Medycyna naturalna
1
Jan Łazowski
Miejsce medycyny naturalnej we współczesnym świecie.
Referat wygłoszony na Sympozjum TEP roku 2001, opublikowany w „Sztuce Leczenia” nr 2
w r. 2002 i w „Farmacji Polskiej” w r. 2003
Wstęp
Na początek należy uzgodnić nazwy i pojęcia. W Europie najczęściej stosuje się nazwę
medycyna naturalna lub medycyna niekonwencjonalna, w USA medycyna komplementarna i
alternatywna (MKA). Komplementarna, gdy uzupełnia leczenie konwencjonalne i
alternatywna, jeśli je zastępuje. Nazwy mają odróżniać medycynę nienaukową od medycyny
naukowej, czyli konwencjonalnej lub akademickiej to jest tej, która jest nauczana na
uczelniach medycznych. Z tym odróżnieniem jest coraz większy kłopot. Nie wszystkie
metody niekonwencjonalne można zaliczyć do naturalnych a medycyna akademicka także
odwołuje się do natury, choć od niej coraz częściej odbiega. Wiele metod mieści się zarówno
w jednej jak i drugiej „medycynie”. Ponadto granice obydwóch „medycyn” są nieostre i w
pewnej części pokrywają się ze sobą. Około 50% lekarzy w Wlk. Brytanii a ok. 30% w USA
stosuje terapie niekonwencjonalne lub kieruje pacjentów do uzdrowicieli. Odsetek ten rośnie
(6). Metod niekonwencjonalnych naliczono znacznie ponad setkę, jest to jednak liczba
niedokładna, gdyż materia przedmiotu jest płynna, nie usystematyzowana i obszerna (18).
Niektóre z nich są, co najmniej dziwne i odstraszające np. urynoterapia. Inne budzą szacunek
wymaganiami moralnymi, na przykład yoga. Według wielu lekarzy medycyna naturalna jest
obrazą dla umysłu, powinna być zwalczana jako zabobon i oszustwo (11, 26). Taki pogląd
jeszcze przed kilkunastu laty był bardzo rozpowszechniony. Wiele środowisk lekarskich
surowo potępiało praktykowanie metod nienaukowych aż do odbierania prawa do praktyki
lekarskiej. Obecnie zakazy zostały wycofane i rzadko potępia się medycynę naturalną. Spory i
dyskusje toczą się jednak nadal.
Zatem jaka jest pozycja medycyny naturalnej? Co o niej należy sądzić? Odpowiedź
potrzebna jest tak lekarzom jak i pacjentom. Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie. Naturalnie
będzie to moja indywidualna opinia. Postaram się przedstawić ją możliwie obiektywnie na tle
wypowiedzi i faktów, które udało się zebrać.
Medycyna powstała kiedyś spontanicznie i wciąż rodzi na swoich obrzeżach. Czyż mam
oskarżyć żonę o znachorstwo, gdy z domowych zapasów podaje mi środek na jakieś moje
dolegliwości? Pytał adwokat broniący uzdrowiciela. U zarania dziejów prawdopodobnie
powstawały szkoły mentorskie utworzone wokół jednego nauczyciela (25). Tak
prawdopodobnie działał Hipokrates, Galen, Avicenna a także nowożytni np. Jenner, Kneip,
Hahnemann. Uniwersytety gromadzą wiedzę wielu nauczycieli, powstaje medycyna
akademicka. Bacon, Descartes, Flexner, Popper (2) i wielu innych ustala coraz jaśniejsze
kryteria naukowe. Powstaje medycyna naukowa. Współcześnie medycyna oparta na
dowodach naukowych (evident base medicine EBM) stara się ustalić granice działania
lekarskiego. Za takie działanie płacą Kasy Chorych. To właśnie medycyna naukowa ma
największe, imponujące osiągnięcia, które ratują i przedłużają życie, ale także być może,
niosą zagrożenia kulturowe i cywilizacyjne.
Medycyna naturalna miała okresy bujnego rozwoju i okresy cofania się. Bujnie
rozkwitała na początku XIX wieku a zaczęła zanikać w pierwszej połowie XXw, gdy
1
dr hab. n. med. em. prof. ndzw. AWF we Wrocławiu
Medycyna naturalna
2
medycyna naukowa osiągała postępy w zakresie chorób zakaźnych, endokrynologii,
antybiotykoterapii i wydawało się, że opanuje wszystkie choroby (25). Od lat 70 zaznacza się
nawrót do medycyny naturalnej, która w końcu XX w. nabiera ogromnych i ciągle rosnących
rozmiarów na skalę dotychczas niespotykaną. Liczba obywateli USA korzystających z
alternatywnych terapii wzrosła z 34% w roku 1990 do 42% w roku 1997. Liczba wizyt u
uzdrowicieli w 1997 wynosiła 628 milionów (427 milionów w r. 1990), gdy u
konwencjonalnych lekarzy pierwszego kontaktu 386 milionów (387 w r. 1990). Wydatki
obywateli na medycynę alternatywną ocenia się ostrożnie w USA wg. różnych źródeł na 27
do 35 miliardów dolarów w roku 1997, z czego ubezpieczenia pokrywają 16% (14% w r.
1990). Suma ta staje się wyrazista, gdy ją porównać z kosztami całego leczenia
konwencjonalnego w USA, które w 1997r. wyniosły 29 miliardów dolarów (6). Podobne
zjawisko zanotowano w Australii, Danii i w innych krajach rozwiniętych. Nie ma statystyk
dla Polski, należy przypuszczać, że proporcje są podobne.
Aby lepiej zrozumieć omawiane problemy, należałoby zapoznać się, choćby w wielkim
skrócie, jak pracują i pojmują swoja rolę lekarze medycyny naturalnej.
Kilka przykładów metod medycyny naturalnej
Większość metod pochodzi z wielkich systemów medycznych, które powstawały
niezależne od siebie w różnych częściach świata. Są one bogate w treści, obszerne i
stosowane przez stulecia do chwili obecnej przez setki milionów ludzi, na dużych obszarach
ziemi. Systemy te są nazywane etnomedycynami i badane przez socjologów, etnografów,
antropologów a także przez lekarzy. U wielu poważnych badaczy budzą szacunek i
zainteresowanie. O medycynie Indian z Peru mówi i pisze prof. Z. J. Ryn, psychiatra z CMUJ,
który przez kilka lat był tam ambasadorem RP i zapoznał się z praktyką lekarzy indiańskich.
Ocenia ją jako zupełnie odmienną od europejskiej a skuteczną i godną podziwu. Podobne
systemy powstały i istnieją w Chinach, Indiach, Tybecie, u Indian Północnoamerykańskich, w
Afryce i wszędzie są nadal z powodzeniem stosowane. O naszej medycynie można
powiedzieć, że pochodzi z etnomedycyny śródziemnomorskiej i dotąd nosi jej szczególne
cechy jak np. aktywna dociekliwość, warunkująca postęp, tradycje Hipokratesowe,
balneologia, wywodząca się z Grecji i Rzymu, wszystko zakorzenione w kulturze judeo-
chrześcijańskiej.
Do europejskich praktyk naturalnych można zaliczyć kilka metod., między innymi
wodolecznictwo Prissnitza i Kneippa, homeopatię, ziołolecznictwo z roślin europejskich,
terapię duchową obecnie występującą pod nazwą bioenergoterapii, biorezonans,
muzykoterapię, refleksoterapię.
Warto zwrócić uwagę, że twórca współczesnego wodolecznictwa Wincenty Priessnitz
(1799 – 1851) zyskał ogromną sławę. Leczył kąpielami i polewaniami zimną wodą, wprost z
górskich źródeł, w Jesenniku, 20 km na południe od Głuchołazów. Powstało tam nie tylko
wielkie uzdrowisko z centralnym sanatorium o pysznych, pałacowych wnętrzach, ale w parku
znajduje się sześć dużych pomników od wdzięcznych pacjentów różnych narodowości
Węgrów, Czechów, Francuzów a także od Polaków. Ten ostatni w postaci kilkumetrowego
kamiennego obelisku na rzeźbionym cokole, z orłem na szczycie. Pomniki ku czci
Priessnitz’a znaleźć można w Wiedniu a także w centrum Poznania. Na Placu Wolności stoi
pomnik higiei. Modelem postaci kobiecej była żona hr. Raczyńskiego, fundatora pomnika,
wyleczona przez Priessnitza, podobno z gruźlicy. Na cokole widnieje owalny medal z głową
Priessnitza i jego nazwiskiem.
Na szczególną uwagę zasługuje homeopatia. Stworzył ją lekarz, Samuel Hahnemann i
oparł na dwóch głównych zasadach: podobieństwa i potencjalizacji (3). Podobne leczy
Medycyna naturalna
3
podobne (similia similibus curantur). A więc dolegliwości trzeba leczyć takimi środkami,
które takie dolegliwości powodują. Trzeba, zatem bardzo dokładnie stwierdzić (w wywiadzie
i badaniu przedmiotowym), co dokucza pacjentowi i skomponować odpowiedni lek. Lek ten
należy potencjalizować przez rozcieńczanie i wstrząsanie. Z roztworu farmakopealnego
(istnieje Farmakopea Homeopatyczna) bierze się 1ml roztworu i dodaje do 10ml (D) lub
100ml ( C) lub 1000ml (M) wody podwójnie destylowanej. Z powstałego roztworu bierze się
ponownie 1ml i dodaje do 10, 100, lub 1000 ml i tak postępuje się 2 do ponad 20 razy.
Potencjalizację oznacza się na recepcie np. Thuja occidentalis C5 lub Arsenium album M6.
C5 to pięciokrotne rozcieńczenie w szeregu 100ml, M6 sześciokrotne rozcieńczenie w
szeregu 1000ml. Krytycy homeopatii twierdzą, że w wielu przypadkach w końcowym
roztworze trudno doszukać się nawet pojedynczych cząsteczek leku. Tym nie mniej
popularność homeopatii jest wielka i prawdopodobnie rośnie. 42% lekarzy Wlk. Brytanii
stosuje to leczenie a kasa chorych je opłaca. W USA farmakopea homeopatyczna jest
kontrolowana przez FDA a leki dopuszczone do obrotu aptecznego bez kontroli. Są także
rozmaite odmiany homeopatii np. terapia antyhomotoksyczna, której sympozja w Baden-
Baden skupiają po kilkuset lekarzy z całego świata. W kilku badaniach, obejmujących
niestety wąski zakres chorób, stwierdzono, że skuteczność homeopatii stosowanej przez
wyszkolonych homeopatów wydaje się być większa niż placebo. Mechanizm działania
pozostaje nie znany. Homeopaci przypuszczają między innymi, że w wodzie pozostaje ślad
aktywnej cząstki, który ma właściwości lecznicze. Współczesna nauka nie zna takich
mechanizmów i twierdzenie takie jest dla niej nie do przyjęcia, a jeśli nawet znajdą się fizycy,
którzy by potwierdzili takie koncepcje, pozostaje do wyjaśnienia, jak ten „ślad” może leczyć ?
Sebastian Kneipp (1827-1897), kapelan klasztoru w Wörishofen, podjął myśl
Priessnitza i znacznie ją wzbogacił. Stworzył cały system zdrowego życia z dietą i wielu
innymi przepisami higienicznymi. Może warto wiedzieć, że on był twórcą kawy zbożowej,
jako opozycji do „niezdrowej” jego zdaniem kawy prawdziwej. Kawa wprowadzona w armii
pruskiej, stała się także głównym środkiem gaszącym pragnienia w wielu innych armiach,
także w polskiej przez ponad 100 lat. Swoje credo Kneipp zamieścił w książce „So sollt ihr
leben” (Tak powinniście żyć), wydawanej w setkach tysięcy egzemplarzy (14). Jego metodę
wodoleczniczą zaleca się we współczesnych podręcznikach medycyny uzdrowiskowej. Mówi
się o nim, że przewietrzył Niemcy, gdyż kazał otwierać okna. Nazywa się go ojcem higieny i
do dziś stosuje jego zalecenia. Istnieje niemieckie Kneippowskie Stowarzyszenie Lekarzy.
Wörishofen wyrosło na wielkie uzdrowisko.
Całkiem współczesną metodą są rozmaite systemy biorezonansu. Pomysł pochodzi
prawdopodobnie z fizycznych laboratoriów niemieckich i wcześnie został podjęty w Rosji a
także w USA. Działanie ma polegać na rejestrowaniu, występujących w tkankach, bardzo
słabych i zmiennych pól i napięć elektrycznych i/lub magnetycznych, komputerowej ocenie
ich prawidłowości oraz również komputerowej korekcji. Założenia te są nie do przyjęcia
przez współczesną naukę medyczną. W prostszych metodach biorezonansoterapii umieszcza
się pacjenta w polu tysięcy pikoamperowych zmiennych cykli elektromagnetycznych, które
mają automatycznie (bez interwencji komputerowej) wzmacniać i korygować prace tkanek.
Twórcy metody, trudno dostępni, działają najczęściej przez dealerów, czasem powołują się na
J. Sedlaka. Metoda uwodzi pacjentów i lekarzy. Metoda wydaje się być fizycznie
nieszkodliwa. Rozprzestrzenia się na całym świecie. W Polsce w roku 1997 liczono ponad
200 gabinetów biorezonansu, które powstały w ciągu niespełna 10 lat. Obecnie jest ich
prawdopodobnie więcej.
Szczególną formą leczenia jest masaż. Popularny w starożytności, do dziś należy do
najpopularniejszych metod naturalnych, stosowany także w medycynie klinicznej i bardzo
szeroko poza nią. Stosowany oficjalnie w rehabilitacji i leczeniu narządu ruchu, jest słabo
Medycyna naturalna
4
zweryfikowany przez naukę. W badaniach prowadzonych w ostatnim 10-leciu wykazuje dość
niespodziewane właściwości np. działa przeciw stresowo, przeciw nerwicowo, stosowany
przez matki przyspiesza rozwój niemowląt i in. Jest przykładem metody stojącej na
pograniczu medycyny akademickiej i naturalnej. Są odmiany masażu posiadające swoje
metody diagnostyczne. Należy do nich masaż łącznotkankowy, w którego opracowaniu brał
udział prof. W. Kohlrausch oraz masaż segmentarny opracowany przy współudziale doc. A.
Dalicho. Teoretyczne uzasadnienie naukowe w obu metodach jest bardzo wątłe. Istnieje także
masaż okostnowy i limfatyczny. Ten ostatni w odmianie niekonwencjonalnej i w odmianie w
pełni uzasadnionej naukowo. Jest także masaż sportowy, masaż kosmetyczny, masaże
ochudzające i wiele innych.
W Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie powstało kilka systemów leczniczych
charakterystycznych dla Ameryki (12). Do nich należy kręgarstwo (chiropractic) założone
przez Daniela Palmera (1845-1913) i rowinięte przez jego syna, Barletta Palmera oraz
osteopatia (osteopthy) założona przez Andrew Still’a (1827-1917). Obie metody leczenia
maja własne sposoby diagnozowania i własne uczelnie medyczne o poziomie
uniwersyteckim. Absolwenci uzyskują pełne prawa lekarskie. Terapia polega na szczególnych
manipulacjach w przypadku kręgarstwa głównie na kręgosłupie, w przypadku osteopatii na
całym ciele. Mają własne pisma naukowe. Niektóre notowane przez Index Medicus np.
Journal of the American Ostheopathic Assotiation (JAOA).
Osteopatia widzi człowieka jako całość, ciało wraz umysłem i emocjami. Leczenie
polega na przywracaniu zaburzonej homeostazy. Manipulacje są jednym ze sposobów
postępowania. Lekarze chiropraktycy widzą przyczyny choroby w osłabieniu systemu
nerwowego, podwichnięciach stawów, głównie kręgosłupa. Uzdrawianie ma polegać na
pobudzaniu sił leczących natury (Vis medicatrix naturae).
Christian Science jest to sekta utworzona przez Mary Baker. Jej poglądy mają korzenie
w mesmeryzmie. Przepisy religijne tej sekty wiele mówią o zdrowiu i leczeniu, np.
ograniczają stosowanie środków medycyny akademickiej takich jak operacje chirurgiczne.
Zalecają modlitwę i stworzenie warunków do leczenia przez samą naturę. Organizacja ma
własne pisma i radiostacje. W śródmieściu Bostonu imponujące i piękne budynki centrali tej
sekty zajmują kilka hektarów.
Osobne miejsce zajmuje medycyna Indian, czyli Rodowitych Amerykanów (Nativ
Americans). Oto pieśń uzdrawiająca Czirokezów (13)
Teraz! Długa Osobo [rzeka lub potok], właśnie przyszedłem modlić się do Ciebie!
Wahya hi: nadu! [Wilczy Grzmot – imię modlącego się].
Teraz! Odmienisz moją duszę.
Ona stanie się większa. Znowu powstanę.
Wahya hi: nadu!
Będę Ci wdzięczny z całej mojej duszy.
Wiele tajemnic indiańskiego leczenia przechowuje się tylko w tradycji ustnej. W
ukryciu przed białymi. W czasie obrzędów uzdrowicielskich Indianie wyznaczają specjalnych
strażników, aby nie dopuszczać kamer, magnetofonów, notatników i nieproszonych gości.
Lecznicze tradycje Indian są praktykowane ponad 12 tysięcy lat. Indiańska medycyna uczy,
że zdrowy człowiek ma świadomość celu życia i podążą za „źródłową wiedzą”, czyli
poradami, które są wpisane w sercu przez Wielkiego Ducha. Człowiek zdrowy podąża
świadomie ścieżką piękna, równowagi i harmonii, utrzymując Dobry Umysł (pojęcie
Czirokezów) i dobre myśli w kierunku twórczym. Istotą dobrego życia, czyli „Czerwonej
Drogi” jest wdzięczność, szacunek i wielkoduszność. Odejście od tych zasad powoduje
Medycyna naturalna
5
choroby. Leczy się przy pomocy modlitw, pokuty, zamawiania, śpiewów, pielgrzymek, diety,
ziół.
Inne, lecz równie stare są metody Indian Pima ze Stanów zachodnio-południowych.
Indianie meksykańscy włączyli do terapii indiańskiej elementy religijne, katolickie a ich
lekarze nazywają się z hiszpańska curranderos, metoda zaś curranderismo. Jeszcze inne
metody lecznicze zachowują Indianie Peruwiańscy i Chilijscy.
Wielka grupa metod leczniczych powstała w Azji. Medycyna chińska jest spójnym
systemem opartym na filozofii yang i yin, Stosuje w leczeniu diety, zioła, masaż Tiu-Na,
połączony z akupresurą, akupunkturę, system Quigong służący do opanowania energii chi i
wiele innych sposobów postępowania. Tworzą one razem rozległą wiedzę przekazywaną w
tradycyjnych szkołach o poziomie szkół wyższych. Akupunktura jest stosowana w Europie i
Ameryce jako samodzielna metoda i wykazuje skuteczne działanie przeciwbólowe. Mniej od
niej popularny w krajach zachodnich Qigong jest również stosowany osobno. Regulację
energii qi (chi lub ki) uzyskuje się przez przekazywanie jej od innych ludzi, przez
odpowiednie ćwiczenia ruchowe, mobilizację umysłu, medytacje. Akupunkturę przywieźli do
Polski polscy lekarze wprost z Chin. Wcześniej były tłumaczone podręczniki rosyjskie.
Należy dziś do najbardziej rozpowszechnionych metod niekonwencjonalnych. Jest często
stosowana przez polskich lekarzy po normalnych studiach. Niektórzy poświęcili się jej,
odsuwając na drugi plan umiejętności wyniesione ze studiów. Akupunktura została
spopularyzowana w USA przez relacje dziennikarza, który towarzyszył Nixonowi w podróży
do Chin i osobiście widział jej skuteczne stosowanie.
Z Indii przyszła joga. Stanowi ona spójny i obszerny system postępowania, który ma
dawać zdrowe życie o maksymalnej wydajności duchowej, wiodące do samorealizacji i
mistrzostwa. Stosuje ona kontrole oddechu, łagodne ćwiczenia fizyczne i medytacje, na tle
życia o wysokim poziomie etycznym i wstrzemięźliwości. Yoga jest stosowana i ceniona w
wielu ośrodkach zachodniego świata, także ze względu na wymagania moralne, między
innymi przy udziale Tomasza Mertona, w niektórych klasztorach benedyktyńskich, w Polsce
w Lubiniu k/Kościana. Próby przeniesienia jej do chrześcijaństwa czynią także niektórzy
Jezuici. Medycyna indyjska nazywana ajurwedyjską jest nauczana w około 200 szkołach
akademickich w Indiach, wydających dyplomy uprawniające do pełnej praktyki lekarskiej. W
Polsce joga jest popularyzowana już od ponad stu lat. Zainicjował ją Witold Lutosławski a
zastosował w słynnym sanatorium w Kosowie dr Apolinary Tarnawski. (15).
Prawie o każdym systemie naturalnym można napisać grubą księgę o niektórych nawet
kilka tomów. Trzeba także pamiętać, że tak w medycynie naturalnej jak w każdej innej
dziedzinie życia działają osoby poszukujące łatwego zysku, których działalność może
wpływać ma opinię publiczną.
Przyczyny powodzenia medycyny naturalnej i sporu z medycyną
akademicką
W Europie, do XVIII w. medycyna naturalna była trzonem medycyny uniwersyteckiej.
Już w średniowieczu konkurowali lekarze po studiach z uzdrowicielami bez dyplomów. W
Gdańsku w XVII wieku wybuchł spór pomiędzy lekarzami kształconymi na uniwersytecie a
znachorami. Rozstrzygany był przez Radę Miejską, od jej decyzji strony odwoływały się do
Króla. Spór został rozstrzygnięty kompromisowo. Znachorzy z prawami leczenia pozostali w
Gdańsku, obronieni przez pacjentów. Kryteria naukowe powstałe w wieku oświecenia
pogłębiły różnicę spowodowaną istnieniem uniwersytetów.
Medycyna akademicka w początkach w wieku XVIII i w początkach XIX była często
Medycyna naturalna
6
bardzo inwazyjna. ”Sanguinare, purgare et vomitare” to główne środki lecznicze. Jako środek
przeczyszczający masowo stosowano toksyczny kalomel, wywołujący łysienie, zapalenie
dziąseł, fetor ex ore, uszkodzenie narządów wewnętrznych. Hahnemann tworząc homeopatię
świadomie przeciwstawiał się akademickiej inwazyjności terapeutycznej. Jerzego
Waszyngtona prawdopodobnie zabito upustami krwi. Broussais, profesor patologii w Paryżu,
jest uznany za jednego z najbardziej „krwiożerczych” lekarzy w historii medycyny. W czasie
epidemii cholery w r. 1832 zalecał ścisłą dietą z puszczaniem krwi. W r. 1800 w szpitalach
paryskich upuszczono około 83 000 litrów krwi, w roku 1824 sprowadzono do Francji 33
miliony pijawek a do Wlk Brytanii „tylko” 5 milionów (26). Nauka przy końcu XIX w.
rozpoznała swój błąd i wycofała się z niego. Ofiary trudno dziś policzyć. Nienaukowa metoda
Hahnemanna święci nadal triumfy. Podobnych faktów historycznych i współczesnych jest
wiele więcej.
Faktem jest także ciągły postęp medycyny i jej wielkie osiągnięcia, postęp
warunkowany krytycyzmem i przenikliwością umysłów. Dzięki niej znikło lub przestało być
groźnych wiele chorób nękających ludzkość, zawłaszcza zakaźnych a przeciętna długość
życia podwoiła się. O tym należy stale i bezwzględnie pamiętać. Sukces wykuto w
pracowniach naukowych gdzie panuje eksperyment, wnikliwość, logika i krytycyzm a
naukowość jest traktowana jako kryterium prawdy. Lekarze po długich i uciążliwych studiach
w czasie, których uczyli się naukowego poznawaniu przyrody i organizmu ludzkiego stają do
pracy otoczeni instytucjami, które nadal weryfikują jego działalność według kryteriów nauki.
Dlatego całkiem zrozumiałe jest ich oburzenie stosowaniem medycyny ostemplowanej jako
nienaukowa i bezkrytyczna. Idąc za wpojonymi przekonaniami widzi się ją jako szarlatanerię,
oszustwo i obrazę rozumu (11, 25). Rozgoryczają dodatkowo powodzenie i doniesienia o
wielkich dochodach uzdrowicieli, zresztą najczęściej nieprawdziwych. W tych warunkach nie
łatwo zdobyć się na refleksję i bliższe zapoznanie się z „szarlatanerią”.
Tymczasem należy także zdawać sobie sprawę, że medycyna często karygodnie błądziła
i nadal błądzi, że nauka nie poznała wszystkiego, wiele pozostaje nieznane. Nie wiadomo
nawet ile pozostaje poza nią. Czy jest to więcej od tego, co już poznaliśmy czy mniej?
Prawdopodobnie w zakresie mechanizmów psychiki stoimy dopiero na progu poznania. Takie
argumenty prezentują lekarze medycyny naturalnej. Są one intelektualnie nośne i
prawdopodobnie obok skuteczności przyczyniają się do tego, że wśród ich pacjentów
znacznie przeważają ludzie z wyższym i średnim wykształceniem. Zachowywanie
krytycznego dystansu w stosunku do nauki z tych i wielu innych względów, jest coraz
częściej zalecane. Należy ostrożnie traktować entuzjazm i zawierzanie tylko nauce, spotykane
u przeciwników medycyny naturalnej (26), jak wszędzie tak i tu zalecać można skromność.
Brak inwazyjności i bardzo mała szkodliwość jest wspólną cechą prawie wszystkich
metod niekonwencjonalnych. Amerykańskie statystyki sądowe wykazują, że uzdrowiciele są
około 3 razy rzadziej oskarżani o szkody na zdrowiu niż lekarze konwencjonalni i
odszkodowania, jakimi są obciążani są prawie 10x mniejsze (22). Ponad to okazuje się, że
największa szkodliwość jak jest zarzucana lekarzom niekonwencjonalnym, to jest
zastępowanie leczenia konwencjonalnego leczeniem ”naturalnym”, w USA występuje
stosunkowo rzadko. 95% pacjentów stosuje leczenie niekonwencjonalne obok leczenia
konwencjonalnego, niejako uzupełniając je. W 5% przypadków występuje zastępowanie
leczenia, czyli postępowanie alternatywne.
Jedna z ważnych i uzasadnionych obaw przed metodami naturalnymi to możliwość
braku kwalifikacji medycznych u uzdrowicieli. Organizacje lekarzy medycyny naturalnej
bronią się dbałością o kwalifikacje zawodowe. Tworzą szkoły o poziomie uniwersyteckim i
kontrolują kwalifikacje przez egzaminy licencyjne, wymagane w USA, Niemczech, Chinach,
Indiach i kilku innych państwach. Wysoki poziom usług zwiększa skuteczność leczenia,
Medycyna naturalna
7
autorytet i bezpieczeństwo zawodowe (12), zatem leży w interesie pacjentów i lekarzy.
Ustawodawstwo polskie nie przewiduje takiej kontroli. Polscy lekarze i uzdrowiciele
niekonwencjonalni są słabo zorganizowani albo i wcale oraz pozostają nie kontrolowani.
Może to być przyczyną szkód wyrządzanych przez niewykształconych znachorów.
W tym miejscu rodzi się bardzo ważne pytanie. Czego nie dostaje medycynie
akademickiej i co skłania pacjenta do szukania dodatkowej pomocy u lekarzy nie uznanych
przez naukę? Pytanie to jest szeroko rozważane (12, 16, 24). Dostrzega się kilka przyczyn.
Pierwsza przyczyna to dolegliwości przewlekłe, z którymi medycyna naukowa nie bardzo
potrafi sobie dać rady a medycyna naturalna przynosi odczuwalną ulgę. Druga to choroby
nieuleczalne i terminalne, wobec których również bezsilna jest nauka medyczna. Medycyna
naturalna nigdy nie traci nadziei i często również przynosi ulgę. Trzecia a może największa
przyczyna to inwazyjność, stechnicyzowanie i oschłość medycyny oficjalnej. Wspólną cechą
prawie wszystkich metod naturalnych jest zainteresowanie dolegliwościami i życiem
pacjenta. Wywiad w klasycznej homeopatii trwać może nawet godzinę. Podobnie u
akupunkturzysty chińskiego. Zawsze i z zasady lekarz niekonwencjonalny bezpośrednio
kontaktuje się z chorym, bada go, osobiście wykonuje zabiegi. Osobiście (nie przez aparaturę)
obserwuje zarówno subiektywne doznania pacjenta, jak i zmiany na skórze oraz w dostępnych
narządach. Dobrze wiadomo, że bezpośredni kontakt, ukierunkowana rozmowa o sprawach
ważnych dla chorego przynosi ulgę. Wywołanie i odreagowanie emocji, kształtowanie
przekonań, budzenie nadziei jest częścią postępowania naturalnego. Jest to osobna, wcale nie
łatwa umiejętność, nauczana i trenowania w szkołach uzdrowicielskich. W zakresie
medycyny naukowej można ją spotkać przy kształceniu psychoterapeutów. Jednak lekarzy na
studiach akademickich nie uczyło się tej umiejętności prawie nigdzie na świecie. Wręcz
odwrotnie lekceważyło się ją i omijało. Jest to błąd dziś poznany i powoli korygowany (16,
24).
Dla niemal wszystkich systemów medycyny naturalnych charakterystyczne jest
odwoływanie się do sił samoleczących organizmu. Leczenie naturalne polega na wzmacnianiu
zdrowia, podawaniu nieinwazyjnych bodźców fizycznych jak ruch, masaż, kąpiele,
behawioralnych jak ćwiczenia, śpiew, modlitwy zwykle opartych na mitach, wierzeniach i
powszechnych w danej społeczności przekonaniach. Częste są odwołania do metafizyki,
filozofii i sił nadprzyrodzonych a także wiązanie pacjenta i jego choroby z przyrodą,
kosmosem i społecznością własnego plemienia. Pod takim wpływem organizm samoistnie - w
sposób naturalny, postulują uzdrowiciele, – mobilizuje się, usuwa chorobę i doprowadza do
zdrowia. Wszystkie te metody mają pierwiastki psychoterapeutyczne. Współczesna wiedza
coraz wyraźniej dostrzega związki pomiędzy układem nerwowym a narządami i fizjologią.
Przykładem mogą być neuroimmunologia i psychoimmunologia.
Nie ma wątpliwości, że metody naturalne są skuteczne (12). Wynikiem i dowodem tego
jest coraz częstsze pokrywanie kosztów leczenia komplementarnego przez Zakłady
Ubezpieczeń Zdrowotnych i Kasy Chorych. Jednak zakres skuteczności pozostaje trudny do
ustalenia i przewidzenia. W Wlk. Brytanii leczenie komplementarne zlecone przez lekarzy
konwencjonalnych jest pokrywane całkowicie przez finansowanie publiczne, w USA w około
18%. Lekarze w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie zostali zobowiązani przy leczeniu Indian
do uwzględniania a nawet zalecania szamańskiej terapii tradycyjnej, bowiem stwierdzono, że
w tradycyjnych środowiskach indiańskich jest ona skuteczniejsza niż leczenie akademickie,
któremu Indianie poddają się niechętnie. WHO stwierdza, że ponad 70% populacji świata jest
zdana na nieeuropejskie systemy uzdrawiania. Nie ma szans na zmianę tego stanu w
przewidywalnej perspektywie czasowej. Dlatego WHO w pewnej mierze popiera tradycyjne
metody uzdrawiania i uważa za korzystne podtrzymywanie ich a nie niszczenie (12). W
niektórych sytuacjach tradycyjni uzdrowiciele i akuszerki mogą być doszkalani w
Medycyna naturalna
8
podstawowych zasadach medycyny naukowej.
Zmiany w stosunkach między medycyną akademicką i naturalną.
Dla atmosfery, jaka zapanowała wokół medycyny niekonwencjonalnej,
charakterystyczna wydaje się być wypowiedź senatora ze stanu Iowa Toma Harkin’a (10).
Jest on jedną z osób w senacie i rządzie USA, które swoją publiczna, wieloletnią działalnością
przyczyniły się do rozbicia muru wokół medycyny niekonwencjonalnej. Dwie siostry i dwóch
braci senatora zmarło z powodu nowotworów. Rodzina poszukiwała często pomocy u
uzdrowicieli, uzyskując poprawę jakości życia, gdy medycyna konwencjonalna była bezsilna.
Brat senatora umierał w ekstremalnych bólach, tłumionych dużymi dawkami morfiny,
skrajnie wycieńczony. „Nigdy nie zapomnę tego dnia” - mówił T. Harkin -”gdy przyszedłem
do kliniki z akupunkturzystą. To był piątek. Dr Ming w obecności lekarzy i pielęgniarek,
wykonywał akupunkturę, objaśniając swoje postępowanie. Gdy wyjął igły bólu już nie było,
całkowicie ustąpił, brat nie potrzebował morfiny. Następnego dnia przy podawaniu
akupunktury dr Ming mówił o „chi”, która wypływa z igieł, lekarze kliniki słuchali
sceptycznie. Igły były wkłute w uda, uszy i w paru innych miejscach. Ming przesuwał rękę
kilka cali nad igłami, czego chory leżący na brzuchu nie mógł widzieć, jednak stwierdzał
dokładnie „pan dotyka tę a tę igłę”. Tenże pacjent, miewał silne ataki nieopanowanej
czkawki. Dr Ming zatrzymał rękę pielęgniarki mającą wstrzyknąć silny lek przeciw czkawce i
„nie wiem co zrobił” - mówił w senacie USA - „ale przyłożył grzbiet dłoni i nacisnął żebra
brata, co całkowicie zatrzymało czkawkę. Wszystko to osobiście widziałem.” - Stwierdzał
dalej senator - „to wszystko widziałem na własne oczy. I teraz pytam, dlaczego takie sprawy
nie są dotychczas badane naukowo? Dlaczego nie są podawane do wiadomości publicznej?
Dlaczego ludzie codziennie biorą coraz więcej morfiny, skoro mogą kontrolować ból za
pomocą akupunktury? Tu istnieje jakiś rodzaj bariery, którą my wszyscy dziś zebrani musimy
przełamać w naszym kraju”.
Obywatele głosują nogami, nie tylko w czasie wyborów parlamentarnych, ale także, gdy
wybierają „medycynę”. Gdy 80 milionów obywateli wybiera „nieoficjalny” sposób
postępowania i wydaje miliardy dolarów to stawia to na nogi demokratyczne władze, lecz nie
medycynę oficjalną. Wniosek, postawiony w 1992 r. w senacie USA o 2 miliony dolarów na
badania terapii alternatywnych, co stanowiło mniej niż 0,2 promila z sumy 11 miliardów
przeznaczonych na medyczne badania naukowe „...wywołał falę protestów w środowiskach
medycznych w całym kraju, jakby to była dewastacja Narodowego Instytutu Zdrowia...”
(słowa senatora Harkina (7)). Znaleźli się jednak badacze, którzy poparli ten pomysł.
Powstało przy National Institute of Health (NIH, Narodowy Instytut Zdrowia, który w USA
gra role ministerstwa zdrowia) wpierw Biuro Medycyny Alternatywnej i Komplementarnej,
przekształcone następnie w Narodowe Centrum Komplementarnej i Alternatywnej
Medycyny, z roku na rok wzrastającą dotacją, 50 milionów dolarów na rok 1999, 80
milionów na rok 2000 (19). Od tego czasu powoli, lecz diametralnie zmienia się w USA
stosunek do terapii niekonwencjonalnych.
W USA utworzono kilkanaście ośrodków naukowych do badania MKA i powstają
następne. Profesor uniwersytetu Harvarda, D.S. Rosenthal MD, pełniący obowiązki Prezesa
American Cancer Society i prof. R.E. Wittes MD, dyrektor NCI (National Cancer Institut)
uznali integrację obydwóch medycyn za niezbędną. Sformułowano dwie fundamentalne
zasady współpracy między przedstawicielami medycyny konwencjonalnej i
niekonwencjonalnej (20).Po pierwsze należy mieć szacunek dla siebie nawzajem, tak w
zakresie intencji jak i motywów postępowania, przy czym należy uzgodnić, że można nie
zgadzać się, nawet stanowczo na pewne hipotezy, metody, znaczenia wyników dla nauki, dla
pacjenta, dla księżyca, czy dla czegokolwiek pod słońcem, lecz należy nawzajem darzyć się
Medycyna naturalna
9
przeświadczeniem o dobrej woli i że wszystko robi się dla dobra pacjentów. Drugą
fundamentalną zasadą jest szacunek nie tylko dla siebie nawzajem, ale także dla faktów.
Fakty są wszystkim. Ostatecznie decyduje jakość faktów, na ile są wiarygodne, jak
przekonywujące dla sceptyków. One są najważniejsze. Ktokolwiek donosi o efektach musi
być odpowiedzialny za jakość przedstawionych dowodów.
Wiele terapii alternatywnych poddaje się kontrolowanej próbie terapeutycznej i te albo
zostają zdezawuowane albo wejdą do medycyny konwencjonalnej. Weryfikacja
ziołolecznictwa juz w znacznej części nastąpiła. Dwieście ziół z medycyny alternatywnej
uznano za aktywne terapeutycznie. Wynik zformalizowano w tak zwanej Księdze E, ktora jest
swego rodzaju farmakopeą zielarską, opracowaną przez specjalną akademicką Komisję
Europejską. Gorzej z terapiami ułożonymi w skomplikowane systemy diagnostyczno-
terapeutyczne, lub operującymi niesprawdzalnymi „energiami” i pojęciami ezoterycznymi.
Jako wstępną metodę oceny proponuje się w tych przypadkach „serię najlepszych
przypadków” pod kliniczną obserwacją. Przydatne mogą tu być metody badań stosowane w
psychologii i socjologii, lecz one same stają nie rzadko pod pręgierzem surowych ocen
naukowych z biologicznego punktu widzenia. Tymczasem opisano wiele faktów dotyczących
uzdrawiania, które trzeba racjonalnie i bezwzględnie szanować, a których ciągle nie udaje się
i prawdopodobnie nie można wytestować przy pomocy „złotego standardu” medycyny jaką
jest miedzy innymi próba terapeutyczna z zastosowaniem podwójnej ślepej próby.
Przy badaniach naukowych akupunktury i homeopatii napotkano trudności, których
narazie nie udało się przełąmać a które prawdopodobnie będą dotyczyć także innych
systemów medycyny naturalnej. Polegają one w pierwszym rzędzie na znacznej złożoności
tych metod. Przy holistycznym diagnozowaniu chorego i złożoności terapii bardzo trudno
wystandaryzować oba te fragmenty badania, co jest niezbędne w nauce. Praktycznie wygląda
to tak, że każdy z kliku specjalistów akupunktury lub homeopatii sotosuje w tym samym
schorzeniu a nawet u tego samego pacjenta różne postępowanie. Naturalnie wyniki badania
takiego postępowania, nie mogą być jednoznacznie interpretowane.
Pojawiają się jednak pierwsze wyniki badań zarówno potwierdzających jak i
negujących wartość metod alternatywnych. Jeden numer czołowego w wymiarze światowym
pisma medycznego Journal of the American Medical Association (JAMA) z 11 listopada
1998 r. cały poświęcono medycynie alternatywnej. JAMA i pozostałe specjalistyczne pisma
AMA (jest ich 8) publikują napływające doniesienia. Z 300 nadesłanych w roku 1998 roku,
80 zakwalifikowano do druku (9). Zespół redakcyjny JAMA przesunął w rankingu tematów
„medycynę alternatywną i komplementarną” z 68. miejsca w r. 1998 na 3. w roku 1999 (8).
Powstają duże opracowania o medycynie naturalnej przygotowane z pozycji medycyny
naukowej, starającej się obiektywnie oceniać dotychczasowego przeciwnika. Przykładem
takiego opracowania są przetłumaczone na język polski Podstawy Medycyny
Komplementarnej i Alternatywnej (12).
Medycyna naturalna, do początku lat 90 wyklęta z nauczania akademickiego, obecnie
wchodzi do uniwersytetów. Prawie wszystkie uczelnie medyczne USA i wiele Europejskich
wprowadziło taki przedmiot do swoich programów. Jest to częściej nauczanie o
niekonwencjonalnej medycynie niż nauczanie jej metod. Metod niekonwencjonalnych nie da
się nauczać jako jednego spójnego przedmiotu.
W oczekiwaniu na wyniki badań naukowych, aktualny akcent zainteresowania
przesunął się na bieżące problemy, takie jak stosunek lekarzy do medycyny alternatywnej i na
informowanie o niej pacjentów (4, 5, 17, 19). Chodzi o wypracowanie racjonalnej i etycznej
postawy lekarskiej oraz o prowadzenie słusznej polityki informacyjnej w stosunku do
pacjentów. Ogromna większość chorych udając się do uzdrowicieli nie ujawnia tego swemu
Medycyna naturalna
10
lekarzowi, a często stosuje leczenie konwencjonalne równocześnie z alternatywnym.
Wykazano (1, 12), że może to mieć złe skutki np. w zakresie ziołolecznictwa. Niektóre zioła,
z reguły niestandaryzowane, zawierają substancje o znaczącym działaniu, które mogą same
przynieść szkody, jak i w toksycznej interakcji z lekami. Stwierdzano także zainfekowanie
ziół sprowadzanych z zagranicy zwłaszcza z Azji.
Etycy uważają, że moralnym obowiązkiem medycyny i lekarzy jest obiektywne badanie
medycyny naturalnej a globalne traktowanie jej jako szarlatanerię uznaje się za nieetyczne
(23). Minister Zdrowia i Opieki Społecznej RP wydał w roku 1997 zarządzenie, w którym
stwierdza dopuszczalność stosowania przez lekarzy metod medycyny naturalnej, jeśli je
dobrze znają i uważają, że mogą przynieść korzystne rezultaty.
Piśmiennictwo
1. Angell M., J.P. Kossirer: Alternative Medicine - The Risk of Untested Remedies; The
New England J. of Med. Nr 12, Vol. 339, Sept. 17. 1998.
2. Chalmers A., Czym jest to, co zwiemy nauką, Siedmioróg, Wrocław, 1993
3. Chapman E. H., Homeopatia, w Jonas W.B., Levin J.S. (red), Podstawy Medycyny
Komplementarnej i Alternatywnej, Universitas, Kraków, 2000.
4. Comprehensive Cancer Care Conference, Internet:
http://www.healthy.cmbm/conference 98
5. Dunn S,. S. Epstein, D. Hankins et al.: Providing Good Information to Poeple with
Cancer, Referat i dyskusja na Konferencji Comprehensive Cancer Care: Integrating
Complementary a. Alternative Therapies, Arlington Va, 12-14 czerwca 1998 r.,
dostępne w internecie: www.healthy.net/cmbm.
6. Eisenberg D.M., R.B. Davies, S.I. Ettner, et al. Trends in Alternative Medicine Use in
United States, 1990-1997. JAMA, No 18, Vol. 280, 11 Nov. 1998.
7. Fedorowski A., A. Steciwko, J. Drobnik: Alternatywne metody lecznicze jako
wyzwanie dla współczesnej idei medycyny holistycznej. Materiały z XIII Sympozjum
Medycyny Psychosomatycznej, J. Łazowski G., Dolińska-Zygmunt red. Wrocław,
wydwnictwo AWF, 1998 r.
8. Fontanarosa Ph. B., G.D. Lundberg: Alternative Medicine Meets Science; JAMA, No
18, Vol. 280, 11 Nov. 1998.
9. Fontanarosa Ph. B., G.D. Lundberg: Call for papers for the Annual Coordinated
Thema Issues of the AMA Journals; JAMA, 17. grudnia 1997 - t. 278, Nr. 23, s. 2111.
10. Gordon J. S. Tom Harkin Senator: Time for a Change. Referat na Konferencji
Comprehensive Cancer Care: Integrating Complementary a. Alternative Therapies,
Arlington Va, 12-14 czerwca 1998 r., dostępne w internecie: www.healthy.net/cmbm.
11. Gregosiewicz A., Świeckie uzdrawianie całego człowieka, Gazeta Lekarska nr 5,
2002 s. 26-28
12. Jonas W.B., Levin J.S. (red), Podstawy Medycyny Komplementarnej i Alternatywnej,
Universitas, Kraków, 2000.
13. Ken „Bear Hawk” Cohen, Medycyna rdzennych mieszkańców Ameryki, w Jonas
W.B., Levin J.S. (red), Podstawy Medycyny Komplementarnej i Alternatywnej,
Universitas, Kraków, 2000.
14. Kneipp S., So sollt ihr leben, Kősel-Pustet, Műnchen, 1938
Medycyna naturalna
11
15. Lutosławski W., Rozwój Potęgi Woli, Gebethner i Wolff, Kraków, 1909
16. Łazowski J.: Jaka Medycyna ?; Nowiny Lekarskie, 1997, 66, 3. Poznań.
17. Łazowski J.: Miejsce i rola placebo w medycnie; Sztuka Leczenia, 3/96, TEP,
Kraków.
18. Magdoń M., M. Skrzypek, M. Klocek: Stan badań naukowych nad medycyną
alternatywną, Sztuka Leczenia, 4/95, TEP, Kraków.
19. Mitka M.: FDA Never Promised an Herb Garden - But Sellers and Buyers Eager to
See One Grow; JAMA, No 18, Vol. 280, 11 Nov. 1998.
20. National Center for Complementary and Alternative Medicine; internet: http://
altmed.od.nih.gov/
21. Rosenthal D, R.E. Wittes: Toward a Comprehensive Cancer Treatment. Referat na
Konferencji Comprehensive Cancer Care: Integrating Complementary a. Alternative
Therapies, Arlington Va, 12-14 czerwca 1998 r., dostępne w internecie:
www.healthy.net/cmbm.
22. Studert D.M., D.M. Eisenberg, F.H. Miller et al. Medical Malpractice Implications of
Alternative Medicine, JAMA, No 18, Vol. 280, 11 Nov. 1998.
23. Sugarman J., L. Burk: Physicians’ Ethical Obligations Regarding Alternative
Medicine; JAMA, No 18, Vol. 280, 11 Nov. 1998.
24. Uexkűll Th. v., Wesiack W.,. Theorie der Humanmedizin, Urban u. Schwarzenberg,
Műnchen, Baltimore, 1988
25. Whorton J. C., Historia medycyny komplementarnej i alternatywnej, w Jonas W.B.,
Levin J.S. (red), Podstawy Medycyny Komplementarnej i Alternatywnej, Universitas,
Kraków, 2000.
26. Wulff H. R., Racjonalna diagnoza i leczenie, PZWL, Warszawa, 1991 s. 139 – 159.