Podroz podziemna Przygody nieustraszonych podroznikow

background image
background image

JuliuszVerne

Podróżpodziemna.

Przygodynieustraszonych

podróżników

WersjaDemonstracyjna

Wydaw nictw oPsychoskok

Konin2016

Kup książkę

background image

JuliuszVerne

„Podróżpodziemna.Przygodynieustraszonych

podróżników”

Copyright©byJuliuszVerne,1923

Copyright©byWydawnictwoPsychoskokSp.zo.o.2016

Zabraniasięrozpowszechniania,kopiowania

lubedytowaniategodokumentu,pliku

lubjegoczęścibezwyraźnejzgodywydawnictwa.

Tekstjestwłasnościąpubliczną(publicdomain)

Tekstoryginalnytłumaczenia:anonimowy.

ZACHOWANOPISOWNIĘ

IWSZYSTKIEOSOBLIWOŚCIJĘZYKOWE.

Skład:KamilSkitek

Projektokładki:WydawnictwoPsychoskokSp.zo.o.

Druk:Drukarniaaukc.T.Jankowskiego,ul.Wspólna54,

Wydawnictwo„Argus“Warszawa1923.

ISBN:978-83-7900-736-3

WydawnictwoPsychoskoksp.zo.o.

ul.Spółdzielców3,pok.325,62-510Konin

tel.(63)2420202,kom.695-943-706

http://www.psychoskok.pl/

e-mail:

wydawnictwo@psychoskok.pl

Kup książkę

background image

ROZDZIAŁ1.

OprofesorzeLidenbrockijegosiostrzeńcu.

 Dwudziestego czwartego maja 1863 roku w niedzielę, wuj mój, profesor

Lidenbrock, wbiegł nagle do swego małego domku, położonego przy ulicy

KrólewskiejNr.19,wjednejznajstarszychdzielnicHamburga.

 Służącaprzerażonabyłatąwczesnąwizytą,gdyżobiadjeszczeniebyłgotów.

 — Co to będzie? — pomyślałem — jeżeli wuj mój głodny, dopiero będzie

awantura!

 —PrzyszedłjużpanLidenbrock!—wykrzyknęłaMartazrozpaczona,wchodząc

dojadalnegopokoju.

 — Tak, Marto — odpowiedziałem, uspokajając starą służącę — ale obiad może

byćnieugotowany,gdyżbrakjeszczepółgodzinydodrugiej.

 —AwięcdlaczegopanLidenbrockjużpowrócił?

 —Powienamwkrótce.

 Otojużwchodzi!PanieAxelu,proszęmuprzemówićdorozsądku!Jaumykam!

 I poczciwa Marta zabrała się do kucharzowania. Zostałem sam, ale bojąc się

gniewu profesora, o ileby był głodny, chciałem uciec do siebie, na górę.

Tymczasemprofesorstałjużwedrzwiachpokoju.

 Ciężkie stąpania rozległy się, profesor przeszedł jadalnię i skierował się do

gabinetu.

 Przechodząc, rzucił w kąt laskę, na stół cisnął kapelusz z ogromnem rondem,

poczemdonośnymgłosemzawołałnaswegosiostrzeńca:

 —Pójdźzamną,Axelu!

 —Cóżto?Jeszczeciebietuniema?

 Wszedłemdogabinetumegowymagającegopana.

 OttoLidenbrockniebyłzłymczłowiekiem,byłnatomiastwielkimoryginałem.

 Piastował on urząd profesora w Johanneum, wykładał mineralogję i podczas

tegowykładuzedwarazyconajmniejunosiłsięgniewem.Wujmójniecieszyłsię

wielką łatwością wymowy, szczególniej, gdy przemawiał do publiczności, często

Kup książkę

background image

zacinałsięwśrodkuzdania,nieumiejącznaleźćodpowiedniegowyrażeniaistąd

gniew.

 Temniemniejjednak,wujLidenbrockbyłniezaprzeczeniewielkimuczonym.To

też imię jego rozbrzmiewało wszędzie, we wszystkich murach gimnazjum i w

narodowychzwiązkach.

 Znaną też była wszystkim jego świetna książka: „O przezroczystości

kryształów“.NietylkowielkimuczonymipisarzembyłsławnyprofesorLidenbrock,

pracowałteżwmuzeummineralogicznemStruvego,ambasadorarosyjskiego.

Muzeumtozyskałosławęeuropejską.

 WyglądprofesoraLidenbrockadasięopisaćwtensposób:

 Postać wysoka, chuda, o żelaznem zdrowiu, z siwiejącemi blond włosami,

świadczącemiopięćdziesiątce.

 Duże oczy biegały bezustannie pod szkłami okularów, nos długi i cienki,

przypominałuciętąwłócznię.

 Dodać trzeba, że profesor szedł bardzo szybko i wielkiemi krokami, ręce

trzymał zawsze ze ściśniętemi pięściami, co świadczyło o gwałtownym

temperamencie.

 Zamieszkiwał w małym domku na Królewskiej, do połowy prawie pochylonym,

któryjakbysiękłaniałprzechodniom.Całośćjednaktegodomkubyłaniebrzydka,

tembardziej,żeprzedbudynkiemrosłyklombyprześlicznychkwiatów.

 Wuj, a raczej stryj mój nie czerpał środków do życia z profesury. Dochody

zdomkuipisanieksiążekbyłyźródłemutrzymania.Wposiadłościjegomieszkali:

stryjLidenbrock,kuzynkasiedemnastoletnia,Małgosia,jaistaraMarta.

Codomnie,tobyłemmupomocąwjegodoświadczeniach,jakojegobratanek

ijakozupełnysierota.

 Zwielkąradościązajmowałemsięnaukągeologji,miałemwswychżyłachkrew

mineraloga i nie nudziłem się nigdy w towarzystwie mych drogich kamieni.

W rzeczywistości można było żyć szczęśliwie w małym domku na Królewskiej,

pomimo gwałtowności jego właściciela, gdyż, pomimo żywego usposobienia tego

ostatniego,wiedziałem,żemniebardzokocha.

 Profesornależałdorzędutychludzi,którzychcielibywyprzedzićprzyrodę.

 Itak,naprzykład,gdywkwietniuzasiałwdoniczkachrezedęlubinnykwiatek,

tokażdegorankaregularniewyciągałjązaliście,abyprzyśpieszyćwzrostrośliny.

 Z podobnym oryginałem nie można było się sprzeczać. Pośpieszyłem więc

Kup książkę

background image

natychmiastdogabinetu.

ROZDZIAŁ2.

Gabinetprofesoraijegoksiążki.

 Grabinet profesora był prawdziwem muzeum. Wszystkie okazy z królestwa

minerałówznajdowałysięwszafachznapisamiwnadzwyczajnymporządku.

 Jakżeżwybornieznałemtekawałkiminerałów!Ileżtorazy,zamiastłobuzować

się z chłopcami mego wieku, różniczkowałem grafity, antracity, węgle, lignity

itorf!

 Ażywice,soleorganiczne,któretrzebabyłostrzedzodnajmniejszegopyłku!

 Itemetale,poczynającodżelazadozłota,wszystkotobyłowmychrękach!

 Alewchodzącdostryja,niemyślałemotychwszystkichcudach.

 Sama osoba mego stryja, myśl moją zajmowała. Siedział zagłębiony

w obszernym fotelu z utrechckiego aksamitu i trzymał w ręku książkę, której

przyglądałsięzuwielbieniem.

 —Cozaksiążka!Cozaksiążka!—wykrzyknął.Okrzyktenprzypomniałmi,że

profesor Lidenbrock był też miłośnikiem książek, ale książka musiała posiadać

wielkąwartość,jeślijącenił.

 — A więc, — odezwał się do mnie — czy nie uważasz, że książka ta jest

nieoceniona?SkarbtenznalazłemdziśuantykwarjuszaHeveliusa.

 —Wspaniała!—odpowiedziałemzzapałem.Wrzeczywistości,czemtusiębyło

zachwycać?Starygrat,któregogrzbietiokładkazrobionebyłyzgrubejbydlęcej

skóry...

 Jednakżewykrzyknikiprofesoranieustawały.

 —Ajakijesttytułtejcudownejksiążki?—zapytałem.

 — Praca ta, — odpowiedział mój stryj z ożywieniem — nazywa się: Heims

Kringla, napisał to dzieło sławny autor islandzki z dwunastego wieku Snorre

Turleson.Jesttokronikanorweskichksiążąt,którzypanowaliwIslandji!

— Doprawdy! — zawołałem w podziwie — czy to tłomaczenie w języku

niemieckim?

Kup książkę

background image

 — Tak! — odpowiedział profesor, — tłomaczenie! I cóżby mi było po

tłomaczeniu? Ktoby tam dbał o jakieś tłomaczenie!? Jest to dzieło oryginalne

wjęzykuislandzkim!

 WtejchwiliuderzyłanazegarzegodzinadrugaiMartaotwarładrzwigabinetu,

oznajmiając:

 —Zupanastole!

 — Do djabła z zupą! — zakrzyknął w złości stryj, — i z tą, co ją gotowała i z

tymi,cojąbędąjedli!

 Martauciekła,japośpieszyłemzaniąizasiadłemdostołunaswojemzwykłem

miejscu.

 Czekałemkilkaminut.Profesornieprzychodził.

 Byłtozamojejpamięcipierwszyfakt,nieobecnościstryjaprzyobiedzie.Acóż

tobyłobiad!

 Zupa z jarzyn, omlet z szynką, befsztyk z kompotem ze śliwek, a na deser

ciastkawspaniałeitowszystkoskropionewybornemwinemzMozelli.

 Otocostaraksiążkakosztowałamegowuja.

 Jako dobry i przywiązany bratanek, poczuwałem się do obowiązku zjeść za

siebieizastryja.Uczyniłemtosumiennie.

 — Pierwszy raz widzę coś podobnego! — rzekła zmartwiona Marta, — pan

Lidenbrocknieobecnyprzystole!

 —Rzeczywiście!Toniedouwierzenia!

 —Zapowiadatocośniezwykłego!—mówiłastarasłużąca,potrząsającgłową.

 Według mnie, nie zapowiadało to nic ważnego, prócz sceny jakiej gwałtownej

nawypadek,gdystryjmójznajdzieswójobiadzjedzony.

 Kończyłemdeser,gdynarazdonośnygłosstryjawyrwał

mnieztejrozkosznejfunkcjiizmusiłdopobiegnięciadojegogabinetu.

ROZDZIAŁ3.

Spostrzeżenieprofesoracodosiostrzeńca.

 —Usiądźtutaj!—odezwałsiędomnie,—ipisz!

Kup książkę

background image

 Wjednejchwilibyłemgotowy.

 — Będę ci teraz dyktował litera po literze z tego islandzkiego rękopisu.

Zobaczymy,coztegowyniknie.

 —Ależ,naświętegoMichała!strzeżsiębłędu!

 Rozpoczęłosiędyktando.Starałemsię,jakmogłem.Każdaliterawypowiadana

byłapokoleiiutworzyłotojakieśniezrozumiałewyrazy.

 Kiedyjużskończyłem,stryjwziąłkartkęprzezemniezapisanąibaczniesięjej

przyglądał.

 —Cotomożebyćtakiego?—zapytywałsiebie.

 Nahonor!Niemogłemijategowytłomaczyć.

 Stryjtymczasemzdjąłokulary,zbliżyłdooczulornetkęibacznieprzypatrywał

siępismu.

 —Axelu,—odezwałsięwkońcu,—czywiesz,cotunapisane?

 Nazapytanietoniemogłemodpowiedzieć.Całamojauwagabowiemzwrócona

byłanaportretwiszącynaścianie.

Była to podobizna Małgosi, pupilki mego stryja. Znajdowała się w tej chwili

w Altonie, u moich krewnych, co było powodem do wielkiej rozpaczy, gdyż

przyznać się teraz muszę, że piękna Małgosia i bratanek profesora Lidenbrock

kochali się zawzięcie i cierpliwie. Byliśmy już narzeczonymi bez wiedzy stryja,

któremuerudycjaniepozwalałanazrozumienieserdecznychuczuć.

 Małgosia była śliczną blondynką o błękitnych oczach, poważnym charakterze

ikochałamniebardzo.

 Obrazmejukochanejzająłmnietakdalece,żezapomniałemogeologji,stryja

obecnościiowszystkiem.

 Dopierouderzeniepięściąwstółwyrwałomniezzadumyiotrzeźwiło.

 Napisztewyrazy,cośpisałdopieroco,nalinjihoryzontalnej.

 Usłuchałem, i napisawszy poprzednie wyrazy i poodłączałem po literze

pierwszej,potemdrugiej,trzeciejit.d.

 Po ułożeniu w ten sposób wyrazów, wyczytał profesor ku wielkiemu swemu

zdumieniutesłowa: „Kochamciębardzo,mojamałaMałgosiu!“ —Hę!—zawołał
profesor.

 —Ach!totykochaszMałgosię?—spytałstryjtonemopiekuna.

 —Tak...Nie...—wybełkotałem.

Kup książkę

background image

 —Ach,więckochaszMałgosię!—mówiłjużmachinalnie,niemyślącotem,co

mówi.

 Potem podyktował mi znów całe zdanie, a nie mogąc dojść do tego, co

napisane,huknąłpięściąwstół,ażrozlałsięatrament,piórowypadłomizręki.

— To nie to, co myślałem! — wykrzyknął, potem przebiegł szybko, jak bomba,

przez gabinet, popędził po schodach jak szaleniec, przeleciał ulicę Królewską

iuciekł,niewiadomowjakimkierunkuszybko,ilemocymiałwnogach.

KoniecWersjiDemonstracyjnej

Dziękujemyzaskorzystaniezofertynaszegowydawnictwaiżyczymymiło

spędzonychchwilprzykolejnychnaszychpublikacjach.

WydawnictwoPsychoskok

Kup książkę


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PROCES PRZYGOTOWANIA DO SPRZEDAŻY IMPREZ W BIURZE PODRÓŻY
turystyka profilaktyczno zdrowotne przygotowania do podróży
Władysław Anczyc Przygody prawdziwe żeglarzy i podróżników
Bulyczow Kir Przygody Alicji 04 Podroze Alicji
Lepecki Mieczysław MAURYCY AUGUST HRABIA BENIOWSKI DZIEJE I PRZYGODY BIOGRAFIA PODRÓŻNIKA
Jak przygotować się do podróży samochodem
w 3 monitorowanie podróży
Delegacje podróże krajowe i zagraniczne
Podroze do wnetrza siebie
Podroze Do Wnetrza Siebie Fragment Pd
Illustrowany przewodnik w podróży do Krynicy
Zestaw 8 - Podróżowanie i turystyka, Matura ustna podstawowa
Tarot - Podróż Wędrowca, @ - Chirologia, Numerologia, I Ching itp, Tarot
wirtualne podróże luty
Podróż w Kosmos
63 S Goszcyński, Dziennik podróży do Tatrów
A Porady przed podróżą

więcej podobnych podstron