Ks.Tadeusz Isakiewicz o sobie.
Urodziłem się 7 września 1956 r. w Krakowie.
Moim Ojcem był śp. Jan, językoznawca i pracownik naukowy Wyższej Szkoły Pedagogicznej, a zarazem bibliofil, historyk, kolekcjoner i przede wszystkim miłośnik Kresów Wschodnich; rodem z Monasterzyk w powiecie Buczacz na Tarnopolszczyźnie.
Moją Matką jest Teresa, nauczycielka języka polskiego; Ormianka z pochodzenia, która, choć urodzona w Krakowie, swoimi rodzinnymi korzeniami sięga także Kresów Wschodnich, a ściślej mówiąc Łyśca i Stanisławowa na Pokuciu. Matka i wszyscy jej krewni byli ściśle związani z Kościołem. Ozdobami tej rodziny byli arcybiskup ormiański Izaak Mikołaj Isakowicz ze Lwowa, Arcybiskup Izaak Isakowicz zwany „Złotoustym”, i ks. prałat Leon Isakowicz, proboszcz ormiański ze Stanisława i kustosz tamtejszego cudownego obrazu Matki Bożej, a także liczne grono ormiańsko- i greckokatolickich duchownych, w tym mój daleki kuzyn, ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski, szef Opus Dei w Polsce.
Chrzest odbył się w kościele św. Mikołaja w Krakowie. Na prośbę mojej prababci po jej mężu, Tadeuszu Sławińskim, artyście rzeźbiarzu, otrzymałem na pierwsze imię Tadeusz, a po pisarzu Józefie Bohdanie Zaleskim otrzymałem na drugie imię Bohdan. Po matce odziedziczyłem ormiańską urodę, a po Ojcu humanistyczne zamiłowania. Co do odziedziczonego charakteru, to różne są poglądy. Moi obecni oponenci twierdzą, ze mam go wyłącznie po jakimś kozackim watażce lub tatarskim rotmistrzu, ale bliższa prawdy jest teoria, że kresowa mieszanka krwi polskiej, ormiańskiej i ukraińskiej dała takie a nie inne efekty.