Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Max Gallo
RZYMIANIE
NERON
Panowanie Antychrysta
Sądecka Biblioteka Publiczna
2000143360
Wypożyczalnia
Przekład Agnieszka Trąbka
Wydawnictwo WAM Kraków 2008
2000143360
Tytuł oryginału:
Romain, Néron. Le Regne de l'Antéchrist
«LES ROMAINS
2. NÉRON. LE REGNE DE L'ANTÉCHRIST» de Max Gallo
World copyright O LIBRAIRIE ARTHEME FAYARD, 2006
© Wydawnictwo WAM, 2008
Redakcja Jakub Kołacz SJ
Korekta
Dariusz Godoś
Projekt okładki wg oryginału Atelier Didier Thimonier przygotował Andrzej
Sochacki
ISBN 978-83-7505-272-5
WYDAWNICTWO WAM ul. Kopernika 26 31-501 Kraków tel. 012 62 93 200 faks 012 429
50 03 e-mail: wam@wydawnicrwowam.pl
DZIAŁ HANDLOWY tel. 012 62 93 254-256 faks 012 430 32 10 e-mail:
handel@wydawnicrwowam.pl Zapraszamy do naszej
KSIĘGARNI INTERNETOWEJ
http://WydawnictwoWAM.pl
tel. 012 62 93 260 faks 012 62 93 261
Drukarnia Wydawnictwa WAM ul. Kopernika 26-31-501 Kraków wydawnictwowam.pl
Prolog
Przeżyłem czasy panowania Nerona. Każdego dnia zadaję sobie pytanie: dlaczego
zostałem oszczędzony? Moi bliscy, obywatele Rzymu, których najbardziej ceniłem,
a wśród nich Seneka, którego byłem uczniem i przyjacielem, który namawiał
cesarza do łagodności, zostali ścięci, otruci albo zmuszeni do samobójstwa. Mój
mistrz Seneka otrzymał z rąk posłańca wyrok śmierci, podobnie jak tylu innych.
Podciął sobie żyły na rękach i pod kolanami. A ponieważ krew płynęła zbyt wolno,
udał się do łaźni, aby w cieple szybciej się wykrwawić. Jego bracia i
przyjaciele także zostali skazani na śmierć.
Ja natomiast zestarzałem się, przeżywszy te lata naznaczone przez zbrodnie.
Neron zmarł, a po nim trzech błaznów: Galba, Otton i Witeliusz, kłóciło się o
sukcesję w ciągu zaledwie jednego roku.
Wespazjan i jego syn, Tytus, którzy przejęli cesarskie dziedzictwo, także już
nie żyli.
Piszę te słowa, gdy panuje jego drugi syn - Domicjan. Obecnie żyję na emeryturze
w willi należącej do mojej rodziny w Kapui. Codziennie rano przemierzam aleję,
która prowadzi od westybulu posiadłości aż do sadów ciągnących się po położone w
oddali wzgórza.
8
RZYMIANIE
Siadam naprzeciwko kolumnady z marmuru i porfiru, która otacza moją willę.
Pytanie powraca i dręczy mnie: dlaczego zostałem oszczędzony?
Niekiedy sam się oskarżam i obarczam winą. Inni, ci, którzy już nie żyją, dali
dowód swojej odwagi, dumy, swoich opinii, ambicji i antypatii, a także swojej
miłości i przyjaźni.
Pamiętam tę kobietę, Epicharis, wyzwoloną, która wyszła za młodszego brata
Seneki. Chciała podburzyć przeciwko Neronowi flotę stacjonującą w Mizenum.
Została wydana i zatrzymana, a następnie była przez cały dzień torturowana. Choć
jej ciało było nacinane, a członki wyrywane, z jej ust nie padło ani jedno
nazwisko osoby biorącej wraz z nią udział w spisku. Drugiego dnia udusiła się,
aby wymknąć się swoim katom.
Pamiętam także uczniów Chrystusa, nazywanych chrześcijanami, których tysiące
Neron zmasakrował i zabił w ciągu następnych dni po wielkim pożarze Rzymu.
Niektórzy zostali rzuceni dzikim zwierzętom, inni spaleni na stosach, a jeszcze
inni ukrzyżowani. Wcześniej ich ciała pokryto olejem, smołą i żywicą, po czym
podpalono, aby te przerażające pochodnie oświetlały igrzyska, które odbywały się
Strona 1
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
w ogrodach Nerona. Słyszałem, jak niektórzy z tych mężczyzn i kobiet śpiewali
podczas swojej agonii.
Zdaję sobie sprawę, że moje życie w porównaniu ze złotem i srebrem życia takich
ludzi jest jak drobna moneta z miedzi czy brązu. Ostrożność była moim doradcą,
milczenie moją regułą, a tchórzostwo moją bronią. Ale wielu ludziom to nie
wystarczyło. Tymczasem ja zostałem oszczędzony. Dlaczego?
NERON
9
Od chwili, kiedy opuściłem Rzym, twarze tych, których znałem, towarzyszą mi
przez cały czas.
Najpierw chciałem się dowiedzieć, kim był Gajusz Fuskusz Salinator, mój przodek,
który zbudował tę posiadłość za czasów Republiki, kiedy to był pretorem Krassusa
i bliskim współpracownikiem Cezara. Odkryłem książkę, którą napisał pod koniec
swojego życia. On także spędził emeryturę w tej posiadłości w Kapui. Książka ma
tytuł Historia niewolniczej wojny Spartakusa. Dowiedziałem się z niej z
przerażeniem, że Krassus kazał ukrzyżować wzdłuż Via Appia, pomiędzy Kapuą a
Rzymem, sześć tysięcy niewolników pojmanych po śmierci Spartakusa. Nie zabito
ich od razu właśnie po to, aby zadać im męki gorsze od śmierci. Rzymianie
chcieli, aby po wojnie Spartakusa pozostało tylko wspomnienie nieubłaganej i
przerażającej kary, tak aby nigdy więcej bunt niewolników nie zagroził Rzymowi.
Ale mój przodek Gajusz Fuskusz Salinator ożywił w swojej Historii niewolniczej
wojny Spartakusa i jego towarzyszy: uzdrowiciela z Judei Jaira, greckiego
filozofa Posejdoniosa oraz kapłankę Dionizosa i wróżbitkę Apolonię. Czytając o
nich, zapomniałem o karze wymierzonej przez Krassusa. Przypomniałem sobie wtedy
ostatni list, jaki otrzymałem od Seneki, kończący się następującymi zdaniami:
Wiedz, Serenusie, że wszystko, co zostawiamy za sobą, należy już do śmierci,
poza naszymi myślami. A to, co mogliśmy spisać na tabliczkach albo papirusach,
odżywa za każdym razem, gdy ktoś to czyta. Pomyśl o tym, Serenusie, wiedza
oznacza ponowne narodziny.
Seneka nauczył mnie pokory. Powiedziałem, co sądzę o swoim życiu. Ale skoro
zostałem oszczędzony,
10
RZYMIANIE
muszę teraz przywrócić do życia tych, których śmierć zabrała przede mną.
Seneka wierzył w nieśmiertelność duszy.
Być może oznacza to tylko, że ludzie spisują historię życia innych ludzi, a tym
samym historię ich dusz. Ci, których widziałem ukrzyżowanych, wierzyli -
posłuszni nauce swojego Boga Chrystusa - w zmartwychwstanie. Jeśli Bóg mnie
ochronił, to jest to właśnie ten Bóg i zobowiązuje mnie tym samym, abym zaczął
spisywać kroniki, w których opowiem, co widziałem, czego się dowiedziałem i co
przeżyłem. W ten sposób niektóre dusze ponownie się narodzą. Ja także, podobnie
jak chrześcijanie, wierzę w zmartwychwstanie.
Część
pierwsza
1.
Widziałem Nerona w dniu jego narodzin. Leżał na - skórze lwa, nagi, owinięty
tylko w białą pieluszkę. Łapy dzikiego zwierzęcia z długimi, zakrzywionymi
pazurami zwisały z obu stron łóżka, jakby dopiero przed chwilą wypuściły to
dziecko, którego skóra, momentami jeszcze fioletowawa, nosiła ślady tego
uścisku. Rozwarty i czarny pysk zwierzęcia zdawał się grozić swoimi kłami
noworodkowi.
- Przypatrz się temu dziecku, aż będziesz w stanie opisać mi każdy por, każdą
zmarszczkę na jego skórze - powiedział do mnie Kaligula.
Następnie cesarz podszedł do mnie.
- Powąchaj go - mówił dalej. - Dotknij go. Jest z mojej krwi oraz z krwi Cezara
i Augusta.
Uśmiechnął się, ale po chwili na jego twarzy pojawił się grymas. Przygryzł dolną
wargę, zacisnął zęby i wysunął podbródek do przodu.
Spuścił głowę, jakby próbował ukryć swój wzrok, ale ja widziałem jego
zmarszczone brwi i czoło przedzielone nagle w środku głęboką bruzdą.
Wtedy po raz pierwszy znalazłem się zaledwie kilka kroków od Kaliguli. Człowiek
ten zdobył godność
14
RZYMIANIE
cesarską dziewięć miesięcy wcześniej, po śmierci Tyberiusza, któremu służyłem
przez dwa lata.
Większość żołnierzy i wyzwoleńców, którzy byli wierni zmarłemu cesarzowi,
opuściła pałac. Szemrano, że wielu z nich zostało zabitych przez pretorianów
Strona 2
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
wiernych Kaliguli, i sugerowano wręcz, że to ten ostatni otruł Tyberiusza,
którego był przybranym wnukiem, gdyż ojciec Kaliguli, Germanik, został
adoptowany przez zmarłego cesarza.
Wyzwoleniec z Tybru - w rzeczywistości chodziło o Nolis, ale zyskałem tę pewność
o moim władcy dopiero dzisiaj - opowiadał mi w ciemnych zakątkach pałacu
cesarskiego, o agonii władcy Rzymu, który z ciałem przeżartym przez truciznę
długo opierał się śmierci, chwytał za ramię służącego wysłanego przez Kaligulę,
aby ściągnął cesarski pierścień z palca umierającego. Zdjęty lękiem mężczyzna
próbował uwolnić się z tego uścisku.
Kaligula odsunął go z pogardą, a potem przyłożył do twarzy Tyberiusza poduszkę,
aby go udusić, ale ponieważ cesarz szamotał się jeszcze i kopał, udusił go
własnymi rękami. Świadek tych wydarzeń, wierny Tyberiuszowi, krzyknął,
oznajmiając potworność tej zbrodni: ojcobójstwo. Kaligula kazał pretorianom go
pojmać i wkrótce mężczyzna został ukrzyżowany.
Słuchałem opowieści. Widziałem, jak powoli znikają wszyscy bliscy Tyberiusza, a
pomimo to ja nie próbowałem uciec.
Od czasów Gajusza Fuskusza Salinatora moja rodzina miała ambicję służenia tym,
których obywatele i Senat wyznaczyli, aby reprezentowali Rzym, najpierw
Republikę, a później, po Cezarze i Auguście, Imperium. Jeżeli chodzi o wybór
albo o większą sympatię
NERON
15
dla tego czy innego władcy, mój ojciec radził mi już od dzieciństwa, aby
pozwolić bogom i losowi, albo sztyletowi i truciźnie, które mogły być
narzędziami w ich rękach, wyznaczyć tego, kto ma objąć władzę po zmarłym
cesarzu.
Kaligula wsunął więc na palec pierścień Tyberiusza. A ja przeżyłem, wykonując
dalej swoje zadania w pałacu, na które składało się informowanie senatorów
o zamiarach cesarza i zdawanie relacji jego doradcom z reakcji Senatu.
Byłem więc niejako wartownikiem, który ze swojego stanowiska obserwacyjnego
śledzi ruchy legionów
i armii wroga na polu walki. Gromadziłem wszystkie pogłoski. Wystarczyło mi
kilka dni, aby odkryć okrucieństwo Kaliguli: kiedy uważając, że kupowanie
zwierząt, aby nakarmić dzikie bestie hodowane na igrzyska, jest zbyt kosztowne,
wyznaczył więźniów, aby służyli im za pokarm. Sam przechadzał się pomiędzy
skazanymi i wybierał tych, którzy mieli być pierwszymi ofiarami, albo powolnym
ruchem ręki wskazywał, że wszyscy bez wyjątku powinni zginąć.
Znałem ekscesy Tyberiusza, jego zdeprawowanie, zabawy z małymi dziećmi, które
nauczono, jak go podniecać, delikatnie muskając jego ciało, podczas gdy on
pływał w basenie. Gdy stawał się już znużony, kazał torturować albo wykastrować
te „małe rybki", jak je nazywał.
Mogłem - w dalszym ciągu mogę - przypomnieć sobie złe prowadzenie się i
rozpustę, jakie wymyślał Tyberiusz, w czasie gdy wycofał się na Capri. Wiele
razy udawałem się na wyspę, aby zdać mu relację z tego, co
16
RZYMIANIE
krótkiego pobytu bałem się, że stanę się ofiarą jednego z napadów złości albo
kaprysów cesarza. Widziałem, jak kazał pokiereszować twarz rybaka rybą, którą
ten nieszczęśnik chciał ofiarować cesarzowi, ujawniając tym samym, że zarzucił
sieci blisko wybrzeża, czego cesarz zakazał.
Zadawałem sobie często pytanie o tę dzikość, która ogarnęła Tyberiusza, i o brak
umiaru w hulankach, którym się oddawał. Obecnie odnajdywałem wszystkie te cechy
w osobie Kaliguli, jakby zdobycie najwyższej władzy wprawiało człowieka
docierającego na szczyt w stan upojenia, który przerwać mogła tylko śmierć.
Powiedziano mi zatem, że Kaligula polecił swoim katom przedłużyć agonię
torturowanych: „Uderzaj tak, aby czuli, że umierają" - mawiał, znajdując
upodobanie w powtarzaniu ciągle jednego wersu greckiej tragedii: „Mogą mnie
nienawidzić, pod warunkiem że się mnie boją!".
To on zwrócił się do mnie:
- A ty, kim jesteś?
To proste pytanie, zadane tym tonem, często równało się już wyrokowi śmierci.
Byłem uniżony jak przystało na ostatniego potomka rodziny szlacheckiej, ale
skromnej, o umiarkowanych ambicjach, której założyciel był tylko legatem i w
ogóle nie brał udziału w wojnach domowych, a jego sukcesorzy służyli cesarzom,
począwszy od Cezara, przez Augusta i Tyberiusza, „a teraz tobie, boski
Kaligulo".
- Serenus - powtórzył cesarz - pochodzący z rodziny Salinatorów, od tego Gajusza
Fuskusza Salinatora, legata Krassusa.
Strona 3
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Wziął mnie za rękę i zaciągnął do jednego ze swoich salonów.
NERON
17
- Pojedziesz dziś wieczór do Ancjum, tam gdzie się urodziłem - powiedział do
mnie. - Moja siostra Agrypina prawdopodobnie urodzi dziś dziecko.
Nagle zamilkł i wpatrywał się we mnie przenikliwym wzrokiem, jakby chciał mnie
przejrzeć na wylot, a ja spuściłem głowę.
Wiedziałem, że jak mówiono, żył ze wszystkimi swoimi siostrami jak z małżonkami.
To, co było zakazane zwykłym obywatelom, cesarze, podobnie jak bogowie, mogli
śmiało robić.
- Żyje z Domicjuszem Ahenobarbusem - podjął wątek.
Schylił się nade mną, kręcąc głową.
- Czy to wypada kobiecie pochodzącej od Cezara i od Augusta? Myślałem, że jest
bardziej dumna ze swoich korzeni. Domicjusz Ahenobarbus i Agrypina, moja
siostra!
Próbowałem nie napotkać wzrokiem spojrzenia Kaliguli, pozbyć się ze swojego
wnętrza wszelkich myśli, aby cesarz nie mógł dostrzec ich odblasku. Ale być może
nie udało mi się ukryć zdziwienia jego słowami.
Rodzina Ahenobarbus była bowiem wpływowa i szanowana. Wywodziło się z niej wielu
konsulów i inspektorów. Była spokrewniona z Brutusem i Kasjuszem, przeciwnikami
Cezara, ale podczas wojny domowej jej członkowie przeszli na stronę Augusta, a
ten uczynił Ahenobarbusa zarządcą swojego majątku. Mówiło się, że jeden z ich
przodków miał brodę z brązu - stąd pochodzi ich nazwisko - usta z żelaza i serce
z ołowiu. Rzeczywiście, na równi z najpotężniejszymi tego świata, wszyscy
wykazywali się takim okrucieństwem, że August musiał potępić ich praktyki
osobnym dekretem. Oni jednak trwali w swojej dzi-
Neron - 2
18
RZYMIANIE
kości i okrucieństwie. Jeden z nich dla zabawy przejechał małe dziecko w
miasteczku niedaleko Via Appia, wydłubał oko żołnierzowi, który robił mu
wymówki, zabijał wyzwoleńców, którzy nie chcieli pić tyle, ile on im polecił. To
właśnie ostatniego Ahenobarbusa poślubiła Agrypina.
Taka rodzina mogła być połączona z tą, z której wywodzą się cesarze, dlatego
byłem tak zaskoczony pogardą Kaliguli. Chyba że było to tylko złudzenie.
Z rękami splecionymi za plecami cesarz chodził wokół mnie, mamrotał coś cały
czas, bacznie mnie obserwując.
- Ruszaj do Ancjum - powtórzył. - Będziesz na miejscu jutro rano.
Podniósł głowę i zamknął oczy.
- Pooddychasz słonym, morskim powietrzem, zobaczysz triremy w porcie.
Zazdroszczę ci, Serenusie.
Później znowu spuścił głowę.
- Chcę wiedzieć, czy to dziecko jest do mnie podobne.
Pokręcił głową.
- Dlaczego miałbym zaufać Agrypinie? Uśmiechnął się, potem przygryzł wargi i
nagle jego
głos przestał pobrzmiewać rozbawieniem, znikła łagodność, a ton stał się ostry i
nieprzyjemny.
- Agrypina jest z mojej krwi. Jeśli zdecydowała się poślubić tego Ahenobarbusa,
myślisz, że uwierzę, że zrobiła to z miłości? Posłużyła się tym niezdarą, żeby
zajść w ciążę, jak święta krowa zapłodniona przez byka. I ty chcesz, żebym ja
nie był nieufny?
Ciężkim ruchem położył rękę na moim ramieniu.
- Serenusie... - zaczął, aby zaraz przerwać i wbić we mnie podejrzliwy wzrok. -
Cesarz ma same kłopo-
NERON
19
ty. Ci, którzy wydają się mu służyć, w każdej chwili mogą go zdradzić,
zasztyletować albo otruć.
Przechylił głowę na lewe ramię, cały czas przypatrując mi się spod
półprzymkniętych powiek.
- Ty także, Serenusie. Czyż znam twoje myśli? Służyłeś Tyberiuszowi. Być może
wyobrażasz sobie, że ja go zabiłem, i teraz chcesz go pomścić?
Wzruszył ramionami.
- Jedź do Ancjum i przyjrzyj się temu dziecku, posłuchaj, co o nim mówią. I
pamiętaj: trzeba zawczasu zmiażdżyć jajo węża, jeśli nie chce się później zostać
ukąszonym.
Odepchnął mnie brutalnym gestem.
Strona 4
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
- Idź już - powiedział.
Opuściłem Rzym jeszcze przed zapadnięciem nocy.
2.
Podszedłem do łóżeczka, w którym spoczywało dziecko. Jego szyję pokrywały ciemne
plamy przypominające odciski pazurów albo palców. Skóra na piersi i na rękach
była fioletowawa, usiana brunatnymi plamkami. Leżało nieruchomo, oświetlone
tylko przez dwie lampy oliwne stojące po obu stronach łóżka. Reszta
pomieszczenia pogrążona była w półmroku, a tłum kobiet i mężczyzn pchał się do
środka, ale trzymał się na tyle daleko oświetlonego prostokąta, aby nie zostać
rozpoznanym w pobliżu dziecka.
Byłem jedyną osobą, która podeszła bliżej. Za mną podążyło dwóch pretorianów,
towarzyszących mi od Rzymu. Stałem nieruchomo przez kilka chwil przy łóżeczku,
wpatrując się w dziecko leżące bez ruchu z zamkniętymi oczami. Zadrżałem.
Wydawało mi się, że bogowie wahają się, czy darować mu życie, przytrzymując go
na razie na tym świecie. Potem wycofałem się, wyślizgując się z pomieszczenia.
Ktoś wyszeptał koło mnie, że dziecko urodziło się nóżkami do przodu, a to zawsze
jest zły znak. Ktoś inny stwierdził, że chłopiec - bo był to chłopiec - jest
synem Agrypiny i że ten sposób rodzenia, z nóżkami dziec-
NERON
21
ka pojawiającymi się najpierw, zamiast głowy, jakby dziecko próbowało uciec
swojej matce, podczas gdy ona próbuje go zatrzymać, czy wręcz udusić, nazywa się
agrippa.
- Patrzcie na te ślady na skórze - dodał ktoś inny. - Chciałoby się powiedzieć,
że to wąż.
Wtedy przypomniałem sobie słowa Kaliguli o jaju węża, które należy jak
najszybciej zmiażdżyć. Niewolnicy wnieśli w tym momencie lampy i postawili je w
kątach, a twarze zgromadzonych mężczyzn i kobiet wyłoniły się z cienia, który
sprawiał, że czuli się anonimowi.
Rozpoznałem Domicjusza Ahenobarbusa, ojca dziecka, który z rękami skrzyżowanymi
na okrągłym brzuchu stał w pierwszym rzędzie. Obok niego, przyklejona do jego
ramienia, stała kobieta o chudej twarzy, włosami upiętymi w kok, rozglądała się
wokół siebie prowokującym spojrzeniem. Była to Lepida, siostra Domicjusza
Ahenobarbusa, o której mówiono, że długo pozostawała w kazirodczym związku ze
swoim bratem, dokładnie tak, jak Agrypina z Kaligulą. Tłumaczono, że te
świętokradcze związki zbliżyły do siebie Agrypinę i Domicjusza Ahenobarbusa. Kto
wie, czy te dwie potworne pary nie połączyły się, aby skumulować swoje zepsucie?
Kto wie, czy to dziecko nie było synem Kaliguli, swojego wuja?
Nagle rozbrzmiał mocny głos proszący o ciszę. Do łóżka zbliżył się mężczyzna i
położył rękę na czole dziecka. Rozpoznałem w nim Balbilusa, astrologa, wróżbitę,
najsłynniejszego kapłana Rzymu. Jego ciało było owinięte w luźną togę, a na szyi
miał naszyjnik ze złota i bursztynu, który zwisał mu aż do połowy klatki
piersiowej.
22
RZYMIANIE
- Urodzony jest ze słońca - powiedział. - Widziałem promienie ciał niebieskich,
które go uderzały, zanim nawet światło musnęło ziemię. To wróżba zwiastująca
największe szczęście. Dziecko jest po opieką Apolla, od którego otrzymało moc i
dary. Piętnastego grudnia ten syn boga słońca urodził się w tym samym domu, w
którym przed nim na świat przyszedł cesarz Kaligula.
Reszta mowy Balbilusa została zagłuszona przez ogólną wrzawę. Niewolnicy niosący
lektykę torowali sobie przejście w tłumie.
Na poduszkach w lektyce leżała Agrypina. Kręcone włosy okalały jej twarz
umalowaną na biało i czerwono. Wyciągniętą dłonią pokazała dziecko i akuszerka
podeszła do łóżka, chwyciła noworodka za nadgarstki i podniosła do góry.
Zawieszone w ten sposób ciało dziecka przypominało ciało zwierzęcia obdartego ze
skóry, które przygotowuje się do położenia na rożnie. Powoli z podbrzusza
dziecka ześlizgnęła się biała pieluszka, którą było owinięte, i ukazało się jego
przyrodzenie. W tym raczej słabowitym ciele, z wyjątkiem okrągłej głowy, jawiło
się jak ciemna i pomarszczona wypukłość.
Śmiechy i okrzyki uznania rozbrzmiały w pomieszczeniu.
- Powiedziałeś, Balbilusie, że on jest synem słońca, boga Apolla - zaczęła
Agrypina. - Ale to jest także mój syn. Rozpoznaję w nim swoją krew. Patrz na
jego wielkiego członka. Będzie królował w łonach kobiet. Spłodzi synów
pochodzących z jego krwi, która jest też moją krwią, a także Cezara i Augusta.
Jest urodzony, by rządzić.
Uniosła się trochę, łokcie zanurzyła w poduszkach, wyprostowała pierś i
podniosła głowę.
Strona 5
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
NERON
23
Mówiła dalej. Słowa padały najpierw jak ciosy topora, a później,
niespodziewanie, jej głos stał się melodyjny i radosny. Agrypina zwróciła się do
mnie.
- Serenusie, powiedz mojemu bratu, wielkiemu cesarzowi Kaliguli, że jego siostra
Agrypina przedstawia mu męskiego potomka boskich założycieli naszej rodziny!
Zaprosiła mnie cesarskim gestem, abym zbliżył się do lektyki, chwyciła mnie za
rękę i przyciągnęła do siebie, zmuszając, bym się schylił, z ustami przy jej
włosach, wdychając ostry zapach jej perfum i pudru. Wyszeptała, że wie, jak
bardzo jej brat był zaniepokojony z powodu narodzenia tego dziecka.
- Boi się wszystkiego, co wymyka się jego władzy. Jesteś jego szpiegiem,
Serenusie. Przekaż mu to, co powiedział Balbilus. To mój syn i syn Apolla:
Kaligula wyobrazi sobie moje pragnienia...
Jej głos stał się bardziej ochrypły.
- Czy wydaje mu się, że cierpiałam tyle, żeby urodzić dziecko z innego powodu
niż tylko dlatego, aby kiedyś rządziło?
Przyciągnęła mnie do siebie jeszcze mocniej, aż poczułem dotyk jej ust na moim
uchu.
- Serenusie, jesteś donosicielem. Ale jeśli jesteś ostrożny i jeśli zależy ci na
twoim życiu, powiedz mu tylko, że jestem gotowa umrzeć z ręki mojego syna, jeśli
taka jest cena za to, aby kiedyś rządził.
Uderzyła rozłożoną dłonią o brzeg lektyki, którą natychmiast niewolnicy wynieśli
z pomieszczenia.
Tłum podążył za nimi, a przy skórze lwa i leżącym na niej dziecku został tylko
Domicjusz Ahenobarbus i jego siostra Lepida. Niewolnicy zaczęli nacierać no-
24
RZYMIANIE
worodka olejkami i masować go. Domicjusz Ahenobarbus podszedł do mnie.
- Jakie tajemnice powierzyła ci Agrypina? Jakie wiadomości przekazuje swojemu
wybitnemu i boskiemu bratu? - zapytał.
Uczepiona ramienia Domicjusza Lepida śmiała się cichutko.
- Powiedz cesarzowi, że wąż może urodzić tylko węża - mówił Domicjusz. - On
przecież wie, kim jesteśmy. A więc czy naprawdę musiał cię tu przysyłać? Wie, że
z Agrypiny i ze mnie może urodzić się tylko ktoś, kto będzie nienawidził państwa
i przyniesie mu zgubę.
Oddalił się, nawet nie spojrzawszy na dziecko, którego główka spoczywała na
grzywie lwa.
3.
Widziałem podejrzenia i śmierć czającą się wokół tego dziecka. Cesarz Kaligula,
jego wuj, przepytywał mnie po moim powrocie z Ancjum. Przybrał pozycję
półleżącą, z twarzą opartą o prawą dłoń, zaś koło niego leżały gibkie kobiety,
które ocierały się o niego i pieściły go.
Czy syn Agrypiny był wężem, któremu należało zmiażdżyć głowę, zanim stanie się
groźny?
Uchylałem się od odpowiedzi. Nie powiedziałem nic
o skórze dziecka z plamami przypominającymi plamy na skórze gada. Wspomniałem
natomiast o różnych znakach. Kaligula najpierw wydawał się spokojny, kiedy
dowiedział się, że dziecko urodziło się stopami do przodu, co jest złym znakiem.
Śmiał się z głową odchyloną do tyłu, pozostawiając swoje ciało wyćwiczonym rękom
kobiet, a potem nagle się podniósł.
- Doniesiono mi, że Balbilus, ten szalony astrolog, był w Ancjum. Wiesz może, co
powiedział?
Powtórzyłem słowa Balbilusa, które opisywały słoneczne ukoronowanie chłopca.
Gwałtownym ruchem Kaligula odepchnął kobiety. Wstał i przygryzając palce,
zatrzymał się przede mną
i wpatrywał się we mnie.
26
RZYMIANIE
- Agrypina zapłaciła Balbilusowi! - wykrzyknął. - Chce, żeby jej syn rządził w
Egipcie, królestwie Apollona. A więc potrzebuje syna zrodzonego z boga słońca! -
Uderzył się w pierś: - Ale to cesarz Rzymu sprawuje władzę w Egipcie! A syn
Agrypiny nigdy nie będzie cesarzem! Słyszysz, Serenusie? Musi zrzec się swoich
ambicji!
Pogroził pięścią, wymachiwał nią przede mną, potem uderzył się w udo tak mocno,
że aż grymas bólu wykrzywił mu twarz, na której malowała się złość. Miał
zaciśnięte zęby i czoło poorane zmarszczkami.
Taki sam wrogi wyraz twarzy przybrał także dziewiątego dnia po narodzeniu
Strona 6
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
dziecka, kiedy w jednej z sal pałacu cesarskiego oczyszczano noworodka oraz
nadawano mu imię.
Dziecko leżało nagie w misie z czarnego marmuru. Ojciec, Domicjusz Ahenobarbus,
stał kilka kroków dalej ze skrzyżowanymi ramionami, wypiętym brzuchem i
lekceważącą miną, wyrażającą znudzenie i obojętność, jakby to dziecko nie było
wcale jego potomkiem. Ale być może tak właśnie było?
Agrypina z pewnością była jego matką. Trzymała chłopca za prawy nadgarstek. Po
drugiej stronie misy Kaligula, jej brat, chwycił lewy nadgarstek dziecka. Na
twarzy Agrypiny malował się grymas równie nieprzyjemny jak na twarzy jej brata.
Miałem wrażenie, że rozerwą to dziecko, ciągnąc każde w swoją stronę za jedno z
ramion, aż wątłe, nagie ciałko pęknie na dwie części. Milcząca grupka ludzi
zgromadzona wokół misy nie spuszczała z oka Agrypiny i Kaliguli. Ze wszystkich
tych twarzy wyczytać można było pazerność i okrucieństwo: czekali na początek
walki na
NERON
27
śmierć i życie dwóch dzikich bestii, które kłócą się o tę samą zdobycz.
Jedynie stojący w pierwszym rzędzie Klaudiusz, wuj Kaliguli i Agrypiny, śmiał
się otwartymi ustami, przestępując z jednej nogi na drugą. Mówiono, że ten
smukły mężczyzna miał bardzo wrażliwe kolana i że wystarczyło lekko go popchnąć,
aby upadł. Ale nie do końca dawano temu wiarę. Niektórzy próbowali go skłonić,
aby powstał przeciwko swojemu szalonemu siostrzeńcowi, który nie rezygnował z
żadnej swojej pasji ani z żadnej zachcianki. Ale czy można było zaufać wujowi
Klaudiuszowi, równie okrutnemu, a w dodatku żałosnemu, ośmieszanemu przez swoją
małżonkę Mesalinę, stojącą koło niego w sali oczyszczeń? Kręcone włosy opadały
jej na czoło, miała duży biust, szerokie biodra, a pod suknią można było się
domyślać masywnych ud. Mówiono, że ma w zwyczaju rozkładać je wiele razy podczas
jednej nocy dla różnych mężczyzn, których przyjmuje w domu na uboczu Via Appia,
w prawdziwym domu rozpusty, gdzie zaspokaja swój nienasycony apetyt. Klaudiusz
był jej poddany, akceptował jej wszystkie zdrady, zachowywał się, jakby był
pewny, że Oktawia, córka, jaką dała mu Mesalina, była z jego krwi, podczas gdy
tylu innych mężczyzn, gladiatorów, wyzwoleńców, młodych arystokratów z nią
sypiało.
Nie puszczając nadgarstka dziecka, Kaligula odwrócił się w kierunku Klaudiusza,
potem w stronę Agrypiny.
- Nadaj swojemu synowi imię Klaudiusz - powiedział, wybuchając śmiechem, cały
czas ciągnąc rękę dziecka. Po chwili puścił ją i odsuwając się od misy,
powtórzył: - Klaudiusz, dlaczego nie? Nasz wuj jest
28
RZYMIANIE
szanowany, jest z naszej krwi. Nasza hojna i kochana Mesalina właśnie dała mu
Oktawie. Klaudiusz: Oto wspaniałe imię dla twojego potomka, Agrypino!
I opuścił salę, a za nim podążyła większość zgromadzonych osób. Klaudiusz
zawahał się, podszedł do misy i przyglądał się noworodkowi, którego Agrypina
chwyciła pod pachami i podniosła.
Potrząsnęła głową.
- Będzie się nazywał Lucjusz Domicjusz - powiedziała, zwracając się w stronę
Domicjusza Ahenobarbusa. - Jest także twoim synem. Będzie więc nosił imię
twojego ojca.
Położyła dziecko, a niewolnicy zaczęli owijać je w białe płótna.
Można by powiedzieć, że były jak całun. Zresztą podczas kolejnych miesięcy i lat
bałem się, że ktoś zabije to dziecko. Kaligula dowiedział się, że Agrypina brała
udział w spisku, który uknuli przeciwko niemu senator Lepidus i zarządca
Germanii Getulikus. Z zemsty mógł polecić, aby stracono zarówno matkę, jak i
dziecko. Ale zadowolił się skonfiskowaniem majątku swojej siostry i zesłaniem
jej na wygnanie z dala od Rzymu, gdzie przetrzymywał jej syna jako zakładnika.
Kaligula polecił mi pilnować dziecka. Widziałem więc, jak robił swoje pierwsze
kroki i jak wypowiadał pierwsze słowa. W domu swojej ciotki Lepidy, która go
przyjęła, przypominał niespokojne zwierzę, które rzuca na boki bojaźliwe
spojrzenia, spuszczając głowę, gdy się do niego mówi, jakby już nauczył się
ukrywać własne uczucia.
Byłem tam w dniu, kiedy Lepida przyszła oznajmić mu, że jego ojciec zmarł i że
skoro jego matka przebywa na wygnaniu daleko od Rzymu, został sierotą.
NERON
29
Zwrócona w moją stronę, jakby chciała pokazać, że rzuca wyzwanie Kaliguli,
Lepida dodała:
- Twój wuj, cesarz, zdecydował przywłaszczyć sobie majątek, który należał ci się
Strona 7
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
w spadku po twoim ojcu. Byłeś bogaty, ale już nie jesteś, Lucjuszu Domicjuszu.
Twoim jedynym majątkiem jest twoja wybitna krew.
Widziałem, jak to dziecko wstaje, przybiera wyniosłą pozę, podczas gdy jego dwie
mamki, Eglogia i Aleksandra, nie spuszczały go z oka, kłaniały się przed nim, a
ich twarze wyrażały czułość, współczucie, a wręcz szacunek.
- Twoja krew to krew cesarska - powtórzyła ciotka. Odeszła, a dwóch nauczycieli,
którym powierzono
zadanie nauczania Lucjusza Domicjusza, podeszło do niego.
Kaligula śmiał się, kiedy dowiedział się ode mnie, że jeden z tych nauczycieli
jest fryzjerem, a drugi tancerzem. Cesarz kazał mi powtórzyć tę wiadomość, aby
kurtyzany, które go otaczały, także mogły to usłyszeć.
- Agrypina chciała zrobić ze swojego syna cesarza! - zaczął, śmiejąc się do
rozpuku. Będzie umiał tańczyć i golić.
Później zasępił się.
- Więc taki los przypadnie temu potomkowi Augusta i Cezara!? Być może lepiej by
było, gdyby umarł.
Widmo śmierci znowu zaczęło unosić się nad dzieckiem.
4.
Kaligula nie miał jednak czasu, aby zabić to dziecko. Wiedziałem jednak, że za
każdym razem, kiedy pytał mnie o życie syna swojej siostry Agrypiny, bawił się
tą myślą. Zsuwał bransolety z nadgarstka i wsuwał je z powrotem, ściągał
pierścienie z palca, wołał niewolnika, aby zdjął z niego wyszywany płaszcz, i
chodził małymi kroczkami wokół mnie, ubrany w jedwabną suknię przetykaną złotymi
nićmi, stukając o posadzkę obcasami swoich trzewików lub sandałów.
Któregoś dnia pochylił się w moją stronę, pytając po raz kolejny o wiek dziecka,
po czym powtarzał:
- Cztery lata, cztery lata... Za dziesięć lat zamarzy o męskiej todze. A
dziesięć lat minie tak szybko! Znam Agrypinę. Chce, żeby jej syn rządził, więc
będzie spiskować, tak jak to już raz uczyniła. Będzie chciała mnie zabić.
Uśmiechnął się, muskając palcami wargi.
- Cztery lata - wyszeptał przez palce.
Później, jakby zapominając o dziecku, wziął mnie za rękę i zaprosił do pałacu,
który kazał zbudować dla swojego konia Incitatusa.
NERON
31
Stajnia tego zwierzęcia była z marmuru, a poidło z kości słoniowej. Koń był
nakryty purpurowym kocem, a wokół niego krzątali się niewolnicy.
- A gdybym wyniósł Incitatusa do rangi konsula? - wymamrotał cesarz. Poza tym
często unosił się gniewem, oskarżał senatorów i trybunów, że planują jego
zabójstwo, i przywoływał kilku ludzi ze swojej trackiej straży, szeptał im do
ucha nazwiska i zabójcy oddalali się z rękami zaciśniętymi już na rękojeściach
mieczy.
Jak długo to mogło trwać?
Kaligula kazał już zabić wszystkich, którzy ze względu na swoje pochodzenie albo
małżeństwo byli spokrewnieni z Cezarem albo Augustem. W ich żyłach płynęła
cesarska krew, trzeba było więc ich zabić, pozbawić tej krwi, która czyniła z
nich jego potencjalnych rywali. A syn Agrypiny, to czteroletnie dziecko, które
chowało swoje spojrzenie wypełnione strachem, ale które mogło też podnieść się
znienacka, z oczami płonącymi nienawiścią, aby potem wrócić do normalnego stanu,
jak ostrożne zwierzę, które żałuje, że opuściło swoją kryjówkę, że pokazało kły
i pazury, był, po swojej matce, jednym z potomków Augusta.
Powiedziałem do Seneki:
- Ma tylko cztery lata, a już jest tak podobny do Kaliguli i do Agrypiny. Czy to
krew Cezara czyni z tych ludzi dzikich od momentu urodzenia?
Zawsze ceniłem wyważone odpowiedzi Seneki. Poznałem go, gdy służyłem u cesarza
Tyberiusza. Urzekła mnie jego dumna postawa, jego twarz wyrażająca męstwo i
silną wolę, jego niezwykła elokwencja czyniły z niego najlepszego mówcę w
Senacie, najsłynniejszego adwokata. Jego retoryka stoickiego filozofa zalecająca
32
RZYMIANIE
mądrość i akceptację tego, czego nie da się opanować i urządzić po swojemu.
Był około piętnastu lat starszy ode mnie i uważał mnie za jednego ze swoich
bliskich krewnych. Miałem, podobnie jak on, hiszpańskie korzenie. Urodził się w
Kordobie, tam gdzie moi przodkowie.
Spacerowaliśmy wolnym krokiem po ogrodach w jego rzymskiej willi. Uważano go za
bogatego człowieka i rzeczywiście, wielu niewolników pracowało przy kępach
kwiatów.
- Krew Cezara jest podobna do krwi każdego innego człowieka - przemawiał. - Jest
Strona 8
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
ciepła i lepka. Widziałem, jak umierali szlachetni Rzymianie, z podciętymi
żyłami, ich krew miała ten sam kolor co krew niewolników, których zabijano na
ich oczach. Nie, Serenusie, ludzie stają się dzikimi, gdyż nie ma reguł
dziedziczenia władzy cesarskiej w Imperium. Trzeba zabijać, aby samemu nie
zostać zabitym. Prawa wyborcze, tak drogie i przestrzegane w Republice, nie są
już stosowane w sytuacji wyboru cesarza. Dziś to miecz decyduje, a nie głos.
Ten, kto chce być cesarzem, musi liczyć raczej na pretorianów, a nie na zwykłych
obywateli; raczej na generałów i namiestników niż na senatorów. Czas Republiki,
czas sprzed rządów Cezara już nie powróci.
- Cóż więc z krwią...? Sztylet, trucizna i zabójstwo? Bezgraniczna władza
jednego człowieka, która czyni go szalonym? - zbuntowałem się.
Seneka wziął mnie pod ramię i idąc ze zwieszoną głową, mówił, jakby mruczał sam
do siebie:
- Cesarz powinien być człowiekiem mądrym, który nie ulegnie szaleństwu
najwyższej władzy, która czyni go równym bogom. Powinien rządzić z umiarem i
miłosierdziem, mając na uwadze dobro Imperium, a nie
NERON
33
szukać jedynie przyjemności, jakie gwarantuje nieograniczona władza. Wreszcie
kilku ludzi z jego otoczenia powinno przypomnieć mu o mądrości, o rozsądku.
Powinni stać się jego doradcami i przyjaciółmi.
- A Kaligula? - zapytałem.
Seneka popatrzył wokół siebie i stwierdził po chwili:
- Tylko sztylet może go zatrzymać na tej drodze, którą obrał. Ludzie, jestem o
tym przekonany, już ostrzą swoje lance. Nie mieszaj się do tego, Serenusie. Nasz
czas, czas mądrości, jeszcze nie nadszedł.
Było wręcz odwrotnie. Rządziła ekstrawagancja, podejrzliwość i okrucieństwo.
Kaligula przebierał się za trackiego gladiatora albo za woźnicę. Jako komediant
wchodził na scenę i śpiewał, tańczył i recytował, a potem kłaniał się sali i
biczował widzów, którzy, jego zdaniem, kaszlem albo szeptaniem zakłócili
spektakl.
Podszedł do mnie, grożąc mi i ciągnąc mnie za sobą, pytał o syna Agrypiny i o
spiski, które zostały zawiązane, a o których na pewno zostałem uprzedzony.
- Jestem gotowy się zabić - krzyczał - jeśli uznasz, Serenusie, że zasłużyłem na
śmierć!
Śmiał się, oznajmiając mi, że kazał wyzwoleńcom przygotować truciznę, której
skuteczność następnie rozkazał wypróbować na swoich gladiatorach i niewolnikach.
Oni wyli, z ciałem wykrzywionym z bólu. Był to jeden z najdziwniejszych
spektakli, jakie przyszło mu oglądać.
- Serenusie, Serenusie, bądź mi wierny! - wyszeptał, odchodząc.
Było to dziewięć dni przed lutowymi kalendami, w okolicach godziny siódmej,
kiedy noc zapadła już
Neron - 3
34
RZYMIANIE
w Rzymie. W jednym z pałacowych korytarzy sprzysiężeni spiskowcy czekali na
Kaligulę z mieczami i sztyletami w dłoniach.
Trybun kohorty pretorianów, Kasjusz Cherea, którego cesarz codziennie
prześladował i upokarzał, jako pierwszy uderzył go w szyję, ale nie zdołał go
zabić. Inny trybun, Korneliusz Sabiniusz, przebił mu klatkę piersiową. Tymczasem
Kaligula, leżąc na zakrwawionej marmurowej posadzce, krzyczał, że jest jeszcze
żywy. Reszta spiskowców rzuciła się na niego i zadała mu około trzydziestu
ciosów, niektórzy wbijali nawet swoje miecze we wstydliwe części ciała cesarza.
Nienawiść w stosunku do niego, chęć pomszczenia strachu, który rozsiewał, oraz
zbrodni, które popełnił, choćby tylko przez okres swoich czteroletnich rządów,
były tak silne, że centurion zabił jego żonę jednym ciosem miecza, a jego córkę
udusił, przygniatając ją do ściany. Udałem się więc jak najszybciej do Lepidy,
ciotki dziecka. Klaudiusz, wuj Kaliguli i Agrypiny, został wyznaczony, aby objął
tron po zmarłym cesarzu. Pretorianie triumfalnie wynieśli go na tron i, aby im
podziękować, Klaudiusz kazał wydać każdemu żołnierzowi piętnaście tysięcy
sestercji. Po raz pierwszy w historii Rzymu wynagrodzono w ten sposób ludzi
broni, którzy przyczynili się do wyboru cesarza.
Widziałem dziecko Agrypiny w otoczeniu swoich mamek, Eglogii i Aleksandry,
fryzjera i tancerza, odpowiedzialnych za jego edukację. Chciałem ich uspokoić,
oznajmiając im, że jednym z pierwszych postanowień ogłoszonych edyktem przez
cesarza Klaudiusza było zezwolenie udzielone Agrypinie na powrót do Rzymu i
cofnięcie konfiskaty jej majątku. Jej syn pozna, czym jest bogactwo, a matka
będzie mogła nad nim czuwać.
Strona 9
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
NERON
35
Rozmawiałem z tym czteroletnim dzieckiem, tak jakby już nosiło męską togę.
Miałem wrażenie, że rozumie wszystko, co do niego mówię. Jego twarz wyrażała
wnikliwą uwagę, później nagle intensywna radość znikła, a jego spojrzenie znowu
przepełnił niepokój.
W następnych miesiącach często myślałem o spojrzeniu tego dziecka, które
zamgliło się, jakby chłopiec przeczuwał już, że zawsze będzie zagrożony, że
świat, w który wkroczył, był utkany intrygami i zazdrością, rozrywany przez
rywalizację i pokrwawiony przez zbrodnie.
Obok niego, jak tygrysica strzegąca swojej zdobyczy, kręciła się Mesalina,
małżonka Klaudiusza, która właśnie powiła syna, któremu w dzień oczyszczenia
nadano imię Brytanik. Mesalina widziała w synu Agrypiny rywala swojego własnego
syna; ta zaś przyjęła narodziny Brytanika jako nieszczęście, odsuwające jej syna
nieco dalej od władzy, o której dla niego marzyła.
Wdziałem, jak chodziła od jednej ważnej osobistości do drugiej, rozciągając
swoje wpływy, aż wreszcie poślubiła bogatego i wpływowego senatora Kryspusa
Pasjena, który wcześniej był mężem jednej z ciotek dziecka. Próbowałem wyobrazić
sobie syna Agrypiny, który widział tych mężczyzn i kobiety w ciągle
zmieniających się rolach, słyszał ich podniesione głosy, ich groźby. Widział,
jak nerwowo podskoczyli, gdy pretorianie wysłani przez Klaudiusza wdarli się do
ich posiadłości i zatrzymali Livillę, siostrę Agrypiny, oskarżoną o spiskowanie
przeciwko cesarzowi. Później pretorianie pogrozili Agrypinie, przestrzegając ją,
że zachowała swoją wolność jedynie ze względu na dobrą wolę cesarza i błagania
jej męża Kryspusa Pasjena.
36
RZYMIANIE
Jak dziecko nie miało być napiętnowane, zranione przez te groźby, zdrady i
konspirację, morderstwa, które składały się na jego życie codzienne?
Gdy do niego podchodziłem, chował się w ramionach którejś ze swoich mamek, albo
wręcz przeciwnie, próbował uwieść mnie swoim uśmiechem, piosenką, którą nucił
wątłym głosikiem, jakby się bał, że jego powitanie nie trafi do mnie i że
przyszedłem go zabić.
Po pałacu cesarskim krążyły plotki, że Mesalina, w trosce o interesy jej syna
Brytanika, wysłała swoich ludzi, niewolników i wyzwoleńców, aby udusili dziecko
podczas snu. Ale kiedy zabójcy się zbliżyli, z łóżeczka Lucjusza Domicjusza
wyłonił się wąż, przypominający wręcz smoka, który wystraszył zamachowców.
Rzeczywiście rano znaleziono skórę węża owiniętą wokół poduszki dziecka.
Agrypina kazała oprawić tę cętkowaną skórę w złotą bransoletę, którą następnie
wsunęła na rękę swojego syna.
Pewnego dnia potrząsnął nią przede mną, unosząc rękę, jakby chciał w ten sposób
się ochronić.
Nie brałem udziału w żadnym spisku. Nie mieszałem się do żadnych intryg. Byłem
tylko uczniem mojego mistrza Seneki. To wystarczało jednakże, aby uczynić ze
mnie, podobnie jak z niego, podejrzanego.
Kiedy cesarz Klaudiusz skazał Senekę na wygnanie na Korsykę, aby uczynić zadość
niechęci Mesaliny, która widziała w nim doradcę Agrypiny, byłem zmuszony za nim
podążyć.
Dziecko, Lucjusz Domicjusz, którego nazywano później Neronem, miał wtedy troszkę
ponad cztery lata. Niemniej często sprawiał wrażenie kogoś, kto wie,
NERON
37
że trzeba strzec się wszystkich, którzy się zbliżają, uwodzić ich uśmiechem,
rozbrajając ich w ten sposób, a potem uderzyć bez litości. Widziałem, jak
zawzięcie bił swoimi małymi pięściami niewolnika, który potknął się przed nim i
potrącił go.
To nie było już lękliwe, niespokojne i chowające się gdzieś dziecko, które
znałem, ale mała bestia, która łatwo wpada w gniew. Zdecydowanie płynęła w nim
krew Cezara.
Wkrótce potem opuściłem Rzym, aby udać się na Korsykę w towarzystwie Seneki.
5.
Nie mieszkałem zbyt długo na tej wyspie, surowej i dzikiej. W przeciwieństwie do
Seneki nie byłem skazany na wygnanie, a on po kilku tygodniach zaczął mnie
namawiać, abym wrócił do Rzymu. Byłem raczej zaskoczony i zawiedziony jego
postawą i jego słowami. Szliśmy ścieżką biegnącą wśród kolczastych krzewów i
górującą nad skałami wyrzeźbionymi przez morze. Seneka chwycił mnie za rękę na
wysokości ramienia i potrząsnął nią z niecierpliwością.
Powiedział mi, że chciał, abym w Rzymie bronił jego sprawy przed obliczem
Strona 10
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
cesarza i wyprosił łaskę dla niego. Zatrzymał się, cały czas potrząsając moim
ramieniem. Lewą ręką pokazywał mi zbocza porośnięte gęstym, niskim lasem nie do
przebycia oraz kamienne chatki, w których żyli pasterze bardziej prymitywni niż
najgorszy niewolnik w Rzymie, ludzie tak surowi i okrutni, jakby należeli do
najbardziej barbarzyńskich plemion.
- Cóż jest warta tutaj moja elokwencja, moja mądrość, moja retoryka? Do kogo mam
się zwracać? Do fal? Do baranów? Do tych bestialskich ludzi?
Znowu zaczął iść, ciągnąc mnie za sobą. Musiałem wyjaśnić cesarzowi
Klaudiuszowi, że on, Seneka, był
42
RZYMIANIE
gotowy, aby używać swojego prestiżu i autorytetu, swojej reputacji filozofa i
surowego mówcy w służbie polityki Imperium.
- Zobacz się z Klaudiuszem albo jednym z jego wyzwoleńców - mówił dalej. - Z
Narcyzem, jego sekretarzem, albo Pallasem, jego intendentem. Spotkaj się z
Mesaliną.
Spuściłem głowę, aby ukryć wyraz zawodu na mojej twarzy. A więc to był filozof,
mędrzec, stoik? Czy naprawdę jest to tylko człowiek pragnący odzyskać sławę i
wygody życia miejskiego i znaleźć się blisko tej władzy, którą tyle razy, nawet
przy mnie, oskarżał o zepsucie?
Byłem tym bardziej zdziwiony, że dowiedzieliśmy się za pośrednictwem kilku
podróżników i posłańców przybywających z Rzymu, iż Klaudiusz był dokładnie tak
samo okrutny i rozpustny jak Kaligula. Jego małżonka Mesalina, jego wyzwoleńcy,
jego eunuchowie bawili się nim, pochlebiali mu, aby dostać to, czego chcieli.
Narcyz i Pallas zgromadzili olbrzymie fortuny. Pallas został wybrany do
pełnienia urzędu kwestora i pretora. On, wyzwoleniec, który rabował skarb
cesarstwa na swoją korzyść, traktował niewolników jak najbardziej brutalny,
najbardziej niesprawiedliwy pan, każąc obcinać im ręce, wydłubywać oczy, odcinać
języki tym, których podejrzewał o spiskowanie przeciw niemu albo o kradzież.
Jeśli chodzi o Klaudiusza, to żył w ciągłym strachu, nie ruszając się z miejsca,
gdy nie był otoczony strażą pretorianów, i rozkazując przeszukiwać wszystkich,
którzy zbliżali się do niego, oraz wszystkie budynki, do których wchodził,
obawiając się tyleż sztyletu, co trucizny.
NERON
43
Potem nagle wydawało się, że stracił zmysły i zapomniał o godności cesarskiej, o
decyzjach, które podjął. Napełniał swój brzuch podczas festynów, które trwały
dzień i noc, a oferowały tyle potraw i wina, że ludzie tracili przytomność i
trzeba było wezwać jednego z uzdrowicieli, który schylając się nad
nieszczęśnikiem, podrażnił mu gardło ptasim piórem, aby ten zwymiotował i
odzyskał przytomność.
Znów wprowadził terror, utrzymując, że próbuje się go otruć, i wystarczyło, że
jedna z jego kurtyzan, aby zaspokoić swoją własną niechęć, wyszeptała jakieś
nazwisko, sugerując, że ten, kto je nosi, może być niebezpieczny, aby
nieszczęśnik ujawniony w ten sposób był natychmiast skazany na śmierć.
Przypomniałem to wszystko Senece, dodając, że Klaudiusz uwielbiał sprawiać ból,
lubił patrzeć na śmierć, pochylał się nad twarzami rannych gladiatorów, aby
napawać się grymasem agonii na ich twarzy. A kiedy został sam na arenie, w
południowych godzinach, gdy większość widzów udawała się na obiad, rozkazywał,
aby wydano ludzi dzikim zwierzętom albo kazano im walczyć ze sobą aż do śmierci.
Ten sam los czekał niewolników i służących, którzy zwlekali z zaciągnięciem
zwłok gladiatorów i dzikich zwierząt poza teren areny albo którzy mieli problem
z uruchomieniem klapy w podłodze albo opuszczeniem kraty. To był człowiek, u
którego, na prośbę mędrca Seneki, miałem wstawić się za nim.
Seneka zdawał się nie rozumieć moich zastrzeżeń ani słyszeć, jak przypominałem
mu, co wiemy o zachowaniu, obyczajach, o okrucieństwie i tchórzostwie cesarza.
44
RZYMIANIE
- Spotkaj się z Mesaliną - namawiał mnie dalej. Ona kieruje umysłem i zmysłami
Klaudiusza. Jest matką jego dwóch ostatnich dzieci, które kocha bardziej niż
cokolwiek innego na świecie. Czy nie pomyślała jeszcze o zaręczynach Oktawii ani
o włożeniu męskiej togi Brytanikowi? Zobacz się z Mesaliną i powiedz jej, że
mogę się jej przydać.
Jak miałem ukryć swoje zdumienie i swój zawód? Nie mówiąc już o mojej niechęci w
stosunku do Mesaliny.
Cały Rzym, nawet najnędzniejsi woźnice, najbardziej pogardzani niewolnicy
wiedzieli, że małżonka cesarza była jak suka oszalała z pożądania. Że wybierała
swoich kochanków na chwilę, nie przejmując się tym, że byli żołnierzami,
Strona 11
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
wyzwoleńcami czy wręcz niewolnikami. Nie próbowała ukryć swoich wybryków, tak
bardzo była pewna swojej władzy nad Klaudiuszem. Wystarczył jeden uścisk, aby
otrzymała od niego to, czego pragnęła.
Znała jego skłonności, jego słabości i jego lęki. Sprzymierzyła się z Narcyzem,
wyzwoleńcem, sekretarzem Klaudiusza. Jeśli jedno i drugie zdecydowało o czyjejś
zgubie, nie było ratunku. Tak było na przykład z nieszczęsnym Appiuszem, mężem
własnej matki Mesaliny - co do którego twierdzili, że mieli te same prorocze
sny, potwierdzone przez bogów. Widzieli w nich ponoć Appiusza, jak zbliża się do
Klaudiusza ze sztyletem ukrytym pod togą i jak rzuca się na niego, aby go zabić.
To wyznanie miało miejsce na krótko przed tym, jak Appiusz wszedł do sali,
przywołany wcześniej na tę dokładnie godzinę przez Narcyza. Na jego widok
Klaudiusz, owładnięty szaleństwem, rozkazał pretorianom, aby natychmiast go
zabili.
NERON
45
Pozostawało tylko usunąć zwłoki z pomieszczenia i polecić niewolnikom zmycie
śladów krwi z marmurowej posadzki.
Taka była Mesalina, taka była jej władza i oszustwa. Chciała w ten sposób
postąpić z pewnym swoim kochankiem, mimem Mnesterem. Mężczyzna ten, szczupły,
zwinny jak kot i lubieżny, odrzucał wielokrotnie jej zaloty. Aby go zdobyć i
pochlebić mu, Mesalina kazała wznieść z brązu jego pomnik, na podobieństwo
pomników cesarza. Ale on w dalszym ciągu się opierał, bojąc się zemsty, zawsze
możliwej ze strony cesarza, a równocześnie przerażony na myśl o tym, że ryzykuje
doświadczenie zemsty nienasyconej Mesaliny.
Pewnego dnia został wezwany przez cesarza Klaudiusza, który w obecności swojej
małżonki, grożąc mu śmiercią, wydał rozkaz zrobienia tego, czego chciała od
niego Mesalina.
Widownia parsknęła śmiechem, a Mesalina pociągnęła za sobą Mnestera, który
wymachiwał rękami jak topielec...
I to tę kobietę miałem omamić, aby uzyskać zapewnienie, że wyprosi łaskę dla
Seneki?
Wspomniałem Agrypinę, która jawiła się jako rywalka Mesaliny i o której mówiono,
że krąży wokół cesarza, swojego wuja, jak sęp, wyczekując na sprzyjającą okazję,
aby rzucić się na niego i spróbować zaspokoić ambicje, które żywiła dla swojego
syna, Lucjusza Domicjusza, przy którego narodzinach byłem obecny, a o którym
słyszałem, że rośnie bardzo szybko, że umie już dosiadać konia i wyróżnia się na
lekcjach hippiki, recytuje z zapałem i talentem aktora.
- Spotkaj się także z Agrypiną i jej dzieckiem - od razu podjął wątek Seneka. -
Trzeba posłużyć się wszystkim
46
RZYMIANIE
i wszystkimi, jeśli chcemy, aby nasze pomysły i myśli były użyteczne.
Spuściłem głowę, przybity. Czy te słowa nie były jak obszerny płaszcz, pod
którym Seneka ukrywał własne pragnienia i ambicje, swój żal, że został odsunięty
daleko od władzy i od bogactw?
Odważyłem się w końcu zadać mu te pytania, które zadawałem sobie w duchu. Seneka
położył obie dłonie na moich ramionach, patrząc mi w oczy i prosząc mnie, abym
nie odwracał spojrzenia.
- Mędrzec nie powinien być oceniany tak, jak ty to czynisz, Serenusie -
powiedział. - Aby zdobyć wiedzę czy doświadczenie, może robić rzeczy, których
nie będzie akceptował. Nie oznacza to, że odrzucił dobre obyczaje, raczej że
przystosowuje je do okoliczności. Środków, do jakich inni się uciekają, mając na
widoku jedynie pieniądze albo sławę, on użyje w szczytnym celu. Powinniśmy
doradzać cesarzowi, Serenusie, spróbować powstrzymać albo ograniczyć jego
szaleństwo. Cóż warte jest bycie mędrcem tutaj, na Korsyce, pomiędzy kozami,
wśród jeżyn i skał, podczas gdy moglibyśmy mieć wpływ na władcę największego
imperium na świecie? Wracaj do Rzymu, Serenusie, wszak ty możesz to uczynić i
przysłuż się jak najlepiej naszej sprawie.
Opuściłem wyspę targany niepewnością, jednak z mocnym postanowieniem, że
spróbuję pomóc Senece osiągnąć cel.
6.
W Rzymie, w pierwsze dni po moim powrocie z Korsyki, zataczałem się jak pijany.
Odzwyczaiłem się od tłumu, od smrodu ulic zmieszanego z zapachem perfum
umalowanych kobiet, od młodych ludzi z farbowanymi włosami, z pomalowanymi na
czerwono ustami, którzy odsłaniali swoje uda oraz muskularne, ciemne torsy.
Ocierali się o mnie. Potrącali mnie. Nie wiedziałem, czy to po to, aby mnie
sprowokować, czy po to, by mnie okraść, otumanić czy może zdobyć. Kokoty stały
na progach domów publicznych albo tanich garkuchni. Zapraszały mnie do środka.
Strona 12
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Odwracałem głowę i zagłębiałem się w tłum na rzymskiej ulicy i jego
pstrokaciznę.
Gladiatorzy, prowadzący za sobą kobiety, odpychali ramieniem albo pięścią tych,
którzy im przeszkadzali. Po ich strojach i po kolorze ich skóry rozpoznawałem
Traków, Galów, Greków i Egipcjan. Ludzie pochodzący z różnych zakątków Imperium
zalewali ulice, amfiteatry, łaźnie publiczne, sklepy i karczmy w zaułkach.
Mijali mnie także senatorowie leżący w swoich lektykach. Ich niewolnicy
rozpędzali tłum ciosami kija.
48
RZYMIANIE
Astrologowie i wróżbici sprzedawali amulety i przepowiednie.
Nagle rozległy się krzyki i przekleństwa: pojawili się rzymscy żołnierze ze
straży cesarza i rzucili się galopem, wywracając stragany sprzedawców pączków i
wina, traktując przechodniów kopytami ich koni.
Schroniłem się w willi Seneki, zdezorientowany wypytywałem niewolników i
wyzwoleńców, którzy z kolei mieli nadzieję na powrót swojego pana. Zasypali mnie
pytaniami: czy pan wróci wkrótce? Zdali mi relację z plotek, które zatruwały
Rzym. Sporządzili listę zabójstw, jakie Mesalina kazała popełnić w imię cesarza
Klaudiusza, którego zupełnie zdominowała. Zdradzili mi także, że ta zachłanna i
nienasycona wilczyca jest tak pewna swojej władzy, że nie próbuje już nawet
ukryć swojej rozpusty. Jej kochankowie „ujeżdżają" ją nawet w cesarskim pałacu,
w sali weselnej, a Klaudiusz pozwala na to. Żyje od jednego festynu do
kolejnego, pijany, często tarzający się we własnych wymiocinach albo śpiący w
ramionach dwóch orientalnych kurtyzan, Kalpurni i Kleopatry.
I to ma być cesarz? Mówiono, że był równie okrutny i równie rozpustny jak jego
siostrzeniec Kaligula i -mówiąc te słowa, ściszano głos - pewnego dnia skończy
tak jak on.
Dowiedziałem się także o Syliuszu, który został wybrany na konsula i ośmielił
się powiedzieć, jakby był przekonany o swojej bezkarności, że sam ma zamiar
zastąpić Klaudiusza na cesarskim tronie.
Widziałem tego człowieka przed Senatem, otoczonego przez wojskowych, rycerzy,
wyzwoleńców oraz senatorów, którzy mu pochlebiają i popierają go, marząc o
własnej przyszłości. Intrygi, korupcja, rozpusta,
NERON
49
ambicje i spiski wyrastały i rozpleniały się w Rzymie, psując atmosferę jak
trujące grzyby. Śmierć czaiła się także na każdym kroku.
Zatęskniłem za dziką Korsyką.
Pewnego dnia niewolnik przyniósł mi wiadomość od Agrypiny. Na tabliczce widniało
jedno naglące słowo: „Przybywaj". Wzywała mnie.
Udałem się do jej willi na Eskwilinie. Ujrzałem tam jej syna, Lucjusza
Domicjusza, którego rozwój śledziłem od chwili narodzin. Chodził w tę i z
powrotem po atrium, za nim podążały jego dwie mamki Eglogia i Aleksandra.
Recytował donośnym głosem łacińskie wiersze, a jego dwóch greckich nauczycieli,
Berylus i Anicetus, słuchało go i poprawiało. Oparty plecami o kolumnę stał jego
opiekun, Askaniusz Labo, zaś na brzegu basenu leżał egipski kapłan Cheremon.
Wtedy nie znałem jeszcze imienia tego człowieka, usłyszałem je dopiero później z
ust samej Agrypiny.
- Jesteś w Rzymie, Serenusie, i nie składasz mi wizyty?
Takie były pierwsze słowa skierowane do mnie tonem oschłym, jakby z ukrytą
groźbą.
Jej oczy były obrysowane czarnymi kreskami, włosy zakręcone, usta pomalowane, a
szczupłe ciało owinięte długą, białą tuniką.
- Posłuchaj mojego syna - powiedziała, przerywając wyjaśnienia, jakich jej
udzielałem.
Lucjusz Domicjusz recytował, z rozłożonymi ramionami, odwracając głowę raz z
prawo, raz w lewo, uśmiechając się, wypatrując pochwał i spojrzeń pełnych
aprobaty.
Neron - 4
50
RZYMIANIE
- To są Grecy Berylus i Anicetus, a to egipski kapłan Cheremon - mówiła dalej. -
Lucjusz musi się wszystkiego od nich nauczyć, nie opuścić żadnego fragmentu
wiedzy z Aten czy z Aleksandrii. Chcę, aby był godny Cezara albo Augusta. Jeśli
pewnego dnia...
Zamknęła oczy, a jej powieki odcinały się dwoma czarnymi kreskami od upudrowanej
twarzy.
- Gdy Seneka wróci z Korsyki - podjęła wątek -a wróci, chcę tego i bogowie tego
Strona 13
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
wymagają, nauczy mojego syna wszystkiego tego, co sam wie. Lucjusz Domicjusz
powinien być najlepszym oratorem w Rzymie. Dlatego chcę, aby Seneka znajdował
się blisko niego, i ty także, Serenusie.
Lucjusz Domicjusz przestał recytować, podszedł do nas ze spuszczoną głową, ale
podnosił ją od czasu do czasu i za każdym razem byłem zaskoczony, widząc w jego
spojrzeniu pewien nieprzyjemny błysk, który bardzo szybko znikał, jak tylko
chłopiec skłaniał z powrotem głowę.
Jego nauczyciel Anicetus podszedł do niego i pogratulował mu. Twarz dziecka
rozpromienił uśmiech zadowolenia z siebie, ale po chwili duma i próżność
ustąpiły miejsca nieśmiałości i skromności uważnego ucznia.
- Musisz bardziej się starać, Lucjuszu. Bądź wymagający w stosunku do siebie -
rzekła do niego Agrypina. - Jeśli chodzi o was - zwróciła się do Anicetusa i
Berylusa - bądźcie nauczycielami bez zarzutu. Będziecie odpowiedzialni za jego
błędy i braki wiedzy. Lucjusz jest synem Apolla, w jego żyłach płynie krew
Cezara i Augusta. Nie pozwalajcie sobie na żadną pobłażliwość!
NERON
51
Lucjusz Domicjusz zgarbił się, jakby się bał, że ktoś go uderzy. Jego
nauczyciele pociągnęli go za sobą na drugą stronę atrium.
Oddalając się, dziecko wykonało krok taneczny, ale zaraz wyprostowało się, a
potem skuliło, jakby żałowało, że dało upust temu przypływowi radości.
Pomyślałem, że już w tak młodym wieku nauczyło się ukrywać swoje uczucia i
trzymać je na wodzy. Odwróciło się. Uchwyciłem jego spojrzenie pełne niepokoju,
a równocześnie pychy i przemocy. Bałem się tego dorosłego, który czasem
wychodził z tego dziecka.
Agrypina pochyliła się w moją stronę.
- Chcę, żeby mój syn był mieczem Rzymu, moim mieczem! - wyszeptała. Serenusie,
jeśli nie jesteś ze mną... - popatrzyła na mnie, przerwała, a potem uśmiechnęła
się, jakby chciała ukryć groźbę zawartą w jej słowach. - Nie możesz być po
stronie Mesaliny. To ona jest prawdziwym cesarzem Rzymu, ale prowadzi się jak
ladacznica. Wstyd mi za Klaudiusza, wstydzę się za krew Cezara i Augusta, która
przecież płynie także w jej żyłach. Czy wiesz, co ona teraz chce zrobić?
Zamiary Mesaliny, które wyjawiła mi Agrypina tamtego dnia, później spełniały się
na moich oczach. Małżonka cesarza, albo zmęczona już ciągłym cudzołóstwem, które
przychodziło jej zbyt łatwo, albo chcąc jeszcze bardziej upokorzyć Klaudiusza,
zdecydowała rozwieść się z nim i ponownie wyjść za mąż za konsula Syliusza,
którego ambicje znał każdy mieszkaniec Rzymu: chciał zostać cesarzem. Małżeństwo
z Mesaliną wydawało mu się bez wątpienia najbardziej pewnym sposobem, aby zmusić
okrytego wstydem Klaudiusza do usunięcia się.
52
RZYMIANIE
Gdy Agrypina zdawała mi relację z tego świętokradczego pomysłu, bardzo wątpiłem,
czy ujrzy kiedyś światło dzienne. Jak Mesalina i Syliusz mogli wyobrażać sobie,
że bliscy Klaudiusza, jego wyzwoleńcy, Narcyz i Pallas, wszyscy ci, którzy
dzielili z nim władzę i wzbogacali się przy okazji na boku, zaakceptują to, że
zostaną ograbieni, prześladowani, skazani na banicję albo zabici?
- Mesalina i Syliusz wezmą ślub - powtarzała mi Agrypina. - Bogowie ich
zaślepili. Mesalina nie zauważa pułapki, jaką na nią zastawili.
Ton głosu Agrypiny, jej spojrzenie, cała jej postawa: skrzyżowane ramiona, biust
wypięty do przodu -zmroziły mnie. Była rzeczywiście kobietą drapieżną,
przyczajoną i gotową rzucić się na Mesalinę, jak tylko ta odsłoni się na ciosy.
Zresztą w Rzymie każdy na kogoś dybał, czekano, próbowano zrozumieć, co
spowodowało podobne szaleństwo. Wiadomo było, że Syliusz mógł liczyć jedynie na
kilkudziesięciu zaufanych ludzi i że żadna kohorta pretorianów nie była skłonna
go poprzeć; w sumie jeśli nie brać pod uwagę abdykacji, ucieczki albo
samobójczej śmierci Klaudiusza, jego plany nie miały najmniejszych szans na
realizację.
Był to zakład tak ryzykowny, że aż do dnia zaślubin nie mogłem uwierzyć, że będą
miały miejsce. Ale Mesalina czerpała przyjemność z rozpusty, ze skandalu i
niebezpieczeństwa związanego z tym małżeństwem. Bez wątpienia nie posiadała się
teraz z radości.
Małżeństwo Mesaliny i Syliusza stało się faktem tuż po tym, jak Klaudiusz
opuścił Rzym w te dni w połowie sierpnia, aby udać się do Ostii i wziąć tam
udział w święcie Wulkanu.
NERON
53
Widziałem więc, jak Mesalina i Syliusz idą w stronę ołtarza bogów, słuchają, jak
kapłani obiecują im narodzenie męskiego potomka, który przedłużyłby ich związek,
Strona 14
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
i słyszałem przepowiednie zwiastujące im wspaniałą przyszłość, która upłynie im
u władzy i w przepychu. A wszystko to działo się przecież w czasie, gdy Mesalina
była małżonką rządzącego cesarza, który nie przejmował się tym, że jest
wykpiwany i ośmieszany w Rzymie! Nigdy nie zadano podobnej zniewagi potomkowi
Cezara!
Wróciłem do Agrypiny. Jej synek Lucjusz Domicjusz był koło niej, a ona
przypominała dzikie zwierzę z wyszczerzonymi zębami, tak bardzo zachłanny miała
wyraz twarzy. Miała rozchylone usta, dolną szczękę wysuniętą do przodu, jakby
chciała gryźć, ssać krew swojej ofiary.
- Zrobili to, Serenusie, zrobili to! Wkrótce nadejdzie mój czas i czas mojego
syna!
Położyła na głowie syna długą, bladą rękę, której kościste palce ozdobiały
pierścienie. Lucjusz Dominiusz podniósł oczy na matkę. Wyczuwałem, że jest
gotowy rzucić się razem z nią na swoją zdobycz, wyrywać jej kawałki skóry i pić
jej krew.
Kilka kroków dalej stali jego nauczyciele, Berylus i Anicetus oraz egipski
kapłan Cheremon. Ale cóż były warte ich lekcje retoryki i mądrości, skoro
dziecko widziało swoją matkę pokazującą pazury, wstrzymującą oddech, która
przyczajona czekała na sprzyjający moment, aby rzucić się na ofiarę?
Wiem, że Agrypina spotkała się z wyzwoleńcami Narcyzem i Pallasem. Jeśli Syliusz
doszedłby do władzy, oni byliby z pewnością pierwszymi ofiarami. Widziała się
także z kurtyzanami Kalpurnią i Kleopatrą.
54
RZYMIANIE
Powiedziała im, że ich los jest związany z losem cesarza. Mesalina i Syliusz
zabiją je albo wydadzą gladiatorom. Powinny więc ostrzec Klaudiusza. Chodzi
przecież także o ich życie.
Nie wiem, kto pojechał do cesarza do Ostii. Czy był to Narcyz, czy Kalpurnia,
czy może sama Agrypina wyprawiła się w podróż? Jako siostrzenica Klaudiusza
mogła mu powiedzieć: „Czy wiesz, że zostałeś odesłany przez Mesalinę, która
okryła cię śmiesznością i wstydem? Czy wiesz, że małżeństwo z Syliuszem tej,
która została poślubiona tobie, odbyło się zgodnie z uroczystym rytuałem, przy
udziale tłumnie zgromadzonych widzów, w obecności Senatu i zebranych żołnierzy?
Jakbyś ty w ogóle nie istniał albo jakbyś już był martwy! Jeśli nie będziesz
działał szybko, Syliusz, jej mąż, wkrótce będzie władał miastem, a to będzie
oznaczać twój koniec!".
Klaudiusz, jak donieśli mi o tym świadkowie, pobladł, zadrżał, popatrzył wokół
siebie, jakby już widział zbliżających się zabójców.
Później Agrypina zaczęła opisywać przyjęcie, jakie zostało wydane w domu
Syliusza, na wzór winobrania, jakie urządzała Mesalina ze swoim małżonkiem.
Kobiety odziane w skóry zwierząt oddawały cześć bogu Bachusowi. To było
prawdziwe delirium, ciemny sok miażdżonych winogron tryskał spod nagich stóp
wśród chóralnych śpiewów i krzyków. Syliusz miał koronę z bluszczu, a Mesalina
tańczyła z rozpuszczonymi włosami. Mężczyzna potrząsał głową we wszystkich
kierunkach i wymachiwał świętą laską bachantek, które przewracały się gotowe,
aby mu się oddać.
Jestem pewny, że to Agrypina, przysuwając usta do ucha cesarza, opowiedziała mu
o tym święcie pełnym
NERON
55
wina, opisała nagie kobiety, a wśród nich Mesalinę, ich ciała tarzające się
wśród zmiażdżonych winogron, wino jak ciemna krew spływające po ich skórze.
- Niech mnie pomszczą, niech je zabiją! - krzyknął nagle Klaudiusz, unosząc się
gniewem, którego ataki były niespodziewane jak uderzenia pioruna i mijały równie
szybko jak letnia burza.
Cesarz zdecydował, że natychmiast wróci do Rzymu.
Narcyz wysłał już pretorianów, centurionów i wyzwoleńca Ewoda z misją
zatrzymania Syliusza i jego bliskich. „I - doprecyzował - nie żałujcie krwi,
niech popłynie szerokim strumieniem! Trzeba obmyć Rzym!".
Klaudiusz przybył wkrótce, udał się do obozu pretorianów i pomimo wstydu, który
ściskał go za gardło, rozkazał żołnierzom go pomścić, dodając ciszej, że skoro
małżeństwo do tego stopnia mu nie wyszło, wolał zostać wdowcem.
Kohorty uniosły swoje miecze. W ich szeregach rozległ się przeciągły krzyk:
„Kara!".
Jako pierwsi zginęli kobiety i mężczyźni, którzy brali udział w zaślubinach i
gratulowali Syliuszowi i Mesalinie. Potem zabici zostali kochankowie Mesa-liny,
a wśród nich nieszczęsny Mnester, mim, chociaż on przypomniał, że próbował
odrzucić awanse Mesa-liny i że to sam cesarz polecił mu wypełnić wszelkie
Strona 15
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
rozkazy i pragnienia swojej żony.
Ale Klaudiusz odwrócił głowę. Dziesiątkom młodych mężczyzn ze szlachetnych
rodów, prefektom, prokuratorom, kawalerom, i wreszcie samemu Syliuszowi, który
został wybrany na konsula, poderżnięto
gardło. Nadstawiając szyję, wszyscy prosili, aby się
56
RZYMIANIE
spieszyć. Dlaczego w takiej sytuacji miałoby się oszczędzać komedianta takiego
jak Mnester?
Klaudiusz rozkazał, aby podano wieczerzę. Pił i ucztował przez całą noc.
Rankiem, gdy oznajmiono mu, ze Mesalina nie żyje, wydawał się nie przywiązywać
żadnej wagi do tej wiadomości, nie próbował się nawet dowiedzieć, czy została
zabita, czy też zdecydowała się uprzedzić swoich zabójców.
To Agrypina opowiedziała mi o ostatnich momentach życia swojej rywalki. Kiedy
trybun, który dowodził kohortą straży Palatynu, sforsował drzwi w towarzystwie
wyzwoleńca Ewoda, Mesalina zadrżała. Słowami tak wulgarnymi, jakby zwracał się
do niewolnicy, Ewod wyzywał ją: „Jesteś suką i umrzesz dziś jak suka!".
Ona chwyciła sztylet, próbując podciąć sobie żyły, ale za bardzo trzęsły jej się
ręce. I w końcu to trybun przebił ją swoim mieczem.
Agrypina podeszła do mnie, patrząc mi głęboko w oczy.
- Cesarz nie powinien żyć bez małżonki - wyszeptała. - Klaudiusz zapomniał już o
Mesalinie.
Doniesiono jej, że cesarz wytrzeźwiał, drzemał z rękami opartymi na brzuchu,
przymglonym spojrzeniem, a Kalpurnia i Kleopatra leżały przytulone do niego.
- Senat - mówiła dalej Agrypina - podjął decyzję, że imię Mesaliny i jej
portrety zostaną usunięte z wszystkich miejsc publicznych i prywatnych.
Nie spuszczała mnie z oczu.
- Jakby nigdy nie żyła, Serenusie!
Powtórzyła te słowa z nieruchomą twarzą, tylko jej wargi leciutko się poruszały.
Później zacisnęła zęby
NERON
57
i głębokie zmarszczki pojawiły się wokół jej ust. Wyszeptała:
- Pozostawiła po sobie dzieci, Oktawie i Brytanika. Wyciągnęła rękę i
przyciągnęła do siebie syna, obejmując jego twarz obiema rękami.
- Ty, ty! - powiedziała tylko.
Lucjusz Domicjusz podniósł oczy na matkę. Przestraszyłem się, widząc, jaką parę
tworzyli.
7.
Widziałem, jak w ciągu kilku dni Agrypina stała się najpotężniejszą kobietą w
Rzymie, a także tą, której najbardziej się obawiano. Najpierw pozostawała
przyczajona w swojej kryjówce - ogromnej willi, której majestatyczne budowle
rozciągały się na wzgórzu Palatynu, niedaleko pałacu cesarskiego. Zatrzymała
mnie przy sobie w kilka godzin po śmierci Mesaliny, kiedy dowiedzieliśmy się, że
już zawiązały się nowe intrygi wokół osoby cesarza. Wyzwoleńcy, którzy mieli
dostęp do władzy, kłócili się między sobą. Każdy z nich: intendent Pallas,
sekretarz Narcyz i inni, jak Kalist czy Ewod - próbowali wepchnąć małżonkę w
ramiona Klaudiusza.
- Jak ja, lepiej niż ja - wymamrotała Agrypina - wiedzą, że potrzebna mu jest
żona. Ale ja znam Klaudiusza: on nie wybierze. Weźmie tę, którą wepchnie mu się
w ramiona.
Przechyliła głowę i ożywiła się:
- Ale ona musi do niego pasować, musi umieć się odnaleźć...
Wymamrotała te kilka słów, a później podniosła głowę i wydawało się, jakby na
nowo odkryła moją obecność.
2391
NERON
59
- Serenusie, zostań tutaj przy mnie, przy moim synu. Potrzebuję ludzi, na
których mogę polegać!
Mówiła tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Zaczęła przemierzać wielkimi krokami ogromną salę zanurzoną w półmroku. Z
fresków można było dostrzec tylko błyszczące oczy dzikich byków, ogromnych,
ciemnych kształtów, które uderzały mnie za każdy razem, kiedy wchodziłem do tego
pomieszczenia. Sprawiały wrażenie, jakby miały się na mnie rzucić, ze
spuszczonym łbem, groźnie wystawionymi rogami, dosiadane przez nagie boginie.
Agrypina dodała:
- Będą marzyć, że nas zabiją, ale nie odważą się tego zrobić. Jestem
Strona 16
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
siostrzenicą cesarza, prawnuczką Augusta. A mój syn...
Nagle krzyknęła, aby natychmiast przyprowadzić Lucjusza Domicjusza. Wkrótce
dziecko pojawiło się w otoczeniu swoich nauczycieli, mamek, swojego opiekuna, a
za nimi podążał egipski kapłan Cheremon, niewzruszony, w swojej todze w kolorze
ochry. Agrypina rzuciła się w ich stronę, przyciągając mocno syna do swoich ud,
przytulając jego głowę do swojego brzucha, a potem prowadząc go do mnie.
- Serenusie, czuwaj nad nim - powiedziała.
Chłopiec rzucił mi podejrzliwe spojrzenie, w którym mieszał się lęk, niepokój i
pewnego rodzaju wyzwanie. Założył ręce na piersi, uniósł podbródek, stanął w
lekkim rozkroku, zastygając w tej cesarskiej pozie, która zaprzeczała uśmiechowi
i niewinnym minom okradzionego dziecka, które próbuje przypodobać się otoczeniu.
Właśnie wtedy dotarło do mnie tak wyraźnie, jak nigdy później, że Lucjusz
Domicjusz był dzieckiem jakby podzielonym. Podobnie jak nasz bóg Janus posiadał
60
RZYMIANIE
dwie twarze, których rysy, wraz z upływem czasu -a miał już dwanaście lat -
nabierały wyrazu oskarżycielskiego do tego stopnia, że za każdym razem, kiedy
się z nim spotykałem, odczuwałem pewnego rodzaju niepokój. Byłem równocześnie
przyciągany i odpychany przez tę dwoistość, której przewrotność i okrucieństwo,
pewność siebie, próżność i przemoc tryskała z jednego z tych spojrzeń, wyrażała
się przez postawy, ale która mogła także, niemal w tym samym czasie, wydawać się
czuła, wrażliwa, uważna i pełna szacunku dla innych.
Byłem zaskoczony porywami czułości Lucjusza Domicjusza w stosunku do jego mamek,
Eglogii i Aleksandry, do jego greckiego nauczyciela Anicetusa, jego opiekuna
Askaniusza Labo. Pilnie i z zaangażowaniem słuchał egipskiego kapłana Cheremona.
Ale widziałem też, jak ze spuszczoną głową starał się unikać gestów pełnych
miłości, jakie kierował w jego stronę Kryspus Pasjen, mąż jego matki, który
próbował pełnić wobec niego rolę ojca.
Wydawał się równocześnie i pogardzać nim, i obawiać się go, podczas gdy Kryspus
Pasjen był raczej osobą delikatną, skłonną zachwycać się pięknem otaczających go
przedmiotów do tego stopnia, że można było odnieść wrażenie, że zakochał się w
drzewie, w krzewie oliwnym, który według legendy dał schronienie pod swoimi
gałęziami i karmił swoimi owocami Remusa i Romulusa, założycieli Rzymu.
Ale Kryspus Pasjen był przeszkodą, której Agrypina zamierzała się pozbyć, a jej
syn, którego być może uprzedziła, wyczuwał to, wiedział to i w pełni utożsamiał
się z jej pragnieniami. A było to przede wszystkim pragnienie śmierci.
NERON
6!
Agrypina musiała być wolna od wszelkich więzów małżeńskich, jeśli chciała - a
chciała, pragnęła tego tak, jak dzikie zwierzę pragnie swojej ofiary - zostać
żoną cesarza Klaudiusza.
Widziałem więc śmierć zbliżającą się do Kryspusa Pasjena. Mogłem wyczytać jej
zapowiedź w oczach Agrypiny i jej syna. Odgadłem, że się zbliża, kiedy po
zapadnięciu nocy spotkałem Lokustę, kobietę z twarzą zawsze zasłoniętą czarną
chustą, która szła cichutko, aby nie było słychać najmniejszego hałasu jej
kroków, jakby frunęła, unosiła się nad ziemią jak ciemny ptak. Każdy w Rzymie
wiedział, że znała wszelkie trucizny, potrafiła mieszać jad węża z sokiem
trujących grzybów. Często widywano ją w lasach, jak włóczyła się w ich
poszukiwaniu.
Gdy zobaczyłem, że Lokusta wchodzi do pokoju Agrypiny, byłem już niemal pewien,
że śmierć wbije tej nocy swoje pazury w szyję Kryspusa Pasjena.
Znaleziono go kilka dni później ze zsiniałą twarzą zanurzoną w misie, w której
bez wątpienia próbował ugasić pragnienie, gdyż paliły go gardło i żołądek.
W testamencie przekazał wszystkie swoje dobra Lucjuszowi Domicjuszowi, synowi
Agrypiny. Ta kazała skremować ciało Kryspusa Pasjena, następnie poleciła
niewolnikom, aby rozsypali jego prochy, a sama nawet nie uczestniczyła w
ceremoniach pogrzebowych.
Słyszałem, jak śmieje się wraz ze swoim synem. Widziałem, jak idą w moją stronę,
trzymając się za ręce, niemal skacząc, prosząc mnie, abym poszedł z nimi do
cyrku, który cesarz kazał zbudować i w którym teraz organizował pokaz polowania.
Stałem więc na trybunie zarezerwowanej dla gości samego cesarza.
62
RZYMIANIE
Po pretorianach na arenie pojawili się tesalijscy żołnierze, którzy ścigali
dzikie byki, tak rozwścieczone, że z ich nozdrzy buchała piana. Rozpruły
najpierw brzuchy wierzchowców, a potem rzuciły się na ludzi, którzy próbowali,
po tym jak ich dręczyli i zmęczyli, powalić je na ziemię, chwytając je za rogi.
Pomyślałem o bykach namalowanych na fresku w willi Agrypiny. Była jak te
Strona 17
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
boginie, które je ujeżdżały, nagie na czarnych zwierzętach, ale równie
niebezpieczne. Ona także miała podwójne oblicze, tak jak jej syn.
Widziałem, jak podchodzi do Klaudiusza i zaczyna pieścić swojego wuja.
Korzystając z przywileju bycia jego siostrzenicą, siada mu na kolanach, muska
jego ucho ustami. Co do niego szeptała?
Klaudiusz obudził się z odrętwienia, w jakim przebywał, odchylił głowę do tyłu
jak wielki kot, który chce, aby podrapać go pod szyją i po brzuchu. Co też
uczyniła Agrypina, po czym sama odsunęła się i popchnęła swojego syna w stronę
cesarza. Domyślam się, że musiała mu przypomnieć, że Lucjusz jest potomkiem
Cezara i Augusta, że został osierocony przez ojca, że czuwała nad tym, aby
otrzymał stosowne wykształcenie od nauczycieli greckich i egipskich i aby
uczynić z niego człowieka zdolnego godnie służyć Imperium.
Podeszła do niego ponownie. Uczepiła się szyi cesarza Klaudiusza. Swoim ciałem,
wciąż jeszcze młodym, ocierała się o jego szarawe cielsko. Nie ukrywała już
swojej niecierpliwości.
- Jestem jedyną kobietą godną zaszczytu bycia małżonką cesarza - powtarzała
później, chodząc w tę i z powrotem po wilii i biorąc mnie na świadka.
Przywołała wyzwoleńca Pallasa, tego intendenta obdarowanego bogactwami przez
Klaudiusza, który przy-
NERON
63
znał mu dodatkowo insygnia pretora i kwestora. Był to człowiek korpulentny o
twarzy wyrażającej pychę i próżność niewolnika, który stał się jednym z
najbardziej zamożnych i wpływowych ludzi w Rzymie...
- Pallasie... - zaczęła, podchodząc do niego z rozwartymi ramionami. Wiesz, kim
jestem, a oto jest mój syn, wnuk Germanika, który był bratem cesarza. W naszych
żyłach płynie krew najwybitniejszych Rzymian. Pallasie, Pallasie...
Chwyciła rękę intendenta i zaczęła nią potrząsać.
- Cóż warte są te kobiety, które Narcyz, Kalist czy Ewod chcą dać za żonę
cesarzowi?
Ściszyła głos. Pallas - powtórzyła - musiał wiedzieć, że ona nie może się na to
zgodzić.
Te słowa zawierały w sobie obietnicę ciosów miecza, których nie zawaha się
zadać, oraz trucizny, której nie zawaha się podać, komu trzeba.
Jednego wieczoru, kiedy w Rzymie zaczynały już krążyć plotki, że to ona poślubi
Klaudiusza, powiedziała do mnie, że bogowie ukarzą kiedyś kazirodcze związki, i
zapytała, czy małżeństwo siostrzenicy z własnym wujem nie było przypadkiem
jednym z takich związków.
- Śmierć może być wielkim sprzymierzeńcem, Serenusie. Któż by się jej nie lękał?
Powinna być po twojej stronie, jeśli chcesz zwyciężyć. Ale ona udziela swojego
poparcia tylko tym, którzy się jej nie lękają. A ja się jej nie lękam, Serenusie
- zasłoniła twarz rękami. - Jest więc moim największym sprzymierzeńcem.
Zwyciężę. Pallas i konsul Witeliusz tak sądzą. Użyją wszelkiej swojej władzy,
aby Agrypina została małżonką Klaudiusza.
64
RZYMIANIE
Pallas wprowadził ją później, w nocy, do pałacu, aby mogła zaskoczyć Klaudiusza
w jego sypialni. Wywarła na nim takie wrażenie, starając się, aby mógł
przewidzieć czy wręcz poczuć przyjemności, jakie była mu w stanie zapewnić, i
aby w związku z tym zapragnął ją poślubić.
Z kolei Witeliusz zajął się przekonaniem senatorów, że wystarczy wydać stosowny
dekret, aby związek wuja i siostrzenicy przestał być uważany za kazirodczy. W
ten sposób oddalona została zemsta bogów.
Konsul Witeliusz był zdolnym mówcą, ale który senator pozwoliłby się mu uwieść,
gdyby Agrypina nie przekupiła większości z nich, ofiarując im tysiące sestercji
i obiecując, że jeśli zostanie małżonką cesarza, przyzna Senatowi wszelkie
prerogatywy. Jednym z jej pierwszych działań byłoby, jak zapewniała, uzyskanie
łaski dla Seneki, którego uczyniłaby nauczycielem swojego syna. Czyż nie był to
dowód jej szacunku dla tego zgromadzenia, którego ten filozof był
najwybitniejszym mówcą?
Z pewnym przerażeniem podziwiałem tę kobietę, która, chociaż jej małżeństwo nie
zostało jeszcze zawarte, już przygotowywała się do uczynienia kolejnego kroku na
schodach, które prowadziły ją i jej syna do najwyższej władzy.
Widziałem, jak otaczała Pallasa ramieniem i mamiła go słowami, mówiąc mu, że
trzeba już zorganizować zaręczyny Oktawii, córki Klaudiusza i Mesaliny, z
Lucjuszem Domicjuszem, jej własnym synem. W ten sposób zjednoczone zostaną
rodziny wywodzące się z tej samej wybitnej krwi.
Pallas był ogromnie zaskoczony siłą, z jaką ta kobieta popychała go wciąż do
Strona 18
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
przodu, szybciej i dalej, niż mógłby się tego spodziewać.
NERON
65
- Oktawia ma dopiero osiem lat - sprzeciwił się -a wasz syn dopiero dwanaście.
Wzruszeniem ramion, a później kilkoma zdaniami Agrypina odparła ten zarzut,
przypominając, że regułą jest aranżowanie zaręczyn już od najmłodszych lat
dzieci pochodzących z rodziny Cezara i Augusta.
Pallas spuścił głowę i wymamrotał, że Oktawia była już zaręczona z synem konsula
Silianusa, Junusem Silianusem, który wsławił się w Brytanii, stojąc na czele
legionów, i którego Klaudiusz traktował jak syna: uznał jego triumf i okrył go
dobrodziejstwami, bogactwami i wreszcie obiecał mu swoją córkę, Oktawie, bez
wątpienia jedyną istotę, do której był naprawdę przywiązany.
Usłyszałem jakby ryk drapieżnego zwierzęcia. To Agrypina krzyczała z wściekłości
i pogardy:
- Obiecał Oktawię Silianusowi! Zrobił to! Później złorzeczyła, że Klaudiusz
przygotowywał
być może w ten sposób swojego następcę. Silianus, małżonek cesarskiej córki,
mógł pretendować do tronu. Jego rodzina także miała szlachetne pochodzenie.
Stanęła naprzeciwko Pallasa. Wydawało się, że drży przed tym grubym człowiekiem,
który znacznie ją przewyższał.
- Nie dojdzie do tego! - oświadczyła.
Wystarczyło kilka dni, aby po Rzymie rozeszła się pogłoska - Pallas i konsul
Witeliusz wyraźnie się do tego przyczynili, a Agrypina była jej źródłem -
mówiąca o tym, że Junus Silianus utrzymywał stosunki seksualne ze swoją siostrą
Kalwina. Jak człowiek, który dopuszczał się podobnego aktu świętokradztwa, mógł
być zaręczony z córką cesarza? Przecież bogowie karzą
Neron - 5
66
RZYMIANIE
kazirodztwo, zsyłając na miasto i kraj karę w postaci epidemii, powodzi, pożarów
czy huraganów. Junus Silianus był człowiekiem, którego należało usunąć. Próbował
odpierać te oskarżenia, wzywając na świadków tych, którzy znajdowali się w jego
otoczeniu od dzieciństwa, ale wszyscy widzieli, że z każdą chwilą pętla mocniej
zaciskała się na jego szyi.
Nikt nie odważył się przeciwstawić Agrypinie, przyszłej małżonce cesarza, której
syn wkrótce będzie zaręczony z Oktawią zamiast nieszczęśnika, który zostanie
wygnany z Rzymu jako przeklęty.
Tłum natomiast zebrał się na forum, aby powitać okrzykami radości Klaudiusza,
który właśnie otrzymał z Senatu polecenie poślubienia Agrypiny, ponieważ dekret
czyniący możliwym związek wuja i siostrzenicy właśnie został przegłosowany.
Senatorowie nalegali, aby Klaudiusz przychylił się do ich głosów. Nie śmiałem
się z tej farsy, którą wyreżyserowała Agrypina wraz z Pallasem i Witeliuszem.
A był to dopiero pierwszy akt.
Gdy tylko Agrypina podeszła do ołtarza, następne zostały napisane. Przez godzinę
zręcznie udawała pokorną małżonkę, idąc ze skromnie spuszczonym wzrokiem,
drobnymi kroczkami, przy niej cesarz z rozpromienioną twarzą wyglądał jak władca
prowadzący do ołtarza młodą, cnotliwą kobietę.
Za swoimi rodzicami stali przyszli narzeczeni, Oktawią i Lucjusz Domicjusz,
jakby już przymierzali się do sukcesji i jakby wcielając w życie marzenie
Agrypiny. W wieczór weselny dowiedziałem się, że Junus Silianus popełnił
samobójstwo. Śmierć rzeczywiście stała się sprzymierzeńcem Agrypiny.
8.
Agrypina rządziła. Już pierwszego dnia po ślubie pojawiła się w koronie, odziana
w luźną, długą tunikę wyszywaną złotem. Tłum senatorów, trybunów i konsulów oraz
osób piastujących ważne stanowiska, centurionów, straży, pretorianów, żołnierzy,
bogatych wyzwoleńców, a nawet ambasadorów Imperium Partyjskiego kłaniał się
przed nią, podczas gdy ona przechadzała się w towarzystwie swojego syna w
wielkiej sali przeznaczonej na audiencje i przyjmowanie gości w pałacu
cesarskim. Wystarczyła więc jedna noc, aby pozbyła się swojej maski i pozwoliła
wszystkim zobaczyć, że nie zadowoli się tym, że została małżonką cesarza, ale że
pragnie całej władzy dla siebie i swojego syna.
Lucjusz Domicjusz był urodziwy. Jego długie, jasne i kręcone włosy okalały twarz
o regularnych rysach, którą teraz unosił, patrząc na matkę.
Agrypina położyła mu dłoń na szyi i w ten sposób go prowadziła, zatrzymując się
przed jakimś wpływowym senatorem, stanęła też przed konsulem o imieniu Pollion,
o którym mówiono, że zostało mu powierzone zadanie zaprezentowania w Senacie
wniosku zawierającego warunki, na jakich senatorowie, ci ojcowie
RZYMIANIE
Strona 19
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
ojczyzny, proszą cesarza, aby jak najszybciej zaręczył swoją córkę Oktawię z
synem Agrypiny.
Już zapomniano o Junusie Silianusie, który podciął sobie gardło w dzień ślubu
Agrypiny i Klaudiusza i którego ciało spalono, nie odbywszy nawet stosownych
ceremonii. Natomiast jego siostrę, Kalwinę, wygnano.
Cesarz polecił, aby zgodnie z prawem arcykapłani odprawili w lesie Diany obrzędy
ekspiacyjne i złożyli ofiarę mającą wybłagać przebaczenie bogów i aby ci
powstrzymali się od zesłania kary za kazirodztwo popełnione rzekomo przez Junusa
Silianusa i jego siostrę Kalwinę.
Nikt nie odważył się zaśmiać!
Nikt nie trudził się nawet udowadnianiem, że te stosunki, będące przyczyną kary,
miały w ogóle miejsce. Tymczasem cesarz poślubił własną siostrzenicę,
popełniając na oczach całego Imperium kazirodztwo, które legalnym czyni dekret
skorumpowanych senatorów.
Ale któż śmiałby zaprotestować?
Wszyscy spuszczali głowę przed Agrypina i jej synem, który wkrótce stał się kimś
w rodzaju cesarza. Wszyscy nazywali ją Augusta, jak sobie tego życzyła, aby
podkreślić, że pochodzi, w tym samym stopniu co jej małżonek, od Augusta oraz że
ma jego godność i władzę.
Klaudiusz wydawał się przy niej tylko kulejącym starcem, który chodząc, wyginał
swoje ciało, przechylał się na boki, jakby w ciągu kilku nocy Agrypina przejęła
resztki młodości i elegancji, jakie jeszcze zachował, równocześnie pozbawiając
go władzy.
Podzieliłem się tymi refleksjami i moim oburzeniem z moim nauczycielem Seneką.
Wrócił ze swojego wy-
NERON
69
gnania na Korsyce kilka dni temu, ułaskawiony przez cesarza na prośbę Agrypiny.
Dziękował mi za to, co dla niego zrobiłem. Ja nie robiłem nic innego, byłem
tylko posłuszny Agrypinie, manifestując w ten sposób, że byłem po jej stronie i
że mistrz, którego ogromnie ceniłem i któremu także byłem posłuszny, również był
w gronie wspierających ją osób.
Seneka był szczęśliwy, znalazłszy się wreszcie w Rzymie i mogąc cieszyć się
luksusami w swojej willi. Przyjmował tam znajomych w towarzystwie swojego
młodszego brata Galliona i najmłodszego w rodzinie, Meli. Kłaniał się przed
popiersiem swojego ojca, retora Seneki.
Senatorowie gratulowali mu wyboru na pretora, wyznaczonego także, aby uczyć i
wychowywać syna Agrypiny - Augusty. Każdy już zrozumiał, że jego matka
zamierzała przygotować go do zajmowania najwyższych stanowisk w Imperium. I że
liczyło się dla niej tylko jedno: władza.
Przyglądałem się Senece. Trochę schudł po długim wygnaniu na dziką i ubogą
wyspę, ale jego spojrzenie błyszczało energią i żywotnością. Wiedziałem, znając
i podziwiając jego życie, że skromność i surowość nie pociągały go. Zdarzało mu
się praktykować długie posty albo odmawiać sobie jedzenia mięsa - tego martwego
ciała - i zadowalać się warzywami i owocami, nawet nie zwilżając ust odrobiną
wina. Ale widziałem, jak był zadowolony, jak rozkwitał, najpierw pieszcząc
spojrzeniem młodych niewolników, chłopców i dziewczęta, których wiek jeszcze nie
wzmocnił, a ich ciała jeszcze nie zmężniały. Później wybierał spośród nich tego
lub innego, aby towarzyszył mu w nocy.
70
RZYMIANIE
Przyciągnął do siebie Cheremona, egipskiego kapłana, którego poznał w trakcie
swojego długiego pobytu w Egipcie. Obydwaj zdobywali mądrość, obydwaj wierzyli,
że dusza wydostaje się z ciała w trakcie jego gnicia i destrukcji, że śmierć nie
może jej w ten sposób dosięgnąć i że pozostanie na tym świecie, nieśmiertelna.
Jak taki mędrzec, retor i filozof nie oburzał się, widząc zmowy i spiski
pomiędzy śmiercią a władcami Rzymu, którzy rządzili tym państwem światowym,
które teraz stało się Imperium?
Jeśli wierzyło się w nieśmiertelność duszy, jeśli chciało się żyć w zgodzie z
mądrością i filozofią, czy nie powinno się raczej wycofać z dala od pałacu
cesarskiego, od willi Palatynu i Awentynu, uciec z tego miasta, które pomimo
perfum, którymi spryskują się możni obywatele, śmierdzi latryną, odpadami i
ściekami, w którym króluje rozpusta, a pieniądze i ambicja zepsują każdego
człowieka?
Korsyka, Egipt, Grecja, Hiszpania - czyż nie lepiej byłoby wybrać jakąś uboższą
prowincję, jak najdalej od serca Imperium, które stało się kloaką?
Seneka słuchał mnie, a potem wyciągnął mnie na długi spacer po ogrodzie
ozdobionym fontannami i posągami. Z jego alejek widać było wzgórza Rzymu, pałac
Strona 20
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
cesarski i otaczające go wille, a poniżej stłoczone budynki, które widziane z
tego miejsca przypominały kostki bruku rozdzielone szeroką ulicą, nad którą
wznosiły się rozmaite hałasy i opary.
- Nikt nie jest w stanie przywrócić dawnych czasów Republiki - zaczął Seneka.
Zatrzymał się i podeszwą zrobił kreskę w żwirze na ścieżce.
NERON
71
- Pomiędzy przeszłością a dzisiejszymi czasami powstała przepaść i nikt, nawet
bogowie, nie potrafi jej zasypać.
Ruszył dalej przed siebie, kładąc od czasu do czasu rękę na moim ramieniu.
- Serenusie, mędrzec musi umieć wykorzystywać okazję, eukairia, szansę. Bogowie
postawili mnie na drodze tego dziecka, o którym przepowiednie mówią, że jest
synem Apollona i którego matka przygotowuje do zdobycia godności cesarskiej.
Idzie przed siebie, pewna swego. Może liczyć na wszystkich tych, którzy pragnęli
i przyczynili się do śmierci Mesaliny i którzy obawiają się, że syn nieboszczki,
Brytanik, jeśli zostanie cesarzem, nie zaniecha pomszczenia matki. To dlatego
wszyscy chcą, żeby Lucjusz Domicjusz został zaręczony z Oktawią, stając się tym
samym zięciem Klaudiusza. Wkrótce stanie się prawie jak syn cesarza, a po jego
śmierci zajmie jego miejsce.
- Śmierć - powtórzyłem - Agrypina...
- Śmierć oczyszcza - wyszeptał Seneka - umożliwia wzrost drzewu. Takie jest
prawo. Agrypina i wszyscy cesarze panujący przed nią posługiwali się nią i
zawsze będzie wiernym sprzymierzeńcem władzy. Ale...
Przerwał, a po chwili ciszy powiedział z naciskiem:
- Ten, kto nie boi się śmierci, nie może już być niewolnikiem. Na zawsze jest
człowiekiem wolnym. Wie, że jego dusza jest nieśmiertelna!
Usiedliśmy na marmurowej ławce umieszczonej w środku koła wyznaczonego przez
wielkie cyprysy posadzone tak gęsto obok siebie, że miało się wrażenie
przebywania w miejscu ustronnym, ochronionym przed światem.
72
RZYMIANIE
- Tutaj jestem sam ze sobą - powiedział Seneka. - Człowiek mądry powinien
bezustannie badać swoją duszę. W ten sposób uczy się opanowywać swoje
namiętności, ponieważ widzi ich konsekwencje, jak rany, blizny zostawiające ślad
na jego duszy. Mądry człowiek wie, jak nie ufać złości i nie dać się porwać
niecierpliwości. Chce, aby zwyciężył rozum, mądrość, roztropność, łagodność i
umiarkowanie.
Seneka położył rękę na moim udzie.
- Serenusie, czy sądzisz, że nie powinienem nauczać tego wszystkiego księcia,
którego bogowie postawili albo zamierzają postawić na czele Imperium? Czy
myślisz, że należałoby pozostawić cesarza, aby ulegał swoim namiętnościom, czy
raczej uczyć go od najmłodszych lat, aby był panem samego siebie, dobrym i
sprawiedliwym?
Seneka wstał, wyszliśmy z kręgu cyprysów i weszliśmy na szeroką aleję, która
wiła się pomiędzy kępami wawrzynów.
- Bogowie zsyłają mi szansę wychowywania i kształcenia syna Agrypiny, nauczenia
go mądrości i moralności. Nie byłbym godny sam siebie, jeśli odmówiłbym podjęcia
się tego zadania.
Ośmieliłem się powiedzieć:
- Czemu mógłbyś zapobiec, nauczycielu? Często, od chwili jego narodzin, mój
wzrok krzyżował się ze spojrzeniem syna Agrypiny. Jego oczy są niebieskie, ale
błysk w nich ciągle się zmienia. Czasem są to oczy tchórza, pyszałka, czasem są
to oczy dziecka wrażliwego i ciekawego, niespokojnego i żywego, które błądzi,
skazane już na hipokryzję, już przekonane przez to, co widziało, że śmierć jest
wielkim sojusznikiem tych, którzy chcą zdobyć i utrzymać władzę. Wie już, że
można
NERON
73
kupić każdego człowieka, podporządkować go sobie, sterroryzować i rozbroić!
Wystarczy, że zastanowi się nad swoim życiem albo nad życiem kobiet i mężczyzn,
którzy są posłuszni jego matce. Może nawet dojść do wniosku, że pragnienia bogów
dopasowują się do woli i ambicji tych, którzy mają władzę. Czyż nie widział, jak
jego matka wychodziła za własnego wuja, a Senat przychylił się do tego, uznając,
że ten świętokradczy czyn nie był wcale kazirodztwem? Wkrótce on sam będzie
narzeczonym Oktawii, zajmując miejsce człowieka, którego popchnięto w objęcia
śmierci.
Seneka poklepał mnie po ramieniu gestem niemal żartobliwym.
- Ludzie zawsze zachowywali się w ten sposób -powiedział do mnie. - To, co
Strona 21
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
uważamy za kazirodztwo tu i teraz, nie będzie już tak postrzegane w przyszłości
i nie było tak postrzegane dawniej. W Sparcie wuj mógł brać sobie za żonę
siostrzenicę; w Egipcie faraon łączy się ze swoją siostrą. Dlaczegóż zatem Senat
nie miałby wydać dekretu zezwalającego na małżeństwo Klaudiusza i Agrypiny, wuja
i siostrzenicy, a jutro nie nakazać zaręczyn Oktawii z synem Agrypiny? Mądry
człowiek - mówił dalej - nie próbuje zmienić tego, czego zmienić się nie da.
Przyjmuje wiatr z północy czy z południa, ale wykorzystuje go i chroni się przed
nim.
Seneka zatrzymał się, uniósł oczy do góry, jakby śledził ruchy wierzchołków
cyprysów poruszanych przez wiatr. Później, ciszej, jakby mówił przede wszystkim
do siebie, dodał:
- Ale nie ma sprzyjającego wiatru dla tego, kto nie wie, dokąd zmierza.
Agrypina była jak wicher podczas burzy. Jej słowa, jak gwałtowne podmuchy
wiatru, odbierały życie tym, których obawiała się, że mogą stać się przeszkodą
dla jej ambicji, albo tym, którzy - czasami nawet miesiące lub wręcz lata
wcześniej - sprzeciwili się jej.
Patrzyłem i słuchałem tego z przerażeniem.
Ze sposobu, w jaki rozmawiała z wyzwoleńcem Pallasem, w jaki dotykała jego
ramienia, a nawet szyi, ze sposobu, w jaki pożerała go wzrokiem, przysuwała się
do niego i ocierała się o jego pierś, odgadłem, że została jego kochanką. A
raczej że wybrała go na kochanka, aby uczynić z niego posłusznego sługę,
gotowego spełniać wszelkie zachcianki, elastyczne narzędzie do realizacji jej
śmiałych projektów.
Zapytała go, czy przypomina sobie tę kobietę, Lolię, którą wyzwoleniec
Klaudiusza, Kalist, próbował wydać za mąż za cesarza?
Pallas wykonał gest pełen obojętności. To było przed zawarciem małżeństwa
Agrypiny z Klaudiuszem, zanim doszły do skutku zaręczyny syna Agrypiny i córki
cesarza. Lolia była tylko bogatą Rzymianką, córką konsula. Myślała tylko o
swoich kochankach. Pallas za-
9.
NERON
75
czął się śmiać, po czym nagle milczenie i wyraz twarzy Agrypiny zaniepokoiły go.
Wybełkotał coś. Zrozumiał i zaczął mamrotać:
- Prawdą jest, że ośmieliła się rywalizować z tobą. Agrypina skinęła głową.
Lolia zrobiła nawet więcej:
odwiedziła mędrców, Chaldejczyków, prosząc pod pomnikiem Apollona i próbując
uzyskać poparcie boga, i w ten sposób zapewnić powodzenie swojemu projektowi
związania się z Klaudiuszem. Czyniąc to, sama prosiła się o swoją zgubę.
Widziano ją, jak dopuszczała się świętokradztwa, zabijała czarnego byka.
- Pallasie, jak ta świętokradczym, mój wróg, może dalej mieszkać w Rzymie?
Pallas spuścił głowę.
- Cesarz powinien ukarać Lolię - podjęła wątek Agrypina. - Ostrzeż go, że ta
kobieta przygotowuje plany niebezpieczne dla państwa i że trzeba odebrać jej
środki, którymi posługuje się w swoich zbrodniach.
Pallas opuścił pomieszczenie, wycofując się i powtarzając, że niezwłocznie
pójdzie porozmawiać o tym z cesarzem.
Kilka dni później Senat podjął decyzję o konfiskacie całego majątku Lolii i o
jej wygnaniu z Italii. Ale to wciąż nie zadowalało Agrypiny. Dowiedziałem się
więc, że trybun z pretorianami opuścił Rzym i udał się do Galii, gdzie
przebywała na wygnaniu Lolia. Mieli rozkaz zmusić ją, aby popełniła samobójstwo.
W Rzymie wszyscy kłaniali się przed Agrypina. Pallas przychodził codziennie i
otrzymywał rozkazy jak pies myśliwski, któremu w ramach najwyższej rekompensaty
za służbę dawała swoje ciało. Nieco później zażądała, aby inna kobieta,
Kalpurnia, jedna z kurtyzan Klaudiusza, została wygnana, ponieważ cesarz
76
RZYMIANIE
wychwalał kiedyś jej piękno, a to było obrazą dla niej, Agrypiny, cesarskiej
małżonki. Ale banicja była jedynie środkiem, aby zabić kogoś z dala od Rzymu.
Gdy dokonane zostało morderstwo, senatorowie i cesarz zapomnieli już o ofierze.
Agrypina wręcz przeciwnie, czuwała, aby pretorianie obarczeni misją ścigania
ofiar i zabijania ich dostarczyli jej dowód śmierci winnych. Przesuwała wtedy
między palcami bransoletę albo pierścień, który kiedyś do nich należał. Chciała
wiedzieć, jak zginęli. Czy mieli odwagę, aby poderżnąć sobie gardło, podciąć
żyły, czy trzeba ich było zabić ciosem miecza? Słuchała wpatrzona w
opowiadającego. I przez kilka dni, spokojna, uczestniczyła w lekcjach, jakich
Cheremon i Seneka udzielali jej synowi.
Stałem w cieniu w tym pomieszczeniu. Byłem zaskoczony uwagą, jaką wykazywało się
Strona 22
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
to dwunastoletnie dziecko, rzeczowością i inteligencją, z jaką stawiało pytania.
Cheremon, który napisał Historię Egiptu i wiele innych rozpraw o religii tej
prowincji, mówił mu o bogu słońca. Lucjusz Domicjusz przerwał mu, pouczając go z
dumą, że on także został zrodzony ze słońca, podobnie jak faraon.
Później Seneka łagodnym i powolnym głosem odmalował portret dobrego księcia,
który powinien wierzyć w nieśmiertelność duszy, słuchać swojego rozumu, a nie
namiętności.
Agrypina przerwała mu, stając obok swojego syna. Nie chciała, aby nauczano jej
syna filozofii, wierzeń pochodzących ze Wschodu, moralności niewolników; jej syn
nie powinien zostać adeptem żadnej z tych religii czy też sekt, które utrzymują,
że człowiek - niezależnie od tego, jaki jest jego stan: czy pochodzi od
bogów, czy jest potomkiem cesarzy, wyzwoleńców czy niewolników - ma rzekomo
nieśmiertelną duszę.
- Czy wyobrażasz sobie, Seneko, że niewolnicy ukrzyżowani przez Krassusa, że ci
ludzie ścigani przez mojego przodka Cezara mieli duszę?
Zażądała, aby Klaudiusz wygnał z Rzymu członków tych żydowskich sekt, których
dysputy rodziły w mieście niepokój. Mojżesz i jeszcze ten Chrystus, na którego
powołują się niektórzy Żydzi, nie mają prawa obywatelstwa największego miasta
świata, głowy i serca światowego państwa, Imperium.
Odeszła, odwracając się jednak i powtarzając głosem, w którym wyczuwało się
groźbę, że nie życzy sobie, aby jej syna nauczano filozofii i mądrości, a
jedynie sztuki przemawiania, aby został najwybitniejszym mówcą w Rzymie.
Zawahała się przez chwilę:
- Będzie synem cesarza.
Była więc tak pewna siebie, że nie ukrywała już swoich zamiarów. Widziałem, jak
podchodziła do syna Klaudiusza i Mesaliny, do tego ośmioletniego dziecka
Brytanika, które miało duże, uważne oczy, długą szyję i delikatną skórę.
Dotykała go czubkami palców, muskała swoją czarną woalką, przypominającą chustę
trucicielki Lokusty. Pochylała się nad nim, całowała go i szeptała mu na ucho,
że Lucjusz Domicjusz będzie dla niego jak starszy brat, który będzie go chronił.
Później odwróciła się w stronę Pallasa, ciągnąc go za sobą, i dopiero później
Seneka zdradził mi, że poleciła wyzwoleńcowi uzyskać od Senatu przyrzeczenie, że
adopcja syna Agrypiny przez cesarza uzupełni zaręczyny Oktawii i Lucjusza
Domicjusza. Wystarczyłoby, aby Klaudiusz wystąpił przed Senatem, oświadczając,
że jego intencją jest adopcja syna swojej żony, aby nic
NERON
77
78
RZYMIANIE
więcej nie mogło stanąć na drodze do realizacji tego planu. Byłem zaskoczony.
Jeśli cesarz zgodzi się adoptować syna Agrypiny, los Brytanika, jego jedynego
dziedzica z krwi i kości, będzie przypieczętowany. Któż uwierzy w tę bajkę, że
starszy syn będzie chronił młodszego?
Gdy Lucjusz Domicjusz wpatrywał się w Brytanika, widziałem w jego oczach
pragnienie, aby go zwyciężyć. Na końcu tego pragnienia czaiła się śmierć:
odziana na czarno Lokusta wchodząca do pałacu ze swoimi fiolkami i wlewająca
truciznę do kielicha Brytanika.
Uprzedziłem o tym Senekę, który odpowiedział mi:
- Mówiłem ci już, Serenusie: wiatr sam wybiera drzewa, które chce wyrwać z
korzeniami. Tak jest w rodzinach naszych cesarzy. Próby sprzeciwiania się temu
naturalnemu prawu są bezcelowe, nie jest ono przecież bardziej okrutne niż
decyzja bogów na polu walki, ażeby skierować w stronę tego czy innego człowieka
partyjską strzałę czy germański oszczep.
Czy trybun, czy generał wiedzą, co się im może przydarzyć? Pozwólmy więc
Agrypinie działać i skoncentrujmy się na tym, aby wpoić jej synowi umiar i
rozsądek.
Tak więc pod koniec lutego, w trzynastym roku życia, Lucjusz Domicjusz, syn
Agrypiny, został adoptowany przez cesarza Klaudiusza i stał się tym samym jego
najstarszym synem.
Jako że wcześniej został już zaręczony z Oktawią, córką cesarza, był teraz
narzeczonym swojej własnej siostry... Ale nikt się na to nie oburzał.
W pałacu cesarskim, dwudziestego piątego dnia lutego, Lucjusz Domicjusz został
Tyberiuszem Klaudiu-
NERON
79
szem Neronem, adoptowanym synem cesarza. Neron było to imię pochodzące z języka
Sabinów. Oznaczało „dzielny".
Popatrzyłem na niego. Drżały mu wargi. Rzucał wokół siebie spojrzenia
Strona 23
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
wyzywające, pełne dumy, ale także próżności i lęku.
Część
trzecia
Neron - 6
10.
Widziałem, jak w kilka dni Neron rozwinął się jak trujący kwiat. Agrypina
otaczała go opieką, pochylała się nad nim bez przerwy, jakby chciała ukryć go
pod swoją chustą. Gdy do niego mówiła, przysuwała się tak blisko, że wydawało
się, iż liże jego twarz jak lwica swoje młode. Potem podnosiła się, prostowała i
mówiła ostrym głosem:
- Oto Neron, najstarszy syn cesarza Klaudiusza! Mój syn, Neron, w którym
jednoczą się najwybitniejsze rodziny Imperium: Juliusze i Klaudiusze, Cezar i
August. Oto Neron!
Popychała syna do przodu, zmuszając go, naciskając na jego plecy, aby szedł
wyprostowany z podniesionym czołem. Ludzie wokół niego się kłaniali. Spojrzenia
stawały się służalcze. Przepychano się, aby pogratulować Agrypinie i pozdrowić
jej syna Nerona, syna boga Apolla i cesarza Klaudiusza.
On sam na początku wydawał się zdziwiony i widziałem w jego spojrzeniu tę
nieufność przepełnioną lękiem, która prawie nigdy go nie opuszczała. Ale powoli
radość pomieszana z lekceważeniem, duma i próżność rozjaśniły jego twarz. Nawet
jego ciało się zmieniło.
84
RZYMIANIE
Jego ramiona wydawały się szersze, sprawiał wrażenie, jakby nagle urósł. Troszkę
nieśmiały uśmiech, który czasami przybierał, aby spróbować rozbroić tych, którzy
do niego podchodzili, ustąpił teraz miejsca grymasowi wyrażającemu nudę. A
senatorowie, trybunowie, urzędnicy, konsulowie i pretorzy, wyzwoleńcy obwieszeni
biżuterią, których ciała miały świadczyć o bogactwie, przed jego obliczem
wydawali się zmieszani i zaniepokojeni. Za pomocą swoich mów, pochlebstw,
próbowali uszczknąć choćby spojrzenie, znak zainteresowania ze strony Nerona.
Miałem ochotę zwierzyć się Senece, co te sceny przywodziły mi na myśl, ale on
gestem dał mi znać, abym milczał. On także był zmartwiony, że od tej chwili był
na usługach tego, którego ludzie i bogowie wybrali na najstarszego syna cesarza
i - jeśli życzenia Agrypiny zostaną wysłuchane i jeśli jej wola wyniesie go tam
- jego następcy.
Później, opuszczając pałac cesarski, Seneka wyszeptał, że nadanie odpowiedniego
imienia, przyznanie określonego rodowodu wystarczało czasem, żeby zmienić los
człowieka. I że jeśli ten człowiek dotrze kiedyś do najwyższej władzy, wtedy los
Imperium i wszystkich ludzi na świecie, wewnątrz i poza granicami, zostanie do
głębi zmieniony.
- Człowiek mądry, Serenusie, dostrzega i akceptuje to, czego pragnęli ludzie i
bogowie.
Determinacja i szalona ambicja Agrypiny zaskakiwały mnie i przerażały.
Gdy widziałem, jak pochodzi do Brytanika, tego ledwie ośmioletniego dziecka,
rodzonego syna cesarza
NERON
85
Klaudiusza, obawiałem się, żeby porwana przez szaloną ochotę usunięcia wszelkich
przeszkód z drogi Nerona, nie zasztyletowała dziecka własnymi rękami na naszych
oczach. Ale ona zadowalała się upokarzaniem go, poniżaniem, izolowaniem go od
wszystkich tych, którzy w niego wierzyli, aby sprzeciwić się pewnego dnia
Neronowi i jego matce. Ale jak będą w stanie tego dokonać, skoro każdej nocy
Agrypina ofiarowała swoje zdenerwowane ciało cesarzowi, temu staremu, kulawemu i
jąkającemu się wujowi, który myślał, że w dalszym ciągu rządzi, podczas gdy to
ona zagarniała powoli całą władzę, przygotowując w ten sposób grunt pod
wstąpienie jej syna na cesarski tron?
Przekonała Klaudiusza i Senat, że należało przyznać Neronowi - sporo przed
osiągnięciem wymaganego wieku - męską togę.
Stałem w pierwszym rzędzie tłumu, który uczestniczył w tej ceremonii. Patrzyłem
na Brytanika, który swoimi wielkimi, zamglonymi oczyma wpatrywał się w Nerona.
Jego starszy brat, dzięki łaskawej adopcji, zdjął togę obszywaną purpurą, aby
ponownie włożyć na swoją tunikę wyszywaną złotą nicią białą togę oznaczającą
jego wejście w wiek męski. Podczas gdy on, Brytanik, w dalszym ciągu pozostawał
dzieckiem, coraz bardziej samotnym.
Agrypina szeptała do Klaudiusza, że trzeba wygnać nauczycieli Brytanika, którzy
narażali na szwank porozumienie pomiędzy dwoma braćmi i stanowili tym samym
zagrożenie dla państwa. Pewnego dnia słyszałem Brytanika, jak swoim wątłym
głosikiem witał Nerona, nazywając go jego dawnym imieniem Lucjusz
Strona 24
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
86
RZYMIANIE
Domicjusz Ahenobarbus. Twarze Nerona i jego matki wyrażały zdenerwowanie i
podobieństwo pomiędzy nimi niemal mnie oślepiło.
- Neron jest najstarszym synem cesarza! - krzyknęła Agrypina. - Ten, kto o tym
zapomina, dopuszcza się świętokradztwa!
Rzuciwszy to wyzwanie i potwierdzając w ten sposób, że nie akceptował adopcji
Lucjusza Domicjusza przez jego ojca, Brytanik oddalił się wielkimi krokami,
jakby chciał uciec, w otoczeniu swoich nauczycieli. Tych ostatnich spotkało
wygnanie, a potem śmierć. I to właśnie cesarz Klaudiusz osobiście wydał ten
wyrok, jak aktor, który powtarza słowa sztuki, której nauczył się na pamięć.
Obserwowałem go w Senacie, kiedy słuchał Nerona dziękującego mu za to, że
uczynił go swoim synem. Cesarz wydawał się zachwycony, nie obdarzając Brytanika
nawet jednym spojrzeniem. Lekceważył dziecko odziane jeszcze w dziecięcą togę,
podczas gdy Neron, elokwentny mówca, godny uczeń Seneki, kierował swoje
komplementy to tego, który od tej chwili był też jego ojcem.
Agrypina promieniała, siedząc obok Klaudiusza. Była Augustą, zmuszała każdego,
aby spuścił wzrok przed nią, pewna, że dostanie zawsze to, czego chce. Wygnała
tych dowódców kohort pretorianów, którzy byli wierni Mesalinie, a teraz istniało
ryzyko, że będą wierni jej synowi Brytanikowi. Na ich następcę wyznaczyła
Burrusa Afraniusza, urodzonego w Galii Narbońskiej, w Vaison, który stracił rękę
podczas walk przeciwko Trakom i wiedział, że swoją wspaniałą nominację
zawdzięcza Agrypinie. Ona triumfowała.
NERON
87
Senat mianował Nerona konsulem. Zatem to on, mając zaledwie czternaście lat,
mógł zaprowadzić sprawiedliwość i administrować Rzymem.
Agrypina aranżowała codziennie jakieś wydarzenie z myślą o nim, aby na oczach
wszystkich: patrycjuszy i ludu, senatorów i trybunów, ukazywał się jako przyszły
władca Imperium.
Mnie także wydawał się godny tej roli: uparty, inteligentny, piękny, równie
wspaniały jako żołnierz i dowódca wojsk, jak i jako retor, pieśniarz czy też
gracz na cytrze. U jego boku Brytanik, jego blady, młodszy brat, wydawał się
urodzony, aby doznać porażki. Tymczasem brał udział we wszystkich grach
aranżowanych przez Agrypinę, która zmuszała go do rywalizowania z Neronem,
ponieważ wiedziała, że starszy brat odniesie zwycięstwo przy okrzykach uznania
wszystkich zgromadzonych. Obywatelom oferowała igrzyska oraz rozdawała wino i
jedzenie; pretorianom dawała wynagrodzenie. Agrypina brała pieniądze ze skrzyń
zostawionych w spadku przez jej poprzedniego męża Kryspusa Pasjena, którego
kazała otruć.
Wśród pisarzy i retorów, których Seneka gromadził wokół siebie w domu i których
częstował wyśmienitym winem ze swoich winnic w Sabinii, szeptano, że wkrótce
Klaudiusza może spotkać ten sam los. Niektórzy wspominali o wróżbach i
przepowiedniach zwiastujących niespokojne czasy. Złowróżbne ptaki zakładały
gniazda koło Kapitolu. Wiele razy zatrzęsła się ziemia i kamienice, insulae
pięcio- albo sześciopiętrowe zawaliły się, grzebiąc w gruzach swoich
mieszkańców.
Pomimo rozkazu rozdawania zboża, zaleconego przez Agrypinę, a wydanego przez
Nerona, lud cier-
88
RZYMIANIE
piał głód. Czy prawdą było, że miasto miało w swoich magazynach zapasy jedzenia
tylko na piętnaście dni? Zaczęto obawiać się zamieszek i buntu.
Sam cesarz na forum został potrącony, napadnięty przez tłum, który wydając z
siebie wrogie okrzyki, siłą ciągnął go za sobą. Pretorianie mieli problemy, aby
utorować sobie przejście i uwolnić go.
- Widziałem jego błędny wzrok i drżące ciało. Człowiek przeżył, ale cesarz jest
już martwy - powiedział Seneka półgłosem, a potem głośniej, tak aby wszyscy
słyszeli: - Bogowie zawsze uprzedzają ludzi, co przygotowują. Ale któż zwraca
uwagę na ich ostrzeżenia?
Seneka słyszał, jak ludzie zgromadzeni na forum skandują imię Nerona, domagają
się go, nawołują, aby pozbyć się z Rzymu starego, kulawego cesarza. Syn Agrypiny
powinien opromienić Imperium swoja młodością, talentem i pięknem.
Ale któż może uwierzyć, że te krzyki były spontaniczne? Nie było jednego ruchu
tłumu w Rzymie, jednego głosu na forum, jednego głosu wrzuconego do urny, aby
wybrać kwestora i konsula, który nie miałby swojej ceny, którego nie trzeba było
wcześniej kupić. Jeśli teraz przeklinano Klaudiusza, a przyklaskiwano Neronowi
to dlatego, że Agrypina oraz ci, którzy jej służyli - Pallas, być może nawet
Strona 25
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Seneka (musiałem to przyznać), i Burrus, dowódca kohort pretoriańskich, który
został prefektem pretorianów, wpływowy urzędnik i klient Agrypiny - rozdawali
pieniądze, denary i sestercje zgromadzonemu tłumowi. Iskry, które w ten sposób
rzucali w tłum, wystarczyły, aby wywołać pożar, który może zagrozić cesarzowi.
Rzym był więc gotowy, aby przyjąć śmierć Klaudiusza i powitać sukces Nerona. A
więc dlaczego Agry-
NERON
89
pina miałaby dłużej ukrywać swoje intencje? Pozostawało jej tylko upewnienie się
jeszcze, czy legiony w poszczególnych prowincjach nie wzniecą powstania i czy
przyłączą się do nowego cesarza. To zabierze kilka miesięcy, czas potrzebny, aby
ustaliła się reputacja Nerona i aby potwierdził on swoją męskość.
Agrypina czuwała, aby nie przeoczyć żadnej przyjemności, żadnej zachcianki syna.
Każdej nocy uchylała drzwi jego sypialni, aby mogła się tam wślizgnąć
doświadczona kobieta albo puellae, jedna z tych młodych dziewcząt, które
kupowało się za kilkaset sestercji i których ciało było tak jędrne, tak świeże
jak owoc zerwany z drzewa, jeszcze lekko niedojrzały.
Wśród tych nocnych gości przewijali się także pueri, nastoletni chłopcy,
prawiczkowi, których strzeżono jak młode, cenne zwierzęta, z dala od wszelkich
kontaktów z kobietami i mężczyznami. Agrypina osobiście udawała się do dzielnicy
Welabre, aby ich wybierać, aby jej syn wiedział wszystko, co można zrobić z
ciałem. Sama czuwała nad jego inicjacją. Ona także wchodziła do jego sypialni i
włączała się w różne gry, najbardziej zręczna ze wszystkich tych kobiet. W ten
sposób powiększała jeszcze swoją władzę nad synem.
Neron był dla niej tylko marionetką, taką jak te, które tańczą na scenie w
małych, wędrownych teatrzykach greckich, a które rozkładają się niedaleko forum
i przyciągają tłumy. Podziwiając spektakl - Afrykańczyka stawiającego czoło lwu,
Gala walczącego z Rzymianinem, bogów schodzących z Olimpu - można było pomyśleć,
że kukiełki zrobione z kolorowych gałganków, z glinianymi główkami, poruszały
się same, pod-
czas gdy to dwóch lub trzech lalkarzy przykucniętych z tyłu, ukrytych, wprawiało
je w ruch.
Ale to była tylko gra. Nikt tak naprawdę nie dał się oszukać, nawet małe dzieci
nie dały się zwieść.
Podobnie, kto mógł uwierzyć, że Agrypina nie ukrywała się za parawanem, aby
sterować poczynaniami Nerona i rządzić w jego imieniu? Wystarczyło, że
widziałem, jak wjeżdża rydwanem na Kapitol, co było honorem i przywilejem
zarezerwowanym dla kapłanów i osób świętych, aby pojąć i ogarnąć rozmiar jej
ambicji. Czyż nie mówiła zresztą mocnym głosem, rzucając wyzwanie wszystkim tym,
którzy ją otaczali w jednej z sal pałacu, gdzie zwoływała urzędników miejskich,
że jest pierwszą Rzymianką od czasów założenia miasta, która jest równocześnie
córką cesarza, siostrą, małżonką i matką władców świata?
Miała na myśli Germanika, Kaligulę, Klaudiusza i Nerona. Ogłosiła w ten sposób
nominację swojego syna, podczas gdy Klaudiusz jeszcze rządził. Ale któż mógł
udaremnić plan, który oznajmiła? Już teraz Neron, odziany w togę wyszywaną
złotem, w laurowej koronie, paradował po Rzymie równy zwycięskim generałom i
cesarzom.
90
RZYMIANIE
11.
Cały Rzym wydawał mi się więc poddany Agrypinie. Słyszałem, jak tłum wita
okrzykami uznania jej syna, podczas gdy on, stojąc w swoim rydwanie z wypiętą
piersią, trzymając lejce czterech koni, przeszedł w galop i wysunął się na czoło
wyścigu, sprawiając, że spod kopyt i kół tryskał piasek cyrkowy.
Przyklaskiwano mu także w salach willi Awentynu i Eskwilinu. Ale tu publiczność
nie była już złożona z biednych obywateli, którzy mieli nadzieję na odrobinę
zboża, dzban wina albo garść denarów za cenę ich entuzjazmu na stopniach
amfiteatru. Tutaj, w tych pomieszczeniach ozdobionych pomnikami i freskami, za
stołami uginającymi się pod ciężarem owoców, pasztetów, mięs i pączków,
oświetlonych przez pochodnie, w świetle, w którym lśniły karafki wypełnione
najlepszymi winami Italii, Hiszpanii i Galii Karbońskiej, a nawet Grecji,
zasiadali najbogatsi, najbardziej wpływowi, najmądrzejsi i najlepiej
wykształceni Rzymianie. Byli to senatorowie, adwokaci, trybuni, poeci. Jedni
przechwalali się, że piszą równie dobrze jak Wergiliusz, Owidiusz, Cyceron czy
nawet Homer i Tukidydes. W większości pobierali oni nauki na Rodos u grec-
92
RZYMIANIE
kich nauczycieli. Niektórzy byli młodymi pisarzami: na przykład Petroniusz,
Strona 26
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Lukan czy Marcjalis, którzy zdobyli swoje miejsce przy tym suto zastawionym
stole dzięki swojemu talentowi i protekcji rodziców, z prowincji, z której się
wywodzili, z Hiszpanii czy Galii. Ci ludzie mieli wyostrzone spojrzenie i umysł.
Ich język był ostry. Ich uwadze nie umykało nic. Wiedzieli, że pieniądze były
krwią Rzymu. Że w tym mieście tym bardziej było się obywatelem, tym bardziej
było się wolnym, im więcej się posiadało. Wtedy można było wziąć na służbę
dziesiątki niewolników oraz pueri i puellae, którzy umilali noce.
- Gdybym nie miał moich małych suczek, jak spędzałbym noce? - mruknął jeden z
tych możnych. - Pieszczą mi ucho językiem i dzięki temu nie słyszę tych wozów,
zgiełku, który sprawia, że w Rzymie nie da się spać.
Towarzystwo zaśmiało się.
- Nie masz szczeniaczków, tylko suczki?
- Każdy zwinny język mnie zadowoli. I płacę ile trzeba, aby tak było.
Ktoś szepnął do ucha jednemu z tych młodych, spragnionych pisarzy:
- Ty też chcesz być bogaty, posiadać młodych niewolników? Zostań adwokatem, to
przynosi gruby grosz. Minerwa ma kufry pełne czystego złota.
Potem nagle pojawił się Neron, zaczął grać na cytrze i recytować swoim
melodyjnym głosem, a wszyscy zebrani powitali to oklaskami.
Seneka, którego mądrość i dyscyplinę podziwiałem, był każdego dnia bardziej
wyrozumiały, ośmielę się wręcz napisać, bardziej służalczy wobec Agrypiny
NERON
93
i Nerona. Był jednak w stanie w parku swojej willi długo rozprawiać o religii
egipskiej, o Nilu, nad którego brzegami żył przez ponad pięć lat, gdzie poznał
kapłana Cheremona i narzucił sobie ascetyczny tryb życia; a równocześnie
słyszałem, jak pochlebiał Agrypinie i Neronowi, jak mówił, że we śnie ukazywał
mu się bóg Apollo.
Opisywał, że zwrócił się do niego tymi słowami: „Neron przypomina mnie swoją
urodą. Jego twarz promienieje łagodnym blaskiem, opromienia jego smukłą szyję
pod falowanymi włosami".
Oklaskiwano go.
Tonem nieco lekceważącym Agrypina przypomniała, że światło Apolla oświetliło jej
syna w dniu jego narodzin. Burrus, prefekt pretorianów, do którego obowiązków
należało także przewodniczenie zgromadzeniu zatwierdzającemu nominację cesarską,
rywalizował z Seneką w pochlebstwach.
Ale to, co mogłem zaakceptować u żołnierza, który wszystko zawdzięczał
Agrypinie, z trudem przyznawałem filozofowi. W mieście szeptano tu i ówdzie, że
Seneka był pazerny i głodny bogactw, że pożyczał na procent w Bretanii, miał
posiadłości w Italii, Hiszpanii i Egipcie oraz winnice w kraju Sabinów. Mówiono
także, że jest najsłynniejszym adwokatem i mówcą w Rzymie i że za każdą jego
mowę obronną trzeba słono zapłacić.
Ale dla mnie wciąż był nauczycielem, który mówił mi o nieśmiertelności duszy i w
zaciszu swojego parku zwierzył mi się, że długo konfrontował swoje wierzenia z
wierzeniami Filona, Żyda z Aleksandrii, wyznającego religię Mojżesza, ale
sprzyjającego także religii tego Chrystusa, Żyda ukrzyżowanego w Judei,
którego wyznawcy byli prześladowani równocześnie przez Żydów i przez Rzymian.
Tymczasem od Jerozolimy i Tarsu aż po Rzym sekta Chrystusa zdobywała wpływy
pośród prostych ludzi, być może dlatego, że głosiła równość i wiarę w
nieśmiertelność duszy.
Przerwałem Senece i zacząłem go wypytywać. Jak mógł, on, który patrzył na świat
jako wolny człowiek, do tego stopnia przyklaskiwać Neronowi i pochlebiać mu jak
jakiś dworzanin, kochanek Agrypiny, na wzór Pallasa, tego wyzwoleńca, którego
obsypano zaszczytami i sestercjami, ponieważ zażądał od Senatu, aby przyjąć
dekret degradujący do stanu niewolnictwa każdą kobietę, która utrzymywała
stosunki z niewolnikami? Jego zdaniem można by ją pozostawić wolną jedynie
wtedy, jeśli pan niewolnika był uprzedzony i zaakceptował ten związek.
Czy w takim razie nie był jak Pallas, jak Burrus albo jeden z adwokatów, którzy
aby pochlebić Neronowi albo przypodobać mu się, prosili go, aby wymierzył
sprawiedliwość - był już wtedy księciem i został mianowany konsulem - w sprawach
najbardziej prestiżowych, których mieli bronić?
Seneka wzruszył ramionami.
- Neron będzie cesarzem i mówiłem ci to już, Serenusie: mądry człowiek akceptuje
wybory ludzi i bogów.
Potem, po chwili ciszy, podniósł głowę, jakby chciał przyjrzeć się niebu, grymas
wykrzywił jego twarz wyrażającą niepewność i dodał głosem z odrobiną wahania:
- Neron mnie zaskakuje. Słucha uważnie. Uczy się. Nie potrzebuje nomenklatora,
aby przypominał mu
94
Strona 27
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
RZYMIANIE
NERON
95
imiona obywateli, których napotyka. Pamięta wszystkich i wszystko.
Seneka odwrócił się do mnie i dodał:
- Wziął sobie do serca moje lekcje. Słyszałeś jego mowę obronną przed sądem?
Neron bronił, po grecku, praw mieszkańców Rodos do wolności i wygrał tę sprawę.
Przywołując z wielką elokwencją trojańskie początki Rzymu, a nawet
przypominając, że Eneasz, król Troi, był przodkiem rodziny Cezara, kazał zwolnić
Troję od podatków. A po łacinie, w języku tak pięknym jak język Cycerona,
przyznał Bolonii, zniszczonej przez pożar, dar dziesięciu milionów sestercji.
- Oto Neron - zakończył mowę Seneka. - A skoro ludzie mogą wybierać cesarza
tylko spośród ludzi, ja wybieram Nerona.
Dodał, że czas jeszcze nie nadszedł i że mądrość nakazuje poczekać, aż bogowie
powołają Klaudiusza do siebie.
- A Agrypina im w tym pomoże - wyszeptałem. Seneka odsunął się ode mnie.
- Serenusie - powiedział - wypowiadać tutaj takie słowa to jak podcinać sobie
żyły. Człowiek mądry potrafi świadomie wybrać dobry moment, aby to zrobić. Nie
pozwól twoim ustom decydować o twoim życiu lub śmierci, zanim nawet zdążyłeś o
nich pomyśleć.
- To usta Nerona zabijają - odpowiedziałem mu. Neron właśnie wykończył swoją
ciotkę Lepidę, która
przyjmowała go, gdy był jeszcze dzieckiem, po śmierci swojego ojca. Ale Agrypina
nie chciała, aby przetrwali świadkowie jego dawnego życia. Doniosła więc na
Lepidę, ale bezskutecznie próbowała zdobyć zeznania świadczące przeciwko tej
prawej kobiecie.
96
RZYMIANIE
Później zbliżył się Neron, ze spuszczoną głową, mówił tak cicho, jakby się
spowiadał, że senatorowie musieli pochylić głowy, aby nie uronić jakiegoś słowa
z tego, co mówił.
Zeznał, że jego ciotka Lepida, podczas gdy przebywał u niej, korzystała z jego
młodości i włączała go do perwersyjnych i kazirodczych stosunków. Był
wykorzystywany jako dziecko, którym wtedy był, przez własną ciotkę i te
wydarzenia napiętnowały go na długo. Ale bogowie i jego matka uleczyli tę ranę.
Niemniej winna tego czynu powinna zostać ukarana, jeśli nie chcemy, aby ponownie
skrzywdziła inne dzieci przez swoje świętokradcze występki.
Wygnana, obrabowana i zamordowana. Lepida!
- Oto Neron - podsumowałem.
Ale Seneka, podobnie jak inni Rzymianie, podziwiał młodego księcia, tak
pięknego, tak pełnego życia, kiedy pojawiał się u boku Klaudiusza. A Agrypina
namawiała cesarza, aby jak najczęściej ukazywał się zgromadzonym tłumom u boku
swojego starszego syna. Chciała, aby samą swoją obecnością ten ostatni przyćmił
prestiż i autorytet ojca, żeby był jak wschodzące słońce, które spycha noc i
zostawia w cieniu Brytanika, młodszego syna, pokonanego.
Uczestniczyłem w tym wszystkim, siedząc w tłumie na wzgórzach wznoszących się
nad Jeziorem Fucyńskim, które było połączone kanałem z rzeką Liris, aby
zaopatrzyć w wodę sześćset studni w Rzymie. Było to dzieło Klaudiusza i teraz
chciał je uczcić. Polecił Narcyzowi, swojemu wyzwoleńcowi, kierowanie tymi
pracami, a później - aby zaznaczyć przybycie wody z rzeki - zorganizowanie
spektaklu, którego lud szybko nie zapomni.
NERON
97
Widziałem dziewięć tysięcy niewolników i skazanych, wsiadających na statek jako
wioślarze albo jako walczący na trójrzędowcach i czterorzędowcach, które na
oczach zachwyconego tłumu miały stawić sobie czoło na Jeziorze Fucyńskim w
walce, będącej odwzorowaniem bitwy morskiej. W pobliżu tych statków, na tratwach
ułożonych dokoła, stały kohorty i eskadry straży pretoriańskiej, aby żaden z
niewolników nie próbował uciec.
Mieli walczyć wśród krzyków i oklasków uznania.
Popatrzyłem na Klaudiusza. Cesarz był odziany w luźny, purpurowy płaszcz, jaki
generałowie noszą na wojnie. Ale kiedy tłum klaskał, zwracał się w stronę
Nerona, stojącego nieopodal w swojej wyszywanej złotem tunice, i w stronę
Agrypiny, promieniującej w swojej krótkiej i rozciętej, spiętej na ramieniu
chlamidzie bogato zdobionej złotą nicią. Można by powiedzieć, że wyglądała jak
małżonka Nerona, a nie cesarza Klaudiusza.
To Nerona tłum prosił o łaskę dla niewolników, których podczas walki oszczędziła
śmierć. Klaudiusz zawahał się przez moment, po czym przyznał łaskę znużonym
Strona 28
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
gestem. Ale tłum dziękował Neronowi.
Później śluzy zostały otwarte i ku zaskoczeniu wszystkich woda z rzeki wlała się
do jeziora jak wzburzona fala, która porywała ze sobą stoły wzniesione na
bankiet. Tłum uciekał w popłochu przed tą szarą falą zalewającą wszystko.
Agrypina, wymachując rękami, z rozpuszczonymi włosami oskarżała Narcyza, że
przez chciwość i sprzeniewierzenie zaniedbał nadzorowania prac nad kanałem i
spowodował tę katastrofę. Narcyz uniósł się gniewem i odpowiedział, że Agrypina
jest kobietą nie-
Neron - 7
98
RZYMIANIE
zdolną do kontrolowania swoich emocji, że ucieka się do przesady, aby zaspokoić
swoje ogromne ambicje. Słuchając tego i chwytając spojrzenia, jakie wymieniali
Agrypina i Neron, przypomniałem sobie słowa Seneki. Tak, niektóre słowa
oznaczały śmierć dla tych, co je wypowiadali.
12.
Można było się tylko zastanawiać, kiedy Agrypina wyśle śmierć w ślad za tymi,
którzy stoją na drodze realizacji jej ambicji.
Widziałem, jak się wahała, ale śmierć zawsze znajdowała się blisko niej, krążąc
koło Narcyza, cesarza Klaudiusza i jeszcze kilku innych osób z dworu.
Pewnego dnia, na przykład, podeszła do dawnego zarządcy Afryki, prokonsula
Taurusa, człowieka majętnego, zwycięskiego generała, posiadającego ogromne
cieniste ogrody pokrywające wzgórza Awentynu. Mówiło się, że Agrypina chce je
przejąć. Za każdym razem, kiedy niesiono ją w lektyce wzdłuż tych posiadłości,
prostowała się, patrzyła na drzewa i kwiaty, a potem gryzła paznokcie. W końcu
przywołała Pallasa. Mężczyzna pochylił się nad nią, czujny i służalczy, coś do
siebie szeptali.
Kilka dni później ktoś wstał w Senacie i oskarżył Taurusa o korupcję i
sprzeniewierzenie, a wręcz o kradzież. Oskarżony popatrzył wokół siebie,
zagubiony: kto może dać wiarę temu aktowi oskarżenia? Kim jest ten donosiciel?
Senatorowie pospuszczali głowy. Każdy wiedział, że oskarżyciel jest na usługach
Pallasa i Agrypiny i że już
nic nie może uratować Taurusa. Śmierć już się do niego zbliża. Zabił się,
zdesperowany, upokorzony i opuszczony przez wszystkich. A cesarz Klaudiusz wydał
dekret mówiący o tym, że majątek prokonsula Taurusa staje się własnością
Agrypiny. Ona kazała zatrzymać swoją lektykę przed ogrodami Taurusa, które od
tej chwili należały do niej. Przechadzała się wzdłuż alejek, wdychała zapach z
kęp kwiatów. Kto będzie kolejną ofiarą?
Agrypina ponownie trzymała śmierć na smyczy. Kogo teraz wyznaczy? W którym
momencie pochyli się nad zabójczynią i szepnie jej do ucha: „Idź, zabij, zatruj
go, teraz!".
Wydaje mi się, że cały Rzym, podobnie jak ja, wstrzymał oddech w oczekiwaniu.
Szedłem za orszakiem weselnym Nerona i Oktawii. Ich związek właśnie został
pobłogosławiony przez kapłanów ze świątyni Kybele na Palatynie.
Skłonili się najpierw przed świętym kamieniem, ołtarzem wielkiej bogini
płodności, który rzymskie legiony sprowadziły ze świątyni w Pesynuncie, we
Frygii, kiedy podbijały, wiele dziesiątek lat temu, te kraje, które graniczą z
Morzem Egejskim. Kapłani Kybele, Walijczycy, pełnią odtąd swoją służbę w Rzymie.
Agrypina chciała, aby z okazji swojego ślubu z Oktawią Neron otrzymał ochronę
Kybele i został wtajemniczony w jej misterium. Chciałaby, aby Neron, syn Apolla,
był także wybrańcem wszystkich innych bóstw: im więcej ich będzie, tym
wspanialszy będzie jego los. Bogowie z Egiptu, z Grecji, ze Wschodu... Powinno
się celebrować wszelkie kulty, zarówno te wywodzące się
100
RZYMIANIE
NERON
101
z Olimpu, jak i te pochodzące z Frygii, Apolla i Kybele, Jupitera i Wenus.
Wokół Nerona i Oktawii tańczyli walijscy kapłani. Ranili sobie ciało - ramiona,
ręce i uda - kawałkami szkła albo nożami. Zalewała ich krew. Niektórzy,
przechyleni do tyłu, nacinali sobie skórę i kastrowali się, ponieważ kapłani
Kybele musieli być eunuchami.
Patrzyłem na Nerona. Jego twarz wyrażała zachwyt. Jakby te okrutne gesty, ta
rozlana krew, krzyki Walijczyków składały się na najwspanialszy spektakl. Obok
niego szła jego siostra, a od tej chwili także małżonka, Oktawia, córka cesarza
Klaudiusza. Była wątła, jej trzynastoletnie ciało odziane zostało w chusty i
wydawała się przerażona, kiedy kapłani ciągnęli ją i pchali w ramiona Nerona. On
popatrzył na nią z pogardą, a potem orszak opuścił świątynię Kybele, zszedł ze
Strona 29
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
wzgórza Pałatynu i zagłębił się w leżące poniżej ulice miasta. Z tyłu szli
kapłani, którzy w dalszym ciągu się chłostali, kaleczyli, wrzeszczeli i
zataczali się z bólu i podniecenia. Główny kapłan szedł na czele pochodu, przed
Neronem i Oktawią.
Ulice były wąskie, do tego stopnia, iż miało się wrażenie, że wystarczy
wyciągnąć ręce, aby od okna jednej insulae dostać do okna kamienicy stojącej
naprzeciwko. Od jednej fasady do drugiej było najwyżej trzy albo cztery kroki.
Wyślizgnąłem się z tłumu, poczekałem, aż Neron z Oktawią oraz towarzyszący im
kapłani oraz kurtyzany Agrypiny i Klaudiusza, które także ich odprowadzały,
oddalą się.
Dowiedziałem się, że poprzedniego wieczoru Neron wyszedł z willi Agrypiny, w
której mieszkał, i że jak każ-
102
RZYMIANIE
dej nocy już od wielu miesięcy włóczył się po dzielnicy Velabre: młody,
szesnastoletni chłopiec żądny przyjemności, owinięty w wełniany płaszcz z długim
włosem. Kilka kroków za nim szli uzbrojeni niewolnicy.
Agrypina ich wybrała, aby czuwali nad jej synem. Wiedzieli, że jeśli rano Neron
wróci choćby z jedną blizną, oni zostaną wydani katom. Ich spojrzenia były więc
czujne. Otaczali, czasem wyprzedzali Nerona. Sami naganiali mu „zwierzynę".
Neron nie zadowalał się już pueri i puellae, które wybierała dla niego matka.
Teraz rozsmakował się w nocnych polowaniach. Docenił zaskoczenie zasadzki, kiedy
rzucał się ze swoją strażą na przechodzącą parę, przyglądał się kobiecie i
mężczyźnie, odrzucając jedno bądź drugie, ale czasem przywłaszczając sobie
oboje. Dawał im swoje ciało albo brał po kolei kobietę i mężczyznę.
Przemierzał w ten sposób nocami ulice, którymi teraz szedł jego weselny orszak.
Polował bez pośpiechu, idąc wolnym krokiem. Jego płaszcz chwilami rozchylał się,
ukazując chude nogi, plamistą skórę oraz brzuch, który już zaczynał się
zaokrąglać, jak brzuch każdego żarłoka.
Siedziałem na końcu stołu podczas jednego z obiadów, na których przyjmował
swoich nauczycieli Burrusa i Senekę, Cheremona, a czasem także Pallasa,
adwokatów, senatorów, prokonsulów, przebywających akurat kilka dni w Rzymie
przed udaniem się z powrotem do swoich prowincji. Byli tam także pueri i
puellae, gdyż zaproszeni goście pragnęli spróbować wszystkiego, nie tylko
jedzenia. Na stole pojawiały się kolejno potrawy wnoszone przez egzotycznych
niewolników. Neron pożerał je łakomie. Łapczywie sięgał po ostry-
gi. Rozkoszował się boleti, smacznymi grzybami, które rozpływają się w ustach.
Wyrywał mięso z flądry albo duże kupry turkawek, ociekające żółtym tłuszczem.
Lubił dziczyznę i dobrze skruszałe mięso. Bekał przy tym, sikał i puszczał gazy.
Później, wychyliwszy szklanicę wina, wybierał coś z deserów, stosów morel w
miodzie, gór daktyli, soczystych jabłek i gruszek obtoczonych w cukrze, ciast z
migdałami.
Wina ze Spolete albo z kraju Sabinów były serwowane w dzbanach albo mniejszych
pucharach. Neron, pijany, zataczał się.
Jego pozłacana tunika przyklejała się do spoconego torsu. Mrużył oczy, aby
lepiej widzieć. Przed prawym okiem umieszczał szmaragd, aby polepszyć swój wzrok
krótkowidza. A potem wymiotował.
Wstałem i oddaliłem się kilka kroków. Plecami oparłem się o kolumnę. Zapachy
docierające do mnie z przyjęcia przyprawiały mnie o mdłości. Nie znoszę
charakterystycznej woni garum, przyprawy przyrządzanej z solanki, krwi,
podrobów, wnętrzności, jaj i ryby, którą Seneka nazywa „wyborną zgnilizną". Jemu
widocznie nie przeszkadza ten zapach. Zresztą, cóż może przeszkadzać czy
wprawiać w zakłopotanie Senekę? Spoglądałem na niego. Siedział obok Nerona ze
spokojną twarzą, jakby nic nie czuł, nic nie widział i nie słyszał. Neron
tymczasem podniósł się i znowu zaczął pić, zaintonował piosenkę i przywołał
gestem chłopca i młodą dziewczynkę, raczej dzieci, mające ledwo dwanaście lat.
Zaprosił ich, by przytulili się do niego, przywarli swoimi gładkimi ciałami do
jego nastoletniego torsu, który już był pulchny.
NERON
103
A Seneka nie odwrócił głowy.
Być może jest w stanie rozmyślać przy tym stole o książce, którą zaczął pisać i
o której często mi mówi, a w której zaleca „spokój duszy"?
Jak daje radę żyć blisko Nerona i zachowywać równocześnie wolność myśli?
Ja dusiłem się tam. Wydawało mi się, jakby cały Rzym cuchnął.
Stałem w cieniu, podczas gdy niewolnicy oświetlali pomieszczenie i stół
pochodniami, kładli lampy oliwne pomiędzy półmiskami i tym samym wydobywali z
mroku półleżące ciała, których nogi i ręce tworzyły jedną wielką plątaninę.
Strona 30
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Seneka pochylił się nad Neronem. Czy to możliwe, aby był wrażliwy na jego urodę,
aby pociągała go jego młodość i niebieskie oczy? Chyba że, jak mi to kiedyś
powiedział, widzi w nim przede wszystkim syna Apolla, tego, którego ludzie i
bogowie chcą wynieść do najwyższej władzy. To nie ciało Nerona go pociąga, ale
władza, która wkrótce zostanie wcielona w jego osobę.
Podeszła do nich Agrypina.
Każdej nocy przychodziła i kręciła się w otoczeniu swojego syna, aby zobaczyć
efekty jego polowania. Odsunęła brutalnie młodych ludzi, których ciała oplatały
Nerona. Zajęła miejsce u jego boku. On z kolei pochylił się w jej stronę tak,
jak zrobiłby to kochanek. Zaproszeni goście wstali i oddalili się w ciszy.
Seneka przeszedł obok mnie i pociągnął mnie za sobą.
- Oktawia - wyszeptał - biedna żona, mała ofiara. Agrypina pożre ją, a jeśli
tego nie zrobi, Neron się tym zajmie.
104
RZYMIANIE
NERON
105
Zatrzymał się. Rzym był okryty poranną mgłą. Ale znad wąskich uliczek
zastawionych wozami już unosiły się cuchnące opary. Niektóre z tych wozów wiozły
marmur z Ligurii na budowle, które Klaudiusz postanowił wznieść, inne zboże oraz
zbiory z sadów i pól do magazynów.
Słychać już było rżenie, porykiwania, szczekanie i górujący nad wszystkim jakby
ochrypły ryk byka.
- Widać mają zamiar zabić jednego z nich - wyszeptał Seneka - a ktoś przykucnie
w rowie wykopanym poniżej, aby krew zwierzęcia spryskała go i przekazała mu
męskość tego zwierzęcia.
Ale kto może zmienić porządek świata, nieunikniony ruch rzeczy i ludzi? Tylko
dusze i bogowie są nieśmiertelni. Nawet boginie, Mitra czy Kybele, nie są w
stanie unieść członka, jeśli stał się tylko kawałkiem obwisłej skóry.
Uśmiechnął się i odpowiedział:
- Neron jest młody. Ma swoje pragnienia i chce je spełnić. Będzie cesarzem.
- Ilu zmarłych dzieli go jednak od władzy nad Imperium? - zapytałem.
Seneka wzruszył ramionami.
- Kilku, na pewno kilku... - powtórzył.
13.
Nie byłem jedyną osobą, która przewidywała sezon śmierci, następne krwawe żniwa.
W łaźniach, do których codziennie się udawałem, usłyszałem, w obłokach szarej
pary, zwierzenia Nelusa, związanego z Narcyzem, podobnie jak on - wyzwoleńca.
Był to młody człowiek o grubych wargach, którego ciało było już ciężkie, jakby
ociężałe od zbytków i bogactw, jakie wiążą się z władzą.
Najpierw szeptał, spoglądając wokół siebie, bojąc się widocznie donosicieli. Ale
ja wydawałem się tylko drzemiącą sylwetką, więc stopniowo jego głos przybierał
na sile, jakby aprobata płynąca ze strony mężczyzn siedzących albo leżących obok
niego pobudzała go do dalszego mówienia. Był już niemal pewny, kto stanowi
najbliższe otoczenie cesarza Klaudiusza, i znał wszystkie plotki. Przekazując je
dalej, doświadczał chyba wrażenia władzy i tej nietykalności, która towarzyszy
pijanemu człowiekowi.
Kiedy mówił o morderczyni i rozpustnicy, wiedziałem, że chodzi o Agrypinę.
Mówił:
- Trzeba ją zmusić do działania, musi zrzucić swoją maskę. Jej syn, komediant,
ma siedemnaście lat. Dla
niej to teraz albo nigdy. Wydaje jej się, że jest na tyle dorosły, aby grać rolę
cesarza, a równocześnie na tyle młody, aby recytować wiersze, które napisała. On
będzie tylko marionetką w jej rękach.
Nelus podniósł się, oparł się na łokciach, a ręcznik, który okrywał jego tors i
brzuch, ześlizgnął się. Dostrzegłem fałdki na jego posmarowanej olejkiem skórze
i metalową puszkę okrywającą jego przyrodzenie, podobną do tej, którą noszą
Żydzi, którzy nie chcą, aby widziano, że są obrzezani.
- Ale nawet ślepi i głusi wiedzą, kim ona jest - kontynuował. - Kazirodczynią,
cudzołożnicą!
Nie padło nazwisko Pallasa, wyzwoleńca, wspólnika Agrypiny, jej towarzysza w
rozpuście, jej kochanka. Wytresowała go, aby jej służył jak pies. Mówi się, że
zmusza go do dreptania nago na czworaka, z otwartymi ustami, dysząc, z
wystawionym językiem.
- Ta kobieta władczynią Rzymu? Któż może to zaakceptować?
Nelus położył się z rękami skrzyżowanymi na karku. Otaczający go mężczyźni
przysunęli się i pochylili nad nim. Znowu zniżył głos. Już nie słyszałem, co
mówią, ale domyślałem się, że chodzi o zamiary cesarza w stosunku do Agrypiny.
Strona 31
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Wydaje się, że Klaudiusz postanowił sprzeciwić się ambicjom Agrypiny. Narcyz,
Nelus i wielu innych, którzy obawiali się o swoje życie, jeśli to Neron miałby
go zastąpić, na stronie podjudzali go i karmili jego złość. Cesarz już nie
ukrywał, że chciał odebrać to, co oddał. Coraz częściej można go było zobaczyć,
jak długo przytula do siebie Brytanika i nazywa go „synem ze swojej krwi",
później odsuwa go od siebie i trzymając dziecko za ramiona, szepcze:
RZYMIANIE
110
NERON
- Wiedz, że ten, kto cię zranił, także cię wyleczy. Znowu go obejmował i
przyrzekał, że wkrótce Brytanik otrzyma męską togę.
- Nigdy więcej nie będziesz dzieckiem, z którego się kpi i które się upokarza -
powiedział mu.
Mocnym głosem, bez jednego zająknięcia, dodał:
- Tak więc lud rzymski będzie miał prawdziwego Cezara, cesarza pochodzącego z
mojej krwi!
Widziałem, jak Agrypina, gdy Pallas doniósł jej o tych słowach, gryzie sobie
palce, blednie, a potem krzyczy:
- Nie zrobi tego! Nie pozwolę mu wyprzeć się syna, mianować to głupie dziecko i
odsunąć mojego syna, jego starszego syna, potomka Augusta i Cezara, jedynego,
jedynego, Pallasie!
Jej ciało zaczęło drżeć. Wściekłość wykrzywiła jej twarz. Patrzyłem na jej
zaciśnięte pięści. Paznokcie wbijały jej się w dłonie. Wydawało mi się, że także
się boi. Ludzie mówili, że cesarz Klaudiusz powiedział, iż nie chce jej już
przyjmować w swojej sypialni, wybierając raczej młodą niewolnicę. Kazał srogo
ukarać jakąś małżonkę, która popełniła cudzołóstwo, zarządzając konfiskatę jej
majątku, a pretorianie dostali rozkaz zabicia jej w drodze do Hiszpanii, gdzie
udała się na wygnanie. Dowiedziawszy się o tym, jego wyzwoleńcy: Narcyz i Nelus
oraz inni na jego dworze, pochwalili te zdecydowane kroki.
Cesarz narzekał:
- Los widać chciał, aby wszystkie moje kobiety były sprośne i bezwstydne.
Narcyz, Nelus i inni jego bliscy spuścili głowy z minami pełnymi współczucia.
Klaudiusz podszedł do
111
112
RZYMIANIE
nich, unosząc ramiona, jakby chciał wezwać bogów na świadków, i rzucił:
- Moje kobiety są rozpustne, ale nie są bezkarne! Jak Agrypina mogła zapomnieć o
losie, jaki spotkał
Mesalinę? I o równie okrutnym losie wszystkich poprzednich małżonek cesarza? O
atakach wściekłości Klaudiusza, zdolnego wyrzucić na ulicę, zupełnie nagą, jedną
ze swoich córek, gdy odkrył, że była być może dzieckiem jednego z jego
wyzwoleńców? Wiedziała przecież, że ze strony człowieka długo uległego można
obawiać się wszystkiego: nagle się buntuje jak niedźwiedź, który ucieka, ale
potem wraca, z krwią w oczach i łapami gotowymi, aby rozszarpywać i miażdżyć.
Widziałem, jak ciało Agrypiny skurczyło się, kiedy senator ją uprzedził, że
Klaudiusz zredagował swój testament. Miał nawet zamiar poprosić urzędników
Rzymu, aby także podpisali się pod nim. Warunki zawarte w nim nie były jeszcze
znane, ale zanim zwrócił się do Senatu, powiedział Brytanikowi uroczystym tonem,
uważając, aby wszyscy świadkowie usłyszeli jego słowa:
- Rośnij, mój synu, ponieważ kiedyś zaznajomię cię ze wszystkimi moimi
działaniami i ukarzę tych, którzy mnie oszukali i upokorzyli ciebie!
Agrypina schowała głowę w ramionach, jakby chciała ochronić swoje gardło przed
jakimś niewidzialnym ostrzem. Stała tak, znieruchomiała, osłabiona, a potem
powoli wyprostowała plecy, ponownie zaciskając pięści, wyciągając palce z
długimi paznokciami polakierowanymi na czarno, i podniosła głowę. Jak wąż, który
nagle rozprostował swoje ciało i pokazał, jaki naprawdę jest wielki. Agrypina, a
za nią Pallas, udali się zaraz potem w stronę pokoju Nerona.
NERON
113
Ja udałem się odwiedzić Senekę w jego willi. Leżał nagi. wyciągnięty na łóżku,
tylko chusta okrywała mu biodra. Podbródek oparł na zgiętej ręce. Młody
niewolnik, jeszcze niedojrzały, o białym i gładkim ciele, które bez wątpienia
wycierał pumeksem, aby zachować jego gładkość, masował go, najpierw naciskając
rękami okolice karku, później niżej, plecy i okolice nerek.
Chciałem zwierzyć się Senece z tego, czego się dowiedziałem, i z tego, co
zobaczyłem. Odwrócił się, uśmiechnął do młodego niewolnika, a potem go odesłał.
- Ryba wyrzucona na żwir jeszcze długo podskakuje - wyszeptał.
Strona 32
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
- A niektóre, za pomocą kilku skoków, trafiają z powrotem do morza -
odpowiedziałem.
Seneka wzruszył ramionami. Według niego wystarczyło czekać. Ja nie miałem jego
mądrości.
Słuchałem wróżbitów i astrologów, którzy na ulicach Rzymu przepowiadali czasy
czerwone od krwi. Szykowała się fatalna zmiana, mówili. Te znaki nie mogą
kłamać. Insygnia wielu legionów i kohort pretoriańskich zostały trafione
uderzeniem pioruna, a bicz ognia podpalił namioty żołnierzy. Rój czarnych
pszczół otoczył wierzchołek Kapitolu, a później rzucił się na kobietę, której
ciało zostało zupełnie pokryte owadami i ukłute tysiącami żądeł. Była to żona,
która dopuściła się cudzołóstwa. Umarła niemal natychmiast. Maciora urodziła
małe z pazurami jastrzębia zamiast kopyt. Tego samego dnia urodziło się dziecko
z dwoma członkami, potwór, którego natychmiast zabito.
Patrzyłem na twarz Seneki. Pozostała nieporuszona. Potem uśmiechnął się do mnie
i popatrzył na mnie ze współczuciem.
Neron - 8
114
RZYMIANIE
- Narcyz i Nelus opłacają wszystkich astrologów w Rzymie - powiedział. - Znaki,
jakie dają nam bogowie, są trudniejsze do odczytania niż pismo egipskie. Te,
które ty mi opisujesz, są równie jasne jak język Cezara i Cycerona. Cudzołożna
kobieta, potworne dziecko, straż pretoriańska uderzona piorunem, ponieważ
wspiera Agrypinę i Nerona...
Wstał, przytrzymując swoją chustę lewą ręką.
- Jakim cudem nie rozpoznałeś stylu działania Narcyza i Nelusa?
Objął mnie prawą ręką i przyciągnął do siebie. Rzadko przejawiał takie gesty
przyjaźni.
- Bogowie są leniwi, Serenusie - kontynuował. - Najczęściej podążają więc za
wyborami, jakich dokonują ludzie. Lubią patrzeć, jak stają w niepewności do
walki na śmierć i życie. Na tej arenie, jaką jest nasze życie, jesteśmy jak
gladiatorzy, a oni są powyżej, na trybunie. To oni decydują, czy pokonany musi
umrzeć i czy zwycięzca ma być wystawiony w kolejnej walce. Poczekajmy,
Serenusie. Podzielmy z bogami ich lenistwo i ich mądrość zarazem.
- Ale tu chodzi o nasze życie! - sprzeciwiłem się.
- Ciało umiera, ale dusza przetrwa, Serenusie. A więc dlaczego mamy się lękać
śmierci?
- Ja lękam się cierpienia. Odszedł, a oddalając się, powiedział:
- Sam decyduj o swojej śmierci - powiedział mi -a będziesz jedynym panem twojego
cierpienia.
14.
Cierpienia, jakie wykrzywiły twarz cesarza Klaudiusza i rzuciły się na jego
nogi, nie uczyniły go panem swojego ciała, ale raczej niewolnikiem. Wiedziałem,
że tak będzie, gdy tylko ujrzałem Lokustę, trucicielkę z twarzą ukrytą za czarną
chustą, jak wchodzi do pokoju Agrypiny. Długo z niego nie wychodziła, dopiero
późno w nocy wymknęła się, rozglądając się wokół siebie, tak jakby obawiała się,
że ktoś wyrwie jej sakiewkę, którą przyciskała do piersi, próbując ją ukryć pod
połami tuniki, ale sakiewka była zbyt wypchana, aby jej się to udało. Była to
zapłata za zbrodnię, za śmierć cesarza, którą on sam przeczuwał, ponieważ ciągle
powtarzał: „dotarłem do kresu mojego życia". Przestał już mianować urzędników,
jakby był przekonany, że i tak nie zdąży zobaczyć, jak obejmują urząd, i że nowy
cesarz wybierze na ich miejsce innych ludzi.
Dziwiła mnie taka postawa, gdyż z drugiej strony wydawał się kontynuować
przygotowania do wymierzenia kary Agrypinie i Neronowi, a także codziennie
spotykał się z Brytanikiem, jakby dla pokazania wszystkim, że jego rodzony syn
jest jedynym i prawowitym dziedzicem.
W jego spojrzeniu, najczęściej niewyraźnym i zamglonym, wyczytywałem, że
wiedział już, że został pokonany, że walczył już tylko po to, aby nie zawieść
Narcyza i Nelusa, nie pozwolić się usunąć i zabić bez wykonania nawet
najmniejszego gestu oporu. Ale nagle, podczas gdy wydawał się pełny
determinacji, jego jąkanie tak się pogłębiło, że wypowiadane przez niego słowa
były niezrozumiałe, żałosne. Z całych zdań ostały się tylko te słowa: „do kresu
mych dni". Widziałem zniechęcenie i rozpacz Narcyza i Nelusa oraz wszystkich
tych, których los powiązany był z losem cesarza, a jego śmierć była zwiastunem
także ich własnego losu.
Cesarz zmarł czternastego października po trwającej trzy dni agonii. Byłem
świadkiem wszystkich rozgrywających się wtedy wydarzeń. Widziałem, wieczorem,
podczas wieczerzy w pałacu cesarskim, jak cesarz pochyla się nad talerzem
smażonych borowików, który niewolnicy postawili przed nim. Było to jedno z jego
Strona 33
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
ulubionych dań. Grzyby były mięsiste, przyrumienione. Holatus, eunuch, smakowy
cesarza, wziął jednego, ugryzł, po czym skinął głową na znak aprobaty. Niewolnik
nałożył więc porcję grzybów na talerz cesarza.
Agrypina zajmowała miejsce po drugiej stronie stołu. Jej twarz, którą w
ostatnich dniach widywałem tak skurczoną, była teraz uśmiechnięta i spokojna.
Myślałem, że trucicielka Lokusta musiała zachować swoje mikstury na inną okazję.
Jednakże wzrok Agrypiny był podejrzanie nieruchomy. Ani na moment nie spuszczała
oka z ust cesarza, który żarłocznie połykał wielkie kawały prawdziwków, mrucząc
przy tym z zadowoleniem.
116
RZYMIANIE
NERON
117
Holatus gdzieś zniknął. Być może został przekupiony przez Agrypinę? Być może
wybrał jeden z tych grzybów, których trucicielka nie nasączyła trucizną? Musiała
przygotować taką miksturę, która nie zmienia smaku prawdziwka i której działanie
byłoby na tyle powolne, żeby agonia mogła być wzięta za naturalną. Tymczasem
piorunujący efekt zdradziłby zbrodnię.
Słyszałem głos Klaudiusza, lekko zduszony, niezdecydowany, jak prosił o wino ze
Spolete. Niewolnicy przenieśli mu czarę. Wydawało mi się, że była wypełniona
krwią. Klaudiusz pochylił głowę. Lubił pić w ten sposób, bezpośrednio z wazy, z
nozdrzami niemal dotykającymi wina. Nagle odchylił się do tyłu, chwycił się lewą
ręką za szyję, jakby chciał stamtąd wycisnąć coś, co go dusiło.
Z pewnością chciał krzyczeć, ale był w stanie tylko charczeć, a po chwili
przewrócił się na bok.
Wszyscy zgromadzeni wstali, z głową zwróconą w stronę Agrypiny, która - także
stojąc - wyzwała bóstwa ochraniające, potem podeszła do Klaudiusza, klęknęła
przy nim i przytrzymywała jego głowę obiema rękami.
- Żyje, on żyje! - krzyczała przenikliwym, drżącym głosem, jakby przynaglała
bogów, aby zatrzymali jej męża na skraju tej wielkiej otchłani.
Przybyli kapłani, wezwani przez Agrypinę. Zaczęli śpiewać psalmy, błagając, aby
cesarz Klaudiusz, podobnie jak August, wymknął się śmierci.
Minęło w ten sposób wiele godzin. Agrypina chodziła z jednego końca
pomieszczenia na drugi. Zachęcała wszystkich do wznoszenia modlitw do bogów, aby
szczędzili tego wspaniałego i sprawiedliwego cesarza °d fatalnego losu. Nagle
Klaudiusz podniósł się i zaczął
118
RZYMIANIE
wymiotować, a potem nastąpił atak cuchnącej biegunki. Wydawało się, że w ten
sposób udało się wydalić z organizmu truciznę i jej skutki.
Widziałem wyraz zamętu i strachu, jaki odmalował się na twarzy Agrypiny. Jeśli
Klaudiusz przeżyje, ona z pewnością zginie, a wraz z nią Neron.
Brytanik, to dziecko o smutnej i poważnej twarzy, był tam, trzymał za rękę
swojego ojca. Obok niego stali Narcyz i Nelus.
Seneka stał na uboczu, spokojny. Podszedłem do niego. Wyszeptał niby sam do
siebie:
- Największe zbrodnie obarczone są na początku wielkim ryzykiem, ale też nagroda
jest wielka, jeśli I dotrze się do końca.
Odwrócił głowę, jakby chciał, abym usłyszał, że człowiek, który właśnie wszedł
do sali i skierował się w stronę Agrypiny, był wykonawcą tej zbrodni.
Agrypina wyszła mu naprzeciw, wzięła go za ręce i powiedziała głośno, tak żeby
wszyscy słyszeli, że Ksenofon, uzdrowiciel, grecki medyk, wypleni chorobę z
ciała cesarza. Ale tak naprawdę miał go zabić, wiedziałem to.
Pochylił się nad ciałem cesarza, otworzył mu usta i wsunął między wargi długą,
czarną szpatułkę, aby -często postępowano w ten sposób z Klaudiuszem -
podrażniając gardło, sprowokować nowe wymioty.
Ciało cesarza zaczęło drgać w spazmach, a potem zesztywniało.
Ksenofon musiał grubo posmarować szpatułkę trucizną.
Uzdrowiciel wyprostował się, popatrzył na Agrypinę, być może mówiąc jej w ten
sposób: „Załatwione".
NERON
119
Polecił, aby owinięto Klaudiusza w ciepłe prześcieradła, i zażądał, aby wszyscy
opuścili salę: cesarz musiał oddychać świeżym powietrzem, którego nikt nie
zanieczyszcza. Kusiło mnie, żeby krzyknąć: „Ale on jest martwy!".
Wszyscy ci, którzy opuszczali pomieszczenie -pierwszymi byli Narcyz i Nelus -
wszystko zrozumieli, tak jak ja. Domyślili się, że Agrypina przed ogłoszeniem
śmierci cesarza chciała się upewnić, czy kohorty pretoriańskie były gotowe, aby
Strona 34
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
przysiąc wierność Neronowi. Być może chciała też poczekać na moment, który
astrologowie uznają za najbardziej korzystny dla jej syna.
Było to południe, czternastego października, w sześćdziesiątym czwartym roku
życia Klaudiusza i czternastym roku jego panowania.
Widziałem Agrypinę, jak drapie sobie twarz, wydaje z siebie krzyki rozpaczy,
przytula do siebie Brytanika, mówiąc, że jest łudząco podobny do swojego ojca i
że będzie jego opiekuńczą matką. Robiąc to wszystko, nie pozwalała mu na
działanie. Straże zajęły pozycje przed każdym wyjściem, uniemożliwiając
Narcyzowi i Nelusowi oraz siostrom Brytanika, Antonii i Oktawii, małżonce
Nerona, opuszczenie pałacu.
Po chwili wielkimi krokami nadszedł Burrus, unosząc swoje okaleczone ramię,
krzycząc, że pretorianie złożyli przysięgę Neronowi, ogłaszając go cesarzem.
Niektórzy żołnierze, opowiadał, wahali się, pytając, gdzie jest Brytanik. Ale
Neron, podobnie jak Klaudiusz w chwili swojego dojścia do władzy, zaoferował
każdemu z nich piętnaście tysięcy sestercji, co jest ekwiwalentem pięcioletniego
żołdu. Tak więc wszyscy unieśli swoje miecze i krzyknęli:
120
RZYMIANIE
„Niech żyje Neron, nasz cesarz!".
I zanieśli go aż do ich obozu.
Któż od tej pory może mu się sprzeciwić?
Kto był w stanie sprzeciwić się Agrypinie?
Poprosiła Senekę o wygłoszenie w Senacie mowy mającej przekonać senatorów do
przegłosowania dekretu przyznającego godność cesarską starszemu synowi
Klaudiusza, Neronowi.
Następnego dnia widziałem się z Seneką. Dowiedziałem się, że sam zredagował
mowę, którą Neron wygłosił przed pretorianami. Chciałem go o to zapytać,
usłyszeć jego racje, ale gestem zabronił mi tego.
- Senat zdecydował, na moją prośbę, aby przyznać Klaudiuszowi boski status,
uzupełniony o uroczyste ceremonie pogrzebowe, równe tym, które zorganizowano
boskiemu Augustowi - doprecyzował.
- A testament Klaudiusza? - zapytałem.
- Nie zostanie odczytany. Klaudiusz nie żyje. Czy myślisz, że zmarły może
decydować o przyszłości Rzymu? Powinien ją przygotować, gdy jeszcze żył. Był
cesarzem przez czternaście lat. Dlaczego nie wyznaczył swojego następcy? W takim
razie ludzie i bogowie wybrali bez niego.
Seneka przymknął oczy i wyraźnie wymawiając każde słowo, powiedział:
- Neron jest teraz cesarzem Rzymu, a więc także władcą wszystkich ludzi.
Siedemnastoletni cesarz.
- A Agrypina? - zapytałem.
Seneka zrobił wątpiącą minę, spuścił głowę i wyszeptał:
- Ona jest tylko matką.
15.
Tylko matką? Agrypina? Seneka jest chyba zaślepiony albo wyraża w ten sposób
swoje własne życzenia, swoje polityczne zamiary, pragnienie, aby widzieć, jak
już zmniejsza się zakres władzy matki Nerona, która w kilka godzin stała się nie
tylko matką cesarza - Augusta mater Augusti - ale samą Augustą, we wszystkim
równą cesarzowi.
Słyszałem okrzyki uznania senatorów, którzy witali ją tak, jak nigdy żadna
kobieta w historii Rzymu nie była witana. Słuchałem ich. Wszyscy odgrywali
komedię, hipokryci udający smutek. Robili miny, jakby wierzyli w spektakl
odgrywany przez Agrypinę i Nerona, którzy opłakiwali „cesarskiego małżonka" oraz
„szlachetnego i wspaniałego ojca". Wydawali się przekonani, że zabrała go
choroba, że żadna zbrodnia nie zadecydowała o zmianie panującego. Wychwalali
mądrość Agrypiny, która pozwoliła Neronowi przejąć władzę bez wojny domowej, bez
licznych zesłań na wygnanie, bez przelewu krwi na ulicach Rzymu i w miastach
Imperium. Taki był bardzo często przebieg wypadków towarzyszących zmianie
władzy, toteż tym razem wszyscy dziękowali nowemu cesarzowi, jego matce i bogom,
że zachowali spokój w Imperium.
122
Uchwalono dekret, że dwóch liktorów z rózgami będzie wszędzie chodzić przed
Agrypiną Augustą, aby każdy obywatel Rzymu wiedział, że trzeba ją szanować oraz
na znak, że ona także stała się obliczem władzy. Nigdy wcześniej żadna kobieta
nie cieszyła się takim uznaniem.
Widziałem, jak zbliża się w swojej lektyce, poprzedzona zawsze przez dwóch
liktorów, i wchodzi do pałacu. Neron - cesarz Neron! Cesarz całego rodzaju
ludzkiego! Chodził kilka kroków za nią, jakby był zaledwie jakimś znaczniejszym
sługą tej rządzącej kobiety.
Strona 35
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Rozkoszowała się władzą. Każda rysa jej twarzy, każdy gest, najkrótsze nawet
spojrzenie wyrażało przyjemność płynącą z tego, że wreszcie dominuje, że wspięła
się na wyżyny władzy cesarskiej, ona, najwybitniejsza ze wszystkich Rzymianek,
jakie kiedykolwiek żyły.
Wiem, że wzywała do siebie sekretarzy pałacu cesarskiego, że dyktowała im listy
do prokonsulów w różnych miastach Imperium. Nie konsultowała się w ogóle z
Neronem, ale działała na własną rękę. Zażądała, aby posiedzenia Senatu odbywały
się w pałacu, i ponieważ obecność kobiety jest zakazana w sali, gdzie powinni
zbierać się wyłącznie ojcowie Ojczyzny, kazała otwierać drzwi i uczestniczyła w
obradach ukryta za zasłoną.
Ja to wiedziałem. Każdy to wiedział. Domyślałem się, że senatorowie już
zaczynają się niepokoić. Czy walka o władzę nie skończy się zatem nigdy? Ale
ustępowali jej. Profil Agrypiny umieszczano na monetach razem z profilem jej
syna, ich twarze były nałożone na siebie. Rozwarłem dłoń i pokazałem Senece
jedną z tych monet, po czym zapytałem:
RZYMIANIE
NERON
- Tylko matka?
Nie odpowiedział mi. Nie jest przecież naiwny, nie dał się oszukać kłamstwami,
którym wszyscy przyklaskują, jakby były najprawdziwszą prawdą. To on napisał
mowę, którą Neron wygłosił przed Senatem. Rozpoznawałem w niej jego myśli i jego
styl. A Neron, jako utalentowany aktor, grał świetnie zainspirowanego oratora,
podczas gdy na stopniach Senatu nie było jednego senatora, który nie wiedziałby,
że on sam nie napisał ani jednej linijki tego, co wygłaszał. Niektórzy szeptali
tylko do siebie, że po raz pierwszy zdarza się, żeby cesarz nie stworzył sam
swojej pierwszej przemowy.
Były to piękne słowa: mądrość i miłosierdzie będą moimi doradcami; moja władza
będzie sprawowana bez nienawiści i urazy; donosicielstwo, sprzeniewierzenia i
inne zbrodnie zostaną ukarane! A Senat będzie szanowanym strażnikiem rzymskich
cnót.
Rozległy się okrzyki uznania.
Ja sam, słuchając pierwszych zdań tej mowy, żywiłem nadzieję, że zaczyna się
nowa epoka. Młodość Nerona przypominała mi młodość Pompejusza i Augusta. Miał
tylko siedemnaście lat, dobrych doradców, których nazywał swoimi przyjaciółmi,
Burrusa, który dowodził pretorianami, Senekę, który przygotowywał książkę, w
której zawarł, jak mi się zwierzył, pochwałę łagodności. Przez moment można było
mieć nadzieję, że Neron sprawi, iż panowanie Kaliguli i Klaudiusza zostanie
zapomniane, a Rzym odzyska świetność z czasów Augusta.
Ale to złudzenia!
Drzewo warte jest tyle, ile jego korzenie. Korzenie władzy Nerona i Agrypiny
zapuszczone zostały w tru-\
123
124
RZYMIANIE
ciźnie, zbrodniach, kazirodztwie, intrygach i korupcji. Na razie były one
jeszcze ukryte przed spojrzeniami większej liczby ludzi. Lud witał okrzykami
uznania młodego władcę, sprawiedliwego cesarza, hojnego Nerona, który polecał
obniżenie podatków, kazał rozdać czterysta sestercji każdemu przedstawicielowi
ludu rzymskiego i wydał dekret mówiący o tym, że należy pomóc najbiedniejszym
senatorom, aby ich egzystencja była na poziomie godnym ich funkcji i
odpowiedzialności.
Siedząc z palcami skrzyżowanymi przed ustami, z podbródkiem opartym na rękach i
oczami utkwionymi gdzieś w oddali, Seneka gratulował sobie pierwszych kroków
Nerona.
- Apollo prowadzi tego cesarza - powiedział. - Ludzie rozpoznają w nim wybrańca
bogów. Egipcjanie potrafią to osądzić. Żyłem pośród nich przez pięć lat. Wiesz,
Serenusie, jak nazywają Nerona? „Geniusz zrodzony na zamieszkałej ziemi".
Senatorowie cieszą się bardzo z jego poczucia sprawiedliwości, z odrzucenia
zemsty, nienawiści i urazy. Widziałem, jak się wahał, gdy miał podpisać wyrok
skazujący, i słyszałem, jak mówił głosem pełnym żalu: „Jak bardzo chciałbym nie
umieć pisać!". Musiałem nalegać, aby podpisał ten wyrok, przypominając mu
zbrodnie popełnione przez oskarżonego. A kiedy chciano mu podziękować za
działania, jakie podjął, powiedział senatorom: „Uważacie, że zasłużyłem na taką
wdzięczność?".
Słuchałem tego, co mówił Seneka, i obserwowałem go. Czy mędrzec mógł być do tego
stopnia naiwny, czy był ofiarą swojej próżności? Ponieważ Neron nie robił nic
poza wprowadzaniem w życie polityki, jaką radził mu prowadzić filozof, wspierany
w tym przez Burrusa.
Strona 36
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
NERON
Ale Seneka zapominał - albo nie chciał widzieć - to, co przebijało już powoli
spod maski życzliwości, jaką przybrał Neron.
Widziałem, jak bawił się jak dziecko, które przewraca kwadrygi z kości
słoniowej, sprawiając, że zwyciężą ten albo inny rydwan. Twierdził, że chciałby
rywalizować podczas wyścigów jak zwykły obywatel, przed tłumem widzów, ale tylko
wtedy, gdy był pewny, że odniesie zwycięstwo. Czyż nie był najlepszym
kawalerzystą, najlepszym powożącym rydwanem? Kurtyzany zgromadzone wokół niego
przytakiwały mu z entuzjazmem klientów, którzy mają nadzieję na zysk. Stawał się
coraz bardziej pyszny. Wieniec z mirtu zdobił jego czoło, jakby sam pokonał
Partów, pławiąc się w ten sposób w chwale generała Korbulona, który pobił ich w
Armenii. Podziwiał, pękając z dumy, swój posąg Marsa zwycięskiego wzniesiony w
świątyni, który przewyższał posąg samego boga!
Dowiedziałem się, że w dalszym ciągu każdej nocy włóczył się po ulicach Rzymu, z
zakrytą twarzą w poszukiwaniu ofiar, które musiały potem albo poddać się mu,
albo zginąć. Odnosiłem wrażenie, że najwyższa władza pozbawiła go wszelkiego
umiaru. Zaczęto już opowiadać półgłosem, że kazał zamykać się w klatce, odziany
tylko w skórę zwierzęcia, a gdy go wypuszczano, rzucał się na młode dziewczęta
albo młodych chłopców przywiązanych nago do pala i lizał, i gryzł ich narządy
płciowe, a potem, zaspokoiwszy w ten sposób swoją lubieżność, oddawał się jednej
ze swoich wyzwolenic. Jak człowiek, który w ten sposób oddawał się rozwiązłości,
mógł być wcieleniem sprawiedliwości, mądrości i miłosierdzia?
125
126
RZYMIANIE
Gdy powiedziałem Senece o tych pogłoskach, nie próbował nawet im zaprzeczać.
- Każdy człowiek, Serenusie, ma dwie twarze: szlachetną i okrutną. Cesarz i
bogowie są w tym do nas podobni. Trzeba tylko dbać, aby te dwie twarze nie
myliły się ze sobą, żeby nocne życie cesarza nie zaciemniło jego jasnego obrazu.
Ja się o to troszczę, a wraz ze mną Burrus strzeże tej granicy między ciemną i
jasną stroną człowieka.
Poza tym Seneka zajmował się także mianowaniem na ważne urzędy swoich bliskich,
do których miał bezgraniczne zaufanie. W ten sposób jego starszy brat, Galion,
przybył do Rzymu i został konsulem. Ale w dalszym ciągu nikt nie był w stanie
sprzeciwić się władzy cesarza i jego matki. Któż bowiem mógł przytrzymać ich
rękę, którą zdecydowali się zadać cios?
Pierwszymi ofiarami byli Narcyz i Nelus. Agrypina kazała otruć pierwszego, ale
on wybrał, tak jak mu zasugerowano, podcięcie sobie żył. Drugi, gdy zobaczył
pretorianów wdzierających się do jego domu, chciał uciec, a potem jego ręka
zadrżała, kiedy próbował podciąć sobie gardło. Padł na kolana i płakał jak
niewolnik, którym kiedyś był, błagał centuriona, który już wymachiwał mieczem,
obiecywał wyjawić cesarzowi i Agrypinie wszystko, co wiedział o intrydze
Narcyza, który w tygodniach poprzedzających śmierć Klaudiusza zorganizował
spisek przeciw Agrypinie i próbował sprawić, aby uznano Brytanika za prawowitego
następcę władcy Rzymu.
Centurion nie słuchał go, tylko uderzył w kark i jednym ciosem miecza sprawił,
że głowa Nelusa została równo odcięta. Agrypina wydała mu bowiem rozkaz
zabicia Nelusa: „Cokolwiek by mówił, cokolwiek by robił", i dostarczenia jej
jego głowy. Postawiła ją obok głowy Narcyza.
Czy to była ta polityka miłosierdzia?
- To Agrypina - mruknął Seneka, gdy pytałem go o te zbrodnie, o tę nienawiść i
ducha zemsty, który zwiastował cesarza jeszcze bardziej okrutnego niż Kaligula
czy Klaudiusz.
Czy nie wiedział, że Neron wybrał jako hasło dla pretorianów: „najlepsza z
królowych", że podczas każdej wieczerzy kazał podawać sobie grzyby, jadł je
powoli i mlaskając, oświadczał: „Prawdziwki są potrawą bogów"?
- Matka i syn - odpowiedział Seneka - ta sama krew. Ale jest już za późno, aby
matka pożarła syna.
NERON
127
Myślałem wtedy, że Seneka się mylił. Jeśli Agrypina zatopiłaby pazury w szyi
swojego lwiątka, to jak ono mogłoby się wyrwać z jej śmiertelnego uścisku? Matka
podchodziła do Nerona, wystrojona, upudrowana, wymalowana. Wyciągała rękę w jego
kierunku. Jej paznokcie, których czarny lakier wydobywał blask diamentów
zdobiących jej ręce, muskały twarz syna. Jej nagie ciało kołysało się pod
tuniką. Pod opływową tkaniną rysowała się linia bioder i biustu.
Zapraszała Nerona, aby zajął miejsce obok niej w lektyce. Dwóch liktorów ruszało
z miejsca, a Agrypina opuszczała skórzane zasłony. Słychać było jęki i wszystkim
Strona 37
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
przyszło do głowy, że łączyła się ze swoim synem w kazirodczym stosunku.
Kiedy przed pałacem cesarskim Agrypina wychodziła z lektyki, a za nią Neron, ich
ubrania, jego toga oraz jej tunika, były w nieładzie, a policzki Nerona były
czerwone z rozkoszy i wstydu. Ale być może pogwałcenie tego zakazu stanowiło dla
matki i syna dodatkową atrakcję?
Agrypina wchodziła do sali pałacu cesarskiego, rzucając wyzwanie spojrzeniem
zgromadzonemu tłu-
16.
NERON
mowi. Przystanęła przed Seneką i Burrusem. Była Augustą, niezwyciężoną, matką i
kochanką cesarza. Który z doradców Nerona ośmieli się więc podważyć jej miejsce
w Imperium, spróbować wyrwać jej łup, jej syna, którego chciała uczynić i
uczyniła cesarzem, aby rządzić z ukrycia za niego, ponieważ kobiety nie miały
dostępu do najwyższej władzy!
Tak więc pewnego dnia widziałem, jak kieruje się w stronę podium, na którym
Neron czekał na przyjęcie ambasadorów z Armenii, którzy przybyli podziękować
Rzymowi za pomoc, jaką przyniosły legiony generała Korbulona, walcząc w ich
kraju z Partami. Agrypina zignorowała zupełnie trybunę, która została dla niej
przygotowana poniżej, po lewej stronie podium. Tam było jej miejsce - w pobliżu,
ale jednak niżej niż miejsce cesarza. To miejsce zajmowała, gdy była małżonką
Klaudiusza, podczas ceremonii aktu poddania i przyrzeczenia lojalności Rzymowi
przez pokonanych władców. Dziś chciała czegoś więcej: dołączyć do Nerona na
podium i pokazać w ten sposób, że to ona była wcieleniem władzy, że była więcej
niż równa cesarzowi.
Z każdym krokiem, jaki robiła, pogłębiała się cisza panująca na sali. Wszystkie
spojrzenia podążały za nią. Zamierzała zademonstrować swoją wyższość.
Widziałem, jak Seneka i Burrus podchodzą do Nerona i szepczą coś do niego. Neron
pokręcił się chwilę na swoim tronie, po czym wstał gwałtownie i opuścił Podium,
schodząc po schodach z rozwartymi ramionami, jakby tym gestem chciał powitać
matkę.
Ona zatrzymała się zaskoczona, pojąwszy, że pod Pozorem tego zaszczytnego gestu
Neron tak naprawdę staje jej na drodze, obejmując ją i zakazując jej wejścia
Neron - 9
129
130
RZYMIANIE
na podium. I że to oznaczało, że właśnie odsunął rękę, która trzymała go za
szyję, rękę matki, która tak bardzo pragnęła władzy dla siebie.
Gdyby Agrypina mogła w tym momencie zabić Burrusa i Senekę, zrobiłaby to tym
płonącym nienawiścią, morderczym spojrzeniem, jakie im rzuciła. Jednakże
zdecydowała się oprzeć na ramieniu Nerona i wolnym krokiem opuścić salę.
Neron wrócił kilka chwil później i zajął sam miejsce na podium. Wtedy to po raz
pierwszy uchylił się przed przytłaczającym uściskiem matczynych ramion.
Być może, jak uważał Seneka, matce nie uda się już pożreć syna.
Odnalazłem później Senekę leżącego w łaźni w swojej willi. Dwóch niewolników
krzątało się wokół niego. Jeden masował go, a drugi, na klęczkach, pielęgnował
jego dłonie, które zwisały luźno wzdłuż ciała po obu stronach łóżka. Lekko się
podniósł, aby mnie przywitać, a ja siadłem obok niego. Ledwo zdążyłem wymówić
imię Agrypiny, a on gestem dał mi znać, abym milczał, po czym odesłał
niewolników. Wstał, a biodra miał opasane chustą.
- Wiem - powiedział mi - że obiecała wolność niektórym moim niewolnikom, jeśli
przekażą jej moje słowa i dostarczą listę osób, z którymi się spotykam. Kazała
także szpiegować Burrusa. Nawet sam cesarz jest otoczony donosicielami, którzy
informują ją o poczynaniach syna. Ona jest daleka od wyrzeczenia się władzy,
Serenusie!
Usiadł naprzeciwko mnie, pochylił się do przodu.
- Ale nie może zrobić nic przeciwko młodości cesarza. Lud domaga się Nerona, lud
kocha Nerona! A on
NERON
Uczestniczyłem w jednym z tych spektakli. Wmieszałem się w tłum stłoczony na
stopniach leśnego amfiteatru, który Neron kazał zbudować na Polach Marsowych.
Zawody odbywały się tam codziennie: wyścigi rydwanów, walki gladiatorów. Neron
wpadł na pomysł, aby podpalić bogato umeblowane mieszkanie, które aktorzy mieli
prawo obrabować. Oglądaliśmy ich więc, jak rzucają się w ogień, aby zdobyć
czarkę, kufer czy biżuterię, a niektórzy ginęli w płomieniach zmiażdżeni przez
walącą się ścianę albo spadającą belkę. Tłum klaskał z radości, wychwalał Nerona
i okrzykami zachwytu witano jego decyzję, aby rozdać porcje zboża, ubrania,
złoto, perły, malowidła oraz bony dające prawo do niewolników, zwierząt
Strona 38
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
pociągowych, a nawet do oswojonych dzikich zwierząt. Czasami rozdawał nawet
statki, domy i ziemie.
Nigdy nie widziałem tłumu, który byłby ogarnięty takim szaleństwem, równie
upojonego i wstrzymującego oddech, kiedy na arenę wchodziło, na rozkaz Nerona,
czterystu senatorów oraz sześciuset kawalerzystów, którzy mieli ze sobą walczyć,
ale tak, aby żaden człowiek nie zginął. Lud był mile połechtany, widząc tych
bogatych i znamienitych obywateli zmuszonych do walki przeciwko sobie jak nędzni
gladiatorzy.
Ci z kolei wchodzili na arenę w następnej kolejności, jakby dla podkreślenia, że
władza cesarza obowiązuje
umie mu pochlebiać i spełniać jego życzenia. To dar Apolla. Nie musiałem go
uczyć, w jaki sposób powinien uwodzić lud; robił to instynktownie. To on podjął
decyzję o otwarciu bram pałacu dla obywateli, aby mogli usłyszeć, jak śpiewa,
recytuje i gra na cytrze. Ma ten wrodzony talent uwodzenia. Tak, dar Apolla.
131
132
RZYMIANIE
wszystkich, senatorów czy niewolników, i że w oczach Nerona - boskich oczach -
żaden człowiek, jakiekolwiek rangi by był, nie zasługiwał na żadne wyróżnienie
sam z siebie. To wyłącznie wola cesarza wynosiła kobietę lub mężczyznę ponad
innych albo poniżała ich.
Zrozumiałem to, kiedy Seneka przedstawił mi osobiście młodą wyzwoleniec, o
której wcześniej opowiadał z rozbawionym wyrazem twarzy, mrugając okiem i lekko
się uśmiechając:
- Podobno pochodzi z rodziny Attalidów, której przedstawiciele byli królami
Pergamonu. Czemuż miałbym w to nie wierzyć? Kiedy ją zobaczysz, nie pomyślisz
nawet, aby podawać w wątpliwość jej pochodzenie. Uroda kobiet przekształca w
prawdę wszystkie ich kłamstwa. Zresztą Akte - tak bowiem miała na imię - nigdy
nie utrzymywała, że jest potomkinią królewskiej rodziny, ale też nigdy nie
zdementowała krążących pogłosek.
Seneka zaciągnął mnie więc aż do atrium w jej willi.
Zobaczyłem Akte. Stała obok impluwium, w środku którego z fontanny tryskała
pięknie szemrząca, krystalicznie czysta woda. I tymi samymi epitetami
określiłbym Akte. Jej długie, jasne włosy opadały na ramiona - żadna Rzymianka
się tak nie czesała - a pod błękitną tuniką była szczupła i tajemnicza jak
zagadka. Wydawała się w jednej strony uległa, a z drugiej nieposkromiona, gotowa
uczestniczyć w najbardziej perwersyjnych zabawach i czysta jednocześnie. Jej
spojrzenie było szczere, a rysy cechowała grecka doskonałość - prosty nos,
ładnie zarysowany podbródek, wysokie czoło, długa szyja - jej ramiona były
smukłe, a palce miała długie.
NERON
- Jak Agrypina się dowie - wyszeptał Seneka, podczas gdy szliśmy w kierunku Akte
- będzie jak rozwścieczone dzikie zwierzę, gotowe, by nas rozszarpać -
potrząsnął głową. - Ale Neron już dał się złapać -kontynuował. - Zanim poznał
Akte, miał tylko wybór pomiędzy Oktawią, małżonką równie oschłą co pustynia w
Egipcie, pomiędzy przerażonymi ofiarami swoich nocnych łowów na ulicach Rzymu
albo lektyką Agrypiny. Dzięki Akte będzie mógł odkryć inne przyjemności. Z
niczego nie będzie musiał rezygnować. Jest przecież tylko wyzwolenicą, która
powinna się podporządkować, ale równocześnie jest królewską córką. Wiesz,
Serenusie, że pragnienie nie wystarczy, aby zrodziła się przyjemność. Muzyk
potrzebuje instrumentu. Akte będzie cytrą Nerona. Będzie grała wszystkie role:
dziewczyny z domu publicznego, kobiety zgwałconej, małżonki i matki. Myślisz, że
Agrypina to potrafi? Akte jest młoda, Serenusie, mogłaby udawać nawet dziewicę,
którą trzeba zniewolić. Ale potrafi być także suką, którą pan, wedle własnego
kaprysu, chłoszcze albo pieści.
Akte była więc bronią Seneki w walce przeciw Agrypinie. Ale zwycięstwo nie było
jeszcze przesądzone. Od swoich informatorów matka dowiedziała się szybko, że
Neron oswobodził się z jej kazirodczych ramion i schronił w ramionach kurtyzan
albo przybyszy spoza Rzymu. Ostrzegali ją także, że każdej nocy wyzwolenicą Akte
zajmuje coraz ważniejsze miejsce.
Neron wybrał sobie także za bliskich towarzyszy dwóch młodych ludzi, Ottona i
Klaudiusza Senecio. Byli to chłopcy czystej urody, o gładkich ciałach, lekko
podmalowanych oczach i farbowanych włosach.
133
134
RZYMIANIE
Przechodził więc z ich łoża do pokoju, gdzie czekał na Akte.
Wiele razy słychać było w pałacu wrzaski Agrypiny. Matka uważała, że została
Strona 39
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
zdradzona: jako kochanka czuła się odrzucona, jako władczyni odsunięta na boczny
tor, z dala od władzy.
Dowiedziała się, że Neron, idąc za radą Seneki, wydał rozkaz, aby jej profil
zniknął z monet. Jednak nie poddała się, próbowała odzyskać przewagę,
zadręczając syna.
Byłem niemym świadkiem jednej z takich scen. Zaczęła krzyczeć. „W ten sposób syn
mnie upokarza!" - grzmiała. Dał jej za rywalkę wyzwoleniec, dawną niewolnicę,
która być może była Żydówką albo, jeszcze gorzej, wyznawczynią tej sekty
Chrystusa. On, cesarz, wolał więc od własnej matki, siostry cesarza, i od swojej
małżonki, cesarskiej córki - służącą, pokonaną! Świętokradztwo!
Patrzyłem na Nerona, który spuścił głowę jak dziecko - winne, ale uparte.
Zagroził Agrypinie, że abdykuje, jeśli nie przestanie go denerwować. A w tym
przypadku ona straci wszystko, chyba że zdecyduje się przygotować Brytanika do
objęcia najwyższego urzędu w państwie.
- Ale jeśli Brytanik dojdzie do władzy - skomentował Seneka - jego pierwszym
krokiem będzie zabicie Agrypiny, morderczyni jego ojca. Ona doskonale o tym wie.
Dokładnie tak, jak przewidział Seneka, Agrypina wycofała swoje zarzuty i groźby.
Zaczęła obejmować Akte, zapraszać ją do swojej komnaty, zachęcała młodą
NERON
135
kobietę, aby się położyła i przysunęła do niej, a następnie dała znak Neronowi,
aby dołączył do nich w towarzystwie Ottona i Klaudiusza Senecio, swoich dwóch
towarzyszy o smukłych sylwetkach.
Neron tylko raz przyłączył się do tych zabaw, a potem odmówił wchodzenia do
sypialni matki, zakazując równocześnie formalnie Akte, Ottonowi i Klaudiuszowi
Senecio podążania za Agrypiną do jej pokoju. Wreszcie, jakby chcąc dobitnie
podkreślić, że należała już do przeszłości i że bardzo liczył, że ją tam odeśle,
z należnymi honorami kazał jej wysłać suknie i drogie kamienie, które należały
do matek i małżonek zmarłych cesarzy.
Był to wspaniały prezent, ale Agrypina wydała z siebie tylko krzyk wściekłości,
który słychać było w całym pałacu. „Ofiarowano mi ozdoby, aby pozbawić mnie
władzy!" - powtarzała. Neron odsuwał ją, okrywając ją tkaninami obszywanymi
złotem i biżuterią!
Poza tym wtedy dowiedziała się, że cesarz zlikwidował stanowisko ministra
finansów, do tej pory zajmowane przez wyzwoleńca Pallasa, jej kochanka i
wspólnika.
Minąłem ją kilka dni później, jak przemierzała pałac, poprzedzona przez dwóch
liktorów. Leżała w lektyce, wychudła, wymalowana, z głową zwieszoną jak u
rannego zwierzęcia.
17.
- Nic nie jest bardziej niebezpieczne niż zranione dzikie zwierzę - powtarzał mi
tymczasem Seneka.
Chodził wolnymi krokami po atrium swojej willi, pochylony do przodu, ze schyloną
głową i rękami skrzyżowanymi za plecami. Często zatrzymywał się i prostował, a
ja byłem zaskoczony wyrazem jego twarzy, która zdawała się wychudła. Głębokie
bruzdy biegły przez jego policzki, czoło miał zmarszczone, a brwi ściągnięte.
Wydawało mi się, że słucha mnie uważnie. Próbowałem mu wykazać, że Agrypinę
opuściła większość jej bliskich. Senatorowie cieszyli się z kroków podjętych
przez Nerona, zgodnych z tradycją, mówiącą, że kobieta - nieważne, czy jest
matką, siostrą czy małżonką cesarza - nie miesza się w najmniejszym stopniu do
spraw Republiki. Rządzenie całym rodzajem ludzkim nie powinno być narażone na
wpływ kobiecych namiętności.
Seneka skinął głową.
- Przemoc, okrucieństwo, hipokryzja i przebiegłość zranionej kobiety: któż jest
w stanie je sobie wyobrazić, a więc także stawić im czoło? Myślę, Serenusie, że
Agrypina jest gotowa na wszystko, włączywszy to, co
NERON
nam wydaje się najbardziej nawet obłąkane. Zaryzykuje swoje życie.
Byłem zaskoczony jego słowami, jego postawą, niepokojem czy wręcz lękiem, jaki
zdawał się go ogarniać, rozpraszając tę pewność siebie, którą pokazywał, odkąd
go poznałem i w trakcie tych ostatnich tygodni, kiedy kierował polityką Nerona.
Czyż z dnia na dzień nie miał coraz większej władzy? Był, wraz z Burrusem,
przyjacielem księcia, jego najbliższym doradcą. Opromieniony wojskową sławą,
wymachując swoją okaleczoną ręką jak największym trofeum, Burms ośmielał się
przeciwstawić Neronowi i wydawało się, że cesarz słuchał z szacunkiem tego
surowego i prawego żołnierza, cieszącego się zaufaniem pretorianów, którym
przewodził.
Jak Agrypina mogłaby pokonać tych dwóch ludzi, którzy otaczali Nerona w każdej
Strona 40
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
chwili, podburzając go, aby anulował dekrety i rozporządzenia wydane przez
cesarza Klaudiusza, aby mówił, że ojciec, który go adoptował, był podłym i tępym
despotą zainteresowanym wyłącznie głupstwami i okrucieństwem i że należało
przestać go czcić? Nie powinno być ani steli, ani pomnika na jego grobie, ale
prosty murek, mający oznaczać, że czasy okazałych ceremonii pogrzebowych były
skończone, że Klaudiusz nie był nowym Augustem i że w rezultacie Agrypina, jego
małżonka, nie była niczym więcej niż wdową po człowieku, którego pamięci wcale
nie trzeba było celebrować!
Jeśli chodzi o córkę Klaudiusza, Oktawię, to Neron manifestował przy każdej
możliwej okazji pogardę, jaką ją darzył. Niech ona zadowoli się symbolami
małżeństwa! Na resztę, noce pełne przyjemności, ostrych zabaw, była Akte, Otto i
Klaudiusz Senecio.
137
138
RZYMIANIE
Słuchając mnie, Seneka wydawał się uspokajać. Usiadł swoim stary zwyczajem na
brzegu impluwium.
- Trzeba uderzyć w Klaudiusza, aby trafić Agrypinę - zgodził się ze mną.
Wyznał mi, że zaczął pisać prześmiewczy tekst na temat Klaudiusza. Zaśmiał się
szyderczo.
- Rzeźbię jego postać dla potomnych! Boski Klaudiusz staje się zakutym łbem,
biednym, żałosnym zakutym łbem. Nikt po tym, jak przeczyta moje dzieło, nie
ośmieli się powołać na niego. Potem nagle znowu się zachmurzył, a zmarszczki
ponownie pokryły jego zatroskaną twarz.
- Agrypina jest jak ranne dzikie zwierzę - powtarzał.
Znowu zaczął chodzić, zmartwiony, zatrzymując się przy mnie, aby mi ujawnić, że
zaczęła pisać pamiętniki, w których usprawiedliwia się i wychwala pamięć
Klaudiusza. Twierdzi, że nie była w najmniejszym stopniu odpowiedzialna za jego
śmierć. Czyż zarówno Senat, jak i Neron nie twierdzą, że był ofiarą śmiertelnej
choroby? A jeśli ma się wątpliwości - ona sama nabiera ich obecnie - czy to nie
sam Neron powtarza, że prawdziwki są boskim daniem? Jeśli więc te grzyby zostały
zatrute, któż inny, jeśli nie Neron mógł to zrobić? Któż inny, jeśli nie on,
mógł wyciągnąć z tego największe korzyści? W każdym razie nie ona, odsunięta od
władzy, upokorzona, tak jak teraz. A jeśli Klaudiusz został otruty, jak nie
podejrzewać przyjaciół księcia, tego Burrusa z okaleczoną ręką i wygnańca
Seneki, tego gaduły o jadowitym języku profesora?
- Postanowiła posłużyć się Brytanikiem - mówił dalej Seneka. - Teraz będzie
przedstawiać się jako obrończyni prawowitego syna Klaudiusza.
NERON
139
Przypomniałem Senece, że sam utrzymywał kiedyś, że Agrypina byłaby pierwszą
ofiarą Brytanika, gdyby ten doszedł do władzy.
- Jest zraniona, ale nie chce jeszcze umierać. Zakłada, że Brytanik, jeśli się
nim posłuży i uda jej się osadzić go na tronie cesarskim, będzie jej wdzięczny.
Jest on więc równocześnie jej mieczem i tarczą. Brytanik: oto, co stanowi dla
nas niebezpieczeństwo!
Trzynastego lutego ten chłopiec miał skończyć czternaście lat.
Obserwowałem go podczas świąt urządzanych na cześć Saturna. Ulice Rzymu były
zatłoczone jeszcze bardziej niż zwykle. Na każdym skrzyżowaniu, na małych
stolikach organizatorzy gier hazardowych rzucali kości. Podczas Saturnaliów
można było bowiem oddawać się rozrywkom zakazanym w życiu publicznym w trakcie
reszty roku.
Wszędzie słychać było krzyki, śmiechy kobiet, za którymi podążali pijani
mężczyźni, młodych ludzi, wystrojonych i wyperfumowanych, którzy oddawali się
jak kobiety lekkich obyczajów. Niewolnicy mieli nawet prawo, podczas tych trzech
dni w połowie grudnia, od siedemnastego do dziewiętnastego, rozkazywać swoim
panom. W jednej z sal pałacu widziałem Brytanika, milczącego i godnego,
siedzącego wśród gości zaproszonych przez Nerona, którzy ucztowali i swawolili.
Ciągnęli pomiędzy sobą losy o to, kto miał sprawować władzę królewska danego
wieczoru. Wybrany został Neron, gdyż nikt nie śmiał wyobrazić sobie, że ktoś
inny mógłby to zrobić.
Zepsuty hazard! Kłamstwa ogłoszone prawdą!
RZYMIANIE
Neron wstał, wyciągnął rękę w stronę Brytanika, rozkazując mu wyjść na środek
sali i zaśpiewać. Uśmiechnął się szyderczo, przekonany, że Brytanik okryje się
śmiesznością. Tymczasem on, z lekko uniesionymi rękami, otwartymi dłońmi, zaczął
melodyjnym głosem śpiewać pieśń opowiadającą o jego życiu, smutny los
cesarskiego syna pozbawionego swoich praw, odsuniętego od najwyższej władzy, do
Strona 41
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
której predestynowała go krew oraz wola jego ojca.
Szczerość Brytanika wzruszyła mnie do głębi. Wszyscy zgromadzeni znieruchomieli,
wstrząśnięci, oni także przejęci współczuciem, ponieważ stojący obok Brytanika
Neron uosabiał gniew, rozgoryczenie, pragnienie zemsty, ale także lęk.
Brytanik wrócił powoli na swoje miejsce tej świątecznej nocy, kiedy wszystkie
maski opadły, a pułapka zastawiona przez Nerona obróciła się przeciwko niemu.
Drżałem ze strachu o Brytanika. Pokonał cesarza, nie chcąc nawet rzucać mu
wyzwania ani walczyć z nim. Został tylko zmuszony do powiedzenia, co czuje. Ale
za prawdę trzeba czasem zapłacić życiem.
Seneka nie zdradził mi, że syn Klaudiusza stanowił zagrożenie, które musiało być
odsunięte za wszelką cenę. Z kolei Agrypina korzystała z uczuć sympatii i
współczucia, jakie wzbudził Brytanik, aby ogłosić, że bogowie chcieli go
zachować, aby mógł pewnego dnia dojść do władzy i rządzić całym rodzajem
ludzkim. W dniu swoich czternastych urodzin miał wreszcie włożyć męską togę.
Ogłosiła, że będzie mu towarzyszyć w drodze do obozu pretorianów i mówiła w
skrócie:
„Ja, siostra, małżonka i matka cesarzy, córka szlachetnego Germanika, będę stała
u boku Brytanika, ro-
140
NERON
141
dzonego syna Klaudiusza! Któż zasługuje bardziej niż my na to, aby rządzić
rodzajem ludzkim? Kto odważy się wybrać Burrusa, kalekę, oraz Senekę, wygnanego
gadułę, i mojego syna Nerona, którego już zdeprawowali, zbuntowali przeciwko
matce? Dzieli łoże z barbarzyńską niewolnicą, uczennicą Chrystusa, tego Żyda, i
z dwoma młodymi chłopcami, dla których, to jego największy wstyd, jest jak
uległa kobieta. Który Rzymianin mógłby chcieć tę zgraję na czele Imperium?".
- Może zostać wysłuchana - mruknął Seneka. - Brytanik jest popularny. Buntuje
się. Ma licznych zwolenników, którzy na razie pozostają ukryci w cieniu, ale
którzy wyłonią się i będą śledzić każdy krok Agrypiny. Trzeba...
Przerwał, nie ośmielając się powiedzieć nic więcej.
Później doniesiono mi, że Lokusta, trucicielka zasłonięta czarnymi chustami,
weszła tego wieczoru do pałacu i że była długo przyjmowana przez Nerona.
18.
Dowiedziałem się, że tym razem Lokusta wahała się, czy zadać śmierć, jakby bała
się uderzyć w tego, który był tylko obrabowanym dzieckiem, upokorzonym i
udręczonym. W te lutowe dni, podczas gdy ona przygotowywała swoje trucizny,
Neron podobno wiele razy wykorzystywał swojego młodszego brata Brytanika. Kiedy
gwałcił swojego przybranego brata, jego przedramię miażdżyło mu kark, jego gruby
brzuch przygniatał nerki i szczupłe pośladki ofiary. Był to kolejny haniebny
dowód jego kazirodztwa.
W przeddzień czternastych urodzin swojego młodszego brata, podczas gdy kończono
już sporządzanie jego męskiej togi, Neron uniósł się gniewem i grożąc śmiercią
Lokuście oraz trybunowi Juliuszowi Polio, dowodzącemu kohortą pretoriańską,
polecił tej dwójce zabicie swojego potencjalnego rywala. Lokusta miała
przygotować truciznę, a Juliusz Polio, odpowiedzialny za zapewnienie ochrony
Brytanikowi, miał mu ją podać.
Zrobili to. Ale Lokusta tak bardzo chciała ukryć swoją zbrodnię, przerażona
groźbą popełnienia świę-
NERON
tokradztwa, pogwałcenia lex Julia, które skazywało na śmierć w męczarniach tych,
którzy dopuścili się otrucia, że dawka trucizny, którą przygotowała, okazała się
zbyt mała. I Brytanik, z pokurczonym ciałem wstrząsanym spazmami i gwałtowną
biegunką, przeżył, a jego cera ledwo została naruszona przez truciznę.
- Zasłużyłaś na śmierć, Lokusto! - krzyczał Neron. Wezwał ją do siebie po raz
kolejny.
Musiała przygotować swoje mikstury pod okiem cesarza, zagotować je wiele razy,
wypróbować ich skuteczność na koźle. Ale zwierzę umarło dopiero po ponad pięciu
godzinach.
- Chcę trucizny, która zabija równie szybko jak cios sztyletu! - powiedział
Neron, chodząc wokół ogniska, przed którym uwijała się Lokusta.
Wyjaśniła, że ona, wręcz przeciwnie, szukała trucizny, której działanie byłoby
równie powolne jak choroba, która wywiązuje się powoli, tak aby nikt nie mógł
podejrzewać, że jad został wprowadzony do organizmu Brytanika.
Neron rzucił się na nią i zaczął bić ją po twarzy, a potem kopać po całym ciele.
- Trucizna, która zabija jak sztylet! - powtórzył. - Rób, czego żądam, i idź
stąd!
Lokusta potrząsnęła swoimi fiolkami, wymieszała trucizny. Tym razem wybrano
Strona 42
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
wieprza, aby wypróbować ich działanie. Juliusz Polio sam trzymał kopyta świni,
która szamotała się okropnie, kiedy Lokusta dawała jej miksturę. Ledwo ją
przełknęła, a już jej ciało wyprężyło się, padła na ziemię, a różowa piana
wypływa jej z ryja.
Czubkiem buta Neron uderzył leżące bezwładnie zwierzę, a potem zwrócił się do
Lokusty.
143
144
RZYMIANIE
- Jeśli zdechnie jak to prosię, będziesz na zawsze cieszyć się bezkarnością.
Otrzymasz więcej, niż jesteś sobie w stanie wyobrazić, będziesz miała pełną
swobodę działania w doskonaleniu twojej sztuki. Ponieważ to jest sztuka,
Lokusto, umieć zadawać śmierć!
Ona ukłoniła się i opuściła komnatę Nerona, którego sylwetka kryła się w mroku.
Brytanik zginął następnego dnia, w dzień uczty poprzedzającej ceremonię włożenia
mu męskiej togi, w chwili, kiedy wreszcie zakończył się okres jego dzieciństwa i
mógłby się przeciwstawić swojemu bratu jako mężczyzna. Ale jeszcze przez kilka
godzin był dzieckiem, na tej uczcie posadzono go przy stole dziecięcym.
Podobnie jak inni biesiadnicy miał na sobie wieniec z kwiatów. Jego siostra
Oktawia leżała obok Agrypiny, Neron królował, ze swoim lubieżnym ciałem
wyciągniętym na czerwonych dywanach, z łokciami opartymi na niskim stoliku, z
podbródkiem spoczywającym na dłoni, jego lalkowata twarz była rozjaśniona żywym,
radosnym uśmiechem. Często unosił lewą dłoń aby polecić muzykom i tancerzom, aby
powtórzyli jakąś arię albo figurę, która szczególnie mu się podobała. Ale ja
widziałem jego oczy, jak dwa błękitne ostrza przeszywające Brytanika.
W pewnym momencie niewolnik wniósł wazę wypełnioną wrzącą zupą. Smakowy
Brytanika połknął łyk zupy, po czym dał znak niewolnikowi, aby uraczył tym
daniem jego pana. Ledwo Brytanik dotknął ustami płynu, skrzywił się, kręcąc
głową, dał znak, że nie był w stanie połknąć dania tak gorącego. Niewolnik nalał
NERON
145
więc szybko zimnej wody do szklanki, po czym ponownie podał Brytanikowi, który
wypił kilka łyków. Nagle skurcz złapał go za szyję. Odchylił głowę do tyłu, a
jego ciało wyprężyło się i różowa piana pokryła okolice jego ust.
Rozległy się krzyki, część zaproszonych gości uciekła. Z twarzy Agrypiny i
Oktawii odpłynęła krew. Były blade i nieruchome z przerażenia, ich twarze
sprawiały wrażenie wyrzeźbionych w marmurze steli pogrzebowych. Jedna i druga
domyśliły się, że chciano uniknąć sytuacji, aby smakowy umarł wraz ze swoim
panem, ujawniając tym samym popełnioną zbrodnię.
Użyty podstęp pozwolił uderzyć tylko w Brytanika.
Leżał teraz pomiędzy stołami, inne dzieci opuściły już salę biesiadną. Ale
większość zgromadzonych została na swoich miejscach, patrząc na Nerona, który
nawet się nie poruszył. Siedział dalej z twarzą promieniejącą szczęściem. Ruchem
ręki, któremu towarzyszyło tylko jedno słowo: „Epilepsja", wyjawił, że Brytanik
padał często ofiarą tego „strasznego cierpienia" i że wkrótce dojdzie do siebie.
Odwrócił się do muzyków grających na cytrach i ruchem brody polecił im, aby
podjęli przerwaną grę. Tancerze ponownie zajęli miejsce na scenie i uczta
toczyła się dalej, podczas gdy niewolnicy wynieśli z sali już sztywne ciało
Brytanika.
Jeszcze tej samej nocy spalono je na stosie.
Byłem wśród tej garstki ludzi, która uczestniczyła w ceremonii pogrzebowej.
Pochyliłem się nad twarzą prawowitego syna Klaudiusza, zanim niewolnicy nie
pokryli białym pudrem jego policzków i czoła, którego szarawy kolor zdradzał
działanie trucizny.
Ale na Polach Marsowych, gdzie zgromadzono drzewo, aby spalić jego ciało, spadł
ulewny deszcz, który zmył twarz zmarłego, sprawiając, że ukazała się jego
prążkowana twarz, prawie czarna. Wyglądało to tak, jakby każda komórka w ciele
Brytanika krzyczała, że został zamordowany.
Któż zresztą spośród senatorów, żołnierzy, urzędników i wszystkich tych, którzy
byli uprzedzeni o rywalizacji i spiskach, jakie rozdzierały Rzym, wątpiłby w to?
Ale żaden z tych ludzi nawet nie myślał, aby ujawnić zbrodnię, aby oburzyć się
na ten nagły, przebiegający pod osłoną nocy pogrzeb. Fale deszczu, które
rozbijały się o twarze i chłostały ciała zgromadzonych, były znakiem bożej
złości w obliczu zamaskowanej zbrodni.
Następnego dnia, kiedy niebo stało się nieskazitelnie niebieskie, Neron ogłosił
śmierć Brytanika i poprosił ojców Ojczyzny, aby zgromadzili się wokół niego.
Powinni go teraz wspierać, mówił, ponieważ był ostatnim reprezentantem tego
świętego rodu, który wydał Cezara i Augusta, znamienitych cesarzy całego rodzaju
Strona 43
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
ludzkiego.
Nie przerwałem Senece, kiedy utrzymywał, że to właśnie „straszna choroba"
zabrała Brytanika i że w związku z tym Neron był niewinny. Dlatego też on,
Seneka, nie mógł być wspólnikiem zbrodni, która nie miała miejsca.
Jednakże ja wiedziałem - podobnie jak dowiedział się o tym cały Rzym - że Neron
podarował Senece niektóre wille i posiadłości należące do Brytanika. I mój
mistrz, filozof stoicki, człowiek, który nauczał mnie, że trzeba „zawsze chcieć
jednej rzeczy i zawsze sprzeci-
RZYMIANIE
146
NERON
147
wiać się jednej rzeczy", trzeba chcieć dobra człowieka, a sprzeciwiać się złu,
został teraz, za sprawą zbrodni, jednym z najbogatszych Rzymian! Ale w dalszym
ciągu żywił się tylko figami, cebulą i oliwkami, pił tylko wodę, odmawiając
sobie przepychu, pokorny i skromny pośród swojego imponującego bogactwa.
Targały mną więc w stosunku do niego sprzeczne uczucia: szacunku i podziwu, a
równocześnie zawodu. Byłem przekonany, że w swoich wyborach nie kierował się
żadnymi nieczystymi racjami. Zyski napływały w nadmiarze, ale nie były siłą
napędową jego czynów. To, co go prowadziło, to chęć działania dla dobra Rzymu,
dla wielkości i chwały Imperium oraz skuteczności rządu całego gatunku
ludzkiego.
Kilka dni po śmierci Brytanika Seneka zaprosił mnie na spacer po alejkach w
parku jednej z jego willi. Idąc, odwracał się co pewien czas w moją stronę,
jakby chciał coś do mnie powiedzieć, ale za każdym razem zmieniał zdanie i szedł
dalej w milczeniu.
Dopiero w chwili, kiedy już mieliśmy wrócić do westybulu willi, chwycił mnie za
ramię i powiedział:
- Nie można oceniać czynów człowieka inaczej, jak tylko odnosząc się do zasad,
które go inspirowały. Jeśli te zasady są sprawiedliwe, to działania,
jakiekolwiek by były, są usprawiedliwione lub wręcz konieczne. Więc nie zapomnij
nigdy, Serenusie, że Imperium nie może zostać podzielone!
Część
piąta
19.
Myślałem o tym, co powiedział mi Seneka. Od pewnego czasu mieszkał w pałacu
cesarskim, a ja składałem mu wizyty niemal codziennie po zapadnięciu nocy.
Pochodnie, lampy oliwne i wielkie kandelabry z trudem były w stanie oświetlić
mrok, który panował w korytarzach, w rogach wielkich sal, osłaniając posągi i
kolumny czarną zasłoną.
Czasami wydawało mi się, że w mroku przemykała Lokusta, przyciskając do piersi
swoje fiolki.
O tej godzinie Seneka był sam w bibliotece. Siedział pochylony nad stołem. Jego
ręce i papirus były oświetlone, a twarz ukryta w cieniu. Przyjmował mnie bardzo
przyjaźnie i czytał mi fragmenty traktatu O łagodności, który pisał dla własnej
przyjemności, ale także z myślą o senatorach, aby spróbować ich przekonać, że
Neron, słuchając doradców: jego - filozofa, i Burrusa, był "wschodzącą gwiazdą",
„młodym bohaterem", „nowym Apollem", „duszą Imperium", który zapewni pokój i
dobre rządy w Imperium.
Słuchałem.
Seneka wracał do śmierci Brytanika. - Sprawiedliwe, miłosierne i mądre jest
unikanie za cenę jednego życia poświęcenia życia wielu niewin-
152
RZYMIANIE
nych ludzi - powtarzał mi, jakby domyślał się, że niemal wbrew sobie, dalej
miałem wątpliwości.
Rzeczywiście chciałem uwierzyć Senece, wydawało mi się, że już prawie mnie
przekonał, że śmierć Brytanika była korzystna dla Rzymu, ponieważ udało się w
ten sposób uniknąć ryzyka podziału - a więc i wojny domowej pomiędzy
rywalizującymi braćmi.
Ale ja znałem Nerona.
Nocami, z jeszcze większym rozgorączkowaniem, niemal w szale wychodził „polować"
na ulice Rzymu. Ubierał się jak niewolnik. Wchodził do domów publicznych i
kabaretów. Grupa gladiatorów, która mu towarzyszyła i ochraniała go, rabowała
wszystkie wystawione towary, poniewierała przechodniów i sprzedawców, którzy
ośmielili się sprzeciwić.
Rozprzestrzeniła się plotka, że ten niewolnik, złodziej i gwałciciel był
cesarzem we własnej osobie i szlachetnie urodzeni, a nawet senatorowie podawali
Strona 44
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
się za niego, zachowując się tak jak on i sprawiając, że tego typu bandy mnożyły
się na ulicach Rzymu.
W nocy miasto przedstawiało więc sobą spektakl, jakby właśnie zostało
napadnięte.
Opowiadałem to wszystko Senece. On pozostawał jednak niewzruszony. W końcu nie
wytrzymałem i uniosłem się gniewem. Czy wiedział, że senator Juliusz Montanus,
który w jednej z uliczek Rzymu brutalnie odparł atak jednej z takich band, o
której nie mógł wiedzieć, że jest prowadzona przez Nerona, i który później,
rozpoznawszy go, próbował przeprosić i wytłumaczyć się, został zmuszony do
popełnienia samobójstwa? Jego wyjaśnienia miały jakoby zawierać wymówki pod
adresem cesarza.
NERON
153
Także pary nie ośmielały się już wychodzić w nocy na ulice Rzymu, obawiając się,
że zostaną zaatakowane, kobiety zgwałcone, a mężczyźni pobici i obrabowani. Czy
to były „dobre rządy"? Czy to było zachowanie godne syna Apolla, cesarza,
uważanego za „duszę" rodzaju ludzkiego? Według Seneki bowiem Wszechświat był
rządzony przez duszę, której cesarz był wcieleniem, a ludzie, te zbuntowane
zwierzęta, powinny być mu posłuszne tak jak całe ciało podlega duchowi.
Seneka odpowiedział mi w sposób bardzo przemyślany.
Pisał swój traktat O łagodności, który dedykował Neronowi. Pragnął, aby ta
książka była dla młodego władcy jak lustro i aby doprowadziła go do
kontrolowania siebie i do osiągnięcia w ten sposób największego pragnienia,
jakie może istnieć na świecie: być sprawiedliwym cesarzem. Zresztą środki
podjęte przez niego w porozumieniu z Senatem: zbudowanie nabrzeża pomiędzy
portem w Ostii a Rzymem w celu ułatwienia wyładowywania i wysyłania w drogę
zboża, rozdawanie przydziałów ziarna i sestercji dla obywateli, zakaz
organizowania walk, które kończą się śmiercią - czyż nie były one
wystarczającymi dowodami, że cesarz słuchał swojego doradcy i dążył do
zaprowadzenia dobrych rządów?
Trzeba, kontynuował Seneka, porównać Nerona z cesarzami, którzy rządzili przed
nim: z Kaligulą, którego zaślepiło szaleństwo, z Klaudiuszem, który jak uczy
historia, podczas pięciu lat rządów kazał zamknąć i zaszyć w worku więcej ludzi
niż ktokolwiek przed nim w ciągu wszystkich minionych wieków.
Cóż poważnego można było zarzucić Neronowi? Szanował Senat. Był łagodny,
zastanawiał się zawsze,
54
RZYMIANIE
zanim wymierzył karę. Kochał grać na cytrze i śpiewać. Czyż to dowodzi
szaleństwa? Przesady?
Zapraszał do siebie Terpsusa, najmodniejszego cytrzystę. Siedział koło niego do
późnych godzin nocnych i słuchał, uczył się, powtarzał. Gdy szedł spać, kładł
sobie na piersi płatek ołowiu, aby chronić swój głos. Zakazał podawania na
swoich stołach owoców i dań, które jego zdaniem były szkodliwe dla śpiewaków.
Brał lewatywy i środki na wymioty, aby pozbyć się zbędnych kilogramów i oczyścić
sobie gardło. Wszystko to nie świadczyło jednak o szaleństwie ani o
niesprawiedliwości cesarza, ale ukazywało zamiłowanie do sztuki człowieka ledwie
dziewiętnastoletniego, który marzył, to prawda, aby zaprezentować się na scenie,
ponieważ, jak powiadał, muzyka, którą wykonuje się w ukryciu, to nie to samo.
Przerwałem Senece. Przypomniałem mu nocne wypady jego ucznia, akty przemocy,
perwersję i rozpustę, jakiej się oddawał w towarzystwie Akte i swoich dwóch
młodych towarzyszy o gładkich ciałach: Ottona i Klaudiusza Senecio.
Ciszej, ponieważ wydawało mi się, że w tym pałacu w mroku przyczajeni byli
donosiciele, przypomniałem Senece, jak Neron haniebnie wykorzystał Brytanika,
jak dzielił lektykę ze swoją matką Agrypiną i w ten sposób jawił się jako
podwójny kazirodca.
Seneka milczał dłuższą chwilę, z rękami złożonymi na wysokości ust i łokciami
opartymi na stole.
- Człowiek mądry powinien kupić to, co jest do sprzedania - rzucił wreszcie.
Ja jednak nalegałem.
Jak Seneka mógł mówić i pisać, że Neron jest słonecznym cesarzem, synem Apolla
równym faraonom,
NERON 155
tym królom bogom, których historię studiował podczas swojego pobytu w Egipcie i
o których wyczynach i przywilejach opowiadał Neronowi Cheremon?
Seneka uniósł rękę, jakby chciał pokazać, że zachował wolność osądu.
- Trzeba służyć ludziom - wymamrotał - co dla filozofa oznacza doradzanie
królowi i próby złagodzenia jego postępowania. Mędrzec powinien wiedzieć, że
Strona 45
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
człowiek stworzony jest do czynu, ale nie może też zostać zupełnie pochłonięty
przez owo działanie. Musi zachować dystans.
Pochylił się w moją stronę, a światło lampy oświetliło jego twarz i mogłem
dostrzec wszystkie malujące się na niej zmarszczki, będące jakby śladami pytań,
które pojawiały się w jego głowie.
- Próbuję ułożyć Nerona, mówiłem ci - podjął wątek. - Nie mogę nie zauważać, że
z natury jest okrutny i potworny. Obawiam się, że teraz, kiedy ten lew
zasmakował już w ludzkiej krwi, nie odstąpi już od swojego naturalnego
okrucieństwa. Ale co mogę zrobić? Jaki los spotka mnie, moich przyjaciół, a więc
i ciebie, Serenusie?
Znowu cofnął się, a jego twarz skryła się w ciemności. Tylko ręce rysowały w
żółtym świetle lampy oliwnej różne wzory, jakby po to, aby opakować zdania,
które wypowiadał półgłosem, czasem tak cicho, że musiałem się pochylić, aby je
usłyszeć.
- Nigdy nie mówiłem ci o tym śnie, Serenusie... Jego ręce wykonały ruch, jakby
chciały przytrzymać to wspomnienie.
- Po moim powrocie z wygnania, kiedy dowiedziałem się, że Agrypina chce, abym
trzymał się blisko Nerona i wychowywał go, a także nauczał, każdej nocy
156
RZYMIANIE
śniłem ten sam sen, który mnie budził. Podchodziłem do młodego księcia, którego
twarzy nie mogłem rozpoznać. Witałem się z nim. A wtedy on zwracał się do mnie i
odkrywałem, że nie chodziło wcale o Nerona tylko o Kaligulę, który zbliżał się
do mnie, mówiąc; „Chcę twojej śmierci, Seneko, chcę twojej śmierci!".
Seneka wstał, jego sylwetka była ukryta w mroku, ale odniosłem wrażenie, że
zaczął mówić głośniej.
- Pierwszej nocy nie mogłem później zasnąć. Ale w kolejne noce zakłócał mój sen
tylko na chwilę. Nigdy nie wierzyłem w prorocze sny, Serenusie. Wierzę jednak w
nieśmiertelność duszy. Dlaczego więc miałbym lękać się śmierci? Ciało powstało,
aby kiedyś zginąć.
Odwrócił się, a po chwili znowu podszedł do mnie, wyłaniając się nagle z mroku i
chwytając mnie za ramiona.
- Każdy cesarz może stać się jak Kaligula, wiem o tym. Ale nawet ci najbardziej
szaleni, najpotworniejsi nie są w stanie pokonać ludzkiej duszy.
Jaka była dusza Nerona? Nie przestawałem zadawać sobie tego pytania. Czy była to
dusza człowieka niespełna dwudziestoletniego, który w dalszym ciągu wahał się
pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy umiarem a łagodnością, których nauczał go
Seneka, a okrucieństwem, do którego popychały go jego instynkty? Czy loże była
to dusza potwora, stworzonego przez bogów, aby prześladował ludzi,
przeznaczonego wyłącznie do tego, aby zaspokajał ich pragnienia i zachcianki,
urazy i przywary?
Wydawało mi się, że była potworna i że z dnia na dzień te cechy jeszcze się w
niej rozwijały.
Widziałem, jak zmieniały się ciało i twarz Nerona, go uśmiech stawał się
grymasem, jego rysy pełne wdzięku przekształciły się w mimikę hipokryty, podczas
gdy jego brzuch stawał się coraz bardziej zaokrąglony, a nogi wydawały się
chudsze. Cały czas jakby uciekał spojrzeniem, ale czasem wpatrywał się w kogoś,
jakby wskazywał w ten sposób ofiarę. Przed swoim prawym okiem umieszczał
specjalnie przycięty szmaragd, aby poprawić ostrość swojego wzroku krótkowidza,
a jego znieruchomiała twarz przypominała wtedy wizerunek okrutnego boga.
158
RZYMIANIE
Poruszał się już tylko w otoczeniu gladiatorów i centurionów, jakby w ten sposób
chciał się ochronić od lęku, który czasami go ogarniał, zniekształcając jego
rysy.
- To tchórz - powiedziałem do Seneki. - Śmierć trzyma go w garści. Jak więc
chcesz, żeby postępował jak człowiek wolny? Mówiłeś mi to często, Seneko: tylko
ten, kto nie lęka się śmierci, nie zostanie niewolnikiem swojego lęku.
Przerażenie kieruje zachowaniem Nerona. Popatrz na jego twarz!
Według Seneki zachowanie i obawy Nerona można było zrozumieć.
Agrypina nie zrezygnowała z pretensji do władzy. Po śmierci Brytanika przytulała
do siebie jego siostrę, Oktawię, małżonkę Nerona. Pocieszała ją, cały czas
podburzając ją przeciw cesarzowi. Plotka o nowym spisku rozeszła się po Rzymie.
Agrypina gromadziła bogactwa, aby przekupić pretorianów. Zebrała wokół siebie
centurionów, trybunów i szlachtę niechętną Neronowi. Widziałem cesarza, jak z
głową wciśniętą między ramiona i rękami kurczowo zaciśniętymi słuchał, jak
donosiciele szeptem wyjawiają mu imiona tych, którzy spotykali się z Agrypina.
Pomiędzy nimi był Rubellius Plautus, znany w kręgu stoickich filozofów, gdyż
Strona 46
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
uczęszczał na ich spotkania. Spotykałem go przy wielu okazjach. Był to wysoki
człowiek, o pewnym kroku, dumny ze swych korzeni, które sięgały podobno Augusta.
Wśród swoich przodków wymieniał cesarza Tyberiusza. Był możliwym rywalem dla
Nerona i mówiło się, że Agrypina myśli o poślubieniu go, sprawiając, że wszedłby
do rodu tych, którzy mogli pretendować do władzy nad Imperium. Był także potomek
Pompejusza, Scylli i Augusta, Faustus Korneliusz Sulla Feliks, który
NERON
był konsulem i poślubił Antonię, jedną z córek cesarza Klaudiusza. Także on mógł
być kandydatem do objęcia tronu po Neronie.
Tak więc ryzyko walk pomiędzy rywalami, podziału Imperium i wojny domowej nigdy
nie będzie zażegnane. Pytałem o to Senekę: czemu więc służyła śmierć Brytanika,
o której twierdził, że była usprawiedliwiona przez troskę cesarza, ażeby
zapobiec konfrontacji pomiędzy pretendentami do tronu Imperium, która osłabiłaby
Rzym?
- Szczyty władzy Imperium to gniazdo skorpionów - odpowiedział mi. - Gniazdo
ciągle się roi, ale trzeba zmiażdżyć najgroźniejsze osobniki.
Neron je obserwował, walczył z nimi i bez wątpienia przygotowywał się, aby je
zmiażdżyć.
Widziałem, jak gestem odsyłał informatorów. Głuchym głosem polecił, aby
zatrzymano straż wojskową, złożoną z liktorów i Germanów, która niedawno została
przyznana Agrypinie.
- Żeby wygnano jego matkę z pałacu, aby odesłano ją do innej posiadłości,
odebrano jej wszelkie przywileje i pogrożono procesem - dodał.
Potem niespodziewanie wykrzyknął zbyt wysokim głosem:
- Chcę, żeby się bała, żeby wiedziała, że jestem cesarzem i mogę zrobić
wszystko, jeśli tylko tego zechcę!
Udał się do niej w otoczeniu centurionów, którzy, z mieczami wyciągniętymi z
pochwy, zwykle wkraczali do posiadłości z zamiarem przelania czyjejś krwi.
Powiedziano mi potem, że nawet przez chwilę Agrypina nie sprawiała wrażenia
ogarniętej przerażeniem. Zbliżyła się, zmuszając centurionów, aby się odsunęli.
159
160
RZYMIANIE
jej pocałunku i który natychmiast wycofał się wraz ze swoim oddziałem.
Ta kobieta, która nosiła w swoim łonie syna, którego dusza jawiła mi się z dnia
na dzień bardziej potworna, mogła zostać pokonana tylko przez śmierć.
Ale czy syn może zabić własną matkę? Tę kobietę, której był także kochankiem?
Nie wspominając o tym, że Agrypina bez wątpienia znała wszystkie tajniki
trucizn. To ona jako pierwsza uciekła się do usług zabójczym w czarnej chuście,
Lokusty. Z pewnością kolekcjonowała antidota mające jej pomóc przeżyć wszelkie
trucizny. Zabicie jej nie byłoby prostą sprawą.
Jednakże wiem, że pewnej nocy Neron zdecydował się na ten krok.
Pił w jednej z tawern, w których uwielbiał deptać swoją cesarską godność i
tarzać się w rozpuście i najbardziej zwyrodniałych perwersjach. Jeden z jego
towarzyszy, wyzwoleniec, błazen, pośrednik, komediant o imieniu Parys, podszedł
do Nerona i oznajmił mu, że przeciwko niemu knuty jest spisek. Jego ośrodkiem
była Agrypina, a wykonawcą Rubellius Plautus, sprzymierzeńcami zaś Burrus, tak,
Burrus, własny doradca cesarza, ten kaleka bez ręki, prawy i oddany Burrus,
będący bez wątpienia w zmowie z wyzwoleńcem Pallasem. W cieniu tego pierwszego
spisku formował się już być może inny, wokół Faustusa Korneliusza Sulli Feliksa.
Spiskowcy mieli po swojej stronie córki cesarza Klaudiusza, Antonię i Oktawię.
- Twoją własną małżonkę! - sprecyzował Parys.
Cesarz wstał, wywracając dzbany, wazy i czary. Chwycił za miecz i uderzał na
oślep wszystkich tych, którzy znajdowali się na jego drodze.
NERON
161
- Śmierć, śmierć dla nich wszystkich! - powtarzał Neron, przygryzając kciuk,
jego półdługie włosy opadały mu na czoło, częściowo ukrywając oczy.
Przywołał Senekę do pałacu. Kiedy świt rozproszył lęki nocy i skorpiony
powróciły do swojego gniazda, Seneka - zdał mi później relację - opowiedział mu,
że mimo iż Agrypina marzyła o władzy, niektórzy z pewnością próbowali ją
skompromitować. Chciano, aby Neron w związku z tym kazał ją zabić, aby później
móc oskarżyć syna o matkobójstwo - lud i pretorianie oburzeni tą zbrodnią
powstaliby wtedy przeciwko niemu.
Tak więc kwestię spisków należało rozwiązać bardzo ostrożnie.
- Trzeba uważać, miażdżąc skorpiona, gdyż wtedy właśnie może nas ukąsić -
powiedział Seneka.
Bronił także Burrusa.
Strona 47
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
- To człowiek z elity, urodzony, abyś był jego księciem, Neronie!
Cesarz słuchał go, a potem podjął decyzję, aby udać się w towarzystwie
centurionów i doradców do swojej matki, aby opowiedzieć jej o krążących
plotkach, o wydarzeniach ubiegłej nocy i aby zmusić ją do obrony. Zrozumie w ten
sposób, że może uchodzić w oczach syna za winną.
Agrypina odpierała wszystkie zarzuty. Była jedynie ofiarą zazdrości i przesadnej
czułości w stosunku do swojego syna, powiedziała. Wykrzyknęła gwałtownie:
- Niech wstanie ktoś, kto może udowodnić, że próbowałam przekupić rzymskie
kohorty albo skłonić
prowincje do buntu, że podjudzałam do zbrodni niewolników i wyzwoleńców!
162 RZYMIANIE
Poprosiła o spotkanie sam na sam z Neronem.
- Mogę być oczyszczona z podejrzeń tylko przez swojego syna, cesarza -
podsumowała.
Neron przychylił się do jej prośby i podążył za nią. Mężczyzna - dziecko - znowu
stał się uległy, idąc za matką, która go poczęła, za tą kobietą, z którą dzielił
lektykę, rodzicielką, która chciała go zachować w sobie, dla siebie. I która
ponownie go sobie podporządkowała.
21.
Znowu zobaczyłem więc cesarza, jak wchodzi do pokoju Agrypiny. Jak nie zadać
sobie pytania, czy Neron mógłby pewnego dnia nie być już poddany tej kobiecie,
której był równocześnie synem i kochankiem, której zawdzięczał godność cesarską,
której wiele razy był wspólnikiem, a także największym beneficjentem zbrodni,
które popełniała lub zlecała?
Jak mógłby rozerwać tak głębokie więzy, tak liczne, podobne do tych, jakie łączą
potworki, które rodzą się zrośnięte ze sobą biodrem, brzuchem czy czołem? Neron
został zrodzony z ciała i krwi Agrypiny i miało się wrażenie, że pępowina
łącząca noworodka z matką nie mogła być przecięta albo że po tym, jak spróbowano
ją odciąć, odrosła.
Seneka nie wydawał się zaniepokojony. Został jednak zaatakowany przez wszystkich
tych senatorów, wyzwoleńców, doradców, których śmierć Klaudiusza odsunęła od
władzy i którzy widzieli w rywalizacji Pomiędzy Agrypiną a Neronem szanse na
odegranie się. Myśleli o przeznaczeniu Brytanika. Ale Neron ich ubiegł.
164
RZYMIANIE
Zwrócili się więc w stronę upokorzonej Agrypiny, pozbawionej mężczyzn, odesłanej
daleko od swojego syna, i radowali się, odkrywszy, że jest jeszcze w stanie
wziąć Nerona w ramiona. Mieli nadzieję, że go udusi. Oni obciążali winą Senekę,
odpowiedzialnego w ich oczach za politykę cesarską.
To Seneka bowiem doradził cesarzowi zlikwidowanie podatku, z którego składek oni
się bogacili. Sprzeciwili się tej reformie fiskalnej i oskarżali filozofa o
pazerność na pieniądze, posiadłości, wille, o to, że ogromnie się wzbogacił i że
został przekupiony przez Nerona w zamian za współudział w zabójstwie Brytanika.
Podejrzewali, że pożyczył jako lichwiarz czterdzieści milionów sestercji
Brytyjczykom, żądając od nich astronomicznych sum odsetek i ich natychmiastowego
przelania, wywołując w ten sposób wojnę przeciwko nim, aby odzyskać sumy, które
byli mu winni.
Jeden z dawnych doradców cesarza Klaudiusza, Suillius, mnożył te ataki. Aby mu
odpowiedzieć, Seneka zadowolił się napisaniem niewielkiej książeczki O życiu
szczęśliwym, w której odpierał z pogardą te oskarżenia, nie zaprzeczając, że
pieniądze i majątek tworzyły hierarchię społeczną w Rzymie i że stoicki filozof
nie mógł pozostawać obojętny wobec tego faktu - zresztą, mówił mi: „powołanie do
ubóstwa nie oznacza przecież życia w niedostatku".
Neron wspierał Senekę i Suillius został wygnany z Rzymu. Ale te ataki pokazały,
że przeciwnicy cesarza nie złożyli wcale broni.
Prawie codziennie odwiedzałem Senekę po tym. jak zakończył załatwianie swoich
codziennych obowiązków. Najpierw dostrzegałem wyłaniającego się spośród cyprysów
i oleandrów niewolnika, który g°
NERON
165
prowadził. Był to młody Afrykańczyk, Abbo, o śniadej cerze, smukłej sylwetce i
długich nogach. Wydawał się unosić w powietrzu przy każdym stąpnięciu. Kilka
kroków za nim widziałem Senekę, z bladą twarzą, dyszącego, sprawiającego
wrażenie, jakby musiał z wielkim wysiłkiem odrywać stopy od ziemi. Ale po kilku
minutach spędzonych na stole do masażu, zanurzywszy ciało w letniej kąpieli,
Seneka znów był wypoczęty i na jego twarz wracał uśmiech. Mówił i jednak, że
Abbo biegał jednak troszkę za szybko jak jego możliwości, ale podążanie za nim i
patrzenie na niego było wyzwaniem i przyjemnością, z której nie zamierzał
Strona 48
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
rezygnować.
Chodziliśmy wolnym krokiem, ramię przy ramieniu, pomiędzy posągami ustawionymi
po obu stronach perystylu.
- Wiem, Serenusie - odpowiedział mi Seneka - że za Suilliusem kryje się
pragnienie Agrypiny, aby odzyskać utraconą władzę. Jest gotowa zabić swojego
syna, jeśli ten nie ustąpi, a nawet jeśli ustąpi, gdyż nie ma już do niego
zaufania. Zbuntował się. Pomiędzy nimi jest ciało Brytanika i upokorzenia, jakie
cesarz mu zadał. Chce go odzyskać i uda jej się to. Jednakże nie po to, aby go
sobie podporządkować, ale po to, aby go zniszczyć. Nawet jeśli ustąpi, już nigdy
nie będą sojusznikami.
Pokiwał głową i zbliżył się, by dodać żałosnym głosem:
- A on już jej ustąpił. Widziałeś, jak wchodził do jej pokoju. Ale sprawy
potoczą się tak, jak mają się potoczyć.
Popatrzyłem na niego zaskoczony jego słowami. - Ktoś może przeżyć tylko wtedy,
jeśli ktoś inny zginie - dodał.
166
RZYMIANIE
- Znowu śmierć! - mruknąłem. Seneka rozłożył ręce.
- Ona ułatwia grę. I jest konieczna. Wiem, że zakończy walkę na korzyść jednej
lub drugiej strony, ale nie wiem, kogo wybierze ani czyimi rękami się posłuży.
Szybko się zorientowałem, że jedną z par rąk, którymi śmierć miała się posłużyć,
były ręce młodej kobiety Poppei, której nieodparte piękno fascynowało wszystkich
tych, którzy widzieli ją podchodzącą do Nerona pod koniec pewnego letniego dnia,
podczas gdy zachodzące słońce nadawało różowe lub beżowo-złote barwy kolumnom,
marmurowej posadzce oraz posągom w wielkiej sali cesarskiego pałacu.
Część jej twarzy i jej jasne włosy były ukryte pod białą chustą, obszytą srebrną
nicią. Szła u boku swojego ostatniego małżonka, Ottona, jednego z tych młodych
ludzi, którzy uczestniczyli wraz z Akte w nocnych zabawach Nerona. W chwili,
kiedy pojawiła się Poppea, zrozumiałem, że to oznaczało koniec pożądania, jakie
Akte mogła wzbudzić w cesarzu. Akte, wyzwolenica, uległa towarzyszka perwersji
Nerona, była jakby przyćmiona, przekreślona jednym ruchem przez pojawienie się
rywalki.
Poppea należała do dawnej rodziny senatorów, rywalizującej z rodziną Agrypiny.
Była to kobieta pokroju tej ostatniej - ambitna, sprytna i inteligentna.
Spędziwszy dzieciństwo w otoczeniu ludzi władzy, nie mogła wyobrazić sobie, że
będzie dzielić życie z mężem czy kochankiem nienależącym do ścisłego kręgu
możnych obywateli. Wśród wymarzonych kandydatów był nawet ten, kto zajmował samo
centrum tego kręgu - cesarz Neron.
NERON
167
Kiedy zobaczyłem Nerona przykładającego sobie szmaragd do prawego oka, aby
lepiej widzieć zbliżającą się Poppeę, wiedziałem, że dał się już złapać w sidła
tej kobiecie i że Agrypina w końcu znalazła godną siebie walkę, która bez
wątpienia ją pokona. Cóż mogła bowiem zrobić przeciwko Poppei, która znała
wszelkie intrygi, wszystkie ułomności, której krew była szlachetna i która
zamierzała pomścić swoją rodzinę, triumfując nad Agrypiną?
Ledwo młoda kobieta schyliła głowę, zatrzymując się przed Neronem, jej chusta
ześlizgnęła się, ukazując jej pięknie zarysowany profil oraz bladą skórę. Mówiło
się już wtedy, że część dnia spędza, pielęgnując swoje ciało, swoją urodę, każąc
codziennie napełniać wazę lekiem pięciuset oślic, aby mogła się w nim wykąpać
dla własnej przyjemności.
Przy niej Otto był tylko małżonkiem na pokaz, przedstawiającym swoją żonę
cesarzowi, tak jak daje się daninę. Chyba że Neron posłużył się nim, dając mu za
żonę Poppeę, aby ta mogła pojawić się na dworze, udając, że jest tylko małżonką
bliskiego towarzysza cesarza?
Ale wystarczyło spojrzeć na ich twarze, aby przekonać się, że nic, żaden układ,
żadne więzy, ani rodzicielskie, ani małżeńskie, nie będą w stanie wyrwać Poppei
z jego rąk.
Widziałem grymas na twarzy Agrypiny, który próbowała zamaskować uśmiechem, ale
który zniekształcał jej rysy. Widziałem, jak zaciskała pięści, i wyobrażałem
sobie, jak czarne paznokcie wpijają się w jej dłonie. Siedziała z głową
wciśniętą w ramiona. Cała jej postawa wyrażała wściekłą i desperacką zazdrość.
Ona także wiedziała, że czekająca ją rozgrywka będzie bardzo trudna i że
pępowina, którą utrzymywała i która
168
RZYMIANIE
wiązała ją w dalszym ciągu z Neronem, mogła po raz pierwszy zostać przecięta.
Przygryzała wargi, zacisnęła zęby. Nie spuściła jednak wzroku, chcąc znieść
Strona 49
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
wyzwanie i zobaczyć, w całości zobaczyć tę kobietę, która nie wykonując
najmniejszego gestu, przez samą swoją obecność i olśniewające piękno zawładnęła
Neronem.
Stojąca obok Agrypiny Oktawia, małżonka cesarza, odwróciła wzrok, jakby już
zaakceptowała swój los. Podobnie zniosła już, ukrywając swoje cierpienie, śmierć
Brytanika, pozostając podczas uczty na swoim miejscu wraz z innymi
biesiadnikami, podczas gdy ciało jej brata tężało po śmierci. Ona sama pragnęła
już tylko jednego: aby darowano jej życie. Ale Oktawia była bronią i tarczą
Agrypiny, ona, małżonka i córka cesarza, zamierzała zabronić Neronowi wzięcia
Poppei za żonę.
Agrypina chroniła ją więc. Ich losy były powiązane ze sobą. Ale gdy Agrypina
zostanie pokonana, Oktawia będzie tylko wątłą małżonką, którą Neron będzie mógł
odesłać jednym ruchem ręki.
Popatrzyłem na Agrypinę. Wpatrywała się w Nerona i Poppeę. Obie kobiety były do
siebie podobne, obie równie zdeterminowane, jedna młodsza, druga bardziej
doświadczona. O tej ostatniej mówiono, że jest jak posąg, którego nie da się
przesunąć i dlatego trzeba będzie go rozbić.
22.
Obserwując Poppeę, słuchając jej, odkryłem to, co młoda kobieta, która łączy w
sobie piękno, inteligencję, zręczność i spryt, ambicję, wolę i umiejętność
uwodzenia, może otrzymać od mężczyzny, nawet jeśli jest on cesarzem rodzaju
ludzkiego. Ale Poppeę cechowało coś jeszcze: nienawidziła Agrypiny. Aby
zniszczyć tę kobietę, była gotowa na wszystkie intrygi i na wszystkie spiski.
Słyszałem, jak schlebiała Senece, jak wychwalała talent Lukana i Petroniusza,
dwóch pisarzy - pierwszy był bratankiem filozofa - którzy wchodzili w skład tego
kręgu nadwornych poetów, aktorów, cytrzystów, ale także gladiatorów, w których
towarzystwie Neron znajdował upodobanie.
Leżąca koło niego Poppea była jego oficjalną kochanką, o której spojrzenia i
poparcie zabiegano. Uczestniczyła w biesiadach i orgiach. Neron opowiadał jej o
swoich nocach rozpusty, kiedy udawał się w okolice mostu Mulvius, do tego
miejsca w Rzymie, gdzie praktykuje się „nocne rozrywki", jak mówił Petroniusz,
jeden z bywalców. Poppea słuchała opowieści o tych nieoczekiwanych spotkaniach,
o zasadzce, jaką przygotowano dla Nerona, której udało mu się uniknąć, gdyż
domyślił się, że
170
RZYMIANIE
te cienie, zgromadzone przy wejściu na most, były tak naprawdę przyczajonymi
wrogami. Jego gladiatorzy rozpierzchli się.
Poppea naśmiewała się z niego; mogła pozwolić sobie na to, czego żadna kobieta,
nawet Agrypina, nie ośmieliła się zrobić.
Zwróciła się do Nerona: czy zdawał sobie sprawę, że niebezpieczeństwa, na jakie
się narażał, były zagrożeniem także dla niej? Gdyż wrogowie cesarza jej
nienawidzili. A on, co on jej dał? Ustępował Agrypinie. Nie oddalił Oktawii.
Czego się obawiał? Czyż nie był podobny do „pupilka" - tak właśnie go nazwała! -
niewolnika życzeń innych? A uważał się za cesarza rodzaju ludzkiego, podczas gdy
nie miał nawet na tyle wolności, aby poślubić kobietę, którą, jak twierdził,
kocha! Ale być może nie był wrażliwy na jej piękno, na sławę jej rodziny lub
podawał w wątpliwość jej płodność?
Wstała. Powinna dołączyć do swojego męża Ottona, którego cesarz mianował
gubernatorem Lusitanii, aby oddalić go z Rzymu. Była jego prawowitą żoną.
Chciała opuścić miasto, aby do niego dołączyć. Będzie informowana o losie
cesarza, będzie pewnie oburzona zniewagami, na jakie jest narażona, ale
przynajmniej nie będzie świadkiem tego świętokradztwa ani nie będzie brała
udziału w niebezpieczeństwach, które napotykał.
Szła pomiędzy zaproszonymi gośćmi Nerona, z wypiętą piersią, lekko rozwartymi
ramionami, twarzą osłoniętą częściowo chustą, jakby z myślą o tym, żeby ukryć
wyzywający uśmiech, którego można się było domyślać na jej twarzy.
Neron podążał za nią wzrokiem rozświetlonym przez pożądanie, gotowy, takie
sprawiał wrażenie, aby
NERON
171
ulec jej zachciankom. Ludzie mówili, że to ona skłoniła go do ogolenia po raz
pierwszy brody. Włożył ją potem do złotego puzderka ozdobionego drogimi
kamieniami i złożył w Kapitolu.
Czy to nie on, jako cesarz, był opromieniony przez zwycięstwa, jakie odniósł nad
Partami generał Korbulon, wypierając ich z Armenii i zmuszając ich króla
Tiridatesa do ucieczki?
Neron był z pewnością protegowanym bogów, a Poppea rościła sobie prawo do tej
Strona 50
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
przychylności bogów.
Zgromadziła bliskich Nerona wokół drzewka oliwnego, które przed ośmiuset
trzydziestu laty dało schronienie Remusowi i Romulusowi. Tłum obywateli tłoczył
się, konstatując, że to drzewo o martwych gałęziach, wyschniętym pniu, które
straciło już wszelkie siły witalne, wracało teraz do życia i wypuszczało nowe
pędy.
To ona przyniosła wzrost siły Nerona i udzieliła życiodajnych soków temu
legendarnemu drzewu. Tłum witał okrzykami uznania cesarza i tę kobietę, tak
piękną i tak tajemniczą. Szeptano, że jest adeptką wschodnich religii, egipskich
albo żydowskich, ponieważ przyjmowała rabinów z Jerozolimy.
Zdobywała w ten sposób po troszku władzę, mimo że w dalszym ciągu była tylko
kochanką. Ale już zmieniła Nerona, a w zasadzie towarzyszyła mu w jego rozwoju i
być może ona na niego pozwalała.
Odkryłem u Nerona wesołość, odwagę, ekstrawagancję, żywiołowość, którą do tej
pory zwykle tłumił. W amfiteatrze, który kazał wznieść na Polu Marso-
172
RZYMIANIE
wym, organizował coraz bardziej zaskakujące zabawy, które wzbudzały entuzjazm
tłumów.
Na sztucznym jeziorze kazał walczyć dwóm wrogim flotom, a temu widowisku,
naśladującemu bitwę morską, towarzyszył pokaz morskich potworów, który zapierał
dech w piersiach zgromadzonego ludu. Innego dnia byki miały zaspokajać jałówki
robione z drewna, w których ukryte były podobno nawet małżonki senatorów, a może
wręcz sama Poppea. Rzym był w ten sposób zaskakiwany każdego dnia przez nowe
święto, zabawę czy niesłychane widowisko, któremu przewodniczył Neron w
towarzystwie Poppei.
Czasami w uroczystości wmieszała się śmierć. Pewnego dnia aktor, który odgrywał
rolę Ikara, padł u stóp Nerona, a tryskająca krew obryzgała białą tunikę
cesarza. Ale zabawa trwała dalej.
Wokół Nerona klaskała grupa kilkuset młodych ludzi, pięknych i silnych. Zostali
zwerbowani spośród ludzi ambitnych i oddanych, schlebiali cesarzowi, wydawali
okrzyki uznania, wychwalając jego urodę i głos, porównywali go do bogów i
wołali: „Jesteśmy Augustiani, żołnierze twojego triumfu!".
Za cenę swojego entuzjazmu otrzymywali zaszczyty i podarunki, a wszyscy młodzi,
szlachetnie urodzeni Rzymianie marzyli, aby móc włączyć się do tych Augustiani,
którzy towarzyszyli cesarzowi na wszystkich przedstawieniach. Ilekroć
uczestniczył w wyścigach rydwanów, w konkursach śpiewu czy gry na cytrze, zawsze
ogłaszano go zwycięzcą. Neron przyjmował te okrzyki uznania i swój triumf z
udawaną skromnością.
Obserwowałem go, gdy z twarzą zarumienioną z dumy i przyjemności rozdawał
sestercje i tytuły, zapra-
NERON
173
szając Rzymian, aby idąc za jego przykładem, radowali się bez granic i
przeszkód.
Odnosiłem wrażenie, że w Rzymie nastała nowa epoka wraz z tym młodym, zaledwie
dwudziestodwuletnim cesarzem, który myślał tylko o festynach, orgiach, zabawach,
śpiewach, radości i luksusie.
Któż troszczyłby się jeszcze o surowe cnoty rzymskie? Nawet mój mistrz Seneka
wychwalał spokój, wdzięk i szczęśliwe życie. Jedynie wyzwoleńcy, dawni
niewolnicy, odznaczali się ponurą arogancją, która stanowiła zasłonę próżności,
za którą ukrywali swoją chęć zysku, rozwiązłość i szaloną ambicję.
Jeśli chodzi o Nerona, to śpiewał, otoczony przez pochlebców i młodych ludzi,
którzy myśleli tylko o przyjemnościach.
Ale czasami twarz cesarza zachmurzała się. Podążałem za jego spojrzeniem.
Agrypina, jak widmo groźne i żądne zemsty, przemierzała salę. Była jak cień, a
może jak wyrzut sumienia, którego należało się pozbyć? Ale czy Neron ośmieli się
to zrobić? Wtedy Poppea pochyliła się nad nim, aby szepnąć mu do ucha kilka
słów.
23.
Neron ośmielił się to zrobić. Wydał rozkaz zabicia swojej matki. Później, gdy
ten świętokradczy czyn został wykonany, udał się na miejsce zbrodni, do willi w
Ancjum, gdzie przyszedł na świat.
Wtedy chaldejski wróżbita Balbilus powiedział na widok noworodka: „Będzie
rządził, ale zabije własną matkę", a Agrypina odparła: „Niech mnie zabije, byle
tylko rządził!".
Minęły dwadzieścia dwa lata, a Agrypina była teraz tylko zakrwawionym ciałem,
nad którym schylał się Neron.
Strona 51
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Seneka był świadkiem tej sceny. Opowiedział mi o gestach i słowach cesarza.
- Neron dotknął różnych części ciała Agrypiny, jakby chciał się upewnić, że na
pewno umarła - zaczął.
Jego zdystansowany ton mnie zmroził. Mówił powoli, jego pierś była nieruchoma,
ręce spoczywały na udach, a spojrzenie utkwione było w jednym punkcie. Zdawało
mi się, że to, co mi opowiadał, działo się w momencie, w którym on to opisywał,
a tymczasem zbrodnia została popełniona wiele dni wcześniej.
- Neron - kontynuował Seneka - skrytykował to, pochwalił tamto. Później
powiedział, prostując się na-
NERON
175
gle: „Nie zdawałem sobie sprawy, że miałem tak piękną matkę". Wtedy znowu
pochylił się nad ciałem i zaczął badać poszczególne rany. Jedna rozorała czoło i
twarz, powiedziałem się, że wtargnąwszy do komnaty, gdzie Agrypina znajdowała
się sama, kapitan triremy Herkuleius wymierzył jej cios kijem w głowę. Ona
zachwiała się, a krew zalała jej oczy. Ale zorientowała się, że towarzyszący
kapitanowi centurion Obaritus wyciągnął swój miecz w pochwy. To właśnie tą
bronią zadana została druga rana, pod lewą piersią. Neron obserwował ją przez
dłuższy czas, muskając palcami brzegi rany. Pomyślałem nawet, że zaraz zanurzy w
niej rękę. Przywołał do siebie centuriona i zadawał mu przy mnie pytania. Ze
spuszczoną głową, drżącym głosem mężczyzna powiedział, że Agrypina, w chwili gdy
on wyjmował swój miecz z pochwy, powiedziała do niego: „Uderz w brzuch!". Neron
zawahał się. Mógł wydać rozkaz zabicia tego centuriona. Zresztą ten
nieszczęśnik, zgarbiony, jakby już nadstawiał swój kark i czekał na śmierć.
Niespodziewanie cesarz zdjął z palców dwa pierścienie i wcisnął je do ręki
centuriona, mówiąc: „Oddal się!". Obaritus wyszedł z sali, tak jakby ktoś go
gonił. Kapitan wyznał mi później, że Agrypina krzyknęła do centuriona nie tylko
„Uderz w brzuch!", ale dodała również: „To on powił Nerona". Poradziłem
Herkuleiusowi, aby nigdy nie powtarzał tego, co wtedy usłyszał, i aby opuścił
oddział z Micenum, w którym służył, oraz usunął się w cień i zapomnienie,
wracając do swojej ojczyzny, do Grecji. Seneka zwrócił się do mnie.
- Często przypłacamy życiem to, że byliśmy aktorem albo nawet świadkiem wielkiej
zbrodni. Muszą pozostać okryte tajemnicą, jakby to sami bogowie by-
176
RZYMIANIE
li ich pomysłodawcami. Trzeba wręcz, aby ciała ofiar znikły z powierzchni ziemi.
Oderwał wzrok ode mnie i ponownie wpatrzył się w cyprysy, które na końcu jego
ogrodu, w kępkach po trzy, przypominały rózgi jakiejś potężnej armii.
- Ciało Agrypiny zostało spalone jeszcze tej samej nocy, której została
zamordowana przez Obaritusa -mówił dalej. - Płomienie pożarły ją szybko, gdyż
drzewo na tym pogrzebowym stosie było dobrze wysuszone. Nie było żadnej
ceremonii pogrzebowej. Ani mogiły, ani kwiatów na jej grobie. Jeden z jej
wyzwoleńców przebił sobie pierś mieczem u stóp tego stosu. Czy była to wierność,
czy strach? Przejaw uczucia dla Agrypiny czy pewność, że Neron skazał go już na
śmierć? Któż może to wiedzieć?
Seneka wstał, zrobił kilka kroków, a po chwili zwrócił się do mnie:
- Śmierć tak samo zaskakuje tych, których dotyka, jak tych, którzy ją rozdają.
Czy myślisz, że Agrypina, siostra, małżonka i matka cesarza, wyobrażała sobie,
że może zginąć w ten sposób, na rozkaz własnego syna?
- Ale proroctwa Balbilusa - wymamrotałem - wypowiedziane w tej samej willi w
Ancjum...
Seneka wzruszył ramionami.
- Któż może wiedzieć? - powtórzył.
Przyznałem rację Senece. Śmierć jest nieuchwytna i nikt nie może przewidzieć,
jakie ścieżki wybierze, ani momentu, kiedy dotrze do celu. Neron zdecydował
więc, że zabije swoją matkę. Myślał, że w ten sposób poskromił śmierć. Przekupił
niewolników Agrypiny i niektórych z jej wyzwoleńców. Trzykrotnie zatruwali dania
i napoje, posługując się miksturami, które przygotowała Lokusta, zapewniając
cesarza, że
NERON
177
jego matka nie może ich znać. Tymczasem Agrypina przeżyła, nabawiwszy się
jedynie lekkiej niedyspozycji i patrząc wokół siebie na swoich służących z
wyrazem zwania i pogardy na twarzy. Kilku z nich uciekło, obawiając się, że
zostaną zdemaskowani. Poleciła, aby ich znaleziono i torturowano tak długo, aż
przyznają się do winy. Ale wcześniej dotarli do niej zabójcy wynajęci przez
Nerona i zamordowali ją.
Neron był przerażony, gryząc palce z niecierpliwości i wściekłości, przekonany,
Strona 52
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
że matka ma wszelkie możliwe odtrutki, że nigdy nie osiągnie swojego celu i że w
końcu to ona go zabije.
Wtedy właśnie zwrócił się do Anicetusa, wyzwoleńca, który był jednym z jego
nauczycieli.
Znałem tego Greka, którego zżerała ambicja. Anicetus sprzyjał perwersyjnym
skłonnościom Nerona, ego umiłowaniu rozpusty. Towarzyszył mu podczas nocnych
wypadów na ulice Rzymu. Neron zrewanżował się, przyznając mu tytuł admirała
floty Micenum. Od tego czasu Anicetus paradował dumnie po mieście. Jego
centurioni i marynarze służyli w oddziałach straży cesarskiej. Kapitan triremy
Herculeius i centurion Obaritus byli jednymi z jego ludzi. Neron wiedział, że
może na niego liczyć. Anicetus miał twarz szakala, chciwość sępa, złość i
arogancję dawnych niewolników, gotowych na wszystko, byle tylko wznieść się
trochę wyżej. Ale był też służalczym pochlebcą, gotowym wychodzić naprzeciw
najmniejszym nawet pragnieniom swojego władcy.
To Anicetus, po niepowodzeniu trzech prób otrucia, zorganizował morderstwo
Agrypiny. Neron zażądał, aby śmierć jego matki wyglądała na wypadek. Mówiąc to,
drżał, jakby obawiał się, że matka usłyszy jego sło-
Neron - 12
178
RZYMIANIE
wa, przekonany, że otrzymała ochronę bóstw, że nigdy nie zdoła jej trafić, a
nawet jeśli zdoła, to ona podniesie się jeszcze, podburzając pretorianów przeciw
niemu i wymierzając w ten sposób zemstę.
Zdecydowany, a jednak niepewny, zdeterminowany, aby ją zabić, a równocześnie
przerażony myślą, że nie będzie w stanie tego dokonać, powtarzał: „To moja
matka, znam ją, to moja matka!".
Anicetus go uspokajał. Jego ludzie podkopią fundamenty domu Agrypiny. Zgodnie z
przewidywaniami sufit i ściany pokojów i sal, w których ona się znajdowała,
miały się zawalić. Tak też się stało. Ale jedna z belek ochroniła Agrypinę,
która wyszła z tego wypadku bez szwanku, pokryta tylko białym kurzem przeszła
ulicami Rzymu, aby udać się do Nerona. Podeszła do niego jak zjawa, która
powstała z grobu. On rzucił się ku niej, objął ją i przysięgał, że ochroni ją od
tych ciosów, które przynosi jej los, że zaprosi ją do swojej willi w Baies w
Kampanii, że chciałby, żeby od tej pory panowała między nimi tylko miłość, tak
jak za dawnych czasów.
Stali tak przytuleni, przypominali bardziej parę kochanków połączoną po dłuższym
rozstaniu, niż matkę i syna, którzy się pogodzili. Ich uściski i pocałunki były
tak namiętne, że wywołały pomruki zazdrości ze strony Poppei.
Seneka opowiedział mi później, jak posłużył się Akte, dawną kochanką Nerona, aby
go przekonać, że pretorianie nie zaakceptują nigdy odnowienia kazirodczych
relacji z Agrypiną. Że ona sama byłaby jedyną osobą odnoszącą korzyść z tego
związku wbrew naturze. I że użyje go, aby zademonstrować żołnierzom, że
utrzymała władzę, że jej syn jest tylko marionetką w jej
NERON
179
jękach. W końcu każe go zabić, a jego miejsce zajmie któryś z jej kochanków,
może Rubellius Plautus, który także należał do rodziny Cezarów i Augustów.
Anicetus zaczął przytaczać nowe argumenty. Według niego pojednanie Nerona z
matką i zaproszenie, aby udała się do Baies, było w zasadzie podarunkiem od
bogów.
Anicetus planował zaaranżować katastrofę statku, na który miała wsiąść Agrypina.
W kabinie zrobi się dziurę, mówił, przez którą będzie wpływać woda, która zatopi
wszystkie znajdujące się tam osoby. To będzie koniec Agrypiny, zupełnie
naturalny - przecież zdarza się, że statki toną.
Później będzie można wznieść na brzegu ołtarze i pomniki ku czci Agrypiny, którą
pochłonęło morze, a którą opłakuje jej syn wraz z całym Rzymem. Można będzie
nawet uprawiać jej kult. A Neron skomponowałby dla niej pieśń żałobną.
Cesarz śmiał się. Uwierzył w to, że ujarzmił śmierć. Ale ona znowu się wymknęła,
jakby chciała, aby Neron ją błagał, aby obstawał przy pragnieniu zabicia swojej
matki.
Musiał spojrzeć prosto w oczy temu matkobójstwu, był zmuszony do kłamstw, do
odgrywania kochającego syna, który towarzyszy swojej rodzicielce aż do
przystani, całuje ją na pożegnanie, przytula i opowiada o swoich uczuciach do
niej, po to by nie żywiła żadnych podejrzeń. Później musiał czekać, aż wreszcie
mógł wysłuchać wysłannika Anicetusa, który zdawał mu relację z wydarzeń.
Marynarz opowiadał, że katastrofa miała miejsce zgodnie z planem, że woda
pochłonęła kabinę, że zabito uderzeniem wiosła kobietę, która krzyczała imię
180
Strona 53
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
RZYMIANIE
Agrypiny, ale później, kiedy odwrócono jej ciało, okazało się, że jest to
Acerronia, jedna z jej dam dworu. Jeśli chodzi o Agrypinę, to znikła. Może udało
jej się dotrzeć do brzegu? Nie odnaleziono bowiem więcej ciał, poza jednym -
Gallusa - jednego z jej bliskich, przypartego do ściany kabiny.
- Kto nie widział Nerona słuchającego tej opowieści, dowiadującego się o fiasku
próby zabójstwa, nie wie, co przerażenie może zrobić z człowiekiem, nawet jeśli
jest on cesarzem.
To Seneka wyznał mi potem, co odczuwał, gdy wchodził do komnaty, w której
przebywał cesarz. Został tam wezwany także Burrus.
- Ona teraz wie - powtarzał Neron. - Zwróci się do pretorianów. Oskarży mnie!
Zaciskał ręce i odwracał się w kierunku Poppei, która gładziła ręką jego włosy,
pieściła mu szyję. Od czasu do czasu odwracał głowę w jej kierunku ze
spojrzeniem wdzięcznym i uległym.
- W istocie, niebezpieczeństwo było ogromne - wyjaśnił Seneka. - W tym momencie
trzeba było wybierać pomiędzy śmiercią Agrypiny a buntem wojskowym, który z
pewnością by wznieciła - przerwał na chwilę. - Burrus dokonał wyboru wraz ze
mną. Anicetus powiedział, że ma do dyspozycji ludzi, na których można polegać.
Burrus ucieszył się z tego, gdyż żaden z pretorianów nie zgodziłby się zabić
Agrypiny. Tak więc żołnierze z floty z Micenum otoczyli jej willę, kapitan
Herkuleius i centurion Obaritus wtargnęli do jej komnaty i zaatakowali ją, a
później dobili.
- Jego matkę - wymamrotałem. - Kobietę, która dała mu życie, a później władzę
nad Imperium!
NERON
181
- Serenusie, trzeba było uniknąć wojny domowej, która jest w najwyższym stopniu
niepożądana - odpowiedział mi Seneka. - Nawet w stosunku do jego matki można
zastosować to prawo, że dobrodziejstwo nie jest regulowane przez żadne prawo
pisane. Zależy tylko od uznania. Mamy prawo porównać to, ile dana osoba
wyświadczyła mi dobrego, a jak bardzo zaszkodziła, i zdecydować następnie, czy
jej dług w stosunku do mnie przeważa, czy to mój bierze górę. Agrypina stanowiła
zagrożenie dla Rzymu, podobnie jak dla Nerona. Dobrodziejstwa, jakie
wyświadczyła, były znacznie mniejsze od nieszczęść, które spowodowała, przede
wszystkim od tych, jakie zamierzała wywołać.
Udało jej się bowiem dotrzeć do swojej willi w Ancjum. Po tym jak zobaczyła, jak
jej wierna wyzwolenica Acerronia ginie od ciosów wiosła, ponieważ została wzięta
za swoją panią, była już pewna, że perfidia Nerona nie zna granic i że wcale nie
zaniechał prób zabicia jej.
Podjęła więc decyzję, że zmyli Nerona, aby zyskać czas na przygotowanie swojej
odpowiedzi. Wysłała jednego ze swoich wyzwoleńców, Agermusa, aby powiedział
Neronowi, że jest bezpieczna, że ocalała z katastrofy i że jest ogromnie
szczęśliwa z powodu pojednania z cesarzem. Chciała, żeby Neron wierzył, że nie
zorientowała się, iż był to zamach na jej życie i że on pragnął jej śmierci.
Ale Neron, słuchając Agermusa, zwietrzył podstęp. Rzucił sztylet pod stopy
wyzwoleńca i krzyknął, że Agrypina poleciła temu człowiekowi, aby go zabił, i że
trzeba go pojmać i torturować, aby rozwikłać ten Przestępczy i świętokradczy
spisek, którego celem był on sam, cesarz. Wtedy zabójcy, kapitan Herculeius
182
RZYMIANIE
i centurion Obaritus, wtargnęli do komnaty Agrypiny i Herculeius wymierzył kijem
cios, który zalał krwią jej twarz. Obaritus wyciągnął swój miecz z pochwy, a
jego ręka nawet nie drgnęła, kiedy matka cesarza krzyknęła do niego: „Uderz w
brzuch, bo to on porodził Nerona!".
Neronowi zależało, aby zobaczyć ciało. Potrząsał poszczególnymi członkami,
dotykał ran, a potem - to Seneka dodał ten szczegół - „nabrał pragnienia i kazał
przynieść sobie napoje".
Widziałem i słyszałem Nerona w trakcie kilku następnych dni. Jego nastrój
przechodził od radości po przygnębienie. Przyciągał do siebie Anicetusa, mówiąc:
„Ten dzień jest dniem, kiedy otrzymałem Imperium z rąk wyzwoleńca". Powtarzał z
przekonaniem, z dnia na dzień coraz bardziej głębokim, że był zmuszony, aby się
bronić, aby przełamać spisek, jaki Agrypina zawiązała przeciwko niemu. A bogowie
byli mu przychylni. Dodał: „Moje życie jest bezpieczne. Nie mogę na razie w to
uwierzyć ani radować się z tego".
Wyrażał w ten sposób swój niepokój i nie ośmielał się wrócić do Rzymu. Opóźniał
podróż, zatrzymując się w miastach Kampanii, zastanawiając się, jak zostanie
przyjęty przez Senat, przez lud i przez pretorianów w stolicy Imperium.
Słyszałem, jak Anicetus go uspokajał. Imię Agrypiny było okryte wstydem, mówił.
Strona 54
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Neron zostanie powitany jako triumfator.
Rzeczywiście byłem świadkiem entuzjazmu rzymskich tłumów, uległości senatorów,
którzy z tej okazji przywdziali swoje odświętne stroje. Kobiety i dzieci
podchodziły rzędem, aby pozdrowić Nerona. Obywa-
NERON
183
tele gromadzili się nawet na stopniach wzniesionych specjalnie na tę okazję
wzdłuż drogi.
Widziałem, jak z każdym krokiem, z każdą falą okrzyków radości zmienia się twarz
Nerona. Rozpromieniała ją duma. Ale także pogarda dla służalczości wszystkich,
którzy go otaczali. A wreszcie pewność, że od tej pory będzie mógł rządzić i żyć
tak, jak miał na to ochotę, traktując ze swobodą swoje namiętności i skłonności.
Wszedł na schody Kapitolu.
Słyszałem, jak dziękował siłom nadprzyrodzonym, a później odwrócił się do tłumu
i wzniósł ramiona. Stojąc tak, przypominał posąg boga.
Część
szósta
24.
Jaki człowiek mógłby od tej pory skłonić cesarza, przekonanego, że jest równy
bogom, do wysłuchania go?
Wmieszałem się w tłum. Widziałem, jak Neron przerodził otoczony pięciuset
Augustiani, tych młodych ludzi o smukłych sylwetkach ubranych jak cytrzyści,
noszących długie włosy, naśladujących Nerona swoim wyglądem i sposobem
poruszania się. Witali okrzykami znania każde jego pojawienie się na scenie, aby
zatańczyć, zagrać na cytrze albo recytować swoje wiersze. Niemal po każdej
nucie, po każdym słowie przerywały mu pochlebstwa i entuzjastyczne okrzyki
Augustiani w luksusowych strojach. Woleli zdjąć ze swojej lewej ręki pierścień
szlachecki i otrzymywać od cesarza wynagrodzenie w wysokości wielu dziesiątek
sestercji za oklaskiwanie go.
Za nimi z kolei widziałem grupę silnych plebejuszy, którzy jako klakierzy mieli
za zadanie wspierać swoimi ochrypłymi głosami pochwalny chór Augustiani. Lud
rzymski delektował się tym spektaklem. Następnego dnia po śmierci Agrypiny każdy
obywatel otrzymał garść sestercji, aby - jak oznajmił Neron
188
RZYMIANIE
- każdy mógł się radować z opieki, jaką bogowie roztoczyli nad cesarzem całego
rodzaju ludzkiego.
Pito więc i śpiewano piosenki. Lud wtargnął na stopnie amfiteatru na Polu
Marsowym, a później przepychano się, aby dotrzeć do doliny Watykanu. Tam cesarz
Kaligula kazał bowiem wytyczyć ścieżkę, przeznaczoną do wyścigów rydwanów.
Wiadomo było, że Neron kazał ją powiększyć i że na oczach swoich bliskich,
senatorów, szlachty i oczywiście klakierów z plebsu oraz Augustiani prowadził
swój rydwan zaprzężony w cztery konie, uczestnicząc w ten sposób w zawodach,
zawsze witany i pozdrawiany jako zwycięzca. Wówczas także recytował albo
śpiewał, akompaniując sobie na cytrze, a pochlebstwa płynęły z ust otaczających
go ludzi.
Ale tłum plebejuszy nie otrzymał jeszcze pozwolenia na oklaskiwanie z uznaniem
cesarza. Wiedziałem, że Seneka i Burrus próbowali przeciwstawić się pragnieniu
Nerona, aby pojawiać się przed obywatelami Rzymu jako cytrzysta, jako poeta czy
jako zawodnik powożący swoim czterokonnym rydwanem. Przekonywali go, że cesarz
nie jest ani aktorem, ani śpiewakiem, ani poetą, ani wreszcie woźnicą
prowadzącym rydwan i że jego autorytet, jego godność i chwała nie powinny mylić
się ze sławą, jaką zyskują gladiatorzy, cytrzyści czy komicy.
Ani Seneka, ani Burrus nie ośmielili się jednak wymówić tego ostatniego słowa. I
ich głosy zostały stopniowo zagłuszone przez pochlebstwa Augustiani i wszystkich
tych, którzy namawiali Nerona, aby oddawał się swoim pasjom, jakiekolwiek by one
były.
Teraz, gdy Agrypina już nie żyła, czy nie był wreszcie wolny, aby postępować
wedle własnego uznania?
NERON
Zignorował więc rady Seneki i Burrusa i otworzył dla ludu dolinę Watykanu, aby
widziano go triumfującego w wyścigach rydwanów, w konkursach śpiewu i poezji czy
w przedstawieniach teatralnych. Był cesarzem cytrzystą, cesarzem śpiewakiem,
cesarzem poetą na wzór greckiego księcia albo króla z Orientu. Augustiani o
wątłych sylwetkach, czasem także o prowokacyjnym wyglądzie, z gładkimi ciałami
wyperfumowanymi i posmarowanymi olejkami, z gęstymi włosami, oburzali go swoimi
entuzjastycznymi okrzykami. Taki był nowy Rzym, Rzym grecki i orientalny, którym
marzył Neron.
Strona 55
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Któż mógł jeszcze się mu sprzeciwić? Tylko jeden senator, Thrasea Paetus, stoik,
opuścił salę na znak, że nie przyzwala na mowy gratulujące Neronowi
zdemaskowania spisku zawiązanego przez Agrypinę, a później oznajmiające, że
rocznica urodzin tej bluźnierczej kobiety będzie od tej pory uważana za dzień
nieszczęśliwy.
Ale któż przejmowałby się potępieniem Thrasej czy kilkoma napisami umieszczonymi
na fasadach i kolumnach, nazywającymi Nerona matkobójcą, przed którym nic się
nie ostanie?
Widziałem je. Czytałem je. Jeden z nich mówił: „Oto nowy rachunek, oto nowe
doniesienie: Neron zabił swoją własną matkę".
Inne powtarzały zawsze słowo „matkobójstwo", czas gdy Neron obstawał przy
twierdzeniu, że jego tka zawiązała spisek i że to „szczęście dla losów państwa",
że ta kobieta już nie żyje.
Neron wystosował nawet do Senatu list obarczający winą Agrypinę, oskarżający ją
o wszelkie zło, jakie
190 RZYMIANIE
miało miejsce za czasów rządów cesarza Klaudiusza przywołując przypadek - ową
„opatrzność", która chroni tych, których bogowie kochają - aby wyjaśnić
zatonięcie statku, a później odkrycie sztyletu, którym Agermus chciał zabić
cesarza, i wreszcie, jak Agrypina została ukarana za to, że czyhała na życie
swojego syna.
Taka była cesarska prawda, którą jednym słowem -matkobójstwo - kontestowały
uliczne napisy.
Ale ich autorzy byli tylko ledwie widoczną pianką na powierzchni tego morza
pochwał, oddania i wielkiego entuzjazmu, jaki wybuchł po tym, jak wreszcie
wejście do doliny Watykanu zostało otwarte dla ludu, który mógł od tej pory
oglądać Nerona wyprostowanego w swoim rydwanie zaprzężonym w cztery konie, mógł
słuchać, jak cesarz recytuje i śpiewa, mógł oglądać, jak wraca przebrany za
cytrzystę i uderza z namaszczeniem w struny swojego instrumentu.
Pewnego razu znajdowałem się w tym tłumie. Słuchałem go i obserwowałem. Krzyczał
z radości, widząc potomków szlachetnych rodzin, senatorów biorących udział w
tych zabawach, które niedawno wynalazł Neron, juwenaliach, aby uczcić to, co
nazywał swoimi drugimi narodzinami, swoim prawdziwym dojściem do władzy.
Ja także zostałem ogarnięty przez to podniecenie, które opanowało tłum, kiedy
ujrzał, w dzień przebierania się, młodych szlachciców w przebraniach kobiet. Być
może nawet pod jednym z tych kostiumów ukrywał się sam cesarz?
Ludzie śmiali się, wypytywali nawzajem, rozchodzili na uczty. Neron polecił, aby
otworzono gospody, w których szlachetnie urodzone damy oddawałyby się
NERON
każdemu, kto tylko ich zapragnie. I rozdawano monety, aby każdy mógł je
zadowolić.
Brałem udział w tym wszystkim. Jednak po kilku chwilach upojenia odczuwałem
niesmak, beznadzieję nawet. W obliczu takiego spektaklu, takiej fali skandali i
podłości wydawało mi się, że mimo iż obyczaje w Imperium już dawno uległy
zepsuciu, to dawno nie widziano takiej rozpusty i takiej kloaki, jaką teraz stał
się Rzym.
Nie ośmieliłem się jednak mówić głośno o swoim oburzeniu, żalu i wstydzie, jaki
odczuwałem, widząc cesarza paradującego na scenie niczym muzykant, poeta czy
grecki aktor.
Czy w ten sposób można było ukazać i obronić wielkość Rzymu, w chwili kiedy w
Brytanii barbarzyńskie ludy atakowały legiony, a w Armenii Partowie odnosili
zwycięstwa nad kohortami Korbulona, a ich król, Tridates, zasiadł ponownie na
tronie tego królestwa?
Co się stało z rzymskimi cnotami? Wszędzie widziałem jedynie młodych ludzi
pragnących zbliżyć się do Nerona, aby zostać wyróżnionym przez niego, gotowych
na wszelkie pochlebstwa, na jakiekolwiek ustępstwa, aby przyciągnąć jego
spojrzenie, otrzymać od niego nagrodę, zainteresowanych tylko tym, aby zostać
zauważonymi i w tym celu biorących udział w konkursach pieśni lub poezji czy
zajmujących czołowe miejsca w wyścigach rydwanów. Ci ludzie mieli tylko jedno
pragnienie: aby żyć w luksusie i rozpasaniu.
I to miał być nowy Rzym?
Nikt go nie krytykował, nikt się nie oburzał! Nawet kapłani z Bractwa
Arwalskiego, którzy wszyscy należeli do wysokiej arystokracji senatorów,
oddawali Przez składane ofiary cześć cesarzowi Neronowi i nie-
191
192
RZYMIANIE
mal codziennie w świątyni lub na stopniach amfiteatru wychwalano urodę i liczne
Strona 56
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
talenty syna Apolla, którym był cesarz.
Miałem żal do Seneki za wsparcie, jakiego w dalszym ciągu udzielał cesarzowi,
mimo iż było zupełnie jasne że Neron zdecydował już, że więcej nie będzie
podążał za żadną radą, ale odda się grze swoich namiętności i zachcianek,
przedkładając powierzchowną uprzejmość kurtyzan nad surowy dystans Seneki i
Burrusa.
Dlaczego w takim razie Seneka napisał w imieniu Nerona ten list do Senatu, w
którym zamaskował matkobójstwo za pomocą kłamstw o przypadkowym zatonięciu
statku i spisku? Wzbudził w ten sposób pogardę i złość kilku ludzi w Rzymie,
którzy znali prawdę i którzy mieli za złe filozofowi, że poświęcił ją dla dobra
tyrana, co do którego obawiali się, że uwolniony spod wszelkiej opieki i
nielękający się już niczego, wkrótce okaże się gorszy niż Kaligula.
Nie otrzymałem od Seneki jasnej odpowiedzi na moje wyrzuty. Wyczuwałem, że się
waha. Czasami przyznawał, że potworność Nerona, ujawniona i potwierdzona przez
matkobójstwo, mogła tylko zdominować jego osobowość, doprowadzić do ruiny
politykę i nikt nie będzie bezpieczny w obliczu tego niezmierzonego zła.
Spuszczał głowę i dodawał szeptem:
- Mówiłem ci, Serenusie, ja sam i moi przyjaciele - a więc i ty - nie znaczymy
nic dla człowieka, który z takim uporem chciał zabić własną matkę i podejmował
wielokrotnie próby morderstwa, zanim w końcu mu się to udało.
- Ale ty zamaskowałeś i usprawiedliwiłeś tę zbrodnię, Seneko!
NERON
193
Br
Przechylił lekko głowę na swoje lewe ramię, zmarszczył czoło i rozłożył
bezradnie ręce.
- Śmierć Agrypiny stała się koniecznością. Był to jedyny sposób ograniczenia
zła, które mogło się zrodzić
z tej konfrontacji pomiędzy matką a synem.
- Mówiłeś to samo, kiedy zamordowany został Brytanik.
- Ponieważ za każdym razem udało się uniknąć wojny domowej.
- A cesarz całego rodzaju ludzkiego śpiewa i recytuje na scenie jak grecki
komik!
- Ale nie kazał ścigać ludzi, nie zsyła na wygnanie. - Jutro...
- Wszystko jest możliwe, to prawda. Jest to cesarz zaledwie dwudziestotrzyletni.
Dopiero zaczął kroczyć o własnych siłach.
- We krwi własnej matki.
- Rodzimy się także we krwi, Serenusie. Zawsze. Wymamrotałem tylko:
- Ale on w niej utonie!
Z łokciem opartym na lewym udzie, z brodą opartą na zgiętej dłoni, Seneka
wydawał się mnie nie słuchać.
Po dłuższej chwili milczenia opowiedział mi o Poppei, która zaspokajała
wszystkie pragnienia Nerona, włączywszy w to te najbardziej perwersyjne, tak
jakby była tylko niewolnicą, ale równocześnie utwierdzała tylko w ten sposób
swoją władzę, aby uzyskać w końcu o czym marzyła: małżeństwo. Aby mogło ono
dojść do skutku, Neron powinien odesłać najpierw swoją małżonkę Oktawię.
- Zabije ją - powiedziałem. Jest córką cesarza.
194
RZYMIANIE
- Znajdzie jakiś pretekst. A ty napiszesz do Senatu list usprawiedliwiający jego
zbrodnię!
Po chwili pożałowałem, że tak ostro skrytykowałem Senekę. On jednak nie sprawiał
wrażenia szczególnie dotkniętego, wręcz przeciwnie, uśmiechał się, zarzucając
mi, że nie znam duszy ludzkiej, tak pełnej sprzeczności.
Neron, który w moich oczach był tylko potworem, był także zżerany przez lęk i
wyrzuty sumienia, wyjaśniał mi Seneka. Codziennie cesarz radził się magów i
astrologów. Drżał, gdy któryś z nich mówił mu, że jakaś kobieta powiła węża albo
została trafiona piorunem podczas stosunku. Gdy słońce było cały dzień ukryte za
chmurami, gdy na każdą dzielnicę Rzymu spadł piorun, którego huk powtórzył się
czternaście razy, Neron ukrył się w najdalszej sali swojego pałacu, tak
przerażony, że aż szczękał zębami, wyjawiając, że od śmierci Agrypiny
prześladowały go żądne zemsty furie, które groziły mu biczami i płonącymi
pochodniami. To jego matka go dręczyła, aby rozdzierały go wyrzuty sumienia.
Krzyczał, że tak właśnie jest, że kochał Agrypinę tak, jak nigdy nie pokocha
żadnej innej kobiety, że podziwiał swoją matkę, że pragnął zaspokoić jej
potrzeby i służyć jej. Ale dlaczego chciała rządzić na jego miejscu, a jego
sprowadzić do roli marionetki? Dlaczego sprzymierzyła się z Brytanikiem, z
Oktawią i z tym Rubelliusem Plautusem? Dlaczego chciała mu wyrwać godność
Strona 57
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
cesarską, jemu, synowi Apolla?
- Neron jest tylko człowiekiem ogarniętym lękiem -podsumował Seneka. - Odurza
się hałasem, pieśniami i dźwiękami cytry, aby nie słyszeć, jak w jego wnętrzu
rozbrzmiewa głos sumienia i wspomnienie Agrypiny.
NERON
195
Ucieka. Próbuję go uspokoić. To jest bowiem w interesie Rzymu.
Później wziął mnie pod ramię.
- Ale być może jest już za późno, Serenusie.
25.
Już teraz ledwo rozpoznawałem Rzym. Szedłem wzdłuż uliczek zastawionych wozami
wypełnionymi wielkimi, marmurowymi blokami. Neron postanowił bowiem rozbudować
swój pałac, kazał wznieść gimnazja i szkoły dla cytrzystów i aktorów oraz inne
dla gladiatorów. Poszerzył tory wyścigowe w cyrku, dobudował stopnie w
amfiteatrze na Polu Marsowym i rozpoczął budowę gigantycznej świątyni ku czci
Apolla, boga, którego jakoby był synem, tak jak egipscy faraonowie.
Obserwowałem, jak z dnia na dzień miasto się zmienia. Rzeczywiście, zgodnie ze
słowami Seneki, było już za późno, aby powstrzymać Nerona przed podążaniem do
końca za swoimi pasjami i namiętnościami.
Zresztą ludność miasta zdawała się przychylna poczynaniom cesarza. Zgodziła się,
żeby wozy przemierzały dzielnice Rzymu w trakcie dnia, a nie tylko w nocy, wedle
dawnej reguły. Codziennie byłem świadkiem wypadków, kiedy wóz się wywrócił albo
kiedy jeden z marmurowych bloków, staczając się z niego, przecinał ciało
jakiegoś przechodnia ostrymi krawędziami, odcinał nogi lub ręce, a często także
śmiertelnie przygniatał ludzi.
NERON 197
Zgromadzeni szemrali, ale pretorianie rozpraszali ostrzami swoich mieczy, a
Germanowie z cesarskiej straży odpychali ich piersią swoich wierzchowców. I wozy
ruszały dalej.
podążałem za nimi. Wkraczałem do dzielnicy Velabre albo do doliny Watykanu.
Neron zarządził zniszczenie niektórych insulae, wypędzając lokatorów z pięciu
lub sześciu pięter. Kurz w kolorze ochry unosił się nad gruzami, przyklejał się
do skóry, podczas gdy chmara niewolników wyrównywała ziemię, zaczynała wznosić
mury szkół, do których pragnęli wstąpić młodzi Rzymianie, których ambicją nie
było już służenie w legionach, na granicach Imperium, aby tam w boju zdobywać
sławę, ale pokazywanie się na scenie u boku Nerona i przyciąganie jego uwagi i
zainteresowania widzów.
Każdy w tym mieście, które ulegało takiej transformacji, szukał przyjemności,
łatwego sukcesu, uznania i wynagrodzenia. Rozmaite zabawy i konkursy trwały bez
przerwy. Po juwenaliach Seneka powiedział mi, że trzynastego października
rozpoczną się igrzyska, odbywające się co pięć lat, na wzór igrzysk greckich, w
które włączono konkurencje, nazwane przez Nerona "walkami neronowymi";
rywalizowali w nich muzycy, gimnastycy i powożący rydwanami.
On sam wahał się, czy w nich wystąpić, chcąc, jak mówił, by traktowano go jak
każdego innego uczestnika. Słyszałem, jak pochlebcy zapewniali go, że jeśli tak
rozkaże, tak będzie, ale że jest to szaleństwo, gdyż on jest przecież równy
bogom, jest największym ze śpiewaków, najbardziej wrażliwym z cytrzystów,
najbardziej biegłym z poetów i najbardziej doświadczonym i mężnym z powożących
kwadrygą.
198 RZYMIANIE
Uśmiechał się i spuszczał wzrok, tak jakby był zawstydzony tymi pochwałami i
jakby jego skromność na tym cierpiała. Po chwili prostował się: „Chodźmy zatem -
mówił - podziwiać igrzyska neronowe, a być może także wziąć w nich udział".
Widziałem, jak cesarski orszak rusza z miejsca. Byłem jego częścią. Cesarz szedł
przodem, grając na lirze. Tłum zachwycał się i przyklaskiwał mu. Był synem
Apolla, nowym Dionizosem, tym, który dawał Rzymowi zboże i przyjemności. Tym,
który zmuszał członków bogatych rodzin senatorskich do wejścia na arenę, jakby
byli zwykłymi obywatelami, i do współzawodnictwa. Tym, który wymagał, aby
sędziowie byli w randzie konsula. Igrzyska stały się w ten sposób, pod rządami
cesarza Apolla, jednym z głównych momentów kultu cesarskiego i polityki Nerona.
Wmieszałem się w grupę Augustiani, którzy otaczali cesarza i klaskali w rytm
swojego marszu. Za nimi szło prawie pięć tysięcy plebejuszy, klakierów Nerona,
podzielonych na grupy, z których każda była zobowiązana towarzyszyć buczeniem,
krzykami i rozmaitymi dźwiękami pieśniom i dźwiękom liry cesarza. Przywódcy
każdej grupy dostawali czterysta tysięcy sestercji, każdy plebejusz otrzymywał
też pokaźne wynagrodzenie. W takiej sytuacji po cóż ryzykować swoje życie w
walce? Przecież sam cesarz nie triumfował na polu walki, tylko na scenie.
Widziałem więc, jak Neron otrzymuje koronę zwycięzcy na końcu konkursu
Strona 58
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
elokwencji, podczas gdy nawet nie brał udziału w rywalizacji. Ale był synem boga
Apolla, bogiem wcielonym, a więc najlepszym z najlepszych.
NERON
199
W tym orszaku towarzyszącym Neronowi, niedaleko grupy Augustiani i tych
plebejuszy, którzy mieli wydawać okrzyki uznania, zauważyłem Senekę. Znajdował
się w małej grupie, która szła kilka kroków od cesarza. Rozpoznałem tam także
Burrusa, poetę Lukana, bratanka Seneki, i kilku innych stałych bywalców pałacu.
Obserwowałem Senekę, kiedy tłum prowadzony przez klakierów i Augustiani
przyklaskiwał Neronowi, a on, z czołem ozdobionym swoim wieńcem, szedł w jego
stronę. Twarz filozofa wyrażała intensywne zainteresowanie, miał zaciśnięte
usta, nieruchome spojrzenie i lekko uniesiony podbródek. W obliczu tego
spektaklu, podczas którego Neron był oklaskiwany jak komediant, Seneka nie
wydawał się niczym ani zdziwiony, ani zgorszony. Wręcz przeciwnie, przypominał
pomysłodawcę i organizatora, który widzi, jak wszystko toczy się tak, jak sobie
to zaplanował.
Zrozumiałem wtedy, że on po prostu nie chciał mi jasno powiedzieć, że nie tylko
akceptował zmiany, ja-~'ch pragnął Neron, ale także je pochwalał, a nawet u je
zasugerował. Być może on, zwolennik pokoju granicach i łagodnej polityki
wewnątrz Imperium, chciał oprzeć władzę nowego cesarza na przyjemności,
igrzyskach i radości życia? Przecież cesarz nie był już dowódcą wojskowym ani
krwawym i okrutnym księciem. Powinien być kochany, czczony jak bóg Przyjemności,
bóg Młodości, syn Apolla. Ale czy w takim razie można go jeszcze nazwać rzymskim
cesarzem?
Neron wymagał, aby podczas tych igrzysk, w trakcie konkurencji „neronowych",
które zainaugurował, każdy uczestnik był ubrany w stylu greckim, a nie rzym-
200 RZYMIANIE
skim. Zresztą ulice miasta były pełne Greków, Egipcjan, Żydów i ludzi
pochodzących ze Wschodu i słyszało się częściej grekę niż łacinę. Mówiono, że
cesarz miał zamiar zostać królem Orientu, na wzór faraona albo greckiego
monarchy. Gdy dzieliłem się z Seneką tymi refleksjami, wcale ich nie podważał.
Jak zwykle przechadzaliśmy się po parku w jego willi. Przypomniał mi, że sam
August czcił Apolla. A więc dlaczego Neron, jego potomek, nie miałby tego robić?
Czyż można zapomnieć, że rodzina Cezara miała korzenie trojańskie, których nie
ukrywała, ale wręcz przeciwnie, szczyciła się nimi? Że igrzyska i wyścigi
rydwanów były urządzane od czasów starożytnych w Grecji, były wychwalane przez
filozofów i że królowie oraz najznamienitsi generałowie - a także sam August -
nie gardzili uczestnictwem w nich.
Czy mówiąc to wszystko, Seneka był szczery? Czy polityka, którą wprowadzał w
życie, spełniała jego oczekiwania? Czy może, nie mając władzy, aby odwrócić bieg
tej rzeki, zahamować namiętności cesarza, udawał, że je organizuje, i z erudycją
oraz zręcznością wysuwał w odpowiednim momencie argumenty, aby je usprawiedliwić
i wytłumaczyć?
Ale niektórzy ludzie w Rzymie oburzali się. Słuchałem krytycznych słów senatora
Thrasei Paetusa. Seneka próbował je zdewaluować, szydząc z niego. Czy sam
Thrasea nie śpiewał w Padwie na scenie, aby zyskać uznanie? Jakiej lekcji na
temat rzymskich cnót może więc udzielać?
Ja jednakże uważnie słuchałem tego, co mówił Thrasea i kilku innych senatorów.
Rzym, powiadali, stał się jedną wielką grecką tawerną, egipskim domem rozpusty.
Cesarzowi nie przystoi odgrywanie na scenie
NERON
201
niegodnych, hańbiących ról. Czyż nie bywał przebrany za kobietę i nie oddawał
się silnym gladiatorom? Przemierzał w nocy ulice Rzymu otoczony bandą złodziei i
morderców. Upokarzał swoją małżonkę Oktawię, cesarską córkę. Tymczasem wszyscy
młodzi ludzie w Rzymie go naśladowali. Ubierali się w stylu greckim. Oddawali
się rozpuście i wstydliwym praktykom miłosnym. Zupełnie odrzucili tradycyjne
cnoty i obyczaje.
Wyznawcy religii pochodzących ze Wschodu byli oraz liczniejsi. Uczniów
Chrystusa, którzy odmawiali składania ofiar na cześć cesarza, przybywało nie
tylko śród niewolników, ale także wśród rzymskich obywateli. Mówiono, że Poppea
była Żydówką, a Akte słuchała przepowiedni uczniów Chrystusa. Czy taki miał być
los Rzymu? Niestety, głos ludzi, którzy tęsknili za dawnymi, surowymi czasami,
za ówczesnymi cnotami, za religią swoich ojców nie był w ogóle słyszalny. Gdy
tylko próbowali w tłumie, podczas przejścia Nerona zaprotestować przeciwko
greckim strojom, jakie nosił cesarz, albo naśmiewać się z pochodu Augustiani i
klakierów, byli wyzywani, przeganiani, a czasem bici na śmierć przez stronników
Nerona albo przez pretorianów. Wydawało się, jakby nagle spokojne morze zostało
Strona 59
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
wzburzone przez grzmiące fale.
Niepokoiłem się więc o Rzym. Widziałem, jak bardzo kruchy jest pokój wewnętrzny,
kult Nerona-Apolla czy zainteresowanie igrzyskami.
Pewnego dnia zobaczyłem, że wszystkie głowy uniesione są ku górze, ręce
wzniesione ku niebu, na którym pojawiła się kometa. Tłum zaczął szemrać, że jej
ukazanie się i przelot po firmamencie, który teraz
202
RZYMIANIE
wydawał się zupełnie ciemny, był znakiem zmiany rządów.
Byłem zafascynowany szybkością, z jaką - w istocie jak morze - tłum się
zmieniał. Witał Nerona okrzykami uznania, ale już był gotowy, aby przyjąć jego
następcę.
Nazajutrz oznajmiono, że piorun uderzył w dzielnicy Tyber, podczas uczty, w
której uczestniczył Neron. Dania zostały zwęglone, a stół spalił się przy
ogłuszających grzmotach. Ktoś pociągnął mnie na pobocze. Zapewniał mnie, że to
był kolejny zwiastun, który po znaku, jakim była kometa, potwierdzał nadejście
nowego cesarza. Zniżył jeszcze głos. Czy zauważyłem, że piorun uderzył w Tybrze,
a to jest miejsce pochodzenia rodziny młodego senatora Rubelliusa Plautusa,
przyjaciela filozofów stoickich, człowieka, który wywodzi się z rodziny Cezara,
mężczyzny surowego i dzielnego, o którym już Agrypina myślała, że mógłby zostać
następcą Nerona? Nowe czasy bez wątpienia nastały. Bogowie to pokazywali.
Obawiałem się o życie Rubelliusa Plautusa. Powiedziałem o tym Senece, który
tylko się uśmiechnął:
- Miłosierdzie, w jakimkolwiek domu się objawi, uczyni go spokojnym i
szczęśliwym - odpowiedział -ale w pałacu królewskim jest tym bardziej godne
podziwu, im rzadziej ma miejsce.
Uspokoił mnie. Uzyskał od Nerona zapewnienie, że Rubellius Plautus, zamiast
zostać wygnany albo zabity - a wygnaniu często towarzyszyła śmierć - zostanie
poproszony, aby przebywał raczej w swoich posiadłościach w Azji. Tak
zadecydowałaby większość cesarzy.
Neron napisał do Rubelliusa Plautusa - list został z pewnością zredagowany przez
Senekę - że „musi się
NERON
203
uwolnić od tych, którzy oczerniają jego imię. Powinien, wycofując się do swoich
posiadłości, zapewnić pokój w mieście. W Azji może bezpiecznie i bez przeszkód
korzystać ze swojej młodości". - Już opuścił Rzym wraz ze swoją żoną Antistiną
dodał Seneka - i kilkoma bliskimi, między innymi dwoma filozofami, moimi
przyjaciółmi, Ceraniusem Musoniuszem Rufusem. Gdy będziesz oceniał Nerona,
Serenusie, i gdy będziesz wątpił we mnie, pomyśl
tym akcie cesarskiego miłosierdzia.
Chciałem wierzyć Senece, mieć nadzieję, że Neron był tylko młodym człowiekiem,
którego dzieciństwo ostało zrujnowane przez lęk i który oddawał się teraz pasją
przyjemnościom, jakich dawniej mu odmawiano, ale pewnego dnia, kiedy zaspokoi
już tę potrzebę radości, stanie się łagodnym i mądrym cesarzem, który
miał Senekę za nauczyciela. Wystarczyło kilka dni, aby
moje nadzieje prysły.
Pewnego dnia zła wieść dotarła do mieszkańców Rzymu. Okazało się, że chorzy
obywatele, z ciałem czerwonym od gorączki, gardłem tak opuchniętym, e niemal się
dusili, wcześniej pili wodę, która została doprowadzona do miasta ze świętego
źródła rzeki Anio akweduktem Marcjusza. Później wyszło na jaw, e Neron kąpał się
w tym źródle i zanieczyścił płynącą nim wodę, łamiąc tym samym wszelkie zakazy.
Bogowie wywierali na Rzymie zemstę za haniebne i świętokradcze uczynki cesarza.
26.
A Neron miał zaledwie dwadzieścia cztery lata! Obserwowałem go chyłkiem podczas
uczt, które przeciągały się w pałacu od kolacji czasami aż do świtu.
W czasie jednej z nich ułożył się w pozycji półleżącej na specjalnej scenie.
Prowadziły na nią schody przykryte dywanem. Na każdym stopniu siedzieli
zaproszeni przez cesarza goście, najbliżsi na najwyższym stopniu, oddalonym
tylko o krok od miejsca, gdzie siedział cesarz, a dalsi goście, pomiędzy którymi
także ja się znajdowałem, byli odsunięci dalej, w półmroku niemal przyciśnięci
do ścian tej wielkiej sali, oświetlonej przez pochodnie, lampy oliwne i wysokie
kandelabry.
Neron oparł lewy łokieć na niskim stoliku, niemal uginającym się pod ciężarem
dzbanów z winem, waz wypełnionych owocami, półmisków z pączkami, morelami
nadziewanymi miodem oraz gruszkami i jabłkami obsypanymi cukrem. Podpierał głowę
ręką. Zgiął nogi, a jego uniesiona tunika odsłoniła tłuste uda kontrastujące z
chudymi łydkami. Czasami gestem zapraszał młodą niewolnicę, aby uklękła przy
Strona 60
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
jego stopach. Masowała mu wtedy stopy, później jej ręce wędrowały
NERON
205
wyżej pod tuniką, aż do podbrzusza, a Neron z przymkniętymi oczami odchylał
głowę do tyłu. prawą ręką dawał jednak znaki, aby nie przerywać konwersacji.
Poeci improwizowali strofy, które recytowali jeden po drugim, jakby rzucali
sobie wyzywanie, a kiedy słowa były celne, Neron śmiał się, podnosił uderzał
prawą dłonią w stolik i dawał wynagrodzenie, którego dysproporcje zaskakiwały
czasami zgromadzonych. Stali chwilę osłupiali, a Neron rechotał i zapraszał
obdarowanego, aby się zbliżył i usiadł na stopniu najbliżej sceny.
Później odbywały się popisy elokwencji, konkursy rymowania i śpiewu przerywane
czasami przez grupkę nagich młodych niewolnic, dziewic, które niemal nie różniły
się od efebów o gładkich, wydepilowanych ciałach, których członki były schowane
między udami. Jedną z rozrywek zaproszonych gości było ich porównywanie.
Neron dawał przykład na scenie - jego ciało było niemal niewidoczne, tak ciasno
oplatali go leżący wokół niego młodzi niewolnicy i niewolnice, oddając się mu i
czekając tylko na jego rozkazy. On wahał się, na-dąsany, znudzony, przez chwilę
był rozbawiony, ale nagle zmieniał zdanie, odsyłał to stadko, a zapraszał
filozofów, którzy także znajdowali się wśród gości, aby prowadzili dyskusje,
ponieważ lubił także brać udział w filozoficznych debatach. A Seneka, który
wydawał mi się zniszczony na tle tych wszystkich młodych ludzi z długimi
włosami, pomalowanymi powiekami, którzy rywalizowali ze sobą o względy Nerona,
rzucał pierwsze zdanie.
- Okaż panowanie nad sobą, odzyskaj czas, który do tej pory ci umykał,
przepływał między palcami, naucz się nim zarządzać!
206
RZYMIANIE
Neron słuchał uważnie, udając przez kilka chwil szacunek dla swojego starego
nauczyciela, po czym odwrócił się do Sporusa, jednego ze swoich młodych
wyzwoleńców, i przyciągnął go do siebie.
Sporus przypominał nieco Poppeę, oficjalną kochankę, która często uczestniczyła
w tych ucztach, ale zadowalała się pieszczeniem włosów Nerona, szeptaniem mu
czegoś do ucha, jakby chciała go zachęcić do posunięcia się jeszcze dalej w
rozpuście, w polemikach czy w poetyckiej rywalizacji.
Ja na te wieczorki byłem zapraszany przez Senekę. Neron zalecał gościom, aby
przychodzili w towarzystwie młodych ludzi, pięknych i utalentowanych. Nie byłem
ani taki, ani taki, ale pozostawałem w cieniu, tam gdzie tłoczyli się
Augustiani, klakierzy, pretorianie oraz gladiatorzy, których obecności życzył
sobie cesarz. Bili brawo, obserwowali towarzystwo i kiedy wieczór zamieniał się
w orgię, oddawali swoje umięśnione ciała gościom.
Wcale nie słuchali Seneki, który odpowiadał swojemu oponentowi wycyzelowanymi
zdaniami. Wydawało mi się, że jestem jedyną osobą, która pojmuje ich tragiczny
wydźwięk.
Filozof powiedział głosem, który miał brzmieć radośnie:
- Dobrowolne przyjmowanie wyroków losu oznacza ucieczkę od tego, co jest
najgorsze w naszym zniewoleniu: od konieczności robienia tego, czego wolelibyśmy
nie robić.
Na chwilę zaległa cisza, a potem Neron poprosił Sporusa, aby ten położył się
koło niego, a wyzwoleniec leniwym ruchem wykonał tę prośbę.
NERON
207
Wiedziałem, że Neron kazał wykastrować Sporusa, utrzymując, że przekształci go w
ten sposób w kobietę. Chciał go nawet poślubić, a Sporus, owinięty czerwonym
welonem, niosąc swój posag, szedł u jego boku na czele orszaku weselnego, a
później zajął miejsce w lektyce przeznaczonej dla cesarskiej małżonki.
Ktoś rzucił: „Jakim szczęściem dla ludzkości byłoby, gdyby Domicjusz, ojciec
Nerona, wziął sobie za żonę taką kobietę zamiast Agrypiny!". Nikt nie ośmielił
się powtórzyć tego żartu w sali pałacu, gdzie przebywał Neron, zachęcając swoich
gości, aby oni także tarzali się w rozpuście, a najmłodsi, najambitniejsi,
oddawali się jej w zapałem i radością, podczas gdy cesarz wypytywał Senekę,
który z ponurą miną nie oddał się niewolnikom, którzy zjawili się, aby go
pieścić.
- Czy to nie ty, Seneko, powiedziałeś: „Chwytaj każdą chwilę! Nic do nas nie
należy, tylko czas jest nasz!"? Dodawałeś nawet: „Pamiętaj: wszystko, co
zostawiamy poza sobą z naszego dotychczasowego życia, pochłonie śmierć". A więc
raduj się, Seneko! Ciesz się, cesarz ci to rozkazuje!
Czułem się upokorzony, widząc, jak filozof kładzie się, pije wino, które daje mu
niewolnica, i poddaje się w ten sposób Neronowi, który nagle, klaszcząc w
Strona 61
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
dłonie, domaga się, aby podjęto dyskusję i zaimprowizowano kilka wierszy.
Zwrócił się ponownie do Seneki, zarzucając mu, że nie oddaje się w pełni tym
czynnościom, że skąpi im swojej wiedzy i talentu.
~ Czy nie dość otrzymałeś? Powiedz mi, Seneko. Co chcesz, abym ci ofiarował,
jakie ziemie? Jesteś bogatszy niż sam cesarz! Przemawiaj więc! Jesteś mądry,
powinieneś sprawić, abyśmy wszyscy skorzystali z twojej filozofii!
208
RZYMIANIE
Seneka uśmiechnął się, skłaniając skromnie głowę - Wiem, że jest za późno na
oszczędzanie, gdy dociera się już do dna beczki - odpowiedział. - A ja tam
właśnie dotarłem. Wina zostało już niewiele, a w dodatku te resztki to raczej
męty.
Neron zaczął śpiewać przy akompaniamencie cytry i wnet rozległy się oklaski.
Gdzie doprowadzą go jego skłonności, jego ciekawość, jego fantazje, talenty i
perwersje, jego rozwiązłość oraz pochlebstwa, które wzbudza?
Jego władza nie napotykała teraz żadnej przeszkody. Senatorowie, którzy nie
chcieli pokazywać się na scenie albo wychodzić na arenę, zgodnie z wymaganiami
Nerona, aby jak mówili, obronić godność pełnionej przez siebie funkcji i
zaznaczyć swój sprzeciw wobec tych greckich i orientalnych obyczajów, które
zatruwały Rzym, stanowili już tylko garstkę. Neron nie skazywał ich na śmierć -
a obawiałem się tego - ale na wygnanie. Seneka mógł więc w dalszym ciągu
wychwalać miłosierdzie cesarza i wierzyć, że on sam ma jeszcze jakiś wpływ na
swojego ucznia.
Ale wyczuwałem u niego lęk i rozgoryczenie. Nowi senatorowie, ambitni i
zachłanni, oddani Neronowi, który wybrał ich ze skromnych rodzin, a później
wypromował, zajmowali powoli miejsce starych ojców Ojczyzny, którzy jak Thrasea
Paetus - a także mimo wszystko Seneka - byli przywiązani do rzymskich cnot,
oburzali się, widząc, jakie miejsce zajmują komedianci i nowe obyczaje
naznaczone umiłowaniem przyjemności i szybkiego bogactwa, zdobytego
jakimikolwiek środkami.
NERON
209
Nie było dnia, w którym nie dowiadywałbym się, że jakiś młody szlachcic, senator
czy urzędnik nie wyłudziłby majątku od starzejącego się mężczyzny czy kobiety,
ofiarując swoją pomoc, a potem każąc zapisać się jej lub jego testamencie. Wiele
występków i zbrodni stało popełnionych przez tych, którzy powinni przestrzegać
prawa.
Nowi senatorowie - Witeliusz, Tytus, Nerwa, Wespazjan, Terpilanus - mieli głowy
zaprzątnięte tylko tym, jak się wzbogacić i jak przypodobać się Neronowi,
Witeliusz i Nerwa towarzyszyli mu w nocnych eskapadach, uczestnicząc w gwałtach,
nawet jeśli były to gwałty kapłanek Westy, tych dziewic, które musiały wszelką
cenę zachować czystość, w przeciwnym razie groziło im pogrzebanie żywcem! Nie
wspominając o losie małżonek i dziewic spotykanych na ulicach, przewracanych,
zbrukanych i porzucanych! I to był ten cesarz, któremu Seneka w dalszym ciągu
miał nadzieję doradzać, powstrzymywać go, podczas gdy w jego otoczeniu nowi
senatorowie prześcigali się w podłości, aby tylko otrzymać zyski lub władzę! Cóż
mógł zrobić stary Seneka i stary prefekt pretorianów Burrus? Dzień po dniu
tracili wpływy nie tylko na rzecz najmłodszych i najbardziej przychylnych
występkom Nerona senatorów, ale także na rzecz ludzi, którzy byli jeszcze gorsi:
wyzwoleńców.
Byli niewolnicy, którzy dzięki jednej pieczęci albo jednemu zdaniu w testamencie
swojego pana uzyskali wolność, otaczali Nerona, odurzając go swoją
służalczością, oślepiając go pochwałami i przesadnym uwielbieniem.
Tymczasem pragnęli tylko gromadzić dobra. Mieli przeszłość niewolników, o której
chcieli jak najszyb-
210
RZYMIANIE
ciej zapomnieć. Nie znali sensu słowa „cnota". Odnosili się z tym większą
pogardą i niesprawiedliwością do tych, nad którymi mogli dominować, im bardziej
sami dawniej doświadczali pogardy i niesprawiedliwości, a w stosunku do
silniejszych od siebie w dalszym ciągu zachowywali się jak niewolnicy. Do ich
zadań należało zarządzanie sprawami pałacu cesarskiego, dróg i akweduktów. Ale
pilnowali także sypialni Nerona. Podsyłali mu młode dziewice i urodziwych
młodzieńców. Znali wszystkie jego sekrety. Nadskakiwali Poppei, ponieważ Neron
jej słuchał, a pogardzali Oktawią, gdyż była jeszcze małżonką, którą trzeba było
jakoś usunąć, aby cesarz mógł poślubić Poppeę i w ten sposób spełnić pragnienie
tej inteligentnej kobiety, przewyższającej sprytem nawet Agrypinę, którą zresztą
tak bardzo przypominała.
Strona 62
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Seneka nienawidził tych wyzwoleńców, a oni z kolei bali się go i nie ufali mu,
starając się utrzymywać go z dala od cesarza. Jak w takiej sytuacji Seneka miał
rywalizować z młodym Sporusem, „małżonką" Nerona? Albo z Heliusem, Faonem,
Petiniusem, Pytagorasem, Poliklitusem, Epafrodytą, gotowymi popełnić dla Nerona
najgorsze zbrodnie, wykonać najbardziej obrzydliwe zadania, zorganizować nawet
najbardziej perwersyjne schadzki, najbardziej szalone orgie i zamknąć się wraz z
nim w zepsuciu i rozpuście do tego stopnia, że żadne nakazy moralności nie będą
w stanie ich powstrzymać? Dla nich liczyło się tylko oddanie, jakie byli winni
Neronowi, odmierzane bogactwami, jakie otrzymywali w zamian. A te były ogromne!
I nawet jeśli Neron tracił zaufanie do któregoś z nich - na przykład do Pallasa,
który służył Agrypinie - majątek
NERON
211
zostawał. Pallas stał się w ten sposób jednym z najbogatszych ludzi w Rzymie.
Cóż Seneka miał wspólnego z tymi ludźmi, którzy od tej pory tworzyli najbliższe
otoczenie Nerona? On, filozof, zadawał sobie pytanie o granice bogactwa, które
powinny być wyznaczone przez mądrość: „Człowiek ubogi to nie ten, który niewiele
posiada, ale ten, który pragnie mieć więcej, niż ma", powtarzał. Ale któż pałacu
Nerona mógł jeszcze słuchać słów mędrca?
27.
Ja także w tych latach często zapominałem o lekcjach mądrości udzielonych mi
przez mojego nauczyciela Senekę. Miałem za to w pamięci perwersje i okrucieństwo
Nerona. Nie uchodziła mojej uwadze żadna z popełnionych czy zleconych przez
niego zbrodni. Zarzucałem więc Senece jego uległość czy wręcz współuczestnictwo
w występkach cesarza, który z każdym kolejnym dniem ujawniał w większym stopniu
swoją dziką naturę i rozwiązłość. Byłem młody, moje ciało było pełne energii. A
Neron był synem Apolla, księciem Młodości, jego beztroska witalność, jego
talenty i umiłowanie przyjemności w pewien sposób mnie pociągały.
Szedłem do pałacu cesarskiego z niepewnością zmieszaną z entuzjazmem. Byłem jak
powożący rydwanem, który z jednej strony przytrzymuje konie, a z drugiej pobudza
je przed wyścigiem. Czekałem z niepokojem i niecierpliwością na ten moment
wieczoru, kiedy muzyka, wiersze i pieśni ustąpią miejsca orgii. Opróżniałem
puchar, który niewolnicy Nerona natychmiast znowu napełniali winem z Falerny lub
Alby, młodym winem z Kampanii lub Lacjum, albo też cięższymi winami z Etrurii i
Sycylii.
NERON
213
Moje spojrzenie stawało się zamglone. Moją duszę ogarniał spokój, a budziły się
zmysły i pożądanie. Ślina zwilżała moje usta, kiedy widziałem, jak podchodzi do
mnie jedna z tych dziewic albo jeden z młodzieńców, których panowie z pewnością
od dzieciństwa uczyli, jak zabawiać się palcami, ustami i seksem. Byli tak
zręczni jak doświadczone kurtyzany werbujące klientów przed drzwiami swoich
lupanarów. Ale równocześnie byli piękni i niewinni. Oddawałem się więc ich
rękom, ich udom i ich ustom. Do czego doszedłem? Moje ciało drwiło sobie z
wiedzy, z tego, czy Neron był miłosiernym cesarzem, utalentowanym poetą i
cytrzystą, komediantem, który zapomina o swojej godności, który demoralizuje
Rzym reckimi i orientalnymi szaleństwami.
Kiedy odsyłał jednym gestem tych młodych rozpustników i kiedy zaczynał śpiewać,
oklaskiwałem go równie gorliwie co Augustiani albo jego klakierzy. Byłem
omdlewający, upojony przyjemnością i dziękowałem w ten sposób cesarzowi, który
był przecież hojnym organizatorem tego święta przyjemności.
Przywoływał do siebie, pod scenę, na której leżał, poetów i muzyków, a ich
talent i uroda tłumiły natychmiast nieliczne przebłyski sumienia, które jeszcze
czasami mnie dręczyły.
Szczególnie podobał mi się Petroniusz. Był to młody człowiek, który jednakże
zajmował się już sprawami państwowymi, w czym podobno się wyróżniał. Opowiadał
ironicznym głosem satyryczne historie, a ja zazdrościłem mu talentu. Śmiałem się
z przekorności jednego z jego bohaterów, zwodniczego i perwersyjnego młodego
Gitona, który wzbudzał zazdrość swoich
214
RZYMIANIE
kochanków, porzucał ich, aby potem do nich wrócić igrał z nimi, zanim oddał im
swoje ciało.
Petroniusz kpił także z okrutną werwą z tych bogatych i wulgarnych wyzwoleńców,
którzy wydawali uczty, aby się przekonać, że są wreszcie ludźmi wolnymi i
szanowanymi, ale których śmieszność i grubiańskość przebijała z każdego ich
gestu i z każdego słowa.
Neron wydawał się lubić ten Satyricon, te opisy orgii i rozwiązłości. A ja
Strona 63
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
opuszczałem pałac, chwiejąc się na nogach, czasem oparty na ramieniu Seneki, w
otoczeniu naszych niewolników. Moje pożądanie zostało ożywione przez smukłą
sylwetkę jednego z nich oraz przez zapraszające spojrzenia, jakie mi rzucał.
Później przychodziło przebudzenie: z ciężką głową, zmęczonym ciałem i uczuciem,
że moje życie przepływa mi między palcami jak wino z pękniętej czarki i że na
dnie zostaje tylko osad, jak to powiedział kiedyś Seneka.
Zmieniło się natomiast moje spojrzenie. W niewolnikach, którzy uwijali się w
ciszy wokół mnie, a ich stopy zdawały się ledwie muskać marmurową posadzkę,
zobaczyłem teraz kobiety i mężczyzn, a nie tylko maszyny, narzędzia zdolne mnie
obsłużyć i dostarczyć mi przyjemności. Uznawaliśmy, że należą do naszego
gatunku, ponieważ wyzwalaliśmy niektórych z nich. A oni bogacili się, stawali
się możni i zarządzali pałacem cesarskim. Zastanawiałem się nad ich losem i nad
tym, jak bogowie decydują, że jednym udaje się wydostać z pozycji niewolnika, a
inni w dalszym ciągu nie mają żadnych praw.
Miałem w pamięci przede wszystkim Nolisa, zarządcę mojej willi w Kapui,
wyzwoleńca, człowieka tak starego, że pamiętał jeszcze Gajusza Fuskusza Sa-
NERON
215
linatora, pretora Krassusa, który w czasach Cezara walczył w wojnie przeciw
Spartakusowi. Opowiadał mi o tych krwawych walkach i o karze wymierzonej
buntownikom, których sześć tysięcy zostało ukrzyżowanych wzdłuż Via Apia: od
Kapui do Rzymu. Byłem w takim stanie ducha, kiedy dowiedziałem się, że prefekt
miasta, Pedaniusz Drugi, przyjaciel Seneki, został zamordowany przez jednego ze
swo-ich niewolników. Poszedłem z Seneką do willi, gdzie ostała popełniona ta
zbrodnia. Żołnierze pilnowali kilkuset niewolników już zakutych w łańcuchy,
stłoczonych jedni przy drugich. Kobiety tuliły do siebie dzieci, mężczyźni
siedzieli na gołej ziemi ze zwieszonymi głowami, ściśnięci w pomieszczeniu, w
którym panował półmrok. Przespacerowałem się z Seneką po ku tej luksusowej
posiadłości wzniesionej na Stoch Awentynu. Pedaniusz był człowiekiem bogatym i
szanowanym, osiadał, jak oznajmił mi Seneka, ponad czterystu niewolników i
dziesiątki wyzwoleńców. Zabójca, który ostał już stracony, był bez wątpienia
zazdrosny o swojego pana, który wychwalał przy nim swojego kochanka, młodego
chłopca Gitona, powiedziałem, przypominając sobie Satyricon Petroniusza. I
wyobraziłem sobie Gitona, jak wzbudza zazdrość kochanka-niewolnika, kusząc i
wabiąc pana i ciesząc się, gdy udało mu się go wieść. Możliwe także, że pan
obiecał niewolnikowi, że go wyzwoli, dostał za to pieniądze, a później, ponieważ
jako pan miał wszelkie prawa, zmienił zdanie, zachowując pieniądze, i do tego
wykroczenia dołożył jeszcze uprowadzenie Gitona? Niewolnik w tej sytuacji wpadł
w szał i zabił swojego pana.
216
RZYMIANIE
Podczas gdy przechodziliśmy przez kolejne wielkie komnaty willi, podziwialiśmy
freski i posągi, Seneka wyszeptał:
- Już Platon powiadał, że niewolnicy są trudną własnością.
Później zatrzymał się przed jednym z fresków przedstawiającym ogromnego fallusa
położonego na jednej szali wagi, podczas gdy druga szala, jakkolwiek była
wypełniona owocami, to jednak unosiła się w górę pod ciężarem członka we
wzwodzie.
- Istnieje stary zwyczaj - podjął wątek Seneka - który mówi, że cała służba,
która znajduje się pod dachem domu, w którym pan zastał zamordowany, powinna
także zostać stracona.
Pomyślałem o tych stłoczonych tam kobietach i dzieciach. Seneka popatrzył na
mnie.
- Wszyscy niewolnicy - powtórzył, jakby czytał w moich myślach - niezależnie od
ich wieku i płci. Tak mówi ten zwyczaj.
Szliśmy chwilę w milczeniu, a potem Seneka znowu przystanął.
- Żadne mieszkanie nie będzie bezpieczne - powiedział - jeśli niewolnicy nie
zostaną zmuszeni, pod karą śmierci, do zapewnienia swojemu panu ochrony przed
jakimkolwiek zagrożeniem, pochodzącym z zewnątrz czy z wewnątrz posiadłości. Gdy
miało miejsce zabójstwo, wszyscy niewolnicy powinni być torturowani i skazani na
śmierć.
- Czterystu ludzi - powiedziałem.
- Terror jest w tym przypadku konieczny.
Coś we mnie buntowało się przeciwko temu, co wydawało mi się niesprawiedliwością
i okrucieństwem. Miałem ochotę zwymiotować.
NERON
217
Nie możemy zastosować tej reguły! Nie, nie powinniśmy!
Strona 64
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Wyszliśmy z willi. Ulice wokół Awentynu były wypełnione ludźmi, którzy szemrali
i protestowali przeciwko tej karze śmierci. Byli tam jednakże tylko obywatele -
lud rzymski, który zazwyczaj nie ufał niewolniom i pogardzał nimi. Ale bez
wątpienia, podobnie ja, odczuwał obrzydzenie na myśl o perspektywie hekatomby,
która się szykowała. Poprosiłem Senekę, aby wstawił się u Nerona w tej sprawie.
- Posłuchaj ludu - powiedziałem mu. - Codziennie oklaskuje cesarza. Popiera go.
Składa dowody wdzięczności za jego hojność. Jeśli cesarz ułaskawi tych nie-
winnych ludzi, spotka się z uznaniem. Seneka nie odpowiedział mi, ale jeszcze
tego samego "a otrzymał od Nerona zapewnienie, że rozsądzi tę sprawę. Miałem
nadzieję, że Seneka będzie bronił tej sprawy, on, który z miłosierdzia i
łagodnych rządów czynił zasadę sprawiedliwej polityki. Myślałem, że że inni
senatorowie, którzy podzielają te idee, zajmą podobne stanowisko.
Ale Seneka milczał. I tylko Gajusz Kasjusz Longinus, o którym mówiono, że jest
świetnym prawnikiem, przemówił. Każde ze słów, jakie wypowiadał, przytłaczało
mnie. Wyżywał się na tych, którzy podważali konieczność tej kary.
- Czy mamy zamiar publicznie oświadczyć, że ten człowiek został zamordowany
zgodnie z prawem?
przemawiał. - Nasi przodkowie uważali, że natura niewolników jest wysoce
podejrzana, nawet wtedy, gdy rodzą się na ziemiach i w domach, w których powinni
mieszkać i gdzie uczą się równocześnie kochać swojego
218
RZYMIANIE
pana. Ale od czasu, kiedy mamy pomiędzy nami ludzi, których sposób życia różni
się od naszego, religia ich jest dziwna albo nie mają jej wcale, ta zbieranina
może być trzymana w ryzach tylko przez strach.
Ta „zbieranina" to byli mężczyźni, kobiety i dzieci.
- Wiem - mówił dalej Gajusz Kasjusz Longinus -że zginą niewinni ludzie. Owszem,
ale także w armii, w której miała miejsce dezercja, kiedy dochodzi do
dziesiątkowania, także odważni mogą być wybrani przez los. Każda wielka kara ma
w sobie coś niesprawiedliwego wobec poszczególnych ludzi, ale jest to
rekompensowane przez dobro ogółu.
Byłem wstrząśnięty. Wyszedłem z Senatu pewny, jaką decyzję podejmie. Była już
noc.
Na ulicy zgromadził się groźny tłum wymachujący pochodniami, rzucający kamienie
i krzyczący, że sprzeciwia się wydaniu na śmierć czterystu niewinnych ludzi. Ale
Neron wydał już edykt potępiający ten tłum i potwierdzający, że decyzja Senatu
jest słuszna i zostanie wykonana. Doprecyzował także, że sprzeciwiał się temu,
aby wyzwoleńcy Pedaniusza Drugiego, tak jak tego chcieli niektórzy senatorowie,
byli deportowani poza Italię.
- Antyczna reguła - powiadał Neron - której współczucie nie złagodziło, nie
powinna być dodatkowo zaostrzana przez okrucieństwo.
Byłem pewien, że autorem tego ostatniego zdania był Seneka.
Przechadzałem się po mieście. Widziałem, jak żołnierze zajmują swoje miejsca,
ramię przy ramieniu wzdłuż całej drogi, którą skazani mieli przejść, aby do-
NERON
219
trzeć do miejsca kaźni. Tarcze żołnierzy tworzyły ciągłą linię, a miecze
wyciągnięte z pochwy lśniły w nocy oświetlone przez pochodnie. Słyszałem jęki
niewolników i odgłos ich kroków. Dostrzegałem w mroku ich spętane ciała, które
powoli się przybliżały. Uciekłem, aby nie widzieć ich twarzy. Dla mnie byli
przede wszystkim ludźmi, nie niewolnikami. Ta oczywista prawda ponownie mnie
oślepiła. I po raz pierwszy w życiu płakałem nad losem nieznajomych, prostu
dlatego, że byli ludźmi, którzy mieli ponieść niezasłużoną śmierć.
28.
Ci straceni niewolnicy mnie prześladowali. Bezskutecznie próbowałem usunąć ich z
moich myśli. Nie rozumiałem przyczyny moich uczuć i rozpaczy, która mnie
przytłaczała: czyż całe życie nie korzystałem z ich poddaństwa, czy nie
wykorzystywałem ich? Czyż ja także nie uważałem ich za mówiące narzędzia,
pewnego rodzaju zwierzęta domowe z ludzką twarzą?
I od początków świata, czyż zawsze nie istnieli niewolnicy, bardziej liczni i
bardziej użyteczni niż psy czy konie, i czy tak liczna ich obecność pozwalała
ludziom, którzy zostali wybrani przez bogów lub przez los, uciec od pracy w
kopalniach, od ciężkiej pracy przy żniwach i od wszelkich niewolniczych zadań,
bez których galery nie mogłyby posuwać się do przodu, broń nie mogłaby być kuta,
ziarno mielone, winorośle zbierane i wyciskane, wille budowane, ubrania tkane
oraz wazy i dzbany formowane i wypalane? Jak można sobie wyobrazić inny świat?
A ponieważ w Imperium Rzymskim na jednego obywatela przypadało co najmniej
dziewięciu niewolników, trzeba było koniecznie zapobiec temu, aby ten tłum się
Strona 65
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
zbuntował, trzeba go poskromić, tak jak wierzchowca albo dzikie zwierzę!
NERON
221
Czytałem opowieść o wojnie Spartakusa, napisaną przez Gajusza Fuskusza
Salinatora, jednego z moich przodków, i wiedziałem, że kiedy niewolnicy się
zbuntują, plądrują, niszczą, gwałcą, zabijają, powalają posągi, palą miasta i
pola.
Ich świat był bardziej dziki niż nasz. Nie było dla ich żadnych praw ani żadnych
ograniczeń. Całe miasta i wsie stały się arenami, na których ludzie byli
wydawani dzikim bestiom.
Ukaranie terroru było więc konieczne. Stwierdził także mój nauczyciel Seneka. A
w Senacie, z siłą stanowczością, wskazując na zdradę przestępczego niewolnika,
który zabił Pedaniusza Drugiego, prefekta miasta, Gajusz Kasjusz Longinus
podkreślał niebezpieczeństwa, do których może doprowadzić zbytnia pobłażliwość w
stosunku do innych niewolników z tej posiadłości.
- Któż wtedy będzie czuł się chroniony przez swoich niewolników, skoro tutaj
czterystu z nich nie uratowało Pedaniusza Drugiego? - pytał Gajusz Kasjusz
Lnginus. - Komu przyjdą z pomocą ludzie z jego posiadłości, którzy nawet ze
strachu nie będą mogli odsunąć od nas grożących nam niebezpieczeństw? Trzeba
więc skazać i zabić tych niewolników: mężczyzn, kobiety i dzieci.
Setki razy powtarzałem sobie te argumenty podczas mojej nocnej samotności.
Powtarzałem słowa Platona, które zacytował Seneka: „Niewolnicy są trudną
własnością". Greccy nauczyciele jednak nigdy się jej nie rzekli.
Wszystko to powinno było mnie przekonać i uspokoić. Tymczasem wręcz przeciwnie,
byłem przytłoczo-ny i nie byłem w stanie zmrużyć oka.
222
RZYMIANIE
Wreszcie nadszedł świt. Wstałem i wyszedłem z willi. Na ulicach zatarasowanych
przez wozy i tłum niewolników przygarbionych pod ciężarami, które dźwigali, albo
niosących dzbany poszedłem w stronę Forum Boarium. To tam czterystu niewolników
Pedaniusza Drugiego miało być straconych.
W miarę jak zbliżałem się do tej dzielnicy, gdzie płynęła Cloaca Maxima, która
zbierała ścieki z miasta, zauważyłem grupki kobiet i mężczyzn - często
owiniętych w czarne szale - którzy także kierowali się w stronę Forum Boarium.
Szli ściśnięci ramię przy ramieniu, ich twarze były poważne, ale spokojne.
Mruczeli jakąś melodię, dostosowaną do ich powolnego kroku. Złożone ręce
trzymali na wysokości ust. Myślałem, że są to Żydzi.
Seneka, który nimi gardził, przekonywał mnie, że oni psują Rzym, że z każdym
dniem jest ich coraz więcej i że być może dorównują już liczbą pięciu albo
sześciu legionom. Wylegali tutaj ze swoją religią, jakby to Cloaca Maxima
przyniosła ich tutaj. Mieli swoje wejścia w pałacu cesarskim, Poppea ich
broniła; być może zresztą sama była Żydówką. Neron słuchał jej, zapominając, że
w Palestynie, w Jerozolimie, ich fanatyczne bandy, Sykariusze, nękają rzymskie
oddziały, podczas gdy ich kapłani, ci zarozumiali rabini, próbowali narzucić
swoje prawo rzymskiemu prokuratorowi.
Minąłem te grupki i kilkaset kroków dalej za linią żołnierzy zobaczyłem ogromne,
pagórkowate pole, na którym wznosił się ponury las krzyży ze skazańcami i stosy,
które już się dopalały. Kobiety i mężczyźni klęczeli przed żołnierzami.
Podszedłem bliżej w dymie, który jeszcze wznosił się znad stosów. Widziałem p°"
NERON
223
plątane i zwęglone ciała kobiet i dzieci. Mężczyźni zostali ukrzyżowani. Nad tym
lasem krążyły ptaki.
Rozpoznałem tę samą melodię, którą słyszałem przez cały czas podczas drogi.
Mężczyzna z długimi włosami, chudy, z ciemną brodą, która zasłaniała mu twarz,
szedł, dotykając lekko ręką klęczących mężczyzn i kobiet. Mój wzrok napotkał na
jego spojrzenie, którego błysk, intensywność i stałość mnie uderzyły. Byłem
osłupiały.
Pomyślałem o sześciu tysiącach krzyży, które Krassus kazał wznieść wzdłuż Via
Appia, jako znak swojego zwycięstwa nad Spartakusem. Ile było ich tutaj? Być
może trzysta. I kiedy słońce wzeszło ponad wzgórzami Rzymu, rozpoznałem
pokiereszowane, przybite gwoźdźmi ciała niewolników Pedaniusza Drugiego.
Ów chudy mężczyzna podszedł do mnie i zatrzymał się w odległości jednego kroku.
- Nazywam się Linus. Wierzę w Boga Chrystusa. Niektórzy z tych niewolników byli
naszymi braćmi i siostrami, wszyscy jesteśmy bowiem dziećmi Chrystusa, naszego
Pana, który sam był ukrzyżowany i który powstał z martwych. Oni także
zmartwychwstaną.
Znałem sektę Chrystusa. Założył ją Żyd o tym imieniu. Później jego uczniowie
Strona 66
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
byli ścigani przez żydowskich kapłanów. W pałacu to Żydzi śledzili jej członków.
Chrześcijanie byli „wrogami rodzaju ludzkiego". Mówiło się, że zatruwali wodę w
akweduktach i w źródłach, że wzniecali pożary i odmawiali ofiar ku czci cesarza
i bogów rzymskich. Obrażali przodków ludu rzymskiego i ignorowali świątynie i
sanktuaria, myśląc tylko o tym, aby je spalić. Mówiono też, że byli zdolni do
wszelkich zbrodni, nawet najbardziej okrutnych, że dochodziło nawet od tego, że
żywili się mięsem dzieci.
224
RZYMIANIE
Ich kult to ponure przesądy, które stanowią zagrożenie dla Imperium. Szczególnie
że liczba jego wyznawców bez przerwy rośnie. Wróżbita Balbilus, astrolog i
matematyk, obrońca religii przodków, potwierdzał że są jak chwasty, które
wiecznie odrastają. Byli pomiędzy nimi Żydzi, którzy nawrócili się na tę
religię, ale większość z nowych adeptów rekrutowała się z ludu rzymskiego,
niewolników, a nawet kilku obywateli należących do szlachetnych rzymskich
rodzin.
Szeptano, że Akte, wyzwolenica, która dzieliła łoże Nerona i jego rozpustne
praktyki, także została wciągnięta w te zabobony i że ona też modliła się do
Chrystusa. Kobiety chętnie wstępowały do tej sekty, ponieważ głosiła ona
czystość, potępiała perwersje, propagowała umiar, odmawianie sobie zachcianek i
nowe obyczaje przypominające greckie.
Nigdy nie widziano tych ludzi, aby uczestniczyli w jednej z procesji, które
przemierzają miasto, niosąc jak święty symbol fallusa. Sprzeciwiali się nawet
obrzezaniu!
Seneka doniósł mi, że Neron był zaniepokojony rozwojem tej sekty, bo jej
członkowie nie chcieli go uznać za syna Apolla, dobroczyńcę ludu, najlepszego z
cesarzy, który oferował plebsowi chleb i igrzyska oraz pozwalał się oglądać,
słuchać swojego głosu, dźwięków swojej cytry i podziwiać swoje liczne talenty.
Ci barbarzyńcy nie wierzyli w przyjemność, w radość i „szczęśliwość" czasów, w
jakich przyszło im żyć.
Kim oni byli? Przestępcami! Mętami wartymi mniej niż ścieki, które spływają
kanałem Cloaca Maxima.
Widziałem ich, jak klęczeli, pogodni mimo tych krzyży i rozpalonych stosów.
Słyszałem ich modlitwy.
NERON
225
W tych szeptach wychwytywałem imię Chrystusa, boga ukrzyżowanego i
zmartwychwstałego, którego wzywali. Wydawali mi się pokorni i ulegli. Chudy
mężczyzna powiedział do mnie:
- Ty nic nie wiesz o naszym Panu, Chrystusie, o jego nauczaniu, o czasach, które
nadejdą, o zmartwychwstaniu wszystkich umarłych, które zapowiedział.
Później powiedział głośniej:
- Dla niego i dzięki niemu codziennie znosimy śmierć. Jesteśmy jak owce
prowadzone na rzeź.
Wyciągnął rękę w kierunku krzyży i stosów.
- Ale wierzymy w niego i zostaniemy zbawieni. Reszta nie znaczy nic. Świat jest
niczym. Tylko Chrystus jest naszą żywą wiarą. Przyłącz się do nas, a sam
zobaczysz, że wiara w Chrystusa rozjaśni twoje życie.
Nagle, w porywie, który mnie zaskoczył i sprawił, że cofnąłem się o krok,
chwycił mnie za ramiona i podszedł tak blisko, że musiałem odwrócić głowę, aby
uciec przed jego wytrzeszczonymi oczami. Ale on chwycił mnie jeszcze mocniej,
jakby chciał zmusić mnie do patrzenia mu w oczy.
- Nadeszła godzina, abyś się przebudził! - powiedział do mnie. - Twoje wieczne
zbawienie jest w rękach Chrystusa. Módl się do niego! Wysławiaj go! Noc już
minęła, a dzień się zbliża. Porzuć więc dzieła ciemności i dołącz do armii
światłości. Postępuj uczciwie, tak jak wypada to robić w świetle dnia, nie na
ucztach i orgiach, w nieczystości i rozpuście, kłótniach i zazdrości. Dołącz do
Chrystusa i miej się na baczności, aby dbałość o ciało nie przerodziła się w
żądzę!
Odszedł kilka kroków dalej, a później, patrząc w oczy żołnierzom, którzy
wycelowali w niego swoje °szczepy, krzyknął:
Neron - 15
226
RZYMIANIE
- Módlmy się do Chrystusa! Nasi bracia i siostry zmartwychwstaną! Noc już
minęła, nadchodzi dzień!
Ukląkł nieco z boku, trochę dalej niż wszyscy inni.
Zatrzymałem się na kilka chwil pośród tych ludzi, których mijałem po drodze i
Strona 67
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
którzy w miarę jak przybywali, padali na kolana, cały czas śpiewając - ale teraz
wyższym głosem - swoje pieśni. Wydawało się, że w ogóle nie są załamani,
przestraszeni czy zbuntowani na widok tych krzyży i stosów, przerażenie nie
ogarnęło ich nawet wtedy, gdy słyszeli przeraźliwe skrzeczenie ptaków, z których
niektóre zaczęły już siadać na głowach i ramionach ukrzyżowanych i dziobać ich
twarze. Postawa tych mężczyzn i kobiet oraz ich modlitwy uspokoiły mnie.
Rozpacz, która dręczyła mnie całą noc, znikła.
Oddaliłem się, kierując się w stronę wilii Seneki. Po drodze mijałem
gladiatorów, plebejuszy uzbrojonych w kije, którzy krzyczeli, że trzeba oczyścić
Rzym z tych szumowin, z tych bluźnierców i barbarzyńców, którzy ściągają ataki
gniewu bogów na cesarza, na miasto i na lud rzymski. Popychali mnie i
przyciskali do murów. Ich twarze płonęły nienawiścią, wzrok mieli rozbiegany i
wykrzykiwali swoje pragnienie mordu.
Ostatniej nocy tłum protestował przeciwko skazaniu i wydaniu na śmierć
niewolników Pedaniusza Drugiego, a teraz, bez wątpienia podjudzony przez
gladiatorów posłusznych rozkazom Nerona, przygotowywał się, aby uderzyć na
wyznawców Chrystusa, którzy w dalszym ciągu modlili się u stóp krzyży i stosów
za straconych niewolników.
Czułem, że muszę opowiedzieć Senece o tym, co widziałem i czego doświadczałem.
Odnalazłem go pochylonego nad tabliczkami, ale ręce trzymał płasko na
NERON
227
stole koło kałamarza, a pióro leżało przed nim. Lampy oliwne kopciły,
powiększając jeszcze półmrok, który, nomimo tego, że słońce stało już wysoko,
utrzymywał się w tym niewielkim pomieszczeniu położonym na uboczu, z dala od
atrium i westybulu.
Seneka dał mi znać, abym zajął miejsce naprzeciwko niego, na łożu, na którym
najczęściej odpoczywał on sam. Przyszedł właśnie z pałacu cesarskiego, prosto z
uczty, na której jak zwykle śpiewano pieśni, grano muzykę, recytowano poezję, a
wszystko kończyło się orgią.
- Nasz czas dobiega końca - powiedział do mnie, zanim nawet zdążył mnie
wysłuchać. - Nerona ponosi jego własna natura. Burrus jest stopniowo odsuwany na
boczny tor, podobnie jak ja - rozłożył ramiona. - Ale dlaczego mielibyśmy wpadać
w rozpacz? Gdy śmierć się zbliża, dlaczegóż mielibyśmy się jej obawiać? Albo
uderzy cię, albo przejdzie obok ciebie. Nie może żyć obok ciebie.
Przerwałem mu. Powiedziałem, że widziałem ponury las krzyży i stosów, że
napotkałem klęczących uczniów Chrystusa i że wracając, minąłem plebs i
gladiatorów, którzy zamierzali ich zaatakować i bez wątpienia ich zabić. Seneka
potrząsnął głową.
W koszarach pretorianów na prośbę Burrusa, który dowodził tymi żołnierzami,
spotkał się z zatrzymanym, który podawał się za nauczyciela religii Chrystusa.
Ten człowiek został aresztowany w Palestynie, ale nie za podżeganie do buntu
przeciwko Rzymowi, ale ponieważ jego nauczanie przeszkadzało obrońcom Prawa
żydowskiego. Rabini wydali więc prokuratorowi Pawła, który pochodził z Tarsu.
Trzeba im było siłą
228
RZYMIANIE
wydzierać tego człowieka, ponieważ kapłani żydowscy chcieli go ukamienować.
- Widziałem się z nim - mówił dalej Seneka. - To niski, łysy mężczyzna. Jest
brzydki, ma chude i kabłąkowate nogi, krzywy nos, ciemną cerę. To Żyd z Tarsu o
zahartowanej duszy. Próbował mnie nawracać. Burrus chciał, abym posłuchał, jak
argumentuje, że kult Chrystusa jest kultem rozumu, bez żadnych ofiar, poza
jedyną: ofiarą z samego siebie, że jest inny niż religia żydowska, że uczeń
Chrystusa musi służyć Bogu, ale ten Bóg znajduje się w duszy, a nie w starych
pismach. Tak więc na przykład odrzucają obrzezanie, twierdząc, że „jesteśmy
obrzezani w Chrystusie". Wyczuwałem, że chodzi mu przede wszystkim o to, aby
mnie przekonać - mnie, o którym wiedział, że codziennie mam kontakt z cesarzem,
łudził się co do mojego wpływu w pałacu, ale nie wyprowadzałem go z błędu - że w
przeciwieństwie do religii żydowskiej kult Chrystusa nie stanowi żadnego
zagrożenia dla Imperium: „Mówię i piszę w swoich listach, że uczeń Chrystusa
powinien być człowiekiem posłusznym nie tylko ze względu na lęk przed karą, ale
także z poczucia obowiązku. Władcy są przecież przedstawicielami Boga, mającymi
wypełniać zadania, które On im powierzył. Wierzący w Chrystusa powinien oddać
każdemu to, co mu się należy. Komu powinno się płacić podatki, temu powinien je
zapłacić. Komu należy się spłata długu, temu powinien go spłacić. Powinien bać
się tych, których trzeba się lękać, a szanować tych, których winno się
szanować...".
- Modlili się za straconych niewolników - zauważyłem.
Strona 68
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Seneka wstał, podszedł do mnie i usiadł obok na wąskim posłaniu.
NERON
229
Oni nie potępiają niewolnictwa - odpowiedział. - powiedziałem się, że szlachetne
rodziny z Rzymu, które należą do tej sekty, posiadają niewolników należących do
tej samej wiary. Nie wyzwalają ich, ale traktują życzliwie.
Podniosłem się. Ośmieliłem się, ja, uczeń, położyć ręce na ramionach mojego
nauczyciela i zapytałem go z niepokojem:
- Co o nich sądzisz?
- Nigdy nie widziałem, aby człowiek powracał z królestwa umarłych - wyszeptał. -
Ale oni wierzą, że Chrystus powstał z martwych i że pewnego dnia wszyscy zmarli,
podobnie jak on, zmartwychwstaną.
- Ty wierzysz w nieśmiertelność duszy, nauczycielu. Powtarzałeś mi to tyle razy!
Seneka uśmiechnął się.
- Wszystkiego, także tej myśli, trzeba używać z umiarem. Otóż uczniowie
Chrystusa znają tylko przesadę. Wierzą w zmartwychwstanie, więc odmawiają sobie
wszelkich przyjemności życia. Nie jedzą mięsa, nie piją wina, tylko warzywa i
trochę wody. Cierpiałbyś, żyjąc tam, Serenusie: potępiają te orgie, podczas
których ty z zapałem oddawałeś się rozkoszy. Dziękowałeś Neronowi, że dał ci
dziewice i młodzieńców. Obserwowałem cię!
Wybuchnął śmiechem.
- Ale być może tan Paweł z Tarsu jest najbardziej surowy spośród uczniów
Chrystusa? A inni są mądrzejsi od niego...
Jego twarz wykrzywił grymas.
- Ja także, w dawnych czasach w Egipcie, kiedy śmierć wydawała mi się tak
odległa, że zapominałem o Przyjemności z życia, byłem ascetą, który żywił się
230
RZYMIANIE
zaledwie kilkoma figami dziennie. Teraz jednak, od czasu, gdy śmierć wydaje mi
się bliska, smakuję nawet najmniejszy łyk wina z mojej winnicy w Falernie.
Dłuższą chwilę milczał, a potem podjął wątek:
- To, co mnie dziwi, to postać tego boga, którego wybrali, tego Chrystusa.
Wszystkie religie: nasza, grecka czy egipska, czczą bogów potężnych. Modlą się
do cesarzy. Nasz jest synem Apolla. Jest księciem słońca, wspaniałym cesarzem
wszystkich ludzi. Tymczasem ten Chrystus wydaje się pokorny. Nie nosił złotej
korony ani laurowego wieńca symbolizującego triumf, ale cierniową koronę
skazańca. A w końcu został ukrzyżowany jak niewolnik.
Pochylił się w moją stronę.
- Ale być może na tym polega jego siła? Niewolnicy są tak liczni... - dodał.
Później odszedł wolnym krokiem, kończąc szeptem:
- Wszystkim nam grozi, że staniemy się niewolnikami i że zginiemy jak oni.
Część
siódma
29.
W dniach, które nastąpiły po straceniu niewolników Pedaniusza Drugiego, myślałem
o opuszczeniu Rzymu. Wróciłem na Forum Boarium. Popioły ze stosów zostały
rozsypane, krzyże powalone.
Słuchając żołnierzy i gladiatorów, którzy ćwiczyli na tym placu skropionym krwią
wszystkich torturowanych, dowiedziałem się, że ciała ukrzyżowanych zostały
rzucone dzikim bestiom do rowów otaczających amfiteatr.
Słyszałem szyderstwa tych mężczyzn, którzy kpili sobie z niewolników - uczniów
Chrystusa, i z tego, że wierzyli oni w swoje zmartwychwstanie. Gladiatorzy
śmiali się głośno: Nigdy nie widzieli, aby ciało poszarpane kłami i pazurami
lwa, tygrysa czy niedźwiedzia powstawało w całości, jak ciało żywego człowieka.
Pogardzali tymi bajkami ze Wschodu i po tym, jak już się pośmiali, od nowa
zaczęli się bić. Często pasja ich ponosiła i zamiast oddawać się prostym
ćwiczeniom, walczyli ze sobą na śmierć i życie.
Zapewniano mnie, że pośród widzów, którzy przyszli przyglądać się tym walkom,
znajdował się często Neron w twarzą ukrytą pod połami swojej togi, za-
234 RZYMIANIE
chęcając walczących, podjudzając ich, aby zabijali swoich przeciwników, i
oferując nagrody dla tych, którzy przeżyją.
- Neron kocha krew - powiadał Seneka. - Neron kazał sprowadzić z Egiptu
człowieka z czerwonymi oczami i kłami wilka, który miał w zwyczaju żywić się
surowym mięsem, jak dzikie zwierzę. Dbał o to, aby dostarczano temu
Egipcjaninowi ludzi do rozszarpania i pożarcia. Cesarz przypatrywał się tej
masakrze, a potem przywoływał do pałacu kurtyzany, matrony, dziwki z nizin
społecznych, wszystkie flecistki z Rzymu, aby zabawiały i zaskakiwały cesarza.
Strona 69
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Neron oświadczył Senece:
- Żaden cesarz przede mną nie wiedział o wszystkim, czego może zażądać i co może
zrobić.
Zawołał swojego „małżonka", wykastrowanego wyzwoleńca Sporusa, który był
wymalowany i ubrany tak jak Poppea, i posiadł go tak jak kobietę, mówiąc:
- Żaden człowiek nie ceni wstydliwości, ale ja ośmielam się wobec wszystkich na
wszystko to, na co żaden cesarz nie ośmielił się przede mną!
Później zażądał, aby do jego kąpieli dodano śniegu, żeby woda była chłodniejsza.
I zagroził śmiercią wszystkim tym, którzy próbowali mu zwrócić uwagę, że
przetransportowanie śniegu z Apeninów aż do Rzymu jest dosyć trudne.
- Jestem cesarzem! - krzyczał. - Kto śmie odmawiać zaspokojenia pragnień i
zachcianek syna Apolla?
Jego wyzwoleńcy, kurtyzany, jego informatorzy, całe to pazerne otoczenie, które
miało nadzieję, że otrzyma swoje wynagrodzenie, przyklaskiwało mu.
Ludziom robiło się już słabo na widok Nerona paradującego codziennie w
pierścieniach, diademach, łań-
NERON
235
cuchach i wciąż nowych ubraniach. Akceptowano jego wymagania, kiedy wybierał się
na ryby, tkano mu złota sieć, przytrzymywaną przez szkarłatne i purpurowe
sznury. Jego muły musiały być podkute srebrem, a poganiacze mułów odziani w
wełnę z Kanuzjum, miasta w Apulii słynącego z tkanin wyśmienitej jakości.
Kiedy grał w kości, stawki opiewały nawet czterysta sestercji za punkt, a jeśli
jakiś komik, aktor, żongler albo cytrzysta go rozbawił, dawał mu willę, skrzynie
wypełnione sestercjami, ale mógł go także ogołocić, wygnać albo kazać pobić na
śmierć, jeśli ów człowiek mu się nie spodobał lub jeśli okazał się lepszy niż
Neron w prezentowaniu swojego talentu. Cesarz chciał doświadczyć wszystkiego, od
przyjemności lupanaru aż po szał gwałtu. I kiedy udawał się z Rzymu do Ostii,
polecił, aby wszystkie prostytutki z Rzymu czekały na brzegach Tybru, przed
tawernami zbudowanymi na tę okazję, i aby wyginając swoje ciała, zapraszały go,
by się zatrzymał.
Ze swoim szmaragdem przytkniętym do lewego oka Neron badał je chciwie, mrucząc z
przyjemnością, potem siadał na rufie statku, prosząc jednego z nadwornych
poetów, aby zadeklamował kilka wersów, i kiedy jeden z nich powiedział: „Po
mojej śmierci niech ziemia zginie w ogniu!", Neron wykrzyknął:
- Ależ nie, niech to będzie za mojego życia!
A wszyscy, którzy go otaczali, klaskali z uznaniem, chwaląc jego polot i geniusz
improwizacji.
Ja także, podobnie jak Neron, udałem się do Ostii. Chciałem wsiąść na statek,
który wyznaczy mi los i bogowie. Pragnąłem, aby zabrał mnie do jakiejś prowincji
Imperium położonej po drugiej stronie morza: do
236
RZYMIANIE
Armenii, gdzie oddziały Korbulona w dalszym ciągu toczyły walki z Partami, albo
do Jerozolimy, gdyż to miasto Żydów bardzo mnie pociągało.
Poppea przyjęła u siebie wielkiego kapłana z tego miasta i przekonała Nerona,
aby zgodził się na prośbę Żyda, który chciał uzyskać dla swojego ludu pozwolenie
na wzniesienie wielkiego muru, który oddzielałby Świątynię w Jerozolimie od
pałacu króla Heroda. Byłem ciekawy tego ludu żydowskiego, sekty Chrystusa, która
się z niego wywodziła, oraz waśni, jakie między nimi wybuchały. Od czasu
stracenia niewolników Pedaniusza Żydzi z Rzymu ogłosili tych, których nazywano
chrześcijanami, wrogami cezara. Niektórzy członkowie sekty Chrystusa ze
związanymi rękami bez możliwości obrony zostali rzuceni dzikim zwierzętom na
pożarcie. Innym razem plebs zebrał ich w amfiteatrze i domagał się, wśród
ogólnych szyderstw, aby zmartwychwstali, tak jak uczynił to ich Chrystus.
Miałem także ochotę dotrzeć do Massali, miasta w Galii Narbońskiej, gdzie
znajdował się na wygnaniu szlachetny Sulla, który rzucił wyzwanie Neronowi, albo
udać się do Azji, gdzie mieszkał, także wygnany z Rzymu Rubellius Plautus, w
towarzystwie kilku stoickich uczonych. Być może pewnego dnia ci ludzie zbuntują
prowincje przeciwko zaledwie dwudziestopięcioletniemu cesarzowi, którego tyrania
oraz szalone pragnienie, aby chcieć wszystkiego i móc wszystko, potwierdzały się
z każdym dniem.
Ale kiedy przybyłem do Ostii, burza, jakiej nikt tam nie pamiętał, rozbiła
prawie dwieście statków o skały na wybrzeżu, łamiąc ich maszty, zatapiając
wyposażenie. Statki leżały teraz na brzegu jak ogołocone wraki podmywane przez
fale i ulewne deszcze.
NERON
237
Strona 70
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Stałem tak z twarzą zwróconą w kierunku szarego morza, tego rozgniewanego
bóstwa, które w ten sposób dało mi znać, że odmawia zaspokojenia mojego
pragnienia i że chce, abym pozostał w Rzymie. Wróciłem więc. I wydawało mi się,
jakbym po raz pierwszy odkrywał to miasto, które kiedyś tak mnie pociągało czy
wręcz uwodziło, pomimo iż wiedziałem o przemocy i korupcji, które się tu kryły,
o zbrodniach, które były tu popełniane, i o rozpuście, która toczyła to miasto.
Ale lubiłem mijać obywateli ze wszystkich prowincji Imperium, być jednym z
członków kręgu przyjaciół Seneki, a nawet, jak już wyjawiłem, mieć wstęp do
pałacu cesarskiego i tam oddawać się orgiom, które Neron organizował dla swoich
gości. Czy pod tym względem coś się zmieniło?
W Rzymie widziałem już tylko jego zepsucie i okrucieństwo. Rzym śmierdział.
Wystawiał swoje piersi i członki. Wszystko było na sprzedaż: ciało dziecka czy
młodzieńca, małżonki czy dziewicy. Dostrzegałem, jakby dopiero co powstały te
bandy złodziei i gwałcicieli, grupy gladiatorów szukające bójki, a wśród nich
-wiedziałem to już od dawna i byłem oburzony - Neron, wymalowany i przebrany,
ale najbardziej skrzywiony, zdolny zgwałcić kapłankę albo młodzieńca.
Mówiło się nawet, że wykorzystywał małe dziecko, zanim wysłał je na śmierć,
ponieważ obawiał się jego ambicji i rywalizacji ze strony jego rodziny, rodziny
Aulusa Plautiusa. Matka dziecka, Pompeja Grecina, od tego czasu wstąpiła do
sekty Chrystusa. Widziano ją odzianą wyłącznie w czerń, surową, ale emanującą
taką godnością, że nawet Neron ani żaden z jego wyzwoleńców gotowych na wszelkie
podłości nie ośmielili się jej tknąć.
238
RZYMIANIE
Widziałem to wszystko od dawna i akceptowałem tak jakby inne twarze tego miasta
rekompensowały jego ciemne strony. Teraz jednak ta ponura, mroczna strona
narzucała mi się.
Kiedy spotkałem Senekę, wiedziałem, że nawet jeśli to ja stałem się innym
człowiekiem, to miasto także się zmieniło. Noce stały się jeszcze ciemniejsze.
Neron ujawnił już samo dno swoich pragnień. Donosiciele byli znowu na czatach,
informowali cesarza o najmniejszych zastrzeżeniach wobec niego.
Nowi senatorowie - Witeliusz, Nerwa, byli na każdy rozkaz Nerona. Zadenuncjowali
Thraseę Paetusa, który w Senacie zgromadził wokół siebie kilku ojców ojczyzny,
zdecydowanych sprzeciwić się tyranii. Mówiono, że wraz ze swoimi przyjaciółmi
stoikami Thrasea świętował i wydawał uczty z okazji urodzin Kasjusza i Brutusa,
zabójców Cezara, i że uważał Senekę za lubieżnika, nadwornego stoika, który
służył Neronowi ze względu na swoją ambicję i aby powiększyć swój majątek.
Cierpiałem z powodu tych oskarżeń rzucanych pod adresem mojego nauczyciela.
Wydawało mi się, że się postarzał, sprawiał wrażenie zawiedzionego, nie tym
jednak, co myślał o nim Thrasea, ale z powodu porażki swojej polityki.
Neron oddał się bowiem swojej dzikiej naturze. Stał się władcą autokratycznym,
tyranem, który nie marzył już o ustanowieniu - jak radził mu Seneka - równowagi
pomiędzy władzą cesarską a władzą Senatu, ale o monarchii na wzór wschodni, jaką
Grecy ustanowili w swoich koloniach. Nie mógł znieść tego, że ludzie nie zawsze
zachwycali się podczas spektakli i konkursów, w których brał udział jako komik
czy prowadzący
NERON
239
rydwan, albo sytuacji, gdy ktoś odmawiał wykonania choćby najmniejszej jego
zachcianki. W ten sposób zadecydował, aby skazać pretora Antistiusa Sosdianusa,
który podczas uczty zaprezentował kilka satyrycznych wersów ośmieszających
cesarza.
- Za zbrodnię obrazy majestatu! - mruknął Seneka, dając mi relację z tych
wypadków.
Jeden ze szpiegów - Kossutianus Kapito - doniósł do Nerona na Antistiusa. Cesarz
zebrał Senat, aby wymierzyć winnemu odpowiednią karę. Miał być ubiczowany
rózgami, a potem ścięty. Thrasea odmówił zaakceptowania tego wyroku i wielu
innych senatorów stanęło po jego stronie, wywołując wściekłość Nerona.
- Sprawiał wrażenie, że przyjął stanowisko Senatu dokończył Seneka. - Antistius
nie zostanie ani ubiczowany, ani ścięty, ale pozbawiony swojego majątku wygnany.
Jednakże, wierz mi, Neron nie zapomni ani o Antistiusie, ani o Thrasei, ani o
mnie, ani o nikim, kto się z nim nie zgodził.
Siedzieliśmy ramię przy ramieniu w parku jego willi, który zgodnie z naszym
zwyczajem przemierzaliśmy, cały czas gawędząc. Pochylił się w moją stronę, tak
jakby coś ciążyło mu na szyi.
- Serenusie, śmierć zbliża się do nas - westchnął.
Śmierć, którą Seneka widział nadchodzącą, ja spotykałem na każdym kroku, jaki
robiłem w Rzymie. Miała postać Germanina ze straży Nerona, łamiącego kości
Strona 71
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
człowiekowi, którego zdeformowane ciało leżało na chodniku, w tłumie ludzi
oklaskujących cesarza. Ów człowiek zaśmiał się, widząc Nerona grającego na
flecie w otoczeniu aktorów i cytrzystów. Jeden z donosicieli, który codziennie
dostawał garść sestercji, pobiegł aż do pretorianów Nerona i pokazał go palcem.
Tłum się rozstąpił, żołnierze chwycili mężczyznę za ramiona i jeden z nich, ten
Germanin, zaczął wymierzać mu ciosy. Później ciało zostało na chodniku, a
bezpańskie psy obwąchiwały je, zlizywały krew, która się rozlała, poszarpały
jego ubrania i skórę.
Trochę dalej, w jednej z uliczek dzielnicy Velabre, śmierć miała twarz mężczyzn,
kobiet i dzieci kamienujących właśnie parę, która próbowała rękami zasłonić
sobie twarze. Za każdym razem, kiedy jakiś kamień dosięgnął przytulonych do
siebie ciał, rozlegały się śmiechy i krzyki. Jakiś głos rzucił:
- Chrześcijanie, przecież macie zmartwychwstać! Módlcie się do waszego Boga!
NERON
241
I nowa seria kamieni towarzyszyła tym słowom. Zaszedłem do willi Seneki. Czasami
wydawało mi się, że nie ruszał się z miejsca od mojej ostatniej wizyty,
tymczasem mijało wiele godzin, a czasami nawet dni. Zawsze odnajdywałem go
siedzącego w tym samym miejscu, niedaleko cyprysów i tego posągu Apolla, który
kazał wybudować w swoim ogrodzie, tam gdzie miał zwyczaj medytować być może w
hołdzie dla boga, który - według niego albo według tego, w co chciał wierzyć -
inspirował Nerona.
Usiadłem obok niego. Najpierw chwilę siedzieliśmy w milczeniu, później, tak
jakbyśmy po chwili ciszy podejmowali rozpoczętą rozmowę, Seneka szepnął:
- Nie jest wcale wielkim złem to, co oznacza kres innego zła.
Podniósł głowę, spojrzał na mnie i mówił dalej:
- Serenusie, rozmyślaj codziennie na temat sposobów, jak pogodnie zakończyć to
życie, z którym wiele człowieka wiąże i którego trzymamy się tak jak oso->y
porwane przez wzburzone morze trzymają się skał gałęzi. Większość ludzi żałośnie
miota się pomiędzy lękiem przed śmiercią a męką życia, odmawiając sobie życia i
nie umiejąc umrzeć. Żadne dobro nie zadowoli kogoś, kto je posiada, jeśli sam z
siebie nie jest gotowy, by je stracić.
Pewnego dnia Seneka wpadł do mnie, aby oznajmić, że nasz przyjaciel, prefekt
pretorianów Burrus, właśnie zmarł. Od kilku dni miał spuchnięte gardło, obrzęk
jak kawałek mięsa, którego się nie pogryzło i który stanął w gardle, utrudniał
mu oddychanie. Neron posłał po swoich lekarzy i jeden z nich posmarował
podniebienie Burrusa maścią, która miała rozpuścić tę narośl.
Neron - 16
242
RZYMIANIE
Ona jednak, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej spuchła i kiedy Neron - co za
hiena - przyszedł pochylić się nad ciałem prefekta pretorianów, wyrażając swoje
zaniepokojenie jak aktor, który górnolotnie odgrywa współczucie i desperację
przyjaciela, Burrus wyszeptał ostatnim wysiłkiem woli: „Ja mam się dobrze".
- Są to słowa, jakie wypowiedział Scypion do centuriona zwycięskiego Cezara,
który przyszedł go zabić - wyjaśnił Seneka.
Złożył ręce i oparł czoło na dwóch kciukach i dodał tonem złowróżbnej wyroczni:
- Kochałem Burrusa. Znałem go od czasów, kiedy przybył z Vasio, jego rodzinnego
miasta w Galii Narbońskiej. Był prawym człowiekiem, który tak jak ja pragnął
miłosierdzia i równowagi. U boku Nerona byliśmy na zmianę ostrzem i rękojeścią
miecza. Razem mieliśmy nadzieję, że Neron będzie młodym i sprawiedliwym
cesarzem. Próbowaliśmy go hamować. Burrus powstrzymał go od popełnienia licznych
zbrodni. Jeśli Rubellius Plautus żyje w Azji w swoich posiadłościach, a jego
głowa nie została ścięta, i jeśli Sulla mieszka w Marsylii, a nie został rzucony
lwom na pożarcie, to zawdzięczają to właśnie Burrusowi. Jeśli Oktawia nie
została jeszcze oddalona przez Nerona, to także dlatego, że Burrus sprzeciwiał
się temu. Byliśmy mieczem miłosierdzia i mądrości. Teraz Burrus nie żyje, a ten
miecz jest złamany. Ja sam nie jestem ani ostrzem, ani rękojeścią, ale
bezużytecznym kikutem, którego Neron pozbędzie się tak szybko, jak tylko uzna to
za stosowne.
Seneka nie sprawiał jednak wrażenia ani zaniepokojonego, ani zrozpaczonego.
Jedynie zmęczonego.
- Często mówiłem Burrusowi: „Nie ufaj zbytnio temu spokojowi, z którego tak się
cieszysz. Morze w jed-
NERON
243
nej chwili zaczyna się burzyć. Jednego dnia statki bywają pochłonięte przez
Strona 72
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
fale, które wcześniej budziły
Seneka zamknął oczy, a wszystkie jego zmarszczki stały się głębsze. Na jego
twarzy odmalował się wyraz cierpienia.
- Teraz Burrus został pochłonięty - wyszeptał. - Fala zamknęła się nad nim, a
ponownie otworzy się dla
Buntowałem się przeciwko jego akceptacji złowróżbnego losu. Czyż Seneka nie był
zawsze przyjacielem Nerona? Czy nie był częstym gościem cesarza? Czy nie
uczestniczył w ucztach i bankietach? Czy nie przyklaskiwał Neronowi, kiedy ten
pojawiał się na scenie, deklamował, improwizował wiersze, czy wtedy, gdy powoził
kwadrygą na cyrkowych torach?
- Burrus także mu przyklaskiwał i namawiał swoich żołnierzy, aby zawsze witali
popisy cesarza z uznaniem - odpowiedział Seneka. - Ale Neron nie potrzebuje
wcale swojego szmaragdowego szkiełka na oku, aby wiedzieć, co się o nim myśli.
Jest aktorem. Nie jest więc ślepy na grę innych. Zdawał sobie sprawę, że Burrus
był zmartwiony, gdy musiał przyklaskiwać komediantowi. I równie dobrze wie, co
ja myślę.
Wstał, zrobił kilka kroków, a później zatrzymał się przed posągiem Apolla.
- Fortuna nigdy nie wynosi człowieka tak wysoko, aby nie ciążyły na nim
niebezpieczeństwa równe swobodzie działania, jaką mu pozostawia - powiedział,
odwracając się do mnie.
Kilka dni później spotkałem człowieka z otoczenia Nerona, który dzierżył miecz
Burrusa, ale nie by-
244
RZYMIANIE
ła to już broń miłosierdzia, sprawiedliwości, mądrości i rozwagi, ale raczej
ostrze ambicji, zbrodni i rozpusty. Nie była to już broń rzymska, ale raczej
grecka albo orientalna.
Człowiek ten nazywał się Gajusz Ofoniusz Tygelin. Był umięśniony, miał surową
twarz i ogorzałą skórę charakterystyczną dla łudzi ze wsi. Mówiono, że ów
Tygelin był pochodzenia greckiego, że najpierw służył Agrypinie, a potem
zdradził ją dla Nerona. Swojego zięcia Kossutianusa Kapito uczynił naczelnym
informatorem, mającym za zadanie szpiegowanie senatorów, donoszenie i domaganie
się ich śmierci.
Tygelin stał się jedną z najbardziej służalczych osób na dworze Nerona.
Zapraszał cesarza do swoich posiadłości w Lukanii. Na tych ziemiach spalonych
przez południowe słońce zatrudniał tysiące niewolników w swoich sadach, na
polach zboża oraz w stajniach. Hodował bowiem konie wyścigowe. Ofiarował zresztą
cesarzowi parę najbardziej rączych z nich. Po śmierci Burrusa Neron zrobił z
niego jednego z prefektów pretorianów, podczas gdy drugim był Feniusz Rufus, do
którego zadań zależało czuwanie nad zaopatrzeniem Rzymu i którego popularność
przysłaniała fakt, że władza nad strażą pretoriańską była od tej pory w rękach
Tygelina.
Minąłem go w pałacu cesarskim, do którego udałem się, aby odnaleźć Senekę.
Napawał mnie strachem. Aby przypodobać się Neronowi, ale także dlatego, że takie
były jego własne skłonności, jego wierzenia i jego charakter, organizował noce
rozpusty, podczas których dostarczał Neronowi - i dzielił z nim w pijaństwie -
zakupione w Azji, w Egipcie, w Lukanii dziewice i młodzieńców, których ciała i
zdolności, wyrafinowane
NERON
245
albo wręcz przeciwnie, proste, zaskakiwały i zachwycały Nerona, który wydawał z
siebie krzyki rozkoszy niczym zachwycone dziecko.
Cenił w Tygelinie człowieka, który obnosi się ze swoją sprośnością, ponieważ,
według cesarza, chociaż nikt nie był wolny od rozpustnych skłonności, to
niewielu się do tego przyznawało. Dzięki winu i dzięki swoim występkom Tygelin
był idealnym towarzyszem cesarza. Był także wrogiem Senatu, Thrasei Paetusa,
starych senatorów, a także filozofów, którzy dochowując wierności rzymskim
instytucjom, poszukiwali łagodności i umiaru. Tygelin wręcz przeciwnie, pragnął
cesarza z władzą bez granic, podejmującego decyzje i rozkoszującego się
wszystkim tym, co przyjemne, oddającego się rozpuście i ośmielającego się
rządzić za pomocą zbrodni. Był jednak na tyle sprytny, aby ukryć swoje
pragnienia, powołując się na prawa boskie albo na obronę cesarza przed
spiskowcami. Zrozumiawszy to wszystko, wyobrażałem sobie jak najgorszy los
zarówno dla Seneki, jak i dla siebie.
31.
Najgorsze rzeczywiście na nas spadło. Pewnego dnia zobaczyłem Senekę, jak idzie
w moją stronę aleją w swoim ogrodzie. Szedł przygarbiony niczym starzec.
Wyszedłem mu na spotkanie. Zatrzymał się. Jego siwe włosy były przyklejone do
Strona 73
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
czoła i policzków. Poły jego togi poplamione brunatnymi smugami błota, opadały
ciężko, nasiąknięte wodą.
- Burza - wymamrotał.
Deszcz padał przez większą część dnia i ziemia w ogrodzie była błotnista. Liście
i kwiaty laurowe zostały powyrywane, gałęzie połamane.
W kilku słowach Seneka opowiedział mi, jak wyzwoleńcy z pałacu cesarskiego
zakazali mu tam wejść. Neron nie chciał go przyjąć. Pretorianie otoczyli go,
wyprowadzili i zostawili w strugach deszczu. Chciano go upokorzyć. Ktoś kazał
odesłać jego lektykę i musiał wrócić do swojej willi pieszo, przez te uliczki,
które ulewa przekształciła już w rwące strumienie. Niewolnicy, tragarze, ten
hałaśliwy i grubiański plebs potrącał go, jego, który był jednym z
najmożniejszych ludzi w mieście i w dalszym ciągu jednym z najbogatszych.
NERON
247
pokazał mi swoją togę, mokrą i ubrudzoną błotem, które rydwany wyrzucały spod
kół. - Rzym stał się ściekiem - westchnął.
Nieczystości wylewały się z pałacu. Tygelin wprowadził w życie swoje zamiary,
domyślając się, że Neon nie zniesie dłużej obecności i spojrzenia człowieka,
który był jego nauczycielem, jego doradcą, którego nazywał swoim przyjacielem i
który był świadkiem całego jego dotychczasowego życia.
Psy Tygelina, a przede wszystkim przywódca tej hordy, donosiciel Kossutianus
Kapito, rozpowszechniały swoje oszczerstwa i kalumnie. Później opowiadano nam o
ich treści.
Oskarżano Senekę, że chce przyćmić chwałę cesarza, posiadać wille i ogrody,
których wspaniałość przewyższa te należące do samego Nerona. Zarzucano mu, że
nigdy nie pozwalał, aby cesarz ofiarował ludowi światło swojej sztuki. Jednakże
sam pragnął z nim rywalizować, pisząc książki i komponując wiersze, aby dać
dowód talentu większego niż zdolności Nerona. Ten ukryty wróg cesarza czerpał z
chciwością korzyści płynące z władzy. Bezustannie gromadził wille i posiadłości.
Jego olbrzymi majątek nie przypominał stanu posiadania filozofa ani uczciwego
obywatela, który utrzymywał, że udzielał lekcji samemu Neronowi. Czego pragnął?
Zawiązać spisek przeciwko cesarzowi? O czym marzył? O władzy? Dlaczego spotykał
się w swojej willi z poetami, pisarzami, filozofami senatorami, którzy wszyscy
byli przeciwnikami tego nowego sposobu rządzenia Imperium, przeciwnikami
młodości, którą wcielał Neron?
248
RZYMIANIE
Człowiek taki jak Seneka nie miał już miejsca w otoczeniu cesarza, który
korzystał z opieki bogów i swoich, wybitnych przodków, założycieli Imperium.
Przekazywałem Senece te słowa, te obelgi i ataki Wyznałem mu także swoje obawy,
że zobaczę pretorianów, zbliżających się zabójców, tak jak wkroczyli niegdyś do
komnaty Agrypiny, chyba że Neron będzie wolał posłużyć się truciznami od
Lokusty.
Byłem zaskoczony spokojem Seneki. Przypomniał mi, że nie lęka się śmierci, i
dodał z uśmiechem, że to dopiero pierwszy atak kohorty awangardy. Dysponujemy
jeszcze zbyt dużą siłą, aby ośmielili się rzucić do ostatecznego ataku.
- Neron i Tygelin wiedzą, że nie jestem osamotniony - podsumował.
Myślałem, że się łudzi, ale to ja się myliłem. Senatorowie, szlachetnie
urodzeni, a nawet prości obywatele przyszli do jego willi, aby zamanifestować
swoje poparcie. Lukan, pisarz i bratanek Seneki, któremu Neron okazywał swój
podziw, po czym zerwał wszelkie kontakty z nim, zazdrosny o jego talent,
przyszedł powiedzieć nam, że nawet wśród szlacheckiej młodzieży panuje
potępienie dla despotyzmu Nerona, krytykuje się jego chęć ustanowienia monarchii
na podobieństwo orientalnych królestw. Rzym nie był miastem greckim, azjatyckim
ani egipskim i żaden Aleksander nie może nim rządzić. Seneka powinien się
zbuntować, zgromadzić wszystkich, którzy sprzeciwiają się okrucieństwu,
megalomanii i ekstrawagancji Nerona, rozpuście i błaznowaniu cesarza otoczonego
przez złych ludzi i podjudzanego przez Poppeę, która myślała tylko o Oriencie i
o poślubieniu cesarza.
NERON
249
- Jestem stary - wyszeptał Seneka, unosząc powoli rękę i dotykając czubkami
palców swoich siwych włosów. - Oto ponad sześćdziesiąt lat życia, jakie
przeżyłem - dodał, krzyżując ręce i kładąc dłonie na ramionach. - Czy jest to
łaska, czy przekleństwo od bogów? jest tak, że każdy ruch dużo mnie kosztuje.
Nie mogę
złapać tchu po przechadzce w ogrodzie. Niewolnik,
którym się ścigam, musi zatrzymywać się co kolejne to kroków i czekać na mnie
Strona 74
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
daleko z przodu. Wkrótce
przestanę w ogóle biegać. Moje nogi i ręce są tak ciężkie, jakby śmierć już
przemieniła je w kamień. Uśmiechnął się.
- Ale mogę czytać i pisać. Filozofia jest lekarstwem na moje ciało i duszę.
Czytam Epikura, piszę do swojego przyjaciela Lucyliusza.
Przerwał, lekko pochylił głowę, przyszczypując w zadumie palcami dolną wargę.
- Neron właśnie mianował Lucyliusza prokuratorem Sycylii. Poradziłem mu, aby
przyjął tę propozycję. Czemuż miałby odmawiać urzędu? Trzeba w dalszym ciągu
użyć Rzymowi. Przecież Neron... - wzruszył ramionami. - Nie powinno się drażnić
dzikich bestii. Człowiek mądry unika władzy, która jest powołana, aby mu
szkodzić, ale nie może pokazać, że pragnie jej uniknąć; bezpieczeństwo
zapewnione jest bowiem także przez fakt, że nie ujawnia się pragnienia
odsunięcia się od niej, ponieważ kto ucieka, od razu skazuje sam siebie.
Zrobił kilka kroków, odchodząc, po chwili zawrócił, mówiąc, że chciał wycofać
się z władzy dyskretnie, bez ostentacji i ostrożnie, powoli, pokazując tym samym
Neronowi, że porzuca życie publiczne dla życia wewnętrznego i że to mądrość,
ciężar starości i choroba zmuisiły go do dokonania tego wyboru.
250
RZYMIANIE
- Nie chcę potępiać Nerona - podsumował.
- Wyrzucił cię ze swojego pałacu - sprzeciwiłem się - Upokorzył cię! Ciebie,
Senekę, swojego nauczyciela!
- To tylko gest buntu ze strony młodego człowieka niecierpliwego, chcącego żyć z
dala od tych, którzy go pouczają.
- Ta tyrania doprowadzi do tego, że ulice Rzymu spłyną krwią - rzucił Lukan.
- Nie ma nic pewnego - odpowiedział Seneka. - Bestia jest na arenie, ale być
może się uspokoi. Nie można jej prowokować, ale raczej próbować ją uśpić.
Seneka tego spróbował. Udał się do pałacu i uzyskał audiencję u Nerona. Zbliżył
się, pokorny i pełny wdzięczności.
- Obdarzyłeś mnie taką ilością zaszczytów i bogactw, że niczego mi nie brakuje,
abym świetnie funkcjonował, chyba tylko umiaru - powiedział.
Ma się rozumieć, że był nikim, zanim podjął się służenia Neronowi.
- A ja? Cóż ja mógłbym przynieść wobec twojej szczodrości, jeśli nie nauki
zdobywane, jeśli można tak powiedzieć, w cieniu, które stały się sławne tylko
dlatego, że widziano, jak pomagam ci stawiać pierwsze kroki podczas twojej
młodości, co samo w sobie jest już ogromną nagrodą za to, co zrobiłem. Otóż ty
obsypałeś mnie łaskami bez miary i pieniędzmi bez ograniczeń...
Słyszałem, jak Seneka powtarzał tę przemowę przed swoim spotkaniem z Neronem.
Nie podobała mi się jednak ani jej treść, ani ton. Odpowiedział mi, że dzikiemu
zwierzęciu trzeba dostarczyć to, czego oczekuje, zaoferować mu korzyści, w
przeciwnym razie popełni zbrodnię.
NERON
251
- A jeśli on po prostu chce cieszyć się twoją śmiercią? - zapytałem.
Seneka rozłożył ręce w geście pełnym bezradności.
- To będzie publiczne przyznanie, że kocha zabijać dla samego zabijania.
Niewielu będzie w stanie zaakceptować tę wadę, największą ze wszystkich.
Posłuchaj lepiej, co mam zamiar mu zaproponować, to piękna przynęta.
Zmienił głos i wyraz twarzy, ukłonił się, jakby już tał przed Neronem.
- Jestem już stary i na swojej drodze życia - zaczął - nie jestem już w stanie
brać na siebie nawet najlższych zadań, podobnie jak nie jestem w stanie
utrzymywać w dalszym ciągu swoich ogromnych bogactw,
dlatego proszę o twoją pomoc. Zarządź, proszę, aby mój majątek został
rozdzielony między twoich prokuratorów, aby został potraktowany jak część
twojego dziedzictwa. W ten sposób nie będę skazany na biedę, ale kiedy porzucę
już dobra, których blask nie pozwalał mi jasno widzieć, cały czas, jaki
poświęcałem na zarządzanie moimi posiadłościami i ogrodami, teraz przeznaczę
la swojej duszy...
- Oddasz mu wszystko, Seneko?
- Poza, jak to sam ująłeś, przyjemnością zamordowania mnie, aby mnie ograbić. W
zamian zaoferuję mu moją kapitulację i moje tchórzostwo.
- Upokarzasz go, Seneko, narzucając mu swój wybór. Nie zaakceptuje go!
I nie myliłem się.
Neron słuchał, najpierw siedząc nieruchomo ze puszczoną głową, ale coraz
bardziej niecierpliwy, spoglądając wokół siebie, zaciskając zęby i ściskając
coraz mocniej podłokietniki swojego tronu, ale próbował
252
RZYMIANIE
Strona 75
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
się opanować, trzymając swobodnie wyciągnięte nogi, uśmiechnięty, łagodny, z
przymkniętymi powiekami nie przerywał Senece i po długiej chwili ciszy,
odkaszlując jakby szukał odpowiednich słów, właściwego tonu, powiedział
wreszcie:
- Ależ Seneko, w twoim wieku jesteś jeszcze człowiekiem krzepkim, jesteś w
stanie zajmować się swoimi sprawami i cieszyć się owocami tej pracy, podczas gdy
ja robię dopiero pierwsze kroki w mojej cesarskiej karierze. Czy nie chcesz
prowadzić mnie dalej i kierować z troską moją siłą, dla której byłeś oparciem?
Bestia, ze schowanymi pazurami, ale łapą bardzo ciężką, igrała z Seneką,
elokwentnie, jak zręczny aktor, który natychmiast przejrzał intencje tego
człowieka, którego obsypywał pochwałami, ale którego tak naprawdę nienawidził.
- Jeśli oddasz te pieniądze, jeśli porzucisz te zaszczyty - kontynuował - nie
będzie to wynikało z twojego umiaru ani z chęci odpoczynku, ale wskutek mojej
chciwości i lęku przed moim okrucieństwem, o którym wszyscy mówią. I nawet jeśli
będzie się wychwalać twoją bezinteresowność, to przecież dla człowieka mądrego
pozbawienie reputacji przyjaciela nie może być powodem do chwały.
Wstał, podszedł do Seneki, objął go i uściskał.
- A ja mu podziękowałem - skomentował Seneka. A po chwili dodał ciszej:
- Zrobiłem, co mogłem, ale Neron za bardzo kocha krew. Teraz trzeba myśleć o
swojej duszy.
32.
Seneka kazał zamknąć drzwi swojej willi, jakby nie chciał wiedzieć, że na rozkaz
Nerona zaczęto już przelewać krew.
- Nie trzeba się martwić, póki nie przyjdzie na to czas - mówił do mnie.
Odpowiadałem mu, że w pałacu cesarskim Tygelin, Poppea i ich informatorzy
sporządzali listy nazwisk, Przedstawiali je codziennie Neronowi, utrzymując, że
Sulla i Rubellius Plautus - jeden wygnany do Massili, drugi do Azji - zawiązali
spisek, próbując zbuntować legiony i prowincje, podczas gdy w Rzymie senatorowie
Thrasea i Pizon, ale także Seneka, przygotowywali zamach na cesarza.
Neron słuchał tego, sprawiając wrażenie znużonego, później unosił się, z
wytrzeszczonymi oczami mamrotał obelgi, rzucał przekleństwa, krzyczał, że należy
bronić Imperium przed tymi, którzy go zdradzili. Był łagodny, ale oszukano go i
kara dla spiskowców będzie bezlitosna. Uderzy na nich z siłą boga. Był przecież
synem Apolla, wykrzykiwał, a ci, którzy o tym zapomnieli, zostaną straceni!
Mówiono, że zabójcy wyruszyli już do Massili i że sześćdziesięciu żołnierzy
dowodzonych przez eunucha
254
RZYMIANIE
Pelagona, który uczestniczył we wszystkich orgiach przygotowywało się już do
wyruszenia w drogę do Azji.
Rubellius Plautus był niebezpiecznym rywalem potomkiem Augusta, podobnie jak
Neron, dysponują, cym siłą tysięcy niewolników, dzięki którym jego olbrzymie
posiadłości w Afryce świetnie prosperowały. Cieszył się bez wątpienia poparciem
generała Korbulona, który dowodził legionami w Azji, oraz swojego teścia,
Antistiusa Vetusa, byłego konsula, legata w górnej Germanii.
I kiedy Tygelin dodał, że Rubellius Plautus mieszkał w otoczeniu stoickich
filozofów - Greka Karaniusa, Etruska Musoniusza Rufusa, przyjaciół Seneki -
Neron wstał, kopnął i uderzył pięścią niewolników, którzy stali w pobliżu,
krzycząc, że trzeba skończyć z tymi spiskowcami, zabić ich, zanim zdecydują się
przejść do czynu.
Byłem zaskoczony spokojem, z jakim Seneka przyjął moje słowa. Odepchnął swoje
tabliczki, księgi, rysiki i pergaminy. Wyszedł z pokoju, w którym pisał, i
skierował się w stronę atrium, a ja podążyłem za nim.
- Jeśli się ukryłem, jeśli zamknąłem swoje drzwi -powiedział do mnie - zrobiłem
to dlatego, aby móc służyć w inny sposób największej ilości ludzi. Tutaj, w
samotności, staram się poprawić, staję się innym człowiekiem. Nie wyobrażasz
sobie, Serenusie, do jakiego stopnia stwierdzam, że każdy dzień przynosi mi
ważne rzeczy.
- Zabójcy Tygelina opuszczają Rzym, Seneko, aby popełnić swoje zbrodnie,
niektórzy są już być może w twoim ogrodzie, aby cię śledzić.
NERON
255
Potrząsnął głową.
- Więcej rzeczy napawa nas strachem, niż rzeczywiście nam grozi, i cierpimy
bardzo często bardziej z powodu tego, co sobie wyobrażamy, niż z powodu
faktycznych zagrożeń.
Nalegałem jednak, więc dodał:
- Źle jest wieść życie pod przymusem, ale prowadzenie takiego życia nie jest
Strona 76
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
wcale koniecznością.
Zatrzymał się przed niewolnikiem, który czyścił fontannę.
- Znałem go jako dziecko - wyszeptał po tym, jak chwilę się mu przyglądał. -
Widzisz jego zmarszczki, jego bezzębne usta? Długo już żyję, Serenusie. Nawet
drzewa, które sadziłem w ogrodzie, zwaliły się po uderzeniu pioruna. Moja dusza
wie, że moje dni są już policzone. Już nie samo życie mnie interesuje, ale
sposób, w jaki się z nim rozstanę. Jeśli będzie to możliwe, sam wybiorę ten
moment.
- Neron, jeśli pozwolisz mu to zrobić, zdecyduje za ciebie, za mnie i za
wszystkich tych, którzy pragną, aby Rzym pozostał Rzymem! - powiedziałem,
natychmiast żałując swoich słów:
Seneka przyglądał mi się dłuższą chwilę.
- Bogowie zdecydują - wyszeptał w końcu.
Postanowili, że pozwolą działać zabójcom Nerona. Trzech z nich wtargnęło do
jadalni Faustusa Korneliusza Sulli w Massili. Rzucili się na niego, podczas gdy
niewolnicy uciekli. Sulla był jeszcze człowiekiem stosunkowo młodym, ale jego
włosy były już siwe, a ciało ciężkie. Neron wygnał go z Rzymu i skonfiskował
cały jego majątek, obawiając się, że ten potomek Augusta, brat przyrodni
Mesaliny, małżonek Antonii, jednej z có-
256
RZYMIANIE
rek cesarza Klaudiusza, stanie się pewnego dnia jego rywalem. W Massili Sulla
zadowalał się przeklinaniem cesarza, przepowiadaniem mu haniebnej śmierci, ale
był już człowiekiem bez majątku, zbyt mało możnym aby być groźnym.
Kiedy zabójcy unieśli swoje miecze, krzyknął: „Neron zabija mnie tak, jak zabił
Klaudiusza, Brytanika i Agrypinę!". Krew wypełniła jego usta. Później jeden z
morderców odciął mu głowę i owinął ją w togę już nasiąkniętą krwią.
Trzech mężczyzn przeszło przez opustoszałą willę z mieczami w dłoniach i nikt
nie próbował ich powstrzymać. Po ich przejściu została tylko smuga krwi na
marmurowej posadzce i zmasakrowane ciało, którego niewolnicy nie ośmielili się
tknąć.
To Romanus, wyzwoleniec Poppei, donosiciel i człowiek rozpustny, złożył u stóp
Nerona tę przesyłkę, czerwoną od krwi. Cesarz podszedł i kazał mu ją otworzyć.
Mężczyzna uklęknął, rozsunął tkaninę i ukazała się głowa Sulli.
Neron pochylił się, długo badał tę twarz, a następnie puścił ją, podnosząc się,
i z grymasem na twarzy powiedział:
- Te przedwcześnie posiwiałe włosy nie dodawały mu urody.
Nie upłynęły dwa miesiące, a eunuch Pelagon przyniósł Neronowi odciętą głowę
Rubelliusa Plautusa. Był to człowiek innego pokroju niż Sulla. Kiedy w Rzymie
dowiedziano się, że sześćdziesięciu pretorianów opuściło miasto, aby go zabić,
posłańcy rzucili się, aby ostrzec go przed niebezpieczeństwem. Szanowano
Rubelliusa Plautusa, wychwalano surowość jego obyczajów, jego
NERON
257
stoickie cnoty, jego przyjaciół filozofów. Szanowano także jego małżonkę
Antistę. Wiedziano, że jest bogaty, a więc i możny.
Wyobrażano sobie, że przyjaciel generała Korbulona, wspomagany przez swojego
teścia, dawnego konsula i legata, popierany przez senatorów Thraseę i Pizona,
przez pisarzy i filozofów bliskich Senece, potomek Augusta, który miał takie
samo prawo do rządzenia światem co Neron i którego obyczaje przypominały
bardziej Katona niż Kaligulę, był zdolny do obalenia rządów tego despoty.
Wystarczyło, żeby uwierzył posłańcom, aby uciekł, wymknął się zabójcom i udał
się pod ochronę legionów Korbulona, aby przeczekał i w sprzyjającym momencie
przedstawił się jako następca tego, który z każdym dniem jawił się coraz
wyraźniej jako okrutny i krwawy
Jak wszyscy ci, którzy obawiali się Nerona, ja także wypatrywałem powrotu
posłańców. Miałem nadzieję, że dowiem się, iż Rubellius Plautus jest wciąż przy
życiu i że misja eunucha Pelagona zakończyła się niepowodzeniem, że wrócił z
pretorianami z pustymi rękoma i że poniesie teraz konsekwencje wściekłości
Nerona.
Chciałem podzielić się tymi nadziejami i oczekiwaniami z Seneką. Wysłuchał mnie,
a potem, pochylony, z prawym łokciem opartym na udzie, odwracając głowę, jakby
nie chciał napotkać mojego spojrzenia, Powiedział, że człowiek cnotliwy może iść
naprzeciw śmierci, ponieważ niespokojne życie i angażowanie się w niepewną
przyszłość budzą w nim odrazę. A wraz ze śmiercią kończą się wszelkie
wątpliwości.
258 RZYMIANIE
Wydawało mi się, że Seneka mówi mi w tym momencie bardziej o sobie niż o
Strona 77
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Rubelliusie Plautusie.
- Plautus może jeszcze wierzyć - dodał - że jeśli pozwoli się zabić, Neron,
uspokojony, udzieli jego małżonce i dzieciom prawa do dalszego życia.
W końcu na mnie spojrzał.
- Nawet człowiek mądry, filozof może się mylić. Rubellius Plautus być może
zapomniał, z jakim uporem Neron próbował zabić własną matkę.
- Ty sam usprawiedliwiałeś to morderstwo! - odpowiedziałem.
- Już ci to wtedy mówiłem, Serenusie: Imperium nie powinno się dzielić. Neron
przyswoił sobie tę lekcję, jakiej mu udzieliłem. Rubellius Plautus natomiast
nigdy się tego nie nauczył.
Był nagi, w trakcie ćwiczeń gimnastycznych. Wtedy eunuch Pelagon i jego
sześćdziesięciu pretorianów otoczyło go. Centurion podszedł do niego. Rubellius
Plautus upuścił swój miecz, uniósł głowę w kierunku słońca, które w południe
stało już wysoko i oślepiało go.
Mówiono, że dwóch filozofów, Keraniusz i Musoniusz Rufus, przyjaciele Seneki,
którzy udali się z nim na wygnanie, poradziło mu, aby czekał i pewnie stawił
czoło śmierci, zamiast uciekać i wieść życie przepełnione ciągłym niepokojem.
Być może Rubellius Plautus myślał o nich, kiedy centurion zanurzył ostrze w jego
ciele.
Osunął się na ziemię z przebitym lewym bokiem Centurion umiał zabijać, więc jego
agonia była krotka. Pelagon podszedł do ciała i rozkazał, aby ucięto mu głowę.
Wtedy pretorianie rozpierzchli się po willi w poszukiwaniu Antistii, małżonki
Plautusa, oraz jego
NERON
259
dzieci. Do dziś nie wiem, czy ich znaleziono, ale Neron pewnością chciał, aby
ich także zabito. Gdy otrzymujemy rozkaz zabicia stada, powiedział, nie
zadowalamy się zabiciem wilka, ale mordujemy także wilczycę i rozbijamy głowy
młodych. Taki był Neron i, dodaję to z goryczą, taki był uczeń Seneki.
Kiedy cesarz pochylił się nad głową Rubelliusa Plautusa, którą Pelagon przyniósł
mu w słoju jak wielki czerwony owoc, badał ją z niesmakiem, po czym ograniczył
się do oblizania ust, robiąc przy tym grymas:
- Nie wiedziałem, że miał taki wielki nos.
Taka była mowa pogrzebowa nad grobem senatora Rubelliusa Plautusa, potomka
Augusta.
Myślałem, że oburzenie, chęć przeciwstawienia się Neronowi sprawi, że
senatorowie powstaną przeciwko niemu, dowiedziawszy się o zabójstwie dwóch osób
ze swojego grona. Przecież skazując Sullę i Rubelliusa Plautusa na wygnanie,
Neron obiecał zachować ich przy życiu, uważając, że pokazuje się w ten sposób
jako władca wierny idei miłosierdzia.
- Twoim osądem - powiedział do Seneki - twoim darem przewidywania i twoimi
zasadami otaczałeś i chroniłeś moje dzieciństwo, a później lata młodzieńcze.
Dary, jakie od ciebie otrzymałem, tak długo, jak długo będę żył, pozostaną
wieczne.
Powtórzył to w liście do Senatu. Tymczasem głowy Sulli i Rubelliusa Plautusa
zostały rzucone dzikim zwierzętom. W liście pisał, że Sulla i Rubellius Plautus
mogli spowodować problemy w Imperium, a on sam czuwa z największą troską nad
jednością państwa. Nie Wspominał na razie o śmierci Sulli ani Rubelliusa
Plautusa, jednakże wszyscy senatorowie wiedzieli już, że mordercy wykonali swoje
zadanie. Widziałem w Se-
260
RZYMIANIE
nacie ojców Ojczyzny, z ciałami skulonymi, ze zwieszonymi głowami, jak słuchają
w ciszy listu Nerona jak podpisują dekret o błaganiach bogów, aby ochronili
jedność państwa, i o usunięciu Sulli i Rubelliusa Plautusa z Senatu.
Jakby chodziło o ludzi żyjących!
W cieniu kolumn domyślałem się grymasu pełnego pogardy na ustach Tygelina.
Pobiegnie do pałacu i doniesie Neronowi o decyzjach senatorów. Zaakceptowali te
kłamstwa i przełknęli zbrodnie. Z góry je usprawiedliwili, nawet nie chcąc ich
widzieć.
Dlaczego Neron jeszcze się wahał przed nowym uderzeniem? Przed zabiciem tych,
którzy chociaż żyli w odosobnieniu i zajęci byli sprawami duszy, jak mój
nauczyciel Seneka, przeszkadzali mu? Nadszedł czas zesłań, wygnania oraz mordów.
33.
Czekałem, siedząc obok Seneki, aż nadejdzie śmierć. Wiedzieliśmy, że od tej pory
nic, poza jego zniknięciem, nie powstrzyma Nerona przed zabijaniem. Wokół niego
wyzwoleńcy, bliscy doradcy, Tygelin, Poppea, wszystkie te szakale i sępy
zabijały, aby mu się przypodobać albo zaspokoić swoje własne ambicje. Jedną z
Strona 78
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
ich pierwszych ofiar była Oktawia, od ponad dziesięciu lat małżonka Nerona.
Była biedną, młodą kobietą, ledwie dwudziestoletnią, szczupłą i słabowitą. Jej
ciało było wyniszczone przez ciągły niepokój, miała oczy ściganego zwierzęcia,
wiedząc, że wokół niej od lat krążyli zabójcy - niezdecydowani, czy już popełnić
zbrodnię, czekając na znak ze strony Nerona.
Ale on się wahał. Była przecież córką cesarza Klaudiusza, siostrą i małżonką
Nerona, a lud kochał ją ze względu na cierpienia, jakich doznawała. Wydana za
mąż jeszcze w dzieciństwie, była świadkiem śmierci swojego ojca, a później
Brytanika. Podczas tej śmiertelnej dla niego uczty siedziała zaledwie kilka
kroków od niego. Musiała udawać, że wierzy, iż to choroba, a nie trucizna
zabrała jej brata.
262
RZYMIANIE
Była ochraniana przez Agrypinę, która, po tym, jak przez lata nią gardziła,
używała jej jako broni i tarczy w walce przeciwko Neronowi. Widziała wreszcie
pretorianów Anicetusa, którzy wkraczają do komnaty Agrypiny, i centuriona
Obaritusa, który przebija jej pierś mieczem.
Jak Neron, człowiek, który ośmielił się zabić własną matkę, mógł zawahać się
przed zabiciem Oktawii, którą obdarzał wyłącznie spojrzeniami pełnymi pogardy,
którą oskarżał, że jest bezpłodna, a równocześnie obawiał się, że jej imię i
wspomnienie jej ojca, cesarza Klaudiusza, zostanie kiedyś użyte przeciwko niemu
przez jego rywali? Cały Rzym wiedział, że pragnął jej śmierci.
Ale lud otaczał Oktawię uczuciem i współczuciem, towarzyszył jej, kiedy
wychodziła, a wątłe ciało kuliło się w lektyce. Kobiety żałowały jej nie tylko
dlatego, że musiała zaakceptować zabójstwo swojego ojca i brata, ale także
dlatego, że była upokarzana przez Nerona, który wolał Akte, wyzwoleniec, a teraz
tę kobietę o pazurach zaostrzonych przez ambicję i ciele zepsutym przez
rozpustę, Poppeę, która nie marzyła o niczym innym poza poślubieniem Nerona. Aby
to było możliwe, Oktawia powinna zostać odesłana, a jeszcze lepiej - martwa. Lud
szemrał: „Dla Oktawii dzień zaślubin z Neronem był już dniem jej pogrzebu".
To właśnie owa miłość ludu do Oktawii wstrzymywała jeszcze sztylet Nerona. Ale
Tygelin i Poppea, połączeni wspólnymi interesami i występkami, codziennie kusili
tyrana.
Cóż ryzykuje, odsyłając Oktawię? Próbowali g° przekonać. Przecież nie dała mu
potomka. A Poppea,
NERON
263
kładąc złożone ręce na brzuchu, szeptała: „Ja noszę twoje dziecko: rusza się,
Neronie!".
Tygelin dodawał, że Oktawia stanowiła zagrożenie, e wszyscy przeciwnicy Nerona
posługują się jej imieniem, argumentem jej krwi - córki, małżonki i siostry
cesarza, aby usprawiedliwić swój sprzeciw i zalegalizować spisek. Na koniec
stwierdził: „Ona jest nową Agrypiną. Młodszą, a więc bardziej niebezpieczną!".
Pewnego majowego dnia Neron zdecydował wreszcie, że odeśle Oktawię, aby poślubić
Poppeę, która była z nim w ciąży. Kiedy dowiedziałem się, że rozkazał
przydzielić Oktawii mieszkanie Burrusa i posiadłości Rubelliusa Plautusa, tych
ludzi, których zamordował ograbił z ich majątku, wiedziałem, że owo odesłanie
było tylko pierwszym krokiem. Dalej czekała wyłącznie śmierć.
Nie wiedziałem tylko, kto najbardziej pragnął tego zabójstwa: Poppea, Tygelin
czy Neron? Poppea i Tygelin je przygotowywali. Neron zaś przez swoje milczenie,
przez spojrzenia zachęcał ich, aby przeszli do czynu.
Widziałem Nerona w te dni, kiedy po Rzymie rozpuszczono plotki, że Oktawia miała
niegodne i bluźniercze stosunki z egipskim niewolnikiem, flecistą. Przyjmowała
go jakoby w swoim łożu, ona, córka, siostra i małżonka cesarza. A ów Eukareus
przyznał się do ulegania rozkazom Oktawii.
Ona zaprzeczała. Przyrzekała na bogów, że nigdy nie spotkała tego człowieka, że
znała tylko swojego małżonka, Nerona, i że zawsze była gotowa, aby za-spokoić
jego potrzeby.
264
RZYMIANIE
Patrzyłem na Nerona, kiedy słuchał, jak Tygelin zdaje mu relację, że służące
Oktawii ujawniły, że widziały niewolnika, który gra na flecie, jak wchodził do
komnaty ich pani. Twarz Nerona była nadęta próżnością. Dwie niewielkie
zmarszczki w kącikach ust zdradzały jego okrucieństwo i perwersyjność. Pod brodą
wisiały mu zwały tłuszczu, jak u świni. Mrużył oczy, starając się wyglądać na
nieporuszonego, jednakże jego niewyraźne rysy układały się w radosny uśmiech.
- Służące tak powiedziały - powtarzał z radością.
Tygelin skinął głową.
Strona 79
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Każdy wiedział, że służące Oktawii były torturowane: przypalano im ciało,
odcinano części ciała, wybijano zęby, miażdżono twarz. Długo cierpiały, rum
zdecydowały się skłamać i powtórzyć to, co im kazano wyznać, zanim zdradziły
Oktawię.
Tygelin własnymi rękami bił je i torturował. Udusił jedną ze służących - jej
imię pozostało nieznane, a jednak zasłużyła, aby ją pamiętano - która krzyknęła
do niego: „Łono Oktawii jest czyściejsze niż twoje usta!".
Neron także musiał to wiedzieć, ale chciał, aby jego wspólnicy pogrążali się w
nieprzyzwoitości i kłamstwie. Poza tym potrzebował tych oszczerstw, aby obciążyć
winą Oktawię, wypędzić ją z Rzymu do Kampanii, gdzie będzie przebywać strzeżona
przez pretorianów, z których każdy wiedział, że wystarczy jedno słowo Nerona,
Tygelina albo Poppei, aby zadać śmierć tej wyczerpanej kobiecie o
przestraszonych oczach.
Tymczasem ulice Rzymu, te same, którymi chodziły bandy zabójców i donosicieli,
nagle wypełniły się kobietami i mężczyznami z ludu, którzy płakali nad losem
Oktawii. Podążyłem za tym tłumem, który skierował się w stronę Kapitolu.
NERON
265
Byłem zaskoczony, że w ten sposób ośmiela się rzucić wyzwanie Neronowi. Kiedy
później opisywałem Senece, jak ten tłum przewracał posągi Poppei, a wznosił na
forum i w świątyniach figury Oktawii, przystrojone kwiatami, on powiedział:
- Serenusie, niech cię nie dziwi milczenie i tchórzostwo senatorów i możnych.
Mają wiele do stracenia. ,ud jest znacznie mniej ostrożny. Z powodu marnych
warunków, w jakich przyszło mu żyć, czyha na niego mniej niebezpieczeństw. Cóż
bowiem można odebrać komuś, kto nie posiada nic? Życie? Ale nawet w jego
własnych oczach, cóż warte jest jego życie?
Tłum rozproszył się, kiedy oddziały żołnierzy wyszły z pałacu cesarskiego i
zaczęły bić kijami ludzi oraz grozić im ostrzami miecza.
- Teraz - dodał Seneka - Neron zdecyduje się zabić Oktawię. Ten tłum, który był
przeciwko niemu, krzyki, jakie wydawał, statuetki, które nosił - wszystko to
musiało go przerazić. Oktawia stała się realnym zagrożeniem. Poppea, jak również
Tygelin będą mu to powtarzać do znudzenia, aż w końcu wyda rozkaz, aby ą zabić.
Seneka miał rację. Poppea zadręczała Nerona. Bała się, aby nie wydał jej
tłumowi. Przekonywała go, że ten jest złożony z niewolników, wyzwoleńców oraz
ludzi opłacanych przez Oktawię. To oni podają się za lud rzymski. Byli wszyscy
na usługach wrogów Nerona. Jutro wybiorą sobie przywódcę. I być może nowego męża
dla Oktawii? Przecież może ponownie wyjść za mąż. Jej posag to będzie jej
pochodzenie oraz poparcie ludu. A ona, Poppea, nosząca dziecko cesarza, kim
wtedy się stanie?
266
RZYMIANIE
Czy mamy pozwolić ludowi, przekupionemu, wielbić kochankę niewolnika, egipskiego
flecisty?
Neronowi udało się opanować pierwsze zamieszki ale któż wie, co stanie się
jutro, jeśli Oktawia mogłaby przez przyszłego męża, utrzymywać, że będzie
rządzić Imperium? Czyż Oktawia nie była tą, którą chroniła Agrypina i którą się
posługiwała, aby zagrozić Neronowi?
Wspomnienie Agrypiny sprawiło, że Neron zadrżał. Czuł się tak, jakby jego matka
ponownie mu groziła, jakby to widmo, które często nękało go w nocy, właśnie
wcieliło się w tę kobietę, którą trzeba było obciążyć oskarżeniami, aby jej
śmierć wydawała się konieczna i sprawiedliwa.
A do kogóż się zwrócić z przygotowaniem i usprawiedliwieniem tej zbrodni, jeśli
nie do Anicetusa, który w dalszym ciągu był prefektem floty z Micenum, który
zorganizował zabójstwo Agrypiny i którego ludzie, kapitan triremy Herkuleius
oraz centurion Obaritus, zamordowali jego matkę ciosami kija i miecza?
Widziano, jak Anicetus wchodzi do pałacu. Kiedy wychodził, na jego twarzy
malował się śmiertelny wyraz. Podobno Neron zaproponował mu transakcję: ocali
jego życie w zamian za zeznanie obciążające Oktawię i usprawiedliwiające jej
śmierć. Miał wyznać, że był kochankiem Oktawii, którego wybrała, ponieważ
dowodził flotą z Micenum, a ona chciała mieć do dyspozycji te statki, marynarzy
i wojsko, aby powstać przeciwko cesarzowi. Poza tym miał zeznać, że ona sama -
ona! -zdecydowała, że podda się aborcji. Dla Nerona nie było ważne, że wcześniej
oskarżał ją o bezpłodność. Trzeba
NERON
267
było wylać na Oktawię wszelkie możliwe oszczerstwa, by uczynić ją winną.
Anicetus przyjął propozycję cesarza. Obciążył winą Oktawię. Uznał także swoją
winę, ale - jak mówił - on uległ jedynie pokusie. Korzył się przed cesarzem,
Strona 80
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
błagając o jego łaskę, a ten wygnał go na Sardynię.
Anicetus zniknął i został zapomniany! Ale oskarżenia pozostały.
Żołnierze ciągnęli Oktawię, prowadząc ją aż na wyspę Pandateria, w Zatoce
Neapolitańskiej. Była już tylko ciałem skazańca czekającego na ścięcie, tylko
duszą, która lęka się śmierci, nie była nikim - nawet ten tłum, który w Rzymie
manifestował poparcie dla niej, nie mógł teraz ocalić jej przed ciosami
zabójców. Dziewiątego czerwca otrzymała bowiem wyrok śmierci.
Centurioni przemawiali, oni także byli przejęci losem tej młodej kobiety, którą
w życiu spotykały tylko nieszczęścia i której droga od dzieciństwa była jednym
wielkim konduktem pogrzebowym.
Dowiedziałem się, że błagała o łaskę, powtarzając, ze jest tylko siostrą Nerona,
że mieli wspólnych przodków, a na końcu przywołała imię Agrypiny, która nigdy
nie skazała jej na śmierć. Była naiwna: to imię, które wypowiedziała jako
ostateczny argument na swoją obronę, ono samo mogło ją pogrążyć.
Centurioni, którzy byli świadkami jej ostatnich chwil, zdawali mi z nich relację
z takim przejęciem, jakby po raz pierwszy uczestniczyli w podobnej zbrodni.
Związali Oktawię. Podcięli jej żyły na rękach i nogach. Ale krew, ścięta być
może przez ogrom jej przerażenia, płynęła bardzo wolno. Zanurzyli ją więc we
Wrzącej kąpieli, i dopiero to gorąco ją zabiło.
268
RZYMIANIE
Odcięto jej głowę i dostarczono do Rzymu, gdyż Poppea chciała się upewnić co do
jej śmierci, nasycić oczy widokiem tego nabrzmiałego ciała, tych oczu, na widok
których nikt nie spuszczał wzroku.
Lud rozpaczał. Senatorowie podjęli decyzję, aby podziękować bogom, że ochronili
państwo i cesarza.
- Matka, siostra i żona, brat, ojczym, Burrus, Rubellius Plautus, Sulla... -
wyliczał Seneka. - Dlaczego nas oszczędził? Neron będzie zabijał według swoich
lęków i fantazji. Nikt nie jest w stanie przewidzieć listy ofiar. Są tacy,
których wyznaczył, a są tacy, których dostarczą mu jego bliscy w nadziei
przypodobania mu się, pokazania, że są gotowi na wszystkie zbrodnie, aby tylko
mu służyć.
Ile dni życia mi pozostało? Seneka nigdy nie zadawał sobie tego pytania. Ja nie
miałem jego mądrości. Kiedy dowiedziałem się, że Pallas, wyzwoleniec, został
zamordowany nie dlatego, że stanowił jakieś zagrożenie, ale dlatego, że jego
majątek kusił Nerona, albo że inny wyzwoleniec, Doryfor - jeden z jego
najbardziej rozpustnych kochanków - został otruty, ponieważ sprzeciwiał się
małżeństwu Nerona z Poppeą, albo że Romanus, oskarżyciel Seneki, został zabity,
ponieważ jego oszczerstwa były tak grubymi nićmi szyte, że w końcu obróciły się
przeciwko Neronowi, byłem pewien, że to śmierć stała się cesarzową Rzymu i
inspiratorką działań Nerona.
I że mnie także, prędzej czy później, uderzy.
Moją jedyną nadzieją było to, że najpierw obróci się przeciwko Neronowi, jako
pułapka zastawiona przez bogów.
NERON
269
Tego roku piorun uderzył w gimnazjum, które kazał wybudować Neron. Spłonęło, a
stojący w środku posąg Nerona stopił się i została z niego tylko bezkształtna
kupa brązu. Czy był to znak zwiastujący śmierć tyrana? Kilka dni później miasto
Pompeje, które Oktawia mogła widzieć w ostatnie dni swojego życia z wyspy
Pan-dateria, zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi. Czy był to nowy sygnał,
że bogowie przygotowują swoją zemstę? Chciałem w to wierzyć.
Część
ósma
34.
Seneka ostrzegał mnie. Spacerowaliśmy po jego ogrodzie. Opisywałem mu jeden z
tych znaków, które wydawały mi się zwiastować rychłą karę dla Nerona.
Jego milczenie mnie irytowało. Nalegałem więc: czy nie wiedział, że Tygelin
przekształcił Rzym w prawdziwe więzienie? Każdy obywatel był pilnowany. Kohorty
pretorianów, Germanów ze straży cesarskiej przemierzały miasto, gotowi byli
rozpędzić każdą manifestację ludu, zatrzymać albo zabić wszystkich tych, których
wskażą im szpiedzy.
Oddział żołnierzy został postawiony wokół ruin gimnazjum zniszczonego przez
uderzenie pioruna i pożar, aby nikt nie był w stanie zobaczyć tego, co zostało z
posągu Nerona: ciała bez członków, bezkształtnej ciemnej masy leżącej pod
gruzami. Neron i Tygelin zrozumieli ten znak od bogów i zamierzali go ukryć,
zamazać.
A on, Seneka, mędrzec, którego sceptycyzm wyczuwałem, co o tym myślał? Czy
Strona 81
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
ośmieli się zakwestionować znaczenie tej wróżby?
Seneka zatrzymał się przed posągiem Apolla, ale Wydawał się bardziej
zainteresowany drzewami, które go otaczały i które zima ogołociła z liści.
Ruchem bro-
Neron- 18
274
RZYMIANIE
dy wskazał na cyprysy ściśnięte trójkami jeden koło drugiego.
- To są drzewa, które stanowią dumę każdego rzymskiego domu - powiedział,
patrząc na mnie ze współczuciem pomieszanym z ironią. - Nie poddają się porom
roku, nadziejom i rozczarowaniom, które one przynoszą. Ani upojenie wiosną czy
latem, ani smutek i niepokój jesieni i zimy nie dosięgają ich. Pozostają
wyprostowane, w swoich togach, usiłując żyć każdego dnia z odwagą. Chwila
obecna, Serenusie, dzień, który przeżywamy: to jest wieczność!
Byłem zawiedziony taką odpowiedzią. Jeszcze raz zapytałem go o te znaki. Oparł
się o postument posągu Apolla.
- Bogowie bawią się próżnością i łatwowiernością ludzi. Kapłani, wróżbici,
astrologowie wierzą, że odczytują ich intencje, podczas gdy większość ludzi,
nawet tych, którzy jakoby znają język bogów, nie przepowiada przed jakimś
niespodziewanym wydarzeniem - uderzeniem pioruna czy trzęsieniem ziemi, o którym
mówisz - nic ponad to, czego się boją albo na co mają nadzieję. Tak więc lęk
towarzyszy zawsze nadziei, Serenusie.
Podszedł do mnie, przez cały czas trzymając prawą rękę opartą o cokół pomnika,
jakby chciał przywołać w ten sposób autorytet Apolla.
Przypomniał mi, że przecież można by też wymienić liczne przepowiednie, które
mogłyby być potraktowane jako manifestacje przychylności bogów względem Nerona.
Po porażce rzymskich legionów dowodzonych przez Paetusa generał Korbulon odniósł
nowe zwycięstwo.
NERON
275
a król Armenii Tridates skłonił się przed wizerunkiem Nerona. Złożył swoją
koronę u stóp tego obrazu cesarza. Oświadczył w ten sposób, że jest poddanym
Rzymu, i udał się do Nerona, aby od niego otrzymać swoją koronę.
Widziałem łuki triumfalne, które Tygelin kazał wznieść w całym mieście, aby lud
wiedział, że Neron odniósł zwycięstwo w walce, najcenniejsze, oznaczające
bowiem, że cesarz był rzeczywiście ulubieńcem bogów.
Po raz pierwszy od czasów Augusta świątynia Janusa miała być zamknięta, ponieważ
Neron zaprowadził pokój w Imperium.
- Czyż nie są to fortunne znaki? - podjął Seneka sarkastycznym tonem. Wtedy
miałeś nadzieję, a teraz się obawiasz...
Spacerowaliśmy dalej. Ziemia pod naszymi stopami była sucha i twarda.
- Przestaniesz się obawiać w momencie, w którym przestaniesz też mieć nadzieję -
mówił dalej Seneka. - Przyjmuj rzeczy takie, jakimi są w momencie, kiedy je
widzisz albo przeżywasz. Nigdy nie wiesz, co przyniosą później i jakie żarty
stroją sobie z ciebie bogowie. Nie wybiegaj myślą zbyt daleko. Zdolność
przewidywania, która jest jedną z największych zdobyczy kondycji ludzkiej, staje
się wtedy przekleństwem. Popatrz na zwierzęta: uciekają na widok
niebezpieczeństwa. Kiedy zdołają się wymknąć, odzyskują spokój. My Wręcz
przeciwnie, dręczymy się myśleniem o przyszłości i przeszłości. Wspomnienia
przynoszą ból i lęk, a umiejętność przewidywania je antycypuje. Tylko
teraźniejszość nie niesie ze sobą żadnych nieszczęść.
276
RZYMIANIE
Okrążyliśmy już ogród i z powrotem znajdowaliśmy się przed posągiem Apolla.
- Wiesz, jak wielkie są łaźnie, które kazał zbudować Neron, wystawne jak pałace,
imponujące jak świątynię - kontynuował Seneka. - Zapewniano mnie, że cztery razy
po dwadzieścia pięć tysięcy kroków ledwo wystarczy, aby je obejść. Marcjalis,
którego słowa ostre jak miecze znasz doskonale, napisał podobno: „Cóż może być
gorszego niż Neron!? Cóż może być lepszego niż gorąca kąpiel!". Co mogę do tego
dodać? To dobra i celna filozofia.
Nie zapomniałem o tej lekcji Seneki. Nie wiedziałem już, czego chcą bogowie. Czy
byli przychylni Neronowi, czy też byli mu wrodzy? Miałem wątpliwości.
Uczestniczyłem w środku tłumu w tych igrzyskach, które Neron wydawał dla ludu,
zapraszając senatorów i matrony do uczestnictwa w nich. Wyczuwałem jego pokusę,
aby też wziąć udział w walkach, w konkursach, w wyścigach kwadryg, ale po tym
jak śpiewał i powoził rydwanem, wycofywał się i siedząc w swojej loży,
obserwował walki, z ciałem wychylonym do przodu, szmaragdowym szkiełkiem
przytkniętym do lewego oka, podekscytowany, unosząc kciuk i zatrzymując
Strona 82
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
pojedynek w momencie, kiedy jeden z gladiatorów już miał zostać zabity, albo
wstając jak zwykły obywatel, aby kibicować jeźdźcowi, który pospieszał swoje
cztery konie.
Obok Nerona Tygelin szeptał bez wątpienia, że te konie pochodziły z jego stajni,
wciąż tak samo uniżony powtarzał, że żałuje, że cesarz nie ściga się na tym
torze, ponieważ jest synem Apolla i najbardziej utalentowanym powożącym,
najwybitniejszym poetą,
NERON
277
śpiewakiem i cytrzystą. Poppea pewnie powtarzała tę samą śpiewkę.
Ale po kilku chwilach wahania Neron ponownie usiadł, jakby to sam bóg doradził
mu umiar i ostroż-ność, przypominając mu, że lud Rzymu nie pragnął, żeby jego
władca, jak byle jaki obywatel, niewolnik czy gladiator, zapominając o godności
cesarskiej, zachowywał się jak komediant.
Szeptano, że Neron marzył o udaniu się do któregoś z miast greckich, być może do
Aten, Aleksandrii albo Neapolu - do miast zamieszkanych przez Greków, gdzie nie
panują podobne uprzedzenia, i mógłby stamtąd wrócić do Rzymu z czołem
przyozdobionym wieńcem zwycięzcy igrzysk. Wtedy lud powitałby z uznaniem swojego
młodego cesarza, księcia słońca, syna Apolla, zwycięzcę Partów, ulubieńca bogów,
człowieka, który miał zamiar połączyć wielkość Rzymu z obyczajami Orientu.
Przechadzałem się po Rzymie. Lud, mimo szpiegów i pretorianów, którzy bez
przerwy ich pilnowali, zdawał się niczym nie przejmować. Ludzie tłoczyli się w
uliczkach, rozstępując się, kiedy przechodziły oddziały niewolników, pochodzące
z całego Imperium, sprowadzone do stolicy, aby kopać kanały pomiędzy Ostią a
Rzymem, które Neron zdecydował się otworzyć. Obywatele spoglądali z pogardą na
tych ludzi ze Wschodu, z których podobno wielu należało do sekty Chrystusa.
Próbowali się wymknąć i znaleźć schronienie u chrześcijan żyjących w Rzymie,
których liczba rosła gwałtownie.
Czasami słyszałem szemranie ludu. Krytykowano Poppeę za przyjmowanie Żydów w
pałacu cesarskim
278
RZYMIANIE
i przekonanie Nerona, aby uwolnił uwięzionych rabinów. Oskarżano ją, że
zdradziła Rzym, że nie składała ofiar, tak jak tego wymagała religia przodków.
Podejrzewano ją, że wprowadza do otoczenia Nerona, wykorzystując władzę, jaką
rozpustna małżonka może mieć nad perwersyjnym mężem, ludzi ze Wschodu: na
przykład tego mima pochodzenia żydowskiego Alityrusa. Twierdzono, że miał jakieś
związki z Józefem Ben Mathiasem, ambasadorem ludu żydowskiego w Rzymie.
Ale te głosy krytyczne natychmiast milkły. Bogowie, którzy zdawali się
podzieleni, okazali jednakże swoje poparcie dla Nerona, gdyż ogłoszono, że
Poppea wydała na świat, w Ancjum, córeczkę Klaudię, którą powitano zaraz tytułem
Augusty. A kapłani składali uroczyste ofiary, aby podziękować bogom, że
zapewnili Neronowi potomka.
Senatorowie i cały dwór udali się do Ancjum. Seneka także uczestniczył w tej
podróży, z której Neron wykluczył tylko senatora Thraseę, któremu wyrzucał jego
niezależne myślenie i krytykę. Mój nauczyciel opisał mi radość Nerona, upojenie,
jakie go ogarnęło, wiersze wychwalające wspaniałomyślnych bogów, które
improwizował przed senatorami. Ci z kolei rozpływali się w pochwałach bóstw,
które ochraniały Rzym. Senat zaproponował wręcz, żeby wzniesiono dwa posągi ze
złota dwóm Fortunom, boginiom z Ancjum, którym składa się ofiary, i żeby
wybudowano świątynię płodności.
Słuchałem Seneki w milczeniu. A więc Neron miał jednak poparcie bogów? Czy
Seneka zapomniał o upokorzeniach jakich doznawał, o ukrytych groźbach, o
popełnionych zbrodniach i o pewności, którą tyle razy wyrażał, że zbliża się
śmierć, inspiratorka działań cesarza, który tak bardzo kochał krew?
NERON
279
- W nim jest radość - wyszeptał Seneka. - Odnalazłem młodego ucznia, którego
znałem, kiedy jeszcze nie uległ swoim skłonnościom.
Po czym dodał niezdecydowanym tonem: być może te narodziny...
Później przerwał, przypominając mi, że należy wystrzegać się nadziei, która jest
matką wszystkich lęków.
Wystarczyło kilka miesięcy - tylko cztery dokładnie - aby bogowie pokazali, że
bawią się z ludźmi, choćby byli samymi cesarzami. Klaudia Augusta umarła, a
rozpacz Nerona była jeszcze większa niż radość, którą pokazywał w dniu narodzin
dziecka. Wszystkie uroczystości i igrzyska, jakie były przewidziane dla
uczczenia Klaudii, zostały zastąpione przez ceremonie ubóstwienia zmarłego
dziecka. Lamenty senatorów, jakie słyszałem, przybierały przesadny ton
Strona 83
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
najbardziej służalczych pochlebstw. Domagano się dla Klaudii Augusty świętego
łoża, zbudowania świątyni oraz kapłana, który czciłby jej pamięć.
A Neron łkał ze spuszczoną głową.
Później podniósł się i oświadczył, że wyda dla ludu rzymskiego wielką ucztę ku
czci Klaudii, aby pokazać swoją miłość do tego miasta, do swojego ludu i
dementując w ten sposób krążące po Rzymie pogłoski, że chciałby udać się do
Grecji, do Aleksandrii czy na Wschód, aby wziąć udział w igrzyskach. Był
przecież cesarzem Rzymu, troszczącym się o opinię miasta i o zadania, jakie
przed nim stają.
Obserwowałem go, gdy przemawiał. Już nie smutek czy beznadzieja znaczyły jego
rysy, ale lęk, jakby utrata Klaudii była dowodem na utratę przychylności ze
strony bogów. Tym bardziej okrutną i niepokojącą,
280
RZYMIANIE
że nadchodzącą tak szybko po narodzinach, które teraz jawiły się jedynie jako
pułapka zastawiona przez siły niebieskie.
Seneka miał rację: to z nadziei rodził się lęk. Nadejście śmierci jest jedyną
pewnością, jaką bogowie pozostawili człowiekowi.
35.
Idea tej śmierci, na którą bogowie skazali wszystkich i, nie przestawała mnie
gnębić. Chciałem zadać jeszcze raz Senece pytania na ten temat, jemu, który nie
bał się śmierci. Wiele razy potwierdzał, że wierzy w nieśmiertelność duszy. Czy
podzielał w takim razie wiarę uczniów tego ukrzyżowanego, przekonanych, że
zmartwychwstanie otworzy im bramy życia wiecznego, ponieważ Chrystus zwyciężył
śmierć i tym samym wyzwolił ludzkość?
Seneka uchylał się od odpowiedzi na moje pytanie. Tak więc błądziłem po Rzymie,
mając nadzieję odnaleźć tego chudego mężczyznę, Linusa, który wypytywał mnie na
Forum Boarium, po tym jak niewolnicy Pedaniusza Drugiego byli torturowani,
ukrzyżowani lub spaleni na stosie. Ale nie mogłem natrafić na żaden jego ślad.
Tymczasem w mieście mówiono, że wspólnota chrześcijan codziennie zdobywała
nowych członków, że gromadziła się wokół tego rzymskiego obywatela, Żyda z Tarsu
o imieniu Paweł, który nawrócił się na religię Chrystusa. Twierdzono nawet, że
widział się on z Seneką i korespondował z nim. Ale Seneka, z którym
282
RZYMIANIE
dzieliłem się swoją bezowocną misją, niemal nie zwracał uwagi na moje słowa.
Przygotowywał się do opuszczenia Rzymu wraz z całym dworem cesarskim.
Neron rzeczywiście miał zamiar udać się do Neapolu, aby tam zaprezentować się
tysiącom widzów. Mieszkańcy całej Kampanii wypełnili już ulice tego greckiego
miasta. Mieszkańcy Aleksandrii przeprawili się przez morze na zaproszenie
cesarza, aby zobaczyć go i usłyszeć, jak śpiewa, gra na cytrze, recytuje swoje
wiersze i odgrywa na scenie największe role z greckich tragedii. Także inni
mieszkańcy Grecji opuścili swoje miasta, aby przybyć do Neapolu. Neron powtarzał
bowiem: „Muzyka, która jest ukryta, nie przynosi żadnego pożytku. Już to
mówiłem. Muszę teraz pokazać ludowi Imperium, jakimi talentami obdarzony jest
cesarz".
Przed pałacem cesarskim widziałem setki lektyk, dam, dworzan, pretorianów oraz
tysiące tragarzy, którzy wchodzili w skład cesarskiego orszaku, do którego miał
dołączyć także Seneka. Byłem zaskoczony jego decyzją.
Czy nie potępiał tych popisów cesarza? Tego porzucenia Rzymu? Neron ma zamiar
występować odziany w luźną tunikę, buty na koturnach, a na twarzy będzie miał
maskę aktora! Jak Seneka mógł zaakceptować to, że władca Rzymu przebiera się w
ten sposób jak komik? Dlaczego go nie potępi, nie odmówi uczestnictwa w tym
świętokradczym przedstawieniu, zagrażającym godności cesarskiej? Seneka patrzył
na mnie dłuższą chwilę, a później zaciągnął mnie do swojej biblioteki, gdzie
rozwinął pergamin i powoli przeczytał mi kilka zdań, których autorem był Żyd z
Aleksandrii, Filon, człowiek bardzo mądry.
NERON
283
„Stracili rozum, są szaleni ci, którzy wysilają umysł, aby pokazać swoją
szczerość, i ośmielają się w nieodpowiednim momencie stawić czoło, w słowach lub
czynach, królom, a czasem także tyranom".
Zachęcił mnie, abym rozważył tę myśl, z którą on się zgadzał.
- Udaję się do Neapolu, Serenusie, a ty jedziesz ze mną.
Czy z powodu tchórzostwa, wierności, czy też posłuszeństwa? Nie wiem, ale
wsiadłem do lektyki Seneki razem wyruszyliśmy do Neapolu.
Nie żałowałem, że podczas wielu kolejnych dni byłem świadkiem widowiska, jakie
zorganizował cesarz, witany za każdym razem z uznaniem przez Augustiani i swoich
Strona 84
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
klakierów, przybyłych z Rzymu wraz dworem, doradcami, senatorami i towarzyszami
rozpuście.
W pierwszym rzędzie stał Tygelin, Poppea i druga "małżonka" Nerona, Sporus -
wystrojony niczym cesarzowa, wymalowany i przypominający tak bardzo Poppeę jakby
Neron chciał sprowokować z tym wykastrowanym mężczyzną i ze swoją żoną podwójny
skandal. Nigdy nie widziałem Nerona w stanie takiego podekscytowania.
Wychylał się do przodu, tańczył sam na scenie teatru. Pozdrawiał widzów
rozmieszczonych według chodzenia, mieszkańców miast Kampanii oraz Aleksandrii,
Greków i obywateli Neapolu. Recytował wierze, śpiewał i wydawało się, że nic nie
jest w stanie mu przeszkodzić.
Na trzeci dzień teatr się zatrząsł, ale on zignorował to drżenie ziemi i
kontynuował aż do końca swoją pieśń. A nikt nie ośmielił się uciec.
284
RZYMIANIE
Piątego dnia spożywał wieczerzę w towarzystwie orkiestry w obecności tłumu,
który go oklaskiwał.
- Zanucę teraz coś ładnego, skoro troszkę już wypiłem - powiedział.
Wkrótce potem wszedł na scenę i śpiewał aż do rana. Samą swoją obecnością
pretorianie, Augustiani i klakierzy uniemożliwiali komukolwiek opuszczenie
teatru. Siódmego dnia, kiedy spektakl właśnie się zakończył i teatr opustoszał,
stopnie i ściany zawaliły się z wielkim hukiem, wznosząc tumany kurzu. Tłum
zgromadził się wokół gruzów, zastanawiając się, czy był to zły znak. Nikt jednak
nie odważył się udzielić odpowiedzi na to pytanie ani nawet zadać go głośno.
Tysiące niewolników otoczonych przez pretorianów zaczęło już sprzątać
gruzowisko, instalować ponownie ławki, odbudowywać scenę i począwszy od
następnego dnia, Neron wyśpiewywał pieśni dziękczynne bogom, którzy zechcieli
pokazać swoją moc i przychylność, ponieważ teatr został zniszczony z ich woli,
ale żaden widz nie został ranny. Pokazali w ten sposób, że wzięli cesarza i
organizowane przez niego igrzyska w opiekę.
„Neron jest boskim synem Apolla!", wykrzykiwali Augustiani. Tłum powtarzał za
nimi ten okrzyk, podczas gdy cesarz zdejmował swoją maskę i ukazywał
zaczerwienioną z radości twarz. Był jak człowiek pijany, którego otoczenie
zachęca do dalszego picia, cały czas przyklaskując jego wybrykom. Tańczył.
Deklamował. Chwiał się na nogach. Żądał, aby podano mu cytrę albo lirę, i po
kilku akordach improwizował wiersz, który wzbudzał natychmiast entuzjastyczne
okrzyki. Wydawało się, że traci głowę, bo zapominając o złożonych obietnicach,
zadeklarował, że chce przepłynąć Morze
NERON
285
Adriatyckie i udać się do Achai, sprawie, aby jego głos rozbrzmiewał także tam,
gdzie w czasach świetności Aten greccy artyści grali i rywalizowali ze sobą. Ta
propozycja została przyjęta i orszak cesarski wyruszył w kierunku Benevento.
Spotkałem tam jedną z najpotworniejszych i najbardziej nikczemnych istot, jakie
kiedykolwiek widziałem. Był to Vatinius. Kiedy zbliżał się do Nerona, wydawało
mi się, że to gad pełznie. Jego ciało było zdeformowane, ogromna głowa,
wytrzeszczone oczy, szyja jakby schowana w ramionach, ręce i nogi miał krótkie i
brzydkie, jakby ktoś chciał mu je zmiażdżyć. Nie chodził, ale raczej pełzał,
podskakiwał, przechylając się raz na prawo, raz na lewo i przypominając bardziej
zwierzę niż człowieka.
Wcześniej widziałem go w Rzymie w pałacu cesarskim, gdzie był jednym z błaznów
Nerona. Cesarz, a w jego ślady dworzanie kpili sobie w niego. Odgrywał role,
jakie mu przydzielono, ale pewnego dnia, korzystając z chwili ciszy, rzucił imię
„Torquatus Silianus", któremu towarzyszył wybuch szalonego śmiechu.
Neron zmierzył go natychmiast poważnym wzrokiem, grożąc mu, że spali go żywcem,
jeśli nie poda powodów tego wybuchu śmiechu. Torquatus był bowiem człowiekiem
bogatym, potomkiem rodziny Juliusza Cezara, spokrewnionym w ten sposób z Neronem
i będącym z tego względu potencjalnym rywalem.
Z wywieszonym językiem i pianą na ustach Vatiriius odpowiedział z szyderczym
śmiechem, że Silianus chwalił się, że boski August, wielki założyciel Rzymu,
jest jego prapradziadkiem. Że jego mieszkanie było pałacem cesarskim i że jego
wyzwoleńcy mają takie same tytuły jak ci, którzy służą Neronowi. Silianus miał
do
286
RZYMIANIE
dyspozycji sekretarzy zajmujących się korespondencją podaniami i kontami.
- Tak samo jak ty, synu Apolla - dodał Vatinius syczącym głosem. - Mówi, że jest
synem Augusta i że w związku z tym jest równy tobie.
Później Vatinius się wycofał.
Strona 85
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
- Jesteś jedynym cesarzem, Neronie, ale Silianus gra twoją rolę, jakby był w
teatrze.
Po pewnym czasie okazało się, że wyzwoleńcy Torquatusa Silianusa zostali
zatrzymani, zakuci w łańcuchy i torturowani. Wyznali w końcu, że ich pan miał
nadzieję zająć pewnego dnia miejsce Nerona i że przygotowywał się do tego i
czekał na ten moment z niecierpliwością, spiskując z senatorami.
Kiedy Torquatus Silianus dowiedział się o oskarżeniach, których stał się
przedmiotem, zdecydował, że uprzedzi zabójców, i podciął sobie żyły. Krew
płynęła wolno, zastępowana stopniowo przez chłód śmierci. Neron chciał zobaczyć
jego ciało. Odwrócił je nogą, po czym oznajmił swawolnym tonem, że Silianius źle
postąpił, nie poczekawszy na werdykt sędziów. Pewnie miałby problemy, aby się
obronić, ale zawsze mógłby liczyć na miłosierdzie cesarza.
Neron pochwalił następnie Vatiniusa, tego potwora i donosiciela, i podarował mu
wille i posiadłości w regionie Benevento, gdzie go odnalazłem, jeszcze bardziej
odpychającego, z oczami błyszczącymi z próżności i władzy, klęczącego przed
Neronem tak, jak tylko błazen albo niewolnik to potrafi, proponującego cesarzowi
obejrzenie walk gladiatorów zorganizowanych specjalnie na jego cześć.
Wyglądało to tak, jakby zaproponowano Neronowi kieliszek rzadkiego wina. Udał
się do amfiteatru, Vati-
NERON
287
nius biegł przed nim jak wierne zwierzę, które czołga się i kłania swojemu panu.
Pokazano dwustu gladiatorów, którzy mieli walczyć. Neron zaczął pociągać nosem,
jakby liczył, że już poczuje zapach krwi.
Krew tryskała z piersi i gardeł tych mężczyzn ze związanymi rękami, których
Vatinius wydał dzikim zwierzętom albo innym ludziom, równie krwiożerczym, ale
bardziej okrutnym niż tygrysy. Okrągły brzuch pęczniał pod ciasną tuniką, kiedy
Neron śmiał ę do rozpuku z ofiar, które były rozszarpywane przez pazury i kły
ludzi i zwierząt.
Później zobaczyłem, jak Tygelin pochyla się nad nim i szepcze mu do ucha kilka
słów, po których Neon wstał, nakazał gestem, aby zabić wszystkich tych, którzy
jeszcze walczyli. Po czym wycofał się. W Rzymie tymczasem lud niepokoił się i
szemrał. Zbliżał się czas żniw. Cesarz powinien wejść na forum o świątyni Westy,
gdzie wstęp miał tylko wielki arcykapłan. Lud czekał, aż odbędzie ten obrząd,
złoży ofiarę Weście, aby uzyskać gwarancję owocnych zbiorów. Powinien spełnić
ten rytuał, jeśli chciał, aby na ulicach panował spokój. Świadkowie, którzy
widzieli, jak wchodzi, a po chwili wychodzi ze świątyni Westy, mieli wrażenie,
że jego twarz się zmieniła.
Między kolumnami pojawił się już nie Neron promieniejący, pewny siebie, niemal
kpiący, ale człowiek chwiejący się na nogach i drżący z przerażenia. Wyznał, że
w świątyni jakaś nieznana ręka, być może ręka samej Westy, przytrzymała go za
brzeg togi. Gęsta, ara mgła wypełniła pomieszczenie i duchy Agrypiny, Brytanika,
Oktawii i wielu innych osób otoczyły go. Trząsł się w ten sposób przed całym
zgromadzonym ludem, który czekał na jego przemowę, dziwiąc się
288
RZYMIANIE
przedłużającą się ciszą, bladością cesarza, tikami, które zniekształcały rysy
jego twarzy i mimowolnymi ruchami ramion.
W końcu zaczął swoją przemowę, mówiąc, że zrozumiał niepokoje ludu rzymskiego.
Wyczytał smutek na twarzach obywateli. Teraz musi ich uspokoić, nie będzie już
wzbudzał ich lęku, opuszczając Rzym. Rozkaże, aby rozdawano zboże i wino.
Ponieważ Westa obiecała mu szczęśliwe i obfite żniwa. Z całego serca pragnął
ofiarować szczęście swojemu ludowi i dzielić je wraz z nim.
Tłum oklaskiwał go, dziękował i Neron szybko odzyskał swoją pewność siebie i
beztroskę.
Ale śmierć nie jest równie zmienna jak nastroje ludu. Ona nie pozwoliła się
uwieść.
W kolejnych dniach rozeszła się plotka, że Neron zabił Poppeę w ataku złości,
kiedy ta robiła mu wymówki. Była bowiem chora, w ciąży z kolejnym dzieckiem
cesarza, mówiła, a on w dalszym ciągu oddawał się rozpuście bez niej, oddając
się jak kobieta młodzieńcom, między innymi temu wyzwoleńcowi Pytagorasowi,
którego Neron chciał być małżonką. Przecież to haniebne, ażeby cesarz pozwalał
się traktować jak jakaś dziwka.
Neron uderzył ją i zaczął kopać w brzuch. Wkrótce padła martwa. Później
rozpływał się w rozpaczy i lamentach, przyrzekając, że Poppea była jedyną
kobietą godną jego miłości, że pragnie dla niej wystawnego, uroczystego
pogrzebu, że wygłosi mowę pochwalną na cześć Poppei, aby bogowie przyjęli ją do
siebie.
Strona 86
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Tak właśnie się stało. Widziałem to na własne oczy.
NERON
289
Neron otoczony przez senatorów wygłaszał wierze na cześć Poppei. W miarę jak
recytował i ogarniało
o podniecenie, w miarę jak oklaski, pomimo żałobnych okoliczności, witały każdy
jego wers, widziałem, jak znika jego smutek, a jego miejsce zajmuje zwykła
próżność. Pod koniec ceremonii wykrzyknął, że chce,
aby w każdym miejscu publicznym w Rzymie wydano
ucztę, aby oddać cześć Poppei, a także po to, aby podkreślić, że Neron jest
szczęśliwy, że może wieść życie pośród tego rzymskiego ludu, który kocha równie
mocno jak swoją zmarłą małżonkę.
Jakiż sprytny i jakiż zepsuty był Neron! Seneka nie mógł się powstrzymać przed
wyrażeniem podziwu dla swojego dawnego ucznia. Był zafascynowany dwulicowością
tego tyrana, który umiał pochlebiać ludowi, terroryzować możnych, oddawać się
bez reszty swoim zachciankom, był nawet w stanie sprawić, że oklaskiwał go tłum,
przed którym się pokazywał.
- Tutaj nie chodzi tylko o strach wynikający z tego, e dzierży władzę cesarską i
ze względu na to jest dla udu osobistością świętą, wielkim arcykapłanem, synem
Apolla - powiedział do mnie Seneka. - Ludzie go kochają, Serenusie, za to, jaki
jest, za to, co ośmiela się ujawnić o sobie. Słyszałeś te oklaski i owacje w
Neapolu? Za kilka miesięcy lud rzymski powita go triumfalnie, kiedy wyjdzie na
scenę albo poprowadzi rydwan, Już jest witany jak książę dobroczyńca, kiedy
przemierza ulice Rzymu, przenosząc się tylko z jednej uczty na drugą i
upewniając się, że rozdano wino i żywność. Chodzi wolnym krokiem, ochraniany
przez pretorianów, germańskich kawalerzystów, otoczony Augustiani oraz swoimi
klakierami.
Neron -19
290
RZYMIANIE
Szedłem za nim aż do Pól Marsowych.
Tam, wokół stawu Agrypy, Tygelin wydawał ucztę na cześć Nerona. Nigdy wcześniej
nie byłem świadkiem takiego przepychu, inicjatywy o takim rozmachu i
wystawności. Staw oraz Pola Marsowe stały się ogromnym domem publicznym, gdzie
wszystkie występki były ostentacyjnie wystawiane na scenie. Uczta miała miejsce
na tratwie ciągniętej przez łodzie. Mostki, przez które wchodziło się na pokład,
były pozłacane i ozdobione kością słoniową. Wioślarze mieli intrygującą urodę
faworytów. Byli ustawieni według wieku i specjalności w sztuce miłosnej.
Mówiono, że Tygelin szukał ich w całym Imperium, począwszy od Orientu, a na
Brytanii skończywszy, od Hiszpanii aż po kraje nad Dunajem, od Armenii po Galię
Narbońską. W klatkach umieszczonych na mostach latały ptaki albo spały dzikie
zwierzęta, sprowadzone ze wszystkich prowincji. W stawie zaś pływały różne
morskie stwory, niektóre pochodzące aż z oceanu.
Cytrzyści akompaniowali podczas śpiewów. Na jednym z brzegów stawu można było
dostrzec domy oświetlone jak lupanary. Szlachetnie urodzone damy tłoczyły się
tam, wypełniając z entuzjazmem rozkazy Nerona. Na przeciwnym brzegu przechadzały
się nagie prostytutki. Wystarczyło kilka chwil, aby ciała obecnych złączyły się
ze sobą w rozpuście. Z zapadnięciem nocy można je było dojrzeć przy świetle
pochodni i lamp, które oświetlały domy i zagajniki. Tratwy zostały przycumowane
do brzegów, a wioślarze, także rozebrani, rozpierzchli się wokół stawu.
Nerona otoczało mnóstwo faworytów, których pilnowali pretorianie z jego straży.
Później skierował się w stronę domów publicznych, witany przenikliwymi
NERON
291
krzykami szlachetnych dam, podczas gdy prostytutki z drugiego brzegu zachęcały
go, aby przyszedł raczej o nich, obiecując mu rozkosze, jakich jeszcze nie
zaznał.
Wszystko wydawało mu się możliwe. Kilka dni później Rzym oglądał go z głową
nakrytą flammenum, z oczami spuszczonymi jak u młodej dziewicy, ukrytego za
woalką z pomarańczowej tkaniny, jaką wkładają młode małżonki podczas ceremonii
swoich zaślubin. Szedł u boku wyzwoleńca Pytagorasa w stronę kapłanów, którzy
mieli pobłogosławić ich związek.
Był młodą kobietą. Przekazał mężowi swój posag, łoże małżeńskie i nikt już nawet
nie dziwił się specjalnie, że cesarz wychodzi za wyzwoleńca, traktując to
małżeństwo, zawarte z Pytagorasem na oczach wszystkich, jak sposób na to, aby
każdy zobaczył, aby każdy się dowiedział, że może robić wszystko, czego
zapragnie, aby sprawić sobie przyjemność. I że był to cesarski przywilej. Nic,
nawet członek wyzwoleńca, nie mogło zbrukać jego godności cesarskiej ani
Strona 87
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
skompromitować ego władzy.
36.
W dniach, które nastąpiły po tych igrzyskach, po tych świętach oraz groteskowym
i świętokradczym małżeństwie, myślałem, że godność, popularność i władza cesarza
zostanie pogrzebana pod zgliszczami, jakie zostały po pożarze, który przez sześć
dni i siedem nocy, a potem, po chwilowej ciszy, przez kolejne trzy dni czynił
spustoszenie w Rzymie.
Krążące po mieście plotki oskarżały Nerona, że pragnął, i wręcz zorganizował, tę
odrażającą zbrodnię.
Miasto, nasz Rzym, było zrujnowane: z trzech dzielnic została tylko czarna
ziemia; siedem innych było pokrytych ruinami; tylko cztery zachowały się
nietknięte przez płomienie.
Widziałem, jak ogień rozprzestrzenia się, podsycany przez wiatr, od Palatynu do
Velabre. Widziałem płonące sklepy, walące się insulaei stopnie Circus Maximus.
Widziałem ogień wdzierający się na wzgórza, a później pustoszący dolinę. Ulice
zamieniły się w ogniste strumienie.
Słyszałem krzyki przerażenia i rozpaczy. Kobiety, dzieci, starcy, tysiące
obywateli i niewolników zostało, jak suche gałęzie, pożartych przez ogień w
ciągu kil-
NERON
293
ku chwil. Nigdy wcześniej w mieście nie było takiego pożaru. Smugi czarnego dymu
pokrywały Rzym. Całe piętra insulae przygniatały z hukiem swoich lokatorów.
Ludzie byli jak stado oszalałe ze strachu.
Biegłem wraz z tłumem. Drewniane belki, które podtrzymywały stropy mieszkań,
strzelały głośno, a po chwili pękały i zamieniały się w popiół. Nie można było
walczyć z tymi płomieniami, które przeskakiwały z jednego domu do drugiego i
pochłaniały całe ulice. Kobiety próbowały odnaleźć swoje dzieci, wykrzykiwały
ich imiona, ale ich włosy i tuniki zajmował ogień. Na rozkaz Nerona pretorianie
otworzyli cesarskie ogrody i skierowali tłum w stronę Pól Marsowych, aby tam się
schronił. Niektórzy z ocalałych uciekali nago, próbując dotrzeć do pól poza
miastem.
Chciałem zebrać kilku mężczyzn, aby spróbować ugasić pożar. Ale brakowało wody.
Wszystkie wystawy sklepowe, towary wokół nas były w płomieniach. A ci, którzy do
mnie dołączyli, już uciekali, ponieważ grupki mężczyzn o twarzach czarnych od
dymu groziły wszystkim tym, którzy chcieli gasić pożar. Widziałem też wielu
ludzi, którzy rzucali pochodnie, nie próbując się nawet ukrywać.
Kim byli? Niewolnikami, którzy wykonywali rozkazy Nerona? Niektórzy z tych
podpalaczy rzeczywiście krzyczeli, że są tylko posłuszni cesarzowi. Czy było
możliwe, żeby to cesarz stał za tym wszystkim? Miałem wątpliwości, czy w to
wierzyć, tak bardzo haniebna, świętokradcza i niepojęta wydawała mi się ta
zbrodnia.
Przecież to Rzym, nasz Rzym ginął, ponad cztery wieki po tym, jak został
zniszczony przez Galów. Trzeba było być szalonym, aby postawić w ten spo-
294
RZYMIANIE
sób w płomieniach tysiące domów, każdy pięcio- albo sześciopiętrowy. Trzeba było
być wrogiem Rzymu aby cieszyć się widokiem płonących świątyń naszych bóstw,
świątyni Jupitera i Westy, widokiem znikających pałaców możnych wraz z ich
klejnotami, insygniami zwycięskich legionów, zdobyczami wojennymi, wraz ze
wszystkimi wspaniałymi pamiątkami po historii Rzymu!
I po co to wszystko?
Na początku nie słyszałem, aby ktoś bezpośrednio oskarżał Nerona. Przebywał w
Ancjum, z dala od pożaru, i wrócił w pośpiechu. Jego dom, o którym mówił, że
jest „tymczasowy", także został częściowo zniszczony. Jak sam mógł tego chcieć,
nawet jeśli uważał ten dom za zbyt ciasny - podczas gdy w rzeczywistości był
ogromny, długi na pięć tysięcy kroków, z portykami, parkami i basenami?
Jak można oskarżać go o podpalenie Rzymu po prostu dlatego, że nie podobały mu
się ulice, nie lubił tutejszego smrodu ani bałaganu w zabudowie tego miasta?
Jednakże te pogłoski rozprzestrzeniały się z szybkością płomieni.
Widziano bowiem niewolników Nerona obalających kamienny mur, który powstrzymywał
płomienie, a którego zniszczenia on już od dawna chciał. Mówiono, że po powrocie
z Ancjum ten człowiek, który jak się wydawało, chciał ocalić tych, którzy
stracili wszystko, przyjmując ich w swoich ogrodach i na Polach Marsowych,
wszedł na górę Eskwilinu, na szczyt wieży Mecenasa, i w stroju aktora
teatralnego śpiewał, grał na lirze i recytował jeden ze swoich wierszy
opowiadających o „zajęciu Troi" zniszczonej przez ogień.
NERON
Strona 88
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
295
Neron był oczarowany pięknem płomieni. Ale równocześnie kazał sprowadzić z Ostii
statki wypełnione zbożem i zmusił kupców do sprzedawania go w cenie trzech
sestercji za korzec, aby ci, co ocaleli, mogli się w ten sposób wyżywić.
Kim w końcu był: potworem czy szczodrym cesarzem?
Opanowany po sześciu dniach i siedmiu nocach ogień wkrótce ponownie dał o sobie
znać. Pierwsze płomienie tego drugiego pożaru wystrzeliły na skraju posiadłości
Tygelina, pomysłodawcy i wykonawcy wielu zbrodni Nerona. W mieście przypominano
sobie, że cesarz podczas jednego ze świąt kazał odegrać na scenie pożar i że
wydawał się bardzo podekscytowany tym widowiskiem. Słysząc wiersz napisany przez
Eurypidesa: „Niech w godzinie mojej śmierci ziemia i ogień się połączą!",
wykrzyknął: „Ależ nie, niech to stanie się za mojego życia!".
Czy to nie on, przywołując trojańskie korzenie swojej rodziny, wywodzącej się od
Cezara, zawołał: „Szczęśliwy Priam, król Troi, który mógł widzieć na własne
oczy, jak w jednej chwili znika jego ojczyzna i jego imperium!". Czy więc
poświęcił w ten sposób pamięć i świątynie Rzymu oraz dziesiątki tysięcy jego
mieszkańców, aby cieszyć się spektaklem, zagrać na lirze, na cytrze, a jego głos
mógł przechodzić od żarliwych pomruków po krzyki cierpienia, równocześnie
niszcząc budowle, nie bacząc na to, co to są za budynki, które przeszkadzały
jego planom, jego pragnieniu, aby przebudować Rzym wedle swojego upodobania, aby
wznieść pałac, Złoty Dom, Domus Aurea, który
296
RZYMIANIE
w końcu miałby rozmiary odpowiadające jego chwale i jego władzy cesarza
wszystkich ludów?
Chciał stworzyć nowy Rzym z szerokimi alejami w perspektywie, z portykami
ustawionymi w szeregu aż po horyzont. I z tego powodu podpalił miasto. Chyba że
po prostu wykorzystał nadarzającą się okazję, Fortunę, która zrównała z ziemią
dzielnice jego miasta, aby mógł tam wznieść swoje pałace, zaprojektować własne
miasto, Neropolis!
Wyczuwałem złość, która wzbierała w mieście, najpierw wśród ludu dotkniętego
przez śmierć tylu biednych obywateli; każdy z nich miał syna, żonę albo ojca,
którego pochłonęły nienasycone płomienie. Równocześnie ci biedacy stracili te
nieliczne dobra, jakie posiadali. Ale Neron zakazał ocalałym wracania do ruin,
aby spróbować tam odnaleźć ciała bliskich albo resztki swojego majątku. Obiecał
wywieźć zwłoki i wszystkie rzeczy znalezione w zgliszczach.
Podejrzewano, że chce je zebrać i zagarnąć dla siebie, jeszcze wzbogacając się
na tym pożarze. Oskarżano go, że ograbia tych, za których ruinę i śmierć był
odpowiedzialny.
Ludzie bez przekonania uczestniczyli w ceremoniach ekspiacyjnych mających na
celu uspokojenie bogów, przebłaganie Wulkana, Ceres i Proserpiny. Szemrali, że
cesarz został opuszczony przez bogów, którzy zniszczyli miasto, jego pałace,
świątynie, trofea, jeśli sam nie był tym podpalaczem. Nawet matrony i kapłani,
którzy błagali bóstwa, byli bezradni.
Tak więc w mieście, z którego zgliszcz jeszcze wydobywał się dym, rozchodziła
się plotka, która robiła z Nerona przestępcę albo cesarza, od którego Fortuna, a
także bogowie się odwrócili.
37.
Kiedy powiedziałem Senece, że ludzie w dalszym ciągu oskarżają Nerona o
podpalenie Rzymu, wyszeptał, podnosząc głowę w moją stronę:
- O my nieszczęśni!
Siedział w bibliotece, w ulubionej pozycji, pochylony do przodu, z łokciami
opartymi na udach, zgiętymi ramionami i brodą opartą na pięściach. Powinien być
zadowolony z losu, jaki zgotowali mu bogowie: płomienie ledwo liznęły cyprysy na
skraju jego ogrodu; żagwie, które wiatr rzucił na kępy krzewów i kwiatów oraz na
dach willi, zostały szybko ugaszone przez niewolników. Posiadłość Seneki była
jedną z niewielu na Palatynie, która nie doznała żadnej straty.
A tymczasem powtarzał: „My nieszczęśni!", przez cały czas spoglądając na mnie.
Musiał dostrzec moje zdziwienie, gdyż dodał:
- Jeśli żadna z rytualnych ceremonii mających na celu przebłaganie bogów nie
wystarczy, jeśli nie wystarczy także szczodrość cesarza wobec ludu...
Potrząsnął głową i powiedział ciszej:
- Nigdy nie było cesarza, który przyjmowałby, jak Neron, nędzników w swoich
ogrodach, rozdawał zboże
298
RZYMIANIE
w takich ilościach i ustalał jego cenę na trzy sestercje za korzec. Ale mimo
wszystko, jeśli to nie wystarczy...
Strona 89
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Na jego twarzy, już pooranej głębokimi zmarszczkami, odmalował się wyraz smutku.
- ...jeśli nic, ani ofiary, ani wołanie do bogów, ani dary nie będą w stanie
zdusić niegodnych oskarżeń i uciszyć tych plotek, które obarczają Nerona winą,
trzeba będzie ugasić te płomienie w morzu krwi. Potrzebne będą setki
oskarżonych, tortury tak wyrafinowane, aby mogły zaskoczyć tłum, przyciągnąć
jego uwagę spektaklem, jakiego nigdy wcześniej nie widział, morderstwami, które
sprawią, że zapomną o pożarze, o winie i bezradności Nerona. Lud będzie miał
wrażenie, że został uszanowany i pomszczony. Neron zaś będzie uniewinniony, gdyż
sprawił, że popłynęła krew winnych, a ponieważ to on ich wyznaczył i to on ich
przeżył, lud powie, że zachował jednak przychylność bogów i że Fortuna roztacza
nad nim swoje opiekuńcze skrzydła. Ale ileż cierpień! Ile krwi! Być może także
naszej krwi, Serenusie.
Wstał i położył rękę na moim ramieniu.
- Nasza krew i nasze życie nie wystarczą. Inni, wielu ludzi, zostanie zabitych
przed nami.
Tego dnia długo opowiadał mi o uczniach Chrystusa, o tym Żydzie z Tarsu, Pawle,
o Piotrze, który znał ich Boga, Chrystusa, niedawno ukrzyżowanego w Palestynie
przez prokuratora Poncjusza Piłata za rządów cesarza Tyberiusza. To Piotr
gromadził wokół siebie chrześcijan z całego Rzymu.
- Lud nie lubi tych chrześcijan, którzy nie składają ofiar bogom, tylko mają
nadzieję i czekają na powrót swojego Boga, Chrystusa. Zapowiadają już jego
przyj-
NERON
299
ście. Pewnego dnia Paweł z Tarsu powiedział mi, że On przybędzie w środku
płonącego ognia. Powtórzył te ostatnie słowa.
- Czy to nie wystarczy, aby ich oskarżyć? Nasi magowie, ci, których słucha
Neron, Szymon Magik oraz Balbilus, uważają ich za wrogów cesarza, rzucających
czary, czyniących cuda bezbożników. A Żydzi, od których się odłączyli,
zazdroszczą im i walczą z nimi,
wzywając cesarskiej sprawiedliwości, aby ich ukarać.
Chrześcijanie mają wyłącznie wrogów! To czyni z nich idealnych winnych! Nie
można ich lubić! Są tak pewni swojej wiary, że wydają się wręcz aroganccy.
Zalecają
wyrzeczenie się przyjemności, wyrzeczenie się życia.
Z niecierpliwością wyczekują śmierci, ponieważ ona
wolni ich z ciała i zostaną wskrzeszeni z martwych.
Chwycił moje ramię i poczułem, jak jego kościste palce zaciskają się na nim.
- Ja wierzę w nieśmiertelność duszy, Serenusie, ale nie w te przesądy
niewolników i kobiet: w zmartwychwstanie. Czasem przychodzi mi na myśl, że
prawdziwą i jedyną zbrodnią, jaką można przypisać chrześcijanom, jest ich
nienawiść do życia.
Rozluźnił nieco swój ucisk i wyszeptał:
- Wielu z nich je straci. Neron i Tygelin już bez wątpienia zrozumieli, że
trzeba rzucić chrześcijan na pastwę ludowi. Oskarżą ich o zniszczenie Rzymu z
powodu tego „płonącego ognia", ponieważ dla nich to miasto jest siedliskiem
przyjemności, stolicą ciała!
Po chwili ciszy dodał:
- Oni powinni dziękować swojemu bogu za ten pożar, widząc w nim sprawiedliwą
karę i zapowiedź powrotu Chrystusa na ziemię, spalenie tego niedoskonałego
świata i tę apokalipsę, na którą Żydzi - a także
300
RZYMIANIE
Paweł z Tarsu - czekają. Przeżyją ją, wierz mi! Swoją potwornością przewyższy
ona wszystko, co sobie wyobrażali. Ty sam, Serenusie, który nie należysz do ich
sekty i widziałeś już wiele zbrodni, będziesz nią zaskoczony. A być może ja
także.
Wiedziałem, że mój nauczyciel Seneka właściwie odgadł przyszłość, kiedy
słyszałem na forum, przed tawernami, na Polach Marsowych, gdzie wciąż znajdował
się tłum ludzi uratowanych z pożaru, jak szpiedzy i zabójcy Nerona mówili, że
wyznawcy sekty Chrystusa, którzy wierzą w te obrzydliwe przesądy, że ci
mężczyźni i kobiety mają zbrodnicze obyczaje i że nie brali udziału w
ceremoniach ekspiacyjnych na cześć rzymskich bogów. Żałowali natomiast, że
pożar, ów „płonący ogień", którego oczekiwali, nie zniszczył całkowicie Rzymu,
tego niecnego miasta.
Głosili swoje poglądy. Wzywali pioruny i rzucali przekleństwa na Rzym. To
dlatego lata temu cesarz Klaudiusz ich ukarał. Sami Żydzi chcieli ich zniszczyć,
ponieważ chrześcijanie nienawidzili rodzaju ludzkiego.
Strona 90
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Widziałem, jak miasto płonie niczym pole wysuszonych ziół. Tego nie można już
było nazwać pożarem trawiącym budynki i świątynie, ale raczej ogniem zemsty,
który pożerał dusze.
Widziałem, jak mijali mnie zakuci w łańcuchy i otoczeni przez pretorianów
pierwsi zatrzymani chrześcijanie.
Słyszałem też krzyki: „Chrześcijanie do lwów! Chrześcijanie na krzyż!".
Widziałem, jak tłum rzuca się na tych ludzi, mężczyźni wymachują kijami okutymi
żelazem i biją nimi więźniów po głowach, po ramionach i po twarzach. Później
aresztowania się na-
NERON
301
siliły, ponieważ pierwsi aresztowani byli torturowani i zdradzili miejsca, gdzie
się gromadzili wokół Pawła z Tarsu i Piotra, który znał Chrystusa, i wokół tego
Linusa, chudego mężczyzny, który niedawno ze mną rozmawiał!
Rozpoznałem go po jego kroku i sylwetce, kiedy wszedł na arenę. Znajdowałem się
w tłumie, który wrzeszczał, oklaskiwał Nerona, kiedy ten pojawił się w swojej
loży i rozkazał gestem, aby wprowadzić winnych. Wśród nich, odzianych w
zwierzęce skóry, znajdował się ów Linus.
Później odbywał się spektakl wyreżyserowany, aby zaskoczyć i zadowolić ten tłum,
sprawić, że będzie wdzięczny Neronowi za pomszczenie go w tych haniebnych
igrzyskach. Mężczyźni i kobiety z dziećmi na rękach, wszyscy owinięci skórami
niedźwiedzi albo innych dzikich zwierząt, skórami poplamionymi krwią, aby
przyciągały w ten sposób dzikie psy wypuszczone już na arenę i aby te skakały im
do gardła, zrywały z nich to okrycie, zanim rozszarpią ich na kawałki.
Widziałem nagich chrześcijan, kobiety, które próbowały ochronić swoje
niemowlęta, a w końcu i tak zostały rozszarpane przez psy. Później nadszedł inny
dzień, kiedy przybijano ich do krzyży. Jeden z nich, ten Piotr, który podobno
był towarzyszem ich Boga, Chrystusa, na własne życzenie został ukrzyżowany głową
w dół, jak mówiono, na znak pokory, aby nie wydawał się równy swojemu bogu.
Patrzyłem na to, niezdolny nawet się ruszyć. Każde Widowisko oznaczało wyższy
stopień wyrafinowania w zadawaniu cierpień. Wieczorem, kiedy słońce już
zachodziło, podpalano krzyże z wiszącymi na nich ludźmi. Krzyże wcześniej
smarowano smołą, aby ogień,
302
RZYMIANIE
który będzie pożerał ciała chrześcijan, oświetlił ogrody Nerona, gdzie
zgromadził się lud.
Cesarz, w stroju powożącego rydwanem, pewnie trzymając lejce czterech koni,
otoczony przez Augustiani i klakierów, przez germańskich pretorianów,
przemierzał ogrody z uśmiechem na nadętej twarzy, skórą świecącą od potu
oświetloną przez blask ciał ukrzyżowanych, które pożerał ogień i które
skwierczały od smoły.
Czułem smród tych stosów.
Te żywe pochodnie oświetlały ogród Nerona, w środku którego wznosił się obelisk
z Heliopolis przyniesiony tutaj, do serca tego miasta, do Imperium, które,
zadawałem sobie ciągle to pytanie, stało się być może bardziej okrutne niż
najdziksze królestwo w Azji.
A w trakcie kolejnych dni byłem świadkiem jeszcze gorszych rzeczy. Na arenie
nagie kobiety były gwałcone za pomocą ogromnych płonących fallusów, które
niewolnicy trzymali w obu rękach. Inne były wydawane wściekłym bykom, jak
jałówki. Jeszcze inne były przywiązywane nagie do rogów byka; mówiono, że Neron
wybrał tę torturę, aby przypomnieć los Dirke, żony władcy Teb, Likosa.
Neron był zainteresowany dwoma sprawami: wyrafinowaniem w zadawaniu cierpień i
obyczajami greckimi, tamtejszymi bogami, legendami, igrzyskami i teatrem.
Okrucieństwo łączyło się ze sztuką. Obserwowałem go. Cieszył się tym, co dla
niego było tylko spektaklem, przestawieniem, przywołaniem losu bogów i greckich
władców. Rzym został spalony jak Troja. On doświadczał tego samego co Priam. Ale
on był największy ze wszystkich, bowiem Rzym pokonał Grecję i połączył siłę z
filozofią, rzymskie legiony
NERON
303
igrzyskami i teatrem. A on, Neron, skupiał to wszystko w swojej osobie: aktor,
dowódca wojska, wielki arcykapłan, syn boga, poeta, powożący rydwanem, cesarz
całego świata.
Podczas ostatniego dnia tortur, kiedy na arenie znajdowało się wszystko, co
można było zobaczyć podczas poprzednich dni, i tworzyło rodzaj parady końcowej,
kiedy żywe pochodnie oświetlały cały spektakl, w trakcie którego psy karmiły się
ludzkim mięsem, kobiety były gwałcone, ciągnięte nago po ścieżkach przez byki
Strona 91
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
potrząsające rogami, próbujące pozbyć się ciał, które ostały do nich
przywiązane, wydawało mi się, że tłum nie wyraża już ani nienawiści, ani
entuzjazmu. Przez długie chwile ciszy wyrażał za to swoje otępienie, pewien
rodzaj obrzydzenia, a być może nawet politowania, jakby rozumiał, że Neron bawi
się z nimi, że ci chrześcijanie, którzy tu ginęli, nie umierali dla dobra
wszystkich, ale aby zadowolić okrucieństwo jednego człowieka.
Jakiś głos koło mnie wyszeptał:
- Wiem, co ryzykuję, zwracając się do ciebie. Samo mię chrześcijanina oznacza
zatrzymanie i śmierć. Ale rzymski prokurator ukrzyżował naszego pana, Chrystusa,
a on zmartwychwstał. Cesarz Neron ukrzyżował Piotra, ściął Pawła, torturował i
stracił setki z nas, ale my powstaniemy z martwych i mówię ci: Neron jest
potworem, który zwiastuje koniec czasów. Będzie smażył się w piekle skazany na
wieczne cierpienie. On jest Złem. Jest Antychrystem!
Nie odwróciłem się. Nie chciałem widzieć twarzy ego, kto do mnie mówił.
38.
Nigdy nie zapomniałem tych słów wypowiedzianych przez nieznajomego. Powtarzałem
je codziennie Senece, którego pobłażliwość i obojętność mnie szokowała. Wydawało
się, że nic go nie zaskakuje w torturach zadawanych chrześcijanom. Kiedy
opisywałem mu ciała przybite do krzyży posmarowanych smołą, olejem albo żywicą,
aby lepiej się paliły, przerwał mi.
Chodziło, powiedział, o karę wymierzaną od zawsze podpalaczom. Jedyną nowością
było użycie tych żywych stosów jako pochodni oświetlających okrutne igrzyska.
Ale - wzruszył lekko lewym ramieniem, robiąc przy tym kwaśną minę - to jest
kwestia upodobania Nerona do sztuki - tak, można chyba użyć tego słowa. Nie był
wcale bardziej okrutny od innych tyranów albo od jakiegokolwiek człowieka
posiadającego władzę porównywalną z jego władzą, ale miał potrzebę tworzenia,
wynalazków.
Oburzałem się na te słowa.
- Rzym stał się królestwem Bestii, miastem Zła, polem masakry Antychrysta!
Seneka uniósł brwi, wyciągnął rękę w moją stronę, namawiając mnie, abym odzyskał
zdrowy rozsądek i nie dał się ponieść podnieceniu uczniów Chrystusa.
NERON
Poza wszystkim Neron podążał tylko za opiniami ludu i żydowskich kapłanów,
którzy nienawidzili chrześcijan. Czy byłem pewny, że oskarżenia, jakie wnoszono
przeciwko nim, nie były usprawiedliwione? Byli gorsi niż Żydzi w swojej
pogardzie dla Rzymu. Żydzi byli sprytniejsi, wiedzieli, jak wpływać na otoczenie
Nerona, przenikać do pałacu i rozrywać cesarza popisami swoich błaznów.
Chrześcijanie byli członkami sekty. Dlaczego nie mieliby chcieć zniszczenia
Rzymu przez ogień?
Nie lubiłem u Seneki tego zwyczaju przyglądania się faktom, dowodom i pogłoskom
z różnych stron, tak jak ogląda się spód tuniki, aby upewnić się, że jest dobra.
Rozmawiałem z Seneką, siedząc w najwyżej położonej części jego ogrodu. Widać
stamtąd było niemal całe miasto, które wyglądało jak jeden wielki plac budowy.
Tłumy niewolników kończyły czyścić teren zgliszcz, inni zaczynali już
wyładowywać kamienne bloki, które przywiezione zostały aż znad jeziora Albe.
Wcześniej upewniono się, że ten porowaty kamień był odporny na ogień, ponieważ
wyłonił się z wnętrzności ziemi podczas wybuchu wulkanu. Neron rozkazał, aby
używano go zamiast drewna do budowy fundamentów nowych domów.
Zapragnął także, aby ulice były szersze, kamienice niższe, oddzielone od siebie
wewnętrznymi podwrórkami, i zakazał wznoszenia murów granicznych. Utworzył
specjalny oddział strażników, którzy mieli rwać nad miejskimi studniami, aby
woda z nich nie była odprowadzana przez konkretnych ludzi, ale żeby była
dostępna dla wszystkich i mogła być wykorzystana w razie pożaru. Narzucił budowę
portyków w każ-
306
RZYMIANIE
dej kamienicy, aby łatwiej można było ugasić ogień, który najpierw napotykałby
na kamienie.
- Wszystko to - mówił Seneka, pokazując wyciągniętą dłonią budowle, które
zaczynały powstawać -ogromny rynek, arena, czy to buduje człowiek, który
podpalił miasto?
Gestem i spojrzeniem zakazał mi polemizować z jego obserwacjami, które zresztą
zaczynały być powszechne wśród tych, którzy chcieli przypodobać się Neronowi i
jego otoczeniu.
- Wiem, wiem - powtarzał - odpowiesz mi, że Neron pragnął sławy płynącej z
założenia nowego miasta na gruzach tego zniszczonego przez pożar. Pragnie, jak
sądzę, miasta, które nosiłoby jego imię. Na Wschodzie jest Aleksandria. Tu
będzie więc Neropolis. Chce być nowym Romulusem i nowym Cezarem, nowym
Strona 92
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Aleksandrem. Dlaczego nie? To wcale nie dowodzi, że podpalił Rzym, jedynie że
wykorzystał ten pożar, aby osiągnąć swój cel. Czy dlatego przez chrześcijan,
których słuchasz, jest nazywany potworem, Złem, Antychrystem?
Wstałem i wskazałem, koło willi Seneki, na wzgórzu Palatynu, mury i portyki,
które wznosili niewolnicy i które stanowiły już zarys nowego pałacu Nerona,
owego Domus Aurea, Złotego Domu, który rozciągać się będzie w sercu miasta.
Cesarz już zawładnął ziemią, na której stały wille i ogrody zniszczone przez
pożar.
Często można było zobaczyć orszak Nerona przemierzający ten obszar na północy
Palatynu, na szczycie wzgórza Velia. Wystarczyło kilka tygodni, aby w tym
miejscu wznosiła się potrójna kolumnada wejściowa ozdobiona złotem i drogimi
kamieniami. Można się
NERON 307
było domyślać, że budynki będą ogromne, że w niektórych z nich będą zamontowane
mechanizmy pozwalające sufitom się obracać, aby odzwierciedlały pory roku i ruch
świata. Inne sufity zostały pokryte ruchomymi płytami, w których wydrążone
zostały otwory, aby móc zrzucać na biesiadników kwiaty i spryskiwać ich
perfumami.
Pomiędzy budynkami, pomiędzy świątynią Jupitera a Fortuny, które zaczęto
odbudowywać, rozciągały się lasy, jeziora, łąki, które przypominały, w samym
sercu miasta, spokojną atmosferę natury.
- Wreszcie będę mieszkał jak człowiek - stwierdzał przy różnych okazjach Neron,
strojąc miny, i nigdy nie wiadomo było, czy robi sobie żarty, czy naprawdę ma
takie wrażenie.
W każdym razie zażyczył sobie portyk na ponad tysiąc kroków, u wejścia do niego
miał stanąć ogromny posąg, o wysokości dwudziestu ludzi stojących jeden na
drugim. Widziałem to dzieło, kiedy rzeczywiście przyniesiono, podźwignięto,
zainstalowano i polerowano ten posąg z brązu, który miał przedstawiać i czcić
nie cesarza, ale boga.
- Bóg Złego, posąg Bestii, Antychrysta! - powtarzałem.
Za każdym razem te słowa wywoływały ironię albo złość Seneki.
- Neron jest synem bogów, synem Apolla od chwili swoich narodzin w rodzinie
związanej z bogami. Cóż wiem o tym Chrystusie, który podobno zmartwychwstał, ale
który jest bez wątpienia jednym z tych magików, tak licznych w Judei i na całym
Wschodzie jak szarańcza. Neron jest cesarzem rzymskim. Pragnie chwały i dąży do
niej z większą inwencją niż ci, którzy
308
RZYMIANIE
go poprzedzali. Chciałby być jak monarcha, jak jeden, z tych królów Orientu,
despotów, którzy przemieniają się w żywych bogów. Zniżył głos.
- To nie jest to, czego ja pragnąłem. Ja doradzałem mu raczej łagodność, umiar,
szacunek dla naszych praw i dla Senatu. Ale czyż on jest pierwszym władcą, który
wkracza na drogę tyranii? Który sprawuje swoje rządy za pomocą zsyłek i
zabójstw?
Seneka rozłożył ręce w swoim tradycyjnym geście, mającym wyrażać jego zmęczenie,
bezradność i znudzenie.
- Tyrania jest niemal naturalną wadą Imperium -wyszeptał. - Neron dodaje do niej
tylko swój geniusz i swoje szaleństwo. Trzeba zachować umiar, aby móc osądzić
jego przesadę. Nie słuchaj więc słów przesądnych, głoszących wiarę w
zmartwychwstanie boskiego Żyda! Neron Antychryst! Tak jakby cesarz mógł być
porównywany do ukrzyżowanego Żyda! To naprawdę szaleństwo!
Czułem jednak, że to szaleństwo opanowuje mnie pomimo ostrzeżeń Seneki. Byłem
bardziej poruszony przez męczeństwo chrześcijan niż przez zabicie jednej z tych
kobiet, które maluje się i przebiera za Danaidę i Dirke, i wydaje podziemnym
bóstwom, satyrom, potworom z piekieł podczas ceremonii i ofiar składanych na
cześć Nerona, syna Apolla. Odwróciłem głowę, aby nie widzieć tego gigantycznego
posągu, który, jak powiedział kiedyś poeta Marcjalis, „strzeże wejścia do domu
okrutnego króla".
Wydawało mi się, że także mój nauczyciel Seneka odchodzi stopniowo od swojej
obojętności, że ustępuje ona miejsca pogardzie, a równocześnie bezradności.
NERON
309
mógł nie potępiać Nerona, kiedy dowiedzieliśmy się, że aby zgromadzić pieniądze
potrzebne do wybudowania tego Domus Aurea, rujnował całą Italię, miasta i
prowincje?
Jego grabieżcy wchodzili do świątyń w Rzymie i zagarnęli złoto, które z okazji
dawnych triumfów albo celu dochowania przysięgi składał tam lud rzymski, Ludzie
w różnym wieku przynosili je tam w podziękowaniu za sukcesy albo w chwilach lęku
Strona 93
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
o przyszłość. Jego wysłannicy w Grecji i Azji zabierali ze świątyń nie tylko
złoto składane w ofierze, ale także posągi bóstw, aby odesłać je do Rzymu. Były
to akty świętokradztwa, których dopuszczał się cesarz Złego, Bestia, człowiek,
który uważał się za dziedzica i budowniczego Grecji, ale który plądrował ją jak
zwykły zbój.
Za każdym razem, kiedy donosiłem o tych karygodnych występkach Senece, on chował
twarz w dłoniach, jego palce dotykające czoła były jak zasłona.
Powtarzał: „Świętokradztwo, świętokradztwo!" i dążył do tego, aby wyjechać do
jednej ze swoich rezydencji w Kampanii, najbardziej oddalonej od Rzymu, aby nie
dowiadywać się już o tym, czemu i tak nie jest w stanie zapobiec. Ale należało
najpierw zdobyć pozwolenie Nerona.
Seneka przeczytał mi list, który napisał do cesarza, a ja spuściłem głowę ze
wstydu, ponieważ twierdził w nim, że choroba, paraliż i reumatyzm dotykający
jego ciało wymagają, aby wiódł życie z dala od Rzymu, w zaciszu swojej
posiadłości. Widziałem, jak Seneka oczekuje na odpowiedź cesarza.
Pewnego dnia o zmroku pojawił się jeden z pretorianów. Cesarz żądał, aby Seneka
pozostał w Rzymie: w ten sposób będzie mógł się z nim konsultować.
310 RZYMIANIE
- Jak zamierza mnie zabić? - zastanawiał się mój nauczyciel.
Zamknął się w pokoju i żywił się już tylko surowymi owocami, które sam zerwał z
drzewa, obawiając się, że do musu owocowego ktoś mógłby dodać truciznę. Pił wodę
ze źródeł w swoim ogrodzie, codziennie z innego.
- Chcę wybrać moment i sposób swojej śmierci -mówił. - Nie chcę, aby Neron
decydował za mnie. Chcę sam przyprowadzić śmierć pewną ręką do mojego łoża.
Wypowiedział te słowa w obecności Kleonikusa, służącego, który mieszkał z nim od
wielu lat. Seneka uwolnił go, zadowolony z jego oddania, inteligencji i zapału,
aby mu służyć.
Po usłyszeniu tych słów Kleonikus padł na kolana, ujął dłoń swojego pana i
wyznał mu, że otrzymał już rozkaz od Nerona, aby przygotować truciznę i w ten
sposób zabić Senekę.
- Uciekaj, wyjedź z Rzymu, opuść Italię! - powiedział mu Seneka, podnosząc go z
ziemi. Jedź do Hiszpanii, moja rodzina cię przyjmie. Zmień nazwisko.
Ale Kleonikus wahał się, czy posłuchać tych rad. Zwlekał przez kilka dni i w
końcu znaleziono go martwego przed pomnikiem Apolla, przed którym mieliśmy z
Seneką zwyczaj gawędzenia.
Tak wyglądał Rzym. Tak od tej pory wyglądało Imperium.
W mieście Preneste gladiatorzy podjęli próbę ucieczki, a lud szemrał, że
rozpocznie się nowa wojna domowa, podobna do tej, której w dawnych czasach
przewodził Spartakus. Pomimo przerażenia, jakie budziło
NERON
311
wspomnienie o tej wojnie, poczułem także nieśmiałe żenię nadziei. Ponieważ lud z
jednej strony bardzo pragnął zmian, a z drugiej się ich obawiał. W tych dniach,
kiedy zbliżała się rocznica pożaru, niebie nad Rzymem pojawiła się kometa. Lud
zebrany na forum i na Polach Marsowych miał uniesione górę oczy i wyciągnięte
ręce. Astrologowie utrzymywali, że przejście komety zwiastowało zawsze rozlew
krwi, jaki miał nastąpić.
Wokół mnie wszyscy zadawali sobie pytanie: Kto umrze? Czyją krew postanowią
przelać bogowie? Czy krew Nerona, czy krew jego wrogów, których sam sobie
wybierze?
Plotki, że przygotowany jest spisek przeciwko cesarzowi, narastały, karmione
dodatkowo mnożącymi ę przepowiedniami. Donoszono o narodzinach wielu niemowląt i
zwierząt z dwoma głowami. Przy Via Appia znaleziono wołu, którego głowa
wyrastała z uda. Co chcą powiedzieć bogowie, tworząc podobne potwory?
Niektórzy z ludu szeptali, że to Bóg chrześcijan powiadał w ten sposób rychłą
zemstę za cierpienia dane jego wyznawcom. Ale proszeni o opinię kapłani i
wróżbici zapewniali, że to wszystko oznacza, że wkrótce rodzaj ludzki będzie
miał inną głowę. Jednak na razie cesarz rodzaju ludzkiego nazywał Neron.
Część
dziewiąta
39.
Nie dawałem wiary kapłanom. Głowa Nerona wydawała mi się równie solidnie
osadzona na ramionach co brodawka na skórze. Nie spuszczałem go z oczu, kiedy
wchodził na scenę w amfiteatrze w towarzystwie prefekta pretorianów, Tygelina
oraz Feniusza Rufusa, który niósł jego lirę. Za nim podążali trybuni wojskowi,
najbliżsi przyjaciele, jego szpiedzy, wyzwoleńcy oraz towarzysze w rozpuście i
zbrodniach.
Widzowie wstawali z miejsc, kiedy tylko się pojawił, i zaczynali skandować,
Strona 94
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
powtarzając zawsze, że pragną usłyszeć „niebiański głos swojego cesarza". Było
to podczas otwarcia igrzysk zwanych „neronowymi", których termin przyspieszył,
gdyż nie mógł się doczekać, aż będzie oklaskiwany, uwielbiany ze względu na swój
talent aktorski, piękny głos i umiejętność gry na cytrze. Spuszczał głowę, jakby
te oklaski onieśmielały go i zawstydzały.
- Chcemy słuchać niebiańskiego głosu Nerona! -rozlegały się krzyki.
On krygował się, odpowiadał, że spełni ich życzenie w ogrodach. Następnie
Tygelin zwracał się do pretorianów, a ci z kolei błagali cesarza, aby zaśpiewał
i zagrał
r
316
RZYMIANIE
już teraz, w tej chwili, w amfiteatrze dla ludu rzymskiego, aby w końcu
rozbrzmiał ów upragniony głos niebiański. Neron najpierw robił minę, jakby się
wahał, po czym ustępował.
Tak, lud go usłyszy, ale zaśpiewa i zagra, dopiero kiedy przyjdzie jego kolej,
po innych cytrzystach, ponieważ nie zaakceptowałby jakichkolwiek przywilejów i
pragnie, aby oceniano go tylko i wyłącznie na podstawie jego talentu.
Augustiani krzyczeli, a lud przyłączył się do nich. Połechtana próżność
zaróżowiła twarz cesarza i zaczął śpiewać o Orestesie, który zamordował własną
matkę,
o Edypie, który stracił wzrok, i o Herkulesie, którego ogarnęło szaleństwo.
Pozwolił się zakuć w łańcuchy, przystroić się jak do składania ofiary, aby
lepiej wypaść w swojej roli - tak zdolnym być aktorem.
Mówiono nawet, że myślał o tym, aby wynajmować się na prywatne przedstawienia,
on, cesarz całego świata, i że kazałby zapłacić milion sestercji pretorowi,
który złożyłby mu taką propozycję!
W miarę jak śpiewał, ogarniało go upojenie. Tłum w dalszym ciągu go oklaskiwał,
ponieważ był świadomy tego, że ktoś, kto pokaże po sobie choćby odrobinę
znudzenia, zostanie śmiertelnie pobity przez ludzi Tygelina. Tymczasem z wielu
twarzy senatorów, możnych i pretorianów można było wyczytać pogardę
i nienawiść. Ci ludzie nie mogli zaakceptować, w jedenastym roku jego rządów, że
ten dwudziestoośmioletni cesarz ośmiela się zachowywać jak komik - i to w samym
Rzymie, kilkaset kroków od forum, od Senatu, od świątyni Augusta, pomników
Cezara i trofeów wojennych zdobytych od pokonanych ludów.
NERON
317
Już w Neapolu, mieście greckim, wydawało się to niestosowne; w Rzymie stawało
się bluźnierstwem!
Głowa Nerona, tak jak mówiły przepowiednie, powinna zostać ścięta, a na jego
miejsce powinien przyjść nowy cesarz. Następca powinien szanować tradycje Rzymu,
jego bogów, jego prawa i Senat. Powinien zrezygnować z ambicji zrobienia z tego
największego miasta na świecie, miasta na modłę wschodnią, drugiej Aleksandrii,
i powinien przestać pokazywać się publicznie jak król z Azji, faraon, syn
słońca, cesarz.
Dwadzieścia pięć lat temu Rzym zdołał pozbyć się szalonego cesarza Kaliguli.
Dlaczegóż jeszcze nie pojawił się nowy spisek, który zakończyłby panowanie
Nerona?
Według tych, którzy nienawidzili Nerona i pogardzali nim, był on gorszy niż
Kaligula. Podpalił Rzym albo przynajmniej pozwolił pożarowi się
rozprzestrzeniać, aby mógł później zbudować swój Złoty Dom na ziemi i gruzach
willi i posiadłości, które do niego nie należały.
Schlebiał ludowi, ale skazywał na wygnanie albo mordował wszystkich tych, którzy
ze względu na swoje pochodzenie mogli okazać się jego rywalami. Zmniejszył
zawartość złota i srebra w monetach. Zanurzył swoje kobiece ręce w skarbcu
państwa i używał dochodów z podatków, aby płacić swoim prostytutkom i
organizować uczty pełne rozpusty. I za pomocą miecza albo trucizny, czasem bez
zrozumiałej motywacji, zabijał.
Być może chciał po prostu zawładnąć majątkiem swoich ofiar albo posłuchał
jednego ze swoich szpie-gów-donosicieli, który rzucił jakieś imię, twierdząc, że
318
RZYMIANIE
ten człowiek, czasami ktoś bliski, spiskuje przeciwko niemu, a Neron rozkazywał
natychmiast, aby odebrano życie temu oskarżonemu przyjacielowi, nie pytając
nawet o dowody.
Odkryłem bowiem także, przyglądając się grymasowi na jego twarzy, jego
wykrzywionym ustom, jego zmarszczonym powiekom, że jak robak prześladował Nerona
lęk, ukryty za tą próżnością i pewnością, że jest równy bogu. Nie mógł odzyskać
Strona 95
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
pewności siebie inaczej, niż tylko zabijając wszystkich tych, którzy mogli
stanowić dla niego zagrożenie.
On także pamiętał Kaligulę i sposób, w jaki spiskowcy rzucili się na cesarza i
zadali mu trzydzieści ciosów sztyletem, podczas gdy inni zanurzali ostrza swoich
mieczy w częściach ciała, które zwykle nazywa się wstydliwymi.
Neron zabijał, aby przepędzić nękającą go obawę, że spotka go los Kaliguli, aby
odegnać lęk, który sprawiał, że jego twarz nagle bladła, nawet wtedy, gdy był na
scenie i widział jakiegoś człowieka zbliżającego się do niego.
To przerażenie, panika, której nie dało się opanować i która, jak gwałtowny i
niespodziewany atak gorączki, wyniszczała go, powiększała tylko pogardę - i
nadzieję - tych, którzy marzyli o tym, aby go wykończyć.
Znałem osobiście wielu z nich. Niektórzy byli ludźmi odważnymi i
bezinteresownymi, którzy myśleli tylko o chwale Rzymu. Należeli do nich na
przykład trybun kohorty pretoriańskiej Subirus Flavus oraz centurion Sulpicjusz
Asper. Myśleli o tym, aby zabić Nerona, kiedy będzie sam na scenie,
wykorzystując te krótkie chwile, kiedy pretorianie i Tygelin nie otaczali go,
tylko znajdowali się o kilka kroków dalej. Ale od-
NERON
319
pili od tego zamiaru, gdyż chcieli także zachować własne życie.
Pamiętam, że po wysłuchaniu tej opowieści Seneka spuścił głowę, jakby już stał
nad nim kat i tylko czekał, topór spadnie na jego szyję.
- Pragnienie nietykalności psuje zawsze największe przedsięwzięcia - wyszeptał.
- Ktoś, kto nie odważy złożyć swojego życia w ofierze, jak może myśleć,
zdoła osiągnąć cel niemal nieosiągalny? Który bóg
będzie sprzyjał człowiekowi, który nie jest gotowy zapłacić za swój sukces?
Po tej refleksji Seneki zrozumiałem, że jeśli wiedział o istnieniu spisku, sam w
nim nie uczestniczył, ć może dlatego tak surowo oceniał ludzi, którzy go
tworzyli. Nie lubił Kalpurniusza Pizona, o którym mówiono, że jeśli plan
sprzysiężonych się powiedzie, ma jąć miejsce Nerona. Był to dawny konsul, który
został skazany na wygnanie przez Kaligulę. Obdarzony elokwencją i przyjemną
wymową, on także, podobnie Neron, zabiegał o uznanie ludzi teatru i wiele razy
wał na scenie, aby śpiewać i recytować wiersze jak mik. Czy rzeczywiście powinno
się zastępować Nerona człowiekiem, pod tak wieloma względami podobnym do niego?
Mówiono, że jest bardziej hojny, mniej okrutny, ale równie mocno kocha
przyjemności: był łagodny i pełen umiaru Neron, któremu udało się połączyć nowe
obyczaje z szacunkiem dla tradycji. Wiem, że próbował, za pośrednictwem kogoś ze
swojego otoczenia, spotkać się z Seneką, ale on odmówił.
- Jest jak wypełniony bukłak, a wino, które zawiera, nie jest najlepszego
gatunku - powiedział do mnie. To człowiek, który się waha. Jest ambitny, ale
jego
320
RZYMIANIE
ręce drżą. Jak może zabić cesarza, jeśli w momencie uderzenia wypuszcza z ręki
sztylet?
Wiedziałem, że Pizon sprzeciwił się zabiciu Nerona w Baies, w willi, do której
cesarz lubił się udawać, aby zakosztować przyjemności luksusowej, wiejskiej
posiadłości, która w tych dniach wypełniona była postaciami, westchnieniami i
odgłosami kroków młodych niewolników.
Pizon posłużył się pretekstem, że nie chciałby obrazić bogów gościnności i że
trzeba zabić Nerona, kiedy będzie znowu występował na scenie, dziewiętnastego
kwietnia.
- Jak można oczekiwać, że Neron nie wie tego, co my wiemy i o czym mówi cały
Rzym: że przygotowywany jest zamach na jego życie? - dodał Seneka.
Oskarżał Pizona, że odmawiał działania, gdyż chciał uniknąć konsekwencji swojego
postępowania, obawiając się także, że kiedy już zbrodnia zostanie dokonana, inni
pretendenci spróbują zagarnąć dla siebie władzę.
- W momencie obalania tyrana - podjął Seneka -ręce zabójców powinny być
połączone jak palce jednej ręki. Dopiero potem następują podziały, spory i
zabijanie się nawzajem. Chodzi o to, aby podzielić się tym, co pozostało po
zabitym. Jeśli spiskowcy śledzą się i podejrzewają, zanim jeszcze dojdzie do
zabójstwa, jak mogą oczekiwać, że uda im się go dokonać?
Seneka otworzył mi oczy. Ten spisek tylko pozornie mógł wzbudzać strach.
Wierzyłem w jego powodzenie, ponieważ jednoczył ludzi pochodzących z różnych
środowisk. Lateranus był dawnym konsulem. Natalis był jednym z możnych, Flavus i
Asper byli oficerami straży pretoriańskiej. Mówiono też, że Feniusz Rufus, drugi
NERON
321
Strona 96
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
prefekt pretorianów, którego Tygelin powoli odsuwał od realnej władzy, dołączył
do spiskowców. W ich gronie znajdowali się także pisarze i filozofowie.
Przyłączył się do nich także Lukan, bratanek Seneki, którego Neron ośmieszył i
który został wycofany z kręgu jego bliskich z powodu zazdrości cesarza o jego
talent.
- To czyni mnie jeszcze bardziej podejrzanym - powiedział Seneka.
Odwrócił się do mnie. Jego usta okalały dwie głębokie zmarszczki, które nadawały
jego twarzy wyraz rozgoryczenia i beznadziei.
- Oddal się ode mnie, Serenusie, i zerwij z nimi kontakty. Ich statek wywróci
się, zanim zdoła wyruszyć z portu na spotkanie z nieprzyjacielem. Nie wiem, jak
ich spisek zostanie odkryty i który szpieg ich wyda, ale jestem przekonany, że
czubek ich sztyletu nawet nie muśnie togi Nerona!
Posłuchałem Seneki. Wyjechałem z Rzymu do swojej willi w Kapui. Później
odtworzyłem różne momenty tej katastrofy.
Najpierw był czas niepewności. Trwały przygotowania do zamachu na Nerona,
mówiono tylko o tym, ale spiskowcy wciąż szukali wymówek. Wreszcie kobieta o
imieniu Epicharis, żona młodszego brata Seneki, Meli, uniosła się gniewem.
Pewna, że może przyspieszyć bieg wydarzeń, zaczęła mówić, szukając poparcia.
Dowódca triremy z floty z Mizenum wysłuchał jej z upodobaniem, po czym doniósł
na nią natychmiast do Nerona. Epicharis została zatrzymana. Zdemaskowała tego,
który na nią doniósł.
Neron, z brodą opartą na pięści, szmaragdowym szkiełkiem przytkniętym do lewego
oka, obserwował ją, zastanawiał się, aż w końcu zdecydował, aby zanim
Neron - 21
322
RZYMIANIE
zostanie wydana katom, zatrzymać ją w więzieniu i pozwolić w ten sposób, jeśli
spisek rzeczywiście ma miejsce, odkryć się jej sprzymierzeńcom, ponieważ będą
się bali, że Epicharis ich wyda.
Kiedy dowiedziałem się o aresztowaniu Epicharis, małżonki Meli, byłem pewien, że
Seneka, po raz kolejny zamieszany, nie wymknie się zabójcom Nerona. I miałem
nadzieję, że sprzysiężonym w spisku się powiedzie. Ale ten, który zdecydował się
wymierzyć pierwszy cios, senator Scewinus, był tylko gadułą, równie zuchwałym co
nierozważnym. Kazał naostrzyć swój sztylet ukryty w świątyni Fortuny jednemu ze
swoich wyzwoleńców Milichusowi. Polecił, aby przygotował bandaże do zatamowania
krwi, która wkrótce popłynie z ran, jakie zadadzą mu pretorianie. Jadł posiłki,
powtarzając, że są to być może ostatnie dania, jakie bierze do ust. Uwolnił
część swoich niewolników i sporządził testament. Spotykał się z innym
spiskowcem, Natalisem, i rozmawiali w dwójkę bardzo długo, jak konspiratorzy, na
oczach Milichusa, który jak wszyscy wyzwoleńcy, zachował interesowny umysł i
słabą wolę niewolnika. Wydał więc swojego pana wyzwoleńcowi Nerona Epafrodycie.
Scewinus po zatrzymaniu zaprzeczał z zapałem.
- Jaki spisek? - krzyczał. To pomówienie tego donosiciela Milichusa, wyzwoleńca,
który chce zawładnąć moim majątkiem!
Mówiono, że Neron się wahał. Długo przyglądał się Scewinusowi i kazał go
uwięzić, nie poddając go żadnym torturom. Później podszedł do Natalisa. Ten
zadrżał. Był przyjacielem Pizona. Być może Neron przypomniał sobie wtedy słowa
wyroczni Balbilusa, który poradził mu, aby podczas przejścia komety ude-
NERON 323
rzył w wybitne osobistości, aby to na nie spadł gniew bogów i złowrogie wpływy
komety. Kometa właśnie przemierzała niebo nad Rzymem, a Pizon był wybitną
osobistością.
Zakuto Natalisa w potrójne zwoje łańcuchów. Kaci zbliżyli się ze swoimi
kleszczami, obcęgami, oszczepami rozgrzanymi do czerwoności i z biczami z
rzemienia nabijanymi metalowymi kulkami. A Natalis, zanim nawet zdążyli go
dotknąć, zaczął mówić. Była to noc z siedemnastego na osiemnastego kwietnia.
Spiskowcy podjęli decyzję, aby zabić cesarza dziewiętnastego. Dokładnie tak, jak
przepowiedział to Seneka, Neron uderzył przez nimi.
40.
Któż mógłby mieć nadzieję na miłosierdzie Nerona? Strach wykrzywiał jego twarz.
Wyrażała teraz wściekłość i okrucieństwo. Gryzł dłonie, wyłamywał sobie palce ze
zdenerwowania, schylony nad Natalisem i Scewinusem, którzy obydwaj klęczeli,
przytłoczeni potrójnym zwojem łańcuchów, które pętały ich ciała, zginały ich
karki i garbiły kręgosłupy. Kaci kręcili się wokół więźniów z gołymi torsami,
czekając tylko na znak, aby ich rozszarpać.
Ale oni mówili, zdradzając nazwiska, które tylko znali. Natalis, wiedząc o
zazdrości i nienawiści, jaka zżerała Nerona, rzucił nazwisko Seneki i Lukana.
Scewinus dodał do tego jeszcze inne nazwiska.
Strona 97
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Neron trzymał głowę ukrytą w ramionach, rzucając wokół siebie nieufne
spojrzenia, jakby się obawiał, że jeden z pretorianów z jego straży rzuci się na
niego z uniesionym mieczem. Wycofując się, opuścił lochy, w których zamknięto
Natalisa i Scewinusa, i przeszedł przez sale swojego Złotego Domu, skradając się
pod ścianami. Nagle zatrzymał się, przylgnął plecami do posągu Cezara, aby po
chwili oderwać się od niego jednym susem, jakby przypomniał sobie, że Cezar
zginął zasztyletowany u stóp pomnika Pompejusza.
NERON
325
Zamknął się w jednej ze swoich komnat, przywołał do siebie Tygelina, swoich
wyzwoleńców i bliskich i powiedział, że więźniowie muszą wydać nazwiska
wszystkich sprzysiężonych, bez wyjątku. Popatrzył wokół siebie na swoich
szpiegów, donosicieli, wyzwoleńców, Tygelina, trybunów kohort i dodał:
- Oni wszędzie mają sprzymierzeńców! Tupnął głośno obcasem w marmurową posadzkę.
- Macie ich zatrzymać, torturować i zniszczyć! krzyknął, a jego twarz pokryła
się potem.
Nagle uśmiechnął się, jego ciało się rozluźniło. Odetchnął tak, jakby złapał
oddech po biegu.
- Zapomniałem o Epicharis, małżonce Meli... Zatarł ręce.
- Ma delikatne kobiece ciało. Spodoba się katom. Zakpiła sobie ze mnie, kiedy ją
przesłuchiwałem. Teraz zwymiotuje wszystko, co wie. Niech rozszarpują ją kawałek
po kawałku i zostawią tylko język, żeby mogła jeszcze mówić! Nie chcę zamęczać
tchórzy, którzy wydają swoich rodziców, gdy tylko słyszą, że zbliżają się do
nich kaci. Lukan jest jednym z nich. Od razu wydał swoją matkę Acylię.
Tylu innych, którzy przysięgali, że są gotowi umrzeć, aby obalić rządy Nerona,
upodliło się, wydając nazwiska swoich najbliższych przyjaciół, z których wielu
nie miało zresztą pojęcia o spisku, ale wyjawiając ich nazwiska, ci tchórze
mieli nadzieję, że uda im się uzyskać przebaczenie, liczyli na miłosierdzie
Nerona, na odzyskanie życia, które nagle zaczęło im się wydawać najcenniejszym z
dóbr.
Chciałbym zapomnieć o takich możnych, o takich senatorach i konsulach, a
pamiętać tylko o Epicharis - kobiecie, wyzwolenicy, na którą rzucili się
oprawcy,
326
RZYMIANIE
zrywając z niej skórę cienkimi paskami, nacinając jej wargi, wybijając zęby,
łamiąc nogi w kolanach, a potem także ręce, przypalając jej piersi i łono. Ale
kiedy dobiegł końca pierwszy dzień takich tortur, Epicharis nie zdradziła ani
jednego nazwiska. Oprawcy rzucili na podłogę celi jej poobijane ciało, w którym
znajdowała się szlachetna i dumna dusza.
Następnego dnia ledwo mogła się ruszyć, ponieważ wszystkie jej członki były
połamane, a oprawcy ciągnęli ją, aby posadzić na krześle i od nowa zacząć
tortury.
Jak udało się Epicharis przyczepić kawałek materiału, który przykrywał jej
poparzone piersi, do oparcia krzesła i przechylając się całym ciężarem ciała,
użyć tego materiału jak sznura, aby się udusić? Neron wrzeszczał, że kaci go
zdradzili, że byli wspólnikami zmarłej i że sami ją udusili, aby nie zdążyła
przemówić. Kaci zostali więc sami zakuci w łańcuchy i czekali na moment, kiedy
zostaną wypchnięci na arenę i wydani na pastwę dzikich zwierząt.
Lud miał nadzieję, że winni - kimkolwiek będą -zostaną ukarani. Wciąż żywa była
pamięć o wielkiej masakrze chrześcijan, która nastąpiła po pożarze Rzymu. Ludowi
nie wystarczały już pieśni, recytacje czy gra na cytrze albo lirze. Chciał ciał
rzucanych na pożarcie lwom, płonących na stosach albo podpalanych na krzyżu,
domagał się walk gladiatorów.
W ten sposób, wielkimi igrzyskami wydawanymi przez zwycięzców, kończyły się
najczęściej walki toczone w pałacach i willach możnych Rzymu. A najbardziej
uniżeni, najmniej dostrzegani obywatele, najbardziej pogardzani z niewolników
wiedzieli, że jedna z takich walk właśnie trwała. Na równinie Eskwilinu,
NERON
327
tam gdzie zwykle znajdowało się miejsce kaźni, tortur i straceń, niewolnicy
widzieli członków szlachetnych rodów klęczących i czekających, aż miecz spadnie
na ich karki.
Rozpoznawali wśród skazańców dawnego konsula Lateranusa, który podszedł na
miejsce kaźni zdecydowanym krokiem i patrzył - nie wypowiadając ani słowa - na
trybuna Statiusa, który miał ściąć mu głowę. Ów trybun sam brał udział w spisku,
ale podobnie jak dowódca pretorianów Feniusz Rufus, był tym bardziej bezlitosny
w represjach, im bardziej bał się, aby nie zostać zdemaskowanym. Tak więc
Strona 98
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
mężczyźni ci zabijali z szaleństwem w oczach.
Można ich było zobaczyć na czele oddziałów, które Tygelin rozmieścił przy murach
miasta i na wszystkich ulicach, jak biegają zaaferowani, wydają z pasją rozkazy,
aby przeszukano domy i zatrzymano wszystkich podejrzanych. Wystarczyło jedno
słowo, jedno spojrzenie, jedno nazwisko rzucone przez któregoś donosiciela, aby
człowiek budził się zakuty w łańcuchy i prowadzony do lochów albo na Eskwilin,
skazany na tortury albo natychmiastową śmierć.
Za każdym razem większość tych zatrzymanych dostarczała nowych nazwisk i
oddziały dowodzone przez Feniusza Rufusa zatrzymywały, zakuwały w łańcuchy i
ustawiały w długie rzędy więźniów, których następnie prowadzono do ogrodów
cesarskich, gdzie byli przesłuchiwani i najczęściej skazywani na tortury oraz
śmierć.
Feniusz Rufus drżał ze strachu, aby ktoś na niego nie doniósł, i aby oddalić od
siebie podejrzenia, starał się być równie okrutny jak Tygelin i Neron. Ale któż
mógł wymknąć się Neronowi w tym mieście, które stało się
328
RZYMIANIE
więzieniem, gdzie tchórzostwo, donosicielstwo, okrucieństwo, chciwość i chora
ambicja złączyły się w przymierze, aby lepiej służyć zwycięskiemu księciu?
Wróciwszy z Kapui, złożyłem wizytę Senece, który oczekiwał nadejścia
pretorianów, którzy pojmaliby go albo wręczyli mu wyrok śmierci. Zdziwił się, że
nie zostałem jeszcze zatrzymany, i namawiał mnie gorąco, abym wrócił do Kapui,
nie pokazywał się tutaj i odpowiadał na wszelkie zabiegi Nerona.
- Nie można wyleczyć ani uzdrowić duszy tyrana inaczej, niż tylko zabijając go,
powiadał Platon. - Nie zapominaj o tym nigdy. A jeśli Neron przeżyje, nigdy nie
pokonasz jego choroby. Można albo umrzeć, albo mu służyć. Albo uciec z dala od
niego.
Wziął mnie za rękę.
- Nie chcę, żebyś umarł, Serenusie. Człowiek mądry nie wychodzi nigdy śmierci
naprzeciw. Akceptuje ją, gdy nadejdzie czas, ale jej nie szuka.
Zgodziłem się z nim, lecz nie chciałem wyjeżdżać. Chciałem spędzić z nim i z
jego żoną Paulina te dni, które bez wątpienia były ostatnimi dniami jego życia.
Przyjmował swój los z pogodą ducha, a nawet pewnego rodzaju ukrytą radością.
- Tyle przeżyłem - wyszeptał. - Zresztą użalanie się nie jest godne mędrca,
który przez całe życie robił to, co uważał za stosowne. Boję się jedynie, abym
później nie był kojarzony z tym spiskiem miernych ludzi. Chciałbym, abyś przeżył
i zaświadczył o tym, co miało miejsce: że Seneka trzymał się z dala od planów
tego Kalpurniusza Pizona.
Ów człowiek, który miał zająć miejsce Nerona, był tylko słabym człowiekiem,
który swoje wahania krył
NERON
329
pod maską ładnej prezencji, donośnego głosu i ogromnego bogactwa.
Ale kiedy Natalis i Scewinus zostali aresztowani, nie odważył się zaryzykować
wszystkiego - ujawnić się przed żołnierzami, próbując odciągnąć ich uwagę od
pozostałych, bawiąc się swoim życiem, które i tak było już stracone, skoro
spisek został zdemaskowany. Być może udałoby się wtedy z pomocą trybuna Flavusa,
centuriona Aspera i innych oficerów nienawidzących Tygelina zmusić prefekta
Feniusza Rufusa do przyznania się, że był jednym z nich. Wtedy chociaż częściowo
sprawa byłaby wygrana.
Ale Pizon nie odważył się tego zrobić. Zamknął się w swojej willi. Czekał na
oddział pretorianów, który Neron wybrał spośród świeżo zwerbowanych - ponieważ
obawiał się, że starzy żołnierze mogą być zamieszani w spisek - który przyjdzie
oznajmić mu, że wybiła godzina jego śmierci.
Dopisał kilka zdań do swojego testamentu, kilka wstydliwych pochlebstw pod
adresem Nerona, aby jego żona, u której ceniono przede wszystkim piękno ciała,
nie była niepokojona. Potem podciął sobie żyły.
Godzina śmierci mojego nauczyciela Seneki także nadeszła.
41.
Nie trzymałem ręki mojego nauczyciela Seneki w chwili, kiedy krew, wypływając z
jego ran, zabrała ze sobą jego życie.
Cierpię z tego powodu i odczuwam wielkie wyrzuty sumienia. Nie pomogłem mu
przekroczyć tej granicy. Nie wiem, czy jego ostatnie spojrzenie było
przepełnione nadzieją, czy strachem. Czy po prostu puste.
Świadkowie jego agonii, która trwała długo, opowiedzieli mi o każdym jego geście
i o każdym słowie, jakie wypowiedział. Mówili o jego odwadze, o pogodzie ducha,
o ironii, a nawet, zniżywszy głos, o jego emocji.
Co kryło w sobie to słowo? Aby odpowiedzieć na to pytanie, mogę tylko uciec się
Strona 99
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
do ostatniego listu, jaki od niego otrzymałem, i czytać go wciąż od nowa. Bez
wątpienia zanim kurier z Rzymu mi go doręczył, Seneka był już martwy. Oto, co do
mnie napisał:
Śmierć nadejdzie wkrótce, drogi Serenusie, ale nie lękam się jej. Uważam, że
jest to znak przychylności bogów, że mogę wybrać sposób, w jaki wejdzie w moje
ciało, i moment, w którym zaproszę ją, aby czyniła
NERON
331
swoją powinność. Myślę, że akurat w tym względzie Neron okazał się
wspaniałomyślny.
Moja śmierć sprawi mu taką przyjemność, jestem
o tym przekonany, że zgodzi się, abym sam wyszedł jej na spotkanie. Ona z
pewnością pojawi się wkrótce.
Zabił swoją matkę, swojego brata, swoją siostrę
i równocześnie małżonkę. Pozostało mu już tylko dołączyć do tych zabójstw
człowieka, który go uczył i wychowywał. Jak mógłby zrezygnować z takiej
przyjemności i ze zdobytej w ten sposób wolności życia bez żadnych świadków
swojego dzieciństwa?
Piszę do ciebie z mojej posiadłości przy Via Appia, cztery mile od Rzymu. Neron
dał mi pozwolenie, abym wyjechał. Moja śmierć będzie dzięki temu bardziej
dyskretna. Będzie mógł oznajmić ją wedle własnego upodobania, a nawet rozpaczać,
udając, że to choroba mnie pokonała. Uwielbia przecież odgrywać tę rolę, ukrywać
pod maską lamentującego i płaczącego aktora okrutny grymas zabójcy.
Kończę życie bez żalu.
Dziś w południe widziałem na arenie, niemal pustej, położonej w mieście Parus,
niedaleko mojej posiadłości, nagich mężczyzn, których zmuszono, aby zabijali się
wzajemnie. Kilku widzów krzyczało z radości, jakby odkryli, że takie mordowanie,
bez zbędnych rekwizytów, jak hełmy, zbroje, oszczepy, siatki czy trójzęby, jest
jeszcze bardziej ekscytujące. Wyobraź sobie, Serenusie, te nagie torsy
wystawione na ciosy, tę tryskającą krew.
Podobnie jak ty, znam to wszystko.
Ale dzisiejszego ranka, być może dlatego, że sam kroczę już w stronę śmierci,
byłem bardziej niż kiedykolwiek uderzony okrucieństwem tych walk, z których nikt
nie wychodzi żywy.
332 RZYMIANIE
Ten, kto pokona nawet dzikie zwierzęta, musi zostać na arenie, aby walczyć od
nowa. Tylko śmierć triumfuje na tej arenie, zębami czy pazurami, ogniem czy
mieczem żołnierze mają dobić tych spośród walczących, od których śmierć się
odwróciła.
Jak więc mogę żałować, że moja własna śmierć się zbliża?
Obyczaje z Orientu i tyrania rządzą teraz w Rzymie.
To, czego pragnąłem dla tego miasta, czyli umiaru i łagodności, nie spełniło
się.
Przygotowałem więc ostrza, które przetną moją skórę i moje żyły, oraz naczynie z
trucizną, aby śmierć dokonała się jak najszybciej.
Ale ty nie daj się skusić śmierci, Serenusie. Ty powinieneś żyć tak długo, jak
to będzie możliwe. Tak długo, jak pozwolą ci na to bogowie. Domagaj się zwrotu
swojej własności, szanuj i doceniaj czas, który do tej pory wymykał ci się albo
który ci zabierano.
Wiedz, że wszystko to, co z naszego życia zostawiamy za sobą, należy do śmierci,
wszystko, oprócz naszych myśli. I że wszystko to, co mogliśmy napisać na
tabliczkach albo papirusie, na nowo ożyje wraz z czytelnikiem, który zacznie to
czytać.
Pomyśl o tym, Serenusie: poznawanie jest zawsze rodzeniem się.
Przesyłam ci uściski przyjaźni.
Kiedy czytałem to ostatnie zdanie, miałem ochotę przytulić do siebie ciało tego,
który tak wiele mnie nauczył. Ale kiedy pojawiłem się dwa dni później na progu
jego posiadłości, dowiedziałem się, że zwłoki Seneki zostały spalone bez żadnej
ceremonii pogrzebowej, tak
NERON
333
jak zażyczył sobie tego w swoim testamencie spisanym w czasie, gdy jeszcze jako
bogaty i wpływowy człowiek myślał o ostatnich chwilach swojego życia.
Miałem wrażenie, że wszystko wokół mnie znikło. Zachwiałem się na nogach i
wyciągnąłem ręce, jakby po to, by wesprzeć się na ramieniu mojego nauczyciela,
ale ręce natrafiły tylko na pustkę. Nie miałem ani żywego ciała, na którym
mógłbym się wesprzeć, ani zwłok, przy których mógłbym odprawić moją żałobę, ani
Strona 100
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
grobu, na który mógłbym się udać. Nie zostało mi nic, tylko moje wspomnienia
oraz ostatni list od mojego mistrza. Wtedy podjąłem decyzję, że muszę zebrać
świadectwa wszystkich tych, którzy byli przy jego śmierci.
Wszystko zaczęło się z przybyciem Gawiusza Sylwaniusza, trybuna kohorty
pretoriańskiej. Wkroczył na teren posiadłości Seneki, który jadł akurat
wieczerzę w towarzystwie swojej małżonki Pauliny i dwóch młodych przyjaciół,
Barinusa i Petrusa, którzy pracowali dla niego jako jego sekretarze i o których
zdarzało mi się być zazdrosnym.
Trybun, z dłonią na rękojeści miecza, rzucał rozkazy żołnierzom, którzy podążali
za nim. Mieli otoczyć willę i nie dopuścić, aby ktokolwiek wszedł do środka albo
opuścił posiadłość. Później zwrócił się do Seneki szorstko, lecz z szacunkiem.
Przekazał mu pytania, na które Neron domagał się odpowiedzi.
Seneka uśmiechnął się.
Cesarz wyobrażał sobie, że mój nauczyciel potwierdzi zeznania uzyskane od
zatrzymanych spiskowców, Natalisa i Scewinusa oraz wszystkich tych, którzy aby
uniknąć tortur, podawali nazwiska, jakie oprawcy
334
RZYMIANIE
chcieli usłyszeć, aby znaleźć pretekst do zabicia tych, co do których już
wcześniej zadecydowali, że trzeba ich usunąć.
Seneka odpowiedział wtedy, że nie jest w najmniejszym stopniu tak szalony, aby
ryzykować swoje życie po to, aby Pizon mógł zdobyć godność cesarską, skoro ten
człowiek uwielbia recytować na scenie w kostiumie aktora!
Trybun zadrżał na myśl o tym, że będzie musiał przekazać tę odpowiedź Neronowi.
Później zapewniano, że wywiązał się z tego zadania, mówiąc po prostu, że Seneka
zaprzeczył, jakoby w jakikolwiek sposób uczestniczył w spisku Pizona. Tygelin i
Neron popatrzyli na siebie, a następnie polecili Gawiuszowi Silwaniuszowi, aby
wrócił do willi Seneki i przekazał mu wyrok śmierci.
Jeśli sam nie zechce go wykonać, niech go zabije.
Zanim Seneka wysłuchał rozkazu, Gawiusz Silwaniusz skonsultował się z prefektem
pretorianów, swoim przełożonym Feniuszem Rufusem. Czy naprawdę powinien
przekazać rozkaz Nerona? Obydwaj, podobnie jak inni pretorianie, trybun Flavus i
centurion Asper byli częścią spisku. Ale oni nie zostali zdemaskowani. Powinni
więc tym bardziej gorliwie wykonywać rozkazy Nerona.
Tchórzostwo ogarnęło wszystkich. Gawiusz Silwaniusz nie odważył się spojrzeć w
oczy Senece i to jeden z centurionów wszedł do pokoju mojego nauczyciela, aby
oznajmić mu, że ma się zabić, i odmówić mu prawa do naniesienia poprawek na
swoim testamencie. Seneka podszedł więc do swojej małżonki i do swoich
przyjaciół.
NERON
335
- Nie mogę dać wam dowodu mojej wdzięczności, nie pozwolono mi na to -
powiedział. - Zostawiam wam więc tylko obraz mojego życia, mojej wiernej
przyjaźni i moich cnót.
Paulina, Barinus i Petrus płakali.
Zwrócił im uwagę, aby tego nie robili - najpierw stanowczym głosem, a potem już
łagodniej. Czy w ten sposób, wskazywał im, dawali dowód wierności tej filozofii,
której ich nauczał, argumentom, które wspólnie rozważali i które wszystkie
prowadziły do jednego wniosku: że trzeba z mądrością przyjmować wyroki Fortuny?
Jak mogli wierzyć, że Neron nie objawi swojego okrucieństwa, skoro nawet związki
pokrewieństwa nie powstrzymały go od morderstwa?
Trzeba więc pozostać pogodnym. Ale w tym momencie, biorąc w ramiona swoją
małżonkę Paulinę, mój nauczyciel pokazał to, co Barinus i Petrus nazwali później
emocją. Pożegnał się z Pauliną, podczas gdy ona żądała prawa, aby umrzeć razem z
nim, łkając, trzymając się kurczowo jego ramion, prosiła, aby zadać jej
śmiertelny cios. Świadkowie, Barinus i Petrus, ale także niewolnicy, pozwolili
mi odtworzyć słowa Seneki, kiedy ustąpił Paulinie i rzekł:
- Pokazałem ci, jakie życie może być wspaniałe; ty jednak wolisz chwałę płynącą
ze śmierci. Nie, ja nie wyrzeknę się dania takiego przykładu.
Powiedziawszy to, jednym ruchem podciął sobie żyły. Z jego posuniętego w latach
i osłabionego delikatną dietą ciała krew płynęła bardzo powoli. Seneka pochylił
się. W ręce trzymał cienki sztylet. Zanurzył koniec ostrza także w żyłach pod
kolanami. Przygryzł wargi, aby nie krzyczeć, ale jego twarz zbladła i wykrzywiła
336
RZYMIANIE
się. Widział Paulinę, której krew tryskała z naciętych nadgarstków.
Seneka obawiał się, aby ich cierpienia nie były nieznośne dla siebie nawzajem,
dlatego polecił, aby zaniesiono go do innego pokoju i zostawiono tam samego z
Strona 101
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Barinusem i Petrusem, którym zamierzał podyktować swoje ostatnie myśli.
Nie znam ich, ale podejrzewam, że podjął te wątki, które opisał także w liście
skierowanym do mnie.
W tym czasie żołnierze i wyzwoleńcy krzątali się wokół Pauliny. Gawiusz
Silwaniusz otrzymał bowiem rozkaz od cesarza, aby ją ocalić, gdyż ta
niepotrzebna śmierć mogła położyć się cieniem na chwale cesarza, na jego
triumfie nad spiskowcami i przydać Senece jeszcze więcej szacunku. Zabandażowano
więc ręce Pauliny i zmuszono ją, aby wypiła eliksir życia. Ale jej twarz,
podobnie jak całe ciało, pozostała trupio blada.
Kiedy ją zobaczyłem, leżącą nieruchomo ze wzrokiem utkwionym w pustce, odniosłem
wrażenie, że chociaż jest żywa, to wszelkie siły witalne już ją opuściły.
Paulina nie była więc także świadkiem ostatnich chwil Seneki. Jego agonia była
podobno powolna, jakby śmierć specjalnie odraczała przyjemność ostatecznego
triumfu. Ostatecznie więc, unosząc powoli ramię, Seneka poprosił, aby jego
lekarz wydał mu truciznę przygotowaną już dawno temu. Była to ta sama trucizna,
za pomocą której uśmiercano dawniej ludzi skazanych przez trybunał ateński.
Seneka wypił swoją porcję cykuty. Jego ciało nie dawało za wygraną, a jednak
pragnął zakończyć już życie. Poprosił, aby zanurzono go w ciepłej kąpieli i
dopiero zanurzony w kadzi z gorącą wodą skonał.
NERON
337
Żegnaj, mój nauczycielu myślenia i życia! Żegnaj, Seneko!
Powróciłem do jego rzymskiej willi, którą, jak mówiono, miał zamiar przejąć
Neron. Przemierzałem alejki, po których tyle razy spacerowaliśmy.
Zatrzymałem się przed posągiem Apolla i przypomniałem sobie nasze rozmowy. W
Rzymie szeptano, że niektórzy sprzysiężeni w spisku Pizona, na przykład
pretorianie, trybun Subirus Flavus i centurion Asper, zamierzali po zgładzeniu
Nerona zabić także Pizona i oddać władzę w Imperium Senece, który nie miał
najmniejszego udziału w zbrodniach Nerona i którego mądrość, umiłowanie umiaru i
łagodności, szacunek dla tradycji czyniły z niego osobę ze wszech miar godną
najwyższych zaszczytów.
Ale ja nigdy nie dostrzegłem u Seneki śladów tej ambicji. Neron rządził. Seneka
próbował mu doradzać, powstrzymywać go przed poddaniem się złym skłonnościom.
Ale znał też dziką i perwersyjną naturę młodego władcy.
Tak więc Neron w dalszym ciągu sprawuje swoje rządy i już nic ani nikt nie
będzie w stanie sprzeciwić się jego szaleństwu i tyranii.
42.
Tyran Neron mnie oszczędził. Mimo że wiedział -jego szpiedzy musieli mu o tym
donieść - że byłem uczniem i przyjacielem Seneki. Nie błagałem go, tak jak wielu
znamienitych Rzymian, aby pozostawił mnie przy życiu. Nie dziękowałem mu także
za to, że zabił tak wiele bliskich mi osób, jak robiło to wielu bogatych
obywateli. Masakra była tak wielka, że miasto przemierzały ciągle zmierzające w
różnych kierunkach orszaki pogrzebowe. Ale mieszkania ofiar pretorianów Nerona
były przyozdobione laurem jak w dzień triumfu. Ludzie sprawiali wrażenie, jakby
pysznili się tym, że w osobie przyjaciela albo rodziców poddani zostali karze
cesarza.
Widziałem przerażonych ludzi, którzy spieszyli do pałacu ucałować dłoń Nerona,
jakby chodziło o dłoń samego boga. W Senacie któryś konsul zaproponował nawet,
aby zbudować świątynię ku czci boga Nerona. Sam cesarz sprzeciwił się temu,
wiedząc, że boska cześć oddawana jest dopiero zmarłemu władcy: bał się, aby
poświęcona mu świątynia nie stała się zapowiedzią jego rychłego zejścia z tego
świata. Zgodził się natomiast, aby nazwać kwiecień „miesiącem Nerona", i
ofiarował Jupiterowi sztylet, którym Scewinus miał go zabić.
NERON
339
Słuchał z pogardliwym uśmiechem zapewnień o całkowitym poddaniu senatorów,
którym przybył oznajmić, że spisek został wykryty i zmiażdżony oraz że zabijał
tylko w obronie własnej, i aby ochronić Imperium.
Kiedy senator Junius Galio, starszy brat Seneki, wstał i ze łzami w oczach
zaczął błagać go, aby darował mu życie, posuwając się haniebnie aż do
powoływania się na ambicje swojego młodszego brata, Neron zignorował go i
opuścił Senat, podczas gdy ten tchórz dalej łkał, przynosząc wstyd swojemu bratu
i całej swojej rodzinie.
Dziwiłem się więc, że ja dalej żyję. Kiedy pewnego dnia zobaczyłem w westybulu
mojej willi w Kapui zbliżającego się do mnie trybuna Waryna, który dowodził
germańską kohortą straży pretoriańskiej, pomyślałem, że śmierć wkroczyła
wreszcie na teren mojej posiadłości wraz z tym żołnierzem w hełmie, idącym
wolnym krokiem z dłonią zaciśniętą na rękojeści miecza.
Strona 102
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Moje sztylety, aby podciąć sobie żyły, były gotowe i trucizny także
przygotowane. Zarządca mojej posiadłości, stary wyzwoleniec Nolis, moja kochanka
Sala, także wyzwolenica, grecki chirurg Cinyras stali u mojego boku z twarzami
naznaczonymi przez strach i rozpacz.
Waryn przekazał mi wiadomość od Nerona. Cesarz niepokoił się o moje zdrowie.
Jakiż bowiem inny powód, jeśli nie choroba, mógł skłonić mnie do opuszczenia
Rzymu, gdzie mogłem liczyć z jego strony na dowody przyjaźni, którą darzy tych,
którzy dobrze mu służyli?
A więc Neron myślał, że należę do nich. Prosił mnie więc, abym powrócił, kiedy
tylko będę mógł. Pragnął
340
RZYMIANIE
również, aby nastąpiło to jak najszybciej. Przypomniałem sobie wtedy słowa
Seneki. Jeśli nie jest się w stanie zabić tyrana, można tylko mu służyć albo
uciec jak najdalej od niego. Powróciłem więc do Rzymu, przekonany, że bogowie
czuwali nade mną, przytrzymując miecz tyrana. Ale nie był to z pewnością żaden z
tych bogów, którym Neron prawie codziennie składał ofiary.
Pomyślałem o Chrystusie, tym bogu, którego uczniowie byli prześladowani. Być
może to on mnie chronił, ponieważ byłem poruszony i zbuntowany podczas cierpień,
jakie ten tyran zadawał jego wiernym?
Pomodliłem się do Chrystusa, nie znając nawet słów, którymi powinno się do niego
zwracać, ani ofiar, jakie powinno się mu składać. Potem udałem się do Rzymu.
Wraz z moim przybyciem doceniłem łaskę, jaka mnie spotkała, ponieważ
okrucieństwo Nerona zbierało swoje żniwo potężnymi ciosami miecza.
Dzieci skazanych były zabijane podobnie jak ich rodzice. Najpierw wypędzano je z
Rzymu, a później zabijano albo pozwalano im umrzeć z głodu. Często były także
otrute wraz ze swoimi niewolnikami i wychowawcami.
Zastałem miasto na kolanach. Odbywały się na przemian pogrzeby ofiar i ceremonie
dziękczynne skierowane do bogów za to, że ocalili Nerona. On zaś przechodził
przez forum i Pola Marsowe otoczony przez germańskich pretorianów. Wkroczył do
Senatu i chciał, aby zbudowano pomnik Tygelina i jednego z jego doradców, Nerwy,
jednego z największych pochlebców i donosicieli.
Wynagrodził Natalisa, którego zeznania pozwoliły wykryć spisek i który wskazał
mu Senekę, jako te-
NERON
341
go, który naprawdę stał za spiskiem Pizona. Obsypał bogactwami Milichusa,
donosiciela, któremu nadał przydomek „zbawcy". Ale w dalszym ciągu wydawał
wyroki śmierci na tych, którym wcześniej udało się wymknąć jego szpiegom i
oprawcom.
Tak więc prefekt pretorianów Feniusz Rufus, który próbował ukryć, że był jednym
ze wspólników Pizona, sam stając się donosicielem i katem. Oskarżony przez
innych skazanych, między innymi przez Scewinusa i innych pretorianów, Rufus
bełkotał, zalewał się zimnym potem i rzucał wokół siebie spojrzenia ściganego
zwierzęcia.
Neron rozkazał, aby zakuto go w łańcuchy. Rufus umarł więc jako tchórz, po tym
jak w swoim testamencie błagał Nerona, aby mu wybaczył. I do momentu, kiedy
miecz odciął jego głowę, przez cały czas płakał i jęczał.
Centurion Asper okazał się odważniejszy. Stawił czoło Neronowi, który go
przesłuchiwał.
- Mógłbym ci pomóc, tylko zabijając cię, ponieważ jesteś zbrukany wszelkimi
możliwymi zbrodniami -rzucił mu w twarz Asper.
Neron cofnął się, zadrżał, podczas gdy Aspera zaciągnięto na miejsce kaźni.
Trybun Flavus także oskarżał Nerona, podczas gdy ten w trakcie przesłuchania,
pochylony nad nim, pytał go, dlaczego zapomniał o przysiędze, która wiąże
żołnierza ze swoim cesarzem.
- Nienawidzę cię - odpowiedział mu Flavus. - Żaden żołnierz nie będzie ci
wierniejszy, niż ja byłem, dopóki zasługiwałeś, aby być kochanym. Zacząłem cię
342
RZYMIANIE
nienawidzić po tym, jak okazałeś się mordercą własnej matki, brata i małżonki, a
później woźnicą, komikiem i podpalaczem.
Flavus mówił głosem energicznym i zdecydowanym i to Neron spuścił wzrok i
uciekł, chłostany tymi oskarżeniami, których nikt nigdy nie ośmielił się wnieść
przeciwko niemu. Trybun Flavus zasłużył na szacunek, gdyż nad grobem, który
wykopał jego kat, inny trybun Wejanus Niger, kiedy poproszono go, aby odważnie
nadstawił swój kark, powiedział:
- Tylko czy ty, Niger, będziesz w stanie uderzyć mieczem równie odważnie?
Strona 103
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
I ręka Nigera zatrzęsła się tak bardzo, że musiał mierzyć dwa razy, aby odciąć
głowę Flavusa. Potem chwalił się przed Neronem, że zabił Flavusa nie raz, ale
dwa razy!
Okrucieństwo tego tyrana było bowiem zaraźliwe jak dżuma. Neron schlebiał
tchórzom i sprzedawczykom. Miał nadzieję, że uda mu się kupić ludzi, więc kazał
rozdać pretorianom po dwa tysiące sestercji i przydział darmowego zboża. Odważni
byli skazywani na śmierć albo byli zmuszani do milczenia. Wybrałem milczenie i
odczuwałem z tego powodu wyłącznie wstyd, szczególnie kiedy dowiedziałem się, że
Lukan, bratanek Seneki, zginął, recytując jeden ze swoich wierszy, mówiący o
rannym żołnierzu, który tonie.
„Poćwiartowany, przecięty na pół, a jego krew nie tryska jednym strumieniem, jak
z rany. Powoli upada, jego żyły są wszędzie porozrywane i każdy skurcz jego
serca, który przebiega następnie przez połamane części jego ciała, jest tłumiony
przez wodę".
Honor Lukanowi.
NERON
343
Cześć należy także oddać trybunowi Gawiuszowi Silwaniuszowi, który przekazał
Senece wyrok śmierci. Tygelin odkrył wkrótce potem, że Silwaniusz, podobnie jak
prefekt Rufus, był członkiem spisku. Jednakże Neron z nadąsaną miną wymamrotał,
że nie życzy sobie, aby zabijano Gawiusza Silwaniusza. Nawet nie chciał go
przesłuchać. Zresztą, powiedział, Silwaniusz wykonywał rozkazy, a Seneka był
martwy. Trzeba zapomnieć o trybunie Gawiuszu Silwaniuszu i pozwolić mu żyć!
Ale Silwaniusz chwycił swój miecz w obie ręce i przebił sobie klatkę piersiową
na wysokości serca.
43.
Stałem zaledwie kilka kroków od Nerona, kiedy Tygelin donosił mu, tonem, jakby
oznajmiał zwycięstwo,
o samobójstwie Gawiusza Silwaniusza. Ale jego głos załamał się, kiedy zobaczył,
jak Neron garbi się, przymyka oczy i pochyla głowę, jakby chciał ukryć swoje
spojrzenie i swoją twarz przed tymi, którzy otaczali go za kulisami teatru.
Znajdował się tam, pod czujnym okiem pretorianów, w towarzystwie swoich
bliskich, wyzwoleńców, kurtyzan, Augustianii wszystkich tych, którzy, tak jak
ja, nie odważyli się odrzucić zaproszenia na igrzyska ku czci Nerona.
Od południa ściśnięci na stopniach oklaskiwaliśmy cesarza, który recytował,
śpiewał, demonstrował taneczne kroki. Jego zwiotczałe ciało było opięte tuniką,
podkreślającą jeszcze chudość jego nóg, okrągły brzuch
i wąskie ramiona.
A ja, podobnie jak inni, okazywałem radość i podziw. Wiedziałem, że cesarscy
szpiedzy, wmieszani w tłum, obserwują zachowanie każdego widza. Wystarczyło, aby
ktoś nie krzyczał z entuzjazmem, aby przybrał ponury wygląd albo po prostu
ziewnął ze znu-
NERON
345
dzenia, a żołnierze rozmieszczeni koło stopni natychmiast go pojmali, wyrzucili
z teatru, pobili, a czasami nawet zabili.
Stałem więc, aby oklaskiwać bez ustanku Nerona, cesarza słońce. Dostrzegałem
zdziwienie delegacji przybyłych z różnych prowincji Imperium, wstyd i pogardę,
które ogarniało ich, kiedy widzieli władcę Rzymu ocierającego, jak aktor, połami
swojego kostiumu pot zalewający mu czoło, uginającego kolana i pozdrawiającego z
uniżeniem publiczność ruchem ręki. On, cesarz wszystkich ludzi! Wydawał się
zachwycony i zaskoczony zarazem, kiedy sędziowie przyznawali mu wieniec
zwycięzcy w konkursie elokwencji, poezji i śpiewu.
A lud oklaskiwał go jeszcze głośniej.
Kiedy wreszcie cesarz zszedł ze sceny, tłum rzucił się do wyjść, zbyt wąskich,
aby pomieścić wszystkich, i ludzie zgniatali się, tratowali, ponieważ biegli w
takim pośpiechu, aby po długich godzinach spędzonych na stopniach teatru
wreszcie znaleźć się na świeżym powietrzu.
Trybun Gawiusz Silwaniusz wybrał wolność. Tego właśnie nie mógł znieść Neron. Po
wysłuchaniu Tygelina jednym ruchem wyrzucił laurowe wieńce, którymi właśnie
udekorowano go na scenie. Sprawiał wrażenie, jakby nie słyszał już oklasków,
które zagłuszając krzyki i hałasy pchającego się tłumu, w dalszym ciągu
wypełniały amfiteatr. Stał ze spuszczoną głową, a przerażony Tygelin zastygł
nieruchomo naprzeciwko niego, ze zwisającymi luźno ramionami i otwartymi ustami.
Ruchem niemal niezauważalnym Tygelin dał znak Augustiani, aby oklaskiwali
cesarza. W tym pomieszczeniu za kulisami oświetlonym przez pochodnie, kia-
346
RZYMIANIE
Strona 104
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
skanie w dłonie rozbrzmiało tak głośno, że wydawało się, iż ziemia się
zatrzęsła. Neron powoli się wyprostował, rozejrzał wokół siebie, jego oczy
zatrzymywały się na każdej twarzy.
Wycofałem się, aby ukryć się w półmroku, pewien, że tej nocy ktoś będzie musiał
zginąć, czyjeś życie zostanie poświęcone, aby Neron mógł poczuć się znowu panem
wszystkiego i wszystkich, tak jak bóg, i nabrać pewności, że nic nie mogło
wymknąć się jego woli.
Trzeba było, aby zapomniał, dzięki przelanej krwi, że dusza trybuna Gawiusza
Silwaniusza zdołała się uwolnić.
A ja dziękowałem temu nieznanemu bogu, który sam wolał śmierć na krzyżu niż
niewolę i wyrzeczenie się swojej wiary, temu bogu, który mnie ochronił i który w
dalszym ciągu nade mną czuwał, ponieważ spojrzenie Nerona mnie ominęło i mogłem
opuścić teatr, a pretorianie, których widziałem, jak ruszali za jednym ze swoich
trybunów, pobiegli nie w stronę mojej posiadłości, ale w stronę forum.
W tamtej okolicy, w rozległej willi, która zajmowała sporą część centrum Rzymu,
mieszkał konsul Westinus. Był to człowiek impulsywny, ale prawy, którego Pizon
nie chciał włączyć do swojego spisku, obawiając się, że może okazać się
odważniejszym i bardziej utalentowanym rywalem. Westinus nigdy nie obawiał się
Nerona. Był jego towarzyszem zabaw od dzieciństwa. Każdy z nich znał wady
drugiego. Westinus znał tchórzostwo i okrucieństwo Nerona. Neron musiał znosić
przemoc Westinusa i jego dążenie, aby za wszelką cenę dostać to, czego pragnie.
Nienawidził więc tego człowieka, inteligentnego, surowego i bogatego. W swoim
NERON
347
domu w okolicach forum Westinus miał do swojej dyspozycji tłum niewolników.
Wszyscy byli piękni, wszyscy w tym samym wieku i kiedy Neron się tam udał,
odniósł wrażenie, że to nie on jest cesarzem i że Westinus wymknął się spod jego
kontroli, tak jak uczynił to już Gawiusz Silwaniusz. Poza tym Westinus rzucił mu
wyzwanie, żeniąc się z Statilią Mesaliną, kobietą o szerokich biodrach, dumnej
postawie, wyniosłym sposobie poruszania się, która była kochanką Nerona i którą
może nawet zamierzał poślubić. Ale Westinus go ubiegł.
Tak więc owej nocy pod wodzą trybuna Gerellanusa pretorianie wkroczyli z
mieczami w dłoniach do willi konsula Westinusa. Ten jadł właśnie wieczerzę w
towarzystwie swoich znajomych, którzy znieruchomieli przerażeni, widząc, jak
żołnierze chwytają go i zamykają w jego komnacie.
Trybun Gerellanus wyjaśnił, że tam czekał na niego chirurg i że otrzymał od
Nerona rozkaz podcięcia żył Westinusa i ze względu na to, że ciało konsula było
jeszcze ciałem młodego człowieka w pełni sił, powinno zostać zanurzone w gorącej
wodzie w łaźni, aby śmierć nadeszła szybciej.
Pretorianie otoczyli salę, w której zostali drżący współbiesiadnicy konsula, nie
wiedząc nic o losie, jaki cesarz im przeznaczył. Próbowali usłyszeć, co się
dzieje w sąsiednim pomieszczeniu, gdzie konał Westinus. Ale tam panowała cisza.
Poddawał się cierpieniu, nic nie mówiąc, nie płacząc ani nie błagając o litość.
Goście spuścili głowy przekonani, że Neron kazał zabić także ich i że ta noc
będzie nocą ich śmierci. Wreszcie nad ranem pretorianie opuścili posiadłość,
zostawiając wykrwawione i jeszcze ciepłe ciało konsula Westinusa.
348
RZYMIANIE
Goście uciekli, dziękując bogom, w dalszym ciągu ogarnięci przerażeniem, podczas
gdy nad Rzymem wstawał nowy dzień.
Każdy nowy dzień przynosił nową porcję zbrodni i nieoczekiwanych zachowań, jakby
Neron zajmował się tylko udowadnianiem w każdym momencie, że on i tylko on był
jedyną istotą wolną, na podobieństwo bogów, i że wszyscy inni muszą się ugiąć i
zaakceptować jego wolę.
Zmusił w ten sposób do samobójstwa starszego brata Seneki, Juniusa Galio, tego
człowieka o służalczej duszy, który upokorzył się, aby spróbować ocalić swoją
skórę.
Neron dawał wiarę wszystkim donosom, wynagradzając donosicieli, którzy pomagali
mu znajdować preteksty, aby dalej zabijać i zagarniać potem majątki tych,
których zabrała śmierć.
Tak znaleziono martwych rodziców Rubelliusa Plautusa, w ich pustym mieszkaniu,
ponieważ rozdali cały swój majątek niewolnikom, a następnie uwolnili ich.
Plautus miał nadzieję, że jego małżonka uniknie kary Nerona. Ale jak cesarz mógł
pozostawić przy życiu świadków swojej zbrodni? W tym przypadku było to tym mniej
prawdopodobne, że nieszczęśliwa żona, Polita, wdowa pogrążona w żałobie, bez
końca, krzyczała podczas przejścia Nerona, domagała się sprawiedliwości,
wytykała wyzwoleńców, którzy namawiali cesarza, aby zajął się niewinnymi
rodzicami Rubelliusa Plautusa.
Strona 105
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
To nie prawda ani nie sprawiedliwość były ważne dla Nerona, ale radość,
nieoczekiwana przyjemność i to uczucie, że może się zrobić wszystko ze wszystkim
NERON
349
i wszystkimi. Czerpał więc ze skarbca państwa oraz poszczególnych świątyń, aby
przekazać miastu Lugdunum, zniszczonemu przez pożar, cztery miliony sestercji
potrzebne na jego odbudowę.
Wynajął triremy, aby dostać się do Afryki, gdzie pewien możny imieniem Bassus
twierdził, że przyśnił mu się wielki skarb należący do Fenicjanki Dydony,
założycielki Kartaginy. Tysiące sztabek złota było zakopane kilka metrów pod
ziemią, w miejscu, które Bassus widział bardzo dokładnie w swoim śnie. Aby
napełnić skarbiec Rzymu i sprawić, żeby w całym Imperium zapanował luksus,
wystarczyło, aby kilka tysięcy niewolników wykopało skarb z ziemi.
Neron w to uwierzył. Cały Rzym go oklaskiwał. Pisarze, poeci, śpiewacy
wychwalali Fortunę, która po raz kolejny obdarzyła Nerona swoją życzliwością.
Później Bassus się zabił.
Na miejscu nie było nawet śladu skarbu. Bogowie zakpili sobie z niego. Ale nikt
nie odważył się wypowiedzieć złego słowa pod adresem Nerona.
Ledwo ośmielano się unieść głowę, aby popatrzeć na niebo, które pokrywało się
chmurami. Miasto nawiedzały wichury i gwałtowne burze, zwiastujące epidemie.
Wille były zniszczone, drzewa powyrywane, pola ze zbożem spustoszone w całej
Kampanii. W Rzymie domy wypełniały się zwłokami, a ulice orszakami pogrzebowymi.
Nikt - ani możni, ani senatorowie, ani zwykli obywatele z ludu, ani niewolnicy -
nie zdołał uchronić się od choroby. Wznoszono stosy, aby palić ciała zmarłych. A
często pretorianie rzucali na nie także ciała żywych ludzi, którzy jak im się
wydawało, byli już dotknięci epidemią.
350
RZYMIANIE
Ja przeżyłem. Ten rok, zbrukany przez tyle zbrodni, zakończył się buntem
żywiołów, które uderzyły jak grom, aby przypomnieć, że ludzkość miała duszę,
która może, tak jak dusza Gawiusza Silwaniusza, wykazać swoją wolność.
Dziękowałem za to bogu, którego wyznawców Neron prześladował.
Część
dziesiąta
44.
Chciałem uwierzyć w Chrystusa, nowego boga. Ale często wątpiłem w jego moc.
Wzywałem go, a potem patrzyłem na Nerona siedzącego w swojej loży w centralnym
punkcie amfiteatru. Jego apatyczna twarz była teraz pokryta gęstą brodą, jakby
chciał przypomnieć wszystkim, że pochodzi z rodziny Ahenobarbi, że on także ma
„brodę z miedzi" i że w jego osobie jednoczą się wszystkie gałęzie rodziny,
która rządziła Rzymem od czasów Augusta i Cezara. Był więc potężnym trzonem
Imperium.
Często nosił tunikę aktora teatralnego albo zielony hełm, który wkładał w
szczególności na wyścigi rydwanów. Wtedy cyrk i amfiteatr były także udekorowane
drapowanymi tkaninami w tym kolorze. Tłum posłusznie bił mu brawo. Był bardziej
służalczy niż najsłabszy z niewolników. Czekał tylko, aż Neron da znak na
rozpoczęcie wyścigów rydwanów albo wypuszczenie dzikich zwierząt czy też
gladiatorów na arenę. Tłum był wdzięczny. Nie martwił się widmem śmierci, które
grozi tym, którzy chcieli pozostać wolni. Neron obłaskawił go świętami,
konkursami, igrzyskami, przedstawieniami oraz rozdawaniem sestercji i zboża.
Neron - 23
354
RZYMIANIE
Stanął na czubkach palców. Jego ciało było spuchnięte, zaczerwienione z
próżności, jakby cała krew ofiar, której tyle zostało przelanej w trakcie tego
roku skalnego niezliczonymi zbrodniami, rozlała się w nim.
Co robisz, Chrystusie?
Czyżbyś był słabszy od tych bogów rzymskich albo wschodnich, którym Neron składa
swoje dary i sprawuje ofiary?
Patrzyłem na niego. Gra luster sprawia, że widać go wszędzie. Zachodzące słońce
rzuca na jego twarz purpurowy blask. Jest jak bóg. Tłum krzyczy, że Jupiter go
ochronił i wybrał, aby bronił Rzymu i Imperium. Jest więc opiekunem ludu i
wielkim arcykapłanem, który czci często pamięć Augusta.
Co robisz, Chrystusie?
Pozwalasz ginąć wolnym ludziom. Zmartwychwstałeś i zapowiadasz zmartwychwstanie,
ale ja nie widziałem, aby któryś ze szlachetnych zamordowanych ludzi powstał z
martwych! To Tygelin triumfuje. Stojąc obok Nerona, szeptał mu coś na ucho.
Neron uniósł lekko głowę, jakby te słowa pieściły mu szyję i kark. Zrobił krok
Strona 106
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
do przodu, a tłum natychmiast zachęcał go, aby zechciał ponownie wejść na scenę.
Będzie śpiewał, recytował. Nigdy się nie męczy, zawsze jest głodny uznania i
laurów zwycięzcy.
Szeptano nawet, że miał zamiar wyjść nago na arenę, jak Herkules, i pokonać lwa
- bez wątpienia osłabionego już wcześniej stosownymi truciznami - albo ciosem
maczugi, albo dusząc go gołymi rękami.
Nie widziałem tego spektaklu, ale plotki o tym wyczynie rozchodziły się po
mieście: Neron jest Apollem,
NERON
355
Neron jest Herkulesem, Neron jest bogiem Rzymu i świata.
Mówiono, że uczestniczył także w ofiarach kultu Mitry, że zszedł na dno
głębokiego rowu, w którym zabito czarnego byka; krew zwierzęcia skropiła jego
ciało, obdarzając go siłą, męskością i łapczywością. Tygelin, a może także
Sabiniusz - syn gladiatora i niewolnicy, który oferował swoje ciało i swoje
wdzięki wszystkim, którzy zechcieli za nie zapłacić, obojętne, czy byli to
niewolnicy, czy szlachetnie urodzeni, a mógł to być nawet cesarz - szeptali mu
do ucha nazwiska ludzi bogatych, których majątek można zagarnąć, zmuszając ich
do przepisania testamentu i przekazania wszystkiego cesarzowi albo któremuś z
jego bliskich.
Wystarczyło jedno słowo aprobaty ze strony Nerona albo wręcz chwila wahania lub
milczenia odczytana jako aprobata, aby pretorianie wyruszyli do domu swojej
nowej ofiary.
Rzucano oskarżenia na prawo i lewo. Ten znał Agrypinę. Ten należał do kręgu
przyjaciół Pizona albo Seneki. Takiemu nieszczęśnikowi pozostawało już tylko
poddać się, oddać swój majątek i umrzeć, podcinając sobie żyły.
Być może ja przeżyłem, ponieważ z wyjątkiem swojej willi w Kapui nie posiadałem
nic? A ta posiadłość była dla Nerona i jego szpiegów tylko starą, skromną
chałupą, zbudowaną jeszcze za czasów Republiki, w czasach Cezara, przez mojego
przodka Gajusza Fuskusza Salinatora.
Neron nie poprzestał bynajmniej na wzniesieniu swojego Złotego Domu, wkraczając
na coraz to nowe tereny w Rzymie. Na murach w mieście można było przeczytać taki
epigram: Cały Rzym stanie się jego
356
RZYMIANIE
mieszkaniem! Obywatele, uciekajcie do miasta Veies, chyba że jego przeklęty Dom
obejmie wkrótce także Veies!
Jak wszyscy inni przechodnie, ja także ledwo ośmielałem się unieść wzrok, aby
przeczytać ten napis. Donosiciele byli bowiem z pewnością przyczajeni gdzieś w
pobliżu, aby przyłapać kogoś na spoglądaniu na mur, na komentowaniu. Wskazywali
pretorianom tych, którzy się uśmiechnęli, tych, którzy zwolnili kroku lub
wydawali się pochwalać tę krytykę pod adresem cesarza. Do dzikich zwierząt! Na
tortury! - takie były wyroki dla nieostrożnych.
A na szpiegów czekały nagrody. Neron był bowiem hojny dla tych, którzy mu służą.
Wyzwoleńcy, którzy go otaczali, Epafrodyta, Sabiniusz bogacili się, otrzymując
urzędy i zaszczyty. Sabiniusz został prefektem pretorianów na miejsce Feniusza
Rufusa, zamordowanego jako wspólnik Pizona.
Towarzysze jego rozpustnych zabaw, a wśród nich kobieta organizująca mu
przyjemności, Kalwina Krispillina, byli obsypywani darami. Widziałem, jak Neron,
z ciałem omdlewającym z rozkoszy, powoli unosi rękę, wskazując cytrzystę
Menekrata i przekazując mu tym prostym gestem majątek i posiadłość należną
zwycięzcy. To samo zrobił ze swojej loży w amfiteatrze dla mirmillona Spikulusa,
który swoim krótkim mieczem, osłonięty tylko tarczą i hełmem, odparł trzy
następujące po sobie ataki retiariusów, których zdołał zabić pomimo ich
trójzębów oraz sieci.
Wszyscy ci ludzie: aktorzy, gladiatorzy, muzycy, wyzwoleńcy, donosiciele oraz
sam lud, na każdym kroku przyklaskiwali Neronowi. Nic nie było w stanie
zbuntować ich przeciw niemu. Nawet to, że Paneroso-
NERON
357
wi Cercopitekusowi, lichwiarzowi, którego wzbogacił, dając mu posiadłości i
wille, zorganizował uroczystości pogrzebowe godne króla. Nawet to, że codziennie
oddawał cześć, przy swoich bliskich, a czasem także na oczach wszystkich widzów
zgromadzonych w amfiteatrze, małej, drewnianej figurce przedstawiającej młodą
dziewczynę, którą podarował mu nieznajomy, ktoś z ludu, zapewniając, że będzie
go ona chronić przez spiskami. A ponieważ w tym samym czasie wykryty został
spisek Pizona, a jego uczestnicy straceni, Neron przyjął statuetkę jak
wszechmocne bóstwo, któremu składał trzy ofiary dziennie!
Strona 107
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Nigdy jednak nie słyszałem, aby jakiś głos oburzał się, albo nawet szemrał,
dziwiąc się, że cesarz, jak najbardziej przesądny plebejusz, oddaje większą
cześć niezręcznie wyrzeźbionej figurce niż zwycięskiemu Jupiterowi albo nawet
Apollonowi, którego rzekomo był synem!
Myślałem, że lud rzymski zaakceptuje wszystko, co tylko on uczyni. A ci, którzy
nim pogardzali i nienawidzili go, za bardzo się go bali, aby z nim walczyć. Ci z
kolei, którzy go otaczali, czerpali zbyt wielkie korzyści z jego władzy, aby go
porzucić czy zdradzić.
Mógł więc pozwolić sobie na wszystko. Mówiono wręcz - jak już wspomniałem - że
myślał o zmianie nazwy Rzym. Chciał, aby miasto Romulusa i Remusa nazywało się
od tej pory Neropolis. Tak było przez wiele tygodni, kiedy król Armenii,
Tridates, po dziewięciomiesięcznej podróży przybił do brzegów Italii. Obiecał
generałowi Korbulonowi, że przybędzie, on, król i kapłan swojej religii, oddać
hołd Neronowi. Całe miasto szalało z radości. Wychwalano Nerona, zwycięskiego
cesarza, który zaprowadził pokój, tego, który wreszcie
358
RZYMIANIE
zmusił imperium Partów, aby uznało wielkość Rzymu i jego władzę.
Słuchałem tych pochwał. Uczestniczyłem w uroczystościach z tej okazji. Byłem
zafascynowany, stałem w tłumie ludzi tak stłoczonym, że wydawało się, iż nie
mogę ruszyć się nawet odrobinę. Mój Rzym był silny, wspaniały i niezwyciężony.
Zmusił tego władcę partyjskiego, aby padł na kolana, skrzyżował ramiona na znak
poddaństwa, i poprosił Nerona, aby go koronował na króla.
W stroju zwycięzcy, otoczony przez wszystkich senatorów, przed forum wypełnionym
kohortami pretoriańskimi wraz ze swoimi insygniami, Neron zdjął Tridatesowi
tiarę i włożył na jego głowę koronę.
Po raz pierwszy Rzym narzucał swoje prawa aż do granic Azji, i to właśnie Neron,
ten tyran, ten cesarz komediant, triumfował z tej okazji. Słuchałem, jak tłum go
oklaskuje. Lud był pijany z entuzjazmu, radości i dumy. To był złoty dzień.
Nigdy nie widziano, aby przez Rzym przechodził orszak równie bogaty: król i
królowa w swoich złotych koronach, ich dzieci, trzy tysiące możnych, na czele
których znajdował się Winicjanus, zięć generała Korbulona.
Przemierzałem ulice miasta. Tej nocy Rzym był cały oświetlony. Wyścigi rydwanów
odbywały się przy świetle pochodni. Kiedy nastał świt, spektakle toczyły się w
najlepsze.
Pierwsze uroczystości odbyły się w Neapolu, gdzie Neron udał się, aby powitać
Tridatesa. Później królewski orszak wyruszył w drogę do Rzymu, zatrzymując się w
większości mijanych miast. W Puteoles bogaty
NERON
359
wyzwoleniec zorganizował na cześć króla i cesarza pojedynek gladiatorów
etiopskich. Potem nadzy ludzie mieli stanąć do walki z dzikimi zwierzętami.
Ja byłem wśród tych, których Neron poprosił, aby dołączyli do niego podczas
podróży, aby powitać Tridatesa, a później towarzyszyli mu w drodze z Neapolu do
Rzymu. Wraz z tym orszakiem wkroczyłem do mojego miasta.
Spojrzałem na nie wtedy jakby oczyma obcego, przybysza i zobaczyłem miasto
ogromne, silne, bogate i radosne, pełne ludzi, którzy witają Nerona z uznaniem.
Oklaskiwali go zgodnie senatorowie, kawalerzyści i pretorianie. „Cesarz pokonuje
wszystkie ludy i koronuje królów wszystkich narodów", „Cesarz ustanawia pokój
wśród całej ludzkości", powtarzano.
Król Tridates, otoczony swoimi kobietami, kapłanami, możnymi i swoimi krewnymi,
powtarzał, że jest poddanym Nerona. Pretor tłumaczył jego słowa ludowi. Rozległy
się oklaski. Później król Tridates powiedział, że odbuduje swoją stolicę
Artaksatę i nada jej, jeśli tyko cesarz wyrazi na to zgodę, nazwę Neronea. Neron
podszedł do Tridatesa, kazał mu wstać i uścisnął go.
Nagle poczułem się bardzo samotny, wciśnięty w środek tego tłumu, widząc przed
sobą kohorty pretoriańskie, dumnie trzymające swoje chorągwie.
Chrystusie, powiedz mi, kto podczas tego wspaniałego święta, podczas triumfu
Nerona, tyrana niespełna dwudziestodziewięcioletniego, przejmowałby się
skazańcami?
45.
Pamiętałem o skazanych i torturowanych, ale nie zrobiłem nic, aby spróbować
zapobiec nowym zbrodniom. A przecież wiedziałem, że donosiciele i zabójcy nie
próżnowali.
Codziennie Tygelin i jego zięć Kossutianus Kapito, ich wspólnik Sabiniusz i
wielu innych spośród tych, których nazywano „najgorszymi przyjaciółmi cesarza",
wydawali temu ostatniemu nazwiska swoich ofiar. Neron krzywił się, jakby się
wahał. Przygotowywał się właśnie do wyjścia na forum, aby na oczach całego
Strona 108
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
zgromadzonego tłumu uścisnąć króla Tridatesa. Jego eskorta złożona z pretorianów
już na niego czekała. Wydawał się zmęczony tym, że w dni triumfu musiał
przejmować się tymi, którzy dawniej byli najlepszymi przyjaciółmi, z którymi
często nawet spędzał noce pełne rozpustnych przyjemności. Słuchał jednakże z
lekko pochyloną głową. Donosiciele wyliczali mu listę nazwisk.
Znajdował się na niej na przykład Mela, ogromnie bogaty, ojciec Lukana,
spiskowca, który został już skazany. Czy Neron pamiętał, że był on także
małżonkiem Epicharis, tej kobiety, która wolała się udusić, niż wydać swoich
wspólników...?
NERON
361
Wtedy Neron sam dodał, że przecież Mela był także bratem Seneki.
Na liście znajdował się także Petroniusz. Neron pokręcił głową. Tygelin przerwał
i nie odzywał się dopóty, dopóki cesarz nie zachęcił go, by kontynuował.
Petroniusz, mówił więc Tygelin, był przyjacielem Scewinusa, tego samego, który
miał zabić Nerona własnymi rękami.
- Petroniusz... - wymamrotał Neron z zaskoczeniem i powątpiewaniem.
Lubił Petroniusza. Podzielał jego poglądy. To właśnie Petroniusza naśladował
cały dwór. Uosabiał bowiem elegancję. Umiał także wynajdywać na każdą noc nowe
przyjemności.
Neron uśmiechnął się. Przypomniał sobie te noce pełne rozkoszy i przyjaźń, jaką
odczuwał w stosunku do Petroniusza, większą niż wobec któregokolwiek ze swoich
dworzan.
Powiedział:
- Petroniusz śpi w dzień, a żyje w nocy. Tygelin jednak nalegał.
- Ty jesteś po prostu zazdrosny o Petroniusza - zauważył Neron rozradowanym
tonem.
Przypomniał, że Petroniusz był nie tylko utalentowanym poetą, ale także sprawnie
zarządzał Bitynią jako prokonsul i konsul.
- Za bardzo kocha przyjemności, aby zawracać sobie głowę spiskami. Ale ty boisz
się, abym nie zapomniał o tobie na rzecz Petroniusza - dodał takim tonem, jak
podjudza się psa.
A Tygelin odpowiedział na to z zapałem kolejnymi powodami, dla których należało
mieć się na baczności przed Petroniuszem.
362
RZYMIANIE
Był także syn Poppei, Rufrius Kryspinus, który podczas przedstawień miał w
zwyczaju odgrywanie roli cesarza. Kto wie, czy pewnego dnia jego ojciec nie
wykorzysta tego dziecka, aby zebrać wokół niego spiskowców?
Neron skrzywił się i wymamrotał:
- Cesarz? On uważa się za cesarza...?
Wśród tych nazwisk był także prawy Thrasea, szanowany senator, o którym mówiono,
że jest nowym Katonem. Czy Neron wiedział, że Thrasea odmówił złożenia
uroczystej przysięgi cesarzowi? Czy Neron przypominał sobie, że Thrasea nie
chciał oddać boskiej czci Poppei? A jeszcze wcześniej opuścił Senat, aby nie
brać udziału w skazaniu Agrypiny?
Niewolnicy służący u niego donieśli, że jego córka Serwilia, mająca niecałe
dwadzieścia lat, sprzedała wszystkie ozdoby, jakie otrzymała z przeznaczeniem na
posag, aby zebrać środki na odbywanie jakichś magicznych obrzędów, które miały
ściągnąć nieszczęście na cesarza, a ochronić jej ojca.
Senat powinien więc osądzić Thraseę i Serwilię. Kossutianus Kapito będzie
oskarżycielem. A senatorowie przegłosują wyrok śmierci. Trzeba tak zrobić:
Thrasea chce być nowym Katonem, Katonem, który zwyciężył Cezara.
Był wreszcie na tej liście generał Korbulon, który miał pod swoimi rozkazami w
Azji największą armię rzymską od czasów tej, którą kiedyś dowodził August. Jego
siostra poślubiła cesarza Kaligulę. Wszedł więc do tej rodziny, której
członkowie mogli aspirować do władzy w Imperium.
Jego zięć Winicjanus także cieszył się zaufaniem w armii. Był tutaj, w Rzymie, u
boku króla Tridatesa
NERON
363
i dowodził trzema tysiącami konnych, którzy towarzyszyli królowi.
- Strzeż się - szeptał Tygelin - Winicjanusa i Korbulona. Pizon nie miał do
dyspozycji żadnego legionu, nawet jednej kohorty. Ci zaś mają całą armię. A kto
może wiedzieć, czy legiony z Germanii i z Galii nie zjednoczą się z tą armią
stacjonującą w Azji?
W tym momencie zimny pot oblał twarz Nerona. Zaczął gryźć paznokcie. Popatrzył
na pretorianów ze swojej straży z przerażeniem w oczach. Później wymamrotał, że
Strona 109
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
przecież Rzym nie myślał o niczym innym, tylko o tym, aby oddawać mu cześć. Był
cesarzem wszystkich, tym, który ustanowił pokój na świecie.
Ale jego głos drżał ze strachu i wściekłości.
- I ludzie powstają przeciwko mnie! Zdradzają mnie! Mnie, który doprowadziłem
Rzym do wielkości, mnie, który koronuję królów!
Pochylił się nad Tygelinem.
- Ruszaj, Tygelinie, ruszaj!
Później podniósł głowę i zajmując miejsce pośród swojej straży, poszedł na
spotkanie z królem Tridatesem.
Wszyscy ci, których Tygelin i jego donosiciele wskazali Neronowi, zginęli. Taka
pazerność i służalcza perwersja, takie przelewanie na próżno ludzkiej krwi, tej
najczystszej i najszlachetniejszej, wstrząsa człowiekiem i ściska duszę z
rozpaczy.
Jako pierwsze zginęło dziecko, syn Poppei, Rufrius Kryspinus. Niewolnicy utopili
go, kiedy łowił ryby w morzu. Jego ojciec został zabity przez centurionów kilka
dni później.
364
RZYMIANIE
Następnie przyszła kolej Meli. Był bogaty. Zrezygnował z wszelkich urzędów i
poświęcił się tylko zdobywaniu nowych posiadłości i powiększaniu stanu swojego
posiadania. Jego dwóch braci, Seneka i Galio, zostało już wcześniej zmuszonych
do samobójstwa, podobnie jak jego syn Lukan. Jego małżonka Epicharis wymknęła
się torturującemu ją oprawcy dopiero przez śmierć.
Napisał swój testament. Ale co się stanie z jego majątkiem? Neron miał w
zwyczaju pozbawianie zmarłych wszystkiego. Mela spotkał się więc z Tygelinem i
Kossutianusem Kapito. Przygotował swój sztylet i tabliczki z testamentem.
Zaproponował im ogromną sumę w zamian za to, aby pozwolili mu rozporządzić
pozostałą częścią jego majątku.
Tygelin przyjął tę propozycję. Mela napisał więc kilka zdań, a potem, użalając
się nad niesprawiedliwością swojej śmierci, podciął sobie żyły, a krew spływała
wzdłuż jego ramion.
Petroniusz z kolei okazał się człowiekiem wolnym i dumnym.
Zgromadził swoich przyjaciół w posiadłości położonej w Kumes w Kampanii.
Otrzymał od cesarza rozkaz, aby już jej nie opuszczał. Znał doskonale zazdrość
Tygelina i zepsucie Nerona. Jeden i drugi chciał, aby strach go zżerał i aby
jego obawy były ożywiane przez nadzieje. Petroniusz jednak nie poddał się i
wyszedł wolny i zwycięski z tej okrutnej gry.
Zaczął recytować beztrosko lekkie wiersze, podcinając sobie w tym czasie żyły,
później poprosił, żeby obandażowano mu rany, gdyż chciał skorzystać jeszcze
chwilę z życia. Usiadł za stołem. Potem zasnął.
NERON
365
Uwolnił się i dał sowite wynagrodzenie niektórym niewolnikom, a innych kazał
wychłostać. Później zaczął pisać, nie wspominając ani raz imienia Nerona, o
nocach rozpusty, o niewiarygodnych i nieoczekiwanych związkach. Ale każdy
rozumiał, że cesarz był jednym z bohaterów tych wydarzeń.
Później zapieczętował tę księgę i wysłał ją Neronowi.
W końcu poprosił, aby zdjęto mu bandaże, wypił kilka kielichów wina z Falerne i
z Alby, i pewnym ruchem podciął sobie także żyły na nogach. Krew wypłynęła
szybko z jego ciała i Petroniusz umarł spokojnie, jakby zasypiał.
Tymczasem Senat powinien podjąć decyzję o losie Thrasei i jego córki Serwilii.
Pewnego sierpniowego dnia o świcie zobaczyłem, jak dwie kohorty pretorianów
zajmują pozycje wokół świątyni Genitriksa. U wejścia do Senatu zobaczyłem grupki
mężczyzn odzianych w togi, którzy ostentacyjnie nosili miecze.
Słyszałem polecenia centurionów, którzy wysyłali swoje oddziały na forum
rzymskie, forum Cezara i Augusta, podczas gdy inne jednostki miały otoczyć
świątynie Amelii i Julii. Pod ich spojrzeniami i groźbami senatorowie wkroczyli
do Kurii.
Później powtórzono mi słowa oskarżyciela. Kossutianus Kapito potwierdził, że
Thrasea był człowiekiem, który zatruwał szczęście wszystkich, który traktował
forum, teatry i świątynie tak, jakby były pustynią. Zgromadził wokół siebie
wszystkich wrogów Nerona, syna Apolla, który zapewnił chwałę Rzymowi i pokój
całemu światu. Teraz myślał o opuszczeniu kraju.
366
RZYMIANIE
Senat powinien okazać się bezlitosny w stosunku do niego. Thrasea powinien raz
na zawsze, tracąc życie, zniknąć z tego miasta, które przestał kochać dawno temu
i z którego teraz chciał wyjechać.
Strona 110
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Później pojawiła się Serwilia. Położyła się przed ołtarzem Augusta, chwyciła się
jego stopni. Płakała i przysięgała, że nigdy nie przywoływała żadnego
pogańskiego boga ani nie wypowiadała żadnych zaklęć przeklinających kogokolwiek.
- W moich nieszczęśliwych modlitwach nie prosiłam nigdy o nic ponad to, aby mój
ojciec, najlepszy z ojców, został ocalony przez ciebie, Cezarze, i przez was,
ojcowie Ojczyzny.
Następnie wysłuchano Thrasei. Ale który senator uwierzy słowom ojca i córki,
skoro całe zgromadzenie jest otoczone przez uzbrojonych mężczyzn?
Podjęto więc decyzję o skazaniu Thrasei i Serwilii, ale pozostawiono im wybór
rodzaju śmierci.
Jeśli natomiast chodzi o Kossutianusa Kapito, to za swoją mowę oskarżycielską
otrzymał pięć milionów sestercji.
Młody konsul doręczył Thrasei orzeczenie Senatu. Thrasea wycofał się do swojej
komnaty i wyciągnął ręce w kierunku swojego chirurga, który miał mu podciąć
żyły. Natychmiast trysnęła krew i rozlała się po posadzce.
Thrasea powiedział do kwestora:
- Niech ta rozlana krew będzie ofiarą dla zbawcy Jupitera. Patrz, młody
człowieku, i niech bogowie odwrócą sens mojej przepowiedni, ale narodziłeś się,
aby żyć w epoce, w której dobrze jest wzmocnić swoją duszę przykładami hartu i
stanowczości.
NERON
367
Serwilia, tak jak jej ojciec, miała duszę wolnego człowieka i umarła godnie.
Podobnie zginęli Winicjanus i Korbulon.
Pierwszy z nich rozstał się z życiem w samym Rzymie, po tym, jak złożono na
niego donos, zanim jeszcze miał możliwość zebrania kilku ludzi zdecydowanych na
zabicie tyrana.
Korbulon, wezwany przez cesarza, uwierzył w pochwały, którymi obdarzał go w
swoim liście Neron. Stawił się więc przed jego obliczem, zostawiając swoją
armię, która była zarazem jego mieczem i tarczą. Kiedy pojawił się w pałacu,
żołnierze otoczyli go i wręczyli mu rozkaz, aby odebrał sobie życie.
Wbijając sobie miecz w pierś, wykrzyknął:
- Mam tyle godności!
46.
Godność. Za każdym razem, kiedy słyszałem Nerona wypowiadającego to słowo,
zbrukane krwią generała Korbulona, odczuwałem niesmak i mdłości. Stałem kilka
kroków za cesarzem. On przechadzał się w tę i z powrotem. Unosząca się czasami
toga ukazywała jego chude nogi. Był wymalowany jak aktor albo kobieta lekkich
obyczajów. Włosy opadały mu falami na kark.
Przemawiał tak, jak zwykle przemawiają pijani, wymachując upierścienionymi
rękami i przykładając je do twarzy swojej nowej małżonki, Statilli Mesaliny,
wdowy po konsulu Westinusie, którego zamordował, gdyż ten ośmielił się wziąć ją
za żonę. A wdowa, która znała już wielu mężów i której liczne potomstwo
doskonale świadczyło o jej płodności, wkrótce ochoczo przystała na propozycję
zostania małżonką mordercy swojego męża.
Później Neron podszedł do Sporusa i Pytagorasa, których także poślubił - jeden z
nich został jego żoną, a drugi mężem - i pieścił ich podbródki, szyję i czubki
palców.
Mówił, spuściwszy głowę:
NERON
369
- Będę większy niż najwybitniejsi zwycięzcy igrzysk w Grecji.
Później wyprostował się i dodał:
- Będę godny wielkości Rzymu!
Z przymkniętymi powiekami zakończył:
- Cesarz rodzaju ludzkiego sprawi, że zapomną
o sławie Aleksandra.
Wtedy ktoś - Tygelin, Sabiniusz albo jeden z wyzwoleńców, być może Epafrodyta,
chyba że uczyniła to Kalwina Kryspillina, która sprawowała władzę nad rozkoszami
alkowy Nerona - rzucił:
- Jesteś godzien bycia bogiem, Neronie!
Zaciskałem zęby, aby nie zwymiotować ze wstydu
i wściekłości. Próbowałem ukryć swoją twarz, schylając się albo odwracając.
Obawiałem się, aby nie była zbyt blada lub przesadnie czerwona, ponieważ emocje
i wewnętrzny bunt mnie dusiły.
Zarzucałem sobie, że tym razem znowu wybrałem drogę ostrożności i tchórzostwa,
przyjmując zaproszenie Nerona, aby towarzyszyć mu w podróży do Achai, Olimpii i
Delf, a więc do tych miast, w których chciał wziąć udział w konkursach śpiewu,
Strona 111
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
gry na cytrze, aktorstwa oraz w wyścigach rydwanów.
Wszystkie miasta greckie na wybrzeżu Adriatyku obiecały udekorować go laurem
zwycięzcy i zorganizować w jednym roku wszystkie igrzyska, gry i konkursy, które
zwykle rozkładały się w czasie. Odmówienie udziału w tej podróży, odrzucenie
zaproszenia Nerona oznaczałoby dla mnie wybór śmierci. Wiedziałem bowiem,
zresztą każdy to już wiedział, że powstrzymać tyrana można tylko, zabijając go.
I że jego wola była równie nieodparta co wola bogów. Poddawano się
Neron - 24
370
RZYMIANIE
więc woli Nerona nawet wtedy, kiedy żądał, aby ktoś podciął sobie żyły.
Ani Thrasea, ani Korbulon, ani wcześniej Pizon, Petroniusz czy Seneka nie
próbowali uciekać, ponieważ każdy z nich myślał, że poddając się temu rozkazowi
i popełniając samobójstwo, ochroni być może życie członków swojej rodziny, część
swojego majątku i że ominą go ręce kata, które tylko przedłużają cierpienia i
agonię.
Zanim opuściłem Rzym, aby dołączyć do cesarskiego orszaku, który znajdował się
wtedy w Benevento, gotowy, aby wsiąść na statek na Korfu, na wielką wyspę
grecką, dowiedziałem się, że Antonia, córka cesarza Klaudiusza, która nie
chciała poślubić Nerona, mordercy swojego brata i siostry, została zmuszona do
samobójstwa. Taka była odpowiedź Nerona na jej odmowę.
Pojechałem więc do Grecji z senatorami, wyzwoleńcami, małżonkami Nerona, z
komediantami i klakierami oraz Augustiani, pretorianami i tysiącami niewolników,
którzy nieśli posągi bóstw, tkaniny, ubrania, żywność i wino, bez których ten
tyran nigdy nie ruszał się z miejsca.
Był to jednak dziwny orszak, jakby należący nie do cesarza wojownika, ale raczej
do despoty z Orientu, który wolał spotykać się z uznaniem za swój talent do
śpiewu czy gry na instrumentach i zdobywać wieńce zwycięzców w Olimpii i
Delfach, tam gdzie narodziła się Grecja.
Gdy tylko przybyliśmy na Korfu, Neron pospieszył do teatru, wyszedł na scenę i
zaczął recytować swoje wiersze przed greckim ludem, który go oklaskiwał. Później
śpiewał i tak jak w Rzymie pretorianie obstawili wyjścia z teatru, aby nikt nie
mógł opuścić stop-
NERON
371
ni. Klakierzy Nerona i Augustiani dawali znaki, kiedy rozpocząć aplauz. Tłum
posłusznie robił to, co do niego należało, uległy i lękliwy, ale równocześnie
zaskoczony, że monarcha tak mu pochlebia, pozdrawiając widzów jak zwykły komik,
który chce się podobać nie dlatego, że jest cesarzem, ale dlatego, że jest
najlepszym aktorem i największym artystą.
Widziałem, jak Neron podlizuje się sędziom, tak jak każdy inny zawodnik.
Widziałem jego twarz wykrzywioną przez niepokój, kiedy czekał na ogłoszenie
wyników. Wstydziłem się tej komedii, którą odgrywał i która, być może, toczyła
się także w jego wnętrzu. Czasami bowiem wydawało mi się, że on rzeczywiście się
boi, aby sędziowie nie odebrali mu lauru zwycięzcy. Czy naprawdę wierzył, że
jest oceniany wyłącznie za swój talent?
Tak jakby sędzia, który nie przyznał mu pierwszego miejsca, miał szanse
przeżycia!
Wszyscy, podobnie jak ja, wiedzieli, że całkowite poddanie Neronowi było jedynym
sposobem uniknięcia natychmiastowej śmierci, ponieważ on nie zniósłby bycia na
innym miejscu niż pierwsze. Słyszałem, jak zażądał, aby zburzono pomniki dawnych
zwycięzców i aby wrzucono je do latryn, a na ich miejscu wzniesiono jego własne
posągi. Widziałem, jak sędziowie wkładają mu na głowę wieniec zwycięzcy, podczas
gdy w wyścigach rydwanów jego pojazd się wywrócił. Przez moment udawał
zdziwienie, a potem przyjął, z wyrazem głębokiej skromności na twarzy, jak to
przystoi zawodnikowi przed oceniającymi go sędziami, laurowy wieniec zwycięzcy.
Tak samo postępował podczas konkursów gry na cytrze albo w czasie przedstawienia
dramatycznego,
372
RZYMIANIE
kiedy grał Edypa, Orestesa albo Heraklesa albo kiedy, w masce Poppei, odtwarzał
role kobiece, albo zaczynał śpiewać.
Wieńce laurowe, będące dowodem jego triumfów, stawały się coraz liczniejsze, ale
Neron był nienasycony. Obserwowałem go i słuchałem. Nie chciał wyjeżdżać z
Grecji, w której jednakże zupełnie pominął Ateny i Spartę, a więc miasta, które
były wrogie Aleksandrowi.
Ociągał się w Achai, gdzie odmówił udziału w misteriach eleuzyńskich, obawiając
się, że nie zostanie wpuszczony do świątyni, do której nie mają wstępu mordercy.
Strona 112
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
Słyszałem, jak uniósł się gniewem, kiedy Tygelin przyszedł doręczyć mu wiadomość
od wyzwoleńca Heliusa, który w Rzymie zastępował cesarza i namawiał go teraz do
powrotu, obawiając się o postawę legionów w Galii i Germanii, a nawet o stosunek
ludu rzymskiego i senatorów.
Krytykowano cesarza, który zdawał się pragnąć, aby Imperium upodobniło się do
Orientu. Obawiano się, że Neron chce zrobić z Korfu nowy Rzym. Pogardzano
monarchą, który przedkładał laurowe wieńce zdobywane w konkursach aktorstwa, gry
na cytrze czy w wyścigach rydwanów nad laury zdobywane w zwycięskiej walce.
Nie chciano, aby naśladując Aleksandra, szedł w stronę Kaukazu, Morza
Kaspijskiego czy Indii. Tymczasem Neron już zaczął tworzyć oddział, który
nazywał „Falangą Aleksandra" - legion olbrzymów, ponieważ każdy żołnierz musiał
mierzyć co najmniej sześć stóp.
NERON
373
Obawiano się tych nowinek z daleka, które dodatkowo upodabniały Imperium do
państw Wschodu. Cezar i August nie szukali poklasku u ludu w teatrach!
Zaniepokojony tymi krytycznymi głosami Helius nalegał więc, aby cesarz wrócił do
Rzymu.
Słyszałem, jakiej odpowiedzi udzielił Neron; skrzyżował ramiona na piersi,
podniósł dumnie głowę i powiedział donośnym głosem, aby wszyscy słyszeli:
- Ci, którzy chcą, abym spieszył z powrotem do Rzymu, już teraz powinni mi
raczej poradzić, abym wrócił w sposób godny Nerona!
Podszedł, zatrzymując się przed tymi, którzy stali najbliżej niego i mierząc ich
wzrokiem z pogardą.
- Tylko Grecy potrafią słuchać - powiedział do nich.
Badał twarze, próbując wyczytać z nich oznaki kontestacji czy nawet lekkiej
rezerwy. To był wystarczający powód, aby skazać na śmierć.
Ja, podobnie jak wszyscy inni, udawałem, że się z nim zgadzam, nie ośmielając
się nawet schylić głowy z obawy, że zacznie podejrzewać, że ukrywam swoje
uczucia. Przyklaskiwałem więc cesarzowi i biłem mu brawo, a w oczach miałem łzy.
Płakałem nad moją utraconą godnością.
Neron uśmiechnął się, a jego twarz i cała jego postawa, wystający brzuch, na
którym skrzyżował teraz ręce, wyrażały jego próżność.
- Grecy są jedynymi słuchaczami godnymi Nerona i jego sztuki! Bądźcie godni
waszego cesarza! - dodał, używając znowu tego słowa, które ukradł swoim ofiarom.
47.
Wiedziałem, że nie będę w stanie dłużej udawać. Codziennie mijałem Nerona i
codziennie wydawał mi się bardziej potworny, bardziej szalony i groteskowy, niż
wcześniej to sobie wyobrażałem. Słyszałem, jak mówił do Tygelina, że trzeba
wysłać lekarzy, aby zajęli się centurionem z armii Korbulona, który przybył
właśnie na Korfu i który w imieniu swoich legionów wyrażał niepokój o los, jaki
spotkał ich generała. Zrozumiałem natychmiast, że zadaniem lekarzy było
podcięcie żył tym, którzy sami z tym zwlekali. To, według Nerona, oznaczało
„zająć się kimś".
Słyszałem też, jak przed konkursem pieśni albo przed wyścigami rydwanów zwracał
się z uniżeniem do sędziów:
- Staram się najlepiej jak mogę - mówił - ale sukces jest w rękach Fortuny. Nie
zapominajcie w swojej mądrości i kompetencji o tym, co wynika z przypadku.
Sędziowie kłaniali się i uspokajali go.
Neron rzucił się do przodu, ujmując lejce swojego zaprzęgu, złożonego z
dziesięciu koni, podczas gdy w swoim wierszu potępiał króla Mirytiadesa, który
ulegał podobnemu zbytkowi.
NERON
375
Stałem na stopniach w otoczeniu Augustiani oraz pod czujnym okiem szpiegów
Tygelina albo Sabiniusza oraz wszystkich tych, którzy wiedzieli, że donosiciele
są sowicie wynagradzani. Udawałem więc, że biję brawo, ale pomimo ruchu moje
ręce nie klaskały, a z moich ust, choć je otwierałem, nie wydobywał się żaden
dźwięk.
Moje tchórzostwo mnie przytłaczało. Ciążyło na moim karku i ramionach, a mimo to
cały czas zmuszałem się, aby udawać entuzjazm aż do mdłości.
Później musiałem uczestniczyć w hulankach, na które udawał się Neron, kiedy
tylko schodził ze sceny albo z toru wyścigowego, a które przeciągały się często
aż do świtu.
Odpowiedzialna za ich organizowanie Kalwina Kryspillina przechadzała się wśród
nagich ciał młodych Greków sprowadzonych tutaj, aby zaskakiwać, dostarczać
rozrywki i przyjemności boskiemu Neronowi, synowi Apolla.
Koło mnie znajdowały się małżonki Nerona, Statilia Mesalina i Sporus, eunuch,
Strona 113
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
który wymalowany jak Poppea przypominał zmarłą cesarzową. Kurtyzany, efebowie,
Pytagoras - „mąż" Nerona, pieścili jego klatkę piersiową i uda. Później
przychodził czas łączenia się w pary, które Petroniusz opisał przed śmiercią
jako „niewypowiedziane".
Próbowałem wymknąć się z tych sal, w których ostry zapach ciał mieszał się z
wonią różnych perfum. Szedłem w stronę wybrzeża, słaniając się ze zmęczenia.
Wschodzące słońce mnie oślepiało. Morze było spokojne, oddychało równomiernie, a
fale łagodnie rozbijały się o kamyczki na brzegu. Czasami wchodziłem do wody i
ogarniało pragnienie, aby zanurzyć się w niej i oczyścić. Wzywałem boga
Chrystusa, aby mnie za-
376
RZYMIANIE
brał. Później wychodziłem na brzeg, przekonany, że nie mogę dłużej tak żyć.
Czy można nazwać życiem posłuszne podporządkowanie się temu tyranowi?
Uczestniczenie w jego rozpasaniu i przyklaskiwanie jego kłamstwom? I zdradzanie
w ten sposób tych, których już zdążył zabić? Wiedziałem, że nie przeżyję, jeśli
miałbym jeszcze przez długie miesiące trwać w tej agonii, do której sprowadzało
się teraz moje życie.
Pewnego dnia, kiedy wróciliśmy z Koryntu, gdzie Neron przy burzy oklasków
oznajmił, że podjął decyzję o wykopaniu kanału, który zbliżyłby Rzym i Orient,
usłyszałem, jak Tygelin mówi o Judei, o ludzie żydowskim, który się buntuje.
Rzymskie oddziały prokuratora Judei Gesjusza Florusa oraz przybyłe im na pomoc
oddziały zarządcy Syrii Cestiusza Gallusa zostały pobite. Tygelin wydawał się
zaniepokojony. Żydzi zajęli fortece. Najbardziej fanatyczni z nich byli władcami
Jerozolimy, gdzie znajdowała się świątynia ich religii.
Zmasakrowali rzymskich żołnierzy, którzy poddali się, po tym jak obiecano im
bezpieczne życie. Oszczędzony został tylko jeden Rzymianin, centurion Metilius
dowodzący kohortą, bo zgodził się na obrzezanie.
Jerozolima, przypomniał Tygelin, została podbita prawie sto lat temu przez
Pompejusza. Neron, syn Apolla, powinien podjąć wyzwanie, aby Rzym nie był już
poniżany.
Ludy, które nienawidzą Żydów i które do tej pory powstrzymywał pokój rzymski,
skorzystały z buntu w Judei i same urządziły masakry. Syryjczycy wymordowali
ponad dwadzieścia tysięcy Żydów w Cezarei, a Egipcjanie - pięćdziesiąt tysięcy w
Aleksandrii. Pre-
NERON
377
fekt Egiptu Tyberiusz Aleksander, Żyd apostata, musiał uciec się do interwencji
legionów, ale Delta, żydowska dzielnica Aleksandrii, została zdewastowana i
usłana zwłokami mieszkańców. Należało działać szybko.
Słuchałem uważnie. Judea, Jerozolima, lud żydowski: bóg Chrystus, którego
wzywałem, dawał mi znaki.
Znałem generała Flawiusza Wespazjana, któremu Tygelin radził powierzyć
dowodzenie armią wschodnią. Wiedziałem, że jego życie trwało dalej tylko wskutek
przeoczenia Nerona. Szpiedzy donosili bowiem, że nie uczestniczył we wszystkich
konkursach i spektaklach, w których brał udział Neron. Przyłapano go nawet
śpiącego, podczas gdy rozlegał się „niebiański i boski głos". Pomyślałem wtedy,
że Neron wyśle zaraz swoich lekarzy, aby „zajęli się" Wespazjanem. Ale w tym
momencie pojawili się sędziowie, aby włożyć na głowę Nerona nowy wieniec
zwycięzcy. I Wespazjan został tylko wygnany do małego miasteczka w Achai.
Obecnie Wespazjan został wyznaczony na dowódcę legionów w Judei i wkrótce
rozeszła się plotka, że przecież z Orientu wywodziła się większość władców
świata. Przypominano także, że życiu Wespazjana towarzyszyły różne znaki.
Pewnego dnia, podczas gdy jadł obiad, jakiś obcy pies przyniósł mu rękę ludzką i
położył pod stołem. Innym razem podczas kolacji wół roboczy, który zdołał
zrzucić swoje jarzmo, wpadł do jadalni, przepędził niewolników, po czym padł
dokładnie u stóp Wespazjana, przed jego łożem, i nadstawił swoją szyję. Na jego
ojczystej ziemi cyprysy, które zostały wyrwane z korzeniami, mimo że nie było
najmniejszego wiatru, następnego dnia podniosły się jeszcze bardziej zielone i
mocniejsze.
378 RZYMIANIE
Mówiono także, że krótko po swoim przybyciu do Achai, przy boku Nerona,
Wespazjan miał sen, że dla niego i jego bliskich nadejdą czasy dobrobytu, po tym
jak Neronowi zostanie wyrwany ząb. Następnego dnia lekarz pokazał mu, podchodząc
do niego w atrium, ząb, który właśnie usunął cesarzowi.
Słuchałem tych plotek, ale mój mistrz Seneka nauczył mnie, aby nie ufać zbytnio
znakom i przepowiedniom. Wiedziałem tylko, że Wespazjan wyjedzie do Judei na
czele trzech legionów i że ta ziemia oraz zamieszkujący ją ludzie byli świadkami
Strona 114
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
narodzenia Chrystusa, tego Boga jedynego, którego Neron nie uznawał, wręcz
przeciwnie - zwalczał jego wyznawców i poddawał ich cierpieniom.
Chrześcijanie nazywali go Antychrystem, Potworem, Złem wcielonym. Ja podzielałem
tę opinię. Słyszałem, jak jakiś wewnętrzny głos powtarzał mi: „Jedź, jedź!".
Udałem się więc do Wespazjana. Był to surowy i niebezpieczny żołnierz, który
walczył w Germanii i w Brytanii, odnosił zwycięstwa i był nazywany namiestnikiem
Afryki. Był prawym człowiekiem i wrócił tak biedny, że aby się utrzymać, musiał
zająć się handlem końmi. Szło mu to tak dobrze, że zaczęto nazywać go
przydomkiem „Poganiacz Mułów".
Usiadłem naprzeciwko niego i poprosiłem, abym mógł wejść w skład jego sztabu.
Ośmieliłem się jeszcze dodać, że wolę wojnę niż igrzyska i wolę Judeę niż
Grecję. Popatrzył na mnie. Wyznaczył już na stanowisko legata swojego
najstarszego syna, Tytusa, ale jeśli miałem ochotę, to mogłem się do niego
przyłączyć. Przypominałem sobie Tytusa. Jako nastolatek był towarzyszem
NERON
379
zabaw Brytanika. Skosztował zatrutego napoju, który zabił Brytanika, i był
później chory przez wiele dni.
Był bardzo piękny i cechowała go niezwykła radość życia. Mówiono o nim, że jest
rozpustny, ale był też trybunem wojskowym w Germanii i Brytanii.
Przez chwilę wahałem się, obawiając się, że być może Tytus jest jednym z tych
młodych ludzi, których na zawsze zepsuły nowe obyczaje, perwersja i przykład
Nerona.
Ale czy ktoś mógł być równie potworny i zły jak Neron? Czy ktoś mógł być gorszym
tyranem niż on? Zdecydowałem się więc.
Opuściłem Grecję i Nerona, by udać się do Judei, do kraju Chrystusa.
Jechałem konno obok Wespazjana i Tytusa, powierzając resztę mojego życia Bogu.
Spis treści
Prolog
5
Część pierwsza 11
Część druga
39
Część trzecia
81
Część czwarta
107
Część piąta
149
Część szósta
185
Część siódma
231
Część ósma
271
Część dziewiąta 313
Część dziesiąta 351
Wydawnictwo WAM poleca
Max Galio SPARTAKUS Powstanie niewolników
ss. 348, format 136x210 mm cena det. 29.90 zł
Bogactwo i potęga Rzymu z jednej strony, garstka zdeterminowanych wojowników pod
wodzą Spartakusa, z drugiej. W 73 roku przed narodzeniem Chrystusa wybuchło
powstanie, które wstrząsnęło starożytnym Rzymem. Z czasem przeciwko potędze
Cezara stanęła stutysięczna armia, złożona z niewolników i zbiegłych
gladiatorów. Ich pragnienie wolności i chęć obrony honoru były tak silne, że
powstanie zostało stłumione dopiero po dwóch latach.
Ta odległa historia przedstawiona jest ekscytująco. Wytrawne pióro Maxa Galio
sprawia, że czas ożywa, a w ręce czytelnika trafia barwna powieść, w której nie
brak namiętności. Fakt, że los Spartakusa nie uległ zapomnieniu, przestaje
dziwić...
Bartłomiej Misiniec
PRETORIANIN
ss. 292, format 136x210 mm cena det. 29.90 zł
Książka ta to lekko i z fantazją opowiedziana historia życia młodego legionisty
rzymskiego, w którą wpleciono wątki przyjaźni z psem, wiernym towarzyszem w
dobrych i złych chwilach, a także opisy doli i niedoli ludzi w mundurach
rzymskiego imperium, dumnych ze swej siły, ale też zupełnie prozaicznie
skazanych na walkę o życie, o przetrwanie, o własne szczęście. Tytułowy bohater
oraz jego współtowarzysze przechodzi przez różne etapy na drodze ku życiowej
dojrzałości, poznaje, czym jest i jak ważna jest miłość, przyjaźń i poświęcenie,
a w końcu jak istotny jest wymiar duchowy życia człowieka.
Jan Skorupski SYNOWIE DRZEW
OPOWIEŚĆ O JACWINGACH Z ZAPISKÓW RYCERZA KRZYŻACKIEGO ss. 224, format 136x210 mm
cena det. 21.50 zł
Synowie drzew to fascynująca powieść o Jaćwingach. Bohaterem powieści jest
rycerz zakonu krzyżackiego - Brunon, którego losy niespodziewanie splatają się z
Strona 115
Max Gallo - Rzymianie - Neron - Panowanie antychrysta.txt
laćwingami - plemieniem zamieszkującym dorzecze Czarnej Hańczy i rzeki Ełk.
Wojna i miłość w egzotycznym dla rycerza z Nadrenii świecie zwyczajów, mitów i
wierzeń - to główny wątek książki, której dodatkowym walorem są liczne opisy
obrzędów nieistniejącego już dziś ludu. Powieść opowiada o ludziach, którzy
wierni wiekowej tradycji kochali swoich bogów, przodków, ptaki, zwierzęta,
drzewa, jeziora, a nade wszystko ludzi, wśród których żyli. Czytając, zachwycisz
się jaćwieskim ludem. Choć nie istnieje już jako naród, zaginął też jego język,
potomkowie Jaćwingów żyją wmieszani w inne kultury. Gdzie teraz są? Z pewnością
ich krew płynie w Litwinach, Polakach, Niemcach, Białorusinach, Rosjanach... i
Bóg jeden wie, w kim jeszcze.
Książka zaopatrzona jest w słownik pojęć, bóstw i nazw geograficznych oraz
współczesnej lokalizacji miejsc, w których rozgrywa się akcja powieści.
Zamówienia pisemne, telefoniczne lub elektroniczne prosimy kierować na adres:
WYDAWNICTWO WAM Księgarnia Wysyłkowa ul. Kopernika 26, 31-501 Kraków tel. 012
629 32 60, tel./fax 012 629 32 61 www.wydawnictwowam.pl e-mail:
zamowienia@wydawnictwowam.pl
Przy zamówieniu od 50.00 zł koszty wysyłki na terenie pokrywa Wydawnictwo WAM.
Strona 116