Studia Judaica 2: 1999 nr 1(3) s. 41-60
Konrad Zieliñski
Lublin
WIECKIE ¯YCIE KULTURALNO-OWIATOWE
¯YDÓW KRÓLESTWA POLSKIEGO
W CZASIE PIERWSZEJ WOJNY WIATOWEJ
(NA PRZYK£ADZIE MIAST I OSAD GUBERNI LUBELSKIEJ)
Lata 1914-1918 przynios³y wielkie zmiany w tradycyjnym obrazie
¿ycia ludnoci ¿ydowskiej w Królestwie. Choæ nie zawsze by³y to zmiany
wymierne ilociowo bezsprzecznie najwiêksze wp³ywy posiadali orto-
doksi, gros ludnoci stara³a siê nadal ¿yæ w zgodzie z tradycj¹ i w ramach
nakrelonych nakazami i zakazami religii. Niemniej jednak wydarzenia
zwi¹zane z wojn¹, bêd¹c¹ swoistym katalizatorem zmian, wywar³y du¿y
wp³yw na ¿ycie mieszkañców wielu miast i miasteczek. Wracali do nich
uczestnicy wojny i ludzie przez wojnê dowiadczeni, zmuszeni przerwaæ
naukê gimnazjalici i studenci, pracownicy zamykanych urzêdów, robot-
nicy ewakuowanych fabryk i zak³adów buntownicy, którzy wczeniej
opucili domy rodzinne, nie mog¹c znaleæ dla siebie miejsca w uporz¹d-
kowanym i zhierarchizowanym wiatku.
1
Przynosili has³a g³ównie syjo-
nistyczne, zara¿aj¹c nimi m³odzie¿ ma³ych miasteczek i osad. W wiêk-
szych miastach budzi³y zainteresowanie i znajdowa³y poklask tak¿e idee
socjalistyczne i rewolucyjne. Powstaj¹ce instytucje spo³eczno-kulturalne
oraz partie i organizacje polityczne wci¹ga³y do wspó³pracy coraz szer-
sze krêgi spo³eczeñstwa. Ze sfer nie zwi¹zanych z asymilacj¹, a tych by³a
zdecydowana wiêkszoæ, nowe trendy najszybciej dociera³y do m³odych
i tu nastêpowa³a ich konfrontacja z idea³ami wpajanymi przez ro-
dziców, którym niepos³uszeñstwo i upadek tradycyjnej moralnoci oraz
religijnoci kojarzy³ siê niemal z koñcem wiata. Stawia³o to czêæ
m³odzie¿y ¿ydowskiej w sytuacji niezmiernie trudnej.
2
1
M. P a w l i n a - M e d u c k a: Kultura ¯ydów polskich XIX i XX wieku, Kielce
1992, s. 16.
2
Tendencje emancypacyjne dawa³y siê zauwa¿yæ na terenie ca³ego Królestwa Pol-
skiego. O Gniewoszowie w guberni kieleckiej napisano: W tym maleñkim miasteczku
42
KONRAD ZIELIÑSKI
Dzia³alnoæ polityczna by³a nierozerwalnie zwi¹zana z dzia³alnoci¹
kulturalno-owiatow¹. Akcje owiatowe, odczyty i prelekcje, przedsta-
wienia teatralne organizowane przez przyby³ych z zewn¹trz dowiadczo-
nych dzia³aczy politycznych, wród których spotkaæ mo¿na by³o zarówno
przedstawicieli w³adz okupacyjnych, jak i uciekinierów z guberni po³o-
¿onych w g³êbi Rosji, u³atwia³y dotarcie nowych pr¹dów nawet do ro-
dowisk ma³omiasteczkowych. By³y to w rzeczywistoci atrakcyjne formy
agitacji politycznej, wobec których du¿a czêæ zw³aszcza ¿ydowskiej
m³odzie¿y nie mog³a pozostaæ na uboczu, a nie bez znaczenia by³ fakt,
i¿ dzia³alnoæ ta sz³a w parze z liberaln¹ polityk¹ w³adz austriackich.
O skali procesów, które nazwaæ nale¿y emancypacj¹ ludnoci ¿ydow-
skiej, najdowodniej wiadczy, ¿e to w³anie w latach Wielkiej Wojny
sami ortodoksi postarali siê fakt, ¿e przy walnym udziale rabinów nie-
mieckich o przeniesienie na grunt polski w³asnej, nowoczesnej w dzia-
³aniu partii politycznej jak¹ by³ Zwi¹zek Ortodoksów, popularnie zwany
Agud¹.
3
Szczególnie cennym ród³em informacji dotycz¹cych wychodzenia
z cienia synagogi i w³¹czania siê przedstawicieli ludnoci ¿ydowskiej
w nurt ¿ycia spo³eczno-politycznego s¹ ksiêgi pamiêci miast i miaste-
czek Lubelszczyzny, wydawane po II wojnie wiatowej. W¹tek ten prze-
wija siê czêsto w zawartych tam wspomnieniach pierwszych dzia³aczy
politycznych i animatorów ¿ycia kulturalnego nie tylko wiêkszych miast,
ale i ¿ydowskiej prowincji.
4
W jednej z relacji che³mskiej Izkor buch
nigdy nie by³o innych stowarzyszeñ, jak religijne: psalmowe, którego cz³onkowie zajmo-
wali siê napraw¹ wiêtych ksi¹g, czy stowarzyszeñ pilnych czytelników Szeciu Ksi¹g
Miszny. Tote¿ pierwsza wiecka biblioteczka i kurs jêzyka hebrajskiego, zainicjowany
przez kilkunastoletnich ch³opców z miejscowego bet-hamidraszu oko³o 1916 roku, po-
wsta³y w tajemnicy. Ich organizatorzy podawali rodzicom za powód swych czêstych spot-
kañ studia nad Gemar¹. Dopiero kiedy do pracy samokszta³ceniowej dopucili dziew-
czêta z chasydzkich domów Gniewoszowa, tajemnica siê skoñczy³a, a rodzice rozci¹gnêli
nad nimi surow¹ kontrolê M. P a w l i n a - M e d u c k a, jw. s. 75.
3
E. M e n d e l s o h n: Zionism in Poland. The Formative Years, 1915-1926, New
Haven and London 1981, s. 24.
4
Obraz ¿ycia w ¿ydowskich miastach i miasteczkach przekazany przez ocala³ych
z Holokaustu jawi siê z regu³y doæ sielankowo, niemal jak oaza spokoju i nadziei tak
brzmi podtytu³ jednego z rozdzia³ów Izkor buch Pu³aw (J. Raszel). Niemniej jednak za-
warte w nich dane faktograficzne i materia³y wspomnieniowe s¹ niezmiernie cennym ród-
³em informacji na temat ¿ycia spo³ecznoci ¿ydowskiej w poszczególnych miejscowo-
ciach i dobrze oddaj¹ klimat prowincjonalnych sztet³ (miasteczek) i dzielnic ¿ydow-
skich w sztat (miastach). Nie zmienia tego równie¿ fakt, ¿e ksiêgi pamiêci redagowali
zazwyczaj ludzie o wyranej proweniencji politycznej, umniejszaj¹c czêsto rzeczywiste
znaczenie religijnych instytucji ¿ycia ¿ydowskiego.
¯YCIE KULTURALNO- OWIATOWE ¯YDÓW W CZASIE I WOJNY WIATOWEJ
43
(Ksiêgi pamiêci) przeczytaæ mo¿na, ¿e m³odzie¿ ¿ydowska zerwa³a ze
stylem redniowiecznym, a miêdzy rodzicami a dzieæmi nasta³a otch³añ
taka, jakby nie by³a to ró¿nica pokolenia, lecz wielu pokoleñ.
5
Wystêpy kó³ dramatycznych, zak³adanie wieckich bibliotek, orga-
nizacja odczytów i kursów naukowych, towarzyszy³y z regu³y dzia³al-
noci nowo powstaj¹cych partii politycznych. Ze wszystkich ¿ydowskich
ruchów politycznych najbardziej atrakcyjny by³ syjonizm ze wszystkimi
swoimi od³amami, trafiaj¹cy do bardzo ró¿nych grup spo³ecznych lud-
noci. G³osz¹c powrót do Ziemi wiêtej i jêzyka hebrajskiego, honoro-
wano ¿ydowskie tradycje i liczono siê z nimi, choæ czasowo dopusz-
czano, ze wzglêdów pragmatycznych, jêzyk jidysz, a przy tym zak³adano
powa¿ne, nowoczesne zmiany w obrêbie gminy ¿ydowskiej, stawiaj¹c
jednoczenie na rozwój wieckiej kultury i owiaty.
6
W przypadku Lu-
belszczyzny dodatkowym czynnikiem wzmagaj¹cym te procesy by³ fakt,
i¿ region ten s¹siadowa³ z Litw¹ i innymi zachodnimi guberniami Cesar-
stwa, gdzie idee syjonistyczne pojawi³y siê wczeniej i cieszy³y siê du¿¹
popularnoci¹. Wielu tzw. litwaków prowadzi³o swe interesy w Lubel-
skiem, nieraz w³¹czaj¹c siê w nurt ¿ycia spo³eczno-politycznego miejsco-
wych gmin wyznaniowych. St¹d syjonizm szybko sta³ siê bardzo popu-
larny, zw³aszcza wród ¿ydowskiej m³odzie¿y. Wszystko to odbywa³o siê
jednak wród powa¿nych czêsto wani rodzinnych. Do grona sympatyków
ruchu syjonistycznego nale¿a³y tak¿e dziewczêta. Chaja Herc-Latersztajn,
jedna z pierwszych dzia³aczek organizacji Kadyma (Do przodu) w le-
¿¹cym na trasie Lublin-Pu³awy i dalej do Warszawy niewielkim Marku-
szowie pisa³a, ¿e prawdziwa wojna rozgorza³a miêdzy nami a rodzi-
cami, którzy, podobnie jak w innych domach, chowaæ gdzie mieli jej
odzie¿ i buty i si³¹ zatrzymywaæ w domu.
7
Jak wspomina pochodz¹cy
równie¿ z Markuszowa Mosze Nachszon, przed m³odzie¿¹ mêsk¹ mias-
teczka, która jeszcze wczoraj dzieñ i noc studiowa³a w bet ha-midraszach
5
Sz. W a s e r m a n: Che³m guberni¹ lubelsk¹, w: Izkor buch Che³m, Johannesburg
1954, s. 75. Ten sam autor nazywa nawet ruch kulturalno-owiatowy w Che³mie za cza-
sów okupacji austriackiej ¿ydowskim renesansem (s. 76). Z kolei Jakow Neman z Za-
mocia pisze o epoce wiosennej. Zob. J. N e m a n: Rozdzia³y wspomnieñ: Zamoæ
1914-1923, w: Pinkas Zamoæ, Buenos Aires 1957, s. 589.
6
E. M e n d e l s o h n, jw. s. 26-27.
7
Ch. H e r c - L a t e r s z t a j n: Wspomnienia o Kadymie, w: Churban un gwura
fun sztet³ Markuszów, Tel-Awiw 1955, s. 78; C. F e l d b e r g - B a j g e l m a n: Oszukany
tata, w: Churban un gwura, s. 112-113. W podobnym tonie pozostaj¹ relacje z Krasno-
brodu i z lat ju¿ powojennych z Frampola: Sz. G u r t l e r: O¿ywienie spo³eczne w Kras-
nobrodzie, w: Krasnobród. Sefer zikaron, [Izrael] 1956, s. 63-65; Sz. K l a j z m a n:
Zak³adamy bibliotekê, w: Sefer Frampol, Tel-Awiw 1966, s. 136-138.
44
KONRAD ZIELIÑSKI
Torê, otworzy³ siê nowy wiat. W co bardziej ortodoksyjnych domach
ojciec, po wst¹pieniu syna lub córki do Kadymy, odprawia³ nabo¿eñ-
stwo ¿a³obne dla niego dziecko ju¿ umar³o.
8
Jeden z pierwszych cz³on-
ków Poalej Syjon w Hrubieszowie Natan Hodes wspomina³, ¿e gdy
zdarzy³o mu siê w jednym z przedstawieñ amatorskiego kó³ka drama-
tycznego wyst¹piæ w roli Lewi Icchaka z Berdyczowa, jego ortodoksyjny
ojciec za obrazê, jakiej syn dopuci³ siê, graj¹c rolê i wystawiaj¹c tym
samym na pomiewisko wielkiego cadyka, nie odezwa³ siê doñ przez
wiele lat, a¿ do chwili wyjazdu syna do Izraela.
9
Takie i podobne sytua-
cje zdarza³y siê coraz czêciej, stawiaj¹c dzieci i rodziców we wrogich
sobie obozach ci ostatni nie potrafili zaproponowaæ m³odzie¿y niczego
nowego poza kurczowym trzymaniem siê tradycji, reperacj¹ wiêtych
ksi¹g czy studiowaniem.
Dzia³alnoæ kulturalno-owiatowa w Markuszowie wi¹za³a siê z za-
³o¿on¹ w 1916 r. Kadym¹. Kó³ko amatorskie po wiêtach Pesach tego
roku da³o szereg przedstawieñ, wkrótce utworzono te¿ chór i zorga-
nizowano cykl odczytów i referatów z udzia³em zaproszonych goci.
Z deklamacjami wystêpowa³a Ita Goldwaser i Izrael Herz, a do gwiazd
miejscowego ko³a dramatycznego nale¿a³a Rachela Leja Wichter. Spe-
cjalnie dla obserwacji s³awnych poniedzia³kowych jarmarków w Marku-
szowie i wystêpów ko³a dramatycznego do miasteczka przyje¿d¿aæ mieli
Szalom Asz i I.M. Wajsberg.
10
Przy wszystkich tych przedsiêwziêciach
starano siê zachowywaæ ostro¿nie, aby nie dra¿niæ miejscowych orto-
doksów. Nie zmienia tego fakt, ¿e zubo¿enie mieszkañców ma³ych mias-
teczek w czasie wojny sprawi³o, ¿e wielu z nich nie interesowa³o siê ani
sprawami gminy, ani polityk¹. Uwagê ich zaprz¹ta³a troska o zapewnie-
nie bytu materialnego i przetrwanie w trudnych warunkach wojennych.
W sumie nie potrafiono zdobyæ siê na konstruktywn¹ krytykê i zapro-
ponowaæ m³odzie¿y jakiej alternatywy dla ruchów syjonistycznego czy
socjalistycznego, ale bezpardonowo jej aktywnoæ potêpiano. St¹d wszel-
kie przedsiêwziêcia o charakterze politycznym i, co siê w wielu wypad-
kach nierozerwalnie z sob¹ wi¹za³o, kulturalno-owiatowym w miastecz-
kach wielkoci Markuszowa by³y organizowane w znacznie trudniejszych
8
S. P i a n k o - W a j n r i b e n: Trudnoci w syjonistycznej pracy, w: Churban un
gwura, s. 87-88.
9
N. H o d e s: Trochê z historii ko³a dramatycznego, w: Pinkas Hrubieszów, Tel-
-Awiw 1962, s. 338.
10
Ch. H e r c - L a t e r s z t a j n, jw. s. 78-80; tej¿e: Szalom Asz i I. M. Wajsberg
w Markuszowie, tam¿e, s. 71-74; C. F e l d b e r g - B a j g e l m a n: Gramy teatr, w:
Churban un gwura, s. 110-111.
¯YCIE KULTURALNO- OWIATOWE ¯YDÓW W CZASIE I WOJNY WIATOWEJ
45
warunkach ni¿ w wiêkszych miastach nie tylko z uwagi na brak
wieckich szkó³ czy instytucji kulturalnych, ale i ma³o zró¿nicowany
przekrój spo³eczny. Przewa¿aj¹c¹ czêæ tamtejszej ludnoci stanowili
ortodoksi, a do miejscowej inteligencji zaliczyæ mo¿na by³o w zasadzie
tylko rabina i ewentualnie me³ameda. Przedstawicieli miejscowej inteli-
gencji wieckiej generalnie nie by³o.
11
Dopiero lata wojny, a wraz z nimi
nieliczni uciekinierzy czy ¿o³nierze c. i k. armii, a zw³aszcza dzia³acze
z pobliskich wiêkszych miast w przypadku Markuszowa powiatowych
Pu³aw czy gubernialnego Lublina wnieli pewne o¿ywienie w ¿ycie
miasteczka.
Wyj¹tkowo dogodne warunki dla rozwijania akcji kulturalno-owia-
towych istnia³y ju¿ na d³ugo przed wojn¹ w³anie w Pu³awach (do 1915 r.:
Nowej Aleksandrii). Dzia³o siê to za spraw¹, prawda ¿e nielicznych,
¿ydowskich studentów Instytutu Agronomicznego.
12
Wielu z nich po-
chodzi³o z guberni litewskich i po³o¿onych w g³êbi Rosji, ze rodowisk
zamo¿niejszych i co wa¿ne zaznajomionych z ideami Herzla i innych
dzia³aczy syjonistycznych. ¯ydowscy studenci po¿yczali ksi¹¿ki i bro-
szury miejscowej m³odzie¿y, organizowali bezp³atne kursy dokszta³caj¹-
ce, referaty i odczyty, wieczory literacko-poetyckie (wspólnie czytywano
m.in. Historiê Graetza, utwory Puszkina czy Lermontowa, ale i dzie³a
klasyków ¿ydowskich). Z odczytami, recytacjami czy przedstawieniami
teatralnymi wyje¿d¿ano tak¿e poza Pu³awy: odwiedzono m.in. Kurów
i Opole Lubelskie, w 1916 r. w Dêblinie zorganizowano koncert skrzyp-
cowy, wieczór recytatorski, gdzie dano m.in. Monisz Icchaka Lejbusza
Pereca, za w 1917 r. grupa dzia³aczy pu³awskich uda³a siê do Lublina na
odczyt znanego Mendelego Moher Sforim (Mendele Sprzedawca Ksi¹-
¿ek). W Pu³awach bywali m.in. ideolog Poalej-Lewicy Zerubawel i s³awny
11
Sz. Wasersztrum pisze, ¿e miejscowi ortodoksi z niechêci¹, a m³odzie¿ z cieka-
woci¹ patrzy³a na dom Barucha Edelsztajna zwanego Pietrowickim. W jego domu
sporo by³o ksi¹¿ek wieckich z dziedziny literatury, historii, medycyny, a syn Pietrowic-
kiego Josele czêsto zagl¹da³ do bet hamidraszu i otwiera³ oczy lêcz¹cym nad Gemar¹.
W miasteczku mawiano, ¿e dom Edelsztajna ró¿ni siê od innych domów ¿ydowskich nie
tylko tym, ¿e s¹siaduje z szynkiem, ale i wieckoci¹ id¹c¹ w parze z Tor¹ Sz. W a -
s e r s z t r u m: Wspomnienia z przesz³oci, w: Churban un gwura, s. 34-35.
12
W roku akademickim 1912/1913 ¿ydowscy studenci pu³awskiego (nowoaleksan-
dryjskiego) Instytutu stanowili 9,1% ogó³u (39 ¯ydów wród 429 wszystkich s³uchaczy).
W 1914 r. studiowali tam m.in. Morduch Bunin, Salomon Efros, Sergiej Hamburger,
Beniamin Rabinowicz, Beniamin Rozenberg, Szaja Rozenojer, Moj¿esz Trachtenberg
Archiwum Pañstwowe w Lublinie (dalej=APL), Zarz¹d ¯andarmerii Guberni Lubelskiej
598 nlb.; Rocznik statystyczny Królestwa Polskiego z uwzglêdnieniem innych ziem pol-
skich. Rok 1915, Warszawa 1916, s. 335.
46
KONRAD ZIELIÑSKI
Icchak L. Perec.
13
Jakow Raszel wspomina, i¿ jeszcze przed rokiem 1914
studenci Instytutu zorganizowali bal purimowy, na który zaproszono
m.in. ludowego piewaka i pisarza Menachema Kipnisa. Mia³ to byæ
pierwszy wieczór w miecie, na którym ch³opcy tañczyli z dziewczêtami.
Nazajutrz mia³ miejsce czarny dzieñ w Pu³awach. Za tak jawne na-
ruszenie tradycji i z³amanie zakazów rabinat przekl¹³ organizatorów
i uczestników ca³ej imprezy.
14
Z kolei Jakow Ajbisz Ajzenman pisze
o swym krewnym, Icze Beniaminie Serkisie, który oddawa³ siê lekturze
ksi¹¿ki Jakuba Rajchmana wiadectwo Izraela. Nie by³oby w tym nic
dziwnego, gdyby nie fakt, ¿e ojcem Serkisa by³ rabin Mordechaj Serkis.
15
Motyw walki dwóch pokoleñ przewija siê i w relacjach innych autorów
pu³awskiej Izkor buch. Ojciec Jakowa Raszela, Dawid, nale¿a³ do grupy
ortodoksów zawziêcie zwalczaj¹cych ruch syjonistyczny, w którym z ko-
lei g³êboko zaanga¿owany by³ jego syn. Raszel pisze o za³o¿onej ju¿
w 1908 r. wêdruj¹cej bibliotece, która przydomek swój zawdziêcza³a
czêstej zmianie adresu i przenoszeniu ksi¹¿ek z miejsca na miejsce z oba-
wy przed wytropieniem i zniszczeniem ksiêgozbioru przez miejsco-
wych ortodoksów. Szczególnie zajadli w jej tropieniu byli pu³awscy
chasydzi ró¿nych cadyków. Ciekawostk¹ jest, ¿e pieni¹dze na zakup bez-
bo¿nych ksi¹¿ek czêciowo pochodzi³y od ortodoksyjnych rodziców.
Powszechny by³ bowiem zwyczaj, ¿e wczesn¹ wiosn¹ wrêczano dzie-
ciom po kilka kopiejek, aby te pomodli³y siê pod jakim drzewem owo-
cowym.
16
Najaktywniejsi pu³awscy dzia³acze polityczni (syjonistyczni) i ani-
matorzy ¿ycia kulturalno-owiatowego pochodzili z ró¿nych sfer i rodo-
wisk, nierzadko zreszt¹ z domów bardzo ortodoksyjnych. Byli wród
nich bracia Szlomo i Jakow Ratnowscy, nauczyciel Josef Frydman, kol-
porter prasy w miecie Pinchas Krymer, Szlomo Rozenberg, nauczyciel
z Motycza, póniejszy cz³onek zarz¹du lubelskiego Hacomir Szlomo
Szajnberg i jego brat Dawid, pochodz¹cy z Pu³aw autor ksi¹¿ki Córka
Jewtacha Mosze Minkus, Dawid Ide³e Klajnweksler, pochodz¹cy z Ra-
dzynia uczeñ gimnazjum pu³awskiego Mosze Klajnbaum, Szmul Lewin
z Koñskowoli, w³aciciel sklepu b³awatnego i posiadacz du¿ego ksiêgo-
zbioru, który udostêpnia³ innym Mendele Frim, w³aciciel piekarni czêsto
13
Sz. R o z e n b e r g: Pu³awy miasto kultury i literatury, w: Izkor buch Pu³aw, No-
wy Jork 1964, s. 108-109, 141.
14
J. R a s z e l: Pu³awy 50 lat temu, w: Izkor buch Pu³aw, s. 176.
15
J.A. A j z e n m a n: Pierwsze kroki owiecenia i syjonizmu w Pu³awach, w: Izkor
buch Pu³aw, s. 173.
16
J. R a s z e l, jw. s. 170-172.
¯YCIE KULTURALNO- OWIATOWE ¯YDÓW W CZASIE I WOJNY WIATOWEJ
47
u¿yczaj¹cy swego mieszkania na spotkania m³odzie¿y Chaim Nadelman,
studiuj¹cy przed wojn¹ w Warszawie klezmer Mordchele Fidelman,
wspó³twórcy wêdruj¹cej biblioteki Mendel Blecher, Abraham Baron
i Izrael Lasers, Fiszel Perec, piekarz Chaim Bekier, exbethamidrasz-
nicy Szmul Garfinkel i Chaim Wajsbrodt, w³aciciel wieckiej szko³y
Gedalia Lerer, Josele Bineles, Ber, Czapnik, profesjonalny dyrygent
uciekinier z £ucka Mordechaj Spektor, litwacy Brifman, Klajnberg
i w³aciciel fabryki przy szosie iwangorodzkiej (dêbliñskiej) Kapelman.
Do prac kulturalno-owiatowych w³¹cza³y siê i kobiety jedn¹ z nich
by³a córka zamo¿nego ¯yda pu³awskiego, handlarza drzewem i urzêdnika
Gminy Jechiela Halberstadta imieniem Cipora. Tak liczne rodowisko
niewielkie przecie¿ Pu³awy zawdziêcza³y, jak ju¿ wspomniano, Instytu-
towi Agronomicznemu i jego ¿ydowskim studentom, dogodnemu po³o-
¿eniu w doæ strategicznym miejscu na trasie z Lublina do Warszawy,
które w czasie c. i k. okupacji znalaz³o siê jeszcze niemal na granicy roz-
dzielaj¹cej obszar dwóch okupacji, wreszcie uciekinierom z guberni
po³o¿onych w g³êbi Cesarstwa i ¿o³nierzom c. i k. armii, wród których
wielu by³o ¯ydów. Szlomo Rozenberg uwa¿a³ nawet, ¿e najwiêkszy roz-
kwit ruchu kulturalnego w Pu³awach mia³ miejsce po roku 1915, po ewa-
kuacji rosyjskiej, choæ w Pu³awach wszelkie tego typu przedsiêwziêcia
bezsprzecznie znalaz³y wyj¹tkowo dogodne warunki rozwoju z wy¿ej
przytoczonych powodów.
17
Wa¿n¹ dziedzin¹ aktywnoci by³ teatr, najwa¿niejsza chyba i naj-
bardziej popularna instytucja wieckiego ¿ycia kulturalnego ludnoci ¿y-
dowskiej. Amatorski ruch teatralny, zw³aszcza poza Lublinem, najczê-
ciej zwi¹zany by³ cile z dzia³alnoci¹ polityczn¹ nawet wtedy, gdy
jego animatorzy i uczestnicy nie do koñca byli tego wiadomi, lub nie
mia³o to dla nich wiêkszego znaczenia. Sytuacja taka mia³a miejsce m.in.
we wspomnianych Pu³awach. Pocz¹wszy od 1915 r. cz³onkowie tamtej-
szego ko³a dramatycznego jedzili z przedstawieniami b¹d organizowali
wieczory poetycko-literackie i recytatorskie m.in. w Kurowie, Koñsko-
woli, Markuszowie, Opolu Lubelskim, Motyczu, nawet je¿eli uda³o siê
uzyskaæ pozwolenie na przekroczenie granicy w Dêblinie po niemiec-
kiej stronie okupacji. Niektórzy z nich wystêpowali nawet w sto³ecznym
dla c. i k. okupacji Lublinie (m.in. w 1917 r. Szlomo Szajnberg bra³ udzia³
w spotkaniu ze s³awnym Mendele Moher Sforim, gdzie zaprezentowa³
tak¿e i swój referat). W spotkaniu uczestniczyæ mia³o oko³o 1 000 osób.
Najczêciej grano ¿ydowskich klasyków: Asza, Szolem Alejchema, Pereca
17
J.A. A j z e n m a n, jw. s. 173-179; Sz. R o z e n b e r g, jw. s. 102-106.
48
KONRAD ZIELIÑSKI
Hirszbejna, Nomberga, recytowano I.L. Pereca, Bialika, Altera Kacyznê,
czytywano Na rozstaju dróg Achada Haama.
18
W kurowskiej organizacji
kulturalno-owiatowej o nazwie Kultura, w markuszowskiej Kadymie
i w innych organizacjach m³odzie¿owych o zabarwieniu najczêciej syjo-
nistycznym, tworzono ko³a dramatyczne. Na odczyty, ale i w³asne przed-
stawienia zapraszano prelegentów i goci do Markuszowa przyje¿d¿ano
z Warszawy, Lublina, Pu³aw, s¹siedniego Kurowa. Wród cz³onków tam-
tejszego zespo³u dramatycznego by³a Rachela Leja Wichter, która na
próby przedstawieñ ze swoim udzia³em przyprowadza³a nawet czêæ
s¹siadów i dzieci z ulicy. Jednymi z pierwszych spektakli wystawionymi
przez ko³o dramatyczne przy Kadymie by³y Der wilder mensz (Dziki
cz³owiek) i Sonata Kreutzerowska Czechowa. Póniej grano utwory Gor-
dina, ¿ydowskich klasyków, ale tak¿e Moliera i Ibsena. Gwiazdami
recytacji byli Izrael Herz i Ita Goldwaser.
19
W latach okupacji równie¿
w Hrubieszowie powsta³o ko³o dramatyczne. Nale¿eli doñ m.in. Hilel
Biterman i Szymon Lewi tamtejsze ko³o znajdowa³o siê pod wp³ywem
syjonistów ogólnych. Wkrótce po nich w³asny zespó³ dramatyczny
za³o¿yli sympatycy Poalej Syjon. Wród jego cz³onków-za³o¿ycieli,
re¿yserów, artystów i scenografów byli Mojsze Hoffman, Joszua Bit-
terman, J. Szafer, Halberstein, Motel Raf, Natan Hodes, Zelig Perec,
Sz. Brandt, Elia Finkielsztajn, Mina Fajf, Ma³ka Spektor. Co kilka mie-
siêcy ko³o urz¹dza³o wieczór perecowy tradycj¹ sta³o siê, ¿e impreza
musia³a sk³adaæ siê z 3 czêci: koncertu orkiestry mandolinistów, wyst¹-
pienia prelegenta z odczytem na temat twórczoci Pereca, wreszcie spek-
taklu teatralnego.
20
Ko³o dramatyczne za³o¿ono w czasie wojny równie¿
w Bi³goraju. Wród bi³gorajskich pionierów teatru byli Jakub i Estera
Brofman, Perla Honigbojm, siostry Barucha i Chewa Grössbaum, Jakow
Mermelsztajn, Rojza Szwarcszaft, Sz. Szapiro, Hersz Goldbrener. Spek-
takle, z których dochód zasila³ ochronkê dzieciêc¹ i tani¹ kuchniê dla
¯ydów, re¿yserowane by³y przez pochodz¹cego z Zamocia Maczka. Pier-
wsz¹ wystawion¹ tam sztuk¹ by³ przet³umaczony na jidysz szekspirowski
Król Lear, lecz pod koniec wojny ko³o przesta³o istnieæ (kolejne przy
organizacji syjonistycznej za³o¿ono dopiero w roku 1922). I w Bi³goraju
18
Sz. R o z e n b e r g, jw. s. 107-108, 144-145.
19
Ch. H e r z - L a t e r s z t a j n, jw. s. 79; C. F e l d b e r g - B a j g e l m a n, jw.
s. 110-111, 116-117; M. N a c h s z o n: Kadyma pierwsza organizacja syjonistyczna,
s. 75-78; S. P i a n k o - W a j n r i b e n, jw. s. 87-88.
20
N. H o d e s, jw. s. 337-338; M. S p e k t o r - K r o n g o l d: Wi¹zka wspomnieñ,
w: Pinkas Hrubieszów, s. 339.
¯YCIE KULTURALNO- OWIATOWE ¯YDÓW W CZASIE I WOJNY WIATOWEJ
49
wród cz³onków ko³a by³o kilku syjonistów, lecz tamtejsza m³odzie¿
przedk³ada³a teatr nad partyjnoæ.
21
Teatr tworzony przez grupy amatorów sta³ na bardzo nierównym
poziomie, ale w jego repertuarze wiele by³o rzeczy powa¿nych, trudnych
i wartociowych. Podczas gdy trupy profesjonalne oferowa³y widzom,
czêsto zreszt¹ z koniecznoci, ró¿nego rodzaju kasowe sensacje, ope-
retki i wodewile oraz, bywa³o, nie tyle lekkie, co wulgarne komedie i far-
sy, artyci amatorzy siêgali do dzie³ ¿ydowskich klasyków: Asza, Szolem
Alejchema, Pereca, Piñskiego, Hirszbejna czy Nomberga.
22
Istnia³o zapo-
trzebowanie na oba rodzaje repertuaru, a ¿ydowski ruch teatralny, repre-
zentowany zarówno przez trupy zawodowe, jak i amatorskie, by³ nie-
zmiernie wa¿nym przejawem ¿ycia kulturalnego i aktywnoci ludnoci
¿ydowskiej. By³ to te¿ przejaw emancypacji spod wp³ywów ortodoksyj-
nych, laicyzacji i liberalizacji zhierarchizowanych stosunków spo³ecznych.
Analizuj¹c ¿ydowskie ¿ycie artystyczne na Lubelszczynie, zwróciæ na-
le¿y uwagê na udzia³ w nim, zarówno wród wykonawców, jak i publicz-
noci kobiet ¿ydowskich. Wród wykonawców kobiet nie brakowa³o, i to
nie tylko w Lublinie.
23
Podobnie by³o, co w tym kontekcie wa¿niejsze
na dalekiej prowincji w powiatowym Hrubieszowie, ale i niewielkiej
osadzie Markuszów. By³y wród nich i zawodowe artystki, i uczennice
rednich zak³adów naukowych (z samopomocy szkolnych), pochodz¹ce
z domów postrzeganych jako asymilanckie, ale i wbrew woli rodziców
z domów chasydzkich. Na sali, wród publicznoci, równie¿ zasiada³y
kobiety ró¿nych stanów i kondycji. Nie dzia³a³y tu bowiem ¿adne
pó³oficjalne zakazy czy si³a tradycji, a sam teatr ¿ydowski by³ zjawis-
kiem stosunkowo m³odym, przez tradycjê zrazu potêpianym, ale bez
zwyczajowych nawarstwieñ.
Ortodoksi starali siê chroniæ m³odzie¿ przed wp³ywami wszelkich
politycznych i niereligijnych nowinek, sprzyjaj¹cych rozlunieniu
wiêzi z tradycj¹ i rodzin¹ oraz upadkowi czy zarzuceniu ortodoksyjnej
pobo¿noci. Z kryzysem ekonomicznym w latach wojny wi¹za³ siê brak
perspektyw, zw³aszcza dla m³odych, st¹d te¿ bra³a siê ich podatnoæ na
21
Sz. A c m o n: Ko³a dramatyczne w Bi³goraju, w: Churban Bi³goraj, Tel-Awiw 1956,
s. 111.
22
K. Z i e l i ñ s k i: ¯ycie teatralne ludnoci ¿ydowskiej na Lubelszczynie w latach
pierwszej wojny wiatowej, Annales Universitatis Mariae Curie-Sk³odowska 1997/1998,
sectio F, vol. LII/LIII, s. 301-326.
23
Tam¿e; O sytuacji w samym Lublinie szerzej: K. Z i e l i ñ s k i: W cieniu synagogi.
Obraz ¿ycia kulturalnego spo³ecznoci ¿ydowskiej Lublina w latach okupacji austro-
wêgierskiej, Lublin 1998, s. 141-169.
50
KONRAD ZIELIÑSKI
g³oszone przez partie idea³y polityczne.
24
Ze strony ortodoksji organi-
zowano i rozwijano dzia³alnoæ dobroczynn¹, kultywowano tradycjê,
niekiedy zapraszano wybitniejszych rabinów i cadyków, anga¿uj¹c ich
autorytet dla powstrzymania postêpuj¹cych przemian cywilizacyjnych.
Generalnie ograniczano siê jednak do najbli¿szego rodowiska, rodziny,
zwiêkszano dozór nad dzieæmi, zabraniaj¹c zak³adania wieckich biblio-
tek, teatrów amatorskich, kó³ sportowych. Dzia³ania takie organizowano
doæ chaotycznie, póno te¿ dla ich wsparcia siêgniêto po model partii
politycznej, jakim by³ Zwi¹zek Izraela. Doæ typowa dla wielu miejs-
cowoci Kongresówki by³a droga do Agudy w Hrubieszowie. Chocia¿
dopiero w roku 1926 za³o¿ono tam oddzia³ partii, miejscowi ortodoksi,
w tym i chasydzi, ju¿ w latach I wojny wiatowej dostrzegaæ zaczêli nie-
bezpieczeñstwo gro¿¹ce ze strony coraz popularniejszych partii syjonis-
tycznych i w mniejszym stopniu w przypadku Hrubieszowa robotni-
czych. Wielki wp³yw na zapatrywania tamtejszej m³odzie¿y wywar³y dwa
wydarzenia z lat wojny og³oszenie deklaracji Balfoura i rewolucja
w Rosji. St¹d, aby wedle s³ów Borucha Dawida Cimermana, ratowaæ co
siê jeszcze da, pod przewodnictwem chasyda czortkowskiego Jude³e
Sztokhamera zaczêto zbieraæ siê w jednej z hrubieszowskich bo¿niczek
ju¿ nie tylko dla wspólnej modlitwy, studiowania Pisma czy naprawy
ksi¹g religijnych, ale i celem radzenia i podejmowania konkretnych dzia-
³añ dla zapobie¿enia odwrotowi m³odzie¿y od wiary. Zaktywizowano
dzia³alnoæ dobroczynn¹, wkrótce za³o¿ono biblioteczkê, której oferta
by³a szersza od tego, co znaleæ mo¿na by³o w mieszcz¹cych siê w bet
hamidraszach ksiêgozbiorach religijnych, zajêto siê spraw¹ kszta³cenia
kobiet i zreformowano, poszerzaj¹c program o wieckie elementy nau-
czania, miejscow¹ Talmud-Torê. Obok rzenika Sztokhamera, spiritus
movens ca³ego przedsiêwziêcia by³ Josef Zilberberg.
25
Krêgi ortodoksyjne negatywnie zapatrywa³y siê i reagowa³y na po-
czynania wszelkich ugrupowañ politycznych ruch syjonistyczny nie by³
przez nie szczególnie postponowany. W wiêkszych miastach, jak np.
24
Oparciem w takich warunkach bywa³a zazwyczaj rodzina, ale w latach 1918-1939
i ona znalaz³a siê w kryzysie. Nie potrafi³a m³odym zaoferowaæ niczego, prócz kurczowe-
go trzymania siê tradycyjnego etosu, przestawa³a byæ autorytetem. Tymczasem spadek
znaczenia rodziny jest o wiele groniejszy dla ¿ydowskiego ¿ycia kulturalnego, ni¿ to ma
miejsce w innych spo³ecznociach. Grupa spo³eczna i rodzina jest jak kopiec kamieni;
zabierz jeden kamieñ, wszystko siê rozpadnie. To niebezpieczeñstwo, dostrze¿one przez
Talmud, sta³o siê w dwudziestym wieku rzeczywistym zagro¿eniem dla tradycyjnej to¿sa-
moci ¯ydów polskich cyt. za: M. P a w l i n a - M e d u c k a, jw. s. 30-31.
25
B.D. C i m e r m a n: Dzia³alnoæ Agudath Isroel, w: Pinkas Hrubieszów, s. 241-
-242.
¯YCIE KULTURALNO- OWIATOWE ¯YDÓW W CZASIE I WOJNY WIATOWEJ
51
w Lublinie, du¿a grupa m³odzie¿y sympatyzowa³a lub wstêpowa³a w sze-
regi partii robotniczych.
26
Tymczasem w miastach prowincjonalnych
i niewielkich miasteczkach, pozbawionych warstwy robotniczej i ucz-
niów szkó³ zawodowych, z mniejsz¹ liczb¹ rzemielników, ko³a bundow-
skie czy Poalej Syjon zak³adano znacznie rzadziej i z regu³y póniej.
Wiêkszy poklask i zainteresowanie budzi³y idee narodowe i ruch syjonis-
tyczny. W du¿ych miastach elitê ruchu syjonistycznego stanowili ludzie
zamo¿ni i wp³ywowi: kupcy, przedsiêbiorcy, finansjera i inteligencja
wolnych zawodów, w ma³ych miejscowociach syjonizm by³ ród³em os-
trych konfliktów pokoleniowych, w które anga¿owano i autorytet rabina,
i kaha³, a w miarê mo¿liwoci tak¿e miejscowe w³adze, nieraz siêgaj¹c
po donosy i pomówienia. Przy tym towarzysz¹ca z regu³y syjonizmowi,
ale i innym ruchom politycznym wród ludnoci ¿ydowskiej, dzia³alnoæ
kulturalno-owiatowa (ko³a dramatyczne, biblioteki, wieczory literackie
czy odczyty naukowe), dla ortodoksów by³a z³a sama w sobie. Uczony
w Pimie ojciec Izaaka Bashewisa Singera twierdzi³, i¿ wszyscy
wieccy pisarze s¹ bezbo¿nikami, k³amcami i mordercami, ich pisma to
obraza boska, a w ¿ydowskim teatrze ca³ymi dniami siedz¹ oszuci, je-
dz¹c wieprzowinê, zabawiaj¹c siê z rozwi¹z³ymi kobietami i bluni¹c.
27
O¿ywienie, któremu towarzyszy³y sytuacje podobne do tych z Mar-
kuszowa czy Pu³aw, obserwowano i w innych miejscowociach. W Hru-
bieszowie w czasie c. i k. okupacji powsta³o ko³o dramatyczne, którego
za³o¿yciele zmuszeni byli walczyæ z chasydzkimi rodzicami.
28
We
wrzeniu 1916 r. na ³amach Myli ¯ydowskiej ukaza³ siê artyku³ zaty-
tu³owany Owiata wród ¯ydów. Pisano w nim, i¿ pocz¹tki samodzielnej,
intensywnej pracy spo³eczno-owiatowej widoczne s¹ ju¿ w niemal ka¿-
dym miasteczku. Ma³omiasteczkowi ¯ydzi mieli legalizowaæ komitety
ratunkowe i inne instytucje spo³eczne, w wielu miastach uda³o siê zorga-
nizowaæ biblioteki i czytelnie (Lubartów, Pu³awy, Kazimierz, Dêblin,
Janów Lubelski, Zaklików). Dzia³a³y wystawiaj¹ce dzie³a ¿ydowskich
klasyków amatorskie ko³a dramatyczne, które czasami doskonale wy-
wi¹zywa³y siê ze swych zadañ, wspieraj¹c przy okazji instytucje dobro-
czynne (Janów, Zamoæ). Utyskiwano, ¿e chocia¿ coraz rzadziej, to jed-
nak nadal rabini pod grob¹ bojkotu (cheremu) zabraniaj¹ otwierania
bibliotek czy zamykaj¹ ¿eñskie instytucje dobroczynne, jak to mia³o
26
L. L e r e r: Bund w Lublinie do I wojny wiatowej, w: Dos buch fun Lublin, Pary¿
1952, s. 185-186.
27
M. P a w l i n a - M e d u c k a, jw. s. 123.
28
N. H o d e s, jw. s. 337-338.
52
KONRAD ZIELIÑSKI
miejsce w Baranowie w powiecie pu³awskim czy Izbicy (powiat Krasny-
staw).
29
Ka¿de takie przedsiêbiorstwo organizuje siê po d³ugiej i uci¹¿liwej walce
z ¿ywio³ami ortodoksyjnemi, które s¹ wrogie wszystkiemu, co jest nowe
i m³ode, co pachnie kultur¹ Wiêkszoæ miasteczek ¿ydowskich przesz³a
ju¿ taki chrzest bojowy. Ka¿de zwyciêstwo dodaje m³odzie¿y ¿ydowskiej
wie¿ego zapa³u, utrwala i pog³êbia jej d¹¿enia ku owiacie. Niestety, m³o-
dzie¿ ta nie ma kierowników inteligentnych.
30
Osobn¹ spraw¹ jest kszta³cenie dzieci i m³odzie¿y ¿ydowskiej na
poziomie elementarnym i rednim. Okupacja pañstw centralnych i libe-
ralizm polityczny, za jaki uwa¿ano postêpowanie w³adz niemieckich czy
austro-wêgierskich w porównaniu z przepojon¹ nie tylko urzêdowym
antysemityzmem polityk¹ w³adz carskich, umo¿liwi³y bardzo wydatny
rozwój ¿ydowskiej owiaty, równie¿ w jej formach pozaszkolnych.
31
Sk¹din¹d i nadal gros dzieci uczêszcza³a do chederów, których w³aciciele
przysparzali w³adzom okupacyjnym nieustannych k³opotów z uwagi na
fatalny stan sanitarno-higieniczny utrzymywanych przez siebie placówek
(to mia³o znaczenie w dobie nieustannych niemal epidemii chorób zaka-
nych).
32
Sk¹din¹d potrzeba wieckiego wykszta³cenia dzieci i m³odzie¿y
coraz czêciej znajdowa³a zrozumienie u bardziej owieconych, za-
mo¿niejszych, choæ niekoniecznie powi¹zanych z asymilacj¹ warstw
spo³ecznych. Sprzyjaj¹ce po temu warunki istnia³y przede wszystkim
29
Jeszcze w latach 20- i 30-tych w wielu miejscowociach województwa kieleckiego
lokalni dzia³acze Agudy nie godzili siê na zak³adanie wieckich bibliotek, teatrów ama-
torskich, zespo³ów sportowych, starali siê ograniczaæ kontakt dzieci ze wieck¹ szko³¹,
anga¿owali autorytet rabinów dla powstrzymania postêpuj¹cych przemian cywilizacyj-
nych M. P a w l i n a - M e d u c k a, jw. s. 23.
30
Myl ¯ydowska 1916 nr 25.
31
Zobacz m.in.: J. L e w a n d o w s k i: Ludnoæ ¿ydowska na Lubelszczynie w latach
I wojny wiatowej, w: Z dziejów spo³ecznoci ¿ydowskiej na Lubelszczynie w latach
1918-1939, pod red. J. D o r o s z e w s k i e g o i T. R a d z i k a, Lublin 1992, s. 23, 29,
34, 38; K. Z i e l i ñ s k i: W cieniu synagogi, s. 110-124.
32
APL, MmL 5842 nlb., Otnositielno prawi³ sodier¿ania jewrejskich szko³ chede-
row, 1888; APL, MmL 5883 nlb., Otwieranie ¿ydowskich szkó³ek (chederów). Sprawy
pomieszczeñ i pozwoleñ; APL, Dyrekcje Szkolne (dalej=DS) 2161 lb., O chederach
w pos. Chudowola lubartowskawo Ujezda, 1907; APL, DS 2162 k.5-15, O chederach
w Kamionkie lubartowskawo Ujezda, 1907; APL, DS 3466 lb.; APL, DS 5649 lb., O che-
derach w pos. Frampol zamojskawo Ujezda, 1907-1908. APL, K.u.k. Kreiskommando
Krasnystaw 3 nlb.; APL, K.u.k. Kreiskommando Lublin (dalej=KKL) 664 k.16; APL,
KKL 704 k.2; APL, KKL 773 nlb., Zasadnicze wymogi sanitarno-policyjne dla uzyskania
koncesyi na chajder; Dziennik Urzêdowy c. i k. Komendy Powiatowej w Krasnymsta-
wie 1916 nr 9, Beseitigung sanitätswidrigen Zustanden der jüdische schulen (cheider).
¯YCIE KULTURALNO- OWIATOWE ¯YDÓW W CZASIE I WOJNY WIATOWEJ
53
w miastach wiêkszych, takich jak Lublin czy Che³m, w miastach redniej
wielkoci, bêd¹cych siedzib¹ powiatów, jak Zamoæ, Hrubieszów czy
Pu³awy, równie¿ istnia³y przes³anki sprzyjaj¹ce zak³adaniu i rozwijaniu
wieckich instytucji kszta³c¹cych, mimo mniej lub bardziej zdecydo-
wanych sprzeciwów krêgów ortodoksyjnych, niechêtnych owiacie nie-
wyznaniowej. Baza spo³eczna w wiêkszych skupiskach ludnoci ¿ydow-
skiej by³a bardziej zró¿nicowana. W jej sk³ad wchodzili tak¿e ludzie
zamo¿niejsi, wykszta³ceni, którym nie by³ obojêtny awans spo³eczny ich
dzieci, a mo¿liwoci tego awansu i podniesienia presti¿u upatrywali tak¿e
w zdobyciu odpowiedniego wykszta³cenia. Z drugiej strony, w wiêkszych
orodkach miejskich by³y ju¿ mniej lub bardziej liczne skupiska robot-
ników wyznania moj¿eszowego, stykaj¹cych siê z laickim, nierzadko
ateistycznym wiatopogl¹dem, do których ³atwiej torowa³a sobie drogê
filozofia ¿yciowa daleka od ortodoksyjnej religijnoci. Niechêtna owia-
cie postawa sfer tradycyjnie postrzeganych jako ortodoksyjne i nieprze-
jednane w sprawach wiary nie by³a oczywicie, nie licz¹c chasydów,
sztywn¹ regu³¹. Spotykano urzêduj¹cych rabinów jako nauczycieli religii
moj¿eszowej w gimnazjach, ale i w charakterze nauczycieli przedmiotów
ogólnokszta³c¹cych (g³ównie jêzyka rosyjskiego); rabin che³mski Majer
Najhauz czerpa³ powa¿ne korzyci z wynajmu budynku gminnego jako
sali projekcyjnej dla w³aciciela kinematografu.
33
Generalnie jednak po-
stawa ortodoksów ma³omiasteczkowych nacechowana by³a zdecydowan¹
niechêci¹ do wieckiej owiaty i wszelkiego rodzaju niereligijnych no-
winek. Obiektem ataków nie by³y jednak szko³y rednie, gdy¿ tych na
prowincji w³aciwie nie by³o. Nieliczni zamo¿niejsi i owieceni miesz-
kañcy takich osad mogli posy³aæ dzieci do szkó³, jak mawiano w powie-
cie. Wiêkszym problemem by³o zdobycie podstaw wieckiego wykszta³-
cenia na poziomie elementarnym, co warunkowa³o ewentualne przyst¹-
pienie do egzaminów wstêpnych w szko³ach rednich. Problemy takie s¹
znane i z wiêkszych miast, jak np. sprawa szkó³ elementarnych przy gmi-
nach wyznaniowych Lublina czy Pu³aw. Na najwiêksze trudnoci chêtni
do nauki natrafiali jednak w mniejszych miejscowociach. Ani publicz-
nych, ani prywatnych szkó³ powszechnych dla ¯ydów o charakterze nie-
ortodoksyjnym na ¿ydowskiej prowincji w zasadzie nie by³o. Posy³anie
dzieci do szkó³ ludowych (rz¹dowych) by³o utrudnione, choæby z uwagi
na zajêcia w soboty, a w niewielkich spo³ecznociach wymaga³o te¿
niema³ej odwagi i mog³o nara¿aæ na rozliczne nieprzyjemnoci. St¹d
33
A. P i w o w a r c z y k: Niedroga, codzienna rozrywka. O pocz¹tkach kina w Che³-
mie, Rocznik Che³mski 2: 1996, s. 413.
54
KONRAD ZIELIÑSKI
w niewielkich miejscowociach dzieci niejako skazane by³y na cheder.
Co prawda z tej formy kszta³cenia nikt niemal nie rezygnowa³, zw³aszcza
¿e cheder dawa³ solidne podstawy ¿ycia opartego na Torze, by³ choæ
cokolwiek ju¿ zacofan¹ wa¿n¹ i niezbêdn¹ w ¿yciu ¿ydowskim insty-
tucj¹ spo³eczn¹. Edukacji w tradycyjnym chederze czêsto wiêc nie by³o
gdzie uzupe³niæ (tzw. chedery reformowane, z nauk¹ przedmiotów ogól-
nokszta³c¹cych, pojawi³y siê dopiero w latach dwudziestych i zosta³y
przez polskie w³adze szkolne uznane za odpowiadaj¹ce wymogom spe³-
niania obowi¹zku szkolnego).
34
Przyczyn¹ tego stanu rzeczy by³a i z³a,
zw³aszcza w czasie wojny, kondycja materialna mieszkañców, nie mo-
g¹cych sobie pozwoliæ na dalsze lub innego rodzaju kszta³cenie dzieci,
ale i ich postawa, przywi¹zanie do tradycji, silna pozycja i autorytet rabina.
Ortodoksi nadawali ton postêpowaniu ca³ej miejscowej spo³ecznoci
starozakonnych. Bardziej cis³a izolacja ma³ych miasteczek, gdzie za-
zwyczaj nie by³o zbyt wielu ludzi zamo¿nych, a jedynym przedstawicie-
lem klasy tradycyjnie postrzeganej jako inteligencja móg³ byæ rabin czy
me³amed, gdzie mniej by³o okazji do kontaktów z ludnoci¹ chrzeci-
jañsk¹, organami w³adzy, uczestniczenia w ¿yciu spo³eczno-politycznym
czy wreszcie kontaktów z innymi ¯ydami sprawia³o, ¿e laicyzacja ¿y-
cia postêpowa³a bardziej opornie i natrafia³a na wiêksze przeszkody.
Luki w ¿ydowskim systemie owiatowym starano siê wype³niaæ
równie¿ poprzez ró¿nego rodzaju formy owiaty pozaszkolnej, co dawa³o
siê zauwa¿yæ zw³aszcza w latach okupacji austro-wêgierskiej. Zdarza³o
siê, ¿e miejscowa gmina wyznaniowa w³¹cza³a siê w realizacjê takich
przedsiêwziêæ. W Zamociu jeszcze w 1905 r. od tamtejszego Okrêgu
Bo¿niczego wp³ynê³o do rosyjskich w³adz szkolnych pismo z prob¹
o zgodê na otwarcie kursów wieczorowych dla nauki jêzyka rosyjskiego,
polskiego i ¿ydowskiego oraz arytmetyki.
35
Czêciej jednak bywa³o tak,
jak w Hrubieszowie, gdzie w 1916 r. skrajni ortodoksi skutecznie stor-
pedowali próby otwarcia zalegalizowanych ju¿ przez w³adze austriackie
kursów wieczorowych dla analfabetów. Wed³ug warszawskiej prasy ¿y-
dowskiej (w jidysz) przedsiêwziêcie upad³o wskutek agitacji, jak¹ na
wielk¹ skalê rozwinêli miejscowi chasydzi.
36
Tak¿e w kilkakrotnie ju¿
przywo³ywanych Pu³awach mia³a miejsce podobna sytuacja. Od roku
1898 przy miejscowej Gminie Wyznaniowej utrzymywano jednoklasow¹
34
H.M. R a b i n o w i c z: The Legacy of Polish Jewry (A History of Polish Jews in
the Inter War Years 1919-1939), New York 1965, s. 203; J. T o m a s z e w s k i: Zarys
dziejów ¯ydów w Polsce w latach 1918-1939, Warszawa 1990, s. 95-96.
35
APL, DS 2462 k. 81-82.
36
Ziemia Lubelska 1916 nr 395.
¯YCIE KULTURALNO- OWIATOWE ¯YDÓW W CZASIE I WOJNY WIATOWEJ
55
szko³ê koedukacyjn¹. Jej kierowniczk¹ w 1912 r. by³a Dina Peretz
(z domu Korngold), absolwentka czteroklasowego gimnazjum ¿eñskiego
w Warszawie. Koniecznoæ oparcia bud¿etu szko³y o sumy gminne zmu-
sza³a kierownictwo do respektowania i liczenia siê z opini¹ miejscowych
ortodoksów, posiadaj¹cych du¿e wp³ywy tak w zarz¹dzie Gminy, jak i ca-
³ym miecie. Ju¿ w roku 1901 domagano siê przekszta³cenia szko³y
w Talmud-Torê, a w listopadzie 1911 r. zarz¹d Nowo-Aleksandryjskiej
Gminy ¯ydowskiej, rabin M. Rojzen oraz Chaskiel Garfinkel, Anszel
Goldrajch i Abram Lewin postanowili nie przekazywaæ kierownictwu
szko³y sum z podatku szkolnego, gdy¿ nie zatrudniano w niej w danym
momencie nauczyciela jêzyka ¿ydowskiego. Postulowano i domagano siê
wrêcz zamkniêcia placówki oraz powo³ania Talmud-Tory lub wzorco-
wego chederu. Sytuacja powtórzy³a siê dwa lata póniej, gdy szko³¹
zawiadywa³a Dina Peretz, a protestuj¹cy coraz ostrzej stawiali swoje ¿¹-
dania.
37
Sprawa gminnej szko³y elementarnej w Pu³awach i postawa orto-
doksów nie by³a przypadkiem odosobnionym. W 1914 r. w socjalistycz-
nym dzienniku Dos leben ukaza³ siê artyku³ pod wiele mówi¹cym tytu-
³em Szkó³ nie potrzebujemy. Wyra¿ono w nim opinie kó³ ortodoksyjnych,
opowiadaj¹cych siê przeciwko ob³o¿eniu ¯ydów podatkiem szkolnym
i otwieraniu szkó³ publicznych przeznaczonych dla dzieci wyznania moj-
¿eszowego. Agitacjê za takim stanowiskiem prowadzono w Warszawie
i £odzi, ale i w guberniach lubelskiej i che³mskiej akcja krêgów ortodok-
syjnych tych miast nie przesz³a bez echa: m.in. w kwietniu 1914 r. w Pu-
³awach zorganizowano wiec poparcia dla inicjatorów akcji. Ostatecznie
protestuj¹cy w liczbie oko³o 50 osób, których nazwisk policji nie uda³o
siê ustaliæ, rozeszli siê na widok w³adz.
38
Postêp i laicyzacja w poszcze-
gólnych dziedzinach ¿ycia mia³y znacznie utrudniony dostêp do ludnoci
¿ydowskiej na prowincji. Jesieni¹ 1916, ju¿ w czasie okupacji austro-
-wêgierskiej w Myli ¯ydowskiej, organie lubelskich neoasymilantów
napisano:
Szko³y ¿ydowskie znajduj¹ siê jedynie w Kazimierzu i Pu³awach. S¹ one
organizowane przez m³odzie¿ inteligentn¹, która siê przypadkowo dziêki
warunkom wojennym, osiedli³a na prowincji. Taka szko³a ma te¿ byæ otwarta
w Opolu.
39
I w tej notatce pojawiaj¹ siê, czêsto nieznani z imienia ludzie z ze-
wn¹trz, którzy stawali siê animatorami ¿ycia kulturalno-owiatowego
37
APL, DS 3459 lb.; APL, DS 3460 k. 2; APL, DS 3461 k. 57.
38
APL, Kancelaria Gubernatora Lubelskiego 1914: 96 st. I nlb.
39
Myl ¯ydowska 1916 nr 25.
56
KONRAD ZIELIÑSKI
¿ydowskiej prowincji w du¿ej mierze przybysze z krajów c. i k. mo-
narchii, ale i uciekinierzy z Rosji. Jak ju¿ wspomniano, szczególnie
wielu z nich osiedli³o siê w Pu³awach, z kolei szko³y w Kazimierzu
i Opolu, o których mowa w powy¿szym cytacie, prowadzone by³y przez
Szenderowiczów, rodzinê zas³u¿on¹ dla podniesienia poziomu kultural-
nego ¿ydowskich mieszkañców obu tych miasteczek.
40
Paradoksalnie,
rozwojowi ¿ycia kulturalnego i rozlunieniu wiêzów z tradycj¹ s³u¿y³a
wojna. Tam, gdzie los rzuci³ lepiej wykszta³conych i zamo¿niejszych
¯ydów-uciekinierów z Rosji czy przedstawicieli w³adz okupacyjnych,
wreszcie postêpowych czy sympatyzuj¹cych z ruchem syjonistycznym
czy robotniczym przesiedleñców z wiêkszych orodków miejskich, kr¹g
izolacji zosta³ przerwany jeszcze w latach 1916-1918. Na badanym ob-
szarze sytuacja taka mia³a miejsce przede wszystkim w niektórych miejs-
cowociach powiatu pu³awskiego Markuszowie czy Kurowie i mias-
tach powiatowych po³o¿onych w pó³nocno-zachodniej czêci Lubel-
szczyzny, Pu³awach czy Lubartowie gdzie indziej zaktywizowanie
miejscowej m³odzie¿y i skupienie jej g³ównie wokó³ idei syjonistycznej
przynios³o rezultaty ju¿ po roku 1918, niemniej jednak prawie wszêdzie
proces ten zosta³ zapocz¹tkowany w latach I wojny wiatowej. Na pro-
wincji, gdzie dot¹d rz¹d dusz niemal niepodzielnie nale¿a³ do orto-
doksów, dawa³y zauwa¿yæ siê niemia³e próby emancypacji podejmo-
wane g³ównie przez m³odzie¿. Nie wszêdzie uda³o siê rozszerzyæ trady-
cyjne ramy ¿ycia sztet³, niemniej jednak ju¿ próby ich rozszerzenia by³y
zjawiskiem i nowym, i nies³ychanie donios³ym. Lata 1914-1918, zw³asz-
cza okres okupacji, przynios³y rozwój ¿ydowskiego ruchu owiatowego
na Lubelszczynie, zarówno w szkolnictwie na poziomie elementarnym,
jak i rednim.
Tego rodzaju laickie pr¹dy stanowi³y powa¿ne zagro¿enie dla sfer
ortodoksyjnych, a jak pokaza³y wybory do samorz¹dów miejskich w wielu
miastach okupowanego przez Niemcy i Austro-Wêgry Królestwa Pol-
skiego, kiedy to asymilanci i ortodoksi tworzyli wspólne bloki wyborcze,
wydawa³y siê byæ groniejsze od marginalnych w skali ca³ego spo³e-
czeñstwa ¿ydowskiego sk³onnoci do asymilowania siê. Nie zmienia to
faktu, i¿ sytuacja asymilantów, bardzo negatywnie odbieranych przez
swoich, nie by³a najlepsza. Bywali wród nich i tacy, którzy nie wykazy-
wali zainteresowania dla podwigniêcia wspó³braci z nêdzy i zacofania.
40
Jednak¿e w wiêkszoci ma³ych miejscowoci ludnoæ ¿ydowska wobec owiaty
trzyma³a siê opornie. Jak donoszono w prasie polskiej, wiêkszoæ ¯ydów potrafi³a jedy-
nie podpisaæ siê w jidysz lub po rosyjsku. Zob. Ziemia Lubelska 1918 nr 475.
¯YCIE KULTURALNO- OWIATOWE ¯YDÓW W CZASIE I WOJNY WIATOWEJ
57
¯ydzi polscy, którzy z pobudek ideowych i emocjonalnych, z g³êbokiego
przekonania o swoim polskim rodowodzie starali siê wejæ do polskiej
kultury kultury kraju uwa¿anego za jedyn¹ ojczyznê uciekali od
swojej kasty i czêsto starali siê zatrzeæ lady swego ¿ydowskiego pocho-
dzenia. Zerwanie z ¿ydostwem nie do koñca by³o jednak mo¿liwe, a wro-
goæ, niezale¿nie od tego, czy porzucano religiê moj¿eszow¹, czy nie,
napotykano z obu stron.
41
Jak pisa³ Aleksander Hertz:
Neofici i asymilatorzy, ludzie z kasty odchodz¹cy byli przez tych, którzy
w kacie pozostawali oceniani bardzo nie¿yczliwie. Neofici byli renegatami,
byli tymi, którzy w sposób jak najbardziej radykalny i bezwzglêdny odrzu-
cali wszystkie te za³o¿enia, na których kasta siê opiera³a, dziêki którym ist-
nieæ mog³a i przez stulecia przetrwa³a. Wrogoæ do mecherów by³a wiêc
uzasadniona. Ale i do asymiluj¹cych siê, którzy pozostawali wierni religii
przodków, stosunek nie by³ ¿yczliwy. I to byli odstêpcy, ludzie, którzy swym
¿yciem zaprzeczali regu³om kasty, jej obyczajom, jej wierzeniom, jej filo-
zofii.
42
Konwersje, choæ incydentalnie, zdarza³y siê jednak.
43
W lubelskim
archiwum zachowa³y siê proby kilkudziesiêciu ¯ydów i ¯ydówek, któ-
rzy w latach 1900-1915 starali siê o zmianê wyznania. Podania s³ano do
Magistratu miasta Lublina, niestety nie podaj¹c w nich motywów swej
decyzji: typow¹ formu³k¹ by³o, i¿ osoba taka pragnie z nieprzymuszonej
woli oraz z w³asnego, wewnêtrznego swojego przekonania zmieniæ
wiarê. W zdecydowanej wiêkszoci przypadków preferowano wyznanie
41
Ze wspomnieñ urodzonego w roku 1911 w Krakowie Henryka Voglera: Ja i moje
dwie siostry bylimy, tak jak rodzice, mocno zwi¹zani ze rodowiskiem polskim, m³odsza
siostra przyjê³a nawet w latach trzydziestych chrzest i sta³a siê katoliczk¹. Niemniej jed-
nak ca³kowicie oderwaæ siê od korzeni nie pozwala³y choæby dalsze powi¹zania rodzinne.
Ju¿ wtedy nie uchodzi³y mojej uwagi choæ obserwowane przez ch³opiêce, a potem
m³odzieñcze szk³o, z kolei pomniejszaj¹ce istniej¹ce animozje i konflikty H. V o g -
l e r: Wyznanie moj¿eszowe, Warszawa 1994, s. 14-15. Zob. te¿ M. F u k s: ¯ydzi w War-
szawie. ¯ycie codzienne, wydarzenia, ludzie, Poznañ-Daszewice 1992, s. 215-216;
J. L i c h t e n: O asymilacji ¯ydów w Polsce od wybuchu pierwszej wojny wiatowej do
koñca drugiej wojny (1914-1945), Zeszyty Historyczne 1977 nr 42; A. S a n d a u e r:
O sytuacji pisarza polskiego pochodzenia ¿ydowskiego, Warszawa 1982.
42
A. H e r t z: ¯ydzi w kulturze polskiej, Warszawa 1988, s. 91-92.
43
W wietle Spisu Powszechnego z 1921 roku odsetek osób podaj¹cych narodowoæ
¿ydowsk¹, ale inne od moj¿eszowego wyznanie, by³ minimalny i wynosi³ 0,0004 %, czyli
98 osób. Wniosek z tego, i¿ wiêzi religijne by³y czynnikiem bardzo mocno zwieraj¹cym
spo³ecznoæ ¿ydowsk¹, czyli, ¿e zmiana poczucia wiadomoci narodowej nie oznacza³a
jednoczesnej zmiany wyznania, a konwersja by³a wtórnym jakby zjawiskiem w procesie
asymilacji T. R a d z i k: Ludnoæ ¿ydowska na Lubelszczynie w dwudziestoleciu
miêdzywojennym, w: Z dziejów spo³ecznoci, s. 45.
58
KONRAD ZIELIÑSKI
rzymsko-katolickie (32 z 33 analizowanych przypadków, raz prawo-
s³awne). O zmianê wyznania zwraca³o siê dwadziecia kobiet i czternastu
mê¿czyzn, i co interesuj¹ce, w wiêkszoci byli to ludzie m³odzi, w wieku
najczêciej od 13 do 21 lat. Pochodzili z niewielkich miasteczek, osad
i mniejszych miast guberni g³ównie lubelskiej w granicach przed utwo-
rzeniem che³mskiej (m.in. Be³¿yce, Chodel, Jaszczów, Dêbina w gminie
Piotrowice, Koñskowola, Markuszów, Opole, W¹wolnica, Kranik, Fram-
pol), ale tak¿e piotrkowskiej, radomskiej, siedleckiej, warszawskiej, wileñ-
skiej.
44
Niemal wszyscy pragn¹cy zmieniæ wyznanie byli stanu wolnego.
Wiele wskazuje na to, i¿ wiêkszoci¹ z nich kierowa³y powody natury
osobistej.
45
Trudno bowiem przypuszczaæ, aby ludmi tymi, zw³aszcza ko-
bietami, kierowa³a np. chêæ u³atwienia sobie kariery zawodowej samo
wyznanie, zw³aszcza ¿e by³o z regu³y rzymsko-katolickie, jej przecie¿ nie
gwarantowa³o. Pochodzili przy tym z niewielkich miasteczek i osad, gdzie
kontakty i to tak m³odych osób z Polakami by³y na pewno le widziane
przez ogó³ spo³eczeñstwa (oprócz kontaktów natury handlowej). Asymi-
lacja, bêd¹ca domen¹ inteligencji i ewentualnie rodowisk robotniczych,
nie mia³a tam prawa bytu po pierwsze z uwagi na brak w tych miejsco-
wociach takich rodowisk, i po drugie, z uwagi na postawê sfer ortodok-
syjnych, nadaj¹cych ton ¿yciu tamtejszej gminy. Konwersja i asymilacja
mog³y wydawaæ siê niektórym z tych ludzi drastyczn¹ i dramatyczn¹, ale
jedyn¹ mo¿liw¹ drog¹ rozwi¹zania swoich problemów w ortodoksyjnym
rodowisku ma³omiasteczkowym.
46
44
APL, Magistrat miasta Lublina 1874-1915 (dalej=MmL) 1075 lb., O priniati je-
wriejam christianskoj wiery,1900-1901; APL, MmL 1076 lb., O priniati, 1901; APL,
MmL 1077 lb., O Jewrejam ¿e³ajuszczym priniat christianskoju wiery, 1901; APL, MmL
1078-1078a lb., O priniati, 1902; APL, MmL 1079 lb; APL, MmL 1080 lb., O priniati,
1905; APL, MmL 1081 lb., O priniati, 1907; APL, MmL 1082 lb., Po zajawlieniu Jewre-
jew o ¿e³aniu priniat christianskoju wieru, 1908 god.; APL, MmL 1083 lb., O priniati,
1909; APL, Rz¹d Gubernialny Lubelski, Wydzia³ Wyznaniowy (dalej=RGL AIV) 1914:
238 nlb., Jewrej o priniati christianstwa i obaratnym pieriechodiew judejstw; APL, RGL
AIV 1915: 44 nlb., Jewrej o priniati.
45
O 18-letniej Chajce Turfinkel z Lublina wiadomo, i¿ w momencie sporz¹dzania
protokó³u mieszka³a w domu Dymowskiego na Podwalu nr 219 z Polakiem Stanis³awem
Szwendrowskim APL, MmL 1083 lb.
46
W jednym z przypadków m³oda ¯ydówka ze S³awatycz, Roza Wajsenberg zjawi³a
siê 27 XII 1901 r. (st.st.) w Domu Pracy Towarzystwa Dobroczynnoci w Lublinie
i owiadczy³a, ¿e chce przyj¹æ wiarê chrzecijañsk¹, nie precyzuj¹c jej obrz¹dku (chodzi³o
o wyznanie rzymskokatolickie). Poprosi³a o schronienie, gdy¿, jak twierdzi³a, ¯ydzi ze
S³awatycz ju¿ s¹ w Lublinie i boi siê trafiæ w ich rêce. Kierownictwo Domu zwróci³o
siê do Magistratu z prob¹ o sporz¹dzenie odpowiedniego protokó³u APL, MmL 1078 lb.,
O priniati, 1902.
¯YCIE KULTURALNO- OWIATOWE ¯YDÓW W CZASIE I WOJNY WIATOWEJ
59
* * *
Spo³ecznoæ ¿ydowska zamieszkuj¹ca Lubelszczyznê by³a wewnêtrz-
nie bardzo zró¿nicowana, trudno przeto pokusiæ siê o próbê nakrelenia
jakiego uniwersalnego modelu jej ¿ycia. Artyku³ niniejszy jest jedynie
przyczynkiem do niewielkiego fragmentu dziejów ludnoci ¿ydowskiej
w Królestwie Polskim. Oparty w jakiej mierze na wspomnieniach i re-
lacjach wspó³czesnych, prasie, uzupe³nionych materia³em archiwalnym,
nie ma za zadanie przedstawienia pe³nego obrazu przemian, jakim pod-
dane zosta³o ¿ycie ¿ydowskie w latach Wielkiej Wojny (tu: zmiany gos-
podarcze, struktury zawodowej ludnoci, topografii politycznej, zmiany
w systemie szkolnictwa i organizacji ¿ydowskich gmin wyznaniowych,
nowe p³aszczyzny wspó³pracy, ale i konfliktów polsko-¿ydowskich czy
relacje pomiêdzy gminami wyznaniowymi a w³adzami rosyjskimi i oku-
pacyjnymi). Celem jest jedynie nakrelenie pewnych tendencji, prowa-
dz¹cych do zmian w sferze kultury, motywów dzia³ania animatorów
wieckiego ¿ycia kulturalnego ¿ydowskiej Lubelszczyzny oraz stosunku
do takich przedsiêwziêæ ortodoksyjnych sfer spo³eczeñstwa.
Ju¿ samo pojmowanie zasad wiary inaczej wygl¹da³o w bogatszych,
lepiej wykszta³conych, czêsto zasymilowanych rodzinach inteligenckich
czy ¿ydowskiej finansjery, a inaczej w rodzinach w³acicieli groszo-
wych sklepików czy ubogich warsztatów rzemielniczych. Jeszcze ina-
czej wygl¹da³o to niekiedy w rodowiskach robotniczych, których po-
ziom ¿ycia nie by³ wy¿szy od krawca czy szewca, jednak wiatopogl¹d
coraz czêciej wykracza³ poza ramy nakrelone przez tradycjê i religijn¹
pobo¿noæ. Z kolei ¯ydzi bogatsi i zasymilowani czêsto ju¿ tylko poprzez
sw¹ wiarê tkwili wród ziomków, ró¿ni¹c siê od nich pozycj¹ spo³eczn¹,
kultur¹ osobist¹, stosunkiem do pañstwa i prawa, a tak¿e u¿ywanym na
co dzieñ jêzykiem, rodzajem i poziomem preferowanych rozrywek, ubio-
rem. Sporadyczne przypadki konwersji traktowaæ nale¿y jako potwier-
dzaj¹ce regu³ê wyj¹tki, i¿ na porzucenie religii moj¿eszowej decydowano
siê niezmiernie rzadko. ¯ydzi w swej masie ho³dowali postawom izola-
cjonizmu (na co wp³yw mia³a oczywicie i polityka w³adz carskich i ge-
neralnie niechêtna postawa spo³eczeñstwa polskiego), ale ¿ycie w wielu
miastach i miasteczkach nie dla wszystkich toczy³o siê ju¿ starymi, utar-
tymi torami. Religijna pobo¿noæ ust¹piæ czasem musia³a laickim pr¹-
dom spo³ecznym, a studiowanie Tory w bet hamidraszu dzia³alnoci
w organizacji politycznej. Niezale¿nie od skali tego zjawiska, by³o ono
czym niemal zupe³nie nowym. Nie tylko w wiêkszych miastach wojna
wiatowa i okupacja austro-wêgierska wnios³y w sposób widoczny w ¿ycie
¿ydowskiej spo³ecznoci pewien ferment, który zaowocowa³ rozwojem
60
KONRAD ZIELIÑSKI
¿ycia spo³eczno-kulturalnego. Rozwój ten poprzedzony byæ musia³ za-
chwianiem tradycji i uszczupleniem wp³ywów sfer ortodoksyjnych. Os³a-
bienie kultury tradycyjnej, które na wiêksz¹ skalê uwidoczni³o siê w cza-
sie wojny, by³o zarazem niezbêdnym warunkiem powstania nowej, ¿ydow-
skiej kultury narodowej. wieckie elementy ¿ycia ¿ydowskiego wci¹¿
jednak w ogromnym stopniu splata³y siê z elementami ¿ycia duchowego,
tworz¹c swoisty konglomerat kultury, w której jak chyba w ¿adnej innej
sfera sacrum leg³a u podstaw ¿ycia codziennego.