ucz sie na błędach

background image

Mike Lawrence

UCZ SIĘ NA BŁĘDACH

Wydawnictwo PZBS

Warszawa 2007

background image

Copyright ©

Mike Lawrence

Projekt okładki:

Aleksandra BERKOWSKA

Korekta:

Paweł KELLER

Wydawnictwo PZBS

03-414 Warszawa

ul. Wileńska 6/29

ISBN – ????

background image

WSTĘP

3

WSTĘP

Wiele lat temu, kiedy po raz pierwszy zainteresowałem się

światem brydża, mnie i moich kolegów nurtowało wiele pytań. Na

niektóre z nich udawało się odpowiedzieć od razu przy stoliku, ale

większość wywoływała ożywione dyskusje. W poszukiwaniu osta­

tecznego rozstrzygnięcia najbardziej kontrowersyjne problemy były

poddawane pod osąd eksperta (nawiasem mówiąc, czy istnieje coś

takiego jak niekontrowersyjne problemy brydżowe?).

A w każdym razie mieliśmy zamiar przedłożyć te kwestie eksper­

towi. Niestety, czasami nikogo takiego nie było akurat w pobliżu, a

wówczas nasz problem popadał w zapomnienie lub zostawał

relegowany do kategorii „zapytajmy później”. A gdy wreszcie znaj­

dowaliśmy autorytet, którego opinii mogliśmy zasięgnąć, owe odło­

żone na później pytania okazywały się źle postawione, albo było ich

tyle, że po pewnym czasie nieszczęśnik robił już bokami.

Na szczęście zawsze pozostawało nam poszukiwanie rozwiązania

w jednej z licznych uczonych książek brydżowych. Wiecie, co mam

na myśli: Jak nauczyć się brydża w 1000 prostych lekcjach. Albo:

Wszystko, co zawsze chcieliście wiedzieć o brydżu, ale nie mieliście kogo za­

pytać.

Z pewnością spotkało was kiedyś coś podobnego. W licytacji dwu­

stronnej wystawiliście właśnie z partnerem 1100, a przeciwnikom

oczywiście nic nie szło. Obydwaj daliście upust emocjom i jeden z

was, zapewne partner, powiedział coś w rodzaju:

– Pokazałeś 10 punktów!

Na co wy odpowiedzieliście:

– Chyba żartujesz, jakie 10 punktów?! Gdybym był silny, to

zrobiłbym to... czy tamto... itd., itp.

Przeciwnicy przez chwilę siedzieli bez słowa, z przyjemnością

przysłuchując sie dyskusji. A może źródłem przyjemności było raczej

1100? W każdym razie, jak można się było spodziewać po cechach

osobowości brydżystów oraz naturze problemów brydżowych, licz­

ba dyskutantów niebawem się podwoiła. A jakże! Prawy przeciwnik

zażarcie kłócił się z wami, a lewy z waszym partnerem. Debata zata­

background image

4

M. Lawrence, Ucz się na błędach

czała coraz szersze kręgi. W jej wyniku nikt, rzecz jasna, niczego się

nie nauczył, a jedynym namacalnym po niej śladem był mokry blat

stolika i nasiąknięte karty, bo ktoś potrącił przypadkiem szklankę z

jakimś piciem.

Wreszcie ktoś, kto zachował chłodniejszą głowę, przypomniał

sobie, że coś kiedyś czytał na ten temat w jednej z książek wspo­

mnianego wcześniej rodzaju. Komuś innemu udało się nawet znaleźć

żądany tom.

Założyliście się o niewielką stawkę i jeden z was zaczął wertować

książkę w poszukiwaniu odpowiedzi. Ponieważ zostaliście skon­

trowani w licytacji dwustronnej, najpierw sprawdziliście pod „Kon­

try”. Oto, co znaleźliście:

- kontry negatywne;

- kontry-odpowiedź;

- kontry wywoławcze;

- kontry wistowe;

- kontry karne;

- kontry-inwit.

Żadna z nich nie pasowała do waszego problemu.

Przejrzeliście więc z kolei rozdział „Licytacja dwustronna”, który

zawierał następujące zagadnienia:

- wejścia;

- słabe wejścia z przeskokiem;

- wejścia na wysokości jednego;

- wejścia na wysokości dwóch;

- wejścia po słabym dwa;

- licytacja po bloku;

- podniesienie koloru partnera po wejściu;

- odzywki swobodne;

- licytacja po kontrze.

Ani śladu rozdania przypominającego to, o które się spieraliście.

Ale ten z was, który twierdził, że odpowiedź znajduje się w tej ksi­

ążce, nie dawał za wygraną... (czy to aby nie on zaproponował za­

kład?). I rzeczywiście – była tam. Nie w miejscu, w którym się jej

spodziewaliście – może w „Problemach odpowiadającego” albo

„Rebidach otwierającego” – ale była. Jedno, co nie ulegało wątpliwo­

ści, to że omówienie zajmującej was kwestii w książce nie od­

powiadało w pełni waszemu problemowi.

background image

WSTĘP

5

Postaram się teraz określić cele i zamiary przyświecające mi przy

pisaniu tej książki.

Każdy podręcznik brydża, jeśli chce spełniać swą funkcję w sposób

odpowiedzialny, musi opisywać tysiące możliwych sytuacji.

Oznacza to, że wiele ważnych i często występujących w grze ob­

szarów brydża zostaje potraktowanych bardzo zdawkowo. A

wszystko to po to, by zrobić miejsce dla niejasnych, wydumanych,

nieprawdopodobnych sytuacji, na które natrafiamy średnio raz w życiu.

Dla przykładu, kiedy ostatnio wam się zdarzyło, że po Blackwoodzie

partnera prawy przeciwnik zalicytował 5

?

Ostatnio uczyłem gry w brydża wielu średnio zaawansowanych i

zaawansowanych graczy. W trakcie każdej lekcji dawałem im wiele

rozdań do przelicytowania i rozegrania. Rychło zaobserwowałem, że

liczne dziedziny brydża są zupełnie opacznie rozumiane. Inne

okazywały się z kolei dobrze przyswojone i nie rodziły żadnych

problemów (moje lekcje nie zawierały takiego materiału, bo wycho­

dziłem z założenia, że został on już dobrze opanowany – co od czasu

do czasu okazywało się założeniem nazbyt optymistycznym). Brak

zrozumienia nie oznaczał jednak automatycznie, że tematyka była

jakoś szczególnie trudna.

Moim zamiarem jest zatem omówienie tych obszarów brydża,

które w moim odczuciu nie zostały dotychczas potraktowane dość

wyczerpująco lub kompetentnie. Cały materiał został podzielony na

dwie dziedziny: licytację i obronę, a książka zawiera wiele pytań i

szczegółowych odpowiedzi. W całej pracy akcentowana jest funda­

mentalna kategoria „oceny”. Zbyt wiele w brydżu wymyka się

precyzyjnemu kwantyfikowaniu za pomocą punktów bądź innych

kryteriów. Mam nadzieję, że ową nieokreśloność zrekompensuje

mnogość przykładów i pytań.

Brak działu poświęconego rozgrywce tłumaczy się tym, że na ten

temat powstało już dostatecznie dużo znakomitych tekstów. W od­

różnieniu od rozgrywki, licytacja i obrona wymagają zrozumienia w

parze. Stawiam sobie za cel wytknięcie i skorygowanie powszechnie

popełnianych błędów i nieporozumień pomiędzy partnerami.

background image

6

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Jak posługiwać się tą książką

Ogólny schemat konstrukcji książki przedstawia się następująco.

Prezentuję jakieś zagadnienie z dziedziny licytacji (lub obrony), ogól­

nie je omawiam, a następnie analizuję różnego rodzaju błędy, na

które jest narażone. Przyglądając się z bliska tym przykładom i zesta­

wiając to, co się stało z tym, co stać się powinno, mam nadzieję po­

kazać, na czym polegał błąd.

Po każdej analizie znajduje się quiz z odpowiedziami zamieszczo­

nymi bezpośrednio poniżej. Bądź co bądź, przy stole nie musimy

nigdy licytować ani rozgrywać dwóch rozdań na raz, więc dlaczego

mielibyśmy to robić w książce?

Przez cały czas staram sie odpowiadać na pytanie DLACZEGO? i

podkreślać znaczenie OCENY. Czytelnik, który obie te kwestie na­

leżycie zrozumie, rzeczywiście nauczy się czegoś wartościowego, a

nie tylko wkuje na pamięć kilka sekwencji.

W niektórych spośród omawianych przeze mnie zagadnień istnieje

podejście „nowoczesne”, różniące się od proponowanego przeze

mnie podejścia „standardowego”. W takich przypadkach prezentuję

oba, nie próbując porównywać ich wartości. Osąd w tej sprawie po­

zostawiam czytelnikowi. Jedyna kwestia, którą podkreślam z całą

mocą, to konieczność stosowania przez obu partnerów identycznego

systemu. Kiedy dwoje ludzi gra ze sobą, posługując się odmiennymi

systemami, zdarzają się wypadki przybierające niekiedy apokalip­

tyczne rozmiary. Takie właśnie nieporozumienia stanowią pożywkę

dla prasy.

Należy pamiętać, że poszczególne tematy zostały wybrane do

niniejszej książki na tej podstawie, że sprawiły trudność pewnej

grupie graczy. Czytelnikom, którzy również zaliczaliby się do tej

grupy, książka pomoże, mam nadzieję, zrewidować kilka błędnych

przekonań. Inni w prezentowanym tu materiale znajdą niewiele no­

wego. Ci niech potraktują go jako powtórzenie i ewentualną pomoc

w rozwiązaniu kilku kwestii spornych w parze.

background image

1. OTWARCIE

7

1. OTWARCIE

Powszechne błędy otwierającego

Otwarcie nie nastręcza z reguły żadnych trudności. Istnieją jednak

obszary, w których panuje zamieszanie i niepewność, spowodowane,

jak sądzę, powszechnie pokutującymi złymi nawykami licytacyjnymi.

Którym kolorem należy otworzyć z poniższymi rękami?

A D 10 8 7

K W 9 4 2

D 3

2

1

. Otwieramy starszym z dwóch kolorów

pięciokartowych.

10 8 7 6 4

A W 9 7 3

K 7

A

1

. Z tego samego powodu.

K 7

W 8 6 4 2

A K D 10 8

A

1

. To samo uzasadnienie. Względna jakość

kolorów nie powinna wpływać na wybór otwar­

cia.

Czy prawidłowe otwarcie z każdą z tych rąk budzi w ogóle

jakiekolwiek wątpliwości? Zdawałoby się, że nie. A jednak w jednej z

grup zaawansowanych przydzieliłem otwierającemu poniższą kartę:

D 10 7 6 4

A K W 10 4

K W

A

Zgodnie z wyłożoną przed chwilą zasadą właściwym otwarciem

jest 1

. Z jakiegoś powodu niektórzy wybierali jednak 1

. Ilekroć tak

background image

8

M. Lawrence, Ucz się na błędach

się działo, zadawałem otwierającemu i jego partnerowi kilka pytań.

Wywiązywał się typowy dialog:

- Dlaczego otworzyłeś 1

?

- Mam bardzo dobrą rękę z kierami lepszymi od pików.

- Co zamierzasz zalicytować jeśli twój partner zgłosi, powiedzmy,

1BA?

- 2

.

- Co powiedziałoby to twojemu partnerowi?

- Że mam bardzo dobrą kartę.

- A co partner wiedziałby o twoim układzie?

Na tym etapie otwierający zwykle się poddawał i odpowiadał

„Chyba powinienem był otworzyć 1

” albo z jeszcze większą rezy­

gnacją: „Och..”.

W zależności od kierunku, w którym zmierzała rozmowa, w pew­

nym momencie zwracałem się do odpowiadającego w te słowa.

- Gdyby po twojej odpowiedzi 1BA na otwarcie 1

partner dał

rebid 2

, czego byś się u niego spodziewał?

- Co najmniej 16-17 punktów.

- A jaki powinien mieć układ?

- Przypuszczalnie cztery piki i pięć kierów. Może pięć pików.

- Gdyby miał pięć pików, dlaczego nie otworzył 1

zamiast 1

?

- Pewnie dlatego, że ma więcej kierów niż pików.

- Czy jest możliwe, by partner nie miał więcej kierów niż pików?

Czy może mieć układ 5-5?

- Nie.

Za każdym razem, gdy prowadziłem tę rozmowę, otwierający, od­

powiadając na kolejne pytania, sprawiał wrażenie trochę niepewne­

go. Jego partner, na odwrót, odpowiadał szybko, pewnie i popraw­

nie. Dlaczego?

Pierwsze, co przychodzi do głowy, to że odpowiadający zasuge­

rował się moją wcześniejszą rozmową z jego partnerem. Ja byłbym

jednak skłonny złożyć to na karb „presji przy stole”. Podejmować

rzeczywistą decyzję, jak musiał uczynić otwierający, a analizować ją

in abstracto

, tak jak robił to odpowiadający, to dwie zupełnie różne

rzeczy.

Nie miałem wątpliwości, że obaj moi rozmówcy byli dobrymi

graczami i znali właściwą odzywkę. Jestem przekonany, że znali na­

wet jej poprawne uzasadnienie. A jednak coś odwodziło ich od

zrobienia tego, co słuszne. Może właśnie owa wspomniana już

background image

1. OTWARCIE

9

„presja przy stole”? Widziałem wielu graczy, którym się to przytra­

fiało, a z całą pewnością nie są oni odosobnieni.

Nie dam wam dobrej rady, jak uniknąć tego psychologicznego za­

grożenia, ale mam nadzieję, że pomoże już samo uświadomienie

sobie jego istnienia. Jeśli tak, to owe przydługie rozważania o wy­

borze koloru otwarcia mogą przynieść pewne korzyści. Z całą pew­

nością problem presji przy stole, jak zobaczymy później, nie

ogranicza się do otwarcia.

A oto kolejny problem dotyczący otwarcia.

7

K D 8 7

A W 4 2

K 10 9 7

Jeśli system dopuszcza otwarcia ze starszych

czwórek, można rozważyć 1♥. W przeciwnym ra­

zie mamy do wyboru 1♣ i 1♦.

Nie zamierzam wdawać się w dyskusje na temat wyższości

otwierania ze starszych piątek bądź czwórek. Interesują mnie inne

aspekty omawianego problemu. Jeśli, dla potrzeb naszej analizy,

zdecydujecie się na jeden z kolorów młodszych, to, dokonując wy­

boru, zadajcie sobie pytanie: „Co najprawdopodobniej odpowie na

moje otwarcie partner?”

Gdyby partner jakimś cudem zgłosił 1♥, to oczywiście wszystko

byłoby pięknie i z przyjemnością podnieślibyśmy jego kolor. Ale

wszyscy dobrze wiemy, że partnerzy rzadko bywają tak wspaniało­

myślni. Z reguły robią to, co najgorsze – w tym przypadku prawie na

pewno odpowiedzą 1♠.

Zastanówmy się teraz, jakie znaczenie dla wyboru otwarcia ma

owa oczekiwana odpowiedź 1♠. Co zgłosilibyśmy w drugim okrąże­

niu, gdybyśmy wcześniej otworzyli 1♣? Może 1BA? A ilu pików spo­

dziewalibyśmy się u partnera, gdyby po otwarciu 1♣ i naszej od­

powiedzi 1♠ zapowiedział 1BA? Czy aby nie dwóch albo trzech?

Tyle właśnie powinien mieć, i tyle my powinniśmy mieć w analo­

gicznej sekwencji.

A gdybyśmy, zamiast 1BA, wybrali rebid 2♦ lub 2♥?

W

E

1 ♣

2 ♦/♥

1 ♠

background image

10

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Czy do powyższych sekwencji można zgłosić jakieś zastrzeżenia?

7

K D 8 7

A W 4 2

K 10 9 7

Zapytajcie partnera, ile punktów powinien

mieć otwierający na licytację 1♣ - 1♠ - 2♥? Od­

powie, że co najmniej 16, bo jest to rewers, gwa­

rantujący o około asa ponad minimum otwarcia.

Czy sądzicie, że ta ręka warta jest więcej niż minimum? O asa więcej?

Jeśli tak, to przysługuje wam dożywotnie członkostwo w klubie

optymistów. Nie ma wpisowego, ale trzeba zapłacić za każde -1400.

Jeżeli jednak uważacie, że ręka ta stanowi normalny dół otwarcia,

to nie możecie zalicytować 2♦ ani 2♥ w drugim okrążeniu. Byłoby to

niezgodne z waszymi ustaleniami systemowymi.

Czy zatem obstajecie przy otwarciu 1♣, czy wolicie 1♦? Czy po tym

drugim otwarciu rysują się jakieś problemy w dalszej licytacji? Po od­

powiedzi kierami, jak poprzednio, podnosimy. A po najbardziej praw­

dopodobnej odpowiedzi pikowej? Czy będziemy dysponować rebidem

nie narażającym nas na trudności, które powstawały po otwarciu 1♣?

W

E

1 ♦

?

1 ♠

1BA odpada z tych samych przyczyn, co poprzednio. To samo do­

tyczy 2♥ – na taką licytację potrzebowalibyśmy lepszej karty. Ale za

to rebid 2♣ jest łatwy i wygodny.

Czy zatem nie ma żadnych przeciwwskazań dla takiego sposobu

odlicytowania tej ręki? Owszem, jest jedno, ale stosunkowo mało

znaczące. Pewne niebezpieczeństwo grozi jedynie w przypadku,

gdyby partner powrócił na nasz kolor otwarcia, czyli kara.

W

E

1 ♦

2 ♣

1 ♠

2 ♦

Ale nawet i wtedy nie jest przesądzone, że 2♦ będzie złym kontrak­

tem. Kto wie, może to być wręcz kontrakt optymalny. Po otwarciu

1♣ znalezienie fitu karowego stałoby pod znakiem zapytania, a na­

wet gdyby to się udało, moglibyśmy wylądować za wysoko.

background image

1. OTWARCIE

11

Quiz

Co należy otworzyć z każdą z poniższych rąk?

8 7

A D 10 8 7

9

K D 8 7 6

1♥. Starszy z kolorów pięciokartowych.

K W 9 8 7

A 2

7

A D 10 9 6

1♠. Zgodnie z zasadą. Niektórzy zalecają

otwieranie 1♣ z piątkami treflową i pikową. Ja do

nich nie należę.

9 8 6 4 2

A D W 10 7

A D

8

1♠. Zgodnie z zasadą. Powtarzam się? Być

może, ale 1♠ jest prawidłową odzywką zarówno

w quizie, jak i przy stole, niezależnie od tego, jak

wielu graczy otwiera z taką ręką 1♥.

W dalszej części quizu wasze zadanie polegać będzie na wy­

typowaniu nie tylko 1) otwarcia, ale także 2) najbliższego rebidu. Za­

uważycie zapewne, że odpowiedź na to drugie pytanie wpływać

będzie często na wybór otwarcia. Tego rodzaju planowanie z wy­

przedzeniem określa jako zasadę antycypacji lub „przygotowania”.

Mniejsza o nazwę, rzecz w tym, by wyobrazić sobie, jak może roz­

winąć się dalsza licytacja i zaplanować postępowanie w poszczegól­

nych przypadkach. Z pewnością bardziej opłaca się poświęcić trochę

czasu na znalezienie optymalnego otwarcia niż męczyć się później

nad wyborem następnej odzywki spomiędzy złej, jeszcze gorszej i

beznadziejnej.

8

A D 10 7

D W 9 7

A 8 6 2

Jeśli wasz system dopuszcza otwarcia ze star­

szych czwórek, możecie otworzyć 1♥. W przeciw­

nym razie pozostaje1♣ i 1♦. Co wybieracie?

Biorąc pod uwagę wcześniejsze rozważania, a w szczególności

możliwe odpowiedzi partnera, lepiej otworzyć 1♦. Po najbardziej

prawdopodobnej odpowiedzi 1

mamy do dyspozycji wygodny

rebid 2♣.

background image

12

M. Lawrence, Ucz się na błędach

4 2

9 7

A K D 8

K 8 7 6 4

Także i tu dobrze sprawdza się zasada antycy­

pacji działań partnera. Po otwarciu 1♣ i od­

powiedzi kolorem starszym znaleźlibyśmy się w

trudnym położeniu. Rebid 1BA byłby niewskazany

ze względu na słabego dubletona w drugim kolorze starszym, na 2♣

nasz kolor jest za słaby, a 2♦ oznaczałoby o wiele silniejszą rękę. Za

to po otwarciu 1♦ możemy precyzyjnie opisać nasz układ i siłę

rebidem 2♣.

7

K 10 7 6

K D 10 9

A K W 8

A tu? Dla odmiany mamy teraz naprawdę do­

brą kartę, nie jakieś nędzne minimum. Czy powi­

nno to wpłynąć na wybór otwarcia? Przeciw­

wskazania dla otwarcia 1♣ pozostają w mocy,

z wyjątkiem jednego. Otóż dysponujemy już wystarczającą siłą, by

otworzyć 1♣ i w następnym okrążeniu zapowiedzieć 2♦. Czy zatem

istnieją jakieś zastrzeżenia do takiej sekwencji? Owszem, a da się je

wyrazić za pomocą poniższej reguły:

REGUŁA: Rebid kolorem starszym od koloru otwarcia oznacza,

że kolor otwarcia jest dłuższy od koloru rebidu.

My

Partner

1 ♣

2 ♦

1 ♥

Mamy więcej trefli niż kar.

My

Partner

1 ♦

2 ♥

1 ♠

Mamy więcej kar niż kierów.

Obie te sekwencje noszą miano „rewersu” i obiecują rękę

przynajmniej o asa lepszą od minimalnej. Ponadto, w obu przypad­

kach najdłuższym kolorem otwierającego jest kolor otwarcia.

Konkludując, właściwym otwarciem z kartą z problemu jest 1♦, z

zamiarem zgłoszenia 2♣ w drugim okrążeniu. Gdyby partner od­

powiedział kierami, oczywiście z radością go poprzemy.

background image

1. OTWARCIE

13

Trefl przygotowawczy

Na najgorszą sławę ze wszystkich otwarć zasłużyło sobie bodaj 1♣.

W dotychczasowych rozważaniach wszystkie problemy dotyczyły

optymalnego koloru otwarcia w sytuacji, gdy istniał rzeczywisty wy­

bór. W niektórych przypadkach poszczególne opcje nie są jednak tak

jasno określone, pomimo siły wystarczającej do otwarcia licytacji.

Można by pomyśleć, że jeśli wielu graczom przedstawi się pewną

liczbę rąk zawierających problem wyboru otwarcia, gracze ci wskażą

co najmniej kilka odpowiedzi. Tak się jednak nie dzieje. Gdy brak ła­

twej odzywki, rozsądek odkładany jest najczęściej na bok. Ma się

wrażenie, że umysł niektórych graczy działa według programu kom­

puterowego o następującej treści:

(A) Czy masz na otwarcie?

(1A) Jeśli tak, czy masz kolor co najmniej pięciokartowy?

(1Aa) Jeśli tak, to otwórz nim.

(1B) Jeśli nie, czy możesz otworzyć 1BA?

(1Ba) Jeśli tak, to zrób to.

(1C) Jeśli nie masz koloru pięciokartowego i nie masz na 1BA, to

otwórz 1♣.

W rezultacie wielu graczy zapada na „gorączkę treflową” lub „treflo­

manię”, której głównym objawem jest bałwochwalcze uwielbienie „tre­

fla przygotowawczego”. Czyny, które popełniano na moich oczach w

imię trefla przygotowawczego, przechodzą wszelkie wyobrażenie. Na

podstawie własnych doświadczeń wiem, że na jego temat istnieje wiele

nieporozumień. Dowodzi tego także obfita korespondencja, którą otrzy­

mywałem udzielając porad brydżowych. Z każdego tysiąca listów

ponad sto dotyczyło trefla przygotowawczego. Sytuacje, w jakich nad­

używano tej konwencji, wprawiały mnie zaiste w zdumienie.

Oto kilka spośród mnóstwa rąk, z którymi padało otwarcie 1♣.

Niektóre faktycznie nastręczają trudności, w innych jednak otwarcie

to wybierano z zupełnie nieznanych przyczyn. Przyglądając się

poniższym przykładom spróbujcie odpowiedzieć, jakie otwarcie – je­

śli nie 1♣ – byście wybrali.

8 7 4 2

A K D 10

K 10 4

D 5

Jeśli dopuszczacie otwarcia ze starszych

czwórek, otwórzcie 1♥. W przeciwnym razie 1♦.

Z tego typu rękami należy otwierać w dłuższy z

kolorów młodszych.

background image

14

M. Lawrence, Ucz się na błędach

REGUŁA: Otwarcie 1♣/1♦ gwarantuje trzy karty w kolorze.

K 7 2

A D 10 8

K 10 8 4

W 3

Ponownie 1♦.

A 2

K D 7

W 8 7 4 2

K 10 8

1♦. Nie ma powodu, by rozważać jakiekolwiek

inne otwarcie.

9 7 6 4 2

K D

A W

A 8 7 4

1♠. A co innego? Jeśli zaczniemy od 1♣, nigdy

nie przekażemy partnerowi, że mamy pięć pików

i cztery trefle.

A W 8 7

K D 9 7

8 7 4 2

K

Cokolwiek, byle nie 1♣. Uzasadnienie gracza,

który wybrał to właśnie otwarcie, brzmiało:

„Otwieram ze starszych piątek, a kara nie

nadawały się do zgłoszenia!”

A K W 9 8

K 10 3

4

A K W 4

Wygląda na najzwyklejsze w świecie otwarcie

1♠. Mimo to padło 1♣ – po to, „by, z myślą o part­

nerze, utrzymać licytację na niskim poziomie”.

A 10 8 7

K D W 9

A K D 7

W

Choć trudno w to uwierzyć, nawet z tą ręką

otwarto 1♣, bo „mogę poprzeć dowolną od­

powiedź partnera”. To prawda, lecz co zrobimy, je­

żeli partner podniesie trefle? Otwarcie w dowolny

z pozostałych trzech kolorów niosłoby o wiele więcej informacji.

K 10 7

A D W 8

A K 10 4

10 3

Zdawałoby się, że mamy tu do czynienia z kla­

sycznym otwarciem 1BA. Przemawia za tym za­

równo właściwy układ jak i siła mieszcząca się w

przedziale 16-18 PC. Posiadacz tej ręki rozpoczął

jednak od zwyczajowego 1♣, tłumacząc: „Nie mogę otworzyć 1BA,

bo nie trzymam trefli.” Nie martwcie się, mnie się to też nie mieściło

w głowie. Jeden z dalszych podrozdziałów poświęcę zagadnieniu

otwierania 1BA z niestandardowymi rękami.

background image

1. OTWARCIE

15

D 10 3

K W 7

K D 10 5

K 4 2

Ponownie, poprawnym otwarciem jest 1♦, nie

1♣. Z tego rodzaju ręką najczęściej właśnie pada

błędne otwarcie treflem przygotowawczym.

Warto ją zapamiętać, bo pojawi się jeszcze w dal-

szych rozważaniach.

Dziewięć powyższych rąk ilustruje problem nadużywania otwar­

cia 1♣. Padało ono za każdym razem, pomimo że żadna z rąk nie za­

wiera koloru treflowego. Dlaczego?

Nasuwają się trzy wytłumaczenia. Pierwsze to niechęć do otwiera­

nia ze słabych piątek. Zobaczmy, do czego może ona prowadzić.

9 8 6 5 3

K 10 4

A 2

K D 4

N

W E

S

A 7 2

W 3

K 8 7 4

W 8 6 2

Licytacja przebiegła sprawnie (rozdawał W): 1♣, pas, 1BA, trzy

pasy. Po wiście karowym, a może kierowym, rozgrywający wpadł

bez jednej albo dwóch. Nie wydarzyło się nic niezwykłego, po prostu

rozgrywającemu zabrakło lew. Pech? Być może.

W tym momencie E zauważyłby już przypuszczalnie, że da się wy­

grać 2♠ albo nawet 3♠. Zapewne powiedziałby do partnera coś w

rodzaju:

– Dlaczego nie zalicytowałeś pików? Miałeś ich pięć!

– Były bardzo słabe – odparłby W.

– Więc dlaczego nie zgłosiłeś 2♠ po 1BA? Spasowałbym.

S

miał właśnie powiedzieć coś o rewersie, ale prawy przeciwnik

rozpoczął licytację pasem i S zorientował się, że wpatruje się tępo w

kupkę trzynastu nietkniętych, nieułożonych jeszcze kart. Ułożył je w

pośpiechu piorunowany zniecierpliwionymi spojrzeniami trzech po­

zostałych graczy, by wreszcie ujrzeć, co następuje:

K 10 8 3

D

A 6

A K 10 9 5 3

N

W E

S

A 7 2

W 3

K 8 7 4

W 8 6 2

Licytacja przebiegła niemal identycznie: W otworzył 1♣, E od­

powiedział 1BA. Tym razem jednak W, pomny na przygotowaną

przed chwilą przemowę na temat rewersu – którego nie dał w po­

background image

16

M. Lawrence, Ucz się na błędach

przednim rozdaniu – spróbował 2♠. Jego partner, co nie rzuca słów

na wiatr, spasował! Koniec licytacji. 5♣ jest, oczywiście, z góry. Gdy

okazało się na dodatek, że piki dzielą się 5-1, 2♠ legło bez kilku, a

równowaga w parze uległa poważnemu zachwianiu.

Tym razem to W nie omieszkał zauważyć, że trefle są o wiele lep­

sze od pików i dlaczego E nie uzgodnił trefli itd., itp. .... E zapomniał

już o poprzedniej ręce i pozostaje mu się tylko zgodzić, że trefle są

istotnie lepsze.

Życie potoczy się dalej aż do chwili, gdy nadejdzie nieuniknione.

Być może nastąpi to jeszcze tego samego dnia, a może tydzień

później. Ale nastąpi na pewno, a naszym bohaterom nie przestanie

towarzyszyć uczucie niepewności. W podnosi kolejną znajomo wy­

glądającą kartę:

W:

10 9 7 6 4

A K 7

K 10

A 4 2

Na chwilę zapominając o wynikach poprzednich rozdań, ponow­

nie otwiera 1♣. Jego partner odpowiada, a jakże, 1BA, zaś W, uzmy­

sławiając sobie mgliście wcześniejsze problemy, wpada w namysł.

Pierwsza myśl, by spasować, czyli postąpić tak, jak w jednym z po­

przednich przypadków, zostaje natychmiast odrzucona pod wpły­

wem konstatacji, że 2♠ może się okazać znacznie lepszym kontrak­

tem. S pamięta wprawdzie, że 2♠ powinno byś rewersem, ale czyż

partner nie obiecał spasować na tę odzywkę? Mało tego, E rzeczywi­

ście tak uczynił w jednym z poprzednich rozdań. A zatem, 2♠. Od­

zywka ta dochodzi do E, który wreszcie przyswoił sobie koncepcję,

w myśl której 2♠ przyrzeka dobrą rękę z przewagą trefli nad pikami.

Usatysfakcjonowany E przenosi na 3♣ i uśmiecha się do partnera, by

wyrazić zadowolenie z faktu, że ich system nareszcie się zazębia.

W

nie jest jednak do śmiechu. Żałuje teraz swojego rebidu i myśli

zapewne, że byłoby lepiej zatrzymać się w 1BA, niż w 3♣. Z tą myślą

zgadzam się w stu procentach.

A czy nie byłoby prościej otworzyć 1♠? Dzięki temu zagralibyśmy

zarówno 1BA, jak i 2♠ wtedy, kiedy byłoby to właściwe. Ani jeden z

partnerów nie musiałby wtedy zgadywać, nie mówiąc już o obydwu

na raz.

background image

1. OTWARCIE

17

Takie rzeczy naprawdę się zdarzają, a w ich wyniku może ucier­

pieć dobra atmosfera w parze.

Drugim typem rąk nagminnie wywołującym błędne użycie otwar­

cia 1♣ jest silna karta, z którą „nie chcę, żeby licytacja wygasła” lub

„chciałem ułatwić odzywkę partnerowi”. Z tym problemem łatwo

sobie poradzić. Mając poniższą rękę, zadajcie sobie pytanie: czy

wolelibyście, aby licytacja zgasła po otwarciu 1♠ czy 1♣?

A K D 10 7

4

K D 10

A W 4 2

A jeśli nawet partner odpowie na nasze 1♣, w jaki sposób prze­

konamy go, że mamy pięć pików i tylko cztery trefle? Wszystkie

trudności, które ujawniła poprzednia analiza, z jeszcze większą mocą

wystąpią tutaj.

Mogą się też pojawić dodatkowe problemy. W przypadku słabych

rąk otwierającego, w rodzaju:

10 7 6 4 2

K D 7

A W

K 10 3

otwarcie 1♣ prowadzi często do złej częściówki, a może i końcówki.

Otwarcie 1♣ z:

A K D 10 7

4

K D 10

A W 4 2

to już niemal pewność zagrania złej końcówki, a nie zdziwiłbym się

też, gdybyście wylądowali w jakimś niewydarzonym szlemiku.

Oto para rąk wraz z licytacją. Nietrudno dostrzec, dlaczego była

ona błędna. A jak wy byście licytowali?

background image

18

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A 3

K W 10 9 7

A 10 7

A D 3

N

W E

S

W 7 4 2

D 8 3

K W 8 6

4 2

Licytowano następująco (otwierał W):

W

E

1

2

3 BA

1

2 BA

pas

S

zawistował

W, król był u N i kontrakt został przegrany. Pech?

Z pewnością 3BA nie było kontraktem złym, ale miało dwie wady.

Po pierwsze zostało ustawione ze złej ręki. O wiele większe szanse na

realizację końcówki bezatutowej dawałaby rozgrywka z silnej ręki W.

Co gorsza, 4♥ z ręki W jest praktycznie nieprzemakalne. Czy da się

osiągnąć ten kontrakt? Owszem, i to w dość oczywisty sposób:

W

E

1

4

2

pas

Proste? Tak. Skuteczne? Jak najbardziej. Więc po co próbować

czegoś, co w najlepszym razie prowadzi do zamieszania, a w najgor­

szym – do katastrofy.

A oto trzeci typ rąk, z którymi otwarcie 1♣ często kończy się fatal­

nie:

1.

2.

3.

A D 10 7

K D 9 6

D 4 2

7 6

K W 8 6

A K 7

A K 7 4

K D 9 4

7 6 4 2

7 6 5 4

D

D 3

Co łączy te trzy ręce? Pierwsza cecha, która rzuca się w oczy, to

uderzająca słabość koloru treflowego. Druga – brak pięciokartu. Ręce z

tej kategorii są z reguły zrównoważone, za wyjątkiem układu 4-4-4-1.

background image

1. OTWARCIE

19

Wiele z nich łatwo odlicytować stosując otwarcia ze starszych

czwórek. Jeśli pozwala wam na to system, możecie otworzyć 1♠ z:

1.

2.

A D 10 7

K D 9 6

D 4 2

7 6

K W 8 6

A K 7 4

7 6 4 2

D

a 1♥ z:

A K 7

K D 9 6

7 6 5 4

D 3

Ale wielu graczy woli otwierać ze starszych piątek, a wówczas z

rękami omawianego rodzaju licytację trzeba rozpocząć kolorem

młodszym. Nawet zwolennicy otwarć ze starszych czwórek niekiedy

decydują się na wybór koloru młodszego. Zwykle czynią to z powo­

du słabości koloru starszego. Chodzi o ręce typu:

1.

2.

D 6 4 2

D 9 8 6

A D 10

K 2

A 4 3 2

K D W

D 4 2

D 10 8

Wyłącznie najzagorzalszym „czwórkowcom” postałoby w głowie

otwarcie 1♠ z którąś z powyższych rąk. A zatem, mając do wyboru

otwarcie w kara lub trefle, na które byście się zdecydowali?

„Kara witają”

Poznajcie państwo owiany najgorszą sławą kolor brydżowy – kara.

Wyglądają tak: ♦. Czyli niezbyt pięknie. Prawie jak kwadraty. Ale

ciężko pracują, o czym zaświadcza ich ogorzała cera.

Kara są kolorem najbardziej niedocenianym, nikt nie dostrzega ich

wkładu w licytację. Dlatego zalecam przestrzeganie następującej za­

sady, która powinna raz na zawsze położyć kres wielu głupim i ła­

twym do uniknięcia błędom:

background image

20

M. Lawrence, Ucz się na błędach

ZASADA: Z rękami zrównoważonymi, z którymi nie otwieramy

kolorem starszym, należy otworzyć dłuższym z kolorów młod­

szych. W przypadku dwóch młodszych trójek otwieramy 1♣.

A z układem 4-4 w młodszych? 1♣ też byłoby do przyjęcia, przy

czym należy mieć na względzie nasze wcześniejsze rozważania na

temat problemów z rebidem.

Quiz

Pamiętając o sformułowanej przed chwilą zasadzie wybierzcie

otwarcie dla poniższych rąk. Na potrzeby niniejszego ćwiczenia za­

kładamy, że otwarcie musi paść w kolor młodszy, nawet jeśli mieli­

byście ochotę otworzyć w kiery albo piki.

K 10 8 7

A K D 8

W 9 8

A 2

1♦. Zdaję sobie sprawę, że najrozsądniej wy­

gląda 1♥, ale w tym quizie w grę wchodzą tylko

kolory młodsze.

W 8 7 6

A K 7

K D 7

W 5 4

1♣. Z dwoma młodszymi trójkami otwieramy

w trefle.

A 4 3

K 7 6 5

A K 5

10 8 6

Ponownie 1♣, mimo że kara są o wiele lepsze.

Choć, prawdę mówiąc, gdybyście się zbuntowali

i otworzyli 1♦, to raczej nie wydarzyłoby się nic

złego.

7

K 9 6 5

A D 10 4

A W 6 5

1♦. Zawsze myślcie naprzód. Po odpowiedzi 1♠

partnera będziemy mogli dać rebid 2♣.

A 7 6 5

K 5 4

W 7 6 5

A D

1♦, nie 1♣. Niech was nie odstrasza marna

jakość kar. W-7-6-5 lepiej nadaje się na otwarcie,

niż A-D.

background image

1. OTWARCIE

21

K 4 2

A 10 6 5

5 4 3 2

A D

1♦. Z tego samego powodu.

K 7 6 5

A W 4 2

7 6 5

K D

1♦. Z tym może trudniej się pogodzić, ale zasa­

da nadal obowiązuje. Otwieramy dłuższym

młodszym.

Zanim wyłożę argumenty przemawiające za takim właśnie usta­

leniem, spróbujcie odpowiedzieć na kilka dalszych pytań, które po­

zwolą lepiej zrozumieć całe zagadnienie. Zastanówcie się, co powi­

nien mieć partner w poniższych sekwencjach. Czy jego licytacja jest

silna czy słaba?

Partner

My

1 ♣

2 BA

2 ♣

Pokazaliśmy rękę w sile 6-9 PC z co najmniej czterema treflami.

2BA partnera obliguje nas do jednej z trzech zapowiedzi:

W 4 2

4 2

D 10 7 6

K 10 8 4

Pas – z dołem odpowiedzi w układzie zrówno­

ważonym.

4 2

8 2

D 4 3 2

K 9 8 7 6

3♣ – z układowym minimum.

4 2

D 3

K 7 6 5

A 9 6 4 2

3BA – z górą odpowiedzi 2♣.

Jak widać, partner chce grać końcówkę, jeżeli mamy osiem lub

dziewięć punktów. Oznacza to, że sam ma około siedemnastu. Jego

background image

22

M. Lawrence, Ucz się na błędach

2BA nie jest więc bynajmniej słabe, tylko konstruktywne, mocno za­

chęcające. Oto przykładowa ręka partnera:

A D 8 2

K D W 2

K 4

K 5 4

Jeżeli posługujemy się otwarciem 1BA o zakresie 16-18 PC, to z po­

wyższą kartą nie otworzylibyśmy 1♣. Ale przy zakresie 15-17 PC

ręka ta doskonale pasowałaby do sekwencji:

W

E

1 ♣

2 BA

2 ♣

Licytacja:

W

E

1 ♦

2 ♠

2 ♦

jest również silna. A także forsująca. Stanowi inwit do dogranej.

Otwierający chciałby wiedzieć, czy mamy dół czy górę odpowiedzi,

a także, o ile to możliwe, jak rozmieszczone są nasze wartości.

4

9 7 6

D 8 7 6 5

K 10 6 4

3♦. Żadnych nadwyżek.

9 2

K 10 7

9 8 7 4 2

K W 3

2BA. Trochę punktów w kolorach nielicytowa­

nych, ale nie za wiele.

9 2

K W 3

D 8 6 4

K 10 8 3

3BA. Dobre maksimum z zatrzymaniami w obu

kolorach nielicytowanych.

background image

1. OTWARCIE

23

4 2

8 6

D W 8 7 6

A W 4 2

3♣. Mam górę, ale nie mogę zając bez atu, bo

obawiam się o kiery.

4

7 2

9 8 6 4 2

A W 4 3 2

3♦. Z minimum nie można zalicytować 3♣, bo

obiecywałoby to lepszą kartę.

A z jaką ręką partner byłby zainteresowany wszystkimi tymi infor­

macjami?

W

E

1 ♦

2 ♠

2 ♦

Otwierający ma jeden z dwóch typów rąk. Po pierwsze, kartę

zrównoważoną z nadziejami na 3BA, coś w rodzaju:

1.

2.

A K 2

4 2

K D W 10 9

A W 3

A K D

4 2

A K D W 10 9

5 2

Po drugie, dobrą rękę układową, z którą do wygrania końcówki

potrzebuje od nas tylko pewnych konkretnych wartości:

A D 7 6

W

A K W 9 8 6

D 2

Jeśli po 2♠ stać nas będzie na zapowiedzenie 3BA, partner będzie

ukontentowany. A gdybyśmy zgłosili, dajmy na to, 3♣, z radością za­

licytowałby 5♦.

background image

24

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A D 2

A 10

A K W 9 8 6

4 2

Z tą ręką, po takiej samej licytacji, zgłosiłby 3BA. Wiedziałby, że

wszystkie kolory są bezpieczne, a lew nie powinno zabraknąć.

Dla niektórych graczy rzeczy te są już dobrze znane, dla innych

stanowią nowość. Tak czy inaczej, powyższe wywody powinny za­

pobiec ewentualnym nieporozumieniom.

Dlaczego tym prostym sekwencjom poświęciłem tyle uwagi?

W

E

1 ♣

2 ♠

2 ♣

W

E

1 ♦

2 BA

2 ♦

Aby podkreślić, że w obu przypadkach rebidy otwierającego są sil­

ne! Jego licytacja zmierza do wyższych celów, nie stanowi ucieczki z

koloru młodszego. Otwierający pyta:

Czy wychodzi nam końcówka?

Czy można myśleć nawet o grze premiowej?

Czy powinniśmy zadowolić się częściówką?

Co o tym sądzisz, partnerze?

Zwróćmy jeszcze uwagę na pewną różnicę pomiędzy dwoma

omawianymi sekwencjami.

W

E

1 ♣

2 BA

2 ♣

Licytacja jest inwitująca, ale nie forsuje.

background image

1. OTWARCIE

25

W

E

1 ♦

2 ♠

2 ♦

Licytacja jest również inwitująca, ale forsuje.

Zobaczmy na koniec, czym grozi nadużywanie trefla przy­

gotowawczego. Widzieliśmy, do jakich konsekwencji może prowa­

dzić rezygnacja z otwarcia w najdłuższy kolor, jeśli mamy szczęście

takowym dysponować:

10 8 7 6 4

A D 2

K 4

A W 7

Przyjrzyjmy się teraz skutkom stosowania owego cudownego

panaceum do rąk zrównoważonych bądź na wpół zrównoważonych.

Kto wyreżyserował ten horror?

A K W 2

A 8 6 5

A K 10 4

D

N

W E

S

D 3

W 6 4

D 9 8 7 6

5 4 2

W

otworzył 1♣. Pech chciał, że E spasował. A może to jakieś

fatum?

Naprawdę nie wiem, jak z tymi rękami dojść do sześciu kar. Ale

wiem, jak dojść do kar: zgłosić je. Wystarczy, by W otworzył 1♦, a z

pewnością uda się osiągnąć jakiś sensowy kontrakt.

Niektórzy spośród graczy, którym przydarzyły się takie wpadki,

utrzymywali, że winy nie ponosi otwarcie, ale partner, który spasował.

– Czy otwarcie 1♣ u was forsuje? – dopytywałem.

– Nie – padała szybka i pewna odpowiedź.

– Więc co byś zalicytował po otwarciu partnera 1♣ z kartą:

D 3

6 2

9 8 7 6 5 2

8 6 2

background image

26

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Spasowałbyś?

– Powiedziałbym 1♦ – brzmiała odpowiedź.

Być może tak rzeczywiście należałoby uczynić. A już na pewno, je­

śli partner otworzył 1♣ z:

A K W 2

A 8 6 5

A K 10 4

D

bo wówczas wychodzi nam 6♦, a 1♣ raczej przegramy. Wyobraźmy

sobie jednak, że partner ma:

1.

2.

A 9 2

K W 8

D 3

A K D 5 4

A W 7 6

A

K 2

A D 9 7 5 4

Z pierwszą z tych rąk po otwarciu 1♣ i naszej odpowiedzi 1♦

skoczy na 2BA lub 3BA i przegra. Z ręką nr 2 zgłosi skacząco piki, a

my będzie zmuszeni zrobić jedną z dwóch rzeczy:

1) Spasować na skaczące zniesienie, rujnując tym samym zaufanie

w parze.

2) Licytować dalej, szanując forsing partnera, z pełną świado­

mością, że wylądujemy za wysoko, wpadniemy i również tym razem

nie przyczynimy się zbytnio to wzrostu wzajemnego zaufania.

Żenujące? Owszem. A przecież łatwo było tego uniknąć – wystar­

czyło normalnie otworzyć i normalnie odpowiedzieć.

Jeśli chcecie się z partnerem umówić na system z forsującym

otwarciem 1♣, nie widzę przeszkód. Zapewne się sprawdzi. Absolut­

nie nie do przyjęcia jest natomiast 1♣ w stylu „Nie forsuje, ale nigdy

na to nie pasujemy”. Dobre to dla różnej maści mądrych po fakcie

analityków, niedzielnych ekspertów i im podobnych. U zwykłych

śmiertelników to po prostu nie działa.

Przyjrzyjmy się co bardziej powszechnym błędom i ich łatwym do

przewidzenia konsekwencjom.

background image

1. OTWARCIE

27

A K W 7

W 5 4 2

K 7 6

D 2

N

W E

S

5 4 2

7 6

D W 7 6

K W 10 7

W

otworzył 1♣, a E podniósł do 2♣. W, niewiele myśląc, podjął

próbę wyplątania się z pułapki, którą sam na siebie zastawił. Zalicy­

tował 2♠, licząc, że partner spasuje. Ten jednak, prawidłowo inter­

pretując tę sekwencję jako oznakę siły (jak niedawno pokazałem), po­

wrócił na 3♣. Nie tego oczekiwał S, zdobył się więc na ostatni wysi­

łek, by uciec od trefli. Zalicytował mianowicie 3BA.

Cel swój osiągnął, tyle że ostateczny wynik pozostawiał trochę do ży­

czenia. 3BA nie okazało się sukcesem. Powiem więcej – legło bez trzech.

Jak zatem powinna wyglądać licytacja? W otwiera 1♦ (dłuższy z

kolorów młodszych), E podnosi do 2♦, a W pasuje! Pewno woleli­

byście stanąć w 1BA. Ja też. Ale 2♦ jest bez wątpienia lepszym kon­

traktem niż 3BA.

A oto druga strona medalu. Coś takiego też się niekiedy zdarza.

A K D 3

2

K 9 6

A D W 5 3

N

W E

S

W 7 2

9 4 3

D 7

K 9 8 6 4

W

otwiera 1♣, a E podnosi do 2♣. Otwierający, myślami już przy

końcówce (albo nawet szlemiku), licytuje na razie 2♠. Niestety, E

pasuje, i ponownie osiągnięty kontrakt odbiega nieco od ideału. Dla­

czego? E założył chyba, że jego partner próbuje uciec z trefli. 2♠ wy­

szło akurat z nadróbką, ale ponieważ 5♣ było od czapy, S czuł się w

obowiązku poinformować partnera, co o tym sądzi.

Jak, waszym zdaniem, powinno się przelicytować te ręce? Czy

skoczylibyście po prostu na 5♣ po uzgodnieniu trefli przez partnera?

W tym przypadku akurat byłoby to szczęśliwe rozwiązanie, ale

przecież odpowiadający może mieć inną kartę, np.:

Otwierający E

1

: E

2

:

A K D 3

2

K 9 6

A D W 5 3

N

W E

S

7 2

W 2

K D 9

10 8 7

10 5 4 2

A 4 2

K 10 8 3

K 8 6 4 2

background image

28

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W pierwszym przypadku prawidłowym kontraktem jest 3BA, w

drugim – 6♣. Jedynym sposobem na ich osiągnięcie jest przejście

przez 2♠ po 2♣, i to tylko pod warunkiem, że obaj partnerzy będą ro­

zumieć tę odzywkę tak samo.

Z kartą E

1

licytacja mogłaby przebiegać tak:

W

E

1

2

3 BA

2

2 BA

pas

Z E

2

przypominałaby którąś z poniższych sekwencji:

a)

W

E

1

2

3 BA

6

2

3

5

pas

b)

W

E

1

2

5

2

4

pas

c)

W

E

1

2

4 BA

6

2

4

5

pas

Jeśli nawet nie uda się dojść do szlemika, lepiej zagrać dobrą, wy­

chodzącą końcówkę niż częściówkę lub nieprawidłową końcówkę.

background image

1. OTWARCIE

29

Oto kolejna, na co dzień się powtarzająca sytuacja. Komedia w

dwóch aktach. Podobieństwo do rzeczywistych osób i zdarzeń nie­

przypadkowe.

AKT I.

K D 8 3

A 10 7 6

K W 2

9 3

N

W E

S

7 6 2

9

D 10 7 6 4

A 10 8 7

Licytacja rozpoczyna się tak: 1♣ – 2♣

Nie ma potrzeby omawiania dalszych szczegółów. Kontrakt będzie

w każdym razie z pewnością dalece niezadowalający i zostanie nie­

chybnie przegrany, być może z kontrą. Może nawet bez kilku. Cokol­

wiek się stanie, graczom pozostanie bogaty materiał do przemyśleń.

Mimo to nikt nie podejmuje zwykle żadnych działań zaradczych, i

kiedy następnym razem pada otwarcie 1♣, obaj partnerzy zaczynają

odczuwać jakiś podskórny, nieokreślony niepokój.. A to prowadzi

nas do:

AKT II

K 4

D 8 7

A W 2

K W 6 5 4

N

W E

S

7 6 2

9

D 10 7 6 4

A 10 8 7

Tym razem początek licytacji jest inny:

W

E

1 ♣

1 BA

1 ♦

?

1♣ – normalne otwarcie.

1♦ – mając w pamięci poprzednie rozdanie.

1BA – znów całkiem normalnie, mucha nie siada.

? – hmm. Ostatnia szansa, by zgadnąć, ile trefli ma partner. A może

lepiej powtórzyć kara?

background image

30

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Otóż, jeśli partner otwiera 1♣ z rozmaitymi rękami, które mają się

do siebie jak pięść do nosa, trafnością naszej decyzji w tego typu

sytuacji rządzi przypadek. 1BA legło tutaj bez trzech. Tymczasem

trafienie ♣D daje aż dziesięć lew w trefle. W każdym razie na kon­

trakt treflowy można wziąć co najmniej dziewięć lew, czyli o pięć

więcej, niż wzięto na grany przy stole kontrakt 1BA. Czy to jest brydż?

Trudno to sobie w ogóle wyobrazić. A jednak takie rzeczy się

dzieją. I dziać się będą dopóty, dopóki nie ustaną nadużycia dokony­

wane w imię trefla przygotowawczego i kilku innych, mniej po­

wszechnych aberracji.

1BA

W dotychczasowych rozważaniach problem wyboru otwarcia for­

mułowaliśmy w postaci: „Którym kolorem otworzyć?”. Ale, rzecz

jasna, istnieją ręce, wobec których właściwie postawione pytanie

brzmi: „Czy w ogóle należy otwierać w kolor?”

Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to wracamy do pytania o wybór

koloru. W przeciwnym razie otwieramy 1BA.

To zagadnienie właśnie teraz omówimy.

Omówienie będzie bardzo krótkie.

I zapewne kontrowersyjne.

Z całą pewnością nie zdobędzie uznania wielu instruktorów bry­

dżowych. To co proponuję, pozostaje bowiem w bezpośredniej

sprzeczności z zaleceniami większości najpopularniejszych publi­

kacji na temat licytacji. Niemniej jestem przekonany, że mam rację,

przynajmniej na dłuższą metę. A oto...

...ZASADA: Jeśli nasza ręka mieści się w odpowiednim zakresie

siły, należy otworzyć 1BA, chyba że jakieś inne otwarcie jest wyra­

źnie lepsze.

Kiedy jakieś inne otwarcie jest wyraźnie lepsze?

Odpowiedź tkwi w tej samej zasadzie antycypacji, na którą powoły­

waliśmy się wcześniej. Najlepiej zademonstrować to na przykładach

opatrzonych odpowiednim komentarzem. Komentarz ów uwzględ­

nia oba punkty widzenia, tzn. podręcznikowy i mój własny.

background image

1. OTWARCIE

31

K D 7

A 10 9 6

W 9 6

A K 7

Klasyczne otwarcie 1BA. Nikt z tym nie dysku­

tuje.

A D 8 7 2

K 4 2

9 7 2

A K

1♠. Otwarcie 1BA ze starszą piątką bardzo

rzadko bywa właściwe.

W 8 7 6 2

A W

K D 9

K D 10

1BA. Zgodnie z zasadą nakazującą otwarcie

bezatutowe ilekroć nie ma innego oczywistego

wyboru. 1♠ nie byłoby dużym błędem, ale 1BA

ma w tym przypadku przewagę. Należy przy tym

pamiętać, że otwarcie 1BA ze starszą piątką jest dopuszczalne

wyłącznie pod warunkiem, że pewnie trzymamy pozostałe trzy

kolory. Część graczy otworzyłaby z tą ręką 1♠, ale chyba nie mieliby

specjalnych obiekcji wobec otwarcia bezatutowego.

8 7 2

D 10 8 7 4

A D

A K W

1♥. Ze względu na brak zatrzymania w jednym

z kolorów – w pikach.

9 2

A W 9 7

K D 10

A K 8 6

1BA. Wśród instruktorów brydżowych ta

propozycja nie spotka się z przychylnym

przyjęciem, ale.. Nie ma innego oczywistego wy­

boru. Niektórzy zaproponują 1♣. Pięknie. Tylko

żaden z nich wam nie powie, co zalicytować po odpowiedzi partnera

1♠. Jeśli zapowiemy 1BA, to przypuszczalnie je zrealizujemy. Tyle,

że często ucieknie nam dobra końcówka. Partner założy, że mamy

13-15 PC, choć w rzeczywistości mamy 17. Analogicznie, rebid 2BA

wskazałby ok 19 PC, a tyle nie mamy. Wciąż tylko 17.

Omawiana ręka nie zasługuje też na rewers 2♥ po odpowiedzi 1♠.

A zatem, w przeciwieństwie do tego, co głoszą wszystkie podręcz­

niki, otwarcie 1BA nie ma liczącej się konkurencji.

Nie oznacza to wcale, że otwarcie 1BA z niskim dubletonem jest

trafne albo bezpieczne w każdym przypadku. Nie. Twierdzę jedynie,

że W DŁUGIEJ PERSPEKTYWIE OTWARCIE 1BA RODZI ZNACZ­

NIE MNIEJ PROBLEMÓW, NIŻ OTWARCIE W KOLOR.

background image

32

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Brak śladowego choćby zatrzymania w którymś z kolorów nie jest

jeszcze, sam w sobie, rozstrzygającym argumentem przeciwko

otwarciu 1BA. Jeśli zasada antycypacji podpowiada, że z innego

otwarcia mogą wyniknąć problemy w dalszej licytacji, należy po

prostu przejść do porządku dziennego nad owym niekontrolowa­

nym kolorem. Otwarcie 1BA dostarcza partnerowi tak precyzyjnego

opisu naszej karty, że dalsza licytacja bywa zwykle dość prosta. My­

ślę, że zrekompensuje to słabe wyniki, które mogą się od czasu do

czasu przytrafić.

D 10 9

7 6

A K D 10

A W 9 4

1BA. Dwa małe kiery nie powinny nas znie­

chęcać. Pamiętajmy: jeśli pod każdym innym

względem ręka kwalifikuje się do otwarcia bez­

atutowego, należy je wybrać. Tu zresztą, tak czy

inaczej, nie ma innego oczywistego otwarcia. A już na pewno

takiego, które nie narażałoby nas na komplikacje w dalszej fazie licy­

tacji.

9 8 7

9 7 4

A K W

A K D 10

Dość krańcowy przykład. A jednak, pomimo

posiadania dwóch kolorów pozbawionych za­

trzymań, należy otworzyć 1BA. Po otwarciu 1♣

musielibyśmy mieć mnóstwo szczęścia, by nie

wpędzić się w kłopoty w następnym okrążeniu. 1BA powinno na­

tomiast doprowadzić do właściwego kontraktu.

Ogólnie rzecz biorąc, otwarcie 1BA ma na celu ułatwienie dalszej

licytacji. Nie mogę jednak oczywiście ręczyć za sukces w każdym

rozdaniu.

A D 10 7

8 7 2

9 3

A K D W

W poprzednim przykładzie, pomimo posiada­

nia dwóch kolorów bez zatrzymań, zdecydowali­

śmy się na otwarcie 1BA ze względu na trudności

z rebidem po innych otwarciach. Tym razem

także mamy dwa niezastopowane kolory, ale prawidłowym otwar­

ciem jest 1♣. A to dlatego, że dalsza licytacja nie powinna nastręczać

trudności. Po każdej odpowiedzi partnera dysponujemy łatwym

rebidem. Po 1♦ lub 1♥ powiemy 1♠ – proste. Po 1BA partnera spasu­

jemy lub podniesiemy, w zależności od siły, którą obiecał. Jeśli jego

odpowiedź mieściła się w przedziale 6-9, spasujemy, a jeżeli w 9-11 –

podniesiemy do 2BA.

background image

1. OTWARCIE

33

A 10 7 3

D 8 2

K 3

A D W 9

1BA. Trzymając wszystkie kolory nie mamy do

dyspozycji otwarcia, które równałoby się niezwy­

kle precyzyjnemu 1BA. Wybierajmy to otwarcie,

o ile nie ma powodów, by tego zaniechać.

8 2

A D 10 9

10 7 6

A K D W

1BA. Wolelibyście coś innego? Jeśli otwieracie ze

starszych czwórek, to 1♥ mogłoby się okazać naj­

lepsze. Ale z pewnością 1BA sprawdzi się lepiej od

1♣, i to na tyle często, by dostrzec różnicę.

K 7

A K W

K D 7

W 8 7 6 2

1BA. Młodsza piątka nie obniża atrakcyjności

otwarcia bezatutowego.

D 3

K 9 7

D W 7

A K W 9 7

I znowu 1BA. Owszem, trefle niczego sobie, ale

po 1♦, 1♥ i 1♠ partnera nie mamy dobrego rebidu.

Każdy będzie przekłamywał.

K 2

K W 9

A D

K 8 7 6 4 2

1BA. Otwarcie bezatutowe może, od czasu do

czasu, zawierać nawet młodszy sześciokart.

4 3

A 2

K 4 3

A K D 10 7 6

1♣. Nie każdy kolor sześciokartowy kwalifikuje

się do otwarcia 1BA. Ten jest wyjątkowo piękny.

Może wychodzić końcówka albo nawet gra

premiowa. W poprzednim przykładzie otwarcie

1BA było dopuszczalne z następujących powodów:

1) Posiadaliśmy zatrzymania we wszystkich kolorach.

2) Sześciokart nie był zbyt silny.

Generalnie uważam standardowe zasady otwierania 1BA za nad­

miernie restrykcyjne. Miło, gdy działają, ale ich bezwzględne prze­

strzeganie prowadzi do poważniejszych, często nieprzezwyciężal­

nych trudności.

Podsumowując powyższe rozważania:

1) Jeśli nie ma oczywistego otwarcia alternatywnego, należy

otworzyć 1BA.

background image

34

M. Lawrence, Ucz się na błędach

2) Lepiej unikać otwierania 1BA ze starszą piątką. Jest ono do­

puszczalne tylko pod warunkiem trzymania wszystkich

kolorów.

3) Brak zatrzymania w poszczególnych kolorach nie stanowi

poważnej przeszkody dla otwarcia 1BA. Jasne, że woleli­

byśmy nie mieć pustego dubletona, ale otwarcie bezatutowe

może nam mimo wszystko zaoszczędzić poważnych kło­

potów.

4) Jeśli siła skoncentrowana jest w dwóch kolorach, należy

otworzyć w kolor, o ile nie przewidujemy problemów z

rebidem. W przeciwnym razie lepiej otworzyć 1BA.

5) Z niektórymi rękami zawierającymi młodszy sześciokart

wolno otworzyć 1BA, ale tylko pod warunkiem, że posiada­

my zatrzymania we wszystkich pozostałych kolorach.

Powtórzę raz jeszcze, że niezależnie od tego, czy trzymacie się ści­

słych wytycznych podręczników brydżowych, czy hołdujecie swo­

bodniejszemu podejściu zalecanemu przeze mnie, nie unikniecie kło­

potów. Twierdzę jedynie, że mój, nazwijmy to, leseferystyczny styl

otwarć bezatutowych znacznie ograniczy liczbę niepowodzeń. A po­

za tym częściej będziecie rozgrywać.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

35

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

Czy znacie jakichś graczy notorycznie przelicytowujących kartę?

Czy są tacy w waszej ulubionej czwórce? Kim są? Może to wasi prze­

ciwnicy, wasz partner albo nawet, broń Boże, wy sami? Nie? Ani jed­

nego? Szczerze wątpię. Moje doświadczenie wskazuje, że przy

każdym stole brydżowym siedzi co najmniej czworo takich ludzi.

Co najmniej? Tak, co najmniej. Nie wolno bowiem zapominać o

wszechobecnym kibicu. Ta persona, bardziej niż ktokolwiek inny, w

niespotykany sposób łączy w sobie skłonność do przelicytowywania

i niedolicytowywania – w zależności od potrzeb – dzięki czemu w

każdym rozdaniu dochodzi do optymalnego kontraktu w widne kar­

ty. Kibic to brydżysta kompletny.

Mówiąc poważnie – i zostawiając w spokoju kibica – twierdzę, że

zazwyczaj wszystkich czworo graczy przelicytowuje, choć nie w nor­

malnym znaczeniu tego słowa.

Przelicytowywanie kojarzy nam się zwykle ze skokiem do

końcówki, gdy wystarczyłoby pojedyncze podniesienie, wrzucaniem

szlemika pod najmniejszym pretekstem czy mocno podlimitowym

wejściem do licytacji. Tego rodzaju zawyżanie wartości karty jest do­

brze znane wszystkim brydżystom. Jeśli utrzymujecie, że nigdy się

tego nie dopuszczacie, to... niech wam będzie, nie będę dyskutował.

Ale istnieje wiele typów rąk, które bywają regularnie, wręcz ru­

tynowo przeszacowywane. Co gorsza, większość graczy, którzy są

tego winni, w ogóle nie ma o tym pojęcia.

Gdy spotyka ich porażka, to zły wynik przypisywany jest nie tyle zbyt

wysokiej licytacji, ile pechowi.

W tej dziedzinie niewiele pomogą ogólne zasady, bo poszczególne

sytuacje mają ze sobą mało wspólnego.

Owo, jak je nazywam, „nieświadome przelicytowywanie” (NP),

najlepiej omówić analizując wiele konkretnych sytuacji.

Pierwsza z nich należy do najczęściej spotykanych. Może przy­

bierać wiele postaci, ale z reguły wygląda mniej więcej tak.

background image

36

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Przypuśćmy, że właśnie los skojarzył nas – mnie i ciebie – w parę

w partyjce brydża robrowego rozgrywanej w pociągu podmiejskim.

Czas nagli, więc za całe ustalenia systemowe musi nam wystarczyć:

– Licytujemy normalnie?

– Jasne. Kto rozdawał?

Okazuje się, że ty. Otwierasz 1

, ja podnoszę do 2

, a ty, po dłu­

ższym namyśle, licytujesz 3

.

W tym momencie atrakcyjna dziewczyna przypatrująca się grze po

twojej lewej stronie (chyba twoja sekretarka, ta, którą zawsze

chciałem poznać), pyta, o co chodziło z tym 3

.

Tłumaczysz, że moja odpowiedź obiecywała 6-10 punktów, a ty

masz około 18 i chcesz zagrać końcówkę, jeśli ja mam górę swojej od­

zywki. Dla nas obu było to oczywiste, ponieważ więc posiadałem

dość słabą rękę, licytacja wygasła. Nawet 3♠ nie było bezpieczne, ale

dzięki uważnej rozgrywce dało się zrealizować.

Przeciwnicy znani mi byli z dawnych czasów jako całkiem rozsąd­

ni gracze. Po zakończeniu rozdania (że też wytrzymali tak długo!)

zwrócili się do naszego kibica w te słowa:

– Dziadek miał tylko sześć punktów, a więc za mało na dograną.

Gdyby dodać mu jeszcze króla, miałby maksimum odpowiedzi i

dołożyłby końcówkę.

Nie mam bladego pojęcia, czy chcieli w ten sposób wyłożyć jej

pewne punkty systemu, czy raczej zdobyć punkty u niej. W każdym

razie rozumieli, o co chodziło w naszej licytacji.

Niedługo potem mój lewy przeciwnik otworzył 1♠. Jego partner

podniósł do 2♠. Mając przyzwoitą rękę z dobrym sześciokartem

kierowym wszedłem 3♥. Otwierający zgłosił 3♠, a odpowiadający, po

twoim pasie, podniósł do dogranej. Pokazał przy tym swoją kartę

kibicowi i powiedział:

– Zobacz, ta ręka jest warta prawie dziesięć punktów. Nie powinno

być problemu z wygraniem końcówki.

Gdy doszło do ciebie 4♠ skontrowałeś, choć wyglądałeś na nieco

zdezorientowanego. To samo można było powiedzieć o dziadku,

gdy kontrakt został przegrany bez trzech. Na jego twarzy malowało

się też zakłopotanie, pewnie dlatego, że nasza towarzyszka zaczęła

zadawać pytania.

– Co się stało?

Wpadka bez trzech była, przyznajmy, nieco pechowa. Rozgrywa­

jący mógł zawsze przegrać bez dwóch, a może i bez jednej, ale gdy

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

37

próbował wygrać, powiększył tylko rozmiary porażki. 4♠ zrealizo­

wać się po prostu nie dało.

– Co się stało?

Gdybyście wiedzieli, że podziały, w tym koloru atutowego, były w

miarę normalne, czy potrafilibyście określić przyczynę niepowo­

dzenia?

Odpowiedź jest prosta: mieliśmy tu do czynienia z jednym z nie­

kończącej się serii NP. Tym razem zakończyło się ono klęską. Zazwy­

czaj jednak wynik nie jest aż tak bolesny, a niekiedy takie działanie

pozostaje całkowicie bezkarne. A w każdym razie niezauważone.

Domyślacie się, jak to się stało?

Pokażę wam jedną rękę z tego tragicznego rozdania. Jedyną, która

ma znaczenie. Rękę rozgrywającego.

Oto ona:

D 10 9 7 4

K 2

A W 7 3

D 4

Pomyślicie pewnie, że z taką kartą nie ma mowy o zalicytowaniu

3♠ po:

W

N

E

S

1

?

pas

2

3

Że otwierający zasłużył na swój los.

Że lepiej opuścić resztę tego rozdziału, bo przecież wy nigdy nie

zrobilibyście czegoś podobnego, więc po co o tym czytać?

Poczekajcie.

Zgadzam się. To była zła odzywka. Nie powinna była paść. Ale

padła. Cena okazała się tu, po prawdzie, wyjątkowo wysoka, ale

każdy, kto często robi takie rzeczy, musi się liczyć z konsekwen­

cjami.

Do uniknięcia? Bez wątpienia.

Ale ten rodzaj przelicytowania popełniany jest notorycznie, bez

końca. Robią to dobrzy gracze, przeciętni gracze i słabi gracze.

background image

38

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Z jakiegoś powodu, którego doprawdy nie pojmuję, przelicytowa­

nia zdarzają się nagminnie w sekwencjach typu:

W

N

E

S

1

3

pas

2

3

lub

W

N

E

S

1

3

1

2

2

lub

W

N

E

S

1

3

2

2

3

Gracz otwiera licytację, a jego partner podnosi. W którymś

momencie przeciwnicy wchodzą do licytacji (np. tak, jak w przykła­

dowych sekwencjach). I wtedy otwierający zawsze licytuje na wy­

sokości trzech, niezależnie od posiadanej ręki.

Jest to złe, złe i jeszcze raz złe1.

Przyjrzyjmy się następującej licytacji:

W

E

1

3

2

Wskazuje ona dobrą rękę, około 18 punktów.

Rozważmy teraz poniższe sekwencje:

1

Na razie zakładamy, że licytacja toczy się według metod tradycyjnych. Do tych
nowocześniejszych przejdę niebawem.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

39

W

N

E

S

1

3

pas

2

3

lub

W

N

E

S

1

3

2

2

3

One również powinny świadczyć o dobrej karcie. „Partnerze, masz

maksimum czy minimum? Zagramy końcówkę?”.

Niestety, niektórzy odczuwają potrzebę potwierdzenia, że otwo­

rzyli licytację. Nikt nie będzie im się tu panoszył.

Czy, otworzywszy licytację z kartą:

D 10 9 7 4

K 2

A W 7 3

D 4

chcielibyście wszystkim jeszcze raz o tym obwieścić? Jasne, że nie.

Sęk w tym, że ludzie robią to bez ustanku.

Ze statystycznego punktu widzenia, jeśli z powyższą ręką licytacja

potoczy się:

W

N

E

S

1

3

pas

2

3

może się wydarzyć jedna z dwóch rzeczy:

1) Partner będzie miał dół i spasuje. Wtedy przegracie.

2) Partner będzie miał górę i, licząc na znacznie lepszą kartę u was,

dołoży końcówkę. Czy sądzicie, że zdołacie ją zrealizować? Bo ja nie.

I znowu wpadka. A od czasu do czasu z kontrą, bez wielu.

Jeśli natomiast, zamiast 3♠, spasujemy, wydarzy się jedna z dwóch

rzeczy:

background image

40

M. Lawrence, Ucz się na błędach

1) Partner będzie miał dół i spasuje. Niekiedy tak czy inaczej

weźmiemy zapis, jeśli zdołamy obalić 3♥. Licytując 3♠ nie

mielibyśmy szansy na dodatni wynik.

2) Partner będzie miał górę i z odpowiednią ręką zgłosi 3♠, a

może nawet będzie w stanie skontrować 3♥. Chyba lepiej,

prawda? Dzięki temu nie będziemy licytować 3♠, kiedy nie

mamy szans tego wygrać. A kiedy 3♠ wychodzi, to właśnie

w tym kontrakcie staniemy, zamiast licytować beznadziejną

końcówkę. Poprawią się nie tylko wyniki, ale też zaufanie w

parze. Z chwilą, gdy przestaniemy popełniać omawiane tu

błędy, unikniemy nie tylko przykrych konsekwencji przeli­

cytowania, ale i, niekiedy, jeszcze gorszych skutków niedoli­

cytowania.

Zapraszam na kolejny dramat w dwóch aktach.

AKT I.

A 10 6 5 2

K 3

K 9 6 3

K 8

N

W E

S

D 8 7

W 8 2

A D 4 2

W 6 3

Wraz z partnerem zmontowaliście jedną z klasycznych sekwencji NP:

W

N

E

S

1

3

pas

pas

2

4

3

pas...

Obyło się bez kontry, ale kontrakt leżał bez dwóch, a przeciwnicy

nie mieli szans na wygranie 3♥.

A W 8 4 3

A W 3

10

D 9 6 3

N

W E

S

10 7 6

K 2

K W 7 3 2

10 4 2

Niezrażeni, próbujecie jeszcze raz. Tym razem licytacja potoczyła

się następująco:

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

41

W

N

E

S

1

3

pas

ktr.

2

pas...

3

Ponownie bez dwóch i znów mogliście położyć 3♥. Jeśli będzie się

to zdarzać częściej, zapłacicie wysoką cenę. I to nawet bez kontry.

Roztrząsając niefortunne wydarzenia, które doprowadziły do stra­

ty punktów w Akcie I, przyjrzyjmy się innym sposobom generowa­

nia złych wyników.

AKT II.

A 10 8 4 3

K 8 2

A D

A 9 3

N

W E

S

W 7 2

D 9 7

K 7 6 5 2

8 3

Wygląda znajomo, prawda? A oto przebieg licytacji:

W

N

E

S

1

?

pas

2

3

Pierwsza myśl: zalicytować 3♠, tak by partner dołożył końcówkę z

górą odpowiedzi. Ale, przypomniawszy sobie, z jakim śmieciem

daliście tę odzywkę w poprzednich rozdaniach, decydujecie się na

bezpośredni skok do końcówki. Nie do wiary – znów bez jednej!

Pech. Partner miał nieodpowiednią rękę.

A 10 8 4 3

K 8 2

A D

A 9 3

N

W E

S

K W 2

9 4

K W 10 7 3

W 10 5

I wreszcie, gdy zdawało się, że gorzej już być nie może... Po jakichś

dziesięciu rozdaniach, w których WE regularnie wmanewrowywali

się w niewłaściwe kontrakty, los poczęstował ich takimi oto kartami.

Licytacja, jak zwykle, rozpoczęła się następująco:

background image

42

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W

N

E

S

1

?

pas

2

3

W

, tuż po opisanej przed chwilą wpadce na 4♠, myśli sobie tak:

„Jeśli partner znów ma nieodpowiednią rękę, to nie wygram 4♠. Ale

jeśli zgłoszę 3♠, to z górą odpowiedzi dołoży końcówkę”. A zatem:

W

N

E

S

1

3

pas

pas...

2

3

WYNIK: Dwanaście lew. W wyraził opinię, że E powinien był za­

powiedzieć 4♠. E odparował, że, przeciwnie, było to obowiązkiem

W

. W zwrócił uwagę, że w poprzednim rozdaniu tak właśnie uczynił

i przegrał przy minimalnej ręce partnera. W odpowiedzi E nie

omieszkał zauważyć, że W mógł mieć znacznie słabszą kartę na swo­

je 3♠. Czyż bowiem w przeszłości nie licytował identycznie z bardzo

słabymi rękami?

Ta dyskusja mogłaby się toczyć w nieskończoność, nie prowadząc

do żadnego rozstrzygnięcia. A przecież rozwiązanie tego i wielu in­

nych problemów jest tak proste! Naucz się własnego systemu i trzy­

maj się go. Już to mówiłem i z pewnością nie raz jeszcze powtórzę.

Najtrudniej mi wszakże znaleźć wytłumaczenie dla zdumiewające­

go faktu, że bohaterowie tego rodzaju historii dobrze wiedzą, co

znaczą dawane przez nich odzywki. Moi uczniowie, indagowani w

tej sprawie, potrafili podać ich prawidłowy sens. Błędy te nie

wynikają zatem z ignorancji; gracze mają świadomość, co powinni w

danej sytuacji uczynić.

Wcześniej mówiłem, że nie potrafię pojąć, skąd biorą się pewne

błędy. Ale chyba się jednak domyślam. Sami ocenicie, czy mam rację.

Oto przyczyna. Ludzie grają w brydża po to, żeby coś robić.

Pasowanie zaś jest raczej formą bezczynności, upostaciowaniem

lenistwa. Być może więc to usilne dążenie do aktywności czyni

graczy ślepymi na właściwe znaczenie ich odzywek. Skłania ich do

licytowania w nadziei, że partner spasuje, albo może nawet zapo­

mni, że ich odzywka powinna być silna.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

43

W ten sposób brydż w ich wydaniu staje się grą pobożnych życzeń

i snów na jawie. Jeśli mamy dobrą kartę, zależy nam, żeby partner z

odpowiednio silną ręką zapowiedział końcówkę. Jeżeli jednak dopu­

ściliśmy się przelicytowania, próbujemy mentalnie zmusić partnera

do spasowania, niezależnie od tego, jaką ma kartę.

Dziwaczne to, a nade wszystko – niewykonalne. O wiele prościej

licytować poprawnie niż czepiać się kurczowo nadziei, że partner

zgadnie, na jakie przekłamanie tym razem musi wziąć poprawkę.

A zatem... poznajcie własny system. A potem się go trzymajcie. Jeśli

wasza ręka kwalifikuje się do pasa, spasujcie. Nie licytujcie z nadzieją,

że partner spasuje. To nie jest brydż. To jest pożałowania godne.

Jeśli nauczycie się pasować, partner nauczy się właściwie oceniać

sytuacje, w których coś licytujecie. W ten sposób wasza para osiągnie

zgranie, wewnętrzną harmonię. A to z kolei pozwoli uniknąć niepo­

trzebnego przeszacowania i kompromitującego niedoszacowania

wartości rąk. Staniecie się parą, prawdziwym zespołem, i zaczniecie

wygrywać. Dwóch ekpertów, którzy sobie nie ufają, nie zdoła po­

konać dwóch przeciętnych graczy darzących się zaufaniem.

Metoda nowoczesna

Jak wspominałem, w niektórych dziedzinach pojawiają się nowe

rozwiązania.

Oto jedno z nich.

Wychodzi ono naprzeciw owej naturalnej potrzebie licytowania, o

której pisałem. Teraz ci, którzy ją odczuwają, mają usprawiedli­

wienie. Oto, w skrócie, mechanizm działania tego ustalenia.

Sekwencja typu:

W

E

1

3

2

lub

W

E

1

3

2

lub

background image

44

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W

N

E

S

1

3

pas

2

3

lub

W

N

E

S

1

3

2

2

3

nie jest uważana za inwitującą. Świadczy o ręce, z którą chcemy grać

dokładnie 3♥ czy 3♠. Partner ma spasować, niezależnie od tego, co ma.

Jak zatem otwierający ma się dowiedzieć o siłę odpowiadającego?

Współczesna teoria ma na to odpowiedź: za inwit do dogranej służy

zgłoszenie innego koloru. Oto kilka przykładów:

W

E

1

3

2

lub

W

E

1

3

2

lub

W

N

E

S

1

3

pas

2

3

lub

W

N

E

S

1

3

2

2

3

Niekiedy jesteśmy zmuszeni zainwitować kolorem, w którym tak

naprawdę nic nie mamy. Przyjrzyjmy się ostatniej z powyższych

sekwencji. Skoro umówiliśmy się, że 3♠ byłoby odzywką zamy­

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

45

kającą, to 3♥ stanowi jedyny sposób, by poprosić partnera o podjęcie

inteligentnej decyzji.

Normalnie do inwitu wybieramy kolor, w którym potrzebujemy

od partnera uzupełnienia. W tym przypadku jednak byliśmy

zmuszeni do zainwitowania przez 3♥ niezależnie od tego, czy po­

trzebne nam wsparcie w kierach.

Być może zauważyliście, że w pewnych sytuacjach konwencja ta

wydaje się nie działać. Na przykład, jak w sekwencji:

W

N

E

S

1

?

2

2

3

zapytać partnera, czy ma górę podniesienia? Skoro bowiem 3♠

oznacza brak zainteresowania dograną, nie możemy tak licytować

mając widoki na końcówkę. Co więc robić?

Szczęśliwie, nowoczesna teoria znalazła rozwiązanie, albo co naj­

mniej możliwe rozwiązanie. Oto ono: „Jeśli nie ma do dyspozycji

żadnego koloru, którego dałoby się użyć jako inwitu do dogranej,

można zastąpić go kontrą”.

W

N

E

S

1

ktr.

2

2

3

W

N

E

S

1

?

2

2

3

W

N

E

S

1

?

2

2

3

Kontry nie są tu więc karne. Stanowią konwencyjne pytanie o siłę

odpowiedzi partnera.

background image

46

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A jeśli chcemy skarcić przeciwnika? Wierzcie lub nie, ale nie jest to

możliwe.

W sekwencji:

W

N

E

S

1

?

2

2

3

3♠ oznacza, że nie mamy dobrej karty, a kontra nie jest karna. Czy

w ogóle warto tak grać?

Osobiście radzę całkowicie zrezygnować z tego ustalenia. Może

ono wprawdzie okazać się, w najlepszym swoim wydaniu, skutecz­

niejsze od podejścia tradycyjnego, ale liczba potencjalnych fatalnych

pomyłek jest zbyt wielka, by opłacało się tak grać. Wystarczy jedna

chwila zapomnienia, a wasza para być może już nigdy nie odzyska

wzajemnego zaufania. Jeśli, przykładowo, idzie wam 5♠, wyobraźcie

sobie, jak byście się czuli obserwując, jak przeciwnicy wygrywają 3♥

z kontrą z nadróbką. Pytam raz jeszcze – czy naprawdę warto?

Wracajmy zatem do tradycyjnej licytacji i nieświadomego przelicy­

towywania.

Odpowiedź na kontrę wywoławczą

Druga pozycja licytacyjna – odpowiedź na kontrę wywoławczą

oraz dalsza licytacja kontrującego – jest niemal równie powszechna,

ale bywa bardziej zróżnicowana.

Wydaje się ona szczególnie interesująca, bo doskonale ilustruje

funkcjonowanie prawa kompensacji.

Prawa kompensacji? Tak naprawdę jest to nie tyle prawo, ile co­

dzienna praktyka przy stole brydżowym. Oto mechanizm jej działa­

nia w dziedzinie kontr wywoławczych. Gracz odpowiadający na

kontrę wywoławczą partnera niedolicytowuje przeciętnie o cztery

punkty, rekompensuje to jednak dalsza licytacja kontrującego, który

przelicytowuje średnio o te same cztery punkty.

Rozważmy to na przykładzie. S otwiera 1♣, a dalsza licytacja toczy

się, jak przedstawiono poniżej. Czy zgadzacie się z decyzjami E i W?

Jeśli nie, to jak powinna przebiegać licytacja?

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

47

K D W 7

A 4 3 2

10 8 7

K 7

N

W E

S

A 6 5 4 2

K 9 7

D 7

8 6 3

W

N

E

S

ktr.

2

pas

pas...

1

1

pas

Rozgrywający wziął nadróbkę. Czy to oznacza, że licytacja była

prawidłowa? A jeśli nie, to kto popełnił błąd? Owszem, kontraktowi

nie można nic zarzucić. Ale licytacji tak, i to wiele. E i W dali łącznie

cztery zapowiedzi: kontra, 1♠, 2♠ i końcowy pas. Jedna z nich była

poprawna, trzy pozostałe niezupełnie; powiem więcej – były wręcz

koszmarne. Pozostaje jednak faktem, że wybrałoby je bardzo wielu

graczy.

Aby wytłumaczyć, co złego stało się w licytacji, zatrzymam się nad

tym rozdaniem na dłużej. Ważne, by wiedzieć, gdzie popełniono

błąd, ale jeszcze ważniejsze, by zrozumieć, dlaczego tak się stało.

Zacznijmy od pierwszej zapowiedzi. Czy kontra W na 1♣ była

uprawniona? Czy powinien był zalicytować coś innego? Jeśli tak, to

co?

Kontra jest jedyną rozsądną zapowiedzią po otwarciu 1♣. Ręka z

pewnością zasługuje na wejście do licytacji, a jej układ jest od­

powiedni. Nie warto rozważać innych opcji. A zatem licytacja roz­

poczęła się obiecująco. Jednakowoż...

Przypomnijmy sobie kartę E.

A 6 5 4 2

K 9 7

D 7

8 6 3

Musi on teraz znaleźć odpowiedź na kontrę partnera. Jego wybór

padł na 1♠, ale jak zdążyliście się już pewnie domyśleć, nie była to

właściwa odzywka. Dlaczego?

Aby na to odpowiedzieć, musimy wpierw rozważyć kilka innych

kwestii.

background image

48

M. Lawrence, Ucz się na błędach

1) Ile warta jest ta ręka?

Dziewięć punktów honorowych i jeden dodatkowy za dubletona

karo. W tego typu sytuacjach można również doliczyć punkt za

pięciokart w jednym z kolorów, o które pyta partner. Łączna wartość

naszej ręki wynosi więc około 11 punktów.

2) Co byśmy zalicytowali w identycznej sekwencji z kartą:

1.

2.

3.

K 10 7 6 4

7 6 2

7 6 3

K 3

D W 8 6 3

W 10 7 6

4 2

8 4 2

7 3

9 3

W 10 6 3

10 8 7 3

4.

5.

10 6 5 3

4 2

7 6

7 5 4 3 2

8 6 4 2

8 7 3

9 7 6

5 4 2

Czyż nie 1♠? A skoro tak, to z pewnością nie może być słuszne

zgłaszanie 1♠ zarówno z:

1.

jak i z 2.

A 6 5 4 2

K 9 7

D 7

8 6 3

8 6 4 2

8 7 3

9 7 6

5 4 2

Musi istnieć sposób na zawiadomienie partnera, którą z tych rąk

posiadamy. I rzeczywiście istnieje.

Spośród wszystkich możliwych odpowiedzi na kontrę wywoław­

czą partnera najsłabsze jest nieskaczące zgłoszenie jednego z trzech

nielicytowanych kolorów.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

49

W

N

E

S

1

1

1

1

1

ktr.

ktr.

ktr.

ktr.

ktr.

pas

pas

pas

pas

pas

1

2

2

2

1

Żadna z tych odpowiedzi nie była z przeskokiem. Wszystkie mają

charakter zamykający. I jakkolwiek niektóre z owych „sign-offów”

mogą być licytowane z rękami o wartości nawet siedmiu czy ośmiu

punktów, jest też możliwe, a wręcz dość prawdopodobne, że drugi

broniący nie ma zupełnie nic.

Wszystkie poniższe odpowiedzi na kontrę wywoławczą po otwar­

ciu 1♥ są minimalne, zamykające. Zwróćmy uwagę na ich szeroki za­

kres punktowy.

8 7 6 4

10 8 6 2

W 3

10 7 6

1♠. Istotnie, tragiczna karta.

K 7 6 4 2

9 7 3

W 10 3

8 3

1♠. Wciąż minimum, ale znacznie lepsze, niż

poprzednio.

A D 10 7 6

W 2

10 8 6

10 8 4

Ponownie 1♠. Maksymalna ręka na tę odzywkę.

8 2

7 6 5 4 3

5 4

W 10 7 6

2♣. Odzywka nieskacząca, a zatem utrzy­

mująca się w kategorii odpowiedzi minimalnych.

Pomimo że pada na wysokości dwóch, po kontrze

wywoławczej nie obiecuje żadnej siły.

background image

50

M. Lawrence, Ucz się na błędach

5 4 3

10 7 6

5 4 3 2

K D 10 6

Znów 2♣. Znacznie lepsza karta.

5 4 3

W 7

W 5 4

A D 8 6 2

Jeszcze lepiej, ale nadal tylko 2♣.

Warto zwrócić uwagę, że odzywka jest najsłabszym działaniem,

jakie można podjąć w tej sekwencji. Pas byłby silną, pozytywną licy­

tacją, ujawniającą chęć obalenia kontraktu przeciwników. Nie wolno

pasować ze strachu. Karta, z którą właściwy byłby pas po kontrze

partnera na otwarcie 1♥ wygląda mniej więcej tak:

1.

lub 2.

4 2

K D W 10 8

W 10 7 6

10 8

A 3

A W 10 8 7 6

7 6 4 2

3

Pas świadczy o dobrych atutach. Pamiętajmy o tym. Przy czym

„dobre” oznacza coś w rodzaju KDW108, w przeciwieństwie do bez­

nadziejnych konfiguracji typu K76542. Zauważmy, że większość po­

zostałych atutów będzie miał rozgrywający, siedzący za nami. Mając

słabą opozycję, nie zdołamy powstrzymać go od wzięcia kilku lew

atutowych.

Co więc robić, jeśli nie mamy w karcie nic poza garścią atutów?

Czemu by nie spasować i liczyć, że wszystko będzie dobrze? Łatwo

na to odpowiedzieć. Jeśli pozwolimy przeciwnikom grać 1♥ z kontrą

tylko dlatego, że mamy słabą rękę, najprawdopodobniej będzie nas

to kosztować:

1) 60 punktów pod kreską, które mogą się okazać decydujące w

kolejnych rozdaniach.

2) 50 punktów za „obrazę”.

3) Od 100 do 800 punktów za nadróbki.

4) Partnera.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

51

Stąd też, w tych okolicznościach, im słabszą mamy kartę tym

więcej powodów, by zdobyć się na odzywkę, jaka by ona nie była.

Koniec końców nie dostaliśmy kontry – na razie.

Z reguły nawet z bardzo słabą ręką nie będziemy mieć kłopotu ze

znalezieniem odzywki – musimy tylko powziąć mocne postano­

wienie, żeby ją dać. Niekiedy natkniemy się na rękę, która zachwieje

tym postanowieniem. Będzie wyglądać jak jeden z poniższych, pięk­

nych zestawów. Pamiętajcie, co sobie przyrzekliście.

8 7 4 2

9 7 6 5 4 2

8 3

10

1♠. Nie ma problemu. Czwórka w drugim kolo­

rze starszym jest właśnie tym, na co liczy partner.

4

10 8 7 6 5

5 4 3 2

W 7 6

2♦. Nie wiadomo, jak to się skończy, ale z pew­

nością nie gorzej niż 1♥ z kontrą.

10 8 6

W 8 7 4 2

6 4

9 7 4

Ta jest najgorsza. Zupełnie niepotrzebny ból

głowy w toku codziennego życia brydżowego.

Na co to komu? Ale czas płynie, a my musimy

podjąć decyzję. Mając w pamięci postanowienie,

że będziemy licytować, zastanawiamy się nad najlepszą odzywką.

1BA odpada. Odpowiedź ta obiecuje punkty (zob. następny podroz­

dział), więc będziemy musieli wybierać pomiędzy 1♠ a 2♣. Jeśli brzy­

dzicie się licytowaniem koloru trzykartowego, udawajcie przed sobą,

że partner zgłosił oba kolory czarne, a my tylko dokonujemy

negatywnego wyboru. Wszyscy się zgadzamy, że ani 1♠ ani 2♣ nie

wyczerpuje znamion odzywki idealnej, ale to samo da się po­

wiedzieć o wszystkich pozostałych możliwościach. A zatem?

Można zgłosić 1♠, bo utrzymuje to licytację na niższym poziomie,

bądź 2♣, wychodząc z założenia, że partner wykaże po tej odzywce

mniej entuzjazmu, niż po 1♠. Ja osobiście opowiadam się za 1♠. Do

was przemawia może bardziej 2♣. Jedno jest absolutnie pewne: nie

wolno

spasować. Skończyłoby się to klęską na całej linii.

background image

52

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Odpowiedź 1BA

Kolejna odzywka na drabince odpowiedzi na kontrę wywoławczą

to 1BA. Niestety, jej znaczenie jest bardzo nieostre i nie znalazłem

jeszcze satysfakcjonującego jej opisu. Wątpię nawet, czy takowy jest

możliwy.

Ogólnie rzecz biorąc poniższe wytyczne sprawdzają się w więk­

szości przypadków. Gdy partner kontruje, z reguły ma nadzieję usły­

szać od nas odpowiedź w kolor starszy.

ZASADA: Zgłoszenie 1BA po kontrze wyklucza starszą czwórkę.

Ukrycie koloru starszego grozi zgubieniem końcówki lub za­

graniem jej w niewłaściwe miano. A to kosztuje. Może na tym ucier­

pieć także licytacja w strefie zapisu częściowego. I choć błędy w tej

strefie nie są aż spektakularne, również przyczyniają się do słabego

wyniku.

Po kontrze partnera na otwarcie 1♣ należy licytować jak następuje.

D 10 7 6

8 4

9 7 3

K 9 6 2

1♠, nie 1BA. Kolor starszy ma zawsze priorytet

w stosunku do 1BA.

4 2

9 8 7 6

W 7 6

A W 5 2

1♥. Nie trzeba się przejmować słabością koloru.

Obiecujemy czwórkę kierów, nic ponad to (z nie­

którymi zupełnie beznadziejnymi rękami trzeba

niekiedy tak licytawać nawet z trójki).

Kolejna sprawa to siła, jaką obiecuje odpowiedź bezatutowa na

kontrę. Wyobraźmy sobie, że mamy 18 PC w układzie zrównoważo­

nym, np.:

K D 10 7

A D 5 4

K D 7

D 9

Prawy przeciwnik otworzył 1♣, a my daliśmy

kontrę. Czy rozważalibyśmy zgłoszenie końców­

ki, gdyby partner zalicytował 1BA?

Jak sądzicie, co ma partner? 8-9 punktów, czyli wystarczająco na

końcówkę? A może zupełnie nic? Czy posiada zatrzymanie treflowe?

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

53

Potraficie odpowiedzieć? Widać wyraźnie, że niezbędne jest uzgod­

nienie, jakie wartości obiecuje ta odzywka.

Proponuję następujące ustalenia.

1) 1BA przyrzeka zatrzymanie w kolorze przeciwnika.

Jeśli partner nie będzie mógł na to liczyć, nie zagracie końcówki w

niektórych przypadkach, kiedy należy to zrobić. W ostateczności

można tak zalicytować z 10764 czy W106 w kolorze otwarcia, ale, w

miarę możliwości, lepiej tego unikać.

2) 1BA wskazuje od 6 do 10 PC. Są po temu dwa powody. Po

pierwsze, znając przedział, w którym lokuje się siła naszej ręki, part­

ner będzie w stanie ocenić nasze możliwości. Przyjdzie mu to znacz­

nie łatwiej, jeśli będzie wiedział, że mamy 6–10, a nie 0–10 PC.

Po drugie, domaga się tego zdrowy rozsądek. 1BA łatwo przeciw­

nikom skontrować. Aby uniknąć rzezi, potrzebne jest właśnie co naj­

mniej te sześć punktów. Skoro bowiem partner może dać kontrę z 13

czy 14 PC, nie chcielibyśmy wylądować w 1BA z kontrą z jednym,

dwoma albo nawet trzema oczkami.

Dlatego właśnie nie wolno powiedzieć 1BA po kontrze partnera na

1

z kartą typu:

1086

W8742

64

974. Pamiętacie tę rękę? Pocho­

dzi z wcześniejszego podrozdziału na temat minimalnych od­

powiedzi na kontrę wywoławczą. Już wtedy nadmieniłem, że jest

ona za słaba na odpowiedź 1BA. Teraz wiecie, z czego to wynika.

Jeśli zastosujecie się do powyższych propozycji dotyczących od­

powiedzi 1BA, przekonacie się, że wiele rąk, z którymi do tej pory

mieliście kłopoty, da się przelicytować łatwo i w miarę precyzyjnie.

Pewne problemy nieuchronnie pozostaną, ale dotyczyć to będzie je­

dynie naprawdę złych rąk. Wszystko, co robimy, może od czasu do

czasu nie zadziałać. Czasem wpadniemy za 1100, ale możliwe, że od

początku byliśmy skazani na taki wynik, niezależnie od tego, co

zrobimy. Co istotne, znaczenie 1BA jest od teraz uzgodnione. Dzięki

temu wiele naszych licytacji wyzbędzie się przypadkowego i

nieokreślonego charakteru. Otrzymamy również mniej lekcji od

kibica.

Na początku naszych rozważań na temat odpowiedzi na kontrę

wywoławczą poddałem krytyce poniższą licytację:

background image

54

M. Lawrence, Ucz się na błędach

K D W 7

A 4 3 2

10 8 3

K 7

N

W E

S

A 6 5 4 2

K 9 7

D 7

8 6 3

W

N

E

S

ktr.

2

pas

pas...

1

1

pas

Rozgrywający wziął akurat dziewięć lew, ale sama licytacja pozo­

stawiała wiele do życzenia.

Nie ulega wątpliwości, że kontra była prawidłowa. Błąd stanowiła

jednak odzywka 1♠. Powinien to bowiem być sign-off w sile co naj­

wyżej 7-8 punktów.

Jak zatem brzmi poprawna odzywka E? Czy ktoś powiedział 2♠?

Tak? Owszem, 2♠ jest poprawne w stu procentach. Ale równie wa­

żne, jak znajomość właściwej licytacji, jest jej uzasadnienie. Co

oznacza 2♠? Czy forsuje do dogranej? Obiecuje pięciokart? Czy sta­

nowi inwit do szlemika?

Odpowiedź na trzy ostatnie pytania brzmi: NIE. Odzywka ta

wskazuje rękę w sile 9-11 punktów przy grze w kolor licytowany.

Obiecuje co najmniej dobrą czwórkę. W przypadku pięciokartu

jakość koloru nie gra roli. Nie jest to odzywka forsująca. Kontrujący

może spasować, jeśli posiada dół kontry.

Zwróćmy uwagę, że jest to odzywka z przeskokiem. Można było

zgłosić 1♠, ale drugi broniący wybrał poziom dwóch. Zauważmy też,

że był to przeskok pojedynczy. Skok na 3♠ byłby podwójnym prze­

skokiem, o innym znaczeniu. Oto kilka typowych przykładów:

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

55

W

N

E

S

1

1

1

1

1

ktr.

ktr.

ktr.

ktr.

ktr.

pas

pas

pas

pas

pas

2

2

3

3

3

We wszystkich powyższych sekwencjach mamy do czynienia z

pojedynczym przeskokiem oznaczającym kartę w sile 9-11 punktów.

Wszystkie one są tylko inwitujące. Nie forsują.

Rozważmy kilka przykładowych rąk. Partner skontrował otwarcie 1♥.

A K W 7

9 8 2

D 10 9 4

10 7

2♠. Dobra czwórka i ręka o wartości 11 punk­

tów.

K W 10 7

A 9 6 2

4 3

D 10 5

2♠. Jak wyżej.

D 9 7 6 4

10 6 5 2

A 5

D 9

2♠. Ręka warta 11 punktów. Pamiętajmy, by

dodać punkt za kolor pięciokartowy.

7 6 5 4 2

W 7 3

A D 5

K 3

2♠. Dowolny pięciokart kwalifikuje się do

skoku, o ile uzasadnia to siła ręki.

D 10 8 2

8 7 6 3

A K 7

D 2

2♠. Kolor nie spełnia wszystkich standardów,

ale karta stanowi maksimum pod względem siły.

background image

56

M. Lawrence, Ucz się na błędach

4 2

9 3 2

K D 7

A W 8 6 4

3

. Skok kolorem młodszym powinien w zasa­

dzie opierać się na pięciokarcie.

Mając kolor młodszy należy rozważyć zgłoszenie bez atu na od­

powiedniej wysokości. O ile bowiem nie wolno ukryć starszej czwór­

ki, o tyle dopuszczalne jest zalicytowanie bez atu kosztem cztero- al­

bo nawet pięciokartu w kolorze młodszym.

7 3

K 10 7

W 9 6

A 8 6 4 2

1BA. Pomimo że przy grze w trefle wartość tej

ręki wynosi 10 punktów, 1BA jest lepszą odzyw­

ką.

Najwięcej problemów sprawiają stosunkowo silne ręce zawierające

bardzo słaby kolor starszy.

Partner kontruje 1♥, a my mamy:

8 7 6 2

A 4 2

K 4 2

K W 3

Myślę, że zdecydowałbym się na 2♠. Odzywka

daleka od ideału, ale nadwyżkach u partnera

mamy spore szanse na końcówkę. Rozumiem

wasz sprzeciw wobec skoku z takim kolorem, ale

partner powinien mieć fit pikowy. Tak wynika z jego licytacji. Jeśli

uważacie, że 2♠ z tą kartą stoi w sprzeczności z zasadą wymagającą

do skoku co najmniej dobrej czwórki, to przyznaję wam rację. Ale w

tym obszarze licytacji nie ma rozwiązań, które byłyby uniwersalnie

skuteczne. Bez wątpienia wolelibyśmy mieć lepszy kolor.

9 6 4 2

4 3 2

A K 7

K 10 8

1♠. Góra odpowiedzi 1♠. Ze względu na tak sła­

by kolor powinniśmy odliczyć jeden punkt.

Układ też nie należy do najlepszych.

Proponuję taki oto praktyczny sposób postępowania przy stole. Je­

śli uważacie, że przy niezłej, 15-punktowej ręce partnera (kontrujące­

go) może wam wychodzić końcówka, powinniście licytować z prze­

skokiem. Jak zobaczymy niebawem, prostą odpowiedź bez prze­

skoku partner podniesie tylko wtedy, jeśli ma co najmniej 15 punk­

tów. A oto kolejna pożyteczna zasada.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

57

ZASADA:

Kiedy przeciwnicy otworzyli licytację, możemy dążyć do

końcówki już z 24 punktami, zamiast, jak normalnie, z 25 czy 26

.

A to dlatego, że znamy wówczas lokalizację większości braku­

jących figur. Wiedza ta oznacza często dodatkową lewę.

Wspominam o tym teraz ze względu na dużą liczbę ewentualnych

końcówek, które można zagrać, gdy partner kontrującego skacze.

Znajomość tej zasady pozwoli wylicytować dograną w sytuacjach,

gdy normalnie byśmy tego nie zrobili. Nawet wówczas, gdy po

kontrze pada odzywka nieskacząca, a kontrującego stać na inwit, na­

szym celem powinna być ponownie ostra końcówka. Ogólnie mówi­

ąc, jeśli wiemy, gdzie znajdują się brakujące figury, opłaca się licy­

tować graniczne końcówki.

Mając to wszystko w pamięci, wróćmy teraz do kontrującego. Z jego

punktu widzenia sprawa wygląda prościej. Z reguły pasuje na każdą

odzywkę partnera, chyba że dostrzega możliwość dogranej. Wówczas

może podnieść kolor partnera lub nawet skoczyć bezpośrednio do

końcówki, jeśli uzasadnia to jego karta. W każdym razie, cokolwiek

robi, powinien to robić W ŚWIETLE ODPOWIEDZI PARTNERA.

Jeśli drugi broniący dał odzywkę mimimalną, pojedyncze pod­

niesienie ze strony kontrującego pyta, czy partner ma górę tej od­

zywki. Pamiętacie, ile w tym przypadku oznacza „góra”?

W

N

E

S

1

ktr.

pas

1

Ile punktów obiecuje 1♠? Odzywka ta wskazuje od 0 do 8 punk­

tów. Stąd też, aby liczyć na końcówkę kontrujący musi mieć co naj­

mniej 16 punktów. W sekwencji:

W

N

E

S

1

pas

ktr.

2

pas

1

Kontrujący pokazuje 16-18 punktów i zachęca partnera do

kontynuowania licytacji, jesli posiada maksimum swej odpowiedzi.

Siedem lub osiem punktów powinno dać końcówkę.

background image

58

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Dla przykładu:

K W 7 6

A 10 8 6

A D 6 2

10

N

W E

S

A 10 4 3 2

D 7 3

8 5

W 4 3

W

N

E

S

ktr.

2

pas

pas

1

4

1

pas

Przy grze w piki W ma 17 ładnych punktów przeliczeniowych. In­

formuje o tym partnera podniesieniem do 2♠, pytając jednocześnie,

czy tamten ma maksimum swojej odpowiedzi. E istotnie ma górę, a

do tego pięć pików. 4♠, pomimo zaledwie 21 PC na obu rękach,

zostanie prawdopodobnie wygrane z nadróbką.

Podniesienie do 2♠ nie służyło wyłącznie pokazaniu fitu pikowego

W zrobił to już za pomocą kontry. 2♠ świadczy również o ręce nad­

wyżkowej.

Niekiedy kontrujący ma powyżej 18 punktów – 19, 20 albo nawet

21. W takich przypadkach najczęściej skacze on bezpośrednio do

końcówki. Jeśli partner ma około 5 punktów, to wszystko w porząd­

ku. Gorzej, jeśli ma mniej. Wówczas wpada, nierzadko bez kilku, na

co dziadek oświadcza: „Liczyłem, że coś będziesz miał.” Rozgrywa­

jący kręci głową i zgadza się, że byłoby dobrze, gdyby coś miał, ale

niestety, nie tym razem. Szkoda.

A przecież dało się tego uniknąć. Jest oczywiste, że z 20 punktami

kontrujący nie może być pewny dogranej. Lepiej się dowiedzieć, czy

partner ma cokolwiek, choćby parę oczek. Służy do tego skaczące

podniesienie odpowiedzi:

W

N

E

S

1

pas

ktr.

3

pas

1

Wskazuje ono 19-21 punktów i prosi partnera o dołożenie końców­

ki, jeśli ma co najmniej pięć punktów. Podniesienie to nie jest więc

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

59

forsujące, tylko inwitujące. Z naprawdę słabą ręką drugi broniący

może spasować.

Rozważmy kilka przykładów do powyższej sekwencji.

A D 10 7

A K W 4

K 8 7 6

4

N

W E

S

W 3

D 10 5 2

D W 10 3

10 6 4

Z sześcioma punktami E winien bez wahania dołożyć końcówkę.

A D 10 7

A K W 4

K 8 7 6

4

N

W E

S

9

10 6 5 3 2

D 10 8

8 7 6 4

Nie wierzcie, jeśli nie chcecie, ale z tą ręką także należy za­

powiedzieć 4♥. Jej wartość wynosi co najmniej sześć punktów przeli­

czeniowych (jeden za dodatkowego kiera).

A D 10 7

A K W 4

K 8 7 6

4

N

W E

S

7 6 5

9 8 4 2

10 9 3

K 9 7

Czysty pas. Pomimo większej siły honorowej, niż w poprzednim

przypadku, nie ma się nawet nad czym zastanawiać. Pas.

Taki sposób licytowania powyższych rąk wymaga wzajemnego za­

ufania w parze. Gdy kontrujący skacze na 3♥, jak w ostatnio omawianej

sekwencji, musi ufać, że partner dołoży końcówkę pod byle pretekstem.

Analogicznie, E musi wierzyć, że partner ma to, co obiecał.

Powiedziałem, że E powinien zgłosić 4♥ z ♠9 ♥106532 ♦D108 ♣8765.

Jeśli faktycznie to zrobi, to tym samym na W spada odpowiedzialno­

ść za posiadanie owych 20 punktów, do których się zobowiązał. Bry­

dż jest, bez żadnych wątpliwości, grą partnerską. Tej akurat parze

będzie się dobrze wiodło, bo w rozdaniach, gdzie idzie tylko

dziewięć lew, zatrzymają się w 3♥, zamiast ślepo mknąć do końcówki.

Niekiedy kontrujący jest tak mocny, że chce grać końcówkę nieza­

leżnie od siły partnera. Jak wówczas osiągnąć dograną? Odpowiedź

brzmi... zapowiedzieć ją. W takim przypadku skok na wysokość

background image

60

M. Lawrence, Ucz się na błędach

trzech byłby błędem, bo jest on, jak zaznaczyłem, zaledwie inwi­

tujący. Skoro wiemy, że tak czy siak idzie nam końcówka, po prostu

ją zgłośmy.

Oto typowe ręce, z którymi należy bezpośrednio skoczyć do

końcówki:

W

N

E

S

1

pas

ktr.

4

pas

pas...

1

N

1

.

N

2

.

N

3

.

K D W 7

8

A K W 9 7

A D 2

W 10 8 7 6

D W 10 8

A

A K

A K 10

A 10 6

A D 4 2

A K W 3

Jeśli nawet partner nie ma nic oprócz czerech lub pięciu blotek pik,

końcówka będzie w miarę rozsądnym kontraktem. Nie popełniajcie

błędu polegającego na skoku na 3♠. Nie jest on forsujący.

Zauważyliście może, że nie omówiłem dwóch innych możliwych

odpowiedzi na kontrę wywoławczą, a to: 1) zgłoszenia 2BA lub 3BA;

2) zgłoszenia koloru przeciwnika.

Świadomie zrezygnowałem z ich głębszej analizy, bo rzadko

bywają błędnie stosowane, celem niniejszej książki jest zaś wy­

plenienie powszechnych błędów.

Podam znaczenie tych dwóch odpowiedzi, ale tylko po to, by

umieścić dotychczasowe rozważania w odpowiednim kontekście.

Skok na 2BA wskazuje 11-12 PC. Jednocześnie wyklucza starszą

czwórkę i obiecuje zatrzymanie w kolorze kontrowanym. Uwaga:

2BA nie forsuje! Jest to odzywka inwitująca, na którą kontrujący z

minimalną ręką może spasować.

Kolor przeciwnika to jedyna odzywka, jaką dysponuje drugi

broniący, która forsuje do dogranej. Gdy więc w odpowiedzi na

kontrę wywoławczą pada odzywka w kolor otwarcia, licytacja nie

może się zakończyć przed osiągnięciem końcówki.

Kilka spośród dalszych przykładów zilustruje te dwa zagadnienia,

ale, jak powiedziałem, nie ma potrzeby poświęcać im zbyt wiele

miejsca. Są ważniejsze kwestie do rozważenia.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

61

Rozdział niniejszy, jak pamiętacie, rozpoczął się od omówienia

pewnych powszechnych sytuacji, w których gracze nagminnie prze­

licytowują lub niedolicytowują. Ta z pozoru przydługa wycieczka na

terytorium kontry wywoławczej i odpowiedzi na nią miała swój cel.

W żadnym innym obszarze licytacji owa nieadekwatność zgła­

szanych zapowiedzi do posiadanej ręki nie zdarza się tak często.

Dużo miejsca poświęciliśmy analizie licytacji w pierwszym z za­

mieszczonych poniżej rozdań. Było to konieczne. Spróbujmy teraz

zrobić to samo w odniesieniu do pozostałych. Czy zgadzacie się z li­

cytacją? Jeśli nie, jak powinna przebiegać? Zwróćcie szczególną uwa­

gę na „prawo kompensacji” (czyli – by oszczędzić wam przewra­

cania kartek – skłonności jednego z partnerów do przelicytowywania

w nadziei, że drugi niedolicytowuje w tym samym stopniu).

K D W 7

A 4 3 2

10 8 3

K 7

N

W E

S

A 6 5 4 2

K 9 7

D 7

8 6 3

W

N

E

S

ktr.

2

pas

pas...

1

1

Wyszła nadróbka. Wszystko w porządku?

Jak widzieliśmy, nie wszystko było w porządku. Drugi broniący

ma 11 punktów, czyli wystarczająco dużo do skoku na 2♠. 1♠ było

potężnym niedolicytowaniem. Podniesienie do 2♠ ze strony kontr­

ującego powinno z kolei wskazywać co najmniej 16 punktów, tym­

czasem jego ręka warta jest co najwyżej 14. A zatem przelicytowanie.

Końcowy pas stanowi kolejne zdumiewające zaniżenie wartości ręki

E

, z którą po 2♠ partnera należy dołożyć końcówkę. Gdyby kontr­

ujący miał obiecane 16 punktów, z wygraniem 4♠ nie powinno być

kłopotu. Ale nie miał, więc końcówka nie wychodziła. Trudno o lep­

szą demonstrację prawa kompensacji.

background image

62

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A W 8 6

K W 9 7

A D 10 6

2

N

W E

S

9 7 4 2

10 3

8 7 2

K 9 8 5

W

N

E

S

ktr.

3

pas

pas...

1

1

pas

3♠ bez jednej. Pech? Nie. Ktoś zalicytował za dużo. Kontrze nie

można nic zarzucić. Odpowiedź 1♠ również jest poprawna. Nawet

nie myślcie o 1BA! Zbyt wysoką odzywką było natomiast 3♠. Rękę W

właściwie opisałoby pojedyncze podniesienie do 2♠. Jest ona warta

18 punktów, a więc zawiera się w przedziale 16-18. Tu prawo kome­

pensacji nie zadziałało. E miał naprawdę słabą rękę i przelicytowanie

jego partnera zostało słusznie ukarane.

K D 7 6

D W 9 7

A 8 7 4

7

N

W E

S

10 8 5 2

6 3

D 2

A 6 5 4 3

W

N

E

S

ktr.

pas...

pas

1 BA

1

pas

Ponownie bez jednej, a 2♠ jest z góry. Kto zbłądził?

Łatwo to ocenić. E ma oczywistą odpowiedź 1♠. Owszem, piki nie

są zbyt dobre, ale to samo da się powiedzieć o wpadce na 1BA. W

nie ma sobie zupełnie nic do zarzucenia. Dał normalną, agresywną

kontrę, która powinna była doprowadzić do częściówki pikowej. Nie

zapominajcie o priorytecie kolorów starszych!

K W 8

A D 10 7

K D W 8

4 2

N

W E

S

7 3

9 6 4 2

9 3

W 10 8 7 6

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

63

W

N

E

S

ktr.

pas...

1

Wyszła nadróbka, podczas gdy WE mogli wziąć siedem lub osiem

lew w kiery. Co się stało? Znów zawalił E. Na kontrę wywoławczą

partnera pasuje się wtedy, gdy liczy się na obalenie przeciwników, a

nie dlatego, że ma się brzydką rękę. E powinien był zgłosić 1♥. Nie

obiecywałoby to ani jednego punktu i kontrujący wcale by tego nie

oczekiwał. W mógłby mieć oczywiście nadzieję, że E coś ma, ale tyl­

ko tyle – nadzieję.

W 7 6 4

A D 7 6

K D 8

D 4

N

W E

S

8 5 3 2

K 3

7 6 4

9 8 6 2

W

N

E

S

ktr.

2

pas

ktr.

1

pas...

1

2

2♣ zostałoby zrealizowane, ale 2♠ z kontrą poległo bez trzech. Nie­

zbyt opłacalnie. Co o tym sądzicie?

Kolejny przykład działania prawa kompensacji, tym razem w naj­

gorszym wydaniu. Po zakończeniu rozdania W poskarżył się na

prześladujący go pech. Jak E mógł mieć takie beznadziejne karty, itd.

W rzeczywistości W dopuścił się grubego przelicytowania, a E nie

posiadał, niestety, wymarzonych przez partnera kart.

Kontrujący zapomniał, że E tak czy inaczej miałby jeszcze głos.

Gdyby, jak należy, spasował na 2♣, E miałby wówczas do wyboru: 1)

Ze słabą ręką – spasować; 2) Z górą swojej odpowiedzi – dać jakąś

odzywkę; 3) Skontrować, gdyby uznał to za właściwe. Wszystko to

W

zaprzepaścił swoim podniesieniem do 2♠, uniemożliwiającym

partnerowi jakiekolwiek sensowne działanie.

background image

64

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A D 7 2

A D W 8

D 10 7 3

2

N

W E

S

W 10 6 4 2

10 7

A W 8

10 8 3

W

N

E

S

ktr.

2

4

pas

pas

pas...

1

3

1

2

pas

Swoje, ale czy licytacja była prawidłowa? Tak, tym razem, dla od­

miany, najzupełniej prawidłowa. Ręka E nie zasługuje po kontrze na

inną odzywkę niż 1♠. Podniesienie W do 2♠ oznacza kartę w sile 16-

18 punktów z czterema pikami. Z pozycji E wydaje się, że jeśli ręka

partnera lokuje się w górnej części tego przedziału, to końcówka jest

możliwa Jego 3♠ mówi zatem: „Jeśli masz maksimum swojej dotych­

czasowej licytacji, zgłoś 4♠. W przeciwnym razie pasuj.” W za­

stosował się do tego i, mając istotnie górę, dołożył końcówkę. Dobra

licytacja z obu stron.

K 3 2

A W 10 7

9 8 6

K D 2

N

W E

S

D 10 8

D 2

A 10 7 3

10 7 6 3

W

N

E

S

ktr.

1 BA

pas

pas...

1

1

pas

Ponownie swoje. Czy, wobec tego, zgadzacie się z licytacją? Mam

nadzieję, że nie.

Już kontra była wątpliwa. W ma za dużo punktów w treflach, a za

mało gdzie indziej (nie wspominając już o układzie). E mógł zgłosić

1BA, ale odpowiedź karami jest do przyjęcia. A 1BA ze strony W?

NIE, NIE, NIE! Rebid 1BA po własnej kontrze wywoławczej i od­

powiedzi partnera przyrzeka ekwiwalent otwarcia 1BA. Taka

sekwencja odpowiada bezpośredniemu wejściu 1BA z tą różnicą, że

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

65

w przypadku kontry i rebidu 1BA chcemy najpierw poszukać

jakiegoś fitu.

Do wejścia 1BA po otwarciu przeciwnika potrzebna jest dobra

ręka. Pamiętajmy, że partner może być bardzo słaby, a wtedy znaj­

dziemy się w kłopotach. Dlatego zarówno bezpośrednie wejście 1BA,

jak i rebid 1BA poprzedzony kontrą wywoławczą wymaga co naj­

mniej 16 punktów. Pamiętajcie o tym.

Wracając do rozdania, E poważnie zaniżył wartość swojej ręki.

Gdyby bowiem W rzeczywiście posiadał obiecane 16–18 PC, to E

winien rozważyć dograną.

W

N

E

S

ktr.

1 BA

pas

pas

1

?

1 BA

pas

D 10 8

D 2

A 10 7 3

10 7 6 3

Z kartą E należy zapowiedzieć co najmniej

2BA, zapraszając partnera do końcówki, jeśli ten

ma maksimum. W bardziej bojowym nastroju

można nawet skoczyć bezpośrednio do końcówki.

Pamiętacie? Gdy przeciwnicy otworzyli, końcówki mogą być ostrzej­

sze, bo z reguły da się wykorzystać wiedzę o lokalizacji brakujących

figur.

W 9 7

10 8 6 4

A K D 10

K 4

N

W E

S

4 3

A 9

W 8 6 4

A D 6 2

W

N

E

S

ktr.

pas

2 BA

1

pas...

Dwa jest dwa. Jakieś komentarze? Żadnych. Kontra była sensowna,

a 2BA drugiego broniącego wskazywało 11-12 punktów. Z minimal­

ną kontrą W postanowił odrzucić zaproszenie partnera.

background image

66

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A W 7 2

K 10 9 3

W 2

A D 3

N

W E

S

4 3

8 7 3

10 9 8 7 4

W 3 2

W

N

E

S

ktr.

2 BA

pas

ktr.

1

pas...

1

2

Jatka nie do opisania. –1400. Rozgrywający wziął dokładnie trzy

lewy.

Nietrudno było tego uniknąć. Jak powiedziałem wcześniej, wejście

1BA oznacza 16–18 PC. Tymczasem W, którego nie stać było nawet

na tę odzywkę, zobowiązał się do realizacji 2BA. Nie jest to już drob­

ne przelicytowanie o jedno czy dwa oczka, tylko o sześć albo siedem

punktów. Kolejny kompromitujący wynik, niechciane dziecko prawa

kompensacji. W zawyżył swą siłę o siedem punktów, a E dołożył mu

tylko jedno oczko.

A 8 7 6

A K W 7

D 10 3

9 2

N

W E

S

K 10 9 5

D 2

A K W 7

10 6 3

W

N

E

S

ktr.

2

3

pas

pas

pas

2

2

4

1

pas

pas

pas...

4♠, swoje. Dobry przykład operowania kolorem przeciwnika. Ręka

E

upoważniała go do zgłoszenia końcówki, ale w co? Prawidłowym

kontraktem może być 4♠, 3BA, a nawet 5♦. Kolor przeciwnika mówi:

„Mamy bilans na końcówkę. Zacznijmy zgłaszać kolory, pozosta­

wiając sobie możliwość zagrania 3BA.”

Stosownie do tego, W pokazuje kiery. E ze swej strony proponuje

piki. Jako że licytacja została już sforsowana do dogranej, może to

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

67

uczynić bez przeskoku. W ma oczywiste podniesienie do 3♠, po

którym jego partner zapowiada dograną.

Co bardzo istotne, kolor przeciwnika po kontrze wywoławczej bez­

względnie forsuje do dogranej. Pozwala to obu partnerom precyzyj­

nie opisać swoje ręce. W omawianym rozdaniu W może na przykład

powtórzyć kiery z piątki, a E, w ten sam sposób, wskazać pięć

pików.

A D 7 2

D 10 8

A 10 7 6

9 3

N

W E

S

W 5

A 9 3

K D 9 5 2

D W 5

W

N

E

S

ktr.

pas

3 BA

1

pas...

Dziesięć lew. Wszystko w porządku? Tak, dobra licytacja z obu

stron.

W

dał minimalną, ale rozsądną kontrę wywoławczą. Siła E wystar­

cza do końcówki, a jego ręka pozwala od razu wybrać właściwe

miano kontraktu. E chciał zagrać 3BA, co najłatwiej osiągnąć po

prostu ten kontrakt zgłaszając. To właśnie uczynił.

Ewentualne błędy, których należy się wystrzegać z ręką E to: 1)

skok na 2♦; 2) skok na 2BA. Żadna z tych odzywek nie forsuje i jest

całkiem prawdopodobne, że w obu przypadkach kontrujący spasuje.

Istotnie, W ma dół kontry i nie stać go na dalszą licytację po jakiejkol­

wiek nieforsującej odpowiedzi partnera.

ZASADA: Jeśli wiadomo, że chcemy zagrać końcówkę, należy ją

zapowiedzieć lub zgłosić kolor przeciwnika, który w konsekwen­

cji doprowadzi do dogranej.

K W 8 7

A 10 7 4

K 10 8 2

2

N

W E

S

D 10 6 4 2

K 3 2

9 7 4

W 2

background image

68

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W

N

E

S

ktr.

3

pas...

pas

4

1

4

1

3

ktr.

Bez dwóch. Kto przeszarżował? Ponownie W. Specjalnie nas to nie

dziwi, bo po kontrze wywoławczej właśnie kontrujący, a nie drugi

broniący, dopuszcza się zwykle przelicytowania.

Dlaczego tak się dzieje? Istnieje dobre wytłumaczenie psycholo­

giczne tych inklinacji, a zatem i wynikających z nich błędów. Kontr­

ujący rzadko postrzega swą kontrę wywoławczą jako własną odzyw­

kę, a raczej jako żądanie odzywki od partnera. Gdy partner, siłą

rzeczy, coś licytuje, kontrujący mówi sobie w duchu: „partner coś po­

wiedział!”. W rzeczywistości jednak partner nie dał samodzielnej od­

zywki tylko odpowiedział na pytanie, na które musiał odpowiedzieć.

Mimo to kontrujący przypisuje odzywce partnera jakąś wartość, bo

większość odzywek coś obiecuje. Mało tego, odzywka partnera na­

stępuje zwykle w kolor, w którym kontrujący ma dobre poparcie. I

nic dziwnego, skoro kontra żądała zgłoszenia jednego z kolorów po­

siadanych przez kontrującego. Odpowiadający po prostu spełnił to

żądanie.

Niestety, niepomny na to wszystko, kontrujący cieszy się, że ma

dobrą kartę z uzupełnieniem w kolorze partnera. I podnosi, za­

pominając, że wcześniej opisał już swoją rękę kontrą. Tak naprawdę

nie podnosi on partnera, podnosi samego siebie! Oto przebieg wyda­

rzeń w omawianym rozdaniu. W skontrował 1♣ mając:

W:

K W 8 7

A 10 7 4

K 10 8 2

2

E

odpowiedział 1♠. Otwierający zalicytował 3♣ i W stanął przed

znajomym problemem. Powinien czy nie powinien? 3♠ czy pas?

3♠ w tej sekwencji świadczy o znacznej nadwyżce w stosunku do

przeciętnej kontry wywoławczej. Coś koło 18 punktów. Czy ta ręka

jest tyle warta? Sądzę, że nie.

Czy z pozycji E zapowiedzielibyście 4♠ z ręką:

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

69

E:

D 10 6 4 2

K 7 2

9 7 4

W 2

po licytacji:

W

N

E

S

ktr.

3

pas

pas

1

?

1

3

Powinniście. Jeśli karta partnera pokrywa się z jego licytacją,

końcówka zapowiada się na dobry kontrakt.

Ile warta jest karta E? Pięć punktów honorowych, jeden za piątego

pika i być może jeden za dubletona trefl. Walet trefl się nie liczy, ale

nawet bez niego, jak widać, wartość tej ręki wynosi siedem punktów

przeliczeniowych. Biorąc pod uwagę 18 (lub więcej) punktów, które

obiecał kontrujący, pas ze strony E byłby nieco tchórzliwy. Prawdę

mówiąc, pas byłby chowaniem głowy w piasek w większym stopniu,

niż 4♠ aktem odwagi.

Dotychczasowe rozważania ograniczały się do sekwencji typu:

1X – ktr. – pas – ? (gdzie X oznacza dowolny kolor).

Zastanówmy się, jak zmienia się sytuacja, gdy przeciwnicy zgła­

szają dwa kolory. Chodzi o sekwencje typu:

W

N

E

S

1

1

1

1

pas

pas

pas

pas

1

1

2

2

ktr.

ktr.

ktr.

ktr.

Tok myślenia drugiego broniącego na ogół nie zmienia się w

stosunku do poprzedniego typu sekwencji, w których przeciwnicy

zgłaszali tylko jeden kolor. Najsłabszą możliwą odpowiedzią z jego

background image

70

M. Lawrence, Ucz się na błędach

strony jest nieskaczące zalicytowanie jednego z dwóch kolorów, o

które prosi kontra. Nic nowego. Odpowiedź z przeskokiem nadal

wskazuje ok. 10 punktów i pozostaje nieforsująca. Z dołem kontr­

ujący powinien spasować, a z nadwyżką licytować dalej.

Jedyna odzywka, której znaczenie ulega zmianie, to 1BA. Gdy

partner kontruje po zgłoszeniu przez przeciwników dwóch kolorów,

1BA można odpowiedzieć z zaledwie czterema punktami, zamiast

normalnie wymaganych sześciu czy siedmiu. Rozumiecie, dlaczego?

Wyjaśnienie jest całkiem logiczne. Gdy partner kontruje otwarcie,

mamy do wyboru trzy kolory i z dużym prawdopodobieństwem po­

siadamy długość w przynajmniej jednym z nich. Kiedy natomiast

kontra pada po zalicytowaniu przez przeciwników dwóch kolorów,

pozostają już tylko dwa. Zwykle będziemy w stanie zgłosić jeden z

nich, ale może się też przytrafić układ 5-4-2-2 z dubletonami w kolo­

rach wskazanych kontrą przez partnera (nie mówcie mi, że to się nie

zdarza). W takim przypadku najmniejszym złem będzie zgłoszenie

1BA – zalicytowanie koloru z dubletona byłoby lekką przesadą. Z

tego właśnie względu 1BA po kontrze partnera na dwa kolory

można potraktować jako odzywkę ratunkową.

Co powinien zalicytować E w każdym z poniższych rozdań? Uza­

sadnijcie swoje odpowiedzi. Przyznaję, że niektóre problemy przy­

prawią was o prawdziwy ból głowy. Jeśli sobie z nimi poradzicie,

żadna ręka wam nie straszna.

W

N

E

S

ktr.

1

pas

pas

?

1 ♥

K W 9 7

A 6 4 3 2

W 7

9 3

2♠, jak we wcześniej omawianych sekwencjach.

Mamy jedenaście punktów i dobrą starszą czwórkę.

Pod żadnym pozorem nie wolno spasować na 1♥

z kontrą, ani też ograniczyć się do odpowiedzi 1♠.

10 6 5 4 2

A 6 5 2

K 8

10 3

Ponownie 2♠. Pamiętajcie, by dodać punkt za

piątą kartę w kolorze, którego zgłoszenia do­

magał się partner. Wartość tej ręki wynosi 10

punktów.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

71

W

N

E

S

ktr.

1

pas

pas

?

1

6 4

8 6 5 2

D 7

W 9 6 5 4

1♥. Jest to odzywka zamykająca, nie obiecująca

ani jednej figury.

W

N

E

S

ktr.

1

pas

pas

?

1

7 6 5

K 10 6 5 4

D 2

8 3 2

2♥. Analogicznie do poprzedniej sekwencji jest

to sign-off, nie gwarantujący ani jednego punktu.

Nie ma znaczenia, że odzywka ta padła na wy­

sokości dwóch – ważne, że bez przeskoku.

Nawiasem mówiąc, karta jest całkiem ładna, zwłaszcza ze względu

na kolor pięciokartowy.

W

N

E

S

ktr.

1

pas

pas

?

1

10 6 5

W 6 4 2

3

10 8 6 5 2

1♠. Ciężko się z tym pogodzić, to zrozumiałe,

ale coś musimy zalicytować. Pas to rzucenie się w

przepaść.

W

N

E

S

ktr.

1

pas

pas

?

1

background image

72

M. Lawrence, Ucz się na błędach

K 10 7 3

4 2

7 6

W 6 5 4 2

1BA. Jedna z tych uprzykrzonych rąk, na które

warto się zawczasu przygotować. Niewykluczo­

ne, że najlepiej by nam się grało w trefle, ale 2♣ –

kolor przeciwnika – oznaczałoby dobrą kartę.

W

N

E

S

ktr.

1

pas

pas

?

1

10 8 6 4

2

8 7

W 10 6 5 4 2

Przerażające, nie sądzicie? Macie jakiś pomysł, co

z tym zrobić? Ja też nie! Pozostaje tylko nadzieja, że

nigdy nie przyjdzie wam taka ręka. Dlaczego w

ogóle zamieściłem ją jako problem? Po części jako

żart, a poniekąd i po to, byście spojrzeli w jej kontekście na inne ręce,

jakie mogą wam przyjść w tej sekwencji.

Odzywki swobodne

Kontynuując naszą podróż przez krainę nazbyt lub niedostatecznie

wysokiej licytacji, docieramy wreszcie do ostatniego obszaru o wielkim

znaczeniu, należącego całkowicie do domeny niedolicytowywania.

Może się to wydać nieco dziwne, bo mało kto przyznaje się do zbyt

niskiej licytacji. Wielu graczy jest tego po prostu nieświadomych.

Poniższe rozważania wydadzą się wam może znajome, bo podobnej

tematyce poświęciłem ostatnich kilka stron.

Zagadnienie, o którym mówimy, można zdefiniować jako „Od­

zywki swobodne gracza, którego partner dał kontrę wywoławczą”.

Jeśli brzmi to mądrze, to tylko dlatego, że nie przychodzi mi do gło­

wy krótsze określenie. W rzeczywistości całe zagadnienie jest bardzo

proste. W sekwencji typu:

W

N

E

S

X

ktr.

Y

?

X = dowolna odzywka, Y = dowolna odzywka

jakiej siły potrzebujemy, by na pozycji swobodnej zgłosić coś innego

niż pas? Jedni powiedzą: siedem punktów, inni – dziesięć.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

73

Twierdzę, że oba te stanowiska są straszliwie konserwatywne.

Przy odpowiedniej ocenie sytuacji odzywka swobodna może być

właściwa z czterema punktami, a nieprawidłowa z siedmioma.

Wkraczamy tu na jeden z obszarów, gdzie punkty tracą wiele ze

swego blasku. Nie da się podejmować decyzji wyłącznie na ich pod­

stawie. Punkty stanowią, w najlepszym razie, jedynie mglistą

wskazówkę. Z naciskiem na „mglistą”.

Stąd też, zamiast rachuby PC będziemy się musieli posługiwać in­

ną metodą określania wartości naszych zasobów, którą nazwiemy

oceną ręki. Decyzja co do pasa lub zgłoszenia czegoś, w przypad­

kach granicznych, zależeć będzie od:

1. Jakości koloru, który chcemy zalicytować;

2. Lokalizacji tych nielicznych figur, którymi dysponujemy;

3. Wysokości licytacji – czy zdołamy się zmieścić na poziomie

jednego, czy musimy iść wyżej.

Pamiętajmy, że będę się tu zajmował wyłącznie przypadkami

granicznymi, w których nie jest jasne, czy należy licytować czy tego

zaniechać. Z lepszą ręką nie będzie wątpliwości, że chcemy zameldo­

wać się w licytacji, problem sprowadzi się wówczas do wyboru

optymalnej zapowiedzi.

Dlaczego warto poświęcać wiele miejsca tej dziedzinie? Po co się

zajmować mało znaczącymi rozdaniami przynoszącymi niewielkie

obroty? Nie będziemy się musieli martwić o szlemika, nawet

końcówka należeć będzie do rzadkości. Najprawdopodobniej

skończy się na częściówce. Opłaca się o to walczyć? Czy naprawdę

jest sens zagłębiać się w strefę zapisu częściowego, skoro można by

porozmawiać o strefie szlemowej (której, notabene, poświęcę bardzo

mało uwagi)?

Odpowiedź na wszystkie te pytania brzmi: tak, tak, naprawdę

warto.

Dokonajmy prostego obliczenia. Przypuśćmy, że w stu rozdaniach

ośmiokrotnie stajemy przed decyzją w strefie częściówki. Jeśli spasu­

jemy i nie podejmiemy walki, przeciwnicy zrealizują być może osiem

częściówek w sytuacji, kiedy to my mieliśmy szansę wziąć zapis za

własny kontrakt.

Oznacza to, że przeciwnicy dograją czterokrotnie, co może być

warte aż 1500 punktów. Gdybyśmy to my wygrali naszych osiem

częściówek, 1500 powędrowałoby na naszą stronę. W obrocie daje to

3000 punktów. To dużo. A może być więcej, bo od czasu do czasu

background image

74

M. Lawrence, Ucz się na błędach

uda się skarcić przeciwników za 800, gdy ci próbują nas za wszelką

cenę powstrzymać przed zrobieniem partii czy robra.

Załóżmy z kolei, że spośród owych stu rozdań mamy do podjęcia

trzy decyzje w strefie szlemowej. Przypuśćmy dalej, że w jednym

przypadku decyzja ta będzie trafna, w drugim nie zagramy wycho­

dzącego szlemika, tracąc 500 punktów, a w trzecim przegramy

szlemika, którego nie należało licytować – kolejne 500 punktów,

może 1000. W każdym razie wszystkie te rozdania ze strefy

szlemowej kosztowały nas nie więcej niż 1500 punktów.

Zastanówmy się teraz: czy w stu rozdaniach bardziej prawdo­

podobnych jest osiem problemów ze strefy zapisu częściowego czy

trzy ze strefy szlemowej?

Uważam, że jest zdecydowanie większa szansa na napotkanie

ośmiu problemów związanych z częściówką. W stu rozdaniach

będzie ich pewnie około dwudziestu i tylko jedna albo dwie gry

premiowe. Oznacza to, że częściówki kosztują o wiele więcej niż

szlemy i szlemiki. Szacowałbym, że w strefie zapisu częściowego

traci się nawet dziesięć razy więcej punktów, niż w strefie

szlemowej. Sęk w tym, że trudniej dostrzec małą stratę związaną z

częściówką niż spektakularny obrót szlemowy.

Mam nadzieję, że was przekonałem. Jeśli tak, to poświęcicie

omawianemu teraz zagadnieniu więcej uwagi, niż zamierzaliście.

W poniższych problemach macie za zadanie wybrać odzywkę E po

podanej początkowej sekwencji. Postarajcie się oderwać od myślenia

w kategoriach „punktów”. Niebawem zobaczycie, co mam na myśli.

Gotowi?

W

N

E

S

1

ktr.

1

?

10 6 5 3

8 7 5

D 10 6

W 4 2

Pas. Nie ma powodu, by zabierać głos. Gdyby N

nie powiedział 1♥, bylibyśmy zmuszeni zgłosić 1♠.

Z chwilą, gdy zostaliśmy zwolnieni od obowiązku

licytowania, musimy mieć dobre uzasadnienie, by

to uczynić.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

75

K D 7 6

4 2

10 8 6 3

9 4 2

1♠. Mamy dobry kolor czterokartowy i stać nas

na odzywkę na wysokości jednego.

10 8 6 3

4 2

K D 7 6

9 4 2

Pas. Piki są tym razem o wiele słabsze. Zauwa­

żmy też, że ani w tym, ani w poprzednim rozdaniu

nie powinniśmy licytować kar. Po kontrze wywo­

ławczej partnera priorytetem staje się zgłoszenie

koloru starszego.

K W 8 6 4

7 6 3

8 6

5 4 2

1♠. Niebrzydki kolor pięciokartowy. Co prawda

punktów honorowych trochę mało, ale za to są

one korzystnie rozmieszczone. Odpowiadając na

kontrę wywoławczą musimy mieć świadomość

znaczących różnic w wartości poszczególnych figur. Wysokie karty

w kolorze wskazanym przez partnera są warte znacznie więcej od

honorów w kolorach przeciwników.

9 7 6 5 4

W 3 2

8 6

K 7 3

Tak jak poprzednio mamy króla, waleta i

pięciokart pikowy. Na pierwszy rzut oka obie te

ręce mają równą wartość. Czy tak jest w istocie?

Porównajmy te dwie ręce:

1.

2.

K W 8 6 4

7 6 3

8 6

5 4 2

9 7 6 5 4

W 3 2

8 6

K 7 3

Czy rzeczywiście są sobie równe? Skądże. Ani w połowie. W

pierwszym przypadku król i walet pik wyrabiają nadgodziny. Na

pewno się przydadzą.

W drugim przypadku król i walet znajdują się w kolorach licy­

towanych przez przeciwników. Niewykluczone, że będą przydatne,

ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazały się całkowicie bezuży­

teczne.

Statystycznie pierwsza ręka warta jest dwa razy tyle, co druga. A

może i więcej!

Wróćmy do naszego problemu. Czy licytujecie coś z drugą ręką?

background image

76

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Jeśli zdecydowaliście się na 1♠, to oceniam to jako agresywną akcję.

W takim przypadku możecie pominąć resztę tego rozdziału, bo ma

on na celu zachęcanie do ostrzejszej licytacji w takich pozycjach, a

wy już najwyraźniej nie potrzebujecie żadnej zachęty.

Co do meritum problemu, to ja nie zdecydowałbym się z tą kartą

na 1♠, ale nie jest to bynajmniej oczywiste. Nietrudno sobie wyobra­

zić skuteczność takiego działania. Już samo rozważanie takiej decyzji

powinno jednak dać wam pogląd na to, jak daleko można się posu­

nąć w licytacji dwustronnej.

W

N

E

S

1

ktr.

1

?

7 6 2

K W 8 3 2

4 3

7 5 2

Podobna sytuacja, tyle że kolory zostały

zmienione. Aby włączyć się do licytacji, musieli­

byśmy teraz uczynić to na wysokości dwóch. Jeże­

li kusi was 2♥, to znaczy, że wasze rozumowanie

zmierza w dobrym kierunku, choć w tej konkretnej sytuacji trochę

byście chyba przedobrzyli.

5 4 3

A W 9 5 2

W 3

10 4 3

Tym razem już zdecydowanie 2♥. Ręka została

wzmocniona waletem karo (który, jako figura w

kolorze partnera, może się okazać cenny) i zamianą

króla na asa atu. Dzięki temu w pełni zasługuje

na zgłoszenie kierów na poziomie dwóch.

7 4 2

A 10 6 4 2

7 3

D 5 4

Jeszcze warto się z tym odezwać. Mówię „jesz­

cze”, bo potencjał tej karty nie umywa się nawet

do poprzedniej.

Zestawmy te dwie ręce:

1.

2.

5 4 3

A W 9 5 2

W 3

10 4 3

7 4 2

A 10 6 4 2

7 3

D 5 4

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

77

Obie zawierają 6 PC i mają identyczny układ. A jednak w świetle

licytacji (pamiętacie ją bez zaglądania?) ich rzeczywista wartość jest

nieporównywalna. Pierwszą z nich oceniłbym mnie więcej tak:

„Mam 6 PC i użytecznego dubletona. Zaczynam więc od 7 punktów.

Dodatkowy punkt doliczam za dobrą lokalizację obydwu waletów, a

następny za kolor pięciokartowy. Łącznie ta ręka jest bez wątpienia

warta co najmniej 9 punktów przeliczeniowych.”

Druga ręka również zawiera 6 PC. Jej ocena wyglądałaby mniej

więcej tak: „Do 6 PC dodaję po jednym punkcie za dubla karo i kolor

pięciokartowy. Niestety, dama trefl może się okazać zupełnie bez­

wartościowa. Wist nastąpi przypuszczalnie w piki, po czym prawy

obrońca podegra trefle. Jedyna korzyść z posiadania tej figury to, być

może, uniemożliwienie obrońcom natychmiastowego odebrania tre­

fli. W dalszej fazie gry jej przydatność wydaje się wielce wątpliwa. Z

całą pewnością nie zasługuje na więcej niż jeden punkt, a jej prak­

tyczna wartość może się w ogóle okazać zerowa. Wycena całej ręki

oscyluje zatem wokół 6,5 punktu”.

Uwzględnianie połówek punktów w ocenie karty może wam się

wydać nadmiernie drobiazgowe. Niekiedy jednak te połówki mogą

przesądzić o wyniku rozdania. W każdym razie pierwsza ręka jest o

niemal 40% lepsza od drugiej.

Ambitniejszym czytelnikom proponuję małe ćwiczenie. Zajmie

trochę czasu, ale wysiłek z pewnością się opłaci.

Wymyślcie sobie jakieś dwadzieścia rąk, z którymi skontrowali­

byście otwarcie 1♣. Następnie przeanalizujcie, jak do każdej z nich

pasują dwie omawiane przed chwilą ręce. Rychło dojdziecie do

wniosku, że pierwsza z nich warta jest prawie o lewę więcej.

Nietrudno się domyśleć, dlaczego tyle czasu poświęcam zagad­

nieniu oceny ręki. Gdy partner daje kontrę wywoławczą, oszacowa­

nie wartości własnej ręki stanowi klucz do decyzji o jakimkolwiek

działaniu – bądź jego zaniechaniu – z naszej strony. Powtarza się to

na tyle często, że opłaca się wiedzieć, jak oceniać kartę w różnych

okolicznościach.

Wreszcie, co najważniejsze, mamy tu do czynienia z jedną z nie­

licznych sytuacji, w których możemy dokonać trafnej oceny ręki we

wczesnej fazie licytacji. Dlaczego?

Kontra partnera bardzo dokładnie opisuje jego kartę. Pod tym

względem z kontrą wywoławczą może się równać wyłącznie otwar­

background image

78

M. Lawrence, Ucz się na błędach

cie 1BA. Dla porównania rozważmy kilka innych typowych za­

powiedzi i zobaczmy, na ile dokładnie definiują one rękę.

1♠ (otwarcie)

Odzywka ta obiecuje 12–22 punktów i co najmniej cztery (pięć)

pików. Możliwy jest m.in. każdy z następujących układów: 6-6-1-0,

5-3-3-2, 7-3-2-1, 5-6-0-2. Kompletny opis ręki wymagać będzie dwóch

albo trzech zapowiedzi.

1♠ - pas – 1BA

Odpowiedź 1BA zamyka się w przedziale 6–9 punktów, ale może

kryć w sobie różne dziwne układy.

1♣ - pas - 1♥

Odpowiedź 1♥ wskazuje 6–20 punktów i co najmniej cztery kiery.

Można tak zalicytować z każdą z poniższych rąk:

1.

2.

K 7 2

D W 7 2

4 2

W 8 6 3

K W 8 7

K D 10 9 7 4

4 2

A

Co te dwie ręce mają ze sobą wspólnego? Praktycznie nic. Po usły­

szeniu tej odpowiedzi otwierający nadal nie wie o karcie partnera nic

poza tym, że zawiera nie mniej niż cztery kiery i sześć punktów.

ALE za to... 1♣ - kontra niesie z sobą wiele szczegółowych infor­

macji. Ręka kontrującego mieści się zazwyczaj w przedziale12–16

punktów z jednym tylko albo dwoma treflami. Powinna też zawierać

przynajmniej trzy karty w każdym z kolorów nielicytowanych. Taki

opis pasuje do co najmniej 80% rąk, z którymi pada kontra wywo­

ławcza. Pozostałych 20% przypada na ręce, z którymi po kontrze li­

cytuje się kolor, ujawniając silną, co najmniej 17-punktową kartę.

Stąd też po kontrze wywoławczej kontrujący rzadko ma podstawy do

ponownego zabierania głosu. Zrobi to wyłącznie z poważnymi nadwy­

żkami, chyba że jego partner da jakąś pozytywną odzywkę. Po kontrze

drugi broniący musi odlicytować wartość swojej ręki. Gdy to uczyni, a

kontrujący mu ufa, para będzie licytować końcówki właśnie wtedy,

kiedy należy je licytować. I uniknie wpadek wynikających z niepo­

trzebnego przepychania się na wysokość dwóch czy trzech, gdy

przeciwnicy znaleźli się za wysoko w wyniku niedoskonałości swego

systemu.

background image

2. Przelicytowanie, niedolicytowanie

79

Nie przychodzi mi do głowy inny obszar licytacji, w którym traci­

łoby się tak wiele punktów, jak w sekwencjach z kontrą wywoław­

czą.

Owszem, wpadki nie zawsze są wysokie i widowiskowe, ale jest

ich tyle, że zbiera się ziarnko do ziarnka, do ziarnka, do ziarnka...

background image

80

M. Lawrence, Ucz się na błędach

3. Kontra wywoławcza

Jeszcze jedno zagadnienie z dziedziny kontry wywoławczej wy­

maga omówienia. Czy, rozważywszy już sporo materiału z tego ob­

szaru, domyślacie się, co to takiego?

Dotychczas koncentrowaliśmy uwagę na odpowiedziach na kontrę

wywoławczą i ewentualnej dalszej licytacji kontrującego. Mam na­

dzieję, że potraficie już poprowadzić licytację od chwili, gdy pada

kontra.

Brakującym ogniwem jest zatem sama kontra wywoławcza. Co po­

winien mieć kontrujący? Ile punktów potrzebuje? Jaki powinien być

jego układ? Czy istnieją jakieś wyjątki?

We wszystkich problemach omawianych w poprzednim rozdziale

same kontry były rozsądne. Za wcześnie było na to, by omawiać nie­

rozsądne kontry, a także nierozsądne odpowiedzi na nierozsądne

kontry.

W moim odczuciu sama kontra rzadko rodzi kłopoty. Zwykle

wynikają one raczej z dalszej licytacji. Nie oznacza to jednak, że

wszystkie kontry są prawidłowe albo temu bliskie.

Bynajmniej!

Jakkolwiek katastrofy spowodowane błędnymi kontrami są

stosunkowo nieliczne, ich rozmiary bywają porażające. Oto garść

typowych przykładów. Ani przez chwilę nie imputuję wam takich

zachowań, ale mogę zapewnić, że rzeczywiście się zdarzają.

W

N

E

S

pas

4

1

ktr.

ktr.

pas...

1

Ręka E:

5

K W 10

D 9 7 4

A D 10 4 3

Kontrakt zakończył się wpadką bez ładnych

kilku. I nie dziwota. Ta okropna kontra pogwałciła

jedną z elementarnych zasad kontrowania wywo­

ławczego. Kontra wywoławcza, jak sama nazwa

background image

3. Kontra wywoławcza

81

wskazuje, ma na celu wywołanie odzywki partnera, a nie skarcenie

przeciwników, jak zapewne wyobrażał sobie gracz E. W kolorze kon­

trowanym nie powinniśmy mieć więcej niż dwie karty. Jeśli E postąpi

prawidłowo i spasuje na 1♣, zostanie najpewniej osiągnięty kontrakt

1BA lub 2♠ z ręki W. Znaczny postęp. Oto możliwa licytacja:

W

N

E

S

pas

1

2

1

pas

pas...

pas

1 BA

1

pas

Chyba lepiej niż 4♠ z kontrą?

W

N

E

S

4

1

pas

ktr.

4

4

pas...

Ręka E:

A W 8 6 3

3 2

10

A D 8 7 6

Tym razem E się poszczęściło – nikt nie skon­

trował. Ale wpadka bez trzech chluby mu nie

przynosi, zważywszy że 3♥ szło, a 4♦ było bez

dwóch. Rzeczywisty rezultat był tyleż słaby, co

niepotrzebny. Tym razem E dając kontrę wywoławczą naruszył za­

sadę nakazującą posiadanie uzupełnienia we wszystkich kolorach

nielicytowanych.

D 10 7 6 4 2

10

K D 8

A 9 5

N

W E

S

3

K W 8 7 3

A 9 3 2

10 3 2

W

N

E

S

ktr.

3

pas

2

pas

ktr.

pas

3

4

pas...

1

pas

pas

background image

82

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Są tacy, którzy za ten wynik winią E. 4♦ z kontrą leżało bez trzech, za

500. S orzekł, że jego partner powinien był zalicytować 2♥ zamiast trzech,

a potem spasować na jego 2♠. Proponował on następującą licytację:

W

N

E

S

ktr.

2

2

pas...

pas

2

1

pas

Niestety, licytacja ta gwałci kilka zasad, których trzeba przestrzegać,

by osiągać sukcesy w parze. Pierwsza z nich głosi, że zalicytowanie no­

wego koloru poprzedzone kontrą wskazuje dodatkowe wartości, ponad

to, co przyrzekała sama kontra. Druga, omawiana już w poprzednim

rozdziale, nakazuje partnerowi kontrującego odlicytować pełną wartość

swojej ręki. W tym przypadku ma on całkiem ładną kartę.

3

K W 8 7 3

A 9 3 2

10 3 2

Po 1♣ – ktr. – 2♣ – ? ręka E ma wartość blisko 12

punktów. Właściwym sposobem zawiadomienia o

tym partnera jest skok na 3♥ – i to właśnie uczynił

E

. Nawet 4♥ nie byłoby pozbawione sensu.

2♥ należy w takiej sekwencji licytować ze znacznie słabszą ręką, np.:

3 2

K W 8 7 3

W 9 4 3

10 7

Stąd też postulowane przez W 2♥ byłoby w

rzeczywistym rozdaniu poważnym niedolicy­

towaniem.

Dla wygody powtarzam obie ręce i licytację:

D 10 7 6 4 2

10

K D 8

A 9 5

N

W E

S

3

K W 8 7 3

A 9 3 2

10 3 2

W

N

E

S

ktr.

3

pas

2

pas

ktr.

pas

3

4

pas...

1

pas

pas

background image

3. Kontra wywoławcza

83

Wina leży ewidentnie po stronie W. Gdyby wszedł on zwyczajnie

1♠, licytacja z pewnością nie przekroczyłaby 2♠. Być może przeciw­

nicy zagraliby 2♣ lub 3♣. Każda z tych ewentualności jest lepsza od

wyniku, który padł przy stole.

Oto zestawienie tego, co powinna oznaczać – i czego oznaczać nie

powinna – kontra wywoławcza.

Kontra wywoławcza wskazuje:

Co najmniej 13 punktów (lub 11, jeśli kontrujący uprzednio

pasował) przy grze w kolor nielicytowany.

Co najmniej trzy karty w każdym z kolorów nielicytowa­

nych.

Nie więcej niż dwie karty w kolorze kontrowanym.

Kontry wywoławczej dawać nie wolno z:

a) Ręką dwukolorową.

b) Ręką jednokolorową bez nadwyżki w sile.

Oto kilka problemów pozwalających poćwiczyć ocenę ręki. Co

robicie po otwarciu licytacji przez prawego przeciwnika?

K 10 7 6

A 7 3 2

K D 9 5

3

1♣ - ?

Kontra. Wzorcowa kontra wywoław­

cza na otwarcie 1♣.

K 8 7 6 2

A D 9 3

D 5 4

3

1♣ - ?

Kontra da lepszy obraz karty od 1♠.

A 7 6

4 2

K D 10 8

A 8 6 5

1♥ - ?

Kontra. Niektórzy gracze trzymają się

ustalenia, zgodnie z którym kontra na kolor starszy

obiecuje czwórkę w drugim kolorze starszym. Jest

ono bardzo wygodne, gdy się sprawdza, ale cena –

w postaci zaprzepaszczonych końcówek, a nawet częściówek – za je­

go nazbyt rygorystyczne przestrzeganie jest zbyt wysoka. Jeżeli więc

ręka pod każdym innym względem nadaje się na kontrę wywoław­

czą, a zawiera tylko trzy karty w drugim kolorze starszym – kontruj­

cie.

background image

84

M. Lawrence, Ucz się na błędach

3

D 7 4

K D 5 3

K W 9 5 3

1♠ - ? Pas. Pomimo dostatecznej siły, ręka

ta ma dwie wady. Nasz fit kierowy jest słaby.

Samo to nie powinno nas jeszcze powstrzymać

przed kontrą, ale, co bardziej istotne, partner będzie

zmuszony odpowiedzieć na wysokości dwóch, o ile wybierze od­

zywkę w kolor. Należy o tym pamiętać, ilekroć rozważa się wejście

do licytacji po otwarciu 1♠. Konieczność wkroczenia na poziom

dwóch oznacza, że będziemy zmuszeni wziąć już nie siedem, a

osiem lew. Ta dodatkowa lewa może się okazać decydująca, kiedy

partner nic nie ma, a na dobitkę dostaniemy jeszcze kontrę.

7

A 10 8 6

A 9 8 2

K 10 9 8

1♠ - ?

Mamy uzupełnienia we wszystkich

kolorach, a zatem pewność znalezienia dobrego

fitu. Jest to minimalna kontra na 1♠.

3

A 6 4 2

A 5 4 3

K 7 5 2

1♠ - ?

Pas. Karta ta zawiera dokładnie te

same figury, co poprzednia, ale w odróżnieniu od

tamtej brak jej wypełniaczy – dziesiątek i dziewiątek.

W przypadku granicznych rąk, z którymi można by

podjąć jakieś działanie, ale boimy się, że są za słabe, decyzja zależeć

powinna właśnie od obecności dziesiątek i wysokich blotek. Dziesiąt­

ki i dziewiątki w poprzedniej ręce mogą się wprawdzie okazać bezu­

żyteczne, ale równie dobrze ich wartość może wynieść jedną albo na­

wet dwie dodatkowe lewy. Ja szacuję ją na jedną pełną lewę.

A 4 3 2

K 6 3 2

A 8 7 4

1♣ - ?

Kontra. Partner może zgłosić do­

wolny kolor na wysokości jednego. Z singlem pik

po otwarciu 1♠ nie zdobylibyśmy się na kontrę

(por. poprzedni problem).

A 10 8 6

9

K D 5 4

K W 7 3

1♦ - ?

Pas. Kontra odpada, bo nie mamy

poparcia w kierach, do licytacji nie da się też

wkroczyć w żaden inny sposób. Najlepiej spasować

i liczyć na okazję w następnych okrążeniach.

D 2

A D 3

K D 5 4

A 10 6 2

1♥ - ?

1BA. Nie należy kontrować, bo

kontra wskazywałaby lepsze piki, a poza

wszystkim 1BA doskonale opisuje naszą kartę.

background image

3. Kontra wywoławcza

85

4 2

K 7 6

A W 9 7

K D 10 8

1♥ - ?

Pas. Za mało na 1BA i niewłaściwy

układ na kontrę.

K D 10 7

A D 7

D 10 7

A 10 8

1♣ - ?

Kontra. Jeśli partner odpowie kolo­

rem czerwonym, zgłosimy 1BA. Sekwencja ta

wskazuje siłę 16–18 PC, czyli rękę, z którą weszli­

byśmy 1BA, gdyby nie to, że chcieliśmy najpierw

poszukać fitu. Jeżeli bowiem partner zapowie 1♠, doprowadzi to

przypuszczalnie do lepszego kontraktu, niż ten, który zostałby

osiągnięty po bezpośrednim wejściu 1BA.

A W 10 7 6

D 4 2

7 6

A W 3

1♦ - ?

Od dawien dawna toczy się spór

pomiędzy dwoma szkołami licytowania takich

rąk. Jedna postuluje kontrę, druga zaś wejście 1♠.

Wysłuchanie argumentów obu stron wystawiłoby

na ciężką próbę waszą wytrwałość, a i tak nie uzyskalibyście za­

dowalającego rozstrzygnięcia.

Proponuję następujący sposób postępowania, rezygnując z jego

uzasadniania. Z ręką jednokolorową na kolorze starszym należy

prawie zawsze wchodzić kolorem. W przypadku koloru młodszego

należy zaś kontrować z odpowiednią ręką, w przeciwnym razie wcho­

dzić kolorem.

3

A W 7

K 10 6 5

A D 8 6 5

1♠ - ?

Kontra. Wejście kolorem uniemożli­

wiłoby pokazanie fitu w pozostałych dwóch

kolorach. Co prawda kontra grozi zgubieniem

trefli, ale ogólnie biorąc będzie ona lepsza śred­

nio dwa razy częściej niż wejście kolorem.

K 3

D 2

K 10 7

A W 9 8 7 6

1♠ - ?

2♣. Alternatywny pas jest możliwy

do przyjęcia, czego nie da się powiedzieć o kontrze.

A W 7

4

K D 10

D 7 6 5 4 2

1♥ - ?

Kontra. Trefle nie są za silne, a kon­

tra stanowi atrakcyjną kontrpropozycję. Nie

musimy się wstydzić uzupełnień w pozostałych

dwóch kolorach nielicytowanych.

background image

86

M. Lawrence, Ucz się na błędach

7 4 2

7

K D 9

A D W 10 8 7

1♥ - ?

2♣. Mamy te same figury, co w po­

przednim rozdaniu, ale inaczej zlokalizowane.

Tym razem fit pikowy jest marny, a trefle wyjąt­

kowo urodziwe.

D 8 7 6 4 2

A W 3

W

K D 10

1♦ - ?

1♠. W przypadku koloru starszego

należy go zgłaszać bezpośrednio, jeśli alter­

natywnym rozwiązaniem jest kontra.

A D W 10 8 7

K 10 7

4

D W 3

1♦ - ?

Ponownie 1♠. To, co powiedziałem

o poprzedniej ręce, odnosi się z jeszcze większą

mocą do tej.

K W 10 8 7

A D 6 5 4

4 2

7

1♦ - ?

1♠. Przykład rozdania, w którym

kontra może doprowadzić do bardzo złych rezul­

tatów. Jeśli partner znajdzie jakimś cudem od­

powiedź kolorem starszym, to wszystko pięknie.

Co jednak zrobić, jeżeli odpowie 2♣ albo w bez atu na dowolnym

poziomie? Przecież wszyscy dobrze wiemy, że to zrobi. Cóż,

będziemy zmuszeni spasować i zanotujemy jakiś niesmaczny wynik.

A może sądzicie, że po 2♣ partnera zalicytujecie po prostu 2♥ albo

2♠? Piękna myśl. Więc który kolor starszy licytujecie? Rozważając tę

kwestię, odpowiedzcie na poniższe pytanie:

W

N

E

S

1

pas

ktr.

2

pas

2

Ile punktów pokazuje 2♥? Jeśli odrobiliście lekcję, wiecie, że 2♥ w

tej sekwencji świadczy o znacznie większej sile, niż obiecywała sama

kontra. Oto typowe ręce:

1.

2.

K W 7

A K D 10 7 4

A 4

W 2

A D 10 7

K D W 10 8 4

3

K 3

background image

3. Kontra wywoławcza

87

Zgłoszenie nowego koloru poprzedzone kontrą wskazuje bez wąt­

pienia co najmniej jakieś 17 punktów. Jest równie oczywiste, że z

omawianą właśnie ręką:

K W 10 8 7

A D 6 5 4

4 2

7

nie można licytować w ten sposób. Nawet najbardziej niepoprawny

optymista nie będzie utrzymywał, że karta ta dorównuje którejkol­

wiek z przytoczonych powyżej przykładowych rąk. Przy złych po­

działach możemy z nią wziąć bardzo mało lew, podczas gdy te dwie

silne ręce praktycznie gwarantują sześć albo siedem wziątek.

Omawiane ręce nie są do siebie podobne ani pod względem war­

tości, ani układu. Dlatego też, o ile to możliwe, nie należy ich licy­

tować w ten sam sposób. Zwłaszcza że, jak widzieliśmy, oba typy

rąk można odlicytować odmiennie, a jednocześnie poprawnie.

Ilekroć stajemy przed wyborem pomiędzy wejściem kolorem i

kontrą, musimy sobie zadać pytanie: „Jeśli skontruję, a potem zgło­

szę nowy kolor, czy moja karta nie rozczaruje partnera?” Partnerzy

bywają najsurowszymi krytykami naszej licytacji, więc jeśli uda się

ich zadowolić, to wszystko w porządku. Mówiąc wprost, jeśli

obiecujemy nadwyżki, to musimy je mieć.

K W 10 9 8 7

A D 7 4

4 2

10

1♦ - ?

1♠. Nie jesteśmy wystarczająco silni

na zgłoszenie pików poprzedzone kontrą.

A K W 10 7

4 2

10

K 8 6 4 2

1♥ - ?

1♠. Jeśli przebieg licytacji na to po­

zwoli, to później pokażemy trefle. Kontra byłaby

błędem ze wszystkich wymienionych wcześniej

powodów. Nasza karta nie upoważnia nas do

zgłoszenia nowego koloru, gdyby partner na ewentualną kontrę od­

powiedział karami.

Przestrzeganie zakazu kontrowania z rękami dwukolorowymi bar­

dzo się opłaca w dłuższej perspektywie.

background image

88

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A D W 10 7 2

4

7

A K 8 7 5

1♦ - ?

1♠. Tym razem byłoby nas stać na

zgłoszenie pików poprzedzone kontrą, ale wó­

wczas nie ma pewności, że zdołalibyśmy po­

kazać trefle. Partner może mieć coś w rodzaju:

4

A 8 7

8 6 4 2

9 6 4 3 2

N

W E

S

A D W 10 7 2

4

7

A K 8 7 5

Z tą ręką przypuszczalnie da się wygrać 4♠, ale w trefle idzie

szlemik. Wejście 1♠ spowodowałoby stratę wyłącznie wtedy, gdyby

obiegło, ale wydaje się to mało prawdopodobne.

Jeśli gracie silnymi wejściami skaczącymi, to być może optymal­

nym rozwiązaniem będzie 2♠.

Z tego przykładu płynie ważna nauka: z ręką tak silną, a może na­

wet jeszcze silniejszą, niż przed chwilą omawiana, wejście kolorem

sprawdza się lepiej niż kontra.

K D 10 7

A 9 8 7 6

A D W 4

1♦ - ?

Kontra. Nie ulegajcie nadmiernemu

entuzjazmowi z powodu renonsu. Jeśli nie znaj­

dziecie przyzwoitego fitu, granicą możliwości

może się okazać częściówka, a i to nie zawsze.

Wejście 2♦ – kolorem przeciwnika – byłoby błędem.

K D W 7

A W 10 6 4

A K 10 9

1♦ - ?

Ponownie kontra. Przy końcówce

możemy obstawać wyłącznie wtedy, gdy partner

zgłosi jeden z naszych kolorów. Jeżeli ma tylko

parę oczek w karach, za wiele nie ugramy.

Zauważmy, że z żadną z tych rąk kontra nie wywinduje nas zbyt

wysoko w przypadku plaży u partnera. Jeżeli partner ma opozycję

karową wystarczającą, by zdobyć się na karny pas, nie będziemy

protestować. Niektórzy licytują z tego typu rękami kolor przeciw­

nika tłumacząc, że nie chcieli, by partner spasował na 1♦ z kontrą. A

przecież jeżeli tak się stanie, to przypuszczalnie wysoko ich obłoży­

my, a ponadto, co jeszcze ważniejsze, okaże się, że nam samym nie

wychodziła końcówka. Bądź co bądź, karny pas partnera oznacza, że

ma on pięć kar, a nierzadko i więcej. Nie pozostawia mu to zbyt

wiele miejsca na inny longer. Jeżeli więc nie ma koloru do zgło­

szenia, nasza strona nie znajdzie fitu.

background image

3. Kontra wywoławcza

89

Jeszcze jedna uwaga. Z rozważań na temat odpowiedzi na kontrę

wywoławczą pamiętacie zapewne, że partner kontrującego powinien

pasować tylko wtedy, gdy spodziewa się obalić przeciwników. W

przeciwnym razie musi znaleźć odzywkę.

Pamiętacie tę rękę?

3

7 6 4 2

10 8 7 6 4 2

7 3

Po kontrze partnera na otwarcie 1♦ należy zgłosić 1♥. Pomimo po­

siadania sześciu kar brak bowiem podstaw by przypuszczać, że zdo­

łamy położyć 1♦. Trzeba więc licytować. W tym przypadku mamy

akurat cztery kiery, ale niekiedy możemy być zmuszeni do zgło­

szenia trójki.

K D W 7

A W 10 6 4

A K 10 9

Powracając do naszego problemu, zgodzicie się

chyba, że o ile tylko możemy ufać, że partner nie

wypasuje naszej kontry wyłącznie ze strachu,

kontra będzie optymalnym rozwiązaniem dla

większości wyobrażalnych rozkładów. Kolor przeciwnika należy za­

rezerwować dla silnej dwukolorówki lub jednokolorówki.

A K 10 7

A D W 8 6

A K 3 2

1♣ - ?

Ciągle kontra. Czy sądzicie, że jeśli

partner spasuje, to 1♣ zostanie wygrane? Jeśli

ufacie partnerowi, kontra jest słuszna.

A K W 10 9 7

A D W 8 6

A 3

1♦ - ?

2♦. Dopiero taka ręka uzasadnia za­

stosowanie koloru przeciwnika. Jeśli partner zdo­

będzie się na zgłoszenie kierów albo pików, po­

ważnie rozważymy grę premiową. W innym razie

wymusimy na nim wybór jednego z kolorów starszych i zagramy co

najmniej końcówkę.

A D W 10 8 7 6

A D

K D W 3

1♦ - ?

Ponownie 2♦. Z własnej ręki mamy

już końcówkę w piki, a szlemik jest w zasięgu

wzroku. Gdyby zaś partner dołożył coś w rodzaju

♣Axxxx, szlem treflowy mógłby być wykładany.

background image

90

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A D 3

K D W 10 9 3 2

A K 3

1♦ - ?

2♦. Kolor przeciwnika i tym razem

jest właściwą odzywką. Chcemy się dowiedzieć,

czy partner ma ♥A, ♠K lub może dobre trefle.

Kiedy licytować kontrę, a kiedy kolor przeciwnika? To drugie roz­

wiązanie jest lepsze w przypadku silnych dwukolorówek, kiedy

pragniemy się dowiedzieć, który kolor preferuje partner. Inny typ

ręki uzasadniający posłużenie się kolorem przeciwnika to silna jed­

nokolorówka, przesądzająca dograną. Partner w lot zorientuje się,

którą z tych rąk chcemy mu pokazać i będzie z nami współpracował

w osiągnięciu gry premiowej, jeśli jego karta go do tego upoważnia.

Koloru przeciwnika należy natomiast unikać z układami 5-4-4-0 i

4-4-4-1. Lepiej opisze je kontra wywoławcza. Pamiętajmy, że po zgło­

szeniu jednego z naszych kolorów przez partnera wciąż jeszcze

możemy posłużyć się kolorem przeciwnika. Kontrując zyskujemy też

możliwość skarcenia przeciwników, jeśli karta partnera nadaje się do

karnego pasa.

background image

4. Trudne ręce

91

4. Trudne ręce

Jeśli dotychczas studiowaliście tę książkę metodycznie, niczego nie

pomijając, nabraliście zapewne przekonania, że temat kontry wywo­

ławczej i odpowiedzi na nią został omówiony wyczerpująco. Nie

ulega wątpliwości, że konsekwentne stosowanie się do zawartych tu

wskazówek umożliwi wam prawidłowe rozwiązanie większości

problemów z tego obszaru licytacji. Ta znakomita struktura licytacyj­

na poprawia zgranie i podnosi wzajemne zaufanie w parze.

A zatem, wszystkie kłopoty należą już do przeszłości, tak?... Przy­

kro mi, ale nie.

Ustalenia zaproponowane we wcześniejszych rozważaniach można

zastosować w większości sytuacji, ale zawsze zdarzają się pojedyncze

ręce, które nie pasują do systemu. Problemy, większe lub mniejsze, są

nieuknione. Zdarza się, że czujemy wewnętrzny przymus licytowania

czegoś, nie wiemy tylko, jaką odzywkę wybrać. Warto dokładnie

przyjrzeć się poniższym przykładom. Zapoznanie się z od­

powiedziami i ich uzasadnieniem pomoże nam radzić sobie z podob­

nymi sytuacjami przy stole. A, wierzcie mi, pojawią się na pewno.

Obiecuję też, że tym zamkniemy temat kontry wywoławczej.

Do dzieła.

A 10 9

A D 2

5 4 3

K D 7 3

1♣ – ? Kontra. Układ fatalny, ale mamy nad­

wyżkę siły. Jeśli wolicie spasować, to droga wolna,

tyle że możecie nie znaleźć już okazji do pokazania

swoich walorów. Ponadto, jeśli po waszym pasie

spasuje także lewy przecinik, partner może być za słaby na wzno­

wienie.Oczywiście wolelibyśmy mieć więcej kart w kolorach star­

szych, ale ważne, że mamy przynajmniej po trzy. Jeśli partner zalicy­

tuje z przeskokiem, to nadwyżka siłowa zrekompensuje krótki fit.

K D 7

A W 4

A D 9

5 4 3 2

1♣ - ?

Ponownie kontra. Łamiemy zasadę

posiadania co najwyżej trzech kart w kolorze prze­

ciwnika (trzy to i tak za dużo), ale mamy poparcie

w kolorach nielicytowanych i nadwyżkę w sile.

background image

92

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A 10 3

A K 7

A 10 2

W 10 6 2

1♣ – ?

1BA. Nie należy kontrować, jeśli

mamy do dyspozycji oczywistą odzywkę opi­

sową.

D 2

A D 10 6

K D 8 6

A W 3

1♣ – ?

Kontra. Nasz układ znacznie od­

biega od wzorcowego, a mimo to kontra jest prawi­

dłowa. Wejście 1BA też nie byłoby błędem, ale

grozi zgubieniem fitu kierowego lub karowego.

Za kontrą przemawia także i to, że po odpowiedzi partnera 1♠

możemy zgłosić 1BA, informując go, że piki nie przypadły nam spe­

cjalnie do gustu. Sekwencja ta będzie oznaczać, że byliśmy wystar­

czająco silni, by wejść bezpośrednio 1BA, ale kontrując chcieliśmy

zaakcentować nasze kolory czerwone.

Gdyby zdarzyło się, że partner skoczy na 2♠, z radością za­

powiemy 3BA, dokładnie opisując kartę. Partner najprawdopodob­

niej spasuje, ale nawet gdyby kontynuował licytację, nie będzie za­

wiedziony naszą ręką.

A D 10 7

10 2

K D 9

A D 10 8

1♦ – ?

Ponownie kontra, z tych samych

powodów, co poprzednio. 1♥ partnera zniesiemy

na 1BA. Partner będzie wiedział, że mamy piki,

skoro 1BA poprzedziliśmy kontrą. Pamiętajmy,

że ta

sekwencja pokazuje identyczną siłę, jak bezpośrednie wejście 1BA.

K D 10

W 2

A D 10 7

A W 9 7

1♦ – ?

1BA. Nie licytujcie automatycznie.

Nic nie zyskacie kontrując.

A W 10 2

5 4

A W 3

K 9 5 4

1♦ – ?

Nie kontrujcie. Pomyślcie naprzód.

Co zrobicie po 1♥ partnera? Spasujecie? I co, part­

nerowi spodoba się taki dziadek? Chyba nie­

szczególnie. 1BA po 1♥ partnera też odpada, bo

wskazywałoby siłę bezpośredniego wejścia 1BA. Ta ręka jest oczywi­

ście słabsza. Właściwą zapowiedzią jest pas. Jeśli chcecie poekspery­

mentować, możecie wejść 1♠. Będzie to dalekie od ideału, ale lepsze

niż kontra.

background image

4. Trudne ręce

93

A D 10 7

K D W 9

D 8 4

10 2

1♦ – ?

Teoretycznie należy spasować ze

względu na brak uzupełnienia w treflach. Jeśli jed­

nak chcecie koniecznie coś zalicytować, a któż tego

nie lubi, możecie spróbować kontry, wychodząc

z założenia, że partner postara się odpowiedzieć kolorem starszym,

o ile to tylko możliwe. Jeśli zapowie 2♣, to prawdopodobnie z piątki,

a wówczas wynik nie będzie może tragiczny. Kontra może z całą

pewnością przynieść dobre rezultaty. Gdyby się jednak zdarzyło, że

wypłacicie –800 na 2♣ z kontrą, możecie winić mnie, ale musicie

przeprosić partnera. Kontra jest ryzykowna, ale potencjalne zyski

przewyższają możliwe straty.

10 2

A D 10 7

D 8 4

K D W 9

1♦ – ?

Pas. Podlimitowe kontry są uspra­

wiedliwione tylko w przypadku posiadania obu

kolorów starszych. Nie jesteśmy przygotowani

na 1♠ od partnera. Nie zaczynajmy czegoś, czego

nie potrafimy skończyć.

D 8 6 2

A D 10 3

A 10 9 5

8

1♦ - ?

Pas. Pomimo silnej pokusy, żeby coś

zalicytować, nie bardzo wiadomo, co miałoby to

być. Można spróbować 1♥, ale wiąże się z tym

znaczne ryzyko. Czasem by się opłaciło, ale na dłu­

ższą metę optymalną decyzją jest pas. Zwłaszcza że

ręka dobrze nadaje się do gry w obronie przeciwko dowolnemu

mianu z wyjątkiem trefli. Ogólnie ujmując, ręce z wartościami w

kolorze przeciwnika często dobrze sprawdzają się w obronie.

K W 8 7

4

A 10 6 3

K D W 4

1♦ – ?

Ponownie pas. Ta karta przypomina

poprzednią, z tą różnicą, że tym razem łatwiej

będzie bezpiecznie wejść do licytacji w dalszych

okrążeniach. Licytacja może potoczyć się np. tak:

W

N

E

S

1

2

pas

?

1

pas

Teraz możemy skontrować. Jest to nadal kontra wywoławcza i tak

też powinien odczytać ją partner. Będzie wiedział, że mamy długości

w obu kolorach nielicytowanych, a także w kolorze otwarcia, krót­

background image

94

M. Lawrence, Ucz się na błędach

kość zaś w kolorze kontrowanym. W tym przypadku zorientuje się,

że mamy krótkie kiery i długie kara.

Z innym układem moglibyśmy skontrować już w pierwszym

okrążeniu. Początkowy pas i późniejsza kontra wskazuje dokładnie

na typ ręki, który mamy w rzeczywistości.

7

A 10 6 3

K W 9 6

A K 10 4

1♣ – ?

Ta sama idea. Po początkowej

sekwencji:

W

N

E

S

1

2

pas

?

1

pas

możemy skontrować, podobnie jak poprzednio. Partner założy u nas

długości w kolorach czerwonych i domyśli się, że brak kontry w

pierwszym okrążeniu wynikał z krótkość w pikach, a co za tym idzie

długości w treflach.

Tego typu opóźniona kontra wywoławcza nie trafia się zbyt często,

ale potrafi być bardzo skuteczna. Oto przykład jej niezmiernie efek­

tywnego zastosowania.

10 6 4 3

A 8 7 6 2

K 3

10 7

N

W E

S

5

K D 10 3

A W 9 5

K 9 8 2

W

N

E

S

pas

pas

4 ♥ !

1

2

pas

ktr.

1

pas

Mamy tu do czynienia z perfekcyjną wręcz oceną karty. Nasz part­

ner, zasiadający na pozycji W, spasował na pierwszej ręce. N otwo­

rzył 1♣, my spasowaliśmy, a S odpowiedział 1♠, które N podniósł do

poziomu dwóch. Z ręką E, z którą nie mogliśmy wcześniej swobod­

nie włączyć się do licytacji, możemy teraz dać opóźnioną kontrę wy­

woławczą. Przyjrzyjmy się teraz karcie W. Zaledwie siedem punk­

background image

4. Trudne ręce

95

tów honorowych, ale co to za punkty! W ocenił, że jego ręka jest tak

dobra, że zasługuje na bezpośredni skok do końcówki. I miał rację.

Zrobił nawet nadróbkę. Rozumował następująco.

„Mam 7 PC, dwa wartościowe dubletony i piątego kiera. Wyceniam

moją rękę na co najmniej 10 punktów, a podejrzewam nawet, że war­

ta jest jeszcze więcej. Od razu zapowiem końcówkę, bo po 3♥ partner

nigdy się nie domyśli, jak ładną mam rękę.”

Pamiętajmy tylko, że kontra opóźniona wymaga takiej samej siły,

jak bezpośrednia kontra wywoławcza. Zmienia się tylko układ. Za­

chęcając partnera do licytacji na wysokości dwóch albo trzech musi­

my dysponować odpowiednią siłą, niezależnie od dotychczasowego

przebiegu licytacji.

background image

96

M. Lawrence, Ucz się na błędach

5. Negatywny wybór koloru

Licytacja polega z reguły na spełnianiu wraz z partnerem pewnych

obowiązków. My zawiadamiamy go, o ile to możliwe, o sile naszej

ręki, on zawiadamia nas o sile swojej. Staramy się pokazać mu nasze

kolory, a on informuje nas o swoich. „Czy da się uzgodnić kolor?” to

jedno z podstawowych pytań, na które musimy sobie odpowiedzieć.

„A może należy zagrać w bez atu?”. „Dokąd zmierzamy?” Wszystko

to są fundamentalne kwestie, które powinna rozstrzygnąć licytacja.

W toku licytacji przychodzi niestety moment, kiedy trzeba podjąć

decyzję – cząstkową lub ostateczną. Z jakiegoś powodu – np. braku

fitu albo niedostatecznej siły – nie możemy iść już dalej. Tak czy in­

aczej licytacja powinna się zakończyć. Jednym ze sposobów za­

kończenia licytacji jest zaś negatywny wybór (preferencja) koloru.

Negatywny wybór koloru nierzadko kończy wymianę informacji.

W niektórych przypadkach licytacja potoczy się oczywiście dalej. Ale

jeśli powinna się zakończyć, a wybór nie zostanie dokonany, możemy

wylądować na złej wysokości lub w niewłaściwym mianie (bądź jed­

no i drugie).

Odzywki preferencyjne należąc do najbardziej niedocenianych i

zbyt rzadko używanych narzędzi licytacyjnych. Czym zatem jest

negatywny wybór koloru? Stwierdzeniem, że w jednym z dwóch

(lub trzech) kolorów partnera mamy więcej kart niż w pozostałych.

Co więcej

, odzywka taka nie obiecuje żadnej nadwyżki ponad to, co

zostało ujawnione dotychczas.

W poniższych przykładach omówimy wszystkie rodzaje preferen­

cji. Kiedy jest ona odzywką zamykającą? Czy ma na celu za­

kończenie licytacji, czy zawiera w sobie lekką zachętę? Czy na

negatywny wybór można spasować, czy jest to licytacja forsująca? I, co

ważniejsze, jakie niebezpieczeństwo może wyniknąć z zaniedbania

dokonania wyboru, gdy należało to zrobić? Zastanówcie się, czy nie­

które z tych sytuacji, a także wynikające z nich rezultaty, nie są wam

znajome.

background image

5. Negatywny wybór koloru

97

10 7 6

W

E

W 8 7

1

1

A W 10 6

1 BA

2

A K 9

?

Licytujemy 2♠. Nie jest to podniesienie, tylko stwierdzenie, że, we­

dle naszego rozeznania, piki będą lepszym kolorem atutowym od

kierów. Wcześniejszy rebid 1BA wykluczył cztery piki, więc 10-7-6 w

zupełności wystarcza w tej sekwencji. Partner nie będzie rozcza­

rowany naszymi atutami.

Na marginesie, po rebidzie otwierającego 1BA nowy kolor od­

powiadającego nie forsuje. Z ręką typu:

8 2

W 8 7 3

A K 10 7

K D 3

po podanej licytacji otwierający może spasować.

Omawiana sekwencja:

W

E

1

1 BA

2

1

2

nie obiecuje żadnych dodatkowych wartości ponad to, co pokazał

rebid 1BA.

ZASADA: Po zapowiedzi określającej zakres siły, żadna dalsza

zapowiedź nie może zmienić tego zakresu. Kolejne informacje

mogą tylko doprecyzować obraz ręki w jego ramach.

D 10 7

W

E

4 2

1 ♠

K 8 7

2

2

A W 10 4 2

?

2♠. Typowa sekwencja, w której negatywny wybór pokazuje rękę

silniejszą niż na proste podniesienie do 2♠, ale za słabą na forsujące

3♠. Czyli jakieś 10–12 punktów z fitem trzykartowym.

background image

98

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W 9 7

W

E

4

1

A 10 7 6

2

2

K 10 6 4 2

?

Ponownie 2♠. Nie ma najmniejszego powodu, by proponować grę

w bez atu. Należy przyjąć jako regułę, że po znalezieniu dobrego fitu

w kolorze starszym nie warto już myśleć o kontrakcie bezatutowym.

8 4 2

W

E

A 10 6 5 4

1

A W 7 3

2

3

2

?

3♠. Musicie za wszelką cenę odpędzić pokusę zgłoszenia 3BA „bo

trzymamy wszystkie kolory”.

Jeśli niepokoi was możliwość spasowania przez partnera na 3♠, za­

dajcie sobie następujące pytania:

1. Ile punktów pokazał rebid 3♣? Wyraźne nadwyżki, skoro wy­

windował licytację na wysokość trzech. Jako że nie zawsze da się

wyrazić wartość w punktach, posłużę się przykładami.

Po naszym otwarciu 1♠ i odpowiedzi partnera 2♥, poniższe ręce są

wystarczająco silne na rebid 3♣.

1.

2.

3.

A K 10 9 6

4 2

7

A D W 8 6

K W 8 7 6

A K D 10 7

3

K D

A 3 2

A K 10 4 3

K 10 9 6 4

4.

5.

6.

D W 10 9 3

4

K W 3

A K D 10

W 10 8 6 4

D W 10 8 6 4

A 2

4 3

5

A K D W

A K W 10 6 3

Zauważmy, że każda z nich znacznie przewyższa minimum potrzeb­

ne do otwarcia licytacji. Nadwyżka wyraża się bądź to w układzie, bądź

też w dodatkowych punktach honorowych albo też w obu tych cechach.

background image

5. Negatywny wybór koloru

99

Po tej samej początkowej sekwencji (1♠ – 2♥) poniższe ręce otwiera­

jącego nie zasługują na rebid 3♣.

1.

2.

3.

D W 10 7 3

4

A D

K 6 4 3 2

K D 8 7 4

A K W 10 7

A 3 2

4

3

W 7 3

D 6 3 2

K 5 4 2

4.

5.

D 10 9 8 7

K 2

10 3

A K 10 9

A K 10 9 3

A 2

9

8 7 6 5 4

Żadna z nich nie jest wystarczająco silna, by zgosić nowy kolor na

na poziomie trzech. Więc tego nie róbmy. Z rekami 1), 3), 4), 5) - gło­

simy 2

, a z 2) – 3

.

Jeśli powiecie, że rezygnując z licytowania 3♣ narażamy się na zgu­

bienie fitu treflowego i, w konsekwencji, słaby wynik, to odpowiem, że

owszem, może się tak zdarzyć. Ale jeszcze więcej słabych wyników

może spowodować licytowanie 3♣ z każdą ręką, niezależnie od siły, bo

wówczas partner będzie musiał zgadywać, czy tym razem mamy nad­

wyżkę, czy nie. Najlepszy sposób na uszczęśliwienie partnera to trzy­

manie się systemu. A szczęśliwy partner to niezbędny składnik szczęśli­

wej pary.

Ustaliwszy, że nowy kolor na wysokości trzech wskazuje nadwy­

żki, odpowiedzmy sobie teraz na drugie pytanie.

2. Co oznacza odpowiedź two-over-one? O ile nie gracie jakimś nie­

typowym systemem, powinna wskazywać co najmniej 10 punktów.

Po: 1♠ (partner) – 2♥ (my) – 3♣ (partner), połączone ręce powinny

być warte co najmniej 26 punktów, zakładając, że obaj partnerzy licy­

towali prawidłowo. Można więc z pełnym przekonaniem stwierdzić,

że po takiej początkowej sekwencji licytacja nie powinna zgasnąć

przed osiągnięciem dogranej.

Wróćmy do omawianej wcześniej ręki:

background image

100

M. Lawrence, Ucz się na błędach

8 4 2

W

E

A 10 6 5 4

1

A W 7 3

2

3

2

?

Winniśmy zalicytować 3♠, wiedząc, że partner zapowie 4♠ albo

3BA, a może nawet podejmie próbę szlemikową. Jeśli zamiast 3♠

zgłosimy 3BA, najprawdopodobniej zamkniemy licytację. I przy­

puszczalnie – nie jest to pewne, ale prawdopodobne – znajdziemy się

w nieoptymalnym kontrakcie. Po 3♠, dla odmiany, partner cały czas

będzie jeszcze mógł podjąć decyzję. Ważniejsze, by zawiadomić go o

ficie pikowym, niż o zatrzymaniu karowym.

D 10 3

W

E

K D 10 5 4

1

4 3 2

2

3

K W

?

3♠. Wiedząc, że jest to sekwencja forsująca, powierzamy decyzję

partnerowi. Może on np. zalicytować 3BA, które z jego ręki będzie

często wykładane, bo chociaż my nie mamy zatrzymania karowego,

partner może je mieć. W każdym razie zaakceptujemy każdy wybór

partnera. Nie podejmujcie decyzji na własną rękę, jeśli partner jest do

tego lepiej predysponowany.

10 8 7

W

E

7 5 3

1

A K D 7

2

3

A 10 2

?

3♠, ponownie oddając decyzję w ręce partnera. W tego typu rozda­

niach niezbędne jest dobre zrozumienie w parze. Z naszego punktu

widzenia nie sposób rozstrzygnąć, czy lepsza będzie końcówka

pikowa, czy bezatutowa. Jeśli ufacie sobie z partnerem na tyle, by

mieć pewność, że 3♠ forsuje, winniście tak właśnie zalicytować, po­

zostawiając partnerowi wybór kontraktu. Jasne, że nie zawsze zdecy­

duje trafnie, ale uda mu się to częściej niż nam, bo dysponuje więk­

szą ilością informacji.

background image

5. Negatywny wybór koloru

101

Kwestia oceny

W dotychczas omawianych sekwencjach wybór koloru miał cha­

rakter systemowy. Zdecydowanie różnią się od nich sytuacje, w

których musimy pokierować się własnym osądem. Partner zgłosił

dwa albo trzy kolory, a my mamy zdecydować, co zrobić:

1. Powtórzyć własny kolor.

2. Pokazać drugi kolor, jeśli takowy posiadamy.

3. Zalicytować bez atu.

4. Wybrać jeden z kolorów partnera.

5. Spasować.

Wszystkie sekwencje, w których wybieramy negatywnie kolor

partnera, łączy wszakże jedno: mogą zamknąć licytację. Kończy się

konstruktywna licytacja, o której była mowa wcześniej, a naszym ce­

lem staje się wylądowanie w stosunkowo najlepszym, w danych

okolicznościach, kontrakcie. W istocie nasze ambicje mogą być jesz­

cze skromniejsze i ograniczać się do wyboru najlepszego spośród

złych kontraktów. Gdy zdamy sobie sprawę, że nic nie idzie, musi­

my zahamować, zanim przeciwnicy się połapią i wypowiedzą zło­

wieszcze słowo: „Kontra!”

Oto klasyczny przykład licytacyjnego koszmaru z tego gatunku:

3

10

A D 8 7 6 4

K D 7 4 3

N

W E

S

K W 10 7 6

D W 8 4 2

9 3

2

W

N

E

S

1

2

3

4 ♣

pas

pas

pas

pas

ktr.

ktr.

pas

1

2

3

4

pas...

pas

pas

pas

ktr.

pas

Po jakiejś niewiarygodnie wysokiej wpadce rozpoczęło się poszu­

kiwanie winnego. Tymczasem rozkład odpowiedzialności jest oczy­

wisty: W nie ma sobie zupełnie nic do zarzucenia, za to E dał dwie

background image

102

M. Lawrence, Ucz się na błędach

fatalne odzywki. Nie powstrzymało go to jednak od wyrażenia swo­

jej opinii o przyczynach niepowodzenia. Nie mogąc przyczepić się

do licytacji, skrytykował rozgrywkę partnera. W, głęboko zdegu­

stowany widokiem dziadka, rozgrywał pod wpływem emocji i wy­

rzuty partnera nie były całkowicie bezpodstawne. Cudownie. Świet­

ny sposób na dostrojenie się w parze. Jak sądzicie, jak będzie wy­

glądać kilka następnych rozdań w wykonaniu tej pary? Czy po takiej

klęsce wzrośnie wzajemne zrozumienie? Bynajmniej!

Jaka zatem powinna być licytacja? O wiele krótsza!

3

10

A D 8 7 6 4

K D 7 4 3

N

W E

S

K W 10 7 6

D W 8 4 2

9 3

2

W

N

E

S

1

2

pas...

pas

pas

pas

1

2

♦!

pas

pas

pas

Kontynuowanie licytacji z ręką E to igranie z ogniem. Owszem,

może nam wychodzić końcówka w kiery albo nawet w piki. Problem

w tym, że aby pokazać piątkę kierów musimy zgłosić je dwukrotnie.

Pamiętajmy, że partner nie spasuje na 2♥. A jeśli nie ma uzupełnienia

w żadnym z kolorów starszych? Wówczas, w rozdaniu misfitowym,

licytacja znajdzie się nagle na wysokości trzech lub czterech. Co w

związku z tym? Cóż, wpadamy. To na pewno. Jedyna niewiadoma

to rozmiary porażki. A jeśli dostaniemy kontrę... Pechowe? Nie.

Smutne? Tak. Do uniknięcia? Bez wątpienia.

Rozważmy kilka następnych przykładów i zobaczmy, jak odrobina

trafnej oceny w potencjalnie niebezpiecznych sytuacjach potrafi wiel­

ki minus zamienić na mały minus albo nawet mały plus.

K 10 9 8 7 W

E

D 9 7 4 2

1

1

4 2

2

?

3

background image

5. Negatywny wybór koloru

103

Jest to, rzecz jasna, ta sama ręka, którą omawialiśmy przed chwilą.

Prawidłową odzywką jest proste 2♦.

ZASADA: Natrafiwszy na misfit, należy zakończyć licytację jak

najszybciej, w granicach rozsądku, to możliwe.

A D 10 9 6 W

E

K W 8 4 2

1

1

4 2

2

?

3

Ta ręka jest wystarczająco silna, by spróbować 2♥. Jeśli partner

zgłosi 2BA, spasujemy. Jeżeli przeniesie na 2♠, możemy zainwitować

końcówkę w tym kolorze, choć właściwszy byłby chyba pas. Po 3♣

partnera powrócimy na 3♦, nie 3♥. Gdy ujawnia się misfit, należy

kierować się powyższą zasadą i kończyć licytację. 2♥ wolno nam

jeszcze zgłosić, bo jesteśmy na to wystarczająco silni. Posiadanie ręki

układowej nie oznacza automatycznie, że musimy ją w pełni odlicy­

tować. Wreszcie, jeśli po 2♥ partner skoczy na 3BA, powinniśmy

spasować! Nie próbujcie przenosić na 4♥. Partner na pewno nie ma

trzech pików, a najprawdopodobniej brak mu też trzech kierów. Opi­

saliśmy już w miarę dokładnie naszą kartę, a partner zawyrokował:

„Właściwym kontraktem jest 3BA”. Piąty kier nie daje nam podstaw,

by podważać ten werdykt.

ZASADA: Gdy w toku licytacji w miarę dokładnie opisaliśmy

swą rękę, a partner podejmuje decyzję, zaufajmy mu. Musimy

mieć ważne powody, by zakwestionować jego wybór.

A W 10 9 6 4 W

E

D W 10 8 2

1

1

3

2

2

7

3 BA

?

Tym razem przeniesienie na 4♥ jest prawidłowe. W oba nasze kolo­

ry da się zagrać przy bardzo nawet słabym uzupełnieniu ze strony

partnera, a układ 6-5 zdecydowanie bardziej przemawia za grą w

kolor niż 5-5.

background image

104

M. Lawrence, Ucz się na błędach

D 8 6 4 3 2 W

E

A 9 6 5 4

1

1

D

2

2

10

3 BA

?

Pas. Także i tu mamy 6-5, to prawda, ale oba nasze kolory są fatal­

ne. Dama karo, a nawet dziesiątka trefl będą miłymi niepodziankami

dla partnera, który z pewnością pogratuluje nam trafnej decyzji.

K W 8 7 6 W

E

A 8 4 2

1

1

3

2

?

7 6 5

Pas. 2♣ nie będzie może kontraktem idealnym, ale z całą pewno­

ścią lepszym od każdego, w którym byśmy wylądowali, gdybyśmy

podtrzymali licytację. Nie zapominajmy, że 2♥ z naszej strony for­

sowałoby i najpewniej doprowadziłoby do kontraktu na poziomie

trzech. Czy nasza ręka do tego upoważnia?

A 8 6 4 2

W

E

D 10 8 7 3

1

1

4

2

?

10 7

I co powiecie? Właśnie w tego typu rozdaniach często zdarzają się

wypadki. Nie potępiłbym nikogo za zgłoszenie 2♥, ale nie zdziwcie

się, jeśli przyniesie to opłakane skutki. Najbardziej praktycznym roz­

wiązaniem jest bodaj pas, z nadzieją, że wszystko dobrze się

skończy. Wierzcie lub nie, ale w tym rozdaniu może was jeszcze spo­

tkać coś miłego. Lewy przeciwnik może np. mieć kilka kierów i zgło­

si je, licząc na fit u partnera. Jak widać, srodze się zawiedzie.

D W 9 8 7 6 W

E

10 7 6 4

1

1

8 2

2

?

K

Wybór jednego z kolorów partnera nie jest przymusowy. W tym

przypadku możemy powtórzyć piki, oczekując, że 2♠ będzie kon­

traktem nie gorszym od 2♦. Partner jest zobowiązany spasować, chy­

background image

5. Negatywny wybór koloru

105

ba że ma bardzo dobry powód, by postąpić inaczej (za chwilę rozwa­

żymy, co może skłonić partnera do podtrzymania licytacji po na­

szym sign-offie).

D W 10 8 6 4 W

E

A 4 2

1

1

4 3 2

2

2

3

3

?

Poddajemy się i licytujemy 3♦. Partner z pewnością nie będzie rozcza­

rowany dziadkiem zawierającym asa, trzy atuty i singletona. Mamy na­

prawdę piękną rękę i wpadka na 3♦ byłaby zaiste niefortunna.

D 9 6 5 4 3 2 W

E

K 7 6

1

1

W 2

2

2

7

3

?

3♦. Wyraziliśmy poważne zainteresowanie grą w piki, a mimo to

partner obstaje przy swoich kolorach. Dogódźmy mu. Nie da się już

cofnąć licytacji do 2♠, będących przypuszczalnie prawidłowym kon­

traktem. W każdym razie partner miał istotny powód, by przenieść

na 3♣ (pamiętajcie, że on stoi po waszej stronie); winniśmy się pod­

porządkować. Biorąc pod uwagę, że wcześniej próbowaliśmy unik­

nąć gry w kara, nasz fit w tym kolorze nie jest wcale taki zły.

D 8 6 5 4 2 W

E

K 10 6 3

1

1

W 2

2

?

7

2♦. Mamy za słabą kartę, by kontynuować licytację, a największą

szansę na jej zakończenie daje negatywny wybór kar. Rozumiem

tych, którym chodziło po głowie 2♠, ale, jak głosi nasza zasada, po

ujawnieniu się misfitu należy czym prędzej wyprzęgać. O 2♥ czy

2BA z tą ręką nie ma nawet mowy.

8 7 6

W

E

10

1

1

A D 10 5 3

2

2

A K 9 8

?

background image

106

M. Lawrence, Ucz się na błędach

2♠. Nie jest to podniesienie pików, tylko negatywny wybór tego

koloru. Partner może z tego wywnioskować tylko tyle, że wolimy

piki od kierów i zgłoszenie tego koloru uznaliśmy za lepsze od 2BA

czy powtórzenia jednego z własnych kolorów.

Negatywny wybór koloru jest w istocie rodzajem odzywki neutral­

nej. Niesie ze sobą kilka przesłanek negatywnych. Gracz dający

preferencję wyklucza możliwość jakiegokolwiek działania konstruk­

tywnego. Z reguły ma on minimum swej dotychczasowej licytacji.

Ostatnio omawiana ręka jest w tym kontekście stosunkowo dobra.

Jeśli partner wykona jakiś krok w kierunku końcówki, chętnie się

zgodzimy.

D 2

W

E

A W 8 7 6

1

1

3

2

2

A W 9 4 3

?

I cóż? Trzymamy wszystkie kolory, więc na jakiej wysokości za­

gramy w bez atu? Mam nadzieję, że na żadnej. Prawidłową odzywką

jest 2♠. Mamy wprawdzie tylko dwa piki, ale druga dama wystarcza

w tej sekwencji. 2♠ to po prostu najmniejsze zło. Moglibyśmy po­

wtórzyć trefle, ale jeśli partner będzie zmuszony spasować z

dubletonem, nie będzie to kontrakt marzeń. Jeżeli zaś po 3♣ prze­

niesie na 3♥, będziemy żałować, że nie zgłosiliśmy 2♥, bo wtedy byli­

byśmy przynajmniej o poziom niżej. W każdym razie wpadamy tu w

błędne koło, bo gdy zgłosimy 2♥, partner może spasować nawet z

singletonem – nie ma powodu zakładać u niego więcej kierów. Wó­

wczas 2♥ nie będzie z pewnością właściwym kontraktem. 2♠, dla od­

miany, doprowadzi prawie zawsze do optymalnego – dla danej pary

rąk – kontraktu, a ponadto utrzymuje licytację na niskim poziomie.

Na marginesie, nie musicie się obawiać, że partner nie będzie miał

pięciu pików. Z czwórką licytowałby inaczej.

4

W

E

K D 10 9 7

1

1

W 8

2

2

A D 4 3 2

?

Niekiedy, choćbyśmy chcieli, nie możemy dokonać negatywnego

wyboru. Tu naszą najlepszą zapowiedzią jest 2♥, nie przekraczające

background image

5. Negatywny wybór koloru

107

wysokości dwóch. Wyżej pójdziemy wyłącznie z inicjatywy partne­

ra. Ten zaś, o ile nie ma nadwyżek, najprawdopodobniej spasuje lub,

jeśli zdecydowanie woli trefle, przeniesie na 3♣.

4

W

E

10 3

1

1

A D W 8 7

2

2

K D 10 4 2

?

Ponownie, nie możemy dać preferencji, więc musimy wybrać jakąś

inną odzywkę. Nie powinno to być 2BA, więc musimy wspiąć się na

wysokość trzech. Skoro tak, to należy wybrać odzywkę niosącą naj­

większy zasób informacji. Kryterium to spełnia 3♣, oznaczające

układ co najmniej 5-5 i zniechęcające do gry bezatutowej.

W 2

W

E

A W 9 8 7

1

1

D 2

2

2

A D 5 4

?

Wreszcie karta zasługująca na 2BA. Nie ma tu mowy o dużym mis­

ficie, a o sile naszej ręki stanowią wartościowe figury, a nie układ.

Uzupełnienia – choć niepełne – w obu kolorach partnera dobrze

wróżą kontraktowi beztutowemu.

D

W

E

K 9

1

1

K D W 10 8

2

2

D W 7 5 2

?

2BA. Dopuszczalne jest także 3♣, ale posiadamy wystarczającą siłę

na 2BA, a figury w kierach i pikach domykają kolory partnera.

7 2

W

E

W 3

1

1

A K D W 10 2

2

A 10 8 7

?

Tego typu ręka upoważnia nas do skoku na 3BA. Trzymamy

wszystkie kolory i jesteśmy w stanie wyobrazić sobie dziewięć lew

przy większości rąk partnera, nawet ze strefy rozsądnego minimum.

background image

108

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Tak samo można by zalicytować w tej sekwencji z poniższymi

rękami:

1.

2.

D

W 2

K D W 10 7

A D W 9 6

8

W 5 4

A D 10 8 7

A K D W

8

W

E

D 8 4

1

1

A D 6 5 2

2

2

K D 8 2

?

Pas. 2♠ to odzywka zamykająca. Partner może mieć do dziesięciu

punktów, ale z reguły jest słabszy. Oto jego przeciętna karta:

8

D 8 4

A D 6 5 2

K D 8 2

N

W E

S

K W 9 7 6 2

K 4 3

9 2

10 7

Jak widać, nie znajdziemy lepszego kontraktu niż 2♠. 2BA za­

prowadziłoby nas zbyt wysoko. Jeżeli można ufać licytacji partnera,

pas na 2♠ nie podlega dyskusji.

D 8 3

W

E

1

1

A W 9 6 4

2

2

A W 6 4 2

?

Ponownie pas. Partner zamknął licytację. Być może trefle albo kara

okazałyby się lepsze, ale w dłuższej perspektywie najbardziej opłaca

się pasować. Pamiętajcie, że poszukiwanie lepszego kontraktu za­

wiodłoby nas na wysokość trzech. Nie boicie się, że partner postawi

na swoim i zalicytuje 3♥? Lepiej wyhamować, póki tanio.

W

E

4 2

1

1

A D W 10 8 3

2

2

K D W 9 7

?

background image

5. Negatywny wybór koloru

109

3♣. Oczywiście istnieją ręce, z którymi wolno nam podważyć sign-

off partnera. To właśnie jedna z nich. Mamy pewność, że lepiej się

będzie grało w jeden z kolorów młodszych, musimy tylko ustalić, w

który. W poprzednim rozdaniu nasze kolory były stosunkowo słabe i

nie uśmiechałoby nam się granie 3♦ z ♦AW964 do ♦72. Jednak

♦ADW1083 do ♦72 to zupełnie co innego. Ucieczkę na własne kolory

uzasadnia więc ich jakość, a nie fakt, że mamy w nich układ 6-5 i

renons w kolorze partnera.

Wciąż nie ma pełnej gwarancji, że partner nie powtórzy swojego

koloru, ale na to nie ma już rady. W każdym razie nasza próba

znalezienia lepszego kontraktu była w pełni uzasadniona.

3

W

E

K D 7

1

1

K D W 10 8

2

2

A D 6 4

?

Pas może się okazać najlepszą decyzją, ale trzeba przyznać, że

mamy naprawdę dobrą rękę. To właśnie daje nam prawo do zalicy­

towania 2BA. Jest to odzywka silna i mocno zachęcająca, a nie próba

ucieczki od pików. Ze słabą rękę po prostu byśmy spasowali lub, w

razie konieczności, powtórzyli któryś ze swoich kolorów. Jak już

zdążyliśmy się przekonać, trzeba mieć dobre powody, by nie

uszanować sign-offu partnera.

W 10 9 8 6 4

W

E

K 8 3

1

1

K 2

2

2

W 3

2 BA

?

3BA. Partner zawiadomił nas, że pomimo naszej słabej licytacji jest

zainteresowany dograną. Z całą pewnością nie próbuje uciekać od

kontraktu pikowego. Skoro więc partner dąży do końcówki,

winniśmy przystać na jego propozycję. Mamy króla karo, w którym

partner zakocha się od pierwszego wejrzenia, a także potencjalnie

cennego waleta trefl. Wszystkie nasze figury doskonale uzupełnią

kartę partnera. Z pewnością powinniśmy natomiast zrezygnować z

licytowania 3♠. Wskazywałoby to na słabość w świetle dotychcza­

sowej licytacji, a przecież, biorąc pod uwagę przedział siły, w którym

mieści się nasza karta, jesteśmy stosunkowo mocni.

background image

110

M. Lawrence, Ucz się na błędach

D W 8 7 6 5 4

W

E

D 7 4

1

1

2

2

2

6 3

2 BA

?

A to właśnie przykład ręki, z którą konieczne jest kolejne po­

wtórzenie własnego koloru. Wiemy, że partner przymierza się do

końcówki, ale tym razem nie mamy powodów, by go do tego za­

chęcać. Ręka ta nie nadaje się do kontraktu bezatutowego, kolor

pikowy jest jednak na tyle dobry, że możemy weń grać nawet przy

singletonie u partnera. Być może nie wygramy 3♠, ale o 2BA da się to

powiedzieć z całą pewnością.

D 3

W

E

A D W 7 6

1

1

3

2

2

A K 10 4 2

?

Wraz z postępem licytacji ręka ta stawała się coraz odpowiedniej­

sza do gry w piki. Nie powinniśmy więc szukać już lepszego koloru,

ba, stać nas nawet na uzgodnienie pików podniesieniem do 3♠. Part­

ner przyjrzy się ponownie swojej karcie i, jeśli tylko istnieje szansa na

końcówkę, zapowie ją. Z każdą z poniższych rąk partner powinien

zgłosić 4♠:

1.

2.

3.

K W 10 7 6 2

K

8 6 4 2

9 3

A W 10 6 5 4 2

W 10 9 8 6 4

3

K 2

10 7 6

K 10 8 6

W 5

3

Żadna z nich nie daje gwarancji realizacji końcówki, ale w więk­

szości przypadków da się ją wygrać.

Z kartami typu:

1.

2.

K W 8 6 4 2

4

D 8 3

7 5 3

10 9 7 6 5 4 2

2

D W 3

D 3

background image

5. Negatywny wybór koloru

111

partner spasuje na 3♠. Jego decyzja co do dołożenia końcówki będzie

uzależniona od jakości atutów, a także lokalizacji figur w kolorach

bocznych. Figury treflowe i kierowe powinien ocenić jako war­

tościowe, karowe zaś jako nieprzydatne.

A W 7 6 4

W

E

K 10 7 3 2

1

2

2

2

3

A 4

?

Pas. Teraz nie powinniście już mieć trudności z pasowaniem w

tego typu rozdaniach. Partner ma co najmniej sześć kar, którym sami

możemy przeciwstawić dwa dziurawe kolory i dół otwarcia. Od­

puszczamy, póki czas.

A K W 10 8

W

E

A D W 10 4

1

2

4 2

2

3

9

?

Typ ręki, z którą trzeba podtrzymać licytację po sign-offie. Po­

siadamy dwa dobre kolory, z których każdy, przy niewielkim wspar­

ciu partnera, może dać końcówkę. Licytujemy więc 3♥ nie dlatego, że

obawiamy się grać w kara, ale dlatego, że wciąż jeszcze mamy

wyższe ambicje. W poprzednim rozdaniu mogliśmy liczyć wyłącznie

na znalezienie lepszej częściówki. Tu rozglądamy się za końcówką.

Zasadnicza różnica.

A W 10 6 5 4

W

E

A 10 9 4 3 2

1

2

D

2

3

?

Ponownie, należy uprzeć się przy własnych kolorach i zalicytować

3♥. Pomimo minimum honorowego, nasz układ jest wręcz bajeczny.

Ciągle w grę wchodzi końcówka. Może się wprawdzie zdarzyć do­

tkliwa wpadka, ale warto podjąć ryzyko.

Większość graczy, którym przedstawiłem ten problem, istotnie za­

powiedziała 3♥, lecz, niestety, ze złych powodów. Traktowali to jako

ucieczkę od trefli partnera. To błąd! Przypomnijcie sobie zasadę: w

obliczu misfitu czym prędzej kończymy licytację. Jej podtrzymanie

background image

112

M. Lawrence, Ucz się na błędach

musi wynikać z jakichś konstruktywnych przesłanek, a do takich nie

należy próba znalezienia lepszej częściówki. Kontynuowanie mis­

fitowej licytacji uzasadnia wyłącznie nadzieja na osiągnięcie do­

granej.

Ten obszar licytacji aż roi się od złych wyników. Każdy z nas ściągnął

kiedyś na siebie tego rodzaju dopust:

A D 9 8 6 5

A D 6 4

D 6 3

N

W E

S

4 2

W 3

A K 9 6 4 3

10 5 2

W

E

1

2

3

1 BA

3

4

Ktoś skontrował i zapis znacząco odbiegał od oczekiwań. Gdzie

tkwił błąd? Można się przyczepić do rebidu 2♠, ale widywałem już

gorsze odzywki. Tu akurat 2♠ wychodziło. Problemy zaczęły się od

3♦ E. Gdyby miał w pikach renons, dałoby się to jakoś usprawiedli­

wić. Ale z dubletonem ucieczka na 3♦ po prostu nie mieści się w gło­

wie. Ilu niby pików W spodziewał się u partnera? W tym momencie

S

powinien był spasować i spróbować wyjść z opresji ze stosunkowo

niewielkimi obrażeniami. Zamiast tego zgłosił jednak 3♥. Może

widział już wcześniej partnera w akcji? E miał teraz okazję powrócić

na piki, ale z zupełnie niezrozumiałych powodów powtórzył kara. W

wreszcie pojął, w czym rzecz i zrezygnował. Obserwacja rozgrywki

nie była dla W najprzyjemniejszym doświadczeniem. Gdy w końcu

zorientował się, że partner miał nie jednego, ale dwa piki, dał mu

niezwykle obszerny wykład. Nikomu, kto z pozycji dziadka przy­

glądał się bezsilnie takiej klęsce, nie muszę tłumaczyć, co się wtedy

czuje. Pozostali oby nigdy nie znaleźli się w takiej sytuacji.

Dość powiedzieć, że para znajdowała się jeszcze w stanie lekkiego

rozstroju nerwowego, gdy przyszło kolejne rozdanie:

background image

5. Negatywny wybór koloru

113

D 10 8 7 6 5

K W 9 6 4

A

K

N

W E

S

W

D 10

K W 10 8 7

A 10 9 7 5

W

E

1

2

3

4

2

2 BA

3 BA

5

E

mógł spasować na 3♥, ale biorąc pod uwagę dziesiątki i wysokie

blotki w jego karcie, decyzja o zgłoszeniu 3BA jest całkowicie do

przyjęcia. Z kolei W ma czysty pas na 3BA. Bądź co bądź partner,

wiedząc o układzie co najmniej 5-5 w kierach i pikach, nadal chciał

grać 3BA. Za przyjęciem tego kontraktu przemawiają także figury w

kolorach młodszych oraz pełnowartościowe – pod względem siły ho­

norowej – otwarcie. Logika przegrała jednak ze świeżymi wspo­

mnieniami z ostatniej hekatomby i S kontynuował licytację, licząc na

znalezienie utajonego dotychczas fitu pikowego w ręce partnera. W

końcu jeśli E raz ukrył już fit, czemuż nie miałby tego zrobić ponow­

nie? Tak się składa, że tym razem miał tylko singla, ale tak czy in­

aczej powinien był spasować. Z nieznanych powodów zdecydował

się jednak wreszcie na wybór drugiego koloru partnera. I znowu źle.

4♠ dawało się jeszcze wygrać. 5♥ już nie.

5♥ było ewidentnie nieuzasadnione, bo W pokazał więcej pików

niż kierów. Mimo to E, zakarbowawszy sobie dobrze nauki, które

niedawno otrzymał, a może tylko ich część, postanowił dokonać jed­

nak wyboru spośród kolorów partnera i przeniósł na kiery. Z opła­

kanym skutkiem. Bardzo smutne. Ile byście postawili na sukces tej

pary w następnym rozdaniu?

Tym dwóm rozdaniom poświęciłem aż tyle miejsca po to, by po­

kazać, jaki wpływ na dalszą grę pary może mieć zły rezultat. Jeśli

współpraca w parze nie układa się najlepiej albo w ogóle nie istnieje,

to wkrótce zaczyna brakować pewności, zgrania, a z czasem wzajem­

nego zaufania i harmonii, co w konsekwencji prowadzi do pożało­

wania godnych wyników.

background image

114

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Gdy nauczymy się szybko pasować po wykryciu misfitu i partner

będzie wiedział, że my wiemy, a my będziemy wiedzieć, że on wie,

nasze rezultaty w tego typu rozdaniach poprawią się zasadniczo.

Być może nawet nie zwrócicie uwagi na te dobre wyniki, bo są one

drobne i nie rzucają się w oczy. Zauważycie tylko, że nie zdarzają

wam się wysokie wpadki w rozdaniach, w ktrórych inni gracze

uparcie licytowali swoje kolory pomimo misfitu. Jak to mówią, co z

oczu, to z serca. Przy czym, jeśli chodzi o słabe wyniki, to właśnie

rzecz w tym, żeby zeszły nam z oczu.

background image

6. Kłopoty z kontrą

115

6. Kłopoty z kontrą

Licytacja po kontrze wywoławczej przeciwnika

Na zakończenie długich wywodów poświęconych kontrze wywoław­

czej i odpowiedzi na nią obiecałem, że więcej nie poruszymy już tego

tematu. I słowa dotrzymam. W niniejszym rozdziale nie będzie się zaj­

mować tym, co jest potrzebne, by skontrować przeciwników. Zastano­

wimy się natomiast nad tym, co robić, gdy przeciwnicy kontrują nas.

Przypuśćmy, że otwieramy 1♣, lewy przeciwnik kontruje, a part­

ner licytuje 1♥. Spróbujcie odpowiedzieć na poniższe pytania.

1. Ile kierów obiecuje partner?

a) cztery

b) więcej niż cztery

2. Ile punktów obiecuje partner?

a) 6–9

b ) poniżej 6

c) odzywka nielimitowana

3. Czy 1♥ forsuje?

a) tak

b) nie

Za każdym z licznych ustaleń przyjmowanych w tych kwestiach

przemawia wiele argumentów. Niektórzy umawiają się, że nowy

kolor po kontrze wywoławczej przeciwnika jest słaby i nieforsujący.

Obawiają się oni, że jeśli się nie odezwą, kontra może zostać ukar­

niona: 1♣ - ktr. – pas – pas – pas. W związku z tym chcą mieć możli­

wość zgłoszenia 1♠ po kontrze prawego przeciwnika z ręką typu:

D W 8 7 4

10 8 3

10 9 7 6

3

Inni z każdą ręką od 10 PC dają automatycznie rekontrę. Opiera się

to na założeniu, że jeśli zgłoszą jakąś odzywkę, a nie rekontrę, part­

ner będzie w stanie zbilansować rozdanie, wiedząc, że mają poniżej

10 PC. Oto przykłady licytacji zgodnej z tym ustaleniem po otwarciu

1♣ partnera i kontrze wywoławczej prawego przeciwnika.

background image

116

M. Lawrence, Ucz się na błędach

1) 1

2) 1

A W 10 8 6 4

K 10 6 5

4 2

3

10

A 4 2

D W 10 6 4 2

8 6 3

3) 1

4) 1

3

A W 9 6 5

K 10 6 4 2

W 4

4 2

D W 8 6

K 6 5 4 2

3 2

Z każdą z poniższych rąk padłaby natomiast rekontra:

1.

2.

3.

3

A D 10 6 4 2

K W 9 7

D 3

W 9 7 6 5

A K 10 7

3

5 4

A K D 10

8

W 4 2

K 9 6 5 4 3

4.

5.

6.

K D 10 8 6 5

3

10 7

A D 3 2

4

A D 10 9

5 3

K W 8 7

A K 10 6 5

D 9 6 4

K W 8 4 2

3

Takie metody są dobre, kiedy działają. W przeciwnym razie –

biada! A co może pójść nie tak? – zapytacie.

Załóżmy, że otwarcie 1♦ partnera zostaje skontrowane, a my daje­

my rekontrę. Dalej licytacja toczy się następująco:

W 9 6 4 2

3

A D 10 7

K 5 4

W

N

E

S

1

?

ktr.

4

rektr.

?

2

background image

6. Kłopoty z kontrą

117

Kontrujecie? Wasza ręka nie nadaje się za bardzo do gry w obronie

ze względu na longera karowego. Licytujecie 4♠, a potem narzekacie,

gdy partner dokłada zaledwie jednego lub dwa piki? A może za­

powiadacie 5♦, by za chwilę się przekonać, że prawidłowym kon­

traktem było 4♠? Jest jeszcze czwarta możliwość: pas, w nadziei że

partner coś powie. Ale co? Skąd on ma wiedzieć, co licytować? Wie

tylko, że mamy co najmniej dziesięć punktów, ale nie ma bladego

pojęcia, gdzie one są albo co się na nie składa.

A tu?

4 2

K 10 6 4

4 2

A K D 8 7

N

W E

S

10

A W 7 5 3 2

K D 6 3

5 3

W

N

E

S

1

?

ktr.

4

rektr.

?

2

Po rekontrze S skoczył na 4♠. Co miał zrobić E, gdy doszły do nie­

go dwa pasy?

Jak widać wychodzi 5♥, ale kto powinien to zalicytować? Przy

stole E skontrował 4♠, które zostały wygrane. Z pewnością nie był to

dla WE optymalny wynik.

Bez wątpienie przydałby się mechanizm licytacyjny pozwalający

uniknąć tego rodzaju przykrości. Jak się okazuje takowy istnieje i po­

zwala poradzić sobie w niemal wszystkich możliwych okolicznościach.

Oto on.

Rekontra nadal pokazuje co najmniej dziesięć punktów, ale nowy

kolor na wysokości jednego również nie wyklucza takiej siły. Można

więc odpowiedzieć kolorem nawet z bardzo dobrą ręką. Rzecz w

tym, że po naszej rekontrze przeciwnicy mogą bardzo zawyżyć licy­

tację, uniemożliwiając nam zgłoszenie naszego koloru. Mając dobrą

rękę z jednym albo dwoma longerami, należy zatem rozpocząć od

ich bezpośredniego zgłoszenia, niezależnie od posiadanej siły.

Oznacza to, że nowy kolor na wysokości jednego forsuje.

Rekontra pokazuje natomiast jeden z trzech typów ręki:

1. Z zamiarem uzgodnienia koloru partnera.

2. Z zamiarem zalicytowania bez atu.

background image

118

M. Lawrence, Ucz się na błędach

3. Z nadzieją na skontrowanie przeciwników.

Posługując się powyższymi wskazówkami, wybierzcie prawidłową

zapowiedź w poniższych sekwencjach.

K W 10 8 7

4

A 10 3

D 9 7 6

1

ktr. ?

1♠. Jeśli zrekontrujecie, może­

cie mieć trudności z jednoczesnym zgłoszeniem

pików i fitu treflowego. 1♠ nie obiecuje więcej, niż

bez kontry przeciwnika – partner będzie wciąż

licytował do naszych sześciu punktów. Ale nie spasuje, dzięki czemu

będziemy mogli dokończyć opisu ręki, jeśli zajdzie taka potrzeba.

K D W 7

4 2

W 10 7 6

10 9 7

1

ktr. ?

1♠. I na tym zapewne za­

kończymy nasz udział w licytacji. Zupełnie tak

samo, jak bez kontry.

D W 9 8 7

K 4

5 4 2

10 7 6

1

ktr. ?

1♠. Analogicznie.

10 9 8 5 2

3

A W 8 4 2

W 7

1

ktr. ?

1♠. Tak samo byśmy zalicy­

towali po pasie z prawej. Nie ma powodu, by po

kontrze zachować się inaczej.

D 10 7 6

W 2

K 7 6

8 6 4 2

1

ktr. ?

Pas. Tym razem bez kontry

odpowiedzielibyśmy 1♠. Po kontrze nie próbujemy

za wszelką cenę włączać się do licytacji z minimum.

Kto powiedział, że musimy coś licytować?

W 9 7 6

K 10 4

10 2

K W 8 7

1

ktr. ?

1BA. Piki są za słabe, by się

nimi chwalić, ale ręka zasługuje na odzywkę.

9 8 6 4 2

K 4

10 7 3

A W 2

1

ktr. ?

1♠. Jeśli decydujemy się ode­

zwać, nie możemy pominąć pięciokartowego

koloru starszego.

background image

6. Kłopoty z kontrą

119

3

K D 10 8 6

A D 5 4 2

10 3

1

ktr. ?

1♥. Pomimo siły wystarcza­

jącej na samodzielne otwarcie, nie rekontrujemy.

Ta ręka pokazuje, dlaczego 1♥ powinno forsować.

W następnym okrążeniu skacząco zgłosimy kara,

jeśli będzie to możliwe, informując partnera o silnej dwukolorówce.

Tymczasem po rekontrze możemy nie zdążyć pokazać obu kolorów.

10

A D 8 6 4 2

K 10 8 6

D 3

1

ktr. ?

Ponownie 1♥. Także i tu

rekontra nie gwarantuje, że zdążymy zgłosić

kiery, a jednocześnie wskazać fit karowy. Z naszego

punktu widzenia możliwa jest gra premiowa w

którymś z kolorów czerwonych, ale niewykluczone, że najlepiej za­

trzymać się w 3BA. A może w ogóle nie wychodzi końcówka?

Rekontra powie partnerowi tylko tyle, że mamy co najmniej dziesięć

punktów. Sęk w tym, że jeśli przeciwnicy znajdą fit i od razu podwy­

ższą stawkę, partner nie zdoła już może wykorzystać tej wiadomości.

Często znacznie bardziej wartościowa jest dla niego informacja o na­

szym kolorze lub uzupełnieniu w jego kolorze.

Spójrzcie na to tak. Różnica między rekontrą a odzywką wynosi

około czterech punktów. Minimalna odzywka wskazuje jakieś sześć,

a minimalna rekontra dziesięć punktów. Jeśli zdecydujemy się na od­

zywkę, od razu wyposażymy partnera w cenne informacje układo­

we, nadwyżkę w sile zdołamy zaś z reguły zaakcentować później.

Ponadto, gdybyśmy z każdą z poniższych rąk byli zobowiązani

rekontrować (po 1♣ partnera i kontrze z prawej):

Otwierający E

1

: E

2

:

A 8 6 4

K 10 7

K W 3 2

4 2

N

W E

S

K D 10 8 7 6 4

K 10 8 6 4

A D 7 3

W 2

A D 2

D 8 6 4 2

to w dalszej licytacji napotykalibyśmy nierozwiązywalne często

problemy.

W 8 4 2

K 10 7 6

A D 3

4 2

1

ktr. ?

Oto przyzwoite minimum na

rekontrę. Przeciwnicy tym razem nie poszaleją, bo

grozi im z naszej strony ciężka kontra. Licytacja po­

winna więc przebiegać w sposób niezakłócony.

background image

120

M. Lawrence, Ucz się na błędach

D W 7 6

A 10 6 4

3

K 9 7 6

1

ktr. ?

Rekontra. Nie popełniajcie po­

wszechnego błędu polegającego na skoku na 3♠.

Po kontrze przeciwnika skok w kolor partnera

ma charakter blokujący. Świadczy o ręce słabej

honorowo z dobrym fitem i niezłym układem. 3♠ w tej sekwencji

byłoby więc nieforsujące. Chcielibyście, aby licytacja wygasła na po­

ziomie 3♠?

9 7 6 4 2

A 9 6 3

2

W 10 7

1

ktr. ?

3♥. Oto właśnie ręka, która

kwalifikuje się na skok w kolor partnera. Mamy do­

bre atuty i układ, za to niewiele figur. Zauważmy,

że nie bierzemy nawet pod uwagę zgłaszania 1♠.

Pogwałciłoby to jedną z najważniejszych i najefektywniejszych reguł

brydżowych.

ZASADA: Gdy partner otwiera kolorem starszym, a my mamy

dobry (czterokartowy) fit i chcemy, by kolor ten stał się atutowym,

nie zgłaszamy innych kolorów. Winniśmy licytować tak, by po­

kazać, że jesteśmy zainteresowani grą w kolor partnera, bilansując

jednocześnie własną rękę

.

W omawianym rozdaniu nie mamy zamiaru grać w piki, tylko w

kiery. Skoro tak, to licytujemy kiery na najwyższym poziomie, na

jaki pozwala nasza karta – w tym przypadku trzech.

Zauważmy dodatkowo, że lewemu przeciwnikowi o wiele trudniej

będzie wkroczyć do licytacji po 3♥ niż po 1♠.

Ostatnia uwaga. Widywałem graczy, którzy z tego typu kartą

pasowali po kontrze, a w następnym okrążeniu uzgadniali kiery. Źle!

Efekt jest taki, że przeciwnikom pozostaje więcej przestrzeni na inter­

wencję, a partner nie może działać, bo nie ma pojęcia o naszej karcie.

4 2

A W 8 7

K 10 7

A D 9 7

1

ktr. ?

Kolejna łatwa rekontra. Skon­

trujemy przeciwników albo zagramy 3BA.

A W 3

10 7

K W 10 3

K 6 4 2

1

ktr. ?

I znów rekontra. Opisanie tej

karty w dalszej licytacji nie będzie nastręczać

trudności.

background image

6. Kłopoty z kontrą

121

D 10 7 6

4

10 3

A W 9 8 7 2

1

ktr. ?

4♠. Spodziewamy się to wy­

grać, a przy tym nie chcemy pozwolić przeciwnikom

na znalezienie własnego koloru. Widać gołym

okiem, że mogą dysponować opłacalną obroną.

A 5 4 3

K D 10 7 3

2

D 3 2

1

ktr. ?

Rekontra, a potem posteruje­

my do 4♥. Z taktycznego punktu widzenia słusz­

ne byłoby 4♥, utrudniające przeciwnikom

znalezienie obrony. Ale jak postąpilibyście, gdyby

po 4♥ z lewej padło 5♦, a potem dwa pasy? Pas partnera wynikałby z

przeświadczenia, że jesteście słabi, a przecież to nieprawda. Dlatego

musielibyście w tej sytuacji zgadywać.

Jeżeli zaś rozpoczniemy od rekontry, a dopiero potem zgłosimy 4♥,

partner będzie mógł włączyć się do podjęcia ostatecznej decyzji.

Mogłoby się to odbyć np. tak:

W

N

E

S

1

pas

?

ktr.

4

rektr.

4

3

5

Partner może teraz skontrować, co powinniśmy uszanować, lub,

wiedząc o naszej dobrej karcie, przelicytować pięcioma kierami. W

każdym razie on będzie wiedział o naszej ręce więcej, niż my o jego.

Wreszcie, partner może spasować, wyrażając niepewność co do

optymalnego sposobu postępowania. Wtedy to my wybierzemy po­

między kontrą a 5♥. Wydaje się to może dość egzotyczne, ale w

rzeczywistości jest jak najlogiczniejsze.

W tego rodzaju sekwencjach rekontra powinna pomóc nam w po­

prowadzeniu dalszej licytacji, o ile nie wydarzy się coś nieoczekiwa­

nego.

Być może zauważyliście, że po kontrze wywoławczej przeciwnika

forsują jedynie odpowiedzi na wysokości jednego. Spróbuję to teraz

uzasadnić. Istnieją po temu trzy powody.

1. Odpowiedź na poziomie dwóch zajmuje oczywiście więcej prze­

strzeni licytacyjnej, co, w porównaniu z odpowiedzią na wysokości

jednego, utrudnia dononywanie subtelnych rozróżnień pomiędzy

możliwymi wariantami ręki.

background image

122

M. Lawrence, Ucz się na błędach

2. Nie da się grać tak, by nowy kolor na poziomie dwóch forsował,

a zarazem mógł być słaby. Nie starczy przestrzeni, aby poradzić

sobie z dalszą licytacją. Dlatego trzeba się na coś zdecydować: od­

zywka ta musi być albo forsująca, od 10 punktów, albo nieforsująca,

poniżej 10 punktów.

Doświadczenie pokazuje, że karta w sile 5–9 trafia się w takiej

sekwencji przeciętnie trzy razy częściej, niż ręka od 10 punktów.

Stąd też, by mieć w swym repertuarze odzywkę obsługującą więcej

rąk, lepiej się umówić, że nowy kolor na poziomie dwóch po kontrze

wywoławczej przeciwnika nie forsuje.

3. Za nieforsującym charakterem odpowiedzi nowym kolorem na

wysokości dwóch przemawia fakt, że najczęściej padają one w kolor

młodszy. A ponieważ końcówka w kolor młodszy jest odleglejsza,

rozporządzanie silną sekwencją staje się mniej istotne. Zastanówcie

się, kiedy ostatnio, po następującym początku licytacji:

W

N

E

S

1

lub

1

?

ktr.

ktr.

2

2 ♦

osiągnęliście dograną?

Jeśli zagubiliście się trochę w tych wywodach, konkretne przykła­

dy powinny wszystko wyjaśnić.

4 2

7

K D 10 9 6 3

D 5 4 2

1

ktr. ?

2♦. Wskazujemy dobry kolor,

ale kartę za słabą na rekontrę. Przeciętna ręka na

taką licytację.

5 2

7

K 10 9 8 4

A 10 8 7 6

1

ktr. ?

2♦. Później spróbujemy

zmieścić się trzema treflami. Partner wywniosku­

je z braku rekontry, że mamy poniżej 10 punk­

tów. Miejmy nadzieję, że nie poniesie go tylko

dlatego, że dwukrotnie zabraliśmy głos w licytacji. Nie powinno.

background image

6. Kłopoty z kontrą

123

4

4 3 2

A W 10 9 8 4 2

7 6

1

ktr. ?

2♦. Ledwie minimum, ale

mamy ostatnią może szansę, by pokazać nasz

kolor

Od czasu do czasu trafia się dobra karta, która nie mieści się w żadnej

z kategorii rąk nadających się na rekontrę. Niekiedy da się ją opisać za

pomocą skoku nowym kolorem, typu: 1♥ – ktr. – 3♦. Sekwencja taka

wskazuje dobry sześciokart w sile około 10 punktów, ale nie forsuje.

No i wreszcie zdarzają się ręce, które przyprawiają nas o prawdzi­

wy ból głowy. Co wtedy? Cóż, musimy coś zaimprowizować, wy­

bierając zapowiedź, która najmniej zdeformuje obraz rozdania.

Drobne kłamstwo jest lepsze od dużego kłamstwa.

7 2

10 6 3

4 2

A K D W 8 6

1

ktr. ?

3♣. Partner ma prawo

spasować, ale z odpowiednią ręką powinien

spróbować 3BA bądź czegokolwiek, co dyktuje

mu jego karta.

3

10 7

A 8 6

K D 10 7 4 3 2

1

ktr. ?

3♣. Odzywka ta nie gwaran­

tuje pełnego koloru, tylko dobry sześciokart (co

najmniej) i przyzwoitą rękę.

7 6 4

3

A D W 10 6 2

W 10 7

1

ktr. ?

Tylko 2♦. Do 3♦ brakuje bar­

dzo niewiele.

3

D W 10 8 4 2

A W 8 7

W 2

1

ktr. ?

3♥. Kolor pozostawia trochę

do życzenia, ale partnera może będzie stać na

dołożenie 4♥. Odzywka ta ma sens właśnie dlate­

go, że otwiera perspektywę końcówki, na którą

wystarczy wziąć dziesięć, a nie jedenaście lew.

4 2

7

A K D 10 7 6

K 10 4 2

1

ktr. ?

Co wy na to? Jeśli śledziliście

zaproponowany tu schemat licytacji po kontrze

przeciwnika, zorientujecie się, że jest to właśnie

jedna z tych niewygodnych rąk. 2♦ i 3♦ nie forsują,

stanowiłyby więc niedolicytowanie. Trzeba się salwować rekontrą,

mimo że, ze względu na potencjalną obstrukcję ze strony przeciw­

background image

124

M. Lawrence, Ucz się na błędach

ników, lepiej by było od razu zgłosić nasz kolor. Po rekontrze naj­

prawdopodobniej uda się to jednak zrobić. Jeśli nie, i na dodatek sta­

niecie w jakimś beznadziejnym kontrakcie, to pewnie zaczniecie ża­

łować, że nie gracie jakimś innym systemem. Pomyślcie wtedy o

wszystkich innych kłopotliwych rozdaniach, które udało wam się

pomyślnie rozwiązać. Notujcie sobie wszystkie takie przypadki i

oceńcie, jak owa struktura licytacyjna sprawdza się w dłuższej per­

spektywie.

10 7

K W 9 8

4

A K W 8 6 4

1

ktr. ?

Kolejna bardzo trudna ręka.

Ja bym zrekontrował i liczył na korzystny rozwój

wypadków. Jeśli przeciwnicy zdołają zablokować

pikami, czeka nas być może zgadywanie, ale nie

widzę tutaj lepszego rozwiązania.

4 2

K D 8 6 4

3

A D 5 4 2

1

ktr. ?

1♥. Forsuje. Przypuszczalnie

zdążymy jeszcze pokazać trefle. Zauważcie, że

najwięcej problemów powstaje wówczas, gdy po­

siadamy dobrą rękę z kolorem młodszym od koloru

koloru otwarcia partnera.

W praktyce okaże się, że po otwarciu partnera i kontrze z prawej

strony rzadko przychodzi nam więcej niż 10 PC. A jeśli już, to mało

kiedy nasza karta będzie zorientowana wyłącznie na grę we własny

kolor. Z reguły będzie nas stać na rekontrę albo zgłoszenie koloru na

wysokości jednego, oczywiście forsująco.

Oto kilka problemów z tego obszaru licytacji, nie koncentrujących

się na jakimś konkretnym zagadnieniu. Spróbujcie swoich sił.

K W 8 7 4

D 2

10 7 4 2

D 7

1

ktr. ?

1♠. Forsuje na jedno okrąże­

nie. Najprawdopodobniej spasujemy na rebid part­

nera, ale gdyby ujawnił jakieś nadwyżki, np. pod­

niesieniem do 3♠, z radością pójdziemy wyżej.

A K 5 2

10 6 4 2

7 3

10 8 3

1

ktr. ?

2♥. Posiadając czterokartowe

uzupełnienie w kolorze starszym partnera, powi­

nniśmy z zasady podnieść do wysokości, którą

dyktuje nam nasza ręka. Po co komplikować

sprawę licytując 1♠? Partner ma kiery. My mamy kiery. Wobec tego

powinniśmy grać w kiery.

background image

6. Kłopoty z kontrą

125

K 10 7

D 9 8 6

4 2

A 10 6 3

1

ktr. ?

1BA. Niewiele brakuje do

rekontry. 1♥ nie byłoby złe, ale przydałby się

trochę lepszy kolor. Czwórka nadaje się oczywi­

ście do zgłoszenia, ale nie jest to aż tak palące.

4 3

10 3

D 7 6 2

K D W 8 3

1

ktr. ?

2♣. W grę wchodzi też 1BA,

ale jeśli przeciwnicy zainterweniują kierami,

chcielibyśmy dostać wist treflowy. Ponadto, jeżeli

partner poprze trefle, uda się być może przelicy-

tować przeciwników.

8 3

4

A K D 7 3

K W 9 3 2

1

ktr. ?

Oto jedno z tych trudnych

rozdań, w których rekontra może wpędzić nas w

kłopoty. Jeśli przeciwnicy osiągną 3♥ zanim

zdążymy zaanonsować nasze kolory, grozi nam

zgubienie optymalnego kontraktu. Niestety nie pozostaje nam nic in­

nego, nie dysponujemy bowiem alternatywnym sposobem forsujące­

go

zgłoszenia koloru młodszego od koloru otwarcia. Rekontra stano­

wi najmniejsze zło, bo gwarantuje przynajmniej, że licytacja jeszcze

do nas wróci. Pamiętajmy, że skok na 3♣ czy 3♦ oznacza dobry

sześciokart i nie forsuje.

4

A 9 6

8 6 4 3

K 10 9 6 3

1

ktr. ?

3♣. Wskazuje to rękę słabszą

niż na rekontrę. Dysponujemy za to znakomitym

fitem treflowym i dobrym układem. Liczymy, że

taki skok utrudni przeciwnikom włączenie się do

licytacji. A jeśli to zrobią, to informacje zawarte w naszej odzywce

pomogą partnerowi w podjęciu decyzji co do ewentualnej dalszej li­

cytacji lub kontry. Jeśli licytacja potoczy się następująco:

W

N

E

S

1

pas

ktr.

pas

3

pas

4

?

nie wolno nam popełnić błędu polegającego na zgłoszeniu 5♣.

Opowiedzieliśmy już partnerowi o naszej ręce odzywką 3♣, a on po­

stanowił pozostać w obronie. Nie wiedząc nic o jego karcie, nie

mamy żadnych podstaw, by licytować dalej. Zgłoszenie 5♣ byłoby

równoznaczne z powiedzeniem partnerowi, że nie wie, co robi.

background image

126

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Może zresztą faktycznie nie wie, a 5♣ jest optymalną decyzją, ale z

pewnością nie sprzyja zrozumieniu w parze. Żadna dobra para nie

licytuje w ten sposób.

7 2

A K 10 8

W 3

7 6 4 3 2

1

ktr. ?

1♥. Bez kontry zalicytowali­

byśmy bez wahania tak samo. Upoważnia nas do

tego dobry kolor czterokartowy i wystarczająca

siła. Pas byłby błędem, podobnie jak 2♣ – kolor

treflowy nie zasługuje na wzmiankę. Raz na jakiś czas nie uzgod­

nimy przez to trefli, ale nie zgłaszając teraz 1♥ z pewnością zgubimy

fit kierowy. Stracilibyśmy również szansę naprowadzenia partnera

na najlepszy wist, gdyby to przeciwnicy utrzymali się przy grze.

K D 10 9 7

A W 9 8 3

4

W 2

1

ktr. ?

1♠. O ile to tylko możliwe,

lepiej zacząć od pokazania koloru. Na rekontrę je­

steśmy co prawda dostatecznie silni, ale możemy

napotkać później trudności w opisaniu układu.

W 8 7 6 5

D 10 8 4

K 6 3

7

1

ktr. ?

3♥ – cztery atuty, dobry

układ i siła poniżej rekontry. Nie ma sensu licy­

tować pików. Jeśli znaleźliście fit w kolorze star­

szym, poinformujcie o tym partnera.

10 7 6 3

8 6 4 2

A W

W 7 3

1

ktr. ?

Pas. Za mało na jakąkolwiek

akcję. Lokalizacja figur nie rekompensuje

bynajmniej słabości naszych kolorów.

4

A D 10 8 7 3

8 7

10 6 4 2

1

ktr. ?

2♥. Nieforsujące zgłoszenie

przyzwoitego koloru co najmniej pięciokar­

towego w sile poniżej 10 punktów.

A D 9 6 2

K D 7 4

3

W 9 2

1

ktr. ?

Rekontra. Dlaczego nie 1♠? Bo

tym razem nie obawiamy się przeciwników. Z

przyjemnością skontrujemy każdą ich odzywkę.

Wrogowie wyjdą z tego rozdania mocno potłuczeni.

Pamiętajmy: rekontrę dajemy tylko wtedy, gdy jesteśmy w stanie po­

radzić sobie z dowolną dalszą licytacją. Tu dobrze wiemy, czego

chcemy. Pozostaje tylko jedna niewiadoma – wysokość kary, którą

zaaplikujemy przeciwnikom.

background image

6. Kłopoty z kontrą

127

K W 8

4 2

A D 9 7

10 6 5 4

1

ktr. ?

Rekontra, z zamiarem

późniejszego uzgodnienia pików. 3♠ oznaczałoby

teraz czterokartowy fit i o wiele mniejszą siłę.

Przy okazji, jeśli chcemy poprzeć kolor partnera po rekontrze,

robimy to bez przeskoku:

W

N

E

S

1

pas

ktr.

pas

rektr.

2

2

Powyższa sekwencja wskazuje 10–12 punktów przy grze w piki,

czyli rzeczywistą wartość naszej karty. Biorąc pod uwagę, że sama

rekontra obiecała już 10 punktów, nie ma potrzeby teraz skakać, chy­

ba że rozporządzamy jakąś nadwyżką, powiedzmy od 13 punktów.

W 10 8 7 4

4

10 2

A W 8 6 3

1

ktr. ?

1♠. Nie warto się śpieszyć z

popieraniem koloru młodszego, kiedy mamy

starszy.

K D 7

W 9 7 6 4 2

10 6

W 3

1

ktr. ?

2♠. Lepiej od razu pokazać

uzupełnienie, niż eskperymentować z 2♥. Partner

powinien spasować z każdą z poniższych rąk:

1.

2.

3.

A W 8 4 2

8

K W 5 3

D 9 2

10 8 6 5 4 2

A W 10 9 3

K

10 3

A K 7

A 8 4

A 5 4

K 10 6

W każdym z tych przypadków piki będą co najmniej równie do­

brym kolorem atutowym, jak kiery.

3

10 6

K 10 7 6

A D W 9 7 6

1

ktr. ?

3♣ – dobry sześciokart w

okolicach 10 punktów. Zachęca, ale nie forsuje.

background image

128

M. Lawrence, Ucz się na błędach

10 7

A D 3

4 2

W 10 9 7 6 2

1

ktr. ?

Ładne podniesienie do 2♥.

Nie należy ukrywać dobrego fitu w kolorze star­

szym partnera, o ile nie mamy po temu ważnych

powodów.

8 2

10 6 3

K 4 3

D W 10 8 2

1

ktr. ?

Wystarczy 2♣. Jakość koloru

treflowego upoważniałaby nas do skoku na 3♣,

ale przeciwko temu przemawia nieaktrakcyjny

układ i minimalna siła. Z asem karo zamiast króla

nasza ręką kwalifikowałaby się już na 3♣.

K 10 8

10

K W 8 3

A 7 6 3 2

1

ktr. ?

Rekontra. Bez trudu poprowa­

dzimy dalszą licytację. Kolory młodsze skontruje­

my, a gdy przeciwnicy zgłoszą 1♠, zalicytujemy

bez atu. Wyższe kontrakty pikowe kontrujemy.

Przypominam regułę: nie rekontrujemy, jeśli nie potrafilibyśmy

sobie poradzić w większości możliwych dalszych sekwencji.

Wyjątki od tej reguły omówiliśmy analizując wcześniejsze przykłady.

Rebidy otwierającego

Chcąc posługiwać się opisanym tu schematem licytacji po kontrze

wywoławczej przeciwnika należy wprowadzić kilka niewielkich

zmian w znaczeniu rebidów otwierającego.

Nie będą one zbyt poważne. Pamiętajmy:

1. Jeśli po kontrze wywoławczej lewego przeciwnika part­

ner odpowie kolorem na wysokości jednego, a prawy

przeciwnik spasuje, otwierający musi jeszcze coś po­

wiedzieć.

2. Po każdej innej odpowiedzi partnera, z rekontrą włącz­

nie, otwierający nie ma obowiązku dalszej licytacji. Może

spasować, jeśli skłania go do tego jego ręka.

Poniższe przykłady obejmują większość sytuacji, w jakich może się

znaleźć otwierający.

K 10 7

4 2

K D 5

A W 7 6 3

1

ktr. 1

♥ pas

?

Odpowiedź 1♥ partnera zobowiązuje nas do

ponownego zabrania głosu. Bez interwencji zgłosi-

background image

6. Kłopoty z kontrą

129

libyśmy 1BA, więc i teraz winniśmy wybrać tę odzywkę. Z zasady po­

winniśmy dawać taki rebid, jaki dalibyśmy w licytacji jednostronnej.

Istnieją wyjątki, ale nieliczne.

9 6 4 2

K 7

K 8 2

A D 10 7

1

ktr. 1

♠ pas

?

2♠. Pomimo dołu otwarcia, musimy zdobyć się na

rebid. Partner może mieć silną rękę, z którą, nie-

zależnie od naszej słabości, wychodzi nawet końcówka.

D 9 7

4 3 2

A 6 5

A K W 2

1

ktr. 1

♥ pas

?

Normalnie zgłosilibyśmy pewnie 1BA, ale tutaj part­

ner ma prawie na pewno bardzo dobrą czwórkę

albo, co jeszcze bardziej prawdopodobne, piątkę pików. Podnosimy

do 2♠.

8 7 2

K 5 4

A 6 5

A K 10 2

1

ktr. 1

♠ pas

?

1BA. Nie starajmy się za wszelką cenę podnosić

pików z trójki. W poprzednim rozdaniu baliśmy

się o kiery, a w pikach mieliśmy figurę. Ta ręka różni się zasadniczo:

trzymamy wszystkie kolory, a piki są marne.

W 8 7

4 2

A K W 7 6

A 10 4

1

ktr. 1

♠ pas

?

Zarówno 2♦ jak i 2♠ mogłoby się okazać trafną

decyzją. 1BA odpada ze względu na słabość kierów.

Osobiście wybrałbym chyba 2♠. Zgłoszenie pików po kontrze sugeruje

dobry kolor. Per saldo opłaca się w takich sytuacjach poprzeć partnera,

być może nawet z nieco słabszym uzupełnieniem, typu 10-7-2.

10 8 7

4

A W 9 7 3

A K 5 4

1

ktr. 1

♠ pas

?

Optymalne jest bodaj podniesienie do 2♠, po­

mimo kiepskiego fitu. Nie oponowałbym też prze-

ciwko 2♣. Pod żadnym pozorem nie wolno natomiast pasować.

Pamiętajcie: nowy kolor na wysokości jednego po kontrze przeciw­

nika bezwzględnie forsuje na jedno okrążenie.

background image

130

M. Lawrence, Ucz się na błędach

10 6 3

2

A K W 10 7 6

K W 4

1

ktr. 1

♥ pas

?

Jakkolwiek jestem wielkim zwolennikiem po­

pierania koloru partnera, ta ręka po prostu się do

tego nie nadaje. Kara są zbyt dobre, by ukrywać je kosztem wskaza­

nia słabego (choć od biedy wystarczającego) uzupełnienia pikowego.

Głosuję na 2♦ żywiąc skrytą sympatię dla każdego, kto zdecydowa­

łby się na 2♠.

D 2

K W 8 6 3

A 10 7

K 10 3

1

ktr. 1BA

pas

?

Pas. 1BA to jedyna odpowiedź na wysokości jedne­

go, na którą wolno spasować. Mamy zrównoważony

układ bez żadnych nadwyżek.

A D 7

W 10 7 6 5

4 2

A K D

1

ktr. 1BA

pas

?

Podnosimy do 2BA. Partner nie powinien licytować

1BA ze słabymi 6 PC. Przy 9 albo nawet ładnych

8 PC końcówka jest całkiem realna, zwłaszcza że w rozgrywce part­

ner będzie mógł wykorzystać informację o położeniu brakujących

figur w ręku kontrującego. Jak widzieliśmy wcześniej, w takich

okolicznościach opłaca się grać ostre końcówki.

K 8 7

A D 10 9 6

K 8 6 3

10

1

ktr. 2

♣ pas

?

2♣. Po odpowiedzi na wysokości dwóch nie jeste­

śmy już zobligowani do podtrzymania licytacji.

Mamy dół otwarcia, a siła partnera nie przekracza 9 punktów. Nie­

wykluczone, że istnieje poprawniejsza częściówka niż 2♣, ale lepiej

zrezygnować z jej poszukiwania. Gdybyście mimo to nalegali, to

zgłoście 2♥ lub 2♦. Cokolwiek, byle nie 2BA. Ta odzywka wyrażałaby

bowiem zainteresowanie dograną w świetle odpowiedzi 2♣ partne­

ra: „Wiem o twojej sile poniżej 10 punktów, a mimo to rozważam

granie końcówki. Jeśli masz górę odpowiedzi, to podnieś do 3BA, w

przeciwnym razie spasuj albo powtórz trefle”.

background image

6. Kłopoty z kontrą

131

A W 8 6 2

9 8 6 4 2

A D

3

1

ktr. 2

♣ pas

?

Także i tu najlepszym rozwiązaniem jest chyba

pas, choć 2♥ byłoby do przyjęcia. Zamieściłem ten

problem po to, by uświadomić wam, jak bardzo poważnie należy

brać pod uwagę pas z tego typu rękami. Gdy końcówka jest z całą

pewnością poza naszym zasięgiem, często najbardziej popłaca szyb­

ko zakończyć licytację. Może przeciwnicy się jeszcze odezwą? Kto

wie, może nawet zagrają w kiery?

9 8 6 5 4

2

A K W

K D 7 6

1

ktr. 2

♥ pas

?

Czysty pas. Nie ma wyboru.

A 4 2

D 10 6 5 4

3

A D 6 2

1

ktr. 2

♣ pas

?

3♣. Z tak dobrą ręką moglibyśmy nawet rozwa­

żać podniesienie do 4♣. Końcówka wcale nie jest

wykluczona. Już tak słaba karta partnera jak:

A 4 2

D 10 6 5 4

3

A D 6 2

N

W E

S

K 8 7

3

W 5 4

K 10 8 7 5 4

daje szanse na realizację 5♣.

8

A 10 8 6 4

K D 5 4

K 10 3

1

ktr. 2

♣ pas

?

Ponownie 3♣. Pas lub 2♦ byłyby błędem. Co do tej

drugiej odzywki, trefle bardzo nam odpowiadają,

więc dlaczego mielibyśmy zniechęcać partnera do gry w ten kolor li­

cytując co innego? 3♣ ma też przewagę nad pasem, zgodnie z ogólną

zasadą nakazującą popieranie koloru partnera przy każdej okazji. Je­

śli wychodzi nam końcówka, to podniesienie do 3♣ z pewnością po­

może nam ją osiągnąć. Ponadto, gdyby przeciwnicy wciąż inter­

weniowali, partner będzie w stanie ocenić, czy należy ich przelicy­

tować, spasować, czy skontrować. I wreszcie, podniesienie utrudni

przeciwnikom dalszą licytację, bo kontrujący będzie się musiał

background image

132

M. Lawrence, Ucz się na błędach

ponownie odezwać na poziomie trzech, a nie dwóch, jak by to było

możliwe po naszym pasie.

K W 8 7 6

10 7

K D 9

A 5 4

1

ktr. 2

♠ pas

?

Pas. Podniesienie do 2♠ nie obiecuje więcej, niż

bez kontry.

4 3

A W 8 7 6

K 10 8 6

A 10

1

ktr. 3

♥ pas

?

Ponownie pas. Skaczące uzgodnienie koloru

otwarcia po kontrze wyklucza silną rękę. Ma ono

charakter zaporowy i wskazuje poniżej 10 punktów.

W 9 8 6 4

A D 10

K W 7

K 3

1

ktr. 3

♣ pas

?

3BA. Odzywka partnera przyrzekała około 10 punk­

tów z dobrym kolorem. Nasz ♣K pozwala myśleć

o wzięciu sześciu lew w samych treflach. Karta partnera powinna

wyglądać mniej więcej tak:

W 9 8 6 4

A D 10

K W 7

K 3

N

W E

S

7

9 6 2

A 9 6

A W 10 8 6 5

Pomimo łącznej siły zaledwie 23 PC, 3BA ma wielkie szanse powo­

dzenia.

A D 6 3 2

K W 7 4

A 8 6

2

1

ktr. 3

♣ pas

?

Tym razem winniśmy spasować. Mamy co praw­

da tę samą siłę, co poprzednio (14 PC), ale brak

nam uzupełnienia w kolorze partnera. Najlepiej spasować i liczyć, że

3♣ uda się wygrać.

K D W 8 6

A D 10 9

K D 3

4

1

ktr. 3

♣ pas

?

3BA. Duża siła i dobra struktura kolorów powi­

nny zrekompensować brak fitu w kolorze partnera.

background image

6. Kłopoty z kontrą

133

A 10 7 6 5

K D 8 4 2

D 10

3

1

ktr. 3

♣ pas

?

Pas. Natrafiliśmy na misfit i prawie na pewno nie

starczy nam na końcówkę.

K W 10 8 7

A K D 9 4

3

D 9

1

ktr. 3

♣ pas

?

3♥. Tym razem dysponujemy nadwyżkami w posta­

ci dobrej jakości kolorów i dodatkowych punktów.

Lepsze widoki na dograną uzasadniają podjęcie ryzyka.

3

D 10 8 7 4

A K 7 2

K 8 6

1

ktr. 3

♣ pas

?

4♣ lub 5♣, w zależności od nastroju. Końcówka

treflowa już teraz wygląda na opłacalną, a jeśli na-

sze 4♣ partner podniesienie do pięciu, to praktycznie powinna być z góry.

A K 7 6 2

A 3

2

K 7 5 3

1

ktr. 3

♣ pas

?

Idealny fit! Licytujemy 4BA. Jeśli partner ma jedne­

go asa, zgłaszamy szlemika, a jeśli dwa – szlema.

Nie wolno nam popełniać błędu polegającego na powtórzeniu pików

albo podniesieniu trefli. Dobrze wiemy, dokąd zmierzamy, więc po

prostu się tam udajmy. Po co zmuszać partnera do zgadywania, jeśli

grę premiową mamy w ręku?

K W 10 7 6

5 4 2

A K D

A W

1

ktr. 3

♣ pas

?

Trudna rada. Spróbowałbym chyba 3♦, w na­

dziei, że partner zdobędzie się na 3♠ albo 3BA.

W ten sposób dojdziemy do 3BA, jeśli partner trzyma kiery. Trzeba

wszak mieć świadomość, że 3♦ może też zaprowadzić nas na

manowce. Ale cóż – nie ma odzywek doskonałych.

A D 10 8 3

A D 2

K 10 3

W 2

1

ktr. 2

♣ pas

?

2BA. Pamiętacie rozdanie sprzed kilku stron?

2BA pokazuje w tej sekwencji dobrą rękę i prosi

partnera o zgłoszenie końcówki z górą swej dotychczasowej licytacji.

2BA nie jest odzywką słabą ani zamykającą. Ze słabą ręką bez fitu

otwierający spasowałby po prostu na 2♣.

background image

134

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Jeśli jeden z partnerów ma słabą kartę z longerem, z reguły najlep­

szym rozwiązaniem jest gra w ten właśnie kolor. 3BA powinno być

brane pod uwagę wyłącznie wtedy, gdy drugi gracz ma silną kartę

lub fit w kolorze longera.

background image

7. Sztuka oceny

135

7. Sztuka oceny

Oto przebieg wypadków:

Ty

N

E

S

1 ♣

pas

1 ♥

3 ♥

1 ♠

pas

2 ♥

4 ♥

Dość typowa licytacja dwustronna o przeciętnej intensywności.

Pierwszy broniący zainwitował dograną odzywką 3♥, a jego partner

przyjął zaproszenie. Niestety, tym razem kontrakt okazał się zbyt

wysoki i został przegrany, aczkolwiek bez kontry, bez dwóch.

Tak wyglądał dziadek:

W 7 6 5

D 5 4

D 2

K W 8 6

W rozgrywce nie wydarzyło się nic niezwykłego. Atuty podzieliły

się korzystnie, a rozgrywający miał w istocie kartę upoważniającą go

do inwitu. Co zatem stało się w licytacji? Ręka drugiego broniącego z

pewnością upoważnia go do podniesienia do 2♥. Zawiera 9 PC, do­

bry fit i potencjalną wartość przebitkową. Po zakończeniu rozgrywki

dziadek niezwłocznie przystąpił do obrony swojej licytacji.

– Miałem dziesięć punktów i dubletona – oświadczył rozemocjono­

wany (liczy równie dobrze, jak licytuje) – więc to ty znowu przelicy­

towałeś, poza tym mogłeś inaczej rozegrać, itd.

Rozgrywający, który posiadł nieco więcej arytmetyki, zwrócił uwa­

gę, że w dziadku było tylko dziewięć punktów i dubleton, po czym

uczynił pierwszą rozsądną uwagę w tej gorączkowej jak dotąd dys­

kusji.

– Miałeś złe karty.

background image

136

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Partnerowi nie przypadło to do gustu, wysunął więc kolejny argu­

ment i twardo obstawał przy swoim. Rozgrywający kontynuował więc

słuszne, choć zapewne daremne wysiłki zmierzające do przekonania

dziadka, że jego 4♥ było złą odzywką. Zostawmy ich na razie.

Swym komentarzem „Miałeś złe karty” rozgrywający wkroczył w

cudowny świat oceny lub, jeśli wolicie, wartościowania czy wręcz

przewartościowywania karty. To właśnie w tych kategoriach daje się

doskonale wyjaśnić to, co stało się w omawianej przed chwilą licytacji.

„Miałeś złe karty”. Co to właściwie oznacza? Jaka karta jest „zła”, a

jaka „dobra”?

Najprościej ujmując, zła karta to taka, co do której możemy podej­

rzewać w świetle dotychczasowej licytacji, że jej wartość będzie

niższa niż przeciętna, albo że będzie ona zgoła bezwartościowa. Do­

bra karta, dla odmiany, to taka, której wartość, w świetle licytacji, po­

winna być ponadprzeciętna, a niekiedy wprost nie do przecenienia.

Rozważmy dwa krańcowe przykłady. W obu przypadkach lewy

przeciwnik otwiera 1♣, partner wchodzi 6♠ (!), a prawy przeciwnik

pasuje. Oto nasze ręce:

1.

2.

K D

5 4 3 2

7 6

10 6 5 4 2

5 4

8 7 6 5

9 7

K D 8 6 2

Jak należy ocenić wartość mariasza pik w pierwszym i mariasza

trefl w drugim przypadku?

Wartość pierwszej ręki jest iście niewiarygodna. Partner oświad­

czył, że potrafi wygrać 6♠ niezależnie od naszej karty. Skoro zrobił to

bez króla i damy atu, to jak wygląda jego ręka? Coś w tym rodzaju:

1.

2.

A W 10 8 7 6 5 4

A

A K D 10

A 10 8 7 6 5 4 3 2

A K D

A

Być może nie zgadzacie się z 6♠, ale nie ulega wątpliwości, że jeśli

partner chce to wygrać bez naszej pomocy, to możemy z pełnym

przekonaniem podnieść do szlema i liczyć na jego realizację.

background image

7. Sztuka oceny

137

Ile zatem wynosi wartość mariasza pik? Pięć punktów? Więcej? A

czy w ogóle da się to w tych kategoriach oszacować?

Mariasz trefl znajduje się na przeciwnym biegunie. Przy którejkol­

wiek z możliwych rąk partnera jego wartość wynosi dokładnie zero.

Nic. Nul. Równie dobrze moglibyśmy ich w ogóle nie mieć. Różnica

między tymi dwoma rękami jest właściwie niewymierna. Jedna zu­

pełnie nic nie daje, druga daje wielkiego szlema. Nie wszystkie króle

i nie wszystkie damy zostały stworzone równymi.

Zdaję sobie sprawę, że jest to przykład skrajny. Ale wnioski, które

da się zeń wysnuć, pozostają w mocy w odniesieniu do większości

decyzji licytacyjnych, które podejmujemy. Podaję kilka wytycznych

pomocnych w szacowaniu wartości kart, wraz z niektórymi wyjąt­

kami.

1. Karty w kolorach zalicytowanych (bądź zgłoszonych za

pośrednictwem kontry) przez partnera zyskują na wartości.

2. Króle zyskują na wartości gdy:

a) dany kolor został zgłoszony przez prawego przeciwnika;

b) z licytacji wynika, że większość brakujących figur znajduje

się u prawego przeciwnika;

c) partner zalicytował bez atu.

3. Króle tracą na wartości gdy:

a) dany kolor został zgłoszony przez lewego przeciwnika;

b) z licytacji wynika, że większość brakujących figur znajduje

się u lewego przeciwnika;

c) partner jest w danym kolorze bardzo krótki.

4. Wartość dam i waletów rośnie, gdy partner zalicytował dany

kolor lub bez atu.

5. Wartość dam i waletów spada, gdy dany kolor zgłaszali

przeciwnicy, przy czym spadek ten jest większy, jeśli ów

kolor licytowano po lewej stronie.

6. Asy zawsze się przydają. Bardziej, jeśli to partner licytował

dany kolor, niż gdy zrobili to przeciwnicy, ale te wahania są

znacznie mniejsze niż w przypadku młodszych honorów.

Znaczna utrata wartości następuje wyłącznie wtedy, gdy

nasz as trafia na renons partnera.

7. Karty w kolorach nielicytowanych są cenniejsze, niż w kolo­

rach licytowanych przez przeciwników.

background image

138

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Quiz

Przyjrzyjmy się teraz, jak ocena karty działa w praktyce. Spróbujcie

rozwiązać poniższe problemy.

1. Oto początek licytacji:

W

N

E

S

1

1

?

Która z poniższych rąk jest lepsza i dlaczego?

1.

2.

A 7 3 2

W 7 6

K 5 4

D 3 2

W 7 3 2

D 7 6

K 5 4

A 3 2

W świetle licytacji o wiele lepiej mieć rękę nr 1. Jedynie ♥W jest

wątpliwej wartości, podczas gdy w drugiej z podanych rąk może się

marnować zarówno ♠W, jak i ♥D.

2. Te same ręce, ale tym razem licytacja toczy się następująco:

W

N

E

S

1

1

pas

?

W tym przypadku znacznie silniejsza jest ręka nr 2. W każdej z jej

kart drzemią jakieś możliwości, podczas gdy ♣D z pierwszej ręki

może się okazać bezużyteczna.

3. Licytacja:

W

N

E

S

1

3

2

pas

2

?

3

Czy z którąkolwiek z poniższych rąk należy zapowiedzieć 4♠?

background image

7. Sztuka oceny

139

1.

2.

W 7 5

D 8 5 4

D W 6 3

D W

8 5 4 2

A W 9 5 3

7 6 2

8

Z ręką nr 1 trzeba będzie wiele szczęścia, by wygrać 3♠, wszystkie

te damy są zwodnicze. W sumie ręka warta jest niewiele, a w

szczególności dotyczy to figur treflowych.

Z ręką nr 2, zawierającą o cztery miltony mniej, dołożenie końców­

ki wydaje się w miarę rozsądne. O jej wartości stanowi czwarty atut,

singleton trefl i walet kierowy uzupełniający asa. Wycena ręki ob­

niżyłaby się, gdyby te dwie figury były rozdzielone.

4. Licytacja:

W

N

E

S

1

1 BA

pas

pas

Rozważmy trzy ręce otwierającego. Czy któraś z nich zasługuje na

uznanie w świetle licytacji?

1.

2.

3.

K W 2

K W 8 7 6

A W 2

D 2

A D W

K D 10 5

K W 10 8 2

A W 10 9 8 3

K 8 7 6

-

3

D W 10

Pierwsza ręka, licząca 15 PC, stanowi śmiertelną pułapkę. Próba

dalszej licytacji to igranie z ogniem. Większość brakujących figur

znajduje się za naszymi, a wszelkie impasy skazane są na niepowo­

dzenie, i to zakładając, że w ogóle zdołamy się dostać do dziadka, by

je wykonać.

Ręka nr 2 jest słabsza honorowo, ale lepsza układowo. Nie po­

trzeba wiele od partnera, żeby wygrać częściówkę.

Trzecia ręka posiada tak doskonały układ oraz dziesiątki i wysokie

blotki, że nawet końcówka nie jest jeszcze całkowicie wykluczona.

Musimy w pełni docenić znaczenie owych dziesiątek i dziewiątek w

całościowej ocenie tej karty.

background image

140

M. Lawrence, Ucz się na błędach

5. Licytacja:

W

N

E

S

1

2

1

pas

1

?

2

Czy z którąkolwiek z poniższych rąk warto zainwitować dograną?

1.

2.

3.

W 5 4 3 2

K D 7

D 9 5

D 3

W 8 6 5 4 2

A 8 7 6 5

3

9 6 4 2

7

3

A 10 6 5 4

K 10 2

Z pierwszą ręką należy spasować. Mariasz kierowy trafia najpew­

niej do singletona partnera, więc całość trzeba szacować na nie

więcej niż 5–6 punktów.

Z drugą ręką także nie należy inwitować – trzeba od razu zgłosić

końcówkę. Po uzgodnieniu koloru wartość karty znacząco wzrasta.

Tu mamy na dodatek podwójny fit – w treflach i pikach.

Trzecia ręka z pewnością zasługuje na inwit, jeśli nie na bezpośred­

ni skok do dogranej. Długość w kierach to dobra wróżba, zwiastuje

bowiem krótkość u partnera. Już przy minimalnej karcie partnera

typu:

K 10 9 2

3

K 6 2

A W 5 4 3

N

W E

S

A 8 7 6 5

9 6 4 2

3

K 10 2

w piki może wyjść nawet 11 lew.

6. Którą rękę wolelibyście mieć po podanej licytacji?

W

E

1

3

5

2

4 BA

6

background image

7. Sztuka oceny

141

1.

2.

K 2

A D W 10 8 7

10 7 6 2

3

9 2

D 10 8 7 6 5

A K D

D 3

O wiele lepsza jest ręka nr 1. Król pik znakomicie uzupełnia zgło­

szony skacząco kolor partnera, a atuty są lepsze, niż by partner tego

oczekiwał.

Ręka druga ma kilka wad. Piki mamy marne, a i atuty mogłyby

być solidniejsze. Pomimo 13 PC, nasza karta nie wróży najlepiej po

takiej licytacji. Partner sprawia wrażenie spokojnego o kara, więc

pewnie ma w nich singla. A to by znaczyło, że nasze król i dama w

tym kolorze są niepotrzebne.

7. W trakcie licytacji stajemy przed rozmaitymi wyborami. Dążyć

do końcówki bądź szlemika, czy pasować albo kontrować? A może

upewniliśmy się już co do strefy, ale wciąż zastanawiamy się nad

mianem kontraktu?

Odpowiedź na wszystkie te pytania musi zawsze uwzględniać do­

stępne informacje, płynące z dotychczasowej licytacji, własnej ręki i

oceny karty.

Gdyby ktoś pokazał wam taką rękę:

W 3

4 3 2

A K D W 8 7

10 3

i zapytał: „Mówisz z tym 4♠?”, zapytalibyście oczywiście o przebieg

licytacji. Ilekroć podejmujemy decyzję, czy licytować dalej, czy

pasować, musimy rozważyć, czy w świetle dotychczasowej licytacji

nasza ręka jest dobra, średnia czy słaba. Niekiedy podczas takiej

analizy jakaś zgrabna karta 4-punktowa roztoczy przed nami

wszystkie swe uroki, podczas gdy ciężkie 20 PC okaże się zdradliwą

ułudą.

Patrząc na poniższe ręce spróbujcie najpierw wstępnie je oszaco­

wać, a potem przewartościujcie wasze oceny w kontekście licytacji.

background image

142

M. Lawrence, Ucz się na błędach

K 10 7 6

W

E

A 2

1 BA

3

K D 10 2

4

4

A 5 4

Pierwsze wrażenie to solidne, 16–punktowe otwarcie 1BA. Gdy

partner skacząco zgłasza piki, nasza karta zasługuje na cue-bid 4♣.

Cue-bid karowy partnera winduje jej wartość do tego stopnia, że na

widnokręgu zaczyna majaczyć szlem.

W

N

E

S

1 BA

2

3

ktr.

W

:

K D 4 2

W 2

K W 9 4

A D 3

Podnieśliśmy przeciętne, niczym się nie wyróżniające otwarcie

1BA, a już za chwilę w oczy zajrzało nam widmo porażki. Mamy sła­

biutki fit, a na dodatek atuty nie podzielą się chyba najrówniej.

W

N

E

S

1

3

pas

pas

1

3

2

pas

W

:

5 2

A W 8 7 6 5

K D W 8 2

W tym momencie powinniśmy już spasować i modlić się, by nikt

nie skontrował. Zauważmy, że wycena tej wcale obiecującej z począt­

ku ręki w jednej chwili spikowała z zawrotną prędkością. Porzućcie

wszelką nadzieję.

background image

7. Sztuka oceny

143

3

W

E

A K 6 5 4 2

1

2

5

K 8 7 6 5

Nagła ekstaza! Jedna z najprzyjemniejszych rzeczy, jakie można

usłyszeć od partnera to uzgodnienie naszego koloru lub zgłoszenie

takiego, który nam odpowiada.

A 10 8 7 6 W

E

D W 9 4 2

1

2 BA

K W 3

Też bardzo miło. Na pewno mamy gdzieś fit, może w pikach, a

może w kierach.

W

E

A 10 8 6 5 2 1

1

A 6 3

K W 3 2

Naszą pierwszą reakcją powinien być niepokój. Misfity zawsze

wprowadzają do licytacji pewną nerwowość; póki co nasz los jest

niepewny. Jeśli licytacja potoczy się tak:

-

W

E

A 10 8 6 5 2 1

1

A 6 3

2

2

K W 3 2

to powinniśmy się z niej czym prędzej wycofać i liczyć, że nic złego

się nie stanie. Gdy jednak nastąpiło:

W

E

A 10 8 6 5 2 1

1

A 6 3

2

3

K W 3 2

to nasza ręka, jeszcze przed chwilą budząca najgorsze przeczucia,

nagle zalśniła jak brylant.

background image

144

M. Lawrence, Ucz się na błędach

D 10 7 2

W

E

A K 10 5 4 2 1

2

10

2

3

K 10

Pachnie kolejnym misfitem i powinniśmy mieć się na baczności. Je­

śli licytacja rozwinie się następująco:

D 10 7 2

W

E

A K 10 5 4 2 1

2

10

2

3

K 10

3 BA

4

to ponownie mamy powody do optymizmu. Wcale bym się nie zdzi­

wił, gdyby wychodziła nam gra premiowa. Partner bardzo się posta­

rał, by powiedzieć nam o swoim ficie kier i singletonie pik. Pomimo

zaledwie 12 PC winniśmy poważnie rozważać szlemika. Dajemy

Blackwooda, a potem zobaczymy, co dalej.

W 7

W

E

K D 9 7 5

pas

1

A 10 9 2

1

1

10 3

1 BA

2 BA

3BA, bez dwóch zdań. W ramach dotychczasowej licytacji mamy

maksimum.

7 6

W

E

D 10 7

1

1

D 10 7 5 4

1 BA

1 BA

A K W

Nie ma się nad czym zastanawiać. Wielu graczy w ogóle nie otwo­

rzyłoby z tą ręką. Skoro już to zrobiliśmy, to nie ma najmniejszego

uzasadnienia dla podtrzymywania licytacji. Mamy dół tego, co do­

tychczas ujawniliśmy.

D 10 7

W

E

W 2

pas

2 BA

K W 4 3 2

10 6 3

background image

7. Sztuka oceny

145

Bardzo ładna karta. 3BA powinno być spacerkiem, więc je zgło­

śmy. Partner ma ok. 22 PC z figurami we wszystkich kolorach i taki

dziadek nie powinien go rozczarować.

W

N

E

S

pas

pas

1

3

2

3

2

ktr.

W

:

4 2

K W 7 5 4

K 10 6 4 2

3

Nasze 7 PC nie przypadnie partnerowi do gustu. Mimo to na 3♠ z

kontrą musimy spasować. Nie licytujcie przypadkiem 3BA.

W

N

E

S

pas

pas

pas

1 BA

pas

pas

pas

pas

1

ktr.

ktr.

2 BA

1

1

pas

pas

W

:

W 10 7 6

7 2

D 10 4 2

W 10 7

Może trudno w to uwierzyć, ale mamy dobrą rękę! Biorąc pod

uwagę, jak niewiele obiecaliśmy, jest to doprawdy pancernik. Ponie­

waż spasowaliśmy zarówno po 1♦, jak i po 1♠ przeciwnika, nikt nie

miałby pretensji, gdybyśmy wyłożyli zupełną plażę. Licytujcie 3BA i

nie zdziwcie się, jeśli zrobicie nadróbkę.

W

N

E

S

1

ktr.

ktr.

1

1

pas

pas

pas

1 BA

pas

pas

pas

background image

146

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W

:

9 2

A K D 10

K 3

A K D 8 2

Jest to, jak łatwo zauważyć, poprzednie rozdanie z perspektywy

naszego partnera. Niezależnie od rzadkiej urody tej karty, nie wolno

nam od razu skakać do końcówki. Jeśli wzajemnie sobie ufacie, 2BA

w zupełności wystarczy. Partner dwukrotnie zawiadomił nas o swo­

jej słabości. Jeśli zdoła cokolwiek wykrzesać ze swoich kart, z pewno­

ścią w odpowiedzi na inwit dołoży końcówkę.

W

N

E

S

pas

2

2

pas

pas

pas

1

ktr.

2

3

2

pas

pas

pas

W

:

W 6 5

D 2

10 8 7 6 5 2

9 4

Nasza ręka ponownie stała się kopalnią złota. Nie włączyliśmy się

do licytacji po 2♣ prawego przeciwnika, potem dokonaliśmy

negatywnego wyboru koloru licytując 2♠, a mimo to partner wciąż

przejawia zainteresowanie dograną. „Czy masz w ogóle cokolwiek?”

– pyta rozpaczliwie. Ano, mamy. Na przykład ♠W65, choć nasze

atuty mogłyby się ograniczać do dwóch blotek. A także ♥D, kartę,

którą partner na pewno doceni.

8. Kontynuujemy ćwiczenia podnoszące umiejętności oceny karty.

Tym razem zadanie polega na skonstruowaniu, dla każdej z po­

danych rąk, trzech sekwencji licytacyjnych, które będą stawiać daną

rękę w różnym świetle. Do pierwszej z nich nasza karta powinna

pasować bardzo dobrze, do drugiej przeciętnie, a w kontekście

trzeciej wydawać się całkowicie nieatrakcyjną.

Kryteria te spełnia, rzecz jasna, wiele różnych sekwencji. Propono­

wanych przeze mnie odpowiedzi nie należy więc traktować jako je­

background image

7. Sztuka oceny

147

dynych poprawnych rozwiązań. Jeśli zadacie sobie trud, by wykonać

to ćwiczenie samodzielnie i sumiennie, poprawi się wasza ocena kar­

ty, a, co za tym idzie, wasze decyzje licytacyjne zyskają na trafności.

a) Licytacja, w której świetle dana ręka prezentuje się dodatnio.

b) Licytacja, w której świetle dana ręka prezentuje się przecięt­

nie.

c) Licytacja, w której świetle dana ręka prezentuje się ujemnie.

A.

K 10 7 6

W

E

A 9 4

pas

1

4 2

2

3

W 8 7 6

Za sprawą dobrych kierów i pików nasza karta znakomicie uzupe­

łnia rękę partnera. Licytujemy 4♠ z pełnym przekonaniem.

B.

K 10 7 6

W

E

A 9 4

pas

1

4 2

1

1 BA

W 8 7 6

Mamy nieco ponad przeciętną, ni to fit, ni misfit. Łącznie z partne­

rem dysponujemy około połową talii. Pasujemy, spodziewając się

wziąć od sześciu do ośmiu lew.

C.

W

N

E

S

pas

1

pas

pas

2

2

pas

W:

K 10 7 6

A 9 4

4 2

W 8 7 6

Ta ręka sprawi partnerowi lekki zawód. Nasza siła jest nieco

poniżej oczekiwań, a figury nie zanadto przydatne. Jak na razie nie

background image

148

M. Lawrence, Ucz się na błędach

dostaliśmy kontry, ale specjalnie bym się nie zdziwił, gdyby ktoś

zgłosił sprzeciw wobec 2♦. Króla pik z radością wymienilibyśmy na

waleta karo.

A.

A W 8 7 2 W

E

K 5 4

1

2

D 3

3

4

K 5 3

Nasza ręka znacznie już wyładniała. Partner inwituje szlemika, a

my mamy dla niego trzy pierwszorzędne wartości. Chwilowo musi­

my zgłosić zamykające 4♥, ale z nadzieją na ponowną próbę ze

strony partnera.

B.

A W 8 7 2 W

E

K 5 4

1

1 BA

D 3

K 5 3

Zwykłe otwarcie 1♠, nie wyróżniające się niczym ani pod

względem siły, ani układu. Pas.

C.

W

N

E

S

1

2

pas

pas

W:

A W 8 7 2

K 5 4

D 3

K 5 3

Po tej licytacji nasza karta nie wieszczy nic dobrego. Skoro partne­

ra nie stać było na odzywkę, wszystkie nasze figury, wyjąwszy asa,

są najprawdopodobniej niekorzystnie położone.

background image

7. Sztuka oceny

149

A.

W 2

W

E

K D 10 7

1 BA

K W 9 4 2

W 3

Końcówka jest niemal pewna. Trzeba tylko wybrać najlepsze miano.

B.

W

N

E

S

pas

pas

pas

pas

1 BA

W:

W 2

K D 10 7

K W 9 4 2

W 3

Szansę na obalenie 1BA szacuję na nieco ponad 50%.

C.

W

N

E

S

3

3

W:

W 2

K D 10 7

K W 9 4 2

W 3

Przeciwnikom wychodzi zapewne 4♠, a niewykluczone, że nawet

szlemik. Długie kiery poważnie ograniczają potencjał defensywny

naszej ręki.

A.

W

N

E

S

1

pas

1

3

1

pas

background image

150

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W:

9 7 6 5 4 3

K 7 6

A 2

10 8

Zapowiadamy końcówkę i łatwo ją realizujemy.

B.

9 7 6 5 4 2 W

E

K 7 6

1 ♦

A 2

1 ♠

1 BA

10 8

Najlepiej powtórzyć piki. 2♠ będzie rozsądną częściówką.

C.

W

N

E

S

1

3

1

pas

ktr.

4

W:

9 7 6 5 4 3

K 7 6

A 2

10 8

Nie dość, że wartość ♥K obniżyła się (choć nie znaczy to, że na

pewno nie weźmie lewy), to jeszcze partner zawistuje pewnie w

pika, na czym wcale nam nie zależy.

A.

W

N

E

S

pas

pas

1

3

2

pas

W:

D 5 4

9 2

W 8 7 3

10 6 4 2

background image

7. Sztuka oceny

151

Mało tego, że partner jest silny, to na dodatek posiada akurat te

kolory, w których możemy go wesprzeć. Fit to praktycznie jedyna

rzecz, która złą rękę może przemienić w dobrą. Skaczemy na 4♠.

B.

D 5 4

W

E

9 2

pas

1 ♠

W 8 7 3

pas

10 6 4 2

W tej sekwencji nasza karta lokuje się lekko powyżej przeciętnej.

C.

W

N

E

S

3

ktr.

pas

W:

D 5 4

9 2

W 8 7 3

10 6 4 2

Co wy na to? Mamy cztery możliwości: pas, 3BA, 4♣ i 4♦.

Wszystkie zatrważające. Kto wie, co okaże się słuszne?

A.

W

N

E

S

3

ktr.

4

W:

K W 8 7 6

A 4 2

K 10 7

A D

Ta ręka od początku prezentowała się okazale, a teraz nabrała jesz­

cze blasku. Partner wskazał kontrą uzupełnienie pikowe, nie może

też mieć więcej niż jednego kiera (zakładając, że przeciwnicy są przy

zdrowych zmysłach). Włączamy Blackwooda i licytujemy co naj­

mniej szlemika pikowego.

background image

152

M. Lawrence, Ucz się na błędach

B.

K W 8 7 6 W

E

A 4 2

1

1 BA

K 10 7

A D

Nasza karta zasługuje na podniesienie do 2BA, ale końcówka

wcale nie jest przesądzona.

C.

W

N

E

S

pas

1

3

pas

pas

2

4

W:

K W 8 7 6

A 4 2

K 10 7

A D

Czy nie zastanawia was cokolwiek ta licytacja? Mamy tłuste 17

oczek, a przeciwnicy zapowiedzieli końcówkę. Tak, jakby w ogóle

nie było nas przy stole. Jak oceniacie szanse położenia 4♥? Czy na­

leży skontrować licząc na obfity łup, czy spasować z cichą nadzieją,

że przegrają.

Mam nadzieję, że wybraliście ten drugi sposób postępowania.

Pasujcie. Dlaczego? Gdy przeciwnicy z własnej woli zalicytowali

końcówkę, to z reguły nie przegrają jej wysoko, chyba że natrafią na

zły podział atu lub niekorzystny układ kolorów bocznych. Tu widzi­

my, że piki dzielą się normalnie. Owszem, trzymamy ten kolor, ale to

za mało. Weźmiemy też co nieco na figury w kolorach młodszych,

ale najprawdopodobniej wszystko to starczy tylko na książkę. W

każdym razie nie wpadną wyżej, niż bez jednej. Kontra za cenę nara­

żenia się, od czasu do czasu, na rekontrę lub, co gorsza, zdradzenia

lokalizacji figur i ułatwienie zadania rozgrywającemu? Gra nie warta

świeczki.

background image

7. Sztuka oceny

153

A.

W

N

E

S

pas

pas

pas

pas

1

2

2 BA

3 BA

pas

pas

pas

pas

1

2

3

pas

W:

K 10 8 6

A W 8 4

2

10 9 8 3

Wycena naszej ręki mocno podskoczyła. Przeciwnicy niezbyt pew­

nie dolicytowali się końcówki. Nie mają zbyt wiele i na 3BA wezmą

co najwyżej nadróbkę. To znaczy oni tak myślą. Ale my wiemy

lepiej. Mamy opozycję w obu kolorach licytowanych przez prawego

przeciwnika i możemy dość rozsądnie założyć, że partner posiada

coś podobnego w karach. W sumie – bardzo dobra, dedukcyjna kontra.

B.

K 10 8 6

W

E

A W 8 4

1

2

1

2

10 9 8 3

Ręka w sam raz na 2♥. Pasujemy. Powinniśmy to wygrać.

C.

W

N

E

S

pas

pas

1

3

pas

pas

pas

1

2

3 BA

W:

K 10 8 6

A W 8 4

2

10 9 8 3

background image

154

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Przeciwnicy znowu grają 3BA, ale tym razem kontra nie powinna

nawet przemknąć nam przez myśl. Po pierwsze nasze figury nie są

już korzystnie ulokowane, a po drugie siła przeciwników nie została

zlimitowana. Przyjrzyjcie się jeszcze raz licytacji: każdy z przeciw­

ników mógłby znaleźć jakieś nadwyżki i zawiadomić nas o tym eks­

presową rekontrą.

A.

W

N

E

S

1

3

3

4

W:

A D 10

D 4 2

K D 8 7 3

K D

Ostra interwencja przeciwników kierami sugeruje singletona w

tym kolorze u partnera. Jeśli ma też dwa asy, zagramy szlemika.

B.

W

N

E

S

ktr.

1 BA

pas

pas

pas

1

1

pas

W:

A D 10

D 4 2

K D 8 7 3

K D

Praktycznie się już odsprzedaliśmy, niewiele pozostało w zapasie.

C.

W

N

E

S

1

pas

2

background image

7. Sztuka oceny

155

W:

A D 10

D 4 2

K D 8 7 3

K D

Nie ważcie się wchodzić! Pasujcie! Wszystkie pozostałe punkty

mają przeciwnicy, u partnera można najwyżej liczyć na ładne zero.

Jak grałoby wam się, dajmy na to, 3♦ z kontrą, mając na stole totalną

plażę? Chyba nie najlepiej?

W naszych ćwiczeniach z oceny karty braliśmy pod uwagę różne

czynniki wpływające na nasz osąd. Ale, rzecz jasna, tego tematu nie

da się wyczerpać. W każdym rozdaniu pojawiają się nowe okolicz­

ności, które trzeba wziąć pod uwagę.

Jeśli powyższe problemy sprawiły wam trudność, przeanalizujcie

je ponownie.

Do każdej ręki da się przyporządkować nieomal nieskończoną licz­

bę sekwencji spełniających podane na wstępnie kryteria. Bądź, jeśli

wolicie, rozdajcie sobie jakieś inne ręce i poćwiczcie z nimi.

Gdy w pewnym momencie złapiecie się na tym, że niektóre ręce

wywołują w was ciepłe uczucia, graniczące z zauroczeniem od

pierwszego wejrzenia, inne zaś, w tym potężne dwudziestopunk­

towce, przyprawiają was o zimny dreszcz, gdy z każdym okrąże­

niem licytacji odpływają w nicość trzech czy czterech grających

punktów – wówczas dopiero będziecie mogli powiedzieć, że ocena

karty zaczyna wchodzić wam w krew.

background image

156

M. Lawrence, Ucz się na błędach

8. Obrona

Gdy w mojej głowie rodziła się pierwsza koncepcja tej książki, pla­

nowałem obnażyć w niej powszechne błędy w zakresie zarówno licy­

tacji, obrony jak i rozgrywki. Po głębszym namyśle postanowiłem

jednak zrezygnować z części poświęconej rozgrywce, rozszerzając w

zamian tę, która dotyczy obrony. Z prostego powodu: żaden z

błędów rozgrywkowych nie jest na tyle powszechny i często pope­

łniany, by zasługiwać na szczególną uwagę. Nie oznacza to bynajm­

niej, że przeciętni brydżyści opanowali technikę rozgrywki w wy­

starczającym stopniu. Z pewnością jednak nie schodzą poniżej pew­

nego, choćby nie najwyższego, poziomu.

Dzieje się tak zapewne dlatego, że rozgrywka, w porównaniu z li­

cytacją, ma w sobie więcej z nauki ścisłej, co czyni ją łatwiejszą do

uczenia i przyswajania. Na temat rozgrywki napisano wiele

znakomitych książek. Ich sumienne przestudiowanie pozwoli przy­

zwoicie radzić sobie w tej dziedzinie. Czytając te prace zauważycie

zapewne, że praktycznie niczym się między sobą nie różnią. Każdy

autor ma oczywiście swoisty styl prezentacji tematu, jeden może też

pominąć zagadnienia, które omawia inny lub przeanalizować je pły­

cej, ale nie znajdziecie dwóch analiz tego samego zagadnienia, które

nie zgadzałyby się w podstawowych kwestiach.

Rozważmy z kolei licytację. Mamy tu bogactwo systemów, stylów,

indywidualnych skłonności. W danym momencie jakiś system może

się okazać lepszy od innego, a zadecyduje o tym powodzenie im­

pasu. A może po prostu wy (ja, czy ktokolwiek inny) byliście tego

dnia w bardziej bojowym nastroju? Raz nasza licytacja spotka się z

bezlitosną krytyką (bo wystawiliśmy 800), innym zaś razem ta sama

sekwencja zostanie okrzyknięta pełną wyobraźni i twórczą (bo udało

się wygrać dzięki błyskotliwej rozgrywce). Jak by na to nie patrzeć,

indywidualne cechy gracza znacznie silniejsze piętno odciskają na li­

cytacji niż na rozgrywce.

Podobnie jak licytacja, gra obronna narażona jest na błędy, które da

się łatwo zidentyfikować i omówić. A to dlatego, że obrona, tak jak

background image

8. Obrona

157

licytacja, jest przedsięwzięciem wspólnym, podejmowanym w parze,

a błędy dotyczą częściej komunikacji między partnerami niż samego

wykonania odpowiednich zagrań.

Jeśli czujecie się trochę zagubieni w tych wywodach, wcale się tym

nie kłopoczcie. Całą energię poświęćcie raczej na uważne prze­

studiowanie tego, co następuje. Praktyka brydżowa przynosi zawsze

więcej satysfakcji, niż teoria.

Trzecia ręka przeciwko bez atu

W tym podrozdziale zajmiemy się tylko jedną prostą sytuacją.

Partner wistuje blotką przeciwko kontraktowi bezatutowemu. Z

dziadka zostaje dołożona karta, której nie możemy nadbić. Musimy

zdecydować, co dokładamy. Oto garść konfiguracji do rozważenia.

Karta wistu partnera Konfiguracja dziadka

Zagrana karta podkreślona

Twoja konfiguracja

Jaką kartę dodajesz?

5

D W 2

10 8

6

D W 2

10 8 7

6

D W 2

10 9 5 4

4

D W 2

5 3

7

D 10 3

9 4

6

D 10 3

9 7 2

6

D 10 3

9 7 5 4

5

D 10 3

9 4

4

D 10 3

9 7 2

4

D 10 3

9 7 6 3

3

D 10 3

W 7 6 2

4

D 10 3

W 8 2

5

D 7

W 9 2

2

D 7

W 8

5

D 7

10 9 3

5

D 7

W 10 8

5

D 7

W 5 4 2

5

D 7

10 9 4 2

5

K 7

W 9 7

6

K 7

D 10 2

6

K 7

D W 3

background image

158

M. Lawrence, Ucz się na błędach

No i? Co wybraliście? Czy aby z pełnym przekonaniem? Czy wasz

wybór był podyktowany zamiarem przekazania partnerowi jakiejś

informacji? Czy partner na pewno ją zrozumie? Z ręką na sercu?

Przyjrzyjmy się bliżej jednej z problemowych sytuacji.

Wist

Dziadek

Ty

5

D W 2

10 9 3

Co najlepiej dołożyć: trójkę, dziewiątkę czy dziesiątkę? Modna

obecnie konwencja, zwana echem Fostera, nakazuje dołożenie karty

drugiej co do starszeństwa, jeśli nie możemy pobić karty dziadka. W

tym przypadku należałoby więc zagrać dziewiątkę. W ten sposób

partner dowiedziałby się, że mamy jedną kartę starszą od niej, tu:

dziesiątkę. Niekiedy ta informacja jest niezwykle potrzebna, innym

razem nie.

D W 2

D 9 8 5

K D

A 5 4 2

K 8 7 5 4

A K 2

9 5 4

10 4

N

W E

S

10 9 3

7 6 3

W 8 6 3

D W 7

A 6

W 10 4

A 10 7 2

K 9 6 3

N

S

1

1

3 BA

1

2 BA

pas

W

zaatakował ♠5. Rozgrywający pobił na stole waletem, a E doło­

żył ♠9. Gdy W pobrał następnie kiera, wpadł w namysł. Wiedział, że

jego partner ma ♠10, ale ta informacja nie na wiele mu się zdała. Tak

naprawdę potrzebował wiedzieć, ile pików ma E. Jeśli trzy, to roz­

grywającemu przypadały tylko dwa i należało kontynuować atak

background image

8. Obrona

159

pikowy, by wytrącić samotnego już w tym momencie asa. Taka

obrona prowadziła do obalenia kontraktu. Przy stole W jednak nie

trafił i odwrócił w kara.

Czy problem W da się rozwiązać? Owszem, i to w prosty sposób.

Wystarczy, by E dołożył ♠3 jako sygnał ilościowy.

Czy oznacza to, że ilościówka* jest lekarstwem na wszystkie nasze

zmartwienia? Niezupełnie. W poniższym rozkładzie WE stoją przed

innym problemem.

D 2

D 9 8 6

K D 2

A 5 4 2

K 10 7 5 4

A K 2

9 5 4

10 8

N

W E

S

W 8 3

7 6 3

W 8 6 3

D W 7

A 9 6

W 10 4

A 10 7

K 9 6 3

W

E

1

3 BA

2 BA

pas

W

ponownie wychodzi w ♠5, a dama na stole bierze lewę. Gdy W

dochodzi kierem, musi rozstrzygnąć, czy kontynuacja pikowa jest

bezpieczna.

Jak to zrobić, pomijając zgadywanie? Czy E powinien dodać ♠3,

która według jednej z konwencji wskazuje nieparzystą liczbę pików,

czy ♠8, oznaczającą, według innej konwencji, posiadanie jednej karty

starszej od dołożonej, którą mogłaby w tym przypadku być

dziewiątka? Żadne z tych ustaleń nie zadziałałoby w tej sytuacji i W

*

Ilościówka to sygnał polegający na zagraniu wysokiej karty dla
oznaczenia parzystej, a niskiej dla oznaczenia nieparzystej liczby kart. Z
poniższych konfiguracji należałoby więc zrzucić podkreślone karty:
10 7 10 8 4 2 10 9 8 2 5 4 3 2 10 9 2 10 8 6 8 7 5 3 2

background image

160

M. Lawrence, Ucz się na błędach

musiałby podejmować decyzję na chybił trafił. Mieć do wyboru dwie

konwencje, z których żadna się nie sprawdza, to doprawdy niezbyt

budujące. Musi być jakieś lepsze rozwiązanie. I jest.

Przyjrzymy się ponownie tym dwóm pozycjom.

D W 2

D 2

K 8 7 5 4

K 8 7 5 4

N

W E

S

Co W chciałby wiedzieć w każdej z nich? Na czym polega różnica?

Najprościej mówiąc, w pierwszym przypadku W potrzebna jest in­

formacja o liczbie kart u partnera, a w drugim o posiadaniu przezeń

wysokiej karty w kolorze wistu. Czy zatem istnieje sposób rozwikła­

nia sytuacji w obu przypadkach? Owszem, a biorąc pod uwagę

doniosłość problemu jest on cudownie prosty.

Jeśli konfiguracja dziadka w danym kolorze wyklucza posiadanie

przez E figury w kolorze wistu, daje on sygnał ilościowy. Jeżeli jed­

nak jest możliwe, że E dysponuje kluczową kartą, jego zrzutka powi­

nna to potwierdzić lub temu zaprzeczyć. Zobaczmy, jak zasada ta

działa w praktyce.

D W 2

wist

5

N

W E

S

10 7 3

Do waleta ze stołu dokładamy trójkę. Oznacza to, że mamy nie­

parzystą liczbę kart, tj. jedną, trzy lub pięć. Partner prawdopodobnie

zorientuje się, która z tych możliwości zachodzi. Będzie też wiedział,

że nie mamy figury, bo w przeciwnym razie byśmy nią pobili.

D W 3

wist

7

N

W E

S

10 6 5 4

background image

8. Obrona

161

Tym razem dodajemy szóstkę. Partner przypuszczalnie zdoła to

odczytać jako stosunkową wysoką kartę, wskazującą na dwie lub

cztery karty w kolorze, i postąpi tak, jak uzna za stosowne.

D W 2

wist

6

N

W E

S

10 3

Dokładamy dziesiątkę. W tej sytuacji nie jest to zachęta do

kontynuacji koloru, tylko ilościówka oznaczająca parzystą liczbę kart

w kolorze – tu dwie.

ZASADA: Gdy sygnalizujemy ilościowo, musi być jasne dla nas

i dla partnera, że nie możemy posiadać żadnej ważnej karty w

danym kolorze. Warunek ten jest spełniony tylko wtedy, gdy na

stole znajdują się dwie figury

.

Karta wistu partnera Konfiguracja dziadka Twoja konfiguracja

6

D W 2

10 9 2

6

D 10 2

9 3

6

K D 2

10 8 4 2

6

K W 3

8 3

Posyłając partnerowi sygnał ilościowy, powinniśmy starać się, by

był on jak najczytelniejszy. W przypadku ilościówki parzystej może­

my mieć do wyboru kilka kart.

D W 10

wist

6

N

W E

S

7 4 3 2

Tu możemy wybierać pomiędzy siódemką, czwórką a trójką –

każda z nich teoretycznie przekazuje informację ilościową. Powi­

nniśmy jednak zagrać siódemkę. Jest to nagłośniejsza karta, na jaką

nas stać.

background image

162

M. Lawrence, Ucz się na błędach

„Najgłośniejsza karta, na jaką nas stać.” Określenie to odnosi się do

wszelkiego rodzaju sygnałów. Jeśli chcemy, by partner zrozumiał

nasz przekaz – czy będzie to, jak tutaj, ilościówka parzysta, czy mar­

ka w jakiejś innej sytuacji – musimy zagrać najwyższą kartę, na jaką

możemy sobie pozwolić. Im głośniejszą kartę dodamy, tym większa

szansa, że partner ją zauważy i właściwie odczyta.

D W 2

wist

6

N

W E

S

10 9 4 2

Należy unikać sygnalizowania czterech kart dziesiątką. Lepiej za­

rezerwować ją na dubletona. Jest to jedno z nielicznych odstępstw od

zasady: „dołóż najwyższą kartę, na jaką cię stać.”

Drugi rodzaj sytuacji to te, w których naszym celem jest poinfor­

mowaniu partnera o posiadaniu lub braku kluczowej figury w kolo­

rze wistu. Ową kluczową figurą jest karta bezpośrednio młodsza od

figury zagranej ze stołu.

Wist

Dziadek

Nasza ręka

4

D 7

10 8 5 2

Kładziemy dwójkę, zawiada­

miając partnera, że nie mamy

waleta.

4

D 8

W 7 3

Partner chce wiedzieć, czy

mamy waleta. Powiedzmy mu

o tym najgłośniej, jak możemy –

siódemką.

4

D 7

W 10 3

Tym razem możemy sobie

pozwolić na dołożenie waleta,

bo wspiera go dziesiątka.

4

D 7

10 9 3

W poprzednim przykładzie

widzieliśmy, że z układu W10

dokłada się waleta. Wobec tego

dodanie dziesiątki gwarantuje

posiadanie dziewiątki.

4

D 7

W 9 2

Tu dziewiątka wskazuje wa­

leta.

background image

8. Obrona

163

Gdy w stole jest K-x.

Dodając do króla dziadka nie uwzględniamy posiadania waleta.

Interesuje nas wyłącznie dama – karta bezpośrednio młodsza od za­

granej ze stołu.

Wist

Dziadek

Nasza ręka

4

K 7

D 5 2

Gdy z dziadka zostaje dołożo­

ny król, a nie, jak poprzednio,

dama, kluczową kartą staje się

dama. Nasza zrzutka powinna

informować o posiadaniu lub

braku tej karty. Niestety, w tym

przypadku, najgłośniejszą kartą,

jaką mamy, jest piątka.

4

K 8

W 8 2

Dwójka.

4

K 7

W 9 7 2

Wciąż dwójka.

4

K 7

D 9 3

Teraz możemy zachęcić –

gramy dziewiątkę.

4

K 7

D W 3

Najgłośniejsza karta, na jaką

nas stać: dama. Trójka byłaby

nieczytelna, a walet – mylący.

4

K 7

W 10 7

Mając damę i waleta dodali­

byśmy damę, więc zagranie wa­

leta wyklucza damę, wskazując

za to dziesiątkę.

4

K 7

D 10 7

Tu dziesiątka informuje o

damie. Gramy najgłośniejszą

kartę, na jaką możemy sobie

pozwolić.

4

K 7

Należy pilnie baczyć, by nie pomylić tych dwóch sytuacji. Jeśli w

dziadku znajduje się tylko jedna figura, to nie ma problemu. Gdy jest

nią król, sygnalizujemy po prostu, czy mamy damę. Gdy ze stołu

dołożono damę, sygnalizujemy posiadanie lub brak waleta.

Kiedy na stole leżą dwie figury, kłopot może się pojawić w na­

stępujących dwóch przypadkach:

background image

164

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Wist

Dziadek

Nasza ręka

4

K W 3

?

Ponieważ E wciąż może mieć damę, powinien zawiadomić partne­

ra, czy tak jest rzeczywiście.

Wist

Dziadek

Nasza ręka

4

K W 3

?

Tym razem E pobiłby damą, gdyby ją miał. Jeśli tego nie robi, to

winien zrzucić ilościówkę.

Wist

Dziadek

Nasza ręka

4

D 10 2

?

Analogicznie, posiadanie przez E waleta nie jest jeszcze wykluczo­

ne, powinien więc zasygnalizować jego obecność lub brak.

Wist

Dziadek

Nasza ręka

4

D 10 2

?

Tu E pobiłby dziesiątkę waletem, więc jeśli tego nie robi, to musi

dać sygnał ilościowy.

Wist

Dziadek

Nasza ręka

4

K D 2

?

4

D W 2

?

4

D W 10

?

4

K D W

?

Gdy w dziadku znajduje się sekwens honorowy, jak w podanych

przykładach, lokalizacja bezpośrednio młodszej figury nie stanowi

tajemnicy – widać ją jak na dłoni na stole. W takiej sytuacji E powi­

nien zawsze dawać ilościówkę.

Jeśli zdecydujecie się stosować proponowane przeze mnie usta­

lenie, nie powinniście raczej napotkać jakichkolwiek trudności. Jeśli

mimo wszystko coś nie zadziała i uzyskacie kiedyś słaby wynik, za­

stanówcie się, czy poprzednio stosowany przez was system zrzutek

pozwoliłby go uniknąć.

background image

8. Obrona

165

Poniższe rozdanie antycypuje tragedię, która może was spotkać w

przewidywalnej przyszłości.

D 8

K W 4

10 9 2

A D W 10 9

A W 9 6 3

10 9 3

K 4

5 3 2

N

W E

S

10 5 4 2

7 6 5 2

7 6 5

K 8

K 7

A D 8

A D W 8 3

7 6 4

Wist pikowy W został pobity damą na stole. E dodał dwójkę,

prawidłową informując partnera o braku waleta. Następnie rozgry­

wający zaimpasował karo, oddając lewę na króla.

Jak widać, kontrakt obkłada ściągnięcie asa pik. Niestety W, zupełnie

rozsądnie, odwrócił w kiery, umożliwiając rozgrywającemu skom­

pletowanie 9 lew.

Skąd W miał wiedzieć, co zrobić? Być może analiza dziadka powinna

skłonić go do zacięcia ♠A, ale nie było sposobu, by upewnić się o słusz­

ności tego pociągnięcia stosując schemat zrzutek, który polecałem.

Rozwiązanie? Nie ma2. Doskonały system sygnalizacji po prostu

nie istnieje. Jedyne, co można zrobić, to wybrać system, który na dłu­

ższą metę przynosi najlepsze wyniki. Echo Fostera nic by w tym

przypadku nie zmieniło. Uratowałyby się tylko pary grające w tej

pozycji wyłącznie ilościówką.

Więc może tak właśnie należałoby grać? Nie sądzę. Jeśli trochę po­

eksperymentujecie, rychło się przekonacie, że sygnalizacja ilościowa

w każdej sytuacji byłaby nieoptymalnym rozwiązaniem.

Rekomendowany przeze mnie system zrzutek nie powinien sprawiać

wam trudności. Jest on w miarę prosty, kompletny i umożliwia każdej

parze osiągnięcie wzajemnego zrozumienia.

2

Od wydawcy: Rozwiązaniem jest sygnał potwierdzenia wistu - przeczytaj książkę
"Wszystko o wiście", W. Izdebski, R. Krzemień.

background image

166

M. Lawrence, Ucz się na błędach

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do

kłębka

Na wczesnym etapie rozwoju brydża obrona była sprawą stosun­

kowo prostą. Jeżeli podobał nam się kolor wistu partnera, zachęcali­

śmy go dołożeniem wysokiej karty. W przeciwnym razie dodawali­

śmy niską blotkę. Jeśli metoda się sprawdzała, to świetnie, jeśli nie –

to pech. Aż wreszcie pewnego dnia, po wypuszczeniu kolejnego z

nieprzeliczonej rzeszy kontraktów, jeden z obrońców skomentował

standardowo: „Obłożylibyśmy ich, gdybyś odwrócił w karo.” „A

skąd miałem wiedzieć?” odpowiedział partner. Z reguły rozmowa

toczyła się jeszcze jakiś czas, po czym kończyła się zrezygnowanym

„Nie wiem” i cała sprawa odchodziła w niepamięć.

Ale tego dnia zrozumiała frustracja popchnęła partnerów do bar­

dziej owocnej dyskusji. Po długim czasie ktoś wreszcie znalazł roz­

wiązanie.

W teorii prezentuje się ono następująco.

A D 8 7

K D 8

W 10 9 8

D W

3 2

4

6 5 4 3 2

9 8 7 6 4

N

W E

S

9

A 10 6 5 3 2

A 7

K 5 3 2

K W 10 6 5 4

W 9 7

K D

A 10

Kontrakt 4

♠.

W wychodzi ♥4 do asa partnera. Ten kontynuuje ♥10

do przebitki. W musi się teraz domyślić, którym z kolorów młod­

szych może z powrotem dojść do partnera. Dzięki sygnałom

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

167

wyjściowym nie jest już skazany na zgadywanie. Kolor dojścia za­

kodowany jest w wysokości karty posłanej do przebitki. Dziesiątka z

całą pewnością stanowi „nienaturalnie wysoką kartę”, co sugeruje

odwrót w starszy z dwóch pozostałych kolorów bocznych. Właściwe

użycie sygnału wyjściowego pozwoli w tym rozdaniu na obalenie

kontraktu, W dopuści bowiem partnera karami i dostanie drugą

przebitkę.

A oto inny przykład jego zastosowania.

K W 9 3

4

K 10 9 7

K 10 9 7

2

A D W 9 7 6 5 3

6 4

6 4

N

W E

S

K 10 2

A D W 5 3 2

8 5 3 2

A D 10 8 7 6 5 4

8

8

A D W

W

N

E

S

4

pas...

4

5

1

6

Typowa zgaduj-zgadula, w jaką przeradza się nieuchronnie każda

licytacja, w której wszyscy mają dobre ręce, a na dodatek obie strony

dysponują fitem. Skok S na 6♠ nie był pozbawiony podstaw. Kto wie,

co komu idzie? Kontrakt da się położyć, ale wymaga to precyzyjnej

obrony: natychmiast po ściągnięciu ♥A W musi odwrócić w karo.

Teraz albo nigdy. W jaki sposób E może naprowadzić partnera na

odwist karowy? Zrzucając do ♥A „nienaturalnie wysoką kartę”. W

tym przypadku powinien nią być król, zgodnie z zasadą nakazującą

obrońcom sygnalizację „najgłośniejszą możliwą kartą”.

background image

168

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Być może wystarczyłaby dziesiątka, ale dołożenie króla z pewno­

ścią wstrząśnie najsenniejszym nawet z obrońców. Odwrót karowy

w drugiej lewie kładzie kontrakt bez jednej. Bardzo pięknie.

Niestety, w praktyce sygnały wyjściowe prowadzą często do rezul­

tatów w rodzaju poniższego.

D 5 4

8 5 4 3

D 7 6

K D W

A 9 8 6 3

W 7

A 8 2

7 6 4

N

W E

S

W 10 2

9

K W 10 3

10 9 8 5 2

K 7

A K D 10 6 2

9 5 4

A 3

W

N

E

S

pas

1

pas...

pas

2

pas

2

1

4

W

zaatakował ♠A, a E dodał dwójkę. Z jakiegoś powodu wistujący

wziął to za lavinthala domagającego się odwrotu treflowego. Roz­

grywającego specjalnie to nie zmartwiło, a swą wdzięczność wyraził

wyegzekwowaniem nadróbki na kontrakt, który powinien był leżeć.

Kolejny przykład.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

169

A 7 6

D 9 6 5

8 6 4

K D 10

9 8 5 3

10 3

A K 10

6 5 4 3

N

W E

S

D 10 4 2

W 8 7

D W 5 2

8 7

K W

A K 4 2

9 7 3

A W 9 2

W

N

E

S

pas

pas

2

4

pas

pas

pas...

1 BA

2

Do zagranego na wiście ♦K E dołożył damę. Jest to standardowy

sygnał oznaczający posiadanie waleta, po którym wistujący kontynu­

uje zgodnie ze swoim rozeznaniem sytuacji. Może np. wyjść spod

asa do waleta partnera. W rzeczywistym rozkładzie kontrakt kładzie

ściągnięcie trzech lew karowych i zagranie w ten kolor po raz czwar­

ty na promocję. Choćby się dwoił i troił, rozgrywający nie uniknie

oddania lewy atutowej.

Przy stole wistujący potraktował jednak damę partnera jako sygnał

wyjściowy i niewiele myśląc odwrócił w piki. Nie wyszło najlepiej.

Bez jednej zmieniło się na plus jedną.

background image

170

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A 9 2

K 5 4

9 2

K D W 5 4

D W 8 4

D 10 9 2

K 3

8 6 3

N

W E

S

K 10 5

8 7 6 3

8 5 4

10 9 7

7 6 3

A W

A D W 10 7 6

A 2

W

N

E

S

pas

3 BA

pas

pas...

1 BA

Teraz uważajcie, bo trudno wam będzie w to uwierzyć. Być może li­

cytacja nie zyskała waszej aprobaty, ale tak przebiegała w rzeczywi­

stości i tyle. Zresztą po innej sekwencji nie byłoby o czym opowiadać. W

zaatakował

4, a rozgrywający, widząc oczami wyobraźni 13 lew przy

stojącym królu karo, zabił asem. E prawidłowo dołożył

10. Gdy roz­

grywający wykonał w pewnym momencie impas karo, W pobrał i poło­

żył na stole...

D! Partnerowi odebrało mowę. Bezradnie przyglądał się,

jak rozgrywający zgarnia wszystkie pozostałe lewy.

Przyczyna nieporozumienia jest oczywista: W zinterpretował

10 jako

lavinthal na kiery. E nie miał oczywiście niczego podobnego na myśli.

Nie, nie, to rozdanie nie pochodzi wcale z „Nie do wiary” Ripleya.

Ale mogłoby.

Jeżeli powyższe przykłady skłaniają was do rezygnacji z włączenia

do swego systemu sygnałów wyjściowych albo zgoła zarzucenia ich,

jeśli już nimi gracie, to gorąco apeluję – nie róbcie tego! Nie było to

wcale moją intencją. Właściwie używane sygnały wyjściowe mogą

stać się groźną bronią w rękach postawionych w trudnej sytuacji ob­

rońców.

Wystarczy pamiętać, że sygnały wyjściowe mają tylko pomagać w

obronie, a nie stanowić jej fundamentu. Trzymajcie się następującej

zasady:

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

171

ZASADA: Nigdy nie odczytuj zrzutki partnera jako sygnału

wyjściowego, jeśli może logicznie znaczyć co innego.

Oznacza to, że sygnał wyjściowy jest ostatnim znaczeniem, jakie

przypisujemy karcie partnera (niebawem omówię kilka standardo­

wych wyjątków).

Oto kilka sytuacji, w których obrońcy najbardziej narażeni są na

nieporozumienie. Zacznijmy od podręcznikowego wręcz błędu, po­

wtarzającego się w nieskończoność.

W

, mając A-K w jakimś kolorze, wychodzi królem. E dokłada

damę. Oznacza to, że ma on także waleta, albo że dama była singlo­

wa. W z reguły jest w stanie odróżnić te dwa przypadki i wybrać naj­

lepszą kontynuację. W zaledwie ok. 1% dołożenie damy będzie po­

myślane jako sygnał wyjściowy.

Oznacza to, że kiedy do króla partner dokłada damę, należy śred­

nio w jednym przypadku na sto rozumieć to jako lavinthala. Nieste­

ty, w rzeczywistości taką interpretację przyjmuje się jakieś dwa­

dzieścia razy na sto. Zobaczywszy damę, W z prędkością błyskawicy

znajduje wypuszczający odwrót. Przykre i kosztowne. A wszystko to

w imię jednego z najlepszych i najprostszych sygnałów brydżowych.

Nieco mniej powszechną okazją do błędu jest dodanie przez E kar­

ty z zamiarem zachęcenia lub poinformowania o czymś wistującego.

Dla przykładu:

W 5 4

A K 9 8 2

N

W E

S

D 10 4

7 6

W

wychodzi królem przeciwko 3BA, a E markuje dziesiątką. Jak

inaczej miałby przekazać partnerowi, że aprobuje kolor wistu? Powi­

nno to zawsze prowadzić do zdjęcia przez obrońców pięciu szybkich

lew. A jednak, z jakiegoś powodu, od czasu do czasu zdarzają się

wypadki. W postanawia zmienić atak. Kontrakt zostaje wypuszczony.

Zauważmy, że zastosowanie naszej zasady pozwoliłoby na spraw­

ne obalenie 3BA. Skoro karta dołożona przez E może być oczytana

jako zachęcająca, to tak właśnie powinna zostać odczytana.

background image

172

M. Lawrence, Ucz się na błędach

3

A K 8 4 2

N

W E

S

W 10 9 7

D 6 5

W

atakuje królem przeciwko 3BA. E prawidłowo dokłada waleta. W

ten sposób zawiadamia partnera o zainteresowaniu kolorem wistu a za­

razem wyklucza damę. Na tej podstawie W winien wypracować

optymalną obronę, która może polegać na kontynuacji albo na zmianie

ataku. Co ważne, jeśli W wybierze tę drugą możliwość, to zrobi to

wyłącznie w oparciu o obraz całego rozdania, a nie domniemany sygnał

wyjściowy, którego walet E bynajmniej nie przekazywał.

Jak gdyby wysokie karty nie sprawiały obrońcom wystarczająco

dużo problemów, przyjrzyjmy się teraz, co się dzieje, gdy zaczynają

dokładać małe.

10 7 6

K W 7 5

K W 10 8

W 2

D W 9 8 3

6 4 2

A 9 3

D 4

N

W E

S

K 2

9 8

6 5 4 2

K 10 9 6 3

A 5 4

A D 10 3

D 7

A 8 7 5

W

N

E

S

pas

pas

2

4

pas

pas...

1 BA

2

N

zapytał o kolory starsze, a po odpowiedzi kierami zapowiedział

końcówkę.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

173

W

zawistował ♠D. E nie mógł sobie pozwolić na przejęcie królem,

bo to wyrobiłoby dodatkową lewę na dziesiątką dziadka. Dołożył

więc ♠2. Gdyby rozgrywający pobił asem – a tak właśnie powinien

był uczynić – kontrakt byłby niezagrożony. Obrońcy nie zdołaliby

odblokować i odebrać dwóch pików po dojściu na ♦A, więc rozgry­

wający zdążyłby zrzucić przegrywającego pika na fortę karową (S

musi zagrać w karo przed ściągnięciem trzeciej rundy atutów).

Ale rozgrywający pobłądził i przepuścił pierwszą lewę, dając ob­

rońcom szansę na rozplątanie pików. Jak zatem postąpił W? Zagrał

pika do króla partnera? Czy rozgrywający zapłacił za swoje po­

tknięcie? Nic z tych rzeczy. W, czujnie śledząc zrzutkę partnera, z

mądrą miną odwrócił damą trefl. Rozgrywający nie powtórzył już

swego błędu i tym razem skrzętnie pobił asem. 4♥ swoje.

Dlaczego tak się stało?

Wygląda na to, że W wziął ♠2 partnera za prośbę o odwrót treflo­

wy. To oczywiście całkowite nieporozumienie. E nie pragnął wcale

odwrotu treflowego, co więcej, nie pragnął w ogóle żadnego od­

wrotu. Gdyby W uważniej przyjrzał się pikom, domyśliłby się ich

rozkładu i kontynuowałby ten kolor. Niestety, nie zdobył się na to.

Zazwyczaj sytuacja bywa mniej skomplikowana od powyższej.

Częściej zdarza się coś takiego.

10 6 5 3

K D 7

K D

D W 9 8

A K W

10 3

W 6 5 4

10 7 6 3

N

W E

S

8 4 2

6 5 2

A 9 8 3 2

4 2

D 9 7

A W 9 8 2

10 7

A K 5

S

otworzył 1

i wkrótce NS osiągnęli końcówkę 4

♥.

Do wistu

K E

dodał

2. Co oznacza ta karta? Jeśli zaprzęgniemy do analizy sfor­

mułowaną wcześniej zasadę, dojdziemy do wniosku, że:

background image

174

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A) Dwójka pik może być kartą zniechęcającą (demarką).

B) A zatem jest kartą zniechęcającą. Mówi tylko: „Nie od­

powiadają mi piki” i nic więcej. Absolutnie nic.

Gdy partner odwodzi nas od powtórzenia jakiegoś koloru dokła­

dając małą, oczekuje, że sami znajdziemy najlepszą obronę. Może się

okazać, że mimo wszystko należy kontynuować pierwotny atak. In­

nym razem lepiej odwrócić. W każdym razie od partnera wiemy je­

dynie, że nie podoba mu się kolor naszego wyjścia. Pamiętajmy, że

nie może nam jednocześnie powiedzieć, który mu się podoba. Tych

dwóch informacji nie sposób zawrzeć w jednej karcie.

W rozważanym przykładzie W staje przed odwiecznym

problemem. Odwrócić czy nie? A jeśli tak, to w co?

10 6 5 3

K D 7

K D

D W 9 8

A K W

10 3

W 6 5 4

10 7 6 3

N

W E

S

8 4 2

6 5 2

A 9 8 3 2

4 2

D 9 7

A W 9 8 2

10 7

A K 5

Nietrudno dostrzec, że powtórzenie pików najprawdopodobniej

wyrobi rozgrywającemu damę. Trzeba więc zmienić atak. Po od­

wrocie treflowym rozgrywający łatwo zrealizuje kontrakt. Odwrót

karowy jest natomiast kładący.

Myślący obrońca wybierze kara, bo jeśli S ma

A, to i tak nie zdoła

zrzucić żadnych przegrywających. Z drugiej strony, jeżeli S posiada

A-K, to może pozbyć się przegrywających pików. A zatem W po­

winien sobie uświadomić, że ewentualny

A u partnera może po­

czekać. Jeśli kontrakt w ogóle da się obalić, to zagwarantuje to

wyjście w kara.

Obrońca lekkomyślny odwróci natomiast w trefle. Nie przeprowa­

dziwszy powyższej analizy ulegnie może wrażeniu, że

2 prosiła o

odwist treflowy. W każdym razie, niezależnie od tego, czy jego decy­

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

175

zję spowodowało lenistwo, czy niezrozumienie znaczenia sygnału

partnera, odwrót treflowy wypuści kontrakt.

W dotychczasowej części tego rozdziału starałem się pokazać, co

nie jest sygnałem wyjściowym. Pozwoli to łatwiej zrozumieć, co nim

jest.

Sytuacje, w których znajdują zastosowanie sygnały wyjściowe,

można podzielić na dwie kategorie: 1) standardowe pozycje obligu­

jące do takiego sygnału; 2) nietypowe zagrania obrońcy, które nie

mogą mieć normalnego znaczenia. Będą to z reguły karty przyci­

ągające uwagę partnera, takie, których nie spodziewał się ujrzeć.

Sytuacje standardowe

Oto dwie spośród pozycji,w których lavinthal jest praktycznie

obowiązkowy:

1) Wskazanie partnerowi dojścia do wyrobionego koloru przeciw­

ko bez atu.

2) wskazanie partnerowi dojścia w celu podania mu przebitki.

Rozważmy garść przykładów.

8 7 6 4

D W 3 2

7 6 2

K 3

3

5 4

W 10 9 8 5 4

W 6 5 4

N

W E

S

A W 10 9 2

A 6

A D

D 10 9 8

K D 5

K 10 9 8 7

K 3

A 7 2

W

N

E

S

pas

pas

pas

pas

3

1

3

pas...

2

pas

background image

176

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W

wistuje w singla pik do asa partnera. Ten kontynuuje

W, które­

go rozgrywający traktuje królem, a W przebija. Jeśli odwróci on w

trefle – opierając się na tym, że partner zgłaszał je w licytacji – 3

zostanie wypuszczone. Wystarczy, że rozgrywający zagra w atu i po­

zbawi W możliwości dokonania drugiej przebitki.

Jeśli jednak W był dostatecznie skoncentrowany, jego uwadze nie

uszedł zapewne fakt, że E posłał do przebitki waleta, a nie małą blot­

kę. Musi to oznaczać, że partner, niezależnie od licytacji, oczekuje

odwrotu w kara, a nie w trefle.

Zasada wychodzenia do przebitki jest prosta. Jeśli chcemy od­

wrotu w starszy z pozostałych dwóch kolorów bocznych zagrywamy

wysoką kartę. Analogicznie, wyjście niską kartą żąda odwrotu w

młodszy z pozostałych dwóch kolorów.

W 8 3

D

D 10 8 4 3

K W 9 4

9 7

K W 10 9 7 6 5

2

D 6 3

N

W E

S

6 5

8 4 3 2

A 9 6 5

A 10 5

A K D 10 4 2

A

K W 7

8 5 2

W

N

E

S

3

pas...

pas

4

4

Lewy obrońca atakuje singlem karo. E bierze i powtarza ♦5, którą

W

przebija. Ponownie, kluczowe znaczenie dla dalszych jego poczy­

nań ma karta zagrana w drugiej lewie przez partnera. Była to piątka.

Rzut oka na ♦3 i ♦4 na stole i przypomnienie sobie karty własnego

wistu – ♦2 – wystarcza do ustalenia, że piątka była najniższym karem E.

A skoro tak, to jeśli nawet w naturalnym odruchu chwycił już za

kiera, W powinien się pohamować i w zamian odejść w trefle. Odwrót

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

177

ten nie wydaje się wprawdzie atrakcyjny, biorąc pod uwagę K-W na

stole, ale, jak widać, tylko on kładzie kontrakt.

Blotki bywają niekiedy mylące. Karta z pozoru „duża” albo „mała”

może wprowadzić nas w błąd.

K D 9

A 5

A 7

8 7 6 4 3 2

3 2

D 9 3 2

W 9 5 4 3 2

5

N

W E

S

A 4

10 8 7 6 4

K 8 6

A 10 9

W 10 8 7 6 5

K W

D 10

K D W

W

N

E

S

pas

pas...

1

2

pas

pas

1

4

Wist następuje, jak zwykle, w singletona. E posłusznie bije asem i

analizuje sytuację. Prędko dochodzi do wniosku, że gdyby udało się

skłonić partnera do odejścia w kara po przebiciu trefla, kontrakt

zostałby najprawdopodobniej obalony. E posyła zatem do przebitki

♣9.

Pytanie: czy dziewiątka jest kartą małą czy dużą?

W tym przypadku jest to najmłodsza karta, jaką dysponuje E,

sygnalizuje zatem odwrót karowy. Pokazuje to, jak skrupulatnie na­

leży analizować każdy sygnał wyjściowy w świetle konkretnej

sytuacji.

Kwestia dużych i małych kart ma oczywiście dwie strony.

background image

178

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W 10 9 8 7 5

5

D W 4

D W 5

6

W 9 7 3

10 7 3

7 6 4 3 2

N

W E

S

A 4 3 2

2

A 9 6 2

K 10 9 8

K D

A K D 10 8 6 4

K 8 5

A

W

N

E

S

pas

pas...

pas

1

4

Po otwarciu licytacji z prawej strony S porzucił nadzieję na

szlemika i szybko zapowiedział końcówkę.

Posiadanie aż pięciu trefli zniechęciło W do wyjścia w ten kolor. W

zamian zdecydował się na wist w singletona pik. E pobił asem i po­

wtórzył ♠4 do przebitki. Kontrakt kładzie teraz odwrót karowy, po

którym E ponownie wyjdzie w piki, promując partnerowi lewę na

waleta atu. Czy W ma podstawy, by się domyślić, o jaki odwrót cho­

dzi partnerowi? Jak najbardziej. Trzeba uważnie przyjrzeć się pikom

by dostrzec, że brakuje wyłącznie ♠2 i ♠3. Okazuje się, że czwórka

była najstarszą kartą, jaką E mógł zagrać. Jak widzicie, sygnały

wyjściowe nie nadają się dla leniwych obrońców.

Zdarza się też, że wychodząc do przebitki nie dysponujemy już

żadnym dojściem i jest nam praktycznie obojętne, w co odejdzie

partner. Wbrew pozorom, wtedy właśnie należy wykazać najwięk­

szą staranność w doborze karty wyjścia.

Oto skutki lekkomyślności obrońców.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

179

D W 7 3

D 9 5

K D 10

K 5 4

5 4

2

9 7 6 5 3

D 8 7 6 3

N

W E

S

A 8 2

A 10 8 7 6 3

8 2

W 2

K 10 9 6

K W 4

A W 4

A 10 9

W

N

E

S

pas...

2

4

1 BA

2

W

wistuje w singletona do asa partnera. E zdaje sobie sprawę, że

obrońcy mają zapewnione tylko trzy lewy (♥A, przebitka kier i ♠A), a

ewentualnej lewy kładącej mogą dostarczyć wyłącznie trefle (W nie

zdoła przebić drugiego kiera, bo po dojściu E na ♠A nie będzie już

miał atutów). W wyniku tej analizy myślący E pośle do przebitki

♥10. W tym przypadku nie zależy mu akurat na odwrocie karowym

jako takim, chodzi natomiast o powstrzymanie partnera przed

szkodliwym wyjściem w trefle. Zobaczmy, co się stanie, jeśli W od­

wróci w trefle (pamiętajmy, że z jego punktu widzenia partner może

mieć jednego z młodszych asów zamiast asa atu). E będzie zmuszo­

ny podłożyć waleta, przez co rozgrywający będzie mógł następnie

wyimpasować lewemu obrońcy damę.

Po odwrocie karowym, dla odmiany, rozgrywający nie zdoła

uchronić się przed oddaniem trefla. Podsumowując, zagranie

dziesiątką do przebitki nie stanowi próby zrobienia czegoś dobrego,

ale raczej uniknięcia złego.

Rozważmy kolejny przykład.

background image

180

M. Lawrence, Ucz się na błędach

D 6 4

10 5 4

D 7 5 4 3

A 10 6

A W 10 8 7

6 3 2

8

K 9 7 5

N

W E

S

9 5 3 2

K D

A 9 6 2

8 3

K

A W 9 8 7

K W 10

D W 4 2

W

N

E

S

pas

1

pas

pas

2

4

pas

2

pas...

1

3

Jeśli nie zgadzacie się z podniesieniem do 4♥, to zapewniam was,

że nie jesteście odosobnieni. Zobaczcie jednak, co się może stać, jeśli

obrońcy są rozkojarzeni i nie ufają sobie nawzajem.

W

wychodzi w kara i w drugiej lewie dostaje wymarzoną przebit­

kę. W co powinien odwrócić? Jeżeli, mając w pamięci podniesienie

pików przez partnera, wyjdzie w piki spod asa, skutki będą opła­

kane. Jeśli natomiast zwróci uwagę na kartę posłaną przez partnera

do przebitki i zaufa trzeźwości jego osądu, zorientuje się, że E nie ma

króla pik.

Zastanawiacie się, jakim karem zawistował E? To dobrze. Dwójką.

E

wiedział, że jego mariasz atutowy stanowi trzecią lewę obrony

(wliczając przebitkę). Domyślał się też, że partner nie będzie podej­

rzewał go o zgrupowanie punktów w kierach i raczej założy u niego

figury w kolorach bocznych, w tym pikach, które przecież uzgodnił.

Jego wybór małego kara był zatem próbą odwiedzenia partnera od

wyjścia spod figur pikowych.

W

może wyjść teraz w trefle, w nadziei na zastanie u E damy, ści­

ągnąć ♠A albo nawet odejść w atu. Jedyne, czego na pewno nie zrobi,

jeśli ufa swojemu partnerowi, to wyjście w małego pika.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

181

W niektórych sytuacjach da się też wyjść kartą, która ewidentnie

nie wyraża żadnych preferencji, mówiąc tylko „nie ma dla mnie

znaczenia, w co zagrasz”. Jest to możliwe wtedy, gdy wiadomo, że

gracz sygnalizujący w ten sposób ma dużo kart w danym kolorze.

Owo neutralne przesłanie niesie karta środkowa – ani duża, ani

mała. Partner powinien wówczas pokierować się własną oceną.

Możliwość zastosowania owego sygnału „obojętności” występuje np.

po wejściu albo bloku danym kolorem, bo wiadomo wtedy, że gracz

ma w nim co najmniej pięć kart. Oto ilustracja.

10 8 7

K W 9

10 7 6 4

A 10 2

3

4 3

K D 9 8

K 9 7 6 5 4

N

W E

S

A D W 9 6 5 2

5 2

5 2

W 3

K 4

A D 10 8 7 6

A W 3

D 8

W

N

E

S

pas...

pas

3

4

E

bije

3 partnera i daje mu przebitkę, wychodząc

6 albo

9. W

powinien sobie uświadomić, że żadna z tych kart nie prosi o kon­

kretny wist. Dostrzegając niebezpieczeństwa czające się w odwrocie

w któryś z kolorów młodszych, odejdzie w atu. 4

wciąż da się wy­

grać, ale z całą pewnością będzie to wymagało więcej wysiłku niż po

odejściu w kara albo trefle.

Brak preferencji dla któregokolwiek koloru można z powodzeniem

zasygnalizować również w tego typu pozycji.

background image

182

M. Lawrence, Ucz się na błędach

K D W 10 3

2

N

W E

S

A 9 8 7 5 4

6

W

wistuje dwójką do asa partnera. E, jeśli nie zależy mu na jakimś

konkretnym odwrocie, powtarza siódemką. Gdy rozgrywający nie

dołoży, W pozna konfigurację partnera co do karty i z łatwością od­

czyta jego intencje.

Często bywa i tak, że po wiście w singletona drugi obrońca nie

może wziąć tej lewy, wistujący ma natomiast szansę dostać się do

ręki później, w momencie, gdy pozostały mu jeszcze atuty. Musi

wtedy rozstrzygnąć, którym kolorem dojść do partnera by wyeg­

zekwować przebitkę. Odpowiedzi dostarcza niekiedy karta, którą

partner dołożył w pierwszej lewie. Czy była ona wysoka, czy niska?

I, co najważniejsze, czy mogła ona stanowić sygnał jakościowy (za­

chęcający lub zniechęcający), a nie wyjściowy?

Pamiętajmy. Jeśli partner nie wie, że wistujemy w singletona,

próbuje w pierwszym rzędzie ustosunkować się do ewentualnej

kontynuacji koloru pierwszego wyjścia. Jego zrzutka jest zatem mar­

ką lub demarką, a nie lavinthalem.

Jeżeli natomiast nasz wist jest oczywistym singletonem, zrzutka

partnera będzie lavithalem i tak ją należy interpretować.

A K D 10 7

D 10 2

K 10 2

5 3

2

A 6 5

9 7 6 4 3

W 9 8 2

N

W E

S

W 9 8 6 4

7

A D 5

D 10 7 6

5 3

K W 9 8 4 3

W 8

A K 4

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

183

W

N

E

S

pas

pas...

1

3

pas

pas

2

4

2 bez cienia wątpliwości można zidentyfikować jako singletona.

Prawidłowym zagraniem E jest dodanie

9. Dzięki temu W będzie

wiedział, że po dojściu należy odwrócić w kara, a nie trefle.

W 9 6

8 4

A D 5 4

W 10 8 7

K 10 8 3 2

9 7 6 3 2

7

A 5

N

W E

S

A D 5 4

K W 10 5

10 8 6 2

3

7

A D

K W 9 3

K D 9 6 4 2

W

N

E

S

pas

pas...

2

Pas

pas

1

5

Wist karowy zostaje pobity asem, E dokłada ♦2. W drugiej lewie W

bierze na asa atu i musi zdecydować się na odwrót w jeden z kolo­

rów starszych. Jeśli trafnie postawi na piki, 5♣ zostanie położone na

przebitce karowej. Jeżeli jednak wybierze kiery, kontrakt zostanie

wygrany. Czy da się temu zapobiec? Niestety nie. E nie może

wiedzieć, że wist nastąpił z singla. Dlatego poinformował partnera,

że kara nie mają przyszłości.

W

powinien sobie to uświadomić i wziąć pod uwagę w swojej

analizie. Nie ma podstaw, by wyciągać jakiekolwiek wnioski co do

preferencji partnera dla któregoś z pozostałych kolorów.

Ostatni przykład z tej kategorii.

background image

184

M. Lawrence, Ucz się na błędach

K D W 8 6 2

D

D 5 4

D 3 2

A

5 4 3 2

W 9 7

8 7 6 5 4

N

W E

S

10 9 7 5 3

A 7 6

2

K W 10 9

4

K W 10 9 8

A K 10 8 7 3

A

W

N

E

S

pas

pas

pas

pas...

1

2

4

5

pas

pas

pas

pas

2

3

4 BA

5

W

zdjął na wiście ♠A, licząc na dopuszczenie partnera treflami. E do­

myślił się, że as był singlowy i dołożył ♠10. Gdyby wist nastąpił z A-x, to

rozgrywający przebiłby pierwszą lewę i obrońcy nie wpłynęliby już na

losy rozdania. W przypadku singletona było natomiast sprawą najwy­

ższej wagi, by skłonić W do odejścia w kiery w drugiej lewie. Temu wła­

śnie służyła dziesiątka. Po odwrocie kierowym kontrakt legnie bez jed­

nej, bo zagranie w piki wypromuje W lewę na ♦W97.

W obronie przeciwko kontraktom bezatutowym występuje mniej

standardowych pozycji wymagających sygnałów wyjściowych niż

przeciw grom kolorowym. Nie znaczy to jednak, że są one mniej

istotne. Obowiązkowy lavinthal dotyczy zwykle sytuacji, w których

trzeba pokazać dojście do fort.

Rozważmy poniższe rozdanie.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

185

A 6 5

D 5 4

A 10 9 8 7

W 6

K D W 10 2

A 7 6

4 2

9 8 3

N

W E

S

4 3

10 9 8 2

K 5 3

7 5 4 2

9 8 7

K W

D W 6

A K D 10

W

N

E

S

pas

pas

3 BA

pas

pas...

1 BA

Rozgrywający puszcza króla i damę pik, bijąc dopiero za trzecim

razem. Wistujący liczy, że partner zdoła dojść na czas i dopuścić go

asem kier do dobrych pików. Aby wskazać mu kolor dojścia, W po­

winien w trzeciej lewie wyjść waletem, a nie bezmyślnie dwójką.

Na tej samej zasadzie:

W 5

K W 7

D 10 7 6

K W 7 3

D 8 7 6 2

10 6

9 5 4

A 8 2

N

W E

S

A 9 4

9 8 4 3

A

10 9 6 5 4

K 10 3

A D 5 2

K W 8 3 2

D

background image

186

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W

N

E

S

pas

pas

pas...

2

3

pas

pas

1

2

3 BA

W

atakuje

6 do asa partnera. Rozgrywający przepuszcza

kontynuację pikową do damy lewego obrońcy. Także i tym razem W

chce poinformować partnera o kolorze dojścia, gdyby tamtemu uda­

ło się dostać do ręki. Dlatego w trzeciej lewie powinien wyjść

2,

wskazującą dojście w treflach.

Sygnały wyjściowe nieobligatoryjne

Większość rozdań nie podpada pod żadną z powyższych kategorii,

tj. pozycji, które obligują któregoś z obrońców do lavinthala. A jed­

nak często myślimy sobie: „Jak by to było dobrze, gdyby partner wy­

szedł w trefle.” Albo w piki. Ogólnie biorąc, chcielibyśmy czasem na­

mówić partnera do jakiegoś konkretnego działania.

Można to osiągnąć zagrywając kartę nietypową, czyli w danej

sytuacji zupełnie nieoczekiwaną. Podobnie jak w poprzednio

omawianych pozycjach, treść sygnału zakodowana jest w wysokości

karty. Różnica polega na tym, że teraz partner nie będzie oczekiwał

lavinthala. Dlatego właśnie karta musi być wyjątkowo nietypowa –

„głośna” – by została właściwie zrozumiana.

Pamiętajmy, że w pierwszym czytaniu karta zagrana przez partne­

ra powinna oznaczać markę/demarkę lub ilościówkę. Dopiero jeśli z

całą pewnością nie może być ani jednym, ani drugim, wolno zinter­

pretować ją jako lavinthala.

Rozważmy kilka typowych przykładów wykorzystania sygnału

wyjściowego już w pierwszej lewie.

Licytacja:

W

N

E

S

3

pas...

3 BA

4

6

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

187

K W

K D 7

K D 7 4 3

A D 2

A 10 9 8 6 3 2

4 3

W 10

W 2

N

W E

S

D

4

Do asa pik partner dołożył

D.

Dama partnera jest ewidentnym lavithalem. Jest to karta wyjąt­

kowo wysoka, nie wykorzystywana zwykle w sygnałach

jakościowych.

Licytacja:

W

N

E

S

2

pas...

3

1

pas

2

4

10 7 3

K 9 7

K W 5 4

K W 5

K D 4

W 3

9 8 7 6

10 9 7 2

N

W E

S

W

5

Walet dodany przez partnera również kwalifikuje się do kategorii

kart nieoczekiwanie wysokich, powinien więc zostać odebrany jako

prośba o zmianę wistu, w tym przypadku na karowy.

background image

188

M. Lawrence, Ucz się na błędach

Licytacja:

W

N

E

S

1

pas...

pas

2

3

8 5 3

W 7

D 5 4

W 10 8 3 2

A K 9 5 2

4 2

K W 7

D 9 4

N

W E

S

D

7

Tym razem dama jest standardowym wskazaniem D-W. Partner

mówi nam, że dysponuje dojściem na waleta.

Licytacja:

W

N

E

S

1

pas

pas

4

2

pas...

3

W 7 3

D 10 4

W 7 5 4

A D 4

A K 8 6 2

7

10 9 8 2

K W 10

N

W E

S

D

5

O ile tylko nie macie w zwyczaju podnoszenia z drugą damą, za­

granie E powinno być żądaniem wyjścia w kara. Normalne

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

189

znaczenie – wskazanie D-W – nie wchodzi tutaj w grę, bo walet jest

na stole.

Licytacja:

W

N

E

S

1

pas

pas

2

pas

pas

pas...

1

1

D 7 6 2

W 9 7

D 3

W 9 8 7

W 3

A K 8 6 5

A W 7

D 4 2

N

W E

S

2

3

Dwójka partnera to demarka kierowa. Nie sugeruje, w co od­

wrócić. Niestety, wielu obrońców w takiej sytuacji odwraca błędnie

w trefle.

ZASADA: Wyjąwszy standardowe sytuacje wymagające lavin­

thala, skłonienie partnera do odwrotu treflowego jest praktycznie

niewykonalne. Nie da się połączyć dwóch przekazów: „nie

kontynuuj swojego koloru” i „odwróć w trefle”.

Przesiądźmy się na drugą stronę stołu i zobaczmy, jak partner

wistującego może sygnalizować swoje preferencje.

Licytacja:

W

N

E

S

1

pas...

1

2

3

background image

190

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A W 8 7 6

D 8 6

K W 8

D 2

wist

K

N

W E

S

K D 10 3

W 10 5 3

10 7 6

9 8

Dołożenie waleta powinno przekonać partnera do odwrotu

pikowego. Nie poparlibyśmy przecież kierów z dubletonem.

Licytacja:

W

N

E

S

1

pas...

pas

2

3

8 3 2

D 9 4

D 8 6 2

10 6 3

wist

K

N

W E

S

D 9 4

K W 10 7

W 10 4 3

7 5

Nie sposób naprowadzić partnera na odwrót kierowy. Dziewiątka

będzie zwykłą marką. Dama zostanie zrozumiana jako wskazanie

waleta. Zrobiłoby nam się trochę głupio, gdyby partner wyszedł

spod ♠A, a na oczekiwanego przezeń waleta wziął rozgrywający.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

191

Licytacja:

W

N

E

S

1

pas

pas

4

pas

6

4

5

ktr.

1

5

pas

pas...

D

K 10 8 7 6 5

K 10 8 7 2

9

wist

♠A

N

W E

S

K W 8 6 5

4 2

W 8 7 6 3 2

Prosta sprawa. Jeśli as przejdzie, to szlemika można obłożyć na

przebitce karo. O konieczności wyjścia w ten kolor przekonamy part­

nera dokładając króla.

Jeśli lavinthala nie dało się pokazać w pierwszej lewie, niekiedy

można to zrobić w drugiej. Inicjujemy wtedy pewien sygnał, by na­

stępnie zmienić go na inny. Łatwiej to pokazać, niż opisać.

7 6 3

D 8 2

W 7 3

A D 10 4

A K 10 8 4

9 5 4

A 5

8 7 5

N

W E

S

D 9 5

K W 10 6

10 4 2

6 3 2

W 2

A 7 3

K D 9 8 6

K W 9

background image

192

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W

N

E

S

1

pas...

pas

2

3

W

wistuje ♠K. W jednym z wcześniejszych przykładów widzieli­

śmy, że nie da się w tej sytuacji skłonić partnera do wyjścia w kiery.

A w każdym razie do wyjścia w drugiej lewie. Ale w trzeciej to co in­

nego. W tym celu należy do pierwszego wistu dodać ♠9. Partner po­

wtórzy asem, do którego zrzucimy damę. Wyjaśni to całkowicie po­

zycję i za chwilę dostaniemy upragniony odwrót kierowy.

Zauważmy jeszcze, że nie można tak zagrać, gdyby miało to wyrobić

lewę rozgrywającemu. W tym przypadku zrzucenie damy jest bezpiecz­

ne (o ile otwieracie ze starszych piątek), bo nie istnieje konfiguracja

pików, przy której mogłoby to kosztować lewę. Niezależnie od tego, jaki

jest drugi pik S, siódemka w dziadku na pewno się nie wyrobi.

Gdyby na stole leżało 10-9-2, a u nas D-8-7, zrzucenie ósemki a po­

tem damy kosztowałoby lewę w przypadku W-x u rozgrywającego.

Analogicznie:

W 7

D 8 6

D 8 7 2

D 7 5 2

K D 8 6 4

W 10

A 10 9

W 8 4

N

W E

S

A 10 8 2

7 5

6 5 4 3

K 10 9

4 3

A K 9 4 3 2

K W

A 6 3

W

N

E

S

pas

ktr.

pas

pas

pas

pas

pas

3

pas

1

2

pas...

1

2

pas

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

193

Po wiście ♠K E chce wymóc na partnerze odwrót treflowy. Nie da

się tego uczynić w pierwszej lewie, ale w drugiej już tak. W tym celu

E

może przejąć króla i powtórzyć piki dwójką. Zagranie to jest na

tyle nietypowe, że powinno wzbudzić czujność W. Nie będzie podej­

rzewał partnera o drugiego asa, bo przecież licytował piki dwukrot­

nie. Jedynym wytłumaczeniem jest właśnie prośba o odwist treflowy.

I rzeczywiście, wyjście w ♣W okazuje się kładące.

Gdyby E zależało na odwrocie karowym, mógłby: 1) dodać ósem­

kę, a potem dziesiątkę pik albo 2) przejąć asem i powtórzyć dziesiąt­

ką (bądź ósemką).

K 10 8 2

D W 4

A W 7 2

D 5

W 9

7 6 3

K 6

A K W 9 8 4

N

W E

S

7 6 5 4

A 2

D 10 9 4

10 3 2

A D 3

K 10 9 8 5

8 5 3

7 6

W

N

E

S

2

pas

pas

1

pas

pas

3

pas

pas

3

pas...

1

2

pas

Do ♣K E dokłada dwójkę, a do asa – trójkę. Wistujący wie na pew­

no, że jego partner ma ♣10 (podniósł trefle) i że nie zażądał odwrotu

pikowego. Mógł to zrobić dokładając w drugiej lewie właśnie

dziesiątkę. Stąd przypuszczenie, że E woli kara, a zatem w trzeciej

lewie warto rozważyć wyjście królem karo.

Należy jednak mieć świadomość, że żadnej sekwencji zrzutek E nie

da się interpretować jako wyraźnej prośby o odwrót karowy. E nie

background image

194

M. Lawrence, Ucz się na błędach

skorzystał jedynie z możliwości wskazania odwrotu pikowego.

Wistujący wychodzi więc w kara wyłącznie na własne ryzyko.

Ten motyw powtarza się dość często. Przez domniemanie możemy

wybrać jakiś kolor (zwykle trefle), gdy partner nie zasugerował od­

wrotu w inny kolor, starszy od tamtego. Pamiętajmy jednak, że bar­

dzo rzadko partner ma okazję do bezpośredniego wskazania młod­

szego z pozostałych kolorów. Z reguły mówi tylko: „Moja ręka nie

upoważnia mnie do żądania odwrotu w starszy z pozostałych kolo­

rów. Sam zdecyduj, co dalej”.

Przyjrzyjmy się jeszcze trzem przykładom trochę nietypowego

użycia sygnałów wyjściowych w pierwszej albo drugiej lewie.

D 10 7 3

9 3

D 10 8 7

K 5 4

8 6 2

A K 7 6 4 2

K W 5 3

N

W E

S

4

D W 8

6 2

D 9 8 7 6 3 2

A K W 9 5

10 5

A 9 4

A W 10

W

N

E

S

2

pas...

pas

2

pas

3

1

4

W

atakuje ♥K, do którego E dokłada damę, wskazując jednocześnie

waleta. W drugiej lewie W kontynuuje dwójką. Po wzięciu na waleta

E

, uzmysłowiwszy sobie, że partner nie wszedłby 2♥ kolorem

czterokartowym, zorientuje się, że chodzi mu o odwrót treflowy. W

przebije, a później weźmie kładącą lewę na ♦K.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

195

9 3

K W 9

W 10 5 4

W 10 8 3

A K 10 7 2

4 3

A D 9

9 4 2

N

W E

S

D W 6 4

D 2

8 7 6 2

7 6 4

8 5

A 10 8 7 6 5

K 3

A K D

W

N

E

S

1

pas...

2

pas

2

1

4

Tym razem, po wiście ♠K i dołożeniu przez E damy, W kontynuuje

piki dziesiątką! E powinien przejąć i odejść w kara. Po każdej innej

sekwencji wistowej rozgrywający wygra, pod warunkiem trafienia

damy atu.

8 7

A W 5 4

K D 10 6

A 10 3

A D 10 6 2

8 2

A 3

K9 6 2

N

W E

S

K W 9 4 3

7 6

2

W 8 7 5 4

5

K D 10 9 3

W 9 8 7 5 4

D

background image

196

M. Lawrence, Ucz się na błędach

W

N

E

S

1

pas...

2

pas

2

1

4

Po wiście partnera asem pik E powinien zastanowić się nad dalszą

obroną. Z jego perspektywy widać wyraźnie, że w pikach nie można

liczyć na kolejne lewy (zwłaszcza jeśli WE otwierają w kolor starszy

z piątek). Nadzieję na obkład daje tylko zagranie przez partnera asa i

blotki karo do przebitki. Jak mu to zasugerować? Tylko jedna karta

jednoznacznie poinformuje go o naszych intencjach – król pik! W

będzie zapewne zaskoczony i właśnie dzięki temu połapie się, o co

nam chodzi. A w każdym razie powinien.

Po zacięciu ♦A W może być nieco stropiony widokiem dwójki, ale

przesłanie króla pik było tak dobitne, że nie powinien zmieniać za­

miaru. Ponownie bez jednej.

Sygnały wyjściowe w środkowej fazie rozdania

Niekiedy pewnej pomocy partnerowi można udzielić także w

środkowej fazie rozgrywki, również przy użyciu sygnałów

wyjściowych. Taki opóźniony lavinthal przybiera rozmaite postacie –

od jakiejś zupełnie nieoczekiwanej, dziwacznej zrzutki, po trochę tyl­

ko nietypową kartę w ramach sygnału ilościowego.

Ten drugi przypadek przypomina sytuację, kiedy wydźwięk lavin­

thalowy może mieć sygnalizacja jakościowa. Pamiętajmy o żelaznej

zasadzie:

Jeśli karta partnera może być odczytana jako marka/demarka albo

ilościówka, nie wolno traktować jej jako sygnału wyjściowego. Do­

piero kolejna karta, dopełniająca sygnał, może mieć to znaczenie.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

197

9 6

K 9

K D W 10 8

D 10 9 8

A 10 4 3 2

10 8

A 6 3

7 6 5

N

W E

S

D 8 7

A 7 6 5

9 7 2

4 3 2

K W 5

D W 4 3 2

5 4

A K W

W

N

E

S

pas

pas

2

3 BA

pas

pas

pas...

1

2 BA

W

wistuje w blotkę pik do damy partnera i króla rozgrywającego.

Gdy ze stołu zostaje zagrany ♦K, E dokłada ♦2, wskazując nieparzy­

stą liczbę kar. W powinien tę lewę przepuścić. Do zadysponowanej

następnie damy E może dodać ♦9, wskazując dojście kierowe. W

przeprowadzi następującą dedukcję.

1. E ma trzy kara; z dubletona dołożyłby najpierw dziewiątkę.

2. Stąd też E nie musiał kłaść dziewiątki w drugim okrążeniu kar.

3. Wniosek – dziewiątka jest lavinthalem. Po dojściu na ♥A E pode­

gra piki i 3BA zostanie obalone.

Pod żadnym pozorem nie wolno W zasugerować się ♦2 w pierw­

szej lewie karowej i wyjść w trefle. Karta ta jest ewidentną ilościów­

ką.

Jeśli partner dokładnie zna naszą konfigurację w danym kolorze,

możemy się w nim posłużyć sygnałem wyjściowym zamiast ilo­

ściowego. Zdarza się to rzadko i stanowi wyraźne odstępstwo od

normalnych zasad sygnalizacji. Posiłkujmy się przykładem.

background image

198

M. Lawrence, Ucz się na błędach

2

W

K D W 9 8 5 2

A 6 5 4

A K W 9

D 7 6 5 4

10 7 6

8

N

W E

S

10 3

9 8 3 2

A 4 3

10 9 7 2

D 8 7 6 5 4

A K 10

-

K D W 3

W

N

E

S

pas

pas

pas...

2

3

pas

pas

pas

1

2

3 BA

NS

nie dostaną raczej nagrody za licytację roku, ale jeśli obronie

powinie się noga, 3BA może zostać wygrane.

W

wistuje blotką kier. Rozgrywający utrzymuje się na stole wa­

letem i gra ♦K. Gdy E przepuści, W będzie miał okazję do niestan­

dardowej zrzutki – dziesiątki. Zagranie to jest o tyle bezpieczne, że

nie może zostać pomylone z ilościówką, skoro S nie dołożył do kolo­

ru i rozkład kar jest dla wszystkich jasny. Gdyby W dodał inną kartę,

jego partner mógłby zbłądzić i przepuścić ponownie, licząc, że roz­

grywający zrezygnuje z wyrabiania kar. Mogłoby się tak stać, gdyby

S

przestraszył się podziału 4-2.

W rzeczywistym rozkładzie rozgrywającemu wystarczą jednak tyl­

ko dwie lewy karowe. Kontrakt kładzie jedynie wskoczenie asem na

pierwsze albo drugie karo i podegranie pików.

Najbardziej spektakularne lavinthale są oczywiście najrzadsze, ale

kiedy trafi się okazja, naprawdę jest na co popatrzeć.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

199

A K W 2

K 7

D 7 5 4

D 6 5

10 9 8 7 4

4 3 2

W 6

A 4 3

N

W E

S

D 5

A D W 10

10 9 8 3 2

9 2

6 3

9 8 6 5

A K

K W 10 8 7

W

N

E

S

pas

pas

1

1

3 BA

pas

pas

pas...

1

2 BA

Odpowiedź 1♥ S znacznie utrudniła zadanie obronie, ale nawet

bez pierwszego wistu kierowego nie wszystko jeszcze stracone. W

wychodzi w ♠10. Rozgrywający bije na stole królem i przerzuca się

na trefle. W bierze za trzecim razem, a jego partner sygnalizuje w

tym czasie dubletona. Co powinien zrzucić E w trzeciej lewie treflo­

wej? Nie może to być kier, bo wszystkie kiery są niezbędne do oba­

lenia kontraktu. Być może wystarczyłoby małe karo, ale istnieje nie­

bezpieczeństwo, że po takiej zrzutce W powróci po prostu do pików.

Jedyna karta, która bez cienia wątpliwości przekaże intencje

prawego obrońcy to dama pik. W musiałby się znajdować w stanie

głębokiego otępienia, by nie zrozumieć sensu tego zagrania! Wynik –

bez jednej.

A oto coś jeszcze bardziej niezwykłego.

background image

200

M. Lawrence, Ucz się na błędach

A D

W 7 4 2

D 5

A K D 10 8

7 6 5 4

9 8 7 6

A 2

7 6 5

N

W E

S

K W 10 2

A 3

K 10 8 7 6

3 2

9 8 3

K D 10

W 9 4 3

W 9 4

W

N

E

S

pas

1

3 BA

1

pas...

1 BA

W

wistuje asem w kolor partnera, z dziadka piątka. Rozdanie

osiągnęło właśnie punkt zwrotny. Kontrakt kładzie wyłącznie

zmiana wistu na pikowy w drugiej lewie. Po kontynuacji kar rozgry­

wający bez najmniejszego wysiłku weźmie nadróbkę.

Jak E może skłonić partnera do odwrócenia w piki? Nie jest to ła­

twe, ale wykonalne. Do asa karo E musi dołożyć króla! Prawy ob­

rońca jest w stanie policzyć lewy rozgrywającego i wie, że po­

darowanie mu drugiej lewy karowej nie wypuszcza automatycznie

kontraktu. Po odwrocie pikowym rozgrywający legnie bez jednej. E

mógłby mieć słuszne pretensje do partnera, gdyby ten nie pojął

znaczenia jego sygnału.

Nigdy nie dość podkreślania, że w ostatnich dwóch przykładach

karta użyta w charakterze lavinthala mogła pełnić tę funkcję tylko

dlatego, że z całą pewnością nie mogła być wzięta za sygnał

jakościowy ani ilościowy.

background image

8. Sygnały wyjściowe, czyli po nitce do kłębka

201

Sygnały wyjściowe – podsumowanie

Świadom, że się powtarzam, przedstawię raz jeszcze ogólne wy­

tyczne odnoszące się do wszystkich sygnałów wyjściowych.

Karta partnera może być zinterpretowana jako sygnał wyjściowy

tylko wtedy, gdy z całą pewnością nie jest ani ilościówką, ani

marką/demarką.

Należy o tym pamiętać również wówczas, gdy sami chcemy na­

prowadzić partnera na pożądany kolor wyjścia. Odczytując naszą

zrzutkę będzie się on kierował tą samą zasadą priorytetu sygnału

jakościowego i ilościowego. Jeśli któraś z tych interpretacji jest możli­

wa, nie zrozumie naszej karty jako lavinthala.

Gdy stwierdzimy, że rozważana przez nas zrzutka nie zadziała,

poszukajmy innej. A jeśli nie dysponujemy żadną pojedynczą kartą,

którą partner potraktowałby jako sygnał wyjściowy, być może zada­

nie to spełni jakaś sekwencja zrzutek.

Gdybyście mimo wszystko doszli do wniosku, że w żaden sposób

nie da się zażądać od partnera wyjścia w wymarzony kolor, nie

próbujcie. Myślenie życzeniowe w brydżu nie działa, choćbyście nie

wiem jak próbowali. Więc nie próbujcie.

Prawidłowo stosowane sygnały wyjściowe znacznie poszerzają

repertuar gry obronnej. Ich błędne użycie prowadzi natomiast do za­

mieszania i utraty wzajemnego zaufania w parze. Nie wolno do tego

dopuścić.

background image

202

M. Lawrence, Ucz się na błędach

BRYDŻOWE TECHNIKI

David Bird & Marc Smith

1. Komunikacja

2. Lewy atutowe

3. Bezpieczna rozgrywka

4. Eliminacje i wpustki

5. Zagrania psychologiczne

6. Planowanie rozgrywki

kontraktów kolorowych

7. Planowanie rozgrywki

kontraktów bezatutowych

8. Sygnalizacja

9. Podstawy przymusów

10. Czytanie rąk

11. Planowanie w obronie

12. Impasy

KSIĘGARNIA WYSYŁKOWA

03-414 Warszawa, ul. Wileńska 6 m. 29

tel. 022 6182258, e-mail:

swiatbrydza@poczta.onet.pl

Pełny wykaz literatury brydżowej (ponad 60 pozycji)

znajdziesz w miesięczniku Świat Brydża

oraz na stronie internetowej www.szkolabrydza.pl


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ucz się na błędach
Walentynki Ucz się na błędach KRAINA MIŁOŚCI scenariusz polsko angielski
W teorii kształcenia wszechstronnego nacisk kładło się na bierne zdobywanie wiedzy, media w edukacji
KATECHEZA LO.T.Czy mozna umawiac sie na spowiedz., KATECHEZA
Dziecko ocenia się na tle grupy, Dydaktyka
jak dostac sie na inny dysk w sieci
Największe łowiska świata znajdują się na obszarach doc
Sieć zakładów przetwórstwa rybnego znajduje się na wybrzeżu doc
szwajcaria1, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), Polityka Lokalna w ujęciu porównaw
Poezja lingwistyczna ukształtowała się na przełomie lat 50, POLONISTYKA
CZAS OTWIERANIA SIĘ NA ŚWIATŁOŚĆ, Dokumenty(1)
Nr 11, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), Prawo Europejskie
WIERSZE - Barbórka, Nauka przez zabawę, 4 Koloruj ćwicz, ucz się, Barbórka - Dzień Górnika 4 grudnia
Polska armia zmieści się na stadionie
CZLONKOSTWO W UE, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), Prawo Europejskie
Uczymy poprawnej wymowy wzorujac sie na bazie literatury dzieciecej -Materialy na WDN, pomoce logop
msg lista pytan 1, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), międzynarodowe stosunki gosp
Utwór dość wyraźnie rozpada się na dwie części
Amerykanie przygotowuja sie na kataklizm

więcej podobnych podstron