Gena Showalter
Mroczny Sekret
1
Rozdział IX
Amun starał się wydostać z zaplątanej sieci własnego umysłu. Powoli zmusił się, by
otworzyć powieki. Pierwsze co poczuł, to smak oszronionych morel na ustach, ten sam
cudowny chłód był wewnątrz niego, ochładzając ognie piekielne i wszelkie inne ziemskie
zapachy, które wdychał nosem.
Druga rzecz: światło słoneczne spływało na niego z okna, ciężkie zasłony rozdzielono, aby
każdy pojedynczy promień wpadał do środka. Jego oczy natychmiast zaczęły palić i
łzawić. Ale przynajmniej łzy obmywały go, ze złych wspomnień, pozwalając mu na nowo
obejrzeć własny pokój.
Trzecia rzecz: Strider siedział wygodnie rozwalony, na krześle ustawionym obok jego
łóżka. Obserwował go z ponurą miną.
Umysł wojownika był czysty i spokojny. Strider wiedział , że Amun może przeczytać
każdą nawet pojedynczą jego myśl. Każdy tutaj, to wiedział. Właśnie dlatego każdy z nich
musiał nauczyć się wyciszać własny umysł. Wszystko dlaczego, że Amun nie byłby w
stanie zatrzymać strumienia napływających do niego myśli i sekretów. Ich najgłębszych
sekretów, i nieważne jak bardzo tego chciał. Oni również musieli nauczyć się żyć w ciszy.
- Jak się czujesz? – Strider zapytał, szorstkim głosem.
Nawet jeśli nowe demony obijały się o jego czaszkę, Amun nie miał żadnego kłopotu ze
zrozumieniem pytania. Próbował podnieść ręce, by zamigać odpowiedź, w stylu:
gówniano, czuję morele i chłód, a cienie są gorsze niż ból. Tylko, że ramiona odmówiły
mu posłuszeństwa. Dlaczego?
Gena Showalter
Mroczny Sekret
2
Przekręcił głowę w lewo, przyglądając się swoim dłoniom. Postrzępiona skóra i zakrzepła
krew. Place obrzmiałe, paznokcie zniszczone. Nagle wspomnienia zalały jego umysł.
Sekrety czujnie podsyłały mu coraz to nowsze obrazy, ciesząc się pokazywaniem mu tego,
o czym chciałby zapomnieć.
Piekło. Inne demony. Ciemne błyski, podłe pragnienia.
Haidee. Myśl, że powinien ją zabić i jego całkowita niezdolność by to zrobić. Smak nieba,
jej ciało ocierające się o niego, jej ręce na nim, jej słodkie krzyki w jego uszach. Strider.
Walka, krew. Nienawidził siebie, za to, że zranił przyjaciela i za to, że ochraniał łowcę.
Nienawidził tego, że nie mógł dotknąć dziewczyny, kiedy go potrzebowała. A potem
powrót demonów, ich podłe pragnienia i żądania. Nie było żadnej Haidee obok niego.
Żadnego nieba.
Srogie oczekiwanie, lęk, obawa i wściekłość, wymieszały się z sobą, napełniając jego ciało
siłą. Szarpnął się podnosząc do pionu. Sypialnia była zupełnie pozbawiona mebli. Nie dbał
o to, że fala bólu zalała jego skronie. Gdzie ona była? Martwa? Ledwie o tym pomyślał,
żołądek skręcił mu się z bólu.
Nie, nie. Zapewniał rozpaczliwie samego siebie. Sekrety przytaknęły. Nie mogła być
martwa. Ten zapach w pokoju należał do niej, nikt inny na świecie nie pachniał tak jak
ona. Musi ją odnaleźć. Musi upewnić się, że wszystko z nią OK, że jej nie zranili.
Nawet jeśli sam zamierzałeś ją zabić?
Zignorował to proste pytanie i kontynuował eksperymentowanie z własnym ciałem.
Sprawdzał na jak wiele może sobie pozwolić. Najpierw uniósł jedną nogę i poruszył stopą.
Skrzywił się. Potem to samo zrobił z drugą nogą. Znowu się skrzywił. Kości już wróciły
na swoje miejsce, ale nadal były złamane.
Gena Showalter
Mroczny Sekret
3
- Prrr, - Strider zerwał się z krzesła, stając tuż obok niego. – Co do diabła zamierzasz
zrobić? Masz leżeć i zdrowieć.
Amun rzadko kiedy narzekał, na to, że nie może mówić. Cisza była jego świadomym
wyborem. Ale właśnie teraz miał ochotę krzyczeć…dziewczyna, gdzie do diabła jest
dziewczyna… ani trochę nie przejmując się tym, że sekrety mieszkające w jego wnętrzu
wydostałyby się na zewnątrz, raniąc każdego, kto by je usłyszał. Nie fizycznie, ale
umysłowo. A tego bólu nie dało się z niczym porównać. Wiedział o tym, aż za dobrze.
Nawet wojownicy, którzy mieszkali razem z nim nie potrafiliby znieść wiedzy, że ktoś
mógł pragnąć ich kobiety. Tak samo jak nie byliby w stanie tolerować innych okropności,
które ich wrogowie planowali dla ich ukochanych. Przyjaźń łatwo by uległa zniszczeniu,
zazdrość stałaby się ich nieodłączną towarzyszką, a paranoja czyhałaby na nich, na
każdym kroku.
Amun przez ostatnie tysiące lat, walczył z nimi. Uczył się dystansować do napływających
obrazów i głosów, blokując ich dostęp do siebie. Nie pozwalając im zawładnąć sobą.
Tylko, że nie potrafił się obronić przed tym, co wydarzyło się ostatnio. Nigdy wcześniej
czegoś podobnego nie doświadczył i nie wiedział jak sobie z tym poradzić. Nie miał też
pojęcia jak bardzo był teraz silny…nowe demony kuliły się wokół niego, w jego
umyśle…czekając aż…
Haidee.
Jej imię szeptał w umyśle jak modlitwę, jego demon wyczuwał prawdę, nawet jeśli Amun
starał się to przed nim ukryć. Czy była odpowiedzialna za jego stan? Teraz, tak samo jak
Gena Showalter
Mroczny Sekret
4
za pierwszym razem? Wtedy po raz pierwszy skosztował oszroniałych moreli, zaraz potem
wróciły mu zmysły. Teraz znowu czuł oszroniałe morele i jego zmysły ponownie
powróciły. To nie mógł być zbieg okoliczności. Jego desperacja, by ją odnaleźć wzrastała.
Przerzucił nogi przez materac, kości zaskrzypiały. Każdy mięsień w jego ciele
zaprotestował, skręcając się i protestując.
- Amun, psiakrew. Przez wiele dni byłeś przykuty do łóżka. Teraz musisz wyzdrowieć, od
ran które sam sobie zadałeś i od tych które powstały po naszych małych eksperymentach.
Zatrzymaj się nim…
Wymachując rękami i nogami na wszystkie strony, w końcu poruszył się z miejsca i stanął
przed przyjacielem. Strider zmieszał się, zawstydzony własnymi myślami, ale Amun
zignorował go. Drżącymi dłońmi starał się mu coś powiedzieć. Przepraszam że cię
zraniłem. Przepraszam, że rzuciłem ci wyzwanie. Ale muszę ją odnaleźć. Gdzie oma jest?
Jeśli ją skrzywdzili, na piekło nie wiedział, co byłby w stanie im za to zrobić. Nie
wiedział w jaki sposób go tak dotknęła. Nie wiedział, dlaczego przejmował się tym, co jej
zrobiono, i nie miało to nic wspólnego z tym , czy była odpowiedzialna za jego stan, czy
nie.
Sekrety szepnęły, nic jej nie jest. Pomimo niskiego głosu. Lord i tak był w stanie
przekrzyczeć tysiące innych głosów w jego głowie. W tym samym czasie Strider rozsiadł
sie ponownie na krześle. – Ona jest tam. - Jego ton był twardy i nieugięty, mimo to
podbródkiem wskazał na lewo.
Amun poszedł za jego wzrokiem i syknął z rozpaczy. Była na klęczkach, ramiona miała
skute łańcuchami i uniesione ponad głową. Łańcuch był przyczepiony do sufitu, zmuszając
Gena Showalter
Mroczny Sekret
5
ją tym samym do zachowania prostej postawy. Głowa bezwładnie zwisała na piersi.
Długie, różowe włosy zakrywały częściowo brudną i zmazaną twarz. Ale nawet z tej
odległości widział, że miała zamknięte oczy, ciemne rzęsy, gęstą falą zakrywały policzki.
Jego wargi rozdzieliły się w cichym ryku, kiedy szarpnął się by ruszyć do przodu. Ona
czuje się świetnie!
Mięśnie drżały pod nim, kolana prawie odmówiły posłuszeństwa, a żołądek zbuntował się.
Mimo to złość dodała mu siły.
- Nafaszerowałem ją prochami, - Strider rzucił, zapobiegając wybuchowi jego agresji. –
Wyliże się z tego.
Ale to nie miało żadnego znaczenia. Co innego było ważne. Sam fakt, że coś jej zrobiono.
Jak długo była tak spętana? Nieprzytomna? Bez pomocy? Amun potykając się dwa razy, w
końcu zbliżył się do przyjaciela. Wyciągnął rękę do góry. Sekrety natychmiast zaczęły
grasować w jego głowie. Bo był tak blisko dziewczyny?
Strider wiedział o co mu chodziło ale potrząsnął głową. – Ona jest łowcą, Amun. Jest
niebezpieczna.
Nie. Była najlepszą rzeczą, jaka mu się przytrafiła. Pstryknął palcami nalegając.
Wyzwałby Stridera, jeśli będzie musiał. Zrobiłby to, dla niej.
- Psiakrew! Czy tobie już w ogóle nie zależy na własnym życiu?
Znowu pstryknął palcami.
Gena Showalter
Mroczny Sekret
6
- Świetnie, ale sam poradzisz sobie z konsekwencjami własnych czynów.
Groźnie patrząc, choć być może Strider doskonale wyczuwał zdecydowanie Amuna,
wojownik sięgnął do kieszeni i wyciągnął klucz. Rzucił ciężki metal w otwartą dłoń
Amuna.
Amun natychmiast ruszył do celi Haidee. Stawiał stopy o wiele wolniej niż chciał, ale i tak
go to nie powstrzymało. Sekrety, jak zauważył siedziały teraz cicho, przestały grasować, w
skupieniu obserwowały całą sytuację.
Tylko lata praktyki pozwoliły mu utrzymać szalejące emocje na wodzy. Przekręcił klucz,
metal trzasnął, uwalniając ją z uwięzi. Upadła bezwładnie do przodu i z całą pewnością
uderzyłaby o podłogę, gdyby Amun jej nie złapał. Jego ramiona zaprotestowały, skrzypiąc
i skręcając się z bólu, ale zignorował to. W jednej sekundzie, kiedy ją dotknął, krzyki i
głosy w jego głowie ucichły, jak gdyby demon bał się jej i przestraszony schował się w
kącie.
Łagodnie, tak łagodnie oparł jej głowę i ramiona o swoją pierś. Ponownie chłód jej skóry
zachwycił go. Nic nie mógł na to poradzić, ale wspomnienie Haidee, ocierającej się o jego
ciało, odżyło w nim na nowo.
Surowe pragnienie, silne i gwałtowne w swej intensywności, opanowało jego ciało.
Walczył z tym pragnieniem, i z potrzebą posiadania jej. Powoli podniósł się i kuśtykając
położył ją do łóżka. Potem przykrył ją kocem i w końcu pozwolił sobie popatrzeć na nią.
Była taka krucha, taka blada. Zapadnięte policzki, popękane wargi. Taka maleńka i tak
Gena Showalter
Mroczny Sekret
7
bardzo
niezdolna
by
obronić
się
przed
jakimkolwiek
atakiem.
Nienawidził siebie za to, co zamierzał zrobić, ale musiał przywołać swego demona i
odkryć wszystko, co jej zrobiono. Zobaczyć świat jej oczami. Poczuć jej emocje i lęki.
Zobaczyć jak ją przeszukiwano, jak walczyła o siebie, o niego. Ponieważ myślała, że jesteś
jej ludzkim chłopakiem. Gardził tym wspomnieniem. Czy wiedziała, teraz, kim był
naprawdę? Czy walczyłaby z nim, gdy się obudzi? Wolał to, niż świadomość, że akceptuje
go, bo bierze go, za innego mężczyznę.
Chciał by go lubiła dla niego samego, lub wcale.
Amun uspokoił się, jak tylko zrozumiał w jakim kierunku zmierzały jego myśli. Do
zatrzymania jej. W ustach mu zaschło, poczuł się jak gdyby w ustach miał pełno
odłamków szkła. Nie mógł. Nigdy nie będzie mógł jej zatrzymać.
Kiedy jego przyjaciele dowiedzą się, co zrobiła, że jest tą, która pomogła zabić Badena.
Zażądają jej głowy. Mógł spróbować rozmawiać z nimi o tym, ale faktom nie dało się
zaprzeczyć. Doskonale też wiedział, że jeśli wybierze ją i postawi ponad swoich
przyjaciół, nigdy mu tego nie wybaczą. Piekło, sam nigdy sobie, by tego nie wybaczył.
Baden zasłużył na lepszy los. Oni zasłużyli na lepszy los.
Nie myśl o tym teraz. Kręcąc głową, od nadmiaru myśli, wstał z łóżka i stanął
naprzeciwko Stridera. Wojownik obserwował go z gniewnym błyskiem w niebieskich
oczach.
Ona jest więcej niż łowcą, pomyślał Strider. Doskonale wiedząc, że Amun go usłyszy. Jest
odpowiedzialna za zabicie Badena. Amun zrozumiał, że wojownik chciał utrzymać tę
szczególną rewelację, tylko pomiędzy nimi. Chociaż dziwne było, że nie powiedział tego
na głos, biorąc pod uwagę, że nikogo oprócz nich nie było w pokoju. Ale i tak cieszył się z
Gena Showalter
Mroczny Sekret
8
tego. Im mniej ludzi wiedziało, o niej, tym lepiej. Dłużej będzie bezpieczna. Rozmawiając
w ten sposób, nikt ich nie będzie podsłuchiwał.
Wtedy Sekrety poinformowały go, że Torin również wiedział. Tylko, że Strider o tym nie
wiedział. Amun był wstrząśnięty, tym, że jeszcze nikt nie odważył się jej zabić.
Przerażenie wypędziło prawie z jego skóry chłodny smak jej pocałunku. Ponieważ żyła,
Amun uważał, że był jedynym, który obmyślał, jak ją ukarać za jej przeszłe czyny.
- I? – Strider zażądał.
W odpowiedzi, Amun tylko pokiwał głową.
Nozdrza wojownika zamigotały z oburzenia. – Wiedziałeś?
Kolejne skinienie.
- Nie powinienem być zaskoczony. Ty zawsze wszystko wiesz. Ale do cholery! Nadal
traktujesz ją jak najcenniejszy skarb. – Gniewne słowa ciśnięte w niego z mocą. Strider
przeczesał włosy. – Wybrałeś ją zamiast mnie, psiakrew.
Nie było żadnej odpowiedzi, która mogłaby zostać dana, żadnych przeprosin. Oboje
zamilkli, przyglądając się sobie w ciszy. Więc Amun zaczął podsłuchiwać myśli
wojownika. Myśli, których wojownik nie zdołał zbyt szybko ukryć przed nim. Ona jest
moja. By ją całować, by ją lizać. By ją zabić. Cokolwiek zdecyduję. Przeklinam ją za to
że mnie tak spętała. Gardzę nią.
Ręce Amuna zawinęły się w pięści. Moja. Chciał krzyczeć. Ale nie zrobił tego. Takie
przyznanie, tylko zwiększyłoby jego poczucie winy. Trzymał więc wargi zasznurowane, i
ściągnięte w wąską linię.
Gena Showalter
Mroczny Sekret
9
Dlaczego jej nie skrzywdziłeś? – Zamigał sztywno. Ponieważ Strider również jej pragnął?
Takie pragnienie było zupełnie niezgodne z wojennym nastawieniem do łowców. Chociaż
tylko Sabin, ich lider, był w stanie postawić wojnę z łowcami, ponad własne szczęście.
Tak więc wahanie Stridera miała podłoże gdzie indziej. A raczej dotyczyło czegoś
zupełnie innego.
Amun nigdy wcześniej nie czuł się zdolny do morderstwa, aż do tej chwili. Sama myśl o
tym, że Strider mógłby położyć swe dłonie na Haidee…
Wstyd…poczucie winy…piekło.
Jego przyjaciel usiadł z powrotem na krześle i, nie spuszczając z niego wzroku,
powiedział. – Nie wiemy jak, ale ona ucisza ciebie, oczyszcza twój umysł, nawet demony
się jej boją.
Tak. dokładnie tak jak podejrzewał. Haidee była odpowiedzialna za jego poprawę.
Świadomość tego była równie denerwująca, co kojąca.
- Ona musi być blisko ciebie, w tym samym pokoju, by…zrobić, co coś, co robi. – Strider
mówił dalej. – Jeszcze nie wiemy jak ona to robi, ale przenosiliśmy ją w tę i z powrotem z
tego pokoju, by ustalić granice jej mocy. Kiedy tylko wynieśliśmy ją na korytarz, twoja
męka zaczynała się od nowa.
Eksperymenty. Nagle wszystko miało sens. Czuł się w stosunku do niej zobowiązany, bo
robiła coś, co przerażało jego demony, zmuszając je do uległości. Tylko jak to robiła?
Czy może chodziło o dotyk jej skóry. Czy jego ciało pragnęło jej przez to rozpaczliwie,
żądając czegoś czego wcale nie chciał czuć?
Gena Showalter
Mroczny Sekret
10
To pytanie prowadziło do kolejnego, o wiele gorszego. Czy dawno temu Baden też to
poczuł? Otwierając drzwi, w tamtą księżycową noc, kiedy znalazł Haidee na progu
błagającą o pomoc?
Wspomnienia natychmiast odżyły w jego umyśle. Wspomnienia Haidee.
Boję się, mówiła, odeskortuj mnie do domu, proszę. Jej wargi drżały, w oczach błyszczały
łzy. Myślę, że tam na zewnątrz, ktoś czyha na mnie. Proszę.
Odpychał od siebie te wspomnienia, nie chcąc iść tą drogą. Ale kolejne myśli, same
zaczęły pojawiać się w jego głowie. Czy Baden również patrząc w jej śliczną twarz, po raz
pierwszy od czasu opętania, poczuł spokój? Czy właśnie dlatego , tak łatwo się poddał,
kiedy łowcy przyszli po jego głowę?
Dość nerwowo zamigał. Czy ona może usłyszeć twoje myśli?
- Nie, - Strider zamrugał zaskoczony. – A twoje może?
Amun potaknął sztywno.
- Czy ona może usłyszeć wszystko? Nawet twojego…demona? Inne demony?
Nie, dzięki bogom. Tylko to, co pozwalam jej usłyszeć.
Strider skrzyżował ramiona na piersi. Triumfalny błysk pojawił się w jego niebieskich
oczach. – Możemy to wykorzystać, do naszych celów.
Oczywiście wojownik natychmiast planował jak pokonać i podbić dziewczynę. – Sabin
będzie…
Amun syknął, nim zdążył się powstrzymać. Nie!
Gena Showalter
Mroczny Sekret
11
Strider zamrugał szybko, zmieszany.
Nie. Zamigał po raz drugi. Nie wspomnisz o tym Sabinowi. Ledwie powstrzymywał się
przed dodaniem, nigdy.
- Amun, wiesz, że nie mogę.
Jeszcze nie teraz. Nie wspomnisz o niej teraz. Amun wybrał Sabina na swego przywódcę,
kiedy mieszkali w niebiosach, chociaż to Lucien był och przywódcą. Nikt nie był takim
strategiem jak Sabin. Nikt też nie był tak dziki. Nikt nie był bardziej stworzony do
wykonywania brudnej roboty.
Po tym jak otwarli Puszkę Pandory i zostali przeklęci, zepchnięto ich na ziemię. Wtedy to
połowa z nich poszła za Lucienem. Druga połowa, zdecydowała się pójść za Sabinem.
Amun nie zmienił swego zdania. Nie rozstał się z Sabinem, gdyż nikt, nie zaangażował się
w wojnę z łowcami, równie mocno jak Sabin. Dziś po raz pierwszy od setek lat, pożałował
tamtej decyzji.
Amun często pomagał przyjacielowi torturować więźniów, by uzyskać informacje. Tyle,
że nie cieszył się ich krwią i krzykami, jak Sabin. Znano go z tego, że robił to, co
konieczne, by mogli przetrwać.
Głęboko w kościach wiedział, że nieważne co powie. Sabin w chwili kiedy odkryje
prawdziwą tożsamość Haidee, wkroczy do ich pokoju i spokojnie, bez żadnych obaw,
pozbawi ją dumy, a jej umysł spokoju i woli życia.
- Nie mam zamiaru ukrywać tego przed nim, Amun. – Strider powiedział. W jego głosie
nie było żadnych emocji. Jego głos, był martwy, wyprany z wszelkich uczuć.
Gena Showalter
Mroczny Sekret
12
Daj mi choć jeden dzień z nią. Dzień to za mało zrozumiał w następnej chwili. Nie,
ponieważ pragnął jej. Och, tak pragnął jej. Bardziej niż powinien. Bardziej niż pożądał
kogokolwiek innego. Nie zamierzał zaprzeczać temu faktowi. Nigdy wcześniej nie
postawił nikogo ponad swoich przyjaciół, a zwłaszcza swojego wroga. Nie, dzień to będzie
dla niego za mało, ponieważ nazywała go swoim kochaniem, a on tak strasznie chciał, by
to była prawda.
Przejechał dłońmi, po obrzmiałej twarzy. Ta pieszczota powinna zadać mu ból, zmniejszyć
jego pragnienie. Tak się jednak nie stało. Musiał ją chronić, pomyślał. Przed Sabinem.
Przed nimi wszystkimi. Ona była odpowiedzialna, za powrót Amuna do zdrowia. Dlatego
musiał trzymać ją w ukryciu jeżeli miał ją trzymać z daleka o innych, choćby tylko przez
krótki czas, potrzebował określić ściśle pewne reguły. Jak chociażby żadnego
wspominania, jak słodko leżała w jego ramionach,. Żadnego też więcej taplania się w jej
cieple. I żadnego więcej całowania.
Pierwszy raz miał być tym ostatnim razem. Nieważne jak soczyście smakowała, nieważne
jak namiętnie rozkładała się przed nim. Nieważne jak bardzo tęsknił by utonąć w jej
wnętrzu., by ślizgać się w niej, najpierw powoli, potem coraz szybciej, wpędzając ich
oboje na sam szczyt. Gówno, nie przypuszczał, że tak bardzo będzie za nią tęsknił i
psiakrew nie sądził, że tak bardzo jej pragnął.
- Czego chcesz? Dnia? – Strider zażądał. – Jeden dzień nic nie zmieni. Poza tym Sabin nie
zamierza jej zabić, wie, że ona jest odpowiedzialna za twój powrót do zdrowia.
Sabin torturowałby ją. Amun zaś prędzej pieściłby swojego wroga, nawet jeśli był
odpowiedzialny za śmierć Badena. Musiał to uczciwe przed sobą przyznać, może też
dlatego, że łagodziła obrazy w jego głowie i ciemność w jego duszy. Był samolubny, tak.
Gena Showalter
Mroczny Sekret
13
Kolejny powód, by jeszcze bardziej się znienawidzić. Ale nawet to nie mogło go
powstrzymać.
Kolejny powód by nienawidzić siebie? Amun zadumał się. Nie miał zamiaru nienawidzić
siebie i nigdy wcześniej tego nie robił. Nie cierpiał wielu rzeczy, które był zmuszony
robić, podczas swego nieznośnie długiego życia , ale nienawidzić? Nie. W
przeciwieństwie do innych wojowników, nie żył przepełniony poczuciem winy z powodu
swojej przeszłości. Zabijał niewiniątka? Tak. Równał miasta z ziemią? Tak. Ale był
marionetką, w rękach swego demona. Demona, który pociągał za sznurki. Więc jak miał
siebie winić za to?
Ponieważ powinien być silniejszy? Tak uważali niektórzy spośród jego przyjaciół. Nie on.
Nikt nie był wystarczająco silny by powstrzymać te demony.
Ponieważ pomógł otworzyć Puszkę Pandory i zasłużył sobie na karę wiecznego
potępienia? Prawie wszyscy Lordowie tak uważali, ale Amun tak nie myślał.
Każdy popełniał błędy, a to był jeden z nich. Zapłacili już za tamten błąd. Teraz należało
im się trochę odpoczynku..
A co z Haidee? Zdumiał się. Czy jej błąd też zostanie wybaczony? A może ona już
zapłaciła za swój błąd?
Jego szczęka zacisnęła się. Zignorował tamto pytanie, skupiając się na tym co w danej
chwili było dla niego najważniejsze. Nie pozwoli, by wpadła w ręce Sabina. Kiedy
nadejdzie odpowiedni moment Amun po prostu wywiezie ją z fortecy. A kiedy już raz
odejdzie, nikt nie będzie w stanie go znaleźć. Jego demon mógł zrobić o wiele więcej niż
kraść wspomnienia. Mógł dotrzymywać sekretów. Przekręcając ludzkie wspomnienia, nim
w ogóle zostały stworzone.
Gena Showalter
Mroczny Sekret
14
Jeśli Amun chciał zniknąć na zawsze, mógł zniknąć na zawsze.
Mógł ukryć gdzieś Haidee, do czasu, aż nauczy się kontrolować nowe demony
zamieszkujące jego ciało. A potem…potem, zupełnie nie wiedział, co miałby z nią zrobić.
Przywrócić ją z powrotem? Taką miał nadzieję. Zrobi to co będzie trzeba. Modlił się za to.
Ponieważ jeśli nie znajdzie odpowiedzi, których potrzebował, będzie związany z Haidee
na zawsze, niszcząc własnych przyjaciół.
Plus, planował porozmawiać z Haidee. Muszę więcej dowiedzieć się na temat jej wpływu
na mnie.
- Z kogo próbujesz zrobić durnia? Z siebie, czy ze mnie? Oboje wiemy, że to kłamstwo.
Nie myślisz w tej chwili mózgiem, mój przyjacielu. – Ostatnie słowa były warknięciem,
Strider wyraźnie już tracił cierpliwość. – Chcesz ją pieprzyć i tyle.
Cóż, Amun również osiągnął swój kres wytrzymałości. Oboje również wiemy, że ty też nie
myślisz swoim mózgiem.
Przez jedną krótką chwilę błysk zdziwienia odmalował się na twarzy Stridera, nim
wojownik na nowo przybrał maskę obojętności. – Trzymaj się z dala o mojej głowy.
Kontroluj swoje myśli, Amun zamigał. Wiem, że jej pragniesz. Teraz chcę usłyszeć jak się
do tego przyznajesz.
Strider zazgrzytał zębami. – Świetnie. Pragnę jej. Ale nie mam zamiaru nic z tym zrobić.
Nie mam zamiaru pozwolić, by to powstrzymało mnie przed wygraniem naszej wojny. –
Przynajmniej nie próbował zaprzeczyć własnym uczuciom. – Czy możesz powiedzieć to
samo o sobie?
Gena Showalter
Mroczny Sekret
15
Amun tylko podniósł wysoko podbródek. Nie mogę nic powiedzieć.
- Zabawne. Nie to miałem na myśli i doskonale o tym wiesz.
Cóż tylko tyle ode mnie uzyskasz.
- Świetnie, - Strider warknął wstając. – Odchodzę nim uda ci się sprowokować mojego
demona. Masz swój dzień, ale gdybym był tobą, byłbym bardziej ostrożny. Przygotowany.
Ale być może to ciebie się nie tyczy. Być może ty nawet chcesz umrzeć. Tak, widziałem,
co sam sobie robiłeś. Ale wiesz co? Ani przez jeden moment nikt spośród nas nie był
przygotowany na twoją utratę. Więc pomyśl o tym, zanim zaryzykujesz swoje życie dla
naszego wroga, okej?