Emocje ich istota, źródła, cechy i rodzaje? Emocje to smutek, gniew, złość, nienawiść – pochodna stosunku informacji wywołanych z zewnątrz. Zaspokojenie potrzeb lub nie zaspokojenie potrzeb wywołuje pojawienie się emocji. Emocje i uczucia to przeżywanie stosunku do otoczenia i samego siebie. To zabarwienie emocjonalne wszelkich innych reakcji. Emocje ujawniają się w konkretnych sytuacjach: 1.sutuacje ograniczenia (gniew), 2.sytuacje zagrożenia (strach), 3.sytuacje pozbawienia (smutek, żal), 4.sytuacje zaspokajania (radość). Emocje są wprost proporcjonalne do oceny sytuacji. Każda emocja i uczucia są bezpośrednie, natomiast od momentu rozumienia mowy, to są one pośrednie. Uczucia mają charakter ponadczasowy, natomiast pierwotne trwają tak długo jak będzie działać bodziec. Cechy emocji: - intensywność, czyli biegun (+ radość, - zniechęcenie), - treść, czyli umiejętność różnicowania emocji. Każdy człowiek ma swoją krzywą emocji, temperament. Intensywność emocji zależy od siły pobudzania układu nerwowego. Objawy emocji: zmiany funkcjonowania narządów wewnętrznych: 1.zmiany w układzie krążenia (ciśnienie, naczynia krwionośne, serce), 2.zmiany w układzie oddechowym (spowalnianie, przyspieszanie), 3.zmiany w układzie mięśniowym (przypływ, bądź odpływ energii), 4.zmiany w układzie pokarmowym (blokada trawienia), 5.zmiana w czynnościach wydalniczych (pot, łzy), 6.zmiany w prądach czynnościowych (inny wykres prądów, skaczące prądy czynnościowe), 7.zmiany a mimice, pantomimice, 8.zmiany w głosie (zmiana tonacji głosu), 9.zmiany w wypowiedziach słownych. Rodzaj emocji z punktu widzenia fizjologicznego: pierwotne i wtórne. Gatunkowe: reakcje związane z zaspokojeniem niższego rzędu, powstają poprzez bodźce bezpośrednie, wiążą się z zaspokajaniem potrzeb biologicznych, trwają tak długo jak długo działa bodziec, który je wywołał. Zaspokajanie potrzeb wywołuje powstanie bieguna dodatniego, aktywizowane są przez środki podkorowe. Kora mózgowa: emocje wyższe, uczucia, pełni rolę magazynu wyuczonych reakcji, które mogą się aktualizować, precyzję i dobrą aktywizacje, jest źródłem tylko dla ludzi. Uczucia – schemat działania: 1.ocena bodźca, 2.pobudzenie ośrodków podkorowych, 3.uruchomienie narządów wykonawczych. Podział emocji ze względu na aktywność, post emocjonalność: - propulsywne: takie, które wywołują chęć zbliżenia się do źródła, które czujemy się dobrze, które wywołało tą aktywność, pozytywne, nagroda. – repulsyjne: uciekamy od źródła, które wywołało negatywne przeżycie, kara. Te dwie emocje, to emocje związane z wychowaniem. Nagrody i kary mają dużą wartość. Emocja jest głównym czynnikiem powstawania motywów.
Uczucia
dodają naszym doświadczeniom kolorów lub określają emocjonalny
klimat, w którym się poruszamy, ale przede wszystkim służą
określonemu celowi: są impulsem do działania. Często uzasadniamy
nasze zachowanie uczuciami: bębniłam palcami po stole, bo byłam
zła; unikałam rozmowy, ponieważ byłam zdenerwowana; poczułam
pragnienie, więc znalazłam sobie coś do picia. Motywacje (głód,
pragnienie, seks) określają cele, do których dążymy, natomiast
emocje (szczęście, rozczarowanie, rozpacz) odzwierciedlają stan
uczuć, których doświadczamy, starając się owe cele osiągnąć.
W podręcznikach psychologii pojęcia te są często omawiane razem,
co bez stosownego wyjaśnienia może być mylące. Co, na przykład,
gniew ma wspólnego z głodem, poza tym, że jedno i drugie możemy
"poczuć"? Głównym powodem, dla którego są one razem
analizowane, jest to, że zarówno gniew, jak i głód pobudzają nas
do działania. Mówimy o nich tak, jakby były jakimiś wewnętrznymi
siłami popychającymi nas w tę lub inną stronę, siłami, których
działanie odczuwamy w swoim ciele, które podlegają nieustannym
zmianom, nie zawsze są zrozumiałe czy logiczne. Lecz uczucia i
motywacje nie istnieją w oderwaniu od innych czynników
psychologicznych. Jedne i drugie ulegają wpływowi i oddziałują na
opisane przez nas procesy: spostrzegania, uwagi, uczenia się,
pamięci, myślenia, rozumowania oraz komunikowania się. Jednym z
problemów stojących przed psychologami jest ustalenie, w jaki
sposób uczucia wiążą się z tymi procesami - pozwoli to
odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zachowujemy się tak, jak się
zachowujemy.
Emocje organizują naszą aktywność. Dzięki
nim wiemy, czego chcemy: dobrze wykonywać swoje obowiązki w pracy,
zjeść dobry posiłek, uwolnić się od wszystkich obciążeń;
wiemy również, czego nie chcemy: kolejnej kłótni lub podwyżki
podatków. Uczucia pociągają za sobą skłonność do zachowania
się w określony sposób i mogą działać motywująco: wyczerpane
lub przestraszone dziecko będzie szukało wygodnego i bezpiecznego
schronienia lub wołało o pomoc. Ludzie (zazwyczaj) poszukują
bliskości osób, które kochają. Ale logika tu nie wystarcza.
Wyobraź sobie sytuację, w której podejmujesz decyzję dotyczącą
wyboru pracy lub osoby godnej zaufania - nie mówiąc już o
poślubieniu kogoś - bez udziału uczuć. Całe wyrafinowane
wyposażenie umysłowe znajdujące się wewnątrz ludzkiej głowy
rozwinęło się w taki sposób, by sprawnie funkcjonując, pomagać
nam osiągać to, czego pragniemy, i unikać tego, czego nie chcemy.
Motywacje i emocje ożywiają machinę procesów umysłowych - są
benzyną w jej baku, uaktywniają określone sposoby zachowania,
działania i podejmowania decyzji, współdziałając z pozostałymi
obszarami naszego umysłu.
Emocje
Zdefiniowanie
emocji stanowi dla psychologów dużą trudność, miedzy innymi
dlatego, że wyniki pomiarów części składowych uczuć nie są
jednoznacznie ze sobą powiązane. Wyróżniono pięć grup
komponentów emocjonalnych: fizjologiczne (puls serca, zmiany
ciśnienia krwi), ekspresywne (uśmiech, zmarszczenie brwi, pozycja
ciała), behawioralne (zaciskanie pięści, ucieczka), poznawcze
(postrzeganie zagrożenia, niebezpieczeństwa, niepewności lub
przyjemności) oraz oparte na doświadczeniu (suma doświadczonych
uczuć). Mogę się uśmiechać, kiedy jestem smutna, i odczuwać lęk
bez zmiany rytmu uderzeń serca. Ten brak zależności między
poszczególnymi komponentami sprawia, że emocje nie mogą być
rzetelnie badane i właściwie wyjaśniane za pomocą pomiaru tylko
jednej z nich.
Czy możemy wyróżnić podstawowe emocje,
podobnie jak podstawowe kolory? Pytanie to pozostaje bez odpowiedzi
mimo wielu badań porównawczych i międzygatunkowych,
zapoczątkowanych przez Karola Darwina. Ekspresja twarzy towarzysząca
niektórym emocjom, takim jak strach, złość, smutek, zdziwienie,
obrzydzenie czy szczęście, jest bardzo podobna u ludzi z odmiennych
grup etnicznych, a także wielu zwierząt. Jednakże, być może z
powodu braku jednoznacznego związku między pięcioma komponentami
uczuć, bardziej zróżnicowane emocje mogą być rozpoznawane raczej
doświadczalnie niż przez odwołanie do fizjologii czy ekspresji; w
rzeczywistości istnieje tyle rodzajów uśmiechu i sposobów
marszczenia brwi, ile osób je wyrażających i sytuacji, które je
wywołują. Złożone emocje, jak poczucie winy czy wstyd, które są
silnie zdeterminowane przez czynniki poznawcze - np. sposób, w jaki
postrzegamy siebie lub wyobrażamy sobie, że widzą nas inni - albo
przez uwewnętrznione reguły społeczne, nie różnią się od
siebie, o ile nam wiadomo, pod względem fizjologicznym i łatwo je
mylimy, kiedy polegamy wyłącznie na dającej się zaobserwować
ekspresji.
Przez większość czasu doświadczamy raczej
mieszaniny uczuć - lub mamy do czynienia z odcieniami emocji, które
swoim niezwykłym zróżnicowaniem przypominają kolory - niż
czystych stanów emocjonalnych. Mimo że istnieją wspólne aspekty
naszych uczuć, które sprawiają, że oboje, i ty, i ja, czujemy
smutek, rozpoznajemy go i wiemy, co mamy na myśli, mówiąc o nim,
to jednak moje doświadczenie smutku różni się od twojego.
Znaczenia, jakie ma on dla mnie, i sposób, w jaki go wyrażam, są
uzależnione od moich doświadczeń, zapamiętanych treści, myśli,
reakcji oraz tego, jak inni poprzednio reagowali na mój smutek.
Jeżeli mówiono mi, żebym się zabierała i nie zawracała głowy,
mogę teraz ukrywać to uczucie lub mieć trudność w mówieniu o
nim. Ważne, że zarówno doświadczanie, jak wyrażanie emocji są
efektami złożonych procesów, których działanie psychologowie
dopiero teraz zaczynają rozumieć.
Poszczególnymi
emocjami kierują różne części mózgu; złość i smutek angażują
głównie prawą półkulę, podczas gdy takie emocje jak szczęście
wiążą się z półkulą lewą. Już nawet reakcje emocjonalne
tygodniowego noworodka są różnicowane w jego płatach czołowych -
części mózgu, która ma szczególne znaczenie dla emocji. Być
może jest tak dlatego, że każda półkula specjalizuje się w
kontroli odmiennych grup mięśni, np. prawa półkula sprawuje
dominującą kontrolę nad dużymi mięśniami, które umożliwiają
walkę lub ucieczkę. Nie wiemy, czy ta specjalizacja przynosi
jeszcze inne korzyści, lecz istnieją dowody, że część mózgu
zwana układem limbicznym odgrywa rolę centrum emocjonalnego i że
warstwa zwiniętej istoty szarej (kora i kora nowa) rozwinęła się
w sensie ewolucyjnym póĽniej, wnosząc między innymi zdolność
myślenia o uczuciach.
Informacje płyną szybko,
bezpośrednio do lub z układu limbicznego, a dopiero potem docierają
do ośrodków poznawczych, przygotowując nas w ten sposób na
"zabranie się emocjonalną okazją", jak to czyni
autostopowicz: wybuch gniewu czy napad strachu, który nas ogarnia,
mimo że obiecywaliśmy sobie, iż zachowamy spokój i będziemy
panować nad uczuciami. W stanie skrajnego lęku możemy ujawnić
"prymitywne" reakcje, wyskakując na drogę przed jadącą
ciężarówkę i wołając o ratunek, lub zachować się bardziej
racjonalnie, telefonując po pomoc. Pierwotna reakcja na uczucie
głodu może polegać na zjedzeniu wszystkich czekolad w zasięgu
ręki i przypomina zachowanie niedźwiedzia, który objada się
jesiennymi owocami, zanim zaczną się zimowe mrozy; bardziej
racjonalne reakcje zaś obejmą "powstrzymywanie się" lub
"niepoddawanie" głodowi. Takie przemyślane zachowania są
konieczne, aby niwelować presję płynącą z pierwotnych systemów
oraz dać możliwość ujawnienia się wszelkiego rodzaju złożonym
uczuciom od zadowolenia z siebie po brak satysfakcji.
Istnienie
owych ewolucyjnie pierwotnych aspektów uczuć pozwala wyjaśnić
siłę niszczycielskiego wpływu uczuć na myślenie. Kiedy czujemy
niepokój, narzekamy, że nie jesteśmy w stanie skupić myśli, i
jest to w pełni uzasadnione. Płaty przednie odgrywają istotną
rolę w funkcjonowaniu pamięci krótkotrwałej i nie mogą sprawnie
działać, kiedy układ limbiczny (związany z emocjami) dominuje i
wymaga pełnej uwagi. Zwróciło to uwagę psychologów na problem
skutecznego sposobu kontrolowania emocji, co ma wiele praktycznych
konsekwencji, na przykład sprzyja zmianie nastawienia dorosłych
wobec dzieci z trudnościami w nauce. Dzieci, które są nadruchliwe
i niespokojne lub cierpią na zaburzenia zachowania, mają problemy z
uczeniem się ze względu na wysoki stopień pobudzenia
emocjonalnego, jednak ich możliwości przyswojenia sobie szkolnej
wiedzy mogą ulec poprawie zarówno dzięki obniżeniu poziomu
niepokoju, jak i (a może przede wszystkim) w rezultacie
udoskonalenia metod nauczania.
Uczucia
dodają naszym doświadczeniom kolorów lub określają emocjonalny
klimat, w którym się poruszamy, ale przede wszystkim służą
określonemu celowi: są impulsem do działania. Często uzasadniamy
nasze zachowanie uczuciami: bębniłam palcami po stole, bo byłam
zła; unikałam rozmowy, ponieważ byłam zdenerwowana; poczułam
pragnienie, więc znalazłam sobie coś do picia. Motywacje (głód,
pragnienie, seks) określają cele, do których dążymy, natomiast
emocje (szczęście, rozczarowanie, rozpacz) odzwierciedlają stan
uczuć, których doświadczamy, starając się owe cele osiągnąć.
W podręcznikach psychologii pojęcia te są często omawiane razem,
co bez stosownego wyjaśnienia może być mylące. Co, na przykład,
gniew ma wspólnego z głodem, poza tym, że jedno i drugie możemy
"poczuć"? Głównym powodem, dla którego są one razem
analizowane, jest to, że zarówno gniew, jak i głód pobudzają nas
do działania. Mówimy o nich tak, jakby były jakimiś wewnętrznymi
siłami popychającymi nas w tę lub inną stronę, siłami, których
działanie odczuwamy w swoim ciele, które podlegają nieustannym
zmianom, nie zawsze są zrozumiałe czy logiczne. Lecz uczucia i
motywacje nie istnieją w oderwaniu od innych czynników
psychologicznych. Jedne i drugie ulegają wpływowi i oddziałują na
opisane przez nas procesy: spostrzegania, uwagi, uczenia się,
pamięci, myślenia, rozumowania oraz komunikowania się. Jednym z
problemów stojących przed psychologami jest ustalenie, w jaki
sposób uczucia wiążą się z tymi procesami - pozwoli to
odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zachowujemy się tak, jak się
zachowujemy.
Emocje organizują naszą aktywność. Dzięki
nim wiemy, czego chcemy: dobrze wykonywać swoje obowiązki w pracy,
zjeść dobry posiłek, uwolnić się od wszystkich obciążeń;
wiemy również, czego nie chcemy: kolejnej kłótni lub podwyżki
podatków. Uczucia pociągają za sobą skłonność do zachowania
się w określony sposób i mogą działać motywująco: wyczerpane
lub przestraszone dziecko będzie szukało wygodnego i bezpiecznego
schronienia lub wołało o pomoc. Ludzie (zazwyczaj) poszukują
bliskości osób, które kochają. Ale logika tu nie wystarcza.
Wyobraź sobie sytuację, w której podejmujesz decyzję dotyczącą
wyboru pracy lub osoby godnej zaufania - nie mówiąc już o
poślubieniu kogoś - bez udziału uczuć. Całe wyrafinowane
wyposażenie umysłowe znajdujące się wewnątrz ludzkiej głowy
rozwinęło się w taki sposób, by sprawnie funkcjonując, pomagać
nam osiągać to, czego pragniemy, i unikać tego, czego nie chcemy.
Motywacje i emocje ożywiają machinę procesów umysłowych - są
benzyną w jej baku, uaktywniają określone sposoby zachowania,
działania i podejmowania decyzji, współdziałając z pozostałymi
obszarami naszego umysłu.
Motywacja: to, co nas popycha i
pociąga
Według Oxford English Dictionary motywacja jest
"świadomym lub nieświadomym bodźcem do działania w pożądanym
przez nas kierunku, dostarczanym przez czynniki psychologiczne lub
społeczne i nadającym cel lub kierunek zachowaniu". W
znaczeniu psychologicznym, jak pisze Georg Miller, motywacje "są
to te wszystkie popędy i dążenia - biologiczne, społeczne i
psychologiczne - które nie pozwalają nam pozostawać w bezczynności
i popychają nas, mniej lub bardziej zdecydowanie, ku działaniu".
Motywy naszych działań odwołują się do wielu różnych sił:
głód należy do motywów biologicznych, potrzeba akceptacji do
społecznych, a ciekawość do psychologicznych. Motywacja jest więc
złożonym zjawiskiem. Na przykład głód determinują zarówno
czynniki zewnętrzne, jak i wewnętrzne - zapach świeżo upieczonego
chleba na równi z pustym żołądkiem. Kiedy jestem głodna, szukam
czegoś do zjedzenia, a im bardziej jestem głodna, tym szybciej i
wytrwalej szukam. Głód wyznacza kierunek, natężenie i trwałość
mojej aktywności - ale nie określa wszystkich aspektów mojego
zachowania związanego z jedzeniem. Mogę również szukać czegoś
do zjedzenia, kiedy czuję ból w sercu, a nie w żołądku, lub
zachowywać się tak dlatego, że jest to nawyk, który wyniosłam z
domu.
Psychologowie wyróżniają motywy pierwotne, które
pomagają nam zaspokoić podstawowe potrzeby: pożywienia, wody,
ciepła, schronienia. Potrzeby te muszą być zaspokojone, by
zapewnić organizmowi przetrwanie; nie poddają się one łatwo
próbom świadomej kontroli - jest to jeden z powodów, dla których
tak trudno przestrzegać diety. Niektóre z tych potrzeb mają
charakter cykliczny (np. potrzeba jedzenia i snu), a siła, z jaką
są odczuwane, wzrasta i maleje w mniej więcej regularny sposób.
Ale nawet takie powtarzające się wzorce są efektem złożonych
interakcji - ludzie, którzy jedzą regularnie, odczuwają głód,
jeżeli minie pora posiłku, podczas gdy ci, którzy cały czas coś
pogryzają lub jedzą nieregularnie, rzadziej doświadczają ostrego
głodu.
Motywy wtórne (tak jak przyjaźń czy wolność -
lub "honor, władza, bogactwo, sława i miłość kobiet",
jak to określił Freud) są nabyte lub wyuczone, a potrzeby, które
zaspokajają, mogą być pośrednio związane z motywami pierwotnymi.
Zarobione pieniądze pozwalają mi zaspokoić popęd głodu i
pragnienia, ale twórcze działanie, np. pisanie książki, nie musi
się wiązać z jakąkolwiek pierwotną potrzebą. Niektóre z
wtórnych motywów są łatwo rozpoznawalne, np. potrzeba przyjaźni
czy niezależności. Inne mogą znajdować się poza obszarem
świadomych doznań, jak potrzeba ochrony lub wzmocnienia poczucia
własnej wartości; mogą również odgrywać rolę jako uzasadnienie
działania, jak to się dzieje wówczas, gdy unikam konfliktów z
myślą o dobrym samopoczuciu innych. W 1954 roku Maslow opracował
hierarchię, rozpoczynającą się od potrzeb niższego stopnia,
których zaspokojenie redukuje niedobory w systemie fizjologicznym
(potrzeba pożywienia i wody), a kończącą się wyższego stopnia
potrzebami osobistymi i abstrakcyjnymi (tab. 12).
Tab.12.
Hierarchia potrzeb
samorealizacja i rozwój
osobisty
doznania estetyczne
aktywność poznawcza
poczucie
własności wartości
miłość i
przynależność
bezpieczeństwo
przetrwanie
biologiczne
A. H. Maslow: Motivation and
Personality
Maslow był przekonany, że potrzeby wyższego
stopnia mogą się pojawić tylko wtedy, gdy są zaspokojone potrzeby
niższego stopnia. Wartość tej teorii wiąże się z wkładem, jaki
wniosła w rozwój terapii humanistycznej. Wielu ludzi żyjących we
współczesnych społeczeństwach czuje się nieszczęśliwych mimo
zaspokojenia podstawowych potrzeb. Można przypuszczać, że osobowy
rozwój i potrzeba pełnego wykorzystania własnego potencjału są
ważnymi siłami motywującymi, a być może nawet bardziej
znaczącymi i głębiej oddziałującymi czynnikami w wymiarze
humanistycznym niż należące do niższego stopnia siły
fizjologiczne; jak wiadomo "nie samym chlebem żyje człowiek".
Jednakże teoria ta ma niewielkie poparcie empiryczne, a
samorealizacja, która nie została jasno zdefiniowana, może w
praktyce zależeć od czynników zewnętrznych, takich jak dostęp do
nauki, otoczenie kulturowe i warunki ekonomiczne, w równym stopniu
co od motywacji.
Nie powstała dotychczas teoria
motywacji, która w pełni uwzględniałaby to wszystko, co wiemy
dzisiaj o motywach niższego stopnia, takich jak potrzeby
fizjologiczne, oraz potrzebach wyższego stopnia, wśród których
istotne są czynniki kognitywne, na przykład pragnienie bycia
lubianym i akceptowanym. Jednakże nie ulega wątpliwości, że
próbując odpowiedzieć na pytanie, dlaczego robimy to, co robimy,
musimy wziąć pod uwagę oba rodzaje potrzeb. Dwie przeciwstawne
teorie ilustrują sposoby myślenia psychologów o motywacji: teoria
potrzeby homeostazy oraz teoria celu.
Podstawowym założeniem
teorii potrzeby homeostazy jest twierdzenie o konieczności
utrzymywania rozsądnej równowagi wewnętrznego środowiska
organizmu. Jakiekolwiek zachwianie wywołuje działania służące
odbudowie utraconej harmonii, "sterowane" poczuciem
nierównowagi, które są kontynuowane, dopóki równowaga nie
zostanie przywrócona: fizjologiczne konsekwencje głodu kierują nas
do kuchni, a zjedzenie tego, co tam znaleźliśmy, redukuje brak
równowagi, czyli dyskomfort wywołany głodem. Teoria redukcji
popędu łączy ideę wzmocnienia z podstawową teorią homeostazy i
zakłada, że to zachowanie, które sprzyja utrzymaniu równowagi,
redukując siłę popędu - na przykład zjedzenie czekolady, kiedy
jesteśmy głodni - będzie odczuwane jako przyjemne i w rezultacie
zostanie wzmocnione. Motywacja do kontynuowania danego zachowania
maleje w miarę zaspokajania popędu. Dlatego będziemy jeść mniej
lub nie będziemy jeść w ogóle, kiedy przestaniemy być głodni.
To, co w danym momencie robimy, zależy od związku motywacji (jak
wspomniany popęd głodu - lub może tylko potrzeba przyjemności) z
uczeniem się (np. na temat czekolady: gdzie ją mogę znaleźć i
ile jej mogę zjeść, zanim zrobi mi się niedobrze). Powyższa
teoria z powodzeniem wyjaśnia również niektóre aspekty złożonych
wzorów zachowań, np. odmowę jedzenia jako sposób zwrócenia na
siebie uwagi. Zaspokojenie potrzeby bycia zauważonym może pomóc
przywrócić normalne wzory zachowań związanych z jedzeniem. Teoria
redukcji popędów nie wyjaśnia wszystkich aspektów zachowania,
takich jak próbowanie nowego rodzaju meksykańskiej salsy lub
jedzenie pasternaku. Czynniki społeczne, poznawcze i estetyczne
stanowią ważną motywację dla wielu naszych zachowań i nie
poddają się wyjaśnieniom powyższej teorii bez uwzględnienia
szczególnych uwarunkowań, z którymi są związane: jedna siła
motywująca skłania nas do słuchania Schuberta, a inna do słuchania
Milesa Davisa lub zdobywania górskich szczytów.
Natomiast
teoria celu podejmuje próbę odpowiedzi na pytanie, dlaczego robimy
to, co robimy, w kategoriach zmiennych poznawczych, zakładając, że
kluczem do motywacji danej osoby jest to, co świadomie próbuje ona
osiągnąć: jej cel. Teoria ta zakłada, że ludzie będą wkładać
więcej wysiłku w pracę i w sposób pełniejszy wykorzystywać
swoje możliwości, jeżeli stojące przed nimi cele są dla nich
trudne do osiągnięcia, a im bardziej wymagający cel, tym lepsza
jakość ich działań. Eksperyment weryfikujący zasadność
powyższego twierdzenia w warunkach pracy przedstawia przykład tab.
13.
Tab. 13. Wykorzystanie maksymalnych możliwości w
działaniu
Hipoteza: Ludzie, przed którymi postawiono
najtrudniejszy cel, będą działali najlepiej.
Metoda:
Trzem grupom pracowników zlecono zadanie ścięcia i przewiezienia
drzew. Praca przebiegała w małych grupach. W drugim etapie
eksperymentu wybranym grupom, które wykonywały pracę najlepiej,
"dającym z siebie wszystko", nie określono celu; grupom
"wyznaczanym" przydzielono ten sam cel, co poprzednio,
natomiast pozostałym, "współuczestniczącym", pozwolono
samodzielne wyznaczyć sobie trudny cel.
Wyniki: Grupa
"dających z siebie wszystko" przewiozła 1,7 m3 drewna na
godzinę, w porównaniu z 1,9 m3 grup "wyznaczonych" i 2,1
m3 grup "współuczestniczących" w ustalaniu
celu.
Samodzielne ustalanie celu wpłynęło na poprawę
wykonania zadania w 90% istotnych badań. Prawdopodobieństwo
pojawienia się tej zależności wzrasta, kiedy są uwzględnione
następujące warunki: ludzie akceptują stawiane im cele, są
informowani o postępach swojej pracy i nagradzani za osiągnięcie
celów, które znajdują się w zasięgu ich możliwości, oraz
zachęcani i wspierani przez przełożonych. Odkrycia te są
wykorzystywane przy organizacji pracy zespołowej, chociaż nadal nie
wiemy, dlaczego niektóre grupy pracowników ustalają sobie bardziej
ambitne cele od innych i w jaki sposób siły motywujące,
uaktywniane przez fakt postawienia celu, współdziałają z innymi
(np. fizjologicznymi czy społecznymi).
Różne motywy
współdziałają w odmienny sposób z układem fizjologicznym,
społecznym i behawioralnym, stąd potrzeba homeostazy odgrywa
zasadniczą rolę w określaniu pierwotnych motywów, a czynniki
poznawcze, na przykład cele, mają większy wpływ na motywy wtórne.
Wiele naszych działań jest determinowanych przez złożony zespół
motywacji. Odkrycia poczynione w wyniku prowadzonych na tym polu
badań mają wiele praktycznych zastosowań: pomagają motywować
ludzi do nauki i pracy, a także zrozumieć oraz zwalczyć trudności
w systemie motywowania, np. w wypadku otyłości i trudności z
przestrzeganiem diety.
Emocje
Zdefiniowanie
emocji stanowi dla psychologów dużą trudność, miedzy innymi
dlatego, że wyniki pomiarów części składowych uczuć nie są
jednoznacznie ze sobą powiązane. Wyróżniono pięć grup
komponentów emocjonalnych: fizjologiczne (puls serca, zmiany
ciśnienia krwi), ekspresywne (uśmiech, zmarszczenie brwi, pozycja
ciała), behawioralne (zaciskanie pięści, ucieczka), poznawcze
(postrzeganie zagrożenia, niebezpieczeństwa, niepewności lub
przyjemności) oraz oparte na doświadczeniu (suma doświadczonych
uczuć). Mogę się uśmiechać, kiedy jestem smutna, i odczuwać lęk
bez zmiany rytmu uderzeń serca. Ten brak zależności między
poszczególnymi komponentami sprawia, że emocje nie mogą być
rzetelnie badane i właściwie wyjaśniane za pomocą pomiaru tylko
jednej z nich.
Czy możemy wyróżnić podstawowe emocje,
podobnie jak podstawowe kolory? Pytanie to pozostaje bez odpowiedzi
mimo wielu badań porównawczych i międzygatunkowych,
zapoczątkowanych przez Karola Darwina. Ekspresja twarzy towarzysząca
niektórym emocjom, takim jak strach, złość, smutek, zdziwienie,
obrzydzenie czy szczęście, jest bardzo podobna u ludzi z odmiennych
grup etnicznych, a także wielu zwierząt. Jednakże, być może z
powodu braku jednoznacznego związku między pięcioma komponentami
uczuć, bardziej zróżnicowane emocje mogą być rozpoznawane raczej
doświadczalnie niż przez odwołanie do fizjologii czy ekspresji; w
rzeczywistości istnieje tyle rodzajów uśmiechu i sposobów
marszczenia brwi, ile osób je wyrażających i sytuacji, które je
wywołują. Złożone emocje, jak poczucie winy czy wstyd, które są
silnie zdeterminowane przez czynniki poznawcze - np. sposób, w jaki
postrzegamy siebie lub wyobrażamy sobie, że widzą nas inni - albo
przez uwewnętrznione reguły społeczne, nie różnią się od
siebie, o ile nam wiadomo, pod względem fizjologicznym i łatwo je
mylimy, kiedy polegamy wyłącznie na dającej się zaobserwować
ekspresji.
Przez większość czasu doświadczamy raczej
mieszaniny uczuć - lub mamy do czynienia z odcieniami emocji, które
swoim niezwykłym zróżnicowaniem przypominają kolory - niż
czystych stanów emocjonalnych. Mimo że istnieją wspólne aspekty
naszych uczuć, które sprawiają, że oboje, i ty, i ja, czujemy
smutek, rozpoznajemy go i wiemy, co mamy na myśli, mówiąc o nim,
to jednak moje doświadczenie smutku różni się od twojego.
Znaczenia, jakie ma on dla mnie, i sposób, w jaki go wyrażam, są
uzależnione od moich doświadczeń, zapamiętanych treści, myśli,
reakcji oraz tego, jak inni poprzednio reagowali na mój smutek.
Jeżeli mówiono mi, żebym się zabierała i nie zawracała głowy,
mogę teraz ukrywać to uczucie lub mieć trudność w mówieniu o
nim. Ważne, że zarówno doświadczanie, jak wyrażanie emocji są
efektami złożonych procesów, których działanie psychologowie
dopiero teraz zaczynają rozumieć.
Poszczególnymi
emocjami kierują różne części mózgu; złość i smutek angażują
głównie prawą półkulę, podczas gdy takie emocje jak szczęście
wiążą się z półkulą lewą. Już nawet reakcje emocjonalne
tygodniowego noworodka są różnicowane w jego płatach czołowych -
części mózgu, która ma szczególne znaczenie dla emocji. Być
może jest tak dlatego, że każda półkula specjalizuje się w
kontroli odmiennych grup mięśni, np. prawa półkula sprawuje
dominującą kontrolę nad dużymi mięśniami, które umożliwiają
walkę lub ucieczkę. Nie wiemy, czy ta specjalizacja przynosi
jeszcze inne korzyści, lecz istnieją dowody, że część mózgu
zwana układem limbicznym odgrywa rolę centrum emocjonalnego i że
warstwa zwiniętej istoty szarej (kora i kora nowa) rozwinęła się
w sensie ewolucyjnym później, wnosząc między innymi zdolność
myślenia o uczuciach.
Informacje płyną szybko,
bezpośrednio do lub z układu limbicznego, a dopiero potem docierają
do ośrodków poznawczych, przygotowując nas w ten sposób na
"zabranie się emocjonalną okazją", jak to czyni
autostopowicz: wybuch gniewu czy napad strachu, który nas ogarnia,
mimo że obiecywaliśmy sobie, iż zachowamy spokój i będziemy
panować nad uczuciami. W stanie skrajnego lęku możemy ujawnić
"prymitywne" reakcje, wyskakując na drogę przed jadącą
ciężarówkę i wołając o ratunek, lub zachować się bardziej
racjonalnie, telefonując po pomoc. Pierwotna reakcja na uczucie
głodu może polegać na zjedzeniu wszystkich czekolad w zasięgu
ręki i przypomina zachowanie niedźwiedzia, który objada się
jesiennymi owocami, zanim zaczną się zimowe mrozy; bardziej
racjonalne reakcje zaś obejmą "powstrzymywanie się" lub
"nie poddawanie" głodowi. Takie przemyślane zachowania są
konieczne, aby niwelować presję płynącą z pierwotnych systemów
oraz dać możliwość ujawnienia się wszelkiego rodzaju złożonym
uczuciom od zadowolenia z siebie po brak satysfakcji.
Istnienie
owych ewolucyjnie pierwotnych aspektów uczuć pozwala wyjaśnić
siłę niszczycielskiego wpływu uczuć na myślenie (tab. 14). Kiedy
czujemy niepokój, narzekamy, że nie jesteśmy w stanie skupić
myśli, i jest to w pełni uzasadnione. Płaty przednie odgrywają
istotną rolę w funkcjonowaniu pamięci krótkotrwałej i nie mogą
sprawnie działać, kiedy układ limbiczny (związany z emocjami)
dominuje i wymaga pełnej uwagi. Zwróciło to uwagę psychologów na
problem skutecznego sposobu kontrolowania emocji, co ma wiele
praktycznych konsekwencji, na przykład sprzyja zmianie nastawienia
dorosłych wobec dzieci z trudnościami w nauce. Dzieci, które są
nadruchliwe i niespokojne lub cierpią na zaburzenia zachowania, mają
problemy z uczeniem się ze względu na wysoki stopień pobudzenia
emocjonalnego, jednak ich możliwości przyswojenia sobie szkolnej
wiedzy mogą ulec poprawie zarówno dzięki obniżeniu poziomu
niepokoju, jak i (a może przede wszystkim) w rezultacie
udoskonalenia metod nauczania.
Tab. 14. Oś wewnętrznego
"ja"
[...] osią wewnętrznego "ja" są
emocje. Ten dominujący "samo-lubny" mózg leży w płacie
czołowym i wiązaniach układu limbicznego, które oceniają
zagrożenia płynące z otoczenia i organizują szybkie działanie.
Jednostki ludzkie są w stanie wykraczać poza instynktowne sposoby
funkcjonowania: działania maga być ponownie rozważane, możemy się
uczyć i rozwijać, korzystając ze swych doświadczeń, a dzięki
świadomej kontroli - modyfikować nieefektywne sposoby postępowania.
Lecz najczęstszym i najpewniejszym sposobem, szczególnie w
zamierzchłych czasach, pozostawało kierowanie się uczuciami.
R.
Ornstein: The Evolution of Consciousness
Jednym z
najciekawszych problemów, który nadal pozostaje nierozwiązany,
jest związek myśli z uczuciami. Pierwsze teorie emocji skupiały
się głównie na zależności między doświadczaniem uczuć a
zmianami fizycznymi oraz na próbie odpowiedzi na pytania w rodzaju
tych o jajko i kurę: co pojawia się jako pierwsze, skurcz serca czy
uczucie lęku. Teorie te nie potrafiły wyjaśnić, w jaki sposób
nasz system poznawczy interpretuje poszczególne spostrzeżenie: skąd
wiemy, że sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest groźna,
podniecająca czy bezpieczna.
Teoria etykietowania
poznawczego (dwuczynnikowa teoria emocji) powstała we wczesnych
latach sześćdziesiątych, zapoczątkowując nowy kierunek w
badaniach nad emocjami. Opiera się na założeniu, że doznania
emocjonalne są określane przez związek fizjologicznego pobudzenia
z nadaną mu etykietą lub interpretacją wrażenia doświadczanego
podczas tego pobudzenia przez daną jednostkę. W celu weryfikacji
tej teorii zastosowano pomysłowe eksperymenty, podczas których
jedne komponenty uczuć ulegały zmianie, podczas gdy inne
pozostawały nie zmienione (tab. 15). Na podstawie wyników tych
doświadczeń wykazano rolę poznania w przeżywaniu emocji. To, co
odczuwamy, jest w dużej mierze zależne od czynników poznawczych:
naszej wiedzy o danej sytuacji, interpretacji tego, co dzieje się
wewnątrz i na zewnątrz naszego organizmu, oraz oczywiście od tego,
co zapamiętaliśmy i czego nauczyliśmy się z podobnych wydarzeń w
przeszłości.
Tab. 15. Czy wiem, co czuję?
Cel:
Odkryć, co się dzieje, kiedy ludzie maja podobne oznaki pobu-dzenia
fizjologicznego, ale doświadczają emocjonalnie różnych
sytuacji.
Metoda: Pewnej grupie badanych, których
poinformowano, że będą uczestniczyć w testach dotyczących wpływu
nowego preparatu witaminowego na funkcjonowanie wzroku została
podana adrenalina (działająca fizjologicznie pobudzająco), inna
zaś grupa otrzymała zastrzyk roztworu soli fizjologicznej. Tylko
niektóre z osób, którym podano adrenalinę, zostały właściwie
poinformowane o skutkach jej działania. W czasie, gdy badani
czekali, aż podane środki zaczną działać, byli stawiani w
sytuacji, która miała wywoływać euforię albo złość (sytuację
aranżował pomocnik eksperymentatora).
Wyniki: Po
określonym czasie oczekiwania badani twierdzili, że odczuwają
emocje zgodne z tymi, które wyraża) pomocnik; w oczywisty sposób
podlegali oni wpływowi czynników społecznych oraz poznawczych. Ci,
którym podano adrenalinę, nie informując ich o jej działaniu,
reagowali intensywniej i częściej twierdzili, że czują się
względnie szczęśliwi lub skorzy do gniewu w zależności od tego,
jak zachowywał się pomocnik. Osoby, które zostały poinformowane o
skutkach działania adrenaliny, reagowały mniej intensywnie na
zachowania pomocnika, a część ze swoich odczuć przypisywały
działaniu zastrzyku.
Wniosek:
Świadomość sytuacji, w której się znajdujemy, wpływa na emocje,
które w danej chwili odczuwamy, a nasz stan fizjologiczny
determinuje siłę, z jaka je odczuwamy.
S. Schachter i
J.R. Singer:
Pomimo wielu słabości eksperymentów
przeprowadzanych w owych czasach, teoria etykietowania poznawczego
odegrała niezwykle istotną rolę, a kolejne badania poznawczych
aspektów emocji w dużym stopniu przyczyniły się do zrozumienia
zaburzeń emocjonalnych oraz do rozwoju sposobów ich leczenia.
Terapie poznawcze, które znajdują zastosowanie szczególnie w
przypadkach depresji i lęku, są oparte na założeniu, że istnieje
ścisły związek myśli i uczuć, co powoduje, że zmiana na jednym
z tych obszarów pociąga za sobą zmianę na drugim. Ponieważ
trudno jest bezpośrednio wpływać na uczucia, terapeuci
zorientowani poznawczo próbują na nie oddziaływać w sposób
pośredni, pracując podczas terapii nad zmianą myślenia,
poszukując nowych sposobów widzenia zjawisk lub ukazując nowe
możliwości. Przykładowo, utrata bliskiego partnera może być
interpretowana jako przesłanka tezy, że nigdy nie znajdę kolejnego
partnera (myśl, która sprawia, że jestem smutna, a w związku z
tym trudno mi wyjść z domu, by poznać nowych ludzi) lub może być
jej nadane inne znaczenie: chociaż to zrozumiałe, że jestem
smutna, nadal posiadam cechy, które mój utracony partner uważał
za atrakcyjne, i mogę nawiązać nowe znajomości. Innymi słowy,
lepsze zrozumienie poznawczych aspektów emocji pomaga nam też
lepiej zrozumieć zawiłości wzajemnych związków myśli, uczuć i
zachowań. Wiedza ta przyczyniła się do rozwoju poznawczych metod
terapeutycznych, których skuteczność w pomaganiu ludziom
doświadczającym przeróżnych zaburzeń emocjonalnych nie budzi
wątpliwości.
Przez wiele lat przedstawiciele kierunku
eksperymentalnego w psychologii lekceważyli uczucia, zapewniając,
że należy szukać wyjaśnienia ludzkich zachowań gdzie indziej.
Często daje o sobie znać przekonanie, że emocje przeszkadzają nam
lub w inny sposób ingerują w racjonalne myślenie. Część
psychologów uważa, że uczucia w zasadzie mieszczą się w
kompetencjach klinicystów, których rozumienie emocji zależy od
osobistej wrażliwości i empatii, na równi z wiedzą dotyczącą
bardziej naukowych aspektów psychologii. Jednakże to podejście
przywiązuje zbyt małą wagę do ewolucyjnych funkcji motywacji i
emocji.
Lęk skłania nas do ucieczki, złość do ataku.
Oczywiście, uczucia takie jak złość mogą zarówno wpędzić nas
w kłopoty, jak i od nich uwolnić, lecz bez nich możemy narazić
się na ryzyko: jesteśmy od nich uzależnieni, definiując nasze
cele oraz planując ich realizację. Udowodniono nawet istnienie
zjawiska inteligencji emocjonalnej - zdolności różnicującej
ludzi, która może być w sposób mniej lub bardziej aktywny pomocna
w osiąganiu przez nas celów i którą psychologowie powinni uważnie
badać, by móc wspierać jej nabywanie, wzrost i rozwój.
Badania
nad motywacją i emocjami mają istotne znaczenie dla zagadnień
psychologii klinicznej, a w jej ramach - dla różnego rodzaju
terapii: psychoanalitycznej, humanistycznej i poznawczej. Przyczyniły
się one również do rozwoju programów dla osób wymagających
pomocy w zaspokajaniu potrzeb podstawowych, jak jedzenie, picie czy
seks, oraz potrzeb drugorzędnych, jak palenie papierosów czy
hazard. Stało się to możliwe dzięki uwzględnieniu w badaniach
nad uczuciami - oraz w poszukiwaniach odpowiedzi na pytanie, dlaczego
robimy to, co robimy - wielu wzajemnie wpływających na siebie
systemów: fizjologicznego, poznawczego, uczuciowego, behawioralnego
i społeczno-kulturowego. Pozostało jednak jeszcze wiele nie
zbadanych aspektów tych złożonych związków. Nasze rosnące
rozumienie interakcji zachodzących między pobudzeniem emocjonalnym,
zdolnością koncentracji, uczeniem się i zapamiętywania ma
odzwierciedlenie w praktyce. Na przykład zaprzestano używania
wykrywaczy kłamstwa, które mierzą tylko jedną z komponent
emocjonalnych, toteż nie można na nich w pełni polegać. Złożoność
tej dziedziny może stanowić wytłumaczenie trwających nieustannie
dyskusji, które dotyczą tak ważnych zagadnień jak konsekwencje
oglądania scen przemocy w telewizji lub pytanie, czy lepiej tłumić
swoją złość, czy ją ujawniać.
Praca napisana
na podstawie książki pt "Psychologia" Gillian Butler,
Freda McManus
Przełożyła Grażyna Supel