v 02 057







Maria Valtorta - Ewangelia, jaka została mi objawiona (Księga
II.57)



 
 









Ewangelia według
św. Mateusza
Ewangelia według
św. Marka
Ewangelia według
św. Łukasza
Ewangelia według
św. Jana













Maria Valtorta


Księga II -
Pierwszy rok życia publicznego





  POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA    –






57. JEZUS POUCZA
UCZNIÓW W
POBLIŻU DOMU
Napisane
30 stycznia
1945. A, 4325-4333
Jezus znowu
poucza Swych
[uczniów], których przywiódł do cienia wielkiego drzewa orzechowego.
Rozpościera ono
[gałęzie] nad ogrodem Maryi i góruje nad nim. Dzień jest pochmurny i
zbliża się
burza. Być może dlatego Jezus nie odchodzi dalej od domu. Maryja chodzi
tam i z powrotem
z domu do ogrodu i za każdym razem podnosi głowę i uśmiecha się do
Swego Jezusa
siedzącego na trawie, blisko pnia, w otoczeniu uczniów. Jezus mówi:
«Powiedziałem wam
wczoraj, że to,
co zostało wywołane przez nieostrożne słowa, posłuży dziś za temat. Oto
pouczenie:
Myślcie w sposób
zdecydowany i
niech to stanowi zasadę waszego postępowania, że nic z tego, co ukryte,
nie będzie
takie na zawsze. Sam Bóg może zatroszczyć się o to, by dać poznać
[innym] dzieła
jednego ze Swych synów, używając jako środka cudownych znaków. Może to
również
uczynić za pośrednictwem sprawiedliwych, uznających zasługę brata. Może
to
spowodować także szatan i przez usta jakiegoś nieostrożnego – nie chcę
powiedzieć
nic więcej – ujawnić rzeczy, które dobrzy woleliby okryć milczeniem,
aby nie
niszczyć miłości i nie zniekształcać prawdy, zasiewając zamęt w
umysłach. Tak
więc zawsze nadejdzie chwila, kiedy wszystko, co było ukryte, zostanie
poznane. Niech to
będzie stale obecne w waszym umyśle. Niech to hamuje waszą skłonność do
zła i niech
was powstrzymuje przed rozgłaszaniem dobra, jakie czynicie.
Ileż to razy
działa się z dobroci,
z prawdziwej dobroci, czyniąc jednak to, co [ocenia się jako] dobre
[tylko] po ludzku!
Ponieważ to działanie jest tylko ludzkie i nie wynika z doskonale
czystej intencji,
dlatego pragnie się, aby zostało ono poznane przez ludzi. [Człowiek
wtedy] złości
się i denerwuje, widząc, że [jego czyny] pozostają nieznane, i szuka
sposobów, aby
jego dobro zostało poznane. Nie, Moi przyjaciele. Nie tak [należy
postępować].
Czyńcie dobrze i oddawajcie to Przedwiecznemu Panu. O, On będzie umiał,
o ile to dla
was korzystne, ujawnić je także przed ludźmi. Jeśli zaś wyjawienie
mogłoby odebrać
całą wartość podjętym przez was w słusznym celu działaniom – zrodziłoby
bowiem
pyszne zadowolenie – wtedy Ojciec zachowuje je w skrytości,
ograniczając się do
oddania wam chwały w Niebie, wobec całego Niebieskiego dworu.
Niech ten, kto
widzi jakieś
działanie, nigdy nie osądza go według zewnętrznych pozorów. Nigdy też
nie
oskarżajcie, bo ludzkie działanie może mieć czasem odrażający wygląd, a
ukrywać
godne pochwały motywy. Ojciec może na przykład powiedzieć synowi
leniwemu i hulace:
“Odejdź!” Mogłoby się to wydawać surowością i wymigiwaniem się od
ojcowskich
obowiązków. Jednak nie zawsze tak jest. Jego “odejdź” jest zaprawione
bardzo
gorzkim płaczem – bardziej jego, ojca, niż syna – i towarzyszą mu
słowa, których
spełnienia się bardzo pragnie: “Powrócisz, kiedy się poprawisz ze swego
lenistwa”.
Jest to sprawiedliwe także wobec innych dzieci, bo takie zachowanie
[ojca] przeszkadza
hulace roztrwonić na rozpuście nie tylko swoją [część majątku], lecz i
to, co
należy do innych.
Słowa te byłyby
wtedy złe, gdyby
pochodziły od ojca, który – grzesząc wobec Boga i wobec swych dzieci –
w swoim
egoizmie uważa się za wyższego od Boga. Sądzi, że ma władzę nawet nad
duchem
swojego syna. Nie. Duch należy do Boga i Bóg nie gwałci wolności ducha,
który może
siebie oddać [komuś] lub nie.
Dla świata
działania [tych ojców]
są podobne, a przecież tak różnią się od siebie! Pierwsze [“odejdź!”]
ujawnia
sprawiedliwość, drugie – grzeszną samowolę. Nie osądzajcie więc nigdy
nikogo.
Wczoraj Piotr
powiedział Judaszowi:
“Jakiego miałeś nauczyciela?” Niech nie mówi tego więcej. Niech nikt
nie oskarża
innych za to, co widzi [złego] w kimś lub w sobie. Przecież nauczyciele
kierują te
same słowa do wszystkich uczniów. Jakże się to więc dzieje, że
dziesięciu staje
się sprawiedliwymi, a dziesięciu – złymi? Jest tak dlatego, że każdy
dorzuca do
[słów nauczyciela] coś swojego, to co ma w sercu. I właśnie to skłania
ku dobru lub
ku złu. Jakże więc można oskarżać nauczyciela o to, że źle nauczył,
skoro dobro,
jakie usiłował wpoić, zostało unicestwione przez nadmiar zła królujący
w sercu?
Pierwszy czynnik powodzenia jest w was, gdyż nauczyciel pracował nad
waszym ja.
Jeśli jednak wy nie jesteście skłonni do poprawy, cóż może zdziałać
nauczyciel?
A kim Ja jestem?
Zaprawdę powiadam
wam, że nie będziecie mieli nauczyciela mądrzejszego, bardziej
cierpliwego i
doskonalszego ode Mnie. A jednak nawet o którymś z Moich [uczniów] będą
mówić:
“Któż był jego nauczycielem?”
Nie pozwólcie się
nigdy opanować,
w waszych osądach, przez osobiste motywy. Wczoraj Judasz – z powodu
przesadnej
miłości do swych rodzinnych stron – osądził, że jestem w stosunku do
nich
niesprawiedliwy. Często człowiek jest pod wpływem nieistotnych
czynników – do
których może należeć [przesadna] miłość do ojczyzny lub zafascynowanie
jakąś
ideą – i odchodzi od swego celu jak zagubiony zimorodek. Celem jest
Bóg. [Trzeba]
wszystko widzieć w Bogu, aby widzieć jasno. [Nie należy] stawiać samego
siebie ani
innej rzeczy ponad Bogiem. A jeśli ktoś się pomyli... O, Piotrze! O, wy
wszyscy! Nie
bądźcie nieprzejednani. Czyż jesteście pewni, że wy sami nigdy nie
popełniliście
tego błędu, który tak was szokuje u któregoś z was, kto go popełnił?
Czy jesteście
tego pewni? A jeśli nawet nigdy go nie popełniliście, cóż wam trzeba
uczynić?
Powinniście dziękować Bogu i to wszystko. I czuwać. Czuwać mocno i
stale, aby nie
upaść jutro w tym, czego do dnia dzisiejszego uniknęliście.
Widzicie? Dziś
niebo jest
zachmurzone z powodu nadchodzącego gradu. I my, obserwując niebo,
powiedzieliśmy:
“Nie będziemy oddalać się od domu”. Tak więc potrafimy [przewidzieć i]
osądzać
właściwie sprawy, które – choć niebezpieczne – są jednak niczym w
porównaniu z
utratą przyjaźni Bożej poprzez grzech. Dlaczego jednak nie potrafimy
tego tam, gdzie
może dojść do zguby duszy?
Popatrzcie na Moją
Matkę. Czy
sądzicie, że jest w Niej jakakolwiek skłonność do zła? Miłość skłania
Ją do
podążania za Mną, dlatego opuści Ona Swój dom wtedy, kiedy Moja
miłość tego
zechce. Jeszcze dziś rano prosiła Mnie o to. Ona, Moja Nauczycielka,
powiedziała Mi:
“Spraw, aby pomiędzy Twymi uczniami znalazła się także Twoja Matka,
Synu. Chcę
poznać Twoją naukę.” Ta – która posiadała tę naukę w Swoim łonie, a
wcześniej
jeszcze w Swoim duchu, przez dar Boga dla przyszłej Matki Jego
Wcielonego Słowa –
powiedziała: “Jednakże... Ty masz osądzić, czy mogę przyłączyć się nie
ryzykując utratą łączności z Bogiem ani tym, że świat – o którym Mi
mówisz, że
przenika wszędzie ze swymi odorami – zniszczy serce: Moje Serce, które
było i które
jest, i które chce być jedynie dla Boga. Badam Siebie i na tyle, na ile
potrafię
poznać, wydaje Mi się, że mogę to uczynić, bo... (i tutaj, nie myśląc
wcale o tym,
wyraziła Sobie samej najwyższą pochwałę), rzeczywiście nie znajduję
różnicy
pomiędzy głębokim pokojem duchowym z czasu, gdy byłam kwiatem w
Świątyni, a tym
pokojem, który Mi towarzyszy teraz, kiedy od lat przeszło trzydziestu
zajmuję się
domem. Jednak jestem niegodną służebnicą, która nie ma wiedzy i źle
osądza rzeczy
duchowe. Ty jesteś Słowem, Mądrością, Światłością i Ty możesz być
światłem
dla Twej biednej Mamy. Ona zaś woli raczej nigdy więcej Cię nie ujrzeć,
niż być
niemiłą Panu.” A Ja – z sercem drżącym z podziwu – musiałem Jej
powiedzieć:
“Mamo, mówię Ci: świat nie tylko Cię nie zniszczy, lecz zostanie
ogarnięty Twoją
wonią”. Moja Matka, słyszycie, potrafiła zauważyć zagrożenia życia w
świecie,
niebezpieczeństwa nawet dla Niej, nawet dla Niej. A wy, ludzie, wy ich
nie dostrzegacie?
O! Trzeba wam powiedzieć sobie, że szatan naprawdę czyha! Jedynie
czuwający
zwyciężą. A inni? Pytacie o innych? Innych spotka to, co jest napisane.»
«Co jest napisane,
Nauczycielu?»
«Kain rzucił się
na swego brata
Abla i zabił go. Wtedy Bóg zapytał Kaina: ‘Gdzie jest brat twój? Cóżeś
uczynił?
Krew brata twego głośno woła ku Mnie z ziemi! Bądź więc teraz przeklęty
na całej
tej ziemi, która poznała smak ludzkiej krwi, przelanej przez brata,
który otwarł
żyły swego brata. Już nigdy nie ustanie ten straszliwy głód ziemi,
[spragnionej]
ludzkiej krwi. A ziemia zatruta tą krwią będzie dla ciebie jałowa
bardziej niż
niewiasta, której płodność ustała z wiekiem. Tułaczem będziesz szukając
pokoju i
chleba i nie znajdziesz ich. Wyrzuty sumienia sprawią, że będziesz
widział krew na
każdym kwiecie, na każdej roślinie, w każdym źródle i w każdym
pożywieniu. Niebo
wyda ci się z krwi i morze – z krwi. Z nieba zaś, z ziemi i z morza
usłyszysz trzy
głosy: Boga, Niewinnego i demona. Aby ich nie słyszeć, zadasz sobie
śmierć.»
«Księga Rodzaju
tego nie mówi»
– zauważa Piotr.
«Nie, Księga
Rodzaju – nie. Ja to
mówię. I nie mylę się. I mówię to do nowych Kainów, [morderców] nowych
Abli.
Mówię do tych, którzy – z powodu braku czuwania nad sobą i nad
Nieprzyjacielem –
staną się jedno z nim.»
«Jednak między
nami ich nie
będzie, prawda, Nauczycielu?» [– pyta Jan]
«Janie, kiedy
rozedrze się Zasłona
w Świątyni, wielka prawda rozbłyśnie nad całym Syjonem.»
«Jaka prawda, mój
Panie?»
«Ta, że dla synów
ciemności
daremny był kontakt ze Światłością. Zachowaj to w pamięci, Janie.»
«Czy ja będę synem
ciemności?»
«Nie, nie ty, lecz
pamiętaj o tym,
aby światu wyjaśnić Przestępstwo.»
«Jakie
przestępstwo, Panie?
Kaina?»
«Nie, tamto było
pierwszym akordem
szatańskiego hymnu. Mówię o Przestępstwie doskonałym, o Przestępstwie
niepojętym.
Aby je zrozumieć, trzeba popatrzeć na nie przez pryzmat Słońca Bożej
Miłości i
przez ducha szatana. Jedynie Doskonała Miłość i Doskonała Nienawiść,
jedynie
Nieskończone Dobro i Nieskończone Zło mogą wyjaśnić tak wielką Ofiarę i
tak wielki
Grzech. Czy słyszycie? Wydaje się, że szatan słucha i wyje z
pragnienia, by tego
dokonać. Odejdźmy stąd, zanim chmura rozerwie się [spuszczając] grad i
błyskawice.»
Zbiegają
pospiesznie i w podskokach
w dół. Wpadają do ogrodu Maryi, w chwili gdy rozpętuje się gwałtowna
burza.


 
 



Przekład: "Vox Domini"





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2010 01 02, str 054 057
Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksiężniku (02) Blask twoich oczu
t informatyk12[01] 02 101
introligators4[02] z2 01 n
02 martenzytyczne1
OBRECZE MS OK 02
02 Gametogeneza
02 07
Wyk ad 02
r01 02 popr (2)
1) 25 02 2012
TRiBO Transport 02

więcej podobnych podstron