Jak
już niedawno pisałem, można interpretować horoskop, nie
posługując się podziałem na 12 domów, i wręcz wydaje mi się,
że domy są tym rozdziałem astrologii, który ma znaczenie li
tylko historyczne – i nic nie wnoszą do zrozumienia osoby
„sportretowanej” poprzez horoskop.
Ale
ponieważ wciąż są nauczane i używane, więc powinienem coś o
nich powiedzieć. Gdzie leżą w horoskopie i jak są wyznaczane,
o tym pisałem w poprzednim odcinku (Gm 51/05). Teraz o
znaczeniach.
W
starożytności ułożono rytmiczny dwuwiersz po łacinie dla
zapamiętania ich znaczeń. Oto on:
Vita,
Lucrum, Fratres, Genitor, Nati ac Valetudo Uxor, Mors, Iter et
Regnum, Benefactaque, Carcer
Co
się wykłada:
Życie,
Zysk, Bracia, Rodzic, Potomstwo i ZdrowieŻona, Śmierć, Podróże,
Władza, Łaskawość, Więzienie.
Co
należy czytać, że:
Dom
I określa ogólnie życie „urodzonego”;
Dom
II jego sprawy materialne, dochody, sposób zarobkowania,
ewentualne bogactwo bądź biedę;
Z
domu III możemy wnioskować o stosunkach z bliskimi krewnymi, a
podręczniki dodają tu zwykle jeszcze „krótkie podróże”;
Dom
IV zwany jest też „domem ojca” i zawiera (jakoby) informacje
o pochodzeniu, rodzinie, wychowaniu i dzieciństwie danej osoby,
a także, jak się zwykle tajemniczo dodaje, o jej grobie!
Dom
V bywał definiowany zarówno jako „dom dzieci” jak i „dom
przyjemności”, ale również tu dołączono „teatry, zabawy
i publiczne uroczystości”;
Dom
VI, według dwuwiersza „zdrowie”, mówił także o chorobie i
jej leczeniu, a także o służbie (w starożytności zapewne też
o domowych niewolnikach) oraz o pracy. Ten dom był od pracy, zaś
dom II od zysków i pieniędzy.
Dom
VII dotyczył „żony”, czyli małżeństwa, ale uogólniano
go dalej na różne spółki, wspólne przedsięwzięcia,
wszelkie stosunki partnerskie, na dyplomację – a także w tym
domu widziano ostrzeżenia przed jawnie działającymi wrogami.
Dom
VIII miał złą sławę jako „dom śmierci”, czyli z planet
tu przebywających wnioskowano o rodzaju śmierci i długości
życia, ale także dodawano tu znaczenie „korzyści na skutek
śmierci” – czyli tu szukano spadków po
zmarłych.
Dwudziestowieczna
astrologia humanistyczna nadała temu obszarowi nieba również
sens zarządzania cudzym lub wspólnym majątkiem.
Dom
IX, „podróże”, miał ponadto sens wykształcenia i religii;
Dom
X to „władza”, w nowszych czasach „dom kariery”. Tu
szukano wskaźników mówiących, czy dany człowiek zajdzie
wysoko w sensie urzędów, władzy i prestiżu;
Dom
XI, „łaska”, traktowano też jako „dom przyjaźni” i
stąd wnioskowano, czy ktoś będzie otoczony przyjaciółmi i
przez nich popierany;
Dom
XII uważano za miejsce, w którym planety powodują ograniczenia
ruchu i swobody, więc nie tylko więzienie w dosłownym sensie,
ale i przykucie do jakiejś społecznej roli, albo np. kulawość,
bo to też ograniczenie ruchu.
Zauważmy,
że znaczenia domów są podobne do znaczeń znaków zodiaku o
tych samych numerach i od nich wyprowadzone.
Co
najlepiej widać na przykładzie domu II i znaku Byka (drugi w
zodiaku): ludziom ze znaku Byka przypisuje się szczególne
zamiłowanie do bogactwa i luksusu, namiętność do gromadzenia
dóbr i talent do „robienia pieniędzy” – a odpowiadający
Bykowi dom II ma znaczenie „bogactwo, dochody i pieniądze”.
Albo
znak Raka (czwarty znak w zodiaku) i IV dom horoskopu: Raki są
uważane za istoty o wysoce rozwiniętym instynkcie rodzinnym oraz
za domatorów przywiązanych do rodowych pamiątek, ojcowizny i
tradycji, zaś odpowiadający znakowi Raka dom IV jest wprost
definiowany jako to pole, z którego należy odczytać życie
rodzinne „urodzonego”. Czy znak Skorpiona (ósmy znk zodiaku),
słynący z tego, że „ciągnie” go do spraw ostatecznych ze
śmiercią na czele, i odpowiedni VIII dom horoskopu – dom
śmierci. Podobieństwa znaków i domów są tak oczywiste, że
radzę prześledzić je samemu.
Domom
przypisywano też żywioły – te same, co odpowiednim znakom,
czyli np. dom I miał charakter ognisty, itd. Przydzielano też
domom władców–planety – te same, które władały
odpowiednimi znakami.
Dlaczego
więc niektórym układ domów się nie podoba? O tym napiszę w
dalszym ciągu i może przy okazji uda mi się zwięźle
przedstawić najpełniejszy system zastępujący domy, tak zwany
oktotopos Patrice’a Guinarda.
Wojciech
Jóźwiak
|