Chocholi taniec pod Wawelem
Piątek, 25 Czerwiec 2010 14:32
Poparcie Bronisława Komorowskiego przez kard. Dziwisza przyniesie Kościołowi wiele
strat, czego przykładem jest podpisanie tzw. ustawy przemocowej
Kraków ze względu na ogromną liczbę sanktuariów i klasztorów nazywany jest w
przewodnikach turystycznych "Rzymem północy", dlatego też jest on celem wielu pielgrzymek.
Władze miasta powinny się z tego tylko cieszyć, bo pielgrzymi zasilają kasę miejską. Niestety
od pewnego czasu zachowania urzędników prezydenta Jacka Majchrowskiego świadczą o
czymś innym. Jeszcze nie zakończył się spór o Papieski Krzyż Pamięci, który stanął na
Błoniach, po kryjomu w nocy usunięty i aresztowany w magazynach miejskich, a już rozgorzał
kolejny spór. Tym razem chodzi o mszę św. polową, którą z okazji beatyfikacji Księdza Jerzego
Popiełuszki chciano pod jego pomnikiem odprawić w parku Jordana.
Na odprawienie mszy św. nie wyraził zgody urząd miasta, a decyzję ogłosił 10 czerwca, czyli w
rocznicę słynnej homilii Jana Pawła II, wygłoszonej w czasie pierwszej pielgrzymki na Błoniach.
Jest to decyzja bez precedensu w dziejach parku Jordana, w którym w ciszy i spokoju
sprawowano już wiele mszy św. Czyżby wróciły czasy PZPR, której Majchrowski przez tyle lat
wiernie służył? Rozumiem powody, dla których prezydent spiera się z kurią krakowską o grunty
budowlane. Jednak nie mogę pojąć, dlaczego spiera się także o sprawowanie liturgii. Pomimo
tego zakazu 12 czerwca w parku Jordana msza św. polowa została odprawiona przez
odważnych ojców kapucynów. W tym "nielegalnym" nabożeństwie wzięło udział wiele osób. Do
sprawy wrócę, gdy na jesieni rozpoczną się wybory na prezydenta Krakowa.
Jeżeli chodzi o obecne wybory prezydenckie, to ze smutkiem należy odnotować zachowanie
krakowskich władz kościelnych, które aktywnie włączyły się w kampanię. Na dwa dni przed
pierwszą turą, dzięki zabiegom posła PO Ireneusza Rasia (jego rodzony brat jest sekretarzem
kardynała), Bronisław Komorowski został wprowadzony do pałacu kardynalskiego w Krakowie.
Równocześnie odmówiono tego wszystkim pozostałym kandydatom. Powtórzyła się sytuacja
sprzed pięciu lat, kiedy tuż przed ciszą wyborczą kardynał Stanisław Dziwisz w blasku fleszy
przyjął w swoim pałacu ówczesnego kandydata PO na prezydenta Donalda Tuska, odmawiając
także tego samego innym kandydatom. Wydarzenie to jest więc kolejnym poparciem hierarchy
dla partii.
W spotkaniu udział wziął także poseł Raś, który powiedział: "Dla mnie to spotkanie było
szczególnie ważne, bo mieliśmy okazję porozmawiać o tym, że katolicy z PO są gorzej
traktowani przez katolickie media niż katolicy z innych partii". Co oznaczają te słowa? A to, że
od tej pory te media katolickie, które podlegają metropolicie krakowskiemu, będą musiały dużo i
życzliwie pisać o politykach PO, zwłaszcza o samym Rasiu, którego ambicje są nadzwyczaj
wygórowane. Prasa doniosła: "Sam kandydat po wizycie w kurii mówił: - Spotkanie przebiegło w
duchu pełnego zrozumienia. Rozmawialiśmy m.in. o atmosferze towarzyszącej obecnej
kampanii wyborczej i o innych ważnych dla Polski problemach, w tym też lokalnych,
krakowskich. (...) Krakowski finał ma też kampania Kaczyńskiego. Spotkania z kardynałem
Dziwiszem nie będzie, bo metropolita dziś wyjeżdża z Krakowa". Bardzo sprytne. Kiedyś
archidiecezji krakowskiej taka sprawa odbije się czkawką. Nawiasem mówiąc, zaraz po
wyjściu z kurii Komorowski, czując poparcie polityczne kard. Dziwisza, podpisał tzw.
ustawę przemocową, przeciwko której protestowały setki tysięcy rodzin katolickich.
Obrzydliwość.
1 / 2
Chocholi taniec pod Wawelem
Piątek, 25 Czerwiec 2010 14:32
Przy okazji wyborów, choć sam oddałem głos na Jarosława Kaczyńskiego, muszę pochwalić
Waldemara Pawlaka, który jako jedyny ustosunkował się do pytań potomków pomordowanych
przez UPA. W swojej odpowiedzi przypomniał, że PSL dwa lata temu złożył projekt uchwały w
sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. Niestety uchwałę tę
storpedowała postawa marszałka Komorowskiego. Polscy patrioci nie zapomnijcie o tym
postępowaniu pana hrabiego! W tym miejscu należy przypomnieć, że dzień miał być pamiątką
"Krwawej Niedzieli" 11 lipca 1943 r., kiedy bandy UPA napadły na 167 wsi polskich na Wołyniu,
zabijając w czasie odprawianych nabożeństw tysiące modlących się Polaków, w tym wielu
księży. Premier Pawlak w swoich odpowiedziach wyraził dezaprobatę dla gloryfikacji UPA przez
Wiktora Juszczenkę oraz poparł inicjatywę budowy pomnika pomordowanych Kresowian w
Warszawie. Bardzo chciałbym, aby szef PiS publicznie zajął podobne stanowisko.
Zapraszam na msze św., które za ofiary "Krwawej Niedzieli" odprawię: 27 czerwca o g. 11.00 w
kościele św. Trójcy przy ul. Mikołowskiej 2 w Gliwicach, 4 lipca o g. 9. 30 na Jasnej Górze i 11
lipca o 11.30 w kościele św. Piotra i Pawła w Myszkowie.
W imieniu Światowego Kongresu
Kresowian zapraszam także 4 lipca na XXIV Zjazd i Pielgrzymkę na Jasną Górę, którą
rozpocznie ww. msza św. i forum pt. "Kresowianie żądają prawdy". Zostanie na nim
poruszona następująca tematyka: dyskryminacja szkolnictwa i języka polskiego na
Litwie; dyskryminacja Polaków na Białorusi i Ukrainie; niszczenie polskiego dorobku;
zakłamywanie historii i nieupamiętnienie miejsc kaźni. Zaproszeni są wszyscy,
niezależnie od swoich korzeni.
Z ostatniej chwili! Sejm litewski przyjął ustawy zmierzające do likwidacji polskiego
szkolnictwa. Komorowski, choć rodem z Litwy, schowa jak Radosław Sikorski głowę w
piasek. Tym bardziej więc musimy mobilizować się w obronie naszych rodaków.
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Gazeta Polska, 23 czerwca 2010
Za:
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=3106
2 / 2