania toną we krwi...hełmy przyrastają do głów...tak ciężko jest je zdjąć...Wojenna pożoga zatacza coraz szersze kręgi,a w duszach budzi się złość,bunt przeciwko takiej kolei rzeczy...ci młodzi ludzie nie chcieli walczyć,nie chcieli umierac,nie chcieli stawać przed wyborem:albo ja zabiję,albo mnie zabiją.Zmusiła ich do tego sytuacja,historia znów położyła na ich losach swoją ciężką łapę uniemożliwiając jakiekolwiek pozywtywne wyjście...marzenia o sielance odeszły w zapomnienie,co innego zaczęło się liczyć.Ich człowieczeństwo zostało wystawione na próbę...z której nie sposób wyjść zwycięsko i przeżyć.Ostatni wers pierwszej zwrotki to gniewny okrzyk: "Rzuć się ostatni kainie na ostatniego abla Dław!"Imiona biblijnych braci zostały specjalnie zapisane małymi literami...bo wszystkich walczacych można w ten sposób podzielić:ci którzy żyją i ci,którzy życie odbierają.Bliźni zabijają się nawzajem ,mimo że w czasie pokoju zwą się braćmi,przyjaciółmi...teraz zadają sobie ból,zaczynają nienawidzić...właściwie nie mając po temu konkretnych powodów....A jeśli tak się dzieje,to koniec świata musi być blisko.Baczyński dostrzega grozę otaczających go wydarzeń,wszystko wydaje się być "postawione do góry nogami".Cały moralny kodeks postępowania został zszargany,uznano go za nieważny...a to co do tej pory stanowiło cnotę teraz może sprawić,że zginie kolejny syn,brat,ojciec...Dobro straciło na wartości i jest to odkrycie przerażające.Przytoczony wers może zostać odebrany jako agitacja takich zachowań,ale naprawdę jest to wyraz bezsiności wobec rzeczywistości ,chęć buntu i poczucie niemożności zmany czegokolwiek na lepsze.Baczyński mówi,że : "Wracając z pogrzebu ostatniego człowieka jak wyzwanie rzucam przygarść powietrzną-skowronka-w niebo i ziemię ronię jak łzę nad wszechświatem"Skowronek-to radość,nadzieja,to śpiew,młodość...wszystko to o czym w czasie apokalipsy trzeba zapomnieć,wszystko co trzeba rzucić..."odleci" od nas..a wtedy poważni,zdeterminowani,nastawieni na zabijanie,przyzwyczajemi do nieludzkich zachowań,niewzruszeni ogromem cierpień...będziemy żyć jak nakazuje prawo wojny.Jednak wewnątrz pozostanie w nas poczucie krzywdy,złamanej młodości...zapłaczemy...i poprosimy:miserere...zmiłuj się nad nami... Baczyński tak pojmował zło,które uderzyło niespodziewanie,ale za to z niespotykaną siłą...zaskoczyło...sparaliżowało.Całe pokolenie ,które na świat przyszło ok,1920 roku,które wychowało się jako pierwsze od wielu lat w wolnej Polsce...jest skazane na zagładę,unicestwienie przez siłę wszechpotężną..Ci ludzie nie mają szans na wyrwanie się z kręgu zła,co więcej...nie mają żadnej możliwości wyboru,podjęcia decyzji o losie własnym i swoich najbliższych.Najgorsze jednak jest to,że początkowo nieugięci,pod naporem zła coraz bardziej się temu poddają,w duszy na stałe zalęga się strach,a śmierć choć nie przestaje przerażać to jednak oswaja się.Młodzi przywdziewają pancerz obojętności,maskę niewrażliwości.A wojna odciska na ich duszach piętno bezwzględności.Wokół panuje chaos,nic nie ma swego stałego miejsca,nawet najważniejsze wartości...rzeczywistość zmienia się diametralnie,można ją określić jako "rzeczywistość odwróconego dekalogu" "Miserere" to tragedia pokolenia oddana w słowach...mówi o ludziach,wyzutych z człowieczeństwa,których zmuszono,by prawidła wojennego świata uznali za normę.Baczyński pewien jest,że to co dzieje się wokół niego to nic innego jak echo zbliżającej się zagłady...to żal za odebranymi nadziejami,to płacz tysięcy kobiet i mężczyzn,którzy stracili złudzenia... "I wyszedł drugi koń,barwy ognistej,a temu,który siedział na nim dano moc zakłócić pokój na ziemi tak,by mieszkańcy jej zabijali się nawzajem; i dano mu wielki miecz .(...) I widziałem,a oto siwy koń,a temu który na nim siedział było na imię Śmierć,a piekło szło za nim; i dano im władzę (...),by zabijały mieczem (...)"