nerwowym, jednoczeÊnie by∏ tak ∏agod-
ny i towarzyski, ˝e dzieci mog∏y z nim
spaç bezpiecznie w jednym boksie.
Po d∏ugim okresie za∏atwiania naszych
formalnoÊci paszportowych Sambor i Al-
gorab zosta∏y za∏adowane do specjalnego
wagonu wchodzàcego w sk∏ad ekspresu
podà˝ajàcego z Warszawy do Pary˝a.
Tam przesiad∏y si´ do odrzu-
towca Air France, którym po-
lecieliÊmy do Nowego Jorku.
Podczas kilkumiesi´cznego
pobytu na Sir William Farm
w stanie Nowy Jork, galopo-
waliÊmy konie na poboczach
publicznych dróg i w prze-
cinkach leÊnych po pagórko-
watym terenie. Praca ta,
zw∏aszcza wolne, d∏ugie ga-
lopy pod gór´ wyrobi∏y im
system oddechowy i mocno
rozbudowa∏y mi´Ênie zadu.
Szybko zbli˝a∏ si´ sezon
wyÊcigowy dla koni arab-
skich w Arizonie. Sambor,
Algorab, Jola i ja udaliÊmy si´
transportem samochodowym do Pre-
scott. Kilkudniowa podró˝ (3880 km) by-
∏a m´czàca dla koni. A warunki klima-
tyczne na torze wyÊcigowym po∏o˝onym
na wysokoÊci 1600 m n.p.m. nie sprzyja-
∏y ich aklimatyzacji. Sp´dzaliÊmy w stajni
ca∏e dni i noce, a˝eby zapewniç koniom
nale˝ytà opiek´ i samopoczucie.
Sambor na treningu nigdy nie wykazy-
wa∏ zbytniego entuzjazmu do szybkiego
galopowania. Poza tym nasze konie kon-
dycjà bardziej zbli˝one do pokazowej
mocno odbiega∏y od arabów amerykaƒ-
skich „wyfitowanych“, wyglàdajàcych jak
konie pe∏nej krwi.
Nadszed∏ dzieƒ pierwszego startu
Sambora. Handikaperzy torowi i publicz-
noÊç nie darzyli go zbytnim zaufaniem.
Sambor ruszy∏ ze startmaszyny z lekkim
opóênieniem, lecz w po∏owie dystansu
wyprzedzi∏ stawk´ 9 konkurentów i zwy-
ci´˝y∏ lekko o 15 d∏ugoÊci! Na trybunach
zapanowa∏a Êmiertelna cisza i niewiele
osób pobieg∏o do okienek totalizatora,
odebraç wysokà wygranà. Jednà z nich
by∏ gubernator John Simms zakochany
w matce Sambora – Sabellinie. Widzia∏
t´ najbardziej zas∏u˝onà dla polskiej ho-
dowli koni wyÊcigowych klacz w Janowie
H
O
D
O
W
L
A
N
asza (czyli moja, a póêniej mojej
˝ony) przyjaêƒ z rodzinà Sambo-
ra rozpocz´∏a si´ w 1958 roku.
Sp´dza∏em wtedy lato na pi´knym torze
wyÊcigowym w Sopocie, na którym
w ekipie kierowanej przez p∏k. Karola
Rómmla przygotowywaliÊmy konie do
mi´dzynarodowych wyÊcigów przeszko-
dowych w Pardubicach. Pew-
nego dnia dyrekcja torów wy-
Êcigowych i dyrektor stadniny
w Nowym Dworze zapropo-
nowali mi przej´cie stajni wy-
Êcigowej od trenera odcho-
dzàcego na emerytur´.
W stajni znajdowa∏a si´
arabska Sabellina (Abu Afas –
Sabda). Klacz ta skar˝y∏a si´
na brak apetytu i by∏a w bar-
dzo s∏abej kondycji. Trudno
by∏o oczekiwaç od niej do-
brych wyników na bie˝ni, mi-
mo ˝e mia∏a doskona∏à akcj´
galopu i wyjàtkowy system
nerwowy.
Wszystkie wolne chwile
sp´dza∏em z nià pasàc jà na trawniku
i dokarmia∏em kostkami cukru. Po kilku
tygodniach jej samopoczucie oraz kon-
dycja uleg∏y znacznej poprawie i klacz
zosta∏a zg∏oszona do klasycznych go-
nitw: Oaks i Derby. W obydwu wyÊci-
gach odnios∏a zwyci´stwa. By∏ to wspa-
nia∏y prezent Êlubny dla poczàtkujàcego
trenera. W tym samym roku 1958 brali-
Êmy z Jolà Êlub.
Galopy na poboczach
Po tak b∏yskotliwych wynikach klacz
zakoƒczy∏a karier´ wyÊcigowà i zosta∏a
odes∏ana do stadniny w Janowie Podla-
skim. Tam spotka∏a innego wybitnego ko-
nia wyÊcigowego, jakim by∏ Czort (Wielki
Szlem – Forta). W 1965 r. urodzi∏ si´ ich
syn Sambor. Wys∏any na S∏u˝ewiec, jako
trzylatek zwyci´˝y∏ w trzech gonitwach
i dwa razy zajà∏ drugie miejsce.
W 1968 r. przyjecha∏ do Polski Leon
Rubin, w∏aÊciciel „Sir William Farm“ i fir-
my „Atalanta“. Mój przyjaciel Andrzej
Or∏oÊ, który w∏aÊnie wróci∏ do Polski po
rocznym pobycie na jego farmie, przy-
prowadzi∏ go do mojej stajni. Leon Rubin
zaoferowa∏ mi prac´ w Stanach i zapro-
ponowa∏ zakup dwóch koni wyÊcigo-
ZENON LIPOWICZ
K o ƒ P o l s k i 3 / 2 0 0 1
36
Doskonale zbudowany,
bez jakichkolwiek
b∏´dów eksterierowych,
charakteryzowa∏ si´
stalowym systemem
nerwowym, a jednoczeÊnie
by∏ tak ∏agodny i towarzyski,
˝e dzieci mog∏y z nim spaç
bezpiecznie w jednym boksie.
Sambor
wych. Powiedzia∏ przy tym: – Zenon pa-
mi´taj, ˝e w razie niepowodzenia ja trac´
tylko pieniàdze, ale ty stracisz reputacj´.
Podbudowany tà „zach´cajàcà“ wypo-
wiedzià wybra∏em dwa trzyletnie ogiery:
Sambora i Algoraba (Mir Said – Algonki-
na). Obydwa ogiery by∏y trzyletnie, ju˝
z dobrà karierà wyÊcigowà na S∏u˝ewcu.
Sambor doskonale zbudowany, bez ja-
kichkolwiek b∏´dów eksterierowych,
charakteryzowa∏ si´ stalowym systemem
K o ƒ P o l s k i 3 / 2 0 0 1
37
Podlaskim w 1967 r., a potem, ju˝ po wy-
granych Sambora, importowa∏ jà do USA.
Z paƒstwem Simms i dr. Eugenem La
Croix i jego ma∏˝onkà d∏ugo celebrowali-
Êmy zwyci´stwo polskiego konia.
Kilka dni póêniej pojechaliÊmy z Sam-
borem i Algorabem do Oklahoma City
(1596 km), gdzie obydwa ogiery starto-
wa∏y w gonitwach rozgrywanych dzieƒ
po dniu, w sobot´ i niedziel´ i odnios∏y
w nich kolejne zwyci´stwa. Sambor wy-
gra∏ sprint rozgrywany na dystansie
800 m, a nast´pnego dnia narodowy
czempionat wyÊcigowy – 2400 m, zdo-
bywajàc tytu∏ Czempiona Koni WyÊcigo-
wych USA. W nast´pnym roku jego suk-
ces powtórzy∏ Algorab.
Obok Baska
Z Oklahomy wróciliÊmy do Arizony,
gdzie dr La Croix zaoferowa∏ nam w prze-
rwie mi´dzy sezonami na Turf Paradise
boksy w stajni czo∏owych ogierów na La-
sma Arabians.
Sambor zosta∏ uhonorowany boksem
sàsiadujàcym z czempionem Baskiem,
najwybitniejszym ogierem w historii ho-
dowli Stanów Zjednoczonych. Tam spo-
tka∏y si´ te dwa polskie ogiery, które wy-
war∏y tak wielki wp∏yw na amerykaƒskà
hodowl´ koni arabskich.
Poniewa˝ tak du˝o czasu sp´dzaliÊmy
z naszymi koƒmi i przy ka˝dym spotkaniu
cz´stowaliÊmy je kostkami cukru, ogiery
bardzo si´ do nas przywiàza∏y i s∏yszàc
z daleka odg∏os naszych kroków, wychyla-
∏y g∏owy z boksów i wita∏y nas radosnym
r˝eniem. By∏o to „przedstawienie“, które
co dzieƒ gromadzi∏o zaciekawionych pra-
cowników stajen na Turf Paradise.
Po zakoƒczonym sezonie wyÊcigowym
w Arizonie Sambor zosta∏ wys∏any na far-
m´ w Hillsdale i tam przygotowywany by∏
do pokazów.
Szybko zdoby∏ czempionaty w najwa˝-
niejszych klasach u˝ytkowych (performan-
ce): Park Horse i English Pleasure. Jego
prawid∏owa budowa, atletyczne uzdolnie-
nia, p∏ynny, swobodny ruch znalaz∏y
uznanie: wielokrotnie nagrodzono go ty-
tu∏em regionalnego czempiona w klasie
hodowlanej (halter) w ró˝nych latach
i w ró˝nych stanach oraz w nadaniu mu
tytu∏u: „Legion of Merit“.
Spotkanie po latach
U˝yty w hodowli Sambor sta∏ si´ pro-
toplastà najsilniejszej, dominujàcej linii
ogierów, która wywar∏a niezatarty wp∏yw
na wspó∏czesnà hodowl´ koni wyÊcigo-
wych. Ogiery z tej dynastii by∏y ojcami
narodowych czempionów, zwyci´zców
nagród.
Córki Sambora sà poszukiwane jako
skarby w programach hodowlanych
w USA oraz coraz cz´Êciej poza granica-
mi Stanów. Wszystkie dajà doskona∏e
potomstwo krzy˝owane z ogierami po-
chodzàcymi z ró˝nych linii. Jest to feno-
men zaobserwowany u klaczy pocho-
dzàcych z rodziny Sabelliny, które ∏àczo-
ne z ogierami o ró˝nej krwi bardzo silnie
przekazujà uzdolnienia wyÊcigowe. Przy-
k∏adem mo˝e byç urodzona w 1997 r.
w USA klacz Savvannah (Monarh AH –
Sarmacja po Gil od Saszetka po Engano
od Sasanka po Almifar od Santa po Czort
od Sabellina), która biega z powodze-
niem na S∏u˝ewcu.
Potomstwo Sambora odnosi∏o równie˝
sukcesy na aukcjach. Ogier Samsheik
osiàgnà∏ najwy˝szà cen´ Êwiata zap∏aconà
za arabskiego konia wyÊcigowego, przy-
noszàc w 1992 r. 557 tys. dolarów. Zosta∏
eksportowany do Anglii, gdzie zdoby∏ ty-
tu∏ „UK Sprint Champion“. Jego potom-
stwo odnosi sukcesy na torach Anglii
i Ârodkowego Wschodu.
Inny potomek Sambora – Wrapping Up
by∏ jednym z pierwszych wyeksportowa-
nych z USA na Ârodkowy Wschód, gdzie
30 paêdziernika 1992 r. zwyci´˝y∏
w pierwszej oficjalnej gonitwie sezonu
zorganizowanego w paƒstwach arabskich.
Jako reproduktor Sambor u˝ywany by∏
w Nowym Jorku, w Teksasie i na Flory-
dzie. W 1985 r. mieliÊmy okazj´ odwie-
dziç go w stadninie na Florydzie. Sambor
nas pozna∏. Post´powa∏ za Jolà jak pies,
po∏o˝y∏ g∏ow´ na jej ramieniu i r˝àc prosi∏
o kostk´ cukru.
Ten wspania∏y, legendarny wyÊcigowy
ogier, który by∏ cz´Êcià historii naszego ˝y-
cia, odszed∏ 30 listopada 1987 roku.
Jego wp∏yw b´dzie odczuwalny na
amerykaƒskich torach wyÊcigowych
i w programach hodowlanych Êwiata
przez wiele, wiele nast´pnych lat.
Obok; po zwyci´stwach w Oklahoma City
w 1969 roku; od lewej: Jolanta Lipowicz z
Algorabem, Doris Rubin, Jerzy i Izabella
Zawadzcy oraz Zenon Lipowicz z
Samborem;
poni˝ej; matka Sambora – Sabellina po
wygraniu Derby w 1958 roku