Za biedni, eby wychowywa dzieci?
Odebrano im je, bo byli "nieporadni"
Agata Kulczycka, Rzeszów 2012-12-18, ostatnia aktualizacja 2012-12-18 11:43:03.0
S d odebraø czwórk dzieci rodzinie z Lubaczowa i umie ciø w domu dziecka, bo w mieszkaniu byøo ciasno i
biednie. Rodzice wynaj li nowy lokal, matka sko czyøa kurs zawodowy, ale - zdaniem biegøych - to wci za
maøo, by dzieci mogøy wróci do domu.
Tu po godz. 10 w poniedziaøek pani Agnieszka wraca do Lubaczowa. Wøa nie odwiozøa dzieci do domu dziecka w
Nowej Grobli. Pøacze, gdy ze mn rozmawia. W weekend miaøa dzieci przy sobie. W sobot ugotowaøa na obiad zup
gulaszow i ryb . W niedziel byø rosóø i pieczone udka. Dzieciom bardzo smakowaøo. Rodzice przygotowali te inn
niespodziank . - Wzi li my cyfrowy Polsat. Ogl dali my razem bajki - mówi pan Tomasz.
To ogromna zmiana w porównaniu z tym, co jeszcze niedawno dziaøo si w tej rodzinie. 15 wrze nia s d zabraø
rodzicom z Lubaczowa czwórk dzieci - dwie dziewczynki i dwóch chøopców. Najstarsze ma 13 lat, najmøodsze - 3. Cho
rodzice wcze niej byli ostrzegani, e tak si mo e sta , nie zostali wezwani do s du. Dokument, na podstawie którego
zabrano dzieci, dostali poczt .
MOPS: Rodzicom nie dano szansy na zmian
Rodzina jest znana opiece spoøecznej. Renata Meder, kierowniczka MOPS w Lubaczowie, mówiøa reporterom "Gazety":
- Matka nie umie gospodarowa pieni dzmi, jest niezaradna yciowo, nie pracuje. Ale od 1 sierpnia zatrudnili my
asystenta rodziny, który uczyø pani Agnieszk zajmowa si domem, pra , gotowa . Jednak kurator we wrze niu
zdecydowaø si zøo y wniosek o odebranie dzieci. Rodzicom nie dano szansy, by sprawdzi , jak rodzina sobie poradzi -
mówiøa Meder. Podkre laøa, e dziecku zawsze lepiej w rodzinie, chyba e jest bite, maltretowane, czy wykorzystywane
seksualnie. - A tu tego nie byøo. W rodzinie nie ma te problemu z alkoholem. Byøy za to fatalne warunki mieszkaniowe.
W maøym dwupokojowym domku mieszkaøo w sumie 11 osób - mówiøa kierowniczka MOPS-u.
Dzieci trafiøy do domu dziecka w Nowej Grobli, rodzice chc je odzyska . Z pomoc asystentki wynaj li przestronne,
trzypokojowe mieszkanie, wyposa yli je w meble i sprz t. Odwiedzaj dzieci w domu dziecka. Autobusy je d rzadko,
podró uj wi c okazj albo id piechot . Po zmianie kuratora udaøo im si tak e postara o zgod na zabieranie dzieci
do domu. Pani Agnieszka zrobiøa kurs opiekunki. - Mo e w przyszøym roku uda mi si pój na sta - mówi.
Przed S dem Rodzinnym w Lubaczowie toczy si post powanie w sprawie przyszøo ci dzieci. S d poprosiø biegøych, by
zbadali relacje ø cz ce dzieci z rodzicami. 18-stronicowa opinia psychologów z przemyskiego rodzinnego o rodka
diagnostyczno-konsultacyjnego jest ju gotowa. Od s dzi Maøgorzaty Reizer, rzeczniczki S du Okr gowego w
Przemy lu, dowiadujemy si , e rodzice zostali przedstawieni przez psychologów jako ludzie bezradni, bierni i
nieporadni, którzy nie potrafili poprawi standardu ycia rodziny, nawet po ingerencji s du i wsparciu przez asystenta
rodziny. Wytkni to im tak e bø dy wychowawcze. - Dzieci maj du e problemy z dostosowaniem si do podstawowych
norm i zasad spoøecznego funkcjonowania, bo nikt ich tego nie nauczyø - mówi s dzia Reizer.
Biegli psycholodzy wytkn li rodzicom, e "w dalszym ci gu (...) bazuj na okazywanej im pomocy przez inne instytucje i
media oraz na odzewie spoøecznej na przedstawion przez siebie trudn sytuacj ". Napisali, e przestali odwiedza
dzieci w placówce, "ograniczaj c si do niezorganizowanych i nieprzemy lanych wizyt dzieci w obecnym mieszkaniu".
Nie dostrzegli, e w tygodniu ojciec pracuje, a matka byøa na kursie zawodowym.
Biegli: Dzieci twierdz , e teraz im lepiej
le oceniono wi zi, jakie ø cz dzieci z rodzicami. "Starsze dzieci werbalizuj , e jest im lepiej teraz. Møodsze z racji
wieku nie s w stanie takich opinii wypowiada , ale te nie pøacz za rodzicami ani w aden inny sposób nie wyra aj
ch ci powrotu do nich". Zdaniem biegøych b dzie najlepiej dla dzieci, je li zostan w domu dziecka.
El bieta Wisz z rzeszowskiego stowarzyszenia Nowy Horyzont, które od pocz tku przygl da si tej sprawie, jest
oburzona opini psychologów. - Wygl da na to, e instytucje próbuj si nawzajem wspiera , aby nie skompromitowa
do ko ca wymiaru sprawiedliwo ci. Przypomina to mechanizm, gdy w przypadku pojawienia si obcego, wszyscy si
integruj - komentuje Wisz.
- To straszne, e w ten sposób instytucje chc t rodzin sformatowa i dopasowa do wøasnych standardów, zupeønie
nie uwzgl dniaj c kontekstu rodowiskowego. Nie s dz , eby ci ludzie popeøniali wi ksze bø dy ni inni. Takie rodziny
jak ta powinno si wspiera , a nie odbiera im dzieci przy pierwszej nadarzaj cej si okazji - mówi Wisz. - Wyrwanie
dzieci ze rodowiska rodzinnego to trauma. To jak aøoba zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. Dokonywanie ocen
wi zi emocjonalnej w takich warunkach mo e nie by miarodajne. Dzieci mog reagowa odwrotnie, ni mogliby my
oczekiwa . Moim zdaniem powinny wróci do domu, bo tylko rodzina gwarantuje im prawidøowy rozwój.
Opinia biegøych dotarøa ju do warszawskiej kancelarii wspóøpracuj cej z Fundacj Romana Giertycha "Nadzieja Dla
Rodziców", która zaj øa si spraw rodziny z Lubaczowa. - Wynika z niej, e ubóstwo byøo podstaw odebrania dzieci, a
tak by nie powinno. Dlatego zajmiemy si t spraw i pomo emy rodzinie odzyska dzieci - zapowiada adwokat
Agnieszka Bøa owska.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 1 z 1
Za biedni, eby wychowywa dzieci? Odebrano im je, bo byli 'nieporadni'
2012-12-18
http://wyborcza.pl/2029020,75478,13068561.html