Krishnamurti Jiddu Lot orła

background image

Jiddu Krishnamurti 

Lot orła 

1

background image

Rozdział 1. Wolność

Wolność ­ Myśl, przyjemność i ból

Dla większości z nas wolność jest ideą a nie rzeczywistością. Gdy mówimy o   wolności, 
chcemy być zewnętrznie wolni by robić to, co lubimy, podróżować, wolni  w wyrażaniu siebie 
na różne sposoby, wolni we własnym sposobie myślenia.   Zewnętrzne wyrażanie wolności 
wydaje   się   być   niezwykle   ważne,   zwłaszcza   w     krajach,   w   których   panuje   tyrania   czy 
dyktatura natomiast w tych, gdzie  zewnętrzna wolność jest możliwa ludzie poszukują coraz 
więcej i więcej  przyjemności, więcej i więcej rzeczy w swym posiadaniu.

Jeżeli   mamy   dogłębnie   zbadać,   co   oznacza   wolność   i   być   całkowicie   i     absolutnie 
wewnętrznie wolni co zewnętrznie wyraża się w społeczeństwie, w   związkach     musimy, 
wydaje mi się, spytać czy ludzki umysł, silnie uwarunkowany,  taki, jakim jest, może się w 
ogóle   w   pełni   uwolnić.   Czy  zawsze  musi   żyć   i     działać  wewnątrz  ograniczeń  własnego 
uwarunkowania powodując, że wolność wcale nie ma możliwości zaistnienia? Okazuje się, 
że ten umysł, rozumiejący werbalnie,  że nie ma tu, na tej ziemi wolności wewnątrz ani na 
zewnątrz,   zaczyna   wynajdować     ją   w   innym   świecie,   przyszłe   wyzwolenie,   raj   i   temu 
podobne.

Odłóżcie   na   bok   wszelkie   teoretyczne,   ideologiczne   koncepcje   wolności,   abyśmy     mogli 
zbadać, czy nasze umysły, wasze i mój, w ogóle mogą być prawdziwie wolne,   wolne od 
zależności, od strachu, obaw, i od niezliczonych problemów, zarówno  uświadomionych, jak i 
tych w głębszych warstwach nieświadomości. Czy może nastąpić całkowita psychologiczna 
wolność, ażeby umysł ludzki był w stanie  dotrzeć do czegoś, co nie powstało z czasu, nie 
zostało zebrane przez myśl, a  ponadto nie jest ucieczką od faktycznych realiów codziennej 
egzystencji?

Dopóki nie jest on wewnętrznie, psychologicznie w pełni wolny nie można  zobaczyć, co jest 
prawdą, ani czy istnieje rzeczywistość nie stworzona przez  strach, nie ukształtowana przez 
społeczeństwo   bądź   kulturę,   w   jakich   żyjemy,   a     jednocześnie   nie   będąca   ucieczką   od 
codziennej   monotonii   z   jej   nudą,   samotnością,   rozpaczą   i   obawą.   By   sprawdzić,   czy 
rzeczywiście istnieje taka   wolność trzeba uświadomić sobie swe własne uwarunkowania, 
problemy,   monotonną   płytkość,   pustkę,   niespełnienie   w   życiu,   a   przede   wszystkim 
uświadomić   sobie     strach.   Trzeba   być   świadomym   siebie   nie   introspektywnie   ani 
analitycznie, ale w   chwili obecnej, takim, jakim się jest, i dostrzec, czy można pozostać 
zupełnie  wolnym od wszystkich tych spraw, jakie zdają się pętać umysł.

Aby badać, jak zmierzamy to zrobić, wolność musi być obecna nie na końcu,   lecz już od 
początku. Jeśli nie jest się wolnym nie można badać. By patrzeć  dogłębnie musi zaistnieć 

2

background image

nie   tylko   wolność,   ale   również   dyscyplina   konieczna   podczas   obserwacji   wolność   i 
dyscyplina towarzyszą sobie (to nie tak, że   trzeba być zdyscyplinowanym aby stać się 
wolnym).   Używamy   tu   słowa   dyscyplina     nie   w   przyjętym,   tradycyjnym   sensie,   gdzie 
oznacza podporządkować się,  naśladować, przyjąć narzucony wzór, ale raczej w pierwotnym 
znaczeniu tego   słowa, czyli   poznawać . Poznanie i wolność towarzyszą sobie, wolność 
przynosząca   swą   własną   dyscyplinę   bynajmniej   nie   tę   wymuszoną   przez   umysł     celem 
uzyskania określonego rezultatu. Te dwie rzeczy są zasadnicze: wolność i akt poznania. Nie 
można poznawać siebie, gdy nie jest się wolnym, wolnym  na tyle   by obserwować, nie 
zgodnie z jakimś wzorcem, regułą czy pojęciem, lecz   obserwować siebie w chwili obecnej 
takim, jakim się jest. Ta obserwacja, ta percepcja, to postrzeganie wprowadza swą własną 
dyscyplinę i poznanie, w których   nieobecne jest podporządkowanie, naśladownictwo ani 
jakakolwiek kontrola   a w  tym przejawia się wielkie piękno.

Nasze   umysły   są   uwarunkowane     to   fakt   oczywisty     uwarunkowane   przez     określoną 
kulturę   bądź   społeczeństwo,   poddane   wpływom   przeróżnych   wrażeń,   czynników 
ekonomicznych, klimatycznych, edukacyjnych, napięć i nacisków w   związkach, wymagań 
religii i tak dalej. Nasze umysły są wyszkolone by akceptować   strach i, o ile możemy, 
uciekać od niego, nigdy nie będąc w stanie rozwiązać,   zupełnie i kompletnie, całej jego 
natury   i   struktury.   Tak   więc   nasze   pierwsze     pytanie   brzmi:   czy   umysł,   tak   mocno 
obciążony, może rozwiązać całkowicie nie  tylko swe własne warunkowanie, ale też strach? 
Bo to strach powoduje, że akceptujemy uwarunkowania.

Nie wysłuchuj jedynie wielu słów i idei,   które właściwie nie mają żadnej   wartości     ale 
poprzez akt słuchania, obserwacji swoich własnych stanów umysłu,  zarówno werbalnie, jak 
i niewerbalnie, po prostu zbadaj, czy umysł potrafi być  wolny   nie akceptując strachu, nie 
uciekając, nie mówiąc  Muszę rozwinąć w  sobie odwagę, odporność, ale naprawdę będąc w 
pełni świadom lęku, w jakiego   sidła wpadłeś. Jeśli nie jest się wolnym od zależności od 
strachu, to nie widzi   się czysto i dogłębnie. I oczywiście tam, gdzie jest strach, nie ma 
miłości.

Czy zatem umysł może naprawdę być wolny od strachu? Wydaje mi się to   dla  każdej osoby 
podchodzącej zupełnie poważnie jednym z najbardziej   pierwszorzędnych i zasadniczych 
pytań, które muszą paść i na które trzeba   znaleźć odpowiedź. Istnieje strach fizyczny i 
psychologiczny. Fizyczny lęk przed  bólem oraz psychologiczny strach powstający z pamięci 
bólu w przeszłości i obawy  przed powtórzeniem go w przyszłości; jak również strach przed 
starością,   śmiercią,   poczucie   zagrożeń   fizycznych,   niepewność   jutra,   lęk   przed 
niemożliwością osiągnięcia sukcesu, nieumiejętnością dokonania czegoś     poczucie   bycia 
nikim w tym raczej nieprzyjemnym świecie, strach przed zgubą, lęki   samotności, braku 
miłości i tak dalej   strach uświadomiony i nieświadomy. Czy   umysł może się uwolnić, 
całkowicie, od tego wszystkiego? Jeśli stwierdza, że nie  może, to się ograniczył, wypaczył i 
jest niezdolny do percepcji, do zrozumienia,   niezdolny by pozostać zupełnie spokojnym, 

3

background image

cichym   jak gdyby znajdował się w  ciemności szukając światła a nigdy go nie znajdując i 
tworząc w zamian  światło  słów, koncepcji, teorii.

Jak umysł, tak mocno obciążony strachem, z całym swoim uwarunkowaniem, ma się   od 
tego uwolnić? A może musimy zaakceptować lęk jako rzecz nieuniknioną w życiu?   i wielu z 
nas akceptuje, znosi go. Co powinniśmy zrobić? Jak mamy ja, istota  ludzka, wy jako istoty 
ludzkie uwolnić się od tego strachu? Nie jakiegoś   szczególnego lęku, ale w ogóle od całej 
natury i struktury strachu?

Czym jest strach? (Nie akceptuj, o ile mogę zasugerować, słów mówcy: nie jest  on żadnym 
autorytetem, nie jest nauczycielem, nie jest guru bo, gdyby był   nauczycielem, ty byłbyś 
naśladowcą, a gdy jesteś naśladowcą niszczysz zarówno siebie jak i nauczyciela). Próbujemy 
odkryć, jak wygląda prawda naszego pytania  o strach, na tyle kompletnie aby umysł już 
nigdy   nie   żywił   obaw,   w   efekcie   czego     uwolnił   się   od   wszelkiej   zależności   od   innych, 
wewnętrznie, psychologicznie.   Piękno wolności polega na tym, że nie pozostaje po tobie 
ślad. Orzeł, w swym  locie, nie zostawia śladu  w przeciwieństwie do naukowca. Aby wejrzeć 
w pytanie  o wolność potrzebna jest nie tylko naukowa obserwacja, lecz także lot orła, po 
którym nie zostaje ślad   jedno i drugie jest wymagane, musi być obecne zarówno  werbalne 
wyjaśnienie jak i niewerbalna percepcja ponieważ opis nigdy nie jest  rzeczywistością, którą 
opisuje, wyjaśnienie nigdy nie jest tym, co objaśnia,  słowo nigdy nie jest rzeczą.

Jeżeli wszystko to jest całkiem jasne, możemy iść dalej, możemy odkryć sami  dla siebie nie 
poprzez mówcę, nie przez jego słowa, nie przez jego idee albo  myśli   czy umysł może być 
zupełnie wolny od strachu.

Pierwsza część to nie wstęp   jeśli nie wysłuchałeś jej dokładnie lub nie   zrozumiałeś, nie 
możesz przejść do dalszej.

Aby   badać  potrzebna  jest  wolność patrzenia,  potrzebna  jest  wolność  od    uprzedzeń,   od 
koncepcji,   ideałów   umożliwiająca   obserwację   na   bieżąco,   dla   siebie     samego,   czym   jest 
strach. Czy, kiedy obserwujesz z bliska, bardzo dokładnie,   strach jest w ogóle obecny? 
Właśnie: możesz przyjrzeć się z bliska, bardzo,   bardzo dokładnie, czym jest strach tylko, 
gdy  obserwator  jest  obserwowanym .  Zamierzamy się tym zająć. Więc czym jest strach? 
Jak  się  pojawia?  Można pojąć    naturalne lęki,  takie,  jak zagrożenie fizyczne,  na  które 
pojawia się  natychmiastowa odpowiedź; są dość łatwe do zrozumienia, nie musimy się za 
bardzo   nimi   zajmować.   Ale   mówimy   o   strachu   psychologicznym   jak   powstają   te 
psychologiczne lęki? Jakie jest ich pochodzenie?   oto problem. Istnieje strach  przed czymś, 
co zdarzyło się wczoraj, strach przed czymś, co może nastąpić dziś   jeszcze bądź jutro. 
Istnieje   lęk   przed   tym,   co   znamy   i   przed   tym,   czego   nie     znamy,   a   co   oznacza   dzień 
jutrzejszy.   Można   samemu   bardzo   wyraźnie   zobaczyć,   że     strach   przychodzi   poprzez 
strukturę myśli  poprzez myślenie o tym, co wydarzyło  się wczoraj a budzi obawy, lub przez 

4

background image

myślenie o przyszłości  zgadza się? Myśl  rodzi strach  czy nie tak? Proszę, bądźmy zupełnie 
pewni   nie akceptujcie słów  mówcy, bądźcie absolutnie pewni na własny użytek   tego, czy 
to myśl jest  źródłem strachu. Myślenie o bólu, psychologicznym bólu, który zaistniał jakiś 
czas temu oraz pragnienie by się nie powtórzył, pragnienie zapomnienia o tej   sprawie, 
myślenie   o   tym   wszystkim   rodzi   strach.   Jeśli   nie   widzimy   tego   bardzo   wyraźnie   nie 
będziemy w stanie pójść dalej. Myśl, myślenie o jakimś zdarzeniu, doświadczeniu, stanie 
zdenerwowania,  zagrożenia, smutku czy bólu  wywołuje strach. A myśl, wypracowawszy 
pewne psychologiczne poczucie bezpieczeństwa, nie  chce, żeby było ono zakłócane   każde 
zakłócenie jest groźne i stąd bierze się  strach.

Myśl jest odpowiedzialna za strach i tak samo też   za przyjemność. Przeżyłeś   szczęśliwe 
zdarzenie myśl zastanawia się nad nim i chce utrwalić, a gdy to   niemożliwe pojawia się 
opór,   gniew,   rozpacz   i   strach.   Tak   więc   myśl   jest     odpowiedzialna   i   za   strach   i   za 
przyjemność   zgoda? To nie werbalna konkluzja,  to nie recepta na uniknięcie strachu. Tak 
się   dzieje,   że,   gdzie   jest   przyjemność,   tam   też   ból   i   strach   utrwalony   przez   myśl; 
przyjemność towarzyszy  bólowi, te dwie rzeczy są nierozdzielne, a myśl odpowiada za obie. 
Gdyby nie  było jutra, następnej chwili, o której można myśleć w kategoriach czy to strachu 
czy przyjemności, nie istniałyby one. Możemy stąd kontynuować? Czy to   rzeczywistość? 
nie idea, ale rzecz, którą sam odkryłeś, i która, dlatego   właśnie, jest prawdziwa, więc 
możesz powiedzieć   Odkryłem, że myśl rodzi i   przyjemność i strach ? Przeżyłeś rozkosz 
seksualną,   później   odtwarzasz   ją   w   wyobraźni,   w   wymyślonych   obrazach,   i   właśnie 
myślenie o niej daje siłę  przyjemności, która jest teraz obecna w wyobraźni, a kiedy zostaje 
udaremniona   pojawia się ból, obawa, strach, zazdrość, irytacja, gniew, brutalność. Nie 
mówimy bynajmniej, że nie należy zaznawać przyjemności.

Błogość   nie   jest   przyjemnością,   ekstaza   nie   została   wywołana   przez   myśl,   to     rzecz 
całkowicie inna. Możesz przejść do błogości lub ekstazy dopiero, gdy   rozumiesz naturę 
myśli   jaka rodzi i przyjemność i strach.

A   zatem   powstaje   pytanie:   czy   można   zatrzymać   myśl?   Skoro   rodzi   ona   strach   i 
przyjemność  bo, gdzie jest przyjemność, tam musi być ból, to zupełnie  oczywiste   zadajemy 
sobie pytanie: czy myśl może dobiec kresu?  co nie oznacza  końca percepcji piękna, radości z 
piękna. To tak, jakbyśmy widzieli piękno   obłoku czy drzewa i cieszyli się nim zupełnie, 
całkowicie, w pełni. Lecz, kiedy   myśl pragnie przeżyć jutro to samo doświadczenie, taki 
sam zachwyt, jak wczoraj,   gdy widziała ten obłok, to drzewo, tamten kwiat, tę piękną 
twarz, wtedy wywołuje  niezadowolenie, ból, strach i przyjemność.

Tak więc czy myśl może dobiec kresu? A może jest to zupełnie nieprawidłowo  postawione 
pytanie? Pytanie jest błędne, ponieważ chcemy doświadczyć ekstazy,  błogości, jaka nie jest 
przyjemnością.  Mamy  nadzieję,  że,  poprzez ustanie myśli,    dotrzemy  do  czegoś,  co jest 
nieograniczone,   co   nie   jest   produktem   przyjemności   i     strachu.   Jakie   miejsce   w   życiu 

5

background image

zajmuje   myśl?     nie:   jak   zatrzymać   myśl?   Jaki     jest   związek   myśli   z   działaniem   i 
bezczynnością?   Jaki   związek   ma   myśl   z     działaniem   tam,   gdzie   jest   ono   konieczne? 
Dlaczego, gdy obecna jest pełna radość  z piękna, myśl w ogóle się pojawia? przecież, gdyby 
się nie pojawiła, nie  zostałaby przeniesiona w dzień jutrzejszy. Chcę odkryć dlaczego   gdy 
obecna   jest pełna radość z piękna góry, urodziwej twarzy, tafli wody     przychodzi myśl, 
wykrzywia to i mówi   Muszę znów mieć tę przyjemność jutro ? Muszę odkryć jak   myśl 
przejawia się w działaniu i dowiedzieć się czy musi się wtrącać, kiedy w   ogóle nie ma 
potrzeby   myślenia.   Widzę   wspaniałe   drzewo   bez   jednego   liścia   na   tle     nieba,   jest   ono 
niezwykle piękne i to wystarczy   koniec. Dlaczego przychodzi  myśl i mówi  Muszę przeżyć 
ten sam zachwyt jutro ? I widzę też, że myśl musi  przejawić się w działaniu. Zręczność w 
działaniu to również zręczność w   myśleniu. Jaki jest zatem rzeczywisty związek między 
myślą i działaniem? Nasze   działania opierają się na koncepcjach, na ideach. Mam ideę 
bądź koncepcję tego,  co powinno być zrobione, a to, co zostaje zrobione jest przybliżeniem 
tej  koncepcji, idei, tego ideału. Istnieje więc podział na działanie i koncepcję,  ideał,  to, co 
być powinno     w tym podziale tkwi konflikt. Zapytuję siebie   Jak   myśl przejawia się w 
działaniu?   Jeżeli następuje podział między działaniem i   ideą, to działanie jest niepełne. 
Czy istnieje takie działanie, w którym myśl widzi coś w jednej chwili i bezzwłocznie reaguje, 
więc   nieobecna  jest   idea,    ideologia oddzielonej  reakcji? Czy  istnieje  takie  działanie,   w 
którym samo  widzenie jest działaniem  w którym samo myślenie jest działaniem? Widzę, że 
myśl rodzi strach i przyjemność, widzę, że gdzie jest przyjemność, tam jest ból  i w efekcie 
opór   przeciw   niemu.   Widzę   to   bardzo   wyraźnie,   widzenie   tego   jest     bezzwłocznym 
działaniem, w widzeniu tego uczestniczy myśl, logika i bardzo jasne  rozumowanie, ponadto 
widzenie tego jest natychmiastowe i działanie jest   natychmiastowe     dlatego się od tego 
uwalniam.

Czy rozumiemy się nawzajem? Powoli, to rzeczywiście trudne. Proszę, nie   mówcie zbyt 
łatwo   tak . Jeśli mówisz   tak , to, kiedy opuścisz tę salę, musisz   być wolny od strachu. 
Twoje tak to jedynie potwierdzenie, że zrozumiałeś werbalnie, intelektualnie   co nic w ogóle 
nie znaczy. Dziś wy i ja rozpatrujemy   tutaj pytanie o strach i, gdy opuścisz salę, musi 
nastąpić całkowita wolność od   niego. To oznacza, że będziesz wolną ludzką istotą, inną 
ludzką istotą, zupełnie  przekształconą   nie jutro, ale teraz. Widzisz bardzo wyraźnie, że 
myśl rodzi    strach i przyjemność, widzisz, że wszelkie wartości  są oparte na strachu i 
przyjemności     moralne, etyczne, społeczne, religijne, duchowe. Jeżeli   dostrzeżesz w tym 
prawdę   a, aby dostrzec w tym prawdę, musisz być niezwykle  uważny, logicznie, zdrowo, 
rozsądnie   obserwując   każde   poruszenie   myśli   wtedy     sama   percepcja   jest   działaniem 
pełnym   i   dlatego,   kiedy   wyjdziesz,   nie   będziesz     nim   związany     w   przeciwnym   razie 
zapytasz  Jak mam być wolny od strachu od  jutra? 

Myśl musi przejawić się w działaniu. Gdy masz pójść do domu, musisz pomyśleć,  tak samo 
aby złapać autobus, pociąg, pójść do pracy, myśl działa wtedy  efektywnie, obiektywnie, nie 

6

background image

osobiście, nie emocjonalnie, ta myśl jest  niezbędna. Lecz, kiedy przenosi ona doświadczenie, 
jakiego doznałeś, przenosi je   poprzez pamięć w przyszłość, takie działanie jest niepełne, 
stąd rodzaj oporu i  cała reszta.

Chyba możemy przejść do następnego pytania. Postawmy je w ten sposób: czym  jest źródło 
myśli i kim jest myślący? Można zobaczyć, że myśl jest odpowiedzią  wiedzy, doświadczenia 
zgromadzonego w pamięci, z której pojawia się reakcja na  każde wyzwanie jeżeli słyszysz 
pytanie, gdzie mieszkasz, pojawia się  natychmiastowa odpowiedź. Pamięć, doświadczenie, 
wiedza są źródłem, to stąd  pochodzi myśl. Tak więc nie jest ona nigdy nowa, jest zawsze 
przedawniona, nigdy  nie może być wolna, bo związana jest z przeszłością i dlatego też nie 
może  dostrzec nic nowego. Gdy rozumiem to, bardzo jasno, umysł się ucisza. Życie to  ruch, 
nieustanny, wzajemnie powiązany ruch, a myśl, próbując go ująć w  kategoriach przeszłości, 
jako pamięć, obawia się życia.

Widząc to wszystko, widząc, że wolność jest konieczna aby badać   a, aby  badać dogłębnie, 
potrzebna jest dyscyplina poznania, nie tłumienia i  naśladowania  widząc, jak umysł został 
uwarunkowany przez społeczeństwo, przez   przeszłość, widząc, że każda wypływająca z 
niego myśl jest przedawniona i  dlatego nie potrafi zrozumieć nic nowego, umysł ucisza się 
zupełnie   nie   kontrolowany,   nie   kształtowany   by   milczeć.   Nie   ma   żadnego   sposobu   ani 
metody  bez znaczenia, czy to zen z Japonii, czy jakiś system z Indii aby uciszyć umysł, to 
najgłupsza   rzecz:   dyscyplinować   go,   żeby   się   uciszył.   Teraz,   gdy   widzisz   to   wszystko 
widzisz faktycznie, nie jako kolejną teorię   działanie  następuje poprzez tę percepcję, samo 
postrzeganie jest działaniem uwalniającym   od strachu. A więc, w razie pojawienia się 
strachu, następuje natychmiastowa  percepcja i jego zanik.

Czym jest miłość? Dla większości z nas jest to przyjemność i, w jej wyniku,  strach   oto, co 
nazywamy miłością. Jeśli rozumiemy strach i przyjemność, czym  wtedy jest miłość? I  kto 
próbuje odpowiedzieć na to pytanie?  mówca, ksiądz,  książka? Czy za pośrednictwem czegoś 
z zewnątrz dowiemy się, że działamy w  sposób doskonały? A może, w efekcie sprawdzania, 
obserwacji,   nieanalitycznego   przyglądania   się   całej   strukturze   i   naturze   przyjemności, 
strachu, bólu,  odkrywamy, że  obserwator ,  ten, kto myśli  to element myślenia? Gdyby nie 
powstała myśl nie byłoby   tego, kto myśli , te dwie rzeczy są nierozdzielne;  myślący jest 
myślą. To odkrycie niesie ze sobą piękno i subtelność. A gdzie jest  w tym momencie umysł, 
który zaczynał badać nasze pytanie o strach?   rozumiecie?   W jakim znajduje się stanie 
teraz, po przebrnięciu przez to wszystko? Czy tym  samym, co wcześniej, zanim tu dotarł? 
Zobaczył te sprawy z bardzo bliska,  zobaczył naturę tego, co nazywamy myślą, strachem i 
przyjemnością, zobaczył wszystko   jaki jest jego rzeczywisty stan teraz? Oczywiście na to 
pytanie   nie     potrafi   odpowiedzieć   nikt   oprócz   ciebie   jeżeli   faktycznie   w   to   wniknąłeś, 
zobaczysz, że nastąpiła zupełna przemiana.

Słuchacz: (Niesłyszalne)

7

background image

Krishnamurti:   Oto   jedna   z   najłatwiejszych   rzeczy:   zadać   pytanie.     Prawdopodobnie 
niektórzy   z   nas   zastanawiali   się   jak   ono   zabrzmi   jeszcze   w     czasie,   kiedy   mówca   nie 
skończył. Jesteśmy zainteresowani naszymi pytaniami   bardziej niż słuchaniem. Musimy 
zapytywać   o   samych   siebie,   nie   tylko   tutaj,   ale     zawsze.   Sformułowanie     właściwego 
pytania jest daleko ważniejsze niż otrzymanie   odpowiedzi. Rozwiązanie problemu leży w 
jego zrozumieniu   odpowiedź nie   znajduje się na zewnątrz, poza problemem, jest w nim 
samym. Spraw nie można   zobaczyć bardzo wyraźnie koncentrując się na odpowiedzi, na 
rozwiązaniu. Wielu z  nas tak bardzo pragnie rozwiązać problem bez wejrzenia w niego  a, 
aby w niego  wejrzeć, potrzeba energii, żywotności, pasji, nie opieszałości i lenistwa, jakie 
ma w sobie większość z nas     że raczej wolelibyśmy, ażeby ktoś inny go   rozwiązał. Nie 
istnieje nikt, kto rozwiąże którykolwiek z naszych problemów, czy   to politycznych bądź 
religijnych czy też psychologicznych. Trzeba mieć dużo witalności, pasji i żywotności by 
patrzeć i obserwować problem, a wtedy, podczas  obserwacji, jest tam odpowiedź, zupełnie 
jasna.

Co   nie   oznacza,   że   nie   macie   pytać,   przeciwnie   musicie   to   robić,   musicie     wątpić   we 
wszystko, co od kogokolwiek, włączając mówcę, słyszycie.

Słuchacz: Czy istnieje niebezpieczeństwo w samoobserwacji podczas zgłębiania  problemów 
osobistych?

Krishnamurti:   Dlaczego   miałoby   nie   istnieć?   Niebezpieczeństwo   jest   obecne     podczas 
przechodzenia   przez   ulicę.   Czy   chciał   Pan   powiedzieć,   że   nie   mamy     patrzeć,   bo   to 
niebezpieczne? Pamiętam, jak kiedyś   o ile mogę przywołać pewne  zdarzenie bardzo bogaty 
człowiek przybył by spotkać się z nami. Powiedział   Traktuję zagadnienie bardzo, bardzo 
poważnie, jestem zainteresowany tym, o czym  Pan mówi i chcę rozwiązać wszystkie moje 
znów i znów , zna Pan te nonsensy,   które ludzie powtarzają.   Odpowiedziałem   Dobrze, 
proszę   Pana,   wejdźmy   w   to   i   rozmawialiśmy.   Przychodził   kilkakrotnie   a   po   dwóch 
tygodniach przybył ze słowami   Mam straszne sny, przerażające sny, wydaje mi się, jak 
gdyby wszystko wokół   znikało, różne rzeczy odchodziły.   Potem dodał   To chyba rezultat 
moich badań  nad sobą, widzę w tym niebezpieczeństwo  i już więcej się nie pokazał.

Wszyscy pragniemy bezpieczeństwa, wszyscy chcemy czuć się pewnie w naszym   małym 
pięknym   świecie,   świecie   dobrze   zaprowadzonego   porządku   ,   jaki   jest     nieporządkiem, 
świecie naszych specyficznych związków, do zakłócenia których  chcielibyśmy nie dopuścić 
związku pomiędzy żoną i mężem, w którego ciasnych   więzach trzymają się nawzajem, w 
którym   obecne   są   cierpienie,   podejrzliwość,     strach,   w   którym   pojawia   się   zagrożenie, 
zazdrość, gniew, dominacja.

Istnieje sposób patrzenia w głąb siebie bez strachu, bez zagrożenia     należy   patrzeć bez 
jakiejkolwiek krytyki, bez żadnego osądu, po prostu patrzeć, nie  interpretować, nie sądzić, 

8

background image

nie   oceniać.   Aby   tak   działać   umysł   musi   mieć   w   sobie     pragnienie   poznania   podczas 
obserwacji tego, co faktycznie jest. Jakie   niebezpieczeństwo tkwi w   tym, co jest ? Istoty 
ludzkie są okrutne, oto  faktycznie  to, co jest , a zagrożenie, jakie wnoszą w ten świat jest 
efektem   ich okrucieństwa, oto rezultat strachu. Cóż jest  niebezpiecznego  w obserwacji 
rzeczywistości i próbach zupełnego wykorzenienia strachu? to, że możemy   stworzyć inne 
społeczeństwo, inne wartości? Jest wiele piękna w obserwacji, w  widzeniu rzeczy takimi, 
jakimi są   co nie oznacza odrzucania ani pragnienia by  coś zrobić z  tym, co jest    zupełna 
percepcja   tego,   co   jest     wywołuje   swą     własną   przemianę.   Trzeba   tylko   znać   sztukę 
patrzenia, a nie jest ona nigdy   introspektywną ani analityczną sztuką, lecz po prostu 
obserwacją bez żadnego  wybierania.

Słuchacz: Czy nie istnieje strach spontaniczny?

Krishnamurti: Czy nazwałby Pan go strachem? Gdy masz przed sobą pożar, gdy  widzisz 
przepaść, czy to strach powoduje, że się cofasz? Czy, kiedy spotykasz  dzikie zwierzę, węża, 
wycofanie się oznacza strach?   a może inteligencję? Ta   inteligencja może być efektem 
uwarunkowania,   bo   uwarunkowano   cię   na   niebezpieczeństwo   napotkania   przepaści, 
przecież gdyby tak nie było mógłbyś w  nią wpaść, co oznaczałoby koniec. Twoja inteligencja 
każe ci zachować ostrożność   czy oznacza ona strach? Lecz czy to inteligencja działa, kiedy 
dzielimy się na   narody, na grupy wyznaniowe?   czy, gdy dokonujemy podziału pomiędzy 
tobą i mną,   nami i nimi, obecna jest inteligencja? Czy to, co powoduje takie działanie i 
powstanie tego podziału, co przynosi zagrożenie, co dzieli ludzi, co wywołuje   wojnę, jest 
efektem pracy inteligencji czy strachu? Jest tam strach, nie   inteligencja. Innymi słowy 
podzieliliśmy   siebie   na   kawałki:   pewna   część   nas   działa,   gdy   trzeba,   inteligentnie,   na 
przykład omijając przepaść czy unikając  przejeżdżającego obok autobusu, ale nie jesteśmy 
wystarczająco inteligentni by zobaczyć niebezpieczeństwa nacjonalizmu, niebezpieczeństwa 
podziałów między  ludźmi. Tak więc część nas   bardzo mała cząstka   jest inteligentna a 
reszta  nie. Tam, gdzie występuje fragmentacja, musi pojawić się konflikt, musi być  obecne 
cierpienie  istotą konfliktu jest właśnie podział, sprzeczność wewnątrz  nas. Tej sprzeczności 
nie da się zintegrować. To jedna z naszych osobliwych  manii, że próbujemy na powrót się 
scalić. Właściwie nie wiem, co to znaczy. Kim   jest osoba, która zamierza połączyć dwie 
rozdzielone, sprzeczne natury? Czyż scalający sam nie jest elementem podziału? Ale gdy 
widzisz całość tego, kiedy   sobie pozwolisz na percepcję bez żadnego wybierania     nie ma 
podziału.

Słuchacz: Czy istnieje różnica między prawidłową myślą i prawidłowym  działaniem?

Krishnamurti: Kiedy używa Pan słowa   prawidłowy   odnośnie myśli i działania,   wtedy 
prawidłowe  działanie staje się  nieprawidłowym   zgoda? Używając słowa  prawidłowy  ma 
się już ideę tego, co prawidłowe. Gdy masz ideę tego, co  prawidłowe , jest to  nieprawidłowe 
, ponieważ  prawidłowe  opiera się na twych  uprzedzeniach, na uwarunkowaniach, strachu, 

9

background image

na   twojej   kulturze,   na   społeczeństwie,   na   twych   specyficznych   nawykach,   obawach, 
zasadach religii i tak  dalej. Masz swój model, wzorzec działania: ten właśnie wzorzec jest 
sam w sobie  nieprawidłowy, niemoralny. Moralność społeczeństwa jest niemoralna. Zgadza 
się   Pan z tym? Jeśli tak, to odrzucił Pan społeczną moralność, która oznacza   chciwość, 
zazdrość, ambicję, nacjonalizm, kult podziałów klasowych i całą  resztę. Ale czy faktycznie 
Pan to zrobił i teraz potwierdza mówiąc  tak ?  Moralność społeczna jest niemoralna  czy 
rzeczywiście to ma Pan na myśli?  a  może to tylko masa słów? Proszę Pana, być naprawdę 
moralnym, prawym to jedna z  najbardziej niezwykłych rzeczy w życiu, i taka moralność w 
żaden   sposób   nie   ma     nic   wspólnego   ze   społecznymi   zachowaniami   określonymi   przez 
warunki zewnętrzne.  Trzeba być wolnym aby być rzeczywiście prawym, a nie jesteś wolny 
jeżeli  poddajesz się społecznej moralności z jej chciwością, zazdrością,  współzawodnictwem, 
uwielbieniem   sukcesu   zna   Pan   wszystkie   te   sprawy     przedstawiane   przez   kościół   i 
społeczeństwo jako wzór moralności.

Słuchacz: Czy musimy czekać, aż to nastąpi, czy istnieje jakiś rodzaj   dyscypliny, której 
możemy użyć?

Krishnamurti: Czy potrzebujemy dyscypliny aby sobie zdać sprawę, że prawdziwe  widzenie 
jest działaniem? Potrzebujemy?

Słuchacz: Co powiedziałby Pan o spokojnym umyśle   czy to wynik dyscypliny? A  może nie?

Krishnamurti:   Proszę   spojrzeć:   żołnierz   na   placu   apelowym,   bardzo   spokojny,     plecy 
wyprostowane,   broń   dokładnie   we   właściwym   miejscu,   został   wyszkolony,     szkolono   go 
dzień po dniu, dzień po dniu, wszelka  wolność została  w nim   zniszczona.  Jest bardzo 
spokojny, ale czy to spokój? Albo kiedy dziecko jest  zaabsorbowane zabawką, czy to spokój? 
usuńmy zabawkę i chłopiec stanie się  tym, kim jest. A więc czy dyscyplina (proszę to dobrze 
zrozumieć,   raz na  zawsze,   to przecież  proste),   czy  dyscyplina  zaprowadzi   spokój?  Może 
spowodować  otępienie, stan stagnacji, lecz czy powoduje spokój w sensie pełnej aktywności 
a  jednak ciszy?

Słuchacz: Co chce Pan, byśmy zrobili my, ludzie tu, na tym świecie?

Krishnamurti:   Zupełnie  po  prostu,   proszę  Pana:   nie  chcę  niczego.   To  po     pierwsze.   Po 
drugie: żyjcie, żyjcie na tym świecie. Jest on tak cudownie piękny.   To nasz świat, nasza 
ziemia przeznaczona by na niej żyć, ale my nie żyjemy,   jesteśmy ograniczeni, jesteśmy 
podzieleni, jesteśmy zaniepokojeni, jesteśmy   wystraszonymi ludzkimi istotami, i dlatego 
nie żyjemy, nie wchodzimy w związki,  jesteśmy odizolowani i zrozpaczeni. Nie wiemy, co to 
znaczy żyć w ekstatycznym,   błogim sensie. Twierdzę, że żyć w ten sposób można tylko 
kiedy się wie jak   pozostać wolnym od wszelkich głupstw codziennego życia. Wolność od 
nich jest  możliwa jedynie gdy staniesz się uważny w swoich związkach, nie tylko z istotami 
ludzkimi, lecz również z ideami, z naturą, ze wszystkim. W takim związku  odkrywasz, kim 

10

background image

jesteś, widzisz swój strach, niepokój, rozpacz, samotność, swój   kompletny brak miłości. 
Jesteś wypełniony teoriami, słowami, wiedzą o tym, co  powiedzieli inni ludzie, o sobie nie 
wiesz nic i dlatego nie wiesz jak żyć.

Słuchacz: Jak wyjaśni Pan w kategoriach ludzkiego mózgu różne poziomy   świadomości? 
Mózg wydaje się być sprawą fizyczną, umysł zaś nie. Poza tym umysł  zdaje się posiadać 
część świadomą i nieświadomą. Jak możemy widzieć z  jakąkolwiek jasnością, gdy weźmie 
się pod uwagę wszystkie te różne  koncepcje?

Krishnamurti: Jaka jest różnica pomiędzy umysłem i mózgiem, czy o to Panu  chodzi? Nasz 
fizyczny   mózg   będący   wynikiem   przeszłości,   rezultatem   ewolucji,   wielu   tysięcy   dni 
wczorajszych, z wszelkimi wspomnieniami oraz wiedzą i  doświadczeniem, czy ten mózg nie 
jest   częścią   całego   umysłu?   umysłu,   w   którym     zawiera   się   zarówno   świadomy   jak   i 
nieświadomy poziom. Fizyczny tak samo jak  niefizyczny, psychologiczny, czy wszystko to 
nie stanowi jednej całości?   czy  to nie my podzieliliśmy ją na świadomość i nieświadomość, 
na mózg i nie­mózg.  Czy nie możemy patrzeć na wszystkie te rzeczy jak na niepodzielną 
całość?

Czy nieświadomość tak bardzo różni się od świadomości? A może nie jest  częścią całości, 
chociaż ją oddzieliliśmy? W tym miejscu pojawia się pytanie: w   jaki sposób świadomy 
umysł ma uświadomić sobie nieświadomość? Czy pozytywna,  praktyczna część  rzecz, która 
funkcjonuje przez cały dzień   jest w stanie  obserwować nieświadomość?

Nie wiem, czy mamy czas aby to zgłębić. Nie jesteście zmęczeni? Panowie,   proszę, nie 
traktujcie naszego spotkania jak rozrywkę, przyjemny pobyt w ciepłym   pomieszczeniu, 
słuchanie czyjegoś głosu. Zajmujemy się bardzo poważnymi sprawami i, jeżeli pracowaliście 
jak należało, musieliście się zmęczyć. Mózg nie potrafi   przyjąć naraz więcej niż pewną 
określoną porcję a wejście w zagadnienie  nieświadomego i świadomego wymaga obserwacji 
bardzo bystrym, jasnym umysłem.  Bardzo wątpię, abyście po półtorej godziny byli do tego 
zdolni. Więc może, jeśli  się zgodzicie, podejmiemy ten temat później?

Londyn, 16 marca 1969

11

background image

Rozdział 2.  Fragmentacja

Podział. Świadome i nieświadome, umierając  dla   znanego 

Dziś wieczór zamierzamy omówić zagadnienie świadomego i nieświadomego,  powierzchni 
umysłu i jego głębszych warstw. Zastanawia mnie, dlaczego dzielimy  życie na fragmenty: 
życie w pracy, życie społeczne, rodzinne, religijne,  sportowe i tak dalej? Skąd bierze się ten 
rozdział,   nie   tylko   w   nas,   lecz     również   w   społeczeństwie     my   i   oni,   ty   i   ja,   miłość   i 
nienawiść, umieranie i  życie? Myślę, że powinniśmy wejść w to zagadnienie dość głęboko by 
odkryć, czy   istnieje sposób życia, w jakim nie ma w ogóle podziałów między żywym i 
martwym,     między   świadomym   i   nieświadomym,   pracą   i   życiem   społecznym,   życiem 
rodzinnym i  osobistym.

Podziały pomiędzy narodami, religiami, klasami społecznymi, cały ten  wewnętrzny rozłam, 
w którym zawiera się tak wiele sprzeczności   dlaczego żyjemy  w ten sposób? Rodzi to tyle 
zamętu,   konfliktów,   wojen,   powoduje   prawdziwe     niebezpieczeństwo,   zewnętrzne   jak   i 
wewnętrzne. Istnieje tak wiele podziałów: na   Boga i diabła, dobrych i złych,   to, co być 
powinno  i  to, co jest .

Myślę, że warto poświęcić dzisiejszy wieczór na próbę sprawdzenia, czy   istnieje sposób 
życia   nie teoretycznie czy intelektualnie, ale faktycznie   sposób życia, w jakim nie ma 
jakiegokolwiek podziału, sposób życia, w którym  działanie nie jest fragmentaryczne, więc 
zachodzi ciągły przepływ, a w nim każde  działanie jest powiązane z każdym innym.

Aby odnaleźć sposób życia, w którym nie ma fragmentacji, trzeba wejść bardzo  głęboko w 
zagadnienie miłości i śmierci   rozumiejąc je będziemy może w stanie  zbliżyć się do sposobu 
na   życie,   które   jest   ciągłym   nieprzerwanym   ruchem,   sposobu   na   życie   prawdziwie 
inteligentne. Umysł rozdrobniony na fragmenty gubi  inteligencję, człowiek prowadzący pół 
tuzina żywotów   co jest akceptowane jako   wysoce moralne   ukazuje najzwyczajniej brak 
inteligencji.

Wydaje mi się, że w idei zintegrowania się  połączenia rozmaitych fragmentów aby stworzyć 
całość   nie ma, w oczywisty sposób, inteligencji dlatego, że   wymaga ona istnienia osoby 
integrującej, kogoś, kto scala, łączy wszystkie  kawałki; jednak jednostka, która próbuje to 
zrobić, sama również jest elementem  układanki.

Tym, czego trzeba, jest taka inteligencja i pasja, jaka spowoduje radykalną   rewolucję w 
życiu,   ażeby   nie   było   już   sprzecznych   działań,   lecz   całość,     nieprzerwany   ruch.   Aby 
wprowadzić tę przemianę do swojego życia potrzebujesz  pasji. Jeśli masz zrobić cokolwiek 
wartościowego, musisz mieć tę żywą pasję     która nie jest przyjemnością. By zrozumieć 

12

background image

takie działanie, w którym nie ma fragmentacji ani sprzeczności, potrzeba pasji. Nie zmienią 
życia intelektualne  koncepcje i recepty, jedynie tylko prawdziwe zrozumienie  tego, co jest , 
a do  niego potrzebne jest zaangażowanie, pasja.

Aby zbadać, czy istnieje sposób życia     życia codziennego, nie klasztornego     dla jakiego 
właściwa   jest   taka   pasja   i   inteligencja,   trzeba   zrozumieć   naturę   przyjemności. 
Zagadnieniem   przyjemności   zajmowaliśmy   się   już   któregoś   dnia:   jak     myśl   przeżywa 
doświadczenie, które dało chwilę zachwytu i jak, poprzez myślenie   o nim, podtrzymuje 
przyjemność, a gdzie jest przyjemność tam również   ograniczenie bólem i strachem. Czy 
miłość jest przyjemnością? Dla wielu z nas  wartości moralne opierają się na przyjemności: 
zupełne wyrzeczenie się siebie,  kontrolowanie się aby się podporządkowywać to ponaglanie 
przyjemności   większej, dostojniejszej, czym by ona nie była. Czy miłość należy do dziedziny 
przyjemności? Na dodatek słowo   miłość   zostało tak przeciążone, każdy go używa,   od 
polityka po żonę i męża. A wydaje mi się, że tylko miłość, w głębszym  znaczeniu tego słowa, 
jest tym, co może zaprowadzić sposób życia, w którym w  ogóle nie ma fragmentacji. Strach 
zawsze stanowi część przyjemności; oczywiście  w związkach, gdzie jest obecny jakikolwiek 
jego rodzaj fragmentacja musi  zachodzić, musi istnieć podział.

To  naprawdę głębokie  zagadnienie,  takie  badanie,  dlaczego ludzki  umysł    oddziela  się, 
stawia w opozycji do innych, wywołując przemoc i co ma nadzieję   poprzez tę przemoc 
uzyskać. My, istoty ludzkie zostaliśmy wystawieni na życie w   sposób, który prowadzi do 
wojny, a jednocześnie pragniemy jednak pokoju,  pragniemy wolności, tyle, że ten pokój to 
tylko idea, ideologia, a wszystko, co  równocześnie robimy, warunkuje nas.

Istnieje psychologiczny podział czasu, czas jako przeszłość (wczoraj), dziś i  jutro   musimy w 
to wejrzeć, jeżeli mamy znaleźć sposób życia, w jakim w ogóle   nie ma podziału. Musimy 
rozważyć,   czy   istnieje   czas   w   sensie   przeszłości,     teraźniejszości   i   przyszłości       czas 
psychologiczny     oto przyczyna podziału.   Czy podział został spowodowany przez to, co 
znane, czyli pamięć będąca  przeszłością, zawartością samego umysłu? A może powstaje on, 
ponieważ  obserwator ,  doświadczający ,  myślący  zawsze jest oddzielony od rzeczy,  którą 
obserwuje,   jakiej   doświadcza?   Czy   to   nie   egoistyczne,   skoncentrowane   na     sobie 
postępowanie, oznaczające  ja  i  ty , tworzy własne opory, własne  odizolowane poruszenia 
powodując podział? Wchodząc w to trzeba być świadomym   wszystkich tych zagadnień: 
czasu;  obserwatora  oddzielającego się od  obserwowanej rzeczy;  doświadczającego  różnego 
od doświadczenia; przyjemności;  i czy wszystko to ma cokolwiek wspólnego z miłością.

Czy psychologicznie istnieje jutro?   faktycznie, nie wynalezione przez myśl.  Istnieje ono w 
czasie  chronologicznym,  ale  czy  faktycznie nastąpi     psychologicznie,  wewnętrznie?  Jeśli 
jutro jest obecne jako idea, to działanie  nie jest kompletne, a takie działanie wprowadza 
podział, sprzeczność. Idea   jutra, przyszłości powoduje     czyż nie?     że nie widzisz spraw 
bardzo wyraźnie,   tak, jak teraz     Mam nadzieję ujrzeć je wyraźniej jutro . Człowiek jest 

13

background image

leniwy,   nie ma tej pasji, tego żywotnego zainteresowania, które pozwala odkrywać. Myśl 
stwarza ideę dotarcia kiedyś, zrozumienia w końcu, a do tego potrzebny jest  czas, trzeba 
wielu dni. Czy czas przynosi zrozumienie, czy pozwala widzieć coś  bardzo wyraźnie?

Czy umysł może uwolnić się od przeszłości, a zatem nie być ograniczonym przez   czas? 
Psychologicznie jutro istnieje w kategoriach znanego     czy można zatem   uwolnić się od 
rzeczy znanych? Czy możliwe jest działanie nie w kategoriach  znanego?

Jedną z najtrudniejszych spraw jest komunikacja. Komunikacja werbalna jest  oczywiście 
konieczna, ale myślę, że istnieje jej znacznie głębszy szczebel,   który polega nie tylko na 
werbalnym zrozumieniu, lecz wspólnocie, gdzie obaj  spotykamy się na jednym poziomie, z 
takim samym zaangażowaniem, z tą samą pasją   następuje wtedy wspólnota, coś daleko 
ważniejszego   niż   zwykła   komunikacja     werbalna.   A   jako,   że   mówimy   o   kwestii   raczej 
złożonej, która bardzo głęboko   dotyka naszego codziennego życia, potrzebujemy nie tylko 
werbalnego     porozumienia,   ale   też   wspólnoty.   Tym,   co   nas   interesuje,   jest   radykalna 
rewolucja w psychice, nie w jakiejś odległej przyszłości, ale w chwili obecnej,   dziś, teraz. 
Jesteśmy zdecydowani by odkryć, czy ludzki umysł będąc tak mocno  uwarunkowany może 
się zmienić natychmiast, ażeby jego działania były   niepodzielną całością, a dzięki temu 
zmierzyć się ze swym żalem, rozpaczą,  bólem, strachem, obawą, swoją winą i tak dalej. Jak 
może   on   odrzucić   to   wszystko     i   być   zupełnie   świeży,   młody   i   niewinny?   Oto   istota 
zagadnienia. Myślę, że nie   jest to możliwe     taka radykalna rewolucja     tak długo, jak 
istnieje podział   pomiędzy   obserwatorem   i obserwowanym, między   doświadczającym   i 
doświadczeniem.   To   ten   podział   wywołuje   konflikt.   Każdy   podział   musi   powodować 
konflikt, a, poprzez konflikt, przez walkę, poprzez bitwę, niemożliwa jest, co   oczywiste, 
przemiana w głębokim psychologicznym sensie choć powierzchowne  zmiany mogą nastąpić. 
Jak zatem umysł, serce i mózg   jedna całość ma stawić  czoła problemowi podziału?

Powiedzieliśmy,   że   zajmiemy   się   zagadnieniem   świadomego   i   głębszych   warstw     czyli 
nieświadomego:   pytamy   zatem,   dlaczego   istnieje   podział   między   umysłem     świadomym 
zajętym swoimi codziennymi czynnościami, strapieniami, problemami,   powierzchownymi 
przyjemnościami, zarabianiem na życie itd. a jego głębszymi  poziomami, gdzie mieszczą się 
wszystkie   ukryte   motywy,   pragnienia,   przesadne     wymagania,   wszelkie   lęki?   Dlaczego 
zachodzi   ten   podział?   Czy   dlatego,   że     jesteśmy   tak   bardzo   zajęci   powierzchownie 
nieustanną paplaniną, ciągłym  żądaniem   powierzchownej   zabawy, zaspokojenia potrzeb, 
czy to religijnych czy   innych? Może dlatego, że umysł na powierzchni zapewne nie umie 
dociekać, wejść w  głąb, w siebie wtedy, gdy powstaje podział.

Co zawierają głębsze warstwy umysłu?   nie według psychologów, Freuda i  reszty   i jak to 
odkryć, jeśli nie korzystasz z tego, co powiedzieli inni? Jak   sprawdzisz, czym jest twa 
nieświadomość? Będziesz ją obserwował, czyż nie? Czy  może będziesz oczekiwał, że twoje 
sny objaśnią zawartość nieświadomości? A kto   ma tłumaczyć te sny? Eksperci?     oni też 

14

background image

zostali uwarunkowani przez swoją  specjalizację. Powstaje tu pytanie: czy można nie śnić w 
ogóle?   za wyjątkiem  oczywiście koszmarów wskutek zjedzenia niewłaściwego pokarmu lub 
zbyt  ciężkostrawnego posiłku przed snem.

Istnieje   będziemy chwilowo używać tego słowa   nieświadome. Co je tworzy?   oczywiście 
przeszłość,   cała   świadomość   rasowa   i   jej   pochodne,   tradycja   rodzinna,     przeróżne 
uwarunkowania religijne i społeczne   ukryte, mroczne, nieznane. Czy  wszystko to można 
odkryć i uwidocznić bez pośrednictwa snów?   i bez chodzenia  do analityka?   ażeby umysł, 
kiedy nie śpi, był spokojny zamiast nieustannie   aktywny. I czy, w efekcie uspokojenia, 
może nie nadejść dla niego zupełnie inna  jakość, całkowicie inny sposób postępowania, nie 
przywiązanego do codziennych  trosk, lęków, utrapień, problemów, wymagań? By to odkryć, 
czyli nie śnić w ogóle   o ile to możliwe   aby umysł był w pełni świeży, gdy budzi się rano, 
trzeba  być uważnym przez cały dzień, zauważać wskazówki i sygnały. Można je dostrzec 
jedynie w związkach, kiedy obserwujesz swe relacje z innymi bez potępiania,   osądzania, 
oceniania, po prostu obserwujesz swoje zachowanie, twe reakcje,   patrzysz bez żadnego 
wybierania, tylko przyglądasz się, wtedy ukryte,  nieświadome ukazuje się w ciągu dnia.

Dlaczego nadaliśmy tak wielką doniosłość i znaczenie nieświadomości?   przecież jest ona 
tak   samo   trywialna   jak   świadomość.   Jeżeli   świadomy   umysł   jest     niezwykle   aktywny 
obserwując, słuchając, patrząc, to staje się on daleko  ważniejszy niż nieświadomość, której 
zawartość   ukazuje   się   w   tym   stanie   cała,     podział   na   różne   warstwy   osiąga   kres. 
Obserwacja swych reakcji, kiedy jedziesz  autobusem, gdy rozmawiasz z żoną lub mężem, 
kiedy pracujesz sam w biurze  o ile  kiedykolwiek jesteś sam   ten cały proces obserwacji, 
ten akt widzenia (w jakim   nie ma podziału na   obserwatora   i     obserwowane   ) kończy 
sprzeczność.

Gdy jest to w miarę jasne, możemy spytać: czym jest miłość? Czy miłość to  przyjemność? 
Czy miłość to zazdrość? Czy miłość jest zaborcza? Czy miłość  narzuca cokolwiek?   jak mąż 
żonie   i   żona   mężowi.   Na   pewno   ani   jedna   z   tych     rzeczy   nie   jest   miłością,   a   jednak 
zostaliśmy nimi wszystkimi obarczeni, a  jednak mówimy do męża czy żony czy kogokolwiek 
Kocham cię . Obecnie większość z   nas jest, w ten czy inny sposób, zazdrosna. Zazdrość 
pojawia się wskutek   porównywania, jako efekt przymierzania się do faktów, na skutek 
pragnienia by   być czymś innym niż się jest. Czy możemy zobaczyć zazdrość taką, jaką 
faktycznie  jest, i całkowicie się od niej uwolnić, ażeby już nigdy nie wróciła?   jeśli  nie, to 
miłość nie może zaistnieć. Miłość nie należy do dziedziny czasu, nie  może być kultywowana, 
nie pochodzi od przyjemności.

Czym   jest   śmierć?   Jaka   zachodzi   relacja   pomiędzy   miłością   i   śmiercią?   Myślę,     że 
odnajdziemy związek między nimi obiema, kiedy zrozumiemy znaczenie   śmierci     aby je 
pojąć, musimy oczywiście zrozumieć, czym jest życie. Czym jest, w tej  chwili, nasze życie? 
życie codzienne, nie coś ideologicznego, wydumanego, co,  jak uważamy, być powinno, ale 

15

background image

faktycznie jest fałszem. Czym jest, w tej chwili,   nasze życie?     życie codzienne złożone z 
konfliktu, rozpaczy, samotności,   izolacji. Nasze życie to pole bitwy, śpiące i budzące się, 
próbujemy od niego  uciec na różne sposoby: poprzez muzykę, sztukę, muzea, angażowanie 
się w kwestie  religijne lub filozoficzne, przędąc, złapani w sidła wiedzy, przeróżne teorie, 
wszystko   oprócz   położenia   kresu   konfliktowi,   bitwie,   które   nazywamy   życiem   z     jego 
nieustającym smutkiem.

Czy   smutek   codziennego   życia   może   się   zakończyć?   Dopóki   umysł   nie   zmieni   się 
radykalnie, dopóty nasze życie ma niewielkie znaczenie     codzienne chodzenie do   pracy, 
zarabianie pieniędzy, umiejętność zręcznego cytowania innych, sprawiania  wrażenia osoby 
bardzo dobrze poinformowanej   życie, które jest puste,  prawdziwie mieszczańskie życie. A 
gdy   uświadomisz   sobie   tę   sytuację,   zaczynasz     odkrywać   doniosłość   życia,   odnajdujesz 
znaczenie, jakie można mu nadać.  Poszukiwanie mądrych ludzi, którzy podadzą znaczenie, 
cel   życia   to   kolejna   od   niego   ucieczka.   Ten   jego   rodzaj   musi   przejść   radykalną 
transformację.

Dlaczego boimy się śmierci?   tak, jak większość ludzi. Boimy się czego?  Proszę, obserwuj 
swój własny strach przed tym, co nazywamy śmiercią   lęk przed   dotarciem do kresu tej 
bitwy, jaką nazywamy życiem. Boimy się tego, co nieznane,  a co może się wydarzyć, boimy 
się zostawić rzeczy znane: rodzinę, książki,  przywiązanie do domu i mebli, do ludzi obok 
nas. Boimy się, przez co nie  pozwalamy odejść rzeczom znanym, a znane to nasze życie w 
smutku, bólu i  rozpaczy, ze sporadycznymi przebłyskami radości   nie ma końca tej ciągłej 
walki, oto, co nazywamy życiem  czego się trzymamy i boimy puścić. Czy właśnie  ja   będące 
wynikiem całego tego gromadzenia   boi się, że dobiegnie końca?   dlatego żąda przyszłej 
nadziei, dlatego potrzebna jest reinkarnacja. Idea  reinkarnacji, jaką wyznaje cały Wschód, 
mówi, że urodzisz się po raz kolejny na   trochę wyższym szczeblu drabiny. Jesteś w tym 
życiu pomywaczem, w następnym   będziesz księciem, kimś ważnym     kto inny przyjdzie 
zmywać za ciebie naczynia.  Dla tych, którzy wierzą w reinkarnację, to, czym jesteś w tym 
życiu, ma bardzo  duże znaczenie, bo od tego, co robisz, jak się zachowujesz, jakie są twoje 
myśli,   jak   wyglądają  twe   działania,   od  tego  w   przyszłym  życiu  zależy,   czy     otrzymasz 
nagrodę, czy zostaniesz ukarany. Lecz tacy ludzie nie dbają ani odrobinę o to, jak postępują, 
dla nich to tylko kolejny przesąd, taki, jak   wiara, że istnieje niebo, Bóg, czy jeszcze coś 
innego. Tak naprawdę wszystko to   sprowadza się do kwestii, kim jesteś teraz, dziś, jak 
faktycznie się  zachowujesz, nie tylko na zewnątrz, ale też wewnętrznie. Zachód ma własną 
metodę   pocieszenia odnośnie śmierci, racjonalizuje ją, ma swe własne uwarunkowania 
religijne.

Więc czym faktycznie jest śmierć   koniec? Organizm dobiega kresu, bo jest   stary, albo z 
powodu choroby lub wypadku. Bardzo niewielu z nas dożywa w piękny   sposób starości, 
ponieważ jesteśmy udręczonymi jednostkami  nasze twarze  ukazują to, gdy jesteśmy starsi 
i pojawia się smutek starości, pamiętania  spraw przeszłych.

16

background image

Czy można umrzeć psychologicznie dla wszystkiego, co  znane , robić tak dzień   po dniu? 
Dopóki nie ma wolności od tego, co  znane , nie można osiągnąć tego, co  możliwe . To tak, że 
nasza   możliwość   zawsze znajduje się wewnątrz obszaru   znanego , lecz gdy zaistnieje 
wolność,   możliwość   jest nieograniczona. Czy   można umrzeć psychologicznie dla całej 
przeszłości, dla wszelkich przywiązań,  lęków, dla trwogi, próżności i dumy tak zupełnie, że 
jutro obudzisz się jako  nowa, świeża istota? Powiesz  Jak to zrobić, jaka jest na to metoda? 
Nie ma   metody, bo   metoda   oznacza jutro, implikuje, że będziesz praktykował i coś w 
końcu osiągniesz, jutro, po wielu jutrzejszych dniach. Ale czy widzisz od razu  prawdę tego 
widzisz faktycznie, nie teoretycznie  że umysł nie może  pozostawać świeży, niewinny, żywy, 
żarliwy, dopóki nie nastąpi, psychologicznie,  koniec wszystkiego, co należy do przeszłości? 
Ale nie chcemy pozwolić odejść   przeszłości, bo my jesteśmy przeszłością, wszelkie nasze 
myśli bazują na   przeszłości, cała wiedza to przeszłość, więc umysł nie umie pozwolić jej 
odejść,   każdy wysiłek, jaki czyni by pozwolić, jest ciągle częścią przeszłości,   przeszłości 
mającej nadzieję osiągnąć inny stan.

Umysł musi być niezwykle spokojny, cichy   a staje się taki, bez żadnego  oporu, bez użycia 
żadnego systemu, kiedy widzi całość spraw. Człowiek zawsze  szukał niemoralności, maluje 
obraz, umieszcza na nim swe imię, co jest formą  niemoralności   pozostawiając imię zawsze 
chce pozostawić coś z siebie. Lecz co  musi on pozostawić   poza wiedzą technologiczną   co 
musi dać z siebie samego? Czym jest? Ty i ja, czym jesteśmy w sensie psychologicznym? 
Możesz   mieć   większe     konto   w   banku,   być   sprytniejszy   niż   ja,   może   coś   jeszcze,   ale 
psychologicznie,   czym   jesteśmy?     masą   słów,   wspomnień,   doświadczeń,   i   chcemy   je 
przenieść na  syna, umieścić w książce lub namalować na płótnie,  ja .  Ja  staje się szalenie 
ważne,     ja   w   opozycji   do   społeczności,     ja   pragnące   się   zidentyfikować,   chcące     się 
zrealizować, dążące by zostać czymś wielkim   całą resztę tego znacie. Kiedy  obserwujesz 
ja , widzisz, że to wiązka wspomnień, pustych słów: oto, przy czym   trwamy, oto właśnie 
istota rozdziału pomiędzy tobą i mną, nimi i nami.

Gdy   rozumiesz   to   wszystko   obserwuj,   nie   poprzez   innych   ale   przez   siebie     samego, 
przyglądaj się z bardzo bliska, bez osądu, oceny, tłumienia, po prostu   obserwuj     wtedy 
zobaczysz, że miłość jest możliwa tylko, gdy istnieje śmierć.  Miłość to nie pamięć, miłość to 
nie przyjemność. Mówi się, że jest ona związana  z seksem   wracamy znów do podziału na 
miłością świecką i świętą, z pochwałą  jednej i potępieniem drugiej. Miłość na pewno nie jest 
niczym takim. Nie można   do niej dotrzeć, zupełnie, całkowicie, dopóki się nie umrze dla 
przeszłości, dla   całego mozołu, konfliktu i smutku   wtedy pojawia się ona, wtedy można 
zrobić,  co się chce.

Jak już mówiliśmy któregoś dnia, zadać pytanie to dość łatwe, ale, gdy zadać  je celowo i 
trzymać się go, aż, dla nas samych, problem będzie całkowicie  rozwiązany   takie pytanie 
ma doniosłość; lecz pytania przypadkowe nie mają zbyt  dużego znaczenia.

17

background image

Słuchacz: Jeżeli nie byłoby podziału na  to, co jest  i  to, co być powinno  można by popaść w 
samozadowolenie, nie martwić się o straszne rzeczy, które się  dzieją.

Krishnamurti: Czym jest realność  tego, co być powinno ? Czy jest to w ogóle  rzeczywiste? 
Człowiek jest okrutny, ale   powinien być   pokojowy. Czym jest   realność   tego, co być 
powinno  i dlaczego to mamy? Czy, gdyby ten podział miał  zaniknąć, człowiek popadłby w 
samozadowolenie, akceptował wszystko? Czy   akceptowałbym przemoc, gdybym nie miał 
ideału braku przemocy? Działanie bez  przemocy głosi się od najdawniejszych czasów: nie 
zabijaj, okazuj współczucie i   tym podobne, a faktycznie człowiek jest okrutny, oto   to, co 
jest.   Jeśli     akceptuje   to   jako   nieuniknione   popada   w   samozadowolenie   tak   jak   teraz. 
Zaakceptował wojnę jako sposób na życie i właśnie tak działa pomimo tysięcy   sankcji, 
religijnych, społecznych i wszelkich innych, mówi  Nie zabijaj   nie  tylko ludzi, zwierząt też, 
ale ciągle zabija i zjada zwierzęta oraz idzie na   wojnę. A gdyby wcale nie było ideału, 
zostałbyś z   tym, co jest . Czy wywołałoby   to samozadowolenie? A może miałbyś wtedy 
energię, zainteresowanie, żywotność by  rozwiązać  to, co jest ? Czyż ideał braku przemocy 
nie jest ucieczką od faktu  jej istnienia? Kiedy umysł nie ucieka, ale zostaje skonfrontowany 
z faktem   okrucieństwa    tym, że jest okrutny, nie potępiając tego, nie osądzając     wtedy 
taki umysł osiąga zapewne zupełnie inną jakość i przemoc już dłużej nie   istnieje. Taki 
umysł nie akceptuje przemocy. Przemoc to nie tylko, kiedy kogoś   się uderzy czy zabije, 
przemoc   stanowi   zniekształcenie   powodujące   dopasowywanie   się,   naśladowanie, 
przyjmowanie  moralności   społecznej  lub  stosowanie    specyficznej   własnej.  Każda  forma 
kontroli i tłumienia to rodzaj zniekształcenia   i skutkiem tego przemocy. Na pewno by 
zrozumieć  to, co jest  potrzeba  natężenia, czujności pozwalającej odkryć to, co faktycznie 
jest. To, co  faktycznie jest, to podział stworzony przez człowieka, przez nacjonalizm będący 
jedną z głównych przyczyn wojen, akceptujemy to, wielbimy flagę; istnieją też   podziały 
wywołane   przez   religię:   jesteśmy   katolikami,   buddystami,   tym   lub     tamtym.   Czy   nie 
możemy być wolni od  tego, co jest  dzięki bieżącej obserwacji  stanu faktycznego? Możesz 
uwolnić się jedynie wtedy, gdy umysł nie zniekształca  tego, co obserwuje.

Słuchacz: Jaka jest różnica między widzeniem pojęciowym i faktycznym?

Krishnamurti: Czy drzewo widzi Pan jako pojęcie czy faktycznie? Kiedy patrzy   Pan na 
kwiat, czy widzi go bezpośrednio, czy może poprzez ekran swej   indywidualnej wiedzy, 
botanicznej lub innej, czy może przez przyjemność, jaką   sprawia? W jaki sposób Pan go 
widzi? Jeżeli jest to widzenie, że tak powiem,  pojęciowe, to został on uwidoczniony przez 
myśl, czy to widać? Czy widzisz swą  żonę lub męża?   czy tylko wyobrażenie, jakie na jego 
lub jej temat masz? Ten  obraz to koncepcja, przez którą widzisz pojęciowo, jednak, kiedy w 
ogóle nie ma  wyobrażenia, widzisz faktycznie, wtedy rzeczywiście uczestniczysz w związku.

Więc   czym   jest   mechanizm,   który   buduje   obraz   powstrzymujący   nas   od   faktycznego 
widzenia drzewa, żony czy męża lub przyjaciela albo czegoś jeszcze?   Oczywiście   chociaż 

18

background image

mam nadzieję, że się mylę   macie wyobrażenie o mnie, mówcy     nie? Jeśli masz obraz 
mówcy, to naprawdę nie słuchasz go w pełni. A kiedy   patrzysz na swą żonę, męża itd. 
poprzez wyobrażenie, to nie widzisz naprawdę  osoby, widzisz ją przez obraz i dlatego nie 
istnieje tu żaden związek  możesz  powiedzieć  Kocham cię , ale to w ogóle nie ma znaczenia.

Czy umysł może przestać tworzyć obrazy?   w sensie, o jakim mówimy. Jest to   możliwe 
tylko, kiedy jest on całkowicie uważny w momencie wyzwania, w chwili  odbioru wrażenia. 
Weźmy bardzo prosty przykład: ktoś ci schlebia, lubisz to i   właśnie twoje   lubię   buduje 
wyobrażenie. Jednak, jeżeli słuchasz tych pochlebstw   z pełną uważnością, ani lubisz ani 
nie lubisz, wysłuchujesz ich w pełni,   całkowicie, obraz nie powstaje, nie nazywasz tego 
kogoś przyjacielem ani,   przeciwnie, osobą, która cię obraża, nie nazywasz go wrogiem. 
Tworzenie     wyobrażeń   pochodzi   od   nieuważności   gdy   obecna   jest   uważność,   nie   ma 
budowania  żadnych koncepcji. Zrób tak, to się odkrywa samo, bardzo łatwo. Kiedy w pełni 
poświęcasz uwagę patrzeniu na drzewo lub kwiat czy chmurę, nie zachodzi  projekcja twej 
wiedzy botanicznej, ani twojego lubię, nie lubię, po prostu   patrzysz     co nie znaczy, że 
identyfikujesz się z drzewem, przecież nie możesz  nim zostać. Jeśli patrzysz na żonę, męża 
lub przyjaciela bez obecności  jakiegokolwiek wyobrażenia, to związek jest czymś całkowicie 
innym, wtedy w  ogóle nie włącza się w niego myśl i miłość ma możliwość zaistnienia.

Słuchacz: Czy miłość i wolność współistnieją?

Krishnamurti: Czy potrafimy kochać bez wolności? Jeśli nie jesteśmy wolni, to  czy umiemy 
kochać?   Jeżeli   jesteśmy   zazdrośni,   to   czy   umiemy   kochać?     Przestraszeni,   czy   umiemy 
kochać? Albo jeśli w pracy realizujemy jakąś naszą   ambicję i przychodzimy do domu ze 
słowy   Kocham cię, moja miła   czy to miłość?   W pracy jesteśmy brutalni, przebiegli a w 
domu próbujemy być potulni, kochający   czy to możliwe? Jedną ręką zabijać, drugą kochać? 
Czy człowiek ambitny może  kiedykolwiek kochać, albo człowiek żyjący współzawodnictwem 
z innymi   w   jakikolwiek sposób wiedzieć, co znaczy miłość? Akceptujemy wszystkie te 
rzeczy,  i moralność społeczną; kiedy jednak jej zaprzeczymy, całkowicie, całą naszą  istotą, 
stajemy   się   prawdziwie   moralni   lecz   nie   robimy   tego.   Jesteśmy   godni     społecznego, 
moralnego szacunku  i dlatego nie wiemy, czym jest miłość. Bez   miłości  nie  potrafimy 
odkryć, czym jest prawda, ani czy istnieje taka rzecz   czy może jej nie ma  jak Bóg. Możemy 
wiedzieć,   czym   jest   miłość,   tylko,   gdy     wiemy,   jak  umrzeć  dla  wszelkiego  wczoraj,   dla 
wszystkich wyobrażeń przyjemności,  seksualnej czy innej   wtedy, gdy istnieje miłość, która 
sama w sobie jest  cnotą, która sama w sobie jest moralnością: cała etyka jest w niej   wtedy 
dopiero pojawia się ta rzeczywistość, to coś, czego nie da się zmierzyć.

Słuchacz: Indywidualna jednostka, trwając w zamęcie, tworzy społeczność. Czy,  by zmienić 
społeczeństwo, zaleca Pan ażeby indywidualność odłączyła się tak, aby   nie zależała od 
społeczeństwa?

19

background image

Krishnamurti:   Czy   indywidualność   nie   jest   społeczeństwem?   Wy   i   ja     stworzyliśmy   to 
społeczeństwo,   z   naszą   chciwością,   ambicją,   z   naszym   nacjonalizmem,   pragnieniem 
współzawodnictwa,   brutalnością,   okrucieństwem,   oto,   co   uczyniliśmy   w   świecie 
zewnętrznym, ponieważ tym jesteśmy wewnątrz siebie.  Wojna, jaka toczy się w Wietnamie: 
jesteśmy za nią odpowiedzialni, wy i ja,  faktycznie, ponieważ zaakceptowaliśmy wojnę jako 
sposób życia. Sugeruje Pan,  żebyśmy się odłączyli? Wręcz przeciwnie, jak możesz odłączyć 
się od siebie?  Jesteś częścią całego tego bałaganu i możesz być wolny od tej brzydoty, tego 
okrucieństwa,   wszystkiego,   co   jest   tu   obecnie,   nie   poprzez   odłączenie   się,   ale     przez 
poznanie, poprzez obserwację, przez zrozumienie całości spraw w sobie a   skutkiem tego 
stać się wolnym od wszelkiego okrucieństwa. Nie możesz odłączyć  się od siebie   przywołuje 
to problem,  kto  ma to zrobić.  Kto  ma odłączyć  mnie  od społeczeństwa albo  mnie  od 
siebie samego? Jednostka, która chce się  odłączyć, czyż nie jest częścią całego widowiska? 
Zrozumieć to wszystko   że  obserwator  nie jest czymś innym od obserwowanej rzeczy to 
medytacja, wymaga   ona potężnej, nieanalitycznej wnikliwości względem siebie     poprzez 
obserwację    związków  z  rzeczami,  z obszarem  swego  posiadania,  z  ludźmi,  z  ideami,  z 
naturą,  dociera się do poczucia całkowitej wewnętrznej wolności.

Londyn, 20 marca 1969

20

background image

Rozdział 3. Medytacja

Znaczenie  poszukiwania , problemy związane z praktyką i kontrolą,  jakość ciszy

Chciałbym   porozmawiać   o   czymś,   co,   jak   myślę,   jest   bardzo   ważne:   rozumiejąc     to 
powinniśmy umieć, mam nadzieję, osiągnąć sami dla siebie zupełną percepcję   życia bez 
jakiejkolwiek fragmentacji, ażebyśmy mogli działać w pełni, w sposób  wolny, szczęśliwy.

Zawsze   poszukujemy   pewnego   rodzaju   tajemnicy,   bo   jesteśmy   tak   bardzo 
nieusatysfakcjonowani życiem, jakie prowadzimy, płytkością tego, co robimy, co  ma bardzo 
niewielki   sens,   a   czemu   próbujemy   nadać   doniosłość,   znaczenie,   lecz     jest   to   działanie 
intelektualne a poprzez to jedynie powierzchowne, podstępne i  ostatecznie nieznaczące. A 
jednak wiedząc o tym wszystkim     wiedząc, że nasze   przyjemności po chwili się kończą, 
nasze codzienne czynności to rutyna, wiedząc   też, że nasze problemy, tak wiele z nich, 
prawdopodobnie nigdy nie znajdą  rozwiązania, nie wierząc w nic, nie pokładając wiary w 
tradycyjnych wartościach, w nauczycielach, w guru, w sankcjach Kościoła czy społeczeństwa 
wiedząc o tym  wszystkim, większość z nas stale sonduje lub poszukuje, próbuje odkryć coś 
naprawdę   wartościowego,   coś,   czego   nie   dotknęła   myśl,   coś,   w   czym   rzeczywiście     jest 
poczucie niezwykłego piękna i ekstazy. Wielu z nas, wydaje mi się, próbuje  odnaleźć coś, co 
jest trwałe, czego nie da się łatwo zepsuć. Odkładamy na bok   oczywistości i pojawia się 
głęboka tęsknota   nie emocjonalna ani sentymentalna   dogłębne dociekanie, jakie może 
otworzyć drzwi do czegoś, czego nie da się  zmierzyć myślą, czegoś, co nie może być zaliczone 
do kategorii wiary czy  nadziei. Ale czy istnieje jakiś sens badania, poszukiwania?

Zamierzamy przedyskutować kwestię medytacji: to raczej złożone zagadnienie i,  zanim w 
nie wejdziemy, musimy mieć zupełną jasność odnośnie badania, poszukiwania doświadczeń, 
prób odnalezienia rzeczywistości. Musimy zrozumieć  znaczenie poszukiwania i dążenia do 
prawdy, intelektualnego błądzenia w nadziei  dotarcia do czegoś nowego, co nie pochodzi z 
czasu, nie zostało stworzone przez  nasze wymagania, przymus i rozpacz. Czy prawda może 
być kiedykolwiek odnaleziona  poprzez poszukiwanie? Czy rozpoznasz ją, gdy odnajdziesz? 
Jeśli tak, to czy  możesz powiedzieć  Oto prawda ,  Oto rzeczywistość ? Czy szukanie ma w 
ogóle     jakiś   sens?   Wielu   religijnych   ludzi   ciągle   mówi   o   poszukiwaniu   prawdy,   a   my 
pytamy,   czy   prawda   może   zostać   w   jakikolwiek   sposób   odszukana?   Czyż   w   idei 
poszukiwania, odnajdowania nie zawiera się również idea rozpoznania   idea, że,  jeśli coś 
znajdę, muszę umieć to rozpoznać? Czy rozpoznanie nie oznacza, że już   to znam? Czy 
prawda jest   rozpoznawalna   w takim sensie, że została wcześniej   doświadczona, więc 
można powiedzieć  To jest to ? Jaką zatem wartość ma w ogóle  poszukiwanie? A może, jeśli 
nie ma żadnej wartości, to wartościowa jest tylko    ciągła obserwacja, ciągłe słuchanie? 
które   nie  jest   tym   samym,   co    poszukiwanie.   Kiedy   obecna   jest   ciągła   obserwacja,   nie 

21

background image

zachodzi ruch   przeszłości.   Obserwować   oznacza bardzo jasne widzenie     aby widzieć 
bardzo  jasno potrzeba wolności, wolności od oburzenia, wolności od wrogości, od  wszelkich 
uprzedzeń czy urazy, wolności od wszelkich wspomnień utrwalonych jako   wiedza, które 
wtrącają się, gdy patrzysz. Czy wtedy, kiedy obecna jest taka  jakość, ten rodzaj wolności z 
ciągłą obserwacją   nie tylko rzeczy na zewnątrz,  ale również wewnątrz   tego, co się dzieje 
naprawdę, istnieje potrzeba jakiś  poszukiwań?  przecież wszystko tam jest: stan faktyczny, 
to, co jest   pod  obserwacją. Lecz w momencie, w którym chcemy zmienić  to, co jest  w coś 
innego,   ma   miejsce   proces   zniekształcania.   Obserwując   z   wolnością,   bez   żadnych 
zniekształceń, bez żadnego oceniania, bez jakiegokolwiek pragnienia  przyjemności, poprzez 
samą tylko obserwację widzimy, że  to, co jest  przechodzi  niesamowitą przemianę.

Wielu z nas próbuje wypełnić życie wiedzą, rozrywkami, aspiracjami duchowymi  i wiarą, 
co,   jak   obserwujemy,   ma   niewielką   wartość.   Pragniemy   doświadczyć   czegoś 
transcendentalnego,   czegoś   ponad   wszystkie   ziemskie   rzeczy,   pragniemy     doświadczyć 
czegoś wspaniałego,  co nie ma granic,  w  czym nie ma czasu.  By    doświadczyć   czegoś 
niezmierzonego trzeba zrozumieć implikacje   doświadczania .   Dlaczego w ogóle chcemy 
doświadczać ?

Proszę,   nie   akceptujcie   ani   nie   odrzucajcie   tego,   co   słyszycie   z   ust   mówcy,     po   prostu 
sprawdźcie   to.   Mówca   miejmy   ponownie   jasność   w   tej   materii       nie     prezentuje   sobą 
jakiejkolwiek wartości. (Tak jak telefon: nie podporządkowujesz  się temu, co mówi. Nie ma 
on przecież żadnego autorytetu, ale go słuchasz.)   Jeżeli słuchasz z uwagą, jest w tym 
uczucie: nie zgoda czy niezgoda, lecz   właściwość umysłu, który stwierdza   Zobaczymy, o 
czym mówisz, zobaczymy, czy ma  to jakąkolwiek wartość, zobaczymy, co jest prawdą, a co 
fałszem.  Nie akceptuj  ani nie odrzucaj, ale słuchaj i obserwuj, nie tylko to, co się mówi, ale 
również   swoje reakcje, zniekształcanie podczas, kiedy słuchasz, zobacz swe uprzedzenia, 
twoje   opinie,   wyobrażenia,   twe   doświadczenie,   zobacz,   w   jaki   sposób   starają   się 
powstrzymać cię od słuchania.

Pytamy:   jaki   jest   sens doświadczenia? Czy  ma  ono  jakiekolwiek  znaczenie?  Czy   może 
obudzić   umysł,   który   śpi,   który   doszedł   do   pewnych   wniosków   i   został     zatrzymany   i 
uwarunkowany przez wiarę? Czy doświadczenie może go obudzić, rozbić  całą tę strukturę? 
Czy taki umysł   tak mocno uwarunkowany, obciążony własnymi  niezliczonymi problemami 
i rozpaczą i żalem   może odpowiedzieć na jakiekolwiek  wyzwanie?   może? A jeśli nawet, to 
czy   odpowiedź   nie   musi   być   nieadekwatna   i     skutkiem   tego   prowadzić   do   nasilenia 
konfliktu?   Poszukiwanie   szerszego,   głębszego   doświadczenia   transcendentalnego   jest 
zawsze formą ucieczki od  bieżącej rzeczywistości  tego, co jest , a co oznacza nas samych, 
nasz własny uwarunkowany umysł. Umysł, który jest w najwyższym stopniu przebudzony, 
inteligentny, wolny, dlaczego miałby w ogóle potrzebować jakiegoś  doświadczenia ? Światło 
to światło, nie prosi o więcej światła. Pożądanie  kolejnych  doświadczeń  jest ucieczką od 
rzeczywistości, od  tego, co jest .

22

background image

Jeśli obecna jest wolność od nieustannego poszukiwania, wolność od żądania i  pragnienia 
by doświadczyć czegoś nadzwyczajnego, to możemy kontynuować   odkrywanie, czym jest 
medytacja. Słowo to     jak i   miłość ,   śmierć ,   piękno ,   szczęście     jest tak przeciążone. 
Istnieje wiele szkół, które nauczą cię, jak  medytować. Jednak, żeby zrozumieć, czym jest 
medytacja, trzeba położyć fundament   prawego postępowania. Bez tej podstawy jest ona 
właściwie formą autohipnozy: bez  wolności od gniewu, zazdrości, chciwości, zachłanności, 
nienawiści,   współzawodnictwa, pragnienia sukcesu     wszelkich moralnych, szacownych 
odmian   tego,   co   uważa   się   za   prawe   bez   położenia   właściwego   fundamentu,   bez 
przeżywania na bieżąco życia codziennego wolnego od zniekształceń powodowanych  przez 
indywidualny strach, troskę, chciwość i tak dalej, medytacja ma bardzo   małe znaczenie. 
Położenie fundamentu to wszystko, co ważne. Powstaje więc  pytanie: czym jest cnota? Co to 
moralność?   Proszę   nie   mówcie,   że   to   mieszczański   problem   i   jest   bez   znaczenia   w 
społeczeństwie,   które   przyzwala,   które   dopuszcza     wszystko.   Nie   rozważamy   tego   typu 
społeczności, zainteresowani jesteśmy życiem  całkowicie wolnym od strachu, życiem, jakie 
umożliwia głęboką, trwałą miłość.  Bez tego medytacja staje się dewiacją, jest jak zażywanie 
narkotyku   co wielu  robi   celem doznania niezwykłego doświadczenia podczas, gdy życie 
pozostaje   miałkie,   tandetne.   Ci,   którzy   biorą   narkotyki,   przeżywają   pewne   osobliwe 
doświadczenia, może widzą w trochę czystszych barwach, może stają się odrobinę  bardziej 
wrażliwi, a uwrażliwieni   w tym wywołanym chemicznie stanie   może  widzą rzeczy bez 
odstępu pomiędzy  obserwatorem  i tym, co obserwowane, jednak,  kiedy chemia zakończy 
swe działanie, trafiają z powrotem tam, gdzie byli ze  strachem, z nudą, są znów z powrotem 
na starej ścieżce   muszą więc ponownie  zażyć narkotyk.

Dopóki   nie   położy   się   fundamentu   cnoty,   medytacja   pozostaje   chwytem   służącym     do 
kontroli umysłu, zmuszenia go by się uciszył, spowodowania aby dopasował się  do wzoru 
wymuszanego przez system mówiący  Rób to a otrzymasz wspaniałą  nagrodę.  Jednak taki 
umysł     zastosuj,   cokolwiek   chcesz   spośród   wszelkich     dostępnych   metod   i   systemów   ­ 
pozostanie ciasny, małostkowy, uwarunkowany, i   skutkiem tego bezwartościowy. Trzeba 
zbadać,   czym   jest   cnota   i   jak   wygląda   twoje     postępowanie.   Czy   jest   ono   wynikiem 
uwarunkowań środowiskowych, społecznych,  kulturowych, w jakich wyrosłeś?   postępujesz 
według nich. Czy to cnota? A może  polega ona na wolności od moralności społecznej opartej 
na chciwości, zawiści i  całej reszcie?  moralności uważanej za wielce szacowną. Czy cnotę 
można    kultywować?    a,   jeśli  można,  to  czy  nie  stanie  się ona  czymś  mechanicznym i 
dlatego wcale nie będzie cnotą? Cnota to coś żywego, płynnego, co się ciągle  odnawia, chyba 
nie może być poskładana w miarę upływu czasu   to tak, jakby ktoś  sugerował, że możesz 
kultywować pokorę. Czy umiesz kultywować pokorę? Oto próżny  człowiek, który  kultywuje 
pokorę     czego by nie zrobił, pozostanie próżny. Ale   w bardzo jasnym widzeniu natury 
próżności i dumy, w takim właśnie widzeniu jest  wolność od nich, a w niej   pokora. Kiedy 
to całkiem jasne, możemy kontynuować  odkrywanie, czym jest medytacja. Medytacja, jeżeli 
rozumiesz, co oznacza, jest   jedną z najbardziej zadziwiających rzeczy, chyba jednak nie 

23

background image

będziesz w stanie   jej pojąć dopóty, dopóki nie dotrzesz do końca poszukiwań, błądzenia, 
pragnień,   kurczowego trzymania się tego, co uważasz za prawdę, a co jest twą własną 
projekcją. Nie będziesz umiał tam dotrzeć do chwili, kiedy przestaniesz już   dłużej żądać 
jakiegoś     doświadczania   lecz   zrozumiesz   zamęt,   w   jakim   żyjesz,   nieporządek   swego 
własnego życia. Poprzez obserwację tego nieporządku,  przychodzi porządek   który nie jest 
schematyczny. Gdy tak zrobiłeś  co jest  samo w sobie medytacją   to można spytać nie tylko, 
czym jest medytacja, ale  też, czym ona nie jest, bo w zaprzeczeniu fałszu kryje się prawda.

Każdy  system,  każda   metoda,   jaka  ma  cię  nauczyć,  jak  medytować,   jest,   w     oczywisty 
sposób, fałszywa. Można zobaczyć dlaczego, intelektualnie, logicznie: bo, jeżeli praktykujesz 
coś według metody   jak by nie była znakomita, jak by  nie była starożytna, jak by nie była 
nowoczesna, jak by nie była popularna     powodujesz, że twe działania są mechaniczne, 
robisz coś w kółko i w kółko żeby  osiągnąć jakiś cel. W medytacji cel nie różni się od tego, co 
po drodze. Jednak  metoda coś ci obiecuje, jest środkiem do celu. Jeśli środek, działanie jest 
mechaniczne, to efekt jest również czymś wytworzonym przez maszynę,  zmechanizowany 
umysł mówi  Coś osiągnę . Trzeba być całkowicie wolnym od  wszystkich metod, wszelkich 
systemów, to już początek medytacji, już zaprzeczasz  czemuś, co jest absolutnie fałszywe i 
bez znaczenia. I znów, istnieją ci, którzy  praktykują  uważność . Czy możesz praktykować 
uważność?  jeśli ją praktykujesz,  to cały czas jesteś nieuważny. Więc bądź świadom swojego 
braku uwagi, nie ćwicz,   jak być uważnym   jeżeli jesteś świadom swojego braku uwagi, 
poprzez tę  świadomość powstaje uważność, nie musisz jej praktykować. Proszę, zrozumcie 
to,  to tak jasne i proste. Nie musisz jechać do Birmy, Chin, Indii, miejsc  romantycznych, 
ale nie reprezentujących sobą czegoś unikalnego. Pamiętam, jak   pewnego razu z grupą 
ludzi podróżowaliśmy samochodem po Indiach. Siedziałem z  przodu, obok kierowcy, z tyłu 
znajdowały się trzy osoby zajęte rozmową o  uważności, pragnące pomówić ze mną na ten 
temat.   Samochód   jechał   bardzo   szybko.     Na   drodze   znalazła   się   koza   a   kierowca   nie 
poświęcił jej wiele uwagi i rozjechał  biedne zwierzę. Dżentelmeni z tyłu dyskutowali o tym, 
czym jest uważność  w  ogóle nie zorientowali się, co zaszło! Śmiejecie się, ale my wszyscy 
tak   robimy,   jesteśmy   intelektualnie   zainteresowani   ideą   uważności,   werbalnym, 
dialektycznym  rozpatrywaniem opinii, jednak faktycznie nie zdajemy sobie sprawy, co się 
dzieje.

Nie ma praktykowania, tylko żywa rzeczywistość. I pojawia się pytanie: jak   kontrolować 
myśl? Myśl wędruje we wszelkie dostępne miejsca: chcesz o czymś   pomyśleć, a ona jest 
zupełnie gdzie indziej. Słyszysz: praktykuj, kontroluj,  myśl o obrazie, sentencji, albo jeszcze 
czymś, koncentruj się  myśl ucieka w  innym kierunku, więc ją powstrzymujesz i toczy się 
bitwa, w tę i z powrotem.  Więc pytamy: skąd w ogóle potrzeba kontrolowania myśli i kim 
jest jednostka,  która zamierza to robić? Proszę, przyjrzyjcie się tej kwestii z bliska. Dopóki 
rzeczywiście nie zrozumiesz tego zagadnienia, nie będziesz w stanie zobaczyć, co  oznacza 
medytacja. Kiedy ktoś mówi  Muszę kontrolować myśl , to kim jest  kontrolujący, cenzor? 

24

background image

Czy jest on czymś innym niż to, co zamierza kontrolować,  kształtować czy przekształcić w 
inną jakość?   czy jedno i drugie to nie to  samo? Co się dzieje, gdy  myślący  widzi, że jest 
myślą   a przecież nią jest   że  doświadczający  to doświadczenie? Co ma wtedy zrobić? Czy 
nadążacie za tym?  Myślący to myśl, a myśl wędruje: wtedy myślący, myśląc, że jest czymś 
oddzielnym, mówi  Muszę ją kontrolować.  Czy jest on czymś innym niż, to, co  nazywa się 
myślą? Jeśli myśl jest nieobecna, to czy istnieje myślący?

Cóż   ma   miejsce,   kiedy   myślący   widzi,   że   jest   myślą?   Co   się   faktycznie   dzieje,     kiedy 
myślący  jest myślą, a  obserwator  obserwowaną rzeczą? Co zachodzi?  Nieobecna w tym 
jest separacja, podział, a dzięki temu konflikt     nie potrzeba   więc dłużej kontrolować, 
kształtować myśli   co ma wtedy miejsce? Czy następuje  w ogóle jakaś wędrówka myśli? 
Przedtem   działała   kontrola,   istniała   koncentracja     myśli,   powstawał   konflikt   między 
myślącym , który chciał ją kontrolować i   wędrującą sobie myślą. Tak dzieje się z nami 
wszystkimi przez cały czas. A teraz  następuje nagłe uświadomienie sobie, że  myślący  to 
myśl   uświadomienie sobie  nie sformułowane słowne, ale jako rzeczywistość. Co ma wtedy 
miejsce?   Czy   obecne     jest   coś   takiego   jak   wędrówka   myśli?   Istnieje   ona   tylko,   kiedy 
obserwator  jest  czymś innym niż myśl i chce ją ocenzurować   może wtedy powiedzieć  Ta 
jest  dobra a ta zła , albo  Myśl wędruje, błądzi, muszę ją kontrolować.  Jednak czy,  kiedy 
myślący   zda   sobie   sprawę,   że   sam   jest   myślą,   błądzenie   w   ogóle   zachodzi?     Panowie, 
wejdźcie w to, nie akceptujcie tego, a zobaczycie sami, na własny  użytek. Błądzenie istnieje 
tylko, kiedy obecny jest opór próbujący powstrzymać  konflikt; opór został stworzony przez 
myślącego, któremu wydaje się, że jest  czymś oddzielnym od myśli, jednak, gdy uświadomi 
on sobie, że sam nią jest, nie  ma oporu   co nie oznacza, że, na odwrót, myśl rozpełza się po 
całym dostępnym  obszarze i robi, co zechce.

Cała   koncepcja   kontroli   i   koncentracji   przechodzi   kolosalną   przemianę,   staje     się 
uważnością, czymś całkowicie innym. Jeżeli pojmujesz naturę uważności, to,  jak może być 
ona ukierunkowywana, to rozumiesz, że to coś całkiem innego niż   koncentracja będąca 
odłączeniem. Zapytasz wtedy Czy mogę zdziałać coś bez  koncentracji?,  Czyż nie potrzebuję 
jej aby coś zrobić?  Ale czy nie możesz  tego zrobić z uważnością? która nie jest koncentracją. 
Uważność   oznacza być   obecnym, to jest słuchać, słyszeć, widzieć całością swej istoty, 
ciałem,     nerwami,   oczami,   uszami,   umysłem,   sercem,   zupełnie.   Dzięki   tej   zupełnej 
uważności     w której nieobecny jest podział     możesz uczynić cokolwiek, i,   dzięki takiej 
uważności, nie ma oporu. A wtedy, następna rzecz to, czy umysł  zawierający w sobie mózg 
mózg uwarunkowany, rezultat tysięcy tysięcy lat  ewolucji, mózg, który służy za magazyn 
pamięci     czy   może   on   pozostać   cichy?   Bo     tylko,   gdy   cały   umysł   jest   spokojny,   cichy, 
następuje percepcja, czyste   widzenie, umysłem, w którym nie ma zamętu. Jak może on 
pozostać cichy,   nieporuszony? Nie wiem, może sami zauważyliście, że, aby popatrzeć na 
przepiękne   drzewo lub obłok pełen światła i blasku, trzeba patrzeć zupełnie, spokojnie, 
inaczej   nie   patrzy   się   bezpośrednio   na   nie,   patrzy   się   poprzez   pewne   wyobrażenie 

25

background image

przyjemności lub pamięć dnia wczorajszego, właściwie nie patrzy się na nie,   patrzy się 
raczej na obraz niż na faktyczną sytuację.

Więc zapytujemy, czy całość umysłu, uwzględniając mózg, może być zupełnie  nieporuszona? 
Ludzie zadawali to pytanie   ludzie traktujący rzecz naprawę  bardzo poważnie   nie byli w 
stanie znaleźć odpowiedzi, próbowali podstępów,   powiedzieli, że umysł można uspokoić 
poprzez powtarzanie słów. Próbowaliście  tego kiedyś?   powtarzania  Ave Maria  albo słów 
w sanskrycie, jakie ktoś   przywiózł z Indii, mantr   powtarzania pewnych wyrazów celem 
uspokojenia umysłu.  To bez znaczenia, jakie to słowa   Coca Cola, cokolwiek   dodaj do nich 
rytm,  powtarzaj często i zobaczysz, że umysł się ucisza, tyle, że wpada w otępienie,  brak 
mu wrażliwości, czujności, wigoru, witalności, żarliwości, zainteresowania. Otępiony umysł, 
chociaż może powiedzieć.   Przeżyłem potężne doświadczenie   transcendentalne , oszukuje 
sam siebie.

Nie chodzi zatem o powtarzanie słów ani próby wymuszenia czegoś   zbyt wiele  chwytów 
stosowano wobec umysłu, ażeby go wyciszyć     a jednak gdzieś głęboko   wewnątrz siebie 
wiesz,   że,   kiedy   umysł   jest   cichy,   wszystko   się   kończy,   że     nastaje   wtedy   prawdziwa 
percepcja.

Jak umysł, w tym mózg, ma się całkowicie uciszyć? Niektórzy mówią: oddychaj  prawidłowo, 
bierz głębokie oddechy, o to chodzi, wprowadź więcej tlenu do krwi;  mały, tandetny umysł 
oddychając bardzo głęboko dzień po dniu, może się nawet  wyciszyć, jednak pozostaje ciągle 
tym, czym jest, małym, tandetnym umysłem. Albo  praktykuj jogę?   znowu, tak wiele spraw 
się z tym wiąże. Joga oznacza sprawność   w działaniu, nie tylko wykonywanie pewnych 
ćwiczeń, potrzebnych dla utrzymania   zdrowego, silnego, wrażliwego ciała   zawiera się w 
tym   spożywanie   właściwego   pokarmu,   nie   napychanie   się   masą   mięsa   i   resztą   (nie 
będziemy w to wchodzić,   zapewne jecie mięso). Zręczność w działaniu wymaga wielkiej 
wrażliwości,   lekkości   ciała,   spożywania   właściwego   pokarmu,   nie   tego,   co   dyktuje   twe 
podniebienie lub do czego przywykłeś.

Cóż zatem należy robić? Kto stawia to pytanie? Widzisz bardzo jasno, że nasze   życie to 
nieporządek,   wewnątrz   i   na   zewnątrz,   a   jednak   porządek   jest   konieczny,   tak 
uporządkowany   jak   porządek   matematyczny,   a   to   może   nastąpić   jedynie   poprzez 
obserwację nieporządku, nie przez próby dopasowania się do planu, jaki inni,  albo nawet ty 
sam,   mogą   uważać   za   porządek.   Poprzez   widzenie,   przez   pozostawanie   świadomym 
nieporządku,   przychodzi   porządek.   Widać  również,   że  umysł   musi   być  niezwykle  cichy, 
wrażliwy, czujny, nie złapany w sidła nawyków fizycznych czy  psychologicznych   jak to ma 
się stać?  Kto stawia to pytanie? Czy zostało ono zadane przez umysł  paplający,  umysł 
posiadający tak dużo wiedzy? Czy nauczył się   czegoś nowego?   brzmi to   Mogę widzieć 
bardzo jasno tylko, kiedy jestem cichy,  dlatego muszę się uciszyć.  Potem mówi  Jak mam 
się uciszyć?  Niewątpliwie  pytanie to jest samo w sobie błędne: w chwili, gdy umysł pyta 

26

background image

jak , szuka   schematu, a skutkiem tego niszczy właśnie to coś, co badał, czyli: jak umysł 
może  być  zupełnie  nieporuszony?     nie  w  sposób  mechaniczny,   nie  poprzez    narzucanie 
czegoś,   nie   zmuszany   do   bezruchu.   Umysł,   którego   nie   zmusza   się   do     bezruchu   jest 
niezwykle   aktywny,   wrażliwy,   czujny.   Jednak,   gdy   pytasz     jak,     następuje   podział   na 
obserwatora i obserwowaną rzecz.

Gdy sobie zdasz sprawę z tego, że nie ma metody, systemu ani mantry,  nauczyciela, nic na 
świecie, co pomoże ci się uciszyć, kiedy sobie uświadomisz   prawdę tego, że tylko cichy 
umysł widzi, wtedy staje się on niezwykle cichy. To  tak, jak zobaczyć niebezpieczeństwo i 
uniknąć go   w taki sam sposób, przez  widzenie, że umysł musi być zupełnie cichy, ucisza 
się on.

Teraz istotną rolę odgrywa jakość ciszy. Maleńki umysł może być bardzo cichy,  ma on mało 
przestrzeni, w której należy ciszę zachować: ta niewielka przestrzeń  ze swoją małą ciszą to 
całkowicie martwa rzecz znacie to. Ale umysł, który  dysponuje nieograniczoną przestrzenią 
i taką ciszą, taką nieporuszonością, który  nie ma centrum, czyli  ja ,  obserwatora , to coś 
zupełnie innego. W tej ciszy  obserwator  w ogóle nie istnieje, taka jakość ciszy dysponuje 
ogromną  przestrzenią, nie ma granic i jest w wysokim stopniu aktywna, aktywność takiej 
ciszy jest całkowicie inna niż działania skoncentrowane na sobie. Jeśli umysł  doszedł tak 
daleko (a tak naprawdę to niedaleko, to zawsze tam, o ile wiesz, jak  patrzeć), to być może 
to,   czego   człowiek   szukał   poprzez   wieki,   Bóg,   prawda,   niezmierzone,   bezimienne, 
bezczasowe, tam jest. Taki człowiek jest  błogosławiony, tam znajduje się prawda dla niego i 
ekstaza.

Czy powinniśmy ponownie omówić kwestię zadawania pytań? Możecie mnie spytać   Jaką 
wartość ma to wszystko w życiu codziennym? Muszę żyć, chodzić do pracy,   jest rodzina, 
szef, współzawodnictwo cóż całe te nasze rozważania mają z tym  wspólnego?  Nie stawiacie 
sobie takiego pytania? Jeśli je zadajecie, to nie   prześledziliście wszystkiego, o czym była 
mowa dziś rano. Medytacja nie jest  czymś różnym od codziennego życia, nie odchodź w kąt, 
żeby medytować przez  dziesięć minut a potem stamtąd wrócić i nadal być rzeźnikiem  czy 
w  metaforycznym sensie czy też rzeczywiście. Medytacja to jedna z najbardziej  poważnych 
spraw, wykonujesz ją przez cały dzień, w pracy, w domu, kiedy mówisz   komuś  Kocham 
cię  ,   gdy  bierzesz  pod   uwagę   swoje   dzieci,   kiedy   edukujesz   je   by     zostały  żołnierzami, 
zabijały, akceptowały nacjonalizm, wielbiły flagę,  edukujesz je by same weszły w pułapkę 
nowoczesnego świata  obserwacja tego  wszystkiego, uświadomienie sobie własnego w tym 
udziału, to wszystko jest częścią medytacji. I, kiedy tak medytujesz, odnajdziesz w tym 
niezwykłe piękno,  będziesz działać właściwie w każdej chwili, a jeżeli w jakimś momencie 
nie  zareagujesz prawidłowo, nie będzie to miało znaczenia, uchwycisz to następnym  razem 
nie będziesz tracić czasu na żale. Medytacja to część życia, nie coś od  tego życia różnego.

Słuchacz: Czy może Pan coś powiedzieć o lenistwie?

27

background image

Krishnamurti: Lenistwo  przede wszystkim, co jest złego w lenistwie? Nie  mylmy lenistwa 
z   korzystaniem   z   wolnego   czasu.   Wielu   z   nas   jest,   niestety,   leniwych   i   skłonnych   do 
opieszałości, więc wbijamy sobie ostrogi, ażeby wymusić  aktywność   przez co stajemy się 
jeszcze bardziej leniwi. Im bardziej opieram   się lenistwu, tym bardziej się rozleniwiam. 
Popatrzcie  na  nie jednak:  rano,  kiedy wstaję z poczuciem straszliwego rozleniwienia,  z 
pragnieniem by nie robić  wielu rzeczy. Dlaczego ciało się rozleniwia?   prawdopodobnie z 
przejedzenia,   zbytniego folgowania sobie w seksie: poprzedniego dnia i nocy uczyniono 
wszystko  by je obciążyć, otumanić; i teraz mówi: na litość boską, zostawcie mnie w  spokoju 
jeszcze chwilę  a człowiek chce je spiąć ostrogą, zmusić do aktywności,  jednak nie skoryguje 
sposobu,   w   jaki   żyje,   bierze   więc   pigułkę   aby   być   aktywnym.   Lecz   jeśli   obserwujesz, 
zobaczysz, że ciało ma własną inteligencję   potrzeba   potężnej inteligencji by obserwować 
inteligencję ciała. Wymuszasz ją, próbujesz  kierować; jesz mięso, pijesz, palisz i robisz całą, 
znaną ci, resztę i dlatego   ciało traci swą własną wewnętrzną organiczną inteligencję. By 
pozwolić ciału   działać inteligentnie, umysł potrzebuje inteligencji i nie może przyzwalać 
sobie   na wtrącanie się w sprawy ciała. Spróbuj tego a zobaczysz, że lenistwo przejdzie 
potężną przemianę.

Istnieje też zagadnienie wolnego czasu. Ludzie mają go coraz więcej i więcej,  zwłaszcza w 
bogatych społeczeństwach. Co się z nim robi?  staje się to  problemem: więcej zabawy, więcej 
kin, więcej telewizji, więcej książek, więcej  jazgotu, więcej łodzi, więcej krykieta: znacie to 
wszerz   i   wzdłuż,   wypełnianie     wolnego   czasu   wszelkimi   rodzajami   aktywności.   Kościół 
mówi: wypełnij Bogiem,  chodź do kościoła, módl się   ciągle te same chwyty, jakie stosowali 
dotychczas, jakie nie są niczym innym, tylko kolejną formą rozrywki. Albo gadasz bez końca 
o   tym czy tamtym. Masz wolny czas, czy użyjesz go by zwrócić się na zewnątrz czy   do 
wewnątrz? Życie to nie tylko życie wewnętrzne, życie to ruch, jest jak morze  odchodzące z 
odpływem   i   powracające   w   przypływie.   Co   zrobisz   z   czasem   wolnym?     Bardziej   się 
podszkolisz, nauczysz lepiej cytować książki? Wyjdziesz prowadzić   wykłady (co właśnie 
robię, niestety) czy wejdziesz bardzo głęboko do wewnątrz?  By wejść głęboko do wewnątrz, 
to, co na zewnątrz musi również zostać zrozumiane.  Im lepiej pojmujesz rzeczy zewnętrzne 
nie tylko fakt istnienia dystansu między  nami tutaj i księżycem, wiedzę technologiczną, ale 
zewnętrzne poruszenia  społeczeństwa, narodów, wojen, nienawiści z tym związanej   gdy 
zrozumiesz to,  co na zewnątrz, możesz wejść bardzo głęboko do wewnątrz i ta wewnętrzna 
głębia  jest nieograniczona. Nie mówisz  Osiągnąłem kres, oto oświecenie.  Oświecenia  nikt 
nie może ci dać, przychodzi ono, gdy obecne jest zrozumienie zamętu, a, aby   zrozumieć 
zamęt, trzeba na niego popatrzeć.

Słuchacz: Jeżeli mówi Pan, że myślący i myśl nie są rozdzieleni, i że jeśli   się myśli, że 
myślący to coś osobnego a skutkiem tego próbuje kontrolować myśl,  to jedynie sprowadza 
się z powrotem walkę i zamęt umysłu, że w ten sposób nie   nastanie spokój, to ja nie 

28

background image

rozumiem   jeśli myślący to myśl   jak powstaje  rozdzielenie w pierwszym przypadku. Jak 
myśl może walczyć sama ze sobą?

Krishnamurti:   Jak   powstaje   rozdzielenie   pomiędzy   myślącym   i   myślą   pomimo,   że 
faktycznie są jednym? O to Panu chodzi? Czy to rzeczywisty fakt, że myślący jest   myślą 
czy uważa Pan, że tak być powinno, więc nie jest to dla Pana  rzeczywistość? Aby zdać sobie 
z tego sprawę trzeba dysponować wielką energią można powiedzieć, że, kiedy widzi się 
drzewo, trzeba mieć energię, nie podział   na   ja   i drzewo. By zdać sobie z tego sprawę 
potrzeba potężnej energii   nie ma  wtedy podziału a dzięki temu konfliktu, nie ma kontroli. 
Jednak, jako że  większość z nas została przyzwyczajona do idei, że myślący to coś innego 
niż  myśl, konflikt powstaje.

Słuchacz: Dlaczego wydajemy się sobie tak skomplikowani?

Krishnamurti: Bo mamy bardzo złożone umysły   czyż nie? Nie jesteśmy prostymi  ludźmi, 
którzy traktują rzeczy tak po prostu  mamy złożone umysły. A  społeczeństwo rozwija się 
stając się bardziej i bardziej skomplikowane  jak  nasze własne umysły. By zrozumieć coś 
bardzo złożonego trzeba samemu być bardzo  prostym. Aby zrozumieć coś złożonego, bardzo 
skomplikowany problem, musisz  patrzeć na niego bez wtrącania do badań jakichkolwiek 
wniosków,   odpowiedzi,   przypuszczeń   i   teorii.   Gdy   patrzysz   na   problem   wiedząc,   że 
odpowiedź znajduje  się w nim samym   twój umysł staje się bardzo prosty: prostota tkwi w 
obserwacji, nie w problemie, który może być złożony.

Słuchacz: Jak mogę ujrzeć całość rzeczy, wszystko, jako jedność?

Krishnamurti: Przyzwyczajeni jesteśmy do patrzenia na rzeczy w sposób  fragmentaryczny, 
widzenia drzewa jako czegoś oddzielnego, osobno żony, pracy, szefa  wszystko w kawałkach. 
Jak   mogę   zobaczyć   świat,   którego   jestem   częścią,     zupełnie,   całkowicie,   niepodzielony? 
Teraz, proszę słuchać, proszę Pana, proszę  słuchać: kto odpowie na to pytanie? Kto powie 
Panu, jak patrzeć   mówca?   Postawił Pan pytanie i czeka na odpowiedź     od kogo? Jeśli 
sprawa jest  rzeczywiście bardzo poważna  nie mówię, że Pańskie pytanie jest złe   jeżeli 
kwestia jest rzeczywiście poważna, to co jest problemem? Oto problem:  Nie widzę  rzeczy 
jako   pełni,   bo   patrzę   na   wszystko   po   kawałku!   Kiedy   umysł   parzy   na     rzeczy 
fragmentarycznie? Dlaczego? Kochaj żonę i nienawidź szefa!   Rozumiecie?  Jeżeli kocham 
żonę, muszę też kochać całą resztę. Nie? Nie mów  tak , bo nie  robisz tak: nie kochasz żony 
ani dzieci, nie kochasz, chociaż możesz o tym  mówić. Jeśli kochasz żonę i dzieci, będziesz je 
edukował w inny sposób, będziesz   się o nie troszczył, nie finansowo, ale całkiem inaczej. 
Tylko, gdy obecna jest  miłość, nie ma podziałów. Rozumie Pan? Kiedy nienawidzisz istnieje 
podział,   jesteś wtedy wystraszony, chciwy, zawistny, brutalny, okrutny, ale, gdy kochasz 
nie umysłem, miłość to nie słowo, miłość to nie przyjemność    gdy naprawdę  kochasz, to 
przyjemność, seks i reszta mają zupełnie inną jakość  w takiej  miłości nie ma podziałów. 

29

background image

Podział powstaje, gdy obecny jest strach. Kiedy  kochasz nie istnieje  ja  i  ty ,  my  i  oni . 
Lecz teraz Pan powie  Jak mam   kochać? Jak mam zdobyć ten perfum?  Jest na to tylko 
jedna   odpowiedź:   patrz   na     siebie,   obserwuj   siebie,   nie   spinaj   ostrogami,   ale   obserwuj 
poprzez tę   obserwację, widzenie rzeczy, jakimi są, może odkryjesz miłość. Trzeba jednak 
pracować bardzo ciężko nad obserwacją, nie być leniwym, nie być nieuważnym.

Londyn, 23 marca 1969

30

background image

Rozdział 4. Czy człowiek może się zmienić?

Energia, jej utrata w konflikcie

Patrzymy na  uwarunkowania rozpowszechnione  na świecie i  obserwujemy,  co  tam     się 
dzieje   zamieszki studenckie, uprzedzenia klasowe, konflikt między czarnymi   i białymi, 
wojny,   zamęt   polityczny,   podziały   narodowe   i   religijne.   Jesteśmy     również   świadomi 
konfliktu,   walki,   niepokoju,   samotności,   rozpaczy,   braku     miłości,   i   strachu.   Dlaczego 
akceptujemy to wszystko? Dlaczego akceptujemy   środowisko moralne, społeczne wiedząc 
bardzo dobrze, że jest ono całkowicie  niemoralne, wiedząc to dla siebie samych   nie jedynie 
przez emocje czy  sentyment, lecz poprzez patrzenie na świat i na siebie   dlaczego żyjemy w 
taki  sposób? Dlaczego dzieje się tak, że nasz system edukacyjny nie tworzy  prawdziwych 
istot ludzkich, ale zmechanizowane jednostki wyszkolone by wykonywać  określoną pracę i 
w końcu umrzeć? Edukacja, nauka i religia ani trochę nie  rozwiązały naszych problemów.

Dlaczego, patrząc na to zamieszanie, każdy z nas je akceptuje i dopasowuje   się, zamiast 
rozbić w sobie cały ten proces? Myślę, że powinniśmy zadać to   pytanie, nie z poziomu 
intelektu   ani   w   celu   znalezienia   jakiegoś   boga,   jakiegoś     stanu   świadomości,   jakiegoś 
indywidualnego szczęścia, co nieuchronnie wiedzie do  różnego rodzaju ucieczki, ale patrząc 
na to w ciszy, niezachwianym wzrokiem, bez   żadnego osądu i oceny. Powinniśmy, jako 
dorośli ludzie, spytać, dlaczego tak się  dzieje, że żyjemy w ten sposób   żyj, walcz i umrzyj. 
A kiedy zadamy to pytanie   na poważnie, z pełną intencją zrozumienia, filozofie, teorie, 
spekulatywne  idealizacje w ogóle nie mają miejsca. To, co istotne to nie to, co być powinno 
lub   co   by   być   mogło   bądź   jakiej   zasady   powinniśmy   przestrzegać,   jaki   rodzaj     ideału 
wyznawać   ani   do   jakiej   religii   lub   do   jakiego   guru   mamy   się   zwrócić.   Wszystkie   te 
odpowiedzi są, w oczywisty sposób, całkowicie bez znaczenia, gdy  zostajesz skonfrontowany 
z tym zamętem, z niedolą i ciągłym konfliktem, w jakich  żyjemy. Uczyniliśmy z życia pole 
bitwy: każda rodzina, każda grupa, każdy naród przeciwko pozostałym. Widząc to wszystko, 
nie jako ideę, ale coś, co właśnie  obserwujesz, wobec czego stajesz, zapytasz siebie samego, 
o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego ciągle działamy w ten sposób, ani żyjąc ani kochając, 
lecz  pozostając pełni strachu i przerażenia aż umrzemy?

Gdy zadasz to pytanie, cóż zrobisz? Nie umieją go postawić ci ludzie, którzy  ulokowali się 
wygodnie pośród znajomych ideałów, w komfortowym domu, z odrobiną  pieniędzy i którzy 
są w wysokim stopniu godni szacunku, na wskroś mieszczańscy.  Jeżeli tacy ludzie zadają 
pytania, tłumaczą je zgodnie ze swoim indywidualnym  pragnieniem satysfakcji. Oto jednak 
prawdziwie ludzki, typowy problem, jaki  dotyka życia każdego z nas, bogatego i biednego, 
młodego i starego: dlaczego  prowadzimy to monotonne, nic nie znaczące życie, chodząc do 
biura lub pracując w  laboratorium czy fabryce przez pięćdziesiąt lat, rodząc kilkoro dzieci, 

31

background image

edukując  je w absurdalny sposób i, na koniec, umierając? Myślę, że powinieneś zapytać o 
to całą swoją istotą, ażeby odkryć. Wtedy możesz zadać następne pytanie: czy  istoty ludzkie 
mogą się kiedykolwiek zmienić radykalnie, fundamentalnie, tak,  ażeby popatrzyły na świat 
od   nowa   innymi   oczyma,   innym   sercem,   nie   wypełnionym   dłużej   nienawiścią, 
antagonizmem,   uprzedzeniami   rasowymi   umysłem,   który   jest     bardzo   jasny,   który 
dysponuje potężną energią.

Widząc   to   wszystko   wojny,   absurdalne   podziały   wywołane   przez   religie,     rozdźwięk 
pomiędzy jednostką a społecznością,  rodzinę w opozycji  do reszty   świata,  każdą istotę 
ludzką uczepioną kurczowo pewnego szczególnego ideału,  dzielącą siebie na  ja  i  ty ,  my  i 
oni   widząc   to   wszystko,   zarówno   obiektywnie   jak   i   w   aspekcie   psychologicznym, 
pozostajemy z jednym tylko pytaniem, jednym fundamentalnym problemem, a brzmi on: czy 
ludzki umysł, który   został tak silnie uwarunkowany, może się zmienić. Nie w którejś 
przyszłej  inkarnacji ani na koniec życia, ale radykalnie zmienić się teraz, ażeby był  nowy, 
świeży, młody, niewinny, nie przeciążony, tak, abyśmy wiedzieli, co znaczy  kochać i żyć w 
pokoju. Wydaje mi się, że to jedyny problem. Gdy zostanie   rozwiązany, wszelkie inne, 
ekonomiczne czy socjalne, wszystkie te rzeczy, które   prowadzą do wojen, zakończą się i 
nastanie inna struktura społeczeństwa.

Zatem nasze pytanie brzmi: czy umysł, mózg i serce mogą żyć jak gdyby było to   po raz 
pierwszy,   nieskażone,   świeże,   niewinne,   wiedząc,   co   to   znaczy   wieść   życie     szczęśliwe, 
ekstatyczne,   pełne   głębokiej   miłości.   Wiecie,   w   słuchaniu   retorycznych   pytań   kryje   się 
niebezpieczeństwo; to ani trochę nie jest pytanie  retoryczne   to nasze życie. Nie zajmujemy 
się słowami ani ideami. Wielu z nas   zostało schwytanych przez słowa, wcale nie zdając 
sobie sprawy z tego, że słowo  nigdy nie jest rzeczą, że opis nigdy nie jest tym, co opisuje. A 
gdybyśmy mogli   spróbować, podczas tych pogadanek, zrozumieć ten głęboki problem, w 
jaki sposób  umysł ludzki   uwzględniając tu mózg, umysł i serce   został uwarunkowany w 
ciągu wieków, przez propagandę, strach i inne wpływy, to bylibyśmy w stanie  spytać, czy 
może  on przejść radykalną  transformację ażeby ludzie na całym   świecie umieli  żyć w 
pokoju, w prawdziwej miłości, w wielkiej ekstazie i  świadomości tego, co niezmierzone.

Oto  nasz  problem:  czy umysł,   który  został  tak obciążony wspomnieniami    przeszłości  i 
tradycją, może bez wysiłku, walki czy konfliktu, wywołać w sobie   płomień przemiany i 
spalić szczątki dnia wczorajszego. Postawiwszy to pytanie     jakie zadaje, jestem pewien, 
każda   rozważna,   podchodząca   serio   osoba   skąd     powinniśmy   zacząć?   Czy   od   zmian   w 
biurokratycznym świecie, w strukturze  socjalnej, na zewnątrz? A może należy rozpocząć od 
wewnątrz, to jest od kwestii   psychologicznych? Czy mamy rozważać świat zewnętrzny, z 
całą jego wiedzą   technologiczną, cudami, jakich człowiek dokonuje na polu nauki     stąd 
zacząć i   wywołać rewolucję? Już tego próbowano. Mówiono: kiedy radykalnie zmienisz 
kwestie zewnętrzne, jak to robiły wszystkie krwawe rewolucje w historii, to   zmieni się 
człowiek   i   stanie   się   on   szczęśliwą   istotą.   Komuniści   i   inni     rewolucjoniści   twierdzili: 

32

background image

wprowadź porządek dookoła a nastanie on wewnątrz.   Mówili też, że to nie gra roli, jeśli 
brak   porządku   wewnątrz,   istotne   jest   by     mieć   porządek   w   świecie   wokół   porządek 
ideologiczny, Utopię, w imię której  zabito miliony.

Rozpocznijmy zatem od wewnątrz, od kwestii psychologicznych. To nie znaczy, że zezwalasz 
by obecny porządek społeczny, z całym jego zamętem i bałaganem,  pozostał niezmieniony. 
Ale czy istnieje podział pomiędzy światem wewnętrznym i  zewnętrznym? A może jest tylko 
jeden ruch, w którym to, co wewnątrz, i to, co na  zewnątrz istnieją nie jako dwie oddzielne 
rzeczy, lecz po prostu jako sam ruch?   Myślę, że to bardzo ważne, jeśli mamy nie tylko 
nawiązać   werbalne   porozumienie   korzystając   z   angielskiego   jako   naszego   codziennego 
języka, używając słów, które  są dla obu stron zrozumiałe ale zrobić również użytek z innego 
rodzaju  komunikacji; ponieważ zamierzamy wejść w zagadnienie bardzo głęboko i zupełnie 
na   poważnie,   musi   zaistnieć   komunikacja   na   poziomie   werbalnym   i   ponad   nim.   Musi 
powstać  wspólnota,   co  oznacza,   że  obie  strony   są  dogłębnie  zainteresowane,     uważne  i 
patrzą na problem z uczuciem, z pragnieniem zrozumienia go. A więc musi  zachodzić nie 
tylko komunikacja werbalna, ale też głęboka wspólnota, w której  nie ma kwestii zgadzania 
się z czymś lub nie. Zgoda i niezgoda wcale nie powinny   się pojawić, bo nie mamy do 
czynienia z ideami, opiniami, koncepcjami czy  ideałami  rozpatrujemy problem przemiany 
ludzkości. I ani twoja ani moja opinia w ogóle nie ma tu wartości. Jeżeli mówisz, że to 
niemożliwe by zmienić ludzkie  istoty, które takie są od tysięcy lat, to już się zablokowałeś, 
nie pójdziesz   dalej, nie zaczniesz dociekać ani badać. Jednak jeśli jedynie powiesz, że to 
możliwe, to wkroczysz w świat możliwości, nie obiektów rzeczywistych.

Trzeba zatem podejść do tego zagadnienia bez ustalenia, że zmiana jest, bądź   nie jest 
możliwa.   Trzeba   podejść   do   niego   ze   świeżym   umysłem,   gorąco   pragnącym   odkryć, 
wystarczająco   młodym   by   dociekać   i   badać.   Musimy   nie   tylko   nawiązać   przejrzystą 
komunikację   werbalną,   ale   musi   powstać   wspólnota   pomiędzy   mówcą   i   tobą   samym, 
poczucie   przyjaźni   i   żarliwości,   jakie   istnieje,   gdy   jesteśmy   w   coś     wszyscy   ogromnie 
zaangażowani. Kiedy mąż i żona są głęboko zainteresowani swoimi  dziećmi, odkładają na 
bok wszelkie opinie, swe indywidualne upodobania i  uprzedzenia, bo zajmuje ich dziecko. 
W tym zaangażowaniu obecne jest wielkie  uczucie, nie jest to opinia kontrolująca działanie. 
Podobnie poczucie głębokiej   wspólnoty pomiędzy tobą i mówcą musi być obecne, abyśmy 
obaj stanęli wobec tego samego problemu, z takim samym zainteresowaniem, w tym samym 
czasie. Wtedy  możemy stworzyć wspólnotę, która już sama powoduje głębokie zrozumienie.

Pozostaje więc pytanie, jak umysł, głęboko uwarunkowany, taki, jakim jest,  może zmienić 
się   radykalnie.   Mam   nadzieję,   że   stawiasz   je   sobie   samemu,   bo     dopóki   nie   istnieje 
moralność, która nie byłaby moralnością społeczną, dopóki  nie istnieje prostota, która nie 
byłaby prostotą duchownego z jego surowością i  okrucieństwem wobec siebie, dopóki nie ma 
porządku głęboko wewnątrz, dopóty to poszukiwanie prawdy, rzeczywistości, Boga   dajcie 
mu imię, jakie chcecie   jest  w ogóle bez znaczenia. Być może ci z was, którzy przyszli tutaj 

33

background image

żeby odkryć, jak  uświadomić sobie Boga albo jak doświadczyć tajemnicy, będą zawiedzeni 
bo  dopóki nie dysponujesz nowym, świeżym umysłem, oczami, które widzą, co jest  prawdą, 
dopóty nie możesz pojąć niezmierzonego, nienazwanego, tego, co jest.

Jeśli pragniesz jedynie szerszych, głębszych doświadczeń, ale prowadzisz  tandetne, nic nie 
znaczące życie, to znajdziesz takie doświadczenia, jakie nie  są nic warte. Musimy wejść w 
to razem   zobaczycie, że to bardzo złożone  zagadnienie, ponieważ dotyczy wielu spraw. Aby 
je   zrozumieć   trzeba   wolności   i     energii   te   dwie   rzeczy   wszyscy   musimy   mieć:   wolność 
obserwacji   i  wiele    energii.   Jeżeli   jesteś przywiązany  do  określonego  przekonania,   jeśli 
pragniesz   zrealizować jakąś szczególną wyidealizowaną Utopię, to oczywiście brakuje ci 
wolności patrzenia.

Oto   ten   złożony   umysł,   uwarunkowany   jako   katolik   czy   protestant,   szukający 
bezpieczeństwa, ograniczony ambicjami i tradycją. Dla umysłu spłyconego  za  wyjątkiem 
obszaru dotyczącego technologii   lot na księżyc to osiągnięcie na   poziomie cudu. Lecz ci, 
którzy zbudowali statek kosmiczny wiodą swe własne  tandetne żywoty, mało ważne, pełne 
zazdrości, niespokojne i ambitne a ich umysły  są uwarunkowane. Pytamy, czy takie umysły 
mogą stać się zupełnie wolne od   wszelkich uwarunkowań, ażeby mógł nastać całkowicie 
inny rodzaj życia. By to odkryć potrzeba wolności by obserwować, nie jako chrześcijanin, 
Hindus,   Holender, Niemiec lub Rosjanin czy cokolwiek innego. Aby obserwować bardzo 
dokładnie potrzebna jest wolność, jaka powoduje, że sama obserwacja jest   działaniem. 
Sama obserwacja wywołuje radykalną rewolucję. Żeby być zdolnym do   takiej obserwacji, 
potrzebujesz dużo energii.

A zatem zamierzamy odkryć, dlaczego istotom ludzkim brak tej energii, dążenia, pragnienia 
zmiany. Mają dosyć energii aby się kłócić, zabijać nawzajem,  dzielić świat, lecieć na księżyc 
na te rzeczy wystarcza im energii. Ale  najwyraźniej nie mają energii, żeby się radykalnie 
zmienić. Więc pytamy,  dlaczego brak nam tej potrzebnej energii.

Zastanawia   mnie,   jaką   dacie   odpowiedź,   kiedy   postawi   wam   się   takie   pytanie. 
Powiedzieliśmy, że człowiek ma dość energii by nienawidzić. Podczas wojny walczy  a, gdy 
chce uciec od tego, co faktycznie jest, ma energię na tę ucieczkę w   idee, w rozrywkę, do 
bogów, w pijaństwo. Kiedy pragnie przyjemności, seksualnej  czy innej dąży do niej z wielką 
energią.   Ma   inteligencję   pozwalającą   na   uniezależnienie   się   od   środowiska,   dysponuje 
energią umożliwiającą przeżycie na  dnie morza lub w przestworzach na to ma dosyć energii 
życiowej. Jednak   najwyraźniej brakuje mu jej by zmienić nawet najdrobniejszy nawyk. 
Dlaczego? Bo rozpraszamy ją w konfliktach wewnątrz siebie. Nie próbujemy was tu do 
niczego   przekonać,   nie   uprawiamy   propagandy,   nie   zastępujemy   starych   idei   nowymi. 
Próbujemy odkryć, zrozumieć.

34

background image

Widzicie, zdaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy się zmienić. Weźmy jako   przykład 
okrucieństwo i brutalność   są to fakty. Istoty ludzkie są brutalne i   okrutne, zbudowały 
społeczeństwo, które jest okrutne pomimo wszystkiego, co  religie powiedziały o miłości do 
bliźniego i miłości do Boga. Wszystkie te  rzeczy to jedynie idee, nie mają żadnej wartości, 
bo człowiek pozostał brutalny, okrutny i samolubny. I pozostając brutalnym, wynajduje 
przeciwieństwo, czyli  działanie bez przemocy. Proszę wejdźcie w to ze mną.

Człowiek cały czas próbuje wykształcić w sobie sposób działania bez przemocy.   Powstaje 
więc konflikt pomiędzy tym, co jest, czyli przemocą, i tym, co być  powinno, czyli brakiem 
przemocy. Powstaje konflikt między tymi przeciwieństwami. Tutaj właśnie następuje utrata 
energii. Tak długo, jak istnieje dualny podział  na to, co jest, i to, co być powinno   człowiek 
próbujący stać się czymś innym,   nie szczędzący wysiłku by osiągnąć   to, co być powinno 
ten   konflikt   jest     marnowaniem   energii.   Tak   długo,   jak   istnieje   konflikt   pomiędzy 
przeciwieństwami, człowiek nie dysponuje energią wystarczającą żeby się zmienić. Dlaczego 
mam   w     ogóle   mieć   przeciwieństwo,   jak   brak   przemocy,   jako   ideał?   Ideał   nie   jest 
rzeczywisty,   nie   ma   znaczenia,   prowadzi   jedynie   do   różnych   form   hipokryzji:     będąc 
okrutnym stwarzam pozory, że taki nie jestem. Albo jeżeli mówisz, że   jesteś idealistą i 
kiedyś   zostaniesz   człowiekiem   pokojowym,   to   tylko   doskonała   wymówka, 
usprawiedliwienie, bo uwolnienie się od przemocy zajmie ci wiele lat   a nawet może nigdy 
nie nastąpić. W międzyczasie jesteś hipokrytą i pozostajesz okrutny. Tak więc jeśli możemy, 
nie abstrahując ale faktycznie, zupełnie odłożyć  na bok wszelkie ideały i pozostać tylko z 
faktem   którym jest przemoc   to nie  nastąpi utrata energii. Jest naprawdę bardzo ważne 
by to zrozumieć, to nie jakaś   szczególna teoria stworzona przez mówcę. Tak długo, jak 
człowiek   żyje  w     korowodzie   przeciwieństw   musi   marnować  energię  i   dlatego   w   żaden 
sposób nie może  się zmienić.

Możesz więc jednym oddechem wymazać wszystkie ideologie, wszelkie   przeciwieństwa. 
Proszę   wejdź   w   to   i   zrozum   to:   ma   miejsce   coś,   co   jest   naprawdę     niezwykłe.   Jeżeli 
rozgniewany   człowiek   stwarza   pozory   spokoju   lub   próbuje   się     nie   złościć,   jest   w   tym 
konflikt. Jednak jeśli powie  Będę obserwował, czym jest  gniew, nie będę próbował uciec 
ani   racjonalizować go  ,  to wtedy  ma  energię aby     zrozumieć  i  zakończyć  gniew.   Jeżeli 
jedynie wymyślimy ideę, że umysł trzeba   uwolnić od uwarunkowań, pozostanie dualny 
podział pomiędzy faktem i   tym, co być   powinno . Dlatego jest to marnowanie energii. 
Natomiast jeśli mówisz   Odkryję, w   jaki sposób umysł został uwarunkowany , to tak, 
jakbyś zwrócił się do chirurga,  gdy masz raka. Zajmuje się on operowaniem i usunięciem 
choroby. Lecz jeżeli  pacjent rozmyśla o tym, jakie cudowne chwile przeżyje po operacji albo 
obawia  się jej skutków, następuje utrata energii.

Rozpatrujemy jedynie fakt, że umysł jest uwarunkowany, a nie to, że   powinien   on być 
wolny . Jeśli umysł nie jest uwarunkowany, to jest wolny. A więc   zamierzamy odkryć, 
zbadać z bardzo bliska, co powoduje, że umysł przyjmuje  uwarunkowania, czym są wpływy, 

35

background image

które   wywołały   warunkowanie   i   dlaczego   je     akceptujemy.   Przede   wszystkim,   tradycja 
odgrywa ogromną rolę w życiu. W tej   tradycji mózg wymyślił, że może znaleźć fizyczne 
bezpieczeństwo.   Nie  można  żyć   bez  bezpieczeństwa,  to  zupełnie pierwsze,  podstawowe 
zwierzęce pragnienie, ażeby  mieć poczucie bezpieczeństwa na poziomie fizycznym   trzeba 
mieć dom, jedzenie i   ubranie. Jednak psychologiczny sposób, w jaki wykorzystujemy tę 
potrzebę,  powoduje chaos wewnątrz i na zewnątrz. Psychika, która reprezentuje dokładnie 
strukturę myśli, chce również czuć się bezpiecznie wewnątrz, we wszelkich   związkach. 
Wtedy zaczynają się kłopoty. Potrzebne jest fizyczne bezpieczeństwo  dla każdego, nie tylko 
dla niewielu   lecz zaprzecza się temu, kiedy  bezpieczeństwa psychologicznego szuka się w 
idei narodu, religii, rodziny. Mam   nadzieję, że rozumiecie i że nawiązaliśmy pomiędzy 
nami jakiś rodzaj  komunikacji.

Powstaje   zatem   uwarunkowanie   konieczne   dla   fizycznego   bezpieczeństwa,   obecne     jest 
jednak poszukiwanie i pożądanie bezpieczeństwa psychologicznego i   warunkowanie staje 
się straszliwie skuteczne. Tak się dzieje, w aspekcie  psychologicznym, w naszych relacjach 
z   ideami,   ludźmi   i   rzeczami,   pragniemy   bezpieczeństwa,   ale   czy   w   ogóle   istnieje 
bezpieczeństwo w jakimkolwiek związku?   Oczywiście, że nie. Psychologiczne pragnienie 
bezpieczeństwa   jest   zaprzeczeniem     bezpieczeństwa   na   zewnątrz.   Jeżeli   chcę   czuć   się 
psychologicznie   bezpiecznie   jako   Hindus,   z   całą   tradycją,   przesądami   i   ideami,   to 
identyfikuję się z większą  jednostką, co zapewnia mi niezły komfort. A więc wielbię flagę, 
naród, plemię i  oddzielam się od reszty świata. A ten podział powoduje oczywiście poczucie 
fizycznego   zagrożenia.   Gdy   oddaję   cześć   narodowi,   obyczajom,   dogmatom     religijnym, 
przesądom, oddzielam się wewnątrz tych kategorii i oczywiście muszę  odmówić fizycznego 
bezpieczeństwa   wszystkim,   którzy   nie   są   ze   mną.   Umysł     potrzebuje   bezpieczeństwa 
fizycznego, co zostaje zaprzeczone, gdy szuka  psychologicznego. To fakt, nie opinia   tak to 
działa. Kiedy poszukuję  bezpieczeństwa w rodzinie, żonie, dzieciach, domu, muszę postawić 
się w opozycji  do świata, muszę odseparować się od innych rodzin, stanąć przeciw reszcie 
ludzkości.

Można   bardzo   wyraźnie   zobaczyć,   jak   zaczyna   się   warunkowanie,   jak  dwa   tysiące     lat 
propagandy wytworzyły w świecie chrześcijańskim cześć dla jego kultury  podczas, gdy na 
Wschodzie rzeczy odbywają się w ten sam sposób. Więc umysł  poprzez propagandę, poprzez 
tradycję,   przez   pragnienie   poczucia   bezpieczeństwa,     zaczyna   się   warunkować.   Ale   czy 
psychologicznie istnieje jakiekolwiek  bezpieczeństwo, w związkach z ideami, z ludźmi i z 
rzeczami?

Jeżeli związek oznacza znalezienie się w bezpośrednim kontakcie z czymś, to   nie jesteś 
związany, jeśli w kontakt nie wszedłeś. Jeżeli mam ideę, wyobrażenie   mojej żony, nie 
jestem z nią związany. Mogę z nią spać, ale nie jestem związany,  bo moje wyobrażenie o 
niej   przeszkadza   mi   wejść   w   bezpośredni   z   nią   kontakt.   A   ona,   wraz   ze   swoim 
wyobrażeniem, uniemożliwia sobie bezpośredni związek ze mną. Czy jest tu jakakolwiek 

36

background image

psychologiczna   pewność   albo   takie   bezpieczeństwo,   jakiego   umysł   zawsze   szuka? 
Oczywiście,   gdy   obserwujesz   dowolny   związek   z   bardzo     bliska,   nie   ma   pewności.   W 
przypadku męża i żony czy chłopaka i dziewczyny,  którzy chcą stworzyć stabilny związek, 
cóż się dzieje? Gdy żona lub mąż patrzą   na kogoś innego pojawia się strach, zazdrość, 
obawa i nienawiść, nie ma tu ciągłego związku. A jeszcze przez cały czas umysł pragnie 
poczucia  przynależności.

Oto  więc  czynniki   warunkowania,   przez  propagandę,   gazety,   czasopisma,   z     ambony,   i 
stajesz   się   niesamowicie   świadom,   na   ile   to   konieczne   aby   w   ogóle   nie     polegać   na 
czynnikach zewnętrznych. Wtedy odkrywasz, co znaczy nie podlegać   wpływom. Proszę, 
prześledźcie to. Kiedy czytasz gazetę, poddajesz się, świadomie  bądź nie, wpływowi. Gdy 
czytasz powieść lub inną książkę poddajesz się wpływowi,  pojawia się presja, nacisk, abyś 
zaliczył to, co czytasz, do pewnej kategorii.  Oto właśnie cel propagandy. Zaczyna ona już w 
szkole i idziesz przez życie powtarzając to, co powiedzieli inni. Dlatego jesteś istotą z drugiej 
ręki. Jak   taka wtórna istota ludzka może odkryć coś oryginalnego, coś prawdziwego? To 
bardzo ważne by zrozumieć, czym jest warunkowanie i wejść w to bardzo głęboko   gdy na to 
patrzysz, masz energię żeby rozbić wszystkie te uwarunkowania, jakie  trzymają umysł.

Teraz być może chcielibyście pytać, a więc wejdźcie w tę materię mając   świadomość, że 
zadać   pytanie   to   bardzo   łatwe,   ale   sformułowanie   właściwego   pytania   jest   jedną   z 
najtrudniejszych rzeczy. Co nie znaczy, że mówca  powstrzymuje was od zadawania pytań. 
Musimy pytać, musimy wątpić we wszystko, co  ktoś powiedział: książki, religie, autorytety, 
wszystko! Musimy kwestionować,   wątpić, być sceptyczni. Jednak musimy też wiedzieć, 
kiedy pozwolić odejść  sceptycyzmowi i zadać właściwe pytanie, ponieważ w takim właśnie 
pytaniu tkwi  odpowiedź. Więc jeżeli chcecie pytać, proszę bardzo.

Słuchacz: Czy Pan oszalał?

Krishnamurti: Pyta Pan mówcę, czy oszalał? Dobrze. Zastanawiam się, co ma Pan  na myśli 
używając   słowa   szalony.   Czy   oznacza   ono   niezrównoważony,   chory   umysłowo,   ze 
specyficznymi   ideami,  neurotyczny?  Wszystko  to  zawiera  się  w  słowie    szalony.   Kto  to 
rozsądzi   Pan, ja, czy może ktoś inny? Poważnie, kto jest  sędzią? Czy szalona osoba oceni, 
kto jest szalony, a kto nie? Czyż ocena, jeżeli  osądzasz, czy mówca jest zrównoważony czy 
nie,   nie   jest   częścią   szaleństwa   tego   świata?   Sądzić   kogoś,   nie   wiedząc   o   nim   nic   za 
wyjątkiem reputacji, wyobrażenia,   jakie stworzyłeś na jego temat. Jeśli oceniasz według 
reputacji i propagandy,  jaką wchłonąłeś, to czy jesteś w stanie osądzić? Sądzenie oznacza 
pychę   czy  sędzia jest neurotyczny czy przy zdrowych zmysłach, zawsze jest w tym pycha. 
Czy   pycha może dostrzec, co jest prawdą?   albo czy nie potrzebujesz wielkiej pokory   by 
patrzeć,   by   zrozumieć,   by   kochać?   Proszę   Pana,   to   jedna   z   najtrudniejszych     rzeczy: 
zachować   zdrowe   zmysły   w   tym   nienormalnym,   chorym   świecie.   Zdrowie   psychiczne 
oznacza brak złudzeń, zupełny brak wyobrażeń o sobie lub innych.  Mówisz  Jestem tym, 

37

background image

jestem tamtym, jestem wielki, jestem mały, jestem dobry,   jestem godny , wszystkie te 
określenia to obrazy ciebie. Gdy masz obraz siebie,  na pewno jesteś chory, żyjesz w świecie 
złudzeń. A, obawiam się, dotyczy to   większości z nas. Gdy nazywasz siebie Holendrem 
wybaczcie, że to mówię   nie   jesteś w pełni zrównoważony. Oddzielasz się, izolujesz     jak 
inni, kiedy   nazywają siebie Hindusami. Te podziały narodowe, religijne, wraz ze swoimi 
armiami, ze swymi kapłanami, wskazują na stan choroby psychicznej.

Słuchacz: Czy można zrozumieć przemoc bez obecności jej przeciwieństwa?

Krishnamurti:   Gdy   umysł   chce   stanąć   wobec   przemocy,   tworzy   ideał   jej   braku.   Proszę 
popatrzeć, to bardzo proste. Chcę pozostać z przemocą, czyli tym, jaki  jestem, jakie są istoty 
ludzkie   brutalne.   Mam   jednak   tradycję   dziesięciu     tysięcy   lat,   która   mówi     Kultywuj 
działanie bez przemocy.  Istnieje zatem fakt,  że jestem okrutny, i myśl podpowiada  Spójrz, 
musisz przestać taki być.  Takie  są moje uwarunkowania. Jak mam się od nich uwolnić, 
ażeby popatrzeć w sposób  pozostawiający mnie z przemocą i pozwalający ją zrozumieć, 
przejść poprzez nią i   ją zakończyć?   nie tylko na powierzchni, ale również w bezdennej 
głębi, na tak  zwanym poziomie nieświadomym. Jak umysł ma się nie dać złapać ideałowi? 
Czy o to  chodzi w Pańskim pytaniu?

Proszę posłuchać. Nie rozmawiamy o Martinie Lutherze Kingu ani panu Gandhim  czy X, 
Y,   Z.   W   ogóle   nie   zajmujemy   się   tymi   ludźmi   oni   mają   własne   ideały,   własne 
uwarunkowania, własne ambicje polityczne, a ja nie jestem zainteresowany  niczym spośród 
tego. Stajemy wobec tego, czym my jesteśmy, wy i ja, istoty  ludzkie, jakimi jesteśmy. Jako 
istoty ludzkie  jesteśmy okrutni, zostaliśmy   uwarunkowani  przez  tradycję, propagandę, 
kulturę by tworzyć przeciwieństwa  używamy przeciwieństwa, gdy nam to odpowiada a nie 
korzystamy z niego, kiedy nam  to nie na rękę. Używamy go w polityce albo w kwestiach 
duchowych, na różne  sposoby. Jednak teraz mówimy o tym, że, gdy umysł chce pozostać z 
przemocą i   zrozumieć ją całkowicie, tradycja i zwyczaj przychodzą i wtrącają się. Mówią 
Musisz mieć ideał braku przemocy.  Oto fakt a oto tradycja. Jak umysł ma się  jej wyrwać, 
żeby poświęcić całą uwagę przemocy? Oto pytanie. Zrozumieliście je?   Oto fakt, że jestem 
okrutny   a   oto   tradycja   mówiąca,   że   muszę   przestać   taki   być.     Teraz   popatrzę   nie   na 
przemoc,   ale   jedynie   na   tradycję.   Jeżeli   się   wtrąca   do     mojej   chęci   poświęcenia   uwagi 
przemocy, to dlaczego to robi? Dlaczego   przychodzi? Koncentruję się nie na zrozumieniu 
przemocy, ale na zrozumieniu  wtrącania się tradycji. Złapaliście to? Poświęcam temu mą 
uwagę i wtedy nie   wtrąca się ona. Tak więc odkryłem, dlaczego tradycja odgrywa tak 
ważną rolę w  życiu   tradycja przechodząca w nawyk. Czy to nałóg palenia czy picia, nawyk 
seksualny czy sposób wyrażania się   dlaczego żyjemy przyzwyczajeniami? Czy  jesteśmy ich 
świadomi? Czy jesteśmy świadomi naszej tradycji? Jeżeli nie jesteś  w pełni świadom, jeśli 
nie rozumiesz tradycji, nawyków, rutyny, to są one   zmuszone wkraczać, wtrącać się do 
tego, na co chcesz patrzeć. To jedna z   najłatwiejszych rzeczy, żyć przyzwyczajeniami, ale 
rozbicie tego pociąga za sobą   wiele spraw    mogę stracić pracę. Gdy próbuję się wyrwać, 

38

background image

boję się, ponieważ   życie pośród nawyków daje mi poczucie bezpieczeństwa, powoduje, że 
czuję się   pewnie, bo wszystkie inne istoty ludzkie robią to samo. Nagłe wystąpienie w 
Holandii ze słowy  Nie jestem Holendrem  wywoła szok. Zatem pojawia się strach.  A jeżeli 
powiesz  Jestem przeciwny całemu temu ustalonemu porządkowi, który jest  nieporządkiem 
, wyrzucą cię   więc się lękasz i akceptujesz. Tradycja gra  niezwykle istotną rolę w życiu. 
Czy próbowałeś kiedyś jeść pożywienie, do   jakiego nie jesteś przyzwyczajony? Spróbuj a 
zobaczysz, jak twój żołądek i   podniebienie się zbuntują. Jeśli masz nałóg palenia, to nie 
przestajesz palić a  na zerwanie z nim poświęcisz lata walki.

Tak więc umysł odnajduje bezpieczeństwo w nawykach, mówiąc  Moja rodzina,  moje dzieci, 
mój dom, moje meble.  Gdy mówisz  moje meble  ty jesteś tymi  meblami. Możesz się śmiać, 
ale przecież kiedy ten konkretny mebel, który  kochasz, zostanie ci odebrany, wpadniesz w 
gniew. Jesteś tymi meblami, tym   domem, tymi pieniędzmi, tą flagą. Żyć w ten sposób 
oznacza nie tylko wieść  płytkie, głupie życie, ale również żyć rutynowo i w nudzie. A gdy 
żyjesz  rutynowo i w nudzie musisz być okrutny.

Amsterdam, 3 maja 1969

39

background image

Rozdział 5. Dlaczego nie umiemy żyć w pokoju?

Strach, jak on powstaje. Czas i myśl.  Uważność   pozostać   przebudzonym  

Wydaje się dziwne, że nie potrafimy odnaleźć sposobu życia, w jakim nieobecny  jest żaden 
konflikt   ani   niedola   czy   zamęt,   lecz   obfitość   miłości   i   rozważności.   Czytamy   książki 
intelektualistów   mówiące   nam,   jak   społeczeństwo   powinno   być     zorganizowane   z 
ekonomicznego, społecznego i moralnego punktu widzenia. Potem   zwracamy się do tych 
napisanych przez ludzi religii i teologów z ich  spekulacjami. Najwyraźniej większości z nas 
znalezienie sposobu na życie żywe,   pokojowe, pełne energii i jasności, bez zależności od 
innych   wydaje   się   bardzo   trudne.   Uważani   jesteśmy   za   ludzi   bardzo   dojrzałych   i 
doświadczonych. Starsi spośród nas przeżyli dwie przerażające wojny, rewolucje, przewroty, 
i każdy   możliwy rodzaj nieszczęścia. A jednak jesteśmy tutaj tego przepięknego ranka, 
rozmawiając o wszystkich tych sprawach, być może pragnąc aby ktoś nam  powiedział, co 
robić, żeby pokazał praktyczny sposób życia, abyśmy naśladowali  tego kogoś, kto może dać 
nam klucz do uroku życia i ogromu czegoś spoza  codziennego kieratu.

Zastanawiam się   a może wy też   dlaczego słuchamy innych. Dlaczego dzieje  się tak, że nie 
umiemy znaleźć sami dla siebie jasności we własnych umysłach i   sercach, bez żadnych 
zniekształceń, dlaczego musimy obciążać się wiedzą z   książek? Czy nie możemy żyć bez 
denerwowania się, w pełni, w wielkiej ekstazie i   w prawdziwym pokoju? Taka sytuacja 
wydaje mi się niezmiernie osobliwa, ale tak  to wygląda. Zastanawiałeś się kiedykolwiek, 
czy mógłbyś wieść życie zupełnie bez żadnego wysiłku czy zmagań? Bez końca podejmujemy 
wysiłki   by   zmienić   to,   tamto   przekształcić,   coś   stłumić,   zaakceptować   coś   innego, 
naśladować, stosować pewne  reguły i idee.

A ja się zastanawiam, czy kiedykolwiek spytaliśmy samych siebie, czy to  możliwe, aby żyć 
bez konfliktu: nie w izolacji intelektualnej bądź wiodąc  emocjonalną, sentymentalną, raczej 
niewyraźną egzystencję, ale żyć w ogóle bez   jakiegokolwiek rodzaju wysiłku. Ponieważ 
wysiłek,   jak   by   nie   był   przyjemny   (lub     nieprzyjemny)   czy   pożyteczny,   jakiego   by   nie 
wywoływał zadowolenia, zniekształca   i wypacza umysł. To jak maszyna, która zawsze 
zgrzyta, nigdy nie pracuje równo,  a więc zużywa się bardzo szybko. Powstaje tu pytanie   a 
myślę, że warto je   zadać     czy można żyć bez wysiłku, nie popadając jednak w lenistwo, 
izolację,  obojętność,   brak  wrażliwości,   nie stając się  ospałą istotą.   Całe  nasze życie,   od 
momentu narodzin aż do śmierci, jest nieprzerwaną walką aby się dopasować, żeby   się 
zmienić, by zostać czymś. A ta walka i konflikt wywołują zamęt, otępiają   umysł i nasze 
serca stają się niewrażliwe.

40

background image

Więc czy to możliwe   nie jako idea, ani coś beznadziejnego, poza naszym   zasięgiem     by 
znaleźć sposób życia bez konfliktu, nie tylko na powierzchni, ale  też głęboko w otchłani tak 
zwanej nieświadomości, w głębi nas samych? Być może  zgłębimy dzisiaj to zagadnienie.

Przede   wszystkim   dlaczego   wynajdujemy   konflikty,   i   przyjemne   i   nieprzyjemne,     i   czy 
można z tym skończyć? Czy umiemy z tym skończyć i wieść zupełnie inny  rodzaj życia, z 
wielką energią, jasnością, sprawnością intelektualną, motywacją,  i serce mieć pełne obfitej 
miłości w prawdziwym sensie tego słowa? Myślę, że  powinniśmy użyć naszych umysłów i 
serc aby to odkryć, zaangażować się w to  zupełnie.

Konflikt istnieje oczywiście z powodu sprzeczności w nas, co zewnętrznie   wyraża się w 
społeczeństwie, w poruszeniach  ja  i  nie ja. Oto ja , z  wszelkimi ambicjami, skłonnościami, 
dążeniami, przyjemnością, niepokojami,   nienawiścią, współzawodnictwem i lękami, oraz 
reszta ,  czyli   nie ja . Istnieje   też idea życia bez konfliktu bądź przeciwstawienia się 
sprzecznym pragnieniom,  dążeniom i skłonnościom. Jeśli jesteśmy świadomi tego napięcia, 
możemy je w  sobie dostrzec: szarpnięcia sprzecznych żądań, przeciwstawnych przekonań, 
idei i  dążeń.

Oto właśnie dualność, te przeciwne pragnienia wraz z lękami i   sprzecznościami, które 
powodują konflikt. Myślę, że to zupełnie jasne, jeżeli   obserwujemy to w sobie. Ten wzór 
powtarza się znowu i znowu, nie tylko w   codziennym życiu, lecz również w tak zwanym 
życiu religijnym   między niebem i  piekłem, dobrym i złym, godnym i niegodnym, miłością i 
nienawiścią itd. Jeśli  mogę zasugerować, proszę nie słuchajcie jedynie słów, ale obserwujcie 
się   nieanalitycznie, wykorzystując mówcę jako lustro, w którym ujrzycie samych   siebie 
zgodnie   ze   stanem   faktycznym,   a   zatem   uświadomicie   sobie,   patrząc   w   nie,     sposób 
działania swoich własnych umysłów i serc. Można zobaczyć, jak dowolny  rodzaj podziału, 
oddzielenia   lub   sprzeczności,   wewnątrz   lub   na   zewnątrz   siebie,     niechybnie   wywołuje 
konflikt pomiędzy przemocą i jej brakiem. Czy, zdając sobie   sprawę z tej sytuacji, jak 
wygląda ona naprawdę, można ją zakończyć, nie tylko   na powierzchni świadomości, w 
życiu   codziennym,   ale  też   głęboko   w   samych     korzeniach   naszej   istoty,   ażeby   nie  było 
sprzeczności,   przeciwstawnych   żądań   i   pragnień,   działalności   dualistycznego, 
fragmentarycznego umysłu? Teraz, jak tego  dokonać? Budujesz pomost między  ja  i  nie ja 
ja  ze wszystkimi ambicjami,  skłonnościami i sprzecznościami i  nie ja  będącym ideałem, 
regułą, koncepcją.  Zawsze próbujemy zbudować pomost pomiędzy tym, co jest i tym, co być 
powinno. A  w takim działaniu obecna jest sprzeczność i konflikt i wszelka nasza energia 
zostaje w ten sposób zmarnowana. Czy umysł może przestać dzielić i pozostać  całym sobą z 
tym, co jest? Czy, gdy rozumie się to, co jest, konflikt w ogóle  występuje?

Chciałbym zająć się tą kwestią patrząc na nią inaczej, w odniesieniu do  wolności i strachu. 
Wielu z nas pragnie wolności, chociaż żyjemy działaniami   skoncentrowanymi na sobie i 
pędzimy nasze dni zajęci sobą, naszymi  niepowodzeniami i spełnieniami. Chcemy być wolni 

41

background image

nie politycznie, co jest  stosunkowo łatwe za wyjątkiem świata dyktatur   lecz również wolni 
od   propagandy   religijnej.   Każda   religia,   starożytna   czy   nowoczesna,   to   efekt   pracy 
misjonarzy  i dlatego właściwie nie jest religią. Im poważniej rzecz traktujesz, im bardziej 
zainteresowany jesteś całością spraw życia, tym usilniej poszukujesz wolności i  pytasz, nie 
akceptując ani nie przyjmując na wiarę. Pragniesz być wolny aby  odkryć czy istnieje taka 
rzecz jak rzeczywistość, czy istnieje coś wiecznego,   bezczasowego, czy nie. Pojawia się to 
niezwykłe   pożądanie   wolności   we   wszelkich     związkach,   jednak   wolność   ta   zazwyczaj 
pozostaje procesem samoizolowania się a  skutkiem tego nie jest prawdziwą wolnością.

W samym pożądaniu wolności  obecny jest strach.  Bo  może ona wymagać   całkowitego, 
absolutnego braku bezpieczeństwa i boisz się znaleźć w zupełnej  niepewności. Niepewność 
wydaje się rzeczą bardzo niebezpieczną  każde dziecko  żąda pewności w swoich relacjach. A 
gdy stajemy się starsi nie przestajemy   pragnąć bezpieczeństwa i pewności we wszelkich 
związkach   z rzeczami, z ludźmi  i z ideami. To pożądanie bezpieczeństwa niechybnie rodzi 
strach a przestraszeni  coraz bardziej i bardziej wpadamy w zależność od rzeczy, do których 
jesteśmy  przywiązani. A zatem pojawia się kwestia wolności i strachu oraz czy to w ogóle 
możliwe by się od niego uwolnić, nie tylko fizycznie, ale też psychologicznie,   nie tylko 
powierzchownie, ale w przepastnej głębi najciemniejszych zakątków   naszego umysłu, w 
tajnych   zakamarkach,   do   których   nikt   nigdy   nie   zaglądał.   Czy     umysł   może   zupełnie, 
całkowicie uwolnić się od strachu? To strach niszczy miłość to nie teoria  to strach wywołuje 
niepokój, przywiązanie, zachłanność,  dominację, wszelką zazdrość w związkach, to strach 
powoduje przemoc. Jak można zaobserwować w przepełnionych miastach z ich eksplodującą 
populacją, objawia się  tam zagrożenie, niepewność, strach. A wszystko to ma swój udział w 
wywołaniu  przemocy. Czy możemy się uwolnić od strachu, ażebyś, kiedy opuścisz tę salę, 
odchodził bez cienia mroku, jaki on przynosi?

By zrozumieć strach musimy zbadać nie tylko lęki fizyczne, ale też rozległą   sieć obaw 
psychologicznych. Chyba możemy  w to wejść. Oto pytanie: jak powstaje   strach   co go 
podtrzymuje, pozwala trwać, i czy można go zakończyć? Lęki  fizyczne są całkiem łatwe do 
zrozumienia. Następuje natychmiastowa odpowiedź na zagrożenie fizyczne, jest ona reakcją 
wielu stuleci warunkowania, ponieważ bez  niego fizycznie niemożliwe byłoby przetrwanie, 
zakończyłoby   się   życie.   Na   poziomie   fizycznym   trzeba   przetrwać   a   tradycja   tysięcy   lat 
podpowiada  bądź  ostrożny , pamięć mówi  uważaj, to niebezpieczne, działaj natychmiast . 
Ale czy  ta fizyczna odpowiedź na niebezpieczeństwo to strach?

Proszę,   prześledźcie   uważnie   to   wszystko,   bo   zajmujemy   się   czymś   zupełnie     prostym, 
jednak złożonym i dopóki nie poświęcicie tej sprawie całej swej uwagi  nie zrozumiemy jej. 
Pytamy,   czy   ta   fizyczna   odpowiedź   zmysłów   na   niebezpieczeństwo   wywołująca 
natychmiastowe działanie jest strachem? A może to  inteligencja, i dlatego wcale nie strach? 
I czy inteligencja to kwestia  kultywowania tradycji i pamięci? Jeżeli tak, to dlaczego nie 
działa w pełni, tak  jak powinna, na obszarze psychologicznym, gdzie tak strasznie boimy 

42

background image

się   tylu     rzeczy?   Dlaczego   ta   sama   inteligencja,   jaką   odnajdujemy,   gdy   dostrzegamy 
zagrożenie, nie działa, kiedy pojawiają się lęki psychologiczne?  Czy można   zastosować 
inteligencję   fizyczną   do   psychologicznej   natury   człowieka?   Dzieje   się     tak,   że   powstają 
różnego rodzaju lęki, które wszyscy znamy  strach przed  śmiercią, ciemnością, tym, co żona 
czy mąż powie lub zrobi, albo co pomyśli  sąsiad bądź szef   cała sieć lęków. Nie zamierzamy 
zajmować się szczegółami  różnych form strachu, jesteśmy zainteresowani strachem samym 
w sobie, nie jakimś  konkretnym lękiem. A gdy obecny jest strach i go sobie uświadomimy, 
następuje  ruch dążący do uniknięcia go, lub do stłumienia go, ucieczki od niego, oddania 
się różnym rodzajom rozrywki, uwzględniając oferowane przez religie, bądź   wytworzenia 
odwagi będącej oporem wobec niego. Ucieczka, rozrywka i odwaga to   różne formy oporu 
wobec bieżącego faktu istnienia strachu.

Im większy strach tym większy opór i tak wywołane zostają różne neurotyczne  działania. 
Obecny jest strach, a umysł   lub  ja   mówi  strach musi przestać  istnieć , i w ten sposób 
powstaje dualność. Istnieje  ja , które jest czymś  innym niż strach, które od niego ucieka i 
mu się opiera, które zbiera energię,  teoretyzuje lub idzie do analityka, i  nie ja !  Nie ja  to 
strach,  ja  zostało od niego oddzielone. A więc następuje natychmiastowy konflikt pomiędzy 
strachem  i  ja  przełamującym go. Istnieje obserwator i rzecz obserwowana. Obserwowane 
to     strach   a   obserwator   to     ja   ,   które   chce   się   od   niego   uwolnić.   Zatem   jest   tu 
przeciwieństwo, sprzeczność, oddzielenie a skutkiem tego konflikt pomiędzy  strachem i  ja 
pragnącym się uwolnić. Czy nawiązujemy ze sobą kontakt?

Tak więc problem polega na konflikcie między  nie ja  strachu i  ja , które  myśli, że różni się 
od strachu i opiera mu się, lub które próbuje przełamać go,  uciec od niego, stłumić go bądź 
kontrolować. Ten podział niechybnie prowadzi do konfliktu, jak pomiędzy dwiema narodami 
z ich armiami i marynarką i oddzielnymi  suwerennymi rządami.

Istnieje zatem obserwator i obserwowane. Obserwator mówi,   muszę się uwolnić   od tej 
strasznej rzeczy, muszę się jej pozbyć.   Ciągle walczy, znajduje się w   stanie konfliktu. 
Przeszło nam to w nawyk, stało się tradycją, uwarunkowaniem. A  przełamać jakiś rodzaj 
przyzwyczajenia   to  jedna   z   najtrudniejszych   rzeczy,     ponieważ  lubimy  życie   z  naszymi 
nawykami, jak palenie, picie, zwyczaje w sferze  seksu czy psychiki   i tak samo dzieje się z 
narodami, niezawisłymi rządami   mówiącymi  mój kraj i twój kraj,   mój Bóg i twój Bóg , 
moja wiara i twoja  wiara . Nasza tradycja to walka, opór wobec strachu a skutkiem tego 
podsycanie  konfliktu i podtrzymywanie życia strachu.

Jeżeli jest to jasne, możemy przejść do następnego kroku, to znaczy: czy   istnieje, w tym 
konkretnym   przypadku,   faktyczna   różnica   między   obserwatorem   i   obserwowanym? 
Obserwator sądzi, że różni się od obserwowanego, czyli strachu.  Czy istnieje jakaś różnica 
pomiędzy nim i rzeczą, jaką obserwuje, czy obie są  tym samym? Oczywiście, że obie są tym 
samym. Obserwator jest tym, co obserwuje  jeśli pojawia się coś zupełnie nowego, to w ogóle 

43

background image

nie ma obserwatora. Jednak  dlatego, że obserwator rozpoznaje swoją reakcję jako strach, 
jaki zna z  wcześniejszych doświadczeń, powstaje tu podział. A jak wejdziesz w to bardzo, 
bardzo głęboko, odkryjesz dla siebie samego  tak, jak, mam nadzieję, robisz to  teraz   że 
obserwator   i   obserwowane   istotnie   są   tym   samym.   Dlatego,   skoro   są   tym     samym, 
eliminujesz jednym ruchem sprzeczność,  ja  i  nie ja  i równocześnie  wymazujesz również 
zupełnie   wszelki   rodzaj   wysiłku.   Lecz   nie   oznacza   to,   że   akceptujesz   strach   lub 
identyfikujesz się z nim.

Istnieje strach, rzecz obserwowana, i obserwator będący częścią tego strachu.   Co należy 
więc zrobić? (Czy pracujecie tak intensywnie jak robi to mówca? Jeżeli   jedynie słuchacie 
słów, to, obawiam się, nie rozwiążecie dogłębnie kwestii  strachu.) Istnieje tylko strach   nie 
obserwator mu się przyglądający, bo  obserwator jest strachem. Ma tu miejsce kilka rzeczy. 
Po pierwsze, czym jest  strach i jak się pojawia? Nie rozmawiamy o skutkach strachu czy 
jego przyczynach  ani jak swą nędzą i brzydotą przyćmiewa życie. Lecz pytamy, czym jest 
strach   i     jak   się   pojawia.   Czy   trzeba   to   analizować   bez   końca   aby   odkryć   niezliczone 
przyczyny strachu? Przecież, gdy zaczynasz analizować, analizator musi być   niezwykle 
wolny   od   wszelkich   uprzedzeń   i   uwarunkowań,   musi   patrzeć   by   zaobserwować.   W 
przeciwnym   razie,   jeśli   w   jego   osądzie   obecny   jest   jakikolwiek     rodzaj   zniekształcenia, 
zwiększa się ono w miarę kontynuowania analizy.

A więc analiza mająca na celu zakończenie strachu nie spełnia swej roli. Mam  nadzieję, że 
są tu jacyś analitycy! Bo podczas odkrywania przyczyn strachu i  pracy nad tym, co odkryto, 
przyczyna staje się skutkiem a skutek przyczyną.  Skutek, i działanie na ten skutek celem 
odnalezienia   przyczyny,   oraz   odkrycie   przyczyny   i   działanie   według   danych   o   niej, 
przechodzą w następny etap. Na nim i  skutek i przyczyna tworzą nieskończony łańcuch. 
Jeśli odłożymy na bok próby  zrozumienia przyczyn i analizowanie strachu, to cóż pozostaje 
do zrobienia?

Wiecie, to nie rozrywka, jednak w tym odkryciu obecna jest wielka radość, w  zrozumieniu 
tego wszystkiego jest wiele zabawy. Cóż zatem tworzy strach? Tworzą  go czas i myśl   czas 
jako wczoraj, dziś i jutro: istnieje strach, że jutro coś   się zdarzy utrata pracy, śmierć, 
odejście żony czy męża, powrót choroby i   bólu, jakie przeżyłem wiele dni temu. To stąd 
przybywa strach. Czas dotyczący   tego, co jutro mój sąsiad może o mnie powiedzieć, albo 
czas, który, jak dotąd,   ukrywa coś, co zrobiłem wiele lat temu. Obawiam się głębokich 
sekretnych   pragnień, które mogły pozostać niezaspokojone. Czas jest więc uwikłany w 
strach,   strach przed śmiercią, która przychodzi u kresu życia, która za chwilę może ode 
mnie czegoś chcieć, i boję się. Tak więc strach jest związany z czasem i myślą.   Czas nie 
istnieje jeżeli nie ma myśli. Myślenie o tym, co zdarzyło się wczoraj,  obawa, że jutro może 
się to znów przytrafić   oto, co tworzy czas jak również  strach.

44

background image

Obserwuj to, proszę popatrz na to sam dla siebie   nie akceptuj ani nie  odrzucaj niczego, 
lecz słuchaj, odkryj na własny użytek prawdę tego, nie słowa   zaledwie, nie to, czy się 
zgadzasz czy nie, ale idź dalej. By odnaleźć prawdę  musisz mieć uczucie, pasję odkrywania, 
wielką   energię.   Zobaczysz   wtedy,   że   myśl   rodzi   strach:   myślenie   o   przeszłości   bądź 
przyszłości   przyszłości będącej   następną chwilą lub następnym dniem czy tym, co za 
dziesięć lat   myślenie o tym   kreuje zdarzenie. A myślenie o wczorajszym przyjemnym 
wydarzeniu podtrzymuje  bądź nadaje ciągłość tej przyjemności, czy seksualnej, zmysłowej, 
intelektualnej   czy psychologicznej, myślenie o niej, budowanie wyobrażenia, jak robi to 
większość   ludzi,   daje   temu   zdarzeniu   z   przeszłości   ciągłość   w   myślach   i   rodzi     dalszą 
przyjemność.

Myśl rodzi strach tak samo, jak przyjemność  są one sprawkami czasu. Zatem  myśl tworzy 
tę dwustronną monetę przyjemności i bólu czyli strach. Co należy  więc zrobić? Wielbimy 
myśl, która stała się tak niezwykle ważna, iż myślimy, że  im jest sprytniejsza, tym lepiej. 
W świecie biznesu, w świecie religii czy w  świecie rodziny myśl jest wykorzystywana przez 
intelektualistów pozwalających  sobie używać tej monety w girlandzie słów. Jak poważamy 
ludzi, którzy są  intelektualnie, werbalnie zręczni w myśleniu! Lecz myślenie odpowiada za 
strach  i rzecz zwaną przyjemnością.

Nie   mówimy,   że   nie   powinniśmy   zaznawać   przyjemności.   Nie   jesteśmy   purytanami, 
próbujemy ją pojąć, a przez samo zrozumienie tego całego procesu strach osiąga   kres. 
Zobaczysz wtedy, że przyjemność to coś zupełnie innego, wejdziemy w to  jeśli starczy czasu. 
A więc myśl odpowiada za tę męczarnię   z jednej strony  męczarnia, z drugiej przyjemność i 
jej  przedłużanie: pożądanie i  pogoń za   przyjemnością czy  religijną  czy każdego innego 
rodzaju. Co myśl ma z tym zrobić?  Może to zakończyć? Czy to właściwe pytanie? I kto ma 
tego dokonać?  czy  ja ,  które nie jest myślą? Ale  ja  jest wynikiem myślenia. I dlatego masz 
znowu ten  sam stary problem:  ja  i  nie ja  czyli obserwatora, który twierdzi  Jeżeli  tylko 
mógłbym zakończyć myślenie, to prowadziłbym inny rodzaj życia.  Ale  istnieje jedynie myśl 
a nie obserwator mówiący  Chcę zatrzymać myśl , ponieważ  obserwator to jej produkt. A 
jak   powstaje   myśl?   Bardzo   łatwo   można   zobaczyć,   że     jest   ona   odpowiedzią   pamięci, 
doświadczenia i wiedzy będącej mózgiem, jej  siedzibą. Gdy cokolwiek woła o to, odpowiada 
on reakcją, która jest pamięcią i   rozpoznaniem. Mózg jest wynikiem tysiącleci ewolucji i 
warunkowania   myśl jest  zawsze przedawniona, nigdy nie jest nowa, myśl to odpowiedź 
całego  uwarunkowania.

Cóż należy zrobić? Gdy myśl zda sobie sprawę, że najprawdopodobniej nie może  nic zrobić 
ze strachem, bo ona sama tworzy strach, nastaje cisza, całkowicie   zaprzeczony zostaje 
każdy ruch rodzący strach. Dzięki temu umysł, w tym mózg,  obserwuje cały ten fenomen 
nawyków i sprzeczności i walki pomiędzy  ja  i  nie  ja . Uświadamia sobie, że obserwator to 
obserwowane. A widząc, że strachu nie  wystarczy jedynie zanalizować i odłożyć na bok, lecz 

45

background image

pozostanie on na zawsze,  dostrzega też, że analizy donikąd nie prowadzą. Pytasz wtedy: co 
jest źródłem  strachu? Jak on powstaje?

Mówiliśmy, że pojawia się poprzez czas i myśl. Myśl jest odpowiedzią pamięci   i w ten 
sposób tworzy strach. A strach nie potrafi zatrzymać myśli jedynie przez  jej kontrolę bądź 
tłumienie, ani przez próby jej przekształcenia, czy   przyzwalania na wszelkie triki, jakie 
stosujemy wobec siebie. Uświadamiając  sobie cały ten wzór bez wybierania, obiektywnie, 
wewnątrz siebie, widząc to  wszystko, myśl sama mówi  Będę cicho bez żadnej kontroli czy 
tłumienia ,  Będę  spokojna. 

Następuje   wtedy   koniec   strachu,   co   oznacza   koniec   smutku   i   zrozumienie   siebie 
samowiedzę. Bez znajomości siebie nie będzie końca smutku i strachu. Tylko  umysł, który 
jest wolny od strachu, umie stawić czoła rzeczywistości. 

Być może pragnęlibyście teraz zadawać pytania. Trzeba je stawiać   to   zapytywanie, to 
odsłanianie się przed sobą nawzajem jest konieczne tutaj, i   również, gdy jesteś sam w 
swoim pokoju lub ogrodzie, siedzisz cicho w autobusie   bądź spacerujesz     musisz pytać, 
ażeby   odkryć.   Lecz   trzeba   zadawać   właściwe   pytania,   a   w   samym   sformułowaniu 
właściwego pytania zawarta jest właściwa  odpowiedź. 

Słuchacz:   Akceptacja   siebie,   swojego   bólu,   swego   smutku,   czy   to   właściwa     rzecz   do 
zrobienia? 

Krishnamurti:   Jak   można   zaakceptować   to,   czym   się   jest?   Chciał   Pan     powiedzieć,   że 
akceptuje   swą   brzydotę,   brutalność,   okrucieństwo,   swoją     pretensjonalność,   hipokryzję? 
Potrafi Pan zaakceptować to wszystko? I nie  pragnie się zmienić?   czy naprawdę nie należy 
tego   zmienić?   Jak   możemy   zaakceptować   ustalony   porządek   społeczeństwa   z   jego 
moralnością, która jest   niemoralna? Czy życie nie jest ciągłym ruchem zmian? Kiedy się 
żyje, nie ma akceptacji, jest tylko przeżywanie. Pozostajemy wtedy w zgodzie z ruchem 
życia a  wymaga on przemiany, rewolucji psychicznej, mutacji. 

Słuchacz: Nie rozumiem. 

Krishnamurti: Przykro mi. Być może używając słowa  akceptować  nie zdawał  sobie Pan 
sprawy, że w potocznym angielskim, oznacza ono akceptować rzeczy  takim, jakimi są. Może 
sformułowałby Pan to po holendersku. 

Słuchacz: Akceptować rzeczy, jakimi przychodzą. 

Krishnamurti: Czy zaakceptuję rzeczy, jakimi przyszły, proszę powiedzieć,  kiedy żona mnie 
opuści? Czy, gdy tracę pieniądze, gdy zostaję wyrzucony z pracy,  kiedy jestem wzgardzany, 
obrażany, zaakceptuję te sprawy, jak przychodzą?  Zaakceptuję wojnę? Aby brać rzeczy tak, 
jak   przyszły,   faktycznie,   nie   teoretycznie,   trzeba   być   wolnym   od     ja.   A   o   tym   dziś 

46

background image

rozmawialiśmy, opróżnienie  umysłu z  ja  i  ty  oraz  my  i  oni . Wtedy możesz żyć z chwili 
na chwilę, bez  końca, nie angażując się w walkę, nie wchodząc w konflikt. Właśnie na tym 
polega  prawdziwa medytacja, prawdziwe działanie, nie konflikt, okrucieństwo i przemoc. 

Słuchacz: Musimy myśleć, to nieuniknione. 

Krishnamurti: Tak,  rozumiem.  Czy sugeruje Pan,  że  w ogóle nie  powinniśmy   myśleć? 
Trzeba myśleć aby wykonać pracę, żeby pójść do domu   zachodzi  komunikacja werbalna, 
która jest wynikiem myślenia. Jakie więc miejsce w życiu  zajmuje myśl? Musi ona działać, 
kiedy   coś   robisz.   Proszę   to   śledzić.   Aby   wykonać   jakieś   zadanie   technologiczne, 
funkcjonować tak, jak robi to komputer   jeżeli   nawet nie tak efektywnie   potrzebna jest 
myśl. Myślenie jasne, obiektywnie,   nieemocjonalnie, bez uprzedzeń, bez opinii, myśl jest 
konieczna by działać w  jasny sposób. Jednak wiemy też, że myśl rodzi strach, a właśnie on 
powstrzymuje  nas od efektywnego działania. Więc czy można działać bez strachu, gdy myśl 
jest   wymagana, i zachować ciszę, gdy nie jest? Rozumie Pan? Czy można mieć umysł i 
serce rozumiejące cały proces strachu, przyjemności, myśli i ciszę umysłu? Czy   można 
działać rozmyślnie, gdy to konieczne i nie używać myśli, kiedy brak takiej   potrzeby? To 
chyba zupełnie proste, czyż nie? Chodzi o to, czy umysł może być  tak całkowicie uważny, że, 
kiedy  nie  śpi,  będzie  myślał   i  działał,   gdy  to   konieczne  i  pozostanie  w  tym  działaniu 
przebudzony ani nie zapadając w sen ani  nie pracując w sposób mechaniczny?

Tak   więc   rzecz   nie   w   tym,   czy   musimy   myśleć   czy   nie,   lecz   w   tym,   jak   pozostać 
przebudzonym.   By   pozostać   przebudzonym   trzeba   dogłębnie   zrozumieć   myśl,   strach, 
miłość, nienawiść i samotność, trzeba zaangażować się całkowicie w ten sposób  życia, jakim 
się jest, jednak rozumieć w pełni. Można to zrozumieć dogłębnie   tylko, gdy umysł jest 
całkowicie przebudzony, bez żadnych zniekształceń. 

Słuchacz: Czy chciał Pan powiedzieć, że, gdy stoi się wobec   niebezpieczeństwa, reakcja 
pochodzi z doświadczenia? 

Krishnamurti:   Czyż   nie?   Czy,   kiedy   widzi   Pan   niebezpieczne   zwierzę,   nie     reaguje   z 
poziomu pamięci, w oparciu o doświadczenie?  być może, niekoniecznie  swoje własne, ale 
dziedzictwo rasowe mówiące  bądź ostrożny . 

Słuchacz: To właśnie miałem na myśli. 

Krishnamurti:   Ale   dlaczego  nie   działamy   równie   efektywnie   widząc     niebezpieczeństwo 
nacjonalizmu,   wojny,   oddzielnych   rządów   z   ich   suwerennymi     prawami   i   armiami?   To 
najbardziej niebezpieczne sprawy, dlaczego nie reagujemy,  dlaczego nie mówimy  Zmieńmy 
to wszystko ? Oznacza to, że zmieniasz siebie   znaną istotę: że nie przynależysz do żadnego 
narodu, do żadnej flagi, kraju, ani  religii, czyli że jesteś wolną istotą ludzką. Lecz my nie 
jesteśmy. Reagujemy na  zagrożenia fizyczne, ale nie na psychologiczne niebezpieczeństwa, 

47

background image

które są dużo   bardziej niszczycielskie. Akceptujemy rzeczy, jakimi są, lub buntujemy się 
przeciwko nim, aby stworzyć zmyśloną Utopię, co prowadzi z powrotem od tego   samego. 
Widzieć   niebezpieczeństwo   wewnątrz   i   widzieć   zewnętrzne   zagrożenie   to   jedna   rzecz, 
oznaczająca pozostać przebudzonym  czyli być inteligentnym i  wrażliwym. 

Amsterdam, 10 maja 1969

48

background image

Rozdział 6. Zupełność życia

Nieumotywowana pasja zrozumienia

To zastanawiające, dlaczego istoty ludzkie na świecie gubią pasję. Chcą one  mocy, pozycji i 
różnych form rozrywki i seksualnej i religijnej i mają jeszcze inne rodzaje pożądliwych 
pragnień.   Lecz   najwyraźniej   niewielu   dysponuje   tą     głęboką   pasją,   jaka   poświęca   się 
zrozumieniu całego procesu życia, nie oddając  swej energii na działania fragmentaryczne. 
Dyrektora banku ogromnie zajmują sprawy firmy a artysta i naukowiec są oddani własnym 
specyficznym  zainteresowaniom, najwyraźniej jednak to jedna z najtrudniejszych rzeczy by 
posiąść tę trwałą, intensywną pasję oddaną zrozumieniu zupełności życia.

Jako, że wchodzimy w kwestię tego, co stanowi całkowite zrozumienie życia,   miłości i 
śmierci, będziemy potrzebowali nie tylko zdolności intelektualnych i  silnego uczucia, lecz 
wiele ponad to, wielką energię, jaką tylko pasja może dać.   Jako, że mamy ten kolosalny 
problem, złożony, subtelny i bardzo zupełny, musimy  poświęcić całą naszą uwagę   która 
stoi za wszelką pasją   by zobaczyć i odkryć  samemu dla siebie, czy istnieje sposób życia, 
całkowicie  inny   niż   ten,   w   jaki     teraz  żyjemy.   Aby   to  zrozumieć  trzeba  wejść   w   kilka 
zagadnień, trzeba zbadać proces działania świadomości, sprawdzić obie strony oraz głębokie 
warstwy  własnego umysłu, i trzeba też spojrzeć na naturę porządku nie tylko na  zewnątrz, 
w społeczeństwie, ale wewnątrz siebie.

Trzeba odkryć sens życia   nie jedynie nadać mu intelektualnie znaczenie, ale  popatrzeć, co 
to znaczy żyć. I trzeba też rozpatrzyć kwestię, czym jest miłość,   i co to znaczy umrzeć. 
Wszystko to musi zostać sprawdzone w świadomości i w  głębokich, ukrytych zakamarkach 
własnego  umysłu.  Trzeba spytać,  czym  jest  porządek,  co  rzeczywiście znaczy żyć,  i  czy 
można żyć całkowitym, zupełnym  uczuciem, współczuciem, czułością i miłością. Trzeba też 
odkryć dla siebie  samego znaczenie tej niezwykłej rzeczy zwanej śmiercią.

To nie kawałki, lecz absolutny ruch, zupełność życia. Nie będziemy w stanie  go zrozumieć, 
jeżeli potniemy go na życie, miłość i śmierć  wszystko jest  jednym ruchem. By zrozumieć 
cały jego proces potrzeba energii, nie tylko intelektualnej, ale energii silnego uczucia, z 
czym wiąże się posiadanie  nieumotywowanej pasji, jaka stale płonie w człowieku. A jako, że 
nasze   umysły     podlegają   fragmentacji,   konieczne   jest   wejście   w   kwestię   świadomego   i 
nieświadomego, bo stąd zaczyna się każdy podział   ja  i  nie ja ,  ty  i  ja ,  my  i  oni . Jak 
długo   istnieje   to   oddzielenie   między   narodami,   w   rodzinie,     pomiędzy   religiami   z   ich 
osobnymi obszarami wpływu  tak długo podział  niechybnie będzie obecny w życiu. Istnieć 
będzie prowadzone na co dzień życie ze  swą nudą i rutyną oraz ta rzecz, jaką nazywamy 
miłością,  ogrodzona nienawiścią,    zachłannością,  zależnością i  dominacją,  istnieć  będzie 
strach, nieuchronność śmierci. Czy moglibyśmy zająć się tą kwestią na poważnie nie jedynie 

49

background image

teoretycznie   bądź   werbalnie,   ale   zbadać   ją   naprawdę   poprzez   spojrzenie   w   siebie     i 
zapytanie, dlaczego zachodzi podział rodzący tyle rozpaczy, zamętu i  konfliktu?

Można bardzo wyraźnie w sobie zaobserwować aktywność na powierzchni umysłu z   jego 
koncentracją na pieniądzach, zachłanną wiedzą technologiczną, naukową.  Można zobaczyć 
współzawodnictwo   w   pracy,   można   zobaczyć   aktywność   wierzchniej     warstwy   swego 
własnego umysłu. Lecz istnieją ukryte obszary, które nie zostały  zbadane, bo nie wiemy, 
jak to zrobić. Jeśli chcemy wystawić je na światło  jasności i zrozumienia, to albo czytamy 
książki mówiące nam o nich albo idziemy   do analityka bądź filozofa. Jednak nie wiemy 
sami   dla   siebie,   jak   patrzeć   na   te   sprawy:   chociaż   możemy   być   zdolni   do   obserwacji 
powierzchownej, widocznej   aktywności umysłu, najwyraźniej nie potrafimy zajrzeć do tej 
głębokiej, ukrytej  jaskini, w której mieszka cała przeszłość. Czy świadomy umysł wraz ze 
swoimi  kategorycznymi żądaniami i twierdzeniami może wejrzeć w głębsze warstwy swej 
własnej istoty? Nie wiem, czy kiedykolwiek tego próbowaliście, ale, jeśli tak i  podeszliście w 
wystarczającym   stopniu   konsekwentnie   i   serio,   to   może   sami   dla   siebie   znaleźliście 
obszerną zawartość przeszłości, dziedzictwo rasowe, nakazy  religii, podziały   wszystko to 
kryje   się   tutaj.   Wywołana   przypadkowo   propozycja   opiniowania   wypływa   z   przeszłego 
nagromadzenia opartego zasadniczo na minionej   wiedzy i doświadczeniu z ich różnymi 
rodzajami wniosków i opinii. Czy umysł może  wejrzeć w to wszystko, zrozumieć to i wyjść 
poza to, ażeby podział w ogóle  przestał istnieć?

To ważne, ponieważ jesteśmy tak mocno uwarunkowani by patrzeć na życie w   sposób 
fragmentaryczny.   I   tak   długo,   jak   fragmentacja   ta   zachodzi,   obecne   jest     żądanie 
zaspokojenia   ja   pragnie   spełnić   się,   osiągnąć,   prześcignąć,     zrealizować   ambicje.   Oto 
fragmentacja   życia   powodująca,   że   jednocześnie   jesteśmy   indywidualistami   i   ludźmi 
działającymi kolektywnie, skoncentrowani na sobie   jednak potrzebujący identyfikacji z 
czymś większym, podczas, gdy oddzielenie  trwa. To ten głęboki podział w świadomości, w 
całej   strukturze   i   naturze   naszej     istoty   powoduje   podziały   w   naszych   działaniach,   w 
naszych myślach i w naszych   uczuciach. Tak więc dzielimy życie na to, co nazywa się 
miłością i śmiercią.

Czy można zaobserwować ruch przeszłości będący nieświadomością?   jeżeli   można użyć 
słowa   nieświadomość     bez   nadawania   mu   specjalnego     psychoanalitycznego   znaczenia. 
Głęboka   nieświadomość   to   przeszłość   i   stąd     działamy.   Dlatego   powstaje   podział   na 
przeszłość, teraźniejszość i przyszłość   który oznacza czas.

Wszystko to może brzmieć trochę skomplikowanie, ale takie nie jest   to  naprawdę zupełnie 
proste,   jeżeli   patrzy   się   w   siebie,   obserwuje   się   siebie   w   działaniu,   obserwuje 
funkcjonowanie swoich opinii oraz myśli i wniosków. Kiedy  patrzysz krytycznie na siebie, 
możesz zobaczyć, że twe działania opierają się na   przeszłych wnioskach, regułach bądź 
wzorcach, które rzutują się w przyszłość  jako ideał, a ty działasz zgodnie z tym ideałem. 

50

background image

Więc przeszłość zawsze  oddziałuje poprzez bodźce, wnioski i reguły, umysł i serce są mocno 
obciążone  wspomnieniami, które kształtują nasze życie powodując fragmentację.

Trzeba zapytać, czy świadomy umysł może wejrzeć w nieświadomość tak   całkowicie, że 
zrozumiana   zostanie   cała   jej   zawartość   będąca   przeszłością.   Wymaga   to   umiejętności 
krytycznego patrzenia  ale nie samoopiniującego  krytycyzmu  wymaga to przyjrzenia się. 
Jeżeli jest się prawdziwie przebudzonym,  to kończy się podział całości świadomości. Taki 
stan przebudzenia jest możliwy  jedynie, gdy istnieje krytyczna samoświadomość wolna od 
osądów.

Obserwować oznacza poddawać krytyce   nie używać krytycyzmu  opartego na   ocenach, 
opiniach,  lecz pozostawać  krytycznie  czujnym.  Jeśli  jednak  to  krytyczne   podejście  jest 
osobiste, podszyte strachem bądź jakąkolwiek formą uprzedzenia,  przestaje być naprawdę 
krytyczne, staje się jedynie fragmentaryczne.

To,   czym   zajmujemy   się   teraz,   to   zrozumienie   całego   procesu,   zupełności     życia,   nie 
określonego fragmentu. Nie pytamy, co zrobić odnośnie specyficznego  problemu, odnośnie 
aktywności społeczeństwa, która jest niezależna od całości   procesu życia, ale próbujemy 
odkryć, co zawiera się w zrozumieniu rzeczywistości  i czy taka rzeczywistość, taki bezmiar, 
wieczność istnieje. Oto ta pełna, całościowa percepcja nie fragmentaryczna jaką rozważamy. 
Takie zrozumienie  całego ruchu życia jako pojedynczej jednolitej aktywności jest możliwe 
dopiero,  kiedy w całej naszej świadomości nastanie kres własnych koncepcji, zasad, idei i 
podziałów, jak  ja  i  nie ja . Jeśli jest to jasne   a mam taką nadzieję   to  możemy przejść do 
odkrywania, co to znaczy żyć.

Traktujemy życie jako  pozytywne działanie robienie,  myślenie, nieustanną    krzątaninę, 
konflikt, strach, smutek, winę, ambicję, współzawodnictwo, pożądanie   przyjemności z jej 
bólem, pragnienie sukcesu. To wszystko nazywamy życiem. Oto nasze życie, ze sporadyczną 
radością, z chwilami współczucia bez żadnego motywu  i szczodrości nie stawiającej żadnych 
warunków. Pojawiają się rzadkie momenty  ekstazy, błogości, jaka nie zna przeszłości ani 
przyszłości.   Lecz   chodzenie   do   pracy,   gniew,   nienawiść,   pogarda,   wrogość   są   tym,   co 
nazywamy życiem codziennym  i uważamy za niezwykle pozytywne.

Negacja pozytywnego to jedyna naprawdę pozytywna rzecz. Zanegowanie tego tak  zwanego 
życia, które jest brzydkie, samotne, straszne, brutalne i okrutne, gdy  się nie zna innego, 
jest najbardziej pozytywnym działaniem. Czy rozumiemy się  nawzajem? Wiecie, zaprzeczyć 
całkowicie powszechnie uznawanej moralności oznacza   być wysoce moralnym, bo to, co 
nazywamy   moralnością   społeczną,   moralnością   szacowności,   jest   całkowicie   niemoralne: 
współzawodniczymy, jesteśmy chciwi,  pełni wrogości, szukamy własnej drogi   wiecie, jak 
się zachowujemy. Nazywamy to   moralnością społeczną   ludzie religijni mówią o innym 
rodzaju moralności,  ale ich życie, cała ich postawa, hierarchiczna struktura organizacji 

51

background image

religijnych   i   wiary   są   niemoralne.   Zaprzeczenie   temu   to   nie   reakcja,   ponieważ,   kiedy 
reagujesz, jest to inny rodzaj niezgody wywołanej przez twój własny opór.   Jednak, gdy 
zaprzeczasz temu, bo to rozumiesz, obecna jest najwyższa forma  moralności.

Na tej samej zasadzie, zanegować moralność społeczną, zanegować sposób, w  jaki żyjemy 
nasze   małe,   nieważne   żywoty,   nasze   płytkie   myślenie   i   egzystencję,   zadowolenie   na 
powierzchni ze wszystkimi rzeczami nagromadzonymi w głębi   odrzucić to wszystko, nie 
reagując,   lecz   widząc   kompletną   głupotę   i   destrukcyjną     naturę   takiego   sposobu   życia 
zanegować to wszystko znaczy żyć. Widzieć fałsz  jako fałsz   takie widzenie to prawda.

Teraz, czym jest miłość? Czy to przyjemność? Czy miłość to pożądanie? Czy   miłość to 
przywiązanie, zależność, posiadanie osoby, którą kochasz i nad którą  dominujesz? Czy to 
mówienie  To moje a nie twoje, moja własność, moje prawa  seksualne , z którymi wiąże się 
zazdrość,   nienawiść,   gniew   i   przemoc?   I   znów,   miłość   podzielono,   jako   element 
uwarunkowań religijnych, na świętą i świecką.  Czy to wszystko jest miłością? Czy możesz 
kochać i być ambitny? Czy możesz  kochać męża, czy może on powiedzieć, że cię kocha, gdy 
jest ambitny? Czy miłość  może istnieć tam, gdzie występuje współzawodnictwo i pogoń za 
sukcesem?

Zanegować to wszystko, nie tylko intelektualnie czy werbalnie, ale wymazując   ze swej 
własnej   istoty  by   nie   doświadczyć   już   nigdy   zazdrości,   zawiści,     współzawodnictwa  ani 
ambicji   zaprzeczyć temu wszystkiemu, to na pewno jest  miłość. Te dwa sposoby działania 
nigdy nie mogą współistnieć. Mężczyzna, który  jest zazdrosny ani kobieta, która dominuje, 
nie wiedzą, co znaczy miłość   mogą  o niej mówić, mogą spać razem, posiadać się nawzajem, 
zależeć od siebie ze względu na wygodę, bezpieczeństwo lub przez strach przed samotnością, 
lecz  wszystko to na pewno nie jest miłością. Czy, gdyby ludzie, którzy mówią, że  kochają 
swe dzieci, faktycznie mieli to na myśli, to wybuchłaby wojna? A czy   istniałyby podziały 
narodowe     czy powstałoby to rozdzielenie? To, co nazywamy   miłością to męka, rozpacz, 
poczucie winy. Taka miłość bywa zwykle identyfikowana z przyjemnością seksualną. Nie 
jesteśmy purytańscy ani pruderyjni, nie mówimy,   że przyjemność ma przestać istnieć. 
Kiedy patrzysz na obłok lub niebo czy piękną  twarz, obecny jest zachwyt. Gdy patrzysz na 
kwiat, widzisz jego piękno nie  zaprzeczamy pięknu. Piękno to nie przyjemność myśli, ale 
myśl jest tym, co  dodaje przyjemność do piękna.

W taki sam sposób, gdy kochamy i uprawiamy seks, myśl dodaje do niego   przyjemność, 
wyobrażenie   tego,   czego   doświadczyliśmy   i   powtórkę   na   jutro.   Jest   w   tej   powtórce 
przyjemność   nie   będąca   pięknem.   Piękno,   delikatność   i   zupełne     znaczenie   miłości   nie 
wykluczają seksu. Jednak dziś, gdy wszystko wolno, wydaje  się, że świat nagle odkrył seks 
i uczynił go niezwykle ważnym. Jest to  prawdopodobnie jedyna ucieczka, jaką człowiek ma 
teraz   do   dyspozycji,   jedyna   wolność:   wszędzie   gdzie   indziej   został   przyciśnięty, 
przymuszony,   zgwałcony   intelektualnie,   emocjonalnie,   w   każdy   możliwy   sposób   jest 

52

background image

niewolnikiem, został  złamany i jedyny moment, kiedy potrafi być wolny to doświadczenie 
seksualne. W  tej wolności dociera do pewnej radości i pragnie jej powtórzenia. Patrząc na 
to  wszystko, gdzie jest miłość? Tylko umysł i serce pełne miłości mogą dostrzec całość ruchu 
życia. Wtedy, cokolwiek uczyni, człowiek dysponujący taką miłością  jest moralny, dobry a 
to, co robi, jest piękne.

A gdzie wkracza w to wszystko porządek?  wiedząc, że nasze życie jest tak  pogmatwane, 
tak   bezładne.   Wszyscy   chcemy   porządku,   nie   tylko   w   domu,     umieszczając   rzeczy   na 
właściwych im miejscach, ale również na zewnątrz, w  społeczeństwie, gdzie obecna jest ta 
bezgraniczna niesprawiedliwość. Pragniemy  również porządku wewnątrz   potrzebny jest 
porządek,   głęboki,   matematyczny   porządek.   A   czy   ma   on   zostać   wywołany   przez 
dopasowanie   się   do   wzorca,   który   uważamy   za   uporządkowany?   Powinniśmy   wtedy 
porównywać wzorzec z faktami i   powstałby konflikt. Czyż właśnie ten konflikt nie jest 
nieporządkiem?   a   dlatego   nie   jest   cnotą.   Kiedy   umysł   walczy   aby   zostać   cnotliwym, 
moralnym,   etycznym, opiera się i w samym tym konflikcie obecny jest nieporządek. Tak 
więc  cnota  to  istota   porządku  chociaż,   w  nowoczesnym  świecie,   możemy  nie  lubić  tego 
słowa. Nie zostaje ona wywołana przez konflikt myśli, ale przychodzi jedynie,  gdy widzisz 
nieporządek krytycznym okiem, z przebudzoną inteligencją, rozumiejąc   siebie. Powstaje 
wtedy zupełny porządek najwyższego rodzaju, czyli cnota. A może  ona nadejść jedynie, gdy 
obecna jest miłość.

Pozostaje jeszcze kwestia umierania, którą starannie odsunęliśmy daleko od   siebie jako 
coś,   co   zdarzy   się   w   przyszłości   może   za   pięćdziesiąt   lat,   może   jutro.   Obawiamy   się 
osiągnięcia końca, fizycznego dotarcia do kresu i  oddzielenia od rzeczy, jakie posiedliśmy, 
na które pracowaliśmy, jakich  doświadczyliśmy: żony, męża, domu, mebli, ogródka, książek 
i wierszy, które  napisaliśmy bądź mieliśmy nadzieję napisać. A boimy się pozwolić temu 
wszystkiemu odejść, bo jesteśmy meblami, jesteśmy wyobrażeniem, jakie posiadamy   jeśli 
umiemy grać na skrzypcach, to jesteśmy tymi skrzypcami. Ponieważ   zidentyfikowaliśmy 
się z tymi rzeczami  jesteśmy nimi wszystkimi i niczym  więcej. Czy kiedykolwiek spojrzałeś 
na to w ten sposób? Jesteś domem   z  zasłonami, łazienką, meblami, które bardzo starannie 
polerowałeś przez lata,  które posiadasz   oto czym jesteś. Jeżeli usuniesz to wszystko, jesteś 
niczym.

Oto, czego się obawiasz   bycia niczym. Czy to nie bardzo dziwne, jeśli  spędzasz czterdzieści 
lat chodząc do biura, a kiedy przestajesz to robić, masz   problemy z sercem i umierasz? 
Jesteś biurem, dokumentami, szefem bądź  urzędnikiem czy jaką pozycję zajmujesz   jesteś 
tym i niczym więcej. I masz  wiele idei na temat Boga, dobroci, prawdy, jakie powinno być 
społeczeństwo to   wszystko. W tym leży smutek. Uświadomić sobie na własny użytek, że 
tym   jesteś,   to   wielki   smutek,   ale   jeszcze   większy   to   nie   zdawać   sobie   z   tego   sprawy. 
Zobaczyć to i odkryć, co to znaczy, to umrzeć.

53

background image

Śmierć jest nieunikniona, wszystkie organizmy muszą dotrzeć do kresu. Jednak  boimy się 
pozwolić odejść przeszłości. Jesteśmy przeszłością, jesteśmy czasem,  smutkiem i rozpaczą, 
ze sporadyczną percepcją piękna, rozkwitem dobroci czy  głębokiej czułości jako chwilową, 
nietrwałą rzeczą. A obawiając się śmierci   pytamy   Czy będę żył ponownie?     co oznacza 
kontynuowanie   bitwy,   konfliktu,   niedoli,   posiadania   rzeczy   i   nagromadzonego 
doświadczenia. Cały Wschód wierzy w  reinkarnację. Chciałbyś widzieć reinkarnowane to, 
czym jesteś   ale jesteś tym  wszystkim, tym bałaganem, tym zamętem, tym nieporządkiem. 
Reinkarnacja oznacza   też, że narodzisz się w kolejnym wcieleniu, dlatego rolę gra to, co 
robisz dziś,  nie to, jak zamierzasz wieść swe następne życie   o ile takie coś istnieje.  Jeżeli 
narodzisz się ponownie, tym, co istotne będzie, jak żyłeś dziś, ponieważ   dzień dzisiejszy 
sieje   ziarno   piękna   bądź   ziarno   smutku.   Jednak   ci,   którzy   tak     żarliwie   wierzą   w 
reinkarnację nie wiedzą jak się zachowywać   gdyby zajęli się   swym postępowaniem, nie 
interesowaliby się jutrem, bo dobroć polega na uważności  w dniu dzisiejszym.

Umieranie to część życia. Nie możesz kochać bez umierania, umierania dla  wszystkiego, co 
nie jest miłością, umierania dla wszelkich ideałów będących   projekcją twych własnych 
żądań, umierania dla całej przeszłości, dla  doświadczenia, ażebyś poznał, co znaczy miłość 
a dzięki temu, co to znaczy żyć.  A więc życie, miłość i umieranie to ta sama rzecz polegająca 
na życiu w pełni,  całkowicie, teraz. Pojawia się wtedy działanie, które nie jest sprzeczne, 
nie   przynosi ze sobą bólu i smutku   istnieje życie, miłość i śmierć, w których   następuje 
działanie. Takie działanie to porządek. A jeśli żyjemy w ten sposób   a tak trzeba, nie w 
sporadycznych momentach, lecz codziennie, w każdej chwili   to będziemy mieli porządek w 
społeczeństwie, to nastanie jedność ludzi i rządy  będą dokonywane przez komputery, nie 
przez polityków z ich osobistymi ambicjami   i uwarunkowaniami. Więc żyć to kochać i 
umrzeć. 

Słuchacz: Czy można się uwolnić natychmiast i żyć bez konfliktów czy zajmuje  to czas? 

Krishnamurti: Czy można żyć bez przeszłości od zaraz, czy pozbycie się jej  wymaga czasu? 
Czy uwolnienie od przeszłości zajmuje czas i czy to powstrzymuje   od życia natychmiast? 
Oto problem. Przeszłość jest jak ukryta jaskinia, jak  piwnica, w której trzymasz wino jeśli 
je posiadasz. Czy potrzeba czasu aby się   od tego uwolnić? Co wiąże się z poświęceniem 
czasu?  czyli tym, co zwykliśmy  robić. Mówię sobie  Wykorzystam czas, cnota to rzecz do 
przyswojenia,   wypraktykowania   dzień   po   dniu,   pozbędę   się   nienawiści,   okrucieństwa, 
stopniowo,  powoli   oto, do czego się przyzwyczailiśmy, oto nasze uwarunkowanie. A zatem 
pytamy samych siebie, czy to możliwe aby odrzucić całą przeszłość stopniowo   co  oznacza 
czas. Wygląda to tak: będąc okrutnym mówię   Stopniowo się tego pozbędę. Co to znaczy 
stopniowo ,  krok, po kroku ? W międzyczasie jestem okrutny.  Idea stopniowego uwolnienia 
się od okrucieństwa to rodzaj hipokryzji.  Oczywiście, jeśli jestem okrutny, nie mogę się od 
tego uwolnić stopniowo, muszę   zakończyć to natychmiast. Czy umiem zakończyć sprawy 
psychologiczne od razu? Nie  potrafię, jeżeli akceptuje ideę stopniowego uwalniania się od 

54

background image

przeszłości.   Jednak   to,   co   gra   rolę,   to   widzieć   fakty,   jakimi   są   teraz,   bez   żadnego 
zniekształcenia. Jeśli jestem zazdrosny i zawistny, muszę zobaczyć to całkowicie  poprzez 
zupełną, nie częściową, obserwację. Patrzę na swą zazdrość   dlaczego  jestem zazdrosny? Bo 
jestem   samotny,   osoba,   od   której   byłem   zależny,   opuściła   mnie   i   nagle   zostałem 
skonfrontowany z mą pustką, moim oddzieleniem i boję się  tego, dlatego uzależniam się od 
ciebie. A jeżeli się odwrócisz, wpadam w gniew,  staję się zazdrosny. Faktem jest, że jestem 
samotny,   potrzebuję   towarzystwa,   potrzebuję   kogoś   nie   tylko   po   to   by   mi   gotował, 
zapewniał wygodę, przyjemność  seksualną i całą resztę, ale również dlatego, że z gruntu 
jestem   samotny.   Oto     dlaczego   jestem   zazdrosny.   Czy   potrafię   zrozumieć   tę   samotność 
natychmiast? Mogę  to zrobić tylko, jeśli ją obserwuję, jeżeli nie uciekam od niej   jeżel umie 
patrzeć   na   nią,   krytycznie   ją   obserwować,   z   przebudzoną   inteligencją,   nie   szukam 
usprawiedliwień, nie próbuję wypełnić pustki ani znaleźć nowej znajomości. Aby  spojrzeć 
na to potrzeba wolności, a gdy wolność patrzenia jest obecna, uwalniam  się od zazdrości. 
Więc percepcja, zupełna obserwacja zazdrości i wolność od   niej, nie są sprawą czasu, ale 
poświęcenia pełnej uwagi, krytycznej świadomości, obserwacji bez wybierania, niezwłocznie, 
wszystkich rzeczy, kiedy się pojawiają.  Wtedy istnieje wolność   nie w przyszłości, ale teraz 
od tego, co nazywamy  zazdrością.

Tak samo znajduje to zastosowanie wobec przemocy, gniewu i każdego innego  nawyku, czy 
palisz, pijesz czy masz przyzwyczajenia seksualne. Kiedy obserwujemy  je bardzo uważnie, 
całkowicie,   sercem   i   umysłem,   jesteśmy   w   inteligentny   sposób   świadomi   całej   ich 
zawartości, wtedy powstaje wolność. Gdy uważność zacznie działać, to cokolwiek się pojawia 
gniew,   zazdrość,   okrucieństwo,   przemoc,   złudzenie   podwójnego   znaczenia,   wrogość, 
wszystkie te sprawy mogą być  zaobserwowane natychmiast, w pełni. Jest w tym wolność, a 
obserwowana rzecz  przestaje istnieć. Tak więc przeszłość nie ma być wymazywana przez 
czas. Czas   nie jest drogą do wolności. Czy idea stopniowości nie jest rodzajem lenistwa, 
nieumiejętności   zajęcia   się   przeszłością   natychmiast,   kiedy   się   pojawia?   Gdy     masz   tę 
zadziwiającą zdolność dokładnej obserwacji tego, co przychodzi i   oddajesz jej całkowicie 
swój umysł i serce, przeszłość zanika.

Tak więc czas i myśl nie zakończą przeszłości, bo czas i myśl to przeszłość. 

Słuchacz: Czy myśl jest ruchem umysłu? Czy uważność to działanie   nieumotywowanego 
umysłu? 

Krishnamurti:   Jak   powiedzieliśmy   któregoś   dnia,   myśl   to   odpowiedź   pamięci,     jak 
komputer, który nakarmiłeś wszelkimi rodzajami informacji. A gdy zadajesz  pytanie, to, co 
zostało w nim zmagazynowane odpowiada. W ten sam sposób umysł,  mózg jest magazynem 
przeszłości   będącej   pamięcią,   która   sprowokowana   odpowiada     myślą   zgodnie   ze   swą 
wiedzą, doświadczeniem, uwarunkowaniem i tak dalej. Więc  myśl to poruszenie, czy raczej 
część ruchu, umysłu i mózgu. Pytający chciał  wiedzieć, czy uważność to spokój umysłu. Czy 

55

background image

potrafisz obserwować cokolwiek   drzewo, swą żonę, sąsiada, polityka, duchownego, piękną 
twarz   bez poruszenia   umysłu? Wyobrażenia żony, męża, sąsiada, wiedza o obłoku lub o 
przyjemności,   wszystko   to   się   wtrąca,   czyż   nie?   Więc,   gdy   następuje   zakłócenie   przez 
dowolnego  rodzaju wyobrażenie, subtelne czy rzucające się w oczy, nie ma obserwacji, nie 
ma prawdziwej, zupełnej uważności   obecna jest tylko uważność częściowa. By  obserwować 
dokładnie nie można mieć wyobrażenia wchodzącego pomiędzy obserwatora  i obserwowaną 
rzecz. Czy, kiedy patrzysz na drzewo, umiesz spojrzeć na nie bez  wiedzy botanicznej na jego 
temat, bez wiedzy o przyjemności czy pożądania jej?  Czy potrafisz patrzeć tak zupełnie, że 
znika przestrzeń pomiędzy tobą  obserwatorem   i obserwowaną rzeczą? To nie oznacza, że 
staniesz   się   drzewem!   Ale,   gdy   przestrzeń   ta   zniknie,   przestanie   istnieć   obserwator   i 
pozostanie   tylko   rzecz,   którą   obserwujesz.   W   takiej   obserwacji   obecna   jest   percepcja, 
widzenie  rzeczy z niezwykłą żywością, koloru, kształtu, piękna liścia czy pnia   gdy nie  ma 
obserwacji przez centrum  ja , pozostajesz w bliskim kontakcie z tym, co  obserwujesz.

Gdy pojawia się wyzwanie, na które trzeba nią odpowiedzieć, następuje ruch  myśli będącej 
częścią mózgu i umysłu. Jednak, aby odkryć coś nowego, coś, na co  nie patrzyło się nigdy, 
potrzeba intensywnej uważności bez żadnego poruszenia. Nie jest to nic tajemniczego ani 
nadprzyrodzonego, co musisz praktykować latami  i latami   to czysty nonsens. Zachodzi to, 
kiedy, pomiędzy dwiema kolejnymi  myślami, obserwujesz.

Wiecie,  jak człowiek odkrył napęd  odrzutowy?  Jak to się stało? Wiedział    wszystko,  co 
można o silniku spalinowym i szukał jakiejś innej metody. By patrzeć musisz zachować 
ciszę   jeśli zabierzesz ze sobą całą wiedzę o napędzie  spalinowym, znajdziesz tylko to, co 
już poznałeś. To, czego się nauczyłeś, musi  pozostać uśpione, ciche   wtedy odkryjesz coś 
nowego. Na tej samej zasadzie,  żeby widzieć żonę, męża, drzewo, sąsiada, całą strukturę 
społeczeństwa, która  jest nieporządkiem, musisz odnaleźć w ciszy nowy sposób patrzenia i 
dzięki temu  nowy sposób życia i działania. 

Słuchacz: Gdzie znajdziemy siłę by żyć bez teorii i ideałów? 

Krishnamurti: Skąd ma Pan siłę by żyć wraz z nimi? Skąd Pan ma tę  zadziwiającą energię 
by żyć z regułami, z ideałami, z teoriami? Żyje Pan z nimi   skąd ma Pan energię? Energia 
rozprasza się w konfliktach. Ideał jest gdzieś  daleko a ty jesteś tutaj i próbujesz żyć według 
niego. Tak więc powstaje  podział, istnieje konflikt, co oznacza utratę energii. Kiedy zatem 
widzisz   marnotrawstwo   energii,   gdy   widzisz   absurdalność   posiadania   ideałów,   reguł, 
koncepcji, wszystkiego, co powoduje ten ciągły konflikt, kiedy to widzisz, masz  energię by 
żyć  bez  tego.   Masz  wtedy  energii   pod  dostatkiem,   bo  w  ogóle  nie  jest     ona  tracona  w 
konflikcie.   Lecz   widzicie,   z   powodu   naszego   uwarunkowania   obawiamy     się   żyć   w   ten 
sposób.   I   akceptujemy  strukturę   reguł   i   ideałów   tak,   jak   zrobili     inni.   Żyjemy   z  nimi, 
akceptujemy   konflikt   jako   sposób   na   życie.   Jednak,   kiedy   widzimy   to   wszystko,   nie 
werbalnie, nie teoretycznie, nie intelektualnie, ale odczuwamy całą swą istotą absurdalność 

56

background image

takiego   życia,   wtedy   mamy   dostatecznie     dużo   energii,   która   przychodzi,   gdy   nie   ma 
jakiegokolwiek konfliktu. Pozostaje   wtedy tylko fakt i nic więcej. Faktem jest, że jesteś 
chciwy; nie ideał, że nie  powinieneś taki być   to strata energii   ale fakt, że jesteś chciwy, 
zachłanny  i pragniesz dominować. Oto jedyny fakt, a gdy poświęcisz mu całą swoją uwagę, 
masz energię aby to rozproszyć i wtedy możesz żyć wolno, bez żadnego ideału, bez  żadnych 
zasad, bez żadnej wiary. A to oznacza kochać i umrzeć dla całej  przeszłości. 

Amsterdam, 11 maja 1969

57

background image

Rozdział 7. Strach

Opór. Energia i uwaga

Wielu z nas zostało schwytanych przez nawyki  przyzwyczajenia na poziomie  fizycznym i 
psychologicznym. Niektórzy są ich świadomi a inni nie. Jeżeli je  sobie uświadamiasz, to czy 
możesz od razu powstrzymać określone przyzwyczajenie  i nie przenosić go poprzez miesiące 
i lata? Czy, będąc świadomym pewnego nawyku,   możesz położyć mu kres bez żadnego 
rodzaju walki, zarzucić go natychmiast    nałóg palenia, specyficzny tik głowy, notoryczny 
śmiech lub którekolwiek z   naszych przeróżnych indywidualnych przyzwyczajeń? Stać się 
świadomym  nieprzerwanej paplaniny o niczym, niepokoju umysłu   czy można to zrobić bez 
żadnego rodzaju oporu czy kontroli a zatem zakończyć łatwo, bez wysiłku i  natychmiast? 
Pociąga to za sobą parę spraw: po pierwsze zrozumienie, że walka   przeciw czemuś, na 
przykład pewnemu nawykowi, tworzy formę oporu wobec niego, i  przekonujesz się, że opór 
w dowolnej postaci rodzi nowy konflikt. Jeżeli  opierasz się przyzwyczajeniu, próbujesz je 
stłumić, walczysz z nim, to energia  potrzebna do zrozumienia go jest tracona na walkę i 
kontrolę. Z tym wiąże się  druga sprawa: zakładasz z góry, że konieczny jest czas, że każdy 
poszczególny  nawyk trzeba stopniowo przepracować, trzeba powoli wytłumić lub pozbyć się 
go.

Przywykliśmy z jednej strony do idei, że od nawyku można uwolnić się jedynie   poprzez 
opór, przez stworzenie przeciwnego przyzwyczajenia a z drugiej, że  możemy to zrobić tylko 
stopniowo z upływem czasu. Lecz jeśli rzeczywiście to  zbadasz, zobaczysz, że każdy rodzaj 
oporu powoduje dalsze konflikty i również,   że czas, poświęcenie wielu dni, tygodni, lat, 
naprawdę nie kończy z  przyzwyczajeniem  i pytamy, czy można je zakończyć bez oporu i 
bez czasu,  natychmiast.

By uwolnić się od strachu potrzebny jest nie opór w pewnym okresie czasu, ale   energia, 
która jest w stanie spotkać się z tym nawykiem i rozpuścić go od razu:  a to jest uważnością. 
Uważność to właśnie istota każdej energii. Poświęcić uwagę  oznacza oddać swe serce, swój 
umysł, całą energię fizyczną, być obecnym i wraz z  tą energią stawić czoła, czyli je sobie 
uświadomić, określonemu przyzwyczajeniu: zobaczysz wtedy, że traci ono punkt zaczepienia 
natychmiast znika.

Możesz myśleć, że twoje różnorodne nawyki nie są szczególnie ważne masz je,  co nieistotne, 
lub znajdujesz dla nich usprawiedliwienia. Jednak gdyby można   wprowadzić do umysłu 
przymiot uważności, uchwyciłby on fakt, prawdę, że energia to uważność i że uważność jest 
konieczna   aby   rozpuścić  przyzwyczajenia,   każde   z   osobna     wtedy,   uświadamiając   sobie 
określony nawyk, czy tradycję, zobaczysz, że osiągają one kres, całkowicie.

58

background image

Masz swój sposób wysławiania się albo folgujesz sobie w niekończącej się   paplaninie o 
niczym: jeżeli stajesz się tego uważnie świadom, to dysponujesz niezwykłą energią   energią, 
która nie powstała z oporu, jak to bywa z  większością naszych energii. Energia uważności 
to wolność. Jeśli naprawdę  rozumiesz to bardzo głęboko, nie jako teorię, lecz bieżący fakt, z 
którym   eksperymentujesz, fakt dostrzeżony, którego jesteś w pełni świadom, to możesz 
przejść do wejrzenia w całą naturę i strukturę strachu. I trzeba, rozmawiając o  tych, raczej 
skomplikowanych kwestiach, mieć na uwadze, że komunikacja werbalna  pomiędzy tobą i 
mówcą staje się coraz trudniejsza   jeżeli nie słuchasz z  wystarczającą dbałością i uwagą, to 
porozumienie jest niemożliwe. Jeśli myślisz   o jakiejś sprawie a mówca rozważa inną, to 
komunikacja się kończy, co oczywiste.  Jeśli koncentrujesz się na własnym konkretnym lęku 
i poświęcasz mu całą swą  uwagę, to komunikacja werbalna pomiędzy tobą i mówcą również 
osiąga kres. By   porozumieć się nawzajem, na poziomie werbalnym, potrzeba przymiotu 
uważności,  w   jakiej  zawarta jest  troska,  w której  obecna jest intencja, pilna potrzeba 
zrozumienia kwestii strachu.

Ważniejsza   od   komunikacji   jest   wspólnota.   Komunikacja   jest   werbalna   a     wspólnota 
niewerbalna. Dwoje ludzi znających się nawzajem bardzo dobrze może,  bez wypowiedzenia 
słowa, zrozumieć się nawzajem całkowicie i natychmiast,  ponieważ ustanowili oni pewien 
rodzaj porozumienia między sobą. Kiedy mamy do  czynienia z taką bardzo skomplikowaną 
sprawą  jak  strach,  wspólnota jest  potrzebna  w  takim  samym   stopniu  jak  komunikacja 
werbalna   obie   muszą   cały   czas     współistnieć,   bo,   w   przeciwnym   razie,   nie   będziemy 
pracować razem. Powiedziawszy to wszystko  co było konieczne  rozważmy kwestię strachu.

To nie tak, że musisz być wolny od strachu. W chwili, gdy próbujesz się od  niego uwolnić, 
tworzysz przeciw niemu opór. Opór, dowolnego rodzaju, nie kończy  strachu  on tu będzie 
zawsze, chociaż możesz próbować go uniknąć, odeprzeć,  kontrolować, uciec od niego itd., on 
tu będzie zawsze. Ucieczka, kontrola,  tłumienie, wszystko to odmiany oporu, a strach trwa 
choćbyś   nawet   rozwinął   w   sobie   większą   siłę   odporności.   A   więc   nie   rozmawiamy   o 
uwolnieniu się od  strachu. Uwolnienie się od czegoś nie jest wolnością. Proszę, zrozumcie 
to, bo  wejście w to zagadnienie oznacza, że, o ile poświęcicie w pełni swą uwagę temu,  co 
się tu mówi, musicie opuścić tę salę nie odczuwając strachu. To jedyna rzecz,   jaka ma 
znaczenie, nie to, co słyszysz z ust mówcy lub to, co pominął ani to,  czy się z nim zgadzasz 
czy   nie   ważne   jest   tylko,   że   powinieneś   zupełnie,   we     wnętrzu   swej   własnej   istoty, 
psychologicznie zakończyć strach.

Więc to nie tak, że trzeba się uwolnić czy oprzeć strachowi, lecz należy  zrozumieć całą jego 
naturę i strukturę, zrozumieć ją   to znaczy, poznać,  obserwować, wejść w bezpośredni z nią 
kontakt. Mamy poznawać strach, nie uczyć   się, jak od niego uciec ani jak mu się oprzeć 
dzięki odwadze i tym podobnym.  Mamy poznawać. Co znaczy słowo  poznawać ? Na pewno 
nie chodzi tu o gromadzenie  wiedzy o strachu. Zajmowanie się tym zagadnieniem będzie 
raczej   bezużyteczne   dopóty,   dopóki   nie   zrozumiecie   tego   całkowicie.   Myślimy,   że 

59

background image

poznawanie   oznacza   gromadzenie   wiedzy   o   czymś:   jeśli   chcesz   nauczyć   się   włoskiego, 
musisz zebrać  słowa i ich znaczenia, gramatykę i jak łączyć ze sobą zdania oraz całą resztę 
zgromadziwszy tę wiedzę jesteś w stanie rozmawiać w określonym języku. Tak to  wygląda, 
następuje akumulacja wiedzy a potem działanie, wiąże się z tym czas.  Teraz mówimy, że ta 
akumulacja nie jest poznawaniem. Poznawanie zachodzi zawsze w aktywnej teraźniejszości, 
nie jest rezultatem zgromadzonej wiedzy   poznawanie  to proces, działanie, które zawsze 
odbywa   się   w   teraźniejszości.   Większość   z   nas   przywykła   do   idei   przede   wszystkim 
gromadzenia   wiedzy,   informacji,   doświadczenia   i   działania   poprzez   nie.   Mówimy   coś 
całkowicie  odmiennego.   Wiedza  zawsze należy  do  przeszłości  i,  gdy  działasz,   przeszłość 
determinuje to, co robisz. Mówimy, że   poznawanie to właśnie działanie samo w sobie i 
dlatego w ogóle nie następuje  akumulacja w postaci wiedzy.

Poznawanie strachu zachodzi w teraźniejszości,  jest czymś świeżym. Jeżeli   podejdę do 
niego wraz z przeszłą wiedzą, z minionymi wspomnieniami i  skojarzeniami, to nie stanę z 
nim twarzą w twarz i dlatego nie poznam go. Mogę   to zrobić tylko jeśli mój umysł jest 
świeży, nowy. I tu napotykamy trudność, bo  zawsze podchodziliśmy do strachu z wszelkimi 
skojarzeniami, wspomnieniami,  wydarzeniami i doświadczeniami, jakie powstrzymują nas 
od spojrzenia na niego od  nowa i poznania od początku.

Istnieje wiele lęków strach przed śmiercią, lęk przed ciemnością, strach  przed utratą pracy, 
obawa o męża czy żonę, niepewność, obawa niezaspokojenia,   lęk przed brakiem miłości, 
strach   przed   samotnością,   obawa   nie   odniesienia     sukcesu.   Czy   te   liczne   lęki   nie   są 
wyrazem jednego głównego strachu? Powstaje tu   pytanie: czy zamierzamy zajmować się 
poszczególnymi z nich, czy może faktem  istnienia strachu jako takiego?

Chcemy zrozumieć naturę strachu, nie to, jak wyraża się on w jakimś  określonym obszarze. 
Jeżeli umiemy zająć się głównym faktem istnienia strachu,   to powinniśmy być w stanie 
rozwiązać, albo coś z nim zrobić, każdy konkretny   lęk. Tak więc nie bierzcie pod uwagę 
któregoś z waszych indywidualnych lęków i nie mówcie  Muszę go rozwiązać , ale zrozumcie 
naturę i strukturę strachu   będziecie wtedy potrafili postępować z każdym poszczególnym 
lękiem.

Zobaczcie,   jak   to   ważne,   ażeby   umysł   pozostawał   w   stanie,   w   którym   nie   istnieje 
jakikolwiek   strach.   Ponieważ,   kiedy   strach   jest   obecny,   nastaje   ciemność   i   umysł   się 
przytępia   szuka   wtedy   różnorodnych   ucieczek   i   pobudzenia     przez   rozrywkę       czy   tę 
dostarczaną przez Kościół czy też futbol lub radio. Taki  umysł boi się, nie zna jasności i nie 
wie, co to znaczy kochać     może znać   przyjemność, ale na pewno nie wie, co to znaczy 
kochać. Strach niszczy umysł i  powoduje, że staje się on odrażający.

Istnieje strach fizyczny i psychologiczny. Oto fizyczny strach przed   niebezpieczeństwem 
na przykład spotkaniem węża lub wpadnięciem w przepaść. Ten  strach, fizyczny lęk przed 

60

background image

niebezpieczeństwem, czyż to nie inteligencja? Oto przepaść  widzę ją i natychmiast reaguję, 
nie   zbliżam   się.   Czy   strach   nie   jest     teraz   inteligencją   mówiącą   mi     uważaj,   tu   jest 
niebezpiecznie ? Ta inteligencja  została zgromadzona przez czas: innym zdarzyło się wpaść 
lub matka czy   przyjaciel ostrzegali by uważać na przepaści. Więc w fizycznej ekspresji 
strachu   obecna   jest   pamięć   i   inteligencja   działające   jednocześnie.   No   i   mamy   lęk 
psychologiczny przed fizycznym strachem, jaki przeżyliśmy, przed chorobą, która  wywołała 
wiele bólu  znając ten ból, zjawisko czysto fizyczne, nie chcemy, żeby się powtórzył ponownie 
i podtrzymujemy psychologiczny lęk, chociaż ból od dawna   nie istnieje. Teraz, czy ten 
strach psychologiczny może zostać zrozumiany, ażeby w ogóle się nie pojawiał? Odczuwałem 
ból  jak wielu z nas  było to w zeszłym  tygodniu lub rok temu. Ból był rozdzierający, nie 
chcę by się powtórzył i boję   się, że może powrócić. Co ma tu miejsce? Proszę, śledźcie to 
uważnie. Oto pamięć  bólu i myśl mówiąca  Nie pozwól by znów się pojawił, bądź ostrożny. 
Myślenie o   przeszłości sprowadza strach przed jej powtórzeniem, myśl przynosi ze sobą 
strach. Oto specyficzny rodzaj strachu, strachu przed powrotem choroby z jej  bólem.

Istnieją różnorodne lęki psychologiczne wywodzące się z myśli: strach przed  tym, co sąsiad 
może  powiedzieć,  obawa,  że nie jest się wysoce szacownym  i mieszczańskim, lęk przed 
niedopasowaniem się do społecznej moralności  która  jest niemoralna   obawa utraty pracy, 
strach przed samotnością, lęk przed  niepokojem   niepokój sam z siebie przechodzi w strach 
i tak dalej   wszelki  owoc życia opartego na myśli.

Istnieje nie tylko strach uświadomiony, ale również głębokie lęki ukryte w   psychice, w 
głębszych  warstwach umysłu.   Można  uporać  się ze  świadomym strachem,  ale  głębokie, 
ukryte obawy są trudniejsze. Jak te nieuświadomione, głębokie,  ukryte lęki masz wynieść 
na powierzchnię i ujawnić? Czy świadomy umysł potrafi to zrobić? Czy świadomy umysł 
wraz ze swą aktywną myślą może odsłonić   nieświadome, ukryte? (Nie używamy słowa 
nieświadome     w   sensie   analitycznym,   lecz:   nie   uświadamiając   sobie,   lub   nie   znając, 
ukrytych   warstw   to   wszystko.)   Czy   umysł   świadomy   umysł   wyszkolony,   aby   się 
dostosowywać by przeżyć, żeby  przyjmować rzeczy, jakimi są    znacie go, wiecie jaki jest 
podstępny   czy ten  umysł może odkryć całą zawartość nieświadomości? Nie wydaje mi się 
aby   to   umiał.     Może   odkryć   jakąś   warstwę,   którą   przetłumaczy   zgodnie   ze   swymi 
uwarunkowaniami.   Jednak samo tłumaczenie wywoła w nim dalsze uprzedzenia, będzie 
zatem w  mniejszym wręcz stopniu zdolny do zupełnego zbadania następnej warstwy.

Jak widać, zwykły świadomy wysiłek by badać głębsze obszary umysłu jest   niezmiernie 
trudny   dopóty,   dopóki   na   powierzchni   umysł   nie   jest   całkowicie   wolny     od   wszelkich 
uwarunkowań, od wszelkich uprzedzeń, od wszelkiego strachu     w   przeciwnym razie nie 
potrafi patrzeć. Jak widać, może to być w najwyższym  stopniu trudne, zapewne zupełnie 
niemożliwe. Powstaje więc pytanie: czy istnieje  inny sposób, całkowicie odmienny?

61

background image

Czy umysł może się opróżnić z całego strachu poprzez analizę, swą własną albo  fachową? 
Wiąże  się  z tym  coś  jeszcze.   Kiedy  analizuję,   patrzę na  siebie,   warstwa   po  warstwie, 
badam, osądzam, oceniam, mówię  To dobre ,  To złe ,  To zachowam ,  Tego nie . Czy, kiedy 
analizuję, różnię się od analizowanej rzeczy? Muszę na to   pytanie odpowiedzieć sam dla 
siebie,   zobaczyć jaka  prawda  się  w  nim  kryje.  Analizator,  czy  różni   się on  od  tego,   co 
analizuje  powiedzmy zazdrości? Nie  różni się, jest zazdrością, i próbuje oddzielić się od niej 
jako jednostka  mówiąca  Zamierzam popatrzeć na zazdrość, pozbyć się jej lub wejść z nią w 
kontakt.  Ale zazdrość i analizator są nawzajem częścią siebie.

W proces analizy zaangażowany jest czas, to znaczy poświęcam wiele dni albo  wiele lat na 
analizowanie siebie. Po upływie wielu lat boję się nadal. Tak więc   analiza donikąd nie 
prowadzi. Wymaga ona wielkiej ilości czasu a, gdy płonie  dom, nie siedzisz i nie analizujesz 
ani   nie idziesz do  fachowca  i  nie  mówisz    Proszę,   powiedz  mi  wszystko  na  mój   temat 
musisz   działać.   Analiza   to   rodzaj     ucieczki,   lenistwa   i   nieudolności.   (Neurotyk   może 
potrzebować wizyty u  analityka, ale nawet w jej efekcie jego neuroza nie dobiegnie w pełni 
końca.  Lecz jest to inne zagadnienie.)

Analiza nieświadomego przez świadome nie prowadzi donikąd. Umysł dostrzegł to  i mówi 
sobie   Nie będę już więcej analizował, widzę bezużyteczność tego,   Nie   będę się dłużej 
opierał strachowi. Śledzicie, co w nim zaszło? Kiedy odrzucił  tradycyjne podejście, podejście 
analizy, oporu, czasu, cóż dzieje się wtedy z  nim samym? Umysł staje się niezwykle bystry. 
Umysł staje się, poprzez  konieczność obserwacji, niezwykle wytężony, bystry, żywy. Pyta: 
czy   istnieje   inne   podejście   do   problemu   odsłonięcia   całej   mej   zawartości,   przeszłości, 
dziedzictwa rasowego, uwarunkowań rodzinnych, obciążeń tradycją kulturową i  religijną, 
rezultatu dwóch lub dziesięciu tysięcy lat? Czy umie on uwolnić się  od tego wszystkiego, 
czy potrafi porzucić to wszystko, a wiec odrzucić też  wszelki strach?

Tak więc mam ten problem, problem, który wyostrzony umysł,   umysł, który   odrzucił 
wszelkie rodzaje analizy, jaka z konieczności zabiera czas i dlatego   nie ma przyszłości 
musi rozwiązać całkowicie, teraz. Dzięki temu nie istnieje  ideał, nie ma kwestii przyszłości, 
mówienia   Uwolnię się.   Dzięki temu umysł   jest teraz w stanie zupełnej uważności. Już 
dłużej nie ucieka, nie tworzy czasu  jako sposobu rozwiązania problemu, nie stosuje analizy 
ani oporu. Dzięki temu  sam z siebie osiąga zupełnie nową jakość.

Psychologowie twierdzą, że trzeba śnić, inaczej się oszaleje. Zapytuję siebie   Dlaczego w 
ogóle mam mieć sny?  Czy istnieje sposób życia taki, ażeby wcale nie  śnić?   bo wtedy, gdy 
nie ma snów, umysł rzeczywiście wypoczywa. Był aktywny   przez cały dzień, obserwując, 
słuchając, pytając, przyglądając się pięknu  obłoku, twarzy uroczej osoby, wodzie, ruchowi 
życia, wszystkiemu obserwował i   obserwował, a gdy śpi,  musi  wypocząć całkowicie,  w 
przeciwnym razie zbudziwszy  się rano będzie zmęczony, wczorajszy.

62

background image

Powstaje zatem pytanie, czy istnieje sposób by w ogóle nie śnić, ażeby umysł  podczas snu 
wypoczywał całkowicie i umiał dotrzeć do pewnych jakości  niedostępnych mu w godzinach 
przytomności? Jest to możliwe jedynie   i jest to fakt, nie przypuszczenie, nie teoria, nie 
wymysł ani nadzieja   jest to możliwe  jedynie, gdy jesteś w pełni przebudzony w ciągu dnia, 
obserwując wszelką  aktywność swoich myśli, swe uczucia, przebudzony na wszelkie bodźce, 
na   każdy   sygnał,   każdą   wskazówkę   dotyczącą   tego,   co   w   głębi:   kiedy   paplesz,   gdy 
spacerujesz, gdy kogoś słuchasz, kiedy obserwujesz swą ambicję, swą zazdrość,  obserwujesz 
swoją reakcję na  chwałę Francji , gdy czytasz książkę mówiącą  twoje przekonania religijne 
są bzdurą   dostrzegając, co oznacza wiara. Podczas   godzin przytomności bądź w pełni 
przebudzony:   kiedy   jedziesz   autobusem,   gdy   rozmawiasz   z  żoną,   dziećmi,   przyjacielem, 
kiedy palisz   dlaczego palisz   gdy  czytasz kryminał   dlaczego go czytasz   kiedy idziesz do 
kina   dlaczego   dla  rozrywki, dla seksu? Kiedy widzisz przepiękne drzewo lub ruch obłoku 
na niebie,   bądź w pełni świadom tego, co się dzieje wewnątrz i na zewnątrz, zobaczysz 
wtedy, że, kiedy śpisz, nie śnisz, a gdy obudzisz się rano, umysł jest świeży,   wytężony i 
żywy.

Paryż, 13 kwietnia 1969

63

background image

Rozdział 8. Transcendentalność

Przeniknąć rzeczywistość? Tradycja  medytacji. Rzeczywistość i nieporuszony umysł

Rozmawialiśmy o chaosie w świecie, przemocy, wielkim zamęcie, nie tylko na   zewnątrz, 
lecz również wewnątrz. Przemoc to rezultat strachu a kwestią strachu  się zajmowaliśmy. 
Myślę, że teraz powinniśmy wejść w coś, co może być trochę  obce większości z was: jednak 
trzeba to rozważyć i nie odrzucać mówiąc, że to  złudzenie, fantazja i tym podobne.

Poprzez całą historię człowiek zdając sobie sprawę, że życie jest bardzo  krótkie, wypełnione 
przypadkiem, smutkiem i nieuchronną śmiercią   zawsze  formułował ideę zwaną Bogiem. 
Uświadomił sobie, jak i my teraz, że życie jest  krótkotrwałe i zapragnął doświadczyć czegoś 
bezmiernie wspaniałego, doskonałego,   doświadczyć czegoś nie zebranego przez umysł czy 
przez emocję  zapragnął doświadczyć lub odczuć jak trafić do świata, który byłby całkowicie 
inny, świata   wykraczającego poza ten znany, świata, jaki leżałby poza wszelką niedolą i 
cierpieniem. I miał nadzieję odnaleźć ten transcendentalny świat poprzez   poszukiwanie. 
Powinniśmy zająć się kwestią, czy istnieje, czy też nie,   rzeczywistość   nie gra roli, jakie 
dasz jej imię   która znajduje się w   całkowicie innym wymiarze. By przeniknąć jej głębię 
trzeba   naturalnie   zdać   sobie   sprawę,   że   nie   wystarczy   rozumieć   jedynie   na   poziomie 
werbalnym bo opis nigdy  nie jest tym, co opisuje, słowo nigdy nie jest rzeczą. Czy potrafimy 
przeniknąć tajemnicę   o ile tajemnicą jest to, w co człowiek zawsze próbował wkroczyć, 
czym pragnął zawładnąć, zapraszając, podtrzymując, wielbiąc, zostając  wyznawcą?

Życie takie, jakim jest   raczej płytkie, puste, pokręcona sprawa bez  większego znaczenia 
próbujesz odkryć jego doniosłość, nadać mu sens. Jeśli  masz odrobinę sprytu, to znaczenie i 
cel tego odkrywania okazują się dosyć   złożone. A nie znajdując piękna, miłości, poczucia 
nieograniczoności, stajesz  się cyniczny, przestajesz wierzyć w cokolwiek. Można zobaczyć, 
że to mocno absurdalne, złudne i bez wielkiego znaczenia, gdy stwarza się jedynie ideologię, 
regułę,   utrzymując,   że   Bóg   istnieje,   albo   że   nie   istnieje   podczas,   gdy   życie   nie   ma 
jakiegokolwiek sensu  co jest prawdą, sposób, w jaki żyjemy, jest bez  znaczenia. Więc nie 
wynajdujmy go.

Gdybyśmy   mogli   pójść   razem   i   odkryć   sami   dla   siebie,   czy   istnieje,   czy   też     nie, 
rzeczywistość   nie   będąca   tylko   intelektualnym   czy   emocjonalnym   wymysłem,   ucieczką. 
Człowiek   w   ciągu   historii   twierdził,   że   istnieje   rzeczywistość,   do   której   musisz   się 
przygotować, oprzeć się wszelakiego rodzaju pokusom,  kontrolować się, kontrolować seks, 
dopasować się do wzoru ustanowionego przez  autorytet religijny, świętych i tak dalej, albo 
musisz odrzucić świat, wycofać   się do klasztoru, do jaskini, w której możesz medytować, 
pozostawać   w   samotności   i   nie   dawać   okazji   pokusom.   Widać   tu   absurdalność   tych 
usiłowań, widać, że   najprawdopodobniej nie da się uciec od świata, od   tego, co jest , od 

64

background image

cierpienia, od rozterek, i od wszystkiego, co człowiek zgromadził w nauce. I  teologie: trzeba 
oczywiście   odrzucić   wszelkie   teologie   i   każdą   wiarę.   Jeśli     odłożysz   całkowicie   na   bok 
wszelkiego rodzaju wierzenia, to nieobecny jest  jakikolwiek strach.

Wiedząc, że moralność społeczna nie jest moralnością, że jest niemoralna,  dostrzega się, że 
trzeba być niezwykle moralnym, bo to pomimo wszystko jedyna  droga do porządku zarówno 
wewnątrz siebie jak też na zewnątrz   potrzebna jest   jednak moralność w działaniu; nie 
tylko wyidealizowana czy pojęciowa moralność,  ale bieżące moralne postępowanie.

Czy można zdyscyplinować się bez tłumienia, kontroli, ucieczki? Źródłowe  znaczenie słowa 
dyscyplina to poznawać, nie dopasowywać się ani zostawać czyimś uczniem, nie naśladować 
bądź tłumić, ale poznawać. Sam akt poznania   wymaga dyscypliny   dyscypliny, jaka nie 
została wymuszona ani nie przystosowuje   się do jakiejś ideologii   nie surowej prostoty 
mnicha. Jednak bez dogłębnej   prostoty nasze zachowanie w codziennym życiu prowadzi 
jedynie do nieporządku.  Można dostrzec, jak to istotne aby mieć w sobie zupełny porządek, 
taki, jak   porządek matematyczny, niezależny, bezwzględny, nie stworzony przez wpływy 
zewnętrzne. By mieć w umyśle zupełny porządek, trzeba stosować prawe   postępowanie. 
Umysł   udręczony,   zwiedziony,   ukształtowany   przez   środowisko,   dopasowujący   się   do 
społecznej moralności musi być wewnętrznie pomieszany, a  taki nie potrafi odkryć, co jest 
prawdą.

Jeżeli ma on dotrzeć do tej niezwykłej tajemnicy  o ile coś takiego istnieje    musi położyć 
fundament   postępowania,   moralności   innej   niż   społeczna,   moralności   nie   opartej   na 
jakimkolwiek strachu i dzięki temu wolnej. Tylko wtedy  po położeniu takiego głębokiego 
fundamentu   umysł   może   zacząć   odkrywać,   czym     jest   medytacja,   ten   przymiot   ciszy, 
obserwacji, w jakiej nie ma  obserwatora .  Jeśli w życiu, w działaniu brak podłoża prawego 
postępowania, to medytacja ma  niewielkie znaczenie.

W krajach Orientu istnieje wiele szkół, systemów i metod medytacji w tym   zen i joga 
które sprowadzono na Zachód. Trzeba z pełną jasnością zrozumieć, co  oznacza sugestia, że 
poprzez metodę, dzięki systemowi, przez dopasowanie się do  pewnego wzorca bądź tradycji 
umysł   może   dotrzeć   do   tamtej   rzeczywistości.   Można   zobaczyć,   jakie   to   absurdalne, 
nieważne   czy   zostało   przywiezione   ze   Wschodu   czy   wymyślone   tutaj.   Metoda   oznacza 
dopasowywanie  się,   powtarzanie,   metoda  oznacza,   że  ktoś,   kto  osiągnął   pewien   poziom 
oświecenia, mówi: rób to, nie rób tamtego. A  my, tak gorąco pragnąc tamtej rzeczywistości, 
naśladujemy, dopasowujemy się,  podporządkowujemy, praktykujemy, co kazano, dzień po 
dniu,   jak   maszyny.   Otępiony,   niewrażliwy   umysł,   umysł   nie   dysponujący   zbyt   wysoką 
inteligencją,   może bez końca praktykować metodę: stanie się jeszcze głupszy, bardziej i 
bardziej tępy. Przeżyje swoje własne   doświadczenie   wewnątrz obszaru swych   własnych 
uwarunkowań.

65

background image

Być może niektórzy z was byli na Wschodzie i studiowali tam medytację. Stoi  za nią cała 
tradycja. Z Indii, na obszar Azji, rozprzestrzeniła się ona w czasach starożytnych. Nawet 
teraz ciągle utrzymuje się w umysłach, napisano o niej nieskończoną liczbę ksiąg. Lecz 
każdy rodzaj tradycji  czegoś  przeniesionego z przeszłości   jakiej się używa by odkryć, czy 
istnieje tamta wspaniała rzeczywistość, to oczywiście zmarnowany wysiłek. Umysł musi być 
wolny   od wszelkiego rodzaju tradycji i sankcji duchowej, w przeciwnym razie wykazuje 
zupełny brak najwyższych form inteligencji.

Więc czym jest medytacja, jeżeli to nie pochodna tradycji?   a nie może się  ona wywodzić z 
tradycji, nikt nie może cię jej nauczyć, nie możesz pójść określoną ścieżką mówiąc  Na tej 
drodze nauczę się, czym jest medytacja.  Pełne  znaczenie medytacji można dostrzec, kiedy 
umysł się całkowicie uspokaja,   uspokaja nie tylko na poziomie świadomym, ale też na 
głębokich,   tajnych,   ukrytych   poziomach   nieświadomości,   uspokaja   się   tak   zupełnie   i 
całkowicie, że  myśl się ucisza i nie wędruje już po wszelkich dostępnych miejscach. Jedna z 
nauk tradycji medytacyjnej  tradycyjnego podejścia, o jakim rozmawiamy  mówi,  że myśl 
należy kontrolować; trzeba jednak zupełnie odłożyć ten pomysł na bok a,   aby to zrobić 
trzeba popatrzeć na niego z bardzo bliska, obiektywnie,  nieemocjonalnie.

Tradycja mówi, że potrzebujesz guru, nauczyciela, który pomoże ci medytować,  powie, co 
robić. Wschód ma własne odmiany tradycji, modlitwy, kontemplacji i   wyznawania. Lecz 
sama zasada, że ktoś inny wie a ty nie wiesz, że ten, kto wie,  nauczy cię, da ci oświecenie, 
oznacza autorytet, mistrza, guru, zbawiciela, Syna  Bożego itp. Oni wiedzą a ty nie wiesz, 
mówią:   stosuj   tę  metodę,   ten system,   rób  to  dzień po  dniu,   praktykuj   a może  się  tam 
dostaniesz   jeśli będziesz miał  szczęście. Co oznacza, że walczysz ze sobą przez cały dzień 
próbując dopasować  się do wzorca, do systemu, próbując stłumić własne pragnienia, własne 
zachcianki, własną zawiść, zazdrość, ambicję. A więc powstaje konflikt pomiędzy  tym, czym 
jesteś i tym, czym być powinieneś według systemu  to oznacza obecność  wysiłku, a umysł 
podejmujący wysiłek nie umie zachować spokoju, dzięki wysiłkowi nie potrafi być całkowicie 
nieporuszony.

Tradycja mówi też: koncentruj się by kontrolować myśli. Koncentrować się to  po prostu się 
opierać,   budować   mur   wokół   siebie,   pilnować   zogniskowania   wyłącznie   na   jednej   idei, 
zasadzie, obrazie lub czymś podobnym. Tradycja mówi,  że musisz przez to przejść, ażeby 
znaleźć, czegokolwiek szukasz. Twierdzi ona  również, że nie wolno ci uprawiać seksu, nie 
wolno   patrzeć   na   ten   świat   jak   nakazywali   wszelcy   święci,   którzy   w   większym   lub 
mniejszym stopniu byli  neurotykami. A kiedy widzisz   nie tylko werbalnie i intelektualnie, 
ale  faktycznie   co się z tym wszystkim wiąże   a możesz to dostrzec jedynie, gdy  nie jesteś 
w to zaangażowany i potrafisz patrzeć obiektywnie wtedy odrzucasz   to zupełnie. Trzeba 
zupełnie to odrzucić, bo wtedy, dokonawszy odrzucenia, umysł   staje się wolny a dzięki 
temu inteligentny, przebudzony i niepodatny na  schwytanie przez iluzje.

66

background image

Aby medytować, w najgłębszym znaczeniu tego słowa, trzeba być cnotliwym,   moralnym 
nie moralnością wypraktykowaną, zgodną ze wzorcem albo porządkiem   społecznym, ale 
przychodzącą naturalnie, niechybnie, słodko, gdy zaczniesz   rozumieć siebie, kiedy jesteś 
świadom swoich myśli, swych uczuć, swoich czynów,  swoich zachcianek, ambicji i tak dalej 
świadom bez żadnego wybierania, jedynie obserwując. Poprzez tę obserwację przychodzi 
właściwe działanie nie mające nic   wspólnego z dopasowywaniem się ani postępowaniem 
według ideału. Wtedy, gdy to  istnieje głęboko w tobie, ze swym pięknem i prostotą, w jakiej 
nieobecna jest  odrobina surowości  bo surowość istnieje tylko tam, gdzie jest wysiłek   kiedy 
obejrzałeś wszystkie systemy, wszelkie metody, wszelkie obietnice i popatrzyłeś   na nie 
obiektywnie   nie   decydując,   czy   je   lubisz   czy   nie,   wtedy   możesz   odrzucić   wszystkie 
jednocześnie,   ażeby   twój   umysł   uwolnił   się   od   przeszłości   możesz     wtedy   przejść   do 
odkrywania, czym jest medytacja.

Jeżeli faktycznie nie położyłeś fundamentu, możesz bawić się medytacją, ale   jest to bez 
znaczenia   tak robią ludzie, którzy jadą na Wschód, idą do mistrza,  żeby im powiedział, jak 
siedzieć, jak oddychać, co robić, to czy tamto, i którzy   po powrocie piszą książkę będącą 
czystym nonsensem. Musisz być swoim własnym   nauczycielem i uczniem siebie samego, 
nie ma autorytetu, jest tylko  zrozumienie.

Zrozumienie jest możliwe jedynie, gdy zachodzi obserwacja bez centrum czyli  obserwatora. 
Czy   kiedykolwiek   obserwowaliście,   przyglądaliście   się,   próbowaliście   odkryć,   czym   jest 
zrozumienie? Nie jest ono procesem  intelektualnym, nie jest intuicją ani odczuciem. Kiedy 
stwierdzasz  Rozumiem coś  bardzo jasno  zachodzi obserwacja w zupełnej ciszy  tylko wtedy 
istnieje   zrozumienie. Gdy mówisz   Rozumiem coś , masz na myśli to, że umysł słucha w 
wielkim spokoju ani się zgadzając ani nie zgadzając, w tym stanie słucha  zupełnie   jedynie 
wtedy   istnieje   zrozumienie   a   takie   zrozumienie   to   działanie.     To   nie   tak,   że   najpierw 
następuje zrozumienie a potem idzie za nim działanie, to  równoczesne, w jednej chwili.

Tak więc medytacja   słowo, które zostało tak mocno przeciążone przez  tradycję   to wynieść 
umysł i mózg, bez wysiłku, bez przymusu w dowolnej  postaci, na poziom ich najwyższych 
zdolności,   czyli   inteligencji   korzystającej   z   wysokiej   wrażliwości   zmysłowej.   Mózg   jest 
spokojny, ten magazyn przeszłości,   efekt miliona lat ewolucji, aktywny nieprzerwanie i 
bezustannie   ten mózg jest  spokojny.

Czy to w ogóle możliwe by mózg   który cały czas, odpowiadając na  najdrobniejszy bodziec, 
reaguje  zgodnie  ze  swoim   uwarunkowaniem  się  uspokoił?     Tradycjonaliści   twierdzą,   że 
można go uczynić nieporuszonym poprzez prawidłowe   oddychanie, przez praktykowanie 
uważności. To znów wiąże się z kwestią,   kto   jest jednostką kontrolującą, praktykującą, 
kształtującą   mózg.   Czy   to   nie   myśl   mówiąca   Jestem   obserwatorem   i   zamierzam 
kontrolować mózg, położyć kres  myśleniu ? Myśl rodzi myślącego.

67

background image

Czy to możliwe by umysł był całkowicie spokojny? Odkrycie tego jest częścią  medytacji, nikt 
nie   jest   w   stanie   ci   powiedzieć,   jak   to   zrobić.   Twój   mózg   który   został   tak   silnie 
uwarunkowany przez kulturę, przez każdy rodzaj  doświadczenia, mózg będący wynikiem 
niezmierzonych lat ewolucji  czy umie on  pozostać nieporuszony?   bo bez tego, cokolwiek 
zobaczy   czy   doświadczy,   będzie     zniekształcone,   zostanie   przetłumaczone   według   jego 
uwarunkowań.

Jaką   rolę   w   medytacji,   w   życiu   gra   sen?   To   bardzo   interesujące   zagadnienie:     jeżeli 
wchodzisz w nie samodzielnie, wiele odkryjesz. Jak mówiliśmy któregoś   dnia: sny nie są 
konieczne. Powiedzieliśmy: umysł, mózg musi być w pełni  świadomy w ciągu dnia   uważny 
na to, co się dzieje i na zewnątrz i wewnątrz, świadom wewnętrznych reakcji na zewnętrzny 
świat z jego napięciami wywołującymi   reakcje, uważny na sygnały z nieświadomości     a 
potem,   na   koniec   dnia   musi   wszystko   wziąć   w   rachubę.   Jeżeli   na   koniec   dnia   nie 
podsumujesz wszystkiego, co   się zdarzyło, mózg musi pracować w nocy, kiedy śpisz, aby 
wprowadzić porządek  wewnątrz siebie   co oczywiste. Jeśli zrobiłeś to wszystko, to, kiedy 
śpisz,     poznajesz  zupełnie  inną  rzecz,  poznajesz w  zupełnie  innym  wymiarze,  a  to  jest 
częścią medytacji.

Oto położenie fundamentu postępowania, w jakim działanie jest miłością. Oto  odrzucenie 
wszelkiej tradycji, ażeby umysł uwolnił się całkowicie a mózg  zupełnie uspokoił. Jeżeli w to 
wszedłeś zobaczysz, że umysł umie zachować  spokój, nie skutkiem jakiegoś podstępu, nie 
przez zażycie narkotyku, ale dzięki   tej aktywnej a równocześnie pasywnej uważności w 
ciągu dnia. I jeśli wieczorem  pozbierasz, to, co się wydarzyło a dzięki temu zaprowadzisz 
porządek, to  przychodzi sen, mózg jest spokojny, poznając w innym ruchu.

Tak   więc   całe   ciało,   mózg,   wszystko,   są   spokojne,   nie   wprowadzając   żadnego     rodzaju 
zniekształceń   tak   się   stanie   tylko,   jeśli   istnieje   rzeczywistość,     jakiej   taki   umysł   może 
doznać. Nie da się jej zaprosić, tego bezmiaru   jeżeli   istnieje taki bezmiar, o ile istnieje 
nienazwane, transcendentalne, jeśli  istnieje coś takiego   tylko taki umysł potrafi dojrzeć 
fałsz lub prawdę tej  rzeczywistości.

Mógłbyś powiedzieć  W czym to wszystko dotyczy życia?  Muszę wieść to  codzienne życie, 
chodzić do pracy, myć naczynia, jeździć zatłoczonym, pełnym  hałasu autobusem  cóż do tego 
wszystkiego ma medytacja?  Przecież medytacja to  zrozumienie życia, przeżywanie każdego 
dnia w całej jego złożoności, niedoli,  smutku, samotności, rozpaczy, dążeniu do sławy czy 
sukcesu,   strachu,   zawiści   zrozumienie   tego   wszystkiego   jest   medytacją.   Bez   tego 
zrozumienia usiłowanie  odnalezienia tajemnicy jest bez wartości, dokonuje się całkowicie 
na próżno. To,   jak nieuporządkowane życie, nieuporządkowany umysł próbujący znaleźć 
porządek   matematyczny.   Medytacja   we   wszystkim   dotyczy   życia,   nie   jest   wejściem   w 
pewien   ekstatyczny   stan   emocjonalny.   Pojawia   się   w   niej   ekstaza   nie   będąca 
przyjemnością, przychodzi ona jedynie, gdy masz w sobie matematyczny porządek i   jest 

68

background image

absolutem. Medytacja to sposób życia, każdego dnia   tylko wtedy to, co  nieprzemijające, w 
czym nie ma czasu, może zaistnieć. 

Słuchacz:   Kim   jest   obserwator   uświadamiający   sobie   swe   własne   reakcje?   Czym     jest 
energia, jakiej się używa? 

Krishnamurti: Czy patrzył Pan na coś bez reagowania? Czy popatrzył Pan na  drzewo, na 
twarz   kobiety,   na   szczyt   górski,   lub   obłok,   bądź   odblask   światła   na     wodzie,   by   tylko 
obserwować bez przekładania na to, co się lubi a czego nie,  przyjemność czy ból   by tylko 
obserwować? Czy w takiej obserwacji, kiedy jesteś   w pełni uważny, istnieje obserwator? 
Proszę to sprawdzić, nie pytać mnie  jeśli  Pan tak zrobi, to Pan odkryje. Proszę obserwować 
reakcje, bez osądzania, oceny,  zniekształcania, być całkowicie uważnym na każdą z nich a 
poprzez   tę   uważność   zobaczy   Pan,   że   w   ogóle   nie   ma   obserwatora   ani   myślącego   czy 
doświadczającego.

Teraz   drugie   pytanie:   aby   coś   w   sobie   zmienić,   wywołać   transformację,     rewolucję   w 
psychice, jakiej używa się energii? Skąd ją wziąć? Mamy teraz  energię, ale w napięciach, w 
sprzeczności,   w   konflikcie   bierze   ona   udział   w   walce   pomiędzy   dwiema   pragnieniami, 
między tym, co muszę i co powinienem zrobić   to pochłania znaczną jej ilość. Jednak, gdyby 
nie istniały jakiekolwiek  sprzeczności, to byłoby energii pod dostatkiem. Proszę spojrzeć na 
swe własne   życie, faktycznie na nie popatrzeć   pełne jest sprzeczności: pragniesz żyć w 
pokoju   a   nienawidzisz   kogoś,   chcesz   kochać   a   jesteś   ambitny.   Te   sprzeczności     rodzą 
konflikt,   walkę,   ta   walka   to   marnowanie   energii.   Gdyby   nie   istniała     jakakolwiek 
sprzeczność, dysponowałbyś wielką energią do przekształcenia siebie.  Powstaje pytanie: jak 
można   usunąć   sprzeczność   między   obserwatorem   i   obserwowanym,   między 
doświadczającym  i  doświadczeniem , pomiędzy miłością i  nienawiścią?   ta dualność, jak 
można   żyć   bez   niej?   Jest   to   możliwe,   gdy     istnieje   tylko   fakt   i   nic   więcej       fakt,   że 
nienawidzisz,   że   jesteś   okrutny,   a     nie  tego  przeciwieństwo  czyli   idea.   Kiedy   się   boisz 
stwarzasz przeciwieństwo,   odwagę będącą oporem, sprzecznością, wysiłkiem i napięciem. 
Ale   gdy   rozumiesz   w   pełni,   czym   jest   strach   i   nie   uciekasz   w   przeciwieństwo,   kiedy 
poświęcasz całą  swą uwagę strachowi, to nie tylko następuje jego zanik, psychologicznie, 
ale  masz też energię potrzebną by stawić mu czoła. Tradycjonaliści twierdzą  Musisz  mieć 
tę energię, dlatego unikaj seksu, unikaj świata, skoncentruj się, poświęć  swój umysł Bogu, 
zapomnij o świecie, nie daj okazji pokusom  wszystko po to,  żeby mieć energię. Ale ciągle 
jesteś   ludzką   istotą   z   pragnieniami,   rozpaloną   wewnątrz   seksualnymi,   biologicznymi 
popędami, chcącą zrobić to czy tamto,  kontrolującą, wymuszającą itd.   poprzez to tracącą 
energię. Lecz jeśli żyjesz z  faktem i niczym więcej   jeżeli jesteś rozgniewany, zrozum to a 
nie  jak mam się  nie gniewać , wejdź w to, bądź z tym, żyj z tym, całkowicie poświęć temu 
uwagę   zobaczysz, że masz dostatecznie dużo energii. To taka energia, jaka podtrzymuje 
jasność   umysłu,   otwartość   serca,   ażeby   objawiła   się   obfitość   miłości       nie   idei,     nie 
sentymentów. 

69

background image

Słuchacz: Co ma Pan na myśli mówiąc  ekstaza , czy może Pan to wyjaśnić?  Mówił Pan, że 
ekstaza to nie przyjemność, że miłość nie jest przyjemnością? 

Krishnamurti: Czym jest ekstaza? Kiedy patrzysz na obłok, na odblaski światła   na nim 
obecne jest piękno. Piękno to pasja. By dostrzec piękno obłoku lub   oświetlonego słońcem 
drzewa   potrzeba   pasji,   intencji.   W   tej   intencji,   w   tej   pasji   nie   ma   jakiegokolwiek 
sentymentu, żadnego odczucia, że to lubię bądź nie.  Ekstaza nie jest osobista, nie jest ani 
wasza ani moja, tak, jak miłość nie jest  ani wasza ani moja. Kiedy pojawia się przyjemność 
należy ona do was lub do mnie.  Gdy działa medytujący umysł, zna on swą własną ekstazę 
jakiej nie da się  opisać, nie da się ująć w słowa. 

Słuchacz: Czy mówi Pan, że nie ma dobrego ani złego, że wszystkie reakcje są  dobre   czy 
tak Pan twierdzi? 

Krishnamurti: Nie, proszę Pana, nie mówiłem tego. Powiedziałem: obserwuj  swoje reakcje, 
nie nazywaj ich dobrymi ani złymi. Kiedy je tak nazywasz powodujesz sprzeczność. Czy 
kiedykolwiek patrzył Pan na swą żonę  przepraszam,  że tego dotykam   bez wyobrażenia, 
jakie ma Pan na jej temat, wyobrażenia  powstałego poprzez gromadzenie w okresie ponad 
trzydziestu czy iluś lat? Ma Pan  jej obraz a ona ma obraz Pana   te wyobrażenia wchodzą w 
związek   Pani i ona  nie jesteście związani. Takie wyobrażenia powstają, gdy nie jest się 
uważnym w  swoich relacjach  to nieuważność rodzi obrazy. Czy umie Pan patrzeć na żonę 
bez  potępiania, oceniania, mówienia, że ma rację, że jej nie ma, po prostu  obserwować bez 
włączania   swoich   uprzedzeń?   Zobaczy   Pan   wtedy,   że   następuje     zupełnie   inny   sposób 
działania, wywodzący się z takiej obserwacji. 

Paryż, 24 kwietnia 1969

70

background image

Rozdział 9. O przemocy

Czym jest przemoc? Przymus jako źródło   przemocy psychologicznej. Potrzeba obserwacji. 
Nieuważność

Krishnamurti: Intencją tej dyskusji jest utrzymanie twórczej obserwacji  przyglądania się 
sobie w twórczy sposób podczas, gdy rozmawiamy. Każdy z nas  powinien zaangażować się 
w temat, na jaki chcemy pomówić oraz potrzebujemy  pewnej otwartości   nie arogancji ani 
opryskliwego wskazywania głupoty czy  inteligencji innych  lecz każdy z nas powinien wziąć 
udział w omówieniu pewnego  zagadnienia w całej jego rozciągłości. Przez samo wyrażanie 
wszystkiego, co czujemy, lub co rozpatrujemy, musimy odnieść wrażenie uświadomienia 
sobie czegoś nowego. Jest to tworzenie, nie powtarzanie starego ale ekspresja nowego przez 
odkrywanie siebie, gdy wyrażamy się za pomocą słów. Myślę, że wtedy ta rozmowa  będzie 
miała wartość.

Rozmówca (1): Czy możemy wejść głębiej w zagadnienie energii i tego, jak jest  ona tracona?

Rozmówca (2): Mówił Pan o przemocy, przemocy wojny, przemocy w tym, jak  traktujemy 
ludzi, przemocy w tym, jak myślimy o innych i jak na nich patrzymy.  Ale co z przemocą w 
obronie   własnej?   Gdybym   został   zaatakowany   przez   wilka,   broniłbym   się   z   pasją   ze 
wszystkich swoich sił. Czy można używać przemocy w  jednej części siebie a w pozostałych 
nie?

Krishnamurti: Padła sugestia odnośnie przemocy, zniekształcania siebie by  dopasować się 
do określonego wzorca społecznego lub moralnego; i pojawiło się   też zagadnienie obrony 
własnej.   Gdzie   przebiega   granica   pomiędzy   samoobroną   która   może   czasem   oznaczać 
przemoc   i innymi formami przemocy? Czy chcecie o  tym pomówić?

Audytorium: Tak.

Krishnamurti:   Przede   wszystkim,   czy   mogę   zasugerować,   abyśmy   przedyskutowali 
różnorodne odmiany przemocy psychologicznej  a  potem  zobaczyli, jakie miejsce w   tym 
zajmuje obrona przed atakiem? Zastanawiam się, co myślicie o przemocy. Czym   ona jest 
dla was?

Rozmówca (1): To odmiana obrony.

Rozmówca (2): To zakłócenie mojej wygody.

Krishnamurti: Co oznacza dla was przemoc, odczucie, słowo, natura  przemocy?

Rozmówca (1): To agresja.

71

background image

Rozmówca (2): Jeśli jesteś sfrustrowany stosujesz przemoc.

Rozmówca (3): Jeżeli człowiek nie jest w stanie czegoś zrealizować stosuje  przemoc.

Rozmówca (4): Nienawiść, w sensie przezwyciężania.

Krishnamurti: Co oznacza dla was przemoc?

Rozmówca (1): Wyraz niebezpieczeństwa, gdy wchodzi w to  ja .

Rozmówca (2): Strach.

Rozmówca   (3):   Na   pewno   poprzez   przemoc   ranisz   coś   lub   kogoś,   albo   mentalnie     albo 
fizycznie.

Krishnamurti:   Czy   znacie   przemoc,   ponieważ   znacie   działanie   bez   przemocy?   Czy 
wiedzielibyście, czym ona jest bez jej przeciwieństwa? Czy rozpoznajecie ją   dlatego, że 
znacie   stan   braku   przemocy?   Jak   poznajesz   przemoc?   Ponieważ   jesteś   agresywny, 
współzawodniczysz i widzisz efekty tego wszystkiego, czyli przemoc,  tworzysz stan braku 
przemocy. Gdyby nie było przeciwieństwa, skąd wiedziałbyś,  że przemoc ma miejsce?

Rozmówca: Nie nazywałbym tego, ale coś bym odczuł.

Krishnamurti: Czy to odczucie istnieje czy pojawia się, bo zna Pan  przemoc?

Rozmówca: Myślę, że powoduje ona, że zadajemy ból, to niezdrowe uczucie,  którego chcemy 
się pozbyć. Oto dlaczego pragniemy uwolnić się od przemocy.

Krishnamurti: Nic nie wiem o przemocy, ani o jej braku. Nie zaczynam od  żadnej koncepcji 
czy reguły. Rzeczywiście nie wiem, co znaczy przemoc. Chcę to  odkryć.

Rozmówca:   Doświadczenie,   gdy   zostało   się   zranionym   i   zaatakowanym,   powoduje 
pragnienie zabezpieczenia się.

Krishnamurti: Tak, rozumiem, taka sugestia padła już wcześniej. Ciągle   próbuję odkryć, 
czym jest przemoc. Chcę dociec, pragnę to zbadać, chcę ją  wykorzenić, zmienić   nadążacie?

Rozmówca: Przemoc to brak miłości.

Krishnamurti: Czy wie Pan czym jest miłość?

Rozmówca: Myślę, że wszystkie te sprawy pochodzą od nas samych.

Krishnamurti: Tak, dokładnie tak jest.

Rozmówca: Przemoc ma źródło w nas.

72

background image

Krishnamurti: Tak jest. Chcę odkryć czy pochodzi ona z zewnątrz czy z  wnętrza.

Rozmówca: To rodzaj zabezpieczania się.

Krishnamurti: Proszę, idźmy powoli, to raczej poważny problem i wiąże się z   tym cały 
świat.

Rozmówca: Przemoc marnotrawi część mojej energii.

Krishnamurti: Wszyscy mówili o przemocy i jej braku. Ludzie twierdzili  W  życiu musisz 
używać przemocy   albo, widząc tego efekty, nakazywali   Musisz żyć w   sposób pokojowy. 
Słyszeliśmy   tak   wiele,   z   książek,   od   kaznodziejów,   od   wychowawców   i   innych,   pragnę 
jednak zbadać, czy to możliwe by odkryć naturę  przemocy i jakie zajmuje ona miejsce   o ile 
jakiekolwiek     w życiu. Co czyni   cię okrutnym, agresywnym, ambitnym? I czy przemoc 
wiąże się z dopasowywaniem się  do wzorca, na ile szlachetny by on nie był. Czy przemoc to 
część dyscypliny  narzuconej przez samego siebie lub przez społeczeństwo? Czy przemoc to 
konflikt  wewnątrz i na zewnątrz? Chcę odkryć, co jest źródłem, początkiem przemocy, w 
przeciwnym razie obracam jedynie wieloma słowy. Czy używanie przemocy jest  naturalne 
w sensie psychologicznym? (Przypadki fizyczno­psychologiczne rozważymy   później.) Czy, 
wewnętrznie, przemoc to agresja, gniew, nienawiść, konflikt,   tłumienie, dopasowywanie 
się? A czy dopasowywanie się opiera się na nieustającej  walce, żeby znaleźć, by osiągnąć, 
żeby się stać, aby dotrzeć, aby się  zrealizować, by być szlachetnym i całej reszcie? Wszystko 
to należy do obszaru  psychologicznego. Jeśli nie umiemy wejść w to bardzo głęboko, to nie 
będziemy w  stanie zrozumieć, jak możemy wywołać odmienny stan w naszym codziennym 
życiu, co  w pewnym stopniu wymaga samoobrony. Zgoda? Więc zacznijmy stąd.

Czym, jak uważacie, jest przemoc   nie werbalnie, ale faktycznie,  wewnętrznie?

Rozmówca (1): To pogwałcenie czegoś innego. Narzuca ona coś.

Rozmówca (2): Co z odrzuceniem?

Krishnamurti: Weźmy najpierw przymus, pogwałcenie  tego, co jest . Jestem  zazdrosny i 
wymuszam na tym ideę, że mam taki nie być:  Nie wolno mi być  zazdrosnym.  Narzucanie, 
pogwałcenie   tego, co jest   to przemoc. Po trochu   zaczynamy, prawdopodobnie to jedno 
zdanie może opisać całą sprawę.  To, co jest  pozostaje zawsze w ruchu, nie jest statyczne. 
Gwałcę to przez narzucenie czegoś,  co, jak myślę,  być powinno .

Rozmówca: Czy ma Pan na myśli, że, gdy czuję złość, myślę, że jej nie powinno   być i, 
zamiast się złościć, powstrzymuję to? Czy to przemoc? Czy może stosuję  przemoc, kiedy to 
wyrażam?

73

background image

Krishnamurti: Proszę popatrzeć na to: złoszczę się i, aby to uwolnić, uderzam   cię a to 
powoduje łańcuch reakcji prowadzących do tego, że mi oddajesz. Samo  wyrażenie złości to 
przemoc. A gdy na fakcie, że jestem zdenerwowany, wymuszam  coś innego, czyli że  mam 
się nie złościć , czy to nie jest również przemoc?

Rozmówca: Zgodziłbym się z tą bardzo ogólną definicją, ale przymus musi   zachodzić w 
brutalny sposób. To czyni go przemocą. Jeżeli wymuszasz coś   stopniowo, nie będzie to 
przemoc.

Krishnamurti: Rozumiem, proszę Pana. Jeśli stosujesz przymus z delikatnością,  z taktem, 
nie jest on przemocą. Naruszam fakt, że nienawidzę, poprzez stopniowe,  łagodne tłumienie 
go. Abym, jak mówią dżentelmeni, nie używał przemocy. Ale czy zrobisz to z okrucieństwem 
czy delikatnie, faktem pozostaje, że wymuszasz coś  innego na  tym, co jest . Czy zgadzamy 
się mniej więcej w tej kwestii?

Rozmówca: Nie.

Krishnamurti: Zbadajmy to. Powiedzmy, że mam ambicję zostać największym poetą   na 
świecie (czy gdziekolwiek to będzie) i jestem zawiedziony, bo nie potrafię.  Ten zawód, sama 
ta ambicja to odmiana przemocy wobec faktu, że mi się nie udaje.  Czuję zawód, bo jesteś 
lepszy niż ja. Czy to nie rodzi przemocy?

Rozmówca: Wszelkie działanie przeciwko osobie lub przeciw rzeczy to  przemoc.

Krishnamurti: Proszę spojrzeć na trudność w tym zawartą. Oto fakt i  pogwałcenie go przez 
inne   działanie.   Powiedzmy   na   przykład,   że   nie   lubię   Rosjan,   czy   Niemców   bądź 
Amerykanów i narzucam swą specyficzną opinię czy pogląd  polityczny oto rodzaj przemocy. 
Kiedy ci to narzucam jest to przemoc. Gdy porównuję się z tobą (mądrzejszym, bardziej 
inteligentnym), stosuję przemoc  wobec siebie   czyż nie tak? Stosuję przemoc. W szkole  B 
zostaje porównany z   A , który wypada znacznie lepiej na egzaminach i dostaje świetne 
oceny.   Nauczyciel mówi do B Musisz być taki, jak on.   W wyniku porównania   B   z   A 
powstaje przemoc i niszczy ona B. Zobaczcie, co oznacza ten fakt: kiedy  wymuszam na  tym, 
co jest  to, co być powinno  (ideał, doskonałość, wyobrażenie  itd.) pojawia się przemoc.

Rozmówca (1): Odczuwam w sobie, że, jeżeli obecny jest jakiś opór, cokolwiek,  co mogłoby 
niszczyć, to przemoc się pojawi, ale też, że, jeśli się nie opierasz,  możesz gwałcić siebie.

Rozmówca (2): Czy wszystko to nie dotyczy siebie samego,  ja  będącego  źródłem wszelkiej 
przemocy?

Rozmówca   (3):   Załóżmy,   że   przyjmę   Pańskie   słowa   na   ten   temat.   Przypuśćmy,   że 
nienawidzisz kogoś i chciałbyś wyeliminować tę nienawiść. Istnieją dwa  podejścia: pierwsze 
wykorzystujące przemoc i drugie bez jej użycia. Jeżeli   wymusisz na swej własnej istocie 

74

background image

eliminację nienawiści, dokonasz przemocy wobec   siebie. Jeśli z drugiej strony poświęcisz 
czas,   pofatygujesz   się   by   poznać   swoje     odczucia   i   obiekt   nienawiści,   to   stopniowo   ją 
opanujesz. Wtedy rozwiążesz  problem bez użycia przemocy.

Krishnamurti: Myślę, że to zupełnie jasne, czyż nie, proszę Pana? Nie  próbujemy obecnie 
odkryć, jak pozbyć się przemocy w taki czy inny sposób, ale co  ją w nas wywołuje. Czym jest 
przemoc w nas, psychologicznie?

Rozmówca:   Czy   poprzez   przymus   nie   następuje   rozbicie   czegoś?   Wtedy   odczuwa     się 
przykrość i zaczyna stosować przemoc.

Krishnamurti: Rozbicie idei, sposobu życia itd., to powoduje dyskomfort. Ten  dyskomfort 
wywołuje przemoc.

Rozmówca (1): Przemoc może pochodzić z zewnątrz lub z wnętrza. Zazwyczaj   potępiam 
przemoc na zewnątrz.

Rozmówca (2): Czy korzenie przemocy nie sięgają rezultatów fragmentacji?

Krishnamurti: Proszę, istnieje wiele sposobów pokazania, czym jest przemoc i  jakie są jej 
przyczyny. Czy nie możemy widzieć pojedynczego prostego faktu i  stąd zacząć, powoli? Czy 
nie umiemy dostrzec, że każda odmiana przymusu, użyta   przez ojca wobec dziecka czy 
przez dziecko wobec ojca, przez nauczyciela wobec  ucznia, przez społeczeństwo bądź przez 
księdza,   wszystko   to   są   odmiany   przemocy?   Czy   nie   możemy   zgodzić   się   z   tym   i   stąd 
rozpocząć?

Rozmówca: To pochodzi z zewnątrz.

Krishnamurti: Dokonujemy tego nie tylko na zewnątrz, ale też wewnątrz. Mówię  do siebie 
Jestem rozgniewany  i wymuszam na tym ideę, że nie wolno mi się  gniewać. Stwierdzamy, 
że to przemoc. Zewnętrznie, gdy dyktator poskramia ludzi,  to przemoc. Kiedy tłumię to, co 
czuję, bo się boję, bo nie jest to szlachetne,  bo nie jest to czyste itp., to również przemoc. A 
więc brak akceptacji faktu  tego, co jest powoduje przymus. Jeśli zaakceptuję fakt, że jestem 
zazdrosny i  nie przeciwstawię mu oporu, to nie ma przymusu, wtedy będę wiedział co z tym 
faktem zrobić. W tym nie ma przemocy.

Rozmówca: Mówi Pan, że edukacja to przemoc.

Krishnamurti: Tak. Czy istnieje sposób edukacji bez przemocy?

Rozmówca: Zgodnie z tradycją, nie.

Krishnamurti: Oto problem: z natury, w swoich myślach, w sposobie, w jaki  żyję, jestem 
okrutną ludzką istotą, agresywną, ambitną, brutalną i tak dalej   tym jestem. I mówię sobie 

75

background image

Jak mam żyć inaczej?, ponieważ przemoc rodzi potężny  antagonizm i zniszczenie w świecie. 
Chcę to zrozumieć i uwolnić się od tego, żyć  inaczej. Więc zapytuję siebie  Czym ta przemoc 
jest  we mnie?  Czy  to   frustracja,  bo  pragnę  być  sławny  a  wiem,  że  nie mogę,  dlatego 
nienawidzę znanych  ludzi?  Jestem zazdrosny a chcę taki nie być i nienawidzę tego stanu 
zazdrości z   jego wszystkimi obawami i strachem i irytacją, dlatego go tłumię. Robię to 
wszystko   i   uświadamiam   sobie,   że   to   rodzaj   przemocy.   Teraz   chcę   odkryć,   czy   to 
nieuniknione, czy może istnieje sposób zrozumienia tego, spojrzenia na to,  wzięcia się z tym 
za bary prowadzący do innego życia. Tak więc muszę odkryć,  czym jest przemoc.

Rozmówca: To reakcja.

Krishnamurti: Za bardzo się Pan śpieszy. Czy pomoże mi to w zrozumieniu  natury mojej 
przemocy? Chcę w to wejść, pragnę odkryć. Widzę, że jak długo obecna jest dualność  mamy 
przemoc i jej brak musi istnieć konflikt a dzięki   niemu musi powstać więcej przemocy. 
Kiedy wymuszam na fakcie, że jestem głupi,  ideę, że mam być mądry, zaczyna się przemoc. 
Gdy porównuję się z tobą  reprezentującym sobą o wiele więcej niż ja, to również przemoc. 
Porównywanie,   tłumienie,   kontrola   wszystko   to   wskazuje   na   obecność   jakiejś   formy 
przemocy.   Takim zostałem stworzony. Porównuję tłumię, jestem ambitny. Zdając sobie z 
tego  sprawę,   jak   mam   żyć  nie  używając  przemocy?  Chcę   odkryć  sposób  życia  bez  tych 
zmagań.

Rozmówca: Czy to nie  ja , które staje przeciw faktowi?

Krishnamurti: Dojdziemy do tego. Zobaczcie fakt, zobaczcie, co dzieje się   najpierw. Całe 
moje życie, od początku edukacji do teraz, składało się z  przemocy. Społeczeństwo każe mi 
się dopasować, akceptować, robić to, nie robić  tamtego, a ja się temu podporządkowuję. To 
odmiana przemocy. A gdy buntuję się  przeciw społeczeństwu, to również rodzaj przemocy 
(buntuję się w takim sensie,  że nie akceptuję wartości przez nie ustanowionych). Buntuję 
się przeciw niemu a następnie  tworzę moje własne wartości, które stają się wzorcem i 
wzorzec ten   zostaje narzucony innym albo mnie samemu, co prowadzi do kolejnej formy 
przemocy. W ten sposób prowadzę życie. Tak jest: stosuję przemoc. Co teraz  powinienem 
zrobić?

Rozmówca:   Po   pierwsze   powinien   Pan   spytać   siebie,   dlaczego   nie   chce   dłużej     używać 
przemocy.

Krishnamurti:   Bo   widzę,   co   uczyniła   ona   z   istniejącym   obecnie   światem:   wojny     na 
zewnątrz,   konflikt   wewnątrz,   konflikt   w   związkach.   Obiektywnie   widzę   toczącą     się 
wewnątrz bitwę i mówię  Na pewno musi istnieć inny sposób życia. 

76

background image

Rozmówca: Dlaczego nie odpowiada Panu ta sytuacja?

Krishnamurti: Jest bardzo destrukcyjna.

Rozmówca: Oznacza to, że sam Pan nadał już najwyższą wartość miłości.

Krishnamurti: Nie nadaję wartości niczemu. Jedynie obserwuję.

Rozmówca: Jeśli coś Panu nie odpowiada, to nadaje Pan wartość.

Krishnamurti: Nie robię tego, obserwuję. Zauważam, że wojna jest  destrukcyjna.

Rozmówca: Cóż jest z nią nie tak?

Krishnamurti: Nie mówię, że jest dobra lub zła.

Rozmówca: To dlaczego chce Pan to zmienić?

Krishnamurti: Chcę to zmienić, bo mój syn zginął na wojnie i pytam  Czy nie  ma sposobu 
życia bez zabijania się nawzajem? 

Rozmówca: A więc wszystko, co pragnie Pan zrobić, to eksperyment z innym   sposobem 
życia, potem porównanie nowego sposobu z tym, który funkcjonuje  obecnie.

Krishnamurti: Nie, proszę Pana. Nie porównuję. Wyjaśniałem to wszystko.  Widzę, że mój 
syn zginął na wojnie i mówię  Czy nie istnieje inny sposób życia?  Chcę odkryć czy można 
żyć tak, aby przemoc nie była obecna.

Rozmówca: Jednak zakładając...

Krishnamurti: Żadnych  założeń,  proszę Pana.   Mój  syn zginął  na wojnie i  chcę   odkryć 
sposób życia, w jakim inni synowie nie będą zabijani.

Rozmówca: Więc to, czego Pan chce, to któraś z dwu możliwości.

Krishnamurti: Jest tuzin możliwości.

Rozmówca: Pańskie pragnienie odnalezienia innego sposobu życia jest tak  wielkie, że chce 
Pan jakiś zastosować   cokolwiek to będzie. Chce Pan  poeksperymentować z nim i porównać 
go.

Krishnamurti: Nie, proszę Pana, obawiam się, że kładzie Pan nacisk na coś,   czego nie 
wyjaśniłem.

Albo akceptujemy istniejący obecnie sposób życia, z przemocą i całą resztą,  albo mówimy, 
że musi istnieć inny, jaki ludzka inteligencja potrafi odnaleźć, w  którym nie ma przemocy. 

77

background image

To wszystko. I stwierdzamy, że przemoc będzie istnieć  tak długo, jak długo porównywanie, 
tłumienie, dostosowywanie się, uczenie się   wzorca jest sposobem na życie. Jest w tym 
konflikt a dzięki niemu przemoc.

Rozmówca: Dlaczego powstaje zamęt? Czy nie tworzy się on wokół  ja ?

Krishnamurti: Dojdziemy do tego, proszę Pana.

Rozmówca:   Sprawa,   jaka   kryje   się   za   przemocą,   korzenie,   istota   przemocy   to     fakt 
oddziaływania.   Na   skutek   faktu,   że   sami   istniejemy,   oddziałujemy   na   resztę   istnienia. 
Jestem   tu.   Poprzez   oddychanie   powietrzem   wpływam   na   istnienie   w   nim.   Tak   więc 
twierdzę, że istotą przemocy jest fakt oddziaływania właściwy   istnieniu. Gdy wpływ jest 
dysonansem,   dysharmonią,   nazywamy   to   przemocą.   Jeżeli   jednak   dokonamy   tego 
harmonijnie,   to   jest   to   druga   strona   przemocy   lecz   ciągle   zachodzi   oddziaływanie. 
Oddziałuje się przeciwko , co jest przemocą, lub  odwrotnie oddziałuje się zgodnie.

Krishnamurti:   Proszę   Pana,   czy   mogę   o   coś   zapytać?   Czy   jest   Pan     zainteresowany 
przemocą? Czy przemoc Pana dotyczy? Czy jest Pan zainteresowany  przemocą w sobie i w 
świecie w tym sensie, że czuje Pan  Nie mogę żyć w ten  sposób ? 

Rozmówca: Gdy buntujemy się przeciw przemocy stwarzamy problem, bo bunt to  przemoc.

Krishnamurti:   Rozumiem,   proszę   Pana,   ale   w   jaki   sposób   będziemy   ten   temat 
kontynuować?

Rozmówca:   Nie   zgadzam   się   ze   społeczeństwem.   Bunt   przeciw   ideom       pieniądzom, 
efektywności i innym   to moja odmiana przemocy.

Krishnamurti: Tak, rozumiem. Dlatego bunt przeciw obecnej kulturze, edukacji   itd., to 
przemoc.

Rozmówca: To jest to, o czym chcę się dowiedzieć.

Krishnamurti: Również pragnę dowiedzieć się na ten temat. Przyjrzyjmy się  temu.

Rozmówca: Jeśli mam problem z jakąś osobą, mogę go zrozumieć znacznie   dokładniej. 
Jeżeli   kogoś   nienawidzę,   znam   to,   reaguję   przeciw   temu.   Ale   to     niemożliwe   w 
społeczeństwie.

Krishnamurti: Rozpatrzmy to, proszę. Buntuję się przeciw obecnej strukturze   moralnej 
społeczeństwa. Zdaję sobie sprawę, że zwyczajny bunt przeciw niej, bez  odkrycia, czym jest 
prawdziwa   moralność,   to   przemoc.   Czym   jest   prawdziwa   moralność?   Dopóki   tego   nie 
odkryję i nie przeżyję, dopóty bunt przeciw   strukturze moralności społecznej ma bardzo 
małe znaczenie.

78

background image

Rozmówca: Nie może Pan poznać przemocy, gdy nie żyje Pan z nią.

Krishnamurti: O! Czy twierdzi Pan, że muszę żyć z przemocą zanim będę mógł  zrozumieć 
coś innego?

Rozmówca: Mówił Pan, że, aby zrozumieć prawdziwą moralność, trzeba ją   przeżyć. Musi 
Pan żyć z przemocą, aby zobaczyć, czym jest miłość.

Krishnamurti: Gdy mówi Pan, że muszę żyć w ten sposób, narzuca mi już ideę,  tego, co Pan 
uważa za miłość.

Rozmówca: To powtórzenie Pańskich słów.

Krishnamurti: Proszę Pana, oto moralność społeczna, przeciw której się  buntuję, bo widzę, 
jak jest absurdalna. Czym jest prawdziwa moralność, w jakiej  nie ma przemocy?

Rozmówca:   Czy   prawdziwa   moralność   to   nie   kontrolowanie   przemocy?   Chyba   we 
wszystkich istnieje przemoc, ludzie   tak zwane istoty najwyższe   kontrolują  ją, w naturze 
jest ona zawsze obecna   czy jako burza z piorunami czy dzikie  zwierzę zabijające inne albo 
umierające drzewo, przemoc jest wszędzie.

Krishnamurti:   Mogą   istnieć   wyższe   odmiany   przemocy,   subtelniejsze,   słabsze   i     mamy 
brutalne jej formy. Całość życia to przemoc, mała i duża. Jeżeli chce się  odkryć, czy można 
wydostać się poza tę całą jej strukturę, trzeba w to wejść.  Oto, co próbujemy zrobić.

Rozmówca: Przepraszam, co Pan rozumie przez  wejście w to ?

Krishnamurti: Przez  wejście w to  rozumiem po pierwsze oglądanie, badanie  tego, co jest . 
By badać potrzeba wolności od wszelkich wniosków, od wszelkich  uprzedzeń. Patrzę wtedy, 
z tą wolnością, na problem przemocy. Oto  wchodzenie .

Rozmówca: Czy coś się wtedy dzieje?

Krishnamurti: Nie, nic się nie dzieje.

Rozmówczyni: Zauważam, że moją reakcją na wojnę jest   Nie chcę walczyć ...   Jednak 
stwierdzam, że to, co robię polega na próbie trzymania się z dala, życia  w innym kraju albo 
unikania ludzi, którzy mi nie odpowiadają. Po prostu trzymam  się z dala od społeczeństwa 
amerykańskiego.

Krishnamurti: Mówi Pani  Nie organizuję demonstracji ani protestów, ale nie  mieszkam w 
kraju, gdzie obecne jest to, co mi nie odpowiada. Trzymam się z dala  od ludzi, których nie 
lubię.  Wszystko to jest odmianą przemocy. Proszę,  poświęćmy temu trochę uwagi. Użyjmy 
naszych umysłów by zrozumieć to zagadnienie.   Co ma zrobić człowiek, który widzi cały 

79

background image

wzór   zachowań   politycznych,   religijnych     i   ekonomicznych,   z   jakim   w   mniejszym   czy 
większym  stopniu wiąże  się przemoc,   który czuje się schwytany w pułapkę,  jaką sam 
stworzył?

Rozmówca: Czy mogę zasugerować, że nie ma przemocy, lecz myślenie ją  tworzy.

Krishnamurti: O! Zabijam kogoś i myślę o tym, dlatego jest to przemoc. Nie,  proszę Pana, 
czyż   nie   bawimy   się   słowami?   Czy   nie   moglibyśmy   wejść   w   to   trochę     bardziej? 
Zobaczyliśmy, że kiedykolwiek narzucam sobie coś, psychologicznie,  ideę lub wniosek, rodzi 
to   przemoc.   (Zajmiemy   się   tym   za   chwilę.)   Jestem   okrutny   rozumiem   to   werbalnie   i 
odczuwam. Wymuszam na tym, że   Nie wolno mi, i   uświadamiam  sobie, że to rodzaj 
przemocy.   Co  mam   uczynić  z  tym  odczuciem    okrucieństwa  bez  narzucania  mu  czegoś 
innego? Czy  mogę  je  zrozumieć  bez  tłumienia go,  bez uciekania od  niego,  bez  żadnego 
rodzaju uników czy udawania?  Oto fakt    jestem okrutny. Oto mój problem i żadna ilość 
wyjaśnień, mówienia  powinieneś, nie powinieneś  nie rozwiąże go. Oto kwestia, która mnie 
dotyka i  pragnę ją rozstrzygnąć, bo widzę, że może istnieć inny sposób życia. Więc mówię 
sobie  Jak mogę uwolnić się od tego okrucieństwa bez konfliktu , ponieważ w  chwili, gdy 
rozpoczynam konflikt by pozbyć się okrucieństwa, już wniosłem  przemoc w swą istotę. Więc 
najpierw muszę mieć pełną jasność, co oznacza   konflikt. Jeżeli istnieje jakiś konflikt w 
odniesieniu do okrucieństwa od  którego chcę się uwolnić  z niego właśnie rodzi się przemoc. 
Jak mam się  uwolnić od okrucieństwa bez konfliktu?

Rozmówca: Zaakceptować je.

Krishnamurti: Zastanawiam się, co rozumiemy przez akceptację swego  okrucieństwa. Oto 
ono! Nie akceptuję ani nie odrzucam go. Co dobrego wynika ze   stwierdzenia  zaakceptuj 
to   ?   Faktem   jest,   że   mam   brązową   skórę   tak   jest.   Dlaczego   mam   to   akceptować   lub 
odrzucać? Faktem jest, że jestem okrutny.

Rozmówca: Jeżeli widzę, że jestem okrutny, to akceptuję, rozumiem to     ale   też boję się 
działać w okrutny sposób i to podtrzymywać.

Krishnamurti:   Tak.   Powiedziałem     Jestem   okrutny.   Ani   tego   nie   akceptuję   ani   nie 
odrzucam.   To   fakt,   a   oto   kolejny   fakt,   że,   kiedy   następuje   konflikt   mający   usunąć 
okrucieństwo, pojawia się przemoc. Muszę więc mieć do czynienia z tymi  dwoma sprawami. 
Przemoc, okrucieństwo i pozbycie się ich bez wysiłku. Co mam  zrobić? Całe moje życie to 
szamotanina i walka.

Rozmówca: Kwestią nie jest przemoc, ale tworzenie wyobrażenia.

Krishnamurti: Wyobrażenie zostaje narzucone  temu, co jest   zgoda?

Rozmówca: Pochodzi ono z nieznajomości swej prawdziwej istoty.

80

background image

Krishnamurti: Nie do końca wiem, co rozumie Pan przez  prawdziwą istotę .

Rozmówca: Rozumiem przez to, że nie jest się oddzielonym od świata, że jest  się światem, a 
dlatego odpowiada się za przemoc obecną wokół.

Krishnamurti: Tak. Powiedział Pan, że prawdziwa istota to rozpoznanie, że  jesteś światem 
i świat jest tobą, a okrucieństwo i przemoc nie są czymś innym,  tylko częścią jedności. Czy 
to miał Pan na myśli?

Rozmówca: Nie. Rolę ignorancji.

Krishnamurti: A więc mówi Pan, że istnieje prawdziwe ja i jego nieznajomość?  Obecne są 
dwa stany, prawdziwa istota i ukrywanie jej pod ignorancją. Dlaczego?   To stara teoria 
indyjska. Skąd Pan wie, że istnieje prawdziwa istota schowana  pod iluzją i ignorancją?

Rozmówca: Jeżeli zdamy sobie sprawę, że problemy, jakie mamy, istnieją w   kategoriach 
przeciwieństw, to wszelkie problemy znikną.

Krishnamurti: Wszystko, co trzeba zrobić to nie myśleć przeciwieństwami. Czy  tak robimy, 
czy to jedynie idea?

Rozmówca: Proszę Pana, czyż dualność nie jest właściwością myśli?

Krishnamurti: Doszliśmy do jakiegoś miejsca i odchodzimy od niego. Wiem, że   jestem 
okrutny  z różnych przyczyn psychologicznych. Oto fakt. Jak mam się  uwolnić bez wysiłku?

Rozmówca: Co ma Pan na myśli mówiąc  bez wysiłku ?

Krishnamurti: Wyjaśniałem, co rozumiem przez wysiłek. Jeśli tłumię  okrucieństwo, obecny 
jest wysiłek związany z odczuciem, że jest w tym  sprzeczność: okrucieństwo i pragnienie by 
go nie było. Następuje konflikt  pomiędzy  tym, co jest  i  tym, co być powinno .

Rozmówca: Jeżeli rzeczywiście na to spojrzę, nie mogę pozostać okrutny.

Krishnamurti: Pragnę odkryć, nie akceptować stwierdzenia. Pragnę odkryć, czy  to w ogóle 
możliwe by uwolnić się od okrucieństwa. Czy można się od niego  uwolnić bez tłumienia, bez 
uciekania, prób pokonania go. Co mam zrobić?

Rozmówca: Jedyna rzecz do zrobienia to je wyrazić.

Krishnamurti: By je wyrazić muszę pozwolić mu wyjść, pozwolić aby się ukazało nie w 
sensie stania się bardziej okrutnym. Dlaczego nie pozwalam mu wyjść?  Przede wszystkim 
boję się tego. Nie wiem, czy przez pozwolenie na taką   ekspresję, nie stanę się bardziej 
okrutny. A jeśli je wyrażę, to czy jestem w  stanie je zrozumieć? Czy umiem popatrzeć na 
nie z wielką starannością, co znaczy uważnie? Mogę to zrobić tylko, jeśli moja energia, 

81

background image

zainteresowanie i pragnienie  zbiegają się w chwili ekspresji. W takim momencie potrzebuję 
pilnego pragnienia  by zrozumieć, potrzebuję umysłu bez żadnych zniekształceń. Potrzebuję 
olbrzymiej  energii by patrzeć. I te trzy rzeczy muszą mieć miejsce jednocześnie dokładnie w 
chwili ekspresji. Co oznacza, że jestem wystarczająco wrażliwy i wolny, ażeby dysponować 
taką energią witalną, intencją i uważnością. Skąd wezmę tę intensywną  uważność? Jak do 
niej dotrę?

Rozmówca: Jeżeli doszliśmy do tego momentu desperackiego pragnienia  zrozumienia, to tę 
uważność mamy.

Krishnamurti: Rozumiem. Pytam jedynie  Czy to możliwe by być uważnym?  Poczekajcie, 
zobaczcie, co z tego wynika, zobaczcie, co się z tym wiąże. Nie   nadawajcie znaczeń, nie 
układajcie   nowych   zbiorów   słów.   Jestem   tu.   Nie   wiem,   co   znaczy   uważność. 
Prawdopodobnie nigdy nie poświęciłem niczemu uwagi, bo przez   większość mojego życia 
jestem nieuważny. Nagle przychodzisz i mówisz  Patrz,  bądź uważny wobec przemocy , a ja 
odpowiadam  Będę  ale co to znaczy? Jak mam  sprowadzić ten stan uważności? Czy jest na 
to metoda? Jeśli istnieje metoda i  mogę praktykować uważność, zajmie to czas. A w tym 
czasie pozostaję nieuważny i   dzięki temu powoduję dalsze zniszczenia. Więc to wszystko 
musi nastąpić  natychmiast!

Jestem   okrutny.   Nie   będę   tłumił,   nie   będę   uciekał,   co   nie   oznacza,   że   jestem 
zdeterminowany nie uciekać, co nie oznacza, że zdecydowałem nie tłumić tego.  Lecz widzę i 
rozumiem dzięki inteligencji, że tłumienie, kontrola, ucieczka, nie   rozwiązują problemu, 
dlatego   odkładam   je   na   bok.   Teraz   dysponuję   inteligencją,   jaka   zaistniała   przez 
zrozumienie daremności tłumienia, ucieczki, prób  pokonania. Dzięki tej inteligencji badam, 
przyglądam się okrucieństwu. Uświadamiam sobie, że, aby na nie patrzeć, potrzeba wielkiej 
uważności a, aby  nią dysponować, muszę bardzo uważać na mą nieuważność. Co to znaczy? 
Jeżeli   praktykuję uważność, staje się to mechaniczne, głupie i bez znaczenia, ale jeśli 
zauważę lub uświadomię sobie brak uwagi, to zaczynam odkrywać, jak powstaje  uważność. 
Dlaczego jestem nieuważny wobec uczuć innych ludzi, wobec sposobu, w  jaki się wyrażam, 
w jaki jem, wobec tego, co ludzie mówią i robią? Poprzez  zrozumienie stanu negatywnego 
powinienem dojść do pozytywnego, czyli uważności.   Tak więc badam, próbuję zrozumieć, 
skąd bierze się nieuważność.

To bardzo poważne zagadnienie, bo cały świat płonie. Skoro jestem częścią  tego świata a 
świat jest mną, muszę położyć kres temu pożarowi. Więc ugrzęźliśmy   z tym problemem. 
Ponieważ to brak uważności wywołuje cały ten chaos w świecie.  Widać tu osobliwość faktu, 
że   nieuważność   jest   negacją   brak   uwagi,   brak     bycia     tutaj     w   tej   chwili.   Jak   można 
uświadomić sobie w pełni swą nieuważność, ażeby   stała się uważnością? Jak mam być 
całkowicie, natychmiast, świadom, z wielką   energią, okrucieństwa  we mnie,  ażeby nie 
istniały   tarcia,   sprzeczności,   aby   powstała   całość,   jedność?   Jak   to   spowodować? 

82

background image

Powiedzieliśmy, że to możliwe   jedynie, gdy obecna jest zupełna uważność, a nie istnieje 
ona, bo nasze życie to  marnowanie energii w nieuważności.

Saanen, Szwajcaria, 3 sierpnia 1969

83

background image

Rozdział 10. O radykalnej przemianie

Czym jest narzędzie, które patrzy?

Krishnamurti: Człowiek nie zmienił się zbyt głęboko. Rozmawiamy o radykalnej  rewolucji 
w nim, nie o narzuceniu na stary kolejnego wzorca postępowania.  Jesteśmy zainteresowani 
jedynie zasadniczą przemianą tego, co się faktycznie  dzieje wewnątrz nas. Jak mówiliśmy, 
świat i my sami to nie dwie różne jednostki,   świat jest nami i my jesteśmy światem. 
Wywołać   wielką   przemianę   w   samych   korzeniach   naszej   istoty,   rewolucję,   mutację, 
transformację  nie gra roli,  jakiego słowa użyjesz   oto, czym zajmujemy się podczas tych 
dyskusji.

Wczoraj pytaliśmy: czy można patrzeć na siebie z jasnością, bez żadnych   zniekształceń 
zniekształceń będących pragnieniem oceniania, osądzania,  osiągania, uciekania od  tego, co 
jest ? Wszystko to przeszkadza w czystej  percepcji, powstrzymuje od patrzenia dokładnie i z 
bliska   na   to,   co   jest.   Myślę,   że   powinniśmy   dzisiaj   poświęcić   trochę   czasu   na 
przedyskutowanie, wspólne   omówienie natury obserwacji, sposobu patrzenia, słuchania, 
widzenia. Powinniśmy   spróbować odkryć, czy  w ogóle można widzieć nie tylko częścią 
swojej   istoty,   optyczną,   intelektualną   czy   emocjonalną.   Czy   to   w   ogóle   możliwe   by 
obserwować z bardzo bliska bez zniekształceń? Może warto się tym zająć. Co to znaczy 
widzieć?  Czy umiemy patrzeć na siebie, spojrzeć na podstawowy fakt o nas   czyli  chciwość, 
zawiść, gniew, strach, hipokryzję, oszustwa, ambicję   czy potrafimy  po prostu przyglądać 
się temu, bez zniekształcania?

Czy możemy spędzić dzisiaj trochę czasu próbując poznać, co to znaczy patrzeć? Poznawanie 
to ciągły ruch, ciągłe odnawianie. To nie  poznać  i patrzeć  z tej pozycji. Poprzez słuchanie 
tego, co się tu mówi i przyjrzenie się sobie  odrobinę, coś poznajemy, czegoś doświadczamy 
i   z   pozycji   tego   poznania   i   doświadczenia   patrzymy.   Patrzymy   z   pamięcią   tego,   co 
poznaliśmy i czego  doświadczyliśmy: patrzymy pamiętając to w umyśle. Dlatego nie jest to 
patrzenie,  nie jest to poznawanie. Poznawanie oznacza, że umysł poznaje za każdym razem 
od  nowa. Więc zawsze jest świeży, gotów poznawać. Mając to na uwadze nie zajmujemy  się 
kultywacją pamięci, ale raczej obserwacją i widzeniem, co się faktycznie  dzieje. Spróbujemy 
być bardzo czujni, bardzo uważni, ażeby to, co widzimy, i to,  co poznajemy, nie stawało się 
pamięcią, z jaką patrzymy, co już jest  zniekształceniem. Patrz za każdym razem jak gdyby 
był to pierwszy raz! Patrzeć,  obserwować  to, co jest  z pamięcią oznacza, że coś ona narzuca 
bądź kształtuje lub ukierunkowuje twą obserwację a skutkiem tego zniekształca ją. Czy 
możemy  wyjść od tego?

Chcemy odkryć, co znaczy obserwować. Naukowiec może na coś patrzeć przez  mikroskop i 
obserwować z bliska oto obiekt  zewnętrzny,  na  który  patrzy  bez   uprzedzeń,  chociaż  z 

84

background image

pewną wiedzą, jaką musi mieć aby popatrzeć. Lecz tutaj  przyglądamy się całej strukturze, 
całemu   ruchowi   życia,   całej   istocie,   czyli   mnie   samemu.   Trzeba   na   to   spojrzeć   nie 
intelektualnie, nie emocjonalnie ani  poprzez wnioski na temat tego, co dobre a co złe, czy 
tego, co być nie może,   tego, co być powinno. A zatem zanim będziemy mogli popatrzeć z 
bliska, musimy  uświadomić sobie proces oceniania, osądzania, wyciągania wniosków, jaki 
stale  zachodzi i który przeszkadza w obserwacji.

Zainteresowani teraz jesteśmy nie patrzeniem, ale tym, co patrzy. Czy  narzędzie używane 
do   patrzenia   jest   zaplamione,   zniekształcone,   udręczone,   przeciążone?   Ważne   jest   nie 
widzenie,   lecz   obserwacja   siebie,   który   jesteś   narzędziem,   jakie   patrzy.   Jeśli   mam 
uprzedzenie, na przykład nacjonalizm, i   patrzę wraz z tym głębokim uwarunkowaniem, 
dzieleniem na plemiona zwanym   nacjonalizmem, patrzę, co oczywiste, z wielką  ilością 
uprzedzeń   dlatego nie  widzę wyraźnie. Albo, jeżeli boję się popatrzeć, to jest to oczywiście 
zniekształcone spojrzenie. Lub gdy mam ambicję by osiągnąć oświecenie, wyższą  pozycję, 
czy cokolwiek to będzie, wtedy również przeszkadza mi to w wyraźnej  percepcji. Trzeba być 
świadomym tego wszystkiego, świadomym narzędzia, które  patrzy i tego, czy jest czyste.

Rozmówca: Jeżeli się patrzy i zauważa, że nie jest ono czyste, to co wtedy  należy zrobić?

Krishnamurti: Proszę śledzić to uważnie. Powiedzieliśmy: obserwuj  to, co  jest , zasadniczo 
egoistyczną,   skoncentrowaną   na   sobie   aktywność,   tę,   która   się   opiera,   która   bywa 
sfrustrowana, jaka wpada w gniew   obserwuj to wszystko.  Następnie mówiliśmy: przyjrzyj 
się   narzędziu,   które   obserwuje,   odkryj,   czy   jest   ono   czyste.   Przeszliśmy   od   faktu   do 
narzędzia, które zamierza patrzeć.  Sprawdzamy, czy jest czyste i stwierdzamy, że nie jest. 
Co mamy teraz zrobić? Dysponuję zaostrzeniem inteligencji, jakie zaangażowałem wcześniej 
w obserwację  tylko faktu,  tego, co jest  przyglądałem mu się i odsunąłem od niego mówiąc 
Muszę zobaczyć, czy instrument, który patrzy, jest czysty.  W samym takim  pytaniu obecna 
jest   inteligencja   śledzi   Pan   to   wszystko?   Dlatego   następuje   wyostrzenie   inteligencji, 
wyostrzenie umysłu, mózgu.

Rozmówca: Czy z tego nie wynika, że istnieje poziom świadomości, gdzie nie ma  podziałów, 
nie ma uwarunkowań?

Krishnamurti: Nie wiem, co z tego wynika. Po prostu posuwam się krok po  kroku. Ruch nie 
jest fragmentaryczny. Nie jest przerywany. Przedtem, kiedy  patrzyłem, nie dysponowałem 
inteligencją. Twierdziłem   To muszę zmienić,   Tego nie wolno mi zmieniać,   Tak być nie 
może ,  To jest dobre, to jest złe ,  Tak  być powinno   wszystko. Z tymi wnioskami patrzyłem 
i nie działo się nic. Teraz  zdaję sobie sprawę, że, aby patrzeć, narzędzie musi być niezwykle 
czyste. Jest  to więc jeden ciągły ruch inteligencji, nie fragmentaryczny stan. Chciałbym ten 
temat kontynuować.

85

background image

Rozmówca: Czy ta inteligencja jest sama w sobie energią? Jeżeli jest od  czegoś zależna, to 
sprawa spali na panewce.

Krishnamurti: Proszę się tym przez moment nie kłopotać, zostawmy kwestię   energii na 
boku.

Rozmówca:   Pan   już   to   osiągnął   podczas,   gdy   nam   wydaje   się   to   oczyszczaniem   i 
oczyszczaniem, ale dążenie jest to samo.

Krishnamurti: Tak. Czy właśnie to ma miejsce   oczyszczanie? Czy może umysł,  mózg, cała 
istota bardzo się przytępiły różnymi środkami, jak naciski i  aktywność i reszta? I mówimy, 
że cała istota musi być w pełni przebudzona.

Rozmówca: To ten trudny moment.

Krishnamurti: Proszę poczekać, idę w tym kierunku, zobaczy Pan. Inteligencja  nie podlega 
ewolucji. Inteligencja to nie wytwór czasu. Inteligencja to  właściwość wrażliwej uważności 
na to, co jest . Mój umysł jest stępiony a mówię  Muszę na siebie popatrzeć  i ten tępy umysł 
próbuje patrzeć na siebie.   Oczywiście nic nie widzi. Albo się opiera albo odrzuca albo 
dostosowuje się   tak patrzy wielce godzien szacunku mały mieszczański umysł.

Rozmówca: Zaczął Pan mówić o ideologicznym systemie moralności a teraz idzie  Pan dalej i 
sugeruje, że powinniśmy użyć samoobserwacji, że wszelkie inne  systemy są bezskuteczne. 
Czy nie jest to również ideologia?

Krishnamurti: Nie, proszę Pana. Wręcz przeciwnie, twierdzę, że, jeśli  patrzysz korzystając 
z ideologii, wliczając w to moją, to jesteś zgubiony, to w  ogóle nie patrzysz. Podtrzymujesz 
tak wiele ideologii, szacownych, niegodnych  szacunku i innych   mając je w mózgu, w sercu 
patrzysz. Otępiają one mózg i  umysł i całą twą istotę. Teraz patrzy przytępiony umysł. I 
oczywiście, na  cokolwiek spojrzy, cokolwiek wymedytuje, czy poleci na księżyc, ciągle jest 
tępy. A zatem taki tępy umysł obserwuje a ktoś przychodzi i mówi   Popatrz   przyjacielu, 
jesteś ograniczony, to, co widzisz będzie tak samo ograniczone.  Ponieważ twój umysł jest 
otępiały, to co widzisz również będzie niewyraźne.   To wielkie odkrycie, że ograniczony 
umysł patrząc na coś niezwykle żywotnego  również tę rzecz czyni ograniczoną.

Rozmówca: Ale ta sama rzecz ciągle sięga na zewnątrz.

Krishnamurti: Proszę poczekać, poruszajmy się powoli, jeśli nie ma Pan nic  przeciw temu. 
Po prostu idźcie krok za krokiem wraz z mówcą.

Rozmówca: Jeżeli tępy umysł rozpoznaje, że jest tępy, to już tak tępy nie  jest.

Krishnamurti: Nie rozpoznaję tego! Byłoby wspaniale, gdyby tępy umysł  rozpoznał swoje 
otępienie, ale on tego nie czyni. Albo próbuje szlifować się  bardziej i bardziej zdobywając 

86

background image

wiedzę, zostając naukowcem itd. albo, jeżeli   uświadamia sobie swe otępienie, stwierdza 
Ten stępiony umysł nie potrafi jasno  patrzeć.  Oto więc następne pytanie: jak taki stępiony, 
zaplamiony umysł ma się   stać niezwykle inteligentny, ażeby instrument, przez który się 
patrzy, był  bardzo czysty?

Rozmówca: Czy mówi Pan, że, gdy umysł w ten sposób potraktuje zagadnienie, to  położy 
kres swej tępocie? Czy można czynić dobre rzeczy ze złych pobudek?

Krishnamurti: Nie. Szkoda, że nie odstawił Pan swoich wniosków i nie odkrywa   tego, o 
czym słyszy od mówcy.

Rozmówca: Nie, proszę Pana. Pozostaje Pan ze mną.

Krishnamurti:   Co   powie   Pan   na   to:   próbuje   Pan   uchwycić   coś,   co   uczyni   tępy     umysł 
ostrzejszym, jaśniejszym. Ja nie. Mówię: obserwuj otępienie.

Rozmówca: Bez nieprzerwanego ruchu?

Krishnamurti: Obserwować stępiony umysł bez nieprzerwanego ruchu  zniekształceń   jak 
to się stanie? Patrzy mój tępy umysł  dlatego nie ma nic do  zobaczenia. Zapytuję siebie  Jak 
to możliwe by uczynić go jaśniejszym?  Czy to  pytanie pojawiło się, bo porównałem otępiony 
umysł z innym, bardziej   rozgarniętym i mówię   Muszę taki być ? Nadąża Pan? Właśnie 
porównywanie to  kontynuacja otępienia umysłu.

Rozmówca: Czy tępy umysł może porównać się ze zdolniejszym?

Krishnamurti: Czyż ciągle się nie porównuje z jakimś bystrzejszym umysłem?  Właśnie to 
nazywamy ewolucją, nieprawdaż?

Rozmówca: Tępy umysł nie porównuje, pyta Dlaczego powinienem? Można też  sformułować 
to trochę inaczej: wierzysz, że jeżeli będziesz odrobinę  bystrzejszy, to więcej osiągniesz.

Krishnamurti: Zgoda, to to samo. Więc coś odkryłem. Tępy umysł stwierdza  jestem otępiały 
dzięki   porównaniu,   jestem   tępy,   bo   tamten   człowiek   jest   bardziej   rozgarnięty.   Nie 
uświadamia on sobie, że jest tępy sam w sobie. To dwa  różne stany. Jeśli jestem świadom 
swego  otępienia,  bo  ty jesteś  bystry,  to  jedna   rzecz.   Jeżeli  uświadamiam  to sobie  bez 
porównywania, to coś zupełnie innego. Jak  to jest z wami? Czy porównujesz się i dlatego 
mówisz  Jestem tępy ? Czy może  uświadamiasz to sobie bez porównywania. Może tak być? 
Proszę zatrzymajmy się tu  na moment.

Rozmówca: Czy to możliwe?

Krishnamurti: Poświęćmy parę chwil temu pytaniu. Czy jestem świadom głodu, bo  ktoś mi 
o tym powiedział, czy dlatego, że czuję się głodny? Jeśli mi powiesz, że  jestem głodny, mogę 

87

background image

odczuć lekki głód, ale nie jest on prawdziwy. Jeżeli jednak  jestem głodny, to jestem głodny. 
A więc muszę mieć całkowitą jasność, czy moje  otępienie to wynik porównywania. Wtedy 
mogę pójść dalej.

Rozmówca: W jaki sposób przyszło to do Pana, że może Pan to zostawić i  rozważać tylko, 
czy jest tępy czy nie?

Krishnamurti:   Ponieważ   widzę   prawdę,   że   porównywanie   mnie   otępia.   W   szkole,     gdy 
porównuje się jednego ucznia z drugim, niszczy się go. Jeżeli powiesz  młodszemu bratu, że 
musi   być   tak   zdolny   jak   starszy,   niszczysz   go,   czyż   nie?   Nie   jesteś   zainteresowany 
młodszym, lecz zdolnościami starszego chłopca.

Rozmówca: Czy otępiony umysł potrafi popatrzeć i odkryć, że jest tępy?

Krishnamurti: Zamierzamy  to odkryć. Proszę, spróbujmy jeszcze raz od   początku. Czy 
moglibyśmy dzisiaj nie trzymać się kurczowo tej jednej sprawy?

Rozmówca: Jak długo istnieje to pragnienie, nieważne, na ile słuszne, jestem  tępy sam z 
siebie bądź przez porównywanie.

Krishnamurti:   Zamierzamy   to   odkryć.   Proszę,   niech   Pan   przez   parę   minut   po     prostu 
posuwa się wraz z mówcą nie akceptując ani nie odrzucając, ale obserwując   siebie. Na 
początku   dzisiejszego   dialogu   powiedzieliśmy,   że   rewolucja   musi   nastąpić   w   samych 
korzeniach naszej istoty, i że może to mieć miejsce jedynie,  gdy wiemy, jak obserwować to, 
czym jesteśmy. Obserwacja jest uzależniona od   jasności, czystości i otwartości umysłu, 
który patrzy. Lecz większość z nas jest  otępiona i stwierdzamy, że podczas patrzenia nic nie 
widzimy   dostrzegamy  gniew, zazdrość i resztę, ale to nie wywołuje żadnego efektu. Więc 
zajmujemy się   otępionym umysłem, nie tym, na co on patrzy. Ten tępy umysł stwierdza 
Muszę być  bystry by patrzeć.  Tak więc ma wzorzec tego, czym jest bystrość i próbuje takim 
zostać. Ktoś mu mówi  Porównywanie zawsze wywołuje otępienie.  Więc odpowiada  Muszę 
strasznie   uważać,   ażeby   nie   porównywać.   Czym   jest   otępienie   wiem   jedynie     dzięki 
porównaniom. Jeżeli nie porównuję, to skąd wiem, że jestem tępy?  I mówię  sobie  Nie będę 
nazywał tego otępieniem.  W ogóle nie będę używał słowa  tępy .  Będę tylko obserwował  to, 
co jest   i nie będę nazywał. Bo w chwili, gdy nazywam   coś tępym, już nadaję mu imię i 
powoduję, że takie jest. Ale, jeśli nie będę   nazywał, lecz tylko obserwował, to usuwam 
porównania, usuwam słowo  tępy  i zostaje tylko  to, co jest . Nie jest to trudne, nieprawdaż? 
Proszę,  przyjrzyjcie się sobie. Popatrzcie, co się dzieje! Popatrzcie, gdzie jest teraz  umysł.

Rozmówca: Widzę, że mój umysł jest zbyt powolny.

Krishnamurti: Proszę tylko posłuchać. Powtórzę bardzo wolno, krok po  kroku.

88

background image

W jaki sposób zdaję sobie sprawę, że mój umysł jest tępy? Bo ktoś mi   powiedział? Bo 
czytam   książki,   które   wydają   mi   się   niezwykle   mądre,   zawiłe   i   subtelne?   Czy   może 
spotkałem   genialnych   ludzi   i   porównując   się   z   nimi   nazywam   siebie   tępym?   Muszę   to 
odkryć. Więc nie będę porównywał, odrzucam porównywanie  się z kimś innym. Czy teraz 
wiem, że jestem tępy? Czy to słowo przeszkadza mi obserwować? Czy może zajmuje ono 
miejsce  tego, co jest ? Nadąża Pan za tym?  Więc nie będę go używał, nie nazwę umysłu 
tępym, nie nazwę go powolnym, nie  nazwę go w żaden sposób, ale odkryję  to, co jest . Tak 
więc uwolniłem się od  porównywania, co jest najbardziej subtelną sprawą. Mój umysł stał 
się niezwykle  inteligentny, ponieważ nie porównuje, nie używa słów do nazywania tego, co 
widzi,  tego, co jest , bo uświadomił sobie, że opis nie jest tym, co opisuje.  Czym jest zatem 
obecnie fakt  tego, co jest ?

Czy   możemy   stąd   pójść   dalej?   Przyglądam   się   temu,   umysł   obserwuje   swoje     własne 
poruszenia. Teraz, czy potępiam je, osądzam i oceniam oraz mówię  Tak być  powinno ,  To 
nie powinno mieć miejsca ? Czy mam jakaś regułę, ideał,   rozwiązanie, wniosek, które 
niechybnie zniekształcą  to, co jest ? Muszę w to  wejść. Jeżeli mam jakieś wnioski, to nie 
umiem   patrzeć.   Jeżeli   jestem   moralistą,   jeśli   jestem   osobą   godną   szacunku,   albo 
chrześcijaninem, hinduistą czy  oświeconym  bądź tym lub tamtym wszystko to przeszkadza 
mi w patrzeniu.  Dlatego muszę być wolny od tego wszystkiego. Przyglądam się, czy mam 
jakiegokolwiek  rodzaju  wnioski.   Tak  więc  umysł   staje  się  niezwykle  jasny  i   pyta    Czy 
obecny jest strach? Obserwuję i stwierdzam  Jest tu strach, jest  pragnienie bezpieczeństwa, 
jest pożądanie przyjemności  i tak dalej. Widzę, że  prawdopodobnie nie mogę patrzeć, jeżeli 
istnieją   dowolnego   rodzaju   wnioski,   zachodzi   dowolnego   rodzaju   ruch   związany   z 
przyjemnością. Przyglądam się zatem i zauważam, że w wielkim stopniu podlegam tradycji, 
i   zdaję   sobie   sprawę,   że   taki   tradycyjny   umysł   nie   umie   patrzeć.   Moje   najgłębsze 
zainteresowanie to patrzeć i   ukazuje mi ono niebezpieczeństwo formułowania wniosków. 
Dzięki   temu   sama   percepcja  niebezpieczeństwa   oddala   je.   A   wtedy   mój   umysł   nie   jest 
pomieszany,  nie ma wniosków, nie myśli w kategoriach słów, opisów i nie porównuje. Taki 
umysł umie obserwować a to, co obserwuje, to on sam. Dlatego miała miejsce   rewolucja. 
Teraz się zgubiliście   zupełnie zgubiliście!

Rozmówca: Nie wydaje mi się by rewolucja miała miejsce. Dzisiaj udało mi się  popatrzeć na 
umysł w sposób, o jakim Pan mówi, wyostrzył się on, ale jutro  zapomnę, jak patrzeć.

Krishnamurti:   Nie   może   Pan   zapomnieć.   Czy   zapomni   Pan   węża?   Czy   zapomni   Pan 
przepaść? Czy zapomni Pan butelkę oznaczoną  trucizna ? Nie potrafi Pan tego  zapomnieć. 
Ktoś   pytał   Jak   mogę   wyczyścić   narzędzie?   Powiedzieliśmy,   że   czyszczenie   go   to 
uświadomienie sobie, w jaki sposób zostało stępione, zamglone,  zabrudzone. Opisaliśmy, co 
powoduje to zamglenie i mówiliśmy też, że opis to nie  rzecz opisywana, więc nie dajcie się 
złapać słowom. Pozostańcie z opisywaną  rzeczą, czyli narzędziem, które zostało stępione.

89

background image

Rozmówca: Na pewno jeśli patrzy Pan na siebie w opisany sposób, to czegoś Pan  oczekuje.

Krishnamurti: Nie oczekuję transformacji, oświecenia, mutacji, nie oczekuję  niczego, bo nie 
wiem, co się zdarzy. Wiem tylko z pełną jasnością jedną rzecz,  że narzędzie, które patrzy 
nie jest czyste, jest zamglone, jest popękane. Oto  wszystko, co wiem i nie mam nic więcej. A 
jedyne, co mnie interesuje to, jak  mogę spowodować by to narzędzie było całe, zdrowe.

Rozmówca: Dlaczego Pan patrzy?

Krishnamurti: Świat płonie a świat to ja. Jestem strasznie zaniepokojony, w  potwornym 
zamęcie a gdzieś w tym wszystkim musi być porządek. Oto, co powoduje,  że patrzę. Ale jeśli 
powiesz   Ze światem wszystko jest w porządku, dlaczego się   tym dręczysz, masz dobre 
zdrowie i trochę pieniędzy, żonę i dzieci oraz dom,  zostaw to, to oczywiście nie ma pożaru 
świata. Lecz on płonie, nieważne, czy  lubisz to czy nie. Oto więc to, co powoduje, że patrzę, 
nie  jakaś koncepcja  intelektualna   ani  emocjonalne  zdenerwowanie,   ale bieżący  fakt,   że 
świat płonie wojny, nienawiść, podstępy, wyobrażenia, fałszywi bogowie i cała reszta. I 
sama  percepcja tego, co ma miejsce na zewnątrz, czyni mnie uważnym wewnątrz. A, jak 
mówiłem, stan wewnętrzny to stan zewnętrzny, są one jednym, niepodzielnie.

Rozmówca: Jesteśmy z powrotem na samym początku. Jest faktem, że otępiały  umysł nie 
widzi, że porównując pomyśli, że powinno być inaczej.

Krishnamurti: Nie, to nie tak. Nie chcę być inny! Widzę tylko, że narzędzie  jest stępione. 
Nie wiem, co z nim zrobić. Zamierzam zatem to odkryć, co nie   oznacza, że chcę zmienić 
narzędzie. Nie chcę.

Rozmówca: Czy użycie jakiegokolwiek słowa jest przeszkodą w widzeniu?

Krishnamurti: Słowo to nie rzecz   dlatego, gdy patrzysz na rzecz nie  odłożywszy na bok 
słowa, staje się ono niezwykle ważne.

Rozmówca: Myślę, że się z Panem nie zgodzę. Kiedy się patrzy, widać, że   narzędzie ma 
dwie części, jedna to percepcja, druga ekspresja. Niemożliwe jest   rozłączenie tych dwóch 
części. To problem lingwistyczny, niezwiązany z   otępieniem. Trudność leży w języku, w 
swobodzie wyrażania się.

Krishnamurti: Czy twierdzi Pan, że podczas obserwacji zachodzi percepcja i  ekspresja, te 
dwie rzeczy nie są czymś oddzielnym? Dlatego, gdy postrzegasz,  potrzebna jest też czystość 
wyrażania   się   lingwistyczne   zrozumienie   oraz   percepcja   i   ekspresja   nie   mogą   być 
rozdzielone, zawsze muszą zachodzić razem.   Tak więc mówi Pan, że to bardzo ważne by 
użyć właściwego słowa.

Rozmówca: Mówię  ekspresja , nie mówię  intencja . 

90

background image

Krishnamurti:   Rozumiem   ekspresja.   Poprzez   to   dochodzi   kolejny   czynnik:   percepcja, 
ekspresja i działanie. Jeżeli działanie nie jest ekspresją i  percepcją   ekspresją wyrażającą 
je   w   słowach   to   następuje   fragmentacja.   Czy   percepcja   nie   jest   działaniem?   Samo 
postrzeganie   to   działanie.   Jak,   gdy   wyczuwam   przed   sobą   przepaść   i   następuje 
natychmiastowe działanie   takie działanie to ekspresja percepcji. Więc percepcja i działanie 
nie mogą być rozdzielone,   dlatego ideał i działanie są niewykonalne. Jeśli widzę głupotę 
ideału,   sama   jej     percepcja   jest   działaniem   inteligencji.   A   zatem   obserwacja   otępienia, 
postrzeganie go jest czyszczeniem z niego umysłu, czyli działaniem. 

Saanen, Szwajcaria, 6 sierpnia 1969

91

background image

Rozdział 11. Sztuka widzenia

Świadomość bez odstępu czasowego. Tygrys  wyganiający tygrysa

Krishnamurti:   Ważne   jest,   wydaje   mi   się,   aby   zrozumieć   naturę   i   piękno   obserwacji, 
widzenia. Tak długo jak umysł jest w jakikolwiek sposób  zniekształcony  przez neurotyczne 
skłonności i odczucia, przez strach, smutek,  przez troskę o zdrowie, przez ambicję, snobizm 
i pragnienie władzy   najwyraźniej nie umie słuchać, obserwować, widzieć. Sztuka widzenia, 
słuchania,   obserwacji   to   nie   coś,   co   można   kultywować,   to   nie   kwestia   ewolucji   i 
stopniowego wzrostu. Kiedy uświadamiamy sobie zagrożenie, następuje   natychmiastowe 
działanie, instynktowna, niezwłoczna odpowiedź ciała i pamięci.  Od dziecka warunkowano 
cię na  spotkanie  z  niebezpieczeństwem  w  ten  sposób,  ażeby  mózg odpowiadał   od razu, 
inaczej nastąpiłaby fizyczna destrukcja. Pytamy, czy  można działać poprzez samo widzenie, 
w jakim nie ma w ogóle uwarunkowań. Czy  umysł może odpowiadać z wolnością i od razu 
na każdy rodzaj  zniekształcenia i    dzięki  temu działać? Właśnie,  percepcja,  działanie i 
ekspresja są jedną  całością, nie są oddzielone, rozłączne. Samo widzenie to działanie, czyli 
ekspresja widzenia. Gdy obecna jest świadomość strachu, obserwuj go z tak   bliska, żeby 
sama obserwacja była uwolnieniem od niego, czyli działaniem. Czy  dzisiaj moglibyśmy się 
tym zająć? Czuję, że to bardzo ważne: może bylibyśmy w  stanie przeniknąć do nieznanego. 
Ale   umysł,   który   został   w   jakikolwiek   sposób   głęboko   uwarunkowany   przez   swe   lęki, 
ambicje, chciwość, rozpacz i całą resztę, zapewne nie umie przeniknąć do czegoś, co wymaga 
niezwykle zdrowej,  zrównoważonej i zharmonizowanej istoty.

Pytamy więc, czy umysł  mając na myśli całą istotę   może być świadom  określonej formy 
wypaczenia, określonego rodzaju dążenia, przemocy, a, widząc,   może to zakończyć, nie 
stopniowo ale od razu? To znaczy, nie pozwolić by  pomiędzy percepcją i działaniem pojawił 
się   czas.   Kiedy   widzisz   niebezpieczeństwo   nie   ma   odstępu   czasowego,   następuje 
natychmiastowe  działanie.

Jesteśmy przyzwyczajeni do idei, że stopniowo staniemy się mądrzy, oświeceni   poprzez 
przyglądanie się, praktykowanie dzień po dniu. Oto, do czego  przywykliśmy, oto wzorzec 
naszej kultury i nasze uwarunkowanie. Teraz mówimy, że   ten stopniowy proces umysłu 
mający uwolnić od strachu czy przemocy prowadzi do nowego strachu i do dalszej przemocy.

Czy można zakończyć przemoc  nie tylko na zewnątrz, lecz w głębi, w samych  korzeniach 
naszej   istoty   zakończyć   zmysł   agresji,   pragnienie   władzy?   Czy   poprzez   samo   zupełne 
widzenie potrafimy to zakończyć nie pozwalając by zaistniał czas? Czy możemy to dziś 
przedyskutować? Zwykle pozwalamy, aby czas wkroczył w   przerwę między widzeniem i 
działaniem, odstęp między tym, co jest   i   tym, co   być powinno. Pojawia się pragnienie 
uwolnienia od tego, co jest, ażeby coś  osiągnąć bądź zostać czymś innym. Trzeba zrozumieć 

92

background image

ten odstęp czasowy z pełną jasnością. Myślimy tymi kategoriami, bo od dzieciństwa byliśmy 
wychowywani i  edukowani by myśleć: stopniowo czymś się w końcu stanę. Na zewnątrz, w 
technologii   można   zobaczyć,   że   czas   jest   konieczny.   Nie   mogę   zostać   wysokiej     klasy 
stolarzem, czy fizykiem lub matematykiem bez poświęcenia na to wielu lat.  Możesz mieć 
jasność nie lubię używać słowa  intuicja  i w młodości rozumieć  zagadnienia matematyczne. 
I zdajesz sobie sprawę, że, aby doskonalić pamięć  potrzebną do nauki nowej techniki czy 
nowego   języka,   czas   jest   absolutnie     konieczny.   Nie   nauczę   się   niemieckiego   na   jutro, 
potrzebuję wielu miesięcy. Nie  wiem nic o elektronice i, aby ją poznać, potrzebuję zapewne 
wielu   lat.   Więc   nie   mylmy   czynnika   czasu,   koniecznego,   żeby   poznać   technikę   z 
niebezpieczeństwem  pozwolenia by czas wtrącał się do percepcji i działania.

Rozmówca: Czy powinniśmy rozmawiać o dzieciach, o dorastaniu?

Krishnamurti:   Dziecko   musi   dorosnąć.   Musi   nauczyć   się   wielu   rzeczy.   Gdy   się     mówi 
Musisz dorosnąć , są to raczej poniżające słowa.

Rozmówczyni: Proszę Pana, częściowa zmiana psychologiczna w nas zachodzi.

Krishnamurti: Oczywiście! Złościłeś się lub się złościsz i mówisz  Nie wolno  mi się złościć  i 
stopniowo pracujesz nad tym i powodujesz stan częściowy, to  znaczy złościsz się odrobinę 
mniej, jesteś mniej poirytowany i bardziej się  kontrolujesz.

Rozmówczyni: Nie to miałam na myśli.

Krishnamurti: Co, w takim razie, miała Pani na myśli?

Rozmówczyni: Coś, co się miało i odrzuciło. Zamęt może pojawić się znowu, ale   nie taki 
sam.

Krishnamurti: Zgoda, lecz czyż to nie ciągle ten sam zamęt, tylko trochę  zmodyfikowany? 
Następuje  zmodyfikowana   kontynuacja.   Możesz  przestać  zależeć  od    kogoś  przechodząc 
przez ból uzależnienia i cierpienie samotności, mówiąc  Nie  będę dłużej zależny.  I być może 
będziesz   w   stanie   to   odrzucić.   Więc,   jak   Pani     mówi,   zaszła   pewna   zmiana.   Następna 
zależność nie będzie zupełnie taka sama jak  poprzednia. Znów w nią wpadniesz i odrzucisz 
i tak dalej. Teraz pytamy, czy to  możliwe by widzieć całą naturę zależności i od razu się od 
niej uwolnić  nie  stopniowo tak jak działałbyś niezwłocznie wobec zagrożenia. To naprawdę 
ważna kwestia, w którą powinniśmy wejść nie tylko werbalnie, ale dogłębnie,  wewnętrznie. 
Zobaczcie jej implikacje. Cała Azja wierzy w reinkarnację: to jest,  że narodzisz się znowu w 
kolejnym życiu zależnie od tego, jak przeżyłeś obecne.   Jeżeli jesteś brutalny, agresywny, 
niszczycielski,   zapłacisz   za   to   w   następnym   wcieleniu.   Niekoniecznie   zostaniesz 
zwierzęciem, wrócisz jako człowiek wiodąc  bardziej bolesne, bardziej destrukcyjne życie, bo 
poprzednio nie żyłeś pięknie.  Ci, co wierzą w ideę reinkarnacji, wierzą jedynie w słowa, ale 

93

background image

nie w głębię ich   znaczenia. To, co czynisz teraz w olbrzymim stopniu wpływa na jutro 
ponieważ     jutro,   czyli   w   następnym   życiu,   zapłacisz   za   to.   Tak   więc   idea   stopniowego 
osiągania innej formy jest zasadniczo taka sama na Wschodzie i na Zachodzie.   Zawsze 
obecny jest czynnik czasu,  to, co jest  i to, co być powinno.  Osiągnięcie tego, co być powinno 
wymaga czasu, czasu w postaci wysiłku,  koncentracji, uważności. Jako, że nie dysponujesz 
uważnością   ani   koncentracją,   pojawia   się   ciągły   wysiłek   by   uważność   praktykować,   co 
wymaga czasu.

Musi istnieć zupełnie inny sposób podejścia do tego problemu. Trzeba  zrozumieć percepcję, 
i widzenie i działanie   nie są one czymś osobnym, nie są  oddzielone. Musimy również wejść 
w kwestię działania, dokonywania. Czym jest  działanie, czyn?

Rozmówca: Jak ślepy człowiek, bez percepcji, może działać?

Krishnamurti:   Czy   spróbował   Pan   kiedyś   zasłonić   sobie   na   tydzień   oczy   przepaską? 
Zrobiliśmy tak, dla zabawy. Wiecie, odkrywa się inną wrażliwość,  zmysły się wyostrzają. 
Zanim zbliżysz się do ściany, krzesła czy tablicy, wiesz   już, że tam jest. Rozmawiamy o 
wewnętrznej ślepocie wobec siebie samego. W  ogromnym stopniu jesteśmy świadomi rzeczy 
na zewnątrz, ale wewnętrznie  ślepi.

Czym   jest   działanie?   Czy   zawsze  opiera  się  ono  na   idei,   zasadzie,   wierze,     wnioskach, 
nadziei, rozpaczy? Jeżeli masz ideę, ideał, to dopasowujesz się do niego, powstaje odstęp 
pomiędzy ideałem a działaniem. Ten odstęp to czas.  Powinienem być jak ten ideał   poprzez 
moją identyfikację z ideałem, w końcu  to on będzie działał i nie będzie oddzielenia między 
działaniem i ideałem. Co  następuje, gdy obecny jest ideał i działanie będące zbliżaniem się 
do niego? Czy  ma miejsce odstęp czasowy?

Rozmówca: Ustawiczne porównywanie.

Krishnamurti:   Tak,   porównywanie   i   cała   reszta.   Jakie   działanie   zachodzi,     jeśli   się   to 
obserwuje?

Rozmówca: Ignorujemy teraźniejszość.

Krishnamurti: I co jeszcze?

Rozmówca: Sprzeczność.

Krishnamurti: To jest sprzeczność. Prowadzi to do hipokryzji. Złoszczę się a   ideał mówi 
Nie złość się.   Tłumię, kontroluję, dopasowuję się, zbliżam do   ideału i dlatego zawsze 
jestem   w   konflikcie   i   udaję.   Idealista   to   osoba,   która     stwarza   pozory.   Także   w   tej 
sprzeczności kryje się konflikt. Pojawiają się tu  jeszcze inne elementy.

94

background image

Rozmówca: Dlaczego nie pozwolono nam pamiętać poprzednich wcieleń? Nasza   ewolucja 
byłaby o wiele łatwiejsza.

Krishnamurti: Byłaby?

Rozmówca: Moglibyśmy uniknąć błędów.

Krishnamurti: Co rozumie Pan przez poprzednie wcielenie? Życie wczorajsze,  dwadzieścia 
cztery godziny temu?

Rozmówca: Ostatnią inkarnację.

Krishnamurti: Czyli sto lat temu? W jaki sposób miałoby to ułatwić życie?

Rozmówca: Lepiej byśmy rozumieli.

Krishnamurti: Proszę prześledzić to krok po kroku   pamiętałby Pan to, co  uczynił lub czego 
nie uczynił, przez co cierpiał sto lat temu, a co jest dokładnie tym samym, co wczoraj. 
Wczoraj zrobił Pan wiele rzeczy, z których jest  zadowolony lub jakich żałuje, co powoduje 
ból, rozpacz i smutek. Oto pamięć tego  wszystkiego. I ma Pan w pamięci tysiąc lat, które 
zasadniczo nie różnią się od   dnia wczorajszego. Dlaczego nazywać to reinkarnacją, a nie 
inkarnacją wczoraj,  które rodzi się dziś? Widzicie, to nam się nie podoba, bo myślimy, że 
jesteśmy   istotami wyjątkowymi, albo że mamy czas by dorosnąć, stać się, reinkarnować. 
Czym jest to, co zostaje reinkarnowane, a na co nigdy nie spojrzałeś   czyli  twoja pamięć? 
Nie ma w tym nic świętego. Pamięć dnia wczorajszego odradza się  dzisiaj w tym, co robisz, 
wczoraj   kontroluje  to,   co czynisz dziś.  I  tysiąc  lat  wspomnień  działa poprzez  wczoraj  i 
poprzez   dzisiaj.   Mamy   więc   nieustanną   inkarnację   przeszłości.   Nie   sądzę,   by   był   to 
rozsądny sposób wydostania się,  dobre wyjaśnienie. Kiedy się widzi ważność pamięci oraz 
zupełną daremność tego  podejścia, to więcej nie wspomina się o reinkarnacji.

Pytamy,   czym   jest   działanie.   Czy   jest   ono   kiedykolwiek   wolne,   spontaniczne, 
natychmiastowe? Czy może zawsze jest ograniczone czasem, czyli myślą, czyli  pamięcią?

Rozmówca:   Przyglądałem   się,   jak   kotka   łapie   mysz.   Nie   myśli,     to   jest   mysz   od   razu, 
instynktownie chwyta ją. Wydaje mi się, że również musimy działać  spontanicznie.

Krishnamurti: Nie  musimy  ani nie  powinniśmy . Proszę   sądzę, że nie  powinniśmy nigdy 
mówić, że  powinniśmy,  musimy , o ile istotnie rozumiemy  czynnik czasu. Pytamy siebie, 
nie werbalnie, nie intelektualnie, ale dogłębnie,   wewnętrznie, czym jest działanie? Czy 
zawsze jest związane z czasem? Działanie   rodzące się z pamięci, ze strachu, z rozpaczy 
zawsze się z nim wiąże. Czy   istnieje działanie całkowicie wolne i dzięki temu wolne od 
czasu?

95

background image

Rozmówca: Mówi Pan, że widzi się węża i działa natychmiast. Ale wąż rośnie   poprzez 
działanie.  Życie  nie  jest   takie proste,  jest  nie tylko  jeden  wąż,  ale   dwa  i  staje  się to 
problemem matematycznym. Wtedy wkracza czas.

Krishnamurti: Mówi Pan, że żyjemy w świecie pełnym tygrysów i nie spotyka się   tylko 
jednego, ale cały ich tuzin w ludzkiej postaci, brutalnych, okrutnych,   skąpych, chciwych, 
każdy dążący do własnej specyficznej uciechy. I by żyć i   działać w takim świecie trzeba 
zabijać jednego tygrysa za drugim. Tygrys to ja  sam   jest on we mnie   jest we mnie tuzin 
tygrysów. A mówił Pan, że, aby pozbyć   się ich, po jednym, potrzeba czasu. O to właśnie 
pytamy. Zaakceptowaliśmy, że  stopniowe wybicie znajdujących się we mnie węży wymaga 
czasu.  Ja  to  ty   ty  ze swoimi tygrysami, ze swymi wężami   to wszystko to również  ja . I 
pytamy, dlaczego zabijać te zwierzaki we mnie pojedynczo? Jest we mnie tysiąc  ja , tysiąc 
węzy i do czasu, gdy zabiję ostatniego, zdążę umrzeć.

Czy zatem istnieje sposób   proszę tego posłuchać, nie odpowiadać, proszę  odkryć   pozbycia 
się wszystkich węży od razu, nie stopniowo? Czy mogę zobaczyć   niebezpieczeństwo tych 
wszystkich zwierząt, wszelkich sprzeczności we mnie i   uwolnić się od nich natychmiast? 
Jeśli nie mogę tego zrobić, to nie ma dla mnie  nadziei. Mogę udawać przeróżne rzeczy, ale 
nie umiem wymazać niezwłocznie wszystkiego, co we mnie  na zawsze jestem niewolnikiem, 
czy narodzę się w   następnym życiu czy za dziesięć tysięcy wcieleń. Muszę więc znaleźć 
sposób działania, patrzenia, jaki prowadzi do zakończenia w natychmiastowej percepcji, 
prowadzi do końca z tym szczególnym smokiem, specyficzną małpą we mnie.

Rozmówczyni: Niech Pan to zrobi!

Krishnamurti: Nie, proszę Pani, to naprawdę niezwykłe zagadnienie, Nie można   jedynie 
powiedzieć zrób to lub nie rób tamtego. Wymaga ono kolosalnych   dociekań, proszę nie 
mówić   mi,   że   Pani   to   osiągnęła   lub   że   powinno   się   zrobić   to     czy   tamto,   to   mnie   nie 
interesuje  pragnę odkryć.

Rozmówca: Gdybym tylko mógł to zobaczyć!

Krishnamurti: Nie, proszę, żadnego  gdyby .

Rozmówczyni: Jeśli postrzegam coś, to czy powinnam ułożyć to w słowa czy   pozwolić by 
pozostało we mnie?

Krishnamurti:   Dlaczego   przekłada   Pani   to,   co   zostało   powiedziane   za   pomocą     bardzo 
prostego języka na swe własne słowa   dlaczego nie widzi Pani, co zostało powiedziane? 
Mamy w sobie wiele zwierząt, wiele zagrożeń. Czy mogę uwolnić się  od nich wszystkich w 
pojedynczej percepcji  widząc natychmiast? Być może  zrobiła to Pani, nie pytam o to, byłoby 
to z mojej strony nierozsądne. Pytam  jednak, czy to możliwe?

96

background image

Rozmówca:   Działanie   ma   dwie   części.   Wewnętrzna,   decyzyjna   zachodzi     natychmiast. 
Działanie na świat zewnętrzny wymaga czasu. Decyzja oznacza   działanie wewnętrzne. 
Przerzucenie mostu między tymi dwiema aspektami działania  wymaga czasu. To problem 
języka, przekazu.

Krishnamurti: Rozumiem, proszę Pana. Istnieje działanie zewnętrzne wymagające  czasu i 
wewnętrzne będące percepcją i działaniem. Jak to wewnętrzne z jego  percepcją, decyzją i 
działaniem natychmiast, połączyć mostem z tym drugim, które  wymaga czasu? Czy pytanie 
jest jasne?

Jeśli mogę zwrócić uwagę, nie wydaje mi się, żeby wymagało to jakiegoś mostu.   Nie ma 
mostu ani połączenia między nimi. Pokażę wam, co mam na myśli. Zdaję   sobie całkiem 
jasno  sprawę,   że  pójście  gdzieś  zajmuje  czas,   że  nauka   języka   wymaga   czasu,   fizyczne 
zrobienie czegokolwiek wymaga czasu. Czy wewnętrznie czas jest konieczny? Jeżeli potrafię 
zrozumieć jego naturę,  to będę się prawidłowo  obchodził  z czynnikiem  czasu w świecie 
zewnętrznym i nie pozwolę mu się mieszać  do stanu wewnętrznego. Zatem nie zajmuję się 
tym, co na zewnątrz, bo rozumiem,   że to wymaga czasu. Jednak zapytuję siebie, czy w 
wewnętrznej percepcji,   decyzji, działaniu czas jest w ogóle obecny. Dlatego pytam Czy 
decyzja   jest   w   ogóle   potrzebna?   decyzja   będąca   chwilą   czasu   sekundą,   momentem. 
Decyduję   znaczy, że obecny jest czynnik czasu, decyzja opiera się na woli i pragnieniu, 
wszystko to oznacza czas. Pytam więc, dlaczego decyzja ma w ogóle w to wchodzić? Czy 
może jest ona częścią mego uwarunkowania mówiącego  Potrzebujesz czasu ?

Czy   istnieje   percepcja   i   działanie   bez   decyzji?   Oto   uświadamiam   sobie   strach,   strach 
wywołany   przez   myśl,   przez   minione   wspomnienia,   przez   doświadczenia   inkarnację 
wczorajszego   strachu   w   dzień   dzisiejszy.   Zrozumiałem   całą   naturę,   strukturę,   istotę 
strachu. A widzenie tego bez decydowania jest działaniem  będącym wolnością od tego. Czy 
to możliwe? Nie mów tak, uczyniłem to lub ktoś  inny to zrobił   nie o to chodzi. Czy strach 
może   zakończyć   się   natychmiast,   gdy     się   pojawia?   Istnieją   lęki   na   powierzchni,   czyli 
dotyczące świata. Świat jest   pełen tygrysów a one, będąc częścią mnie, dążą do zagłady 
dlatego toczy się  wojna pomiędzy mną   częścią tygrysa   i ich resztą.

Istnieje też strach wewnętrzny  psychologiczne poczucie zagrożenia, poczucie  niepewności 
w   całości   wywołany   przez   myśl.   Myśl   rodzi   przyjemność,   myśl   rodzi     strach   widzę   to 
wszystko. Widzę niebezpieczeństwo strachu tak, jak zagrożenie  spowodowane przez węża, 
przez głęboki, wartki nurt, jak przepaść przed sobą   w   pełni widzę niebezpieczeństwo. I 
samo   widzenie   kończy   to   bez   upływu   nawet     najdrobniejszej   chwili   na   podejmowanie 
decyzji.

Rozmówca: Czasem rozpoznaje się strach a on jednak ciągle pozostaje.

97

background image

Krishnamurti: Trzeba w to wchodzić bardzo ostrożnie. Przede wszystkim, nie  chcę pozbyć 
się   strachu.   Pragnę   wyrazić   go,   zrozumieć,   pozwolić   mu   przepłynąć,   pozwolić   wyjść, 
wybuchnąć we mnie itd. Nic nie wiem o strachu. Wiem, że się  boję. Teraz chcę odkryć, na 
jakim   poziomie,   na   jakiej   głębokości   się   to   dzieje:   świadomie,   czy   może   w   samych 
korzeniach, na najgłębszych poziomach mej istoty w jaskiniach, w niezbadanych rejonach 
mojego   umysłu.   Chcę   odkryć.   Pragnę   by   to   wszystko   wypłynęło,   ukazało   się.   Jak   więc 
powinienem to zrobić? Muszę to zrobić nie stopniowo  rozumiecie? To musi wyjść całkowicie 
z mej istoty.

Rozmówca: Jeżeli jest tysiąc tygrysów i siedzę na ziemi, to ich nie widzę. Ale gdybym 
przeniósł się na równinę powyżej, to mógłbym coś z nimi zrobić.

Krishnamurti: Nie   gdyby. Gdybym umiał latać, zobaczyłbym piękno ziemi.   Nie umiem 
latać, jestem tutaj. Obawiam się, że takie teoretyczne pytania w ogóle  nie mają wartości a 
najwyraźniej nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jestem głodny  a karmi mnie Pan teoriami. 
Oto problem, proszę na niego patrzeć, bo wszyscy się  boimy, w każdym jest strach tego czy 
innego   rodzaju.   Istnieją   głębokie,   ukryte   lęki   i   doskonale   sobie   uświadamiam   te   na 
powierzchni,   strach   związany   ze   światem:   obawa   utraty   pracy,   obawa   przed   tym   lub 
tamtym  o żonę, o syna. Znam  to bardzo dobrze. Być może istnieją głębsze poziomy strachu. 
Jak mam, jak umysł  ma odsłonić je wszystkie razu? Co o tym sądzicie?

Rozmówca: Czy mówi Pan, że musimy wygonić zwierzę raz i na zawsze albo  wielokrotnie 
będziemy musieli na nie polować?

Krishnamurti: Rozmówca sugeruje, że można wygnać zwierzę całkowicie, na zawsze, nie 
ścigać go jednego dnia i pozwolić by wróciło następnego. To właśnie   mówimy. Nie chcę 
polować   wciąż   na   nowo.   Wszystkie   szkoły,   wszelcy   święci   i   wszystkie   religie   oraz 
psychologowie mówią: wyganiaj je po trochu. Dla mnie to  nic nie znaczy. Chcę odkryć, jak 
przegnać zwierzę tak, aby nigdy nie wróciło. A   jeśli wróci, będę wiedział, co robić, nie 
wpuszczę go do domu. Rozumiecie?

Rozmówca: Musimy teraz dać zwierzęciu właściwe imię: to myśl. A gdy wróci,   będziemy 
wiedzieć, co z nią zrobić.

Krishnamurti: Nie wiem, co zrobić   zobaczymy. Wszyscy jesteście tacy  niecierpliwi!

Rozmówca: To nasze życie   musimy być niecierpliwi!

Krishnamurti:   Niecierpliwi   w   udzielaniu   odpowiedzi   (to   miałem   na   myśli).   Oczywiście 
musimy  być  niecierpliwi.  To  bardzo trudny  temat,  nie  można  jedynie    rzucać  słów.  To 
wymaga uważności.

Rozmówca: Dlaczego nie dokonujemy percepcji na bieżąco, właśnie teraz?

98

background image

Krishnamurti: Właśnie to proponuję.

Rozmówczyni:   Co   się   dzieje,   gdy   na   Pana   patrzę?   Najpierw   dostrzegam   Pańską 
powierzchowność. Proszę na mnie spojrzeć. Pierwszą rzeczą, jaka następuje, jest  wizualne 
postrzeganie mojej prezencji, zgoda? Co się dzieje potem? Dzieją się  myśli o tej prezencji.

Krishnamurti: Powiedziała Pani dokładnie tę samą rzecz. Myśl to zwierzę. Proszę, zajmijmy 
się nim. Nie mówcie, że jest myślą, lub  ja , ego, strachem,  chciwością, zawiścią, by potem 
wrócić do innego jego opisu. To zwierzę, jak mówimy, jest tym wszystkim. I widzimy, że nie 
można go przegonić stopniowo, bo zawsze wróci w innej postaci. Do pewnego stopnia sobie 
to uświadamiając stwierdzam: jakie to wszystko głupie, ta ciągła za nim pogoń   jego powrót 
i   pogoń od nowa. Pragnę odkryć, czy można wygnać je całkowicie, ażeby nie   powróciło 
nigdy.

Rozmówca: Widzę różne zdarzenia zachodzące we mnie z różną szybkością. Jeśli   jedno 
wynika z drugiego, nic się nie dzieje. Na przykład, jeżeli z emocji wynika   przemyślenie. 
Trzeba patrzeć z nimi wszystkimi.

Krishnamurti: Ujmuje Pan tę samą sprawę w inne słowa.

Rozmówca: Zaczął Pan wyjaśniać, co zostało przerwane. Mówił Pan, że w ogóle  nie chce się 
pozbywać strachu.

Krishnamurti: Mówiłem wam, przede wszystkim nie chcę pozbyć się zwierzęcia. Nie chcę go 
przeganiać. Zanim wezmę bat czy aksamitną rękawiczkę, pragnę wiedzieć, kto je wygania. 
Być może czyni to większy tygrys. Więc mówię sobie, nie chcę niczego przeganiać. Zobaczcie, 
jakie to ważne!

Rozmówca: Wyganianie mogłoby przypuszczalnie być Pańskim ostatnim słowem.

Krishnamurti: Nie, nie wiem. Powoli, proszę pozwolić mi to wyjaśnić. Mówiłem  wcześniej, 
że ścigam zwierzę  pragnę odkryć, kim jest jednostka, która to robi.  A, jak mówię, może to 
być większy tygrys. Jeżeli chcę pozbyć się wszystkich tygrysów, to nie jest dobrze brać 
większego   do   przeganiania   małego.   Mówię   więc,   poczekaj,   nie   chcę   niczego   wyganiać. 
Zobaczcie, co się dzieje z moim umysłem. Nie  chcę  niczego wyganiać, ale chcę patrzeć. 
Pragnę obserwować, pragnę mieć  zupełną jasność, czy to większy tygrys goni mniejszego. 
Ta zabawa może trwać  wiecznie, to właśnie dzieje się na świecie  tyrania jednego państwa 
dopadająca  drugiego, mniejszego.

Tak   więc   doskonale   sobie   uświadamiam   proszę,   śledźcie   to   że   nie   wolno   mi   niczego 
wyganiać. Muszę wykorzenić tę zasadę przeganiania, pokonywania czegoś,   dominowania 
nad tym. Ponieważ decyzja mówiąca   Muszę pozbyć się tego malutkiego tygryska może 
wyrosnąć   na   dużego   tygrysa.   Musi   więc   nastąpić   całkowity   zanik   wszelkich   decyzji, 

99

background image

wszelkich pragnień pozbycia się czegoś, przegonienia czegoś.  Wtedy mogę patrzeć. Wtedy 
mówię sobie (rozumiem to werbalnie) Nie będę niczego   wyganiał.   Dzięki temu jestem 
wolny od brzemienia czasu, które oznacza wyganianie jednego tygrysa drugim. Jest w tym 
odstęp czasowy, a więc mówię Dlatego nie będę robić czegokolwiek, nie będę ścigać, nie będę 
działać, nie  będę decydować, najpierw muszę popatrzeć. 

Patrzę   nie mam na myśli ego, to umysł patrzy, mózg się przygląda. Mogę się  pochlubić 
posiadaniem  przeróżnych tygrysów,  matki z młodymi i  mężem   potrafię obserwować to 
wszystko, ale muszą istnieć we mnie głębsze sprawy i chcę je  odsłonić. Czy mogę to zrobić 
poprzez działanie, przez dokonywanie? Stawać się  bardziej i bardziej zagniewanym, potem 
się uciszać a tydzień później znów się  złościć i uciszać? Czy może istnieje sposób patrzenia 
na   tygrysy,   małego,   dużego   i   tego   właśnie   narodzonego   na   wszystkie?   Czy   umiem 
obserwować je wszystkie na tyle zupełnie, ażeby zrozumieć cały ten interes? Jeśli nie jestem 
do   tego   zdolny,   to   moje   życie   potoczy   się   dalej   w   rutynie,   na   mieszczański   sposób, 
skomplikowany, głupi, przebiegły. To wszystko. Więc skoro  wiecie, jak słuchać,   koniec 
porannego kazania.

Czy pamiętacie historię o mistrzu przemawiającym każdego ranka do swoich   uczniów? 
Pewnego dnia, gdy wszedł na mównicę, wleciał ptaszek, usiadł na  parapecie okna i zaczął 
śpiewać a mistrz czekał. Ptak pośpiewał przez chwilę i odleciał. A mistrz powiedział do 
uczniów  Koniec dzisiejszego porannego  kazania. 

Saanen, Szwajcaria, 7 sierpnia 1969

100

background image

Rozdział 12. O przenikaniu do nieznanego

Tłumienie.   Działanie   z   ciszy.   Podróż   w   głąb     siebie,   fałszywe   wyprawy   i   projekcja 
nieznanego 

Krishnamurti:   Pytamy   jak   odsunąć   na   bok   całą   tę   menażerię   znajdującą   się   w   nas. 
Dyskutujemy o tym wszystkim, bo widzimy  przynajmniej ja widzę  że trzeba  przeniknąć do 
nieznanego.  Ostatecznie dobry matematyk  bądź  fizyk musi  badać    obszar nieznanego i 
artysta chyba również, o ile nie ponoszą go własne emocje i wyobraźnia. I my, zwyczajni 
ludzie   ze   swoimi   codziennymi   problemami   także   musimy   żyć   z   głębokim   poczuciem 
zrozumienia. My również musimy przeniknąć w nieznane. Umysł stale ścigający wymyślone 
przez siebie zwierzęta, smoki, węże, małpy z ich wszystkimi kłopotami i sprzecznościami 
tym jesteśmy prawdopodobnie nie umie  przeniknąć do nieznanego. Będąc jedynie zwykłymi 
ludźmi, nie obdarzeni genialnym intelektem ani wielkimi wizjami, lecz podtrzymujący tylko 
codzienną egzystencję, wiodący monotonne, brzydkie żywociki, jesteśmy zainteresowani, jak 
zmienić to  wszystko natychmiast. Oto, co rozważamy.

Ludzie dokonują zmian wobec nowych wynalazków, nowych presji, nowych teorii,   nowej 
sytuacji   politycznej   to   wszystko   wywołuje   pewną   zdolność   zmian.   Mówimy     jednak   o 
radykalnej, podstawowej rewolucji w swej własnej istocie i o tym, czy   można ją wywołać 
stopniowo   czy   natychmiast.   Wczoraj   zajmowaliśmy   się   wszystkim,   co   się   wiąże   ze 
stopniowym   jej   wywoływaniem,   pełnym   znaczeniem   dystansu   i   czasu   oraz   wysiłku 
potrzebnego by dystans pokonać. I powiedzieliśmy, że człowiek  próbuje tego od tysiącleci, 
ale jakoś nie jest w stanie zmienić się radykalnie   poza może jednym czy dwoma. Trzeba 
więc zobaczyć, czy potrafimy my, każdy z nas  a dzięki temu świat   bo świat to my a my to 
świat, to nie są dwa oddzielne  stany niezwłocznie wymazać wszelki trud, gniew, nienawiść, 
wrogość, które stworzyliśmy i gorycz, jaką każdy znosi. Najwyraźniej gorycz to jedna z 
najczęściej posiadanych rzeczy czy można ją, znając wszystkie jej przyczyny,  widząc całą jej 
strukturę, wymazać od razu?

Powiedzieliśmy,   że jest  to  możliwe  tylko,   gdy  zachodzi   obserwacja.  Kiedy   umysł  umie 
obserwować   z   wielką   intensywnością,   to   sama   obserwacja   jest   działaniem   kończącym 
gorycz. Weszliśmy też w zagadnienie, czym jest działanie:   czy istnieje działanie wolne, 
spontaniczne, nie związane z wolą. Czy może opiera   się ono na pamięci, na ideałach, na 
sprzecznościach, na zranieniu, goryczy i tak  dalej? Czy przybliża się zawsze do ideału, do 
zasady, do wzorca? I mówiliśmy, że  takie działanie w ogóle nie jest działaniem, ponieważ 
tworzy sprzeczność  pomiędzy  tym, co być powinno  i  tym, co jest . Gdy masz ideał powstaje 
dystans  do pokonania pomiędzy tym, czym jesteś i tym, czym być powinieneś.  To, co być 
powinno  może wymagać lat lub, jak wierzą liczni, wielu następujących po sobie  wcieleń, 

101

background image

zanim osiągniesz doskonałą Utopię. Mówiliśmy także, że następuje  inkarnacja wczoraj w 
dzień dzisiejszy  nieważne czy sięga ono wiele tysiącleci  wstecz czy tylko dwadzieścia cztery 
godziny:   wczoraj   funkcjonuje   zawsze,   kiedy   następuje   działanie   oparte   na   podziale   na 
przeszłość,   teraźniejszość   i     przyszłość   będącą   tym,   co   być   powinno.   Wszystko   to,   jak 
powiedzieliśmy,  wywołuje sprzeczność, konflikt, niedolę   nie jest to działanie. Postrzeganie 
to   działanie,   sama   percepcja   jest   działaniem,   jakie   ma   miejsce,   gdy   stajesz   wobec 
niebezpieczeństwa   wtedy zachodzi ono niezwłocznie. Wydaje mi się, że wczoraj  doszliśmy 
do tego miejsca.

Rzeczy zachodzą natychmiast również, gdy następuje wielki kryzys, wyzwanie  lub wielki 
smutek. Wtedy umysł na chwilę niezwykle się uspokaja, jest  zszokowany. Nie wiem, czy to 
zaobserwowaliście. Gdy wieczorem lub wcześnie rano widzisz niesamowicie oświetloną górę, 
cienie, ogrom, majestat, głębokie poczucie   samotności   kiedy to widzisz, twój umysł nie 
umie   przyjąć   wszystkiego,   przez   moment   jest   całkowicie   spokojny.   Ale   wkrótce 
przezwycięża szok i odpowiada  zgodnie ze swymi uwarunkowaniami, problemami itd. Więc 
wszystko odbywa się   niezwłocznie, gdy umysł jest zupełnie spokojny, ale nie potrafi on 
utrzymać   tego   poczucia   absolutnej   nieporuszoności.   Może   być   ona   jedynie   wywołana 
szokiem.  Wielu z nas zna to odczucie zupełnego bezruchu w chwili wielkiego szoku. Albo 
zostaje   on   wywołany   z   zewnątrz   przez   jakiś   incydent   albo   spowodowany   sztucznie, 
wewnętrznie, przez serię nierozwiązywalnych zagadek jak w niektórych szkołach  zen lub 
poprzez pewną wyimaginowaną sytuację, formułę zmuszającą umysł do  uspokojenia się  co 
jest oczywiście raczej dziecinne i niedojrzałe. Mówimy, że  dla umysłu zdolnego do percepcji 
w sensie, o jakim rozmawialiśmy, ona sama jest  działaniem. By postrzegać, umysł musi być 
całkowicie nieporuszony, w przeciwnym   razie nie widzi. Jeśli chcę posłuchać, co mówisz, 
muszę zachować ciszę. Każda  zbłąkana myśl, każda interpretacja twych słów, jakiekolwiek 
poczucie oporu  przeszkadza słuchaniu na bieżąco.

Tak więc umysł, który pragnie słuchać, obserwować, widzieć bądź przyglądać   się musi z 
konieczności być niezwykle spokojny. Ten spokój prawdopodobnie nie  może być wywołany 
przez wrażenie szoku ani poprzez zaabsorbowanie określoną  ideą. Gdy dziecko jest zajęte 
zabawką, jest bardzo spokojne, bawi się. Ale to  zabawka zaabsorbowała jego umysł, to ona 
je uspokoiła. W zażyciu narkotyku i w  uprawianiu sztuki jest odczucie zaangażowania się 
w coś większego   rysunek,   obraz, Utopię. Jednak nieporuszoność, spokój umysłu mogą 
zostać   wywołane   tylko   poprzez   zrozumienie   wszelkich   sprzeczności,   przeszkód, 
uwarunkowań, lęków,   zniekształceń. Pytamy, czy lęki, niedolę, zamęt można wymazać, 
wszystkie od  razu, ażeby umysł pozostał spokojny i obserwował, przenikał.

Czy faktycznie można to zrobić? Czy umiesz patrzeć na siebie na bieżąco w   całkowitym 
spokoju? Kiedy umysł jest aktywny, zniekształca to, co widzi,  tłumaczy, interpretuje, mówi 
To   jest   podobne   do   tamtego,   Tego   nie   lubię.   Staje   się   strasznie   podekscytowany   i 
przepełniony emocjami a taki umysł nie  potrafi zapewne widzieć.

102

background image

A więc pytamy, czy zwykła ludzka istota, jak my, może to zrobić. Czy umiem  patrzeć na 
siebie, czymkolwiek jestem, ze znajomością niebezpieczeństwa słów  takich, jak  strach  czy 
gorycz   i tego, że samo słowo jest przeszkodą w   bieżącym widzeniu   tego, co jest ? Czy 
potrafię obserwować będąc świadomym pułapek języka? Nie pozwalając też  wtrącać się 
żadnemu poczuciu czasu w sensie osiągania, pozbywania się jedynie obserwować, spokojnie, 
bacznie,   uważnie.   W   takim   stanie   intensywnej   uważności   widoczne   są   ukryte   ścieżki, 
niezbadane     zakamarki   umysłu.   Nieobecna   jest   w   tym   jakakolwiek   analiza,   jedynie 
percepcja.   Analiza   oznacza   czas   jak   również   analizatora   i   to,   co   analizowane.   Czy 
analizator jest czymś innym od analizowanej rzeczy?  jeżeli nie, to analiza nie  ma sensu. 
Trzeba uświadomić sobie i odrzucić to wszystko czas, analizę, opór,  próby pójścia na skróty, 
pokonywania i tak dalej   bo za tym drzwiami nie ma  końca smutku.

Po wysłuchaniu tego wszystkiego, czy można to faktycznie zrobić? To naprawdę   ważne 
pytanie.  Nie ma    jak . Nikt ci nie powie, co zrobić i nie  podaruje   potrzebnej energii. 
Obserwacja wymaga wiele energii: nieporuszony umysł to energia zupełna bez żadnych 
strat, w przeciwnym razie nie byłby on nieporuszony.  A czy można patrzeć na siebie z tą 
zupełną energią tak całkowicie, że widzenie jest działaniem i dzięki temu zakończeniem 
sprawy?

Rozmówca: Czy nie pyta Pan o rzecz niewykonalną?

Krishnamurti: Czy jest to niewykonalne? Jeśli tak, to dlaczego ciągle tu  siedzicie? Tylko po 
to, by posłuchać głosu przemawiającego gościa, strumienia   przepływającego obok, zażyć 
wypoczynku pośród tych wzgórz, gór i łąk? Dlaczego  nie umiecie tego zrobić? Czy to takie 
trudne? Czy to kwestia posiadania bardzo bystrego mózgu? Czy może jest tak, że nigdy 
podczas swojego życia nie obserwowaliście siebie na bieżąco i dlatego wydaje wam się to 
niewykonalne?   Trzeba   coś   uczynić,   gdy   płonie   dom!   Nie   możesz   powiedzieć   To 
niewykonalne, nie  wierzę w to, nic nie zrobię  i usiąść i obserwować pożar! Robisz coś w 
odniesieniu   do   rzeczywistości,   nie   tego,   co,   jak   myślisz,   być   powinno.   Rzeczywistość   to 
płonący dom  może nie jesteś w stanie ugasić całkiem ognia  zanim przyjadą strażacy, ale w 
międzyczasie  w ogóle nie ma  w międzyczasie   działasz wobec pożaru.

A zatem, gdy mówi Pan, że to niewykonalne, na tyle trudne, tak niemożliwe jak  włożenie 
słonia do karafki  pokazuje to, że Pan sobie nie uświadamia, że dom płonie. Dlaczego można 
sobie   z   tego   nie   zdawać   sprawy?   Dom   oznacza   świat,   świat     będący   tobą,   z   twym 
niezadowoleniem, ze wszystkim rzeczami dziejącymi się wewnątrz i wokół ciebie. Jeżeli 
sobie tego nie uświadamiasz, to dlaczego? Czy   dlatego, że nie jesteś dość bystry, że nie 
przeczytałeś niezliczonych książek,  czy dlatego, że nie jesteś wrażliwy na to, co zachodzi w 
tobie ani świadom, co się właściwie dzieje? Jeśli mówisz  Przykro mi, nie jestem, to dlaczego 
nie jesteś? Uświadamiasz sobie, kiedy jesteś głodny, gdy ktoś cię obraża. Doskonale  sobie 
zdajesz sprawę, że ktoś ci schlebia lub że pragniesz zaspokojenia potrzeb  seksualnych, tego 

103

background image

jesteś w pełni świadom. Lecz tutaj mówisz  Nie jestem. Cóż  więc uczynić? Polegać na czyjejś 
zachęcie i wsparciu?

Rozmówca: Mówi Pan, że musi nastąpić mutacja a to się może dokonać poprzez  obserwację 
własnych myśli i pragnień, co trzeba czynić od razu. Robiłem tak  kiedyś i żadna zmiana nie 
nastąpiła. Jeśli zrobimy to, co Pan sugeruje, to czy   powstaje stabilny stan czy trzeba to 
powtarzać regularnie, codziennie?

Krishnamurti: Percepcja będąca działaniem, czy można tego dokonać raz na   zawsze, czy 
trzeba powtarzać każdego dnia? Jak Pan sądzi?

Rozmówca: Myślę, że można to zrobić poprzez słuchanie muzyki.

Krishnamurti: Wtedy muzyka staje się konieczna tak, jak narkotyk, tyle, że   dla muzyki 
mamy więcej szacunku niż dla narkotyku. Oto pytanie: czy trzeba obserwować każdego 
dnia, w każdej chwili, czy można ujrzeć to jeden raz tak   zupełnie, że cała sprawa się 
zakończy? I mogę spać przez resztę czasu, gdy już w  pełni rzecz ujrzałem? Czy rozumie Pan 
pytanie?   Obawiam   się,   że   trzeba   obserwować   codziennie   a   nie   iść   spać.   Trzeba   być 
świadomym nie tylko zniewag, pochlebstw,  gniewu, rozpaczy, lecz również wszystkiego, co 
cały czas dzieje się wokół i wewnątrz ciebie. Nie można stwierdzić   Teraz jestem w pełni 
oświecony, nic mnie  nie dotknie. 

Rozmówca: Czy w momencie, w chwili lub w czasie, jaki zajmuje percepcja i  zrozumienie, co 
się stało, nie tłumi się reakcji przemocy powstałej, gdy  przyszła zniewaga? Czy percepcja 
nie jest po prostu tłumieniem reakcji, jaka by nastąpiła? Zamiast reagować postrzegasz 
percepcja może być jedynie tłumieniem  reakcji.

Krishnamurti:   Przerabialiśmy   to   dość   gruntownie,   nieprawdaż?   Pojawia   się   reakcja 
niezadowolenia  nie lubię cię i obserwuję tę reakcję. Jeżeli przyglądam  się bardzo uważnie 
odsłania,   ukazuje   ona   moje  uwarunkowanie,   kulturę,   w   jakiej     mnie   wychowano.   Jeśli 
ciągle obserwuję a nie idę spać, jeżeli umysł przygląda  się temu, co się ukazało, to objawia 
się wiele rzeczy  w ogóle nie istnieje tu  kwestia tłumienia. Ponieważ jestem zainteresowany 
by widzieć, co się dzieje, nie  jak wydostać się poza wszelkie reakcje. Jestem zainteresowany 
by odkryć, czy  umysł potrafi patrzeć, postrzegać samą strukturę mnie, ego,  ja. A jak w tym 
może istnieć jakiś rodzaj tłumienia?

Rozmówca: Czasami odczuwam stan nieporuszoności, czy może z niej wyjść  działanie?

Krishnamurti: Czy pyta Pan  Jak można tę nieporuszoność zachować, podtrzymać,  sprawić 
by się nie kończyła?   o to chodzi?

Rozmówca: Czy mogę wrócić do mojej codziennej pracy?

104

background image

Krishnamurti: Czy codzienna aktywność może wychodzić z ciszy? Wszyscy  czekacie, abym 
na   to   odpowiedział.   Mam   nieprzyjemność   być   wyrocznią   to,   że   akurat   siedzę   na 
podwyższeniu nie daje mi żadnego autorytetu. Oto pytanie: czy   zupełnie nieporuszony 
umysł   może   działać   w   życiu   codziennym?   Jeśli   oddzielicie   życie   codzienne   od 
nieporuszoności, od Utopii, od ideału   czyli ciszy   to  nigdy się one nie spotkają. Czy mogę 
podtrzymywać   ten   podział,   czy   mogę   mówić,   to   świat,   moje   życie   a   to   cisza,   jakiej 
doświadczyłem, jaką w sobie odczułem na  własny sposób? Czy umiem przełożyć tę ciszę na 
me życie codzienne? Nie umiecie.  Ale jeśli nie są one oddzielone   prawa ręka to lewa   i 
istnieje między nimi  harmonia, gdy jest jedność, to nigdy nie spytasz  Czy można działać z 
ciszy? 

Rozmówca:   Mówi   Pan   o   intensywnej   uwadze,   patrzeniu,   widzeniu   z   intencją.   Czy     nie 
można by powiedzieć, że stopień intencji, jaką się dysponuje, to coś  pierwotnego, co czyni 
rzecz wykonalną?

Krishnamurti: Intencja jest zasadniczo obecna i istnieje też głęboka,  podstawowa intencja 
o to chodzi?

Rozmówca: Sposób, w jaki podchodzi się do tego z pasją, nie ze względu na  nią, ale wydaje 
się to podstawowym wymaganiem.

Krishnamurti: Które już spełniliśmy. Tak?

Rozmówca: Tak i nie.

Krishnamurti: Proszę Pana, dlaczego zakładamy tak wiele rzeczy? Czy nie  możemy wybrać 
się w podróż i badać, nie wiedząc niczego? Na wyprawę w głąb  siebie bez wiedzy, co dobre, 
co złe, co jest prawidłowe a co nie, co być   powinno, co być musi, po prostu wybrać się w 
podróż bez żadnego brzemienia? To  jedna z najtrudniejszych spraw, ażeby wyprawić się do 
wewnątrz bez poczucia  obciążeń. A gdy tak zrobisz, odkryjesz  nie zaczynaj od stwierdzenia 
na   starcie   Tak   być   nie   może,   Tak   być   powinno.   Najwyraźniej   jest   to   jedna   z 
najtrudniejszych   rzeczy   do   zrobienia,   nie   wiem   dlaczego.   Popatrzcie   Panowie,   nie     ma 
nikogo, kto pomoże, wliczając mówcę. Nie ma nikogo, w kim można pokładać  wiarę i, mam 
nadzieję, żadnej wiary w nikim nie pokładacie. Nie istnieje   autorytet, który powie ci, co 
jest, lub co być powinno, który każe iść w jednym  kierunku, zabroni w innym, który zajmie 
się pułapkami oznaczając dla ciebie je wszystkie  idziesz sam. Czy możesz to zrobić? Mówisz 
Nie mogę, bo się boję.  Weź zatem strach i wejdź w niego i zrozum go w pełni. Zapomnij o 
wyprawie,  zapomnij o autorytetach   badaj całą tę rzecz zwaną strachem   badaj strach, bo 
nie masz nikogo, na kim mógłbyś się oprzeć, nikogo, kto powie ci, co uczynić,  badaj strach, 
bo mogłeś popełnić błąd. Popełnij błąd a poprzez jego obserwację  poradzisz sobie z nim od 
razu.

105

background image

Odkrywaj, gdy się posuwasz coraz dalej. Jest w tym więcej twórczości niż w   malowaniu, 
pisaniu książek, występowaniu na scenie i robieniu z siebie małpy.  Obecne jest większe   o 
ile mogę użyć tego słowa   podniecenie, większe  poczucie...

Rozmówca: Zachwytu?

Krishnamurti: O, proszę nie podsuwać mi słów.

Rozmówca: Jeżeli życie codzienne odbywa się bez wprowadzania obserwatora, to   nic nie 
przerywa ciszy.

Krishnamurti: Oto cały problem. Lecz obserwator zawsze stosuje podstępy,  zawsze rzuca 
cień a skutkiem  tego sprowadza dalsze problemy.  Pytamy,  czy wy  i  ja  możemy podjąć 
podróż do wewnątrz nie wiedząc nic i odkrywać w miarę, jak się  posuwamy, swe pragnienia 
seksualne, swoje tęsknoty, intencje. To olbrzymia   przygoda, znacznie większa niż lot na 
księżyc.

Rozmówca: Oto problem, oni wiedzieli, gdzie lecą, znali kierunek, gdy  podejmowali podróż. 
Wewnątrz nie ma kierunków.

Krishnamurti: Mówi Pan, że lot na księżyc to sprawa obiektywna, wiemy, gdzie lecieć. 
Tutaj, wyruszając do wewnątrz, nie wiemy, dokąd idziemy. Dlatego pojawia się poczucie 
zagrożenia i strach. Gdybyś wiedział, gdzie idziesz, nigdy nie  przeniknąłbyś do nieznanego, 
i dlatego nigdy nie byłbyś prawdziwą osobą, która  odkrywa to, co wieczne.

Rozmówca: Czy możliwa jest zupełna, natychmiastowa percepcja bez pomocy  mistrza?

Krishnamurti: Właśnie o tym mówimy.

Rozmówca: Nie skończyliśmy z poprzednim zagadnieniem. Jest to problem, bo  wiemy, gdzie 
idziemy, pragniemy podtrzymać przyjemność, tak naprawdę nie chcemy  nieznanego.

Krishnamurti: Tak, pragniemy trzymać się spódnicy przyjemności. Pragniemy  trzymać się 
rzeczy,   jakie   znamy.   I   z   tym   wszystkim   chcemy   podjąć   podróż.   Chodziliście   kiedyś   po 
górach? Im bardziej jesteście obładowani tym jest to   trudniejsze. Wejście z obciążeniem 
nawet na te wzgórki jest raczej trudne. A gdy  wspinacie się na górę musicie mieć znacznie 
lżejszy bagaż. Tak naprawdę, to nie  wiem, na czym polega trudność. Chcemy wziąć ze sobą 
wszystko, co znamy   zniewagi, opory, głupotę, radości, zachwyty, wszystko, co mamy. Kiedy 
mówisz  Pojadę w podróż biorąc to wszystko , wyruszasz gdzieś indziej, nie w to, co ze  sobą 
zabierasz. Dlatego twoja podróż to fantazja, złudzenie. Wypraw się jednak w te rzeczy, 
które ze sobą bierzesz, w znane  nie w nieznane  w to, co już  znasz: twoje przyjemności, 
radości, rozpacz, smutek. Podejmij podróż do tego, co jest wszystkim, co masz. Mówisz  Chcę 

106

background image

z   tym   wyruszyć   w   nieznane   i   dołożyć     nieznane   do   tego,   dodać   nowe   zachwyty,   nowe 
przyjemności.  A może to być bardzo  niebezpieczne, gdy powiesz  Nie chcę tego. 

Saanen, Szwajcaria, 8 sierpnia 1969 

107


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jiddu Krishnamurti Lot Orła
Jiddu Krishnamurti Lot orla
Krishnamurti J Lot orla id 250787
Krishnamurti Jiddu - Medytacje 1969, Krishnamurti Jiddu - Medytacje 1969
Krishnamurti Jiddu Wolność Od Znanegoz
Krishnamurti Jiddu Jedyna rewolucja
Krishnamurti Jiddu Krolestwo szczescia
Krishnamurti Jiddu Okres przejsciowy
Krishnamurti Jiddu Uwagi o życiu
Krishnamurti Jiddu Nowe podejście do życia
Krishnamurti Jiddu Wolność od znanego
Krishnamurti Jiddu Samopoznanie i nowy umysł
Krishnamurti Jiddu Jedyna rewolucja
Krishnamurti Jiddu Rewolucja

więcej podobnych podstron