Samuel ze Skrzypny Twardowski Dafnis drzewem bobkowym
Prolog:
cztery Zefiry (wiatry południowe) witają nadchodzącą Jutrzenkę; chwalą ją: niesie światło, zwilża świat rosą, każe śpiewać ptakom, daje chłód; wjeżdżając rydwanem na sklepienie niebieskie zapowiada dzień;
wypowiada się Jutrzenka; jest ona dobra, łagodniejsza niż idący za nią bóg słońca; dla niej rankiem rozwijają się kwiaty (najlepsza pora by je zerwać), zaś w południe usychają; jej śpiewają spracowani żeńcy, pasterze, towarzyszą jej zefirowie; chroni gwiazdy przed „biczem Faetontów”;
Scena pierwsza:
grupa pasterzy narzeka między sobą na szkody, jakie w okolicy wyrządza smok Pyton; każdy z nich stracił w paszczy potwora kogoś bliskiego: ojca, brata, dzieci, żonę; mimo prób zgładzenia nie można było go zabić żadną metodą (zabijał też wzrokiem);
pasterze zwracają się z błaganiem do Jowisza, aby ten zesłał Apollona, który będzie w stanie zabić bestię; grupa zostaje na miejscu, by obejrzeć walkę;
Scena wtóra:
trzy przyjaciółki: Dafnis, Klorynda i Nizyda rozmawiają ze sobą; wszystkie kochają myślistwo i łowy; pragną służyć bogini Dianie; rozumieją dlaczego mężczyźni tak kochają polowania (gdy są w lesie zapominają i miłości, pragnieniu głodzie itd. ważne są tylko łowy); one także wolą udać się na polowanie, niż zajmować się czynnościami przeznaczonymi dla kobiet (np. przędzenie); w podnieceniu postanawiają udać się na łowy (słyszały wilki i jelenie – trofea chcą przeznaczyć Dianie);
Scena trzecia:
Peneusz (rzeka w Tesalii) budzi się (trochę skacowany bo wrócił z imprezy: pili wodę); chwali Feba (słońce), że dzięki niemu wraca po nocy życie; w świetle dziennym jego dom wydaję mu się piękniejszy (mimo, że zjada błoto i pije wodę); budzi swoje córki Napeje, aby zaśpiewały mu „ co przedtym się działo, / Nim morze Pirchy wielki świat zalało”;
opowieść Napeji: na początku żyły jak królowie i niżsi bogowie w zgodzie z naturą w szczęśliwych krainach, żyły razem z ludźmi; gdy ludzie zaczęli prowadzić wojny i nastały niespokojne czasy uciekły w góry i wody; jedna z Napeji podkreśla, że w rzekach nadal mają swoje rozrywki (np. z trytonami), a miłość pod wodą podlega takim samym prawom jak na ziemi;
po prośbie Peneusza Napeje opowiadają historie miłosne (każda miłość niesie ze sobą ból): dziewicza Dejopeja „igrała w knieji” z trytonem, a później na jej piersi pozostał trwały znak utraty dziewictwa; mężowie zostali zabici przez Danaidy (50); Europa został uprowadzona przez byka (Jowisza); Medeę porzucił Jazon; tragiczna historia sióstr Prokne i Filomeli zranionych przez niegodziwość Tereusa;
Peneusz przerywa – słonce mocno grzeje muszą zejść do wody;
Scena czwarta:
Tyryntus, Filindus, Licyniusz – Pasterze zalotni, przechwalają się z nimf swoich.
Scena piąta:
gromada Pasterzy chwali Apollina, że zabił smoka, w czym się niesposobnymi widzą, proszą, aby on sam śpiewał swoje chwały; śpiewa Apollo, sławiąc łuk i strzały, a zaraz lżąc i podśmiewając się z Kupidyna, że on oręża jego na płeć miękką i ludzi lekkie używa;
Scena szósta:
scena mieni się w morze, gdzie Wenus płynie na wielorybie, cztery jej syreny śpiewają; Kupido za nią z łukiem; którego do zemszczenia się zniewagi swojej nad Apollinem pobudza.
Scena siódma:
Dafnis za zwierzem obłąkana w lesie, w pół płaczu i narzekania swego trafunkiem napadłszy na Apollina, mniemając, by pasterz jaki, pyta o towarzyszki swe, jeśli nie minęły tędy; powiada Apollo, że ich nie widział, pytając jednak, co zacz jest, skąd i dokąd jedzie, chcąc jej być przewodnikiem; czego ona nie słuchając, ubiega w stronę;
Scena ósma:
Kupido, ołowianą strzałą postrzeliwszy Dafnidę, a złotą Apollina, rad, że się na nim swej lekkości pomścił; przydawa zaraz, jako rozgniewać go rzecz niebezpieczna;
Scena dziewiąta:
Filis, nimfa zalotna, z pasterzem Korydonem rozmowy swe mają;
Scena dziesiąta:
Apollo, wziąwszy cytrę, niezwyczajną ku Dafnidzie zapalony miłością, szuka jej po lesie, a znalazłszy przy rzece jednej, gdzie ona spracowana na brzegu zasnęła, przebudziwszy ją, prosi, aby przyjaźnią jego nie gardziła; owa z przestrachu upuściwszy konia, w rozmowy długie nie wpawając się z nim, jako i pierwej ucieka;
Scena jedenasta:
towarzyszki Dafnidej, Klorynda i Nizyda, szukają Dafnidy, a nie znalazłszy, serdecznie jej żałują;
Scena dwunasta:
Apollo nie przestawa gonić Dafnidy, prosząc, aby kiedykolwiek przyjaźnią jego nie gardziła, a była mu powolną; rozważa jej, że uciekając zakłócić się i obrazić może, a jako uciec przed nim rzecz niepodobna, gdyż u niego te konie w ręku, na których i dzień, i noc się wozi; nie słucha jednak ona, i gdy ów próżnymi bawi się afekty, z oczu mu zginie;
Scena trzynasta:
Dafnis uciekając przybiega do rzeki Peneusza, ojca swego, którego prosi, aby ją schronił gdzie przed Apollinem; on, i owszem jej radzi, aby nie uciekała, a była mu powolną, ukazując jej, jako wielkie stąd domowi jego i onej samej ozdoby przybyć mogą; i tego nie słucha, a postrzegłszy Apollina, znowu w las ucieka;
Scena czternasta:
Dafnis, gdy już nie może ujść Apollinowi, prosi Dianę, aby ją w drzewo raczej albo kamień jaki przemieniwszy, tej lekkości obroniła; tak, gdy dobiega jej Apollo, za zdarzeniem bogini, drzewem bobkowym stanie; z czego zdumiały Apollo do płaczu się i narzekania wzbudzi, i drzewo wdzięczne obłapiając, winy odpuszczenia prosi; które na wieczną pamięć poświęci, żeby z rózg i liścia jego korony królom wielkim w tryumfach i ludziom uczonym za godności ich ozdoby plecione i dawane były;
Scena piętnasta, ostatnia:
Klorynda i Nizyda, szukając dotąd Dafnidej, zrozumiewają z Pasterza jednego, jako uciekając przed Apollinem, w drzewo bobkowe przemieniła się; gdzie za ukazaniem onego przyszedłszy, żałując jej serdecznie, nad wdzięcznym drzewem płaczą;
Epilog sceny:
Hesperus, Wieczorna Gwiazda, wzywa gości do wywczasu;