Tematem, do filozoficznego rozpracowania, jest temat szeroko
rozumianej władzy finansowej. Z obserwacji życia społecznego
wynika, że absolutny monopol na kreację pieniądza ma
ponadnarodowa sitwa, znana pod nazwą Banku Światowego (MFW).
Wszystkie narodowe banki są tej sitwie podporządkowane.
Opowiadanie zaś bajek w wykonaniu prezesów banków narodowych o
tym, że tzw. NBP jest niezależny, jest czystą fikcją,
obliczoną na naiwność swych klientów.
Wobec
powyższego to, kto będzie prezesem tego tzw. narodowego banku,
nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli ten prezes chciałby dochować
przysięgi danej suwerenowi w oparciu o pomoc Boga, do którego
się odwołał, to musi złamać konstytucję, która gwarantuje
bankierom monopol na kreację pieniądza. Podporządkowanie się
zaś globalnym oszustom - Bankowi Światowemu - musi dokonywać
oszustwa lichwiarskiego.
Przymus ten stawia prezesa
banku w roli złodzieja i to w majestacie prawa. Jest to w
czystej postaci sprzeniewierzenie się zarówno przykazaniu “NIE
KRADNIJ”, jak też sprzeniewierzenie się przysiędze , danej
suwerenowi. Wydaje mi się, że mało kto wie i rozumie tą
obłudę uprawianą przez “bankierów”, ustawodawców a także
rządzących. Należy tu dodać, że ustawodawcy sami strzelili
sobie “gola” do własnej bramki, a teraz się dziwią, że
brak im pieniędzy na wszystko.
By nie było żadnych
wątpliwości, co do procederu oszustwa, polegającego na
stosowaniu lichwy, uprawianego przez “bankierów” pod szumnym
sztandarem globalizmu, jako jedynej alternatywy dla świata,
należy stwierdzić, że bankierzy tworzą pieniądze z niczego,
do czego ponad wszelką wątpliwość sami się przyznali, to
jeszcze od tego NIC pobierają pod przymusem odsetki - lichwę!
Grzech ustawodawców polega na sprzeczności czynu (oddanie
władzy nad pieniądzem prywatnej sitwie) z zapisem przykazania
“NIE KRADNIJ”. Powyższe zdanie jest faktem dokonanym, nie
zaś zdaniem “nawiedzonego” - czyli chorego wytworu
wyobraźni. Chorzy są ci, co ignorują doktrynę Kredytu
Społecznego, odkrytego w 1918 roku przez Clifforda Hugha
Douglasa.
Choroba ta nazywa się “syndromem chorego
lekarza”, polegająca na tym, że “lekarz” ten doskonale
wie, że pacjent (naród) jest chory na wszelkie choroby świata
- wynikające ze stosowania lichwy - z rakiem (lichwa) jego krwi
włącznie. Lekarz ten deklaruje, że jest w stanie tego pacjenta
wyleczyć, ale jednocześnie GO oszukuje, nie mówiąc mu nic o
jego chorobie krwi, tłumacząc mu, że “z pustego i Salomon
nie naleje”. Tymczasem fakt jest taki, że ci globalni oszuści
właśnie z pustego, leją bez opamiętania i przyprawiają to
sosem lichwy, przemieniając tą ŻYCIODAJNĄ KREW w gnojówkę,
którą następnie tzw. rynek oczyszcza (w gnojówce też żyją
organizmy), gdzie ta oczyszczona krew , znowu wraca w łapy
oszusta, a ten znów powtarza poprzedni numer z gnojówką, no bo
może, ma przecież monopol dany mu przez naiwnych ustawodawców.
Wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że RAK i tak w
końcu zje wszystko. Nie wiem jak długo, ten biedny Naród
Polski, będzie mógł znieść te upokorzenia, serwowane mu
przez “władców pieniądza” a dokładnie globalnych
bazylejskich oszustów. Wybrane w “demokratycznych” wyborach
władze polskiego państwa, same są niewolnikami tych globalnych
oszustów. Patrzymy na to, słuchamy, a czy coś robimy??? Czy
pomagamy sobie wzajemnie??? Odpowiedź nasuwa się sama!
My
kredytowcy społeczni walczymy z systemem (globalnym oszustwem),
a nie z ludźmi, którzy ten system realizują!!! Oni są takimi
samymi niewolnikami, jak wszystkie rządy, wszystkich państw
świata! Ogłaszam więc pobudkę, bo zbliża się powtórka
walki “Dawida z Goliatem”. Jaki może być wynik tej walki
dobra ze złem??? Taki sam jak wtedy! Problem jest jednak w tym,
by do tej nierównej walki stanąć!!! Nie muszę chyba tu
dodawać, że tym “Dawidem” jest Wielki, Szlachetny jak
pokazała historia, ale okrutnie umęczony biedą - nie ze swej
winy - NARÓD POLSKI !!!
|