Rosja: Top 5 najnowszych przekrętów naukowych
Świeże informacje z rosyjskiego tygodnika "Ogoniok" dowodzą, że Akimow i jego wspólnicy są wciąż aktywni. W ostatnich latach prowadzili interesy z rządami dwóch państw Unii Europejskiej. Szanowni Rodacy! Miejmy się na baczności, bo może wkrótce Akimow zapuka i do naszych drzwi... Co wtedy zrobi polski rząd? Strach się bać...
"Ogoniok" nr 1-2 2007 (1-14.1.2007)
Jelena Żurawliowa
Gorąca piątka afer paranaukowych, które wstrząsnęły światem
Już od 8 lat istnieje w naszym kraju Komisja do spraw Walki z Pseudonauką i Fałszerstwami w Badaniach Naukowych, powołana z inicjatywy prezydium Rosyjskiej Akademii Nauk. Jednakże - pomimo wszystkich wysiłków akademików, pseudouczonych wcale nie ubywa. Miniony rok okazał się pod tym względem wręcz szczególnie urodzajny. Specjalnie dla "Ogońka" członek Komisji, akademik Jewgienij Aleksandrow sporządził ranking najbardziej skandalicznych "osiągnięć".
1. Wirowe generatory ciepła [znane też pod angielską nazwą: "vortex thermal generators"]
Mit
Palma pierwszeństwa przysługuje "torsjonistom". Po raz pierwszy świat dowiedział się o ich działalności jeszcze w 1991 roku, gdy z inicjatywy Akazemii Nauk ZSRR odbyło się specjalne śledztwo, w toku którego wyszło na jaw, że szereg radzieckich ministerstw straciło 500 milionów rubli na pseudo- a wręcz anty-naukowe prace nad polem spinorowym (lub torsyjnym, lub też mikroleptonowym). Po tych wydarzeniach jedni torsjoniści przeszli do podziemia, a inni obrócili swoje spojrzenie na zagranicę. Na przykład, kilka lat temu pewna firma mająca rosyjskie korzenie otrzymała od rządu brytyjskiego licencję na poszukiwanie ropy naftowej w rolniczych rejonach Anglii przy pomocy "najnowszych technologii mikroleptonowych".
Śledzące sprawę czasopismo Physics World doszło do wniosku, że za pomocą taniej brytyjskiej licencji aferzyści zamierzali sprzedawać "innowacyjną technologię" krajom Trzeciego Świata. I rzeczywiście, później rosyjscy "królowie poszukiwań naftowych" pojawili się w Australii [tak w tekście ;) - przyp. red. Młodego Fizyka].
Inna znów firma, zawarłszy umowę z urzędnikami bułgarskimi, próbowała zachęcić to państwo do zakupu "wirowych generatorów ciepła". W listopadzie 2006 roku, jak podała bułgarska dziennikarka Wieliana Christowa, Bałkany odwiedził guru pól torsyjnych Anatolij Akimow, który postanowił zaprezentować publiczności swoją nową "technologię szóstej generacji" - pewien aparat służący do "wczesnej diagnostyki chorób autoimmunologicznych".
Rzeczywistość
Najbardziej interesujące w tej historii jest, że żadne "pola torsyjne" w ogóle nie istnieją w przyrodzie. Eksperymenty dowodzą, że sprawność całego tego "generatora wirowego" jest niższa niż zwykłego domowego grzejnika wody, lecz jego cena jest nieporównywalnie wyższa - bo ok. 5 tysięcy dolarów.
Akademik Aleksandrow dzieli się swymi wrażeniami: "Jedynym - za to bezspornym - osiągnięciem torsjonistów jest stworzenie "systemu odpałów", który polega na tym, że urzędnik państwowy przepuszczający wniosek o finansowanie "badań" otrzymywał procent od przydzielonej kwoty. Na tych zasadach jeszcze w czasach sowieckich urzędnicy od nauki byli gotowi sfinansować każdy, nawet najbardziej niedorzeczny projekt. Nie mówiąc już o epoce dzikiego kapitalizmu."
2. Broń psychotroniczna
Mit
W październiku 2006 generał-major Federalnej Służby Ochrony Rosji Borys Ratnikow wystąpił w prasie z sensacyjną informacją o astralnych bitwach, które przeprowadzali rosyjscy czekiści z z potencjalnym przeciwnikiem. O magicznej praktyce dawnych kapłanów, wyprowadzonej przez specsłużby na poziom nauki. O potężnej broni psychotronicznej, pozwalającej nie tylko oddziaływać na psychikę ludzi, ale też czytać w ich myślach. [Naoglądał się Straży Nocnej? - przyp. red. Młodego Fizyka] Tak, w szczególności, nasze dzielne specsłużby "podłączyły się do podświadomości pani sekretarz stanu USA Madeleine Albright", w której wykryły "patologiczną nienawiść do Słowian".
Rzeczywistość
"Generał-major Ratnikow opisuje tę część historii torsjonistów, która zahacza o interesy wywiadu - stwierdza akademik Aleksandrow - Jeszcze w czasach sowieckich w tych kręgach były bardzo popularne baśnie o wszechmocnych "generatorach psychotronicznych", mających jakoby wpływ na psychikę człowieka. W rzeczywistości generatory te były zwykłymi makietami. Ale funkcjonariuszy KGB zwiodło to, że naiwnie uwierzyli w telepatię - przecież nie ma lepszej pokusy dla wywiadu. Tymczasem, do dziś nie ma ani jednego eksperymentalnego potwierdzenia telepatii i innych zjawisk paranormalnych. Ponad dziesięć lat temu znany amerykański iluzjonista James Randi zorganizował fundację, która obiecuje wypłacić milion dolarów każdemu, kto przedstawi jej komisji jakikolwiek "cud". Potężni telepaci wciąż są oczekiwanie pod ardesem www.randi.org. Pracownicy fundacji oferują kandydatom zaproszenie i opłacenie wizy.
3. Energia alternatywna
Mit
Ofiarą własnej niekompetencji padł też zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Spasskij, który w kwietniu 2006 roku, podczas spotkania Grupy G-8, oznajmił, że zbliża się "przełom w energetyce". Do przełomowych kierunków zaliczały się jego zdaniem "kontrolowana synteza termojądrowa, energia wodorowa i energia próżniowa".
Rzeczywistość
"Z całej "listy Spasskiego" mniej lub bardziej realna jest tylko energetyka oparta na wodorze - mówi Jewgienij Aleksandrow - Sam wodór jako taki nie jest źródłem energii, lecz jej nośnikiem. W tej roli ma szereg przewag nad inymi rodzajami paliw chemicznych. Jednak jego użytkowanie i produkcja (znów z ropy naftowej i węgla!) nastręcza wiele problemów technologicznych, które są jeszcze dalekie od rozwiązania." Kontrolowanie reakcji termojądrowych jest w zasadzie też w pełni realne, ale otrzymywanie z nich energii stanie się opłacalne nie wcześniej niż w 2050 roku. Jak dotychczas projekty syntezy termojądrowej opierały się na reakcji deuteru i trytu, mającej niski próg inicjacji i zachodzącej przy wybuchu bomby wodorowej.
Początek 2006 roku odznaczył się sporym szumem wokół projektu wydobycia helu-3 na Księżycu, anonsowanego przez szefa RKK Energia Nikołaja Sewastianowego. "Eksperci przeliczyli nawet, że na pokrycie rocznych wydatków energetycznych całej ludzkości wystarczy przetransportować z Księżyca jakieś 100 ton helu-3. Co prawda, do tego potrzeba skruszyć księżycowy regolit na przestrzeni 23 tysięcy kilometrów kwadratowych (!) i na głębokość 10 metrów, aby wydobyć z niego hel. Pozostaje przeliczyć, ile ekwipunku należy dostarczyć na Księżyc, nie zapominając przy tym że przesłanie na Księżyc tony ładunku kosztuje miliard dolarów. To już nie pseudonauka, a próba obrabowania budżetu państwa i to w gargantuicznej skali!" - śmieje się akademik Aleksandrow.
Lecz nawet ten projekt wieku blednie w obliczu próby wydobywania energii z... próżni. Informacje o tym pojawiają się w mediach z podziwu godną regularnością. Liczba grup, które produkują takie perpetuum mobile, mnoży się w oczach. Ich sprzedawcy wspominają o hipotezie o istnieniu "ciemnej" lub "próżniowej" energii, która jakoby prowadzi do szybszego rozszerzania się Wszechświata. Prawda jest taka, że ani astrofizycy, ani specjaliści od fizyki wysokich energii nigdy nie twierdzili, że ta "ciemna" energia może być wydobywana.
4. Antygrawitacja
Mit
Z kolei dyrektor firmy NTC Intrafizyka Władimir Nikitin dotarł do samego prezydenta Federacji Rosyjskiej - dokładniej, do jednego z jego doradców, który przedstawił jego materiały do recenzji w Rosyjskiej Akademii Nauk. Akademicy przeczytali i popłakali się. Punktem wyjścia do części praktycznej projektu była Zunifikowana Teoria Pola, nad której stworzeniem już od 50 lat biedzą się najtęższe umysły ludzkości. "Wszystkie te wzory nie mają żadnego sensu, grają tylko rolę imitacji tekstu naukowego - akademik Aleksandrow ledwie powstrzymuje wybuch słusznego gniewu - Za to jakie otwierają się perspektywy! Superbroń, super-pojemne akumulatory, telekomunikacja nowego typu i nawet środki transportu o napędzie antygrawitacyjnym!" Fantaści nerwowo wyczekiwali, paląc papierosa na korytarzu.
Rzeczywistość
Podstawą wszystkich tych cudów techniki okazały się tzw. "K-chwytliwe źródła energii". Autorzy twierdzą, że w pierścieniowej komorze prąd zainicjuje reakcje jądrowe, a otrzymana energia może być spożytkowana na usunięcie odpadów radioaktywnych lub substancji toksycznych. "Żadnych ocen prawdopodobieństwa zajścia reakcji, tym bardziej z wydzieleniem energii, w projekcie nie ma - zauważa akademik Aleksandrow - Brak również porównania z innymi projektami usuwania radioaktywnych odpadów i substancji trujących, co jest ogólnoświatową praktyką. Ale w danym przypadku mamy do czynienia nie z nauką, lecz z fantastyką - dla której nie istnieją żadne reguły."
Zaproponowano też, aby użyć tegoż samego pierścieniowego pojemnika jako elektronowo-dynamicznego akumulatora o pojemności 7 miliardów gigadżuli. Tak wstrząsający rezultat ma być osiągnięty za pomocą wirującego pierścienia elektronów, utrzymywanego przez zmienne pole elektromagnetyczne. Cóż, współczesna fizyka zgromadziła już ogromne doświadczenie w konstruowaniu takich układów, które co prawda wymagają wiele ekergii, ale wcale jej nie przechowują. Jednak podobne drobiazgi wcale nie smuciły autorów badań. Nawiasem mówiąc, prawdziwą sensacją powinna stać się "broń elektromagnetyczna do unicestwiania szybko poruszających się celów kosmicznych". Jako dodatkowy bonus - autorzy zwracają uwagę, że urządzenie nie posiada lufy, nie ma odrzutu przy strzelaniu i nie potrzebuje amunicji, choć "wyrzuca grudę elektronów o masie do 90 kg" (?!). Cóż, w obliczu tego faktu wydaje się już zrozumiałe samo przez się, że pojemniki pierścieniowe mogą wytwarzać także i antygrawitację, co umożliwia "stworzenie zasadniczo nowych środków transportu - takich jak pojazdy kosmitów".
5. Latający talerz
Mit
Latający talerz jest w ogóle złotym snem rosyjskich konstruktorów lotniczych. Któż nie obiecywał zbudować w najbliższym czasie tego cichego i ekologicznego środka transportu, odznaczającego się dużą prędkością i łatwością manewru? W tym roku na firmamencie przemysłu ufologicznego zabłysł Instytut Naukowo-Badawczy Systemów Kosmicznych. Dyrektor instytutu Walerij Mieńszykow twierdzi, że jako podstawę projektu przyjęto... szkice konstrukcyjne latającego talerza Trzeciej Rzeszy. Nie wchodzi w szczegóły zasad działania innowacyjnego napędu, zauważa tylko, że "talerz może rozpędzić się do nieskończoności".
Rzeczywistość
"Niech lepiej przesiądą się na miotłę" - radzi akademik Aleksandrow. - A co? Dobry transport, opisany w wielu źródłach, wytrzymał próbę czasu, a przede wszystkim - nie przeczy zasadom fizyki, w odróżnieniu od latających talerzy. Bo jakież niezwykłe właściwości UFO obiecują nam oni odtworzyć? Nieograniczenie wielkie przyspieszenie (oczywiście niemożliwe, bo zgodnie z prawami Newtona potrzeba na to nieskończonej siły napędu), możliwość przekroczenia prędkości światła i przy tym stania się niewidzialnym (niezgodnie z teorią względności Einsteina), "ruch bez bezwładności" (narusza zasadę zachowania pędu).