Dafnis drzewem bobkowym

DAFNIS DRZEWEM BOBKOWYM S. TWARDOWSKI

Dafnis... , napisana oktawą sielanka dramatyczna inspirowana librettem włoskiej opery Puccitellego, stanowi adaptację mitologicznej opowieści o nimfie, która odrzuciła zaloty Apollina. Wobec jego uporu i za sprawą interwencji bogini czystości, Diany, została zamieniona w drzewo bobkowe (to jest laurowe). W odwoływaniu się do tego mitu Twardowski ma szacownych prekursorów, na czele z Owidiuszem i jego Metamorfozami.


Dafnis drzewem bobkowym przemienieła się...(1636) to sielanka dramatyczna, zainspirowana prawdopodobnie dramatem muzycznym Dafne Puccitellego, który Twardowski mógł oglądać w teatrze dworskim Władysława IV w roku 1635. Poemat przedstawia zaczerpniętą z Metamorfoz Owidiusza historię nieodwzajemnionej miłości Apolla do nimfy Dafne. Jest to alegoryczny obraz zwycięstwa cnoty (Dafne) nad lubieżnością (Apollo), łączący motywy antyczne, biblijne i polskie realia. Poeta rozpatruje tu uczucie w kategoriach etycznych.


Niektóre komedie pasterskie prze­rabiano na opery. Zasmakował w nich bardzo, bawiąc we Włoszech, Władysław IV, który też wkrótce po wstąpieniu na tron urządził na zamku warszawskim wielką salę teatralną, w której grywano opery włoskie. Był to w Polsce pierwszy stały (ale nie publiczny) teatr; pomiędzy innymi wystawiono tutaj dwukrotnie (w roku 1636 i 1638) operę Dafnis, nie wiedzieć dobrze przez kogo skomponowaną. Otóż Twardowskiemu tak się ta opera podobała, że na podstawie jej libretta napisał sielankę dramatyczną: Dafnis w drzewo bobkowe przemieniła się (1638).

Składa się ona z prologu, w którym «cztery Zefiry, wietrzyki południowe, witają Jutrzenkę», a Jutrzenka im odpowiada, z piętnastu scen i z epilogu, w którym «Hesperus, wieczorna gwiazda, wzywa gości do wczasu». Jeden to z najwdzięczniejszych utworów poezji staropolskiej, napisany w jakiejś szczęśliwej chwili poety. Akcja odbywa się w lesie porosłym w modrzewie, jodły i dęby, «w ciemnym gdzie Uściu gżegżołki kukają». Mieszkają w tych lasach pasterze i pasterki; ich miłość przemawia nie bez prawdziwego wdzięku, językiem na ogół prostym, nie tak wyszukanym jak w liryce Morsztyna - zwłaszcza miłość Korydona i Filidy, która na przykład tak wymawia ukochanemu jego czarną niewdzięczność: «Nie był mój nigdy z twoim porównany-w kochaniu afekt, o zmienniku srogi!-Pomnisz? wiem, pomnisz, ledwie dzień wstał rany, - aż ja małdrzyki tobie i pierogi, - i co najsłodszej zebrawszy śmiotany w spore pod wieczór nalała trzynogi, - o co gdy się więc matka kłopotała, - tom ja na czeladź, to kotki składała.»

Główną jednak treścią sielanki jest wzięta z Metamorfoz Owidiusza historia miłości Apollona ku uroczej Dafnidzie, towarzyszce łowów Diany. Apollon, uwielbiany przez pasterzy za to, że zabił straszliwego smoka, który szerzył spustoszenie w całej okolicy, wzbija się w pychę i szydzi z Kupidyna, że kiedy ten strzał swoich «na płeć miękką i ludzie lekkie używa», on, Apollon, zabił swą strzałą okrutnego potwora. Wenera, mszcząc się zniewagi syna, każe mu zranić Apollona strzałą miłości; Kupidyn spełnia rozkaz matki i Apollon, rozkochany w Dafnidzie, goni ją przez las gęsty i już ma dogonić, kiedy Diana na prośbę błagalną Dafnidy zamienia ją w drzewo bobkowe (to jest laurowe). Zrozpaczony Apollon ślubuje, że odtąd z liści laurowych wić będzie wieńce dla zwycięzców. Uczucia Apollona, któremu zrazu Dafnis tylko się podobała, który jednak później, kiedy go zranił złoty pocisk Kupidyna, rozgorzał ku niej miłością, oraz uczucia Dafnidy, coraz trwożliwszej w miarę natarczywości Apollona, umiał Twardowski wyrazić i wdzięcznie, i subtelnie.



W tej komedii pasterskiej Kupidyn triumfuje i śpiewa hymn, w którym wynosi pod niebiosa swoją potęgę, urągając i mędrcom, i kaznodziejom, i pustelnikom, i zakonnikom, i rodzicom: «Nie gniewajcie mię, mędrkowie, ja radzę, - ani w głębokie ufajcie swe dumy, - bo urażony, jako się usadzę, - tak wszystkie wasze pomieszam rozumy-i w labirynty takie zaprowadzę, - wieczna gdzie przepaść i niezbyte szumy. - Co mi dyskursy wasze i bystrości, - jeśli to z wodzem dzieje się mądrości? - Ani wy ze mną ujeżdżajcie granic, - co po wzgardzonym w rzeczy depcąc świecie, - z beśpiecznych swoich katedr i kazalnic - na mię przed gminem tak następujecie. - Gorącość wasza wszytka u mnie za nic - i jeśli z sobą się porachujecie, - wiem, latorośli że dobre szczepicie, - ale owoce sami złe rodzicie. - Ani co w pustym zamieszkani cieniu - wszytek trawicie wiek w bogo-myślności, — ani co w twardym chowani zamknieniu —w zakonnej zwierzchnej żyjecie ostrości - i gwałt' miękkiemu czyniąc przyrodzeniu, - każecie hardzie w swe doskonałości. - Bywam ja, bywam i w grubej kapicy, - i puszki miewam swe we włosiennicy... Niechajby ociec podzierzgnął się w smoka, - co by strzegł we dnie dziewki swej jedynej; - niech matka w sowę, żeby gdzie z wysoka — hukała w nocy na sąsiednie syny; - niech jej oboje ani spuszczą z oka:-znajdę ja, znajdę sposób na to iny, - że spapużeje i sowa, i smoku - jagód tokajskich czarą uśpię soku.»

Pisząc ten hymn na cześć potęgi miłości Twardowski był jeszcze młody; na starość, poczytując miłość za interes bardzo niebezpieczny, nie tylko potępił Kupidyna, ale nawet skazał go na sromotną śmierć - w «romanii» Nadobna Paskwali­na, z hiszpańskiego świeżo w polski przemieniona ubiór (1655).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dafnis drzewem bobkowym, Twardowski
Dafnis drzewem bobkowym
Samuel ze Skrzypny Twardowski Dafnis drzewem bobkowym
Bobkowski (2)
Medytacje i wiersze szamańskie, MEDYTACJA Z DRZEWEM
Dafnis, Opracowania lektur
Bobkowski Szkice piorkiem, Lit. pol. po 1918 roku
Naśladuj mnie 5 wąż syczy pod szumiącym drzewem
Szkice piórkiem - Bobkowski, Studia - polonistyka, współczesna egzamin
Scenariusz - Jestem drzewem, Drzewa
Bobkowski A., Opracowania i streszczenia
spotkanie z drzewem - karty pracy(1)
A.Bobkowski- Szkice piórkiem (fragmenty), NIEPOSEGREGOWANE
Bobkowski na nowo odczytany
5. Bobkowski szkice piorkiem, Filologia polska, III rok

więcej podobnych podstron