Jak uczyć pomagania Ina Pohorecka, Magdalena Sofulak Skibińska

Jak uczyć pomagania
Ina Pohorecka, Magdalena Sofulak-Skibińska

Każdy z nas, będąc dzieckiem, na pewno słyszał od swoich rodziców: nie skarż, nie interesuj się innymi, patrz na siebie, pilnuj swoich spraw. Ile razy sami skierowaliśmy taki komunikat do dzieci? A potem dziwimy się, że ktoś zachowuje się obojętnie wobec krzywdzenia innych. To my sami uczymy dzieci przechodzenia obok. Pomaganie krzywdzonym to jest umiejętność, którą należy rozwijać, kształcić i ćwiczyć. Dlaczego więc sądzimy, że od samego tłumaczenia, iż pomaganie jest bardzo ważne – dzieci będą umiały to robić?

Po tragedii w gdańskim gimnazjum przez media przetoczyła się fala programów na temat agresji. Wśród nich były również takie, które próbowały odpowiedzieć na pytanie: dlaczego świadkowie krzywdzenia nie pomagają poszkodowanym? Słyszeliśmy głosy potępienia pod adresem kolegów i koleżanek Ani – obserwatorów dręczenia dziewczynki. Ludzie byli oburzeni i zdziwieni: dlaczego uczniowie, mimo że wiedzieli o przemocy, nikomu o niej nie powiedzieli, dlaczego nie zareagowali na krzywdę?

Telewizja emitowała film o wypadku drogowym. Jadący ulicą samochód wypadł z trasy, zatrzymał się na słupie i zaczął płonąć. Kamera zarejestrowała reakcje ludzi. Przez kilka minut wiele osób patrzyło na palące się auto – niektórzy mijali je, inni zwalniali kroku, jeszcze inni się zatrzymywali. Nikt nie pobiegł z pomocą, nikt nie zadzwonił po straż pożarną czy pogotowie, nikt nie gasił ognia.
Również radio podjęło temat. Podczas programu na żywo z udziałem słuchaczy, jedna z telefonujących kobiet powiedziała, że gdy widzi na ulicy leżącą osobę, to boi się podchodzić, bo przecież nie wie czy to pijak, czy ktoś zemdlał. „Gdyby ktoś podszedł pierwszy, na pewno też bym pomogła...” – dodała.
W „Telefonie zaufania” można usłyszeć podobne wypowiedzi. Osoby dzwoniące z informacją, że za ścianą słychać głośny płacz dziecka i uderzenia: „sama mam dzieci, serce się kraje, proszę coś szybko zrobić...” – na propozycję, żeby chociaż tam zapukały, zanim przyjedzie policja, szybko odmawiają. Znajdują mnóstwo argumentów dlaczego nie, kilkakrotnie powtarzają prośbę o niemówienie sąsiadowi, że dzwonili...
Parę lat temu telewizja kilkakrotnie wyświetlała film „Szkoła bicia”. Jest w nim wypowiedź dziewczyny do pobitej przez rówieśników koleżanki: „Każdy chciał ci pomóc, naprawdę, ale strach był tak paraliżujący. Ja się trzęsłam na myśl, że mogę dostać tak samo jak ty...”.
W wielu szkołach po gdańskiej tragedii uczniowie potępiali postawy świadków dręczenia Ani. Z przekonaniem deklarowali, że „na ich miejscu” na pewno by pomogli. To przecież oczywiste, że kiedy komuś dzieje się krzywda, to się pomaga. W pewnej klasie, w której w czasie dyskusji uczniowie również byli oburzeni brakiem reakcji kolegów Ani, tydzień po zdarzeniu jeden chłopiec mocno pobił drugiego. Nikt z klasy nie zgłosił tego, co się stało, a pierwszym przeciwnikiem powiedzenia dorosłym był... pobity. Tłumaczył, że ojciec często powtarza mu, że swoje sprawy ma załatwiać sam, bez skarżenia i donoszenia. Poza tym nie chciał, żeby kolega został ukarany. Świadkowie opowiadali, że nie zgłosili, bo sam pokrzywdzony nie chciał, a poza tym przecież nie można skarżyć, nikt nie chce być nazywany skarżypytą.

W „Rzeczpospolitej” (28.10.2006) pod artykułem o pogrzebie gimnazjalistki zamieszczono list ucznia warszawskiego liceum: „(...) To co się stało z Anią jest tragedią. Ale gdy dowiedziałem się o zdarzeniu, nie przeżyłem wstrząsu. Codziennie ktoś zostaje zamordowany, zgwałcony, czy ciężko pobity. Gdybym miał się przejmować tragedią każdej jednostki, już dawno bym oszalał. Chyba idealnie znajduje tu zastosowanie powiedzenie: prawdziwie bolą nas jedynie te tragedie, które dotykają nas bezpośrednio. (...)”
Dlaczego nie pomagają
Na zajęciach profilaktycznych, jakie prowadziłyśmy w szkołach warszawskich, wśród przyczyn powstrzymywania się od czynnej reakcji na widok krzywdzenia, uczniowie wymieniali:

Skąd biorą się takie przekonania świadków przemocy? Nie znajdziemy jednego wyjaśnienia. Można skierować uwagę na rodzinę, modelowanie postaw przez osoby dorosłe, zmieniający się styl życia, przekaz medialny itp. Oczywiście, każde z tych wyjaśnień byłoby prawdziwe. Ale nawet najlepsza analiza przyczyn nie wystarczy, aby zmienić postawy uczniów. Ponadto nauczyciele często skupiają się na dysfunkcjach i poszukiwaniu deficytów. I to może powodować, że czują się bezradni, mają mało energii do działania, nie wierzą w możliwość zmiany.
Co jest potrzebne do pomagania
Z naszej praktyki wynika, że aby zmiana zaszła, najbardziej pomocne jest określenie i wprowadzenie w życie tego, co można zrobić, zamiast zajmowania się tym, co jest źle i nie działa. Dlatego pracując z uczniami, z rodzicami i nauczycielami, wolimy skupić się na tym, w jaki sposób dorośli mogą uczyć dzieci pomagania, jak mogą kształtować ich prospołeczne przekonania i postawy.
Aby pomagać krzywdzonym potrzebna jest:

Jednak trzeba mieć świadomość, że sama ta wiedza nie wystarczy. Niezbędne są umiejętności, a najlepiej by pomaganie stało się nawykiem. Ażeby to osiągnąć, trzeba ćwiczyć – ćwiczenie bowiem „czyni mistrza”. Nic odkrywczego, prawda? Dlaczego więc sądzimy, że od samego tłumaczenia, że pomaganie jest bardzo ważne – dzieci będą umiały to robić?
Gdybyście teraz, przed czytaniem dalszej części tekstu, mieli wyliczyć sposoby, jakich używacie, by uczyć dzieci pomagania, ile by ich było?
Skarżę czy pomagam? czym skorupka za młodu nasiąknie...

Piotruś nie był dzisiaj w szkole,
Antek zrobił dziurę w stole,
Wanda obrus poplamiła...
(...)
Któż się ciebie o to pyta?
Nikt. Ja jestem skarżypyta.
„Skarżypyta”, Jan Brzechwa

Nauczyciele przedszkolni i nauczania zintegrowanego często pytają, co zrobić, żeby dzieci tak dużo nie skarżyły. Woleliby, żeby robiły to rzadziej i tylko w ważnych sprawach. Ale jak dzieci mają odróżnić ważne od nieważnych? One mają inne poczucie „ważności” spraw niż dorośli. A dorośli posługują się tym samym słowem – skarżenie – na nazywanie, z punktu widzenia dzieci, rzeczy ważnych, superważnych i ważnych inaczej.
I jeśli TY, dorosły Czytelniku, zaczynasz gubić się w rozumieniu tekstu – cóż mają zrobić dzieci, które „przerabiają” to w praktyce?
Na szkoleniach prosimy nauczycieli, aby zastanowili się, co w skarżeniu najbardziej im doskwiera. Najczęściej odpowiadają, że czują się w obowiązku zareagować, to znaczy wyjaśnić, porozmawiać, wyciągnąć konsekwencje itd. – a przecież przy takiej masie zgłoszeń po prostu nie mają na to czasu. Pojawia się wtedy irytacja, poczucie bezsilności, frustracja. A w rezultacie złość i zniecierpliwienie dorosłych obraca się przeciwko dziecku, które właśnie o czymś ważnym nam powiedziało. Emocje adekwatne, adresat już nie. Zaczynają mieć poczucie, że to wstrętne tak mówić o kolegach, to podłe tak donosić, a dalej samo się toczy... Warto więc przypomnieć sobie powody, dla których dzieci „skarżą”. Znacznie łatwiej wtedy zareagować adekwatnie i przy tym przestać odreagowywać własną frustrację na dzieciach.
Jest wiele powodów, dla których małe dzieci często mówią nam, co ktoś inny zrobił. Oto kilka z nich:

Nauczycielu, jeśli dzieci często przychodzą do Ciebie po pomoc – to komplement. Cieszysz się ich zaufaniem, dajesz bezpieczeństwo, jesteś Tym, Który Zawsze Zrozumie i Znajdzie Rozwiązanie. Jeśli nie przychodzą, to być może w Twojej klasie jest po prostu miło i bezpiecznie, albo... może warto się zdobyć na osobistą refleksję i spotkanie z rodzicami uczniów.
Jak uczyć pomagania
Nauczyciel może zrobić bardzo dużo, aby nauczyć dzieci pomagania poszkodowanym.

Uczeń: – Proszę Pani, a Janek nie przyniósł dzisiaj nożyczek!
Nauczyciel: – Ciekawe, jak możesz mu pomóc?
(Skierowanie uwagi na rozwiązanie, na pomaganie.)
Uczeń: – Jurek nie umył rąk przed śniadaniem.
Nauczyciel: – Dobrze, że pamiętasz o zasadzie. Dzieci, przypominam o myciu rąk.
(Przypomnienie zasad, edukacja.)
Uczeń: – Proszę Pani, ona ściąga!
Nauczyciel: – Mówisz o ważnej sprawie. Przypominam o samodzielnej pracy.
(Docenienie powagi sytuacji, zwrócenie uwagi i przypomnienie zasad.)
Uczeń: – A Zosia wczoraj podarła mi rysunek.
Nauczyciel: – O, to przykre i można się wtedy zezłościć.
(Aktywne słuchanie, rozumienie uczuć.)
Taka reakcja nauczyciela często wystarcza dziecku poszkodowanemu, nauczyciel podejmuje decyzję o potrzebie zajęcia się sprawcą zniszczenia.
Uczeń: – Ola przezwała Kasię i Kasia płacze!
Nauczyciel: Dobrze, że mi to mówisz. Reagujesz na krzywdę koleżanki.
(Docenienie, wzmocnienie powiadamiania dorosłych o agresji.)
Ta sytuacja wymaga dalszego postępowania wg zasad reagowania na agresję.
Uczeń: – Ona mnie kopnęła!
Uczennica: – A on mnie najpierw popchnął!
Nauczyciel: – Wygląda na to, że obydwojgu wam stała się krzywda. Dobrze, że przyszliście to powiedzieć.
(Aktywne słuchanie, docenienie, wzmocnienie powiadamiania dorosłych o agresji.)
Ta sytuacja wymaga dalszego postępowania wg zasad reagowania na agresję. Jeżeli takie zachowania powtarzają się między tymi samymi uczniami, warto przeprowadzić mediację.
„Pomagacz zawodowiec”

Dzieci rosną i zaczynamy zauważać zmianę w drugą stronę. Coraz ważniejsze staje się posiadanie swojego prywatnego świata, życia rówieśniczego, bycie samodzielnym, co w czasie dojrzewania przejawia się między innymi chęcią zachowania w tajemnicy przed dorosłymi swoich nastoletnich spraw. Wszystkich spraw. Bardzo ważna jest przynależność do grupy, lojalność wobec niej, zachowywanie się tak jak większość. Każda taka grupa tworzy swój kodeks postępowania, posługując się zinternalizowanymi wcześniej normami i/lub tworząc nowe. Jeśli ktoś ich nie przestrzega, naraża się na ostracyzm, odrzucenie.
Od dorosłych nastolatki potrzebują wyraźnego stawiania granic i konsekwencji. Potrzebują jednocześnie dużo cierpliwości i życzliwości oraz przestrzeni, w której mogą się buntować, aby budować swoją tożsamość. Potrzebują też obszaru rozwijania kreatywności i swobody. Gdy tego nie dostają, czasem ich własny kodeks powstaje poprzez całkowite zaprzeczenie i odrzucenie norm „świata” dorosłych – na zasadzie przekory. Gdy nieformalne zasady grupowe brzmią: „każdy radzi sobie sam”, „mówienie dorosłym to donoszenie”, „konfident jest odrzucony”, to na początku pracy z taką grupą wracamy do działań z klas młodszych, dostosowując je oczywiście do wieku uczniów. Znowu potrzebne jest częste przypominanie w różnych drobnych sytuacjach z życia klasy oraz podczas lekcji tematycznych, czym jest a czym nie jest skarżenie, co to jest pomaganie. Ważne, żeby robić to w połączeniu z przypominaniem zasad panujących w społeczności szkolnej, szczególnie tych dotyczących wspierania się, pomagania sobie i reagowania na krzywdę.

Dojrzewanie, to czas przeżywana wielu uczuć, więc to także idealny czas na zajmowanie się nimi. Nastolatki są bardzo wrażliwe. Dlatego zajęcia na temat tego, jak sami lubią być traktowani, jak czują się osoby krzywdzone, trafią na podatny grunt.
Jeśli w klasie dojdzie do zachowań agresywnych, zawsze zajmujemy się – oprócz sprawców i pokrzywdzonych – również świadkami zdarzenia. Nagradzamy (nagrodą jest także dobre słowo) pomagających, wyciągamy konsekwencje (konsekwencją jest również zwrócenie uwagi) wobec uczniów, którzy byli bierni.
Bardzo ważna jest współpraca z rodzicami. W domu nastolatki opowiadają o swoich radościach i smutkach, zdarzeniach z życia rówieśników. Mówią o agresji, jaką widzą wobec swoich kolegów. Istotne, aby również rodzice uczyli swoje dzieci właściwego zachowania w takich sytuacjach, by wzmacniali aktywną postawę ukierunkowaną na pomaganie. Żeby mogli to robić, potrzebna jest rozmowa z nauczycielami, wymiana informacji o życiu rówieśniczym dzieci, a także poznawanie konkretnych sposobów wzmacniania u dzieci postawy prospołecznej. Warto przynajmniej część tematów realizowanych z uczniami poruszyć również z rodzicami. Oto propozycje tematów zajęć wzmacniających aktywną postawę ukierunkowaną na pomaganie krzywdzonym (dla uczniów klas starszych):

Wszystkie te tematy realizujemy metodami aktywnymi. Pytamy uczniów o przykłady z ich życia rówieśniczego, pomagamy znaleźć rozwiązania pochodzące od samych uczniów. Umiejętności ćwiczymy w scenkach, przy pomocy dramy, dbamy, żeby każdy z uczniów przećwiczył zachowania „pomagacza”. Dbajmy, by sposoby wymyślone przez uczniów i te, które pokazujemy były bezpieczne dla dzieci pomagających, np. żeby same nie rozdzielały bijących. Szczególnie zwracajmy uwagę na to, by osoby pomagające nie używały agresji, aby ćwiczyły zgłaszanie dorosłemu krzywdy.


http://www.charaktery.eu/psychologia_w_szkole/2007/01/310/Jak-uczyc-pomagania/


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak uczyć pomagania
Mnemotechniki 5 JAK UCZYĆ SIĘ SZYBKO I SKUTECZNIE, Mnemotechniki
JAK SKUTECZNIE POMAGAĆ OSOBOM NIEPEŁNOSPRAWNYM W ICH EDUKACJI
Jak uczyć się 3 razy szybciej
jak uczyć śpiewać piosenki, przedszkole, rytmika
1 Etapy pray nad rozumieniem pojęcia rymu 2 Jak uczyć char postaci
JAK UCZYĆ DZIECI Z AUTYZMEM ZACHOWAŃ KLUCZOWYCH, JAK UCZYĆ DZIECI Z AUTYZMEM ZACHOWAŃ KLUCZOWYCH
jak uczyc sie do egzaminow
Jak uczyć uczenia się
Jak uczyc efektywnie i tworczo minikurs id 224420
Jak uczyć rozwiązywania zadań z treścią
jak uczyc sie do egzaminow (2)
Jak uczyc sie do egzaminow
Jak uczyc sie jezykow obcych
jak uczyc piosenek
Jak uczyć się szybko, efektywne uczenie się
Jak uczyć wartości - Eyre'owie, Terapia Uzależnień

więcej podobnych podstron