Masakra na wyspie Utoya A Adrian Pracoń

background image
background image

background image

AdrianPracoń

Relacjaczłowieka,któryprzeżył

zamach

background image

JEZIORO

Pierwszedobiegającezlasustrzałyrozlegająsięzaledwieparęminutpotym,jak

siadam.Wszystkiezmysłysięwyostrzają.Przedemnąznajdujesięjezioro.Zamną
kończysięlas.Wokółmniesiedząprzyjaciele,niektórzyprzystole,niektórzynatrawie,
inninależakachlubkrzesłachkempingowych.Rozmawiająiśmiejąsię.Niktnie
reagujenadźwięki.Czytylkojarozumiem,żecośjestnietak?Sercezaczynabić
szybciej.Ściskamniewpiersi.Pokolejnejsalwiestrzałów,szybkiejseriihuków
wreszcieudajemisiępowiązaćfakty.PrzecieżChristianmnieuprzedzał.

-Wiesz,żewpobliżujeststrzelnica?-zapytał.
-Tak,tak-odparłem.-Wporządku.
Samnierazchodziłemnastrzelnicę.Dopókibyłemprzygotowany,myślałem,że

będziedobrze,jednakpoucichnięciudrugiejseriistrzałówczuję,jakbycoś
sięprzelało,jakbymniemógłjużwięcejznieść.Czyżbymiałnadejśćkryzys?

Zaledwieparędnitemuwyszedłemzeszpitalaiodtamtejporyniespałem.Powrót

dodomu,domojegostaregopokoju,tylkopogorszyłsprawę.Wszpitalubyłoinaczej-
natłoknowychuczuć,wrażeń.Aletakiegodoświadczenianiedałosięzabraćdopokoju
wsutereniewdomumamy.Niedałosięzamknąćoczuizasnąć.Zażyłempodwójną
dawkętableteknasennych,leczwogóleminiepomogły.Zakażdymrazem,gdy
zamykałemoczy,podpowiekamipojawiałysięnoweobrazy.Podwóchdniachbyłem
wycieńczony.

Przecieżniemogęodmawiaćsobiespotkańzprzyjaciółmi?Christianzebrałw

swoimdomkuletniskowymwszystkieosobyzklasy,abypokazać,żemniewspierają.
Niezwykłainicjatywajaknaniego.Tobłazen,któryodązimęspędza,jeżdżącna
snowboardzie.Ateraznaglechciałokazaćtroskę,coczyniłojegozaproszenie
wyjątkowowzruszającym.

Gdyotworzyłemfurtkę,większośćgościjużtambyła.Przytulalimnieipocieszali

Napoczątkuszukaliodpowiednichsłów,niewiedzieli,jaksięzachować,alepo
pierwszymżarcieatmosferasięrozluźniła.

Wspanialebyłoznówsięśmiać.Wyzwalająceuczuciebyciasobą.Siedziałemna

trawiewcieniudrzewicieszyłemsięwidokiemwszystkichmoichprzyjaciół.Mojego
psaMikea,długowłosegoowczarkaaustralijskiego,któryleżałprzywiązanydodrzewa
przyjeziorze.Pomyślałem,żedamsobieradę,żeudamisięzostawićtozasobą,lecz
gdyrozległysięstrzały,wszystkoodrazuwróciło.Brzmiałydokładnietakjaktamtego
dnia.

Przytrzeciejseriiudajemisięzająćmyśliczymśinnym.Ktośchcesiękąpaćw

jeziorze.Rananamoimramieniujeszczesięniezagoiła,dotegoprzykrywająduży
opatrunek,więcniemogęsięzamoczyć.ZatoMikedrepczezanimi.Chcedowody.Na
brzegujeziorapołożylipaletę,którapełnifunkcjępomostu.Kilkasetmetrówdalejleży

background image

maławyspaporośniętaświerkami.Mężczyzna,któryprzezostatniągodzinępływałtam
izpowrotemmiędzywyspąakempingiem,wracawłaśniedobrzegu.Przyjaciele
zrzucająubrania.Koszulki,spodnieibutyzostająnakamieniach.Wmojejgłowie
rozgrywająsięsceny.Sąbardzowyraźne,trudnooddzielićjeodtego,cowidzęprzed
sobą.Obrazykolegówikoleżanekrozbierającychsiętegodnianacyplu.Bylitacy
spokojni.Jużwtedypowinienembyłzrozumieć,cosięwydarzy.

Stawiająpierwsze,ostrożnekrokiwwodzie.Gdybyłemmały,wwodytego

jeziora,HeivannetkołoSkien,wpadłmipierścieńnastroju,którymamakupiłamiw
Polscepodczaswizytyukrewnych.Miałduże,okrągłeoczko,którezmieniałokolorw
zależnościodmojegohumoru,azgubiłemgo,bawiącsięnaplażyprzykempingu.

-Oddałeśpierścieńjezioru-powiedziałpóźniejtata.-Możliwe,żetojezioro

należydogminy,aletylkotyjesteśmuzaślubiony.

Odtamtejpory,przejeżdżająctędy,częstomyślałemotympierścieniu.
Terazznówonimmyślę.Ozmieniającymkoloroczku,któreleżygdzieśnadnie.

Moiprzyjacielerzucająsięwpław.Ciemnatońotaczaichnagieplecy,aja
przypominamsobiedziewczynę,którabrodziławwodzie,oddalającsięodcypla.Nie
udałojejsięuciec.Toniepierwszewspomnieniez22lipca,którebezostrzeżenia
wypływanapowierzchnię.Myślęopogrzebach.Jutromamwziąćudziałwpierwszym
znich,więcdzisiajmuszęzadzwonićdokwiaciarni,zanimjązamkną.

Ludziewjeziorzewymachująrękamiinogami.Ochlapująsięnawzajem.Szturchają

siępodwodą.Krzyczą.Mikewskakujedowodyizasapanypłyniewichstronę.
Instynktpodpowiadamu,żetrzebaichratować.Nierozumie,żesąbezpieczni.

background image

WSPÓLNOTA

ZlotuptakaUtoyaprzypominamałykawałekNorwegii.Okołodwunastuhektarów

porośniętychroślinnością,pieczołowiciewyciętychzestałegoląduirzuconychna
wodyfiorduTyri,pięćsetpięćdziesiątmetrówodbrzegu.Odstronypółnocneji
zachodniejwyspawyglądaniczymkobierzecświerkówisosen,ostrourwanyprzez
klifyschodzącedofiordu.Narozciągniętymobszarzenapołudniulicznedrzewa
liściasterosnąażposamąwodę,jakbyniemiałymiejscagdzieindziej.

Pośrodkutegogąszczuznajdująsięczteryotwarteprzestrzenie,niektóreczęściowo

połączonezsobą.Jednaznichleżypozachodniejstroniewyspyiwychodzinastały
ląd.Nabrzeżetworzytamstary,popękanymur,któryciągniesiępochyłoodwodyi
zachodzinabrzeg.StądwyruszająwszyscyodwiedzającyUtoyę.Tutajzaczynasię
ścieżka,którabiegniekotoboiskapiłkarskiego,rozpościerającegosięzadębamipo
prawejstronie,iprowadziażdonajwyższegopunktuwyspy.Podrodzeprzecina
płaskowyż,naktórymtrzystarebudynkiotaczająniewielkiepodwórze.Ichobecność
jestoczywista.Stojątam,jakbywyrosłyzżyznejgleby,podobniejakwszystkiedrzewa
wokół.Sątospichlerz,duża,czerwonastodołaorazgłównybudynek,któryjako
pierwszyprzyciągauwagę-białawillawszwajcarskimstylu.

Zdalekadomwyglądaolśniewającoizbytkownie.Dziesięciometroweschody

prowadząceprostonatrawnik.MasztzczerwonąflagąAUF-u

1

,młodzieżówkiPartii

Pracy.Wejściezokiennicamiotwartyminaprzestronnytarasuszczytuschodów.

Zbliskawidaćjednak,żezabudowania-nietylkosamawilla,lecztakżebudynki

wokół-nosząwyraźneśladydziałaniaczynnikówatmosferycznych.Farbałuszczysię
nadeskach,akitprzyparapetachkruszysię.Płytychodnikoweusianesąpęknięciami,
markizyzaśmająbrązoweplamypleśni.Nieszkodzitourodziebudynków,ajedynie
sprawiawrażenieczegośkruchego,godnegoochrony.Czegoś,coprzetrwałowiele
dekadintensywnegoużytkowaniaiwytrzymajeszczekolejnedługielata.

GłównybudynekpełnifunkcjęcentralioperacyjnejpodczasobozówletnichAUF-u

nawyspieUtoya.Stądwszelkieinformacjerozchodząsiędouczestników-czasamiza
pomocątablicogłoszeniowychrozwieszonychwróżnychczęściachwyspy,aczasem
przezgłośniki.Zmikrofonuwpokoikuzarecepcjąsygnałygłosoweprzesyłanesą
sieciąkabli.Jedenznichprowadzidostaromodnegomegafonuwiszącegonadębie
przyboisku.Innybiegnienapołudniewyspy,dodrzewaprzymałejleśnejpolance,
gdzieznajdujesięświetlica.Trzeciciągniesięprzezpodwórze,kołostodoły,adalej
postromymwzgórzudodrzewastojącegoprzystołówce.

Tenpomalowanybrązowąbejcą,podobnydobarakubudynek,wktórymmieszczą

siękiosk,jadalnia,paręsypialniidwieaule,stanowicentralnypunktnajwiększej
otwartejprzestrzeninawyspie.Stoinarozległej,porośniętejtrawąrówninieotoczonej
zloty-mipniamisosen.Tospokojnemiejsce,lekkoopadającewkierunkupołudniowej

background image

częściwyspy,zajmujepolenamiotowe.

Totutajmieszkazdecydowanawiększośćspośródsiedmiusetuczestników

dorocznegoletniegoobozuAUF-u.JeżeliuznaćgłównybudynekzamózgwyspyUtoya,
polenamiotowejestjejsercem.Przezcałądobęrównystrumieńuczestnikówprzelewa
sięprzeztenteren.Totutajnajlepiejmożnadoświadczyćpobytunawyspie.Napolu
namiotowymczućnarastającyisłabnącypulsobozu.Odmomentu,gdytemat
przewodnizkreskówkiGumisierozlegasięzgłośnikówodziewiątejranoipierwsze,
zmęczonetwarzewyglądająznamiotów,ażdozapadnięciazmrokuizapaleniaświateł
podkołdrami,kiedypolewyglądajakrozświetlonechińskimilampionamiw
odcieniachzieleni,żółci,czerwieniibłękitu.

Totutajstanąłemwewtorek,19lipca2011roku,znamiotem,śpiworemi

plecakiem.Miałemdwadzieściajedenlatirozpoczynałemswójpierwszyobóz.Nie
wiedziałemzabardzo,comnieczeka.KierownictwoAUF-uszczegółowo
przedstawiłomiprogramiregulaminobozu.Przyjacielezorganizacjizwielkim
zachwytemopowiadaliowszystkichministrach,którzyprzemawialinawyspie,otym,
żeobóztoidealnemiejscedlamłodychludzi,którzychcązajmowaćsiępolityką.
Twierdzili,żepobytnaUtoyimożeotworzyćnowedrzwiimożliwości.

Ajednakniespodziewałemsięzbytwiele.Możedlatego,żebyłemjeszcześwieży.

KumpelzwerbowałmniedoAUF-uwlutym.Wmajuzgłosiłemsięnaobóz,apóźniej
owszystkimzapomniałem.Dopierogdyzostałemsekretarzemokręgowymdwa
tygodnieprzedrozpoczęciemobozu,zacząłemplanowaćwyjazd.Wszystkie
przygotowaniaizakupyodłożyłemnaostatniąchwilę.Najpierwmusiałem
zrezygnowaćzdyżurówwbarzewSkien,gdziepracowałemwieczoramiiw
weekendy.PóźniejtrzebabyłozorganizowaćopiekędlaMike’a,anakonieczałatwić
wszystkiesprawyworganizacji.

JakosekretarzokręgowybyłemjedynympracownikiemadministracyjnymAUF-uw

Telemarku.Domoichzadańnależałowszystko:odrekrutowanianowychczłonkówpo
czytanielokalnejprasyiwspieranielicznychmłodychpolitykówokręgu.Pozatym
oczekiwanoodemnie,żebędęwykonywa!praceprzygotowawczedladelegacji
Telemarkurównieżpodczastrwaniaobozu.Przezostatnitydzieńprzedrozpoczęciem
obozuwyspieUtoyawszystkokręciłosięwokółniego.Wponiedziałekkierownictwo
wezwałosekretarzyokręgowychzcałegokrajunaseminariumispotkanietowarzyskie
wgłównejsiedzibiemłodzieżówkiwOslo.Skończyłosiętoimpreząiafterparty.We
wtoreknapółprzytomnywlokłemsięprzezulicehandlowewposzukiwaniunamiotu,
śpiworaimateraca.Udzieliłemwywiadutelefonicznegodziennikarzowizlokalnej
gazety„Varden

natematdebatyouczelniwyższejwSkien,poczymwsiadłemdo

mojegomaleńkiego,podobnegodoborówkipeugeota106ipojechałemwstronęfiordu
Tyri.Niemiałemwięczbytdużoczasu,byrozmyślaćoswoichoczekiwaniach.

Kiedytegosamegodniawzięliśmysięzarozbijanienamiotów,gdyludziew

zachwycierozmawialiopogodzie,którawbrewobawomokazałasięcałkiemdobra,a

background image

doświadczeniuczestnicywspominalipoprzednieobozyidyskutowalionadchodzących
dniach,zacząłemzdawaćsobiesprawę,żewezmęudziałwczymśwyjątkowym.

Tydzieńwcześnie)ludziezgłówne)siedzibyciężkopracowali,byprzygotować

wyspęnaprzyjazdobozowiczów.SekretarzgeneralnaTonjeBrennaskosiłatrawęna
boiskuipolunamiotowym.Teraznacałymtereniestałodziewiętnaściewbitychw
ziemiętabliczek,pojedne)nakażdyokręg.Nierozbitojeszczewielunamiotów,leczw
ciągudniaplacmiałsięzapełnić,aprzezkolejnepięćdnibliskosiedmiusetmłodych
ludzi,wywodzącychsięzwszelkichmożliwychśrodowiskiwyznającychróżnereligie,
miałomieszkaćtujedenobokdrugiego.Korzystaćztychsamychprysznicówitoalet,
jeśćwjednejjadalni.Jeślidokonalibyśmytegobezkonfliktów,obózbyłbynajlepszą
ilustracjąideałuwielokulturowejNorwegii,wyznawanegoprzezAUF.

Początkowoodstraszałamnieperspektywaspędzeniapięciudniwtakbliskim

towarzystwienieznajomych.Jednakpoprzybyciunawyspęchciałem,abyobóz
natychmiastsięzaczął.

Wtorekbyłprzedewszystkimdniemprzyjazdów.Swegorodzajuwigilią

rozpoczęcia,podczasktórejludziewrytualnysposóbdocieralidoobozowiskai
rozpakowywaliplecaki.PrzewodniczącyAUF-uEskiiPedersenmiałwygłosićapel
otwarciadopieroodrugiejnastępnegodnia.Dotegomomentutrzebabyłojakośzabić
czas.

NaszczęściepozostaliczłonkowiedelegacjiTelemarkuprzyjechaliniedługo

później.Wieluspośródnichznałemosobiście.ByłtamTim,przewodniczącyoddziału
AUF-unaTelemark,prawdziwymateriałnapolityka,ulubieniecdziewczyn,zawsze
eleganckoubrany.ByłaIngvild,przewodniczącadelegacjiokręgu,szesnastolatka,ale
jużbardzodojrzałaimądra.ByłaSiljezRjukan,zapalonadziałaczkaokolorowych
włosachizaraźliwympoczuciuhumoru.Byłtamteżmójprzyjaciel,SveinGustafz
Skien,którywłaściwiedorastałwAUF-ieinawyspieUtoya.

Przydzielononamterennasamejgórzepołanamiotowego.Podobałonamsię,że

mamybliskodokioskuistołówki.Niestetycałyruchodbywałsiętużprzynaszych
posłaniach.Jużkiedyrozbijaliśmynamioty,ludziezaczęliprzechodzićprzeznaszpłac
wdrodzedodalejpołożonychdelegacji.Abyuniknąćzmniejszeniaitakjużmałego
poletka,którymdysponowaliśmy,wieleosóbmusieliśmypoprosićowybórinnej
ścieżki.

Pozatymhumorynamdopisywały.Mieliśmyszczęście,boutrzymywałasiędobra

pogoda.RozrywkidostarczałanamteżrozłożonazanamidelegacjazNordlandu,która
przeztrzygodzinybezskutecznieusiłowaławznieśćtradycyjnylapońskinamiotławu.
Gdywreszcieimsięudało,okazałosię,żezbudowaligowzłymmiejscu,imusieli
zacząćodnowa.Niewyglądalijednaknazrażonych.Podobniejakmy,bardzocieszyli
sięnanadchodzącedni.

Takpamiętamswójpierwszywieczórnawyspie,kiedyterenpowoli,lecz

systematyczniezapełniaływielobarwnekopuły.Radośćoczekiwaniaprzyćmiewała

background image

wszystkoinne.

Gdysięrozpakowaliśmy,poszedłemwstronęstołówki,byrozejrzećsiępoterenie.

Zeszczytuschodówprowadzącychdokioskuwidziałemcałepolenamiotowe-od
naszejdelegacjiażpoplacprzyskrajulasu,zajmowanyprzezczłonkówzOsłoi
Akershus.Zpowoduzagrożeniapożarowegoprzykazanonam,abyodległościmiędzy
namiotamiwynosiłyconajmniejdwametry,aleniktsiętymnieprzejmował.Namioty
rozłożonebyłygdziepopadnie,aodciągiprężyłysięwewszystkichkierunkach.
Wyjąłemtelefonizrobiłemzdjęcie,którewrzuciłemnaswojąścianęnaFacebooku:

„Utoya:miejscemłodości,politykiiprzyjaźni!”
Takiewłaśniemiałemodczuciainiktniemógłichzniszczyć.
LetniewieczorynawyspieUtoyawydająsiędługie,leczkiedywreszcienadchodzi

noc,zapadająiścieegipskieciemności.Nacałejwyspieznajdujesiętylkokilkaźródeł
światła.Jednalatarniastoiprzynabrzeżu,kołostatkuMS„Thorbjorn”Mawskazywać
drogękapitanowipodczasostatnichkursówzestałegolądu.Innaoświetlawejściedo
wielkiejsaliwstołówce.Wrazznadejściemzmrokuwiększośćosóbchowasięwięc
wśrodku,wsalachalbowłasnychnamiotach,gdzieprzyzapalonychlatarkach
kontynuujesiędyskusje,grywkartyczyśpiewyrozpoczęteprzedzachodemsłońca.Ja
sampierwszegowieczoruwylądowałemprzystolewjadalni,gdziegrałemwszalone
ósemkiiwojnęzeSveinemGustafemijegoprzyjaciółmi.

WodróżnieniuodinnychimprezorganizowanychprzezAUFnawyspieUtoyadzień

inoczlewająsięwjedno.Niktnieogłaszakońcadnia.Niktniestawiakropkinadi,
mówiąc:„Dozobaczeniajutroodziewiątej”.Wszyscyuczestnicyponiżejosiemnastego
rokużycia,abyłoichwielu,czulisięprzezto,jakbyzostalisamiwdomu,trafilido
własnegopaństwaliliputów,gdziemogąsamodzielniewyznaczaćgranice.My,
pozostali,byliśmytaknieznaczniestarsi,żenadalceniliśmysobiemożliwość
decydowaniaowłasnychplanachiuczestniczeniawwydarzeniuorganizowanymprzez
nasidlanassamych.

Nieoznaczato,żenawyspieniebyłonikogostarszegoalbożebrakowałonam

zwierzchników.Utoyamaswojąwyraźnąhierarchię.Naszczycieznajdujesięsekretarz
generalna.JakokierownikadministracyjnyAUF-uTonjemiaładecydującygłosw
większościpoważniejszychkwestii.Todziewczynawwiekuokołodwudziestupięciu
lat,którejcharakterpodkażdymwzględemodzwierciedlanazwisko

2

.Tonjezawszeaż

palisiędodziałania.Podczasnaszegopobytunawyspienieczęstozdarzałomisię
widzieć,żebysięnadczymśzastanawiała.Odrazurobiłato,conależy.Kiedytrzeba,
bywałasurowa,agdypotrzebowaliśmyzabawyczyodrobinyrelaksu,zawszemiaław
zanadrzuuśmiech.RegularnieradziłasięEskilaPedersena,polityczniewybranego
przewodniczącegoAUF-u,orazjegodoradcyBźrdaFlaarenninga.

Eskil,takjakja,pochodzizSkien,alenieznaliśmysięwcześniej.Wtedy

zadzwonił,bypowitaćmnieworganizacji.Odbyliśmykrótkąiprzyjemnąrozmowę.
Sprawiałwrażenietroskliwegoorazciepłegoprzywódcy,skoregodoopiekinad

background image

osobamipodległymimuwstrukturzesystemu.BędącprzewodniczącymAUF-u,można
liczyćsięzpodziwemniższychrangączłonków,jednakEskilzasługiwałnaszacunekz
wyjątkowowielupowodów.PierwszyprzewodniczącyAUF-u,któryotwarcie
przyznawałsiędohomoseksualizmu.Zawszemiałwszystkoprzemyślane.Pracępod
jegoprzywództwemuważałemzaprzywilej.

Tonje,EskiliBardnigdyniezdołalibysamikierowaćobozem.PonieważAUFjest

organizacjąmłodzieżową,gdzierotacjaczłonkówbywaduża,potrzebnesąwniej
osoby,któremogłybyprzekazywaćswąwiedzęnowemunarybkowi.Dotakichosób
należałaMonicaBosei.Byłapoczterdziestce,alewcześniejpełniłateżfunkcję
sekretarzaokręgowego.Zaczęłazarządzaćwyspąw1991roku.Miałazajmowaćsię
tymjedynieprzezkrótkiczas,leczostateczniezostałanastanowisku.W2011roku
Monicazorganizowałaswójsiódmyletniobóz.WśrodowiskuAUF-owcówbyłaznana
jako„MamaUtoya”Jakwiększośćmatekciężkopracowałaipoświęcałasię
młodzieży.Obecnazawszetam,gdzietrzebabyłocośzrobić.Dawidazsiebie
wszystko,leczdużowymagałateżwzamian.Nieznosiłaguzdraniainiedokładności.
Wstałymsztabiewspółpracownikówmiałaswojegopartnera,Jona,dozorcęikapitana
statkuMS„Thorbjorn”orazTrondaBemtsena,policjanta,którypełniłfunkcjęstrażnika
nawyspie,odkądtylkozawiadywałaniąMonica.

Ciludziemielipodsobąenergicznąekipęuczestnikówobozu,funkcjonującychpod

wspólnąnazwągrupyroboczej.Członkostwowtejdrużyniedajepewneprzywileje.
Podczasgdypozostaliobozowiczedostajązwyczajnąopaskęnarękę,ludziezgrupy
roboczejotrzymująwłasną,fioletowąbluzęzkapturemiopaskęznapisem„Ciew*

3

.

Gdyinnimusząpłacić1000koronzawyżywienieizakwaterowaniepodczascałego
obozulub150koronzadzień,onimogąprzebywaćnaoboziezadarmoiniemusząstać
wkolejcepojedzenie.

Sekretarzeokręgowiautomatyczniestawalisięczęściątejdrużynywolontariuszy,a

jednązpierwszychkwestii,wktórychmusiałempodjąćdecyzję,byłoto,czymchcęsię
zajmować.Ekipępodzielononakilkagrup,akażdąznichdowodziłajednaosoba.

NajpierwTonjezaproponowałamigrupę„Gotowość”.Zpoczątkubrzmiałoto

świetnie,leczkiedyzapytałem,naczympolegapraca,odpowiedziała,żeprzede
wszystkimchodziomycietoalet,wyrzucanieśmieciiinneczynności,dziękiktórym
trybikiwyspypracują,jaknależy.Sekcja„Ląd”równieżpotrzebowałaludzi.Doich
zadańnależałomiędzyinnymirejestrowaniewszystkichprzyjeżdżającychnaobózi
wydawanieopasektym,którzyzapłacili.Amożechciałbymbyćmajtkiemnapokładzie
MS„Thorbjorna”?

Kolegazastąpiłmniepodczasdwóchmoichzmianwbarze,aleitakmusiałem

wrócićdoSkienwśrodęisobotę.Dlategowolałemjaknajwięcejczasuspędzićna
wyspie.Tonjezaproponowała„Informację”.

-Osobyztejgrupyinformująuczestnikówoaktualnychwydarzeniach-wyjaśniła.
Zawahałemsię.

background image

-Tonic,żejesteśnowy.Będziedobrze-dodała.-Dowieszsięwszystkiego,co

trzeba.

Itaksięstało.Wwielkiejsalipoinformowanonasoogólnychzasadachpanujących

nawyspieioprogramie.Późniejdołączyliśmydoswoichgrup.MariWest,
kierowniczkanaszegozespołu,przedstawiłanamzadaniaigrafik.Powiedzianonam,że
wtymrokuporazpierwszyjednazmianawgrupieroboczejnietrwadłużejniżtrzy
godziny.Wcześniejczłonkostwowgrupieczęstooznaczałorezygnacjęzesporejczęści
czasuwolnego,którymcieszylisiępozostaliuczestnicy.Terazzwiększonoliczbę
pracowników,apracęrozdzielonobardziejrównomiernie.Dziękitemukażdymógł
więcejsiębawić.Mojezmianymiałytrwaćcodziennieodpiętnastejdoosiemnastej.
Maripoprosiłamniedodatkowo,abymbyłpodtelefonem,nawypadekgdybymiało
wydarzyćsięcośnadzwyczajnego.

Wśrodęodziewiątejranonapolunamiotowymrozległsiętematprzewodniz

Gumisiów.Najpierwprzeszywającafanfara,azarazponiejwesołapiosenkaw
galopującymtempie,którejtekstwkomicznysposóbkontrastowałzwidokiemledwie
wygramolonychznamiotówAUF-owców.

Zawszezwycięskie,waleczne,rycerskie.Każdaprzygodazapieranamdech.

Zobaczsaaaaaam,jakGumisieskaczętamisiam!

Mójnamiotstałnalekkimzboczu.Nierozważnieułożyłemsiędospaniawzłą

stronę,więcranoprzywitałmniesilnybólgłowy.Nadalociężałyponieprzespanej
nocypoprzedniegodniawywlokłemsięznamiotu.WjadalnispotkałemSveina
Gustafa,którywybierałsięwłaśnienaswojązmianęnastałymlądzie.Pozanimnie
znałemnawyspiezbytwieluosób,zktórymimógłbymspędzaćczas.NaUtoyizawsze
możnaprzysiąśćsięizagadaćdoobcych,alejeszczenieczułemsiępewnie.
Skończywszyjeść,udałemsięwięcdosekcjiinformacyjnej,abydowiedziećsię,czy
mamcośdoroboty.

Odstołówkiterenschodzistromowkierunkugłównegobudynku,spichlerzai

stodoły.Nakońcuplacu,wpołowiedrogimiędzywodąanajwyższympunktemwyspy,
znajdujesięteżscena.Nazywasięją„Wzgórzem”ztejprostejprzyczyny,żejest
położonanawzgórzutworzącymnaturalnyamfiteatr.Tam,jeślipozwalanatopogoda,
odbywasięwiększośćapeliiważniejszychdebat.Wdeszczowednispotkaniamożna
przenosićdowielkiejsali,aletonietosamo.WzgórzejestscenąUtoyi.Tegodniana
szczęścieświeciłosłońce,aniebozakrywałytylkopojedynczechmurki,więctotam
Eskilmiałwygłosićapelotwarcia.

PrzyscenieMariwrazzgrupkązsekcjiinformacyjnejpełnąparąprzygotowywała

siędootwarcia.Marijestobowiązkowąienergicznąkierowniczkągrupy,którarzadko
lubnigdyniestoizzałożonymirękami.Gdymniezobaczyła,poprosiła,abympostawił
flagiAUF-uwodpowiednichmiejscach.Sześćznichmiałostaćnaschodach
prowadzącychdonabrzeża,potrzyzkażdejstronytak,abytworzyłyszpalerprzy
drodzedogłównegobudynku.Sześćpozostałychmiałopojawićsięnascenie,potrzyz

background image

obustronmównicyznieobrobionejsosny.Zrobiłemto,ocoprosiła,poczym
pomogłemdziewczyniezmojejgrupyprzyklejaćbrzozowegałązkinaścianachza
sceną.Tymczasemwzgórzezaczęłosięzaludniać.Powiadomiliśmyoapeluprzez
głośnik,więccoraztonowiuczestnicyprzychodziliisiadalinatrawie.

GdyoczternastejEskilwszedłnascenę,wokółniejmusiałosięzebraćprawie

siedmiusetobozowiczów.Wydawałsiępełenenergiiiwigoru,rozpierałygodumai
radośćzpowodutegorocznegoobozu.StacjaTV2przysłałaekipę,któramiała
przygotowaćmateriałfilmowyzotwarcia,więcspecjalniezmyśląonichEskil
włączyłdoswojejmowykilkaostrychatakównapolitykęprzetargowąErnySolberg

4

.

PremierJensStoltenbergpowinienjegozdaniemmocniejzareagowaćnatęsprawę.

-Chcemy,abyJenswłożyłrękawicebokserskieibardziejpostawiłsię

przetargowejprawicy-ogłosił,copublicznośćprzyjęłagromkimibrawami.

Celemjegoprzemowybyłojednakprzedewszystkimzbudowanienapięcia

związanegozoczekiwaniem.Zadaniemiałproste,boatrakcjeażkłębiłysięwkolejce.
PrzemawiaćmiałaGroHarlemBrundtland

5

.Miałotobyćjednozjejnielicznych

publicznychwystąpieńwtymrokuipierwszaoddziesięciulatwizytanawyspie
Utoya.PonadtoswójprzyjazdzapowiedzieliministersprawzagranicznychJonasGahr
StoręipremierJensStoltenberg.Świeciłosłońce,awszyscymielitrochęmniej
pracować,awięcejodpoczywać.

-Tobędzieobózwszechczasów!-zawołałEskił.
Niktniewątpił,żenaprawdętakmyśli.Kiedyschodziłzesceny,towarzyszyłymu

rytmiczneoklaskiigłośnewiwaty.Niezapomnęwidoku,jakiujrzałem,gdy
odwróciłemsięwstronęwzgórza.Wszyscypodnieślisię,bynagrodzićgoowacjąna
stojąco.Tyluoddanychludziwjednymmiejscu.

TymwłaśniebyłaUtoya.
Przyjechałemtamnieświadomyizupełniezielony.Terazstałemwotoczeniuludzi

zachwyconychrozpoczęciemtegorocznegoobozuipomyślałem,żetobędzienajlepsze
latowmoimżyciu.

Odtamtejchwiliprzestałemczućsięsamotnynawyspie.Przysiadającsiędo

czyjegośstolika,bezproblemuzaczynałemrozmowę,awmiejscachdlapalaczy
prowadziliśmynaogółgłośnedyskusje.Ludziechcielisiępoznawać.Oczywiściedało
sięzauważyć,żektośbyłtuwielerazy-sposóbmówieniatychosóbzdradzał,ze
prawiewszystkichznają.Nawyspiewytworzyłasiękulturapełnażargonuihumoru
zrozumiałegotylkodlawtajemniczonych,czegodowodemsąnazwynadanewciągulat
tutejszymmiejscomiłodziom.Ścieżkabiegnącaprzezwyspęwosipółnoc-południe,
odgłównegobudynkudoświetlicy,nazywasięE6

6

.Napagórekwpółnocnejczęści

wyspymówisięStoltenberget

7

nacześćpremiera.Małamotorówkaz

dziesięciokonnymsilnikiemmarkiJohnsonnazywasięGro,anapółnocy,niedaleko
plażyznanejjakoBolsjevika

8

,znajdujesięZiemiaWillocha,nazwanatak,byuczcić

prawicowegoadwersarzabyłejpremier

9

.

background image

Takichrzeczymożnabyłojednakszybkosięnauczyć.Niesamowite,jakprędko

zapomnieliśmyoróżnicachdzielącychweteranówipozostałychuczestników,kiedy
obózjużsięrozpocząłiwszyscyzaczęlizsobąrozmawiać.Dlategokonieczność
opuszczeniawyspybyławyjątkowonieprzyjemnąperspektywą.Podczasgdyinnimogli
kontynuowaćdopóźnadyskusje,śpiewać,graćiśmiaćsię,jamusiałemspakować
torbęiwrócićdoSkiendopracy.

Zwyspywyjechałemchybadośćpóźno.Zapewnepromemodziewiętnastej,bo

pamiętam,żesięspieszyłem;jeszczewsamochodziemusiałemwłożyćbudąkoszulęi
krawatipopędzić,byzdążyćnaswojązmianę.Jadąc,myślałemotymwszystkim,co
mnieominie.

Tegowieczoruorganizowanospeeddatingiquiz.Szczególnieżałowałem,żenie

wezmęudziałuwspeeddating.MiłośćtoważnasprawanaUtoi.Niebezpowodu
dróżkębiegnącąpółkoliściewzdłużnajbardziejwysuniętegopunktuwyspynazywasię
ŚcieżkąMiłości.LudzieprzyjeżdżającynaUtoyęodrazusięzakochują.Odczasów
pierwszegoobozu,któryodbyłsięwlatachpięćdziesiątych,nawyspiepołączyłysię
niezliczonepary,spośródktórychwielezawarłozwiązekmałżeński,aichdzieci
równieżprzyjeżdżałynaobóziznajdowałytammiłość.

PlanowałemprzejśćsięŚcieżkąMiłościdopierowpiątekwieczorem,kiedy

wszystkotrochęsięuspokoi.Przezpierwsządobępobytunaobozienieporuszałemsię
właściwieinnątrasąniżmiędzypolemnamiotowymagłównymbudynkiem.Jednakto
niezpowodutakrozumianejmiłościtrafiłemdoAUF-uinaUtoyę.

DorastałemwGulset,małymrobotniczymosiedlunawschodnichobrzeżachSkien.

MamaMartaitataZygmuntpochodzązPolskiimożnaichchybanazwaćtypowymi
produktamiswoichczasów.PrzedprzyjazdemdoNorwegiitatapracowałwhuciew
StalowejWoli,anapoczątkulatosiemdziesiątychbrałaktywnyudziałwtworzeniu
„Solidarności”.Pozakaziedziałalnościnałożonymnaorganizacjęprzezkomunistyczne
władze,kiedyaresztowanowieluprzywódców,wtymLechaWałęsę,rodziceniemieli
odwagidalejmieszkaćwkraju.Wyjechali.NajpierwdoWiednia,gdziedzielili
mieszkaniezpięciomainnymirodzinami.PóźniejdoNorwegii,doTrondheim,
mieszkalitamprzezkrótkiczas,zanimwreszcieosiedlilisięwSkien.Tutajtataznalazł
pracęwdużejfabryce,amamęzatrudnionojakopomocwdomuopieki.Odkładali
pieniądze,dalejsiękształcili,ażzczasemtrafilinalepiejpłatnestanowiska-tatajako
inżynierelektryk,amamajakopielęgniarka.

Rozstalisię,gdymiałempięćlat.MojasiostraKatharina,bordercolłieBilliija

mieszkaliśmyumamywtygodniu,autatywweekendy.Zamiastjednegodomunagle
rodzicemielinautrzymaniudwa.Zwłaszczamamiebyłociężko.Przezdłuższyokres
właściwiesamawychowywałasiostręimnie,bezsamochoduidobrzepłatnejpracy.
Rodzicedużoprzecierpieli,abymmógłzsiostrążyćnanorweskimpoziomie,więc
bardzoliczyłysiędlanichnaszewynikiwnauce.Gdynieprzykładałemsiędolekcji,
mogłemsięspodziewać,żepowiedząmicośdosłuchu.

background image

-Niemawykształcenia,niemapracy.Niemapracy,niemapieniędzy.Niema

pieniędzy,niemamożliwości-mawiałamama.

Niechciaławcale,abymbyłbogaty.Wielumoichprzyjaciółzliceumotwarcie

popierałopolitykęPartiiPostępu

10

.Kiedypowtarzałemichargumentyprzyobiedzie,

mamazawszeszybkomniepoprawiała:

-Ależ,Adrian,mójdrogi-mówiła-nawódceświatsięniekończy.
Dlamamyważnebyłopoprostuto,abymmiałpewnąpracęigodziwąpłacę,która

pozwolimipóźniejutrzymaćrodzinę.Ogólniemówiąc-moirodzicesądość
tradycyjni.Robotnikipracowniczkasłużbyzdrowia.Obojekatolicy.

Gdywwiekupiętnastulattaknaprawdęzrozumiałem,żeniejestemjakwiększość

innychchłopcówwklasie,niebyłomiłatwoimotympowiedzieć.

Latemmiędzypierwsząadrugąklasąliceumzdecydowałemsięporozmawiaćna

tentematzrodzicami.Zawszebyłemwbliskichrelacjachzmatką.Mogliśmy
rozmawiaćowszystkim.Jednakwiadomość,żejejsynjestgejem,spadłananiąjak
gromzjasnegonieba.Wwolnymczasiemiałemtypowochłopięcezainteresowania.
Kiedyojciecjeździłnapolowania,zawszemutowarzyszyłemizdałemegzamin
łowieckiPodobniejakmoiprzyjaciele,zrobiłemprawojazdynamotocykli
ponadprzeciętnieinteresowałemsięmotoryzacjąoraztechniką.

Poburzliwymwieczorzejeszczetegosamegodniawyprowadziłemsięzdomu.

Zerwałemwszelkikontaktzmamą,apojakimśczasierzuciłemteższkołę.Nie
zrobiłemtegoświadomie,aleprzerwanieedukacjiwwiekuszesnastulatbyłochyba
najgorsząkarądlamoichrodziców.Przezponaddwalatapoświęcałemsięwyłącznie
pracyiimprezom.Ichociażzyskałemwtymokresiewieludobrychprzyjaciół,trafiłem
dośrodowiska,gdzietakiepojęciajaklojalnośćczywspólnotanieciesząsię
poważaniem.Cośstałosięzmojąwiarąwludziwokółmnie.Przezpewienczas
uważałem,żeniepotrafięnawiązaćkontaktuzinnymi,żepowinienemzostać
weterynarzem,bozwierzętaniekłamiątakjakmy.Czułemsięoszukanyinierozumiany
zarównoprzezrodzinę,jakiprzyjaciół.Jednocześniebyłemteżstrasznieupartyi
krótkowzroczny.Taktojużpewniebywa,gdyjestsięnastolatkiem.

Niewiemdokładnie,kiedytonastąpiło,alepopewnymczasieznówzacząłem

rozmawiaćzmamą.Jesienią2010,dwaipółrokuporzuceniuliceum,zdecydowałem
sięwrócićdoszkolnejławy.Przeztelata,gdymnieniebyło,wszkolnictwiezaszły
sporezmiany.Wwynikureformyedukacjizmieniłysystemorazsposóbnauczania.

Niedługoporozpoczęciurokuzostałemwciągniętydoszkolnejpolityki.Zaczęło

sięodtego,żeklasawybrałamnienaswojegoprzedstawiciela.Ponieważbyłemod
nichsporostarszy,darzonomniedodatkowymszacunkiem.Tejzimywygrałemwybory
naprzewodniczącegoradyuczniowskiej.Wtymsamymsemestrzewziąłemudziałw
posiedzeniukrajowegoparlamentuuczniówjakodeputowanyzmojejszkoły.Wtedy
doznałemprzebudzenia.KilkusetmłodychludzizebranychwGrieghallenwBergen.
Wygłaszaliżarliweprzemówieniaipodejmowalidecyzje,któremiałyrealne

background image

konsekwencjewcodziennymżyciuichsamychorazinnych.Poczułem,jakbymprzez
dwaipółrokużyłwpróżni.Niewiedziałem,żewokółjesttylezaangażowanychosób,
zwłaszczawśródtychledwoopierzonych.

Koledzyzparlamentuuczniowskiegozainspirowalimniedokontynuowaniapracy

narzeczsprawuczniówwSkien,apojakimśczasiewybranomniena
przewodniczącegoOrganizacjiUczniowskiejwTelemarku.Wcześniejskontaktował
sięzemnąlokalnyoddziałKrajowegoZwiązkuOsóbHomoseksualnych.Związek
udzielałsięmocnowszkołach,więckiedydowiedzianosiętam,żezostałemwybrany
naprzewodniczącegoradyuczniowskiej,niemusiałemdługoczekaćnaichreakcję.W
związkuprzedstawionomnieElisabeth.Pełniławtedyfunkcjęsekretarzaokręgowego
AUF-uwTelemarku.Niebyłalesbijką,aleaktywniewspierałaruch
homoseksualistów.Napierwszymposiedzeniuzarządu,wjakimwziąłemudział,miała
nasobieżółtąkoszulkę,naktórejkrzyżowałysięzsobąsłowa„homo”i„hetero”
Powiedziała,żedostałają,gdypracowaławgrupieroboczejnawyspieUtoya.

-Totakieotwarteśrodowisko?-zapytałem.
Zaintrygowałamniemyśl,żenajwiększaorganizacjapolitycznawNorwegiimoże

byćtaktolerancyjnawdelikatnejkwestii.

-WAUF-iejesteśhomo,dopókitrzykrotnienieudowodnicisię,żetakniejest-

odpowiedziała.

TostwierdzeniemówipewnienajwięcejopoczuciuhumoruElisabeth,jednakbyło

wnimziarnkoprawdy.WAUF-iejestwieluhomoseksualistów.Organizacja
zdecydowaniewspierałaichruch,leczrównieżwyraźnieopowiadałasięzabardziej
ogólnymikwestiamizwiązanymizrównościąisprawiedliwościąwobecwszystkich
członkównaszegospołeczeństwa.Towrówniedużymstopniuprzemówiłodomnie
jakodosynapolskiegorobotnikaisprawiło,żewkrótcezapisałemsiętakdoPartii
Pracy,jakiAUF-u,apóźniejzgodziłemsię,kiedyElisabethwiosnąpoleciłamniejako
swojegonastępcęnastanowiskosekretarzaokręgowego.

Wcześniejrozczarowalimnieludzie,którzyprawieniczymsięnieprzejmowali.

DołączywszydoAUF-u,miałemwrażenie,jakbywszyscywokółbyliwcoś
zaangażowani,copowoliwpłynęłorównieżnamnie.Czułem,jakbymmógłodzyskać
wiaręwludzkiedobro,wwartośćwspólnoty.

TodlategorozpoczęcieobozunaUtoyibyłotakwyjątkowe.Todlategojuż

chciałemtamwrócić.

Kiedywnocyześrodynaczwartekprzekroczyłemprógdomu,wybiłagodzina

czwarta.MamabyławodwiedzinachurodzinywPolsce,więcdomstałciemnyi
cichy.Wuszachnadaldzwoniłomiodmuzykiwbarze.Tejnocyustanowiliśmynowy
rekordwysokościnapiwków.Byłtojedenztychtętniącychżyciemletnichwieczorów
wSkien,gdywszyscyznajomisąnamieście.Kiedynaparkiecieroisięodludzi,a
zamówienianatruskawkowedaiquiriimojitociągnąsiębezkońca.

Pakującsiępoprzednimrazem,zakładałem,żebędziemymiećpięćdni

background image

beznadziejnejpogody.Jakdotądcałyczasświeciłosłońce.Prędkowziąłemzsobą
dodatkoweszortyikąpielówki,włączyłemalarmizamknąłemdrzwi.Kiedywsiadałem
doauta,nadworzenadalbyłociemno,lecznadwzgórzaminiebopojaśniało.Pierwszy
porannyrejsMS„Thorbjorna”przypadałoósmej.Oznaczałoto,żemamcztery
godziny,awiedziałem,iżdrogazajmiemidwieipół.Pochłonąłemwięcnapój
energetycznywnadziei,żeniezasnęzakółkiem.

Samotneprowadzeniesamochodutojednaznajlepszychrzeczynaświecie.Zyskuje

sięwtedyidealnypretekst,bypobyćsamemuzwłasnymimyślami,agdybysamotność
doskwierałazbytmocno,zawszemożnadokogośzadzwonić.Ztejprzejażdżki
pamiętamniemalkażdykilometr.Drogabyłaprawiepusta.Słońcerzucałopochyłe
promienieprzezczubkidrzew.Napolachstałysarny,wyciągającszyje,gdy
przejeżdżałemobok.Miałemnanosieczerwoneray-bany,aradioustawiłemtak
głośno,jaktylkosiędało.Autośmierdziałojakpoimpreziematurzystów.Po
całonocnymmieszaniudrinkówmojeubraniaprzesiąkływódką,sokiemtruskawkowym
iliśćmimięty.Zapachbyłtakintensywnyiobezwładniający,żecojakiśczasmusiałem
otwieraćokno.Głosmiałemzachrypniętyodkrzyczeniazzabaru,leczkiedyz
głośnikówpopłynęłydźwiękiHellbilliesiwokalistyAslagaHaugena,bujałemsię,
śpiewającnacałegardło:

-Jakdziwnieczasamimożewyjść.Mogęrazemztobąiść.
PrzyjeziorzeBorsesjoznaprzeciwkawyjechałaciężarówka.Gdysięmijaliśmy,

przezchwilęnapotkałemspojrzeniekierowcy.Wydawałsięzdumiony.Pewniemiał
powód,bobyłmoimkumplem,któryprowadziłwłasnąfirmęlogistycznąwSkieni
dzieńwcześniejpróbowałsięzemnąskontaktować,alejazapomniałemoddzwonić.
Dwiesekundypóźniejrozległsiędzwonektelefonu.

-Dokądjedziesz?-zapytał.
-NaUtoyę-odparłem.-Aty?
-ByłemwOslopochleb-wyjaśnił.-Właśnie,uważajnazwierzakaupodnóża

góry.

Ledwiezdążyłskończyćzdanie,kiedyujrzałemnajezdnijakiśkształtiostro

zahamowałem.Kołazabuksowałynasuchymasfalcie,samochódzatrzymałsięokoło
metraodprzeszkody.Zwierzęleżałonieruchomo,zwróconedomnieszaro
nakrapianymgrzbietem.Nieżyło?Copowinienemznimzrobić?Niemogłoprzecież
taktuzostać.

Zbliskawidaćbyłowybałuszoneoczyirozwartypysk.Zwierzęleżałonabokuz

wyciągniętymiłapamijakdrzemiącypies.Tobyłborsuk.Chwyciłemgozatylnełapy
przezkawałekpapierupolerskiego,któryznalazłemwbagażniku,poczymostrożnie
przeniosłemnapobocze.Gdygopuściłem,bezwładneciałowolnoprzekręciłosięna
grzbietizsunęłodorowu.

Nadłąkamiunosiłasięgęstamgła,którąświatłoporankabarwiłonażółto.Może

powinienembyłsięprzespaćwdomu,alezabardzonapaliłemsięnapoznawanie

background image

wszystkichosób,którespotkałempierwszegodnianawyspie.Szkodamibyłokażdej
straconejgodziny.

Gdydojechałem,MS„Thorbjorn”stałjużzacumowanyprzyprzystanipromowej.

Powieludługichprzerwachnakawęipapierosa,którezaliczyłempodrodze,nie
musiałemczekaćażtyle,jaksiępoczątkowoobawiałem.Zaparkowałemsamochódna
wyżejpołożonymzdwóchparkingównanabrzeżu,poczymszybkowziąłemswoje
rzeczyiposzedłemwstronęłodzi.Promstałtak,żemożnabyłopomyśleć,iżwpłynął
wgłąblądu.Jegootwartafurtadziobowaprzypominaławyrzuconegonabrzeg
wieloryba.

Wprzeszłościłódźbyłabarkądesantowąwchodzącąwskładszwedzkiejartylerii

nadbrzeżnej.Zanimjąprzebudowano,używanojejdoprzewożenianaląduzbrojonych
oddziałówwojska.Kuloodpornafurtadziobowaszybkootwierałasiępodczas
podchodzeniadoplaży,abyżołnierzemogliprędkowydostaćsięnazewnątrz.Gdy
AUFkupiłajednostkęw1997rokuinazwałojąimieniembyłegopremierazramienia
PartiiPracy,ThorbjornaJaglanda,mostekpowiększonoiwyposażonowmiejsca
siedzące,dziękiczemułódźuzyskałazezwolenienatransportdopięćdziesięciuosób.
Częstoprzewozirównieżsamochody

-narazmożepomieścićjedenpojazd,większepartieżywnościiinnychdostaw

potrzebnychnawyspie.Przedkażdąprzeprawąiponiejczłonkowiezałogi
intensywniepracująnapokładzie:albowyrównująłopatamikrawędźżwiru,wktóry
furtadziobowawgryzasięzakażdymrazem,gdyłódźdobijadobrzegu,albopomagają
pasażerom,wskazującmiejscaosobompodróżującymporazpierwszy,alboteż

-wymachującrękami-instruująkierowcówwjeżdżającychnaprom.
PośrodkutegozamieszaniaostojąspokojupozostawałJon,partnerMoniki.Kiedy

majtkowiebiegalipopokładzie,onzawszestałbezruchuzkubkiemkawywdłoni,
wyglądajączzawielkichokienmostka.Nigdyniedałposobiepoznać,żejest
zestresowanyczywyprowadzonyzrównowagi.Każdyruchwykonywałrutynowoibez
wysiłku.Ichociażjegoprofesjonalizmbyćmożeniepozwalałmunaprawdępoznać
wszystkichobozowiczów,którzycałydzieńprzewijalisięprzezpokład,japolubiłem
goodrazu.

Porazpierwszyspotkałemgopodczasszkoleniazorganizowanegotydzieńprzed

obozem.Spóźniłemsięnaprom,więczadzwoniłemdoniegozsamochodu,aby
dowiedziećsię,czymożenamniepoczekać.

-Będęzadziesięćminut!-powiedziałem.
-Gdziejesteś?-zapytał.
-WłaśniewyjeżdżamzSandvika.
-Aha...Wtakimraziebędziesztuzadwadzieściaminut.Alewporządku,

poczekamnaciebie.

Wydawałosię,jakbyJonzawszemiałwzanadrzuprzyjaznespojrzenieczykrótki,

leczcelnykomentarz,apłynącMS„Thorbjornem”wczesnymrankiem,możnabyło

background image

znaleźćmiejsceuniegonamostku.

-Jaktampraca?-zapytał,rzucająckrótkiespojrzenienamojąkoszulę.
Zdziwiłemsię,żemniepamięta-dużobardziej,niżżepamięta,gdziebyłem.
-Dobrze-odparłem,poczymusiadłemnaławie.
Jonprzekręciłkluczykiuruchomi!MS„Thorbjorna”.Pochwiliwrzuciłwstecznyi

wcisnąłgaz.Abyłódźzsunęłasięzpiasku,trzebanapoczątkudodaćtrochęwięcej
gazu.Toodbiciejestchybajedynymwysiłkiem,jakiMS„Thorbjorn”wykonuje
podczasprzeprawy.Przezpozostałączęśćkrótkiejdroginadrugibrzegsilnikpracuje
wspokojnym,spacerowymtempie.Wtymczasiepasażerom,awkażdymraziemnie,
corazbardzie)przyspieszatętno-odchwiliodbiciaodbrzeguprzezmoment,gdyprom
mijapołowętrasy,gdziewiatrczęstozawiewaświeżoodotwartychwódfiorduTyri,
ażdosekundy,kiedyłódźzbliżasiędowyspyiotwierasięfurtadziobowa.Stojącna
pokładzie,możnazobaczyćpowoliwyłaniającąsięwyspę.Najpierwwierzchołki
drzewnadstołówką,późniejstodołęispichlerz,awreszciegłównybudynekischody
prowadzącenanabrzeże.KiedyMS„Thorbjorn”wbijafurtędziobowąwżwiriłódź
zatrzymujesię,przezstalprzebiegalekkiwstrząs.Gdyzszedłemnaląd,większość
osóbnawyspiespała,alewokolicachpojawiłysięjakieśporanneptaszki.Pierwszego
spotkałemKahlida,któryschodziłwłaśniedogłównegobudynku.Nazywałsię
szejkiemwyspyUtoyaibyłjednymznajstarszychinajbardziejdoświadczonych
uczestnikówtegorocznegoobozu.Prędkodałsiępoznaćjakogadatliwy,zabawnyfacet.
Chybarozpoznałunoszącysięzamnązapach,bogdygominąłem,odwróciłsięi
zawołał:

-Poproszębacardizcolą!
Podjednymzdrzewprzystołówcestałaławka,gdziechodziliśmypalić.Pozatym

ktośprzysunąłdoniejstółsprzedjadalni,abyprzyjemniejsiętamsiedziało.Zławki
rozciągałsięwidoknaterenprzedkioskiem.Ruchliwyplacotoczonytrzemanamiotami
handlowymi,gdziezawszecośsiędziało.ZwiązkowcyznamiotuLO

11

rozdawali

frisbeeibroszury.WnamiocieAUF-uobozowiczeoglądalispodniedresowe,bluzyz
kapturemikoszulkizpolitycznymimotywami.Wreszciewostatnimnamiociedwie
dziewczynycałymidniamiuwijałysięwoparachgofrownic.Wswoichsłomkowych
kapeluszachifartuszkachwtruskawkiwyglądałyniczymstatystkizestarejreklamy
dżemunora.

Tegorankaplacbyłpusty.Wypaliwszypapierosa,poszedłemdoswojegonamiotu,

abysięprzebrać.Musiałemsiępołożyćikilkarazyzaczerpnąćpowietrza.Drzemka
przedmoimdyżuremotrzynastejwydawałasięjedynymrozsądnympomysłem.Mniej
więcejwchwili,kiedymiałemzasnąć,zadzwoniłtelefon.Marizdziałuinformacji
zastanawiałasię,czyniezejdęimpomóc.

Brzmiała,jakbywydarzyłosięcośnadzwyczajnego.Kiedyspotkałemsięzniąprzy

wzgórzu,właśnieprzygotowywanoscenęnaprzyjazdJonasaGahra

Storego.Bytpierwsząspośródsławnychosób,któremiaływtymrokuzjawićsię

background image

nawyspie,więcpoziomstresuwgrupiewyraźniesiępodniósłwstosunkudo
poprzedniegodnia.Żadenzgości,czytopremier,czyministersprawzagranicznych,
niespodziewasięnawyspiespecjalnegotraktowania.Przyjeżdżajątam,abyodpocząć
ipodzielićsiędoświadczeniemzpolitykamiprzyszłychpokoleń.Ajednakzapewnienie
optymalnychwarunkównaprzykładpodczaswizytyministrasprawzagranicznych
szybkostajesiękwestiąprestiżu.Wkońcutoważnipolitycy,naktórychwiększość
uczestnikówobozuspoglądałazpodziwem,anawetczcią.

Równieżtegodniazanosiłosięnadobrąpogodę,zatemprzynajmniejnie

musieliśmydodatkowowzmacniaćsceny.Wysłannikgrupyroboczejpojechałdo
Honefossporóże.Przykazanomu,abykupiłdoniczkowe,więcprzywiózłdwakrzewy
różane.Kiedyzszedłemnascenę,Mariwłaśniesięimprzyglądała.Wyglądałydość
dziwnie.Naszczyciedwóchcienkich,półmetrowychłodygwidniałyniedużeskupiska
liściikwiatów.

-Coznimizrobić?-zapytałaMari,niemogącpowstrzymaćsięodśmiechu.
-Możezakopiemypodgłównymbudynkiem?
Chwilęwalczyliśmyztymikrzewami,przesuwaliśmyjetamizpowrotempo

scenie,alenigdzieniepasowały.Wreszciewstawionojewdwabrązowedzbanyz
terakotyiumieszczonoprzedgłośnikami,więcznalazłysięniecowtle.Abyscenanie
wyglądałatakpusto,kazanomiuciąćtrochęgałęzidoozdoby.Znalezienienawyspie
narzędzianadającegosiędocięciajestnieladawyzwaniem.Podczasmeldowaniasię
nastałymlądzieprzeszukiwanesąwszystkietorbyitorebki.Wolontariuszeszukają
dwóchrzeczy.Popierwszealkoholuinarkotyków,comożewydaćsiędziwnena
obozie,gdzieorganizujesięspeeddatingikaraoke,jednakjesttokonieczne,jeżeli
rodzicemająwysyłaćtamczternasto-ipiętnastolatków.Drugąkategorię
konfiskowanychprzedmiotówstanowiąnożeisiekiery.Przechowujesięjew
kartonowychpudłach,cowieczórprzenoszonychnazapleczegłównegobudynku.Takie
rzeczyniepowinnybyćtupotrzebne.

IdączaradąMari,wśródskonfiskowanychprzedmiotówznalazłemsiekierę.Las

wydawałsiętutajnietknięty.Ścinającgałęzie,czułbymsiętak,jakbymsięnadnim
znęcał,alewkońcunatknąłemsięnaniewidkikonar,któryjeszczeniezdążyłzabardzo
wyrosnąć.Nikomuniebędziegobrakować.

Gdyogołociłemdrzewkozgałęzi,którewniesionopóźniejnascenę,Mariijakaś

dziewczynapopatrzyłynarezultat.

-AtmosferajaknaBożeNarodzenie-stwierdziłaMari.
Zrozumiałem,comanamyśli.Całośćwyglądałazupełnienietak,jakpowinna.

Powolizbliżałsięczaswizytyministrasprawzagranicznych,więcjedynym
rozwiązaniem,jakieprzychodziłonamdogłowy,byłowyłożeniejeszczeparu
brzozowychgałązekizostawieniewszystkiegowspokoju.Mieliśmynagłowiejeszcze
innezadania.

Wysłanomnienapiętro,gdziemiałemsprzątnąćpodłogęiprzygotowaćaulę.

background image

Obszedłempomieszczeniezodkurzaczem,którywiekiemmusiałdorównywać
obozowi,potemumyłempodłogęmopemiwodązpłynem.Zpokojuobokdobiegał
głosMonikiZapytałemją,czymogęwczymśpomóc,leczdowiedziałemsięjedynie,
żemamsiętrzymaćzdalaodkuchni.Tamsamanaostatniąchwilęprzyrządzała
jedzenie,Nietrudnobyłopojąć,dlaczegosięstresuje.Odpowiadałazato,abywszyscy
wywiązalisięzobowiązków,awizytaGahraStaregoprzebiegłataksprawnie,jakto
możliwe.Pozatymmiałaprzygotowaćjedzenienaspotkanieiprzyjąćministrana
nabrzeżu,podobniejakwszystkichważnychgościnawyspie.

Sekcjainformacjinależydoniewielumiejscnawyspie,gdziemożnaspokojnie

pracowaćlubsurfowaćpoInternecie,więcczęstowidaćtamgrupkęobozowiczów,
niekonieczniezwiązanychzdyżurującągrupą.Terazwyrzuciliśmywszystkich,którzy
niemielinicdorobotywgłównymbudynku.Gdyministersprawzagranicznychzjawi
sięwdrzwiach,tylkomy,pracującytam,mieliśmygoprzywitać.

Możliwe,żetoprzezskumulowanewnasnapięcieistres,przezostrąwymianę

słówizamieszanie,jakiewywołaliśmy,chcącwłaściwiezamontowaćsłuchawkę
prysznicowąnazapleczuiznaleźćodpowiednierodzajeręczników,mieliśmynakońcu
wrażenie,jakbymiałnasodwiedzićsamkról.Wtedysięzjawił,anaUtoyibyłpo
prostuJonasem.Wchwili,gdywszedłdosali,wpłynąłnawszystkichodprężająco.
Ludzierozluźnilisięimogliodetchnąć.

TematemwizytyministrasprawzagranicznychbyłBliskiWschód,Pokrótkimapelu

miałdyskutowaćnatematkonfliktuizraelsko-palestyńskiegozdoświadczoną
korespondentkązagranicznąNRK

12

,SidselWold,orazlokalnąprzedstawicielką

NorweskiejPomocyHumanitarnejwGazie,KirstenBelek—-Olsen,

PrawaPalestyńczykówoddawnanależałydonajważniejszychdlaAUF-ukwestii.

WlatachsześćdziesiątychPartiaPracydośćmocnowspierałaIzrael.Powojnie
sześciodniowejw1967rokuAUFwrazzkilkomainnymilewicowymi
młodzieżówkamiwyszłanauliceOslo,bywziąćudziałwpierwszejpropalestyńskiej
demonstracjiwNorwegii.Odtamtejporypartiamatkaimłodzieżówkadużobardziej
zbliżyłysiędosiebienatympolu,jednaknadalbrakjestmiędzynimizgodywkilku
zasadniczychsprawach.AUFpostrzegasięjakoistotnąprzeciwwagędlabardziej
umiarkowanejPartiiPracy.WzwiązkuzdebatąnawyspieUtoyaEskilPedersen
nawoływałdoekonomicznegobojkotuIzraela,coPartiaPracyiministerspraw
zagranicznychuznalizazbytdrastycznykrok.

WcześniejtegodniawysłałemwiadomośćdowszystkichzTelemarkuz

przypomnieniemoprzemówieniuministrasprawzagranicznych.Najwyraźniejwiele
innychosóbzrobiłotaksamo,gdyżcałewzgórzeprzyscenieroiłosięodludzi.
MinistrowieprzyjeżdżającynaUtoyęsątraktowaniznajwiększymszacunkiem.Mimo
tonaoboziepanująpewnerytuały,którychmusiprzestrzegaćkażdy,ktoodwiedza
wyspę.Podobniejakpozostaliuczestnicy,goście-kiedyakuratnieprzemawiają-
siedząnatrawiepodsceną.AbystarczyłomiejscadlaJonasaikierownictwaAUF-u,

background image

przedscenąwyłożyłembrezent,naktórymmogliusiąść.

Samnieczułem,żemamczasnaspoczynek.GdyEskilwszedłnascenę,by

przedstawićgości,przysłuchiwałemsię,stojącnaścieżceżwirowejnieopodal
wzgórza.Nieominąłmnieapelministrasprawzagranicznych,wktórymmówiło
koniecznościzakończeniaokupacjiZachodniegoBrzeguizaakceptowaniaPalestyny
przezIzraeljakoniezależnegopaństwa.Późniejmusiałemwracaćdopunktuinformacji,
byobsługiwaćbiuro.

Oknawrecepcjibyłyotwarte.Zeswojegomiejscasłyszałemsporączęśćtego,co

mówiono,alecałyczascośdziałosięnałączachlubmusiałemzajmowaćsięinnymi
sprawami,więcmojewrażeniabyłydośćfragmentaryczne.Pojakimśczasie
zauważyłem,żeludziezaczęlisięrozchodzić,aniedługopóźniejJonaszjawiłsięw
środkuzeswojąświtą,poczymwszedłschodaminagórę.

Wsekcjiinformacjizdążyliśmywłaśnieniecoodsapnąć,gdypojawiłosiędlanas

nowezaskakującezadanie.Jonaszapowiedziałwcześniej,żejakzwyklechcedołączyć
dodrużynyOsloiAkershuspodczasjednegozmeczów,któremiałysięodbyćtego
dnia,leczokazałosię,iżzapomniałbutówiochraniaczy.Pytałwięc,czynie
spróbowalibyśmyzałatwićdlaniegoodpowiedniegosprzętu.Przezgłośnik
zakomunikowaliśmy,żeszukamyosoby,któramogłabypożyczyćparęochraniaczyi
butówpiłkarskichwrozmiarze42.Niezdradziliśmy,ktoichpotrzebuje,aleludzie
musielisięchybazorientować,gdyżwciągupółgodzinyotrzymaliśmysporoobuwia.
Rozmiarywahałysięod41do44,różnyby!teżstopieńzużyciakorków.Wkońcu
wybraliśmyparębiałychbutównumer42,którepóźniejwyczyściliśmyzplampo
trawieiresztekziemi.

RuchbyłzawszeważnymelementemobozówletnichnawyspieUtoya,od

gimnastykizbiorowejwlatachpięćdziesiątychpowspółczesneturniejepiłkinożneji
siatkówki.Zajęciasportowestanowiływytęsknionąprzerwęmiędzyspokojnymi
seminariami,jednakprzedewszystkimmeczomtowarzyszyłogromradościizabawy.
Porozegraniukażdejrundyogłaszasięnowemecze,którezapisujesięstaranniena
ogromnejtablicyzawieszonejnatyłachspichlerzaizapowiadasięprzezgłośniki.
Wtedyobozowiczezcałejwyspyzbierająsię,bysprawdzićwynikiidowiedziećsię,
ktobędzienastępnymprzeciwnikiemichdrużyny.Wtensposóbwyraźnierośnie
poczuciesolidarnościwreprezentacjachokręgów,zktórychkażdawystawiaswoją
drużynę.

WTelemarkuniebyłodośćzawodników,abywystawićpełenskład,więc

połączyliśmysięzVestfold,tworzącdrużynęVestmark.Stosunkowoprędko
odpadaliśmyzturnieju,aleprzezresztęrozgrywekprzyglądaliśmysięzmaganiomze
swojegostałegomiejscapodnajwiększąbrzoząrosnącąprzydłuższymbokuboiska.
TaksamobyłopodczasmeczuJonasa.

Skończywszygrać,podziękowałzaprzyjemnypobytipochwaliłnaszapracę,jaką

wykonaliśmy,przygotowującwizytę.

background image

-Świetniebyłotuwrócić-powiedział.
Późniejpodałkażdemupokoleirękę.
Ja,któryczasamiczułemsięjakoutsider,odniosłemwrażenie,jakbymzostał

przyjętydodobregotowarzystwa.Jakgdybyseriauściskówdłoniiwszystkodokoła
stanowiłyrytuałinicjacyjny,przezktórynależałoprzejść,abyzostaćwyświęconymna
członkaAUF-u.Pozatymwizytadawałaprzedsmaktego,comiałonastąpićpóźniej.
Pokazywała,jakbędąwyglądaćodwiedzinyGronazajutrziJensawsobotę.

Poprzepracowanympoprzednimwieczorze,nocnymdojeździedoOsloipo

skończonymdyżurzenawyspieosiedemnastejbyłembardziejniżwykończony,alenie
mogłemiśćspać.Elisabeth,mojapoprzedniczkanastanowiskusekretarzaokręgowego,
całytydzieńopiekowałasięmoimpsemimiałamnieznimodwiedzićzarazpomojej
zmianie.Mikejesttowarzyskimibardzoprzywiązanymdomniepsem,więc
ustaliliśmy,żebyłobymiło,gdybywpadli,abyśmyrazemspędziliwieczór,apóźniej
ElisabethzabrałabyMikeazpowrotemdoSkien.

KiedyzszedłemzpokładuMS„Thorbjorna”naląd,jużtaranamnieczekał.Nie

widzieliśmysięczterydni,więcbardzosięucieszył.Niemiałogona,alezadchodził
muradośnienaboki.GdyElisabethspuściłagozesmyczy,skoczyłwmojąstronę,po
czymprzewróciłsięnagrzbietwoczekiwaniunapieszczoty.

Przezpierwszednipowyspiechodziłluzemmałyterier.Gdybymwiedział,do

kogonależy,poprosiłbymwłaściciela,abygouwiązał,leczzakażdymrazem,gdysię
zjawiał,kręciłsięsamopas.Takbyłorównież,kiedyzeszliśmynalądnawyspie.
Ledwodoszliśmydostodoły,aonjużsiędonasprzyplątał.Szedłzanimmoże
dziesięcioletnichłopiec,którymusiałbyćjegowłaścicielem.Psyprzywitałysięz
sobą,jaktomająwzwyczaju,inapoczątkuwydawałosię,żeniebędzieżadnych
problemów.Miketrzykrotnieprzewyższałteriera,anaogółnieszukazaczepki.Jednak
gdypróbowaliśmyiśćdalej,terierruszyłwśladzanami.NiechciałzostawićMikeaw
spokoju.

Wtedymójpieszaatakował.Tomogłoskończyćsiętylkowjedensposób.Łeb

pieskazniknąłwpaszczyMike’a.Koniecznabyłaostrainterwencja.Chwyciłem
zwierzętazakark,uniosłemjeirozdzieliłem.Ludzieprzygłównymbudynkuzatrzymali
się,bypopatrzećnawidowisko.Chłopiecstałjakwrytyzrękomapobokach.
Wręczyłemmuteriera,prosząc,abygozabrał.Kiedyodwróciliśmysię,byodejść,
zobaczyłem,jakpieswyrywasięzobrożyiznówpędziwnasząstronę.Tymrazem
chwyciłemgo,zanimdobiegłdoMikea.Założyłemmunapowrótobrożęiw
podziękowaniuzostałemugryzionywkciuk.Ponownieodesłałemchłopca.Tymrazem
jużniewrócili.

Niemogłemzrobićwielewięcej.Jednocześnietrochęmartwiłemsięmożliwymi

urazamitamtegopsiaka.Mogłemporozmawiaćzrodzicamichłopca,alewiedziałem
jedynietyle,żepiesprzyszedłodstronydomkówletniskowychLO.Idącnapole
namiotowe,gdziemieliśmygrillowaćzresztądelegacjiTelemarkuiVestfoldu,

background image

wybraliśmyokrężnądrogę,abyuniknąćkolejnegospotkaniazterierem.Bliskoszczytu
wzgórzazobaczyłem,żejestprzywiązanykołojednegozdomków.Stałnabacznośćze
wzrokiemwbitymwMikea.

Właścicielpsazgłosiłsiędopieropóźnymwieczorem.SiedziałemzElisabethna

trawiezagłównymbudynkiem,oglądającmeczsiatkówki,gdypodszedłdonasstrażnik
TrondBerntsen.Miałprzyjaznespojrzenie,wktórymbyłojednakcośbadawczego,
jakbyniemógłcałkiempozbyćsiędawnegourazupowstałegopodczaspracywpolicji.
Zerkną!naMikea.

-Totwójpies?-zapytał.
Aha,zarazdostanęrachunekodweterynarza-pomyślałem.
-Tak,atopanaterier?
-Matylkolekkiezadrapania-powiedział,siadającwtrawieoboknas.-Idobrze

mutak.Tengłupikundelmyśli,żemożebićsięzewszystkimi.Potrzebnymuodczasu
doczasulekkiłomot

Przytoczyłkilkainnychsytuacji,gdyjegopiesprzeceniłswojemożliwości.Raz

nawetzaatakowałrottweilera.

-Nigdysięnienauczy-rzekł.-Pewniewróci,jeśliznówgowypuszczę.
Powiedziałem,żeMikemnietylkoodwiedzaiwracajeszczetegosamego

wieczoru.Takrozkręciłasięrozmowa.Mówił,żewtymrokumialsięprzeprowadzaći
niewybierałsięnatenobóz,alenaszczęścieprzełożyłprzeprowadzkęnanastępny
tydzień.Jawyjaśniłem,żetomójpierwszyraz,izapytałem,czywtymrokujestdużo
więcejpracyniżwcześniej.

-Niemieliśmyżadnychawantur.Żadnegoalkoholu,narkotyków,bójek.We

wcześniejszychlatachpracowałemprawiecałądobę,aterazmogękończyćoczwartej.
DwadzieścialatjestemstrażnikiemnawyspieUtoya-powiedziałipopatrzyłnamnie,
-Jaktakdalejpójdzie,tenobózbędzienajlepszywhistorii.

Niemogliśmyjużdłużejrozmawiać,bomusiałemwyjśćnaboiskowrazz

pozostałymireprezentantamiTelemarku,żebyrozegraćmeczsiatkówkiprzeciwkoAUF
Nordland.

Przegraliśmy.

background image

ATAK

Wpiątekobudziłemsięnaziemi.Wnocypowietrzewolnouszłozmateraca,aż

wreszciemogłemwyczućkażdąnierównośćnatrawiepodemną.Deszczszeleścił
rześko,uderzającwposzycienamiotu.Usiadłem,sprawdziłemswojerzeczy.Sucho.
Przynajmniejnamiotbyłszczelny.Nakońcumateracależałakolacjazpoprzedniego
wieczoru,niedojedzonaporcjasałatkiozdobionaparomaniedopałkami.Tylkotyle
zdołałemzrobić,nimzwyciężyłowyczerpaniepocałejdobiewpracy.Gdyskończył
siękoncertDatarocknascenieplenerowej,większośćosóbprzeniosłasiędostołówki.
Wwielkiejsaliorganizowanokaraoke.Zpowoduduchoty,któraczęstodoskwieraw
nocypoprzedzającejdeszczowydzień,ktośpootwierałokna,więcwmroku
rozbrzmiewałytrochęmarudne,leczserdecznewersjestarychklasyków.

JakiśchłopakśpiewałIdyllPostgirobygget.DziewczęcetriowykonywałoLewa

livetAgeAleksandersena,Taniewielka,choćwytrwałagrupkaprzezjakiśczasbyła
jedynym,codzieliłomnieodożywczegosnu.Okołopółnocyudałomisięwreszcie
zasnąć.

Komórkależącanamateracuobokwydaładźwięk.SveinGustafpełniłtego

przedpołudniadyżurnalądzieizastanawiałsię,cosiędzieje.

-Gdziejesteś?JaktamGro?-zapytał.
-Nie,nie,nie-wymamrotałem.
Byłopotrzynastej.PrzemówienieGronależałodonajważniejszychwydarzeńtego

obozunietylkodladziewczyn,leczdlanaswszystkich.Aterazsięskończyło.
Rozsunąłemzamekbłyskawicznyiwystawiłemgłowę,byspojrzećnaleśnądrogę.
Miałemwrażenie,jakbymobudziłsięnainnejwyspie,winnejszerokości
geograficznej.Wszystkowydawałosięcięższeniżpoprzedniegodnia,jakbycałyfiord
Tyrispowijałazasłonadeszczuimgły.Opuszczeniesuchego,przytulnegonamiotunie
byłoszczególniezachęcającąperspektywą.Ścieżkąszliobozowicze,którzywłaśnie
wysłuchalimowyGro.Jednadziewczynaidącaspiesznieodkioskuwdółwzgórza
miałanasobiejedyniepodkoszulek,krótkiespodenkiiwielkiekaloszeznapisem
„PartiaPracy”Wprostemanowałaentuzjazmem.Cozaenergiawkażdymkroku.Gdyby
toodniejzależało,pokazałabycałemupolunamiotowemu,żenaUtoyinie
przejmujemysiędeszczem.

Wdrodzespodprysznicaprawiewpadłemnagrupkędziennikarzy.Pośrodkuich

pochoduraźnokroczyłapostaćwjaskrawoczerwonejkurtceprzeciwdeszczoweji
zielonychgumiakach.ObokniejszedłEskil,dzierżącczarnyparasol.Dziwniebyło
widzieć,jaktenzdecydowany,silnyprzywódcaAUF-uzakimśdrepcze,jakkogoś
słucha.Jednakniebylekomutrzymałparasol.Postaciątąbyłamatkanarodu,Gro,
pierwszaijakdotądjedynakobietanastanowiskupremieraNorwegii,zmierzająca
właśniedoobozuOsloiAkershus.Fotografowieotaczaliją,robiączdjęcia.

background image

Dziennikarzeszli,gryzmoląccośwswychnotesikach.Więcjeszczetubyła.Aprzed
wyjazdemmusiaławymeldowaćsięwpunkcieinformacji.Panowałtamsporyzamęt.
Kolejkadookienkaciągnęłasięażdowejścia.Nastołachikrzesłachleżałyteczki,
papiery,resztkijedzeniaipapierowekubki.Nazapleczukrótkofalówkipiszczaływ
ładowarkach,staledzwoniłteżjakiśtelefon.Gromiałazjeśćlunchnapiętrze,aza
przygotowaniewszystkiegoodpowiadałasekcjainformacyjna.Ledwiezdążyłem
zapytać,czymogęjakośpomóc,gdybyłapremierzjawiłasięwdrzwiach,zamieniła
paręsłów,poczymweszłanagóręwrazzeswojąświtą.

Wpunkcieinformacyjnymzawszemieliśmydwiekrótkofalówki,oprócztych,które

znajdowałysięnastałymlądzie.Wziąłemjednąnawypadek,gdybycośsiędziało.Po
chwiliotrzymaliśmyzląduwiadomośćonieprawidłowozaparkowanymsamochodzie.
NaogółprzedwejściemnapokładMS„Thorbjorna”należałooddaćkluczyki,aby
ludziepracującynalądziemogliwraziepotrzebyprzestawićauto.Jednaktaosobanie
uczyniłatego.Trzebabyłodowiedziećsię,ktoto.Poszedłemnazapleczeiwywołałem
właścicielaprzezgłośnik.Kiedywróciłem,zjawiłasięMari.Wzamieszaniu
powstałymwokółGrowjakiśsposóbzdołałaskręcićkostkę,któraterazzrobiłasię
dwarazywiększaoddrugiej.MimotoMariniepotrafiłausiedziećnamiejscu.Po
krótkichnamowachzgodziłasięusiąśćnachwilęipoczekać,ażopuchliznanieco
zejdzie,podczasgdypozostalimoglizająćsięsprawami,którychnieudałosię
załatwićprzedprzyjazdemGro.2powodudeszczumusieliśmymiędzyinnymi
przełożyćwszystkiezaplanowanenatendzieńmeczepiłkarskieisiatkarskie.

OkołopiętnastejGrowróciłazlunchu.Zpoczątkupróbowaliśmypracowaćjak

gdybynigdynic,alewkońcuwszyscyprzerwaliswezajęciaiotoczylijąniczym
rekruci.Szybkorozejrzałasiępopomieszczeniuipodziękowałanamzamiłypobyt.To
samouczynilitowarzyszącyjejdziennikarze.Wtedywszyscywyszlinaczekającyna
nichprom.

PowyjeździeGronadalmieliśmyparęrzeczydozrobienia,jednakterazpracaszła

winnymtempie.WszystkimczłonkomdelegacjiTelemarkuwysłałemwiadomośćo
przełożeniumeczów.Pojakimśczasiezaczęliśmysprzątaćpospotkaniu,któreodbyło
sięnapiętrze.Nastolezostałtalerzzzimnymiprzekąskami,któreznieśliśmynadółi
rozdzieliliśmymiędzysiebie.

Siedzieliśmy,gadającowszystkim:odinteresującychnaskwestiipolitycznychpo

typowedlasezonuogórkowegowiadomościzbrukowców.Wtymtygodniuna
pierwszychstronachnorweskichgazetpisanogłównieoseksskandaluDominique’a
Strauss-Kahna

13

,udzialeThoraHushovda

14

wTourdeFranceoraztanichbiletach

lotniczychdociepłychkrajów.

Przezostatniednipewienmiodyblondynzaglądałdonascojakieśdwiegodziny,

żebyzapytać,czyktośznalazłjegokurtkę.Okołopiętnastejtrzydzieścipojawiłsię
pierwszyraztegodnia.Mniejwięcejwtymsamymczasiedopokojuoddrugiejstrony
wpadłaMonica.

background image

-WOslobyłwybuch-powiedziała.
Wszyscyzamilkliiodwrócilisięwjejstronę.Otrzymałatelefonodkogoś,kto

przeczyta!otymnaTwitterze.Wnormalnejsytuacjiwzięłabykierownictwonabok,
abyomówićważnesprawynaosobności.Jednakterazstałatylko,trzymającsię
framugiZerknąłemnaEskila,którysiedziałzeswoimdoradcą.Jegotwarzzdradzała
zwątpienieibrakzrozumienia.Tonapewnowybuchgazu-mówiłemsobiewduchu.
NiktprzecieżniezdetonowałbybombywOslo,wmałejNorwegii,toniemożebyć
prawda.JednakztyługłowykłębiłysięmyślioudzialeNorwegiiwwojniew
Afganistanie,obombowcach,którewysłaliśmydoLibii,iżezdobyliśmysięnato.

Gdyminąłpierwszyszok,zajęliśmysiępozyskiwaniemnajświeższychinformacji.

Ci,którzyniemielinicdorobotywbiurze,zostaliwyrzuceni,awszystkiedrzwi
zamkniętonaklucz.Rozpoczęliśmygorączkową,spontanicznąakcjęzbieraniadanych.
Nastołachpojawiłysięlaptopy,iPadyismartfony.Monicapobiegłanapiętropo
radio.Gdywróciła,próbowałaustawićkanałinformacyjny,leczzgłośnikówpłynęła
jedyniemuzyka.Minęłomożepięćminut,gdypojawiłasiępierwszawiadomośćo
zdarzeniuwstolicy.Niejesttodużoczasu,jednakwtedyzdawałosięwiecznością.
Jednocześniedziennik„Aftenposten”doniósłoczymśprzypominającymeksplozjęw
Oslo.Pisanooodłamkachszkłanaulicach,wyjącychalarmachidymieunoszącymsię
zbudynkurządu.

„Sprawawtoku”-brzmiałnapisnastronie.
Nicwięcej.
Żadnychzdjęć,którepowiedziałybynamcośotym,cosięstało.Ktośzaczął

płakać.Wieleosóbsiedzącychwpokojumiałoprzyjaciółiczłonkówrodziny,którzy
pracowaliwcentrum.Wbiurachzaledwiekilkametrówodmiejscawybuchu.Jasam
nieznałemnikogo,ktobyłwtedywśródmieściu,alewiedziałem,żeludziezgrupy
roboczejjechalidoOslowydrukowaćdokumentywbiurzepartii.

Kiedynastroniegazetyinternetowejpojawiłosiępierwszezdjęcie,zobaczyliśmy,

żewwynikueksplozjiwyleciałyoknawcałymbloku.

-Totylkoszkło.Żadenbudynekniejestuszkodzony-odezwałemsię.
Możektośsądził,żewiem,oczymmówię,alepowiedziałemtogłówniepoto,

żebyuspokoićsamegosiebie.

-Pewniezapaliłsięjakiśpojemnikzpropanemalbotowyciekzjakiejśrury.
MniejwięcejwtedydostałemesemesodSveinaGustafazlądu.„Eksplozjaw

budynkuVG

15

idzielnicyrządowej.Wszystkieoknawybite,ludziekrwawią”-napisał.

Wtamtymmomenciechcieliśmy,abywśródobozowiczówniewybuchłapanika,aby
jaknajwięcejosóbdowiedziałosięozdarzeniuodnaswewłaściwysposób.„Ani
słowaotym.Mamwłaśniezebraniewtejsprawie”-odpisałem.Zdecydowaliśmysię
skontaktowaćzekipązNorweskiejPomocyHumanitarnej,dowiedziećsię,conam
doradzą.Mielikogośprzysłać.NiedługopowysłaniuodpowiedzidoSveinaGustafa
przyszedłodniegonowyesemes.

background image

„Pisząotymwszędzienanecie.Dostałemwiadomość,”
Jeślimieliśmyopanowaćtęinformację,zanimdojdziedowybuchupaniki,niebyło

czasudostracenia.Naogółgruparoboczadzieliłasięnatrzyzmiany.Terazdopunktu
informacjiwezwaliśmywszystkich.Członkowieposzczególnychgrupuwijalisięjakw
ukropie,opracowującplandziałania.Moni-ca,EskiliresztakierownictwaAUF-u
zasugerowalipowszechnezebranie.PrzewodniczącyNorweskiejPomocy
Humanitarnejzaoferował,żezorganizujecentrumkryzysowe,gdzieobozowicze
moglibyskorzystaćztelefonuczyporozmawiać.Przezgłośnikpoinformowano,abyo
godzinieszesnastejtrzydzieściwszyscyzebralisięwwielkiejsali.Mniejwięcejw
tymsamymczasiedostałemwiadomośćodSveina,mojegoprzyjacielazSkien,który
zastanawiałsię,czynieprzyjechaćnaprzemówienieJensawsobotę.Chciał
powiedziećotym,cowydarzyłosięwOslo.

„Właśniezajmujemysiętymnaobozie.Jensmasiędobrze”-odpisałem.
„NiejedźdocentrumOslo.Możebyćwięcejbomb”-odpowiedział.
„Tomożebyćgaz,aleniejestempewien”-napisałem.
Nadaltrzymałemsiętejwersji.Coinnegomogłotobyć?KiedySveinznów

odpowiedział,zdążyłemwziąćzsobąkrótkofalówkęiopuścićpunktinformacji,aby
zwołaćludzinazebranie.Nicniewskazywałowtedynato,abyktokolwiekpoza
centrumOslomusiałmiećsięnabaczności.Mimotonapisał:

„Adrian,uważajnasiebie”.
Byłaszesnasta.
Każdyznaswswoistysposóbreagujenatraumatyczneprzeżycia.Niektórzymilkną

izamykająsięwsobie.Niektórzyzaczynająpłakać.Inniciąglesięśmiejąisą
niepoważni.Jeszczeinni,idotejkategoriinależęja,stająsięniespokojni,chętnido
działania,wręczhiperaktywni.Zamiastprzejąćsięrozmiaremtragedii,znajdują
zajęcia,którepozwoląimzachowaćdystanswobecrzeczywistości.

Mojezadaniepolegałonazadbaniuoto,abyjaknajwięcejobozowiczówstawiło

sięnazebranie,więcnatymwłaśnieskupiłemcałąswojąuwagę.Nadaliśmydość
ogłoszeńprzezgłośniki,aleniemieliśmygwarancji,żewszyscyjeusłyszeli,więc
poszedłemnapolenamiotowe,byosobiściepoinformowaćludzi.Wpobliżustołówki
zacząłjużgęstniećtłum,tłoczącsięprzywejściudogłównejsali.Jeśliwszyscy
mielibywejśćnaraz,powstałabykolejkaistracilibyśmydużocennegoczasu.
Zawołałem,żebyzaczęlijużwchodzić.

Mieliśmywłaściwieoddzielnągrupęodpowiedzialnązaprowadzenie

obozowiczównazebrania,alenapolunamiotowymnadalstałowieleosób,które
wyglądały,jakbyniedotarładonichinformacjaonaradzie,aponieważwszyscy
członkowiegrupyroboczejbylizajęciczymśinnym,kontynuowałemswójobchód.Przy
strefieTelemarkukilkaosóbzastanawiałosię,cosiędzieje.Wyjaśniłem,że
wszystkiegodowiedząsięnaspotkaniu.Tęsamąwiadomośćuzyskaliinninapotkani
przezemnieobozowicze:uczestnicyseminarium,którzyschronilisięprzeddeszczem

background image

poddachemscenyplenerowej,paraMiriamiAleksanderzTelemarku,którzyrozłożyli
swójnamiotobokmojego.

-Musimyiść?-zapytali.
-Cośsięstało-powiedziałem.
Zapadłacisza.
-Mówiszobombie?
Plotkaowydarzeniurozeszłasiępowyspie.Wielujużdawnootrzymało

wiadomościodprzyjaciółirodzinyalboprzeczytałootymwInternecie.Łudziliśmy
się,żeudanamsięzachowaćwtajemnicyinformacjęozajściu,leczszybkookazałosię
toniemożliwe.Terazchodziłoprzedewszystkimozapewnieniebezpieczeństwai
zdobyciejaknajdokładniejszychdanychotym,cosięstałoijaktowydarzeniewpłynie
nadalszyprzebiegobozu.

WdrodzeprzezobozowiskoTromsspotkałemgrupkęzebranąwokółiPada.Ktoś

znalazłfilmikzOsloumieszczonywsieciprzez„Aftenposten”.Nazdjęciachmiasto
byłopodobnedostrefydziałańwojennych.Ulicezasypanebyłydymiącymikawałkami
wrakówipowykręcanegometalu.Bezustanniewyłyalarmysamochodowe.
Poprosiłem,abyweszlidośrodka.

Byłaprawieszesnastatrzydzieści.Wkorytarzuprzedgłównąsaląunosiłsię

intensywnyzapach.Ci,którymzdarzyłosięspóźnićnawykładwstołówce,znalito
zjawisko,lecztegodniawońbyławyjątkowonieprzyjemna.Przezostatniądobęw
powietrzudominowaływilgoćizgnilizna.Wąskieprzejściewypełniływyziewyz
kilkusetparmokrychkaloszyibutów.

Szybywsalizaparowały.Byłowilgotnoiduszno.Eskilzacząłjużinformowaćo

sytuacji.

-Jaknapewnowiecie,wdzielnicyrządowejdoszłodowybuchu-powiedział.
Szukałodpowiednichsłów.
-Niewiemynarazienicwięcej,aleJensjestbezpieczny.Będziemywasna

bieżącoinformowaćorozwojuwypadków.

Ztrudemdałosięwnimodnaleźćśladpewnegosiebie,radosnego

przewodniczącegoAUF-u,którydwadniwcześniejinaugurowałobóz.Bezproblemu
możnabyłozrozumieć,żeprzyjąłwiadomośćdużogorzejniżwiększośćosób.Bomba
wybuchłatużprzyjegobiurzeprzyYoungstorget.Dotknęłasercaśrodowiska
politycznego,któregobyłaktywnymczłonkiem.Wkażdymrazieniebyłyto
wyreżyserowanechwile.Niemusiałużywaćwielkichsłów,ajedyniezadbać,by
uczestnicyczuli,żektośsięonichtroszczy.

-Tutajjestnamdobrze-rzekł.-Tonajbezpieczniejszemiejsce,wjakimmożemy

terazbyć.

Takieuczuciewypełniałomnie,gdyzszedłzmównicyioddałgłosMonice.Jens

najprawdopodobniejnieprzyjedziewsobotę.Tymczasowoodwołanodyskotekę,która
miałasięodbyćwieczorem.

background image

Pozatymobózdziałałjakdotąd.Znajdowaliśmysięnawyspie,dalekoodOslo.W

tamtymmomencieUtoyawydawałasięnajbardziejchronionymmiejscemwkraju.
Monicapowiedziała,żewszystkierejsyMS„Thorbjorna”zostanązawieszone,ale
prombędziekursowaćwraziepotrzeby,abykażdymógłopuścićwyspę,gdybędzie
chciał.NorweskaPomocHumanitarnautworzyłacentrumkryzysowe,doktóregomożna
sięzwrócić,jeślichcesięzkimśporozmawiać.

DrgnąłemnawspomnieniePomocyHumanitarnej,Dwadniwcześniejdoich

namiotustojącegopodświetlicąskierowałemjednądziewczynę.Bolałjąbrzuchi
podejrzewałausiebiegrypężołądkową.OstatecznienamiotPomocyHumanitarnej
przekształconowizolatkę,anamprzykazano,byniezbieraćzbytwieluosóbnamałych
powierzchniach.Terazcaławyspastłoczyłasięwgłównejsali.Niemalwidaćbyło
rozprzestrzeniającesiępopomieszczeniuzarazki.

Byłaszesnastaczterdzieścipięć.
Zebranienietrwałodługo.Przekazanonajważniejszeinformacje,więcżycie

obozowemogłodalejtoczyćsięswoimrytmem.Nimsięrozeszliśmy,delegacjeodbyły
własnenarady.GrupazTelemarkuspotkałasiępodscenąplenerową.Delegacja
wyglądałatak,jakbywydarzeniazabardzonaniąniewpłynęły.Niektórzybylicisii
zamyśleni,jednakjaktonazgromadzeniachmłodzieżybywa,znalazłsięktoś,kto
chciałobrócićwszystkowżart.SpotkanieprowadziłTim,przewodniczącyAUF
Telemark,alezapomniałoparuważnychszczegółach.Ponieważtegodniapracowałem
wsekcjiinformacyjnejiwiedziałem,conależyzakomunikowaćobozowiczom,sam
zabrałemgłos,byuzupełnićjegowypowiedź.

-Dobrzebyłobyzadzwonićterazdorodziców-zaleciłem-ipowiedzieć,że

jesteściecaliizdrowi.Jeślichceciezkimśporozmawiać,możecieudaćsiędopunktu
informacjialbodocentrumkryzysowegoPomocyHumanitarnej.

Wpołowiezebraniaotrzymałemprzezkrótkofalówkępytaniezinformacji,naktóre

mogłemodpowiedzieć.Sekcjaplanowaławtedypokazaćnadużymekranietransmisjęz
konferencjiprasowejpolicji,wzwiązkuzczymdużosiędziało.Omawianomiędzy
innymimożliwośćzablokowaniadostępudosiecibezprzewodowejnawyspie,aby
całąprzepustowośćwykorzystaćdoodbioruaudycjizestroninternetowychNRK.
Odszedłemkilkametrównabokizgłosiłemsięprzezradio.Niedługopóźniej
otrzymałemwiadomośćodosobyzinformacji,którazauważyła,żenapytaniepowinien
raczejodpowiedziećktośznajdującysięwgłównymbudynku.Odebrałemtojako
aluzję,żebywrócićdopracy,żeniemogębiegaćpowyspiepodczasdyżuru,więc
opuściłemnaszezebranie.WdrodzedopunktuinformacjisprawdziłemprzezInternet
wtelefonieportaleinformacyjne.PisanoodwóchofiarachśmiertelnychwOslo.

Przezradiousłyszałemzgłoszeniezląduopolicjancie,któryczekanabrzeguna

prom.

Byłasiedemnasta.
Nastrójwrecepcjizmieniłsię:początkowyszokprzeszedłwsmutekirozpacz.

background image

Rozmiaryeksplozjiwdzielnicyrządowejrosływrazzkażdąnowąrelacjąozdarzeniu.
Gdydobiuradotarławieśćoofiarach,ludziezaczęlipłakać.Marinależaładotych,
którzyprzyjęliwiadomośćnajgorzej.Radosna,energicznaMari.Smutnobyłopatrzeć
nanią,gdyznajdowałasięwtakimstanie.Kiedywreszciewzięłasięwgarść,
podeszładomnie,byzapytać,czyniemógłbymkupićnapojuichipsów,które
wystawilibyśmy,gdybyktośchciałprzyjśćporozmawiać.

-Oczywiście-odparłem.
Chciaładaćmiswojąkartę,alejejnieznalazła.
-Wporządku-powiedziałem.
Zatrzymałasięipopatrzyłanamniezuśmiechem.
-Dziękujębardzo,Adrian.
Zadzwonieniedodomubyłopierwszączynnością,którąwykonałowieleosób,

usłyszawszyoeksplozjiwOslo.Jasamjeszczeniezdążyłemzadzwonić.Jak
wspomniałem,mamabyławtedywPolsce,anaogółłatwojązmartwić.Niechciałem
jejniepokoić,zanimniedowiemsięczegoświęcej.Tymczasemokazałosię,ze
przypadkiemmiaławłączonytelewizorpokazującyzdjęciazdzielnicyrządowej.Z
początkumyślała,żetowiadomościzAfganistanu.Późniejwroguekranuzobaczyła
napis„Oslo”Gdydomniezadzwoniła,wychodziłemwłaśniezgłównegobudynku.

-Gdziejesteś?
Widziała,żewdrodzenawyspęmiałemzahaczyćobiuroAUF-u,więcmusiałasię

upewnić.

-Naobozie-odpowiedziałem,alenadalwydawałasięniespokojna.
-Wszystkowporządku?
Pośrodkutrawnikaprzygłównymbudynkuwystawionodwawielkiedmuchane

zamki.Strefadlapalaczypołożonabyładalej,gdzietrawnikkończysię,astrome
wzgórzeprowadzidowody,lecztakierzeczyniewydawałymisięwtamtejchwili
ważne.Zakradłemsięmiędzydwienadmuchiwanekonstrukcjeizapaliłempapierosa.

-Spokojnie-pocieszyłemją.-Umniewszystkodobrze.
-Coterazrobisz,Adrian?
Zmiejsca,gdziestałem,widaćbyłodużączęśćfiordumiędzywyspąastałym

lądem.Pięćsetpięćdziesiątmetrówwodyoddzielającejnasodresztyświata.Przed
zdarzeniemwOsłotowłaśnietworzyłomagięlegomiejsca.Toczyniłoobóztutaj
wyjątkowymprzeżyciem,jakbyśmybylimałą,samorządnąspołecznościąnauboczu
wszystkiego.Terazczułosięraczej,żejesteśmyodcięci,aodległośćdodatkowo
sprawiała,iżtrudne,awręczniemożliwewydawałosięzrozumienie,codziejesiępo
drugiejstroniefiordu.

-Niewracamdodomu-oświadczyłem.-jestemprzecieżnawyspie.
-Pewniemaszrację-zgodziłasięmama.
Byłasiedemnastapiętnaście.
Kołospichlerzaspotkałemchłopakazsekcjigotowości.

background image

-Wiesz,żepłyniedonaspolicja?-zapytał.Zatrzymaliśmysięizerknęliśmyna

wodę.MS

„Thorbjorn”znajdowałsięmniejwięcejwpołowiedrogiprzezcieśninę.Właśnie

miałzwolnićprzedprzybiciemdonabrzeża.

Odwróciłemsię.Poszedłemścieżkąwgóręstromegowzgórza,minąłemdomki

letniskoweLO,poczymskierowałemsiędostołówki.Przymiejscudlapalących
zapaliłemostatniegopapierosaiwyrzuciłempustąpaczkę.

Nawyspiepanowałzupełnieinnynastrój.Niektórzypłakali.Innirozmawialiprzez

telefon.Jeszczeinnistaliwgrupkach,bydyskutowaćozajściu.

Byłasiedemnastatrzydzieści.
Pierwszedźwiękirozległysię,gdyszedłemdokiosku.Dwaostreuderzenia,jakby

ktośwaliłwblachę.Ponieważdochodziłyzrejonugłównegobudynku,trudniejbyło
zwrócićnanieuwagę.Jeśliktośrobiłcośgłośnego,tonaogółtam.Chwilępóźniej
zabrzmiałanowaseriahuków.Próbowałemwyciągnąćszyję,alezmojegomiejscanie
byłemwstaniedojrzećpunktuinformacji.Wzgórzejestzbytstrome,awidokzasłaniają
domkiletniskoweLOorazokolicznaroślinność.

Przezparęsekundtrwałacisza.Wtedyujrzałembiegnącychłudzi.Jednipędzilina

skróty,innileśnądrogą.Zastanowiłmniesposób,wjakibiegli.Dlaczegotakoglądali
sięzasiebie?Dlaczegoprzystawali,odwracalisię,byzarazpotemgnaćdalej?
Podobniejakinneosobynaplacu,stałem,dopókinieujrzałemTonje.Pędziłaskrótem
podgórę.Zbliżywszysię,wbiławemniewzrok.

-Uciekaj!-krzyknęła.
-Dlaczego?-zapytałem.
-Onstrzela!
Ruszyłemdrobnymkrokiemzanią,alepoparumetrachzwolniłem.Dotarłemdo

podnóżapagórkamiędzystołówkąapolemnamiotowym.Tonjezniknęławzagajniku.
Wokółmniezatrzymałosięwieleosóbiprzezchwilęstaliśmytak,patrzącpytającona
siebie.Ciekawośćwalczyłazestrachem.Naglektośotworzyłoknowdużejsali.
PojawiłasięwnimgłowaKahlida.

-Cosiędzieje?-zapytał.
-Zamknijwszystkieoknaidrzwinaklucz-rozkazałem.
Zarazpotemrozległsięnastępnyhuk,Tymrazemdużogłośniejszy,jakbydochodził

zdrugiejstronylasku.Zaledwiepięćmetrówdalejujrzałemdziewczynębiegnącąw
mojąstronęleśnądrogą.Dwakolejne,donośneuderzenia.Padławprzódizostałana
ziemi.Kątemokadostrzegłem,jakobokniejupadajakiśchłopak.Cotomabyć?
Ćwiczenia?Jakaśgra?Cofałemsięmiędzynamiotyścieżkąwydeptanąwbłotnistej
trawie,gdyzobaczyłemgoporazpierwszy.

Wyszedłzzadrzewnadrogę,gdzieupadładziewczyna.Miałwyprostowaneplecy.

Stąpałszybko,zdecydowanie,jednakniereagowałnaotaczającychgouciekających
ludzi.Szedłwmoimkierunku.Widziałem,żemanasobieciemneubranie,spodnie

background image

wpuszczonewbuty,cośnakształtmundurupolicyjnego,Naramieniumiałzawieszoną
torbęalboworek.Droga,którąszedł,byłapołożonazaledwiepięćmetrówodemnie,a
namiot,zaktórymsiękuliłem,sięgałmitylkodopiersi.Niewidziałmnie.Wzrokmiał
wbityprzedsiebie,wwejściedomałejsali.Wszystkoinnezdawałosiędlaniego
nieważnełubniewidzialne.

Możejużzauważyłdziewczynęwszarychdresowychspodniach.Niemampojęcia,

skądsięwzięła,czystałatamcałyczas,amożewracałaspodprysznica.Nie
wiedziała,cowłaśniesięstało,boszłaprostowjegostronę.Aonkroczyłjejna
spotkanie.Gdyznalazłasięzaledwiemetrodniego,mniejwięcejwodległości,kiedy
naturalniebyłoby,gdybyktóreśznichsięodezwało,prawąrękąwyciągnąłpistolet,
którywycelowałprostownią.Wycofałasię,alebyłozapóźno.Strzeliłtrzyrazywjej
tułów.Wtedystanąłnadnią,krótkosięjejprzyjrzał,poczymoddałdwakolejne
strzały.Zakażdymtrafieniemjejkończynydrgałykonwulsyjnie.

Wtymsamymmomenciewszyscywokółmnierozbieglisięwpanice.

Instynktownieruszyłemzanimi.Międzynamioty,naleśnądrogędzielącąpole
namiotowedwieczęści,adalejwdół,dozagajnikanakońcuplacu.Tam,gdziedroga
skręcanapołudniekuświetlicy,gnaliśmydalejprosto,przezterenOsloiAkershus,w
stronęgęstychzarośli.Niesłychaćjużbyłostrzałówzjegobroni,leczpociski
trafiającedrzewarozrywałykoręzdelikatnymtrzaskiem.Kuliliśmysięwbiegu.Przy
zagajnikuupadłajednadziewczyna.Najpierwsądziłem,żepodobniejakwieluinnych,
potknęłasięoodciągiporozpinanemiędzynamiotami.Jednakonazostałanaziemi,a
gdysięodwróciłem,zdawałomisię,żewidzęwjejplecachdziurę.

Tymczasempolicjantwkroczyłjużmiędzynamiotyprzystołówce.Musieliśmybiec

dalej.Międzypniedrzew,przezlas.

Nadaltrudnomipojąć,jakdotarliśmystamtądnadwodę.Kawałekdalejrosłazbita

ścianacierniikrzaków.Musieliśmyprzebiecprostoprzeznią.Staranowaćjąjakstado
bydła.Podrugiejstronieroślinnośćbyłarzadsza,awzgórzeprowadziłołagodniew
dół,wstronęniewielkiegowystępuotoczonegososnami.Kierowaliśmysiękuwodzie.
Czasemwliniiprostej,kiedyindziejzygzakiem,gdyczuliśmy,żejesteśmyna
celownikumordercy.Biegnąc,krzyczeliśmydosiebie.

-Musimywezwaćpolicję!
PrzywystępieminęliśmyŚcieżkęMiłościipędziliśmydalejwdółstromego

urwiska,którekończyłosięprzybrzegu.TamminąłemTima.Leżałztwarząwżwirze.

-Niemożeszsiętutajchować!-krzyknąłem.
Zerknąłnamniezdezorientowany,poczymwstał.Pojegoczoleciekłastrużka

krwi.Najprawdopodobniejwpadłprostonajakąśgałąźczydrzewo.

Kilkametrówodbrzeguwwodziestałdługiszeregdrzewliściastych,ajedyna

drogapozwalającaprzejśćdalejsuchąstopąprowadziławąskimprzesmykiemmiędzy
drzewamialądem.Totamkierowałasięwiększośćludzinadbiegającychzurwiska,
alemożnateżbyłoiśćzewnętrznąstroną.

background image

Zawahałemsię.
Wukryciumiędzykamieniami,zadrzewamileżałzwójmetalowejsiatki.Wielu

uciekającychkolegówrunęłonaziemię,zaplątawszyzmęczonestopywstalowydrut.
Całagrupazatrzymałasięzanimi.Napastnikmógłwkażdejchwilizjawićsięna
szczyciewzgórzalubnaścieżce.Niepewnymkrokiemwyszedłemnaśliskiekamienie,
abyokrążyćdrzewaodzewnętrznejstrony.Przykażdymstąpnięciuwodaobmywałami
kostki.Miałemwodoszczelne,dobrzezawiązanebuty,leczpokilkumetrachione
przemokły.Czułem,jaklodowatawodaprzesiąkaprzezsucheskarpetkiidocierado
stóp.

Wtedywułamkusekundyjakbymzdałsobiesprawęzcałejsytuacji:
Todziejesięnaprawdę.Napoważnie.
Wdrodzedowodyczekałem,ażktośgwizdnieiprzerwiecałąakcję.Myślałem,że

jakaśorganizacjachcenaswtensposóbczegośnauczyć.JednakgdywodyfiorduTyri
wdarłymisiędobutów,byłotoniczymsygnałalarmowywysłanyodstópażdomózgu.
Jakwiadomośćprzekazanagłowieprzezciało,abybiecdalej.Wyprzedziłmnie
chłopakwbrązowejbluziezkapturem.

-Jakiśfacetstrzela-odezwałsię.
-Tak,zdążyłemsięzorientować-odparłem.
-Aledlaczego?
WtejchwiliniktniemyślałoatakuterrorystycznymwOslo.Wyjąłemtelefon,by

zadzwonićnapolicję,iznowudotarładomniepowagasytuacji.Nieodezwałsię
sygnałpołączenia,tylkotrzykrótkiepiśnięcia,apotemcisza.Onibiorąwtymudział!

-pomyślałem.Jużichpowiadomiono!Gdybymtylkosiędodzwonił,napewno

powiedzielibymi,bymniepłynął,żetotylkoćwiczenia.

Żewszystkobędziedobrze.
Znajdowaliśmysięnapołudniowymkrańcuwyspy.Rząddrzewikrzewów

wystającychzpłytkiejwodyciągnąłsięprawienieprzerwanieażdoostregocypla
położonegojakieśstometrówdalej.Odmiejsca,gdziestałem,ażdotegopunktu
równymstrumieniemnapływalimoiprzyjaciele.Przycypluzatrzymywalisię,jedenza
drugimzdejmowaliubrania,brodziliwciemnejtoniirzucalisięwpław.Niektórzyjuż
kawałekodpłynęli,woddalidostrzegałemichgłowy,wynurzającesięprzykażdym
ruchuramion.Temperaturafiordubyłaznacznieniższaniżzwyklezpowodu
intensywnychopadówwostatnichtygodniach.Ciałobolałomniepodługimbiegu.
Mimotopomyślałem-Totammuszędotrzeć.Muszętamdotrzeć.

Zląduodległośćniewydajesięduża.Zaryswyspynahoryzonciepodrugiejstronie

fiorduTyrijawisięnatyleostryiwyraźny,żeczasamimożnarozważaćprzeprawę
wpław,gdynieudasięzdążyćnaprom.Jednakwidokzcyplanawyspiejestinny.Na
brzeguodstronystałegolądubrakjestpunktówzaczepienia,niemożnagozniczym
porównać,bostanowiodległąścianędrzewibudynków.

Docypladobiegłemostatni.Nakamieniuleżałybluzyipodkoszulki,butyispodnie.

background image

Zazwyczajsiętukąpanopewniedlatego,żeniedużedrzewkaoddzielajątomiejsceod
resztywyspy.Teraztesamezaroślabyłykryjówkąosóbwalczącychożycie.Dotarłszy
dokamieniajakoostatni,niemogłemjednakpozbyćsięmyśli,żenapastnikmożew
każdejchwilisiętutajzjawić.Przezgęsteliścieniedałobysięgozobaczyć,nim
byłobyzapóźno.

Długiesznurówkibutówgórskichmiałemzawiązanenasupełiprzymocowanedo

spodnitrekkingowychzapomocąpętelek.Rozsupływanieichzupełnieniewchodziłow
grę.Wydobyłemtelefonkomórkowyzkieszeniiszybkozawinąłemgowszarąbluzę
AUF-u,którazostałanakamieniu.Wtedyzrobiłemkilkapierwszychkrokówwwodzie.
Całkowicieubrany.

Trochędalejjakiśchłopakszedł,rozmawiającprzeztelefon.Rozebranydomajtek

brodziłpobiodrawwodzie.Nadaltrzymającaparatprzyuchu,zacząłpłynąć,a
później,pokilkuruchachramion,zrobiłcoś,comniezaskoczyło.Zamachnąłsięigo
wyrzucił.Jegogłowęotaczałarozbryzgującasięwoda,atelefonposzybowałwgórę.Z
pluskiemwylądowałwtoniparęmetrówdalej.Tenwidok,ujrzanyzaledwiekilka
minutpotym,jaksamstaranniezawinąłemwłasnąkomórkęwbluzę,wydałmisię
zupełnieabsurdalny.Dlaczego,dolicha?

Toniepewnośćskłoniłamniedotego,żeniechętniewszedłemdowody.Wywołała

jąmyśl,żemojeżyciemożeznajdowaćsięwniebezpieczeństwie.Gdylodowataciecz
dotarładomojejszyi,gdybutyispodniezaczęłyminieznośnieciążyć,musiałemjuż
jedynietrzymaćsiębliskoosóbpłynącychprzedemną.Jednaknieopuszczałomnie
uczucie,żeprzesadziliśmy,żeobyłobysiębeztejprzeprawywpław.

Pojakichśpięćdziesięciumetrachniewytrzymałem.Przepełnioneadrenalinąciało

niezarejestrowało,jakbardzojestzmęczone,alebiorącpoduwagędystans,jaki
pokonaliśmyodstołówki,oraztemponaszegobiegu,kryzyspozostawałjedynie
kwestiączasu.Wgardleścisnęłomnie,ażprawieniemogłemoddychać.Kończyny
powoli,lecznieuchronnietraciłymobilność.Zkażdymruchemramionzcoraz
większymtrudemutrzymywałemsięnapowierzchni.Odległośćodwyspystalerosła.
Czułem,jakbydolądubyłorówniedaleko.

Próbowałempołożyćsięnaplecach,lecznictoniedało.Każdymstylemszłomi

równieciężko.Wnormalnychwarunkachjestemponadprzeciętnympływakiem,alew
tejsytuacjinieobowiązywałyzwyczajnezasady.Nigdywcześniejniepłynąłemw
wodzie,któratakmocnościągałamniewdół.Czułem,jakbycośchwyciłomnieza
kostkiichciałozaciągnąćnadno.Abysięodciążyć,próbowałemrozwiązać
sznurówki.jednakzakażdymrazem,gdyopuszczałemręce,zapadałemsięiłykałem
wodę.Poszedłbymnadno,nimzdążyłbymzdjąćbuty.

Coraztrudniejbyłomimyślećwlogicznysposób.Jedengłospodpowiadał:płyńza

ludźmi,jesteśwniebezpieczeństwie,innymówił:tęprzesadęmożeszprzypłacić
życiem.Wreszciejednakwmojejgłowiezostałatylkojednamożliwość:zawrócić.
Jeślitoćwiczenie,przynajmniejnieutonę.Grupaprzedemnąprawiezniknęłamiz

background image

oczu.Nowafalaosóbwłaśnieodbijałaodbrzeguwyspy.Jednadziewczyna
podpłynęła,byzapytać,jakmiidzie.Gdyzrozumiała,żewracam,próbowałamnie
zatrzymać,alewrezultacietylkopociągnęłamniewdół.

-Zostaw-rozkazałemjej.-Wracamnawyspę.
Ostatnieczterdzieścimetrówdocyplabyłodesperackąwalkąoutrzymaniesięna

powierzchni.Bezwzględunato,jakbardzoszamotałemsię,machającrękamiinogami,
mojewysiłkiniewystarczały.Byłemnajwyżejdwadzieściametrówodwyspy,gdy
wszystkostanęłowmiejscuitońwciągnęłamnieporazostatni.Utonięciezawsze
jawiłomisięjakonajgorszamożliwaśmierć.Nasamąmyśloniemożnościzłapania
oddechudostajęnapadupaniki.Totutajmamzakończyćżycie?Tużprzybrzegu?Pod
wodąginąłwszelkidźwięk.Awgłębijaśniałodziwneświatło,jakbydnolekkosię
żarzyło.

Wyciągnąłemnogi,bywyczućpodłoże.Stopynatrafiłynaskałę.Byłonatyle

płytko,żepodbródekwystawałminadtaflęwody.Resztkąsiłzrobiłemdwachwiejne
krokiiwszedłemnacypel.Kaszlałem.Zdawałomisię,jakbywpłucachzebrałasię
krew,alebyłatotylkowoda.Odkaszlnąwszyiodzyskawszyoddech,powlokłemsięna
kamień.Tylkotammogłembyćbezpieczny.

Wodasięgałamimniejwięcejdopasa,gdyzobaczyłem,jakwychodzizkrzaków.

Nacypelprowadziłydwiedrogi,oileniechciałosięprzedzieraćprzezzarośla.
Droga,którąwcześniejwybrałem,przezkamienieprzywodzienapołudniowymskraju
wyspy.Idruga-ścieżkabiegnącaodświetlicyiprowadzącalukiemprzezlistowiepo
wschodniejstroniecypla.

Towłaśnietąścieżkąprzyszedł.Spokojnyiopanowanyzatrzymałsięnawystępie

zaledwiesiedemmetrówodmiejsca,gdziestałem.Wzrokutkwiłwodpływających.
Skuliłemsięzwróconyczęściowodoniego,aczęściowodoprzyjaciółwwodzie.
Podkoszulekkleiłmisiędopiersi.Uniósłcośnakształtkarabinuiprzytknąłdoniego
policzek.Napowierzchniwodywidaćbyłozarysydziesiątekgłów.Wtedywypalił.
Huknieprzypominałniczego,cowżyciusłyszałem.Metalicznybrzęk,aponim
głęboki,donośnybas.Wfiordzieukazałsiębiałysłup,którypochwiliopadłnawodę
jakdeszcz.Odległośćbyłaznaczna.Wycelowałiznówwypalił.Tymrazemstrzałtrafił
zupełniegdzieindziej.Zmiejsca,wktórymstał,tużprzywodzie,pewnietrudnomu
byłocelować.Milimetrzawysokoikulatrafiaładziesięćmetrówdalej.Milimetrza
niskoikulibrakłodziesięciumetrów.Znowuwystrzelił.Iznówpudło.

Tenczłowiekniestrzelał,bywzbudzićstrach,alebynabić.Moikoledzypłynęli,

walczącożycie.Stojącwwodzienajciszej,jakpotrafiłem,odniosłemwrażenie,że
gdzieśgojużwidziałem.Wfilmieonazistach?Spodniemiałpowojskowemu
wpuszczonewbuty.Włosystaranniezaczesanedotyłu.Kamiennespojrzenie.

Poparusekundachopuściłkarabinikrzyknął:
-Zabijęwaswszystkich!
Odezwałsięznienacka.Początkowoobojętnyispokojny,teraznaglestracił

background image

opanowanie.Zawahałsięchwilęjakbyzzadowoleniem,poczymznówwrzasnął,tym
razemtakgłośno,żegłosmusięzałamał.

-Umrzecie!
Wtedyponownieuniósłbrońiwystrzelił.Ilerazy?Cztery?Pięć?Niewiem,alepo

kilkustrzałachtrafiłprostowgrupkępłynącychdzieciaków.Znówukazałsięsłup
wody.Jednaktymrazemwydawałosię,żemainnykolor.

Gdyskończył,opuściłkarabinnawysokośćbiodra.Stałchwilę,patrzącnafiord,

poczymsięodwrócił

Trudnopowiedzieć,czywidziałmniecałyczas,czyzauważyłdopieropóźniej.Gdy

sięobrócił,wszystkopotoczyłosiębłyskawicznie.Jednymruchemprzeniósłwzrokz
odpływającychnamnieiuniósłbroń.Wodasięgałamidoud.Niemiałemdokądiść.
Miałprzedsobążywątarczę.Musiałjedyniepociągnąćzaspust.Przyłożyłpoliczekdo
karabinuizmarszczyłczoło.

-Nie!-ryknąłemresztkąsiłwpłucach.Mojeręcewisiałyluźnopobokach.-Nie

strzelaj!

Wstrzymałemoddech.Sercewaliłomitakmocno,żemusiałobyćwidoczneprzez

mokrypodkoszulek.Gdziemnietrafi?Wgłowę?Wserce?Miałemnadzieję,żetam.I
żewszystkoszybkosięskończy.Nigdywcześniejwemnieniecelowano.Ogarnęło
mnieuczuciecałkowitegopodporządkowania.Mógłzemnązrobić,cochciał.

Odniegozależało,czyzginę,czybędężył.
Szukałemodpowiedziwczłowiekuzasłoniętymbronią,leczwidziałemjedynie

czarnąprzepaśćcelownika.Ciałoprzygotowywałosięnaprzyjęciekuli.Swędziała
mnieskóraprzysercu,naczole.

Zamknąłoko.
Teraztojużkoniec.
Wtedyopuściłkarabin,odwróciłsięnapięcieizniknął.Ztrudemzłapałem

powietrze.Wtejsamejchwiliugięłysiępodemnąkolana.Niepewnymkrokiemledwie
zdołałemwejśćnawysepkę,poczymopadłemnakamień.

Zjakiegośpowoduwciążżyłem.
Wszystkiewyciszoneuczuciaterazszalaływmoimciele.Nieodnajdywałemw

sobieradości,ulgi,żemnieoszczędzono;czułemjedynieintensywne,rozchodzącesię
wemniezimno.Niemogłemopanowaćdrżenia.Wyżejnakamieniuleżałaszarabluza
AUF-uzmoimtelefonem.Zdjąłemmokrypodkoszulek,wydobyłemkomórkęi
włożyłemsuchąbluzę.Nadalpadało.Mgłaspowijałaciężkowzgórzapodrugiej
stroniecieśniny.Powietrzewydawałosięzimniejszeodwody,więcleżałemz
zanurzonymiwniejnogami,aleroztrzęsionyzsuwałemsięzkamieniaicałyczas
musiałemsiępodciągać.

Jednązpierwszychrzeczy,którezrobiłem,byłozatelefonowanienapolicję.

Kolejnyrazprzedzerwaniempołączeniausłyszałemtrzyszybkiesygnały.Comiałem
przeztorozumieć?Czyżbymniemógłdodzwonićsięnanumerratunkowyzaparatu,

background image

którymiałpełenzasięg?Tonietrzymałosiękupy.

NiedługopóźniejwfiordzieujrzałemMS„Thorbjorna”pośrodkuswejtrasy.Łódź

wydawałasiępusta.Wolnosunęławstronęlądu.Jejwidokwzbudziłwemnie
nadzieję.Ktośuciekł.Atoprzecieżoznaczało,żektośrównieżwróci.Czytodlatego
promsięzatrzymał?

Gdyniezawróciłaniniepopłynąłdalejdonabrzeża,anaglezmieniłkursnapółnoc

iczęściowozniknąłmizoczu,nicjużnierozumiałem.Czyżbycośzaszłonalądzie?
Dlaczegoniezawinąłdobrzegu?Byliśmyuwięzieninawyspiezczłowiekiem,który
chciałnaszabić.MS„Thorbjorn”byłnasząjedynąszansąucieczki,aterazionnas
opuścił.

Gdytakleżałemmokry,zmarzniętyisamotny,zmojegokamieniawyspawydawała

misięnajbardziejopuszczonymmiejscemnaziemi.Chybanawetptakiodfrunęły.Do
tejporywypełniaływyspęśpiewemiszczebiotemodpierwszegobrzaskuażpo
zapadnięciezmroku.Terazniesłyszałemchoćbyćwierknięcia.

Regularniedochodziłymniesalwystrzałów,aponichkrzyki.Oznaczałoto,że

wieleosóbznajdowałosięwtejsamejsytuacjicoja,tylkojakmielibyśmywydostać
sięztegopiekła?Moimjedynympomysłembyłyjolkiiłódkizacumowaneprzy
nabrzeżu.Możedałobysięnimiprzepłynąć.Innasprawatojakdonichdotrzeć,

Zamiastdalejrozmyślaćosposobachucieczki,uczepiłemsiętelefonuimożliwości

poinformowaniaświatazewnętrznego.Mojaprzyjaciółkawidziaławiadomościi
przysłałamiesemes.

„Jesteśnawyspie?”
Zacząłemjejodpisywać,gdyusłyszałemserięstrzałówzaledwiedwadzieścia,

trzydzieścimetrówdalej.Jakprzerażonezwierzęzamarłemwbezruchuzbyt
wyczerpany,bycokolwiekzrobić.

„Przyślijpomoc”-napisałem.
Niedługopotemzadzwoniłtelefon.„Varden”-pokazałwyświetlacz.Niewiele

osóbśledziłomnienaTwitterze,leczjednąznichbyłdziennikarzzlokalnego
dziennika.Pewnieprzeczytałktóryśmójwpisizobaczył,żewybierałemsięna
tegorocznyobóz.

-DostaliśmyinformacjęostrzelaninienaUtoyi.Jesteśtam?-zapytał.
-Tak-odpowiedziałem.
-Cosiędzieje?
-Doszłodowymianystrzałów.
-Ktośjestranny?
-Postrzelonomnóstwoosób.
-Widziałeśjakichśzabitych?
Podrugiejstroniecieśninynawzgórzustałowieledomów.Wsalonachpaliłysię

światła.Byłotambezpiecznieiciepło.Możeludzieoglądająwiadomości?Albo
wypatrująprzezokna?

background image

-Ztego,cowidziałem,zabitoconajmniejczteryosoby-powiedziałem.
-Ukryjsię-poleciłdziennikarz.-Dzwonięnapolicję,
-Jestemdobrzeschowany-wyjaśniłem.
Taknaprawdębyłatojednaknajgorszamożliwakryjówka.Niedałosięzniejuciec

inaczejniżwodą,aprzezzwartygąszczniemogłemobserwowaćsytuacji

Zanimzdążyliśmysięrozłączyć,pojawiłasięnowarozmowa.Dzwoniłojciec

innegoobozowicza.Nigdyniedowiedziałemsięktórego.Powiedział,żedamiznać,
gdyporozmawiazpolicją.Ostrzegłemgo,abyniekontaktowałsięzinnyminawyspie.
Wubraniachrozrzuconychnacypluleżałodużotelefonówkomórkowych.

Wielezaczęłojużsięodzywać.
Gdyczekałem,ażoddzwoni,odnabrzeżaprzygłównymbudynkuodbiłakolejna

łódź,drewnianałajba„Reiulf”.Równieżonawydawałasiępusta.Ledwoporuszałasię
naprzód,jakbyzanurzonojąwsyropie,Podczasgdytakbezradniesunęławstronę
lądu,rozlegałysiękolejne,potężneodgłosystrzałów,anastępniewokółkadłuba
pojawiałysięwielkie,białesłupywody.Widoktycheksplozjinapowierzchnifiordu
orazmyśl,żezabójcawróciłnamojąstronęwyspy,pewniepowinnykazaćmi
poderwaćsięnarównenogi,aprzynajmniejułożyćplanucieczki.Jednakjadalej
leżałem.

Kiedyoddzwoniłojciectamtegoobozowicza,powiedział,żepolicjajestwdrodze,

iprzykazał,żebymniewychodziłzukrycia.Dopierokilkadnipóźniejuderzyłomnie,
żeniezapytałwogóleoswojegosynaczycórkę.Zależałomujedynie,bywiedzieć,co
siędziejeiczyjestembezpieczny.

Abezpiecznyniebyłemanitrochę.Cypelbyłjednakprzynajmniejmiejscem,nad

którymjakośpanowałem.Wyjściewnieznanyterenwiązałobysięzryzykiemnagłego
potknięcianaścieżce,którąonmógłwkażdejchwilinadejść.Tozbytniebezpieczne.
Przedewszystkimbyłemwycieńczony,mocnowyziębionyimiałemdośćkurczowego
trzymaniasiękamienia.Nadalniemogępojąć,dlaczegoniewłożyłeminnychsuchych
ubrańleżącychnawysepce,dlaczegoniezdjąłemprzemoczonychspodniibutów.

Pewnierozproszyłamniekomórka.Pozniknięciułodzitelefonstanowiłdlamnie

jedynąmożliwość,byprzeżyćtenkoszmar.Poprzeszłodwudziestuminutach
spędzonychnakamieniuwreszciedodzwoniłemsięnapolicję.Wedługrejestru
posterunkuwrejoniepołudniowegoBuskerudubyławtedysiedemnastapięćdziesiąt
dziewięć.Nadrugimkońculiniiodezwałasiękobieta.

-Centralaoperacyjna.
-JestemuczestnikiemobozunaUtoyi-przedstawiłemsię.-Czywiecieo

strzelaninie,któratutajtrwa?

-Tak,mieliśmymnóstwozgłoszeń.
-Jedziecietu?
-Tak,nasinajlepsiludziesąwdrodze.Gdziejesteś?
-Nawyspie.Naskrajuplaży.Wokółmnieleżymnóstwoubrań,więcraczejmnie

background image

nieznajdzie.

-Todobrze.
-Ktośtuchodziistrzela...
-Widziałeśgo?
-Tak,właśniewemniecelował.
-Postrzeliłcię?
-Nie.Zrezygnowałiniestrzeliłdomnie.
-Jakwyglądał?
-Miałnasobieciemne,ciasnoprzylegająceubranie.Gładkozaczesaneblond

włosy.Wyglądajaknazista.

-Jakąmiałbroń?
-Karabin.PodobnydoAK-47.
Nadrugimkońcuzapadłacisza.
-Przepraszam,musiałamtozapisać.
-Marznę.
-Możeowińsięubraniami,któreleżąwokół?
-Nie,wolałbymsięteraznieruszać.
-Okej.Torozsądne.Leżprzyziemi.
-Długojeszczepotrwa,zanimtuprzyjedziecie?
-Nasiludziewkrótcetambędą.
-Wystaliściehelikopter?Niepłynieterazżadnałódź.
-Helikopterteżleci.
-Dobrze.Niesłyszęgo.
-Usłyszyszdopiero,gdybędzietużnadtwojągłową.
Rozległasięnastępnasalwastrzałów.
-Boże,tonalądzieteżstrzelają?-zawołałem.
-Przedostałsięnadrugąstronę?-zapytaładyspozytorka.
-Niewidziałem,aleniedawnopłynęłałódź.
-Widzisz,żebyktośstrzelał?
-Nie,alesłyszę.
~Obiecajmi,żebędziesztamleżał.Niepłyń,niebiegnij,pozostańwukryciu,

dopókisytuacjaniebędziepodkontrolą.

Znowuzapadłacisza.Dobrzebyłomiećkogośnadrugimkońculinii.Kogoś,kto

mógłmipowiedzieć,żewszystkobędziedobrze.

-Musiszzkimśpogadać-odezwałasięwreszcie.
-Alejestemtusamjakpalec.
Powiedziała,żebymzadzwonił,jeślicośzaobserwujęalbobędęchciałzkimś

porozmawiać.

Najlepsiludziebyliwdrodze.
Dzwonienietelefonówwokółmnienasiliłosię,przeszłowciągłymiksmelodiii

background image

rytmów.Wydawałosię,żecałykamieńwibruje.Wszędziedookołapiszczałyi
brzęczałytelefony.Połączenia,którychnigdynieodebrano,iwiadomości,którychnie
przeczytano.Zakażdymztychdźwiękówkrylisięojcowie,matki,przyjaciele.

OosiemnastejsześćzaktualizowałemstatusnaFacebooku.Słowaprzyszłysame,

leczzdrętwiałezzimnapalceniezdołałypoprawniezłożyćliter:

„StrzelaninanaUtoya.Jestemtuikochamwaswszystkich”.
Miałemwzględnąpewność,żetobędziemójostatniprzekazdlaświataOnmógł

wrócićwkażdejchwili.Dobrzesiępoczułem,gdytozrobiłem.Mogłemteżcoprawda
napisaćesemes,aledokogo?Musiałbymwybraćosobę,któranajwięcejdlamnie
znaczy.Niemogłemwysłaćtakiejwiadomościmamie,którabyławPolsceiniebyłaby
wstanieniczdziałać,anitacie,którychorujenaserce.Moichrodzicówniemana
Facebooku,więcniemusiałemsięobawiać,żeprzeczytajątammojąwiadomość.Ale
dobrzebyłowiedzieć,żegdybynieudałomisięprzeżyć,informacjaostateczniew
jakiśsposóbdonichdotrze.

Minęłodziesięćminut,kiedykolejnagrupaokołodwudziestuzgarbionychosób

przeskoczyłatesamekrzaki,któremypokonaliśmyjakąśgodzinęwcześniej.Szeptali
dosiebiekrótkoiniespokojnieoglądalisięprzezramię,poczymzebralisięna
kamieniuiwwodziewokółmnie.

Niedługowcześniejusłyszałemnapływającyzzawzgórzadźwiękpłatówwirnika,a

terazgdzieśwgęstychchmurachnadalrozbrzmiewałołopotanie.Zdrogipodrugiej
stroniecieśninydochodziłdonasteżodgłoskaretek.Tworzącmigoczącypasbłękitu,
zatrzymałysięnaostatnimodcinkuprzynabrzeżunalądzie.

Przybyłapomoc,aledlaczegomynadaltutajbyliśmy?Dlaczegoniktniedotarłna

wysepkę?

Podczasgdynowoprzybylidyskutowali,codalejrobić,dostałemkolejną

wiadomośćoddziennikarzaz„Varden”.„Jesteściebezpieczni?MMS,jeślimożesz”-
napisał.„Policjabędziezaraznawyspie,alenadalstrzelają”-odpisałem.Jakaś
dziewczynabliskodwudziestkipodeszładomnie,byzapytać,jaksięczuję.

-Zimnomi-odparłem.
-Zarazześlizgnieszsiędowody-powiedziałaipomogłamiwspiąćsięwyżejna

kamień.Okryłamniekurtkąprzeciwdeszczową,zaczęłapocieraćmiplecy.Gdy
poczułemjejdłonie,napięcieopuściłomojeciało,któreogarnęłojeszczewiększe
drżenie.Niebyłemjużsam.Dopókitubyli,mogłemjeszczetrochęwytrzymać.

-Musimypłynąć-stwierdziła.
Niebyłotakiejmożliwości.Ledwieprzeżyłempierwsząprzeprawę,anadal

miałemświeżowpamięciwidoksłupówwodyunoszącychsięza„Reiulfem”Co
powiedziałamidyspozytorkapolicji?Pozostańwukryciu,dopókisytuaqaniebędzie
podkontrolą,

-Musimytuzostać-sprzeciwiłemsię.-Takjestnajbezpieczniej.Widziałem,jak

strzelałdoludziwwodzie.

background image

Podczasgdyinnidalejdyskutowali,przyszedłnowyesemesz„Varden”„MMS?”

Nigdynieodpisałemnatęwiadomość.Pokrótkiejwymianiezdańgrupasię
rozdzieliła.Dziewczyna,któraokryłamniekurtką,razemzparomainnymiosobami
zaczęłasięrozbierać,poczymwszyscyweszlidowodyipopłynęliprzedsiebie.
Pozostalirozlokował!sięnaniewielkie]przestrzeniwysepki,którąmielido
dyspozycji.Niektórzychowalisięwzaroślachbliżejlądu.Jakiśchłopakusiadłza
krzakiemwystającymdalejnadpowierzchniąwody.

-Zostałyjakieśłodzie?-zapytałktoś.
-Możechwycimysiędrzewaalboczegośtakie*go?-zaproponowałktośinny.
Postanowilizostać,lecztadecyzjaniedawałaimspokoju.
Niedługopóźniejznowuzadzwoniłdziennikarzz„Varden”.Trzymałempalecna

przyciskuprzyjmowaniapołączeń,więcodebrałembezzastanowienia.

-Możeszzrobićzdjęcie?-spytał.
-Nie-odpadem.-Niemaczemurobićzdjęć.
Gdysięrozłączyłem,kilkaosóbwłaśnierozbierałosię,abypopłynąć.Nadnami,

kilkasetmetrówwgłąbfiordu,porazpierwszypojawiłsięhelikopter.Siedzącw
rozpaczynacyplu,byliśmyprzekonani,żeprzyleciałapolicja.Śmigłowieczbliżałsię
prostownasząstronę.Dźwiękwirnikarozbrzmiewałcorazgłośniej.Jakiśchłopak
skoczyłnanajbardziejwysuniętykamieńwysepkiimachałrękami.Jależałemdalej
bezruchupodkurtkąprzeciwdeszczową.Gdyhelikopterprzelatywałwprostnad
naszymigłowami,arykpiatówwirnikazagłuszałwszystko,wieleosóbnacypluw
panicezaczęłowymachiwaćwjegostronę.Przezmomentwydawałosię,że
śmigłowiecwyląduje,onjednakpoleciałdalej.Podmuchowionąłnaszegłowy,a
maszynaprzesunęłasięprostonadwyspą.Zaaferowanydźwiękiemiwidokiem
helikopterazupełniezdębiałem,gdydotarłydomniewydarzenianastępnychsekund.
Zaczęłosięodtego,żedwieosobyupadływzarośla.Wtedyjakaśdziewczynawbiegła
dowody.

-Toon!-ktośzawołał.
-Idzie!
Alejajużtowiedziałem.Poznałemtoporuchachwokół.Niebyłowątpliwości,co

zaraznastąpi.Znówsięzaczęło.

Tymrazemwyszedłprostozkrzakówpozachodniejstroniewyspy.Pierwszasalwa

rozległasiętakgłośno,żeodskoczyłemnapółmetraodkamienia.Wtedyzabrzmiała
nowaseriastrzałów,aponiejkrzyki,którychniesłyszałemwnajgorszychkoszmarach.
Wołaniaolitość.Mocnozacisnąłempowieki.

Podobniejakzwierzęta,ludziesąwyposażeniwtrzymechanizmyobronnena

wypadekzagrożeniażycia.Niektórzyuciekają.Inniprzechodządoataku.

Jaudawałemmartwego.Toniebyłświadomywybór,poprostutaksięstało.
Rozwarłempowiekiiujrzałem,JakJakiśchłopakzakrzakiemprzewracasięna

bok.Dziewczynawsamymstanikuispodniachwbiegładowody.Rozglądałasięna

background image

boki,Jakbyszukałaostatniejdrogiucieczki.Aleniemiaładokądbiec.Zaniąstał
morderca.Przedniąrozciągałasiętylkowoda.

Błaganie.Stłumionykrzyk.
Wówczasrozległsięhuk.Zrobiłakrokwprzód.Znowuhuk.Drugadziuratużobok

pierwszej.Padłaprzedsiebiewwodę,jakbychciałarzucićsięwpław.Akiedytak
leżałaztwarząwdół,strzeliłdoniejjeszczeraz.Zamknąłemoczy,leczbyłojużza
późno.

Zabrzmiałydwakolejnestrzały,dwapotężnetrzaski,aponichpoczułem

szturchnięciewplecy,gdycośupadłonakamień,inacisknanogi,kiedyktośnanich
wylądowałiznieruchomiał.Todrugieuczuciebyłolekkie,jakbyktośzarzuciłnamnie
koc.

Wtedynastałacisza.Słychaćbyłojedynieintensywny,przeszywającypiskidźwięk

helikopteragdzieśwtle.Miałemnadzieję,żebędziewnimsiedziałktośzkarabinem,
lecznicnatoniewskazywało.Dziwniebyłobyzginąćteraz,gdypomocbyłatakblisko.

Nagleogarnęłomnienieprzyjemneuczucie.Kurtkaprzeciwdeszczowazakrywała

migłowędopołowy,więcmogłemcośzobaczyć.Jegobuty.Znajdowałysiętużprzy
mojejtwarzy.Kopałmartweciałależącewokółmnie.Jakbychciałsprawdzić,czyktoś
jeszczeżyje.Znówzacisnąłempowieki.

Piskwuchunarastał.Byłtakgłośny,żemógłbymprzysiąc,iżonteżgosłyszy.

Cicho-pomyślałem.Proszę,bądźcicho.Aleniemogłempozbyćsiętegodźwięku.
Wstrzymałemoddech.Ustałodrżenie,któreprzezostatniągodzinęprzelewałosięprzez
mojeciało.Wtempoczułemsłabeciepłotużprzyuchu.Ciepłolufykarabinu.Moje
sercebiłookamień.

Wtedypociągnąłzaspust.
Wfaliucisku,którazalałamniezarazpotem,miałemwrażenie,jakby

eksplodowałacałamojagłowa.Zupełniezanikłsłuchwlewymuchu.Jednaksamej
kuliprawiewogóleniepoczułem.Jakgdybyktośpstryknąłmniewramię.Leżałem
nieruchomo,czekającnanastępnystrzał.Jednakonnienadszedł.Gdyotworzyłemoczy,
ujrzałem,jakodchodzipokamieniachwzdłużbrzeguwstronęgłównegobudynku.
Późniejwkroczyłnaścieżkęprowadzącąwlewodoświetlicyizniknął.

Czyżytem?Zaczerpnąłemtchu.Nieprzyjemneuczucierozeszłosiępocałym

ramieniu.Lewarękawydawałasięzimnaijakaśdziwna.Jakgdybyodjętomicałe
plecy.Ostrożnieusiadłemizdjąłemkurtkę.BluzaAUF-ubyłazakrwawionai
postrzępiona.Wolałemniewiedzieć,jakwyglądaranapodspodem.

Kilkametrówdalejwpłytkiejwodzieleżaładziewczynapróbującawspiąćsięna

brzeg.Miałajasno-brązowąskóręiczarne,kręconewłosy.Musiałabyćjednązosób,
któreprzebiegłynademną,gdyzaczętostrzelać,alepotknęłasiępodrodze.

-Niemogęiść-powiedziała.-Pomożeszmi?
Gdyjużmiałemwstać,zauważyłemchłopakależącegonamoichnogach.

Potrząsnąłemnim,aleniezareagował.Niewidziałemwcześniejmartwegoczłowieka.

background image

Terazwszędziewokółbyłoichpełno.Nakamieniu,wkrzakach,wwodzie.Chwyciłem
dziewczynępodramionaizobaczyłem,jakotaczającanaswodazaczęłazmieniać
kolor.Krzykbyłbyjedynąnaturalnąreakcjąwtejsytuacji,leczstłumiłemgowsobiew
obawie,żenapastnikmożewrócić.Zamiasttegozaparłemsię,bywciągnąć
dziewczynęnaląd,aonaodpychałasięjednąnogą.Drugą,nieruchomą,wlokłaza
sobą.Pośrodkuudamiałaranępostrzałowąwielkościmojejdłoni.Gdyjąspostrzegła,
zaczęłaszybciejoddychać.

Wciągnąłemjąnakamieńipołożyłemsięobok.Gdyokrywałemnaskurtką

przeciwdeszczową,zzaroślidobiegłchłopięcygłos.

-Zostawnas!-zawołał.-Dośćjużzabiłeś!
Zarazpotemwszedłnakamień.Mógłmiećnajwyżejdziesięć-jedenaścielat.
-Widzieliściemojegotatę?-zapytał.
Mówiłzbytgłośno,aleniebyliśmywstaniegouspokoić.
-Zamknijsię-szepnęładziewczynależącaobokmnie.-Przezciebienaszabije.
Powiedziałem,żemożemymupomóc,alechybagonieprzekonałem.Niedługo

późniejposzedłdalejwgłąbwyspyizniknąłmizoczu.

Tymczasemdziewczynazaczęłasłabnąć,jejtwarzposzarzała.Ustazrobiłysięsine.

Przywarłemdoniejmocniejpodkurtką,próbowałemodwrócićjejuwagę.

-Dobrzebyłobyterazzapalić-powiedziałem.
Topierwszeprzyszłomidogłowy.Nieodezwałasię.
-Mamprzysobieportfel,więcbędziemymoglikupićsobiepaczkę,gdywrócimy

naląd.

Przestałasiętrząśćipopatrzyłanamniepytająco.
-Bozakładam,żekioskjestzamknięty.
Niebyłempewien,czymogęsięroześmiać.Naszczęścieonazaczęłapierwsza.

Glosdobywałsięzgłębibrzucha.Pochwiliobojeleżeliśmynakamieniu,zanoszącsię
śmiechem.

Rozmawialiśmyotym,cozrobimypodotarciunaląd.Otym,żeobózmusitrwać

dalej,gdytosięskończy.Przecieżnieodbyłsięjeszczekabaretcentralnegozarządu!
Jensmusiwygłosićswojąmowę!GadaliśmyzAlexandrąonaszychrodzicachi
śmialiśmysięzpalców,którepodługimprzebywaniuwwodziepomarszczyłysięnam
jakrodzynki.

Żadneznasniezachowywałosięszczególnieracjonalnie.Mordercachodził

pewniedalejpowyspie.Myzaśleżeliśmypodkurtkąprzeciwdeszczową,rozmawiając
ominionymdniuiodniach,którenadejdą,jakgdybynicsięniestało.Czuliśmy,że
musimyprzeżyć.Obojezostaliśmypostrzeleni.Żadneznasniewiedziałotak
naprawdę,jakpoważnie.

Leżąctak,walczyliśmymiędzysobąokurtkę.Onaciągnęłająwswojąstronę,aja

wswoją.Żebysiępodniązmieścić,musieliśmyznajdowaćsięjaknajbliżejsiebie,ale
byłotosporymwyzwaniem.Obojemocnodrżeliśmy.

background image

-Au-pisnęła,gdydotknąłemjejuda.
-Au-syknąłem,czującucisknaramieniu.
Bolałonaszakażdymrazem,kiedystykaliśmysię
ciałami.Wracającmyślamidotejsytuacji,zastanawiamsię,dlaczegonie

wykorzystaliśmyktóregośzleżącychwokółubrań,tylkokłóciliśmysięokurtkę.Ona
byłanasząjedynąostojąbezpieczeństwa.Przypuszczalniejużrazuratowałamiżycie.
Ukryłamnietak,żemordercamusiałzgadywać,gdziemamgłowę.Pomyślałem,że
najmądrzejbędzieleżećpodnią,ażktośnadejdziezpomocą.Dlaczegomielibyśmy
ryzykować,postępującwinnysposób?

Pojakimśczasieprzypomniałemsobieomoimtelefonie.Odostatniegorazu

przyszłokilkawiadomości.DwieznichodSveinaGustafa.„Wszystkowporządku?”-
brzmiałapierwsza.Agdynieodpisałem:„Adrian.Odpisz,proszę”.Wyświetlacz
zaparowałodśrodka,więctrudnomibyłoodczytaćtreść.Drżącymipalcami
uaktualniłemswójstatusnaFacebooku:

„Jestempostrzelony,ale.Żyje”.
PóźniejodpowiedziałemnaesemesSveinaGustafa.
„Postrzelony.”
Odpisałodrazu.
„Jesteśpostrzelony?Próbujęichzmusić,żebyprzedostalisięnadrugąstronę”
Gdyjastukałemwklawisze,nagleodezwałasięAlexandra:
-Patrz,ktośjestzatobą.
Wwodziezanajbardziejwysuniętymkamieniemwysepkisiedziałchłopiec.Toon

wymachiwałwkierunkuhelikoptera.Postrzelonogotrzyczyczteryrazywręceinogi,
aterazsiedziałopartyokamień.

-Wporządku?-zapytałem.
-Mogłobyćlepiej-odparł.
Zkrzakówwyszedłchłopakwbluziezkapturem.Podchodziłdoludzi,pytając,jak

sięczują.Poprosiłemgo,żebyspojrzałnamojeramię.Podniósłkurtkę.

-Niewyglądadobrze-rzekł.
Nietochciałemusłyszeć,alektośprzynajmniejtoobejrzał.Poszedłdalejdo

chłopcanawysepce,zapytał,czymożecośzrobić,poczymudałsiędoludziw
krzakach.Leżałytamczteryosoby,któreterazusiadły.Jednaznichmocnokrwawiłaz
ranynagłowie.

Panowałwśródnasdziwnynastrój.Zaledwiedziesięćminutwcześniejnajbardziej

baliśmysiępostrzelenia.Teraz,gdyjużdotegodoszło,wszyscymyśleli,żegorzejbyć
niemoże.Chyba,żebyśmyzginęli.Ogarnęłanasmieszaninarezygnacjiibezgranicznej
rozpaczy.

Byłoichtrzech,przybieglitąsamądrogącomy,zanimrzuciliśmysięwpław.Mieli

nasobieczarnemunduryinieślibroń.Dzieciakiwkrzakachzaczęłykrzyczeć:

-Idźciesobie!

background image

-Zostawcienas!
Cisnęływnichkamieniami,któremiałypodręką.Leżałem,czekając,cozrobią

przybyli.Czyuniosąbroń?Proszę-pomyślałem-jużstarczy.Byłemtakwyczerpany,
znużonywszystkim.Odkądrozległysiępierwszestrzały,tylkotenjedenrazczułemcoś
innegoniżstrachiniepewność.

Jedenznichrzuciłsięnapomocosobomleżącymwkrzakach.Innypobiegłna

konieccypla,żebyzająćsięchłopcemnakamieniu.Ostatniprzykucnąłkołomniei
Alexandry.

Cośsięterazstanie.Uratująnas.
Przyjrzawszysięnamkrótko,policjantwstałizacząłwykonywaćrękami

zamaszysteruchy,dającznakiwkierunkunadpływającychłodzi.Jegokolegawyjął
latarkę,bynadaćwstronęlądusygnałalfabetemMorse’a.Gdypolicjantznajdującysię
ponaszejstronieusiadł,zacząłdokładniejbadaćAIexandrę.Zachowywałsię
profesjonalnieispokojnie,leczjegospojrzeniezdradzało,żewidokgoprzeraził.
Kiedyopatrywałjejranę,zapytałemgo,cosięstało.

-Złapaliściego?Żywego?
-Tak-odpowiedział.-Zatrzymaliśmyjednąosobę.Widziałeświęcejludzi?
Napodstawietego,cosłyszałemprzezradio,wiedziałem,żenadrugąstronępłynął

tylkojedenpolicjant,aleechodobiegająceodlądusprawiało,żeczasemmiałosię
wrażenie,jakbytamteżktośstrzelał.Policjantuspokoiłmnie,żeludzienalądzie
sprawdzajątakąmożliwość.Wyjąłzkieszenikurtkibandaż,którymzacząłowijaćranę
naudzieAlexandry.Próbowałemusiąść,alemniepowstrzymał.

-Niewstawaj.Leż-rozkazał.-Przyciskajranędokamienia.Tozatamuje

krwawienie.

Zarazpotemnacypluzjawiłasięnastępnagrupapolicjantów.
-Delta,Delta!-wołali,przedzierającsięprzezzarośla.
Zapytałemfunkcjonariusza,dlaczegotakkrzyczą.Wyjaśnił,żetowcelu

identyfikacji,abyniedoszłodonieporozumień,amnieuderzyło,jakbardzosię
narażali,bynampomóc.Gdybywtymmomenciezkrzakówwyszedłjeszczejeden
sprawca,bylibybezszans.Wydawalisięcałkowiciepochłonięciniesieniempomocy,
jakbywogólenieinteresowałoich,codziejesięwokół.

KiedypolicjantskończyłbandażowaćudoAlexandry,wsadziłpodopatrunek

patyczekbrzozowyiprzekręciłgo.Dziewczynajęknęła.

-Cosiętutajstało?-zapytał.
Opowiedziałemmupokrótce,cowydarzyłosię,odkąddwiegodzinywcześniej

opuściłempolenamiotowe.Mówiąc,myślałem:Jestjużbezpiecznie.

Drżenieminęło,aciałoogarnąłspokój.
Najpierwzaładowalichłopakazcypla.Gdyłódźpodpłynęładonas,leżałowinięty

kocemnajejtyłach.Wodaodbijałasięczerwieniąodbiałegokadłuba.Jednostką
sterowałmężczyznawśrednimwiekumieszkającynakempingu.Byłopryskliwyi

background image

podenerwowany.Rozczarowałogoteż,żepolicjaniewzięławystarczającegozapasu
paliwa.Alexandręimniepołożonozprzodu,jejrannąnogęprzewieszonoprzezburtę,
ajamiałemtrzymaćjąnieruchomopodczasprzeprawynadrugibrzeg.Niebyłototakie
proste,ponieważwokółwyspyzaroiłosięodłodzi,którewzburzyływodyfiordu.

Wyskoczyłemnamałąplażętużprzynabrzeżu,przyktórymzacumowanoMS

„Thorbjoma”.Zimnawodauderzyłaomojenogi.Nalądziestałokilkudziesięciu
ratownikówmedycznych.Nawzgórzurozłożononosze,leczużywanotylkoniektórychz
nich.Gdziebyliwszyscypozostali?Nieżyli?Zdążyliwporęuciec?Sądzącpo
zaangażowaniusanitariuszy,przybycieichwszystkichtutajpozostawałojedynie
kwestiączasu.Panowałanerwowaatmosfera.Personelmedycznybiegałmiędzytymi,
którzydotarlijakopierwsi.Przekazywanosobiewiadomości,wydawanopolecenia.A
wtleciąglerozbrzmiewałowyciesyren.

Dobrzeguustawiłasiękolejkałodzi,więcmusieliśmysięspieszyć.Alexandrę

wnieślikapitaniczłonekzałogiratowniczejnalądzie.Trzymałemjejnogę,dopóki
rannejnieułożononanoszach.Chcieli,żebympołożyłsięnanoszachobok,aleczułem,
żeniepowinienem.

-Mogęiść-powiedziałem.
Najpierwwyjąłemkomórkęizrobiłemdwazdjęciasanitariuszy.Jednoznich

wrzuciłemnaFacebooka.Zpowoduzawilgoceniatelefonunafotografiiniedałosię
kogokolwiekrozróżnić,obrazprzypominałakwarelęwodcieniachżółci,czerwienii
błękitu,jednakwtensposóbmogłemnajskuteczniejprzekazać,coleżyminasercu.Że
jestemuratowany.Wyżejnawzgórzustałajakaśdziewczyna,gapiącsięnaplażęirój
noszy.Niemogłaprzestaćkrzyczeć.

Wdrodzenanabrzeżezatrzymałmnieratownikmedyczny.Zauważyłranęnamoim

ramieniuichciałosłuchaćmipłuca.

-Możesznormalnieoddychać?-zapytał.
Skinąłemgłową.
-Zróbjaknajgłębszywdech.
Zaczerpnąłempowietrza,poczymwypuściłemje
zpłuc.
Tomusiałouspokoićratownika,bopozwoliłmiiśćdalej.Nakrawędzinabrzeża

siedziałsamotnychłopakzkocemzarzuconymnaramiona.Kołysałsięwprzódiwtył.
Próbowałemznimporozmawiać,alenieodpowiadał.Miałbladą,zmęczonątwarz.
Wzrokutkwiłwwyspie.

-Chodź-pociągnąłemgozaramię.
Wstałbezsłowa.Razemprzeszliśmypostromym,żwirowymwzgórzadogłównej

drogi.Porazpierwszyzobaczyłem,ileprzyjechałosłużbratunkowych.Musiałotam
staćconajmniejpięćdziesiątkaretek.Całaulicaiterenbyłyskąpanewmigotliwym,
niebieskimświetle.Dołączyliśmydogrupyocalonychbezobrażeń,którzystaliwzdłuż
drogizkocaminaramionach.Większośćmiałabosestopyikrwawiąceotarciana

background image

kończynach.Jedenznich,chłopakzinformacji,podszedłdomnieimnieobjął.Gdy
odwzajemniłemuścisk,oparłmigłowęnapiersiizaniósłsięszlochem.Staliśmytak,
dopókijakaśratowniczkauprzejmie,leczstanowczoniechwyciłamniezaramię.

Niechciałemjechać.Tylepytańpozostawałobezodpowiedzi.Cowidzieliinni?

Cotaknaprawdęsiętamstało?Ktospośródosób,którezdążyłempoznaćprzez
ostatniedni,przeżył?Aktozginął?

Napewnoistniałyjakieśzadaniadowykonania,cośdozrobienia,żebyniemusieć

oceniaćtegomroku.Costaniesięwchwili,gdyznówsiępołożę,zostanęofiarą?Ta
myślprzerażałamnienaśmierć.

Otwartodrzwikaretkiiwyciągniętołóżko.Wyściełanojefoliąbąbelkowąi

poproszono,bymsiępołożył.Gdyzrobiłem,jakmikazano,przykrytomniefoliąi
kołdrą,poczymwsuniętodośrodka.Zatrzasnęłysiędrzwi,zapanowałacisza.
Pierwszyrazoddłuższegoczasusłyszałemwłasnemyśli.

-Terazodwieziemyciędoszpitala-poinformowałaratowniczka.

background image

SZPITAL

OdzejścianalądnaUtoyi22lipcasiedemnastejpiętnaściedozatrzymaniaprzez

jednostkęspecjalnąpolicjiwlaskunatyłachświetlicyokołoosiemnastejtrzydzieści
dwiesprawcazabiłsześćdziesiątosiemosób.Kolejnazmarławciągunastępnych
godzin.Wieluspośródsześćdziesięciupięciurannychobozowiczówwysłanodo
szpitalarejonuRingerikewHonefoss,położonegoniecałedwadzieściakilometrówod
wyspy.Tamkierownictwoogłosiłotakzwanyczerwonyalarm,natychmiastwezwano
wszystkichpracownikówprzebywającychwokolicy.Jakmipowiedziano,ponieważ
odzarejestrowaniapierwszychinformacjiostrzelaniniedoodebraniarannychzwyspy
minęłaprzeszłogodzina,tłumpielęgniarekilekarzyczekałnapierwszychpacjentów
ponadpółgodziny.Doichpojawieniasięczłonkowiepersonelusiedzieliwciszyw
pokojachsocjalnych.Moglijedyniewyobrażaćsobie,coichczeka.Wtedynaraty
przywiezionoposzkodowanychzranamipostrzałowymi,którewcześniejwidzieli
jedynienielicznipracownicyszpitala.

Zkażdymprzybywającymdoklinikimłodympacjentemcorazbardziejwidoczny

stawałsięrozmiartragedii.Przywożonoichwtempieiwilościach,które
uniemożliwiałyimiennąrejestrację.Zamiasttegoprzydzielanoimnumerinotowano
pleć,poczymwwożonoichwgłąbkorytarzy.Pracownicyszpitala,którzyjeszcze
niecałągodzinęwcześniejplanowalikolacjeprzyczerwonymwinieiwieczórprzed
telewizorem,nagieznaleźlisięnaliniifrontunajwiększejkatastrofy,jakaprzydarzyła
sięwNorwegiiodczasudrugiejwojnyświatowej.

Początkowomiędzywyspąaszpitalemkursowałosześćhelikopterówpogotowia

ratunkowegozlekarzaminapokładzie.Dźwiękwirnikówstalerozbrzmiewałnad
szpitalem.Któryśznichzawszeleciałwjednąlubwdrugąstronę.Całyczaszbierałyz
wyspynowychrannych,którychsystematycznieznajdywano.Pooceniestanuw
RingerikenajciężejposzkodowanychprzewożonodalejdoszpitalaUllevalwOslo.

Zeszpitalnychokienmiałemwidoknalądowisko.Namrugająceświatełka

wyłaniającesięzgęstychchmur.Przykażdejprzelatującejmaszyniemyślałemomoich
przyjaciołach,którzyleżeliwewnętrzachśmigłowców,walczącożycie.

Zpoczątkuniktniepotrafiłstwierdzićzpewnością,czyzamasakręodpowiada

jedenczłowiekczykilku.Chociażzrobionowszystko,abymwszpitaluczułsię
bezpiecznie,trudnobyłomipozbyćsięlęku,żeatakmożesiępowtórzyćwnowej,
niespodziewanejformie.Uderzyćmogliludziesprzysiężenizfałszywympolicjantem
albojegosympatycy.Czystrzały,któresłyszałemodstronylądu,faktyczniebyły
echem?Abomba,którawybuchławOsloparęgodzinwcześniej?Jakmożnabyło
zrobićcośtakiegowpojedynkę?

Karetkajechałanasygnale,zmigającymkogutem.Gdydotarładoszpitala,na

parkinguwpółkolustałookołoczterdziestupielęgniarekilekarzy.Czteryosoby

background image

podeszłyizaczęłymniebadać.Odmomentu,gdynoszeopuściłyambulans,niktnie
miałwątpliwości,conależyrobić.Niktnieprzeszkadzał.Żadnychzbędnychprzerw
czydyskusji.Niktniemarnowałczasu,bycokolwiekzapisać.

-Marznę-powiedziałem.
Wkaretceowiniętomniekołdramiikocami,alechłódniechciałopuścićciała.
Pielęgniarkizałożyłymiopaskęnanadgarstekiwtoczyłyłóżkonaizbęprzyjęć.

Tamczekałlekarz,któryponowniezbadałranęnaramieniu.Zapytałem,czyma
ładowarkędokomórki.Mójtelefonrozładowałsiępodczasjazdykaretką,ateraz
zaczęłomisięspieszyć,abyzadzwonićdomatkiipowiedziećjej,żeżyję.Lekarz
przyniósłjedenzbezprzewodowychtelefonów,którebyłynaoddziale.

-Tylkokrótko-polecił,podającmiaparat.-Zadzwoń,żebyusłyszałatwójgłos.

Powiedz,żewszystkowporządku.Niemartwjejzabardzo,twójstanjeststabilny.

Odebrałaodrazu.
-Cześć,mamo,totwójsyn-powiedziałem.-Możesłyszałaś?
-Zezostałeśpostrzelony?-zapytała.
Nienależydoosób,którekryjąsięzuczuciami,leczterazsłyszałem,żerobi,co

może,bymnieniedenerwować.

-Tylkopowierzchownie.Jestemwszpitalu.Wszystkowporządku.
-Anezadzwoniładomnie,przekazała,conapisałeś-wyjaśniła.
PrzyjaciółkamojejsiostryzobaczyłanaFacebookuwpisotym,żejestemranny,

więczadzwoniładomamy.Naszczęścieusłyszałateżomoimzdjęciuzrobionym
ekipieratunkowej,alewcalejejtonieuspokoiło.

-Adrian,przylecępierwszymsamolotem...
-Nie,nie.Nieróbtego.Leżęwszpitalu.Nicniemożeszterazzrobić.
To,jakzareagujenawiadomośćostrzelaninienawyspie,byłojednązrzeczy,które

najbardziejtrapiłymniepodczasjazdyambulansemdoszpitala,leczzdawałosię,że
przyjęławieścispokojnie.Pielęgniarkadałasygnał,żemusimykontynuowaćbadanie.
Zanimsięrozłączyłem,mamaobiecałami,żezostaniewPolsceiobdzwoniresztę
rodziny.

-Niematuwlotupokuli-stwierdziłlekarz.-Tylkorozerwanatkanka.Maszjakąś

teorięnatemattego,zjakiejbronidociebiestrzelono?

Zabójcamiałpistoletikarabin.Powielulatachchodzenianapolowaniazojcem

wiedziałem,jakdziałanazwierzęstrzałzkarabinu,jednakteraztomniepostrzelono.
Niemiałempojęcia.

Dużoczasuzajęłoimrozgryzienietejsprawy.Jakzostałempostrzelony?Jakabroń

wywołujetakieobrażenia?Ordynatoroddziałupomimoswoichdwudziestutrzechlat
doświadczeniawpracychirurganigdyniewidziałczegośpodobnego.Pociskwysoko-
prędkościowy-wyjaśnili-pozetknięciuzciałemspalasięizabijatkankę.Upewnili
się,żemogęnormalnieruszaćrękąipalcami,awpłucachniemaśladukrwilubpłynu,
jednakdziwiłaichdużailośćmartwejtkankiwokółrany.Zpoczątkumyśleli,żeto

background image

draśnięcie.

Napierwszychzdjęciachrentgenowskichurazokazałsiębardziejskomplikowany

Kula,którazdaniemlekarzyzostałanawyspie,rozpadłasięnaponadsiedemdziesiąt
odłamków,którerozproszyłysiępotkancemięśniowej.Zdaniemordynatoramogliśmy
miećdoczynieniazrodzajemamunicji,którarozpadasięwchwilikontaktuz
powierzchnią.Późniejwyjaśnił,żepodobnegorodzajupociskówużywająstrażnicyna
pokładachsamolotów.Założeniemjest,abynieprzebijałycelunawylot,powodując
szkodywotoczeniu.Zatotrafiwszywcel,wywołująwnimspustoszenie.

WlustrzeranaprzypominaławzględnienieskomplikowanerozdarcieskóryNa

zdjęciurentgenowskimwyglądałajakzwiędniętymlecz-białywieniecpro*mienina
ciemnymtlefoliizbiegałsięwkręgudrobnychkropek.Dobrzetrafił.Tocud,żenie
skończyłosięgorzej.Gdybypociskwbiłsięwciałopodprostszymkątem,pewnie
musianobyamputowaćcałąrękę.

Późniejstałosięjasne,żezabójcanajprawdopodobniejcelowałwskroń.Przez

przykrywającąmnieczęściowokurtkęprzeciwdeszczowąmiałkłopot,abyrozróżnić,
gdziekończysięgłowa,agdziezaczynabark,więckulaprzeszłaledwiecentymetrod
karku,nimwbiłasięwmięśnieramienia.

Jeślileżącnakamieniuiczekającnapomoc,któranienadchodziła,czułemsię

opuszczonyizapomniany,tomojezetknięciezambulansemiszpitalemRingerike
stanowiłozmianęostoosiemdziesiątstopni.Jakążczułemwdzięcznośćjakoobywatel
norweskiegopaństwaopiekuńczego!

Odmojegoprzybycianaizbęprzyjęćażdochwilijejopuszczeniaprzymoimłóżku

ciągłestałapielęgniarka.Cierpliwiesłuchała,gdyjawyrzucałemzsiebiewrażenia.W
raziepotrzebypodawałamidawkęmorfiny.

Potrzechgodzinachwypieraniakatastrofyzeświadomościporazpierwszy

pojąłemcałąjejskalę.Wzórmoichreakcjibyłnieprzewidywalny.Wjednejchwili
potrafiłemspokojnieleżeć,relacjonującjejnajokropniejszesceny.Wnastępnej
mogłembezostrzeżeniazanieśćsiępłaczem.Wszystkonaraz.To,żeprzezpierwsze
godzinywytrwaleprzymniesiedziała,żewytrzymała,dałomipoczucie
bezpieczeństwa,takpotrzebne,byznieśćtenpierwszyokres.

Onarównieżodkryła,dlaczegojestmizimno.Wkaretcerozebranomniedonaga.

Rozciętomibluzę,zdjętospodnieimajtki.Odgodzinyleżałemnaizbieprzyjęć,lecz
nadaltaksamomarzłem.

Pielęgniarkapodniosłakołdrę.Namoichstopachznalazładwieprzemoczone

skarpetki.

„RSKATASTROFAMĘŻCZYZNA04”-brzmiałnapisnaopasce,którązałożono

minanadgarsteknaparkingu.ByłemczwartymmężczyznązUtoyi,którego
przywiezionodoRingerike.Niemiałempojęcia,ilenumerkówwydanopomnie.

WSundvollen,hoteluiośrodkukonferencyjnympołożonymnastałymlądziepięć

kilometrównapółnocodwyspy,zakwaterowanoAUF-owcówbezobrażeńfizycznych

background image

wrazzrodzinami.Tampomagaliimpsychiatrzyodinterwencjikryzysowychipersonel
medyczny.Nawzajemwspieralisięipocieszali.

Zczasemzyskalipewnerozeznanie,komuudałosięujśćzwyspycało,akogo

nada)brakowało.

Oświeciezewnętrznymwiedziałemjedynietyle,cozdołałemzobaczyć,zanim

wciągniętomniedokaretki.Pogodziniezostałemprzeniesionynaoddział
obserwacyjnyznajdującysięnadrugimpiętrzegłównegoskrzydłaszpitala.Wpokoju
miałemdostępdoInternetuitelewizjiprzezekrandotykowypodłączonydołóżka.Na
początkuniemiałempojęcia,odczegozacząć.CzywejśćnaFacebooka,by
powiadomićprzyjaciół,żeżyję?Alboobejrzećwiadomości,bypoznaćnajświeższe
informacje?PierwszeserwisyNRKmówiłyoconajmniejczterechofiarach
śmiertelnych.

Napodstawietego,cowidziałem,obawiałemsięjednak,żeofiarmogłobyć

znaczniewięcej.

Gdyniemogącsięuspokoić,przełączałemkanałytelewizyjnewposzukiwaniu

nowychinformacji,dopokojuwszedłpolicjantwtowarzystwiepielęgniarki.Chciał,
żebymposzedłznimdopomieszczeniapodrugiejstroniekorytarza.Tamspotkałem
kolejnychczterechfunkcjonariuszy.Stalipodścianąwpokojupodobnymdomojego.
Przyłóżkustałydwiepielęgniarki,apodkołdrąznajdowałsięchłopak,
obcokrajowiec.Leżałnieruchomonabokuztwarzązwróconądodrzwi.

-Wiesz,ktoto?-zapytałpolicjant.
Podszedłemdochłopaka,kucnąłemobokiująłemjegodłoń,Niedałosięnawiązać

znimkontaktu.Patrzył,jakbymniewogóleniewidział,wbijającwzrokwścianę.

-Tak-odparłem.-Wiem.
Niebyłosobą,zktórączęstoprzebywałem,alewktórymśmomenciemusiałem

usłyszeć,jaksięnazywa.Nazwiskaniepamiętałem,leczpodałemimimię,co
wystarczyło,bypolicjancizaczęliszukaćgowrejestrach.Dopieropóźniej
zorientowałemsię,żechcieliwyłączyćgozesprawy.Innymisłowy,niewykluczali,że
sprawcówmogłobyćkilku,anitego,żektóryśznichznajdujesięwszpitalu,udając
ofiarę.

Nimodprowadzonomniedopokoju,trzymałemgochwilęzarękę.Byłzupełnie

nieobecny.

Pierwszejnocytylesamoczasucowłóżkuspędziłemnabalkonie.Zgaleryjki

wychodzącejzpokojusocjalnegosłychaćbyłodeszczpadającywpółmrokunakorony
sosen.Podrugiejstroniebudynkubezustannierozbrzmiewałdźwiękhelikopterówi
syren.Właściwieniewolnobyłotampalić,alezpowodudużejliczbydziennikarzy
zebranychpodgłównymwejściemjednazpielęgniarekudzieliłamispecjalnego
pozwolenia.Nawetzałatwiłamipapierosaodjakiejśkoleżanki.

Otrzymałempojedynczypokójobserwacyjny.Wdzisiejszychczasachkażdypacjent

wNorwegiibysobietegożyczył,aledlamniebraktowarzystwatobyłaostatniarzecz,

background image

najakąmiałemochotęposamotnejgodziniespędzonejnakamieniu.Nabalkonieiw
pokojusocjalnymstalesiedziałypielęgniarki,którechciaływysłuchaćmojej
opowieści.

JednapozwoliłamiużyćwswoimtelefoniemojejkartySIM.Powłączeniuaparat

zalaływiadomościOdzmartwionychkolegówzpracyiprzyjaciół,którzychcieli
wiedzieć,jaksięmiewam.JednąznichwysłałSvein.Rokwcześniejdużo
przebywaliśmyrazem.Łączyłonascośwyjątkowego.Alepóźniejoddaliliśmysięod
siebie.NakilkadniprzedrozpoczęciemobozunawyspieUtoyaznówzacząłdomnie
pisaćcorazczęściej,ajaudzielałemmuwymijających,choćgrzecznychodpowiedzi.
Czymogłemnanimpolegać?Czybyłprzymnie,kiedytegopotrzebowałem?
Wiadomość,którąwysłałtegowieczoru,składałasięzdwóchsłówiniepozostawiała
wielewątpliwości:

.Jużjadę”
Pierwszegowieczoruszpitalbyłwzasadzieoddzielonyodresztyświata.

Większośćosóbdzwoniących,byzapytać,czymogąodwiedzićrodzinęlubprzyjaciół,
informowano,abyzostaliwdomu.Wyjaśniłempielęgniarkom,żewłaśniejedziedo
mnieprzyjaciel,któregoobecnośćbardzobymipomogła.Wsytuacjikryzysowejmoże
niekażdypotrzebujeodwiedzinrozhisteryzowanychrodziców,jednakspokojny,
wspierającyprzyjacieltocoinnego.Opanowany,dobrodusznytyp,któregorzadkocoś
wyprowadzazrównowagi.TakiwłaśniebyłSvein.

WracałsamochodemzeswojąsiostrądodomuwSkien,gdywwiadomościach

usłyszałostrzelaninienawyspie.Otym,żedziennik„Varden”skontaktowałsięz
sekretarzemokręgowymAUF-uwTelemarku,którypoinformowałoconajmniej
czterechzabitych.Wysadziwszysiostrę,SveinpojechałprostodoOslo.BezGPS-uczy
jakiegokolwiekpojęciaotym,gdzieleżyUtoya,wylądowałwLillestromudwóch
przyjaciółek.Kiedydziewczynywreszciepomogłymuodnaleźćdrogę,wpadliwsieć
ulicjednokierunkowychwcentrumOslo,ażwreszciewyjechalinatrasęwiodącąw
stronęfiorduTyri.Tamnapotkaliblokadypolicyjneikazanoimwracać,alenawetto
niepowstrzymałoSveina.Gdypielęgniarkazadzwoniła,abydowiedziećsię,gdzie
jest,zdążyłzawrócić,planującobjazdprzezDrammen.

Wciągunocytętnoszpitalauspokoiłosię.Najciężejrannizostali

przetransportowaniśmigłowcamidoUliev&l.Pozostałychzbadanoipozostawionona
obserwacjidoczasuoperacji,któremiałysięodbyćnastępnegodnia.Przywejściudo
szpitalazostalijedynienajwytrwalsidziennikarze.

Możetostanowiwyjaśnienie,dlaczegoSveinjakojedenzniewielubliskichofiar

zdołałwejśćdośrodkawcharakterzeodwiedzającego.Odrugiejwreszciestanąłw
drzwiach.Miałłagodnywzrok,anajegoustachpojawiłsięostrożnyuśmiech.Gdzieś
wgłębimniezaczęłonarastaćnapięcie.

Sveinbyłniezastąpionypodczasgodzin,którespędziłrazemzemnąwszpitalu.

Przywiózłpaczkępapierosówiładowarkędokomórki.Siedziałwmoimpokoju,

background image

słuchając,wywoziłmnienawózkuinwalidzkimiwzywałpielęgniarkę,gdy
potrzebowałemwiększejdawkimorfiny.Pomiędzyprzerwaminapapierosa
siedzieliśmyrazemwpokojusocjalnymioglądaliśmywiadomości.

Gdykilkagodzinpóźniejmusiałjechać,zapewniononas,żemożewrócić

następnegodnia.Miałdostaćłóżkowmoimpokoju,abymógłspaćumnieprzez
kolejnenoce.

NaFacebookudziesiątkikomentarzyzalałymojąścianęizdjęcieratowników.

JedenznichnapisałaEwelina,żonamojegobrata,Radka.„Dowszystkichprzyjaciół
Adriana.Adrianżyje.Zostałpostrzelonywramię”-napisała.

WcześniejpoinformowałemnaTwitterze:„ZostałempostrzelonynaUtoyi.Wielu

zabitych”Potemjednakniepodjąłemwątku,nienapisałem,żejestemcałyizdrowy.
GdyotworzyłemaplikacjęTwitteranatelefonie,zobaczyłem,żepróbowałasięzemną
skontaktowaćkobietazeSkyNews.„Zadzwoń,kiedytylkochcesz”-napisała.Nie
znałemróżnicymiędzyosobistymiapublicznymiwiadomościaminaTwitterze,więc
wysyłającjejmójnumerkomórki,opublikowałemgowmiejscuwidocznymdla
wszystkich.

Późniejzacząłdzwonićtelefon.Najpierwsporadycznie,potembezprzerwy.Mój

postbyłpomyłką,alepozamieszczeniugoniczegoniepoprawiłem.To,czegobyłem
świadkiem,nawyspie,wydawałomisiętakokropneimroczne,żemusiałemprzekazać
toinnym.Ludziemusządowiedziećsię,coprzeżyłem.Cowidziałemisłyszałem.

NajpierwodezwałosięCNN.Kiedykobietanadrugimkońculiniiprzedstawiła

się,mówiąc,skąddzwoni,przezułameksekundyjakbymzobaczyłsiebieiswójkrajz
boku.Boże,tosięnaprawdęstało.

-Niechcęsięnarzucać-zaczęła.-Odciebiezależy,czyweźmieszwtymudział.
Zależałojejnapodkreśleniu,żemojarelacjamabyćdobrowolna.
-Wporządku-powiedziałem.Pojakimśczasieprzełączyłamniedostudia

wiadomości,wktórymrozmowęprowadzilikobietaimężczyzna.

-AdrianPracońmówidlanaszeszpitalawNorwegii-przedstawiłamniekobieta.

-Jaksięterazczujesz?

-Lepiej.Lekarzeipielęgniarkidobrzesiętumnązajmują.Terazjednakzaczynado

mniedocierać,cotaknaprawdęsięstało.Widzącrosnącąliczbęofiar,corazbardziej
bojęsiędowiedzieć,Idozginął.

-Tak.Napewnotrudnocitopojąć.Jesteśwszoku,zostałeśranny.Wróćmymoże

domomentu,gdytendramatsięzaczął.Ztego,cosłyszeliśmy,nawyspęprzypłynął
mężczyznawmundurzepolicyjnym,któryzacząłstrzelać.Czymożeszpomócnam
zrozumieć,jakdotegodoszło?-zapytała.

-MogęzacząćodbombywOslo-odpowiedziałem.Zacząłemmówić.Otym,jak

wszyscyzebraliśmysięwgłównejsali.Opolicjancie,którywcalenimniebył.O
ucieczcenapołudniowykraniecwyspyiprzeprawiewpław,któraokazałasięzbyt
długa.Słowapłynęłysame.Wszystkiewywiady,którychudzieliłemwciągu

background image

następnychdni,stanowiływariacjenatemattejrozmowy.

Byłemchybapierwsząosobą,doktórejdotarłastacjatelewizyjna,bochcieli

wiedziećwszystko.Gdyzapytali,dlaczegomoimzdaniemmnieoszczędził,
powiedziałem:

-Chybaniezadowalałogostrzelaniedopojedynczychosób.Wolałcelowaćw

grupy.

Najpierwmnieoszczędził,apotemwrócił,byzamordowaćdziesiątkimoich

kolegówikoleżanek.Jakinaczejdałosiętowyjaśnić?Gdypowiedziałemimotym,
jakwróciłnacypel,nadrugimkońculiniizapanowałacisza.

-Bożedrogi...-odezwałasięprezenterka.-Więcżyjesztylkodlatego,żeudawałeś

martwego?

-Tak.
-Niemogę...
Szukałaodpowiednichsłów.
-Czywśródosób,którezginęływpobliżuciebie,znajdowalisiętwoiprzyjaciele?
-Wpewiensposóbwszyscybylimoimiprzyjaciółmi-odpowiedziałem.-Byłonas

tylu,razempopieraliśmypewnąsprawę,Aterazichzabito.Nierozumiemdlaczego.

Pielęgniarkidałymitegowieczorupodwójnądawkętableteknasennychisurowo

przykazałyodpoczynek,jednakmojeciałostawiałoopór.Dopókidziałałem,miałem
jakieśzadanie,funkcję,mogłemutrzymaćwszystkonadystans,leczkiedykładłemsię
nałóżku,czułem,żezarazoszaleję.PowywiadziedlaCNNudzieliłemjeszczedwóch
poangielsku.Pozatymdzwonilidziennikarze,którzychcielispotkaćsięzemnąw
sobotęwszpitalu.Gdyuspokoiłasiępierwszafalatelefonów,nastałajużsiódmarano.

Czekając,ażleknasennyzaczniedziałać,otrzymałemwiadomośćodSveina.Miał

wzwyczajuwysyłaćesemesyzarazpowyjściu,fakgdybyzapomniałczegoś
powiedzieć.

„Cieszęsię,żewszystkoztobąwporządku”-napisał.
Iluzabitychwymieniałemwwywiadach?Wpowstałymchaosietrudnobyłosię

właściwiezorientowaćwichilości,apolicjawswoichwypowiedziachuparcie
obstawałaprzyliczbiepotwierdzonychofiar.Jasam,byniepotrzebnieniestraszyć
ludzi,wołałemsięnieodzywać.Powiedziałemoconajmniejczterechzabitych,lecz
byłoichoczywiścieowielewięcej.

PozaSveinemirodzinąmiałemjeszczekontakttelefonicznyzeSveinemGustafem,

którychciałprzyjśćzwizytą,aledowiedziałsię,żekrewniiznajominiemogą
wchodzićdoszpitala.Gdyzapytałemgo,czywie,ilureprezentantówTelemarku
zostałoprzyżyciu,niepotrafiłmiodpowiedzieć.Kiedywybuchłapanika,nawyspie
znajdowałosięodsześciusetpięćdziesięciudosiedmiusetosób.Sytuacjanadalbyła
zbytchaotyczna,abywyciągaćjakiekolwiekwnioski.Zanimzasnąłem,wNRK
mówionoodziesięciuzabitych.Dawałotojużpewnewyobrażenieoskalitragedii,a
jednakniewystarczyło,byprzygotowaćmnienato,cozastałempoprzebudzeniudwie

background image

godzinypóźniej.

WciągudobypowybuchubombyistrzałachnawyspieUtoyapolicjacogodzinę

zwoływałakonferencjeprasowe.Wtelewizjipokazanowicekomendantapolicjiw
OsloRogeraAndresenaobokszefasztabu

JohanaFredriksenanaschodachprowadzącychdostołecznejkomendy.
-Doświadczyliśmyniesamowicietragicznegozdarzenia,którewystawiłona

poważnąpróbęnorweskąpolicjęispołeczeństwo-powiedziałwicekomendant.
Błądziłspojrzeniem.Szukałsłów,próbującmówićonieprzejrzystejsytuacji,o
wkładziepolicjiiwrażeniachzmiejsczbrodni.Wydawałosię,żecelowozwlekaz
ogłoszeniemtego,cotaknaprawdęmiałpowiedzieć:ileosóbstraciłożycie.

-NachwilęobecnąstwierdziliśmyosiemdziesięciuczterechzabitychnaUtoyi.1

siedmiuwOslo.

Osiemdziesięciuczterech.
Sercepodskoczyłomiwpiersi.
-Sprawcą-ciągnąłwicekomendant-októrymwieluzpaństwanas

poinformowało,jestetnicznyNorwegwwiekutrzydziestudwóchlat.

Awięcnaprawdębyłsam.Osiemdziesięciuczterechzabitychprzyjaciół,siedem

ofiarwdzielnicyrządowej,azatymwszystkimjedenczłowiek.Niemogłemtego
wytrzymać.

Przezresztęsobotyudzielałemwywiadówzagranicznymstacjomtelewizyjnymi

radiowym-BBC,SkyNews,NBC,kanadyjskiejiaustralijskiejtełewizji,
hiszpańskiemuradiu.Niezapisując,ktodzwoniłikiedymasięznówskontaktować,na
ślepoprzyjmowałemwszystkiezapytania.Otrzymałemzadanie,mogłemcośrobić.

MiałemopowiedziećswojąhistorięzUtoyi.
Czułemsię,jakbymwszedłdokonfesjonału.Opowiadaj-mówili.Aja

opowiadałem.

Svein,którywróciłwczesnymprzedpołudniem,jaktylkopotrafił,pomagałmi

zachowaćkontrolęnadumówionymirozmowami.Tempo,jakiesobienarzuciłem,
martwiłogo,leczchybaprędkozrozumiał,żetoczęśćwzorcareakcji,Raz-
powiedziałmipóźniej-musiałobudzićmniewśrodkuwywiadu.Zasnąłemztelefonem
wciśniętymmiędzypoliczekaramię.

Tylkonielicznispośródtych,zktórymirozmawiałemwciągupierwszychdni,

zdołalizachowaćswójzwykłyzawodowydystans.Wieluotwarcieprzyznawałosiędo
żałoby.DziennikarzzportaludlahomoseksualistówGaysirzakończyłswójwywiad,
wręczającmiwisiorek.Byłtosrebrnykrucyfikswysadzanywielobarwnymi
kamieniami.

-Myślę,żetobędziedlaciebieznaczyćdużowięcejniżkiedykolwiekdlamnie-

powiedział.

GdytegosamegodniaTV2zjawiłasięwmoimpokojujakopierwszynorweski

kanałinformacyjny,okazałosię,żedziennikarzjestbyłymsekretarzemokręgowym

background image

AUF-uwTelemarku.

-Zacznij,kiedychcesziodczegochcesz,iprzerwij,jeśliniedaszjużrady-

przykazał,gdyustawilikamerę,aonsamusiadłprzymoimłóżku.

Trwałotogodzinę.Miejsca,wktórychrozgrywałasięakcjaprzerażającej

opowieścio22lipca,dziennikarzsamodwiedzałkażdegolata.Miałznichidylliczne
wspomnienia.Wiedziałdokładnie,jaktojestuczestniczyćwletnimobozienaUtoyi.Im
dłużejmówiłem,tymwiększepiętnowywierałynanimmojesłowa.Gdypowiedziałem
opierwszychstrzałach,zaszkliłymusięoczy.Kiedydotarłemdomomentu,gdyzabójca
wróciłnacypel,zacząłpłakać.

Mamwrażenie,jakbymnadalpamiętałkażdąztychrozmów.Wciążnanowo

pojawiałysiękamień,strzały,krzykiiuczucieopuszczenia.Azakażdymrazem,gdy
tamwracałem,jakbyodrobinęłatwiejbyłomitrzymaćuczucianawodzy.

Podczaspierwszychgodzinnaizbieprzyjęćpłaczzalewałmniefalamiwnajmniej

oczekiwanychmomentach.Jednakwczasiespędzonymnaobserwacjinieuroniłemani
jednejłzy.Sveinpowiedziałmipóźniej,żewydawałemsięzupełnieniedotkniętytym,
cosięstało,żemówiłemowydarzeniachjakoscenachopowieści,wktórejsamnie
brałemudziału.Kilkarazyprzytrafiłomisięwżyciu,żektośpodeptałmojeuczucia,
więcmiałemtendencjędooszczędzaniasiebie,dowypieraniawłasnychreakcji,bynie
stracićtwarzyprzedinnymi.Byłtozjednejstronymechanizmobronny,azdrugiej-
zdradasamegosiebie.MożeSveinowiwydawałemsięspokojny,lecztaknaprawdęaż
wemniewrzało.

Późniejobejrzałemkilkaspośródtychwywiadów,chcącdowiedziećsię,czymoje

wspomnieniazwydarzeńnawyspieUtayazmieniłysięodtegoczasu.Opowiadając
wielerazytęsamąhistorię,wkońcutracisiępewność,cojestkopiąwcześniejszych
wypowiedzi,acozapamiętałosięnaprawdę.Jednakchociażumknęłomikilka
najmniejspodziewanychszczegółów,mojewspomnieniaz22lipcazasadniczo
pozostałyniezmienione.

Wkolejnychtygodniachimiesiącachmiałsięzatozmienićmójstosunekdo

zdarzenia,dodecyzjizabójcyimimowolnejwięzi,jakamiędzynamipowstała.

background image

DZIEŃDRUGI

Prawiedwadnitrwało,nimminęłapierwszafalaszoku.Sobotaupłynęłana

orientowaniusięwrozmiarzechaosu,którypozostawiłposobiezabójca.Zpowodu
potężnychszkódwdzielnicyrządowejidużejliczbyrannychprzewiezionychdo
szpitaliidentyfikacjazaginionychokazałasiężmudnymiskomplikowanymzadaniem.
Kilkuczłonkówrządu,wtympremierJensStoltenberg,odwiedziłoSundvollen,aby
okazaćwsparcieocalonymibliskim,którzyzebralisiętamwoczekiwaniunawięcej
informacjiodrogichimosobach.

Wniedzielęnadeszłysmutekirefleksja.WcałejNorwegiiflagiopuszczonodo

połowymasztu.Świątyniewkraju,zarównokościoły,jakimeczety,wypełniłysię
pogrążonymiwżałobieludźmi.WkatedrzewOslocałykościółodśpiewałwierszDo
młodzieży
poetyNordahlaGriega.Tendotyczącyhiszpańskiejwojnydomowejtekstz
1936roku,któryprzezpięćdziesiątlatwydawałsięmuzealnymeksponatem,nagle
nabrałdlamnienowego,głębszegoznaczenia,kiedyleżałemwszpitalu,oglądając
relacjętelewizyjnązOslo.

Taksięprzedgwałtemchroń,ototwójcios:wiarąwcnotęsiębroń,wczłowieczy

los.

Baczącnaprzyszłyczas,znajdźjąiratuj,gdytrzeba,giń-lecz:krzepjąihartuj!
WpierwszymrzędziewkatedrzesiedziałzatroskanyEskilPedersenwrazzTonje

BrennąiresztąkierownictwaAUF-u.Podrugiejstronieprzejściałzyroniłapara
królewska.ZmównicybrzmiałgłosJensaStoltenberga.

-Dziśnadszedłczasżałoby.Dziśpowinniśmynachwilęsięzatrzymać-

powiedział.

Późniejwymieniłdwieosobyzniewielkiejgrupytych,którychśmierćbyła

wówczaspotwierdzona.DwudziestojednoletniegoToregoEikelanda,
przewodniczącegoAUF-uwHordaland,jednegoznajwiększychpolitycznychtalentów
swojegopokolenia.IMonicęBosei,„MatkęUtoyę”,którazadawszykrytycznepytania
fałszywemupolicjantowipodczasprzeprawynawyspę,jakojednazpierwszych
straciłażyciewmasakrze.

-Todwojeztych,którychstraciliśmy-rzekłStoltenberg.
-WielustraciliśmynaUtoyiiwdzielnicyrządowej.Wkrótcepoznamynazwiskai

twarzewszystkich.Wtedyrozmiarzłaujawnisięwcałymswymokrucieństwie.Będzie
tonowapróba,aleijąprzetrwamy-ciągnął,poczymodwołałsięznówdohasła,
któremiałobyćmantrąpremiera,AUF-uicałejNorwegiiwokresiepo22lipca.

-Nasząreakcjąjestwięcejdemokracji,więcejotwartościiwięcejhumanitarności.
Apodczasjegoprzemowynazewnątrzrosłomorzekwiatów.
Doznaliśmynajgorszegoatakunanorweskąwspólnotęodczasuwojnyiwspólnotą

odpowiedzieliśmynaatak.Niewściekłościączynienawiścią,leczpozornie

background image

nieskończonymstrumieniemwspółczucia,którydotarłtakżedomnie,doszpitala
Ringerike.

Wsobotęiniedzielęprzychodziłycoraztonoweesemesy.NaFacebookuludziez

całegoświatachcielizostaćmoimiprzyjaciółmiiniebyłokwadransa,byktośnie
wrzuciłnamojąścianęjakiegośmisiaczykotka.Dlaosoby,którawłaśnieprzeżyła
najgorszykoszmarwswoimżyciu,całatauwagabyłajakjednodługie,grupowe
przytulenie.

PrzedprzewiezieniemdoSkienmiałembyćoperowany.Rozciętowlotkuli,by

wydobyćzramieniapięćczysześćodłamków.Późniejusuniętomartwątkankęi
opatrzonoranękompresami,któremiałytamzostaćdonastępnejoperacji,czekającej
mniekilkadnipóźniejwSkien.Sveinspędziłnoczsobotynaniedzielęwłóżku,które
pielęgniarkawstawiładomojegopokoju.Ponieważdysponowałsamochodemibyłw
szpitalu,miałmnieniedługoodwieźćdodomu.

PodczasgdykrólHaraldikrólowaSonjapojawilisięwkatedrze,paraksiążęca

wzięłaudziałwmszyżałobnejwkościeleNorderhov,niedalekoszpitala.Pojej
zakończeniuobojewyraziliszczególneżyczenie,byporozmawiaćzniektórymiz
ocalonych.WcześniejtegosamegodniaszpitalodwiedziłateżministerzdrowiaAnne-
GretheStrom-Erichsen.Weszładomojegopokojuwtowarzystwietłumudziennikarzyi
zatrzymałasięprzyłóżku.Patrzyłanamniebezsłów.Tylkopłakała.

-Tookrutne-powiedziaławreszcie.-Nierozumiemtego.
Próbowałemodpowiedzieć,leczniedałemrady.Posłałamipełnewspółczucia

spojrzenieiprzeszładonastępnegopokoju.

Dlategogdydowiedziałemsię,żetegosamegodniamiałaprzyjechaćpara

książęca,niechciałemobecnościprasy.Mieliprzybyćoczternastej,leczzjawilisię
dopieropółtorejgodzinypóźniej.Kiedyweszli,wkorytarzachwzmógłsięruch.
Stojącypoddrzwiamistrażnicyifotografowiepróbowaliprzecisnąćsiędośrodka.
Przedstawicielszpitalaprzedspotkaniemzparąksiążęcąpodkreślił,jakietoważne,
abympowiedziałim,żejestemzadowolonyzeswojegoleczenia.Onsamchciał
towarzyszyćmiwpokoju,byprzybliżyćszczegółyzmagańszpitalastojącegoprzed
groźbąlikwidacji,lecz,podobniejakdziennikarze,zostałodesłanynakorytarz.

-Chcielibyśmyzostaćsami-powiedziałksiążę.
Gdyzamknęlizasobądrzwi,wpokoikubyłatylkoparaksiążęca,Sveinija.

Siedziałemnałóżkuwszlafrokuiszpitalnychmajtkach,którepozostawiaływyobraźni
dośćniewielkiepoledopopisu.Jeżelikiedykolwiekpomyślałbym,żespotkamsięsam
nasamzprzyszłymkrólemikrólowąNorwegii,napewnonieprzypuszczałbym,że
dojdziedotegowtakisposób.Mogłemjedynieskrzyżowaćnogiiprzykryćkolana
kołdrą.

Obojebyliodstópdogłówubraninaczarno.Mette-Maritwłożyłaprostąsukienkę,

aHaakongarnitur.Księżnadługoiciepłomnieprzytuliła.Haakonująłoburączmoją
dłońidługojąściskał.PóźniejusiedliobokSveinanajegołóżku.Rozmawiałzemną

background image

głównieksiążę.Powiedział,żejegozdaniemdobrzejestwidziećludzi,którzyzostali
przyżyciu,nawetjeślileżąwszpitalu.

-Zdecydowaliśmysięodwiedzićtych,którychmożemy-rzekł.-Bochcemyz

wamibyć.

Próbowałempokrótceopowiedziećim,czegodoświadczyłem,leczzkażdym

nowymszczegółemksiążęprzerywałmipytaniami.Onjakopierwszyzachowałsięw
tensposób-nietylkosłuchał,aleteżnaprawdęchciałzrozumieć,comniespotkało.

-Icowtedysięstało?-pytał.-Cowtedyzrobiłeś?Dlaczegotozrobiłeś?
Szczególniezainteresowałogoto,dlaczegozabójcapostanowiłmnieoszczędzić.
-Bezwątpieniamiałeśszczęście-powiedział.-Alechybacośsięzatymkryje?

Musiistniećjakiśpowód,żewłaśnietobiepozwoliłżyć?

Niepotrafiłemudzielićmudobrejodpowiedzi.
Mówilioswoichprzeżyciachzpiątku.Otym,jakobojeniespalidopóźnawnocy,

chcącwysłuchaćnajświeższychwiadomości.Nadalwydawalisięzmęczeni.
Zwłaszczaksiężna.Byłabladaiwyglądałanastrudzoną.Wiedziałem,żeTrond
Berntsenstałsięjednązpierwszychofiarnawyspie,żezostałzastrzelonyrazemz
Monicązarazpodotarciusprawcynabrzeg,leczniezdawałemsobiesprawy,iżbył
przyrodnimbratemksiężnej.Zastanawiałasię,czyzaobserwowałempierwszestrzały.

-Widziałemjedynienadpływającąłódź-wyjaśniłem.
Przesiedzieliumniepółgodziny.Odchodząc,serdeczniepodziękowali.

PopatrzyliśmyzeSveinemposobie.Cóżzaimponującapostawa.Ileżokazywali
dobroci.Przezcałyczas,któryspędziliwmoimpokoju,czułemsiętakiważny.
Bardziejniżktokolwiekinnywywołaliwemnieuczucie,żepo22lipcaprzestały
obowiązywaćzwyczajnezasady.

background image

KSIĄDZ

Dnipomasakrzerządziłysięwłasnąlogiką.Niektórezaczynałysięlekko,leczz

czasemstawałysięcięższe.Innerankiembyłyniemalniedowytrzymania,alejaśniały
wrazzzapadaniemzmroku.Niekiedydopadałymnienagłezmianynastrojuczasemz
powoduskojarzenia,którewywoływałobolesnewspomnienie,aczasemprzezciepły
uścisk,kierującymojemyślinalepszetory.Byłyteżdni,wktórychjedyniesiębałem.

Napoczątkuniktniepotrafiłpodaćkonkretnejdatypublikacjipełnejlistyofiar.

Identyfikacjazabitychbyłatrudnymzadaniem,istniałypoważnewątpliwościcodo
tego,ktoocalał,akogonadalnieodnaleziono.

TylebyłolistAUF-owcówprzebywającychnaUtoyi.Każdyokręgadministracyjny

posiada!własną.Tonanichzapisywanonabieżącoosoby,którezgłosiłysięnaobóz,i
odnotowywanouiszczenieopłaty.Listyte,któreprzesyłanodocentraliAUF-u,
stanowiłypodstawędwóchkolejnychUst-jednejprzechowywanejnawyspie,ajednej
nalądzie.Tejostatniejużywanopodczasrejestracjiuczestnikówprzyjeżdżającychna
wyspęiwcelurozróżnienia,ktozapłaciłzgóry,aktomiałtozrobićpoprzybyciu.
Ponieważrejestracjabyłatakżemożliwanamiejscu,nalądziestaledopisywanonowe
nazwiska.

PozatymkapitanJontakżemiałswojąlistę.Dojegozadańnależałakontrolailości

przypływającychiodpływającychosób.Liczbętęzapisywałwdziennikunamostku
MS„Thorbjorna”Przedkażdymwypłynięciemjedenzmajtkówzliczałwszystkich
pasażerówłodzi,aJondodawałliczbędotej,którafigurowaławjegodzienniku.W
drodzepowrotnejrobilitosamo,tyleżeodejmowaliilośćosóbnapokładziepromu,W
tensposóbzawszewiedzieliśmy,ileosóbaktualnieprzebywanawyspie,leczjuż
niekonieczniekto,ponieważwieluniewymeldowywałosię,schodzącnaląd.

Byłooczywiste,żepolicjancimieliprzedsobąskomplikowaneiczasochłonne

zadanie.NietylkomusieliopieraćsięnalistachAUF-u,aleteżporównywaćjez
listaminapływającymizprzepełnionychszpitali.Gdypracatrwała,mytrzymaliśmysię
nadziei,żektóryśzzaginionychchowasięwjakimśszpitalualbouciekłdolasu,gdzie
nadalżyje.

Wtedywyznaczonodatę.Tydzieńpóźniejmiałonastąpićujawnienietożsamości

zmarłych.Wmiędzyczasiewmiaręidentyfikacjiofiardowiadomościpodawano
pojedynczenazwiska.DwieosobypochodziłyzdelegacjiTelemarku.

Tegodniapadało.Byłtojedenztychdni,gdynieboiziemiazlewająsięwjedno.

Chmurywisiałytaknisko,żeniedałosięzobaczyć,gdziesięzaczynają.Kościółstał
kołojeziorkaotoczonegozwszystkichstronprzezgóryilas.Gdydotarliśmyna
miejsce,byłjużpełenludzi.Natrawie,międzynagrobkami,wokółwejściazebralisię
ci,dlaktórychzabrakłomiejscawśrodku.Ichparasoleprzypominałybukietczarnych
kwiatów.

background image

PrzyjechałemzSkienwrazzeSveinemimamą,którazwolniłasięwtymceluz

pracy.Pomasakrzedoradziłemjej,bypoczekaławPolscenaswójpowrotnylot.Przez
toominąłjąmarszzpochodniami,któryodbyłsięwcentrumSkien.Wmiastachi
miasteczkachcałegokrajuludziewyszlinaulice.Wponiedziałek,25lipca,łącznie
ponadmilionNorwegówokazałoswojąodrazęwobecterroru.NarynkuwSkien
zebrałosiępięćdziesiątosiemtysięcyludzi.Mamaczuła,żestraciłaokazję
uczestnictwawżałobie.Biorącudziałwpogrzebie,miałamożliwośćpogodzeniasięz
tym,cosięstało.

Wminionychdniachrosłowemniecorazsilniejszeimroczniejszeuczuciewiny.

JakąNorwegięwidzieliciludzie,nimnasopuścili?Igdziebyłemja,gdytosiędziało?
Zapewnegłębokowlesie,wdrodzenakamień.Tylerzeczymogłemzrobićinaczej.Za
każdymrazem,gdyprzedsnemkładłemgłowęnapoduszce,napowierzchnię
wypływałycoraztonowesytuacje.Leżącnawysepce,miałemprzedsobąmnóstwo
większychimniejszychkamieni.Dlaczegoichniepodniosłem?Dlaczegoniestawiłem
oporu?

Dopieropokilkutygodniachudałomisięodsunąćtemyśli.Przekonaćsiebie

samego,żezawydarzenianaUtoyiodpowiadajedyniezabójca.Pozatymniemiałem
jaksprawdzić,cobysięstało,gdybympostąpiłinaczej.Możezginęłobyjeszczewięcej
osób,gdybymkazałKhalidowiuciekać.Możeci,którzystalinacyplu,utonęliby,
gdybympoprosił,abypłynęli,możepodjęlidecyzję,zupełnieniezważającnamnie.A
co,gdybymstawiłopór?

Wielukwestionowałowkładpolicji.Przecieżtambyliśmy.Ileosóbmoglibyśmy

uratować,gdybyśmyokazaliwiększąchęćryzykowaniawłasnymżyciem?A
jednocześnie-majączabrońjedyniekamienie,pewniezostałbymkolejnym
nazwiskiemnaliście,kolejnympogrzebemiportretemwwykaziezmarłych.Co
dobregobytoprzyniosło?

Jednakpodczaspogrzebuniepotrafiłemmyślećwtensposób.Pełenwinyiwstydu

sądziłem,żetojapowinienemtegodniależećwtrumnie.

Dlaczegożyłem?
Topytaniestalezadawałemsobiepowydarzeniachnawyspie.Możezabójcanie

strzeliłzpowodówtechnicznych,możebrońsięzacięłalubzabrakłomuamunicji.
Jednakmiałczasimożliwość,byjąprzeładować.Niesłyszałemteżkliknięcia
karabinu.

Możewywołałemwnimludzkieuczucia,przezconiezdołałpociągnąćzaspust.

Możezrozumiał,żejestembezbronny,iniemiałserca.Jednakskoromnieoszczędził,
dlaczegobezwahaniawystrzelałwszystkich,którzybłagaliożycie?

Możepowinienemdziękowaćsiłomwyższym?Czyżbyspotkanienakamieniumiało

wymiarmetafizyczny?MożestrzegłmnietammójAniołStróż?

Pewnegodniapopowrociedodomuzpracyprzystolezastałemksiędzaimamę,

jedzącychnaobiadpstrągazsałatkązogórków.NiewieleosóbwdzisiejszejNorwegii

background image

matakistosunekdoduchownych,leczwśrodowiskukatolickimzapraszanieczłowieka
Kościoładodomunaposiłeknienależydorzadkości.Kiedyskończyli,usiedliw
salonie,amamachciała,abympowiedziałmuoswoichprzeżyciach.Jakoniewierzący
poczułemsięwtejsytuacjidziwnie,alerozumiałem,żetarozmowajestdlamamy
ważna.

Spustoszenie,jakiemordercauczyniłnaUtoyi,byłowalkądobrazezłem-

powiedziałksiądz,gdyskończyłemswojąopowieść.SiłowałsiętamBógzszatanem,a
ichpojedynekprzybrałnajwyraźniejsząpostać,kiedyzabójcacelowałwemnie.W
tamtejchwilizwyciężyłBóg.BoBógkochaludzi.

Utkwiłwemniewzrok.
-Bógchciał,abyśżył,Adrianie.
Samnigdyniewierzyłemwmocenadprzyrodzone.Odmałegointeresowałomnie,

jakdziałająróżnerzeczy.Podczassamochodowychwycieczekwdzieciństwie
siedziałemjakzauroczonynaprzednimsiedzeniu,wyobrażającsobietysiąceprocesów
zachodzącychpodmaską.

Wgłowieniemieściłomisię,jakBóg,jeżeliistnieje,mógłwogólepozwolićna

cośtakiego.Dlaczegomiałbybardziejkochaćmnieniżwszystkichzmarłychiich
bliskich?Jakozdeklarowanyhomoseksualistanienależałemteżraczejdokategorii
dobrychkatolikówwrozumieniuksiędza.

Ajednakwjegosłowachodnalazłempewiensens.Jeżelispotkaniezzabójcąna

kamieniuniebyłowalkąBogazszatanem,toprzynajmniejpojedynkiemdwóch
pragnień.Jegowolizabijaniaimojejwoliżycia.Naszespojrzeniaskrzyżowałysię.
Możedałobysiępowiedzieć,żerozegrałasięmiędzynamiwalkadobrazezłem,a
dobrowkońcuwygrało.Pocieszającabyłamożliwośćdodawaniatemuzdarzeniutak
głębokiegoznaczenia.Wmoimposzukiwaniusensuwtym,cobezsensowne,
wyjaśnienieksiędzastanowiłostałypunktzaczepienia.Mimotonadalbrakowałotego,
codlamnienajistotniejsze,czyliodpowiedzinapytanie:

Dlaczego?
Równieżztegopowodudośćwcześniepostanowiłem,żemuszęponowniespotkać

zabójcę,pomimoprzestrógprzyjaciółirodziny.Wydawałomisiętocałkiemlogiczne.
Opuszczającbrońiodchodząc,stworzyłmiędzynamipewnąwięź.Napoczątkuznałem
tylkojegonazwisko.Kiedypóźniejokazałosięprawdopodobne,żedziałałsam,
jeszczebardziejprzekonałemsię,żeniemogędaćzawygraną,dopókiznówniestanęz
nimtwarząwtwarz.

Wmarzeniachzacząłemjużwyobrażaćsobieprzebiegnaszejrozmowy.Co

powiem,coonpowie.Tylkoonznałodpowiedź,oilewogóleistniała.

background image

UROCZYSTOŚCIUPAMIĘTNIAJĄCE

-Niedamysięzastraszyćiniezamilkniemy.Wtedyonizwyciężą.AUFbędzie

dalejwspieraćnaszeidee,odpowiedziąnaprzemociterrorbędziejeszczewiększa
demokracja.WrócimynaUtoyę-powiedziałEskilPedersenpodczaskonferencji
prasowejzorganizowanejprzezAUF23lipca.

Myślo„odzyskaniuUtoyi”pojawiłasię,innymisłowy,wcześnie,będącniemal

odruchowąreakcjąnato,cospotkałoAUFjakoorganizacjęorazNorwegięjakonaród.
Dośćprędkozałożonofunduszpamięciofiar,funduszimienia22lipcanarzecz
odbudowywyspy,mającyzarządzaćpieniędzmiwpłacanymipóźniejprzezdarczyńców
iinnychpomagających.WkolejnychtygodniachretorykanatematwyspyUtoya
dotyczyławwiększościsprzeciwieniasięintencjommordercy,tego,byniedaćmu
wygrać.Kojącabyłamyśl,żeAUFisprawcanadaltocząmiędzysobąwalkę,zktórej
mogliśmywyjśćzwycięsko.Wizjapowrotudotego,cominęło,doraju,którymbyła
Utoya,działałakrzepiącowczasie,kiedynicniebyłotakiejakdawniej.

Gdypewnegodniawskrzyncepocztowejznalazłemlistznorweskimgodłemi

podpisempremieraJensaStoltenbergaorazzaproszeniemnaUtoyęmiesiącpo
strzelaninie,czułem,żetowłaściweikonieczne,chociażkażdynerwwmoimciele
stawiałopór.

OficjalneuroczystościupamiętniająceofiaryzamachówwOsloinawyspieUtoya

miałytrwaćtrzydniiangażowaćogromnyaparatpersonelumedycznego,policjioraz
wolontariuszy.Wszyscy,którychwydarzenianawyspiedotknęływbezpośredni
sposób,mieliotrzymaćmożliwośćponownegoodwiedzeniategomiejsca,tymrazemw
bezpiecznych,kontrolowanychokolicznościach.Zapewnianoprzejazd,pobyt,
wyżywienie.Zawszystkopłaciłrząd.Napiątek,19sierpnia,wyznaczonotermin
wizytykrewnychofiar.Wsobotęmieliprzyjechaćocaleniiichnajbliżsi.Wniedzielę,
21sierpnia,wszyscymieliwziąćudziałwwielkimwydarzeniuwhaliwidowiskowej
OsloSpektrum.

PrzeztygodniepoprzedzającetensierpniowyweekendpolicjawrazzNorweską

PomocąHumanitarnąwykonałaznacznąpracę,porządkującterenwyspy.Najpierw
zabezpieczonomateriałydowodowe.Późniejkawałekpokawałkuusuniętoinne
pozostałościpomasakrze.Krążącpowyspie,sprawcaoddałconajmniejsto
osiemdziesiątsześćstrzałów,więccelembyłozebraniewszystkichłusek,wydobycie
wszystkichpociskówzdrzewiścian.Krewiszczątkizmytoześcianipodłóg,
wysepekiszkierów.Ubraniaiprzedmiotyosobisteposortowanoiprzechowano,aby
ocaleniibliscyzmarłychmoglijepóźniejodebrać.

Podczasgdywyspęprzygotowywanonaspotkanieznami,mysami

przygotowywaliśmysięnaspotkaniezwyspą.Swójpierwszydyżurwbiurze
spędziłemjużwdniuwypisaniazeszpitala.Późniejnierobiłemzbytwiele.Zpoczątku

background image

wystarczyłomiprzebywaniewśródkolegówiprzyjaciół.Sprawdzaniee-maili,
wypiciekawyizapaleniepapierosanaparkingu.

Poprzedniejniedzielirozpoczęłasiękampaniadowyborówsamorządowych.Za

porozumieniempartiiwszelkieimprezypolityczneodwołanodotegodnia.Wtedy
odżyłoteżbiuro.Potrzechtygodniachszokuiżałobymieliśmysporezaległości

Partiamusiałaprzygotowaćstoiska,rozdaćulotkinadworcuautobusowymosobom

dojeżdżającymranodopracy,wziąćudziałwdebatach.Jakojedynyetatowy
pracownikAUF-uwTelemarkudodatkowoodpowiadałemzakampanięwyborcząw
szkołach.Wbiurzebyłocorazwięcejdoroboty.Wzasadziemitoodpowiadało,bo
wrazzezbliżaniemsięuroczystościupamiętniającychcorazbardziejnarastałymoja
niecierpliwośćorazwiecznapotrzeba,bybyćczymśzajętym.

Wostatnimtygodniuprzedwydarzeniemmojeciałojakgdybyzaczęło

przygotowywaćsięnaponownespotkaniezUtoyą.Wnocycorazgorzejspałem.Co
ranobudziłemsięzprzyspieszonymtętnem.Odczasumarszuzpochodniamiprawienie
płakałem.Cosięstanie,kiedytamwrócę?

WpiątekpopołudniusiedziałemzeSveinemGustafemwsamochodziewdrodze

doOslo.Pogodanieróżniłasięzabardzoodtejwpiątekpoprzedniegomiesiąca.
Deszcztłukłwprzedniąszybę,achmurywisiałyniskonadczubkamidrzew.Poraz
pierwszyod22lipcamieliśmyokazjęspokojnieporozmawiaćotym,cosięstało.
Powiedziałemmuoswoimpobyciewszpitalu,osamotnościiniecierpliwości.

SveinGustafzajmowałsięmeldowaniemgości,kiedyfałszywypolicjant

zaparkowałswojeauto.Byłwięcjednymzpierwszych,którzygospotkali.Mężczyzna
poinformował,żechcezabezpieczyćwyspępoatakubombowymwOslo,ipoprosiło
wezwaniepromu.Zapytawszyodowódtożsamościpolicjanta,SveinGustafzadzwonił
poMS„Thorbjorna”,którystałwtedyzacumowanyubrzeguwyspy.

Strzałyusłyszałjakieśpięćminutpodopłynięciupromu.Niedługopóźniejprzyszła

wiadomość:„Jesttutajpolicjant,którystrzela!”

SveinGustafmówiłobezsilności,którąodczuwał,stojącnalądzieiniemogącnic

zrobić,podczasgdynawyspierozbrzmiewałystrzały.

Wkrótcepotemponoćrównieżjadoniegozadzwoniłem,chociażzupełnienicnie

pamiętamztejrozmowy.

-Musiszmipomóc!-krzyknąłemdosłuchawki.
-Zrobię,cowmojejmocy-odpowiedziałSveinGustaf.
Wieluuczestnikówuroczystościmusiałoodczuwaćpotrzebę,byzapomniećo

przeżyciachzwyspyUtoya.Janatomiastcorazbardziejpragnąłemdowiedziećsię,co
sięstało.PonieważniemiałemmożliwościporozmawiaćzinnymiAUF-owcami,nie
mogłemuzupełnićswoichwspomnieńztegodnia.HistoriaSveinaGustafabyłatego
przykładem.InnyszczegółwyjawiłamiElisabeth,któraopiekowałasięMikiem.Kilka
tygodnipo22lipcaprzypomniałami,żedzwoniładomniepodczasstrzelaniny,aja
odebrałemtelefonibezwysiłku,niemalzwyczajnymtonempowiedziałem:„Chowam

background image

sięwłaśniewkrzakach.Mogęoddzwonić?”.

Czyzapomniałemteżinnefakty?Comówiłemirobiłem,acoułatwiłobymi

zrozumieniewydarzeńtegodnia?Czyponownawizytanawyspie,przebycietrasy
ucieczki,azwłaszczapowrótnakamieńwydobędąnowewspomnienia?

DlategoponaszymprzyjeździedoOslotaksamozależałominaodwiedzinachw

TV2.Dzieńwcześniejzadzwonili,abydowiedziećsię,czyskomentujędlanich
materiałwideo,doktóregozyskalidostęp.Jaksięokazało,jakiśniemieckiturysta
filmowałUtoyęodstronyląduiuchwyciłzabójcę,kiedytenporuszałsiępo
południowymkrańcuwyspy.Dziennikarzchciałprzedewszystkim,abympomógłim
wyjaśnić,cowidaćnafilmie.Jeżelioglądanienagraniabyłobydlamniezbyttrudne,
mogłemwkażdejchwiliprzerwać.

Ileczasuspędziliśmywtymstudiumontażowym?Godzinę?Dwie?Klip

wielokrotnieprzesuwałsiępoekranie.Najpierwwidzieliśmyzdezorientowanych
gapiów,obserwującychdramatzdrogikrajowej.Pojakimśczasieturystaskierował
kameręnawyspę.Ujrzeliśmyzabójcęnakamieniu,jakzwracabrońkuziemi,orazjak
oddziałDeltaprawdopodobniepousłyszeniustrzałurzucasięzanabrzeżeMS
„Thorbjerna”Dziennikarzzatrzymywałnagraniewielokrotnie,bywyjaśnićróżne
kwestie.Szczególniezależałoimnajednym-nasalwiestrzałów.

Dwastrzały,jedenzadrugim.OddziałDeltarzucasięzanabrzeże.Skołowana

kameraszukapołudniowegocyplaiwmilisekundzie,gdyczarnasylwetkazabójcy
pojawiasięnatlestalowoszarejwody,jeszczejedenstrzał.'

Podczasgdymontażystaprzewijałwprzódiwtyłscenęstrzału,gdykamera

przesuwałasięodnabrzeżadokamienia,odpolicjantówdozabójcy,astrzał
rozbrzmiewałbezkońca,kawałkiukładankizaczęłytworzyćwmojejgłowiespójną
całość.

TomusiałbyćostatnistrzałnaUtoyi.Itojależałemnakamieniuigoprzyjąłem.
Tegowieczorusięupiliśmy.NawetSveinGustaf,którynaogółnietykaalkoholu,

wypiłparękolejek.

Możnasięzastanawiać,jakitomiałosens,alemożemusieliśmyodreagować.Lub

nakrótkąchwilęzapomniećojutrze.

Wsobotęodziewiątejranomiałemzasobązaledwieparęgodzinsnu.Recepcję

wypełnialipodenerwowaniAUF-owcy,ichrodziceirodzeństwo,leczkiedySvein
Gustafijabyliśmygotowi,bywsiąśćdoautobusu,hotelwydawałsięniemal
opustoszały.Wrogu,zastolikiemzbroszuramiinformacyjnyminatematstresuiżałoby,
siedzielireprezentanciwładz.Poddrzwiamiobrotowymistrażpełnilidwajpolicjanci.

Każdyobozowiczmógłwziąćnawyspęjednąbliskąosobę.Mamachciałami

towarzyszyć,alejawcześniedałemjejdozrozumienia,żemuszęprzejśćprzeztosam.
Popierwszewybieraniekogośkoszteminnychwydawałomisięniewłaściwe.Po
drugiemiałemwięcejniżdośćwłasnychuczućzwiązanychzwyspą,żebyjeszcze
musiećmyślećoinnych.

background image

Wyjechaliśmyzhoteluostatnimautobusem.SveinGustafzasnąłnaswoim

siedzeniu.PodrugiejstronieprzejściasiedziałwolontariuszzCzerwonegoKrzyża,
którypróbowałprzygotowaćmnienato,conadchodziło.Powiedział,żebędziemy
miećwolnydostępdowyspy.Wkażdymmiejscu,gdzieznalezionozabitych,będąstali
ludziezpolicjikryminalnej,którzyudzieląinformacjinatematzdarzenia.Nawyspie
dobrzereprezentowanybędzieteżpersonelzespołukryzysowego.

KiedyczłowiekzCzerwonegoKrzyżamówił,wemnierósłniepokój.Gdyautobus

wreszciemiałprzecisnąćsięstromymizakrętamizwioskiSoilihogdadofiorduTyri,
czułemsięjakzwierzęwklatce,gotoweladamomentrozszarpaćwyposażenie
pojazdu.

-Promcałyczaspływatamizpowrotem-powiedziałwolontariusz.-Jeżeli

chciałbyśwyjechaćzwyspy,możesztozrobićwkażdejchwili.

Policjawprawniekierowałaruchemdrogowymnaodcinkuostatniegokilometraw

stronęwyspyUtoya.Namiejscumogliśmytylkoprzejśćpieszonanabrzeże.Zeszliśmy
jużdopołowywzgórza,kiedySveinGustafzawołał:

-Przecieżtamstoiborówka!
Irzeczywiściemójsamochódstałsamotnynaparkingudokładnietak,jak

zostawiłemgoczterytygodniewcześniej.Możenadalpachniałownimtruskawkamii
wódką.Możewhermetyczniezamkniętymaucienadalbyłczwartek,21lipca.Jedyny
kluczykdosamochoduleża!wnamiocienawyspieUtoya,apókiconicnie
wskazywałonato,żemasięodnaleźć.

Nadsamymfiordemspotkaliśmywielkiezgromadzeniepolicjiipersonelu

pomocniczego.Nanabrzeżurozbitotrzydużenamioty.Wjednymznichgrupa
wolontariuszyrozdawałakamizelkiratunkowewszystkimprzeprawiającymsięna
drugibrzeg.Wdrugimstaliludziezzespołuzarządzaniakryzysowegogotowido
rozmowyzuczestnikami.Natablicywywiesilizdjęciapokazujące,jakiwidokczeka
nasnamiejscu.

ApodrugiejstroniecieśninyleżałaUtoya.
Tegoprzedpołudniaznabrzeżawidziałemwyspętaką,jakąprzedstawiałypierwsze

stronygazet.Szarośćpoprzedniegodniaminęłaiwyjrzałosłońce.Połyskującawoda.
Ciemnozielonakroplawoddali.Przypominałamiejsce,którepoznałemprzed22lipca.
Ajednakwotoczonymgęstymlasemgłównymbudynkubyłocośniepokojącego.Nigdy
niewierzyłemwżyciepośmierci,leczwmiejscach,gdziezginęliludzie,jestcoś
wyjątkowego.Jakgdybynazawszesięzmieniają.Jakbyzmarlizostawilitamposobie
swójślad.

KiedyzamknęłasięprzednamifurtadziobowaMS„Thorbjorna”,silnik

przyspieszył,ałódźodbiłaodbrzegu,nanowowezbrałwemnieniepokój.Czytoma
sięstaćjużteraz?Totutajmanadejśćmójwielkikryzys?Spodziewałemsięsilnej
reakcji,oczyszczenia,któremogłobyzmniejszyćciężarmojegobrzemienia.Zdrugiej
stronymrok,jakiwsobienosiłem,byłtakpotężnyiprzytłaczający,jakzniosęmoment,

background image

kiedymiałbywydostaćsięnazewnątrz?

Właśnieprzeztomójoddechpodogromnąkamizelkąratunkowąprzyspieszył.

Jednaknimprzebyliśmypółdrogiprzezcieśninę,cośsięstało.Ogarnęłomnie
zaskakujące,choćznaneuczucie.Uczuciewyczekiwaniairadości,któretowarzyszyło
minapokładzieMS„Thorbjorna”odmojejpierwszejprzeprawyparętygodni
wcześniej.Ikiedyfurtadziobowaotworzyłasię,agłównybudynek,boiskopiłkarskiei
nabrzeżewolno,lecznieuchronnieukazałysięmoimoczom,niemiałemjużwrażenia,
żetowyspazkoszmarów,iecztawyspa,którąpierwszyrazodwiedziłemparętygodni
temu.

Towłaśnieuczuciewiększośćznasdzieliławdniu,gdyspotkaliśmysięna

obiedziewDomuLudu.OdnaleźliśmydawnąUtoyę.

Coprawdabyłoteżparęchwil,kiedychciałemstamtąduciec.Naprzykładgdy

weszliśmydowielkiejsali.Zabitotamtyleosób,tykpłaczusłyszałataniewielka
przestrzeń.Przedstawicielpolicjikryminalnejpowiedziałnam,jakichznaleziono.To
dziwne,aleniemusiałwłaściwienicmówić,bokiedyjużwskazałmiejscena
podłodze,wyraźniestanęlimiprzedoczami.

Kamieńzostawiłemsobienakoniec.Potrzebowałemczasu,bysiędotego

przygotować.Dlategowybraliśmyteżdłuższądrogę:trasęucieczkiodpola
namiotowegoprzezlasażdobrzegu.Pokilkutygodniachopadówpoziomwodybył
dużowyższyniżzwykle.OstatniemetrymusieliśmyprzejśćŚcieżkąMiłości.Czułem
wewnętrznyopór,leczgdydoszliśmynamiejsce,wszystkowyglądałoinaczej.Krzaki,
wktórychchowałemsięprzedzabójcąwtrakciepierwszejgodziny,stałydopołowyw
wodzie.Kamień,którytamtegopiątkuwystawałzfiorduTyrijakczarnakrawędź,był
ledwiewidocznypodtafląwody.

Późniejludziezebralisięprzyscenienawzgórzu,abywysłuchaćapeluEskiła.

Powtórzyłhasłooodzyskaniuwyspy.Powiedział,żezmarlizginęlizacoś,wco
wierzyli.OrganizowanieobozunaUtoyibędzienajlepsząformąuczczeniaichpamięci.
MówiłopokoleniuwyspyUtoya,onierozerwalnejwięzi,którateraznasłączy.Tobyła
tragedia-oznajmi!-leczwspólnymisiłamimożemysięzniejotrząsnąć.

Wtedyrozległsięśpiew.
Trudnostwierdzić,czybyłplanowany,czyktośpodscenąspontanicznie

zaintonowałpiosenkę.JednakniedługopóźniejwszyscynacałegardłośpiewaliMy
jesteśmyAUF-owcy
takgłośno,żenawetwspominałyotymrelacjedziennikarzy
zebranychpodrugiejstroniecieśniny.

Zamiastfrancuskichciastek,kawy,egoizmu
Chcemyczerwonychflag,pieśni,socjalizmu.
Bodośćjużmamytegopesymizmu.
Awielkiewizjesądziełemoptymizmu.
PodczasjednejzprzerwnapapierosanachodnikupodDomemLudujakaś

dziewczynapodeszładomnie,bypogadać.Uśmiechałasięcałąsobą.Dokładnietak

background image

samojakwtedy,gdyspotkaliśmysiępodscenąnawzgórzupośpiewieiapeluEskila.
Przykuśtykaładomnieokulach.

-Pamiętaszmnie?-zapytała,ajanieodpowiedziałem,tylkoprzyglądałemjejsię

badawczo.Czarne,kręconewłosy.Ciepłe,brązoweoczy.Naglemnieolśniło.

-Alexandra-powiedziała,podającmidłoń.
Nawyspieniezdążyliśmyzbytwieleporozmawiać.
Nachodnikuwtenprzyjemny,letniwieczórwspomnieniananowoodżyły.Ciepłoi

przepychankipodkurtkąprzeciwdeszczową.Pomarszczonepalce.Desperackie
rozmowyofajkach.Iśmiech.Droczyłasięzemną,mówiąc,żeniebyłem
dżentelmenem,bonieoddałemjejcałejkurtki.Jazażartowałem,żestraszniemarudziła
zpowoduswojejnogi.Jednakzasadniczośmialiśmysięzjeszczesmutniejszychspraw.
Zrzeczy,którychniktpozanamipewnienieuznałbyzazabawne.Imdalejsię
posuwaliśmy,tymgłośniejszybyłnaszśmiech.Razporazposyłaliśmysobieniepewne
spojrzenia.Czynaprawdęwolnonamztegożartować?Możenie,alewtedywydawało
siętoważne.

-Biegłamwtedyzwielomaosobami,alenajlepiejpamiętamchwilepodkurtką

przeciwdeszczową

-powiedziała.
-Niewiem,czybezciebiebymsobieporadził
-odparłem.
-Dlaczegowszyscydobrzychłopcytogeje?
Uśmiechnąłemsię.Byłafantastycznądziewczyną.
Takąotwartąiniezarozumiałą.
-Jaktwojanoga?
-Samzobacz-powiedziała,poczymuniosłasukienkę.
Miałanasobiebiałerajstopy.Materiałopinałściślejejnogęodłydkiażdokolana,

alepośrodkuudanaglewcinałsięwgłąb.Strzałpozostawiłdużąwklęsłość.Zniknęła
sporaczęśćmięśni.

-Odłamkizaczęłysięprzemieszczać-dodała.
Najpierwpodniosłasweteripokazałamibrzuch.
Późniejpodwinęłarękawekkoszulki,żebypokazaćwnętrzeramienia.Wyraźnie

widaćbyłomałe,objętezapaleniemkropkipodskórą.Taksamojakmniewypełniały
jądrobniutkie,ostrekawałeczkimetalu.Lekarzemówili,żeniemasensuich
operować.Zeprędzejczypóźniejsamewyjdą.Janadalmiałemwramieniuponad
sześćdziesiątodłamków.Lata,amożecałeżyciepotrwa,nimwszystkiesięwydostaną.

NastępnegodniawOsloSpektrummiałasięodbyćuroczystośćupamiętniająca

ofiary,aoptymizmpoprzedniegowieczoruzostałwystawionynaciężkąpróbę.W
obecnościocalonych,rodzin,ekipratunkowych,koronowanychgłówipolityków
norwescyartyściwykonywalipieśniiwygłaszalitekstynacześćzmarłych.Siedziałem
nasalizmamąujednegobokuisiostrąKatharinąudrugiego.Podkoniecceremoniina

background image

scenęwyszłopięciuaktorów,każdyzeswojąksiążką.Jednopodrugimwyczytali
nazwiskaofiar.

Towtedyjąrozpoznałem.Poprzedniegowieczoruwidziałemwhotelujej

rodziców.Krążylizjejnazwiskiemnakartce,alebezzdjęcia.Gdypodczasceremonii
odczytanonazwisko,afotografiaukazałasięnaekranie,poczułemukłucie.Przecieżto
dziewczynazabitawwodzie.Musiałapodryfowaćzdalaodwyspy,nimjąznaleziono.
Naglepoczułempotrzebę,abyodnaleźćjejrodzicówiimotympowiedzieć.Aleco,
jeśliwcaletakniebyło?Możejużwiedzieli,gdziejąznalezionoicosięzniąstało?A
jeślitofaktycznieona:wjakisposóbpowiedziećmatceiojcuotym,jakzginęłaich
córka?

Jejwspomnienienależydotych,którenajbardziejmniedręczą.Przezkilkatygodni

pojawiałasięwmojejgłowiezakażdymrazem,gdyzamykałemoczy.Strachwjej
spojrzeniu,płacz,gdywpadaładowody.Wiedziała,cozaraznastąpi.Tobyłotakie
brutalne.

Strzałzastrzałem.Kuletrafiałyzakażdymrazemprawiewtosamomiejsce,

pośrodkupleców,akażdetrafieniebyłojakcioszadanypięściąwnagieciało.
Większośćosób,którychśmierćwidziałemtegopiątkunaUtoyi,miałanasobie
ubrania.Onabyłanapółnaga,więcmogłemzobaczyć,copociskirobiłyzjejciałem.
Późniejleżałaspokojniewwodzie.Bezwątpieniazginęławtamtejchwilinamoich
oczach.

Jakmielibyśmyzorganizowaćobózletniwmiejscu,gdzierozgrywałysiętakie

sceny?Mieliśmykąpaćsięprzytychsamychkamieniach,graćwpiłkęnatychsamych
łąkach?Chodzićnawieczornespacerytymisamymiścieżkami?Możewsobotę
odzyskaliśmywyspę,leczwniedzielęwróciłozwątpienie.Cotaknaprawdęoznaczało
zwycięstwo?

background image

SPOTKANIEWSĄDZIE

Niktniemógłpowiedzieć,żenasnieostrzegano.Jeszczeprzeduroczystościami

upamiętniającymipierwszypsychologwyspecjalizowanywsytuacjachkryzysowych
zapowiedziałwmediachtrudnąjesieńdlaocalonychzzamachówterrorystycznychna
Utoyiiwdzielnicyrządowej.

Gdyzczasemzainteresowaniemediówzabójcąijegoofiaramizmaleje,większość

osób,którychwydarzenianiedotknęłybezpośrednio,będzieodczuwałapotrzebę,byo
nichzapomnieć-brzmiałoostrzeżenie.Jednakofiaryiichbliscybędąmusielinadal
męczyćsięzeskutkamidługofalowymi,smutkiemitraumami.Wtedyjednakmuszą
stawićtemuczołowpojedynkę.Tobędzieprawdziwytest.Dlaposzkodowanych-czy
potrafiąsiępodnieść.Idlaspołeczeństwa-czyzdołaichwesprzećwpotrzebie.

Kiedykilkamiesięcypouroczystościupamiętniającejofiaryzacząłempracęnadtą

książką,chciałemprzedewszystkimuporządkowaćobrazyprzesuwającesięwmojej
głowie.Ekstremalnyinstynktprzetrwaniaobudziłsięwemnie,gdytegodniana
kamieniuzdecydowałemsięudawaćmartwego.Wtedychodziłowyłącznieoto,byujść
zwyspyzżyciem.Po22lipcatensaminstynktujawniłsiępodpostaciąpotrzeby
zrozumienia.To,czegodoświadczyłemjaimoikoledzy,wydawałosięzupełnie
pozbawionesensu.Czygdybymmógłprzelaćwszystkonapapier,zyskałobytowiększe
znaczenie?Czyzdołałbympogodzićsięztym,cosięstało?Imczęściejzadawałem
sobietakiepytania,tymjaśniejpojmowałem,żenajważniejszeodpowiedziznajdują
sięzamurami,wzamkniętejceliwięzieniaIla.

Zewzględunazakressprawyitwierdzeniazabójcy,żenależydomiędzynarodowej

sieciosóbwyznającychpodobnepoglądy,podczaspierwszegoprzesłuchania
sądowego25lipcazadecydowanoojegocałkowitejizolacjiwareszcieprzezokres
czterechtygodni.Posiedzeniebyłoniejawne,nasalęniewpuszczonoprasyanibliskich
ofiar,jednakwdrodzezsąduparufotografówzdołałouchwycićnazdjęciachmoment,
gdyuśmiechasięnatylnymsiedzeniupolicyjnegoterenowegomercedesa.Kimjestten
mężczyzna?

Wkolejnychtygodniachniebrakłoteoriiiwyjaśnieńnorweskichoraz

zagranicznychmediów.Niebyłodnia,byzabójcanieuśmiechałsiędomniezokładek
brukowców.Przyjacieleirodzinatrzydzie-stodwulatkazzachodniegoOslodołożyli
każdyposwoimkawałeczkuukładanki,amedianapróżnousiłowałypołączyćjew
zrozumiałyobraz.Jednakdopókiokresizolacjizabójcypodczaskolejnychzamkniętych
posiedzeńsąduprzedłużanoonastępnetygodnie,równieżdziennikarzemoglinigdynie
uzyskaćodpowiedzinaswojepytania.

Wlistopadzienadszedłdzień,któryprędzejczypóźniejmusiałprzyjść.Czwarte

przesłuchaniesądowemiałosięodbyćprzyudzialepubliczności.Początkowosąd
chciał,byzabójcazeznawałpodczaswideokonferencjizeswojejceliwWięzieniu

background image

PaństwowymIla,leczobronazłożyłaapelacjęodtejdecyzjidoSąduNajwyższego.W
piątek,11listopada,ogłoszonopostanowienie:oskarżonymastawićsięosobiściew
SądzieRejonowymwOslo.Dziennikarzeibliscyzabitychmogliporazpierwszyna
własneoczyzobaczyćsprawcę.Jaiwieleinnychjegoofiarmiałoponowniespotkać
sięzeswymnajgorszymkoszmarem.

Tegodniaobudziłemsięoświciepoźleprzespanejnocy.Jadącnapółnoc,

słuchałemwradiupierwszychserwisówinformacyjnych,wktórychdonoszonoo
długichkolejkachpodsądem,oofiarachibliskichkoczującychwśpiworach,by
zapewnićsobiemiejsce.Mójadwokatskontaktowałsięzsądem,abydowiedziećsię,
czymożnazarezerwowaćdlamniemiejscewgłównejsaliobrad,gdziemiałsiedzieć
zabójca,leczpowiadomionogo,żejestjużkomplet.Zorganizowanojednaktransmisję
wideowkilkuprzyległychsalachsądowych,gdziemogłemsiępojawić.Wsumie
pięćsetsiedemdziesiątosóbmiałoobserwowaćjawneprzesłuchanie.

Gdydotarłemdosąduniecopoósmej,dobrzeponadtrzygodzinyprzed

rozpoczęciemposiedzenia,wieleznichzdążyłojużustawićsiępodwielkimi
drewnianymidrzwiami.Niecodalejnaprzestronnychschodachstałyekipykilku
norweskichkanałówtelewizyjnychidzienników,przeprowadzającwywiadyz
ocalonymi.MniesamemukierownictwoAUF-uwyraźnieprzykazało,abymnie
wypowiadałsięjużwmediachbezuprzedniegouzgodnieniategoznimi.

Moiprzełożeniwoleliteż,żebymzarzuciłrozpoczętąpracęnadksiążką.
Udzieliwszywieluwywiadówwciągutygodnipo22lipca,stałemsięwdzięcznym

źródłeminformacjidladziennikarzyzajmującychsięsprawątragediinaUtoyi.Jednak
wytyczneAUF-uwyraźniestanowią,żesprawypolitycznemogąkomentowaćjedynie
mężowiezaufaniaiprzewodniczący.Kilkadniprzedpublicznymprzesłuchaniem
dziennikarz„Aften-posten”skontaktowałsięzemnąprzezFacebooka,chcącwiedzieć,
czymamjakieśpytaniadoKnutaStorbergeta,którynastępnegodniamiałwystępować
wparlamencie.Powiedziałem,żechciałbymzapytaćStorbergetaotysiącspraw,że
zdecydowanawiększośćmoichpytańpozostajebezodpowiedzi,żemojepodstawowe
poczuciebezpieczeństwazostałomiodebrane,azato,żejeszczeżyję,niemogę
dziękowaćpolicji,państwuanirządowi.Jakoofiaraprawdopodobnieostatniego
strzałuoddanegonawyspiemamwłasnąpotrzebęuzyskaniaodpowiedzi.

Późniejzrozumiałem,żepodtąopiniąniemogłapodpisaćsięAUF,wewnętrznie

rozdartamiędzywłasnymiposzkodowanymiarządzącąpartiąmatką.Dlamniejednak
rzeźnaUtoyibyłanietylkoatakiemnaorganizację,lecztakżenamniejakoczłowieka.
Mojawalkanaśmierćiżyciebyłaczymśosobistym,podobniejakmojewypowiedzi.

StanowiskoAUF-uzakładałounikaniekomentarzywkwestiachzwiązanychz

procesemdoczasurozpoczęciasprawysądowejwkwietniu.Podczaspublicznego
przesłuchania14listopadaniktzAUF-uniereprezentowałnas,którzybyliśmyna
wyspie.Wzwiązkuztymmożeniepowinnodziwić,żewieluocalonychudzieliłotego
dniawywiadów.Iżejawdrodzedosąduposwójbiletwydałemkrótkikomentarz

background image

dziennikarzowizTV2,którywetknąłmimikrofonpodnos.

Ostatniagodzinaprzedrozpoczęciemposiedzeniastraszniesiędłużyła.Kiedy

wskazanomisalę,gdziemiałemzająćmiejsce,wyszedłemnachwilę,byzapalić.
Zakradłemsięzarógistanąłemwzacienionejalejcenatyłachgmachu.Coczekamnie
wśrodku?Czegodowiemsię,widzącgoporazpierwszyodspotkanianakamieniu?
Napewnoprzygotowałkilkaslowdlaofiar.Copowie?Koniecznośćuczestniczeniaw
przesłuchaniubyładlamnieniemalpotrzebąfizyczną,targałymnąniekontrolowane
uczucia,aterazpotętnieioddechupoznawałem,żenadchodzitenmoment.Chyba
lepiej,żeniesiedziałemwgłównejsali,bogdybymkiedykolwiekmiałsięzałamać,
niechciałbym,abydoszłodotegoprzynim.

Wdrodzepowrotnejzgasiłempapierosa.Pewniejużprzyszedł.Możesiedziw

głębibudynkuiczeka,ażwprowadzągonasalę.Niewiemdokładnie,comyślałem,
biegnąctruchtemdowejścia,alemusiałemznajdowaćsięwswoimświecie.Mijając
rógodfrontugmachu,prawiewpadłemnajednegozpolicjantówstojącychnastraży
podgłównymidrzwiami.Naramięmiałzarzuconyolbrzymikarabin.Ułameksekundy
trwało,nimpojąłem,cotamrobi,alestarczyłomiczasunareakcję.Poczułemsię,
jakbyktośchwyciłmniezakołnierzicisnąłzpowrotemnaUtoyę.

Kiedywszyscyzasiedliwsalisądowej,dopomieszczeniaweszłapracownicasądu

wtowarzystwiepielęgniarki.Pokrótceopowiedziałanam,cosiębędziedziało,co
zobaczymynakażdymzdwóchstojącychprzednamiekranów.Komentującobrazna
żywonadawanyzpustejsaligłównej,wskazałanadrzwi,przezktórewyjdzie
oskarżony,poczymwyjaśniła,gdzieusiądzieoniresztasądu.Zanimpodziękowała,
ostrzegła,żesytuacjamożesięokazaćdlaniektórychbardzostresująca.Wrazieczego
należyskontaktowaćsięzpersonelemmedycznym.

Niedługopotemwidzieliśmy,jakobrońcy,adwokaciposzkodowanychisędzia

weszlidosaliizajęliswojemiejsca.Sędziazabrałglosiotworzyłposiedzenie,a
następniepoprosiłpolicjęowprowadzenieoskarżonego.Najpierwdwóchpolicjantów
stanęłopobokachdrzwi.Później,pokrótkiejprzerwie,weszlidwajnastępni
funkcjonariusze,amiędzynimion.Wczarnymgarniturze,białejkoszulizespinkamina
mankietachiturkusowymkrawaciezszerokimwęzłem.Wyglądał,jakbywybierałsię
nawesele.Największewrażenierobiłyjednakkajdanki.

Nieczułempotrzeby,bywidzieć,jakcierpi,toniedlategotuprzyszedłem.

Chciałemjednakzobaczyć,żektośgopilnuje,żezostałzatrzymanyinikogowięcejnie
skrzywdzi.Żenorweskiwymiarsprawiedliwościdziała.Widzącgozrękomaskutymi
przedsobą,otrzymałemjakdotądnajmocniejszynatodowód.Zapodniesionągłowąi
sztywnymuśmiechemwydawałsięwmoichoczachzupełnieobnażony.Byłmałyi
malałcorazbardziej.Zwłaszczagdyotworzyłusta.

Pomowiewstępnejsędziaoddałgłososkarżonemu.
-Gdydwiestronysięspotykają,zazwyczajobiemogąsięprzedstawić-

powiedział.-Jakdotądniemiałemtakiejmożliwości,więczrobiętoteraz.Jestem

background image

komandoremwojskowymnorweskiegoruchuoporuirycerzemprzewodniczącym
ZakonuTemplariuszywNorwegii,znajdującegosięwcentrumEuropy.Ajeślichodzi
opanabezstronność,tozgłaszamwobecniejsprzeciw,ponieważpozyskałpanswój
mandatodorganizacjiwspierającychwielokulturowośćNorwegii.Wielokulturowość
jestantynorweskąideologiąnienawiści,stworzonąwceludekonstrukcjinorweskiej
grupyetnicznej.Dekonstrukcjanorweskiejgrupyetnicznejoznaczaczystkęetniczną
Norwegów.

Sędziaprzerwałmu,nimzdążyłpowiedziećwięcej.
-Dziękuję.Myślę,żetylenaraziewystarczy.Zadałempanupytanie,czyprzyznaje

siępandowiny.Proszęodpowiedzieć„tak”lub„nie”.

-Przyznajęsiędoczynów,aleniedowiny.
Ostatniosłyszałemjegogłos,gdykrzyczał,żenaswszystkichzabije.Zapamiętałem

gojakogłęboki,męski,żołnierskiryk.Głos,którysłyszałemteraz,przypominał
bardziejmamrotanieniepewnegochłopca.

PoposiedzeniuwieluAUF-owcówmiałopodobnieopisaćgowmediach.

Niektórzynawetnazwaligopiskiem.

Taknaprawdębyłchybadośćnormalny.Totylkonaszeoczekiwaniazostały

wywróconedogórynogami.KiedyzabójcaprzebywałwizolacjiwIła,wyobrażeniao
nimiotym,conamzrobił,rozrosłysięmocnoipociemniały.Jednakgdysiedziałw
kajdankachibrzmiałjakczłowiek,obłąkanaistotażyjącanawłasnejplanecie,niemal
niemogliśmyuwierzyćwłasnymuszom.

Nigdyniepatrzyłemnaniegojaknaaniołaśmierci,leczgdytaksiedział,nerwowo

poprawiającmankiety,poczułemcośnakształtrozczarowania.Totenczłowiek
zadecydowałomoimłosie?Towjegorękachbyłomojeżycie?

Podkoniecprzesłuchaniaostatnirazoddanomugłos.Rozłożyłkartkę,naktórej

miałchybaprzygotowanąmowę.Teraztopowie.

-Rozumiem,żeposzkodowaniporazpierwszysątutajobecni.Czymogę

przemówićdonichprzezpięćminut?-zapytał.

-Nie,nieteraz-odpowiedziałsędzia.
-Achtak-odparłoskarżony

background image

POSŁOWIE

Życieskładasięzniezliczonychdecyzji.Niektórepodejmujeszsam,inne

podejmujesięzaciebie.Zbiegiemczasuskrzyżowaniasięwyrównująicorazmniej
wyraźniewidaćto,cobyłotwoimwłasnymwyborem,acowyboreminnych,kiedy
zmieniłeśkierunek,wktórymmomencietwojeżyciemogłopotoczyćsięinaczej.

Chwili,kiedymordercaopuściłbrońiodwróciłsiędomnieplecami,niedałosię

taksamowyrównaćwpamięci.Wręczprzeciwnie,otwarłaonawmojejgłowieportal
prowadzącydotegodecydującegopunktu.Czybyłemwkawiarnizprzyjaciółmi,na
wycieczcezojcemiMikiem,czywsklepie-mogłembezostrzeżeniazostaćczęściowo
lubcałkowicieciśniętyzpowrotemwtomiejsce.Czułem,jakbymstałnakrawędzi
przepaści.Albowdrzwiachsamolotunaprzelotowejwysokości.Jakbyserceiżołądek
wysysałomiprzezgardło.

Czasamiwidziałemjedynieprzebiegsytuacji.Celującegomordercę,siebie,gdy

krzyczę,jego,jakopuszczabrońiodchodzi.Kiedyindziejhistoriaprzybierałainny
obrót.Czułem,żepostrzelonomniewinneczęściciała.Wgłowę.Wserce.
Wielokrotnieumierałem.Wtedynastępnymetapembyłpogrzeb.Pojawiałysięobrazyz
ceremonii.Obrazyrodzinyiprzyjaciółpogrążonychwżałobie.Czasemniemogłem
opanowaćsmutku,gdysłyszałemtewszystkiepięknesłowa.Wbardziej
autoironicznychmomentachrozpaczałemzpowodusłabejfrekwencji,niemogącnicz
tymzrobić,alboirytowałemsię,żemamaitataniedośćczęstopodlewająkwiatyna
grobie.

Alenaogólsamoistnepowrotynakamieńidozabójcyprzypominałyjedynie

wyczerpującewykolejeniawmojejwalceoodzyskaniedawnegożycia.Dopóki
musiałemsięnadtymzastanawiać,dopókiniewiedziałem,dlaczegomnie
oszczędzono,dopótyniemogłemwrócićdożyciawjegodawnejpostaci.Podczasgdy
innizczasemwyrazilichęćzostawieniazasobąwydarzeń,którerozegrałysięna
Utoyi,mniemęczyłajedyniewiększapotrzeba,byzrozumieć,uzyskaćwięcej
informacjiotym,cosięstało,ioodpowiedzialnymzatoczłowieku.Dlatego
codziennieśledziłemwSkienrelacjęnażywozprocesu.Wtensposóbmogłem
przygotowaćsięnadzień,kiedysammiałemzeznawaćwOslojakoostatniświadekw
sprawieprzeciwkooskarżonemu.Imwięcejwiedziałem,tymlżejszezdawałosięmoje
brzemię.

Szóstegodniasprawydotyczącej22lipcawydarzyłosięcośniespodziewanego.Po

złożeniuzeznańnatematzajśćnapołudniowymkrańcuwyspy,nieopisawszywcześniej
nikogo,ktomógłbymnieprzypominać,sprawcazostałzapytany,czychcecośdodać,
zanimsądzakończytozagadnienie.

-Chciałbympodjąćkwestięjednegozocalonych-powiedziałoskarżony.-O

nazwiskuPracoń.Uważaon,żegooszczędziłem,ajaniepowiedziałemnicnaten

background image

tematpodczasprzesłuchaniapolicyjnego.Mamztegojedynieszczątkowe
wspomnienia.

SiedziałemwgłównejsaliSąduRejonowegowDolnymTelemarku,czując

przebiegającepocieledreszcze.Ludziewrzędachprzedemnąodwrócilisięwmoją
stronę.

-Trochętrudnojestmitosobieprzypomnieć.Niektórzymająwyglądlewicowców.

AlePracońwyglądazdecydowanieprawicowo.Widzącgo,zobaczyłemtaknaprawdę
samegosiebie.Wiem,żewyglądamnaprawicowca.Chybadlategogoniezastrzeliłem.

Odpowiedź.Tonaniączekałemdziewięćmiesięcy.Samnawetrozważałemtakie

wyjaśnienie-żemordercawjakiśsposóbbłędniesięzemnąutożsamił.Tylko
dlaczegotaodpowiedźanitrochęniewpłynęłanaintensywnyniepokój,jakinosiłemw
sobieoddniazamachów?

Czymusiałemznówstanąćznimtwarząwtwarz?Czymojezeznanieostatecznie

wszystkozakończy?Znajdującsięledwiemiesiącpóźniejwsalinumer250Sądu
RejonowegowOslojakoostatniświadekspośródocalonychzUtoyi,czułemsię
nieskończeniesilniejszy.Siedziałemtamponadgodzinętylkotrzymetryodniego,a
mówiąc,patrzyłemmuprostowoczy.

-Oszczędzającmnie,sprawcapopełniłbłąd-powiedziałempodkonieczeznania.-

Naprawdęrozumiem,ilewartejestspołeczeństwo,jacyjesteśmykrusiijakważnajest
polityka.PłomieńzlogoAUF-utylkourósłwmoichoczach,aPartiaPracystałasię
bliższamemusercu.

Kiedywszystkosięskończyłoiwyszedłemzwychłodzonejsalirozprawnaciepłe

chodnikicentrum

Oslo,słowatechroniłymnieniczymzbroja.Mażałować,żemnieoszczędził.

Próbowałzgasićmójogień,leczjapłonąłemjeszczemocniej.

Takczułemsiętegodnia.Iwłaśnietakchciałbymtozakończyć.Chciałbym,abyta

książkamogłaskończyćsię25majawOslo,gdysłońcestałowysokonaniebie,atylko
jedenskoknagłówkędzieliłmnieodlata.AlemojahistoriazUtoyisięnieskończyła.I
niemiałahappyendu.Ciągnęłasięprzezlato,przezpierwsząrocznicęzamachóważ
pociemną,norweskąjesień.Przyjaciołomirodziniemówiłem,żejestrazlepiej,raz
gorzej,lecztaknaprawdętendencjabyłajedna.Walkaożycieicodziennośćstawała
sięcoraztrudniejsza.Wkońcuwróciłemdopunktuwyjścia.Dotamtegodniana
kamieniu,kiedychodziłojedynieoprzeżycie.14grudnia2012rokuzrzuciłemmaskęi
napisałemwiadomośćnaswojejścianienaFacebooku:

Poatakachz22lipcabałemsię,ktobędzieofiaręnumersiedemdziesiątosiem.

Choćsamobójstwojesttematemtabu,chcęnadalprzypomniećotych,którzy
codzienniewalczęoodzyskaniewłasnegożycia.Mówienie,żejestsięzmęczonym
walkę,niestanowitabu,błędemniejestteżmówić,żepotrzebujesiępomocy.

Wponiedziałekrozpoczynanileczeniepsychiatryczne,boniechcębyćnumerem

siedemdziesiątymósmym.Jestemzmęczonyipotrzebujępomocy,alemuszęodzyskać

background image

swojeżycie.

Tobyłowołanieopomoc.Leczwrównymstopniuostrzeżenie.Badaniawykazały,

żemniejwięcejpołowaocalonychzUtoyicierpizpowodudepresjiistresu
pourazowego.Jeżelipozostałymizajmowanosiętaksłabojakmną,wypadekbyłtylko
kwestiączasu.Chciałemotwarciewypowiedziećsięotymwnadziei,żeinni
znajdującysięwtejsamejsytuacjiodnajdąpocieszenieisiłę.

Po22lipcawszystkozapowiadałonowąkulturęotwartości.Wszyscyuważaliśmy,

żetewydarzeniapowinnyskłonićnasdowymaganiaodsiebiewięcej.Więcej
otwartościwpostaciwzajemnejszczerościidobregoprzepływuinformacji,lecztakże
wpostaciwiększejtolerancji,lepszegostosunkuwobecindywidualnychsposobów
radzeniasobieztrudnymiprzeżyciami.Dlategozaskoczyłomnie,jakprędko
wróciliśmydotego,cobyło.Zamiastzłożyćhołdpolicji,przedstawianojąjedyniew
kontekściewymóweknatematinstrukcjiikomend.KnutStorberget,któryprzez
pierwszegodzinyidnipomasakrzebyłnarodowympocieszycielemnarównizJensem
Stoltenbergiem,zostałobwinionyoto,żepoprosiładwokatajednegoz
poszkodowanychoograniczeniekrytykidziałańpolicji.

WkręgachAUF-uzczasemcorazmniejmówiłosięootwartości,awięcejo

„odpowiedzialnościwypowiedzi”Nietrudnozrozumieć,żeAUFpragnieoszczędzić
ocalonychibliskichofiar,leczdlaosoby,któraledwouszłazwyspyzżyciemiktóra
zostałapoproszonaprzeztęsamąorganizacjęozarzuceniepisaniaksiążki,bardziejniż
cokolwiekinnegowydawałosiętokrokiemwzłymkierunku.

Nikogoniechronisię,próbująckontrolowaćhistorięoUtoyi.Jednak

przypominającjąipokazującwszystkiejejniuanse,możemyuczynićjądobrem
powszechnym.Dopierowówczasjakowspólnotabędziemymogliwyciągnąćnaukęz
tego,cosięstało.Wtedyokażesię,żedziewczynazwodyipozostałych
siedemdziesięciusześciu,którychAndersBehringBreivikzabił22lipca,niezginęło
namarne.

background image

Podziękowania

Gdytataodwiedziłmniewszpitalupierwszyrazpoataku,miałdlamnie

książkędoczytaniamiędzyoperacjamiibadaniami.

-Pewnegodniapowinieneśnapisaćotym,coprzeżyłeśnaUtoyi-powiedział.-

Możedziękitemuzrozumiesz.

Dziewięćmiesięcypóźniejmojahistoriastałasięksiążkę.Byłtotrudny,lecz

koniecznyproces,ważnysposóbpogodzeniasięzdramatycznymiwspomnieniami.
Przezcałyczas,któryminąłod22lipca,chciałempodziękowaćtakwieluosobom.
Niematutajmiejsca,bywymienićwszystkich,leczmimotochciałbymwyróżnić
niektórych:

DziękujępolicyjnejjednostceDelta,którajakopierwszaprzybyłanamz

pomocą.Wylądowaliścienawyspie,narażającwłasneżycie,apóźniejmusieliście
znosićkrytykęizarzutydotyczącedecyzji,którepodjąłktośinny.

DziękujębohateromzkempinguUtrika,ratownikomipracownikomsłużby

zdrowia,którzyprzyjęlinaszciepłemiczułością.Tegodnianietylkouratowaliście
życia,leczpomogliścieteżodbudowaćpoczuciebezpieczeństwamłodychludzi,
którychufnośćwobecświatazrównanozziemią.

Dziękujęwszystkim,którzyzabraligłoswimieniubliskichofiariocalonych,

czytogrupomwsparcia,politykom,adwokatom,czyinnymczłonkomAUF-u.
Razemjesteśmysilniejsi.

DziękujęwydawnictwuCappelenDamm,któreowszystkozadbało,pozwoliło

mistworzyćtęksiążkęnawłasnychwarunkach,wswoimtempieiwykazałosię
imponującądelikatnościąorazzrozumieniem.

DziękujęErikowiMolierowiSolheimowi,któryspisałtęksiążkę.Naszaścisła

współpracaprzyniosłaodpowiedzinawielepytań,którychnigdynieznalazłbym
sam.Twojaobecnośćwmoimżyciunadałakolorówtemu,cowydawałosięczarne.

Dziękujęmojejrodzinie.Mamie,tacie,KatharimeiRadkowi,którzybyli-

każdynaswójsposób-nieocenieniwminionychtygodniachimiesiącach.Tragedia
dotknęłarównieżWas,alejedyne,cootrzymałemodWas,tosiłaiodwaga.

iwreszcie,leczconiemniejważne,dziękujęSveinowi.22lipcana

powierzchnięwypłynęłanienawiść.Odpowiedziąnanienawiśćstałasięmiłość,a
najbardziejzniejceniłemsobieTwoją.

background image

1

AUF(ArbeidernesUngdomsfylking)-MłodzieżowaLigaRobotników.

2

Brenna-norw."płonąć,palićsię"

3

Crew-ang."załoga"

4

ErnaSolberg(ur.1961)-deputowanadonorweskiegoparlamentui

przewodniczącaPartiiKonserwatywnej(Hoyre).

5

GroHarlemBrundtland(ur.1939)-byłapremierNorwegiiiprzewodnicząca

PartiiPracy.WlatachosiemdziesiątychprzewodniczącaŚwiatowejKomisjids.
ŚrodowiskaiRozwoju,wlatach1998-2003dyrektorgeneralnaŚwiatowej
OrganizacjiZdrowia.

6

E6-trasaeuropejskamiędzyszwedzkimmiastemTrelleborgnadMorzem

BałtyckimaKirkenesnapółnocyNorwegii,niedalekogranicyzRosją.

7

Berget-norw.góral

8

Vika-norw.zatoka!

9

ChodzioK&regoWillocha(ur.1928)-członkanorweskiejPartii

Konserwatywnej.

10

PartiaPostępu(Fremskrittspartiet)-narodowo-konserwatywnapartiao

profilupopulistycznym.Jednymzjejpostulatówjestliberalizacjanorweskiej
politykialkoholowej.

11

LO(LandsorganisasjoneniNorge)-NorweskaFederacjaZwiązków

Zawodowych.

12

NRK(NorskRikskringkasting)-norweskieradioitelewizjapubliczna.

13

IJ

DominiąueStrauss-Kahn-francuskipolityk,byłyministerfinansów

Francji.

14

ThorHushovd-norweskikolarzszosowy,mistrzświataz2010roku.

15

VG(„VerdensGang”)-czołowynorweskitabloid.

background image

Spistreści

AdrianPracoń

Relacjaczłowieka,któryprzeżyłzamach

JEZIORO
WSPÓLNOTA
ATAK
SZPITAL
DZIEŃDRUGI
KSIĄDZ
UROCZYSTOŚCIUPAMIĘTNIAJĄCE
SPOTKANIEWSĄDZIE
POSŁOWIE
Podziękowania


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Polski król na wyspie czarów
Georges Seurat - niedzielne popołudnie na wyspie Grande Jatte, Analizy Dzieł Sztuki
Garvis Graves Tracey Na Wyspie
09 Na wyspie Kraków (tekst)
Polski król na wyspie czarów
Niedługo później zatrzymano się na wyspie Ajaia na której mieszkała czarodziejka Kirke
242 Hewitt Kate Lato na wyspie
Cobe Collen Pensjonat na wyspie
Wikingowie na wyspie Man, w Irlandii, Walii i Kornwalii
=02=Na krawędzi Neggers Carla HURAGAN NA WYSPIE
Wiggs Susan Na wyspie szczęśliwej
Rymkiewicz J M , 2008 03 22 Dziennik , Masakra na Starym Mieście
Bliskie spotkanie na wyspie Blount

więcej podobnych podstron