1 ważne1(3)













Deportacje Polaków

Nadchodzi nieubłaganie dzień 10 lutego, kiedy kolejny raz Warszawa NIE będzie upamiętniała deportacji Polaków , jakie zorganizowały z pomocą lokalnych kolaborantów okupanci sowieccy.

10 lutego 1940 roku z dworców kolejowych Białegostoku, Łomży, Grajewa, Moniek, Łap, Augustowa, Zambrowa , które dzisiaj są w Polsce i z setek innych bocznic kolejowych ,które dzisiaj są na Białorusi, Ukrainie i Litwie, ruszyły eszelony z czerwoną gwiazdą na lokomotywie.

Każdy eszelon 20-30 wagonów towarowych, bez ogrzewania, z zadrutowanymi okienkami i dziurą w podłodze zamiast toalety. W każdym wagonie średnio 50 osób z bagażem, który można spakować w 15-20 minut. Eszelony stały na bocznicach , czekając na osoby dowożone furmankami a raczej saniami ze wsi i miasteczek, gdzie nie było kolei.

Np. z Jedwabnego do Łomży jest jakieś 20 km. Temperatura wynosiła w czasie I deportacji Polaków minus 30-40 stopni. Sołdaci i milicja nie pozwalali zbliżać się do wagonów z gorącą wodą czy pożywieniem. Wagony stały czasem i 4 doby na bocznicach w oczekiwaniu na przeznaczonych do wysiedlenia na Syberię i do Kazachstanu.

Wg opracowania Oddziału Kultury i Prasy 2 Korpusu „Polska Wschodnia 1939-1941 wydanego w Rzymie w roku 1945, szacowana łączna liczba obywateli RP deportowanych przez władze sowieckie w okresie 10 luty 1940 r.-czerwiec 1941 r. wyniosła CO NAJMNIEJ 1.841.012 osób. Liczba ta nie obejmuje jeńców wojennych. I z tej liczby do Polski wróciło po wojnie z łagrów i zesłania – 57.215 osób czyli 3,1 %.

Dane te zostały podane w tomie I książki Bohdana Urbankowskiego „Czerwona Msza czyli Uśmiech Stalina” na stronie 157. Badacze zagadnienia podają, że ok.80% deportowanych stanowiły kobiety i dzieci., co daje ok. 1,5 mln osób.

Oczywiście obecnie podawane są w III RP liczby znacznie niższe w ramach rewizjonizmu historycznego. Zwraca na to uwagę profesor Urbankowski, wskazując na dwóch naukowców z Wrocławia i ich , jak pisze na stronie 156 „ustalenia”: „…W historiografii polskiej na podstawie fałszowanej raz w jedną, raz w drugą stronę „dokumentacji”, powstają pseudorewolucyjne ,a w rzeczywistości naiwne opracowania przypominające nieco prace „rewizjonistów’ kwestionujących rozmiary holocaustu.

Przykładem może być książka „Masowe deportacje w okresie II wojny światowej (Wrocław 1993), którą stworzyli wrocławscy historycy: Stanisław Ciesielski, Grzegorz Hryciuk i Aleksander Srebrakowski. Wg ich „ustaleń” deportacje pochłonęły: I – luty 1940 raptem około 150 tysięcy ludzi; II – kwiecień 1940 – jeszcze mniej – 61 tysięcy;, III – czerwiec/lipiec 1940 – 80 tysięcy; IV – maj/czerwiec 1941 – 38 tysięcy. Liczba 38 tysięcy deportowanych w IV wywózce razi naiwnością, gdy należy przypomnieć , że po zajęciu Litwy Rosjanie wywieźli z jej terenów 120 tysięcy ludzi i to głównie podczas IV deportacji (L. Tomaszewski „Kronika Wileńska”…”.

Warto w tym momencie wspomnieć, że artykuł jednego z autorów skrytykowanej książki prof. Stanisława Ciesielskiego pt. „Deportacje obywateli polskich w głąb Związku Radzieckiego w latach 1940-1941” znajduje się na stronie internetowej Muzeum Pamięci Sybiru z siedzibą w Białymstoku ul. H. Sienkiewicza 26.

Zaniżanie liczby polskich ofiar to stała tendencja ostatnich lat.

Podobnie jak maksymalne obniżanie rangi obchodów rocznicy pierwszej i następnych trzech deportacji. Można zrozumieć, że trudno liczyć na zezwolenie obchodów na dworcu kolejowym we Lwowie, bo tam teraz obce państwo, ale Białystok nadal w granicach RP. Białystok i tzw. Obwód Białostocki jako jednostka administracyjna ZSRR z Łomżą i Jedwabnem przeżyły nie mniejszy dramat niż Lwów, Włodzimierz Wołyński czy Stanisławów.

Jak podają miejscowi, z samego powiatu Łomża zostało deportowanych łącznie ponad 6.500 osób. To dużo, czy mało?

A jak podaje portal www.600.lomza.pl w pierwszej deportacji z miejscowości Elżbiecin wywiezionych zostało przez Sowietów – ok. 120 osób tj. 22 rodziny a z miejscowości Kraski i Konarzyn – 300 osób. Łącznie w pierwszej deportacji z Łomży i okolic wywiezionych zostało ponad 1750 osób. Wśród wywiezionych byli też mieszkańcy miejscowości Jedwabne. Może ktoś zna liczbę.

Więc czy 1.750 osób z jednego powiatu to mało, czy dużo. Warto składać kwiaty i wieńce? Może jakieś muzeum czy izbę pamięci urządzić? Pomnik w Łomży jest , skromny ale z pewnością budowany z sercem przez obywateli, którzy pamiętają. Bo Łomża to Łomża. Samo serce polskiego katolskiego Ciemnogrodu.

A co się stało z nieruchomościami deportowanych polskich rodzin.? Deportowanych Polaków? Z ich ruchomościami. Mebli i furmanek oraz psów, kotów i bydła oraz koni , rowerów , samochodów– nie mogli zabrać. Kto to wziął?

Pytam tak mało finezyjnie i wspominam o tej „polskiej katolskiej Łomży” w związku z rocznicą deportacji 10 lutego, bo akurat objawiła się nam nowa partia z programem jakby przywiezionym na sowieckich taczankach w 1939 r.

I raczej nic nie wskazuje na to, że jakieś „czynniki centralne” zechcą uroczyście uczcić Ofiary Pierwszej Deportacji Sowieckiej Polaków z Białostockiego i Kresów.

Wszyscy będą się zajmować „problemem Wiosny”.



Partia nazywa się „Wiosna” a założył ją i lansuje przedstawiciel nowego pokolenia tzw. wściekłej lewicy pan Robert Biedroń „ikona LGBT”. Otwarcie było z przytupem , że już mu Janek Hartman i Nurowska „zazdraszczają”.

No więc co z tą „ Wiosną” czyli Robkiem Biedroniem i jego Śmiszkiem, co to już ( wg sondażu Kantar Millard Brown SA) mają poparcie 14% potencjalnych wyborców?

O ile Robek Biedroń ostentacyjnie nie znosi księży katolickich, czemu dał wyraz w programie „swojej” partii i w licznych wywiadach, to z rabinami jest w serdecznej komitywie

Ano chyba to, że o ile Robek Biedroń ostentacyjnie nie znosi księży katolickich, czemu dał wyraz w programie „swojej” partii i w licznych wywiadach, to z rabinami jest w serdecznej komitywie. A przynajmniej z jednym rabinem a konkretnie z rabinem Konstantym Gebertem, znanym w dawnych latach 90-tych jako Dawid Warszawski, czołowy antykościelny publicysta Gazety Wyborczej.

Dowodem na to jest cudne zdjęcie Robka Biedronia i rabina Kościa Geberta wymieniających czułe uśmiechy na imprezie zorganizowanej październiku w restauracji Villa Foksal w Warszawie przez podmiot o nazwie Copernicus Program in Polish Studies University of Michigan dla swoich absolwentów, partnerów oraz przyjaciół. Gości było pięćdziesięcioro a wśród nich widzimy na zdjęciach m,in. Pana profesora Michała Bilewicza, speca od mowy nienawiści, panią Zuzannę Ziomecką redaktorkę naczelną anglojęzycznego portalu Gazety Wyborczej a wcześniej redaktor naczelną Wysokich Obcasów i  panią Ewę Juńczyk Ziomecką z Fundacji Jana Karskiego.

Organizatorka imprezy pani Genevieve Zubrzycki, dyrektorka Copernicus Program in Polish Studies przy University of Michigan wymienia również jako swoich gości pana Roberta Biedronia „byłego burmistrza Słupska i lidera ruchu dla demokracji” oraz pana Krzysztofa Śmiszka „prawnika ds. praw człowieka, aktywistę i szefa Antidiscrimination Law Review” , pana Witolda Sobkówa „byłego ambasadora Polski przy NATO” oraz pana Michała Trębacza „szefa Działu Badań w POLIN Museum” jak również artystę Stasysa i pana Zbigniewa Liberę.

A czym jest ów Copernicus Program in Polish Studies University of Michigan (CPPS)? Czyżby program naukowy zajmujący się astronomią? Ano nie. To jest część przedsięwzięcia związanego finansowo z The Weiser Center for Europe and Eurasia, współpracujący też z innymi „dziećmi pana Weisera”: The Center for Russian, East European and Eurasian Studies (CREES) i Weiser Center for Emerging Democracies (WCED).

Jako jedno z głównych zajęć „Copernicus Program in Polish Studies” widzimy na stronie internetowej „the Polish Jewish Studies”. Jest to wręcz „fakultet” prowadzony przez 11 naukowców, a wśród nich pani dyrektor Genevieve Zubrzycki a wśród zaproszonych wykładowców wymienieni są m.in.pani Agnieszka Holland,pan Piotr Cywiński z „The Auschwitz-Birkenau Memorial” pan Dariusz Stola dyrektor POLIN Musem.

A kim jest pan Weiser ? Pan Ronald Weiser (dla przyjaciół Ron) jest sponsorem tych „centrów” przy College of Literature and the Arts Uniwersytetu Michigan i jego słynnym absolwentem a także szczęśliwym właścicielem i szefem dużej firmy deweloperskiej, która przyniosła mu parę miliardów i szefem Partii Republikańskiej Stanu Michigan.

Oraz w ramach tejże Partii Republikańskiej członkiem tzw. Republican Jewish Coalition, która się określa na swojej stronie internetowej jako „założona w 1985 r. jest unikalnym mostem między społecznością żydowską i republikańskimi decydentami”.

Pan Ronald Weiser jest w kontakcie z „republikańskimi decydentami” od wielu lat. Na przykład pan Prezydent USA George W Bush uczynił go w 2001 r. ambasadorem USA w Słowacji, którą to zaszczytną funkcję pełnił do roku 2005. Zapewne nie bez związku z faktem, iż pan Weiser był w latach 1999-2000 w Stanie Michigan odpowiedzialnym za zbieranie środków na kampanię prezydencką George’a W. Busha.

Pan Ronald Weiser tak się zachwycił Słowacją „i okolicami”, że trafił do Zakopanego i w związku z jego aktywnością tamże, w roku 2004 otrzymał on nagrodę od podmiotu o nazwie U.S. Commission for the Preservation of American Heritage (Komisja U.S. do spraw OCHRONY AMERYKAŃSKIEGO DZIEDZICTWA) – za ni mniej, ni więcej a za – odrestaurowanie żydowskiego cmentarza w mieście Zakopane Polska.

Żydowski cmentarz w Zakopanem jest w USA uznawany już oficjalnie za „amerykańskie dziedzictwo”. Czy górale o tym wiedzą?


Pan Ronald Weiser , który urodził się i natychmiast został wybitnym absolwentem University of Michigan (ojciec i matka nieznani), założył w 1968 r. firmę deweloperską McKinley Associates i tak mu dobrze szło, że zarobił na nieruchomościach miliardy i mógł w 2015 r. zafundować Uniwersytetowi Michigan aż 50 mln USD.

Co jest bardzo dużą sumą w obliczu faktu, iż uczelnia ta mieści się w Ann Arbor, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Detroit czyli „miasta widma”, które po zniszczeniu przemysłu samochodowego chyli się ku upadkowi.

No i dzięki milionom pana Rona Weisera kwitnie nauka o Polsce i stosunkach polsko- żydowskich na Uniwersytecie Michigan przy wydatnej pomocy Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie, który jest stałym partnerem Programu Copernicus.

A jak bardzo kwitnie, można się szczegółowo dowiedzieć ze sprawozdań rocznych wszystkich tych Weiser Centers , w tym Programu Copernicus .

Na okładce wydania z roku 2009 widzimy twarz Aleksandra Kwaśniewskiego i prof. Barbary Środy, W roku 2010 mamy Marka Belkę a w środku Piotr Cywiński. W wydaniu 2011-2012 pojawiają się twarze panów Balcerowicza i Daniela Rotfelda.

Na okładce z roku 2016-2017 widzimy dojrzałą twarz samego nadredaktora Adama Michnika i dowiadujemy się ze strony 4 , że pani Genevieve Zubrzycki prowadzi program socjologiczny (grant jednego z Centrów) pod nazwą „Jewish Revival, Philo –Semitism , and Pluralism in Contemporary Poland” ( Żydowskie Odrodzenie, Filosemityzm i Pluralizm we Współczesnej Polsce).

Na stronie 8 znajdujemy informację, że WCEE (Weiser Center for Europe and Eurasia) i jego filie „kontynuuje współpracę z the Robert Zajonc Institute na Uniwersytecie Warszawskim”.

A na stronie 9 dowiadujemy się, że :”…Akademickie lata 2016-2017 były bardzo pracowite dla CPPS. Jesienią gościliśmy polityka i nadzieję prezydencką Roberta Biedronia, który wygłosił w 2016 r. doroczny „Wykład Kopernika” na temat wyzwań, jakie stoją przed nimi w dzisiejszej Polsce. (…) a Wykład Kopernika 2017 wygłosił Adam Michnik, dysydent polityczny, aktywista Solidarności o wydawca najważniejszej polskiej gazety codziennej (Gazeta Wyborcza)- który mówił o czystkach antysemickich w 1968 r. w Polsce…”.

Lista „Wykładów Roku Programu Copernicus” nie pozostawia żadnych wątpliwości do „linii ideologicznej i programowej” Programu Copernicus Uniwersytetu Michigan.

Oto wybrane nazwiska i tematy z ostatnich lat:

-2018 18: Barbara Nowacka, “Współczesna Polska walczy o demokrację”

– 2017: Adam Michnik,:“Chwała i Bieda Pokolenia 68”

– 2016: Robert Biedroń, “Mniejszości seksualne i prawa obywatelskie w Polsce”,

-2016 Ewa Wójciak, “Przełamując granice przed i po cenzurze: Historia osobista o tym kiedy i jak musisz powiedzieć „Nie”, (pani Ewa Wójciak, szefowa Teatru Ósmego Dnia zasłynęła w 2013 r. z wpisu na Facebooku „No i wybrali ch..ja, który donosił wojskowym na lewicujących księży”. )

– 2013: Jan Gross, “‘Tworząc historię: Intelektualna podróż ukrytej historii Polski”.

– 2010 Piotr Cywiński “Auschwitz w 21 wieku”.

– 2009: David Ost, Magdalena Środa, and Sławomir Sierakowski, “Polska od 1989 : Ocena krytyczna”,

– 2004: Kora Jackowska, “ Rebelia rock’in Roll w Polsce: Wywiad z Korą Jackowską”,

– 2003: Ojciec Stanisław Obirek, “Intelektualiści i katolicyzm w dzisiejszej Polsce”, Intellectuals and Catholicism in Poland Today”.

Cały klub mądrych i prawdomównych wielbicieli Polski i Polaków – w komplecie.

No i jeszcze dorzućmy, że w dniu 11 września 2018 r. w Weiser Center for Emerging Democracies Uniwersytetu Michigan miał wykład partner „nadziei na prezydenturę” Roberta Biedronia,pan dr Krzysztof Śmiszek. Temat wykładu brzmiał: ”Rozmowy o Europie. Polska, UE I nieliberalna demokracja”.

Na stronie Weiser Center for Emerging Democracies gospodarze imprezy zaprezentowali w sposób następujący tezy wykładu dr Śmiszka: „…W 2015 r. w Polsce nastała nowa era. Prawicowy i populistyczny rząd zdecydował się na zmianę drogi, którą Polska prowadziła swoją wewnętrzną i zagraniczną politykę pod hasłem „Dobra zmiana”. Odtąd rząd Prawa i Sprawiedliwości pracował pilnie aby zdemontować system konstytucyjny, zniszczyć równowagę sił i osłabić system prawny. Metoda „Dobrej Zmiany” obejmuje też ograniczenie przestrzeni dla społeczeństwa obywatelskiego i redukowanie praw obywatelskich, szczególnie praw reprodukcyjnych kobiet(…) Dr.Śmiszek będzie analizował tę głęboką transformację, jak również omówi opór społeczny przeciwko tym zmianom i usiłowania różnych instytucji aby ochronić liberalny, demokratyczny porządek w Polsce. …”.

Pan dr Śmiszek był w tym Ann Arbor wręcz rozrywany: w dniu 24 września 2018 r. miał wykład na temat „ Prawa LGBT w Polsce i EU: prawna i społeczna perspektywa”. Wykład sponsorowany m.in. przez panią Genvieve Zubrzycki z Copernicus Program in Polish Studies oraz przez Weiser Center for Europe and Eurasia.

Pan dr Śmiszek był w Ann Arbor cały piękny miesiąc wrzesień jako stypendysta The Weiser Center for Europe and Eurasia, o czym zawiadomił na Facebooku 3 czerwca.

Jeśli się to połączy z drobnym faktem, iż w dniu 25 września 2015 r. została zarejestrowana Fundacja Klinika Rządzenia KRS 0000521182 z panem Śmiszkiem Krzysztofem, Magdaleną Środą i Moniką Płatek w Radzie Fundacji a 23 maja 2018 r. KRS zarejestrował pod numerem 0000501360 podmiot o nazwie Fundacja „Instytut Myśli Społecznej” z Robertem Biedroniem jako fundatorem a Krzysztofem Śmiszkiem jako Prezesem Zarządu i panią Moniką Gotlibowską w zarządzie, to człowiek zaczyna sobie zadawać pytania.

W tym samym miesiącu czyli w maju 2018 r. pani Gotlibowska, szczęśliwa restauratorka z Torunia i pan Biedroń złożyli wniosek o rejestracji partii o pięknej nazwie „Kocham Polskę”. Której nazwa zmieniła się na „Wiosna” a program wszyscy znamy.

Generalnie chodzi o to, żeby zlikwidować lekcje religii w szkołach, kopalnie węgla i konkordat a w zamian dać prawo do aborcji do 12 tygodnia wszystkim bez wyjątku i opodatkować Kościół Katolicki. To jest bardzo ciekawe, że program partii „Wiosna” nie wspomina o opodatkowaniu synagog, cerkwi i kościołów protestanckich.

Ale gdyby i program „Wiosny” to przewidywał to wtedy zapewne rabin Gebert nie uśmiechałby się w restauracji Villa Foksal do Robka Biedronia tak sympatycznie. A i zapewne pan dr Śmiszek nie miałby szansy na „wrzesień w Ann Arbor” na koszt tych różnych „centrów” przy University of Michigan sponsorowanych przez pana Rona Weisera ( i panią Eileen Weiser). Bo pieniędzy nie wyrzuca się w błoto.

Z oficjalnej listy tematów wykładów zwłaszcza bliskiemu nam Copernicus Program in Polish Studies wynika, że szanowni myśliciele z Ann Arbor oficjalnie troszczą się o tę biedną demokrację w Polsce oraz o problemy z LGBT i zakazem  aborcji itd.

A o co troszczą się tak bardziej nieoficjalnie, to można zrozumieć łatwo rzucając oko na treść i styl wypowiedzi dwóch członków Komi

Spec od literatury polskiej i tłumacz literatury polskiej tam pracujący pan Benjamin Orloff najbardziej lansuje Gombrowicza i Masłowską. A co do innych pisarzy to najbardziej nie lubi Sienkiewicza. No nie lubi i już. Może się przełamać co najwyżej przy dziełku „Selim Mirza”. Jak sam powiedział w wywiadzie dla Culture.pl : ”……Największą niespodzianką, jaka spotkała mnie w zeszłym roku było to, że w końcu udało mi się spojrzeć na Sienkiewicza inaczej. Zawsze ograniczałem do minimum obecność jego utworów w moich sylabusach, ponieważ mnie irytował …” . Podobno to są za długie dzieła, jak na jego gust i nie chce mu się tracić czasu na ich czytanie.

Jeszcze bardziej wyrazistą gwiazdą Komitetu Zarządzającego Copernicus Programme in Polish Studies jest pan profesor historii (Arthur F. Thurnau Professor) Brian Porter – Szucs , który nawet studiował w latach 1986-1988 na Uniwersytecie Warszawskim a w roku 2017 miał wykłady w PAN a nawet uczestniczył w jakichś dyskusjach w Fundacji im. Stefana Batorego pana Aleksandra Smolara.

Jest tak zaangażowany w sprawy polskie, że prowadzi bloga i na bieżąco komentuje wydarzenia dla swoich amerykańskich czytelników. Wyrywkowo tematy notek: 30 kwietnia 2017 pt. Biskupi i nacjonalizm. Żadnej fotografii jakiegoś biskupa, za to mnóstwo fotografii ONR oraz wpis ks. Romana Kneblewskiego z fotografią Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego i tekst: ”…Działajcie w duchu zdrowego nacjonalizmu! Nie szowinizmu ale właśnie zdrowego nacjonalizmu, to jest umiłowania Narodu i służby jemu…”.

Generalnie chodzi o to, żeby zlikwidować lekcje religii w szkołach, kopalnie węgla i konkordat a w zamian dać prawo do aborcji do 12 tygodnia wszystkim bez wyjątku i opodatkować Kościół Katolicki. To jest bardzo ciekawe, że program partii „Wiosna” nie wspomina o opodatkowaniu synagog, cerkwi i kościołów protestanckich.

Następnie 5 czerwca 2017 „Parada Równości” o strasznym życiu gejów i lesbijek w Polsce i że tylko 8% tutejszych jest zdolnych do zaakceptowania adopcji dzieci przez homoseksualistów.

W dniu 7 lipca 2017 r. dał notkę pt. „Trump is NOT popular in Poland”, która zaczyna się od wyznania, że kiedy Donald Trump zaczynał słynne przemówienie w Warszawie to Brian siedział w mieszkaniu kilka przecznic dalej i że latały nad nim helikoptery. A „piknik na polach koło Stadionu Narodowego był sponsorowany przez rząd”. I się zwierzył, że już od 30 lat pisze o Polsce. A następnie zaczął pisać o Jarosławie Kaczyńskim, który jest „de facto totalitarian ruler a nic o Donaldzie Trumpie.

To była strona 2. Na stronie 1 widzimy na początek zdjęcie śp. Pawła Adamowicza i notkę z 15 stycznia 2019 r. pt. The Adamowicz Assasination” a w niej trzecie zdanie:”… Jeśli ktoś potrzebuje kolejnego dowodu na zagrożenie jakie stanowi rząd PiS w Polsce , niedzielne brutalne morderstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza winno rozproszyć wszelkie wątpliwości…”. I dalej w tym podobie.

Notka z 13 listopada 2018 r. pt. Katolicyzm i polskość” opatrzona zdjęciem z plakatu filmu „Kler” z twarzami Gajosa , Więckiewicza , Jakubika i jakiegoś czwartego. Bo pan Brian Porter Szucs obejrzał już ten film na Festiwalu Polskich Filmów w Ann Arbor (dobór filmów przez PISF).
I  pan Brian uważa, po tym wspaniałym filmie to „polski kler boi się, że będzie miał takie same problemy, jak kler irlandzki” . Ale pan Brian jest przekonany, że polski kler będzie miał wielkie szczęście, jeśli skończy się na problemach takich jakie ma kler irlandzki”.

Bo pan Brian od dawna twierdzi a nie wszyscy chcą mu wierzyć, że ten mit, iż „Polska jest katolicka” to jest mocno na wyrost, bo statystyki pokazują spadek uczęszczania na Mszę św. od roku 1982 z 57% na 37% w roku 2016.

 Ten film wywołał w Panu Brianie prawdziwy entuzjazm, zwłaszcza sprzedaż biletów i pierwszy tydzień w Londynie.

Jak mówi klasyk „z obfitości serca usta mówią”.

Pan Brian Porter Szucs od dawna pisze książki i bardzo wiele artykułów o polskim kościele katolickim, polskich katolikach i o kulcie Maryi Dziewicy.

Do wszystkich ma stosunek, który wyrażają niektóre tytuły jego wykładów na konferencjach:” „Apokaliptyczny Antysemityzm: Wiara, Strach i Polski Katolicyzm we wczesnych latach XX w.” -2006 6.12,

„Miłość i nienawiść w międzywojennym polskim katolicyzmie , 2003 Narodowa Konwencja Amerykańskiego Stowarzyszenia Studiów Slawistycznych, a w2004 „Miłość , nienawiść i polski katolicyzm w początku XX w. w Hebrew University Jeruzalem,

„Tworząc Przestrzeń dla Antysemityzmu: Polska Hierarchia Katolicka i Żydzi we wczesnych latach XX w. 2001 Georgetown University.

I tak w kółko. Jest tych konferencji kilkadziesiąt od roku 1992 i większość jest poświęcona polskim katolikom i ich wierze a wiele – polskiemu antysemityzmowi polskich katolików.

 Jak widać, chyba Jan Tomasz Gross się starzeje a jego książki zostały nieco „zdekonstruowane” co do faktów i dowodów, ale na szczęście chyba  szlachetni i wykształceni znaleźli kandydata na „następcę”. Na razie się „wprawia”.

Instytucja naukowa, której jednym z liderów jest pan profesor Brian Porter Szucs gościła panów Roberta Biedronia i Krzysztofa Smiszka – kolejną „nadzieję białych” czyli czerwonych tuż przed zainaugurowaniem działaności ich nowej partii.Czy to przypadek? Być może.

 Partia „Wiosna”, pojawiła się „z niczego” a jej program i wystąpienia założyciela są zastanawiająco zbieżne z polityką edukacyjną różnych „centrów” przy Uniwersytecie Michigan w Ann Arbor. Sponsorowanych m.in. przez działacza Partii Republikańskiej i ambasadora Rona Weisera, szczęśliwego dewelopera, który odnowił cmentarz żydowski jako „dziedzictwo amerykańskie za granicą” w mieście, będącym własnością ( za 460 tysięcy złotych reńskich i 3 centy) i dziełem hrabiego Władysława Zamoyskiego. Polskiego hrabiego, filantropa, który nienawistnie i antysemicko na licytacji Zakopanego i okolic – przebił o jeden grosz Żyda Józefa Goldfingera, właściciela papierni , który niemiłosiernie wycinał lasy tatrzańskie.

Na pociechę przypomnijmy, że Robek Biedroń wymieniał uśmiechy z rabim Gebertem, dawnym publicystą Dawidem Warszawskim.A pan Brian Porter Szucs może wykładać w Fundacji im Batorego,  kierowanej od roku 1988 przez syna człowieka, który w okupowanym przez Sowietów Białymstoku w czasie, kiedy trwały deportacje i inne prześladowania Polaków – redagował kolaborancką gazetkę.

PinkPanther

[Przypisy:]

http://sybir.bialystok.pl/pl/nauka/sybir/deportacje-obywateli-polskich-w-glab-zwiazku-radzieckiego-w-latach-1940-1941.html
https://ii.umich.edu/cpps/news-events/news/search-news/copernicus-program-hosts-u-m-reception-in-warsaw.html
https://www.tygodnikprzeglad.pl/polityk-ktory-moze-namieszac/
https://ii.umich.edu/cpps/news-events/news/search-news/polish-mayor-and-lgbt-activist-will-deliver-annual-copernicus-le.html
http://www.rjchq.org/ronald_weiser
https://ii.umich.edu/cpps/about-us.html
https://ii.umich.edu/cpps/polish-jewish-studies.html
https://en.wikipedia.org/wiki/Ronald_Weiser
https://ii.umich.edu/cpps/about-us/annual-reports.html
https://ii.umich.edu/cpps/news-events/events/annual-copernicus-lecture.html
https://ii.umich.edu/wced/news-events/events.detail.html/54132-13530675.html
https://www.evensi.us/donia-human-rights-center-lecture-krzysztof-smiszek-500-church-street-ann-arbor-48109-110-weiser-hall/266335511
https://www.michigandaily.com/section/campus-life/polish-lgbt-activist-discusses-progress-past-and-present
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=2012833682125295&id=954692934606047
https://expressbydgoski.pl/jak-u-siebie/ar/11769386
https://www.youtube.com/watch?v=_jtUqExymQo&feature=youtu.be
http://porterszucs.pl/c-v/
https://culture.pl/pl/artykul/benjamin-paloff-spojrzmy-inaczej-na-sienkiewicza-wywiad

Ambasador USA i dyrektor Muzeum Holocaustu w siedzibie IPN. „Brak zgody Instytutu na kontrowersyjny załącznik”

Aktualizacja: 2019-02-6 9:15 am 

Według dziennikarza PR24 Rafała Dudkiewicza, podczas trudnych negocjacji z udziałem ambasadora USA, IPN nie zgodził się na kontrowersyjny załącznik do umowy, w którym Muzeum Holocaustu domaga się od IPN pełnego dostępu do dokumentów, nie oferując nic w zamian.

We wtorek w siedzibie IPN w Warszawie odbyło się spotkanie kierownictwa Instytutu z delegacją amerykańską, na czele z ambasador Georgette Mosbacher. Dotyczyło ono przekazania Amerykanom dokumentów z archiwów IPN, na których im zależy.

Według komunikatu opublikowanego po spotkaniu przez IPN, ze strony Instytutu wzięli w nim udział prezes dr Jarosław Szarek, jego zastępca dr Mateusz Szpytma, Dyrektor Archiwum IPN Marzena Kruk oraz Agnieszka Jędrzak, Kierownik Samodzielnej Sekcji Informacji i Kontaktów Międzynarodowych IPN. Poza ambasador Mosbacher, na spotkaniu przybyła dyrektorka Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie Sara Bloomfield, a także Radu Ioanid, Dyrektor Archiwum Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie i Paul Shapir, Dyrektor ds. Międzynarodowych Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie.

Strony potwierdziły wolę kontynuacji współpracy i gotowość do dalszego prowadzenia rozmów. Kolejne spotkanie przedstawicieli obu instytucji odbędzie się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy” – napisano w krótkim komunikacie po zakończeniu spotkania.

Przypomnijmy, że rok temu podczas wizyty w USA, obecny Ambasador RP w Izraelu, a wówczas wiceszef MSZ Marek Magierowski spotkał się z dyrektor Bloomfield, a także z przedstawicielami czołowych organizacji żydowskich, m.in. B’nai B’rith i Światowego Kongresu Żydów oraz ze znanymi proizraelskimi politykami, jak Ben Cardin czy Tammy Baldwin. Tłem rozmów była nowela ustawy o IPN, którą spotkała się z ostrą krytyką ze strony USA. Magierowski omówił z dyrektorką Muzeum Holocaustu „potencjalne obszary przyszłej współpracy na polu badania i upamiętniania Holocaustu”. Z Bloomfield spotkał się później także wicepremier Jarosław Gowin. Nazwał ją „wielkim autorytetem” w środowiskach żydowskich i w całych Stanach Zjednoczonych. – Odbyliśmy bardzo dobrą rozmowę. Myślę, że porozumienie wokół ustawy o IPN jest w zasięgu ręki – powiedział Jarosław Gowin.

Obserwujący sprawę negocjacji Muzeum Holocaustu i IPN Rafał Dudkiewicz, dziennikarz Polskiego Radia 24 i TVP napisał wieczorem na Twitterze, że negocjacje pomiędzy Muzeum Holocaustu a IPN są trudne. Zaznaczył, że „póki co IPN nie zgodził się na załącznik do umowy”.

Dziennikarz, który od początku zwracał uwagę na tę kwestię podkreślał, że to właśnie wspomniany załącznik ma tu zasadnicze znaczenie. Dziś ponownie o tym przypomniał:

Najbardziej kontrowersyjną sprawą w rozmowach IPN – Muzeum Holocaustu jest załącznik do umowy, w którym MH domaga się się od IPN pełnego dostępu do dokumentów, nie oferując nic w zamian. Umowa o charakterze jednostronnym”.

W ubiegłym tygodniu Dudkiewicz zapowiedział, że Georgette’a Mosbacher wybiera się z wizytą do Prezesa IPN. „Chce rozmawiać o archiwach. Padają groźby, że nie powstanie Fort Trump, jeśli pewna pula archiwów nie zostanie przekazana do USA” – pisał wówczas dziennikarz. Dudkiewicz dołączył do swojego twitta uchwałę Kolegium IPN – Komisji Ścigania zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu z 29. stycznia mówiącą o rozmowach kierownictwa IPN z Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie nt. współpracy w zakresie udostępniania dokumentów, co sugerowało, że strona amerykańska jest zainteresowana archiwami dotyczącymi zagłady Żydów. Dziennikarz zamieścił również na Twitterze link do artykułu na portalu Onet informującego o tym, że Muzeum Holokaustu chce zmienić zasady współpracy z IPN. Wynika z niego, że dotychczasowa formuła współpracy na zasadzie „jeden za jeden” wyczerpała się, ponieważ w Muzeum Holokaustu nie ma już dokumentów, które interesowałyby IPN, natomiast muzeum w Waszyngtonie wciąż jest zainteresowane wieloma dokumentami z archiwum IPN.

O skali zapotrzebowania ze strony Muzeum Holokaustu napisał w czwartek dziennikarz TVP Info Cezary Gmyz. „Ustaliłem, że Amerykanie domagają się od IPN trzystu tysięcy kopii rocznie. To kompletnie zatka Instytut. W zamian oferują…. sęk w tym, że nic. Polska miałaby wykonywać kopie na swój koszt” – napisał Gmyz na Twitterze.

Jak informowaliśmy, do spekulacji na temat związku pomiędzy przekazaniem dokumentów IPN a Fort Trump odniosła się w czwartek ambasador Mosbacher. „Pogłoski w mediach, że Stany Zjednoczone łączą kwestię archiwum IPN ze współpracą z Polską w zakresie bezpieczeństwa, są nieprawdziwe” – napisała Mosbacher na Twitterze.

Przypomnijmy, że jesienią ubiegłego roku ujawniono, że Georgette Mosbacher wystosowała skandaliczny list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym w aroganckim tonie pouczała szefa polskiego rządu w jaki sposób wolno krytykować dziennikarzy TVN. Pod drukowaną treścią listu, z rażącymi literówkami i błędami, znajdował się jeszcze odręczny dopisek Mosbacher: „musimy to rozwiązać, to staje na drodze naprawdę bardzo ważnym sprawom”. Przy innej okazji ostrzegała też polskich posłów przed próbą regulowania rynku medialnegow kontekście zapowiadanej przez PiS dekoncentracji i repolonizacji mediów. Na początku stycznia ujawniono, że dzięki jej naciskom na ministerstwo zdrowia, resort umieścił na liście leków refundowanych specyfik produkcji Genetech, czyli spółki – córki amerykańskiego koncernu Roche. Ostatnio, według ustaleń „Faktu”, Mosbacher naciskała na ministerstwo infrastruktury ws. zmiany przepisów, które były bardzo niekorzystne dla powstałej w USA firmy Uber.

ipn.gov.pl / twitter / Kresy.pl

Dwie piramidy z jednej sztuki skały wyrobione, wewnątrz próżne, a między nimi pośrodku skała czworogranna z wykutymi pokoikami” – podaje 19-wieczny „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich”. W tomie VIII tego dzieła znajdziemy opis Bołd Polanickich. Obecnie zwanych Skałami Dowbuszy od rozbójnika, który miał tam obozować w 1743 r. n.e. Jednak wykute w piaskowcu komnaty pochodzą sprzed tysiąca lat p.n.e. Wykazują podobieństwo do zabytków z bułgarskich Rodopów, gdzie miała znajdować się tracka świątynia Dionizosa, uwieczniona w „Dziejach” Herodota.

Zdaniem Ptolemeusza, Biessowie mieszkali koło góry Karpatos. Wcześniej tak opisywał ich Herodot: „Satrowie, o ile mi wiadomo, nie uznawali niczyjej władzy i jako jedyni z Traków są niezależni do tej chwili; żyją wysoko w górach okrytych śniegiem i lasami i są doskonałymi wojownikami. Władają oni świątynią-wyrocznią Dionizosa, która znajduje się na wysokim szczycie. Pomiędzy Satrów Bessowie zajmują się przepowiedniami; kapłanka przekazuje proroctwa dokładnie tak jak w Delfach; nie ma żadnej różnicy”. Biessowie byli więc kastą kapłańską trackiego plemienia Satrów. Byli strażnikami świątyni Dionizosa, która według pisarzy antycznych miała znajdować się w górach Pangajon, dziś w Grecji Północnej. Jednak współcześnie przeważa pogląd, że świątynia opisana w V w. p.n.e. przez Herodota znajdowała się w bułgarskich Rodopach. Przyjmuje się, że Biessowie działali na Północy nie dalej niż w południowych Karpatach rumuńskich. Jednak z opisu w „Geografii” Klaudiusza Ptolemeusza wynika, że Biessowie w początkach n.e. zajmowali teren między Wisłą a Karpatami. : „Zamieszkują Sarmację ogromne ludy: Wenedowie wzdłuż całej zatoki Wenedyjskiej. […] następnie Awarinowie koło głowy rzeki Vistula; niżej od nich Ombronowie […] następnie Pingitowie i Biessowie koło góry Karpatos„.

Nazwa Bessowie/Biessowie ma źródłosłów słowiański. To można wywieść z Aleksandra Brücknera: „Od zasiadania, zgromadzania, urasta znaczenie mówienia, ale pierwotnie biesiada ani: ‘uczta’, jak u nas, ani: ‘kasyno’, jak u Czechów, lecz wyłącznie ‘mowa’, cerk. besěda, ‘rozmowa, mowa’, jak w ruskiem, besědowati, ‘rozmawiać, prawić’. Z tego wynika raczej, że -iada jest przyrostkiem (zbiorowego znaczenia), a bies- ‘mówić’ do owego pnia, od którego bajać z inną wokalizacją; trudność w tem, że niema dalszych śladów takiego bes-, bo trackie bassara, o ‘kobiecie-wróżce’, zbyt odległe”Biessy to więc przemawiający/wieszczący, zaś bassary/biessary to inaczej wieszczary/wieszczki – wbrew zastrzeżeniu Brücknera, że tracki termin jest zbyt odległy. Dziś wiemy, że Trakowie byli ludem słowiańskim. Doskonale takie odszyfrowanie nazwy opisuje funkcja Biessów wśród Traków, co odnotował już Herodot – przypomnijmy: „Bessowie zajmują się przepowiedniami; kapłanka przekazuje proroctwa dokładnie tak jak w Delfach”Greccy Βησσοί (Bessoi) to więc Bieszczi/Beszczi – późniejsi polscy Wieszcze, -owie. Wiedząc, że w grece ‚ss’ mogło oddawać słowiańskie ‚sz’, nie istniejące w greckim, mamy dopełnienie rzeczywistego brzmienia nazwy ludu, czy raczej wieszczów trackich Satrów. Od nich kult Dionizosa przejęli Grecy, według których demony leśne zwane Satyrami (Σάτυροι – Sátyroi) wchodziły w skład orszaku Dionizosa. Nazywano też tak mężczyzn uczestniczących w orszakach dionizyjskich. Prócz kultu dionizyjskiego, sami Grecy przyznawali się do zaczerpnięcia od Traków m.in. kultu Aresa i muz helikońskich, mitu o Orfeuszu, misteriów eleuzyjskich czy wiary w nieśmiertelność duszy. W skrócie – głównych wątków helleńskiej religii i mitologii. Podobieństwo Satrowie – Satyrowie nie jest więc przypadkowe, bo dotyczy nie tylko ludu, od którego Grecy zaczerpnęli kult Dionizosa, ale również przenieśli nazwę na czcicieli tego bóstwa. Tracka nazwa tego boga to – według zapisów starogreckich – Σαβάζιος (Sabázios).

Moim zdaniem, miano boga stało się źródłem powstania nazwy sabat – w nowożytnych wierzeniach ludowych nocnego zlotu (biesiady) czarownic i demonów na narady, ucztę i zabawy orgiastyczne, podobne do misteriów dionizyjskich. Spotkania te odbywały się przeważnie na szczytach trudno dostępnych gór podczas pełni księżyca. Tego typu obrzędy adaptowali chrześcijanie i nadawali im nowe nazwy, chcąc w ten sposób zachęcić ludność do przejścia na nową wiarę – tak jak to miało miejsce np. w Noc Kupały, czyli inaczej w Sobótki, ukryte pod nazwą Nocy Świętojańskiej. Jeszcze ciekawsze jest wskazanie przez francuskiego demonologa Nicholasa Rémy dnia tygodnia, w jakim odbywały się takie spotkania – sobota. W obliczu takich faktów wywodzenie słowa sabat od hebrajskiego szabas jest bezrozumne. W rzeczywistości mogło być odwrotnie, bowiem współczesne ustalenia wskazują, że stare kultury na terenie dzisiejszego Izraela miały źródła na Bałkanach.

Jak napisał Joachim Szyc (za Bronisławem Trentowskim) w „Słowiańskich bogach”: Sobota – „Bogini ta nazywała się Kupała na Rusi, a Krzesz u Kroatów. […] W niektórych miejscowościach, z bogini Soboty lub Kupały utworzono boga, nazwanego Sobot albo Kupało”. Natomiast Czesław Białczyński w opracowaniu „Bogowie Słowian” wymienia, wśród wielu innych, dwa imiona tego bóstwa: Sabota i Sobota. Prawdopodobne więc, że tracki Sabaz (z grecką końcówką -ios) to południowobałkańskie miano Sabota lub Sobota, który z kolei był męską wersją słowiańskiej bogini Soboty. Naturalnym jest, że dniem poświęconym temu bóstwu była sobota – dzień przeznaczony na świętowanie, co zauważył francuski demonolog z XV w. n.e.

Biessowie mieli nadać nazwę górom Bieszczadom, co również wskazuje, że właściwa nazwa trackich wieszczów brzmiała najpewniej Bieszczi. Ponadto etymologia „biesiady” z Brücknera też może wskazywać, że góry te były miejscem spotkań, na których Biessowie wypowiadali swoje wieszcze mowy. Jednak zgodnie ze współczesnymi poglądami, główny obszar występowania świątyń Biessów to góry Rodopy w dzisiejszej Bułgarii. Świątynia „Głuchite kamani” jest jednym z największych trackich obiektów kultowych. Obejmuje kilka dużych skalnych masywów. U podnóża jednego z nich wyrzeźbiony został grobowiec. We wschodniej części grobowca uformowano łoże z wnęką. Obok są ślady nie ukończonego drugiego grobowca. Na wschodzie wyciosano drabinę prowadzącą na szczyt, gdzie uformowano basen. W skałach wykuto ponad 200 wnęk.

Fot. haskovo-bulgaria.com

Natomiast Perperikon (także w dzisiejszej Bułgarii) to zespół wzniesionych na wysokiej skale budowli. Tworzą go sanktuarium, święte miasto i twierdza. Pierwsi chrześcijanie zburzyli lub zmienili stare świątynie w cerkwie. Starożytne sanktuarium miało zostać zbudowane w połowie II tysiąclecia p.n.e. Jednak w podobnym okresie miał funkcjonować zespół skalnych świątyń zwanych Bołdami Polanickimi, w Bieszczadach Wschodnich na południe od Lwowa. W okresie od 1700 do 1000 roku p. n. e. znajdowało się tutaj kultowe uroczysko, miejsce ofiarne i obserwatorium astronomiczne. Występowanie w tym samym okresie podobnych skalnych sanktuariów od Bieszczad do Rodopów potwierdza teorię wspólnoty cywilizacyjnej (koine) Europy Środkowej i Bałkanów w epoce brązu.

Mapa Google przedstawiająca położenie Polanicy w Bieszczadach.

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…” podaje, że tworzyły go „dwie piramidy z jednej sztuki skały wyrobione, wewnątrz próżne, a między nimi pośrodku skała czworogranna z wykutymi pokoikami”. Zaś wybitny historyk August Bielowski wnioskował, że „wznosiły się tu posągi Peruna i Łady i nigdzie uroczyściej nie przemawiał bóg grzmiący jak w kamiennym skał tych oddźwięku” . Ten zapomniany zabytek Józef Ignacy Kraszewski opisał w pracy „Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj” z 1860 r.: „Może najdawniejszym i najbardziéj zastanawiającym pomnikiem w tym rodzaju, szczątkiem bałwochwalni Słowiańskiéj, są tak zwane: Polanickie Bołdy — świątynia monolit na sposób Indyjski, jak stare pagody wykuta w skale, a raczéj cała ta góra zamieniona ręką ludzką w świątynię.Niejest to gmach tak ozdobny, tak uderzający pracowitém wykonaniem i rozwiniętą wysoce sztuką, jak bożnice w Mavalipuram i Kaëltasa, w górach Elefanta, Kennery, i Salsett’y, ale ma cóś tego charakteru Wschodniego i przypomina olbrzymie owe Indyjskie pagody. Jeśli gdzie, to w Polanickich Bołdach, widziemy żywy ślad związku budownictwa Słowiańskiego z Wschodnio-Indyjskiém; […]W przedgórzu Karpatów (w okolicy Sinowodzka i Urycza), massy skał zwane Bołdami, około wsi Polanicy, przedstawiają widok jedyny, i dla archeologa najżywiéj zajmujący. W massach tych skał, wykute są izby, wschody, podziemne przejścia, sale z przyzbami kamiennemi dokoła, studnie i t. p. a całość uderza nadanym jéj kształtem świątyni. Nad jednemi drzwiami znajduje się jeszcze wgłębienie, jakie zwykle w pagodach, na ustawienie posągów robiono. Jest to widocznie świątynia stara, późniéj może na zamczysko przerobiona; jakiś pierwotny Bugaj, miejsce poświęcone, zabytek nieodgadnionéj przedhistorycznéj epoki. Niemamy nic w tym rodzaju drugiego, coby się z tém porównać dało, i jest to pewnie jedyny szczątek z czasów poprzedzających drewniane Gontyny Słowiańskie”.  O tym, że Słowianie od tysiącleci posiadali nie tylko drewniane świątynie, świadczą też źródła pisane. Arabski historyk Al-Masudi z X w. n.e. pozostawił taki opis: „W kraju Słowian były gmachy przez nich czczone. Jeden z nich wystawiony był na górze, wedle filozofów, do najwznioślejszych na ziemi policzony. Budowa ta sławną była ze sposobu kunsztownego, jakim wzniesioną została; z układu różnego rodzaju kamieni, rozmaitości ich kolorów, otworów porobionych na szczycie i poczynionych na nim budynków dla postrzegania wschodu słońca…… z kamieni drogich, które tu składano…. z dźwięków słyszeć się dających z wierzchołka świątyni, i z tego co się im [Słowianom]dzieje, gdy ten dźwięk o uszy się ich obije. Inny gmach tego rodzaju, wybudowany został przez jednego z królów ich na Czarnej Górze, otoczonej cudownymi wodami, różnych barw i smaku, których zbawienne skutki powszechnie są znane. Mają w niej wielkie bożyszcze, wystawiające Saturna, u nóg jego przedstawione są różnego rodzaju mrówki, kruki czarne i inne ptaki podobne. Widzieć tam także można osobliwsze przedstawienia wszelkiego rodzaju Abisyńczyków i Etiopów. Inny ich budynek [świątynia] znajduje się na górze otoczonej morską zatoką; zbudowany był z czerwonych korali i zielonych szmaragdów. W pośrodku jego jest wielka kopuła, a pod nią stoi bałwan… naprzeciw niego, jest drugi… Wzniesienie tej świątyni, przypisują pewnemu mędrcowi, który żył za dawnych czasów w tym kraju”. Oprócz – poetyckiego, typowego dla klasycznego piśmiennictwa arabskiego, stylu – zwraca uwagę odnotowanie umiejscawiania świątyń słowiańskich na szczytach gór. Opis Al-Masudiego nie ma nic wspólnego z obecnym, zaniedbanym stanem tych zabytków, ale skoro intelektualista pochodzący z centrum kwitnącej wówczas kultury islamu, czyli z Bagdadu, był zachwycony słowiańskimi świątyniami, to musiały być one czymś wyjątkowym jeszcze w jego czasach.

Tak oto kłamstwo prypeckie (o prymitywnych Słowianach z bagien, którzy potrafili budować tylko ziemianki) raz jeszcze okazało się propagandową wydmuszką.

Na zdjęciu głównym Bołdy Polanickie, fot. Klymenkoy/wikimedia.org.

http://rudaweb.pl/index.php/2018/12/30/twarz-cywilizacji-bialej-europy/

W pierwszy dzień świąt TVP Historia przedstawiła film dokumentalny o polskich megalitach. Te budowle są jedną z pozostałości cywilizacji, której miejsce powstania naukowcy wskazują na nasze ziemie, najprawdopodobniej na Kujawy. 5,5 tys. lat temu ogarnęła ona Europę środkową od dzisiejszej Holandii do zachodniej Ukrainy i od Skanii do Moraw. Rozwijała się w czasach powstawania kultury Uruk w Mezopotamii. Jednak w wielu osiągnięciach przewyższała ją. Dzięki pracy specjalistów z Poznania wiemy, że oblicze starej europejskiej cywilizacji miało niebieskie oczy oraz jasną skórę i włosy.

Reżyser filmu „Megality. Historia sprzed 5500 lat.” Krzysztof Paluszyński skoncentrował się na fenomenie wznoszenia monumentalnych konstrukcji megalitycznych (ok. 5,5 tys. lat temu), czyli wielkich grobowców kamienno-ziemnych. Twórcy tego dokumentu postanowili też przybliżyć kulturę archeologiczną, której przedstawiciele budowali owe megality nie tylko kujawskie. Nie zapomnieli również o najważniejszym zabytku kultury pucharów lejkowatych, czyli o wazie z Bronocic. Przedstawili przy okazji ciekawe uwagi jej współodkrywcy prof. Janusza Kruka. Przypomnieli mało znany, a jedyny taki w Europie, artefakt miedziany – wołki z Bytynia. Najwartościowsze są jednak – moim zdaniem – końcowy komentarz i rekonstrukcja wizerunku kobiety, która należała do tej niezwykłej społeczności.

Prehistoria Polski jest ważna. To kulturowy ślad, który pozostawiliśmy na mapie Europy. […] O naszych unikatowych cmentarzyskach megalitycznych powinien dowiedzieć się cały kraj i świat” – takie spostrzeżenia zawiera komentarz kończący cały film. Warte zauważenia jest, że autor komentarza zakłada, że spadkobiercami tej cywilizacji są współcześni Polacy. Jak za chwile przekonamy się biologiczne podobieństwo twórców środkowoeuropejskiej cywilizacji sprzed 5,5 tys. lat do dzisiejszych mieszkańców tych ziem jest pewne.

Nie znaleziono dotychczas męskich szkieletów, na tyle dobrze zachowanych w megalitycznych grobowcach, by umożliwiły rekonstrukcję wizerunku jakiegoś wodza czy króla tamtych społeczności. Z miejscowości Osłonki na Kujawach pochodzi grób płaski z początkowego okresu kultury pucharów lejkowatych, a więc z pierwszej połowy IV tysiąclecia p.n.e. To szkielet z dobrze zachowaną czaszką kobiety ok. 35-letniej w chwili śmierci, o wzroście 146 cm. Specjaliści z Poznania (generalnie w tworzeniu filmu wybitny udział wzięli naukowcy z Wielkopolski) zrekonstruowali twarz starożytnej Kujawianki. Oto jak wyglądała przedstawicielka prapolskiej cywilizacji, która używała pojazdów czterokołowych i budowała wielkie grobowce wcześniej niż najstarsze cywilizacje Mezopotamii, a także stworzyła bronocickie miasto-państwo o trzy tysiąclecia wyprzedzające greckie polis.

Oprócz niskiego wzrostu starożytna Kujawianka niczym nie różniła się fizycznie od większości jej praprawnuczek z dzisiejszej Polski. Warto przypomnieć, że ówczesna ludność naszej części Europy nie była rosła – kobiety miały przeciętnie 153 cm wzrostu, a mężczyźni 165 cm. Zresztą to standardowe wymiary tych homo sapiens, których podstawową dietą jest roślinna z mniejszą ilością białka zwierzęcego niż obecnie. Jednak i w tym zakresie ludzie kultury pucharów lejkowatych uznani zostali za pionierów. Według badań genetycznych zespołu pod kierunkiem Yuvala Itana z 2010 r. wśród nich miał powstać gen tolerancji laktozy, związany z powszechnym spożywaniem mleka i jego przetworów.

Autorzy filmu nie podali matczynej haplogrupy kobiety. Z innych badań wiemy, że najpowszechniejszą dla przedstawicielek kultury pucharów lejkowatych była H – stwierdzono jej występowanie u jednej czwartej kobiet. Jest również najpowszechniejszą u współczesnych Polek – ma ją co druga. Nieznane są wyniki dla męskiego Y-DNA, jak podaje eupedia. Jednak mamy badania dla kultur wiązanych z kręgiem „lejkowatym”. Dla wschodnioniemieckich grup Baalberg i Salzmünde są to I, R1, G2a2a i I2a1b1a. Z kolei dla wywodzącej się z Kujaw kultury amfor kulistych mamy I2, I2a2, I2a2a1b, CT i BT. Najczęściej powtarzają się mutacje I2a. To stara haplogrupa europejska. Jej próbki, w tym I2a2a1b, odnaleziono wcześniej (7500-5800 p.n.e.) w kulturze winczańskiej na terenie głównie dzisiejszej Serbii i Rumunii. Prapolską cywilizację z 4 tysiąclecia p.n.e. z naddunajską kolebką wiąże też występowanie najstarszych w Europie symboli swastyki. I2a jest dziś drugą po R1a charakterystyczną dla ludów słowiańskich. Dominuje wśród mężczyzn z terenu byłej Jugosławii, czyli tam gdzie Mario Alinei umieścił początkowy obszar etnogenezy Słowian ponad 7 tys. lat p.n.e. Z kolei z badań zespołów genetyków, kierowanych przez Petera Underhilla wynika, że w Europie Środkowej inna charakterystyczna dla Słowian haplogrupa męska R1a, była obecna w czasach rozwoju kultury pucharow lejkowatych. Brak odnalezionych próbek kopalnych to skutek stosowania ciałopalenia, które jest też odnotowane wśród „lejkowatych”. „Geneza tego sposobu traktowania zmarłych sięga już wczesnych faz KPL [kultury pucharów lejkowatych] i mógł on mieć charakter powszechniejszy, niż się uważa” – zauważył Krzysztof Gorczyca w opracowaniu „Cmentarzysko ludności kultury pucharów lejkowatych w Marianowie, pow. Koniński, stan. 17”. Nie mając odczytanych zabytków pisanych, możemy więc wskazać na najwyższe prawdopodobieństwo prasłowiańskości lub wręcz słowiańskości kultury pucharów lejkowatych.

Przypomnijmy teraz co już pisaliśmy o cywilizacji środkowoeuropejskiej z 4 tysiąclecia p.n.e. w artykule „Cywilizacje równoległe – Bronocice i Uruk”. O najwcześniejszej cywilizacji Sumerów z tego samego okresu pisze polskojęzyczna wikipedia, relacjonując w skrócie ustalenia nauki: „…kulturę Uruk cechuje przede wszystkim bezprecedensowy rozwój techniki i urbanizacji południowej Mezopotamii. Do najważniejszych innowacji technicznych należały: wynalazek radła, które zastąpiło motykę, szybkoobrotowego koła garncarskiego, zastosowanie koła do transportu w konstrukcji pierwszych wozów czterokołowych, a także rozpoczęcie wytopu miedzi. Jednakże najważniejszym wynalazkiem w tym okresie było pismo”.

Spróbujmy porównać to z okresem bronocickim. Wynalazek radła (zamiast motyki) między Bugiem a Renem ma potwierdzenie na uszkach charakterystycznych pucharów lejkowatych, gdzie spotykane są wyobrażenia baranich głów i wołów ciągnących radło. Szybkoobrotowe koło garncarskie – miałoby być pierwszym zastosowaniem koła w działalności człowieka. Tak twierdzi „oficjalna” nauka i przypisuje ten wynalazek Sumerom i/lub Egipcjanom między 3 300 a 3 200 p.n.e.. Tylko, że europejskie wozy na kołach są starsze (wizerunek z Bronocic ok. 3 500 p.n.e.). Wytop miedzi – pierwszy warsztat i kopalnia odkryta w Serbii sprzed ok. 5 500 p.ne., a w Polsce ślady wytapiania miedzi z ok. 4 000 p.n.e., czyli z tą pierwszą sumeryjską miedzią też blaga. I jeszcze pismo. Ta sama wikipedia – tylko, że angielska – podaje, omawiając wazę z Bronocic: „Bronocice pot inscription markings may represent a kind of „pre-writing” symbolic system that was suggested by Marija Gimbutus in her model of Old European language, similar to Vinča culture logographics”. Tak więc na sławnej wazie należy szukać nie tylko najstarszego przedstawienia wozu kołowego w ludzkiej historii, ale także… pisma, wywodzącego się jednak z jeszcze starszego wińczańskiego! To logiczne, bowiem kultura lendzielska, będąca podwaliną kultury bronocickiej, wywodzi się z wińczańskiej. Dodajmy jeszcze, że megality kujawskie są starsze o 1000 lat od egipskich piramid.

Z kolei we wpisie „Lecznicza marihuana w polskich piramidach” pisaliśmy o przeprowadzaniu na Kujawach udanych trepanacji czaszki tysiące lat temu. Pacjentów przy tym znieczulano marihuaną. Pod Izbicą Kujawską znajdują się jedne z najstarszych w Europie megalitycznych budowli. Potężne grobowce nazywane „piramidami polskimi” wzniesiono 5,5 tys. lat temu. Jednym z nich jest grobowiec oznaczony przez archeologów numerem 5. Znaleziono w nim szkielety dwóch mężczyzn. Właśnie na ich czaszkach zachowały się pozostałości trepanacji. Największy z kujawskich megalitów ma 115 m długości i 10 m szerokości. Wysokość tych konstrukcji (kiedy powstawały) dochodziła do 3 m. Całość została wykończona głazami. Największe z nich ważą 6 ton. Polscy archeolodzy w latach 30-tych ubiegłego wieku odkryli w nich komory grobowe. Te budowle musiały być przeznaczone na miejsce pochówku kogoś znacznego, biorąc pod uwagę ogrom prac wykonanych przy ich wznoszeniu. „Polskie piramidy” nie są tak potężne jak te wznoszone dla faraona Cheopsa i jego następców, ale są za to znacznie od nich starsze. Pierwsze piramidy egipskie pojawiły się tysiąc lat później. Kiedyś „polskie piramidy” były wyższe, ale bezmyślnie je niszczono pozyskując kamienie na budowy – np. została nimi wyłożona przez Prusaków droga Izbica Kujawska-Lubraniec.

Zapowiedź filmu „Megality. Historia sprzed 5500 lat.” Krzysztofa Paluszyńskiego można obejrzeć na profilu reżysera na YouTube. Więcej informacji o tym obrazie na archeologia.com.pl. Natomiast film i ciekawy komentarz Czesława Białczyńskiego o wizji Krzysztofa Jackowskiego dotyczącej kujawskich megalitów znalazły się na białczyński.pl.

Na zdjęciu głównym wołki z Bytynia. Fot. Tomasz Koryl.

Według naukowców dzieci uczące się w pobliżu stacji bazowych mają problemy z przyswajaniem wiedzy. Tymczasem MEN nie widzi problemu w złagodzeniu wymogów dla branży telekomunikacyjnej.

Xebola / 10 stycznia 2019

Ogromny postęp w dziedzinie telefonii komórkowej zrewolucjonizował nasz świat. Dziś dane można przesyłać szybko, tanio i wygodnie. Produkty branży telekomunikacyjnej ,takie jak aplikacje czy wielofunkcyjne technologie, są popularne zarówno wśród dorosłych jak i młodzieży. Coraz częściej też sięgamy po telefon komórkowy, wielu z nas nie wyobraża sobie bez niego codziennego życia. Na całym świecie jest już ponad 7,5 miliardów jego abonamentów – to więcej niż ludzi na Ziemi! (ponieważ część z nich ma podpisane umowy na kilka numerów). Ogromne zainteresowanie telefonią komórkową przekłada się na rozwój sieci stacji bazowych (tzw. BTS’ów), głównie na gęsto zaludnionych obszarach, co jednak budzi niepokój ich mieszkańców…

8535841755_6d33773b6a_b

BTS’y instaluje się przede wszystkim na wysokich budynkach, wieżach i kościołach. Dzięki temu operatorzy mogą zachować wysoki standard oferowanych przez siebie usług. W przypadku telefonii cyfrowej nasze komórki łączą się z najbliższą stacją za pomocą fal radiowych, na częstotliwościach 1,8 GHz – 2,2 GHz. Niestety, wyniki licznych badań naukowych dowodzą, że emitowane przez nie promieniowanie jest szkodliwe dla organizmu człowieka, powodując m.in.: zmęczenie, napięcie, bóle głowy, problemy ze snem i inne psychologiczne i fizjologiczne dolegliwości, zaburzenia widzenia i słuchu, cukrzycę, a nawet raka. Obawy społeczeństwa są zatem uzasadnione, szczególnie jeśli chodzi o troskę o najmłodszych w tym stawianie BTS’ów w pobliżu miejsc, gdzie często przebywają takich jak szkoły. Naukowcy z saudyjskiego King Saud University postanowili zbadać, jak pole elektromagnetyczne emitowane przez te stacje zmienia zdolności poznawcze uczących się w nich uczniów.

W eksperymencie wzięło udział 217 ochotników, chłopców w wieku 13 do 16 lat. Wszyscy chodzili do szkół, gdzie w pobliżu znajdowała się BTS, jednak w jednej z nich pomiar natężenia pola elektromagnetycznego wskazywał 2,01 µW/cm2 , a w drugiej: 10,021 µW/cm2 . Uczniowie przebywali w tych budynkach 6 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu. Eksperyment trwał przez okres 2 lat.

W tym czasie przy pomocy testów:

Wyniki badań były jednoznaczne: uczniowie przebywający w szkole o wyższym natężeniu promieniowania elektromagnetycznego uzyskali znacznie gorsze wyniki w badaniach motoryki, pamięci i koncentracji. Potwierdza to wnioski wyciągnięte przez włoskich uczonych dwa lata wcześniej, którzy stwierdzili, że dzieci przebywające w środowisku o wyższym natężeniu pola elektromagnetycznego mają większe trudności z formułowaniem wypowiedzi i przyswajaniem wiedzy ze zrozumieniem, a także z poprawnym zachowaniem.

Przytoczone wyżej wyniki badań okazały się niewystarczające dla Ministerstwa Edukacji Narodowej, by wnieść jakiekolwiek zastrzeżenia do procedowanego właśnie przez Ministerstwo Cyfryzacji projektu ustawy o wspieraniu rozwoju usług sieci telekomunikacyjnych. Jak już części z Was wiadomo, proponowane w tym dokumencie zmiany dotyczą przede wszystkim:

Konsultacje społeczne dotyczące tej ustawy Ministerstwo Cyfryzacji przeprowadzało pod koniec ubiegłego roku. Zaproszono do nich wybrane instytucje, głównie związane z branżą telekomunikacyjną, zapominając o nich poinformować chociażby opinię publiczną. Uwagi do proponowanej treści ustawy przesłało również MEN. Niestety, resort odpowiedzialny za edukację naszych dzieci, całkowicie zignorował szkodliwy wpływ oddziaływania fal elektromagnetycznych na ich zdrowie i zdolności do nauki, koncentrując się jedynie na sprawach związanych z dostępem szkół do usług internetowych…
Powyższe świadczy albo o całkowitej nieudolności naszej władzy, albo głupoty, albo lenistwa, albo, już sama nie wiem co. Niezależnie jednak, jaka jest przyczyna jedno jest pewne: przyjęcie tej niefortunnej ustawy odbije się na całym naszym społeczeństwie, a w szczególności na najmłodszych, tych, o których powinniśmy dbać najbardziej.
Dodać należy, że konsultujący przedmiotową ustawę Minister Zdrowia nawet nie zająknął się w sprawie stawiania stacji bazowych na terenach uzdrowisk, a kompetencje z zakresu sprawdzania emitowanego przez nich promieniowania (czy jest zgodne z normą) powierzył… ministrowi właściwemu ds. informatyzacji. Tak więc ci, którzy odpowiadają za rozwój branży telekomunikacyjnej w naszym kraju będą kontrolować, czy aby jakiś czynnik ich nie powstrzymuje…

Opracowano na podstawie:
https://journals.sagepub.com/
https://mc.bip.gov.pl/

za;https://xebola.wordpress.com/2019/01/10/wedlug-naukowcow-uczniowie-szkol-zlokalizowanych-przy-stacjach-bazowych-maja-problemy-z-przyswajaniem-wiedzy-jednak-men-nie-widzi-problemu-by-zlagodzic-wymogi-dla-branzy-telekomunikacyjnej/



Ocieplenie klimatu” – kolosalny międzynarodowy spisek

Kolosalny międzynarodowy spisek”

Problem klimatu już kilkadziesiąt lat temu został upolityczniony i stracił charakter czysto naukowy, służąc celom ideologicznym, politycznym i biznesowym. Źródła tej ideologii można znaleźć w opracowaniu przygotowanym w r. 1967 (po 4 latach pracy piętnasto-osobowego zespołu amerykańskich uczonych) znanym jako „Report from the Iron Mountain” (Lewin, 1967). Raport dyskutował długoterminowe perspektywy nadchodzącego kresu wojen i konieczności wprowadzenia ich substytutów, celem uniknięcia zagrożeń wynikających z pokoju. Proponował m.in. utworzenie globalnych sił policyjnych, wprowadzenie współczesnego niewolnictwa, eugeniki, nowych quasi-religijnych mitów o planetarnych zagrożeniach oraz wyolbrzymioną ochronę środowiska.

Myśli zawarte w tym raporcie, oddające ówczesne opinie elit intelektualnych i politycznych Stanów Zjednoczonych, stały się zalążkiem ciągu zdarzeń prowadzących do gwałtownego rozwoju ruchów ekologicznych i obecnej histerii klimatycznej. Wkrótce potem Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił „National Environmental Protection Act” (1969), a w r. 1970 Prezydent Nixon powołał US Environmental Protection Agency, pierwsze w świecie ministerstwo środowiska. Miałem w tym ministerstwie kilka wykładów i przez 10 lat z jego pomocą finansową prowadziłem badania skażeń atmosfery globu.

Raport z Iron Mountain został początkowo utajniony przez prezydenta Lyndona Johnsona, ale po kilku latach opublikowano go jako „przeciek”. Natychmiast stal się bestsellerem. Jednym z najważniejszych zaleceń raportu, mających stać się substytutem wojen i umożliwić zaakceptowanie rządu światowego, jest koncentracja uwagi społeczeństwa na skażeniu środowiska planety i „fikcyjnych globalnych wrogach”. Zadanie to zrealizował Klub Rzymski w swoim, wydanym w 3 mln egzemplarzy, mizantropijnym reporcie „Granice Wzrostu”(Meadows et al., 1972) – (to ten raport przewidywał 17 mln ludności dla Polski – D.Kosiur). Nie przeszkodziło to publikacji drugiego wydania tego dzieła pod zmienionym tytułem „Ludzkość w Punkcie Wzrotnym”(Mesarovic and Pestel, 1976). Jego niesłychanie groźne motto: Świat ma raka, a tym rakiem jest człowiek”, powszechnie przyjęli zieloni, wraz z zaleceniami ograniczania wszystkiego, eufemistycznie nazwanymi „zrównoważonym rozwojem”. W czasopiśmie „Nature” raport ten określono jako niedorzeczny (ludicrous study) (Beckerman, 1994), a jego wszystkie przewidywania katastroficznych skutków skażeń i niedoborów okazały się fałszywe.”

Autorem powyższego tekstu (są to fragmenty) jest prof. Zbigniew Jaworowski(https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/264014,1,czy-faktycznie-mamy-do-czynienia-z-globalnym-spiskiem-klimatycznym.read)

A oto próbki przemyśleń czołowych mondialistów

Jacques-Yves Cousteau (1910–1997) w środku

President John F. Kennedy presents the National Geographic Society’s Gold Medal to Captain Jacques Cousteau,By Abbie Rowe. White House Photographs.

Jacques-Yves Cousteau, znany badacz mórz i podróżnik zmarły 11 lat temu, autorytet moralny i idol ekologów, powiedział kiedyś, że aby na Ziemi zapanowała równowaga, tonależy eliminować 300 tysięcy ludzi dziennie”, czyli 128 milionów rocznie, a inni podobni obrońcy ludzkości i środowiska twierdzą, że liczba ludzi nie powinna przekroczyć 500 milionów. – prof. Zbigniew JaworowskiCzłowiek nie ma nic do klimatu

Celem ONZ jest selektywne zredukowanie populacji poprzez zachętę do aborcji, wymuszoną sterylizację, kontrolę ludzkiej reprodukcji; [ONZ] postrzega dwie trzecie ludzkiej populacji jako niepotrzebny bagaż, z potrzebą eliminacji 350 tys. ludzi dziennie.”

Jacques-YvesCousteau w oceanie życia, Wydawnictwo Znak, Kraków 1999

Mąż królewej Elżbiety II, Książę Filip, członek de Bilderberg, klubu rzymskiego, brytyjski prezes World Wide Fund for Nature od 1961 do 1982, międzynarodowy prezydent od 1981, a od 1996 honorowy przewodniczący. Jest to organizacja pozarządowa i ekologiczna o charakterze międzynarodowym powstała w 1961 roku. Misją WWF jest powstrzymanie degradacji środowiska naturalnego Ziemi i stworzenie przyszłości, w której ludzie będą żyli w harmonii z przyrodą (główna siedziba znajduje się w Szwajcarii). Oczywiście ci pozostali przy życiu, bo większość trzeba będzie wyeliminować – można mniemać, że człowiek nie zalicza się do środowiska, oczywiście poza ludem wybranym.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=36&v=4DRB_bn_nXI


Synalek królewskiej pary brytyjskiej, książę Karol, otwarcie wyraził poparcie dla ostatniego badania populacyjnego biologów Paula i Anne Ehrlichwzywających do drastycznych globalnych wysiłków na rzecz zmniejszenia skali płodności, opublikowanego w Proceedings of the Royal Society w dniu 8 stycznia 2013r. Autorzy wzywają m.in. do globalnie przewidzianych „rezerwowych aborcji”, aby uniknąć katastrofy przeludnienia.

Ehrlichowie napisali również, że oprócz zmiany w polityce demograficznej, system edukacyjny powinien również w „symetryczny sposób” połączyć wysiłki, dążąc do zrównoważonego rozwoju i zwiększenia równości (wliczając w to redystrybucję dóbr).

Te zbrodnicze programy depopulacyjne na Zachodzie są realizowane już od lat 1970. W Europie środkowo-wschodniej zaczęto je wdrażać natychmiast po demontażu bloku państw socjalistycznych już w 1990r. (demontaż był rezultatem współpracy żydowskiej V kolumny, Kościołów oraz agentury Zachodu, głównie z USA).

Dzietność na wschód od Renu

Demografia Słowacji

 Demografia Albanii

Zarówno odkrycia archeologiczne (gady kopalne) jak i znacznie późniejsze kroniki historyczne np. z XVIw., dowodzą, że klimat na Ziemi ulegał znacznym przemianom – naprzemiennie ociepleniu i ochłodzeniu. Jednak nie sposób wiązać tych przemian z działalnością człowieka.

Nie jesteśmy współcześnie w stanie autorytatywnie stwierdzić wielkości wpływu działalności gospodarczej człowieka na ocieplenie klimatu, więcej nie jesteśmy w stanie stwiedzić, czy taki wpływ w ogóle istnieje. Natomiast zanieczyszczenie środowiska jest tej działalności rezultatem, ale kto jest temu winien? Czy przede wszystkim nie ci, którzy podejmują walkę z „ociepleniem” klimatu w celu dokonania legalnego ludobójstwa? Któż bowiem, jak nie wielki kapitał, banki, miedzynarodowe korporacje – czyli żydowsko-anglosaska światowa finansjera, podejmuje decyzje o likwidacji przemysłu w państwach Zachodu i przenoszenia go do państw z tanią siłą roboczą? Wyprowadzenie produkcji ma na celu uwolnienie zamrożonego kapitału w majątku trwałym, w wynagrodzeniach i pomnażanie zysków z pośrednictwa, z handlu.

I dalej, któż decyduje o likwidacji rolnictwa na Zachodzie przy jednoczesnym karczowaniu wykupionych przez zachodnie banki lasów Amazonii pod pola uprawne? Itd., itp.

Skutki takiej działalności zawiadowców żydowskiego kapitalizmu, to np. ogromny i niepotrzebny rozwój transportu, także samochodowego kosztem likwidowanego – ekologicznego! Zieloni ekolodzy! – transportu kolejowego.Szesnaście największych kontenerowców świata wypuszcza do atmosfery tyle samo siarki, co wszystkie auta na Ziemi – twierdzi konsultant naukowy „The New Scientist”, Fred Pearce.

Inny skutek takiej działalności to rosnące bezrobocie, ale ono jest celem mondialistów, bo przecież bezpośrednio wpływa na ograniczenie przyrostu naturalnego – mieszkańcy IIIŻydo-RP/Polin zdążyli to już chyba zauważyć.

Pewnie niewielu Polaków wie, że w 1987r. powstało Polskie Towarzystwo Współpracy z Klubem Rzymskim, z organizacją zachodnich mondialistów snujących zbrodnicze plany dla ludzkości. Jaka narodowość dominuje w tej organizacji pisać już chyba nie muszę -?

Dążenie do minimalizowania przyrostu naturalnego odbywa się wielopłaszczyznowo. W żydowskim kapitalizmie realizowane jest poprzez pauperyzację społeczeństw, poprzez likwidację zabezpieczeń socjalnych, poprzez wzrost bezrobocia, obniżenie poziomu oświaty, poprzez medialną propagandę, w końcu poprzez obalanie rządów socjaldemokratycznych, itd., ale także przez lansowanie aborcji, eutanazji, małżeństw homoseksualnych, przez dążenie do legalizacji narkomanii. Wszystkie te przestępstwa i wynaturzenia uzyskują w parlamentach ustawową oprawę – zbrodnia staje się prawnie legalna. Cały ten proces uzyskuje w powszechnych żydowskich mediach oprawę propagandowej nowoczesności i wysokich standardów oraz wartości cywilizacji Zachodu. Zbrodnia i zbrodniarze oto rzeczywiste standardy cywilizacji Zachodu.

Jan Stachniuk w swoich „Dziejach bez dziejów” wykazał ponad wszelką wątpliwość antycywilizacyjny, antyhumanitarny, charakter katolicyzmu, religi o żydowskich, judejskich korzeniach. Z wyraźnie antycywilizacyjnym, antyhumanitarnym, charakterem tzw. zachodniej demokracji mamy do czynienia od 1945r. Postępy „zachodniej demokracji” także noszą piętno żydowskich korzeni, bo rolę decydentów odgrywają gremia żydowsko-anglosaskiej finansjery.

Dzisiaj tylko katolicy mogą się czuć zawiedzenie i zwiedzeni – choć pewnie niewielu, iż w proces degeneracji zachodniej cywilizacji wpisuje się także Kościół poprzez encykliki swoich papieży:

Centesimus annus” autorstwa JPII z 1991r. – z pochwałą żydowskiego kapitalizmu oraz negacją socjalnych funkcji państwa, „Laudato si” autorstwa Franciszka z 2015r. – z pochwałą „zrównoważonego rozwoju”, czyli pochwałą depopulacji.

Dariusz Kosiur

______________________________

PS

Nadciągają zbędni ludzie

Żydowsko-masońskie organizacje pracują od lat 1960. nad realizacją depopulacji społeczeństw na skalę globalną. To co wyciekało ze spotkań Grupy BilderbergKlubu Rzymskiego (już w latach 1970. przewidywał ograniczenie ludności Polski do liczby 17 mln), co nieśmiało określane było w nieoficjalnym obiegu informacji jako neomaltuzjanizm, przybrało dzisiaj nie tylko realną groźbę likwidacji znacznej części ludzkości, ale uzyskało przede wszystkim wszelkie możliwości techniczne, prawne i polityczne do realizacji tej zbrodniczej, syjonistycznej wizji (nie tylko aborcja i eutanazja).
Ten zbrodniczy postulat poprzedzało sformułowanie:
zrównoważony rozwój”. Przez wielu przyjmowane w dobrej wierze i kojarzone z nowoczesnością procesów społeczno-politycznego rozwoju. Niewielu jednak zdawało sobie sprawę, że rozwój społeczno-gospodarczy bazuje na relacji tzw. czynników produkcji (ekonomia żydowskiego kapitalizmu celowo zarzuciła termin: siły wytwórcze narodu), czyli: „ludzi”, „ziemi” i „kapitału” (istotą jest kapitał rzeczowy, nie finansowy). Posłużono się w sposób zakłamany szeroko pojętą ekologią (ochrona środowiska – ale nie człowieka, ocieplenie klimatu, itp.), co logicznie wskazuje na ograniczenie rozwoju poprzez niejako naturalną barierę intensywnego wykorzystania „ziemi” i „kapitału”. Zatem jedynym czynnikiem możliwym do „regulowania” są ludzie – zbędni ludzie”Oto zbrodnicze cele Międzynarodowego Żydostwa i ich syjonistycznych, ponadnarodowych organizacji.

D.Kosiur

https://wiernipolsce1.wordpress.com/2015/04/07/szczera-rozmowa-jak-zyd-z-zydem-o-przyszlosci-czyli-nwo/

Jedna z Internautek zwróciła uwagę, że termin zrównoważony rozwój jest błędnym – prawdopodobnie jest to błąd zamierzony– tłumaczeniem terminu angielskiego sustainable development. Polskim odpowiednikiem angielskiego słowa sustainable jest termin podtrzymywalnyczyli taki, który może się utrzymać, który jest wyważony, w którym zachowany jest balans jego wszystkich składników. Według mondialistycznych zbirów ludzie są tym składnikiem procesu ekonomicznego, który ów balans zakłóca.

Watykan za depopulacją

Encyklika „Laudato si”

p.13. Naglące wyzwanie ochrony naszego wspólnego domu obejmuje troskę o zjednoczenie całej rodziny ludzkiej w dążeniu do zrównoważonego i zintegrowanego rozwoju (…) 

https://wiernipolsce1.wordpress.com/2015/06/20/watykan-za-depopulacja/

________________

Czy dzisiaj, gdy światu zagraża realna władza mondialistycznych zbirów można bagatelizować strach ludzi przed szczepieniami, gdy państwa narodowe całkowicie utraciły kontrolę nad produkcją i dystrybucją szczepionek przejętą przez międzynarodowe (MŻ) korporacje? Oczywiście każdy kij ma dwa końce i ucieczka przed szczepieniami, które winny podnosić odporność na zachorowania – taka jest – a raczej była (?) – idea szczepień ochronnych -, także, dodatkowo, przyczyni się do depopulacji.

D.Kosiur,,,,,,,,,za; https://wiernipolsce1.wordpress.com/2018/12/04/klimat-dla-barbarzyncow/

mordowanie Polaków przez ukraińców i niemców.

27 marca 1944 r. ukraińskie oddziały z SS-Galizien oraz Wehrmachtu dokonały brutalnej pacyfikacji wsi Smoligów na Lubelszczyźnie. Zginęło ponad 200 Polaków, głównie kobiet, dzieci i starców.

W połowie marca 1944 r. Ukraińcy z SS-Galizien, wspólnie bojówkami OUN-UPA i przy wsparciu Wehrmachtu, rozpoczęli eksterminację polskich kolonii w regionie Smoligów-Łasków-Stara Wieś na Lubelszczyźnie.

Do pacyfikacji samego Smoligowa doszło 27 marca 1944 r. Rankiem tego dnia liczące ok. 2 tys. ludzi oddziały SS-Galizien i Wehrmachtu, wyposażone w artylerię i broń pancerną, otoczyły ścisłym kordonem wieś i rozpoczęły rzeź mieszkańców.

Opór przeważającym siłom próbowały stawić oddziały AK pod dowództwem Bolesława Kaniugi „Orła” i Jana Ochmana „Kozaka” oraz partyzanci Batalionów Chłopskich Stanisława Basaja „Rysia”. Podczas całodziennej walki napastnicy likwidowali kolejne punkty oporu we wsi.


Mieszkańców mordowano w okrutny sposób, nie oszczędzając dzieci, kobiet i starców. Palono żywcem, gwałcono kobiety, rabowano mienie. Zginęło ponad 200 Polaków, w większości cywilów, oraz kilkudziesięciu partyzantów. Wieś została doszczętnie spalona.

Pod koniec lat 80. społeczność gminy Mircze ufundowała pomnik poświęcony poległym partyzantom i zamordowanym mieszkańcom Smoligowa i okolic.

Od 2006 r. śledztwo w sprawie okoliczności pacyfikacji wsi Prehoryłe i Smoligów dokonanych w lutym i marcu 1944 r. przez oddziały SS-Galizien i Wehrmachtu prowadzi Okręgowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie.

Autor: Paweł Brojek
Źródło: prawy.pl

27 marca 1944 r. banda UPA napadła na polskie osiedle we wsi Dołha Wojniłowska w województwie stanisławowskim II RP. Był to pierwszy z masowych mordów na Polakach, do których doszło w tej miejscowości.

Wieś Dołha Wojniłowska, w czasach II RP leżąca w byłym powiecie kałuskim województwa stanisławowskiego, była zamieszkana przede wszystkim przez ludność ukraińską. Polacy mieszkali głównie na osiedlu Ziemianka.

Od 1943 r. zaczęły wzmagać się ataki nacjonalistów ukraińskich na polską ludność. Pod koniec tego roku uprowadzono ze wsi i zabito 4 osoby. Na przełomie lutego i marca 1944 r. w wyniku kolejnych napaści zginęło dalszych 7 polskich mieszkańców wsi.

Do pierwszej masowej zbrodni doszło 27 marca 1944 r., gdy uzbrojona grupa Ukraińców zaatakowała kilka polskich gospodarstw znajdujących się na uboczu wsi pod lasem. Zginęło 27 Polaków.

W pierwszych dniach kwietnia 1944 r. liczny oddział UPA po raz kolejny zaatakował w nocy polskie osiedle. Upowcy otoczyli kościół i plebanię oraz większość zagród. Kilkadziesiąt osób schroniło się murowanej plebanii, którą napastnicy oblali benzyną i podpalili.

Do próbujących wyskakiwać przez okna strzelano. Osoby, które schroniły się na plebanii, udusiły się, bądź spaliły się żywcem. Spłonął drewniany kościół oraz większość polskich domostw.

W wyniku tego napadu zginęły co najmniej 64 osoby. Łącznie, w czasie II wojny światowej z rąk Ukraińców śmierć poniosło tam ok. 140 Polaków.

Autor: Paweł Brojek
Źródło: Szczepan Siekierka, Henryk Komański, Eugeniusz Różański, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939-1946, Wrocław 2007

za;https://miziaforum.com/2019/03/27/kartka-z-kalendarza/


Amerykańskie Siły Specjalne, a wolność stanowienia poszczególnych  NARODÓW.

Z cyklu: „52 Stan z prawami dla ludności tubylczej”. – S-163

„Całkowitej prawdy nie zna żaden człowiek na tym świecie. To co my, ludzie, nazywamy „prawdą” jest zaledwie jej szukaniem. 

Szukanie prawdy, jest tylko możliwe w ścieraniu się myśli,  zaś ścieranie się myśli , jest tylko możliwe w wolnej dyskusji.

Dlatego ustrój komunistyczny, który tego zakazuje, musi być siłą rzeczy wielką nieprawdą.

Znalazłwszy się  tedy w świecie uznającym wolność jednostki i wolność myśli, winniśmy czynić wszystko, aby nie zacieśniać horyzontów myślowych, a je rozszerzać i nie zacieśniać dyskusji, a ją poszerzać.

Jeżeli więc, książka moja  w najskromniejszym chociaż stopniu, przyczyni się do tego poszerzenia, cel jej będę uważał za osiągnięty” . 

Józef Mackiewicz.

Jest faktem bezspornym, że istnieje ciągłość władzy na świecie. Zmieniają się tylko symbole,  kolory tej władzy  i formy rządów. Powszechna, państwowa, rzekomo bezpłatna edukacja, wprowadzona w połowie XVIII wieku, jest niczym innym, jak tylko tresurą mniej wartościowego społeczeństwa poszczególnych krajów, w celu przyjęcia jednakowej doktryny politycznej, umożliwiającej wprowadzanie jednolitego modelu  rządów. W Polsce, rządy dynastii zaborczych wprowadziły taką edukację w 1773 roku, pod nazwą Komisji Edukacji Narodowej. Twórcami tej globalnej edukacji realizowanej przez agenta City, niejakiego DuPointa byli: biskup Massalski, powieszony jako zdrajca ojczyzny i zwany księdzem Kołłątaj, który nigdy do żadnego seminarium duchownego nie uczęszczał, ani nie figuruje w żadnym spisie księży Kościoła Katolickiego. Ogromne zdziwienie więc budzi fakt milczenia o tym zakłamaniu, Episkopatu polskiego.

Generalnie, historia ostatnich dwóch wieków wskazuje jednoznacznie, na czym polega ta nowa forma globalizacji. Poszczególne imperia zostały rozbite na małe kraiki, zamieszkiwane przez 5 do 10 milionów ludzi. Taka liczebność danego państwa nigdy nie pozwoli mu zbudować siły militarnej, ani ekonomicznej, mogącej być zagrożeniem dla właściciela.

Kto zatem jest właścicielem?

Oczywistym jest, że właścicielem jest ten, kto ma pieniądze.  Jak wiadomo, od stuleci centrum ekonomicznym jest państwo, które nie występuje w ONZ, czyli City of London Corporation.

Państwo to, posiada 98 % światowego pieniądza i 97 % wszystkich pieniędzy tzw. ubezpieczeń.

Dr Jerzy Jaśkowski: Świat jest inny. Prywatne koncerny!

To, że tzw. elity światowe, czyli potomkowie dawniejszych książąt niemieckich [przypominam, do 1806 roku było ponad 900 rodzin, zasiadających na tronach całej Europy], przemienieni w konsorcja przemysłowo – bankierskie, od wieków dążą do wprowadzenia jednego globalnego rządu światowego, jest faktem bezspornym.

Po upadku imperium rzymskiego, powstało Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego i każdy cesarz niemiecki chciał być koronowany w Italii. Po upadku w 1806 roku Świętego Cesarstwa, panem światowego imperium stała się Anglia, czyli City of London Corporation, przejęte zresztą w 1683/89 roku przez Niemców.

Niestety, City miało konkurencję w postaci imperiów chrześcijańskich Habsburgów, czy „Romanowych”.

Pierwsza Wojna nazwana później Światową, doprowadziła do wymazania z kart historii owych imperiów.  Pozwoliła także na przejęcie przez City, zasobów naturalnych dawniejszego carstwa moskiewskiego.

Opisałem to dokładnie np: w „Zbrodni na Morzu Białym 1940”.

Tzw. naukowcy, na usługach koncernów, zaczęli wprowadzać do świadomości społecznej rozmaitego rodzaju historyjki w rodzaju: feminizacja, komunizm, socjalizm. Oczywiście, nigdy nie podawano źródeł finansowania tych rzekomo oddolnych ruchów.

Żaden nauczyciel i wykładowca akademicki nie wyjaśniał, jak to się stało, że tzw. działacze robotniczy jak np: Goldman, zwany Leninem, żyli sobie spokojnie w najdroższym kraju świata, czyli Szwajcarii?

Żaden podręcznik nie wyjaśniał, dlaczego powstałe partie i partyjki były w większości obsadzane przez potomków Chazarów, zwanych Żydami.

Żaden profesór nie starał się dowieść, skąd wywodzi się pojęcie komunizmu, ale omamiali studentów jakimiś ruchami rewolucyjnymi i robotniczymi.

Czy nie sądzisz Szanowny Czytelniku, że czas skończyć z takim ogłupianiem społeczeństwa?

Czy nie sądzisz Dobry Człeku, że wprowadzanie tzw. Piramidy Rothschilda w postaci np: związków zawodowych, służyło i służy nadal, tylko i wyłącznie do trzymania za przysłowiowy pysk społeczeństwa.

Proszę spokojnie pomyśleć, jakikolwiek rozwój intelektualny na świecie, miał miejsce tylko w cywilizacji łacińskiej.   Cywilizacje azjatyckie, w których dominuje pojęcie „masa”, a nie „jednostka”, nie wytworzyły nic szczególnego dla poprawy bytu ludności. 

Nawet takie sprawy kulturalne jak muzyka, taniec, rozwijały się tylko w cywilizacji łacińskiej. W Azji czy Afryce ludzie doszli co najwyżej do wybijania rytmu. Wszelkie bardziej złożone instrumenty, utwory muzyczne w rodzaju np: symfonii, powstawały w cywilizacji łacińskiej, czyli dzięki personalizmowi. 

Zgodnie z prawem Newtona : 

MASA  ZAWSZE CIĄGNIE W DÓŁ.

Tam, gdzie nie ma różnych poglądów wygłaszanych przez indywidualne osoby, tam gdzie nie ma spierania się myśli, nie ma postępu!

W XVI wieku, Hohenzollernowie zaczęli wprowadzać protestantyzm, czyli jak to podaje prof. Feliks Koneczny, modyfikację judaizmu, do świadomości społecznej. Nie ma sensu ukrywanie, że chodziło tylko i wyłącznie o przejęcie majątków kościelnych i łatwiejsze rządy nad społeczeństwem. To potwierdzają nawet listy Woltera do swoich agentów. Zresztą Wolter był finansowany przez City.

Zaczęły powstawać tzw. partie i partyjki nie po to, aby ludziom żyło się lepiej, ale po to, aby można nimi było łatwiej sterować.  

Nawet samo pojęcie Żydów Askenazich , na określanie potomków Chazarów, powstało dopiero w połowie XIX wieku w Cesarstwie Pruskim.

Pojęcie komunizmu powstało w tym samym okresie, na specjalnym zjeździe jurgelników Rothschilda, w Nowym Jorku.

W celu łatwiejszego TRESOWANIA ludności, angażowano specjalnych ogłupiaczy, czyli działaczy, zwanych obecnie trollami.

Generalnie chodziło o wprowadzenie w obieg społeczny takich poglądów , które ułatwiałyby okradanie ludności, pod różnymi pretekstami.

Musisz zapamiętać do końca życia Dobry Człeku i przekazać swoim potomkom;

ŻADNA TEORIA NIE ZOSTAŁA NAGŁOŚNIONA, O ILE NIE DAWAŁA KORZYŚCI „BANKIEROM”.

Tylko bowiem oni mieli fundusze na druk i rozprowadzanie sobie potrzebnych pism.

Takimi poglądami, wprowadzonymi do obiegu intelektualnego przez agentów konsorcjum książąt niemieckich,  kierowanych w XIX wieku przez Rothschilda, był np: tzw. marksizm i leninizm. Generalnie, chodziło o ułatwienie sterowania ludnością.

Zamiast tworzenia nowych możliwości rozwoju, starano się tworzyć nowe stanowiska administracyjne,  nie dające żadnej możliwości rozwoju człowieka. Powodowało to bowiem takie działanie jak, likwidację tzw. średnich klas,czyli ludzi, mających możliwość utrzymania się z własnej pracy, a jednocześnie posiadających fundusze i czas na tworzenie czegoś nowego.

Osiągnięto to przez edukację i tworzenie nowych przedmiotów w rodzaju politologia, czyli nauka oszukiwania ludzi. 

Co  powiedział człowiek, który sam przeszedł ten szlak, czyli Józef Piłsudski?

„A do polityki garną się ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a więc nieudacznicy i darmozjady. Polityka to dla nich deska ratunku, mogą godnie żyć, nie dając w zamian nic.

Po II Wojnie Światowej zostało na całym Bożym Świecie praktycznie jedno mocarstwo tj. USA będące pod kontrolą City, poprzez prostą zasadę eksterytorialności Dystryktu Columbia.  Jednak to zupełnie inny temat i musisz się trochę sam namęczyć Szanowny Czytelniku i poszukać materiałów wyjaśniających tę zależność.

Ten nowy podział Świata na małe państewka, powoduje zupełnie inną koncepcję tworzenia sił zbrojnych.

Bankierzy umieją doskonale liczyć. Koszt utrzymania olbrzymiej , wielomilionowej armii, jest bardzo wysoki. Koszt utrzymania odpowiedniego morale tej armii, jest jeszcze wyższy. Małą grupę ludzi można doskonale wytresować w mordowaniu innych. W dużych grupach jest to niemożliwe, ze względu na krótki okres przygotowawczy. Zawsze znajdzie się w takiej grupie osobnik, któremu zwykła przyzwoitość i wychowanie domowe zabrania  mordowania.

Stąd naciski na tworzenie tzw. armii zawodowych najemników. Taki najemnik, nie posiadając żadnej innej umiejętności jak mordowanie, nadaje się doskonale do obsadzania stanowisk administracyjnych i pilnowania tego mniej wartościowego ludka na dole piramidy. To zupełnie inna teoria od tej jaką na Youtubie przedstawia pewien dr z Akademii Wojskowej.

Koszty takiej tresury są znacznie niższe i robi się to po cichu.

Idąc dalej tym samym torem myślenia, czyli tresury wojskowych, starano sie doprowadzić do znaczącej redukcji armii. Przykładowo, polska armia licząca w latach 80 – tych ubiegłego wieku ponad 500 000 żołnierzy, dzięki doskonałej pracy byłego pracownika Fundacji Adenauera, czyli rządu niemieckiego, została zredukowana do ok. 70.000 ludzi. Psychiatra P. Klich, jako minister Obrony Narodowej spisał się na swoim stanowisku doskonale, ponieważ w krótkim czasie dokonał tego, czego nie mogli zrobić jego poprzednicy. Dodatkowo wydał ileś tam milionów, na zakup nikomu do niczego niepotrzebnych czołgów typu Leopard A-2, czyli złomu z lat 50- tych ubiegłego wieku, z podobno dwoma pociskami na działo. Niemcy w tym czasie szarżowali na Leopardach A-7, czyli wozach o 5 generacji do przodu. Z produkcji własnych samolotów zrezygnowano w tym naszym biednym kraju już dawno.

W tym czasie, nasz Wielki Brat, czyli USA, przestawiło się, szczególnie po 2001 roku, na walkę z terroryzmem, tj. tworzenie  wojsk specjalnej troski, takich jak przykładowo polski Grom czy Formoza.

Po 11 września 2001roku,  amerykańskie wojska specjalne wzrosły                  z 30. 000 do ponad 70. 000. Dzisiaj, Dowództwo Operacji Specjalnych, czyli SOCOM ma ok. dwa razy więcej personelu i cztery razy większy budżet,  aniżeli w roku 2001.

Wspólne Dowództwo Operacji Specjalnych JSOC obejmuje najbardziej elitarne i wyspecjalizowane siły zbrojne USA.

Co  prawda, Pentagon twierdzi, że rozwój tych sił, jest niezbędny z powodu wzrostu terroryzmu i podaje przykłady takie jak: AL Kaida,  ISIS czy Boko Haram w Afryce, ale inne źródła amerykańskie podają, że począwszy od Talibów poprzez ISIS, wszyscy owi najemnicy byli szkoleni np: w Teksasie na poligonach Pentagonu,  między innymi, przez CIA.

Budżet SOCOM  wynosi obecnie 12.3 miliarda dolarów.W 2018 roku, Kongres zatwierdził 67 miliardów dolarów USA na OCO i dołożył kolejne 7 miliardów na tzw. obowiązkowe środki. Jest to prawie 10% budżetu Pentagonu.

Wypada przypomnieć, że wydatki Pentagonu są nieznane, ponieważ od 1945 roku nie udało sie przeprowadzić żadnego audytu tej instytucji.

SECOM posiada więcej środków i ludzi, aniżeli 150 innych krajów z 196 istniejących. Tylko 20 krajów, wliczając w to USA, ma większe środki, aniżeli SECOM.

Siły SOF zostały rozmieszczone już w 150 krajach, chociaż kraje te nigdy nie występowały o takową pomoc i jak do tej pory nie ma powodów ustanowiania baz USA, w każdym kraju na całym Bożym Świecie.

Przykładowo, już w 2007 roku powołano Africacom, z siedzibą  w Monachium. Armia amerykańska dysponuje podobno, aż 58 000 posesji na terenie Niemiec.

Africacom, już w 2010 roku zaczęła prowadzić akcje wojskowe w krajach afrykańskich  i w 2015 roku przeprowadziła ich już ponad 600. 

Niestety, polskojęzyczne media niemieckich właścicieli, pod amerykańskim zarządem do 2099 roku, nie rozpisują się, ani o celowości pobytu wojsk amerykańskich w krajach afrykańskich, ani o rodzajach akcji.

Wszystko wskazuje na to, że po prostu obstawiają tereny, pod którymi kryją się bogactwa naturalne. Dobrym przykładem są akcje WWF prowadzone pod przykrywką ochrony przyrody, przez wywiad MI-6. Przypomnę, że do września 2018 roku, szefem połączonych sztabów wywiadów był książę Filip, który w wieku ponad 97 lat przeszedł na emeryturę.

Najlepiej ilustruje wzrost zainteresowań USA Afryką, liczba tych operacji. W roku 2001, ilość operacji przeprowadzonych w Afryce, stanowiła 1% operacji zagranicznych Pentagonu. W 2017 roku, liczba tych operacji wzrosła do 17. Trwająca już wiele lat wojna w Etiopii, Somali, Nigerii czy Kamerunie jest przykładem działań SOCOM. W 2017 roku, amerykańscy komandosi znajdowali się w 33 krajach afrykańskich.  61% afrykańskich narodów doświadczyło obecności wojsk amerykańskich. Nigdy nie podawano powodów  ingerencji wojsk amerykańskich w sprawy tych krajów. Pentagon uzgodnił z Francją, że kolonizację na terenach Afryki Saharyjskiej będą prowadziły jej wojska. Stad, mieliśmy epidemię dziwnych chorób wśród miejscowej ludności, po testach szczepionkowych przeprowadzonych przez wojska francuskie. 

Przypomnę, kontyngent afrykański jest bardzo bogaty w minerały ziem rzadkich i minerały wykorzystywane do współczesnej łączności czy awionautyki kosmicznej.

Także Chiny probują wyrwać kawałek sukna, z tych afrykańskich bogactw, zakładając bazę  w Rogu Afryki  w Dżibuti, w 2017 roku. To tylko rzut beretem od największej bazy amerykańskiej, fortu Camp Lemmonnier. Budują również bazę na granicy z Afganistanem w prowincji Badakhasan, w pobliżu tzw. Korytarza Wachańskiego oraz planują bazę dla marynarki wojennej PLAN, w Gwadar w Pakistanie.

Od czasu zamachu wojskowego na `Ukrainie w 2015 roku, Pentagon zaczął przenosić swoje siły specjalne do Europy.  Jeżeli w 2006 roku,        w Europie stacjonowało tylko ok. 3% sił SOF, to w 2018 roku odsetek ten wzrósł do 17%.

– https://wolna-polska.pl/wiadomosci/ukraina-choroby-zarazy-i-bron-biologiczna-usa-2018-09

Niestety, nasz nieszczęśliwy kraj stał się także poligonem dla wojsk SOF, co będzie nas kosztowało podobno ok. 2.5 miliarda dolarów, plus ok. 4 miliardy na zakup rakiet Patriot – zabezpieczenie przeciwlotnicze takowej bazy. Generalnie jest to kwota większa, aniżeli obecnie przeznaczana na pokrycie kosztów całej służby zdrowia.

Jak stwierdził mjr Michael Weisman, rzecznik SOCEUR ,” poza Rosją i Białorusią przeprowadzamy ćwiczenia dwustronne z każdym innym krajem, poprzez rożne międzynarodowe wydarzenia. Utrzymująca się obecność SOF wysyła wyraźny komunikat o zaangażowaniu USA w obronie NATO.

Tylko w 2017 roku, Amerykańskie Dowództwo Operacji Specjalnych JSOCOM przeprowadziło  nie mniej, aniżeli 37 wspólnych ćwiczeń na kontynencie europejskim ,w tym 18 ćwiczeń w krajach graniczących z Rosją.

USA jest głęboko zaangażowana w konflikt na Ukrainie, od 2014 roku. Po katastrofalnej ofensywie  zimowej wojsk ukraińskich, której kulminacja była bitwa okrążeniowa w Debaltseve, amerykańska pomoc wojskowa wkroczyła na wysokie obroty. Ukraińskie siły specjalne przeszły ogromną metamorfozę i obecnie są praktycznie nie do odróżnienia od swoich odpowiedników w USA.

USA posiadają na terenie Ukrainy nielegalne fabryki broni biologicznej.

SANZIONERA? http://www.maurizioblondet.it/usa-fabbriche-bio-armi-ucraina-illegali-la-merkel-sanzionera/

Przypomnę, że ukraińskie siły zbrojne były wykorzystywane przez NATO w wojnie w Jugosławii, pomimo, że do NATO nie należały. Korpus Ukraiński liczył ponad 23. 000 ludzi. Został usunięty z Jugosławii, po odkryciu skandali z handlem paliwami w wysokości ok. 2 milionów dolarów.

Ukraińskie  jednostki specjalne UAF przyjęły szereg systemów zbrojnych  broni strzeleckiej i snajperskiej USA np: karabinki kaliber 5.56x 45mm. , karabiny 7.62x 51mm., karabiny snajperskie Chambered w.308 Winchester i 338 Lapua.

Obecnie żołnierze SOF dołączani są do ambasad USA na całym świecie.

Jak można się zorientować, to wszystko kosztuje i ktoś musi za tych darmozjadów  płacić .

 Jeden z największych teoretyków wojskowości Carl von Clausewitz twierdził, że państwo w czasie pokoju nie może wydawać więcej na wojsko niż 0.5 % swojego PKB. Jeżeli wydaje więcej, to w okresie roku musi wywołać wojnę, albo zbankrutować. 

W Polsce, rząd warszawski, jak podaje p. G. Braun, wydaje już ok. 2% PKB na zabawy w wojsko.

Jak wiemy, ani Sejm, ani Senat na Wiejskiej o żadnej wojnie przez ostatnie ćwierć wieku nie dyskutowali. Biorąc pod uwagę natomiast drastyczny spadek liczebności armii, załamanie się jej modernizacji uzbrojenia, trudno zorientować się gdzie i na co te pieniądze idą. Nawet wartownicy przed koszarami są obecnie cywilnymi firmami ochroniarskimi. Kilka dni temu w czasie „Dni otwarcia”  Marynarki Wojennej takowych staruszków przed bramami postawiono.

No, oczywiście można wdawać się w dyskusje, skąd Ukraina bierze pieniądze na to przezbrojenie, skoro od kilku już lat jest bankrutem, do tego stopnia, że nawet nie złożyła  w ONZ odpowiednich papierów, na potwierdzenie swojego istnienia, o czym przypomniał przewodniczący ONZ, w maju 2015 roku.

Jedynymi nowymi jednostkami powstającymi po 1989 roku, to były właśnie siły specjalne takie jak, Grom czy Formoza. Przypomnę, Grom był potrzebny do transportu ok. 200 000 Chazarów z Rosji do Izraela w owym czasie, w słynnej inaczej operacji MOST, zorganizowana i zaprogramowana przez wywiad Izraela,  której ubocznym efektem był słynny oscylator p.p. Baksika i Gąsiorowskiego.

Te fakty mogą w pewnym sensie wyjaśnić co się stało z pieniędzmi, które wcześniej były przeznaczane na służbę zdrowia.

Przypomnę, w stanie wojennym na służbę zdrowia przeznaczano ok. 10.5% PKB i jak wiemy wszyscy, to było mało. Potem p. Aron Bucholc, zwany Leszkiem Balcerowiczem, zmniejszył wydatki do ok.4%, czyli ponad 6% wyparowało. Jeżeli 4% PKB stanowi ok. 90 miliardów, to znaczy, że ponad 120 miliardów gdzieś zniknęło  wg dzisiejszych danych?

Sam musisz się zastanowić Dobry Człeku, gdzie te pieniądze przepadły, ale nie martw się, podobno w 2025 roku, na służbę zdrowia przeznaczy się ok. 6.5% PKB. 

Jak dożyjesz, to sprawdzisz.

dan w dniu św.   Łucji Filippii  tj. 26 marca 2019 r. 

Urodziła się w 1672 r. w Corneto-Tarquinia w Toskanii, jako najmłodsza z pięciorga dzieci Filippo Filippini i Magdaleny Picchi.
Matka umarła, gdy miała roczek, ojciec – pięć lat później. Wychowywana była (z inną siostrą) przez ciotkę, Konstancję i jej męża, brata matki, Antonio Picchi, którzy mieli czworo własnych dzieci.
Mimo szlacheckiego pochodzenia cechowała ją prostota i pokora. I, od wczesnego dzieciństwa, co wyróżniało ją spośród rówieśników, zanurzenie w modlitwie, nieustanne kierowanie wzroku ku Bogu…
Ciszy i skupienia poszukiwała w niedalekim klasztorze benedyktyńskim św. Łucji, gdzie m.in. kształcono dzieci z wyższych sfer. Tam też pobierała pierwsze nauki.
W 1685 r. biskup Viterbo w swojej diecezji dozwolił Róży Venerini (późniejszej błogosławionej) na działalność zgromadzenia, mającego za zadanie kształcenie młodych kobiet, głównie z biedniejszych warstw społecznych. Pomysł przyjął się szybko – potrzeby były olbrzymie – i podobne instytuty zaczęły powstawać w innych diecezjach. 
http://www.swzygmunt.knc.pl/SAINTs/HTMs/0325stLUCYFILIPPINInun01.htm

Dr Jerzy Jaśkowski
Gdańsk, 11.03.2019 r.

za;http://www.polishclub.org/2019/03/27/zadna-teoria-nie-zostala-naglosniona-o-ile-nie-dawala-korzysci-bankierom/



ALPEJSKIE RZEKI SCYTII

MARZEC 26, 2019RUDAWEB

Opisanie narodów słowiańskich w źródłach europejskich zachowało się w dziełach pierwszych greckich historyków. Niektórzy przytaczają wzmianki z Homera, jednak konkretniejsze są relacje pierwszych dziejopisów Europy. Hekatajos z Miletu żył pomiędzy 550 a 475 r. p.n.e., Herodot z Halikarnasu między 484 a 426. Na lata tego pierwszego przypadają wojny z Persami, prowadzone nie tylko przez Greków, ale również Scytów i Massagetów. Jego dzieła nie dotrwały w całości do naszych czasów, ale wiadomo, że korzystał z nich w swoich „Dziejach” ten drugi.

Z obrazu zachowanego w pracy Herodota wynika, że – do czasu wyprawy Dariusza za północne brzegi Dunaju – wielkie obszary Europy Środkowej i Wschodniej zajmowała federacja pokrewnych narodów, kierowana przez Scytów Królewskich. Prócz owych zwierzchników północnego mocarstwa, którzy dali mu swoją nazwę – Scytia – zagadkową pozycję w opisie greckim zajmują Agatyrsowie. W połowie pierwszego tysiąclecia p.n.e. ich państwo rozciągało się na terenach występowania kultury łużyckiej. Herodot wyraźnie opisuje ich instytucje niewątpliwie świadczące o państwowości – króla, herolda i mobilizację wojska – do tego niezależne od organizacji ogólnoscytyjskiej. Dziejopis z Halikarnasu podkreśla ich najbardziej wykwitny styl życia spośród ludów na północ od Dunaju i wyróżniający zwyczaj dzielenia się żonami. Nie wspomina wprost o pochodzeniu tego narodu, ale z przytoczonych legend o genezie Scytów można wysnuć wniosek, że Agatyrsowie byli w tej federacji narodem o najstarszych korzeniach.

Herodot zanotował: „Jak opowiadają Scytowie, lud ich jest najmłodszy ze wszystkich ludów i tak miał powstać. Pierwszy człowiek w tym kraju, wówczas pustynnym, nazywał się T a r g i t a o s. Rodzicami tego Targitaosa byli, jak opowiadają – w co ja wprawdzie nie wierzę, ale tak mówią – Zeus i córka rzeki Borystenes. Takie więc było pochodzenie Targitaosa. A miał on trzech synów: Lipoksaisa, Arpoksaisa i najmłodszego Kolaksaisa. Za ich panowania spadły z nieba złote sprzęty do kraju Scytów: pług, jarzmo, topór i czara. Najpierw zobaczył to najstarszy, przystąpił bliżej i chciał je podnieść; ale gdy się zbliżył, złoto zapłonęło. On się oddalił i nadszedł drugi: złoto tak samo się zachowało. Tych więc palące się złoto odepchnęło. Lecz kiedy trzeci, najmłodszy, przybył, ogień zgasł, i Kolaksais zaniósł złoto do swego domu. A starsi bracia wtedy poznali się na rzeczy i oddali najmłodszemu całe królestwo”. Najstarszym bratem w rodzie, z którego pochodzili Scytowie był więc Lipo, bo -ksais jest końcowką oznaczającą władcę (irański kšaya, polski książe). W świetle tej legendy można wyjaśnić nazwę własną Scytów – Skoloci: „z Kola ci”, czyli pochodzący od Kola. Nie zaś posiadacze bydła (skotu) ani wynalazcy koła, jak też próbuje się tłumaczyć.

Z kolei w greckiej legendzie o pochodzeniu Scytów, najstarszy brat to Agatyrs. Był jednym z synów Heraklesa i wężowej dziewicy, której heros miał przykazać: „Skoro zobaczysz, że chłopcy dorośli na mężów, tak zrób, a nie pobłądzisz: Którego z nich ujrzysz napinającego w taki sposób ten łuk i opasującego się tak oto tym pasem – tego uczyń mieszkańcem tej krainy; który zaś nie podoła zalecanym przeze mnie dziełom, tego wyślij z kraju. Gdy tak uczynisz, sama zaznasz radości i moje spełnisz życzenie. Potem napiął Herakles jeden ze swoich łuków (bo wtedy nosił on dwa) i pokazał jej użycie pasa; następnie wręczył jej łuk i pas, który przy spięciu u góry miał złotą czarę, i oddalił się. A kiedy synowie, których miała, dorośli na mężów, nadała im naprzód imiona, najstarszego nazywając Agatyrsosem, następnego Gelonosem, a najmłodszego Skytesem, później zaś wykonała zlecenie wedle nakazów, o których dobrze pamiętała. Otóż dwaj jej synowie, Agatyrsos i Gelonos, nie zdołali spełnić przedłożonego im zadania, i dlatego, wygnani przez matkę, musieli kraj opuścić; najmłodszy jednak, Skytes, wykonał je i pozostał w kraju”.

Święte Berło

Obie legendy uzasadniają naczelną rolę Scytów w federacji, ale równocześnie odnotowują tradycję mówiącą, że najstarsi rodem są potomkowie księcia Lipo, zwanego przez Greków Agatyrsem. Zdaniem Herodota, Agatyrsowie w swoich zwyczajach byli bliscy Trakom, o których językoznawca Mario Alinei napisał, że stanowili jedną z najpotężniejszych i najbardziej reprezentatywnych elit słowiańskojęzycznych Europy. Z archeologii zaś wiemy, że byli spadkobiercami najstarszych kultur bałkańskich, odpowiedzialnych m.in. za pierwszą metalurgię w historii ludzkości czy wprowadzenie rolnictwa do Europy. Agatyrs po grecku to (h)agios (ἅγιος) – święty i thyrsos (θύρσος) – tyrs. Tyrs to laska Dionizosa (Bachusa) – uchodzi za symbol płodności, przedstawiana jest zwykle w formie prostego, długiego kija (z drewna sosnowego lub jodłowego) zakończonego szyszką. Według Czesława Białczyńskiegotyrs to pierwowzór berła, można by rzec przedmiot wywodzący się z pałki, maczugi, kija drewnianego, który z biegiem czasu zyskiwał różne zwieńczenia stanowiące wyraz związku z władzą Nieba. Czyli tyrsy symbole boskości i władzy oraz jednocześnie narzędzia walki. Zwieńczenie było początkowo bronią”. Byłby więc Agatyrs świętym berłem wśród rodzeństwa, którego najmłodszym przedstawicielem był Skyt/Scyt. Pierwszym synem rodu byłby więc Lipo Święte Berło – to jego pełne miano (imię własne z tytułem). W świetle obu legend, od niego pochodził najstarszy ród federacji scytyjskiej. Ta wersja wspierana jest przez genetykę, która wykazuje pokrewieństwo „polskich” linii R1a i „scytyjskich”. Dlaczego używam określenia „polskie”? Wyjaśniałem już związek Agatyrsów z ziemiami dzisiejszej Polski, przypomnę – według opisu Herodota, na zachodzie sąsiadami Scytów są Agatyrsowie, a od północnego-zachodu Neurowie. Ci ostatni są obecnie umiejscowiani między źródłami Dniepru a Prypeci. Ten drugi, zachodni skraj terytorium Neurów jest ważny, bo znajduje się w pobliżu zbiegu dzisiejszych granic Białorusi, Ukrainy i Polski. Państwo Agatyrsów rozciągało się na zachód od tego punktu, a więc głównie na dzisiejszych ziemiach polskich. Otrzymujemy lokalizację królestwa Agatyrsów na obszarze, który od południowego-wschodu pokrywał się z rubieżami kultury łużyckiej. Wykonana przez wikipedystę mapa w miarę wiernie oddaje położenie państwa Agatyrsów według opisu starego Greka, chociaż do pełnej precyzji wiele jej brakuje:

Zwróćmy uwagę, że Agatyrsowie są tu położeni względem Dunaju tak, jak ustaliłem w przywołanym swoim wcześniejszym wpisie – na północ od środkowego odcinka między Wiedniem i Bratysławą, gdzie są Czechy, Morawy i Słowacja zachodnia, częściowo obejmowane w pierwszej połowie I tys. p.n.e. przez kulturę łużycką, niewątpliwie słowiańską i prapolską. Dodam jeszcze tylko, że opisywana przez Herodota rzeka Maris (która wypływa z kraju Agatyrsów) to nie Marusza (jak się przyjęło), ale Morawa (po łacinie Marus) ze źródłami w masywie Śnieżnika na dzisiejszej granicy czesko-polskiej, wpadająca do Dunaju w Bratysławie. Herodot pisał, że Maris uchodzi do Dunaju. Natomiast Marusza kończy swój bieg w nurcie Cisy, a więc – jeśli chcemy być precyzyjni – nie może być rzeką z kraju Agatyrsów. Ponadto w dorzeczu Maruszy w tamtych czasach mieszkali Sigynnowie, także wymienieni przez Herodota.

Szczyty granic scytyjskich

Opis dopływów Dunaju postępuje u Herodota od rzek, które najwidoczniej wypływają z Alp, tak jak sam Ister. Grecki historyk pisze wyraźnie: I s t e r [Dunaj], największa ze wszystkich znanych nam rzek, płynie zawsze równy sobie w lecie i w zimie. Jest to pierwsza z rzek Scytii, która przybywa z zachodu, a dlatego stał się największym, że także inne rzeki do niego wpadają. Te, które go czynią wielkim, są następujące. Naprzód pięć płynących przez kraj scytyjski: P o r a t a, jak ją nazywają Scytowie, albo Pyretos, jak ją mienią Hellenowie; dalej Tiarantos. Araros, Naparis i Ordessos. Pierwsza z wymienionych rzek jest wielka, płynie w kierunku wschodnim i udziela Istrowi swych wód”. Opisowi Poraty odpowiadają warunki hydrologiczne Innu. Źródła tej wartkiej rzekiznajdują się w południowo-zachodniej części Alp Retyckich, w szwajcarskiej Gryzonii. Tworzy onprzełom przez Północne Alpy Wapienne. Inn, podczas wysokich stanów wczesnym latem, wnosi więcej wody niż przypływa jej w Dunaju i w pozostałych siedmiu miesiącach roku (od października do kwietnia) może znacznie przekraczać zasób wód Dunaju. Inn rzeczywiście płynie z Zachodu na Wschód nim wpadnie do Dunaju i dzięki zasobności wód zasługuje na opisanie jako rzeka udzielająca Istrowi swych wód”. Pierwsz zapis nazwy Aen (czytaj: Ajn) został dokonany na początku II w. n.e. przez Tacyta w trzeciej księdze „Dziejów” w formie: Aeni fluminis, quod Raetos Noricosque interfluit”. Inn, rozdzielający na początku naszej ery Rajtów (Retów) i Noryków, nosił wówczas nazwę celtycką wywiedzoną od określenia wody – ‚en’. Prawdopodobnie miano to pochodziło od celtyckich Noryków. Rajtowie nie zostali oficjalnie przyporządkowani przez naukę. Wiadomo, że już w VI w. p.n.e. zasiedlali tereny dzisiejszej wschodniej Szwajcarii iTyrolu. Mogli więc zamieszkiwać brzegi Innu w czasach, w których Scytowie znali nazwę tej rzeki jako Porata. Niektórzy badacze uznają Rajtów za lud celtycki, inni za autochtoniczną nie-indoeuropejską ludność Europy. Zachowane inskrypcje w języku retyckim sugerują, że mógł byćon spokrewniony z językiem etruskim. Znaleziska broni również wskazują na takie powiązania.Tak więc być może Porata to pierwotna nazwa rzeki, którą Celtowie, przybyli nad nią w IV w. p.n.e., nazwali po swojemu Ajn, bo tak wododajna była. Herodot wymienia też grecką nazwę Pyretos, czyli Pyret. Podobną nazwę (Pyret-us) nosił w łacińskich źródłach Prut, płynący pomiędzy dzisiejszymi Rumunią i Mołdawią. Nie jest to jednak herodotowa Porata, bowiem Prut to ostatnia duża rzeka zasilająca Dunaj tuż przed jego ujściem do Morza Czarnego – tysiące kilometrów na wschód. Podobieństwo nazw obu rzek wskazuje przede wszystkim na zbieżność etnosów, które używały tych nazw na rzeki płynące przez ich ówczesne terytoria. Dziś nazwa Prut dotyczy nie tylko rzeki wypływającej z ukraińskich Beskidów, ale też kilku polskich rzeczek i potoków, m.in. dopływu Narwii na Mazowszu czy dopływu Obry w Wielkopolsce. Stąd wniosek o możliwej słowiańskości, a więc w terminologii Herodota – scytyjskości, Rajtów nasuwa się logicznie.

Rzeki krajowe

To, że Porata odpowiada bardziej dzisiejszemu Innowi, a nie Prutowi, wynika z dalszego opisu Greka. Powtórzmy – „Naprzód pięć płynących [rzek] przez kraj scytyjski: Porata, jak ją nazywają Scytowie, albo Pyretos, jak ją mienią Hellenowie; dalej Tiarantos. Araros, Naparis i Ordessos.”, a więc Porata jest pierwszą dużą rzeką zasilającą alpejskimi wodami Dunaj w zachodnim, początkowym jego biegu. Dalej w starożytnym tekście mamy kolejne uściślenia: „Tiarantos, płynie więcej na zachód i jest mniejsza; Araros, Naparis i Ordessos płyną w środku między obu tymi rzekami i uchodzą również do Istru. To są krajowe rzeki scytyjskie, które go powiększają. A od Agatyrsów przybywa rzeka Maris i łączy się z Istrem”. Przy czym Tiarantos nie płynie bardziej na zachód od Poraty, lecz wiedzie swój nurt bardziej w kierunku zachodnim niż wymienione (Araros, Naparis i Ordessos) i sama Porata. Przystańmy na chwilę nad brzegiem Tiarantos – piątej, licząc od źródeł Dunaju, czyli od zachodu – rzeki wpływającej do Istru według starożytnego historyka. Takim dopływem nie biegnącym dokładnie w linii Zachód-Wschód jest dzisiejsza Litawa, która początkowo płynie w kierunku północnym, by dopiero bliżej swojego ujścia skręcić na północny-wschód. Rozgranicza dzisiejsze Austrię i Węgry, i w tym drugim kraju wpada do Dunaju Moszońskiego, jednego z trzech koryt, na które Dunaj dzieli się przepływając przez Małą Nizinę Węgierską. Dunaj Moszoński odbija na południe od głównego koryta Dunaju tuż przed miejscem, w którym granica słowacko-węgierska zaczyna biec tym korytem. Litawa wpada do tej odnogi w górnym odcinku, koło miasta Mosonmagyaróvár. Po raz pierwszy nazwa Lithaha (Litawa) pojawia się dopiero w 833 r. w dokumencie króla Ludwika Niemieckiego. Starszą nazwą miała być Starviz. Jak brzmiała w czasach Herodota – brak innych źródeł z epoki do tych terenów poza jego dziełem. Mogła więc brzmieć Tiarant/Ciarant, jednak niewątpliwie w ustaleniu lokalizacji tej rzeki bardziej pomaga geografia niż toponomastyka. Kiedy więc już Tiarant-os wpadnie do Istru, Herodot wspomina o kolejnej rzece zasilającej Dunaj – „od Agatyrsów przybywa rzeka Maris”. Przy czym zaznacza, że wcześniejsze „są krajowe rzeki scytyjskie”, a więc płynące przez terytorium Scytii, co oznacza, że federacja ta na Zachodzie sięgała nie Karpat, jak się przyjmuje, ale Alp, w których zachodniej (szwajcarskiej) części stykała się z plemionami celtyckimi. Oczywiście Herodot wyraźnie odróżnia od tej Wielkiej Scytii właściwą, węższą krainę Scytów Królewskich, a także Scytów Oraczy i Gelonów czy Budynów. Ten obszar zawarł między ujściem Dunaju a Donem.

Wiemy już, że Dunaj Moszoński łączy się na zachodzie z głównym nurtem Dunaju w okolicach dzisiejszej granicy słowacko-węgierskiej na rzece. Po jej drugiej stronie znajduje się Bratysława. W jej zachodniej dzielnicy Drevinie do Dunaju wpada Morawa. Właśnie ona – zgodnie z logicznym następstwem opisu Herodota – odpowiada rzece Maris, a nie Marusza, która wpływa do Cisy, a nie Dunaju. Ponadto za Marisem grecki dziejopis wymienia jeszcze kilka innych wpadających do Istru wcześniej niż Cisa: „Od Ilirów przybywa płynąca w północnym kierunku rzeka Angros, która wpada na Równinę Triballijską i do rzeki Brongos, a ta do Istru – tak Ister przyjmuje obie te znaczne rzeki. […] Z kraju, który leży powyżej Umbrów, pochodzi rzeka Karpis i inna rzeka, Alpis; obie, płynąc w kierunku północnym, wpadają również do Istru”. Mamy więc rzeki wypływające z gór byłej Jugosławii (Angros i Brongos) oraz Alp wschodnich (Karpis i Alpis), wpadające do Dunaju na wschód od ujścia Maris, czyli Morawy. Cisa, do której wpada Marusza, uchodzi do Dunaju w miejscu, odpowiadającym przestrzeni pomiędzy ujściami Karpis i Alpis, które możemy w oparciu o przekaz Herodota łączyć z dzisiejszymi Drawą i Sawą. Jeśli więc nawet przyjmiemy, że starożytni błędnie połączyli Maruszę z Cisą, to nie możemy identyfikować jej z Maris, wypływającą z kraju Agatyrsów, bo sekwencja herodotowego opisu to wyklucza. Możliwy jest inny wariant – Angros i Brongos to dzisiejsza Morawa Zachodnia i Wielka, ale obie wypływają z kraju Ilirów, a nie Agatyrsów, których Herodot umiejscawia w swoich „Dziejach” na zachód od Neurów i na północ od Dunaju, a nie na południowy-zachód.

Wracamy do początku

Stwierdziliśmy na wstępie, że kraj Agatyrsów obejmował obszar kultury łużyckiej. Prezentowali oni – według starożytnej tradycji – najstarszy naród północno-słowiański (potomkowie najstarszego brata Lipo, Świętego Berła). Potwierdzają to ustalenia genetyki i paleolingwistyki. Co ważniejsze jednak, okazało się, że południowo-zachodnimi rubieżami Wielkiej Scytii nie były Karpaty, ale Alpy. Te granice pokrywają się z odnotowywanym aż do Średniowiecza zasięgiem Słowiańszczyzny. Słowianie zaczęli znikać z tych terytoriów wskutek latynizacji, a przede wszystkim germanizacji. Można też domniemywać, że dzisiejsze francuskojęzyczne kantony Szwajcarii, to wschodnie rubieże Celtów sprzed ich ekspansji w IV w. p.n.e. Żadnych Germanów i Romanów w tych czasach w Alpach nie było.

Za;http://rudaweb.pl/index.php/2019/03/26/alpejskie-rzeki-scytii/



Kaczyński, Schetyna, Rabiej, …, czy Biedroń – a jaka to różnica?

Łączy ich jedno: razem i zawsze przeciw Polsce i Polakom – ten warunek jest skutecznie realizowany od 1990r., a dokładniej od października 1980r., od obalenia ostatniego socjalistycznego, polskiego, rządu PRL przez juntę Jaruzelskiego – Kiszczaka.

Syjonistyczna horda rozpoczęła swoje rządy w Polsce od likwidacji miejsc pracy Polaków. Zaprogramowany przez syjonistyczne gremia światowej polityki, a realizowany przez miejscową, rządzącą, żydowską V kolumnę, celowy regres gospodarczy Polski był tak potężny, że już w 1990r. nastąpiło załamanie demograficzne. Jest to zjawisko charakterystyczne dla wszystkich byłych państw bloku socjalistycznego występujące po żydowskich rewoltach lat 1980. wspieranych przez syjonistyczne USA.

Trzeba być na prawdę bardzo naiwnym, żeby sądzić, że rządzący od 1990r. w Polsce żydowski, przeważnie syjonistyczny, element obojętnie pod jakim szyldem partyjnym występuje, działa w interesie Polski i Polaków lub w interesie Słowian.

Od początku wojny w Jugosławii, której ludność, miasta, zakłady pracy, były bombardowane przez bandyckie NATO, Żydzi z Polski nie wspierali Słowian w Jugosławii, wspierali muzułmanów – zgodnie z nakazem syjonistycznego imperium USA i Izraela, realizujących eksterminację Słowian, przerwany w 1945r. niemiecki, nazistowski Generalplan Ost.

Rządzące dzisiaj IIIŻydo-RP/Polin PiS – Partia interesu Syjonistycznego -, umiejętnie rozdaje wyborcze łapówki ogłupionemu elektoratowi. Od różnych form „500+”, które i tak się Polakom należą z tytułu wyrównania rosnącej inflacji, po pozorowany sprzeciw wobec seksualizacji polskich dzieci.

Jeśli jednak będziemy posiadać wiedzę, kto kim jest w polityce IIIŻydo-RP/Polin to teza: Rabieja seksualizacja dzieci za aprobatą PiS, obroni się sama.

D.Kosiur

_____________________________

CO ROBIŁ RABIEJ KACZYŃSKIEMU W B. JUGOSŁAWII.

za: https://rafzen.wordpress.com/2019/03/20/co-robil-rabiej-kaczynskiemu-w-b-jugoslawii/?fbclid=IwAR0aee_VkvSZQ2bfadNHPmcKI-WhaRWl4TGpZ2pYCzTWoovUAsGBLHXQp1w

mars 20, 2019

Tak się składa że od wielu lat piszę, dokumentuje i informuję Polaków o tym, że w Polsce władzę sprawuje reżim talmudyczny gdzie ci sami zboczeńcy grają różne role i tak np: gdy zachodzi taka potrzeba żydzi są gorliwymi katolikami, homosie moralizatorami, a pedofile nauczają dzieci wiary, itp.

Chciałbym przypomnieć skąd Rabiej obecnie zastępca Trzaskowskiego wziął się w polityce. Otóż jako młody człowiek został zainspirowany seksem, kasą i władzą wywodzącymi się ze środowisk patologicznych jak np. tzw, mafia pruszkowska czy porozumienie centrum Kaczyńskich.

Kaczynski Rabiej

Na zdjęciu od lewej: dziennikarz M.Bichniewicz, J.Kaczyński, dziennikarz P.Rabiej, pederasta

Autorem tego zdjęcia był fotoreporter Sławomir Kamiński. Zostało ono zrobione w dniu 8 sierpnia 1993 roku, na konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego, po powrocie z Sarajewa gdzie wspierał muzułmanów. Z lewej strony Jarosława Kaczyńskiego siedzi jego umiłowany jasnowłosy młodzieniec w okularach – to młody Paweł Rabiej, który już wówczas pracował w bezpośrednim otoczeniu J. Kaczyńskiego oraz przy kampanii wyborczej Porozumienia Centrum.Nie posiadamy informacji czy Kaczyński – Rabiej byli już wtedy parą ale nie można wykluczyć ich osobistych sympatii.

Ale powróćmy do ich eskapady do b. Jugosławii, ponieważ to istotne nie tylko dla wszystkich Słowian, ale także dla tych co zaczynają dopiero przygodę prawdy historycznej. Otóż kraje NATO wszczęły bezprecedensowe naloty na Słowian i ich kraj w rzekomej obronie muzułmanów, a tak naprawdę cały czas prowadzą tę samą politykę eksterminacji Słowian zapoczątkowaną na Polakach przez wspólnotę judeo-satanistów z Niemiec i judeo-satanistów z Rosji. Z wielką pomocą dla rzekomych ofiar wojny na Bałkanach i mającej za cel dezinformacji publicznej wyruszyli żydzi z Polski oczywiście pod zmienionymi nazwiskami aby jak zwykle podawać się za Polaków.

Do Sarajewa pojechał ówczesny minister pracy i polityki socjalnej Jacek Kuroń oraz posłowie Zbigniew Bujak i Henryk Wujec, Adam Michnik, ówczesny prezydent Warszawy Stanisław Wyganowski, przywódca powstania w getcie warszawskim Marek Edelman oraz kilku innych prominentów żydów podających się oczywiście za Polaków. W tym gronie nie mogło zabraknąć także Kaczyńskiego, który w swoim stylu separatystycznym ale w otoczeniu kochającego jego inaczej Rabieja samochodem czyli zielonym oplem Fundacji Prasowej Solidarność pojechali z parą w/w osób Kaczyński – Rabiej; Władysław Stasiak, Michał Bichniewicz były mąż posłanki Joanny Lichockiej.

Jak sami możemy się przekonać niedaleko padło jabłko od jabłoni ponieważ w 2019 roku Rabiej jest zastępcą Trzaskowskiego w Warszawie natomiast w stylu fałszywego separatysty gra swoją rolę Kaczyński który Rabieja promował od samego początku z miłości, a teraz Rabiej wciela Naszym dzieciom ich wspólnotową dewiację.

______________________________________

Deklaracja LGBT+

Od lewej: przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, Barbara Dolniak, Jerzy Meysztowicz i Paweł Rabiej

___________________________________

 

Nie przekazuj ! 1% swojego podatku od dochodu antypolskim, pozarządowym, fundacjom, np. żydowskiej Fundacji S.Batorego.

Załóż własną fundację i pomagaj Polakom. Wspieraj niezależne, narodowe, polskie, media i organizacje.

8 Komentarzy

Filed under Polityka

Tagged as degeneracja kulturydegeneracja młodzieżyIII RPIIIŻydo-RP/PolinsyjonizmŻydzi

8 responses to “Kaczyński, Schetyna, Rabiej, …, czy Biedroń – a jaka to różnica?

  1. rzeczpospolitapolska

    26 marca 2019 o 14:43

    KLUB INTELIGENCJI POLSKIEJ 15/11/2017
    ODDALIŚCIE POLSKĘ ŻYDOM! – http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2017/11/oddaliscie-polske-zydom/

    Polubienie

    Odpowiedz

  1. julius

    26 marca 2019 o 16:47

    Rosyjski politolog, profesor nadzwyczajny na Wydziale Polityki Światowej Moskiewskiego Uniwersytetu Łomonosowa, Aleksiej Fenenko, ostrzegł Polskę o wystąpieniu poważnych konsekwencji w przypadku dalszego rozwijania polityki antyrosyjskiej.

    Fenenko wyraził tę opinię, komentując decyzję Warszawy, by nie wysyłać zaproszenia do Rosji na imprezę z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. W tym przypadku Polska odgrywa rolę pionka, na który nie należy się gniewać, ponieważ jest kontrolowany przez silniejszego zachodniego gracza, zauważył politolog.

    Wzmocnienie antyrosyjskiej retoryki prędzej czy później doprowadzi Polskę do negatywnych konsekwencji politycznych. Fenenko ostrzegł przed zagrożeniami, jakie stwarza zachodnia gra przeciwko Rosji. Przecież wydarzenia historyczne mogą obrócić się w okrutny żart dla Warszawy. To właśnie Józef Stalin opowiedział się za przeniesieniem Śląska i Pomorza do Polski, chociaż Churchill był temu przeciwny. Politolog zauważył, że fakty historyczne w ostatnich latach próbuje się zniekształcać tak, ze cała era sowiecka byłe jedynie złem. Chociaż naród radziecki wyzwolił Polskę od nazizmu, teraz nie ma miejsca dla Rosjan na wydarzeniu w Warszawie, narzeka Fenenko.

    Polacy doigrają się swoimi grami, antystalinizmem i burzeniem pomników. W odpowiedzi Rosja może przypomnieć, kto przekazał im jedną trzecią obecnej ziemi. W tej sprawie rosyjskie kierownictwo będzie wspierane przez Niemcy, których przywódcy od dawna mówią o dość wątpliwej polityce Polski wobec Federacji Rosyjskiej. Jest to w rzeczywistości idealna podstawa do zmiany polskich granic, podsumował Fenenko.

Za;https://wiernipolsce1.wordpress.com/2019/03/26/kaczynski-schetyna-rabiej-czy-biedron-a-jaka-to-za-roznica/

Żydów i ich wspólników nie interesuje ŻADNE PRAWO.

Jeśli dziś jest marzec 2019 to jesteśmy w stanie wojny z Izraelem

Nie ma to – jak robić interesy z żydami….

29 lat temu Sławomir Petelicki mianowany został dowódcą specjalnie powołanej jednostki wojskowej 2305, która przybrała nazwę Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego.
Celem utworzenia tej jednostki było przewiezienie około 100 tysięcy Żydów z ZSRR do Izraela z Warszawą – jako stacją pośrednią.
Od tego czasu Petelicki miał bardzo bliskie kontakty z Mosadem i izraelską służbą bezpieczeństwa Szin Bet.
Znajomość ta kosztowała Petelickiego życie. W 2012 roku został zamordowany przez wrogów – albo izraelskich przyjaciół.

Ogromne pieniądze potrzebne na przewiezienie 100 tysięcy Żydów pochodziły z kradzieży dokonanej przez Art-B.
W tym przestępstwie uczestniczył cały Rząd Tadeusza Mazowieckiego!

Za to, że 29 lat temu Polska zlitowała się nad rosyjskimi Żydami – jeden z nich – Izrael Katz bezkarnie pluje na Polaków, a Rząd Mateusza Morawieckiego „udaje, że pada deszcz”.

Jak długo Rząd Mateusza Morawieckiego będzie udawał, że nie widzi zmasowanego ataku Izraela na Państwo Polskie?

Podobnie – jak w wypadku Trzeciej Rzeszy przygotowującej medialnie świat do napaści na Polskę – dzisiaj Izrael prowadzi takie przygotowania.
Całkowicie bezprawne przyznanie przez Donalda Trumpa Wzgórz Golan – Izraelowi, winno być bardzo poważnym ostrzeżeniem.
Żydów i ich wspólników nie interesuje ŻADNE PRAWO. Ani Prawo międzynarodowe, ani Prawo polskie. 
Dowodzi tego doskonale agresja medialne Rządu Amerykańskiego wobec Polski – w sprawie Ustawy Act 447.
Ale dzisiejsze „wojny hybrydowe” prowadzone są zupełni innymi narzędziami.
Od trzydziestu lat Polacy atakowani są w sprawie tak zwanego „mienia pożydowskiego”.
Dlatego warto zastanowić się: skąd to „mienie” się wzięło?
I tu trzeba powrócić do wiedzy historycznej, której chciał pozbawić Polaków Szymon Perski vel Perez.

W 1863 roku doszło do wybuchu Powstania Styczniowego.
Powstańcy chcieli zakupić broń za granicą i w tym celu przekazali żydowskim bankierom ogromne ilości pieniędzy. I tu należy przytoczyć nazwisko najbardziej znanego z nich Leopolda Kronenberga
Żydzi jednak ukradli te pieniądze, a powstańców zadenuncjowali Władzy carskiej.
W nagrodę za tą zdradę wobec Polaków – Carat pozwolił Żydom przejąć nieprzebrane ilości majątków ziemskich. Jedne z nich pochodziły z carskiej konfiskaty, a inne z głodowej wyprzedaży właścicieli – zmuszonych do emigracji, by nie trafić na Syberię.
W ten sposób – w ciągu zaledwie kilkunastu lat Żydzi stali się „właścicielami” sporej części polskiego Majątku narodowego.
Jedni z nich tylko żerowali na niedoli Polaków, a inni powielali go – czasem z korzyścią dla obu stron.
Faktem jest jednak, że to zdrada w czasie Powstania Styczniowego, była katalizatorem bogacenia się Żydów w Polsce.

Czym więc była prowokacja agenta Mosadu udającego dziennikarza o nazwisku Ronen Bergman w Monachium – gdy ten wykonał wobec Mateusza Morawieckiego obrzydliwą prowokację z opowieścią o urojonej przez Mosad rzekomej historii rodziców Bergmana?
To była zaplanowana prowokacja Państwa Izrael wobec Premiera Rządu Polskiego!
Dowodem na to jest zaplanowany aplauz – z jakim spotkało się oszczerstwo tego agenta Mosadu.
Co po takim ewidentnie nieprzyjaznym wobec Polski geście robił potem Netanjahu w Warszawie – w której polski pachołek syjonistów zorganizował anty-irańską prowokację?

Polityka zagraniczna PiS jest bardzo niebezpieczna dla Polski.
Dzisiaj dużo mniejszym zagrożeniem dla Polski jest polityka Putina – niż Donald Trump i jego syjonistyczni mocodawcy!
Kto tego nie chce zrozumieć – kto mimo wszystkich sygnałów ostrzegawczych współpracuje z syjonistami – jest ZDRAJCĄ POLSKI!

Artur Łoboda
28 marca 2019

Komentarze:

Miałem nie komentować, ale jednaj się odniosę.
W mojej ocenie wojska USA w Polsce są nie tylko po to, aby dać osłonę Żydom wracającym z 28 letniej „wycieczki” do Izraela, ale już nie do Rosji, ale do Polin z opcją relokacji na Ukrainie, ale przede wszystkim do ochrony zachodniej flanki Rosji wobec jej nieuchronnej konfrontacji z Chinami. Nasze interesy nie mają znaczenia, chyba że przy założeniu, że jako ofiary przyszłej wojny poniesiemy mniejszy uszczerbek niż inni, ale mniejszy nie oznacza mały.

2019-03-28
Magellan

Polskie Niezależne Media
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu

Źródło:  ZAPRASZA.net , 28 marca 2019.

Nadany przez redakcję PCO zewnętrzny tytuł artykułu jest cytatem jednego ze zdań prezentowanego tekstu.

Zdjęcie tytułowe: / wybór zdj. wg.pco

====================

Źródło :      http://www.polishclub.org/2019/03/29/zydow-i-ich-wspolnikow-nie-interesuje-zadne-prawo/?utm_source=feedburner&utm_medium=email&utm_campaign=Feed%3A+PolishClubOnline+%28Polish+Club+Online%29

za;https://justice4poland.com/2019/03/30/zydow-i-ich-wspolnikow-nie-interesuje-zadne-prawo/

Amerykańskie Siły Specjalne, a wolność stanowienia poszczególnych narodów.

dr Jerzy Jaśkowski 

Jest faktem bezspornym, że istnieje ciągłość władzy na świecie. Zmieniają się tylko symbole, kolory tej władzy i formy rządów. Powszechna, państwowa, rzekomo bezpłatna edukacja, wprowadzona w połowie XVIII wieku, jest niczym innym, jak tylko tresurą mniej wartościowego społeczeństwa poszczególnych krajów, w celu przyjęcia jednakowej doktryny politycznej, umożliwiającej wprowadzanie jednolitego modelu rządów. W Polsce, rządy dynastii zaborczych wprowadziły taką edukację w 1773 roku, pod nazwą Komisji Edukacji Narodowej. Twórcami tej globalnej edukacji realizowanej przez agenta City, niejakiego DuPointa byli : biskup Massalski, powieszony jako zdrajca ojczyzny i wymoczek, zwany księdzem Kołłątajem, który nigdy do żadnego seminarium duchownego nie uczęszczał, ani nie figuruje w żadnym spisie księży Kościoła Katolickiego. Ogromne zdziwienie więc budzi fakt milczenia o tym zakłamaniu, Episkopatu polskiego. 

Generalnie, historia ostatnich dwóch wieków wskazuje jednoznacznie, na czym polega ta nowa forma globalizacji. Poszczególne imperia zostały rozbite na małe kraiki, zamieszkiwane przez 5 do 10 milionów ludzi. Taka liczebność danego państwa nigdy nie pozwoli mu zbudować siły militarnej, ani ekonomicznej, mogącej być zagrożeniem dla właściciela. 

Kto zatem jest właścicielem? 
Oczywistym jest, że właścicielem jest ten, kto ma pieniądze. Jak wiadomo, od stuleci centrum ekonomicznym jest państwo, które nie występuje w ONZ, czyli City of London Corporation. Państwo to, posiada 98 % światowego pieniądza i 97 % wszystkich pieniędzy tzw. ubezpieczeń. 

To, że tzw. elity światowe, czyli potomkowie dawniejszych książąt niemieckich [przypominam, do 1806 roku było ponad 900 rodzin, zasiadających na tronach całej Europy], przemienieni w konsorcja przemysłowo - bankierskie, od wieków dążą do wprowadzenia jednego globalnego rządu światowego, jest faktem bezspornym. 

Po upadku imperium rzymskiego, powstało Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego i każdy cesarz niemiecki chciał być koronowany w Italii. Po upadku w 1806 roku Świętego Cesarstwa, panem światowego imperium stała się Anglia, czyli City of London Corporation, przejęte zresztą w 1683/89 roku przez Niemców.


Niestety, City miało konkurencję w postaci imperiów chrześcijańskich Habsburgów, czy „Romanowych”. 
Pierwsza Wojna nazwana później Światową, doprowadziła do wymazania z kart historii owych imperiów. Pozwoliła także na przejęcie przez City, zasobów naturalnych dawniejszego carstwa moskiewskiego. 
Opisałem to dokładnie np: w Zbrodni na Morzu Białym 1940”. 

Tzw. naukowcy, na usługach koncernów, zaczęli wprowadzać
do świadomości społecznej rozmaitego rodzaju historyjki w rodzaju: feminizacja, komunizm, socjalizm. Oczywiście, nigdy nie podawano źródeł finansowania tych rzekomo oddolnych ruchów. 

Żaden nauczyciel i wykładowca akademicki nie wyjaśniał, jak to się
stało, że tzw. działacze robotniczy jak np: Goldman, zwany Leninem, żyli sobie spokojnie w najdroższym kraju świata, czyli Szwajcarii? 

A co się działo w Szwajcarii:

Żaden podręcznik nie wyjaśniał, dlaczego powstałe partie i partyjki były w większości obsadzane przez potomków Chazarów, zwanych Żydami. 

Żaden profesór nie starał się dowieść, skąd wywodzi się pojęcie komunizmu, ale omamiali studentów jakimiś ruchami rewolucyjnymi i robotniczymi. 

Czy nie sądzisz Szanowny Czytelniku, że czas skończyć z takim ogłupianiem społeczeństwa? 
Czy nie sądzisz Dobry Człeku, że wprowadzanie tzw. Piramidy Rothschilda w postaci np: związków zawodowych, służyło i służy nadal, tylko i wyłącznie do trzymania za przysłowiowy pysk społeczeństwa. 
Proszę spokojnie pomyśleć, jakikolwiek rozwój intelektualny na świecie, miał miejsce tylko w cywilizacji łacińskiej. Cywilizacje azjatyckie, w których dominuje pojęcie „masa”, a nie „jednostka”, nie wytworzyły nic szczególnego dla poprawy bytu ludności. 

Nawet takie sprawy kulturalne jak muzyka, taniec, rozwijały się tylko w cywilizacji łacińskiej. W Azji czy Afryce ludzie doszli co najwyżej do wybijania rytmu. Wszelkie bardziej złożone instrumenty, utwory muzyczne w rodzaju np: symfonii, powstawały w cywilizacji łacińskiej, czyli dzięki personalizmowi. 
Zgodnie z prawem Newtona: MASA ZAWSZE CIĄGNIE W DÓŁ. 

Tam, gdzie nie ma różnych poglądów wygłaszanych przez indywidualne osoby, tam gdzie nie ma spierania się myśli, nie ma postępu! 

W XVI wieku, Hohenzollernowie zaczęli wprowadzać protestantyzm, czyli jak to podaje prof. Feliks Koneczny, modyfikację judaizmu, do świadomości społecznej. Nie ma sensu ukrywanie, że chodziło tylko i wyłącznie o przejęcie majątków kościelnych i łatwiejsze rządy nad społeczeństwem. To potwierdzają nawet listy Woltera do swoich agentów. Zresztą Wolter był finansowany przez City. Zaczęły powstawać tzw. partie i partyjki nie po to, aby ludziom żyło się lepiej, ale po to, aby można nimi było łatwiej sterować. 

Nawet samo pojęcie Żydów Askenazich, na określanie potomków Chazarów, powstało dopiero w połowie XIX wieku w Cesarstwie Pruskim. Pojęcie komunizmu powstało w tym samym okresie, na specjalnym zjeź dzie jurgelników Rothschilda, w Nowym Jorku. W celu łatwiejszego TRESOWANIA ludności, angażowano specjalnych ogłupiaczy, czyli działaczy, zwanych obecnie trollami. Generalnie chodziło o wprowadzenie w obieg społeczny takich poglądów , które ułatwiałyby okradanie ludności, pod różnymi pretekstami. Musisz zapamiętać do końca życia Dobry Człeku i przekazać swoim potomkom; ŻADNA TEORIA NIE ZOSTAŁA NAGŁOŚNIONA, O ILE NIE DAWAŁA KORZYŚCI „BANKIEROM”. Tylko bowiem oni mieli fundusze na druk i rozprowadzanie sobie potrzebnych pism. 

Takimi poglądami, wprowadzonymi do obiegu intelektualnego przez agentów konsorcjum książąt niemieckich, kierowanych w XIX wieku przez Rothschilda, był np: tzw. marksizm i leninizm. Generalnie, chodziło o ułatwienie sterowania ludnością. 

Zamiast tworzenia nowych możliwości rozwoju, starano się tworzyć nowe stanowiska administracyjne, nie dające żadnej możliwości rozwoju człowieka. Powodowało to bowiem takie działanie jak, likwidację tzw. średnich klas, czyli ludzi, mających możliwość utrzymania się z własnej pracy, a jednocześnie posiadających fundusze i czas na tworzenie czegoś nowego. 

Osiągnięto to przez edukację i tworzenie nowych przedmiotów w rodzaju politologia, czyli nauka oszukiwania ludzi. 

Co powiedział człowiek, który sam przeszedł ten szlak, czyli Józef Piłsudski?
 
A do polityki garną się ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a więc nieudacznicy i darmozjady. Polityka to dla nich deska ratunku, mogą godnie żyć, nie dając w zamian nic.” 

Po II Wojnie Światowej zostało na całym Bożym Świecie praktycznie jedno mocarstwo tj. USA będące pod kontrolą City, poprzez prostą zasadę eksterytorialności Dystryktu Columbia. Jednak to zupełnie inny temat i musisz się trochę sam namęczyć Szanowny Czytelniku i poszukać materiałów wyjaśniających tę zależność. 

Ten nowy podział Świata na małe państewka, powoduje zupełnie inną koncepcję tworzenia sił zbrojnych. Zamiast dużych wielomilionowych armii, o wiele lepiej zdają egzamin w praktycznym działaniu, małe grupy sił specjalnych. Szczególnie uwidoczniło się to po operacji "Pustynna Burza". 

Bankierzy umieją doskonale liczyć. Koszt utrzymania olbrzymiej , wielomilionowej armii, jest bardzo wysoki. Koszt utrzymania odpowiedniego morale tej armii, jest jeszcze wyższy. Małą grupę ludzi można doskonale wytresować w mordowaniu innych. W dużych grupach jest to niemożliwe, ze względu na krótki okres przygotowawczy. Zawsze znajdzie się w takiej grupie osobnik, któremu zwykła przyzwoitość i wychowanie domowe zabrania mordowania. 

Stąd naciski na tworzenie tzw. armii zawodowych najemników. Taki najemnik, nie posiadając żadnej innej umiejętności jak mordowanie, nadaje się doskonale do obsadzania stanowisk administracyjnych i pilnowania tego mniej wartościowego ludka na dole piramidy. To zupełnie inna teoria od tej jaką na Youtubie przedstawia pewien dr z Akademii Wojskowej. 

Koszty takiej tresury są znacznie niższe i robi się to po cichu. 

Idąc dalej tym samym torem myślenia, czyli tresury wojskowych, starano sie doprowadzić do znaczącej redukcji armii. Przykładowo, polska armia licząca w latach 80 - tych ubiegłego wieku ponad 500 000 żołnierzy, dzięki doskonałej pracy byłego pracownika Fundacji Adenauera, czyli rządu niemieckiego, została zredukowana do ok. 70.000 ludzi. Psychiatra P. Klich, jako minister Obrony Narodowej spisał się na swoim stanowisku doskonale, ponieważ w krótkim czasie dokonał tego, czego nie mogli zrobić jego poprzednicy. Dodatkowo wydał ileś tam milionów, na zakup nikomu do niczego niepotrzebnych czołgów typu Leopard A-2, czyli złomu z lat 50- tych ubiegłego wieku, z podobno dwoma pociskami na działo. Niemcy w tym czasie szarżowali na Leopardach A- 7, czyli wozach o 5 generacji do przodu. Z produkcji własnych samolotów zrezygnowano w tym naszym biednym kraju już dawno. 

W tym czasie, nasz Wielki Brat, czyli USA, przestawiło się, szczególnie po 2001 roku, na walkę z terroryzmem, tj. tworzenie wojsk specjalnej troski, takich jak przykładowo polski Grom czy Formoza. 

Po 11 września 2001roku, amerykańskie wojska specjalne wzrosły
z 30. 000 do ponad 70. 000. Dzisiaj, Dowództwo Operacji Specjalnych, czyli SOCOM ma ok. dwa razy więcej personelu i cztery razy większy budżet, aniżeli w roku 2001. 


Wspólne Dowództwo Operacji Specjalnych JSOC obejmuje najbardziej elitarne i wyspecjalizowane siły zbrojne USA. 

Co prawda, Pentagon twierdzi, że rozwój tych sił, jest niezbędny z powodu wzrostu terroryzmu i podaje przykłady takie jak: AL Kaida, ISIS czy Boko Haram w Afryce, ale inne źródła amerykańskie podają, że począwszy od Talibów poprzez ISIS, wszyscy owi najemnicy byli szkoleni np: w Teksasie na poligonach Pentagonu, między innymi, przez CIA. 

Budżet SOCOM wynosi obecnie 12.3 miliarda dolarów.W 2018 roku, Kongres zatwierdził 67 miliardów dolarów USA na OCO i dołożył kolejne 7 miliardów na tzw. obowiązkowe środki. Jest to prawie 10% budżetu Pentagonu. 

Wypada przypomnieć, że wydatki Pentagonu są nieznane, ponieważ od 1945 roku nie udało sie przeprowadzić żadnego audytu tej instytucji. 

SECOM posiada więcej środków i ludzi, aniżeli 150 innych krajów z 196 istniejących. Tylko 20 krajów, wliczając w to USA, ma większe środki, aniżeli SECOM. 

Siły SOF zostały rozmieszczone już w 150 krajach, chociaż kraje te nigdy nie występowały o takową pomoc i jak do tej pory nie ma powodów ustanowiania baz USA, w każdym kraju na całym Bożym Świecie. Przykładowo, już w 2007 roku powołano Africacom, z siedzibą w Monachium. Armia amerykańska dysponuje podobno, aż 58 000 posesji na terenie Niemiec. 

Africacom, już w 2010 roku zaczęła prowadzić akcje wojskowe w krajach afrykańskich i w 2015 roku przeprowadziła ich już ponad 600. 

Niestety, polskojęzyczne media niemieckich właścicieli, pod amerykańskim zarządem do 2099 roku, nie rozpisują się, ani o celowości pobytu wojsk amerykańskich w krajach afrykańskich, ani o rodzajach akcji. Wszystko wskazuje na to, że po prostu obstawiają tereny, pod którymi kryją się bogactwa naturalne. Dobrym przykładem są akcje WWF prowadzone pod przykrywką ochrony przyrody, przez wywiad MI-6. Przypomnę, że do września 2018 roku, szefem połączonych sztabów wywiadów był książę Filip, który w wieku ponad 97 lat przeszedł na emeryturę. 

Najlepiej ilustruje wzrost zainteresowań USA Afryką, liczba tych operacji. W roku 2001, ilość operacji przeprowadzonych w Afryce, stanowiła 1% operacji zagranicznych Pentagonu. W 2017 roku, liczba tych operacji wzrosła do 17. Trwająca już wiele lat wojna w Etiopii, Somali, Nigerii czy Kamerunie jest przykładem działań SOCOM. W 2017 roku, amerykańscy komandosi znajdowali się w 33 krajach afrykańskich. 61% afrykańskich narodów doświadczyło obecności wojsk amerykańskich. Nigdy nie podawano powodów ingerencji wojsk amerykańskich w sprawy tych krajów. Pentagon uzgodnił z Francją, że kolonizację na terenach Afryki Saharyjskiej będą prowadziły jej wojska. Stad, mieliśmy epidemię dziwnych chorób wśród miejscowej ludności, po testach szczepionkowych przeprowadzonych przez wojska francuskie. Przypomnę, kontyngent afrykański jest bardzo bogaty w minerały ziem rzadkich i minerały wykorzystywane do współczesnej łączności czy awionautyki kosmicznej. Także Chiny probują wyrwać kawałek sukna, z tych afrykańskich bogactw, zakładając bazę w Rogu Afryki w Dżibuti, w 2017 roku. To tylko rzut beretem od największej bazy amerykańskiej , fortu Camp Lemmonnier. Budują również bazę na granicy z Afganistanem w prowincji Badakhasan, w pobliżu tzw. Korytarza Wachańskiego oraz planują bazę dla marynarki wojennej PLAN, w Gwadar w Pakistanie. 

Od czasu zamachu wojskowego na `Ukrainie w 2015 roku, Pentagon zaczął przenosić swoje siły specjalne do Europy. Jeżeli w 2006 roku,
w Europie stacjonowało tylko ok. 3% sił SOF, to w 2018 roku odsetek ten wzrósł do 17%. 

Niestety, nasz nieszczęśliwy kraj stał się także poligonem dla wojsk SOF, co będzie nas kosztowało podobno ok. 2.5 miliarda dolarów, plus ok. 4 miliardy na zakup rakiet Patriot - zabezpieczenie przeciwlotnicze takowej bazy. Generalnie jest to kwota większa, aniżeli obecnie przeznaczana na pokrycie kosztów całej służby zdrowia. 

Jak stwierdził mjr Michael Weisman, rzecznik SOCEUR ," poza Rosją i Białorusią przeprowadzamy ćwiczenia dwustronne z każdym innym krajem, poprzez rożne międzynarodowe wydarzenia. Utrzymująca się obecność SOF wysyła wyraźny komunikat o zaangażowaniu USA w obronie NATO. 

Tylko w 2017 roku, Amerykańskie Dowództwo Operacji Specjalnych JSOCOM przeprowadziło nie mniej, aniżeli 37 wspólnych ćwiczeń na kontynencie europejskim, w tym 18 ćwiczeń w krajach graniczących z Rosją. USA jest głęboko zaangażowana w konflikt na Ukrainie, od 2014 roku. Po katastrofalnej ofensywie zimowej wojsk ukraińskich, której kulminacja była bitwa okrążeniowa w Debaltseve, amerykańska pomoc wojskowa wkroczyła na wysokie obroty. Ukraińskie siły specjalne przeszły ogromną metamorfozę i obecnie są praktycznie nie do odróżnienia od swoich odpowiedników w USA. 


Przypomnę, że ukraińskie siły zbrojne były wykorzystywane przez NATO w wojnie w Jugosławii, pomimo, że do NATO nie należały. Korpus Ukraiński liczył ponad 23. 000 ludzi. Został usunięty z Jugosławii, po odkryciu skandali z handlem paliwami w wysokości ok. 2 milionów dolarów. Ukraińskie jednostki specjalne UAF przyjęły szereg systemów zbrojnych broni strzeleckiej i snajperskiej USA np: karabinki kaliber 5.56x 45mm. , karabiny 7.62x 51mm. ,karabiny snajperskie Chambered w.308 Winchester i 338 Lapua. 

Obecnie żołnierze SOF dołączani są do ambasad USA na całym świecie. Jak można się zorientować, to wszystko kosztuje i ktoś musi za tych darmozjadów płacić. Jeden z największych teoretyków wojskowości Carl von Clausewitz twierdził, że państwo w czasie pokoju nie może wydawać więcej na wojsko niż 0.5 % swojego PKB. Jeżeli wydaje więcej, to w okresie roku musi wywołać wojnę, albo zbankrutować. 

W Polsce, rząd warszawski, jak podaje p. G.Braun, wydaje już ok. 2% PKB na zabawy w wojsko. 
Jak wiemy, ani Sejm, ani Senat na Wiejskiej o żadnej wojnie przez ostatnie ćwierć wieku nie dyskutowali. Biorąc pod uwagę natomiast drastyczny spadek liczebności armii, załamanie się jej modernizacji uzbrojenia, trudno zorientować się gdzie i na co te pieniądze idą. Nawet wartownicy przed koszarami są obecnie cywilnymi firmami ochroniarskimi. Kilka dni temu w czasie „Dni otwarcia” Marynarki Wojennej takowych staruszków przed bramami postawiono. 

No, oczywiście można wdawać się w dyskusje, skąd Ukraina bierze pieniądze na to przezbrojenie, skoro od kilku już lat jest bankrutem, do tego stopnia, że nawet nie złożyła w ONZ odpowiednich papierów, na potwierdzenie swojego istnienia, o czym przypomniał przewodniczący ONZ, w maju 2015 roku. Jedynymi nowymi jednostkami powstającymi po 1989 roku, to były właśnie siły specjalne takie jak, Grom czy Formoza. Przypomnę, Grom był potrzebny do transportu ok. 200 000 Chazarów z Rosji do Izraela w owym czasie, w słynnej inaczej operacji MOST, zorganizowana i zaprogramowana przez wywiad Izraela, której ubocznym efektem był słynny oscylograf p. Baksika i Gąsiorowskiego. Te fakty mogą w pewnym sensie wyjaśnić co się stało z pieniędzmi, które wcześniej były przeznaczane na służbę zdrowia. 

Przypomnę, w stanie wojennym na służbę zdrowia przeznaczano ok. 10.5% PKB i jak wiemy wszyscy, to było mało. Potem p. Aron Bucholc, zwany Leszkiem Balcerowiczem, zmniejszył wydatki do ok.4%, czyli ponad 6% wyparowało. Jeżeli 4% PKB stanowi ok. 90 miliardów, to znaczy, że ponad 120 miliardów gdzieś zniknęło wg dzisiejszych danych? 

Sam musisz się zastanowić Dobry Człeku, gdzie te pieniądze przepadły, ale nie martw się, podobno w 2025roku, na służbę zdrowia przeznaczy się ok. 6.5% PKB. Jak dożyjesz, to sprawdzisz. 
Za;http://www.prisonplanet.pl/polityka/amerykanskie_sily,p954393293


Utylizują naboje dla wojska po 5 zł/szt. zamiast zużyć je na strzelnicach? To 2 x więcej od kosztu zakupu nowego naboju!

czwartek, 4.04.2019 r.

Bardzo ciekawe informacje ujawniono na posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Okazuje się, że Polska posiada pokaźne zapasy amunicji do karabinów AK-47 (trzymamy je na wypadek wojny). Żywotność takiej amunicji określono na 50 lat. Po tym okresie musi być ona wycofana z magazynów. Problem w tym, że zamiast do organizacji proobronnych (gdzie zostałaby wykorzystana do treningu na strzelnicach) amunicja ta trafiała do utylizacji. A koszt utylizacji zaledwie 1 szt. naboju do AK-47 to kwota 5 zł (2 x więcej od kosztu zakupu)!

O sprawie jako pierwszy doniósł wczoraj na Wykopie użytkownikAloneShooter. Wszystko zaczęło się od wystąpienia posłanki Anny Marii Siarkowskiej na sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, gdzie zwróciła ona uwagę na problem wyjątkowego marnotrawstwa”, do jakiego ma dochodzić w wojsku polskim na koszt podatnika.


Podczas obrad tej komisji, jakie miały miejsce 6 grudnia 2017 roku, wypowiedziała ona następujące słowa:

Sprawę pociągnął dalej użytkownik Wykop.pl o nicku AloneShooter. Skierował on w tej sprawie zapytanie do posła Witolda Zembaczyńskiego. Ten ostatni odpisał mu w sposób następujący: Po konsultacji wygląda tak: sprawy objęte są tajemnicą, a ich ujawnienie godzi w bezpieczeństwo państwa”.

W komentarzu do informacji uzyskanej od posła Zembaczyńskiego, AloneShooter napisał:

Ujawnienie ceny utylizacji starej amunicji od AK godzi w bezpieczeństwo państwa – to nie jest kwietniowy żart, a smutna polska rzeczywistość. Jakaś firma prawdopodobnie zarabia na polskim podatniku 3500 zł od puszki z amunicją, a oficjalne ujawnienie ceny byłoby przykładem niegospodarności MON i godziłoby w bezpieczeństwo cudzego interesu. Czyjego? Nie wiem”.


Myślę, że warto sprawę nagłośnić. Dobrze byłoby, gdyby MON zajął jakieś oficjalne stanowisko. Jeśli okaże się, że zamiast do wykorzystania na strzelnicach przez organizacje proobronne amunicja trafiała do utylizacji, za którą MON (a zatem podatnicy) płacili po 5 zł na sztuce (!), to rzeczywiście mamy do czynienia z marnotrawstwem sporym skandalem, za który ktoś powinien ponieść konsekwencje.

Źródło: MON traci miliony na utylizacji amunicji strzeleckiej (Wykop.pl)
Źródło: Pełny zapis przebiegu posiedzenia Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych nr 132 (Sejm.gov.pl),,za;https://miziaforum.com/2019/04/04/jak-szwagrowiepolitykow-polskich-rabia-w-dupsko-nieswiadomych-polskich-podatnikow-ico-z-tego-i-nic-a-bo-to-pierwszy-raz/

ŻYDOWSKI MORD NA DUCHOWNYCH W CZORTKOWIE



Pamięć męczenników czortkowskich do dziś tkwi głęboko w sercach Polaków pamiętających chociażby z przekazów najbliższych sobie osób tamte bolesne wydarzenia. Wielu z nich zgromadziło się podczas wykładu Mariusza Krzysztofińskiego w klasztorze Ojców Dominikanów w Jarosławiu, by wspominać bolesną, wciąż nie osądzoną do końca prawdę o cierpieniach narodu polskiego i modlić się o wyniesienie na ołtarze męczenników – zakonników z Czortkowa.

W okresie od 2 do 13 lipca 1941 roku w Czortkowie na Podolu, w wyniku akcji przeprowadzonej przez sowieckie organy bezpieczeństwa, zamordowano ośmiu zakonników dominikańskich z tamtejszego klasztoru. Akt bezprawia i barbarzyństwa wobec duchownych oraz sytuacja klasztorów dominikańskich sprzed II wojny światowej na obszarze dawnej archidiecezji lwowskiej, to główne tematy wykładu pt. Męczeństwo Ojców Dominikanów w Czortkowie w lipcu 1941 roku, jaki 3 listopada 2003 roku w klasztorze Ojców Dominikanów w Jarosławiu wygłosił Mariusz Krzysztofiński z Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie.

Wstrząsające fakty o zbrodniach popełnionych przez Żydów na Polakach na Kresach znajdujemy w relacji księdza Zygmunta Mazura o losach klasztoru Dominikanów w Czortkowie. Jak pisał ksiądz Mazur, sytuacja klasztoru uległa gwałtownej zmianie 22 czerwca 1941 r. z chwilą wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej (…). Jak to było w zwyczaju systemu stalinowskiego, przede wszystkim przystąpiono do likwidacji prawdziwych i domniemanych wrogów rządów komunistycznych. Do tej grupy zaliczono przede wszystkim duchownych. Skierowane tam władze bezpieczeństwa w porozumieniu z jednostką wojskową wpadły w nocy na 2 lipca i wywlokły z klasztoru byle jak odzianych o. Justyna, o. Jacka, o. Anatola oraz brata Andrzeja. Wywiezieni nad rzekę w Starym Czortkowie na tzw. Groblę zwaną Berda, zostali pomordowani strzałami w tył głowy. Wykonawcami wyroków byli miejscowi Żydzi, służący w NKWD, co potwierdzają zachowane zeznania mieszkańców Czortkowa (jeden z uczestników mordu był w PRL po 1945 r. generałem Wojska Polskiego (…). O pozostałych zakonnikach nie można było się niczego dowiedzieć, ponieważ wojsko broniło dostępu do klasztoru, a kościół pozostawał zamknięty. Mimo tych trudności jednemu uczniowi udało się przedostać do kościoła, a stamtąd do cel położonych na parterze. To, co zobaczył, było przerażające. W poszczególnych łóżkach leżeli pomordowani strzałami w głowę bracia R. Czerwonka, M. Iwaniszczew i tercjarz J. Wincentowicz (…). Sowieckie władze bezpieczeństwa równocześnie z mordami splądrowały kościół (…). Chcąc zatrzeć ślady dokonanej zbrodni, wojsko podpaliło klasztor.

Ofiarami mordu w klasztorze w Czortkowie padli ojcowie: Justyn Spyrłak, Jacek Misiuta, Anatol Znamirowski i Hieronim Longawa; bracia zakonni: Andrzej Bojakowski, Reginald Czerwonka i Metody Lwaniszczów, wreszcie kościelny Józef Wincentowicz.

Jednym z zabójców i ich przewodnikiem był enkawudzista, miejscowy Żyd, nazwiskiem Blum, mordujący ofiary w pozycji klęczącej strzałami w tył czaszki. Zamordowani mieli ręce zawiązane do tyłu.

TEKST UKAZAŁ SIĘ W „WARSZAWSKIEJ GAZECIE” 5 LUTEGO 2013 R.

Dokumenty, źródła, cytaty:

Archiwum IPN w Rzeszowie edycja przemyska 48/2003 Mariusz Kamieniecki

http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=ed200348&nr=144

http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=zbrodnia-na-dominikanach-w-czortkowie

http://wspolnotapolska.org.pl/wydarzenia/powstanie-czortkowskie-1940/

http://www.misje.dominikanie.pl/placowki-misyjne/czortkow-ukraina

http://www.jerzyrobertnowak.com/artykuly/Nasza_Polska/Przemilczane_Zbrodnie_3.htm

http://pl.wikipedia.org/wiki/Czortk%C3%B3w

http://www.misje.dominikanie.pl/placowki-misyjne/czortkow-ukraina

=================

https://www.salon24.pl/u/aleszum/497463,zydowski-mord-na-duchownych-w-czortkowie,3?fbclid=IwAR02BNMiwC68mY1ZuxLhrPXDWtasUJ9plQB9D-GFiPUruQjP1krPnI4mQt4

=========

Mord w Czortkowie


za; https://justice4poland.com/2019/04/05/zydowski-mord-na-duchownych-w-czortkowie/

Absurd goni absurd! Napisał na samochodzie „Polska a nie Polin”. Usłyszał zarzutyMężczyzna z woj. małopolskiego usłyszał zarzuty nawoływania nienawiści na tle różnic narodowościowych (art. 256 § 1 k.k.), ponieważ 27 stycznia 2019 roku na terenie Muzeum Auschwitz – Birkenau zaparkował samochód z napisem „Poland not Polin” oraz „Polska to nie Polin”. Jak udało nam się ustalić, zawiadomienie do prokuratury złożył Piotr Cywiński, dyrektor muzeum, z którego ten próbuje uczynić żydowską enklawę.

Znalezione obrazy dla zapytania napisy polin na samochodzie zdjecia

Zarzut, który usłyszał mężczyzna jest tak absurdalny, że nie jest łatwo się do niego odnieść. „Polin” to, wbrew temu, co można usłyszeć z niejednych żydowskich ust, pejoratywne określenie Polski, tudzież podkreślenie, że państwo polskie wyrosło z żydowskich korzeni. Żydzi i posłuszni im politycy, coraz częściej w publicznych wystąpieniach używają tego zwrotu. Polacy i Żydzi na tych ziemiach to tysiącletnia tradycja współżycia dwóch narodów, kultur, często małżeństw, pokrewieństwa, przyjaźni, znajomości. 1000 lat wspólnej historii i trwania razem – w Polin, ziemi przyjaznej żydowskiemu narodowi – podczas obchodów upamiętnienia ofiar Pogromu Kieleckiego przeprowadzonego przez stalinowską bezpiekę, w 2016 roku mówił prezydent RP Andrzej Duda. O jakich 1000 lat współżycia mowa? Przypomnijmy, że pierwszym Żydem, który pojawił się na polskiej ziemi był Ibrahim Ibn Jakub, który zamiast trudząc się umacnianiem polskiej państwowości, zajął się sprzedażą słowiańskich niewolników. Podobnie było przez kolejne wieki, gdy Żydzi nie chcieli asymilować się z polskością. W okresie średniowiecza izolowali się od społeczeństwa, w czasie zaborów masowo kolaborowali z okupantami, w okresie XX-lecia międzywojennego część polskich miast pragnęli podzielić na „żydowskie i nie-żydowskie”, a w porozumieniu z bolszewikami Rzeczpospolitej chcieli odebrać niepodległość (casus organizacji Bund, Kombund, Ferajnigte), a z Polski uczynić Judeopolonię w innych miejscach nazywaną właśnie Polin. Oczy żydów rosyjskich w pierwszym rzędzie skierowały się ku Polsce, gdzie i tak znaczne skupienie żydów zwiększyło się jeszcze na skutek, jak się rzekło, pogromów w Cesarstwie Rosyjskiem. Pierwszy zabrał w tej sprawie głos publicysta rosyjsko-żydowski z Odessy, Żabotinskij, który w szeregu artykułów począł dowodzi konieczności uznania na terytorium Królestwa Polskiego dwóch równorzędnych narodowości — żydów i Polaków, i pierwszy użył nazwy Judeo-Polonji. W ten sposób koncepcja teryłorjalno-państwowa żydowska przetworzyła się w eksterytorialno-narodową – czytamy w Pamiętniku Pierwszego Walnego Zjazdu Zjednoczenia Polaków Wyznania Mojżeszowego Wszystkich Ziem Polskich (Warszawa, 1919). Oczywiście takich przykładów można mnożyć w nieskończoność.

Oczywiście, zdarzyć się może, że ktoś uzna, iż „Polin” to po prostu nazwa Polski w języku hebrajskim. Ciężko dać wiarę takiemu tłumaczeniu, ponieważ ta nazwa stosowana jest w wypowiedziach w języku polskim. Czy w takim razie polscy politycy, przemawiający do społeczności amerykańskiej będą mówić: „Witamy was w kraju Poland”?

Cóż zatem nienawistnego jest w zwrocie: „Polska to nie Polin”? Nic. Ten zwrot po prostu burzy kłamliwą, filożydowską narrację o „Polsce dwóch narodów”. Burzy mit o Polsce, w której Żydzi mieli być społecznością asymilującą się i budującą polską państwowość. „Polska to nie Polin” to hasło, które winno bić w każdym polskim sercu, gdyż wyraża prawdę historyczną oraz burzy filożydowskie zachcianki mające na celu zbudowanie z Polski syjonistycznej kolonii, co ostatecznie – na przełomie następnych lat – ma być usankcjonowane uchwaleniem ustawy o Polsce „kraju dwóch narodów: polskiego i żydowskiego”, tak jak w roku 2018 w Palestynie uchwalono ustawę o „Izraelu, rasistowskim kraju Żydów”.

Mężczyzna, który usłyszał zarzuty przez długie lata cierpiał na chorobę nowotworową. W najbliższych dniach przejdzie ważne badania kontrolne. W imieniu redakcję proszę o modlitwę i wsparcie dla niego.

zrodlo:https://wprawo.pl/2019/04/04/absurd-goni-absurd-napisal-na-samochodzie-polska-a-nie-polin-uslyszal-zarzuty/?

Za; https://miziaforum.com/2019/04/05/absurd-goni-absurd-napisal-na-samochodzie-polska-a-nie-polin-uslyszal-zarzuty/

Roman Dmowski – „Polityka Polska i Odbudowanie Państwa” – fragmenty;

(…) Wieczorem 23 listopada 1918 roku w rzęsiście oświetlonym gmachu wielkiej loży masońskiej przy Dorotheenstrasse w Berlinie panował ruch niebywały. Zwołano zjazd wolnomularzy z całych Niemiec; wezwania podpisane były przez szereg wielkich osobistości, takich między innymi, których przedtem o udział w masonerii nawet nie posądzano. Nazajutrz po tym zjeździe rozeszły się po Berlinie wieści, że stanął na nim pakt miedzy masonerią niemiecką, a Żydami, mocą którego Żydzi otrzymują całkowitą swobodę działania wewnątrz Niemiec i szereg naczelnych stanowisk w ich życiu politycznym, a za to zobowiązują się do tego, że żydostwo międzynarodowe będzie broniło interesów niemieckich przy zawieraniu pokoju. Żydzi znowu zrobili dobry handel: bronili interesów niemieckich od dawna i bronić musieli, bo w znacznym odsetku były to ich interesy, zobowiązywali się więc do rzeczy, która byliby bez wszystkiego zrobili; za darmo więc kupili sobie rządy polityczne w Niemczech. Naturalnie, z chwilą kiedy już i politycznie Niemcy opanowali, sprawa niemiecka stawała się dla nich tym bliższa. Cały koszt tego paktu mieli ponieść Niemcy w postaci dezorganizacji wewnętrznej i rozkładu ich sił narodowych i narody, które uda się na konferencji pokojowej skrzywdzić na rzecz Niemiec, przede wszystkim Polska.

Pakt ten nie napotkał ze strony niemieckiej trudności. Socjaliści i liberałowie niemieccy zawsze byli związani z Żydami i pracowali dla zwiększenia ich politycznej roli; żywioły zaś nacjonalistyczne miały w ciągu wojny i w chwili końcowej katastrofy oczy zwrócone przede wszystkim na zewnątrz, przejęte były strachem przed utratą tego, co do niedawna wydawało im się zdobyczą na wieki pewną, i wszystko były gotowe sprzedać, byle kupić sobie obronę interesów zewnętrznych. Obrona zaś żydowska była nie do pogardzenia: Żydzi mieli duże wpływy w państwach zwycięskich, doszli, zwłaszcza za rządów Wilsona, do ogromnej roli w Stanach Zjednoczonych, a przede wszystkim mieli całkowicie oddanego sobie człowieka w osobie premiera londyńskiego, Lloyd George’a. Położenie tedy zwyciężonych Niemiec nie było beznadziejne. („Polityka Polska i Odbudowanie Państwa” t.2, str.105)

(…) Ataki przychodziły czasem z całkiem nieoczekiwanej strony.

Zdarzyło się być na obiedzie wojskowym francusko-polskim, na którym przemawiał p. Władysław Mickiewicz, syn nieśmiertelnego Adama, uskarżający się na nacjonalizm polski, który urządza pogromy żydowskie. Uczułem się tym wybrykiem zmuszony do zabrania głosu i zwróciłem się do obecnych Francuzów: – Właśnie, proszę panów, otrzymałem wiadomość o nowym „pogromie” w Polsce. W Kielcach paruset młodych Żydów, wyszedłszy z kinematografu, ciągnęło przez ulice z okrzykami: „Niech Żyje Lenin! Niech żyje Trocki! Precz z Polską!” Tłum rzucił się na nich i padły ofiary. Co by panowie zrobili, gdyby w którym mieście francuskim ukazała się na ulicach banda z podobnymi okrzykami, wołająca „Precz z Francją!”? – To samo – odpowiedzieli jednogłośnie obecni. 
Niepowołany oskarżyciel dostał naukę.

Musze zauważyć, że pierwszym kanałem, przez który wieści o pogromach szły na zachód, była prasa niemiecka.  Był to jeden z punktów współdziałania niemiecko-żydowskiego po wojnie. (op.cit. t.2, str.116)


(…) Wieczorem 23 listopada 1918 roku w rzęsiście oświetlonym gmachu wielkiej loży masońskiej przy Dorotheenstrasse w Berlinie panował ruch niebywały. Zwołano zjazd wolnomularzy z całych Niemiec; wezwania podpisane były przez szereg wielkich osobistości, takich między innymi, których przedtem o udział w masonerii nawet nie posądzano. Nazajutrz po tym zjeździe rozeszły się po Berlinie wieści, że stanął na nim pakt miedzy masonerią niemiecką, a Żydami, mocą którego Żydzi otrzymują całkowitą swobodę działania wewnątrz Niemiec i szereg naczelnych stanowisk w ich życiu politycznym, a za to zobowiązują się do tego, że żydostwo międzynarodowe będzie broniło interesów niemieckich przy zawieraniu pokoju. Żydzi znowu zrobili dobry handel: bronili interesów niemieckich od dawna i bronić musieli, bo w znacznym odsetku były to ich interesy, zobowiązywali się więc do rzeczy, która byliby bez wszystkiego zrobili; za darmo więc kupili sobie rządy polityczne w Niemczech. Naturalnie, z chwilą kiedy już i politycznie Niemcy opanowali, sprawa niemiecka stawała się dla nich tym bliższa. Cały koszt tego paktu mieli ponieść Niemcy w postaci dezorganizacji wewnętrznej i rozkładu ich sił narodowych i narody, które uda się na konferencji pokojowej skrzywdzić na rzecz Niemiec, przede wszystkim Polska.

Znalezione obrazy dla zapytania uklad dorotheenstrasse 1918 zdjecia

Pakt ten nie napotkał ze strony niemieckiej trudności. Socjaliści i liberałowie niemieccy zawsze byli związani z Żydami i pracowali dla zwiększenia ich politycznej roli; żywioły zaś nacjonalistyczne miały w ciągu wojny i w chwili końcowej katastrofy oczy zwrócone przede wszystkim na zewnątrz, przejęte były strachem przed utratą tego, co do niedawna wydawało im się zdobyczą na wieki pewną, i wszystko były gotowe sprzedać, byle kupić sobie obronę interesów zewnętrznych. Obrona zaś żydowska była nie do pogardzenia: Żydzi mieli duże wpływy w państwach zwycięskich, doszli, zwłaszcza za rządów Wilsona, do ogromnej roli w Stanach Zjednoczonych, a przede wszystkim mieli całkowicie oddanego sobie człowieka w osobie premiera londyńskiego, Lloyd George’a. Położenie tedy zwyciężonych Niemiec nie było beznadziejne. („Polityka Polska i Odbudowanie Państwa” t.2, str.105)


===============

https://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/02/23/uklad-z-dorothenstrasse1918/?fbclid=IwAR2GP11SUHz2t859b21dHy7ZVFJAgq29E-6tn-A68FgK47lO46ERHJtdzvg


PILNE !!! Ujawniono tajne negocjacje między rządami Polski i USA w sprawie ustawy 447 JUST! (Wideo) ZDRADA PAŃSTWOWA

Bezprecedensowa próba grabieży terytorium Polski !!

Stanisław Michalkiewicz ujawnił notatkę dyplomatyczną z której wynika, że do wyborów parlamentarnych w Polsce rozmowy ws. roszczeń żydowskich będą tajne.

Polski prawnik i publicysta Stanisław Michalkiewicz ujawnił notatkę dyplomatyczną z dnia 25 października 2018 roku. Rozmowy dyplomatyczne prowadzili: Jacek Chodorowicz (pełnomocnik ministra spraw zagranicznych do kontaktu z diasporą żydowską, były ambasador RP w Izraelu) i Thomas Yazdgerdi (specjalny posłannik Departamentu Stanu USA ds. Holokaustu).

USA dają czas na spłatę roszczeń

Jak informuje Michalkiewicz tematem rozmów dyplomatycznych były roszczenia żydowskie wobec Polski.

Thomas Yazdgerdi uspokoił stronę Polską informując, że przed wyborami do Sejmu RP (październik 2019) nie będą prowadzone żadne jawne rozmowy ws. odzyskania mienia bezspadkowego. Jakiekolwiek rokowania będą tajne, ukryte przed opinią publiczną. Do wyborów w 2019 roku nie powstaną także żadne kompleksowe akty prawne regulujące żydowskie mienie bezspadkowe. To wszystko ma odbyć się po wyborach. Jednak do wyborów Sejmowych USA oczekują przybliżenia tej kwestii (cokolwiek to znaczy).

Na 11 maja Stowarzyszenie Marsz Niepodległości zapowiedziało w Warszawie ogólnopolską manifestacje przeciw roszczeniom żydowskim i ustawie JUST 477. Więcej informacji TUTAJ

Tajne rokowania ws. roszczeń żydowskich. Wyciekła notatka dyplomatyczna: „USA daje czas na spłatę po wyborach”

APEL DO POLAKÓW NA CAŁYM ŚWIECIE

POLSKA W NIEBEZPIECZEŃSTWIE !!

Polska znalazła się w wielkim niebezpieczeństwie.

Chciwe i oszalałe z nienawiści do Polaków

Sprawa jest bardzo poważna, bo chodzi tu o WROGIE PRZEJECIE TERYTORIUM I PAŃSTWOWOŚCI POLSKIEJ PRZY ZAANGAŻOWANIU KONSTYTUCYJNYCH ORGANÓW PAŃSTWA POLSKIEGO NA RZECZ ŻYDOWSKICH SYJONISTÓW!!

Żydowscy syjoniści już zupełnie wyraźnie chcą stworzyć z Polski druga Palestynę a z Polaków jeśli nie NIEWOLNIKÓW (!!), to obywateli drugiej a może nawet trzeciej kategorii, gdyż podejrzewam, iż Ukraińcy będą bardziej uprzywilejowani.

POLACY, komu Polska jeszcze bliska sercu, niezależnie od różnicy światopoglądowej czy wiary nadszedł czas na zjednoczenie się, by bronic naszej OJCZYZNY przed kolejnym ROZBIOREM. Inaczej może zniknąć z mapy świata i powstać jako polin…za;https://justice4poland.com/2019/04/18/pilne-ujawniono-tajne-negocjacje-miedzy-rzadami-polski-i-usa-w-sprawie-ustawy-447-just-wideo/

https://youtu.be/0oDm50dnKBM

https://youtu.be/D98IP1WWAx8

https://youtu.be/ZcfQeLG4Lrw

https://youtu.be/p3tJmF_4yik

Twórca nowoczesnej Polski

Jest śmiertelna, przejmująca cisza, cisza tak wielka, że słychać syk płonących na tle nocy pochodni. W dole skuta lodem Wisła, polska rzeka królewska, łącząca Beskidy z Gdańskiem. Przez most księcia Józefa idzie pochód żałobny. Zrywa się głuchy warkot werbli. Wysoko, na ramionach młodych w jasnych koszulach – prosta, metalowa trumna przykryta biało – czerwonym sztandarem, trumna ze zwłokami Romana Dmowskiego wracającego na spoczynek ostatni do rodzinnej Warszawy.

Pierwszy to pochód triumfalny Dmowskiego przez ulice stolicy, pierwszy – a już po śmierci. Za życia, choć rządził duszami w Polsce, unikał zawsze wszelkich ostentacyj. Nie pozwalał na nie. Służył ojczyźnie nie blaskiem imienia i stanowiska, ale pracą niestrudzoną. Wysuwał się na widownię tylko wtedy gdy uznawał to za niezbędnie konieczne. W chwilach narodzin niepodległości polskiej, której podstawy polityczne przygotowywał z żelazną konsekwencją od lat studenckich, poprzez wyganie w Mitawie, prezesurę Koła Polskiego w Dumie, organizowanie trójzaborowegu ruchu narodowego, aż do Komitetu Narodowego w Paryżu – znalazł się tam, gdzie wykreślano granice Polski, by walczyć o nie całą siłą swego umysłu i swojej woli.

Ale nie zdyskontował tych kanclerskich zasług stanowiskiem i zaszczytami w powstałym państwie. Bo – co już powiedział w r. 1903, w „Myślach nowoczesnego Polaka” – daleki był od mniemania, że z chwilą odzyskania niepodległości nastąpić może stan błogiego spokoju. Nie sięgnął po władzę, która byłaby tylko pozorem władzy. Tym mniej po zaszczyty. On, który postawił tezę, że państwo jest niezbędną formą narodu, ale treścią państwa jest naród, z całą świadomością obowiązków, jakie ta teza wyznacza, podjął w odbudowanym państwie, któremu wykreślił granice, dalszą walkę o typ duchowy narodu.

*

Urodziliśmy się Polakami. Ale Dmowskiemu zawdzięczamy, że jesteśmy Polakami nowoczesnymi. On wprzód stworzył pojęcie nowoczesnego Polaka, a potem zaczął Polaków w myśl tego pojęcia wychowywać.

Gigantyczne to było zadanie. Byliśmy przecież narodem potwornie zapóźnionym w rozwoju dziejowym. Już gdzieś od połowy XVII-go wieku datuje się załamanie psychiczne Polaków, które z nieubłaganą koniecznością doprowadzić musiało do załamania politycznego państwa. Saski okres barbaryzmu stanowił dno upadku. Odrodzeńcze próby z końca wieku XVIII-go, które w samym kształcie języka i literatury zaznaczyły się zerwaniem z napuszoną frazeologią bez pokrycia a nawrotem do prostoty wysłowienia i ścisłości myślenia, przyszły już zbyt późno by wyratować myśl polską. I rzecz charakterystyczna: Dmowski, który był świetnym znawcą literatury, ten właśnie okres najbardziej cenił, ten mu najbardziej psychicznie odpowiadał; całe satyry Krasickiego znał na pamięć i na języku osiemnastowiecznego klasycyzmu kształcił swój własny język, prosty, zwarty, pełen precyzji wyrażenia myśli. Późniejszy romantyzm, choć cenił, niezmiernie jego osiągnięcia w dziedzinie pogłębienia świadomości narodowej, był mu raczej obcy: za dużo w nim widział rozchełstania i krańcowej uczuciowości, nieskontrolowanej myślą. A przy tym: romantyzm polski żył całkowicie buntem przeciwko niewoli, w odruchach buntu się wyżywał. Dmowski zaś – i to w nim bardzo istotne – nie czuł się nigdy niewolnikiem, konieczność odzyskania niepodległości uważał za pewnik, myśl całą wytężał na znalezienie konkretnych dróg wiodących do niej. Czuł się niepodległym Polakiem na długo przed wojną. Uczył myślenia politycznego takiego samego, jakim żyją narody wolne; przekreślał zaściankowość zaborów; wychowywał już wówczas, przed odbudowaniem państwa nowoczesną psychikę polską. W latach wojny, na zachodzie, występował jak minister spraw zagranicznych Polski, choć jeszcze Polski nie był na mapie; ta postawa psychiczna była najmocniejszym atutem jego politycznego działania. Nie lubił nawet określenia: niepodległość, bo było w nim w formie negatywnej przypomnienie podległości; swą pierwszą książkę powojenną zatytułował: odbudowanie państwa.

W odbudowanym państwie nie szedł do władzy, można nawet powiedzieć, że się od niej usuwał, gdy można było ją osiągnąć jakimś kompromisem. Wybrał drogę dalszą, trudniejszą, cięższą, ale twórczą a nie mechaniczną: budowania poprzez naród nowoczesnej Polski.

W sformułowaniu prawd nowoczesnego nacjonalizmu wyprzedził zachodnioeuropejskie ruchy nacjonalistyczne; w określeniu metafizycznych podstaw wiążących nacjonalizm z religią poszedł dalej i głębiej niż one, uchronił nacjonalizm polski od tych wewnętrznych załamań moralnych, przez które przechodzi hitleryzm a w pewnym stopniu i faszyzm. Nie dożył ostatecznego zwycięstwa swej idei, urzeczywistnienia jej w państwie narodowym; pod tym względem polski nacjonalizm, którego Dmowski był wodzem, dał się innym wyprzedzić. Ale pamiętać trzeba, że w Polsce, kraju największego skupienia żydostwa na świecie i podporządkowanym od lat masonerii (uświadomienie roli żydostwa i masonerii – to także dzieło Dmowskiego), zadanie było szczególnie ciężkie. I pamiętać trzeba, że w kraju pod względem struktury, społecznej tak zapóznionym jak Polska, gdy się chciało tworzyć państwo narodowe, a więc państwo rządów narodu, a nie rządów nad narodem, trzeba było zabrać się wprzód do dokonania olbrzymiej pracy wciągnięcia mas chłopskich w świadome polityczne życie narodu. I nie można zapominać, że w kraju, który przeszedł przez niewolę, dużo jeszcze zostało psychiki z ciężkich czasów niewoli, wśród pokolenia starszego, że więc nowoczesny ruch narodowy trzeba było oprzeć przede wszystkim na młodych, a ci dopiero do sprawowania władzy dojrzeć musieli.

W nich i przez nich tworzył Dmowski nowoczesną Polskę; tę, ktora jest już w sercach i umysłach młodego pokolenia i tę, która będzie integralnie, tak jak chciał, przez nich urzeczywistniona.

*

Gdy na cmentarzu bródzieńskim defilowały przed trumną Dmowskiego karne szeregi, młodzi ze wszystkich dzielnic Polski: górale, kurpie, opoczyniacy, krakowiacy, ślązacy, gdy łopotały proporce obozowe Wielkopolski i Pomorza, Ziemi Czerwieńskiej i Wileńszczyzny, Mazowsza i Podhala, gdy z prostych piersi chłopskich wyrywał się raz po raz stłumiony szloch – czuło się, że przed tą trumną, której nie uczciło państwo, defiluje Naród. I czuło się, że ten pogrzeb na cmentarzu biedoty warszawskiej, urasta do znaczenia symbolu Polski dzisiejszej. Polska jutrzejsza, ta którą Dmowski tworzył, z tej mogiły róść będzie. Za;http://retropress.pl/prosto-z-mostu/tworca-nowoczesnej-polski/

STANISŁAW PIASECKI

Tajemnica zwycięstwa Polski w r. 1920

Radosna to rocznica! I dzięki temu, żeśmy odrzucili i pognębili wroga, i przedewszystkiem dlatego, że w chwili próby i decyzji Naród okazał tyle hartu, taką siłę ducha i tyle cnoty żołnierskiej, która sytuację – w oczach zagranicy beznadziejną – w tryumf wspaniały przemienić pozwoliła.

Samotniśmy wówczas stali w Europie, otoczeni dokoła wrogością lub conajmniej obojętnością. Wspaniałe deklamacje, towarzyszące narodzeniu Ligi Narodów, rozwiały się jak dym. Naród, który tyle przecierpiał, który okazał tyle (jakże nadmiernej!) ufności w sprawiedliwość powszechną, który bronił swego życia, swej młodej niepodległości, – nie znalazł posłuchu ani szczerej pomocy w tej „rodzinie narodów”. – Niemcy, jeszcze pokorne po niedawnej klęsce, nie ośmieliły się współdziałać jawnie z bolszewikami, lecz skwapliwie osłaniały skrzydła prących na zachód armij bolszewickich. Litwa zawarła wprost sojusz z Sowietami, Rumunja, Austrja odmówiły przepuszczenia do nas transportów amunicji, a „bratnia” Czechosłowacja w dodatku jeszcze starała się przekonać państwa Ententy, że wszelka pomoc jest daremna i spóźniona. A Francja? Anglja? Były tam koła, uznające potrzebę wsparcia Polski materjałem wojennym, -lecz głos ich utonął w nieprzytomnym ryku towarzyszy z pod znaku drugiej międzynarodówki, która przy pomocy międzynarodowej federacji robotników transportowych paraliżowała dostawę sprzętu wojennego. Koła „liberalne” pocichu sprzyjały tej akcji. Zwietrzały dowcipniś Lloyd George ubolewał obłudnie w parlamencie angielskim nad losem Polski, – a pocichu wyciągał rękę ku bolszewikom w nadziei nawiązania z nimi stosunków handlowych. We Francji koła ultraradykalne (w gruncie rzeczy sparszywiałe, z wszelkiej szlachetnej idei wyprane ramoty) usiłowały zakrzyczeć, zawrzeszczeć, zdusić w zarodku wszelką myśl o pomocy dla Polski! Nawet przydzielony nam Gdańsk odmawiał wyładunku amunicji.

Niestety”, tych biednych, srodze o pokój zatroskanych, handlarzy pieprzu i idei, srogi spotkał zawód. Różne blaty niemieckie zapowiedziały upadek Warszawy na 15 sierpnia 1920 r. A tu, prawie że nazajutrz rozpoczęła się wspaniała ofenzywa polska, w genjalny sposób obmyślona i przygotowana przez naczelnego wodza. Marsz. J. Piłsudskiego. Południowa grupa manewrowa, prowadzona przez gen. Rydza Śmigłego – któremu naczelny wódz poruczył wykonanie najtrudniejszego zadania – zadała wrogowi w ciągu kilku dni decydujący cios, miażdżąc plany i armje nieprzyjaciela.

Radosne i podniosłe to są wspomnienia! Czerpać nam z nich stale, jak z ożywczej krynicy. Dają świadectwo tej prawdzie, że ofiarność obywateli i gorące uczucie miłości Ojczyzny, – prowadzone ręką pewnych siebie dowódców, w najgorszych nawet terminach obronią przed klęską i sprawią zwycięstwo. Rycerskie serce – mocna pięść! Oto krótka dewiza, w której można zamknąć tajemnicę tego przesławnego czynu nad Wisłą.

Ale to nie wszystko! Najgienjalszy plan, najodważniejsze decyzje dowództwa nie wystarczyłyby, gdyby w masy żołnierstwa nie zstąpił duch walki, duch obrony, wola zwycięstwa.

Zbudził się ten duch w narodzie a zwłaszcza w szerokich rzeszach ludu polskiego, dającego armji lwią część jej składu ludzkiego!

Polska niepodległa – dała ludowi prawa polityczne, których nie miał pod zaborcami. Dala mu prawa społeczne – chłopom reformę rolną, robotnikom 8-godzinny dzień pracy, ochronę społeczna, kasy chorych. Z niewolnika zrobiła wolnego człowieka, z parjasa obywatela -współgospodarza. Powstał rząd obrony narodowej, z przedstawicielami chłopów i robotników na czele.

Te momenty społeczno – polityczne odegrały kolosalną rolę w rozbudzeniu świadomości państwowej mas, w mobilizacji ich energji bojowej ku obronie państwa – one tez zaważyły w uzyskaniu decydującego zwycięstwa nad dzikim wschodnim najeźdźcą.

PAMIĘTAĆ O TEM NALEŻY, NIE TYLKO WSPOMINAJĄC, PRZESZŁOŚĆ – ALE I BUDUJĄC PRZYSZŁOŚĆ!

Za;http://retropress.pl/narodowy-socjalista/tajemnica-zwyciestwa-polski-w-r-1920/


Dmowski na Konferencji pokojowej według E. J. Dillona

Wksiążce słynnego angielskiego publicysty E. J. Dillona p. t. „Konferencja pokojowa w Paryżu 1919″, wydanej w przekładzie polskim (Warszawa, 1921), na str. 52 – 54 znajdujemy następującą opinię o Dmowskim:

Naogół największem powodzeniem w bronieniu spraw cieszyli się prawnicy, chociaż jeden z delegatów mniejszych krajów, który zrobił największe wrażenie na przedstawicielach mocarstw większych, nie należał do palestry. Kierownik delegacji polskiej, Roman Dmowski, obrazowy, przekonywujący mówca, zwięzły polemista i pomysłowy obrońca, któremu nigdy nie brakło słów, porównania, argumentu ad hominem lub szybkiej i ciętej odpowiedzi, zjednał sobie arbitrów, pomimo, że z początku zaliczali się do jego przeciwników – fakt znamienny, jeśli zważymy, że działo się to w zgromadzeniu, gdzie potężne wpływy sprzeciwiały się niektórym żądaniom zmartwychwstającej Polski. Wrześniowa mowa Dmowskiego o przyszłości Galicji Wschodniej była prawdziwem arcydziełem.

Na Konferencji wystąpił w warunkach niekorzystnych, wywołanych niechęcią najpotężniejszej zbiorowości międzynarodowej naszych czasów: wystąpili przeciwko niemu żydzi całego świata. Jego przyjaciele Polacy tłumaczą ten wrogi stosunek w sposób następujący: Gorące uczucia narodowe zniewalały Dmowskiego powstać przeciwko każdemu ruchowi, który przeszkadzał rozwojowi kraju w kierunku narodowym, boć przedewszystkiem jest on Polakiem i patriotą; ponieważ zaś ludność żydowska w Polsce, nie wierząc w jej odbudowanie, oddawna zawarła serdeczne porozumienia z państwami, które ją podbiły, utalentowany autor książki o „podstawach narodowości”, która doczekała się czterech wydań, był przez żywioły żydowskie uważany za nieprzejednanego wroga, gdy istotnie był tylko kierownikiem ruchu, uważanego za konieczność historyczną. Jednym z nieuniknionych warunków tej pracy było pielęgnowanie w Polsce uczuć antysemickich, jako jedynej przeciwwagi truciźnie teutońskiej, sączonej z Berlina drogami ekonomicznemi i innemi. A ponieważ żydzi polscy, których język jest zepsutym dialektem niemieckim i których sympatie często są po stronie Niemiec, czuli, że napaść na całość jest napaścią i na część, wyklęli autora i nazwisko jego wśród nich bardzo jest niepopularne. Od tego czasu nie doszło do porozumienia. W Stanach Zjednoczonych, gdzie żydów jest dużo i gdzie posiadają wpływy, Dmowski na każdym kroku spotykał przeszkody i trudności podczas swej podróży; w Paryżu również trafił na silną opozycję jawną i tajną. Roman Dmowski bez względu na to, jaki sąd mogą wydać bezstronni ludzie o jego poglądach i niechęci do Niemców i ich ajentów, cieszy się zasłużenie opinią szczerego i prawego bojownika za sprawę swej ojczyzny, człowieka, który gardzi podziemnemi knowaniami i głosi otwarcie – może zbyt szczerze – zasady, za które walczy. Żydzi polscy, którzy się zjawili w Paryżu, niektórzy z nich najgorętsi jego przeciwnicy, przyznawali, że w rycerski sposób prowadził swe walki wyborcze i inne. Wśród delegatów jego praktyczna znajomość polityki wschodnio-europejskiej wysunęła go na pierwsze miejsce. Zna on świat lepiej, niż wszyscy inni mężowie stanu, gdyż zjeździł całą Europę, Azję i Amerykę. Podjął się i z powodzeniem wypełnił pewną drażliwą misję na dalekim Wschodzie w roku 1905 i przez to oddał cenne usługi własnej ojczyźnie i sprawie cywilizacji.

Działalność Dmowskiego”, stwierdzają dalej jego przyjaciele, „jest spokojna i bezinteresowna.” Ambicja, która go podnieca i pobudza, nie ma charakteru osobistego, a jego patriotyzm nie jest drogą, prowadzącą do stanowiska i władzy. Patriotyzm polski stanowi kategorię odmienną od patriotyzmu innych narodów europejskich i Dmowski wciela go w sobie z rzadką wiernością i pełnią. Gdyby wilsonizm został wprowadzony w życie, patriotyzm polski stałby się anachronizmem. Dziś jest on poważnym czynnikiem w polityce europejskiej, zbyt mało rozumianym na Zachodzie. Dmowski żyje dla ojczyzny. Jej interesy pochłaniają wszystkie jego siły. Prawdopodobnie zgodziłby się z historykiem Pawłem Sarpi, który mówił: „Bądźmy przedewszystkiem Wenecjanami, a potem chrześcijanami”. Z dwóch szeroko rozbieżnych prądów, na które dziś dzieli się główny tok myśli dążeń politycznych, Dmowski razem z narodowym oddala się od międzynarodowego, popieranego przez Wilsona. Fakt, że często kierownicy bolszewizmu byli żydami – ku oburzeniu większości ich własnych współrodaków, i pomysłowość, z jaką zastawiali swe zdradzieckie sieci w Polsce, nie pozostała bez wpływu na stosunek Dmowskiego do żądania żydów polskich, by im dać uprzywilejowane stanowisko wśród Ligi Narodów. Ale zasadę uprzywilejowania mniejszości – żydowskiej czy pogańskiej – można zwalczać na podstawach nie mających nic wspólnego z rasą i religią. Polski mąż stanu był główną osobą działającą w kilku najbardziej interesujących i charakterystycznych momentach Konferencji i jemu zawdzięcza Polska najważniejsze i najtrwalsze zdobycze, które na niej osiągnęła.”

za;http://retropress.pl/mysl-narodowa/dmowski-na-konferencji-pokojowej/


Główne ukraińskie polityczne organizacje emigracyjne na świecie i w USA

Aktualizacja: 2019-04-23 4:59 pm 

Publikuję odtajniony w 2007 roku dokument Centralnej Agencji Wywiadowczej Stanów Zjednoczonych, ukazujący pełen obraz struktury organizacyjnej i przywódczej wszystkich agend ukraińskich nacjonalistów, utworzonych po roku 1947 w USA, Kanadzie, Australii i Europie Zachodniej. Mam nadzieję, że dokument ten przyczyni się na gruncie polskim do lepszego poznania metod działania banderowsko – melnykowskiej pajęczyny konspiracji, której głownym celem pozostaje niezmiennie, od samego początku powstania naczelnej czapy tych wszystkich organizacji, czyli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, tj. metodyczne dążenie do całkowitego zniszczenia Narodu oraz likwidacji Państwa Polskiego.

Szczególne podziękowania składam na ręce tłumacza poniższego tekstu, który z oczywistych względów pragnął pozostać anonimowy.

Posiadam również kolejny odtajniony raport C.I.A., liczący 28 stron maszynopisu dotyczący konfliktu pomiędzy OUN Bandery, a OUN Melnyka. Będę wdzięczny, jeśli ktoś podejmie się przetłumaczenia tego dokumentu z języka angielskiego na polski. 

Jacek Boki – Elbląg 23 kwiecień 2019 r.

jacek.boki@interia.pl 

 


 

TAJNE

Notatka

11 LISTOPADA 1977

Data informacji: 1971, aktualizacja z 1976 r.

  1. WSTĘP: na początku 1970 roku, ukraińskie środowisko polityczne prezentowało wiele cech przedwojennych ukraińskich ugrupowań politycznych. Najważniejszą polityczną rolę odgrywały trzy frakcje OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów): OUN/B (Bandera), OUN/M (Melnyk), OUN/Z (zagraniczny). Pierwsza frakcja była największa, lecz miała w swych szeregach niewielu naśladowców ze środowiska intelektualistów. Partie centrum były reprezentowane przez URDP (Ukraińska Rewolucyjna Partia Demokratyczna), UNDO (Ukraiński Narodowy Demokratyczny Sojusz) oraz UNDS (Ukraiński Narodowy Związek Zawodowy).  Lewica składała się z: USP (Ukraińska Partia Socjalistyczna), natomiast prawicę reprezentowały: monarchistyczna SHD ( Unia Patriotów) oraz SVU (Sojusz Wyzwolenia Ukrainy).


OUN/M, OUN/Z, UNDO, UNDS oraz USP były członkami Ukraińskiej Rady Narodowej. Organ wykonawczy rady był postrzegany przez jej członków jako rząd Ukraińskiej Narodowej Republiki (UNR) na uchodźstwie, który istniał na Ukrainie od 1917 do 1920. Ukraińskie słowo „rada” jest odpowiednikiem rosyjskiego słowa „Związek” lub „Sojusz”.

A. Główne Ukraińskie polityczne organizacje emigracyjne w 1971:

OUN/B – Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów/ Bandera z kwaterą główną w Monachium, gdzie znajdowała się również siedziba ich przewodniczącego Jarosława Stećko. Stećko był także przewodniczącym ABN.

Inni ważni członkowie w Monachium to: Ivan Kaszuba, Stepan Łenkavskij, Stepan Mudry. W Insbruku i Austrii: Osyp Tiushka. Hryhory Drabat i Wasyl Oleskiv w Londynie. Wołodymyr Kosyk i Borys Witoshynskyy w Paryżu. Roman Malashchuk i Wasyl Bezkhlibnyk w Toronto. Niykhaylo Shegedyn w Melbourne.

OUN / B jest związany z takimi organizacjami obywatelskimi jak OOChSU – Organizacja Obrony Czterech Wolności Ukrainy w USA lub LVU – Liga Wyzwolenia Ukrainy w Kanadzie. Liderzy OUN / B i OOChSU w USA to Stepan Halamay, Lev Futala, Ivan Vynnyk

Ivan Vovchuk. Lider OUN / B w Kanadzie, R. Malashchuk, jest również prezesem LVU.

OUN / B ma następujące publikacje: Szlakh Peremohy (Szlak Zwycięstwa) – tygodnik, Monachium, Vyzvolnyy Shlakh (Szlak Wyzwolenia/Wolności) – miesięcznik publikowany w Londynie i Ukraińska Recenzja także w Londynie; Echo z Ukrainy – tygodnik w Toronto, Visnyk (The Herald) – miesięcznik w Nowym Jorku.

OUN / B jest decydującym czynnikiem ABN – Antybolszewickiego Bloku Narodów, który obejmuje przedstawicieli różnych nierosyjskich organizacji emigracyjnych. W USA działalność ABN jest prowadzona przez Przyjaciół ABN (PABNA – Przyjaciele ABN w Ameryce). SUM – Stowarzyszenie Młodzieży Ukraińskiej z siedzibami w kilku krajach zachodnich, również jest pozwiązany z OUN / B.

OUN/M

OUN / M – OUN – Melnykivtsi (grupa Melnyk) ma swoją siedzibę główną w Paryżu, gdzie mieszka też jej lider Oleh Shtul-Zhdanovych. Inni główni urzędnicy OUN / N to: Arkadyy Żukowski w Paryżu; Dmytro Andrievskyy, Yakiv Makovetskyy, Antin Melnyk (1), Ivan Zheguts w Monachium; Hryhory Kostiuk w Londynie: Jarosław Haywas w Newark, N.J., Zenon Horodyskyy w Trenton, N.J. Osyp Zinkewych w Baltimore, Zynowij Knysh w Toronto, Mykoła Plawiuk w Ancaster, Ontario, Markb Antonowych w Montrealu, Bohdan Bociurkiw w Ottawie. Oficjalna publikacja ODN / M to Ukrainske Slovo (Ukraińskie słowo).

Półoficjalny Novyy Shlakh (Nowa Ścieżka/Nowy Szlak) jest publikowany w Winnipeg, Latarka (Torch) w Baltimore. Powiązane z OUN/M są: ODWU – Organizacja Odrodzenia Ukrainy w USA, UNO – Ukraiński Sojusz Narodowy w Kanadzie, UNYe – Ukraińska Unia Narodowa we Francji.

OUN/Z

Ma swoją siedzibę w Monachium. Głównymi oficerami są Bohdan Kurdiuk (przewodniczący);  Dana Rebet, Ivan Chornij, Iryna Kozak w Monachium; Światosław Wasylko w Nottingham, Anglia, Wołodymyr Vashkovych w Manchesterze, Oleksander Kowdlysko w Bradford, Roman Ilnytzkyj, Anatol Kaminsky, Roman BorkOwsky w Nowym Jorku, Vasyl Markus w Chicago, Bohdan Pidhaynyy, Karolo Mykytchuk w Toronto, Kanada. Oficjalnym miesięcznikiem OUNz jest Ukrainsky Samostijnyk, opublikowany w Monachium.

OUN/z jest powiązany z ZP / UHVR.

ZP/ UHVR

Zagraniczne przedstawicielstwo Najwyższej Ukraińskiej Rady Wyzwolenia zostało założone na Ukrainie w 1944 jako polityczne przywództwo UPA – Ukraińskiej Powstańczej Armii.

Prezesem ZP / UHVR jest ks. Ivan Hryniokh, zamieszkały w Monachium. Inni główni oficerowie to Joseph Beran w Bernie, Szwajcaria, Kyrylo Mytrowych w Paryżu, Sviatoslaw Vasylko w Nottingham, Anglia, Bohdan Czajkiwskyj, Roman Ilnytzkyj, Anatol Kaminsky, Mykoła Łebed (2), Myroslaw Prokop w Nowym Jorku, Pawlo Turula w Chicago, Mykhaylo Marunchak w Winnipeg, Myroslaw Maleckyj w Toronto, Bohdan Halajczuk w Buenos Aires, Argentyna, Myroslaw Boluch w Glenroy, Vic., Australia. ZP / UHVR publikowało miesięcznik Suchasnist („Współczesny”) w Monachium.

OUN/Z i ZP / UHVR są powiązane z dwiema organizacjami obywatelskimi: Obyednannia Prykhylnykov Vyzvolnoyi Borotby (OPWB – Stowarzyszenie dla Wolnej Ukrainy) w USA i Ukrainsko-Kanadijske Towarzystwo (Towarzystwo Ukraińsko-Kanadyjskie) w Kanadzie, które ma oddziały w różnych miastach w obu krajach, a także z UPA w USA i Kanadzie.

W ostatnich latach wiele grup studenckich i intelektualistów zawiązało bliskie relacje z ZP / UHVR i OUN/Z.

URDP

(Ukraińska Rewolucyjna Partia Demokratyczna) ma swoją siedzibę w Monachium, Niemcy. Na jej czele stoi Wasyl Hryshko, który obecnie mieszka w Monachium. Inni liderzy URDP to: Fedir Hayenko, Mykhaylo Romashko, Ivan Tarasiuk w Monachium, Vitaly Bender w Reading w Anglii i Mykdia Stepanenko w Washington D.C. W 1970 r. Doszło do rozłamu w partii i frakcja pod przewodnictwem Mykoły Stepanenko zorganizowała inną grupę pod tą samą nazwą, kwestionując przywództwo Hryshko. Stepanenko jest wiceprezesem UNR (Ukraińska Narodowa Republika) na uchodźstwie. Jak dotąd większość członków pozostała lojalna wobec Hryshko, jednak Stepanenko cieszy się poparciem Mykoła Lewytsky, prezesa UNR na uchodźstwie.

URDP wydaje  tygodnik Nowyje Wiesti (Nowa Wiadomość) w Niemczech oraz miesięcznik Novi Dni (Nowe Dni) w Toronto. URDP jest powiązany z trzema organizacjami obywatelskimi: OURDP – Organizacja Ukraińców o Rewolucyjnych Demokratycznych Przekonaniach) w USA, DOBRUS – Demokratyczna Unia Ukraińców Prześladowanych przez Sowietów) w USA i Kanadzie, ODUM – Organizacja Młodzieży Demokratycznej Ukrainy w USA i Kanadzie.

UNDO

(Ukraiński Sojusz Demokratyczny) składa się z członków starszego pokolenia. Został założony na Zachodniej Ukrainie w latach 20. pod okupacją polską. Przestał istnieć na początku II wojny światowej i wznowił działalność po wojnie.

Przewodniczącym UNDO jest Lubomyr Makarushka w Bonn. Inni główni oficerowie to: Mykhaylo Dobrianskyy w Monachium, Wasyl Fedoronchuk w Rzymie, Dmytro Kuzyk w Trenton, N.J. Dmytrol Esterniuk w Rochester, N.Y. i Oleksander Yavorskyy w Toronto. Nieporozumienia w partii spowodowały rozłam w 1970. Frakcja kierowana przez Esterniuka i Fedorończuka jest wspierana w Radzie Najwyższej UN Mykoły Lewytskyy. UNDO pod wodzą L. Makarushka, URDP pod wodzą Hryshko i OUN/Z są obecnie w opozycji do kierownictwa OUN/z i Mykoły Lewickiego.

USP

(Ukraińska Socjalistyczna Partia) nie ma zwolenników młodszego pokolenia i ma problemy przez wewnętrzne nieporozumienia. Jego głównymi oficerami są: Stepan Ripeckyy (przewodniczący) zamieszkały w Brooklynie, N.Y. Ivan Palyvoda w Bound Brook, N.J., Spyrydon Dowhal, Panas Fedenko, Ivan Luchyshyn w Monachium, Niemcy.

UNDS

ma swoją siedzibę w Monachium. Został założony po drugiej wojnie światowej w Niemczech Zachodnich przez ukraińskich emigrantów klasy średniej oraz przez starsze pokolenie ze wschodniej Ukrainy. Główni oficerowie UNDS to Mykola Liwytskyy (przewodniczący), Petro Beley, Ivan Tarasiuk w Monachium, Ivan Kramarenko i Petro Samoyliv w Nowym Jorku. Publikują tygodnik Meta (Cel). Jego redaktorem jest Myroslaw Styranka.

SHD

Unia Patriotów to partia monarchistyczna kierowana przez pannę Elysavete Skoropadskyy, córkę zmarłego hetmana Pavlo Skoropadskyy, który rządził na Ukrainie od kwietnia do listopada 1918 roku, oficerowie: Bohdan Koval i Dmytro Levchuk w Nowym Jorku, Myron Korolyshyn w Toronto. SHD publikuje cotygodniową gazetę – Batkivshchyna (Ojczyzna) w Toronto.

SVU

(Sojusz dla Wyzwolenia Ukrainy) ma siedzibę w USA z oddziałami w Kanadzie, Australii i Niemcach Zachodnich. Jego członkowie pochodzą przede wszystkim ze wschodniej Ukrainy. Przewodniczący: Valentyn Kowal, Brooklyn, N.Y. Inni oficerowie: Taras Bulba-Borovets, Dmytro Yarko i Oleksa Kalynnyk. Publikacją SVU jest Misja Ukrainy, publikowana na Brooklynie. SVU jest związany z Amerykanami w Free Captive Nations, w Nowym Jorku.

 

B. 1976 – aktualizacja zmian w głównych ukraińskich politycznych organizacjach emigracyjnych

Obserwacje ogólne

Nie zaszły istotne zmiany wśród ukraińskich partii politycznych od 1971 r. Natomiast zmniejszenie działalności politycznej tych grup należy przypisać podziałom, które miały miejsce w 1970 r. w URDP i UNDO,  których silniejsze frakcje, jak również OUN/Z opuścił Radę UN w 1970 r. Te wydarzenia w politycznym życiu Ukraińców na Zachodzie zostały zrekompensowane przez wzrost aktywności młodszego pokolenia Ukraińców przede wszystkim byli to prześladowani ukraińscy intelektualiści w ZSRR.

OUN/B

Podczas gdy OUN / B nadal jest kierowany przez Jarosława Stetsko, codzienną pracą partyjną kieruje jego żona Slava Stetsko i Stephan Halamay, obecnie redaktor naczelny gazety Szlakh Peremohy w Monachium. Formalni deputowani Stetsko to Roman Malaszczuk z Toronto, Kanada i Hryhoriy Drabat z Londynu, Anglia. Ultra prawicowa grupa członków OUN / B sprzeciwiająca się Y. Stećko publikuje kwartalnik Klych Natsiyi w Filadelfii pod redakcją Myroslawa Rudyy. Najbardziej znani członkowie grupy to Borys Witoshynskyy i Ivan Yarosh.

OUN/M

Ołeh Shtul-Zhdanovych, przewodniczący OUN, jest chory od dłuższczego czasu. Jego obowiązki wykonuje jego pierwszy zastępca Denys Kvitkowsky mieszkający w Detroit, USA. Jarosław Haywasspadł został wykluczony z kierownictwa OUN / M w 1973 r.

OUN/Z

Ukrainsky Samostiynyk, oficjalny miesięcznik OUN / Z z dniem 1 stycznia 1976 r. przestał być wydawany.

ZP / UHVR

Nowi członkowie ZP / UHVR zostali wybrani w 1971 roku wśród nich Roman Kupchinsky i Marta Skorupsky. Bohdan Halaichuk i Evhen Wretsiona zmarli odpowiednio w 1974 i 1975 roku.

URDP

URDP jest obecnie kierowany przez Mykhailo Voskobiynyka z Syracuse, N.Y. Wasyl Hryshko z Yonkers, N.Y. jest honorowym prezesem. Mykoła Stepanenko, który przewodzi innej frakcji URDP mieszka w Mount Pleasant w stanie Michigan.

UNDO

Silniejsza frakcja UNDO, która oderwała się od UN Rady w 1970 r. jest kierowana przez Oleksandra Yaworskyy z Toronto. Pavlo Kashynsky jest szefem innej frakcji w Monachium.

USP

USP jest strasznie podzielony. Przewodniczącym partii jest Stepan Ripetskyy. Spyrydon Dowhal zmarł w 1975 roku.

UNDS

UNDS ma Teofila Leontija na stanowisku prezesa w Monachium. Przedstawiciel partii w USA Ivan Kramarenko zmarł w 1974 roku.

SHD

Po śmierci Elysavety Skoropadskiej w 1975 r. , która była przewodniczącą SHD, tymczasowa Rada objęła kierownictwo nad partią.

SVU

Najnowsza kopia publikacji SVU ukazała się w 1975 roku.

 

2. Ważniejsze ukraińskie polityczne, braterskie i młodzieżowe organizacje w USA.

A. Wprowadzenie: szacuje się, że jest około 2 000 000 Ukraińców i ich potomków w Stanach Zjednoczonych obecnie, w tym około 10 000 studentów. Największa ukraińska organizacja emigracyjna w USA to Ukraiński Komitet Kongresowy Ameryki, z około 120 000 pełnopłatnych członków i dodatkowo 10 000 członków, którzy płacą mniej i nie są uważani za pełnoprawnych członków. Jest to organizacja dachowa zrzeszająca około 54 grup ukraińskich nacjonalistów, zorganizowanych w 114 lokalnych oddziałach.

B. Organizacje: liczby członków tych organizacji są przybliżone, szczególnie te dotyczące organizacji politycznych, wiele grup uważa te statystyki za dane pół-poufne.

Braterskie organizacje:

(2) Organizacje akademickie:

(3) Organizacje młodzieżowe:

(4) Organizacje polityczne:

 

3. Najnowsze trendy w ukraińskiej emigracji

W porównaniu z sytuacją w 1960 i na początku lat siedemdziesiątych, kiedy ukraińskie spektrum polityczne zachowało wiele cech przedwojennych ukraińskich ugrupowań politycznych, druga część lat siedemdziesiątych przyniosła znaczne zmiany spowodowane przede wszystkim naturalnym procesem starzenia się i / lub spadkiem aktywności politycznej.

W ostatnich latach jednak w ukraińskiej polityce pojawiło się nowe zjawisko. Fala represji na Ukrainie w 1972 r. wywołała wielkie zainteresowanie sprawami ukraińskimi młodszego pokolenia Ukraińców urodzonych i wychowanych na Zachodzie. Ruch praw obywatelskich i wzrost uczuć etnicznych w różnych grupach w USA pobudził również podobny przebieg sytuacji w społeczności młodych Ukraińców.

Spośród historycznych ukraińskich partii politycznych decydującą rolę nadal odgrywają trzy frakcje OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów), tj. OUN / B , OUN / M (Melnykivtsi) i OUN/Z  (zarokdonom – za granicą). Pierwsza frakcja jest najliczniejsza, ale posiada nielicznych intelektualistów w swym gronie. OUN / B jest ściśle związany z SUM (Sojusz Ukraińskiej Młodzieży) i takimi organizacjami obywatelskimi jak np. OOChSU w USA (Organizacja Obrony Czterech Wolności dla Ukrainy). Podobnie OUN / M ma swoich zwolenników wśród członków UNO (Ukraińskiej Jedności Narodowej) w Kanadzie. Członkowie i zwolennicy OUNz działają w USA w OPVBU (Stowarzyszenie dla Wolnej Ukrainy). OUN/Z oraz OkVUPA (Stowarzyszenie Byłych Członków UPA-Ukraińskiej Powstańczej Armii) uznają ZP / UHVR jako ich reprezentatywny organ polityczny.

UNR (Ukraińska Rada Narodowa i jej organ wykonawczy, jest postrzegany przez ich zwolenników jako rząd na uchodźstwie w składzie UNDS- Ukraiński Narodowy Sojusz Państwowy, USP -Ukraińska Partia Socjalistyczna, OUN / M , a także frakcje URDP (Ukraińska Rewolucyjna Partia Demokratyczna), UNDO (Ukraińska Narodowa Demokratyczna Unia) i SP (Partia Chłopska). UNRada została znacznie osłabiona przez wewnętrzne tarcia i pęknięcia. W latach 1973-74 sojusz międzypartyjny pod nazwą Ukraiński Ruch Demokratyczny został ustanowiony wspólnie przez OUN/Z oraz frakcje URDP i UNDO. Ruch (UDR) jest w opozycji wobec UNRady.

Na koniec II wojny światowej partiom ZP / UHVR i OUN / B udało się nawiązać kontakty z ukraińskim podziemiem i partyzanckim ruchem na Ukrainie. Zniszczenie UPA i podziemia

Przez Sowietów w połowie lat 50. XX wieku oraz pojawienie się intelektualnego fermentu w ZSRR  w połowie lat 60. XX wieku wzbudził duże zainteresowanie ukraińskich emigracyjnych artii, które  liczyły na odrodzenie narodowe w okresie po Stalinowskim.

Na początku lat sześćdziesiątych udane próby zostały wykonane przez ZP / UHVR aby nawiązać kontakty z kilkoma liderami nowego ruchu na Ukrainie. Jednym z najbardziej niezwykłych wytworów tych więzi były dokumenty napisane przez ukraińskich dysydentów i przemycone z Ukrainy do publikacji za granicą. Setki dokumentów (książek, broszur, odwołań, protestów, indywidualne i grupowe listy) zostały opublikowane  przez gazety  Prolog i Suchasnist.  OUN / M podążyło zatrendem, publikując The Chornovil Papers w 1968 a następnie 5 wolumenów Ukrainskyj Visnyk. Dokumenty te zostały uzyskane przez ZP / UHVR.

OUN / B odniósł znacznie mniejszy sukces w swoich staraniach, aby nawiązywać kontakty z dysydentami na Ukrainie, sądząc na podstawie liczby dokumentów uzyskanych na Ukrainie i dystrybuowanych na zachodzie. To samo można powiedzieć o URDP, który wszedł w 1968 roku w-posiadanie eseju „Ponowne zjednoczenie czy Przyłączenie”.

Masowe aresztowania ukraińskich dysydentów w 1972 roku nie zatrzymało przepływu dokumentów na Zachód. Dokumenty te są głównie autorstwa osób zatrzymanych w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Obejmują one nie tylko osobiste żale, ale także dotyczą kwestii politycznych, kulturowych i ekonomicznych, problemów współczesnej Ukrainy. Uzyskują dość szeroki obieg na Ukrainie i stają się jeszcze bardziej znane Ukraińcom, szczególnie, że są przemycane na Zachód, a następnie przekazywana do Ukrainy przez zachodnie stacje radiowe (Radio Liberty, B.B.C., .V.O.A., Watykańskie Radio a.o.). Jednocześnie, jak wskazano powyżej, te dokumenty opublikowane przez prasę ukraińską na Zachodzie stymulują duże zainteresowanie społeczności ukraińskiej wydarzeniami na Ukrainie (setki takich dokumentów było rozpowszechnionych przez serwis prasowy ZP / UHVR).

Jak wcześniej wskazano, podział na Ukrainie i szczególnie aresztowania z 1972 r. były główną przyczyną przyspieszenia ukraińskich działań młodzieżowych na Zachodzie. W

tym czasie młodsi Ukraińcy zaczęli się organizować w ugrupowania polityczne i półpolityczne, których głównym zadaniem była obrona więźniów politycznych w ZSRR, a zwłaszcza na Ukrainie. Te grupy, które powstały głównie w USA i Kanadzie miały lewicową orientację polityczną. Ogólnie rzecz biorąc, grupy te zostały zorganizowane w Komitety dla Obrony sowieckich więźniów politycznych z oddziałami w Nowym Jorku, Toronto, Londynie i Paryżu. W Toronto, gdzie polityczny profil pozostał lewicowy, niektórzy młodsi zorganizowali się w „kolektyw wydawniczy” o nazwie Meta, który wyprodukował nieperiodyczne czasopismo poświęcone ukraińskim i wschodnioeuropejskim spraw

W USA Komitet Obrony Sowieckich Więźniów Politycznych, stworzony na początku 1972 r.,  odegrał mniejszą rolę ideologiczną podczas agitacji wśród lewicy i liberalnej inteligencji w sprawach dotyczących podziału na Ukrainie i w ZSRR. Zostało to przejęte przez inne komitety obrony. Komitetowi Obrony Sowieckich Więźniów Politycznych w USA również udało się stworzyć solidną podstawę do zacieśnienia współpracy z podobnymi młodzieżowymi i obywatelskimi organizacjami  oraz różnymi narodowościami, głównie z Żydami, Polakami, Czechami, Litwinami, Tatarami Krymskimi, Ormianami, a także z Rosjanami.

Aktywizacja młodszych Ukraińców wpłynęła także na Kanadyjską Ukraińską Organizację Studentów, która w ciągu ostatnich pięciu lat stała się znacznie bardziej aktywna polityczne w swoich poglądach i zaangażowała się w sprawy związane z walką w ZSRR. Komitet Obrony Valentyna Moroza w Toronto odegrał bardzo aktywną rolę w latach 1973-74 w mobilizowaniu kanadyjskiej opinii publicznej wokół kwestii prześladowań w ZSRR. W USA podobne komitety tego typu były również aktywne, ale z mniejszymi sukcesami, sądząc po artykułach, które się pojawiły w prasie amerykańskiej.

Źródło:

Ukraińskie organizacje nacjonalistyczne w USA i Kanadzie w USA i Kanadzie. Raport CIA

https://www.cia.gov/library/readingroom/docs/QRPLUMB%20%20%20VOL.%201_0004.pdf

  1. Antin Melnyk – zbrodniarz wojenny, przewodniczący Światowego Kongresu Wolnych Ukraińców w latach 1971 – 1973, która t organizacja w 1991 roku zmieniła nazwę na Światowy Kongres Ukraińców. Od samego początku swego istnienia tj. od roku 1967, zarówno pierwsze, jak też i potem drugie wcielenie tej organizacji zrzeszało w swoich szeregach praktycznie samych ukraińskich zbrodniarzy wojennych, członków ukraińskiej policji pomocniczej w służbie III Rzeszy, OUN-UPA, batalionów Rolland i Nachtigall, członków dywizji Waffen SS Galizien i wielu innych ukraińskich formacji zagłady okresu II wojny światowej. W pierwszej, jak również i drugiej turze, niedawnych wyborów prezydenckich na Ukrainie, Światowy Kongres Ukraińców, był jednym z podmiotów nadzorujących prawidłowość przebiegu procesu wyborczego. W tym przypadku brzmi to jak ponury dowcip. Albowiem to tak, jakby demokratycznego przebiegu wyborów prezydenckich pilnowała Służba Bezpeky OUN – Bandery do spółki z dowództwem SS i policji, czyli Gestapo – Siherendienst.

  1. Mykoła Łebed – szef Służby Bezpeky OUN-Bandery, który w trumwiracie wraz Dmytro Kłaczkiwskim – Kłym Sawurem, dowódcą UPA Północ i Romanem Szuchewyczem, głównodowodzącym UPA i OUN w zastępstwie Bandery, wydali rozkaz totalnej, krwawej eksterminacji polskiej ludności Wołynia i Małopolski Wschodniej. Jak pisze profesor Edward Prus, po zakończeniu wojny, Mykoła Łebed przez nikogo nie niepokojony w latach 1945 – 1946 mieszkał we Wrocławiu, skąd na początku drugiej połowy roku 1946 wyjechał, nie zatrzymywany przez nikogo do amerykańskiej strefy okupacyjnej w zachodniej części Niemiec.

_____________________________________________________________________________

Za wszelkie ewentualne wsparcie mojej działalności z serca dziękuję

PKO BP SA
Numer konta:  44 1020 1752 0000 0402 0095 7431
Jacek Boki
jacek.boki@interia.pl
CZYTAJ RÓWNIEŻ: [wybór linków generowany komputerowo przez serwer BIBUŁY]

Za: Kresy we krwi (23 kwietnia 2019)

http://www.bibula.com/?p=107649#utm_source=rss&utm_medium=rsshttp://www.bibula.com/?p=107649#utm_source=rss&utm_medium=rss


Pierwsze przedmioty wykonane z metalu zaczęły pojawiać się na ziemiach polskich około 4500 lat p.n.e. Były to początkowo głównie ozdoby – znane ze stanowisk kultury lendzielskiej miedziane pierścienie. Jednak najstarszy warsztat metalurgiczny na świecie odkryto w Serbii, w należącej do kultury Vinča osadzie Pločnik z około 5 500 r. p.n.e. Z kolei najstarsza baśń indoeuropejska to opowieść o “Kowalu i diable”, która może pochodzić sprzed 5 000 r. p.n.e. Ponieważ nigdzie indziej na świecie nie znaleziono wcześniejszych świadectw obróbki metalu przez człowieka, to najstarsza baśń o kowalstwie mogła powstać właśnie około 7 tys. lat temu między ziemiami nad Dunajem a Wisłą. W tym czasie i rejonie należy więc umieścić kolebkę indoeuropejską, którą Mario Alinei wskazał jako prasłowiańską.

Archeolodzy uważali do tej pory, że pochodzące z najwcześniejszych okresów metale sprowadzano do Polski z Alp Wschodnich lub Siedmiogrodu, ale były to jedynie domysły nie poparte specjalistycznymi analizami. Jak podał 20.04.2019 r. serwis Nauka w Polsce Archeolodzy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu wraz z międzynarodowym zespołem postanowili sprawdzić, skąd faktycznie sprowadzano miedź nad Wisłę. W tym celu zastosowano specjalistyczną analizę polegającą na zbadaniu stosunku izotopów ołowiu zawartych w metalowych zabytkach sprzed tysięcy lat. Każde złoże rud miedzi ma charakterystyczny stosunek izotopów ołowiu, który nie ulega zmianie nawet w czasie procesów metalurgicznych – naukowcy określają go jako „odcisk palca” konkretnego miejsca pozyskania rudy. Wyniki tych analiz zaskoczyły badaczy.

Okazało się, że badane ozdoby wytworzono z rud, których złoża są zlokalizowane w Rudawach Słowackich – w rejonie Špania Dolina–Banská Bystrica–Kremnica. Teren ten był dla mieszkańców dorzeczy Odry i Wisły najbliższym dostępnym w neolicie obszarem bogatym w miedź, ale paradoksalnie nie był on do tej pory uwzględniony przez polskich badaczy” – wyjaśnił Łukasz Kowalski, doktorant w Instytucie Archeologii UMK w Toruniu, główny autor artykułu na ten temat, który ukazał się w „Archaeological and Anthropological Sciences”. Oprócz archeologów z UMK w Toruniu w projekcie wzięli udział m.in. specjaliści z AGH w Krakowie, Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, Muzeum Archeologicznego i Rezerwatu Krzemionki oraz kilku ośrodków naukowych z Belgii, Holandii i Wielkiej Brytanii.

Badanie to przybliżyło w przestrzeni i czasie jedno z pierwszych zagłębi metalurgicznych ludzkości do górnej Wisły. Tak więc około 6 tys. lat temu metalurgia sięgała bardziej na Północ niż do tej pory sądzono. To kolejne potwierdzenie, że początki cywilizacji technicznej miały miejsce w sercu Europy, a nie na Bliskim Wschodzie, który należy wiązać z początkami rolnictwa. We wspomnianym serbskim Pločniku natrafiono też na najstarsze ślady wytapiania brązu – sprzed 6 600 lat, o półtora tysiąca lat wcześniejsze niż bliskowschodnie. Cyna do wytwarzania brązu winczańskiego miała pochodzić z łużyckich Rudaw, zaś miedź z serbskiej góry Rudnik.

W tych czasach – pomiędzy pierwszym wytopem miedzi i brązu – miała powstać najstarsza zachowana baśń indoeuropejska. Bajka o “Kowalu i diable” została wskazana za taką pierwszą opowieść Prasłowian przez brytyjsko-portugalską parę naukowców Jamshida Tehrani i Sarę Graça da Silva. W datowaniu historii językowego drzewa indoeuropejskiego oparli się na ustaleniach pracy Remco Bouckaerta et al: “Mapping the Origins and Expansion of the Indo-European Language Family”, dokonanych w oparciu o bayesowską analizę filogenetyczną, która zastosowana została także do analizy bajek. Wedle tych ustaleń język praindoeuropejski datowany jest na ok. 7 500 lat, a jego rozpad na części azjatycką i europejską na ok. 7 000. Również metody statystyczne pozwoliły ustalić, że wśród setek przeanalizowanych baśni indoeuropejskich najwyższe prawdopodobieństwo pierwszeństwa zachodzi dla bajki ATU 330, tytułowanej najczęściej jako “Kowal i diabeł”. Ta opowieść musiała więc zostać stworzona ok. 7 000 lat temu, czyli dokładnie w czasach, w których ludzkość po raz pierwszy opanowała pozyskiwanie metalu. Do tego w Europie naddunajskiej – tam gdzie narodził się fach kowala.

Przypomnijmy, że zdaniem paleolingwisty Mario Alinei’egoprasłowiańskie terytorium w Europie rozciągało się od ustąpienia lodowca (11 000 – 7 000 lat p.n.e.) w formie trójkąta: południowy kąt odpowiada dzisiejszej Macedonii, zachodni – północnej Dalmacji, a północny – południowej Polsce. Wschodnia granica paleolitycznej Słowiańszczyzny biegła brzegiem Morza Czarnego aż do Ukrainy. Według włosko-holenderskiego językoznawcy, znaleziska archeologiczne potwierdzają wyniki jego badań lingwistycznych, dzięki którym wyodrębnił najstarszą ojczyznę Słowian. Ustala początek słowiańskich kultur rolniczych, jako pierwszych w Europie, na 7 tysiąclecie p.n.e.. Według jego ustaleń, w ciągu dwóch i pół tysiąca lat ta cywilizacja rozwija się z basenu Dunaju do Wschodniej i Środkowej Europy, zaś od 5 tys. p.n.e. także jako cywilizacja miedzi, a następnie brązu. Z kolei według rekonstrukcji dokonanej przez Petra Jandáčka i Antoniego Perdiha, „słowiański język matczyny” (używany przez lud o „słowiańskich genotypach mitochondrialnych i chromosomach Y”) powstał około 7 tys. lat p.n.e. Za geograficzny matecznik protosłowiańskiego, który do dziś w większości zajmują narody słowiańskie, wskazali obszar zasiedlony w Starożytności przez Wenedów/Wenetów (w szczególności wokół Szlaku Bursztynowego), którzy są tożsami ze Słowianami. Z tego obszaru, którego rdzeniem jest dzisiejsze Międzymorze, Słowiańszczyzna rozprzestrzeniła się w ciągu tysiącleci na olbrzymie terytorium od Indii i Władywostoku do Grenlandii. Tak szeroko zakrojona ekspansja była możliwa m.in. dzięki temu, że towarzyszyła jej znajomość zaawansowanej metalurgii, którą Słowianie (Hyksosi, Hetyci, Filistyni czy Ariowie) górowali nad przedstawicielami innych ludzkich kultur starożytności.

Za;http://rudaweb.pl/index.php/2019/04/22/najstarsza-basn-metalurgow/


Syjonistycznych bandytów plany wobec Polski i Polaków

Żydowskie ataki na Polskę i Polaków, żydowski podbój Polski stały się możliwe po obaleniu PRL, którego dokonały połączone siły żydowskiej V kolumny i żydo-katolickiego Kościoła wspierane przez syjonistyczny imperializm USA i Izraela. Polskie społeczeństwo jest w IIIRP poddane takiej samej opresji służb żydowskiego reżimu jak było w latach rządów żydo-bolszewii, 1944-56. Ale ilu Polaków zdaje sobie z tego sprawę?

.


W uzupełnieniu do treści filmu dra Z.Kękusia za: http://sztukanagoraco.blogspot.com/2012/05/gry-wojenne.html

W drugim dniu I Kongres Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce(czerwiec 2012r.) omawiano sedno sprawy, czyli powrót 3,3 mln Żydów do Polski.

Żyd, Jakub Czupryński, odważnie oznajmił, że Polska powinna przyjąć nie 3,3 mln Żydów, lecz 16 mln ponieważ to Polacy powinni znaleźć się w mniejszości !!!

więcej na: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2017/10/04/juz-nawet-nie-iiizydo-rp-tylko-polin-tego-im-sie-chce/

Deklaracja lidera Partii interesu Syjonistycznego w Pułtusku 4 maja 2019r.

W związku z rosnącym oburzeniem Polaków na wyjątkowo bezczelne żydowskie żądania i opluwanie Polski i Polaków w zachodnich, powszechnych, żydowskich, mediach celem zmuszenia Polaków do uległości i potulnej zgody na kradzież naszego majątku, na systematyczne okradanie nas przy pomocy aparatu fiskalnego na rzecz światowego żydostwa, rządząca w Polsce V żydowska kolumna poczuła się w końcu zobowiązana do złożenia mocno spóźnionej deklaracji. PiS-owy sanhedryn doszedł widać do wniosku, że nie należy zbyt długo drażnić ofiary, a poza tym nawet najgłupszy elektorat może w końcu zacząć myśleć.

Tylko co więcej z tej deklaracji ma wynikać poza zadowoleniem PiS-owego elektoratu, do którego jest adresowana? Podobną deklarację złożył w tym samym czasie robiący za polskiego patriotę, żydowski premier IIIŻydo-RP/Polin, M.Morawiecki.

W każdym razie Elektoracie pamiętaj: nikt wam tyle nigdy nie da, ile PiS obieca i wiedz Elektoracie, że: rzeczywista polityka składa się nie z obietnic, ale z realnych faktów politycznych, a te od 30 lat wskazują niezmiennie ten sam antypolski, antynarodowy, antypaństwowy, ale prosyjonistyczny kierunek – i nie może być inaczej skoro III RP jest w istocie IIIŻydo-RP/Polin, a cały polityczny jej porządek ma błogosławieństwo żydo-katolickiego Kościoła i jego świętego JPII.

Twitter Ads - informacje i Polityka prywatności

Dariusz Kosiur

Rozwiązanie Sejmu w 2006 roku

Fragment książki Henryka Pająka – „Ostatni transport do Katynia”, Rozdział I

W 2006 roku PiS czyli Kaczyńscy, niepodzielnie rządzili kolonią Unii Jewrejopejskiej pod nazwą „Trzeciej RP”. Mieli wszystko: Jarosław Kaczyński premierostwo, Lech prezydenturę. Niestety, amerykański żydostan posiadał właśnie ich, braci Kaczyńskich. I zdalnie robił co chciał „w tym kraju”.

Postanowił w połowie 2006 roku skończyć z pozorami wielopartyjności w „Trzecie j RP”. Czteropartyjna większość w  Sejmie była nie całkiem sterowna. Kaczyńscy musieli się liczyć z niechcianymi koalicjantami z Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony. Te dwa ugrupowania stanowiące w sumie liczbowy języczek u wagi w sejmowej arytmetyce, miały jeszcze odwagę akcentować swoją polskość; Samoobrona bronić interesów polskich rolników, Liga Polskich Rodzin – polskich, katolickich wartości. Roman Giertych jako minister edukacji miał „czelność” dopominać się w programach nauczania lektur pisarzy polskich, a nie żydowskich. Chciał ukrócić „prawa uczniów”, czyli rozwydrzenie w szkołach. Nie chciał wychowania seksualnego w szkołach, etc.

Żydostwo amerykańskie postanowiło przepędzić te warcholskie partie „radykałów” z Sejmu, wprowadzić „w tym kraju” system dwupartyjny na wzór amerykańskich demokratów i republikanów, dwóch atrap żydowskiej dyktatury w parlamentaryzmie amerykańskim.

Atak rozpoczął się w połowie 2006 roku. Sięgnijmy do chronologii. Ataki nałożyły się na siebie tak ciasno, że niektóre aż się dublowały. Chodziło o nagłe zmasowanie pielgrzymek obydwu braci do Izraela oraz do jego gigantycznej kolonii pod nazwą Stanów Zjednoczonych. Oto daty. Prześledźmy je uważnie.

– 12 września 2006. Premier Jarosław Kaczyński przylatuje do USA i bawi tam kilka dni.

W ciągu tych dni nie ma czasu na poważne, godne premiera spotkanie z amerykańskimi polonusami. Ma ważniejsze sprawy na głowie i poważniejszych partnerów do nieoficjalnych spotkań i rozmów.

– 19 września: jego brat Lech Kaczyński leci do Izraela. Przebywa tam tylko jedną dobę. Rozmowy „starszych braci” musiały być krótkie ale treściwe, tezy i dyrektywy już ustalone.

– 7-9 września: prezydent Lech Kaczyński leci do USA na trzy dni i znów „czeski film”: po co? Czyżby brat – premier nie mógł załatwić co trzeba w jego imieniu? Naiwne pytanie. Co premier to nie prezydent, co prezydent to nie premier. Amerykański żydostan musiał mieć obydwu na dywaniku, oczywiście nie razem.

Tak więc pomiędzy 13 a 19 września dwaj najważniejsi funkcjonariusze żydostanów amerykańskiego i izraelskiego w „Trzeciej RP, polecieli po dyrektywy do Izraela i USA. Jakie? Wkrótce to się okaże, ale pośrednio. 

Oto w tym samym czasie, dokładnie 12 września, kiedy jak już wiemy, premier Jarosław Kaczyński leci do USA, słynna żydowska, rasistowska Liga Przeciw Zniesławianiu (Antidefamation League) walcząca ze światowym „antysemityzmem”, zredagowała do prezydenta i premiera dyrektywę, którą nazwali „Rekomendacją” i przekazali ją tegoż właśnie 12 września 2006 roku.

– 21 września Jarosław Kaczyński znienacka odwołuje szefa Samoobrony Andrzeja Leppera z funkcji wicepremiera i ministra rolnictwa. Za co? Za „warcholstwo”! 

Oto stosowne sejmowe oświadczenie premiera Jarosława Kaczyńskiego uzasadniające tę dymisję:

Podjąłem dzisiaj decyzję o zwróceniu się do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej [czyli do brata] o odwołanie pana Andrzeja Leppera ze stanowiska wiceprezesa Rady Ministrów i ministra rolnictwa.

Sytuacja, która wytworzyła się w ostatnim czasie [ledwo w ciągu tygodnia po owocnych podróżach obydwu braci do Izraela i USA! – H.P.], nie może być kontynuowana. Polska potrzebuje spokoju. Polska potrzebuje stabilizacji. Polska potrzebuje spokoju i stabilizacji, dlatego że ma wielkie szanse – wielkie szanse, które może zrealizować, ale tylko wtedy, jeżeli będzie spokojnie i dobrze rządzona.

Pan Andrzej Lepper otrzymał taką szansę na uczestniczenie w takim procesie dobrego rządzenia. Otrzymał szansę uczestniczenia w rządzie najbardziej życzliwym ze wszystkich dotychczasowych dla polskiej wsi. Otrzymał szansę realizacji budżetu, budżetu na rok 2007, w którym ogromna większość wzrostu wydatków to wzrost wydatków na rolnictwo. Otrzymał, krótko mówiąc, szansę całkowitej zmiany nie tylko swojego politycznego imageu, ale także swojej politycznej funkcji w życiu publicznym.

Pan Andrzej Lepper z tej szansy nie skorzystał. Po krótkim czasie powrócił do swoich praktyk. Powrócił do czegoś, co trzeba określić jednym słowem – warcholstwo. My warcholstwa w żadnym razie nie możemy tolerować. Podjęliśmy wysiłki zmierzające do tego, by rząd utrzymał większość. Jeżeli to się nie powiedzie, jedynym rozwiązaniem, rozwiązaniem normalnym w demokratycznym kraju, będą przyśpieszone wybory. Dziękuję bardzo.

Bardziej rozgarnięci posłowie zrozumieli po tym oświadczeniu premiera Kaczyńskiego, że obaj bracia z tych wahadłowych podróży do Izraela i za ocean, przywieźli dyrektywę rozwiązania Sejmu i rozpisania wyborów. Dymisja A. Leppera była tylko pierwszym pretekstem, bo dyrektywy Antidefamation League były jednoznaczne: skończyć z „antysemitami”.

Oto te dyrektywy:

Polska powstała po represjach rządów komunistycznych jako pluralistyczna demokracja. Przystąpieniem do Unii Europejskiej w 2004 roku potwierdziła, że zdecydowała się wprowadzić system demokratyczny, co obejmuje uchwalanie ważnych instrumentów prawnych do ochrony mniejszości przed nienawiścią i przestępstwami na tle nienawiści, popełnianych przez grupy ekstremistów.

Konsolidacji demokracji w Polsce towarzyszyło poparcie wielu wybitnych Polaków, że ich kraj musi uczciwie zmierzyć się z długą i bolesną historią antysemityzmu. Niedawne obchody pogromu kieleckiego w 1946 roku są kolejnym znakiem zaangażowania Polski w tym procesie.

Jednak polityka polska pozostaje podatna na nacjonalistyczny ekstremizm, nietolerancję i antysemityzm. Najbardziej niepokojącym objawem tego jest, jak dotąd, powstanie w maju 2006 roku, koalicyjnego rządu składającego się z Prawa i Sprawiedliwości w sojuszu ze skrajną prawicą Ligi Polskich Rodzin i populistycznej partii Self – Defense [Samoobrony – H.P.].Stanowiska ministerialne zostały przyznane Romanowi Giertychowi, liderowi Ligi Polskich Rodzin i Andrzejowi Lepperowi, liderowi Samoobrony. Lepper wyraził podziw dla polityki Hitlera i otrzymał doktorat honoris causa MAUP, prywatnego ukraińskiego uniwersytetu odpowiedzialnego w większości za publikowanie antysemickich gazet i czasopism dostępnych na Ukrainie.

Najbardziej niepokojącym skutkiem koalicji jest mianowanie Romana Giertycha na stanowisko ministra edukacji.Orientacja polityczna reprezentowana przez Romana Giertycha, który objął funkcję ministra nauczania tolerancji i Holokaustu, [!!] jest tradycyjnie antysemicka i ksenofobiczna. LPR jest zdecydowanie wrogo nastawiona do homoseksualistów i cudzoziemców [?], a wielu jej czołowych przedstawicieli wypowiadało antysemickie uwagi. Jej frakcja młodzieżowa nosi nazwę przedwojennego Ruchu Narodowego, który z powodzeniem prowadził kampanię na rzecz wprowadzenia „ławy dla Żydów” w polskich uczelniach, aby oddzielić Żydów i nie żydowskich studentów.

Giertych zareagował na decyzję Izraela o zamrożeniu kontaktów z jego ministerstwem krytyką społeczności żydowskiej. W wywiadach prasowych mówił o potrzebie walki z antysemityzmem, jednakże jego partia nie podjęła konfrontacji z antysemityzmem w jej szeregach.

Jedynym filarem poparcia dla rządzącej koalicji zostało antysemickie katolickie Radio Maryja, związane z zakonem, który odrzuca autorytet Watykanu [?! – H.P.]. Radia Maryja słucha trzy miliony ludzi, uruchomiło stację telewizyjną i gazetę. Radio jest blisko powiązane z Ligą Polskich Rodzin, przeniosło swoje poparcie na Prawo i Sprawiedliwość. Pomimo nalegań niektórych przywódców Kościoła, aby ograniczyć nienawiść [do Żydów] w audycjach tej stacji, polski premier Jarosław Kaczyński, brat bliźniaka prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest stałym gościem Radia Maryja – odniósł się do swoich krytyków jako „wrogów wolności”.

Antysemickie treści Radia Maryja zawierają brzydkie stereotypy, teorie spiskowe. Twierdzi, że Żydzi byli odpowiedzialni za represje w okresie komunizmu i oskarża Żydów o wykorzystywanie Holokaustu jako podstawę do ich finansowych żądań rekompensaty od Polski. W marcu 2006 komentator Stanisław Michalkiewicz oświadczył na antenie: Żydzi upokarzają Polskę na arenie międzynarodowej żądając pieniędzy /…/ aby zobowiązać rząd do wypłacania im pieniędzy pod pretekstem tych żądań.

Takie oświadczenia są zgodne z poglądami Ojca Tadeusza Rydzyka – stwierdził na antenie tej stacji, że judaizm jest „handlem”, a nie religią”.

Zalecenia

Jeżeli prawdą jest, jak prezydent Lech Kaczyński zapewniał wielokrotnie, że nie ma miejsca dla rasizmu i antysemityzmu w dzisiejszej Polsce, to w ramach długoletnich i bezpośrednich działań należy podjąć:

– Roman Giertych powinien zostać odwołany ze stanowiska ministra edukacji. Lider partii pogrążonej w antysemityzmie i nietolerancji nie może mieć wpływu na politykę edukacyjną i reformy programowe w demokratycznym kraju, które jest również jednym z państw członkowskich Unii Europejskiej.

– Andrzej Lepper powinien wydać oświadczenie stanowczo potępiające antysemityzm i zwrócić tytuł doktora honoris causa przyznanego mu przez MAUP.

– Zarówno Lepper jak i Giertych powinni deklarować podejmowanie dyscyplinarnych działań w stosunku do członków swych partii, którzy propagują nienawiść lub wzbudzają nienawiść.

Zasady polskiej konstytucji i kodeksu karnego dotyczące rasizmu i antysemityzmu powinny być w pełni realizowane.

– Radio Maryja konsekwentnie naruszające te przepisy przez nadawanie audycji szerzących nienawiść, powinno być rozliczane w sądzie. Stacja nie powinna otrzymywać funduszy od osób, których rasistowskie i antysemickie działania są sprzeczne z polskim prawem.

– Polscy przywódcy powinni przestać popierać Radio Maryja. Powinni odmawiać udziału w audycjach do czasu, aż stacja wyraźnie zobowiąże się do zaprzestania mowy nienawiści.

– Rząd Polski powinien odnowić swoje zaangażowanie w propagowanie tolerancji w dziedzinie edukacji, mediów i innych form.

*  *  *

„Musi”, „powinien”, „należy”; „musi”, „powinien”, „należy”…

Tę butną dyrektywę otrzymali bracia Kaczyńscy najpewniej już w Izraelu i USA, ponieważ powstała już 12 września, jeszcze przed ich wyjazdami do wymienionych bastionów światowej demokracji, światowej tolerancji, a nade wszystko światowego rządu i sztabu generalnego wojny z „antysemityzmem”.

„Pan każe, sługa musi”. Już 21 września premier Jarosław Kaczyński odwołuje Leppera w cytowanym tu wystąpieniu w Sejmie. Miał pewien dyskomfort: Lepper nic nie nakradł, a zboże, które niegdyś wysypał na bocznicach kolejowych, pochodziło z nielegalnego importu uderzającego w polskich rolników. Działał więc zgodnie z duchem swojej chłopskiej partii, dla dobra swoich chłopskich wyborców. „Podrzucono” mu, już później, niejaką Anetę Krawczyk, która zarzuciła podwójne ojcostwo jej bękarta Lepperowi i Łyżwińskiemu, ale genetyka nie zna takiego przypadku podwójnego ojcowstwa tego samego dziecka, co A. Lepper zdemaskował kilka lat później, kiedy już przestał być niebezpieczny dla demokracji heroicznie walczącej z „antysemityzmem” i ksenofobią, demokracji tym razem reprezentowanej przez polityczną mafię /nie-/ Obywatelską, wrogą wobec politycznej sekty pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość.

Kaczyńscy sięgnęli więc po niezawodne, już od czasów szlacheckich pejoratywne „warcholstwo” i wypalił nim w stronę Leppera w Sejmie tymże „warcholstwem”.

I oto 21 września 2006 roku, wkrótce po powstaniu dyrektywy Antidefamation League dla Kaczyńskich, Szewach Weiss, były ambasador Izraela w byłej Polsce, tak oto podsumował kończącą się wizytę Kaczyńskich w USA i Izraelu:

Dzisiaj w Izraelu wszyscy wiedzą, że Kaczyńscy są przyjaciółmi żydowskiego narodu i Izraela.

Niestety, nie wiedzieli tego i nawet do dziś nie wiedzą polscy goje, polscy tubylcy „w tym kraju”, bo i skądże mieli o tym wiedzieć, jeżeli ten brutalny, chamski dyktat odbywał się zaciszach gabinetów, tysiące kilometrów od „tego kraju”?

Słowa Szewacha Weissa potwierdził ówczesny prezydent Izraela Mosze Kacaw. Chwalił prezydenta Lecha Kaczyńskiego „za bardzo ostrą walkę z antysemityzmem”.

Każdy goj, który widział prezydenta „IV RP” paradującego w białej mycce, musiał Weissowi przyznać rację. Wiedzie się ta tradycja mycek z dalekiej historycznie i geograficznie Chazarii, ponoć matecznika ich rodu.

Według Weissa „polski” prezydent i jego brat „są przyjaciółmi narodu i Izraela”, o czym wiedzą wszyscy Żydzi, co potwierdził prezydent Izraela mówiąc, że obaj bracia prowadzą „bardzo ostrą walkę z antysemityzmem”. Szewach Weiss w innej wypowiedzi oświadczył Urbi et Orbi, iż „polski antysemityzm jest na wymarciu”, a wiedział co mówi, wiele lat bowiem był ambasadorem „w tym kraju”, ponadto został uratowany jako dziecko przez „polskich antysemitów” na Kresach Wschodnich, pokazując nawet swego czasu na filmie piwnicę, w której go ukrywali. Jeżeli polski antysemityzm jest już na wymarciu, to mamy rozumieć, że ten sukces zawdzięczaliśmy Kaczyńskim, którzy prowadzili „bardzo ostrą walkę z antysemityzmem”, ale jeszcze niedostatecznie ostrą, skoro demony antysemityzmu budzą się tu i tam. „Jest na wymarciu”, ale jeszcze wierzga w przedśmiertnych drgawkach.

Pytanie z naszej, polskiej strony powinno być następujące: na czym ma polegać, przeciwko czemu być kierowany „sprzeciw polskich władz wobec antysemityzmu?”. Jeżeli antysemityzm w tym kraju jest na wymarciu, to minister R. Giertych chyba nie musiał wszczynać walki z tym dogorywającym antysemityzmem.

Tak się dziwnie zdarzyło, że w tym samym czasie bardzo aktywnie ujawnił swoją działalność i długie macki m.in. Światowy Kongres Żydów – w istocie samozwańczy gang kilkudziesięciu wpływowych Żydów nieposiadający żadnej legitymizacji światowego żydostanu. Drugą z tych zbiorowych hien jest Komitet Restytucji Mienia utraconego na skutek „holokaustu”. Ich bezczelność była stymulowana przez nacyjną współpracę polskojęzycznych knesejmitów w Kne-Sejmie. Zabrali się dziarsko do uchwalania ustawy o rekompensatach za przejęte przez państwo nieruchomości i inne „dobra”. Na całe cztery lata żydostan zawiesił te żądania, udając że o nich zapomniał, ale tylko na czas naszej inwazji na Irak i Afganistan. Kiedy ostatni polski żołnierz opuści Afganistan, Żydzi natychmiast obudzą się z tego pozornego snu.

Ustawę zgłoszono do Kne-Sejmu już w 2004 roku, a więc sześć lat temu, ale Rada Ministrów przyjęła jej projekt dopiero w lutym roku następnego. Co więcej, Kne-Sejm nie zdążył jej rozpatrzyć i projekt ten został wrzucony jak cuchnąca żaba następnej ekipie knesejmitów. Zaczęły się targi o wysokość „odszkodowania”, czyli okupacyjnego haraczu. Rząd ówczesny wyszedł z żydowskiej podstawy roszczeń wynoszących około 60 mld złotych.

Ówczesny Kne-Sejm, pomny grozy sytuacji polskiego budżetu, który już wówczas był na minusie pół biliona złotych, a obecnie już ponad 800, miliardów, przychylał się ku stanowisku, że możemy Żydom wypłacić zaledwie 15 procent tej kontrybucji. Była jednak wcześniejsza decyzja rządu Jerzego Buzka, o wypłaceniu im 50 procent żądanego haraczu, toteż Jehuda Evron, szef gangu o nazwie Holocaust Restitution Committee wrzasnął, że: „15 procent to dla nas obraza”.

Na stronie internetowej „Antysocjalistyczne Mazowsze” z 12 września 2006 roku, publicysta Krzysztof Mazurzauważył:

Jak się więc łatwo domyślić, „godność” Żydów została oszacowana! gdzieś pomiędzy 15 a 50 procentami z owej kwoty 60 miliardów złotych, co nareszcie jasno i bez owijania w bawełnę konkretyzuje, poniżej jakiej kwoty zaczyna się antysemityzm. Oczywiście na poziomie rządu nigdy o żadnym antysemityzmie nie mogło być mowy, co dobitnie poświadcza cytowany wcześniej Jehuda Evron donoszący, iż „mam całe kartony listów od polskich przywódców, którzy obiecywali rozwiązanie tego problemu”.

No proszę – pisze dalej Krzysztof Mazur – aż „całe kartony listów” i ani jednego nazwiska pomimo, że listy te były pisane przez „polskich przywódców”. Na blogu Kazimierza Marcinkiewicza też o tym ani słowa. Problem z tymi nazwiskami polskich patriotów potwierdza Szewach Weiss. Otóż pan ambasador opisując reakcje na jego wypowiedź, iż Polska będzie „izraelskim głosem w Unii” podał, że zadzwonił do niego „bardzo wysoki przedstawiciel polskiej dyplomacji” [stawiam w ciemno, że był to niezastąpiony ambasador Izraela i Polski Władysław Bartoszewski – H.P.] Jeden z najinteligentniejszych Polaków żydowskiego pochodzenia, który powiedział : „nie będziemy waszym głosem w Unii. Będziemy głosem Polski [i słusznie, bowiem głos Polski jest tym samym co głos Izraela – H.P.], dodając zarazem: „nie bój się, nasz głos będzie po prostu porządny”.

Mamy więc oczywisty dowód na to, że „polski antysemityzm” jest na wymarciu, a „głos porządny” jest głosem nie tyle proizraelskim co wprost izraelskim, skoro mówiący te słowa intelektualista żydowskiego pochodzenia, „dyplomatołek” bez matury, tako był orzekł.

Dalszy ciąg wojny, na którą wyruszyli dwaj „straszni bracia” – z lepperyzmem, giertychizmem oraz ich partiami – już znamy. Wyrzucili z koalicji ich partie, na skutek czego, kaczyści stali się mniejszością knesejmową. Rozwiązali Kne-Sejm jakby licząc na to, że tym razem zgarną większość miejsc w nowych wyborach. Przeliczyli się. Stali się mniejszością, czyli „prześladowaną” opozycją, a my konsekwencje tego pokerowego zagrania na żądanie ich współbraci zza oceanu, musimy z autorskiego obowiązku pociągnąć aż do ich tragicznego końca w Smoleńsku.Mafia polityczna tzw. „Platformy Obywatelskiej”, niemieckiego chowu i niemieckiej, /raczej prusackiej/ buty, podję?a z?nimi zaciek?? wojn? podjazdow?, nawet odmawiaj?c rz?dowego tupolewa na ich wsp?lne konwentykle w?brukselskim ?ydostanie.ła z nimi zaciekłą wojnę podjazdową, nawet odmawiając rządowego tupolewa na ich wspólne konwentykle w brukselskim żydostanie. Latali osobno. Ekipa Lecha Kaczyńskiego musiała polecieć do Katynia także osobno, trzy dni później po manifestacyjnej anty – kaczyzmowej schadzce Tuska z Putinem w Katyniu. A tam, w Smoleńsku, towarzysze z zażydzonej Federacyjnej Służby Bezpieczeństwa – postarali się, aby samolot prezydencki napotkał wyjątkowo niekorzystne warunki do lądowania.

Nikt jednak nie odważy się przyznać w przekaziorach: w Tel-Awizjach, ani w Belwederze, ani w rządzie, że gang Platformy Obywatelskiej jest współwinny tego zbiorowego mordu na prezydencie i jego dworzanach. A że poległo kilka osób także z PO; że do ziemi poszły trzy wojujące feministki; że przestał kandydować na prezydenta lider neokomunistów, to cóż – śmierć nie wybiera. Miał polecieć i drugi brat – bliźniak. Został przy chorej matce. Można więc powiedzieć bez żadnej przesady, że pani Kaczyńska urodziła Jarosława ponownie.

  1. Wyrażenie J. Kaczyńskiego.
    2.  Przełożył z angielskiego dla autora Zbigniew M.
    3.  Żydowscy rasiści redagujący ten paszkwil nie mogli znaleźć angielskiego odpowiednika dla słowa: „Wszechpolska”. Chodzi o Młodzież Wszechpolską.
    4. Mają na myśli „getto ławkowe”.
    5. Typowa wdzięczność żydowska – już zapomnieli Giertychowe lizusostwo w Jedwabnem, gdzie swoją obecnością „dawał odpór” demonom krwawego „antysemityzmu” mieszkańców Jedwabnego!
    6. Co zdanie to kłamstwo!
    7. Zdjęcie na okładce mojej książki „Prosto w ślepia”. Słowo „mycka” pochodzi z niem. Mütze i oznacza to samo co „jarmułka”. Nazwa z tureckiego – jagmurłk – opończa z kapiszonem na głowie.

    Henryk Pająk – „Ostatni transport do Katynia”, Rozdział I

HEK-293 wzmacniacz smaku pozyskany z komórek nerek ludzkich embrionów pobranych z zabitego dziecka.


################################################################################



PRAWDA O NIEMIECKIM PIEKLE W OBOZIE EBENSEE.



12/05/2019

Jerzy Klistała

Zajmując się utrwalaniem pamięci o byłych ofiarach niemieckich więzień i obozów koncentracyjnych, otrzymałem poniższy list od Pana Ryszarda Dubilisa, w którym jego autor przypomina o gehennie jaką więźniowie przeżywali w hitlerowskim obozie koncentracyjnym na terenie Austrii – w Ebensee, będącym jednym z wielu podobozów KL Mauthausen. Jego treść, uzupełniona cytatami z książek napisanych przez byłych więźniów tego podobozu, jest wstrząsająca, o czym uprzedzam bardziej wrażliwych Czytelników.

Oto treść listu Pana Ryszarda Dubilisa, który jest zatytułowany:

PRAWDA O NIEMIECKIM PIEKLE W OBOZIE EBENSEE.

Zakłamywanie prawdy i zatarcie śladu po obozie Ebensee to trwająca do teraz polityka kolejnych Rządów Państwa Austriackiego. Stojąc na straży pamięci o Ofiarach – Więźniach niemieckich i austriackich obozów koncentracyjnych jako Stowarzyszenie Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych, przekazujemy poniższe informacje. To trudne informacje. To dwie bezimienne relacje byłych więźniów KL Ebensee zamieszczone w książce „WSPOMNIENIA Z NIEMIECKICH OBOZÓW KONCENTRACYJNYCH” wydanej w Ebensee w 1946 r.

Cytuję: „EBENSEE. Głód – dziki, nieposkromiony. Ludzie szkielety, ludzie pół zwierzęta. Zimno. Od dwóch tygodni pada uporczywie deszcz ze śniegiem. Prawie wszyscy chorują. Głód dokucza nieludzko. Trzy razy dziennie woda. Obierki od kartofli. Brudne – nie myte, bez odrobiny tłuszczu. Za kotłami z jedzeniem, które niosą z kuchni, snują się ludzie z łyżkami w rękach. Podbierają krople zupy uronionej z nieszczelnych kotłów. Jedzą wraz z ziemią. Widok ludzi jedzących przyprawia o szał. Bójki i morderstwa na porządku dziennym. Powiesili kolegę, który ukradł kromkę chleba. Jak dzikie zwierzęta przemykają się cienie ludzi między barakami, szukając odpadków. Skrobią korę z drzew, jedzą trawę. Obgryzają jakieś kości. Niedopalone. Opowiadał mi kolega, że to kości z krematorium. Nie wierzyłem, że do tego może doprowadzić głód. Śmiertelność wzrosła do nieprawdopodobnych rozmiarów. Krematorium nieczynne, nie ma węgla. Droga prowadząca do krematorium zapchana ludźmi. Ludźmi jeszcze żywymi, którzy znoszą swych umarłych kolegów na plac przed krematorium. Na placu góra trupów. Około 1500. Zauważyłem przemykającego między stosem człowieka. Przystanął. Oglądał się trwożliwie na wszystkie strony. Przykucnął przy jednym trupie. Wyjął coś z kieszeni. Wykonywał jakieś ruchy. Ze względu na odległość nie mogłem dojrzeć, co on tam robił. Zbliżyłem się na kilka kroków. Zauważył mnie. Poderwał się z ziemi i uciekł. Podszedłem do trupa. Na ciele dziury wycięte nożem. Dziury w których brak mięsa. Zrozumiałem!!!. Wypadki kanibalstwa były na porządku dziennym. Na placu, przed umywalnią, szczęśliwcy kupowali za papierosy gotowaną wątrobę i mięso. Podobno końskie. Ja, po tym, co na placu widziałem, nie wierzyłem. Znałem pochodzenie”.

DRUGA RELACJA – cytuję:

EBENSEE. Blok nr 26 – 1700 ludzi. Właściwie to już nie ludzie, lecz szczątki ludzi. Żywe kościotrupy. Głód nieprawdopodobny. Cały blok nie pracuje i dlatego dostaje tylko pół porcji żywności. Co dzień, specjalnie opłacani ludzie, wynoszą do krematorium 60 – 80 trupów. Krematorium nie pracuje, brak węgla. Zwały trupów leżą przed budynkami. Widok makabryczny. Na bloku służba znalazła podczas sprzątania, trupa obdartego z ciała. Widać cięcia nożem. Straszna tajemnica została wyjaśniona. Ktoś powiedział: Całą noc gotowali mięso!. Myślałem, że okradli kuchnię. Głód, bród, wszy, zabójcza praca, kanibalizm – to wydanie niemieckiej i austriackiej kultury”.

Na koniec tego tragicznego artykułu pragnę jeszcze zacytować Państwu:

Hołd pamięci złożony pomordowanym i tym, którzy przeżyli, i nam Polakom żyjącym teraz w Polsce: wszystkim bezimiennym bohaterom i męczennikom, którzy tu, na wygnaniu, z dala od ojczyzny i rodzin, złożyli w ofierze swe życie za wielką sprawę – Polskę, składam cześć i hołd. Niechaj przelana krew niewinnych ofiar niemieckiego hitleryzmu nie pójdzie w niepamięć. Choć serca nasze pokryte purpurą męczeńską naszych braci, nie zapominajmy, że świat do żywych należy i że nam w udziale przypadła rola budowy wielkiej i niepodległej Polski. To mając na uwadze, idziemy w życie, ufni i pełni wiary, byśmy się kiedyś za siebie wstydzić nie potrzebowali. Michał Stanisław Dziatlow – były więzień polityczny obozu KL Mauthausen – Wiedeń – Ebensee, Nr obozowy 104303. Napisano w Ebensee 12 października 1945 r.

Proszę Państwa! To słowa autora M. St. Dziatlowa – byłego więźnia, napisane 12 października 1945 r. – to słowa skierowane do nas – Polaków na dzisiaj i jutro.

Ryszard Dubilis – syn Wacława Więźnia KL Ebensee nr oboz. 39298 – ostatniego obozu KL w jego więzienno- obozowej tułaczce. 5 maja 2019 r. Poznań.

*

Do treści otrzymanego listu, pozwolę sobie dołączyć kilka osobistych uwag, tym bardziej, że 6 maja mija rocznica wyzwolenia tego obozu:

KONZENTRATIONSLAGER EBENSEE (filia KL Mauthausen) powstał w listopadzie 1943 r., był usytuowany w malowniczej miejscowości Ebensee w Górnej Austrii – w austriackich Alpach i w niedalekiej odległości od jeziora Trausee. U podnóża Alp pracą tysięcy więźniów tego podobozu, drążono system sztolni, w których hitlerowcy planowali uruchomienie doświadczalnego ośrodka rakietowego – przeniesienie takiego ośrodka z Pennemünde do rejonów bezpiecznych od bombardowań. Niestety, działania wojenne na froncie wschodnim pokrzyżowały zamiary Niemców – więc w wydrążonych tunelach umieszczono rafinerię ropy naftowej i fabrykę części do czołgów Styer-Daimler-Puch AG. Praca więźniów przy drążeniu tuneli była jednak bezwzględnie egzekwowana, była katorżniczą pracą pod ziemią, przy wyjątkowo tragicznych warunkach bytu więźniów. Nędzne obozowe zaopatrzenie przyczyniło się do zupełnego wycieńczenia, głodu, chorób i śmierci tysięcy więźniów. Z około 27 tys. więźniów, z tego 30% pochodzenia żydowskiego, do momentu wyzwolenia w dniu 6 maja 1945 r. przez wojska amerykańskie życie straciło około 8,5 tys. osób.

Byłem w Ebensee w czerwcu 2007 r. W tym Miejscu Pamięci, widok na teren po byłym podobozie rozpoczyna się i kończy na zarysie łuków bramy – gdy obóz był czynny, a którym, wchodzili i wychodzili więźniowie do pracy w sztolniach. Władze austriackie zaraz po wojnie dosyć szybko uporały się z zatarciem śladów po byłym obozie. Teren po nim sprzedawano za bezcen prywatnym osobom i udostępniano tak dogodne kredyty budowlane, że na miejscu, gdzie kiedyś stały baraki obozowe, w bardzo krótkim okresie powstały wille i domki jednorodzinne.

Do jakże smutnego listu Pana Ryszarda, dopiszę jeszcze kilka zdań, gdyż w sprawie podobozu poddałem w wątpliwość (po powrocie z Ebensee w czerwcu 2007 r.), czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych słyszało o takiej miejscowości jak Ebensee w Austrii, gdzie mieścił się jeden z podobozów KL Mauthausen. Moja wątpliwość wynikała stąd, że były więzień Ebensee, a wcześniej więzień Auschwitz i Mauthausen – Władysław Żuk, nr obozowy 52099, po wyzwoleniu Ebensee, nie mając nikogo z rodziny w Polsce (ojciec zginął podczas bombardowania Warszawy, matka zginęła w KL Auschwitz), po wyzwoleniu obozu osiadł na stałe w Ebensee. Założył tam rodzinę i opiekował się z własnej – podkreślam z własnej inicjatywy i na swój koszt miejscem, w którym tak tragicznie ginęli jego koledzy – współwięźniowie. Pozostawał w tym przedsięwzięciu sam i musiał dosłownie żebrać u polskich władz o jakąkolwiek pomoc – udzielaną zresztą bardzo niechętnie. Z inicjatywy Pana Żuka powstał cmentarz. Oprócz zwyczajnych grobów powstała także „Ściana Pamięci”, na której przymocowane zostały tabliczki wraz ze zdjęciami byłych więźniów – którzy zginęli w Ebensee, zaś w centrum miasta założył Muzeum – „Zeitgeschichte Museum Ebensee”. Miałem przyjemność poznać i osobiście rozmawiać z Panem Żukiem, podczas oprowadzania przez niego naszej „wycieczki pamięci”.

Do czasu otrzymania listu Pana Dubilisa, makabryczne informacje o warunkach bytu więźniów w Ebensee, znałem jedynie z książki Michała Rusinka – więźnia Ebensee, zatytułowanej „Z barykady w dolinę głodu”, której cytowany fragment bardzo mocno utkwił w mojej świadomości: (,,,) kilka trupów przyniesionych do pieca miało wydarte serca”. Nieco dalej, jest kolejne, jakże makabryczne zdanie: „A dnia 24 kwietnia i akurat na 24 bloku, dziesięć metrów na przeciw naszego baraku, przyłapuję dwóch ludzi jedzących ciepłe jeszcze krwawe pośladki”. Dodam, że więźniowie często spali na kamiennej posadzce w sztolni, po której ciekła woda wypływająca na zewnątrz sztolni.

Można by zakończyć tak makabryczną relacją o tym obozie, ale dręczy mnie pytanie, które wyjątkowo głośno wypowiadam: Jaka musi być znieczulica u osób odpowiedzialnych za pamięć o ludziach, którzy przechodzili takie piekło – by tak opieszale zajmować się problematyką pamięci o byłych obozach koncentracyjnych, by nie angażować się w pomoc takim opiekunom, jakim był przykładowo Władysław Żuk z Ebensee, zmarły 12 sierpnia 2016 r.

Dodam jeszcze, że w byłym obozie koncentracyjnym w Mauthausen, w którym zginęło tak wielu Polaków, w 2007 r. film o historii tego obozu wyświetlany był w wersjach: włoskiej, francuskiej, angielskiej i niemieckiej. Nie było tłumaczenia na język polski. Brak było również w Muzeum KL Mauthausen książek o martyrologii Polaków w tym obozie. Nasze przedstawicielstwa zagraniczne wyjątkowo słabo interweniowały w sprawie zmiany tej sytuacji, i zadbanie o właściwą obsługę tych miejsc oraz o pomoc przybywającym do nich pielgrzymom z Polski.

Minister Piotr Gliński podczas uroczystości, związanej z 74. rocznicą wyzwolenia niemieckich obozów koncentracyjnych Mauthausen i Gusen (informacja z portalu wpolityce.pl. z 5 maja 2019 r.) mówi jakże wzniośle: „Mauthausen-Gusen to drugi Katyń i my o tym nigdy nie zapomnimy”, „Naszym obowiązkiem jest pamiętać”, „pamięć jest nierozerwalnie połączona z historią”, „naszym moralnym obowiązkiem jest stać na straży pamięci wszystkich niewinnych ofiar”, – „ofiar obozów systemu Mauthausen”, „jako przedstawiciele kolejnych pokoleń Polaków mamy obowiązek wobec ofiar reżimu III Rzeszy Niemieckiej dbać nie tylko o Ich pamięć, ale również strzec prawdy historycznej”.

PYTAM, dlaczego minister Piotr Gliński z taką samą dbałością nie przestrzega pilnowania pamięci o ofiarach KL Auschwitz – POLAKACH, lekceważy wręcz i nie reaguje na kierowane do niego listy, donoszące o demolowaniu eksponatów i lekceważeniu rodzin po byłych więźniach KL Auschwitz przez dyrektora tego Miejsca Pamięci, dr. Piotra M.A. Cywińskiego?

Przypominam z Twistera: Wicepremier @PiotrGlinski w Mauthausen: jako przedstawiciele kolejnych pokoleń Polaków, mamy obowiązek wobec ofiar reżimu III Rzeszy Niemieckiej, dbać nie tylko o Ich pamięć, ale również strzec prawdy historycznej. Nie możemy dopuścić do relatywizacji przeszłości. #RememberGusen 10:31 AM – May 5, 2019

Galeria zdjęć z byłym więźniem Ebensee Jerzy Michnolem

Jerzy Klistała

Artykuł opublikowany za zgodą autora.

Ilustracja tytułowa: W obozie KZ-EBENSEE (filia KL Mauthausen) zginęło ponad 8 000 osób. Fot. Jerzy Klistała.

Za;https://justice4poland.com/2019/05/13/prawda-o-niemieckim-piekle-w-obozie-ebensee/





Komentarze Laznik


TRZECIA LISTA ANDERSA
Generał Władysław Anders zasłużył na pamięć i szacunek Polaków, bo w czasie II wojny światowej dzięki podpisaniu układu Sikorski-Majski, którzy przywracał stosunki dyplomatyczne pomiędzy Polską a Związkiem Radzieckim, uratował z radzieckich więzień i łagrów kilkadziesiąt tysięcy Polaków, którzy zostali potem ewakuowani do Iranu. 
To była pierwsza, najważniejsza lista Andersa.

Znalezione obrazy dla zapytania general anders zdjecia
Drugi Korpus Wojska Polskiego w 1944 r. brał udział w Bitwie o Monte Cassino. Poległo w niej ponad tysiąc polskich żołnierzy, których groby obecnie znajdują się na tamtejszym cmentarzu.
To była druga lista Andersa.
O tych dwóch listach Andersa jest głośno. Natomiast wiedza na temat trzeciej listy generała Andersa jest wstydliwie skrywana przez polskich historyków. Bo też i chwalić się nie ma czym, skoro generał Anders, polski bohater spod Monte Cassino, tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej uratował skórę ukraińskich SS-manów z SS-Galizien i innych formacji wojskowych współpracujących z Niemcami.

Tylko dzięki Andersowi ukraińscy mordercy, którzy brali wcześniej udział w ludobójstwie Polaków na Wołyniu i krwawym tłumieniu Powstania Warszawskiego, nie zostali po wojnie deportowani do Związku Radzieckiego i mogli spokojnie mieszkać i żyć na Zachodzie. Dzięki temu później rozkwitł nacjonalizm ukraiński w Kanadzie, skąd rekrutują się obecni pogrobowcy UPA. Mało tego, 20 lat po wojnie generał Anders nadał dowódcy ukraińskich SS-manów polski order Virtuti Militari. To się po prostu nie mieści w głowie!
Trzecia, tajna i przemilczana lista Andersa, to 8 tysięcy Ukrainców uratowanych przed zemstą Stalina. Z tego 176 Ukrainców zostało wcielonych w szeregi 2. Korpusu Wojska Polskiego.
Niemożliwe?
A jednak!
A było tak…
W czasie II wojny światowej Ukraińcy masowo kolaborowali z Niemcami. Jako pierwszy powstał batalion SS „Nachtigall” złożony z ukraińskich ochotników pod niemieckim dowództwem. Jego członkowie brali udział w opanowaniu Lwowa w 1941 r. i rozstrzelaniu profesorów Uniwersytetu Lwowskiego. W 1943 r. z ukraińskich ochotników Niemcy utworzyli dywizję SS-Galizien. Cieszyła się ona ogromnym powodzeniem. Do punktów werbunkowych zgłosiło się aż 80 tysięcy Ukraińców chcących służyć Hitlerowi, jednak przyjęto tylko kilkanaście tysięcy.

Ukraińcy z SS-Galizien pod niemieckim dowództwem walczyli z polskimi partyzantami na Lubelszczyźnie, Zamojszczyźnie, Chełmszczyźnie, na Podlasiu, Polesiu i Podolu.
SS-Galizien cieszyła się poparciem ukraińskiego kleru grekokatolickiego.

To właśnie ukraińscy żołnierze SS-Galizien brali w pacyfikacji Polaków w Hucie Pieniackiej, Podkamieniu i Chodaczkowie Wielkim. W Hucie Pieniackiej w lutym 1944 r. zginęło 1500 Polaków, w tym mieszkańcy wsi i ludzie, którzy uciekli z innych okolic przed bandami UPA. Jak wykazało śledztwo IPN, zbrodni w Hucie Pieniackiej dokonali żołnierze 4. Pułku Policyjnego SS złożonego z ukraińskich ochotników do SS-Galizien wraz z okolicznymi bandami UPA. Ci sami mordercy w marcu 1944 r. zabili 600 osób ukrywających się przed UPA w klasztorze dominikańskim w miasteczku Podkamień i 365 Polaków w Palikrowach. W kwietniu 1944 r. zamordowali ponad 800 Polaków we wsi Chodaczków Wielki.
Kolejną ukraińską formacją wojskową utworzoną przez Niemców był Ukraiński Legion Samoobrony, czyli 31. Schutzmannschafts-Batallion der SD, składający się z Ukraińców dowodzonych przez niemieckich SS-manów. Ta jednostka działała na Wołyniu, a jej kadry kształciły się w Łucku. Ukraiński Legion Samoobrony brał udział w walkach z polską partyzantką na Lubelszczyźnie, a także mordował Polaków we wsiach Chłaniów i Władysławin w lubelskiem. 23 lipca 1944 r. Ukraińcy wraz z Niemcami dokonali pacyfikacji Chłaniowa i Władysławina. W jej w ramach zabito 45 osób i spalono kilkadziesiąt gospodarstw. Jak się okazało po latach, dowódcą sotni Ukraińskiego Legionu Samoobrony, która dokonała tej zbrodni, był mieszkający w USA w Michael Karkoc (wcześniej Michajło Karkoć), przeciw któremu prowadzone jest obecnie śledztwo przez Prokuratora Centralnego Urzędu Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu i polski IPN.
Ukraiński Legion Samoobrony brał też udział w walkach z powstańcami warszawskimi na Czerniakowie i z AK w Puszczy Kampinoskiej. Później Niemcy przerzucili Ukraińców do Jugosławii, gdzie użyli ich do walki z komunistycznymi powstańcami dowodzonymi przez Josipa Broz Tito. Na początku 1945 r. Ukraiński Legion Samoobrony został włączony do 14. Dywizji Grenadierów SS (1. Ukraińska).
W marcu 1943 r. żołnierze 14. Dywizji Grenadierów SS i Ukraińskiego Legionu Samoobrony weszli w skład Ukraińskiej Armii Narodowej, której dowódcą został generał Pawło Szandruk (na zdjęciu na stronie następnej). Założył on wówczas mundur Brigadeführera SS.
UAN liczyła około 50 tysięcy wojska. Generał Szandruk postanowił uratować skórę swoim ludziom, wiec 7 maja 1945 r. poddał się Amerykanom. Obowiązywało wówczas takie prawo, że – na mocy porozumień ze Związkiem Radzieckim – wszyscy jeńcy, którzy przed wojną mieszkali na terenach polskich, do których po wojnie rościł sobie prawa ZSRR, mieli zostać deportowani i oddani władzom radzieckim. W ZSRR groziła im śmierć albo łagier. Dotyczyło to, oczywiście, także Ukraińców z Galicji, do wojny – obywateli II RP.
Generał Władysław Anders postanowił jednak pochylić się nad nimi i uratować ich przed zemstą Stalina. Nie wiadomo, czym się wtedy kierował. Niemożliwe, by nie dotarły do niego wiadomości o zbrodniach popełnianych na Polakach przez ukraińskich SS-manów. Niemożliwe, by nic nie wiedział o pacyfikacji Huty Pieniackiej, Podkamienia czy Chodaczkowa Wielkiego. Niemożliwe, by nie zdawał sobie sprawy z morderstw popełnianych przez Ukrainców w czasie Powstania Warszawskiego.  A jednak przystał na pakt z diabłem. Zgodził się mianowicie spotkać z generałem Szandrukiem, dowódcą Ukraińskiej Armii Narodowej, w szeregach której kryli się mordercy. Owo spotkanie zaowocowało tym, że generał Anders udzielił ochrony prawnej tym Ukraińcom, którzy byli wcześniej obywatelami polskimi. Po prostu – uznał 8 tysięcy żołnierzy tej jednostki za pełnoprawnych Polaków.  Tych 8 tysięcy Ukraińców nie zostało dzięki temu deportowanych do ZSRR. Część z nich wyjechała potem do Kanady, część do Wielkiej Brytanii. W 2001 r. powstał dokumentalny film „SS in Britain”, z którego zdumieni Anglicy dowiedzieli się, że ich sąsiedzi, „spokojni” i „porządni” ludzie, w czasie II wojny światowej zabijali Polaków wraz z Niemcami.
Ale nie koniec na tym. W czerwcu 1945 r. na rozkaz Andersa zaczęto werbować uratowanych Ukraińców do polskiego wojska we Włoszech. Tym sposobem w szeregi 2. Korpusu Wojska Polskiego wstąpiło 176 byłych żołnierzy Ukraińskiej Armii Narodowej. Być może SS-manów. Czym kierował się Anders podejmując taką decyzję? Złośliwi powiedzą, że liczył na to, że alianci rozpoczną III wojnę światową ze Związkiem Radzieckim, a on na białym koniu powróci do Polski… Nie ma logicznego wytłumaczenia dla tego działania. Po prostu – nie ma.

/ W maju 1943 r. w Sanoku odbyła się defilada ukraińskich ochotników do SS-Galizien.

Można tylko domniemywać, że Anders trochę wstydził się swego czynu, gdyż przemilczał go w swojej autobiografii „Bez ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939-1945”. Nie pisze tam o epizodzie z Ukraincami. Wydał go jednak generał Szandruk, który wspomina o korzystaniu z pomocy Andersa w swym pamiętniku wydanym pod tytułem „Arms of Valor”.
Anders miał widać do Szandruka jakąś słabość, bo 20 lat po zakończeniu wojny, w 1965 r., doprowadził do nadania mu polskiego orderu Virtuti Militari. Anders był w tym czasie szefem emigracyjnej Rady Trzech (był to kolegialny, niekonstytucyjny organ władzy Rządu Rzeczpospolitej Polskiej na Uchodźctwie, w jej skład wchodzili także Edward Raczyński i generał Tadeusz Bór-Komorowski). Zdaniem Andersa, Szandruk zasłużył na to odznaczenie, bowiem – jako oficer kontraktowy wojska polskiego – zasłużył się męstwem i odwagą podczas kampanii wrześniowej w 1939 r.
Być może Anders miał w ogóle jakąś słabość do Ukrainców, zważywszy na fakt, że jego druga żona,  która była jego kochanką już w 1945 roku, była Ukrainką? Jest to temat godny rozwinięcia…

/ Na zdjęciu: Administrator Apostolski Łemkowszczyzny Oleksandr Malinowski oczekuje starosty Hofstettera przed cerkwią pw. Zesłania Ducha Świętego w Sanoku).

Niemniej jednak, warto pamiętać, że Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze uznał Waffen SS za organizację zbrodniczą. Tym samym, generał Anders uratował tyłki zbrodniarzom z SS! Koniec i kropka! Trzeba o tym przypominać ludziom, którzy sądzą, że generał Anders zasłużył tylko i wyłącznie na wieczną chwałę. Ano, nie zasłużył. Quod erat demonstrandum.
Warto również dodać, że na Ukrainie od lat czci się pamięć tych właśnie zbrodniarzy. We Lwowie postawiono pomnik żołnierzom 14. Dywizji Grenadierów SS, w Tarnopolu jest ulica ich imienia, a we wsi Rajliw pod Lwowem jest ulica  Żołnierzy Batalionu Nachtigall.
W 2009 r. Ambasada Ukrainy w Polsce zaproponowała radzie miasta Skierniewice (w Polsce!), aby jedną z ulic w tym mieście nazwać imieniem generała Pawło Szandruka. Pomysł zrodził się stąd, że przed wojną Szandruk był szefem sztabu 18. Pułku piechoty w Skierniewicach, a w czasie niemieckiej okupacji pracował jako kierownik niemieckiego kina w tym mieście. Na szczęście, zapobiegł temu ostry sprzeciw polskich kombatantów ze Skierniewic, którzy pamiętają jeszcze pana Szandruka, Ukrainca, co chodził najpierw w polskim, potem w ukraińskim, potem znowu w polskim, a na końcu – w niemieckim mundurze. A dokładnie, w mundurze SS.
Co ciekawe, zdjęcie Szandruka w mundurze SS widnieje w Wikipedii tylko w rosyjskiej wersji. W polskiej, ukraińskiej i angielskiej wersji Wikipedii można zobaczyć Szandruka w ukraińskim mundurze z 1920 roku. Generała Szandruka, ikonę ukraińskich nacjonalistów, wziął też w obronę Jerzy Giedrojc paryskiej „Kultury”, który drukował fragmenty jego wspomnień po polsku. Po wojnie Ukrainców z SS pomagał też ratować Kościół Katolicki, a dokładnie papież Pius XII, który wziął ich pod swoje skrzydła.
Bibliografia:
1.       Pawło Szandruk – hasło w Wikipedii
2.       Shandruk Pavlo, „Arms of Valor”, lib.galiciadivision.org.ua/shandruk/ (dostęp 26. 10. 2014)
3.       Szandruk, zbrodniarz z SS, forum Tomaszów Lubelski, Szandruk zbrodniarz z SS – Tomaszów Lubelski: www.tomaszow.lub.pl … (dostęp 26.10.2014) www.tomaszow.lub.pl › Forum › Pozostałe › Szandruk zbrodniarz z SS
4.       „Ulica imienia Pawła Szandruka. Kombatanci są zbulwersowani”,warszawa.naszemiasto.pl › Wydarzenia Warszawa. Nasze Miasto. 4.09.2009 (dostęp 26.10.2014)
Ilustracje – Wikipedia

zrodlo:https://ksi.btx.pl/index.php/publikacje/673-trzecia-lista-andersa-jak-polski-general-ukrainskich-ss-manow-ratowal?

Za;https://miziaforum.com/2019/05/23/trzecia-lista-andersa-jak-polski-general-ukrainskich-ss-manow-ratowal/





30 lat IIIRP – 30 lat syjonistycznych zbrodni na polskim narodzie

Likwidacja przyrostu naturalnego – wielki sukces cywilizacji judeo-chrześcijańskiej w Polsce pod żydowskim reżimem

Na ten sukces składa się 15 lat „kiblowania” Polski w UE, „spadający na Polskę deszcz €UE”, integracja z Zachodem – czytaj: inkorporacja Polski do struktur żydowskiego kapitalizmu Zachodu -, a przede wszystkim 30 lat rządów okupacyjnego, bandyckiego, żydowskiego reżimu IIIRP, poprzedzone Paktem JaruzelskiRockefeller z 25 września 1985 r. Wszystko to było możliwe dzięki wieloletniej, rozpoczętej tuż po czerwcu 1956r. (odsuniecie Żydów od bezpośrednich rządów), współpracy żydowskiej V kolumny z żydo-katolickim Kościołem w celu obalenia PRL. Ukoronowanie tej współpracy nastąpiło przy tzw. Okrągłym Stole. I trzeba to powtarzać sobie, swoim dzieciom, znajomym – każdy, kto myśli jak Polak musi to wiedzieć:

Bylem marszałkiem sejmu kontraktowego” – prof. Mikołaj Kozakiewicz na stronie 131 swojej książki napisał:

tylko 8 osób spośród 55 uczestników [obrad „Okrągłego stołu”] było pochodzenia polskiego”

resztę stanowili Żydzi. Książka niemal natychmiast została usunięta z biblioteki sejmowej.

Likwidacja przyrostu naturalnego nie jest efektem przypadku, czy nieudolności polityków, jest efektem celowej, realizowanej z całą premedytacją, polityki władz żydowskiego reżimu, a ta jest pochodną polityki narzuconej przez mondialistyczne centra światowego syjonizmu pn. polityki zrównoważonego rozwoju. „Zrównoważony rozwój” uzyskał z kolei aprobatę żydo-katolickiego Kościoła w encyklikach „Centesimus annus” (pochwała liberalizmu gospodarczego i negacja funkcji socjalnych państwa) oraz „Laudato si” (TAK dla „zrównoważonego rozwoju”, czyli TAK dla depopulacji).

Zanim obrońcy Kościoła przystąpią do ataku za ukazanie prawdziwych intencji polityki tej instytucji, niech spróbują najpierw odpowiedzieć sobie na pytania, czy kiedykolwiek w ciągu 30 lat niszczenia przyrostu naturalnego w Polsce przez funkcjonariuszy reżimu IIIŻydo-RP/Polin hierarchowie Kościoła stanęli po stronie polskiego narodu, czy wskazali na rzeczywiste zło, na bandytyzm żydowskich rządów? Czy taka instytucja może rościć sobie prawo do bycia sumieniem narodu? Czy warto bronić takiej instytucji, która staje po stronie wrogów narodu? 

Dariusz Kosiur,,,,za;https://wiernipolsce1.wordpress.com/2019/05/25/30-lat-iiirp-30-lat-syjonistycznych-zbrodni-na-polskim-narodzie/



Jak to się stało, że Izrael trzyma w szachu USA i inne państwa?


Odpowiedź jest krótka: Siłą Izraela jest cybernetyka !

To maleńkie państwo, liczące zaledwie 8 milionów mieszkańców, ma w tej chwili najlepszych informatyków i cybernetyków na świecie!  

I jeżeli nic się nie zmieni, to już niedługo to maleńkie państewko zawładnie na dobre światem !



W styczniu tego roku w Tel Avivie przedstawiciel CIA na konferencji CYBERBEZPIECZEŃSTWA stwierdził otwarcie, że Izrael jest super mocarstwem w dziedzinie cybernetyki.

Stany Zjednoczone pod wpływem tego maleńkiego państewka, wypowiedziały cybernetyczną wojnę Chinom, grożąc embargiem i sankcjami wobec państw, które odważą się wpuścić na swój rynek urządzenia elektroniczne chińskiej firmy elektronicznej HUAWEJ.

Nasz „największy sojusznik” głośno artykułuje, że wszelka krytyka Izraela, uznawana będzie za przejaw antysyjonizmu. Donald Tramp zapowiedział, że osobiście będzie czuwał nad tym, aby demony antysyjonizmu nigdy się w Europie nie odrodziły.

Żelazna zasada: poznaj najskrytsze sekrety przeciwnika, a on stanie się twoim niewolnikiem.

Przyjrzyjmy się teraz jak doszło do takiej pozycji Izraela?

W Izraelu, kośćcem państwa jest armia i jej struktura.

Jest to jedyne państwo na świecie, w którym wszyscy młodzi ludzie (kobiety i meżczyźni) już od siedemnastego roku życia przechodzą 2-3 letnią służę wojskową. Po ukończeniu tej służby do 45 roku życia, pozostają oficerami rezerwy, zobowiązanymi do odbywania ćwiczeń wojskowych raz w roku, a społeczności w których mieszkają, mają obowiązek okazywania im szczególnej troski.

WAŻNY  SZCZEGÓŁ:

W dniu powołania do służby wojskowej, przez cały dzień, każdy młody człowiek poddawany jest szczegółowemu egzaminowi z matematyki i fizyki. Tym, którzy osiągnęli obiecujące wyniki, bada się dodatkowo cechy ich osobowości i zdolności przywódcze. Po czym najlepszym proponuje się  wstąpienie do elitarnej jednostki wojskowej 8200, gdzie służba trwa od 8 do 9 lat. Tu szkoli się wielokierunkowo przyszłych dowódców i przyszłych szefów wielkich przedsiębiorstw.  I tu uwaga, studenci mają prawo krytykować swoich oficerów. Po ukończeniu tej  elitarnej jednostki wojskowej, kandydaci na szefów przedsiębiorstw, otrzymują podwójne obywatelstwo i wykorzystując nabyte wiadomości z dziedziny informatyki, tworzą pajęczynę wywiadowczą Izraela w różnych państwach świata.




 Przez cały czas wspierani są finasowo przez Izrael  i merytorycznie sterowani przez starszych, doświadczonych kolegów tworzących tak zwany TALPIOT czyli SZCZYT OSIĄGNIĘĆ.

„SZCZYT OSIĄGNIĘĆ” NIE COFA SIĘ PRZED NICZYM, KIEDY CHODZI O OSIĄGNIĘCIE CELU. ZNAJĄC SEKRETY PRZECIWNIKA, NIE RZADKO POSŁUGUJE SIĘ SZANTAŻEM I PODSTĘPEM, A ŻE POLITYKOM BRUDNYCH SEKRETÓW NIE BRAKUJE,  TO TAK JAK WIDAĆ NA PRZYKŁADZIE USA PRZECIWNICY MIĘKNĄ SZYBKO, ABY STER WŁADZY NIE WYPADŁ IM Z RĘKI.



Na Polskę czeka, od dawna skrzętnie przygotowywany, projekt JUDEO-POLONIA! Prezydent Duda zaczął już go u nas wprowadzać, oznajmiając, że Polska od ZAWSZE była ojczyzną Żydów i bez zająknięcia odważył się nawet nazywać religię katolicką JUDEO-CHRZEŚCIJAŃSKĄ.

A, że speców z 8200 u nas nie brakuje (od dawna spokojnie przygotowują sobie grunt pod POLIN i krecą się niekontrolowani po Polsce, jak po własnym kraju) tylko patrzeć jak po wyborach do sejmu, do szkół zacznie się wprowadzać hebrajski…  To już nie są żarty, zwróćcie państwo baczną uwagę  jakie informacje przekazywane są polskim dzieciom w Muzeum Zydowskim 

przekażcie to rodzinie i znajomym w kraju, aby byli świadomi , co w programie ”Ziarno” nadaje TVP, w ramach edukacji najmłodszych  !!! 



Dyrektor muzeum i dzieci z programu „Ziarno”

I jeszcze jedno okazuje się, że chyba tylko Polacy nie wiedzą, iż Żydzi założyli nam państwo polskie  

W MUZEUM POLIN i W TVP UCZY SIĘ DZIECI,  A TAKŻE TURYSTÓW Z CAŁEGO ŚWIATA, ŻE POLSKĘ ZAŁOŻYLI ŻYDZI! Wedlug opowiadań przewodnika Żydzi przybyli na tereny, które nazywają się teraz Polska, kiedy były jeszcze, jak on to mówi, porośnięte gęstymi lasami. Według jego słów Żydzi pomodlili się do Boga, czy będą mogli się tutaj osiedlić, a z nieba rozległy się dwa słowa “po lin”, co oznacza “tutaj odpoczniesz” i Żydzi osiedlili się. Z historii dowiadujemy się, że w tamtych czasach pojawiali sie tu oni jako kupcy, którzy handlowali towarami, a także porywali tutejszych mieszkanców i  sprzedawali  ich np. Arabom, lecz takich rzeczy nikt  nie opowiada w tym gnieżdzie dezinformacji, które utrzymywane jest…przez państwo polskie   

I proszę, okazuje się, że tylko Polacy nie wiedzą, że Żydzi mają ponad 1000 letnią historię na naszych ziemiach  

Żeby było jeszcze ciekawiej  to: 

Polska nie może sama zmienić dyrektora Muzeum, które wykorzystywane jest też do oskarżeń nas o współudział w Holocauście. „Polska nie ma w tej sprawie decydujący głosu”

 – napisała na Twitterze posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Jest Międzynarodowa Rada Muzeum Oświęcimskiego i zmiana na tym stanowisku to cała skomplikowana procedura z udziałem osób z zagranicy. 

P.S. 

Wiadomości na ten temat „CUDU IZRAELA”, JEDNOSTKI 8200 , 5g i GROŻĄCEMU ŚWIATU NIEBEZPIECZENISTWIE ZE STRONY TEGO „MALEŃKIEGO PAŃSTWA” ZNAJDZIESZ TU : 

Ten, kto nie dysponuje czasem, może zacząć oglądać program od 13 minuty. W mediach publicznych tego materiału nie znajdziesz, a ten nadawany przez media niezależne jest bardzo często zakłócany. Zastanów się dlaczego ?

Nadesłała Krystyna Polubiński, 4 czerwca 2019.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Już wiadomo skąd pochodzą Polacy! „Jesteśmy potomkami potężnego ludu ze „śródziemnego oceanu”

Przez

 Redakcja

 -

24/01/2019

Migracje ludów w rejonie basenu Morza Śródziemnego i Azji Zachodniej na podstawie analizy ich DNA. Migracje ludów w rejonie basenu Morza Śródziemnego i Azji Zachodniej na podstawie analizy ich DNA.

Nie jesteśmy „uboższymi krewnymi”, lecz nową cywilizacją, w twórczy sposób adaptującą dorobek cywilizacji łacińskiej. Nie musimy naśladować Francuzów, Niemców czy Włochów – jak wmawiają nam różni „oświeceni” doradcy.

Najnowsze badania genetyczne w połączeniu z niedawnymi odkryciami archeologicznymi sprzyjają powstawaniu nowych koncepcji dotyczących dziejów cywilizacji. Niedawne odkrycia wykazały, iż Ariowie, którzy założyli cywilizacje indyjską i irańską oraz stali się symbolem przewagi cywilizacyjnej Europejczyków, nie tylko wywodzili się z ziem polskich (ze społeczności, która 3000-2500 lat przed narodzeniem Chrystusa wytworzyła kulturę amfor kulistych), ale również pod względem genetycznym najbliżsi byli dzisiejszym Polakom.

Niektórzy entuzjaści doszli nawet do wniosku, iż cywilizację indyjską i cywilizację w ogóle stworzyli Polacy. Oczywiście w czasach gdy nad Gangesem osiedlali się Ariowie (1200-1500 lat prz. Chr.) Polaków w sensie dosłownym jeszcze nie było.

Należałoby raczej przyjąć, iż część pra-Ariów (czy też pra-Słowian) pozostała na obszarze Polski i zbiegiem czasu uformowali oni naród Polski, podczas gdy inna ich cześć wyruszyła w daleką podróż na południowy-wschód, by na obszarze Indii i Persji stworzyć dwie wielkie cywilizacje. Wędrówka Ariów trwała setki lat.



Po drodze tworzyli oni różnego rodzaju struktury społeczno-polityczne sytuujące się w różnych części Wielkiego Stepu i terenów do niego przylegających, rozciągających się na przestrzeni tysięcy kilometrów od Karpat po Ałtaj, od syberyjskiej tajgi po Kaukaz, Pamir i Tybet.

Pozostałości ich kultury od dłuższego czasu odkrywają archeolodzy, lecz dopiero od niedawna uzmysłowili oni sobie, iż nawiązują one bardzo wyraźnie do późnoneolitycznej kultury amfor kulistych, rozwijającej się przede wszystkim w dorzeczu Wisły i Odry. Scytowie i Sarmaci, uważani za ludy irańskie (zbieżność nazw Iran – Airan nie jest przypadkowa) byli częścią ludu Ariów, która pozostała na Wielkim Stepie.

Nasze związki z Sarmatami, w które wierzyła szlachta Rzeczypospolitej, znajdują obecnie potwierdzenie w faktach. Tym bardziej iż wśród ludów sarmackich zamieszkujących Wielki Step wymieniani byli przez starożytnych kronikarzy m.in. Serbowie i Chorwaci, którzy nieco później, ale jeszcze przed pojawieniem się na Bałkanach (i nad Łabą) zamieszkiwali prawdopodobnie południe dzisiejszej Polski.

Wielki Step był w owym czasie swego rodzaju śródziemnym „oceanem”. Niezbyt przyjazny do trwałego zamieszkania, wykorzystywany jednak w celach transportowych. Stało się to szczególnie proste, gdy ludzie na Wielkim Stepie udomowili konie. W czasach gdy nie opanowano jeszcze umiejętności żeglugi oceanicznej, pozwoliło to na względnie szybkie przemieszczanie się po „suchym oceanie” (jak nazwał step Adam Mickiewicz), co umożliwiło naszym kuzynom dotarcie do subkontynentu indyjskiego. Można to porównać do późniejszej ekspansji Europejczyków, już za pośrednictwem prawdziwego oceanu, do Ameryki. W przypadku Ariów sama podróż z Europy do Indii trwała oczywiście znacznie dłużej.

Niemcy, czyli mieszanka

Najnowsze odkrycia podważają również poglądy wielu uczonych z końca XIX i początków XX wieku, głoszących, iż najbliższymi krewnymi Ariów były ludy germańskie. Genetyka i językoznawstwo są w tej kwestii jednomyślne: Germanowie powstali jedynie w wyniku oddziaływania pra-Ariów na mieszkańców północnej Europy, podczas gdy zamieszkujący środkowo-wschodnią Europę ludy słowiańskie (Polacy, Ukraińcy, Białorusini) są tych pra-Ariów bezpośrednimi potomkami.

Zupełnie nic wspólnego z Ariami nie mają natomiast pozostali Europejczycy (Francuzi, Włosi, Hiszpanie), w przeważającej części wywodzący się od spokrewnionych ze sobą ludów celtyckich i italskich oraz zasymilowanych przez nie ludów zachodniej Europy (m.in. Iberów). Rosjanie natomiast wykazują znaczną domieszkę ludów fińskich i turańskich.

Odyseja polskich pradziadów

Cechą genetyczną wyróżniającą pra-Ariów, obecną dziś zarówno w Europie Wschodniej, Azji Środkowej, jak i Indiach, jest haplogrupa y-dna R1a. Tymczasem cechą charakterystyczną mieszkańców Europy Zachodniej jest haplogrupa y-dna R1b. Obie haplogrupy y-dna (a więc dziedziczone w linii męskiej) wywodzą się co prawda od wspólnego przodka, jednak żył on 20-30 tys. lat temu. Część badaczy uważa również, że wyodrębnienie obu haplogrup nastąpiło na południu Syberii, gdzieś w okolicach Ałtaju. Oznacza to, że ich nosiciele odbyli najpierw wędrówkę w kierunku zachodnim, by wziąć udział w zasiedleniu Europy.

Nosiciele R1b (amerykański badacz rosyjskiego pochodzenia Anatole Klyosov nazywa ich Arbinami) dotarli przede wszystkim do Europy Zachodniej (A. Klyosov sądzi, iż m.in. przez Afrykę i Półwysep Iberyjski). Nosiciele haplogrupy R1a (Klyosov nazywa ich Arainami) osiedlili się natomiast w Europie Środkowo-Wschodniej (A. Klyosov sądzi, iż dotarli tam przez Azję Mniejszą i Bałkany), a następnie część ich potomków, już jako Ariowie, odbyła wędrówkę w przeciwnym kierunku, by zasiedlić Azję Centralną, Persję i Indie.

Napływający do Europy 4-6 tys. lat temu Arainowie i Arbinowie napotkali osiedlonych tu w okresie paleolitu (ok. 30 tys. lat temu) nosicieli haplogrup y-DNA I, oraz nosicieli haplogrup y-dna E, G i J, którzy ok. 7-10 tys. lat temu przynieśli z Azji Mniejszej neolityczną cywilizację rolniczą. Arainowie i Arbinowie częściowo się z nimi wymieszali, częściowo wyparli w bardziej niedostępne rejony (Alpy, Góry Dynarskie, wyspy śródziemnomorskie, Skandynawia).

Właściwa kultura praaryjska (kultura amfor kulistych), którą Ariowie rozprzestrzenili następnie na wschód, powstała ze zmieszania Arainów z ludnością wśród której przeważała haplogrupa y-DNA I. Ta ostatnia jest obecnie drugą co do liczebności haplogrupą wśród narodów słowiańskich Europy Środkowo-Wschodniej (posiada ją tu ok. 20% mężczyzn). O ile więc haplogrupa R1a była najliczniej reprezentowana wśród pra-Ariów i jest to niejako znak rozpoznawczy tej grupy, należy pamiętać, że na uformowanie ich ostatecznego kształtu złożyli się również nosiciele innych haplogrup męskich (I, E, G, J). Dodatkowo prawie cała linia żeńska pra-Ariów (haplogrupy mtDNA) była miejscowego pochodzenia (co najmniej od 10 tys. lat), co oznacza, że Arainowie niejako „wżenili” się w miejscową populację.

Uwidacznia to tym bardziej, iż Ariowie-Słowianie i ich kultura powstali ze zmieszania się w Europie Środkowo-Wschodniej wcześniejszych kultur neolitycznych z napływającymi ze wschodu Arainami. Dopiero ta ustabilizowana mieszanka stworzyła lud i kulturę Ariów-Słowian, którego część wyruszyła na podbój Indii i Persji.

Pojawia się w związku z tym pytanie, kiedy nosiciele haplogrup R1a i R1b zaczęli posługiwać się zbliżonymi do siebie językami (słowiańskimi, celtyckimi, italskimi, germańskimi), zaliczanymi do rodziny indoeuropejskiej. A. Klyosov uważa, iż nosicielami języka indoeuropejskiego byli Arainowie (R1a). W nawiązaniu do jednej z teorii mieli go przynieść do Europy z Anatolii, ale prawdopodobnie posługiwali się tym językiem już w swej środkowoazjatyckiej ojczyźnie. Według tego samego uczonego, Arbinowie (R1b) pierwotnie posługiwali się natomiast językiem zbliżonym do tureckiego.

Do dziś językiem z tej rodziny mówią Baszkirowie (Ural) i Turkmeni (Azja Środkowa), którzy są w większości – podobnie jak mieszkańcy Europy Zachodniej – nosicielami haplogrupy R1b. Klyosov uważa, iż wędrując ze wschodu na zachód, Arbinowie szybko porzucili jednak swój pierwotny język, a w miejscach swych kolejnych pobytów przyjmowali mowę miejscowej ludności. To oni przynieśli w Pireneje język baskijski (Baskowie charakteryzują się największym udziałem haplogrupy R1b w Europie), który został ostatnio uznany za bardzo bliski językowi Dogonów żyjących w zachodniej Afryce. Potwierdzałoby to hipotezę przybycia Arbinów do Europy przez Afrykę, tym bardziej iż haplogrupa R1b występuje w dużym odsetku u niektórych plemion afrykańskich (m.in. Hausa, Fulbe) żyjących w sąsiedztwie Dogonów.

Ci ostatni również charakteryzują się dominacją nietypowej dla plemion afrykańskich haplogrupy (E1a), która w znacznym odsetku występuje również u wspomnianego ludu Fulbe. Baskowie, Dogonowie i Fulbe są wiec spleceni nićmi pokrewieństwa jezykowo-genetycznego, które w jakimś sensie dotyczy również większości zachodnich Europejczyków (haplogrupa R1b). Można w związku z tym domniemywać, iż po przybyciu do Europy większość Arbinów (prócz Basków) porzuciła język, którym posługiwała się w Afryce, przyjmując od mieszkańców zachodniej części środkowej Europy języki celtyckie, romańskie i germańskie.



Zgadzając się co do Arbinów, nie można jednak odrzucić hipotezy, iż podobnie było z Arainami. Początkowo posługiwali się najprawdopodobniej językiem zbliżonym do pierwotnego języka Arbinów, który moglibyśmy zaliczyć do rodziny ałtajskiej (razem z tureckimi i mongolskimi). Do dziś niektóre ludy tureckojęzyczne (m.in. Kirgizi i Ałtajczycy) charakteryzują się dużym udziałem haplogrupy R1a (a więc w dużej części wciąż są Arainami). Oznaczać by to musiało, iż ci Arainowie, którzy weszli w skład ludu Ariów, językiem indoeuropejskim zaczęli porozumiewać się dopiero po przybyciu do Europy. Można to bardzo dobrze dopasować do teorii anatolijskiego pochodzenia tej mowy.

Kolejne fale ludów przynosiły do Europy nowe elementy językowe. Szczególną rolę odegrały tu ludy, które w neolicie przyniosły z Anatolii do Europy cywilizację rolniczą. Zasiedliły one przede wszystkim Bałkany i Europę Środkową. Nie byli to jednak Arainowie (którzy napłynęli później), lecz przede wszystkim nosiciele haplogrup G, E i J.

Ich język wymieszał się z językiem miejscowej ludności zbieracko-łowieckiej (haplogrupa I), tworząc w zachodniej części Europy Środkowej podstawy języków zachodnioindoeuropejskich (celtyckiego, italskiego), określanych mianem języków kentumowych (od brzmienia liczby sto – kentum – w języku łacińskim). W późniejszym okresie język ten przyjęli, na skutek podbojów celtyckich i rzymskich, osiedleni nad Atlantykiem Arbinowie.

Na wschodzie Europy, pod wpływem zmieszania się tam wcześniej przybyłych ludów z napływającymi Arainami, powstała kultura Ariów-Słowian i ich odrębny język, nazwany satemowym (od brzmienia liczby sto – satem – w języku awestyjskim, czyli klasycznym perskim). Cześć tych Ariów-Słowian wywędrowała po pewnym czasie na wschód, przenosząc swój język do Azji Środkowej, Indii i Persji.

Migracje te miały również swe rasowe konsekwencje. Europejska ludność środkowego neolitu była typu nordycznego na północy, dynarskiego w centrum i litoralnego na południu. Napływ Arbinów do Europy Zachodniej i zmieszanie się ich z miejscową ludnością, spowodowały powstanie typu północno-zachodniego, w najczystszej postaci występującego na Wyspach Brytyjskich (według polskiego antropologa Jana Czekanowskiego). To m.in. Arbinowie mieli przynieść do Europy gen odpowiedzialny za rudy kolor włosów. Zmieszanie się Arainów z ludnością wschodniej Europy spowodowało natomiast powstanie typu subnordycznego, w najczystszej postaci występującego w Polsce. Mylili się więc naziści, uważając nordyków za najczystszych Aryjczyków. Najbardziej charakterystycznym dla Ariów typem rasowym musiał być bowiem typ subnordyczny.

Kultura Ariów-Słowian (amfor kulistych) wyłoniła się na podglebiu rozwiniętych kultur europejskiej cywilizacji rolniczej. W wyniku kolejnych przekształceń powstała później na tym obszarze kultura ceramiki sznurowej, po niej zaś unitecka, trzciniecka i łużycka. Dwie ostatnie także przez tradycyjną naukę wiązane są z ludnością prasłowiańską. Kultury te rozwijały się w silnym związku z cywilizacją egejską, o czym świadczą liczne znajdowane ostatnio budowle kamienne (np. na tzw. Górze Zyndrama).

Niczym nie ustępowały zachodniej części Europy czy cywilizacjom południowej Azji. Ariowie, napływając do zaawansowanych pod względem cywilizacyjnym Indii i Persji, narzucili miejscowym ludom swoją własną kulturę i język. Można to uznać za potwierdzenie wysokiego poziomu rozwoju kulturowego wszystkich Ariów na tle otaczających je ludów. Dopiero rozwój Imperium Rzymskiego i kolonizacja Europy Zachodniej przez to państwo zmieniły tą sytuację.

Zmieszanie Celtów, Rzymian i Germanów z Arbinami (Baskami) doprowadziło do powstania romano-germańskiej Europy Zachodniej, która dzięki przejęciu rzymskiego dziedzictwa i posiadaniu dostępu do Atlantyku uzyskała stopniowo przewagę gospodarczą, kulturową i polityczną nad mieszkańcami Europy Wschodniej.

Rzymianie nie podbili Prapolski

Można na to jednak spojrzeć jeszcze w inny sposób. Rzymianom nigdy nie udało się podbić europejskiej kolebki Ariów. Sukcesu na tym polu nie odniosło również Cesarstwo Niemieckie (I Rzesza) i Cesarstwo Francuzów (Napoleon), uważające się z kontynuacje tradycji imperium rzymskiego. Kolejne Rzesze Niemieckie (II i III) potrafiły narzucić swoją dominację narodom Europy Wschodniej jedynie na chwilę. Nie wydaje się również, by długotrwały sukces mógł być udziałem kolejnego europejskiego imperium, czyli biurokratycznej Unii Europejskiej.



Bezpośredni potomkowie europejskich Ariów-Słowian, czyli my, Polacy, dobrowolnie przyjęliśmy cywilizację łacińską i uczyniliśmy z niej podstawę swego rozwoju, bez wątpienia dodając do niej również pewne nowe elementy. Mimo to zawsze byliśmy uważani za gorszą część Europy. Być może dla tego, iż nasze pochodzenie od Ariów poszło w zapomnienie (pochodzenie to próbowali natomiast przywłaszczyć sobie inni) lub dlatego, że pochodząc od Ariów, byliśmy po prostu inni niż romańsko-celtycko-germańsko-baskijscy mieszkańcy Europy Zachodniej.

Przez wieki wytworzyliśmy swoją własną cywilizację, powstałą z połączenia kultury europejskich Ariów (czyli Słowian) z kulturą łacińskiej Europy Zachodniej. Wobec pogłębiającego się kryzysu duchowego na Zachodzie, wydaje się również, że to właśnie Europa Wschodnia (z Polską na czele) staje się ostatnią nadzieją tej ostatniej.

A nawet czymś więcej. Świat egejski stworzył swoją cywilizację pod wpływem cywilizacji Bliskiego Wschodu, jako zupełnie nową jakość. Od Egejczyków (Kreteńczyków) kulturę przejęli starożytni Grecy, choć nie była to kopia poprzedników. Podobnie uczynili Rzymianie z cywilizacją grecką, a Europa Zachodnia z cywilizacją rzymską. Podobnie czynimy my od ponad tysiąca lat. Nie jesteśmy „uboższymi krewnymi”, lecz nową cywilizacją, w twórczy sposób adaptującą dorobek cywilizacji łacińskiej.

Nie musimy naśladować Francuzów, Niemców czy Włochów (szczególnie w ich dzisiejszym stanie) – jak wmawiają nam różni „oświeceni” doradcy. Mamy inne pochodzenie i jesteśmy na zupełnie innym etapie rozwoju (niejako równoległym). Bądźmy sobą, pamiętając o naszych dumnych przodkach Ariach-Słowianach oraz podtrzymując i wzbogacając kolejną cywilizację, jaka przy naszym udziale tworzy się w łańcuchu rozwoju kultury europejskiej.

Bo stara Europa przechodzi do historii.

Dr Mariusz Kowalski

za;https://nczas.com/2019/01/24/juz-wiadomo-skad-pochodza-polacy-jestesmy-potomkami-poteznego-ludu-ze-srodziemnego-oceanu/8/

$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$

Paranoja po po-żydłacku.

Sąd w Toruniu rozpatruje sprawę nazwania Bandery bandytą przez polskiego 10 letniego chłopca. Młody chłopak powiedział te słowa do ukraińskiego rówieśnika, gdy ten podczas przerwy w szkole zaczął wychwalać mężczyznę.

W szkole podczas przerwy ukraiński chłopiec podczas szkolnej przerwy zaczął wychwalać Stepana Banderę. Polski 10 letni chłopiec zwrócił rówieśnikowi uwagę, że wymieniana przez niego osoba jest bandytą. Szkoła zgłosiła sprawę do sądu opiekuńczego w Toruniu, oskarżając polskiego ucznia o nacjonalizm. Wobec rodziców polskiego chłopca toczy się postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej nad synem. O sytuacji poinformowała na twitterze Małgorzata Majkowska z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris, która reprezentowała rodziców na pierwszej rozprawie.

Warto przypomnieć, że Stepan Bandera był przewodniczącym  Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, która była odpowiedzialna za mord Polaków około 100 tysięcy Polaków na Wołyniu i Galicji Wschodniej. Ponadto mężczyzna kolaborował z III Rzeszą i w 1935 roku był skazany na karę śmierci za zorganizowanie w 1934 roku  zamachu na  polskiego Ministra Spraw Wewnętrznych Bronisława Pierackiego.

Za: narodowcy.net (15 lipca 2019),,za;http://www.bibula.com/?p=108877#utm_source=rss&utm_medium=rss


-wpierw dyrektora i zaraz potem nauczycieli tej szkoły wywalił bym na pysk.

-podobnie z prokuratorem i sądem co zajął się tą sprawą. Paranoja, dziwadła, pro-zyudłackie

i anty- zdrowo-rozsądkowe i anty-polskie zachowania w/w instytucji.

Co oznacza termin „mowa nienawiści”??? jaka jest jego definicja i kto szerzy takowa?

Ano – poczytaj Talmud i posłuchaj „Danielsów i innych pejsatych to będziesz wiedzieć Kto szerzy mowę nienawiści – do ludzi normalnych, do zdroworozsądkowych do miłujacych prawdę.



Zgadzamy się w zasadzie z Hitlerem!” – mówi przywódca żydowskich hitlerowców

Korespondent francuskiego dziennika katolickiego „La Croix”, zrobił wywiad u Maksa Neumana, przywódcy związku żydowskich narodowych socjalistów w Niemczech.

Maks Neuman jest sześćdziesięcioletnim mężczyzną, o wybitnie semickim typie. Między nim i wysłannikiem „La Croix” nawiązała się na wstępie ciekawa wymiana zdań:

Czy jest pan Żydem? – spytał Neuman.

Ja nie, natomiast pan jest Żydem! – odparł korespondent „La Croix”.

Przepraszam – sprostował Neuman – jestem Niemcem, wyznającym religję żydowską. Czy pański dziennik nie jest w Niemczech zabroniony?

Nie, o ile mi wiadomo.

W takim razie możemy ze sobą rozmawiać.

W LOKALU PARTJI

Urządzenie wspaniałego lokalu narodowych socjalistów żydowskich na każdym kroku podkreśla ich przynależność do kierunku, zapoczątkowanego przez Hitlera: portret Hindenburga, przybrany
czarno – biało – czerwonemi wstęgami, mapy i wykresy, przedstawiające pokrzywdzenie i bezbronność Niemców, przeciwko którym uzbroił się cały świat…

ODDANI „FUEHREROWI”

W dalszej rozmowie z korespondentem „La Croix” podkreślił Neuman, iż narodowi socjaliści żydowscy są gorącymi patrjotami niemieckimi, oddanymi „Führerowi” całą duszą, gdyż uratował on Niemcy. Jest ich 5.000; wszyscy, jak jeden mąż, oddali swe głosy Hitlerowi przy wyborach na prezydenta Rzeszy.

– „Hitler stał się inny, – mówi Neuman – niż był wtedy, gdy napisał swój sławny „Mein Kampf”, dojrzał, wiele kwestyj przemyślał. Jeśli stanowisko jego wobec zagadnienia żydowskiego nie jest zupełnie jasne, to dlatego, ponieważ trudno mu wyrzec się poglądów, które kiedyś tak usilnie propagował. Ale Hitler jest na najlepszej drodze ku temu, by się zmienić. Uważamy go za uczciwego i fanatycznego patrjotę niemieckiego, i co do tego najważniejszego punktu zgadzamy się z nim całkowicie. Może się czasem mylić, jak każdy człowiek, ale najdonioślejsze jest to, iż walczy on o te idee, które wyznajemy również i my”.

RASA I NARÓD

Sądzę, że z wyjątkiem zagadnienia rasy – wtrącił korespondent francuski.

Rasa jest fenomenem fizycznym, i to niezbyt ważnym. My wierzymy, że ponad czynnikiem rasowym należy postawić solidarność uczucia narodowego.

Niech pan to powie Hitlerowi!

ROZWIĄZANIE KWESTJI ŻYDOWSKIEJ

Przedstawiłem rządowi niemieckiemu różne projekty rozwiązania kwestji żydowskiej, ponieważ żyjemy w epoce przejściowej, która nie będzie długotrwała.

Na czem polega pański plan?

Uważam, iż Żydów w Niemczech należy podzielić na 3 kategorje: 1) tych, którzy mieszkają w Niemczech już od szeregu lat; 2) Żydów zasymilowanych; 3) sjonistów. Rząd powinien dokonać bezwzględnej segregcji. Na 450 tysięcy Żydów, znajdujących się obecnie w Niemczech, jest tylko 150.000 szczerych niemieckich; patrjotów i ci powinni bez żadnych zastrzeżeń móc należeć do ogólno niemieckiej narodowej wspólnoty. Pozostałe 300.000 Żydów powinno się traktować, jako cudzoziemców, t. zn. można im odebrać niemieckie obywatelstwo. Wolnoby im nadal było prowadzić w Niemczech swoje interesy, ale najmniejsza próba wmieszania się do jakiejkolwiek polityki powinna być karana wygnaniem z Niemiec. Nie mieliby oni prawa organizować się jako „mniejszość narodowa”, ciesząca się opieką Ligi Narodów.

ASEKURACJA

Stanowiska Maksa Neumana i stosunkowo nikła ilość jego zwolenników (zaledwie około 1 proc. Żydów niemieckich) mają przeciwko sobie zorganizowane masy światowego żydostwa, które ich potępia, przynajmniej nazewnątrz bo pocichu kto wie, czy nie są radzi, że stwarzają oni dla Żydów pewien rodzaj asekuracji.

Czytaj także:

Źródła antysemityzmu Hitlera 
Ciekawe wnioski szwajcarskiego uczonego. Antysemici twierdzą, że antysemityzm jest wrodzonym uczuciem każdego normalnego Aryjczyka. Teza ta nie może być ani udowodniona, ani obalona, gdyż nie da się przeprowadzić ankiety wśród noworodków. Pozostaje jednak inna możliwość...

W bagnie żydowskich insynuacyi 
Ostatni numer „Nowego Dziennika” przynosi artykuł pt. „Po tragedyi w Pińsku„. – Oddawna przywykliśmy do insynuacyi żydowsko-ruskich w guście „ prześladowań”, „pogromów” i „krzywd” i wiemy że w postępowaniu ich jest pewna metoda, stale stosowana...

Pomiędzy Stalinem i Hitlerem 
TALLIN. Zabroniono pisać o pobiciu marynarzy niemieckich W lipcu tego roku zawitał z ostentacyjną wizytą do Tallina krążownik niemiecki. Wszystko na nim jak z igły i wszystko wielkie, groźne, wzbudzające zaufanie do potęgi niemieckiej na...

Dziwne tchórzostwo i odwaga… nie na miejscu 
Jakoś niewspółmierna jest reakcja Żydów na… akcję hitlerowców. Jakgdyby bojaźliwa i ujawniająca brak odwagi. Z jednej strony mordowanie Żydów, z drugiej akcja protestacyjna, która chwilowo ogranicza się do… energicznych tytułów w dziennikach. Mamy przed sobą...

Światowy spisek nacyonalistów żydowskich przeciw Polsce 
(Garść nowych dokumentów i rewelacyi). Na Ukrainie połowę ludności żydowskiej wycięto w pień, a syoniści warszawscy bronią Ukraińców. – Księga kalumnii na Polskę, wydana we wszystkich językach świata. – Ohydna ilustracya w „Trenton-Evening Times” i...

Komunizm w sojuszu z Hitlerem: 1939-1941 
W okresie narastania fali nazistowskiej w latach 1929 – 1933 komuniści stanowili po hitlerowcach i socjalistach trzecią najsilniejszą partię polityczną w Niemczech. Gdyby złączyli swe siły z socjaldemokracją niemiecką przeciwko Hitlerowi, gdyby zastosowali już wówczas...

Młodzież mówi o swojem życiu płciowem 
Ciekawe wyniki ankiety wśród studentów O prądach i próbach rozwiązania kwestji życia płciowego młodzieży dochodziły nas różne wieści tylko z zagranicy. Wiemy, że sędzia amerykański Lindsey wystąpił z głośną w swoim czasie pracą, w której...

Pakt Stalina z Hitlerem w świetle polityki francuskich komunistów 
Jest rzeczą jasną, co miał na celu Hitler, zawierając pakt ze Stalinem, – pisze S. Wolin w artykule „Stalin i Hitler w świetle polityki francuskich komunistów” w miesięczniku „Socjalisticzeskij Wiestnik” z 26 czerwca b.r., –...

za;http://retropress.pl/nowiny-codzienne/zgadzamy-sie-w-zasadzie-z-hitlerem-mowi-przywodca-zydowskich-hitlerowcow/

(Nowiny Codzienne/ 27.12.1934/ Warszawa/ Rok 3, Nr 359


Obozy i więzienia NKWD po wojnie w PRL


Zgodnie z rozkazem (nr 220169) Naczelnego Dowództwa, z 1 sierpnia 1944 r. NKWD i Smiersz (kontrwywiad wojskowy), postępując za linią frontu na terenie Polski zakładało obozy i więzienia dla AK i opozycji. Wedle raportu z października, w ramach wykonania rozkazu w ciągu kilku miesięcy zatrzymano i rozbrojono ok. 25 tys. żołnierzy AK.
Ławrientij Beria w Rozkazie nr 001266/44 z 15 października 1944 r. powołał do stacjonowania w Polsce, 64 Dywizję Strzelców, a w terenach przygranicznych wraz z jednostkami NKWD z Białorusi i Ukrainy.

Nie bierzemy tu pod uwagę obozów NKWD na terenach przedwojennej wschodniej Polski. (Np. Sowieci przetrzymywali od lata 1944 r. kilka tysięcy żołnierzy Armii Krajowej (w raportach z Wileńszczyzny wspomina się nawet o 8 000), w obozie (na terenie ruin zamku) w Miednikach Królewskich koło Wilna).
Do końca 1944 r. NKWD i Smiersz zatrzymały ok. 17 tys. osób, z czego ponad 4 tys. zostało przesłanych do obozów w głębi ZSRR. Oddziały sowieckie, od 1 marca 1945 r. podporządkowane Głównemu Doradcy NKWD przy polskim Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, działały w Polsce do wiosny 1947 r., a potem te funkcje przyjął UB.
Liczbę zamordowanych i zamęczonych w więzieniach i łagrach w latach 1944–1956 ustalili historycy na ponad pół miliona, w tym 80 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej i 31,5 tysięcy żołnierzy oddziałów leśnych (poakowskich, narodowych i innych).
Na podstawie dokumentacji MBP można ustalić, że w Polsce w kwietniu 1945 r. funkcjonowało 16 obozów (Mrowino, Studzieniec, Świętochłowice – Zgoda, Jaworzno, Zimne Wody, Potulice, Jarosław, Mysłowice, Mielęcin, Wadowice, Krotoszyn, Gdańsk, Łódź, Popkowice, Poniatowa, Łęgnowo, obóz NKWD w Trzebusce – Turzy), w których było ulokowanych 27 826 więźniów.
W drugiej połowie roku liczba obozów i kolonii rolnych wynosiła 28 placówek (doszły nowe: Głaz, Kcynia, Krzesimów, Leszno – Gronowo, Inowrocław, Oświęcim, Janikowo, Jaksice, Gniewkowo, Będzin, Targowa Górka, Abramów, Stalowa Wola, Toruń – Rudak, Kruszwica, Warszawa, Złotów; przestały zaś funkcjonować: Poniatowa, Gdańsk, Krotoszyn, Wadowice, Zimne Wody, Świętochłowice – Zgoda. Od stycznia 1945 r. do sierpnia 1946 r. zatrzymały łącznie ok. 47 tys. osób.
A oto tylko niektóre więzienia i obozy NKWD na terenie PRL:
Krzesimów koło Łęcznej (lipiec 1944 – sierpień 1948) – Pierwszy obóz NKWD na terenie Polski lubelskiej, gdzie zamordowano kilkaset osób, – stąd wywożono do łagrów sowieckich.
Zamek w Lublinie (w styczniu 1954 r. więzienie przeniesiono do Chełma)- Zamek w Rzeszowie (1944–1956) – więzienia NKWD na ziemiach wschodniej RP – miejsca kaźni tych „ze wschodu”, którzy najwcześniej i najdłużej walczyli.
Wronki, Rawicz, Fordon…(1945–1956) – trzy „centralne” więzienia komunistyczne i około 20 innych, przez które „przeszło” od 150 do 200 tysięcy żołnierzy drugiej konspiracji.
Jaworzno obóz pracy – 6 kwietnia 1945 Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego na podstawie okólnika nr 42 utworzyło Centralne Obozy Pracy, powołując obozy w Warszawie, Poniatowej, Krzesimowie, Potulicach i Jaworznie i w (1950–1956) Progresywne Więzienie dla Młodocianych w Jaworznie – dla młodocianych więźniów politycznych. Trafiali do niego więźniowie, których wiek nie przekraczał 21 roku życia. Historycy szacują, że przez więzienie przeszło ich około 5 tys.
Majdanek – Lublin (KL) (VII 1944 – XII 1945) – obóz NKWD – stąd wywożono do łagrów sowieckich.
Przemyśl – założony jesienią 1944 r. Obóz przejściowy NKWD nr 49 dla AK i przeciwników okupacji sowieckiej. Wywożono stąd do obozów na Syberii i najczęściej do m. Borowicze, gdzie znajdował się kompleks łagrów NKWD dla AK (Uprawienie nr 270).
Więzienie Montelupich w Krakowie – Od wkroczenia AR w 1945 w budynku znajdowało się ciężkie więzienie Urzędu Bezpieczeństwa i NKWD, przez które przeszło kilka tysięcy polskich żołnierzy, głównie z Armii Krajowej oraz WiN, z których część wywieziono w głąb ZSRR na zesłanie.
Poznań „Specłagier NKWD nr 2 – Dokumenty świadczą o ponad 800 więźniach przebywających w tym obozie w 1945 r., i potem, w dyspozycji poznańskiego WUBP. Wśród przetrzymywanych znajdowali się wyżsi oficerowie AK, a także żołnierze NSZ i działacze SN}. W Poznaniu istniał także lagier NKWD nr 177.
Obóz NKWD w Trzebusce koło Sokołowa Małopolskiego (VIII–X 1944) – Funkcjonariusze NKWD w lasach przy pobliskiej miejscowości Turzy zamordowali ok. 300 więźniów obozu. Miejsce to nazwano „Małym Katyniem”.
KL Warschau Obóz koncentracyjny – Konzentrationslager. Od stycznia 1945 r., do maja 1945 r. prowadzony przez NKWD, a potem do 1949 r. przez UB; Obóz Pracy przy ul. Gęsiej, gdzie w straszliwych warunkach przetrzymywano żołnierzy Armii Krajowej, jeńców i „innych przestępców”. Zachowały się przekazy o egzekucjach w tym obozie, dokonywanych przez NKWD. Po wojnie poniosło tu śmierć ok. 1800 osób.
Skrobów koło Lubartowa, na Lubelszczyźnie, obóz NKWD dla żołnierzy AK (1944–1945);
Kąkolewnica Obóz NKWD dla AK, od września 1944 r. do listopada 1945 r. przebywało 2500-3000 więźniów. Uroczysko Baran w Kąkolewnicy koło Radzynia Podlaskiego. Od jesieni 1944 do przełomu stycznia i lutego 1945 roku rozstrzeliwano żołnierzy AK, ale także WiN i BCh.
Rembertów – Specjalny obóz NKWD nr 10 na terenie fabryki Zakłady Amunicyjne Pocisk Sp. Akc., dla łącznie 8000 Polaków; żołnierzy i działaczy Polskiego Państwa Podziemnego. Od września 1944 do lipca 1945 r. NKWD więziło tu, m.in. gen. Emila Fieldorfa „Nila”. 21 maja 1945 oddział AK rozbił więzienie i uwolnił 1446 ludzi, przeznaczonych do wywiezienia do Rosji.
Oświęcim Obozy NKWD i UB, do jesieni 1945 r. w byłym obozie lub w pobliżu, koło dworca kolejowego „Gemeinschaftslagru”. Drugi z obozów – założony w obrębie byłego KL Auschwitz II-Birkenau w Brzezince – istniał do marca 1946 roku. W obozach tych przebywało około 15 tysięcy osób, głównie opornych Polaków wobec władzy. Komendantem obozu był sowiecki pułkownik o nazwisku Masłobojew. W księgach parafialnych odnotowano tam zgony 144 osób.

Na terenie Śląska działało blisko 30 innych mniejszych obozów NKWD, o których zachowały się jedynie fragmentaryczne relacje ludności miejscowej i osób więzionych.
Toszek obóz NKWD – w ciągu siedmiu miesięcy zmarło w nim około 3,3 tys. więźniów, a dalszych blisko tysiąc – zmarło z wycieńczenia – wkrótce po wyjściu na wolność.
Kędzierzyn i Blachownia oraz w Huta „Hermann Göring” w Łabędach – obozy NKWD, gdzie więźniowie demontowali fabryki i urządzenia, wywożone później do Związku Radzieckiego.
Obozy NKWD w Ciechanowie, Działdowie, Świebodzinie i Grudziądzu, z których wyruszyło do obozów około 25 tysięcy osób w głąb Rosji.
Mrowino – Obóz NKWD dla polskich więźniów politycznych od 1945 do 28 czerwca 1956 roku, kiedy to, ok. godz. 18:30 powstańcy poznańscy napadli i wyzwolili jeńców.
Działdowo – na miejscu zagłady przez Niemców 10 tys. Polaków – Obóz Nakazowo-Rozdzielczy NKWD Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych dla AK i z Deutsche Volksliste oraz jako przejściowy przy wysiedleniach Polaków z terenu Pomorza do łagrów Związku Sowieckiego od 18 stycznia 1945 do października 1945 r., z Powiatową Komendanturą Wojenną, której komendantem był mjr Witalim Szitow.
Białystok – ul. Ogrodowa (w 1944 r. więzienie i siedziba NKWD, S 1/92)
Kolno – więzienia i siedziba NKWD (S15/95).
Elbląg – obóz specjalny NKWD[4].
Wykaz IPN miejsc grzebania ofiar zbrodniczej działalności aparatu terroru w Polsce w latach 1944–1956 zawiera 186 miejsc, w których spoczywają szczątki ofiar komunistycznego państwa bezprawia.

Za;https://justice4poland.com/2019/09/25/obozy-i-wiezienia-nkwd-po-wojnie-w-prl/

https://pl.wikipedia.org/…/Obozy_NKWD_dla_je%C5%84c%C3%B3w_…


Żydowska supremacja i prześladowania



Marysia Mikulsk

W Polsce zamykają Rybaka, skazują artystę Bartłomieja Kurzeję, grillują w bolszewickim wydaniu rapera Stopę i prześladują setki milczących Polaków – Polacy nie mają ani jednej partii w sejmie nie wolno Polakom startować w wyborach bo ordynacja tego zabrania pomimo, że jest to sprzeczne z prawem międzynarodowym – tylko głupi nie pojmuje że to podobnie wygląda w Palestynie.
Armia izraelska pozbawiała wolności bez wyroku znowu palestyńską polityk MK 
Khalida Jarrar. To już trzeci raz, kiedy została umieszczona w areszcie administracyjnym. Po zamknięciu na 2 lata – bez zarzutów i procesu – została zwolniona kilka miesięcy temu.

Khalida Jarrar (arab. خالدة جرار) jest palestyńskim politykiem. Jest członkiem Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny ​​(PFLP) i Palestyńskiej Rady Legislacyjnej (PLC). Została wybrana do PLC w styczniu 2006 r. Jako jeden z trzech zastępców PFLP i do tej pory nadal pełni funkcję wybranego przedstawiciela. Jest także przedstawicielką palestyńską w Radzie Europy, a obecnie jest przewodniczącą Komitetu Więźniów PLC . Odegrała ważną rolę we wniosku Palestyny ​​o przystąpienie do Międzynarodowego Trybunału Karnego. 2 kwietnia 2015 r. Została aresztowana przez izraelskich żołnierzy i przetrzymywana w areszcie administracyjnym. Następnie wniesiono zarzuty związane z „podżeganiem i zaangażowaniem w terroryzm”, a jej proces rozpoczął się 15 kwietnia 2015 r. Została skazana na 15 miesięcy więzienia przez izraelski trybunał wojskowy i w grudniu została skazana na grzywnę w wysokości 10 000 szekli (2582 USD) 2015. Została zwolniona z izraelskiego aresztu po międzynarodowej kampanii w jej imieniu na początku czerwca 2016 r.

Została ponownie aresztowana w lipcu 2017 r. i dostała dalsze sześciomiesięczne aresztowanie administracyjne, które następnie zostało przedłużone na kolejne sześć miesięcy w grudniu 2017 r. W czerwcu 2018 r. jej areszt został przedłużony na kolejne cztery miesiące, a wszelkie informacje o zarzutach wobec niej pozostają poufne, które zostały ponownie przedłużone do 28 lutego 2019 r. Była przetrzymywana w więzieniu Damon.

Została zwolniona 28 lutego 2019 r., Po 20 miesiącach pozbawienia wolności w areszcie administracyjnym bez żadnego zarzutu ani procesu przeciwko niej [12].

Pod koniec października 2019 r. została ponownie aresztowana; 70 żołnierzy izraelskich otoczyło jej dom w Ramallah o godzinie 03.00.

Izraelski sąd wojskowy skazał ją na dalsze „aresztowanie administracyjne”.

Za;https://justice4poland.com/2019/11/07/zydowska-supremacja-i-przesladowania/

Tadeusz Gluziński: Żydzi a rozstrój Cesarstwa Rzymskiego

Ostatnia aktualizacja: 6 listopada 2019 | 0 Komentarzy | 699 Odsłon

Nakreśliłem wcześniej wewnętrzny rozwój żydostwa za czasów cesarstwa rzymskiego od chwili zburzenia Jerozolimy. Pokazałem, jak główną troską jego kierowników jest utrwalić tajną zwartość Izraela i przenieść fundamenty jego organizacji przez burzę dziejową. Nienawiść do państwa rzymskiego kierowała nimi tak dalece, że zbyt szybko pragnienia swoje brali za rzeczywistość: i organizowali krwawe wybuchy, za które drogo potem musieli płacić. Ta krwawa cena nie odstraszała ich jednak. „Wypadki w świecie rzymskim do tego stopnia zaprzątały umysły rektorów żydowskich, że nawet we śnie nie dawały im spokoju“.

Postępujący naprzód rozkład wewnętrzny cesarstwa rzymskiego musiał zachęcać żydów do czynnego przyśpieszenia tego procesu dziejowego. Oślepiła ich fanatyczna zaciekłość i nie spostrzegli, że burząc gmach cesarstwa, sami łatwo ulec mogą pod jego gruzami. Aby skutecznie współpracować nad upadkiem państwa rzymskiego, musieli równolegle do swej akcji, zacieśniającej i ogradzającej Izraela oraz wprost spiskowo-rewolucyjnej, zająć się drugą, polegającą na wchodzeniu w głąb życia rzymskiego, zacieraniu widocznych różnic między sobą a Rzymianami i Grekami, by rozkładową działalnością przyśpieszyć upadek wroga. Tę misję spełniają żydzi-helleniści oraz różni żydzi w Rzymie, wciskający się na dwory cezarów i wywierający wpływ na politykę, judaizujący piśmiennictwo, rozstrajający obyczaje, paraliżujący życie gospodarcze i finansowe, a w końcu budzący niezadowolenie mas i będący częstokroć sprężyną zorganizowanych demonstracyj i zaburzeń ludowych.

Zaraz po zburzeniu Jerozolimy uosabia w sobie tę politykę znany historyk żydowski, Józef Flawiusz. W czasie powstania żydowskiego za Nerona przybył do Palestyny z Rzymu i objął, jako faryzeusz, z polecenia rządu rewolucyjnego gubernatorstwo Galilei. Po zdobyciu Galilei przez Wespazjana wmawia mu, że był zawsze po stronie Rzymian i udaje się z powrotem do Rzymu. Tam odgrywa wpływową rolę na dworze cesarskim. Żyd Epafrodyt, były sekretarz i powiernik Nerona, skupiający koło siebie prozelitów żydowskich, już za poprzedniego jego pobytu w Rzymie osłaniał go swoją protekcją i teraz po upadku powstania podtrzymuje go dalej. W Rzymie Józef Flawiusz pisze dzieła „O starożytnościach żydowskich”, „Przeciw Apionowi”, zwrócone przeciw znanemu przywódcy antysemickiego ruchu w Aleksandrii, wreszcie historię powstania żydowskiego.

Poniewolne wywczasy w pałacu Flawiańskich cezarów poświęcił Józef propagandzie na rzecz judaizmu”.

Flawiusz ugodowiec, gość cesarski w Rzymie, protektor jeńców żydowskich w stolicy świata, umiał z powodzeniem ukrywać drugą swą skórę: skórę faryzeusza i mesjanisty, wierzącego, że żydzi owładną światem. W końcu przeholował. Udało mu się skaptować dla judaizmu kuzyna cesarzy Tytusa i Domicjana, niejakiego Flawiusza Klemensa. Jednemu z synów owego Klemensa udzielił Domicjan tytułu cezara z tym, że ma po nim odziedziczyć tron.

Wieść, że krewny cesarza, bratanek burzyciela świątyni, sprzyja religii żydowskiej, dotarła aż do Palestyny i obudziła w kole nauczycieli Zakonu najpiękniejsze nadzieje”.

Sam patriarcha Gamaliel z kilku innymi przywódcami Synhedrionu wybrał się na tę wieść do Rzymu. Patriarcha i Synhedryści mieli zapewne zamiar przyśpieszyć wstąpienie na tron Klemensowego syna, bo nie bez ich współudziału zorganizował się wówczas w Rzymie spisek przeciw cesarzowi.

Absolutyzm i autorytatywność Domicjana wywołały wkrótce zorganizowanie się opozycji antydynastycznej, w skład której weszły różne elementy; arystokracja senatorialna, która nie wybaczyła cesarzowi, że wziął stronę ekskluzywizmu, filozofowie, którzy w jego życiu prywatnym znaleźli dość materiału do krytyki, w końcu żydzi bardzo liczni w Rzymie, którzy nie wybaczyli dynastii flawiańskiej jej roli w wojnie żydowskiej”.

Mamy więc przed sobą historycznie stwierdzony spisek na korzyść osadzenia na tronie syna Klemensa Flawiusza, prozelity żydowskiego. Spiskowi temu, w skład którego wchodzi i ugodowiec Józef Flawiusz, żydostwo przypisuje tak wielkie znaczenie, że przywódca Synhedrionu, sędziwy patriarcha Gamaliel, nie waha się przebyć całe Morze Śródziemne, by osobiście nim pokierować. Nagle rachuby zostały przekreślone, gdyż Domicjan zwiedział się o wszystkim i kazał stracić Flawiusza Klemensa wraz z najwybitniejszymi z jego grona. Między innymi zginął Epafrodyt, ów protektor Józefa, a — zdaje się — i sam Józef. Patriarcha — widać dobrze ukryty za przywódcami spisku — nie zwrócił na siebie uwagi cesarza, lecz nadzieje jego zostały rozwiane w niwecz. Następca Domicjana, Nerwa, zainicjował znowu kurs filosemicki. Złagodził pobór podatku żydowskiego, fiscus iudaicus i zakazał uwzględniania denuncjacji przeciw uchylającym się od tego podatku. Na pamiątkę kazał wybić medal z drzewem palmowym, co było dlań symbolem pokoju, dla żydów zaś — jak już wiemy — symbolem mesjańskim wojującej Judei.

Po zgnieceniu powstania żydowskiego w Cyrenajce, Egipcie i na Cyprze za Trajana cesarz Hadrian znowu idzie żydom na rękę, pozwala im odbudować Jerozolimę i bije znowu monety z drzewem palmowym, a w nagrodę musi tłumić przez szereg lat powstanie w Palestynie, posługujące się symbolem drzewa palmowego już w jego prawdziwym znaczeniu. Nauka nie poszła w las, bo odtąd wpływ żydów na dworze cesarskim zanika na okres lat kilkudziesięciu, a odżywa dopiero znowu za czasów katastrofalnego kryzysu cesarstwa, wypełniającego niemal całe trzecie stulecie po Chrystusie. Jest to wiek, w którym rozstrój cesarstwa sięgnął do samego dna. W ciągu niespełna stu lat panowało około dwudziestu cesarzy, nie licząc dziesiątków uzurpatorów, którzy sięgali po władzę w poszczególnych częściach imperium w ten sposób, że nieraz było sześciu lub dziewięciu cesarzy naraz. Wszystkie granice cesarstwa zostały przekroczone przez najazdy barbarzyńców, najbogatsze prowincje spustoszone. Towarzyszył temu najdalej posunięty kryzys finansowy i gospodarczy i rozkład obyczajów. Wydawało się, że cesarstwo runie nieuchronnie, że nie oprze się ani na chwilę rozpoczynającej się wędrówce ludów.

Na katastrofę patrzyli żydzi radosnymi oczyma i widzieli w hordach barbarzyńskich, niszczących cesarstwo, ziszczenie się zapowiedzi swych proroków.

W Gotach, owej pierwszej fali ludów, które zalały państwo rzymskie powodzią zniszczenia, upatrywali żydzi zwiastowanego przez proroka Goga z kraju Magog“.

Od początku tego okresu widzimy wzmożoną działalność żydowską. Za poparcie w walce z Pescenniuszem Nigrem cesarz Septimus Sewerus zwraca żydom wszystkie przywileje, jakie utracili po powstaniu Bar-Kochby. Odpowiedzią na ten filosemityzm jest — jak to się już stało regułą — zbrojne powstanie żydowskie, zorganizowane w porozumieniu z najzaciętszym wrogiem Rzymu, królem partyjskim (perskim) Wologezem. Cesarz, tocząc równocześnie wojnę z Partami, musiał zbrojnie uporać się z powstaniem (201 po Chr.). W czasie najgorszej anarchii wojskowej, w powodzi dyktatur samozwańczych, udaje się żydom nawet uchwycić pośrednio w swe ręce ster cesarstwa rzymskiego.

Po śmierci surowego Sewera przybrało państwo rzymskie na całą niemal ćwierć wieku, iżby tak rzec syryjski, żydowskiemu pokrewny charakter. Panowały nad Rzymem przebiegłe kobiety syryjskie: Julia Domna (właściwie Marta) małżonka Sewera, a matka cesarza Karakalli (211 — 217), jej siostra Julia Meza i dwie córki Mezy, Julia Soemja i Julia Mamea. Pochodziły z miasta syryjskiego Emezy, gdzie istniała znaczna gmina żydowska. Znajdowali się też w Emezie poważni prozelici… Te Syryjki, rozkazujące światu rzymskiemu, będąc poniekąd spowinowacone z żydami, podzielały ich pogardę dla wyniosłej rzymszczyzny“.

Po zamordowaniu Karakalli zostaje narzucony na cesarza przez legion syryjski Eliagabal (Heliogabal), syn Julii Soemji (218 po Chr.). Znamy tę postać z „Irydiona“ Krasińskiego, gdzie poeta dał nam w nim symbol rozpasania i upadku Rzymu. Wariackie wybryki Eliagabala niepozbawione były jednak pewnej tendencji. Dążył do rozprzężenia ducha rzymskiego. Następcą Heliogabala był Aleksander Sewer, syn Julii Mamei. Dał on żydom rozległe przywileje i samorządną jurysdykcję kryminalną. W kaplicy pałacu cesarskiego kazał ustawić statuę Abrahama. Chciał zbudować w Rzymie świątynię Jehowie.

Ten okres panowania dwóch cesarzy półżydowskich zwalił na Rzym wszystkie klęski. Następuje po nim najczarniejsza anarchia, załamanie się wszelkich spoideł państwowego gmachu. Od śmierci Aleksandra Sewera zaczyna się długotrwały okres zamieszek wojskowych (235 — 268 po Chr.). Inwazje barbarzyńców ze wszystkich stron, katastrofa gospodarczo-finansowa, a władza centralna co chwila nielegalnie przechodzi z rąk do rąk. I niechybnie byłby nastąpił koniec państwa rzymskiego, gdyby nie energia cesarzy, a właściwie uzurpatorów z dynastii iliryjskiej. Nie byli to ludzie z jednego rodu, lecz łączyło ich pochodzenie iliryjskie (dalmatyńskie). Byli to zawodowi wojskowi i wojsko wynosiło ich na tron. Zasługą ich jest uratowanie cesarstwa na dwa wieki jeszcze i to w chwili, gdy położenie wydawało się beznadziejne. Najwybitniejszy z tych cesarzy Dioklecjan, którego pałac po dziś dzień możemy podziwiać w jugosłowiańskim Splicie, główną troskę poświęcił umocnieniu państwa. Poprzednicy jego już zdołali oczyścić prowincje z barbarzyńców, którzy je zagarnęli. Dioklecjan wziął na siebie zadanie jeszcze trudniejsze: nadanie cesarstwu dawnej spoistości. Dla żydów okazał się cesarz nader przychylny. Tym przychylniejszym może, im bardziej nienawidził chrześcijan.

Następca Dioklecjana, Konstantyn, stał się pierwszym cesarzem, który przed śmiercią przyjął chrześcijaństwo. W r. 313 wydał edykt tolerancyjny, dotyczący chrześcijan, lecz także i żydów. Za następcy Konstantyna, Juliana tzw. Apostaty, odzyskali żydzi znów wpływy na dworze do tego stopnia, że cesarz postanowił własnym sumptem odbudować świątynię jerozolimską. Intendentem tej odbudowy mianował żyda Alipiusa z Antiochii. Ośmieleni żydzi rozhulali się i spalili w Judei i w krajach azjatyckich znaczną ilość kościołów chrześcijańskich. Śmierć Juliana położyła kres żydowskim nadziejom. Następuje okres panowania chrześcijaństwa w Konstantynopolu i w Rzymie. Mimo to jednak w stosunku do żydów panuje tolerancja. Teodozjusz Wielki (379 — 395 po Chr.) potwierdza w specjalnym edykcie swobody żydowskie. Za Teodozjusza dokonuje się ostatecznie rozdział państwa rzymskiego na zachodnio-rzymskie ze stolicą w Rzymie i na wschodniorzymskie ze stolicą w Konstantynopolu (Bizancjum). Pierwszy cesarz wschodnio-rzymski Arkadiusz (395 — 408 po Chr.) odznaczał się życzliwością dla żydów. Wszechpotężnym jego zausznikiem był Rufin, przekupiony przez żydów.

Rufin był chciwy na pieniądze, a żydzi zdążyli już poznać czarodziejską moc złota, która miękczy serca kamienne”.

Dopiero w późniejszym rozwoju państwa wschodnio-rzymskiego (bizantyńskiego) stosunek żydów do chrześcijaństwa zamyka im drogę na dwór cesarski. Kodyfikacja prawa rzymskiego przez cesarza Justyniana (527 — 565 po Chr.) wprowadza już w noweli 45 ograniczenia dla żydów, jak np. zakaz składania świadectwa w procesach przeciw chrześcijanom, albowiem „żydzi są bez czci i wiary, żyją w obrzydzeniu duszy, podobnie jak obrzydliwy jest cały ich majątek”. Oto ostateczna ocena żydów przez prawo rzymskie. Czyż można się dziwić, że jest ono przedmiotem wiekowej nienawiści Izraela?

Oto największa różnica między rzymskim, a żydowskim prawem: pierwsze ochrania i dba o to, co jest i nadaje mu majestat porządku prawnego; drugie zna od początku nadzieję na nowy porządek rzeczy“.

Jest to więc stosunek ewolucji do rewolucji, nienawiść wywrotowców do obrońców porządku prawnego. Ten porządek, ochraniany przez prawo, należało właśnie zniszczyć w imię panowania Jehowy.

Wpływy na rząd nie wyczerpały rozkładczej roboty żydów. Nie należy zapominać, że, jako obywatele rzymscy, uczestniczyli w samorządach miast cesarstwa, a samorząd był zwłaszcza w pierwszych wiekach cesarstwa bardzo rozwinięty. Dopiero później staje się udział w samorządzie ciężarem, gdyż cesarze obarczają członków municypiów odpowiedzialnością majątkową za ich działalność, szczególnie za skuteczne ściąganie podatków. Od tej pory (III w. po Chr.) żydzi usuwają się dobrowolnie z zarządów miast, pozostawiając tę przyjemność Rzymianom i Grekom. W zakresie finansów żydzi — jak już wiemy — brali na siebie chętnie dzierżawy ceł i podatków. Jest rzeczą znamienną, że dwa powstania żydowskie (za Hadriana i Antonina) łączą się w czasie zarządzeniami cesarzy, znoszącymi oddawanie podatków i ceł w dzierżawę. W zakresie emisji pieniądza mieli żydzi pole do popisu w okresie jego dewaluacji, która trwała od III wieku po Chr. podczas anarchii wojskowej i najazdów.

Pieniądz, bity w mennicy rzymskiej oraz w mennicach miast prowincjonalnych, staje się coraz gorszy i traci na wartości. Toteż rozhulała się spekulacja. Ocalał dla potomności interesujący dokument, pochodzący z pierwszych lat III w. po Chr., dekret zarządu małego miasta Mylasa, położonego na południowym wybrzeżu Azji Mniejszej. Oto wyjątek:

Dobro miasta narażone jest na szwank wskutek zwyrodnienia i zbrodni małej liczby jednostek, które nabywają i ukrywają monetę, aż drobna moneta zniknęła z miasta. Któż kiedykolwiek osiadł w kraju lub w mieście, którego mieszkańcy natrafiają na trudności, gdy chcą się zaopatrzyć w przedmioty, niezbędne do życia? Otóż my jesteśmy w tym trudnym położeniu, wskutek braku drobnej monety. I z tego samego powodu pobór podatków dla naszych władców bywa opóźniany, a nadto dotknięte są interesy głównej komendy armii. Całe miasto woła o zaradzenie takiemu stanowi rzeczy”.

Następują zarządzenia i kary, grożące winnym. Najciekawszy jednak jest dopisek do dekretu uchwalonego przez Senat miasta, wstawiony przez sam lud na zgromadzeniu:

Jeżeli chowa się drobną monetę, to my nie mamy z czego żyć i miasto jest zgubione. Kilku zbrodniarzy wprowadza zamieszanie i ukrywa pieniądze. To jest nie do zniesienia!”

W mennicy rzymskiej za cesarza Aureliana (270 — 275 po Chr.) zostają odkryte niesłychane nadużycia. Okazuje się, że kierownik mennicy, Felicissimus (czy nie Immergliick?) oraz pracujący w niej robotnicy wspólnie fałszują pieniądze, zmniejszając zawartość złota o dziesięć procent. Cesarz Aurelian zarządza w r. 270 po Chr. zamknięcie mennicy rzymskiej, lecz w odpowiedzi na to wybucha w Rzymie bunt zbrojny mennicarzy od wodzą owego Fellicissimusa. Mennicę musi cesarz zdobywać szturmem.

I paskarstwo rozwielmożniło się w cesarstwie; świadczy o nim cały szereg dekretów, a w szczególności edykt Dioklecjana z r. 301 po Chr., ustanawiający taryfę cen maksymalnych oraz kary surowe na paskarzy. Na tle takich edyktów groził głód, bo kupcy chowali artykuły pierwszej potrzeby. Po miastach wybuchały rozruchy ludności, które trzeba było tłumić zbrojnie. W Antjochji, największym skupieniu żydowskim w prowincjach azjatyckich, ok. 350 po Chr. pada ofiarą takich rozruchów nawet sam wielkorządca cesarski. Niepodobna dzisiaj odtworzyć bez specjalnych żmudnych badań źródłowych udziału żydów w rozkładzie cywilizacji i życia gospodarczego w cesarstwie rzymskim.

Piszący w V w. po Chrystusie senator rzymski, Rutilius Namatianus, musiał mieć jakieś uzasadnienie,gdy po zdobyciu Rzymu przez hordy Alaryka upadek cesarstwa przypisywał żydom, rozproszonym po jego obszarach. Zapewne w rozgoryczeniu swym ocenił rolę żydów zbyt przesadnie, bo można wykazać wiele czynników, które razem złożyły się na katastrofę cesarstwa. Niemniej jest rzeczą pewną, że żydzi nie pominęli żadnej sposobności, by tę katastrofę przybliżyć, a wycie hord barbarzyńskich, pustoszących rzymskie prowincje, było im muzyką radosną. Świadomość takiej roli wobec cywilizacji grecko-rzymskiej przechowała żydowska tradycja historyczna. Dzieli się nią ze swymi żydowskimi czytelnikami w żargonowym „Hajncie“ przywódca syjonistów polskich, rabin poseł Thon w artykule, zatytułowanym „Do historii polityki żydowskiej”.

Żydowska polityka i że nasi przodkowie o takich wysokich sztukach nie mieli pojęcia. Czy się nie wie, że już w czasach naszych mędrców, którzy kierowali żydowską polityką przeciw okropnemu Rzymowi, jedną z metod walki była demonstracja ludowa, było zawsze wygrywanie różnych sił politycznych w kraju przeciw sobie? Panującego przeciw stanom, kościoła przeciw panującemu itd. Był to niesłychanie powikłany systemat akcji politycznych, o których my dzisiaj nie możemy mieć nawet jasnego pojęcia”.

Rzym, osłabiony duchowo i organizacyjnie, uległ naporowi barbarzyńców, a jednak… przetrwał w innej postaci i trwa do dzisiejszego dnia. Cywilizację jego, cały istotny dorobek duchowy poniosło z sobą w dzieje chrześcijaństwo. A razem z tym dorobkiem wieków starożytnych poniosło z sobą i nienawiść żydostwa. Nienawiść żydów do nauki Chrystusa została jeszcze obciążona nienawiścią do Rzymu i te dwie nienawiści, połączone razem, zatruły do cna duszę średniowiecznego żyda.

Tadeusz Gluzińsk

za;https://www.nacjonalista.pl/2019/11/06/tadeusz-gluzinski-zydzi-a-rozstroj-cesarstwa-rzymskiego/

Henryk Pająk: Etapy budowy Nowego Porządku Świata i triumfu żydostwa

Ostatnia aktualizacja: 14 października 2019 | 0 Komentarzy | 2 043 Odsłon

Pierwszy rozbiór Polski, następne pod koniec wieku. Decydujący o losach Europy proces podboju wielkiego mocarstwa słowiańskiego, katolickiego, położonego w centrum Europy. W rezultacie tej bandyckiej anihilacji polskiego państwa, trzy główne mocarstwa Europy: Prusy, Austro-Węgry i Rosja zaczynają ze sobą sąsiadować granicami rozbiorowymi. To status quo potrwa prawie 150 lat (począwszy od pierwszego rozbioru) do wybuchu pierwszej wojny europejskiej, wkrótce światowej zaplanowanej i zrealizowanej przez żydomasonerię syjonistyczną. W wyniku podboju Polski następuje radykalna dekompozycja Europy, której nieuchronnym skutkiem będzie druga wojna światowa, zaprogramowana i zrealizowana przez te same siły syjonistyczno-“komunistyczne”, stanowiące dwie bratnie frakcje syjonizmu światowego rządzącego Stanami Zjednoczonymi i Rosją żydobolszewicką.

1773
Mayer Amschel Rothschild gromadzi u siebie kilkunastu swoich najbardziej wpływowych, w większości żydowskich przyjaciół i zapoznaje ich ze swoim Wielkim Planem: jeżeli wszyscy połączą swoje pieniądze, wpływy, mogą przejąć władzę nad światem. Spotkali się we Frankfurcie w domu Rothschilda, przedtem nazywającego się “Bauer”, a wtedy już “Rothschild” – “Czerwona Tarcza”, “Czerwony Szyld” – od Gwiazdy Dawida widniejącej nad frontonem jego domu jako znaku graficznego zastępującego nazwisko.

Na tym spotkaniu Rothschild zawiadamia ich, że znalazł idealnego kandydata do kierowania super – tajną organizacją, który podejmie dzieło konsolidacji tych wysiłków, tworząc sieć elity intelektualnej, która w pierwszej kolejności podporządkuje sobie tradycyjną masonerię, w większości stanowiącą stada użytecznych durniów dla masonerii najwyższych stopni wtajemniczenia. Człowiekiem tym okazał się Adam Weishaupt.

1776
Rewolucja Amerykańska.

Jakże trudno nam się rozstać z tą datą: 1776 rok! Od tego właśnie roku rozpoczyna się cykl rewolucyjnych wystąpień w krajach Ameryki Łacińskiej, w wyniku których powstają tamtejsze państewka. Wszystkie były tworem masonerii. Najlepszym, niepodważalnym tego dowodem są flagi tych państw. Wszystkie posiadają klasyczne insygnia masońskie, co łatwo sprawdzić w pierwszej lepszej encyklopedii powszechnej, zwłaszcza zawierającej reprodukcje kolorowe. Oto ten cykl rewolucji, wielkich etapów marszu żydomasonerii do panowania nad współczesnym światem, a wtedy do panowania nad Ameryka Południową.

Argentyna. od 1776 roku wicekrólestwo hiszpańskie. Rok 1816 i rewolucyjne walki o niepodległość. Od roku 1826 – Republika Federalna Argentyny.

Brazylia. W 1882 roku “odrywa” się od Portugalii. W 1889 roku ogłoszenie republiki pod nazwą: Stany Zjednoczone Brazylii!

Boliwia. Uzyskuje “niepodległość” w 1825 roku.

Chile. W latach 1810-1818 walki o niepodległość. Od 1818 roku – republika.

Gwatemala. Posiadłość hiszpańska od 1821 roku. W latach 1823-1839 wchodzi do Unii Środkowo – Amerykańskiej wraz z Costa Ricą, Hondurasem, Nikaraguą i Salwadorem. Od 1839 roku – “samodzielna” republika .

Honduras. Od 1839 roku “samodzielna” republika.

Urugwaj. Od 1828 roku “samodzielna” republika.

Meksyk. Niezależność od 1821 roku. Od 1823 – republika. Lata 1864-1867: pod naciskiem masońskiej Francji utworzono Cesarstwo Meksyku z arcyksięciem Maksymilianem na czele, którego zamordował słynny potem Juarez. W latach 1877 – 1911 dyktatura prezydenta Diaza i uzależnienie Meksyku od Anglii i USA. Walki domowe i rewolucje do 1922 roku, w których kluczową rolę odgrywa żydomason, członek żydowskiej loży Bnai-Brith Józef Hieronim Retinger, “doradca” komunistycznych prezydentów Obregona i Callesa. 1934 – prezydent Cardenas przeprowadza reformę rolną i upaństwawia przemysł naftowy. W latach 1936-1938 Meksyk śpieszy z wydatną pomocą hiszpańskim żydokomunistom w ich krwawej rewolucji, wojnie domowej stłumionej wreszcie przez generała Franco. Oficjalna nazwa państwa: Stany Zjednoczone Meksyku. Zresztą nie wszystkie stany zjednoczone, bo Kolorado zagarnęły Stany Zjednoczone Ameryki.

1776
Pierwszy dzień maja: Adam Weishaupt (1748 – 1839), posługując się pseudonimem “Spartakus”, zakłada tajne stowarzyszenie i nazywa je “Zakonem Iluminatów” (Oświeconych). Weishaupt jest z pochodzenia Żydem, wykładowcą prawa kanonicznego na Uniwersytecie w Ingolstadt w Bawarii. Iluminaci zakładają sobie cel ostateczny – ustanowienie Nowego Porządku Świata, Rządu Światowego. Cel ten rozpisali na następujące kierunki totalnej destrukcji w świecie chrześcijańskim.

Jest ich wszystkich siedem, lecz każdy zaczyna się od słów: “zniszczenie”, “likwidacja”:

Zniszczenie wszystkich istniejących rządów.
– Likwidacja postaw patriotycznych.
– Likwidacja własności prywatnej (późniejszy komunizm Marksa).
– Likwidacja prawa dziedziczenia własności.
– Likwidacja rodziny jako podstawowej komórki ludzkiej.
– Zniszczenie wszelkich religii (poza judaizmem).
– Stworzenie na gruzach tych sześciu fundamentów cywilizacji, wszechwładnego Rządu Światowego.

To cele dokładnie pokrywające się z odwiecznym programem masonerii wszystkich rytów i programem rodzącego się wówczas teoretycznego komunizmu. Dzieło niszczenia zacząć należy od “nadbudowy”, czyli kanonu wartości chrześcijańskich; etycznych, moralnych, solidaryzmu rodzinnego i narodowego. Dopiero potem nastąpi ostateczne uderzenie w państwo, własność prywatną, etc., z zastosowaniem przemocy i terroru, którego preludium stanie się Rewolucja Francuska 1789 roku.

Należy więc “odkatolicyzować świat” metodą destrukcji w religii, preferowaniem bezbożnictwa, wolnomyślicielstwa, z jednoczesnym niszczeniem instytucji kościelnych i struktur państwa katolickiego, zwłaszcza monarchii katolickich w tamtych czasach, takich jak Austro-Węgry. Należy obalić dynastie Burbonów przez rewolucję, zniszczyć monarchię rosyjską i rozczłonkować Amerykę Łacińską na wiele rywalizujących ze sobą państewek. Tło szersze tej destrukcji to zniszczenie porządku naturalnego uosobionego w rodzinie, narodzie, Kościele: albo przez otwarte prześladowanie, albo przez “rozdział Kościoła od państwa”. Laicyzacja całego życia prywatnego i publicznego, a zwłaszcza oświaty powszechnej. Rozwijać w umysłach dziatwy szkolnej “wolność” myśli i sumienia, oderwać ją od zgubnego wpływu Kościoła, a nawet wpływu własnych rodziców. Generalną, uniwersalną zasadą programu powinna być maksyma “Solve et coagula” – “Niszcz by odbudować” – maksyma alchemików przyjęta przez Różokrzyżowców. Mason o pseudonimie Hiram nauczał: “Podkopywaliśmy, wywracaliśmy, burzyliśmy, demolowaliśmy z wściekłością.” Ponad 150 lat później, w 1968 roku zrewoltowani studenci Sorbony paryskiej wywiesili na murach uczelni zwycięski slogan: “ZABRANIA SIĘ ZABRANIAĆ!”

Destrukcja w rodzinie i państwach narodowych zaczęła święcić pełnię sukcesów dopiero w drugiej połowie XX wieku, poprzez “prawa dziecka”, antagonizowanie dzieci z rodzicami, męża z żoną, przez forsowanie feminizmu, a na płaszczyźnie państw narodowych podjudzanie mniejszości przeciwko narodowej większości i rozmywanie spójności narodowej przez masowy “import” mniejszości narodowych i religijnych (obecnie muzułmanów) do Europy Zachodniej.

Rząd Światowy nieformalnie istniał już od kilkudziesięciu lat (od 1913 roku), ale dopiero po pierwszej wojnie światowej masoneria i jej dyrygenci – Iluminaci, powołali masońską “Ligę Narodów”, a po drugiej wojnie światowej – “Organizację Narodów Zjednoczonych”, kabaretową marionetkę w rękach Wielkiej Lichwy i tajnego Rządu Światowego.

1782, lipiec
Wysłannik Iluminatów o nazwisku Lanze ginie od uderzenia pioruna (!) w okolicach Ratyzbony, jego bagaże zdradzają istnienie Zakonu Iluminatów i szczegółowe plany wywołania rewolucji we Francji. Rząd Bawarii usiłuje ostrzec rząd Francji o nadciągającym niebezpieczeństwie, lecz rząd to lekceważy. Bawarscy Iluminaci zostają aresztowani razem z Weishauptem. Odtąd schodzą do podziemia, ale nie przerywają przygotowań do rewolucji francuskiej.

1789
Wybucha ludobójcza rewolucja we Francji. W programie m.in. upaństwowienie własności prywatnej, prekursostwo komunizmu, fizyczna rozprawa z Kościołem katolickim.

1796
Trwa krwawa rewolucja we Francji, natomiast w Stanach Zjednoczonych głównym wydarzeniem staje się konfrontacja z masonerią w kontekście wyborów prezydenckich. Prezydentem zostaje przeciwnik masonerii i Wielkiej Lichwy 
John Adams. Jego syn, John Quincy Adams ostrzega naród amerykański o niebezpieczeństwie, jakim są loże masońskie. Quincy Adams oświadcza odważnie:

Szczerze i w głębi sumienia wierzę, że Zakon Wolnomularski jest jednym z największych, jeśli nie największym złem moralnym i politycznym, z którym borykają się teraz Stany.”

W zaborze rosyjskim już wcześniej upadło Powstanie Kościuszkowskie zorganizowane przez Iluminatów, głównie francuskich i pruskich. Emisariusz Weishaupta w tajnej korespondencji przyznaje, że na tę prowokację antypolską, pośrednio antyrosyjską, masoneria wydała 60 000 franków.

1797
Profesor 
Robinson, wykładowca historii naturalnej na uniwersytecie w Edynburgu (Szkocja), publikuje swoją książkę pod tytułem “Dowody spisku”. Ujawnia w niej, że Weishaupt próbował go zwerbować do Iluminatów. Robinson omawia w książce diaboliczne, antyludzkie cele Iluminatów.

1821
Słynny filozof 
Georg Hegel (1770-1831) definiuje zasady dialektyki nazwanej wkrótce dialektyką heglowską. To od niego Iluminaci czerpią wskazówki do swej działalności. Według Hegla, teza plus antyteza dają syntezę: walka przeciwieństw daje nową jakość, ani tezę, ani antytezę. W przełożeniu na metody walki społeczno-politycznej, najpierw należy sprokurować kryzys, który wywołuje powszechny protest przeciwko kryzysowi i powszechne oczekiwanie mas, aby z nim skończyć. Sprawcy tej tezy i jej antytezy, czyli protestu wobec kryzysu, proponują rozwiązanie, które powoduje zmiany z góry przez nich założone i oczekiwane. Zmiany te zostają zaakceptowane przez społeczeństwo, choć przedtem nie miało ochoty na taką akceptację. Przenosząc się lotem “koszącym” we współczesność, gang światowych podpalaczy dokonuje kontrolowanego i przez nich wykonanego “aktu terroru” 11 września 2001 na wieże WTC, po czym przerażone społeczeństwo amerykańskie akceptuje prezydencką decyzję rodem z hitleryzmu o “wojnie totalnej” z terroryzmem. Wcześniej, takim pretekstem stała się masakra portu wojennego USA w Pearl Harbor, której prezydent Roosevelt i jego mafiozi nie chcieli zapobiec: rozwścieczony, wstrząśnięty “naród amerykański” w pełni akceptuje decyzję o przystąpieniu USA do drugiej wojny światowej.

1826 – 1827
Powstają pierwsze w historii świata kołchozy, wspólnoty społeczno-produkcyjne, o których świat do dziś nie wie:
w latach 1826-1827 – kołchoz w Orbiston, (Lanarkshire) Anglia
w latach1825 – 1828 – kołchoz New Harmony, (Indiana), USA
w latach 1831 – 1833 – kołchoz w Ralahine, powiat Cork, Irlandia
w latach 1835- 1845 – kołchoz w Quenwood (Hampshire), Anglia
w latach 1841 – 1846 – kołchoz Brook Farm (Massachusetts) USA
w latach 1845- 1846 – kołchoz pod nazwą “North American Phalangs” w Red Bank, stan New Jersey.

Autor wspomnianego “Atlasu komunizmu” publikuje tam ponad 30 barwnych map ilustrujących ekspansję komunizmu od zarania, aż po “dekompozycję” sowieckiego żydobolszewizmu.

Warto zwrócić uwagę na to, że ostatni prekursorski kołchoz – North American Phalangs, tłumaczy się na język polski jako “Północnoamerykańska Falanga na Czerwonym Brzegu”! To dowód, że słowa “falanga” nie wymyślili faszyści!

Te kibucowo – komunistyczne eksperymenty nie zdały egzaminu i rozpadały się po kilku latach istnienia. Dopiero żydobolszewicy uczynili z tego prekursorstwa trwałą surrealistyczną praktykę.

Jakże wymowne jest powołanie się przez autora tego albumu na rok 1776 – datę Rewolucji Amerykańskiej w prekursorskich etapach dochodzenia do komunizmu praktycznego. To dowód, nie będący zresztą “wynalazkiem” dr. G. Sterna, że cykl rewolucji wcale nie rozpoczął się od Karola Marksa i jego “Manifestu komunistycznego” tylko od momentu, kiedy Adam Weishaupt założył w 1776 roku “zakon” Iluminatów i od wybuchu Rewolucji Amerykańskiej w tym samym roku.

Rok 1848 to nie tylko “Manifest komunistyczny”, ale także, a może głównie tzw. “Wiosna Ludów”, przygotowana przez tych samych podpalaczy ówczesnego porządku europejskiego. Prześledźmy chronologię tejże “Wiosny Ludów” i związane z nią podróże głównych podpalaczy świata.

W marcu 1848 niemal jednocześnie wybuchają zamieszki rewolucyjne w Budapeszcie, Wiedniu, Pradze, Berlinie, Monachium, Mediolanie, Wenecji, Palermo, Florencji.

Rozruchy uliczne wybuchają nie tylko w wymienionych miastach, lecz również w Dublinie, Kolonii, Londynie, Frankfurcie, Stuttgarcie, Baden, Szlezwiku-Holsztynie, Saksonii, Galicji, Dalmacji.

A oto podróże podpalaczy w czasie tego wrzenia rewolucyjnego – w marcu 1848 roku Marks jedzie z Brukseli do Paryża, w czerwcu do Kolonii nad Renem, w maju 1849 znów do Paryża i stamtąd do Anglii , kiedy już wiedział, że rewolucja europejska zakończyła się fiaskiem.

W marcu 1848 roku Kossuth ogłasza niepodległość Węgier, ale już w sierpniu salwuje się ucieczką do Turcji, z Turcji do Anglii. F. Engels w czerwcu 1848 roku udaje się z Paryża do Kolonii, w sierpniu 1848 roku dociera do Włoch, a stamtąd ucieka do Manchester w Anglii.

W poprawnych podręcznikach historii XIX wieku te jednoczesne próby podpalenia Europy w kilkudziesięciu centrach, nazywa się próbą obalenia tyranii wielkich mocarstw, polepszenia doli “mas robotniczych i chłopskich”. Nie mówi się, że ta próba dekompozycji Europy nie miała żadnego związku z “walką klas”, tylko walką z chrześcijańską monarchistyczną Europą. W Galicji także były rozruchy, szybko jednak stłumione.

Dlaczego to się nie powiodło w skali Europy? Było na to za wcześnie, co tłumaczono w “hagiografii” komunizmu brakiem “świadomości klasowej” robotników. Od pierwszej wojny światowej dzieliło ich ponad 55 lat. Żydomasoneria zrozumiała, że bez udziału Stanów Zjednoczonych, nie uda się jej podpalić świata. Organizowali więc wojny lokalne w Europie, jak np. francusko-pruską, terroryzm w Rosji i na ziemiach zaboru rosyjskiego, nawet udawało się im zabijać carów, ale dopiero Wielka Lichwa amerykańska sprzęgnięta z europejską, zdołała wstrząsnąć “posadami świata”.

1828
Mayer Amschel Rothschild (junior, bo senior Mayer Amschel zmarł w 1812 roku) wyraża butną pogardę dla rządów narodowych, którą z taką samą nienawiścią kultywują masoni: Pozwólcie mi emitować pieniądze kraju, a ja nie dbam o to, kto ustanawia jego prawa.

1843
Dwunastu wpływowych Żydów z Frankfurtu powołuje w USA hermetyczną żydowską lożę Bnai-Brith (Synowie Przymierza), która wkrótce rozprzestrzeni się na cały świat, oplatając go mackami tajnych wpływów żydowskich.

1846
Matka Boska w La Salette ostrzega: “Rzym utraci wiarę…”. Rzym czyli Watykan.

1848
Wybuchają zamieszki w wielu krajach Europy, zwane potem “Wiosną Ludów”, czyli próbą generalną rewolucji światowej.

1848
Niejaki 
Mojżesz Mordechaj Marx Levy, ksywa “Karol Marks” (1818 – 1883) publikuje “Manifest komunistyczny”. Marks był już wtedy członkiem aktywnej organizacji Iluminatów pod nazwą “Liga Sprawiedliwych”. Postuluje radykalne rewolucyjne burzenie struktur państw oraz ich ekonomii, z jednoczesną destrukcją w sferze moralnej i duchowej. Postuluje likwidację rodziny, przekazanie dzieci na wychowanie państwowe. Z nienawiścią mówi o Bogu:

Musimy walczyć ze wszystkimi obecnymi ideami religii, państwa, ojczyzny i patriotyzmu (zob. siedmiopunktowy program Iluminatów – H.P.). Idea Boga jest myślą przewodnią zepsutej cywilizacji. Musi zostać zniszczona.

Marks wyraźnie cierpiał na dezintegrację osobowości. Z protestanckiego przechrzty stał się wojującym ateistą i satanistą. Pisząc o nadchodzących rewolucjach zapowiadał: “W tej rewolucji będziemy musieli obudzić w ludziach diabła, wzniecić najpodlejsze namiętności”. W jego pismach roi się od straszliwych bluźnierstw przeciwko Bogu, wszelkiemu Bogu. Jego młodzieńcze poezje pławią się w paroksyzmach nienawiści do Boga, Dobra, sławią Zło, Szatana. O jego bezgranicznym cynizmie świadczy stosunek do umierającego wuja, po którym spodziewał się spadku. “Jeżeli ten pies umrze – pisał do Engelsa – będę poza intrygą”. Godny mu kompan Engels odpowiedział: “Gratuluję choroby tego, który utrudnia ci otrzymanie spadku…”. Kiedy umarła Marksowi matka, pisał do Engelsa tylko o spadku po niej. Żadnych uczuć. Choć był Żydem z rodziny rabinackiej, napisał złośliwą książkę “Kwestia żydowska”. Wypowiadał się tam z pogardą o współplemieńcach, nie oszczędzał też Niemców, mówił o “obrzydliwej narodowej ograniczoności Niemców”: “Niemców, Chińczyków i Żydów trzeba porównać z handlarzami i drobnymi kupcami”. Nie zapomniał o narodach słowiańskich, nazywając je “słowiańską hołotą”“etnicznym śmietnikiem”.

1870
Albert Pike (1809-1891), Niezależny Wielki Komandor Rady Najwyższej Jurysdykcji Południowej Obrządku Szkockiego, główny dyktator programowy ówczesnej masonerii, generał amerykański, który wsławił się okrucieństwem wobec Indian, w liście do włoskiego Iluminata Giuseppe Mazziniego (1805-1872), informuje go o powołaniu tajnego stowarzyszenia wewnątrz masonerii:

Musimy stworzyć super obrządek, który pozostanie nieznany i do którego powołamy tych masonów wysokiego stopnia, których wybierzemy. Z szacunkiem dla naszych braci masonów, ci ludzie muszą zachować najściślejszą tajemnicę. Poprzez ten obrządek będziemy kierowali całą masonerią, która stanie się jednym międzynarodowym centrum o wiele silniejszym, ponieważ jego kierownictwo będzie nieznane.

Tym nowym “zakonem w zakonie” był “Nowy i Zreformowany Obrządek Paladiański”. To nic innego, jak reanimacja Zakonu Iluminatów pod inną nazwą, zresztą stale działającego w ukryciu od czasu jego delegalizacji przez rząd Bawarii.

1875
Rosyjska Żydówka, okultystka 
Helena Pietrowna Blawatsky zakłada Towarzystwo Teozoficzne. Wiele lat przebywała w Indiach studiując tamtejsze “religie”. Po powrocie twierdziła, że tybetański święty z Himalajów, którego nazwała “Mistrzem Mądrości”, komunikował się z nią telepatycznie w Londynie. Oznajmiała, że u chrześcijan wszystko jest na opak, bo Szatan jest dobry, a Bóg zły. Dalej, że chrześcijanie i naukowcy muszą respektować swoich hinduskich zwierzchników (bardzo bliskie realizacji obecnie! – H.P.). Mądrość Indii, ich filozofia i osiągnięcia, muszą być znane w Europie i Ameryce.

1884
W Anglii powstaje 
“Towarzystwo Fabian”. Cel: promowanie socjalizmu. Nazwa tej masońskiej, w ogromnej większości członków żydowskiej sitwy, pochodzi od imienia rzymskiego dowódcy Fabiusa Maksymusa zwanego “Kunktatorem”, który walczył z armią Hannibala stosując strategię małych potyczek i odskoków, a nie frontalnej konfrontacji. W przyjęciu imienia Fabiusa za patrona zawarta jest istota ich programu: małymi krokami, małymi potyczkami budować świat socjalistycznej szczęśliwości. “Lenin” nazwał to inaczej: “Dwa kroki naprzód, krok w tył”.

1889, lipiec:
Albert Pike znów daje znać o sobie, wydając słynną “Instrukcję” dwudziestu trzem “Radom Najwyższym Świata”. Ujawnia tam, kto jest rzeczywistym Bogiem masonerii wyższych stopni wtajemniczenia:

Mówimy Wam, Niezależni Najwyżsi Wielcy Dozorcy, żebyście powtórzyli to braciom 32, 31 i 30 stopnia wtajemniczenia; religia masońska powinna być utrzymywana przez nas wszystkich – wtajemniczonych najwyższych stopni – jako czysta doktryna Lucyfera.

1893
Cecil Rhodes (1853-1902), fanatyczny uczeń soc-komunisty Johna Ruskina, zostaje premierem Afryki Południowej (Rodezja – od jego nazwiska), wtedy kolonii brytyjskiej. Eksploatuje on bogactwa naturalne – złoża złota i diamentów. Bogactwa te wykorzystuje do podporządkowywania innych części świata panującym elitom. Ustanawia znane “stypendium Rhodesa”.

1893
Towarzystwo Teozoficzne Blawatskiej sponsoruje działalność 
“Parlamentu Religii Światowych” z siedzibą w Chicago. Pytanie o to, skąd Towarzystwo Teozoficzne bierze fundusze na takie akcje, jest już zbędne. Rozpoczyna się masowe pączkowanie przeróżnych “towarzystw”, “parlamentów”, “światowych kościołów” z jednym wspólnym ich celem: rozkładanie chrześcijaństwa od wewnątrz i zewnątrz. Zadaniem tego “Parlamentu Religii Światowych”, jakby konkurenta Watykanu na gruncie religii, jest upowszechnianie hinduizmu i buddyzmu, szczególnie ich “wiary” w reinkarnację – powrót dusz w kolejnych wcieleniach, a nawet organizmach zwierzęcych.

1905 – 1907
Rewolucje “robotnicze” w Rosji i zaborze rosyjskim. Krwawe zajścia w wielu miastach polskich, setki zabitych. Masakra tłumu wiernych wychodzących z kościoła po Mszy św. przy ulicy Grzybowskiej w Warszawie, przygotowana przez socjalistę 
Józefa Piłsudskiego i jego terrorystyczny gang z PPS – Frakcji Rewolucyjnej. To wszystko jest przygrywką, próbą generalną do przyszłych rewolucji w Rosji z lutego 1917 (rewolucja masońska Kiereńskiego) i rewolucji żydobolszewickiej z października tego samego roku.

1911
Socjalistyczna Partia Wielkiej Brytanii ogłasza broszurę: “Socjalizm i religia”, gdzie otwarcie precyzuje swoje stanowisko w sprawie chrześcijaństwa:

Jest to zatem głęboka prawda, że socjalizm jest naturalnym wrogiem religii. Chrześcijański socjalista jest faktycznie antysocjalistą. Chrześcijaństwo jest antytezą socjalizmu.

Gdziekolwiek wypowiadali się komuniści, socjaliści, masoni o chrześcijaństwie jako swoim głównym przeciwniku i przyszłej ofierze, mieli na myśli głównie katolicyzm. Wiedzieli, że protestantyzm jest już całkowicie zjudaizowaną przez nich atrapą chrześcijaństwa. W Wielkiej Brytanii nastąpiło jawne połączenie monarchii z “kościołem” protestanckim i masonerią. Powiedział to otwarcie Cornelup – “Wielki Komandor Wielkiego Kolegium” rytów “Wielkiego Wschodu Francji w: “Universalisme franc-maconnerie” w połowie XX wieku, ale to odnosiło się do Francji i Anglii czasów Napoleona Bonaparte.

Cornelup:

Gdy Napoleon Bonaparte został cesarzem, Święta Unia okazała się jeszcze bardziej niezbędna; jego zwycięstwa i zarządzenie blokady kontynentalnej wstrząsnęły Albionem (Anglią – H.P.). Z tego okresu datuje się potrójne przymierze, nie pisane, niemniej rzeczywiste, dynastii Kościoła anglikańskiego i masonerii, przymierze, które pozostało w mocy aż do naszych czasów.

O protestantyzmie jako swoim rzekomym przeciwniku, masoni pisali z pogardą i lekceważeniem, natomiast katolicyzm wciąż postrzegali jako bardzo odpornego wroga. Oto wypowiedź masona C. Bauhütte, Lipsk, 1884:

Jeśli chodzi o protestantyzm, który w sposób żałosny pozostał zamknięty w bagnie dosłownej niewoli jednej księgi i który, pozbawiony ożywczej energii pchającej do przodu pracę umysłu, załamał się i rozpadł na pozbawione siły dominacje wyznaniowe, można go brać pod uwagę głównie jedynie jako rubrykę statystyczną. Tylko tak silnie spoista organizacja katolicka jest jeszcze czynnikiem aktywnym, zdolnym powstrzymać formację ludzi w drodze do emancypacji rodzaju ludzkiego (…). W rozumieniu nieomylnego Kościoła katolickiego, papieskiego, rzymskiego, mason nie może absolutnie być chrześcijaninem. Ten Kościół jest wyzwaniem rzuconym zakonowi masonerii, lecz również całemu cywilizowanemu społeczeństwu.

Powtarzają więc expressis verbis heglowską dialektykę walki przeciwieństw, ścierania się tezy i antytezy, wcielaną w życie przez Iluminatów Weishaupta oraz ich kontynuatorów. Trzydzieści lat później wywołają pierwszą wojnę światową. Europa i świat wyjdą z niej z dziesiątkami milionów zabitych, zgliszczami i ruinami. Upadną chrześcijańskie monarchie Europy. Otworzy się pole do zwycięstwa rewolucji chazarskiego żydobolszewizmu i pochodu żydokomunizmu przez wszystkie kontynenty.

1912
Pułkownik 
Edward Mandel House (1858-1938) “doradca” prezydenta Woodrowa Wilsona, a tak naprawdę to jego nadzorca z ramienia Globalnej Lichwy, publikuje książkę: “Philip Dru: Administrator”. Propaguje w niej – uwaga: “socjalizm o jakim marzył Karol Marks”. Wszystko więc jasne aż do bólu: wiemy tym samym, że Stanami Zjednoczonymi rządzą, włącznie z dyrygowaniem prezydentem Wilsonem, komunistyczni “marzyciele”! Wiemy coś jeszcze więcej w związku z tą deklaracją miłości do socjalizmu Marksa: to, że nie istnieje żadna różnica pomiędzy amerykańską “demokracją” a żydowskim komunizmem, między Światową Lichwą a Światowym Rządem; między Stanami Zjednoczonymi, a Europą: wszyscy “marzą” o komunizmie Marksa, czyli zniszczeniu państw narodowych, zagładzie chrześcijaństwa, tradycyjnych postaw, zniszczeniu rodziny. Nie istnieje więc żadna różnica między nimi a masonerią wszystkich rytów, dla których zniszczenie chrześcijaństwa jest pierwszym i najważniejszym programowym przykazaniem.

1913
W lutym zostaje przyjęta tzw. szesnasta poprawka do Konstytucji USA. Umożliwia ona rządowi federalnemu nakładanie progresywnego podatku od dochodów. W punkcie drugim “Manifestu komunistycznego” Karola Marksa i Fryderyka Engelsa wzywa się do wprowadzenia progresywnego podatku dochodowego. Taki podatek zostaje wprowadzony w Kandzie w 1917 roku jako “tymczasowy środek” finansowania przygotowań do wojny.

1913
Z tą datą trudno się rozstać. Prezydent Woodrow Wilson publikuje swoją pracę pt. “Nowa Wolność”, a w niej słynne potem zdania, w których udaje, że on nie wiedział, na co się godził pod dyktando socjalistyczno-syjonistycznej Wielkiej Lichwy:

Odkąd zacząłem zajmować się polityką, zapatrywania ludzi przekazywane mi były prywatnie. Niektórzy z największych ludzi w Stanach Zjednoczonych w dziedzinie przemysłu i handlu czegoś lub kogoś się obawiają. Wiedzą, że jest gdzieś władza tak zorganizowana, tak nieuchwytna, tak czujna, tak zwarta, tak doskonała i tak przenikliwa, że lepiej żeby nie mówić głośno, kiedy się ją potępia.

1913, grudzień:
Największe zwycięstwo “oświeconych” gangsterów Lichwy – zostaje powołany 
“Bank Rezerw Federalnych”, w istocie prywatne konsorcjum żydowskich mafii finansowych, które przywłaszczyły sobie prawo emisji waluty Stanów Zjednoczonych i dyktowania wszystkiego, co jest związane z obrotem pieniądza, stawkami procentowymi pożyczek, ich wielkościami, podażą pieniądza, grą na giełdach. Odtąd Stany Zjednoczone tracą swoją suwerenność finansową, a tym samym ekonomiczną i gospodarczą, co przekłada się na zniewolenie polityczne Kongresu i całej administracji państwa. USA stają się nieformalną kolonią tych, którzy rozdają nominacje prezydenckie, rządzą mediami, nadają kierunki polityki socjalnej w kraju i polityki międzynarodowej; rządy mega – gangu; którzy wypowiadają wojny, zawierają “pokoje”, nadają kierunki ekspansjonizmu tego mocarstwa na kontynentach globu. W sferze “nadbudowy”, w dziedzinie ludzkich postaw i preferencji, prowadzą wyniszczającą wojnę z katolicyzmem, a największe spustoszenia nastąpiły za pontyfikatu Jana Pawła II, przez nich wybranego na to stanowisko, przez nich kontrolowanego, całkowicie im posłusznego, obecnie forsowanego do beatyfikacji (a może jednoczesnej kanonizacji!) przez najbardziej wrogie katolicyzmowi kręgi masonerii, żydomasonerii, wielkiego biznesu, Wielkiej Lichwy.

Data 1913, w niej 23 grudnia, to faktyczna data powstania Rządu Światowego. Mamy obecnie zbliżające się stulecie jego powstania. Zniszczenia są straszliwe, na wszystkich frontach walki, we wszystkich dziedzinach życia człowieka i narodów: zniszczenia materialne i duchowe.

Louis McFadden – Przewodniczący Komisji Bankowości i Waluty w Izbie Reprezentantów wygłosił – jakże późno bo w 1931 roku – taką oto mowę pogrzebową nad finansową suwerennością Stanów Zjednoczonych:

Kiedy przyjęto ustawę o Rezerwie Federalnej, mieszkańcy Stanów Zjednoczonych nie zauważyli, że został tutaj ustanowiony światowy system bankowy. Superpaństwo kontrolowane przez międzynarodowych bankierów i międzynarodowych przemysłowców działających wspólnie, w celu zniewolenia świata dla swojej przyjemności. FED podejmował każdy wysiłek, żeby ukryć swoją władzę, ale prawdą jest, że FED uzurpuje sobie prawa rządu. Kontroluje on tutaj wszystko i kontroluje wszystkie nasze stosunki zagraniczne. Tworzy i rozbija rządy zależnie od swojego widzimisię.

Nawiązując do Wielkiej Depresji, czyli sprokurowanej przez ten globalny gang finansowy wielkiej inflacji lat 1929-1931 w Stanach Zjednoczonych, L. McFadden zapewniał:

To nie był przypadek. Były to pieczołowicie wymyślone zdarzenia. Międzynarodowi bankierzy postanowili wywołać tutaj stan rozpaczy, żeby mogli wyłonić się jako władcy nas wszystkich.

Wszelkie dodatkowe komentarze do tego “Requiem” nad wolnością narodu amerykańskiego, stają się najzupełniej zbędne, bowiem ich następcy wiernie splagiatowali ten ich gigantyczny szwindel we wrześniu 2008 roku. Obecnie miliony oszukanych ciułaczy i pożyczkobiorców marzy podobnie jak ich dziadkowie w latach 1929-1931, aby jakieś siły wyprowadziły ich “ze stanu rozpaczy”. Już się pojawiły: to pomysł częściowej “nacjonalizacji” upadłych banków, głównie “Lehman Bradhers” i pomniejszych gigantów na glinianych (giełdowych) nogach .

To wszystko, co z ludzkością wyprawiali gangsterzy międzynarodowej lichwy w całym wieku XX, będzie tematem tej właśnie książki.

1914, sierpień
“Wybucha” pierwsza wojna światowa, dobrze przygotowana przez “oświeconych” zbrodniarzy rzeź narodów. Pod jej koniec dokonują rewolucyjnego przewrotu w Rosji carskiej, niszcząc monarchię prawosławną, wielkie mocarstwo. Żyd “Lenin” zapowiedział, a tak naprawdę głośno potwierdził symbiozę komunizmu i kapitalizmu w ich wspólnym dziele, jakim był krwawy spisek przeciwko ludzkości:

Istnieje także inny sojusz – na pierwszy rzut oka niezwykły i zadziwiający – lecz jeśli pomyślimy o tym, faktycznie dobrze ugruntowany i łatwy do zrozumienia. Jest to sojusz między naszymi komunistycznymi przywódcami i waszymi kapitalistami.

1917, październik
Wybuch rewolucji żydowskiej w Rosji carskiej – najgłębszy dramat ludzkości XX wieku.

Heglowska dialektyka walki przeciwieństw, w tym przypadku sprzeczności pozorowanych, odnosi pełny sukces. Słychać tryumfalne chichoty Weishaupta, masonów wszelkiej maści, wrogów Dobra i Prawdy.

1919
Krzepnie międzynarodowy sojusz – zgodna choć tajna symbioza i współpraca organizacyjna “kapitalistów” z “komunistami”: 30 maja w Wielkiej Brytanii zostaje założony przez najbardziej wpływowych masonów i żydomasonów tego kraju, 
“Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych” oraz wkrótce potem jego bliźniaczy duplikat w USA – Instytut Spraw Międzynarodowych. Głównym organizatorem tych mateczników Rządu Światowego był “pułkownik” Mandel (Mendel?) House. W spotkaniu założycielskim uczestniczyli czołowi socjaliści z Towarzystwa Fabianistów, w tym główny ich teoretyk ekonomii – John Maynard Keynes.

1920
Winston Churchill, brytyjski mason “Zakonu Druidów” potwierdza tożsamość “komunizmu” i “kapitalizmu”, programu Iluminatów i żydobolszewików amerykańskich i europejskich, twórców rewolucji w Rosji:

Od czasów “Spartakusa” Weishaupta do czasów Karola Marksa, a potem Trockiego, Róży Luksemburg i Emmy Goldman, ogólnoświatowa konspiracja dla zburzenia cywilizacji i przywrócenia społeczeństw opartych na zasadzie wstrzymywanego rozwoju, zawistnej wrogości i niemożliwej równości, stale rozwijała się. Odgrywała ona wyraźnie rozpoznawalną rolę w tragedii Rewolucji Francuskiej. Była ona przyczyną każdego wywrotowego ruchu w XIX wieku, a teraz w końcu ta zgraja nadzwyczajnych typów z podziemia wielkich miast Europy i Ameryki, chwyciła Rosjan za włosy i stała się praktycznie niekwestionowanymi panami tego olbrzymiego imperium.

Tu również czujemy się zwolnieni z potrzeby komentarza. Krwawym suplementem do tej wypowiedzi Churchilla stał się los Polski po 1939 roku: straszliwy Armagedon, po którym zostaliśmy oddani przez kapitalistycznych mafiozów świata w niewolę ich kumpli spod znaku Czerwonej Gwiazdy, Sierpa i Młota, Globalnej Lichwy.

1939 – 1945
Adolf Hitler sowicie sponsorowany przez Wielką Lichwę amerykańsko-europejską tworzy militarną i gospodarczą potęgę Niemiec rozbitych zaledwie 19 lat przedtem (zob. rozdz. o “I.G. Farben”), zajmuje Austrię, Czechosłowację i we wrześniu 1939 roku wraz z Sowietami uderza na Polskę. W 1943 roku Stalin i Roosevelt porozumiewają się co do powojennej dekompozycji Europy: Środkowa Europa ma przypaść żydobolszewickim współbraciom, a w przyszłości ma dojść do ekonomicznego i politycznego zjednoczenia USA i ZSRR w jedno mocarstwo światowe, dające początek globalnemu zniewoleniu ludzkości. Już w 1942 roku w miejscach publicznych w USA, zwłaszcza na dworcach kolejowych, rozplakatowano wielką mapę powojennej Europy, na której z zadziwiającą dokładnością ustala się ten tajny spisek żydostwa amerykańskiego i sowieckiego.

Główną ofiarą stała się Polska, ale właśnie Polacy żyjący na emigracji w USA mogli odwrócić tę tragiczną dla nas kartę historii. Jak? Rąbka tej sensacyjnej tajemnicy odsłonił dopiero w 1999 roku Leonard Jarząb, ówczesny prezes Polish-American Guardian Society. Opublikował on w emigracyjnym “Naszym Głosie” z 31 sierpnia l999, dwutygodniku wydawanym w Nowym Jorku, w formie listu do redakcji, streszczenie swego szerszego opracowania pt. “Roosevelt and the Ultimate Fraud and Betrayal” – “Roosevelt i krańcowe oszustwo i zdrada”. Artykuł, choć w czasopiśmie polskim, opublikował w języku angielskim, aby mogli się z jego treścią zapoznać także Amerykanie nie znający języka polskiego. Prezes Jarząb udowadnia w nim, że Roosevelt przegrałby wybory prezydenckie z 1944 roku gdyby nie to, że Karol Rozmarek oraz David K. Niles, członek administracji Roosevelta, urodzony w Rosji Żyd, utworzyli Kongres Polonii Amerykańskiej wyłącznie w tym celu, aby nie dopuścić obywateli polskiego pochodzenia do głosowania na Thomasa E. Deweya, kandydującego wówczas do prezydentury z ramienia Partii Republikańskiej.

Autor wykazuje, że Karol Rozmarek i David Niles konspirowali w podejmowaniu wysiłków, aby nie dopuścić do głosu kilkumilionowej Polonii Amerykańskiej i aby nie miała ona wpływu na wybór Deweya i na politykę powstałego Kongresu Polonii Amerykańskiej.

Karol Rozmarek i jego towarzysze produkowali się jako “hurra patrioci”, dzięki czemu pozyskali zaufanie i poparcie Polonii. Rezultatem było masowe głosowanie Polaków na zażydzoną Partię Demokratyczną. Niewykluczone, że wybór Deweya, a nie żydomasona Roosevelta mógłby odwrócić bieg wehikułu wojennej i powojennej historii Europy i świata. Wybór Roosevelta, przyjaciela Stalina i jak on masona, przyniósł tzw. “politykę jałtańską”, politykę zdrady sojuszników i “zapewnił” Polsce ograbionej z połowy przedwojennych terytoriów, żydobolszewicką okupację przez 44 lata.

Szkoda, że Polonia Amerykańska dowiedziała się o tym dopiero w 1999 roku!

1980 – 1981
Zachodnie, sowieckie i polskojęzyczne żydowskie służby specjalne organizują strajki w Stoczni Gdańskiej przy współdziałaniu CIA i Watykanu (Jan Paweł II). Był to klasyczny przykład tzw. “rewolucji kontrolowanej”, w której nie było miejsca dla robotników i w ogóle dla Polaków przy Okrągłym Stole i przyszłych “konfiturach”. Władzę przejęli Żydzi (“eksperci”, “doradcy”) i po tajnych ustaleniach z żydokomunistami jawnymi w Magdalence i przy “Okrągłym Stole”, przy którym zasiadło 47 Żydów i dla zachowania pozorów 10 gojów polskich, przekazali Polskę europejsko-amerykańskiej oligarchii finansowej do “wzięcia od zaraz” oraz za darmo cały majątek narodowy wypracowany przez dwa pokolenia polskich tyraków w czasach PRL.

Kilka lat później następuje cudowna “pokojowa” transformacja” sowieckiej Żydobolszewii, zorganizowana i nadzorowana przez Żydów amerykańskiej CIA i Żydów sowieckich na czele z Jurijem Andropowem, szefem KGB i I Sekretarzem KPZR w jednej postkoszernej osobie. Na swojego następcę Andropow promował i pilotował na wiele lat przedtem swojego nacyjnego pobratymca Michaiła Gorbaczowa, późniejszego I Sekretarza KPZR i prezydenta Rosji.

Tu znów polska dygresja do tego tematu. W 1984 roku, podczas obchodów 40 rocznicy bitwy pod Monte Casino, mój późniejszy czytelnik pan Andrzej Sz. postanowił przy tej okazji odwiedzić sędziwego księdza Józefa Warszawskiego mieszkającego w Rzymie w dzielnicy Frascati, w willi należącej do Watykanu. Chciał porozmawiać z księdzem Józefem jako autorem książki pt. “Duchowość Józefa Piłsudskiego”, która w kolejnym wydaniu ukazała się pod tytułem “Religijność Józefa Piłsudskiego”. Ksiądz Józef Warszawski dożywał swoich dni w tej willi dla emerytowanych duchownych, ale po cichu mówiło się o nim, że jest dyskretnym “więźniem Watykanu” z powodu jego wcześniejszych “obrazoburczych” wypowiedzi i niektórych publikacji, m.in. w wydanej na emigracji broszurze, w której przedstawił nagonkę kół żydomasońskich na papieża Piusa XII w polskojęzycznej i nie tylko, prasie emigracyjnej.

Ksiądz przyjął gościa na schodach, zapytał co go sprowadza, zaprosił do swojego pokoju i tam rozmawiali ponad godzinę. W pewnym momencie powiedział: – A teraz panu coś pokażę – następnie wygrzebał z głębi szuflady zdjęcie dużego formatu i bez słowa podał je gościowi. Ten zdumiał się i zaniemówił. Na fotografii ujrzał Adolfa Hitlera z głową przechyloną w lewo: na jego skroni zastygła gruba struga krwi cieknąca pod nasadą nosa, ku ustom. Obok Hitlera siedziała cała i zdrowa jego kochanka Ewa Braun. Patrzyła prosto w obiektyw aparatu fotograficznego! Kto wykonał tę fotografię? – Jak to się stało, że Ewa Braun żyła, gdy Hitler był już martwy, podczas gdy rzekomo oboje jednocześnie popełnili samobójstwa?

Ale nie to sensacyjne zdjęcie, o którego pochodzenie nasz gość nie śmiał zapytać księdza Warszawskiego, było najważniejszym doznaniem gościa księdza Warszawskiego. Kiedy ksiądz odprowadzał go do wyjścia, zatrzymał się z nim na wysokich schodach willi. W pewnej chwili pokazał dłonią willę sąsiadującą z jego domem. Zapytał retorycznie, czy gość jego wie, czyja to była willa. Ten oczywiście nie wiedział, ale się dowiedział od księdza Warszawskiego.

Ta willa należała niegdyś do Pierwszego Sekretarza Komunistycznej Partii Włoch, Enrico Berlinguera. Potem Watykan odkupił od niego tę willę, ale w połowie lat 70. sprzedał ją Klubowi Rzymskiemu. Tu właśnie zbierali się najwybitniejsi przywódcy świata, a ja widywałem ich wyraźnie i wcale się z tym nie kryli wiedząc, że nasz dom to przystań emerytów. Od jakiegoś czasu zaczął tu bywać pewien dżentelmen w średnim wieku, już niemal łysy, a znakiem szczególnym była duża ciemna plama na jego głowie. Po latach media ogłosiły wybór nowego genseka, potem prezydenta Rosji. Rozpoznałem go natychmiast z zamieszczonych fotografii i migawek telewizyjnych. Był to Michaił Gorbaczow. Proszę sobie wyobrazić, że Klub Rzymski podejmował z wielką atencją takiego śmiertelnego wroga wrednego kapitalizmu! To wyjaśnia, jacy to byli wzajemni wrogowie…

2001, 11 września
Dzień, miesiąc i rok ataku “terrorystów islamskich” na nowojorskie wieże. Na swój pisarski użytek, wbrew kalendarzowi, uznaję ten dzień za początek XXI wieku i koniec wieku XX. To monstrualna zbrodnia Ameryki na Ameryce, dokonana wspólnie z tajnymi służbami Izraela, aby zyskać pretekst do permanentnej wojny totalnej z rzekomym światowym terroryzmem, wrogiem miłujących pokój państw i narodów świata. Ten dzień, wojskową “Operację 9/11” można uznać jako początek trzeciej wojny światowej i taki właśnie tytuł dałem swojej książce o tej precyzyjnie zorganizowanej zbrodni na trzech tysiącach obywateli amerykańskich (“Trzecia wojna światowa”, wyd. Retro, 2001). Sprawcą tej rzezi jest Lichwa, Rząd Światowy, a nie konkretna grupa fachowców “amerykańskiego” lotnictwa, nawigacji lotniczej, etc. Ta zbrodnia stała się pretekstem do ataku na Afganistan, Irak, do okupacji złóż naftowych Zatoki Perskiej. Opiera się jeszcze Iran, ale jego los wydaje się być przesądzony na wzór Iraku.

Możliwe, że i los znacznej części ludzkości.

Henryk Pająk



Fragment książki pt. „Lichwa – rak ludzkości”.

Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: 
APEL O WSPARCIE PORTALU.


Tagi: ateizmB'nai B'rithBank Rezerw FederalnychbanksterzybolszewizmFEDHenryk PająkjudaizmKarol MarkskomunizmliberalizmlichwamasoneriaNowy Porządek ŚwiataNWORotschildowiesatanizmsocjalizmświatowe żydostwosyjonizmUSAZakon IluminatówZOGZwiązek RadzieckiżydomasoneriaŻydzi


Podobne wpisy:


==============================================================================================================================================

REHABILITACJA KRONIKARZA BŁOGOSŁAWIONEGO

LISTOPAD 1, 2019RUDAWEB

Wielka Lechia i o tym jak z wybitnego naukowca, biskupa Wincentego Kadłubka, dzisiejsze miernoty naukowe próbują zrobić głupka” – to tytuł najnowszego wpisu Mariana Nosala na jego blogu „Słowianie ukryta historia Polski”. W sposób logiczny i prosty autor wyjaśnia dlaczego średniowieczny kronikarz jest zwalczany przez współczesną naukę, jako niewiarygodny fantasta. Nie z każdym stwierdzeniem Pana Nosala zgadzam się, ale główne przesłanie jego teksu w pełni popieram i dlatego publikuję fragment z linkiem do całego wpisu na Jego blogu.

Marian Nosal napisał:

Twierdzenie o wymyśleniu Lechów/Lechitów przez Kadłubka jest oczywistym kłamstwem i manipulacją, ponieważ 100 lat PRZED Wincentym Kadłubkiem słowa Lech użył czeski kronikarz Kosmas, a słowa Lach ruski kronikarz Nestor.

Jeżeli zaś istnieli Lechowie / Lachowie, to musiał też istnieć ich kraj, czyli Lechia.

Chyba że Lechowie/Lachowie mieszkali od razu w Reichu Rzymskim, pod zaborami, okupacją Niemców, Sovietów lub w Unii Europejskiej…

Ewentualnie na emigracji, pracując na przysłowiowym zmywaku.

Tak by niektórzy „polscy historycy” chcieli.

No bo wyobraźcie sobie Czechów bez Czech, Polaków bez Polski, Rusinów bez Rusi, czy X-ów bez X-landii…

Ciężko, co?

Wiec i ci Lechowie/Lachowie ze starych kronik słowiańskich musieli mieć jakiś kraj i to najpewniej Lechią/Lęhią zwany.

Tak mówi zdrowy rozsądek, ale nie wszyscy go mają.

Nasi „polscy historycy” jakoś taki, wymyślony przez siebie, wybryk natury, czyli naród Lechów bez krainy Lechii akceptują bez mrugnięcia okiem i z wielką krzywdą dla Polski i Polaków.

I tu, aby uniknąć nieporozumień, dla moich nowych czytelników podam skróconą definicję Lechii wziętą z innego mojego tekstu: „Krótka definicja Wielkiej Lechii, czyli naszego prastarego Imperium Lechitów dla początkujących i zaawansowanych” [3]:

„… Lechia, która ze względu na jej potęgę i oddziaływanie kulturowe na całą Euroazję i Afrykę Północną, nazywana jest czasami Wielką Lechią lub Imperium Lechitów, to historyczne, starożytne państwo, czy też, jeżeli ktoś woli inną terminologię, zbiór skonfederowanych ze sobą plemiennych, rodowych słowiańskich tworów prapaństwowych.

Twory te, jak i cała Lechia, nie mają odpowiedników w dzisiejszym świecie, a ich opis całościowy nie jest dostępny w źródłach pisanych i aby dokonać satysfakcjonującej nas syntezy, trzeba go szukać w wielu rozproszonych zródłach historycznych.

Dlatego państwa, kraje, czy zorganizowane ludy skonfederowane w ramach Lechii, a trochę podobne do greckich polis, będę nazywał w tym tekście, w zależności od kontekstu, krajami, ludami, opolami, czy państwami właśnie. …” [3]

Wcześniejsze użycie słowa Lech/Lach przez Nestora i Kosmasa, niż przez naszych kronikarzy, przy okazji całkowicie rozbija inną tezę „historyków polskich”, którzy twierdzą, że tylko polscy kronikarze pisali o Lechii.

A obcy podobno według nich nie pisali…

Było zupełnie inaczej: wielu kronikarzy starożytnych i średniowiecznych, nie tylko Kosmas i Nestor, pisało o Lechii, tylko nazywali ją Hiperboreją, Tartarią, Scytią, Sarmacją, Germanią, Wandalią, Związkiem Lugijskim lub Imperium Hunów, czy Słowian i Awarów.

To były po prostu alternatywne dawne nazwy Lechii, używane przez pisarzy obcych w ich językach.

Natomiast kluczowym jest fakt, że polska nazwa tego ludu i państwa, czyli Lechici i Lechia nie powstała w sposób sztuczny w Polsce, ale była używana przez naszych słowiańskich sąsiadów i została zapisana WCZEŚNIEJ w ich kronikach niż w naszych!!!

Tak więc jeżeli ktoś Wam powie, że Kadłubek to fantasta, a jego Lechia, to typowe średniowieczne fantazje, mające tylko wzmocnić nasze poczucie wartości, NIE WIERZCIE takiej narracji, bo to właśnie ona jest fałszywa i promowana dopiero od około 200 lat za pieniądze zaborców Polski.

Cały tekst na slowianieukrytahistoriapolski.pl

Zapraszam też na blog Pana Czesława Białczyńskiego, który zamieścił celny komentarz o kolejnym badaniu potwierdzającym teorię Franca Zalewskiego. O niej też pisałem: ATLANTYDA ROZBITA METEORYTEM ALBO ATOMEM; ZALEWSKI LUB MAHABHARATA.

Na zdjęciu szkic do portretu Wincentego Kadłubka, autorstwa Aleksandra Lessera. Fot. wikimedia.org.

Za;http://rudaweb.pl/index.php/2019/11/01/rehabilitacja-kronikarza-blogoslawionego/obec odradzającego się Państwa Polskiego, czyli skrywana prawda na stulecie odzyskania niepodległości


Polska w cieniu żydostwa.

W wielkiej historii narodu wybranego, jego walki o przetrwanie, zachowanie tradycji i wiary, walki o wolność jest pewne podobieństwo pomiędzy Żydami a Polakami. Chciałbym, żeby święto 100-lecia odzyskania niepodległości było świętem wspólnym, naszym, nas wszystkich razem, wszystkich tych, dla których Polska jest drogą, Polska niepodległa, Rzeczpospolita, którą ja nazywam i zawsze chciałbym nazywać Rzecząpospolitą Przyjaciół, w której razem mieszkamy i razem możemy się nią cieszyć.

Duda Andrzej – prezydent „mniejsze zło”. Mąż żydówki i tatuś żydówki

Toteż niezależnie od sympatii lub antypatii do Żydów zgodzić się trzeba, że tworzą oni dla Polski wielkie niebezpieczeństwo, które staje się tym groźniejsze, im mniej jest doceniane. Żydzi bowiem, wskutek ogromnej aktywności i solidarności, wybiegają daleko poza stosunek procentowy, gdy siły polskie wskutek rosnącej bierności z dnia na dzień spadają. Żydzi przewagą majątkową ciążą na wielkiej części polskich obywateli, uzależniając ich często zupełnie od siebie. Mając decydujący wpływ na piśmiennictwo i dziennikarstwo urabiają opinię, wprowadzają zamieszanie i anarchię w pojęciach, starając się dezorientować i ogłupiać polskie społeczeństwo. Przez zajęcie licznych i wpływowych stanowisk w administracji, sądownictwie i różnych innych urzędach i dziedzinach szerzą wpływ demoralizujący, wypaczając zadania tych instytucji. Zabierają przy tym chleb Polakom, robiąc ich żebrakami we własnym państwie.

Wincenty Witos – trzykrotny premier, patriota i mąż stanu

Tymczasem, w rejonie Cyreny, żydzi niszczyli zarówno Rzymian i Greków. Gotowali ich ciała, robili sobie pasy z ich wnętrzności, namaszczali się ich krwią i nosili ich skórę jako ubrania. Wielu piłowali na pół, od głowy w dół. Innych rzucali na pożarcie dzikim bestiom, a jeszcze innych zmuszali do walk gladiatorów. Ostatecznie zamordowali dwieście dwadzieścia tysięcy ludzi. W Egipcie dokonywali podobnych czynów. To samo na Cyprze, pod przywództwem Artemio. Tam było podobnie – zamordowali dwieście czterdzieści tysięcy osób. Z tego powodu żaden żyd nie ma prawa postawić stopy na tej wyspie, a jeżeli jakiś wysąduje na brzegu, niesiony siłą wiatru – jest zabijany. Wielu ludzi wzięło udział w ujarzmieniu tych żydów, jednym z nich był Lusjus – wysłany przez Trajana (Kasjusz Dion, Księga 68 Historii Rzymu – fragment celowo nietłumaczony na j. polski przez (kadrę uniwersytecką) i jej szabes gojów).

Kasjusz Dion. Senator rzymski. Historyk. Patriota i mąż stanu.

Szanowni Państwo, przed nami wyjątkowa rocznica – stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, tj. czasu, kiedy cały Naród Polski, po 123 latach niewoli podźwignął się i wywalczył swoje państwo – bijąc się z hordami barbarzyńców od piastowskiego Śląska po Wileńszczyznę, od Bałtyku po Kamieniec Podolski – i dalej, na Wschodzie, na tej wiecznie Polskiej Ziemi, której nie dano było zjednoczyć się z Macierzą.

Nie wszyscy jednak radowali się, że Polska się odradza, zaś jej najzajadlejszym wrogiem było plemię żydów, które nosiła Polska Ziemia, jak i jego międzynarodowi lichwiarze i banksterzy z Londynu, Paryża i Nowego Jorku, żydomasoni zalęgli w swych mrocznych lożach, zajadający się macą z wyjątkowych składników, ludobójczy żydokomuniści z zarażonej Rosji. Wszyscy stąpający po niciach jednej, pulsującej pajęczyny – wytworze tak odmiennym od konstruktów kultury Białej Rasy.

Był to swoisty, trybalistyczny akt wdzięczności wobec nas Polaków, za ratunek przed likwidacją ich ludu przez Białe Narody Europy. Cóż, pokojowo sprowadziliśmy Krzyżaków, pokojowo przyjęliśmy i żydostwo.

Zapewne trudno jest uwierzyć w to, co Państwo czytacie. W szkole przecież pan od historii nigdy o tym nie mówił. Nie było to tym słowa w telewizji. Radio milczało. Miast tego włodarze polskich miast tańczą z Żydami w zaklętym kręgu – coraz szybciej wirując w spirali zdrady, absurdu i hańby.

Jeżeli jednak płynie w was polska, słowiańska i aryjska krew, odważcie się postąpić dalej i przeczytacie niniejszy tekst, a dowiecie się – z własnych słów uczestników tamtych czasów – jak było naprawdę. Pamiętajmy tym samym o słowach Orwella – kto kontroluje przeszłość włada przyszłością, kto włada teraźniejszością kontroluje przeszłość.

  1. Judeopolonia zamiast Polski.

W pierwszej fazie Wielkiej Wojny międzynarodowi Żydzi liczyli na zwycięstwo Rzeszy. Wtedy też część z nich postanowiła dążyć do tego, aby przy wparciu Niemców została stworzona na Ziemiach Polski Judeopolonia – twór służący ekspansji gospodarczej Niemiec, etnicznemu wyniszczeniu Polaków, którym to władałoby żydostwo. Będąc plemieniem wędrownym, likwidowanym i pędzonym przez narody Europy, osiedli w Polsce przedrozbiorowej, a teraz nadszedł czas, by się odwdzięczyć. Projekt upadł ponieważ Niemcy zaczęły przegrywać wojnę, a żydzi – czując to nosami, jak również sami aktywnie biorący udział w zaangażowaniu USA w wojnę – w zasadzie porzucili ich na żer Ententy – zaś Adolf Hitler rację miał mówiąc o żydowskim ciosie w plecy.

O fakcie planu stworzenia Judeopolonii i pisali sami Żydzi:

Pod wpływem pogromów w Rosji, w umysłach publicystów niemieckich Herzla i Nordaua powstała koncepcja wytworzenia dla żydów własnego asylum państwowego, którem miała by bądź Palestyna, bądź Argentyna lub Uganda – słowem terytorjum, na którem powsta i rozwinąćby się mogła państwowość żydowska. W celu urzeczywistnienia tej idei, popchnięcia masy żydowskiej do żywszej akcji, należało pobudzi uczucie w żydach, wytworzy odczucie odrębności narodowej żydow od innych, otaczających ich narodów. W tym też duchu podjęta została przez przywódców ruchu syjonistycznego usilna agitacja. Gdy jednakże realizacja marzeń o własnej państwowości żydowskiej stawała się coraz niedościglejszą w ówczesnych warunkach, w umysłach przywódców ruchu tego w Rosji powstała myśl nieeliminowania się z granic tych państw, w których się w znaczniejszej liczbie żydzi znajdują, lecz domagania się praw narodowościowych dla siebie na miejscu, t. j. domagania się autonomji narodowej, politycznej i kulturalno-oświatowej w najszerszym tego słowa zakresie. Oczy żydów rosyjskich w pierwszym rzędzie skierowały się ku Polsce, gdzie i tak znaczne skupienie żydów zwiększyło się jeszcze na skutek, jak się rzekło, pogromów w Cesarstwie Rosyjskiem. Pierwszy zabrał w tej sprawie głos publicysta rosyjsko-żydowski z Odessy, Żabotinskij, który w szeregu artykułów począł dowodzi konieczności uznania na terytorium Królestwa Polskiego dwóch równorzędnych narodowości — żydów i Polaków, i pierwszy użył nazwy Judeo-Polonji. W ten sposób koncepcja teryłorjalno-państwowa żydowska przetworzyła się w eksterytorialno-narodową.

Naród polski pojął grożące mu niebezpieczeństwo.”

Źródło: PAMIĘTNIK PIERWSZEGO WALNEGO ZJAZDU ZJEDNOCZENIA POLAKOW WYZNANIA MOJŻESZOWEGO* WSZYSTKICH ZIEM POLSKICH. Warszawa. Nakładem Zjednoczenia. Królewska 23. 1919.

Do ściągnięcia bezpłatnie ze strony Repozytorium Cyfrowego Instytutów Naukowych: http://rcin.org.pl/dlibra/docmetadata?id=13761&from=pubindex&dirids=9&lp=3121

* Tych Polaków wyznania mojżeszowego było na „pierwszym walnym zjeździe” – zgodnie z listą uczestników, zawartą na końcu ww. pamiętnika, aż 438 (!). Tymczasem w samym dawnym Królestwie Polskim były ich miliony.

  1. 90% populacji żydów odmawia walki zbrojnej o wolną Polskę.

Takie oto rewelacji znajdują się raporcie amerykańskiego Ministerstwa Wojny (łezka się w oku kręci za mówieniem jak jest) z 1919 r. pt. Siła i cele międzynarodowego żydostwa (niechby która instytucja publiczna odważyła się wydać dzisiaj taki raport) – odtajniony dopiero w 1973 r. i dostępny w Internecie do ściągnięcia za darmo, w tym także dostępne jest pełne tłumaczenie na język polski.

Jako dalszy komentarz na temat pozycji polskich Żydów w stosunku do polskiego państwa może być cytat z raportu pułkownika Masona: „Polska ostatnio wprowadziła w życie prawo powszechnej służby wojskowej i armia jest mobilizowana. Mężczyźni są gromadzeni w treningowych stacjach i otrzymują ogólny trening pod nadzorem francuskiego generała. Rzeczywistymi instruktorami są Polacy którzy mieli wojskowy trening lub nabyli doświadczenie w niemieckiej, austriackiej lub rosyjskiej armii. Armia składa się głównie z Polaków. W momencie wprowadzenia obowiązku służby wojskowej, 90% Żydów zażądało tak zwanego „niebieskiego biletu” (blue ticket) co jest zwolnieniem ze służby dla obcokrajowców. Ma to ważne polityczne znaczenie ponieważ oficjalnie ogłasza, że 90% polskich Żydów uważa się nie za Polaków lecz za Żydów.”

Źródło: U.S. War Department 1919: The Power and Aims of International Jewry

Do ściągnięcia bezpłatnie w wersji angielskiej: http://www.thechristianidentityforum.net/downloads/War-Dept.pdf

  1. Dywersja i sianie fermentu przez żydostwo, które celowo przeniknęło do struktur odradzającego się Wojska Polskiego, by je zniszczyć.

O zjawisku tym pisał nie kto inny, jak Ojciec polskiej niepodległości, Roman Dmowski, w swoich pracach wydawanych następnie drukiem, tj. w VI tomie pism, pt. POLITYKA POLSKA i ODBUDOWANIE PAŃSTWA, DRUGA POŁOWA.

Włożyłem w sprawy armji polskiej we Francji sporo pracy i kosztowały mię one niemało wysiłku. Każdy oficer, zgłaszający się do tej armji w owym okresie, stawał przed komisją, w której zasiadałem, i osobiście go badałem w celu wyrobienia sobie o nim zdania. Potem dopiero następowała decyzja, czy go przyjąć i jakie mu powierzyć funkcje. Odwiedzałem często rozrzucone po rożnych punktach Francji koszary wojska polskiego, rozmawiałem wiele z żołnierzami i oficerami, załatwiałem nieporozumienia wynikające z różnolitości żywiołów, które się na tę niewielką armję składały, dawałem władzom wojskowym wskazówki co do wartości ludzi i sposobu ich traktowania, wreszcie powodowałem usunięcie żywiołów, które uważałem za szkodliwe. Zwłaszcza usilnie pracowałem nad tern, żeby wszelką politykę z szeregów usunąć, co w wojsku ochotniczem nie jest rzeczą łatwą.”

(…)

Najtrudniej szło z usuwaniem z armji polskiej żydów, którzy się tam dostali jako Polacy, a którzy często nic wspólnego z Polską nie mieli. Tych się obawiałem najwięcej, pamiętając propagandę rozkładową w oddziałach wojsk rosyjskich we Francji, prowadzoną przez tłómaczów. Uciekali się oni pod opiekę posłów socjalistycznych, skutkiem czego działalność moja była przedmiotem aż dwóch zkolei interpelacyj w Izbie Deputowanych. Rząd francuski wszakże, w szczególności p. Pichon, dał tym interpelacjom należytą odprawą.

Obok tego mieliśmy jeszcze robotą ze zwalczaniem propagandy rozkładowej, starającej sią dotrzeć z zewnątrz do wojska, prowadzonej przeważnie pod wezwaniem legjonów i Piłsudskiego. Nawoływała ona do dezercji i siała ziarna buntu.”

Wśród zagadnień dotyczących armji polskiej jednem z najtrudniejszych była kwestja jeńców Polaków z armji państw centralnych. Ponieważ pozostałe państwa sprzymierzone długo się ociągały ze zgodą na werbowanie jeńców, wziętych przez ich armje, kwestja na razie sprowadzała się do Polaków z armji niemieckiej, bo tych jedynie posiadała Francja.”

(…)

Werbunek został zorganizowany i dał świetne rezultaty, pomimo, że niejeden z tych ochotników miał za sobą już parę lat strasznej wojny na zachodnim froncie, i mógł mieć jej dosyć. Od tej chwili, przy odwiedzaniu oddziałów naszego wojska, co krok spotykałem

Poznańczyków, Pomorzan i Ślązakow, i dusza mi się radowała na widok tego tęgiego żywiołu w naszem niewielkiem wojsku. Przyczynił mi on, co prawda, trochę kłopotu. Jeżeli ja z nieufnością patrzyłem na żydów, których nieopatrznie przyjęto do szeregów, i starałem się ich stopniowo usunąć, moi przyjaciele Poznańczycy buntowali się wprost przeciw ich istnieniu i gwałt robili, żeby ich natychmiast wypędzić. Z życia swojej dzielnicy wiedzieli, że wszyscy bez wyjątku żydzi idą z Niemcami przeciw Polakom, logicznie więc wnioskowali, że żyd w szeregach polskich może być tylko szpiegiem lub zdrajcą.”

Źródło: ROMAN DMOWSKI Pisma, TOM VI, POLITYKA POLSKA i ODBUDOWANIE PAŃSTWA, DRUGA POŁOWA

Do ściągnięcia bezpłatnie ze strony Federacji Bibliotek Cyfrowych: http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=130290

  1. Międzynarodowi Żydzi zwierają szyki, by okaleczyć i zniewolić Polskę w Wersalu.

Mimo, że – jak wskazano – żydostwo opuściło Niemcy, nadal czyniło wszystko, aby państwo to nie było osłabione na rzecz Polski, która to miała przez nich być przejęta. Powrócimy do słów Ojca polskiej niepodległości, Romana Dmowskiego:

Jeżeli w tej nowej fazie wojny, w której sprawa polska już stanęła jasno i Polska, uznana w zasadzie za państwo, w postaci Komitetu Narodowego w Paryżu posiadła swe urzędowe przedstawicielstwo w obozie państw sprzymierzonych, groziło niebezpieczeństwo przedwczesnego pokoju, któryby pozostawił Niemcom panowanie nad Polską; jeżeli nawet w razie zwycięstwa sprzymierzonych istniało niebezpieczeństwo połowicznego rozstrzygnięcia kwestji polskiej, stworzenia państwa, któreby nie posiadało warunków pełnej niezawisłości — to dlatego, że w tej właśnie nowej fazie wojny na polityką państw sprzymierzonych coraz silniejszy wpływ wywierało zorganizowane tajnie sekciarstwo i że wtedy właśnie w obozie sprzymierzonych zjawił się niejako nowy czynnik z odrębnemi interesami, nie proklamowanemi całkiem wyraźnie, ale maskowanemi częściowo radykalnym liberalizmem.

Tym czynnikiem byli żydzi.”

Biorąc wszakże udział w wojnie po stronie państw, których byli obywatelami, mieli żydzi jednocześnie swoją politykę żydowską, która mniej się manifestowała w pierwszej połowie wojny, później wszakże, w miarę jak wojna zbliżała się ku końcowi, działała coraz wyraźniej, występowała coraz jawniej. Działali oni przez swoje wpływy finansowe, przez swoich ludzi zajmujących stanowiska polityczne w państwach, przez oddanych im nie-żydów na stanowiskach kierowniczych; wreszcie podczas Konferencji Pokojowej zjawił się w Paryżu komitet żydowski, odgrywający za kulisami Konferencji dużą rolę. Nawet w wojskach państw wojujących umieli czasem prowadzić politykę żydowską, nie zawsze zgodną z polityką państw, którym służyli.

W sprawie polskiej polityka żydowska odegrała też niemałą rolę.”

Od początku wojny było widoczne, że polityka żydowska pracuje na rzecz państw centralnych. Najlepiej widzieliśmy to my w Polsce, gdzie wszyscy żydzi wewszystkich trzech zaborach bądź współdziałali bezpośrednio z Niemcami i Austrją, bądź też, o ile występowali jako Polacy, wzięli czynny udział w robocie austrofilskiej i w „aktywizmie. Na szerszej arenie światowej wyraźnym w tym względzie wskaźnikiem było zachowanie się żydów w Stanach Zjednoczonych i innych krajach neutralnych, gdzie obowiązek lojalności względem własnego państwa nie przeszkadzał im ujawniać właściwego ich stanowiska i gdzie dawali poparcie Niemcom i ich przedsięwzięciom politycznym. We wszystkich też krajach, czy to wojujących, czy neutralnych, obozy polityczne, znane ze swych związków z żydami i z uzależnienia od nich, bądź wyraźnie stały po stronie państw centralnych, bądź szerzyły „defetyzm” i pracowały dla przedwczesnego pokoju, któryby uratował interesy niemieckie.”

Widząc, iż zanosi się na to, że państwa sprzymierzone będą dyktowały pokój, i trzymając się ustalonej w polityce żydowskiej zasady, według której żydzi zawsze muszą być po stronie zwycięzców, postanowili dać się kupić sprzymierzonym.

Tranzakcja nastąpiła, według wszelkich danych, w pierwszej połowie 1917 roku. Pierwszym widocznym jej wynikiem była deklaracja rządu angielskiego, zapewniająca żydom poparcie w osiągnięciu jednego z celów ich polityki, w zbudowaniu swej narodowej siedziby, czy narodowego ogniska (national home) w Palestynie. Niewątpliwie cena kupna w tern się nie zamykała. Można się tylko domyślać, co im przyrzeczono więcej. Dalszy bieg wypadków i treść zawartego po wojnie pokoju tę cenę określiły.

Tak żydzi wtedy, kiedy spostrzegli konieczność dla siebie przerzucenia się formalnego na stronę sprzymierzonych, kiedy musieli to zrobić dla własnego interesu, umieli jednak za ten krok wziąć zapłatę. Udało im się to dzięki temu, że na najwyższych stanowiskach w polityce mocarstw mieli ludzi blisko z sobą związanych, którzy im do tego pomogli. Zwłaszcza imiona Lloyd George’a i Wilsona, jeżeli żydzi umieją być wdzięczni, winny być w ich księgach złotemi zapisane głoskami.

Jeżeli żydzi w r. 1917 przeszli formalnie na stronę sprzymierzonych, to nie znaczy, żeby opuścili całkiem Niemcy i Austrję, a tern samem poświęcili interesy żydowskie w tych dwóch państwach. Wszystkich swoich wpływów używali oni w dalszym ciągu, ażeby ocalić Austro-Węgry od rozbioru i uratować z planów niemieckich, co można, przedewszystkiem zaś nie dopuścić do wyzwolenia Polski z pod władzy Niemiec. Aljanci mogli wyjść zwycięzcami, ale Mittel-Europa winna być urzeczywistniona.

Nadto otwarła się dla nich w tej nowej fazie wojny nowa perspektywa — dokonania przewrotu w Niemczech, który by usunął pozostałe przeszkody polityczne, jakie tam mieli na swej drodze, i utorował im drogę do władzy.

Rzeczpospolita, przez swoją fatalną politykę w ciągu paru stuleci poprzedzających rozbiory, przez politykę, która doprowadziła do takiego zażydzenia kraju, że posiadał on ich więcej, niż cały świat pozostały, zdobyła dla Polski niejako tytuł europejskiej ojczyzny żydów. Tern samem w oczach żydów podpisała na siebie wyrok. Patrzyli na nią jako na nową Palestynę, i Polakom przeznaczali w niej na przyszłość rolę mniej więcej podobną do tej, jaką w czasach biblijnych miała nieizraelska większość ludności Chanaanu, jego odwieczni mieszkańcy. Osiągnięcie tego celu było najłatwiejsze przez doprowadzenie państwa polskiego do upadku i do przejścia ziem polskich pod władzę obcą, któraby mogła korzystać z pomocy żydowskiej do panowania w Polsce. Dotychczasowa nasza historjografja jeszcze nam nie wyjaśniła roli żydów w rozkładzie życia politycznego Rzeczypospolitej i w jej rozbiorach. To wszakże, co już wiemy, wskazuje, że była to rola niemała. Wiemy również, że w okresie niewoli siła żydow w Polsce szybko rosła, a zachowanie się ich polityczne było często aż nadto wymownie przeciwne dążeniom polskim.

Otóż dla celu dalszego opanowywania Polski nie było w ich oczach pożądanem, ażeby stała się ona samoistnem naprawdę państwem, w któremby się odbywał rozwój i organizacja sił narodowych polskich.”

Tak, w momencie, kiedy sprawa polska dojrzewała do rozstrzygnięcia na drodze zwycięstwa mocarstw, nie zainteresowanych w zniszczeniu Polski, w obozie tych państw wystąpił na widownię wróg bardzo niebezpieczny dzięki drogom i metodom swego działania, tern trudniejszy do pokonania, że nie walczył otwarcie, że sam nie występował na front, ale wysuwał innych. Walka z przeszkodami, stawianemi sprawie polskiej przez żydów, stała się odtąd, jak to w następstwie zobaczymy, najtrudniejszem zadaniem polityki polskiej.”

(…)

Na koniec grudnia 1917 r. była zapowiedziana konferencja międzysojusznicza z udziałem Stanów Zjednoczonych dla porozumienia się co do celów wojny i planu dalszego jej prowadzenia.

Był to ważny moment w polityce wojennej państw sprzymierzonych – mógł być decydującym. Po raz pierwszy Ameryka miała wziąć udział w radzie mocarstw wojujących przeciw Niemcom. Jej prezydent, Wilson, i premjer angielski, Lloyd George, byli ludźmi, na których zwracały się wszystkie oczy.

Wilsona, ani nikogo z jego otoczenia wówczas nie znałem, gdyż dopiero jesienią 1918 roku odwiedziłem Amerykę. Nie zetknąłem się też do owego czasu osobiście z Lloyd Georgem. Byłem w bliskich stosunkach z paru jego przyjaciółmi. Chcieli oni doprowadzić do mojej z nim rozmowy, ale to im się nie udawało. Widocznie premjer angielski nie życzył jej sobie; natomiast dochodziły mię wieści, że się niechętnie o mnie wyraża.

Nie żywiłem do niego zaufania, wiedząc kim jest otoczony i jakim ulega wpływom.

To, com wiedział wówczas, potwierdziło się później całkowicie. Na konferencji pokojowej mieliśmy w nim niezmordowanego wroga naszej sprawy. O tem, jak życzliwi naszej sprawie Anglicy zapatrywali się na źródła jego polityki względem Polski, świadczy rozmowa, jaką miałem w r. 1919 z człowiekiem bardzo poważnym, zajmującym w Anglji wysokie stanowisko oficjalne.

– Niech mi pan powie – zapytałem go – dlaczego na tej konferencji w każdej nieomal sprawie, w której wchodzą w grą nasze najżywotniejsze interesy, od której cała nasza przyszłość zależy, mamy Anglją przeciw sobie.

– To nie Anglja – odpowiedział – to Lloyd George.

– Cóż może mieć Lloyd George przeciw Polsce? Przecież on jej wcale nie zna, nigdy z nią do czynienia nie miał, a przy swojej znajomości geografji może nawet o niej przed wojną nie słyszał.

– To wpływ otoczenia.

– Cóż to za otoczenie, tak nienawistnie do Polski usposobione? Kto to może być?

Moj Anglik zamilkł na chwilą, wreszcie rzucił jedno słowo: – Żydzi.

Człowiek ten był Anglikiem z krwi i kości, do ojczyzny swej gorąco przywiązanym i wiernie jej służącym. Widziałem, że mu przykrość sprawiało to powiedzieć, ale zbyt był uczciwym, żeby prawdą w tym wypadku zamilczeć. Zresztą, nie mówił mi nic nowego, potwierdzał to, co oddawana już wiedzieliśmy.

Wiedzieliśmy również o wpływach żydowskich w Ameryce i o dostąpię, jaki żydzi mieli do Wilsona.

Łatwo było przewidzieć, że wpływy te będą działały przedewszystkiem w dwóch kierunkach: przeciw Polsce i na korzyść Austrji.”

(…)

Gdym, znalazłszy się w Nowym Yorku, zapytał Paderewskiego, jak stoją sprawy polskie w Ameryce, odpowiedział mi, że źle: źle zarówno w rządzie, jak w opinji publicznej. Główne źródło zła widział w tern, że jesteśmy zwalczani przez żydów, olbrzymiemi rozporządzających wpływami.”

(…)

Wkrótce po moim przyjeździe zgłosił się do mnie znany powszechnie przywódca żydów w Ameryce, adwokat i finansista nowojorski, p. Louis Marschall. Przyjąłem go i rozmawialiśmy aż dwie godziny. Powiedział mi bez ogródek, że żydzi są wrogami Polski, bo Polska prześladuje ich współwyznawców. Gdy mu zwróciłem uwagę, że w Polsce pogromów nie było i niema, usłyszałem znamienną odpowiedź, że żydzi wolą pogromy od bojkotu. Zawsze to myślałem. Gdy się skarżył na to, że żydzi w Polsce są wygładzani, wskazałem mu, że Polska, uciśniona i wyzyskiwana przez obcych, jest są ma głodna, i że jeżeli żydzi chcą, ażeby ich współwyznawcom w Polsce lepiej się działo, powinni narowni z nami starać się o to, ażeby polska była niezawisła, silna i bogata. To wszakże p. Marshallowi nie trafiało do przekonania. Rozmowa nasza nie dała żadnych określonych wyników

Później wespół z Paderewskim, wzięliśmy udział w obiedzie politycznym z przywódcami żydowskimi, urządzonym przez jednego z działaczy nowojorskich. Byli tam żydzi – Amerykanie, którzy mieli w swej przeszłości nawet stanowiska w dyplomacji amerykańskiej, i przywódcy sjonistow. Tam już stawiano nam żądania, z tern, że jeżeli je spełnimy, możemy otrzymać ich poparcie dla sprawy polskiej.

Jedno z żądań było, żebyśmy wprowadzili do naszego Komitetu Narodowego żyda, cieszącego się ich zaufaniem. Okazało się wszakże natychmiast, że niema takiego żyda, któryby posiadał jednocześnie nasze i ich zaufanie. Ważniejsze było żądanie, zwrócone już do mnie osobiście, ażebym wystosował odezwę do społeczeństwa polskiego, wzywającą je do zaprzestania bojkotu żydów. Nie chciałem im dać na to odpowiedzi kategorycznej, ażeby jej nie wyzyskali do hałaśliwej kampanji przeciw Polsce. Powiedziałem im więc, że dobrze, że wydam taką odezwę, ale pod warunkiem, że oni przedtem wydadzą odezwę do żydów w Polsce, wzywającą ich do wiernej służby Polsce, do tego, by pracowali i walczyli o zjednoczenie i niepodległość Polski. Dali mi odpowiedź, której byłem zgóry pewny — że to jest niemożliwe. Tak tedy i ta konferencja skończyła się bez żadnego wyniku.

Gdy się zbliżał ku końcowi mój pobyt w Stanach Zjednoczonych, wiedziałem na tym punkcie to samo, com wiedział, gdym do Ameryki jechał — mianowicie, że podczas konferencji pokojowej najzażartszych wrogów naszej sprawy będziemy mieli w żydach.”

(…)

GRANICA NIEMIECKO – POLSKA

TRAKTAT WERSALSKI

Gdyby nawet zwrot w polityce angielskiej w stosunku do sprawy polskiej na Konferencji Pokojowej był nieunikniony, ale gdyby polityką angielską kierował kto inny, a nie Lloyd George, nie stałaby nam się tak wielka krzywda. Gdyby zwrotu tego dokonywał poważny mąż stanu, szanujący siebie i Anglję, nie działałby tak przewrotnie, z taką cyrkową elastycznością zawodowego krętacza, z taką wreszcie zawziętością, godną lepszej sprawy. Anglja mogłaby być niechętna Polsce; ale tak zajadłymi wrogami Polski mogli być tylko żydzi. Anglja mogła nie godzić się z Francją w poglądzie na to, czem Niemcy powinny za przegraną wojnę zapłacić, ale z taką gorliwością i takiemi karkołomnemi sztukami bronić interesów niemieckich mógł tylko człowiek, mający zobowiązania, czy to względem Niemców bezpośrednio, czy względem żydów, którzy obronę interesów niemieckich na siebie wzięli.”

(…)

Zdawało się, że na tern wielkiem zwycięstwie premjer angielski się zatrzymał. Śląska nie ruszył, choć to była najboleśniejsza dla Niemców strata, choć niezawodnie żydzi wyrwanie Polsce tej ziemi postawili mu za pierwsze zadanie. Ale jakże tu było atakować Śląsk? Wilsonowskie zasady na nic się tu nie zdały: urzędowa statystyka pruska świadczyła, że to najbardziej Polska z ziem polskich pod panowaniem niemieckiem. Nie było oczywiście sposobu. Przyszłość atoli pokazała, że genjalny premjer angielski miał sposób, tylko na później, na inny moment.”

Źródło: ROMAN DMOWSKI Pisma, TOM VI, POLITYKA POLSKA i ODBUDOWANIE PAŃSTWA, DRUGA POŁOWA

  1. Należąca do żydów prasa w USA oblewa Polskę sfabrykowanymi pomyjami, by osłabić jej pozycję Wersalu (za co Słowianie solidarnie każą ich ostatnim, wielkim bojkotem żydów w Ameryce).

Dla tego punktu ponownie powracamy do ww. raportu Siła i cele międzynarodowego żydostwa, który zawiera takie oto informacje:

SIŁA I CELE MIĘDZYNARODOWEGO ŻYDOSTWA

Wysoki stopień zaangażowania, ostatnio, amerykańskiej opinii społecznej sprawą stopnia udziału Żydów w światowych wydarzeniach które mają miejsce, upoważnia, jak można sądzić, Departament Wojny USA do przedsięwzięcia wstępnych studiów na temat specyficznych kontrowersyjnych tematów jak i szerszej kwestii stopnia i zakresu wpływu Żydów na dzisiejsze światowe sprawy. Jednymi z ważniejszych kontrowersyjnych zagadnień wokół których toczą się sprawy są:

(…)

III. Różne kwestie związane z Polską:

(a) Czy żydowska anty-polska propaganda w USA oparta jest na rzeczywistych szeroko rozpowszechnionych informacjach o pogromach Żydów w Polsce, lub

(b) Odwrotnie, historie o pogromach zostały w wielkim stopniu przesadzone jako cześć planowanej syjonistycznej propagandy w celu przeforsowania praw mniejszości narodowej Żydów, które to obie frakcje amerykańskich Polaków publicznie potępiły jako jeden z elementów akcji mającej na celu stworzenie państwa w państwie.

(c) Jak poważny jest cichy, rozprzestrzeniony na cały kraj, bojkot wszystkich Żydów i żydowskich towarów rozpoczęty ostatnio przez amerykańskich Polaków i innych słowiańskich sympatyków?”

(…)

Jest zupełnie ewidentnym, że w kontrowersjach tych Żydzi są wyraźnie w defensywie z jednej strony, z drugiej, ostro potępiani przez Słowian. Ważną dla nas rzeczą jednak jest fakt, że Amerykanie jako całość nie wyczuwają sytuacji i nie czują w niej niebezpiecznych możliwości.

Niefortunnie, jest zbyt wiele prawdy w oskarżeniu przedstawianym przez Słowian, że powodem tej sytuacji jest to, że prasa amerykańska jest w tak wielkim stopniu w rękach Żydów i przez nich sterowana.”

(…)

(b) Czy żydowscy Syjoniści używając tą określona propagandę w celu uzyskania praw mniejszości specjalnie rozdmuchują i potęgują historie o pogromach Żydów w Polsce? Karta Praw przyjęta na Amerykańsko-Żydowskim Kongresie w Filadelfii 19 grudnia 1918 roku żądała od Konferencji Pokojowej przyznania Żydom w nowych lub powiększonych państwach, stworzonych przez Konferencję, prawa do autonomicznego kierowania wszystkich żydowskich komunalnych instytucji i nalegała, żeby przyznanie takiej autonomii było warunkiem do kreowania jakiegokolwiek nowego państwa. Polska będąc największym i najważniejszym nowym państwem, była naturalnie obiektem, na którym Żydzi skupiali swoją szczególną uwagę w celu wprowadzenia tam w życie tej zasady.

Cytat z ich własnego numeru (Israel Cohen, WASHINGTON POST, 30 maj 1919) : „PRAWA MNIEJSZOŚCI”

Jest tylko jedna droga w której cywilna równość Żydów może być zachowana, to jest droga w której otrzymają prawa mniejszości narodowej. Żydzi powinni otrzymać autonomię w administrowaniu spraw religijnych, kulturowych, socjalnych i charytatywnych, oraz powinni mieć osobne elektoralne ciało mające prawo do proporcjonalnego reprezentowania w polskim Parlamencie. Ażeby ustanowić dobrą współpracę miedzy nim a rządem zalecanym jest ażeby powstało Ministerstwo Spraw Żydowskich, którego głowa powinna być odpowiedzialna przed radą zorganizowanej społeczności żydowskiej.”

Polska protestuje przeciwko takim opublikowanym żądaniom po których nastąpiły publikacje prowokujące anty-polskie i wrogie Polsce nastroje, głównie w Stanach Zjednoczonych i używaniu ich w Konferencji Pokojowej w celu popierania żydowskich żądań. W Stanach Zjednoczonych propaganda przyjęta przez Żydów przyjęła dwie formy:

(1) Ataki w prasie, oraz (2) zorganizowane protesty, parady i podobnego typu demonstracje.

(1) Wnikliwe czytanie głównych artykułów dotyczących przypisywanych Polakom zbrodni przeciwko Żydom w Polsce, które ukazały się równocześnie w głównych amerykańskich czasopismach w połowie maja pokazują uderzające podobieństwo w formie, treści nagłówków. Podobieństwo tak uderzające, że nie ma innego rozsądnego wytłumaczenia poza tym, że jest to całkowicie planowana propagandaDotarła do nas informacja z drugiej ręki, że Reuben Fink, waszyngtoński reprezentant Syjonistów, nadzorował rozprowadzanie materiału do dzienników i czasopism. Poufni agenci z Kopenhagi piszą o organizacjach powstałych za granicą z niemieckich inspiracji które dostarczają dziennikarskie wiadomości do amerykańsko-żydowskiej prasy.

Wiele z pierwszych opowiadań publikowanych w maju były oparte na raporcie Israela Cohen opublikowanego w LONDON TIMES, 14 lutego 1919 roku. Np., 28 maja 1919, NEW YORK HERALD I WASHINGTON POST dał artykuł Hermana Bernsteina na temat raportu Cohena ale

zredagował tak żeby czytelnik miał wierzyć, że pogromy które opisuje w dalszym ciągu trwają, podczas gdy Cohen mówił o wypadkach mających miejsce w listopadzie, grudniu i styczniu kiedy to, jak powszechnie wiadomo, w czasie zmagań trzech stron, wycofujących się Niemców usiłujących oddać teren w ręce Bolszewików, i Polaków starających się o niezależność od jednych i drugich oczywiście było wielu zabitych Polaków, Niemców, Żydów i Bolszewików. Ponadto Cohen w swoim raporcie mówi tylko o 161 ludziach w czasie całych trzech miesięcy które opisuje.

Kontrastującą jest relacja Rabbi Tittlebauma (State Department I. B. 861.4016/245 [nie ma pewności co do czytelności cyfr]) dotyczące prześladowania Żydów w południowej Rosji w której to mówi o zabiciu i zranieniu setek tysięcy. Mówi o 5000 zabitych tylko w samym mieście Proskurof. Nie było wiele rozgłosu na ten temat w Stanach prawdopodobnie dlatego, że zneutralizowałoby to cel syjonistycznej propagandy i pokazałoby że wybuchy przeciwko Żydom w Polsce były o wiele bardziej łagodne i towarzyszyła im o wiele mniejsza ilość utraty życia niż w innych miejscach gdzie także panował chaos, tak jak w południowej Rosji.

Dalszą ilustracją tego w jaki sposób używano fałszywych reportaży jest artykuł na temat Wilna. W maju, Departament otrzymał wiadomość, że Zionist Bureau w Berlinie raportowało o 200 zabitych Żydów w Wilnie. 8 czerwca 1919 roku, WASHINGTON POST, NEW YORK TIMES i inne dzienniki kontynuowały pod wielkimi szyldami historię opublikowaną w Paryżu: „1600 Żydów zabitych w Wilnie.” Z raportu Gibsona (telegram, 17 czerwiec 1919) wynika, że 64 Żydów zostało rannych i śmierć w walkach co najmniej 10 z nich została potwierdzona przez żydowskiego reprezentanta. Walkę toczyli Polacy w celu odzyskania miasta z rąk bolszewików.

(2) We wszystkich głównych miastach USA zorganizowane zostały masowe zebrania, poprzedzone paradami, na które żydowscy robotnicy otrzymali pół dnia wolnego. Główny miting został zorganizowany na Madison Square Garden w Nowym Yorku, 21 maja 1919 roku po seriach parad i innych dokładnie przygotowanych demonstracjach w których brała udział duża ilość Żydów z East Side. Najważniejszymi przemówieniami były Charlesa E. Hughes i Jacob Shiffa. Mr. Hughes broniąc się przed zarzutami Polaków, że prowadzi politykę i nie posiada żadnych faktów, na których mógłby oprzeć swój protest stwierdził: „Dokładne śledztwo powinno być przeprowadzone jak najszybciej, ale w międzyczasie raport który otrzymaliśmy, potwierdzony przez takich ludzi jak Sędzia Mack oraz Louis Marshall, człowiek o uznanej pozycji, zdolnościach i zaufaniu, uzasadnia w mojej opinii właściwość tego protestu.” Rozważając czy zapewnione zostało przyjęcie słów Mr. Hughesa należy zauważyć, że oboje, Sędzia Mack i Mr. Marshall jak również Jacob Schiff są wszyscy członkami Executive Committee of Jewish Kehillah w Nowym Yorku, który to komitet jako swojego przewodniczącego posiada rabbina Judę L. Magnusa. Ten był kiedyś bardzo proniemiecki, a teraz jest otwarcie propagatorem i obrońcą bolszewizmu, zarówno w Rosji jak i w USA. Co do samego Kehillah, podczas gdy jest ostentacyjnie zainteresowany wyłącznie w pracach żydowskiego środowiska, pytania powstają co do jego proniemieckich i w konsekwencji pro-bolszewickich tendencji. Co więcej, partner Mr. Marshalla, Samuel Untermeyer zdobył rozgłos poprzez senackie przesłuchanie na temat niemieckiej propagandy z powodu jego proniemieckiej działalności. Mr. Untermeyer pokazał się teraz jako główny doradca dla Rand School i American Socialist Society w obronie ich charakteru.

W NEW YORK TIMES, 24 maj 1919, Felix M. Warburg był cytowany: „Jest czymś pożałowania godnym, że protesty przeciwko pogromom, które mają miejsce, w celu ich uniemożliwienia w przyszłości, ukazują się w prasie jako usiłowanie wywołania uprzedzenia u Amerykanów w stosunku do polskiego rządu.”

Jest zupełnie naturalnym, że Żydzi są głęboko zainteresowani dobrem swoich współwyznawców których 5 000 000 mieszka w nowej Polsce. To co te protesty znaczą, to po prostu szczere pragnienie żeby zostały przedsięwzięte wszystkie, oficjalne i nie oficjalne, kroki polskiego rządu w celu uniemożliwienia wybuchów społeczeństwa podekscytowanego posiadaniem nowej siły, przy starych uprzedzeniach, które mogą się wydarzyć, jeśli emocje te nie będą pilnowane. To jest wszystko na co liczymy.”

Jako komentarz do tego wywiadu, następujące streszczenie z artykułu zatytułowane „PEACE WITHOUT HONOR” „POKÓJ BEZ HONORU” napisane przez G. K. Chesterton ukazało się w angielskim anty-semickim piśmie 18 kwietnia 1919, w THE NEW WITNESS, strona 4949. Komentarz ten wydaje się trafiać w sedno:

To co nas niepokoi w tym kryzysie Europy to są fakty i kiedy wiemy że mamy do czynienia z faktami nie możemy być wprowadzani w błąd przez fikcję czy hipokryzję **** a faktem jest nie to, że Żydzi życzą dobrze nowemu państwu, lecz to, że Żydzi używając całą swoją wysublimowaną intelektualną aktywność i głęboką rasową lojalność, działają intensywnie na całym świecie w celu całkowitego uniemożliwienia zaistnienia nowego Państwa Polskiego.”

*****Wiemy, że jeśli oni stracą ich port (Gdańsk) nie będzie to z powodu angielskiej opinii publicznej ani jakiejkolwiek opinii publicznej lecz z powodu najbardziej tajnej z wszystkich tajnych dyplomacji; która nie mogłaby zaistnieć nawet między Anglią a Niemcami lecz która istnieje pomiędzy niemieckimi Żydami a innymi niemieckimi Żydami.”

(…)

(c) Jak poważnym jest rozprzestrzeniony w całym kraju bojkot Żydów i żydowskich towarów rozpoczęty ostatnio przez Amerykanów polskiego pochodzenia i ich słowiańskich sympatyków?

The Foreign Language Bureau of the Government Loan Organization of the United States Treasury, w raporcie z 4 czerwca 1919 r. oznajmia: „Demonstracje zorganizowane w całych Stanach 21 maja, w których brali udział Żydzi jako formie publicznego protestu przeciwko prześladowaniu Żydów w Polsce spowodowała ze strony polskiej populacji w U.S.A. (prawie 4 000 000) dobrze zorganizowany, spokojnie prowadzony handlowy i finansowy bojkot wszystkich żydowskich handlarzy i agencji handlowych.

Obie antagonistyczne strony miały szerokie publiczne odzwierciedlenie swoich opinii w prasie U.S.A. Polacy prywatnie twierdzą, że Żydzi są zawiedzeni rozwojem sytuacji w Polsce zmierzającym do powstania wolnego i nie zależnego państwa, ponieważ ambicją żydowskich liderów wielu generacji było stworzenie Polski jako ekonomicznie żydowskiego

państwa kierującego pod protektoratem niemieckim handlowymi i finansowymi kanałami wschodniej Europy.

Be that as it may; polskie oburzenie na żydowską propagandę przeciwko nim jest głębokie i ostre. Oburzenie to ma wpływ na stosunki miedzy nimi i ma negatywny wpływ na żydowskie finanse. Bojkot jest dobrze zaawansowany w całym kraju i jest aktywny w każdym kanale handlowym, rozciągając się nawet w dziedzinę rozrywkową. Z innego źródła nadchodzą informacje, że inne rasowe grupy, mianowicie Rosjanie, Ukraińcy, Rumuni, Litwini, Czechosłowacy, Jugosłowianie, Finlandczycy, Łotysze, wszyscy o słowiańskim pochodzeniu dołączą do bojkotu Żydów. Operacje w celu kierowania nim są w aktywnym stanie.”

Źródło: U.S. War Department 1919: The Power and Aims of International Jewry

Do ściągnięcia bezpłatnie w wersji angielskiej: http://www.thechristianidentityforum.net/downloads/War-Dept.pdf

  1. Żydzi oplatają Polskę, czyli traktat o „mniejszościach’, jako specjalne prawa dla żydostwa,

O tejże zbrodni żydów pisał nie kto inny jak trzykrotny premier Polski, Wincenty Witos:

Żydom również ma Polska do zawdzięczenia uciążliwe zobowiązania wobec mniejszości narodowych, nałożone na nią przez traktat wersalski.

Toteż niezależnie od sympatii lub antypatii do Żydów zgodzić się trzeba, że tworzą oni dla Polski wielkie niebezpieczeństwo, które staje się tym groźniejsze, im mniej jest doceniane. Żydzi bowiem, wskutek ogromnej aktywności i solidarności, wybiegają daleko poza stosunek procentowy, gdy siły polskie wskutek rosnącej bierności z dnia na dzień spadają. Żydzi przewagą majątkową ciążą na wielkiej części polskich obywateli, uzależniając ich często zupełnie od siebie. Mając decydujący wpływ na piśmiennictwo i dziennikarstwo urabiają opinię, wprowadzają zamieszanie i anarchię w pojęciach, starając się dezorientować i ogłupiać polskie społeczeństwo. Przez zajęcie licznych i wpływowych stanowisk w administracji, sądownictwie i różnych innych urzędach i dziedzinach szerzą wpływ demoralizujący, wypaczając zadania tych instytucji. Zabierają przy tym chleb Polakom, robiąc ich żebrakami we własnym państwie.”

Źródło: WINCENTY WITOS, Moje wspomnienia, Część I Warszawa 1998, LUDOWA SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA

Bardzo dobrze sprawę tą wyjaśnili także dziennikarze gazety The Dearborn Independent, wydawanej przez Henry’ego Forda, ojca współczesnej motoryzacji z USA, który doskonale zdawał sobie sprawę z natury żyda – które to artykuły zostały następnie zabrane w książce pt. Międzynarodowy Żyd, wydanej w czterech tomach.

Rozdział XXI

Żydzi za pośrednictwem konferencji pokojowej krępują Polskę

Konferencja Pokojowa nie dążyła wcale do utrwalenia w Polsce jedności i zgody; rzuciła ona raczej ziarno niezgody, które panować tam będzie dopóty dopóki Traktat Wersalski będzie rządzić światem. Czytelnik przekonał się z raportu kapitana Wrighta, czego żądają Żydzi. Niechże teraz się dowie, co postanowiła Konferencja Pokojowa.

W państwie polskim nie wolno ogłosić wyborów w sobotę. Nie wolno w sobotę przeprowadzać rejestracji ludności.

Sabat żydowski jest ustanowiony przez prawo, a rząd i sądy muszą się do tego stosować. W

niedzielę możecie czynić, co się wam podoba, możecie zarządzać wybory, – byle nie w sobotę, bo to jest święto żydowskie!

Artykuł 11. Żydzi nie będą przymuszani do wykonywania jakichkolwiek czynności, stanowiących pogwałcenie szabasu i nie powinni doznać jakiegokolwiek umniejszenia swej zdolności prawnej, jeżeli odmówią stawienia się w sądzie lub wykonania czynności prawnych w dzień szabasu… Polska wyraża zamiar nie zarządzania i nie udzielania zezwolenia na wybory, czy to ogólne czy lokalne, które miałyby się odbywać w sobotę; żadne wciąganie na lisy wyborcze lub inne nie powinno się odbywać obowiązkowo w soboty”.

Konferencja pokojowa nakazała w Polsce to, co bolszewicy narzucili Rosji, a mianowicie święcenie żydowskiego szabasu.

Ludzie, którzy zobaczyli, że obyczaje żydowskie, – pod presją, Prezydenta Stanów Zjednoczonych, zostały zastrzeżone w konstytucji polskiej, – obecnie ze wszech stron napływają do Ameryki. Czyż niedorzeczne jest ich przypuszczenie, że skoro Prezydent Stanów Zjednoczonych narzucił Polsce obyczaje żydowskie, to nagnie do nich również i Amerykę? Ponadto prawo ustanowiło założenie odrębnych szkół żydowskich w Polsce. Wielką bolączką Polski był brak szkół, w których by w całą ludność można było wszczepiać polskie ideały narodowe w języku ojczystym. Konferencja pokojowa uprawnia trwanie tego stanu rzeczy nadal.

Artykuł 11 mówi o Żydach. W artykule 9 użyto terminu „obywatele polscy”. Jeśli czytelnik pragnie uniknąć nieporozumień przy odczytywaniu wiadomości, pochodzących z Europy, niechaj przez termin: „mniejszości rasowe, religijne i językowe rozumie po prostu Żydów”.

Ta bowiem mniejszość tkwi w istocie wszystkich niemal trudności, Żydzi właśnie stanowią mniejszość, o której najczęściej słyszymy. Mniejszość ta opanowała konferencję pokojową.

Artykuł 9. W miastach i okręgach, zamieszkałych przez znaczny odłam obywateli języka innego niż polski, Rząd polski udzieli w sprawach nauczania publicznego odpowiednich ułatwień, aby zapewnić w szkołach początkowych udzielanie dzieciom – takich obywateli polskich… nauki w ich własnym języku… W miastach i okręgach, zamieszkałych przez znaczny odłam obywateli polskich, należących do mniejszości etnicznych, religijnych lub językowych,

tym mniejszościom zostanie zapewniony słuszny udział w korzystaniu oraz w przeznaczaniu sum, które budżet państwowy, budżety miejskie lub inne przyznają z funduszów publicznych na cele wychowawcze, religijne lub dobroczynne”.

Ale i to nawet nie wszystko. Państwo polskie ma dostarczyć pieniędzy, lecz Żydzi będą je rozdzielali: „Komitety wychowawcze, wyznaczone lokalnie przez gminy żydowskie w Polsce, podlegając ogólnej kontroli państwowej, będą czuwały nad przydziałem proporcjonalnej części funduszów publicznych, przyznanych szkołom żydowskim zgodne z artykułem 9…”

Zdumiewająca rzecz, że z chwilą, gdy mowa o pieniądzach, zarzucono wyrażenie „mniejszości

etniczne” i zastąpiono je przez określony termin „Żydzi”. Co więcej jednak, „Stany Zjednoczone Ameryki, imperium Wielkiej Brytanii, Francja, Włochy i Japonia, główne mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone z jednej strony, a Polska – z drugiej strony” (tak brzmią początkowe słowa traktatu) czynią z tych przywilejów specjalnych nie układ narodowy ze strony przymuszonej Polski, lecz żądanie międzynarodowe ze strony Ligi Narodów.

Artykuł 12 zastrzega, że wszelkie układy, dotyczące „mniejszości etnicznych, językowych i religijnych”, – co jest dyplomatycznym omówieniem oznaczającym Żydów – będą gwarantowane przez Ligę Narodów. Zwalnia to całkowicie Żydów w Polsce ze wszelkich zobowiązań w stosunku do państwa polskiego. Na przyszłość winni zwracać się jedynie do Ligi Narodów, – Żyd Międzynarodowy uczyni resztę. Stany Zjednoczone przyczyniły się do zapisania tych zastrzeżeń w traktacie pokojowym. Naród amerykański nie przyczynił się dotychczas jeszcze do przeforsowania ich w praktyce. Ćwierć miliona tych Żydów przybywa obecnie z Polski do Stanów Zjednoczonych. Widzieliśmy, czego żądają oni w Polsce. Przekonaliśmy się, co osiągnęli podczas konferencji pokojowej. Czy powiemy teraz, jako obywatele amerykańscy, że jesteśmy gotowi w imieniu Stanów Zjednoczonych przyjąć tę dozę żydowskiego lekarstwa, jakie konferencja pokojowa zaaplikowała Polsce? Czy nie powiemy wobec tego, cośmy wyżej przeczytali, że Żydzi, upokorzywszy Polskę podczas konferencji pokojowej, w propagandzie swej przeciwko Polsce ujawnili jedynie niegodziwą i nienasyconą żądzę zemsty?

Źródło: Henry Ford, Międzynarodowy Żyd, Tom II, Rozdział XXI, Żydzi za pośrednictwem konferencji pokojowej krępują Polskę

  1. Bandy żydów wspierające hordy żydobolszewickie w ich inwazji na Polskę – co skutkowało internowaniem ich w czasie Bitwy Warszawskiej.

Aby poznać tak było naprawdę musimy sięgnąć do pracy ks. profesora Stanisława Trzeciaka, który objawił narodowi Polskiemu żydowską nienawiść, zapisaną w talmudzie, jak również powróćmy do wspomnień premiera Wincentego Witosa.

Rola żydów w r. 1920

Cud nad Wisłą” jest wielką szkolą dla Narodu i Państwa Polskiego. Wymownie nas uczy, że Polska może się opierać tylko na Polakach zjednoczonych umiłowaniem swojej Ojczyzny i złączonych silnymi węzłami narodowymi. Jest tu zarazem wielkie ostrzeżenie przed żydami, którzy bezprzykładnie, jak w żadnym państwie, łączyli się z naszym wrogiem i działali na szkodę zagrożonego naszego bytu państwowego.

Dezercja, zdrada, sianie defetyzmu wśród ludności cywilnej, w wojsku, łączenie się wprost z wrogiem przez przyłączanie się do niego z bronią na froncie lub tworzenie oddziałów wojskowych z ludności cywilnej i przechodzenie na pomoc do wroga, by walczyć przeciw wojskom naszym — oto obraz zachowania się żydów w Polsce, dźwigającej się z okowów niewoli, która miała przed sobą postawioną kwestię „być albo nie być”. Małe tylko były wyjątki.

Tu znów niech przemówią fakty i suche komunikaty Naczelnego Dowództwa:

Komunikat z dnia 18 kwietnia 1919 r. Front litewsko-białoruski: Wczorajsze walki o Lidę były uporczywe. Nieprzyjaciel zgromadził wielkie siły, starannie przygotował się do obrony i umocnił ważniejsze obiekty. Piechota nasza musiała kilkakrotnie łamać bagnetem opór wroga, zwłaszcza suwalski pułk piechoty, który wśród ciężkich walk ulicznych, biorąc dom za domem, oczyszczał miasto od nieprzyjaciela.

Miejscowa ludność żydowska wspomagała bolszewików, strzelając do naszych żołnierzy”.

Dodać tu należy, że kiedy wymieniony 41 pp. opuścił ze względów taktycznych czasowo Lidę, to żydzi z okien i z dachów strzelali do żołnierzy naszych, lali wrzątkiem na nich i rzucali kamieniami. Kiedy zaś później wymieniony pułk ponownie zajął miasteczko, ludność polska wskazała na kloaki, do których żydzi wrzucili siedmiu oficerów naszych, których jako ostatnio wycofujących się postrzelili, pojmali, w okrutny sposób zmasakrowali i rzucili do kloaki.

Komunikat z 19 sierpnia 1920 r:

W Siedlcach wzięto do niewoli ochotniczy oddział żydowski, rekrutujący się z miejscowych żydów komunistów”. Komunikat z dnia 21 sierpnia 1920 r.: „Front środkowy… W walkach pod Dubienką, gdzie odrzuciliśmy nieprzyjaciela za Bug, odznaczył się porucznik Danielak z 11 pp., który samorzutnie, nie czekając na nadejście swej kompanii, z 8 żołnierzami zaatakował linię nieprzyjacielską, biorąc 20 jeńców do niewoli. Stwierdzono w tym okręgu, że walczy po stronie bolszewickiej oddział ochotniczy z Włodawy”.

Widzimy tu zatem niezwykłe bohaterstwo naszych żołnierzy, którzy oprócz wroga zewnętrznego musieli jeszcze pokonywać wewnętrznego wroga, żydów. Podobną sytuację mamy również w walkach zaciekłych w Białymstoku, jak stwierdza Komunikat z 24 sierpnia 1920 r.: „Front północny… Przy zdobyciu Łomży wzięto 2.000 jeńców, 9 dział, 22 karabiny maszynowe i bardzo duży materiał wojenny. Po zajęciu przez 1-szą dywizję Legionów w dniu 22 bm. Rano Białegostoku trwały w samym mieście jeszcze przez 20 godzin zaciekłe walki uliczne z przybyłą na pomoc z Grodna 55-ą dywizją sowiecką i miejscową ludnością żydowską, która wydatnie zasilała szeregi bolszewickie”.

Jeśli z powyższych Komunikatów Naczelnego Dowództwa przekonujemy się, że ludność cywilna żydowska w czasie wojny uderza sztyletem w plecy naszego żołnierza, zmagającego się z wrogiem lub łączy się z wrogiem do otwartej walki przeciw naszej Armii, to inne Komunikaty charakteryzują żydów w Armii na froncie jako dezerterów i zdrajców najpodlejszego gatunku.

Raport Dowódcy 5p. Ułanów do Szefa Sztabu Generalnego: „Dnia 21 czerwca 1920 na odcinku IV Batalionu 106 pp. na Słuczy 3 żołnierze, żydzi przyłapani zostali na rozmowie z bolszewikami, którzy proponowali zdradzić nas i wspólnie przełamać front. Batalion ten miał w swym składzie 130 żołnierzy żydów. Dwóch żydów z wyroku Sądu Doraźnego, zostało rozstrzelanych, trzeci ułaskawiony”.

Dnia 26 czerwca również silnie zażydzony I Batalion 106 pp. bronił przyczółka mostowego w Hulsku. Trzykrotnie odważni semici uciekali z okopów i trzykrotnie ułani 5 pułku zapędzali ich płazem szabli na miejsce. W trakcie tego żyd, sierżant 106 pp. zabił dwoma kulami wachmistrza 3 szwadronu Pilcha, który zapędzał go na miejsce. Wynikiem tego boju było nowe przełamanie naszego frontu (na Słuczy i Horyni).

Dnia 3 sierpnia 1920 r. Budionnyj skoncentrował się naprzeciwko Ostroga, bronionego przez oddziały 106 pp., do którego powróciła tymczasem większość żydów — dezerterów. Dnia czwartego o świcie garnizon Ostroga bez strzału, nie napierany przez bolszewików, panicznie wycofał się z miasta. Bolszewicy mimo trudnej przeprawy, przeszli Horyń i wyruszyli na Zdołbunowo”.

Z faktów przytoczonych wypływa, że przepełniony żydami 106 pp. Służył ulubionym punktem ataku dla Budionnego i dwukrotnie odegrał fatalną rolę bezpośredniej przyczyny przełamania naszego frontu (na Słuczy i Horyni). Dane powyższe są w Armii naszej powszechnie znane i szeroko omawiane wśród żołnierzy. Oburzenie ich jest tak wielkie, że dalsze pozostawienie żydów w składzie Armii jest wykluczone. Nasuwa się konieczność niezwłocznego wydzielenia ich z pułków na froncie, inaczej mogą zajść krwawe ekscesy. Wartość bojowa na takim odżydzeniu może tylko zyskać”.

O tych wypadkach mówi również Wacław Sobieski: „Niezapomnianym będzie również stanowisko tych żydów, którzy witali armię Bronsztaina-Trockiego manifestacyjnie. W czasie cofania się Gen. Szeptycki trzykrotnie przysyłał do Naczelnego Dowództwa W.P. raporty o zdradzie oficerów żydów, zaś pod Radzyminem batalion wartowniczy, składający się z żydów, przeszedł na stronę bolszewików”.

Jeżeli się zważy, że wtedy nawała bolszewicka zbliżała się już prawie do przedmieść Warszawy, to się zrozumie nadzwyczaj ciężkie położenie naszej Armii i naszego Narodu i musi się przyznać, że jedynym ratunkiem przed żydami, jako wrogiem wewnętrznym, był nadzwyczaj doniosły rozkaz ówczesnego Ministra Spraw Wojsk. Gen. Sosnkowskiego, by żydów wydzielić z armii i osadzić w obozie koncentracyjnym w Jabłonnie.

Rozkaz ten opiewa:

Ministerstwo Spraw Wojskowych — Oddział I Sztabu Licz. 13679 mob. Usunięcie żydów z D.O. Gen. Warszawy i formacji podległych wprost M. S. Wojsk. W związku z mnożącymi się ciągle wypadkami, świadczącymi o szkodliwej działalności elementu żydowskiego, zarządza M. S. Wojsk, co następuje:

1. Dla D. O. Gen. Warszawa.

2. Dla wszystkich Oddziałów szt. M. S. Wojsk, i Dep. M.S.W. z poszczegól nymi, w drodze tych Oddz. szt. i Dow. wprost M. S. Wojsk., podlegającymi formacjami, zakładami, instytucjami itd.

ad 1. D. O. Gen. Warszawa usunie ze wszystkich mu podległych formacji, stacjonowanych w Warszawie, Modlinie, Jabłonnie i Zegrzu, żydów szeregowych, pozostawiając w tych formacjach tylko 5% tego żywiołu. D. O. Gen. Warszawa wyznaczy punkt zborny, dla tych wyeliminowanych żydów, tworząc z takowych po wydzieleniu rzemieślników, oddziały robotnicze. Oddziały te powinny być formowane na sposób kompanii robotniczych o maksymalnej sile 250 szeregowych na kompanię. Na każdą taką kompanię robotniczą wyznaczy:; D.O. Gen. Warszawa 1 oficera, 5 podoficerów, 10 szeregowych wyznań chrześcijańskich.

W razie zapotrzebowania oficerów niezdolnych do służby frontowej zwróci się D. O. Gen. Warszawa z zapotrzebowaniem takowych do Oddz. I Sztabu M. S. Wojsk. Po sformowaniu wymienionych kompanii robotniczych, wyda M. S. Wojsk, dalsze zarządzenia, co do numeracji i gdzie wymienione kompanie zużytkowane zostaną.

Przeprowadzenie tego rozkazu należy niezwłocznie wykonać, licząc się z obecną sytuacją. O wycofaniu z formacji żydów zamelduje D. O. Gen. Warszawa do M. S. Wojsk. Oddz. I Sztabu do dnia 12. VIII. 1920 r.

ad 2. Wszystkie oddziały szt. M. S. Wojsk., jak również i Departamenty usuną do 5% z podległych im (wprost M. S. Wojsk.) formacji, zakładów, instytucji itd. szeregowych żydów, oddając takowych do dyspozycji D. O. Gen. Warszawa, które ich wcieli do tworzących się robotniczych komp.

Zaznacza się przy tym, że w samych biurach i kancelariach poszczególnych oddz. szt. i Departamentów, należy wszystkich żydów szeregowych usunąć. Zatrzymanie żydów w biurach lub innych instytucjach pod pretekstem, że takowi są niezbędni lub politycznie pewni, tym samym zakazuje się. Wyeliminowanie żydów i oddanie takowych do dyspozycji D. O. Gen. Warszawa winno być bezwarunkowo z dniem 12. VIII. 1920 r. skończone.

Wykonanie tego rozkazu zamelduje D. O. K. Gen. Warszawa Oddziałowi I Dep. M. S. Wojsk., zawiadamiając o wykonaniu Oddz. X. Sztabu M. S. Wojsk.

Otrzymują: Woj. Gub. Warszawy, D.O. Gen. Warszawa, Biuro Prezydialne, Kancelaria Wiceministra, Wszystkie Oddz. Sztabu M. S. Wojsk., Wszystkie Dep. M. S. Wojsk., Dep. dla spraw Morskich, Dow. m. Warszawy, N. Dow. W. P. Prich Płk. Szt. Gen. Szef Oddziału I.”

Jeżeli Minister Spraw Wojsk, zmuszony był do przeprowadzenia oczyszczenia Armii z żywiołu żydowskiego w najkrytyczniejszej dla Państwa chwili, bo w chwili, kiedy wróg był prawie pod murami stolicy, to czyż nie jest rzeczą niezbędną i konieczną dla Państwa oczyścić w zupełności Armię od żydów w czasie pokoju na podstawie ustawodawstwa, wyznaczającego żydów do batalionów robotniczych i nakładającego na nich progresywny podatek stosownie do zamożności?

Jeżeli służba w Armii Polskiej jest zaszczytem i chlubą dla Polaka, to nie może być w niej miejsca dla tych, którzy łapownictwem od niej się wymykają, dezerterują, szpiegostwo i zdradę uprawiają, a takimi są żydzi, bo jak mówi Wacław Sobieski w r. 1920 „wśród zbiegłych do Śląska Górnego, a następnie wydanych Władzom Polskim, było: dezerterów 202, a w tym żydów 193, uchylających się od poboru wojskowego 411, a w tym żydów 398, działających na szkodę Państwa Polskiego 328, w tym żydów 325”.

Czyż więc się godzi tych, którzy zdradzali Polskę i łączyli się z jej wrogami, stawiać na równi z tymi, którzy krwią i życiem jej bronili i dla niej wszystko poświęcili, i jednym i drugim dawać równe, jedne i te same prawa? Czy też przeciwnie? — Czyż sprawiedliwość i instynkt samozachowawczy nie przemawia za tym, by żydom odjąć równouprawnienie i by ich wykluczając z Armii, nie dopuścić do dostaw wojskowych, żołnierzom zakazać wszelkiego stykania się z nimi, a żydom zabronić nawet blisko koszar mieszkać?

Źródło: ks. dr Stanisław Trzeciak TALMUD O GOJACH a kwestia żydowska w Polsce, Krzeszowice 2004

Wydanie z 1939r. do ściągnięcia ze strony Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej: http://kpbc.umk.pl/dlibra/doccontent?id=192782

Pominąwszy już województwa na kresach położone i stale na niebezpieczeństwo narażone, znaczna część miast polskich posiada większość żydowską, a niemal wszystkie inne mniej lub więcej są przez Żydów opanowane. Toteż wiedzą wszyscy, że ludność żydowska w ogromnej swej większości albo jest zupełnie na losy państwa obojętna, albo do niego uprzedzona, a pewna jej część jest nawet wrogo usposobiona.

Jeżeli obecnie nawet dość krzykliwie manifestuje swoją lojalność do rządu i przywiązanie do państwa, to robi to ze względów praktycznych, gdyż prześladowana w innych państwach, znajduje w Polsce nie tylko wygodne i spokojne schronienie, ale cieszy się przywilejami, do jakich obywatele polscy daremnie wzdychają. Jeżeli wypowiadam to przekonanie, to nie czynię tego wcale z jakiejś nienawiści do Żydów, ale kieruję się zwykłą przezornością, którą mi dyktuje ciężkie doświadczenie. Sam na własne oczy widziałem w roku tysiąc dziewięćset dwudziestym oddziały Żydów polskich występujące z bronią w ręku przeciw polskim wojskom, razem z bolszewikami. Patrzyłem także, z jaką radością oczekiwali liczni Żydzi wejścia wojsk bolszewickich do Warszawy i jak wyraźnie manifestowali swoją dla nich przychylność. Bardzo wiele mówią też liczne procesy komunistyczne, wykazujące stałą przeciwpaństwową działalność żydowską.

Źródło: WINCENTY WITOS, Moje wspomnienia, Część I Warszawa 1998, LUDOWA SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA

Do Warszawy i w Warszawie

Do Warszawy powracaliśmy już późnym wieczorem. Jak daleko można było okiem sięgnąć, widziało się i słyszało odgłosy toczącej się bitwy. Czerwone ognie latające w powietrzu, donośny, rzadki huk armat, pracujące reflektory, turkot karabinów maszynowych, łuny pożarów w rozmaitych punktach świadczyły aż nadto wymownie o niej. Położenie to nie zachęcało też do rozmowy, jechaliśmy więc przeważnie w milczeniu.

Na ulicach Warszawy, a w szczególności w dzielnicach żydowskich gromadziły się wprost niezliczone tłumy ludności. Widać było u nich ogromne podniecenie i niepokój. Podniecenie wzrastało coraz to więcej, gdy aeroplany bolszewickie zaczęły rozrzucać po mieście odezwy i proklamacje. Już na Pradze napotkaliśmy na chmary ludności żydowskiej zalegającej całe ulice, rozmawiającej głośno i gestykulującej bardzo żywo.

Przed każdym domem na chodnikach stały gromady ludzi, mimo późnej nocy. Nie mogąc jechać autem prędzej, gdyż Żydzi zatarasowali ulicę i usuwali się bardzo niechętnie, szliśmy piechotą między tłumami, ażeby zaobserwować ich nastroje. Aż nadto było tam widać jakąś gorączkę i niecierpliwość, pozbawione zupełnie obawy i strachu. Nie miałem żadnej wątpliwości, że znaczna część ludności żydowskiej z utęsknieniem oczekiwała na zwycięstwo bolszewików i wejście ich do stolicy. W tym przekonaniu utwierdził mnie główny komendant policji, który silnie zaniepokojony ruchami i zachowaniem się ludności żydowskiej, czekał na rozkazy ministra spraw wewnętrznych. Rozkazy te zostały natychmiast wydane, a zgodnie z nimi ulice zostały.

(…)

Nie zostało dotąd stwierdzone, czy podpalenie szeregu obiektów rządowych miało być hasłem, czy tylko sabotażem mającym szerzyć niepokój i zamieszanie. Faktem jest, że one się dzieją. Podpalony został budynek wojskowy, w którym się znajdowała znaczna ilość prochu i nabojów. Nieco później na dworcu brzeskim podpalono cysterny z naftą, usiłowano też podpalić warsztaty kolejowe w Warszawie. Podobna zbrodnicza akcja została rozpoczęta w różnych okolicach kraju, co stwierdza istnienie specjalnej organizacji szeroko rozgałęzionej. Okolice Warszawy są silnie zbolszewiczałe, a zachowanie się znacznej części ludności żydowskiej budzi także wielki niepokój. Z wiadomości zebranych przez policję można wnioskować z dużą pewnością, że w Warszawie, mimo wszystko cośmy zrobili, został już sformowany rząd komunistyczny, który w dogodnym momencie ma zaaresztować w mieszkaniach członków obecnego rządu, a sam objąć władzę. Grozę położenia zwiększa jeszcze ponowne zajęcie Radzymina przez bolszewików i silne parcie w kierunku Warszawy

(…)

Wojska polskie w zwycięskim pochodzie posuwały się bardzo szybko naprzód, zajmując coraz to nowe miejscowości, biorąc mnóstwo niewolnika i dość znaczne łupy. W przeciągu kilku dni ogromna połać kraju została uwolniona od nieprzyjaciela. Naczelne Dowództwo zawiadomiło mnie o postępach armii, zaznaczając równocześnie, że gdy zachowanie się ludności polskiej było prawie wszędzie bez zarzutu, to ludność żydowska w sposób mniej lub więcej wyraźny stanęła po stronie wrogów, czasem nawet z bronią w ręku. Do takich miejscowości pomiędzy innymi należały Siedlce. Ponieważ te wypadki interesowały mnie niezmiernie, a wiedząc, że Naczelny Wódz przeniósł tam swoją kwaterę, chcąc ponadto z nim jako Naczelnikiem Państwa omówić kilka spraw bieżących, postanowiłem tam wyjechać. Udałem się więc bezzwłocznie, zapraszając z sobą ministra Rataja. Za nami mieli przyjechać wszyscy posłowie tego okręgu wyborczego.

W Siedlcach zaraz na wstępie uderzyło mnie dziwnie, że obowiązki straży obywatelskiej spełniali prawie że wyłącznie Żydzi. Nosili oni biało-czerwone opaski na rękach i kłaniali się do pasa każdemu, kogo spotkali na ulicy. Miasto przedstawiało dość przykry widok. Ulice były w najwyższym stopniu zaśmiecone, domy odrapane, sklepy pozamykane. Z mieszkań nieśmiało wyglądali Żydzi, zaczynając zbierać się w drobne gromadki. Wszystkie domy żydowskie były gęsto udekorowane flagami polskimi. To nie przeszkadzało, że przed paru dniami zaledwie na tych samych domach powiewały czerwone, bolszewickie sztandary.

Od prezydenta miasta Siedlec, p. Koślacza, dowiedziałem się tej smutnej prawdy, że prawie cała ludność żydowska Siedlec nie tylko stanęła po stronie bolszewików, ale razem z nimi zaczęła nękać ludność polską. Wojska bolszewickie zaopatrywała we wszystko, przeważnie nie żądając żadnej zapłaty. Wielka zaś jej część wobec Polski ujawniła stanowisko wyraźnie wrogie. Polskie władze wojskowe po wejściu do miasta uwięziły w Siedlcach znaczną ilość Żydów i oddały ich pod sąd. Kilka wyroków wydano i wykonano, ale bardzo wielu Żydów uniknęło wymiaru sprawiedliwości, gdyż sądy, podobno na życzenie p. Piłsudskiego, prowadziły przewlekłe dochodzenia, a zanim je ukończyły przybyła komisja międzynarodowa, z nią umorzenie sprawy. Winowajcy Żydzi wyszli więc wolno.

Źródło: WINCENTY WITOS, Moje wspomnienia, Część II Warszawa 1990, LUDOWA SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA

  1. Bandy żydów wspierające hordy ukraińskie w ich ataku na Lwów – oblewające z okiem wrzątkiem polskie oddziały, wskazujące zbrodniarzom ukraińskim polskie pozycje oraz żerujące na ludności polskiej.

Dywersja żydów nie ograniczała się tylko do wspierania hord żydobolszewickichj, ale do wspierania każdej bandy, która była wroga Polsce. Dotyczyło to także wspierania band ukraińskich próbujących opanować Lwów – gdzie odpór dały jej między innymi polskie dzieci, Orlęta Lwowskie. Po tym co żydostwo zrobiło Polacy chcieli – co zrozumiałe i słuszne –ostatecznie rozwiązać problem żydów we Lwowie – co jednak nie doszło do skutku. Nie przeszkadza to jednak żydostwo dziś, jak i wtedy, kłamać, że Polacy dokonali na nich pogromu. Oddajmy głos świadkowi tamtych wydarzeń, Salezemu Franciszkowi Krysiakowi.

Po dokonanem dziele.

Pierwszy numer Ukraińskiego Słowa, który wyszedł po „oswobodzeniu Lwowa z 600-letniej niewoli lackiej” , obwieścił dokonanie tego dzieła rodzajem manifestu, zapełniającym całą stronę tytułową pisma:

Garnizon lwowski i strzelcy pod komendą Ukr. Rady.”

Madziarskie bataliony oświadczyły neutralność i nie chciały bić się z Ukraińcami.”

Wszystkie budynki publiczne obsadzone wojskiem ukraińskiem. Namiestnik usunięty i internowany.”

Rząd ukraiński ogłasza we Lwowie i w powiecie stan oblężenia.”

Kolej żelazna, poczta, telegraf i radiotelegraf w rękach Ukraińców. Kraj idzie z Ukraińcami.

Organizacye ukraińskie obejmują rząd w powiatach.”

Wszyscy żołnierze ukraińscy oświadczyli, że są do dyspozycyi Rady ukraińskiej.”

Cały naród w pogotowiu wojennem.”

Ukraińska, Rada w permanencyi.

We Lwowie spokój. Legion „strilców” pospiesznym marszem zdąża do Lwowa.

Żydzi idą z Ukraińcami.” (To sobie trzeba zapamiętać – Uwaga autora).

Haniebna rola żydów

Żydzi tutejsi coraz haniebniejszą odgrywają rolę, coraz jawniej odkrywają karty. Tak zwana milicja żydowska pełni, jak stwierdzono, służbę wywiadowczą dla wojska ukraińskiego. za co też pewnie w nagrodę otrzymała pozwolenie na zaaprowizowanie ludności żydowskiej. Całe furgony jadą pod osłoną Ukraińców po środki żywności i wwożą je do miasta. Ludność polska cierpi głód, żydzi mają wszystkiego pod dostatkiem, a zbytnie zapasy sprzedają po bajecznych cenach ludności chrześcijańskiej. Naftę sprzedają po 60 koron za jeden litr! Oni i na tem wielkim nieszczęściu, które spadło na Lwów, robią znakomity „geszeft“ . Nie dość na tem, z kół legionowych nadeszły tu wiadomości, że żydzi w dzielnicach, w których toczy się walka, wskazują Ukraińcom, gdzie kryją się legioniści, a mas walczących ‚naszych zuchów leją z okien wrzącą wodą, skutkiem czego oddział legionistów, na Zamarstynowie musiał się cofnąć. Miarę wszelkiej przyzwoitości przebrali Żydzi tutejsi, wysyłając telegram do Wilsona i do biura syjonistów w Kopenhadze ze skargą na Polaków, że mimo ogłoszonej przez nich neutralności Polacy po drugiej stronie frontu rekrutują Żydów i zmuszają ich, by walczyć przeciw Ukraińcom. Jest to oczywisty fałsz i nonsens, ale jest w tym metoda. Po ukończeniu tej wojny będzie trzeba specjalnie zająć się tym tak zwanym „neutralnym“ żywiołem i oprzeć nasze stanowisko wobec niego na zupełnie innych zasadach niż dotąd.

Źródło: Z dni grozy we Lwowie (od 1-22 listopada 1918 r.). Kartki z pamiętnika. Świadectwa-dowody-dokumenty. Pogrom żydowski we Lwowie w świetle prawdy

Do ściągnięcia bezpłatnie ze strony Federacji Bibliotek Cyfrowych: https://www.sbc.org.pl/dlibra/show-content/publication/edition/13957?id=13957

  1. W tej chwili straciliście Lwów i Wilno – czyli żydowskie słowa w polskim Sejmie.

Słowa te spisał prof. Roman Rybarski, redaktor projektu ustawy o Banku Polskim, późniejszy więzień obozu dla polskiej inteligencji w Auschwitz, zamordowany przez Niemców, zaś autorem ich był żydowski zbój syjonista, Icchak Griinbaum, poseł do Sejmu RP. Tatełe żydokomunstycznego zakapiora Eleazera Griinbauma – późniejszego żydowskiego kapo w Auschwitz i oprawcy Polaków – który, kto wie, być może odpowiadał za mord na profesorze Romanie Rybarskim.

Żydzi w ogromnej większości uważają się za naród, postępują z większą zwartością, niż wiele innych narodów. Walczą o swoje prawa narodowe, i dzisiaj cały świat uznaje ich za naród, tylko p. St. Bukowiecki jest tak niehumanitarny, że odmawia im tej właściwości, która dla Żydów jest najdroższa. Wobec tego jednak, że Żydzi nie są nawet narodowością, problemat się upraszcza; nie można sprzyjać wytworzeniu się narodowości żydowskiej, natomiast, jakkolwiek nieprawdopodobną jest ścisła asymilacja żydowskiej masy, możliwa jest asymilacja niejako drugiego stopnia: „Asymilacja w naszem rozumieniu, to przejęcie się Żydów kulturą polską, zastąpienie żargonu przez język polski, zachowanie się lojalne w stosunku do państwa, co jednak nie niweczy odrębności tej osobliwej grupy rasowo-wyznaniowej, jaką jest żydowstwo”. Ale czy Żydzi w swojej masie naprawdę przejmą się kulturą polską, oni, którzy tysiące lat zachowali odrębność swojej kultury, a dzisiaj pracują wytrwale nad pogłębieniem tej odrębności? Żydzi sprzeczają się o to, czy mają się uczyć w szkołach w żargonie, czy w języku hebrajskim, język polski traktują jako obcy. Gdybyśmy ich nawet zmusili do większego zastosowania w życiu codziennem polskiego języka, to jaki byłby z tego pożytek? Chyba więcej Żydów w urzędach, np. w naszem sądownictwie, bo w praktyce do tego sprowadził się program asymilacyjny p. St. Bukowieckiego. Lojalność Żydów zaś w stosunku do państwa zależy nie od ich asymilacji, lecz od siły tego państwa: potwierdzają to wiekowe doświadczenia różnych narodów. Ale, zdaniem p. St. B., niema innego wyjścia, bo przecież program antysemicki trzeba odrzucić: „Program takiej walki—to program na całe pokolenia, które miałyby być wychowywane i utrzymywane w atmosferze wstrętu i nienawiści, podniesionej do znaczenia nakazu narodowego. Taki program byłby pod względem etycznym czynnikiem destrukcyjnym, burząc uczucia humanitarne, obniżałby poziom moralny społeczeństwa, a jednocześnie sprawiłby nam wielką szkodę polityczną”)

Atmosfera wstrętu i nienawiści… Gdy po uchwaleniu przez Sejm Ustawodawczy ustawy o spoczynku niedzielnym podniosł się z ław poselskich przywódca Żydów, poseł Griinbaum, i wyrzekł na zimno: „w tej chwili straciliście Lwów i Wilno”, to przyznam się, że ogarnęły mnie wstręt i nienawiść. I mam to przekonanie, że z tym wstrętem i nienawiścią nie jestem niższy etycznie od autora „Polityki Polski niepodległej”, razem z jego humanitarnemi uczuciami. A zarazem mam to przekonanie, że najbardziej destrukcyjnie działa na naród zamykanie oczu na rzeczywistość. A zresztą, o ile chodzi o program p. Bukowieckiego, to jego wymagania co do przejęcia się przez Żydów kulturą polską nie idą bardzo daleko. Np. występuje on przeciw niedopuszczaniu Żydów z innych dzielnic Polski do Poznańskiego, bo tolerowani są tam rzekomo tamtejsi Żydzi, mówiący po niemiecku (przez kogo?), „a niedopuszczani Żydzi, będący narodowościowo i kulturalnie Polakami”. Można mieć bardzo niskie wymagania przy określeniu tego, kto jest Polakiem, ale nazywać Polakami narodowościowo i kulturalnie tych Żydów, którzy ze Wschodu usiłują dostać się do Wielkopolski, to jest już jaskrawe lekceważenie pojęcia polskości.”

Źródło: prof. Roman Rybarski, Naród jednostka i klasa. 1926

Do ściągnięcia bezpłatnie ze strony Federacji Bibliotek Cyfrowych: http://rcin.org.pl/dlibra/docmetadata?id=32882&from=&dirids=1&ver_id=&lp=5&QI

Podsumowanie

I tak to właśnie wyglądało. Cóż, może nie do końca – bo jest to tylko wycinek rzeczywistości zanurzonej w oceanie kłamstw, którymi jesteśmy karmieni, którymi są karmione nasze dzieci. U zarania polskiej niepodległości roku 1918 nie było żadnej „Rzeczpospolitej przyjaciół” – jak łżą nam w twarz tzw. politycy tzw. „dobrej zmiany” oraz polskojęzyczni zaprzańcy z poprzednich kadencji. Była tylko zdrada i dywersja żydów, którzy chcieli zniszczyć Polskę, zniewolić i wyrżnąć „tubylców” oraz przejąć ziemię jej Narodu. Ale my przecież o tym nie wiemy – podobnie jak nie wiemy jak żydzi wymordowali co najmniej 60 tysięcy Polaków w czasie Wielkiego Głodu w latach 1932–1933, który wywołali w Noworosji i na Kresach Polski przedrozbiorowej. Nie mamy wiedzy o tym jak zamordowali 200 000 Polaków w czasie tzw. Operacji Polskiej NKWD z 1937 r., kiedy żydowski 1% populacji zainfekowanej Rosji obsadzał w aparacie terroru prawie 38% stanowisk kierowniczych. Jesteśmy obojętni na to, jak wymordowali 100 000 Polaków po II Wojnie Światowej, kiedy ponownie żydowski 1 % społeczeństwa zajmował prawie 50 % stanowisk kierowniczych w UB, kiedy oplatał sądy i prokuraturę, administrację, milicję, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Ponieważ w Polsce nie było dekomunizacji czerwona trucizna wciąż rozlewała się po kraju, a bolszewickie ścierwo gniło płytko pod powierzchnią. I tak zmieniająca nazwiska plaga oraz jej niewolnicy przygotowywała grunt na to co nadchodzi – na powrót międzynarodowych żydów wraz z ich darami – terrorem dewiantów, prześladowaniem Patriotów, zalewem murzynami i arabami, w tym gettoizacją i hybrydyzacją części populacji, demoralizacją najmłodszych, zabijaniem starych ludzi, mordami nienarodzonych dzieci, całkowitym rozbrojeniem populacji, aby ta nie mogła się w żaden sposób bronić.

Tymczasem zalążki przyszłego ludobójstwa Narodu polskiego już kiełkują, wszak w Polsce ujawniła się i bezkarnie działa żydowska organizacja terrorystyczna – jednoznacznie tak kwalifikowana przez amerykańską policję federalną, FBI – Jewish Defense League, która odpowiada w USA za zabójstwa oponentów nazizmu, banderyzmu i komunizmu naszych czasów w jednym – syjonizmu – i zwyczajem żydów nazwana została „Ligą Obronną”, a jak wiedzieć powinniśmy żydowska „obrona” polega na krwawym mordzie – co najlepiej zaświadczą polskie bezbronne ofiary z Naliboków i Koniuchów oraz palestyńskie kobiety, dzieci i starcy. Tymczasem policja pod rządami Joachima Brudzińskiego – jeżeli jest to jego prawdziwe nazwisko – wysyła do Dzierżoniowa helikopter i antyterrorystów, bo miał tam mieć miejsce koncert złych „neonazistów”, co żydom się w pas nie kłaniają.

Setki tysięcy a może miliony Polaków – potomków żołnierzy Insurekcji Kościuszkowskiej, powstańców listopadowych i styczniowych, zesłańców w ramach Operacji Polskiej NKWD, zesłańców z Polski Wschodniej – do dzisiaj gniją i mają umrzeć na Syberii i w Kazachstanie. Należne im miejsce zajmują tysiące żydów z Palestyny, masowo – tysiącami – otrzymujący polskie paszporty – bękartów naszych oprawców z NKWD i UB, zdrajców polskiego munduru z armii Andersa. Oto żydowska „rasa panów”. Wszystko przy rechocie i powiewaniu biało-czerwonymi flagami przez polskojęzycznych zdrajców spod znaku wszystkich partii będących do tej pory u władzy – pchających nas w otchłań.

I tak oto, w tej epokowej chwili, pytanie brzmi – cóż uczynimy? Czy się rozpierzchniemy, chowając się po lasach i ustępach – sparaliżowani strachem, jak żydostwo trzęsące się przed transportem z getta? Jeżeli myślicie, że powinniście chronić swoje dzieci to wiedzcie, że w świecie, który budują żydzi – one pierwsze poddadzą was „eutanazji”, zaś wasze wnuki – sztucznie wyhodowani, przerażeni zboczeńcy, fizycznie słabi mieszańcy rasowi o odrzędnym intelekcie, nie będą już Polakami – będą Jewropejczykami, i będą mieli swoich pustynnych panów. Jeżeli mamy przetrwać jako Polacy i Słowianie, a nawet jako przedstawiciele Świętej Białej Rasy, to każde polskie dziecko musi być świadome, że istnieją wartości ważniejsze niż własny dobrostan, niż woda w kranie, niż ogrzewanie, niż światło żarówki – to mają także więźniowie. Wolność nie jest dana raz na zawsze. Przypomnijmy sobie więc słowa Jerzego Bitschana – 13 letniego obrońcy przed ukraińskimi bandami zawsze polskiego Lwowa (może to akurat jego pozycję wskazali zakapiorom ukraińskim swymi koślawymi palcami żydzi?), zapisane w liście do jego ojca: „Kochany Tatusiu! Idę dzisiaj zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle sił, by móc służyć i wytrzymać. Obowiązkiem też moim jest iść, gdy mam dość sił, a wojska braknie ciągle dla oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle, ile trzeba było. Jerzy.”

Pamiętajmy o nich, bowiem wrogowie Polski sami nie znikną, nie rozpłyną się w powietrzu, lecz tak jak choroba – będą się mnożyć w nieskończoność, aż zabiją swoją ofiarę, chyba że zostaną wcześniej powstrzymani. Ostateczne rozwiązanie jest tym samym nieuniknione, lecz łatwo nie będzie – wrogowie naszej Ojczyzny będą się kryć za hordami sprowadzonych murzynów, banderowców, żydowskich terrorystów, wezwanymi na pomoc niemieckimi formacjami zbrojnymi i oczywiście zaprzańcami z polskiej policji (tymi od pałowania ludzi na Marszach Niepodległości i katowania na śmierć skutych ofiar paralizatorami – jak w przypadku Igora Stachowiaka z Wrocławia), bo dla nich nie ma granicy zdrady.

Zbrójmy się więc, jak tylko możemy, w broń palną, organizujmy w szwadronach i komandach, rozpoznawajmy i inwentaryzujmy swoją lokalną V kolumnę, wspierajmy, szkolmy w walce, czytajmy i uczmy się – bądźmy nieustraszeni, bezwzględni oraz gotowi na poświęcenie. Bez niego już przegraliśmy.

Nasi Przodkowie patrzą. Czołem Wielkiej Polsce – śmierć wrogom Ojczyzny. Za;https://wprawo.pl/2019/11/09/polska-w-cieniu-zydostwa-o-masowej-zdradzie-i-dywersji-wobec-odradzajacego-sie-panstwa-polskiego-czyli-skrywana-prawda-na-stulecie-odzyskania-niepodleglosci/


Ocalała z rzezi wołyńskiej: Niemcy i Sowieci pomogli nam bardziej niż AK.

EMPTY

Janina Kalinowska błaga o zakończenie śledztwa: „Niemiec i Ruski mordowali humanitarnie, bo strzelali. Ukrainiec nie strzelał, a AK nie pozwoliło nas bronić”

Smutna prawda o tym obrzydliwym państwie nazywanym kłamliwie „Polską” i równie obrzydliwym społeczeństwie nazywanym kłamliwie „Polakami".
To, co widzimy nad Wisłą to obrzydliwy polin i obrzydliwi poliniarze, a tak jest już od setek lat.

Obalanie  samorządu żydów.
Dążności unifikacyjne rządu pruskiego. Zamachowi na fizyczną podstawę społeczeństwa żydowskiego towarzyszy, jako łączący się z nim bezpośrednio, plan zniweczenia odręb­nego ustroju żydów. Rząd pruski wiedział dobrze, jak silnie w Polsce samorząd żydowski się rozwinął. Aby i państwie pruskiem żydzi mogli zachować swą odrębną organizacje państwową, z własnym ustrojem gminnym własną podatkowością, nie mówiąc już o własnym parlamentaryzmie, o tem rząd pruski słyszeć nie chciał w swym pędzie ku unifikacji, miażdżącym wszelkie zakusy, autonomiczne czy to grup spo­łecznych czy narodowościowych. Dotyczyło to zwłaszcza au­tonomii sądowniczej, którą żydzi byli wyposażeni w Rzeczy­pospolitej.
Zniesienie jurysdykcji rabinów. Najdziwniejszym wyda­wał się urzędnikom pruskim fakt, że przedewszystkiem w Poznaniu chrześcijanin, mający pretensje do żyda, mógł go zaskarżyć tylko przed sądem żydowskim.52) O czemś podobnem nie było pod rządami pruskiemi ani mowy. Już w roku 1793, śląski minister sprawiedliwości baron Danckelmann, poddał żydów sądom państwowym.53) Jedynie żydzi poznań­scy po usilnych staraniach osiągnęli tyle, że ustanowiono dla nich sąd osobny, z sędziami chrześcijańskimi wprawdzie, ale jednym asesorem żydowskim,84) lecz nie zdołali uzyskać przywrócenia jurysdykcji rabinów. Później nieraz jeszcze do­magali się żydzi przywrócenia tej jurysdykcji, lecz minister sprawiedliwości i kanclerz Goldbeck trwał nieugięcie przy rozporządzeniu Danckelmanna. W rezolucjach swych pod­kreślał, że nie należy tolerować ani cienia odrębnej jurys­dykcji żydowskiej. Postępowanie takie uważał za konieczne ze względu na znaną mu skłonność żydów do stanowienia osobnej społeczności.55)

Dr Wojtkowski: Polityka rządu pruskiego wobec żydów polskich od roku 1793 do 1806. (III.)

https://www.gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/1288-wojtkowski-polityka-rzadu-pruskiego-wobec-zydow
Druga wojna światowa pokazała najlepiej bezmiar nikczemności polskojęzycznego motłochu chroniącego żydów przed Niemcami, a wydającego na śmierć Polaków i nawet swoje własne rodziny. Jego bogiem jest żyd, nawet ten najbardziej śliski i zbrodniczy.

Najgorszy wróg jest Polakowi lepszy niż polski podcieracz żydów. 
Hańba.

Red. Gazeta Warszawska.

- Nas już jest niewiele. Jesteśmy grupą sierot - mówiła szefowa Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu.

- Tylu było już ministrów sprawiedliwości, premierów, tylu było naprawdę wspaniałych ludzi i nikt nie zajął się tematyką Wołynia. Dla nas nigdy nie było czasu ani miejsca - mówiła Janina Kalinowska odbierając statuetkę Strażnika Pamięci 2019 w kategorii "Instytucja". Szefowa Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu zaapelowała także do premiera i szefa resortu sprawiedliwości.

Na warszawskim Zamku Królewskim w czwartek odbyła się gala wręczenia nagród "Strażnik Pamięci 2019". To inicjatywa tygodnika "Do Rzeczy", który nagradza osoby i instytucje w sposób szczególny dbające o odnowienie, przechowanie lub przywrócenie pamięci o ważnych wydarzeniach z przeszłości Polski.

Laureatem nagrody "Strażnik Pamięci" w kategorii "mecenas" zostały Polskie Linie Lotnicze LOT, jako "instytucję" nagrodzono Stowarzyszenie Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu, a w kategorii "twórca" nagrodzono dramaturga, scenarzystę i felietonistę Wojciecha Tomczyka za "odwagę mówienia rzeczy najważniejszych".

Szefowa Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu Janina Kalinowska powiedziała, że Polacy, którzy przeżyli rzeź, żyją w Polsce jako "ludzie ostatniej kategorii".

- Niedawno było wymieniane ile to narodów wymordowali Niemcy, jaka liczba. Ile i w jakiej liczbie wymordowali Sowieci Polaków. Ale w tym momencie tak ciężko było wyliczyć, że powiedzmy około ponad 250 tys. wymordowane w okropny sposób (w rzezi wołyńskiej - red.)? Niemiec i Ruski mordowali humanitarnie, bo strzelali. Ukrainiec nie strzelał, rzadko kiedy. Ja tylko mogę podziękować Bogu, że moich rodziców zabił Ukrainiec z karabinu. To ja za to dziękuję Bogu całe życie swoje, że nie musieli cierpieć tak, jak inni. Ileż to dzieci zginęło w studniach, ile dzieci było nabite na sztachety, tego mało kto wie - mówiła.

"Nie wiem, ile mam lat"

Jak dodała, na pasku informacyjnym jednej z telewizji przeczytała, że "przez cztery lata była walka o prawdę historyczną". - Może tak, ale nie o Wołyń, nie o nas. O nas jakby zapomniał każdy rząd przez 30-kilka lat, od otrzymania tej wolności - stwierdziła.

Jak podkreśliła, "wielu Polaków zostało na Wołyniu uratowanych przez Niemca i partyzantkę sowiecką".

Na prezentacji przed wręczeniem Kalinowskiej nagrody była informacja, że w trakcie rzezi wołyńskiej późniejsza szefowa stowarzyszenia miała "prawdopodobnie 8 lat".

- To jest data przyjęta przez sąd. Ja nie wiem, ile ja mam lat, z jakiego domu pochodzi moja mama, bo świadkowie zeznali, że albo Rozwadowska, albo Zawistowska. Ja nie wiem wielu rzeczy, bo jak przyszli w nocy, kazali wyjść z domu. Zabili ojca, mamę, dwuletniego braciszka. Co on był winien? Co była winna moja mama, ojciec? Ginęli tylko dlatego, że władali mową polską, byli Polakami - mówiła.

Jak podkreśliła, "tylu było już ministrów sprawiedliwości, premierów, tylu było naprawdę wspaniałych ludzi i nikt nie zajął się tematyką Wołynia". - Dla nas nigdy nie było czasu ani miejsca. Są apele poległych, wyczytuje się wszystkich. No, nie wyczytuje się nawet takiego Zygmunta Rumla, który jako przedstawiciel rządowy został rozszarpany końmi - dodała.

"Niemiec co najwyżej wysłał do roboty, a to ratowało życie"

Kalinowska powiedziała także, że obecnie Związek Ukraińców w Polsce "dostaje kupę pieniędzy na utrzymanie swojej działalności". - My jako stowarzyszenie niejednokrotnie te 20, 30, czy 50 zł musimy dołożyć - podkreśliła.

Jak dodała, stowarzyszenie sfinansowało także tablicę pamiątkową dot. Rumla. - Wisi w kościele wojskowym. Ksiądz kapelan co drugą niedzielę odprawia za darmo mszę za wymordowanych na Wołyniu i całych Kresach Wschodnich - powiedziała.

Kalinowska przypomniała także o miejscowości Swojczów. - Tam był kościół, niczym nasza Częstochowa. Ukraińcy wymordowali naród, kościół trzykrotnie chcieli zburzyć, za czwartym razem kościół runął, ale ocalał obraz Matki Boskiej Swojczowskiej, który znajduje się niedaleko Warszawy, w Otwocku w kościele. Ten obraz zabrała Ukrainka do knajpy, tam gdzie schadzali się banderowcy po wymordowaniu ludzi i radowali się. Rodzina polska zwróciła się do Niemca we Włodzimierzu i komendant wydelegował Niemców, pojechali z tą rodziną i ten obraz zabrali. Po wojnie AK przywiozła go do Otwocka - dodała.

Jak podkreśliła, "jeżeli ktoś zdołał się ocalić i był posterunek niemiecki, tam właśnie udawał się i Niemiec go nie zabił". - Co najwyżej wysłał na roboty do Niemiec, a to ratowało życie. Podobnie jak były walki samoobrony, to na pomoc przychodziła w danej miejscowości partyzantka sowiecka. Oni nam więcej pomogli, aniżeli naczelne dowództwo AK w Warszawie, które nie pozwoliło i nie dało możliwości obronienia nas - mówiła Kalinowska.

Przepraszamy, wideo nie jest dostępne na terenie Twojego kraju.

"Nie mamy żadnego wsparcia"

- Mnie to boli. Ja o pamięć wołam, o ekshumacje. Ksiądz biskup jest z nami. Ja pisałam do kurii biskupiej i prosiłam, żeby, na litość boską, przynajmniej raz do roku, 1 listopada we wszystkich kościołach w Polsce powiedzieć "Zdrowaś Maryjo" i "Wieczny odpoczynek" za wymordowanych na Wołyniu Polaków. Dostałam odpowiedź, że muszę się modlić codziennie - dodała.

ZOBACZ: IPN: ws. zbrodni wołyńskiej możliwe jest skuteczne oskarżenie sprawców

Jak stwierdziła, ocalali i ich bliscy nie mają żadnego wsparcia - ani finansowego, ani moralnego, ani duchowego "właśnie ze strony tylu rządów".

- Panie ministrze sprawiedliwości, błagam. Śledztwo rozpoczęła komisja ścigania zbrodni. Zakończcie to śledztwo. Te papiery gdzieś muszą być i uznajcie, że to było ludobójstwo, nie żadna wojna, żadne potyczki. To było ludobójstwo i to okropne - powiedziała.

Kalinowska zwróciła się także do premiera, aby "rząd jakoś otoczył nas opieką". 

- Dożywam starości i chciałabym, żeby z tego Wołynia zdjąć ten czarny woal, i żeby ten Wołyń nie szlochał, nie płakał i nie wołał: dzieci moje powstańcie z prochów i powiedzcie Polsce prawdę. Nas już niewiele jest. To jest grupa sierot, która musi to robić. Po to pan Bóg nas zostawił, żeby dzisiaj mówić Polsce prawdę - dodała.

JANINA KALINOWSKALUDOBÓJSTWOPOLSKARZEŹ WOŁYŃSKAUKRAINAWOŁYŃ

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-11-07/ocalala-z-rzezi-wolynskiej-niemcy-i-sowieci-pomogli-nam-bardziej-niz-ak/?ref=slider za;https://gazetawarszawska.com/index.php/pugnae/4162-ocalala-z-rzezi-wolynskiej-niemcy-i-sowieci-pomogli-nam-bardziej-niz-ak

Pomiędzy młotem, sierpem a kowadłem

W miarę pogłębiania się sytuacji kryzysowej na Zachodzie, wolne media coraz więcej uwagi poświęcają światowemu żydostwu, które jest sprawcą tej degrengolady.

Pomimo cenzury polegającej na bezwzględnym usuwaniu najbardziej dosadnych publikacji, części z nich udaje się przetrwać jakiś czas w wirtualnej przestrzeni.

Doskonałym źródłem informacji na powyższe tematy jest bez wątpienia najnowszy wywiad dr Johnsona (https://russia-insider.com/en/dr-matthew-johnson-joins-one-best-podcasts-discuss-russian-revolution-myth-20th-c/ri27955) zajmującego się od dwudziestu z górą lat problemami żydostwa i syjonizmu.Johnson analizuje ich rolę w przestrzeni czasowej i geograficznej. Ich działalność bez wyjątku kończyła się albo usunięciem żydów z terytorium danego państwa (np. Hiszpania), albo jego upadkiem.   Przy czym bez względu na czas i miejsce, zarzuty gospodarzy w stosunku do plemienia żmijowego były zawsze identyczne. Najważniejsze z nich to:Lichwa;Handel żywym towarem (gojami);Handel alkoholem (rozpijanie i demoralizacja pospólstwa);Permanentne działanie na szkodę władz i struktur państwowych;Handel narkotykami, „kulturą masową”, a w rezultacie degeneracja i otumanienie pospólstwa (WSPÓŁCZEŚNIE);Stopniowe zawłaszczanie władzy i struktur państwowych (WSPÓŁCZEŚNIE).

Według Johnsona, żydzi byli sprawcami degeneracji i upadku Imperium Rzymskiego, Imperium Polskiego (jak profesor określa I Rzeczpospolitą), Imperium Brytyjskiego, Imperium Rosyjskiego, a obecnie Imperium Amerykańskiego i całego Zachodu w ogólności.

Przy czym dzieli on wspomniane państwa na dwie kategorie: systemy autorytarne i oligarchiczne. W uproszczeniu „system autorytarny” funkcjonuje w interesie państwa, a „system oligarchiczny” w interesie arystokracji, przemysłowców, bankierów itd. Nie ma tu znaczenia forma rządów. Imperia Polskie (patrz magnaci) i Brytyjskie, będące de jure monarchiami, w istocie rzeczy były oligarchiami, tak jak cały obecny Zachód.

Z kolei Imperium Rosyjskie było w swej naturze autorytarne, co utrudniało żydom destrukcję państwa. Dopiero I Wojna Światowa dała im niepowtarzalną szansę.

Dzięki wsparciu zachodnich bankierów i Niemiec, udało się bolszewikom przejąć władzę w Pietrogradzie , a potem w całej Rosji. Niemcy, których wojska stały prawie u wrót tego miasta, mogły bez wysiłku w przeciągu paru dób zlikwidować żydowski pucz, zwany „wielką rewolucją październikową”. Nie uczyniły tego, co doprowadziło do powstania „kraju rad”, który był de facto żydowską okupacją byłego Imperium Rosyjskiego. Żydzi w bestialski sposób mścili się na gojach w ogólności, a Rosjanach w szczególności, za rzekome „krzywdy” im wyrządzone.

W odniesieniu do współczesnej Federacji Rosyjskiej, Johnson (znający biegle język rosyjski) zauważa fakt istnienia wśród współczesnych Rosjan (nie żydów) dużego odłamu dzielącego historię Bolszewii na dwa okresy. Wczesny żydowski i późniejszy stalinowski, który to zawłaszczają sobie jaki dowód rosyjskiej imperialnej wielkości i chwały. Johnson kategorycznie się z takim paradygmatem nie zgadza, niewątpliwie słusznie twierdząc, że cały okres Bolszewii to żydowski biznes, a „zachłanność” Rosjan na blaski imperialnej chwały odbije się im czkawką, w postaci poniesienia (wcześniej czy później) odpowiedzialności za gigantyczne zbrodnie stalinizmu, których nota bene sami stanowili główne ofiary.

Johnson omawia także szczegółowo skomplikowaną strukturę plemienną i ideologiczną żydostwa, podkreślając szczególnie ich główny podział na „agnostyków” i „judeochrześcijan”, których dogmaty przestudiował szczegółowo, analizując pełne wersje Tory i Talmudu, stanowiących fundament ideologiczny jednej i drugiej grupy.

Pokrywa się to ze spostrzeżeniami kanału TRUNEWS, który rozpatruje szczegółowo sytuację światowego żydostwa, w kontekście walk wewnątrz-amerykańskich dnia dzisiejszego (https://youtu.be/-6E17KKSfTU?list=PLtfZcSCyYFN0UMH8EMn1PZeSA2oo1Q7Ki&t=3).

Autorzy odnotowują fakt całkowitego rozpadu praworządności w Stanach, spowodowany walkami wewnętrznymi konglomeratu globalnych żydowskich mafii, które na potrzeby Ameryki zwane są tam „deep state”. Głównymi frakcjami tej mafii mienią się być „judeochrześcijanie” i ateistyczni „lewicowcy”.

Wyjaśnia to fakt „odstrzeliwania” sobie nawzajem wysoko postawionych osobistości funkcjonujących w ramach tych dwu gangów. Próby usunięcia Trumpa z Białego Domu, oraz niespodziewane oskarżenie premiera Izraela Netanjahu o korupcję, to przykłady „odstrzału” postaci z „religijnej mafii”, a oskarżenia o korupcję Joe Bidena, ekwiwalentnym aktem dosięgających „lewicowców”.

Przy czym wszystko wskazuje na to, że w walce o władzę nad światem, przewagę mają „lewicowcy”. Świadczy o tym fakt wejścia do walki wyborczej w USA „lewicowca” Bloomberga, mającego ogromne szanse pokonania „judeochrześcijanina” Trumpa w wyborach 2020.

Świadczą o tym również wielkie postępy w neobolszewizacji Federacji Rosyjskiej, a zwłaszcza pierwsze „salwy” rosyjskojęzycznej, żydowskiej „telewizji publicznej” RTR (http://rtr-planeta.com/), która w ostatnią niedzielę po raz pierwszy zaatakowała Rosyjską Cerkiew Prawosławną z powodu jej „zacofania”, wyrażającego się opozycją wobec „nowoczesnych metod produkcji dzieci”, takich jak „surogatne matierinstwo”.

W takiej sytuacji, „judeochrześcijański” reżim w Warszawie wysługujący się bezpośrednio Waszyngtonowi, może okazać się pomiędzy przysłowiowym młotem a kowadłem albo dokładniej młotem, sierpem i kowadłem!

https://wordpress.com/view/drnowopolskipolskapanorama.home.blog

za;http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2019/12/pomiedzy-mlotem-sierpem-a-kowadlem/












Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ważne1 3NCG7PYRBPOWZ2BZRABH4JCNWUTYPAGQ62GHUPY
7 - Polarymetria, wazne1, Anna Ruszel
PRACA DYPLOMOWA OPIS WAŻNE1
WAZNE1
WAŻNE1
ważne1
1 ważne1(1)
ważne1(3)
1 ważne1
ważne1(1)
1 ważne1(2)

więcej podobnych podstron