1
Eliza Orzeszkowa
CHAM
(streszczenie)
1.
Akcja powieści rozpoczyna się w momencie kiedy poznajemy przeszło 40 –letniego rybaka Pawła, który miał
już za sobą kilkuletni związek małżeński, niestety jego żona dawno umarła. Mężczyzna mieszka na końcu wsi,
na brzegu Niemna. Paweł jest człowiekiem wiodącym samotne życie, nie chodzi do Karczmy, nie spędzał też
czasu z ludźmi. Nie znaczy to, że ludzi nie lubił, zdarzało się, że czasem oddawał komuś przysługę, pomagał w
gospodarstwie i każdemu kogo spotkał odpowiadał chętnie i życzliwie. Sam jednak nie szukał kontaktu z
ludźmi, nawet ich trochę unikał. Kiedy mówił z jego ust bardzo cicho i powoli wydobywały się słowa.
Uśmiechał się rzadko, co nie znaczy, że był smutny. Wydawał się człowiekiem spokojnym i zadowolonym ze
wszystkiego. Jego ruchy i spojrzenie posiadały wyraz zamyślenia. We wsi uważano go za odmiennego od
innych, ale uczciwego i spokojnego, kiedy młodo owdowiał doradzano mu powtórne małżeństwo, na co on nie
chciał się zgodzić.
Pewnego dnia, w dzień 42 urodzin Paweł wypłynął na połów, usłyszał przeraźliwe wołania kobiety, która
wzywała pomocy. Okazało się, że krzycząca kobieta była praczką, a lamentowała dlatego, że błękitną,
dziewczęcą sukienkę porwał prąd rzeki. Paweł pomógł zrozpaczonej odzyskać zgubę. Mężczyzna wdał się w
rozmowę z kobietą. Dowiedział się, że jest pokojówką pracującą w willi u pewnego państwa, pochodzi z dobrej
rodziny, jej ojciec służył kiedyś w kancelarii. Kobieta mówiła, że do końca lata zrezygnuje z pracy u państwa
ponieważ nudzi ją przebywanie dłuższy czas w tym samym miejscu. Kobieta-Fanka stwierdziła, że Paweł jest
bardzo przystojny. Poprosiła go, czy nie mogłaby płynąć z nim pewnego dnia na połów. Później zaczęła
narzekać na życie we wsi, uważała, że w mieście jest o wiele lepiej. Mężczyzna odparł, że dobremu wszędzie
dobrze, a złemu źle. Franka pomyślała, że mówi o niej jak o złej kobiecie i nazwała go chamem. Paweł nie
zwrócił uwagi na te słowa, spytał tylko kiedy może po nią przypłynąć. Franka odparła, że w niedzielę (teraz jest
środa) ponieważ wtedy państwo wyjeżdżają do miasta. Paweł przystał na propozycję. Na koniec pożegnawszy
się wymienili się nazwiskami > Paweł Kobycki, Franciszka Chomcówna. Franciszka powiedziała jeszcze:
„Przystojny cham! choć nie tak to już młody, ale przystojny i jakiś taki miły... miły!”
W niedzielę Franka od samego rana wyczekiwała Pawła. Paweł przyjechał wieczorem, za co Franka robiła mu
wyrzuty (bała się, że już w ogóle nie przyjedzie po nią). Bardzo bała się wody i chwiała się w łódce, Paweł
ciągle się z niej śmiał, że wygląda jak dziecko. Franka opowiedziała mu o swojej poprzedniej pracodawczyni,
która miała perły, a gdy gdzieś się wybierała, Franka je od niej pożyczała i nakładała na siebie. Paweł potępia
takie zachowanie, uważa, że jest ono wbrew przykazaniom Bożym. Potem rozmawiali o pracy Pawła – zarabia
on całkiem niezłe pieniądze na sprzedaży ryb. Franka użala się nad sobą, twierdzi, że Pawłowi jest dużo lepiej.
On zaś „po chłopsku” stwierdza: „Wołoczaszcze życie! Kiepskie życie!”
Dopłynęli do wyspy, Franka jak oszalała biegała po wyspie, zrywała kwiaty i rzucała na towarzysza. Paweł
spokojnie układał z nich bukiet. Franka, kiedy już nacieszyła oczy wyspą, rzuciła się Pawłowi na szyję,
mężczyzna nie mógł się powstrzymać i niemal ją pocałował, ale mu się wyrwała. Po chwili speszony
postanowił iść przygotować łódź do drogi powrotnej, lecz Franka zatrzymała go łapiąc za surdut. Usiedli na
piasku bardzo blisko siebie i rozpoczęli rozmowę. Franka opowiedziała towarzyszowi historię swojego życia
(ojciec pracował w kancelarii, matka pochodziła z dobrego domu, ma bardzo bogatego ciotecznego brata –
adwokat Kulewicz). Dziadek miał dwa domki (klitki jakieś), syna wysłał do pracy do Kancelarii (musiała być
to praca porządna, bo mało płatna). Jej ojciec był pijakiem. Matka – Kulewiczówna, lubiła stroje, grę na
fortepianie i kawalerów. Franka miała 6 lat gdy pierwszy raz ujrzała, jak matka całuje się z jakimś kawalerem.
Czasami było u nich wesoło, potem przychodził ojciec, towarzystwo rozpędzał a matkę łajał albo bił. Kiedy
Franka miała 8 lat matka opuściła dom i wróciła do swojej rodziny (ponieważ ojciec często przychodził pijany).
Wtedy Franka i jej 2 braci zaczęli wieść bardzo skromne życie. Jeden z braci wstąpił do wojska i słuch po nim
zaginął, drugi spadł z rusztowania i wkrótce zmarł. Franka przeżywała w domu piekło – mężczyźni dawali jej
ciastka aby pozwoliła im siebie pocałować, Franka bardzo się ich bała. Po kilku latach powróciła do domu
matka, ojciec stracił pracę w kancelarii, rozpił się, rozchorował i zmarł w szpitalu. Matka żyła jeszcze 3 lata, po
całych nocach płakała i kaszlała, uczyła też Franke szyć i czytać. Przed śmiercią wybłagała w pewnej pani
służbę dla Franki. Paweł żałował matki Franki. Franka przeciwnie – miała jej za złe, że pieniądze, które dostała
za sprzedanie domów, które kiedyś posiadali, wydała na mężczyzn. Nie obchodziło Franke to, że matka później
się nią opiekowała, nigdy nie darowała jej tego co zrobiła. W 1 miejscu pracy Franka stała się kochanką pana,
za co została wyrzucona z pracy przez panią. Od tego czasu zaczęła bardzo często zmieniać pracę, czasami
2
rezygnując samej (odprawiana była za „kawalerów i złość”). Franka mówi Pawłowi, że 3 rzeczy nigdy nie robi
> nie pije, nie kradnie i nie kłamie. Franka mówiła też, że miała w życiu wielu kochanków. W trakcie rozmowy
Franka zaczęła płakać ponieważ przypomniała sobie, że jest na świecie sama i nie ma żadnej bratniej duszy.
Później zaczęła skarżyć się na męczące ją od jakiegoś czasu bóle głowy. Po długim wywodzie Franki Paweł
powiedział jej, że jest biedna i wiedzie złe, grzeszne życie, powinna się opamiętać. W słowach mężczyzny była
tylko litość. Kobiecie bardzo zdziwił jego brak pogardy i lekceważenia. Franka odparła, że nie ma się z czego
poprawiać. Paweł zaczął jej mówić o zgrubieniu duszy, wspominał też o piekle i niebie oraz o zbawieniu.
Namawiał do ustatkowania się i znalezienia jakiegoś stałego miejsca w życiu. Franka była bardzo zaskoczona
słowami towarzysza, stwierdziła, że jeszcze nigdy nie poznała takiego człowieka jakim on jest. Po chwili
zerwała się na równe nogi twierdząc, pora ruszać.
Kiedy dobijali do brzegu Franka ułożyła głowę na kolanach Pawła i zaczęła go wychwalać za okazaną jej
dobroć. Paweł czule przytulał Franke kiedy przyszło do pożegnania umówili się na kolejne spotkanie. I tak
przez następne 3 dni Paweł przypływał aby rozmawiać z Franką. Kiedy Franka okazywała mu czułości Paweł
ganił ją za to, mówił, że przyjeżdża aby wyratować jej dusze od złego życie, a nie by namawiać ją do grzechu.
Czwartego dnia Franka przyszła do wioski Pawła rozpaczając. Okazało się, że państwo, u których pracuje za 3
dni opuszcza willę, ona jednak nie chce się stąd ruszać, nie chce zostawiać Pawła. Paweł odparł, że jedynym
rozwiązaniem jest małżeństwo z nim, on stanie się dla Franki prawdziwym przyjacielem i nigdy jej nie
skrzywdzi. Nakazał France przyrzec, że poprawi się i porzuci grzeszne życie, co też kobieta uczyniła. Po
rozmowie Paweł udał się do mieszkającej niedaleko, zamężnej 30letniej siostry Ulany (mąż jej – Filip Koźlub
zajmował się przewożeniem ludzi przez Niemen). Prosił o przyjęcie Franki aż do czasu, kiedy nie wezmą
ślubu. Mieli dzieci – 16letniego Daniłkę, który lubił rybołówstwo i 3letniego malca. Siostra przystała na
przystała na prośbę, jednak po wyjściu Pawła zastanawiała się z mężem czy małżeństwo brata z kobietą z
miasta nie zaszkodzi mu. Zauważyli jednak, że Paweł stał się radośniejszy i jakby odmłodniał. Mimo wszystko
byli zdziwieni jego decyzją, nie spodziewali się, że w tym wieku się ożeni.
2.
Franka na tle wiejskiej, kobiecej społeczności wyglądała jak z innego świata. Nawet najszczuplejsza kobieta we
wsi, żona Aleksego Mikuły, była w ramionach i pasie dwa razy grubsza. Franka miała ze sobą tylko parę
podartych koszul i trochę miejskich „świecidełek”. Ulana dała jej swoje ubrania, lecz ta założyła je dopiero
kilka tygodni po ślubie. Kiedy to uczyniła rozpłakała się i zaczęła lamentować, że przyszło jej żyć jak chłopka.
Paweł pocieszał ją mówiąc że się przyzwyczai. We wsi zauważano, że po ślubie Paweł zaczął rzadziej
wypływać na połów. Wyglądał jakby ubyło mu lat, niczego jednak nie stracił ze swej powagi, ale zaczął
częściej rozmawiać z ludźmi. Awdocia, kobieta która wcześniej chciała wiele razy wyswatać Pawła dopytywała
go jak mu się wiedzie w małżeństwie. Paweł odparł, że jest szczęśliwy ponieważ udało mu się uratować
zbłąkaną duszę.
Na wiejskiej ulicy rzadko widywano Frankę, spędzała dużo czasu z mężem. W nowym życiu Franki wszystko
budziło ciekawość i zdziwienie, lecz nie zachwycenie. Jak dziecko dziwiła się wszystkim co pociągało jej
wzrok i zaciekawiało. Wydawała się dzikim dzieckiem wychowanym w miejskich murach. Stara żebraczka –
Marcela, często przychodziła do Franki i nigdy nie mogła się nadziwić jej wyglądowi – delikatny rękom, jasnej
cerze (kobiecą pracę wykonywał za Franke jej mąż). Marcela mówiła, że sama kiedyś służyła we dworze i od
razu poznała, że z Franke jest delikatna kobieta. Usłyszawszy to Franke zaczęła jej powiadać historię swego
życia. Rozmowa z żebraczką wywołała u Franki łzy. Zaczęła się skarżyć, że zmieniła się w chamkę i już nie
czeka jej inne życie.
Pewnego dnia, kiedy już nauczyła się pracy z krosnami (pomogła jej w tym Ulana), ze złością stwierdziła, że
bolą ją od tego ręce i nogi i tkanie nie jest jej do niczego potrzebne. Dość już wcześniej pracowała pod
przymusem i nikt teraz nie ma prawa zmuszać jej do pracy z krosnami. Ulana wieczorem powiedziała o zajściu
brata, en wcale się nie przejął. Rozmowę usłyszała Awdocia, zawołała Pawła i powiedziała mu, że za dużo
pozwala swojej żonie. Mężczyzna odparł, że wie co robi – wyrwał Frankę z męki i nie chce jej ponownie w
męce pogrążyć. Awdocia zaczęła przestrzegać, aby z panowania Franki nie przyszło coś złego. Ostrzeżenie to
nie uczyniło na mężczyźnie żadnego wrażenia, ponieważ wiedział, że Franka przyrzekła mu poprawę.
U Koźluków częściej mówiono o France. Daniłko (brat Filipa) opowiadał, że Paweł sam musi wykonywać
kobiece prace, kiedy jego żona odpoczywa. Ulana zwróciła kiedyś uwagę France pytając czy jej nie wstyd, że
Paweł wykonuje prace przeznaczone dla kobiety. Franka rozłoszczona odparła jej żeby nie wtykała nosa w
3
cudze sprawy, ona nigdy nie będzie zajmowała się chamskimi robotami. Była to pierwsza sprzeczka między
kobietami. Szybko jednak się pogodziły.
Kiedy u Koźluków zaczęły się wieczorne spotkania ludzi ze wsi, Franke wiodła prym opowiadając wszystkim o
teatralnych przedstawieniach, maskaradach, tanecznych wieczorach, w których niejednokrotnie uczestniczyła, o
głośnych zbrodniach, samobójstwach, romansach, kłótniach i różnych śmiesznych bądź przerażających
wydarzeniach, o których wiedziała. Wszyscy z ciekawością słuchali opowieści Franki ponieważ rzadko kto ze
wsi bywał w świecie jaki im opisywała. Ludzie dziwili się bogactwom jakie można wieść i grzechom, których
oni nigdy by się nie dopuścili. Tylko Marcela nie dziwiła się opowiadaniami potwierdzała słowa Franki.
Wracając po wieczornicy do domu Franka nazywała słuchaczy chamami i bydłem, którzy dziwią się na wcale
nie niezwykłe rzeczy. Paweł wysłuchiwał jej opowiadań, drwin w milczeniu. Przykrość sprawiało mu tylko to,
kiedy żona mówiła o hulankach, romansach, kłótniach i zbrodniach. Rozmyślając nad tym, żeby ludzie nigdy
nie zaznali takiego grzesznego życia, zanurzał się w medytacji. Nigdy nie sprzeczał się z żoną, ale częstych
wieczornic nie mógł znieść, wydawało mu się, że zaleca się do Aleksego Mikuły. Pewnego dnia widząc umizgi
żony do Aleksego, przypomniał jej o przysiędze, ona odparła, że nie kocha innego oprócz męża.
Jednego dnia Paweł wiedząc, że żona jeździ do kościoła z książeczką, poprosił aby nauczyła go czytać. Franka
przystała na propozycję. Odtąd zimowymi popołudniami lub wieczorami zasiadali razem do książki lub
elementarza. Pawłowi szło początkowo trudno, ale się nie poddawał. Nie zwracał uwagi na obelżywości
płynące ze strony żony kiedy się pomylił. Zdarzyło się pewnego razu, że Franka miała dosyć uczenia męża,
krzyczała wtedy, że jest jej strasznie nudno i nie jest jego guwernantką.
Kiedy przyszły srogie mrozy i cała chata od nich trzeszczała. France wydawało się, że słyszy dookoła chaty
ciche zmowy zaczajonych złoczyńców albo westchnienia błędnych duchów. Zaczęła wtedy modlić się do Boga
i wszystkich świętych. Kiedy zaczęły hulać straszne wichury France zdawało się, że za chwilę do domu
wpadnie stado szatanów albo chata się zawali. Budziła wtedy męża, on mówił, że trzymają jej się głupstwa i ma
dalej spać. Franka zasypiała dopiero nad ranem, całą noc czuwała i wpatrywała się w męża, który wydawał jej
się brzydki i stary. Zbliżała się wiosna, Paweł lubił spoglądać na zmieniającą się okolicę. Jednego dnia, kiedy
kontemplował krajobraz szwagier zawołał go do pomocy przy naprawianiu promu (drewnianej tratwy służącej
za środek transportu przez rzekę). Paweł chętnie mu pomógł. Cała okolica budziła się do życia, chłopi
wyciągali sprzęty aby je zreperować, kobiety spieszyły z dzbanami po wodę z rzeki. Do Franki przyszła w
odwiedziny Marcelina (za garść strawy
stała się ona jakby służącą Franki).
Franka zaczęła narzekać na nieszczęśliwe życie, które teraz rzekomo wiedzie. Marcelina pogrążona w zadumie
wspominała swojego dawnego kochanka. Kiedyś w chwili rozczulenia powiedziała France że miała syna i
córkę. Syn zmarł, a córka, która jest teraz „głupowata” chodzi po najpodlejszych służbach. „Na sferę świata, w
której spędziły młodość i z której uniosły nagie ciała i puste dusze, z serc i ust wyrzucały namiętne
przekleństwa” jednak za chwilę wspominały o jej uciechach i powabach. Jednego dnia powiedziała koleżance,
że jakieś państwo z miasta wynajęło willę, w której kiedyś pracowała Franka. Ta wiadomość bardzo pobudziła
Franke, chciała dowiedzieć się wszystkiego o przybyłych, postanowiła, że kiedyś się do nich wybierze.
3.
Jesień
Paweł stał przed domem, przybiegł do niego szwagier i powiedział, że za chwilę do Pawła przyjedzie policja
ponieważ Filip zgłosił zaginięcie Franki. Po chwili przyjechał bryczką urzędnik i oznajmił, że Franka poszła do
swojej „familii”. Paweł odparł, że dał jej na to pozwolenie. Po odjeździe policjanta Paweł wyzywał siostrę i
szwagra aby nie interesowali się cudzymi sprawami. Powiedział też, że mu nie wiadomo kiedy wróci żona.
Zaczęła się noc, Paweł stał przed chatą i wpatrywał się w okolicę. Przybyła Awdowcia
i kazała mu iść do domu ponieważ ludzie mogą pomyśleć, że zwariował. Kobieta mówiła, że jeśli wejdzie do
chaty to powie mu coś o France. Paweł odparł, że nie potrzebuje wiedzieć ponieważ już wszystko o niej wie,
jednak wrócił do chaty. Awdowcia weszła za nim, chciała rozpalić ogień, aby ogrzać dom, w którym od
jakiegoś czasu nie gościło ciepło. Ale Paweł wydarł jej z rąk „trzaski” i rzucił na podłogę. Zdziwiona kobieta
zaczęła mówić o France- Paweł nie chciał jej słuchać. Awdowcia na to odparła, że Paweł sam siebie okłamuje
ponieważ wszyscy wiedzą, że Franka nie poszła do familii, ale od niego uciekła z lokajem państwa, które latem
mieszkało w wilii. Awdowcia mówiła, że Franka często chodziła do willi aby spotkać się z tym mężczyzną, to
o na namówił ją do powrotu do miasta. Awdowcia opowiadała dalej o France, a Paweł powtarzał tylko- „A
przysięgała!”. Po długim milczeniu Paweł mówił, że wszystko wydarzyło się z jego winy- mało starał się
4
chronić żonę od zła, za słabo jej pilnował i dlatego ją zgubił. Awdowcia odparła tylko, że zdurniał poczym
uszykowała się do snu. Paweł zaczął się modlić do Boga, aby odpuścił grzechy żony.
Na drugi dzień Awdowcia obudziwszy się zastała Pawła przygotowującego się do wypłynięcia na
połów, Mężczyzna po zjedzeniu śniadania podziękował Awdowci za okazaną przyjaźń i wyszedł z chaty.
Paweł zaczął pomagać w gospodarstwie szwagra. Bardzo tego nie lubił, ale wolał wykonywać jakąkolwiek
pracę zamiast żadnej. W jesienne wieczory długo wpatrywał się w ciemność za oknem, umieszczał też w oknie
lampkę, nie wiadomo dlaczego to czynił. Później brał się za naprawianie sieci. Odkąd Paweł stał się
człowiekiem znów spokojnym i zaczął żyć jak dawniej, jego losy nie zajmowały już innych ludzi.
Przechodzący obok chaty Daniłko
odkrył pewnego dnia, że Paweł uczył się zimowymi wieczorami czytać. Zaczął to czynić, kiedy zauważył, że
Franka zostawiła swoją książeczkę. Kiedy Paweł potrafił już w miarę płynnie czytać pod koniec stycznia przy
książce zastała go Awdowcia, która przyszła go odwiedzić. Paweł poczęstował kobietę strawą i zaczął czytać.
Wzruszona Awdowcia rozpłakała się i zaczęła wspominać zmarłego wnuka i syna, który poszedł do wojska.
Paweł pocieszał kobietę i mówił, że wszystko to wola Boska. Awdowcia zaczęła wypytywać o Franke. Paweł
mówił, że nic o niej nie słyszał. Winił się tylko za to, że nie potrafił uratować żony od grzesznego życia. Gdyby
tylko wróciła Paweł inaczej by z nią postępował. Awdowcia powiedziała, że Franka już nie wróci. Po wyjściu
Awdowci Paweł zaczął modlić się za swoją żonę.
4.
Upływała już 3 zima od zniknięcia Franki. Paweł przestał unikać ludzi, zaczął też odwiedzać Koźluków. Widać
jednak było wyraźnie, że się postarzał. Z początkiem pierwszych marcowych dni Daniłko, Ulana z mężem i
dzieckiem przebywała u brata.
Daniłko pomagał Pawłowi w szykowaniu sprzętu na kolejny połów i naprawianiu sieci. Wieczorem Paweł
usiadł z książeczką i zaczął czytać nagłos. Usłyszał szum w sieni, okazało się, że wróciła Franka! Początkowo
Paweł bardzo się wzruszył, zaczął płakać. Paweł zaczął krzątać się wokół żony, chciał zrobić jej kolację i
rozpalić w piecu, nie miał jednak rozpałki i chciał po nią wyjść do sieni. Franke zaczęła go powstrzymywać, w
końcu przyznała się, że zostawiła tam swoje dziecko. Pawła chwilowo zamurowało, jednak po chwili przyniósł
dziecko. Franka nie interesowała się płaczącym i głodnym dzieckiem. Dopiero za namową Pawła
zainteresowała się nim. Dziecko miało rok i 8 miesięcy, umiało wypowiadać kilka wyrazów. Chłopiec miał na
imię Oktawian i był już ochrzczony. Paweł nakazał France położyć się spać na tapczan, sam postanowił
nocować na ławie. Pawła miotały różne uczucia – litość, radość, wściekłość i rozpacz. Dziecko było dla niego
sztyletem wbitym w ranę, utwierdzało go coraz bardziej w grzechu czynionym przez żonę. Zastanawiał się co
ma nazajutrz uczynić z gośćmi.
Rano, zanim żona się obudziła, Paweł zajął się dzieckiem. Później oznajmił France, że jest teraz taką samą
gospodynią jak dawniej i wyszedł na połów. Po powrocie mężczyzna dopytywał się Franki dlaczego go
zostawiła. Kobieta mówiła, że nawet nie pamięta, kiedy zakochała się w lokaju jak szalona, pociągała ją to, że
mężczyzna (Karol) pochodzi z dobrej rodziny. Początkowo dobrze jej się żyło w mieście, znalazła nawet pracę
jako służąca. Przez kilka miesięcy Karol regularnie ją odwiedzał, aż pewnego dnia wyjechał z państwem u
którego służył, nie chciał ze sobą jej zabrać. Ok. 2 tygodni po wyjeździe Franka ruszyła za nim, jednak w
drodze, w pewnym mieście urodziła dziecko. Wydała wszystkie pieniądze na wynajęcie kąta u praczki,
jedzenie kupowała za pieniądze otrzymane za sprzedaż sukni i drobiazgów jakie kupiła sobie podczas służby.
Spędziła też 3 miesiące w więzieniu ponieważ na służbie, w złości, wylała kucharce na głowę garnek gorącej
wody. W więzieniu pogłębiły się jej bóle głowy. Po uwolnieniu trafiła do szpitala. Przebywała tam kilka
miesięcy (chorując przypominała osobę szaloną). Lekarzom udało się ją wyleczyć. Wyszedłszy ze szpitala
pomyślała o powrocie do męża. Praczka nie chciała już trzymać jej i dziecka. Franke sprzedała wszystko i
postanowiła wrócić. Jechała koleją, a później furmanką, aż trafiła do chaty Pawła. Kobieta skończywszy
opowiadać co ją spotkało, zaczęła płakać. Paweł odparł tylko – „Piekło! Piekło! Gorące piekło!”. Po chwili
dało się słyszeć głos chłopczyka. Mężczyzna wziął go na ręce. Oktawian dziecięcym głosikiem spytał Pawła
kim jest. Paweł odparł, że tatą. Wtedy Franke rzuciła mu się do nóg dziękując, zaczęła przysięgać, że już będzie
posłuszna i nie przestanie kochać i szanować Pawła aż do śmierci. Gdyby jednak tak się nie stało, powiesi się
lub otruje. Paweł zaczął ją uspokajać. Franke powiedział, że jeśli Paweł nie przyjąłby jej z dzieckiem to
5
podrzuciłaby je komuś pod drzwi, a sama zażyłaby truciznę. Nawet pokazała Pawłowi przygotowaną truciznę,
teraz stwierdziła, że jest jej niepotrzebna.
Franka przygotowała wszystkim herbatę. Później Paweł postanowił razem z nią odmawiać modlitwy m.in.
„modlitwę o zwycięstwo wszelkiego nałogu grzechowego”. Po skończonej modlitwie Paweł wycałował żonę.
Nazajutrz Paweł wyszedł z dzieckiem przed dom, po chwili przyszła do niego Ulana z mężem. Paweł
powiedział im o France. Z chaty wybiegła Franka aby przywitać się ze wszystkimi. Ulana stała jak słup soli, a
Filip pogardliwie się uśmiechał. Paweł oddał dziecko żonie i nakazał jej wydoić krowę i przygotować obiad.
Paweł pojechał tego dnia po ubrania dla Franki i dziecka.
Kilka miesięcy później Awdowcia wypytywała Pawła jak mu się wiedzie. Paweł odparł, że dobrze > żona jest
posłuszna, wykonuje prace w domu i w ogrodzie, a kiedy zdarza się jej zawinić Paweł ją strofuje. Paweł tak jak
dawniej, silnie i głęboko wierzył w zapewnienia poprawy ze strony żony. Po rozmowie Paweł udał się w stronę
swego czółna, zamierzał wypłynąć na połów i wrócić za 3 dni. Tego dnia, przed wieczorem Franka
opowiedziała co się z nią działo kiedy uciekła. Później zaczęła narzekać na zachowanie Pawła w stosunku do
niej i stwierdziła, że nie ma już dla niej żadnego ratunku jak życie w tej chacie, jest skazana na taką dolę.
Następnie zaczęła mówić o bolącej głowie, która znowu jej zaczęła dokuczać. Marcelina na wyrzuty Franki
dotyczące Pawła mówiła, że jest on przecież dobry. Na co Franka odparła, że za jego dobroć płaci niewolą.
Marcela lamentowała, że to za jej młodu nie trafił się taki człowiek jak Paweł. Franka stwierdziła, że mówi tak
tylko dlatego, że jest starą kobietą, na nią, chociaż ma już 38 lat, gdyby nie była chora, nadal oglądaliby się
chłopcy. Franka zobaczyła przez okno 19 letniego Daniłkę i stwierdziła, że jest bardzo przystojny. Marcela
ofiarowała się, że mu to powie. Franka zgodziła się, bardzo chciała wiedzieć jak ta wiadomość na niego
wpłynie. Po chwili Franka zaczęła znów narzekać na Pawła, nazwała go nawet chamem.
5.
Skończył się czas żniwu. W czasie żniw Franka pomagała Koźlukom na polu, spędzała dużo czasu z
Doniłkiem, jednak nikt nie podejrzewał nic złego. W ostatnich dniach sierpnia po wsi rozległ się przeraźliwy
krzyk – to Filip bił swego brata – za to że ten zadaje się z Franką. Paweł dowiedział się o wszystkim ponieważ
wracając z połowu wstąpił do domu siostry. Zdenerwowany udał się do Franki i ją pobił po czym wyszedł
przed chatę i zaczął płakać. Piersi rozrywała mu żałość na swoją osobą, nad Franke, nad zadaniem ratowania i
zbawienia, które skończyło się nad niczym. Zaczął powtarzać, że nie ma już dla Franki ratunku, a on sam nie
wie, co ma teraz robić. Paweł wypłynął na rzekę, nie wrócił na noc do domu. W chacie Franka przed Marceliną
wykrzykiwała, że nie daruje Paweł jej pobicia. Następnie wspomniała, że gdyby nie Paweł to wyszłaby za mąż
za Daniłka. Marcela powstrzymywała się od śmiechu. Franka skarżyła się na Pawła twierdziła, że go nigdy nie
lubiła, że jest chamem i go nienawidzi. Franka przestała krzyczeć bo znowu napadł ją ból głowy, obwinęła ją
sobie mokrą szmatą – tak działo się przez kilkanaście dni. Choroba kobiety (nerwica) jeszcze bardziej się
pogłębiała. Odtąd nie było dnia bez kłótni, pogróżek, wyzwisk i krzyków. Kiedyś nawet Franka posiniaczyła
dziecko Koźluków, Ci na drugi dzień napadli na nią z krzykiem. Franka nie czekając na nic zabrała siekierę i
pobiegła nad rzekę porąbać prom Filipa. W porę zauważył to Paweł, porwał kobietę i uwięził w domu. Tegoż
dnia Paweł rozmawiał z Awdowcią. Żalił się że nie wie co robić z żoną. Awdowcia doradziła aby ją bił za
wszystko. Kiedy Paweł wrócił do domu nakazał surowym głosem aby żona podała mu obiad. Franka krzyknęła
na niego, że nie jest służącą i że to on powinien służyć jej.
Paweł kilkakrotnie gniewnie powtórzył, aby przygotowała jedzenie. W końcu wzięła się do pracy. Paweł wziął
książeczkę i zaczął czytać modlitwę. Franka krzyczała, że nie umie czytać i że jest chamem. Paweł czytał dalej,
kobieta wyrwała mu książkę z ręki. Mężczyzna złapał ją silnie za ramię, ale powstrzymał się przed biciem.
Zaczął tłumaczyć by Franka się opamiętała. Po chwili przyszła Ulana przynosząc Oktawiana. Nawrzeszczała na
Franka i wyszła. Rozwścieczona kobieta krzyczała, że ją zabiję i chciała pobiec za Ulaną. Tym razem Paweł nie
mógł się powstrzymać, myśląc, że już nie ma dla niej innego ratunku – pobił żonę. Później zajął się dzieckiem.
Franka zakazała mu dotykać chłopca ponieważ jest to dziecko pańskie, a on, Paweł jest podłym chamem. Paweł
wyszedł z chaty i nie wrócił na noc.
3 dni po tym zajściu przyszedł dzień, kiedy Franka dostała największego ataku szału. Franka zaczepiła Daniłkę
i zaczęła go obejmować, chłopak uderzył ją w plecy i uciekł. Rozwścieczona kobieta na drugi dzień w
szaleństwie przed domem zaczęła wykrzykiwać, że wszyscy są chamami, wygrażała pięścią i straszyła
pogróżkami. Odwróciła się stronę chaty Koźluków i wykrzykiwała, że podpali im chatę a dzieci zadusi. Całemu
widowisku przyglądali się ludzie ze wsi. Z tłumu dały się słyszeć głosy mówiące o France jak o wariatce;
6
krzyczano też aby ją oddać do szpitala wariatów. Tylko Awdowcia odważyła się podejść do oszalałej kobiety.
Powiedział, że ma lekarstwo na jej opętanie złem. Franka nazwała kobietę wiedźmą. Kobiety zaczęły się bić.
Na pomoc Awdowci rzucił się Aleksy Mikuła. Chwilę później przyszedł Paweł. Pociągnął Franke do domu i ją
pobił. Na drugi dzień przed wyjściem nakazał przygotować obiad, miał być gotowy kiedy on powróci. Franka
po wyjściu Pawła dosypała do jedzenia truciznę. Paweł udał się do Awdowci, ta poradził mu, że przygotuje
specjalny napar, który pomoże wrócić do zdrowia France.
Kilka godzin przed zapadnięciem zmroku Paweł wrócił do domu. Zjadł obiad, jednak nie cały i zasnął. Franka
wybiegła do Marceli, którą zauważyła krzątającą się obok stodoły. Marcela zaczęła rozpaczać nad losem
koleżanki. Franka oznajmiła jej, że otruła męża. Przerażona Marcela zaczęła zawodzić i wzywać pomocy. W tej
chwili z chaty dał się słyszeć głos Pawła. Ulana pobiegła bratu na pomoc. Paweł wił się z bólu, na pomoc
przybiegła Awdowcia, która zaczęła mu podawać różne zioła. Nikt nie zwracał uwagi na Franke. Ulana wysłała
Filipa aby zajrzał do dzieci. Kiedy Filip zbliżał się do swej chaty zatrzymała go Marcela i powiedziała o otruciu
Pawła przez Frankę. Filip pobiegł powiedzieć o wszystkim rodzinie.
Jakiś czas potem dał się słyszeć głos wzywający prom. Okazało się że był to urzędnik policyjny. Filip z
Daniłkiem pobiegli mu na pomoc. Paweł spytał Frankę czy to prawda, że go otruła. Kobieta przyznała się do
czynu. Przybył Filip i oznajmił, że za chwilę zjawi się tu policjant po Frankę. Kiedy tak się stało Paweł
podziękował rodzinie za opiekę i został w chacie sam. Powoli zszedł z posłania i udał się do skrzyni aby zabrać
talary, które kiedyś zostawił jego ojciec i zakopał w garnku pod piecem. Chciał przekupić policjanta w sprawie
Franki. Po kilku godzinach wrócił z żoną do domu. Paweł zaczął jej tłumaczyć, że znowu ją uratował bo ma
nadzieję, że tym razem się opamięta, poza tym przysięgał przed Bogiem, że nie opuści jej aż do śmierci. Franka
padła na podłogę i trwała w takim położeniu kilka minut. Później ruszyła się i przygotowała herbatę.
Na drugi dzień po powrocie Franki pierwsza dowiedziała się Ulana, która przyszła odwiedzić brata.
Powiedziała o France Filipowi, ten stwierdził, że Paweł chyba zwariował przywożąc z powrotem Franke. Z
biegiem czasu Koźlukowie ostygli w gniewie do Franki ponieważ zupełnie jej nie widywali. Awdowcia kiedy
odwiedzała Pawła słyszała od niego słowa nadziei w stosunku do Franki. Paweł nadal był przekonany, że jego
żona się ustatkuje. I faktycznie Franka zachowywała się potulnie. Pawła martwiło jednak to, że nie jest wesoła
gadatliwa jak dawniej.
Kiedy Franka spotkała się jednego dnia z Marcelą opowiedziała jej, jak to uradnik (policjant) zamknął ją w
zimnej spiżarni, a ona oddałaby wtedy wszystko, aby znaleźć sznurek i jakiś gwóźdź i się powiesić. Później
zaczęła mówić, że przed oczami widzi samą siebie, że jej źle na świecie i bardzo dziwnie się czuje.
Wspomniała też o powieszeniu (ale nie siebie).
Franka wróciła do domu. Paweł dopytywał gdzie się podziewała, Franka odparła, że siedziała za chatą. Po
zjedzeniu wieczerzy Paweł zaczął szykować się do snu, Franka przeciwnie ubrała się i przyniosła Pawłowi
dziecko mówiąc żeby się nim zaopiekował. Paweł stwierdził, że zwariowała i zasnął.
Rano obudziły go ludzkie głosy rozlegające się za chatą. Paweł zerwał się i pobiegł ku rozkrzyczanej
gromadce. Ludzie wskazywali na krzyż pomiędzy sosnami, Paweł zobaczył różowy fartuch Franki
wyfruwający spoza drzew, wszystko zrozumiał, Franka popełniła samobójstwo.
Notatki: Wstęp G. Borkowskiej
I. Fragment literackiej biografii:
-Orzeszkowa mając 17 lat wychodzi za mąż za Piotra Orzeszkę
-powstanie styczniowe było dla niej wstrząsem; mąż skazany na zesłanie na pomoc powstańcom, żona mu nie
towarzyszy i sprzedaje ziemie, postanawia się rozwieść- skandal obyczajowy!
-debiut w 1866
-skazywana na areszt domowy przez władze rosyjskie
-zmarła w 1910 na chorobę serca
II. Geneza Chama. Dwa porządki.
-pierwotnie miał być opowiadaniem
-powstawał między 1887 a 1888, druk rozpoczęła „Gazeta Polska”, rok pozniej ukazał się w wydaniu
ksiżkowym
-wstęp poświęcony przyjaciółce- Walerii Mourene, często tak robiła wobec tych, które przegrywały w
pisarskiej konkurencji z nią
7
-w przypadku mężczyzn publiczny wymiar postaci miał znaczenie
-dedykacje te miały funkcje podtrzymania kontaktu
-sama przyznała że z Chama jest „dość zadowolona”
-zawarte są w nim 4 wielkie idee XIXw: sprawa kobieca, kwestia żydowska, transformacja świadomości
patriotycznej i społecznej oraz wiara w moralną siłę ludu
→ Narracja i kompozycja Chama:
-układa się dwutorowo, choć nie zawsze symetrycznie; uprzywilejowanie perspektywy Pawła
-Franka obdarzona sporą inicjatywa narracyjną; porządek etyczny i psychologiczny
-zakwestionowanie zasady mimesis z powieści XIXwiecznej: Orzeszkowa nie umiała przedstawić
rzeczywistości jako spójny zharmonizowany obraz;
→ Ukazuje dwa różne odbicia:
mężczyzna vs kobieta
wieś vs miasto
asceza vs pożądanie
świat natury vs świat kultury
zdrowie vs choroba
milczenie vs mowa
III. Świat idei:-natura-etyka-patriarchalizm
-porządek ideowo-etyczny związany jest z Pawłem: niepiśmienny chłop zostaje gwarantem moralności,
mistrzem i nauczycielem ← cierpiał na mizoneizm-niechęć do rzeczy nieznanych
-wariat życia które wybiera: samotne, na skraju wsi ale nie wyobcowane, lubi go i pomaga mu miejscowa
znachorka; jest lubiany i pomocny
-zawód Pawła: rybak; szwagier przewozi ludzi promem, ojciec zajmował się tkactwem, uprawiał rolę → Paweł
nie lubi ziemi, woli rzekę; rzadko chodzi do kościoła
-Orzeszkowa go dowartościowuje. Obdarza zdolnością przeżywania zjawisk estetycznych
-Paweł religijną postawę wobec świata przejawia w obcowaniu z naturą, przekonanie o harmonii istnienia.
Modlitwą
staje
się
każdy
gest
i
słowo
wypowiedziane
z
namysłem
^Filozofia XVIII/XIXw:
-dobroć człowieka dzikiego
-moralna siła tkwiąca w ludzie ← Już Roussue marzył o powrocie do
-spontaniczna wiara w Boga społecz. pierwotnego=dobrego.
Orzeszkowa odwołuje się do fr. filozofa : Renana- inspiracja „Żywotem Jezusa” (?): pierwsi uczniowie Jezusa
żyli szczęśliwie nad jeziorem Genezaret.
-duch chrześcijaństwa wyraża się najpełniej w prostocie uczuć gminnych
-Paweł traktuje kulturę chrześcijańską jako element własnego życia
-związek Pawła i Franki: rybak jest w nim „ojcem”, kobieta- „dzieciną”. Frankę trzeba wychować wg bohatera
-Paweł po odkryciu romansu miał prawo wymierzyć karę, nawet cielesną ← wizerunek dobrego i
sprawiedliwego patriarchy
IV. Świat psychiki: choroba-zmysły-kobieta
-uczucie Pawła do Franki → język etyki i modlitwy. Paweł jest bohaterem bez skazy w obrębie konwencji
estetyki wzniosłości.
-Franka- jeden z pierwszych przykładów w literaturze „osobowości zdominowanej przez nerwowość”, chorobę
końca XIX w (bóle głowy, omdlenia, skrajne stany emocjonalne)
-szczupła, śniada, dużo mówi, impulsywna, nie kłamie; żyje w świecie wyobrażeń przesadnych, jej oceny są
skrajne. Urodzona w rodzinie patologicznej, została służącą.
-żyła z przekonaniem o swej urodzie, a jednocześnie ze świadomością krzywdy wyrządzonej przez mężczyzn
-jednocześnie pragnęła romansów i przeklinała los kobiety
-zostając chłopką pozostaje odmienna (szczupła, kolczyki w uszach); nie umiała pogodzić się z odmianą losu-
pociechę i zapomnienie odnajduje w ramionach Daniłka
Mówi: „Chłopcy tedy, jak chłopcy- zawsze im lepiej na świecie” ← Orzeszkowa się z tym nie godzi:
buduje postać typowo antyfeministycznie (kobiety są na tyle wartościowe, na ile spełniają funkcję matki,
żony, pracownika, gospodyni itp.)
8
negatywne bohaterki Orzeszkowej posiadają splot wad, które je kompromitują: uleganie zmysłom (miłości),
wygodnictwo które pobudza hedonistycznie i ostatecznie nie przynosi szczęścia
Franka syci wyobraźnię obrazami literackimi z brukowców i romansów ← „polska Pani Bovary”
nie poddaje się presji żadnej ideologii
pochłania ją dramat istnienia: miłość i moralny spokój wzajemnie się wykluczają
-szaleństwo
V. Miłość
cud połączenia dwojga ludzi o odmiennej kulturze/wychowaniu/zapatrywaniach życiowych, religijnych
-
miłość wg Orzeszkowej: spotkanie, przypadek który zmienia się w przeznaczenie
→ Paweł: miłość i małżeństwo to obowiązek moralny/ nieodwracalna przysięga od której nic nie zwalnia;
miłość dla niego to sprawa ducha
→ Franka: jej przysięgi kruszą się pod wpływem nowych nadziei i rozczarowań; moralności Pawła potrafi
sprostać jedynie przez samobójstwo; nie chce wejść w rolę chłopki, chce być przede wszystkim kobietą
Orzeszkowa nie ufa fizycznej miłości, ludzie wsi wg niej utożsamiaja pożądanie z potrzebą prokreacji
miłość w Pawle budzi pierwiastek żeński, szczególnie poprzez czekanie; po odejściu Franki „zastyga w
tęskonocie”
dobro okazywanie przez Pawła popycha Frankę do samobójstwa, dobro jest wg niej „nie-ludzkie”, „nie z
tego świata”, burzy porządek egzystencjalny Franki („ Jak człowiek umrze to go w ziemi robaki zjedzą i
koniec”)
miłość zmusza bohaterów do wyjścia poza świat zastany: Paweł zapomina o regułach patriachalnych;
Franka dostrzega ograniczoność wyznawanej przez siebie filozofii życia
przed śmiercią Franka przestaje mówić- nie potrafi nazwać swych potrzeb, prosi jedynie o opiekę nad
synem i wykonuje szybki, niski pokłon ( w społeczności prymit. To komunikat: „Jestem Twoim
niewolnikiem”oraz „Kocham Ciebie”). Wiesza się na tym samym drzewie pod którym składała przysięgę
małżeńską
VI. Miejsce „Chama”:
powieść ludowa
włączenie w krąg „nadniemeński”
powieść pozwoliła autorce na realizacje miłosnego tematu bez narażania się na podejrzenie o niemoralność
postać Pawła jest jej „moralnym zabezpieczeniem”
konwencja pisarska: proza, stylizacja biblijna, opis drobiazgowy-rzadziej dialog
narracja: bliska mowie wewnętrznej Pawła, lub czasem oddana France – rozbudowanie mowy pozornie
zależnej (punkt widzenia Franki)
narrator uwolniony od funkcji komentatorskiej i moralizatorskiej