Rybiński: Kryzys nie jest przesądzony
Stefczyk.info:
Prezes LOT zapowiada, że w 2014 roku spółka osiągnie zyski.
Obecnie przynosi straty, a szef firmy zapowiada zwolnienia kolejnych
200 osób. Czy branża lotnicza jest w tak złej sytuacji globalnie,
że i w Polsce LOT musi mieć kłopoty?
Krzysztof
Rybiński: Jestem
współudziałowcem LOT - mam bowiem bardzo mały pakiet akcji
spółki. Przyglądam więc się i czekam, co będzie dalej z
przewoźnikiem. Nie wszyscy przewoźnicy
są w złej sytuacji. Branża w tym roku jest w lepszej kondycji.
Zyski są większe niż się spodziewano. Największe zyski są w
Azji, choć i w Europie widać, że firmy radzą sobie. Wyzwaniem
jest opracowanie właściwego modelu finansowego, biznesowego. Na
rynku pojawiły się w ostatnich latach nowe modele finansowe i sobie
radzą. A wydawałoby się, że rynek
jest już wysycony. Gdy pojawiły się nowe pomysły to okazało się,
że można wymyślić coś nowego, co pozwoli na utrzymanie się.
Co
to oznacza dla przyszłości LOT?
Pokazuje,
że trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie w przyszłości LOT
będzie się lokował. Mała linia lotnicza, o ograniczonej
możliwości oddziaływania, będzie miała zapewne duże kłopoty,
by utrzymać się, jako tradycyjna linia. Żeby mieć sukcesy w
tradycyjnym biznesie trzeba mieć skalę działania Lufthansy, czy
Turkish Airlines. Wtedy można liczyć na sukcesy. Jednak jak się
chce mieć małą linię lotniczą, to trzeba mieć pomysł na
działanie.
LOT
ma taki pomysł?
Tego
nie wiem. Mam nadzieję, że niedługo się o tym przekonamy. Jednak
trzeba sobie przedtem również odpowiedzieć na pytanie, czy LOT
powinien utrzymać charakter narodowy. Czy LOT mamy traktować jako
zwyczajną firmę, jak sklep czy piekarnie? Jak się utrzyma to
dobrze, jak nie to trudno. Czy raczej traktujemy LOT jako część
naszej tożsamości narodowej? Wtedy mamy być dumni z faktu, że LOT
jest polski.
I?
Jeśli
LOTu nie uda się wyprowadzić na prostą i będzie przynosił
straty, ale Polska uzna, że LOT jest ważny i chce, by był polski,
to może łożyć na spółkę. Wtedy jednak trzeba sprawę postawić
otwarcie - LOT musi przynosić straty, ale my chcemy go utrzymywać.
I politycy mogą podjąć decyzję o tym, by pokrywać koszty
funkcjonowania spółki.
To
dobre rozwiązanie?
Ja
bym wolał, by LOT nie przynosił strat, żeby wypracował taki model
funkcjonowania, który pozwoli mu na działanie pod obecnym logiem.
Czy to się uda? Trzeba liczyć na ekspertów w tej sprawie.
Debata
na temat LOTu w Pana ocenie jest rzetelna? Wydaje się, że jedynym
pomysłem omawianym publicznie są cięcia w spółce.
Wokół
LOTu jest za mało podejścia biznesowego, a za dużo polityki i
działań związków zawodowych. To jest problem, ponieważ politycy
i związki zawodowe nie wypracują innego modelu niż dokładanie do
spółki z budżetu państwa. Niestety potrzebne są decyzje
biznesowe i szukanie sposobu na generowanie zysków. Im mniej tu
będzie politykowania tym lepiej.
Rozmawiał TK