V.
przełożyła
Wanda Grajkowska
Wydawnictwo MEDIUM
Moim rodzicom - Billowi i Jan Schlossom
- z miłością i podziwem.
Dziękuję Wam za to, że byliście zarówno
moimi największymi Janami,
Jak i najlepszymi przyjaciółmi.
Spis treści
Po co jeszcze jedna książka na temat pozytywnego
myślenia? 7
Rozdział 1 Lekcja na całe życie 9
Rozdział 2 Wystarczy zacząć... i dlaczego większość ludzi
tego nie robi 13
Rozdział 3 Cena sukcesu 18
Rozdział 4 Naucz się reguł 22
Rozdział 5 Przyjmij pozytywną postawę i naucz się
ją utrzymywać 26
Rozdział 6 Najbardziej niezwykły komputer na świecie . . . . 33
Rozdział 7 Wiara w siebie... nie ruszaj się bez niej z domu . 39
Rozdział 8 Strach... morderca marzeń 44
Rozdział 9 No to do dzieła! 49
Rozdział 10 Wytyczanie celów, które prowadzą
do zwycięstwa 53
Rozdział 11 Dobra organizacja czasu 57
Rozdział 12 Sam decyduj za siebie 60
Rozdział 13 Troska o zdrowie 64
Rozdział 14 Proste wskazówki, jak osiągnąć niezależność
finansową 69
Rozdział 15 A teraz 81
Po co jeszcze jedna książka na
temat pozytywnego myślenia?
To nic jest tylko książka o pozytywnym myśleniu. Ukazu-
je w niej bowiem wszystkie etapy aktywnego osiągania su-
kcesu, odnoszenia zwycięstw zarówno finansowych i mate-
rialnych, jak i intelektualnych.
W moim zamyśle książka miała być krótka, przystępna
i zmierzać prosto do istoty zagadnienia, ponieważ chciałem,
by czytelnicy mogli szybko zapoznać się z jej treścią i od
razu wykorzystać ją w praktyce. Wszyscy czytamy obszer-
ne, wyczerpujące pozycje i zanim dotrzemy do sedna, upły-
wa cała wieczność. W przypadku większości z nas jest tak.
że jeśli zbyt dużo czasu zabiera nam przeczytanie i zrozu-
mienie książki, to mało prawdopodobne, byśmy zastosowali
się w życiu do zawartych w niej rad.
W żadnej ze szkół, w których pobieraliśmy naukę, nikt
nigdy nie uczył nas o potędze, jaką ma jeden z najważniej-
szych elementów naszego życia - pozytywne myślenie. Mo-
żesz otrzymywać dobre stopnie, być bardzo błyskotliwy,
robić wszystko, jak należy, i być wszędzie tam, gdzie powi-
nieneś, a mimo to - mając niewłaściwe nastawienie umysłu
- nadal nic będziesz osiągać sukcesów.
Ludzie odnoszą w życiu zwycięstwa częściej dzięki swojej
postawie niż uzdolnieniom. Na świecie jest mnóstwo osób
obdarzonych zdolnościami i talentem, a jednak nic czynią-
cych żadnych postępów. Ale jest także mnóstwo osób mniej
8
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
zdolnych, a mimo to osiągających sukcesy. Co ich różni?
Przede wszystkim pozytywna postawa zwycięzców!
Po co jeszcze jedna książka o pozytywnym myśleniu?
Ponieważ co dzień do armii osób negatywnie nastawionych
do życia dołączają kolejni rekruci, a ja nie chciałbym, byś
znalazł się wśród nich. Lecz nade wszystko jestem przeko-
nany, że każdy z nas może zerwać obezwładniające pęta
wewnętrznej niemocy, jeśli tylko ktoś pokaże nam, jak to
zrobić!
Rozdział 1
Lekcja na cale życie
Pewnie wszyscy już w dzieciństwie poznaliśmy złotą regu-
łę: „Nie czyń drugiemu, co tobie nie miło", a więc traktuj
innych tak, jak chciałbyś, by ciebie traktowano. Słowa te
ujmują istotę wszelkich związków między ludźmi, zarówno
w kontaktach zawodowych, jak i prywatnych.
Nieważne, czy jesteś prezesem małej czy dużej firmy, czy
masz wielu przyjaciół, czy tylko kilku. Powinieneś postępo-
wać wobec ludzi właściwie, okazując im szacunek i dostrze-
gając w nich to, co najlepsze.
Szacunek to jakby dwukierunkowa ulica. To zaufanie. Nie
można go kupić za żadną cenę, trzeba na niego zapracować.
Jeżeli chcesz być szanowany jako przywódca, nigdy nie
proś nikogo, by zrobił za ciebie coś, czego nie zrobiłeś lub
nie masz ochoty zrobić. Bądź konsekwentny. Bądź niezłom-
ny w swoich przekonaniach. Ludzie nie będą podążać za
kimś, kto zmienia zdanie zależnie od sytuacji.
Wierzę, że dobrzy przywódcy opanowali sztukę udzielania
pochwał, które są zarówno nagrodą, jak i czynnikiem mo-
tywującym. Jeżeli pochwała jest szczera i masz podstawy,
by jej udzielić, rób to, najlepiej na forum publicznym. Ale
jak postąpić, gdy ktoś zmierza w niewłaściwym kierunku?
Jeśli musisz go skrytykować, uczyń to na osobności. Jeżeli
mamy kogoś zganić, zawsze przestrzegajmy zasady: na
jednego kopniaka muszą przypadać dwa klepnięcia po ra-
10
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
LEKCJA NA CAŁE ŻYCIE
11
mieniu. Oznacza to, że trzeba zaczynać od pozytywnego,
kończyć pozytywnym, a krytykę umieścić w środku, jak
wędlinę w kanapce.
Pierwszy raz przekonałem się, jak wielką silę ma pochwa-
ła, gdy trafiłem do college'u. Przez pierwsze dwanaście lat
pobytu w szkole lekcje matematyki były dla mnie koszma-
rem, a otrzymanie piątki lub czwórki graniczyło z cudem.
Prawdę mówiąc, nigdy nic dostałem żadnej lepszej oceny.
Zdarzyło się to dopiero w college'u i, co dziwne, akurat
wtedy, gdy musiałem płacić za naukę.
Ale wróćmy do owej sytuacji. Bez wątpienia nic przepa-
dałem za szkołą, a jeszcze mniej entuzjazmu wzbudzała we
mnie matematyka. Był pierwszy dzień nowego roku szkol-
nego i pierwszy rok w szkole, gdy każdy przedmiot wykła-
dano w innej pracowni. Chwilę, gdy wszedłem do pracowni
matematycznej, pamiętam tak żywo, jakby to było wczoraj.
W sali znajdowało się trzydzieści pięć krzeseł, ale dziesięć
z nich stało rzędem z boku. Nikt na nich nic usiadł. Wszyscy
uznaliśmy, że coś jest z nimi nie w porządku, i zajęliśmy
miejsca na pozostałych. Do klasy wszedł nauczyciel i wyjaś-
nił, że krzesła te przeznaczone są tylko dla piątkowiczów.
Pomyślałem, że to zabawne, i więcej nic zaprzątałem tym
sobie głowy.
Po upływie kilku tygodni czterech czy pięciu uczniów
uzyskało średnią ocenę 5 i jednocześnie prawo do siedzenia
na tych krzesłach.
Nadal było mi to zupełnie obojętne, aż do owego dnia, gdy
do naszej klasy przyszedł inny nauczyciel i zapytał o „te
miejsca".
- Tutaj siedzą moi piątkowicze, prawdziwie tęgie umy-
sły - odparł matematyk.
- Aha, rozumiem - powiedział nasz gość i bez słowa
obrzucił spojrzeniem resztę uczniów. Jego wzrok mówił
wszystko.
Właśnie wtedy zrozumiałem, że nie chcę być człowiekiem
przeciętnym, jednym z tłumu. To mi nie wystarcza. Gorąco
zapragnąłem zająć jedno z tych miejsc. Nie przerażało mnie,
że aby tego dopiąć, muszę mieć z matematyki średnią oce-
nę 5. Nigdy, z żadnego przedmiotu nic uzyskałem dotąd
takiej średniej, ale nie przejmowałem się tym, bo głowę
zaprzątała mi teraz wyłącznie myśl: siedzieć na jednym
z tamtych krzeseł. Nagle znienawidziłem wieczne zaliczanie
się do grupy przeciętniaków. Chciałem być kimś. Przez
następny semestr pracowałem nad matematyką jak jeszcze
nigdy dotąd nad niczym. I udało mi się. Zdobyłem moje
krzesło!
Od owego nauczyciela matematyki nauczyłem się dwóch
ważnych rzeczy. Po pierwsze, wzbudzał motywację, chwaląc
piątkowych uczniów, a nie - ganiąc pozostałych. Po drugie,
zrozumiałem - po raz pierwszy w życiu - czym jest skoncen-
trowanie się na celu i zdążanie ku niemu.
Nasuwa się tu pewna analogia. W dzisiejszych czasach
wielu przywódców i menedżerów zbyt rzadko chwali swoich
podwładnych. Prawdę mówiąc, niektórzy w ogóle tego nic
robią. Kiedy w pracy dobrze wykonujesz swoje obowiązki,
nikt tego nic dostrzega. Słyszysz komentarze tylko wówczas,
gdy zrobisz coś źle. Osoby na kierowniczych stanowiskach
mogłyby się nauczyć wielu cennych rzeczy od mojego ma-
tematyka z college'u.
Przeważnie ludzie nie doceniają znaczenia pochwały ani
nie widzą krzywd, jakie wyrządza krytyka. O szczerych
słowach uznania, podobnie jak o przykrej krytyce, pamięta
się przez tygodnie, miesiące, a nawet lata.
Przypomnij sobie, jak się czułeś, gdy ktoś docenił twoje
wysiłki. Któż z nas nie chce usłyszeć, że wykonuje wspania-
łą robotę, że ładnie wygląda, że jest cennym pracownikiem
dla firmy? W jaki sposób pochwała, która kiedyś otrzyma-
łeś, wpłynęła na twoje działania tego dnia? Czy stałeś się
jakby wyższy, czy chodziłeś nieco szybciej, czy lepiej ci się
pracowało? Czy chciałbyś znowu tak się poczuć? Oczywi-
ście, że tak. Któż by nic chciał? Ale czy musisz czekać, by
ktoś cię pochwalił? Wcale nie, ponieważ jedną z cudownych
rzeczy związanych z udzielaniem pochwał jest fakt, że wy-
grywają obie strony! Nie tylko ten, kto otrzymuje słowa
uznania, ale także ten, kto je wygłasza.
12
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
A zatem, jeśli chcesz odtworzyć w sobie tamto uskrzydla-
jące uczucie, otwórz się na ludzi, powiedz komuś szczery
komplement i przekonaj się, czy sprawia ci to taką samą
przyjemność jak jemu. Im więcej dajesz, tym więcej otrzy-
mujesz. To samo dotyczy słów krytyki. A więc dawaj to, co
chcesz dostać w zamian!
Płynie z tego wniosek, że jeśli jesteś przywódcą - a także
jeżeli nim nie jesteś - czy to w interesach, czy też w życiu
prywatnym, bądź zawsze pozytywny! Motywuj za pomocą
tego, co pozytywne, bądź konsekwentny i dzięki swoim
działaniom pozyskaj szacunek i zaufanie otoczenia.
Szczerze interesuj się sprawami ludzi i bądź uważnym
słuchaczem. Jeśli chcesz nim być, musisz koncentrować się
na tym, co ludzie mówią, a nie tylko słuchać. Musisz się do
nich dostroić, nie możesz cierpieć na selektywną głuchotę,
która polega na tym, że człowiek słyszy tylko to, co chce
usłyszeć. Patrz im w oczy i nie przerywaj, gdy mówią.
Naucz się empatii. Umiejętność wyobrażania sobie, że
znajdujemy się w czyjejś skórze, oraz zdolność uważnego
słuchania to filary udanych związków międzyludzkich.
Zig Ziglar zawsze był jednym z moich ulubionych mów-
ców motywacyjnych. W książce Poradnik lidera dzieli się
z czytelnikami dwoma cennymi spostrzeżeniami dotyczący-
mi właściwego traktowania ludzi. Po pierwsze: „Ludzi nie
interesuje to, jak dużo o nich wiesz, dopóki nie dowiedzą
się, jak bardzo się nimi interesujesz!". Po drugie: „Możesz
mieć w życiu wszystko, czego zapragniesz, jeśli tylko pomo-
żesz innym zdobyć to, czego oni pragną!".
Jak stąd wniosek? Okaż ludziom, jak bardzo ci na ich
zależy, a wtedy wszyscy - zarówno ty, jak i oni - zostaniecie
zwycięzcami.
Rozdział 2
Książka ukazała się w 1995 roku nakładem Wydawnictwa MEDIUM
(przyp. red.).
Wystarczy zacząć... i dlaczego
większość ludzi tego nie robi
Najważniejsze to przezwyciężyć nawyk odkładania spraw
na później. Zwlekanie jest jedną z najniebezpieczniejszych
przeszkód, powstrzymującą ludzi przed osiąganiem tego,
czego pragną od życia. Ci, którzy obiecują sobie, że któregoś
dnia coś zrobią, nie zrobią nigdy niczego.
Jakie są tego przyczyny? Idą po linii najmniejszego oporu,
nic wiedzą, dokąd zmierzają, boją się, brakuje im dostate-
cznej wiedzy itd. Wszystkie te czynniki omówimy za chwilę.
Ale najpierw spójrzmy na życie, tę największą grę. Można
przeprowadzić analogię między życiem i grą: w obu obowią-
zują ograniczenia czasowe i obu przyświeca określony cel.
Główna różnica polega na tym, że w życiu wszyscy jesteśmy
graczami. Włączamy się do tej gry bez względu na to, czy
tego chcemy, czy nie, i od nas zależy, w jakim stopniu
zamierzamy w niej uczestniczyć.
Zegar życia zaczyna odmierzać nam czas w dniu naszych
narodzin, ale nie wiemy, kiedy się zatrzyma. Dlatego też.
jeśli chcemy odnieść sukces, musimy zacząć natychmiast.
Ale jak? W jaki sposób dodać gazu, by dotrzeć do tych
sukcesów? To zależy od ciebie.
Jeśli chcesz jak najwięcej skorzystać z tej książki, czytaj
ją z otwartym umysłem. Wiele osób twierdzi, że otwartość
14
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
WYSTARCZY ZACZĄĆ...
15
umysłu jest dla nich stanem naturalnym. Ale gdy tylko ktoś
zaproponuje im coś nowego, od razu się wycofują, twier-
dząc: „To nigdy się nie uda". Niektórzy zaś mówią: „No
dobrze, wypróbuję twój szalony pomysł, lecz jeśli nie wypali,
powrócimy do starej metody". Nic są to przykłady otwartości
umysłu. Jak myślisz, czy mając taką postawę, można od-
nieść sukces?
Musisz być gotów akceptować nowe idee, a przynajmniej
brać je za dobrą monetę. Wybieraj te, które można będzie
wprowadzić w czyn, analizuj je i proś osoby trzecie o ocenę
ich wartości. Musisz odrzucać gotowe odpowiedzi i rutyno-
we rozwiązania, by dzięki temu mieć szansę znalezienia
nowych.
Każdy człowiek o czymś marzy, każdy w coś naprawdę
wierzy. Właśnie ta wiara każe mu wstać z wygodnego fotela
i uczynić pierwszy krok.
To, czy masz motyw do działania, całkowicie zależy od
twojego nastawienia umysłu, postawy. Na przykład leżysz
na kanapie, oglądasz telewizję i doskonale wiesz, że twój
trawnik wymaga skoszenia, ale ty jesteś zbyt zmęczony.
Nagle dzwoni telefon: okazuje się, że przyjac'el chce z tobą
pograć w tenisa. I oto raptem energicznie się zrywasz, goto-
wy do gry. Ponieważ nie miałeś ochoty kosić trawy, wmówi-
łeś sobie, że jesteś zbyt zmęczony.
Większość z nas może wymienić czynności, które wyko-
nujemy bez specjalnego entuzjazmu. Z powodzeniem mog-
łoby znaleźć się na tej liście woskowanie samochodu, sprzą-
tanie garażu lub porządkowanie terenu wokół domu. Ale gra
w koszykówkę lub pójście na mecz piłki nożnej to zupełnie
co innego. I nie chodzi tu o lenistwo, ale o postawę.
Gra w koszykówkę pochłania więcej energii niż sprzątanie
garażu, lecz mimo to niektórzy z nas woleliby pograć w pił-
kę. Tak więc nie uznawajmy, że jesteśmy leniwi, sądząc
jedynie po tym, w jaki sposób spędzamy czas. Przeważnie
bowiem znajdujemy go na to, czym naprawdę chcemy się
zająć, na rzeczy, które nas pasjonują.
Ów proces myślenia dotyczy zarówno czasu spędzanego
w firmie, jak i czasu wolnego. Pomyśl przez chwilę o swojej
pracy. Jeśli twoje doświadczenia są podobne do moich, to
dzień roboczy przeważnie kończy się pośpieszną ucieczką
z biura. Ci, którzy jeszcze zostają, czynią tak, bo czują, że
powinni, a nie dlatego, że chcą.
Powstrzymaj się przez chwilę przed tą paniczną ucieczką
i wyobraź sobie, że szef czeka przy drzwiach na każdego
pracownika i mówi:
- Chcę, byście wszyscy zostali dzisiaj po godzinach i pra-
cowali bez wynagrodzenia, aż uznam, że możemy skończyć.
Czy nie spojrzeliby na niego, jakby miał troje oczu?
A jednak, czy nie zdarzyło ci się, że byłeś czymś tak
pochłonięty, iż straciłeś poczucie czasu? Czy spędziłeś nad
jakimś zajęciem wiele godzin, wcale nie myśląc o wynagro-
dzeniu? Na pewno nikomu z nas nie jest to obce. Różnica
polega na tym, że robiliśmy to, co nam sprawiało przyjem-
ność, a nie to, co zdaniem szefa powinno nas ekscytować.
Większość ludzi nigdy nie decyduje się w życiu, by coś
zacząć, dlatego że brak im celu wartego wysiłku i wyrzeczeń.
Patrząc wstecz, na wszystkich wielkich ludzi, znajdziemy
między nimi wspólny mianownik: każdy z nich znalazł po-
wód, by stać się najlepszym. Wszyscy mieli jakąś pasję,
gorące pragnienie.
Właśnie marzenie o sukcesie przywiodło ich na szczyty
kariery - czy to w strukturze przedsiębiorstwa, czy jako
właścicieli firmy. To właśnie pasja, z jaką sportowcy upra-
wiają swoją dyscyplinę, zmusza ich do sięgania po najwyż-
sze trofea mimo kontuzji, które innych ludzi w ogóle znie-
chęciłyby do sportu.
Jeśli się do czegoś zapaliłeś, czegoś gorąco pragniesz lub
uwielbiasz coś robić, to znaczy, że twój pojazd ma już
włączony bieg. To imperatyw, który każe ci podążać w życiu
za twoją pasją, za marzeniem.
Jeżeli chcesz uczynić następny krok, by polepszyć swoje
życie, n a j p i e r w ty musisz stać się lepszy. Pomyśl o swo-
im samochodzie. Jeśli nie zawozi cię tam, dokąd chcesz, co
robisz? Albo go naprawiasz, albo wymieniasz na inny,
prawda? To samo dotyczy twoich czynów i przekonań. Sko-
ro nie pozwalają ci osiągnąć tego, czego w życiu pragniesz.
16
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
WYSTARCZY ZACZĄĆ...
może powinieneś je „naprawić" lub zmienić. Jeśli nie jesteś
szczęśliwy w tym miejscu, gdzie znajdujesz się teraz, i nie
robisz nic, by udoskonalić samego siebie, można przypusz-
czać, że nie będziesz szczęśliwy również tam, dokąd zmie-
rzasz.
Weźmy przeciętnego pracownika we współczesnej firmie
amerykańskiej. Mówi się, że większości ludzi płaci się tylko
tyle, by nie rzucili danej pracy, a oni pracują tylko tyle, by
ich nie zwolniono. Powszechnie wiadomo, że duży procent
Amerykanów nie lubi swojego zarobkowego zajęcia. Dlacze-
go więc go nie zmieniają? Gdy ich o to zapytasz, odpowia-
dają: „A co innego mogę robić?" lub: „Już za późno na
zmianę". Ci ludzie utracili zdolność do snucia marzeń, to
oczywiste. Zachowują się tak, jakby dostali wyrok, który
muszą odbyć. Jakby sędzia, który zasiada w trybunale
rozdzielającym postawy życiowe, skazał ich na życie w prze-
ciętności i miernocie. Są przekonani, że nie mają wyboru,
że tak już musi być.
Są też inni, którzy utracili zdolność do marzeń, tylko nieco
trudniej ich rozpoznać. Mówią, że marzą o wielkich rze-
czach, ale jeśli ich zapytać, co by zrobili, gdyby dostali sto
tysięcy dolarów, nie mają pojęcia, a ich odpowiedź brzmi:
„Och, to szalony pomysł". Prawdę mówiąc, szaleństwem jest
nie mieć nadziei, że taki dzień nadejdzie.
Jeśli chodzi o marzenia, ludzie należący do pierwszej
grupy nie mówią o nich, ale wierzą, że się spełnią, natomiast
ci z drugiej grupy - odwrotnie. Jedni i drudzy zmierzają do
tego samego miejsca, ale obierają inną drogę.
Większość z nich nie zawsze była taka. A ty? Cofnij się
myślą do czasów dzieciństwa. Marzenia są dla dzieci czymś
naturalnym i nie mają granic. Pamiętam, jak razem ze
wszystkimi innymi dzieciakami marzyliśmy o tym, że zosta-
niemy zawodnikami drużyny baseballu albo pilotami na
odrzutowcach, albo gwiazdami rocka. Uważaliśmy, że mo-
żemy osiągnąć wszystko. Nie przypominam sobie, by któreś
z nas zapytane, co chciałoby robić, gdy dorośnie, wymienia-
ło listę rzeczy, których nie będzie robiło. Zawsze padały
17
odpowiedzi w tonie pozytywnym. Zostanę tym a tym, będę
robił to i tamto.
Jakże często jednak słyszymy dorosłych mówiących do
nastolatków: „Skończ z tymi śmiesznymi pomysłami, że
zostaniesz sportowcem, piosenkarką itp. Musisz zejść na
ziemię i wreszcie się ustabilizować". To przykład czynnika
powodującego erozję marzeń.
Ludzie, którzy przestali marzyć, mówią, że powinniśmy
skończyć z szalonymi mrzonkami i pomyśleć o znalezieniu
porządnej pracy. Jeżeli stale słyszysz od przyjaciół i krew-
nych, że twoje marzenia są głupie, wcześniej czy później
w to uwierzysz, a wtedy zaczniesz żyć jak człowiek przecięt-
ny i wszystko przejdzie ci koło nosa. Dzięki Bogu, ludzie
tacy jak Thomas Edison, Ben Franklin i wielu innych nie
przestali marzyć.
Pamiętaj, nigdy nie jest za późno na marzenia i wiarę,
ponieważ nie jest ważne to, gdzie byłeś, lecz dokąd zmie-
rzasz. Ale musisz zacząć... teraz! T e r a z - to najważniejsze
słowo. Postawa typu: „Później się do tego wezmę" - to nic
innego jak odwlekanie, jak mowa człowieka przegranego!
Wielu ludzi powiada, że są za starzy, by teraz zaczynać, i że
życie przeszło obok. I znowu, to nie kwestia wieku, lecz
postawy! Czy znasz ludzi - emerytów, ale i młodszych -
którzy siedzą bezczynnie, czekając, aż nadejdzie ich koniec?
Czy nie przyszło ci do głowy, że przecież mogliby zaznać
dużo radości i mieć z życia o wiele więcej? Czy jest ci ich
żal? Czy obiecujesz sobie, że nigdy cię to nie spotka? A czy
nie sądzisz, że oni mówili to samo, kiedy byli młodsi?
Nie wiem jak ty, ale kiedy ja spotykam starszego człowie-
ka, który jest aktywny i korzysta z życia, czuję się podnie-
siony na duchu, ponieważ widzę, jak może być, a nie jak -
zdaniem niektórych - być musi.
Naucz się znowu marzyć, znajdź swoją życiową pasję, coś,
czego gorąco pragniesz, i bądź gotów za to zapłacić...
CENA SUKCESU
19
Rozdział 3
Cena sukcesu
Sukces to sprawa osobista. Nieważne, co inni uważają za
sukces; liczy się to, czym jest on dla ciebie. Czy naprawdę
zdobyłeś w życiu to, do czego dążyłeś? Czy zrobiłeś wszy-
stko, co zamierzałeś? Czy znalazłeś się bliżej swojego celu?
„Czy naprawdę" - oto podstawowe słowa. Możesz się okła-
mywać, ale nie zdołasz siebie nabrać.
Niestety, większość ludzi nie jest zadowolona z odpowie-
dzi na te pytania, gdyż nigdy nie byli gotowi zapłacić wła-
ściwej ceny.
Trzeba wziąć pod uwagę dwie różne rzeczy: pragnienie
i czas. Niektórzy mają swoje pragnienia, ale gdy nie widzą
wspaniałych, szybkich rezultatów, mówią: „W moim przy-
padku to nie odnosi skutku". Inni mozolą się latami, nigdy
nie wkładając w swoje działanie prawdziwego wysiłku, i po-
wiadają: „Pracowałem nad tym przez całe lata... i nie spot-
kało mnie nic dobrego. Pewnie będę na to czekać do końca
życia".
Tacy ludzie mają rację, ale zarazem się mylą. Nie praco-
wali n a d tym. lecz po prostu pracowali. Przy takiej posta-
wie rzeczywiście będą na to czekać do końca życia. Upra-
wiali bowiem ziarna przeciętności.
Bardzo niewiele osób osiąga w życiu to, czego pragnie,
ponieważ tylko nieliczni wkładają w swoje działania auten-
tyczny wysiłek (pragnienie), i to na tyle długo (czas), na ile
jest to konieczne, by odnieść zwycięstwo.
To właśnie jest owa cena! Dążąc ku swoim celom, nie
możesz szczędzić wysiłków dopóty, dopóki jest to niezbędne,
by odnieść sukces. Nie wiadomo, czy zajmie to rok, czy dwa
lata - musisz temu poświęcić tyle czasu, ile będzie trzeba.
Jeśli twoje cele są niezłomne, a droga dokładnie wytyczona
- konsekwentnie nią podążaj!
Większość ludzi tego nie potrafi. Nie wierzą, że metoda ta
jest skuteczna, a wtedy rzeczywiście nie odnosi ona skutku.
Pamiętaj jednak, że można się nauczyć osiągania sukcesu
i jeśli zapłacimy odpowiednią cenę, naprawdę go osiągnie-
my. Nikt nie rodzi się człowiekiem sukcesu. Dochodzimy do
tego dopiero dzięki nieustannym próbom, nie szczędząc
wysiłku.
Weźmy choćby najprostszą czynność, jaką jest wiązanie
butów. Teraz robisz to z łatwością, ale czy na początku było
to równie proste, czy też opanowanie tej sztuki zajęło ci
trochę czasu? A jak było z chodzeniem? Od razu umiałeś
chodzić czy może uczyłeś się tego stopniowo, zaczynając od
raczkowania?
Czy kiedykolwiek pomyślałeś, że nauka chodzenia to
zbyteczny kłopot i może byłoby lepiej poprzestać na raczko-
waniu przez resztę życia? Nie? A dlaczego? Może dlatego, że
w tamtym okresie w twoim umyśle było niewiele ziaren
negatywizmu. A może również dlatego, że wszyscy inni
chodzili i zachęcali cię, abyś też opanował tę sztukę. Faktem
jest, że dokładałeś wszelkich starań, aż wreszcie ci się
powiodło, chociaż było ciężko i nieraz boleśnie się przewra-
całeś.
Sukces w życiu to cel, który znacznie trudniej osiągnąć
i oczywiście trochę się jednak różni od nauki chodzenia. Po
pierwsze, wszyscy posługujemy się negatywnymi wzorcami
myślenia, które przyswoiliśmy sobie i z którymi wciąż mu-
simy walczyć. Po drugie, niewielu jest ludzi, którzy z entu-
zjazmem pochwalają każdy nasz krok i stale nas wspierają,
jak wówczas, gdy uczyliśmy się chodzić. Podobnie jednak
jak przy nauce chodzenia, dążąc do sukcesów życiowych.
20
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
nie rezygnuj, płać wymaganą cenę, cierpliwie znoś upadki
i zadrapania, aż dojdziesz do celu.
Przeważnie ludzie nie rozumieją, dlaczego nie mogą do-
stać się „na szczyt" od razu albo w krótkim czasie. To proste
- ta droga wcale nie jest łatwa. Gdyby było inaczej, znaj-
dowalibyśmy się tam wszyscy.
Ów „szczyt" jest dlatego tak wspaniały, że n i e k a ż d y go
osiąga. Jeśli pragniemy sukcesu, musimy koncentrować się
na naszych celach tak długo, jak długo wymaga tego odnie-
sienie zwycięstwa.
Niemal każdy człowiek marzy o sukcesach, ale niewielu
jest gotowych zapłacić odpowiednią cenę. W tym momencie
wracamy do wspomnianej wcześniej zasady postępowania
po linii najmniejszego oporu. Jeśli wola, by być człowiekiem
przeciętnym, jest silniejsza niż wola odnoszenia zwycięstw,
znaczy to, że programujesz swoją przyszłość tak, by przy-
pominała przeszłość, a tego prawdopodobnie wcale byś nie
chciał.
Płacenie ceny to ciągłe podnoszenie się z upadku, podej-
mowanie kolejnych prób, aż w końcu się uda. Niektórzy są
do tego zdolni tylko przez krótki czas, inni nieco dłużej, ale
tylko nieliczni wytrwają na tyle długo, by odnieść zwycię-
stwo. Większość ludzi pracuje nad czymś do momentu, gdy
rezultaty ich działania są prawie ną wyciągnięcie ręki; wtedy
nagle rezygnują. Podchodzą już tak blisko, że widać światło
na końcu tunelu, lecz się wycofują, nie zdając sobie sprawy,
że sukces był tuż-tuż. Przypomnij sobie, że przy tempera-
turze 99 stopni Celsjusza z wodą nie dzieje się nic szczegól-
nego, ale jeden stopień więcej zupełnie zmienia sytuację.
Tom Hopkins, znany w kraju instruktor handlowy, mówi:
„Oceniają mnie nie na podstawie liczby moich porażek, lecz
na podstawie liczby moich sukcesów, a ta jest wprost pro-
porcjonalna do tego, ile razy potrafię upaść i ponowić pró-
bę".
Przyjmij postawę człowieka, który nigdy się nie wycofuje.
Pamiętaj, porażka to nic strasznego, najgorsza jest rezyg-
nacja. Nie poniesiesz klęski, dopóki się nie poddasz.
CENA SUKCESU
21
Nie rozumiemy w pełni tego świata, a ponieważ nie rozu-
miemy również natury człowieka, nieuniknione są chwilowe
komplikacje. Wszyscy popełniają błędy, lecz ludzie sukcesu
uznają swoje pomyłki tylko za pouczające doświadczenia,
a nie za porażki. Doświadczenia te uczą ich, w jaki sposób
nie mogą czegoś osiągnąć.
A zatem nie obawiaj się popełniania błędów. Postaraj się
zrozumieć, że skoro są one częścią życia, nie powinny cię
powstrzymywać, lecz tylko wskazywać, co należy poprawić,
by następnym razem było lepiej.
Zwycięzcy próbują jeszcze długo po tym, jak przegrani już
zrezygnowali. Na tym właśnie polega płacenie wymaganej
ceny.
NAUCZ SIĘ REGUŁ
23
Rozdział 4
Naucz się reguł
Nikt nie może zaprowadzić cię tam, gdzie sam nie był.
Znajdź więc kogoś, kto dokonał danej rzeczy w dziedzinie,
w której ty chcesz tego dokonać, po czym zrób to, co on.
Takie myśli przychodziły mi do głowy, kiedy siedziałem
w sali college'u i słuchałem wykładu na temat finansów
i inwestycji.
Dzisiaj, wspominając tamte chwile, dochodzę do wnio-
sku, że miałem rację. Większość inwestycji, które wówczas
doradzano nam, uznając za najlepsze, były to te same
sposoby inwestowania oszczędności, które sprawiły, że
obecnie ogromna liczba emerytów w Ameryce utrzymuje się
z dochodów na poziomie minimum socjalnego.
W większości przypadków instruktorzy, którzy prowadzili
owe kursy, nigdy sami nie osiągnęli finansowej niezależno-
ści. Nic dziwnego, że przeważająca część ich uczniów także
jej nie uzyskała. Pedagodzy dysponowali wiedzą książkową,
lecz przecież sytuacje opisywane w szkole zasadniczo różnią
się od sytuacji w prawdziwym życiu. Nie ma nic złego
w wiedzy książkowej, ale nie zastąpi ona doświadczenia.
Niestety, znalezienie ludzi z bogatym doświadczeniem wy-
maga wysiłku.
Kiedy skończyłem dwadzieścia lat, zapragnąłem mieć
własny dom. Jedyny problem polegał na tym, że nie było
mnie na niego stać. W miarę jak ów problem zdobycia
własnego domu narastał, zaliczyłem go do najpoważniej-
szych. Oczywiście zasięganie rady znajomych, którzy wy-
najmowali mieszkania, było tylko stratą czasu. Rozmowa
z przyjaciółmi posiadającymi własne domy również nic mi
nie pomogła, gdyż przeważnie mieli oni do dyspozycji dwie
pensje, swoją i współmałżonka, i mogli regularnie odkładać
20 procent dochodów na zakup domu. Ponieważ nie miałem
dużo pieniędzy ani pracującej małżonki, moje sprawy wy-
glądały dość beznadziejnie. Oszczędzałem, ile mogłem, ale
ceny domów wciąż rosły.
Pewnego dnia przyjaciel poradził mi, bym kupił dom
„bezgotówkowo", co oznaczało, że nie muszę kupować go za
pieniądze. Zapytałem, jak to jest możliwe. Odpowiedział, że
dokładnie nie wie, ale słyszał o takim rozwiązaniu.
Chociaż niedawno uzyskałem licencję eksperta od obrotu
nieruchomościami, nie przypominałem sobie, by na kur-
sach mówiono o możliwości kupna nieruchomości bez ko-
nieczności wpłacenia gotówki z góry. Pytałem wszystkich
moich znajomych związanych z branżą nieruchomości,
gdzie mógłbym uzyskać informacje na ten temat, ale słysza-
łem jedynie odpowiedzi w rodzaju: „Nie wiem", „To niemoż-
liwe", „To dotyczy wyłącznie bogatych" itp.
Dzisiaj oczywiście, kiedy tylko włączysz telewizję kablo-
wą, ujrzysz na ekranie wielu ludzi, którzy wyjaśnią ci, jak
kupić dom bez gotówki - musisz tylko kupić ich kasetę.
Któregoś dnia pewien znajomy powiedział mi, że należy
do klubu, którego członkowie nabywają dobra materialne
dosłownie za grosze lub w ogóle bez pieniędzy. Zaprosił
mnie na klubowe spotkanie. I tak zresztą miałem zamiar
tam pójść, zaproszony lub nie.
Po przyjściu od razu zacząłem szukać tych, którzy już
dokonali takich transakcji, a nie tych, którzy byli tam tylko
po to, by posłuchać i popatrzyć.
I oto już po kilku miesiącach kupiłem swój pierwszy dom.
Był nowy, prosto od inwestora, i musiałem zapłacić jedynie
855 dolarów, by zamknąć transakcję. Gdybym posłuchał
przyjaciół, potrzebowałbym na to wielu tysięcy. Gdybym
24
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
NAUCZ SIĘ REGUŁ
25
próbował oszczędzać, by kupić dom za gotówkę, pewnie
trwałoby to do dziś.
Morał stąd taki, że sukces pozostawia świadków. Cokol-
wiek pragniesz w życiu osiągnąć, musisz znaleźć ludzi,
którzy mają to już za sobą, i naśladować ich. Rób to co oni,
myśl tak jak oni. Rozsądek mówi, że jeśli odnoszą oni
sukcesy, a ty postępujesz dokładnie tak, jak postępowali
oni, istnieje wielka szansa, że również zostaniesz człowie-
kiem sukcesu.
Nie ma potrzeby wciąż od nowa wynajdywać koła. Po co
wymyślać inne sposoby, skoro możemy skorzystać z metod,
które okazały się skuteczne?
Lepiej przestawać z tymi, którzy zarobili miliony i je stra-
cili, niż z tymi, którzy w ogóle nigdy ich nie mieli. Wielu
dzisiejszych milionerów powie ci, że bankructwo wcale ich
nie martwi, ponieważ zdobyli wiedzę i doświadczenie, które
pozwolą im odbudować fortunę. Ci. którzy nigdy tego nie
osiągnęli, nie mają o tym pojęcia, a w ich umysłach brak
jest nadziei.
Naucz się odnajdywać ludzi, którzy już tego dokonali.
Wymaga to czasu, ale i tak szybciej osiągniesz swój cel, niż
gdybyś sam miał od początku pokonywać tę trudną drogę.
Wiele osób boryka się z trudnościami, gdyż nie dostrzega
korzyści czerpania nauki z wiedzy i doświadczenia innych
ludzi.
Bierz udział w seminariach, przychodź wcześnie i zosta-
waj do późna. Rozmawiaj z wykładowcami i trenerami.
Przygotuj sobie n a p i ś m i e listę pytań. Nie ma nic gorsze-
go, jak długo wyczekiwać na okazję porozmawiania z prele-
gentem, a gdy już do tego dojdzie, pamiętać tylko jedno
pytanie. Gdy czekasz na swoją kolej, obserwuj tych, którzy
zadają mądre pytania, i postaraj się porozmawiać zarówno
z tymi ludźmi, jak i z wykładowcą.
Bądź uważnym słuchaczem i rób notatki. Dobrze wyko-
rzystaj ten czas!
Pamiętaj, równie ważne jak słuchanie ekspertów, jest
ignorowanie pseudoekspertów. Czasami okazuje się to nie-
łatwe, gdyż wśród tych drugich mogą znaleźć się twoi
przyjaciele i krewni. Każdy będzie chciał ci udzielić rady.
Popatrz wtedy na życzliwego doradcę i zadaj sobie jedno
pytanie: „Czy ten człowiek osiągnął w życiu to, czego ja
pragnę?". Kiedy na nie odpowiesz, będziesz wiedział, czy
powinieneś słuchać jego rad.
PRZYJMIJ POZYTYWNĄ POSTAWĘ...
27
Rozdział 5
Przyjmij pozytywną postawę
i naucz się ją utrzymywać
Niemal każdy człowiek bywa chwilami pozytywnie nasta-
wiony, ale tylko nieliczni potrafią zachować takie nastawie-
nie wystarczająco długo, by osiągnąć w życiu swoje cele.
Istnieją dwie tego przyczyny. Po pierwsze, większość ludzi
z natury przyjmuje postawę negatywną i z chęcią widzieliby
cię oni w swoim gronie. Po drugie, zamiast wyznaczać cele,
żywią tylko pobożne życzenia. Mówią na przykład: „Gdybym
tak wygrał na loterii..." albo: „Chciałbym być bogaty", albo:
„Chciałbym odnieść sukces".
Cele to swoiste mapy drogowe prowadzące do sukcesu
i bez tych map ludzie błądzą. Do ich umysłów wkradają się
negatywne przekonania, a z ust przyjaciół słyszą słowa
o klęsce. O wytyczaniu właściwych celów mówiliśmy w po-
przednim rozdziale, teraz zajmijmy się negatywną postawą.
Z dwóch wymienionych przyczyn niemożności zachowa-
nia pozytywnej postawy ta druga jest o wiele groźniejsza.
Ludzie idą po linii najmniejszego oporu, zarówno pod wzglę-
dem psychicznym, jak i fizycznym. O wiele łatwiej leżeć
w domu na kanapie, niż zrobić to, co jest konieczne, by
odnieść w życiu zwycięstwo. Łatwiej jest również m ś l e ć
negatywnie niż pozytywnie.
Negatywizm jest chorobą, i to, na nieszczęście, zaraźliwą.
Wszędzie go pełno. Stwierdzenia: „nie potrafię" i „to niemoż-
liwe" stworzyliśmy sami.
Przyjrzyjmy się niektórym negatywnym treściom, jakie
ciągle słyszymy. Weźmy na przykład wiadomości telewizyj-
ne. Mówi się tam o niewielu pozytywnych rzeczach. W la-
tach sześćdziesiątych na informacje przeznaczano tylko
piętnaście minut w wieczornym programie. Obecnie trwają
one półtorej albo dwie godziny. Niektórzy mają to „szczę-
ście", że oglądają telewizję kablową, dzięki czemu mogą
chłonąć wszelkie negatywne informacje codziennie przez
całą dobę. To bardzo ważne, by orientować się w bieżących
wydarzeniach, ale dowiadujemy się tyle o bombardowa-
niach, strzelaninach, napadach i bankructwach, że jeden
człowiek z trudem może to wszystko znieść. Nawet prognoza
pogody zapowiadana jest w tym duchu. Nie mówi się, że
istnieje 70 procent szansy na słońce, lecz że w 30 procen-
tach można spodziewać się opadów deszczu. A wiadomości
sportowe, w których informuje się o niespodziewanej poraż-
ce, zamiast o niespodziewanym zwycięstwie? Zanim prze-
ciętne dziecko skończy osiemnaście lat, słyszy słowo „nie"
wiele tysięcy razy. Zaprogramowano nas na klęskę, wpojono
nam przekonanie, że nie możemy odnieść sukcesu.
Przypomina mi się historia o pchłach w słoiku. Jak wia-
domo, pchły potrafią tylko dwie rzeczy: skakać i gryźć.
Podobno jeśli wsadzi się kilka pcheł do słoika, po czym się
go zamknie, pchły zaczną podskakiwać. Gdyby był otwarty,
wyskoczyłyby na wolność. Ponieważ jednak jest pokrywka,
za każdym razem, gdy podskoczą, uderzają się o nią. Trwa
to przez jakiś czas, aż zostaną zaprogramowane i nauczą
się odruchu warunkowego, by skakać tylko na taką wyso-
kość, żeby nie uderzać o wieczko. Wtedy usuwa się pokryw-
kę, lecz pchły nadal pozostają w słoiku, uwarunkowane
swoimi uprzednimi doświadczeniami. Chociaż mogłyby się
teraz uwolnić, są przekonane, że jest to nieosiągalne...
i nigdy nie odzyskają wolności.
Istnieje ogromne podobieństwo między tymi pchłami
i większością ludzi. Są przekonani, że nie potrafią odnieść
28
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
PRZYJMIJ POZYTYWNĄ POSTAWĘ...
29
sukcesu, gdyż tak długo uderzali głowami o pokrywkę słoi-
ka, że uznali, iż zwycięstwo nie jest już możliwe. Jednak,
w przeciwieństwie do pcheł, sami nakładają sobie tę
pokrywkę. Pamiętaj, jedyne ograniczenia, które napotykasz
w swoim życiu, pochodzą od c i e b i e.
W pierwszym okresie życia chwalono nas za wszystko -
gdy stanęliśmy o własnych siłach, zrobiliśmy pierwszy
krok, zaczęliśmy chodzić itd. Ale później, w miarę dorasta-
nia, poznaliśmy słowa: „nie umiem" i „to niemożliwe". Na-
uczyliśmy się znajdować mnóstwo wymówek. Na tym mię-
dzy innymi polega rola mózgu, by szukać argumentów,
dlaczego nie odnosimy sukcesu.
Przestańmy się więc usprawiedliwiać i poszukajmy argu-
mentów, dlaczego odniesiemy sukces. W zeszłym tygodniu
poznałem pewnego sprzedawcę. Po krótkiej wymianie zdań
zaczął mi się zwierzać ze swoich spraw osobistych. Rachun-
ki do zapłacenia, nudna praca, brak pieniędzy itp. Powie-
działem, że mógłby zmienić tę sytuację, gdyby tylko napra-
wdę zechciał. Odparł, że zawsze miał tego rodzaju problemy
i zawsze będzie się z nimi borykał.
Zważywszy na jego postawę, musiałem się z nim zgodzić.
Art Williams, założyciel wielkiego przedsiębiorstwa, powia-
da: „Życie da ci to, co zaakceptujesz". Ten wybitny menedżer
zaakceptował swoje problemy, a zatem musiał się ich spo-
dziewać w przyszłości. I podobnie, każdy, kto gorąco prag-
nie zmienić swoje życie, zdoła tego dokonać.
Można by powiedzieć, że życie jest samospełniającą się
przepowiednią. Oznacza to, że przybierze ono taki kształt,
jaki nadamy mu w wyobraźni. Dobrym przykładem może tu
być postawa trenera futbolu, który użył owej dewizy Wil-
liamsa w ostatnim sezonie rozgrywek NFL. Spodziewano
się, że w minionym roku jego drużyna będzie grać całkiem
nieźle, ale po raczej nieudanym starcie, ów trener skomen-
tował występ swoich zawodników mniej więcej słowami
Williamsa. Grali tak nędznie, że chyba nie wygraliby żadne-
go meczu do końca sezonu.
Swoim komentarzem trener próbował zainspirować ich do
działania, jednakże rezultat był taki, że przegrali większość
pozostałych spotkań i nie zakwalifikowali się do rozgrywek
finałowych.
Oto inny przykład. Właściciel samochodu umieścił na
zderzaku naklejkę: „Mogę jeszcze wzejść, ale już nie zaświe-
cę". Wartość tego samochodu na rynku wynosiła około 250
dolarów. Wyglądem fizycznym kierowca pasował do swego
samochodu. Jego przepowiednia z pewnością się spełniła.
Jestem przekonany, że twoje życie będzie takie, jakim je
sobie wyobrazisz. Naucz się zatem widzieć je w sposób
pozytywny, dostrzegać wszelkie wspaniałe rzeczy, jakie je-
szcze na ciebie czekają, a wówczas bez wątpienia szybciej
do nich dotrzesz.
Jak wspomnieliśmy wcześniej, większość ludzi nie chce
widzieć w tobie człowieka sukcesu. To wcale nie znaczy, że
życzą ci, byś poniósł porażkę - po prostu nie chcą, abyś
wygrał. Lepiej się z tym czują. Można by wiele mówić na ten
temat, ale tutaj przytoczę przykład pudełka z krabami. Jeśli
usuniemy pokrywkę, któryś z nich będzie próbował wydo-
stać się na wolność. A co zrobią pozostałe? Chwycą go za
nogę i ściągną z powrotem na dół.
Nie inaczej jest w życiu. Mówiliśmy już o tym, że trzeba
mieć jakieś marzenie i dążyć do jego urzeczywistnienia.
Ludzie będą cię „ściągać na dół", mówiąc, że ci się nie uda.
Powiedzą, że znali już takich, którzy próbowali i ponieśli
klęskę, a więc i ty powinieneś dać sobie z tym spokój.
Twoim sprzymierzeńcem jest wytrwałość. Uważam, że to
twój najważniejszy sojusznik, a zarazem główny czynnik
w procesie kształtowania postawy zwycięzcy.
Istnieje opowieść o pewnym człowieku, któremu nie dość,
że nie powodziło się w interesach, to jeszcze rzuciła go
dziewczyna, przeżył załamanie nerwowe i siedmiokrotnie
przegrał w wyborach na urząd państwowy. Co jest znamien-
ne w tej historii? To, że po tych wszystkich porażkach ów
człowiek odniósł sukces. I to jaki! Wybrano go na prezyden-
ta Stanów Zjednoczonych! A owe niewiarygodne dane bio-
graficzne dotyczą Abrahama Lincolna.
Jak myślisz, czy po tych wszystkich niepowodzeniach
zdobyłby urząd prezydenta, jeśliby miał tyle wytrwałości, ile
30
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
ma większość ludzi w dzisiejszym świecie? Odpowiedź na-
suwa się sama. To oczywiste, że wykazywał ogromny upór
w walce z przeciwnościami losu, aż w końcu odniósł su-
kces.
Rzeczy wyjątkowe są dziełem wyjątkowych ludzi, a są oni
wyjątkowi dzięki swojej postawie. Każdy z nas może być
wielkim człowiekiem, lecz najpierw musi rozwinąć tę wiel-
kość w sobie. Właśnie tak! To ty decydujesz, czy chcesz mieć
postawę zwycięzcy! Nie rodzisz się z określonym nastawie-
niem do życia. Mówiono kiedyś, że do sukcesu i do porażki
prowadzi ta sama droga, tylko że do sukcesu jest nieco
dalej. Stopień twojej determinacji świadczy o tym, jak bar-
dzo wierzysz w siebie. Jeśli nie zaniechasz wysiłku, chociaż
inni już zrezygnowali, twoje czyny dowiodą, że naprawdę
wierzysz w swoje siły i zdolności.
Walka o to, by zachować pozytywną postawę, trwa nie-
ustannie. Musisz w siebie uwierzyć, przestać mówić: „Nie
uda mi się", „Nie potrafię", „To niemożliwe". Musisz wciąż
wychwytywać wszystkie negatywne myśli i natychmiast za-
mieniać je w pozytywne. Może niełatwo będzie wychwycić je
wszystkie, gdyż często wślizgują się do naszego umysłu jak
wąż. Dlatego też stale miej się na baczności.
Oto wymowny przykład. Już od rana kilka drobnych
spraw nie idzie po twojej myśli i to skłania cię do stwierdze-
nia: „No tak, to będzie jeden z tych cholernych dni". W ten
sposób ustalasz program na ten dzień. Gdybyś przeanali-
zował swoją postawę, okazałoby się, że owe kilka niepowo-
dzeń zdarzyło się tylko w ciągu 15-20 minut, jednak przez
swoje negatywne myślenie stwarzasz fundament na następ-
ne 12-16 godzin. Pamiętaj, początkowo może trudno ci
będzie zmienić negatywne wypowiedzi na pozytywne, ale
wierz mi, naprawdę warto!
Przygotuj się na to, że staniesz się osobą nieco kontrower-
syjną, bo przecież, jako człowiek pozytywnie nastawiony do
życia, znajdziesz się w mniejszości.
Większość ludzi potrafi przybrać pozytywną postawę na
zawołanie, przeważnie w okolicznościach, gdy otaczające
ich czynniki zewnętrzne - inni ludzie lub wydarzenia - są
PRZYJMIJ POZYTYWNĄ POSTAWĘ...
31
również pozytywne. Najtrudniej być pozytywnym wówczas,
gdy nie czujesz się pozytywnie. Oznacza to, że nie możesz
czekać na owe zewnętrzne warunki, które mogą wzbudzić
w tobie entuzjazm, lecz musisz go czerpać z samego siebie.
Jak wspominaliśmy, wszystko zależy od twojej postawy.
Ona decyduje, czy osiągniesz w życiu sukces, czy poniesiesz
porażkę. Aby wygrać, musisz myśleć o sukcesie codziennie,
a nie tylko od przypadku do przypadku.
Czy nie byłoby przyjemnie kupić sobie pozytywnej posta-
wy na te dni, kiedy jej nie masz? Poszedłbyś po prostu do
apteki i poprosiłbyś o fiolkę pozytywnych pigułek. Oczywi-
ście nie potrzebowałbyś na to recepty i niemożliwe byłoby
przedawkowanie. Buteleczka takich tabletek byłaby wspa-
niałym podarunkiem. Czy znasz kogoś, kto potrafiłby je
wyprodukować?
To tylko czysta fantazja. Niestety, nie ma takiego środka.
Gdyby istniał, każdy człowiek miałby go w swojej domowej
apteczce. Rozwinięcie pozytywnej postawy i jej zachowanie
jest wyłącznie twoim zadaniem.
Preteksty to główny powód, dla którego ludzie nie zacho-
wują pozytywnego nastawienia do rzeczywistości. „Moje
życie to ruina", „Nie mam czasu", „Nigdy nie przydarza mi
się nic dobrego" itd. Jeśli usilnie przekonujesz siebie, że nie
możesz czegoś zrobić, z pewnością odniesiesz sukces i dasz
się przekonać, ale ów sukces będzie w rzeczywistości poraż-
ką. Wymówkami niczego nie załatwisz.
Mówi się, że przyjaciół - w przeciwieństwie do rodziny -
można wybierać. Tak więc wybieraj przyjaciół mądrze. Prze-
bywaj z ludźmi pozytywnie nastawionymi do życia, mający-
mi cel i kierunek, unikaj zaś tych, którzy nie dość, że sami
pozbawieni są entuzjazmu, to w dodatku odbierają go in-
nym.
Ludzie z negatywną postawą są ekspertami, jeśli chodzi
o użalanie się nad sobą. Nie potrafiliby znaleźć nic pozytyw-
nego w tym, co w jakiś sposób idzie nie po ich myśli. Są
tacy, ponieważ nie mają żadnych marzeń. Sami pogrążają
się w depresji. A jeśli nawet wszystko się układa, zawsze
znajdą coś, czym można by się martwić. Nie trzeba wiele
32
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
czasu, by zaczęli się garbić, zwieszać głowę, mówić coraz
wolniej i... no cóż, wiadomo, co dalej. Innymi słowy, nie
urodzili się pesymistami, lecz sami musieli sobie wypraco-
wać tę postawę.
Pamiętaj, to nie twoja akcja, lecz reakcja decyduje o two-
im sukcesie. Jeśli postanawiasz poświęcić się czemuś,
upewnij się, czy naprawdę masz do tego zapał. Naucz się
skupiać na celu i angażować się w jego osiągnięcie.
Porozwieszaj po całym domu obrazki i rysunki stale przy-
pominające ci o zadaniu, jakie masz do wykonania. Kiedy
tylko poczujesz, że do głowy napływają ci negatywne myśli,
spójrz na owe rysunki i powiedz sobie, że negatywnie my-
ślący ludzie nie osiągają swoich celów. Gdy zasugerowałem
kilku osobom, że powinny porozwieszać obrazki przedsta-
wiające ich marzenia, niektórzy powiedzieli: „To niezbyt
mądre" lub: „Będą się ze mnie śmiać". Ale to chyba oczywi-
ste, że ludzie, którzy śmieją się z takich rzeczy, po prostu
sami boją się marzyć. Nie pozwól, by powstrzymały cię
czyjeś uwagi. Twoja siła pochodzi z twego wnętrza. Musisz
wierzyć głęboko i bez zastrzeżeń, że wiesz, co jest dla ciebie
najlepsze. Musisz być „sobą", ale od dzisiaj bądź „sobą"
najlepszym, jakim potrafisz.
Tak zaczyna się programowanie...
Rozdział 6
Najbardziej niezwykły komputer
na świecie
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, jak niewia-
rygodne możliwości ma mózg człowieka? Potrafi on przetwa-
rzać myśli i obrazy z fantastyczną prędkością.
Nazywamy go komputerem, ale oczywiście między nim
a komputerem istnieje wiele różnic. Dwie z nich są najważ-
niejsze. Po pierwsze, w przeciwieństwie do komputera, mo-
żesz kontrolować tylko część zaprogramowanych w mózgu
informacji, a po drugie, w mózgu nie ma klawisza kasują-
cego pamięć.
Od dnia twoich narodzin wszystko, co widzisz i słyszysz,
świadomie bądź nieświadomie, zostaje zaprogramowane
w twoim „komputerze". W przeważającej części jest on pro-
gramowany przez innych ludzi. Przyjaciele, rodzina, telewi-
zja, radio - wszystko to odgrywa olbrzymią rolę w tworzeniu
owego „programu".
Pamiętam, że kiedy byłem dzieckiem, moi rodzice mieli do
mnie pretensje, że lepiej znam reklamy telewizyjne niż
materiał szkolny, i mieli rację! Mogłem powtórzyć wszystkie
teksty i zaśpiewać piosenki z reklam. W szkole otrzymywa-
łem oceny najniższe, natomiast z reklamówek mógłbym
dostać celujące. No cóż, telewizja programowała mnie lepiej
niż moi nauczyciele.
34
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
I dzisiaj, co można wokół zaobserwować, niewiele zmieni-
ło się pod tym względem. Zewnętrzne źródła informacji -
takie jak telewizja, radio, przyjaciele i członkowie rodziny -
nadal mówią nam, jak postępować, w co się ubierać i co
kupować. Jaki proszek „pierze z siłą wodospadu"? Który
samochód jest „na miarę twojej osobowości"?
Jak już powiedzieliśmy, większej części oprogramowania
naszego „komputera" dostarcza nam otoczenie. Byłoby
wspaniale, gdyby informacje te pomagały nam pozytywnie
myśleć, odnosić sukcesy i panować nad własnym życiem.
Niestety, przeważnie ludzie nie są zadowoleni ze swojego
sposobu zarobkowania i nie mają dość pieniędzy, by robić
to, czego pragną; żyją z nędznej emerytury, a my stale
jesteśmy przez nich programowani. Czy istnieje dla nas
jakaś nadzieja? TAK! Ponieważ w przeciwieństwie do pra-
wdziwego komputera, potrafimy myśleć za siebie i sami
wytyczać sobie kurs.
Skoro zatem mamy możliwość wyboru, dlaczego nie roz-
winąć w sobie nawyku wybierania rzeczy właściwych? Mu-
simy więc natychmiast zacząć programować naszą pod-
świadomość, dostarczając jej pozytywnych treści. Doktor
Joseph Murphy w swojej książce Potęga podświadomości
pisze: „Jesteś ogrodnikiem i cały dzień uprawiasz w pod-
świadomości swoje zasiewy (myśli) przez sposób swojego
myślenia. To, co w niej posiejesz, zbierzesz w swoim ciele
i środowisku". Dalej stwierdza: „Przede wszystkim trzeba
zapamiętać jedno: z chwilą gdy podświadomość akceptuje
jakąś ideę, zaczyna ją wprowadzać w życie". Podświadomy
umysł ani na chwilę nie przerywa pracy, dlatego jesteś tym,
w co wierzysz. A zatem zrób pierwszy krok i już od dzisiaj
zacznij siebie pozytywnie programować.
Obdarzeni jesteśmy siłą wyobraźni. Ma ona niezwykłą
moc oddziaływania i może być jednym z twoich najwięk-
szych sprzymierzeńców. Ale może być także największą
blokadą i przeszkodą.
Wyobraź sobie trzy trampoliny. Jedna ma półtora metra
wysokości, druga - cztery i pół metra, a trzecia - dwadzie-
ścia dwa metry. O czym myślisz, stojąc na krawędzi tej
NAJBARDZIEJ NIEZWYKŁY KOMPUTER NA ŚWIECIE 35
najniższej? Że wskoczysz do wody z wielkim pluskiem? Że
się trochę zmoczysz? Że będzie zabawnie? A gdy stoisz na
średniej trampolinie? Jesteś nieco podenerwowany? Być
może, ale bez trudu wyobrażasz sobie udany skok do wody.
A teraz znajdujesz się na najwyższym poziomie. Co sobie
wyobrażasz? Niektórzy w takich chwilach myślą o samym
skoku i szybkości spadania, inni tylko o bólu, jaki sprawi
zetknięcie się z powierzchnią wody. Jeszcze inni nawet nie
myślą o wodzie, lecz o tym, że mogliby się źle odbić, zboczyć
z kursu i uderzyć o twardy brzeg basenu. Zdarzają się i ta-
cy, którzy czują, że pewnie zestarzeją się na tej trampolinie,
ale nie oderwą się od niej do końca życia.
Czy słyszałeś o tym, że wyobraźnia lubi sobie z nami
igrać? Nie musisz stać wysoko na trampolinie, by tego
doświadczyć. Możesz to równie silnie odczuć przed wystą-
pieniem publicznym albo wówczas, gdy myślisz o zaprosze-
niu kogoś na randkę i zastanawiasz się, jak on czy ona
zareaguje na twoją propozycję. Niektórzy ludzie nawet nie
zaczną rozmowy, gdyż boją się odtrącenia. To znowu przy-
kład negatywnego myślenia.
Możesz jednak tak wyćwiczyć wyobraźnię, by działała na
twoją korzyść. Pomyśl tylko o słynnych sportowcach; kiedy
gra się toczy, ci najlepsi zawsze chcą być przy piłce. Ponie-
waż myślą jak zwycięzcy, chętnie przyjmują ciążącą na nich
presję i żyją dla niej.
Wyobraź sobie sytuację na boisku. Jeden z zawodników
znajduje się naprzeciwko bramkarza. Jego kolega na pra-
wym skrzydle jest akurat przy piłce. Człowiek o mentalności
zwycięzcy myśli sobie: „Podaj mi, a ja strzelę gola", nie zaś:
„Mam nadzieję, że podasz komuś innemu".
Zwycięzca chce grać i wygrać. Myśl o przegranej w ogóle
nie zaprząta Jego głowy. Mówi się, że zwycięzcy sprawiają,
iż zachodzą pewne wydarzenia, natomiast przegrani pozwa-
lają, by zachodziły. A ty? Czy koncentrujesz myśli na su-
kcesie, czy raczej na porażce?
Wywiady z najlepszymi kierowcami samochodów wyści-
gowych wskazują na podobne postawy. Jeszcze przed wy-
ścigiem wszyscy ci zawodnicy wyobrażają sobie, jak gładko
36
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
i bez żadnych przeszkód jadą po torze wyścigowym, wyprze-
dzają innych i zwyciężają. Nie dopuszczają myśli o żadnych
ewentualnych niepowodzeniach, jak na przykład kłopoty
techniczne lub możliwość wypadku. Większość z nich mówi
nawet, że jeśli człowiek więcej zaczyna myśleć o wypadku
niż o wygranej, prawdopodobnie jest to znak, że czas wyco-
fać się z gry.
Ludzie sukcesu - niezależnie od tego, czy mówimy o spor-
cie, czy o biznesie, czy w ogóle o życiu - mają ze sobą wiele
wspólnego. Przede wszystkim łączy ich postawa zwycięzcy.
Myślą pozytywnie i opanowali sztukę programowania swo-
ich umysłów pozytywnymi wyobrażeniami. Widzą siebie
jako triumfatorów, nie jako pokonanych. Dla nich słowo
„porażka" nie istnieje. Krótko mówiąc, grają, by wygrać,
a nie tylko po to, by uniknąć klęski.
Twój umysł może być twoim największym sprzymierzeń-
cem, ale też twoim najgorszym wrogiem. Wszystko zależy od
ciebie. On gotów jest znaleźć to, czego ty postanowisz
szukać. Na przykład, jeśli zastanawiasz się nad jakimś
zadaniem i myślisz: „Nie mogę tego zrobić", umysł sięg-
nie do banku pamięci i wyłowi z niego wszystkie uzasadnie-
nia dla twojej decyzji. Przypomni ci wszystkie sytuacje,
w których próbowałeś takiego samego lub podobnego dzia-
łania i poniosłeś porażkę. Poprze go inna część mózgu
i powie ci, że jesteś szalony, dopuszczając w ogóle myśl
o ponownym podjęciu próby!
Może być też odwrotnie. Jeśli przyjrzysz się stojącemu
przed tobą zadaniu i pomyślisz: „Mogę to zrobić", umysł
również znajdzie wszelkie uzasadnienia dla twojej decyzji.
Przypomni o okolicznościach, w których już kiedyś odnios-
łeś sukces, a twój mózg znów włączy się do akcji i zapewni
cię, że i tym razem ci się uda i jakakolwiek porażka jest
wykluczona.
Jakże prawdziwe są słowa Henry'ego Forda: „Czy uwa-
żasz, że możesz, czy też że nie możesz - zawsze masz rację".
Trudno jest przecenić ogromne znaczenie pozytywnego
programowania. Ludzie, którzy twierdzą: „Ja nie programu-
ję rzeczy negatywnych", właśnie to czynią. Tak więc zamiast
NAJBARDZIEJ NIEZWYKŁY KOMPUTER NA ŚWIECIE 37
mówić: „Nie programuję niczego negatywnego", spróbuj
powiedzieć: „Programuję tylko to, co pozytywne".
Ludzie przekonani o tym, że nie programują umysłu tre-
ściami negatywnymi, w rzeczywistości często właśnie to
robią, na przykład oglądając w telewizji ostatnie wydanie
wiadomości i zaraz potem kładąc się spać, zanim zdążą
„rozjaśnić" ponure informacje wchłonięte z ekranu. A zatem
nie dopuszczaj do tego, by twój dzień zaczynał się lub
kończył tym, co negatywne.
Postanów, że zmienisz swoje życie na lepsze. Jeśli chcesz
uczynić krok w kierunku wzmocnienia wiary w siebie, naj-
pierw uwierz w to, co już wiesz.
Jeżeli zajmujesz się handlem i przynajmniej raz zawarłeś
udaną transakcję, musisz tylko odtworzyć tę sytuację,
a wraz z nią uczucia, które ci wówczas towarzyszyły. Dzięki
temu wykorzystujesz to, co pozytywne. Wiesz, że kiedyś już
ci się udało, a więc możesz tego dokonać jeszcze wiele razy.
Celebruj swój sukces, przeżywaj go wciąż na nowo i wycią-
gaj z niego wnioski.
Ucz się także na swoich błędach, bo w przeciwnym razie
na nic się one nie zdadzą. Zastanów się, co poszła źle
i dlaczego, po czym określ, w jaki sposób z r o b i s z to lepiej
następnym razem. Nie wyrażaj nadziei, że to się już nie
przydarzy, ale że ZROBISZ to lepiej! Wtedy idź dalej. Nie trać
czasu na rozpamiętywanie porażki, bo nigdy nie ruszysz się
z miejsca.
Akcentuj i podkreślaj to, co pozytywne. Wracaj myślą do
trofeów, pamiątek i nagród i przypominaj sobie, jak się
czułeś, gdy sprawy układały się pomyślnie. Ale co zrobić,
jeśli nigdy w życiu niczego nie osiągnąłeś? Wątpię, by było
to możliwe, lecz jeśli nawet rzeczywiście tak jest, zawsze
możesz „przeżywać" w wyobraźni dni swojej wielkości.
Wróćmy do przykładu z dziedziny handlu. Możesz rozto-
czyć wizję dobrze przeprowadzonych transakcji i wspania-
łego obrotu spraw. Twoja podświadomość nie dostrzega
różnicy między tym, co się naprawdę wydarzyło, a tym, co
zostało „sfabrykowane".
38
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
Dlatego czasami słyszy się o ludziach, którzy, zmuszeni
do wystąpienia na forum publicznym, „widzą" siebie, jak
swobodnie przemawiają do słuchaczy, zanim to rzeczywi-
ście nastąpi.
Na tym właśnie polega istota i siła pozytywnego progra-
mowania.
Rozdział 7
Wiara w siebie... nie ruszaj się
bez niej z domu
Mówiliśmy dotychczas o psychologicznej stronie pozy-
tywnego programowania, ale co można zrobić, by okazać
pozytywną postawę na zewnątrz, by - krótko mówiąc -
promieniować pewnością siebie i wiarą we własne siły?
Pewność siebie to reakcja na pozytywne programowanie.
Trzeba jednak dostrzegać różnicę między nią a egotyzmem,
gdyż czasami pojęcia te bywają utożsamiane. Jakże często
słyszymy: „To wcale nie przechwałki, to prawda" albo: „To
nie są przechwałki, jeśli rzeczywiście to potrafię". No cóż,
moi drodzy, to są właśnie przechwałki. Wiara w siebie o-
znacza, że wiesz, iż jesteś dobry, i nie musisz o tym nikogo
przekonywać. Niech twoje czyny mówią za ciebie, bo jeśli
jesteś tak dobry, jak sądzisz, inni będą cię chwalić. Ludzie,
którzy poświęcają mnóstwo czasu, opowiadając mi o tym,
jacy są wspaniali, przeważnie sprawiają wrażenie, że pró-
bują przekonać raczej siebie niż mnie.
Większość osób nie ma jednak problemu z przechwala-
niem się, lecz z wiarą w siebie. Czym ona jest? Jest prośbą
o podwyżkę i przeświadczeniem, iż na nią zasługujesz dzię-
ki wynikom swojej pracy. Jest również przekonaniem, że
potrafisz odnieść sukces i przezwyciężyć wszystkie prze-
40
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
WIARA W SIEBIE. .. NIE RUSZAJ SIĘ BEZ NIEJ Z DOMU 41
szkody; poczuciem, że zasługujesz nie tylko na to, co już
masz i jaką zajmujesz w życiu pozycję, lecz na wiele więcej!
Jak się czujesz w towarzystwie osób pewnych siebie?
Jesteś podniesiony na duchu? Bardziej entuzjastycznie
nastawiony do życia? Czy inni też tak się czują?
Ludzie, którzy ufają we własne siły, są atrakcyjni dla
większości z nas, gdyż dzięki nim mamy lepsze samopoczu-
cie. Ci, którym brakuje takiej pewności, chcieliby również
być w ten sposób „atrakcyjni", ale może nie wiedzą, od czego
zacząć.
Oto kilka zasad, które, jak sądzę, mogą ci pomóc w pro-
cesie pozytywnego programowania.
1. Wierz w siebie.
Była już o tym mowa, nie umniejsza to jednak znaczenia
owej zasady. Jeśli ludzie mają w ciebie wierzyć, musisz
najpierw sam w siebie uwierzyć. Wiara ta stanie się silniej-
sza, jeśli to, co robisz - zarówno w sensie psychicznym
(pozytywne programowanie), jak i fizycznym (czyny) - bę-
dzie na wyższym poziomie. Jeżeli tego nie wypracujesz,
twoje działania okażą się tylko stratą czasu.
2. Zawsze pierwszy witaj się z ludźmi.
Gdy jesteś na przyjęciu, zjeździe, seminarium lub innym
zgromadzeniu, bądź tym pierwszym, który wyciąga rękę
i przedstawia się. Jeśli nie masz takiego zwyczaju, na po-
czątku możesz odczuwać pewne skrępowanie, ale wraz
z praktyką stanie się to coraz łatwiejsze. Najważniejsze, by
nie robić tego mechanicznie. Mam tu na myśli sytuację, gdy
osoba, którą właśnie poznałeś, odchodzi na bok, a ty zaczy-
nasz się zastanawiać: „Jak ona się nazywała?", „Czy chociaż
podałem swoje nazwisko?". Tutaj dochodzimy do następnej
zasady:
3. Zawieraj znajomości we właściwy sposób.
Istnieje pewien odpowiedni sposób zawierania znajomo-
ści, który wielu z nas uznaje za oczywisty, ponieważ stoso-
waliśmy go przez całe życie. Otóż najpierw nawiązujemy
kontakt wzrokowy, potem wyciągamy rękę i przyjaźnie się
uśmiechamy. Kontakt wzrokowy jest bardzo istotny, ponie-
waż większość z nas nie ufa człowiekowi (choćby podświa-
domie), który zwracając się do nas, nie spogląda nam
w oczy. Jeżeli zaś patrzy na nas, oznacza to, że jest pewny
siebie i nie ma nic do ukrycia. Co do uśmiechu, to nie tylko
pomaga się odprężyć drugiej osobie, ale i my również czu-
jemy się lepiej. Ludzie często mówią, że są szczęśliwi, ale
patrząc na ich twarze, nigdy byś tego o nich nie powiedział.
Przedstawiając się, wyraźnie wymawiaj swoje imię i na-
zwisko, tak by je zrozumiano i zapamiętano. I co ważniej-
sze, staraj się usłyszeć i zrozumieć imiona i nazwiska two-
ich rozmówców. Jeśli nie dosłyszysz, uprzejmie poproś
o powtórzenie. Niektórzy uważają, że to krępujące. Nie jest
nawet w połowie tak krępujące, jak znalezienie się w sytu-
acji, gdy po chwili masz przedstawić nowo poznaną osobę
komuś trzeciemu, a nie pamiętasz już jej imienia. Starając
się dobrze usłyszeć i zapamiętać czyjeś imię i nazwisko,
dajesz dowód, że przywiązujesz do nich wagę, a to z pewno-
ścią nikogo nie urazi.
4. W rozmowach z nowo poznanymi ludźmi używaj ich
imienia.
Udowodniono, że nasze imię w ustach innych ludzi jest
dla nas najsłodszym dźwiękiem.
5. Bądź wobec innych życzliwy i taktowny.
Czy zdarzyło ci się, że przebywałeś przez jakiś czas w czy-
imś towarzystwie, a kiedy ten człowiek już odszedł, czułeś
się wykończony, jakbyś przed chwilą stoczył bitwę? Cokol-
wiek powiedziałeś, on albo się z tym nie zgadzał, albo w inny
sposób dawał ci odczuć swoją wyższość. Czy czekasz z utę-
sknieniem na następną okazję, by z nim porozmawiać?
Chyba nie. Nie zawsze trzeba za wszelką cenę mieć ostatnie
słowo. Odprężenie i pewność siebie nie oznaczają, że za
każdym razem musisz być lepszy i udowadniać, jak wiele
wiesz.
42
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
6. Nie szczędź ludziom pochwał.
Mówiliśmy już, jaką siłę oddziaływania mają pochwały.
W związku z tym musimy wspomnieć jeszcze o czymś. Ob-
darzaj ludzi kredytem zaufania wtedy, gdy warto, i pamię-
taj, że pochwały tylko wówczas są cenne, kiedy w zamian
nie oczekujesz komplementów. Gdyby twoja motywacja
była tego rodzaju, lepiej nie mów nic.
7. Staraj się mówić, wyglądać i zachowywać jak człowiek,
który wierzy w siebie.
Wyrażaj swoje myśli w sposób zdecydowany. A zatem nie
mów: „Sądzę, że mógłbym to zrobić", gdy tak naprawdę
chcesz powiedzieć: „Jestem pewien, że zrobię to na czas".
Nie zaczyna.] zdania od: „Może to zabrzmi trochę głupio,
ale...", kiedy zdajesz sobie sprawę, że gdyby to rzeczywiście
brzmiało niemądrze, w ogóle byś tego nie mówił. Mów to, co
naprawdę myślisz, wyciągaj wnioski, bądź konsekwentny
i niech ton twojego głosu będzie pewny i stanowczy.
Wygląd człowieka pewnego siebie to przede wszystkim
zadbana, miła powierzchowność i staranne ubranie. Któż
nie czuje się pewniej, gdy wie, że prezentuje się bardzo
dobrze? Dlaczego masz wyglądać niekorzystnie? Opłaca się
jechać pierwszą klasą. Lepiej mieć jeden elegancki garnitur
niż dwa byle jakie. Mówimy przecież o twoim życiu, a więc
nie szczędź wysiłków, by się zmienić.
Zachowanie człowieka wierzącego w siebie to sprawowa-
nie kontroli nad własnym życiem i własnymi działaniami.
Panuj nad sobą, stosując odpowiedni język ciała. Stój za-
wsze wyprostowany, z uniesioną głową i ściągniętymi łopat-
kami. Człowieka pogrążonego w depresji lub pozbawionego
wiary w siebie poznać na pierwszy rzut oka. Nie musi
w ogóle się odzywać, wystarczy to, co mówi jego ciało.
Panuj nad swoimi działaniami. Na przykład, jeśli obiecu-
jesz komuś, że do niego oddzwonisz, zrób to! Jeżeli przyrze-
kasz, że się z kimś spotkasz lub że coś komuś załatwisz,
spełnij przyrzeczenie! Wykonuj swoje zadania i postępuj
zdecydowanie. Dotrzymuj danego słowa, ponieważ dobrej
WIARA W SIEBIE... NIE RUSZAJ SIĘ BEZ NIEJ Z DOMU 43
opinii nie kupisz za żadną cenę, musisz sobie na nią
zapracować.
Im częściej będziesz postępować jak zwycięzca, tym więcej
osób będzie cię traktować jako człowieka wygranego, a to
z kolei sprawi, że z jeszcze większą wiarą i pewnością bę-
dziesz robił to, czego pragniesz.
A teraz przejdźmy do pokonywania trudności...
STRACH... MORDERCA MARZEŃ
45
Rozdział 8
Strach... morderca marzeń
To prawda, że strach zabija. Powstrzymuje ludzi przed
tym, by stali się jak najlepsi, a niektórych paraliżuje całko-
wicie. Istnieje wiele rodzajów strachu: przed odtrąceniem,
przed nieznanym, przed porażką, a nawet przed sukcesem
- by wymienić tylko kilka.
Zbadajmy ów strach przed porażką. Najpierw warto za-
uważyć, że w większości przypadków ludzie sami wytworzy-
li w sobie lęk przed rozmaitymi zjawiskami. W chwili naro-
dzin nie mieliśmy zakodowanego strachu przed publiczny-
mi wystąpieniami czy przed lataniem. A zatem rozsądny
wydaje się wniosek, że skoro ów strach wykształciliśmy
w sobie, powinniśmy umieć go przezwyciężać.
Często boimy się podejmować próby z obawy przed poraż-
ką. A zatem nauczmy się patrzeć na sytuację i pytać: „Co
najgorszego mogłoby się wydarzyć?". Wielu ludzi ma zwy-
czaj analizować każde okoliczności, tworzyć najczarniejszy
scenariusz i wyolbrzymiać problemy do absurdu. Naucz się
więc zachowywać właściwą perspektywę.
Musisz zdać sobie sprawę, że strach wynika z twojego
wyboru. Jest po prostu fałszywym przekonaniem. Mocniej
wierzysz w to, że świat chce cię zniszczyć, niż w to, że masz
wystarczająco dużo siły, by stawić czoło wyzwaniom, jakie
niesie życie.
Pozwalasz, by paraliżowały cię opinie innych ludzi. Jak
na ironię, od wielu osób, u których szukamy milczącej
aprobaty, nie przyjęlibyśmy głośno wypowiedzianej rady
i nie chcielibyśmy ich naśladować.
Jeżeli pragniesz odnosić sukcesy, musisz wyjść poza
swoją strefę komfortu. Robiąc tylko to, co jest dla ciebie
wygodne, nie rozwijasz się. Musisz rzucić sobie wyzwanie,
stać się bardziej elastyczny i nie unikać działań sprawiają-
cych ci pewien dyskomfort.
I pamiętaj, nie idź po linii najmniejszego oporu. Łatwiej
pozwolić, by paraliżował nas strach, niż walczyć, aby go
przezwyciężyć. Gdyby to było proste, każdy szybko by sobie
z tym poradził.
Dwie rzeczy zabijają strach: wiedza i działanie. Wiedzę
możemy potraktować jako przygotowanie do działania. Naj-
pierw przyznaj się przed sobą do własnych lęków i postaraj
się zdobyć odpowiednią wiedzę, by je pokonać, a później
przystąp do działania.
Większość osób zgodzi się ze mną, że niemal wszyscy
odczuwamy strach przed wystąpieniami publicznymi. An-
kiety dowiodły, że dla wielu osób konieczność wystąpienia
wobec licznego forum jest bardziej przerażająca niż śmierć,
mimo iż w sensie fizycznym śmierć jest trudniejsza niż
przemawianie.
Wystąpienia publiczne napawały mnie ogromnym lękiem,
ale postanowiłem go przezwyciężyć. Od blisko półtora roku
miałem już licencję eksperta do spraw obrotu nieruchomo-
ściami i przyjaciel poradził mi, bym poprowadził kursy z tej
dziedziny. Jak już wspomnieliśmy, wiedza zabija strach. Ta
myśl o nauczaniu w szkole, gdzie osiemnaście miesięcy
wcześniej sam byłem uczniem, uświadomiła mi, że gdybym
się zdecydował tego podjąć, musiałbym włożyć w to wiele
pracy.
Pewnego popołudnia udałem się do szkoły handlowej, aby
przyjrzeć się wykładom instruktora, którego szczególnie
lubiłem. Wyglądał tak, jakby sam dobrze się bawił i wszyst-
kim innym sprawiał przyjemność. Rozejrzałem się wokół,
oceniając wielkość sali i liczbę słuchaczy, a potem zapyta-
46
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
STRACH... MORDERCA MARZEŃ
47
łem siebie: „Czy ja bym tak potrafił?". Pomyślałem, że
właściwie czemu nie. Może na początku nie tak dobrze jak
on, ale p o t r a f i ł b y m . Spokojnie mogłem rozważać tę
myśl, ponieważ nie musiałem opuszczać swojego miejsca
i byłem jedynym człowiekiem na sali, który wiedział, nad
czym się zastanawiam.
Udałem się do dyrektora szkoły i zapytałem, czy potrze-
buje instruktorów, a jeśli tak, to czy mógłbym się do czegoś
przydać. Chciał wiedzieć, czy zajmowałem się pracą dydak-
tyczną, a konkretnie, czy występowałem już przed większą
grupą ludzi. Przyznałem, że nie, ale dodałem, że zawsze było
to moim celem i gotów jestem nad tym solidnie popracować.
Pomógł mi wzbudzić wiarę w moje siły, zapewniając, że
gdybym pojawił się przed grupą niedostatecznie przygoto-
wany, słuchacze prawdopodobnie urwaliby mi głowę. Była
to niezwykle pokrzepiająca wizja.
No cóż, nie miąłem żadnych referencji, ale od początku
dobrze się zrozumieliśmy i dyrektor postanowił dać mi
szansę. Powiedział:
- Oto pańskie zadanie: jeśli chce pan zostać instrukto-
rem, musi pan zdobyć licencję, po czym zaliczyć trzy kursy,
prowadzone przez różnych wykładowców. Jeśli po ich ukoń-
czeniu wygłosi pan wykład inauguracyjny dla nowych słu-
chaczy, a mnie spodoba się to, co zobaczę, przydzielę panu
grupę, którą poprowadzi pan samodzielnie. Oczywiście, za
czas spędzony na szkoleniach nie otrzyma pan wynagrodze-
nia. Zawiadomię dziekanat, a pan musi ustalić terminy
zajęć z instruktorami.
Każdy kurs trwał pięćdziesiąt jeden godzin. Przeszedłem
je już wcześniej, by uzyskać licencję handlowca, ale to
oczywiście się nie liczyło. Dyrektor rozumował tak: po
pierwsze, dzięki powtórzeniu tych kursów, zdobędę bardziej
gruntowną wiedzę, a po drugie, każdy, kto jest na tyle
szalony, by robić to bez wynagrodzenia, musi naprawdę
chcieć nauczać prawa handlowego.
Po spełnieniu wszystkich warunków, jakie mi postawił,
byłem gotów zmierzyć się z pracą dydaktyczną. Ale na razie
nie było żadnych inauguracji. Mogłem tylko czekać. Za-
cząłem się obawiać, że zapomnę to, czego się nauczyłem,
więc od czasu do czasu zachodziłem do szkoły późnym
wieczorem, gdy sala była pusta, i ćwiczyłem „przekazywanie
informacji".
Po pewnym czasie mój strach zamienił się w entuzjazm.
Tak bardzo chciałem rozpocząć pracę, że nie mogłem się
doczekać. Miałem już licencję w kieszeni, dwieście godzin
treningu za sobą, ale nadal nie było miejsca, gdzie mógłbym
nauczać.
Wreszcie nadszedł ów wieczór. Byłem gotów, a przynaj-
mniej tak sądziłem. Siedziałem w gabinecie, czekając, aż
sekretarze sprawdzą listę obecności. Tymczasem sala się
wypełniała. Gdy już załatwiono formalności, poproszono
mnie, bym rozpoczął spotkanie. Pomyślałem, że zrobiłem
wszystko, co trzeba, że jestem przygotowany, że pracowa-
łem na to wiele godzin i wreszcie nadeszła moja chwila.
Otworzyłem tylne drzwi sali wykładowej i zobaczyłem mi-
lionowy - w moich oczach - tłum. Szybko je zamknąłem.
Mój jedyny problem polegał na tym, że nadal znajdowałem
się na zewnątrz. Ogarnęło mnie przerażenie. Serce waliło mi
coraz szybciej, dłonie potniały, a w piersiach czułem powoli
zaciskające się kleszcze.
Po raz pierwszy w życiu naprawdę zrozumiałem, co zna-
czy trema. Zrozumiałem również, dlaczego niektórzy ludzie
woleliby raczej umrzeć, niż wystąpić na forum publicznym.
Pomyślałem, że jeśli teraz mi się uda, to już zdołam dokonać
wszystkiego. Nie pomogło. Miałem minutę, by się opanować,
ponieważ w sali czekała na mnie nie tylko ponad setka
słuchaczy, ale również dyrektor.
Musiałem w jakiś sposób podnieść się na duchu. Za-
cząłem więc sobie mówić, że dałem z siebie wszystko, ucząc
się tego materiału, a oni go nie znali. Byłem przygotowany,
zdobyłem odpowiedni zasób wiedzy, a zresztą oni przecież
nie mają pojęcia, że będą pierwszą moją grupą. Powiedzia-
łem sobie, że na pewno nie umrę i że jeśli tylko uda mi się
zacząć, dalej jakoś to pójdzie.
Zig Ziglar mówi: „Jeśli nie lubisz przemawiać publicznie,
nie rób tego. Pozostań przy przemawianiu prywatnym". Ma
48
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
na myśli to, by w tłumie znaleźć jaką życzliwą twarz i do niej
kierować swoje słowa. Właśnie tak postanowiłem zrobić.
Miałem rację, nie umarłem. W rzeczywistości tak to polu-
biłem, że prowadziłem kursy wieczorowe prawie przez osiem
lat. W końcu przerodziły się one w seminaria, które prowa-
dzę do dziś.
Wniosek stąd taki, że wszyscy się boją. Różnica tkwi
w tym, że ludzie sukcesu umieją zapanować nad lękiem
i osiągnąć swój cel. Na tym polega odwaga.
Zrób to, czego się najbardziej boisz, a strach zniknie. Nie
stanie się z to z dnia na dzień, ale jeśli czegoś naprawdę
pragniesz, możesz to zdobyć. Nie pozwól, by twoje obawy
powstrzymywały cię od działania.
Rozdział 9
No to do dzieła!
Wszyscy słyszeliśmy słowa: „Do dzieła!". Może nawet sami
je sobie mówiliśmy. Jednak niewielu ludzi kiedykolwiek
rzeczywiście „przystępuje do dzieła". Wyobraź sobie, że
chcesz zostać olimpijczykiem. Masz na to cztery lata lub
więcej i wszystko, co robisz między dniem dzisiejszym
i olimpiadą, zmierza ku jednemu - zdobyć złoty medal.
Sportowców olimpijskich cechuje upór, determinacja, po-
zytywna postawa, pragnienie wygranej i umiejętność kon-
centrowania się na celu. Krótko mówiąc - wszystko to, co
jest niezbędne do zwycięstwa.
Kilka lat temu dobrze zapowiadający się sportowcy udzie-
lali wywiadów i odpowiadali na następujące pytanie: „Gdy-
byś miał do wyboru: zdobyć złoty medal i po zwycięstwie żyć
jeszcze tylko jeden rok albo nie wygrać nic i mieć przed sobą
normalne, długie życie - to co byś wolał?". Ponad połowa
wybrała zwycięstwo i tylko rok życia. Czyż nie jest to najlep-
szy dowód na koncentrację, determinację i wolę zwycię-
stwa?
Nie spotkałem zawodnika, który nie byłby całkowicie
przekonany, że wygra. Ich pewność jest niezachwiana. Wąt-
pię, czy widziałeś kiedyś wśród nich człowieka myślącego
negatywnie. Jakże wielkie miałby kłopoty, gdyby przyjął
postawę ludzi, których spotykamy na co dzień! Posłuchaj-
50
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
No To Do DZIEŁA!
my, jak by to brzmiało. Oto fikcyjny wywiad przeprowadzo-
ny, na przykład, z bokserem:
- Bob, powiedz nam, jak się czujesz przed jutrzejszą
walką?
- Mniej więcej w porządku.
- Chodzi mi o to, czy czujesz się przygotowany do zdoby-
cia tytułu mistrza? Czy masz zamiar mu dołożyć?
- Nie jestem pewien, czy uda mi się wygrać. Chcę się tylko
pokazać na ringu i zobaczyć, co się stanie.
Jak myślisz, co może się stać, jeśli zawodnik ma taką
postawę? No cóż, zmierza ku przegranej. Słuchamy tej
rozmowy i stwierdzamy, że jest ona śmieszna, jeśli facet
naprawdę pragnie zwycięstwa. Oczekujemy, że zawodnik
powie coś w tym rodzaju: „Czuję się wspaniale, solidnie
trenowałem i jestem gotów na wielką wygraną. Niemożliwe,
by ktoś mnie pokonał".
Ilu znasz ludzi, którzy na pytanie: „Jak się czujesz" lub:
„Co u ciebie" zawsze odpowiadają: „Mniej więcej dobrze". Ile
osób chce się tylko „pokazać" i zobaczyć, co będzie dalej?
Jeżeli pragniemy wygrywać, musimy - tak jak zawodnicy -
wykazać się pozytywną postawą i wiarą w zwycięstwo.
Niektórzy nie umieją sobie nawet wyobrazić takiej kon-
centracji, gdyż nigdy nie przeżywają sytuacji analogicznej
do owych sportowców: „zrobię to albo umrę".
Może nie stoimy w świetle jupiterów, tak jak oni, ale nasz
brak umiejętności koncentrowania się na celu może być na
dłuższą metę równie niszczący.
Na szczęście nasz sukces nie zawsze zależy od tego, czy
w pracy spotykają nas same najlepsze rzeczy za każdym
razem, gdy na to liczymy. Nie można mieć wszystkiego i nie
wszystko jest nam potrzebne, by odnieść zwycięstwo. Mu-
simy wygrać tylko swoją cząstkę, a do tego wystarczy pozy-
tywna postawa, wiara w sukces i staranie się o to, aby być
widocznym. Wyobraź sobie, jak byś się czuł, gdyby za
każdym razem, kiedy popełnisz błąd w pracy, komentowano
go w telewizyjnych wiadomościach, filmując cię, jak otrzy-
mujesz naganę za swoją pomyłkę. Śmieszne? Zawodnicy
futbolu muszą to znosić, gdy popełniają błędy na boisku.
51
Politykom przyglądamy się obecnie o wiele baczniej niż
kiedykolwiek, a wszystkie ich posunięcia, zarówno złe, jak
dobre, podawane są do publicznej wiadomości. Na całe
szczęście nasze pomyłki są naszą prywatną sprawą.
Dlaczego więc nie dążysz ku swoim celom? Czy dlatego,
że ktoś pomyśli, iż są nierozsądne, lub powie, że i tak ci się
nie uda albo że jesteś szalony? Zastanów się: „Co mam do
stracenia?". Wiele lat temu, zanim zainwestowałem pienią-
dze w pierwszą nieruchomość, najbardziej bałem się tego,
że zbankrutuję, jeśli się pomyliłem i dokonałem złej inwes-
tycji. Mój bliski przyjaciel wyleczył mnie z tych obaw, mó-
wiąc dobitnie: „Nie mam pojęcia, dlaczego się tak boisz
bankructwa, przecież już jesteś bankrutem!". Wtedy pierw-
szy raz zadałem sobie pytanie: „Co mam do.stracenia?".
Dzisiaj większość ludzi boi się uczynić krok do przodu
i spróbować czegoś nowego. Nie zdają sobie sprawy, że taka
postawa nie pozwala im doświadczyć niczego wspaniałego.
Codziennie robią to samo i coraz bardziej popadają w ruty-
nę. Trwa to dotąd, aż całkowicie pogrążając się w rutyno-
wych zadaniach, przestają dostrzegać inne opcje i widzą
tylko bariery, które, jak na ironię, sami sobie stawiają. To
tak jakby siedzieli w więzieniu zamkniętym na zamek szcze-
gólnego rodzaju: mają do niego klucz i mogą otworzyć drzwi
prowadzące na wolność, lecz nie chcą z tej możliwości
skorzystać.
W życiu jest tak, że jeśli sam nie podejmujesz decyzji,
dokąd chcesz iść, ktoś zadecyduje za ciebie. Najprawdopo-
dobniej będzie to człowiek, który nie ma już żadnych marzeń
i ciebie również chce do nich zniechęcić. Jak powiedzieliśmy
wcześniej, nie wolno nikomu pozwolić na to, by powstrzy-
mywał nas od czegoś, czego sam nigdy nie zrobił. Puste
słowa zazwyczaj powstrzymują wielu ludzi przed działa-
niem, a wypowiadają je ci, którzy się nie nauczyli sięgać po
swoje marzenia.
Dążenie do spełnienia własnych pragnień przypomina
trochę zjadanie słonia. Nie możesz zjeść go całego na raz
i, podobnie, nie możesz natychmiast osiągnąć życiowych
52
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
celów. Ale możesz jeść po jednym kęsie i robić po jednym
kroku.
Bardzo ważne jest, by zdać sobie sprawę, że tylko nieliczni
odczuwają motywację do działania tak długo, jak długo jest
ona potrzebna do zwycięstwa, podczas gdy większość z nas
czuje ją przez miesiąc, dwa lub trzy miesiące. A zatem,
dążąc do wszystkich swoich długoterminowych celów,
wzbudzaj w sobie jak najwięcej energii właśnie przez tyle
czasu - tak jakbyś miał osiągnąć owe cele przed jego
upływem.
Wyobrażaj sobie, że po wyznaczonym okresie wystąpią
okoliczności, które na zawsze uniemożliwią ci kontynuowa-
nie wysiłków zmierzających od osiągnięcia obranego celu.
Na przykład, jeśli próbujesz zaoszczędzić pieniądze,
wyobraź sobie, że za dziewięćdziesiąt dni w ogóle nie będzie
wolno ich oszczędzać. A więc teraz musisz zrobić wszystko,
by przez te trzy miesiące odłożyć jak najwięcej. Jeżeli budu-
jesz silny zespół do spraw handlu, wyobraź sobie, że po
upływie trzech miesięcy nie będziesz mógł zatrudnić żadne-
go nowego sprzedawcy.
Chociaż wiesz, że to wszystko nieprawda, dzięki takiemu
myśleniu stwarzasz w sobie poczucie, że konieczny jest
pośpiech, a to pomoże ci wykonać zaplanowane zadania.
Gdy już osiągniesz to, czego pragnąłeś, wyznacz sobie jakąś
nagrodę i ustal trzymiesięczny termin na realizację kolejne-
go zadania.
Naucz się - i niech ci to wejdzie w nawyk - wzbudzać
w sobie przypływy motywacji w okresach trzydziesto-,
sześćdziesięcio- i dziewięćdziesięciodniowych i nagradzaj
siebie zawsze, gdy wykonasz zadanie. Naucz się być wobec
siebie surowy, gdy twój entuzjazm opada zbyt szybko. Bądź
sprawiedliwy, ale stanowczy.
Teraz, gdy gotów jesteś uczynić pierwszy krok, możemy
pomówić o sztuce wyznaczania celów...
Rozdział 10
Wytyczanie celów, które
prowadzą do zwycięstwa
Wyobraź sobie, że idziesz do kasy na lotnisku i mówisz:
„Jeden bilet, proszę". Kasjer pyta: „Dokąd?", na co ty odpo-
wiadasz: „Nie wiem". Czyż nie brzmi to śmiesznie? Czy
kiedykolwiek ktoś by się tak zachował? Pewnie nie.
Jednakże wielu ludzi postępuje bardzo podobnie. Idą
przez życie bez celu i planu i nie mają pojęcia, dokąd zmie-
rzają, żywiąc tylko nadzieję, że jakoś to będzie. Chyba się
ze mną zgodzisz, że najprawdopodobniej nie dotrzesz do
miejsca swoich marzeń, jeśli nie masz planów lub mapy
drogowej, która by ci w tym pomogła.
Jak byś się poczuł, gdyby po godzinie lotu pilot oświad-
czył, że właściwie leci tą trasą pierwszy raz i że spróbuje
znaleźć miejsce, w którym spodziewasz się wylądować, ale
nie ma ani map, ani sprzętu nawigacyjnego? I proponuje ci,
że będzie po prostu krążyć w powietrzu, aż odnajdzie miej-
sce, którego szuka. Pilot ten co prawda miałby cel, ale
żadnych planów, jak do niego dotrzeć.
Przykład ten dowodzi, że sam cel nie wystarcza, jeśli nie
masz mapy, która pomoże ci do niego dotrzeć, a taką "ma-
pą" są mniejsze cele, będące przystankami w podróży do
sukcesu. Kiedy już masz swoje marzenie, odpowiednio wy-
tyczone cele wskażą ci drogę jego realizacji.
54
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
WYTYCZANIE CELÓW, KTÓRE PROWADZĄ DO ZWYCIĘSTWA 55
Przede wszystkim powinieneś podzielić cele na trzy grupy:
krótko-, średnio- i długoterminowe. Cel krótkoterminowy to
taki, który osiąga się w ciągu jednego do sześciu miesięcy,
średnioterminowy - w ciągu jednego do trzech lat, a długo-
terminowy - w ciągu pięciu lat lub więcej. A oto kilka zasad
wytyczania celów:
1. Wyobrażaj sobie spełnienie swoich celów.
Powinieneś dokładnie wiedzieć, czego naprawdę chcesz.
Bo jeśli nie wiesz, to jak możesz to osiągnąć? Zobacz siebie
oczyma wyobraźni, jak zdobyłeś już to, czego pragnąłeś,
albo jesteś taki, jaki chciałeś być. Rób to kilka razy dziennie.
Jeżeli opanujesz sztukę „widzenia" spełnionych marzeń,
znajdziesz się w połowie drogi do sukcesu.
2. Gorąco pragnij osiągnąć swoje cele.
Jeśli masz poprzestać na sporządzeniu listy spraw, które
byłyby „przyjemne i wskazane", to w ogóle nie zawracaj
sobie tym głowy! Aby osiągnąć cel, musimy tego szczerze
pragnąć. Zawsze, gdy zarządzałem jakąś firmą handlową,
wolałem mieć przy sobie jedną osobę ogarniętą pasją osiąg-
nięcia sukcesu zamiast wielu, które były jedynie zaintere-
sowane sukcesem.
3. Cele powinny być ściśle sprecyzowane i wymierne.
Musisz wiedzieć, czego chcesz. Bądź konkretny i miej
przekonanie, że osiąganie krótkoterminowych celów jest
dobrym miernikiem twoich postępów. „Mam zamiar zostać
lepszym handlowcem" lub: „Chcę mieć lepszą figurę" - to
przykłady celów abstrakcyjnych i niewymiernych. Być mo-
że poczynisz postęp w tych dziedzinach, ale twój sukces nie
będzie oczywisty, gdyż nie można go zmierzyć. Jeśli twoje
cele mają być konkretne, najpierw dokładnie przemyśl, co
pozwoli ci stać się lepszym handlowcem (uczestnictwo
w określonych szkoleniach, zdobycie pewnych licencji czy
dyplomów itd.) lub co zapewni ci lepszą figurę (specjalna
gimnastyka, dieta, pozbycie się określonej liczby kilogra-
mów itp.). Dzięki takiemu podejściu zdobędziesz „mapę
drogową" prowadzącą do sukcesu. Będziesz mógł często
sprawdzać, na którym etapie drogi się znajdujesz. Co sześć
miesięcy powinieneś rewidować swoje cele i odpowiednio je
modyfikować, tak by przybliżały cię do celu ostatecznego.
4. Bądź elastyczny.
Bądź gotów korygować swoje cele, zamiast w ogóle z nich
rezygnować. Jeśli postawisz przed sobą zbyt łatwe zadania,
to w ogóle nie są one warte zachodu, ale gdy są zbyt trudne,
wówczas krytyczne uwagi otoczenia mogłyby pogrzebać
nadzieję na ich spełnienie. Pamiętaj, małe zwycięstwa pro-
wadzą do wielkich sukcesów.
5. Twoje cele muszą być realne.
Przekonanie, że każdy człowiek może dokonać wszystkie-
go, czego pragnie, oderwane jest od rzeczywistości. Jeśli
nawet byłbym uzbrojony w najbardziej pozytywną postawę
na świecie, bardzo wątpię, czy zostałbym mistrzem wagi
ciężkiej w boksie. Nigdy w życiu nie ważyłem więcej niż 75
kilogramów, a przy mojej budowie ciała jedyne, co mógłbym
przeżyć bez uszczerbku, to badania lekarskie przed me-
czem. A zatem cele muszą być realne, a co ważniejsze, ty
musisz wierzyć, że potrafisz je osiągnąć. Możesz zdobyć
wszystko, w co wierzysz.
6. Sam wyznaczaj sobie cele.
Powinieneś wytyczać własne cele, a nie pozwalać, by inni
robili to za ciebie. Cele, jakie wyznaczają dla ciebie inni,
zazwyczaj nie są tożsame z tymi, które sam byś obrał, a więc
nie odczujesz takiej motywacji do ich osiągnięcia, jak
w przypadku zadań, które sam przed sobą stawiasz.
7. Wyznaczaj ostateczny termin osiągnięcia swoich celów.
Jeśli ta zasada niezbyt trafia ci do przekonania, przypo-
mnij sobie sprawy, o których myślałeś przez dłuższy czas,
ale w końcu nigdy ich nie załatwiłeś. Miałeś cele. lecz nie
wyznaczyłeś sobie terminu Ich osiągnięcia.
56
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
8. Zapisuj swoje cele.
Jeśli tego nie robisz, drastycznie zmniejszasz prawdopo-
dobieństwo ich osiągnięcia. Zobacz, co się dzieje, gdy idzie-
my do sklepu spożywczego bez listy sprawunków. Czy
zapominamy o niektórych produktach? Czy osiągamy cel,
jakim jest kupienie wszystkiego, co wcześniej zaplanowali-
śmy?
9. Zacznij działać.
To jest najważniejsze ze wszystkiego. Czy podejmowałeś
noworoczne zobowiązania, których nigdy nie zrealizowałeś?
Po co więc je formułować, jeśli w ogóle nie zaczynasz dzia-
łać?
Ani przez chwilę nie licz na to, że wybranie kilku spraw,
które chciałbyś załatwić, jest wystarczającą procedurą wy-
znaczania celów. To tylko pobożne życzenia, a nie prawdzi-
we wytyczenie celów. Pamiętaj o tym, by poczynić odpo-
wiednie kroki.
Mówiliśmy już, że większość ludzi nie planuje porażki,
lecz ponosi porażkę w planowaniu. Człowiek, który nie ma
celu, nie ma również planu działania i dlatego skazany jest
na dryfowanie przez życie jak okręt pozbawiony sternika.
Jeśli już masz mapę drogową, pozostaje ci, kierując się nią,
przystąpić do dzieła.
Rozdział 11
Dobra organizacja czasu
Czy zdarzyło ci się kiedyś wieczorem zastanawiać, jak
niepostrzeżenie minął dzień? Wydawało się, że byłeś bardzo
zajęty, ale tak naprawdę, niewiele zrobiłeś. No cóż, nie tylko
ty. Wszyscy czasami odnosimy takie wrażenie.
Czy wiesz, że wielu ludzi więcej czasu spędza na plano-
waniu rodzinnych wakacji niż codziennego życia lub swojej
przyszłości?
„Spędzanie czasu" to coś, co robimy wszyscy - czy chce-
my, czy nie. Niektórzy spędzają go wydajnie, inni jałowo, ale
wszyscy zmuszeni są spędzać go w jednakowym tempie,
sześćdziesiąt minut na godzinę, godzina po godzinie, dzień
po dniu.
Większość z nas skarży się na brak czasu, ale skoro nie
możemy mieć go więcej, musimy znaleźć jakieś rozwiązanie.
A zatem lepiej go sobie organizujmy i nauczmy się nim
zarządzać, zamiast pozwalać, by to on rządził nami.
Czas to skarb, z którego trzeba mądrze korzystać. Musisz
zdać sobie sprawę, że wszystko, co robisz, powinno być dla
ciebie ważne, ponieważ poświęcasz temu część własnego
życia. Zanim zapanujesz nad swoim życiem, przejmij kon-
trolę nad swoim czasem. Jeśli nawet nic ci nie wróci stra-
conego czasu, nigdy nie jest za późno, by zacząć mądrze go
inwestować. Bo jeśli nie inwestujesz, tracisz.
58
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
DOBRA ORGANIZACJA CZASU
59
Jednym ze sposobów dobrej orgnizacji czasu jest sporzą-
dzanie dziennych i tygodniowych rozkładów zajęć, a na-
stępnie ich realizowanie. A zatem zaplanuj każdy swój
dzień. Rano wypisz w dwóch kolumnach sprawy, które
„musisz" lub „powinieneś" załatwić (w każdej rubryce
umieść co najmniej 3-5 pozycji i kartkę noś przy sobie).
Jeśli stwierdzisz, że trudno jest realizować plany dzienne,
zacznij od planów sporządzanych na miesiąc i nie wprowa-
dzaj żadnych zasadniczych zmian w dotychczasowym try-
bie życia. Jednocześnie prowadź specjalny dzienniczek,
w którym przez miesiąc zapisuj wszystko, co robisz w ciągu
każdej godziny. Zdziwisz się, widząc, ile codziennie trwonisz
czasu. Prowadzenie takich notatek pozwoli ci zdecydować,
gdzie konieczne są zmiany, a później, gdy je wprowadzisz,
musisz przestrzegać nowego rozkładu zajęć.
Unikaj ludzi, którzy zabierają twój czas, którzy chcą tylko
poplotkować i nigdy niczego nie osiągają. Nie rozmyślaj nad
problemami, gdyż większość z nich zniknie bez twojego
udziału. Pracuj raczej nad znalezieniem rozwiązań.
Zastanów się, czy mógłbyś przeznaczyć jeden miesiąc
w roku na naukę, nabywanie nowych umiejętności, uczę-
szczanie na seminaria i, ogólnie mówiąc, rozwój intelektu-
alny.
Na pewno tak! Jeśli codziennie spędzasz co najmniej 45
minut w swoim samochodzie, oznacza to, że w ciągu roku
przebywasz w nim przez miesiąc po osiem godzin dziennie.
Ten czas mógłbyś przeznaczyć na słuchanie kaset. To świet-
ny sposób zdobywania wiedzy podczas jazdy. Mogą to być
kasety z wypowiedziami słynnych mówców albo nagrany
przez ciebie materiał, który zamierzasz przemyśleć. Naucz
się wykorzystywać „stracony" czas.
Inny przykład „straconego" czasu to czas, który spędzamy
na czekaniu. Ile godzin w roku trwonimy w kolejce do leka-
rza, do fryzjera albo w ogóle czekając na kogoś? Gdybyśmy
nosili przy sobie podręczny magnetofon lub notes, mogliby-
śmy maksymalnie wykorzystać ten czas na sporządzanie
planów dotyczących różnych dziedzin naszego życia.
Telefon w samochodzie to kolejny sposób efektywniejsze-
go wykorzystania czasu. Możliwość załatwiania spraw służ-
bowych podczas jazdy jest niezwykle cenna. Zauważyłem,
że dzięki temu mniej czasu poświęcam rozmowom „o ni-
czym", a więcej sprawom zawodowym, ponieważ każda mi-
nuta kosztuje.
Spróbuj postępować w ten sam sposób, gdy używasz
zwykłego telefonu, a więc miej świadomość, że musisz pła-
cić za każdą minutę połączenia - a to rzeczywiście sporo
kosztuje! Będziesz zaskoczony, gdy się przekonasz, ile czasu
można zaoszczędzić na każdej rozmowie.
Jeśli chodzi o zarządzanie czasem, wielu rzeczy możemy
nauczyć się od innych, a więc naśladując ludzi, którzy
mądrze nim gospodarują, a unikając tych, którzy nam go
zabierają.
I na koniec jeszcze jedna uwaga. Bądź tam, gdzie jesteś.
Jeśli jesteś gdzieś w sensie fizycznym, ale nie psychicznym,
to tak, jakby w ogóle cię tam nie było. Czy zdarzyło ci się,
że siedziałeś na sali wykładowej, lecz umysł zaprzątało ci
tak wiele spraw, iż nie docierało do ciebie żadne słowo
lektora? Straciłeś pieniądze, ale co ważniejsze, straciłeś
czas. Pieniądze można znowu zarobić, ale straconego czasu
nigdy nie odzyskasz.
Pamiętaj, wszyscy mamy do dyspozycji 24 godziny na
dobę i to, na ile inteligentnie je wykorzystamy, decyduje
o skali naszego sukcesu. Pomyśl, w jaki sposób wydobyć
jak najwięcej z tego drogocennego skarbu.
DECYDUJ Sam ZA SIEBIE
61
Rozdział 12
Decyduj sam za siebie
Skoro mowa o dążeniu do realizacji własnych marzeń, to
- patrząc z punktu widzenia pracy zawodowej - większość
z nas ma do wyboru dwa rozwiązania: albo piąć się po
szczeblach kariery w danym przedsiębiorstwie, albo same-
mu sobie być szefem.
Praca w przedsiębiorstwie ma swoje dobre i złe strony. Jej
zalety to poczucie bezpieczeństwa, premie, nagrody i inne
gratyfikacje oraz stałe wynagrodzenie. Jednak właśnie to
wszystko sprawia, że dzisiejszego pracownika zamyka się
niejako w pudełku. Dnem pudełka jest wynagrodzenie mi-
nimalne, wieczkiem zaś - maksymalna pensja, jaką może
zaoferować firma. W rzeczywistości nie opłaca się samego
pracownika, lecz zajmowane przez niego stanowisko, prze-
strzegając się przy tym określonych wytycznych. Ściankami
bocznymi owego symbolicznego pudełka są dodatkowe gra-
tyfikacje. Wielu osobom odpowiada taki stan rzeczy, jednak
większości - nie.
Ale nawet jeśli niektórym się to nie podoba, nadal tkwią
w tym schemacie, ponieważ inni wmówili im, że tak być
powinno.
Jeśli powiedziano ci, że dobra posada, średnie wykształ-
cenie i lojalność równają się sukcesowi, najpewniej wpro-
wadzono cię w błąd. Większość z nas wolałaby mieć dom na
własność, niż go wynajmować -jeśli nawet jego posiadanie
wiązałoby się z koniecznością napraw, koszeniem trawnika
itp. Po prostu, po wielu latach pobierania pensji chcemy
mieć wreszcie coś własnego. Jakie jest inne wyjście? Plik
rachunków, które musimy płacić za wynajem.
Ci sami ludzie, którzy zamiast wynajmować dom, chcie-
liby mieć go na własność, „wynajmują" swoje życie, zamiast
je posiadać. Pracując dla przedsiębiorcy, pomagają budo-
wać jego dobrobyt, a nie własny - podobnie jak w przypad-
ku wynajmowania od kogoś mieszkania.
Jak byś się poczuł, gdybyś pierwszego dnia pracy w nowej
firmie usłyszał od dyrektora, jakiej marki samochód powi-
nieneś kupić, w jakim domu masz mieszkać i do jakiej
szkoły powinny chodzić twoje dzieci? Pewnie byś powiedział,
że się z tym nie zgadzasz i sam zamierzasz decydować za
siebie. Lecz czy to naprawdę ty podejmujesz decyzje? A mo-
że to jednak szef je podejmuje, biorąc pod uwagę wysokość
wynagrodzenia, jakie ci zaproponował?
John Paul Getty powiedział: „Praca w dużej firmie przy-
pomina jazdę pociągiem. Czy to ty jedziesz sześćdziesiąt mil
na godzinę, czy może pociąg jedzie z taką szybkością, a ty
tylko spokojnie sobie siedzisz?".
Uważam, że jesteśmy ludźmi sukcesu wtedy, gdy możemy
robić to, co chcemy i k i e d y chcemy. Jeśli zawsze pragnąłeś
prowadzić własną stację benzynową i pewnego dnia ją ku-
pujesz, stajesz się człowiekiem sukcesu dla najważniejszej
osoby na świecie - dla siebie. Jeżeli od dawna marzyłeś
o pracy w przedsiębiorstwie i w końcu zdobyłeś posadę po-
zwalającą ci robić to, co chciałeś - jesteś człowiekiem su-
kcesu. Lecz gdy pracujesz dla kogoś innego, a tęsknisz za
prowadzeniem własnej firmy, musisz jeszcze poczynić nie-
mało starań, by odnieść sukces. Pracując tylko z obowiąz-
ku, popadasz w rutynę, a to już przypomina grób.
Oto krótki test, który pomoże ci ocenić, czy działasz
rutynowo.
1. Czy mówisz: „Dzięki Bogu, już piątek"?
2. Czy już przestałeś marzyć i chciałbyś tylko jakoś prze-
żyć?
62
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
DECYDUJ Sam ZA SIEBIE
63
3. Czy miewasz okresy przygnębienia w niedzielne wieczo-
ry? (Wszyscy znamy to uczucie z dzieciństwa, gdy wie-
dzieliśmy, że nazajutrz trzeba iść do szkoły. Dzisiaj być
może w ten sam sposób myślimy o czekającej nas pra-
cy).
4. Jeśli na początku tygodnia ktoś pyta cię, jak się czujesz,
czy odpowiadasz: „W porządku, jak na poniedziałek"?
5. Czy trwasz w stanie bezwładu od poniedziałku do piąt-
ku, aby tylko jakoś doczekać weekendu - lub mówiąc
inaczej: czy odrzucasz ponad 70 procent swojego życia,
by żyć jedynie tym, co pozostało?
Jeżeli na jedno lub więcej pytań odpowiedziałeś twierdzą-
co, przypuszczalnie popadłeś w rutynę. Nic dziwnego, że
większości ludzi nie podoba się sposób, w jaki zarabiają na
życie. W istocie nie żyją naprawdę, lecz tylko wegetują.
Jednak ich potrzeba bezpieczeństwa jest tak silna, że aby
ją zaspokoić, gotowi są robić to, co ich unieszczęśliwia. Nie
grają po to, by wygrać - pragną tylko uniknąć porażki. Will
Rogers powiedział: „Boże, dopóki nie umrę, pozwól mi żyć".
Zastanów się: czy ty żyjesz, czy tylko chcesz przetrwać?
Niedawno słyszałem w radiu wywiad z byłym szefem dzia-
łu kadr, odpowiedzialnym za przyjmowanie ludzi do pracy
w dużej firmie. Powiedział, że jego przedsiębiorstwo w ogło-
szeniach zamieszczanych w prasie poszukiwało osób z ini-
cjatywą i entuzjazmem, ale w rzeczywistości wolało zatrud-
niać ludzi nie obdarzonych tymi cechami, tak by pasowali
do ustalonego w firmie schematu i „zbytnio nie kołysali
łodzią". W życiu nie ma miejsca na próby generalne. Jedną
z najsmutniejszych rzeczy jest obserwowanie emerytów,
którzy przepracowali całe swoje życie, a teraz żałują, że nie
wykorzystali kiedyś szansy, by założyć własną firmę lub
zmienić zawód. A jak jest w twoim przypadku? Wyobraź
sobie siebie jako emeryta. Czy jesteś zadowolony ze swojego
życia? Jeśli nie, to teraz jest czas, by je zmienić.
Jestem przekonany, że powinieneś rozpocząć owe zmiany
od zadania sobie pytań innych niż dotychczas. Zamiast
pytać: „Dlaczego ja?" i „Dlaczego teraz?", pytaj: „Dlaczego
nie ja?" i „Dlaczego nie dzisiaj?". Masz tylko jedno życie,
a więc uczyń je jak najlepszym. Czego byś spróbował, gdyby
ci z góry zagwarantowano sukces, a porażka w ogóle nie
wchodziłaby w rachubę? Dlaczego więc tego nie spróbować?
Dlaczego nie dzisiaj? Naucz się znowu marzyć. Niechaj się
wstydzą ci, którzy tego nie robią.
TROSKA O ZDROWIE
65
Rozdział 13
Troska o zdrowie
Rozdział ten, podobnie jak inne części tej książki, zawiera
w sobie treści równie ważne, jeśli nie ważniejsze. Można
mieć bowiem postawę zwycięzcy i dążyć z uporem do swoich
celów, lecz gdy nie w pełni dopisuje zdrowie, ich osiągnięcie
staje się niemożliwe.
Aby cieszyć się owocami swojej pracy, nie musisz być
w doskonałej kondycji fizycznej - wystarczy dobra forma.
Mój wywód chcę poprzedzić uwagą, że nie jestem ani
lekarzem, ani dietetykiem. Zamierzam tylko podzielić się
z tobą wnioskami, które podpowiada zdrowy rozsądek. Za-
sady, o których powiem, okazały się w moim przypadku
bardzo skuteczne.
A więc, cóż to znaczy mieć dobrą formę? Utrzymywać
właściwą wagę, nie palić, nie pić alkoholu, odpowiednio się
odżywiać i spać tyle, ile potrzeba. „To wszystko?" - pytasz.
Dla jednych jest to łatwe, dla innych trudniejsze. Wiele
osób pomyśli, że wprowadzenie takich zmian może zająć im
dużo czasu. Niewykluczone, ale jakże wiele czasu zajęło
większości ludzi nabranie złych przyzwyczajeń.
W pierwszym okresie życia nikt z nas nie palił, nie pil
alkoholu i nie jadł byle czego. I choć wielu z nas miało na
początku dobre intencje, wkrótce zostaliśmy zaprogra-
mowani przez nasze otoczenie.
Może w dzieciństwie i w młodości uprawialiśmy sport
i byliśmy bardziej aktywni, ale w miarę jak dorastaliśmy,
praca zajmowała coraz większą część naszego życia, a czas
poświęcany gimnastyce i zachowaniu formy stopniowo się
kurczył.
Niemal każdy, kto miał szczęście być stosunkowo zdrowy,
przyjął ten stan rzeczy jako oczywisty. Zapominamy jednak,
że dobre zdrowie to skarb, o który trzeba dbać, a pozbawieni
go - nie mamy nic.
Nic więc dziwnego, że większość właścicieli zwierząt do-
mowych troszczy się o nie bardziej niż o siebie. Nasze zwie-
rzątka dobrze się odżywiają, długo śpią, nie piją alkoholu
i nie palą.
Zatrzymajmy się przy paleniu. Nie spotkałem człowieka,
który by uważał, że palenie jest zdrowe, nawet palacze. Jeśli
jesteś osobą palącą, przypomnij sobie swojego pierwszego
papierosa. Dobrze się wtedy czułeś? Pewnie nie. Twój orga-
nizm usiłował ci powiedzieć, że nie wpadłeś na najlepszy
pomysł, i zareagował kaszlem. Zdołałeś to jakoś przetrwać
i paliłeś coraz więcej, aż twoje ciało zaakceptowało ów zwy-
czaj jako konieczność.
Mój bliski przyjaciel cierpi na nadwagę. Postanowił zaro-
bić dodatkowe pieniądze, podjął się więc nocnej pracy na
pół etatu. Stwierdził jednak, że tusza pozbawia go energii
i utrudnia pracę w godzinach nocnych. Niedawno ukończył
program odchudzania, prowadzony pod okiem fachowca,
i obecnie ma więcej energii niż kiedykolwiek.
Większość osób przeżywa niepowodzenia w stosowaniu
diety, gdyż nie rozumie prostej rzeczy - kontrola właściwej
wagi ciała polega na tym, by odpowiednie odżywianie się
i uprawianie gimnastyki uczynić sposobem życia, a nie jed-
norazowym, chwilowym przedsięwzięciem, które ma zapew-
nić utratę kilku kilogramów. Ludzie stosują dietę w sposób
niewłaściwy (tzn. głodząc się) i gdy tylko stracą na wadze,
powracają do starych nawyków. Właściwe odżywianie i gim-
nastyka powinny być programem trwającym całe życie. Nie
znaczy to wcale, że nie powinieneś od czasu do czasu
próbować schudnąć, jednak kluczem do sukcesu jest
66
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
TROSKA O ZDROWIE
67
umiar. Mówiąc prościej, jeśli spożywasz więcej kalorii, niż
spalasz, staniesz się otyły!
A teraz słówko o gimnastyce. UWAGA: jeśli jesteś po trzy-
dziestce i masz nadwagę, zacznij ćwiczyć powoli i po zasięg-
nięciu rady u lekarza. Nie próbuj zdobyć dobrej formy od
razu. Pamiętaj, że również nie od razu ją straciłeś. Mnóstwo
ludzi powiada, że brak im czasu na gimnastykę. No cóż,
mogą miećjeszcze mniej czasu, jeśli nie zacznąjej uprawiać.
Znajdź sposób, by przemycić ćwiczenia do swojej codzien-
nego trybu życia. Na przykład, zawsze gdy to możliwe, idź
pieszo - zamiast korzystać z samochodu; wchodź po scho-
dach - zamiast jechać windą. Zadawaj sobie pytanie: „Co
uczyniłem w tym tygodniu dla zdrowia?".
Do tej pory mówiliśmy tylko o jednym wymiarze zdrowia
- fizycznym. Ale równie ważne jest zdrowie psychiczne.
Pod pojęciem zdrowia psychicznego rozumiem umiejęt-
ność poświęcania czasu na „wąchanie róż". Sporządź plan
rozrywek i odpoczynku, tak jak gdybyś planował ważne
spotkania. Poświęcaj czas swojej rodzinie i przyjaciołom.
Wzbogacaj swoje życie toczące się poza pracą. Zainwestuj
czas i pieniądze w rekreację. To wszystko pomoże ci unik-
nąć sytuacji, że będziesz się czuł „wypalony" i wykończony.
Naucz się również panować nad stresem. Nikt tego nie
potrafi, dopóki nie zrozumie, że zależy to tylko od niego. Ty
sam, codziennie wybierając sposób reakcji na daną sytua-
cję, decydujesz, czy chcesz żyć w napięciu. Pamiętaj,
wszystko ma takie znaczenie, jakie ty temu nadajesz. Rze-
czy są jedynie na tyle dobre lub złe, na ile sam je takimi
postrzegasz.
Weźmy prowadzenie samochodu. Czy mogłoby być stre-
sujące? Oczywiście! Wyobraź sobie znaną nam wszystkim
scenę. Poniedziałek rano, jesteś już prawie spóźniony do
pracy. Wskakujesz do samochodu, gnasz przed siebie i tra-
fiasz akurat na zielone światło na trzech pierwszych skrzy-
żowaniach. I właśnie, gdy udało ci się nadrobić trochę
czasu, nagle musisz się wlec za dwoma emerytami, wolno
jadącymi każdy swoim pasem. Myślisz sobie: „Czy ci ludzie
nie mają nic innego do roboty? Czy w ogóle o tej porze
staruszkowie muszą zajmować całą jezdnię? Czy naprawdę
mają tak ważne sprawy, że nie mogą poczekać, aż miną
godziny szczytu i będzie spokojniej?".
Nagle okazuje się, że to inni ponoszą winę za twoje
spóźnienie do pracy. Już dawno zapomniałeś, że wstałeś
z łóżka zbyt późno. To przez tych dwóch dziadków nie
zdążyłeś na zielone światło przy następnym skrzyżowaniu
i straciłeś mnóstwo czasu, zanim doczekałeś się zmiany
świateł. Zawsze gdy się człowiek spieszy, trwa to strasznie
długo. Prawdę mówiąc, światła tylko wtedy zmieniają się
szybko, gdy chcesz akurat spojrzeć na mapę, by zoriento-
wać się, gdzie jesteś! Tak czy owak, zapala się zielone
światło, a ty mógłbyś przysiąc, że ci dwaj zasnęli za kierow-
nicą. Naciskasz klakson. Wreszcie jeden z nich odnajduje
pedał gazu. Szybko zmieniasz pas i przejeżdżasz następne
skrzyżowanie. Ostatecznie - po tej trwającej całą wieczność
podróży - docierasz do pracy i dowiadujesz się, że szefa nie
ma dzisiaj w biurze.
Uśmiechasz się do siebie i myślisz, że uszło ci to na sucho.
Ale w rzeczywistości tak nie jest, gdyż poranne, zmagania
odbiły się na twoim zdrowiu psychicznym. Tego scenariusza
łatwo mógłbyś uniknąć, gdybyś wstał nieco wcześniej i na
czas wyszedł z domu.
Ale co zrobić, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli?
Zmieńmy opisane wyżej okoliczności. Jedziesz do pracy
i masz jeszcze sporo czasu. W pewnej chwili na drodze coś
sprawia, że musisz wyłączyć się z ruchu. Jak reagujesz?
Jeśli zaczynasz się denerwować, oznacza to, że już wcześ-
niej narastał w tobie gniew. Na pewno nie możesz kontrolo-
wać wszystkich zdarzających ci się sytuacji, ale możesz
panować nad własnymi reakcjami. W przypadku wielu osób
takie panowanie nad odruchami jest równoznaczne ze stłu-
mieniem lub złagodzeniem gniewu, który odczuwają.
Wyobraź sobie swoją reakcję na przedstawiony powyżej
scenariusz, przyjmując, że tego ranka, zanim wsiadłeś do
samochodu, ktoś wręczył ci milion dolarów. Czy byłbyś
wtedy mniej skłonny do gryzienia ze złości pasa bezpieczeń-
stwa? Pewnie tak. W czym więc tkwi różnica? Ta sama
68
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
sytuacja, ci sami kierowcy - ale inna postawa. Otrzymałeś
milion dolarów i czyjeś zachowania na jezdni nie mają już
takiego znaczenia.
Zawsze będą występować okoliczności, które wzbudzą
twój gniew. Możesz wtedy pomyśleć: „Któregoś dnia przypo-
mnę sobie o tym i będę się z tego śmiał". Zrób to teraz! Nie
czekaj na ten dzień, by znaleźć humorystyczne akcenty
w tym, co ci się kiedyś przydarzyło. Znajdź je dzisiaj! Śmiej
się! Pamiętaj, że wszystko zależy od nastawienia umysłu.
Sam decydujesz o swoich reakcjach. Wybierz więc takie,
które nie wpędzają cię w stres i nie burzą twojego szczęścia.
Jeżeli nie potrafisz znaleźć nic zabawnego w przykrej
sytuacji, zminimalizuj przynajmniej jej znaczenie, myśląc
o niej w wymiarze wszechświata. Wtedy nagle odniesiesz
wrażenie, że twój problem nie jest aż tak wielki. Problem się
nie zmienia, wszechświat również nie, ale zmieni się twój
sposób postrzegania trudności - a to jest najważniejsze.
W życiu wciąż pojawiają się nowe sytuacje, a twoja umie-
jętność pozytywnego nastawiania się do świata zadecyduje
o tym, jak zniesiesz swoje wewnętrzne napięcia.
Naucz się przestać martwić; po pierwsze, to wcale nie
rozwiązuje problemów, a po drugie, udowodniono, że spra-
wy, które przysparzają ludziom najwięcej zmartwień, albo
już się wydarzyły, albo w ogóle się nie wydarzą. Kontrolo-
wanie emocji nie przychodzi łatwo, ale sztukę tę można
opanować - a dzięki temu będziesz żył dłużej.
Rozdział 14
Proste wskazówki, jak osiągnąć
niezależność finansową
Wielu ludzi zastanawiało się, dlaczego w książce o pozy-
tywnej postawie jeden z rozdziałów postanowiłem poświęcić
inwestycjom. Miałem dwa powody. Po pierwsze, odniesienie
sukcesu finansowego oraz sukcesu w sferze myślenia zale-
ży od podobnych czynników. Myślę tutaj o pozytywnej po-
stawie, planowaniu, wyznaczaniu celów itd. Po drugie,
aczkolwiek nie wierzę, iż pieniądze są w życiu najważniej-
sze, mają jednak swoje znaczenie, bo cóż dobrego wynika
z naszej pozytywnej postawy, jeśli żyjemy w nędzy i utrzy-
mujemy się z datków od przyjaciół lub z pomocy społecznej.
W dzisiejszych czasach ludzie pracują do późnego wieku,
ponieważ potrzebują pieniędzy na utrzymanie. Myślę, iż
dzieje się tak dlatego, że nikt im nigdy nie powiedział, jak
odnosić sukcesy, będąc na emeryturze. Czy zdajesz sobie
sprawę z tego, że w ciągu swojego życia zarobiłeś prawdo-
podobnie fortunę, a wszystko wskazuje na to, iż jako emeryt
będziesz bez grosza?
Większość z nas czyniła pierwsze próby gospodarowania
pieniędzmi w dzieciństwie, gdy otrzymywaliśmy kieszonko-
we. Co robiłeś z tą sumą? Czy nauczyłeś się oszczędzać na
to, co chciałeś sobie kupić, czy może ciągle żyłeś na kredyt,
to znaczy prosiłeś mamę i ojca o „zaliczkę"? Prawdopodob-
70
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
PROSTE WSKAZÓWKI, JAK OSIĄGNĄĆ. ..
71
nie niemal wszyscy dostrzegają pewne podobieństwa mię-
dzy tamtym okresem a dniem dzisiejszym. Po pierwsze,
nigdy nie odnosiliśmy wrażenia, że mamy dosyć pieniędzy,
a po drugie, zawsze zaciągaliśmy długi. Na szczęście moi
rodzice nigdy nie obciążali mnie odsetkami i nie żądali
poręczenia, przynajmniej wtedy, gdy miałem sześć lat (za-
częli tak postępować trzy lata później!). Jednak, jak więk-
szość banków, nie zawsze udzielali zgody na pożyczkę.
Ale to było kiedyś, przeprowadźmy więc dla zabawy pewne
obliczenia, by się przekonać, co od tamtej pory robiliśmy
z otrzymywanymi pieniędzmi.
Najpierw oszacujmy naszą wartość netto. Jest to czyn-
ność, jaką powinniśmy wykonywać co kwartał. Podziel kart-
kę na dwie kolumny, w jednej z nich wypisz wszystkie swoje
aktywa, a więc wartość samochodu, domu, stan konta,
akcje itp. W drugiej kolumnie wymień swoje zobowiązania
pieniężne, takie jak długi hipoteczne, spłata kredytu za
samochód, wyrównanie debetu na koncie. Następnie od
sumy z pierwszej kolumny odejmij sumę z drugiej. Wyni-
kiem odejmowania będzie wartość netto.
Zakładając, że będziesz pracował od 25 do 65 roku życia,
a teraz masz 45 lat, możemy powiedzieć, iż jesteś w połowie
drogi do emerytury. Jak przedstawia się wartość netto
twojego stanu posiadania w stosunku do pieniędzy, które
zarobiłeś? Jeżeli należysz do większości, jesteś pewnie za-
skoczony i zastanawiasz się, gdzie podziały się twoje zarob-
ki.
Weźmy przeciętnego Amerykanina. Jeśli nawet zarabia
30 tysięcy dolarów rocznie i w ogóle nie dostaje podwyżek,
to w ciągu życia zarobi 1,2 miliona dolarów. Wszystko
jednak wskazuje na to, że po przejściu na emeryturę będzie
pobierał z konta bankowego tylko 10 tysięcy dolarów rocz-
nie.
Taka sytuacja występuje wtedy, gdy panuje zasada szu-
kania usprawiedliwień. Ludzie uciekają się do wymówek.
gdy nie zdobywają w życiu tego, czego pragnęli. Na przykład
nie widzą sensu spędzania wakacji w Europie, gdyż podró-
żowanie za granicę w dzisiejszych czasach uznają za nie-
bezpieczne. Nie ma również sensu kupno ładnego samocho-
du sportowego, ponieważ nie jest on praktyczny. Nie potrze-
bują nowego, bardziej luksusowego domu, bo przeprowadz-
ka jest przecież taka uciążliwa. Oczywiście jednak nie przy-
znają, że nie byłoby ich na to stać.
A naprawdę szkoda, bo dzięki rozsądnemu planowaniu
i przestrzeganiu pewnych prostych reguł, mogliby sobie na
to wszystko pozwolić. Odpoczywaliby na emeryturze zaiste
po królewsku.
Jeśli dzisiejsza młodzież słucha rad osób tego pokroju, do
czego dojdzie w życiu?
Jestem przekonany, że ludzie nie odnoszą sukcesów ma-
terialnych wcale nie dlatego, że sprawia im kłopot zrozumie-
nie istoty finansów, lecz dlatego, że nikt nie nauczył ich
kilku prostych zasad działania. W szkole średniej i na
uczelni nikt nam nie powiedział, co należy robić z pieniędz-
mi zarobionymi w pracy, jaką podejmiemy po ukończeniu
szkoły. Dzisiaj sytuacja jest taka sama. Szkoły biznesu czy
kursy księgowości prowadzone są przez ludzi, którzy nigdy
nie osiągnęli finansowej niezależności (zob. rozdział czwar-
ty, pierwsze zdanie: „Nikt nie może zaprowadzić cię tam,
gdzie sam nie był").
Nie jest moim zamiarem szczegółowe omawianie tematu
inwestycji. Chcę tylko podzielić się prostymi zasadami,
których stosowanie pomogło mi zdobyć dobrą kondycję
finansową.
Ponieważ w tym rozdziale tylko pobieżnie dotykamy za-
gadnienia zarządzania pieniędzmi, radzę zwrócić uwagę na
informacje, które są szczególnie przydatne w twoim przy-
padku, a następnie - aby przyniosły ci jak największą ko-
rzyść w twojej konkretnej sytuacji - wzbogacić je, sięgając
do innych źródeł.
Przede wszystkim wierzę w zasadę regularnego odkłada-
nia pieniędzy na własne wydatki. Większości ludzi ledwo
starcza gotówki do końca miesiąca, a zatem, jeśli zwlekamy
z oszczędzaniem do momentu, aż spłacimy wszystkie ra-
chunki, prawdopodobnie nigdy nie zaczniemy oszczędzać.
Najlepiej odkładać miesięcznie dziesięć procent zarobków.
72
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
PROSTE WSKAZÓWKI, JAK OSIĄGNĄĆ. ..
73
Odłóż zatem tę sumę od razu i wpłać ja na książeczkę
oszczędnościową. Jeśli stać cię, by odłożyć więcej, to wspa-
niale! Oszczędzaj na czarne dni, niezależnie od tego, jak
jasno dziś świeci słońce. Niechaj stanie się to nawykiem,
a nie przedsięwzięciem, które trwa tylko do czasu, aż zbie-
rzesz tyle, by kupić sobie kolejną zabawkę.
Następna zasada: nie żyj ponad stan. Większość ludzi
z tym również ma problem. Im więcej zarabiają, tym więcej
wydają. Trwa to zazwyczaj dopóty, dopóki zarabiają dużo,
lecz niestety, nie budują sobie przez to wygodnego gniazd-
ka na czas emerytury. Mają tylko coraz droższe zabawki
i coraz większe zobowiązania płatnicze.
Staraj się zmniejszać swoje wydatki. Prowadź ich wykaz
przez trzy miesiące, a wtedy zobaczysz, gdzie podziały się
pieniądze. Trzy miesiące to najlepszy okres, gdyż wiele osób
dokonuje zakupów, które spłaca kwartalnie. Oszczędności,
jakie poczynisz w tym czasie, przeznaczysz na budowę spo-
kojnej starości.
Mimo że gromadzisz już pieniądze na koncie emerytal-
nym, powstrzymuj się od zakupów, które zmniejszą twoje
aktywa do minimum. Prawdopodobnie potrzebny ci jest
samochód, ale nie musi on być najlepszy. Nie potrzebujesz
jachtu, zwłaszcza gdy jeszcze nie kupiłeś domu. Tutaj do-
chodzimy do następnej kwestii, jaką jest kupno domu. Jeśli
w najbliższym czasie nie planujesz przeprowadzki, nabycie
nieruchomości powinno stać się twoim głównym celem. Jak
wyjaśniliśmy w poprzednim rozdziale, osiągnięcie tego celu
zależy bardziej od twojej wiedzy niż zasobów finansowych.
Budując sobie przyszłe gniazdo, musimy postępować
w sposób właściwy. Nie wystarczy ciężko pracować dla pie-
niędzy - trzeba pracować dla siebie.
Musisz zrozumieć „zasadę 72". Mówi ona, ile w przybliże-
niu musi upłynąć czasu, by twoje pieniądze podwoiły swoją
wartość przy danej stopie procentowej. W tym celu trzeba
podzielić 72 przez wartość stopy procentowej. Na przykład
przy 6-procentowej stopie dana suma pieniędzy będzie się
podwajać co dwanaście lat (72 : 6 = 12), natomiast przy
stopie 12-procentowej - co sześć lat (72 : 12 = 6). Czy nie
brzmi to zachęcająco?
Zobaczmy to na przykładzie jednokrotnej inwestycji
w wysokości tysiąca dolarów, dokonanej w okresie, gdy
wpłacający miał 29 lat, i przechowywanej na koncie aż do
emerytury (65 lat).
Wiek
29
41
53
65
przy 6%
Suma na koncie
$1.000
$2.000
$4.000
$8.000
Wiek
29
35
41
47
53
59
65
przy 12%
Suma na
koncie
$1.000
$2.000
$4.000
$8.000
$16.000
$32.000
$64.000
No proszę! Uzyskujemy na koncie ośmiokrotnie większą
sumę! Jeśli nadal nie jesteś przekonany o sile oszczędzania,
ujmijmy rzecz inaczej. Powiedzmy, że masz 29 lat i twoim
celem jest zaoszczędzenie miliona dolarów za 36 lat od
chwili obecnej, czyli wtedy, gdy będziesz miał 65 lat. Loku-
jesz pieniądze w banku, który oferuje 6-procentową stopę.
Aby uzyskać ten milion, musisz co miesiąc wpłacać 656
dolarów. Pewnego dnia opowiadasz sąsiadowi (który akurat
też ma 29 lat) o swoim planie uskładania miliona dolarów
na emeryturę. Okazuje się, że on również ma podobny
zamiar, z tym że wpłaca tylko 138 dolarów. Jak się wtedy
czujesz? Skąd taka różnica? Otóż twój sąsiad oszczędza
przy 12-procentowej stopie. To oczywiste, który z was po-
stępuje bardziej sensownie.
„Zasada 72" doskonale pokazuje, jaką siłę może mieć tak
zwany procent składany. Jaki stąd morał? Upewnij się, że
twoje pieniądze pracują co najmniej tak ciężko i solidnie jak
ty.
Jednym ze sposobów osiągnięcia tak znacznych sum jest
wyeliminowanie wszelkich pośredników, do których zali-
74
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
czają się między innymi firmy ubezpieczeń na życie i różne
kasy oszczędzania.
Przyjrzyjmy się firmom ubezpieczeniowym. Przede
wszystkim musimy pamiętać, że służą one głównie ochronie
dochodów. Jeśli masz rodzinę, jesteś za nią odpowiedzialny.
Twoja przedwczesna śmierć pozbawiłaby ją dochodów
i wpędziła w trudne położenie finansowe, musisz więc ubez-
pieczyć się na życie.
Ubezpieczenia można podzielić na dwa rodzaje: termino-
we i gotówkowe. Najprostszą formą jest ubezpieczenie ter-
minowe. Wpłacasz pieniądze przez okres deklarowany
w umowie i jeśli w tym czasie umrzesz, określona suma
pieniędzy zostanie wypłacona twoim spadkobiercom, tzw.
uposażonym. Polisa tego rodzaju nie zapewnia wzrostu
wartości gotówkowej (jak przy oszczędnościach), ale niektó-
rym to odpowiada.
Ponieważ jednak zasada, że „wszystkim odpowiada to
samo", jest jak najbardziej błędna, niefortunny jest też
pomysł, iż każdy człowiek chcący ubezpieczyć się na życie
powinien wybrać polisę terminową. Ale skoro -jak mówili-
śmy wcześniej - powinniśmy eliminować pośredników, uni-
kajmy gromadzenia oszczędności emerytalnych w rozmai-
tych formach ubezpieczeń gotówkowych, może z wyjątkiem
ubezpieczenia uniwersalnego (variable life insurance) , któ-
re jest w miarę sensowne.
Zadaj sobie trud i zbadaj istniejące możliwości! Nie wszy-
stkie ubezpieczenia terminowe opierają się na jednakowych
zasadach. To samo dotyczy ubezpieczeń uniwersalnych.
Jeszcze jedna uwaga o ubezpieczeniach na życie - nie są
dobre dla wszystkich. Pamiętaj, jeśli twoja śmierć nikogo
nie skrzywdzi pod względem finansowym, prawdopodobnie
w ogóle niepotrzebna ci taka polisa.
Kolejny pośrednik, jakiego radzę wyeliminować, to wszel-
kie kasy oszczędności. Na pewno dobrze jest złożyć w banku
niewielką sumę przeznaczoną na zaspokojenie nagłych po-
• Polisa ubezpieczeniowa, z której renta wypłacana ubezpieczonemu lub
Jego beneficjentom nie jest stała, lecz zależy od wysokości kapitału
zgromadzonego ze składek (przyp. tłum.).
PROSTE WSKAZÓWKI, JAK OSIĄGNĄĆ. ..
75
trzeb, ale większą część k r ó t k o t e r m i n o w e g o kapitału
lepiej ulokować na rynku papierów wartościowych. Nie
myślę tutaj o funduszu ubezpieczeniowym w banku, bo to
zupełnie co innego. Nie jestem również przekonany co do
inwestowania pieniędzy w świadectwa depozytowe - lepiej
powiedzieć: świadectwa zubożające - a to dlatego, że po
opodatkowaniu zazwyczaj nie dotrzymują tempa inflacji
i jeśli zbyt wcześnie podejmiesz pieniądze, ponosisz stratę.
Innym sposobem zmuszenia pieniędzy, by solidnie na
ciebie pracowały, jest inwestowanie ich w spółki giełdowe -
są to inwestycje długoterminowe, trwające co najmniej 3-5
lat.
Wybrałem taki okres, gdyż giełda jest rynkiem, a na
rynku występują fluktuacje. Jeśli zainwestujesz tutaj pie-
niądze, które okażą się potrzebne w następnym miesiącu,
ich podjęcie będzie mniejszym złem niż w przypadku świa-
dectw depozytowych, które będziesz musiał sprzedać ze
stratą. Doświadczenie mówi, że okres trzech lat lub dłuższy
jest najbardziej korzystny. Pamiętaj, akcje to co innego niż
zysk gwarantowany, ale mnie to odpowiada, gdyż gwaran-
towany wskaźnik zysku daje mi pewność, iż nie będę miał
więcej pieniędzy, niż on mi gwarantuje.
Stosuję własne proste zasady inwestowania, które w mo-
im przypadku zawsze okazywały się skuteczne. Obrót
akcjami nie jest wskazany dla wszystkich, ale jeśli czujesz,
że byłoby to dla ciebie interesujące, spróbuj, uwzględniając
cztery następujące zasady:
1. Kupuj akcje największych przedsiębiorstw.
2. Kupuj akcje firm, które mają dobrą opinię i prowadzą
nienaganną działalność przez co najmniej 5 lat.
3. Inwestuj, a nie spekuluj. Oznacza to, że powinieneś
zachowywać akcje przez dłuższy czas, przeważnie 3-5
lat lub dłużej.
4. Inwestuj systematycznie jednakową sumę.
Myślę, że zasady te są jasne i oczywiste, może z wyjątkiem
ostatniej. Chodzi w niej o to, by co miesiąc kupować udziały
za taką samą kwotę, zamiast na początku przeznaczyć dużą
76
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
sumę pieniędzy na jednorazowy zakup. Jeśli nawet na
dłuższą metę możesz spodziewać się zysków, nigdy nie
wiesz, czy cena nabywanych przez ciebie akcji jest wysoka,
czy niska. Jeśli jest wysoka, a ceny na rynku giełdowym
zaczną spadać, będziesz musiał czekać, by wycofać je po
kursie. Jeśli inwestujesz systematycznie, nie denerwujesz
się, gdyż w razie spadku cen możesz nabyć więcej akcji
w celach inwestycyjnych.
Spójrzmy na następujące przykłady:
A. Inwestowanie dużej sumy
PROSTE WSKAZÓWKI, JAK OSIĄGNĄĆ. ..
77
miesiąc
1
2
3
zainwestowana
suma
$300
—
—
cena akcji
$100
$1
$ 5
liczba
zakupionych
akcji
3
0
0
Razem
$300
Wartość rachunku wynosi 15 dolarów (3 akcje po cenie
końcowej 5 dolarów za akcję). Świetnie zainwestowane
pieniądze na giełdzie, prawda? Weźmy teraz tę samą sumę
i zainwestujmy ją w sposób systematyczny.
B. Inwestowanie systematyczne
miesiąc
1
2
3
zainwestowana
suma
$100
$100
$100
cena akcji
$100
$1
$5
liczba
zakupionych
akcji
1
100
20
Razem
$300
121
Zysk na tym rachunku wynosi 605 dolarów (121 akcji po
cenie końcowej 5 dolarów za akcję).
Aczkolwiek ceny na giełdzie nigdy nie spadają do takiego
poziomu i przykłady te są przesadzone, można łatwo za-
uważyć, że inwestując systematycznie, podwoiłeś swój
wkład pieniężny. Wynika to stąd, iż mogłeś zakupić więcej
udziałów za tę samą sumę, ponieważ cena za akcję była
niższa. To w sposób oczywisty obniżyło średni koszt akcji.
Jednak jeśli inwestujesz w akcje, a na rynku giełdowym
stale występuje znaczny spadek cen, to nie pomoże ci ani
inwestowanie dużej sumy, ani inwestowanie systematycz-
ne. Jedyna prawidłowość, jaką mogą przewidzieć eksperci
giełdowi, polega na tym, że kurs akcji albo wzrośnie, albo
spadnie. Dlatego też trzeba pamiętać, że fundusze powier-
nicze przeznaczone są do inwestowania długoterminowego.
Oznacza to, iż należy liczyć się z koniecznością przeczeka-
nia recesji i nadal systematycznie inwestować. Jak stwier-
dziliśmy, takie postępowanie sprawi, iż średnia cena za
twoje akcje spadnie, tak że kiedy ceny na giełdzie znowu
pójdą w górę, muszą przekroczyć tę średnią - a ty więcej
zyskasz, niż stracisz. Inaczej mówiąc, ceny na rynku wcale
nie muszą znowu sięgać najwyższego pułapu, byś osiągnął
zysk. Nie muszę chyba wyjaśniać, jakie korzyści ma inwes-
towanie na rynku, gdy jest on w dobrej kondycji.
Oprócz tego, korzystałbym zawsze, gdy to możliwe, z pro-
gramów redukcji podatków (IRA, Keough, 40lk. 403b itd.).
Połączyłbym owe plany oszczędności na podatkach z inwes-
tycją w solidne fundusze powiernicze, aby uzyskać jak naj-
więcej z obu tych źródeł: mieć zyski na akcjach oraz groma-
dzić kapitał dzięki odroczeniu płatności podatków. Należy
się tutaj słowo ostrzeżenia: nie lokuj w tego rodzaju progra-
mach wszystkich posiadanych pieniędzy. Są to bowiem
inwestycje b a r d z o d ł u g o t e r m i n o w e , co oznacza, że
nie masz zamiaru pobierać pieniędzy z konta przed ukoń-
czeniem przynajmniej sześćdziesięciu lat. Jest to świetny
sposób gromadzenia kapitału z odroczeń podatkowych, lecz
tego rodzaju wkładów nie można wycofywać zbyt wcześnie.
Zdarzają się jednak sytuacje wyjątkowe, poradź się więc
wykwalifikowanego księgowego lub doradcy podatkowego.
Zyski z tego rodzaju przedsięwzięć są niewiarygodnie wyso-
78
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
PROSTE WSKAZÓWKI, JAK OSIĄGNĄĆ. ..
79
kie, mogą rosnąć w setki i tysiące dolarów, a zatem nie
lekceważ takiej możliwości.
Pamiętaj, są to plany o d r o c z e n i a p o d a t k ó w , a nie
zwolnienia od podatków, co oznacza, że kiedyś będziesz je
musiał zapłacić. Jednak miejmy nadzieję, że po przejściu
na emeryturę znajdziesz się w niższej grupie podatkowej niż
teraz, a twoje oszczędności wzrosną dzięki takiemu progra-
mowi, tak więc jest to o wiele lepsze rozwiązanie niż zwykłe
płacenie podatków.
Trzeba podkreślić, że są to tylko programy, a zatem to ty
wybierasz metody gromadzenia środków pieniężnych i łą-
czysz je w taki sposób, by zapewnić sobie najlepszy i naj-
bezpieczniejszy zysk, biorąc przy tym pod uwagę czas, jaki
pozostaje ci do zebrania oszczędności na emeryturę.
Wiele osób twierdzi, że nie ma czasu na prowadzenie
takich badań. Jestem przekonany, że nie możesz sobie
pozwolić na to, by tego czasu nie mieć. Jak powiedzieliśmy
wcześniej, jeśli masz zamiar ciężko pracować, by zawsze iść
do przodu, twoje pieniądze muszą pracować równie ciężko,
bo w przeciwnym razie tylko tracisz czas.
Podaję niżej dziesięć reguł planowania inwestycyjnego.
Nie są one ułożone według hierarchii ważności, wszystkie
bowiem są jednakowo ważne.
1. Zawsze szukaj dobrej rady.
Oznacza to, że w sprawach inwestycji powinieneś pytać
o zdanie ludzi cieszących się autorytetem i nigdy nie po-
przestawać na wysłuchaniu jednej opinii. Zazwyczaj zasię-
gamy wielu porad, jeśli chodzi o nasze zdrowie, dlaczego
więc mielibyśmy postępować inaczej w przypadku „zdrowia
finansowego"?
2. Nie inwestuj, dopóki nie wytyczysz swoich celów.
Wyznaczanie celów związanych z inwestycjami nie różni
się niczym od ich ustalania w każdej innej dziedzinie życia.
Jeśli nie wiesz, co jest twoim celem, nie wypracujesz pożą-
danej sytuacji finansowej.
3. Bądź realistą.
Nie możesz żywić złudnych oczekiwań w stosunku do
swoich inwestycji. Niektórzy inwestują oszczędności i spo-
dziewają się niewyobrażalnych zysków.
4. Zastanów się, jakie ponosisz ryzyko.
Są oczywiście pewne inwestycje, na których możesz stra-
cić wszystkie oszczędności, i są też takie, gdzie twoje pie-
niądze mogą być bezpiecznie ulokowane, lecz tracą wartość
ze względu na inflację. Poświęć więc trochę czasu na do-
kładne zbadanie obszarów, w które masz zamiar zainwes-
tować.
5. Postaw na różnorodność.
Nigdy nie lokuj wszystkich pieniędzy w jednym miejscu,
niezależnie od tego, jak kusząco wygląda dana inwestycja.
6. Zbadaj rozmaite możliwości inwestowania i znajdź taką,
która ci odpowiada.
Twoi znajomi mogą ci opowiadać o tym, jak świetne po-
czynili inwestycje, i być może rzeczywiście postąpili słusz-
nie, ale ich wybór niekoniecznie musi być najlepszy w two-
im przypadku. Sprawdź wszystko sam.
7. Nie przywiązuj się zbytnio do swoich inwestycji.
Wielu ludzi pozostaje przy pierwszej formie inwestowania
pieniędzy dłużej, niż powinni, tylko dlatego, że była to
pierwsza inwestycja. Nie jest to rozsądne. Niektórzy są
wierni inwestycjom, które w przeszłości okazały się trafne,
ale obecnie już takie nie są, choć oni mają nadzieję, że znów
się takie okażą. Trzeba wiedzieć, kiedy należy ruszyć dalej.
8. Nie daj się nabrać na obietnice szybkiego wzbogacenia
się.
Stare powiedzenie mówi, że jeśli coś brzmi zbyt pięknie,
by było prawdziwe, to prawdopodobnie nie jest.
80
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
9. Zacznij natychmiast!
Im dłużej zwlekasz, tym więcej z każdym dniem będziesz
potrzebował pieniędzy, by osiągnąć ten sam cel.
10. I ostatnia rada: znajdź kompetentnego księgowego i za-
daj mu mnóstwo pytań.
Włóż nieco wysiłku, by nauczyć się podstaw prawa podat-
kowego. Nie musisz być od razu ekspertem, ale musisz
wiedzieć wystarczająco dużo, by mieć pojęcie, o co pytać
innych. To pomoże ci podjąć w ciągu roku decyzję, w któ-
rym kierunku powinieneś zmierzać. Nie popełniaj błędu,
jakim jest zwlekanie z rozpoczęciem planowania strategii
podatkowej. Najlepszą porą jest początek roku, a nie okres
płacenia podatków.
Zajmij się tym, to przecież twoje pieniądze!
Rozdział 15
A teraz...
Czy zadajesz sobie pytanie: „Od czego mam zacząć?".
Odpowiedź brzmi: od ludzi. Książka ta rozpoczynała się od
przykładu motywowania innych za pomocą tego, co pozy-
tywne, zamiast uciekania się do negatywnych i wzbudzają-
cych lęk taktyk, czego często możemy być świadkami. Je-
stem przekonany, że ostatecznie wszystko sprowadza się do
ludzi i do sposobu, w jaki są przez nas traktowani.
W swoich kontaktach z otoczeniem stosuj zasadę trzech
E - etykę, empatię i entuzjazm. Etyka osobista jest solid-
nym fundamentem wszelkich udanych związków i ma
ogromne znaczenie, gdyż wzbudza w ludziach przekonanie,
że mogą ci wierzyć i że wiele sobą reprezentujesz. Nie sądzę,
by ktokolwiek mógł odnosić sukcesy na dłuższą metę, jeśli
nie jest człowiekiem wysoce moralnym. Dotyczy to zarówno
życia osobistego, jak i zawodowego. Zbyt często się zdarza,
że ktoś jak rakieta wystrzela w górę do sukcesu, po czym
szybko się spala, ponieważ jego postępowanie okazuje się
nieetyczne.
Twoja empatia pozwala ludziom wierzyć, że się o nich
troszczysz. Stare powiedzenie brzmi: „Jeśli chcesz, by inni
bardziej o ciebie dbali, zacznij bardziej dbać o nich". Ma
tutaj także zastosowanie złota reguła, każąca traktować
ludzi w taki sposób, w jaki my chcielibyśmy być przez nich
traktowani.
82
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
A TERAZ...
83
Entuzjazm jest zaraźliwy! Jeśli go czujesz, podziel się nim!
Jeśli go nie masz, wzbudź go w sobie! Entuzjazm ma moc
podnoszenia ludzi na duchu i inspirowania ich do osiągnię-
cia wielkości. Twórz go zatem i przekazuj innym.
Następnie podejmij postanowienie, że zostaniesz liderem
najpierw samego siebie. Zdecyduj, że zapanujesz nad włas-
nym życiem. Kieruj nim za pomocą czynów, a nie słów.
Każdy potrafi mówić o niczym. Liderzy mają zwyczaj mówić
mniej, a robić więcej.
Bądź pozytywny najczęściej, jak tylko możesz. Nie jest to
łatwe, zwłaszcza gdy nie jesteś w pozytywnym nastroju, ale
spróbuj. Popracuj nad tym, a zobaczysz, że opłaci ci się to
we wszystkich dziedzinach życia.
Znajdź coś, w co możesz wierzyć, coś, co cię pasjonuje.
Może to dotyczyć czegokolwiek. Jeśli nie odpowiada ci twój
sposób zarabiania na życie, może powinieneś spróbować
czegoś innego. Ale może nie jest to konieczne. Może polep-
szenie sytuacji w innych sferach twojego życia (na przykład
uzyskanie lepszej kondycji fizycznej) poprawiłoby twój sto-
sunek do samego siebie, co z kolei wpłynęłoby korzystnie
na twoje samopoczucie w pracy.
Jaki stąd wniosek? Znajdź przyczynę i podejmij decyzję,
że poprawisz tyle spraw, ile tylko zdołasz! Bądź cierpliwy,
niczego nie można osiągnąć od razu. Próbuj, daj sobie
szansę i nie trać wiary w siebie.
Przyspiesz proces zdobywania wiedzy, naśladując kogoś,
komu już się powiodło w dziedzinach, w których ty chciał-
byś odnieść sukces. Bądź jak gąbka: wchłaniaj tyle, ile
możesz!
Miej się na baczności przed nieuniknioną falą wszystkie-
go, co negatywne, i przed ludźmi, których fala ta niesie.
Reguła jest prosta: jeśli chcesz być bardziej pozytywny,
szukaj bardziej pozytywnych osób. Zaprogramuj swoje życie
na sukcesy, spodziewaj się ich! Na pewno nadejdą!
Wyznacz i zapisz swoje cele dotyczące wszystkich obsza-
rów życia. Wielu ludzi ma tylko cele związane z pracą
zawodową. Nie poprzestawaj na nich, lecz pomyśl także
o zdrowiu i wypoczynku.
No... i co o tym wszystkim myślisz? Czy nadszedł już czas,
byś podjął pewne zobowiązania w stosunku do samego
siebie? Czy ta książka to tylko jeszcze jeden tomik na twojej
półce, czy może przeczytałeś ją z wielką uwagą i zaznaczyłeś
fragmenty, do których jeszcze powrócisz?
Na początku napisałem, że moja książka z założenia mia-
ła być łatwa i lekka w czytaniu, gdyż dzięki temu, jako jej
czytelnik, byłbyś bardziej skłonny zastosować w praktyce
zawarte tutaj zasady.
Wiele osób szuka w życiu szybkich rozwiązań i cudow-
nych leków. Biorą udział w seminariach, kupują olbrzymie
liczby kaset i książek i zastanawiają się, dlaczego w ich
przypadku nic nie odnosi skutku. Ale to nieprawda, że nie
skutkują kasety i książki - to oni sami nic nie robią. Trzeba
wiele pracy, żeby się zmienić. Nie jest to łatwe, bo gdyby
było, wszyscy mieliby to już za sobą.
Dobitnym przykładem takiej postawy jest zażywanie tab-
letek odchudzających. Połknięcie tabletki jest o wiele prost-
sze niż właściwe odżywianie się i uprawianie sportu. Więk-
szość osób, chcąc załatwić wszystkie swoje życiowe sprawy,
wolałaby wziąć taką pigułkę, zamiast robić to, co jest nie-
zbędne do osiągnięcia sukcesu.
Co prawda, chodzenie na seminaria i czytanie książek
wymaga pewnej motywacji i działania, ale to tylko początek.
Trzeba włożyć o wiele więcej wysiłku, by zmienić swoją
postawę i nawyki, a ponieważ to już nie jest takie łatwe,
większość rezygnuje. Jak wspomniałem wcześniej, nie mo-
żesz się spodziewać, że sprawy potoczą się lepiej, jeżeli
przedtem ty się nie zmienisz na lepsze. Inaczej mówiąc,
musisz dokonać owych zmian w sobie, zanim ujrzysz je
wokół siebie.
Wiedza jest tylko wówczas potęgą, jeśli ją do czegoś
wykorzystujesz. Musisz zatem nieustannie i konsekwent-
nie działać, a nie tylko się przyglądać.
Spędziłem mnóstwo czasu, dyskutując o tym, co nega-
tywne, i walcząc, by pozostać pozytywnym. Nie sposób prze-
cenić ogromnego znaczenia pozytywnej postawy. W życiu
84
NIEMOŻLIWE JEST MOŻLIWE
A TERAZ...
85
możesz oddać tylko jeden strzał, lecz bez pozytywnego
nastawienia twoja strzelba nawet nie jest naładowana.
Większość ludzi spędza całe życie, myśląc o tym, czego by
sobie życzyli. Gdy jesteś dzieckiem, chciałbyś być starszy.
Będąc starszym, chciałbyś być młodszy. Kiedy jest ponie-
działek, wolałbyś, by był piątek. Ludzie nigdy nie są zado-
woleni z tego, co jest dzisiaj, nigdy nie cieszą się chwilą
obecną. Porzuć więc pobożne życzenia i zacznij wyznaczać
sobie cele. Spraw, by marzenia się ziściły!
Nie dopuść do tego, byś tak jak wielu emerytów spoglądał
na swoją przeszłość i pytał: „Cóż uczyniłem ze swoim ży-
ciem?" lub: „Co by się stało, gdybym wtedy...?".
Książka ta mówi o zwyciężaniu. Równie ważne jak reali-
zowanie wszystkich swoich marzeń jest dążenie do ich
spełnienia; spoglądanie wstecz ze świadomością, że zrobiłeś
wszystko co w twojej mocy, że nie zrezygnowałeś; duma
z samego siebie i poczucie sensowności własnych wysiłków;
wolność od myśli w rodzaju: „Gdybym miał to zrobić jeszcze
raz, wolałbym, żeby...". Nie otrzymamy szansy na powtórne
działanie. Masz do oddania j e d e n j e d y n y strzał, a więc
dobrze to wykorzystaj!
Nie możesz odkładać swoich pragnień na półkę, bo jeżeli
naprawdę chcesz odnieść w życiu zwycięstwo, prędzej czy
później powinieneś usypać wokół siebie okopy, zająć stano-
wisko bojowe i walczyć o to, czego pragniesz. Musisz dojść
do punktu, w którym opadniesz już z sił i poczujesz się do
cna wyczerpany, ale wola zwycięstwa będzie tak silna, że
chętnie zapłacisz za nie tę cenę. Nie wahaj się wejść na
pokład i skierować statek w stronę wskazaną przez życie.
Nieważne, czy przyjmiesz kurs do domu, czy nie. Najistot-
niejsze jest to, że wsiadłeś i zwróciłeś się we właściwym
kierunku.
Bądź gotów zmienić swoje życie i sprawić, by przysłużyło
się komuś lub czemuś! Niechaj się coś wydarzy! Nie czekaj
na odpowiednią chwilę, bo nigdy nie uczynisz pierwszego
kroku.
Czas się zdecydować. Czy rzeczywiście chcesz coś w życiu
osiągnąć? Jesteś jedyną osobą, która może odpowiedzieć na
to pytanie. Jeśli odpowiedź jest twierdząca, już dziś zacznij
robić to, co prowadzi do sukcesu.
Zacznij od D Z I S I A J !
Każdy widzi, jak jest teraz. Sukces osiągają ludzie, którzy
potrafią zmienić to, co mogłoby być, w to, co będzie.
Życzę Ci wiele szczęścia i powodzenia.
DATA ROZPOCZĘCIA DZIAŁANIA TO...!