Mysia wieża Aleksander Bronikowski ebook

background image
background image

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment

pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji

kliknij tutaj

.

Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora

sklepu na którym można

nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji

. Zabronione są

jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z

regulaminem serwisu

.

Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie

internetowym

Bookarnia Online

.

background image

Aleksander Bronikowski

Mysia wieża na jeziorze Gople

Powieść słowiańska z pierwszej połowy IX wieku

Warszawa 2012

background image

Spis treści

ROZDZIAŁ 1

ROZDZIAŁ 2

ROZDZIAŁ 3

ROZDZIAŁ 4

ROZDZIAŁ 5

ROZDZIAŁ 6

ROZDZIAŁ 7

ROZDZIAŁ 8

ROZDZIAŁ 9

ROZDZIAŁ 10

ROZDZIAŁ 11

ROZDZIAŁ 12

ROZDZIAŁ 13

ROZDZIAŁ 14

ROZDZIAŁ 15

ROZDZIAŁ 16

ROZDZIAŁ 17

ROZDZIAŁ 18

ROZDZIAŁ 19

ROZDZIAŁ 20

ROZDZIAŁ 21

ROZDZIAŁ 22

ROZDZIAŁ 23

Przypisy

Kolofon

background image

ROZDZIAŁ 1

Już to będzie blisko tysiąc lat od tej chwili jak dwaj podróżni na ciężko uznojonych
koniach przebywali spiesznie wśród bagnistej i przepaścistej drogi las gęsty, który
się w owych czasach od niedawno założonego miasta Gniezna aż do jeziora Gopła w
nieprzerwanej kolei rozciągał. Było to na początku wiosny, podczas której wiatr
odwilżający wzruszając konarami nigdy niewiędnących świerków i jodeł zmiatał z
nich obfite śniegi w wielkich do połowy stopniałych masach na ziemię, na której
młoda trawka spomiędzy pożółkłego mchu, zeschłego chrustu i opadłego zwilżonego
liścia gdzieniegdzie przebijała się. Wysoko w powietrzu odzywały się już tysiące
głosów wesołych skowronków opiewających zbliżoną najpiękniejszą porę roku, a
kłapanie sępów i kruków krakanie przerywały niekiedy smutny i jednostajny szum
lasu.

Jeden z tych podróżnych, człowiek silnej postawy, w wieku nachylającym się już

ku starości, popędzając swojego pod ciężkim ładunkiem zmordowanego rumaka (i
przerywając tę ciszę, odezwał się do towarzysza podróży: Panie, orszak nasz
niedaleko stąd znajdować się musi i zapewne rozłożył się tu gdzie w pobliżu, albo,
jeżeli to nie jest, tedy zbłądzić musieliśmy. W ostatnim razie niepotrzebny nam jest
pośpiech, gdyż przez to oddalilibyśmy cię jeszcze bardziej od naszych towarzyszów;
prócz tego konie nasze zbyt są już zmordowane, a osobliwie mój, podwójny
dźwigając rynsztunek, ledwo postąpić zdoła. Patrz Panie, oto słońce bliskie zachodu
ledwo się przebić może przez tę gęstą sośninę – las też jest bezdrożny i dziki – a
noc, która się zbliża nie, jest niczyją przyjaciółką, mianowicie w tym miejscu
ponurym i smutnym.

Prawdę mówisz Sędziwoju! odpowiedział młody rycerz po niejakiej chwili

milczenia, zatrzymując konia i kładąc rękę na czole właśnie jak gdyby się z
trapiących go myśli przebudzał – prawdę mówisz powtórzył z niejakim
westchnieniem, i lubo mnie potrzeba przynagla abym jak najprędzej mógł stanąć w
zamku Kruszwicy, jednak nie wypada iżbym tam bez mego orszaku przybywał,
również przykro by mi było przepędzić noc w tej smutnej gęstwinie w oddaleniu od
moich towarzyszów. Mniemanie twoje może być prawdziwe, iż z drogi zbłądziliśmy
i bez wątpienia orszak nasz udać się musiał po lewej stronie ponad bagniskiem.
Wypocznijmy tu kochany towarzyszu broni, twój koń już ustał, a podobno i ty stary
Sędziwoju potrzebujesz odetchnięcia. Mówiąc to z siadł z konia i postąpił kilka
kroków ku miejscu odkrytemu, które niebotyczne jodły do koła otaczały.

Sędziwój uwiązawszy konie u pobliskiego drzewa złożył z siebie ciężką tarczę

grubą niedźwiedzią skórą powleczoną i mocnymi do koła gwoźdźmi obitą składając
na niej sajdak z lśniącej skóry borowej, łuk potężny, do którego naciągnięcia
cięciwy silnej potrzeba było ręki, i pęk włóczni; na wierzch zaś położył zbroję
swojego pana i ogromną maczugę. Ułatwiwszy to układał się wstrzymując oddech w
sobie a przyciskając ucho do ziemi dla zmiarkowania, w której by stronie orszak ich

background image

się znajdował, zawołał po chwili do młodego rycerza, który z spuszczoną głową i z
założonymi na krzyż rękoma stał blisko niego: Panie! ja ich nie słyszę. Z prawej
strony lasu słychać tylko szum wiatru i chrząkanie odyńca, który się przez suchą
gęstwinę z łoskotem przedziera, z lewej zaś strony gdzie ty Panie stoisz, zdawało
mi się jakobym słyszał plusk wody bijących się bałwanów i kwakanie cyranek,
również dolatywał mnie odgłos jakoby od kotłów i trąb pochodzący. Jeżeli tak jest,
tedy przecież być może, iż nie zbłądziliśmy i że po za tymi drzewami leży znane
jezioro. – A my znajdujemy się blisko Kruszwicy, przerwał mu mowę młody bohater
w tonie gorzkiej niechęci, i ty bez wątpienia słyszałeś głośne biesiadne okrzyki
bankietu króla Popielą. – Wtem ująwszy za róg i przyłożywszy go do ust wydął z
niego silne, po całym lesie rozlegające się tony. Z daleka słyszeć się dała
przytłumiona odpowiedź. Dwa razy jeszcze w znacznych przestankach odezwał się
wódz i dwa razy usłyszano zbliżający się zwolna odgłos, po czym obróciwszy się
młody bohater ku miejscu z drzew ogołoconemu, które był z daleka postrzegł, szedł
po gruncie nierównym i spróchniałymi gałęziami zawalonym wolnym krokiem;
Sędziwój zaś postępując za nim, kiedy niekiedy spoglądał się na zostawione pod
drzewem konie i zbroje.

Miejsce, na które przybyli, zdawało się jak gdyby ręką ludzką wycięto i

formowało okrąg podługowaty. Otoczone do koła bardzo starymi i po większej
części spróchniałymi już jodłami, pomiędzy którymi gęste i cierniste krzaki na
podobieństwo wysokiej i ciemnej ściany tamowały pęd wichrów dających się słyszeć
w oddaleniu, zdawało się to miejsce przez ponurą swą cichość, dokąd ani oddech
powietrza ani promienie słońca przecisnąć się nie mogły, jak gdyby było
przybytkiem śmierci. Jeszcze blade słońce marcowe nie roztopiło śniegu w lesie,
który w ogromnych masach tu i ówdzie leżał, lecz tu nic nie przerywało ponurej
zieloności zgniłych szyszek i świecącego się bielunu, małe pagórki wznosiły się w
niezliczonej liczbie jedne koło drugich, a w samym środku leżał wielki nieokrzesany
kamień, którego powierzchnia okopcona i popiołem okryta okazywała widocznie, iż
jeszcze przed niedawną chwilą ogień na niej przygaszono, mniejsze zaś ułomki
skały prowadziły w prostym kierunku aż do głębi, gdzie pomiędzy jodłami i
ścierniskiem wąska się okazywała ścieżka wiodąca do na pół zwalonych murów
niekształtnej budowy.

Młody rycerz udał się tą ścieżką w towarzystwie starego Sędziwoja, który z

niechęcią i mruczeniem za nim postępował. Niebawem stanęli przed gmachem,
którego ciemne i niepewne rysy w zmroku puszczy zarośniętej znikały. Budowa ta,
o ile ją przez gęste krzaki dojrzeć można było, kształciła siedmiościan nierównego
rozmiaru i do koła otoczona była nieprzedartymi krzewami. Jedne tylko małe i
pochyłe drzwi z mocnych dębowych dylów spojone okazywały im wchód do tej ruiny,
a gdy się ku nim zbliżyli, wstrząsnęły się nagle od wiatru gwałtownego, który
zawywszy we wnętrzu budowy przeciskał się gwałtem przez szczeliny, tak, iż
przejęci trwogą i przerażeniem odstąpili na kilka kroków od nich, odwracając
mimowolnie swój wzrok od tych ponurych murów. Zmrok wieczorny zamienił się już
w cieniu drzew wysokich w noc zupełną; przez kilka chwil szukali nasi wędrownicy
nadaremnie zgubionej ścieżki, która by ich na dawne miejsce zaprowadziła, a
przestępując przez rozrzucone gruzy i utykając co moment w ściernisku, zawadził

background image

stary Sędziwój nogą o coś leżącego na drodze, co się po kamieniach z łoskotem
potoczyło. Była to zeschła trupia głowa, którą podniósłszy z ziemi i krzyknąwszy z
przestrachu rzucił o skałę, gdzie rozpękając się w drobne cząstki, głuchy łoskot,
wydała. W tymże momencie odezwał się grzmot podziemny i trzask jakoby ciężko
zapadającej żelaznej bromy, a przez szpary drzwi błysnęła ognista łona, która
natychmiast przygasła. Odkrywszy zagubioną ścieżkę i pędzeni przestrachem biegli
chyżo pomiędzy zarosłymi krzewami do miejsca gdzie się ów wspomniany kamień
znajdywał, a który od przedzierającej się teraz pomiędzy wysokimi jodłami zorzy
wieczornej, wśród tej ciemnej pustyni, przerażający wystawiał widok.

background image

ISBN (ePUB): 978-83-7884-095-4
ISBN (MOBI): 978-83-7884-096-1

Wydanie elektroniczne 2012

Na okładce wykorzystano fragment obrazu „Jezioro Gopło i mysia wieża nad Kruszwicą” Napoleona Ordy (1807–1883).

WYDAWCA
Inpingo Sp. z o.o.
ul. Niedźwiedzia 29B
02-737 Warszawa

Opracowanie redakcyjne i edycja publikacji: zespół Inpingo

Plik cyfrowy został przygotowany na platformie wydawniczej

Inpingo

.

background image

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment

pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji

kliknij tutaj

.

Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora

sklepu na którym można

nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji

. Zabronione są

jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z

regulaminem serwisu

.

Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie

internetowym

Bookarnia Online

.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Hipolit Boratyński Aleksander Bronikowski ebook
Kazimierz Wielki i Esterka Aleksander Bronikowski ebook
Zawieprzyce Aleksander Bronikowski ebook
Kazimierz Wielki i Esterka Aleksander Bronikowski ebook
Hipolit Boratyński Aleksander Bronikowski ebook
Zawieprzyce Aleksander Bronikowski ebook
Czarny tulipan Aleksander Dumas ebook
jezyki obce wloski raz a dobrze aleksandra leoncewicz ebook
informatyka abc powerpoint 2010 pl aleksandra tomaszewska ebook
informatyka abc photoshop cs6 cs6 pl aleksandra tomaszewska ebook
Inwazja neopogaństwa Aleksander Posacki ebook
Dziwak Aleksander Mańkowski ebook
Rotmistrz bez roty Aleksander Niewiarowski ebook
Legenda o królu Lechu Józef Aleksander Miniszewski ebook
psychologia inteligentne odchudzanie jak wytrzymac na kazdej diecie aleksandra former ebook
biznes i ekonomia kiedy kropla drazy skale czyli droga do mistrzostwa w komunikacji perswazyjnej ale
Podróż za granicę Aleksander Mańkowski ebook
informatyka tworzenie stron www ilustrowany przewodnik wydanie ii aleksandra tomaszewska ebook
Neospirytyzm i pseudopsychologie Aleksander Posacki ebook

więcej podobnych podstron