NOWA RELACJA Z KRAJU GOSPODARKI PLANOWEJ
359
Duch danego stulecia odzwierciedla się również w celach i wybo
rach swoich podróżników. Każda epoka ma swoją Mekkę i swoje Zie
mie Obiecane, ale pielgrzymki nie odbywają się do tych samych proro
ków. Można to poznać porównując podróżników dawnych i dzisiejszych.
Właściwy podróżnik X IX stulecia jest podróżnikiem formacyjnym, a
dwiema scenami, na których poszukuje możliwości własnego formowa
nia jest natura i kultura. To są dwa wielkie bieguny opisów podróży
owej epoki, czy to z jednej strony będziemy towarzyszyć Chateaubrian-
dowi w puszczach Ameryki Północnej’^”, Chamisso podczas jego podró
ży żaglowcem dokoła świata^*^', Alexandrowi von Humboldtowi w cha
osie dorzecza Orinoko^“ , - czy to z drugiej strony ujrzymy Goethego w
Kampanii^*^^, Flauberta^'*'^ i Nervala’®^ pod piramidami, Burckhardta przed
Ein neuer Bericht aus dem Lande der Planwirtschaft,
w: „Widerstand”.
Zeitschrift für nationalrevolutionäre Politik. Berlin 8. Jg. H. 8, August 1933, s.
279-283. Recenzja książki Franza Alberta Kramera: Das rote Imperium. München:
Kösel und Pustet 1933.
360 Prancois Rene Vicomte de Chateaubriand (1768-1848) relację z odbytej
po Ameryce Północnej w 1791 roku podróży opublikował jako Voyage en Améri
que
(1826). (B, s. 822).
Adalbert von Chamisso (1781-1838), odbył w latach 1815-18 podróż do
okoła świata na rosyjskim statku Ruryk. Keise um die Welt in den Jahren 181S-
1818
(1836).
Alexander von Humboldt (1769-1859) odbył w latach 1799-1804 słynną
podróż do Ameryki Południowej.
Chodzi o pamiętnik podróży włoskiej, jaką Johann Wolfgang Goethe (1749-
1832) odbył w latach 1786-88. Swoje wspomnienia opublikował w latach 1816/17.
Pisarz Gustaw Flaubert (1821-1880) odbył w latach 1843-46 podróże do
Afryki Północnej.
1933 - PUBLICYSTYKA POLITYCZNA
459
pałacami Renesansu^*’*’. Wszystkie te wzorce doprowadziły do powsta
nia Cicerone^^^, który wciąż rosnącej grupie formacyjnych podróżników
każe poruszać się po niewidzialnych torach.
W epoce, gdy przyjeżdżano z daleka, aby obejrzeć resztki rzymskich
wodociągów, nie do pomyślenia byłaby podróż mająca przybliżyć pro
blemy zaopatrzenia w wodę nowoczesnego miasta, budowy zapory wod
nej lub stanu określonej gałęzi przemysłu. To były kwestie dla profesjo
nalistów; nie miały one nic wspólnego z ogólnym kanonem formacyjnym.
Coraz wyraźniej ujawniający się charakter muzealny podróży do tych
miejsc, „które trzeba zobaczyć”, nie był dla podróżników - o ile jeszcze
pragnęli wrażeń historycznych - przyjemnością; jeden z najostrzejszych
protestów ujawnił się w przebraniu paradoksalnego postulatu włoskich
futurystów, aby wysadzić w powietrze Pałac Dożów, a na jego ruinach
wybudować fabrykę^*’*.
Te sprawy tymczasem zmieniły się w podobny sposób, w jaki zmie
niło się samo muzealnictwo. Prócz typu muzeum formacyjnego w daw
nym stylu pojawiły się zatem nowe instytucje, które najtrafniej można
określić jako muzea wystawiennicze. Największą instytucją tego rodzaju
jest Niemieckie Muzeum w Monachium^*’^, należy do tego zaliczyć także
jednak niezliczone czasowe lub stałe wystawy o charakterze specjalistycz
nym, obficie prezentujące obszary takie jak przykładowo higiena, bu
downictwo mieszkaniowe, radiofonia, lotnictwo, elektryczność, sport i
przyciągające ogromne ilości podróżnych. Od czasu paryskiej wystawy
światowej, która zainicjowała nasze stulecie, metodyka i tematyka tych
przedsięwzięć odnotowała wyjątkowe postępy. Można zatem stwierdzić,
że liczba podróżnych odwiedzających wystawy przewyższa już liczbę pod
różników formacyjnych, i że dziś już odwiedza się nawet Włochy nie z
zamiarem obejrzenia ruin dawnego, ale także wzrostu nowego imperium.
Wystawa nie ma w naszej epoce w żadnym wypadku encyklopedycz-
Gerard de Nerval (wł. Gerard Labrunie 1806-1855) wydał w 1852 książ
kę L e voyage en Orient.
Jacob Burckhardt (1818-1897), historyk kultury, autor fundamentalnej
pracy Die Kultur der Renaissance in Italien (1860).
Aluzja do wielokrotnie wydawanego „przewodnika” Burghardta po skar
bach sztuki włoskiej C icerone (1855). Tu jednak w znaczeniu szerszym jako prze
wodnik, rodzaj wiedzy nabywanej przed podróżami.
M anifest futuryzmu
Filippo Tommaso Marinettiego ukazał się w „Le Figa
ro” 20. 2. 1909.
Jedno z największych muzeów techniki na świecie, założone w 1903.
nego charakteru, ale bardzo osobliwy - mianowicie ujawnia cyfrę, ener
gię, twórczą potencję - a krótko mówiąc ujawnia sposób, w jaki poddany
jest władaniu właściwy naszej epoce bieg energii i jego manifestacje.
Tu widać zatem w sposób oczywisty ścisłą łączność między wystawą
a polityką. Stopień mocy i niezależności danego państwa wynika nie
tylko z ilości wozów bojowych i eskadr lotnictwa bombardującego. Nie
rzadko możemy wyciągnąć subtelniejsze wnioski dowiadując się, jak
wygląda zarządzanie elektrycznością, a jak wychowanie młodzieży, jak
mieszka robotnik i co mu sprawia zadowolenie - krótko mówiąc, gdy
sprawdzimy stan Totalnej Mobilizacji w jej rozmaitych obszarach cząst
kowych. Wiedzą o tym mocarstwa, i dlatego dziś lot transoceaniczny,
organizacja wyścigów, starannie przygotowany proces polityczny, kon
centracja ogromnych mas ludowych, jednym słowem nowoczesna de
monstracja pozbywa się coraz to bardziej charakteru prywatnego czy
społecznego nabierając powoli cech reprezentacyjnych środków polity
ki państwowej. Słusznie zatem uznaje faszyzm przelot eskadry Balba^^®,
którego to przelotu piękny opis właśnie się ukazał^^^, gdzie antyczne
poczucie życia przeplata się w osobliwy sposób z poczuciem życia czło-
wieka-maszyny, za zwycięską bitwę, godną triumfu jako nagrody.
460____________________________________________________________ ERNST JÜNGER
Spacerując w Berhnie po Unter den Linden chętnie przystajemy przed
witrynami sowieckiego biura podróży, aby obejrzeć plakaty, gdzie w de
likatnych, ale wyraźnie odcinających się od siebie barwach i w sprawia
jącym obce wrażenie braku perspektywy utrzymał się świecki odblask
malarstwa ikon. Widać tam jeszcze mury i wieże świętego Kremla, oczy
wiście tworzą one jednak tylko tło dla potężnych budowli, a przy ich
rusztowaniach i dźwigach człowiek jawi się tak drobny jak mrówka. W
wyobraźni obserwatora to imperium zmienia się w jeden jedyny, potęż
ny warsztat i nie ma nic logiczniejszego niż zamiar, aby na własne oczy
zobaczyć realizację gigantycznego planu państwowego.
Rosja jest w rzeczy samej wielkim celem podróży w naszej epoce, a
opublikowane o podróżach do niej książki, tworzą już bibliotekę. Oczy-
Italo Balbo (1896-1940), pilot i polityk faszystowski, jeden z przywódców
marszu na Rzym w 1922 roku. Od 1929 włoski minister lotnictwa.
Cliodzi o niemieckie tłumaczenie książki Balba: Flugschwärme über dem
Ozean.
Berlin: Rowohlt 1932.
Sf!rł'Ą;i,;lp;wr
<»■
1933 - PUBLICYSTYKA POLITYCZNA
461
wiście wkrótce spostrzeżemy, czytając te relacje, że trudno na ich pod
stawie ustalić stan faktyczny. Wiąże się to z tym, że podróż do Rosji jest
podróżą na wystawę; wycinek, możliwy do obejrzenia, ustalany jest przez
wystawcę, a zatem przez państwo. Inna i bardziej znacząca trudność
polega jednak na tym, że plan nie jest faktem ekonomicznym, technicz
nym czy kulturalnym, ale politycznym; a oddziaływaniu tego, co poli
tyczne ulega każdy obserwator. Nie istnieje tu obiektywizm, ale wyraźne
za lub przeciw, a po lekturze trzech pierwszych stron relacji wiadomo,
czy jej autor w swojej najwewnętrzniejszej istocie odczuwa akceptację
czy odrzucenie.
Oczywiście luki w pancerzu najostrzej wyśledzi oko wroga. To wra
żenie zyskać można zagłębiając się w najnowszą z tych relacji, w książkę
E.A. Kramera Das rote Imperium. Kramer podróżuje w przebraniu „Inturi-
stu”, ale nie pozostawia wątpliwości, że jest na stopie wojennej. Jego książ
ka jest w najwyższym stopniu destrukcyjną bronią, a jej autor może mówić
o szczęściu, że również dla
myśli wciąż są towarem bezcłowym.
Relacja Kramera złożona jest na kształt mozaiki ze szczegółów, ale
te szczegóły przekazują czytelnikowi zamierzone przez autora całościo
we wrażenie. To całościowe wrażenie jest mniej więcej takie: jadąc przez
Rosję pielgrzymujemy przez kraj największy ze wszystkich Utopii, jakie
świat kiedykolwiek widział. Obserwujemy cienką warstwę wyższą bę
dącą w posiadaniu władzy, jak podejmuje próbę urzeczywistnienia teorii
społecznych i gospodarczych świata zachodniego z pomocą ludzi, nie
mających jakiegokolwiek odniesienia do przesłanek, z jakich teorie te
wyrastały. Ta w jej rozmiarach fantastyczna próba kończy się niesamo
witym rozziewem między marzeniem a rzeczywistością. Przyczyna roz
ziewu zasadza się na tym, że „ciemny człowiek” Rosji nie jest w stanie
jeszcze sprostać - wedle najwłaściwszych sobie praw życia - szczegól
nym, a zwłaszcza technicznym wymogom, jakie są tu stawiane. To pra
wo życia domaga się odmiennej realizacji niż ta, do której się je przymu
sza. Powstają zatem dwa źródła błędów, które w sposób konieczny będą
lub, jak Kramer mniema, już są przyczyną niepowodzenia wielkiego pla
nu. Po pierwsze nie jest możliwe stworzenie z ziemi rosyjskiej takiego
rodzaju człowieka, który będzie napędzał na wszelki sposób twórczo i
Obiedinionnoje Gosudarstwiennoje Politiczeskoje Uprawlenije - Zjedno
czony Państwowy Zarząd Polityczny, policja polityczna w Związku Sowieckim w
latach 1922-1934.
suwerennie procesy techniczne, mające niegdyś zreahzować cel, jakim
jest „prześcignięcie Ameryki”. Po drugie jednak istnieje wewnętrzne pęk
nięcie między tym człowiekiem a szczególnymi środkami, które jako je
dyne umożliwiają realizację tak ogromnej pracy. Kramer sądzi zatem,
mówiąc prymitywnie, że Rosjanin dobrze dba o konie, kiepsko nato
miast o maszyny.
A jako że brak tu odniesień do wielkich rezerw surowcowych i ener
getycznych naszej epoki, odniesień do stali, węgla, do ropy naftowej,
wody, elektryczności i do promieniowania, cały ten proces będzie tym
czasowo podtrzymywany za sprawą pradawnej mocy, a mianowicie zło
ta. Złoto powoduje import obydwu mocy, za sprawą których surowce
mogą budzić się do życia - import ludzi o wrodzonych wielkich zdolno
ściach technicznych oraz import środków, za pomocą których realizo
wać można procesy techniczne. Za zaoszczędzone na biedzie ludzkiej
pieniądze, wypływające z kraju, rozlewa się po drugiej stronie nurt cu
dzoziemskich inżynierów, wykwalifikowanych robotników i skonstru
owanych za granicą maszyn, a wszelka istotniejsza praca zamiera w chwili,
gdy wydaje się ostatniego dolara.
Ten obraz wypełnia, jak powiedziano, ogrom szczegółów, obserwa
cji i cyfr. Autor prowadzi nas przez nowo zbudowane drapacze chmur,
przeniknięte osobliwą mieszaniną woni świeżego lakieru i rozpoczyna
jącej się zgnilizny. Podziwiamy słynną taśmę montażową, którą co dwa
dzieścia minut opuszcza zmontowany traktor i dowiadujemy się, że trze
ba urodzić się pod szczęśliwą gwiazdą, aby ujrzeć tę taśmę w ruchu.
Doprowadza się nas pod ogromne farmy świńskie zbudowane wedle
chicagowskich wzorców, do których nie możemy wejść, gdyż panuje w
nich świńska dżuma. Na polach spotykamy osobliwy widok - zaprzęgi
wołów ciągną unieruchomione traktory do warsztatów naprawczych.
Całość sprawia wrażenie zabawy w Amerykę, składającej się jakby z
ogromnej skrzynki rozdzielnika o wielu wypolerowanych na wysoki
połysk guzikach. Wciskamy te guziki nie dostrzegając w zachwycie, że
przedmiotom, które w dali winny się poruszać, brak prawdziwego życia.
Stoimy wobec tego spektaklu jak wobec budowli despotów azjatyckich,
które błyskawicznie wyrastają na skutek niewolniczej pracy, i które roz
sypują się w stepie, gdy despota zamknie oczy.
462_______________________________________________________________ ERNST JÜNGER
1933 - PUBLICYSTYKA POLITYCZNA
463
Kramer twierdzi w pewnym miejscu, że w Rosji urzeczywistniono
Totalną M o b i l i z a c j ę T o twierdzenie zostaje jednak zanegowane za
sprawą jego opisu, wedle którego brak tam podstawowej przesłanki To
talnej Mobilizacji, mianowicie typu robotnika. Brak w książce zdania
informującego, że typ ten się pojawia, pomijając oczywiście specjalistów
zagranicznych. Skoro tak jest naprawdę, a inne relacje opisujące powsta
wanie w owym kraju „nowego człowieka” są nietrafne, wówczas doko
nująca się tam próba mobilizacji nie może być wedle swojej istoty total
na, ale w najlepszym wypadku specjalistyczna, częściowa, a jej znaczenie
musi dopiero ujawnić się w przyszłości.
Jeszcze się okaże, czy jest to próba z właściwymi ludźmi, czy nie.
Patrząc z naszej perspektywy Rosjanie mają rację, próbując stworzyć dla
siebie instrumentarium, którego posiadanie konieczne jest nie tylko dla
Rosji, ale także dla wszelkich mocarstw, dla sporów przyszłości. Wszyst
ko inne byłoby przygotowaniem nowego Tannenbergu^^"^. Rosja należy
do krajów pokonanych, które ponoszą wielką odpowiedzialność. To, że
człowiek cierpi podczas ogromnego wysiłku nie jest zarzutem, ale raczej
oczywistością. Zarzut cierpienia porusza się co najwyżej na takiej płasz
czyźnie, na jakiej Remarque przeżywa wojnę^^^. Poza tym zarzut marzy-
cielstwa nie jest najwyższej próby - także jakobini marzyli i byli ojcami
głodu i wojny, a jednak ich marzenia w żadnym wypadku nie ulotniły się
jak dym w pustej przestrzeni.
Kramer, s. 58: „Do wyobrażeń o walczącym proletariacie należy robotnik
jak i żołnierz, a jeśli pojęcie totalnej mobilizacji, które stworzył Ernst Jünger gdzieś
znalazło swoje urzeczywistnienie, to właśnie tutaj. [...] Żołnierz jest »robotnikiem u
broni«, który karabin nosi jak kilof a szable bierze do ręki jak łom, podczas gdy
Komsomol każdym sztychem szpadla celuje w serce wroga klasowego, a relacje z
»frontu przemysłowego« brzmią jak publikacje naczelnego dowództwa wojsk”.
Jedna z największych bitew niszczycielskich w dziejach wojen. Odbyła się
w dniach 2 6 -3 0 sierpnia 1914 pod Stębarkiem, niedaleko Grunwaldu, gdy nie
mieckie wojska dowodzone przez Paula von Hindenburga i Ericha Ludendorffa
zabiły 30 000 żołnierzy rosyjskich i wzięły do niewoli 92 000.
W 1933 roku Jünger przypisuje po raz kolejny Remarque’owi i jego best
sellerowi wojennemu znaczenia humanitarne, a zatem liberalistyczne i indywidu-
ahstyczne. Remarque bardzo mocno korzystał z wojennych prac Jüngera, o któ
rych miał dobre zdanie. Por. W Kunicki: Erich M aria R em arque und Ernst Jünger.
Ein un ü berbrü ckbarer G egensatz?,
w; Thomas F. Schneider (Hg.). K riegserlebnis
und Legen den bildun g. D as B ild des „ m o d ern en ” Krieges in Literatur, Theater, P h o
tographie und Film .
Osnabrück: Universitätsverlag Rasch 1999, s. 2 9 1 -3 0 8 .
ODMIENIONE OBLICZE MASY
Pochód robotników
w Moskwie.
Rozbrojenie?
Tego nie przewidzieli prorocy liberalizmu:
Dobrowolna uniformizacja
Sturmabteilung (SA)
1933 - PUBLICYSTYKA POLITYCZNA
465
Co jednak oznacza dla Niemiec, czy wielki plan się powiedzie, czy
nie? Po tym, jak w naszym kraju komunizm spotkała ostateczna klęska,
problem ów uległ znacznemu uproszczeniu stając się, pozbawiony we
wnętrznego znaczenia, kwestią polityki zagranicznej. Ten fakt nie po
większa, ale pomniejsza płaszczyznę tarć między obydwoma krajami;
sytuuje Niemcy wobec Rosji w pozycji, która podobna jest do sytuacji
Richelieu wobec protestantów: w interesie absolutystycznego państwa
zniszczył ich we własnym kraju, licząc na nich w polityce zagranicznej’^*’.
W swoim rdzeniu zniszczona i odrestaurowana w duchu liberalnej de
mokracji przez mocarstwa zachodnie Rosja pozbawiła by nas przeciw
wagi, która - niezależnie od tego, co o niej myślimy - jest dla nas znaczą
ca już choćby przez fakt swojego istnienia. System mocy zagrażający
naszemu życiu i naszej wolności jest i pozostanie systemem wersalskim i
dlatego obserwacja i znajomość wszystkich sił, które znajdują się poza
nim jest dla nas sprawą najwyższej wagi^^^.
Załóżmy taką sytuację, że plan częściowo lub zupełnie zawiedzie - a
lektura Kramera sugeruje taką możliwość - wówczas z pewnością znisz
czeniu uległaby utopia, która w krajach jej powstania należy do nie no
szonej już garderoby. Ale nie ta utopia jest tu istotna, jest ona w gruncie
rzeczy pretekstem lub próbą, aby przybliżyć naród do tych form władzy,
jakich sytuacja historyczna apodyktycznie się domaga. Ofiary nigdy nie
są daremne, i nie będą nimi u narodu, którego już choćby pasywny opór
zniszczył armię napoleońską tworząc warunki dla dzieła Yorka von War-
tenburg^^*. Lipską Bitwę Narodów przygotowywano pod Moskwą i nad
Berezyną, a i można stwierdzić, że przegrana w bitwie nad Marną roz-
Jünger daje tu bardzo wyraźną sugestię polityczną, która w pełni zostanie
zrealizowana w traktacie o przyjaźni radziecko-niemieckiej w sierpniu 1939 roku.
Armand-Jean du Plessis de Riclielieu (1 5 8 5 -1 6 4 2 ), minister stanu Ludwika X III,
zdominował francuską politykę i uczynił z Francji państwo absolutystyczne, nisz
cząc m.in. protestantów. W trakcie wojny trzydziestoletniej opowiadał się jednak
za protestanckimi Szwedami przeciwko zdominowanej przez Austrię katolickiej
Lidze.
Kramer, s. 2 1 1 ; „Skoro niemiecka polityka zagraniczna uznawała Rosję za
pozytywne zadanie, to z pewnością wiedząc, że pod aktualnym reżymem sowiec
kim spoczywa trwała, niezniszczalna Rosja. Że trwa w niej dziedzictwo niemiec
kiej historii, wobec którego Niemcy nigdy nie mogą pozostać obojętni”.
Hans David York von Wartenburg (1759-1830) zawarł 3 0 .1 2 .1 8 1 2 jako
dowódca korpusu pruskiego pozostającego pod dowództwem Napoleona bez po
rozumienia z królem pruskim konwencję w Taurogach. Przyczyniło się to do odwró
cenia sojuszy. Taurogi były w X IX stuleciu symbolem przyjaźni prusko-rosyjskiej.
466
ERNST JÜNGER
strzygnęła się nad Wisłą^^®. Rosja wywierała na los Niemiec wpływ, któ
ry różnorodnie nas pouczał, iż czysty fakt jej istnienia ważniejszy jest od
tego, co dzieje się w obrębie jej przestrzeni życiowej. Dlatego brakiem
instynktu u niemieckiej socjaldemokracji było to, że próbowała - za
sprawą resentymentów motywowanych wymogami polityki wewnętrz
nej - wojnę światową interpretować jako wojnę przeciwko Rosji car
skiej. Komuniści próbowali następnie w odwrotnym znaczeniu uzależ
nić naszą politykę od rosyjskiej polityki wewnętrznej. Jest dla nas sprawą
wtórną czy w Rosji rządzi car, czy Stalin, czy ktoś jeszcze inny. Sprawą
najwyższej wagi jest natomiast, aby nie powtórzyła się konstelacja, przed
którą nawet Bismarck drżał z obawy w swoich snach^*®.
Dlatego życzymy książce Kramera jako majstersztykowi polityczne
go reportażu wielu czytelników - zwłaszcza takich, którzy mają zmysł
istotnego rozróżniania między światopoglądem a mocarstwową polityką.
(tłum. Wojciech Kunicki)
To znaczy, że z frontu zachodniego wycofano oddziały konieczne do reali
zacji Planu Schlieffena, co było błędem, gdyż tymczasem Niemcy zadali Rosji
niszczący cios pod Tannenbergiem.
Chodzi o wojnę Niemiec na dwa fronty, przeciwko Zachodowi i Rosji
jednocześnie.