Grzybice, grypa, opryszczka i inne wirusy, wyczerpanie
nerwowe, pasożyty, skurcze, zaburzenia sercowe, bolesne
miesiączki, zapalenia dróg moczowych, osłabienie,
gorączka, lęki i bezsenność, do tego kleszcze, wszy, uff …
i jeszcze trochę tego by się znalazło – który lekarz znalazłby NA TO JEDEN LEK??? I to
dostępny właściwie wszędzie, za darmo lub prawie za darmo! Choć „lek” to może za dużo
powiedziane, bo leki przecież tylko w aptece a MOWA TU O WROTYCZU!
Są ludzie, zazwyczaj botanicy ceniący bioróżnorodność i ogrodnicy – oni wrotyczu nie lubią,
bo to agresywny chwast silny tak, że z łatwością wypiera inne gatunki, by przeżyć.
A niektórzy, osoby zazwyczaj ufające krzykliwym nagłówkom, nie zagłębiające się w temat,
które
wrotyczu
się
po
prostu
boją,
bo
przecież
trujący…
Są też ludzie, zazwyczaj zapaleni zielarze, którzy wrotycz kochają – za tę siłę, za te substancje,
które niesie – kochają go, bo jest po prostu NIEZAWODNY!!!
Wrotycz sam pcha nam się w ręce i to właśnie TERAZ pod koniec wakacji! Porasta
opuszczone trawniki nawet w dużych miastach, łąki, skraje zapomnianych ścieżek, ugory,
budowy – jest tzw. rośliną ruderalną i właśnie TERAZ jest najlepszy czas na jego zbiór!
Więc: marsz go zbierać, bo warto!
To super skuteczna broń na wirusy, pasożyty, bakterie i grzyby! Wielkie wsparcie w
procesach trawienia – działa rozkurczowo, wspomaga wydzielanie soków trawiennych –
żołądkowego, trzustkowego oraz śliny. Działa również silnie napotnie, przez co rewelacyjnie
radzi sobie z przeziębieniami i grypą – wg dr Henryka Różańskiego duże dawki Wit C oraz
popijanie naparu z wrotyczu działają wręcz „cuda” w początkach grypy – nikomu tego nie
życzę, ale warto ten prosty sposób na wszelki wypadek zapamiętać!
Warto też zerwać kilka takich wrotyczowych pachnących latem bukietów, ususzyć szybko w
ciepłym miejscu (można nawet w piekarniku o temp 40 stopni), z rozdrobnionego ziela robić
napar (1 łyżka na 1 szkl. wrzątku, odstawić na 20 min) i popijać, gdy trzeba
Albo zrobić naleweczkę – jak czytamy u dr Różańskiego – „Nalewka wrotyczowa
–
Tinctura Tanaceti: 1 szkl. ziela lub kwiatów zalać 500 ml wódki; wytrawiać 14 dni;
przefiltrować. Zażywać 3 razy dz. po 2 łyżeczki lub stosować zewnętrznie do przemywań
i pędzlowań: opryszczek, pryszczy, ropni, liszajów, liszajców, wyprysków, oparzeń,
owrzodzeń …„
Do tego wszystkiego, ten charakterystyczny wrotyczowy zapach – dość średnio oceniany jest
przez komary, kleszcze, mrówki, mole i spółkę – czasem wystarczy natrzeć ciało lub odzież,
żeby ta sprytna szajka wybierała sobie inne cele
Ostatnio trwają przepychanki, sama już nie wiem na jakim etapie są przepychający się – czy
wrotycz to nadal cudowne zioło, czy też, jak wiele innych uznanych przez wieki ziół – według
nowoczesnych
przepisów
to
nagle
trucizna.
Wrotycz zawiera tujon, który ma strukturę zbliżoną do kabinoli zawartych w konopiach, jednak
dawki wodnych i alkoholowych wyciągów wrotyczowych stosowane w ziołolecznictwie nie
mają narkotycznego wpływu.
Dr Różański nie zaobserwował żadnych objawów zatrucia
przy przyjmowaniu dawki 200
– 220 ml naparu i odwaru 4 razy dziennie (3 łyżki ziela na
2 szkl. wrzącej wody).
A co ja na to? A ja popijam go właśnie – pachnący, delikatnie kamforowy w smaku napar z
kwiatów zerwanych kilka dni temu
Wiem jedno, niezależnie od aktualnych trendów – ja wrotycz uwielbiam! Od zawsze <3 i
szanuję za wielką moc – z którą oczywiście należy się odpowiednio obchodzić, ciut
zgłębiając wrotyczowe tajemnice…
Jeśli nie macie czasu i przestrzeni na taki ziołowy spacer, to po susz wrotyczowy zapraszamy
do EcoSmaków! – tych w Gdańsku i w Gdyni również Mamy go! Obok piołunu, goździków,
tataraku, czarnego orzecha polecamy go w kuracjach oczyszczających świetnie sobie radzi <3
Ania z EcoSmaków
Opublikowano
31 sierpnia 2016
Autor
Kasia Wojda
Tagi
EcoSmaki
,
kanabinole
,
nalewka
,
pasożyty
,
tujon
,
wrotycz
32 myśli na temat “Grzybice, grypa, opryszczka i inne wirusy, wyczerpanie
nerwowe, pasożyty, skurcze, zaburzenia sercowe, bolesne miesiączki, zapalenia
dróg moczowych, osłabienie, gorączka, lęki i bezsenność, do tego kleszcze,
wszy, uff …”