Plastic Hearts Lisa de Jong Rozdziały 1 16

background image
background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

2

Tłumaczenie nieoficjalne :

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

3

Spis Tre

ści

Dedykacja ……………….
3

Prolog ……………………
4

Rozdział 1 ………..………
8

Rozdział 2 ………..………
18

Rozdział 3 ………..………
26

Rozdział 4 ………..………
35

Rozdział 5 ………..………
45

Rozdział 6 ………..………
54

Rozdział 7 ………..………
59

Rozdział 8 ……….……….
70

Rozdział 9 ……….……….
77

Rozdział 10 ……….……...
86

Rozdział 11 ……….……...
94

Rozdział 12 ……….…….
102

Rozdział 13 ……….…….
113

Rozdział 14 ……….……..
122

Rozdział 15 ……….……..
130

Rozdział 16 ……….……..

137

Rozdział 17 ……….……..

Rozdział 18 ……….……..

Rozdział 19 ……….……..

Rozdział 20 ……….……..

Rozdział 21 ……….……..

Rozdział 22 ……….……..

Rozdział 23 ……….……..

Rozdział 24 ……….……..

Rozdział 25 ……….……..

Rozdział 26 ……….……..

Epilog ……………………

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

4

Dedykacja

Dla wszystkich, którzy kiedykolwiek mieli

marzenia i sięgnęli po nie…

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

5

Prolog

- Podać pani kolejną Mimozę

1

? – zapytał kelner, odwracając moją uwagę od dzieła

sztuki, znajdującego się w rogu jadalni.

- Nie, jest w porządku. Dziękuję – odpowiedziałam, wracając do obserwowania

współczesnego, abstrakcyjnego obrazu. Nienawidziłam tego country clubu

2

, ale musiałam

przyznać, że dekorator miał świetny gust.

- Dobrze się bawisz?

Odwróciłam się w stronę Ryana, od ośmiu miesięcy mojego chłopaka. Podarowałam

mu słaby uśmiech. Nie spędzałam miło tego czasu, ale nigdy bym się do tego nie przyznała.
To była moja rola. Grać szczęśliwą, odnoszącą sukcesy, ułożoną córkę, która ubóstwiała
swoich rodziców. Bycie tu z naszymi rodzinami sprawiło, że tęskniłam za moim pokojem w
akademiku. Jeszcze tylko cztery godziny do wyjścia i powrotu na NYU

3

. Ciągle wydawało się o

cztery godziny za długo.

- Tak, jedzenie jest przepyszne – powiedziałam, rozrywając na części moją bułeczkę i

zjadając jeden kawałek. Szczerze mówiąc, ledwie czegoś dotknęłam. Moja matka zawsze
obserwowała co brałam do ust i wolałam być głodna, niż wysłuchiwać jej gadania o tym, jak
wiele kalorii pochłonęłam. Ale oczywiście nic na ten temat by tu nie powiedziała.

- Więc, Alexandro, zdecydowałaś już jaką dziedzinę medycyny będziesz studiować? –

zapytał Thomas, ojciec Ryana.

Odchrząknęłam i rozejrzałam się dookoła stołu, uświadamiając sobie, że wszystkie

oczy były skupione na mnie.

- Myślę o pediatrii, ale ciągle jestem niezdecydowana – w końcu odpowiedziałam.

Prawda była taka, że jeszcze o tym nie myślałam. Zauważyłam, że wzrok taty był

utkwiony we mnie. To spojrzenie było jednym z tych rzadkich i również takich, które mnie
przerażały. Jego uwaga rzadko była skutkiem pozytywnego zachowania.

- Chirurgia dziecięca? – zapytał mój ojciec, jego oczy ciągle były przyklejone do moich.

Spuściłam wzrok, próbując uspokoić ścigające mnie nerwy.

1

Mimoza –drink o żółtym kolorze z szampanem.

2

country club -klub zrzeszający śmietankę

towarzyską danego regionu
3

NYU – (ang. New York University) Uniwersytet

Nowojorski.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

6

- Nie, tylko pediatria ogólna. Nie sądzę, żeby chirurgia była dla mnie.

Medycyna w ogóle nie była dla mnie.

Moje spojrzenie znów spotkało się z jego, zmówiłam cichą modlitwę, wdzięczna, że

jesteśmy w klubie i ta rozmowa nie będzie już kontynuowana. Rzucił mi spojrzenie, które
mówiło, że to nie koniec i skupił uwagę na swoim antrykocie. Wzięłam głęboki oddech, kiedy
zaczęłam przesuwać wokół talerza owoce. Ryan położył rękę na moim udzie.

- Wszystko dobrze? Wyglądasz na spiętą.

- W porządku – powiedziałam, pochylając się, aby pocałować jego policzek.

- Czyż oni nie są uroczy, Catherine? – Jillian, mam Ryana, rozpromieniła się i oparła na

swoich łokciach.

Zerknęłam na moją matkę, która siedziała ze swoim sztucznym uśmiechem.

Wyglądała na szczęśliwą i zachowywała się uprzejmie, zawsze to robiła, gdy byliśmy w
towarzystwie jej znajomych.

- Tak, są. Jednak jak mogliby nie być? Spójrz na nas – powiedziała mama, podnosząc

trzecią lampkę wina do swoich perfekcyjnych, czerwonych ust.

- Widzę trochę planowania w naszej przyszłości – Jillian uśmiechnęła się. Ja niemal

zakrztusiłam się kawałkiem ananasa. Mogłam sobie tylko wyobrazić je spotykające się i
dyskutujące o naszej przyszłości. Najbardziej chciałyby od nas dwojga, abyśmy zrobili mały
country club dla dzieci.

- Gwen, jak mają się twoje ślubne plany? – zapytałam, aby odwrócić uwagę od samej

siebie.

- Wspaniale! Mamy gotowe całe menu i złożone zamówienie na smokingi. Jeszcze

tylko kilka rzeczy i wszystko będzie zaplanowane -powiedziała moja siostra, uśmiechając się
do swojego narzeczonego. Razem wyglądali idealnie, ale na tym wydawał się kończyć ich
związek. Bardzo wiele razy chciałam jej zapytać, czy to jest to, czego naprawdę pragnie,
ponieważ granica między jej pragnieniami, a pragnieniami rodziców była niewyraźna.

- Kiedy będą gotowe sukienki druhen? – zapytałam.

- W następnym tygodniu. Zadzwonię do ciebie, kiedy przyjdą i będziesz mogła

odebrać swoją z Kleinfeld

4

.

- Mam nadzieję, że ciągle będzie pasować po tym chlebie, który zjadłaś w czasie

przerwy – mama uśmiechnęła się szyderczo zza stołu. Czekałam, aż ktoś ją poprawi, powie
jej, że jest niepoważna, ale nikt nie pisnął ani słowa.

4

Kleinfeld –salon z sukniami ślubnymi.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

7

Potrzebowałam świeżego powietrza. Potrzebowałam wyjść stąd na kilka minut, by

odzyskać równowagę.

- Ryan, czy chciałbyś pospacerować na zewnątrz przez kilka minut?

- Oczywiście, pozwól mi wziąć nasze płaszcze – powiedział, odchodząc od stołu.

Gwen złapała mnie za rękę.

- Alex, nie przejmuj się. Będziesz wyglądać zachwycająco w swojej sukience –

uśmiechnęła się, a ja uścisnęłam jej dłoń, potem odwróciłam się w stronę holu, aby spotkać
się z Ryanem.

Ryan pomógł mi z moim płaszczem i wyszliśmy na zewnątrz, aby zażyć chłodnego

styczniowego powietrza. W tym czasie w roku było nieznośnie zimno, ale wolałam być
gdziekolwiek, byle nie przy stole. Nasze rodziny przyjechały do Hampton na przerwę zimową i
to miały być najdłuższe trzy tygodnie mojego życia. Okay, może nie najdłuższe, ale teraz po
skończeniu pierwszego semestru w college’u, gdy wiedziałam jak to jest mieć swoje własne
miejsce, to była tortura. Ciągle byłam uwięziona pod mikroskopem i nie mogłam się spod
niego wydostać, chociaż to nie tak, że kiedykolwiek próbowałam. To było moje życie, byłam
do niego przyzwyczajana i do niedawna sądziłam, że byłam szczęśliwa.

- Chciałabyś usiąść w aucie? Zamarzam – Ryan zapytał i splótł swoje palce z moimi.

Potaknęłam, kiedy szliśmy prosto do jego lśniącego czarnego BMW. Bycie z nim sam

na sam było niezręczne przez ostatnie kilka tygodni. Wszystko byłoby o wiele łatwiejsze,
gdybyśmy po prostu zostali przyjaciółmi. Ryan otworzył dla mnie drzwi, zanim poszedł usiąść
po stronie kierowcy. Jak tylko wspiął się na siedzenie, włączył ogrzewanie i zaczął pocierać
dłońmi, kiedy siedzieliśmy w ciszy.

- Nie mogę uwierzyć, że zajęcia zaczynają się za dwa dni – powiedział, przerywając

milczenie.

- Wiem. Jednak jestem gotowa, żeby znów wrócić do tej rutyny. A ty?

Wzruszył ramionami.

- Nie wiem. Nie zobaczę cię aż do ślubu Gwen.

Złapał moją dłoń i potarł wargami moje knykcie. Był słodkim facetem, ale chyba nie

był dla mnie tym jedynym. Powinnam przemyśleć wszystko i zdecydować, co należałoby
zrobić. Musiałam wkrótce podjąć decyzję.

- Nie mogę uwierzyć, że zostanie mężatką już za dwa miesiące. Wydaje mi się,

jakbyśmy jeszcze wczoraj jeździły rowerami przez sąsiedztwo – uśmiechnęłam się na to
wspomnienie. Wtedy rzeczy były proste.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

8

- Taa. Pamiętasz, jak się ścigaliśmy, a ty upadłaś i rozdarłaś swoje nowe rajstopy?

Zaśmiałam się.

- Tak, zakopaliśmy je w twojej piaskownicy i próbowaliśmy przekonać moją mamę, że

nie zakładałam żadnych rajstop tamtego dnia.

- Jednak nie zadziałało, co nie? – zapytał.

Przestałam się śmiać, jak przypomniałam sobie zdenerwowanie mojej mamy, dopóki

nie powiedziałam jej prawdy. Ona zawsze poznawała się na moich kłamstwach. Zawsze. Nie
mogłam jeździć na rowerze do końca lata w ramach kary.

- Nie, nie zadziałało – wyszeptałam.

Ryan i ja stworzyliśmy cały album naszych wspomnień. Niektóre były dobre, niektóre

złe, ale doświadczyliśmy ich razem. On znał te części mnie, które pozwoliłam mu zobaczyć.
Ale po prostu nie miał klucza do nich wszystkich.

Wziął

w ręce moją twarz, krzyżując nasze spojrzenia. Nie czułam żadnej elektryczności

między nami. Nie widziałam tęcz. Widziałam mojego najlepszego przyjaciela. Kiedy nachylił
się do pocałunku, zamknęłam oczy i próbowałam udawać, że jestem tam, gdzie chcę być, że
to jest to, co chcę robić, ale ciągle nie czułam elektryczności. Odsunął się.

- Kocham cię, Alexandro.

- Też cię kocham – wyszeptałam. I to była prawda. Kochałam go, ale musiałam

rozważyć, co to dla mnie znaczy. Czy był moją wiecznością?

- Chyba powinniśmy wrócić do środka, zanim ktoś pójdzie nas szukać – powiedział

Ryan, gasząc samochód.

Poszłam za nim do środka, uspakajając się, że zostały tylko trzy godziny i sześć minut,

zanim znów będę mogła wyjść. Zanim będę mogła wrócić do normalności.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

9

Rozdział 1

PÓŹNIEJ TEJ SAMEJ NOCY

Taniec był dla mnie formą wyrażania siebie, sposobem na uwolnienie tłumionego

stresu i energii. Mogłam pójść do klubu, gdzie nikogo nie znałam i po prostu odpuścić.
Czułam się dobrze pozwalając muzyce zabrać moje ciało tam, gdzie chciało być. Mogłam
zapomnieć o wszystkich swoich myślach i obawach i po prostu być sobą.

Moja współlokatorka – Jade i ja tańczyłyśmy już ponad godzinę, kiedy w klubie zaczęła

dudnić moja ulubiona piosenka Nelly Furtado. Natychmiast odnowiło to moją energię, Jade
przycisnęła swoje plecy do moich i zaczęłyśmy się razem poruszać. Bardzo się różnimy, ale
kiedy tańczymy, jest tak, jakbyśmy były jedną osobą.

Spotkałam Jade w ostatnim semestrze, na początku pierwszego roku na Uniwersytecie

Nowojorskim. Nasze pierwsze kilka tygodni jako współlokatorki, były co najmniej trudne. Ona
poszła do college’u, żeby chodzić na imprezy i spotykać facetów, a ja, żeby się uczyć i uwolnić
od chaosu, którym jest moja rodzina. Jade i ja dorastałyśmy w domach z wyższej klasy, tylko
rodzice Jade byli słynnymi fotografami, którzy obsypywali ją miłością i przekonywali, że może
zostać kimkolwiek tylko chce, a ona naprawdę chciała zostać fotografem.

Natomiast moi rodzice wywierali na mnie presję przez całe życie i nie zadowoliliby się

niczym innym, tylko mną stającą się dr. Alexandrą Mirabellą Riley. Mój ojciec był lekarzem i
moja starsza siostra, Gwen, skończyła właśnie swój staż medyczny i dostała posadę chirurga
dziecięcego w najbardziej prestiżowym szpitalu na Wschodnim Wybrzeżu. Na szczęście
miałam jeszcze trzy i pół roku, zanim będę musiała ukierunkować swoją naukę w college’u i
przynajmniej tej nocy nie miałam zamiaru skupiać się na niczym innym, niż zatraceniu się w
środku zatłoczonego klubu.

Jade złapała mnie za rękę i wyciągnęła na parkiet.

- Zdobądźmy coś do picia. Robi się tu naprawdę gorąco.

- Taa, brzmi dobrze. I tak pewnie powinnam sprawdzić co u Ryana – powiedziałam,

idąc za nią do baru.

Nowy Jork nie miał żadnego niedoboru klubów, ale Club Max był najpopularniejszym i

najbardziej pożądanym wśród studentów NYU. Cena za wstęp była przystępna i nie musiałeś
być celebrytą, żeby do niego wejść. Klub był utrzymany w czerni: podłogi, stoły i sufit, a

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

10

jarzące się fioletowe światła i chromowane akcenty nadawały modnego, współczesnego
wyglądu. Bar był całkowicie rozświetlony przez fioletowe światła, a jego górną część
wykonano ze stali nierdzewnej. Klub był usiany małymi barowymi stołami, a meble z białej
skóry akcentowały strefę dla VIP-ów. Miejsce to było głośne i zatłoczone, ale utrzymywało
wygodę i relaksujący klimat.

Znalazłyśmy Ryana stojącego obok małego stołu barowego. Miał jedną rękę wsuniętą

do przedniej kieszeni jego modnych niebieskich jeansów, a drugą owiniętą wokół piwa, które
sączył przez ostatnią godzinę. Miał pusty wyraz twarzy, ale gdy nas zobaczył, kąciki jego ust
uniosły się. Był chłopięco przystojny z tymi swoimi kręconymi blond włosami,
ciemnoniebieskimi oczami i idealnie białymi zębami, większość dziewczyn byłaby
zachwycona, mogąc go nazywać swoim chłopakiem.

- Dobrze się bawisz? – zapytał przed pocałowaniem mojego policzka.

Odmówił tańca, mówiąc, że musi oszczędzać swoje ruchy do gry w lacrosse

5

, ale nie

zawahał się nawet na sekundę, kiedy poprosiłam go o przyjście tu dziś wieczorem.

Ryan zawsze bardziej martwił się o zadowolenie ludzi wokół niego, niż o swoje własne

szczęście. Zwykle myślałam, że to dobra cecha, ale później zaczęłam się zastanawiać, czy nie
poświęca zbyt wiele siebie. Obydwoje żyliśmy, martwiąc się o uczucia innych bardziej niż o
własne, a ja wiedziałam, że nie byłam szczęśliwa.

- Tak, DJ jest świetny tej nocy! – krzyknęła Jade, nachylając się, więc mógł ją usłyszeć

mimo grającej muzyki. – Powinieneś do nas dołączyć.

Pokręcił głową, biorąc mały łyk swojego piwa. Ona uniosła brew i z powrotem

przeniosła swoją uwagę na mnie.

- Alex, mam zamiar iść po drinka, chcesz cos?

- Poproszę wodę.

- Będę za chwilę – powiedziała, odwracając się w stronę baru.

Znów skupiłam się na Ryanie, który patrzył na mnie uważnie. Jego powieki wyglądały

na ciężkie, wyciągnęłam rękę i przeciągnęłam kciukiem po jego czole.

- Robisz się zmęczony? Możemy wyjść jeśli chcesz.

5

Lacrosse -zespołowa gra sportowa pochodzenia

indiańskiego, rozgrywana na trawiastym boisku, polega na umieszczeniu piłki w bramce przeciwnika za pomocą
specjalnej trójkątnej rakiety.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

11

- Nie, możemy zostać.

Zaczął bawić się brzegami etykietki na piwie, powoli je odginając. Było między nami

niezręcznie od miesięcy, ale niezręczność zwiększyła się po zimowej przerwie, ponieważ już
oficjalnie mogliśmy się spotykać. Stało się oczywiste, że fakt, że ludzie dobrze się dogadują,
nie oznacza, że powinni się umawiać. Ryan i ja byliśmy tego przykładem, ale zakończenie
spraw między nami, wywołałoby dużo chaosu pomiędzy naszymi rodzinami. Nie potrafiłam
zdecydować, czy gorsze było bycie z osobą, która posiada kawałek twojego serca, a nie całe,
czy rozczarowanie ze strony rodziców. Rodzicielskie rozczarowanie może jest normalną
częścią życia każdego nastolatka, ale moi rodzice nie byli normalni.

Zeszłego maja, krótko po wręczeniu dyplomów z okazji zakończenia szkoły średniej,

Ryan zaprosił mnie na przyjęcie. Wszyscy byliśmy w posiadłości jego rodziców, usytuowanej
przy nabrzeżu w Hampton, świętując zakończenie szkoły, kiedy Ryan zapytał, czy chciałabym
pójść z nim na spacer. Nie myślałam o tym dużo, ale gdy zaczęliśmy iść w stronę oceanu,
czułam emanujące z niego napięcie. Jak doszliśmy do brzegu wody, złapał moją dłoń, wziął
głęboki oddech i zaczął mówić o tym, jak bardzo mnie lubi, że do siebie pasujemy, a także jak
bardzo bylibyśmy szczęśliwi razem.

- Wydaje mi się, że rzeczą, o którą właśnie próbuję cię zapytać, to czy umówisz się ze

mną? Powinienem to zrobić już dawno i wiem, że obydwoje wyjeżdżamy do szkół niedługo,
ale naprawdę chciałbym dać nam szansę – powiedział, przeciągając stopami przez piasek.

Zależało mi na Ryanie, może nawet go kochałam i ciężko było mu odmówić, kiedy

patrzył na mnie tymi swoimi oczami.

- Tak – powiedziałam, stojąc na palcach, aby pocałować jego policzek.

Gdy odsunęłam się, aby na niego spojrzeć, miał na twarzy przyklejony największy

uśmiech świata. Uszczęśliwianie go czyniło mnie szczęśliwą. W pewnym sensie, w ten sposób
przeżywałam swoje życie.

Był wygodny i zawsze przy mnie. Na początku nasz związek funkcjonował dobrze, ale

musieliśmy przegapić coś niezbędnego. Może wiedziałam o nim za dużo, był jednym z moich
najlepszych przyjaciół, została tu jakaś mała tajemnica do odkrycia. Wiedziałam, co lubił, a
czego nie, więc nie zostało nam wiele do poznania, gdy zaczęliśmy się umawiać. Był dla mnie
jak prezent, który wcześniej rozpakowałam.

Miałam rodzinę i przyjaciół, ale nikt tak naprawdę nie widział

mnie, nikt nie poświęcił

mi uwagi wystarczająco długo. Myślałam, że Ryan mógłby wypełnić tę pustkę, ale się

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

12

pomyliłam. Był słodki i uważny, lecz nie widział prawdziwej mnie. Nie widział tej samotnej
Alex z duszą artystki, widział popularną, mądrą Alexandrę.

Nasza relacja była idealna przez ostatnie kilka miesięcy, ja wyjechałam do college’u w

Nowym Jorku, w czasie, gdy on uczęszczał do Stanford w Kalifornii. W ferie zimowe,
widziałam go pierwszy raz od Dnia Dziękczynienia

6

, a przed nim było jeszcze Święto Pracy

7

, w

czasie którego wyjechał do szkoły. Nawet kiedy byliśmy razem nie sprawiał, że moje place u
stóp zwijały się albo moje serce przyspieszało. Był moją wygodą i stabilnością. Myślałam, że
byłam z tym szczęśliwa, ale nie byłam. Nie na dłuższą metę.

Jade postawiła nasze drinki na stole, kończąc moje rozmyślania. Byłam gotowa, żeby

wrócić na parkiet i znów o wszystkim zapomnieć. Ryan ciągle pracował przy etykiecie na
swojej butelce, wyglądając na znudzonego i nieobecnego. Czułam się źle, zostawiając go tam
samego, więc postanowiłam jeszcze jeden raz spróbować wyciągnąć go na parkiet.

- Dlaczego nie pójdziesz z nami?

- Nie, po prostu poczekam tutaj.

Mrugnął na mnie, gdy ja i Jade wstałyśmy i ruszyłyśmy na parkiet. Tak szybko, jak tylko

znalazłyśmy trochę wolnego miejsca wśród tłumu, ustałam za Jade, zamknęłam oczy i
zatraciłam się w brzmieniu głosu Beyoncé. To było wspaniałe, jak łatwo mogłam zagubić się w
słowach. One siedziały w mojej głowie, nie zostawiając miejsca dla obaw i stresu. Chciałam,
aby był sposób na utrzymanie tego stanu przez cały dzień, każdego dnia.

Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach i nacisk dużego, twardego ciała na

moje. Ryan nienawidził tańczyć więc byłam zaskoczona, że do nas dołączył, ale byłam
szczęśliwa z tego powodu. Docisnęłam do niego moje plecy i przykryłam jego dłonie swoimi.
Jade była tak rozproszona facetem stojącym przed nią, że nie poświęciła nam żadnej uwagi.
Czułam się dobrze tej nocy. Założyłam moje ulubione niebieskie, obcisłe jeansy, czerwoną
bluzkę na ramiączkach i czarne szpilki. Nie całkiem zimowy strój, ale to było typowe dla
klubu. Moje długie falowane blond włosy były rozpuszczone, a niebieskie oczy podkreślone
przydymionym makijażem, wynikiem działań magicznych rąk Jade.

Kontynuowaliśmy taniec, gdy głos Beyoncé został zastąpiony głosem Ellie Goulding.

Wolniejsza piosenka sprawiła, że chciałam się przybliżyć, więc podniosłam moje ręce i
owinęłam je wokół jego szyi, utrzymując moje plecy przyciśnięte do niego. To był ten
moment, w którym uświadomiłam sobie, że coś jest nie tak. Nie mogłam znaleźć nieco za
długich włosów Ryana, zamiast tego moje palce dotknęły krótko przyciętych. Powoli
opuściłam ramię i odwróciłam się, by stanąć naprzeciw niego. Mężczyzna stojący przede mną

6

Dzień Dziękczynienia - święto obchodzone w

Stanach Zjednoczonych Ameryki w czwarty czwartek listopada.
7

Święto Pracy – w Ameryce: Labor Day,

obchodzone w pierwszy poniedziałek września.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

13

nie był Ryanem, nie było mu nawet do niego

blisko. Był nieznacznie wyższy, mierzył może

sześć stóp i dwa cale

8

, miał krótkie brązowe włosy. Nasze twarze dzieliło kilka cali i mimo

tego, że w klubie było ciemno, mogłam stwierdzić, że był miły dla oczu. Otworzyłam usta i
próbowałam coś powiedzieć, ale żadne słowa się z nich nie wydostały.

Jego ręce spoczywały na moich biodrach, a on patrzył w dół z pewnym siebie

uśmiechem. Wpatrywałam się w twarz najpiękniejszego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek
dotknęłam. Czułam jak moja twarz rumieni się z zażenowania. Miałam nadzieję, że nie
odniósł złego wrażenia ze sposobu, w jaki z nim tańczyłam. Potem przypomniałam sobie, że
Ryan gdzieś tu był i moje oczy przeprowadziły obserwację, sprawdzając czy nie patrzył. Nie
byłam pewna, jak mógłby zareagować na tego typu sytuację, ale ja na pewno nie miałam w
zwyczaju tańczyć z facetami, kiedy mój chłopak był w tym samym klubie. Nie zauważyłam go
nigdzie w pobliżu, więc z powrotem skupiłam się na nieznajomym, stojącym przede mną.
Spoglądałam w dół, unikając dłuższego kontaktu wzrokowego, spostrzegłam, że nosił obcisłą
szarą koszulkę, uwydatniającą doskonałe ramiona i wyraźnie zarysowaną klatkę piersiową.
Nic nie mogłam poradzić na to, że zaobserwowałam tatuaże, pokrywające każdy cal jego
przedramion, on zdecydowanie nie był kimś, kogo mogłabyś przyprowadzić do domu i
przedstawić mamusi oraz tatusiowi.

Poczułam palec pod moim podbródkiem, z powrotem nakierowujący mój wzrok na

niego.

- Hej – powiedział.

Ledwo słyszałam jego głos, ale mogłam czytać z jego fantastycznych ust,

rozświetlonych przez światła stroboskopowe. Boże, był piękny. Miał ten typ urody, który
czynił mnie totalnie oniemiałą. Nie byłam pewna jak długo tam stałam, szukając czegoś do
powiedzenia, ale trwało to wystarczająco długo, bym całkowicie zapomniała swojego imienia.

- Jestem tu ze swoim chłopakiem – w końcu wypaliłam. To wyszło ze mnie tak szybko,

że nie byłam pewna, czy zrozumiał cokolwiek z tego, co powiedziałam.

Dlaczego zawsze musiałam przeobrażać się w paplający bałagan, gdy byłam

zdenerwowana? Czy wspominałam, że kiedy się uśmiechał, pojawiały się dwa wspaniałe
dołeczki? Cholera.

Obserwowałam go, rozglądającego się.

- Nie widzę chłopaka. Wybacz, ale musisz wymyślić coś lepszego niż to. Spróbuj jeszcze

raz.

Kim ten facet myśli, że jest?

Zacisnęłam wargi w cienką linię.

8

Ok 188cm.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

14

- Nie, naprawdę jestem tu z moim chłopakiem. Prawda, Jade?

Odwróciłam się, żeby włączyć ją do rozmowy, ale gdzieś zniknęła. Nie szło dobrze. Ten

tajemniczy mężczyzna wytrącił mnie z równowagi, kładąc ręce na moim ciele i błyskając tymi
nieprawdopodobnymi dołeczkami, i nie było w pobliżu nikogo, kto mógłby mnie uratować.
Ryan prawdopodobnie siedział przy barze, powoli sącząc jego pierwsze piwo, podczas gdy
Jade robiła Bóg wie co z tym kolesiem, którego imienia pewnie nigdy nie pozna.

Niepewnie odwróciłam się w jego stronę, aż nasze oczy znów się spotkały. Wyglądał

na rozbawionego, gdy kontynuował spoglądanie na mnie w dół, uśmiechając się.

- Więc ciągle chcesz tańczyć? Albo mogę kupić ci drinka? – przekrzykiwał muzykę.

Byłam przyzwyczajona do facetów uderzających do mnie, ale zazwyczaj, gdy

mówiłam, że mam chłopaka, pojmowali aluzję.

- Ja…

Zanim mogłam skończyć, poczułam rękę na moich plecach i odwróciłam się widząc

Ryana, który miał ten sam pusty wyraz twarzy, co wcześniej.

- Jesteś gotowa, żeby wracać? Jade powiedziała, że możemy iść, a ona wróci do domu

z Danem – powiedział, patrząc na mnie z góry. Pomyślałam, że przynajmniej poznała jego
imię, zanim z nim wyszła.

Zorientowałam się, że ręce Seksownego Nieznajomego ciągle były na moich biodrach i

mój puls przyspieszył. Byłam na środku parkietu rozmawiając z moim chłopakiem, podczas
gdy inny facet trzymał na mnie swoje ręce. Czułam się, jakbym miała zemdleć w każdej chwili.
Nie byłam typem dziewczyny, która zwykle pakowała się w takie sytuacje. Ciepły oddech
uderzył moje ucho, wysyłając dreszcze wzdłuż mojego ciała.

- Gdybym był na jego miejscu, zapytałbym co robią moje ręce na twoim ciele. Jesteś

pewna, że to twój chłopak?

Ryan musiał spostrzec, co się dzieje za mną, bo jego oczy zaczęły się przesuwać w tę i

z powrotem między nami dwojgiem i grymas pojawił się na jego chłopięcej twarzy. Wyglądał
na tak wkurzonego, jakiego go jeszcze nigdy nie widziałam, to uczucie było na nim obce.

- Dlaczego ten facet trzyma na tobie ręce? – zapytał, przecierając rękami oczy i nieco

za długie włosy. Wyglądał na niewiarygodnie zmęczonego, a ja nie mogłam go za to winić.
Jechaliśmy cztery godziny od domu jego rodziców w Hampton, żeby tu wrócić na noc, a on
miał złapać rano samolot do Stanford .

Pokręciłam głową, kładąc palec na jego ustach.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

15

- Nie tutaj. Wrócimy do mojego pokoju i porozmawiamy. Oboje jesteśmy zmęczeni i

jest tu głośno – przytaknął lekko, zanim spojrzał za moje ramię.

Podążyłam za jego spojrzeniem, żeby spostrzec, że Seksowny Nieznajomy już nie stoi

za mną. Byłam tak pochłonięta tym, co wydarzyło się pomiędzy mną i Ryanem, że nie
poczułam, gdy jego ręce opuściły moje ciało. Złapałam dłoń Ryana i wyprowadziłam go na
zewnątrz, nie mówiąc ani słowa.

Czasami chciałam, aby Ryan po prostu na mnie nakrzyczał, pokazał jakieś emocje,

pasję, ale to był klasyczny Ryan. Nigdy by się nie sprzeczał i nigdy by nie krzyczał, prowadził
swoje życie w morzu spokoju. Wiedziałam, że Ryan pasjonował się medycyną i pomocą
ludziom, ale chciałam żeby okazał tego typu pasję mi.

Lubiłam Ryana, ale później uświadomiłam sobie, że nie będziemy żyli w bajce, o jakiej

zawsze marzyłam. Chciałam tego typu miłości, którą poczułabym od czubka głowy, aż do
palców u stóp, pocałunków, które czułabym w dolnej części mojego brzucha, tego typu
miłości, gdzie zwyczajna wzmianka jego imienia, wywołałaby uśmiech od ucha do ucha,
wznieciłaby we mnie pasję tak silną, że nawet w najgorszych dniach, nasza miłość byłaby
lepsza niż jakakolwiek wokół nas. Nie mogłam go przywiązywać do siebie dłużej. To nie było
fair ani wobec niego, ani mnie. Planowałam przedyskutować to z nim rano, zanim wyjedzie,
ale teraz ten czas wydawał się tak samo odpowiedni, jak każdy inny. Ryan był dla mnie
wygodny, ale nie mogłam go już dłużej wykorzystywać jako koc ochronny. Obydwoje
zasługiwaliśmy na coś lepszego. Wzięłam głęboki oddech zanim zwróciłam się do niego.

- Ryan, powinniśmy porozmawiać – powiedziałam, mój głoś załamywał się z każdym

słowem.

Ryan dołączył do mnie na brzegu łóżka, pocierając swoje ręce, co było oznaką, że był

zdenerwowany.

- O co chodzi z tobą i tym facetem z klubu? Widziałem jego ręce na tobie, Alex. Nie

jestem zazdrosną osobą, ale nie chcę oglądać innych gości, dotykających cię w ten sposób.

Pokręciłam głową, żeby zapewnić go, że nie ma nikogo innego. Nienawidziłam tego, że

pomyślał inaczej, ale może to była oznaka tego, czym moglibyśmy się stać.

- Nawet nie znam jego imienia.

Zaczęłam zrywać lakier z moich paznokci. Nie mogłam zmusić się, by spojrzeć mu w

oczy. Znałam Ryana wystarczająco długo, żeby wiedzieć, jak wyglądają jego oczy, kiedy jest
smutny.

- Co? Pozwoliłaś jakiemuś facetowi, którego imienia nawet nie znasz, dotykać się w

ten sposób? Boże, Alex, byłem tam – powiedział, podnosząc nieznacznie głos, gdy
przeczesywał ręką swoje włosy. To stawało się o wiele cięższe, niż mogłam sobie wyobrazić.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

16

- Myślałam, że to byłeś ty. Tańczyłam z Jade i poczułam na sobie czyjeś ręce i

pomyślałam, że to ty – powtórzyłam, nie próbując nawet ukryć frustracji w moim głosie.
Przelotnie na niego spojrzałam, zanim wróciłam do swoich paznokci.

- Wydaje mi się, że jestem po prostu zasmucony tym, że jutro muszę się z tobą

pożegnać. Ostatnie kilka miesięcy było cięższych, niż myślałem, że mogą być – powiedział,
kiedy odwróciłam się w jego stronę. Przesunął palcami po linii mojej szczęki, dodając ciężaru
mojemu i tak ciężkiemu sercu.

- Będę za tobą tęsknił – wyszeptał.

Mogłam zobaczyć ból w jego oczach, kiedy patrzył prosto w moje. Nienawidziłam

myśli, że muszę to zrobić. Każda najmniejsza część mnie była skrzywdzona, tym, że zaraz
pozwolę odejść mojemu najlepszemu przyjacielowi.

Z natury byłam pocieszycielką ludzi. Robiłam wszystko, aby nie krzywdzić innych,

nawet jeśli w rezultacie krzywdziłam samą siebie. To był czas na rozmowę z nim, nieważne jak
bardzo zrani ona każdego z nas. To byłam ja, przejmująca kontrolę nad niewielką częścią
mojego życia.

Moja warga zadrżała, gdy próbowałam wystraczająco się opanować, by móc mówić.

- Myślę, że powinniśmy zrobić sobie przerwę. Jesteśmy oddaleni od siebie tysiące mil i

nie widujemy się nawzajem. Muszę się skupić na szkole i ty powinieneś zrobić to samo.

Nie byłam pewna, czy widziałam na jego twarzy smutek albo rozmyślanie, ale

zdecydowałam wziąć jego ręce w swoje, by go pocieszyć. Nie odrzucił ich, ale również nie
zacieśnił uścisku.

Siedział cicho, patrząc przez pokój.

- Nie sądzę, że potrzebujemy przerwy. Boże, Alex, skąd to się wzięło? – wyszeptał.

Wiedziałam, że nie będzie łatwo.

- Czy jesteś szczęśliwy? – zapytałam.

- Co? – jego oczy podskoczyły, by znaleźć moje.

- Czy jesteś szczęśliwy?

- Dlaczego o to pytasz? – zapytał, nieznacznie podnosząc głos. Jego oczy skanowały

moją twarz, jakby miały znaleźć na niej wszystkie odpowiedzi.

- Ryan, czy nie sądzisz, że obydwoje zasługujemy na doświadczenie pełni życia w

college’u, nie martwiąc się, co robi to drugie? Nie mówię, że cię nie lubię, albo że chcę być z

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

17

kimś innym, ale ten związek na odległość nie jest dla mnie dobrą rzeczą i nie wygląda, że jest
nią dla ciebie.

Westchnął.

- Jest ciężej, niż myślałem, ale nie chcę cię stracić na zawsze, a teraz czuję jakbym to

robił.

Jego oświadczenie rozerwało na kawałki moje uczucia, ale wiedziałam, gdzieś głęboko

w środku, że nie jestem dla niego tą jedyną, że mógłby znaleźć kogoś lepszego. Jesteśmy
stworzeni, by być przyjaciółmi i niczym więcej.

- Chciałabym powiedzieć, że wszystko znów będzie w porządku tego lata, ale po ośmiu

miesiącach rozłąki, nie mogę ci niczego obiecać.

To nie mówiło moje serce, lecz rozum. Nie mogłabym uporać się z tym całym

potencjalnym bólem już teraz. Nie wspominając, że kiedy moja matka się dowie, że
odrzuciłam Ryana Hilla, nie poznam zakończenia tego wszystkiego. Byłoby o wiele łatwiej
powiedzieć jej, że potrzebowałam przerwy, niż że skończyliśmy ze sobą. Prawda będzie
powiedziana później. Może Ryan znajdzie sobie kogoś, kto wypełni w nim tę pustkę, której ja
nie mogłam. Chciałam, żeby był szczęśliwy.

Jego oczy mnie błagały.

- Proszę, nie rób tego. Możemy sprawić, że to zadziała. Będę cię odwiedzał częściej i…

- przerwałam mu, kiedy łzy zaczęły spływać po mojej twarzy.

- Przepraszam, ale nie mogę tego teraz zrobić. Proszę, zrozum.

Patrzyłam jak jego twarz wykrzywiła się w bólu, powodując, że moje łzy leciały jeszcze

szybciej. Nie cieszyłam się z żadnej części tego.

- Chcesz, żebym wyszedł? – zapytał, wpatrując się w swoje ręce.

Moje serce opadło na myśl o nim, włóczącym się po mieście i szukającym wolnego

pokoju hotelowego. Albo nawet gorzej, spędzającym noc na lotnisku.

- Oczywiście, że nie. Możesz zostać na noc. Położę mój śpiwór na podłodze, a ty

możesz wziąć moje łóżko.

Jego głowa się podniosła, żeby na mnie spojrzeć.

- Nie będę spał na twoim łóżku, gdy ty będziesz na podłodze.

- Tak, będziesz – rzuciłam na podłogę śpiwór i zabrałam poduszkę. – Nie mam zamiaru

szykować się do łóżka.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

18

Spojrzałam na niego, a moja klatka piersiowa skurczyła się, gdy zobaczyłam smutek w

jego oczach. Czułam się winna za nieodzwierciedlanie takiego samego przygnębienia.
Zależało mi na nim. Pieprzyć to, kochałam go, ale to nie był ten rodzaj miłości, która wysyłała
motyle do mojego brzucha albo przyspieszała bicie mojego serca na myśl o nim. Czułam się
głupio mówiąc o tym, mimo że nie czułam tego w żadnym z moich związków, ale przecież to
musiało gdzieś istnieć.

Prawdopodobnie nadszedłby taki dzień, kiedy musiałabym zaakceptować to, czego się

ode mnie oczekuje i poślubić mężczyznę wykształconego w jakiejś szkole z Ligi Bluszczowej,
którego pochwalą moi rodzice. Czy znajdę kogoś, kto będzie przyprawiał moje serce o
kołatanie? Większa część mnie sądzi, że to się nigdy nie stanie, tego typu związki widziałam
tylko w telewizji i czytałam o nich w książkach. Nauczyłam się już dawno, że większość mojej
rodziny i przyjaciół ma serca z plastiku. Plastikowe serca nie łamią się. Mogą zostać pęknięte,
ale nigdy złamane. Podejmują decyzje oparte na wyglądzie zewnętrznym i ignorują uczucia.
Dotyczy to wszystkich aspektów życia, nawet związków.

Kiedy wróciłam do pokoju, Ryan leżał na moim łóżku, plecami do mnie. Nie mogłam

stwierdzić czy spał, ale nie miałam zamiaru tego sprawdzać. Jutrzejszy dzień miał być
niezręczny i im wcześniej położę się spać, tym wcześniej stawię temu czoła.

Ale nie było takiej rzeczy, jak spokojny sen, kiedy właśnie złamałeś czyjeś serce.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

19

Rozdział 2

Poranek był tak niezręczny, jak go sobie wyobrażałam. Będąc całkowicie szczerą, Ryan

i ja pragnęliśmy jego wyjazdu w równym stopniu. Nie chciałam go stracić na zawsze, ale
ceniłam potrzebę przestrzeni i czasu. Oboje potrzebowaliśmy czasu, żeby przetrawić to, co się
wydarzyło ostatniej nocy i mogli zdecydować, jak chcemy, żeby wyglądała nasza przyszłość.

Usłyszałam go przechodzącego przez pokój, szybko przetarłam oczy i zauważyłam jak

zabiera swoją torbę, i idzie prosto do drzwi. Moje serce zamarło.

- Wychodzisz? – zapytałam, podnosząc głowę z poduszki.

- Nie, tylko idę wziąć szybki prysznic. Będę z powrotem za kilka minut.

Nie spojrzał na mnie, kiedy wychodził z pokoju, trzaskając za sobą drzwiami.

Dzisiejszy dzień będzie trudny, ale z jednej strony, gdy to się już skończyło, znów

mogłam oddychać. Ciężko było podjąć tę decyzję, ale przyniosła mi wiele spokoju. Mogłabym
podrzucić go na lotnisko, a potem przygotować się na następne zajęcia. Miałam nadzieję, że
Jade będzie w domu niedługo i będziemy mogły obejrzeć kilka łzawych, romantycznych
filmów na Lifetime

9

, i podzielić się czekoladowymi ciasteczkami

10

z piekarni przy naszej ulicy.

Potrzebowałam trochę dziewczyńskiego spędzania czasu, czegoś, dzięki czemu
zapomniałabym o bólu, który widziałam w oczach Ryana zeszłej nocy. Może jesteśmy z Jade
jak olej i woda, ale naprawdę za nią tęskniłam, gdy byłam w domu w czasie ferii.
Uświadomiłam sobie jak dużo tlenu mi dostarcza, podczas gdy inni wydają się go wysysać.

Drzwi się otworzyły, powodując przerwanie moich myśli. Nasze oczy spotkały się tylko

na chwilę, zanim podszedł i usiadł na brzegu mojego łóżka. Oparł podbródek na piersi i utkwił
swój wzrok w podłodze.

- Mam zamiar wskoczyć pod prysznic. Kiedy skończę, chcesz napić się kawy? Wiem, że

musimy śpieszyć się na lotnisko, ale pomyślałam, że chciałbyś coś zjeść, zanim pójdziemy –
powiedziałam, przerywając ciszę.

Siedział z łokciami na kolanach, nie patrząc w moim kierunku.

- Właściwie, myślę, że po prostu wezwę taksówkę i zdobędę coś na lotnisku –

wymamrotał.

9

Lifetime –amerykański kanał telewizyjny

10

Chocolate Chip Cookies

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

20

Coś ścisnęło moją klatkę piersiową, kiedy usłyszałam smutek, barwiący jego głos.

Ciężko było złamać czyjeś serce, ale kiedy tą osobą był Ryan, to wszystko mnożyło się razy
dziesięć. Chciałam, żeby był na to sposób, bez krzywdzenia go.

- Ryan, proszę, nie wyjeżdżaj w ten sposób. Mogę zawieźć cię na lotnisko.

Pragnęłam zrobić właściwą rzecz. Wiedziałam, że nie odejdzie szczęśliwy, ale również

nie chciałam go zasmucać.

- Nie, Alex. Myślę, że będzie lepiej, gdy po prostu wyjdę. Nie ciągnijmy tego dłużej, niż

musimy – powiedział, jego głos był napięty.

Znów popatrzył na mnie, a niezręczność zawisła w pokoju, jak gęsta, burzowa chmura.

- Jeśli tego chcesz. Po prostu nie czuję się dobrze z tym, że będziesz brał taksówkę,

kiedy mogę cię zawieźć – wyszeptałam.

- To naprawdę nic wielkiego. Będzie lepiej, gdy po prostu pójdę – powiedział, brzmiąc

na sfrustrowanego. Może to było najlepsze wyjście, dać mu wygrać.

- Dobrze. Wezwę ci taksówkę.

Wstałam z łóżka i złapałam za mój telefon komórkowy. On kontynuował

obserwowanie podłogi.

- Dzięki.

- Nie chcę, żeby było między nami niezręcznie. Bardzo źle się z tym czuję, ale myślę, że

oboje wiemy, że tak będzie lepiej.

Czułam się, jakbym próbowała przekonać siebie równie mocno, co pocieszać go.

Ryan wstał, żeby znaleźć swoje bagaże i podszedł do drzwi, zatrzymując się, gdy jego

ręka powędrowała do klamki.

- Po prostu potrzebuję trochę czasu. Daj mi trochę czasu.

Jak tylko drzwi się zamknęły, weszłam do łóżka i wdychałam zapach Ryana, zanim

pozwoliłam sobie rozpaść się. On i ja razem zaczęliśmy nasz pierwszy dzień szkoły, razem
uczyliśmy się pływać i jeździć na rowerze. Był moim przyjacielem, zanim dowiedziałam się kim
jest taka osoba i nigdy nie wyobrażałam sobie, że pozwolę temu odejść. Miałam nadzieję, że
czas nas uleczy i przywrócimy naszą przyjaźń. Ostatecznie zapadłam w głęboki sen, gdy
zmęczenie przejęło moje ciało, zastępując żal, który czułam wcześniej.

***

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

21

Drzwi trzasnęły, a zaskoczenie mnie obudziło. Jade. Ta dziewczyna nie potrafiła zrobić

nic, bez narobienia hałasu i przyciągania do siebie uwagi. Jej oczy tańczyły po pokoju, zanim
zatrzymały się na mnie.

- Myślałam, że miałaś zabrać Ryana na lotnisko. Gdzie on jest? – zapytała.

Nawet rankiem, po ukończeniu swojego spaceru wstydu, wyglądała dobrze. Jej długie,

ciemne włosy były zebrane w kok, znajdujący się na szczycie jej głowy, a duże, zielone oczy
nigdy nie miały kontaktu z tuszem do rzęs. Była absolutnie zachwycająca i wiedziała jak tego
używać na swoją korzyść.

- Pamiętasz jak powiedziałam, że to czas na zmiany? Więc, zerwałam z Ryanem zeszłej

nocy i zdecydował jechać sam na lotnisko taksówką – wymamrotałam, zwijając w palcach
swoją kołdrę.

Gapiła się na mnie, z otwartymi ustami.

- Żartujesz sobie ze mnie? Rzuciłaś Ryana? Zaraz, czy on spędził tu noc, po tym jak go

rzuciłaś? – mówiła tak szybko, że miałam problemy z nadążaniem za jej pytaniami.

- Nie, nie żartuję. Tak, zerwałam z nim, i tak, spędził tu noc.

- Wow. Jak to przyjął?

Jej zainteresowanie uczuciami Ryana wzbudziło we mnie podejrzliwość. Pochodziło

ono od dziewczyny, która zmieniała chłopaków w błyskawicznym tempie i nigdy nie zostawała
z nimi wystarczająco długo, żeby pogłębić jakieś prawdziwe uczucia. Powiedziała, że jest zbyt
młoda, żeby się ograniczać i nagle wpłynął na nią Pan Porządny. Coś mówiło mi, że bała się
zobowiązania, ale miałam swoje własne sprawy, więc tę zostawiłam.

- Wydaje mi się, że ciężko.

Odtworzyłam wydarzenia z ostatniej nocy i poranka, kiedy ona sobie siedziała, patrząc

na mnie z zaskoczoną miną.

- Nie wiedziałam, że masz coś takiego w sobie.

- Po prostu coś przegapiliśmy. Wiem, że ostatecznie poślubię kogoś takiego jak Ryan,

żeby wszystkich uszczęśliwić, ale nie jestem za zwodzeniem go, gdy jest po drugiej stronie
kraju.

Pokręciła na mnie głową.

- Robi mi się niedobrze, gdy mówisz o uszczęśliwianiu wszystkich. To kupa bzdur!

Jedyny człowiek, który musi kochać osobę, z którą jesteś, to ty.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

22

Rozumiałam jej punkt widzenia, naprawdę, ale ona nie czuła tej presji nałożonej na

mnie. Jej rodzice byli całkowicie w porządku, to dlatego Jade jest tym, kim jest.

Kiedy wyszła, żeby wziąć prysznic, znów zrelaksowałam się na swoim łóżku, próbując

zasnąć, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Na początku zignorowałam je, uznając, że to
pewnie jakaś dziewczyna, z któregoś pokoju na korytarzu, chcąca coś pożyczyć. Nie byłam
dziś w nastroju do towarzystwa. Pukanie powtórzyło się jeszcze kilka razy, zanim usłyszałam
osobę po drugiej stronie.

- Alexandro Riley, otwórz te drzwi w tej chwili. Wiem, że tam jesteś.

Moje serce zaczęło galopować w klatce, na myśl, o stanięciu z nią twarzą w twarz.

Wiedziałam do kogo należał ten głos i dlaczego tutaj jest. W ten weekend nie mogłam mieć
bardziej pod górkę.

Kobieta za drzwiami była dla mnie stałym źródłem stresu i smutku. Rzadko były takie

minuty, kiedy nie słyszałam jej głosu w swojej głowie. Musisz być lepsza, Alexandro. Dlaczego
nie jesteś bardziej podobna do swojej siostry? Dlaczego masz to na sobie? Nie powinnaś tego
jeść, Alexandro.
To grało, i grało w mojej głowie, jak kiepska popowa piosenka, której nie
mogłam wyłączyć.

Otarłam czoło spoconymi dłońmi, kiedy schodziłam z łóżka, przyspieszając na

moment, przed otwarciem drzwi z wymuszonym uśmiechem.

- Cześć, mamo! Co ty tutaj robisz?

Uniosła swój nos na moje ubrania bez gustu, zanim przecisnęła się obok mnie.

- Skończ z tym gównem, Alexandro, dobrze wiesz, dlaczego tu jestem. Gdzie jest ta

twoja współlokatorka?

Moja mama była niska i chuda, miała perfekcyjne blond włosy, ścięte na boba,

brązowe oczy i perfekcyjny manikiur. Spędzała całe godziny w tygodniu na różnych zabiegach,
mających na celu utrzymać jej młodość.

Zacisnęłam zęby.

- Dlaczego to jest ważne?

Zmrużyła swoje oczy na mnie, zmuszając mnie, by skupić się na czymkolwiek innym.

Stałam w ciszy, z rękami skrzyżowanymi na mojej piersi, kiedy moja matka zmierzyła

zdegustowanym wzrokiem nasz pokój. Był zwyczajny, ale spełniał nasze oczekiwania. Na
białych ścianach wisiały nasze zdjęcia i kilka przypadkowych obrazów, które Jade i ja
nabyłyśmy w mieście. Moje łóżko było pokryte bielą, ale Jade wybrała czerń i czerwień, żadne
nie było pościelone. Ubrania zakrywały krzesło od biurka i zwisały z drzwi do łazienki.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

23

- Wyczyść się i spotkaj się ze mną na dole. Będę czekać w samochodzie, nie mogę

znieść widoku tego miejsca –powiedziała, machając ręką w powietrzu.

Ciągle byłam zamrożona w miejscu, gdy wyszła, trzaskając za sobą drzwiami. Zgaduję,

że moje starania, nie były odpowiednie w oczach mamy.

Ręce mi się trzęsły, gdy podeszłam do szafy, zdjęłam biały golf i parę jasnoszarych,

obcisłych jeansów. Ubrałam się szybko, założyłam czarne balerinki i czarny płaszcz

11

, zanim

zebrałam moje niesforne włosy w ciasny kok.

Zabrałam torebkę i już miałam wychodzić, kiedy Jade weszła do pokoju, mając na

sobie tylko ręcznik. Spojrzała na mnie podejrzliwie.

- Gdzie wychodzisz?

- Moja mama czeka na mnie na dole – odpowiedziałam, bawiąc się paskiem od

torebki.

- Wie o Ryanie? Nie może już o tym wiedzieć, co nie?

- Myślę, że wie. Nie mam pojęcia skąd, ale nie jest zadowolona – westchnęłam.

Ten dzień naprawdę zaczyna być do dupy.

Jej oczy otworzyły się szeroko.

- Och, kurwa. Chcesz, żebym z tobą poszła?

Podeszła do szafy, wyciągnęła kilka ciuchów i odwróciła się do mnie. Wzięłam głęboki

oddech.

- Nie. Będzie w porządku, poza ty nie sądzę, że to było otwarte zaproszenie.

- Zadzwonisz do mnie, jeśli będziesz czegoś potrzebowała, tak? – zapytała, upadając

na swoje łóżko.

- Będzie dobrze. Film i śmieciowe jedzenie tej nocy? Potrzebuję tego przed

jutrzejszymi zajęciami.

Uśmiechnęła się i przytaknęła.

- Masz to jak w banku.

11

Pea coat -dwurzędowa kurtka marynarska

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

24

Pożegnałam się i wyszłam. Doskonale wiedziałam, dlaczego moja matka tu była.

Przyjechała, żeby mnie pouczyć. Robiła to przez cały czas, jeśli tylko oddaliłam się o krok od
życia, które mi zaplanowała, stawała się szalona i manipulowała mną, bym wróciła na swoje
miejsce. To zawsze odbywało się w ten sposób i byłam już przyzwyczajona. Kiedy otworzyłam
drzwi frontowe i wyszłam na chodnik, serce zaczęło mi walić w piersi, a moje usta zdrętwiały.
Powtarzałam sobie, że nie będzie tak źle i nie ma powodów do paniki, ale nie mogłam w to
uwierzyć. Byłam w takiej sytuacji już wiele razy.

Odwieczny kierowca mojej matki, Thomas, wyszedł z czarnego Lincolna, żeby

otworzyć mi drzwi. Zawahałam się przez sekundę, zanim wślizgnęłam się na czarne, skórzane
siedzenie. Ścisnęłam ręce, na moich kolanach, zamknęłam oczy i po cichu policzyłam do
dziesięciu.

Jak tylko drzwi się zamknęły, znowu zaczęła na mnie najeżdżać.

- To nazywasz wyczyszczeniem się, Alexandro? Boże, czy ty w ogóle brałaś dzisiaj

prysznic?

Pokręciłam głową, jeśli bym skłamała, wiedziałaby o tym. To nie było tego warte.

- Słuchaj, pogadajmy o tym, dlaczego tu jestem. Ten bałagan, którego narobiłaś z

Ryanem, musi być natychmiast uprzątnięty. Prawie narobiło to problemów między Jillian i
mną.

Nie powinna bardziej martwić się o swoją przyjaciółkę, niż córkę, ale to robiła.

Zastanawiałam się, jak Jillian się o tym dowiedziała, ale nie zapytałam.

- Nie ma nic do naprawiania. Ryan i ja potrzebowaliśmy przerwy, więc ją mamy. Dzieli

nas cały kontynent i mamy zajęcia, na których musimy się skupić – zmrużyła na mnie oczy,
kiedy kontynuowałam. – To tylko przerwa. Nie oznacza, że na zawsze skończyliśmy ze sobą.

Jej brak niepokoju, degustował mnie. Wołałabym być gdziekolwiek, byle nie tu.

Wydawało się, że to rozważa przez chwilę.

- Lepiej, żebyś to wkrótce naprawiła. Z tego, co słyszałam, Ryan ma złamane serce.

Jeśli to zrujnujesz…

Przerwałam jej, mój głos trząsł się ze złości i smutku, nienawidziłam tego, że

traktowała mój związek i zerwanie jak grę. Nienawidziłam jej gier.

- Ryan i ja byliśmy przyjaciółmi przez długi czas. Nie zepsuję tego.

- Dobrze, właśnie to chciałam usłyszeć. Teraz, skoro dla ciebie przejechałam całą drogę

do tego miasta z powodu zwykłego nonsensu, chodźmy na lunch.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

25

Oczywiście to nie ja zmusiłam ją do przyjazdu, ale nie było żadnego sensu w

sprzeczaniu się z nią. I tak by mnie nie słuchała.

Zjadłyśmy lunch w organicznej restauracji, którą wybrała moja matka, podczas

którego w kółko słuchałam jej gadania, o spotkaniu charytatywnym, zorganizowanym przez
nią. Skubałam moją sałatkę i potakiwałam, ale nic nie mówiłam. Chciałam wrócić do mojego
pokoju w akademiku i spędzić czas z Jade. Chciałam gdzieś iść, wypłakać się, ponieważ to, że
złamałam serce chłopakowi nie było wystarczające, moja matka musiała zniszczyć mnie
bardziej, aż już nic nie zostało. Zawsze to robiła, naciskała i naciskała, dopóki nie pękłam.
Chociaż raz, chciałam być ważna dla kogoś.

Kiedy zostawiała mnie przy akademiku, przypominała, jak ważna jest moja relacja z

Ryanem dla niej. Nienawidziłam każdej minuty, spędzonej w tym czarnym aucie, słuchając
gadania, o tym jak się czuła i co jej zrobiłam, kończąc swoją stosunki z Ryanem. To było
normalne, tyle wiedziałam, ale nie mogłam zrobić nic by to powstrzymać. Moja matka i
logika, nie szły ze sobą w parze.

Tak szybko, jak tylko ze mną skończyła, wbiegłam do pokoju, rozebrałam się i z

powrotem narzuciłam na siebie dresy. To był mój cichy sposób na przeciwstawienie się
matce. Może pewnego dnia te małe kroczki w stronę buntu, zaprowadzą mnie do czegoś
większego, ale nieprawdopodobne było, że zdarzy się to w najbliższym czasie.

Opowiedziałam Jade o wizycie matki, gdy szłyśmy do piekarni, żeby kupić trochę

słodyczy na naszą noc filmową. Nienawidziła tego, że pozwalałam jej wchodzić sobie na
głowę, ale nie sądziłam, że miałam jakieś inne opcje. Poza tym, to było częścią mojego
codziennego życia i niczego nie znałam lepiej.

Spędziłyśmy resztę dnia oglądając filmy DVD, jedząc nadmierne ilości niezdrowego

jedzenia i śmiejąc z niczego i ze wszystkiego. Ciężar na mojej piersi wydawał się lżejszy, za
każdym momentem spędzonym z Jade. Opowiedziała mi o facecie z ostatniej nocy. Nie
miałam pojęcia, dlaczego czuła potrzebę porozmawiania ze mną o swoim szalonym życiu
seksualnym. Ja chroniłam się przed małżeństwem, to właśnie mówiłam każdemu mężczyźnie,
z którym się umawiałam, ale po prostu nie poczułam jeszcze przy nikim pragnienia podjęcia
tego kroku. Raz oddałam część siebie, której mogłam już nigdy nie odzyskać i chciałam, żeby
to coś znaczyło. Pragnęłam czuć coś tak głębokiego do kogoś, że nie chciałabym niczego
więcej, niż być z tą osobą. Beż żadnych żali i namysłów, tylko czysta potrzeba. Może nigdy
bym tego nie znalazła, ale to nie oznaczało, że nie mogłam tego pożądać.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

26

Rozdział 3

Wstałam następnego ranka, czując się nieznacznie lepiej, niż w momencie, gdy

kładłam się do łóżka. Nie odczuwałam żalu, ale moje serce ciągle bolało, z powodu straty
przyjaciela. Wczoraj w nocy wiele razy zastanawiałam się nad zadzwonieniem do niego, żeby
upewnić się, że wrócił do szkoły, czując się dobrze, ale zadowoliłam się krótką wiadomością.
Odpisał „Tak”. Moje serce opadło, gdy zobaczyłam tą chłodną odpowiedź, byłam
przyzwyczajona do czegoś więcej. Przypuszczam, że obydwoje potrzebowaliśmy przestrzeni,
zanim moglibyśmy ruszyć naprzód z naszą, mam nadzieję, przyjaźnią. Między nami była zbyt
długa historia, żeby stać się dla siebie obcymi.

Dziś był pierwszy dzień drugiego semestru. Byłam bardziej zdenerwowana, niż

zazwyczaj , ponieważ zapisałam się na zajęcia ze sztuki. Wykręciłam się rodzicom, mówiąc im,
że to był nieobowiązkowy przedmiot fakultatywny dla mojego stopnia przedmedycznego.
Tyle było prawdą. Spełniał moje wymagania i co więcej, dawał możliwość raz zrobienia
czegoś, czego chciałam ja.

Sztuka była moją pasją, jedyną rzeczą, która pozwalała uwolnić, cały stres w moim

życiu. Mogłam zebrać wszystkie uczucia, myśli, troski i przelać je na płótno. Nigdy nie mogłam
odnaleźć swojego głosu, gdy moi rodzice byli zmartwieni, ale moje ręce znalazły pędzel w
wieku pięciu lat. Przypuszczam, że mógłbyś za to winić moją nauczycielkę sztuki z
podstawówki, panią Rome. Za pierwszym razem, gdy trzymałam pędzel, wiedziałam, że coś
odnalazłam. Tego dnia matka zabrała moją ulubioną lalkę, powiedziała, że jestem za duża na
zabawki i to czas na wzięcie lekcji gry na pianinie oraz pracę z prywatnym nauczycielem
matematyki. Nie chciałam grać na pianinie, a wiedzą matematyczną przewyższałam kolegów
z klasy. Mimo to nic nie powiedziałam. Nigdy tego nie zrobiłam. Jednakże, tego dnia gdy
wzięłam pędzel i malowałam po dużej, białej kartce, aż do usłyszenia dzwonka,
uświadomiłam sobie, jak o wiele lepiej się poczułam, po skończonych zajęciach. Wkrótce
stało się tą dla mnie formą wyrażania siebie i ujścia różnych rzeczy. Chciałam mówić, ale nie
mogłam. Sztuka znaczyła dla mnie wszystko.

Spojrzałam na zegar, wiszący na ścianie, miałam tylko dziesięć minut do wyjścia na

kampus. Zerknęłam na Jade, która ciągle spała i przypomniałam sobie, że miała zajęcia w tym
samym czasie, co ja. Nie przejmowała się, czy będzie na zajęciach, czy nie, ale z kilku
powodów miało to znaczenie dla mnie. Zawsze była dla mnie, gdy miałam kłopoty z
chłopakiem lub rodzicami, a to była jedyna rzecz którą mogłam jej zaoferować. Byłam dobra
w robieniu rzeczy, które do mnie należały.

- Jade, musisz wstać, mam ścisłe polecenie, by nie pozwolić ci opuścić pierwszego dnia

szkoły! – krzyknęłam, wrzucając podręczniki do plecaka.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

27

W tamtym semestrze Jade opuściła tyle lekcji, że prawie wyrzucili ją ze szkoły.

Przysięgła tego nie robić tym razem, a ja obiecałam, że jej pomogę. Nie mogłam
zagwarantować, że nie opuści żadnych zajęć, ale pierwszy dzień był całkiem ważny.

-Kto ci dał takie instrukcje? –wymamrotała, zwijając swoją poduszkę i kładąc ją na

głowie.

-Ty –powiedziałam, zabierając zeszyt i długopis z biurka.

-Okay, daj mi pięć minut –poruszyła się, jej głowa wylądowała na poduszce, a sama

użyła rąk, by zakryć oczy.

-Więc zostanie ci pięć minut, żeby się przygotować –powiedziałam, znając jej

potrzebę, by zawsze wyglądać dobrze.

Wytoczyła się z łóżka i zgarnęła swój szlafrok tak szybko, jakby włączył się alarm

przeciwpożarowy. Była odrobinę niepoważna, ale i tak ją kochałam.

-To dzisiaj zakładasz? –zapytała Jade i zmarszczyła swój nos.

Wybrałam parę starych jeansów, wytartych na kolanach i z postrzępionymi

nogawkami, oraz dopasowany ciemnoniebieski golf. Nie mój najlepszy zestaw, ale był
odpowiedni na zajęcia. Uczęszczałam na nie żeby się uczyć, nie zdobywać facetów. Jej twarz
wydawała się jaśnieć, kiedy zobaczyła moje rozpuszczone blond włosy, które spływały
miękkimi falami, zamiast mojego zwyczajnego końskiego ogona, czy luźnego koka.
Narzuciłam na siebie puszysty płaszcz i odwróciłam się, by na nią spojrzeć.

-Dziś zaczynam swoje zajęcia ze sztuki i nie potrzebuję plam z farb na moich dobrych

spodniach –powiedziałam, mierząc się wzrokiem.

Teraz Jade była ubrana w czarne legginsy i długą, szarą tunikę, na nogi zaczęła wkładać

kozaki do kolan. Nie miałam pojęcia, dlaczego ktoś miałby przejść przez tyle trudu, żeby
potem siedzieć na wykładzie albo dwóch. Założyłam plecak i poszłam prosto do drzwi.

-Ja już idę. Nie zapomnij podręczników.

Zaczęłam swój dziesięciominutowy spacer do ośrodka sztuki na NYU i natychmiast

pożałowałam, że nie wzięłam czapki i rękawiczek, pogoda w Nowym Jorku, w samym środku
stycznia, zdecydowanie nie była tropikalna. Ja osobiście nie miałam nic przeciwko zimie. Nie
było nic lepszego od czasu noszenia jeansów i swetrów. Burza sprzed kilku dni zostawiła po
sobie świecącą warstewkę śniegu na ziemi, moje stopy wydawały skrzypiący dźwięk przy
każdym kroku. Ten odgłos brzmiał melodyjnie i relaksująco, oczyszczał mój umysł, gdy
powolutku zbliżałam się do klasy.

Mój puls przyspieszył, kiedy weszłam do pracowni artystycznej, w której odbywały się

moje zajęcia przez następne cztery miesiące. Sama klasa mnie nie przerażała, po prostu

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

28

wchodziłam do pomieszczenia pełnego obcych, do których będę dołączała trzy razy w
tygodniu, na dwie godziny, podczas których będziemy dzielić się prywatnymi przemyśleniami
o sztuce. Ludzie w tym miejscu pewnie skończą, wiedząc o mnie więcej niż moi przyjaciele i
rodzina. Sztuka była sposobem wyrażania wszystkich moich uczuć, kłębiących się we mnie
danego dnia, niektóre przynosiły tęcze i słońce, ale inne były zachmurzone przez mrok. Gdy
większość moich przyjaciół czytała czasopisma albo zamieszczała swoje wewnętrzne
przemyślenia w wielu postach na Facebooku, ja rysowałam i malowałam w rodzinnym domku
przy basenie. Moi rodzice nieszczególnie lubili moje zamiłowanie do sztuki, ale uzgodnili, że
„małe hobby, z którego na pewno wyrosnę”, szybko z niknie z zasięgu wzroku.

Kiedy przeszłam obok okręgu sztalug w centrum pomieszczenia, zauważyłam, że przy

stołach kreślarskich siedzą już po dwie osoby, było tylko jedno wolny stół i to w pierwszym
rzędzie. Jeśli nie musiałabym rano radzić sobie z Jade, przyszłabym do klasy wcześniej i zajęła
bym coś lepszego, ale oczywiście nic nie szło po mojej myśli. Ta dziewczyna naprawdę
powinna zainwestować w budzik i wypracować trochę samodyscypliny.

Położyłam swoją torbę i wyciągnęłam nowy zeszyt i ołówek, kiedy profesor

odchrząknął, sygnalizując początek zajęć.

-Dzień dobry, panie i panowie. Nazywam się Greg Thomas i będę waszym

nauczycielem przez następne szesnaście tygodni.

Greg Thomas nie mógł mieć więcej niż pięć stóp i siedem cali

12

, nosił śmiesznie,

ciemne jeansy, podciągnięte trochę za wysoko i wzorzystą, westernową koszulę. Jego okulary
wglądały, jakby nie były wymieniane przez lata, z tyłu jego włosy były dłuższe, część ich była
zaczesana na czoło, aby ukryć oczywistą łysinę. Nic nie mogłam poradzić na pomysł
umieszczenia go w telewizyjnym show– Czego Nie Nosić albo w filmie –Słodkie
zmartwienia

13

. Musiałam tylko znaleźć jego pannę Geist i ich umówić.

-W tym semestrze będziemy omawiać wiele różnych rodzajów sztuki, od abstrakcji,

przez portrety, aż po martwą naturę. Wiem, że kilku z was ma rodzaj, na którym chciałby się
skoncentrować, ale to są zajęcia Art 101, czyli omawiamy wszystkie kierunki w sztuce.
Potraktujcie to jako pierwszy krok waszej dalszej drogi.

Zaczął pisać nasze plany na następny tydzień, gdy otworzyły się drzwi po jego prawej

stronie, powodując, że wszyscy zwrócili swoją uwagę w tamtym kierunku.

Na początku pomyślałam, że wzrok płata mi figle, bo ujrzałam Seksownego

Nieznajomego z klubu. Był ubrany jak tamtej nocy, miał na sobie wyblakłe, niebieskie jeansy,
które luźno wisiały na jego talii i brązową, skórzaną kurtkę na dopasowanej białej koszulce.
Jedyną rzeczą, której wcześniej nie zauważyłam, był niesamowity kolor jego oczu. Miały
odcień zielonego szkła morskiego i gdy odbijały światło, ukazywały energię, jaką nie

12

Pięć stóp i siedem cali –ok. 170cm

13

Słodkie zmartwienia –w oryginale –Clueless

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

29

wiedziałam, że oczy mogą posiadać. Rozglądał się przez chwilę, uświadamiając sobie, że
jedyne wolne miejsce jest obok mnie. Zdałam sobie sprawę z tego, że się gapiłam i szybko
opuściłam wzrok na mój zeszyt, mając nadzieję, że mnie nie rozpoznał. Rozmawiałam z nim
przez całe pięć minut tamtej nocy, ale coś w nim wytrącało mnie z równowagi. Nie potrafiłam
tego nazwać, ale zdecydowanie czułam zakłopotanie, do jakiego nie byłam przyzwyczajona.
Kiedy usiadł obok, moje oczy mnie zdradziły, próbując przelotnie spojrzeć na tego nowego
faceta. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, poczułam ogromne zakłopotanie i miałam nadzieję,
że ma jakiś słaby punkt, na którym mogłabym się skupić. Kontakt wzrokowy zawsze był dla
mnie problemem, bałam się, że ktoś mógłby mnie przejrzeć i odkryć, że nie jestem kimś kogo
udaję.

-Przepraszam. Jak się nazywasz? –zapytał nauczyciel, z powrotem przyciągając moją

uwagę do przedniej części pomieszczenia. Patrzył w kierunku mojego nowego sąsiada
zirytowanym wzrokiem, który zazwyczaj widywałam u swojego ojca.

-Dane Wright –odpowiedział, przyciągając do siebie moją uwagę.

Gorący chłopak z klubu miał imię… i głęboki męski głos, który sprawiał, że po cichu

błagałam, by usłyszeć go jeszcze raz. Spojrzał w moim kierunku i mrugnął, zanim znów
odwrócił się w stronę nauczyciela. Mój puls znów przyspieszył, będę szczęściarą, jeśli przejdę
przez ten dzień, nie dostając cholernego zawału. Nic nie wiedziałam o tym facecie, oprócz
tego, że chodził do klubów i na sztukę, ale moje ciało nie mogło przestać na niego reagować.
Nigdy nie miałam tego typu reakcji przy innych mężczyznach, nigdy.

-Dobrze, Dane Wright, powiesz mi, o której zaczynają się zajęcia? –zapytał pan

Thomas, krzyżując ręce na piersi. Nawet w swoim niezręcznym stanie modowym wyglądał
onieśmielająco.

Dane wyciągnął kawałek papieru z kieszeni i rozłożył go.

-Zgodnie z moim planem zaczynają się o 9.00. Jeśli pan chciałby na niego spojrzeć,

mogę zrobić kopię –Dane uśmiechnął się i spojrzał do tyłu na resztę klasy, żeby zobaczyć jak
wielu ma ubaw z tej sceny. Z jakiegoś powodu rozpaliło to jego ogień. Czułam się, jakby ktoś
umieścił mnie w maszynie czasu i wysłał do czasów szkoły średniej.

Pan Thomas położył ręce na biodrach.

-W takim razie, Dane Wright, spójrz na zegar i powiedz mi, która jest godzina.

-Dobrze, panie Thomas. Jest 9.11, ale siedzę na tym krześle już od co najmniej trzech

minut, może czterech –odpowiedział.

Ten koleś był arogancki i niedojrzały, spodziewałam się, że faceci w college’u będą

bardziej dojrzali. Najwyraźniej nie każdy mógłby sprostać moim oczekiwaniom.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

30

-Dobrze klaso, dzięki Dane’owi Wright’owi, miejsce, na którym obecnie siedzicie, jest

wam przypisane do końca semestru. Chcę naszą gwiazdę w pierwszym rzędzie, gdzie będę
mógł go obserwować. Będzie odpowiedzialny za przynoszenie moich farb, gdy będą mi
potrzebne i sprzątanie nieporządku.

Pojawiła się następna salwa śmiechu z tylnej części klasy, kiedy pan Thomas wrócił do

tablicy. Nie widziałam w tym nic śmiesznego i byłam gotowa, by wrócić do zajęć. Im szybciej
przejdziemy przez te wygłupy, tym wcześniej będę mogła wziąć pędzel do ręki.

Dane obiema rękami przeczesał swoje krótkie, brązowe włosy, gdy westchnął i schylił

się, by wyciągnąć coś z jego torby. Jego ręka delikatnie otarła się o moją, gdy wrócił do swojej
wcześniejszej pozycji na krześle, powodując drgawki przechodzące przez całe moje ciało.

-Wasze pierwsze zadanie polega na lepszym poznaniu osoby, siedzącej obok. Klasa

będzie musiała dziś spędzić czas, rozmawiając z tą osobą. Będziecie mieli okazję do
stworzenia dzieła, reprezentującego waszego partnera podczas zajęć w środę i
zaprezentowania go w piątek. Możecie wybrać metodę artystyczną. To daje wam możliwość
lepszego poznania siebie nawzajem, a mi gdzie stoicie ze sztuką. Śmiało, zaczynajcie.

I to była wisienka na moim torcie dnia, musiałam z nim rozmawiać. Przygarbiłam się

na krześle, a potem wróciłam do prostej postawy. Nie ważne co zrobię i tak będę czuła się
niekomfortowo.

On odwrócił się w moim kierunku, przyłapałam go na lustrowaniu mnie wzrokiem,

jakbym była wystawą w muzeum. Nie sądziłam, że mnie pamięta i zdecydowałam, że tak jest
najlepiej. Jego oczy zatrzymały się na mojej klatce piersiowej i byłam całkiem pewna, że jego
brwi uniosły się lekko. Typowy facet, pomyślałam. Szybko skrzyżowałam ręce na piersi i
odchrząknęłam, zmuszając go do podniesienia wzroku.

-Chyba powinniśmy zacząć ten projekt. Potrzebuję największą możliwą ilość

informacji, by zacząć we wtorek mój obraz.

-Dobrze, dlaczego nie zaczniesz zdradzając swoje imię? Moje zna już cała klasa.

Zaczął stukać gumką od ołówka w swój nos i patrzył się na mnie tymi oczami. Tak

łatwo można by się w nich zatracić. Te oczy mogły wprowadzić mnie w duże kłopoty.

-Nazywam się Alexandra Riley, ale przyjaciele mówią na mnie Alex. Dorastałam w

Greenwich w Connecticut i teraz jestem na kierunku przedmedycznym, ale moim marzeniem
jest zostać grafikiem, co jest powodem, dla którego wcisnęłam te zajęcia do mojego planu.
Coś jeszcze?

Zdjęłam ręce z piersi, wzięłam ołówek i napisałam „Dane Wright” na górze strony. Nie

mogłam uwierzyć, że powiedziałam mu to wszystko. To nie było coś, co zazwyczaj głośno
przyznawałam, ale z jakichś powodów nie mogłam się powstrzymać. Teraz nie ma odwrotu.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

31

-Dlaczego jesteś na kierunku przedmedycznym, skoro chcesz być grafikiem? Wiele

ludzi kończy, zmieniając kierunek, ale to lekkie przegięcie.

Nie spojrzałam na niego, ale mogłam dostrzec kątem oka, że zapisywał notatki.

Próbowałam dyskretnie zerknąć ponad jego ramieniem, żeby zobaczyć co pisał, ale nie
mogłam go rozczytać. Ogromnie chciałabym wiedzieć, co o mnie myślał po tym wszystkim.

-Nie pociąga mnie bycie lekarzem. Mój ojciec nim jest i moja siostra właśnie skończyła

swój staż. W mojej rodzinie, jeśli masz mózg, tego się od ciebie oczekuje. Rodzice płacą za
moją naukę w college’u , więc jeśli bym zmieniła kierunek, o wszystko musiałabym martwić
się sama. Na dodatek, nie zostawiają mi wiele pola do negocjacji.

Jego brwi złączyły się, gdy pokręcił na mnie głową. Odwróciłam się i zdecydowałam,

że zmiana tematu będzie w porządku.

-Opowiedz mi o sobie.

-Dorastałem w tym mieście. Mam 22 lata i postanowiłem wrócić do szkoły i odnieść

jakiś sukces. Na serio nie chcę pracować w barze całe swoje życie. Sztuka jest czymś, co znam
i w czym jestem dobry, więc jestem tu.

Usiadł prosto i zdjął swoją kurtkę, ukazując pokryte tatuażami ręce. Nie mogłam

oglądać bez oczywistego gapienia się, ale to był kolaż rozmaitych obrazów. Wyglądało to
jakby zaczął z jednym i robił dotąd, aż zabrakło mu miejsca na więcej. Zazwyczaj tatuaże mnie
odrzucały, ale coś w barwie i wzorze sprawiło, że chciałam badać oczami każdy cal jego
ramion.

-Zaprojektowałeś swoje tatuaże? –zapytałam.

Chciałam wyciągnąć rękę i dotknąć jego naznaczonej skóry. Ale tego nie zrobiłam.

-Taa, narysowałem je, a mój przyjaciel zrobił je w swoim salonie. Mam smoka na lewej

ręce, a na prawej anioła stróża z imieniem mojej siostry. Reszta w pewnym sensie jest
wynikiem nudy.

Chciałam zapytać, dlaczego ma wytatuowanego anioła stróża z imieniem siostry, ale

czułam, że to nie mój interes. Musiał zauważyć moje wahanie, bo znów zaczął opowiadać.

-Jenna zmarła, gdy miałem dziewięć lat, ona miała pięć. Mama odbierała ją ze szkoły

tańca, jakaś ciężarówka przejechała na czerwonym świetle i uderzyła w samochód, dokładnie
gdzie siedziała moja siostra.

Odwrócił wzrok i znów zaczął kręcić swoim ołówkiem na zeszycie. Jego twarz

ukazywała wrażliwość i pod twardą powierzchownością, ujrzałam coś uczciwego i szczerego,

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

32

gdy mówił o swojej siostrze. Mogłam sobie jedynie wyobrazić ogrom bólu, który mogła
przynieść strata rodzeństwa.

Położyłam rękę na jego przedramieniu.

-Przykro mi –wyszeptałam i miałam to na myśli. Moja siostra i ja byłyśmy bardzo

różne, ale jej strata rozerwałaby mnie na strzępy.

-Wystarczy o mnie, powiedz trochę więcej o sobie. Ile masz lat?

W jego głosie był głęboki smutek i oczywiste było to, że próbował go wypchnąć i

ukryć. Nagle trzymanie mojej ręki na nim zrobiło się niezręczne, więc szybko ją zdjęłam.

-W ferie skończyłam 19 –powiedziałam, wzięłam mój długopis i zaczęłam bazgrać w

zeszycie.

-Jaką dziedziną sztuki się zajmujesz, Dane?

-Pracuję z metalem. Czasami spawam, czasami używam ognia, żeby go ogrzać, potem

uderzam młotkiem, by nadać mu kształt. Potrafię rysować, ale praca z metalem jest męską
formą sztuki, bo muszę używać elektrycznych narzędzi –powiedział, poruszając na mnie
brwiami.

Jego uzasadnienie wywołało mój uśmiech. Większość mężczyzn, których znałam,

nigdy nie brudziło sobie wymanikiurowanych rąk, a tu był jeden, który określał swoją
męskość przez sztukę używania narzędzi elektrycznych.

Spojrzałam znad swojej kartki.

-Nigdy nie widziałam nikogo pracującego z metalem. Chciałabym to kiedyś zobaczyć.

-Możesz do mnie przyjść kiedy chcesz –powiedział, oblizując górną wargę.

Powinnam zwrócić uwagę na dwuznaczność jego słów, ale nie mogłam odwrócić

wzroku od jego ust na tyle długo, by pozwolić im mnie zaniepokoić. Uśmiech na jego twarzy,
powiedział mi, że on dokładnie wie co robi.

-Podoba ci się to, co widzisz? –w końcu zapytał.

Zaschło mi w ustach. Nie byłam przyzwyczajona do przebywania z kimś tak pewnym

siebie. Gdy znów spojrzałam na mój zeszyt, był pokryty małymi serduszkami. Zarumieniłam
się i szybko go odwróciłam, zanim Dane mógłby zobaczyć moje najnowsze dzieło sztuki.
Kątem oka dostrzegłam jego powiększający się uśmiech i zastanawiałam się, czy nie było za
późno.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

33

-Klaso, mam nadzieję, że macie już wszystko, co potrzebne, by zacząć drugą fazę

naszego projektu. Proszę, poświęćcie ostatnie kilka minut na zastanowienie się, co
chcielibyście zrobić w środę –powiedział pan Thomas, przerywając nasz kontakt. Ogarnęła
mnie ulga, nie mogłabym znieść patrzenia w te zielone oczy ani chwili dłużej. To znaczy
mogłabym, ale nie chciałam. Potrzebowałam trochę świeżego powietrza. Zabrałam swoje
rzeczy i włożyłam je do torby, zanim wstałam z krzesła. Gdy już odwróciłam się, by wyjść,
usłyszałam za sobą jego głos.

-Wyglądałaś pięknie tamtej nocy. Mam nadzieję, że nie przysporzyłem ci za wielu

kłopotów z chłopakiem.

Nie odwróciłam się na jego komentarz, ale czułam, że moja twarz przybiera czerwony

kolor już po raz setny w ciągu ostatniej godziny. Tak bardzo jak nie chciałam tego przyznać,
byłam szczęśliwa, że mnie pamiętał.

Poszłam do ośrodka studenckiego, żeby zjeść lunch, przed pójściem na anatomię. Jak

zawsze, Jade siedziała przy stole w rogu pomieszczenia, zapełnionym zresztą przez chłopców.
Przez pierwszy tydzień ostatniego semestru, grupa facetów z pierwszego roku podeszła, by z
nami flirtować. Ja miałam chłopaka, a Jade nie umawiała się z pierwszakami. Po tym jak
odrzuciłyśmy ich zaloty, nigdy nie odeszli i odtąd codziennie z nimi jadłyśmy.

Dostrzegłam Jade, machającą do mnie zza stołu.

-Jak tam zajęcia? –zapytała, jak tylko usiadłam przy stole.

Westchnęłam i streściłam jej dzisiejszą lekcje, włącznie z moją przepychanką z

Seksownym Nieznajomym z klubu i nasz pierwszy projekt.

-Czy jest niezły? Nigdy naprawdę go nie poznałam, bo byłam zbyt zajęta –powiedziała,

patrząc na mnie dużymi, zielonymi oczami, jakbym właśnie miała przekazać jej wielką plotkę
o jakimś celebrycie. Była uzależniona od plotek, już mogłam ją sobie wyobrazić, pracującą dla
People albo Us Magazine, robiącą zdjęcia gwiazdom. To połączyłoby jej dwie miłości.

-Przypuszczam, że nie jest zły. Ma najbardziej intensywne, zielone oczy, jakie

kiedykolwiek widziałam, ale nie należy do tego typu kolesi, których uważam za atrakcyjnych.
Ma tatuaże na rękach i nosi skórzaną kurtkę. Ty byś go schrupała.

On naprawdę był w jej typie i wątpię, żeby szukał czegoś poważniejszego, więc

mogłoby im wyjść.

-Wiesz, powinnaś go złapać. Mógłby cię trochę wyluzować –zaśmiała się i

kontynuowała –ale jeśli naprawdę nie jesteś nim zainteresowana, może mogłabyś zdobyć dla
mnie jego numer? –mrugnęła na mnie i wstała od stołu.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

34

Nie byłam szczęśliwa na myśl podania jej jego numeru. Powiedzieć to, to jedno, ale

inną rzeczą było wyobrażenie siebie robiącej to.

Nie potrzebowałam faceta, przy którym bym się wyluzowała. Skupiałam się na mojej

przyszłości i miałabym dużo czasu na szukanie Pana Idealnego po zaczęciu kariery. Jeśli na
moje kolana trafiłby ten właściwy przed jej rozpoczęciem, nie uciekłabym, ale nie sądziłam,
żeby stało się to w najbliższym czasie.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

35

Rozdział 4

Środowy poranek nadszedł szybko. Narzuciłam na siebie parę starych, niebieskich

jeansów i koszulkę z długimi rękawami z NYU, potem próbowałam upiąć włosy w luźnego
koka. Projekt, nad którym zamierzałam dzisiaj pracować, mógł wyjść nieporządnie i nie
zamierzałam podejmować żadnego ryzyka.

Pamiętałam, aby zabrać czapkę i rękawiczki przed wyjściem do ośrodka sztuki. Na

zewnątrz było tylko kilkanaście stopni, ale zimne powietrze podziałało oczyszczająco, gdy
uderzyło moją twarz. W moim umyśle pojawił się przebłysk Dane’a w czasie drogi do klasy.
Zaintrygował mnie, ponieważ pojawił się jako typowy, pewny siebie facet z college’u, ale
zobaczyłam w nim coś więcej. Był inny niż reszta mężczyzn, których znałam i ciągle nie
wiedziałam, czy to dobra rzecz, czy nie. Wzięłam głęboki oddech, zanim weszłam do ośrodka
sztuki, usiłując opanować swoje nerwy.

Kiedy weszłam do klasy, zauważyłam, że Dane już tam był i moje serce przyspieszyło,

jak zawsze, gdy byłam w jego obecności. Spojrzał na mnie, uśmiechając się przelotnie, zanim
znów skupił się na zeszycie. Musiałam głęboko odetchnąć, żeby się uspokoić przed
początkiem lekcji. Zadanie przygotowania dzieła, którym miałabym podzielić się z innymi,
wprawiało mnie w zakłopotanie, a posiadanie Dane’a jako inspiracji tylko zwiększało mój
dyskomfort.

Spędziłam całe zajęcia przelewając całą moją wiedzę o Dane’ie Wright’cie na płótno,

przy jednej ze sztalug w centrum pomieszczenia. Przynajmniej nie musiałam spędzać tego
czasu, siedząc obok Pana Zielonookiego.

Zerknęłam kilka razy ukradkiem na Dane’a, gdy malowałam i zauważyłam, że niczego

nie skończył przez całą lekcję, tylko bazgrał coś w zeszycie. W pewnej chwili zobaczyłam pana
Thomasa podchodzącego do niego i mówiącego coś. Dane odpowiedział, a pan Thomas
potaknął i odszedł. Zaczynałam się niepokoić, że jego część prezentacji będzie zwykłą kupą
bazgrołów na kartce z zeszytu. Miałam nadzieję, że byłam bardziej inspirująca.

Kiedy już byłam usatysfakcjonowana moją skończoną pracą, wróciłam do ławki z

zapasem kilku minut do końca zajęć. Chciałam jeszcze przejrzeć notatki na anatomię, bo
słyszałam, że dr. Draper ma w zwyczaju robić kartkówki. Zeszyt nie był otwarty dłużej niż dwie
minuty, gdy mój brzuch zaburczał, przypominając, że opuściłam śniadanie, aby dojść na
zajęcia o czasie.

-To brzmiało jak zachęta, do zaproszenia cię, abyś dołączyła do mnie na lunchu. Nic

wyszukanego, tylko stołówka, ale ja płacę –powiedział Dane, przyglądając mi się z takim

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

36

przekonaniem, które zapewniło mnie, że rzadko słyszał od dziewczyny „nie”, gdy się z nią
umawiał.

-Właściwie nie mogę. Muszę iść do ośrodka medycznego na anatomię, którą mam w

każdy poniedziałek, środę i piątek tuż po tej lekcji. Po prostu pomyślałam, że powinieneś
wiedzieć, żeby nie marnować oddechu na pytanie mnie znowu –powiedziałam szorstko,
krzyżując ręce na piersi.

Gapił się na nie przez jakąś minutę, przetrawiając moje słowa, zanim kąciki jego ust

uniosły się.

-Okej, zrób dzisiaj po swojemu, w końcu się poddasz –powiedział ze swoim pewnym

siebie uśmiechem.

Jakby to była odpowiedź na moją modlitwę, zajęcia się skończyły i zostaliśmy

zwolnieni. Długonoga blondynka z tylnej części pomieszczenia podeszła i złapała Dane’a za
rękę, gdy wychodził. Szepnęła mu coś, kiedy położył rękę na dole jej pleców. Nigdy nie
przyznałabym tego głośno, ale poczułam małe ukłucie w piersi. Byłam zazdrosna? Nie znałam
go zbyt dobrze, ale miałam to nieodparte przeczucie, że obchodził się z kobietami, jak ja z
czekoladą. Dodatkowy powód, by trzymać się z daleka od Dane’a Wright’a.

Musiałam cos zjeść, więc poszłam prosto do stołówki, żeby uciszyć potwora rosnącego

w moim brzuchu. Nie było mowy, abym zrobiła cokolwiek bez jedzenia, a po tym, co właśnie
widziałam w pracowni artystycznej, Dane prawdopodobnie nie mógłby być w stołówce. Nie
chciałam myśleć, co robi teraz.

Jade siedziała w zwyczajnym tłumie, gdy do niej dołączyłam. Spojrzała na mnie

podejrzliwie.

-Dobrze się czujesz?

-Dlaczego miałabym nie czuć się dobrze? –powiedziałam, unosząc brew.

-Spójrz na swoją tacę –powiedziała Jade, wskazując na nią. Zamiast mojej normalnej,

zdrowej sałatki i zupy, wybrałam cheeseburgera i frytki. Robiłam to mniej więcej raz na pół
roku, a dzisiaj była specjalna okazja. Matka nigdy nie pozwalała mi jeść takich rzeczy w domu,
to było surowo zabronione. I był to jeden z moich małych sposobów na okazanie sprzeciwu
bez narozrabiania.

-Funkcja drzemki dostała mnie dziś rano i nie zdążyłam zjeść śniadania –

powiedziałam, podnosząc frytkę i wkładając ją do ust. Przegapienie budzika było u mnie
bardzo rzadkim zjawiskiem. Moi przyjaciele zawsze żartowali, że jestem chodzącym

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

37

zegarkiem i zazwyczaj spełniałam to twierdzenie. Pochłonęłam moją kanapkę, gdy słuchałam
Kevina zachwycającego się nowym barem w centrum miasta, który nazywał się Loft

14

10.

-Mają tam parkiet i zawsze jest pełno ludzi –powiedział.

-Kevin, nie jesteśmy w odpowiednim wieku, żeby nas obsłużyli. Ale czy nie ma imprezy

z kegiem na kampusie, na którą moglibyśmy pójść? –Jade pochyliła głowę w lewo i
skrzyżowała ramiona na piersi. Kevin był atrakcyjny, jeśli lubi się dużych, zapalonych
sportowców. Miał krótkie brązowe włosy ze złotymi refleksami, niebieskie oczy i ogromne
ramiona, większe od moich ud, ogromne.

-Zajmę się tym. Przynieście mi wasze aktualne zdjęcia na jutro –Kevin się uśmiechnął i

szturchnął łokciem Chrisa.

Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale przerwała mi ręka położona na moim

prawym ramieniu. Upuściłam frytkę i razem z Jade odwróciłyśmy się w tym samym czasie.

-O nie –wyszeptałam pod nosem, mając złe przeczucie w moim brzuchu. Dane stał tak

blisko, że mogłam poczuć go na plecach.

Uklęknął, jego usta były tak blisko mojego ucha, że mogłam poczuć jego ciepły oddech

na policzku.

-Opuszczasz anatomię, żeby zjeść cheeseburgera, tak? Wiesz, że mogłaś mieć jednego

za darmo.

Przyrzekam, że cała krew powędrowała do mojej twarzy.

-Ona nigdy nie ma anatomii przed pierwszą. Alex nie opuściłaby zajęć, by zjeść

cheeseburgera –powiedziała Jade.

Dzięki Jade.

-To znaczy, że jesteś wolna na lunch po zajęciach ze sztuki. Następnym razem nie

przyjmę „nie” jako odpowiedzi.

Próbowałam patrzeć w dół, aby uniknąć kontaktu wzrokowego, ale tylko

uświadomiłam sobie, że moja głowa była na poziomie jego miejsc, w które nie powinnam się
wpatrywać. Jeśli byłby jakiś sposób, żeby wstać od tego stołu bez wpadnięcia na niego,
prawdopodobnie uciekłabym do najbliższego wyjścia. Uniósł brew, gdy z powrotem
spojrzałam w górę.

-Zobaczymy się w piątek.

I tak szybko jak się pojawił, zniknął, zostawiając mnie oniemiałą i skołowaną.

14

Loft –strych. Nie tłumaczyłam tego, uznałam, że

lepiej brzmi w oryginale. 

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

38

Jade nie odwróciła się tak szybko, jak ja to zrobiłam.

-Jasna cholera. Proszę, powiedz mi, że nie narzekasz na ten świetny tyłek, będący

twoim partnerem na sztuce? –powiedziała, chwytając mnie za ramię.

Kevin przerwał, zanim zdążyłam odpowiedzieć.

-To jest Dane Wright. Chodziłem z nim do szkoły średniej. Potrafi być prawdziwym

kutasem. Nie chcesz poznać jego złej strony. Chyba był z połową dziewczyn z naszej szkoły i
nigdy nie widziałem go więcej niż raz z tą samą laską.

Jade zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech.

-Tylko raz byłby dla mnie w porządku.

Nie byłam za przemocą, ale duża część mnie chciała ją uderzyć. Dlaczego czułam się

tak zazdrosna i zaborcza wobec faceta, którego nawet nie lubiłam? Nie w ten sposób, w
każdym razie.

-Dobrze ludzie, bardzo chciałabym zostać, ale muszę iść na anatomię –wstałam, nie

chciałam już tego słuchać.

Zostawiłam tacę i opuściłam ośrodek studencki najszybciej jak mogłam. Dane mógł

sobie myśleć, że ma przewagę, a Jade mogła myśleć, że jest uroczy, ale to było absurdalne. Co
dało mu prawo, by zmusić mnie do randki na lunchu? Nawet jeśli połowa tego, co powiedział
Kevin, była prawdziwa, nie chciałam mieć z nim nic do czynienia.

Było niezwykle zimno i wietrznie na zewnątrz. Włożyłam czapkę i rękawiczki, gdy

zaczynałam swoją piętnastominutową wędrówkę przez kampus. Z tym całym chodzeniem
przez ostatnie kilka miesięcy, nie musiałam martwić się o regularne uczęszczanie na siłownię.
Spacerowanie dobrze robiło mojej koncentracji i uwalnianiu stresu, gdy przechodziłam z
jednego miejsca do drugiego. Lekcje medycyny były wykańczające i przez większość czasu nie
chciałam na nich być, ale przechodziłam przez nie, jak zawsze.

-Chcesz może towarzystwa? –przeszły mnie ciarki, gdy usłyszałam jego głos.

On musiał mnie prześladować, nie było innego wytłumaczenia dla tylu przypadków.

Złączyłam swoje brwi, gdy na niego spojrzałam.

-Wątpię, że masz jakieś powody, by iść do ośrodka medycznego.

-Mam, jeśli tam właśnie idziesz –wzruszył ramionami, trzymając ręce w kieszeniach.

Znów patrzył na mnie tymi oczami i czułam jak się roztapiałam po nimi.

-Nie masz nikogo innego do śledzenia? –zapytałam, wypuszczając rozdrażnione

westchnięcie.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

39

Zaczynałam myśleć, że nigdy od niego nie ucieknę. Pojawiał się wszędzie w moim

życiu i było to dla mnie niepokojące. Zakłócał moją cichą egzystencję, a ja odbywałam walkę
między irytacją i podekscytowaniem.

-Jesteś jedyną, którą chcę śledzić –powiedział, uśmiechając się od ucha do ucha,

czyniąc mnie oszołomioną.

Okej, może mała część mnie cieszyła się z jego uwagi.

-Więc jestem twoją ofiarą miesiąca? –zapytałam.

-Nie, właściwie jesteś moją jedyną ofiarą. Zazwyczaj nie staram się tak bardzo –

powiedział, wzruszając ramionami.

-Tak? Możesz próbować czego tylko chcesz, ponieważ to wszystko co dostaniesz –

powiedziałam, przyspieszając.

Część mnie chciała, by próbował bardziej, a druga kazała mi uciekać. Teraz wygrywała

ta ostatnia, ale jeśliby kontynuował, mogłoby się to zmienić.

-Hej, Alex?

-Tak?

-Nie będę próbował długo. Gwarantuję ci to.

Spojrzał na mnie z ogniem w oczach i podkreślił ostatnie trzy słowa, wypowiadając je

powoli. Poczułam ciepło zalewające całe moje ciało. Ten facet naprawdę był czymś innym.

Idąc, odbyliśmy małą rozmowę na temat pogody i planu kampusu, nie mogłabym

powtórzyć ci połowy tych rzeczy, ponieważ byłam tak rozproszona jego bliskością. Od czasu
do czasu czułam jego ramię ocierające się o moje i jego wodę kolońską, łaskoczącą mnie w
nos. Przeszliśmy przez kampus w rekordowym czasie, powodem był mój dziarski krok, który
miał za zadanie uczynić nasz wspólny czas najkrótszym, jaki był możliwy.

-Do zobaczenia w piątek –powiedział, robiąc jeden krok bliżej mnie.

Zauważyłam, że jego wzrok był skupiony na moich ustach. Ruszyłam prosto do drzwi,

zanim mógłby podejść bliżej. Nie miałam zamiaru dziś pocałować Dane’a –ani kiedykolwiek.

Pomachał, gdy otworzyłam drzwi do głównego budynku.

-Pa –powiedziałam bezgłośnie i zniknęłam w ośrodku medycznym.

Potarłam kciukiem moje wargi, myśląc co mogłoby się wydarzyć. Miałam kłopoty.

Dane był najbardziej ekscytującą i przerażającą rzeczą, która kiedykolwiek pojawiła się w
moim plastikowym świecie.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

40

***

Piątek nadszedł szybciej niż mi się to podobało. Mogłam poczuć motyle w brzuchu na

myśl o dzieleniu się moją sztuką z resztą klasy.

Dane znów pojawił się przede mną i nic nie mogłam poradzić na to, jak kąciki moich

ust się uniosły, gdy zobaczyłam go tam, siedzącego w swoich jeansach i obcisłej, granatowej
koszulce. Nigdy nie byłam osobą patrzącą pożądliwie na facetów, ale moje oczy zawsze
uciekały do niego z magnetyczną siłą za każdym razem, gdy byliśmy w tym samym
pomieszczeniu.

-Wow, wyglądasz świetnie –powiedział, gdy zajmowałam swoje miejsce.

Nie spuścił ze mnie wzroku, odkąd przeszłam przez drzwi.

Czułam jak moja twarz ocieplała się pod jego spojrzeniem.

-Dzięki, chyba. Doszłam do wniosku, że moje stare jeansy nie zrobiłyby najlepszego

wrażenia przed klasą.

Ostrożnie dobrałam dopasowaną, czarną sukienkę z golfem i czarne buty do kolan na

obcasach. Włosy rozpuściłam, pozwalając im spływać na środku moich pleców.

Prezentacje zaczęły się i wszystkie prace zrobiły na mnie wrażenie. Mieliśmy paru

malarzy w klasie i kilku z nich było bardzo utalentowanych. Nie byłam pewna czy moja praca
będzie wystarczająco dobra, ale już nie było odwrotu.

Dane i ja byliśmy ostatnią parą. Coś ścisnęło mnie w piersi, gdy wstawałam do

prezentacji. Byłam zdenerwowana, ponieważ musiałam stać przed całą klasą. I dlatego, że
Dane był dwie stopy ode mnie, a ja musiałam o nim mówić. Podchodząc do sztalugi, aby
zabrać obraz, pożałowałam mojego wyboru butów. Miałam nogi jak z waty, dzięki moim
rosnącym nerwom.

Położyłam swoje płótno na sztaludze stojącej przodem do klasy. Wzrok skupiłam na

Dane’ie, czekając na jego reakcję. Kiedy wreszcie spojrzał, jego oczy otworzyły się szeroko i
zauważyłam, że wziął głęboki oddech przez nos i wypuścił powietrze przez usta. Nasze oczy
spotkały się na moment, a ja szybko odwróciłam wzrok, próbując coś powiedzieć.

Stałam tam przez chwilę, patrząc na gigantyczne, czerwone serce znajdujące się na

środku płótna. Wewnątrz niego był anioł. Resztę przestrzeni wypełniłam kolorową abstrakcją,
powtarzałam słowo „INSPIRACJA”, napisane czarną farbą, układające się na dole płótna w
imię Jenny.

-To jest Dane Wright. Dorósł w mieście i po przerwie po szkole średniej, zdecydował

studiować sztukę na NYU –odchrząknęłam i kontynuowałam. –Pod skórzaną kurtką ma tatuaż
przedstawiający anioła stróża ze znajdujący się poniżej niego napisem „Jenna”. Jenna była

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

41

siostrą Dane’a, która odeszła, gdy miała tylko pięć lat. Jest inspiracją dla większości jego prac
–wzięłam głęboki oddech, gdy klasa zaczęła bić brawo. Ciągle byłam zdenerwowana reakcją
Dane’a, ale również szczęśliwa, że miałam pierwszy projekt za sobą.

-Dziękujemy, Alex. Dane, twoja kolej –powiedział pan Thomas, kiwając głową w jego

stronę.

Spojrzałam na Dane’a, który stał zmrożony w miejscu, ze wzrokiem utkwionym w

obrazie, stworzonym przeze mnie. Kiedy jego oczy w końcu spotkały moje, zauważyłam, że
lśniły niewylanymi łzami. Coś przemknęło między nami. Nie byłam pewna, czy to
zrozumienie, czy wdzięczność, ale wywołanie takiego efektu, ogrzało moje serce.

Dane ruszył się i w pełni oczekiwałam, że wyjmie kawałek papieru z torby. Moje oczy

powiększyły się, gdy zobaczyłam go, podnoszącego ze stołu przy boku klasy, jakiś owinięty
białym materiałem przedmiot. Ujawnił metalową rzeźbę, składającą się z dwóch obiektów. Po
lewej było coś, co wyglądało jak mózg, z wyrytym skalpelem i stetoskopem, a po prawej było
serce z pędzlem i sztalugą. To było o wiele więcej, niż oczekiwałam. Nie mogłam uwierzyć, że
poświęcił czas, żeby stworzyć metalową rzeźbę, inspirowaną mną. Nikt nigdy nie poświęcił mi
tyle czasu. Uświadomiłam sobie również, że powiedziałam mu kilka rzeczy, które
niekoniecznie chciałam, żeby wiedziała cała klasa, rzeczy, które przedstawione zostały w jego
pracy, pokazanej wszystkim. Zalała mnie panika. Może obydwoje podeszliśmy do tego
projektu zbyt osobiście.

-To jest Alex Riley. Dorastała w Connecticut, a jej rodzina chce, by została lekarzem.

Uczy się na kierunku przedmedycznym, ale jej prawdziwą pasją jest sztuka, do niej należy jej
serce. Marzy, aby zostać grafikiem.

Gdy zadzwonił dzwonek, czułam się kompletnie naga. Dałam mu tę informację, ale nie

myślałam o konsekwencjach. To było coś, o czym nikomu nigdy nie powiedziałam, z
wyjątkiem Jade i Gwen, a teraz pokój pełen obcych wie wszystko z powodu mojego momentu
wrażliwości. Szybko zabrałam swoją torbę i zaczęłam wychodzić, nie poświęcając mu żadnego
spojrzenia. Nie chciałam, by zobaczył łzy w moich oczach.

-Alex, czekaj!

Nie zatrzymałam się, dopóki nie poczułam ciepłego uścisku na moim ramieniu,

odwracającego mnie.

-Nie jesteś zła, prawda?

Jego poważne oczy utrzymały moje spojrzenie, wypełnione łzami. Nie byłam na niego

zła, ale byłam wściekła na siebie. Mogłam zareagować zbyt ostro, ale nie byłam
przyzwyczajona do ludzi zaglądających pod moją powłokę. Spędziłam lata budując i
upiększając ją.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

42

-Po prostu o tym zapomnij. Muszę iść –odwróciłam się i odeszłam tak szybko, jak

potrafiłam, zanim łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

Słyszałam jak mówił moje imię, ale ciągle szłam. Teraz cała klasa wiedziała, że byłam

tchórzem. Nie mogłam być zła z powodu prawdy, ale ta wiedza nie sprawiała, że bolało mniej.

***

Natychmiast wybrałam numer Gwen, gdy byłam w bezpiecznym miejscu, w moim

pokoju. Gwen i ja byłyśmy inne pod wieloma względami, ale pochodziłyśmy z tego samego
miejsca. Ciągle walczyłam, by robić to, co do mnie należy, kiedy Gwen po prostu to
zaakceptowała. Była zaręczona z mężczyzną, z którym umawiała się przez trzy lata. Była
również na stażu medycznym i pochodziła z jednej z najbardziej znaczących rodzin w
Greenwich. Wyglądała na szczęśliwą mając poślubić faceta z marzeń moich rodziców, ale
zawsze zastanawiałam się, czy naprawdę tak się czuła.

-Hej, długo nie rozmawiałyśmy –powiedziała Gwen, gdy tylko odebrała telefon.

-Rozmawiałyśmy wczoraj –odpowiedziałam. Gwen zawsze trochę dramatyzowała.

-Ktoś tu brzmi dzisiaj trochę nerwowo. Jak poszła twoja prezentacja Pana

Zielonookiego? –zapytała.

Dzwoniłam do niej wczoraj, by wprowadzić ją w pierwszy dzień moich zajęć. Zawsze

była dobrym słuchaczem i najbardziej wyrozumiałą osobą w całej rodzinie.

-Moja poszła w porządku. On natomiast powiedział całej klasie, że moją prawdziwą

aspiracją jest sztuka i teraz wszyscy wiedzą, że jestem tchórzem. Nie mogę się już doczekać
powrotu w poniedziałek.

Moje oczy znów zaczęły piec, tylko na myśl o tym, co zdarzyło się dzisiaj w klasie. Nie

chciałam płakać. Zwykle nie byłam beksą, ale ostatni tydzień mnie wyczerpał. Zerwałam z
przyjacielem, miałam niepoodziewaną wizytę matki i zostałam wezwana przed całą klasę.
Powiedziałabym, że zyskał on status „najgorszego tygodnia życia”.

-Powiedziałaś mu? –zapytała, wzdychając do telefonu.

-Cóż, tak, to po prostu jakoś samo wyszło. Nie myślałam o prezentacji, gdy to

mówiłam.

Potarłam czoło, w celu złagodzenia bólu, który narastał, odkąd wyszłam z klasy.

Marzyłam, żeby był sposób na cofnięcie się w czasie i opowiedzenia mu jak wspaniałe było
moje życie. Powinnam mu powiedzieć o moich wspaniałych rodzicach, pięknym domu i jak
przyjęli mnie do National Honor Society

15

, ale było w nim coś, co wyciągnęło ze mnie prawdę.

15

National Honor Society (NHS) –(Krajowe

Stowarzyszenie Najlepszych Absolwentów) jest to ogólnokrajowa organizacja w Stanach Zjednoczonych i składa

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

43

-Lubisz go, co nie? –zapytała.

Mogłam stwierdzić, że uśmiechała się do telefonu. Potrzebowałam jej współczucia,

ale wyglądało na to, że zamiast tego bawiłam ją.

-Dlaczego wszyscy to powtarzają? Nie, absolutnie nie!

-Cokolwiek powiesz, Alex.

Zaraz potem Jade przeszła przez drzwi z wielkim uśmiechem na twarzy, trzymając coś,

co wyglądało jak dwa prawa jazdy.

-Zadzwonię do ciebie później –powiedziałam, nie odwracając wzroku od mojej

współlokatorki.

-Okej, później.

-Pa.

Odłożyłam moją komórkę.

-Co to jest?

-To są nasze bilety na picie w prawdziwym barze. Ty i ja idziemy dziś do Loft 10.

Wyglądasz jakbyś mogła napić się drinka.

Podała mi kartę i usiadła na skraju mojego łóżka. Rozpoznałam swoje zdjęcie, była to

wycięta głowa z jednego z moich zdjęć z ostatniej klasy liceum. Nie było możliwości, żeby ktoś
uwierzył, że to było prawdziwe. Dodanie aresztu albo mandatu do mojego tygodnia, nie było
tym czego potrzebowałam.

-Naprawdę powinnam się uczyć.

Albo zostać w pokoju całą noc, wypłakując oczy przy pudełku lodów Ben&Jerry’s. Ben

i Jerry byli fantastycznymi randkami, nigdy mnie nie zawiedli.

-No weź nie pozwolę, żeby coś ci się stało. Poza tym, jesteś już ubrana do wyjścia,

tylko popraw trochę swój makijaż –powiedziała, krążąc palcami po mojej twarzy.

Po tych porannych wydarzeniach, naprawdę chciałam być sama. Jednak przez cały

mój pierwszy rok w college’u wyszłam raz albo dwa i może tego potrzebowałam.

-Okej, o której? –zapytałam.

Zarzuciła ręce wokół mnie, praktycznie krzycząc do mojego ucha.

się z wielu sekcji w liceach. Wybór opiera się na czterech kryteriach: stypendium, przywództwo, usługa i
charakter.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

44

-Bądź gotowa na 9.00!

Złość i alkohol nie są najlepszą kombinacją, ale jeśli sprawią, że poczuję się lepiej i

pomogą zapomnieć, mogę schować swoje zastrzeżenia na jedną noc. Chociaż raz chciałam
zapomnieć, że żyję na czyichś zasadach.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

45

Rozdział 5

Loft 10 nie był moim zwykłym otoczeniem. Wnętrze było bardzo ciemne z zielonymi i

niebiskimi światłami, oświetlającymi bar. Te same światła świeciły wokół pomieszczenia,
rozświetlając połowę ściany, oddzielającej parkiet od obszaru miejsc siedzących przy barze.
Miejsca siedzące składały się głównie ze stołów i krzeseł, ale było również kilka skórzanych
kanap przy barze, w strefie dla VIP –ów. Nawet w mojej sukience do kolan z golfem i kozakach
wyglądałam jak zakonnica w porównaniu do innych dziewczyn w tym miejscu. Klub był
zatłoczony, ale na szczęście Kevin i jego przyjaciele przyjechali wcześnie i zajęli stół kilka stóp
od baru.

-Ooo, patrzcie, kto przyszedł. Czy przynieść wam coś do picia, dziewczyny? –zapytał

Kevin, jego wzrok powędrował po długości naszych ciał, zanim znów wrócił do twarzy.

Gapienie się Kevina, sprawiało, że czułam się niekomfortowo, więc obciągnęłam

sukienkę tak nisko, jak mi na to pozwoliła.

-Nie, sama po coś pójdę. Jade, co pijesz dzisiaj? –zapytałam, w zamiarze przerwania

tej chwili.

- Poproszę wódkę i sok grejpfrutowy. Upewnij się, ze nie spalą tego! –wykrzyczała

przez hałas.

Przemknęłam przez tłum wokół baru i czekałam, aż jeden z dwóch barmanów mnie

obsłuży. Gdy studiowałam swój dowód, który zrobił dla mnie Kevin, znów zaczęłam czuć moje
narastające nerwy w brzuchu. Nie było możliwości, aby ktoś spojrzał na tą rzecz i mnie
obsłużył. Potem znów stałam się pewna, że połowa baru musiała użyć tego sztucznego
plastiku przy zamówieniu, aby pić tego wieczoru.

-Alex.

Moje plecy zesztywniały, gdy zobaczyłam, kto powiedział moje imię. Dane stał

dokładnie przede mną po drugiej stronie baru, z wielkim uśmiechem na twarzy.

-Uh, co ty tu robisz? –zapytałam, próbując ukryć zirytowanie w moim głosie.

Oczywiste było, że pracował, ale nie wiedziałam, co jeszcze mogłabym powiedzieć.

Czy naprawdę nie mogłam od niego uciec? Nowy Jork nie był małym miastem.

-A no co to wygląda? –zapytał, zarzucając ręcznik na ramię.

Mój wzrok zawiesił się na ręczniku, ale potem powędrował na jego silną, pokaźnych

rozmiarów klatkę piersiową, podkreśloną przez czarną koszulkę z Loft 10. Było parę chwil

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

46

przez ostatnie kilka dni, gdy zastanawiałam się, jakby to było jej dotknąć, nigdy by się to nie
zdarzyło, ale to nie oznaczało, że nie mogłam pomarzyć. Odchrząknął, przerywając mój
konkurs gapienia się, który miałam z jego klatką. Gdy z powrotem spojrzałam na Dane’a,
przygryzał swoją dolną wargę, próbując zdusić śmiech.

-Poproszę wódkę, sok grejpfrutowy, szota whisky i Bud Light

-powiedziałam.

Znów byłam chaotyczna i nie miałam zamiaru zamawiać whisky i piwa, ale

potrzebowałam obu, aby przetrwać tę noc. Gdy wyszłam dziś z klasy, czerpałam ulgę z faktu,
że nie zobaczę Dane’a przez następne kilka dni, a teraz on tu jest. Każda myśl o
konsekwencjach picia, będąc nieletnim, opuściła mnie. Naprawdę potrzebowałam teraz tych
napoi.

-Musisz mieć 21 lat, żeby pić w tym barze –powiedział, wyglądając poważnie.

Podałam mu mój dowód, a on studiował go przez kilka sekund, zanim się uśmiechnął.

-Może jeśli pokażesz to Jay’owi, stojącemu na końcu baru, będzie mógł ci pomóc. Ja

nie mogę tego zrobić.

Westchnęłam, gdy Dane odszedł na koniec baru, by pomóc komuś innemu.

Jak tylko Jay spojrzał w moim kierunku, machnęłam do niego i złożyłam zamówienie.

Nawet nie mrugnął, gdy pokazałam mu mój dowód. Zalała mnie ulga, gdy podał moje napoje
i przyjął pieniądze, które mu dałam. Natychmiast wypiłam swoją whisky i zaniosłam resztę do
stolika.

-Dzięki –powiedziała Jade, zabierając swojego drinka z mojej ręki.

Zauważyłam, że mieliśmy nowego gościa przy stoliku, którego nigdy wcześniej nie

spotkałam. Miał dłuższe, ciemnobrązowe włosy, które częściowo włożone były za jego uszy i
duże, brązowe oczy, podkreślone ciemnymi, gęstymi rzęsami. Był surowo przystojny z
kilkudniowym zarostem wzdłuż jego silnej szczęki, nie mój typ, ale uroczy.

-To jest Tyler. Tyler to jest Alex. Tyler ukończył NYU w zeszłym roku, ze stopniem z

architektury, on i Kevin chodzili do tego samego liceum –powiedziała Jade, a jej oczy
pozostały utkwione w Tylerze.

-Tyler był awanturnikiem. Nie mogę uwierzyć, że ukończył liceum przede mną –

powiedział Kevin, Tyler zmrużył na niego oczy, wywołując uciszenie go.

-Hej, nie byłem taki zły. Nic nie mogłem poradzić na to, że panie mnie kochały, a szkoła

miała za dużo zasad.

Mogłam zauważyć, dlaczego kobiety mogły go pokochać. Był pewny siebie z tą aurą

niebezpieczeństwa, tak jak Dane.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

47

-Nieważne. Ty i Dane byliście całkowicie parą –Kevin dodał, umieszczając jedną rękę z

tyłu mojego krzesła i dotykając mojego gołego ramienia. Rozgrzewałam się trochę po
alkoholu, więc pozwoliłam na jego niegroźne czynności.

-Dane Wright?

Nie zauważyłam, że otworzyłam usta, zanim słowa zostały już powiedziane. Dane był

wszędzie, gdzie ja i wyglądało na to, że wszyscy go znali. Ktoś skutecznie usunął mnie z Ziemi i
umieścił w świecie Dane’a. Jeszcze nie było pewne, czy dostałby kartkę z podziękowaniami.

-Taa, znasz go? Facet był moim najlepszym kumpem od drugiej klasy.

Wypuściłam głośny, gromki śmiech, który przysporzył mi kilka spojrzeń z sąsiednich

stołów.

-Mam z nim tylko zajęcia. Jest interesujący, to pewne –wzięłam łyk mojego piwa, gdy

wszyscy przy stole spojrzeli na mnie podejrzliwie. Potrzebowałam drugiego szota…albo
pięciu!

-Przez chwilę tam pomyślałem, że byłaś jedną z dziewczyn z jego dni kochaj-i-porzuć.

Miał w zwyczaju szybko zmieniać dziewczyny, ale teraz nie wiem, czy umawiał się z kimś,
odkąd zaczął naprawiać swoje gówno.

Tyler skinął na kelnera po drugą kolejkę.

-Nie, Dane i ja nigdy nie byliśmy niczym więcej niż kolegami z klasy i nigdy nie

będziemy niczym więcej.

Usłyszałam obok parsknięcie Jade, więc odwróciłam się, by udzielić jej

ostrzegawczego spojrzenia.

-Co? –zapytałam, mrużąc na nią oczy.

-No to możesz być pierwszą. Dziewczyną, która nic nie ma do przystojnego,

emocjonalnie niedostępnego Dane’a Wright’a –Tyler oświadczył, przyglądając mi się uważnie.

Wstałam, nie poświęcając jakiejkolwiek uwagi zawiedzionej minie Kevina i ruszyłam w

stronę baru. To był czas na kolejnego szota. Ominęłam Dane’a i poszłam prosto do Jaya, który
dał mi szota i piwo. Szybko wpiłam mocny alkohol, patrząc na Dane’a. Nigdy nie widziałam
tyle piękna, oglądając pracę mężczyzny, ale Dane był inny. Jego ramiona napinały się, gdy
podnosił pojemniki z piwem, by napełnić nimi chłodziarkę, może wiedział, że patrzę, bo robił
całkowite widowisko.

Jak tylko znów usiadłam, Dane podszedł do naszego stolika, dał Tylerowi jakiś dziwny,

męski uścisk dłoni, zerknął na Kevina i przywitał się z resztą. Nagle uklęknął i jego usta były
zaraz przy moim uchu.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

48

-Czy możesz wyjść ze mną na chwilę?

-Nie, jestem teraz tak jakby zajęta –odpowiedziałam, wywracając oczami.

Tyler i Jade stwierdzili, że teraz jest odpowiednia pora do tańca. Dlaczego znów

musiała mnie zostawić samą?

-Proszę, wcześniej nie miałem zamiaru cię zasmucać –powiedział z sympatią w głosie.

Ciągle nie odchodziłam od stołu.

-Czuję się w porządku, naprawdę!

Ciągle byłam trochę w złym humorze, ale tylko z mojego powodu. On po prostu

wykonał swoje zadanie.

Kevin odwrócił się i poprosił mnie do tańca. Kiedy indziej powiedziałabym pewnie, że

się nie zgadzam, ale teraz było to mile widziane zaproszenie.

-Tak, pewnie!

Wstałam i jeszcze raz zerknęłam w kierunku Dane’a.

-Porozmawiamy w poniedziałek.

Dane cofnął się i spiorunował wzrokiem Kevina, jego szczęka zacisnęła się.

Leciała wolna piosenka, gdy ja i Kevin dołączyliśmy do reszty na parkiecie. Owinęłam

ręce wokół jego szyi, uważając, by moje ciało nie ocierało się zbyt blisko jego, gdy luźno
położył ręce na mojej talii. Taniec zawsze był dla mnie bardzo intymny, kiedy moje ciało było
przyciśnięte do kogoś, ale to mogłam znieść.

Poczułam klepnięcie w bark.

-Alex, wychodzę –powiedziała Jade, pochylając się do mojego ucha.

Skinęła w stronę Tylera z wielkim uśmiechem na twarzy.

-Nie masz problemu z powrotem do domu?

-To tylko kilka przecznic dalej, będzie w porządku. Baw się dobrze!

Mrugnęła.

-Ty też.

Zanim odeszła, spojrzała na mnie z chytrym uśmiechem i niegrzeczną iskrą w oku.

Moje plany na resztę nocy obejmowały trochę więcej tańca i jeszcze kilka drinków. Ten
tydzień mnie wykończył i potrzebowałam się wyluzować i przynajmniej raz się zabawić.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

49

Muzyka zaczęła przyspieszać, a Kevin podszedł do mnie od tyłu i ciasno owinął rękę

wokół mojej talii. Przez to huczenie w uszach, nie widziałam powodu, by go zatrzymać. Znów
zaczęłam się poruszać i poczułam jego drugą rękę przy rąbku spódnicy, gdzie powoli
przesuwała się w górę mojej nogi. Potem przeniósł ją na talię i robił to samo, zatrzymując ją
zaraz poniżej piersi.

-Kevin, przestań! –odwróciłam się, mrużąc na niego oczy.

-Wyluzuj, przepraszam!

Złapał moją dłoń, błagając oczami o drugą szansę, zanim znów powoli zaczęliśmy się

poruszać. Nie wiedziałam, czy ja mu ją dałam, czy zrobiła to whisky, w tym momencie się to
nie liczyło. Minęło kilka minut, zanim pewnie położył ręce na moim tyłku i zaczął przyciągać
mnie do siebie, tak że mogłam poczuć przez jego jeansy, jak był podniecony.

Pchnęłam jego klatkę piersiową najmocniej jak potrafiłam.

-Powiedziałam. Przestań!

Kevin tam tylko stał, patrząc na mnie z pochyloną głową.

-Myślałem, że przyszłaś tu, żeby trochę odpuścić, Alex? Jaki jest problem?

Sposób w jaki ludzie tańczyli wokół nas, mówił, że wszystko, co robił było całkowicie

normalne. Po prostu nie chciałam uczestniczyć w tej normalności.

-Problem jest taki, że nie chcę, abyś mnie obmacywał w samym środku klubu.

Odwróciłam się, by odejść od niego, ale jego twarda ręka złapała moje ramię.

-Pozwolisz mi to robić w prywatności? –wyszeptał, przyciągając mnie blisko do siebie.

-Absolutnie nie –wyszarpnęłam się z jego uścisku.

Nagle nie byłam taka szczęśliwa, że Jade zostawiła mnie w barze. Dlaczego faceci

zawsze muszą być takimi dupkami? Właściwie znałam już odpowiedź na to pytanie, więcej
myśleli swoją dolną częścią ciała niż mózgiem. Dokładnie dlatego wybrałam skupienie się na
zajęciach, zamiast marnowania czasu z mężczyznami.

Znalazłam miejsce przy barze. Jeszcze jedna whisky i wracam do domu.

***

Kiedy przekręciłam się na łóżku następnego ranka, w głowie mi waliło i czułam jakbym

miała usta wypchane wacikami. Whisky zawsze wydawała się być dobrym pomysłem, aż do
następnego ranka, gdy przeważał żal wywołany kacem. Połączenie kawy i płynu do golenia
uderzyło w moje zmysły, gdy pracowałam nad otwarciem oczu. Od razu zalała mnie panika.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

50

Pokój w akademiku zazwyczaj pachniał jak drogeria, a to nie był zapach Melon i Ogórek, ani
Świeży Groszek.

Pierwszą rzeczą, którą dostrzegłam było łóżko, zdecydowanie nie moje. Pościel była

szara, a kołdra czarna w szare paski, zupełnie inna od białej, przykrywającej moje łóżko. Gdy
kontynuowałam badania pokoju, zauważyłam, że ściany były szare, a podłoga wykonana z
twardego drewna. Okno wychodziło na śródmiejski wieżowiec zamiast na kampus. O mój
Boże! Co ja do diabła zrobiłam? Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że wciąż byłam w sukience,
ale moje buty zniknęły. Więc może nie odpadłam przez ten alkohol i nie zrobiłam czegoś,
czego będę żałować, z zupełnie obcym. Trochę mnie to uspokoiło.

Młotek w mojej głowie uderzał gwałtownie, gdy wstałam. Bardzo potrzebowałam

łazienki. Wygramoliłam się z łóżka i zauważyłam troje drzwi. Pierwsze, które spróbowałam
otworzyć, prowadziły do garderoby, która jak przewidziałam, była pełna męskich ubrań.
Miałam trochę więcej szczęścia przy drugich. Po opróżnieniu pęcherza, przemyłam twarz
zimną wodą, chcąc odzyskać trochę opanowania. Desperacko potrzebowałam prysznica i
szczoteczki do zębów, ale to musiało poczekać.

Trzecie drzwi prowadziły na urocze poddasze z małym salonem i małą kuchnią w rogu.

Usłyszałam stamtąd ruch, co przyprawiło o galop moje serce, gdy podeszłam bliżej. Z kim do
diabła poszłam do domu?

-Dzień dobry, śpiochu. Może usiądziesz, a ja przyniosę ci coś do picia?

Nie, nie, nie! Przede mną stał, w czarnych bokserkach –nitk inny! –tylko Dane.

Dlaczego ze wszystkich ludzi z baru, to musiał być on? Czy mnie pocałował? Nie było dobrze.
Nic nie pamiętałam. Czy oddałam pocałunek? Co jeśli miał złe zamiary? O cholera, nigdy w
życiu nie widziałam takich mięśni brzucha tak blisko. Ryan miał w porządku, ale Dane’a były
niesamowite. I te tatuaże ciągnące się od ramion na klatkę i plecy, jego widok sprawił, że się
zarumieniłam.

Musiał wyczuć, że mój mózg pracuje na pełnych obrotach.

-Nie martw się, nic się nie wydarzyło. Myślę, że Jay dał ci o kilka szotów whisky za

dużo i byłaś całkiem śpiąca w barze, gdy zamykaliśmy. Przyniosłem cię tu, żebyś to odespała –
dodał, pocierając ręką swój kark.

Mogłam poczuć jak moje policzki nabrały jeszcze głębszego odcienia czerwieni, gdy

podeszłam do okna. Zauważyłam, że mieszkał dokładnie nad barem.

-O mój Boże, naprawdę zasnęłam w barze? Tak bardzo przepraszam. Boże, czuję się

teraz jak idiotka.

Jade. Czy zdawała sobie sprawę, że byłam tutaj? Jeśli poszła do domu, musiała się

zamartwiać.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

51

-Dlaczego nie zawiozłeś mnie do domu? Dzwoniłeś do Jade?

Potarłam skronie czubkami palców, chcąc powstrzymać ten młotek w głowie. Nie

mogłam uwierzyć, że pozwoliłam sobie wypić tak dużo, że zasnęłam w barze.

-Cóż, Słoneczko, po pierwsze nie mam pojęcia gdzie mieszkasz. Nie zaprosiłaś mnie

jeszcze.

Zaakcentował szczególnie słowo „jeszcze”. Miał na twarzy ten pewny siebie uśmiech,

który ukazywał dołeczek na jego prawym policzku. Zastanawiałam się, jak wiele problemów
przysporzył mu on w przeszłości. I kiedy zaczął nazywać mnie „Słoneczko”? Tego ranka
absolutnie nie czułam się promiennie i wesoło.

-Po drugie, nigdzie nie widziałem Jade i nie miałem możliwości się z nią skontaktować.

I ostatnie, uratowałem twój tyłek przed Kevinem. Widziałem sposób, w jaki tańczył z tobą
zeszłej nocy i domyśliłem się, że nie chciałabyś obudzić się obok niego następnego ranka.

Okej, miał co do tego rację, ale to nie znaczyło, że chciałam obudzić się w jego

mieszkaniu…w jego łóżku.

-Więc pomyślałeś, że poczuję się lepiej, budząc się w twoim mieszkaniu? Ile ja cię

znam, tydzień?

Podniesienie głosu nie wpłynęło dobrze na moją głowę, więc poszłam na kanapę,

pocierając skronie.

-Umm, czy mogę dostać to picie i trochę aspiryny, jeśli masz? Nie czuję się zbyt

dobrze.

-Oczywiście –wyszeptał, zanim zniknął w kuchni.

Boże, dlaczego musiał brzmieć tak radośnie, gdy moja głowa bolała tak, jakbym

trzasnęła nią w cementową ścianę? Wrócił ze szklanką wody i dwoma białymi tabletkami.

-Chcesz tostu, czy coś?

-Właściwie to mogłoby pomóc w pozbyciu się trochę z tego alkoholu. Ale zrób

zwykłego. Nie sądzę, że teraz mogłabym poradzić sobie z czymś więcej.

Z powrotem poszedł do kuchni, a ja popiłam tabletki powolnymi łykami wody.

Obejrzałam resztę mieszkania, było męskie, utrzymane w czerni i szarości. Była tu gitara, kilka
dzieł sztuki na ścianie i parę metalowych rzeźb na komodzie. Miejsce było zaskakująco czyste,
jak na kolesia z college’u.

-Proszę bardzo. Mam nadzieję, że zrobiłem go dobrze.

-Całkiem trudno schrzanić tost.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

52

Wywróciłabym oczami, gdyby głowa nie bolała mnie tak bardzo. To nie był pierwszy

raz, gdy ktoś mówił do mnie, jakbym była jakiś rodzajem rozpuszczonego bachora.
Nienawidziłam tego, a przez walenie w mojej głowie, drażniło mnie to jeszcze bardziej.

-No cóż, jest po prostu biały. Nie pszenny. Nie żytni. I nie z tego całego zboża, albo

czegoś, co wy, laski, jecie.

Patrzył na mnie z góry, ze skrzyżowanymi rękami i przyklejonym tym głupim

uśmiechem. Część mnie chciała patrzeć na ten uśmiech przez wieczność, a druga strzepnąć
go z jego twarzy.

-W porządku, naprawdę. Zawsze zabierasz dziewczyny z baru do łóżka? Czekaj, nie

odpowiadaj. Chyba znam już odpowiedź na to pytanie.

-Wyluzuj. Pomogłem ci tu na górze, zdjąłem twoje buty i położyłem cię do łóżka.

Zaufaj mi, łatwo mogłem wykorzystać sytuację, ale byłem dobrym chłopcem i spałem na
kanapie.

Spojrzałam na tę kanapę. Na jednym końcu był koc i poduszka w tym samym szarym

kolorze, co pościel na łóżku.

-Naprawdę nie powinnaś upijać się w sztok, gdy jesteś w barze sama. Wiele rzeczy

mogło się przydarzyć dziewczynie takiej, jak ty.

Patrzył na mnie z czymś innym niż gniewem. Troską, może?

-Dobrze, dziękuję. Będę o tym pamiętać następnym razem –wymamrotałam, próbując

nie pogarszać walenia w mojej głowie, bardziej niż teraz.

Byłam zażenowana, że wypiłam tak dużo ostatniej nocy, kończąc w jego mieszkaniu,

zirytowana, że był tak wesoły i wytrącona z równowagi przez jego poranny wygląd.
Popatrzyłam na zegar na ścianie i zauważyłam, że jest prawie południe.

-Chyba powinnam iść do domu. Mam dużo nauki.

-Jest sobota –powiedział, podnosząc na mnie brew.

Nie mogłam oczekiwać, że zrozumie jak dużo pracy wymagał mój stopień. Zabrałam

torebkę i płaszcz i poszłam do drzwi, mamrocząc krótkie podziękowania.

-Alex, poczekaj.

Zerknęłam na niego, ale się nie ruszyłam.

-Chciałem tylko jeszcze raz powiedzieć, jak mi przykro za wczoraj.

Odwróciłam się tak, że stałam z nim twarzą w twarz.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

53

-Nie martw się tym. W pewnym sensie sama wywołałam ten bałagan –powiedziałam,

podarowując mu lekki uśmiech.

Z powrotem ruszyłam do drzwi, zatrzymując się, by włożyć płaszcz. Moje problemy nie

mogą się równać z tymi Dane’a, a mój wczorajszy gniew był automatyczną reakcją.

Próbowałam znów mu podziękować, ale ten wyraz jego twarzy powstrzymał mnie.

Wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale zamiast tego milczał. Po kilku sekundach ciszy,
wyszłam z budynku i ruszyłam w drogę powrotną do domu.

Przeklinałam Jade, że zostawiła mnie w barze samą, jak tylko weszłam do pokoju.

Oczywiście przypomniała mi, że zgodziłam się na to, gdy zapytała. Miała największy uśmiech,
gdy powiedziałam jej, jak znalazłam się w łóżku Dane’a. Z wyrazu jej twarzy, mogłam
stwierdzić, że myślała, że między mną i Dane’em coś się wydarzyło, co było dalekie od
prawdy. Szybko ją poprawiłam, jednak jej szelmowska mina nie zniknęła. Kochałam Jade, ale
nie wydawało mi się, żeby widziała jak różne byłyśmy.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

54

Rozdział 6

Nie było tak, że nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć Dane’a, gdy nadszedł

poniedziałek. Okej, może była mała część mnie, która nie mogła się tego doczekać. Był jedyną
osobą, jaką kiedykolwiek poznałam, która ekscytowała mnie i frustrowała w tym samym
czasie. Przyszłam wcześniej i czekałam na jego wielkie wejście. Jeśli chodzi o Dane’a, wszystko
było wielkim wejściem.

Gdy wszedł, mając na sobie wyblakłe jeansy, które wisiały nisko na jego biodrach i

ciemnografitową koszulkę Henley

16

, moje usta otworzyły się tylko odrobinę. Jego oczy

spotkały moje i się uśmiechnął, pokazując mi ten swój charakterystyczny dołeczek.

-Dzień dobry. Pomyślałem, że powinnaś wiedzieć, że obudzenie się dziś rano bez

ciebie w moim łóżku, było do dupy.

Rozejrzałam się dookoła, żeby upewnić się, że nikt inny go nie usłyszał. Nie

potrzebowałam plotek przełączonych na najwyższy bieg.

-Cóż, w takim razie będziesz miał wiele beznadziejnych poranków –powiedziałam,

uśmiechając się ironicznie, gdy wyciągałam zeszyt z torby.

-Nie, Śliczna, sądzę, że nie masz racji. Myślę, że moje szczęście ma się zmienić –

mrugnął.

Poważnie, on właśnie do mnie mrugnął, a ja poczułam, jak niechwytne motyle

trzepotały w moim brzuchu. Myśl o spędzeniu z nim więcej czasu ekscytowała mnie, ale to
nie mogło się zdarzyć. Nie byłam fanką próbowania czegoś, gdy wiedziałam, że i tak jest
skazane na porażkę.

- Kiedykolwiek zostawiasz swoją arogancję w domu, czy ona chodzi za tobą,

gdziekolwiek pójdziesz?

Zaśmiał się, a potem pochylił tak, że byliśmy tylko cale od siebie.

-To nie arogancja, jestem po prostu szczery i już niedługo sama będziesz szczera ze

sobą, i przyznasz, że pragniesz mnie tak samo, jak ja ciebie.

-Nie jesteś w moim typie –wymamrotałam, patrząc w jego oczy.

Przeciągnął ręką przez swoje krótkie włosy, studiując mnie z taką intensywnością, że

obawiałam się, że może mnie przejrzeć.

16

Chodzi o coś takiego. ;)

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

55

-Okej, dlaczego nie dasz mi szansy, zanim wyciągniesz jakieś wnioski? Wyjdź ze mną w

czwartek wieczorem. Będzie DJ w klubie, który słyszałem, że jest bardzo dobry. Będziemy już
wiedzieli, że całkiem dobrze nam razem.

Usiadł na swoim krześle, wpatrując się we mnie uważnie. Jeśli robiłby to za długo,

zmieniłabym swoją decyzję.

-Nic takiego się nie zdarzy.

Przeniosłam swój wzrok na ławkę, śledząc palcem sztuczne, drewniane linie, zanim

znów spojrzałam w górę.

-Tylko jedna randka, a jeśli nie będziesz się dobrze bawić, nie będziemy musieli znów

wychodzić. Ale daj mi tą jedną noc.

Zrobiłam błąd, patrząc po tym w jego oczy, błagały mnie bym powiedziała „tak”, a tym

razem nie potrafiłam się odwrócić.

Co mogłam stracić wychodząc z nim tej nocy? Mogło zmienić się to w totalną klęskę,

ale po tym zostawiłby mnie w spokoju, taką przynajmniej miałam nadzieję.

-W porządku, wyjdę z tobą w czwartek, ale jeśli spróbujesz czegokolwiek, to koniec.

Mówię serio, Dane.

-Cokolwiek powiesz, Śliczna, cokolwiek powiesz.

Wykład w końcu się zaczął. Za każdym razem gdy zerkałam na Dane’a, jeden kącik jego

ust był uniesiony. Musiałam przyznać, że czułam trochę podekscytowania na możliwość
wyjścia z Dane’em. Przynajmniej będę miała świetnego partnera do tańca przez jedną noc.

Zdecydowałam nie unikać ośrodka studenckiego w czasie lunchu i dołączyłam do

Jade, przy naszym zwykłym stole. Wcześniej starałam się trzymać z daleka, żeby uniknąć
kolejnej sprzeczki z Dane’em, ale to już nie wydawało się konieczne. Jade spojrzała na mnie
ze swoim charakterystycznym, pokazującym zęby uśmiechem, gdy usiadłam obok niej.

-Zdecydowałaś dziś stawić czoło konsekwencjom, tak? Zgaduję, że nie masz nic więcej

do ukrycia, odkąd spędziłaś noc w jego mieszkaniu w piątek?

-Właściwie, już rozmawiałam z Dane’em, zgodziłam się pójść z nim do klubu w

czwartek. Będzie gościnnie DJ, grający w mieście.

Jej oczy były olbrzymie, gdy przetwarzała to, co właśnie jej powiedziałam.

-Żartujesz sobie?

-Nie. Dowiedziałam się, że jeśli powiem „tak”, zostawi mnie w spokoju.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

56

Nie dodałam tej części, w której właściwie byłam trochę podekscytowana spędzeniem

czasu z nim.

-Oh, skarbie, po tym jak z nim wyjdziesz, będziesz jeść mu z ręki. Uwierz mi.

Miała małe, szelmowskie iskierki w oczach, ale wiedziałam, że się myliła. Nie

mogłabym go mieć, nawet jeśli bym chciała.

***

Mój świat był taki mylący.

Moi rodzice byli ze mnie dumni, kiedy umawiałam się z jakimś bogatym,

wykształconym chłopcem, z którym trudno było mi się dogadać, a Jade była dumna, gdy
podejmowałam ryzyko i polubiłam chłopaka, którego moi rodzice nigdy by nie zaakceptowali.
Wszystko o czym Jade mówiła od wczoraj, to moja zbliżająca się randka z Dane’em, kiedy ja
unikałam telefonów od matki. Rozmawianie z nią, wiedząc, że łamię jej zasady, sprawiało, że
czułam się winna, ponieważ nie miałam w zwyczaju jej oszukiwać. Jak doszłam do tego
punktu, w którym robienie czegoś, co czyniło mnie autentycznie szczęśliwą, również
sprawiało, że czułam się jak zła osoba? Wiedziałam, że to uczucie nie było właściwe, ale nie
mogłam go powstrzymać. Rodzice stale byli w mojej głowie, mówiąc, co powinnam, a czego
nie powinnam robić. Im dłużej ich słuchałam, tym bardziej odczuwałam frustrację.

Moja matka znów dzwoniła we wtorkową noc. Nie mogłam jej dłużej unikać –znów

przyjechałaby tu mnie szukać, więc odebrałam po piątym sygnale.

-Halo –wykrzywiłam się.

-Alexandro, musimy porozmawiać.

Ta kobieta nie owijała w bawełnę i mogłam sobie jedynie wyobrazić co nadchodziło.

Zawsze dzwoniła w jakimś celu i ani jeden mnie nigdy nie zadowolił.

-Um, tak? –powiedziałam, przygryzając wargę tak mocno, że mogłam poczuć krew.

Chciałabym powiedzieć, nie bałam się swojej matki, ale to byłoby kłamstwo.

Cholernie mnie przerażała.

-Rozmawiałaś z Ryan’em? Widziałam się dziś z jego matką na siłowni i potraktowała

mnie ozięble. Tak nie może być, Alexandro. Jesteśmy w komisji planującej Children’s Hospital
Gala i nie chcę byś wszystko mi zrujnowała. Całkiem możliwe, że to największe wydarzenie
roku i każdy, kto jest kimś, będzie na niej obecny.

Moja warga zadrżała, gdy owinęłam ręce wokół brzucha, przyjmując do wiadomości

każde słowo. Jej słowa raniły mnie. Nie martwiła się moimi uczuciami, tylko swoją wielką
galą. Czy byłam do tego przyzwyczajona? Tak. Czy przez to bolało mniej? Nie.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

57

-Mamo, Ryan’a i mnie dzieli cały kraj i pewne rzeczy teraz nie będą działać. Trudno jest

utrzymać związek, gdy widzimy się tylko w przerwy i myślę, że to ważne, abyśmy skupili się
teraz na szkole –starałam się mówić normalnym głosem, ale był roztrzęsiony, po przełknięciu
łez.

-Wszyscy mężczyźni w jego rodzinie chodzili do Stanford. Wiesz o tym.

Tak bardzo chciałam się rozłączyć. Nie rozumiała tego, i nigdy nie zrozumie.

-Wiem, że musiał iść do Stanford, ale to nie zmienia faktu, że różnią nas godziny i mile.

-Czy to ciągle jest przerwa, Alexandro?

Było tyle wstrętu w jej głosie. To było raczej oznajmienie niż pytanie. Obie to

wiedziałyśmy.

-Tak –skłamałam, biorąc głęboki oddech.

-Dobrze, skróć ją.

Rozłączyła się, pozwalając mi na wypuszczenie powietrza, które zatrzymywałam w

płucach.

Położyłam się na mojej poduszce, pozwalając łzom popłynąć, próbując pozbyć się

poczucia winy. Poczucia winy za to, że nie mogłam być przez cały czas osobą, którą wszyscy
chcieli, żebym była. Poczucia winy za to, że część mnie chciała dla siebie więcej, niż dali mi
moi rodzice. Czasami ktoś mówi mi, że chciałby mieć moje życie. Mogłam mieć ładny dom,
drogie ubrania, wysokie miesięczne kieszonkowe, ale moje życie nie było niczym do
pozazdroszczenia. Zamieniłabym to wszystko na chwilę pozytywnej uwagi ze strony moich
rodziców.

Od czasu, gdy byłam młodsza, miałam obsesję na punkcie romantycznych filmów i

powieści. Pary, którym zazdrościłam, nie wydawały się zmuszać do uczuć, nie były plastikowe.
Ja natomiast dorosłam w społeczeństwie plastikowych serc. W nim miłość i szacunek pełnią
funkcję drugorzędną, ważniejsze są pieniądze i władza. Jeśli powiedziałabym mamie o
chłopaku, zapytałaby się „Co robią jego rodzice?” albo „Gdzie mieszka?”, a nawet „Jakim
samochodem jeździ?”. Nigdy nie usłyszałabym „Jaki jest?”. Nie, ponieważ tam, skąd
pochodzę, to nie jest ważne.

Jak tylko Jade wróciła do domu, mogła stwierdzić, że rozmawiałam z matką. Byłam

zwinięta w pozycji embrionalnej na łóżku, moje ciało drżało od szlochów. Nie martwiłam się
nawet by powiedzieć „cześć”, gdy przeszła przez pokój, a potem owinęła swoje ciało wokół
mojego. Czasami, po szczególnie złej rozmowie zamykałam się w sobie na dni. Jade pomagała
mi przez to przejść, pocieszając mnie, kupując szalone ilości ciasteczek czekoladowych i
wypożyczając komedie, aż w końcu udawało jej się wywołać mój śmiech. Kochałam ją za to.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

58

Gdy w twoim życiu było tyle złego, pomagała osoba, która potrafiła powlec to szczęściem.
Wiedziałam, że tym razem również będzie ze mną.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

59

Rozdział 7

Seksowny Nieznajomy stał się facetem, który sprawiał, że moje serce pomijało jedno

uderzenie, gdy go zauważałam. Głęboko w środku wiedziałam, że te uczucia powinny zostać
nieodkryte, ale to nie znaczyło, że nie mogłam cieszyć się jego towarzystwem. Z jakiegoś
powodu byłam przy nim bardziej zrelaksowana, niż przy większości ludzi. Dlaczego tak było?
Myślę, że mógłby skończyć jako mój przyjaciel albo przynajmniej ktoś, kto rozumie
‘artystyczną stronę Alex’ i to znaczyło dla mnie wszystko.

Przyszłam na zajęcia przed nim i już usiadłam na swoim miejscu, gdy wszedł, ubrany w

parę ciemnych jeansów, dopasowaną, białą koszulkę z długimi rękawami i znoszone, brązowe
buty. Nie zrobił wiele zamieszania swoim pojawieniem się, ale zawsze udawało mu się
wyglądać zapierająco-dech przystojnie. Chłopak miał tę dumę i emanował nią od stóp do
głów. Zawsze pachniał mieszanką drzewa cytrusowego i cedru i –Nie przyznałabym tego
głośno –chciałabym dowiedzieć się czego używał, żeby tak pachnieć, a potem nadać ten
zapach wszystkiemu co posiadałam.

-Hej, Śliczna, podekscytowana jutrzejszą nocą? –zapytał, płosząc moje całkowicie

wspaniałe przemyślenia.

Jeden kącik jego ust uniósł się, gdy spojrzał prosto w moje oczy. Założę się, że

dokładnie wiedział o czym teraz myślałam.

Byłam bardzo podekscytowana jutrzejszą nocą. Kochałam muzykę, a nawet bardziej

kochałam tańczyć.

-Tak myślę. Spotkamy się na miejscu? –zapytałam, bagatelizując oczywiste.

-To tylko kilka przecznic od akademika. Przyjdę po ciebie i będziemy mogli pójść

razem, w ten sposób żadne z nas nie będzie musiało się martwić prowadzeniem samochodu.
Mogę zobaczyć twój telefon? –zapytał, wyciągając rękę.

-Um, po co? –odpowiedziałam, unosząc na niego brew.

Miał ogromny uśmiech na twarzy.

-W przypadku gdy będziesz potrzebowała do mnie zadzwonić albo zdecydujesz, że nie

możesz na mnie czekać aż do jutrzejszej nocy.

-Tak bardzo pewny siebie? –zapytałam, nie mogłam powstrzymać uśmiechu

wkradającego się na moją twarz.

-Myślę, że już to ustaliliśmy.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

60

Mrugnął, gdy podałam mu telefon.

Nie rozmawialiśmy przez resztę zajęć, ponieważ było malarstwo abstrakcyjne, które

przypadło akurat w poniedziałek. Sześć godzin sztuki w tygodniu stawało się miłą odskocznią
od mojego stresującego życia. Tym razem nie planowałam, co mogłabym przedstawić na
płótnie, po prostu pozwoliłam mojemu umysłowi i sercu prowadzić pędzel i byłam zdumiona
tym, co powstało.

Dane był fantastycznym artystą. Mam na myśli, dobrym poza wykresem. Nigdy bym

mu tego nie powiedziała, ponieważ jego ego

17

już i tak było na tyle duże, że byłam

zaskoczona, jak udało mu się dziś rano włożyć koszulkę, ale miał talent. Wiedziałam o nim
bardzo niewiele, ale zgadłam, że przeszedł przez wiele bólu w swoim życiu, kombinacja
wściekłej czerwieni i czerni na jego obrazach to ukazywała. Mogłam powiedzieć, że jego ból
jest zamknięty wewnątrz niego i zastanawiałam się czy ukrywa go tak, jak ja.

Gdy zajęcia się skończyły, nie wydawało mi się możliwe, że minęły już dwie godziny.

Jeśli mogłabym spędzać każdy dzień, robiąc to, co robiłam teraz, byłabym najszczęśliwszą
dziewczyną na świecie. Zebrałam swoje rzeczy, gdy duża, silna dłoń owinęła się wokół mojej
ręki.

-Odbiorę cię o 9.00. Wyślij mi numer swojego akademika i pokoju.

Potem zniknął. Gdy tak stałam, czułam jak moja głowa i serce się ścigały. Głowa

śmiertelnie się bała, bo Dane był dla mnie nieznaną wodą, a moje serce podskakiwało jak
mała dziewczynka na placu zabaw. Co on mi robił?

Tej nocy siedziałam w pokoju, pracując nad referatem na literaturę angielską, gdy mój

telefon zawibrował.

Dane: Tęsknisz już?

Przyrzekam, że mój żołądek wywrócił małego fikołka, kiedy zobaczyłam, że to od

Dane’a.

Alex: Jak zdobyłeś mój numer?

Dane: Wysłałem sobie, gdy dawałem ci swój :)

Okej, to było sprytne.

Alex: Taki prześladowca?

Było mi bardzo miło, ale nie było możliwości, bym mu o tym powiedziała!

Dane: Tylko ty

17

Po angielsku bigheaded(zarozumiały). Tu Alex

mówiła o jego głowie, a nie o ego, dlatego tak trochę nie pasuje z tą koszulką. ;)

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

61

Alex: Branoc.

Dane: Dobranoc, Śliczna!

Nawet ta cała rzecz ze „Śliczną” podobała mi się coraz bardziej.

***

Gdy obudziłam się następnego ranka, byłam cała zdenerwowana. Może to była

pomyłka? Czy naprawdę chciałam wyjść z Dane’em? To tylko jedna randka, ale nie chciałam,
żeby zrozumiał to źle i pomyślał, że to coś więcej, niż było. Czy myślałam, że był atrakcyjny?
Tak, ale to do niczego nie prowadziło. Obiecałam mu jedną noc i całkowicie zamierzałam mu
ją dać. Po tym, będziemy mogli wrócić do bycia przyjaciółmi i partnerami na sztuce. Myślałam
o zadzwonieniu do Gwen, ale już wiedziałam, co by mi powiedziała, że to nie może skończyć
się dobrze i powinnam to przerwać, zanim w ogóle się zaczęło. Jade w czwartek nie miała
zajęć aż do południa, więc ciągle była owinięta w swojej pościeli po drugiej stronie pokoju.

Wzięłam szybki prysznic i poszłam prosto do baru kawowego, żeby się pouczyć przed

pójściem na literaturę angielską. Zamówiłam moją ulubioną odtłuszczoną mokkę i znalazłam
wolne siedzenie obok okna. Było coś bardzo uspakajającego w przebywaniu w barze
kawowym. Zapach kawy i czekolady był jak lawenda dla moich zmysłów. Może różniło się to
od mojego normalnego środowiska, hałasu rozmów, blenderów i ruchu, które mnie
relaksowały. Ściany były w głębokim brązowym kolorze espresso z czerwonymi, żółtymi i
zielonymi akcentami. Bar był pełen stołów i krzeseł, a także kilku wygodnych kanap.
Oświetlenie było słabe, ale wspomagało je naturalne światło z okna. Cały ten układ sprawiał,
że czułam się jak w morzu spokoju.

Dziś trudno było mi się skupić przez jakiegoś chłopaka, który siedział mi pod skórą. Nie

mogłam przestać myśleć o „za” i „przeciw” spotkania się z Dane’em tej nocy.

Było wiele powodów, dla których powinnam wyjść z Dane’em Wright’em. Po pierwsze,

jeśli dam mu tę jedną randkę, zostawi mnie w spokoju. Obiecałam mu jedno spotkanie i nic
więcej. Po drugie, Jade przestałaby wchodzić mi na głowę, ta dziewczyna sądziła, że
powinnam częściej wychodzić i zabawić się trochę, a to było dokładnie to, co zamierzałam
robić dzisiejszej nocy. Po trzecie, chciałam pójść. Dane i ja byliśmy bardzo różni, ale dzieliliśmy
miłość do sztuki i rozmowa z nim mogłaby być naprawdę zabawna, nawet jeśli był wrzodem
na tyłku. I ostatnie, ma być muzyka na żywo i taniec. Jak coś mogło pójść z tym nie tak?

Kiedy myślałam o powodach, dla których nie powinnam z nim iść, zauważyłam, że ta

lista była o wiele krótsza. Po pierwsze, mógł wziąć to za coś więcej, niż kiedykolwiek mogłoby
się stać. Miałam wrażenie, że nie uznaje związków, ale to nie oznaczało, że nie ma innych
oczekiwań. Po drugie, bałam się, co inni mogliby pomyśleć, gdyby nas zobaczyli razem. Nie
wychodziłam zbyt często i nie spotykałam wielu ludzi poza przyjaciółmi Jade. Nie chciałam, by
ktokolwiek wyciągnął nieodpowiednie wnioski na mój temat. Zawsze martwiłam się o

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

62

wrażenie jakie robiłam na innych, wpajano mi, że najważniejsze jest to, jak wyglądam w
oczach innych ludzi.

Gdy wszystko to przemyślałam, uznałam, że powody „za” przeważają te „przeciw”. To

tylko jedna noc. Mogłam wyjść, zabawić się i miejmy nadzieję, wrócić nieskrzywdzona.
Poszłam do klasy, zadowolona ze swojej decyzji i gotowa zobaczyć, co przyniesie noc.

Ulżyło mi, gdy Jade była w pokoju, kiedy wróciłam z zajęć. Miałam nadzieję, na zajęcie

jej głowy w czasie obiadu. Już byłam wcześniej na randkach, ale nigdy z chłopkiem
niezatwierdzonym przez rodziców, z tatuażami i skórzaną kurtką. Moje nogi już dygotały, a
ręce się pociły tylko na myśl o tym. Potrzebowałam rozproszenia, żeby zabić te kilka godzin,
które pozostały do przyjścia Dane’a.

-Hej, co robisz wieczorem, w czasie obiadu? –zapytałam.

Nie spojrzała na mnie, ponieważ malowała swoje paznokcie. Powinna się uczyć, ale

zamiast tego malowała paznokcie.

-Później spotykam się na drinka z Tyler’em –odpowiedziała, pokrótce spoglądając na

mnie z zażenowanym uśmiechem.

Byłam zaskoczona, że wychodziła z Tyler’em, ale go lubiłam i sądziłam, że byłby dla

niej dobry.

-Chodźmy po coś do jedzenia. Tylko muszę wcześnie wrócić, bo Dane odbiera mnie o

9.00. Właściwie, nie, powinnyśmy być przed 7.00, ponieważ musisz pomóc mi się
przygotować.

Wiedziałam, że mówiłam bez sensu, gdy chodziłam w tę i z powrotem po pokoju.

Podniosła na mnie wzrok, jej oczy były ogromne.

-Oh, prawie zapomniałam o dzisiejszej wielkiej randce. Musimy sprawić, że będziesz

wyglądać gorąco!

-To nie randka. Po prostu z nim wychodzę, żeby przestał zawracać mi głowę –w tym

momencie, nie wiedziałam, kogo próbowałam przekonać, ją czy mnie.

-Czy byłoby tak źle, gdyby to była randka? –Jade zapytała.

-To nie może się zdarzyć. Po prostu odpuść.

Jade zaśmiała się.

-Nieważne, Alex. Jeśli spróbujesz tego mężczyzny, nigdy nie wrócisz do polo i khaki.

Ten chłopak wstrząśnie twoim światem.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

63

Wywróciłam na nią oczami. Myślała, że wie wszystko, ale naprawdę nie miała pojęcia,

o czym teraz mówiła. Nie żyła z moimi rodzicami i nie wiedziała jak źle mogłoby to wszystko
pójść.

-Wiesz, że to się nigdy nie zdarzy. Nie może.

-Dobrze, chodźmy na ten obiad, a potem wystroimy cię na tę twoją wielką nie-randkę.

Sposób w jaki zaakcentowała „wielką”, pozwolił mi sądzić, że nie przekonałam jej, że

to nie była prawdziwa randka. Nie miałam zamiaru tracić więcej czasu, przekonując ją, gdy
spędziłam tak dużo czasu, przekonując siebie samą.

Zabrałyśmy nasze płaszcze i poszłyśmy do drzwi. Jedną z rzeczy, za którymi tęskniłam poza

domem, było to, że nie mogłam wyjąć czegoś do jedzenia i picia z lodówki, nie wychodząc na
zewnątrz. Na serio, kto chciał chodzić pół mili przy temperaturze dwudziestu stopni

18

, żeby

zjeść obiad? Jedzenie nie było nawet takie dobre.

Jade zaczęła iść do naszego zwyczajnego stolika, po tym jak nałożyłyśmy jedzenie, ale

szybko ja zatrzymałam. Potrzebowałam kilku rad bez facetów wokół. Dziś wieczorem siedziało
tam tylko dwóch, ale jednak o dwóch za dużo.

-Czy możemy dziś usiąść same? Potrzebuję trochę pomocy i nie chcę by testosteron

wchodził w drogę.

Zatrzymała się, zerkając na mnie.

-To nie twoja pierwsza randka, Alex. Czy nie skończyłaś właśnie ośmiomiesięcznego

związku?

Usiadła przy małym stoliku w rogu, jedynie z dwoma krzesłami. Miałam nadzieję, że to

wystarczy, by powstrzymać jakichkolwiek gości.

-Obie wiemy, że Ryan był bardziej przyjacielem niż chłopakiem. Znałam go od zawsze

–powiedziałam, bawiąc się sałatką na talerzu, ale jej nie jedząc. Nie wiedziałam, dlaczego w
ogóle martwiłam się obiadem, mój żołądek był ogromnie ściśnięty.

-Więc, co chcesz wiedzieć?

Dziś Jade jadła frytki o smaku sera i papryki chili. To jak utrzymywała swój rozmiar

cztery i idealną cerę, było ponad mną. Genetyka potrafiła być taka niesprawiedliwa.

Myślałam o tym przez minutę.

-No, na początek, co mam zrobić, gdy będzie oczekiwał więcej, niż jestem skłonna mu

dać? Nie mam w zwyczaju umawiać się z facetami, których ledwo znam.

18

W USA temperaturę podaje się w stopniach

Fahrenheita. Dwadzieścia stopni to ok. -

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

64

-Teraz rozumiem, dlaczego nigdy nie byłaś zakochana –przerwała, by wytrzeć usta

serwetką, którą potem rzuciła na stół. –Czy zdajesz sobie sprawę, jak żałośnie brzmisz?
Kiedykolwiek posłuchałaś swojego serca, aby zobaczyć gdzie cię to dopowadzi?

-Serce mówiło mi, że to czas na zostawienie Ryana i to zrobiłam. Jednak poważnie, jak

dałam mu do zrozumienia, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, bez brzmienia jak totalna suka?

Zdecydowałam się wziąć kilka kęsów sałatki. Musiałam mieć coś w żołądku, jeśli

miałam zamiar pić dzisiejszej nocy. Mogłam potrzebować alkoholu, by uspokoić moje nerwy.

-Słuchaj, nie musisz nic mówić. Po prostu wyjdź, spędź dobrze czas i poradź sobie z

tym jeśli będziesz musiała. Ale szczerze to on wygląda na miłego faceta.

Parsknęłam na to oświadczenie. Mógł być naprawdę miłym facetem, udowodnił to,

zabierając mnie tamtej nocy do mieszkania, ale był również chodzącym seksem. Wszystko w
nim krzyczało seksem.

-Wygląda na miłego, tak.

Wróciłyśmy do akademika. Jade zaczęła już przerzucać moje ciuchy, żeby znaleźć coś

dla mnie, gdy mój telefon zawibrował.

Dane: Jeszcze godzina. Nie mogę się doczekać.

Nie mogłam powstrzymać motyli w brzuchu, gdy czytałam to od początku i od

początku. Nikt nigdy nie był ze mną taki śmiały, a ja uważałam to za ekscytujące. Zakręciłam
włosy w miękkie spirale i nałożyłam zwyczajną ilość makijażu, zanim Jade interweniowała i
nadała moim oczom ten sam przydymiony wygląd, jaki miały tamtej nocy w klubie. Nigdy nie
byłam fanką zbytniego makijażu, albo dziewczyną, która myślała, że drogą do serca faceta
jest całkowicie pomalowana twarz, która nie była prawdziwa.

Jade wybrała dla mnie parę ciemnoniebieskich, obcisłych jeansów, dopasowaną,

seledynową bluzkę na ramiączkach i moje czarne buty do kostek, zanim wyszła na swoją
własną randkę. Oczekiwałam obcisłej, krótkiej, czarnej sukienki, ale to była miła
niespodzianka. Buty były problematyczne, ponieważ musieliśmy iść, ale powinnam być
zdolna przejść przez dwie przecznice bez większych problemów.

Dokładnie o 9.00 usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Jeszcze raz rzuciłam okiem na

siebie w lustrze i zabrałam płaszcz oraz rękawiczki, zanim poszłam otworzyć. Jeśli była jedna
rzecz, której chciałam unikać, był to Dane Wright wchodzący do mojego pokoju, gdy byliśmy
sami.

Otworzyłam drzwi i miałam pełny widok na jego śliczny uśmiech z dołeczkiem.

-Wyglądasz pięknie –powiedział, jego oczy wędrowały po długości mojego ciała.

Czułam jak się rumieniłam pod jego spojrzeniem. Co się ze mną działo?

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

65

On sam nie wyglądał źle. Włożył wyblakłe niebieskie jeansy, lekko wytarte na

kolanach, białą, zapinaną na guziki koszulę i niesławną skórzaną kurtkę. Ta kurtka zaczynała
podobać mi się coraz bardziej. Zaczęłam się zastanawiać, czy miałaby jego zapach, gdybym
ukryła w niej swój nos.

-Ty też nie wyglądasz źle –powiedziałam, próbując otrząsnąć się z moich myśli.

Wyciągnął swoją rękę.

-Gotowa, by iść?

Nie podałam mu ręki, zamiast tego wyszłam, zamykając za sobą drzwi.

-Gotowa –odpowiedziałam.

Szedł z rękami w kieszeni, podczas gdy ja bawiłam się guzikami mojego płaszcza.

Odbyliśmy małą rozmową o naszym ostatnim projekcie w drodze do klubu, która mnie trochę
zrelaksowała. Nim się obejrzałam, już tam byliśmy. Podałam bramkarzowi mój fałszywy
dowód, a potem znaleźliśmy wolny stolik.

-Cieszę się, że zdecydowałaś się ze mną wyjść dziś wieczorem. Nie wychodzę zbyt

często, bo pracuję

w barze w każdą piątkową i sobotnią noc i czasami w tygodniu, gdy mnie

potrzebują.

Jeśli nie wiedziałabym lepiej, powiedziałabym, ze Dane się denerwuje, bo zwijał rogi

serwetki między palcami.

-Jak uczeń college’u utknął pracując w każdą piątkową i sobotnią noc?

Byłam autentycznie zaciekawiona. Dane nie wyglądał na faceta, który przepuściłby

okazje, jakie przynosił weekend.

Wzruszył ramionami.

-Potrzebuję pieniędzy, a te noce mi je zapewniają.

Na szczęście ja nie musiałam się o to martwić tak długo, jak uszczęśliwiałam swoich

rodziców. Nie potrafiłam wyobrazić sobie, jakby to było musieć samemu utrzymywać się,
będąc w szkole. Znalezienie czasu na naukę było wystarczająco trudne.

-Rodzice ci nie pomagają? –pożałowałam tego pytania, gdy tylko opuściło moje usta.

Spojrzał w dół na stół. Zauważyłam smutek w jego oczach, nie to szczęśliwe i pewne

siebie spojrzenie, do którego byłam przyzwyczajona.

-Nie. Tata nas zostawił, gdy byłem bardzo mały i od tamtego czasu wdziałem go tylko

dwa razy. Mama ledwo utrzymuje siebie samą i mojego młodszego brata.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

66

To był pierwszy raz, gdy wspomniał o młodszym bracie. Przypuszczałam, że został

jedynym dzieckiem po śmierci siostry.

-Ile lat ma twój brat? –zapytałam.

-Osiemnaście. Chodź, zatańczmy.

Zaoferował mi swoją rękę drugi raz tego wieczoru i tym razem ją przyjęłam. Puścili

Turn on the Lights, Future

19

, kochałam tę piosenkę. Przez chwilę było niezręcznie, bo nie

byłam całkowicie pewna, gdzie położyć dłonie. On przesunął lekko rękami w dół moich
ramion, zanim położył je na moich biodrach, nie przerywając kontaktu wzrokowego.
Położyłam lewą dłoń na jego barku, a drugą uniosłam w powietrze, zaczynając poruszać się w
rytm muzyki. Zamknęłam oczy, zaczynając się rozluźniać, ten raz nie musiał się różnić od
innych, gdy tańczyłam. Byłam na środku parkietu z seksownym mężczyzną owiniętym wokół
mnie, rytm przepłynął przez moje ciało. Gdy znów otworzyłam oczy, Dane miał poważny
wyraz twarzy, gdy patrzył jak się poruszałam, ale zmienił się w uśmiech, gdy tylko zauważył,
że mu się przyglądam. Coś cicho przemknęło między nami. Nie był już Dane’em Wright’em,
irytującym palantem ze sztuki. Był Dane’em Wright’em, facetem, którego w pewnym sensie
lubiłam i rozumiałam.

Nie byłam pewna, jak długo tak staliśmy, ale gdy usłyszałam Dirty Dancer

20

, Ushera,

odwróciłam się tak, że moje plecy były przyciśnięte do jego piersi, dokładnie jak pierwszej
nocy, gdy się spotkaliśmy. Jego silne ramię owinęło się wokół mojego brzucha, przyciągając
mnie najbliżej, jak to było możliwe. Mogłam poczuć każdą jego część, gdy nasze ciała
poruszały się razem w rytm muzyki. Nigdy nie tańczyłam z kimś, kto potrafiłby poruszać się
jak Dane i moje całe ciało było zaalarmowane w sposób, jaki nie wiedziałam, że był w ogóle
możliwy.

DJ ogłosił, że ma zamiar zwolnić przez kilka piosenek. Zdecydowałam, że to będzie

odpowiedni czas, żeby wrócić do stołu i napić się, ale zanim cokolwiek powiedziałam, Dane
odwrócił mnie twarzą do siebie. Mogłam wyczytać pytanie z jego oczu. Moje serce i umysł
walczyły, zanim opowiedziałam mu, owijając ręce wokół jego szyi. On owinął je wokół mojej
talii, przyciągając mnie blisko. Nie mogłam powstrzymać się od powąchania jego skórzanej
kurtki, gdy przycisnęłam twarz do jego piersi. Zapach był lepszy, niż sobie wyobrażałam,
połączenie cedru, drzewa cytrusowego i skóry z odrobiną mięty. To było tak odurzające, że
całkowicie się w tym zagubiłam.

-Ładnie pachniesz –powiedział, ukrywając głowę w zagłębieniu mojej szyi.

Po kilku minutach poczułam jego wargi, pocierające moją delikatną skórę. To był mój

sygnał alarmowy, robiło się zbyt przyjemnie. Byliśmy zbyt blisko i musiałam to skończyć,

19

20

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

67

zanim zaszłoby dalej. Wszystkie te gesty były zbyt intymne i w moim ciele włączyły się sygnały
ostrzegawcze.

Wysunęłam się z jego uścisku.

-Chodźmy się napić.

Jego brwi się złączyły, gdy potarł tył swojej szyi, ale nic nie powiedział, idąc za mną do

naszego stołu. Zamówiłam piwo i whisky, zanim Dane powiedział kelnerowi, by przyniósł
piwo i zapomniał o whisky. Uniosłam brew w jego kierunku.

-Nie masz jutro zajęć? –zapytał.

Punkt dla niego. Sam zamówił piwo, a potem przeniósł swoją uwagę z powrotem na

mnie.

Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy przez kilka minut, zanim znów zaczął mówić.

-Dobrze się bawisz?

Właściwie bawiłam się lepiej od dłuższego czasu, ale nie chciałam mu tego mówić.

Chciałabym robić to każdego wieczoru…z nim, ale nie mogłabym.

-Tak, uwielbiam to miejsce.

Podarowałam mu mały uśmiech, zanim napiłam się mojego piwa.

Patrzył na mnie, jakby naprawdę chciał coś powiedzieć, aż w końcu otworzył usta.

-Masz jakieś plany na niedzielną noc? Jest miejska wystawa sztuki w galerii koło

kampusu i pomyślałem, że może chciałabyś pójść.

-Słuchaj Dane, powiedziałam, że wyjdę z tobą jeden raz i to zrobiłam. Jesteś naprawdę

miłym facetem i jestem pewna, że znajdziesz kogoś innego, kto z tobą pójdzie, ale ja nie
mogę zrobić tego znów.

Zobaczyłam jak zacisnął szczękę i nie byłam pewna, czy w jego oczach dostrzegałam

smutek, czy gniew, ale wiedziałam, że go zawiodłam. Czułam się okropnie i chciałabym móc
mu powiedzieć o swoich apodyktycznych, krytykujących rodzicach, ale to byłoby prawie jak
przyznanie, że nie jest wart ryzyka.

-Ja tylko zapytałem, czy pójdziesz ze mną do galerii sztuki, nic więcej. Obydwoje

lubimy sztukę i uznałem, że mogłoby być fajnie. Nie pomyślałem, że jesteś zbyt dobra, by ze
mną wyjść.

Wstał, piorunując mnie wzrokiem.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

68

-Chodźmy. Prawdopodobnie powinienem cię odprowadzić, zanim zacznę cię

ograniczać.

Jego słowa ukuły. Zabrała płaszcz i natychmiast zaczęłam zmierzać w kierunku drzwi,

gdy poczułam złość płynącą w moich żyłach. Jeśli chciał być dupkiem, mógł być dupkiem, ale
nie zamierzałam wytrzymywać z tym ani minuty dłużej.

-Alex! –usłyszałam go, wołającego za mną, ale nie zatrzymałam się.

Szybko mnie dogonił, ale idąc, nic nie mówiliśmy.

-Nie musisz odprowadzać mnie do domu. Jestem dużą dziewczynką i nie potrzebuję

opiekunki! –krzyknęłam.

-Nie pozwolę ci iść do domu samej. Po prostu idź dalej i możesz kontynuować

udawanie, że mnie tu nie ma. Albo jeśli wolisz, mogę iść kilka stóp za tobą, żeby nikt nie
podejrzewał, że jesteśmy razem.

Zaakcentował „razem”, robiąc cudzysłów rękami, wkurzając mnie nawet bardziej.

-Przestań być dupkiem –powiedziałam przez zęby.

Nie pamiętałam, kiedy ostatnim razem byłam tak wściekła i pozwoliłam to komuś

zobaczyć. Dane miał w zwyczaju wyzwalać ze mnie emocje, dobre i złe.

-Nie ja to zacząłem –powiedział, zwiększając tempo, żeby iść obok mnie.

Żadne z nas nie powiedziało ani jednego słowa w drodze do akademika. Chciałam

wejść do mojego pokoju i zapomnieć, że ta noc się wydarzyła.

-Wygląda na to, że teraz masz już święty spokój –powiedziałam, wyciągając klucze z

torebki. Chciałam uciec od niego najszybciej, jak to było możliwe.

-Więc to wszystko? –zapytał, gdy wkładałam klucz do zamka.

Otworzyłam drzwi i szybko weszłam do pokoju, trzaskając mu drzwiami przed twarzą,

zanim mógłby pójść za mną do środka. Gdy rzuciłam torebkę na moje łóżko, usłyszałam jego
krzyk.

-Kurwa!

Stałam nieruchomo na środku pokoju, aż usłyszałam głośne kroki wzdłuż korytarza.

Wypuściłam powietrze, które wstrzymywałam.

Byłam mieszanką zdezorientowania, ulgi i smutku. Zdezorientowania, dlatego że serce

mówiło mi jedno, a umysł drugie. Ulgi, ponieważ randka była skończona i nie musiałam już
dłużej walczyć z tym uczuciem, czymkolwiek ono było. Byłam smutna, bo wszystkie te

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

69

pragnienia i uczucia musiały pozostać niezbadane. Mogłam go sobie wyobrazić, ale nie
mogłam go mieć. To było bardziej oczywiste niż kiedykolwiek, że dając mu możliwość, Dane
Wright mógłby mnie złamać.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

70

Rozdział 8

Piątek i sobota były niewyraźną plamą. Jade zapytała o moją „randkę” w piątek, a ja

pominęłam kilka bardziej barwnych szczegółów, mówiąc jej, że dobrze się bawiliśmy, tańcząc,
że odprowadził mnie do domu i to wszystko. Gapiła się na mnie, czekając na wspomnienie
pocałunku lub czegoś więcej, ale się zawiodła.

Będąc szczerą, sama się trochę na sobie zawiodłam. Powinnam mu powiedzieć, że był

wystarczająco dobry, gdy pomyślał, że jest inaczej. Nie powinnam zostawić go, myślącego, że
to on był problemem, ale nie wiedziałam, jak mu powiedzieć, że to ja nim byłam.

W piątek Dane dotarł na zajęcia artystyczne przede mną. Nie powitał mnie

uśmiechem, jak zwykle to robił, powodując, że mój żołądek podskakiwał. Nie wiedziałam,
czego oczekiwałam, ale miałam nadzieję, że po prostu wszystko będzie normalnie, gdy
weszłam do klasy. Usiadłam na swoim miejscu i wyszeptałam „Hej”, ale on ciągle na mnie nie
spojrzał. Zawsze byłam dziewczyną, którą wszyscy lubili, dziewczyną, która zawsze była miła i
nigdy nie zraniła niczyich uczuć, więc nie byłam pewna, co miałam z tym zrobić.

W sobotę poczucie winy mnie przerosło, więc zdecydowałam wysłać mu wiadomość.

Alex: Przepraszam. Przyjaciele?

Spędziłam następne dwie godziny, sprawdzając telefon co pięć minut, czekając na

odpowiedź, która nie nadeszła. Jade zapytała, czy chcę z nią wyjść, a ja odmówiłam, mówiąc,
że mam jeszcze jedną randkę z Ben’em i Jerry’m.

Kiedy nadszedł niedzielny poranek, ciągle nic od niego nie dostałam. Nienawidziłam,

gdy ktoś mnie całkowicie ignorował, to było gorsze, niż zostać okrzyczaną. Jade nie wróciła
zeszłej nocy, co dało mi dodatkowy czas do myślenia…i doprowadzania się do szaleństwa.
Przemierzyłam cały pokój, zanim wyładowałam trochę gniewu, sprzątając. Zdecydowałam się
na jeszcze jedną wiadomość.

Alex: W której galerii jest ta wystawa?

Znów, nie doczekałam się odpowiedzi. Przypuszczam, że mogłabym dodać „uparty” do

listy słów, opisujących Dane’a.

W takich właśnie chwilach, dziękowałam moim szczęśliwym gwiazdom za Google.

Wygooglowałam Miejska Wystawa Sztuki, Nowy Jork, NY, Styczeń 29, 2012 i wyskoczyła
Galeria Ekspresji. Spisałam adres i zaczęłam się przygotowywać. Nie miałam pojęcia, czy to
było coś w rodzaju eleganckiego artystycznego pokazu, czy bardziej swobodnego, więc
zdecydowałam się na coś pośrodku. Wybrałam czarną szmizjerkę do kolan, która była nieco
rozkloszowana na dole, a na talię gruby, czerwony pasek i czarne buty. Wykończyłam to

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

71

czarno-białym szalem w kratkę i czarną czapką beanie. Wsunęłam na siebie marynarkę,
zabrałam klucze od samochodu wyszłam na zewnątrz.

Nie było gwarancji, że on się pojawi, ale miałam taką nadzieję. Mężczyzna wziął ode

mnie marynarkę, gdy weszłam do zatłoczonej galerii. Szybko rozejrzałam się dookoła i gdy go
nie zobaczyłam, zaczęłam oglądać różnorodne rzeźby, duże obrazy w żywych kolorach i kolaże
z różnych przedmiotów, które byłyby dla niektórych tandetą, ale złożone razem w tej galerii,
były całkowicie przepiękne.

Skręciłam za róg i tam, dokładnie przede mną, stał Dane, rozmawiający ze starszą

parą. Miał na sobie czarne spodnie od garnituru i szary sweter, który był dopasowany do jego
ramion i klatki piersiowej. Podobał mi się taki Dane, ale musiałam przyznać, że tęskniłam za
skórzaną kurtką. Wyobraziłam sobie jej zapach i jak to było, trzymać go, ubranego w nią.
Tamtej nocy byłam głupia, myśląc że mogłabym po prostu od tego odejść. Zobaczył mnie i
przerwał rozmowę na sekundę, zanim znów skupił się na parze. Poczułam się odrzucona, ale
nie na tyle, by poddać się tak łatwo. Patrzyłam na metalowe rzeźby, ustawione za nim i
odkryłam, że autorem był Dane Wright.

Przedstawiały pary: jedna tańczyła, jedna się przytulała, jedna wydawała się siedzieć

na ławce, a jedna trzymała się za ręce. Były takie proste, ale mimo to piękne. Wiedziałam, że
był utalentowany, ale nie miałam pojęcia, że mógłby zrobić coś takiego.

-Czy moje prace sprostały twoim oczekiwaniom? –zapytał, zaskakując mnie.

Stał tak blisko, że mogłam poczuć jego oddech na karku.

Odwróciłam się, pozostawiając między nami tylko cale wolnej przestrzeni.

-Są piękne –wyszeptałam.

-Naprawdę?

Jego głos był opanowany, ale była w nim odrobina sarkazmu. Nic nie powiedziałam.

Zasługiwałam na ten ton.

-Naprawdę.

Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam to, co zamierzałam powiedzieć, przychodząc

tu.

-Słuchaj Dane, bardzo przepraszam za to, co wydarzyło się tamtej nocy. Świetnie się z

tobą bawiłam i pozwoliłam wejść temu w drogę mojej głowie.

Przybliżył trochę głowę do mojej. Przez sposób w jaki na mnie patrzył, byłam pewna,

że zaraz powie mi, żebym odeszła, ale zanim mogłam przetworzyć co się stało, jego wargi
znalazły się na moich. Na początku nie zareagowałam, ale potem moje ciało przejęło

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

72

kontrolę, owinęłam ramiona wokół jego szyi, smakując mięty z jego warg i rozkoszowałam się
miękkością jego ust. To połączenie, sprawiło, że przyciągnęłam go bliżej, aż między nami nie
było żadnej przestrzeni. Gdy jego język prosił o wejście, wyraziłam zgodę. Staliśmy tam przez
czas, który wydawał się wiecznością, jakby nie było nikogo innego w pomieszczeniu. Jego
pocałunek był miękki, ale namiętny i w tej właśnie chwili wiedziałam, że to był pierwszy
znaczący pocałunek, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. Potrzebowałam go i byłam jego,
jeśliby mnie chciał.

Przerwał, następnie opierając czoło o moje. Jego oczy były zamknięte, a ja nie

chciałam niczego więcej niż jego warg z powrotem na moich. Czułam się naga i bezbronna,
czekając, aż coś powie.

-Nie możemy być przyjaciółmi –powiedział w końcu, zamykając oczy.

Przytaknęłam i zaczęłam się odwracać, czując się pokonana i odrzucona, zanim złapał

mnie za ramię.

-Gdzie idziesz?

Jego brwi były ściągnięte, gdy przeszukiwał moją twarz.

-Przyszłam przeprosić, ale jest oczywiste, że to nie wystarczy, Dane –powiedziałam

drżącym głosem.

-Nie możemy być przyjaciółmi, miałem na myśli, że –podszedł bliżej, nie przerywając

kontaktu wzrokowego –chcę, abyś była moją dziewczyną –wyszeptał.

Przez chwilę myślałam, że nie usłyszałam go poprawnie, ale potem moje serce stało

się podekscytowane.

-Co?

Zrozumiałam go, ale chciałam, żeby powiedział to jeszcze raz.

-Chcę, żebyś była moją dziewczyną –powiedział, tym razem trochę głośniej.

Zaczęła się wewnętrzna bitwa między moją głową, a sercem, ale tym razem wygrało

to drugie. Ten mężczyzna, stojący dokładnie przede mną, mógłby mnie rozbić na milion
kawałków, ale jeślibym go nie wpuściła, nigdy nie poczułabym głęboko w brzuchu czegoś w
rodzaju miłości, moje serce na zawsze pozostałoby niełamliwe. Nie byłam pewna jak
odpowiedzieć, więc zrobiłam to, czego pragnęłam odkąd jego usta opuściły moje i
pocałowałam go znowu. Owinął ręce wokół mnie, aż w końcu nie mogłam zaczerpnąć
wystarczającej ilości powietrza, by oddychać.

Odsunął się na tyle, aby móc mówić.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

73

-Zaczekaj na mnie. Muszę tu zostać do siódmej, a potem chcę cię zabrać na obiad.

Przytaknęłam, zanim nachyliłam się by podarować mu jeszcze jeden pocałunek.

Trudno było go zostawić, podczas zwiedzania galerii. Zastanawiałam się, co pomyśleliby moi
rodzice, jeśli wiedzieliby, co teraz robiłam, ale szybko odepchnęłam te myśli. Podjęłam
decyzję, by trwać w tym momencie i nie martwić się o cokolwiek innego Skradłam kilka
spojrzeń w kierunku Dane’a i kiedykolwiek nasze oczy się spotykały, rzucał w moją stronę
tym seksownym uśmiechem. Za każdym razem roztapiało to moje serce. Byłam szczęśliwa.

Po tym, jak pokaz się skończył, zabrał mnie do małej włoskiej restauracji. Była urocza

ze ścianami w stonowanym żółtym kolorze, czarno-białymi zdjęciami dawnych Włoch i
białymi obrusami. Był cichy sobotni wieczór i czułam się zrelaksowana, po prostu będąc tu z
nim i rozmawiając.

Było kilka rzeczy, które musiałam powiedzieć, zanim moglibyśmy ruszyć naprzód, a nie

byłoby takiego czasu, jak obecny. Chwyciłam krawędź stołu obiema rękami.

-Dane, naprawdę przepraszam za tamtą noc. Przypuszczam, że po prostu

spanikowałam. Nigdy nie czułam tego typu połączenia z nikim innym i to mnie przestraszyło.

Nachylił się wzdłuż stołu, biorąc moją jedną dłoń w swoją.

-Alex, nigdy nie próbowałem tego z nikim innym. Uciekałem o rzeczy takich, jak ta, nie

lubię zbliżać się do ludzi, ale nie mogę unikać czegoś, co już się stało. Po raz pierwszy w moim
życiu prościej jest po prostu czuć.

Gorąco promieniowało z mojej klatki piersiowej. Czuł się dokładnie w ten sam sposób,

co ja. Byliśmy dwojgiem ludzi, uciekających przed sobą, którzy się odnaleźli.

-Wiem –odpowiedziałam w końcu. –Przypuszczam, że zamierzamy robić to wspólnie

pod wieloma względami.

Uścisnął moją rękę, zanim skierował swoją uwagę na kelnera, który podszedł do

naszego stołu w jakimś momencie podczas naszej wymiany zdań.

Po tym jak kelner wziął zamówienie, Dane opowiedział mi o swoim ojcu, który opuścił

ich po śmierci jego siostry. Zaczęło bardzo źle się układać między jego rodzicami i ojciec zaczął
dużo pić. Matka nigdy nie pracowała w czasie trwania małżeństwa i on musiał podjąć się kilku
prac o minimalnej płacy, by wspierać mamę i brata, Nolan’a. Rzadko była w pobliżu, więc
Dane musiał zaopiekować się bratem. Zaczął mieć problemy w szkole, wdawać się w bójki i
ledwo przechodził z klasy do klasy, zanim znalazł sztukę i muzykę, które uwalniały trochę jego
gniewu.

-Jak ty to zrobiłeś? Sam byłeś jeszcze dzieckiem –zapytałam, wpatrując się w niego

uważnie.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

74

Jego życie było jak smutna bajka dla dzieci, która przynosiła koszmary, jeśli ją

przeczytałeś. Podziwiałam go coraz bardziej. Jak mógł przez to wszystko przejść i ciągle być
osobą, która siedziała dziś naprzeciwko mnie.

-Czasami, gdy jesteś przyparty do ściany, możesz dokonać rzeczy, które nie wiedziałeś,

że są możliwe. Żyliśmy w trybie umożliwiającym przetrwanie, wiesz?

Wzruszył ramionami, jakby to nie było nic takiego, ale smutek w jego oczach

powiedział mi coś innego. Wyglądał tak bezbronnie i młodo. Chciałam zabrać jego ból.

-Przykro mi –wyszeptałam, wyciągając rękę, żeby potrzeć linie, które utworzyły się na

jego czole. Złapał ją i pocałował moją dłoń, potem złączając nasze ręce na stole.

-Niech nie będzie. Kiedyś zastanawiałem się, jakie byłoby moje życie, jeśli tamten

dzień nigdy by się nie wydarzył, jeśli moja siostra ciągle by tu była, ale nauczyłem się
odpuścić temu, czego nie mogę zmienić. Błędy tworzą nas tymi, kim jesteśmy.

Łzy zebrały się w moich oczach, gdy go słuchałam. Był ze sobą taki szczery, chciałam

móc złapać trochę jego siły i użyć dla siebie.

-Nie wiem czy to ci pomoże, ale sądzę, że świetnie sobie radzisz. Jesteś w szkole,

pracujesz i tworzysz jedne z najpiękniejszych rzeźb, jakie kiedykolwiek w życiu widziałam.

Jego wyraz twarzy złagodniał.

-Dziękuję.

Nic nie mogłam na to zaradzić, ale uśmiechnęłam się do pięknej osoby przede mną i

moje serce ogrzało się, gdy odpowiedział tym samym.

-Powiedz mi trochę więcej o sobie –powiedział, nachylając się do mnie.

Opowiedziałam mu o Jade i jak nienawidziłyśmy siebie przez kilka tygodni, zanim

uznałyśmy, że właściwie naprawdę się lubimy. Powiedziałam mu o Gwen, a sam zadał kilka
pytań o Ryan’a. Unikałam rozmowy o rodzicach, mówienie o nich przypomniałoby mi tylko,
dlaczego nie powinnam tu być, a właśnie teraz to było jedyne miejsce, w którym chciałam
być.

Kiedy wyszliśmy, odprowadził mnie do samochodu.

-Gdzie twoje auto? –zapytałam, przypominając sobie, że nigdy go nie widziałam.

-Sprzedałem swój wóz, przed rozpoczęciem szkoły, żeby zapłacić czesne. Teraz mam

tyko mój motocykl, ale jest trochę za zimno dla tej dzieciny. Właśnie zamierzałem złapać
taksówkę.

-Wsiadaj do samochodu –uśmiechnął się, ale nie sprzeczał.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

75

Jechaliśmy krótko i w ciszy. Zadowoliłam się skradnięciem kilku okazjonalnych

zerknięć w jego kierunku i wdychaniem jego znajomego zapachu. Za każdym skradzionym
spojrzeniem, miał na twarzy ten niewiarygodnie seksowny, znaczący uśmieszek . Nie byłam
pewna, czy to był powód jego uśmiechu, ale oczywiście miałam taką nadzieję.

Zatrzymałam się przed jego budynkiem i umieściłam samochód na parkingu,

zostawiając włączony silnik.

-Chcesz wejść na górę?

Miał ten pełen nadziei wyraz twarzy i nienawidziłam tego, że musiałam go zetrzeć, ale

miałam pracę domową do zrobienia i nie byłam całkowicie gotowa by znów samemu być w
jego mieszkaniu.

-Naprawdę powinnam wracać. Mam referat do skończenia i robi się całkiem późno.

Podarowałam mu lekki uśmiech, który mi zwrócił. Nigdy nie czułam tylu emocji z

powodu jednego uśmiechu. Było w nim coś tak prawdziwego i ciepłego, że próbowałam to
uchwycić w moim umyśle i zatrzymać na później.

-Rozumiem.

Podszedł bliżej i nakrył moje policzki swoimi dłońmi, składając delikatny pocałunek na

moich wargach.

-Do zobaczenia jutro na zajęciach, Kochanie.

-Myślałam, że jestem Śliczna.

-Jesteś śliczna, Kochanie.

Potarł kciukiem moją dolną wargę, a ja nie mogłam powstrzymać się, przed

pocałowaniem go.

-Całkiem podoba mi się, jak to brzmi –wyszeptałam, opierając się o jego rękę.

-Dobranoc, Kochanie.

-Dobranoc.

Pocałował mnie jeszcze jeden raz, zanim wysiadł z auta i zniknął w budynku.

W tym momencie czułam się, jakby wszystko na świecie było w porządku. To było coś,

czego nigdy wcześniej nie doświadczałam i jeśli po tym moje serce tak się czuło, mogłam
nigdy nie powrócić do stanu przed.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

76

Rozdział 9

Kiedy obudziłam się w poniedziałek rano, Jade chodziła po pokoju, robiąc zbyt dużo

hałasu. Mieszkałam z nią od ponad czterech miesięcy i nigdy nie widziałam jej na nogach tak
wcześnie.

-Czego szukasz? –powiedziałam, naciągając koc na głowę.

Rzuciła się na moje łóżko, klaskając rękami.

-Niczego, chciałam, żebyś się obudziła i opowiedziała mi wszystko o ostatniej nocy. Nie

pomiń niczego.

Serio? Wystarczyło tylko trochę dziewczęcego plotkowania, aby wyciągnąć ją z łóżka?

Westchnęłam, ściągając nakrycie z twarzy. Pisałam do niej wczoraj i powiedziałam o

moim planie naprawienia stosunków z Dane’em, w przypadku, gdyby zeszłej nocy wróciła do
domu. Nie było jej, gdy wróciłam ja i nie miałam szansy, by opowiedzieć jak poszło.

-Cóż, poszłam do galerii, która tak na marginesie, była naprawdę niezła. Dane był

wystawcą. Jade, powinnaś zobaczyć jego prace, są niewiarygodnie dobre. Nie wiedziałam co
miało się wydarzyć, gdy go zobaczyłam, ale nie poszło dokładnie tak, jak oczekiwałam –
przerwałam, zastanawiając się, czy powiedzieć jej resztę.

Podobało mi się, że Dane był mój i część mnie chciała zrobić z niego mały sekret, ale

byłoby to z całkowicie samolubnych powodów. Plus, nie potrafiłam powstrzymać ogromnego
uśmiechu, który formował się na moich ustach, kiedykolwiek o nim pomyślałam. Chwila, w
której mnie pocałował i zapytał, czy będę jego dziewczyną, była jedną z najlepszych w moim
życiu. Ciągle mogłam zobaczyć te jego jasnozielone oczy i poczuć miętę z jego warg.

Jade obserwowała mnie, jakby moja mina miała wszystko jej powiedzieć.

-Kontynuuj. Mogę stwierdzić, że jest coś więcej i lepiej wykrztuś to z siebie.

Spojrzała prosto w moje oczy, nie mogłam jej okłamać. Kiedy byłam dzieckiem,

próbowałam mówić małe kłamstwa na temat tego, gdzie byłam, czy ukradłam ciastko ze
słoika na ciasteczka, ale zawsze mi nie wychodziło. Nie potrafiłam spojrzeć komuś w oczy i
skłamać. Uczciwość jest pozytywną cechą charakteru, ale czasami chciałabym nagiąć trochę
prawdę, bez czucia się winną.

-Cóż, dał mi najlepszy pocałunek mojego życia. Powiedział, że nie możemy być

przyjaciółmi, a potem, że byłam jego.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

77

Przygryzłam wargę, patrząc na oczy Jade, które powiększyły się dwa razy. Zanim

zdążyłam pojąć co się dzieje, owinęła mnie w uścisku, bujając nas w przód i w tył.

Kiedy w końcu się odsunęła, jej uśmiech wcale się nie zmniejszył.

-Więc jesteście razem? Z brzmienia twojego głosu mogę wywnioskować, że tak.

Moja matka mogłaby nie polubić mojego obecnego chłopaka, jeśli kiedykolwiek by go

poznała, ale Jade była ogromnie zadowolona. Posiadanie jednej osoby, która mnie wspierała,
sprawiało, że było łatwiej. Dane mnie uszczęśliwiał i z jakiegoś powodu czułam, że mogę być
przy nim sobą. To, co wydarzyło się wczoraj, spowodowało, że na jeden dzień zapomniałam o
wszystkim, czego ode mnie oczekiwano. Byłam dokładnie tym, kim chciałam być i nikt nie
mógłby mi tego odebrać.

-Tak myślę –powiedziałam z zawstydzonym uśmiechem.

Znów mnie przytuliła, zeskakując po tym z łóżka.

-Więc teraz mam zamiar wrócić do łóżka.

Przeszła z powrotem na swoją stronę pokoju i owinęła się kocami.

-Alex, miłość może zmienić twoje życie. Nie uciekaj przed nią –powiedziała, następnie

zapadając w sen.

Zajęło minutę, zanim jej słowa do mnie dotarły, a gdy to zrobiły, wszystko nabrało

sensu. Przez sposób w jaki czułam się teraz, sądziłam, że nigdy nie chciałabym przed tym
uciec, ale to mogłoby być dla mnie niewystarczające. Życie potrafi być niesprawiedliwe i
powodować cierpienie, ale czasami musimy po prostu odpuścić i pozwolić działać losowi.
Wierzyłam, że był powód, dla którego Dane pojawił się w moim życiu i skończyłam walczyć z
przyciąganiem do niego.

Mój telefon zawibrował.

Dane: Dzień dobry, Kochanie

Ta prosta wiadomość wywołała ogromy uśmiech na mojej twarzy.

Alex: Dzień dobry

Wstałam i zaczęłam wybierać ubrania na ten dzień, gdy komórka znów zawibrowała.

Dane: Jaką kawę pijesz?

Alex: Odtłuszczoną mokkę. A co?

Dane: Mam zamiar przynieść jedną do klasy.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

78

Alex: Naprawdę? Dzięki!

Dane: Do zobaczenia.

Mogłabym się przyzwyczaić do przynoszenia mi kawy do klasy każdego ranka. Faceci

robili dla mnie miłe rzeczy w przeszłości, ale od Dane’a to coś znaczyło. On powoli niszczył
wszystkie moje namysły i zastrzeżenia. Może nie mógłby być moją wiecznością, ale dopóki był
teraźniejszością, miałam zamiar cieszyć się każdą jej minutą.

Wróciłam spod prysznica, mając na sobie szlafrok i włosy owinięte ręcznikiem, właśnie

miałam nałożyć balsam, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Nikogo nie oczekiwałam, a Jade
nigdy nie zaprosiłaby nikogo tak wcześnie. Wymamrotała coś, co brzmiało jak „idź do
cholernych drzwi”, ale ciężko było to stwierdzić, z jej głową owiniętą kołdrą. Otworzyłam
drzwi wystraczająco, by zobaczyć Dane’a stojącego przed nimi z dwoma kawami.

Stałam tak przez moment, tylko gapiąc się na niego. Jego zielone oczy skrzyły się i

wyglądał apetycznie w czarnej koszulce na długi rękaw i jeansach. Nigdy nie widziałam faceta,
który mógłby nosić się tak prosto jak Dane. W końcu odnalazłam swój głos, gdy przeniosłam
uwagę z powrotem na jego twarz.

-Co ty tu robisz?

Jego uśmiech opadł nieznacznie.

-Przynoszę ci kawę. Miałem zamiar wziąć ją do klasy, ale nie mogłem czekać, aby cię

zobaczyć.

-Oh –powiedziałam, bawiąc się paskiem mojego szlafroka.

Całkowicie straciłam słowa, stojąc tam i na niego patrząc.

Spojrzał za mnie.

-Mogę wiejść?

Rzuciłam okiem na mój szlafrok i rozważałam, czy to był dobry pomysł. Prawie nic na

sobie nie miałam, a mój super-seksowny chłopak chciał wejść do pokoju. Zdecydowałam, że
było to stosunkowo bezpieczne, odkąd Jade tu była i musieliśmy niedługo wychodzić na
zajęcia.

Otworzyłam drzwi na oścież i wskazałam gestem, by wszedł. Podał mi kawę, następnie

składając pocałunek na moim policzku.

-Przepraszam, że tyle mi zajęło wpuszczenie cię do środka. Nie jestem przyzwyczajona

do facetów w moim pokoju, tym bardziej, gdy jestem w szlafroku. A tak w ogóle dzięki za
kawę –powiedziałam, próbując ukryć rumieniec.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

79

Zauważyłam, jak jego oczy skanowały moje ciało nakryte szlafrokiem, a potem kąciki

jego ust uniosły się.

-Cieszę się, że wstąpiłem. Mógłbym uczynić z tego codzienny zwyczaj –powiedział,

mrugając na mnie.

Czułam jak mój puls przyspieszył. Dane był całkowitym flirciarzem i zaczynało mi się to

podobać.

-Jeśli chcesz codziennie przynosić mi kawę, to rób to. Nie powiem ci nie.

Usiadł obok mnie i zaświtało mi w głowie, że Dane Wright był na moim łóżku, gdy

mnie od nagości oddzielała jedna bawełniana część garderoby.

-Właściwie mógłbym –powiedział, poruszając brwiami.

Coś w sposobie jakim na mnie patrzył, połączonym z jego bliskością, wysłało gorąco

przez moje ciało. Po raz pierwszy w życiu czułam pragnienie, aby być blisko mężczyzny,
pragnienie by upaść i pozwolić mu mnie złapać. Grałam w niebezpieczną grę i nie byłam
pewna, czy potrafiłabym wygrać.

Dane i ja rozmawialiśmy, podczas gdy przygotowywałam się na zajęcia. Cięgle

musiałam włożyć na siebie brania, ale to nie miało się zdarzyć, gdy ciągle był w moim pokoju.

-Musze się ubrać –powiedziałam, wyciągając ciuchy z szafy i kładąc je na łóżku.

-Odwrócę się, żadnego podglądania, przysięgam.

Kąciki jego ust uniosły się, gdy patrzył na mnie z psotą w oczach. Mimo, że mu ufałam,

ciągle był facetem, a oni nie mogą być godni zaufania w takiej sytuacji. Patrzyłam na niego
przez chwilę, niemo błagają, zanim znów się odezwał.

-Wyjdę na korytarz, jeśli ty najpierw zrobisz jedną rzecz dla mnie.

Podejrzliwie zmierzyłam go wzrokiem.

-A co takiego?

Spuścił swój wzrok.

-Pocałuj mnie.

Poczułam trzepotanie w brzuchu, gdy ustałam na czubkach palców, by pocałować jego

policzek, ale zanim mogłam zareagować, on wziął moją twarz w dłonie i zamknął swoje wargi
na moich. Jego usta były ciepłe i miękkie, gdy całował moje z namiętnością i pożądaniem.
Wielbił mój język swoim własnym, a jego palce zwinęły się w moich włosach, wysyłając
przeze mnie ciarki. Nigdy nie zrobiłam niczego szalonego jak skok na bungee, czy skok ze

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

80

spadochronem, ale wyobrażałam sobie, że właśnie takie uczucie jest podczas spadania;
euforia i rozkosz, połączone z nutką niebezpieczeństwa. Właśnie kiedy sięgnęłam za jego
plecy, by przyciągnąć go bliżej, odsunął się, patrząc na mnie ciemnymi, przymkniętymi
oczami. Mogłam poczuć jego gorący oddech na twarzy, ale było mi zimno, a kolana mi
zmiękły. Z powrotem potrzebowałam kontaktu.

Chciałam znów go pocałować, ale powstrzymał mnie, kładąc palec na moich wargach.

-Lepiej się ubierz –wyszeptał, pocierając kciukiem moje usta.

Pocałował mnie delikatnie jeszcze jeden raz, zanim wyszedł z pokoju, nie mówiąc ani

słowa.

Stałam tam nieruchomo przez kilka minut, pocierając usta palcami. Każdy jego

pocałunek był lepszy od poprzedniego. Czy to możliwe, żeby każdy pocałunek był
najlepszym? Tak było, gdy twój chłopak to Dane Wright. Odwróciłam się by zabrać ubrania z
łóżka i ubrać się szybko. Miałam zamiar wejść do klasy jako dziewczyna Dane’a Wright’a, ktoś
musi mnie uszczypnąć.

Dane niósł moją torbę, gdy szliśmy do klasy. W pewnej chwili sięgnął po moją rękę,

splatając nasze palce. Kilka tygodni temu nikt nie zgadłby, że Dane trzymałby mnie za rękę
idąc do klasy, sama nie mogłam w to uwierzyć.

Przez całe zajęcia, znajdywał każdą małą wymówkę, by mnie dotknąć, wskazywał na

moje notatki, upewniając się, że nasze palce otarły się o siebie. Kilka razy stuknął moją stopę
swoją i za każdym razem, gdy spojrzałam, widziałam go uśmiechniętego. Lubiłam
uśmiechającego się Dane’a bardziej od tego aroganckiego, dobrze to na nim wyglądało.

Po zajęciach poszliśmy do ośrodka studenckiego na lunch. Jade siedziała przy naszym

zwykłym stole z chłopcami i uśmiechnęła się od ucha do ucha, gdy zobaczyła nas, idących w
jej stronę. Ona mogła być bardziej podekscytowana moim nowym związkiem niż ja. Na razie
cieszyłam się Dane’em i całym szczęściem, które mi dawał.

Wszyscy się na nas gapili, gdy usiedliśmy. Było tak, jakbym miała coś napisane na

czole, ze strzałką wskazującą na Dane’a, gdy wszystkie oczy odnalazły mnie, a potem
przeniosły się na niego.

-Znacie Dane’a, tak?

Nikt nie odpowiedział, ale kilka osób przytaknęło.

-Co? Mam coś na twarzy? –zapytałam, ściągając na siebie ich uwagę.

-W jesteście jakby razem? Mam na myśli, jecie razem lunch z własnego wyboru? –

Chris zapytał, przeszukując moją twarz.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

81

Jade zaśmiała się, odpowiadając za mnie.

-Wow, naprawdę jesteś geniuszem.

Teraz śmiali się wszyscy, a napięcie się rozwiało.

-I się uśmiechasz. Nie wiem, czy kiedykolwiek widziałem, żebyś prawdziwie się

uśmiechała –Chris dodał.

Mój uśmiech zwiększył się nawet bardziej, gdy Dane nachylił się, aby pocałować mnie

w policzek.

Wzruszyłam ramionami.

-Dzięki.

Rozmawialiśmy o zespole, który miał grać w Loft 10 w piątkową noc. Dane musiał

pracować, ale powiedział, że wszyscy powinniśmy przyjść, a on mógłby zająć nam stolik.
Byłam szczęśliwa, że ta część mojego życia układała się dobrze z moim nowym chłopakiem.
Miło było mieć kogoś, oprócz Jade, z kim można wyjść. Nie spędziłam dużo czasu poznając
innych ludzi, poza nią, odkąd przyjechałam do szkoły, wiele czasu poświęcałam nauce, ale
musiałam przyznać, że dobrze było zachować równowagę.

Później, tego wieczoru, Dane zabrał mnie do swojej ulubione pizzerii na obiad. Było to

małe miejsce, które sprzedawało kawałki pizzy. Zajęliśmy miejsce przy jednym z małych
stolików, nakrytych czerwono-białym obrusem w kratkę. Było tu uroczo i idealnie na randkę,
fakt, że nie starał się zbyt mocno, by mi zaimponować, wywołał uśmiech na mojej twarzy.
Dane był prawdziwy, dostawałeś to, co zobaczyłeś.

-Jak twoje popołudniowe zajęcia? –zapytał, posypując czerwoną papryką swój

kawałek.

-Były okej.

-Dlaczego to robisz? Dlaczego uczestniczysz w zajęciach, które cię nie interesują?

Patrzył w moje oczy i wiedziałam, że moją jedyną opcją było powiedzieć prawdę.

-Moi rodzice mają bardzo wyraźne opinie i sprzeciwienie się ich życzeniom,

kosztowałoby mnie wszystko. Teraz to może być trudne do zrozumienia, ale jeślibyś ich
spotkał, całkowicie byś to zrozumiał. Moje życie jest dobre tak długo, jak nie narozrabiam.

Zdjęłam ser z mojej pizzy i włożyłam do ust.

-Czy twoje życie naprawdę jest takie dobre? –zakwestionował.

Jego oczy nie opuściły mojej twarzy przez całą wymianę zdań.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

82

-Jest w tym momencie –mrugnęłam i uświadomiłam sobie, że ja, Alexnadra Riley,

flirtowałam.

-To nie to, co miałem na myśli. Mogłabyś teraz pracować na stopień ze sztuki, ale

zamiast tego marnujesz swój czas na kierunku przedmedycznym, tylko po to, żeby
uszczęśliwić swoich rodziców. Co masz zamiar zrobić gdy skończysz z obecnym kierunkiem?
Pójść do szkoły medycznej? Masz jakikolwiek zamiar związać swoją karierę ze sztuką?

Jego sposób zadawania pytań zirytował mnie, ale z drugiej strony moje życie na ogół

było irytujące.

Myśl o pójściu do Szkoły Medycznej i pracowaniu jako lekarz przez resztę życia, była

przygnębiająca. Kiedy byłam w szkole podstawowej, moja nauczycielka sztuki zalewała mnie
uprzejmymi słowami i zachętami. Była jak światło słoneczne na mojej bladej skórze. Była
wszystkim, czym nie była moja matka. Jako mała dziewczynka chcesz, żeby twoja matka
robiła z tobą różne rzeczy. Chcesz dzielić z nią momenty pełne śmiechu, tworzyć
wspomnienia, a ja tego nie miałam. Moja mama zawsze pracowała przy organizacjach
dobroczynnych lub czymś tam, martwiąc się kto miał RSVP

21

na następne wielkie wydarzenie

albo kim danego dnia był jej partner do tenisa. Miała spotkanie u fryzjera w poniedziałek,
manikiur i pedikiur w środę, a masaż w czwartek. Wtorki spędzała na zakupach z przyjaciółmi,
a piątki, przygotowując się na weekendowe wydarzenia. Miałam nianie, które były bardzo
miłe, ale naprawdę chciałam i potrzebowałam swojej mamy.

Tata nie był wiele lepszy. Dużo pracował i nawet kiedy nie musiał tego robić, zostawał

wezwany. Jeśli nie widziałbym lepiej, powiedziałaby, że chciał unikać mojej matki tak bardzo,
jak ja chciałam, aby spędzała ze mną więcej czasu. Nigdy nie widziałam, żeby w prywatności
pocałowali się albo przytulili. Uśmiech mamy był sztuczny jak twarz Hollywoodzkiej
gospodyni i zastanawiałam, czy byłam jedyną, która to zauważyła.

-Ziemia do Alex –Dane powiedział, machając ręką przede mną. Zaskoczył mnie,

przerywając moje myśli.

-Przepraszam, po prostu myślałam. Ja, uh, właściwie nie zdecydowałam, co mam

zamiar zrobić.

Odwróciłam od niego wzrok, skupiając się na talerzu.

-Mam na myśli, że oczywiście wiem, co chcę robić, ale jeszcze nie zdecydowałam, co

zrobię. Czy możemy na razie porzucić ten temat?

-Zostawię to teraz, ale nie mam zamiaru tego odpuścić.

Jego ręce były zaciśnięte w pięści i mogłam poczuć, emanującą z niego frustrację. To

był czas na zmianę tematu.

21

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

83

-A co z tobą? Co twoja mama chce, abyś robił?

Zaśmiał się.

-Oh, Kochanie, moja mama była po prostu zaskoczona, gdy skończyłem liceum. Nolan

tego nie zrobił, więc pod tym względem jestem złotym dzieckiem.

-Nie było nikogo, kim chciałaby, żebyś się stał, gdy dorastałeś?

Nachyliłam się do przodu na moim krześle, żeby chłonąć każde jego słowo. Było

jeszcze tyle rzeczy, których ciągle o nim nie wiedziałam.

-Raczej nie. Moja mam była pijana przez większość czasu. Tak naprawdę jest trzeźwa

od ostatnich paru lat. Praktycznie wychowałem Nolana, nie wykonałem najlepszej roboty, ale
zrobiłem, co mogłem.

Unikał mojego wzroku, wkładając do ust ostatni kawałek pizzy.

-Więc co robi teraz Nolan? –zapytałam cicho.

Mówił o Nolanie wystarczająco, bym wiedziała, że jest jego bratem, ale reszta była

zagadką.

Zacisnął usta, skupiając wzrok znów na mnie.

-Ostatnim razem, gdy sprawdzałem, zarabiał pieniądze sprzedając narkotyki. Nie

sądzę, że jest to jego wymarzona robota, ale wspiera jego własny nawyk.

Jego słowa złapały mnie za serce, gdy sięgnęłam przez stół, aby wziąć jego ręce w

swoje.

-Przykro mi.

-Niech nie będzie –powiedział, pocierając kciukiem przez górna część mojej dłoni.

-Często widzisz się z mamą?

-Raz w miesiącu organizuje w domu obiad. Staram się na nim być i Nolan pokazuje się,

kiedy może.

-To dobrze.

Przypuszczam, że to nie ważne, czy ma się pieniądze, czy nie. Dane i ja jesteśmy po

prostu ludźmi, gdy pominiesz wszystkie materialne rzeczy. Mamy te same problemy, po
prostu śpimy w innych domach i jeździmy różnymi samochodami.

Z jego wyrazu twarzy mogłam wywnioskować, że był gotów zakończyć tę rozmowę,

wyciągnął dłoń po moją.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

84

-Gotowa by iść?

-Tak, mam referat do napisania.

Mogłam poczuć promieniujące od niego napięcie, więc sięgnęłam po niego, by złożyć

delikatny pocałunek na jego wargach. Przez chwilę wyglądał na zaskoczonego, zanim
wyciągnął nasze złączone ręce za moje plecy, przyciągając mnie bliżej. Ten pocałunek był
pełen ogromnej potrzeby i głodu, sprawił, że zapomniałam, że stoję na środku pizzerii. W
końcu się odsunął na tylko na tyle, żeby uśmiechnąć się naprzeciw moich ust, a potem
pocałował czubek mojego nosa.

-Jesteś pewna, że chcesz wracać i pisać referat? –wyszeptał, jego twarz była tylko cale

od mojej.

Mogłam poczuć, jak moja twarz poczerwieniała.

-Tak, muszę napisać referat.

Złożył następny delikatny pocałunek na moich wargach.

-Jeśli tak mówisz.

Odprowadził mnie do akademika i dał mi właściwy pocałunek na dobranoc. Uznałam,

że gdybym umarła w tamtej chwili, byłabym szczęśliwa, bo poznałam uczucie roztapiającego-
ciało pocałunku.

Gdy później, tej samej nocy, położyłam się do łóżka, mój telefon zapiszczał.

Dane: Słodkich snów, Kochanie.

Jak można nie iść do łóżka szczęśliwą, gdy koniec twojego dnia wygląda w ten sposób?

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

85

Rozdział 10

Wpadliśmy w przyjemną rutynę przez resztę tygodnia. Dane przychodził do mojego

pokoju każdego ranka i odprowadzał do klasy. Przez kilka wieczorów przekąsiliśmy coś razem,
a potem cicho uczyliśmy. W środę wziął nocną zmianę w barze i muszę przyznać, że za nim
tęskniłam. Pisał do mnie każdej nocy, przed pójściem do łóżka, żeby powiedzieć dobranoc, a
potem każdego ranka, by powiedzieć dzień dobry. Facet, o którym pomyślałam, że jest
pewny siebie i arogancki, okazał się słodki i trodkliwy.

Teraz był piątek. Beznadziejnie było mieć chłopaka, który pracował w każdą piątkową i

sobotnią noc, ale Jade zgodziła się pójść ze mną do Loft 10, więc mogłam się z nim zobaczyć.
Dane powiedział, że będą mieli zespół na żywo i mógłby zająć nam stolik. Zdecydowałam
założyć moje jasnoszare, jeansowe rurki, czarne buty i dopasowaną, czarną koszulkę bez
rękawów, włosom pozwoliłam spływać po moich plecach w naturalnych falach. Jade to
zatwierdziła, co oznaczało, że mogłam przejść przez inspekcję każdego.

Gdy przyjechałyśmy, klub był zatłoczony. Podeszłyśmy do baru i złożyłyśmy nasze

zamówienie u Jay’a. Jade jak zwykle zamówiła wódkę i sok grejpfrutowy, a ja, po tym co stało
się ostatnim razem, zdecydowałam pozostać przy piwie, szotów whisky nie było w menu
dzisiejszej nocy. Kiedy Dane nas zobaczył, wskazał na mały okrągły stolik w rogu, ze znakiem
rezerwacji na nim. Tyler dołączył do nas niedługo potem. Zastanawiałam się jak poważne są
rzeczy między nim i Jade, ciężko było powiedzieć, bo ona była bardzo skryta ze swoim życiem
miłosnym.

Zespół zaczął grać, więc ja i Jade poszłyśmy na parkiet. Czułam się dobrze, będąc tu i

po kilku piosenkach w pełni się zrelaksowałam. Po tygodniu zajęć i nauki, miło było odpuścić.
Tyler ostatecznie dołączył do nas i całkowicie skupił się na Jade, wnioskując z ogromnego
uśmiechu na jej twarzy, dobrze się bawiła. Coś definitywnie się między nimi działo, gdy
patrzyłam na ich dłonie, badające nawzajem swoje ciała. Czułam się trochę zazdrosna,
desperacko chciałam zatańczyć z Dane’em.

Po chwili zauważyłam Chris’a i Kevin’a, którzy właśnie wchodzili, byłam trochę

zdenerwowana z powodu tego, co stało się ostatnim razem, gdy byliśmy razem w barze, pijąc
i tańcząc, ale mimo to machnęłam do nich. Widziałam Kevina kilka razy od tamtego incydentu
sprzed kilku tygodni, ale nie rozmawialiśmy. To, co stało się wtedy między nami, zrzuciłam na
alkohol i nigdy się nie powtórzy.

-Hej chłopaki, możecie położyć drinki przy naszym stole, jeśli chcecie zatańczyć –

powiedziałam, gdy się zbliżyli.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

86

Chris wzruszył ramionami i poszedł w stronę stołu. Kevin ustał przede mną, ze

skrzyżowanymi rękami, patrząc się na mnie z góry, jakby miał zamiar skonfrontować się ze
mną. Sprawiał, że czułam się niekomfortowo.

-Kevin, nie obchodzi mnie, co chciałeś osiągnąć tamtej nocy, myślę, że wiesz, że to był

błąd. Oboje za dużo wypiliśmy, więc możemy po prostu zapomnieć o tym, co się wydarzyło?

Wypuścił wstrzymywane powietrze.

-Naprawdę przepraszam za bycie dupkiem.

-Tak, byłeś nim, ale nie zatańczę z tobą dzisiejszej nocy –powiedziałam, udzielając mu

złośliwego uśmieszku.

-Całkowicie to rozumiem. Jeśli ktokolwiek spróbowałby tego, będąc z Dane’em w tym

samym budynku, byłby skończonym idiotą –powiedział, zanim podszedł do stolika, postawić
drinka.

Wszyscy się śmialiśmy i dobrze spędzaliśmy czas, gdy zespół grał piosenkę za

piosenką. Chris był naprawdę świetnym tancerzem, więc zdecydowałam poruszać się z nim,
taniec z partnerem zawsze był lepszy od tańczenia samemu. Był miłym facetem i z pewnością
nie zgrywałby Kevina, odkąd wypiliśmy tylko po jednym drinku. Poza tym, tańcząc z Chris’em,
nie musiałam się martwić o ręce wędrujące po moim ciele. Położył dłoń na moim biodrze,
gdy ja owinęłam rękę wokół jego ramienia, upewniając się, że nasze ciała nie były przyciśnięte
zbyt blisko. Zespół grał piosenki z szybkim tempem i całkowicie zatraciłam się w muzyce.

Po kilku minutach zauważyłam Dane’a idącego za Chris’em, a potem stukającego go w

ramię, aż Chris stanął z nim twarzą w twarz. Nie byłam pewna, o czym rozmawiali, ale Chris
odsunął się z rękami uniesionymi w powietrze, nie kłopotał się nawet spojrzeniem w moim
kierunku, zanim odszedł. Grymas niezadowolenia na twarzy Dane’a, sprawił że mój żołądek
podskoczył, oczy zatrzymał na moich. Stałam nieruchomo, zanim przyciągnął mnie bliżej,
owijając ręce w dole moich pleców. Nie wiedziałam, co zrobić, wyglądał na tak wkurzonego w
jednej minucie, a w następnej wziął mnie w ramiona. Ukryłam twarz na jego piersi, czując
gwałtowne uderzenia serca na policzku. Zespół nie grał wolnej piosenki, ale staliśmy
szczepieni na parkiecie, jakbyśmy tańczyli do takiej. Potrzebowałam być blisko niego i pomóc
pozbyć się jego gniewu.

Gdy zespół ogłosił przerwę, spojrzałam na niego i zobaczyłam, że jego brwi ciągle były

ściągnięte, a niezadowolenie grało na jego pięknych wargach.

-Hej, co jest nie tak?

Pozostał cicho, przyciągając mnie bliżej i ukrywając nos w moich włosach.

-Tańczysz tylko ze mną –powiedział, opierając czoło o moje.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

87

Nie mogłam myśleć o niczym, co mogłabym powiedzieć, więc kiwnęłam głową.

Zazdrość może być dla niektórych obraźliwa lub irytująca, ale zaborczość Dane’a wysłała
gorąco przez całe moje ciało. Pocałował czubek mojego nosa.

-Będę w barze, Kochanie. Znajdź mnie tam za chwilę.

I tak po prostu wrócił do baru, nie czekając na odpowiedź. Zostawił mnie zszokowaną i

oniemiałą, gdy wracałam do naszego stołu. Potrzebowałam następnego drinka.

Wszyscy spędzaliśmy dobrze czas, śmiejąc się i żartując, ale zauważyłam, że Chris nie

spojrzał nawet w moim kierunku.

-Co powiedział ci Dane? –w końcu zapytałam.

Przeskanował bar, zanim odwrócił się do mnie.

-Powiedział, że nie powinienem dotykać tego, co jest jego.

Jego słowa wywołały dreszcze w dół moich pleców. Lubiłam czuć się chciana, ale

usłyszenie, że byłam jego, wysłało elektryczność przez całe moje ciało.

-Poważnie?

-Wierz mi, nie żartuję na temat niczego, związanego z Dane’em Wright’em.

Wiedziałam, że nie żartował, bo dostałam dokładnie taką samą wiadomość.

-Bądź z nim ostrożna –kontynuował, biorąc następny łyka piwa.

-Co masz na myśli? –złączyłam brwi, myśląc o milionie różnych odpowiedzi, które

mógł mi dać, a których nie chciałam usłyszeć. Jednak powinnam wiedzieć.

-Ma reputację. Nigdy nie widziałem go angażującego się w związek.

Pochyliłam głowę, czekając na resztę.

-Nie mówię, że nie jesteś warta związku, bo wierz mi, jesteś, ale daleko mu do

niewiniątka.

-Co przez to rozumiesz? –przeszukałam oczy Chris’a, chcąc znaleźć jakąkolwiek cząstkę

prawdy, ale wszystko, co zobaczyłam to zdenerwowanie.

Wydawał się zastanawiać, co powiedzieć, zanim odpowiedział.

-To jego rzecz do powiedzenia, nie moja.

Po raz pierwszy od tygodnia zastanawiałam się, czy naprawdę znałam Dane’a i

zdecydowałam dojść do tego, gdy skończy się jego dzisiejsza zmiana. Obydwoje

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

88

pochodziliśmy z różnych miejsc i nie chciałam obrócić jego przeszłości przeciw niemu. Nie
byłam pewna dokąd razem zmierzaliśmy, ale jeśli było coś, co powinnam wiedzieć,
wolałabym dowiedzieć się tego teraz, zanim rzeczy staną się zbyt skomplikowane.

Zauważyłam Dane’a za barem i nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Ten mężczyzna

był piękny na zewnątrz i przez ostatnie kilka tygodni, zaczęłam dostrzegać również piękno
wewnątrz niego. Na brzegach był trochę szorstki, ale to tylko dodawało mu uroku.
Wiedziałam, że były dziewczyny, które ciągnęło do złych chłopców, ale ja nigdy nie
postrzegałam się w ten sposób.

Mój pociąg do Dane’a był związany z pasją, którą w nim zobaczyłam i której nie widzę

często u ludzi w naszym wieku. Owiewała go tajemnica i każdego dnia czułam się, jakbym
odkrywałam jej małą cząstkę. Był ze sobą szczery, moje totalne przeciwieństwo pod każdym
względem.

Odwróciłam się, by dołączyć do rozmowy, kiedy zobaczyłam Jade patrzącą za mnie,

zmarszczki formowały się między jej oczami. To co zauważyłam, odwracając się, aby spostrzec
co zwróciło jej uwagę, całkowicie wytrąciło mnie z równowagi. Wysoka brunetka w bardzo
krótkiej, czarnej sukience miała rękę na piersi Dane’a, a on szeptał jej do ucha. Odpowiedziała
mu coś, zanim odrzuciła głowę do tyłu, śmiejąc się.

Zrobiło mi się niedobrze, gdy znów się obróciłam, nie chcąc widzieć nikogo. Jade

posłała mi słaby uśmiech i wymieniła spojrzenie z Chris’em, który również był świadkiem
sceny za barem. Mogłam powiedzieć, że pomyślała to samo, co ja. Spuściła głowę, gdy znów
spojrzała za mnie, powodując, że ponownie tam zerknęłam. Zauważyłam, że Dane i brunetka
zniknęli. Złość budująca się we mnie, połączona ze złym przeczuciem w moim żołądku,
przerosła mnie. Nie pozwolił mi tańczyć z Chris’em, ale było w porządku, gdy jakaś inna
kobieta trzymała na nim ręce? Może to było to, przed czym Chris mnie ostrzegał.

-Myślę, że pójdę do domu. To był długi tydzień i jestem naprawdę zmęczona –

powiedziałam. Nie była to całkowita prawda, powinnam powiedzieć „Chłopak, który zawrócił
mi w głowie, flirtuje z inną dziewczyną i nie chcę być tego świadkiem ani minuty dłużej”?

-Oh, skarbie, chcesz, żebym poszła z tobą? –Jade zapytała, gdy wstałam, by założyć

płaszcz.

Całe moje ciało się trzęsło, przeszkadzając we włożeniu rąk w rękawy. Poddałam się i

przerzuciłam go przez ramię. Złość kłębiąca się we mnie, powinna wystarczyć, by mnie
ogrzać.

Pokręciłam głową. Nie chciałam zrujnować jej nocy.

-Nie, zostań. Ze mną będzie w porządku.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

89

-To prawdopodobnie nie jest to, co myślisz –powiedziała, ale mogłam zobaczyć w jej

oczach, że sama nie wierzyła we własne słowa.

Wyszeptała bezgłośne „Przykro mi”, zanim odwróciłam się i wyszłam z baru. Noc była

chłodna, ale nie obchodziło mnie to. Chciałam tylko wrócić do domu, założyć swój dres i
ukryć twarz w poduszce. Jak mogłam byś taka głupia? Co ważniejsze, dlaczego pozwoliłam
mężczyźnie, którego znałam tylko od kilku tygodni, mieć na mnie taki wpływ? Tylko raz
pozwoliłam sobie opuścić gardę i zobaczcie, gdzie mnie to zaprowadziło, sama w zimną
piątkową noc.

Tylko kilka minut zajęło mi dostanie się do łóżka, zanim łzy popłynęły. Chciałam żeby

Dane był inny. Chciałam udowodnić swojej matce, że jej opinie i ideały były złe, ale znów
miała rację. Mężczyźni jak Dane Wright tylko złamaliby mi serce.

Musiałam zapaść w sen, ponieważ jakiś czas później usłyszałam głośne pukanie do

drzwi.

-Alex, proszę otwórz drzwi. Muszę cię zobaczyć.

To był Dane. Sturlałam się z łóżka i spojrzałam na zegarek, było chwilę po drugiej rano.

Nie odzywałam się, gdy kontynuował dobijanie się, błagając, bym otworzyła.

Martwiłam się, że mógłby obudzić innych w budynku, albo nawet gorzej, wezwano by policję.

-Odejdź. Nie mam ci nic do powiedzenia.

Mój głos zadrżał, gdy próbowałam skryć swoje emocje.

-Nie pójdę, dopóki ze mną nie porozmawiasz! Otwórz drzwi! –krzyczał, zmuszając

mnie do zerwania się z łóżka i podejścia prosto do drzwi.

Byłam wkurzona z powodu tego, co wydarzyło się wcześniej, a teraz nawet pogorszył

się mój humor, bo urządzał scenę, gdy nie byłam gotowa, by z nim porozmawiać.

Miał właśnie znów walnąć w drzwi, gdy je otworzyłam, zatrzymując go. Zignorowałam

ten zbolały, zmęczony wyraz jego twarzy.

-Proszę odejdź. Musisz iść do domu i zostawić mnie samą –powiedziałam, mój głos się

nie załamał, co mnie zaskoczyło.

-Nie dopóki mi nie powiesz, dlaczego wyszłaś tak szybko. Myślałem, że zostajesz do

końca moje zmiany, a potem zauważyłem, że poszłaś. Jade nie chciała mi nic powiedzieć.
Proszę, powiedz mi, co zrobiłem źle.

Przeciągnął rękami przez włosy, prawie jakby próbował je wyrwać.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

90

-Żartujesz sobie ze mnie, tak? Powstrzymałeś mnie przed tańcem z przyjacielem, a

mimo to trzymałeś łapy na jakiejś lasce, kiedy ja siedziałam w odległości mniejszej niż
dwadzieścia stóp. A potem zniknąłeś! Nie gram w gry, Dane, więc dlaczego nie pójdziesz
poszukać tej dziwki z baru?

Wzdrygnął się na moje słowa, pocierając twarz rękami.

-Mogę wejść?

Czy on jest szalony?

-Nie –krzyknęłam, krzyżując ręce na piersi.

-Proszę, mogę wyjaśnić –utrzymywanie swojej postawy, patrząc w te jego wspaniałe

oczy, robiło się coraz trudniejsze.

-Alex, proszę.

Cicho otworzyłam drzwi, aby go wpuścić.

-Dziękuję.

Zaśmiałam się. Nie byłam pewna dlaczego, ale usłyszenie od niego „dziękuję” za

wpuszczenie go do środka, prawie mnie przerosło. Miałam przyjaciółki, które były zdradzane,
ale wyglądało to w inny sposób, bo one nie chciały stracić swoich chłopaków. Moi rodzice
mieli licznych znajomych, których związki były pełne niewierności, ale mimo to pozostawali
razem. Zawsze mówiłam sobie, że nie zniżę się do tego stopnia żałosnego smutku.

Czy czekałabym na Księcia z Bajki? Nie. Czekałabym na kogoś uprzejmego, pełnego

szacunku i uczciwego? Tak, do cholery.

-Co jest takie śmieszne? –zapytał, rzucając okiem na pokój.

-Ty. Powiedz, co musisz powiedzieć i wyjdź. Chcę wrócić do łóżka.

Obojętna Alex wróciła i czuła się całkowicie otępiała.

-Nic nie ma pomiędzy mną i Bree. Raz coś mieliśmy, ale to nic nie znaczyło.

Potrzebowała pomocy dziś wieczór i jej pomogłem. Koniec historii.

Przełknęłam jakąkolwiek iskierkę uczucia.

-Potrzebowała pomocy przy zdjęciu sukienki? Potrzebowała pomocy z

przypomnieniem sobie każdej części męskiego ciała? Co to było, powiedz mi.

-Kurwa! Myślałem, że jesteś inna. Myślałem, że nie będziesz na mnie patrzyła i

zakładała najgorszego –krzyknął, przemierzając pokój z rękami na biodrach.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

91

Jego słowa przecięły mnie na wskroś, ale wiem, co widziałam.

-Nie zakładam najgorszego, Dane, ja to widziałam. I nie waż się mówić, ze jestem jak

inni.

-A co takiego zobaczyłaś, co pozwoliło ci sądzić, że choć w przybliżeniu zrobiłem to, o

czym myślisz?

Poruszał się do przodu z każdym słowem, stając stopę ode mnie.

-A co byś pomyślał, gdybyś zobaczył mnie szepczącą do ucha jakiegoś faceta, który

trzymałby na mnie ręce?

Pozostał cicho i zobaczyłam zrozumienie przechodzące przez jego twarz.

-Zobaczyłaś to wszystko?

-Tak –wyszeptałam.

-Przepraszam. Powinienem zabrać jej ręce ze mnie, ale szczerze, nie myślałem. Jestem

tylko dla ciebie, Alex, tylko dla ciebie.

Powoli wyciągnął rękę, pocierając kciukiem mój policzek. Powstrzymałam go, łapiąc

jego nadgarstek.

-Czego chciała?

Spojrzał na sufit.

-Umawiałem się z nią przez jakiś czas w liceum, a ona wiedziała, że pracuję w barze.

Była tam z kilkoma znajomymi, jej samochód nie chciał odpalić. Wyszedłem, żeby to dla niej
sprawdzić. To wszystko, obiecuję.

Zawsze byłam przekonana, że jeśli ktoś kłamie, nie patrzy w twoje oczy, a on patrzył

prosto na mnie.

-Nie możesz mówić mi z kim mogę tańczyć, a z kim nie, a potem pozwalać komuś

innemu cię dotykać. To nie będzie działać w ten sposób.

-Wiem. Byłem zazdrosnym dupkiem i przepraszam.

Staliśmy tak w ciszy, wpatrując się w swoje oczy.

-Alex, –wyciągnął ręce, kładąc je na moich policzkach –czy z nami w porządku?

Jego głos był cichy i niepewny.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

92

-Musisz być ze mną otwarty. Tylko w ten sposób to będzie działało –powiedziałam,

szukając w tych szklistych zielonych oczach prawdy.

Przyłożył czoło do mojego, ciągle trzymając moja twarz w dłoniach.

-Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by być z tobą w porządku, ale musisz dać mi

szansę, zanim uciekniesz. Po prostu proszę, bądź ze mną cierpliwa i na miłość boską,
rozmawiaj ze mną –wyszeptał.

Odpowiedziałam przyciskając wargi do jego. Jęknął, następnie ciasno owijając

ramiona wokół mnie. Trzymał mnie tak przez kilka minut, mogłam poczuć jego desperację i
szczerość w każdym pocałunku, każdy ruch jego palców na moich plecach. Zakochanie się w
nim mogło zmienić moje serce w szklane i rozbić je na milion małych kawałeczków, ale nie
mogłam się powstrzymać. Ta rzecz, którą czułam owinęła mnie wokół niego i mogłam nigdy
nie być zdolna uwolnić się z tych więzów.

-Czy mogę zostać z tobą tej nocy? –zapytał, sprawiając, że się spięłam.

Znałam go tylko od kilku tygodni, a spotykaliśmy się od tygodnia.

-Nie jestem na to gotowa. Przyszedłeś tu? Potrzebujesz podwózki do domu?

-Nie, wróć do łóżka. Mogę pójść –chwycił mój podbródek palcem wskazującym i

przycisnął usta do moich.

-Więc z nami w porządku?

-W porządku –wyszeptałam, a po jeszcze jednym pocałunku odszedł.

Usnęłam, myśląc o Dane’ie i o wszystkim, co mogłyby się zdarzyć, wszystkim, czego

chciałam i wszystkim, co nigdy nie mogłyby mieć miejsca. Dzisiejszy wieczór był dzwonkiem
ostrzegawczym, teraz wiedziałam, jakby to było stracić Dane’a. Wiedziałam, jakby to było
zobaczyć go z kimś innym i nigdy nie chciałam poczuć tego jeszcze raz.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

93

Rozdział 11

Nigdy nie miałam chłopaka w walentynki. Zupełnie mnie to nie martwiło, ponieważ

wiązały się z tym oczekiwania, a wolałam nie mieć z nimi do czynienia. Na przykład, co dać
facetowi w walentynki? Kupić mu koszulkę z jego ulubioną drużyną sportową? Zegarek? Nie
chciałam borykać się z tego typu decyzjami, ale zmieniło się to tego roku. Wczoraj Dane i ja
rozmawialiśmy o naszych planach po lekcjach.

-Walentynki są w środę i miałem nadzieję, że moglibyśmy zrobić coś, no wiesz, innego

niż nauka i kolacja w ośrodku studenckim.

W jego głosie dało się wychwycić nutkę zdenerwowania. Był uosobieniem pewności

siebie i zaciekawiło mnie, że to jedno święto przysporzyło mu tyle niepokoju. Właściwie to
było całkiem urocze.

-Co masz na myśli?

Pchnęłam go ramieniem, aby zmniejszyć jego stres.

Uśmiechnął się.

-Chcę zabrać cię na obiad do włoskiej restauracji, w której byliśmy na naszej pierwszej

randce.

-To była nasza pierwsza randka, hę?

-Tak.

-Brzmi idealnie. O której? –zapytałam, opierając się o niego.

-O 6.45. Mam rezerwację na siódmą –oznajmił, ściskając moją dłoń i składając

delikatny pocałunek na moich wargach.

Kochałam smak mięty, który wydawał się zawsze mu towarzyszyć.

Przerwaliśmy kontakt naszych warg, ale czoła ciągle się dotykały.

-Załatwiłeś sobie randkę –wyszeptałam.

Tym razem to ja nachyliłam się do pocałunku. Jeśli tylko bym mogła, pozostawiłabym

nasze usta złączone na zawsze. Swoje pierwsze walentynki będę świętowała z Dane’em, z nim
wszystko było łatwiejsze.

Teraz dzielił nas jeden dzień od tego wielkiego święta i próbowałam zdecydować, co

powinnam mu kupić. Myślałam o zapytaniu Jade, ale wątpiłam, żeby kiedykolwiek miała

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

94

chłopaka w walentynki. Romans, tak. Chłopak, nie. W Boże Narodzenie spotykałam się z
Ryanem. Dał mi bransoletkę wysadzaną brylantami. Była piękna i musiała kosztować fortunę,
ale jeśli znałby mnie odrobinę lepiej, wiedziałby, że nie jestem wielką fanką świecidełek,
które krzyczały ‘Mam pieniądze’.

Pamiętałam, jak Dane opowiadał o tym Wraped Tour Music Festival, na który chciał

pojechać tego lata i zdecydowałam, że kupię mu dwa bilety. Wiedziałam, że lubi muzykę i
miałam nadzieję, że znaczyłoby to dla niego więcej niż jakakolwiek materialna rzecz.
Załatwiłam mu również bon do jego ulubionego studia tatuażu, drobiazg, którego mógł użyć
teraz i zatrzymać na zawsze.

Gdy poinformowałam Jade, co mu kupiłam, powiedziała, że dobrze wybrałam. Gdy

zadzwoniła Gwen, otrzymałam inną reakcję. Wiedziała, że umawiałam się z facetem o imieniu
Dane, ale nigdy go nie poznała. Jednak powiedziałam jej, że różni się od moich byłych,
chociaż nie sądzę, aby dokładnie zrozumiała, co miałam przez to na myśli.

-Jakieś plany na jutro z nowym chłopakiem? –zapytała.

Powiedziałam jej co mamy zamiar robić jutrzejszego wieczoru i wydawało się, że była

pod wrażeniem.

-Co mu dasz? Wiesz, że musisz mu coś dać, nie?

Wywróciłam oczami.

-Nie jestem głupia!

-Okej, okej. Przepraszam. No to, co mu kupiłaś?

Gdy jej odpowiadałam, bawiłam się brzegiem koszulki, przygotowując się na to, co

mogłaby powiedzieć, gdy dowie się o moich prezentach. Zareagowała mniej więcej tak, jak
się spodziewałam.

-Dałaś mu bon na tatuaż? Po co? Rozumiem bilety na koncert, ale tatuaż?

Mówiła bardzo szybko, nie pozwalając mi dojść do słowa.

Położyłam się na łóżku i zakryłam oczy ręką.

-On lubi tatuaże.

-Ma już jakieś? Mama i Tata zwariują. Naprawdę, zwariują.

Nie powiedziała mi nic, czego już bym nie wiedziała. Wiedziałam, że nie byłoby

dobrze, gdyby kiedykolwiek spotkali Dane’a. Nigdy nie próbowali poznać moich chłopaków,
wystarczyłoby jedno spojrzenie na niego i uczyniliby z mojego życia piekło. Szczerze, nie
planowałam kiedykolwiek poznawać go z moimi rodzicami.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

95

Uspokoiłam Gwen, mówiąc po prostu, że cieszyłam się moim czasem w college’u.

Niekoniecznie zgadzała się z moją logiką, ale odpuściła. Planowała wpaść z wizytą w
najbliższy weekend i gdy część mnie była podekscytowana zobaczeniem siostry, ta druga już
myślała, jak mogłabym trzymać ją z dala od Dane’a. Nie wstydziłam się go, ale wiedziałam, że
jeśli życie, które powinnam przeżywać i życie, które obecnie przeżywam by się spotkały,
skutki byłyby katastrofalne.

***

Na naszą randkę włożyłam czerwoną szmizjerkę, a do niej czarny pasek, czarne, grube

rajstopy i szpilki, a potem pojechałam do mieszkania Dane’a. Robiłam się nerwowa, gdy
zbliżałam się do jego budynku. Nie byłam pewna czy powinnam wejść po niego, czy już na
mnie czekał, ale gdy tylko zatrzymałam się przy krawężniku, wyszedł na zewnątrz, wyglądając
absolutnie smakowicie w szarych spodniach od garnituru, czarnej koszuli i ,oczywiście, swojej
charakterystycznej skórzanej kurtce.

Zanim wziął moją rękę, nachylił się i pocałował mój policzek. Przez jakiś czas po prostu

wpatrywał się we mnie, nie mówiąc ani słowa.

-Wyglądasz pięknie.

Uśmiechnęłam się.

-Ty też wyglądasz dobrze.

Kolacja okazała się nawet lepsza, niż za pierwszym razem, gdy tu byliśmy. Zawsze

słyszy się o parach, które mają restaurację, do której chodzą przy każdej rocznicy, ponieważ to
jest ‘ich’ miejsce, a ja wyobraziłam sobie, że gdybyśmy ja i Dane się pobrali, to byłoby nasze
miejsce. Małżeństwo może nie być naszym przeznaczeniem, ale przez chwilę wyobraziłam
sobie, jakie byłoby to miłe.

Tak bardzo stresowałam się z powodu prezentów, które dla niego wybrałam, że ledwo

mogłam się skupić na tym, co do mnie mówił. Powinnam mu je dać teraz, czy poczekać? Co
jeśli on nie ma nic dla mnie i sprawię, że poczuje się źle? Zdecydowałam zatrzymać je przez
jakiś czas w torebce, mając nadzieję na odpowiednią okoliczność.

Dane zapłacił za kolację i wróciliśmy do auta, ręka w rękę. Nigdy nie czułam takiego

pragnienia, by dotknąć mężczyzny. Zazwyczaj to było coś, do czego czułam się zobowiązana,
ponieważ byłam w związku, ale z Dane’em nie mogłam się tym nasycić. Myślę, że go
zaskoczyłam, gdy odwróciłam się i owinęłam ręce wokół niego, chowając twarz w zagłębieniu
jego szyi. Czułam się bezpiecznie i komfortowo, mogłam pozostać w tej chwili na wieczność.
Gdy wziął w ręce moją twarz i pocałował w czoło, czułam się jak jedyna dziewczyna w całym
mieście. W jego dotyku było tyle troski, czułam się doceniona. W końcu puściłam go i w ciszy
pojechaliśmy do jego mieszkania.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

96

Nie byłam gotowa na koniec wieczoru i nie dałam mu mojego prezentu.

-Chcesz, żebym weszła? –zapytałam.

Nie mogłam uwierzyć, że te słowa wyszły z moich ust. Kilka tygodni temu przeraziłyby

mnie, ale każdego kolejnego dnia czułam się z Dane’em coraz bardziej komfortowo.

-Przypuszczam, że mogłabyś. Mam coś dla ciebie –powiedział z psotnym błyskiem w

oczach.

Wyskoczył z samochodu i podbiegł, żeby otworzyć drzwi po mojej stronie, następnie

oferując mi swoją dłoń. Myślę, że wtedy trochę omdlałam, to było jak z filmu.

Jego mieszkanie było takie, jakim je zapamiętałam, bardzo czyste i poukładane.

-Chcesz coś do picia? –zapytał.

-Lepiej zostanę przy wodzie. Mam jutro zajęcia.

Wyciągnęłam wnioski z ostatniego razu, gdy piłam i wylądowałam w mieszkaniu

Dane’a.

Przyniósł mi butelkę wody, a dla siebie piwo. Nie powiedziałam słowa, obserwując jak

popijał swój napój. Spojrzał na mnie z wszystkowiedzącym uśmiechem, Dane Wright wiedział,
jaki był seksowny i jak użyć tego na swoją korzyść.

Odchrząknęłam.

-Też mam coś dla ciebie.

Moja ręka zadygotała, gdy sięgnęłam do torebki i dałam mu jego prezent.

-Nie musiałaś mi nic dawać.

Jego uśmiech całkowicie mnie roztopił. Zastanawiałam się, czy gdy był młodszy

dostawał prezenty od rodziców, skoro tak naprawdę nigdy nie byli w pobliżu. Mogłam sobie
wyobrazić Dane’a dającego gwiazdkowy prezent swojemu bratu i nic niedostającego w
zamian. Nie był samolubny, gdy reszta się taka stała.

-Chciałam. Otwórz.

Czekałam zdenerwowana, składając ręce, gdy otwierał kopertę. Ostrożnie wybrałam

walentynkę, na której nie było napisane ‘Kocham Cię’ ani nic zbyt osobistego. Zdecydowałam
się na taką, która mówiła o wspólnie przeżytych szczęśliwych momentach i momentach, które
jeszcze nadejdą. Dane uśmiechnął się podczas czytania, a potem podniósł na mnie wzrok.
Odwzajemniłam uśmiech i skinęłam na niego, by zajrzał do koperty. Wyjął dwa bilety na
festiwal i zaczął szczerzyć się jak dziecko przy budce z lodami.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

97

-Nie mogę uwierzyć, że je zdobyłaś. Pamiętałaś. Już wiem, kto dostanie drugi bilet.

-Kto? –zapytałam autentycznie zakłopotana.

-Ty. Komu innemu mógłbym go dać?

Pochylił głowę i spojrzał na mnie, jakbym pomyliła jego imię.

-Zobaczymy.

To prawdopodobnie nie był odpowiedni moment, by mówić mu, że nie sądziłam,

abyśmy potem byli razem. Ja wróciłabym do Greenwich , a on żyłby swoim życiem w tym
mieście. Znów wskazałam na kopertę.

-Jest więcej.

Odsunął bilety i wyciągnął bon do salonu tatuażu. Teraz uśmiechał się jak pięciolatek

w czasie gwiazdki.

-Dziękuję, Kochanie. Musisz ze mną być, gdy pójdę go wykorzystać. Może ty też

mogłabyś sobie jakiś zrobić.

-Cóż, cieszę się, że podoba ci się prezent, ale „wielkie nie” jeśli chodzi o tatuaż dla

mnie. Rodzice by się mnie wyparli.

Gdy mówią to inni ludzie, może to być przesada, ale dla mnie to całkowita prawda. W

szczególności moja matka byłaby wściekła, gdyby dowiedziała się, że naznaczyłam swoją
skórę.

-Jesteś dorosła i możesz robić co tylko chcesz. Jeśli chcesz tatuaż, zrób go sobie.

-Zobaczymy –powiedziałam, rozglądając się po pokoju w poszukiwaniu mojego

prezentu.

-Ale naprawdę, to jest świetne. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. W

rzeczywistości nikt nigdy mi nic nie kupił poza moją matką i to tylko wtedy, gdy była trzeźwa.

Złożył delikatny pocałunek na moich wargach, a potem następny na czubku nosa.

-Pozwól, że teraz pójdę po twój prezent.

Zniknął w swojej sypialni, a ja poczułam tuzin motyli w brzuchu. Oczekiwanie mnie

zabijało. Wrócił z dużym pudełkiem, wokół którego owinięta była czerwona wstążka.

-Przepraszam. Jestem beznadziejny w pakowaniu –powiedział, wręczając mi pudełko.

-W porządku.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

98

Zdenerwowana rozwiązałam kokardę i otworzyłam pudełko. Wewnątrz była bardzo

nowa, bardzo prawdziwa, ciemnofioletowa, skórzana kurtka pilotka.

-Dane, to za wiele!

Przeciągnęłam palcem po miłej w dotyku, gładkiej skórze, następnie ponosząc kurtkę

pod nos. Uwielbiałam zapach prawdziwej skóry.

-Jesteś tego warta –powiedział, podchodząc do mnie bliżej.

Rzuciłam się na niego, ciasną owijając ramiona wokół jego szyi, gdy składałam

pocałunki na jego policzku.

-Kocham ją –oznajmiłam, zanim przycisnęłam wargi do szyi Dane’a.

-Nie mogę się doczekać zobaczenia cię w niej –wyszeptał, całując miejsce pod moich

uchem.

Gdy nasze usta znów się spotkały, jego język nacisnął na moje wargi, a ja je

rozchyliłam, pozwalając nam smakować się nawzajem w pocałunku. Całował jakby od
naszego kontaktu zależało jego życie, jakby to był jego pierwszy i ostatni pocałunek i jedyny,
który kiedykolwiek miał znaczenie.

Zanim uświadomiłam sobie, co się działo, moje plecy były przyciśnięte do kanapy, a

Dane usadowił się między moimi nogami, spódnica podjechała w górę uda. Wolno odpiął trzy
górne guziki mojej szmizjerki, odsłaniając stanik, a potem nakrył dłonią jedną z piersi,
podczas, gdy druga zaplątana była w moje włosy, jego wargi nawet na chwilę nie opuściły
moich. Wszystko, o czym mogłam myśleć, to on: jego zapach, jego smak i jego ciało
przyciśnięte do mojego. Gdy odsunął jedną część stanika i zaczął drażnić mój sutek palcami,
pomyślałam o zatrzymaniu go, ale nie mogłam tego zrobić. Moje ciało nigdy nie było tak
świadome, nigdy nie czuło takiego głodu. Chciałam Dane’a, jego dotyk i pocałunki sprawiały,
że czułam wszystko. Jego usta zjechały niżej, więc teraz wargi znajdowały się tam, gdzie
wcześniej palce, a język zaczął pieścić moje sutki. Mogłam poczuć jego podniecenie,
napierające na moją nogę i coś we mnie kazało mi go dotknąć, przejechać palcami po jego
spodniach. Przebiegł ręką w górę mojej nogi i zsunął ze mnie majtki, tak że teraz były
pomiędzy moimi udami, gdy zaczął poruszać palcami wewnątrz mnie, wysyłając
elektryczność wzdłuż całego mojego ciała. Niczego takiego nie czułam wcześniej.

`

Na kilka minut zapomniałam o swoim imieniu, swoim życiu. Wszystko, co czułam, to

ten przepiękny mężczyzna nade mną, wysyłający pożądanie do miejsc, o których istnieniu
nawet nie wiedziałam. Nigdy nie pozwalałam sobie czuć się w ten sposób, taka wolna,
otwarta, tak skłonna do nowych doświadczeń. Dane sprawił, że chciałam więcej. W końcu
doszłam, wypowiadając jego imię, zanim nakrył moje wargi swoimi. Podniósł się i zaczął
zsuwać moje majtki, ale złapałam jego ręce, zatrzymując go.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

99

-Nie chcę posuwać się dalej, dobrze?

Moje ciało nawoływało do odkrycia wszystkiego z Dane’em, ale mój umysł nie był do

końca gotowy, aby podjąć ten krok.

Rzucił mi pytające spojrzenie, zanim znów wspiął się na mnie, biorąc moją twarz w

dłonie. Mogłam poczuć na nim moje podniecenie i wysłało to więcej ciepła przez moje ciało.

-Chcesz przestać?

-Nie chcę posuwać się dalej, nie teraz.

Delikatnie pocałowałam go w podbródek, przebiegając dłońmi przez jego włosy.

Westchnął, ale usatysfakcjonowany uśmiech uformował się na jego wargach.

-Mogę potrzebować zimnego prysznica.

-Prawdopodobnie powinnam ci coś powiedzieć.

Przygryzłam dolną wargę, próbując zdobyć się na odwagę, by odbyć ‘rozmowę’.

Rozmawiałam już z innymi facetami, ale ich było łatwo odrzucić. Dane był inny, mogłam
wyobrazić sobie siebie, oddającą mu tą część mnie i to sprawiało, że się denerwowałam.

-Możesz powiedzieć mi wszystko, Śliczna.

Jego oczy patrzyły prosto w moje, a znajdujące się w nich ciepło, pomogło mi się

uspokoić.

-Jestem dziewicą.

Te słowa wyszły ze mnie tak szybko, że nawet nie byłam pewna czy mnie zrozumiał,

ale jego ciało całkowicie znieruchomiało.

W końcu mrugnął.

-Co?

Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech.

-Nigdy wcześniej nie uprawiałam seksu.

Podniósł swoje ciało, pomagając sobie rękami, znajdującymi się po obu moich

stronach.

-Co? Dlaczego?

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

100

-Chyba dlatego, że nigdy nie znalazłam faceta, który zasługiwałby na całą mnie.

Chciałam, żeby było to coś specjalnego i tak naprawdę pragnę, aby był to mężczyzna, z
którym spędzę resztę życia.

Mój głos był roztrzęsiony, gdy pomyślałam o ukrytym sensie tego, co właśnie

powiedziałam. Mówiłam o wieczności i szczęśliwych zakończeniach.

-Nigdy nie byłem niczyim pierwszym. Nie mogę –powiedział, kręcąc głową.

-O czym ty mówisz Dane?

Przyprawiał mnie o zdenerwowanie. Miałam nadzieję, że moje małe oświadczenie nie

było powodem do zerwania. Wiedziałam, że nie byłam typem dziewczyny, do którego Dane
przywykł, ale on również nie był typem faceta, z którym zwykle się umawiałam.

Pochylił głowę.

-Miałem sporo dziewczyn, ale to nigdy nie było nic poważnego. Nie chciałbym, aby

mój siostra straciła dziewictwo z takim kutasem jak ja. Nie zasługuję na to.

Jego słowa mnie rozdarły. Nienawidziłam tego, że myślał o sobie w ten sposób. Jeśli

tylko mógłby zobaczyć siebie, tak jak ja go widzę.

-A co jeśli jesteś tym, komu chcę je oddać?

Złapałam jego twarz w dłonie i potarłam kciukami kości policzkowe.

-Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego do nikogo innego. Ciągle nie mogę

uwierzyć, że jesteś moja. Kiedy przyjdzie czas, jeśli jesteś pewna…

Przerwałam mu.

-Jeśli coś robię, to dlatego, że jestem pewna. Nie robię nic, czego nie chcę. Po prostu

teraz nie jestem gotowa.

-Mogę poczekać, szczególnie jeśli mogę robić trochę tego.

Znów położył się na mnie i zaczął całować moją szyję. Leżeliśmy tak przez co najmniej

godzinę, zanim w końcu zasnęliśmy w swoich ramionach. Był taki ciepły i czułam się przy nim
bezpiecznie. Mogłabym tak zasypiać każdej nocy.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

101

Rozdział 12

Następnego ranka zostałam obudzona przez ciepłe pocałunki Dane’a, składane na

mojej twarzy. To było lepsze niż budzik.

-Dzień dobry –wyszeptałam, wtulając się w niego.

-Dzień dobry, Śliczna. Dobrze spałaś?

Spałam lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.

-Tak, miałam wspaniały ludzki koc, który przez całą noc zapewniał mi ciepło i wygodę.

Owinęłam ramiona wokół jego szyi, powstrzymując pocałunki. Gdy spojrzał w moje

oczy, poczułam wewnątrz coś nowego. Nigdy wcześniej nie darzyłam tym uczuciem innego
mężczyzny. Sprawiało ono, że w moim żołądku mnożyły się motyle, ale również śmiertelnie
mnie przerażało. Uniosłam wzrok na Dane’a, uświadomiłam sobie, że się w nim
zakochiwałam. Ten fakt zmroził mnie i przyprawił o panikę.

Część mnie, która wszystko podważała, nagle się obudziła. Zobaczyłam przed sobą

przebłysk rozczarowanych twarzy moich rodziców. Pomyślałam o czasach, gdy byłam
niewystarczająca. Dane nie mówił mi co robić, czy co powinnam zmienić. Teraz leżał obok
mnie, nazywając mnie Śliczną, całując, jakby tego pragnął i przynajmniej raz czułam się
kompletna. Dane był połówką, która czyniła mnie całością.

Uniósł mój podbródek, krzyżując nasze spojrzenia.

-Wszystko w porządku? Masz dziwną minę –powiedział odsuwając wolną ręką włosy z

moich oczu.

Delikatność jego dotyku, sprawiła, że zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Miał

w zwyczaju mnie uspokajać.

-Tak, przepraszam. Po prostu myślałam o czymś, co muszę zrobić dziś przed zajęciami.

Chyba powinnam już iść.

Potrzebowałam czasu, by przemyśleć znaczenie tego uczucia w mojej piersi.

-I chyba powinnam zmienić ubrania, które miałam zeszłego wieczoru.

Jego twarz wykrzywiła się w uśmiechu.

-Tak, nie chcesz, żeby ktokolwiek wiedział, że spędziłaś noc w ramionach swojego

chłopaka.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

102

-No chodź, czas wstawać –powiedziałam, lekko uderzając go w ramię.

Wstał, kiedy ja zaczęłam zapinać sukienkę i przywracać wszystko na miejsce. Na

szczęście założyłam swój długi płaszcz, co pomogło mi ukryć pognieciony stan mojej sukienki.

Sięgnął po moją rękę, całując dłoń, zanim owinął ramiona wokół mnie i przyciągnął do

długiego pocałunku. Wymieniliśmy pożegnania, a ja musiałam wstrzymać słowa, które cisnęły
mi się na usta. Chciałam być z nim szczera i powiedzieć mu, że bycie z nim przerażało mnie.
Moje serce bolało, bo chciałam mu powiedzieć wszystko o rodzicach i moim wewnętrznym
konflikcie, którego byli powodem. A najbardziej chciałam mu powiedzieć, że mnie
uszczęśliwiał i wywoływał całkowicie dla mnie nowe uczucia. Już byłam złamana, ale miał
możliwość połamania mnie na kolejnych milion kawałków, jeśli pozwolę sobie zakochać się w
nim.

Jade nie było w naszym pokoju, gdy wróciłam. W czwartki nie miała zajęć tak

wcześnie, więc mogłam jedynie przypuszczać, że nie wróciła ostatniej nocy do domu. Żadna
niespodzianka. Zdarzało się to często, odkąd zaczęła spotykać się z Tylerem.

Od momentu, gdy opuściłam mieszkanie Dane’a, byłam pogrążona we własnych

myślach. To, co czułam po obudzeniu się obok niego, przeraziło mnie. Po pierwsze, było za
wcześnie, żeby żywić wobec kogoś tak silne uczucia. To nie powinno się zdarzyć, a ja na to
pozwoliłam. Czy byłam gotowa?

Wzięłam prysznic i ubrałam się na zajęcia, nie oczekując, że Dane pojawi się z kawą.

Zostawiłam go jakąś godzinę temu, ale kolejny raz zaskoczył mnie. Przymierzałam skórzaną
kurtkę, którą od niego dostałam, gdy usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam, a on od razu
ją zauważył.

-Wiedziałem, że będzie wyglądać na tobie świetnie. Wyglądała świetnie już wisząc w

sklepie, ale na tobie…nie ma na to słów –powiedział, przygryzając wargę i taksując mnie
wzrokiem.

-Kocham ją. To nie jest coś, co sama bym dla siebie wybrała, ale masz świetny gust.

Podszedł do mnie bliżej.

-Nigdy nie widziałem czegoś seksowniejszego od ciebie w tej kurtce

Zarumieniłam się, zanim sięgnęłam po pocałunek. Nie mieliśmy dziś zajęć ze sztuki,

więc większą część dnia spędziliśmy oddzielnie. Ja miałam iść na znienawidzone lekcje
medycyny, podczas gdy on mógł cieszyć się innymi zajęciami ze sztuki. Każdy dzień spędzony z
Dane’em zwiększał moje pragnienie, by słuchać serca, ponieważ obserwowałam, jak on bez
rezerwy słuchał swojego. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek będę kierować się swoimi
pragnieniami, ale mnożyły się one jak chwasty.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

103

Po kilku minutach pocałunków, spojrzałam na zegarek.

-Muszę iść na zajęcia. Przez całą noc byłam tulona przez jakiegoś gorącego faceta i już

jestem spóźniona –mrugnęłam, gdy wciągałam swoje czarne buty do kostek na jeansy.

-Przykro mi, Śliczna. Następnym razem. Nie puszczam cię –powiedział z przebiegłym

uśmiechem.

Przyciągnął mnie do jeszcze jednego pocałunku.

-Czy to obietnica? –spytałam, oddychając ciężej niż normalnie.

W ciągu kilku sekund już stał za mną, naciskając na moje plecy. Dokładnie czułam, co

mu zrobiłam.

-Lepiej bądź ostrożniejsza z tym, o co prosisz –wyszeptał, naciskając na mnie jeszcze

jeden raz. –Może muszę ci pokazać.

Jego głos był przerywany przez krótkie oddechy, a ja skłamałabym, gdybym

powiedziała, że nie byłam pobudzona przez to, co mi robił. Nigdy nie byłam z kimś tak
intensywnym i nie zdawałam sobie sprawy, jak mnie to podnieca.

Odwróciłam się, robiąc co w mojej mocy, by ukryć rumieniec. Położyłam palec na jego

wardze.

-Wstrzymaj się z tą myślą. Muszę iść na zajęcia.

Jego oczy zapłonęły pożądaniem, gdy odwrócił się, by otworzyć dla mnie drzwi.

Z pewnością sprawiał, że robiło się interesująco i zabawnie. Miałam nadzieję, że tak
pozostanie, gdy w sobotę przyjedzie Gwen.

***

Gwen była w mieście, aby spotkać się ze swoją kwiaciarką i zaplanowałyśmy, że

wybierzemy się na obiad. Trochę mnie zaskoczyła, gdy zasugerowała, bym przyprowadziła
Dane’a. Chciałam, żeby się spotkali, ale byłam tym również zdenerwowana. Jeśli Gwen nie
zaakceptowałaby go, nie było mowy, że zrobią to moi rodzice. Byłam szczęśliwsza niż
kiedykolwiek w swoim życiu i nie chciałam, by cokolwiek to zrujnowało.

Stuknięcie w drzwi oderwało mnie od moich myśli. Nie musiałam nawet sprawdzać,

by wiedzieć, kto to był. Kiedy otworzyłam, Dane przyciągnął mnie jedną ręką do pocałunku,
gdy w drugiej trzymał pudełko z dwoma kawami. Przerwał na tyle, by wyszeptać w moje usta
„Dzień dobry, Śliczna”, zanim znów złączył nas w kolejnym pocałunku. Jeśli to moja
przyszłość, byłabym bardzo szczęśliwą dziewczyną.

-Dzień dobry. Dzięki za kawę –powiedziałam, uśmiechając się do niego.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

104

Otworzyłam drzwi, by wpuścić go do środka i patrzyłam, jak siadał na swoim

zwyczajnym miejscu na moim łóżku. Nie spędziliśmy razem nocy od tamtego jednego razu,
myślę, że Dane wiedział, że szybkie tempo mnie przerażało i zdecydował dać mi przestrzeń.
Doceniałam jego troskę, szczególnie odkąd byłam całkiem pewna, że nie przywykł do bycia
bardzo cierpliwym. Codziennie mnie zaskakiwał.

Obserwował mnie, jak spinałam włosy w luźnego koka na czubku głowy i nakładałam

makijaż. Mogłam pomyśleć, że nudzi go codzienne oglądanie, jak to robiłam, ale nigdy nie
narzekał.

-Podekscytowana przyjazdem Gwen?

-Tak, jednak jestem też trochę zdenerwowana –odpowiedziałam szczerze.

Rozmawialiśmy o tym przez cały tydzień. Powiedziałam mu, że moja rodzina jest

trochę krytyczna, ale Gwen to najmniejsze zło z całej trójki. Jeśli moglibyśmy przejść przez
dzisiejszy dzień, byłabym jeden krok do przodu w jednoczeniu moich dwóch żyć. Jeszcze
miesiąc temu w ogóle nie wierzyłam, że to możliwe, ale bycie z Danem mnie zmieniło.

-Kochanie, będzie dobrze. Będę tam z tobą i obiecuję zachowywać się jak najlepiej –

powiedział, biorąc łyka kawy ze swojego kubka.

Wzięłam głęboki oddech.

-Wiem. Wiesz, że nie musisz tego robić.

-Przestań to powtarzać. Chcę poznać twoją rodzinę –powiedział, biorąc moją dłoń w

swoją.

Usiadłam mu na kolanach, owijając ręce wokół jego szyi.

-Dziękuję –wyszeptałam.

-Nie mógłbym tego przegapić, tym bardziej, że tylko ten jeden raz mogę się z tobą

zobaczyć w ten weekend.

Dał mi szybkiego całusa.

-Powinnaś przyjść w niedzielę. Ugotuję obiad.

-Ty gotujesz? –uniosłam brew.

-Dla ciebie, Śliczna, mogę zrobić wszystko.

Jak to jest, że ten facet zawsze wie, co powiedzieć? Mógłby rozpuścić tysiąc serc

swoimi słowami i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.

-Brzmi jak plan. Ale żadnych hot dogów i makaronu z serem.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

105

Zaśmiał się.

-Nie martw się. Jesteś warta przynajmniej hamburgera –mrugnął.

Odpowiedziałam łaskotaniem go po obu stronach, aż zaczął śmiać się

niekontrolowanie. Wiedziałam z wcześniejszych doświadczeń, że doprowadzi go to do
szaleństwa i zacznie błagać mnie, bym przestała. Zadziałało.

-Okej, okej, stek? Kotlety schabowe? Powiedz, Kochanie, i jest twoje.

Taa, owinęłam sobie Dane’a Wright’a wokół palca.

***

Dane wyszedł zaraz po kawie, aby załatwić kilka spraw, a ja poszłam do biblioteki, żeby

przed przyjazdem Gwen pouczyć się kilka godzin. Ciężko było mi się skupić na notatkach, bo
nie mogłam przestać myśleć o dzisiejszym wieczorze i jak wszystko się rozegra. Czy Gwen
polubi Dane’a? Czy zobaczy w nim to, co ja? Co jeśli znienawidzi go i od razu pobiegnie do
Mamy? Modliłam się, by spojrzała na niego moimi oczami i dała mu przywilej wątpliwości.
Miałam nadzieję, że zauważy jak byłam szczęśliwa i Dane zasłuży na jej uznanie za swój udział
w tym.

W końcu zaprzestałam prób nauki i wróciłam do akademika. Niedługo miała

przyjechać Gwen. Kiedy otworzyłam drzwi do naszego pokoju, Jade stała tam w obcisłej,
czarnej sukience koktajlowej i dziesięciocentymetrowych szpilkach.

-Wow, Jade, gdzie wychodzicie dziś wieczorem?

Zaprosiłam Jade na nasz obiad, ale powiedziała, że ma plany. Nie naciskałam na nią,

ale pomyślałam, że związek jej i Tylera robi się całkiem poważny. Wyglądała na szczęśliwą, ale
nieufną, a ja miałam nadzieję, że Tyler miał dobre intencje. Nie chciałam patrzeć na jej
złamane serce.

Uniosła na mnie wzrok, ogromny uśmiech unosił kąciki jej ust.

-Dziś wieczorem znajomi Tylera urządzają przyjęcie koktajlowe w Keen, żeby uczcić

ukończenie jakiegoś dużego projektu. Powinien tu pojawić się w każdej chwili.

Cała promieniała, a ja znałam tę minę, widziałam ją w lustrze setki razy przez ostatnie

kilka tygodni.

Usłyszałam delikatne pukanie do drzwi. Jade ruszyła, by je otworzyć najszybciej jak

mogła w tych swoich zabójczych szpilkach, tylko po to, by znaleźć tam Gwen. Te dwie
spotkały się już wcześniej i mimo, że jakoś się dogadywały, wątpiłam, by kiedykolwiek mogły
nazywać się przyjaciółkami, były dwoma zupełnie różnymi osobowościami.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

106

-Troszkę szczęśliwa, że mnie widzisz, Jade?

-Przykro mi, Gwen, myślałam, że jesteś kimś innym.

Gwen całkowicie zignorowała Jade, przechodząc obok niej i przyciągając mnie do

wielkiego uścisku.

-Tęskniłam za tobą, Alexandro. Czuję się, jakbyśmy nie widziały się przez wieczność.

-Czyż rozłąka nie sprawia, że miękną nam serca lub inne dziwne bzdury? –Jade

wtrąciła z przeciwnej strony pomieszczenia.

Rzuciłam jej ostrzegawcze spojrzenie, zanim z powrotem odwróciłam się do Gwen.

Była trochę niższa ode mnie, ale jej idealnie proste włosy miały ten sam odcień blondu.
Ścinała je do ramion. Miała na sobie czarne garniturowe spodnie do kostek i zwiewną
niebieską koszulę. Po pewnymi względami wyglądała na starszą, niż jest, dojrzalszą.

-Też za tobą tęskniłam. Gotowa na obiad? Dane ma się tam z nami spotkać.

-Boże, tak. Czekałam na to przez cały tydzień –powiedziała entuzjastycznie.

Jade wpatrywała się w nas z przeciwnej strony pokoju, pochłonęła nas niezręczna

cisza. Tyler nie mógłby pojawić się tu wystarczająco wcześnie. Mogłam poradzić sobie z Jade i
mogłam poradzić sobie z Gwen, ale obydwie naraz to prawie za dużo dla mnie.

Jade zabrała swój długi, czarny płaszcz i zerknęła na telefon.

-Tyler powinien tu być w każdej chwili. Poczekam na niego na dole, więc nie będzie

musiał iść po mnie aż tutaj. Gwen, miło było cię znów zobaczyć. Bawcie się dobrze,
dziewczyny, dziś wieczorem i nie czekajcie na mnie.

Mrugnęła, zanim znikła za drzwiami.

Gwen stała tam ze zmieszanym wyrazem twarzy.

-Nie będzie jej zimno w tej sukience? Na zewnątrz jest mroźno.

Wywróciłam oczami.

-Wierz w to lub nie, ale ten rodzaj ubioru jest całkowitą normą, nawet o tej porze

roku.

-Hmmm… -było wszystkim, co odpowiedziała, zanim wyszłyśmy do restauracji.

To był chłodny wieczór, a śnieg zaczął właśnie spadać. Byłam szczęśliwa, że mogłam

założyć sweter, jeansy, ciepłą wełnianą czapkę na głowę i moje ulubione białe rękawiczki z
jednym palcem. Coś w tej pogodzie połączone z lekkością w moim sercu dodało werwy do

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

107

mojego kroku. Gwen spojrzała na mnie i się zaśmiała, chwilami była pruderyjna, ale miała też
drugą stronę, którą widziałam tylko ja. Potrzebowała kogoś, kto by z niej to wyciągnął.

-Więc jak z tobą i Dane’em? –spytała, wciskając ręce do kieszeni jasnobrązowego

płaszcza.

-Naprawdę dobrze. Nie mogę się doczekać, aż go poznasz.

Zwykłe mówienie o nim wywoływało mój uśmiech.

-O mój Boże, zakochałaś się.

Jej oczy zrobiły się wielkie jak spodki, gdy czekała na moją odpowiedź.

`

-Nie, nie prawda –powiedziałam, rumieniąc się.

`

Przytuliła mnie.

-Oh, Alexandro, prawda. Mogę zobaczyć to w twoich oczach.

-Miłość mnie przeraża. Nie wiem, czy mogę sobie z tym poradzić –stwierdziłam

szczerze.

Pomyślałam o tym, jak zmieniłam się ostatnio i jak moje serce zwiększało tempo, gdy

mówiłam, albo patrzyłam na Dane’a. Zwykłe myślenie o nim przyspieszało mój puls. Ale nie
byłam gotowa, by przyznać się do słowa na „M”, a tym bardziej je powiedzieć.

Gdy zobaczyłam Dane’a, stojącego na ulicy przed kawiarnią, w której mieliśmy się

spotkać, wskoczyłam mu w ramiona i nie marnowałam czasu, łącząc jego usta ze swoimi.
Każda godzina spędzona z dala od niego to było zbyt wiele, a ja nie widziałam go od
dzisiejszego poranka.

Po tym jak skończyliśmy nasze powitanie, zaczął przesuwać palcem po luźnym

kosmyku, który opadł mi na czoło.

-Ktoś za mną tęsknił?

Stuknęłam go w nos palcem wskazującym.

-Tylko troszkę. No chodź, chcę, żebyś poznał Gwen.

Zostawiłam Gwen kilka metrów za sobą, gdy pobiegłam przywitać się z Dane’em.

Wyglądała trochę nieswojo, patrząc na moją uczuciową stronę. Machnęła ręką, gdy się do
niej zbliżyliśmy.

-Cześć, jestem Gwen.

Dane podał jej dłoń.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

108

-Jestem Dane. Dużo o tobie słyszałem.

Ona również podała swoją.

-Mam nadzieję, że same dobre rzeczy.

Zaśmiał się.

-Oczywiście.

-Może wejdziemy do środka? Na zewnątrz jest mroźno –powiedziałam, gdy zimny

wiatr zawiał mi w twarz. To było dziś szczególnie nieprzyjemne.

-Dobry pomysł –powiedział Dane, owijając rękę wokół moich ramion.

Gdy zajęliśmy miejsca i złożyliśmy zamówienie, skradłam kilka spojrzeń w stronę

Gwen i Dane’a. Gwen otwarcie się w niego wpatrywała, czego on był nieświadomy, bo jego
spojrzenie było przyklejone do mnie. Zdjął swoją skórzaną kurtkę, odkrywając szarą koszulkę
z długimi rękawami, które były podwinięte do łokci, ukazując jego tatuaże. Ja nawet na nie
zwróciłam uwagi, ale Gwen nie mogła przestać się gapić.

Odchrząknęłam, mając nadzieję, że przyciągnę ich uwagę. Gwen uniosła wzrok na

mnie, a potem przyjrzała się Dane’owi.

-Więc Dane, dorastałeś w mieście?

-Tak, mieszkam tu przez całe swoje życie i nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek

mógłbym się przeprowadzić.

Zerknął na mnie, a kącik jego ust uniósł się. Odkąd jesteśmy razem rozmawialiśmy o

naszej wzajemnej miłości do miasta i pragnieniu, by zostać tu na zawsze.

-To fajnie. Na jakim kierunku studiujesz?

-Sztuka. Robię rzeźby i sprzedaję na lokalnych pokazach –odpowiedział.

-Zarabiasz na tym dużo pieniędzy?

Spiorunowałam ją wzrokiem, chcąc wysłać jej ostrzegawczy sygnał, dostrzegła to i

szybko poprawiła swój błąd.

-Chodzi mi o to, że życie w mieście musi być kosztowne.

Wzruszył ramionami.

-Dobrze sobie radzę. Chciałbym nie musieć iść do pracy dziś wieczorem, żebym mógł

spędzić z paniami więcej czasu –powiedział, wyciągając dolną wargę.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

109

Uwielbiałam jego próbę zmiany tematu.

-Gdzie pracujesz? –Gwen spytała.

Więc zakładam, że nie skończyliśmy z jego życiem osobistym.

-Loft 10. Jestem barmanem.

Jej spojrzenie wystrzeliło w moją stronę, a ja wiedziałam, co myślała, nasi rodzice

znienawidzą tego faceta. Nie mogłam się już doczekać setki pytań do mnie, od razu gdy
opuścimy to miejsce.

Dalsza część naszego lunchu odbywała się w ten sam sposób. Dociekliwy umysł Gwen

ciągle pracował, a ja nieustannie próbowałam zmienić temat. Nie miałam nic przeciwko jej
ciekawości, ale chwilami czułam, jakby osądzała Dane’a, z kolei osądzając mnie. W pewnej
chwili wyszła do toalety, a Dane nachylił się, całując mnie pod uchem.

-Myślę, że jestem przedmiotem badań –wyszeptał.

Odwróciłam się by patrzeć mu w twarz, umieszczając szybki pocałunek na jego

wargach.

-Ona po prostu troszczy się o mnie.

-Robi to ze wszystkimi twoimi chłopakami? –zapytał.

-Nie. Jesteś moim pierwszym chłopkiem, którego nie znała przez lata, zanim

zaczęliśmy się spotykać.

Zobaczyłam, jak Gwen wyszła z łazienki i złożyłam kolejny pocałunek na jego ustach,

zanim z powrotem skupiłam się na jedzeniu.

Kiedy skończyliśmy, Dane nalegał, by zapłacić za nasz lunch. Twarz Gwen wyraziła

zaskoczenie, zanim zaczęła mu w kółko dziękować.

Dane musiał wyjść do pracy, więc Gwen i ja wróciłyśmy prosto do mojego akademika.

-Więc co pomyślałaś? –spytałam, chłonąc światła miasta, gdy przechodziłyśmy przez

zgiełk śródmieścia.

-Jest naprawdę uroczy i miły –stwierdziła, ale wiedziałam, że nie mówiła wszystkiego.

-Ale? –dociekałam.

-Nasi rodzice go znienawidzą –w końcu wypluła.

Wypuściłam powietrze, wstrzymywane w płucach.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

110

-Wiem, ale robię to dla siebie. To może nie trwać wiecznie, ale chcę tego doświadczyć.

Potrzebuję tego doświadczyć.

-Przyprowadzisz go na mój ślub w przyszłym miesiącu?

-Nie. To znaczy nie sądzę.

Nie zastanawiałam się nad tym długo, ale moja instynktowna reakcja znaczyła, że to

może nie być dobry pomysł. Tylko na myśl o spytaniu mojej mamy o pozwolenie na jego
przyjście, robiło mi się niedobrze. Nie chciałam myśleć, co mogłoby się wydarzyć, gdybym
jednak go przyprowadziła.

-Chodzi mi o to, że znasz Mamę. To nie jest dobry pomysł, prawda?

-Zgadzam się, ale to nie oznacza, że nie możesz się z nim widywać .

Uśmiechnęła się ze współczuciem.

-Oh, Kochanie, mam nadzieję, że wam wyjdzie. Jesteście razem naprawdę uroczy.

-Też mam nadzieję.

Po tym jak Gwen wyszła, przebrałam się w piżamy i wzięłam swój kindle, by

przeczytać ostatnie znalezisko, współczesny romans. Tęskniłam za Dane’em i marzyłam, aby
nie musiał pracować każdej weekendowej nocy. Byłoby wspaniale przytulać się z nim teraz w
łóżku i oglądać film, albo po prostu rozmawiać. Nie mogłam się powstrzymać od wzięcia
telefonu i napisania do niego.

Alex: Tęsknię za tobą

Nie musiałam czekać więcej niż jedną minutę na odpowiedź.

Dane: Też tęsknię. Nie mogę się doczekać jutrzejszej nocy.

Przeszły mnie ciarki, gdy pomyślałam o obserwowaniu jego warg podczas mówienia

tych słów do mnie. Tęskniłam za jego ustami.

Alex: O której jutro?

Dane: Około 6?

Alex: Brzmi świetnie.

Tej nocy zasnęłam myśląc i śniąc o Dane’ie.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

111

***

Gdy obudziłam się w niedzielę, narzuciłam na siebie jakiś wygodny dres i zeszłam do

baru kawowego po moją poranną latte. Niedziela była jedynym dniem, kiedy nie
oczekiwałam Dane’a, bo spał przynajmniej do południa. Nie winiłam go za to, też byłabym
zmęczona, gdybym pracowała do wczesnych godzin porannych dwa dni pod rząd.

Kiedy wróciłam do akademika, położyłam się na łóżko ze swoim iPodem po trochę

upragnionego czasu do przemyśleń. Dzisiejsza playlista zawierała Pink oraz Kings of Leon.
Pozwoliłam słowom płynąć w mojej głowie, gdy myślałam o tym, jak dobrze udał się weekend
i o tym, jak bardzo nie mogłam się doczekać zobaczenia Dane’a. Już prawie zasypiałam, gdy
mój telefon zawibrował.

Dane: U Mamy jest obiad dziś wieczorem. Chcesz pójść?

Pytał mnie, czy chcę poznać jego matkę?

Alex: Nie gotujesz?

Dane: Mogę, ale zapomniałem o niedzielnym obiedzie.

To tylko jeden wieczór i tak bardzo, jak mnie to przerażało, chciałam poznać jego

rodzinę, by pomogła mi go lepiej zrozumieć.

Alex: Obiad z twoją mamą brzmi świetnie.

Dane: Nie mogę się doczekać spotkania z tobą.

Uznałam, że lepiej się ruszę i poprawię swój wygląd, jeśli miałam spotkać się z jego

mamą. Ze ściśniętym żołądkiem przeszukałam szafę, wybrałam zimowy biały golf z kaszmiru i
parę ciemnoniebieskich obcisłych jeansów. Chciałam dobrze wyglądać, ale bez przesady.
Ostrożnie zakręciłam włosy, upewniając się, że każdy szczegół był na swoim miejscu, a potem
włożyłam brązowe oficerki do kolan. Przejrzałam się w lustrze, zanim narzuciłam na siebie
płaszcz i wyszłam za drzwi.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

112

Rozdział 13

Byłam zdenerwowana, gdy jechałam do mieszkania Dane’a, by zabrać go na obiad. To

była kolejna rzecz, która miała wyciągnąć mnie z komfortowej strefy. Spędziłam te wszystkie
lata, znając tylko jeden sposób życia, a teraz zaczynałam się przyzwyczajać do poznawania
nowych rzeczy. Zmiany miały w zwyczaju cholernie mnie przerażać, ale teraz witałam je z
przyjemnością, ponieważ im więcej się zmieniało, tym lepiej się czułam.

Gdy Dane wszedł do mojego auta, miał niecodzienny, poważny wyraz twarzy. Może

nie byłam jedyną, która denerwowała się dzisiejszym wieczorem. Zastanawiałam się, czy
wizja mnie, poznającej jego mamę przerażała go tak samo, jak mnie wizja jego poznającego
moją mamę. W czasie drogi na obiad, wydawał się zdenerwowany i niespokojny.

- Czy Nolan pojawi się dziś wieczór? – zapytałam, próbując rozładować napięcie.

- Kto wie. Przypuszczam, że dowiemy się, kiedy już tam dotrzemy – powiedział,

przygryzając paznokieć na swoim kciuku.

- Hej, wszystko w porządku?

Z powrotem położył dłonie na kolanach.

- Tak, chyba jestem trochę zdenerwowany. Jesteś pierwszą dziewczyną, którą

kiedykolwiek przyprowadzę do domu.

Poczułam motylki w brzuchu, uwielbiałam słuchać tych słów. Ciągle były jakieś

pierwsze razy, których mogłam doświadczać z Dane’em.

- Będzie dobrze. Jestem pewna, że pokocham twoją mamę.

Zerknęłam na niego, gdy przygryzał dolną wargę. Chciałabym wtedy nie prowadzić

samochodu, bym mogła się nachylić i go pocałować. Wyglądał dobrze, nawet kiedy się
denerwował.

- To nie o ciebie się martwię.

Przez resztę drogi, przejechanej w ciszy, wpatrywał się w okno. Zastanawiałam się, o

czym on mówił, ale nie zapytałam. Jego zachowanie dało mi do zrozumienia, że nie chciał o
tym rozmawiać.

Jego matka żyła w biednej części miasta. Dane wspominał, że zmagała się z pracami o

minimalnej płacy i nie miała wiele pieniędzy. Mieszkała w starym ceglanym budynku z
zepsutym dachem i zakratowanymi oknami. Na kilku barierkach schodów przeciwpożarowych

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

113

wisiały ubrania i koce, pozostawione do wyschnięcia. Dwoje dzieci bawiło się na pierwszym
schodku, a ja wyobraziłam sobie siedzącego tam Dane’a.

- To tu dorastałeś?

- Tak, po tym jak tata nas zostawił. Wiem, że to nic wielkiego, ale…

- Dane, przestań. Nieważne, jak wgląda budynek. Jesteśmy tu, więc mogę poznać

twoją rodzinę.

Położyłam swoją dłoń na jego. Za bardzo się denerwował i musiałam go uspokoić.

Zamknął oczy i wziął głęboki oddech.

- Zróbmy to.

Złapałam jego twarz w dłonie i złożyłam kilka delikatnych pocałunków na jego czole,

policzkach i w końcu wzdłuż linii jego szczęki, by odepchnąć wszystkie obawy.

Mocno chwycił moją dłoń, gdy szliśmy do budynku. Ściany były żółte, a ciemny dywan

widział lepsze czasy, ale był czysty. Poczułam przytłaczający mix zapachów. Było tak, jakby
każdy najemca gotował na obiad coś innego, a wszystkie zapachy spotkały się w korytarzu i
wzięły ślub. Przypominało mi to zapach, jaki jest w centrum handlowym na piętrze z
restauracjami.

Mieszkanie jego mamy znajdowało się na drugim piętrze. Trzeba było przejść przez

cały korytarz, a potem skręcić w prawo. Dane odwrócił się do mnie z ogniem w oczach, coś
ciągle go niepokoiło.

- Słuchaj, jeśli mój brat tam jest, proszę, nie pozwól mu zbliżać się do siebie.

Chciałam zapytać o więcej informacji, ale już zapukał do drzwi, powstrzymując mnie.

Moja dłoń się pociła, kiedy czekałam na otwarcie drzwi. Nie wiedziałam, czego oczekiwać, ale
kobieta stojąca naprzeciwko była niska, miała może metr pięćdziesiąt siedem, szczupłą figurę
i długie blond włosy. Łatwo było wyobrazić sobie, że kiedyś była piękna, ale stres i alkohol
odcisnęły na niej swoje znamię.

Wyciągnęła do mnie dłoń.

- Miło mi cię poznać – powiedziała.

Rozpoznałam jej oczy, były dokładnie tego samego koloru, co Dane’a. Nie można było

zaprzeczyć, że są ze sobą powiązani.

- Ciebie również – powiedziałam, potrząsając jej ręką.

- Mów mi Janet. A ty jesteś?

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

114

- Alex – powiedziałam, przyciągając do siebie dłoń.

Dane złożył szybki pocałunek na jej policzku, ciągle nie puszczając mojej ręki.

- Cześć, Mamo.

- Jak się masz? – zapytała, marszcząc brwi.

- Tak samo jak tydzień temu. Wszystko w szkole i w życiu się układa – powiedział,

spuszczając na mnie wzrok przy tej ostatniej części. Poczułam ciepło wpływające na moją
twarz.

- To dobrze. Wejdźcie. Czujcie się jak w domu.

Wpatrywała się w nas, pocierając dłonią swój obojczyk, gdy zmierzaliśmy do salonu.

Wyglądała na zdenerwowaną lub nieobecną, nie potrafiłam dokładnie wskazać.

- Niedługo pojawi się twój brat.

Usłyszałam prychnięcie Dane’a, zanim usiadł na kanapie i pociągnął mnie za sobą.

- Przygotuję kolację – powiedziała Janet, znikając w kuchni.

Rozejrzałam się po mieszkaniu, zauważając, że był tu taki sam wytarty dywan, jak w

korytarzu, ale ściany były białe. Meble były stare, ale dobrze utrzymane Na ścianie wisiało
kilka zdjęć małych dzieci, ale żadnych aktualnych zdjęć Dane’a czy jego brata.

- Czy to ty? – zapytałam, wskazując na zdjęcie trojga małych dzieci.

Chłopcy wyglądali niemal identycznie, ale dziewczynka miała krótkie, kręcone blond

włosy i duże niebieskie oczy.

- Tak, miałem osiem lat, Nolan pięć, a siostra cztery. To właściwie jest nasze ostatnie

zdjęcie sprzed wypadku. Po tym jak moja siostra umarła, a tata odszedł, nikt już nie robił
żadnych zdjęć.

Jego głos wypełniał smutek, a szczególnie wtedy, gdy wspomniał o siostrze. Moje

serce mocniej zabiło, gdy wyciągnęłam rękę, by ścisnąć jego ramię.

- Była urocza – wyszeptałam.

- Obiad gotowy! – jego mama krzyknęła z kuchni.

Uniosłam wzrok na Dane’a, który powstrzymywał łzy. Skinął głową, zanim wstał,

pociągając mnie za sobą. Chciałbym mieć więcej czasu na rozmowę. Wydawał się tyle
skrywać wewnątrz, a ja chciałam się tam dostać i wszystko zabrać, by złagodzić jego ból.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

115

Jego nastrój diametralnie się zmienił, gdy usiedliśmy przy małym, okrągłym stole.

Dane był tak samo dobrym aktorem, jak ja, musiałam mu to przyznać. Jego mama usiadła
przy jednej stronie stołu, a my naprzeciwko niej. Mrugnął do mnie, gdy pochylił się, by pomóc
pokroić mamie duszone mięso. Poleciała mi ślinka, gdy spojrzałam na to przepyszne jedzenie,
którego zazwyczaj nie jadałam. Była tam pieczeń, marchewki, kukurydza, bułki i przekładane
ciasto czekoladowe. Może nie powinnam zakładać jeansów.

- No więc pałaszujcie. Nie zjem tego wszystkiego sama – powiedziała jego mama, gdy

zaczęła nakładać ziemniaki na talerz.

Wzięłam wszystkiego po odrobinie, by zachować miejsce na ciasto. Dane wspominał,

że jego mama zajmowała się pieczeniem, po tym, jak wyszła z odwyku. To było coś, co
zajmowało jej uwagę, gdy dopadało ją pragnienie.

Już miałam brać swój pierwszy kęs, gdy w drugim pomieszczeniu trzasnęły drzwi,

zaskakując nas wszystkich. Zauważyłam, że Dane i jego mama wydawali się spięci, gdy tak
patrzyli na przejście. Założyłam, że to Nolan miał do nas dołączyć, a ich zachowanie wprawiło
mnie w zdenerwowanie. Co z nim było nie tak, że wywołał u nich taką reakcję? Kilka chwil
później mężczyzna, który wyglądał tak jak Dane, wszedł do kuchni. Był odrobinę wyższy, a
jasnobrązowe włosy dłuższe, ale mieli identyczne oczy i usta. Nic nie powiedział, siadając i
nakładając jedzenia na talerz, jakby w pokoju nie było nikogo innego. Rozejrzałam się wokół
stołu i zauważyłam, że nie tylko ja się w niego wpatrywałam.

- Na co się chuje patrzycie? – zapytał, unosząc wzrok znad talerza. – I kim jest ta

seksowna suka? – dodał, wpatrując się we mnie z uniesionym kącikiem ust.

Dane wystrzelił ze swojego krzesła i złapał Nolana za koszulę, aż ich twarze dzieliły

cale.

- Nigdy więcej jej tak nie nazywaj. Słyszysz mnie?

Mogłam zobaczyć żyły na szyi Dane’a i jak każdy kawałek odsłoniętej skóry przybierał

kolor czerwony.

Nolan nie wyglądał, jakby choć w najmniejszym stopniu go to poruszyło.

- Wyluzuj, koleś. Po prostu próbuję nawiązać przyjacielską rozmowę.

Spojrzałam na mamę Dane’a, która w ogóle nie patrzyła na swoich chłopców. Zamiast

tego w kółko grzebała widelcem w ziemniakach, a drugą pocierała obojczyk.

- Naprawdę mam to na myśli, Nolan. Kurwa, nie mów tak o niej – powiedział Dane,

puszczając jego koszulę.

Nolan nie zmarnował ani chwili, od razu skupił swoją uwagę na mnie.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

116

- Czy on ciebie też tak traktuje?

- Nikt nie jest traktowany jak ty, Nolan, ponieważ nikt nie zachowuje się tak, jak ty –

Dane odpowiedział za mnie.

Nolan zaśmiał się.

- Taa, założę się, że będziesz dla niej miły tak długo, jak będzie ogrzewała twojego

kutasa każdej nocy.

- Nolan, przestań! – Dane krzyknął, uderzając pięścią w stół.

Przez jakieś kilka minut było cicho, wszyscy zajmowali się swoim jedzeniem. Już nie

miałam takiego apetytu, ale przemogłam kilka kęsów warzyw. Przez cały czas nie odwróciłam
wzroku od swojego talerza. Cały ten obiad wprawił mnie w zakłopotanie. Łatwo było mi
zrozumieć, dlaczego Dane był taki zdenerwowany w czasie drogi tutaj.

- Nolan, cieszę się, że przyszedłeś. Co u ciebie? – zapytała Janet, uśmiechając się do

swojego najmłodszego syna.

Odkąd wszedł był tylko niegrzeczny, a jego matka zachowywała się tak, jakby nic nie

usłyszała.

- U mnie pieprzony bałagan. Zalegam z czynszem za ten miesiąc i jeśli do końca

tygodnia nie zapłacę stu dolarów, wywalą mnie. Mogę pożyczyć trochę pieniędzy? Zwrócę,
kiedy tylko mi zapłacą – powiedział Nolan, wpatrując się w matkę i błagając ją spojrzeniem

- Oczywiście, Kochanie. Pożyczę ci trochę, zanim wyjdziesz.

-Nie dawaj mu pieprzonego pensa! – Dane krzyknął, przerywając ich rozmowę. –

Zaraz się odwróci i kupi narkotyki. Jak może ci zwrócić pieniądze, skoro nawet nie ma pracy?

Cała ta rozmowa przerastała mnie. Ciągle tylko krzyczeli i kłócili się, a ja

potrzebowałam chwili, by zebrać myśli. U mnie na rodzinnych obiadach zawsze skupiano się
na osiągnięciach i celach, nie cierpiałam ich przez lata, ale po tym, co zobaczyłam,
zaczynałam trochę za nimi tęsknić.

- Gdzie jest łazienka? – zapytałam.

Nie byłam nawet pewna, czy pamiętali, iż tu siedziałam w czasie ich wymiany zdań.

- Przejdź przez salon, potem wzdłuż korytarza i w lewo, skarbie – Janet zaoferowała.

Dane szybko wstał, ale wskazałam na niego, by został. Wyglądało na to, że

potrzebowali trochę czasu na rodzinne sprawy. W czasie drogi do łazienki, moje nogi się
trzęsły. Nigdy nie czułam się bardziej nieswojo, ale musiałam to zrobić dla Dane’a. Problem w
tym, iż nie wydawało mi się, żeby to była norma również dla niego. Łazienka była niewielka,

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

117

stała w niej różowa toaleta i wanna oraz stara, biało-złota, marmurowa umywalka. Usiadłam
na brzegu wanny i oparłam głowę na dłoniach, chciałam wyjść, ale nie mogłam zrobić tego
Dane’owi. Przez ostatnie kilka tygodni zrobił dla mnie o wiele więcej, a to była moja szansa,
aby się odwdzięczyć.

Po kilku minutach i wielu głębokich oddechach wyszłam z łazienki. Gdy tylko weszłam

do kuchni, Dane wstał.

- Wszystko w porządku?

Na jego twarzy malowała się obawa, a ja zastanawiałam się, czy powiedział coś

Nolanowi, kiedy byłam w łazience. Zachowanie Nolana się nie zmieniło, gdy z powrotem
usiadł na swoim krześle z ręką za głową. Janet siedziała na swoim miejscu, uśmiechając się do
mnie, jakby było to jakimś rodzajem przyjemnego doświadczenia.

- W porządku. Po prostu musiałam się odświeżyć – odpowiedziałam, oferując swój

najlepszy uśmiech.

Dane spiorunował wzrokiem Nolana, zanim usiadł na swoim miejscu. Całkowicie

straciłam apetyt, ale usiadłam i wmusiłam w siebie po kęsie wszystkiego. Nie chciałam być
niegrzeczna, ponieważ jego matka na pewno poświęciła dużo czasu, by wszystko
przygotować.

- Więc, co robiłeś, Nolan? – spytała Janet.

- Tylko pracowałem i chodziłem do szkoły. To przypomniało mi o tym, że potrzebuję od

ciebie, Mamo, abyś wpłaciła pieniądze, potrzebne na szkołę w tym terminie, na moje konto.

Dane upuścił widelec na swój talerz.

- Nie pracujesz i wiem, że od prawie dwóch lat twoja stopa nie przekroczyła progu

szkoły. Przestań pieprzyć.

Spojrzałam na mamę Dane’a, która siedziała tam z pustym wyrazem twarzy. Może

spędziła tyle lat nie grając roli matki, że teraz próbowała to naprawić nawykiem karmienia
swoich synów. Zastanawiałam się, jakie to musi być uczucie, widzieć jednego dnia dzieci, a
następnego uświadomić sobie, że to już dorośli ze swoimi własnymi problemami.

- Oh, więc tak chcesz pogrywać, starszy bracie? W porządku.

Nolan znów skupił spojrzenie na mnie.

- Czy Dane powiedział ci, że pieprzył połowę dziewczyn z liceum? Co sprawia, że

myślisz, iż jesteś wyjątkowa?

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

118

Przeszył mnie palącym wzrokiem, a moje gardło się ścisnęło. Nie tego oczekiwałam,

gdy tu przychodziłam. Obserwował mnie w ciszy, zanim jego wargi się uniosły.

- Oh, rozumiem, jeszcze się z nim nie pieprzyłaś. To dlatego tu jesteś. Jesteś jedną z

tych lasek, które chcą wszystkiego. Cóż, pozwól, że cię uświadomię, kochanie, ten dupek ci
tego nie da. Jeśli wam nie wyjdzie, to ja jestem singlem.

Wyraz jego twarzy przyprawił mnie o grymas, ale słowa sprawiły, że płuca zaczęły palić

mnie ze złości. Kiedy uniosłam wzrok, Dane stał obok mojego krzesła, podając mi dłoń.
Złapałam ją. Wspomogłam się jego siłą, by utrzymać się na trzęsących kolanach. Już nie
wiedziałam, co myśleć.

- Idziemy. Nie będę marnował tu swojego czasu – powiedział Dane opanowanym

tonem. Skończył z walką.

Mama Dane’a w końcu podniosła się z krzesła.

- Nie idź. Jeszcze nawet nie zjedliśmy ciasta.

- Nie obchodzi mnie ciasto – odpowiedział Dane, kiedy prowadził mnie do drzwi,

przyciskając do swojego boku.

Gdy dotarliśmy do wyjścia, odwrócił nas w stronę swojej mamy, która stała w

przejściu do kuchni.

- Mamo, wiem, że bardzo starasz się wynagrodzić nam te wszystkie lata, kiedy nie było

cię w pobliżu, ale czemu nie skupisz się na pomaganiu mu, zamiast karmieniu jego
uzależnienia? Ty jedna powinnaś wiedzieć, ile trzeba, aby z nim skończyć. Nie zamierzam
siedzieć tu ani minuty dłużej i pozwalać mu obrażać moją dziewczynę, kiedy ty udajesz, że
wszystko jest w porządku. Nic nie jest w porządku. Od trzynastu lat.

Złapała się za gardło, zaczynając szlochać.

- Dane, przepraszam. Tak bardzo przepraszam. Proszę, nie idź. Ja tylko chciałam zjeść

miły rodzinny obiad.

Moje serce pękło z powodu kobiety, która zagubiła się, gdy zmarła jej córka.

Dane położył dłoń na klamce.

- Może być na to odrobinę za późno. Przykro mi, Mamo. Nie mogę tego zrobić –

powiedział, gdy przechodziliśmy przez drzwi.

Nie pamiętałam drogi z mieszkania do auta. Byłam taka zamroczona. Czułam się źle z

powodu Dane’a, ale jednocześnie słowa Nolana zabolały mnie. Czy Dane zostawi mnie, zaraz

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

119

po tym jak będziemy uprawiali seks? On nie jest taki, prawda? Godzinę temu byłam
przekonana, że Dane był wszystkim, czego potrzebowałam, ale teraz miałam mętlik w głowie.

Dane otworzył drzwi po stronie pasażera, pomógł mi wejść do auta i zapiąć pasy. Gdy

się we mnie wpatrywał, w jego oczach pojawiło się pytanie. Musiałam odwrócić wzrok,
ponieważ bałam się co mogłabym zobaczyć. Czy wszystko, co powiedział jego brat, było
prawdą? To wszystko przypomniało mi, co Chris powiedział tamtej nocy w klubie.

- Kochanie, proszę, spójrz na mnie.

Zacisnęłam powieki i cicho policzyłam do dziesięciu, zanim popatrzyłam w jego

kierunku.

- Tak bardzo przepraszam. Wiedziałem, że to był zły pomysł, ale nie sądziłem, że

wszystko tak wyjdzie.

- Czy możesz po prostu zabrać mnie do domu? Jestem zmęczona i potrzebuję trochę

czasu, by wszystko przemyśleć – powiedziałam, biorąc głęboki oddech i powstrzymując łzy.

Czułam się taka zagubiona i zdezorientowana. Potrzebowałam czasu dla siebie.

- Kurwa. Wiedziałem, że przyprowadzenie cię tu było złym pomysłem – powiedział,

przeczesując palcami włosy.

- Alex, proszę. Nie pozwól, by to, co się właśnie wydarzyło, zepsuło wszystko między

nami.

Wyciągnął dłoń, by przesunąć palcem po moim policzku.

Zamknęłam oczy.

- Czy to, co powiedział Nolan, jest prawdą?

Znów otworzyłam oczy, bo widzieć jego odpowiedź. Musiałam znać prawdę.

- Nie zamierzam kłamać. Byłem z wieloma dziewczynami, ale nie tak, jak powiedział.

Jesteś wyjątkowa, Alex. Inne dziewczyny nic dla mnie nie znaczą i oprócz ciebie nie widzę
nikogo w mojej przyszłości. Nie widzisz tego, Kochanie?

Chciało mi się płakać. Cały ten wieczór był wyczerpujący. Nienawidziłam mieć

wątpliwości, ale nie byłam na nie odporna.

Wzięłam głęboki oddech. Znałam Dane’a za dobrze, by pozwolić słowom Nolana

namieszać mi w głowie. Jeśli Dane chciałby ode mnie tylko jednej rzeczy, nie spędzałby tyle
czasu, poznając mnie.

- Powiedział te wszystkie rzeczy i, Boże, nigdy nie słyszałam, jak ktoś tak mówił.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

120

- Przepraszam, Kochanie. Musisz mi zaufać. Już taki nie jestem – powiedział, łapiąc

moją twarz w dłonie.

Czułam jak miękłam pod jego dotykiem. Nie zrobił niczego, by zasłużyć na moje

zwątpienie.

Oparłam się o jego dłoń.

- Ufam ci. Czy tak wyglądają wszystkie wasze rodzinne obiady?

- Jeśli jest Nolan, tak właśnie mogą wyglądać. Kiedy się nie pojawia, są o wiele cichsze.

Obiecuję, że nigdy już na żaden cię nie zabiorę. Kiedy uspokoję się na tyle, by znów zjeść z
mamą obiad, to ona przyjdzie do mnie. Bez Nolana, obiecuję.

Jego spojrzenie było pełne smutku. Chciałam pokazać mu, że z nami wszystko w

porządku. Przeczesałam palcami jego włosy i przyciągnęłam usta do swoich. Kiedy nasze
wargi w końcu się spotkały, zagubiłam się w uczuciach, które we mnie wywoływał. Jego język
przesunął się, by rozdzielić moje wargi, a ja szybko dałam mu to, czego chciał, pozwalając mu
przejąć całkowitą kontrolę. Pozostaliśmy tak przez kilka minut, lecząc się nawzajem, a kiedy
Dane się odsunął, chciałam jeszcze więcej. Z nim zawsze chciałam więcej.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

121

Rozdział 14

OD TEGO ROZDZIAŁU TŁUMACZENIE NALEŻY DO DEATHSSECRETARY

Dane miał pokaz w galerii w najbliższą niedzielę i zaprosił mnie, abym z nim poszła.

Nie rozmawialiśmy więcej o jego mamie i bracie. Nie dlatego, że nie chciałam, ale dlatego, że
on raczej wolał tego uniknąć. Przez cały weekend wydawał się być trochę nieobecny, ale dziś
podniosę go na duchu. To była jego pasja: rzecz, która czyniła go szczęśliwym. Zazdrościłam
mu, bo nic nie stało na jego drodze. Jego rzeczywistość była moim marzeniem.

Musiał być tam wcześniej, więc powiedziałam mu, że spotkamy się na miejscu

i zaprosiłam Jade, aby poszła ze mną. Na wystawie miało być kilku najbliższych fotografów,
zatem nie mogła się doczekać, żeby tam iść. Seans był zaplanowany na drugą po południu, ale
powiedziałam jej, że zaczyna się o pierwszej. Kłamanie nie jest złe, jeśli jest konieczne, a poza
tym chciałam być tam na czas, żeby zobaczyć Dane'a w jego żywiole, zanim miejsce zapełni
się ludźmi.

- Mówiłaś, że gdzie jest ten pokaz? - spytała, przymierzając trzeci strój.

- The Modern. – Zerknęła na mnie, stukając palcem wskazującym w policzek. - Włóż

coś modnego, ale eleganckiego. Nie idziemy do klubu, tylko na wystawę w galerii. - Założyłam
malachitową sukienkę z czarnymi rajstopami i botki, a włosy zostawiłam luźno upięte u góry.
Dostosowałam się do filozofii Dane'a na temat świetnego wyglądu bez zbytniego wysiłku.

Nie byłam pewna, ile rzeczy Jade wyciągnęła z szafy, zanim zdecydowała się na czarną,

aksamitną, luźną sukienkę i to było niedorzeczne. Wybrała do tego parę czarnych rajstop z
zabójczymi obcasami. Była za piętnaście druga, zanim ostatecznie zdecydowała, że jest
gotowa. Czy ja w ogóle znałam tę dziewczynę?

Zamówiłyśmy taksówkę i dałyśmy kierowcy wskazówki dojazdu do The Modern. Kiedy

byłyśmy na miejscu, starszy mężczyzna wziął nasze płaszcze i przedstawił nam plan pokazu.
Nie mogłam opisać, jakie uczucia przeszły przeze mnie gdy weszłyśmy do galerii. Wkładałam
całe moje serce w sztukę, więc kiedy rozejrzałam się dookoła mogłam zobaczyć serca innych
wywieszone na ścianach. Mogłam tak chodzić godzinami rozmyślając, co artysta miał na
myśli, lub co czuł gdy tworzył obraz. Patrzyłam wstecz na każdą kompozycję, jaką skończyłam
i mogłam przypomnieć sobie, co działo się w mojej głowie w tamtych chwilach. Wydarzenia
z życia zawsze wyzwalały we mnie coś, co prowadziło do sztuki. Mam obraz przedstawiający
mój pierwszy dzień w liceum, pierwszy pocałunek, pierwsze rozstanie. Wiele rzeczy jest
pomiędzy ciemnością, symbol dziewczyny uwięzionej we mnie, która nie może się wydostać.

Mimo, że Dane nie mówił o tym, kiedy i dlaczego zaczął rzeźbić zastanawiałam się, czy

robił to, by pozwolić uwolnić się niektórym z jego uczuć i frustracji z dzieciństwa.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

122

Wyobraziłam sobie chłopca, który stracił siostrę, a później patrzył, jak jego rodzina się
rozpada. Chciałabym poznać go wcześniej, by go wspierać. Nie byłam typem dziewczyny,
która potrzebowała ocalenia, ale Dane był tego wart. Nie jestem pewna, czy kiedykolwiek
chcę mieć dzieci, ale jeśli tak, upewnię się, że będą mieć lepsze dzieciństwo niż ja i Dane.
Może i mam wszystkie materialne rzeczy, ale czuję się, jakbym nie miała nic. Dane nie miał
zupełnie niczego. Za każdym razem, gdy o nim myślałam, czułam ucisk w piersi. Nigdy nawet
nie myślałam, że mogłabym go mieć, a jakoś stał się wszystkim, czego potrzebowałam.
Chodziłam dookoła zanim zauważyłam Dane'a stojącego na środku auli, otoczonego
rzeźbami. W momencie kiedy mnie zobaczył, jego twarz wykrzywiła się w uśmiechu
rozjaśniającym pomieszczenie... i moje serce. Wyglądał fantastycznie w swojej lodowato
błękitnej koszuli wciśniętej do ciemno grafitowych spodni od garnituru.

Kiedy do niego podeszłam, owinął ramiona wokół mnie, przytulając mocno. Pocałował

miejsce tuż pod moim prawym uchem, po czym złączył swoje usta z moimi. Jego pocałunki
zawsze były pełne pasji i tęsknoty, ale ten pozostał delikatny. Niechętnie odsunął się ode
mnie, przykładając czoło do mojego.

- Cieszę się, że przyszłaś. Tęskniłem za tobą.

Uśmiechnęłam się.

- Widziałeś mnie wczoraj.

-Wczoraj było dawno temu – szepnął. Usłyszałam Jade, odchrząkującą za mną.

Odwróciłam się patrząc na nią z przymrużonych oczu. Po prostu musiała zniszczyć ten idealny
moment.

- Dobra, gołąbeczki, jesteście naprawdę uroczy, ale jeśli będziecie kontynuować, to

może zmienić się w coś innego niż wystawa w galerii.

- Nie bądź zazdrosna, Jade. To ty powiedziałaś, że powinnam przyjść później.

Zaśmiała się.

- I tak zrobiłaś.

Patrzyłam na nią, dopóki nie skończyła swojej tyrady.

- Może pójdziesz ze mną zobaczyć niektóre eksponaty? Lepiej pozwólmy Dane'owi

wrócić do pracy.

Spojrzałam na niego raz jeszcze, zanim ruszyłam w kierunku Jade. Nie poszłam daleko,

zanim złapał mnie za rękę i pociągnął z powrotem

- Nie idź za daleko, Kochanie.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

123

Jade i ja chodziłyśmy dookoła, oglądając obrazy, fotografie i rzeźby. Wszyscy artyści

byli bardzo utalentowani, ale jeden obraz szczególnie zwrócił moją uwagę. Była to istota
z ośmioma ramionami, każde wyciągnięte w innym kierunku. Wyraz namalowanej twarzy
stwora przedstawiał ból i zmieszanie; to mnie wystraszyło, gdyż była nią moja własna twarz w
lustrze. Czułam się jakbym miała dwie ręce cały czas ciągnące mnie i szkoda, że nie miałam
pędzla by się ich pozbyć. Ale nie mogłam tego zrobić tak łatwo.

Kiedy wróciłyśmy do Dane'a, rozmawiał ze starszą kobietą o kupnie jednej z jego

rzeźb. Kochałam to jak pewny siebie i profesjonalny był podczas wystawy. Rzucał mi szybkie
spojrzenia, zanim wracał do pracy. Dzisiaj jego rzeźby nie przedstawiały postaci, ale raczej
serca formowane z kolorowych metali, aby ukazać je w różnych barwach. Były proste, ale
piękne.

Dane kończył sprzedaż rzeźby, gdy Jade i ja przyglądałyśmy się jego najnowszym

dziełom. Byłam podekscytowana za niego, gdyż oznaczało to, że mógł trochę odetchnąć
finansowo.

- Dobra robota, Kochanie. Jestem z ciebie dumna – powiedziałam, gdy kobieta

odeszła. Posłał mi nieśmiały uśmiech, który rzadko widywałam.

- Powinienem ci podziękować.

- Mnie? - spytałam, ściągając brwi.

-Tak, byłaś inspiracją dla tego wszystkiego. Przy każdej rzeźbie myślałem o tobie. - Czy

on naprawdę to powiedział? Część mnie czuła, jakby wyznał mi zbyt wiele, a inna chciała go
złapać i całować do utraty tchu.

Moja klatka piersiowa się zacisnęła. Widziałam, co chce powiedzieć. Jeśli to zrobi, nie

będzie odwrotu. Więc zrobiłam to, co zrobiłaby każda dziewczyna, która miała usłyszeć
„kocham cię” od swojego seksownego i słodkiego chłopaka. Uniosłam palec do jego ust.
Spojrzał zdezorientowany, ale to mnie nie powstrzymało.

- Nie – szepnęłam. Dałam mu buziaka w policzek, zanim odwróciłam się do Jade.

- Co robimy później? - zapytałam.

Dane nie dał jej czasu na odpowiedź.

- Właściwie, to moi znajomi mają zamiar gdzieś pójść i zaprosili nas.

Odwróciłam się i zobaczyłam coś, co wyglądało jak porażka wypisana na jego twarzy.

Czułam się źle, że go powstrzymałam. To było coś, co robili wszyscy, abym dorosła.

Jade wyciągnęła mnie z mgły.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

124

- Brzmi świetnie. Czy Tyler też będzie? - Uznałam, że to dziwne, iż nie wiedziała, czy

ma zamiar tam być, czy też nie.

- Był zaproszony - Dane odpowiedział.

- Przyjdę. Co ty na to, Alex?

- Tak, brzmi dobrze.

-W porządku, panie. Pozwólcie, że wszystko tu skończę i możemy iść. – Dane nawet

nie spojrzał w moim kierunku, zanim odszedł, aby zabrać nasze płaszcze.

Gdy tylko znalazłyśmy się kilka kroków od Dane'a, Jade zaczęła pytać.

- Okej, co się wydarzyło pomiędzy chwilą, kiedy tworzyliście porno na środku galerii

a teraz? Dane wygląda, jakby ktoś zabił jego psa.

Przygryzłam dolną wargę rozważając, czy powinnam jej powiedzieć o mojej „kocham

cię” dywersji.

- Jestem pewna, iż miał zamiar powiedzieć, że mnie kocha – oznajmiłam cicho.

Gapiła się na mnie jakby wyrosła mi druga głowa.

- Wygląda tak, bo zamierzał ci powiedzieć, że cię kocha? Co mi umyka?

Wypuściłam powietrze, które trzymałam w płucach

- Powstrzymałam go.

- Ty co?

- Mówił, że myślał o mnie podczas robienia wszystkich rzeźb i widziałam, że chciał

powiedzieć więcej, ale go powstrzymałam.

- Żartujesz sobie? Alex, widzę w twoich oczach, że czujesz to samo względem niego.

Musisz skończyć z tymi bredniami. Przestań uciekać i pozwól mu się złapać – powiedziała
chwytając moje ramię.

- Nie mogę. To nie miało być nic więcej, niż dwie osoby dobrze spędzające razem czas

– szepnęłam.

-Ale jest.

- Tak – przytaknęłam w końcu. – Słuchaj, możemy po prostu to teraz zostawić? - Nie

odpowiedziała. Zamiast tego założyła płaszcz i ruszyła z powrotem do Dane'a, który był
prawie gotowy, owijał rzeźby i umieszczał je w pudełkach.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

125

Nienawidziłam tego, iż musiałam to wszystko dusić w sobie. Nienawidziłam tego, że

nie mogłam po prostu powiedzieć, jak się czułam i przyjąć jego słów, zamknąć ich w swoim
sercu, gdzie mogłabym trzymać je na zawsze. Nienawidziłam tego, że nie mogłam być szczera
i zamiast tego zdecydowałam żyć pół-rzeczywistością, w której tkwiłam od lat.

Kiedy udałam się z powrotem do Dane'a, zdecydowałam, że muszę załagodzić sprawy

przed wyjściem. Nie chciałam spędzić całej nocy w niezręcznej ciszy. Ciasno owinęłam
ramiona wokół niego. Spiął się, zanim objął moje ręce swoimi.

- Przepraszam – szepnęłam wystarczająco głośno, by mnie usłyszał.

Odwrócił się, przykładając usta do mojego czoła.

- Nie skończyliśmy tej rozmowy – powiedział. Zanim zdążyłam odpowiedzieć,

zaprowadził mnie do Jade, która była pogrążona w głębokiej rozmowie z jednym
z fotografów.

- Gotowa by iść? - spytał.

- Zawsze jestem gotowa, żeby pić. Chodźmy – powiedziała, przyglądając się z

zaciekawieniem, gdy szła za mną i Dane'em.

Impreza, na którą szliśmy była zaledwie kilka przecznic od galerii. Spacer był

stosunkowo cichy, jeśliby nie liczyć komentarzy Jade tu i tam o ubraniach w witrynach
sklepowych dla osób, które mijaliśmy na ulicy. Dane trzymał moją rękę, ale nic nie
powiedział, kiedy weszliśmy do ceglanego bloku.

Kiedy przyszliśmy, w mieszkaniu było co najmniej dwanaście osób. To była mała

przestrzeń na poddaszu z częścią wypoczynkową, gdzie dwóch facetów grało w jakiś rodzaj
gry wideo. Z drugiej strony, w pobliżu małego aneksu kuchennego, stały dwa stoły do gry
w karty. Dane wydawał się znać prawie wszystkich i przedstawił nam Blake'a oraz Cartera,
który tu mieszkał, a także Gavina, Jacka, Andrew, Brandona, Kyle'a, Sarę i Taylor.

Jedyną osobą

w pomieszczeniu, którą rozpoznałam, był Tyler, siedzący obok Taylor,

skąpo ubranej blondynki o oczach jelenia. Jego dłoń spoczywała na jej kolanie i tak szybko,
jak nas spostrzegła, przechodzących przez drzwi, uśmiechnęła się i położyła głowę na jego
ramieniu. Gdy spojrzałam na Jade, wiedziałam, że nie byłam jedyną, która to zauważyła. Jej
twarz spochmurniała, gdy spojrzała na mnie i skinęła w kierunku drzwi, po czym zniknęła.
Spojrzałam na Dane'a, który pokręcił głową.

- Niech idzie za nią – szepnął.

Tyler spoglądał na zamknięte drzwi szeroko otwartymi oczami. Po kilku sekundach

wstał i pobiegł za nią. Nie chciałam widzieć, jak Jade przez to przechodzi. Bardzo strzegła
swojego serca, ale zdawała się być otwarta na Tylera.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

126

- O co chodzi? - zapytałam, kręcąc głową w stronę drzwi.

Wzruszył ramionami.

- Tyler chyba nie wiedział, że przyjdzie. Raczej nie umawia się tylko z jedną

dziewczyną. Myślę, że ją lubi, ale nie wie, co z tym zrobić.

- Co to za dziewczyna?

- Masz na myśli Taylor? Widują się od czasu do czasu, ale myślałem, że nie są razem.

Zazwyczaj nie jest takim dupkiem.

- No cóż, lepiej niech rozegra to dobrze – powiedziałam, marszcząc na niego brwi.

- Chodź, miejmy trochę zabawy.

Poszłam w stronę stołu do kart, ponieważ gry wideo i ja się nie dogadujemy.

Skończyłam na kolanach Dane'a, bo nie było wystarczająco miejsc dla każdego. Osobiście
uważam, że to i tak było bardziej komfortowe niż składane krzesło. Blake, Andrew, Sara,
Carter i Gavin byli w środku gry, więc usiedliśmy wygodnie i patrzyliśmy. Analizowałam grę
i szybko nauczyłam się zasad, więc kiedy przyszedł czas, abyśmy dołączyli, czułam, jakbym
miała na to dobry sposób.

Moje przypatrywanie się opłaciło, jak zawsze, i skończyło się na wygranej

w pierwszym meczu. Czy byłam podekscytowana? Tylko trochę.

- O mój Boże! Wygrałam. – Zerwałam się z kolan Dane'a i wyrzuciłam ręce w

powietrze.

- Moja dziewczyna. – Dane podniósł mnie i zakręcił dookoła w swoich ramionach. Nie

obchodziło mnie, że wszyscy patrzyli, bo w tym momencie czułam, jakbyśmy byli tylko my.

- Kiedy zabierzesz mnie do Vegas? Jestem szczęściarą.

- Vegas, huh? - zapytał, chowając nos w moją szyję.

- Tak, myślę, że możesz mieć w swoich rękach hazardzistkę – odpowiedziałam,

przygryzając dolną wargę między zębami.

- Mógłbym zabrać cię wszędzie tak długo, dopóki nie przestaniesz przygryzać wargi.

Nie masz pojęcia jak seksownie wyglądasz. – Mój puls przyspieszył i nie mogłam wymyślić
odpowiedzi.

- Wyjdź ze mną na dach – wyszeptał, zanim postawił mnie z powrotem. Chciał

rozmawiać; wiedziałam to i byłam mu to winna. Gra i moje niedawne zwycięstwo
zrelaksowało mnie na tyle, że nie zawahałam się iść za nim, wiedząc, że musiałam
przynajmniej trochę się otworzyć, aby rozegrać to lepiej.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

127

- Wezmę płaszcz.

Jade i Tyler jeszcze nie wrócili. Ze względu na nią, miałam nadzieję, że pracują nad

swoim położeniem. Może to był czas, żeby wystawić ostrożność do wiatru i stać się kimś
bardziej oficjalnym. Rozumiem, że oboje się pilnują, ale może się to obrócić przeciwko nim,
jeśli jedno z nich nie zrobi kroku we właściwym kierunku.

Gdy dotarliśmy na miejsce, zdałam sobie sprawę, że to był zły pomysł. W Nowym

Jorku był luty, a my znajdowaliśmy się na tarasie na dachu. Wydawało się, jakby inni dzielili
moje myśli, bo nasze były tylko ślady stóp na śniegu i wszystkie meble mogłyby tu być
usunięte. Udaliśmy się w stronę krawędzi z widokiem na nocne niebo. Dane przyciągnął mnie
przed siebie i trzymał mocno przy piersi, starając się odpędzić zimno. Widziałam swój
oddech, mieszający się z jego, patrząc ponad migające światła miasta. Miasto w nocy było
niesamowite i chwile takie jak ta utwierdzały mnie w chęci opuszczenia Greenwich na
zawsze. To było przyjemne, bezpieczne miejsce do dorastania, ale Nowy Jork znajdował się
tam, gdzie moje serce. Kochałam tę mieszankę ludzi i kultur, samotne życie gdzieś sprawiało,
że łatwo było zniknąć.

Do czasu, gdy Dane wreszcie przemówił, prawie zapomniałam, czemu tutaj byliśmy.

- Dlaczego wcześniej mnie uciszyłaś, Kochanie?

Zamknęłam oczy i zastanowiłam się przez chwilę. Mogłam postawić na szczerość albo

uciec, jak robiłam to przez ostatnie dziewiętnaście lat. Zdecydowałam, że będę szczera,
upadnę i pozwolę mu się złapać.

- Boję się, Dane. Boję się tego, jak się przy tobie czuję – wyszeptałam.

Nie tracił czasu i zamknął mnie w uścisku, przyciągając tak blisko, że nasze klatki

piersiowe się dotykały.

- Spójrz na mnie. – Kiedy nie odwzajemniłam spojrzenia, włożył mi malec pod brodę,

unosząc moją głowę, dopóki nie miałam już wyboru i musiałam spojrzeć mu w twarz. Nawet
w nocy, oświetlonej przez światła miasta, widziałam pasję i pragnienie płonące w jego
oczach.

- Czego się boisz?

Zajęło mi chwilę, aby w końcu odpowiedzieć drżącym głosem.

- Boję się zakochać. Boję się kochać kogoś tak bardzo, że jeśli to się skończy, nie

zostanie ze mnie nic. Nie będzie już nic, co przywróci mnie z powrotem, jeśli coś się między
nami wydarzy. – Nie mogłam dłużej panować nad emocjami i łzy zaczęły spływać po mojej
twarzy. Dane ścierał je kciukiem.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

128

- Alex, kocham cię. Od momentu, gdy zobaczyłem cię w klubie, wiedziałem, że było

w tobie coś innego. Później, kiedy znaleźliśmy się w tej samej klasie sztuki, to było jakby los
zainterweniował i przyprowadził cię do mnie ponownie. Kocham w tobie wszystko. Dlaczego
to miałoby się kiedykolwiek skończyć? Nie mogę wymyślić ani jednej rzeczy, jaką mogłabyś
zrobić, a która mogłaby sprawić, że przestanę cię kochać. – Jego słowa rozgrzały moje serce
i bez wątpienia wiedziałam, co czuję. Czy naprawdę istnieje różnica między czuciem czegoś,
a mówieniem o tym?

Ujęłam jego policzki i przyciągnęłam go do siebie, aby nasze czoła się zetknęły

- Ja też cię kocham.

Jego wargi spotkały moje, najpierw delikatnie, a później Dane pogłębił pocałunek,

wsuwając język w moje usta. Jego pocałunek był wygłodniały i pełen pasji; dosięgnął mojego
serca i nawet nie wiedziałam, że było to możliwe. Pocałunek nigdy nie oznaczał dla mnie
wiele; całowanie kogoś, kogo kochałam, było dziesięć razy lepszy niż wszystkie pocałunki,
jakich kiedykolwiek doświadczyłam w swoim życiu. Mogło być zimno, ale wszystko we mnie
płonęło i chciało pozostać tak na zawsze.

Kiedy w końcu przerwaliśmy pocałunek, moje usta były zdrętwiałe i opuchnięte. Dane

uśmiechnął się do mnie, pocierając kciukiem moją dolną wargę.

- Mógłbym całować te usta ciągle i nigdy mi się to nie znudzi. – Przywróciłam jego

uśmiech i umieściłam buziaka na jego brodzie.

- Nie mogę się doczekać – nie musiałam długo wyczekiwać, zanim pochylił się i jego

usta ponownie spotkały moje.

Gdy znajdziesz kogoś, kogo naprawdę kochasz, nic się nie liczy. W końcu zrozumiałam,

że w miłości warto jest mieć złamane serce. Nie ma nic w porównaniu do tego, jak się
czułam, oraz byłam gotowa czuć, i spróbować z nim wszystkiego.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

129

Rozdział 15

Gdyby ktoś poprosił mnie o pieniądze, pożyczyłabym mu bo mogłabym odzyskać je z

powrotem. Gdybym pożyczyła podręcznik też mogłabym go odebrać. Ale to było inne.
Dziewictwo było jedyną rzeczą, którą tracisz tylko raz i nie możesz tego odzyskać.

Przed całe moje dzieciństwo czułam, że każda decyzja była podejmowana za mnie.

Żebym zaszła daleko i kontynuowała karierę, inni dokonali wyboru wbrew mnie. Byłam
świadoma w każdej części mojego istnienia, że rodzice nie wybraliby Dane'a na osobę, która

zabierze moje dziewictwo, ale to była moja decyzja. Nie mogli tego zrobić. Nie mogli tego
kontrolować. Wiedziałam, że kocham Dane'a głęboko w moim sercu, spożywając pewien

rodzaj miłości i trudno było sobie wyobrazić to z kimś innym. Nie mogłam wymyślić sobie
dobrego uczucia oddając dziewictwo komuś innemu.

Moje nerwy szarpały mną na wysokich obrotach, kiedy byłam gotowa udać się na

kolację do Dane'a. Wybrałam czarną, koronkową bieliznę na specjalne okazje i rzuciłam się na
parę dżinsów, dopasowaną, szarą koszulkę z moją fioletową, skórzaną kurtką oraz dla ładnego

zakończenia zdecydowałam się na czarne kozaki do kolan na obcasie. Było mi wygodnie i
Dane'owi się podobało, gdy nosiłam skórzaną kurtkę, którą mi kupił.

Wzięłam głęboki oddech, kiedy szłam z mojego akademika do jego mieszkania. Tylko

dlatego, że podjęłam tą decyzję i czułam się z tym dobrze, nie znaczy, że się nie bałam.
Myślałam o tym od kilku dni i za każdym razem czułam się pewniej w moim wyborze. Nie

byłam osobą, która żyła dniem, ale wszystko we mnie chciało zrobić tą jedną rzecz i miałam
nad tym stuprocentową kontrolę. To było moje.

Zadzwoniłam do jego mieszkania i szybko mnie wpuścił, przyciągając w swoje ramiona

i składając miękki pocałunek na moich ustach. Przez miłość i czułość jaką mi dał czułam, jakby
wszystko było dobrze i miało być w porządku. Przerwałam jego łaskoczące pocałunki,

atakując jego usta moimi. Całowałam go często, ale dzisiaj zrobiłam to naprawdę.
Pocałowałam go z wszystkiego co miałam i myślałam o tym, co mu dam.

- Hej, co to było? Lubię to, ale najpierw musimy zjeść, Kochanie – podarował mi

szeroki, seksowny uśmiech. Przygryzłam wargę, aby powstrzymać się od rzucenia na niego
ponownie. Jęknął, łącząc ponownie nasze usta i ciągnąc moją dolną wargę pomiędzy zębami.

Kiedy w końcu się odsunął oboje byliśmy zdyszani.

- Nic. Po prostu jestem zadowolona, że cię widzę.

- Też się cieszę. Chodźmy jeść – wziął mnie za rękę i poprowadził do małego stolika.

Poszedł na całość ze świecami i wazonem z kwiatami. Zastanawiałam się kto kogo dziś

próbuje uwieść. Nie powiedziałam mu, że o tym myślałam, ale przez ostatni tydzień

pojawiało się to w moich myślach częściej, niż powinno. Nigdy nie czułam się z kimś tak
związana i byłam pewna, że seks wprowadzi nas na nowy poziom. Byłam gotowa na więcej.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

130

- Co jemy? - zapytałam. Mieszkanie pachniało czosnkiem i świeżym chlebem.

- Spaghetti i klopsiki z pieczywem czosnkowym. To jest coś, co przez cały czas

gotowałem dla brata - wycofał się do małej kuchni i zaczął wyciągać talerze w szafki.

- Potrzebujesz pomocy? – spytałam.

-Nie, siadaj. Dziś jestem tu cały ja – wyszedł niosąc koszyczek chleba, który pachniał

jak nie z tego świata, a następnie dwa ogromne talerze spaghetti.

- Wygląda świetnie. Dziękuję – jedliśmy i rozmawialiśmy o naszych obecnych klasach,

o nadchodzącym pokazie sztuki Dane'a i naszych planach na weekend. Mieliśmy wzrastać na
tej wygodnej rutynie, którą kochałam a on rzeczywiście sprawiał, że czułam się jakby ktoś o

mnie dbał. On słuchał. Była to część, której brakowało nam jako dzieciom. Żadne z nas nie
miało rodziców, którzy siedzieli z nami w trakcie posiłku i pytali o nasz dzień czy co u nas

słychać. Mieliśmy dwa zupełnie inne środowiska, ale doświadczyliśmy kilka tych samych
rzeczy.

Po kolacji nalegał, żeby posprzątać samemu i wycofał się do swojej przestrzeni

życiowej, aby włączyć Ed Sheeran'a, którego fanami byliśmy oboje. Stałam, patrząc przez
okno i podziwiając zapierający dech w piersiach widok na miasto. Mój umysł był w godzinach

nadliczbowych myśląc o tym, co stanie się dziś wieczorem. Czy Dane będzie gotowy? Co, jeśli
sobie z tym nie poradzę? Jak będę się czuła po wszystkim? Zawsze zastanawiałam się, czy

seks naprawdę zmienia człowieka, czy też nie. Przypomniałam sobie, gdzie byłam
emocjonalnie, zanim poznałam Dane'a oraz myślałam o tym, jak się czułam i nie było

porównania. Nawet jeśli coś pójdzie nie tak, nie sądzę, że będę kiedykolwiek tego żałować.
Nigdy.

Czułam jak Dane owinął ramiona wokół mnie zanim pocałował mnie w szyję. W tym

momencie poczułam się tak spokojna, jakby wszystko było w porządku – Dane?

- Hmm?

- Jestem gotowa – szepnęłam, moje ciało zatrzęsło się z oczekiwania. Jego ciało zamarło przy
mnie, jak jego usta zaprzestały badać moją szyję.

- Na co? – wiedziałam, że wiedział, co mam na myśli.

Odwróciłam się w jego ramionach, patrząc mu prostu w oczy – Kochaj się ze mną.

Patrzył mi prosto w oczy, szukając czegoś – Jesteś pewna?

-Tak – moja odpowiedź była sapnięciem, następnie podarowałam mu pocałunek,

który powiedział wszystko, co chciałam powiedzieć, ale nie mogłam. Powoli zsunął kurtkę z
moich ramion i rzucił ją na kanapę, przerywając pocałunek tylko po to, żeby szepnąć

'sypialnia' przy moich ustach, zanim poprowadził mnie w tym kierunku. Instynktownie
podskoczyłam, owijając wokół niego ręce i nogi. Całe moje ciało płonęło z żaru jego

pocałunku. Nigdy nie chciałam niczego tak bardzo, jak chciałam tego. Gdy dotarliśmy do jego

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

131

pokoju, posadził mnie na brzegu łóżka, przed rozpięciem moich butów, ściągając je powoli.

Widziałam ruch jego jabłka Adama, kiedy przełknął ślinę i spojrzał mi w oczy – Kocham cię,
Alex. Tylko ciebie.

Jego słowa tylko utwierdziły moje uczucia – nie będzie żadnych wątpliwości czy żalu –

Też cię kocham.

Wstał i pociągnął mnie ze sobą, unosząc moją koszulę nad głową. Objął mnie w talii,

zanim delikatnie się odsunął – Boże, jesteś piękna. Wiesz o tym? Nie chcę iść dalej jeśli nie

jesteś pewna – skinęłam głową, pozwalając mu na kolejny ruch. Powoli przesunął rękoma w
dół moich ramion, na moje piersi, a następnie w stronę mojego brzucha, rozpinając dżinsy i

uważnie ściągając je z moich nóg. Słyszałam, jak szeptał słowa 'piękna' i 'moja', gdy odsunął
oczy od mojego ciała. Wszystko, co powiedział wysyłało ciepło przez moje ciało i tym, co

liczyło się w tym momencie byliśmy my. Po zdjęciu koszuli przez głowę, zaczęłam składać na
jego piersi pocałunki - mój sposób pracy nad każdym tatuażem, zwracając szczególną uwagę

na anioła. Dyszał, kiedy przeniosłam trzęsące się ręce na jego brzuch, ciągnąc za brzeg jego
dżinsów, żeby zostawić tam pocałunek. Gdzieś po drodze rozpiął mój stanik i przesunął go w

dół po moich ramionach. Byłam całkowicie odsłonięta w sposób, jaki nie byłam nigdy
wcześniej, ale teraz czułam się tak dobrze.

Moje serce przyspieszyło, gdy rozpiął spodnie zsunął je w dół. Chciałam go tak bardzo

dotknąć. Ściągnęłam jego bokserki i chwyciłam go w ręku, gdy jęknął i odciągnął moją rękę –
Jeszcze nie, Kochanie – przestał mnie całować, patrząc mi w oczy – Jesteś absolutnie pewna?

Nie musimy robić tego teraz.

-Niczego nie chciałam bardziej w moim życiu – i tak po prostu moje plecy były na

łóżku a on leżał pomiędzy moimi nogami. Dotarłam pocałunkiem do jego podbródka i

przeciągnęłam kciukami nad jego brwiami, kiedy sięgnął między moje nogi i potarł
powolnymi kręgami na moim czułym punkcie. Nie myślałam o niczym, poza nami razem. Miał

moc sprawiania, że zapominam. Byłam już blisko, kiedy wszedł we mnie jednym palcem,
potem dwoma.

-Czujesz się tak dobrze. Nie mogę uwierzyć, że mi o dajesz – szepnął mi do ucha –

Boże, Kochanie, czujesz się tak dobrze – kombinacja jego powolnych kręgów na zewnątrz i i
palców wewnątrz oraz słodkich słów sprawiła, że doszłam wokół jego palców, wykrzykując

jego imię. To było lepsze niż orgazm, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam.

Składając delikatne pocałunki na mojej twarzy, szepnął – Mam zamiar iść bardzo

wolno, dobrze? Powiedz, jeśli będziesz chciała się zatrzymać – jego pocałunki umieszczały

mnie w chmurach, ale potrzebowałam więcej. Jakby czytał mi w myślach, sięgnął do szafki
nocnej i wyciągnął foliowy pakiet, szybko go otwierając i nakładając. Ułożył się pomiędzy

moimi nogami i szepnął 'kocham cię' raz jeszcze, zanim poczułam go wchodzącego we mnie.
Spojrzał mi prosto w oczy, kiedy poruszył się powoli. Płonęłam, gdy kontynuował powolne

wchodzenie we mnie, jego czułość pławiła wszystkie negatywne uczucia. Kiedy był we mnie
cały, zatrzymał się. Czułam łzy spływające po mojej twarzy. Były to łzy miłości, pasji i bólu.

Byłam zakochana w Dane'ie wcześniej, ale gdy nasze nagie ciała połączyły się razem, czułam
coś tak głębokiego i czystego, że wiedziałam, iż nie mogłam wrócić do swojego życia przed

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

132

tym. Zawsze zastanawiałam się, czy ten moment mnie zmieni i już wiem : czułam wszystko w

moim sercu i chciałam, aby ten moment nigdy się nie skończył.

Otarł kciukiem po obu stronach mojej twarzy i skrzywił się.

- Przepraszam – szepnął, czule całując moje usta.

Powiedziałam jedyną rzecz, którą w tym momencie czułam w sercu – Kocham cię –

Pocałował mnie jednocześnie zaczynając się poruszać i moje ciało dopasowało się do niego.

Przebiegłam rękami przez jego krótkie włosy w dół, do jego pleców. Konsumowałam go przez
sposób, w jaki czuł się na mnie i we mnie. Zawsze wyobrażałam sobie seks z kimś kogo

kocham, ale nigdy nie wyobrażałam sobie intensywności w chwili oddania tej części siebie.
Ból został zastąpiony przyjemnością, kiedy nasze oczy się spotkały. Po kilku minutach

powolnych ruchów przyspieszył, zanim znalazł uwolnienie, kładąc swoje usta na moich.

- Kocham cię – powiedział, całując moje czoło.

- Też cię kocham – leżeliśmy jeszcze przez kilka minut, łapiąc oddech i tuląc się do

siebie. Odsunął się jedynie, aby ściągnąć prezerwatywę, wiążąc ją i wyrzucając do kosza przy

łóżku. Nie było go tylko przez kilka sekund, ale brakowało mi go. Nie wiem, czy będę kiedyś w
stanie spędzić dłużej niż minutę z dala od niego.

Wrócił na łóżko, przyciągając mnie w swoje ramiona - Czy to bolało? - zapytał,

odgarniając włosy z mojej twarzy – To było niesamowite – umieściłam pocałunek na jego
ustach. Nie wyobrażałam sobie zrobić tego z kimś, kogo tak naprawdę nie kocham. Robi się to

z miłości doświadczając piękna, nie bólu.

- To był mój pierwszy raz – wyszeptał po kilku minutach. Podparłam głowę na dłoni i

spojrzałam mu w oczy. Były lśniące, kiedy śledziłam jego linie na czole. Wiedziałam, że jestem

jego pierwszą dziewicą z jaką był. Zastanawiałam się, czy to było bolesne dla niego i jak było
w porównaniu do jego poprzednich doświadczeń.

– Wiem.

- Mam na myśli, że to był mój pierwszy raz z miłości – moje oczy się powiększyły i

wszystko, co mogłam zrobić to pocałować go. Teraz był wszystkim, czego chciałam i

potrzebowałam. Zasnęłam w jego ramionach czując zadowolenie i miłość. Nie obchodziło
mnie, że rano nie miałam ubrań z klasą, nawet jeśli miałam klasę z rana. Życie w tej chwili

było lepsze niż życie przez skrypt.

***

Obudziłam się w ramionach Dane'a. Czułam się szczęśliwa i zadowolona, ale trochę

nieśmiała, kiedy leżałam obok niego, wciąż zupełnie naga od wczorajszej nocy. Zawsze bałam
się mojego pierwszego razu; że obudzę się następnego dnia marząc o tym, aby to się nigdy

nie zdarzyło. To był wielki powód, który zajął mi dużo czasu, żeby dostać się do tego miejsca;
pozwoliłam strachu i żalu rządzić moim światem. Z Dane'em nie było żalu i strachu. Ulżyło mi,

że czekałam na niego, bo nie mogłam sobie wyobrazić tego doświadczenia z kimś innym. Nie
wyobrażałam sobie tego zrobić z kimś innym.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

133

Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, kiedy myślałam o naszej nocy oraz jak delikatny i

słodki był. Dane może miał jakieś ostre krawędzie, ale zawsze widział dobro. Życzę innym, by
mogli zobaczyć w nim to co ja. Chcę, żeby moja rodzina spotkała go i nie oceniała po

wyglądzie. Wiedziałam, że nigdy nie byłam tak szczęśliwa i mężczyzna leżący obok mnie miał
wszystko, żeby mnie taką uczynić.

Poczułam ciepłe wargi na moim ramieniu i uśmiechnęłam się. Martwiłam się, że

między nami mogłoby być niezręcznie tego poranka, ale jego pocałunek mnie uspokoił.
Prowadził ścieżkę przez moją szyję, aż jego usta nie spotkały mojego ucha – Jak się dziś

czujesz?

Zadrżałam, kiedy jego oddech uderzył w stronę mojej twarzy. Wszystko we mnie

chciało powtórzyć ostatnią noc. Nie wiedziałam, co ten facet mi robił, ale nagle poczułam,

jakbym nigdy nie mogła się nim nacieszyć. Odwróciłam się w jego ramionach – Nigdy nie było
lepiej.

Pocałował moje usta z pewną czułością, której zwykle nie okazywał w pocałunkach;

ten był pełen miłości i zadowolenia. Złamałam się i spojrzałam prosto w te zielone oczy, które
mogę zobaczyć za każdym razem, kiedy zamknę swoje – Kocham cię.

Mogłam poczuć jego uśmiech przy moich ustach – Ja też cię kocham – nie traciłam ani

minuty zanim zaatakowałam jego usta swoimi. Miałam dosyć jego delikatnych pocałunków,
wszystko, czego chciałam to wygłodniały, namiętny Dane. Wydawał się mieć dobry pomysł na

użycie swojego języka przeciwko moim wargom, aby pogłębić pocałunek. Moje ręce zaczęły
zjeżdżać w dół po jego ramionach do brzucha, podczas gdy on zacisnął dłoń na dolnej części

moich pleców. Mogłam poczuć go twardego naprzeciwko mnie, i jak dziecko z cukierkami
wiszącymi przede mną przeniosłam rękę na dół i chwyciłam go. Spiął się chwytając moją

dłoń.

– Alex, nie dzisiaj. Musisz poczekać dzień lub dwa.

Wzdychając, zabrałam rękę – Proszę.

Nie wahał się w odpowiedzi – Nie, ale możemy kontynuować to, co robiliśmy z ustami.

W pewnym sensie – nie kłopotałam się, aby odpowiedzieć cokolwiek, ale moje usta tak.

Dane i ja zostaliśmy w łóżku cały poranek, całując się dopóki moje wargi nie były

spuchnięte i zdrętwiałe. Usłyszał burknięcie w moim żołądku i uparł się, że wstanie i zrobi coś

do jedzenia. Myślałam, że to, co jadłam na śniadanie było wystarczająco dobre, ale on nie
całkiem się z tym zgodził – Jajka? Naleśniki? Tosty? Co chcesz? - zapytał.

- Zaskocz mnie. Zwykle piję tylko latte.

Zmarszczył brwi – Musisz jeść śniadanie.

Zsunęłam się z łóżka i zaczęłam szukać jakichś ubrań – W porządku, Szefie.

Usłyszałam, jak wstał z łóżka i poczułam jego ręce owijające się wokół mnie – Podoba

mi się brzmienie tego. Powiedz to jeszcze raz.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

134

- W porządku, Dane – roześmiałam się.

Przyciągnął mnie bliżej – To nie jest to, co powiedziałaś.

-Naprawdę? Nie pamiętam, co powiedziałam.

Zostawiał pocałunki wzdłuż mojej szczęki – Myślę, że pamiętasz.

Jego pocałunki zostawiały mnie oszołomioną. Nie wiedziałam, że można czuć się tak

dobrze.

-Nie pamiętam – powiedziałam w końcu.

Przestał mnie całować i rozluźnił uścisk – Dobra, ubierz się. Możesz pożyczyć spodnie i

koszulkę, z drugiej i trzeciej szuflady.

-W porządku, Szefie – odpowiedziałam, uśmiechając się do niego. Jego oczy zalśniły

filuternie, gdy chwycił mnie i rzucił na łóżko, gdzie zaczął mnie łaskotać wszędzie swoimi

długimi palcami. Nie śmiałam się tak mocno, więc, nie żałowałam, że nie skorzystałam z
łazienki, zanim zdecydowałam się na zabawę z moim super seksownym, łaskoczącym,

chłopakiem potworem – Dane, przestań! Muszę iść do łazienki.

Uśmiechnął się do mnie – Powiedz to jeszcze raz i pozwolę ci iść.

Ustąpiłam – W porządku, Szefie. Teraz mogę, proszę, iść do łazienki?

Przestał mnie łaskotać, chwytając mnie za ręce i przyciągając tak, że stałam przed nim.

Szybko pocałował mnie w czoło i przesunął się w bok, więc mogłam przejść obok. Zdałam

sobie sprawę, że jeszcze ze mną nie skończył, kiedy lekko klepnął mnie w tyłek, gdy
przechodziłam obok. Przyspieszyłam tempo i szybko zamknęłam drzwi do łazienki.

Po skorzystaniu z toalety, postanowiłam, że prysznic będzie w porządku. Dane miał

rację. Moje ciało bolało od nowej aktywności wczorajszej nocy. Włączyłam wodę, pozwalając
płynąć jej trochę cieplejszej niż zwykle. Czułam się cudownie, kiedy spływała po moim ciele.

Użyłam mydła Dane'a i to mnie uszczęśliwiło, że będę nim pachnieć do końca dnia.

Założyłam ubrania Dan'a, które były o kilka numerów za duże i wyszłam do salonu,

gdzie zostałam przywitana przez zapach bekonu, kawy i syropu klonowego. Dane stał

pochylony nad kuchenką, odwrócony plecami do mnie w szarych spodniach od dresu i białej
koszulce. Mogłam spędzić godziny, dni wpatrując się w niego, studiując każdy centymetr jego

ciała i nigdy mi się to nie znudzi. Był miły, opiekuńczy, zdecydowany i bardziej niż cokolwiek
jest mój i nie musiałam być kimś, ale sobą, kiedy byłam wokół niego.

Podeszłam do niego, na tyle głośno aby go nie przestraszyć, owinęłam ręce dookoła

jego talii i oparłam głowę między jego ramionami. Był ciepły i czułam się bezpiecznie po
prostu będąc przy nim. Kiedy w końcu podniosłam głowę, aby zobaczyć co przygotował

zobaczyłam naleśniki, jajka, bekon i ziemniaki z cebulą – Kto to wszystko zje?

- Ty – powiedział, kładąc rękę na mojej.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

135

Zaśmiałam się – Mam nadzieję, że masz torebki na jedzenie. Odłożył łopatkę i

odwrócił się, mocno owijając ramiona wokół mnie – Kocham ten dźwięk.

- Jaki dźwięk – zapytałam. Słyszałam skwierczenie bekonu w tle.

- Twój śmiech. Nie robiłaś tego często, gdy się pierwszy raz spotkaliśmy. Lubię go

słuchać – powiedział, pochylając się, by pocałować kącik moich ust.

Przyciągając jego głowę do mojej, spojrzałam mu w oczy – Sprawiasz, że czuję rzeczy,

których nie czuła nigdy wcześniej, wiesz o tym? Nie śmiałam się bo nie miałam powodu –

przeniosłam ręce do tyłu jego głowy i pocałowałam go. Gdybym mogła, spędziłabym z nim
resztę życia pokazując mu jak bardzo go doceniam. Sama myśl, że złamał mnie pocałunkiem.

To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe z jednego powodu : to nie mogło być moje na
zawsze. Moja wieczność była gdzieś pomiędzy piekłem oraz niedolą i to był tylko przystanek

tego, czego chciałam, a czego nie mogłam mieć.

Dane musiał wyczuć, że odpływam – Hej, zostań ze mną. O czym tak myślisz? - Kiedyś

muszę z nim porozmawiać o moich rodzicach, ale nie dzisiaj. Pomógł mi uczynić moje życie

lepszym, ale to była jedyna strefa, której nie mógł naprawić.

-O niczym. Myślę, że po prostu jestem zmęczona. Zdajesz sobie sprawę, że

opuściliśmy lekcje? Nigdy, mam na myśli naprawdę nigdy nie opuszczam lekcji. Co ty mi

robisz? - powiedziałam, uśmiechając się do niego.

Jego oczy świdrowały moje i mogę powiedzieć, że próbuje we mnie czytać – Mam

nadzieję, że zmieniam cię w panią Wright – Całe powietrze opuściło moje płuca i nie mogłam

oddychać. Nie mógł tak po prostu wspomnieć o małżeństwie. Nie, nie mogłam tego usłyszeć.
Jest za wcześnie i chcę, aby rzeczy pozostały proste. W porządku, powiedzieliśmy sobie

'kocham cię' i uprawialiśmy seks, ale potrzebuję pozostawić to tam, gdzie było – Hej, uspokój
się. Tylko żartowałem... w pewnym sensie.

Wzięłam głęboki oddech – Tak, wiedziałam to.

-Chodź, myślicielu, zjedzmy.

Kiedy jedliśmy śniadanie, myślałam o Dane'ie i o tym, co może się z nim stać, jeśli nasz

związek się zakończy. Spędziłam dużo czasu nad rozmyślaniem o sobie i tym, że moi rodzice
powiedzą, iż nie myślałam o Dane'ie i o jego udziale w tym wszystkim. Musi być jakiś sposób,

żeby to zrobić. Muszę mieć Dane'a i sprawić, by rodzice byli zadowoleni. Musi być jakieś
wyjście.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

136

Rozdział 16

Obudziłam się tego ranka i czułam się spełniona. Nie potrafiłam powiedzieć, jak to jest

żyć z dnia na dzień, przeżywając czyjeś marzenia. Nie było słów, aby opisać jak to jest być
marionetką, trzymaną na łańcuchu. Duży dom, ładne samochody, członkostwo w
ekskluzywnych klubach i reprezentacyjne nazwisko mogą być ważne dla moich rodziców, ale
to nigdy nie było tym, co mnie definiowało, kim byłam w środku. Kiedy ludzie myśleli o
Alexandrze Riley, myśleli o pieniądzach. Chciałam, żeby zobaczyli Alex Riley i o niej myśleli.
Nigdy nie mogłam dostać tego w domu, ale college był jak moje drugie narodziny. Zaczęłam
żyć moim życiem, tak jak chciałam.

Minął tydzień odkąd Dane i ja byliśmy razem po raz pierwszy, ale to nas nie zbliżyło do

siebie. Kontynuowaliśmy nasze nocne sesje studyjne w ciągu tygodnia, ale teraz zwykle
kończyły się na jego mieszkaniu i nauka przekształcała się w coś innego. Traktował mnie jak
kawałek cienkiej porcelany i chciałam mu powiedzieć, że miał rację. Wyczuł, że mój umysł
wciąż płynął w przyszłość. Mógł mnie czytać jak nikt inny, choć trudno było mi otworzyć się
całkowicie. Najlepszym sposobem, żeby zagłuszyć te myśli, był jego pocałunek. To stało się
moim narkotykiem z wyboru.

Zawsze był łagodny i uważny, a nie tak wcześniej wyobrażałam sobie seks, ale myślę, iż

to ma wiele wspólnego z facetem, z którym byłam. Zastanawiałam się, czy moja mama miała
kiedyś coś takiego z tatą, czy sytuacje pomiędzy nimi były automatyczne. Zastanawiałam się,
czy moja siostra miała to ze swoim narzeczonym, ale znałam odpowiedź na jedno. Ich życia
były oparte na występach i przyjęciach i nie mogłam przypomnieć sobie momentu, kiedy
spojrzałam na nich i pomyślałam - są tacy szczęśliwi. Część mnie czuła do nich żal, ponieważ
nigdy tego nie doświadczyli. Tak jak poprzednio, nie wiedzieli lepiej.

Ślub mojej siostry miał odbyć się za dwa tygodnie, a ja nie zbliżyłam Dane'a do moich

rodziców, czy ślubu do Dane'a. Jeśli powiem mamie o Dane'ie, zada kilka pytań, na które nie
będę chciała odpowiedzieć lub będę musiała kłamać w każdej kwestii. Tak czy inaczej, to nie
będzie łatwe. Jeśli powiem Dane'owi o ślubie, będzie spodziewał się pójścia ze mną. To jest
to, co robią pary, prawda? Moim rozwiązaniem było czekanie i powiadomienie Dane'a o
ślubie kilka dni wcześniej. W ten sposób nie będzie w stanie wyrwać się z pracy i nie będę
musiała przedstawić go rodzicom. Nie czułam się dobrze, tak postępując, ale to było
najłatwiejsze dla nas wszystkich. To był dla mnie sposób, żeby zostać w moim własnym,
małym świecie trochę dłużej.

Jade uważa, że jestem głupia i samolubna, rzeczywiście tak jest. Chciałam, aby Dane

poszedł ze mną i pomógł załagodzić trochę stresu, który stworzyła moja rodzina, ale
wiedziałam, że to tylko doprowadziłoby do nowego stresu. Gwen zgodziła się z moją decyzją,
żeby zachować nowy związek w sekrecie. Wiedziała, że to może spowodować upadek, jeśli

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

137

rodzice dowiedzą się o Dane'ie. Wybór między radą Jade i Gwen był jak gra w przeciąganie
liny w mojej głowie, ale Gwen lepiej niż Jade wiedziała, z czym miałam do czynienia.

Zaczynałam też myśleć o tym, co mogłoby się stać w lato, kiedy wróciłabym do

Greenwich i Dane zostałby w mieście. Pewnej nocy spędziłam godziny oglądając staże letnie,
ale tak naprawdę nie istnieją dla kogoś, kto właśnie skończył swój pierwszy rok w Pre-
Medical. Uzyskanie prawdziwej pracy było wykluczone. Moi rodzice nigdy nie pozwoliliby mi
pracować w lato. Jedyne, na co mam nadzieję, to weekendowe wyjazdy do miasta, żeby
zobaczyć Dane'a, ponieważ nie mogłabym zabrać go do domu.

Na domiar wszystkiego zbliżały się egzaminy i musiałam skończyć jakieś poważne

studia, ale mogłam utrzymać przeciętną średnią ocen i oczekiwałam ją mieć. Byłam
świadoma, że sesje studyjne w mieszkaniu Dane'a nie były zbyt owocne, więc dziś
zdecydowałam się na naukę w bibliotece. Zaprosiłam go, aby do mnie dołączył. Nie
wyobrażałam sobie spędzić całego wieczoru bez niego, ale tutaj będziemy skoncentrowani i
monitorowani. Nie będzie mógł odwrócić mojej uwagi swoimi słodkimi pocałunkami i
pięknym ciałem.

Chodziłam po bibliotece, szukając cichego stolika w rogu. Okazało się, że nie byłam

jedyną osobą, starającą się znaleźć spokojne miejsce do nauki. Były tu grupy uczniów niemal
przy każdym stole z nosami głęboko zakopanymi w książce. Wyjęłam książkę o rachunku
różniczkowym i zabrałam się do pracy. Dane miał spotkać się ze mną tu po jego ostatniej
lekcji. Nie było to miejsce, do którego zazwyczaj chciałby pójść, przypominał mi o tym w
kółko, ale powiedział, że poszedłby wszędzie, gdzie ja.

Tak jak zakładałam, przyszedł trochę po czwartej i położył torbę na krześle

naprzeciwko mnie, po czym pocałował mnie w policzek. Pachniał tak dobrze, jak mydło i
mięta. Musiałam się powstrzymać, aby nie złapać go za głowę i zacząć całować do

nieprzytomności. Ten rodzaj pocałunku zdecydowanie nie był przeznaczony dla biblioteki.

- Hej, śliczna. Długo czekałaś?

- Nie, niedługo. Właśnie uczyłam się rachunku do egzaminu.

- Brzmi świetnie. – Usiadł naprzeciwko mnie i wyjął laptop oraz notes ze swojej torby.

– Muszę napisać referat na historię sztuki. Myślałem, że to kara, dopóki nie wspomniałaś o
rachunku.

- Cóż, rachunek jest jedynym tematem, w którym nie jestem zbyt dobra, więc

bierzmy się do pracy. Pozwól pouczyć mi się do siódmej, a później możesz zabrać mnie na

pizzę. Zgoda?

Wiedziałam, że to zadziała. Lubił kupować mi różne rzeczy i zabierać w jakieś miejsca,

ale zawsze o to z nim walczyłam. To był mój pewnego rodzaju kompromis.

Pochylił się nad stołem, więc byliśmy od siebie mniej niż trzydzieści centymetrów.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

138

- Gdziekolwiek jesteś, pamiętaj o tym.

Przeklęłam swoje palce, które od razu zwinęły się w brązowych butach UGG. Dane był

marzeniem każdej dziewczyny, a ja byłam jego jedynym pragnieniem. Pochyliłam się, aby

szybko pocałować go w usta, zanim z powrotem usiadłam w fotelu i zaczęłam czytać notatki z
rachunku. Po jakiejś godzinie obraz przed oczami zaczął mi się zamazywać i sięgnęłam do

torby po okulary do czytania. Były duże w ciemnej oprawce. Moja matka ich nienawidzi, od
kiedy je dostałam, co sprawiło, że kocham je jeszcze bardziej.

Usłyszałam Dane'a, który odchrząknął zza stołu i uniosłam wzrok, patrzył na mnie.

- Potrzebujesz z czymś pomocy?

Miał błysk w oczach... Te piękne zielone oczy.

- Właściwie tak. Możesz mi znaleźć książkę Salvadora Dali? Jestem do bani, jeśli chodzi

o szukanie książek w bibliotece. To jak podróżowanie bez mapy.

- Ale mają cały system – stwierdziłam.

Myślałam, że klasyfikacja dziesiętna Deweya

1

jest dość standardowym elementem

podstawowej edukacji szkolnej. Może nie w Nowym Jorku.

- Wiem, po prostu nie mam czasu, aby nauczyć się tego dzisiaj. Proszę. Kupuję ci

później pizzę – powiedział, następnie wydymając na mnie usta. Jak mogłabym tego nie

zrobić?

- W porządku. Będę za chwilę.

Przeszłam wzdłuż kilku przejść bocznych na tyłach biblioteki. To był zdecydowanie

mniej użytkowany obszar biblioteki. Wszystkie książki wyglądały i pachniały starością. Kiedy

byłam młodsza, chodziłam do biblioteki moich dziadków i wyciągałam książki z półek, żeby je
powąchać. Niektórzy ludzie lubią zapach benzyny lub kleju kauczukowego, ale dla mnie

zawsze to będzie zapach starych książek. Stare, skórzane zapiski pachniały najlepiej. Nie
mogłam się powstrzymać przed złapaniem czarnej, skórzanej książki „Historia sztuki 1800-

1899” i wdychaniem jej zapachu.

Całkowicie straciłam kontakt z rzeczywistością, kiedy poczułam duże, silne ramiona

owijające się wokół mojej talii. Odwracając się szybko, ujrzałam Dane'a, stojącego przede
mną z wielkim uśmiechem na twarzy

- Co ty tu robisz? Myślałam, że nie umiesz poruszać się po bibliotece. - W moim głosie

było trochę więcej irytacji, niż zamierzałam, ale właśnie wyrwał mnie z mojej „chwili”.

- Wiem, jak poruszać się po bibliotece. Uczyliśmy się tego w szkole podstawowej.

Wciąż się do mnie uśmiechał, a ja nie widziałam w tym nic śmiesznego. Zdecydowanie

miał na myśli inne rzeczy. Nie były one najmądrzejsze, biorąc pod uwagę okoliczności.

1

System klasyfikacji zbiorów bibliotecznych

https://pl.wikipedia.org/wiki/Klasyfikacja_Dziesi%C4%99tna_Deweya

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

139

- Ale...

Położył palec na moich ustach i pokierował nas do tyłu, więc byłam naprzeciwko półki

z książkami. Zastąpił palec ustami, a ja na chwilę zamarłam w miejscu. Nie mogłam uwierzyć,

że mój chłopak całuje mnie w bibliotece w środku dnia. Alexandra Riley nie zrobiłaby tego,
ale po krótkim namyśle zdałam sobie sprawę, że Alex Riley to zrobi i zarzuciłam ręce na jego

szyję. Elektryczność między nami była niekontrolowana i czułam jakbym mogła spalić się w
każdej chwili.

Poprowadził nas w ciemny kąt, gdzie zaczął przesuwać ręce w stronę moich piersi.

- Dane!

Lekko zachichotał, ale nie zatrzymał się i Bóg wie, że naprawdę tego nie chciałam.

Czując całą samokontrolę i samoświadomość opuściłam moje nogi, owinięte wokoł jego talii.

Nie byłam pewna, kto zaczął, ale nasze ciała zaczęły się lekko poruszać, tworząc tarcie między
moimi nogami, przez które musiałam ugryźć go w ramię kilka minut później. Tydzień temu

nawet nie uprawiałam seksu, a teraz miałam orgazm w bibliotece.

Kiedy się uspokoiłam, Dane postawił mnie na nogi i pomógł mi wyprostować ubrania.

Śmiałam się, gdy pracował nad poprawieniem swoich. Czułam się źle, że nie dostał z naszej
małej wymiany tyle co ja, ale nie byłam gotowa zająć się tym problemem w bibliotece.

Zaczęłam iść z powrotem do naszego stolika, kiedy Dane powiedział moje imię.

Odwróciłam się. Wyglądał poważnie, ale przygryzał wargę, aby powstrzymać oczywisty

uśmiech.

- Znalazłaś książkę?

Podeszłam do niego, zatrzymując się, kiedy nasze usta były

centymetry

od siebie.

- Zdaje się, że wiesz jak poruszać się po bibliotece.

Przebiegłam wzrokiem po jego ciele, po czym powtórnie spotkałam się z oczami. Były

przymknięte i wpatrywały się we mnie z ogromną pasją. Kiedy odwróciłam się, by odejść w

kierunku stołu, chwycił mnie za nadgarstek.

- To przez okulary.

- Co?

- Okulary – powtórzył, wskazując na moją głowę, gdzie się znajdowały.

- Są cholernie seksowne i jeśli założysz je jeszcze raz do biblioteki lub gdziekolwiek,

zamierzam...

- Co zamierzasz?

Przyciągnął mnie do siebie i szepnął mi do ucha:

- Zamierzam cię pieprzyć i nie odchodzi mnie, kto będzie patrzył.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

140

Puścił mnie i poszedł do stołu, gdzie panowała głucha cisza. Jego słowa wysłały kolejny

strzał ciepła przez moje ciało i czerwony rumieniec na twarz. Usiadł z szerokim uśmiechem.
Część mnie chciała uderzyć go w twarz, a druga część chciała to powtórzyć.

Siedzieliśmy tam, ucząc się kilka godzin, aż biblioteka zaczynała pustoszeć. Zerknęłam

na Dane'a i musiał to wyczuć, ponieważ jego oczy spotkały moje, zanim spojrzał na moją

książkę, a później na mnie. Wiedziałam, o co pytał. Chciał wiedzieć, czy skończyłam się uczyć,
ale nie chciał powiedzieć tego na głos. Wiedział, jak ważne to było dla mnie. Uśmiechnęłam

się do niego i zwróciłam uwagę z powrotem na podręcznik. Byłam gotowa do wyjścia, ale
chciałam go wnerwić, kilka minut dłużej zapowiadało więcej zabawy.

Odchrząknął.

- Alex.

Spojrzałam na niego znowu, zdejmując okulary z głowy i umieszczając na nosie.

Wytrzeszczył oczy i mogłam zobaczyć jego szczękę poruszającą się tam i z powrotem.

Uwielbiałam to, że mogłam zrobić mu coś takiego.

- Tak, kochanie?

Szybko zamknął swoją książkę i wepchnął ją do torby, zanim zwrócił swoją uwagę z

powrotem na mnie. Spokojny, cierpliwy Dane opuścił budynek. Nagle wstał z krzesła i obszedł

stół dookoła, sięgnął zza moich pleców po podręcznik i włożył go do plecaka. To samo zrobił z
notatnikiem i długopisem. Nic nie powiedział. Wiedziałam, że naszedł czas, by wyjść. Zasunął

moją torbę i położył na stole przede mną.

- Co ci powiedziałem o tych okularach?

Mogłam poczuć jego ciepły oddech w moim uchu, wysyłający strzał elektryczności

przez moje ciało.

- Powiedziałeś…

Nie pozwolił mi skończyć, pociągnął lekko moje krzesło i zaoferował mi rękę. Wstałam

i chwyciłam plecak, patrząc jak Dane robi to samo, zanim poprowadził nas do wyjścia
biblioteki.

- Chodź. Weźmiemy jakiś obiad w drodze do mnie.

Nie czekał na jakiekolwiek potwierdzenie. Ten poziom spontaniczności i ekscytacji był

czymś, do czego będę musiała się przyzwyczaić. To działało na mnie w sposób, jaki nie
wiedziałam, że istnieje.

Zatrzymaliśmy się w delikatesach między kampusem a jego domem, żeby wziąć jakieś

kanapki. Dane ani razu nie przestał mnie dotykać. Cały czas trzymał rękę na mojej lub na

plecach. Wiedziałam dokładnie, co się wydarzy w minucie, gdy wejdziemy do jego
mieszkania. Widziałam to w jego oczach. Byłam szczęśliwa, że nie spełnił swojej obietnicy na

miejscu. Alex Riley nie była na to gotowa... jeszcze.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

141

Weszliśmy do budynku, Dane brał po dwa stopnie naraz, a ja próbowałam nadążyć.

Miałam niewielki wybór, odkąd obejmował moją dłoń. Puścił moją rękę, żeby otworzył drzwi,
zanim znowu mnie pociągnął. Tak szybko jak znaleźliśmy się w środku, odłożył plecak i torbę z

delikatesów na blat. Wrócił do mnie i nie tracąc ani jednej sekundy zdjął mój płaszcz. Moje
serce waliło, kiedy przyparł mnie do drzwi i położył ręce po obu stronach mojej głowy. Boże,

jeśli szybko mnie nie pocałuje, zacznę krzyczeć.

Musnął wargami górę i dół mojej szyi, co uczyniło mnie absolutnie szaloną z potrzeby.

Nigdy nie chciałam niczego tak bardzo, jak jego teraz. Napięcie w bibliotece, w połączeniu z
naszymi działaniami pomiędzy półkami oraz jego ciągłe dotykanie, podnieciły mnie bardziej,

niż myślałam, że to możliwe. Myślałam, że wiedział, co robi i nie byłam daleka od błagania.
Wreszcie otarł się o moje wargi, drażniąc się na początku, nie dając mi wystarczającego

kontaktu, jakiego potrzebowałam.

- Proszę – powiedziałam, pochylając głowę do przodu, aby moje usta spotkały jego.

Odsunął się, uśmiechając się do mnie swoim zbyt seksownym uśmiechem.

- Nie lubisz się bawić, Kochanie? Myślałem, że lubisz grać.

Doprowadzał mnie do szaleństwa z potrzeby. Wyraz jego twarzy sprawił, iż chciałam

go jeszcze bardziej.

- Dane, proszę. Potrzebuję cię teraz.

Byłam zdyszana i zdesperowana.

- Niech o tym pomyślę chwilkę. – Zbliżył się do mnie, wprowadzając moje ciało w stan

pełnej gotowości – Czy chcesz, żebym pocałował cię tu? – Pocałował mnie za uchem, zanim

ponownie spojrzał na moją twarz. Pokręciłam głową. – Chcesz, żebym pocałował cię tutaj? -
Umieścił delikatny pocałunek na moim obojczyku. Boże, czynił mnie cholernie szaloną. Znowu

pokręciłam głową. – Chcesz, żebym pocałował cię tu? – Pochylił się bliżej i przysięgam, że
zamierzał pocałować mnie w usta, ale wybrał brodę. Skończyłam grać w jego grę. Nadszedł

czas, by zagrać w moją. Kiedy odsunął się by spojrzeć na moją twarz, złapałam dolną wargę w
zęby, zerkając na niego przymkniętymi oczami. Wiedziałam, że to doprowadzało go do

szaleństwa.

- Kurwa – było wszystkim co powiedział, zanim pocałował mnie tam, gdzie pragnęłam

najbardziej. Oboje byliśmy tak nakręceni, że nie czekaliśmy długo, zanim byliśmy kompletne
nadzy przy ścianie, na łóżku, aż na końcu skończyliśmy pod prysznicem. To było inne niż

wcześniej. Czułam się szalona i wolna. To był po prostu kolejny element układanki Alex i
Dane'a, wciąż łączący nas razem.

Było już po północy, kiedy w końcu usiedliśmy, aby zjeść nasze kanapki. Miałam na

sobie jedną z koszulek Dane'a, a on był ubrany w parę czarnych spodenek. Wyglądał dobrze i

ciężko było nie wyciągnąć ręki oraz dotknąć jego piersi. Nasza wieczorna aktywność uczyniła
mnie zmęczoną i głodną, ale nie powstrzymała od uśmiechu. Dane położył dłoń na moim

kolanie, podczas gdy jedliśmy w ciszy, zbyt zmęczeni, by mówić.

Kiedy skończyliśmy jeść, odsunął moje krzesło i podniósł mnie, kładąc jedną rękę pod

moimi kolanami, a drugą za plecami.

background image

Plastic Hearts- Lisa de Jong

Tłumaczenie: AK_Angie/DeathsSecretary

142

- Co ty robisz? - zapytałam.

- Zabieram swoją dziewczynę do łóżka – odpowiedział, składając na moim czole

pocałunek

1

.

- Dane, jestem zmęczona.

Nie było mowy o następnej rundzie. Rano miałam egzamin i straciłam już

wystarczająco dużo snu. Nie wspominając o tym, iż nie sądzę, że moje ciało by sobie
poradziło.

- Ciii – mruknął cicho przy moim uchu. – Nie mów nic więcej.

Położył mnie na środku łóżka, po czym ułożył się za mną i otulił całym swoim ciałem.

Nie minęło dużo czasu, zanim jego oddech zwolnił. Szepnęłam: „Kocham cię” i zasnęłam w
ramionach Dane'a.

1

Awwww, to takie słodkie. :3


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Plastic Hearts Lisa de Jong Rozdział 18
Plastic Hearts Lisa de Jong Rozdział 19
Plastic Hearts Lisa de Jong Rozdział 17
De Jong Lisa After the Rain 1,5 PL
17 rozdzial 16 fq3zy7m2bu2oan6t Nieznany (2)
Mao Tse Tung , Czerwona Książeczka, rozdziały 16
18. Rozdzial 16, Rozdział XVI
rozdział 16
(1995) WIEDZA KTÓRA PROWADZI DO ŻYCIA WIECZNEGO (DOC), rozdział 16, Rozdział 1
Louise L. Hay-Mozesz uzdrowic swoje zycie, 18. Rozdzial 16, Rozdział XVI
PODRECZNIK R 16 2 b, zad szkoła, ti LO klasy informatyczne na Stn01, materialy do podrecznika, rozdz
Rozdział 16 Wsparcie pokoju, taktyka
Rozdział 16. Edytory tekstu- vi i emacs, Kurs Linuxa, Linux

więcej podobnych podstron