Nikołaj I. Bucharin
O ujęciu problemów
teorii materializmu
historycznego
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2008
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 2 –
„O ujęciu problemów teorii materializmu
historycznego – luźne notatki” (K postanowkie
probliem tieorii istoriczeskogo matierializma –
biegłyje zamietki) Nikołaja I. Bucharina to jego
artykuł z 1923 roku, opublikowany w: Izbrannyje
proizwiedienija, Politizdat, Moskwa 1988, ss.
3949.
Podstawa niniejszego wydania: „Myśl
Marksistowska” nr 2, 1989 r.
Tłumaczenie z języka rosyjskiego: Maria
Matuszyn, Iwona GrabowskaLipińska.
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
W swej książce „Teoria materializmu historycznego”
próbowałem nie tylko powtórzyć to, co
powiedziano już wcześniej, ale też, z jednej strony, sformułować w nieco inny sposób to samo, z drugiej
zaś – uściślić i rozwinąć założenia teorii materializmu historycznego, głębiej rozpracować jego problemy.
Jak wiadomo, Engels na krótko przed swoją śmiercią mówił, że w dziedzinie materializmu historycznego
zrobiono dopiero pierwsze kroki. Wydawałoby się, że bezpośrednim zadaniem uczniów wielkich
nauczycieli jest opracowanie problemów teorii. Ale taka już jest siła konserwatyzmu myśli ludzkiej, że
wielu ludzi organicznie nie jest w stanie zrozumieć tego zadania
. Tymczasem jednak postawienie i
rozwiązanie takich problemów jest kwestią palącą. Literatura przeciwników zwiększyła się w ogromnym
stopniu. Kontratak z naszej strony jest konieczny, a przy tym na coraz bardziej rozwijającej się
podstawie naszych własnych teoretycznych założeń. W niniejszych „Luźnych notatkach” spróbuję
nakreślić motywy tych „innowacji”, które zawarte są w mojej książce – innowacji, które wszystkie – tak
twierdzę – zgodne są z linią „najbardziej ortodoksyjnego, materialistycznego i rewolucyjnego
pojmowania Marksa”
1. „Mechaniczne” a „organiczne”
. Do niedawna w naszym środowisku pojęcia te uważano za
przeciwstawne. W dziedzinie nauk społecznych my, marksiści, protestowaliśmy przeciwko
„mechanicznemu objaśnianiu”, przedkładając mówienie o więziach „organicznych” itd., chociaż wcale
nie podzielaliśmy przesądów tak zwanej „organicznej szkoły” w socjologii.
Od tego czasu pojawiły się dwa decydujące czynniki: po pierwsze przewrót w wyobrażeniach o
budowie materii; po drugie niezwykły rozwój idealizmu w oficjalnej nauce burżuazyjnej. Rewolucja w
nauce o budowie materii gruntownie zmieniła wyobrażenie o atomie jako cząstce absolutnie
wyizolowanej. Tymczasem jednak właśnie to stare wyobrażenie o atomie przeniesione zostało na
jednostkę (i „atom” i „jednostka” po rosyjsku określa się jednym i tym samym słowem „niepodzielność”).
Robinsonady w naukach społecznych ściśle odpowiadają atomom starej mechaniki. Tymczasem w
dziedzinie nauk społecznych chodziło właśnie o przezwyciężenie robinsonad. Trzeba było przedstawić z
całą mocą i zdecydowaniem społeczny punkt widzenia, czego właśnie genialnie dokonał Marks w
przeciwieństwie do indywidualistycznych teorii burżuazji, włączając tu i znakomitych „klasyków”
1
Tieorija istoriczeskogo matierializma. Populiarnyj uczebnik marksistskoj socyołogii, Moskwa 1921. Książka stanowi próbę
systematycznego wykładu materializmu historycznego. Po raz ostatni wydana została w 1929 roku (przyp. red. wyd.).
2
Plechanow w przedmowie do „Krytyki naszych krytyków” pisze: „Artykuły panów subiektywistów i narodników...
przekonały mnie o tym, że oni, zapamiętawszy nasze terminy, nie zdawali sobie sprawy z p o j ę ć ... Aby przekonać o tym
także i czytelników postanowiłem wyłożyć naszą teorię i n n y m i s ł o w y . Stało się to, czego oczekiwałem. Jeden z
naszych największych przeciwników, nie zorientowawszy się, o co chodzi, okrzyknął, że wyrzekłem się «materializmu
ekonomicznego»... Tego, że przeciwnicy omylili się, ma się rozumieć, nie żałowałem, ale smutne było co innego. Nie
zrozumieli mnie również niektórzy ludzie o t y c h s a m y c h p o g l ą d a c h – o n i , j a k w i d a ć ,
r ó w n i e ż z a p a m i ę t a l i t y l k o p e w n e s ł o w a ...” (N. Beltow, Krytyka naszych krytyków, Spb 1906, s. VI)
(przyp. aut.).
3
N. I. Bucharin, Tieorija istoriczeskogo matierializma. Przedmowa (przyp. aut.).
4
Szkoła organiczna w socjologii – kierunek w burżuazyjnej socjologii końca XIX – początku XX wieku. Uczeni tego
kierunku próbowali objaśniać życie społeczne za pomocą praw biologii, wulgarnie utożsamiali społeczeństwo z organizmem,
a jego społeczne rozczłonkowienie rozpatrywali jako analogiczny podział funkcji między różnymi organami (przyp. red.
wyd.).
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 3 –
www.skfm.w.pl
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
ekonomii politycznej (Smith i Ricardo
). Czy słuszne były protesty przeciwko „temu, co mechaniczne” w
dziedzinie nauk społecznych? Oczywiście, że tak.
Ale nie wolno zapamiętywać samych terminów, nie rozumiejąc istoty rzeczy. Obecnie to, co
słuszne dialektycznie przekształca się w swoje własne przeciwieństwo. Albowiem współczesne
wyobrażenie o materii obaliło stare poglądy. Wyizolowany i pozbawiony jakości atom przestał istnieć.
Elementowi więzi, wzajemnej zależności, narastania nowych jakości itd. przywrócono wszystkie prawa.
Przeciwstawienie „tego, co mechaniczne” „temu, co organiczne” z tego punktu widzenia straciło sens.
Z drugiej strony, wzrost idealizmu w burżuazyjnej nauce i filozofii doprowadził do
„organicznego” mistycyzmu. Pojęcie „życia” stało się mistyczne (Bergson
tego wynika? Wynika z tego wyrzucenie z naszej ideologii starego przeciwstawienia, jeśli tylko chcemy
poważnie walczyć o materialistyczny światopogląd w ogóle, a szczególnie o materialistyczną naukę
społeczną.
2. Dialektyka i teoria równowagi
. Marks, jak wiadomo, wyzwolił dialektykę z mistycznej
otoczki, wysunąwszy tezę, iż dialektyka, jako kategoria myślenia, jest odbiciem dialektyki w procesie
realnego, materialnego stawania się, albowiem „to, co idealne” jest tylko tłumaczone w ludzkim mózgu
na specyficzny język tego, co materialne. Jednakże do tej pory, a przy tym w coraz większym stopniu –
czynione są próby oderwania procesu myślenia od procesu materialnego, próby przekształcania
dialektyki w wyłącznie myślową konstrukcję, w pewną metodę, której nie odpowiada jakakolwiek
realność. Typowy wydaje się pod tym względem „austromarksizm” z Maxem Adlerem
sposób należy walczyć z tym wypaczeniem marksizmu – wypaczeniem wyraźnie antymaterialistycznym?
Jest rzeczą całkiem oczywistą, że należy ukazywać materialistyczny rdzeń dialektyki, to jest w formach
ruchomej materii znajdować to, do czego „odnosi się” dialektyczna formuła Hegla. Nieustanne zderzanie
się sił, rozpad, rozwój systemów, tworzenie się nowych i ich własny ruch – innymi słowy proces stałego
naruszania równowagi, jej przywracania na innej podstawie, kolejnego naruszania itd. – oto, co realnie
odpowiada heglowskiej formule triady
. Co „nowego” wnosi ta interpretacja? W istocie rzeczy jest to to
samo. Ale wskazuje się tu na proces materialny i na ruch formy materialnej. Innymi słowy, tutaj
dialektyka materialnego stawania się jest wyrażona idealnie przez heglowską triadę.
5
Adam Smith (17231790) – szkocki ekonomista i filozof, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli klasycznej burżuazyjnej
ekonomii politycznej. Ideolog burżuazji przemysłowej okresu manufaktur. Jako pierwszy dokonał podziału społeczeństwa
burżuazyjnego na klasy robotników najemnych, kapitalistów i właścicieli ziemi; David Ricardo (17721823) – ekonomista
angielski, przedstawiciel klasycznej szkoły ekonomii politycznej. Sformułował teorię kosztów komparatywnych (przyp. red.
wyd.).
6
Henri Bergson (18591941) – francuski filozofidealista, występujący przeciwko mechanicyzmowi i dogmatycznemu
racjonalizmowi (przyp. red.).
7
Hans Driesch (18671941) – niemiecki embriolog i filozof, jeden z przedstawicieli witalizmu, profesor filozofii na
Uniwersytetach w Heidelbergu i w Lipsku (przyp. red. wyd.).
8
„Teoria równowagi” wysunięta została przez A. Bogdanowa w pracy „Powszechna nauka organizacyjna” (cz. I 1913; cz. II
1917; cz. III 1922). Zgodnie z tą teorią wszystko, co istnieje, stanowi zmieniające się stany ruchomej równowagi uzyskiwanej
w rezultacie wzajemnego oddziaływania na siebie różnie skierowanych sił (przyp. red. wyd.).
9
Max Adler (18731937) – filozof austriacki, przedstawiciel „austromarksizmu” (przyp. red. wyd.).
10
Interpretacji heglowskiej triady dokonał K. Marks (por: Dzieła, t. IV) (przyp. red. wyd.).
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 4 –
www.skfm.w.pl
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
Całkowicie niesłuszny jest zarzut mechaniczności takiego sformułowania. Niesłuszny dlatego, że
współczesnej mechaniki nie wolno przeciwstawiać dialektyce. Jeśli mechanika jest niedialektyczna, czyli
niedialektyczny jest również cały ruch, to cóż pozostaje z dialektyki? Przeciwnie. Ruch stanowi, jeśli tak
się można wyrazić, materialną duszę metody dialektycznej i jej obiektywną podstawę.
Marks i Engels uwolnili dialektykę z jej mistycznej „łupiny” poprzez działanie, to jest
materialistycznie stosując metodę dialektyczną w badaniu rozmaitych sfer przyrody i społeczeństwa.
Obecnie chodzi o teoretyczne przedstawienie tej metody i o jej takież usystematyzowanie teoretyczne. A
to właśnie czyni teoria równowagi.
Teoria równowagi posiada ponadto jeszcze jeden niebłahy argument: pozbawia ona światopogląd
posmaku teleologicznego, nieuchronnie związanego z heglowską formułą osnutą wokół samoistnego
rozwoju „ducha”. Zamiast ewolucji (rozwoju) i tylko ewolucji pozwala ona dostrzec także przypadki
destrukcji form materialnych. Tym samym jest ona najbardziej ogólną i oczyszczoną z idealistycznych
elementów formułą praw zmieniających się systemów materialnych.
3. Teoria równowagi a siły produkcyjne. Problemem zasadniczym dla teorii materializmu
historycznego jest kwestia, dlaczego siły produkcyjne przywoływane są w charakterze wyjaśniającej
wszystko („w końcowym rozrachunku”) ostatecznej przyczyny. W szeregach marksistowskich (w tym
również i w naszych ortodoksyjnie marksistowskich szeregach komunistycznych) panują dość poważne
rozbieżności... Bardzo często rzecz sprowadzana jest do wyraźnie nieprzydatnej „teorii czynników”, przy
czym siły wytwórcze zastępowane są stosunkami produkcji („czynnik ekonomiczny”). Często w istocie
podejmowany jest problem jaja i kury z punktu widzenia ich „genezy”. Nawet rozstrzygnięcie
Plechanowa (w „Poglądzie monistów”) jest wyraźnie niezadowalające. W jaki sposób stawia on problem?
Rozważa on kontrowersje pomiędzy dwoma kierunkami myślenia: jednym, który głosi: „poglądy rządzą
światem” i drugim, który twierdzi, że „warunki życia tworzą człowieka”. W naszej terminologii można
mówić o nadbudowach i bazie. Czy nadbudowa wpływa na bazę? Tak. A baza na nadbudowę? Również
tak. I Plechanow przyznaje, że problemu w takim ujęciu nie da się rozwiązać. Gdzież więc jest
rozwiązanie? Według Plechanowa, polega ono na tym, że obie te wzajemnie wpływające na siebie
wielkości zależą od wielkości trzeciej (sił wytwórczych). Ta właśnie okoliczność rozwiązuje więc cały
problem.
Jednak nietrudno dostrzec, że w taki sposób problem może zostać odsunięty na bok, ale nie
rozwiązany. W istocie rzeczy, czy nadbudowa i ekonomika wpływają zwrotnie na siły wytwórcze? Tak.
A siły wytwórcze na ekonomikę i nadbudowę? Również tak. Problem „odtwarzania się na nowej
podstawie” – i tylko tyle.
Jest to przecież centralny problem socjologii. Albowiem jeśli nie udzieli się nań odpowiedzi w
duchu monizmu metodologicznego i spróbuje znaleźć schronienie pod skrzydłami „teorii czynników”,
wówczas, jak całkowicie słusznie zauważa burżuazyjny niemiecki profesor E. Brandenburg, mowa będzie
„tylko o ilościowej różnicy w ocenie wpływów gospodarczych i duchowych”
. A to po pierwsze, będzie
teoria, która dosłownie niczego nie wyjaśnia; po drugie, będzie to wszystkim innym, ale nie marksizmem.
11
Brandenburg (prof. Uniwersytetu w Lipsku), Die materialistische Geschichtsauffassung, ihr Wesen und ihre Wandlungen,
Leipzig 1920, s. 58 (przyp. aut.).
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 5 –
www.skfm.w.pl
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
Prof. Brandenburg czyni w stronę takiego marksizmu elegancki ukłon. Natomiast odnośnie do
prawdziwie materialistycznego pojmowania historii profesor ów pisze: „pragnie ono sprowadzić cały ruch
(alle Wandlungen) wspólnego życia ludzi do przemian w dziedzinie sił wytwórczych; ale nie może ono
objaśnić, dlaczego te ostatnie same stale muszą się zmieniać i dlaczego musi to nieuchronnie prowadzić w
kierunku socjalizmu”
Dzięki tej oto formule pana profesora najlepiej można sprecyzować naszą własną metodologię
przy rozwiązywaniu danego, powtarzam, centralnego problemu socjologicznego.
Odpowiedź na to pytanie – odpowiedź, którą uważam za jedynie słuszną, jest następująca: siły
wytwórcze określają rozwój społeczny dlatego, że wyrażają one wzajemny stosunek pomiędzy
społeczeństwem jako określoną realną całością i jego środowiskiem... A stosunek wzajemny pomiędzy
środowiskiem a systemem jest wielkością, określającą w końcowym rozrachunku ruch dowolnego
systemu. Jest to jedno z ogólnych praw dialektyki formy będącej w ruchu. Są to właśnie te ramy,
wewnątrz których zachodzą molekularne przemieszczenia sił, zawiązujących się i rozwiązujących
niezliczone węzły wzajemnych działań i sprzeczności. Niechaj siły wytwórcze ulegają zmianom pod
wpływem „bazy” i „nadbudów”. Skonstatowanie tych wpływów nie zmienia ani na jotę zasadniczego
faktu: stosunek wzajemny pomiędzy społeczeństwem a przyrodą, ilością materialnej energii, dzięki której
społeczeństwo żyje i która może ulegać dowolnej transformacji w procesie życia społecznego, jest za
każdym razem wielkością określającą.
W ten i tylko w ten sposób może być rozwiązany zasadniczy problem teorii materializmu
historycznego.
4. Stosunki produkcji. Stosunki produkcji, według Marksa, stanowią materialną bazę
społeczeństwa. Tymczasem, szereg ideologicznych ugrupowań w marksizmie (lub w „marksizmie”)
wykazuje nieprzezwyciężalne dążenie do „uduchowienia” tej materialnej bazy. Zwycięski pochód szkoły
psychologicznej
i metody psychologicznej w gmachach burżuazyjnej nauki społecznej nie mógł nie
„zarazić” kręgów marksistowskich i półmarksistowskich. Zjawisko to postępowało w parze z coraz
większym wpływem akademickiej, idealistycznej filozofii w ogóle. W miejsce materialistycznej bazy
Marksa zaczęto podstawiać „idealną”, psychologiczną bazę szkoły austriackiej (BöhmBawerk)
, L.
Warda i tutti quanti
. Również i tu inicjatorem był zwyrodniały teoretycznie austromarksizm. Materialną
bazę zaczęto interpretować w pickwickowskim sensie
. Ekonomika, sposób produkcji, okazały się
najniższym szeregiem psychicznych, wzajemnych oddziaływań. Twardy kościec „tego, co materialne”
zniknął spod budowli społecznej.
12
Tamże, s. 58 (przyp. aut.).
13
„Szkoła psychologiczna” w nauce społecznej, psychologizm, rozpowszechniły się w końcu XIX – na początku XX wieku
(przyp. red. wyd.).
14
Eugen BöhmBawerk (18511914) – ekonomista austriacki. Próbował obalić marksistowską teorię wartości i wartości
dodatkowej. Jego poglądy poddał krytyce N. Bucharin w artykule Teoria subiektywnej wartości BöhmBawerka (przyp. red.
wyd.).
15
I wszyscy inni (wł.) (przyp. red. wyd.).
16
„W sensie pickwickowskim” – chodzi tu o podejście obywatelskie (przyp. red. wyd.).
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 6 –
www.skfm.w.pl
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
W literaturze rosyjskiej ta „psychologizacja” marksizmu została bardzo konsekwentnie
przeprowadzona w pracach A. A. Bogdanowa
. Według Bogdanowa, nawet technika – to nie rzeczy, lecz
umiejętność ludzi posługiwania się określonymi narzędziami pracy, ich, jeśli tak można powiedzieć,
psychologiczna zaprawa.
Oczywista, że taki spsychologizowany marksizm jest jawnym odejściem od podkreślanego przez
Marksa con amore materializmu w socjologii.
Jakże więc traktować materialność stosunków produkcji?
Wydaje mi się, że na to pytanie marksistowska literatura nie dawała ścisłej odpowiedzi i
częściowo dlatego „psychologiczne” konstrukcje, którym nie można odmówić pewnego rodzaju trafności
i przemyślenia, wywierają wpływ na umysły marksistów
W jaki sposób rozwiązać to zadanie? Przeciwnik wysuwa szereg rzeczowych argumentów.
Najważniejszym argumentem jest rozumowanie, że pojęcie stosunku między ludźmi zakłada ich
psychiczne wzajemne oddziaływanie na siebie. Tak więc więź pracy jest więzią pracy w sensie
psychicznym. Ponieważ nie poddaje się żadnej wątpliwości, że proces tworzenia, jak też utrzymywanie
tych stosunków jest procesem psychicznym, który kształtuje się z aktów psychicznych,
zobiektywizowanych w skali społecznej, to tym samym udowadnia się społecznopsychiczny charakter
bazy.
Twierdzę, że przeciwko tej argumentacji w naszym środowisku nie wysunięto kontrargumentów.
Dlatego proponuję nowe materialistyczne rozwiązanie zadania, idące po linii marksowskich
rozstrzygnięć. Rozwiązanie to jest następujące. – Pod pojęciem sił wytwórczych rozumiem koordynację
ludzi w procesie pracy (rozpatrywanych jako „żywe maszyny”) w przestrzeni i czasie. System tych
stosunków jest tak samo „psychiczny”, jak system planetarny ze słońcem. Określoność miejsca w każdym
punkcie chronologicznym – oto, co czyni system systemem. Z tego punktu widzenia wszelka
psychiczność bazy znika. A ta okoliczność, że pośredniczącym momentem są elementy psychiczne, nie
niweczy bynajmniej i nie narusza harmonijności naszej argumentacji: momentem pośredniczącym w
procesie całokształtu reprodukcji życia społecznego jest również jakakolwiek inna z nadbudów.
Proponowane rozwiązanie uważam za jedynie słuszne i jedynie materialistyczne. Bez niego, poza tym,
nie można udzielić odpowiedzi Adlerowi i spółce.
5. Nadbudowa i ideologia. Struktura nadbudów. Analiza tych zjawisk społecznych w ich
statycznym przekroju
była w najwyższym stopniu niepełna. Stąd brał się szereg nieporozumień, omyłek,
a także ślepych zaułków teoretycznych i fałszywych „pozornych” wyjaśnień. Na przykład: badacze
napotykają laboratorium naukowe z jego narzędziami pracy, specyficznymi stosunkami pracy itd. Stąd
wniosek: laboratoryjna (resp. wszelka naukowa) praca odnosi się do produkcji. Rozwijając dalej to
twierdzenie dochodzili do tego, że wszelka praca pożyteczna społecznie jest pracą produkcyjną. W
rezultacie wszystko tonęło w tej „produkcji”, a teoria marksistowska przekształcała się w niedorzeczne
objaśnienie części za pomocą całości – ni mniej ni więcej. Lub też nie wiedziano, gdzie umieścić w
17
A. Bogdanow (A. A. Malinowski) (18731928) – filozof, socjolog, ekonomista. Z wykształcenia lekarz (przyp. red. wyd).
18
Biorąc pod uwagę „pojętność” niektórych krytyków, powinienem się zastrzec, że chodzi tu o powierzchowność logiczną,
która oczywiście posiada swój ekwiwalent społecznoekonomiczny (przyp. aut.).
19
Dla „pojętnych” krytyków, mogących podnieść szum, analiza typowych cech struktury jest statycznym „przekrojem”. Nie
usuwa to, naturalnie, obowiązku analizowania danej struktury z punktu widzenia jej ruchu, tj. w dynamice (przyp. aut.).
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 7 –
www.skfm.w.pl
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
architektonicznym schemacie Marksa takie zjawiska jak stowarzyszenie naukowe, aparat biurokratyczny,
towarzystwo filozoficzne, obserwatorium astronomiczne.
Dlatego też zaproponowałem w mojej książce przede wszystkim oddzielenie pojęć ideologii i
nadbudowy, przyjmując nadbudowę za pojęcie szersze i ogólniejsze. Ideologia – to system myśli, uczuć,
wzorów, norm itd. Nadbudowa zawiera w sobie również wiele innych rzeczy. A mianowicie, w
nadbudowach powinniśmy wyróżniać trzy główne sfery:
1) Technikę danej nadbudowy, „narzędzia pracy” (instrumenty laboratoryjne w nauce; domy,
armaty, liczydła, diagramy itd. w aparacie państwowym; pędzle, instrumenty muzyczne itd. w sztuce, i
inne).
2) Stosunki między ludźmi (towarzystwo naukowe, organizacja biurokratyczna, międzyludzkie
stosunki w warsztacie rzemieślniczym, zgranie się ludzi w orkiestrze).
3) Systemy idei, wzorów, norm, uczuć itd. (ideologia).
Próbowałem następnie przeprowadzić tę analizę jeszcze dalej, tj. wytyczyć główne etapy jeszcze
większego rozdrobnienia i dyferencjacji (na przykład, muzyki itd.). Tym samym odpada szereg trudności,
które istniały wcześniej, a metoda historycznomaterialistyczna staje się dokładniejsza i ostrzejsza.
6. Zależność nadbudów od bazy. Opisany powyżej punkt widzenia zarysowuje o wiele bardziej
konkretne ujęcie problemu zależności nadbudów od bazy, a poprzez bazę – od sił wytwórczych.
Zasadniczy mankament, jeśli tak można się wyrazić, kompleksowego postawienia problemu polegał i
polega nadal na niejasności pojęcia „zależy” lub „określa się”. Na tej właśnie podstawie powstawały
„odchylenia” w środowisku marksistów i quasi marksistów. Warto wspomnieć o pracach towarzysza
Szuliatikowa
(„Usprawiedliwienie kapitalizmu w filozofii zachodnioeuropejskiej”) lub Elefeteropulosa,
a także wielu innych. Krytycznie nastawione falangi wrogów nieraz wykorzystywały te rozbieżności. A
zatem, jeśli wewnątrz każdej nadbudowy rozróżniamy jej elementy, to nietrudno wykazać, jaka jest
konkretna zależność tych elementów – 1) od siebie nawzajem, 2) od elementów innych nadbudów, 3)
tych ostatnich od bazy, 4) bezpośrednio od bazy, 5) bezpośrednio od techniki itd., itp. Wszelkie
„odchylenia” lub pominięcie, wulgaryzacja, „kompleksowe” postawienie problemu tym samym nie
wchodzą w rachubę. Natomiast na badaczu spoczywa obowiązek bardzo głębokiego „pogrążenia się” w
analizę danej nadbudowy, to jest obowiązek bardzo żmudnej pracy. Aliści rozumie się samo przez się, że
nie jest to argument przeciwko moim „innowacjom”.
7. Nadbudowy jako sfery pracy pozbawionej zróżnicowania. Postawiłem sobie również za
zadanie zanalizowanie nadbudowy z punktu widzenia pracy. Marks nie na próżno mówił o „produkcji
intelektualnej” i „stanach ideologicznych” (ideologische Stände). Nie będę tutaj mówił o praktycznym
znaczeniu tych problemów specjalnie dla naszych czasów i specjalnie dla naszej partii. Ograniczę się do
czysto teoretycznego umotywowania takiego „aspektu”.
Po pierwsze. Taki punkt widzenia doskonale naświetla problem stosunku produkcji materialnej do
produkcji „intelektualnej” i naocznie demonstruje całą absurdalność „kompleksowego” postawienia
problemu i w tej dziedzinie (wszystko to, co „korzystne” – to produkcja); szczególnie, przy takim
rozstrzygnięciu problemu jest jasne, że praca intelektualna stale jakby wypływa, a następnie wyodrębnia
20
W. M. Szuliatikow (18721912) – rosyjski krytyk literacki, publicysta, krytykowany przez Lenina za wulgaryzację
marksistowskiej filozofii materialistycznej (przyp. red. wyd.).
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 8 –
www.skfm.w.pl
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
się z produkcji materialnej; kazuistyczne, podchwytliwe pytania odnośnie do kategorii leżących na samej
granicy tych dziedzin z punktu widzenia metodologii nie wchodzą zupełnie w rachubę, tak samo jak
rzekomo „straszne” pytania dotyczące społecznych grup przejściowych i innych wielkości płynnych.
Po drugie. Takie postawienie problemu pozwala wyjaśnić konieczność zarówno pojawienia się
tych lub innych form pracy zaliczanej do nadbudowy, jak i swoistą dyspozycję rozlicznych gałęzi tej
pracy, to jest ich relatywne rozmiary w danym społeczeństwie (takie problemy, jak na przykład proporcje
pomiędzy pracą materialną a niematerialną, proporcje między rozlicznymi formami pracy „duchowej”
itp., jak mi się wydaje, nie były wcześniej w ogóle stawiane; przy tym jest to konieczne dla objaśnienia
całego szeregu najistotniejszych zjawisk; weźmy na przykład praktyczną wartość, jaką przedstawia dla
nas problem produkcji materialnej i aparatu administracyjnobiurokratycznego).
8. „Sposób przedstawiania” i zasady kształtujące życie społeczne. Uważałem za swój
obowiązek jako teoretyka wysunąć na plan pierwszy zapomnianą przez wszystkich tezę Marksa o
„sposobie przedstawiania” („Vorstellungsweise”)
. Nie ulega żadnej wątpliwości, że te pojęcie było u
Marksa pojęciem współzależnym ze „sposobem produkcji”. Innymi słowy określonemu sposobowi
produkcji odpowiada wyznaczony przezeń i adekwatny doń sposób przedstawiania. Marks problemu
przedstawiania nie opracował tak logicznie, jasno i dokładnie, jak problemu sposobu produkcji. Ale z
jego pojedynczych uwag (na przykład o tym, że należy opracować problem „warstw intelektualnych” itd.,
itp.) całkowicie jasno wynika, w jaki sposób patrzył on na stawianie tych problemów. To rozwiązuje
problem jednego zasadniczego „stylu” życia społecznego od dołu do góry i historycznie względnego
charakteru wszelkich i wszystkich ideologii ujmowanych nie z punktu widzenia ich poszczególnych tez
(które mogą być wieczne), a z punktu widzenia typów więzi między nimi, to jest szczególnych zasad
koordynacji, które stanowią cechę organiczną pojęcia „sposób przedstawiania”.
9. Fizjologia człowieka i prawa rozwoju społecznego. Nie kończące się spory dotyczące
stosunku wzajemnego pomiędzy prawami biologii, socjologii itd. próbowałem ukazać na zupełnie innym
tle. A mianowicie, właściwości fizjologiczne grup ludzkich oraz odpowiadające im właściwości
psychiczne rozpatruję jako określenie danych sił roboczych społeczeństwa (psychofizyczne cechy
tragarza, muzyka, organizatora produkcji, kupca, szpiega, szofera, oficera itd.). Przy takim rozwiązaniu
problemu nie uzyskuje się tej niedorzecznej dwoistości „praw”, jaką spotyka się na każdym kroku nawet
w najlepszych pracach marksistowskich (z jednej strony prawa biologii, fizjologii itd., z drugiej zaś –
prawa rozwoju społecznego). W rzeczy samej pierwsze są „innobytem” tych drugich. Jedno i to samo
zjawisko rozpatrywane jest z różnych punktów widzenia. Psychofizyczna struktura tragarza i kwalifikacja
jego siły roboczej nie są dwiema różnymi wielkościami a dwoma różnymi sposobami rozpatrywania
jednej i tej samej wielkości. Zupełnie wyraźnie widzimy to badając tayloryzm, psychotechnikę itd.
10. Materializacja zjawisk społecznych. „Innowacją” z mojej strony jest również rozwijana
przeze mnie teoria materializacji zjawisk społecznych, swoisty proces akumulacji kultury, kiedy
psychologia społeczna i ideologia umacniają się i krzepną w formie rzeczy mających oryginalny byt
społeczny. Ta zmaterializowana, jak można obrazowo określić, zagęszczona do materialnego stopnia
psychologia i ideologia społeczna staje się z kolei punktem wyjścia dla wszelkiego dalszego rozwoju
(książki, biblioteki, galerie, muzea itd.). Jeśli materializacja zjawisk społecznych jest jednym z
21
K. Marks niejednokrotnie używa w „Kapitale” pojęcia „sposób przedstawiania” (przyp. red. wyd.).
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 9 –
www.skfm.w.pl
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
podstawowych praw rozwijającego się społeczeństwa, to jasne jest, że w odpowiednich dziedzinach (to
jest nadbudowach) analizę trzeba rozpoczynać właśnie w tym punkcie. Materialistyczny punkt widzenia i
tu uzyskuje swoje nowe potwierdzenie
11. Prawidłowość okresu przejściowego i prawidłowość upadku. Jednym z głównych
argumentów przeciwko materializmowi historycznemu jest wskazanie na rzekomo mistyczną istotę sił
wytwórczych u Marksa, które powinny, nie wiadomo dlaczego i nie wiadomo skąd rozwijać się za
wszelką cenę. Grzechem byłoby zatajenie, że ten ostatni „wymóg” wobec sił wytwórczych nieraz
pojawiał się w pracach marksistów. Ale sam Marks nie jest nic temu winien, ponieważ nieraz wskazywał
na przypadki „zagłady obu walczących klas” a wraz z nimi całego społeczeństwa, a wraz z całym
społeczeństwem również i jego sił wytwórczych. Problem, czy społeczeństwu jest sądzone rozwijać się,
czy zginąć, nie może być rozwiązany abstrakcyjnie, tak lub owak. Może być rozwiązany tylko na
podstawie konkretnej analizy.
Właśnie w taki empiryczny sposób wykazano, że okresy przejściowe, jakie następowały po
rewolucjach, związane są z chwilowym, bardziej lub mniej długotrwałym upadkiem sił wytwórczych.
W konsekwencji zwyczajowe sformułowanie podstaw teorii materializmu historycznego,
rozpoczynające się od słów: „wzrost sił wytwórczych” jest zbyt wąskie, albowiem nie obejmuje ani epok
upadków, ani przejściowych okresów rewolucyjnych.
Dlatego uważałem tutaj za swój obowiązek jako teoretyka zanalizowanie prawidłowości tych
zjawisk, które odegrały i odgrywają nadal poważną rolę. Uczynienie tego było konieczne, tym bardziej że
bez takiej analizy nie sposób zrozumieć współczesności. Socjologiczna charakterystyka tych okresów,
jako okresów cofnięcia się sił wytwórczych pod wpływem nadbudów ze stałym ograniczaniem tego
wpływu przez uprzedni stan sił wytwórczych; innymi słowy, charakterystyka podstawowej ich
prawidłowości jako rozciągniętego w czasie procesu zwrotnego wpływu nadbudów (w przypadkach
okresu przejściowego do momentu ustanowienia nowej równowagi społecznej) została dokonana z całą
dokładnością i ujęta w ramy ogólnoteoretyczne.
Z drugiej strony starałem się również sformułować niezbędne fazy w procesie rewolucji, opierając
się częściowo (podobnie jak w „Ekonomice okresu przejściowego”) na uwagach towarzysza Kricmana
do którego należy priorytet w rozwiązaniu danego zadania. W ten sposób teleologia wygnana została ze
swej ostatniej kryjówki.
*
W niniejszym artykule napisałem tylko o swoich głównych „innowacjach”. Mógłbym wyliczyć
szereg innych: w nauce o klasach, o stosunkach pomiędzy wodzami a partią, w nauce o rewolucji i
innych. Niestety, brak mi czasu, aby zatrzymywać się na tym wszystkim, jestem zmuszony prosić
czytelnika o wybaczenie nawet za fragmentaryczny charakter niniejszych „Luźnych notatek”. Zadania,
stojące przed nami, jak z nich widać, są bardzo złożone. W miarę sił starałem się je rozwiązać. Dla
22
Nawiasem mówiąc, jak mądrze wyglądają ci z naszych krytyków, którzy zarzucają mi całkowicie przeciwne „tendencje”!
(przyp. aut.).
23
L. N. Kricman (18901938) – radziecki ekonomistaspecjalista w dziedzinie rolnictwa (przyp. red. wyd.).
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 10 –
www.skfm.w.pl
Nikołaj I. Bucharin – O ujęciu problemów teorii materializmu historycznego (1923 rok)
każdego myślącego człowieka, a tym bardziej dla bolszewika jest jasne, że ogólna tendencja moich
„innowacji” zgodna jest z linią rozwoju ortodoksyjnego, rewolucyjnego i materialistycznego pojmowania
Marksa. Przyjąłbym z wdzięcznością jakąkolwiek cenną wskazówkę, albowiem szeroka współpraca w tej
dziedzinie jest konieczna, podobnie jak w każdej innej.
Ale, być może, czytelnicy zawołają: „A dlaczego o tych wszystkich problemach, rzeczywiście
ważnych i rzeczywiście zasadniczych, żaden z waszych krytyków nawet nie wspomniał, jeśli nie uznać
wyjątków za regułę?”.
– „Spytajcie wiatru w polu”... jak niegdyś poradził Knut Hamsun przy całkiem innej okazji...
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 11 –
www.skfm.w.pl