Rosjanie nie pozwalają przesłuchad kontrolerów!
Półtora miesiąca śledztwa, masa obietnic i deklaracji współpracy płynących z Moskwy, ale
efekty mizerne. Na razie polscy prokuratorzy dostali od Rosjan zaledwie 23 wstępne
protokoły z badania katastrofy w Smoleosku. Dlatego Polacy już drugi raz poprosili
Moskwę, by umożliwid naszym śledczym przesłuchanie kontrolerów ze smoleoskiego
lotniska. Wśród nich szefa zmiany, który - jak ujawnił Fakt - zaledwie trzy dni po tragedii
odszedł na... emeryturę. I zniknął.
– Złożyliśmy do strony rosyjskiej wniosek o przesłuchanie kontrolerów z wieży lotniska.
Będzie to wyglądad tak, jak realizacje wniosków o pomoc prawną: chcemy, by nasi
prokuratorzy byli przy przesłuchaniu tych osób w Rosji – tłumaczy Faktowi rzecznik Naczelnej
Prokuratury Wojskowej, pułkownik Zbigniew Rzepa. Ale nie wie, kiedy to może nastąpid.
– Czekamy na odpowiedź strony rosyjskiej. Zwykle w prawie międzynarodowym takie
wnioski są realizowane w terminach od 3 do 6 miesięcy – dodaje pułkownik Rzepa. To
oficjalne stanowisko polskiej prokuratury. Ale śledczy, którzy badają katastrofę, nieoficjalnie
przyznają: wiemy niewiele, a właściwie tyle, co nic.
– Nie braliśmy udziału w przesłuchaniu kontrolerów, nasi przedstawiciele byli w Smoleosku
tylko we wstępnej fazie śledztwa. Ale to było tuż po katastrofie, kiedy nie znaliśmy wielu
ustaleo z zapisów czarnych skrzynek. Dlatego teraz, uzbrojeni w taką wiedzę, chcemy
przesłuchad kontrolerów, by wyjaśnid wiele wątpliwości – tłumaczy nam jeden z ekspertów,
związany z polskim śledztwem.
Polscy prokuratorzy nie wiedzą też, gdzie podział się szef zmiany smoleoskich kontrolerów. O
tym, że odszedł na emeryturę tuż po katastrofie, mówił polskim posłom Edmund Klich (64 l.),
polski obserwator przy rosyjskim śledztwie. – Nie wiemy, o kim mówił Klich. Nie wiemy,
czemu odszedł na emeryturę. I nie wiemy, gdzie one teraz jest – nie kryje bezsilności nasz
rozmówca.
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12310442,wiadomosc.html