Na drodze walki o dusze mlodego pokolenia

JANUSZ RABSKI


NA DRODZE WALKI O DUSZE MŁODEGO POKOLENIA

STENOGRAM ODCZYTU

uzupełniony aneksem z dokumentami


Warszawa 1936

DRUKARNIA ARTYSTYCZNA, WARSZAWA, NOWY ŚWIAT 47



OD AUTORA.

W lutym 1936 roku na zebraniu Sekcji Aka­demickiej Stronnictwa Narodowego w Warszawie wygłosiłem odczyt pt. „Na drodze walki o duszę młodego pokolenia”. Odczyt ten, rzucający światło na wydarzenia w życiu młodzieży akademickiej w ostatnim dwudziestoleciu 19151935, był następnie drukowany w odcinku „Warszawskiego Dziennika Narodowego” na podstawie stenogramu.

Szereg osób, których zdanie uważam za mia­rodajne, po zakończeniu druku stenogramu na łamach „Warsz. Dziennika Narodowego”, wyraził pogląd, że będzie rzeczą pożyteczną wydanie tre­ści odczytu w formie broszury. W ten sposób do­chodzi do skutku niniejsze wydawnictwo. Uzupeł­niam je aneksem zawierającym niektóre dokumen­ty, z którymi zapoznanie się ułatwi czytelnikom zrozumienie dróg, jakimi IDEA NARODOWA dochodziła do władztwa nad duszą młodego pokole­nia polskiego i w jakich formach organizacyjnych się przejawiała w życiu polskiej młodzieży aka­demickiej.

JANUSZ RABSKI.

Warszawa, w sierpniu 1936 roku.


Wyższe uczelnie na terenie Warszawy zosta­ły powołane w r. 1915 przez władze okupacyjne niemieckie. Trzeba się orientować, jakie było ogól­ne tło polityczne tych czasów i jaki w tym okresie był podział społeczeństwa polskiego, gdyż wtedy jak i w ciągu wielu lat następnych stale tak było, że fluktuacje, które się zarysowywały na terenie starszych generacji, w pewnym, mniejszym lub większym stopniu, znajdowały odbicie wśród mło­dego pokolenia.

Ci, którzy współdziałali politycznie z władza­mi okupacyjnymi niemieckimi, — to byli tzw. aktywiści, stronę zaś przeciwną stanowiły te wszystkie czynniki polityczne w kraju, które uwa­żały, że aby Polska powstała jako państwo, ma­jące możność egzystencji politycznej, w tym poło­żeniu geograficznym, w jakiem się znajduje, — wa­runkiem niezbędnym jest klęska wojenna Niemiec. Te czynniki polityczne grupowały się wówczas w szeregach tzw. Koła Międzypartyjnego.

Fakty te znajdowały odbicie na terenie życia akademickiego, które od razu zaczęło pulsować na gruncie Warszawy w sposób bardzo żywy. Jeszcze w r. 1915 powstało Koło im. Mochnackiego. Koło to działało na terenie Uniwersytetu warszawskiego; grupowało ono bardzo nieliczną ilość młodzieży. Poglądy, które Koło im. Mochnackiego wyznawało nie miały wtedy posłuchu wśród ogółu akademi­ków warszawskich.

Wystarczy powołać się na fakt następujący: 5 listopada miał się odbyć akt odczytania manifestu przez gen. gubernatora Beselera w imieniu dwóch monarchów mocarstw centralnych, akt, po­wołujący tzw. niepodległą Polskę. Otóż w wigilię tego dnia, tj. 4 listopada, odbył się wiec akademicki na Uniwersytecie, na którym zwolennicy, koła im. Mochnackiego stanowili ściśle 18 osób. Wbrew tym 18 osobom, uchwaliła ogromna więk­szość, że młodzież akademicka weźmie udział w akcie proklamowania „niepodległości polskiej” z łaski mocarstw centralnych i na drugi dzień Beseler przejeżdżał wśród szpalerów młodzieży akade­mickiej.

Koło im. Mochnackiego współpracowało poli­tycznie i cały czas pozostawało w kontakcie z Ko­łem Międzypartyjnym. Szybko się ono rozwijało jako ognisko akcji antyniemieckiej wśród młodego pokolenia. Po pewnym czasie akcja ta znalazła or­ganizacyjny wyraz na innych wyższych uczelniach warszawskich. Na Politechnice powstało Koło im. Stanisława Szczepanowskiego. W Wyższej Szkole Rolniczej Koło im. Andrzeja Zamoyskiego. Koła te reprezentowały tę samą ideologię, co Koło im. Maurycego Mochnackiego.

Podkreślam zasadniczy rys ówczesnego po­działu młodego pokolenia: podział był nie według tego, jak ma być budowana Polska na wewnątrz, tyl­ko podział był zależny od poglądów na okoliczności, dzięki jakim siłom politycznym ma powstać Państwo Polskie: czy ma być państwem, które powstanie z łaski ówczesnych zwycięzców w 1915 roku (tj. Niemiec i Austrii), czy też przeciwnie, należy czekać na klęskę tych państw i, możliwie starać się ją przyspieszyć.

W r. 1918 wszystkie koła, które wymieniłem: Mochnackiego, Szczepanowskiego i Zamoyskiego, połączyły się i utworzyły jedną organizację pod na­zwą: Narodowe Zjednoczenie Młodzieży Akademic­kiej.

Rok 1918 dał w wyniku klęskę Niemiec; w Warszawie nastąpiło rozbrojenie okupantów; Warszawa była świadkiem swych słynnych dni listopa­dowych. W tym czasie wpływy Narodowego Zjed­noczenia Młodzieży Akademickiej już były więk­sze i nie ujmując patriotyzmowi ogółu młodzieży akademickiej, trzeba stwierdzić tę okoliczność, że wpływy Narodowego Zjednoczenia Młodzieży Aka­demickiej niewątpliwie zaważyły na tym, że na ów­czesnych wiecach akademickich uchwalono obowią­zujące wstąpienie do wojska wszystkich akademi­ków.

Jesienią r. 1918 wszyscy akademicy poszli do wojska. Lata 1918—1920 — to jest okres zamar­cia życia akademickiego. Z natury rzeczy musiały ustać wszystkie rozdźwięki, które istniały wśród młodego pokolenia. Wszyscy poszli do szeregów. Ci, którzy byli niezdolni do walki czynnej, praco­wali zgodnie, bez względu na różnice polityczne, w Akademickim Komitecie Pomocy Studentom—Żołnierzom i w Obywatelskim Komitecie Obrony Państwa, na którego czele stał generał Józef Haller.

Jak zaznaczyłem, były to czasy nacechowane jak najdalej posuniętą harmonią pomiędzy poszczególnymi odłamami młodzieży akademickiej, jednakże w niedługim czasie, wraz z ukończeniem wojny, ta harmonia miała się skończyć. W listopadzie r. 1920 młodzież akademicka powraca z szeregów. Teraz staliśmy wszyscy wobec olbrzymiego faktu, który musiał się odbić na kształtowaniu się całego życia akademickiego i młodego pokolenia w ogóle. Mieliśmy własne Państwo Polskie. W związku z tym poprzednie linie podziału straciły wszelką rację bytu wśród młodego pokolenia. Teraz podział mu­siał nastąpić według tego, jak państwo ma być bu­dowane na wewnątrz. Musiało się to odbić na wszy­stkich organizacjach akademickich; odbiło się w pierwszym rzędzie na Narodowym Zjednoczeniu Młodzieży Akademickiej.

Tu muszę zaznaczyć, że jeszcze w r. 1918 od Naród. Zjedn. Młodzieży Akademickiej odeszła grupa monarchistyczna. Osobami w niej kierującymi byli: ś.p. Zdzisław Massalski1, Jerzy Gombrowicz, Zbigniew Dobiecki.

Ludzie, których tu wymieniłem, utworzyli tzw. Organizację Młodzieży Zachowawczej. Szereg z ówczesnych działaczy tej organizacji należy dziś do obozu konserwatystów Janusza Radziwiłła. Z czasem miały nastąpić dalsze odpryski.

Dla podkreślenia ogólnego tła pragnę zazna­czyć, że w roku 1920 większość na terenie akademickim, przynajmniej pozorną, posiadały jeszcze organizacje lewicowe. Za pewnego ro­dzaju sztandar, za dowód, kto ma prymat w życiu duchowym młodego pokolenia, był wówczas uwa­żany fakt posiadania prezesury „Bratniej Pomo­cy” Uniwersytetu warszawskiego. O prezesurę „Bratniaka” uniwersyteckiego rozgrywały się go­rące walki.

W r. 1920 prezesura uniwersyteckiej „Brat­niej Pomocy” znajdowała się w rękach członka grupy filareckiej, Włodzimierza Topolińskiego, do niedawna dyrektora jednego z gimnazjów warszaw­skich, który odegrał sporą rolę w pracy dla „sa­nacji” na terenie nauczycielstwa szkół średnich. W tej samej grupie jednym z najbardziej czynnych działaczy filareckich był Zygmunt Graliński, jeden z byłych posłów „Wyzwolenia”, potem jeden z obrońców w procesie brzeskim.

Zmiany w nastrojach akademickich miały nastąpić w r. 1921. Znalazły one pierwszy swój wyraz w walce o „sztandar” uniwersytecki, w walce o prezesurę „Bratniej Pomocy”. W roku 1921 prezesem „Bratniaka” został obrany członek Narodowego Zjednoczenia Młodzieży Akademic­kiej, Feliks Majorowicz.

Tu muszę wyjaśnić, jakie czynniki stanowiły wówczas obóz narodowy (używano wówczas rów­nież określenia: blok narodowy) na terenie akade­mickim. Stanowiły go trzy organizacje: Narodowe Zjednoczenie Młodzieży Akademickiej, Odrodze­nie i nieistniejąca dziś Niezależna Młodzież Naro­dowa. Niezależna Młodzież Narodowa była orga­nizacją ideowo zbliżoną do Narodowego Zjedno­czenia Młodzieży Akadem., rekrutującą się głów­nie z pośród ludzi, którzy pracowali na Kresach, jak również w Kijowszczyźnie.

Narodowym Zjednoczeniem Młodzieży Akade­mickiej kierowali w tym czasie: Jan Rembieliński, Witold Chwalewik, Jan Jodzewicz. Odrodzeniu przewodzili: Antoni Chaciński i Władysław Lewandowicz, obecny ksiądz i dyrektor Akcji Ka­tolickiej. Niezależną Młodzieżą Narodową kiero­wali: Wincenty Choroszewski, obecny sędzia, Wik­tor Natanson, dzisiaj adwokat oraz Zygmunt i Boh­dan Chrzanowscy.

Wymieniam nazwiska działaczy ponieważ uważam, iż mówienie o akcji politycznej bez dodania elementu personalnego nie dawałoby obrazu wyczerpującego.

Jak zaznaczyłem poprzednio, musiały nastą­pić pewnego rodzaju odpryski i secesje od tych organizacji, których żywot zaczął się przed uzyskaniem faktycznej niepodległości przez Państwo Polskie. W r. 1921 w Narodowym Zjednoczeniu Mło­dzieży Akademickiej następuje rozłam; występuje z niego szereg osób, które tworzą Związek Polskiej Młodzieży Demokratycznej „Zarzewie”.

Podstawą secesji był stosunek do ideologii, wyrażanej przez Romana Dmowskiego. Ci, którzy pozostali w Narodowym Zjednoczeniu Mło­dzieży Akademickiej, nadali organizacji charakter wyraźnie wszechpolski, nacjonalistyczny. „Za­rzewie” było organizacją, która zawsze miała bar­dzo małą ilość ludzi, żyła bardzo krótko. Prze­ważnie grupowała plutokrację.

Pod koniec r. 1921 następuje doniosły fakt w życiu polskiej młodzieży akademickiej, mianowi­cie w grudniu tego roku zostaje zwołany zjazd ogólno-akademicki w Wilnie. Zjazd ten nazwano zjazdem II-gim. Pierwsza ogólna konferencja aka­demików polskich była naznaczona na 1 listopada 1918 r. we Lwowie. Jako przedstawiciel Narodowe­go Zjednoczenia Młodzieży Akademickiej pojechał Jan Rembieliński. Konferencja ta nie doszła do skutku, bo 1 listopada wybuchła walka z Ukraińca­mi i ci koledzy, którzy przyjechali na narady, chwy­cili za karabin. Dla nawiązania w sensie historycz­nym do tych niedoszłych obrad, uchwalono, że ogól­ny zjazd młodzieży akademickiej w Wilnie będzie uznany za drugi, chociaż de facto był pierwszym.

A teraz kilka słów na temat, jaka była organi­zacja tego zjazdu. Odbiegała ona od wszystkich późniejszych zjazdów. Delegaci warszawscy na ten zjazd byli ustaleni przez tzw. konferencję między-stowarzyszeniową w Warszawie. Konferencja ta postanowiła, że zależnie od typu i zwartości organizacji, otrzymują one odpowiednią ilość mandatów. W ten sposób wydzielono mandaty dla organizacji samopomocowych, ideowych, naukowych i dla korporacji. Było rzeczą charakterystyczną, że uznając zwartość organizacji korporacyjnych, przyznano im wtedy po jednym mandacie na każdą. To sprawiło, że brałem udział w tym zjeździe jako ówczesny pre­zes korporacji „Patria”.

Był to pierwszy zjazd po wojnie, łatwo więc so­bie wyobrazić atmosferę, w jakiej się odbywał. Po­wstawało niepokojące wszystkich pytanie: kto na tym zjeździe zdobędzie większość, jak się zarysuje oblicze młodego pokolenia, które było wtenczas właściwie jedną wielką niewiadomą.

Referat na Komisji Ideowej wygłosił Zdzisław Stahl. Wtedy po raz pierwszy na forum ogólno akademickim zostało sprecyzowane, dlaczego nazywa­my się ruchem narodowym. Przypominam sobie na Komisji Ideowej charakterystyczną wymianę zdań pomiędzy jednym z naszych delegatów a działaczem socjalistycznym Damięckim. Dziś jest on ak­torem teatralnym. Przyszedł wówczas z orderami na piersiach. W ogniu polemiki nasz kolega zapytał go: „W walce za kogo otrzymał kolega te ordery?” Damięcki odpowiedział: „W walce za Polskę socja­listyczną!”; ta odpowiedź rzuca w pewnym stop­niu światło na nastroje, które panowały wśród de­legatów.

Jak zaznaczyłem, wtedy pierwszy raz w refe­racie ideologicznym uzasadniono nazwę naszego ruchu narodowego i wyjaśniono, że dlatego nazy­wa się on ruchem narodowym, że ocenia wszystkie fakty z punktu widzenia dobra interesu narodowe­go. Ponieważ był to de facto pierwszy zjazd, a ruch korporacyjny akademicki uważano wtedy za pewnego rodzaju dziwoląg, który jeszcze nie uzy­skał prawa obywatelstwa, jako coś zupełnie no­wego, przeto był również na komisji ideowej obok zasadniczego referatu ideowego, referat drugi: ,,O polskiej korporacji akademickiej” — i ten referat wygłosiłem ja.

Drobnej, ale jakże pełnej treści, sceny nigdy nie zapomnę. Oczekiwano na wynik najbliż­szego głosowania, jak wypadnie większość na tym zjeździe. Znajdowałem się w auli Batorego i prowa­dziłem rozmowę z kilku kolegami; nagle odwołuje mnie Zygmunt Graliński, o którym mówiłem poprze­dnio, i powiedział do mnie: ,,Niestety, macie więk­szość!”.

Zjazd wileński był w tym sensie zjazdem histo­rycznym, że na nim po raz pierwszy, na razie w cyfrze niewielkiej, zarysowała się większość naro­dowa na terenie młodego pokolenia. Znalazło to swój wyraz w wybraniu tzw. Komitetu Wykonaw­czego Zjazdu, na którego czele stanął Antoni Chaciński i w skład którego wchodzili przedstawicie­le: Narodowego Zjedn. Młodzieży Akadem., Odro­dzenia, Niezależnej Młodzieży Narodowej i O.M.N., tzn. Organizacji Młodzieży Narodowej Szkół Wyższych. Ta ostatnia organizacja O.M.N. nic wspólnego z Młodzieżą Narodową w dzisiejszym te­go słowa znaczeniu nie miała i reprezentowała na Zjeździe obóz Piłsudczyków; ówcześni działacze OMN-u są bliskimi współpracownikami dzisiej­szych grup sanacyjnych.

Bardzo charakterystyczna scena rozegrała się na zakończenie obrad Zjazdu w auli im. Śniadeckiego. Mianowicie grupa kilku socjalistów za­intonowała „Czerwony Sztandar”. — Po chwili „Czerwony Sztandar” już nie był słyszany — cała sala śpiewała „Rotę”. W śpiewie „Roty” ujawniła się wtedy dusza tego młodego pokolenia, które nadchodziło w życie Polski.

Jeśli chodzi o uchwały, które na tym zjeździe zapadły, to uchwałą o znaczeniu historycznym dla młodzieży akademickiej było powołanie do życia Związku Narodowego Polskiej Młodzieży Akade­mickiej, który miał obejmować ogół studentów z całej Polski, przy czym uchwała ta zaznaczyła, że Komitet Wykonawczy Zjazdu ma opracować pro­jekt statutu Związku, ordynacji wyborczej i organizacji Zjazdów ogólno-akademickich i że mają­cy się odbyć w 2 lata później zjazd ogólno-akademicki uchwali tę konstytucję Rzeczypospolitej Akademickiej.

To był schyłek r. 1921.

Na początku r. 1922 zaszło wydarzenie wielkiej wagi dla akademickiego ruchu narodowego, miano­wicie w dniach 5—6 marca 1922 roku obradował pierwszy ogólnopolski zjazd Narodowego Zjed­noczenia Młodzieży Akademickiej. Zjazd ten przy­jął dla całej organizacji nazwę Młodzieży Wszech­polskiej. Od tego czasu datuje się ta nazwa w ży­ciu akademickim2. Pierwszym prezesem organi­zacji został wybrany Jan Rembieliński. Oprócz nie­go do pierwszej Rady Naczelnej weszli: z Warsza­wy: Chwalewik, Rabski, Bąkowski; z Poznania: Łącki (wiceprezes), Rossmann, Gajowczyk; z Wil­na: Łęczycki (wiceprezes), Niewodniczański; z Kra­kowa: Błeszyński, Hrabyk; z Lublina: Zdzitowiecki, Frańczak; ze Lwowa: Stahl (sekretarz) i Stroński.

W r. 1922 niewątpliwie istniała na terenie aka­demickim większość narodowa, ale większość ta wyraźnie się nie zaznaczała. Przez to, że nie była wyraźnie zarysowana, odbiło się to na terenie, gdzie zachodziła tradycyjna walka o „sztandar” młodego pokolenia akademickiego, tj. na terenie „Bratniaka” uniwersyteckiego w Warszawie. Je­dyny raz na terenie „Bratniaka” nie miała miejsca walka wyborcza, a została ustalona lista kompro­misowa.

W okresie, o którym mowa, Żydzi brali udział w stowarzyszeniach akademickich i w takiej np. orga­nizacji, jak „Bratnia Pomoc”, byli członkami równouprawnionymi.

Znalazłem u siebie statut „Bratniej Pomocy” Uniwersytetu, uchwalony 20 lutego 1922 r. W statucie tym było zawarte takie zdanie: „Członkiem może być każdy student Polak, bez różnicy płci i wyznania”. W tak ujętym statucie słowo Polak oznaczało osobę przynależną do Państwa Polskiego i pod określenie tak pojmowanych „Polaków” podszywały się gromady Żydów.

Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że Żydzi na wszystkich zebraniach akademickich szli zawsze z organizacjami lewicowymi, zawsze przeciwko kie­runkowi narodowemu polskiemu. Popierali oni ten obóz polityczny, na który składał się O.M.N., tzn. Organizacja Młodzieży Narodowej i odpowiednik Polskiej Partii Socjalistycznej na terenie akademickim. Najbardziej krańcową była organizacja komunistyczna pod nazwą „Życie”; organizacja ta do dnia dzisiejszego przejawia pewną działalność.

Rokiem przełomowym dla kierunku narodowe­go wśród młodzieży akademickiej w Polsce i dla dalszego jego rozwoju był r. 1923.

Rok ten zaczął się pod dobrym znakiem, mianowicie na walnym zebraniu „Bratniej Pomo­cy” Uniwersytetu warszawskiego, w końcu stycz­nia tego roku, odnosi zdecydowane zwycięstwo blok narodowy, składający się z Młodzieży Wszechpol­skiej, Niezależnej Młodzieży Narodowej i Odro­dzenia3. Z ramienia tego bloku zostałem obrany wtedy prezesem „Bratniej Pomocy”.

W tych wyborach, w sposób klasyczny został zademonstrowany system politycznego działania, stosowany przez przeciwników ruchu narodowego. Ponieważ wyczuwali oni, że będą w mniejszości, postanowili nie występować z odkrytą przyłbicą, tylko wykorzystać posiadaną większość w tzw. Radzie Nadzorczej „Bratniej Pomocy”; Rady Nad­zorczej użyli jako organu, który występując w ob­ronie „rzeczowych” interesów młodzieży akademic­kiej, wystawił listę kandydatów, złożoną rzekomo ze „znawców” spraw samopomocowych. Tymcza­sem zasadniczym kryterium przy układaniu tej listy było wysunięcie kandydatur przeciwników ruchu narodowego.

Ta sytuacja powtarzała się potem bardzo czę­sto w walkach akademickich; po jednej stronie występował obóz narodowy z przyłbicą otwartą, po drugiej stronie, w sposób zamaskowany, lewica akademicka.

Trzeba zaznaczyć, że chociaż na walnym ze­braniu „Bratniaka” zarysowała się już spora na owe czasy większość obozu narodowego (zostałem obrany prezesem czterystu kilkudziesięciu głosa­mi przeciwko trzystu kilkudziesięciu, które padły na kontr-kandydata) ale brakło większości kwalifikowanej 2/3, potrzebnej dla zmiany statutu i usunięcia Żydów z „Bratniej Pomocy”.

W ten sposób, chociaż byłem „sztandarowym” narodowym prezesem „Bratniej Pomocy”, to jed­nak jako prezes, posiadałem jeszcze w gronie członków Towarzystwa Żydów. Koledzy będą pierwszym audytorium, przed którym powiem, jak skończyłem wówczas z Żydami. W pewnej chwili poleciłem Sekretariatowi Generalnemu przygoto­wać wykaz członków, którzy zalegali z opłatą składek, za taką ilość czasu, która uprawniała do wykreślenia z listy członków Towarzystwa. Przygotowano mi ten wykaz.

Okazało się, że była tam ogromna większość Żydów. Otóż jednego dnia, bez zapowiadania, złożyłem wniosek, że na zasadzie takiego to paragrafu statutu, ci wszyscy, którzy nie opłacili za przepisany okres czasu składek, ulegają skreśleniu z listy członków „Bratniej Pomocy”.

Na następnym walnym zebraniu zabrakło po­mocy głosów żydowskich przeciwko 2/3, wymaga­nym statutowo dla zmiany jego przepisów, a w konsekwencji znalazła się kwalifikowana większość 2/3 dla przeprowadzenia potrzebnej zmiany i od te­go czasu „Bratnia Pomoc” stała się organizacją czy­sto polską.

W r. 1923 zostało bardzo silnie postawione przez Młodzież Wszechpolską na terenie akade­mickim hasło „numerus clausus”.

Rok 1923 jest rokiem wielkiego rozwoju orga­nizacji. W Warszawie istniał organ centralny „Głos”, w Poznaniu wychodził dwutygodnik „Aka­demik”. W tymże roku, w dniach 22—24 kwietnia, odbył się drugi Zjazd Młodzieży Wszechpolskiej w Poznaniu4.

W zjeździe „Młodzieży Wszechpolskiej” wziął udział cały szereg przedstawicieli starszego społe­czeństwa, z Romanem Dmowskim na czele. Należy stwierdzić, że od pierwszych lat istnienia organiza­cji wytworzył się przedziwny stosunek duchowy między osobą Romana Dmowskiego i wszystkimi ty­mi, którzy w skład organizacji wchodzili, a przede wszystkim głównymi jej przewodnikami.

W tymże roku 1923-im, w końcu kwietnia, Sejm był widownią akcji, związanej z „numerus clausus”, mianowicie 21 kwietnia, na Komisji Oświatowej Sejmu, z ramienia Związku Ludowo-Narodo­wego, został zgłoszony odpowiedni wniosek. — Wtedy to poseł Dubiel, będący członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego, zgłosił wniosek o bezterminowe odroczenie rozpatrywanej sprawy aż do za­znajomienia się z wynikami ankiety wydziałów uniwersyteckich. Oponował przeciwko temu ks. Lutosławski. Wniosek posła Dubiela przeszedł 17 głosami przeciwko 12 głosom tzw. ówczesnej „ósemki”.

W niedługim czasie została ogłoszona opinia rad wydziałów akademickich; mianowicie na 40 rad wydziałów w Polsce, 33 wypowiedziały się za ograniczeniami dla Żydów. Niestety, jak się w następstwie okazało, jeden z posłów żydowskich, który po głosowaniu w Komisji Oświatowej powiedział, że odbył się pogrzeb I-ej klasy dla wniosku o „numerus clausus”, miał, jeśli chodzi o szereg najbliższych lat, zupełną słuszność.

W tymże roku 1923-im, dnia 30 maja odbył się III Ogólny Zjazd polskiej młodzieży akade­mickiej we Lwowie. Był to zjazd, odbywający się według tych samych przepisów, jak wszystkie późniejsze zjazdy. Najważniejszą rzeczą, przeprowa­dzoną na tym zjeździe, było uchwalenie statutu Związku Narodowego Polskiej Młodzieży Akade­mickiej, który stał się pewnego rodzaju konstytu­cją akademicką5 i miał być dopiero przekreślony przez ministra oświaty Janusza Jędrzejewicza.

Pierwsze klasyczne wybory na zjazd ogólno akademicki we Lwowie były pierwszymi wyborami, które dały wspaniałe zwycięstwo obozowi narodo­wemu. Na tym zjeździe, jak się wyraził w jednej z rozmów przywódca Odrodzenia, Antoni Chaciński, „Wszechpolacy byli już wszechpotężnymi pa­nami”. Bez ich udziału nie mogła zapaść żadna uchwała na zjeździe. Zjazd zakończył się powoła­niem Naczelnego Komitetu Akademickiego. Zjazd ten powołał, można powiedzieć, rząd narodowy na terenie akademickim. W skład obozu narodowego wchodził też ruch korporacyjny, który był integral­ną częścią obozu i poczynając od tych wyborów w r. 1923, członkowie korporacji akademickich stale kandydowali na listach narodowych.

Rok 1923 był więc na terenie akademickim bardzo obfity w poważne wydarzenia. Obraz nie byłby pełnym, gdybym nie zaznaczył o zbrodniczym zamachu komunistycznym na terenie „Bratniej Po­mocy” uniwersytetu warszawskiego; mianowicie w maju została rzucona bomba pod „Bratnią Pomoc”. Wtedy zarząd „Bratniej Pomocy” szczęśli­wym trafem ocalał. Zamach był dokonany w dniu i o godzinie zebrań zarządu, a wówczas wyjątkowo byliśmy wszyscy na wiecu w Politechnice. Ofiarą zamachu padł człowiek, który przypadkiem prze­chodził po schodach, dla którego na pewno ta bom­ba nie była przeznaczona i przygotowana, ś.p. prof. Orzęcki.

Przechodzę do okresu następnego, do lat 1924, 25, 26. Muszę zaznaczyć, że po wyborach na zjazd ogólno-akademicki we Lwowie w roku 1923, nastąpiło usiłowanie dywersji ze strony lewi­cowych organizacji akademickich, które nie mogły się pogodzić z faktem, że obóz narodowy obejmuje rządy wśród młodego pokolenia. Mianowicie, kiedy w r. 1924 miały się odbyć wybory do tzw. miejsco­wych komitetów akademickich, podlegających Na­czelnemu Komitetowi Akademickiemu, lewica za­aranżowała wybory do tzw. „rad akademickich”. Celem tych wyborów było wywołanie zamieszania wśród studentów, przy czym cel był dość daleko idący, mianowicie w r. 1924 miał się odbyć w Warszawie międzynarodowy kongres akademicki i organizacjom lewicowym chodziło o to, żeby na tym kongresie mogły się zjawić dwie delegacje reprezentujące Polskę, tzn. żeby była również delegacja, która podlegałaby ich wpływom. Te wszystkie wybory do „rad akademickich” zakoń­czyły się zupełną klęską lewicy.

W tym czasie (1924—1925) następuje bardzo sil­ny rozwój naszych wpływów na ogólnym terenie akademickim. Rok 1925 to jest rok, w którym za­chodzi cały szereg zmian na terenie naszej zasad­niczej organizacji akademickiej Młodzieży Wszech­polskiej. Zmienia się w tym czasie ustrój wewnętrz­ny organizacji i jej kierownictwo naczelne; ustę­puje z kierownictwa Jan Jodzewicz, przez kilka miesięcy urzęduje Edward Muszalski, a następnie na warszawskim kongresie Młodzieży Wszechpol­skiej w listopadzie r. 1925 zostałem obrany ja i po­zostałem na stanowisku prezesa Rady Naczelnej Młodz. Wszechpolskiej przez trzy lata. Zjazd z dnia 22 listopada 1925 r. uchwalił nową deklarację ideo­wą Młodzieży Wszechpolskiej6. W poczynionych zmianach znalazł swoje odbicie ujawniający się wśród młodego pokolenia renesans katolicki.

Przechodzę do wypadków r. 1926 i sprawy przewrotu majowego. Pragnę tu zaznaczyć, że wypadki, które wówczas zaszły, rozegrały się poza sferą wpływów młodego pokolenia. Ażeby zrozu­mieć to, co się działo, trzeba sobie zdać sprawę z momentu politycznego, w którym został dokonany przewrót. Przewrót został dokonany w tym czasie, kiedy po raz pierwszy od istnienia Państwa Polskiego zarysowała się na terenie Sejmu większość zdecydowanie polska. Trzonem tej większości był Związek Ludowo - Narodowy. Było rzeczą jasną, że rządy tej większości będą coraz bardziej utrwalały wpływy obozu narodowego w Polsce. Mo­ment przewrotu wskazuje, że przewrót był dokonany przeciw obozowi narodowemu, żeby nie dopuścić go do władzy.

W związku z tym było rzeczą jasną wszystko to, co się stało po przewrocie, że wszystkie repre­sje i cała walka były skierowane przeciwko na­szemu kierunkowi politycznemu. Na początku, po przewrocie majowym, wśród młodego pokolenia była cisza. Nie było żadnych specjalnych przeja­wów, ale potem, po tej ciszy, nastąpił wzrost po­tężnej fali ruchu narodowego.

Momentem, który w znacznej mierze zdecydo­wał o rozroście ruchu narodowego wśród młodego pokolenia, był dzień 4 grudnia 1926 r., kiedy w Po­znaniu został założony Obóz Wielkiej Polski. W czasie tych dni poznańskich odbył się Zjazd Ra­dy Naczelnej Młodzieży Wszechpolskiej; zjazd uchwalił, że Młodzież Wszechpolska staje u boku prezesa Dmowskiego, wśród Obozu Wielkiej Pol­ski7.

Na czerwiec 1927 r. były naznaczone wybory na zjazd ogólno-akademicki. Łatwo sobie wyobra­zić, jak wszyscy oczekiwali, jaki wybory dadzą wy­nik. Trzeba się wczuć w atmosferę tych czasów; mianowicie na terenie akademickim ci, którzy by­li naszymi przeciwnikami, mieli wystąpić jako so­jusznicy obozu politycznego, zwycięskiego w prze­wrocie, otoczonego niewątpliwie aureolą politycz­nego zwycięzcy. Do tego czasu było zawsze tak, że zmiany, które zachodziły wśród starszego pokole­nia, w pewnym sensie znajdowały refleks, odbi­cie wśród generacji młodszej. Powstawało pytanie, czy to, co zaszło wśród starszego pokolenia, znaj­dzie odbicie wśród młodych?

Wynik wyborów był następujący: Na 107 de­legatów sanacja zdobyła 18 mandatów. Sam klub narodowy, który był wyłącznie z Obozu Wszech­polskiego i korporantów złożony, miał prawie 2/3 delegatów i sama Młodzież Wszechpolska posiada­ła bezwzględną większość.

Kierownictwo klubu narodowego na tym zjeź­dzie było podwójne. Nie byłem już wtedy akade­mikiem, skończyłem uniwersytet w r. 1926, poje­chałem wprawdzie na zjazd i byłem obrany przewodniczącym klubu narodowego, ale to było ra­czej dla podkreślenia faktu, że urzędujący pre­zes Rady Naczelnej Młodzieży Wszechpolskiej przewodzi temu ciału. Faktycznym przewodniczą­cym Klubu Narodowego na obradach zjazdowych był wtedy Tadeusz Bielecki.

Powiem kilka słów o tym zjeździe ze wzglę­du na jego doniosłość, jako pierwszego zjazdu po przewrocie majowym. Zjazd był poprzedzony na­bożeństwem w Katedrze Poznańskiej. Po nabożeń­stwie Naczelny Komitet Akademicki oraz delega­ci zostali przyjęci przez J. Em. Prymasa Polski. Ks. Prymas wyraził wtedy zadowolenie, że mło­dzież polska osią swoich zainteresowań na zjeź­dzie uczyniła sprawy ideowe, a nie materialne.

Sanatorzy, jak ich będę teraz nazywał, tworzyli grupę 18 delegatów pod nazwą Klubu Demokra­tycznego.

Od pierwszej chwili szukali oni okazji, aby zjazd opuścić. Złożyli szereg wniosków formal­nych, proponując teksty depesz do wysoko posta­wionych osób w państwie. Wtedy pełniący obowiąz­ki prezesa ówczesnego Naczeln. Komitetu Akade­mickiego, Zbigniew Stypułkowski powiedział, że Naczelny Komitet Akademicki wie, jak się ma zna­leźć i że teksty odpowiednich depesz przygotował.

W rezultacie została wysłana depesza do Prezy­denta Rzeczypospolitej, która m.in. zawierała zda­nie, że „młodzież akademicka składa mu hołd, ja­ko najwyższemu przedstawicielowi państwa i zwierzchnikowi armii i zapewnia go, że jak dotąd, tak i nadal służyć będzie jedynie dla dobra Naro­du Polskiego”.

Klub Demokratyczny zgłosił poprawkę, żeby skreślić słowa „jak dotąd, tak i nadal”. Poprawka ta upadła. Klub Demokratyczny głosował potem w ogóle przeciwko wysłaniu depesz, co miało charakter bardzo ironiczny.

Jak zaznaczyłem, Klub Demokratyczny dążył do tego, żeby Zjazd opuścić; zerwać go nie mógł ze względu na maleńką grupkę, jaką wtedy stano­wił; wobec tego zgłosił wniosek, którego ze wzglę­du na sposób postawienia nie można było inaczej nazwać, jak dążeniem do wywołania awantury, mianowicie wniosek o potępienie Poznańskiego Ko­mitetu Akademickiego za stanowisko, jakie zajął w związku z wypadkami, jakie wówczas rozgrywały się w Poznaniu. Zjazd uchwalił, że wniosek prze­chodzi na obrady komisji, a wnioskodawcy żądali, żeby się tym natychmiast zajęło plenum, co było sprzeczne ze statutem obrad. Rezultat był ten, że obrady opuścili.

Wtedy w imieniu klubu narodowego złożył oświadczenie Tadeusz Bielecki, który między innymi powiedział:

Kierowani dobrem ogółu polskiej młodzieży akademickiej, nie uznając metod pracy, polegają­cej na wychodzeniu ze Zjazdów, gdy się jest w mniejszości i takiej interpretacji zasad demokracji, prowadzić będziemy nieugięcie twórczą i konkretną pracę na terenie uniwersyteckim”.

Nigdy również nie ulegniemy próbom terroru ma­łych grup i grupek, który wnieść usiłował, godząc w całość interesów polskiej młodzieży akademic­kiej, Klub Demokratyczny”. VI Zjazd poznański za­kończył swe obrady powołaniem Nacz. Komitetu Akademickiego z Aleks. Heinrichem na czele.

W rok później, w pierwszych dniach grudnia r. 1928, odbył się kongres Młodzieży Wszechpol­skiej we Lwowie. Na kongresie tym, składając spra­wozdanie i ustępując ze stanowiska prezesa orga­nizacji, mogłem już powiedzieć z całą stanowczo­ścią, że na terenie młodego pokolenia jesteśmy po­tęgą. Zjazd zakończył się hołdem dla Prezesa Dmowskiego i powziął szereg politycznych uchwał8.

Teraz przejdę do rzeczy, które już bezpośred­nio wszystkich interesują, mianowicie do polityki obozu pomajowego w stosunku do młodego pokole­nia.

Zjazd ogólno-akademicki w Poznaniu w r. 1927 wykazał, że obóz pomajowy młodego pokole­nia nie ma. I nie tylko to wykazał. Wykazał, że obóz ten posiada bardzo mało szans na to, żeby mógł młode pokolenie zdobyć, bo rzecznicy jego na te­renie akademickim, w okresie najpomyślniejszej dla siebie koniunktury politycznej, bezpośrednio po przewrocie, znaleźli się w przygniatającej mniejszości. Obóz pomajowy postanowił zdobyć młode pokolenie. To była żywotna konieczność.

Jest pewna cecha analogiczna pomiędzy zma­ganiami politycznymi i wojną. Mianowicie tak w zmaganiach politycznych, jak i na wojnie, wygry­wa ten obóz, który posiada rezerwy. Obóz poli­tyczny, który rezerw nie posiada w najlepszym ra­zie skazany jest na wymarcie. To też kwestia zdobycia młodego pokolenia stała się dla obozu poma­jowego kwestią życia.

Tu można dodać jedno zdanie, że jeśli komu chodzi o życie, to… niczemu nie należy się dziwić. Trzeba sobie dokładnie przypomnieć ten okres polityczny. Był to okres, kiedy z najwyższych miejsc głoszono zasadę, że nie trzeba mieć progra­mu, aby rządzić państwem; można powiedzieć, że bezprogramowość urastała do pewnego rodzaju za­sady rządzenia. Z drugiej strony głoszono, że rachuje się tylko na miliony. Z tych rozumowań wy­nikało wskazanie do walki o młode pokolenie.

Nie posiadając programu, nie mogąc pociągnąć programem, postanowiono sięgnąć do kryteriów materialnych i niedwuznacznie głoszono hasło: My, to jesteśmy posada.

Teraz oceńmy sprawę obiektywnie. Co by to było za młode pokolenie, do którego można byłoby przemawiać nie przez rozum i serce, ale przez kie­szeń? Przecież gdyby ta zasada w stosunku do młodego pokolenia zakończyła się sukcesem, to starając się określić to w sposób najbardziej obiektywny, trzeba by było powiedzieć, że byłoby to oznaką po prostu zmierzchu cywilizacji w Polsce.

Twórcy przewrotu majowego popełnili tu ko­losalny błąd. Mianowicie zapomnieli o tym, że sa­mi byli kiedyś młodzi; okazali, że zupełnie nie rozumieją tego, co to jest młodość. Jakiż był re­zultat głoszenia hasła: My, to posada!? Trzeba tu rozróżnić wpływ tego hasła, jeśli chodzi o star­sze pokolenie i o młode.

Wśród ludzi starszych, ci, którym groziła śmierć głodowa, którzy mieli rodziny na utrzyma­niu, ci nieraz przyjmowali tzw. „barwę ochron­ną”. W sposób szalony wzrosła w tym czasie w Polsce obłuda. Natomiast jeśli chodzi o młode po­kolenie, to młodzi okazali się straceńcami, którzy nie mają poczucia „własnego interesu”. Bez żadnej przesady i kolorystyki można powiedzieć, że na hasło: My, to posada! — młodzi w znakomitej większości odpowiedzieli: My, to Polska Narodowa!

Okazało się, że kryterium materialne w zdo­byciu młodego pokolenia zawiodło. Nie warto mówić o atrakcyjności duchowej np. takiego Legionu Młodych. Po prostu szkoda czasu. Atrakcyj­ność ta okazała się fikcją. Wobec tego, że meto­dy, o których mówiłem, zawiodły, obóz pomajowy wyciągnął konsekwencje psychologiczne, które dziś, gdy dobiega 10 lat rządów tego obozu, stały się dla nas wszystkich zupełnie zrozumiałe. Zro­zumieliśmy dokładnie bieg myślenia tych ludzi. Wobec tego, że nie można było zdobyć młodego pokolenia, to walkę o młode pokolenie zastąpiono walką z… młodym pokoleniem.

Tak to trzeba ściśle określić, taka jest praw­da historyczna tych czasów (okres od 1933 r.) i nie da się jej przekręcić. Człowiekiem, który pro­wadził walkę z młodym pokoleniem, był Janusz Jędrzejewicz. Zapomniał on o jednym drobiazgu, że niema na świecie obozu politycznego, któryby z młodym pokoleniem walkę wygrał i nigdy na świecie nie powstanie taki obóz polityczny, który­by mógł wygrać taką walkę, bo to jest zupełnie tak samo, jakby naród chciał staczać walkę ze swoją przyszłością.

W jaki sposób poprowadzono tę walkę? W styczniu 1933 r. rozwiązano Związek Narodowy Polskiej Młodzieży Akademickiej, ten Związek, którego konstytucja została uchwalona na zjeździe lwowskim w 1923 r. Jest rzeczą charakterystyczną, że rozwiązano Związek Narodowy P. M. A., któ­ry swoją akcją sprawił, że na akademickim tere­nie międzynarodowym Polska była wielkim mocarstwem9, w czasie, kiedy polscy ministrowie spraw zagranicznych jeszcze o tym nie mówili. Powstaje kwestia, dlaczego Związek rozwiązano?

Otóż Związek Narodowy posiadał dwa śmier­telne grzechy. Pierwszym grzechem było to, że członkiem Związku Narodowego Polskiej Młodzie­ży Akademickiej mógł być tylko Polak. To było nie do zniesienia dla ludzi, których podstawową cechą psychiki był kierunek „antynarodowy”. To było niemożliwym do strawienia. Drugim grzechem śmiertelnym były wybory pięcioprzymiotnikowe na zjazdy ogólno-akademickie. Te wybory z natury rzeczy dawały zawsze obraz oblicza duchowego młodego pokolenia. Skoro one dawały zawsze ten „obraz”, że sanacja nie ma żadnego wpływu na młode pokolenie, to były dla sanacji bez sensu.

Trzeba przyznać, że w tym punkcie rozumowali logicznie, że skoro przy pomocy ogólno-akade­mickich zjazdów nie można wykazać ich wpływów, a przeciwnie, wykazują one, że wpływy te maleją, że dążą do zera, — trzeba je było skasować, zwłaszcza trzeba je było skasować dlatego, że tzw. „cuda nad urną” w życiu akademickim by­ły niemożliwe. Życie akademickie — mogę to z całą ścisłością powiedzieć, obserwując je na prze­strzeni wielu lat — było na ogół nacechowane w stosunkach politycznych wielką uczciwością.

W walce z młodym pokoleniem rozwiązanie Związku Narodowego Młodzieży Akademickiej by­ło pierwszym posunięciem. Drugim posunięciem była ustawa akademicka z r. 1933. Zbliżamy się do czasów ostatnich. Ta ustawa nie miała nic wspól­nego z nauką.

Trzeba przyznać, że Blok Bezpartyjny (B.B.) był po prostu niesłychanie szczery. Mianowicie Blok Bezpartyjny zdecydował swoje stanowisko w sprawie tej ustawy przed zebraniem się Komisji Oświatowej Sejmu i przed wysłuchaniem rzeczo­znawców. To było nie pozbawione logiki, bo jako rzeczoznawców zaproszono cały szereg profesorów i prezesa Akademii Umiejętności. Wobec tego, że celem ustawy było przekreślenie autonomii szkół wyższych i wprowadzenie postanowień umożliwia­jących w stosunku do młodzieży akademickiej, utrudnienie jej życia organizacyjnego i rozwiązy­wanie jej stowarzyszeń, — było rzeczą jasną, że prezes Akademii Umiejętności na ten temat nie może nic rozsądnego powiedzieć z punktu widzenia Bloku Bezpartyjnego. Wobec tego nie potrzeba by­ło wysłuchiwać jego zdania, żeby powziąć decy­dującą uchwałę.

Gdy projekt ustawy stał się znany wówczas ukazała się zbiorowa praca profesorów szkół wyższych p.t. „W obronie wolności szkół akademic­kich”. W wydawnictwie tym ś.p. profesor Oswald Balzer, chluba nauki polskiej, tak między innymi o projekcie tej ustawy napisał:

... „słowo” projektu, gdyby miało stać się „ciałem”, zaciężyłoby po wsze czasy na historii naszej kultury, jako najciemniejsza plama, za któ­rą przyszłoby nam rumienić się przed całym świa­tem cywilizowanym. I trudno byłoby tu oprzeć się uczuciu najgłębszego bólu, że stało się to w kilka­naście zaledwie lat po odzyskaniu Niepodległości, w czasie, w którym mieliśmy pełną możność stano­wienia o tych rzeczach za naszą własną sprawą. W takim związku myślowym uchwalenie projektu należałoby nazwać wprost zamachem samobójczym; gdyby tu zaś nawet udało się odratować desperata, musiałaby mu pozostać, jeżeli nie na trwałe, to przynajmniej na dłuższy czas, poważna niedomoga umysłowości. Musiałyby mu przypomnieć się — czasy saskie”.

Ustawa została uchwalona. Zaszedł przy tym ciekawy fakt.

Gdy ustawa przyszła do Senatu, zostało do­puszczonych kilka poprawek, które nie miały nic wspólnego z życiem młodzieży akademickiej; to, co się tyczyło tego życia, to było nietykalne „tabu”, tego nie wolno było dotknąć. To dokładnie ilustro­wało, co jest z punktu widzenia reżimu w tej spra­wie rzeczą najważniejszą.

W konsekwencji tej ustawy rozwiązano wszystkie centralne organizacje akademickie. Jakie miało być istotne zadanie tej ustawy w stosunku do młodzieży akademickiej z punktu widzenia tych, którzy ją wprowadzali w życie? Prawdopo­dobnie wchodziły w grę dwa rodzaje motywów. Jedni przypuszczali, że przy pomocy tego rodzaju represji, może się udać (to, co Niemcy nazywają Gleichshaltung) — „upodobnienie” do ojców ide­owych tej ustawy. Drudzy przypuszczalnie sta­wiali ustawie mniejsze wymagania, mianowicie: obezwładnienie młodego pokolenia i przez to osła­bienie tętna życia ideowego w młodym pokoleniu.

Cele te zawiodły. Wszystko, co chciał osiąg­nąć p. Janusz Jędrzejewicz, zbankrutowało. Potwierdził się absurd, o którym poprzednio mówi­łem, mianowicie, że nonsensem jest taka walka z młodym pokoleniem. Każdy, kto cokolwiek znał historię, mógł wynik tej walki z całą łatwością przewidzieć. Jedyna rzecz, która jeszcze z ramienia sanacji w tej dziedzinie pozostała, to jest działająca na terenie młodzieży szkół średnich Straż Przednia.

Straż Przednia ma za zadanie, żeby po wielu latach, — kierownicy jej są bardzo optymistycz­nie nastrojeni co do swych możliwości politycz­nych w Polsce, — żeby po wielu latach działalnoś­ci, gdy oni odpowiednio przygotują młodzież szkół średnich, tak aby nie nadawała się jak wstąpi na wyższe uczelnie, do kadr organizacji młodzieży na­rodowej, — aby mogli mieć młode pokolenie za sobą.

Wydaje mi się, że można z całą ścisłością po­wiedzieć, że bankructwo usiłowań sanacyjnych w stosunku do młodzieży, a mówiąc ściśle, bankruc­two polityki p. Janusza Jędrzejewicza, jest ozna­ką zmierzchu obecnego reżimu. W styczniu 1935 r. zaszły okoliczności, będące pewnego rodzaju przy­znaniem się ze strony obozu pomajowego do rezy­gnacji z walki o uzyskanie wpływu na cały sze­reg roczników młodego pokolenia. Mianowicie wte­dy w szeregu pism, zbliżonych do obozu pomajowego, zaczęły się ukazywać artykuły o „kryzysie duchowym” wśród młodego pokolenia i żeby na­dać pozór obiektywizmu tym wywodom, mówiono, że to ogół młodego pokolenia przechodzi kryzys.

Szczytem tej akcji prasowej był artykuł, któ­ry się ukazał w lutym 1935 roku w sanacyjno‑konserwatywnym piśmie „Problemy”. W artykule tym było napisane zdanie, że całe ówczesne młode pokolenie duchowo się załamało. Co to oznaczało z punktu widzenia rzeczywistości politycznej w Polsce? To oznaczało, moim zdaniem, że „laboratoria”, które kierowały w Polsce walką z młodym pokoleniem, postanowiły zastosować, jako jedno z ostatnich posunięć, pewnego rodzaju posunięcie psychologiczne, które może być tylko porównane z działaniem gazów trujących.

Chodziło o to, żeby sugestionować i wmawiać w młode pokolenie istnienie jakichś niebywałych duchowych kryzysów, z tym naiwnym przekona­niem, że jeśli się będzie przez jakiś czas wmawiało, to może narodowcy w to... uwierzą. Zastosowanie tego rodzaju posunięcia, moim zdaniem, dowodzi­ło; 1) że obóz pomajowy sam dokładnie, na zasa­dzie swego wywiadu, a przypuszczam, że mają w tej dziedzinie wywiad dobry, — uznał, że nie po­siada żadnych wpływów w młodym pokoleniu; 2) że zrezygnował z walki o te wpływy.

Wydaje mi się, że tak można powiedzieć dla­tego, że ten, kto wysuwa tezę psychologiczną, któ­ra przy powodzeniu może dać jedynie spustosze­nie duchowe, wykazuje, że rezygnuje z tego tere­nu, że na ten teren nie liczy. Tego rodzaju posu­nięcie, dowodziło, że się rezygnuje z tego terenu dla siebie, a nie mogąc nic innego zrobić, chce się ten teren osłabić u przeciwnika.

Jeśli się popatrzy spokojnie na szereg wypad­ków i wydarzeń w przeciągu ostatnich lat, to można powiedzieć rzecz jedną: że młode pokolenie w Pol­sce wzrosło w walce i jeśli chodzi o najściślejsze określenie tego pokolenia, to trzeba powiedzieć, że to jest pokolenie walki.

W zeszłym roku Mussolini w jednym ze swoich przemówień powiedział, że życie łatwe prowadzi do dekadencji. Tego rodzaju dekadencja młodemu pokoleniu w Polsce niewątpliwie nie grozi.

W ten sposób, starając się streszczać jak naj­bardziej, przedstawiłem wszystkie najważniejsze wypadki. W wielu z nich brałem udział osobiście; inne zaś w końcowym trzechleciu, przebywając, zagranicą, obserwowałem zdała.

Dziś jesteśmy w tym okresie politycznym, kie­dy przychodzi potrzeba precyzowania, kto jest naszym najściślejszym współpracownikiem poli­tycznym, kto jest członkiem ruchu narodowego.

I trzeba powiedzieć: do ruchu naro­dowego należą ci, którzy uzna­ją prymat duchowy Romana Dmowskiego.

Życzę Kolegom na zakończenie jednej rzeczy, byście w tej pracy, którą prowadzicie, gromadzili pod sztandarem narodowym jak najszersze zastępy swych kolegów, i byście kiedyś, po wielu latach, mogli tak, jak ja dziś, powiedzieć, że życie akade­mickie jest dla Was najpiękniejszym wspomnie­niem.



ANEKS


I.

WYJĄTKI ZE STATUTU „MŁODZIEŻY WSZECHPOLSKIEJ” Z 1922 R.

§ 3. Członkami Zw. Mł. Wszechpol., są do­tychczasowi członkowie Kół organizacji „Narodo­we Zjednoczenie Młodzieży Akademickiej”, przy­bierającej od dnia dzisiejszego nazwę „Związek Młodzieży Wszechpolskiej”.

§ 5. Wychowawczo-ideowe zadania wobec młodzieży kupieckiej, rzemieślniczej, robotniczej i włościańskiej. Związek Młodzieży Wszechpol­skiej spełnia przez współpracę i udzielanie popar­cia narodowym organizacjom tej młodzieży.

§ 6. Do Związku Młodzieży Wszechpolskiej mogą być przyjmowane także osoby nie będące akademikami, stojące jednak na odpowiednim po­ziomie moralnym i umysłowym. Liczba tych osób nie może jednak przekraczać 10% członków dane­go koła, a to dla zachowania charakteru akademickiego Związku Młodzieży Wszechpolskiej.


II.

DEKLARACJA PROGRAMOWA MŁODZIEŻY WSZECHPOLSKIEJ

uchwalona na I-ym Zjeździe Ogólnym w Warsza­wie, w dniu 26 marca 1922 roku.

Nawiązując do wielkiej tradycji ruchu wszechpolskiego, który stworzył podstawy polskiego nacjonalizmu a w czasie wojny jasno wskazał Polsce drogę, wiodącą do niepodległości i zjedno­czenia, pragnąc w myśl tej tradycji przyczynić się do wytworzenia typu Polaka-obywatela, wszech­stronnie przygotowanego do swych zadań, obznajmionego z obowiązkami życia publicznego i goto­wego bez wahania wszystko dla Ojczyzny poświę­cić, chcąc podnieść poziom życia ideowego mło­dzieży akademickiej przez uznanie, iż nie będąc odrębnym czynnikiem w polityce winna ona zająć się przede wszystkim głębszą i gruntowniejszą pracą nad sobą, aby dobrze się do swych przy­szłych obowiązków przygotować, szeregując mło­dzież polską do pracy i walki w obronie interesów narodowych — zawiązuje się organizacja pod na­zwą „Młodzież Wszechpolska”, skupiająca mło­dzież wszystkich środowisk akademickich Rzeczy­pospolitej. Młodzież Wszechpolska zjednoczyć pragnie tych wszystkich z pośród polskiej mło­dzieży, którzy podstawowe zagadnienia bytu na­rodowego i swoje względem Ojczyzny obowiązki pojmują w myśl poniższych zasad:

I. Naród jest najwyższym dobrem, jakie ma­my. Wszelkie fakty i zagadnienia z dziedziny ety­ki i polityki muszą być rozpatrywane i sądzone wyłącznie z punktu widzenia narodowego. Dobro Ojczyzny, Jej potęga winno być dla nas najwyższym prawem, a obowiązki względem Niej są pierwsze przed wszystkimi.

II. Potęga Polski tylko wówczas będzie trwała, gdy cały naród stanie zgodnie do pracy dla Ojczyzny, gdy wszyscy Jej synowie poczują od­powiedzialność wobec przeszłości i przyszłości za Jej losy. Dla ujawnienia zaś i rozwoju wszystkich sił drzemiących w narodzie konieczna jest jak najszersza demokratyzacja społeczeństwa oraz pod­niesienie poziomu kulturalnego i wyrobienia obywatelskiego wśród ludu. Wiara w zdrowie moral­ne i gorącą instynktowną miłość Ojczyzny u ludu polskiego jest podstawą naszego demokratyzmu.

III. Państwo jest formą prawną narodu. Pań­stwo polskie, wysiłkiem narodu polskiego stworzo­ne i bronione, musi być państwem narodowym, a jedynym drogowskazem jego polityki winien być polski interes narodowy. Rzeczpospolita Polska ze względu na swoje położenie geograficzne musi być wielkim i potężnym mocarstwem, aby zacho­wać swą niepodległość. Naród polski nigdy nie wyrzeknie się dążenia do zjednoczenia w grani­cach Rzeczypospolitej wszystkich ziem, w których ludność polska liczbą lub cywilizacją góruje, ani dążenia do zapewnienia Polsce trwałego oparcia o Bałtyk.

IV. Niepodległość polityczna nie będzie ani istotna ani trwała, jeśli Polska nie zdobędzie jed­nocześnie niezależności gospodarczej. Aby polep­szyć nasze położenie ekonomiczne dążyć trzeba do powiększenia i wszechstronnego rozwoju wytwór­czości krajowej. Rozwój miast, przemysłu i handlu w Polsce jest główną podstawą postępu gospodar­czego i społecznego całego narodu. Tym silniejszy zaś musi być nasz patriotyzm ekonomiczny, że zwarty a wrogo względem Polski usposobiony ele­ment żydowski, opanowawszy w znacznej mierze nasz przemysł, handel i rzemiosło, w wysokim stopniu utrudnia prawidłowy rozwój społeczny i gospodarczy narodu, stanowiąc przez to poważne niebezpieczeństwo dla całej jego przyszłości.

V. Tylko zdrowy moralnie i spoisty we­wnętrznie naród dojść może do wielkości i potęgi. Naród polski strzec musi nieustannie czystości swej cywilizacji narodowej, pracować nad jej wszechstronnym rozwojem i zachowaniem odrębnego jej charakteru, broniąc się przed szkodliwymi wpływami obcymi zwłaszcza żydowskimi oraz przed szerzonymi przez szereg tajnych i jawnych organizacji międzynarodowych rozkładowymi doktrynami kosmopolityzmu, egoizmu klasowego i wybujałego indywidualizmu.

Młodzież Wszechpolska widząc w zasadach powyższych sformułowanie podstaw polskiego nacjonalizmu, będzie szerzyć je, rozwijać i pracować nad ich urzeczywistnieniem, w razie potrzeby zaś nie zawaha się toczyć o nie walki i wszystko po­święcić w ich obronie.


III.

Ustęp z odezwy przed wyborami w „Bratniej Pomocy”

Stud. Uniw. Warsz. w styczniu 1923 r., wydanej przez Blok Narodowy:

Dnia 27 stycznia w sobotę odbędzie się do­roczne walne zebranie T-wa „Bratnia Pomoc” S.U.W., które zdecyduje o wyłącznie polskim cha­rakterze T-wa. Od początku istnienia Bratniej Po­mocy rok rocznie w okresie wyborów zjawia się stałe niebezpieczeństwo opanowania tej ważnej placówki gospodarczo-społecznej w życiu pol­skiej młodzieży akademickiej przez żydów. Cała ich akcja przeniosła się obecnie w kierunku oddzia­ływania na polskie organizacje lewicowe by w ten sposób pośrednio polskimi rękami osiągnąć te ce­le, do których dążą. Akcja mająca na celu odżydzenie wyższych uczelni rozpoczęta przez nas, obecnie przeniosła się na teren Sejmu i Senatu. Nam pozostaje wielkie zadanie spolszczenia orga­nizacji akademickich.

Akademicy-żydzi są w sytuacji materialnej o tyle korzystniejszej od szerokiego ogółu polskiej młodzieży akademickiej, że wszelka pomoc okazy­wana przez społeczeństwo polskie winna wyłącz­nie dochodzić do rąk polskich”.


IV.

Fragmenty artykułu, zamieszczonego w Nr. 1415 czasopisma „Akademik” w r. 1923.

II Zjazd Ogólny Młodzieży Wszechpolskiej w Poznaniu, w dniach 22, 23 i 24 kwietnia 1923 r,

WRAŻENIA OGÓLNE.

Drugi Zjazd Ogólny Młodzieży Wszechpol­skiej w Poznaniu stał się wymowną manifestacją zmian, jakie w ciągu lat ostatnich tak głębokie wyżłobiły sobie bruzdy w umysłowości dzisiejszego pokolenia młodzieży akademickiej, doprowadzając w jej szeregach do zupełnego zwycięstwa ideologii współczesnego nacjonalizmu polskiego. Nie trzeba zaś być psychologiem zbytnio bystrym i głę­bokim, by nabrać pewności, że zwycięstwo to po­siada nieomylne znamiona istotnej, wewnętrznej si­ły i trwałości. Nie żadna bowiem chwilowa „moda” na nową jakąś doktrynę społeczno-polityczną, pozbawioną organicznego związku z bujną rozmaito­ścią form życiowych, — nie jakieś chwilowe zach­cianki znudzonych i przeżytych „ludzi cywiliza­cji” są źródłami tego zwycięstwa, lecz to, co dla jednostki żywej i twórczej stanowić będzie zawsze najbardziej wiarygodne i najbardziej zarazem zapładniające świadectwo prawdy, — a tym są jej własne uświadomione doświadczenia i przeżycia psychiczne, bezpośrednie zetknięcie się ze światem ludzi i zjawisk w chwili, gdy świat ten przeżywa okres wyładowania nagromadzonej w ciągu dłu­gich lat pozornego bezwładu energii. A takim wyładowaniem się była właśnie wojna ostatnia wraz ze wszystkimi jej następstwami, wśród któ­rych niewątpliwie jednym z najważniejszych jest odzyskanie niepodległości państwowej przez Na­ród Polski”.

Jedna myśl tylko, płynąca z gorącego umiło­wania, ożywiała wszystkich uczestników Zjazdu: myśl o wielkich ambicjach dziejowych Narodu, o drogach ich stopniowego ucieleśniania, o świeżej, radosnej pracy we wszystkich dziedzinach naro­dowego bytu i narodowej twórczości.

Jako rezultat konieczny, wypływający z tych przesłanek uczuciowych i myślowych, pojawić się musiała rezolucja, wysuwająca postulat wytężonej pracy naukowej na wyższych uczelniach pol­skich — pracy, której poziom tak bardzo ucierpiał w ciągu długich lat zawieruchy wojennej. Obok te­go i w ścisłym z tym, lubo może dla wielu niewi­docznym związku, wysunęła się na pierwszy plan konieczność pracy myślowej nad pogłębieniem pod­staw samej ideologii nacjonalistycznej — nad jej rozbudową i wprowadzeniem do wszystkich dzie­dzin ducha.

Hasłem, rzuconym przez Zjazd, było na ogół pogodzenie sumiennej pracy naukowej z równoczesnym przygotowywaniem się do przyszłej dzia­łalności obywatelskiej i społecznej przez poznawa­nie warunków życia i rozwoju Narodu. Wbrew starczym zrzędzeniom przeciwników tzw. „polityko­wania” młodzieży, na obie te rzeczy musi się czas znaleźć, choćby to nawet wymagało zdwojo­nego wysiłku. Zbyt przełomowy i decydujący o ca­łej przyszłości Polski okres przeżywa nasze poko­lenie i zbyt poważnie jeszcze zagrożone są same podstawy naszego bytu państwowego, byśmy mogli odkładać bliższe zajęcie się zagadnieniami życia narodowego na odległą przyszłość po studiach.

Z pośród postulatów bieżących na plan pierw­szy wysunęła się oczywiście sprawa „numerus clausus”. I nic dziwnego — załatwienie tej sprawy jest podstawowym warunkiem włodarstwa naro­dowego na ziemiach Rzeczypospolitej, od składu bowiem warstwy kierowniczej Narodu, jaką jest inteligencja, zależy cały dalszy rozwój naszej kul­tury i charakter rządów w Polsce”.


V.

STATUT ZWIĄZKU NARODOWEGO POLSKIEJ MŁODZIEŻY AKADEMICKIEJ.

według tekstu poprawionego na V Zjeździe Ogól­nym Polskiej Młodzieży Akademickiej
w Poznaniu w r. 1927.

(Wyjątki).

Rozdział I.

Nazwa, cechy ogólne, cele i zadania.

§ 1. Związek nosi nazwę: Związek Narodowy Polskiej Młodzieży Akademickiej.

Uwaga: Wyraz „narodowy” rozumie się jako jednoznaczny z wyrazem „państwowy”.

§ 2. Terenem działalności Związku jest Rzecz­pospolita Polska, wraz z całym obszarem Wolnego Miasta Gdańska. Związek może również rozsze­rzać swą działalność na akademickie środowiska polskie, także poza wymienionym obszarem, uwzględniając przepisy prawne, w danym miejscu obowiązujące.

§ 3. Siedzibą władz naczelnych Związku jest m. st. Warszawa.

§ 4. Związek jest osobą prawną i może posia­dać majątek ruchomy i nieruchomy.

§ 5 Związek ma prawo używać pieczęci okrągłej z napisem „Związek Narodowy Polskiej Młodzieży Akademickiej” w otoku, w pośrodku zaś z napisem, wymieniającym odnośną władzę Związku.

Uwaga: Pieczęci powyższej używać mają pra­wo: a) Naczelny Komitet Akademicki, b) Miejsco­we Komitety Akademickie, c) Komisja Rewizyjna.

§ 6. Celem Związku jest:

1) zorganizowanie polskiej młodzieży akade­mickiej, jako części społeczeństwa w służbie dla dobra Narodu i Państwa Polskiego;

2) reprezentacja całokształtu interesów pol­skiej młodzieży akademickiej;

3) wyłączna reprezentacja polskiej młodzieży akademickiej w sprawach natury zagranicznej.

4) utrzymanie łączności z młodzieżą aka­demicką innych państw na terenie organizacji i przedsięwzięć międzynarodowych w celu wza­jemnej wymiany myśli, oraz pomocy intelektualnej i rzeczowej;

5) utrzymanie łączności pomiędzy poszczególnymi polskimi środowiskami akademickimi, za­równo na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jak i poza jej granicami;

6) koordynowanie pracy polskiej młodzieży akademickiej w różnych dziedzinach, oraz koordyno­wanie działalności poszczególnych związków i organizacji polskiej młodzieży akademickiej;

7) pomoc polskiej młodzieży akademickiej na wszelkich polach jej pracy;


Rozdział II.

Członkowie Związku Narodowego Polskiej Młodzieży Akademickiej.

§ 7. Członkiem Związku Narodowego Polskiej Młodzieży Akademickiej jest z zasady każdy stu­dent(tka), który(a) odpowiada następującym wa­runkom:

1) jest obywatelem(ką) Państwa Polskiego, ja­kiegokolwiek uznanego przez Państwo Polskie wyznania z wyjątkiem wyznania mojżeszowego;

2) jest człowiekiem nieposzlakowanym na ho­norze;

3) a) studiuje na jednej z zarejestrowanych przez Z.N.P.M.A. uczelni wyższej w granicach Rzeczypos­politej wraz z obszarem Wolnego Miasta Gdańska lub też,

b) należy do jednej z polskich organizacji za­granicznych, zarejestrowanych przez Związek Na­rodowy Polskiej Młodzieży Akademickiej, o ile studiuje poza obszarem wymienionym w punkcie 3 a § 7, lub też

c) o ile przyjęty zostanie przez właściwą wła­dzę Związku Narodowego Polskiej Młodzieży Akade­mic­kiej, jeśli studiuje poza wymienionym obszarem w punkcie 3 a § 7, a niema w danym miej­scu zarejestrowanej przez Związek polskiej orga­nizacji akademickiej.

§ 11. Obowiązkiem każdego członka Związ­ku Narodowego Polskiej Młodzieży Akademickiej jest:

1) dążenie do spełniania celów i zadań, poda­nych w § 6-ym niniejszego Statutu;

2) poszanowanie uchwał i zarządzeń władz Związku Narodowego Polskiej Młodzieży Akade­mickiej i stosowanie się do nich;

3) opłacanie składek dla Związku Narodowego Polskiej Młodzieży Akademickiej w wysokości, usta­lo­nej przez Zjazd Ogólny.


Rozdział III.

Organizacja i władze Związku Narodowego Polskiej Młodzieży Akademickiej.

§ 14. Władzami Związku Narodowego Pol­skiej Młodzieży Akademickiej są:

1) Zjazd Ogólny Polskiej Młodzieży Akademic­kiej;

2) Naczelny Komitet Akademicki (N.K.A);

3) Miejscowe Komitety Akademickie (M.K.A.);

4) Komisja Rewizyjna (K.R.).

§ 16. Zjazd Ogólny jest najwyższą władzą ustawodawczą Związku Narodowego Polskiej Mło­dzieży Akademickiej. Do kompetencji Zjazdu na­leżą wszystkie sprawy, objęte zakresem działalno­ści Związku.

§ 18. W Zjazdach Ogólnych biorą udział de­legaci wybrani w poszczególnych środowiskach akademic­kich na podstawie ordynacji wyborczej. Przedstawiciele Związków Centralnych, przewi­dzianych § 21 mają prawo jako eksperci brać udział w obradach Komisji z głosem doradczym.

§ 21. Naczelny Komitet Akademicki składa się z 13-tu (trzynastu) członków. Siedmiu człon­ków wy­bie­ra Zjazd Ogólny, desygnując jednocze­śnie z pośród nich prezesa. Sześciu członków wchodzi do N.K.A. z urzędu, jako wiryliści, a mianowicie: 1) prezes i wiceprezes Ogólnopol­skiego Związku Bratnich Pomocy, 2) prezes Związ­ku Polskich Korporacji Akademickich, 3) prezes Związku Kół Naukowych Polskiej Młodzieży Akademickiej, 4) prezes Centrali Związków Spor­towych Polskiej Młodzieży Akademickiej, 5) pre­zes Związku Kół Prowincjonalnych.

Dwóch wiceprezesów, sekretarza generalnego i jego zastępcę wybiera N.K.A. w wyborach wewnętrz­nych.

§ 31. Miejscowy Komitet Akademicki (M.K.A.) znajduje się w każdym środowisku akademickim Rzeczypospolitej Polskiej wraz z Wolnym Miastem Gdańskiem, oraz tam, gdzie zostanie ustanowiony uchwałą Zjazdu Ogólnego lub też uchwałą N.K.A.

§ 32. Miejscowy Komitet Akademicki składa się z członków wybieranych przez dane środowis­ko aka­de­mickie według „Ordynacji wyborczej do Miejscowego Komitetu Akademickiego”, oraz z członków wirylistów, którymi są z reguły:

1) Przedstawiciele Bratnich Pomocy Miejsco­wych Wyższych Uczelni i przedstawiciel miejsco­wej Centrali Bratnich Pomocy, o ile jest taka Cen­trala,

2) Przedstawiciel Miejscowego Koła Między-korporacyjnego,

3) Przedstawiciel Związku Kół Naukowych w danym środowisku,

4) Przedstawiciel Miejscowego Akademic­kiego Związku Sportowego, o ile jest tylko jeden Związek, lub też przedstawiciel miejscowej Cen­trali Akademickich Związków Sportowych, o ile jest taka Centrala,

5) Przedstawiciel miejscowej reprezentacji Kół Prowincjonalnych.

Uwaga: We Lwowie wchodzi w skład M.K.A. jako wirylista także prezes „Czytelni Akademic­kiej”.


VI.

DEKLARACJA IDEOWA MŁODZIEŻY WSZECHPOLSKIEJ

uchwalona na III-cim Kongresie w Warszawie w listopadzie 1925 r.

Wierna wielkiej tradycji ruchu wszechpol­skiego, który stworzył nowoczesne podstawy pol­skiej idei narodowej, a w czasie wielkiej wojny dzierżył ster polityki polskiej i doprowadził do od­budowy zniszczonego państwa, Młodzież Wszech­polska łączy i wychowuje młodzież polską w myśl następu­jącej zasady naczelnej:

Naród tworzy nierozerwalną całość historycz­ną pokoleń zmarłych, dziś żyjących i tych, co przyjdą. Podstawę stosunku jednostki do Narodu stanowią instynkty i uczucia narodowe, tkwiące w najgłęb­szych pokładach jej duszy. Ich siła i piękno są miarą prawdziwości nakazu służby Narodowi.

Być Polakiem — znaczy być żywą częścią or­ganizmu narodowego, czuć odpowiedzialność za jego przeszłe i przyszłe losy, w pracy swego życia kierować się myślą o wielkości i potędze Polski.

Być Polakiem — znaczy przeciwstawiać się i zwalczać wszystkie godzące w dobro Ojczyzny dążenia jednostek i grup społecznych.

Mając za cel w myśl tej zasady naczelnej wy­chowanie Polaków obywateli wszechstronnie przy­goto­wa­nych do swych obowiązków i zadań, goto­wych wszelkie ofiary ponieść za Ojczyznę, Mło­dzież Wszechpolska podstawowe zagadnienia na­rodowego bytu Polski pojmuje w następujący spo­sób:

I. Wielkim staje się Naród przez swoją myśl, wiedzę, potęgę ducha. Twórczość duchowa Naro­du w dziedzinie pojęć obyczajowych i społecznych, literatury i sztuki, filozofii i nauki winna opierać się na pierwiastkach rodzimych, które są podsta­wą jej odrębności i warunkiem jej pełnego roz­woju.

W obliczu zmagania się czynników rozkładu z wielką cywilizacją rzymską która w tak znacz­nym stopniu wpłynęła na kształtowanie się ducha Narodu Polskiego, my jako współdziedzice tej cywiliza­cji stać musimy w szeregu jej obrońców i bo­jowników.

II. Wierzenia i uczucia religijne są ważnym źródłem siły moralnej społeczeństwa oraz rękojmią jego wysokiego poziomu etycznego. Kościół Katolicki, jako religia ogromnej większości Naro­du Pol­skiego, winien zajmować w Jego życiu religijnym stanowisko przodujące.

III. Rodzina jest podstawową komórką orga­nizmu narodowego i niezbędnym warunkiem ciąg­łości jego rozwoju. Wszelkie zakusy zmierzające do podważenia podstaw ustroju rodzinnego godzą bezpo­średnio w siłę i wielkość Narodu.

IV. Państwo jest organizacją prawną Na­rodu.

Dla zapewnienia Narodowi Polskiemu pełni rozwoju Państwo Polskie musi być potężnym mocar­stwem, musi objąć w granicach swych ziemie polskie, dziś pod obcym pozostające panowaniem, musi mieć trwałe i bezpieczne oparcie o Bałtyk,

V. Ustrój Państwa Polskiego i jego instytucje służyć mają nie urzeczywistnianiu doktryn oder­wanych, ale dziejowym zadaniom Narodu i zapew­nić rozkwit wszystkich Jego sił duchowych i materialnych. Istnienie czynnika silnej władzy pań­stwowej, jako wyniku skrystalizowanej myśli po­litycznej narodu, musi być celem ciągłego dążenia polityki polskiej.

VI. Swobodny rozwój kulturalnych odręb­ności szczepowych, rozmaitych, choć na dawnej Prasłowiań­skiej wspólnocie opartych odmian mowy i obyczaju, winien przyczyniać się do zespolenia poszcze­gólnych grup ludności polskiej w pracy dla dobra Państwa i zasilić bogactwem swych pierwiastków polską cywilizacją narodową.

VII. Obywatele Państwa którzy nie poczuwa­ją się do łączności z Narodem, muszą na równi z innymi podporządkować się bezwzględnie i słu­żyć polskim celom państwowym.

Żydzi są grupą obcą, kulturalnie skrystalizowaną i wnoszącą pierwiastki rozkładu do polskiego życia narodowego, zarazem zaś stanowią od­łam elementu rozsianego po całym świecie i będą­cego samo­dziel­nym czynnikiem w polityce mię­dzynarodowej. Wytyczną przeto polityki polskiej wobec Żydów winna być kulturalna, polityczna i gospodarcza izolacja oraz najdalej idące zmniej­szenie ich liczby w Państwie.

VIII. Niepodległość polityczna nie będzie ani istotna ani trwała, jeśli Polska nie zdobędzie jednocześ­nie niezależności gospodarczej. Dlatego też siły wytwórcze Państwa winny być tak rozwinięte, by gospodarstwo polskie osiągnęło najdalej posu­niętą samowystarczalność, bogactwo i warunki eks­pansji na zewnątrz.

Przebudowa ustroju społecznego Narodu w kierunku większej równowagi między poszczególnymi warstwami konieczna jest dla zwiększenia siły i spoistości organizmu narodowego,

IX. Armia, spadkobierczyni świetnych tradycji bojowych Narodu, rękojmia Jego bezpieczeń­stwa, wyraz tężyzny i siły, musi być przedmiotem szczególnej miłości, dumy i pieczy ze strony całe­go spo­łeczeństwa.

X. Stosunek Polski do narodów obcych oraz związków i organizacji międzynarodowych zależeć winien od ogólnych wskazań interesu narodowego polskiego.

Polityka międzynarodowa Polski ujmować musi nieustannie całość spraw światowych w plan zgodny z polską racją stanu i dążyć do urzeczy­wistnienia tego planu.

Młodzież Wszechpolska, widząc w zasadach powyższych sformułowanie podstaw polskiej idei naro­dowej, będzie je szerzyć, rozwijać i pracować nad ich urzeczywistnieniem.


VII.

Deklaracja Ideowa Obozu Wielkiej Polski10

1. O.W.P. jest organizacją świadomych sił narodu, mającą za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich, sprawić ażeby stał się on w pełnym tego słowa znaczeniu panem swoich losów.

2. Celem naszego narodu, w pojęciu O.W.P. jest stać się narodem wielkim zarówno w życiu wew­nętrznym państwa, jak w stosunkach między­narodowych. Wielkim jest naród, który wysoko nosi sztandar swej wiary, swej cywilizacji i swej państwowości. Działalność Obozu zmierza do tego, ażeby Polacy sami czcili i nakazywali innym cześć dla swej wiary, dla cywilizacji i dla państwa polskiego.

3. Wiara narodu polskiego, religia rzymsko-katolicka musi zajmować stanowisko religii panu­jącej, ściśle związanej z państwem i jego życiem, oraz stanowić podstawę wychowania młodych po­koleń. Przy zapewnionej ustawami państwowymi wolności sumienia — zorganizowany naród nie mo­że tole­rować ażeby jego wiara była przedmiotem ataków lub doznawała obrazy z czyjejkolwiek stro­ny, ażeby religią frymarczono dla jakichkolwiek ce­lów lub prowadzono zorganizowaną akcję w celu roz­kładu życia religijnego narodu.

4. Cywilizacja polska, jeżeli ma być cywili­zacją wielkiego narodu, musi się wyrażać:

a) w przywiązaniu i czci dla przeszłości, dla tra­dycji polskiej, w noszeniu z godnością imienia Polaka;

b) w głębokim poczuciu obowiązku względem Ojczyzny i odpowiedzialności każdego obywa­tela za swe czyny na zajmowanym stanowisku w życiu narodu;

c) w poczuciu hierarchii, przy organizacji za­równo pracy, jak walki i w surowej karności, bez hierarchii bowiem i karności naród jest bezwładnym ciałem, niezdolnym do jakiego­kolwiek działania;

d) w wysokim poziomie obyczajów i dyscyplinie obyczajowej, nakazującej wszystkim szanować poczucie moralne narodu;

e) w organizacji surowej opinii publicznej, swym naciskiem nie dopuszczającej do czynów, przyno­szących narodowi szkodę polityczną, moral­ną lub materialną;

f) w bogatej i posiadającej wysoki poziom twór­czości duchowej we wszystkich dziedzinach;

g) w wielkiej wytwórczości materialnej, w wytę­żonej i sprawnie zorganizowanej pracy, zapew­niającej narodowi środki do życia, a państwu potęgę wreszcie:

h) w męstwie obywateli, w odważnej ich walce przeciw wszystkiemu, co naród rozkłada, osła­bia lub poniża.

5. Państwo wielkiego narodu musi być zorga­nizowane, ażeby było zdolnym:

a) zapewnić sobie szacunek i uznanie swych praw u obcych, zabezpieczyć siebie i swych obywa­teli od upokorzenia i wyzysku gospodarczego;

b) zapewnić wszystkim obywatelom sprawiedli­wość, zabezpieczyć ich od krzywd z czyjejkol­wiek strony, zapewnić im bezpieczeństwo ży­cia i mienia, spokój i wolność pracy, wreszcie ochronić ich, a zwłaszcza młode pokolenia od zgorszenia;

c) przestrzegać surowo prawa, na którym istnie­nie jego i życie społeczeństwa się opiera — i zmuszać wszystkich do poszanowania prawa; żadnego bezprawia nie pozostawiać bezkarnie;

d) nakazywać szacunek dla siebie i swych instytucji wszystkim, poczynając od rządu i jego organów, które muszą spełniać należycie swe obowiązki i ściśle dotrzymywać przyjętych zo­bowiązań wreszcie:

e) musi być gotowy do natychmiastowego tłumie­nia wszelkich objawów anarchii i do wystąpie­nia każdej chwili na zewnątrz w obronie inte­resów i swej godności.

6. Na powyższych zasadach opiera się pro­gram OBOZU WIELKIEJ POLSKI, który w poszcze­gól­nych działach będzie rozwijany w publikac­jach i instrukcjach organizacyjnych.


VIII.

Uchwały IV-go Kongresu Młodzieży Wszechpol­skiej we Lwowie w grudniu 1928 r.

(przedrukowane z Nr. 368 „Gazety Warszawskiej” z dn. 14.XII.1928 r.)

IV-ty Kongres Młodzieży Wszechpolskiej skła­da hołd ofierze życia wszystkich tych, którzy w wal­kach na ulicach Warszawy w maju 1926 roku zginęli w obronie prawa — fundamentu wszyst­kich państw cywilizowanych.

IV-ty Kongres Młodzieży Wszechpolskiej w imieniu dominującej części młodego pokolenia polskiego wyraża swoją pogardę wszystkim tym, którzy dla celów partyjnych usiłują fałszować historię Polski.

IV-ty Kongres Młodzieży Wszechpolskiej wo­bec niebywałego stanowiska ministra spraw wewnętrz­nych Sławoja Składkowskiego, stawiającego na jednym poziomie twórczą dla państwa działal­ność żywiołów narodowych z antypaństwowymi, roszczeniami żydów i części ludności ruskiej, tzw. ukraińców, zaleca swym członkom pracę nad usu­nięciem szerzącego się obecnie zamętu podstawo­wych pojęć. — Gospodarzem państwa polskiego po­winien być tylko Naród Polski, to znaczy ci, którzy czynną troską o przyszłość Polski zdobywają sobie do tego prawo.

IV-ty Kongres Młodzieży Wszechpolskiej w momencie rozpowszechniającej się deprawacji w życiu publicznym, sprzedawczykostwa i poświę­cenia zasad ideowych dla korzyści osobistych wy­raża najgłębszy protest przeciwko metodom zatru­wającym ducha Narodu, stosowanym przez nie­które czynniki, nie mające poczucia odpowiedzial­ności za przyszłość Ojczyzny.


KONIEC

1 Poległ bohaterską śmiercią w szarży szwoleżerów od­działu przybocznego Naczelnego Wodza.

2 Patrz Aneks I, II.

3 Patrz Aneks III.

4 Patrz Aneks IV.

5 Patrz Aneks V.

6 Patrz Aneks VI.

7 Patrz Aneks VII.

8 Patrz Aneks VIII.

9 Prezesami Międzynarodowej konfederacji studentów byli obierani Polacy: Jan Baliński-Jundzilł i Jan Pożaryski.

10 Obóz Wielkiej Polski został rozwiązany na terenie całego Państwa zarządzeniem Ministra Spraw Wewnętrz­nych z dn. 28 marca 1933 r.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Na drodze walki o dusze mlodego pokolenia
Na czym polega dylemat młodego pokolenia AK
Wewnętrznie spójna Ukraina szansą młodego pokolenia na integrację z Europą
Wewnętrznie spójna Ukraina szansą młodego pokolenia na integrację z Europą(1)
Wewnętrznie spójna Ukraina szansą młodego pokolenia na integrację z Europą
Wewnętrznie spójna Ukraina szansą młodego pokolenia na integrację z Europą(1)
Test Pieszy na drodze
dzieci na drodze
20090417 dzieci na drodze 4
Działanie żołnierza na polu walki w dzień i w nocy - konspekt, Konspekty, SZKOLENIE TAKTYCZNE
Oczyszczanie ludzkiego białka P2 na drodze chromatografii powinowactwa
30 Na drodze do jedności Hiszpańskiej
Josee Arguelles życie w Czasie Zamknięcia Cyklu, Przewodnik Przetrwania na Drodze do 2012
ZADANIA TURNIEJOWE i dyplomy, Przedszkole, Bezpieczeństwo na drodze, bezpieczeństow na drodze
36 terr Podział DN zw wzgl. na rozmach walki zbr., STUDIA EDB, Obrona narodowa i terytorialna
Średnie zużycie paliwa na jedną osobę na drodze publicznej i osiedlowej, ochrona środowiska
Działanie pojedynczego żołnierza na polu walki - konspekt, Konspekty, SZKOLENIE TAKTYCZNE
Człowiek ~$żne postawy młodego pokolenia

więcej podobnych podstron